|
forum.labradory.org
|
|
O psach inaczej - Psy w schroniskach
ziutka:) - 07-04-2008, 13:17 Temat postu: Psy w schroniskach wiecie co? Mam dzisiaj lenia... przez tą pogode (!) Ale musze jechać do schroniska po psa mojej babci bo sie jej zgubil i prawdopobnie jest tam... szukalismy go 2 tygodnie! Zadzwonilismy i mowią ze jest cos podobnego do tego psa (kundelek malutki) no i zobaczymy czy bedzie oby byl
ania660 - 07-04-2008, 13:19
ziutka:), oby to był piestek twojej babci. trzymam kciuki.
ziutka:) - 07-04-2008, 13:26
dziękuje zdam potem relacje bo teraz nie będe tutaj tematu zaśmiecać
iness8@o2.pl - 07-04-2008, 13:48
czekamy na wieści
ziutka:) - 07-04-2008, 19:32
Chciałabym to zobaczyć tak nawaisem mówiąc to byłam w schronisku bo jak wczesniej pisalam mojej babci pies zaginał (kundelek mały) na 100% tam byl bo znajoma go widziala.. A dzisiaj nic... zmokłyśmy jak kury.. w butach miałam gnój (za przeproszeniem) Nie bylo na mnie suchej nitki... wszystko to po to aby ją odnaleźć Wiecie jak ja płakałam jak przehodziłam po między tymi boksami?! Te psy sie rzucały do kratek.. miały taki maślany,kochany blagający o litośc wzrok! Serce się krajało.. a mało tego widziałam nawet tam 3 labki.. Takie fajne i słodkie.. Ja nie wiem gdzie Ci ludzie mają uczucia?! szłam i plakałam... Te psy żyją w takich warunkach że pożal sie Boże.. Teraz już mnie ściska jak o tym mysle... A psa jak nie było tak nie ma Podejrzewam ze już została adoptowana... Nie moge przeżyć ze juz NIGDY jej nie zobacze.... ale zawsze bede miala w pamieci ten jej milusi, kochany pyszczek
ania660 - 07-04-2008, 19:41
Bardzo mi przykro ziutko, . Mam nadzieję że adoptowali ją dobrzy ludzie. Bo to teraz jest najwaznieksze zeby miała dobry dom.
Jagnes093 - 07-04-2008, 19:48
ziutka:) napisał/a: | Nie moge przeżyć ze juz NIGDY jej nie zobacze.... ale zawsze bede miala w pamieci ten jej milusi, kochany pyszczek |
Bardzo smutna wiadomość
ziutka:) napisał/a: | Te psy żyją w takich warunkach że pożal sie Boże.. |
To są polskie schroniska, ale lepiej żeby tam przebywały niż na ulicy czy w lesie przywiązane do drzewa.
ziutka:) napisał/a: | Ja nie wiem gdzie Ci ludzie mają uczucia?! |
Oni najwyraźniej ich nie posiadają kupują psa po to aby nacieszyć się małą kulką, a potem o nim zapominają bądź wymyślają wyssane z palca powody byle się pozbyc psiaka.
ziutka:) - 07-04-2008, 19:56
Zastanawiam się czy jak bedę brała labka to czy nie wziąć ze schroniska... Chociaż jeden labek znalazłby domek.. a Nawet takie młode byly może z roczek miały?
Jagnes093 - 07-04-2008, 20:01
Cytat: | Zastanawiam się czy jak bedę brała labka to czy nie wziąć ze schroniska... Chociaż jeden labek znalazłby domek.. a Nawet takie młode byly może z roczek miały? |
W schroniskach jest mnóstwo psiaków, a młode labki (które mają mniej niż rok) też się znajdą. Warto adoptować takiego psiaka bo zmieniasz jego życie na lepsze. To juz zależy tylko od Ciebie.
Pozdr. Jagoda.
Jola - 07-04-2008, 20:29
Ziutka - niezmiernie mi przykro!! Nie tylko z powodu zaginięcia psiaka Twojej babci... Mam nadzieję, że jeśli został adoptowany to trafił do dobrych ludzi! Przykro mi że musiałaś zobaczyć te biedne psie kupki nieszczęścia...Nikt nie powinien ich oglądać, bo jeśli ludzie mieliby sumienie to takich miejsc by nie było!!
Jagnes093 - 07-04-2008, 20:36
Ja na razie nie mam zamiaru wybierać się do schroniska bo wiem, że i tak to nic nie da tylko będę patrzeć na cierpienie tych psiaków, a nic i tak nie zrobie bo przecież nie przygarne drugiego psiaka bo nie mam na to warunków i zgody rodziców. Może kiedyś w przyszłości, ale na pewno nie teraz.
ziutka:) - 07-04-2008, 20:59
One aż błagały o pomoc.... nikomu nie życze takiego widoku... Były tak "napalone" bo myślały że ktoś któregoś idzie... to rzucały sie do gardeł (myślałam że sie zagryza tak jakby mówiły do siebie "to mnie weźmie to mnie !! " Potworne..
AnTrOpKa - 07-04-2008, 21:25
My prawdopodobnie niedługo jednego bierzemy ze schroniska, tzn moi rodzice.
Jagnes093 - 07-04-2008, 21:26
AnTrOpKa napisał/a: | My prawdopodobnie niedługo jednego bierzemy ze schroniska, tzn moi rodzice. |
Taak? Jakiego? Może jakiegoś spanielastego?
ziutka:) - 07-04-2008, 21:34
Jagnes093, nie ważne jest to (jak dla mnie) jakiego... ważne jest aby choc jeden byl szczesliwy..
Jagnes093 - 07-04-2008, 21:39
ziutka:) napisał/a: | Jagnes093, nie ważne jest to (jak dla mnie) jakiego... ważne jest aby choc jeden byl szczesliwy.. |
Tak, tak rozumiem to doskonale, ale jestem po prostu ciekawa
ziutka:) - 07-04-2008, 21:40
Okej... Tam była taka Pani dzisiaj i mówiła ze jej spanielek uciekł , pytala sie czy nikt go nie przyniósł tutaj.. niestety ale nie.. ehh
AnTrOpKa - 07-04-2008, 21:41
Jakiegos Owczarkowatego , poniewaz ma straszyc sąsiadów (złodzieji)
Jagnes093 - 07-04-2008, 21:52
Współczuję tej Pani już widze co ona musi przeżywać. Od niedawna zdażają się takie przypadki, że właśnie jest taka grupa osób. I oni kradną psiaki w taki sposób, że:
Jedzie sobie gostek na rowerze (i widzi psa zostawionego na chwile pod sklepem) odpina tego psiaka ze smyczy bierze go podaje psiaka kolejnemu facetowi który jest w samochodzie i następnie odjeżdża. Taką sytuacje już miały dwie osoby, które posiadły spaniele. Wiem, że jedna osoba odzyskała swoje 2 spaniele po 2 miesiącach. Takie zachownie jest po prostu karygodne
ziutka:) - 07-04-2008, 21:54
Oooo tam takich dużo jest...
Jagnes093 - 07-04-2008, 21:56
Ostatnio taka kradzież zdarzyła się w Łodzi.
Jola - 07-04-2008, 21:59
No nie strasz mnie!! Co prawda ja nigdy Tary nie zabieram na zakupy i nie przywiązuję ale i tak adrenalina poszła mi w górę!!
ziutka:) - 07-04-2008, 22:03
Eh.. u nas grasował taki złodziej psów, co każdą rase zabierał spod sklepów Nie wiadomo co sie z nimi dzialo.. sprawa ucichła jak narazie..
iness8@o2.pl - 08-04-2008, 17:19
ziutka:), dlatego ja nie zostawiam psów pod sklepem
ziutka:) - 08-04-2008, 17:21
iness8@o2.pl napisał/a: | ziutka:), dlatego ja nie zostawiam psów pod sklepem |
I bardzo dobrze Jeszcze by porwali nasze dwie wspaniałe damy tfu tfu tfu... odpukać
iness8@o2.pl - 08-04-2008, 17:22
ziutka:), nie zniosłabym tego ja bez nich sobie życia nie wyobrażam
ziutka:) - 09-04-2008, 19:41
No napewno... Ale są takie przypadki...
Irefra - 09-04-2008, 19:49
Ja tez swojego bym nigdzie samego nie zostawiła.....bo bardzo kocham mojego biszkopcika....
ziutka:) - 09-04-2008, 20:03
No napewno nie Ty jedna Irefra, sądzę że wszyscy tu zgromadzeni na tym forum (i nie tylko) kochają swoje pociechy I zgadzam się z Tobą że nie zostawiłabym psa samopas pos sklepem czy czymś innym. Teraz ludzie są różni..
iness8@o2.pl - 09-04-2008, 21:22
ziutka:), no właśnie są różni ludzie
gusia1972 - 10-04-2008, 10:08
ziutka:) napisał/a: | Zastanawiam się czy jak bedę brała labka to czy nie wziąć ze schroniska... Chociaż jeden labek znalazłby domek.. a Nawet takie młode byly może z roczek miały? |
Ziutka zobaczyłam to na labradory info i pomyslałam o Tobie, we Wrocławiu w schronisku jest 8 miesięczny labek, przesłodki - poczytaj i foty tez sa
http://www.labradory.info...der=asc&start=0
Jagnes093 - 10-04-2008, 10:12
Biedy labek taki młody, a już w schronie, jeśli się nie zgubił tylko został porzucony to współczuje mu takich właścicieli/właściciela. Jakie ma smutne oczka
EDIT: Z tego co czytam to widzę, że jakieś osoby są nim zainteresowane....
gusia1972 - 10-04-2008, 10:20
Jagnes093 napisał/a: | EDIT: Z tego co czytam to widzę, że jakieś osoby są nim zainteresowane.... |
ale to nic pewnego te ewentualne osoby sa z Zakopanego
inkapek - 10-04-2008, 12:21
Znajomej gościu wyrwal z reki jej Weimara, wskoczył do samochodu i odjechał z piskiem opon ...odzyskała go po dwóch miesiącach poszukiwań...Pan nie miał nic na swoje usprawiedliwienie prócz tego że bardzo sie mu spodobał i chciał dla swojego synka
Debil to mógł kupić a nie kraść...ehh
Ja Neski nigdy nigdzie nie zostawiam i nie pozwalam obcym głaskać(i tak już się przyzwyczaiła że sama podbiega do obcego ale pogłaskać się nie da i ucieka...no chyba że powiem żeby dała się pogłaskać to wtedy tak...posłuszna ta moja bestia )
ziutka:) - 10-04-2008, 13:09
gusia1972, wiesz.. ja widziałam tego Labka ostatnio jak bylam.. wlasnie o nim mowiłam... jak by poczkekal jeszcze 2 miesiace to na BANK bym go wziela... bo teraz niestety nie moge miec ( rodzice mowia ze dopiero jak szkole skoncze) ehh
gusia1972 - 10-04-2008, 13:50
szkoda bo on teraz potrzebuje pomocy
mam jednak nadzieję że on wcześniej kogoś znajdzie, taki śliczny bidulek
Ryniu - 10-04-2008, 14:14
Ja zostawiam Enzo przed sklepikami malutkimi, gdzie mogę go obserwować cały czas. Nie wyobrażam sobie abym nie widział go dłużej niż kilka sekund.
Bora - 10-04-2008, 17:44
ziutka:), pokombinuj coś. Lab jest przepiękny.
Możesz go uratować.
Wiem jak to jest ze "staruszkami", ale może jak zobaczą jak bardzo pragniesz tego psa, to pozwolą wziąć go wcześniej.
Jagnes093 - 10-04-2008, 17:56
Taki psiak nie może czekać tyle czasu w schronie dla niego każdy dzień jest ciężki,a ty go możesz uratować, a rodzicami się nie przejmuj na pewno wyrażą zgode. Ja tak "trułam d**e im że w końcu się zgodzili
Salerno - 10-04-2008, 18:41
U mnie za czasów kiedy tata z nami mieszkał na Laby mogłam patrzeć tylko na zdjęciach. Kiedy się wyprowadził mogłam spełnić swoje marzenie .... z rodzicami naprawdę ciężko jest pod tym względem.
iness8@o2.pl - 10-04-2008, 20:09
ziutka:), porozmawiaj z rodzinami
ania660 - 10-04-2008, 20:15
ziutaka, jeśli naprawde chceż tego labka to może opowiedz rodzicom o sytuacji tego psiaka i zaproponuj im żeby poszli z tobą do schroniska, chociażby zobaczyć jak wygląda i przyjrzeć mu się z bliska. Sądze że jeśli zobaczą jego oczka i zrozumieją jak cierpi to się nad tym dłużej zastanowią i coś z tego bedzie.
ziutka:) - 11-04-2008, 20:01
ehh tylko ze mama (tata nie mieszka z nami) ona tego nie rozumie ze ja CHCE TERAZ bo on potrzebuje pomocy... Powiedziala ze dopiero jak skoncze to gimnazjum gdyz w czasie nauki moge spac w dol... a teraz najwazniejsze sa oceny i wez tu takiej tlumacz...po drugie w domu z nami mieszkaja dziadkowie kolejny problem poniewaz oni tez wyrazili zgode ale dopiero na wakacje.. nie rozumiem ich ale jak bede jechac do schroniska jutro to obejrze go i doowiem sie paru informacji. mam nadzieje ze znajdzie sie jakis dobry i opiwekunczy czlowiek ktory go przygarnie bo szkoda zeby sie męczył w schronisku
ania660 - 11-04-2008, 20:05
ziutka:), chciałabym ci jakoś doradzić, ale już sama nie mam słów. Widać, że bardzo chciałabyś tego labka, jak wpadne na jakiś pomysł jakby przekonać Twoją mamę to poinformuje.
ziutka:) - 11-04-2008, 20:08
łokej dziękuje... Miejmy jednak nadzieje gdybym nie mogla go wziac (bo są marne szanse) to że weźmie go dobry człowiek z sercem dla zwierząt...
ania660 - 11-04-2008, 20:12
ziutka:) napisał/a: | Miejmy jednak nadzieje gdybym nie mogla go wziac (bo są marne szanse) |
No cóż, szkoda, ale to przecież nie od ciebie zależy a zdanie rodziny należy uszanować.
ziutka:) napisał/a: | weźmie go dobry człowiek najlepiej z ogrodem i oczywiście sercem dla zwiierząt... |
Ten labek napewno dużo przeszedł, skoro wylądował w schronisku. Mam nadzieje, że dostanie od losu szanse na leprze życie.
ziutka:) - 11-04-2008, 20:14
Ja tez mam taką nadzieje życze mu jak najlepiej... jest przesłodki, gdybym mieszkala sama to brałabym go bez zastanowienia
Jagnes093 - 11-04-2008, 20:33
Moim zdaniem na pewno dostanie nowy domek w końcu jakaś osoba jest nim podobno zainteresowana
Ziutka na pewno zdołasz jeszcze uratować jakiegoś labka we wakacje
AnTrOpKa - 13-04-2008, 12:04
Byłam wczoraj z rodzicami w schronisku. Oczywiscie poplakalam sie na wejściu, bo jakby moglo byc inaczej (ja i moje wrazliwe serduszko). Na wejsciu powitał nas kotek ktory tak się łasił, tak się ocierał o nogi, że aż się serce krajało... Jak juz sie wyplakalam i nastawilam psychicznie do tych szczeków i skomleń doplywających z klatek to poszłam oglądać psiaki.
To była moja pierwsza wizyta w schronisku. Wiecie jak te pieski podbiegaly do klatek? Jak probowaly sie przytulic przez te kraty...? jak patrzaly w oczy.. szczekaly jeden przez drugiego by zwrocic na siebie uwagę... Jeden nawet podawał łapke mojej mamie, raz prawą raz lewą...
No i... wybraliśmy jednego (chociaz baaardzo ciezko wybrac jednego), lecz trafił on do schroniska w piątek i musi przejść kwarantannę zanim się go weźmie. To taki typowy rudy wilczur.
Ale....... (na 95%) bierzemy dwa!!!! !!! I teraz najgorsze jest to ze nie wiemy ktorego... bo są trzy które Nam sie podobają (oprocz wilczura, bo wilczur na 100%). Więc jest suczka o maści owczarkowatej z bialymi lapkami i przepieknymi niebieskimi oczami!!! Jest kochana! Przytula sie, mili, łasi.. bardzo spodobała się mojej mamie. Jest też pies, w kolorze srebrnoszarym, który przykuł naszą uwage, bo widać od razu że się niezaklimatyzował w schronie... miał takie przesmutne oczka i cały się trząsł Później jak zobaczyl ze nie chcemy mu zrobic krzywdy to sie troche rozweselił, ale tymi oczami i brwiami potrafił przekazać swoje uczucia. Trzeci typ to naprawdę piękny czarny podpalany owczarek, który mi się bardzo spodobał, ale przyznam ze te pozostale tez...
Podobały nam sie tez inne, ale dlugo by wymieniac...
Wybrac z tam wielu jest naprawde ciezko. I teraz przed nami ciezka decyzja, ktorym damy nowy dom i nowe zycie? Czy jesli wezmiemy suczke do bedzie lubila sie z Hexą?
W poniedzialek jadę 'zarezerwowac' wilczurka. Moze sie tez okazac ze znajdzie sie jego wlasciciel, bo pies nie zostal oddany tylko znaleziony.
Jeszcze jedno. Powiem Wam, ze o wiele gorzej sobie wyobrazalam to schronisko. Myslalam ze psy będa na łańcuchach, będą utytłane w blocie bo ostatnich deszczach, bedzie pelno kałuż, brudu, będą połamane budy, a jednak czekala mnie niespodzianka odnosnie warunków. Budy byly nowe, ladne drewniane, posadzki wylane a gdzieniegdzie polozone kafelki. Wiem, ze to nie sprawi ze psy będą szczęśliwsze, ale przynajmniej będą czuły się nieco lepiej w takich warunkach anizeli mialy by byc na łańcuchach w błocie.
Cóż.. mam nadzieje ze jak pojade jutro to wilczurek jescze bedzie, a nawet jak nie to bede sie cieszyc ze znalazł swojego wlasciciela a my wybierzemy innego pieska ktoremu damy szczęście
Jagnes093 - 13-04-2008, 13:03
Antropko faktycznie ciężka decyzja jeśli chodzi o wybór psiaków.
I fajnie słyszeć, że psiaki będą miały nowy kochający domek.
AnTrOpKa napisał/a: | Czy jesli wezmiemy suczke do bedzie lubila sie z Hexą? |
Może by zrobić takie spotkanie tych psiaków i zobaczyć czy będą ze sobą zgodne ?
ziutka:) - 13-04-2008, 13:59
Oj Karolinko wiem ze jest ciężko w schronisku.. tez szłam i płakałam bo widząc tak smutne,biedne i kochane zwierzaki- przejść koło nich bez płaczu sie nie da
Ten widok napewno nie jest dla tak wrażliwych jak np. ja Ja nie mogłam uwierzyć że takie ładne i słodkie pieski (nie tylko)ludzie oddaja bez zadnych wyrzutów sumienia... (no moze nieliczni cos czuja) !!!
Jak ja npaprzyklad bylam to schronisko przygarnelo takiego duuuuzego psa cos w stylu hmm... malamuta(?) tylko ze byl tak gruby ze prawie nie mogl chodzic... toczyl brzuchem po ziemi (a przeciez to sa wielkie psy) widok byl straszny. Do tego na lewym boku mial skóre do mięsa zdartą... taki kochany i milusi... Ludzie ktorzy mu to zrobili nie mieli serca... !!!!
Nie rozumiem takich osób..
karolina - 13-04-2008, 15:17
Ja do schroniska nie daje rady wejsc, od razu histeria, a ze codzinnie jezdze obok a z domu slysze jak psiaki szczekaja to lzy mi zawsze poleca z oczu. Za to co jakis czas robie zbiorki,a to jakies jedzenie, ato koce na zime, wiadomo zawsze się przydaja. Za to w grudnoi przydazyla mi się pewna historia (troche zbocze z tematu)ale mam nadzieje za Antropka się nie pogniewa:),Pracuje niedaleko logogryfu i od jakiegos czasu słyszałam codziennie placz psiaka,taki rozrywający serce.zadzwonilam podając się za inspektora tozu, powiedziano mi ze pies ma się b.dobrze,super warunki, należy do ochroniarza, spacery,jedzenie no generalnie zyc nie umierac.ale placz powtarzal się codzinnie.dzien przed wigilia poszlam w koncu zobaczyc o co chodzi, to co tam zobaczyłam to jak z koszmaru. Kojec zabitu dechami 2x2,buda przeciekajaca,stara bez zadnego koca, zamrznieta woda w misce a pies,sam smutek.polecialam dowiedziec się czyj to pies i dlaczego tak to wyglada. Co się okazalo, pies ma ok. 10 lat, jest policyjnym emerytam, zostal wzięty ze schroniska jak miał ok.3-4 lat do pilnowania obiektu,Stroz bardzo go lubil ale rok temu odszedł i pies jest niczyj.jeden pan z litości mu codzienni daje jesc ale spacerow od roku zero!pies był troche nieufny i szczekal na nas, ale w wigilie z kolezanka wzięłyśmy lopaty, wysprzątałyśmy kojec,przyniosłyśmy koce,poduszki,rosol i wzięłyśmy Atosa na spacer,pies okazal się najukochańszym stworzeniem,po paru dniach tak się do nas przyzwyczail ze zaczal nawet powoli machac ogonem.podleczylysmy go(i tu podziękowania dla mojej pani weterynarz, bo nie wziela od nas ani grosza,a zajela się Atosem jak swoim stalym pacjentem),ale niestery żadna z nas nie mogla go przygarnąć. W koncu po Nowym Roku pojawila się para, którą Atos zauroczyl.mimo ze modelowo jeszcze nie wyglądał. Teraz Atos jest szczesliwym kanapowcem, macha ogonem, pychol mu się smieje a właściciele sa w nim zakochani i szczesliwi ze mogli zapewnic emerytowi godna starosc.
…wiem troche się rozpisałam ale to tak na poprawe humoru ze sa jeszcze happy endy
ziutka:) - 13-04-2008, 15:43
ojej.. jaka wspaniała historia. Heh.. zeby tak się każde przypadki kończyły to było by świetnie ciesze sie ze są jeszcze tacy ludzie jak Ty
AnTrOpKa - 13-04-2008, 15:57
karolina, jaka kochana z Ciebie dziewczynka !!! Piękna historia
karolina - 13-04-2008, 16:23
dziekuje za mile slowa, historia dobrze sie skonczyla,ale normalie ja bylam i jestem nadal w szoku ze ludzie sa czasem tacy straszni i bez serca, wole nawet nie myslec ile takich psiakow jeszcze jest,pozamykane w altankach na ogrodkach,a ludziom ktorzy zapiekowali sie Atosem medal sie nalezy!:)
ziutka:) - 13-04-2008, 16:28
To prawda.. u mojej babci na działce kiedys łapali bezdomne psy i koty do jakis worów i gdzies wywozili.. i nikt nie widział co sie dalej z nimi dzialo. Potem juz zadnych stworzen biegajacych nie widziałam
karolina - 13-04-2008, 16:39
a u nas byla akcja w szczecinie z psiakiem ktory byl przywiazany do budy na dzialce ze zlamana noga,bez jedzenia a jego wlascicielka udawala ze nie zauwazyla zlamania,przesada,najgorsze ze nie ma kar dla takich ludzi
ziutka:) - 13-04-2008, 16:43
i to jest najgorsze Nikogo nie obchodzi ze taki zwierzak cierpi
Jagnes093 - 13-04-2008, 16:50
Historia wspaniała każda taka sytuacja powinna się kończyć happy endem.
karolina napisał/a: | a u nas byla akcja w szczecinie z psiakiem ktory byl przywiazany do budy na dzialce ze zlamana noga,bez jedzenia a jego wlascicielka udawala ze nie zauwazyla zlamania,przesada,najgorsze ze nie ma kar dla takich ludzi |
Eh na takich "ludzi" nie ma słów
ania660 - 13-04-2008, 21:01
karolina napisał/a: | a u nas byla akcja w szczecinie z psiakiem ktory byl przywiazany do budy na dzialce ze zlamana noga,bez jedzenia a jego wlascicielka udawala ze nie zauwazyla zlamania,przesada,najgorsze ze nie ma kar dla takich ludzi |
Przykre jest to że ludzie tak się zachowuja. Przez cały cza się zastanawiam, jak można niezauważyć złamania u psa?
AnTrOpKa - 15-04-2008, 14:38
Kurczę.. wiecie co.. byłam dzisiaj w tym schronisku zarezerwować wilczka i babka w biurze mi opowiedziała jego przeszłość... Podobno jest bardzo agresywny, rzucił się na jakiegoś człowieka i go pogryzł po czym był u weta na kwarantannie, jednak właściciel powiedział, że go nie odbierze bo nie chce takiego psa który się na człowieka rzucił i wet odwiozl go do schronu. W schronisku nawet nie dali mi szczepienia bo chcial ich pogryźć i nie przyczepili numerka do obrozy No i nie lubi innych psow ehh...
A niebieskooka panienka gdzies zniknęła... babka nie wie czy ktos po nią przyszedl czy poszla na sterylkę... ojojoj...
W sumie to jak mnóstwo piesków i na pewno się jakies wybierze, tylko wiecie jak to jest gdy czlowiek juz sobie ulozy w glowie ze bierze tego, a okazuje sie ze nie bardzo bo agresor..
Lorena - 15-04-2008, 14:41
oj przykra sprawa ale z drugiej strony lepiej wiedzieć, niż poźniej mieć niespodziankę
Napewno znajdzie się inny kochany psiurek.
inkapek - 15-04-2008, 14:59
Ehh ja codziennie wiem kiedy jest pora jedzenia w schronie...jak ide z Neska na spacer to takie skomlenie i szczekanie slychac ze az strach...a one poprostu wtedy żarełko dostają Pierwszy raz się wystraszyłam jak takie coś usłyszałam a Neska wpadła w szal szczekania
ania660 można nie zauważyć złamanej nogi u swojego psa jak się nim nie zajmujesz albo wogóle nie wiesz że jeszcze żyje...jak najwidoczniej robiła jego pani
ziutka:) - 15-04-2008, 15:06
Takie psy które są agresywne napewno same sie tego nie nauczyły. Na to wpływ ma własciciel i jego wychowanie. Nie sadze zeby nagle pies stal sie agresorem z byle powodu. Musiał miec coś w psychice..
Adamek - 15-04-2008, 19:20
AnTrOpKa, szkoda. Tak się nakręciłaś na tego wilczka
|
|