|
forum.labradory.org
|
|
O psach inaczej - Kochacie Wasze psy mimo wszystko?
natkabp - 18-05-2010, 07:55 Temat postu: Kochacie Wasze psy mimo wszystko? Witam Was serdecznie
Od jakiegos czasu przeczytuje wasze i inne fora aby uzyskac jak najwiecej info dotyczących labradorów poniewaz w tym tyg powinnam podjąc decyzje o zakupie psa. Ma to byc oczywiscie labek z hodowli z rodowodem ale do rzeczy.
Nigdy nie miałam psa i nie wiem co to obowiązki dotyczące spacerów i innych czynnosci związanych z psem zastanawiam sie czy dam rade . Mam rodzine i dzieci na razie nie pracuje mieszkam w domu jednorodzinnym obok mam las.
Nie bede was pytac o rzeczy związane z higieną, zywieniem itp bo o tym sie juz naczytałam tylko o jedna rzecz: Czy nigdy nie załowaliscie ze macie labradora, po tym jak pokopał ogród, jak pogryzł meble, kiedy jest pałno kłaków w domu kiedy trzeba wyjsc na kolejny spacer? Co jesli pada tak ja teraz a pies wymaga min godzinnego spaceru?
Napiszcie mi prosze bo baaaadzo sie waham....
Natalia
AnIeLa - 18-05-2010, 11:50
Czy kocham Asiora mimo wszystko????
natkabp, kocham go mimo tego,
że gotując ziemniaki po nałożeniu na talerz znajduje tam jego włosy,
mimo tego, że gdy staram się coś zrobić na działce rzuca mi piłkę pod nogi non stop,
mimo tego, że w czasie zabawy potrafi pazurem podrapać mnie do krwi ( ale na to już sposób znalazłam i mu je piłuję )
mimo tego, że zdarza mu się zwymiotować i zamiast wstać z posłania i zrobić to na panelach wymiotuje na posłanie....
mimo tego,że deszcz leje a na spacer wyjść trzeba, wtedy krótki spacer na załatwienie się (a domu trening komend lub nauka nowej komendy pies się meczy psychicznie i śpi ).
Mimo tego, że w momencie gdy tylko skocze zamiatać wstaje z posłania i się otrzepuje i cała podłoga jest znowu w kłakach
Bo ja tego Psa kocham nie za coś lecz Pomimo wszystko
szluger - 18-05-2010, 12:06
natkabp, jeszcze tylko nie zapomnij o takim deszczyku jak dzisiaj Bo też trzeba wychodzić i to już nie jest przyjemne Ale i tak mu pewnie wiele będziesz wybaczać
orlosia - 18-05-2010, 13:08
Rubena kochamy za to jaki jest a to co zbroił jego oczy same nam wynagrodzą!!
potrafi rozładować każda sytuacje w domu kiedy coś nabroi zaraz się śmiejemy z niego jak on głupawek dostaje...
Kocham go za to jak potrafi dziękować za śniadanie
Za to jak chwali się zabawkami mimo tego ze nie potrafi się sam bawić
W nocy kołdrę zabiera Burczy chrapie ale to porostu urok tego Psiaka!!
Jaffa - 18-05-2010, 15:28
natkabp, to jest jak z dzieckiem. wychowujesz go od małego, uczysz czystości, kultury, reagowania na twoje wołanie. jak z dzieckiem.
więc może powinnam tobie zadać pytanie, czy żałujesz że urodziło ci się dziecko kiedy np zbije twój ukochany kubek? albo zwymiotuje na nowy dywan? wybrudzi ściany kredkami? czy kiedy już naprawdę nie masz do niego sił masz ochotę go oddać komuś? porzucić?
pies w każdym domu powinien być członkiem rodziny. u mnie dochodzi do sytuacji kiedy na wigilie dzielimy się opłatkiem to i dżafa dostaje kawałek, na wielkanoc też obowiązkowo jajko, chleb itp ze święconki.
Więc natkabp, czy żałujesz że masz dzieci?
bo ja nie żałuje że w tak młodym wieku mam już córeczkę:)
natkabp - 18-05-2010, 18:28
Oczywiscie ze nie załuje ze mam dzieci i tak jak mówicie mimo ze sa rojbrami to wybaczam wszystko. Dzieki za wpisy i za utwierdzanie mnie w przekonaniu ze pies to członek rodziny i ze bedzie fajnie.
anna3678 - 18-05-2010, 18:43
Czy zaluje???? nie nie i jeszcze raz nie!!!! Wsciekam sie sie moje czarne ciuchy nagle nabraly bialych odcieni, ze stracilam cala mase butow, ze czasem lenia mam jak leje a ona siku akurat chce, ze rano bym pospala a tu wielka morda mnie budzi i chce wyjsc, ze moj przedpokoj wyglada jak po przejsciu tornada, ze na talerzu czasem lezy wlos, ze zamiast butow i torebki kupuje worek karmy, ze moja skorzana sofa nadaje sie do wyrzucenia, ze w aucie pelno kudlow, ze tyle jest pieknych obrozek i musi je Lusi miec, ze ... ze..... i ze..... wszystko by tego nie bylo gdyby Lusi nie bylo ale jest i to jest piekne bo nikt sie tak nie cieszy na Twoj widok gdy wracasz z pracy, nikz Ci nie daje takich pieknych mokrych lizuskow i nikt nie jest wierniejszy niz Twoj pies bo to jest Twoj przyjaciel
AniaCz. - 18-05-2010, 22:08
Mimo wielu problemów które są nieuniknione jeśli się ma psa, jego bliskość jest jak balsam dla duszy.
Ewelina - 18-05-2010, 22:16
Mimo, że pies to ciągłe sprzątanie, wysłuchiwanie od sąsiadów czasami wychodzenie w nocy, ciągłe wizyty u weterynarza nieskończone wydatki, to miłość jaką daje wierność i oddanie to jak na nas patrzy To jest niesamowite nigdy z tego nie zrezygnuję.Ten blask w oku, ten machający z przytupem ogon.Ten grymas pyska i ciągła wspólpraca.ten mały foch i brzdęk miski to wszystko po to żeby pokazać, że jestem, ze kocham i jestem cząsteczką tego świata Kocham moje psiaki, kocham te mokre noski i te wielkie serduszka, które nigdy nie wybrzydzają, które nie mówią, że jest źle i które cieszą się z byle powodu
dzionga - 19-05-2010, 09:10
Ewelina, w 100% się z Tobą zgadzam
kagan - 19-05-2010, 09:20
natkabp napisał/a: | Czy nigdy nie załowaliscie ze macie labradora, po tym jak pokopał ogród, jak pogryzł meble |
Nie miałem tego typu przygód, w sumie moje 2 koty więcej szkod robia niz Astor.
natkabp napisał/a: | Co jesli pada tak ja teraz a pies wymaga min godzinnego spaceru? |
Tym lepiej, że pada mamy wtedy cały las dla siebie. Żadnych spacerowiczów i służb więc można spokojnie latać bez smyczy.
natkabp - 19-05-2010, 09:27
HEHE zawsze mozna znalesc jakies pozytywy.
SzySzka - 19-05-2010, 10:15
To jeszcze ja:
Wściekam się jak potrzebuje stałego kontaktu i zabawiania jej 24 h na dobę :D, jak zje psią kupę, jak wytarza się w kupce :<< i okropnie śmierdzi. Irytuje mnie, że do każdego leci i przede wszystkim SKACZE, że do dzieci leci na maksa. Nieraz muszę uciekać, gdzieś w jakieś ciche ustronne miejsca, żeby nie było ludzi, bo wszędzie pokusa. Po umyciu podłóg posprzątaniu domu - pójdzie się napić - i z psyka jej cieknie po całym domu. Do tego wejdzie ZAWSZE w tą wodę łapami (mimo, że ma czyszczone) to i tak porobi błota wszędzie i łap w całej chacie - i na marne moje sprzątanie. Denerwuje mnie jak ciągle łazi za mną w czymś w pysku i rzuca mi na nogi (np. kość która nie jest lekka, a jest szpiczasta i mi się w stopy wbija :<). Hmmm... jak zeżarła mi róg od ściany i porobiła dziury w drugiej :D
Co jeszcze... jak po całym tygodniu pracy w sobotę przychodzi chwila na dłuższe pospanie - to Pestka piszczy już od 7, żeby iść z nią na dwór (tak nauczona wychodzenia w tygodniu). I przynosi kapcie, buty i kładzie na głowę :DD No i + w/w rzeczy, które dziewczyny wymieniły :)
Ale ... nie żałuję. Jest moja biszkoptową towarzyszką życia. Najlepszym przyjacielem jakiegokolwiek miałam. Ja lubię spędzać czynnie czas, przyrodę - a ona lubi często być na dworze i biegać, więc się zgadzamy w 100%. A spacery w deszczu są jeszcze lepsze, bo nie trzeba uważać na dzieci, ludzi bo nikomu się nie chce wyjść na dwór w taką pogodę :D
Madziuja - 19-05-2010, 11:55
Zgadzam się ze wszystkimi poprzendimi wypowiedziami.
Ja też mimo,że mam teraz dziury w ścianach,nasza szafka na buty pozbawiona została rogów,kanapa ma dłuzsze frędzle niż początkowo,że wymieniałam juz 3 razy kabel od internetu i raz od laptopa,że non stop wdeptuje w okruchy kości walajace się na dywanie(który specjalnie kupilismy aby się łapki nie rozjeżdżały),że samochód ciągle w sierści,że nie mam już ładowarki samochodowej,że z chłopakiem spimy na połowie kanapy bo drugą zajmuje Kenzo ,że spaceru w deszczu musiałam polubić i wczesne wstawanie,że jest to spory wydatek i masa masa obowiązków Kocham go baaardzo baaardzo mocno i w życiu nie żałowałam,że jest z nami.Zawsze wyczuwa jak jestm smutna,jak jest mi źle,cieszy się jak wariat jak wracam do domu.Kocha wszystkich i wszystko ....ot tak...bezwarunkowo.
Paulinna - 19-05-2010, 17:37
A ja powiem tak:
Kocham Prezesa bardzo chociaż nie jest moim psem- tylko wychodzę z nim na spacery
dzionga - 19-05-2010, 17:39
Paulinna, . Ja bym na Twoim miejscu tak nie potrafiła.. bo jednak na pewno przywiązałaś się do Prezesa,a widujesz go raczej rzadko
Paulinna - 19-05-2010, 17:53
dzionga, masz rację, przywiązałam się bardzo do tego psa a teraz zbyt często go nie widuję i tęsknię za nim strasznie W niedzielę też nie byłam z nim na spacerze- spotkałam ich tylko jak jeździłam rowerem i tylko wstępnie umówiłam się na spacer...
Ale ja jestem optymistką i mam nadzieję że w wakacje będę mogła go częściej widywać i zabierać na spacery
orlosia - 19-05-2010, 17:54
dzionga, ja tez... szybko bym sie przewiązala
Paulinna - 19-05-2010, 18:11
Przywitania nasze są czasem bolesne xD ale jakie wzruszające były słowa właścicielki psa jak powiedziała że wyszła z Prezesem na spacer a ten rozglądał się po ludziach i patrzył czy nie idę albo jego wzrok jak mnie zobaczy To jest warte tego że czasem mam siniaki (bo skoczy na mnie z całą swoją siłą) albo zaśliniony rękaw
Ja chyba nie wytrzymam tych dwóch tygodni i narzucę się pani w sobotę rano
dzionga - 19-05-2010, 19:04
Paulinna, Akon robi to samo jak mnie widzi xD
No cóż mam nadzieję że będziecie ze sobą często z Prezesem chodzić na spacerki
Z tym że ja bym tak nie potrafiła..
Lily - 11-06-2010, 20:34
Mimo to, że na początku nie dawałam sobie rady z Neo i czasem miałam go dosyć, to nigdy, ale to nigdy nie żałowałam, że go kupiłam. Labradory to wspaniałe pieski. ;> Co z tego, że coś pogryzą, zepsują? Jeżeli zniszczył jakąś rzecz, na której nam zależało, to możemy pójść do sklepu i kupić taką samą. Ale tak wiernego i oddanego przyjaciela nie można kupić za żadne pieniądze, tylko zdobyć za szczerą miłość.
matipietrzak96 - 06-07-2010, 12:25
Mimo tego, że początki są trudne (zawsze są trudne ... ), mimo tego, że najbradziej lubi wychodzić na spacer i się na nim bawić, jak pada deszcz; mimo tego, że czasami mam go dość; mimo tego, że trzeba mu szykować jedzenie (sam sobie niestety nie zrobi ... )
to i tak zawsze będzie dla mnie najlepszym przyjacielem, i już nigdy nie wymienię Go na innego psa ...
natkabp, czy te oczka mogą kłamać ???
Tosia - 06-07-2010, 16:32
Początki są bardzo trudne, ale myślę, że warto się trochę pomęczyć. Czakiego mam od miesiąca i mimo tego, że straszny z niego rozrabiaka nie oddałabym go za nic W prawdzie nie raz mam dosyć tego jak szczeka bez powodu albo podgryza ręce i rozrabia, ale i tak go kocham i kupując go wiedziałam na co się decyduję i nie żałuję... wręcz przeciwnie
kaha - 06-07-2010, 19:50
max nigdy niedał mi powodu by go niekochac.... nigdy niezałowałam ze zdecydowalismy sie na psa... miłosc ktora on nam odwzajemnia jest bezcenna...
jkasia - 16-07-2010, 17:45
Kochamy Kaste mimo, że na poczatku było cieżko i miałam mieszane uczucia, ,mimo, ze odkąd jest to dom wygląda jak pobojowisko, mimo że zniszczyła laptopa TZ , mimo ze ostatnio poszło 2tys na leczenie i o mało zawału nie dostalismy z powodu jej choroby.
Nie wyobrazam sobie teraz zycia bez niej bo ta mała czekolada wniosła do naszego domu pokłady miłosci i radości, którymi obdarowuje rowniez znajomych i rodzinke
orlosia - 06-10-2010, 09:11
uwelbiam kocham szanuje dbam
kiedy cos zle zrobi oczy wszystko wybacza!
jest tak smieszny ze wiecej jest smiechu niz złosci,
ostatnio kiedy sie mył zamiast lizac noge mył nam podłoge
Pikuś - 06-10-2010, 09:16
Ja tata siostra kochamy Mazka za to jaki jest, chociaż czasami mamy go dość , lecz to przejściowe Jedyną osobą, która go nie lubi to moja mama nie wiem czumu, po prostu ma uprzedzenia, mogę przypuszczać iż mama go nie lubi, ponieważ jest zupełnie inny niż nasza poprzednia sunia Pusia- przytulas, że głowa boli i była czarna, Mazak- wulkan energii i jest w większości rudy czego moja mama nienawidzi Czasami go przytula, a później nie chce go znać
brahmadaitya - 06-10-2010, 09:34
a ja kocham swojego Lesera za to że jest z nami i że kocha nas taką miłością jakiej żaden człowiek nie potrafi dać mimo że czasem broi tak że aż mam ochotę płakać z bezsilności ale jak patrze na tą jego głupią zaplutą mordkę to nie mogę się na niego gniewać jest takim naszym kochanym oszołomem
orlosia - 06-10-2010, 10:35
Pikuś, daj jej czas, mój tata ma podobnie wychował sie na wsi przez co jego zdaniem pies powinien byc przy budzie a blok to nie jest odpowiednie miejsce. Przekonalismy go, nazywa Rubena 'Rexiem' tak nazywał sie jego poprzedni pies, nie wychodzi z nim na spacery ani tez za specjalnie sie z nim nie bawi ale co najważniejsze zaakceptował go takim jakim jeest ot ze czasem wskoczy na swojego Pańcia i da mu lizuska a mój ojciec nooo cóz wylewnym człowiekiem to on nie jest
Pikuś - 06-10-2010, 10:39
orlosia12,
mibec - 06-10-2010, 11:38
Pikuś, nie martwilabym sie na Twoim miejscu. orlosia12, ma racje - daj mamie czas. Miloscia mojej mamy byl szpicopodobny Lucky, ktorego uspilismy z powodu bialaczki. Po ok 3 miesiacach strasznie pusto bylo w domu, wiec do domu przyszedl Max - mama niby sie zgodzila na kolejnego psa, ale dlugo jej zajelo zanim doszlo do niej, ze to nie wina Maxa, ze Lucky nie zyje (po czasie sie przyznala, ze tak myslala). Teraz bardzo go kocha; nawet powiedziala mi, ze jesli wroce z Angli to mam nie liczyc na psa, bo jest juz jej. Dlatego teraz mam Barneya (a poza tym nie wracam do Polski ), ktorego bardzo kocham
olusia23 - 06-10-2010, 14:16
no oczywiscie ze bylo ciezko i nadal nie jest łatwo nasza Nutka to typowy "adehadowiec", wariat bez dwoch zdan. dalej psoci, czesto sie nie slucha i zachowuje sie jak szczenie pomimo skonczonego roku. ale co zrobic, ze tak bardzo ja kochamy w domu i nie wyobrazamy sobie zycia bez niej jej wesole podejscie do zycia i milosc do wlascicieli - niezastapione
AnIeLa - 06-10-2010, 14:22
Cytat: | dalej psoci, czesto sie nie slucha i zachowuje sie jak szczenie pomimo skonczonego roku. | olusia23, bo ona jest jeszcze szczeniakiem
olusia23 - 06-10-2010, 14:23
AnIeLa napisał/a: | bo ona jest jeszcze szczeniakiem | aha to w takim razie kiedy konczy sie ten etap szczeniecy?
AnIeLa - 06-10-2010, 14:30
olusia23, zalezy od psiaka Asior się koło 3 roku życia uspokoił:)
olusia23 - 06-10-2010, 14:32
AnIeLa napisał/a: | Asior się koło 3 roku życia uspokoił:) | no to jeszcze sobie poczekamy
Franula - 06-10-2010, 14:49
Czasem miałam takie coś, że nie dam rady, że tego nie przemyślałam, że może nie powinnam mieć psa? Nie obwiniałam go, lecz siebie. Może jeszcze do niego nie dorosłam? Może gdzieś indziej miałby lepszy dom? Ale prawda jest taka, że bez niego nic nie ma sensu. Dłuższe rozstanie to męczarnie. To jest tak, że do psa od początku się przywiązujesz. Wychowujesz go jak własne dziecko. Kocham Franka mimo wszystko.
Pies to najlepszy przyjaciel, to bezinteresowna miłość.
|
|