|
forum.labradory.org
|
|
Psychika i zachowanie - Pies nie odstępuje mnie na krok
mTa22 - 02-08-2009, 15:15 Temat postu: rozpacz, gdy mnie nie widzi Mam taki mały "problem". Otóż chodzi o to, że jak idę z Ronim na spacer i np muszę wejść do sklepu, a z młodym zostaje mój TŻ czy tata to jest istna rozpacz: piszczy, szczeka, wyrywa się, wręcz dusi - masakra dla niego i dla tego kto z nim zostanie. Gdy ktoś inny odchodzi to trochę popiszczy, ale stoi spokojnie i czeka. aaa i nigdy nie zostawiłam go samego pod sklepem. Nie wiem czy macie tak samo, ale może wiecie jak go tego oduczyć. To niby miłe dla mnie, że tak za mną płacze, ale męczące dla wszystkich, a przede wszystkim dla niego I jeszcze jest tak, że jak wychodzę z domu (zawsze ktoś z nim zostaje) to leży pod moim pokojem i popiskuję. Wiem, że jest jeszcze malutki, ale 5 mcy to już chyba sporo. Macie jakieś podobne doświadczenia? minie mu to?
Wena - 02-08-2009, 15:36
Wenka ro dobra dziewczynka jak zostaje sama to leży sobie grzecznie pod drzwiami wejściowymi - ma tam też jakąś poduchę, nie szczeka i nie piszczy było tak od początku, ja staram się nie łączyć zakupów ze spacerem ale zdaża mi się nieraz wejść do osiedlowego sklepiku kiedy jestem z weną na dworze siedzi sobie wtedy grzecznie i czeka nie ma z nią pod tym względem kłopotów, ale żeby nie było są inne
pozdrawiam
anna34 - 02-08-2009, 16:03
My też tak mamy .Chopper jęczy za mną lub TŻ-em,gdy jedno z nas zniknie.Ale jak jedna osoba z nim idzie to wtedy czeka grzecznie
aganica - 02-08-2009, 16:41
To ja mam dziwne sunie . Jak mnie nie ma w domu to jest cisza i spokój , domownicy zadowoleni .Wracam ..... i się zaczyna .... włażenie na kolana , chodzenie noga za nogą , piszczenie pod drzwiami toalety czy łazienki / jak tam wejdę i nie zabiorę / taka po prostu jest Fionka .
Do sklepu nigdy nie zabieram psów , zawsze idę sama , więc nie wiem jak by się zachowały ..
Diana S - 02-08-2009, 16:51
A, czy Twoj psiak zostaje sam w domu, kiedy Cie nie ma?
Czy, ktos zawsze z nim jest.
mTa22 - 02-08-2009, 17:02
właśnie zawsze ktoś z nim zostaje, a co do zakupów to ogólnie też tego nie łącze, ale np dziś byliśmy na długim spacerku, skończyła się woda do picia więc jak tylko pojawił się sklep to weszłam dosłownie na minutę, Roni został z tata i byla tragedia. czasem na spacerze też się zdarzy, że muszę gdzieś na chwilkę wejść i jest dokładnie tak samo.
eh czyli wnioskuje z Waszych wypowiedzi (za wszystkie bardzo dziękuję), że tak już mu zostanie. taka przylepka z niego widocznie będę z nim jeszcze ćwiczyć komende zostań (na razie wytrzymuje ok 5-10 sek.) a we wrześniu jak się uda to na kurs pójdziemy, może to coś da. pozdrawiam serdecznie wszystkich
effcyk - 02-08-2009, 17:08
mTa22, pewnie spedzasz z nim najwięcej czasu i może dlatego - najbardziej przywyknął do Ciebie . U mnie jest znowu tak że mój pies tylko wykonuje komendy jak ja mu powiem ( rzadko kogoś innego słucha) jeśli mu coś każe puścić albo mu coś zakazuje robic to nie ruszy tego , podobny wpływ na niego ma mój tata ale to dlatego że do taty czuje respekt a mnie sie słucha z posłuszeństwa , bo wie że ze mną lekko nie ma . Tak właśnie mi się wydaje że jesteś dla niego "Pancią " ukochaną która spędza z nim najwięcej czasu spośród domowników i dlatego tak jęczy za Tobą
zaradna - 02-08-2009, 17:28
U mnie jest tak, że jak gdzieś się szykuje i Elmo to widzi to wyczuwa, że będe wychodziła i nie odstępuje mnie na krok, nawet od drzwi niechce odejść i mnie wypuścić, jak mnie niema mma mówi, że bierze sobie mojego kapcia i z nim śpi, a jak wracam to jest istne szaleństwo jest taki szczęśliwy, że chyba najszczęśliwszy
Huberto - 02-08-2009, 19:57
U mnie jest także, że mówię Gordonowi: "Pan zaraz przyjdzie u masz swoją małpę-maskotkę" i z nią sobie grzecznie, a jak przychodzę to szaleje jak dzik
Diana S - 02-08-2009, 20:58
mTa22 napisał/a: | właśnie zawsze ktoś z nim zostaje, a co do zakupów to ogólnie też tego nie łącze, ale np dziś byliśmy na długim spacerku, skończyła się woda do picia więc jak tylko pojawił się sklep to weszłam dosłownie na minutę, Roni został z tata i byla tragedia. czasem na spacerze też się zdarzy, że muszę gdzieś na chwilkę wejść i jest dokładnie tak samo. |
Na moje oko pies w ogóle nie jest nauczony by zostawiał sam w domu.
mTa22 napisał/a: | eh czyli wnioskuje z Waszych wypowiedzi (za wszystkie bardzo dziękuję), że [/b[b]]tak już mu zostanie. taka przylepka z niego widocznie będę z nim jeszcze ćwiczyć komende zostań (na razie wytrzymuje ok 5-10 sek.) a we wrześniu jak się uda to na kurs pójdziemy, może to coś da. pozdrawiam serdecznie wszystkich |
Nic mu nie musi zostać. Trzeba go uczyć.... sam się tego nie nauczy. Poza tym weź pod uwagę, ze masz cały czas młodego psa. Próbuj zamykać go na kilka minut samego w zamkniętym pokoju (wy siedzicie w innym pokoju, pies was słyszy). Nawet gdy piszczy nie reaguj (krzywda mu się nie dzieje) minie 10 min. wchodzisz i nagradzasz za dobre zachowanie. W późniejszym czasie wydłużasz czas siedzenia psa w pokoju. Pies się nauczy, ze nie dzieje mu się krzywda.
Wszystkie moje trzy suki w ten sposób uczyłam i nie mam z nim żadnego problemu, gdy wychodzę z domu.
mTa22 - 02-08-2009, 21:06
Diana S, dzięki za rady, od jutra zaczynamy solidną naukę. Mam nadzieję, że zawartość pokoju, w którym zostanie bardzo nie ucierpi czytałam, że zostawianie psa na kilka min to najlepszy sposób na naukę. Kiedyś zostawał nawet na 2godz i spał grzecznie, ale zaczęło się niszczenie. Doszło do tego, że jak wyszłam na 10 min (oczywiscie zabezpieczyłam przedpokój, bo miał do dyspozycji to+kuchnia) to po powrocie od paneli odgryziona była listwa... od tego czasu (jakiś miesiąc) Roni nie zostaje sam... no ale najwyższa pora go tego nauczyć...
a co do sklepu - przecież nie zostaje sam, zawsze ktoś z nim na mnie czeka...
Jeszcze raz dziękuję za rade, gdyby ktoś miał jeszcze jakiś sposób będę wdzięczna
Diana S - 02-08-2009, 21:19
mTa22 musisz się liczyć z tym, że psiak może Wam coś pogryźć. Mojej najmłodszej Feli sie to do teraz zdarza. Pogryzła listwy od podłogi, rogi sofy, nie wspominając o butach, których już nie mam . Moja najmłodsza suka ma 17 miesięcy.
mTa22 - 02-08-2009, 21:22
Diana S, 17 mcy hehe no to pocieszyłaś mnie butów to i my kilka par już wyrzuciliśmy ale i tak go kocham
Diana S - 02-08-2009, 21:25
mTa22 napisał/a: | Diana S, 17 mcy hehe no to pocieszyłaś mnie butów to i my kilka par już wyrzuciliśmy ale i tak go kocham |
No ba, pewnie, że KOCHACIE . Ja moje suki również KOCHAM .
Popracujesz z Twoim psem i będzie dobrze .
mTa22 - 02-08-2009, 21:28
Oby każdy piesek był tak kochany jak nasze, no nie: a ja zawsze się pocieszam, że do Marley'a mu daleko mam tydzień wolnego więc popracujemy na pewno, dziękuje jeszcze raz
Katrinaxxl - 03-08-2009, 01:25
A moj Figutek jak jest sam w domu zachowuje sie grzecznie, nie placze nie lobuzuje. Ale jak ja jestem to musi byc w tym samym pomieszczeniu co ja, czesto przezywam go swoim cieniem bo np. jak sie maluje w lazience i on lezy kolo mnie i jak wyjde na sekunkde po cos do pokoju to on za mna krok w krok. a jak go nie wpuszcze do pokoju to lezy pod drzwiami i beczy prawda jest ze ja mu najwiecej uwagi poswiecam, spacery itd. kochany jest ale juz pare razy wpadl mi pod nogi niechcaca a niby lab to pies nie jedenego pana
mTa22 - 03-08-2009, 08:10
Katrinaxxl napisał/a: | jak wyjde na sekunkde po cos do pokoju to on za mna krok w krok |
hehe znam to:) i czasem to juz jest troche denerwujące, bo ja ide po cos doslownie na sekunde, ale tak na prawde skad on ma to wiedziec pozdrawiamy
Abu - 03-08-2009, 11:52
Diana S napisał/a: | mTa22 musisz się liczyć z tym, że psiak może Wam coś pogryźć. Mojej najmłodszej Feli sie to do teraz zdarza. Pogryzła listwy od podłogi, rogi sofy, nie wspominając o butach, których już nie mam . Moja najmłodsza suka ma 17 miesięcy. |
To to nic, mi w ubiegly piatek scrashowala sterowanie do podlogowki [caly plastik pokretla i oslona w drzazgi], jak wszedlem do domu to myslalem ze ja zabije
orlosia - 03-08-2009, 13:19
Ruben ładnie sie zachowuje jak jest sam....
tylko jak wyczuje kogos pod dziami ze nadchodzi kogos z rodziny to zaczyna piszczeć i szczekać ale tak to jest grzeczny
pod sklepem tez mozmemy go zostawić... chodz staram sie unikać takich sytuacji
Kajtek - 03-08-2009, 15:38
Niestety Gaja to straszna łobuziara, jak tylko zostaje sama to otwiera sobie szafki i wybiera co ciekawsze rzeczy, choć ostatnio przeniosła się na parapety, pozdejmowała z nich wszystkie kwiaty i zakopała na łóżku pod kocem , myślałam że zwarjuje jak to zobaczyłam .........a mówią że to takie grzeczne pieski.................
Diana S - 03-08-2009, 17:46
Kajtek napisał/a: | Niestety Gaja to straszna łobuziara, jak tylko zostaje sama to otwiera sobie szafki i wybiera co ciekawsze rzeczy, choć ostatnio przeniosła się na parapety, pozdejmowała z nich wszystkie kwiaty i zakopała na łóżku pod kocem , myślałam że zwarjuje jak to zobaczyłam .........a mówią że to takie grzeczne pieski................. |
Mądra dziewczyna, że wie co dobre wyciągnąć . Wszystkiego jest ciekawa, cóż zrobić.... prawo szczeniaka .
zaba - 03-08-2009, 18:44
Wracając do tematu Rocco też popiskuje jak wchodzę do sklepu a on zostaje z kim innym, jak wychodzę z pokoju to siedzi pod drzwiami i czeka. Czasem to uciążliwe, zwłaszcza przy sklepie, bo wyrywa się strasznie wtedy i ciężko go opanować.
kasiula_86 - 04-08-2009, 20:40
Fadzik tez zawsze robił takie sceny pod sklepem czy w domu teraz jestem z córką na wakacjach a mąż został z Fadem i kiedy gadamy na skypie i Fadzik slyszy jej glos lata po mieszkaniu jak oszalaly teskni okropnie ale juz niedlugo wracamy juz widze jego radosc
Kordek - 05-08-2009, 06:45
No u mnie Tajson to sam spokojnie zostaje i nawet śpi cało no nie wiem jakim cudem ale śpi
monikaibisiu - 05-08-2009, 09:12
Bisio zostaje codziennie sam i w tym czasie spi, ale niech tylko po pracy chcę gdzieś sama wyjść, nie ma takiej opcji Bisio przynosi smycz i on obowiązkowo idzie ze mną. A jeśli wychodzę na 5 minut to stoi pod drzwiami do mojego powrotu
karisz23 - 05-08-2009, 11:02
Gumiś prawie cały czas przebywa ze mną nawet jak idę spać...kładę go na jego posłanku z moja rzeczą a budzę się z kluską na łóżku wtuloną w mój policzek...pomału zaczyna to być uciążliwe ale tak jak mówią moi bliscy "chciałaś legię to ją masz" Podejrzewam ze właśnie bokiem wychodzi mój pierwszy błąd wychowawczy. Na działce jak sie zdarza że odchodzę bez niego to płacze, po domu biega między nogami...I strasznie chce na ręce a robi sie coraz wiekszy. Jak zostaje sam to bywa różnie (jełśi śpi jak wychodzę to oki, ale w innym przypadku biega za mną a jak tylko zamykają się drzwi a on zostaje sam to urządza koncert dla wszytskich sąsiadów).
Pozdrawiam
monikaibisiu - 05-08-2009, 11:05
Karolinko wygląda na to że Gumiś jest uzależniony od Ciebie
Anaid - 05-08-2009, 11:10
Gloria nawet jak ide do ubikacji to leży pod drzwiami jak podrośnie to drzwi nie otworzę
W nocy spi w nogach u siebie albo koło mojej głowy.I w domu krok w krok a nawet na spacerze jak nowe miejsce to idzie ładnie z boku.
karisz23 - 05-08-2009, 11:10
za dużo siedzę w domu... a jeszcze niedawno narzekałam że Gumiś chyba woli mojego tatę i chyba jednak sie myliłam. Na pewno się go boi (ale w towarzystwie przybywa moim) Najlepsze jest to ze jak tata na niego zaczyna krzyczeć (np. wczoraj wyrwał rurę z muszli klozetowej) to szybciutko biegnie do mnie
Pozdrawiamy
Ps. To forum uzależnia rano się budzę i pierwsze co robię-komp i forum
monikaibisiu - 05-08-2009, 11:13
Karolinko, Gumiś uważa Cię za swoja Mamcie.
Dianuś bisio to pierwszy jest w toalecie jak do niej idę
Baszka - 05-08-2009, 17:25
Anaid napisał/a: | jak ide do ubikacji to leży pod drzwiami jak podrośnie to drzwi nie otworzę |
Nie martw się...otworzysz bo Gloria nauczy się, że na odgłos otwieranych drzwi trzeba ruszyć pupę ...tak jak to do dzisiaj robi Firet
bietka1 - 05-08-2009, 19:18
Tak sobie czytam i myślę, że niby to fajne, że psiaki tęsknią za właścicielami, są do nich tak przywiązane, ze każde rozstanie to płacz, pisk, szczekanie, ale.... przecież w ten sposób okazują niepokój, lęk, negatywne emocje. I nie ma się co cieszyć, ze pies nas tak koooocha, tylko zabrać się za naukę spokojnego zostawania bez pana, bo w przeciwnym przypadku wychowamy znerwicowanego psiaka. Trzeba psu pozwolić oswoić i przezwyciężyc lęk separacyjny. Czy gdyby wasze dzieci tez płaczem reagowały na kazde rozstanie, to również cieszylibyście się, ze was tak kochają ? - osobiście wątpię.
Sorry, jeśli kogoś urazilam, ale jak widzę histeryzujące psy uwiązane na chwilę przed sklepem (abstrahuję tu od możliwości kradzieży), to po pierwsze żal mi psa, po drugie nie mam dobrego zdania o jego właścicielu.
Baszka - 05-08-2009, 20:39
bietka1 napisał/a: | Czy gdyby wasze dzieci tez płaczem reagowały na kazde rozstanie, |
a jak reagujesz na dziecko
..bo moim zdaniem tak samo powino sie reagowac na psa
Diana S - 05-08-2009, 20:45
Baszka napisał/a: | bietka1 napisał/a: | Czy gdyby wasze dzieci tez płaczem reagowały na kazde rozstanie, |
a jak reagujesz na dziecko
..bo moim zdaniem tak samo powino sie reagowac na psa |
Wszystko w zdrowym rozsądku.
Psa trzeba uczyc samego zostawania w domu ( od małego), inaczej pies bedzie dla nas kula u nogi, bez ktorego ani rusz z domu...
Uczyć psa zostawania samego w domu, raz jeszcze uczyć...
Baszka - 05-08-2009, 20:52
Diana S napisał/a: | Baszka napisał/a: | bietka1 napisał/a: | Czy gdyby wasze dzieci tez płaczem reagowały na kazde rozstanie, |
a jak reagujesz na dziecko
..bo moim zdaniem tak samo powino sie reagowac na psa |
Wszystko w zdrowym rozsądku.
Psa trzeba uczyc samego zostawania w domu ( od małego), inaczej pies bedzie dla nas kula u nogi, bez ktorego ani rusz z domu...
Uczyć psa zostawania samego w domu, raz jeszcze uczyć... |
Dlatego ..jak z dzieckiem
Cytat: | Wszystko w zdrowym rozsądku | .
agus - 06-08-2009, 18:37
Tango jak zostaje sam to idzie sie polozyc jak widzi sie sie szykuje do wyjscia bez niego nie piszczy i nie szczeka ,sasiedzi sie nie zala ze szczeka.Jest grzeczny siedzi sam po 8h jak wracam to juz siedzi z pilka w pysku bo wie ze jak wracam to idziemy pobiegac,pod sklepem go nie zostawiam no chyba ze jak ide do piekarni po bulki ale caly czas go widze ,wtedy tez jest grzeczny ,tylko ludzie ise boja wejsc do piekarni hahaha... Ps Sonia tez byla grzeczna od szczeniaczka
Baszka - 06-08-2009, 20:28
Jak ja przygotowuję się do wyjścia to Firet siada w swym ulubionym fotelu, i jest obrażony do momentu jak zamykam drzwi...wtedy odprowadza mnie do furtki z krzykiem "zabierz mnie zabierz..." to objawia się skokami wokół mnie i szczekaniem
Kurde..zawsze mam wyrzuty sumienia...
Sasquacz - 15-12-2009, 19:14 Temat postu: Cień... Mieszkam na wsi. Mój Ares nie siedzi z reguły na dworze(na noc, albo jak się z nim bawię to jest w domu) i nie jest przykuty jakim łąńcuchem czy czymś Są 2 problemy:
1. Cały czas ucieka na wieś jak tylko wejdę do domu- trudno usiedzieć 24h przy psie... Co można z tym zrobić ??
2. Czy to normalne, że cały czas za mną chodzi ?? Można zrobić tak, że jak wydam mu komędę to pójdzie, a jak nie wydam to nie pójdzie ??
Z góry dzięki za pomoc
Ryniu - 15-12-2009, 19:32
Sasquacz napisał/a: | 1. Cały czas ucieka na wieś jak tylko wejdę do domu- trudno usiedzieć 24h przy psie... Co można z tym zrobić ?? |
I w końcu ucieknie i go stracisz, wpadnie pod samochód albo zostanie gdzieś tatą
Powinno być ogrodzenie.
Sasquacz napisał/a: | 2. Czy to normalne, że cały czas za mną chodzi ?? Można zrobić tak, że jak wydam mu komędę to pójdzie, a jak nie wydam to nie pójdzie ?? |
Normalne, bo labradory są bardzo towarzyskie i bez towarzystwa człowieka nie chcą żyć.
Ewelina - 15-12-2009, 19:34
Sasquacz, Tak jak powiedział Ryniu.Powinnaś bardziej pilnować swojego psa.Jeżeli ucieka to musisz wziąć go do domu i samego na podwórko nie wypuszczać.Może też go ktoś ukraść a na pewno kochasz swojego przyjaciela i tego byś nie chciała
orlosia - 15-12-2009, 20:23
a moze za mało czasu poswiecasz psu?
postaraj go czyms zabawić itp.
towarzyski zgodze sie z tym... ale uciekac nie powinien moze to sie tragicznie skończyc!!
papisia - 16-12-2009, 08:19
Sasquacz napisał/a: | Mieszkam na wsi |
Ja też.
Cytat: | 1. Cały czas ucieka na wieś jak tylko wejdę do domu- trudno usiedzieć 24h przy psie... Co można z tym zrobić ?? |
Nie macie ogrodzenia? Trzeba tak zabezpieczyć podwórko by pies nie wychodził. Po pierwsze może wpaść pod samochód, po drugie może zostać skradziony (na wsiach też się to zdarza), po trzecie zapewne łazi sąsiadom i uprzykrza życie i może w końcu kiedyś zebrać kopniaka od kogoś, albo zostanie otruty - tak prawda. Trzeba być odpowiedzialnym właścicielem
Sasquacz napisał/a: | 2. Czy to normalne, że cały czas za mną chodzi ?? Można zrobić tak, że jak wydam mu komędę to pójdzie, a jak nie wydam to nie pójdzie ?? |
A czytałeś kiedyś historię i charakterystykę rasy?
Sasquacz - 16-12-2009, 17:12
Ewelina napisał/a: | byś nie chciała |
Jak już to chciał...
papisia napisał/a: | A czytałeś kiedyś historię i charakterystykę rasy? |
??
orlosia12 napisał/a: | a moze za mało czasu poswiecasz psu? |
To na pewno nieprawda Aresikiem praktycznie zajmuje się cały dzień jak ze szkoły przyjade Codziennie z nim na spacery chodzie, a po drodze mam taka polanke w lesie(dużą stosunkowo) i tam się z nim bawię z godzinkę... Później po południu na podwórku jeszcze z godzinkę Dzisiaj właśnie wyczaiłem, że bardzo lubi biegać za samochodem na pilota (wręcz jest na niego wściekły jak zaczynam nim jeździć bo nie może go dogonić... Samochód wyciąga 70km/h )
orlosia - 16-12-2009, 20:15
Sasquacz, nie martw sie a raczej musisz sie do tego przyzwyczaic bo Rubenik tez lubi sobie za mna pochodzic
Bora - 17-12-2009, 14:47
Sasquacz napisał/a: | Czy to normalne, że cały czas za mną chodzi ?? |
Normalne. Laby są towarzyskie i ciekawskie. Muszą wszystko widzieć, towarzyszyć Ci we wszystkich czynnościach, nawet jak siedzisz przy komputerze to leżą ci na stopach. Takie już są.
Można spróbować psa nauczyć, aby zostawał na miejscu kiedy np. Ty idziesz do kuchni zalać herbatę.
bednarz80 - 17-12-2009, 15:55
Bora napisał/a: | Muszą wszystko widzieć, towarzyszyć Ci we wszystkich czynnościach, nawet jak siedzisz przy komputerze to leżą ci na stopach | Mój robi tak samo czasami widze jakby chciał sie rozdwoic(ja w pokoju a żona wkuchni)i lata w te i wewte papisia napisał/a: | Trzeba być odpowiedzialnym właścicielem | dokładnie jak wiesz że psina ucieka to dlaczego go wypuszczasz,ta RASA pobiegnie za wszystkim co sie poruszy jak nie ma nadzoru,a zwłaszcza jak ma przysłowiową dziure w płocie .PILNUJ LABCIA bo ci go wreszcie ktoś "Gwizdnie"
Sasquacz - 17-12-2009, 17:04
Mam płot- coś w rodzaju tego http://d.dom.gratka.pl/k/...0b579b00507.jpg tylko, że sztachetki są od razu przy ziemi w góre i są między nimi większe odstępy...
Najpierw Ares "uciekał" pomiędzy dwoma dolnymi sztachetami i z moim tatą przybiliśmy cieńkie deseczki i już nie ma szana uciec między dwoma dolnymi- więc zaczoł uciekać między dwoma górnymi... Jutro zrobię tak jak z pierwszymi sztachetkami i dam znać co Aresik sobie z tego zrobił :0
Ewelina - 17-12-2009, 17:09
Sasquacz, Spryciarz z niego, ale musicie to dobrze zabezpieczyć żeby już więcej nie uciekał
remik30 - 04-01-2010, 22:42
TAK ZGADZAM SIĘ ZWAMI WSZYSTKIMI
Proszę nie pisać wielkimi literami. Mod
labradorciaraa - 16-04-2010, 21:12 Temat postu: Pies nie odstępuje mnie na krok Heh jak w temacie nie wiem do końca czy to problem, czy powód do radości. Osobiście bardzo się tym cieszę choć czasami jest to uciążliwe Dziś właściwie jesteśmy sami, bo mój M wyjechał dziś rano. Razem sprzątaliśmy z Orbitkiem. Później spacer, no i w sumie od dwóch godzin leżę z komputerem i oglądam tv, a Orbit... ze mną. Tuli się jak szalony, kładzie mi łepek na ramieniu i łapkę na szyji a nogę na brzuchu, to nieprawdopodobne jak ON się do mnie przytula GENERALNIE ORBIT MA ZAKAZ WCHODZENIA DO SYPIALNI ALE DZIŚ JESTEŚMY SAMI A DO TEGO ORBIT MIAŁ DZISIAJ SZCZEPIENIA I DWA KLESZCZE USUWANE WIĘC TAKA FORMA NAGRODY ŻE BYŁ GRZECZNY
MACIE COŚ PODOBNEGO ZE SWOIMI MALUCHAMI?? I POWINNAM MU ZABRONIĆ TAKICH "CZUŁOŚCI"??
*SORKI ZA DUŻE LITERY ALE COŚ NACISNĘŁAM (I NIE JEST TO CAPS LOCK) I NIE POTRAFIĘ WYŁĄCZYĆ
Madziuja - 16-04-2010, 21:18
moim zdaniem powinnaś sie cieszyc,że orbitek tak Cie kocha.Każdy pies kocha swojego właściciela.Moj Kenzo też bardzo często sie do nas przytula,liże i okazuje miłość.To jest normalne zachowanie psa kochajacego swojego wađciciela.
asia030984 - 16-04-2010, 21:23
Zgadzam się Moja Fifulka też się lubi tulić i nie ma w tym nic złego Ciesz się, że piesio Cię bardzo kocha
labradorciaraa - 16-04-2010, 21:25
pewnie że się cieszę, przecież kocham go najbardziej na świecie, mimo wszystko, tylko nie wiem czy to nie ma wpływu na szkolenie, a bardzo mi zależy żeby był dobrze wyszkolony, bo niedługo zje mi pozostałości z mieszkania
i tak nie miałabym serca by mu tego zabronić
anna3678 - 16-04-2010, 21:25
U nas to samo czulosci, przytulance, calusy, lizanka po szyjce bez ograniczen TZ az zazdrosny Jak TZ do pracy idzie to my jeszcze z 10 minutek sobie polezymy i tak sie przytulamy, po brzuszku musze Lusi drapac a w zamian ostaje mokre buziole Nie martw sie to normalne zachowanie
Paulinna - 17-04-2010, 06:51
Labki potrafią bardzo nachalnie okazywać uczucia
A co do tego szkolenia to myślę że to przywiązanie ma na to pozytywny wpływ- Orbit będzie chętnie Cię słuchał. Musisz tylko być konsekwentna i szkolić pozytywnymi metodami (czyli bez bicia, krzyku itp). Z tym wchodzeniem do sypialni... Zakaz to zakaz... Pozwoliłaś mu raz a teraz on może chcieć kolejny i będzie Ci piszczał pod drzwiami... Stanowczość jest bardzo ważna przy wychowaniu i szkoleniu psa.
labradorciaraa - 17-04-2010, 13:14
uuu to nie takie proste my nie mamy drzwi do sypialni, ale właśnie żeby oduczyć Orbitka wchodzenia do sypialni zastawiamy wejście szafką, i faktycznie wariuje pod tą szafką, skacze na nią i ją gryzie bo chce do sypialni wejść, ale tego wariactwa za cholere nie potrafię go oduczyć, na szkoleniu kazała mi baba żebym zza tej szafki kazała mu usiąść i go nagrodzić, owszem - usiądzie, ale i tak po chwili ro bi to samo... niestety
asia030984 - 17-04-2010, 13:23
labradorciaraa, cierpliwości dasz radę
rusaleczka - 17-04-2010, 18:33
Paulinna napisał/a: | Labki potrafią bardzo nachalnie okazywać uczucia | u nas też miłość kwitnie, wbrew temu co mówią inni
siedlar - 17-04-2010, 19:49
labradorciaraa napisał/a: | Dziś właściwie jesteśmy sami, bo mój M wyjechał dziś rano |
labradorciaraa napisał/a: | WIĘC TAKA FORMA NAGRODY ŻE BYŁ GRZECZNY |
to jest właśnie ta konsekwencja heheh, u mnie jest tak samo z tym, że odwrotnie, kiedy Pani wychodzi pozwalam nochalopagusowi wskoczyć na wyrko, ale nie w sypialni, w pokoju przed telewizorem
labradorciaraa - 17-04-2010, 19:55
jak patrzę na Wasze kremowe labki, to chciałabym drugiego ale biszkopta masakra tyle zniszczeń a mimo tego kocham mojego Orbitka bardziej niż narzeczonego z nimi jest niesamowita więź
Kofanie89 - 18-04-2010, 09:33
Zgadzam się, że Labki potrafią być nachalne w okazywaniu miłości Swoim panom szczególnie, natomiast Guines (kolega Labiego) zakochał się z mojej koleżance. Normalnie nie jest skory do okazywania uczuć szczególnie w stosunku do nowo poznanych ludzi, jednak to była milośc od pierwszego wejrzenia, całowanie po rękach, stopach, buzi... nie odstepował jeje na krok Chyba lubi brunetki
Pikuś - 18-04-2010, 15:27 Temat postu: Przywiązanie. Jeśli mogę wiedzieć chcę znać jak bardzo wasze psy (niekoniecznie laby) się do was przywiązują. Czy chodzą cały czas z wami przy nodze i w ogóle.
Dziękuję.
I proszę o pozdrowienie Waszych piesków i oczywiście Was
paula2911 - 19-04-2010, 09:32
Nasz Atosek jak był mały to lubił chodzić tam gdzie chciał i nie przepadał za tuleniem a teraz jak podrósł to chodzi za nami krok w krok i cały czas chce być koło nas
brahmadaitya - 19-04-2010, 10:49
Mój Leser ostatnio wkładał łeb prawie pod siekierę jak mąż rąbał drewno, taki był ciekawy co Pancio robi, a innym razem gdy mój TŻ wykopywał drzewko w ogrodzie Leser obserwował go przez siatkę i wykopał taką samą na wielkość dziurę na podwórku ze mną gotuje obiadki i czyta gazetę (jak przeczytam to daje mu i on rwie ją na drobne kawałki) i zabiera mi długopis jak pisze ostatnio zabrał długopis listonoszowi wiec chyba będę musiała go tego oduczyć tak czy siak ja lubię gdy on się tak za mną szwenda
Jeśli chodzi o uciekanie to musisz go bardziej pilnować.Warto zastanowić się jak ulepszyć ogrodzenie żeby pies nie mógł wyjść. A jeśli chodzi o te komendy to pies jest żywym stworzeniem a nie robotem. Nie można go zaprogramować.
paula2911 - 19-04-2010, 11:28
to tak jak Atosek uwielbia z nami gotować obiadki. Jak jesteśmy czymś zajęci i nie zwracamy na niego uwagi to porywa nasze rzeczy np. zegarek czy też buty cokolwiek i przychodzi nam pokazać co zdobył a później ucieka. Już się nauczył że to jest najlepszy sposób żeby zwrócić nasza uwagę na siebie. A my właściwie tym gonieniem tylko go w tym utwierdziliśmy ale nam to nie przeszkadza bo uciekający Atosek jest taki radosny i zabawny że można pęknąć ze śmiechu
brahmadaitya - 19-04-2010, 13:04
no fajnie wygląda pies który ucieka ze zdobyczą ale mniej fajnie wygląda listonosz któremu oddajesz zaśliniony długopis
paula2911 - 19-04-2010, 13:06
O tak może i dla ciebie to jest zabawne ale dla listonosza to może już nie koniecznie. Już to sobie wyobrażam
Pikuś - 19-04-2010, 13:21
Ten zaśliniony długopis .. ach .
To była pewnie cudowna scenka i cudowna mina listonosza
paula2911 - 19-04-2010, 13:23
Widok miny listonosza musiał być bezcenny a psiak pewnie był z siebie niesamowicie dumny
brahmadaitya - 19-04-2010, 19:23
od tamtej pory listonosz nie wchodzi do nas na podwórko i krzyczy żebym tylko nie wypuściła psa..
BEATRIXX - 19-04-2010, 20:51
no cóż moja Hera też chodzi za mna krok w krok,nawet ze mna gotuje i wyszywa uwielbiam to i już nie wyobrażam sobie żeby było inaczej
Ewelina - 19-04-2010, 21:01
BEATRIXX, U nas jest tak samo nawet w łazience mi towarzyszy
paula2911 - 19-04-2010, 22:25
Atosek też wchodził do łazienki ale nie pozwalany mu od momentu kiedy chciał zobaczyć co to stoi w pudełeczku i włożył nos do środka...a w pudełeczku był proszek do prania on ma jakieś takie dziwne upodobania do kremów, balsamów i proszków do prania.
brahmadaitya - 20-04-2010, 06:19
mój to mydłożerca też nie pozwalam mu wchodzić do łazienki włazi tam tylko po spacerach gdy się ubrudzi. Wtedy otwieram drzwi do łazienki i mówię "wanna" a on z prędkością światła do niej leci i zawsze po kąpieli próbuje na tajniaka wynieść mydło
paula2911 - 20-04-2010, 23:00
brahmadaitya, No to masz spryciarza Atos na tajniaka próbuje wynieść wszystko co się da z łazienki. Jak tylko tam wejdzie to wbiega i chwyta pierwszą lepsza rzecz a później w nogi...za kąpielami to raczej nie przepada jak już wejdzie do wanny to siedzi dosłownie w bezruchu i robi oczy jak kot ze shreka. Wygląda to tak jakby mówił będę już grzeczny ale już mnie nie kąpcie
maksiu - 21-04-2010, 00:27
Mój Maks też wszędzie za mną chodzi, w nocy śpi przytulony do mnie i bardzo mi się to podoba
Sara_R - 27-05-2010, 09:09
Ja od dwóch dni mam swoją ukochaną MAJĘ
Jednak mała siksa nie lubi się tulić Pobawi, poliże, popodgryza i na tym się kończą czułości,
woli iść na boczek i się przyglądać, zasypiać lubi sama... Trochę szkodą, bo sama bym się od niej najchętniej nie odlkejała.
Czy taka już będzie, czy może jej się zmienić?
Jakie macie doświadczenia?
Madziuja - 27-05-2010, 09:39
U mnie Kenzuń coraz bardziej sie przykleja do nas.Chociaż w pierwszych dniach też ciężko było z tym przytulaniem.Ja miałam ochote wciąż go ściskać a on nie bardzo.Chociaż jak szliśmy spać najpierw zbierało mu sie na zabawy,obgryzanie guzików w pościeli i rogów poduszek.Jak już się wyszalał to szedł na chwile spać do siebie na kocyk aby po 3 godzinach znowu zacząć zabawe .Z biegiem czasu coraz bardziej sie przyzwyczajał i robiła sie z niego coraz to większa przylepa.Teraz nawet chodzi za mna do łazienki jak sie ide kąpać,jest jak się ubieram,gotuje i sprzatam. Jak idziemy spać to idzie do siebie na ponton a jak sie budze to pierwsze co widze to jego śliczny pyszczuń...no i wtedy dostaje serie mokrych buziaków.Poprostu jest zawsze a mnie to bardzo cieszy.Zawsze jest z kim pogadac
Renia... - 31-05-2010, 20:20
Katrinaxxl, ha ha jak to czytam to widzę dosłownie moją małą.
Moja Suri ma ponad 5 miesięcy, chodzi za mną krok w krok jak szpieg Ja do łazienki ona do łazienki, ja do kuchni ona też i tak wkółko, choc często wychodzę dosłownie na kilka minut np. umyc ręce, czy się załatwic ,no dramat.Musi zawsze byc tam gdzie ja, najlepiej leżec mi na nogach w miejscu w którym się zatrzymam .Przyzwyczaiłam się już do tego i nawet mi to nie przeszkadza. Wybrała mnie sobie spośród domowników na przywódce i muszę przyznac ,że się mnie słucha. Rzadko zostaje sama, lecz jeśli już musi to szczeka umilając sąsiadom życie, ale po jakiejś chwili koncert się kończy i czeka. Natomiast pod sklepem różnie, ale przeważnie też szczeka. Muszę nad tym popracowac, przeczytałam kilka waszyc wskazówek więc zobaczymy.
Renia... - 31-05-2010, 20:43
No to nasz duet dołącza do grupy zakochanych w relacji PAN-PIES
Moja psica ma ponad 5 miesięcy i dokładnie tak się zachowuje jak piszecie, jesteśmy nierozłączne i dobrze nam z tym. Przyznaje,że potrafi mnie zmiękczyc i na różne sprawy przymykam oko, niemniej jednak nie ma to wpływu na tresurę. Naprawdę mnie słucha, wydaje mi się,że ta wieź wręcz pomaga w szkoleniu. Nawet nasza treserka zauważyła,że mała jest strasznie wierna panci.
mawi27 - 01-06-2010, 08:02
no to ja moze wtrace swoje 3 grosze, tez uwazalam ze moj Torque jest mega zakochany we mnie i ze poza mna nie widzi swiata, jak trafilismy na szkolenie wyszlo wszystko co oznaczaja jego zachowania, moze czesc z nich jest podobna w ,,milosci" Waszych labkow, wiec te wszystkie proby kladzenia lapki zaczepiania, powarkiwania, podszczypywania to bylo nic innego jak proba zdominowania mojej osoby przez Torque, nasz pies ma nad wyraz rozwiniety instynkt obronczy wlascicieli jak pies pasterski co broni swoje stado z tym ze ten instynkt jest mega rozwiniety w moja osobe.
Dzisiaj nauczylismy sie odczytywac znaki Torque i wiem jak juz nad nim zapanowac, swoja niewiedza doprowadzilam tez ze piecho nie chcial zostawac sam w domu bo ja sie balam ze bedzie samotny i go wszedzie zabieralam nie uczac go samodzielnosci (nadal nie chce ale ciezko nad tym pracujemy) wiec nie wszystkie oznaki ,,milosci" musza ta milosc oznaczac. Trzeba byc mega konsekwentnych co do labkow bo szybko wymkna sie nam spod kontroli, fakt kazdy pies jest inny bo nasza Larka jest grzeczna jak aniolek i z nia nie trzeba sie umeczac, za to ten maly szatan probowal wywrocic nasze zycie do gory nogami
labradorciaraa, Wiec jak nie ma wchodzic do sypialni to nie mozna robic wyjatkow, bo on tego nie rozumie ze Ty masz nagle przylyw milosci czy dobroci dla niego jest to niezrozumiale, bo raz niemoze a teraz moze nie wie o co biega, piesek powinien wiedziec jakie panuja zasady w Waszym domu i musicie sie ich sztywno trzymac wtedy nie bedzie problemow z pozytywnym ulzeniem pieska i wiadomo pieska sie nie karze poprzez bicie itp rzeczy jak zniszczy cos nam w domu, czasami z uporem maniaka trzeba powtarzac jedna czynnosc az do znudzenia zeby piecho zatrybil
Tak wiec zycze powodzenia nam Wszystkim w dobrym ulozeniu Naszych milusinskich
agus - 01-06-2010, 08:37
Zostawiasz ja sama pod sklepem nie boisz sie ze kiedys wyjdziesz a jej nie bedzie..To latwy kasek dla złodzieja by ja potem sprzedac z ze jest mloda to pojdzie z kazdym...
dzionga - 01-06-2010, 09:46
od 1 listopada 2009r wszedł zakaz zostawiania psów przed sklepami.
Madzialenka - 01-06-2010, 10:05
Ja Blondi pod sklepem samej nie zostawiam.Raz jä zostawilam na doslownie 5 min,to sie darla jakby jä ze sköry obdzierali
ada_pit3r - 01-06-2010, 15:57
Renia..., brrrr.... ciarki mi przeszły jak przeczytałam,
że zostawiasz Suri pod sklepem
Mam na osiedlu przypadek dobermanki, którą nieodpowiedzialny
właściciel zostawił "na chwilę" pod sklepem.
Była młoda ale jednemu psu to nie przeszkadzało... została brutalnie zgwałcona i ledwo uszła z życiem...
Zastanów się nad tym...
Renia... - 01-06-2010, 23:36
Zostawiam tak i nie boję się, bo jeśli już zdarza nam się taka sytuacja to jest to mały osiedlowy sklepik i ją cały czas widzę. Ponadto nie wchodzę tam na długo lecz na chwilę np.po napój czy drożdżówkę. Zresztą sprzedawczynie dobrze ją znają, są nią oczarowane i zawsze któraś wychodzi się z nią przywitac.
rusaleczka - 01-06-2010, 23:55
dzionga napisał/a: | od 1 listopada 2009r wszedł zakaz zostawiania psów przed sklepami. | pierwsze słyszę serio? A gdzie?
ada_pit3r - 02-06-2010, 07:44
Renia..., ja i tak bym się bała ale to sprawa każdego z osobna Mogę pogratulować odwagi w takim razie i życzyć wszystkiego dobrego
dzionga - 02-06-2010, 07:48
rusaleczka, W całej Polsce !
rusaleczka - 02-06-2010, 08:17
dzionga, co to przepis, ustawa? Tak totalnie martwy i co za to są mandaty? Na każdym kroku psy zostawiane są pod sklepem. Już nie mają się czego czepiać!
dzionga - 02-06-2010, 08:25
rusaleczka, Dokładnie nie wiem na czym to polega,ale wiem że ten zakaz obowiązuje
zresztą i tak bym nie mogła zostawić psa przed sklepem..
rusaleczka - 02-06-2010, 16:30
Każdy robi jak uważa z tym zostawianiem ale ten przepis ... no to nie słyszałam nigdy i nigdzie i szczerze nie będę szukać, człowiek to czasami takie bzdury wymyśla
dzionga - 02-06-2010, 18:30
rusaleczka, Nie wiemj . W każdym razie tak słyszałam xD
Adu - 02-06-2010, 20:35
też o tym słyszałam ; )
Renia... - 03-06-2010, 00:05
ada_pit3r napisał/a: | Mam na osiedlu przypadek dobermanki, którą nieodpowiedzialny
właściciel zostawił "na chwilę" pod sklepem. |
Cytat: | Zastanów się nad tym... |
ada_pit3r napisał/a: | Renia..., ja i tak bym się bała ale to sprawa każdego z osobna Mogę pogratulować odwagi w takim razie i życzyć wszystkiego dobrego |
ada_pit3r, zgodzę się to indywidualna sprawa każdego właściciela.
Jak wspomniałam wcześniej nie zabieram psa ze sobą na zakupy.
Niemniej jednak stwierdzenie, lub raczej sugerowanie,że jestem nieodpowiedzialnym właścicielem uważam za wyciągnięte na wyrost. Nie znając ani mnie ani opisywanej przezemnie sytuacji nie można wysuwac takich sugestii.
Trafiło mnie to bardzo, ponieważ mój psiak jest dla mnie bardzo ważny i kocham ją strasznie. Nigdy nie naraziłabym jej na niebezpieczeństwo.
Pozostaje mi wierzyc,że nie miałaś nic złego na myśli i kierowałaś się dobrem pieska,lecz ostatni cytat brzmi jak dla mnie dośc złośliwie. Chcę się mylic
ada_pit3r - 03-06-2010, 08:34
Renia..., uwierz że nie miałam nic złego na myśli... jeśli Cię uraziłam to przepraszam... Wierzę że dbasz o swojego psiaka i nie dasz mu zrobić krzywdy.
Nieodpowiedzialnym był właściciel dobermanki o Tobie tego nie napisałam i nawet tak nie pomyslałam... Nie chcę sprzeczek na forum bo to chore...
Przytoczyłam przykład ale nie sugerowałam, że w twoim przypadku jest tak samo...
Przykro mi że odbierasz to jako atak... Sory raz jeszcze...
orlosia - 12-06-2010, 13:32
Rubenik kocha najbardzej mojego brata który studiuje we Wrocławiu ..
kiedy wraca do domu nikogo spoza nas juz nie widzi...
Patryk - 12-06-2010, 15:11
Santos jest tak we mnie zakochany, że wyjdę na 5min z domu to już piszczy śpi ze mną w łóżku i jak ktoś mnie przytula on rzuca się i rozłącza nas. Ciesze się, że mnie tak kocha ale niekiedy to jest uciążliwe ponieważ tam gdzie ja musi być i on. Nawet jak wchodzę do łazienki to otwiera mi drzwi. Ale jest kochany
joanna - 15-07-2010, 20:19
kwiaty od mojego przystojnego blondyna Brando!nie uwierzycie,siedze w kuchni pije kawę a moje kochanie niesie mi z ogrodu kwiatek,i jeszcze jeden...najpiekniejsze jakie dostałam!
kaha - 15-07-2010, 20:58
Sara_R napisał/a: | Jednak mała siksa nie lubi się tulić Pobawi, poliże, popodgryza i na tym się kończą czułości,
woli iść na boczek i się przyglądać, zasypiać lubi sama... Trochę szkodą, bo sama bym się od niej najchętniej nie odlkejała. | u nas tez tak było max jak był mały to niechciał pieszczot ale to pewnie dlatego ze ich za duzo miał....teraz jednak sam przychodzi i liże do upadłego
justyna1013 - 02-12-2010, 15:52 Temat postu: pomocy!!to Niemożliwe mój pies wszystko chce ze mną robic??. jak w temacie
normalnie nie odstepuje mnie na krok to chore nigdzie nie moge byc sama a jak ktos mnie dotknie z bratem sie bije na zarty to odrazu tak na niego patrzy jakby chcial go pozrec raz go nawet obsikal jak mnie uderzyl i krzyknelam ''ała''
czy to normalne mój Cezar ma 8 miesiecy..
wychodzic na spacery chce tylko ze mna bawic sie chce ze mna spac ze mna jesc ze mna oglada ze mna filmy nawet do ubikacji nie moge wejsc bo siedzi pod drzwiami i wyje jakby mu ktos umieral :O:O
to chyba jest nienormalne...jak teraz siedze na komputerze to siedzi i gapi sie jakby conajmniej rozumial co pisze :Pwasze psy tez tak robia??
tenshii - 02-12-2010, 15:53
justyna1013, labki uwielbiają wszelkie interakcje z człowiekiem. Uwielbiają z nim spędzać czas. Twój pies bardzo Cię kocha. Moim zdaniem powinnaś jednak trochę urwać ta pępowinę bo mogą się zrobić problemy
Pattina - 02-12-2010, 15:56
Taj też chodzi za mną krok w krok. Nawet jak śpi w koju w sypialni i znikam z jego pola widzenia to wstaje i kładzie się przed kuchnią-gdy gotuje obiad, idzie do toalety.
Myślę,że tak między innymi okazuje swoją miłość i przywiązanie.
Nie przeszkadza mi to, bo uwielbiam go mieć przy sobie, nawet jeśli tylko śpi.
tenshii - 02-12-2010, 15:59
Może ja się inaczej wypowiem. Mój pies też wszędzie za mną chodzi. Kiedy ostatnia osoba wychodzi z pokoju ona wychodzi również, nawet jeśli śpi. Chodzi ze mną do WC i leży przy nogach gdy się myję itd
Niebezpiecznie robi się jednak wówczas gdy pies NIE potrafi zająć się sobą, NIE odpuszcza nam nigdy. NIE wie, że czasami nie należy pańci zawracać głowy.
justyna1013 - 02-12-2010, 15:59
mi też to nie przeszkadza tylko myslałam że oszalał tak jak piszesz dokładnie nawet jak śpi i jak wyjde na chwile z pokoju odrazu podąża za mna i kładzie sie mi na nogach i spi dalej hehe
[ Dodano: Czw 02 Gru, 2010 ]
no właśnie mój nie wie..
jedyne sposoby na mojego psa to : właczam odkurzacz
i drugi sposób : udaje że płaczę
wtedy jest jak do rany przyłóż adhd mu się wyłacza i wyje razem ze mna pociesza mnie raz to mnie tak pocieszyl ze jak mnie trzasnal łapa w głowe to niewiedzialam jak sie nazywam hehe
mibec - 02-12-2010, 16:04
justyna1013, a jak pies reaguje jak zostaje sam w domu?
Pattina - 02-12-2010, 16:04
Tenshii ma racje, wszystko pięknie, fajnie, ale czy psiak potrafi także zając się sam sobą?
Wiadomo kazdy ma swoje obowiązki nie wyobrażam sobie,żeby Taj mi przeszkadzał w pracy-a na obecną chwilę pracuje w domu.
Hmm zapewniasz mu jakąs rozrywkę? Gdy z Tajem nikt nie chce sie bawić to sam rzuca się na kosz z zabawkami i bryka, ma maskotki , gryzaki i inne tego typu rzeczy. Może Twój nie ma i wydajesz mu się dużo ciekawszym obiektem do zabaw co może być faktycznie uciążliwe
anna3678 - 02-12-2010, 16:05
Pattina napisał/a: | Taj też chodzi za mną krok w krok. Nawet jak śpi w koju w sypialni i znikam z jego pola widzenia to wstaje i kładzie się przed kuchnią-gdy gotuje obiad, idzie do toalety. | u nas jest dokladnie tak samo Luska jest szczesliwa jak ma nas obok siebie. Rano jak nas budzi to jest taka natretna dopoki oboje sie nie obudzimy i rozpoczniemy codzienny rytual pieszczot z Lusiaczkiem-naturalnie w lozeczku , pozniej idziemy na spacerek, dostanie sniadanko i idzie spac. Czasami mysle ze ona mysli ze jak ona na nas uwaza w nocy to my mozemy na nia pouwazac w dzien i idzie bezpiecznie spac, najlepiej przy naszym boczku
tenshii - 02-12-2010, 16:05
justyna1013 napisał/a: |
no właśnie mój nie wie.. |
to trzeba by go było tego nauczyć.
bietka1 - 02-12-2010, 16:09
justyna1013, a czy on grzecznie zostaje sam w domu? Bo takie nieustanne towarzyszenie Ci może przerodzić się w lęk separacyjny i wtedy będziesz miała labradora-demolkę. Moja Sara też przemieszcza się po mieszkaniu ze mną, ale od początku uczyłam ją "odpoczywania" - czyli tego, że jest czas na zabawę i na zajmowanie się sobą, przyzwyczajałam do spokojnego zostawania w zamkniętym pomieszczeniu. Inaczej pies będzie uzależniony od Ciebie, a to jak już pisała tenshii - początek wielu kłopotów z zachowaniem.
mibec - 02-12-2010, 16:15
Barney tez mi asystuje na kazdym kroku i oczywiscie jest to przyjemne, ale pies musi tez umiec zajac sie soba. Psy, ktore nie umieja, maja czesto problem z zostawaniem w domu, stad moje pytania jak Cezar reaguje.
Barney kreci sie za mna dopoki mu nie powiem, ze ma isc na miejsce - wtedy idzie do siebie i zajmuje sie zabawkami albo poprostu spi.
Franula - 02-12-2010, 16:32
Franek asystował mi przy każdym kroku. Ale trzeba zerwać tą "pępowinę". Pies musi umieć się zająć sobą. Chodzi o psychikę psa- nie o nas. Jeżeli będzie z nami caaaały czas i nie będzie umiał pójść się zająć, pobawić, to co dopiero będzie przeżywał gdy nie będzie nikogo w domu? Dlatego trzeba dla dobra psa uczyć zabawy i przebywania samego ze sobą. Franek jest nauczony- idź do siebie, marsz do siebie itd. On sam z siebie idzie się pobawić swoją linką. Czasem po prostu wkurzające jest zero prywatności- pies to pies, ale i tak czasem chce się pobyć samemu bez merdającej ogonem kluchy. Franek to mega łasuch i ma manię "proszenia". Już na odwal się, na siedząco, ale wszędzie krok w krok gdy się zatrzymasz on wyprasza kolejne smaczki. Chyba go tego nie oduczę, ale staramy się.
Maryhna - 02-12-2010, 23:02
Nasz Fadok towarzyszy mi tylko przy wybranych czynnościach. Jak jestem z nim sama w domu rano (partner wychodzi wczesniej) to towarzyszy mi w łazience podczas porannej toalety ale ogólnie rzecz biorąc to psiak który czasami ma ochotę pobyć sam. Nawet się śmiejemy że ma swój pokój do którego my rzadko zaglądamy i tam udaje się na pierwszą część drzemki potem sie budzi i potajemnie włazi nam do łóżka
I oczywiście jesli ktokolwiek zmierza do kuchni to Fado jest jego cieniem heh.
Ale poza tymi kilkoma sytuacjami potrafi doskonale zająć się sobą, czasami ogląda telewizję jak mu odpowiedni program przypadnie do gustu ale nie jest jej miłośnikiem więc szybko zasypia
Powtórzę się, ale pies powinien wiedzieć kiedy jest czas na miłości i czas wspólny, a kiedy zajęcia w podgrupach i indywidualne.
jkasia - 03-12-2010, 08:15
I u nas sytuacja jest podobna. Kasta podążą za mną krok w krok" do łazienki, do kuchni, niegdy jeszcze sama prania na styrychu nie powiesiłam-mała zawsze mi towarzyszy, generalnie pies-cień. Ja to uwielbiam i jak jej przy mnie na chwilke nie ma to sie rozglądam i zastanawiam czy przypadkiem czegoś nie broi Ale od początku nie mamy z nia problemów z zostawaniem, ćwiczylismy małymi kroczkami i teraz Kasta zostaje sama po kilka godzin i śpi Wiecie- to jest specyfika labków moim zdaniem bo moje poprzednie 2 psy były innej rasy i sie tak nie zachowywały. Dlatego tak bardzo kocham Labradory
aganica - 03-12-2010, 09:19
Mnie też to nie przeszkadzało do czasu gdy Fionka nie stwierdzoła że ona będzie pierwsza... pierwsza z nosem w szufladach, szafie, śmieciach .
Co ja robiłam to ona się wpychała przede mnie i to było wnerwiające .
Teraz się obraża gdy ją odsyłam na miejsce ale to było jedyne wyjście.
ENQA - 03-12-2010, 09:23
jkasia napisał/a: | Wiecie- to jest specyfika labków moim zdaniem bo moje poprzednie 2 psy były innej rasy i sie tak nie zachowywały. Dlatego tak bardzo kocham Labradory | dokładnie zgadzam się Atos też za mną wszędzie łazi, ale w zasadzie nie jest, że tak powiem "upierdliwy", byle być blisko jak zostaje sam to też grzecznie śpi, chociaż te jego miny, jak patrzy na nas kiedy wychodzimy są straszne
adu159 - 03-12-2010, 09:34
justyna1013 napisał/a: | jak mnie trzasnal łapa w głowe to niewiedzialam jak sie nazywam hehe |
hahaha : D to mnie rozbawiło, nawet bardzo ^^ ale nie możesz psu tak pozwalać, czasem zostawiaj go na chwilę samego i każ mu zostać tam gdzie jest, jeżeli za tobą pójdzie, to powiedz mu niewolno ( czy co tam mu mówisz ) i spróbuj jeszcze raz. A jeśli idziesz do łazienki i pies wyje pod drzwiami to też mu mów, że nie wolno, a jak pójdziesz do łazienki i on będzie siedział spokojnie to daj mu jakąś nagrodę ( smakołyka ^^ ) wtedy na pewno zaczai ( mówię z doświadczenia : p ) Powodzenia ! : )
troskliwa - 03-12-2010, 11:41
Kolezanka ma uzaleznionego psa od siebie( nie lab) i niestety bywa to strasznie uciazliwe sytuacje nad woda kiedy chce isc popływac totalna masakra wyje szczeka chce byc ciagle przy niej w parku na sapcerach tez potrafi ja pilnowac ciagle musi miec ja na oku a nie daj boze gdyby ktos mial go popilnowac bo ona np musi gdzies wejsc do sklepu (nawet bardzo znana mu osoba) wtedy przechodzi samego siebie.
mawi27 - 03-12-2010, 16:53
co do milosci labkow do wlascicieli to nasz jest wręcz masakrycznym przypadkiem, Torque chodzi (głownie za mną) dosłownie wszędzie, jestem w kuchni on jest ze mna, idę się kąpac on jest ze mną a praktycznie gdyby mógł to pewnie i by się ze mna kąpał, wstaję z łóżka on ze mną, idę do sklepu po bułki on płacze rozpaczliwie pod drzwiami, nawet jak inni są w domu (teraz to troche ustąpiło), piszę na komputerze on potrafi się wdrapywac łapami mi na kolana byle tylko go wymiziać, jest tokatastrofa, dzisiaj udało się nam wypracować że Torque położy się w swoim miejscu i tam odpoczywa ale jest to takie miejsce w mieszkaniu gdzie ma wszystkich na ,,oku", niestety pozostawienie go samego w domu grozi katastrofą, więc musimy mu organizować że tak powiem ,,opiekunki" z tym że nie ma problemów żeby z nimi zostać, więć dla nas nasz pies to zagadka jest taki jakby miał diwe osobowości, z jednej strony wszystko rozumie z drugiej jakby był tak tempy że drugiego takiego to tylko ze świecą szukać.
Więc dzisiejsze łażenie za mną dobija mnie masakrycznie ale na komendę wyjdz potrafi znaleźć się na swoim miejscu, tak więc póki jest odpowiednia pora trzeba za wczasu uczuć piecha samodzielnego zajmowania się sobą, bo inaczej będzie taki klops jak u nas
AnIeLa - 03-12-2010, 16:54
mawi27 napisał/a: | co do milosci labkow do wlascicieli to nasz jest wręcz masakrycznym przypadkiem | ale to niestety nie jest miłośc, tylko strach przed rozłąką.
Franula - 03-12-2010, 17:29
Pies, który jest człowiek jest uzależniony od psa, to później pies boi się rozłąki. Nieumyślnie powodujemy uszczerbek na psychice psa.
kozung - 03-12-2010, 17:57
hmm.. my od 1 dnia staraliśmy się uczyć Bona zostawania w domu. O dziwo (podpytywałam sąsiadów) nie wyje jak nas nie ma, nie szczeka - jakby go nie było. Raz w czas jak zostaje sam na godzinę czy trzy - śpi. No ale zdarzają się takie dni jak dzisiaj np, kiedy po 15 minutach w samochodzie nie dość że pootwierał drzwi (jeden guzik), wlączył oczywiście awaryjne to na dodatek użarł kawałek podłokietnika i są ślady zębów na kierownicy mój Facet zły jak bąk.. a mi się śmiać chce musieliśmy też dzisiaj zostawić go na 1,5h samego w domu - zero pisku (sąsiadka miała za zadanie podsłuchiwać). Pożarł pudełko zapałek - sięga gamoń do parapetu!! Plus zainteresował się się głośnikami Zastanawiam się na ile starczyłby mu kong wypchany smakołykami.. Może wtedy ograniczyłoby się straty.
Od początku przebywa w domu głównie ze mną, fakt faktem ma dni kiedy łazi za mną wszędzie, ale są też takie kiedy zajmuje się sobą. Nie uczyliśmy go tego. Póki co próbuje mu wpoić komendę "do siebie" - ma swoje miejsce w kuchni, skąd widzi wszystkich, ale mało kto tam zagląda Oby się udało
tenshii - 03-12-2010, 18:13
kozung, jeśli niszczenie będzie się utrzymywało pomyśl nad klatką
kozung - 03-12-2010, 19:14
a wiesz, myśleliśmy o tym.. z miejscem u nas krucho, więc zobaczymy jak Bono będzie sobie radził. Jak nie przejdzie, nie będzie zmiłuj
tenshii - 03-12-2010, 19:26
kozung, to powodzenia!
Palinka - 04-12-2010, 22:03
U nas komenda ,,na miejsce" akurat się nie sprawdziła... Moris idzie owszem do siebie, ale ciągle gapi się na mnie i czeka aż go zwolnię i nagrodzę... Siedzi tam dosłownie jak na szpilkach... On ogólnie nie lubi w dzień przebywać na swoim posłaniu, więc może dlatego. Podobnie jest z komendą ,,wyjdź".
Rozmawiałam o tym ze szkoleniowcem i polecił mi wprowadzić komendę ,,dziękuję". Za każdym razem, gdy jest koniec nauki, koniec zabawy, koniec miziana, gdy muszę coś zrobić itp. mówię ,,dziękuję" i kompletnie go ignoruję. Stosuje to konsekwentnie od dwóch czy trzech miesięcy i Moris zrozumiał, że po ,,dziękuję" nie ma na co liczyć i musi się zająć sam sobą. Zazwyczaj kręci się i tak gdzieś obok mnie, ale najczęściej w końcu idzie spać i nie jest już taki natrętny. Nam przynajmniej bardzo to ułatwiło życie, wiec polecam
Nie ma też na szczęście żadnych problemów po moim wyjściu z domu, jednak prawie zawsze ktoś z nim zostaje. Chociaż jak już musi zostać sam, to mamy to szczęście, że kompletnie nic nie niszczy i śpi. Nawet gdy mu zostawię kość, to jej nie ruszy, tylko zabiera się za nią dopiero jak ktoś wróci do domu Szczerze mówiąc to ja wiele bym dała za to, żeby móc go zostawić samego, bo gdy tylko wyjdę wszyscy go dokarmiają i mają radochę, że robią mnie w konia I cała moja praca idzie na marne... Bo po co ma pracować za kawałeczek parówki, jak dostał całego kotleta za darmo? Ale nie o tym temat...
mibec - 05-12-2010, 11:02
Palinka napisał/a: | wprowadzić komendę ,,dziękuję". | my mamy "koniec psot", a potem "Barney na miejsce" , ale zasada taka sama
effcyk - 05-12-2010, 15:42
czytam niektóre Wasze wypowiedzi i w szoku jestem. Tj to, że pies chodzi za mną krok w krok, mnie obce też nie jest - natomiast to, że pies zaczyna przerazliwie wyć, szczekać kiedy wychodze - to paranoja - to już się nazywa lęk separacyjny niestety.
Z moim Nestem nigdy nie miałam większych problemów. Jest on spokojnym labem i wie co mu wolno a czego nie. Oczywiscie jak był młody to mu "odbijało" ale teraz - jakby psa nie było. Faktem jest, że lubi towarzystwo człowieka i tam gdzie człowiek tam jest też i on. Lubi się "łasić" przychodzić na głaski, ale nie pcha się na kolana, nie jest że tak powiem " natrętny" w swojej miłości do człowieka. Wystarczy " Nestor na miejsce" i pies idzie na koc. Doskonale zna też komende "zostań" i sie do niej ładnie stosuje, kiedy np. nie pozwalam mu wejsć za mną do kuchni itp. To samo jest z zabawą, kiedy nie mam ochoty już sie z nim bawić, bo nie mam siły a on szczeka na mnie wymuszając, żebym dalej sie z nim bawiła ja mówie " ooo nie, teraz baw się sam" i o dziwo rozumie. Bierze w pysk zabawke i sobie sam z nią biega i podrzuca. Jeśli chodzi o zostawianie psa - moge wyjść ja, może wyjść cała rodzina na kilka godzin - czy pies zostaje na dworze, czy zamkniety w domu, jest totalna cisza i spokój. Przyjeżdżamy pies się przeciąga - oznaka tego, że cały ten "samotny" czas bez nas przesypia. Jest czysto, nic nie ruszone także pod tym względem - pies anioł. Nestek jest do mnie bardzo przywiązany - sprawa ma sie tak, że jeśli jade z mamą czy ide do sklepu i biore psa - to moja mama może wejść do sklepu bez problemu, jeśli wchodze ja - pies ciągnie za mną. Ale tu nie widzę w tym specjalnego kłopotu, bo psa praktycznie do sklepów nie zabieramy, tylko zostawiamy go w domku, a na spacerki mamy lepsze tereny niz droga do sklepu .
Franula - 05-12-2010, 15:46
Franek był takim wariatuńciem, nadal jest, ale nigdy się nas tak nie uczepiał. Nigdy nie chodził za mną do toalety, nie wył. A wychowywany był i nadal jest w miłości i poświęcamy mu b. dużo uwagi. Nadal przychodzi się połasić, powypraszać coś Ale nigdy z przesadą. Jest "na miejsce"/"do siebie" i już. Idziemy na kocyk no i co można robić- śpioszkamy
Agnese - 09-12-2010, 10:52
A mój maluch też chodzi za mną krok w krok, aż mój mąż się dziwi. Nawet jak śpi, wystarczy, że rusze się z kanapy a on już jest gotowy, żeby za mną podążać na szczęście od początku go uczyłam, że rozłąka to nic strasznego. Najpierw po 5 minut, a potem coraz dłużej. Też chciał chodzić ze mną do wc, ale zamykałam drzwi przed nim. Na początku piszczał i robił siku pod drzwiami. Ale byłam "twarda" no i po jakimś czasie zrozumiał, że to nic strasznego, że znikam na chwilę. Potem zaczełam chodzić do pracy... i o dziwo, Maniek póki ma kość albo jakieś ucho do gryzienia to nie robi żadnych szkód. Raz go zostawiłam bez gryzaka (bo zapomniałam kupić) no i niestety dorwał gazete i porozdzierał ją na strzępy na szczęście (i tutaj odpukam) nic nie niszczy poważnie kiedy zostaje sam. Ale popieram w zupełności Wasze wypowiedzi: pies w ten sposób okazuje swoją miłość. Maniek nigdy nie był taki w stosunku do mojego męża... Mam wrażenie, że te psiaki mają mnóstwo miłości dla nas i nie wiem jakim cudem potrafią to zmieścić w swoim serduchu
Shamalli32 - 16-12-2010, 22:17
Witajcie jestem tu nowa:) ale czytajac te posty jakbym miała to wszystko w jednym moim Drako,łazi za mna,siada mi na stopach jak gotuje,pyszczy jak gotuje bo tam cos pachnie i on to CHCE!..teraz spi (uff)ale wyjatkowo nie lubi klawiatury i jak tylko zasiadam do kompa to zaraz lapami smaruje i kąsa mnie po uchu...kocham tego szalenca i ciezko mi go odsuwac i karcic jak on zaraz kuli te swoje uszyska i za wszelka cene stara sie mnie całowac:)wczesniej to wymyslal sikanie co 5 minut zeby tylko sie nim zajac
ktosia - 16-12-2010, 23:12
a z Nerą jest śmiesznie bo gdy schodzę rano do pokoju to już siedzi pod schodami, mimo iż w nocy śpi u siebie na posłaniu. I niestety poranna moja toaleta odbywa się z psem położonym w drzwiach łazienki, nawet jak je zamknę to już opatentowała ich otwieranie. Ale to tylko tak rano więc mi to nie przeszkadza zbytnio.
Niestety Nera wykazuje miłość do literatury, biblioteczka została mocno nadszarpnięta. Szczególne umiłowanie wykazała co do Anny Kareniny Tołstoja już drugi egzemplarz został rozszarpany.
Co do zostawania, to młoda uznaje, że jak ja wychodzę to ona też więc jeśli nie zamknę przedpokoju wychodząc to nie będzie zmiłuj się i pies na korytarzu, żadna siła jej nie powstrzyma. Po zamknięciu drzwi musi wyrazić niezadowolenie jednym długim zawyciem, a później to już jest spokój, czasem tylko ta biblioteczka.
maksiu - 17-12-2010, 22:49
maks łasi się do każdego człowieka jak tylko zobaczy że ktoś okazuje mu odrobinę zainteresowania to od razu chce żeby go głaskać, wywala się brzuchem do góry. na dworze potrafi przynieść obcej osobie piłkę i czeka aż mu ktoś rzuci a w domu też cały czas stara się być przy mnie. jak leże na łóżku to grzecznie śpi ale jak tylko wstanę to od razu jest zaciekawiony co tym razem będziemy robić. w domu sam zostaję grzecznie. w sumie nigdy nie mieliśmy z tym żadnych problemów. za to jego wzrok jak wychodzimy mówi wszystko, widać że jest smutny że musi zostać sam.
ania - 18-12-2010, 08:35
Moja Layla stala sie nastolatka pelna geba
wiec atmosfera w domu panuje troszke napieta , mala czarna chodzi za mna jak cien jak nie daj boze zamkne jej drzwi przed nosem to przynosi zabawki piszczace i zaczyna nimi swistac
ale generalnie to kocha ludzi swoich i calkiem obcych - kola do gory i laszenie sie do kazdego to normalka
morcmarc - 25-12-2010, 21:19
Maryhna napisał/a: |
Ale poza tymi kilkoma sytuacjami potrafi doskonale zająć się sobą, czasami ogląda telewizję jak mu odpowiedni program przypadnie do gustu ale nie jest jej miłośnikiem więc szybko zasypia
|
Bubusiowi chyba przypadł Gugała z Polsatu bo czasem ogląda polsatowskie newsy,
Czekolabuś12 - 04-01-2011, 16:46
a moja jak zostaje sama w w domu i są zamknięte drzwi do mojego pokoju to prbuje je roywalic z gowki
Czyli roz
bieg i walimy.......
kathleenbrick - 09-01-2011, 15:53
Witam
Jak czytam Wasze opisy to jak bym widziała swojego Ambiego. Jak tylko zadzwoni budzik to odrazu podrywa sie ze swojego posłanka leżacego przy moim łózku i patrzy gdzie się wybieram. Oczywiście wędruje za mną krok w krok. Nie pozwalam mu jednak wchodzić do łazienki podczas porannej toalety wieć Ambi grzecznie czeka pod drzwiami od łazienki. Jak już suszę włosy to go wpuszczam i wtedy kładzie sie obok moich nóg i śpi. Jak wychodzę z łazienki to oczywiście znowu ,,tupu, tupu" za mną i bach na podłogę jak tylko się gdzieś zatrzymam. Jednym słowem psiak-cień. Jak w nocy się kładę do łóżka to wtedy Ambi obwącha mnie, że już leżę i idzie do mojego męża, kóry jeszcze coś robi w salonie. Bardzo mnie pilnuje ale nie jest to ,,chore" ponieważ w momencie rozłąki nie wyje czy drapie w drzwi, ale grzecznie czeka. Na spacerze w parku również biega swobodnie nie trzymając się nas kurczowo. Labki są naprawdę bardzo towarzyskie, ale z pewnością moge stwierdzić, że w przypadku Ambiego ma to zdrowy przejaw.
witch - 10-01-2011, 01:19
No,moja psa nas nagabuje zabawkami,ale czasem po prostu udaję że Jej nie widzę.Łazi za mną krok krok,śpi obok i wogóle cuduje,ale w domu zostaje,odpukać,bezproblemowo.W nocy mnie budzi tym swoim zimnym nochalem,czasem to znaczy że idziemy siku,a czasem,że potrzebuje natychmiast,żeby Ją pomiziać za uchem.
Mimo,że ma swoje posłanie w sypialni to śpi przeważnie obok łóżka.Kiedy siadam na podłodze,przynosi zabawkę i sadowi mi się tym swoim cudnym dwudziestokilowym dupskiem na kolanach i gryzie co tam przyniosła.Jest największym pieszczochem jakiego znam,kocham Ją nad życie,ale wejść na glowę nie pozwalam-wie,czego w domu nie wolno robić,ze w kuchni nie jest mile widziana i generalnie staram się być stanowcza,na co moi Rodzice stwierdzili,ze terroryzuję psa,bo np.nie pozwalam skakać.
Karoola - 10-01-2011, 20:40
Mój też chodzi za mną krok w krok, ale jak jest sam w domu nie ma żadnych problemów. Cytat: | na co moi Rodzice stwierdzili,ze terroryzuję psa,bo np.nie pozwalam skakać. |
Moi stwierdzili, że zabawki typu kong są strasznie frustrujące dla psa i sami mu takiej nigdy nie kupią, więc nie mamy szans na dofinansowanie
agatac - 11-01-2011, 14:31
Witam, może mi ktoś pomoże. Moj pies jest przyzwyczajony do zostawania sam w domu nie piszczy, nie wyje, nie szczeka i nic nie psuje, wydaje mi sie ze jak jest sam to po prostu śpi lecz problem nie w tym tkwi. Jak jest "tatuś" w domu to Dekster jest grzeczny, leży sobie i tyle czasem sobie oglądają razem film ale pies zachowuje sie jakby go nie było za to jak ja"mamusia" jestem w domu to nie mogę się od niego opedzić, chodzi za mna jak cień i nie ma w tym za grosz przesady. Bardzo mi to zaczyna przeszkadzać. Nie chodzi mu o spacer ani zabawę bo chodzimy na dwór i bawi sie z psami i wydaje mi sie ze powinien po takim hasaniu wrócić do domu i iśc spać, jednak tak nie jest. Pies towarzyszy mi ze wszystkim. Idac do łazienki ten kładzie sie pod drzwiami nawet jak wchodze tam tylko na ułamek sekundy ten kładzie sie pod drzwiami a ja wychodząc zawsze go uderzam, zastanawiam sie czemu do tej pory sie nie nauczył ze to go boli czy coś. Zastanawiam sie nawet czy to dobre na jego stawy jest takie zachowanie ponieważ jak ide do kuchni umyć talerz ten w sekunde kładzie sie pod moimi nogami, czesto zdarza mi sie potkńąc o niego a ten nic dalej pod nogami jak sprzatam i wiadomo ze wtedy nie ma czasu usiąśc ten chodzi za mna nie położy sie tylko jak wycieram kurze leży obok a jak przesówam sie krok dalej ten wstaje i znów kładzi sie obok jego zachowanie jest dla mnie nie zrozumiałe ponieważ ciagle na niego wpadam ciągle go uderzam dzwiami a ten nic dalej swoje i niepokoi mnie to jego ciągłe siadanie i wstawanie przecież to stawy mogą mu pujść nie wiem co robić a już naj gorzej jest jak wywieszam pranie wyobraźcie sobie ze z każda skarpetką ten za mną idzie do łazienki i pokoju ciągle jest za mną, przede mną, albo w przejsciu. W ciągu dnia nie ma chwili żeby sie połozył i znów nie przesadzam tak jest na prawde ciągle tylko chodzi i chodzi i tupie widze że chce sie położyć i iść spać ale nie pójdzie bo ja nie ide.. tylko chodzi wokół stolika siada wstaje idzie siada jak sie rusze to idzie za mną, dziś na niego stanęłam aż zapiszczał i nic dalej wchodzi mi pod nogi. Jak jesteśmy wszyscy w domu i chcemy wieczorem obejrzeć film to ni daje siada na wprost mnie kładzie łape na kolano i sie patrzy podchodzi raz z jednej raz z drugiej strony a jak mu mówie idz na miejsce to idzie na chwile a jak sie rusze np do korytarza ten znów jest za mną, jak jest godzina 10 wieczorem to łazi i łazi ode mnie do sypialni i chodzi i tupie ze aż głowa boli i tak chodzi do puki nie pujde spać to na prawde jest bardzo uciązliwe juz sobie nie radze teraz siedze na łożku a ten leży obok ale wiem że jak za sekunde pojde umyć rece ten znów bedzie pod drzwiami położy sie a ja go walne otwierając drzwi, za męzusiem tak nie chodzi przy nim po prostu leży... co mam robić bo juz nawet na niego krzycze żeby mi nie właził pod nogi on rozumie to przez 5 minut i znowu robi to samo. Ma swoje posłanie śpi w nim każdej nocy ale nie odstępuje mnie na krok. Jak jesteśmy razem w domu też. Myślalam ze jak mu pozwole położyc sie na łózku to z racji wygody na nim zostanie jednak sie przeliczyłąm na łóżku leży tylko jak jestem obok niego a jak juz z niego zejde dosłownie po szklanke ten jest za mną. Pomóżcie mądrzy ludzie bo juz nie wiem co robic jak na raze obciełam mu pazury zeby tak nie tupał bo głowa boli.
sangoma - 11-01-2011, 15:16
Wygląda to na "syndrom" nadprzywiązania. Dla zdrowia psychicznego psa, trzeba go nauczyc radzenia sobie gdy jest sam, trochę podstaw posłuszeństwa, zostawania na miejscu, rezystancji (opanowanie emocji) i zaproponowac zajęcie w którym bierze udział sam. Np. pochowaj mu w domu w różnych miejscach kulki karmy, niech sobie szuka, to bedzie zabawa z wykorzystaniem jego naturalnego łancucha łowieckiego.
Dodatkowo wprowadziłabym na jakiś czas zabawę w "niedostepność przewodnika" - czułość tylko po kilka sekund na raz, wasze kontakty inicjujesz ty a nie pies, out z łóżka (spanie w łóżku to szybka droga do lęku separacyjnego), żarcie za coś a nie za darmo...
agatac - 11-01-2011, 15:30
czyli jak coś robie mam pilnować go żeby np został tam gdzie mu każe a nie ze "na miejsce" nie odbierze tego jako kary?
effcyk - 12-01-2011, 20:51
Nestor jeśli chodzi o największe przywiązanie do członków mojej rodziny - moge z dumą powiedzieć , że najbardziej jest za mną .
Jeśli idę z mamą i psem do sklepu - mama wejdzie do sklepu, pies ze mną czeka przed sklepem grzecznie . Jeśli ja chce wejść do sklepu, a mamę i psa zostawić na zew. - nie ma mowy pies takie cyrki odwala, tak ciągnie do mnie, że tylko słysze jak mama woła przed sklepem - Ewaaaa chodż już, bo nie mogę go utrzymać .
Tak samo jest w aucie, jeśli ktoś z auta wysiadzie - a ja zostane, Nestor czeka ze mną na tą osobę grzecznie - jeśli ja chce z auta wyjśc i zostawić kogoś wewnątrz z psem - to darmowa demolka auta gwarantowana .
Jak ktoś z domowników z samego rana idzie napalić do kotłowni w piecu ( często to nie jestem ja ) - pies idzie za tą osobą, kiedy ja rano wstane i zejde do kuchni - słyszę już takie skomlenie zza drzwi kotłowni, Nestor juz mnie usłyszał, że jestem w kuchni i koniecznie chce iść do mnie
Sytuacja z dziś - wracamy z mamą ze spaceru, jesteśmy koło domu - mama wpadła na pomysł pójścia do sklepu, tylko chciała wejsć do domu na chwilę po torebke - poprosiłam , żeby wpuściła już Nestora do domu ( był na dworze za potrzebą ) a ja poczekam na nią przed naszą bramą . Było to koło 18 czyli już ciemno - ja stoje z 6-7 metrów od naszej bramy - mama woła Nestora do domu - taka cisza ja stoje , czekam, ciemno nic nie widać a tu nagle takie " łuuuufff" aż podkoczyłam - szczękniecie Nestora na mnie - cwaniak chyba chcial powiedziec" co Ty tam robisz chodż do domu " a zaraz słyszę jak moja mama woła - Ewa chodż, bo on bez Ciebie nie chce wracać do domu - musiałam specjalnie wejść, wpuścić do domu psa i wyjść taki z niego gagatek
Pożegnania z przyjaciółmi też bywają hardcorowe - jeśli Nestor jest ze mną i ja chce się pożegnać z kimś - uscisnąć dłoń, przytulić - to ten wariat odbiera to chyba jako atak na mnie bo zaczyna skakać między mną a daną osobą z którą się żegnam i odpychać nas od siebie - żeby nas skutecznie rozdzielić wariat.
ania - 13-01-2011, 09:06
moja mala jak ma wybor TZ i ja to tez mnie woli ku mojej wielkiej radosci
w lecie poszlismy na plaze dla psow a mala sie boi wody wiec ze mna weszla do wody nawet zaliczyla wstepne plywanie a jak moj TZ ja wolal i szedl w kierunku wody to ona tylko szla do mokrego piasku a potem tyl zwrot i do mnie biegla
albo jestesmy z TZ na spacerze ja ja wolal ona przybiega TZ moze gardlo zedrzec a mala popatrzy na niego wzrokiem "i co co tyle krzyku??? przyjde jak skoncze"
i TZ baaaardzo tego nie lubi
kozung - 13-01-2011, 09:53
hyhy a u nas Bono ma zapędy nie w tą mańkę mnie słucha się bardziej na spacerach, za to mój facet... ma przegwizdane, bo Bono tuli się do niego jak wściekły, potrafi nawet teraz zasnąć mu przy ramieniu, włazi pod rękę kiedy pisze się coś na kompie fakt faktem mój partner na więcej psiakowi pozwala, częściej się z nim szarpie
Bono jednak z wiekiem robi się coraz bardziej potulny i kochany
pozdrawiamy
SandraiToffik - 13-01-2011, 11:48
Ja również tak mam. Jak moja mama chce mnie przytulić, to Toffik zaczyna szczekać, skakać po nas itd.
A czasami, gdy jestem np. w łazience czy w toalecie, to zaczyna mnie on szukać. Boi się, że mu uciekłam.
ania - 13-01-2011, 19:43
tiaaa tutaj to samo -jak tylko mloda widzi ze sie przytulamy to od razy wchodzi pomiedzy nas oboje coy nas rozdzielic - Lalka to straszna zazdrosnica
aneczka14 - 21-01-2011, 14:31
Nasza Mamba tak samo jak Orbitek. To kochane zwierze. Jak ją wczoraj zacżełam głaskać to nie mogłam przestać bo Mamba trącała mnie noskiem i w ogóle jest bardzo przytulaśnym pieskiem.
kosa - 22-01-2011, 09:47
kiedys w internecie znalazłem pewien tekst, ktory mozna łatwo potwierdzic czytajac wasze posty, a brzmia one tak: Pies to jedyna istota na Ziemii, ktora będzie Cię kochac bardziej niż samego siebie
ania - 23-01-2011, 19:44
kosa napisał/a: | kiedys w internecie znalazłem pewien tekst, ktory mozna łatwo potwierdzic czytajac wasze posty, a brzmia one tak: Pies to jedyna istota na Ziemii, ktora będzie Cię kochac bardziej niż samego siebie |
mysle ze nie wiekszosc forumowiczow pisze o woich piakach z miloscia
ale naprawde to psy robia to co im sie oplaca i jest dla nich najlepsze
gdyby tak nie bylo to nie potrzeowalisysmy wszystkich szkolen swiata zeby wchowac szczeniory i tak dalej...
ale to co napisalam powyzej nie zmienia faktu ze czlowiek i pies dziela szczegolna wiez...
fleuriste - 25-01-2011, 08:43
Nela, tak jak Wasze psiaki uwielbia się przytulać i miziać codziennie rano budzi nas serią buziaczków, leży z nami podczas oglądania tv- ma wtedy pyszczek na mnie albo na pańciu, poza tym chodzi za mną po całym mieszkaniu, włącznie z łazienką, a jak wychodzimy do pracy to żegna nas wzrok pod tytułem "tylko wracaj szybko"
Poza tym to chyba też woli mnie od mojego męża
lotniks - 25-01-2011, 12:28
Witam!
tak czytam sobie Wasze posty bo sam mam podobny problem.
Probuje swojego 7-miesiecznego labradorka nauczyc aby grzecznie zostawal w domu pod moja nieobecnosc np. gdy wychodze do pracy.
Labek ma swoj osobny pokoj, ktory pod moja nieobecnosc zamykam takimi dzieciemy, drewnianymi barierkami (szczebelkami) zeby widzial co sie dzieje w domu a nie dostal klaustrofobii kiedy drzwi od pokoju sa zamkniete.
Zawsze zostawiam mu zabawki i jakas kosc do gryzienia.
Niestety jak narazie labek ostro broi. W pokoju pogryzl juz meble, barierki to w ogole przegryzl i wydostal sie na zewnatrz, wygryz gabke z materaca od kanapy, bardzo mu tez smakowalo pokretlo od kaloryfera. Po prostu gryzie co moze.
Raz kiedy zostawilem go samego w domu (niezamknietego w pokoju) to po powrocie mialem sajgon - wygryziona kanapa, zjedzone kwiaty z parapetu, gazety i ksiazki w strzepach, z kuchni wyciagniete z polki worki foliowe - niestety jego ulubione, musze na to bardzo uwazac na spacerach bo wciaga folie jak makaron.
Czytajac wasze posty widze, ze sporo osob ma takie problemy.
Ale zauwazylem tez, ze mimo trzech stron ronzych postow NIKT nie napisal jak sobie z tym radzicie. Ani jednej rady jak mozna radzic sobie z takim problemem, jak przyzywczajac labka, jak go wychoywac. Nie tego sie spodziewalem po forum gdzie ludzie szukaja pomocy...
czy naprawde nikt z Was nie wie jak sobie dobrze radzic z takimi problemami? Jezeli ktos moze napisac jakiegos kreatywnego posta to bardzo bym prosil. Chetnie poslucham/poczytam jakies dobre rady.
Pozdrawiam!
tenshii - 25-01-2011, 12:38
lotniks, zastanawiałeś się nad klatką kennelową?
mibec - 25-01-2011, 12:50
lotniks ja chyba wyprobowalam milion sposobow i w koncu nie wiem czy pies poprostu wyrosl czy ostatnia metoda poskutkowala - Barney od ok 2 tygodni nie niszczy, zostaje sam w domu i zajmuje sie tylko tym co dostanie
Oto co zrobilismy:
1. Kupilismy obroze D.A.P z uspokajajacymi feromonami.
2. Zmienilismy postepowanie tj. nie ma zadnego zegnania ani witania z psem - to jest absolutnie normalne, ze musimy wyjsc z domu. Wychodzac zostawiam psu na legowisku Konga, jakis gryzak i sporadycznie jakies pudelko wypelnione papierem i jego karma. Przez conajmniej 5 minut przed wyjsciem nie zwracam uwagi na psa, to samo po przyjsciu - min 5 minut zachowujemy sie tak jakby psa nie bylo. Jesli pies dostaje Konga lub inny gryzak jak jestesmy w domu, pilnujemy zeby go ignorowac - pies ma kojarzyc te rzeczy z zajmowaniem sie tylko soba. "Terapia" trwala ok 2 tygodnie i ponownie podkreslam, ze nie wiem czy pies wyrosl z niszczenia czy to poprostu jest skuteczna metoda.
Przeczytalam o tym na jakims psim serwisie i stwierdzilam, ze nie zaszkodzi sprobowac; moze tez sprobuj?
bietka1 - 25-01-2011, 13:30
lotniks, ja od szczeniaka uczyłam Sarę zostawania w kuchni (to było docelowe pomieszczenie, w którym miała zostawać sama, kiedy będę wychodzić do pracy). Miała tam swoje legowisko, tam też dostawała jedzenie. Nauka komendy "na miejsce" i tam smaczki, gryzaki. Było to też pomieszczenie, gdzie od początku spała w nocy. Początkowe noce, jak to ze szczeniakiem - wychodziłam z nią co dwie godziny na siusiu, potem zamykałam drzwi i ignorowałam piszczenie. W ciągu dnia też na krótkie chwile ją tam zostawiałam. Wypuszczałam ją wtedy, kiedy choć na chwilę była cicho, jeśli piszczała - przeczekiwałam. Potem na krótko wychodziłam z domu, najpierw każąc jej iść na miejsce, potem mówiąc "pies zostaje". Po powrocie nie witałam się z nią, zabierałam od razu na siusiu. Jeżeli coś zbroiła, to pozostawiałam to bez komentarza, sprzątałam tak, że tego nie widziała. Oczywiście nie obyło się bez zniszczeń, ale po ok. dwóch miesiącach raczej nie miałam niespodzianek. Oczywiście przed wyjściem dokładnie sprzątałam kuchnię (zero przedmiotów na parapetach, szafkach, stole czy kuchence), zostawiałm jej zabawki. Po kolejnych czterech miesiącach zostawiałam jej dostęp do całego mieszkania. I od tego momentu - zero zniszczeń. Nie wiem, czy te metody poskutkowały, czy też po prostu wyrosła z tego. Do tej pory kuchnia to miejsce, gdzie sunia się uspakaja, dostaje jeść, tam też najczęściej mamy swoje klikerowe sesje. Więc jest to pomieszczenie, które niewątpliwie dobrze jej się kojarzy.
Obecnie panna śpi z nami w łóżku, ma drugie legowisko w naszej sypialni, ale posłanko w kuchni zostało i to jest jej nienaruszalny azyl.
Gdyby okazała się niereformowalną "demolką" na pewno pomyślałbym o klatce kenelowej, ale jak widać obyło się bez niej.
Kilka razy w trakcie nauki zostawania w kuchni zastosowałm metodę z pewnego angielskiego programu o szkoleniu psów: jeżeli pies piszczy i drapie zamknięte drzwi - podchodzisz bez słowa z drugiej strony i dość głośno uderzasz w drzwi. Pies nie kojarzy tego z twoją osobą, ale z drzwiami, które tak "wyrażają swoja dezaprobatę". Może nie brzmi to zbyt pozytywnie, ale podziałało.
Twój psiak już nieco starszy, niszczenie już mu się utrwaliło, więc pewnie będzie troszkę trudniej.
Powodzenia i cierpliwości
natalia.l - 07-02-2011, 07:17
Wiekszosc zachowan pasuje do mojego Vitka. Czytam i sama do siebie sie usmiecham
Moj psiak jest do tego jeszcze zazdrosny, gdy z kims rozmawiam, to warczy, szczeka i gryzie po butach...
xVRoBVx - 07-02-2011, 09:34
Mój Lebron jest dokładnie taki sam jak wasze psiaki.
to mój pierwszy Labek i jestem przekonana, że nie ostatni
Wcześniej miałam jamniczkę i była zupełnie inna. Była ogromną indywidualistką, nie lubiła pieszczot, każda osoba oprocz domowników nie byla akceptowana w domu. Natomiast Lebron kocha wszystkich Najbardziej ubóstwia mnie
Razem z mężem zwariowaliśmy na jego punkcie
Jedyny problem jaki pojawił się ostatnio, to lebron wpada w panikę gdy zostawiamy go samego w domu. Zaczyna się trząść, ma podkulony ogon, nie reaguje na żadne komendy, stoi pod drzwiami wyjściowymi i ani kroku dalej ostatnio wyjście do pracy zajęło nam 20 minut...mi pęka serce zupełnie nie wiem co robić...wczesniej takiego problemu nie było, dwa tygodnie temu wróciliśmy z Lebronem z tygodniowego wyjazdu w góry i od tego momentu pojawił się problem.
czy ktoś z was miał podobny problem?
natalia.l - 08-02-2011, 08:15
Pies, ktory kocha zbyt mocno? Potrzebuje stałej bliskosci i kontaktu... Musisz go nauczyc go zostawania w domu, bo to moze bys spory problem. Bedąc z Wami w domu moze byc isntym aniołem- bojąc sie samotnosci jego zachowanie moze sie zupelnie zmienic- duze zniszczenia wywolane tesknotą. Najwazniejsze, to nie robic wielkiej sprawy wychodzac i wracajac, bez przytulasów, całusow. z poczatku taki "ignor", dopiero pozniej jakies niewielkie pieszczoty. Pies musi wiedziec, ze jesli zostanie sam, nic mu sie nie stanie.
Jesli bedziesz go tulic przed wyjsciem i okazywac wielkie czulosci po powrocie, pies bedzie jeszcze bardziej tesknil. Wiem, ze to trudne ignorowac go po dluzej rozłace, ale to tylko dla jego dobra.
Pozdrawiam
dkasprzak - 02-04-2011, 10:19
Witam,
proszę o radę odnośnie nauki psa przebywania ze sobą samym. Poświęcamy mu większość dnia, chodzi na regularne i długie spacery, sęk w tym że oprócz tego puszczamy go na podwórko w dzień, a on zamiast zająć się swoimi sprawami leży i czeka pod drzwiami, czego efektem wchodzi do domu jak burza i zaczyna dopiero swoje harce po takim wypoczynku. Widać że niechętnie się z nami rozstaje po tym że nawet do toalety każdego odprowadza, po cZym układa się pod drzwiami i czeka, i z powrotem odprowadza do pokoju... Za płotem są dwie suczki ale nawet te go na tyle nie interesują... Wychodzi na podwórko tylko z domownikami, ale i wtedy kładzie się i pilnuje.
Madziuja - 02-04-2011, 10:29
To jest normalne dla labów.One kochają swoich włąścicieli ponad wszystko i najchętniej by się z nimi nie rozstawały.Mój Kenzo też za nami wszędzie łazi:toaleta,kuchnia ,nawet śpi z nami w łóżku jak zasypiamy.Potem czasem zejdzie łąskawie na podłoge . Jak siadam i oglądam jakis film to kładzie mi pyszczek na kolanach- byle by byc blisko. dkasprzak napisał/a: | proszę o radę odnośnie nauki psa przebywania ze sobą samym |
U nas działa np.kong - napcham mu go smakołykami a on męczy się puki nie wyje wszystkiego , kula smakula też się sprawdza niesamowicie, jakieś kostki,które mu smakują.Wtedy psiur zajmuje sie gryzieniem ale tylko dotąd puki np. nie ide do toalety bo wtedy lezie za mna
Takie już są te nasze laby i trzeba się tylko cieszyc ,że tak mocno nas kochają.Może wymęcz go bardziej na spacerach ,niech polata za patykiem lub piłeczką puki nie padnie
dkasprzak - 02-04-2011, 10:49
No po spacerach to zawsze pada mamy las dosłownie za płotem, on mnie też męczy przy okazji bo biegamy razem ze smyczą póki co... (jest u nas dopiero 1-szy tydzień) Nie przeszkadza mi absolutnie że nas kocha, tylko chciałabym żeby miał jak najwięcej ruchu bo nie jest jeszcze wykastrowany i pewnie potrzebuje się wyładowywać. Ten psiak ma tyle energii, że ciągle mi się wydaje, że za mało ma ruchu
AnIeLa - 02-04-2011, 15:48
dkasprzak, po kastracji też będzie miał tyle energii A skoro nie jest wykastrowany to uważaj żeby któraz z suczek zza płotu nie miała cieczki.
A zachowanie Lucky`ego jest normalne, Asior tez za mną wszędzie chodzi a ja tylko słysze stukanie pazurów o panele.
dkasprzak - 02-04-2011, 18:04
AnIeLa, Płot mamy baaardzo wysoko bo poprzedni pies przez niego przeskakiwał jak suczki miały cieczkę. Z resztą lucky pójdzie wkrótce na zabieg, tylko nie chcemy mu fundować dodatkowych stresów już w pierwszych tygodniach w nowym domu i zdecydowaliśmy troszkę poczekać.
Mam nadzieję że nie dostaną tej cieczki np, jutro
Martwi mnie tylko to, że woli się pod drzwiami czekać i się nudzić niż zająć czymkolwiek innym. Mam potem wyrzuty sumienia że nie spędzam z nim 24 na dobę...
AnIeLa - 02-04-2011, 18:25
dkasprzak napisał/a: | Martwi mnie tylko to, że woli się pod drzwiami czekać i się nudzić niż zająć czymkolwiek innym. Mam potem wyrzuty sumienia że nie spędzam z nim 24 na dobę... |
Takie są laby.
Asior na działce tez krok krok za mną chodzi, stoi koło mnie albo koło TŻ-ta non stop.
One potrzebują człowieka. A jak go wypuszczacie na dwór to zamykacie drzwi i on nie może wejść do Was?
dkasprzak - 02-04-2011, 18:44
Jeśłi jest chłodno na dworze to tak, ale nie robimy nigdy tego na długo. Najczęsciej w porach posiłków na jakieś 15 minut. Powoli przestanie być to konieczne ponieważ zaczęliśmy w domu szkolenie. Zna już odpowiednią komendę i potrafi być obojętny wobec naszego jedzenia (przynajmniej dobrze udaje)
[ Dodano: 02-04-2011, 19:46 ]
Ogólnie nie narzekam, zawsze po prostu wydawało mi się że psiaki są bardziej samodzielne. Widocznie taka to rasa
joanna - 02-04-2011, 18:53
ja z moim jestem 24 na dobę taka mam pracę ze jestem grafikiem i pracuje przez internet,śpimy razem ma kocyk na moim łóżku,ma tez swój ale woli ze mna,cóż moja świadoma decyzja,chodzi za mna nawet do kibelka i pod prysznic hehe i te ślepka ciągle wpatrzone we mnie,nie wiem kto kogo bardziej kocha ale to nieistotne,oddałabym za niego życie i tyle
dkasprzak - 02-04-2011, 18:57
joanna, Szalejesz
siulentas - 19-04-2011, 14:49 Temat postu: usypianie??? chyba potrzebuje rady. jak wiadomo labki cenia sobie ponad wszystko towarzystwo czlowieka moj maly tez tak ma i wciaz chce byc blisko. uwielbiam go bawic sie z nim spedzac czas a mam go teraz duzo wiec jest ze mna praktycznie caly czas. pomijam fakt ze za mna lazi jakos sobie radzei staram sie gonp zamknac na kilka minut w salonie bym mogla zrobic co nieco w domu(np sprzatnac) noi Wallek musi wiedziec ze czasem musi sie soba zajac sam. potrafi sie soba zajac ale tez gdy jest ktos w pokoju z nim albo on z kims np ze mna kiedy sie kapie w lazience bo chlopak nie chce sie nim wtedy zajac ahhh faceci daje mu kilka z jego zabawek i sie zajmuje soba z malymi przerwami na zagladanie do wanny bo kiedy widzi wode az sie trzesie tak by chcial wskoczyc heh narazie jest za maly ale jak podrosnie nie bedzie mogl ze mna w lazience siedziec bo by mi do wanny wskoczyl i co wtedy? hmm wiec musze go troszek uczyc ze czasem zostaje sam w innym pokoju np. . JEdnak glownym problemem jest ze on nie usypia sam. gdy jest w sypialni a ja cos robie to owszem wtedy sie kladzie kolo lozka i spi ale w salinie np po zabawie kiedy jest zmeczpony i marudny to usypia wylacznie pod moimi nogami nie polozy sie sam nigdzie nie pojdzie spac dopuki ja nie siade na podlodze z kolanami ugietymi wtedy on wslizguje sie pod kolana i wtedy usypia. Dala bym mu spac w sypialni ale mam krolinki i dla ich bezpieczenstwa musze to kontrolowac a gdy spi w salonie bo jak usnie ja po cichu wychodze mam szanse zrobic cos w domu badz na cokolwiek... to moj kochany pieszczoch jednak nie wiem jak wiem ze to moze zle sie odbic na nas w przyszlosci.. co o tym sadzicie? moze jakies pomysly?
[ Dodano: 19-04-2011, 15:51 ]
dodam jeszcze ze mial tak od poczatku kiedy do nas przyszedl moze dzieciaki go juz tak rozpiescily bo jest tez na raczkowy a ja go oduczam brania na rece bo potem sobie nie poradze.
jkasia - 19-04-2011, 15:35
siulentas napisał/a: | usypia wylacznie pod moimi nogami nie polozy sie sam nigdzie nie pojdzie spac dopuki ja nie siade na podlodze z kolanami ugietymi wtedy on wslizguje sie pod kolana i wtedy usypia. | labki tak po prostu mają. Twój jest jeszcze maluszkiem i szuka bliskości. Był blisko mamusi i rodzenstwa i nie umie byc sam. Kasta zachowywała sie identycznie. Teraz jest juz duża i nadal zasypia przy moich nogach albo tak aby miec mnie w zasiegu wzroku. To taka rasa-cień i ja za to je kocham Ale domyslam sie ,że może to byc troszke uciążliwe, mnie tez to nieraz przeszkadzało. Z wiekiem bedzie lepiej (ale tylko troszke )
siulentas - 19-04-2011, 15:57
hehe dzieki za slowa pocieszenia w zasadzie jak siedze bo tez jestem zmezona to roznicy mi nie robi jak sie ulela pod nogami pozniej i tak wychodze. chodzi mi rozniez o to czy sie ode mnie nie uzalezni przypadkiem i jak podrosnie tez bedzie tylko tak usypial bo na poslaniu nie chce jedynie na nie sika:| z tym tez musze powalczyc... w gruncie rzeczy grzeczny z niego piesek oczywiscie coraz czesciej rozkow dostaje hehe ale to jego urok noi prawo jest w koncu jeszcze malutki:)
jkasia - 19-04-2011, 16:12
siulentas napisał/a: | bo na poslaniu nie chce jedynie na nie sika:| | to tak jakbym o mojej małej czytała Kiedys w ogóle nie chciała spac na posłaniu i w koncu je pogryzła.Potem była przerwa i tylko kocyk a teraz cała noc przesypia na swoim posłaniu.siulentas, " Izoluj" jego od siebie czasami np jak pojdziesz do łazienki to zamykaj drzwi i go nie wpuszczaj - chodzi o to aby uczył sie zostawac sam.
Z wiekiem bedzie lepiej, zobaczysz
siulentas - 19-04-2011, 16:20
oki postaram sie,tylko to jego piszczenie placz
[ Dodano: 01-05-2011, 15:24 ]
kiedy jestem zajeta maly zajmie sie soba oczywiscie ale blisko mnie albo podgryza zabawki albo lezy badz nawet spi ale tez pod nogami najlepiej byle blisko panci. super ze umie sie zajac soba ale chce go nauczyc by np zajmowal sie soba nie wlazac tak czesto pod nogi na swoim miejscu badz w salonie i nie bardzo wiem jak sie do tego zabrac. chce go tez oduczyc tego gryzienia po rekach czy z ekscytacji podgryzania dla zabawy by sie przywitac itd tez nie wiem jak sie za to zabrac ale to chyba inny dzial..hmmm
wkazdym razie prosze o jakies wskazowki co do nauczenia go odosobnienia i zajmowania sie soba by nie wchodzic pod nogi.
siulentas - 06-06-2011, 21:38
ja nauke zostawania w domu musze wreszcie wprowadzic w zycie bo sie ostatnio zakontuzjowalam i wyjscia nie bylo tyle co z psem...
a co d zostawania pod sklepem to wallek wpada w straszna histerie skomle, gryzie, ciagnie az sie dusi strasznie to wyglada stres dla niego i dla mnie bo chce jak najszybciej wyjsc z shopu by moj chlopak nie musial sie wstydzic bo ludzie patrza dziwnie a on go uspokoic ie moze. jak wracam on nerwowo gryzie mnie po rekach rece zabieram ignoruje go az ochlonie. jednak nie mam pojecia jak nauczyc go zeby zostawal z chlopakiem i nie strechal tyle bo ja wroce przeciez... moze jak zacznie zostawac w domu sam na troche zobaczymy bo ja bedac w sklepie nie naucze go niczego a chlopak ma widocznie w nosie by z psem popracowac odwracac uwage najlepiej powiedziec ze sie nie da a ze wallek to cycek to wiem doskonale w koncu ze mna cale dnie spedza i noce taki narkotyk dla niego jestem to mi schlebia ale dla niego i dla mnie najlepiej bedzie jak odetne te pepowinke. patrze tu i tam za szkoleniami tyle ze wallek nie rozumie po angielsku hmmm no ale jak mu przetlumacze na nasz to zalapie napewno hmmm.
a z tym sklepem dajcie jakies rady bo pies sie meczy i ja tez noi moj boy tez ale on ma za swoje nie chce z psem czas spedzac to ma...
mibec - 06-06-2011, 21:47
siulentas a próbowaliście odwrócić sytuację? tj Ty zostajesz z psem, a chłopak idzie do sklepu? Jeśli psiak za nim by też płakał to wtedy Ty pracuj z psem skoro "chop" nie chce Ponadto musisz się wziąć za naukę pozostawania w domu.
Gocha2606 - 06-06-2011, 21:56
Cytat: | a co d zostawania pod sklepem to wallek wpada w straszna histerie skomle, gryzie, ciagnie az sie dusi strasznie to wyglada stres dla niego i dla mnie bo chce jak najszybciej wyjsc z shopu by moj chlopak nie musial sie wstydzic bo ludzie patrza dziwnie a on go uspokoic ie moze. jak wracam on nerwowo gryzie mnie po rekach rece zabieram ignoruje go az ochlonie |
No i wzmacnianie Walliemu histeryzowanie i wymuszanie..
TY najszybciej robisz zakupy i pewnie wracasz kiedy maluch dostaje spazmów i... nagradzasz go nieświadomie za takie zachowanie.
Twój boy uspokaja psa - czyli daje mu swoją uwagę - i nieświadomie wzmacnia takie zachowanie...
Zmień reguły. NIGDY nie wracaj kiedy pies wyje i się szarpie. Nie chłopak NIE nagradza psa ani odrobiną uwagi za wycie i szarpanie.
I na spokojnie nauka komendy ZOSTAŃ albo CZEKAJ albo WAIT albo STAY albo cokolwiek, stopniowo zwiększając wymagania co do tego jak długo i jak daleko pies ma zostać i spokojnie czekać, bo...
Cytat: | patrze tu i tam za szkoleniami tyle ze wallek nie rozumie po angielsku hmmm no ale jak mu przetlumacze na nasz to zalapie napewno hmmm. |
psy nie znają żadnego ludzkiego języka, ani polskiego, ani angielskiego, ani chińskiego
Dopiero my, ludzie, uczymy je znaczenia słów, kojarząc je z daną czynnością.
Pies przecież sam z siebie nie wie, co oznacza słowo np. SIAD albo WARUJ - niezależnie od teo, w jakim języku je wymówisz.
siulentas - 06-06-2011, 22:41
jak michal idzie gdziekolwiek to wallek ma to najczesciej w nosie heh czasem zerknie zdarzy mu sie pociagnac ale nie jak za mna ja nie mam problemu zeby zostal ze mna. faceci sa beznadziejni i najlepiej zwalic na babe jak cos nie gra i moj tak robi woli mnie pozrec wzrokiem zwalic na mnie niz pracowac z psem. kazalam mu ignorowaczachowanie psa ale on sie wstydzi bo co ludzie powiedza:|
wallek nie kapuje zostan i nie chcial podjac wspolpracy nauczylam go zostawania na komende czekaj i na coraz dalsza odleglosc czeka na smaka powoli dopracowujemy cwiczymy przy kazdej okazji i ladnie mu wychodzi jednak watpie by zostal widzac innego czlowieka badz psa ciezko o skupienie wallka poza domem wsio go interesuje poza tym by sie czegos nauczyc smaczek owszem ale potem juz swoje pasje szwedobylskie rozwija... zre co popadnie oprucz kup jak narazie, udaje ze nie slyszy badz slyszy co chce.
noi koniecznie musze sie zabrac za zostawianie go w domu samego bede nagrywac co robi pod moja nieobecnosc bo ciekawi mnie czy bedzie mnie mial w nosie jak juz najczesciej gdy zamykam go na troche w salonie kladzie sie i czeka ale zdarza sie placz wycie itd zadziej jednak. noi ladnie zostaje porzed dzwiami gdy mowie zostan ale tylko wtedy lapie o co chodzi.
Gocha2606 - 06-06-2011, 22:58
siulentas napisał/a: | faceci sa beznadziejni i najlepiej zwalic na babe jak cos nie gra i moj tak robi woli mnie pozrec wzrokiem zwalic na mnie niz pracowac z psem. kazalam mu ignorowaczachowanie psa ale on sie wstydzi bo co ludzie powiedza:| |
No to wyłóż mu kawę na ławę i porównaj zachowanie psa do zachowania wymuszającego dzieciaka - bachora, który wyciem, płaczem i tarzaniem się po ziemi próbuje osiągnąć swój cel. Psy to nie dzieci, ale mechanizmy uczenia są podobne - zachowanie nagrodzone będzie wzmocnione, czyli powtórzy się z większą siłą następnym razem.
Cytat: |
wallek nie kapuje zostan i nie chcial podjac wspolpracy nauczylam go zostawania na komende czekaj i na coraz dalsza odleglosc czeka na smaka powoli dopracowujemy cwiczymy przy kazdej okazji i ladnie mu wychodzi jednak watpie by zostal widzac innego czlowieka badz psa ciezko o skupienie wallka poza domem wsio go interesuje poza tym by sie czegos nauczyc smaczek owszem ale potem juz swoje pasje szwedobylskie rozwija... zre co popadnie oprucz kup jak narazie, udaje ze nie slyszy badz slyszy co chce. |
No to jak w końcu jest - "nie kapuje zostań" czy nauczyłaś go "czekaj"?
Skoro potrafi "czekaj", to wykorzystaj to, ale bardzo powoli, stopniowo dawkując odległość i rozproszenia - tak, żeby maluchowi udało się wyczekać BEZ ekscytacji i wkrętu. To nie jest trudne, ale trzeba uczyć na spokojnie, a nie kiedy wokół dzieje się zbyt wiele pobudzających psa rzeczy - zacznij od małego , żeby dojść do dużego celu.
Najpierw naucz, potem wymagaj i zwiększaj oczekiwania, ale tak, żeby psu się udało. To TY jesteś ta mądrzejsza i musisz dostosować tempo i etapy nauki do psa.
siulentas - 07-06-2011, 01:10
reaguje na czekaj tj gdy ma zostac w miejscu a ja odchodze. Zostan gdy wchodze do pokoju gdzie jemu nie wolno. Zostaje pod drzwiami najczesciej sie kladzie juz tak nie skomle spokojnie czeka ale zdaza sie ze piszczy.kawe na lawe to zawsze wykladam jednak nie dociera bo latwiej pokrzyczec i miec spokoj...
Wallek to super psiak tylko mi czasem sil braknie i pomyslu jak go pewnych rzeczy nauczyc, lub oduczyc pewnych zachowan... On jest inny od psow z jakimi do ten pory mialam doczynienia. W kazdym zachowaniu przejawia inteligencje tej rasy.
Gocha2606 - 07-06-2011, 12:08
Tu masz rozpisaną naukę zostawania psa w wyznaczonej pozycji na wyznaczonym miejscu, krok po kroku - zamiast klikera używaj po prostu pochwały "dobrze" czy "Good boy" czy co tam masz już nauczone - przeczytaj ją i kilka następnych stron:
http://members.westnet.co.../rozdz04i01.htm
A to, że każdy pies jest inny to oczywiste - i wspaniałe, bo przy każdym i od każdego z nich możemy się nauczyć czegoś nowego
siulentas - 07-06-2011, 15:22
wallek mniej wiecej robi to co jest opisane w linku. potrafi zostac lezac badz siedzac w miejscu a ja odejde kilka krokow i poki go nie zawolam zostanie tak. nie zawsze pracujemy nad tym caly czas
dzis wyszlam do miasta nie bylo mnie sporo czasu. wallek zostal z chlopakiem i ponoc zachowywal sie dobrze wlazil michalowi na kolana i wyrwal kilka przyciskow w laptopie ale to wliczone w straty lnie jak wrocilam byl spokojny bez szalu czujnie potem mnie obserwowal i sie przymilal ale ogolnie bardzo dobrze mu poszlo ciekawe jakby bylo gdyby zostal zupelnie sam hmmm... dowiem sie tego moze nawet dzis
dominika92 - 07-06-2011, 15:50
siulentas, ustawcie laptopa i włączcie nagrywanie
siulentas - 07-06-2011, 18:28
tak zrobie:)
[ Dodano: 07-06-2011, 22:00 ]
jestem dumna z mojego szczeniora dzis, przed chwila w sumie zostal po raz pierwszy sam w domu. 20 minut coprawda ale na poczatek niezle ;p mi bylo bardzo ciezko wyjsc bez niego przywyklam ze wszedzie go zabieram i ze on zawsze jest. nagralam wsio i wychodzi na to ze przez pierwsze 8 minut byl w szoku lekko popiskiwal pokrecil sie po pokoju potem troszke arii iscie operowych tak z przerwami przez 5 minut hehe moze ciut wiecej pozniej znow sie pokrecil i polozyl po czym zasnal . wczesniej byl na spacerku polatal z pieskami i za patykiem wiec zmeczony byl chlopak:)
byl w sumie bardzo grzeczny jak na pierwszy raz zdal celujaco!
dziwnie mi bylo ogladac biedulka jak wyje wiem ze to dla jego dobra ale mi tez tak glupio bez niego... no ale tak byc musi! dla zdrowia psychicznego nas obojga
lawenda.82 - 17-06-2011, 08:35
a urwisek zagryzł mi ostatnio telefon ale tak samo sie zachowuje jest z nami od niedawna, ale ja jestem pancia bo nieodstempuje mnie na krok,zdarzaja sie wypadki.
mergie92 - 17-06-2011, 21:49
Mój psiak ma ponad 3 lata i do tej pory, jak którekolwiek z domowników wychodzi to szczeka bardzo długo albo nawet wyje, chyba, że ktoś inny jest z nim w tym czasie, to wtedy nie. Co ciekawe, zupełnie inaczej ma się sprawa, gdy w grę wchodzi samochód. Jeśli nim wyjeżdżamy, nie reaguje w żaden sposób.
Hektor - 09-10-2011, 18:13 Temat postu: Maminsynek?? Zaczynam sie troche martwic, czy wasze pociechy tez sa takie przytulasne Hektor mimo tego ze ma juz skonczone 7 msc to ma czesto napady na tulenie, pieszczenie i wchodzenie na kolana z obfitym dawaniem buziakow. Czy zle wychowalam psiaka? Takie zachowania ma tylko w stosunku do mnie. Cieszy mnie to ze tak mnie uwielbia, ja zreszta jego tez, tylko ze on wazy juz 30 kg i jego pokladanie sie na mnie bywa meczace i bolesne, ostatnio obudzilam sie w nocy a maluch spal z pyszczkiem na mojej szyi obfafluniajac mnie cala a gryzienie zabawek tez jest najfajniejsze na moich kolanach.....
Chelsea - 09-10-2011, 18:23
Hektor, poczytaj może tutaj http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3370
AnIeLa - 09-10-2011, 18:26
Hektor, Asior ma lat 6 skończone. Przykład z dnia dzisiejszego siedzę na łóżku przychodzi Asior kładzie łepek bokiem na kolanach i czeka na głaskanie. Hektor napisał/a: | i wchodzenie na kolana z obfitym dawaniem buziakow. | ja nie jestem w stanie nauczyć Asiora wchodzenia na kolana
tamis20 - 09-10-2011, 18:26
Hektor napisał/a: | Czy zle wychowalam psiaka? |
Nie sadze
Gloria łazi za mna wszedzie, nawet nie moge posiedziec spokojnie w ubikacji s
Musiałabyś postarać się oduczyć go włażenia na Ciebie, bo to z pewnością mało przyjemne. Pokazac ze tez moze sie swietnie bawic przy Tobie, a nie na Tobie. Włazi na Ciebie to komenda "siad" i smaczek, zabawka w pychola i niech ją meczy obok Ciebie. tak mi sie przynajmniej wydaje
Maleńka - 09-10-2011, 18:32
Twoj piesek jest mlody jerszcze wiec sobie szaleje moj ma tylko 4 miesiace a czasem jak sien nakreci miloscia to nie moge go az utrzymac :D
Hektor - 09-10-2011, 18:37
Dzieki, uspokoiliscie mnie troche, slyszalam opinie ze psiaka rozpiescilam.....troche napewno ale jak tu go nie rozpieszczac jak od malego chorowal a to na jelitka a to na gardlo, tak jak z dzieckiem, pocieszyc chcialam i poprawic nastroj jego (swoj zreszta tez ) a wchodzenie na kolana ma opanowane do perfekcji, choc wcale go tego nie uczylam
Maleńka - 09-10-2011, 18:39
Mozna rozpieszczac ale trzeba uwazac ;> labek do 2 roku zycia musi byc twardo chowany bo inaczej moze byc problem
Hektor - 09-10-2011, 18:45
Postaram sie go troche przystopowac, nie chce miec pozniej problemow, z tym ze to moje wymarzone, wypragnione malenstwo i ciezko tak powiedziec NIE, choc lepiej teraz gdzie przyniesie to efekt a nie za jakis czas gdzie bedzie mial mnie w nosie, bo przeciez na wszystko pozwalalam......
bietka1 - 10-10-2011, 00:20
Hektor, wystarczy nauczyć komendy "zejdź" i "koniec". Moje psiaki też uwielbiają tulaski, chociaż już dawno dorosłe. Kiedy mam na to ochotę,pozwalam im na włażenie na kolana czy kanapę, ale kiedy mam dość - wystarczy im to powiedzieć . "koniec" u nas początkowo oznaczało zakończenie wspólnej nauki czy zabawy, teraz psiaki wiedzą, że od tej chwili muszą zająć się sobą.
donia457 - 10-10-2011, 07:44
ja swoja tez troche rozpiescilam ,ale jak mam dosyc jej zabaw to mowie zeby poszla do kata i psa nie ma
Małgosia35 - 24-10-2011, 23:41
Labradory to chyba taka rasa - wylewna w uczuciach ,kochająca tak mocno ,ze nie sposób tego inaczej pokazać. Moze to i jest uciążliwe czasami,sama mam niekiedy dosc tej wylewnej miłości jednak nie wyobrazam sobie jak mozna byloby tego psa oduczać..to tak jakby oduczyć go kochać swoich Pańciów..
W ogóle uwazam ,ze z psami to jest jak z dziećmi. Nie mozna rozpuścić nadmiarem miłości...nie wierzę w to,ze kazdy wlasciciel psa jest tak zawsze do konca konsekwentny..i nawet jesli pozwolimy mu na cos ,czego z reguly nie tolerujemy to swiat sie nie zawali..nasz pies nagle nie zapomni wszystkiego czego uczylismy go do tej pory..najwazniejsza jest miłość jego do nas i odwrotnie.
Owszem,pies musi znac granice,co mu wolno a czego nie...ale granicy okazywania uczuć chyba nie ma...i dobrze
Karoola - 25-10-2011, 20:22
Małgosia35 napisał/a: | i nawet jesli pozwolimy mu na cos ,czego z reguly nie tolerujemy to swiat sie nie zawali..nasz pies nagle nie zapomni wszystkiego czego uczylismy go do tej pory.. |
no nie wiem
Żartuję, i w pełni się z tobą zgadzam, Małgosiu Trzeba odnaleźć swój własny złoty środek, być dla psa i kumplem, i wychowawcą, tylko nie przechodzić ze skrajności w skrajność
missy - 11-03-2013, 12:47
Znalazłam wątek dla siebie
Lexi nie odstępuje mnie na krok, nie mogę nawet spokojnie pójść do ubikacji bo zaczyna piszczeć i leci za mna..
Nawet jak twardo śpi, a ja staram się pocichu wstać i wyjść to zawsze to wyczuje i odrazu za mną leci.
Nie wiem co robić, bo przyznam że jest to trochę męczące.. ja do kuchni: ona za mną, ja do ubikacji: ona za mną.... Nawet jak mąż z nią zostaje , a ja np. idę na chwilę na piętro to wyrywa się, piszczy i próbuje za mną polecieć...
Jak siedzę na kanapie, to odrazu pakuje się na kolana (aby tylko być jak najbliżej..)
Ska - 11-03-2013, 13:14
pisałaś wcześniej na forum, że jesteś z Lexi cały czas w domu. podejrzewam, że bardzo się przywiązała i nie wyobraża sobie bez Ciebie ani minutki
musisz jej pokazać, że też masz swoje sprawy i nie robisz nic złego. kiedy reagujesz na każde jej pisknięcie, to trochę tak jakbyś przyznała się do winy.
ja bym spróbowała ignorować jej jęki i piski, robić wszystko jak gdyby nigdy nic. od czasu do czasu pogłaskać itp. na początku musi widzieć Cię i obserwować, żeby uświadomić sobie, że nigdzie jej nie uciekasz, a tylko zajmujesz sobą.
potem stopniowo izolować. wyjść ot tak - bez pożegnania - na 10 minut do sklepu, potem pół godziny, godzinę, dwie.. bo gdy przyjdzie taki dzień, że będziesz naprawdę miała potrzebę wyjść na dłuższą chwilę, to będzie problem zostawić ją samą.
nie jestem znawcą i dopiero raczkuję w wychowaniu, ale u mnie się to sprawdziło
powodzenia! trzymam kciuki
Daisy0311 - 18-06-2013, 20:23
A ja dzisiaj bym poparzyła córe herbatą bo daisy cały czas chodzi za mną krok w krok ja siadam na fotel ona obok sie kładzie ja wstaje ona też idze ja do łazienki ona też wstaje żeby zrobić sobie kawe ona idzie tez i kładzie sie koło gazówki.Ostatnio cała patelnie z kotletami bym wylała na nią bo nie zauważyłam jak leżała koło mnie a ja w tym czasie smażyłam i tak wziełam patelnie chciałam dać krok i weszłam na nia i juz nie wiem kto by na tym ucierpiał ale wtedy to sie bardzo wystraszyłam dzisaj jak bym poparzyła córe zaraz powiedziałam daisy idz do siebie bo kładziesz sie zawsze pod nogami takim doniosłym głosem to miała taką mine smutna jakbym nie wiem co jej zrobiła już nie wiem jak postępowac wyzwie ją to sie gniewa i jest smutna jak nic nie robie to by wlazła chyba na głowe
Karoola - 18-06-2013, 20:55
Daisy0311 napisał/a: | miała taką mine smutna jakbym nie wiem co jej zrobiła już nie wiem jak postępowac wyzwie ją to sie gniewa i jest smutna jak nic nie robie to by wlazła chyba na głowe |
Naucz ją nieleżenia w tym miejscu. Jak? Ucząc jej leżenia w innym miejscu. Proste? Bierzesz kubek karmy, psa, 3 dni, góra 5 i młoda na komendę zwiewa na legowisko/wycieraczkę/kocyk.
Krok po kroku? Rzucasz smaka na legowisko mówiąc miejsce. I tak wiele, wiele razy. Jak zakapuje, mówisz miejsce i liczysz na to, że suka przejmie inicjatywę. I smak!
Potem robisz to z różnymi nagrodami (zabawki itp), z różnych miejsc! Gdy ty stoisz przy legowisku, pod drzwiami, na drugim końcu pokoju itp itd, tak samo suka: nie ważne gdzie jest ona, gdzie ty, słyszy miejsce i wie co ma robić. Potem nagrody dajesz coraz rzadziej i cieszysz się z miejsca pod nogami.
aganica - 18-06-2013, 21:45
Karoola, Super - brawo .. a od siebie dodam..kuchnia nie jest miejscem dla psa.Jako jednej z pierwszych rzeczy, trzeba psa oduczyć przebywania w kuchni ..........dla jego i domowników dobra.
Moje psy wchodzą do kuchni by...napić się wody lub zjeść posiłek i na tym koniec.. ja w kuchni- psy w przedpokoju obserwują co robię.
Daisy0311 - 18-06-2013, 22:03
Problem w tym że ona ma legowisko w kuchni ponieważ mam małe mieszkanie problemem nie jest to że sie nie słucha jest komenda ,,idz do siebie,, i idzie problemem jest to że musiałabym to mówic chyba co chwile bo ona non stop jest koło moich nóg nawet jak myje zeby to jej pyszczek jest w zlewie i patrzy co robie wkładam ubranie do pralki ona patrzy co wrzucam myje podłoge człapie sie za mną i robi ślady za bardzo jest chyba przywiązana do mnie ale jest to miłe jak również czasami niebezpieczne
Karoola - 18-06-2013, 22:10
Daisy0311, trzeba być twardkim, nie miętkim - komenda i pies znika. Waraca? To go odprowadź. Jest czas na zabawę, jest czas na leżenie ciche w kącie. A czy Daisy zostaje sama w domu, czy ciągle ktoś jest? I czy ma zapewniane rozrywki, czy po prostu jej się nudzi? Jeśli zaspokajacie wszystkie jej potrzeby, włącznie z potrzebą bliskości, pieszczot itp, to nic się jej nie stanie, jak na czas robienia obiadu będzie leżała na miejscu. Z łazienką tak samo, odstaw ją, zastaw jakimś krzesłem, ucz ją, że może sama leżeć i za tobą nie chodzić w kółko.
[ Dodano: 18-06-2013, 23:15 ]
Okej, żeby to nie brzmiało, że psa traktuje się jak przedmiot, prowadzi, zastawia, zamyka i przesuwa Chodzi mi o to, że jeśli zaspokajasz wszystkie potrzeby swojego psa, to "masz prawo" do chwili spokoju Tylko trzeba tego psa nauczyć.
Gocha2606 - 18-06-2013, 22:22
A ja od siebie dodam - najprościej nauczyć kojarząc zostawanie BEZ człowieka z czymś miłym, a jednocześnie jeżeli pies łazi za nami - nie dawać mu ani odrobiny uwagi, ani jednego spojrzenia, nic, zero.
Jak prosto nauczyć psa pozostawania w wyznaczonym miejscu- oczywiście zaczynamy od małych kroczków i stopniowo zwiększamy oczekiwania, ale to idzie bardzo szybko, kilka sesji i pies załapie o co chodzi, a jak już grzecznie zostaje to można dać super bonus - kong wypełniony pasztetem albo świetnego śmierdzącego gryzaka typu suszony penis czy tchawica:
http://www.youtube.com/watch?v=YtFR4che_D4
http://www.youtube.com/watch?v=FRM0LeSBjxA
http://www.youtube.com/watch?v=wesm2OpE_2c
Daisy0311 - 18-06-2013, 23:07
od samego początku była nauczona zostawania samej w domu i nigdy z tym nie było problemu i do tej pory nie ma moge ją zostawić na max 9 godz i nic sie nigdy nie stało ale to są wyjątki impreza rodzinna itp. ja nie pracuje jestem w domu z córką mieszkam na wsi takze generalnie jesli chodzi o wybieganie to jest praktycznie co chwile na dworze bo mam czas zeby z nią wyjsc.. ona ma wszystko to co jest dla niej najważniejsze nie jest odepchnięta ma zaspokojone wszystkie potrzeby tylko te chodzenie krok w krok nawet jak wychodze na fajke już póznym wieczorem to nie wiem jaka by była spiąca jak tylko słyszy ze odpalam papierosa to już jest na równych nogach bo wie że wychodze na dwór i tak sobie siedzimy na schodach i palimy razem póżniej mówie idziemy spać to idzie ze mną do pokoju i sie kładzie na fotelu jak jej za daleko do mnie to koło łózka sie kładzie i tak dzień w dzień
[ Dodano: 19-06-2013, 00:10 ]
a co do łazienki jak jej nie wpuszcze to mam taki koncert pod drzwiami ze cho cho mruczy warczy psika smarka wszytko na raz żebym tylko ją wpusciła
Karoola - 18-06-2013, 23:31
Daisy0311 napisał/a: |
a co do łazienki jak jej nie wpuszcze to mam taki koncert pod drzwiami ze cho cho mruczy warczy psika smarka wszytko na raz żebym tylko ją wpusciła |
I tym samym uczysz ją, że jak się piszczy piszczy piszczy, to drzwi się otwierają...
Tak w ogóle, to nie wiem, czego właściwie chcesz. Albo zachowanie Twojego psa sprawia Ci problem, Ty bierzesz się w garść i konsekwentnie coś z tym robisz, albo nie chce Ci się, kosztem psa szwędającego się pod nogami... Albo jedno, albo drugie.
kamisiaczek1991 - 19-06-2013, 06:05 Temat postu: .... Tu się zgodzę, musisz sama wiedzieć czego chcesz i myśleć przyszłościowo.
My z Nero mamy ten sam problem tylko że łazienka malutka
Staram się go oduczać tego włażenia .
Włączam suszarkę i jest od razu skakanie na mnie podawanie mi łapy ..chce być suszony?
Co do wyjścia do sklepu... kurcze nauczył się zostawać sam przed sklepem szybko, ale problem jest już mega duży gdy zostaje np z moją mamą czy z moim chłopakiem a ja ide kawałek dalej do sklepu... szczeka piszczy wyrywa się ( no i tu walcze ze sobą żeby go nie zabrać ) twardo idę dalej boli mnie to równie bardzo jak jego... nauczy się wierze w to..
Spędzam z nim całe dnie, wyrobiliśmy już sobie dużą więź ale moge go tym bardzo skrzywdzić więc uważam. Nie wiem jak będzie wyglądało późniejsze życie bo nikt tego nie wie dlatego chce go przygotowywać do różnych sytuacji. Z zostaniem w mieszkaniu nie ma żadnych problemów jeżeli ładnie się z nim pożegnamy pochwalimy go itd.. w innym wypadku szkudzi po złości
Wychowanie psa to nie łatwa sprawa.....
Daisy0311 - 19-06-2013, 07:43
Karoola --tym samym uczysz ją, że jak się piszczy piszczy piszczy, to drzwi się otwierają...
Tak w ogóle, to nie wiem, czego właściwie chcesz. Albo zachowanie Twojego psa sprawia Ci problem, Ty bierzesz się w garść i konsekwentnie coś z tym robisz, albo nie chce Ci się, kosztem psa szwędającego się pod nogami... Albo jedno, albo drugie. ---------------------------
Biore sie w garsć i od dzisiaj bedziemy uczyć nie łażenia pod nogami bo wiem ze jest to możliwe bo jak przychodzi z dworu i jest mokra to mówie idz do siebie i tam leży i spi takze wiem że moze sobie tam polezeć bez problemu.....nauczyłam ją bardzo duzo rzeczy jest mądrą dziewczyną takze i to załapie że plątanie sie pod nogami nie jest niczym dobrym
[ Dodano: 19-06-2013, 09:37 ]
A moze być przyczyną chodzenia krok w krok też to że ona w wieku 4 tyg była już bez matki? (matka została zatruta najprawdopodobniej) pisałam o tym w galerii
Karoola - 19-06-2013, 10:06
Daisy0311 napisał/a: |
A moze być przyczyną chodzenia krok w krok też to że ona w wieku 4 tyg była już bez matki? (matka została zatruta najprawdopodobniej) pisałam o tym w galerii |
Być może - o tym nie wiedziałam W takim razie dobrze by było, gdybyś chociaż porozmawiała z jakimś behawiorystą i zapytało o to.
Daisy0311 - 19-06-2013, 10:36
Ja o tym myślałam bo od samego początku jest bardzo spokojna i bojazliwa wystarczy na nią podniesc głos a ona już kuli ogon ci co jej nie znają a poznali spytali się mnie czy ją bije to był dla mnie cioś taki że płakać mi sie chciało ona taka już jest nie lubi być sama musi miec kogos do kogo sie przytuli
Di - 19-06-2013, 15:46
Daisy0311 napisał/a: | ci co jej nie znają a poznali spytali się mnie czy ją bije to był dla mnie cioś taki że płakać mi sie chciało |
Przepraszam, za off, ale nie możesz do tego podchodzić tak emocjonalnie. Dajesz Daisy cała siebie, zaopatrujesz ją we wszystko, co potrzebuje, więc pomijaj milczeniem takie zbędne i nic nie budujące komentarze, które jedynie Cię krzywdzą. Daisy swoje przeżyła, być może jej bojaźliwość teraz jest tego wynikiem - dobrze byłoby, jak polecała Karoola, porozmawiać o tym z behawiorystą. On najlepiej oceni sytuację - na ile jej zachowanie to konsekwencja przykrych zdarzeń, a na ile ewentualne wychowawcze błędy.
Na otarcie łez powiem Ci, że ja cały czas wysłuchuję, że mój pies jest za szczupły. Kilka osób zapytało się mnie wprost, czy oszczędzam na karmie Więc po prostu ręce, nogi - opadają.
Daisy0311 - 19-06-2013, 21:21
A to ze za szczupły to ja cały czas słysze bo jest szczupła ale za to jaka zwinna ach jak sie miło patrzy jak biega a sąsiadka ma berneńczyka pies przebiegnie 10 m i sie kładzie bo nie ma siły i do tego waży 68kg jest to suczka i ma 1,5 roku moim zdaniem o 18kg chyba za dużo jak nie wiecej.... co do daisy poszukam kogos z poznania i zobacze co mi powie ona nie jest psem który ciągle chodzi smutny zakręcony i wystraszony jest wesoła ale to jej chodzenie krok w krok mnie martwi i to ze jak sie do niej głosno powie to juz widać ze sie boi , nie raz bede musiała gdzieś jechać na pare dni i bede musiała ją zostawić u mamy i wiem ze pies moze wpaść w depresje z tęsknoty a tego bym nie chciała, tak jak moge zostawiam ją samą w domu na pare godz nawet jak wracam jest ok nic nie zniszczona a po psie widac ze dopiero wstał takze są szanse ze da sie ją na prostą wyprowadzić
Monisiaczek - 20-06-2013, 09:31
kamisiaczek1991 napisał/a: | nauczył się zostawać sam przed sklepem szybko |
kamisiaczek1991, ja bym psa samego przed sklepem nie zostawiła. Już kiedyś dwóch pijaczków próbowało mi ukraść dorosłego laba, tylko... bardzo źle trafili
Daisy0311, jak już dziewczyny pisały, też doradzam spotkanie z behawiorystą. Lęki raczej same nie miną, a z biegiem czasu mogą się anwet pogłębić. Behawiorysta podpowie Ci, jak pomóc Daisy i "odczarować" jej strachy
kamisiaczek1991 - 21-06-2013, 12:07
Zostawiam go tylko przed tymi sklepami gdzie go ciągle widzę. On może mnie nie widzieć ja jego owszem bo sama bym umarła .
A psiaka wyrwać mogą i w trakcie spaceru.
Nie ruszam się już na zakupy bez niego ! :D Bo przy okazji możemy się pobawić troche na dworze . On jest zadowolony i ja.
|
|