|
forum.labradory.org
|
|
O psach inaczej - Jak zmieniło się Wasze życie po zakupie psa?
goxia - 16-12-2009, 19:44 Temat postu: Jak zmieniło się Wasze życie po zakupie psa? jestem ciekawa jakie zamiany zaszły w waszych mieszkaniach i waszych domowych przyzwyczajeniach po pojawieniu sie labka?
Ja mam na razie tylko małego pomeraniana w domu i odkąd sie pojawił:
- nie wystarczy odkurzyć dywanów trzeba je też szczotkowac, zeby usunąć sierść
- nie wolno zostawiać butów typu sandały na wierzchu
- pobudka najpóźniej o 7 rano
- trzeba zawsze najpierw nakarmic psa dopiero potem samemu jeść bo drapie po nogach i sępi
- nie wolno chodzić bez kapci po domu, bo można się nadziać na resztki np z kości i wbić sobie w nogę
- jak sie ubiera buty to trzeba sprawdzic czy nie ma tam np ukrytej karmy, bo moj pies czego nie zje to schowa, mimo ze nigdy nie jest głodny
Ewelina - 16-12-2009, 21:18
goxia, Założyłaś bardzo fajny temat U nas trochę zmian było!!
Odwiedziliśmy tapicera, bo Yoko nie podobało się nasze łóżko
Ściany musiały być malowane, bo Yokusia często się w nie wycierała,
Dwa krzesła z kuchni zostały zmienione, za sprawą Yokusiowych zębów,
No i założyliśmy panele w kuchni, bo Yoko lubiła wygryzać ścianę!!
Nie wspomnę o zakupie 3 dywanów.Ostatni mamy rok i odpukać jej nie przeszkadza
Bora - 16-12-2009, 21:29
Hahaha świetny temat... niech pomyślę...
- zamykamy drzwi do pokojów, żeby suka nie zniszczyła cennych rzeczy
- zamykamy drzwi do korytarza w którym stoją buty
- Nie zostawiamy cennych rzeczy np. pieniądze, apaszki, notatki, portfele , na wierzchu
- zamykamy drzwi do kuchni kiedy na blacie np. rozmraża sie mięso, kiedy coś gotujemy
- odkurzamy raz dziennie a raz w tygodniu taką specjalną nasadką do dywanów
- wiadomo że pilnujemy swoich rzeczy, utrzymujemy większy porządek bo sucza lubi nosić różne rzeczy
- nie otwieramy okna kiedy musimy zostawić psa na chwilę samego
- wszędzie leżą dywany
U nas jest ogólnie większy porządek dzięki obecności psa w domu.
Ewelina - 16-12-2009, 21:40
Bora napisał/a: | U nas jest ogólnie większy porządek dzięki obecności psa w domu. |
U nas niestety odwrotnie, ale to zasluga mojego synka, który wyrzuca swoje i Yoko zabawki
goldi845 - 16-12-2009, 22:11
he he to u nas
- jak niva zostaje sama zamknąć przedpokój w którym leża buty
-łazienka zamknięta (mydło żerca)
- rękawiczki nie mogą być założone na rękach bo je szybko ściągnie
-nogi od ławy pogryzione
-żadna zabawka ani zabawko podobne nie dla zwierzaków nie może być na ziemi
i chyba na razie tyle
kejsii - 16-12-2009, 22:57
Ewelina napisał/a: | U nas niestety odwrotnie, ale to zasluga mojego synka, który wyrzuca swoje i Yoko zabawki |
U nas jest dokładnie tak samo Od kiedy mamy Bruna to są z moja córeczką bardzo zgraną ekipą do robienia bałaganu i jak przez długi czas jest cisza to wiadomo że razem coś psocą A co się zmieniło???
-wszędzie jest pełno sierści trzeba odkurzać raz a jak się leni to nawet 2 razy dziennie
-oprócz zabawek dziecka doszły piłki kości sznurki i inne zabawki psa o ktore można sie przewrócić
-pobudki juz o 7 rano jeśli nie wcześniej bo stukot paznokci o panele jest masakryczny
-spacery wieczorne o 22 lub 23
-przed wyjściem z domu zamykamy drzwi chowamy piloty buty i wszystko co mogło by być pożarte
- i co najważniejsze życie jest o wiele bardziej weselsze od kiedy mamy psiaka
goxia - 17-12-2009, 08:53
Ewelina napisał/a: | bo Yoko lubiła wygryzać ścianę!! |
??? wow twoja Yoko to ma dość oryginalne upodobania. hihi moglas zaoszczedzić na smakach. zamiast kupowac jakies w zoologicznym moglas rzucach po kawałku tynku
Ewelina - 17-12-2009, 10:38
goxia, Na szczęście już długo nic mi nie poniszczyła, ale upodobania miała i to różne
słowiczek - 17-12-2009, 12:35
-Za nim pojawił się u nas labek wszelakie kable leżały luzem na podłodze. Zostały uprzątniete dzień przed przybyciem odkurzacza.
-wypielęgnowany trawnik zamienił się poryty, jak przez krety...
-w domu drzwi od pokoi muszą być pozamykane jak tam nas nie ma...
-nie ma zabawek wszędzie walających się...
-mam drugi dodatkowy biały dywan...
-wszystko jest chowane na noc i przed wyjściem z domu...
-wcześniejsze pobudki...
-wieczorne spacery-co wychodzi na zdrowie, przynajmniej jest pretekst aby się z domu ruszyć...
-dzieci mają większy porządek w pokojach...
-jesteśmy bardziej zorganizowani
I tak generalnie więcej się bawimy i śmiejemy przez tego naszego labiszona.
mTa22 - 17-12-2009, 22:44
hmm a u nas...
- częstsze odkurzanie
- chowaniem wszystkiego co mógłby pogryźć, gdy wychodzimy (nawet ekspres do kawy wynosimy, bo stoi w takim miejscu, że jak opsze się łapami o blat to do niego sięga, kiedyś pogryzł miarke od niego), zamykanie drzwi od pokoi - zostaje w kuchni i przedpokoju
- pochowane kable
- okropnie brudne ściany od łapek Roniego
- przemeblowanie pokoju w taki sposób, aby weszło tam legowisko
- pogryzionych kilka zaślepek od listw przypodłogowych
- wszędzie walające się pluszaki i zabawki
- zamykanie drzwi od kabiny prysznicowej (wskakuje do środka i ucieka z korkiem)
poza tym to na razie szczególnych zmian w mieszkaniu nie było
Mistic - 22-12-2009, 17:12
U nas:
- znikneły wszystkie wykładziny bo Mistusia potrafiła godzinami wydłubywać po jednej niteczce
- zniknął olbrzymi narożnik - za co jestem wdzięczna bo go bardzo nie lubiłam
- wszystkie "niebezpieczne" miejsca - tam gdzie nie dało sie już schowac kabli pozasłaniane są wielkimi plastikowymi szyldami
- co się dało wystawione jest jak najwyżej
- buty w końcu pochowane, a nie zostawione byle gdzie
- doszło sporo dziur w ścianach
- podłoga w pokoju wyglada jak po przejściu tajfunu - wszelkie możliwe psie zabawki, wybebeszone maskotki, i ukochane przez Mistuchę pudełka kartonowe przerobione na konfetti
- kilka ścian wymaga odmalowania
- w końcu zawsze wiem gdzie są piloty do TV bo muszą być odkładane na miejsce
- worki ze smieciami są od razu grzecznie wynoszone, bo inaczej można potem zbierać śmietki po całym domu
Wena - 22-12-2009, 17:47
u mnie nic się nie zmieniło, wszystko jak było, wena ma rok nic nie zniszczyła, niczego nie ściąga, zjadła tylko dwa razy moje papcie, no i ściana tam gdzie śpi jest brudna ale to drobiazg, sama jestem zaskoczona zero demolki, jedynie piasek ciągły i porozlewana woda do picia
iwonadp - 23-12-2009, 18:47
To ja się zmieniłam a nie mieszkanie , już nie szaleję z porządkami.
siedlar - 24-12-2009, 16:31
Jak pojawił sie Bantek to bardzo nie rozpaczaliśmy nad ścianami bo mieszkanie było wynajmowane, a teraz mamy juz swoje to wyrósł z niszczenia, ale jak był mały to zjadł nam praktycznie wszystkie najdroższe buty, a jeśli chodzi o kapcie to jeszcze trochę a miałbym złotą karte rabatową w sklepie
achh i byłbym zapomniał, ze 4 myszki od kompa zmasakrował
kabel od drukarki i telewizora
potłukł zestaw z porcelany przywieziony z Bułgarii
Ewelina - 25-12-2009, 10:25
siedlar, genialna fota!
aganica - 25-12-2009, 14:48
Przez pierwszy rok pobytu Fiony , chowaliśmy wszystko a i tak coś znalazła do zniszczenia ..Teraz wszystko wróciło do normy, dziewczynka wyrosła i tylko czasem coś przyniesie by sie pochwalić i pokazuje że ma w pyszczku ale nie niszczy ../szkoda że odnieść na miejsce nie chce/, oddaje bez problemu.
Już nic nie musimy chować ani kłaść wyżej .... czas szczenięcej demolki odszedł w zapomnienie.
Ewelina - 26-12-2009, 17:31
aganica, Zmieniają nam się dziewczyny.Moja też nie niszczy tak jak na początku
bietka1 - 27-12-2009, 00:37
U nas też początkowo Sara wymusiła większy porządek w domu. Teraz chowam niektóre rzeczy bardziej z przyzwyczajenia niż z potrzeby. Wygląd domu wrócił do stanu sprzed "szczeniaczka" (nie mówię oczywiście o ilości czarnej sierści na fotelach, ubraniach i w najmniej spodziewanych miejscach ). Jedynie w ogrodzie zaszły drobne zmiany - musieliśmy odgrodzić składzik drewna, bo dla Sary był to po prostu zapas kijków do roznoszenia i gryzienia. Raz na jakiś czas panna organizuje "napad na bank" i podkopuje się do tych skarbów
aganica - 27-12-2009, 09:31
bietka1 napisał/a: | Raz na jakiś czas panna organizuje "napad na bank | Sprytna dziewczynka..
bietka1 - 27-12-2009, 19:51
aganica napisał/a: | Sprytna dziewczynka.. | pewnie, szczególnie wtedy, kiedy potem z miejsca przestępstwa samodzielnie nie potrafi się wydostać, grubas jeden
Ewelina - 27-12-2009, 20:45
bietka1 napisał/a: | pewnie, szczególnie wtedy, kiedy potem z miejsca przestępstwa samodzielnie nie potrafi się wydostać, grubas jeden |
pociesznie to musi wyglądać
mala85 - 28-12-2009, 14:08
hmmm a my nawet nie mamy czym się pochwalic bo Axel nic mi nie zniszczył nic nie musiałam chować...jedynie jak został raz sam w domu to zjadł pizzę, która leżała na blacie w kuchni i to wszystko...buty to zabiera tylko i wyłącznie żeby się do nich przytulic jak zostaje sam w domu zreszta nie tylko buty
kaśśś:)) - 17-02-2010, 20:04
U nas wygląda to raczej tak:
-wszystkie kołdry poduszki itp. chowane w jak najbardziej szczelnym miejscu
-buty ubrania schowane na wysokości ponad 1.20 m
-musieliśmy zamontować specjalną bramkę na schody żeby nie wchodziła
-pobudka o 6.30 albo 7.00
-sprzątanie jeśli pepuli coś "wypadnie" i zabijanie smrodu dezodorantem
-opatrywanie ran odkurzaczowi (itp. itd) żeby móc znowu sprzątać sierść
-otwieranie deski klozetowej, aby mogła się napić(miseczka ble! kibelek cacy) bo jak zamkniemy to wygryzie dziurę
to by było na tyle żeby nikt nie walnął się głową w klawiaturę kiedy przyśnie
Na przyszłość:
Regulamin punkt 6.
Posty powinny być pisane estetycznie, poprawnie ortograficznie i gramatycznie. Skorzystaj z opcji "edytuj" jeśli popełniłeś błąd interpunkcyjny, stylistyczny czy ortograficzny.
Bora - 18-02-2010, 17:41
kaśśś:)) napisał/a: | -otwieranie deski klozetowej aby mogła się napić(miseczka ble! kibelek cacy) |
Czy ja dobrze rozumiem? Ona pije z sedesu ?
kaśśś:)) - 18-02-2010, 18:00
Niestety tak ale nie ma tam żadnych środków czy coś i tak jestem na nią zła
Grapy - 18-02-2010, 18:37
Grapy
-zjadł antene od telewizora a właściwie jej osłonkę-reszta kabli go nie interesowała.
-obgryzł nogi od krzesła i oparcie
- wyskubał róg dywanu
-podarł karton od filtra akwarystycznego
-pogryzł futerał od okularów
-nadgryzł drzwi
- spróbował jak smakują kapcie
-ściągał pranie z suszarki i robił sobie legowisko
- kradnie telefony
I za każdym razem jak tylko ma mądzioł okazje ściąga mi frotkę z włosów.
-czasami gotuje obiad-namiętnie obiera ziemniaki-marchewki też próbował ale zaginęły w akcji
-kilka razy napił sięwody z akwarium żółwiowego
Ale lista się zrobiła hihi a wydawało się nam, że jest taki grzeczny
Poza tym,że mamy kilka więcej zabawek na dywanie i oczywiście czarnych włosów nic się nie zmieniło poza częstrzym uśmiechem na twarzy aaaa i ciasnotą w łóżku
Wisteriusz - 19-02-2010, 09:31
U nas nie było zmian, bo jednocześnie nabyliśmy Limbę i zmieniliśmy miejsce zamieszkania właśnie ze względu na nią, więc nie mamy porównania Ale najzabawniejsze było to, że szukając nowego mieszkania mogliśmy wynająć takie, w którym odpowiadała nam i lokalizacja i cena i naprawdę wszystko wszystko - tylko właściciel mieszkający na górze tego domu miał psa i nie chciał drugiego w mieszkaniu na dole, a na suczkę by się zgodził. A ostatecznie przez pomyłkę i tak mamy suczkę heh
kiniusia1730 - 19-02-2010, 10:15
Moje mieszkanie się dużo nie zmieniło Zniknął tylko jeden dywanik, w którym Daisy obgryzła róg, a potem zawzięcie na niego sikała Tak więc go wyrzuciliśmy. No i poobgryzała rogi od komody to tyle
Bora - 19-02-2010, 10:27
kaśśś:)) napisał/a: | Niestety tak ale nie ma tam żadnych środków czy coś i tak jestem na nią zła |
To ja tego nie rozumiem... Nie uważasz, że to jest niebezpieczne dla jej zdrowia?
Zła to możesz być jedynie na siebie, a nie na psa.
troskliwa - 19-02-2010, 18:44
kasss wybuchowa mam wrazenie ze drzemie w tobie straszna złosc zajmij sie wychowaniem psa laby same z natury nie rodza sie wszystko wiedzace maja tendencje do dosc szybkiego pojmowania ale to w duzej mierze zalezy od ciebie jak twoj pies sie zachowuje
AniaCz. - 19-02-2010, 20:48
kaśśś:)), a nie wystarczy po prostu zamknąć drzwi do toalety?
Sama nauczyłaś swojego laba picia wody z ubikacji, wystarczy że raz mu pozwoliłaś i problem gotowy. Radzę jak najszybciej przestawić psa na picie wody z miski dla jego własnego dobra.
Madziuja - 24-02-2010, 20:06
U nas po pojawieniu się Kenzunia:
-mamy teraz nowe kapcie,które są już wysoko chowane jak i cała reszta butów
-niepodobały mu się kanty szafki na buty więc są teraz ładnie zaokrąglone
-na podłodze wala sie pełno zabawek,piłeczek,sznureczków
-co chwila wymieniamy mopa-Kenzo kocha pogoń za sznurkami
-mamy cały zapas nowych skarpetek
-bardzo często się dotleniamy na spacerkach - samo zdrowie
-mam teraz lepszą kondycję - jak bawi się z pieskami to baaaardzo żadko jeszcze sam przyjdzie mimo, iż mam całą kieszeń ulubionych smaczków więc trzeba go "złapać" A jak już coś znajdzie dobrego do zjedzenia np.jakaś bułka to czeka mnie sprint bo ucieka jak wariat
-no i na koniec czeka nas malowanie scian
Ale mimo wszystko...o wiele lepsza jest radość jaką maluch wniósł do naszego domu niż te wszystkie "zmiany"
czarnulka - 26-02-2010, 01:28
My również mamy ścianę do malowania Orso wydrapał w kilku miejscach dziury
A kapcie mam już trzecie od 3,5 m-ca
I mnóstwo piachu w domu
kaśśś:)) - 28-02-2010, 08:06
Grapy napisał/a: | I za każdym razem jak tylko ma mądzioł okazje ściąga mi frotkę z włosów. | hehe u mnie to samo
Bora, troskliwa, już po wszystkim oduczyłam ją że już nie pije(choć kosztowało mnie to deske )
AniaCz., to nie ja go nauczyłam tylko mój ojciec kiedy wyjechałam na 3 dni do Radomia a z miski pije też co do drzwi umie sobie otworzyć a jak się zamknie to mój 4-letni brat nie otworzy sobie bo nie umie
zła jestem na siebie macie racje alo to zdarzało się rzadko
PS. przepraszam za tą dyskusje
Kemot176 - 28-02-2010, 20:27
a oto moja lista :
- zjedzone buty z 3 pary
-nadgryziona noga stołu
-rozgryzła 2 poduszki
-rozgryzła 1 parę skarpetek
-
olexia - 28-02-2010, 20:38
Nasz łobuz:
- powygryzał dziury w ścinach
- wygryzł dziurę w wykładzinie
- zjadł kabel do internetu
- zjedzone zabawki
- mnóstwo sierści
Można tak wymieniać i wymieniać, ale i tak jest najukochańszym psem na świecie
brahmadaitya - 28-02-2010, 20:56
no u nas podobnie jak u innych
-dziury w ścianach
-obgryzione meble: taborety, krzesła, stolik nocny i zagłówek wersalki
-obgryzione kwiatki
-niezliczone ilości zjedzonych karteczek, papierków, chusteczek higienicznych i pudełek
-porozwalane po całym domu zabawki, gryzaki, butelki
-kilka pogryzionych poszewek na poduszki i koc
-zjedzona myszka od kompa i słuchawki
-pogryziony tusz do rzęs i kilka długopisów
SandraiToffik - 15-03-2011, 21:04
A u mnie nic się nie zmieniło po pojawieniu się Toffika.
Czasami sobie myślę, że to anioł, a nie pies.
oleska2803 - 15-03-2011, 21:11
U nas na początku zwinęliśmy chodniki bo mama by nie przeżyła, ale szybko załapał naukę czystości i chodniki wróciły na miejsce. Poza tym nic się w mieszkaniu nie zmieniło pod względem rzeczy zniszczonych, tylko przybył jeden mebel w postaci legowiska i wiecznie porozwalane po domu zabawki
mawi27 - 16-03-2011, 10:56
u nas bylo tak:
na starym mieszkaniu Torque tak zalewal siuskami nam podlogi ze panele byly do wymiany na korytarzu, wygryzl dziure w scianie zaraz przy drzwiach wejsciowych, zmasakrowal moj ukochany chodniczek na korytarzu, niejedno jego legowisko polecialo w strzepy, raz sie polasilam na taki piekny kosz wiklinowy za kupe kasy i jak przyszlam z pracy czulam sie jak w tarkatu, legowisko zzarl!!! nie zostalo autentycznie nic, ogolnie podczas nieobecnosci mial do dyspozycji jedynie dlugi korytarz i to on ulegl dewastacji, reszta mieszkania nie byla juz dla niego wtedy osiagalna, a jak my bylismy w domu to piesio spal jakby jego nie bylo z nami
ktosia - 16-03-2011, 22:45
a u nas książki, maniakalnie i bezopamiętania książki są pożerane, zjadane, targane i niszczone... pół mojej biblioteczki poszło w strzępy, a największe zamiłowanie ma do podręczników chemii i dzieł Tołstoja i nie myślcie że dlatego, iż były na najniższej półce.... a po za zubożeniem biblioteczki o kilka... naście pozycji to w sumie nie wiele zmian
Paryzanka - 22-03-2011, 19:04
U nas zmiana drzwi, nowe dywany, nowy stół i mnóstwo nowych ciapów
Maryhna - 02-06-2011, 10:51
No kochani jak zacznę to nie skończę albo skończę tylko dlatego, że wielu grzechów Fadowskich nie pamiętam
- odkurzanie codzienne, nie tylko podłóg ale głównie łóżka
- częste niż zwykle zmiany pościeli
- usuwanie wszelkich cennych sprzetów z zasięgu psa
- kapcie zmienialiśmy już ze 20 razy
- buty kilkukrotnie, zamykane wszystko w szafach
- po totalnej demolce moich książek, wylądowały piętro wyżej
- balkon zamknięty jak wychodzimy bo Fadoś lubi wyć równo z sygnałem karetki albo szczekać gdy słyszy szczekanie innych psów
- rolki do ubrań to niezbędny element przydatny również dla gości
- łazienka jest zamykana nawet jak jesteśmy w domu bo nie mija kilka sekund a kolejna gabka do mycia jest rozszarpana w drobny mak
- telewizor wisi na ścianie od zawsze i niech tak zostanie na wszelki wypadek
- kable skrzętnie pochowane
- czeka nas niebawem malowanko bo ściany wołają o pomstę do nieba
- na blacie kuchennym nigdy nie zostawiamy żadnego jedzenia nawet na kilka chwil bo szybko znika
- jak widzę na osiedlu kartkę "świeżo malowane" to omijam teren szerokim łukiem, Fadok zmieniał już barwę od żółtej przez zieloną do srebrnej
- żywe kwiaty tylko wysoko na barze
- kolejna zasada: zanim wpuścisz gościa do domu, daj psu coś co go zajmie bo Fadoś koooooooooooooooooooooooooocha gości
- pamiętaj, że lustro powinno odbijać obraz a nie być obiektem działań artystycznych nochalowych psa
-nie nastawiaj budzika, blond budzik i tak obudzi Cię wcześniej
Tak bywało jeszcze do niedawna ale wiele się zmieniło bo pies wydoroślał Nie budzi tak wcześnie rano, nie niszczy i kilka rzeczy wróciło na swoje miejsce i chwała mu za to, bo bez wentylatora ni dy ry dy w taką pogodę swoje kapcie nosimy już dość długo i nie ma rano niespodzianki po nocnym baraszkowaniu
kasiek - 29-11-2012, 10:00
odswiezam temat
Weronika_S - 29-11-2012, 12:31
nasze życie zmieniło się o 180 stopni,już nie wylegujemy się w weekend do późna w łóżku bo trzeba wyjść z rana z psem,zawsze najpierw pędzimy do domu żeby wyjść z Lolkiem,żeby nie siedział sam w domu,wakacje tylko w miejscach gdzie można zabrać psa,a przede wszystkim przekonałam się,że w każdej sytuacji mogę liczyć na mojego męża.O zmianach w mieszkaniu nie piszę bo temat jest o życiu
tenshii - 29-11-2012, 12:41
Gdybyśmy z Pawłem nie mięli labków, nie mielibyśmy siebie
W ogóle większość dobrych rzeczy spotkało mnie dzięki Daisy i Teyli
bunia69 - 29-11-2012, 14:24
U nas też się dużo zmieniło odkąd mamy
Dejzi,nie wyobrażam sobie żeby jej nie było
z nami,no i będzie druga sunia czekoladowa
ale to za rok zależy kiedy będą szczenięta u
pięknej czekolady
Maleńka - 29-11-2012, 14:34
Mi wogole Luki wywalil zycie do gory nogami zmienil je na lepsze. Caly czas ktos jest przy mnie i wiem ze ten ktos oddal by za mnie swoje psie zycie, spowodowal ze bardziej zainteresowalam sie psim losem, nauczyl mnie wstawac codziennie o 8 rano i nabrac wiekszej odpowiedzialnosci kocham i uwielbiam tego psa i nie wyobrazam sobie ze moglo by go nie byc
+nowe kable, gips do scian, nowe laczki, obgryzione lozko i poszewki od golder i poduszek
Tak na marginesie nigdy nie mialam szczeniaka tak ze jest tylko moj, na codzien i pamietam ze pierwszy tydzien jak mialam Lukiśka to sie go troche balam byl taki szalony i nierzewidywalny
Paseczka - 29-11-2012, 15:19
Ja nie pamiętam czasów kiedy nie miałam psa. Tata mi mówił, ze przez rok nie mieliśmy, ale to jak byłam jeszcze w nosidełku.
Ale od kiedy Mam Almę życie wywróciło się do góry nogami...
Przestałam hodować kwiaty w ogrodzi, zrobiłam wreszcie miejsce na śmieci i wszelkie rzeczy nie do gryzienia i porzadek w domu mam cały czas.
moniss - 19-01-2013, 22:30
Maleńka napisał/a: | Mi wogole Luki wywalil zycie do gory nogami zmienil je na lepsze. Caly czas ktos jest przy mnie i wiem ze ten ktos oddal by za mnie swoje psie zycie, spowodowal ze bardziej zainteresowalam sie psim losem, nauczyl mnie wstawac codziennie o 8 rano i nabrac wiekszej odpowiedzialnosci kocham i uwielbiam tego psa i nie wyobrazam sobie ze moglo by go nie byc |
oj dokładnie tak, lepiej bym tego nie ujęła mam tak samo.
oprócz tego, że nauczył mnie wczesnego wstawania (które do końca aż tak mi jeszcze nie odpowiada..), mam o wiele lepszą kondycję przez bieganie z nim itepe, też więcej czasu spędzam na świeżym powietrzu - tak, gdy było zimno nie chciało mi się wychodzić, więc cały dzień w domu. teraz nie ma takiej opcji, dużo ruchu i ogólnie Rocky mi zawsze poprawia humor i kiedy jestem smutna, przyjdzie, zrobi tą swoją słodką minkę i myślę wtedy, że przecież moje największe marzenie się spełniło - zły humor od razu mija:)
Nikaaa - 20-01-2013, 09:58
moniss napisał/a: | mam o wiele lepszą kondycję przez bieganie z nim itepe | Na to musisz uważać, bo maluchów nie powinno się forsować ze względu na stawy. Skoki i bieganie powinny być ograniczone przynajmniej dopóki pies nie zakończy okresu szybkiego wzrostu Profilaktyka stawów jest bardzo ważna u labków ze względu na predyspozycje do występowania dysplazji
Wybaczcie OT
Almathea83 - 20-01-2013, 10:20
Nikaaa, kurcze też bez przesady, nie jestem zwolenniczką dmuchania i chuchania na piesa. Moreno od małego chodził na labowania, biegał z dorosłymi psami nawet i po 1,5 godziny; Tajson to samo, a obaj pod kątem dysplzaji okazy zdrowia nie ma reguly, owszem trzeba uważać, ale nie trząść się nad zwierzakiem
wracając do tematu, na początku było łatwiej bo Moren miał 2 opiekunków i odpowiedzialność dzieliła się na dwoje, odkąd ma tylko mnie, życie jest trochę podporząkowane jemu nie pójdę od razu po pracy na zakupy bo muszę go wziąć na spacer, nie pojadę na spontaniczny wyjazd bo na szybko nie mam co zrobić z Moreniem itp. Ale czy żałuję? NIE i nigdy nie będę żałowała, a dzięki niemu i spacerom poznałam też dużo fajnych osób
Nikaaa - 20-01-2013, 10:32
Almathea83 napisał/a: | Nikaaa, kurcze też bez przesady, nie jestem zwolenniczką dmuchania i chuchania na piesa. Moreno od małego chodził na labowania, biegał z dorosłymi psami nawet i po 1,5 godziny; Tajson to samo, a obaj pod kątem dysplzaji okazy zdrowia nie ma reguly, owszem trzeba uważać, ale nie trząść się nad zwierzakiem | Jeśli nie mają dysplazji to było to dla nich bez różnicy, ale jesli u psa rozwija się dysplazja to i owszem, jest różnica. Nie napisałam, że pies ma nie biegac, ale jeśli właścicielce poprawiła się kondycja po bieganiu z psem to chyba oznacza, że biegania jest sporo Ja uważam, że lepiej trochę ograniczyć szaleństwa, bo nigdy nie wiadomo co tam w stawach siedzi.
Ja też nie chuchałam na swojego psa, miała tyle ruchu ile sama sobie dozowała i ile chciała, ale nie zmuszałam jej do biegania
Może właśnie dzięki temu główki kości są w takim stanie, że przed nami 1,5-2 lata bezoperacyjnego, bezbólowego życia
U nas też życie podporządkowało się psu. Niestety nie możemy sobie pozwolić na wyjazd do Polski, przynajmniej do czasu wymiany auta na większe, żeby suka miała wystarczająco miejsca podczas tak długiej podróży I to chyba nasze największe wyżeczenie
Almathea83 - 20-01-2013, 10:39
Nikaaa, w wieku 3 miesięcy, czyli kiedy zaczęliśmy labować, nie wiedziałam jeszcze czy ma czy nie ma dysplazji
co do auta to się zgadzam, taka długa podróż i tak sama w sobie musi być dla psa mega męcząca!
Nikaaa - 20-01-2013, 10:48
Almathea83 napisał/a: | Nikaaa, w wieku 3 miesięcy, czyli kiedy zaczęliśmy labować, nie wiedziałam jeszcze czy ma czy nie ma dysplazji | Więc to był tylko Twój wybór czy chcesz forsować psa i ryzykować czy nie Jeśli miałby mieć dysplazję to prawdopodobnie miało by to wpływ na wygląd stawów. A skoro stawy rozwijały się prawidlowo to żadnych efektów ubocznych nie ma u Moreniaka
No ale to nie ten temat Bo robimy offa
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie wsadzić psa na tyle czasu do samochodu, szczególnie, że Jesska ma problem z załatwianiem się poza domem Ostatnio znowu siedziała 13 godzin bez siku i kupy, mimo tego, ze miała w ciągu dnia kilka spacerów. Więc obstawiam, że całą trase by się nie załatwiła.. Ja nie wiem jak my przetrwamy taką podróż jeśli kiedyś zdecydujemy sie jechać
|
|