forum.labradory.org

O psach inaczej - Zamieszkaj z psem - ochroni twoje dziecko przed alergią i astmą

tenshii - 19-12-2013, 16:28
Temat postu: Zamieszkaj z psem - ochroni twoje dziecko przed alergią i as
Pies w domu jest czymś (kimś) zdecydowanie więcej niż tylko towarzyszem czy przyjacielem. Działa jak lek lub suplement diety - chroni nas przed alergiami. Teraz naukowcy odkryli, dlaczego tak się dzieje. Wiąże się to z... brudem.
Istnieje wiele naukowych dowodów na to, że mieszkanie we wczesnym dzieciństwie z psami oraz innymi zwierzętami zmniejsza ryzyko rozwoju alergii i astmy w późniejszym okresie. Teraz uczeni doszli do tego, na czym dokładnie polega ten efekt ochronny. Okazuje się, że sięga on mikroorganizmów, które żyją w naszych jelitach.

Już ponad dekadę temu Amerykanie przyjrzeli się zdrowiu dzieci mieszkających z psami i odkryli, że maluchy rzadziej miały alergie i chorowały na astmę niż dzieci wychowujące się bez tych zwierząt w domu.

Inne badania epidemiologiczne prowadzone w Europie potwierdziły później podobny wpływ nie tylko domowych pupilków, ale również trzody chlewnej. Okazało się, że kontakt z krowami czy świniami też dobrze chroni nasze zdrowie.

W 2010 r. Susan Lynch, mikrobiolog z University of California w San Francisco, wykazała, że psy, które choć częściowo żyją na dworze, przenoszą stamtąd mikroby do domu. Dowiodła też, że niektóre z nich można znaleźć nawet w naszych jelitach. Teraz Lynch zbierała próbki kurzu z mieszkań, gdzie nie było zwierząt, oraz z domów, gdzie były psy często przebywające na podwórku. Uczona karmiła tym kurzem (zmieszanym z wodą) młode myszki i jednocześnie pobudzała ich układ odpornościowy, dając im do jedzenia karaluchy i białko jaja kurzego (znane alergeny zarówno gryzoni, jak i ludzi).

- Myszy otrzymujące kurzową papkę z domu, w którym były psy, nie reagowały alergią na karaluchy czy białko. Te karmione kurzem z mieszkań bez zwierząt miały wyraźne objawy uczulenia: cieknący katar i liczne komórki układu immunologicznego w drogach oddechowych - poinformowała uczona w najnowszym wydaniu tygodnika "Proceedings of the National Academy of Sciences".

U myszy zjadających kurz z "psiego" domu znaleziono też mniej komórek związanych z alergicznym pobudzeniem układu odpornościowego. A te, które były, produkowały mniej cząsteczek, które mają tendencję do wywoływania silnej reakcji.

Zespół Susan Lynch przeanalizował skład mikroflory jelitowej myszy przed podaniem im kurzu i po nim. Okazało się, że psiokurzowa dieta spowodowała, że gryzonie miały w jelitach niezwykle dużo bakterii z gatunku Lactobacillus johnsonii.

Uczeni wyizolowali je, namnożyli i podali gryzoniom, których nie karmiono nigdy kurzem z psiego domu. Okazało się, że to wystarczyło, żeby zwierzęta miały "wyciszony" układ odpornościowy i nie reagowały alergicznie.

Gryzonie zainfekowane wirusem RSV (wywołującym infekcję dróg oddechowych) miały też mniejsze objawy choroby, a wiadomo, że u dzieci przebycie takiego zakażenia jest udowodnionym czynnikiem ryzyka rozwoju astmy.

- Ta praca pokazuje, że warunki środowiskowe, w jakich żyje dziecko, mogą chronić je przez alergiami za pośrednictwem układu pokarmowego i jego mikroflory - komentuje doniesienie John Penders, epidemiolog z Maastricht University Medical Center w Holandii. - Badania takie dają nam nowe narzędzie do odpowiedniego manipulowania składem mikrobiologicznym jelit, by chronił nas przed alergiami. Dowodzą też, jak niezwykły wpływ ma to, co dzieje się w naszych jelitach, ma funkcjonowanie całego naszego ciała. W tym wypadku na drogi oddechowe - dodaje.

Odkrycie Amerykanki i jej zespołu to kolejna cegiełka pasująca do hipotezy higieny. Zakłada ona, że nasz współczesny sterylny tryb życia sprzyja rozwojowi alergii, astmy i chorób autoimmunologicznych. Układ odpornościowy się nudzi i zaczyna atakować swój organizm lub szuka wroga tam, gdzie go nie ma, czyli w cząsteczkach niezagrażających naszemu zdrowiu.

Trzymając w domu zwierzę wychodzące na zewnątrz, wprowadzamy do niego trochę dobroczynnego brudu. Pył, który jest w domu, gdzie mieszka pies, zawiera dodatkowe ilości L. johnsonii, które są przez nas połykane.

Uczona zastrzega jednak, że badania na myszach to nie to samo co na człowieku. By uznać L. johnsonii jako kolejny z probiotyków (szczepów bakterii o udowodnionym dobroczynnym wpływie na zdrowie człowieka), potrzeba jeszcze dalszych badań.






źródło

Milena - 19-12-2013, 16:43

Ja wg testów na alergię mam uczulenie na sierść psa, jednak dzięki temu, że od dziecka wychowywałam się z psami jest ona bezobjawowa mimo, że na papierze występuje :) Na koty również mam, jednak kota nigdy w domu nie miałam i teraz niestety przy przebywaniu z nimi pojawiają się objawy.
Sarrai - 20-12-2013, 07:59

Ja to wiem, niestety wiele mamuś chroni dzieci przed wszystkimi zarazkami tego świata, tylko, że jak przychodzi co do czego (np. dziecko idzie do żłobka) to zaraz potem choruje, bo odporność niestety nie ta...
Jak pojechaliśmy do znajomych mojego męża z Fridą i Frida powąchała nóżkę dziecka (powąchała, nawet nie liznęła, może trąchnęła nosem) to mamusia ściągnęła dziecku skarpetę i zaczęła mu moczyć w gorącej wodzie, żeby zabić zarazki ;] ;] ;] nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać ;D szkoda, że wrzątkiem nie polała.... :-P

anna34 - 20-12-2013, 09:22

Sarrai napisał/a:
Frida powąchała nóżkę dziecka (powąchała, nawet nie liznęła, może trąchnęła nosem) to mamusia ściągnęła dziecku skarpetę i zaczęła mu moczyć w gorącej wodzie, żeby zabić zarazki nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać

No ja bym napewno ryknęła śmiechem :D
Ja już od dawna mówie,że w domu,w którym jest wcześniej pies a potem dziecko,alergii na sierść nie będzie,na co inne a i owszem,no ale najłatwiej psa się pozbyć :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group