forum.labradory.org

Tęczowy mostek - Młodziutka Vivien DT okolice Warszawy

mOLa - 04-10-2010, 21:16
Temat postu: Młodziutka Vivien DT okolice Warszawy
Hejka.

Przepraszam że tak bez przywitania, ale zalogowałam się w celu znalezienia informacji i ewentualnie zostawić wiadomość dla tych którzy być może poszukują swojego psiaka.

A więc tak..

Kilka dni temu sąsiad znalazł psa. Biegał sobie za jakimiś dziećmi w Szczyrzycu - wsi między Krakowem a Limanową.
Piesek to suczka, na moje oko labrador. Nie ma tatuażu, jest zadbana, bardzo energiczna, wesoła i przyjacielska. Na szyi ma taką obrożę z szerokiej grubej skóry, wygląda jak taka na której się mocuje łańcuch, aczkolwiek suczka nie sprawia wrażenia jakby swoje dotychczasowe życie spędziła na łańcuchu. Możliwe że już jakiś czas temu komuś uciekła, bądź ktoś ją wyrzucił, ktoś inny ją znalazł przywiązał na łańcuch, urwała się i trafiła do mojego sąsiada... Tego nie wiem..
W każdym razie na wsiach panuje dziwna i nieludzka zasada - pies musi być na łańcuchu.
Oczywiście mój sąsiad jest również wyznawcą tej zasady no i sunia skończyła w budzie na jakimś sznurze. Dziś poprosiłam męża żeby poszedł po tego pieska, zrobię mu zdjęcia, przejdziemy się z nim na spacer, zobaczymy jak się zachowuje no i umieszczę ogłoszenia w necie, może ktoś szuka, a może ktoś chciałby przygarnąć.
Jak przyprowadził ją do nas to był wulkan energii, skakała, biegała no i wszystko na raz. Poszliśmy na spacer z sunią i naszym psem.
Sunia ładnie się zachowywała, wyszalała się, bawiła się z naszym psiakiem, kąpała się w rzece, nauczyła się komendy siad. Ogólnie nie jest wychowana, ale gdyby z nią ktoś z nią popracował to byłaby super psiakiem.
Wróciliśmy do domu, sunia po spacerze zupełnie się uspokoiła, strasznie potrzebowała ruchu.
Sąsiad przyszedł po psa no i od razu zaczęłam go uświadamiać na temat budy, łańcucha i potrzeb psa.. Tego że nie ma sensu żeby go trzymał, bo temu psu trzeba poświecić czas, a na łańcuchu zgłupieje. Staram się go przekonać żeby zgodził się oddać na takiej zasadzie że ja znajdę mu dom. On ma się zastanowić. Wspominał coś o tym że jego mama chce tego psa.. No ale nie wiem po co, bo przecież chałupy nie będzie jej pilnował. Prędzej przywita złodzieja i zaprowadzi do domu:) Zresztą tak jak mój:)
Zal mi tej suńki, tak jak wszystkich psów na łańcuchach. Ale może chodź dla niej znajdzie się jakieś rozwiązanie.
Sąsiad oczywiście karmi ją jakimiś resztkami jedzenia, chlebem i jakimiś syfami.. No jak to na wsiach.

Może ktoś z Was słyszał o zgubionym Labradorze w okolicach Krakowa? Tutaj przyjeżdża sporo turystów, może właśnie im się zgubiła sunia. A może ktoś ją wyrzucił?
Może macie pomysły gdzie szukać takich informacji? A może jest ktoś kto chciałby przygarnąć te psinę?
Jeszcze tylko moja w tym głowa żeby przekonać sąsiada żeby ją oddał. Ale myślę że się zgodzi.

Zamieszczam kilka zdjęć psiaka, niestety nie udało mi się zrobić żadnych porządnych bo strasznie się kręciła i nie sposób ją było uchwycić:) A robiło się już ciemno więc zdjęcia nie ostre. Jutro postaram się zrobić lepsze.

[ Dodano: Pon 04 Paź, 2010 ]
A oto kolejne

[ Dodano: Pon 04 Paź, 2010 ]


[ Dodano: Pon 04 Paź, 2010 ]

nata - 04-10-2010, 21:37

mOLa, przede wszystkim super że się zainteresowałaś suńką, naprawdę chwalić za to, bo pojecie niektórych ludzi o posiadaniu psa (niestety zwłaszcza tych na wsiach) jest karygodne....
Niuńka jest piękna! Widać, że jest jeszcze młodziutka, więc na pewno da się ją wychować. Jest boska, ja się zakochałam :heart: ;* Trzymam za was i za nią kciuki, zeby udało się ją z tamtąd wyciągnąć :cring:

mOLa - 04-10-2010, 22:03

Dzięki za odpowiedź.
Ja uwielbiam psy, i nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie trzymają je na łańcuchach..
Tutaj gdzie mieszkamy, jedynym większym psem który nie jest uwiązany na łańcuchu to jest chyba nasz pies. Przy wszystkich domach psy są uwiązane.. Jak to widzę to mam ochotę uwiązać ich właściciela w ten sam sposób.

A co do zainteresowania tematem, to ja mam to od dziecka:) Od małego mam psy, i od małego ciągle jakieś znajduje i szukam im domu:) jakieś 3 lata temu znaleźliśmy w lesie porzuconą suczkę Beagla, znaleźliśmy jej nowego właściciela, który jest myśliwym, szukał psa do tropienia i jako psa rodzinnego. Także trafiła idealnie.
Wcześniej też znalazłam parę innych.

Ja wzięłabym te sunie, ale u mnie jak na razie nie ma warunków. Po pierwsze mam już jednego psa - border collie(jestem miłośniczką tej rasy), po drugie mam małe dziecko, w związku z tym mało czasu, a sunia potrzebuje zainteresowania, po trzecie mamy nieogrodzoną działkę i mieszkamy przy drodze, bałabym się że ucieknie albo wpadnie pod auto. Nasz pies jest nauczony że poza granice działki sam nie wyjdzie, nie wejdzie na ulice itd, tego oczywiście da się nauczyć ale na to potrzeba czasu.

nata - 04-10-2010, 22:15

mOLa, myślę, że wszyscy tutaj którzy zaglądają w ten temat pomogą w szukaniu domku i zrobią co tylko się da :)
Rozumiem Cię, ja też jestem "psiarą" od dziecka i nie mogę patrzeć na uwiązane psiaki i inne cierpiąte :cring: masz rację, takich ludzi też powinno się uwiązać przy budzie i olać..

P.S. Twój borderek jest uroczy! ;*

mOLa - 04-10-2010, 22:24

Dzięki:) Twoja sunia też śliczna, właśnie sobie zobaczyłam fotki.
anna3678 - 04-10-2010, 22:47

Niunia jest naprawde sliczna ;* Ludze sie ze faktycznie komus sie zgubila i znajdzie sie wlasciciel bo lab na lancuchu to zbrodnia... zaden psiurek nie powinien byc na lancuchu ale sa niestety tysiace ludzi ktorzy mysla ze tam wlasnie jest ich miejsce :( Wielki lizus dla Ciebie od Lusi za zainteresowanie sie ta bidulcia ;* ;*
AnTrOpKa - 04-10-2010, 23:51

Oj koniecznie trzeba coś z tym zrobić. WIdacl, że to młoda labradorka/ Zaraz dostanie cieczki i jakiś "burek" ją zapłodni. Można też poszukać jej DT, żeby tylko nie była na łańcuchu!
AnTrOpKa - 04-10-2010, 23:55

mOLa, skopiowałam Twoją informacje na labradory.info może ktoś stamtąd ją kojarzy.
mOLa - 05-10-2010, 00:07

Suuuper :) Dzięki ;D
SzySzka - 05-10-2010, 08:53

Ale śliczna jest :)
ania i adaś - 05-10-2010, 09:30

jak wlasciciele sie nie znajdą (miejmy nadzieje ze jednak tak) to robimy akcjeszukania domu, bo szkoda malucha jest taka urocza
]mOLa, fajnie ze jestes:)

mOLa - 05-10-2010, 10:09

Hejka, dzięki:)

Ja najchętniej już szukałabym domu dla psa. Najgorsze jest jednak to, że nie wiem czy sąsiad zechce go oddać. Wiecie jak to jest na wsiach - ładny pies, będzie ładnie wyglądał na łańcuchu... KOSZMAR. ]:)

Co prawda za naszymi namowami, poszedł z nim dziś na spacer, na noc nie zamknął go na łańcuchu, tylko wpuścił do domu który jest teraz w budowie no i tam se biegał. Dobre i to, tylko że ile to potrwa? Dzień? Dwa?
Druga sprawa, martwi mnie jego dieta. O chlebie i resztkach długo nie pożyje. Po drugie, jak słusznie zauważyła Antropka - psina za chwile dostanie cieczkę, rozpłodzi się, a wiadomo co się na wsiach dzieję później ze szczeniakami. A pojęcie STERYLIZACJA chyba nie jest znane tutejszym mieszkańcom. :(

Ewelina - 05-10-2010, 15:36

mOLa, Niunia jest śliczna cieszę się, że się nią zajęłaś :)
AnTrOpKa - 05-10-2010, 18:56

Kurcze, nie ma nikogo kto by ją zwiął chociaż na DT ? Sunia jest prześliczna !!
jkasia - 05-10-2010, 18:58

mOLa, trzymamy kciuki za sunie i aby sąsiad zdecydował sie ja oddac. Brawo dla Ciebie, że pomagasz :haha:
mOLa - 06-10-2010, 12:25

jkasia - dzięki:)

Sąsiad zgodził się oddać psa. Zagryzł mu kurę. Ucieszyłam się, ale później pomyślałam że przecież ucierpiała na tym niewinna kura :confused:

W każdym razie na labradory.info znalazł się ktoś kto mógłby wziąć suńke tymczasowo. Tylko że dzieli nas dosyć spory dystans.
Myślę sobie, że może ktoś z okolic Krakowa byłby chętny żeby wziąć ją już na stałe.

Ewelina - 06-10-2010, 12:29

mOLa napisał/a:
Myślę sobie, że może ktoś z okolic Krakowa byłby chętny żeby wziąć ją już na stałe.

Tak by było najlepiej, ale trzeba pamiętać, że to jest suńka, która za jakiś czas będzie miała cieczkę trzeba uważać do jakiego domu sunia będzie mogła iść, żeby nikt jej już nie rozmnożył i nie miał z tego zysku.
transport zawsze można jakoś zorganizować sunia w DT zostanie odpowiednio sprawdzona, żeby dom stały wiedział miej więcej czego może się spodziewać.Ponad to zostanie podpisana umowa z domem stałym gdzie w umowie jest sterylizacja.My bardzo dokładnie sprawdzamy domy stałe wybieramy najlepszy dla naszych forumowych pociech :)

Franula - 06-10-2010, 16:07

jeju, jaka ona jest piekna. mam nadzieje, ze znajdzie sie dla nie DT. ja niestety nie moge bo mam piecha. po za tym mam jeszcze malego 5-miesiecznego kota (ufa tylko frankowi) i dwa szynszyle, jestem w trakcie oswajania jednego. przepraszam was bardzo i czekam na info!!!! :*
nata - 06-10-2010, 16:48

mOLa, super że zgodził się ją oddać. Kurą się nie martw, pewnie i tak była na rosół dla tego Pana :-P

Trzymamy kciuki żeby dla suńki coś się znalazło, bo jest cudowna ;*

mibec - 06-10-2010, 17:23

nata napisał/a:
Kurą się nie martw, pewnie i tak była na rosół dla tego Pana
tak, moim zdaniem racja. 3mam kciuki za sunke:)
nata - 11-10-2010, 14:07

Cytat:
To wszystko to jest jakaś masakra! Po prostu mam ochotę tych ludzi udusić!

W czwartek byłam jeszcze z niunią na spacerze. Biegała była cała zdrowa. W piątek rozmawiałam z sąsiadem żeby ją trzymał i uważał na nią bo do niedzieli zostanie na pewno zabrana!!!

Wczoraj jej nie wdzieliśmy, nie było nas.. Dziś przed pójściem po niunie zadzwoniłam do nich że idę po psa. Matka tego sąsiada mówi że pies wpadł pod auto w sobotę i nie rusza tylnymi nogami!!!! Nawet nie pofatygowali się żeby nas poinformować, żeby chociaż powiedzieć że trzeba z nim jechać do weta.. Mimo że przecież wiedzieli że w niedziele po niego ktoś przyjedzie. Jeszcze w piątek przecież z nimi rozmawiałam o tym.. Eh..
A to nie są sąsiedzi których widzę ze swojego domu, tylko mieszkają w odległości ok 1,5 km. Także nie mam ich na oku.
W każdym razie nie wiem kiedy to się stało, czy w piątek wieczorem, czy w sobotę w ciągu dnia.. Podobno weterynarz twierdzi że to obrażenie jest starsze i ma ok 5 dni. Ale przecież ja z nią w czwartek byłam na spacerze i wszystko było OK. Zresztą w piątek też jeszcze rozmawiałam z sąsiadem przez telefon i nic nie mówił. Jeśli wet twierdzi że to się stało ok 5 dni temu to może rzeczywiście w czwartek wieczorem go ktoś potrącił? Zresztą mój mąż mówi że przejeżdżał w piątek i pies był. A może już dni nam się pomyliły.. Kurdę nie wiem.. Ale nic nam nie powiedzieli mimo że byliśmy w kontakcie! Ehh..

Jestem wściekła... Nie chce tu obrażać ludzi ze wsi, ale niestety, tutaj jest taka mentalność że nie szanuje się zwierząt. Jeśli zwierzę nie daje mleka, bądź mięsa to najlepiej żeby zdechło w stodole!

Pies był kilka dni temu zdrowy, a teraz jest rehabilitowany.. Na szczęście rokowania są dobre.


Pozwoliłam sobie przekopiować te informacje, aby podtrzymać wątek małej :cring:

[ Dodano: Pon 11 Paź, 2010 ]
aj.... cytat nie wyszedł, ale podaję źródło - labradory.info

mibec - 11-10-2010, 14:16

Boze to straszne... :(
nata napisał/a:
Na szczęście rokowania są dobre
- chociaz tyle.
nata - 11-10-2010, 14:21

Ludzie są straszni :(

Dodam tylko, że operacje ma mieć dzisiaj i są na nie potrzebne pieniążki..
http://labradory.info/vie...der=asc&start=0

Ewelina - 11-10-2010, 15:01

Wszyscy trzymamy kciuki za naszą malutką ;*
heracoco - 11-10-2010, 19:14

Witam wszytskich, Vievien(bo tak ma na imie sunia) jest już po operacji.Vivcia się własnie powoli wybudza, dostała leki przeciwbolowe, operacja bez komplikacji.
Niestety niemoge jeszcze niuni zabrac, nie powinna się ruszać zabardzo do jutra, dlatego umieścili ja w specjalnej klatce i cały czas ją ktoś pilnuje Mam po nią przyjechać jutro ok.16/17.

nata - 11-10-2010, 20:47

heracoco, :victory:
AnTrOpKa - 12-10-2010, 02:02

heracoco napisał/a:
operacja bez komplikacji.

uff całe szczęście! Biedna mała :(

Ewelina - 12-10-2010, 09:17

Zdróweczka nasz robaczku ;*
mibec - 12-10-2010, 10:43

heracoco napisał/a:
operacja bez komplikacji
to dobrze. Trzymam kciuki za biedulke :)
jkasia - 15-10-2010, 18:59

I my trzymamy kciuki z zdrówko niuni :)
anna3678 - 16-10-2010, 08:43

I jak malutka sie czuje? wiadomo cos?
Ewelina - 16-10-2010, 09:13

Wiadomość od opiekunki Vivuni:
Cytat:
Aniu, niunia spała dzisiaj dosyć sporo, oczywiście poza klateczką, ponandto dostała od taty pojazd takie wielkie pudło na kółkach w którym może się wygodnie wyłozyć i przemieszkać się razem z nami, nie ruszając nóżkami, np. dzisiaj jak na laba przystało spędziła pół dnia z mamą w kuchni Byliśmy na zmianie opatrunku.
No i jeszcze zła wiadomość znowu poszedł opatrunek, znowu o tej samej porze, pomimo że cały dzień nawet go nie dotykała... chyba będziemy musieli skorzystać z rady Ewelinki i założyć kołnierz

No i pokarzemy się troszke, zdjecia niestety zrobione komórką





nusia - 16-10-2010, 10:41

Śliczne i biedne maleństwo mam nadzieje, że szybko wróci do zdrówka i znajdzie kochający dom ;*
AnTrOpKa - 02-11-2010, 12:23

Co tam u młodej ? Mógłby ktoś streścić jak sie miewa ? :)
Ewelina - 02-11-2010, 12:27

Malutka zmieniła Dt teraz przebywa w Pabianicach u Dziaduchny.Zamieszkała z Anią, Aylą, Bazylkiem :) Ma się dobrze malutkimi kroczkami wraca do zdrowia :)
Kilka zdjęć.






AnTrOpKa - 02-11-2010, 13:12

Ewelina, a dlaczego zmieniła DT ?
Ona ma ogon ogolony ? :-o

heracoco - 02-11-2010, 14:20

AnTrOpKa napisał/a:
Ewelina, a dlaczego zmieniła DT ?
Ona ma ogon ogolony ? :-o


Zmieniła DT, poniewaz od początku miała byc w dt w Pabianicach, ale w zwiazku z wypadkiem jaki sie malej przytafił :( i z tym że to ja po nia pojechałam, wzielam ja do siebie do czasu az doszła do lepszego stanu po zabiegu:)

Ewelina - 02-11-2010, 14:22

Ewuniu cieszę się, że jesteś ;* Dzięki tobie i twojej rodzince niunia jest w tak dobrej formie.jesteście wspaniali ;*
heracoco - 02-11-2010, 14:24

Ewelinko :* :*
tenshii - 03-11-2010, 12:30

AnTrOpKa napisał/a:
Ona ma ogon ogolony ?

Tak, żeby sie nie brudzil przy zalatwianiu

AnTrOpKa - 04-11-2010, 00:10

heracoco, aha, dziekuje za odpowiedź, super, że się nią zaopiekowałaś! Ona ma taki cudowny pyszczek :) :* Naprawdę :* Ahh gdybym miała swoj wlasny domek z ogrodkiem to zatrzymała bym Ginger, wzieła Vivien i miała bym tricolor :P
mlena - 04-11-2010, 14:17

straszne są te historie i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu ,ze ludzie to potwory , dobrze ,ze jest jeszcze trochę osób z sercem

Jakieś 3 miesiące temu do mojej siostry przywędrował labradorek ma 2 lata w sumie to straż miejska go przywiozła , pies błąkał się po ulicach , zerwał się z łańcucha i uciekł od swoich dręczycieli , pies w opłakanym stanie na brzuchu poprzepalany papierosami na dużo blizn w bok pyszczka wbity drut pokaleczony bardzo Labrador który bał się ludzi! szczęście ,ze znajoma dała znać i pies trafił do siostry , poprzedni właściciele będą mieli sprawę nie chcą też wydać książeczki i metryczki psa zażądali za papiery 1 tys, zł ;/ bezczelność i podłość nie zna granic , pies ma do tego widoczna już dysplazję był źle karmiony ale powoli dochodzi do siebie , w psychice widać ogromne zmiany jedyne z czym jest problem to ze smyczą w ogóle nie przyzwyczajony buntuje się strasznie
gdybym miała dom z ogródkiem to pewnie miałabym sforę bidul u siebie

orlosia - 04-11-2010, 15:23

mlena, ale ma szczescie ze trafił na twoja siostre...
bardzo mnie ciekawi jak wyglądał i wygląda moze macie jakies zdjecia?

mlena - 04-11-2010, 15:52

nie mam zdjęć ale po kwarantannie naszego malucha na pewno zrobię obojgu jak się spotkają na działce na wygłupy , , kawał psa i boczki już zaokrąglone bo miał bardzo zapadnięte wet nastraszył moją siostrę jego kiepskimi biodrami i mówił ,ze jak będzie to dalej tak szybko postępować to daje psu 2 lata ;/ dostaje jakieś leki i witaminy więc mamy nadzieję ,że skończy się bardziej optymistycznie
AnIeLa - 10-12-2010, 14:02

Wieści nowe niosę :)

Dziduchna napisał/a:
Vivka przespacerowała się w wózeczku po mieszkaniu. Idzie jej nawet nawet. Musimy tylko dopasować go do niej by był dla niej jak najwygodniejszy :tak: Pierwszy spacerek przewidujemy w weekend i to raczej taki krótki 10-15 min. Najważniejszy by było jej wygodnie. Bo z tego co zaobserwowałam traktuje kółka bardzo naturalnie. Do tego stopnia że dziś chciała się położyć z dupcią w wózeczku :ups:


Byliśmy dziś u weta na przeciwzapalnym i tu dobra wiadomość, na zastrzyk jedziemy jeszcze w sobotę i poniedziałek i KONIEC :jupi: :jupi: :jupi: Załatwiliśmy przy okazji sprawy kosmetyczne, a mianowicie obcięliśmy dziś pazurki :D


Dziduchna napisał/a:
Na zdjęcia ze spaceru będzie trzeba poczekać :P

Na razie jakieś z przymiarek :D






Laleczka teraz będzie śmigać :*

Jakby ktoś zechciał ogłosić Vivke :)


http://images50.fotosik.p...22ccf9c1med.jpg

mibec - 10-12-2010, 14:28

Super - ladniutko wyglada :) A malutka ma szanse na normalne chodzenie - jakos przegapilam ta informacje?
AnIeLa - 10-12-2010, 14:32

mibec, szanse na normalne chodzenie są nikłe, kręgosłup uszkodzony jest w dwóch miejscach .
mibec - 10-12-2010, 14:37

Biedna malutka :(
mlena - 10-12-2010, 15:55

straszne :( nie mogę na to patrzeć dobrze ,ze ma możliwość chociaż takiego poruszania się ale jak pomyśle ,że nigdy nie pohasa po łące nie pobawi się swobodnie z innym psem ... :cring: :cring: :cring:
Ewelina - 10-12-2010, 17:06

Vivien już ma wózeczek.ogromnie się cieszę ;*
nata - 10-12-2010, 17:50

O super niuńka ma wózeczek!!!
Ja ją rozgłoszę w swojej okolicy :)
Dziduchna gdybyś potrzebowała pomocy to daj znać! ;*

mlena - 10-12-2010, 23:40

ale czy ona będzie mogła kiedyś bez tego wózka chodzić??? czy jest na niego skazana do końca?
nata - 11-12-2010, 14:57

mlena, ona właśnie dzięki wózkowi będzie mogła się teraz w ogóle poruszać, bo do tej pory raczej ciągała tylko tylnie łapki za sobą. Poza tym:
AnIeLa napisał/a:
szanse na normalne chodzenie są nikłe, kręgosłup uszkodzony jest w dwóch miejscach

Malinowa - 24-03-2011, 10:06

Odkopuję temat żeby zapytać się jak tam dziewczyna się czuje? I czy może ma juz DS?
Ewelina - 24-03-2011, 10:27

kopiuję z info:)
Cytat:

Zrobiło sie ciepło więc poszliśmy po Trolla do przedszkola z psiakami :D

Vivien w dalszym ciągu szuka DS.






Malinowa - 24-03-2011, 12:59

A mała jest obecnie w tym samym DT?

Czy mogłabyś mi wysłać jej dokładną diagnozę? Bardzo mi jej szkoda i chce dowiedzieć się czy na pewno nie można małej pomóc? Czy doszło do całkowitego przerwania ciągłości rdzenia ?

Ewelina - 24-03-2011, 13:40

Malinowa napisał/a:
A mała jest obecnie w tym samym DT?
Tak z tego co wiem to tak :) Tu jest temat Vivien na info :) http://labradory.info/viewtopic.php?t=15236
dogomaniaczka - 25-03-2011, 19:19

Vivien ma swoją chwilę sławy na youtube :)

http://www.youtube.com/watch?v=d1_J-KQasXI

mibec - 25-03-2011, 21:50

dogomaniaczka super filmik ;*
BEATRIXX - 25-03-2011, 22:18

piękny filmik!!!!! oby dziewczynka szybko znalazła swoich ludzi i kochający domek ;*
Madziuja - 26-03-2011, 09:36

dogomaniaczka, naprawde świetnie to zrobiłaś. Dzięki ,że jesteś ;*
nata - 03-04-2011, 15:57

Vivienka na dzisiejszym labowaniu ;*













Najwspanialszy pies świata :heart:

[ Dodano: 03-04-2011, 16:08 ]
I jeszcze śliczne fotki Moni ;*















;*

Chelsea - 03-04-2011, 16:21

dzielna dziewczynka ;*
Madziuja - 03-04-2011, 20:22

wspaniala dziewczynka :)
aneczka14 - 03-04-2011, 21:41

To zdjęcie na podpisem "Najwspanialszy pies świata" jest fantastyczne jakie ona ma mądre oczka. I jeszcze jedno szkoda że ludzie jak psy nie zwracają uwagi na to czy wszyscy są pełnosprawni.
mibec - 03-04-2011, 21:45

Cudowny ma pyszczek ;*
nata - 03-04-2011, 21:49

aneczka14 napisał/a:
I jeszcze jedno szkoda że ludzie jak psy nie zwracają uwagi na to czy wszyscy są pełnosprawni.

Masz rację, ale ja wierzę że oprócz Ani gdzieś tam jest i czeka ludź Vivki ;*
Bo...Vivulka temperament ma taki sam jak każdy inny zdrowy labek, zachowuje się też tak samo :) Gania się z innymi, przeciąga patyczkami (i to często okazuje się być zwycięska ;D ), inne labki również traktują ją jak normalną koleżankę, bo ona właśnie taka jest :) Spojrzeniem i całą sobą łapie za serducho i to mocno :heart:

Nataeelll - 04-04-2011, 01:12

Śliczna dziewczynka i dzielna ;*
dominika92 - 04-04-2011, 07:40

jest prze prze prze cudowna :)
kasiek - 04-04-2011, 09:31

sliczna az lezka w oku sie kreci taka dzielna ;*
jkasia - 04-04-2011, 09:56

Co za wspaniały psiak ;*
zaradna - 04-04-2011, 13:15

jak oglądam te fotki to mi się aż łezka w oku kręci ze szczęścia, że mała tak świetnie sobie radzi i jest akceptowana przez inne psy ;*
Nataeelll - 04-04-2011, 13:51

Naprawdę wspaniała sunia :)
nata - 04-04-2011, 19:18

Allegro Vivulki od cioci Moni ;*
moniab napisał/a:
Allegro dla Vivulki - http://allegro.pl/show_item.php?item=1546034831


I facebook : http://www.facebook.com/e...209755932370159
Prosimy o udostępnianie ;*

Labradore - 04-04-2011, 19:18

czytałam 1szy post i aż mnie ścisnęło bo myślałam że to Dora :(

kurcze biedna suczka. A jednak taka szczęśliwa ;* Ładnie sobie radzi!

trzymam kciuki malutka.

gosiaEL1 - 04-04-2011, 21:22

O rany ! piękna jest! biedna lalunia, mam nadzieję, że znajdzie się serce, które pokocha ją moooooooooooooooooocnooooooooooooooooo!!!!
tamis20 - 05-04-2011, 11:13

:cring: mam wielka nadzieje ze znajdzie dom, jest taka dzielna :cring: , cudowna.
Czarrrna_ - 05-04-2011, 13:00

to jest straszne... A Vivka jest wspaniala! Udowadnia jak bardzo chce zyc. Zyc normalnie... Dasz sobie rade malenka i znajdziesz prawdziwy dom! :cring: ;*
ewela_emi - 05-04-2011, 16:08

boziu jaka ona cudna jest. i ten słodki pycholek... trzymaj się malusia obyś znalazła cudowny domek!
R-O-K-S-A-N-A - 09-04-2011, 11:09

ślicznyy ;* ;* ;* ;*
Eskuna - 14-04-2011, 16:10

ślicZna jest, widać że mądry psiak ;) sama bym ją wzieła jakbym mogła , ale dupaaa...

Napewno znajdzie szybko swoje ludzia ;) kciuki 3mam:D

nata - 20-04-2011, 18:48

Kochani, Vivka będzie w najbliższym wydaniu Angory w dodatku "Angorka" dla dzieci :) Lecimy do kiosków we wtorek i opowiadamy o tym znajomym! :)
To tak na początek... mam nadzieję :lookdown:

dogomaniaczka - 20-04-2011, 19:46

Brawo! :-P

Pogonię do kiosków wszystkich znajomych! :)

Madzialenka - 20-04-2011, 20:37

U mnie nie ma angory :cring:
nata - 20-04-2011, 20:42

Madzialenka, zrobię Ci skan ;*
Madziuja - 20-04-2011, 21:49

nata, jesteś wspaniała ;*
desktop19 - 21-04-2011, 14:31

nata, dawaj skan na forum, wszyscy chcą poczytać ;D
nata - 26-04-2011, 09:06

Kochani, przypominam, że już DZIŚ Vivka ma swoje małe miejsce w Angorze! LECIMY DO KIOSKÓW :) ;*

P.S. Skan będzie jutro, tylko dla zapominalskich :-P

mibec - 26-04-2011, 10:30

nata napisał/a:
Skan będzie jutro, tylko dla zapominalskich
a dla zagraniczniakow? ;P
Sprowadzaja do nas Angore, do jednego z polskich sklepow - jak tylko sie pojawi to kupie :)

nata - 26-04-2011, 10:37

mibec napisał/a:
a dla zagraniczniakow?

to też oczywiście :)

[ Dodano: 26-04-2011, 15:00 ]

Ewelina - 26-04-2011, 18:56

Nasza Gwiazda ;*
Madziuja - 26-04-2011, 19:13

Piękności ;*
anna3678 - 26-04-2011, 19:47

Slicznotko trzymamy za ciebie kciuki ;*
Madzialenka - 26-04-2011, 21:08

nata, Dzieki serdeczne za skan ;* Vivko badz dzielna ,gdzies czeka na ciebie Twöj ludz ;*
marcys08 - 26-04-2011, 21:17

Za kazdym razem jak wchodze na ten post do oczu naplywaja mi lzy, tak piekny psiek, tak okaleczony przez glupote czlowieka... z calego serca wierze ze znajdzie kochajacego czlowieka ktory zajmie sie nia i da jej szczescie... oby ten artykul przyczynil sie do jak najszybszego odnalezienia domku dla Vivienki :)
Pikuś - 29-04-2011, 08:05

Kupiłam "Angorę" :-P A teraz Szybciutko Viv do nowego domku ;*
Aphis - 29-04-2011, 08:36

czy były jakieś odzewy w sprawie Vivki?
nata - 29-04-2011, 22:25

Aphis napisał/a:
czy były jakieś odzewy w sprawie Vivki?

na razie marne...

Kochani, to po weekendzie ponownie zapraszam do kiosków, tym razem po "Dziennik Łódzki" z jeszcze bardziej opisaną historią Vivki! ;D Wydanie w poniedziałek lub w środę, na pewno jeszcze przypomnę :)

A oto co słychać u Vivki:

Cytat:
Vivcia była dziś na ponownych badaniach krwi Przeszła pół miasta pieszo, odwiedziła Mnie w pracy, zaprezentowała sie żonie mojego szefa, podbiła serca wszystkich u Mnie na zakładzie i nie wiem czemu nie padła na całe popołudnie

Cytat:
Odebrałam wyniki Vivci. Wszystko jest w jak najlepszym porządku Możemy przejść na karmę inną niż hepatic Teraz czekamy tylko na Hill;sa i od razu można zamawiać karmę normalną ale lamb&rice. Samo przejście w przypadku Vivulindy będzie trwało 2 tyg. Miesiąc po całkowitej zmianie karmy kontrolne badania krwi czy wątroba "toleruje" nową karmę.

Wyniki wrzucę wieczorkiem

Pikuś - 30-04-2011, 11:06

nata napisał/a:
Kochani, to po weekendzie ponownie zapraszam do kiosków, tym razem po "Dziennik Łódzki" z jeszcze bardziej opisaną historią Vivki!
to ja poproszę o skan, bo tego to już na pewno nie ma u nas :-P
nata - 30-04-2011, 11:23

Pikuś napisał/a:
to ja poproszę o skan, bo tego to już na pewno nie ma u nas

domyslam się i na pewno wrzucę ;*

[ Dodano: 04-05-2011, 10:21 ]
Dzisiaj Vivka w Dzienniku :)

[ Dodano: 04-05-2011, 10:59 ]
http://www.dzienniklodzki...niach,id,t.html

Dziduchna - 05-05-2011, 16:59

nata, dziękuje kochana, że uzupełniasz na bieżąco wątek Vivci :*
nata - 13-05-2011, 15:56

Dziduchna napisał/a:
nata, dziękuje kochana, że uzupełniasz na bieżąco wątek Vivci

nie ma problemu ;*

No to kolejna porcja wieści od naszej łobuziary

Cytat:
Aniu, jak tam po ,,zwykłej" karmie? :*


Na razie ok :) Co prawda na początek dodaje tylko parę chrupek ale kooopa nawet luźniejsza nie jest :tak: Dziś dziewczyny dostały penis wołowy rotfl Bo Ayla zżera kupę Vivkową i swoją


Cytat:
Wczoraj Vivcia z premedytacją zamordowała barbi Zuzy :ups: nie mogę odnaleźć rąk i coś czuje, że znajdą się w dzisiejszej kupie :ups: A dziś panna ściągnęła ze stołu obrus i talerz z mięsem, mięso zeżarte, talerz potuczony mam nadzieję, że nie zjadła kawałka i nie porani sobie żołądka czy jelita :cry:

zouza - 17-05-2011, 16:59

co za lobuziara-za zarcie wszystko odda..nawet rece-barbie :-P :D
nata - 22-05-2011, 21:04

Vivka torpeda w swoim bolidzie :)


ambird - 26-05-2011, 09:12

<reklama>

Zapraszamy na bazarek dla Vivki, z którego dochód przeznaczony będzie na konsultację u neurologa :) W tej chwili jest już prawie 500zł :haha:


A na bazarku można kupić m. in.:




oraz płyty i wiele innych ;)

http://labomaniacy.ugu.pl...topic.php?t=159
</po reklamie>

nata - 26-05-2011, 09:34

Licytujemy i Vivce pomoc niesiemy! Do dzieła kochani ;*
ambird - 26-05-2011, 19:27

Polub Vivienne na FB :haha:
http://www.facebook.com/p...8275792?sk=wall

nata - 08-06-2011, 11:20

Masa dobrych wieści od Vivki :)

Na bazarku i z wpłat własnych dobrych duszyczek, udało się uzbierać kwotę
Cytat:
razem 1083,50zł


Dzięki temu, Vivka i Ania jadą
Cytat:
23 czerwca czyli w Boże Ciało jedziemy na konsultacje z Vivcia do Wrocławia do dr. Wrzoska


:victory:

Ponadto w weekend Vivulec odkrył swoją nową pasję - pływanie!










Vivka w wodzie radzi sobie świetnie, widać, że naprawdę jest wspaniałym, szczęśliwym psem :)





:)

Chelsea - 08-06-2011, 11:40

dzielna Vivka ;* dużo zdrówka życzymy
Madzialenka - 08-06-2011, 12:11

Vivka jestes wsaniala!!!!Aktywna i szczesliwa!!!Powodzenia we Wroclawiu i duzo ,duzo zdröwka dla malej!!! ;*
Brzoza - 08-06-2011, 12:16

Niestety dopiero teraz trafiłam na wątek Viv i dopiero przed chwilą zarejestrowałam się na Labomaniakach i widzę, że bazarek już zamknięty :(
Czy będzie wznowiony?
Wielkie buziaki dla Vivki

Malinowa - 08-06-2011, 12:22

Vivka jest tak urocza, ze az brak słów. ;*
nata - 08-06-2011, 12:36

Brzoza, wysłałam pw, dziękujemy ;*
Na pewno powstanie jeszcze bazarek :)

gosiaEL1 - 08-06-2011, 15:14

Jest piękna i od samego początku skradła mi serce, i pewnie jest szczęśliwym psiakiem ale ile bym tu nie zaglądała tyle razy ryczę jak głupia :cring:
nata - 08-06-2011, 15:23

gosiaEL1 napisał/a:
pewnie jest szczęśliwym psiakiem

tak, ale nadal szuka i potrzebuje swojego ludzia :(

zouza - 08-06-2011, 22:26

gosiaEL1 napisał/a:
ale ile bym tu nie zaglądała tyle razy ryczę jak głupia :cring:

mam tak samo-jej mordka i radosc jaka ma mimo choroby sciska serducho i mam nadzieje ze znajdzie najwspanialszy dom jaki tylko moze sobie wymarzyc ;*

inkapek - 09-06-2011, 09:01

Świetna jest, i tak dobrze sobie radzi. Kochana mordeczka. Trzymam kciuki bardzo mocno za wizytę we Wrocławiu.
piotr0020 - 09-06-2011, 09:22

Urocza jest ta sunia :)
Dużo zdrówka życzymy :)

Maryhna - 09-06-2011, 11:04

Nie wiem jak to się stało ale dopiero dziś trafiłam na temat Vivki. Przeczytałam jednym tchem. Po tym co przeszła jest niesamowitym psiakiem pełnym energii. Jak zobaczyłam film z labowania to sama do siebie krzyknęłam "nie no! jest rewelacyjna!". Ma w sobie tyle energii i chęci do życia. Ja niestety nie mam warunków do bycia DT czy DS. Ale kiedyś sprawie sobie domek / większe mieszkanie i nie będę widziała przeszkód. Jaką ona ma w sobie moc! Sprawia, że tak każdy uśmiecha się, z dumą i z niedowierzaniem patrzy na tego mądrego dzielnego psiaka. Wyściskajcie ją tam mocno ode mnie :) Na bazarek się nie załapałam ale jak podacie numer konta to chętnie coś wyślę dla naszej dzielnej damy forumowej.
jkasia - 09-06-2011, 15:05

Normalnie wzruszyłam sie oglądając te zdjęcia :) Kochana niunia!
marcys08 - 09-06-2011, 18:19

I znowu sie pobeczałam jak dziecko, boze patrzac na tego psiaka serce sie kraja ze przez ludzka glupote mozna skrzywdzic zwierze... ale widac ze jest szczesliwa, stara sie dorownac reszcie zdrowych psow, jest poprostu mega niesamowita... zeby wiecej bylo takich ludzi co zajmuja sie tak wspaniale zwierzetami ktore potrzebuja pomocy...
nata - 09-06-2011, 21:34

Vivulinda ma jelitówkę :bad: Od dzisiaj jest na kroplówkach.

Cytat:
Morfologia w porządku trochę tylko podniesione czerwone krwinki. Wykluczone zatrucie na95% i babeszjoza na 100%. Vivcia jest w gorszym stanie. Dziewczyny dostały zastrzyki antybiotyk, przeciwzapalny, witaminy, a Vivka dodatkowo przeciwwymiotny i kroplówkę. Wieczorem drugie wyniki które w 100% wykluczą zatrucie i kolejna porcja kroplówki dla Vivci. Jeśli Ayla zacznie wymiotować to też kroplówka. Na razie dziewczyny leżą osłabione, a ja idę zapierać dywan.

ewela_emi - 09-06-2011, 22:20

ojejku :cring: dużo zdrówka dla dziewczynek ;*
inkapek - 10-06-2011, 08:01

Trzymajcie się dziewczyny ;*
nata - 11-06-2011, 00:05

Dziś już lepiej :)

Dziduchna napisał/a:
Właśnie wróciłyśmy z ostatniej kroplówki Vivcia dostała jeszcze zastrzyki. Dziś mogą panny dostać ryż z marchewka i kurczakiem więc zaraz uciekam na zakupy. Jutro tylko na kontrole

aganica - 11-06-2011, 00:10

nata napisał/a:
Dziś już lepiej :)
Cudownie ;*
inkapek - 11-06-2011, 08:46

Super wieści. Ogromny buziak dla panienek ;*
nata - 11-06-2011, 10:36

Filmik od cioci Moni :)


zouza - 11-06-2011, 23:06

ona powinna znalezc kogos dla kogo bedzie calym swiatem i tak dozyc konca swych leciwych lat :cring: :cring:
Zu2ia - 13-06-2011, 21:35

cudowna suczka.. taka młoda, a już tyle wycierpiała :( mam nadzieję, że szybko znajdzie kochający dom.. :(
Brzoza - 21-06-2011, 15:44

Czekam niecierpliwie na informacje po konsultacji :bad: i trzymam mocno kciuki.
Malinowa - 23-06-2011, 09:27

Czekam na wieści z Wrocławia:)

uwielbiam tą dziewczynę ;*

nata - 23-06-2011, 22:24

Viv już po konsultacji, oto wieści prosto od Ani, jeszcze na gorąco :) :) :)

Cytat:
Wróciliśmy Operacji nie będzie! Aleeeee ta konsultacja przebiegła lepiej niż myślałam Vivcia ma bardzo silne odruchy rdzeniowe które można wykorzystać by mogła sie jako tako poruszać. Nie będą to szaleństwa ale na siusiu i kupkę będzie mogła wyjść sama. Potrzeba oczywiście na to sporo czasu i intensywnych ćwiczeń ale szansa jest Za jakiś czas warto by pomyśleć o usunięciu stawu rzekomego by wyrobić odruchy chodzenia w operowanej łapce. Przede wszystkim pływanie, pływanie i jeszcze raz pływanie i to pływanie BEZ kapoka bo ten będzie utrudniał pracę mięśni i ćwiczenia nie będą tak skuteczne. Dr. Wrzosek wyjaśnił Nam jak mamy z Vivcią ćwiczyć i przydałby sie porządny rehabilitant do fachowych ćwiczeń Przedstawił Nam jak mamy ćwiczyć Vivcie by nauczyła sie załatwiać na dworze (jak wyrobić taki odruch w niej). Pokazał Nam jak mamy zmodyfikować wózek by nie obcierał niuni brzuszka, powiedział czym obtarcia smarować by szybciej się goiły (tego wszystkiego nie powiedział nam nasz wet z resztą okazało sie, że każdy wet z którym zetknęła się Vivcia popełnił jakiś znaczący błąd nawet rehabilitantka która nie kazała Vivci stawiać na "zdrowej" łapce, a właśnie powinniśmy to robić by wyrabiać w niej odruch bezwarunkowego chodzenia) Wet który jako pierwszy miał styczność z Vievienne popełnił niestety najwięcej błędów ale czasu nie wrócimy Mieliśmy jej nie sterylizować bo wet mówił, że nie będzie to dla Viv korzystne, a tu się okazuje, że właśnie mamy ją sterylizować nie ma żadnych przeciwwskazań wręcz przeciwnie. Mamy tylko szukać weta który robi bardzo małe cięcie takie na 3-4cm.

Dowiedzieliśmy się, że niepotrzebnie były podawane takie ilości przeciwzapalnych sterydowych leków które w następstwie uszkodziły wątrobę Lekarz który składał Vivcię nie zauważył uszkodzenia kręgosłupa, źle złożył łapę. Rehabilitacja nie była przeprowadzana jak trzeba

Przepraszam jeśli napisałam to wszystko bardzo chaotycznie ale mam niesamowity natłok myśli i jestem zmęczona

Jak coś mi sie jeszcze przypomni to dopiszę


[ Dodano: 23-06-2011, 22:48 ]
I jeszcze jedna wiadomośc:

Cytat:
A teraz trochę gorsze wieści Potrzebna opieka dla Vivci od 5 do 15 sierpnia. Czy ktos pomoże i podejmie sie wyzwania?


:)

inkapek - 24-06-2011, 09:10

Dobre wieści, szkoda tylko że jest tyle wetów którzy nie znają się na własnej robocie i zamiast wysłać do specjalisty próbuje naprawiać sami...ehhh
nata - 26-06-2011, 21:23

Vivienka wraz z Aylą odwiedziły dziś Polindę na działeczce :lookdown:





vivka niuchacz





"krowa ma dłuższy i się nie chwali"


Tyły też mam fajne


Pola: Vivka, nooo baaaaaw się ze mną!




[ Dodano: 26-06-2011, 21:26 ]
"Łagodna Vivka" ;D ;D ;D






Brzoza - 26-06-2011, 21:58

Boże tyle złych i dobrych wieści :cring:
Z jednej strony złość, że w swoim życiu Vivka trafiła na weto, którzy powinni pomóc, a jednak tego nie zrobili.... bo co? dla człowieka to by się wysilili, a dla psa to nie ma po co? A może niedouczeni?
Ale z drugiej strony wieści jednak dobre jeśli jest szansa na "samodzielne siusianie" :haha:
Nata - wysłałam maila :) )))

nata - 27-06-2011, 12:18

Brzoza napisał/a:
Nata - wysłałam maila

Nie dostałam nic :(

inkapek - 27-06-2011, 12:48

Jakie uśmiechnięte pyśki ;*
zouza - 27-06-2011, 18:17

najlepsze przedostatnie zdjatko :) fajny pyszczak :D
Chelsea - 27-06-2011, 19:39

dzielna dziewczynka ;*
Brzoza - 29-06-2011, 11:00

nata napisał/a:
Brzoza napisał/a:
Nata - wysłałam maila

Nie dostałam nic :(


:-o
W takim razie wysyłam jeszcze raz - 4 maile z załącznikami - obiecane zdjęcia.

nata - 30-06-2011, 23:00

Brzoza napisał/a:
W takim razie wysyłam jeszcze raz - 4 maile z załącznikami - obiecane zdjęcia

A to kochana, już mi wysyłałaś ponad tydzień temu ;* ;* ;* Ale nie szkodzi, wstawimy niedługo link do bazarku :)

Kofanie89 - 02-07-2011, 09:16

Normalnie aż mi się płakać chce jak to pisze, szkoda że tak rzadko na forum zagląda, może mogłabym jakoś pomóc. Cieszę się że już wszystko w porządku :)
Pozdrawiam :)

Dziduchna - 02-07-2011, 22:37

Byliśmy u p. Jachmana :) Bardzo sympatyczny ;) Planuje szereg zabiegów dla Vivci między innymi intensywne ćwiczenia na bieżni (ma zrobić dla Vivci specjalne pasy podtrzymujące jej pupę), naświetlania, pobudzanie mięśni prądem, akupunktura. Pokaże nam jak my z nią ćwiczyć w domu. Na początku bardzo agresywnie mamy zacząć będziemy jeździć 5 dni w tygodniu i tak na pewno przez 2-3 tyg. Koszt jednej wizyty ok 40zł (200zł na tydzień :( ) wszystko zależy od humorów Vivci (jeśli będzie sie bardzo wiercić to jakiś zabieg może nam odejść, albo odwrotnie). Powiedział, że spokojnie możemy ćwiczyć tą operowaną nóżkę już teraz by wzmacniać mięśnie. Prosił by skontaktować się z dr. Wrzoskiem i zapytać czy nie zacząć podawać Nivalin. Pan J. był w szoku stanu mięśni Vivci :tak: Stwierdził, że są w bardzo dobrym stanie i wcale nie ma takich dużych zaników jak na taki okres :lol: Pytał również czy niunia miała podawany HMB (białko?) na mięśnie. Prosił byśmy pojechali z nią nad wodę i sprawdzili czy porusza tylnymi łapkami w wodzie (to bardzo istotne)

W ogóle był w szoku jak usłyszał historię Vivci. Oczywiście niczego Nam nie obiecał ale powiedział, że zrobi wszystko co w jego mocy :)

AnIeLa - 02-07-2011, 22:41

Aniu, super wieści :)
Madzialenka - 02-07-2011, 22:54

AnIeLa napisał/a:
, super wieści

Meeega super :) Duzo zdrowka zyczymy dla Vivci ;*

izatemka - 03-07-2011, 17:59

Wiemy już co czeka Vivienn – długotrwała rehabilitacja, która ma pomóc w usprawnieniu suni oraz wyrobić odruch chodzenia. Mocno wierzymy, że się uda.

Plan ustalony przez fizjoterapeutę to intensywne ćwiczenia od poniedziałku do piątku przez trzy pierwsze tygodnie, potem w zależności od rezultatów mniej lub bardziej intensywna kontynuacja.

Godzina rehabilitacji Vivki to koszt 40zł. Zwracamy się o finansowe wsparcie, ufając, że i tym razem kochani pomożecie.

Zaprzyjaźniona Fundacja Głosem Zwierząt udostępniła konto aby umożliwić publiczną zbiórkę środków na rehabilitację i dalsze leczenie Vivki.

Każda nawet najmniejsza kwota pomoże osiągnąć cel - przede wszystkim lepsze życie dla Vivki, ale również i dla jej opiekunów, bo dzięki nim mimo swego kalectwa ma obecnie tak wspaniałe życie.

Dane do przelewu
Fundacja „Głosem Zwierząt”
Ul. Lodowa 2/1 60-226 Poznań
NIP 7792386785
KRS 0000373309

Konto: 07 2490 0005 0000 4500 6401 8021

Wydarzenie na FB, dedykowane rehabilitacji, proszę o udostępnianie
http://www.facebook.com/e...249502658400491

zouza - 04-07-2011, 11:16

cos link nie dziala..
Ryniu - 04-07-2011, 12:14

zouza napisał/a:
cos link nie dziala..

teraz dobrze?

Chelsea - 04-07-2011, 12:27

Ryniu, tak :)
nata - 04-07-2011, 22:10

Vivka już po pierwszych zajęciach rehabilitacji

Dziduchna ;* zdała relację:
Cytat:
Zaraz po pracy pojechałam po Vivcię i szybciutko do Łodzi. 2h zabiegów i ćwiczeń i godzina powrotu przez zakorkowaną Łódź Vivcia miała pobudzany prądem odcinek kręgosłupa w którym nie ma przewodzenia, potem na tej samej zasadzie mięśnie na obu łapkach. Następnie akupunktura po której miała sie podobno wyciszyć (tak działo to na wszystkie psy), a podziałało na nią zupełnie odwrotnie Miała powbijane igły w kręgosłup, obie tylne łapki i jedna miała w głowie Potem p. Piotrek stuningował bieżnię i Vivcia chodziła. Znaczy się ja stałam z przodu, nęciłam ja chrupkami, a p. P. chodził jej tylnymi nóżkami.

P. Jachman stwierdził, że takiej więrcipięty to jeszcze nie miał u Siebie

Dostaliśmy od pana Piotra w prezencie kompleks witamin z grupy B i HMB na mięśnie

Madzialenka - 04-07-2011, 22:29

Super:)Brzmi obiecujaco!Trzymam kciuki za Vicie i oby rehabilitacja ,przyniosla choc malutkie efekty ;*
izatemka - 10-07-2011, 14:21

Niestety,ze wzgledu na trudności logistyczne rehabilitacja została przełożona na sierpień :cring:
AnIeLa - 28-07-2011, 15:29

Obecna opiekunka Vivci od października nie będzie mogła się nią zajmować. Poszukiwany nowy dom tymczasowy.

http://labradory.info/vie...5236&start=2370

Andante - 28-07-2011, 16:08

No cóż, należało się tego spodziewać.
Niestety, same ochy i achy nie wystarczą.

siulentas - 28-07-2011, 16:11

jeju... i co teraz :(
agazoom - 28-07-2011, 18:34

AnIeLa napisał/a:
Obecna opiekunka Vivci od października nie będzie mogła się nią zajmować. Poszukiwany nowy dom tymczasowy.

Dziękuję :)

OT
Andante napisał/a:
No cóż, należało się tego spodziewać.
Niestety, same ochy i achy nie wystarczą.


Andante, wystawiasz sobie ustawicznie żenujące świadectwo :|

EOT

Andante - 28-07-2011, 19:06

agazoom, mam prawo wyrazic swoje zdanie, a wszelkie osobiste wycieczki proszę kierować na PW.
Fiszka - 13-08-2011, 14:53

I jak Vivcia???
nata - 13-08-2011, 15:15

Fiszka napisał/a:
I jak Vivcia???

Vivcia robi postępy na rehabilitacjach, choć aktualnie przebywa na wakacjach u heracoco z forum info z powodu wyjazdu Ani Dziduchny :)
Po ich powrocie ćwiczenia będą kontunuowane, postaramy się też o nowe fotki :)

Fiszka - 13-08-2011, 17:02

Tak się z mamą zastanawiamy czy ją zaadoptować. :girl: Jest śliczna, ale nic więcej nie powiem żeby nie zapeszyć.
agazoom - 13-08-2011, 17:13

Fiszka napisał/a:
I jak Vivcia???

Ma za sobą 4 dni rehabilitacji. Po powrocie Ani, będzie kontynuować zabiegi.
Vivcia jest na wakacjach w Krakowie ma do towarzystwa dwie labradorki. Ewa pisała, że szaleństwom nie ma końca.

Fiszka napisał/a:
Tak się z mamą zastanawiamy czy ją zaadoptować. Jest śliczna, ale nic więcej nie powiem żeby nie zapeszyć.

Nic nie powiem aby nie zapeszyć.
Ciiii ;*
Mamę prosimy o ewentualny kontakt z koordynatorem adopcji na forum.

Ryniu - 13-08-2011, 17:28

Fiszka, wysłałem do Ciebie PW
Fiszka - 13-08-2011, 17:41

Dzisiaj po 20:00 będę z mamą rozmawiać na poważnie. Wszystkich Forumowiczów proszę o trzymanie kciuków!!!!!!!!! ;D
Madzialenka - 13-08-2011, 17:53

Fiszka, mamy zacisnete 6 raczek,6 stopek i 4 lapki z calych sil!!!
aganica - 13-08-2011, 17:53

Fiszka napisał/a:
Wszystkich Forumowiczów proszę o trzymanie kciuków!!!!!!!!! ;D
Trzymamy.
Chelsea - 13-08-2011, 18:03

Mocno trzymamy :)
Fiszka - 13-08-2011, 18:07

Nawet nie wiecie jak się denerwuje. Ciarki mi po plecach przechodzą. Chciałabym dać jej ciepły dom, codzienne przytulaski, mizianie, buzi, buzi. Ja zaraz zwariuję!!! Vivienko, chodź do mnie! ;D :cring:
aganica - 13-08-2011, 18:29

Fiszka napisał/a:
Chciałabym
Ale na samym chciejstwie życie nie polega.Jesteś młodą osobą i potrzebna jest świadomość Twojej mamy .
Vivien to bardzo specyficzny pies .
Fiszka napisał/a:
codzienne przytulaski, mizianie, buzi, buzi.
Nie wystarczy. Praca, praca i jeszcze raz praca............ wielka odpowiedzialność i poświęcenie.

Trzymam kciuki za świadomą decyzję mamy.

Ryniu - 13-08-2011, 18:42

aganica napisał/a:
świadomą decyzję mamy

a to pieskami się zajmują tylko mamy? ;)

Ewelina - 13-08-2011, 19:33

Trzymam kciuki :)
cainees - 14-08-2011, 01:33

Fiszka, i jak tam?
Chelsea - 14-08-2011, 07:43

koniecznie daj nam znać jak rozmowa z mamą??
nata - 14-08-2011, 11:00

Są jeszcze plakaciki do rozwieszenia, przygotowane przez dziewczyny z info :)

http://images40.fotosik.p...3f9b7d7egen.jpg

http://lab.webd.pl/alego/vivienne/viv_plakat_.pdf

Rozwieszajcie u wetów i w innych miejscach w swoich miastach, niech świat dowie się o Vivuleńce ;*

anna3678 - 14-08-2011, 11:43

nata napisał/a:
niech świat dowie się o Vivuleńce
Facebook poinformowany :)
Fiszka - 14-08-2011, 12:36

Cała sprawa wynikła tak, że: Moja mama jest na tak, ale babcia z dziadkiem na nie. Mama powiedziała, że chętnie dałaby dom Vivien tylko gdy my będziemy chciały gdzieś wyjechać to babci musielibyśmy zostawić ją pod opieką. Babcia powiedziała kategorycznie NIE. Bardzo mi przykro z tego powodu. Nie chciałabym mieszkać z dziadkami, ale niestety. :cring: :cring: Płakałam całą noc, nie spałam, wstałam z łóżka o 3:00 i mówię, że chcę do Vivienki. Jakie to życie jest dziwne!!! :bad: Trudno, znajdzie lepszy domek... Ukochajcie ją ode mnie... :cring: :cring:
Ryniu - 14-08-2011, 14:04

nata napisał/a:
plakaciki do rozwieszenia, przygotowane przez dziewczyny z info :)
http://images40.fotosik.p...3f9b7d7egen.jpg
http://lab.webd.pl/alego/vivienne/viv_plakat_.pdf
Rozwieszajcie u wetów i w innych miejscach w swoich miastach, niech świat dowie się o Vivuleńce ;*

Spośród wszystkich, którzy rozwieszą plakaty i udokumentują to fotograficznie (może być fotka z komórki), wybierzemy osoby, które otrzymają miejsca dla fotografii psa w banerze na górze forum. Jest siedem miejsc - wygrają te osoby, które zamieszczą najwięcej plakatów. Banerek będzie się wyświetlać do następnej akcji pomocy dla labów w potrzebie.

jkasia - 14-08-2011, 14:35

O super! We wtorek lece wywieszać ;D
Laura8401 - 14-08-2011, 16:31

Piękna dziewczyna i taka dzielna.
Plakaty wydrukowane rozwieszę gdzie się uda :)

Labradore - 14-08-2011, 17:37

ja też sie przyłączam do rozwieszania :)
Ryniu - 16-08-2011, 10:46

A co tu nikt nie chce fotki swojego psa na górce forum?
Monisiaczek - 16-08-2011, 10:56

Ja też się przyłączam do akcji plakatowej. Zaczynam jutro, bo najpierw muszę drukarkę nakarmić :-P
donia457 - 16-08-2011, 11:34

ja chetnie bym dolaczyla ,ale moja drukarka zdechla po zabawie z moimi dziecmi :cring:
ambird - 16-08-2011, 14:17

Miałam okazję poznać Vivkę :)
To fantastyczna i pełna życia sunia:)
Świetnie sobie radzi, ale serce mi ściskało...








Cierpliwie znosiła Danielowe przytulańce :)




Do tego Vivka ma swoją pierwszą wakacyjną miłość :haha:





Muszę jeszcze wspomnieć o Ani i Krzyśku.
My tu sobie achamy i ochamy a oni odwalają kawał ciężkiej roboty.
Widziałam osobiście jak sprawują opiekę nad Vivką i jestem pod ogromnym wrażeniem.
Mam kilka zdjęć, mam nadzieję, że choć trochę zobrazują "czym się Vivkę je"...

Odsikiwanie:




Zamiast wózka...


Ciężko znaleźć słowa, które opiszą wielkość Ani i Krzysia. Ja miałam dreszcze, Daniel się popłakał na ten widok... A Ania i Krzyś "po prostu" idą odsikać Viv...

donia457 - 16-08-2011, 14:47

ambird napisał/a:
A Ania i Krzyś "po prostu" idą odsikać Viv...

podziwiam ich :) za ich ciezka prace,za to co robia ,ze maja tyle sil,
az mi sie lza zakrecila jak zobaczylam fotki
kochani jestescie ;*

nata - 16-08-2011, 15:47

Popieram to co Ania napisała :) Ja najbardziej podziwiam ich za optymizm, cierpliwość i radość jaką przekazują wszystkim wokół - to dzięki nim Viv jest taka otwarta na ludzi a ludzie na nią
Milena - 16-08-2011, 16:00

Ania i Krzysiek mają wielkie serca ! ;*
zouza - 16-08-2011, 16:53

zdjecia sciskaja za serce..dzieki takim ludziom zwierzeta moga byc szczesliwe ;*
Czarrrna_ - 16-08-2011, 17:01

Cudownie, Ci ludzie sa wspaniali! Podziwiam i gratuluje ogromnego serca :* oby bylo jak najwiecej takich ludzi
Monisiaczek - 17-08-2011, 08:57

donia457 napisał/a:
ja chetnie bym dolaczyla ,ale moja drukarka zdechla po zabawie z moimi dziecmi :cring:

donia457 - jak masz ochotę, to podrzucę Ci kilka plakacików - jestem codziennie w W-wie :) Mam te w formacie A4, bo te mniejsze niewyraźnie mi się drukują :-P

donia457 - 17-08-2011, 09:43

Monisiaczek napisał/a:
donia457 - jak masz ochotę, to podrzucę Ci kilka plakacików - jestem codziennie w W-wie Mam te w formacie A4, bo te mniejsze niewyraźnie mi się drukują

tak, tak kcem :-P

Monisiaczek - 17-08-2011, 11:22

Uwaga, Warszawa! Będę dziś w okolicy metra centrum ok. godz. 17 z plakatami Vivki (dla doni). Jeśli ktoś chce się przyłączyć do akcji plakatowej (nie ma możliwości wydruku plakatów), może pojawić się w powyższym miejscu i terminie, to proszę o PW - wydrukuję więcej egzemplarzy :)

[ Dodano: 18-08-2011, 08:38 ]
Lecznica LUXVET Wilanów:



Fotka marna, bo z komórki trzaśnięta :beated:

[ Dodano: 18-08-2011, 08:39 ]
Dzisiaj idziemy do weta z Sambą, to też go oplakatujemy :D

SandraiToffik - 18-08-2011, 10:57

Plakaty rozwieszone - na razie dwa. :)
donia457 - 18-08-2011, 11:12

ja tez dzisiaj wyruszam wiesic plakaciki :haha: tylko teraz czekam na Lire z pancia :)
Ewelina - 18-08-2011, 18:09

;*
Monisiaczek - 19-08-2011, 08:49

Drugi wet oplakatowany :haha:
Przychodnia MEDI-VET Nowy Dwór Maz.:

Ewelina - 19-08-2011, 08:51

Monisiaczek, Fantastycznie ;*
Rinuś - 20-08-2011, 11:45

Vivka wisi u mnie w pracy ;*


Ryniu - 20-08-2011, 12:21

wspaniale, może coś z tego wyjdzie. Akcja plakatowania się rozwija. Dziękujemy.
zouza - 20-08-2011, 13:07

kuzwa ze ja nie mam gdzie tego wydrukowac..z kim nie gadam to nie ma tuszu :(
Ryniu - 20-08-2011, 19:06

Podobno niektóre punkty ksero mogą drukować z cd lub pendrive'a
donia457 - 21-08-2011, 01:38

ja wczoraj chodzilam i czesc wywiesilam juz :haha: ,burza nas zlapala :< ,mialam isc wczesniej ale Olga mi usnela :confused: ,chcialam zrobic fotke jak wisi u weta ogloszenie ale za kazdym razem wchodzilo mi ktores dziecko :beated:wiec fotki nie mam :doubt:

[ Dodano: 21-08-2011, 01:39 ]
jutro chca mnie wyciagac nad Zegrze moze tak jakies powiesze :)

Laura8401 - 21-08-2011, 22:12

Mi też się kilka udało rozwiesić:)

[ Dodano: 21-08-2011, 22:14 ]
Aha taka drobna sugestia-może by dodać nr.kota na ten duży plakat??Bo 2 czy 3 osoby pytały jak można Vivce pomóc.

Monisiaczek - 22-08-2011, 10:13

zouza napisał/a:
kuzwa ze ja nie mam gdzie tego wydrukowac..z kim nie gadam to nie ma tuszu :(


Mogę Ci wysłać kilka sztuk pocztą ;D
Jak chcesz - wyślij mi PW :)

cainees - 22-08-2011, 13:02

Ja też dzisiaj Vivkę porozwieszam, bo jadę do weta. Przyczepię też w mojej klatce na tablicy ;) Niestety nie mam kolorowej drukarki, więc zdjęcia będą czarno-białe, ale to chyba nie szkodzi?
Monisiaczek - 22-08-2011, 13:13

cainees Vivka to czarnulka, więc wydruk cz/b uroku jej nie odbierze ;D
Tak sobie myślę... Mogę wydrukować trochę plakatów Vivki na Paradę Labradorów.
Tylko nigdy na tej imprezie nie byłam i nie wiem, czy ma to sens.

paula81 - 22-08-2011, 23:23

A my od jutra zaczynamy plakatować wielkopolskę :)
Akurat jadę do dwóch wetów, a przy okazji porozwieszam w zaprzyjażnionych sklepach, firmach itp :)

zouza - 23-08-2011, 00:37

postaram sie wrzucic na pen drivea i jak mnie sie nie uda w pracy wydrukowac to chetnie z pomocy skorzystam :)
dziekuje ;*

jkasia - 23-08-2011, 10:27

Ja jutro tez do weta maszeruje i tam powiesze plakat! :)
nata - 23-08-2011, 15:02

Dzięki cioci Morfek Viv ma też swój artykuł
http://pies.pl/niepelnosp...z-vi_n2851.html

:victory: :victory: :victory:

Monisiaczek - 23-08-2011, 17:53

nata napisał/a:
Dzięki cioci Morfek Viv ma też swój artykuł
http://pies.pl/niepelnosp...z-vi_n2851.html

Fantastycznie :haha:

Bylam dzis u kolejnego weta - niestety pocalowalam klamke :bad:
Sezon urlopowy, psia kostka :bad:
Ale mam juz namierzonych nastepnych :haha:
Jutro c.d. :)

donia457 - 23-08-2011, 19:44

nata napisał/a:
Dzięki cioci Morfek Viv ma też swój artykuł
http://pies.pl/niepelnosp...z-vi_n2851.html

super :haha:

jkasia - 24-08-2011, 10:08

Dzis razem z Kasta poszłyśmy rozwiesic plakaty. Powiesiłyśmy w 2 klinikach przy UP.Tablice ogłoszeniowe pekały w szwach ale udało nam sie jeden niziutko przyczepic a drugim przysłoniłyśmy jakiś wiersz o psach (nic waznego) :-P
Kasta była zdziwiona że po wetach latała ale nikt jej nic nie robił :D
Acha, a 3 plakat zawisnie na tablicy w pracy mojej mamy.

Oto dowód:



Monisiaczek - 26-08-2011, 09:45

Powiesiłam Vivkę w biurze:

Poszłam też z plakatem do lecznicy "Wila-Vet" w Wilanowie a tam... świeżo po remoncie, na ścianach jeszcze pusto... :( Myślałam, że nici z plakatowania, ale panie wetki oburzone krzyknęły "No jak to?! My też chcemy pomóc!" I wzięły ode mnie plakaciki :haha:
Kilka sztuk, bo powiedziały, że mają wetów dochodzących z innych lecznic, to im też dadzą do powieszenia.
Wczoraj zadzwonił do mnie pan z internetowego zoologika, w którym zaopatruję Sambę. Co prawda w sprawie gratisu, ale w rozmowie okazało się, że działa w dęblińskiej grupie Fundacji Viva. Poprosił o przesłanie plakatu Vivki mailem, co uczyniłam. Też będzie plakatować :haha:

nata - 26-08-2011, 09:59

jkasia, Monisiaczek, wspaniale! ;*
Ewelina - 26-08-2011, 18:56

Wspaniale dziewczyny ;*
inkapek - 26-08-2011, 19:04

Super :shy:
anna3678 - 28-08-2011, 09:42

A ja dzieki cioteczce nata od Polinki dowiedzialam sie ze Vivcia jest na niemieckim forum dla labiszonow www.labi-forum.de i juz sie tam zameldowalysmy z Luska :) Postnelam Vivcie na FB i bede rozmawiac z wet czy moge ja u nas porozwieszac :)
Ryniu - 28-08-2011, 21:35

Vivien dzisiaj wystąpiła na paradzie Labradorów w Warszawie. Mam nadzieję że ktoś wklei fotki lub film.
Widziałem ją, całuska dałem, wspaniała dziewczynka, to normalny 100% sunia - co za różnica czy ma kółka czy nogi.

donia457 - 28-08-2011, 21:37



Vivka lansuje ;D

nata - 29-08-2011, 19:54

Złe wieści tym razem :cring:

Dziduchna napisała:
Cytat:
Właśnie wróciłam z rehabilitacji która została brutalnie przerwana :( Mam bardzo złe wieści :beczy: Vivcia ma zwichnięty staw biodrowy. Ten który zwichnięty był podczas "wypadku" Stało się to w przeciągu ostatnich 3 tygodni! to wiem na pewno. Jeśli stało się to w przeciągu ostatnich dni to może da się coś jeszcze uratować ale konieczna będzie natychmiastowa operacja. Jeśli stało się to 2-3 tyg. temu to "po klockach" :beczy: Zbędna będzie operacja jak i dalsza rehabilitacja. Wszystko zależy od tego czy torebka stawowa i chrząstka jeszcze jest czy już została wytarta. A myślałam, że Vivcia już bardziej nie może się "popsuć" :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy:

Od p. Jachmana dostałam namiary na ortopedę z Łasku jutro rano spróbuje się z nim skontaktować i umówić na wizytę. Wet nazywa się Rybiński. Czy ktoś coś o Nim słyszał?

Czy ona zawsze będzie miała pod górkę



anna3678, kochana jesteś ;*

mibec - 29-08-2011, 23:24

nata napisał/a:
Złe wieści tym razem
:cring:
cainees - 30-08-2011, 00:05

Vivcia trzymaj się :cring: Musi być dobrze!!
Laura8401 - 30-08-2011, 15:06

Bidusia :cring:
inkapek - 30-08-2011, 20:19

Trzymajcie się kochane, musi być dobrze ;*
nata - 31-08-2011, 14:12

Vivka jest właśnie z Anią na badaniach u ortopedy, trzymamy kciuki i czekamy na wieści ;*


Rozwinął się wątek Vivki na niemieckim forum, piszą dużo ciepłych słów, są w niej również zakochani, otrzymujemy także dużo pomocy, m.in:
anna3678 napisał/a:
Dziewczynki, dostalam wspanialego meja od Jörgena :) dzisiaj zaczynamy akcje!!!!! Wiecie co , jestem w szoku z zaangazowania, serdecznosci i zaufania pokazali sie ludzie z niemieckiego forum. Na marginesie, mysle ze Jörg przejal sie dosc mocno nasza Vivcia bo jego coreczka nazywa sie .... VIVIENNE :radocha: My juz trzymamy kciuki i lapki za dzisiejsza wizyte :*

a także ogłoszenia:
ambird napisał/a:
Osoba z labi forum wysłała też info o Viv tutaj:

http://www.mein-freund-labrador.de/forum/
http://www.retriever-forum.net/
http://www.retriever-pfotenfreunde.de/
http://dasretrieverforum.plusboard.de/
http://www.retriever-in-not.de/
http://forum.hundund.de/labrador-retriever/


Vivienne jest także na czeskim forum o labkach: http://www.muj-labrador.c...-staleho-domova

Światowa dziewczyna z naszej Viv ;*

inkapek - 31-08-2011, 14:31

Super i czekamy na wieści z dzisiaj :)
Monisiaczek - 31-08-2011, 15:45

Z labradory.info:
Cytat:
Wróciłam od dr. Rybińskiego jakiś czas temu ale niestety musiałam w pierwszej kolejności jechać do teściowej odebrać Zuzankę.

Po rozmowie z wetem wiem już, że na dzień dzisiejszy nie ma sensu żadna operacja. Ponieważ Vivia nie obciąża tej kończyny, ani nie czuje bólu więc nie ma sensu męczyć ją operacją. Nie przeszkadza jej to w funkcjonowaniu. Temat operacji można ROZWAŻYĆ jeśli poprawi się stan neurologiczny Vivci i to znacząco poprawi!

Rozmawiałam też na temat rehabilitacji z dr. Rybińskim i potem również z p.Jachmanem. Szansa, że Vivcia odzyska czucie są jak jeden do miliona i nie wiem czy jest sens wydawać kasę na coś co ma marne szanse powodzenia (brzmi okrutnie ale prawdziwie) oczywiście jakaś rehabilitacja się przyda (nie codzienna) by utrzymywać jakąś pracę tyłu.


Jeśli jednak zdecydowalibyśmy się podjąć walkę o poprawę neurologiczną to musimy się liczyć z dużymi kosztami. Dzień rehabilitacji 40zł/dz + Nivalin (dr. kazał zwiększyć dawkę do 2 ampułek dziennie. W opakowaniu jest 10 ampułek, a koszt opakowania to lekko ponad 50zł) + dojazd.

Musimy to wszystko dobrze przemyśleć.


Acha i jeszcze jedno. Dr. Rybiński nie zgadza się z opinią dr. Wrzoska (mimo, że bardzo go ceni jako specjalistę), że Vicia ma szanse na bezwarunkowe chodzenie. Uważa, że bezwarunkowo to można zrobić siusiu, ale do chodzenie potrzebna jest kora mózgowa z którą jak wiemy pupa nie ma kontaktu!


To chyba na tyle. Jak macie jakieś pytania to śmiało :)

cainees - 31-08-2011, 16:29

Monisiaczek napisał/a:
Rozmawiałam też na temat rehabilitacji z dr. Rybińskim i potem również z p.Jachmanem. Szansa, że Vivcia odzyska czucie są jak jeden do miliona i nie wiem czy jest sens wydawać kasę na coś co ma marne szanse powodzenia (brzmi okrutnie ale prawdziwie)

:cring:

Ryniu - 31-08-2011, 18:15

Vivka na Paradzie. Kasiu dziękuję :*




Rinuś - 31-08-2011, 21:07

Viv będzie kontynuowała rehabilitację, p. Jachman obniżył koszty z 40 zł na 10 zł ;* ;D

Ryniu nie ma za co :haha:

Ryniu - 31-08-2011, 23:09

Rinuś napisał/a:
p. Jachman obniżył koszty z 40 zł na 10 zł

fantastycznie !

Monisiaczek - 01-09-2011, 08:39

Rinuś napisał/a:
Viv będzie kontynuowała rehabilitację, p. Jachman obniżył koszty z 40 zł na 10 zł ;* ;D

Wow! Super :D

A będzie jakiś update plakatów Vivki czy dalej rozwieszać te, które mam?

Madzialenka - 02-09-2011, 19:53

Rinuś napisał/a:
p. Jachman obniżył koszty z 40 zł na 10 zł

super:)

Laura8401 - 03-09-2011, 10:26

Super :) i Fajnie ,że jest człowiek który jest w stanie poświęcić większą część swojego honorarium dla ratowania zdrowia Vivci :)
Monisiaczek - 15-09-2011, 10:13

Coś akcja plakatowa ucichła...
A ja wczoraj, będąc u weta z Sambą, powiesiłam plakacik Vivki :)
Gabinet weterynaryjny Jacek Bany, Legionowo:


Ryniu - 15-09-2011, 14:22


Brzoza - 22-09-2011, 14:00

Teraz jeszcze bardziej żałuję, że nie byłam na paradzie.

Dziewczyny - przydałaby się osoba znająca choć trochę język hiszpański.
Na swoim blogu zamieściłam zdjęcie Vivki i podlinkowąłam jej wątek.
W komentarzu dostałam wpis od Nictorii tej mniej więcej treści:
"Jeśli mogę ci jakoś pomóc tutaj jest mój adres mailowy vfumeromesa@yahoo.es . Prowadzę blog o zwierzętach NOS NECESITAN (czyli ONE NAS POTRZEBUJĄ)."
http://iala300-victoria.blogspot.com/

W związku z tym chyba warto byłoby wykorzystać propozycję?
Tyle, że potrzeba by skontaktowała się z Victorią osoba znająca język i potrafiąca określić czego można oczekiwać.

Możecie dopisać, że kontakt jest z blogu Brzozowe Zacisze.

[ Dodano: 22-09-2011, 14:01 ]

Ryniu - 22-09-2011, 22:34

Wracając do akcji plakatowania. Monisiaczek, jkasia i Rinuś pięknie udokumentowały swoje działania. Proszę o przesłanie fotek swoich pupili (najlepiej sama głowa, bo one są malutkie) do wstawienia do banerka forumowego na e-mail konkurs@labradory.org
Pozostałe osoby które rozwiesiły plakaty bez fotek proszę o PW z podaniem adresów rozwieszenia swoich plakatów.

nata - 23-09-2011, 15:33

Brzoza, ja osobiście nie znam nikogo takiego, ale dałam informację jeszcze na dwóch forach, miejmy nadzieję, że ktoś się znajdzie ;-)
Lilitu - 24-09-2011, 14:01

Brzoza, trochę rozumiem hiszpański, ale nie piszę w tym języku, za to moja mama śmiga w mowie i piśmie. Podpytam ją czy zgodziłaby się pomóc.
ambird - 25-09-2011, 11:09

Skan z Przyjaciela Psa:





:haha:

Ewelina - 25-09-2011, 12:23

Nasz Vivulcia ;* Dzięki Aniu za skan :)
Brzoza - 26-09-2011, 15:53

Super :)
Fajnie byłoby skorzystać jeśli ktoś oferuje jakąś pomoc - choćby ogłoszeniową - a może coś więcej uda się z tego dla Vivki zyskać - może jakieś wsparcie finansowe?
Sama nie wiem - Wy dziewczyny lepiej się orientujecie co potrzeba.
Buziaki

AnIeLa - 27-09-2011, 18:00

Viv prawdopodobnie w sobotę pojedzie do nowego domu tymczasowego.
Brzoza - 01-10-2011, 19:27

Co u Vivki? Czy już w nowym domu?
Dziewczyny - czy któraś skontaktowała się z hiszpanką oferującą pomoc?
Niech rozreklamuje Vivkę!

izatemka - 01-10-2011, 19:49

Brzoza napisał/a:
Co u Vivki? Czy już w nowym domu?

Jutro rano Arleta jedzie po nią do Pabianic , więc wieczorem będa wieści :)

Brzoza - 10-10-2011, 13:14

:( czy są jakieś wieści?
A może będzie jakiś bazarek na Vivkę? Mam znowu troszkę drobiazgów :$

AnIeLa - 10-10-2011, 13:23

Brzoza, temat Viv jest aktualizowany na bieżąco na forum info :)

Vivka jest pod opieką forum info i tam aktywny jest dom tymczasowy :)

Labradore - 11-10-2011, 22:11

Vivka już u Arlety i jej stadka :)



kasiek - 12-10-2011, 09:20

swietne wiesci :)
tenshii - 21-10-2011, 23:19

W styczniowym numerze "Przyjaciela psa" powinna się pojawić wzmianka o Vivce ;) ;D
Monisiaczek - 21-10-2011, 23:41

tenshii, masz niezla siatke wywiadowcza ;D
tenshii - 22-10-2011, 12:03

Monisiaczek napisał/a:
masz niezla siatke wywiadowcza

A jak :papa: ;D

tenshii - 31-10-2011, 16:26

Kopiuję z info wypowiedź DT Vivki :

Arleta napisał/a:
z uwagi na brak funduszy na koncie, sterylizacja Vivci się przeciąga. Bardzo proszę, otwórzcie swoje serca i portfele, pomóżcie Nam opłacić zabieg :wachluje:
to koszt rzędu 400 zł, a więc niemało


dopóki pieniążki się nie zbiorą, zabieg nie będzie wykonany


:(

Monisiaczek - 31-10-2011, 21:25

tenshii, wplacac u nas czy na info? Duzo nie mogę, ale grosz do grosza...
tenshii - 31-10-2011, 21:57

Monisiaczek, obojętnie w sumie :)
ale pewnie lepiej na info żeby tam była cała kwota
Dziękujemy :*

Monisiaczek - 31-10-2011, 22:05

tenshii, nie ma za co, nieduzo bedzie :( W srode puszcze przelew na info.
tenshii - 31-10-2011, 22:14

Monisiaczek napisał/a:
nieduzo bedzie

ziarnko do ziarnka :*
Ja też coś wpłacę :*

tenshii - 01-11-2011, 15:03

Zapraszamy do licytacji na rzecz sterylki Vivienne

http://labradory.info/vie...p=957745#957745

figula - 02-11-2011, 20:45

Vivka jest już po sterylce i ma się dobrze.
kasiek - 03-11-2011, 10:01

dzielna Vivka ;*
Laura8401 - 10-11-2011, 10:51

No właśnie co z tą Hiszpanką??Jak coś to może dam radę pomóc napisać do niej tylko jeśli trzeba to proszę zorientowane osoby o info na prv:)
moniab - 11-11-2011, 21:53

Vivcia już nie przebywa w okolicach Łodzi - tytuł do uaktualnienia.
Ryniu - 14-11-2011, 11:05


gosiaEL1 - 01-12-2011, 22:04

Jak tocza się losy maleńkiej? Na FB pokzały się zdjęcia suni i nie wygląda tam szczególnie optymistycznie. Jak się Vivce żyje?
AnIeLa - 02-12-2011, 20:47

gosiaEL1 napisał/a:
Jak się Vivce żyje?


Cytuje z info

Arleta napisał/a:
nie choruje, ma dobry humor, błyszczącą sierść i mase energii


:)

gosiaEL1 - 02-12-2011, 20:49

Dzięki :) , piękna i dzielna ;*
Igakov - 22-01-2012, 18:04

I jak tam ? Mała znalazła domek czy jeszcze nie ? :) Szkoda niuni ;( A jeszcze ten cały wypadek... eh... :cring:
Laura8401 - 09-02-2012, 18:15

Co tam u Vivienki??
Monisiaczek - 09-02-2012, 20:52

Vivcia zimuje na DT u Arlety:



I wciąż czeka na ten jedyny, ukochany domek...

Na bieżąco życie Vivki można śledzić na info:
http://labradory.info/vie...r=asc&start=435

Madzialenka - 09-02-2012, 21:32

Pieknoto ty slodka i biedna ;*
Małgosia35 - 09-02-2012, 21:38

Jakaż przecudna jest ta mordeczka na tym zdjęciu ;*
Monisiaczek - 09-02-2012, 22:02

Vivcia cudna jest ;*

Madzialenka - 09-02-2012, 22:54

przeeecudnaaa!!!
Monisiaczek - 10-02-2012, 00:11

Vivcia czeka na domek...

Ryniu - 10-02-2012, 13:54

Ale ładne zdjęcie ;*
Chelsea - 10-02-2012, 14:35

jest piękna ;*
Ewelina - 10-02-2012, 14:36

Smutasek kochany ;*
Monisiaczek - 10-02-2012, 14:45

Ryniu napisał/a:
Ale ładne zdjęcie ;*

Arleta chyba odkryła w sobie pasję fotografa ;)

Maluda - 04-03-2012, 09:41

Co slychac u Vivien ? ;*
AnIeLa - 19-03-2012, 21:49

Kopiuję z info
agakar napisał/a:
PRZYPOMINAM !!! :tak: 22.30 TTV :tak: Vivka w "roli głównej" :tak: :jupi:

Monisiaczek - 20-03-2012, 10:16

Ja nie mam tej stacji :( Czy ktoś nagrywał?
AnIeLa - 20-03-2012, 10:19

Monisiaczek, to było wczoraj. Na info późno informację wstawili.
pado - 23-03-2012, 17:26

http://www.youtube.com/wa...4&feature=share
Ewelina - 23-03-2012, 17:29


kuna29 - 28-03-2012, 20:28

Jak dalej wygląda historia Vivi, wierzę, że ułoży jej się życie......
Ewelina - 29-03-2012, 10:00

kuna29, Cały czas jest w Dt.
kasiek - 29-03-2012, 10:28

Vivien ;* kochana dzielna dziewczynka ;*
Monisiaczek - 18-04-2012, 09:51

W majowym wydaniu miesięcznika "Przyjaciel Pies" ukazał się artykuł o psach niepełnosprawnych - jest tam też mowa o Vivce! :haha:
http://www.pies.pl/z-woze..._328_a3224.html

monta - 18-04-2012, 10:18







źródło :"Przyjaciel Pies"

tenshii - 18-04-2012, 10:32

Monisiaczek napisał/a:
W majowym wydaniu miesięcznika "Przyjaciel Pies" ukazał się artykuł o psach niepełnosprawnych - jest tam też mowa o Vivce! :haha:

właśnie miałam o tym pisać :) dłuuuugo korespondowałam w tej sprawie z Panią Agnieszką Grześkiewicz.
Korzystając z okazji bardzo chciałabym Pani Agnieszce podziękować za artykuł i umieszczenie w nim naszej Vivki :)

monta - 18-04-2012, 10:35

tenshii, :heart:
nata - 18-04-2012, 10:35

Słoneczko nasze ;*
anet13 - 18-04-2012, 11:10

ale dzielna z niej dziewczynka :cring: ;*
mibec - 18-04-2012, 16:57

A Vivka jest dalej na DT u Arlety?
Pikuś - 18-04-2012, 18:39

mibec, tak :)
kasiek - 20-04-2012, 12:42

Vivka ;*
Ewelina - 20-04-2012, 17:25

Psi bohaterowie cieszę się, że nie zabrakło tam naszej Vivienki ;*
Ryniu - 20-04-2012, 23:12

http://www.radiobielsko.p.../wiwka21_04.mp3
z podziękowaniem dla wszystkich którzy przyczynili się do wywiadu.

kimsi_3 - 21-04-2012, 09:00

Audycji słuchałam, gazetke zakupiłam i przeczytałam :) Oby Vivce sie udało :)
Madzialenka - 22-04-2012, 22:45

Vivciu gwiazdeczko nasza ;*
Monisiaczek - 15-05-2012, 15:34

Arleta napisał/a:
Vivcia dostała profesjonalny materac przeciwodleżynowy! :haha:
agakar bardzo Ci dziękuję za ten prezencik ;* , strasznie się cieszę!
teraz tylko muszę uszyć pokrowiec ;)

Madzialenka - 15-05-2012, 21:24

Super :haha: Mama nadzieje,ze bedzie skuteczny :)
Ryniu - 29-05-2012, 17:34

Vivka na zlocie ;)


Monisiaczek - 29-05-2012, 21:26

A gdzie reszta "zlotowiczów"? :-P
Madzialenka - 30-05-2012, 20:47

alez ona ma piekny pycholek ;*
Pattina - 30-05-2012, 21:03

Jeeej ! Proszę o zdecydowanie większą ilość zdjęć tej ślicznej mordusi :*
Kaasiulka1 - 31-05-2012, 20:16

Ale ona jest śliczna ! Dlaczego tylko nie może znaleźć swojego domku na zawsze :(
Ryniu - 31-05-2012, 20:55

Vivka to 100% kobitka najbardziej lubi facetów:


Monisiaczek - 31-05-2012, 22:10

O rany, jakie wielkie chłopiska na Vivkę napadły :-o
Ryniu - 31-05-2012, 22:17

Ale to naprawdę fajne chłopy :)
Monisiaczek - 31-05-2012, 22:34

To ja poproszę więcej fotek Vivki jako dowód, że dobrze się bawiła na zlocie :-P
Madzialenka - 01-06-2012, 21:20

Ryniu napisał/a:
Ale to naprawdę fajne chłopy


wcale nie wygladaja na fajnych :D

aniunia1983 - 03-06-2012, 10:19

Ja również przeczytałam całą historię Vivien, jest niesamowita. Nigdy nie widziałam tam dzielnego psa. Opiekunom gratuluje wytrwałości i podziwiam za opiekuńczość. Jednak nasze pociechy są tego warte. Całą historię przepłakałam. W sumie teraz nie ma dnia kiedy bym nie płakała:( Ze względy na mego Nera ale wierze że wszystko będzie dobrze, Napiszcie koniecznie gdzie aktualnie przebywa czarnulka i na jak długo..?
kasiek - 05-06-2012, 12:09

Vivien jestes wspaniala ;*
anna34 - 05-06-2012, 12:12

kasiek napisał/a:
Vivien jestes wspaniala

tylko wciąż nikt jej nie chce na stałe,na zawsze,wciąż nie ma swego jedynego ukochanego pana/pani :<

kasiek - 05-06-2012, 12:14

anna34, :( to mnie bardzo bardzo smuci :( ona zasluguje na cieplo ,milosc ,szczescie

[ Dodano: 05-06-2012, 12:15 ]
te jej spojrzenie .....

anna34 - 05-06-2012, 12:45

kasiek napisał/a:
to mnie bardzo bardzo smuci ona zasluguje na cieplo ,milosc ,szczescie

ale Vivien to też obowiązek mimo wszystko większy niż normalny,czterołapny pies.

kasiek - 05-06-2012, 12:58

anna34, dokladnie ,ale miejmy nadzieje ,ze znajdzie sie ktos kto ja pokacha ,ja w to wierze i i trzymam kciuki za to mocno
AgaD - 08-06-2012, 18:26

Temat rozważanej eutanazji Viv z info....
http://labradory.info/vie...p=986892#986892

anna34 - 08-06-2012, 18:36

AgaD napisał/a:
Temat rozważanej eutanazji Viv z info....
http://labradory.info/vie...p=986892#986892

jak agazoom napisała to nie jest temat rozważania jej eutanazji,tylko dyskusja,która co jakis czas powraca i pewnie będzie powracać pewnie.

AgaD - 08-06-2012, 18:40

anna34, jak zwał tak zwał....
aniunia1983 - 14-06-2012, 20:06

Co z VIVIEN ? :<
Ryniu - 14-06-2012, 20:23

Arleta napisał/a:
aga od myszki [b]Aga, Daniel dziękuję Wam bardzo za pomoc dla Vivci, za pieniążki i nową obróżkę :wachluje:

Agir, Agata, Tobie podziękuję osobiście, jak już mój ulubiony "witacz" dojdzie do siebie ;)
żartuję, Tobie również dziękuję :wachluje:

wiem, że nie jest to podyktowane gorącą atmosferą a jedynie prawdziwą chęcią pomocy. =)
i specjalnie dla Was z buziakami od Viv:

aniunia1983 - 14-06-2012, 20:35

Rozumiem że znalazła DT u Arlety i ma sie jak narazie dobrze bo coś tutj temat umilkł?
szalej - 14-06-2012, 21:42

aniunia1983, Vivien od ponad pół roku jest na DT u Arlety i jest jej dobrze :)
anna34 - 14-06-2012, 21:47

szalej napisał/a:
Vivien od ponad pół roku jest na DT u Arlety i jest jej dobrze

ale wciąż potrzebuje domu stałego,bo dom u Arlety od poczatku miałbyć czasowy.

aniunia1983 - 14-06-2012, 21:54

a dokładnie gdzie przebywa? jest szansa na odwiedziny?
szalej - 14-06-2012, 21:55

aniunia1983, Vivka jest w okolicach warszawy :)
aniunia1983 - 14-06-2012, 22:00

szalej, oj to daleko odemnie a tak bardzo chciałam ją zobaczyć chociaż. Moze będzie jeszcze okazja..historie ma okrutną i smutne jest to że jest tyle ludzi w Polsce a nikt sie jeszcze dla niej nie znalazł..gdybym była w stanie ją utrzymać i tylko miała wiecej czasu no i do tego mój Nerus to bym sie nią zaopiekowała mając świadomość ile wyrzeczeń i cierpliwości i milości to kosztuje..
monta - 15-06-2012, 11:50

Poszukujemy opiekunki dla Vivki na czas służbowych wyjazdów Arlety - ( DT Vivki )

Terminy są bliżej nieokreślone , data jednego z wyjazdów z pracy może być znana dopiero na kilka dni przed danym wyjazdem.

Pewny termin to 3-6 sierpień.

Poszukujemy osoby / opiekunki z Warszawy lub okolic , mile widziany własny transport .

Prosimy o pomoc . :shy:

aniunia1983 - 15-06-2012, 12:20

No i ja już bym sie pisała ale nie jestem z okolic Warszawy:(
monta - 16-06-2012, 00:50

http://www.adopcjapsa.pl/...56463,Lw==.html
http://www.adopcje.org/panel-adopcje-main.html
http://www.cafeanimal.pl/zwierzaki/Vivka,96426
http://www.adopcjepsow.or...09497898a1b9ad9
http://www.bezrodowodu.pl...1339796205.jpeg
http://www.pupil.com.pl/u...1339796382.jpeg
http://www.petworld.pl/og...e/dodania/48965
http://e-zwierzak.pl/pl/o...dasz-jej-dom-_/
http://www.drobne.centrum...,Zwierzeta.html
http://www.kokosy.pl/zwierzaki/psy/56654.html
http://owi.pl/ogloszenie/...jej_dom_,634837
http://ogloszenia.e-gratka.info/ogloszenie/119789
http://www.cret.pl/node/169123
http://ogloszenia.drobne.pl/detail.php?id=43728
http://www.eoferty.com.pl...asz_294404.html
http://zwierzeta.hiperogl...ej-dom--oferta/
http://www.kupsprzedaj.pl.../oddam_za_darmo
http://www.offer.pl/show.php?id=15534
http://ale.gratka.pl/oglo...e-20974775.html
http://www.drobny.com.pl/..._zycie__,pl.htm
http://warszawa.freecf.pl...-jej-dom_a69667
http://adsy.pl/ogloszenia/66/posts/7/33/70225.html
http://www.warszawa.neeon...sz-jej-dom.html
http://www.najpewniej.pl/anons.php?nr=139485
http://warszawa.olx.pl/it...8&ts=1339780212
http://www.przygarnijzwie...---id43215.html
http://www.morusek.pl/ogl...-dasz-jej-dom-/
http://top-ogloszenia.net/1-18-119-401522
http://www.pajeczyna.pl/S...sz_jej_dom.html
http://warszawa.szybkoofe...om/2526530.html
http://tablica.pl/oferta/...om-ID1d9SJ.html

Madzialenka - 16-06-2012, 03:33

monta, jestes wielka ;*
monta - 27-06-2012, 16:22

Dt Vivki - Arleta miała w weekend nagły wyjazd służbowy . Viv byłą na ten czas w hoteliku.

Niestety nie zgłaszają się chętni do opieki nad Vivką.

Koszt hotelu wyniósł 220 zł .

Może macie jakąś petsistter zaufaną z Warszawy? może taka osoba zgodziłaby się na opiekę nad Vivką w czasie wyjazdów Dt . Pewnie też koszta byłby mniejsze.

lub

poszukujemy dobrej duszy co mogłaby wozić Vivkę na czas wyjazdów do tego hoteliku

trasa : Nowy Dwór Mazowiecki - Pruszków .( ok 48 km )

Monisiaczek - 11-07-2012, 09:30

Kilka foteczek :)






Chelsea - 11-07-2012, 09:44

jaka usmiechnieta Vivcia ;*
Madzialenka - 11-07-2012, 13:32

Piekne sunie ;*
Monisiaczek - 11-07-2012, 23:18

Ktoś czeka na coś... ;)


Mniam :-P


I jęzorek :-P

Ryniu - 12-07-2012, 10:26

Monisiaczek napisał/a:
Ktoś czeka na coś...

chodzi o pana w czapce? ;)

Monisiaczek - 12-07-2012, 11:09

Ryniu napisał/a:
Monisiaczek napisał/a:
Ktoś czeka na coś...

chodzi o pana w czapce? ;)

:D Chodziło o czarnego głodomora :-P

To jeszcze troszkę popływamy :)





Madzialenka - 30-07-2012, 22:19

Pieknie:)
Monisiaczek - 03-08-2012, 09:33

Zuzikulec napisał/a:
Vivka pozdrawia z dalekiego Ursynowa ;)




Zoja pokazuje Vivce kabackie ścieżki ;)

siulentas - 09-08-2012, 20:12

o co chodzi z tymi linkami na fb o wywozce Vivy to niemiec??? :-o
Ryniu - 09-08-2012, 22:08

ktoś rozgłasza bzdurne plotki :) Vivien na razie nigdzie nie wyjeżdża. Są robione ogłoszenia już nie tylko w języku polskim ale i niemieckim.
https://www.facebook.com/...rhundinAusPolen
Może w Niemczech Vivka też stanie się sławna, może znajdzie upragniony sprawdzony dom ;)

orlosia - 10-08-2012, 00:13

http://mistrzowie.org/453974/Psiaki mam się smiać czy płakać :|
tenshii - 10-08-2012, 09:06

orlosia, przede wszystkim nikt z tego zdjęcia nie musi sie domyślać, że Viv jest chora. Po drugie nikt jej i nas nie obraził :) A po trzecie - jakby nie było - to dodatkowa 'reklama' dla Vivi i adopcji. Może Mistrzów będzie przeglądał potencjalny DS? Kto wie?
Także tego - nie emocjonuj się :P

orlosia - 10-08-2012, 23:48

tenshii, w sumie racja nie pomyślałam w ten sposób, no ale pierwsza reakcja była :beated: : własnie taka
kasiek - 18-08-2012, 11:26

moja gwiazdeczka ;*
Ryniu - 18-08-2012, 12:47

Vivien - nasza gwiazda telewizyjna powinna dzisiaj wystąpić w TVP Warszawa (regionalna) w programie:
Mój pies i inne zwierzaki - 17.07 (przypuszczalnie)
Telewizyjny kurier Warszawski - 18.30

AnIeLa - 18-08-2012, 13:14

Ryniu napisał/a:
Mój pies i inne zwierzaki - 17.07 (przypuszczalnie)


Czyli już było?Czy o wrzesień może chodzi ? :)

Ryniu - 18-08-2012, 19:12

http://www.tvp.pl/warszaw...8082012/8292922
zaczyna się od 5 minuta i 47 sek.

AnIeLa - 18-08-2012, 19:16

A to 17.07 to była godzina ,myślałam, że data :D
Ryniu - 23-08-2012, 15:09

autorka: Martoocha

kasiek - 23-08-2012, 15:29

pieknie
agusia1974 - 23-08-2012, 17:13

super
Madzialenka - 25-08-2012, 00:39

ach ta urocza labiszonkowa gwiazda ;*
Aphis - 27-08-2012, 20:46

Czy Vivunia mieszka nadal w Warszawie?
Przeprowadzilam sie tu niedawno z moja Runia, a wspollokatorka rowniez posiada czarna labradorkę, Odey i chętnie byśmy się spotkały na spacerek i małe szaleństwa z Vivusią ;- )))

Madzialenka - 27-08-2012, 20:59

A gdzie jakies foteczki Vivci z parady?
Ryniu - 18-09-2012, 18:54

izatemka napisał/a:
Dzisiaj stało się nieszczęście, zadziałał zły los...wypadek...nie wiem, jak nazwać...



Vivka nie żyje.......


__________________________________________________________________________________________________



Vivciu, kochana...
Nie miałam szczęścia poznać Cię osobiście, ale....łzy kapią na klawiaturę
Ciebie już nic nie boli...
Niczego się już nie boisz....
Czekaj tam na nas...biegajac...
Nauczyłaś nas tak wiele, o sobie i o nas samych, o ludziach, którzy wierzyli, że będziesz miała prawdziwy dom...
Tak niewiele już brakowało...

Arleta, Twojego głosu przez telefon nie zapomnę do końca życia...

Almathea83 - 18-09-2012, 18:56

o matko, co się stało? :cring:
myszkapatii - 18-09-2012, 18:58

:(
mibec - 18-09-2012, 18:59

.. co sie stalo? :cring:
Cziko - 18-09-2012, 19:05

łzy mi lecą :cring: co się stało Vivce?
niech sobie biega szczęśliwa...

Ryniu - 18-09-2012, 19:12



Viv, biegaj szczęśliwa za Tęczowym Mostem



ppaula2 - 18-09-2012, 19:21

:cring:
Maleństwo kochane.
Całe życie tak walczyła!
Teraz już może swobodnie biegać za TM (*)

Cziko - 18-09-2012, 19:21

Cytat:
Mamy niestety bardzo przygnębiającą wiadomość, która niedawno do nas dotarła. Nasza kochana Vivka uległa nieszczęśliwemu wypadkowi podczas zlotu labradorów i nie ma jej już wśród nas, trafiła za Tęczowy Most. Spoczywaj w spokoju kochana duszyczko, w miejscu bez cierpień i bólu. Zawsze będziemy o Tobie pamiętać. Dziekujemy wszystkim, którzy Vivcię kochali, wspierali i życzyli jej jak najlepiej, Wasza pomoc w szukaniu jej domu była nieoceniona...

cytat z fb...

belly - 18-09-2012, 19:25

[*] :cring:
Pattina - 18-09-2012, 19:26

To straszna wiadmość ... :cring:
Vivciu kochana teraz już nie będzie cierpień i bólu... biegaj szczęśliwie za Tęczowym Mostkiem *:

Judytaa - 18-09-2012, 19:28

Bardzo bardzo mi przykro :cring:
Cziko - 18-09-2012, 19:42

rafi8080, na .info napisał:
Cytat:
Vivka jednym słowem niefartownie wpadła do wody próbowaliśmy ją ratować ale dopiero płetwonurkówi udało się ją wyciągnąć pociągnęło bidulkę na dno szkoda pisanki

:cring: :cring:

Almathea83 - 18-09-2012, 19:43

Cziko, o rany :cring:
dominika92 - 18-09-2012, 19:49

jak pies na wózku może niefortunnie wpaść do wody? Gdzie byli wszyscy ludzie?? Jestem w szoku...
Cziko - 18-09-2012, 19:50

straszne to jest.. jeśli macie dostęp do .info, polecam tam czytać wątek Viv, tam może będzie wiadomo więcej..

dominika92 napisał/a:
Jestem w szoku...

ja też.. pies na wózku.. powinna mieć opiekę 24h.. nie potrafię tego zrozumieć..

Almathea83 - 18-09-2012, 19:52

Cziko, ja akurat nie mam ale to nieistotne już teraz.. czyżby psy były pozostawione samym sobie, bez kontroli?
nata - 18-09-2012, 19:53

Nie mieści mi się w głowie :( Nie mieści :cring: :cring: :cring:
Tyle razy była z nami nad wodą, tyle radości sprawiała wszystkim :cring: Jak to się mogło stać... ?!

Vivciu...

Lilitu - 18-09-2012, 19:53

Biedna mała :cring:
asia030984 - 18-09-2012, 19:57

szok, nie rozumiem :cring: :cring:
zaba - 18-09-2012, 20:04

dominika92, dobrze mówisz, nie ma co ukrywać co się dzieje na zlotach. Nie byłam, ale slyszałam.. I potem jest.. dopiero jak coś się stanie to dociera..
Pattina - 18-09-2012, 20:11

To straszne ... strasznie mi przykro że nikt jej nie upilnował bo ewidentnie zawinili ludzie ...
Czemu ona nie była na smyczy ? Pod nadzorem ?
Podczytuje na info. padają tam bardzo ostre słowa, wręcz osądy że to może ściema, bo były plany o poddaniu jej eutanazji .
Moim zdaniem to ciężkie zarzuty ale chyba nic nie zrobimy, trzeba czekać na wyjaśnienia od osób które były na tym zlocie .
Tak strasznie mi przykro :(

zaba - 18-09-2012, 20:14

Nie wiem, dla mnie to wszystko z jej śmiercią jet w tym momencie dziwne. Gdzie byli ludzie? Jak ot tak pies wpadł do wody? Jednak takiego psa się pilnuje 100 razy bardziej niż w pełni sprawnego. Przecież swoje mamy ciagle na oku jak wchodzą do wody! Ludzie...
Cziko - 18-09-2012, 20:16

mnóstwo pytań ciśnie się na usta, i podejrzewam, że mimo wytłumaczenia i tak ciężko będzie to zrozumieć.. Viv na pewno od razu nie poszła na dno, było tam mnóstwo osób, ktoś pewnie umiał pływać.. ktoś mógł za nią wskoczyć.. nie potrafię zrozumieć..
nata - 18-09-2012, 20:22

Póki nie będzie pełnej, oficjalnej wersji, insynuacje nie ustaną...

Jako, że znałam Viv i kilkukrotnie wraz z Dziduchną i grupą łódzką byliśmy z nią nad wodą, poziom nieodpowiedzialności jaki musiał zajść na zlocie jest dla mnie niewyobrażalny!! Swojego sprawnego psa pilnuje się w wodzie jak oka w głowie, a niepełnosprawnego psa do adopcji pilnuje się milion razy bardziej!!

Życzę udanej zabawy niezakłóconej "niefartownym" wypadkiem.

:cring: :cring: :cring:

Pattina - 18-09-2012, 20:26

nata napisał/a:
poziom nieodpowiedzialności jaki musiał zajść na zlocie jest dla mnie niewyobrażalny
Nie było mi dane poznac Viv osobiście, ale jestem pewna że to ludzie zawinili ! Świetnie się bawili a tymczasem psy latały samopas
nata napisał/a:
Swojego sprawnego psa pilnuje się w wodzie jak oka w głowie
Dokładnie :(
Ciekawe czy zostanie nam wszystko wyjaśnione, bo ta sprawa od samego poczatku poruszyła serca wszystkich a po tym zdarzeniu ... to straszne! :(

Cziko - 18-09-2012, 20:27

cytat z fb...
Cytat:
Prosimy o powstrzymanie się od insynuacji, że śmierć Vivci była w jakikolwiek sposób zaplanowana. Wszystkim nam jest bardzo ciężko, że odeszła, dla wielu bardzo dużo znaczyła... Pojawiały się wcześniej głosy osób, proponowały uśpienie Viv, które przenieśliśmy do osobnego tematu. SZUKALIŚMY VIV DOMU a nie planowaliśmy uśpienie... Niczego nie ukrywamy, wisimy na telefonach, próbujemy sami się w tą tragedię uwierzyć. Nie wiemy sami co, jak… wiemy, że się stało… czekamy na więcej informacji od tych co byli na miejscu.

Nikaaa - 18-09-2012, 22:07

nata napisał/a:
Póki nie będzie pełnej, oficjalnej wersji, insynuacje nie ustaną...
Moim zdaniem prawdy nigdy nie poznamy. "Oficjalna" wersja pewnie sie właśnie tworzy, a tą nieoficjalna bedą znali tylko Ci, którzy to widzieli.

Brak słów.

Jak można było nie upilnowac psa. Jak mozna było pozwolić, aby wpadła do wody. Z wózkiem? Dlaczego poszła tak szybko na dno? Dlaczego nikt nie próbował jej ratować? Dlaczego nie był na smyczy? :cring:
Pattina napisał/a:
ale jestem pewna że to ludzie zawinili
Ja również. I dla mnie nie ma ŻADNEGO wytłumaczenia. Nie wierzę w wypadki. TAKIE wypadki. To jedynie ludzka głupota i brak wyobraźni...

Biedna, kochana Vivka :(

inkapek - 18-09-2012, 22:13

Nadal nie mogę w to uwierzyć....nie dociera to do mnie
nigritta - 18-09-2012, 22:16

:cring: :cring: :cring: zabrakło mi słów :cring: :cring: :cring:
AnIeLa - 18-09-2012, 22:26

Nie wierzę, brakuje słów. Żegnaj Viv. [*]
Pattina - 18-09-2012, 22:37

Na info. padła informacja,że podobno 2 mężczyzn od razu rzuciło się do pomocy ale nie mogli pokonać 6m głębokości...
nigritta - 18-09-2012, 22:40

Pattina napisał/a:
że podobno 2 mężczyzn od razu rzuciło się do pomocy ale nie mogli pokonać 6m głębokości..
hmmm nie wiem może jeszcze mało widziałam ale gdzie jest jezioro rzeka czy coś tam gdzie przy brzegu jest 6m głębokości :beated: chyba że to jakaś studnia była ]:)
Pattina - 18-09-2012, 22:42

nigritta, Ehh to wszystko jest przerażające !
Ludzka głupota i tyle, ciężko było dopilnować, zapiąć na smycz i już niech się bawią do rana a nie ...
Człowiek pijany daleko też nie popłynie na ratunek ...

Almathea83 - 18-09-2012, 22:52

nigritta, obstawiam jakiś pomost, jeśli rzeczywiście młoda wpadła od razu na 6m..
mibec - 18-09-2012, 22:55

Dajcie juz spokoj - poczekajmy na wypowiedzi osob obecnych przy wypadku.
Nieszczescia, wypadki sie zdarzaja.. szkoda Viv, ale ja jednak tez wspolczuje Arlecie.

Pattina - 18-09-2012, 22:55

Skoro był pomost i oni go widzieli to gratuluję wyobraźni że nikomu nie wpadło do głowy że to było zagrożenie dla psa na wózku.
Dlaczego w ogóle psy latały po ośrodku bez nadzoru ?
Co za nieodpowiedzialność
Nie wierzę w to że się dowiemy jak to wszystko było

nigritta - 18-09-2012, 22:55

Almathea83 napisał/a:
obstawiam jakiś pomost,
no to tym bardziej gratuluje ludzkiej głupocie :(
Pattina - 18-09-2012, 22:57

mibec napisał/a:
wspolczuje Arlecie
Może to będzie świnstwo co powiem, ale nie jest mi jej szkoda. To pod jej opieką była Viv i jej obowiązkiem było pillnowanie jej aby była bezpieczna. Jak mogła dopuścić do tego że Viva biegała samopas, zwłaszcza że w pobliżu mógłby być ten pomost- wielkie zagrożenie dla niej.
Zero wyobraźni ... zero odpowiedzialności. A niby dorośli ludzie

Rysia88 - 18-09-2012, 22:59

mibec napisał/a:
Dajcie juz spokoj - poczekajmy na wypowiedzi osob obecnych przy wypadku.
Nieszczescia, wypadki sie zdarzaja..


Dokładnie. Smutne to wszystko. Smutny był los Viv... :(

zaba - 18-09-2012, 22:59

mibec napisał/a:
szkoda Viv, ale ja jednak tez wspolczuje Arlecie.

Uff, czyli jest ktoś :) Mi też szkoda jest i psa i Arlety. Nie wiemy jak to się stało. Może faktycznie było to ich niedopilnowanie, ale na pewno dana osoba sobie tego teraz nie będzie w stanie wybaczyć..

nata - 18-09-2012, 22:59

mibec napisał/a:
poczekajmy na wypowiedzi osob obecnych przy wypadku.

A myślisz, że takie się pojawią?
Bo ja szczerze wątpię, że poznamy prawdę.

A współczucie mogę kierować tylko dla Vivci.. bo okoliczności jej śmierci mnie przerażają :cring:

nigritta - 18-09-2012, 22:59

mibec napisał/a:
ale ja jednak tez wspolczuje Arlecie.
a ja nie potrafię :doubt: prędzej zrozumiałabym podjęcie decyzji o uśpieniu :bad:
Rysia88 - 18-09-2012, 23:01

Ja nikogo nie bronię, nie staję w niczyjej obronie ale Pattina uważam, że powinnaś opanować emocje...

Wypadki się zdarzają - tak z błędów ludzkich ale jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł.... nikt jej przecież celowo nie utopił..

AnIeLa - 18-09-2012, 23:02

mibec napisał/a:
szkoda Viv, ale ja jednak tez wspolczuje Arlecie.
dokładnie. Do końca życia mieć świadomość, że pozwoliło się zginąć psu w meczarniach przez niedopilnowanie. To musi być straszne. Ech mi by się to po nocach śniło.
ANNA_MAJA - 18-09-2012, 23:04

Vivciu, biedna dzielna sunieczko - teraz biegaj sobie na 4 łapkach za Tęczowym Mostem.

:cring: :cring: :cring:

Arleta - bardzo, bardzo współczuję. Dałaś Vivie tak niewyobrażalnie wiele....

(*) (*) (*)

nigritta - 18-09-2012, 23:05

Rysia88, niby masz rację ale nie rozmawiamy tutaj o psie zdrowym któremu nagle coś się przytrafiło i wiadomo nikt się tego nie spodziewa :( rozmawiamy o psie kalekim pozostającym pod stałym nadzorem :confused:
zaba - 18-09-2012, 23:05

AnIeLa, mi też. A może to nie Arlety wina? Może ktoś inny poszedł z Vivką, albo ja puścił? Nie wiadomo.. Fakt, ze pierwsze nasuwa sie na myśl, że wszyscy byli w wiadomym stanie i nie dopilnowali psa. Też miałam taką pierwszą reakcję.
ollinko - 18-09-2012, 23:06

mibec napisał/a:
Dajcie juz spokoj - poczekajmy na wypowiedzi osob obecnych przy wypadku.
Nieszczescia, wypadki sie zdarzaja.. szkoda Viv, ale ja jednak tez wspolczuje Arlecie.


dziekuje ze to napisalas. oraz podpisuje sie pod tym.

Viva, mysle dzis o Tobie, biegaj szczesliwa za teczowym mostkiem.

mibec - 18-09-2012, 23:06

nata napisał/a:
A myślisz, że takie się pojawią?
licze na to.
gacik19 - 18-09-2012, 23:09

nata napisał/a:
A myślisz, że takie się pojawią?
Bo ja szczerze wątpię, że poznamy prawdę.

ja czekam na prawdziwą prawdę - ale jakie by nie było ich wytłumaczenie i tak nie można mieć pewności że to prawda ...

Pattina - 18-09-2012, 23:10

Rysia88 napisał/a:
uważam, że powinnaś opanować emocje..
Wiesz jakoś mi ciężko na chwilę obecną.
Na prawdę nie mogę pojąć takiego niedopilnowania i braku odpowiedzialności
Viva była pod jej opieką
Tej tragedii można było na prawdę zapobiec.
Wystarczyła odrobina zdrowego rozsądku
A na wyjaśnienia bym nie liczyła... nie sądze że ktoś się odważy

Monisiaczek - 18-09-2012, 23:10

Okropna tragedia :cring: Biedna Viv :cring:
Współczuję Arlecie, musi czuć się strasznie :(

ppaula2 - 18-09-2012, 23:12

Nie bronię Arlety.
Jest mi jej żal.
A odpowiedzialność za katastrofę jaka się wydarzyła ponoszą wszyscy ludzie będący na zlocie.
A dlaczego?
Mimo iż Arleta była jej DT to Vivka była pod opieką info. A zlot był właśnie forumowiczów info, czyli wszyscy tak na prawdę za nią odpowiadali.

AnIeLa - 18-09-2012, 23:12

zaba napisał/a:
AnIeLa, mi też. A może to nie Arlety wina? Może ktoś inny poszedł z Vivką, albo ja puścił? Nie wiadomo.. .
nie wiadomo. Fakt ja patrzę z mojej respektywy. Ale gdyby ktoś wziął mojego psa i stałoby się nieszczęście to miałabym pretensje do siebie. Mój pies moja odpowiedzialność. Tak czy inaczej najbardziej, żal mi Viv. Mam nadzieję, że długo się nie męczyła i śmierć przyszła szybko.
donia457 - 18-09-2012, 23:23

biedna Vivcia :( tak mi jej szkoda, :cring: zawsze miala tak wesolego pycholka :confused: szkoda ze odeszła i to w takich okolicznosciach :cring:
Biegaj Vivko za Tęczowym Mostkiem ile masz sił w 4 swoich łapkach (*) :cring: :cring: :cring: :cring:

Nikaaa - 18-09-2012, 23:25

nigritta napisał/a:
Rysia88, niby masz rację ale nie rozmawiamy tutaj o psie zdrowym któremu nagle coś się przytrafiło i wiadomo nikt się tego nie spodziewa :( rozmawiamy o psie kalekim pozostającym pod stałym nadzorem :confused:
To jest właśnie sedno sprawy. To nie był jakiś tam zwykły pies. To był niepełnosprawny pies wymagający wzmozonej uwagi.

Mam nadzieje, że winny nigdy nie zazna spokoju. Fakt, że nikt Vivce zycia nie zwróci. Ale tej tragedi mozna było zapobiec. Wystarczyło pomysleć.

Rysia88 - 18-09-2012, 23:28

nigritta napisał/a:
rozmawiamy o psie kalekim pozostającym pod stałym nadzorem :confused:


czy to znaczy, że opiekun takiego psa jest nadczłowiekiem, który jest w stanie wszystko przewidzieć? który nie popełnia błędów - niech odezwie się osoba, która nigdy nie popełniła błędu, który wynikał z nierozwagi i chwilowej lekkomyślności... Myślę, że opiekunka Viv sama dostatecznie się teraz obwinia i ma do siebie niesamowity żal a tu odbywa się hmy kopanie leżącego? tak powinna zostać podana informacja co i jak się wydarzyło itp. ale bez pisania własnych scenariuszy...bez oskarżania...

nigritta - 18-09-2012, 23:35

Rysia88, ja nie obwiniam jednej osoby :->

[ Dodano: 18-09-2012, 23:39 ]
Rysia88 napisał/a:
że opiekun takiego psa jest nadczłowiekiem
:D zdecydowanie zabrakło tam supermana ]:) :cring: nie ma sensu tego roztrząsać ludzie są różni jedni wybaczają łatwiej i szybciej od innych ja nie potrafię bo mam przed oczami wizję Vivki idącej pod wodę i walczącej o życie :cring:
Nikaaa - 18-09-2012, 23:40

Rysia88 napisał/a:
który jest w stanie wszystko przewidzieć?
Rysia, rozumiem o czym piszesz, ale z drugiej strony nie mówimy o jakiejś nadzwyczajnej, ciężkiej do przewiedzenia sytuacji. Pomost - głęboka woda i pies przywiązany do wózka.
Ja mojemu, zdrowemu psu, nie pozwalam zbliżać sie do krawędzi i wysokich brzegów. Żeby czasem jej się łapka nie omkneła. Może jestem nienormalna, ale staram się przewidywać taki sytuacje :(
Tym bardziej ciężko mi zrozumieć jak mogło do tego dojść.
To jak wyjść z psem na spacer na autostrade, puścić go ze smyczy i dziwić sie, że potrącił go samochód..

myszkapatii - 19-09-2012, 00:57

dominika92 napisał/a:
nie trzeba byc nad czlowiekiem by pilnowac psa nad wodato nie byl wypadek naktory nikt nie mial wpluwu, moza bylo tego uniknac i mnie to najbardziej boli ze pies niepotrzebnie cierpial.mi zal to jest viv ktora na pewnbardzo cierpiala..serce peka na sama mysl



Dokładnie aż sie popłakałam jak sie dowiedziałam nie dośc ze piesek cierpial i byl pokrzywdzony przez los to jeszcze taka tragedia....według mnie to brak opieki...

FadGoś - 19-09-2012, 03:22

Viciu [*]
Brak Mi słów :cring: :cring: :cring:

sodalis - 19-09-2012, 07:59

[*]
Chelsea - 19-09-2012, 08:37

biegaj szczęśliwa za TM[*] :cring:
asia030984 - 19-09-2012, 09:12

[*] :cring: :cring: :cring:
donia457 - 19-09-2012, 09:18

Jula mi sie wczoraj spłakała jak norka :confused:
Aniussia - 19-09-2012, 10:07

[*] :( :( :cring: :cring:
katerina - 19-09-2012, 10:17

Vivciu, mam nadzieję, że za tęczowym mostem odnajdziesz szczęście, które tutaj nie było Ci dane. Całe życie szukałaś swojego człowieka...ehhh los jest okrutny :cring: :cring: :cring:
Weronika_S - 19-09-2012, 10:28

ja też myślę,że to wina opiekuna...pies przebywający pod nadzorem nie utopiłby się,nie trwa to przecież sekundy.Owszem ukłony dla Arlety,że podjęła się być DT dla Vivki,ale skoro już to zrobiła to była odpowiedzialna za nią.A na tych zlotach to chyba różnie bywa,z jednego jej suka też wróciła z poważną dolegliwością bo się czegoś nażarła nieupilnowana.
Strasznie żal mi Vivki bo to była okropna śmierć :cring: :cring:

mms - 19-09-2012, 11:34

:cring: :cring: :cring:
AnIeLa - 19-09-2012, 11:35

Cytat z info.


Cytat:
Wczoraj ok. godz 13 Vivenne, biegnąc za drugim psem, wjechała z wózkiem do stawu. Wskoczyłam za nią, kilka sekund później w stawie znaleźni się Bartek i Rafał, aby mi pomóc. Woda ma w tym miejscu ok. 4 metry głębokości. Nie udało nam się jej znaleźć. Viv wyłowił dopiero zawodowy nurek.
Nikt nie był pijany, Vivienne nie była pozostawiona bez opieki.
Spisane zostało oświadczenie wydane przez weterynarza o zgonie, którego powodem było utonięcie.

kasiek - 19-09-2012, 12:03

:cring: moja gwiazdko swiec jasniutko za Teczowym mostem......
Madzialenka - 19-09-2012, 12:06

Dobranoc malenka Vivciu spij spokojnie :cring:
AnetaAmelia1 - 19-09-2012, 12:18

Boże...nawet nie chcę sobie wyobrażać co ta biedna psinka czuła tam pod tą wodą....serce mi stanęło i łza w oku się zakręciła jak to przeczytałam,jest mi bardzo, bardzo przykro....biedna Viv nie mogę przestać płakać, tak jej kibicowałam...:( [*] [*] [*]
byq - 19-09-2012, 13:13

Taaaa.....polska mentalność....winny musi być i koniec kropka.
Wyobraźcie sobie, że zdarzają się wypadki, że w wypadkach giną ludzie, także się topią i wierzcie mi, że każdy gdyby wiedział, że upadnie to by usiadł.
Jedziecie po opiekunce, po ludziach ze zlotu, ale ile z waszej strony było propozycji, zeby zająć się Viv?

Mi także utopił się pies, ludzie z Wrocławia z którymi wtedy bylismy na spacerze wiedzą jak to wyglądało i jak Kaizen skakał na lód to się bałem, że rozjadą mu się łapy, ale do głowy mi nie przyszło, że lód się załamie, a prąd rzeczki pociągnie go dalej pod lód. Gdybym wiedział, to bym go trzymał na smyczy, a jak nie ja to pozostali spacerowicze, gdyby tylko mieli świadomość......ale to był wypadek, smutny, tragiczny, nieprzewidziany przeze mnie, ale wypadek. Niestety wtedy miałem ciężki czas w życiu i ktoś tak mądry jak wy także mógłby mi zarzucić, że utopienie się psa było mi bardzo na rękę i specjalnie do tego doprowadziłem. Na szczęście tacy "mądrzy" się nie trafili.

Wrzućcie na luz i nie osądzajcie na podstawie waszego widzimisie. Czy tego chcecie czy nie, wypadki się zdarzają i nie jesteśmy w stanie w porę na każde zagrożenie zareagować. Pomyślcie też zarówno o Arlecie, jak i innych ludziach ze zlotu co wtedy mogli czuć. Jak wam się psina nie utopiła, nie wpadła pod samochód, albo nie zginęła w inny sposób to nic nie wiecie.
Zapalcie internetowego znicza jak macie taką potrzebę, a z komentarzami negatywnymi i domysłami po prostu się zamknijcie. Mogę się jedynie domyślać, że ludzi ze zlotu czują się winni, ale to nie jest powód, żeby się na nich wyżywać.

myszkapatii - 19-09-2012, 13:23

byq napisał/a:
Taaaa.....polska mentalność....winny musi być i koniec kropka.
Wyobraźcie sobie, że zdarzają się wypadki, że w wypadkach giną ludzie, także się topią i wierzcie mi, że każdy gdyby wiedział, że upadnie to by usiadł.
Jedziecie po opiekunce, po ludziach ze zlotu, ale ile z waszej strony było propozycji, zeby zająć się Viv?

Mi także utopił się pies, ludzie z Wrocławia z którymi wtedy bylismy na spacerze wiedzą jak to wyglądało i jak Kaizen skakał na lód to się bałem, że rozjadą mu się łapy, ale do głowy mi nie przyszło, że lód się załamie, a prąd rzeczki pociągnie go dalej pod lód. Gdybym wiedział, to bym go trzymał na smyczy, a jak nie ja to pozostali spacerowicze, gdyby tylko mieli świadomość......ale to był wypadek, smutny, tragiczny, nieprzewidziany przeze mnie, ale wypadek. Niestety wtedy miałem ciężki czas w życiu i ktoś tak mądry jak wy także mógłby mi zarzucić, że utopienie się psa było mi bardzo na rękę i specjalnie do tego doprowadziłem. Na szczęście tacy "mądrzy" się nie trafili.

Wrzućcie na luz i nie osądzajcie na podstawie waszego widzimisie. Czy tego chcecie czy nie, wypadki się zdarzają i nie jesteśmy w stanie w porę na każde zagrożenie zareagować. Pomyślcie też zarówno o Arlecie, jak i innych ludziach ze zlotu co wtedy mogli czuć. Jak wam się psina nie utopiła, nie wpadła pod samochód, albo nie zginęła w inny sposób to nic nie wiecie.
Zapalcie internetowego znicza jak macie taką potrzebę, a z komentarzami negatywnymi i domysłami po prostu się zamknijcie. Mogę się jedynie domyślać, że ludzi ze zlotu czują się winni, ale to nie jest powód, żeby się na nich wyżywać.





Pies jest jak dziecko szczególnie pies który miał wózeczek... a obowiazkiem rodzica jest pilnować dziecko i wlaśnie przewidywać wszystkie zagrożenia jakie moga go spotkać( w innym wypadku jest oskarzony o nie dopilnowanie) tak samo jest z wlascicielem psa ... Dorosli maja wiecej wyobraxni niz dziecko wlaśnie po to aby je chronic.... tak samo wlasciciele psa
Pies nie uchroni sie sam bo jest bezmyslny jak male dziecko ale to wlasnie po to ma swoich opiekunów wlascicieli i rodzicow....
Zaden wypadek nie dzieje sie bez przyczyny i winy zawsze ktos zawini...
Według mnie sytuacja z lodem też była bezmyslna ja nigdy nie pozwolilabym żeby Hades wszedł na lód od dziecka wiadomo że lód może się załamać wiec wybacz ale nie masz racji...

dominika92 - 19-09-2012, 13:31

byq, współczuję zatem braku tak podstawowej wiedzy, która doprowadziła do śmierci psa.
Fakt, ludzie się topią, giną w wypadkach, zazwyczaj z powodu własnej głupoty i przekonania, że są nieśmiertelni. W większości można coś było zrobić, żeby zapobiec tragedii. Jeśli ktoś skacze na główkę nie znając gruntu, nie dziwne potem, że zdarzył się wypadek. Jak ktoś prowadzi pod wpływem, to też nie jest szokiem, że się rozbił. Zdarzają się wypadki, na które nie mamy wpływu, ale tu można było temu zapobiec, zwyczajnie mając psa na linie, skoro wiadomo było, że jest tak głęboko, a wszyscy wiemy jak laby kochają wodę i prędzej czy później któryś by do niej poleciał..
Przytoczona sytuacja z lodem dla mnie jest kolejnym przykładem nieodpowiedzialności. Na lód się nie wchodzi, bo może pęknąć, każdej zimy słyszy się takie wypadki i ludzie nadal się nie nauczyli? Naprawdę uważacie, że to są rzeczy, na które nie miało się wpływu?
Ja naprawdę współczuję wszystkim co kochali tego psa, ale najbardziej cierpiącemu psu. Nie przemawia do mnie, że los tak chciał, że przeznaczenie, że nikt nie mógł przewidzieć. Na litość boską, w potencjalnie niebezpiecznym miejscu dla psa, ma się go na smyczy, od tego mamy rozum by myśleć i przewidywać, nie pojmuję, serce mi pęka z żalu jak staje mi obraz przed oczami tego cierpiącego psa...Mój pies też się kiedyś zaczął topić bo znalazł w rzece patyka za dużego i przewrócił się na plecy. Tylko wbrew temu co piszą niektórzy, ja patrzę na swojego psa non stop. Trudno, może jestem nienormalna, nadopiekuńcza, może mój pies jest krzywdzony bo w obcych miejscach chodzi na smyczy lub linie. Trudno, wolę tak, ale żeby nic mu się nie stało.
Kończę tą dyskusję raz na zawsze, Viv, bądź szczęśliwa już zawsze.

ppaula2 - 19-09-2012, 13:33

AnIeLa napisał/a:
Cytat z info.


Cytat:
Wczoraj ok. godz 13 Vivenne, biegnąc za drugim psem, wjechała z wózkiem do stawu. Wskoczyłam za nią, kilka sekund później w stawie znaleźni się Bartek i Rafał, aby mi pomóc. Woda ma w tym miejscu ok. 4 metry głębokości. Nie udało nam się jej znaleźć. Viv wyłowił dopiero zawodowy nurek.
Nikt nie był pijany, Vivienne nie była pozostawiona bez opieki.
Spisane zostało oświadczenie wydane przez weterynarza o zgonie, którego powodem było utonięcie.


Czytając to z jednej strony pomyślałam o Vivce jak musiała się czuć jak się topiła.
Ale z drugiej strony nie potrafię wyobrazić sobie co czuła Arleta patrząc jak mała idzie na dno, czekając aż ktoś jej pomoże :( Musiało to być straszne przeżycie!

Vivciu biegaj szczęśliwie za Tęczowym Mostkiem (*)

nata - 19-09-2012, 13:42

byq napisał/a:
nieprzewidziany przeze mnie, ale wypadek. Niestety wtedy miałem ciężki czas w życiu


No właśnie.. To Twój pies, ty poniosłeś odpowiedzialność za Twoją sytuację. Ty przyznajesz się niejako do błędu... niedopatrzenia.. I nikomu nic do tego...

A czy będzie ktoś kto przyzna się do błędu i weźmie odpowiedzialność za śmierć Viv? Za jej tragiczną śmierć w tak okrutny sposób?

Cofnij się na początek tego tematu, zobacz jak Vivka zachowywała się w wodzie i jak można było sytuacji uniknąć (np linka). Wcześniej się dało przewidzieć, że takie coś może się zdarzyć, że pies pobiegnie za innymi psami, a teraz nie?

Czy jak ktoś spowoduje wypadek ma przyznawane ordery pochwalne za to? Nie rozumiem skąd zdziwienie, że ludzie chcą znać prawdę, że osoby które były z Viv związane nie mogą się pogodzić z tym w jaki sposób i dlaczego odeszła.. To nie był pies jednej prywatnej osoby, która nie musi się tłumaczyć co, jak i dlaczego.. Tego psa kochały tysiące osób i opieka nad nim miała być szczególna!! Nie zginęła przez chorobę, nie zginęła przez niepełnosprawność, nie spadł na nią samolot czy meteoryt.. zginęła bo była niedopilnowana ... tak samo jakby utopiło się komuś dziecko, też by trzeba było mówić, ze to wypadek i że NIE dało się go uniknąć?

No na Boga, nie wierze w to co czytam momentami....

[ Dodano: 19-09-2012, 13:47 ]
ppaula2 napisał/a:
Ale z drugiej strony nie potrafię wyobrazić sobie co czuła Arleta patrząc jak mała idzie na dno, czekając aż ktoś jej pomoże

Tak ja też nie umiem sobie tego wyobrazić, bo chyba bym umarła z poczucia winy i własnej nieodpowiedzialności. W życiu nie mogłabym sobie wybaczyć, że dopuściłam do tego...
Baa ja nawet nie chce sobie tego wyobrażać!

kimsi_3 - 19-09-2012, 13:55

Wiecie co.... Płacząc powiem co ja myślę...
Nie oceniajcie Arlety, bo każdy ponosi wine, kto pilnował psów...
Mi rozdziera serce jak wyobrażam sobie Viv pod wodą.... :cring: Jak Ona musiała się męczyć :cring: Boże.... Jak cierpieć :(
Ja pilnuje swoje dziewczyny 24h/d - nawet gdy śpią....
To jest dla mnie logiczne,że mam labradora któremu często wyłancza się mózg i nie myśli !!! Wtedy ja musze myśleć za psa!
Mi kiedyś pies zaczął się topić jak byłam mała ale wskoczył ktoś kto umiał pływać i wyciagnął psa !
Nie uwierze,że nie było tam nikogo, kto nie poradziłby sobie z nurkowaniem...3 osoby? A na zlocie było o wiele więcej :(
Psy są jak dzieci - nie myślące w euforii, bez wyobraźni i nieusłuchliwe...własnie w takich warunkach gdy bawią się.
Arleta bidulka teraz ma przerabane bo Wszyscy na Nią najeżdzają...a pomyślcie,że nie była sama! Oceniajcie Wszyskich - nie tylko Ją....
Biedna Vivien....Sunia nie mogąca znaleść swojego upragnionego domku. Całe swoje życie cierpiała z różnych powodów i w cierpieniu umierała... :cring: :cring:
Obyś teraz zaznała szczęścia.... Boże.... :cring:

byq - 19-09-2012, 13:58

Przestańcie zachowywać się jak najzwyklejsze internetowe trole i czytajcie ze zrozumieniem.
Śmierć mojego psiaka dotknęła osobiście mnie, ale nie miałem możliwości przewidzieć co się stanie, więc nawet go nie wołałem tak jak powinienem.
Po prostu wiem jak to jest, nikomu tego nie życzę, a jak ktoś przeżyje tragiczny koniec swojego psiaka wtedy dopiero dotrze co wypisujecie w necie. Traktujecie to jako sposób na wyżycie się, albo coś w tym rodzaju, nie wiem.
Nie w tym temacie to w innym, zawsze będzie po kimś jechali, być może nie macie innych zajęć, albo takie właśnie hobby.
Dla mnie temat jest zakończony, szkoda psiaka, szkoda opiekunki i ludzi którzy przy tym byli.

FadGoś - 19-09-2012, 13:58

Teraz nie ma co się sprzeczać , kto winien , co powinien i dlaczego tego nie zrobił . Vivce to życia nie zwróci :cring: Nie byliśmy tam , nie widzieliśmy wiec nie oceniajmy . Ja nie napisze że nigdy , bo bym skłamała , nie mam pojęcia co czeka mnie w życiu i mojego psa , jest powiedzenie " nigdy nie mów nigdy " i jest okrutnie prawdziwe :( Wspominajmy Viv za czasów jak żyła , nie waznie czy u Ani czy u Arlety , kochał z nas ja każdy .

P.S myszkapatii, dominika92, nata, nie wiem czy kiedyś czytałyście o śmierci Kaizena , jest to przestroga dla wszystkich , aby zrozumieć trzeba przeczytać jak to wszystko wyglądało , a nie oceniać

nata - 19-09-2012, 14:04

FadGoś napisał/a:
nie wiem czy kiedyś czytałyście o śmierci Kaizena , jest to przestroga dla wszystkich , aby zrozumieć trzeba przeczytać jak to wszystko wyglądało , a nie oceniać

Dlatego napisałam wyraźnie

nata napisał/a:
I nikomu nic do tego...


Ja też już nie mam nic do dodania w temacie... oprócz własnego smutku.. [*]

dominika92 - 19-09-2012, 14:08

Doczytałam. Współczuję. Wypowiedź brzmiała jakby właściciel świadomie wpuścił psa na lód.
Ja równie nie mam już nic do dodania

szalej - 19-09-2012, 14:13

Nikaaa napisał/a:
Rysia, rozumiem o czym piszesz, ale z drugiej strony nie mówimy o jakiejś nadzwyczajnej, ciężkiej do przewiedzenia sytuacji. Pomost - głęboka woda i pies przywiązany do wózka.


Idealny przykład, nic nawet o pomoście nie było wspomniane, ale właściwie była to oficjalna wersja uznana przez użytkowników :confused:

Cytat:
Mój pies też się kiedyś zaczął topić bo znalazł w rzece patyka za dużego i przewrócił się na plecy. Tylko wbrew temu co piszą niektórzy, ja patrzę na swojego psa non stop.


A jakby się wtedy utopił? Jeśli zachłysnął by się wodą i nie zdążyłabyś do niej dopłynąć? :confused:


Cytat:
ja też myślę,że to wina opiekuna...pies przebywający pod nadzorem nie utopiłby się,nie trwa to przecież sekundy.


Też nie rozumiem. Twój pies także prawie się utopił mimo, że był pod twoim nadzorem, udało się go odratować w ostatniej chwili. a jakbyś wyciągneła go chwile później?


Nigdy pies mi nie zginął, ba, nawet mi nigdy nie zaginął, ale jakbym go nie pilnowała, nawet jakbym patrzyła na nie 24/7 to wiem że ZAWSZE mogą uciec. I nic na to nie poradze. Mam bardzo odwoływalne psy, ale co jeśli po prostu zerwałby się któryś na przód i wyrwał, mimo, że jesteśmy zawsze przynajmniej 400/500 metrów od ulicy i tak moge któregoś nie dogonić. To co, zawsze trzymać na smyczy, mimo, że idealnie się odwołują bo... bo co?


Strasznie współczuje Arlecie... nie wiem co powiedzieć.... strasznie współczuje też Vivienne...


a co do tego, że Vivka była "specjalna" gdyby inny pies na zlocie się utopił, to już by takiej tragedii nie było? Bo nie wiem o co chodzi z tym, że Viv była inna. "Należała" do forum, ale czy w takim razie wszyscy powinni ponosić odpowiedzialność? Bo jak ktoś napisał, nawet jakby oddał psa pod czyjąś opieke ( tutaj DT Arleta) to i tak gdyby coś się stało miałby pretensje do siebie..

myszkapatii - 19-09-2012, 14:14

byq napisał/a:
ale nie miałem możliwości przewidzieć co się stanie, więc nawet go nie wołałem tak jak powinienem.


Możliwośc miałes tylko tego nie zrobiłeś....
Nikt nie naskakuje na wlascicielke vivki tylko nikt nie moze sie pogodzic z tym i nie moze sobie wyobrazić jak mozna bylo nie dopilnować zeby była bezpieczna ... to było takie proste....

Weronika_S - 19-09-2012, 14:22

[quote="szalej"]


Cytat:
ja też myślę,że to wina opiekuna...pies przebywający pod nadzorem nie utopiłby się,nie trwa to przecież sekundy.


Też nie rozumiem. Twój pies także prawie się utopił mimo, że był pod twoim nadzorem, udało się go odratować w ostatniej chwili. a jakbyś wyciągneła go chwile później? [quote]

No i właśnie stąd wiem,że nie trwa to sekundy....raz jeden jedyny wyluzowałam i straciłam swojego psa z oczu na chwilę i wtedy właśnie o mały włos się nie utopił.I to byłaby WYŁĄCZNIE moja wina,do końca życia będę to pamiętać i do końca życia sobie tego nie wybaczę.Gdybym go pilnowała nie doszłoby do tego.Na szczęście w miarę szybko zareagowałam i dało się go jeszcze uratować.

asia030984 - 19-09-2012, 14:22

nata napisał/a:
nie wiem czy kiedyś czytałyście o śmierci Kaizena , jest to przestroga dla wszystkich , aby zrozumieć trzeba przeczytać jak to wszystko wyglądało , a nie oceniać

Dlatego napisałam wyraźnie

a jest tu na forum ta historia???

FadGoś - 19-09-2012, 14:24

Zacytuje Gusie która opisała śmierc Kaizena
Cytat:
Kochani postanowiłam opisać ten straszny wypadek który przydarzył się wczoraj 14.02.2010 w naszym Wrocławskim Parku Wschodnim :(
Ku przestrodze … i bezsilności …. :(

A więc wczoraj spotkaliśmy się w parę osób z psami z Grupy Wrocławskiej w Parku Wschodnim – do tej pory to był nasz ulubiony park, położony na uboczu, rozległy … przyjazny psom i ich właścicielom …. Doszliśmy do końca Parku do zakrętu, przeszliśmy za wodospadzik i nagle … Kaizen wbiegł na lód …. Lód już cienki załamał się pod nim … nie wypłynął :( od razu prąd go porwał i wcisnął pod lód.

Akcja ratownicza była szybka, całość szukania i wyciągania jak teraz wracam do tego trwała około 2 minut … każdy miał zajęcie … jedni byli w wodzie i go szukali, reszta łapała psy które nie rozumiały co się stało i chciały kąpać się z ludźmi :( … potem staraliśmy się pomóc Kazeinowi, przywrócić mu akcję serca … wydobyć jakoś wodę … mieliśmy nadzieję, ale tak naprawdę to wydaje mi się, że było już za późno … rozmawiałam później z koleżanką – (kończy weterynarię pomagała nam też telefonicznie instruując jak przeprowadzić masaż i sztuczne oddychanie) powiedziała, że zapewne szybko się utopił wystarczyły dwa chałsty wody w tej panice bez powietrza :(

Taki wypadek ciężko przewidzieć :( można powiedzieć, że tak widocznie miało być … los tak chciał … ale …

Doszłam do pewnych wniosków … - jak ratować ludzi poszkodowanych w wypadkach to prawie każdy wie … w tej wczorajszej grupie pewnie by się znalazły z 3-5 osoby które choć teoretycznie potrafiłyby przeprowadzić bez problemu masaż serca czy sztuczne oddychanie czy choćby ta słynna „boczna bezpieczna pozycja” … ale z ratowaniem psa wszyscy mieliśmy problem :( … jak go ułożyć ? głową w dół ? a może w górę ?? jak naciskać aby ruszyć tą wodę ? a masaż ?? gdzie ?? a gdzie wdychać powietrze ??
Części informacji się dowiedzieliśmy, rozdzwoniliśmy się szybko do znajomych wetów …

Ale zauważyłam potrzebę, przeszkolenia z ratownictwa psów … oni jak widać też ulegają wypadkom musimy wiedzieć jak im pomóc :(

Więc prosiłabym aby ruszyć ten problem … wśród znajomych ratowników ludzkich – oni może wiedzą jak udzielać pierwszej pomocy psom, może udzielą nam instrukcji ?
… wśród weterynarzy którzy są tu na forum ?

Kaizenku [‘] ciągle widzę Cię z kijaszkiem w pysku biegającego i cieszącego się zdobyczą :(

Byq Mariusz – strasznie Ci współczuję, jak można to powiedzieć … byłeś bardzo dzielny w tej całej sytuacji, było to nasze pierwsze spotkanie, ale mam nadzieję, że nie ostatnie, może już czekają na Ciebie inne cztery łapy z którymi będziesz mógł iść przez życie …

asia030984 - 19-09-2012, 14:27

FadGoś, smutne, przykre i prawdziwe...pomagać w takich sytuacjach umie mało kto
dominika92 - 19-09-2012, 14:33

szalej, tylko że nie bardzo jest to możliwe, bo byłam tuż przy niej, a poza tym mój pies nie ma wózka który ciągnął by go na dno..rozumiem do czego zmierzasz. Zdaje sobie sprawę, że są wypadki, na które nie mamy wpływu, choćbyśmy zrobili wszystko dobrze..Współczuję wszystkim co to widzieli, ale bardziej współczuję psu, bo nadal uważam, że można było tego uniknąć, wiedząc że jest głęboko i wiedząc, że takiego psa wózek może pociągnąć na dno..nie chodzi o to by psy były cały czas na smyczy ale w sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych owszem..Nie chcę już nic pisać. Wszystkich ponoszą emocje, mnie osobiście dlatego, że myśląc, że można było zapobiec takiemu cierpieniu nie mogę się z tym pogodzić. Odniosłaś się do mojego posta więc odpisałam, ale teraz naprawdę już milknę niech Viv odpoczywa w spokoju.
szalej - 19-09-2012, 14:37

dominika92 napisał/a:
szalej, tylko że nie bardzo jest to możliwe, bo byłam tuż przy niej, a poza tym mój pies nie ma wózka który ciągnął by go na dno..rozumiem do czego zmierzasz. Zdaje sobie sprawę, że są wypadki, na które nie mamy wpływu, choćbyśmy zrobili wszystko dobrze..Współczuję wszystkim co to widzieli, ale bardziej współczuję psu, bo nadal uważam, że można było tego uniknąć, wiedząc że jest głęboko i wiedząc, że takiego psa wózek może pociągnąć na dno..nie chodzi o to by psy były cały czas na smyczy ale w sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych owszem..Nie chcę już nic pisać. Wszystkich ponoszą emocje, mnie osobiście dlatego, że myśląc, że można było zapobiec takiemu cierpieniu nie mogę się z tym pogodzić. Odniosłaś się do mojego posta więc odpisałam, ale teraz naprawdę już milknę niech Viv odpoczywa w spokoju.


i z tym postem mogę się zgodzić.

AnIeLa - 19-09-2012, 14:41

szalej napisał/a:
Bo jak ktoś napisał, nawet jakby oddał psa pod czyjąś opieke ( tutaj DT Arleta) to i tak gdyby coś się stało miałby pretensje do siebie..


To ja napisałam pisząc o moim psie. Ja jestem jego opiekunem ja za niego odpowiadam, także gdyby coś się stało gdyby był na spacerze z moją mamą lub znajomym to to również moja wina bo to mój pies - moja odpowiedzialność...

Gusia napisał/a:
że zapewne szybko się utopił wystarczyły dwa chałsty wody w tej panice bez powietrza :(


Mam nadzieję, że tak było z Viv, że nie cierpiała długo.

Monisiaczek - 19-09-2012, 14:52

"Znowu powiał śmierci wiatr,
Zdmuchnął piękną świecę.
Choć nie chciała wcale zgasnąć,
To jednak uległa.
Nie ma siły na tą chwilę,
Nie zna jej nikt z Nas.
Cóż tu począć można,
Gdy dosięga Nas.
Znowu powiał chłodny wiatr,
Dmucha ile sił.
I choć mocny tli się knot,
To nie wygra z Nim.
Jedno tylko wiem na pewno,
I w to wierzę wciąż.
Tam po drugiej stronie lustra,
Gdzie istnieje lepszy świat...
...już nie wieje wiatr."



Żegnaj, Viv [*]

asia030984 - 19-09-2012, 14:56

Monisiaczek, piękne...
oleska2803 - 19-09-2012, 15:02

Straszny wypadek, okropna śmierć :cring: . Biegaj Vivciu szczęśliwa po drugiej stronie [*]

Współczuję Arlecie i wszystkim którzy tam byli bo trudno sobie wyobrazić co muszą teraz przeżywać :( .
Nikogo z nas tam nie było i czytając suche fakty i opis łatwo pisać, że na miejscu kogoś zrobiłoby się co innego, zapobiegłoby się itd. Nie życzę nikomu żeby kiedykolwiek znalazł się w podobnej sytuacji. Na pewno i bez tutejszych komentarzy opiekunka i inni się obwiniają, cierpią, żałują i na 100% chcieliby cofnąć czas, bo tak jest zawsze, nawet jak zrobiło się wszystko. Myślę, że nie ma potrzeba kopać leżącego :(

Nikaaa - 19-09-2012, 15:05

byq napisał/a:
ale do głowy mi nie przyszło, że lód się załamie
Gratuluję wyobraźni [a raczej jej braku]. Rzadko się zdarza, że rzeka zamarza właśnie z racji tego, że jest w ciągłym ruchu. Jeżeli pozwoliłeś swojemu psu na spacery po zamarzniętej rzece to jesteś jedyną osobą, która brakiem odpowiedzialności i wyobraźni spowodowała jego śmierć. Lód nie był gruby skoro załamał sie pod 30-kilku kilogramowym psem.

I właśnie o to chodzi. Nikt nie twierdzi, że pies został wciągniety do wody i trzymany pod nia aż się utopi. Można było temu zapobiec gdyby tylko opiekun Viv wykazał się większą odpowiedzialnością.

asia030984 - 19-09-2012, 15:06

Nikaaa, wyżej jest dokładnie opisane, jak to się stało
Monisiaczek - 19-09-2012, 15:10

Chyba wszyscy, którzy chcieli, już pożegnali się z Viv.
Czy w takim razie można prosić o zamknięcie tego tematu?

oleska2803 - 19-09-2012, 15:11

Nikt nie napisał, że pies miał pozwolone na spacerki po lodzie ale że nagle wbiegł na lód, jest różnica :|
Opluwanie, szukanie winnych życia Viv nie przywróci :|
Jeszcze raz żegnaj maleńka :cring:

ollinko - 19-09-2012, 15:11

rowniez usilnie prosze o zamkniecie tego tematu, dla uszanowania pamieci Viv.
Rinuś - 19-09-2012, 15:16

Monisiaczek napisał/a:
Czy w takim razie można prosić o zamknięcie tego tematu?


Tak by było najlepiej...

Vivciu biegaj teraz na czterech łapkach szczęśliwie... [*]

myszkapatii - 19-09-2012, 15:21

[*]
usia155 - 19-09-2012, 15:29

[*] :cring:
AnIeLa - 19-09-2012, 15:31

Żaden z psich tematów nie był zamykany w tęczowym moście. Niech forumowicze mają szanse wrócić tu za miesiąc , rok jak emocje już opadną i jeśli będą mieli potrzebę napisać, że pamiętają o Viv.

Jednak prosiłabym o uszanowanie pamięci o Vivce.

Padło tu wiele słów w różnym tonie.

Wystarczająco wiele.

Pikuś - 19-09-2012, 16:18

Ja się z Viv nie pożegnałam.
Nie wierzę w to co się stało... Nie będę się powtarzać, ale jak można było do tego dopuścić?!

Vivienko kochana byłaś w moim serduszku i Ty jedna wiesz ile dla mnie znaczyłaś i jak starałam Ci się pomóc - nie ja jedna z resztą - nie ma Cię już z nami, ale my ciągle jesteśmy z Tobą.

pado - 19-09-2012, 16:24

(*) dla Vivki :cring:
ambird - 19-09-2012, 16:28



Dziś nawet niebo płacze...

ryba1 - 19-09-2012, 17:47

:cring:
byq - 19-09-2012, 21:00

Tak jak pisałem, nie rozumiecie i dopowiadacie sobie historię, zarówno do Viv jak i do Kaizena.
Kaizen nie chodził po rzece skutej lodem, tylko po parku, po drodze mijaliśmy co najmniej dwie rozmarznięte rzeczki do których nie wlazł mimo że kochał wodę i zawsze do niej leciał, na końcu parku jak zobaczył, w sumie to bardziej strumyk niż rzekę, bo wody było do połowy uda to poleciał jak wariat i skoczył. tak jak już wspomniałem, gdybym wiedział że się przewrócę to bym usiadł, więc podarujcie sobie te komentarze że ktoś specjalnie Viv utopił.
A to że do tej pory waszym psiakom nic się nie stało, weźcie pod uwagę że możecie mieć po prostu dużo szczęścia, jedyna możliwość to trzymać psa na krótkiej smyczy non stop przy nodze a i to nie zagwarantuje Ci że jakiś wariat nie potrąci Cię samochodem zabijając przy tym psa.
Czy wtedy byłaby to Twoja wina bo szłaś za blisko drogi?
jak chcecie udowodnić jakimi wspaniałymi jesteście opiekunami swoich psiaków zróbcie to w innym, pozytywnym wątku, a nie urządzacie sobie pojazdówkę po kimś komu utopił się właśnie pies.
Zresztą cała ta dyskusja jest bez sensu, pieniacze zawsze będą najwspanialsi i pierwsi do krytyki wszystkich.
EOT

joanna - 19-09-2012, 22:06

wrócę tu jak ochłonę.. Vivciu ,czemu piszecie ze Viv była nieszczęsliwa całe zycie,przeciez ona nie rozumiała że jest na DT,dla niej był to po prostu DOM,czemu piszecie ze nie miała swojego ludzia?a kim była Arleta?pies nie wie tego ze tu w necie tocza sie poszukaiwania ,akcje i inne wydarzenia,przeciez Viwka była kochana,miała ciepełko,zabawy,i wygladała ze jest szczęśliwym psem.na poczatku byłam wściekła na Arletę ale kto jak nie ona zajął sie Viv?czemu nikt inny z Was tego nie zrobił,czemu ja tego nie zrobiłam?Nie podcinajcie dzeiwczynie skrzydeł bo odpowiedzialnosc za ten wypadek jest dostateczna kara ,chyba najgorsza z mozliwych.VIVCIU-nigdy Cię nie zapominy,do zobaczenia maleńka...
lucky73r - 19-09-2012, 22:25

:bad: krew mnie zalewa jak czytam te oszczercze i jadowite komentarze,skąd w was ludzie tyle tego jadu i nienawiści???lepiej tą złą gadkę zamieńcie na jakiś dobry uczynek nieważne czy względem zwierzęcia czy człowieka.Dopóki ludzie będą się tak właśnie zachowywać jak wy co oceniacie to nie będzie na tym świecie nikomu lepiej ,ani zwierzakom ani nam ludziom.Nie wiem jak można pisać jakieś domysły nie będąc tam na miejscu i obwiniać ludzi posądzając jakbyście byli wszechwiedzący,no ale w sumie u nas w kraju to zawsze tak jest .Myślę ,że każdemu tu piszącemu forumowiczowi przydałaby się chwila refleksji i zastanowienia nad sobą i swoim postępowaniem(bo nikt z nas nie jest święty,a jeśli ktoś tak o sobie myśli to czemu nie zajął się Vivką?) a nie pisanie pod wpływem chwili i emocji i jednego komentarza który pociągnął lawinę innych.
:cring: wiem że Vivka jest szczęśliwa tam gdzie teraz jest czyli w psim raju (*)

katerina - 20-09-2012, 11:28

"Dokąd idą psy gdy odchodzą? No bo jeśli nie idą do nieba,
to przepraszam Cię, Panie Boże, mnie tam także iść nie potrzeba.
Ja proszę na inny przystanek - tam gdzie merda stado ogonów;
zrezygnuje z anielskich chórów tudzież innych nagród nieboskłonu.
W moim niebie będą miękkie sierści, nosy, łapy, ogony i kły;
w moim niebie będę znowu głaskać moje wszystkie pożegnane psy..."

Myślę, że nie ma już co szukać winnych, rozdrapywać ran. Boli mnie, że los napisał dla Vivki taki scenariusz bez happy endu. To takie niesprawiedliwe. Nie umiem się z tym pogodzić. I miałam w głowie taką myśl, i pewnie nie tylko ja...że któregoś dnia ułożę swoje życie na tyle, że będę mogła ją zabrać do siebie, że to ja będę jej ludziem. Niestety chyba tylko w bajkach zawsze wszystko kończy się dobrze, a życie to jak widać nie bajka. Vivciu mam nadzieję, że jesteś teraz szczęśliwa, żałuję że się nigdy nie spotkałyśmy, mam nadzieję, że będzie nam dane tam...po drugiej stronie tęczy. Żegnaj (*)

agusia1974 - 20-09-2012, 11:45

[*] :cring:
AnIeLa - 20-09-2012, 11:50

Powtarzam :
Prosiłabym o uszanowanie pamięci o Vivce.

Padło tu wiele słów w różnym tonie.

Wystarczająco wiele.

kolorowooka - 20-09-2012, 19:08

Dopiero sie dowiedzialam :cring: :cring: :cring:

Zegnaj Vivien, zawsze usmiechniety czarny pucholku [*]

Di - 20-09-2012, 20:48

jestem w szoku; jest mi bardzo przykro;
szczerze współczuję DT, Arlecie, wbrew temu wszystkiemu, co się mówi, pisze, to nie była jej wina.

Vivien, jestem pełna nadziei, że teraz za TM masz swoje cztery łapki i ukochany dom! ;*
będę pamiętać o bohaterce na wózku.

Olga47 - 21-09-2012, 15:45

Wiecie co bluzgacze musicie być bez serca skoro obwiniacie o to wszystko Arlete - Arleta jako jedyna dała Vi dt. Podkreślam sama bo nikt nie chciał Viv się zająć. Nikt tego nie widzi... Lepiej kogoś zgnoić i nie zostawić na nim suchej nitki - jasne w internecie fajnie się rzuca błotem. Każdy mówił co by zrobił i tak dalej ale nikt się nie zgłosił wówczas gdy Viv potrzebowała dt. Teraz każdy jest do rozliczeń. Wstyd!
AnIeLa - 21-09-2012, 15:50

Olga47, proszę o zaprzestanie podgrzewania atmosfery na forum.
Daj odejść Vivienne w spokoju


A Arleta nie była jedyna która dała Vivienne DT. Proponuję przeczytać wątek najpierw zanim zacznie się pisać.

Kolejne posty które będą podgrzewały atmosferę będą usuwane. Proponuję użyć opcji pw.

anna3678 - 21-09-2012, 20:19

Dopiero zobaczylam na fb... lzy mi sie zakrecily w oku.... badz szczesliwa Viv za TM .... (*).....
dogomaniaczka - 21-09-2012, 20:42

Śmierć Vivci wstrząsnęła mną. Nie udzielałam się zbyt wiele w jej temacie, ale zawsze była mi bliska i na bieżąco śledziłam jej losy. Trzymałam za nią kciuki. Chciałam ją poznać, ale nie było mi to dane...

Nie pisałam do tej pory nic, bo wiadomość o jej śmierci wywołała we mnie mnóstwo pytań i emocji. Nie zamierzam jednak poruszać tu tego tematu. Niech śmierć Viv stanie się dla nas zapalnikiem do czegoś dobrego, niech nie pójdzie na marne. Wyciągnijmy z niej naukę na przyszłość, wyostrzmy swoją ostrożność w opiece nad naszymi ukochanymi pupilami, ale też popracujmy nad naszymi ludzkimi odruchami w stosunku do drugiej osoby, bo to, co teraz ma tu miejsce nie ma nic wspólnego z tą dobrą stroną naszego gatunku. Zamiast koncentrować się na złości, spożytkujmy tą energię na pomoc psiakom, które żyją i tej pomocy rozpaczliwie potrzebują. Niech Viv stanie się pomnikiem tego, co my ludzie jesteśmy w stanie zrobić dla czworonożnych przyjaciół. Bo za życia zaznała wiele dobrego i gdyby właśnie nie pomoc i ludzka desperacja, nie byłaby tak szczęśliwa, jak była.

Viviciu, biegaj już bez wózeczka. [*]

Madzialenka - 21-09-2012, 22:01

dogomaniaczka napisał/a:
Niech Viv stanie się pomnikiem tego, co my ludzie jesteśmy w stanie zrobić dla czworonożnych przyjaciół.

Pieknie powiedziane.

Paseczka - 21-09-2012, 22:57

Madzialenka napisał/a:
dogomaniaczka napisał/a:
Niech Viv stanie się pomnikiem tego, co my ludzie jesteśmy w stanie zrobić dla czworonożnych przyjaciół.

Pieknie powiedziane.

I zgadzam się z tym. [*]

zouza - 29-09-2012, 00:12

kochana Viv[*]
dopiero przeczytałam :cring:

Tola - 07-10-2012, 23:16

i ja chciałam Cię Vivciu pożegnać :cring: :cring: :cring:
czytam Twój wątek piesku od początku, biegaj szczęśliwa :*

Chelsea - 05-02-2013, 08:43

[*]
-kamisiek- - 08-02-2013, 01:05

Kochana Psinko nie wiedziałam o twoim istnieniu do dnia dzisiejszego.
Czytając od pierwszego postu twoją historię płakałam i płazę nadal,
Nie potrafię zrozumieć jak można było wyrządzić ci tyle krzywdy.
Vivuś ja wiem iż w życiu musi być równowaga i wiem ze osoba która tego dnia Cie skrzywdziła nie zazna spokoju, i wróci to do niej prędzej czy później, to zło .
(nie mówię tu o wypadku i śmierci Psinki)
Teraz już nie ma znaczenia, jak doszło do twojej śmierci,
Sunieczko kochana, bardzo żałuję ze poznałam Cię dopiero po twojej śmieci,
i nie było mi dane spotkać Cię ,
Twoja historia nauczyła mnie jednego iż nie ważne czy woda czy ląd na swojego podopiecznego trzeba uważać , pilnować ..
Jestem zdania iż pies jest jak dziecko a dziecka nikt NORMALNY by nie zostawił bez opieki w pobliżu wody ...
Wiem też ze żadne więcej "mądre rady" ludzi aby nauczyć szczeniaka chodzenia bez smyczy w mieście mnie już nie przekonają ..

Vivien teraz już biegasz o własnych siłach po zielonych łąkach za tęczowym mostkiem, gdzie nie ma bólu, zła i cierpienia..
Kochana sunieczko skrzywdzona przez los,
Nie zdążyłaś poznać swojego człowieka ale ja wiem ze on gdzieś Był /Jest ;*

:cring: [*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*] :cring:

Di - 08-02-2013, 01:08

-kamisiek-, śmierć Vivien to był tragiczny wypadek.
Teraz już biega szczęśliwa [*]

Pamiętamy, Viv!

MichałGZ - 09-02-2013, 22:57

Ja miałem ten zaszczyt zobaczyć psinkę osobiście. Nie wyobrażam sobie co czuła jak tam wpadła.... Od dzisiaj 100 razy się zastanowię zanim moją sunię wypuszczę gdzie kol wiek aby sobie popływała.
[*] biedna sunia :cring: :cring: :cring: :cring: :cring:

kasiek - 10-02-2013, 00:45

:cring: :cring:
pelcia8686 - 13-02-2013, 19:26

Historia Vivi, ktora dzis poznalam wzbudzala we mnie caly wachlarz emocji... Na poczatku byla wscieklosc... zamiast cieplego domu, pelnej miski, zabawy i demolowania domu :-P tulaczka i pseldo opiekun, kawalek sznura, i tragedia, bo kura byla na rosol :( , psinka lezala w stodole, bez jedzenia, opieki... Potem nadzieja... znalazla sie bohaterka, ktora nie przeszla obok Vivi obojetnie, zarejstrowala sie na forum nie majac nawet laba, po co? Zeby znalezc pomoc, wsparcie... Kiedy ogladalam zdjecia Vivi u tymczasowych opiekunow (wam wszystkim naleza sie medale) caly czas mialam rogala na twarzy. Moze malutka nie miala stalego domu, ale podbila tyle ludzkich i psich serduch, ze na pewno otrzymala mase milosci i pomimo swojej niedyspozycji byla szczesliwym psiurem. Teraz jest tam za teczowym mostem, jest tam tez moja Sonia i pewnie cala masa waszych psiakow, i pewnie teraz biega na zdrowych czterech lapkach i bawi sie z naszymi piechami :) Tak wiec kochami glowy i uszy do gory, nie byla z nami dlugo, ale swoim zyciem, zabawa i przedewszystkim determinacja zostala prawdziwa ikona psiego przyjaciela,, o takich piechach pamietamy zawsze...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group