forum.labradory.org

Tęczowy mostek - Karmel po drugiej stronie.

Barbi - 15-06-2015, 20:37
Temat postu: Karmel po drugiej stronie.
Bedzie krotko. Kastracja byla piec dni temu a dzisiaj zdechl na moich rekach. Bylo wszystko super , super sie goilo I nagle 15 sekundowy atak I koniec. Nie wiem co sie stalo, tylko wielki bol I pytania w glowie. Czy ktos sie spotkal z czyms takim?
Ewelina - 15-06-2015, 20:51

Ale jak to? Atak miał? Jak ten atak wyglądał? Może miał słabe serce? Robiliście wszystkie badania przed kastracja? Bardzo mi przykro :(
mibec - 15-06-2015, 21:49

Barbi, tak mi przykro :cring:

Bedziecie robili sekcje zeby sie dowiedziec co sie stalo? :(

Sugarfree - 15-06-2015, 22:02

Barbi, bardzo mi przykro :cring:
anna34 - 16-06-2015, 04:23

Kurcze to musiało być serduszko chore,albo poszedł jakiś wstrząs :cring:
Almathea83 - 16-06-2015, 05:16

Ojej strasznie mi przykro :cring:
Monisiaczek - 16-06-2015, 09:39

Barbi, bardzo Ci współczuję :(
Karmel nie miał problemów z sercem?

Milena - 16-06-2015, 09:42

Barbi, bardzo mi przykro :cring:

Czu Karmel miał wykonywane badania przed kastracją?

anna34 - 16-06-2015, 09:45

Milena napisał/a:
Czu Karmel miał wykonywane badania przed kastracją?

Kurde,pewnie nie miał jak większość młodych psów,mój ponad 6 lat temu też nie miał badanego serca przed żadną operacją ani kastracją,zawsze mówili przecież młody jest,widać że zdrowy...

Kesja - 16-06-2015, 10:02

Barbi, strasznie współczuję :cring: trzymaj się dzielnie ;* :cring:
anna34 napisał/a:
zawsze mówili przecież młody jest,widać że zdrowy...

To mnie strasznie denerwuje u niektórych wetów! Badania powinny być robione bez względu na wiek psa, dla pewności...

anna34 - 16-06-2015, 10:51

Kesja napisał/a:
To mnie strasznie denerwuje u niektórych wetów! Badania powinny być robione bez względu na wiek psa, dla pewności...

To prawda,mnie nie proponowano pare lat temu bo pewnie bym się zgodziła,ale wiem,że niektórym proponują a nie robią bo to kolejna kasa,echo serca 100 zł :(

Barbi - 16-06-2015, 10:56

Karmel nie mial badan przed narkoza tylko ogolnie przepytano nas I zwazono. Zapytalam sie o badania krwi ale powiedzieli, ze taki mlody i zdrowy.
Moglibysmy wykonac autopsje ale nic go juz nie wroci a swiadomosc, ze moglam cos zrobic tylko mnie dobije.
Vet powiedzial , ze to wygladalo z mojego opisu na ciezki udar I nie musialo miec zwiazku z kastracja bo minelo juz kilka dni.
Jakos ciezko mi w to uwierzyc.

Weronika_S - 16-06-2015, 11:06

Barbi, pamiętam jak kiedyś pisałaś, że podejrzewasz EIC u swojego psa... badałaś go w tym kierunku? Może miał jakąś wadę serca...teraz nie ma to najmniejszego znaczenia, bardzo współczuję straty, nawet sobie tego nie chcę wyobrażać co teraz czujesz :cring:
Milena - 16-06-2015, 11:14

Barbi napisał/a:
Zapytalam sie o badania krwi ale powiedzieli, ze taki mlody i zdrowy.


To przykre i przerażające zarazem, że weterynarz ma tak małą świadomość... badania rutynowe jak morfologia/biochemia itp powinny być wykonywane przed każdym zabiegiem. Nie każdy właściciel zwierzaka ma świadomość, że takie badania powinny zostać wykonane, ale to weterynarz powinien o tym informować a nie jeszcze człowiek ma się o to upominać... a w waszym przypadku mało tego, to jeszcze można stwierdzić, że zbagatelizował podstawowe badania mimo, że o nie zapytałaś. Jestem zbulwersowana taką postawą.

Barbi, współczuje z całego serca :(

klaudia1234 - 16-06-2015, 20:32

Bardzo mi przykro. :cring:
Dla Karmelka [*]

neravia - 16-06-2015, 20:51

Bardzo mi przykro :cring:
desperados - 17-06-2015, 13:51

:cring: bardzo mi przykro to straszne! mlody psiaczek i takie cos :cring:
mufiasty - 19-06-2015, 18:10

:cring: :cring: :cring:
Barbi - 20-06-2015, 10:33

Dziekuje bardzo za slowa pocieszenia.
Vetka, ktora przeprowadzala kastracje uwaza, ze to bylo zatrucie a ja podswiadomie czuje, ze cos z sercem. Wielokrotnie zglaszalam, ze Karmel sie szybko meczy ale po osluchaniu twierdzili, ze jest ok. Nie przeprowadzamy sekcji bo niestety nic nam ta swiadomosc co bylo przyczyna nie da.
Ogolnie jestem zalamana I placze nonstop. W zyciu nie wylalam tylu lex. Z domu poznikaly jego rzeczy ale I tak kazdy centymetr mi o nim przypomina. Z domu uciekam do samochodu , zeby nie spotkac zadnego z Karmelkowych psich kolegow a mial ich mnostwo.
Jeszcze raz dziekuje.

Madzialenka - 21-06-2015, 22:28

:cring: Wspolczuje bardzo:(
Milena - 22-06-2015, 08:26

Barbi, trzymaj się :(
urtica1 - 23-06-2015, 07:30

Barbi bardzo, bardzo współczuję. Trzymaj się :(
W zeszłym roku musieliśmy pożegnać naszą Labuśkę, przegraliśmy z rakiem. Teraz jest z nami mała Tola, ale to nie jest tak że Tola zapełnia lukę w naszym życiu pozostawioną przez poprzednią sunię. Z upływem czasu jest lepiej, ale i tak wspominamy Labusię ze łzami w oczach, szczególnie że wiele zachowań Toli ciągle nam Ją przypomina. Najlepiej byłoby mieć je obie.

Barbi - 07-07-2015, 13:19

Minal trzeci z najgorszych tygodni w moim zyciu.
Pamietam kiedy Krzysiek przyprowadzil osmiotygodniowa kluske do domu nie bylo milosci od pierwszego wrazenia. Oczywiscie byl slodki , milusi ale szczerze mowiac ja zaczelam sie bac o wszelkie choroby o ktorych czytalam a moj Krzysiek nie zapytal bo Karmel tak sie na niego patrzyl, ze bal sie odpowiedzi. Pamietam , ze minelo kilka tygodni i Karmela o malo nie stracilismy przez jakies zatrucie . W tym momencie zaufalismy naszej wetce bezgranicznie bo przeciez go odratowala. Ja skoncentrowalam sie na zdrowiu Karmelka a moj maz na zabawie i dlatego Karmel pokochal Krzyska bezgranicznie. Co rano czekal az sie obudzi ze skarpetkami w pysku, potem wiernie towarzyszyl mu przy sniadaniu a jak Krzysiek wyszedla to szedl spac czekajac az ja sie obudze. Rano szlismy do parku na spotkanie z psia ferajna a potem ja wychodzilam do pracy. Weekendy spedzalismy nad woda i wtedy doslownie Karmel byl najszczesliwszy.
Kastracja to byl moj pomysl bo Karmel uciekal za psami . Nie bylo wazne czy suczka czy pies on chcial sie bawic i ja balam sie, ze kiedys mi zniknie z oczu albo wpadnie pod auto. Moj maz byl przeciwny ale potem go przekonalam.
Wszyscy nam powtarali, ze to zwykly zabieg. Ja znalam. Wszelkie mozliwe konsekwencje i nawet dwa razy bylam na sprawdzeniu przed operacyjnym. Chcialam robic badania krwi mowili, ze nie trzeba bo jest zdrowy.
Pierwsze 72 godziny po zabiegu martwilam sie i w koncu odetchnelam z ulga , ze jest ok. Byl na sprawdzeniu po operacji, nie moglam doczekac sie pierwszych spacerow.
W ten dzien Karmel nie odtepowal mnie ani na krok. Jak prasowalam to trzymal glowe na moich nogach . Teraz sie zastanawial , ze pewnie juz zle sie czul a ja po prostu myslalam, ze ta operacja go tak wymeczyla. Nie ciagnal na dwor, nie przeszkadzal mu kolnierz. Gdyby nie kastracja to pewnie bym sie kapnela, ze cos jest nie tak.
W pewnym momencie zdrzala mu lapka i zaczal piszczec , pojawil sie atak jakby epilepsji, zawyl i konic. Probowalam go ratowac ale chyba panika odebrala mi zdolnosc myslenia . Zadzwonilam do weterynarza i do meza i wtedy zawalil mi sie swiat.
Teraz moj maz nawet nie zaczyna tematu bo ja zaraz placze wiec probujemy zyc normalnie. W parcy jakos funkcjonuje a i w domu sie trzymam. Najgorzej jest jak zostaje sama.

Kiedys przygarniemy psiaka co nie bedzie takie proste w Londynie bo ja mam w glowie tylko labradory a tutaj, zeby przygarnac psiaka nie mozna pracowac na pelen etat ale wiem, ze nam sie uda. Na razie nie mozemy bo nie chce zapelniac pustki nowym psem bo nie bedzie sprawiedliwe. W poniedzialek Karmel mialby drugie urodziny i taka mam cicha nadzieje, ze od tej pory bedzie juz lepiej.
Dziekuje wszystkim za przeczytanie tego do konca. Pozdrawiam Was i Waszych futrzanych przyjaciol.

desperados - 07-07-2015, 15:16

bardzo MI PRZYKRO JESZCZE RAZ WIERZE ZE KARMEL jest tam na chmurkach szczęśliwy tak jak w weekendy z wami nad woda, jedyne co mogę powiedzieć to nie obwiniaj się bo to nie twoja wina , a pustka w domu to cos z czym każdy :cring: po stracie sie spotyka .Wierze ze odnajdziesz spokoj :cring:
Barbi - 22-10-2015, 13:52

Witam wszystkich.
Minely cztery miesiace i musze przyznac, ze jest lepuej. Nie ma dnia, zebym nie pomyslala i Karmelku, tesknie strasznie ale przyszedl czas, ze mysle o kolejnym psiaku. Moj maz tylko czeka na moje slowo i juz jedzie szukac psiaka.

Mam jednak wiele dylematow i musze je przemyslec zanim kolejny Labek zamieszka z nami.
Mieszkamy w Londynie i o pieska do adopcji nie jest tak latwo, co jest w sumie dobre tylko, ze my z mezem praujemy a schroniska nie sa chetne , zeby pracujacym powierzac psiaki.
Do tego przez to co sie stalo z Karmelem bardzo bym chciala psa przebadanego i zdrowego , to brzmi strasznie ale nie wiem czy poradze sobie z szybka strata psa kolejny raz.

Szczeniak bylby opcja ale musialby byc z dobrej hodowli, przebadany z papierami wiec zaczynam poszukiwania.

Jestem rozdarta bo chcialabym psa ze schroniska ale czy podolam a z kolei znalezienie dobrej hodowli tutaj tez mi nie idzie.

Karmel byl wyjatkowy ale nie mial papierow i przez to prwdopodobnie tak szybko odszedl, chce zrobic wszystko co w mojej mocy, zeby kolejny pies zostal z nami jak najdluzej.

mibec - 23-10-2015, 12:43

Barbi, ciesze sie ze czujesz juz sie lepiej.
Moze byc Wam ciezko wziac psa ze schroniska jesli oboje pracujecie, choc czasem uda sie ich przekonac agrumentem o wynajeciu pet sittera.

Co do hodowli, to poszukaj na http://www.champdogs.co.uk/breeds (np: http://www.champdogs.co.uk/litter/38591 )
Warto tez zalozyc konto na: https://www.mykc.org.uk/ gdzie mozesz bardzo latwo sprawdzic badania przodkow szczeniaka.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group