|
forum.labradory.org
|
|
Psychika i zachowanie - Czy Wasz pies pozwala sobie odbierać jedzenie?
RudaPinda - 22-02-2011, 14:14 Temat postu: Czy Wasz pies pozwala sobie odbierać jedzenie? pytanie takie jak w temacie.
czy wasz labrador pozwala wam grzebac w jego misce gdy je?
moja Luna czasami podwarkuje, próbuje mnie złapać za rękę...
czy to oznaka agresji?
co zrobic , zeby tak nie reagowala ?
pozdrawiam.
kaha - 22-02-2011, 14:19
maxowi mogłabym wybierac z miski wszystko... ani mruknie
Musisz jej pokazać ze jestes od dawania jedzenia a nie od zabierania...
nika - 22-02-2011, 14:21
no, ja jednemu i drugiemu również mogłabym wszystko zabrać i nic by nie zrobiły - zapewne czekałyby kiedy oddam
Ewelina - 22-02-2011, 14:31
U Yoko nawet inny pies może jej wyjeśc z miski a ja mogę robic co chcę. Spróbuj karmic ją z ręki przez jakiś czas żeby zobaczyła, że nie zabierzesz jej jedzenia. A swoją drogą jestem ciekawa jak ta księżniczka już wygląda
Duszek - 22-02-2011, 14:33
Cytat: | no, ja jednemu i drugiemu również mogłabym wszystko zabrać i nic by nie zrobiły - zapewne czekałyby kiedy oddam | ja podobnie czy mu dołożę czy zabiorę i tak czeka
mibec - 22-02-2011, 14:34
Barney tez mi pozwala, ale on byl tego uczony od pierwszych dni u nas. Sprobuj wsypac do michy mniejsza porcje i dokladac reszte reka w trakcie jedzenia
RudaPinda - 22-02-2011, 14:35
Ewelina napisał/a: | U Yoko nawet inny pies może jej wyjeśc z miski a ja mogę robic co chcę. Spróbuj karmic ją z ręki przez jakiś czas żeby zobaczyła, że nie zabierzesz jej jedzenia. A swoją drogą jestem ciekawa jak ta księżniczka już wygląda |
wlasnie wstawilam do jej galerii kilka zdjec
zapraszam do obejrzenia
zaradna - 22-02-2011, 14:44
Ja też mogę Elmowi grzebać w misce, nawet inny pies może mu wyjadać jedzenie a on tylko patrzy jak ta pierdoła
RudaPinda, musisz nauczyć Lunę, że ręka niejest żadnym zagrożeniem, wręcz przeciwnie.
Karm ją z ręki, dorzucaj do miski jedzonko żeby widziała, że niechcesz jej zabrać jedzenia tylko dać. Głaszcz ją podczas jedzenia, wkońcu zrozumie że pańcia daje jedzonko, a nie zabiera
Duszek - 22-02-2011, 14:45
mibec napisał/a: | Sprobuj wsypac do michy mniejsza porcje i dokladac reszte reka w trakcie jedzenia |
ugryźć nie ugryzię
RudaPinda - 22-02-2011, 14:52
przed chwila poszlam dac jej troche jedzenia i pogrzebac jej przy okazji w misce jak jadla, zeby zobaczyc rekacje, dosypywalam jej troche wiecej w trakcie gdy jadla, karmilam ja troche z reki. nie warknęła ani troszke, zdenerwowana tez nie byla bede to czesciej powtarzac, zeby przyzwyczaila sie i zrozumiala, ze nie chce zjesc jej karmy
orlosia - 22-02-2011, 15:18
Rubenowi mogła bym zabrac miske a on by usiadł i czekał az dalej pozwole mu jesc (smacznego)
aneczka14 - 22-02-2011, 15:26
Mambie też mogę zabrać miskę nawet w trakcie jedzenia, wprawdzie nie była by szczęśliwa i pewnie usiadła by z miną dlaczego mi zabrałaś niedobra pani, ale to szczegół.
tenshii - 22-02-2011, 15:28
RudaPinda, ja miałam taki problem z moją Daisy, ale u niej było to bardzo zaawansowane. Zaczęło się między 3 a 4 miesiącem życia i dochodziło nawet do krwawych pogryzień. Nie tylko przy jedzeniu, ale również przy zabawkach, zakładaniu obroży, skradzionych rzeczach. Długo by pisać, w każdym razie zajęło mi około 9-10 miesięcy wyprowadzenie jej z tego stanu.
Nie powinnaś reagować nerwowo. Staraj się unikać konfliktów, tzn ich nie prowokuj. W takim starciu zawsze wygra pies a to umacnia jego pewność.
Staraj się wymieniać przedmioty.
Ja musiałam przejść wiele etapów zanim pozwoliła zabrać coś ze swojej miski, choć z mojej strony cień braku zaufania gdzieś tam pozostał
Na początku karmiłam ją z ręki. Potem wsypywałam po 2-3 kulki karmy do miski. Potem dawałam jej do miski karmę a ręką wkładałam coś o wiele lepszego itd.
Z Teylą nie ma żadnego problemu dzięki Bogu. Śmiejemy się, że każdy może jej wyciągnąć jedzenie choćby z żołądka.
martysiak1988 - 22-02-2011, 16:10
Mojemu Borysowi jest wszystko jedno co robię z jego miską gdy je:) Nie denerwuje się, nie warczy i nie odchodzi od miski.
effcyk - 22-02-2011, 16:30
labki chyba tak mają , że pozwalają sobie na prawie wszystko - ja z Nestorem mogłabym jesć z jego miski i nawet by nie mruknął pod nosem ile razy mu zabieram miskę, bo np. chce dołożyć czy czegoś dolać i nigdy nic mi nie zrobił, ile razy wyciągam mu z pyska świnstwa które są dla niego bardzo atrakcyjne i też nigdy nic nie zrobi. Ugodowy chłopak - czasami właśnie się tak zastanawiam, że tak jak ufam labkowi swojemu, tak nie wiem czy zaufałabym psu innej rasy - tj pogrzebać sobie w misce np. amstaffowi troche miałabym stracha mimo, że przypuszczalnie byłby to mój AST .
Werkaa - 22-02-2011, 17:18
Moje Mikątko też pozwala chociaz nie zdarza mi się grzebać przy jego misce
jkasia - 22-02-2011, 18:46
Ja równiez nie mam problemu z grzebaniem w miscem zabieraniem itp. Chciaż jak Kasta była malutka ( jakis 3-4mies) to dawałam jej kosc prasowaną i pozwalałam zjesc tylko połowe bo resztą sie dławiłą próbując połknąć w całosci I jak jej próbowałam zabrac to zaczynała na mnie warczeć. Zastosowaliśmy "technike" wymiany kości na cos zmaczniejszego czytaj paróweczka I po kilku takich wymianach problem zniknął.
ktosia - 22-02-2011, 19:54
u nas też nie ma problemu, ale chyba głównie dlatego że Nera odkąd do nas trafiła była uczona, że grzebanina w misce to nic strasznego i że nawet jak się jej coś weźmie to zawsze odda
a z ciekawostek powiem Wam, że moja psina najbardziej lubi gryźć kość gdy ktoś ją trzyma w ręce, sama przynosi i kładzie ją na kolanach żeby jej potrzymać
szalej - 22-02-2011, 20:53
No to i ja nie będę oryginalna jak powiem, że mój pies to pierdoła i też daje sobie zabrać mieske, grzebać, nawet jak je coś naprawde naprawde smakowitego i jedynie głosem z daleka powie się ' zostaw' to przestanie i będzie czekał aż mu sie znów pozwoli. Jak inny pies przychodzi do domu to też pierdoła da mu wyjeść ze swojej miski nawet do kuchni nie wejdzie.
Ale raz mieliśmy sytuacje, kiedy Hake sobie spokojnie jadł ryż bodajże, kiedy nagle do kuchni wleciała Dora ( zapomniałam o niej, a Dora jest dość cięta przy misce) i zaczęła mu wyjadać i warczeć to wtedy faktycznie obronił miski. Ale podejrzewam, że gdyby nie był akurat w trakcie jedzenia, to by sobie odpuścił
joanna - 22-02-2011, 21:17
mogę mu zabrać z michy ale to akurat dla niego zbawienie boskie bo nienawidzi jedzenia,niejadek,natomiast inny pies nie może WARCZY!specjalnie w tym celu przychodzi do niego pewien beagel,aby Branda nauczyc szacunku do tego co w misce.PS,Beagel w końcu też dostaje poczęstunek albo dostaje go w tym samym czasie i pokazuje jak PIES MA JEŚĆ!
Madziuja - 22-02-2011, 21:50
Mój Kenzo też ma generalnie gdzieś co sie dzieje z jego miską.Moge mu zabierać ile razy mi sie podoba.Mogłabym też z nim jest razem a on i tak byłby zadowolony
kozung - 22-02-2011, 22:21
u Bona podobnie - nie reaguje kiedy sięga się po miskę, można wsadzić w nią rękę i nic się nie dzieje inaczej reaguje na michę z wodą - dzisiaj np nie dał koledze się napić ułoży sie tak, że obejmują ją całą przednimi łapkami ale zabrać mu ją można..
mav_sheep - 23-02-2011, 17:23
Gringo też ciamajda wczoraj miałem taką sytuację że znajomy przyszedł akurat gdy pies jadł kość i ten przerażony czy może wejść a gringo do niego z kością. Jak był mały to nauczył się że fajniej się gryzie jak człowiek trzyma kość i teraz czasem przynosi i wciska kość w rękę żeby mu trzymać ( więcej energii zostaje na gryzienie I komentarz znajomego że jego rottweiler już dawno by mi odgryzł rękę bo jest to ponoć pies "obronny ". Ech źle się w kraju dzieje jak pies musi "bronić" kości za 2 zł.
pozdrawiam
asiulka0889 - 23-02-2011, 18:19
Ja dla mojej też bez problemu zabieram miskę przed nosem, mogę tez wkładać rękę do miski gorzej jest z kością bo jak widzi że ktoś nadchodzi to ucieka ale na spacerach nie ma problemu po prostu wyjmuję z pychola tylko rękę mam obślimaczoną
Madzialenka - 23-02-2011, 18:38
u nas tez Blondi pozwala grzebac w misce i od razu patrzy co jej tam ekstra wrzuce:)
aganica - 23-02-2011, 19:20
Mając trzy psy, a w przeszłości kilka tymczasowiczów, nie wyobrażam sobie by któryś mi nie pozwolił na mieszanie w misce /chociaż tego nie robię bo sama bym sobie nie życzyła by ktoś grzebał w mojej /czy robić czegokolwiek przy sobie.Pies musi mieć zaufanie do właściciela i pozwolić na np:czyszczenie uszu czy obcinanie pazurów,nie wspomnę o tak drastycznych zabiegach jak robienie zastrzyków czy płukanie ran. Wszystko to robiłam u swoich i tymczasowych psów i nigdy się nie buntowały.
ktosia - 23-02-2011, 21:06
aganica napisał/a: | czyszczenie uszu czy obcinanie pazurów,nie wspomnę o tak drastycznych zabiegach jak robienie zastrzyków czy płukanie ran |
u nas Nerka jak tylko widzi przygotowania do któregoś z tych zabiegów robi wielki odwrót ale jak już się namyśli i przyjdzie to grzecznie siedzi i daje ze sobą zrobić wszystko
kasiek - 24-02-2011, 09:11
od malego tak jak juz ktos napisal tutaj najlepiej jadlby z reki kosci itp w misce to nawet kotu pozwala grzebac a czasem nawet jejsc
aganica - 24-02-2011, 09:26
ktosia napisał/a: | ale jak już się namyśli i przyjdzie to grzecznie siedzi i daje ze sobą zrobić wszystko | I o to chodzi. Nie twierdzę że mają to robić z zachwytem.Trzeba pozwolić psu na przełamanie strachu i niechęci.
Nigdy nie ganiam psa i nie wyciągam na siłę, po prostu czekał, zanęcam, kuszę.... i wspólnie dajemy radę.
maxxior - 24-02-2011, 11:21
Mojemu też można wsadzić rękę do miski i nic go to nie obchodzi.
Najśmieszniejsze jest jak dostaje jeść razem z pinczerkiem.
Mają miski obok siebie i razem jedzą.
Oczywiście pinczerek zawsze wybrzydza i coś zostawia a Max wtedy ta śmiesznie wygląda bo patrzy się jak sęp w jej miskę aż odejdzie.
Ale i tak nie ruszy jak jestem obok,no chyba że mu pozwolę albo wyjdę do innego pokoju.
[ Dodano: 24-02-2011, 11:25 ]
mav_sheep napisał/a: | Jak był mały to nauczył się że fajniej się gryzie jak człowiek trzyma kość i teraz czasem przynosi i wciska kość w rękę żeby mu trzymać |
Max robi tak samo,tyle że trzeba uważać bo lubi nieraz rzucić pod,a dokładnie to na nogi taką 40cm dwukilową kosteczkę.
Było już kilka potłuczonych palców
Mistique - 24-02-2011, 21:01
Leina na razie pozwala wszystko sobie robić Wiadomo, nie wszystko przyjmuje, ze spokojem, ale jedzenie spokojnie można jej zabierać, wyjmować różne rzeczy z pyszczka, jeśli złapie coś w zęby na dworze
A apropo gryzienia kostek to też lubi, żeby jej potrzymać, chociaż jeszcze nie nauczyła się tego, żeby samemu o to prosić.
Anulka1605 - 24-02-2011, 21:05
Madziuja napisał/a: | Mój Kenzo też ma generalnie gdzieś co sie dzieje z jego miską.Moge mu zabierać ile razy mi sie podoba.Mogłabym też z nim jest razem a on i tak byłby zadowolony |
jakbym o Umbrze słyszała....mam to samo....:))
aganica - 24-02-2011, 23:40
Czasami ta pokora działa w drugą stronę, muszę pilnować by Lovelas, spokojnie zjadł swoją porcję bo................... podłe baby czyhają na jego michę, same szybciej zjedzą i dawajjjjjj bo wiedzą że on odejdzie gdy tylko się przy nim pojawią.Taki, głupi dżentelmen, kobieta ma zawsze pierwszeństwo
Grapy - 25-02-2011, 10:10
aganica, cośw tym jest, jak nie przypilnuję młoda też dokarmia się porcją Grapka. Jeśli chodzi o miskę to w obu przypadkach mogę ją zabrać bez sprzeciwu z drugiej strony
ania - 03-03-2011, 08:54
to ja was rozsmiesze na samym poczatku mojej karieery wlaciciela labka wyczytalam w ksiazce zaklinaczki psow (tak tak nic mi sie nie pomieszalo ) ze psy sa jak wilki czyli najwazniejszy w stadzie je pierwszy wiec jak jej wsypywalam karme to wedy chrupalam kawalek sucharka coby mala wiedziala kto rzadzi stadem no i sie nauczyla ze moge jej zrobic szystko z misska a poetem ja sie nauczylam ze mam takiego gamonia psa ktorego tego nie musze uczyc bo jest tak ugodowym psem ze sama wszystko odda
niech zyja ksiazki psiej dominacji
mibec - 03-03-2011, 10:17
ania napisał/a: | psy sa jak wilki czyli najwazniejszy w stadzie je pierwszy wiec jak jej wsypywalam karme to wedy chrupalam kawalek sucharka coby mala wiedziala kto rzadzi stadem | my tez tak zrobilismy kilka razy i mamy mami-synka, a nie faceta
kasiek - 03-03-2011, 10:19
mibec my tez tak samo i zaden to facet wszyscy mowia ze rozpieszczony ale nasz
mawi27 - 03-03-2011, 10:49
ania, u nas bylo podobnie, na poczatku naxzytalismy sie wszystkich madrosci z madrych ksiazek a pozniej wszystko wcielalismy w zycie prawda jest taka ze nasz od poczatku tez nie wykazywal zadnego sprzeciwu zeby mu cokolwiek zabrac z miski, wiec ze spokojem mozemy mu mieszac lapkami kiedy chcemy i wyciagac co chcemy, nawet jak ma kosc najbardziej z moliwie smakowitych na komende zostaw oddaje bez zajakniecie jedynie po bokach cieknie mu slina ze wyglada jakby polknal trampka a z bokow wisialy sznurowadla nasz psiak mimo gabarytow jest mega lagodny i da sobie zrobic wszystko
widmo1991 - 03-03-2011, 12:01
Raczej nie powinien warczeć jak zabierasz mu miskę :0 mojej Sarci nie ważne kto z rodziny pcha łapy do miski to tylko tylko popatrzy sie zdziwionymi patrzałkami i odrazu stuka łapą żeby oddać
GIZELKA - 06-03-2011, 15:33
U mnie tak samo.
Mogę zabierać wszystko z miski, a on nawet nie spojrzy.
widmo1991 napisał/a: | i odrazu stuka łapą żeby oddać |
mój tez tak samo
Maryhna - 07-03-2011, 08:04
Ja mojego Fadoka od początku nauczyłam, że jak coś mu nakładam to ma usiąść i zaczekać, zaczyna jeść jak się odsunę od miski. Uniknęliśmy tym sposobem przepychania się. Co więcej, jak dostaje coś prosto do pyska to jedzenie bierze delikatnie. A jak ma coś w pysku np. zabawkę i proszę by ją zostawił to robi to bez problemu. Tak samo dzieje się gdy coś dorwie na spacerze, ale jak jest rozszalały to czasami się zapomina. Wybaczam mu to Młody załapał od pierwszych dni jak sie ma zachowywać przy misce. Co więcej, jak nie ma wody lub jedzenia w misce a jest głodny to hałasuje miskami i daje tym samym znać, że to czas na karmienie konia
I jeszcze jedno. Nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie w sprawie ale zawsze Fadok miał pełną miskę. Nie wydzielałam mu karmy (tym bardziej, że mam dwa psy i byłoby to trudne bo drugi psiak też zawsze miał stały dostęp do jedzenia). Efekt jest taki, że pies nigdy się nie obżera, jest szczupły i nigdy oboje nie walczą przy misce. Jedzą w kolejności, najpierw jeden, potem drugi. Zazwyczaj zaczyna starszy. Szacun ma mimo wagi 8 kg
Pozdrawiamy!
Cziko - 08-03-2011, 20:33
mawi27 napisał/a: | jedynie po bokach cieknie mu slina ze wyglada jakby polknal trampka a z bokow wisialy sznurowadla | hahahahaha!
Ja mam tak samo jak Maryhna, też uczyłam od początku, kto rządzi, i żeby pies podchodził na komendę do miski, bez przepychanek. Trochę mam problem z delikatnością, ale ostatnio przed podaniem jedzenia kładzę palec przy nosie, i mówię "delikatnie" więc Cziko już się uczy, że musi delikatnie, to dostanie
RudaPinda i jak teraz jest z Luną?
redmaster - 10-03-2011, 16:32
a mój pozwala mi jeść z miski razem z nim
mibec - 10-03-2011, 16:39
redmaster napisał/a: | a mój pozwala mi jeść z miski razem z nim | nie wpadlam na to zeby sprobowac
Czarnuch18 - 02-05-2011, 15:17
z moją Sonitą nie ma problemu
problem jest gdy Mona (druga sunia) przechodzi obok niej jak je potrafi się wtedy rzucić nawet z zębami. nie raz tak było i sumie nie wiem jak je nauczyć żeby się zgodziły przy jedzeniu
wrzucam parę zdjęć jak wyglądają obie
Zdjęcia wklejamy w "galeriach". Załóż psiakom galerię.
MOD.
krosser - 03-05-2011, 14:19
Baron pozwala mi wkladać ręce jak najbardziej. Wczoraj jak mu dałem jeść w Towarzystwie mojej 3-letniej rottweilerki i ona zbliżyła się do miski, to młody tak sie zjeżył jakby zaraz miał ją pogryźć
Czarnuch18 - 03-05-2011, 14:22
to prawie tak jak z moja niunią ech...jutro dam im obu po kości to zobaczymy co z tego wyjdzie
Chelsea - 03-05-2011, 14:42
U nas nie ma problemu z grzebaniem w misce podczas jedzenia
donia457 - 03-05-2011, 22:29
u mnie tez nie ma problemu jesli chodzi o pchle i rede ,shiba troche powarkuje ,ale zaraz z nia zrobie porzadek
Lilitu - 04-05-2011, 09:18
U nas też spokój, można mu gmerać po garach i nawet nie burknie
dafciu - 05-05-2011, 23:08
u mnie też nie ma z tym problemu, mogę ją nawet odciągac od miski, a ona tylko ogonem pomacha
tamis20 - 06-05-2011, 06:48
Na początku gloria jadła strasznie nerwowo, gdy wsadziłam rękę do miski to nie próbowała mnie ugryźć tylko w jak najszybszym tempie jak najwięcej POŁKNĄĆ . stopniowo pokazywałam jej ze ja jestem od dawania żarelka i nic jej nie bede zabierac. Teraz zczaszkowała, i moge jej grzebac w misce.
Jira - 10-05-2011, 20:36
Ja dawałam do miski mało i co chwila wciskałam tam łapę żeby dac jeszcze trochę. Więc oba moje zwierzaki mają skojarzenia - sięgam po miskę to pewnie dam więcej.
siulentas - 17-05-2011, 13:45
ja Walleykowi rozniez moge grzebac w misce gdy je wkladac do pyska palce po prostu wszystko maly najwyzej patrzy na mnie z nima'' o co ci biega?'' hihi
orlosia - 17-05-2011, 19:21
Rubenowi wszystko moge zrobic z miska kiedy je a on robi smutne slepia i patrzy sie na mnie tak jak by mi mówił ' ejjj Pancia nie zabieraj to moje!! ejj ejj ; <' hahah
yesh - 17-05-2011, 20:41
Mojej też jakoś zbytnio nie rusza zabieranie miski, dokładanie, trzymanie jedzenia w ręce. Ostatnio sama nauczyła się siadać na środku kuchni i czekać Ładnie z jej strony..
Nataeelll - 18-05-2011, 10:31
U nas też nie ma z tym problemu, spokojnie mogę wkładać rękę do miski nawet ją zabierać i nic się nie dzieje
luidezerter - 18-05-2011, 11:18
ja też spokojnie mogę grzebać w misce i częstować się jedzonkiem Aza, Weny przyjaciółka także. razem jedzą, razem piją. (jak Aza jest u nas)
monia899 - 09-07-2011, 22:38
U mnie też nie ma z tym problemu, mogę spokojnie wkładać rękę do miski albo ją zabrać. Z nakładaniem jedzonka też nie ma kłopotu, Labi zna komendę nie rusz i dopiero gdy mu pozwolę zaczyna jeść
wojtasowa - 10-07-2011, 07:37
U nas to bywa różnie nie wiem od czego to zalezy prawde mówiąc. Kiedy ja grzebie Gabby w miscie jest spokój i tylko sie patrzy na mnie jak taka mała pierdoła i nei wie co sie dzieje, podobnie jest wtedy gdy robi to mój chłopak ale jak ostatnio moja mama tego spróbowała to Gabby warknęła na nią i nie mam pojęcia dlaczego
tenshii - 10-07-2011, 10:29
wojtasowa, musicie już zacząć trening, naukę tego, że ludzka ręka jest samym dobrem.
Powodzenia
donia457 - 11-07-2011, 17:33
u mnie z tym, nie ma problemu,moge jej grzebac w misce kiedy je,
ppaula2 - 11-07-2011, 17:40
Ja lub inny członek rodziny możemy z jedzeniem Funi robić co chcemy.
Ale miałam okazję zaobserwować jak odgania drugiego psa od miski. Nie gryzła, nie rzucała się tylko pogoniła lub warknęła albo szczeknęła. Efekt był taki, że psy jadły w osobnych zamkniętych pomieszczeniach. Miską z woda dzieli się, choć widzę, że pije bardziej łapczywie
donia457 - 11-07-2011, 18:04
ppaula2, moze jak bedziesz miala corke Funii w domu to moze sie okazac ze calkiem inaczej bedzie sie zachowywala niz do obcego psa,
ppaula2 - 11-07-2011, 18:10
donia457, ale to była jedyna rzecz na którą Redzie nie pozwalała Poza tym mogła z nią robić wszystko, więc myślę że może się to nie zmienić.
A i nie wiem czy mała zostanie u nas bo mój mąż coś nosem zaczyna kręcić
donia457 - 11-07-2011, 18:13
moze jak zobaczy takie malenstwo to zmieni zdanie
,nasza Rona(husky) tez warczala na inne psy jesli chodzi o miske,a jak miala swoje szczeniaki to nic im nie mowila
ppaula2 - 11-07-2011, 18:14
o szczeniaki to ja się nie boję
Labradore - 11-07-2011, 18:24
Jak ja próbuje wziąć Lunie miske to ona jeszcze wtedy łaskawie od tej miski odejdzie Nie ma problemu chodź jak np próbuje zobaczyć ząbki czy coś z uszami robie to już jej sie zaczyna nie podobać i odruchowo się odsuwa.
Cornelia - 11-07-2011, 19:45
Z moim nie ma problemu - pomimo, że żarłok z niego niesamowity
Pozwala sobie zabrać miskę, odciągnąć się od miski, a nawet odebrać sobie parę kulek. Nie okazuje agresji nawet jak inne stworzenia (psy/koty) zaglądają do jego michy i się częstują. Najczęściej jednak w przeciągu niecałej minuty micha stoi pusta, więc niewiele sobie inni skorzystają.
Flame - 14-07-2011, 14:38
Amon pozwala. Mogę włożyć rękę do miski podczas, gdy je. Mogę zabrać mu trochę jedzenia. Nic nie robi i nigdy z tym problemu nie było. Słyszałam, że pies powinien wiedzieć, że jedzenie dostaje od człowieka. Kiedyś jak trenowałam z nim opanowanie (w telewizji słyszałam, że tak też uczy się psa, że jedzenie należy do człowieka, a on musi sobie na nie zasłużyć) to kazałam usiąść mu około metra od miejsca, w którym jest jego miska. Nasypałam mu chrupek i kazałam zostać na miejscu. Bardzo powoli opuszczałam miskę na ziemię. Jeśli się poruszył to miskę odkładałam na blat, a jemu kazałam z powrotem usiąść i tak w kółko aż miska nie dotknęła ziemi i nie powiedziałam "weź sobie". Teraz robię to bardzo rzadko. Kładę normalnie szybko miskę, mówię "Nie rusz" albo "zostań" i siedzi. Dopóki patrzy na miskę, czy choćby jedzenie na podłodze to nie powtarzam "Nie rusz". Jak spojrzy na mnie i będzie chwile patrzał to dopiero komenda "weź sobie" i idzie i zajada. A ile ma przy tym radości! Słyszy "weź sobie" zaczyna merdać, oczka mu się śmieją i szuuuur do miski! Wcześniej oczywiście nagradzałam każde nawet sekundowe oderwanie oczek od miski.
Nulcia1 - 14-07-2011, 17:48
moje również pozwalają na "grzebanie w misce" ;p nie ma z tym zadnego problemu
zuzia - 14-07-2011, 19:33
U nas też nie ma problemu, Lunę jak była mała uczyłam obecności ludzkiej ręki w misce, częst dostawała jedzenie z ręki, z Dzokerem jak do nas trafil ponieważ nie znałam go od szczeniaka było tak że jak stawiałam jego miskę to ręka od początku była w misce on podchodził do miski już z ręką. Podczas jedzenia ruszałam delikatnie ręką, podawałam mu jedzenie i jest dobrze tez akceptuje takie rzeczy.
Kaasiulka1 - 15-07-2011, 23:47
Amirowi nie przeszkadza grzebanie w misce podczas jedzenia, wręcz często jak mu nasypuję jedzonko to on spróbuje, zrobi obchód szczęśliwy z machającym ogonkiem i głupawką w oczkach po mieszkaniu jakby chciał powiedzieć "dostałem jedzonko, popatrzcie", wraca do kuchni i często muszę pogrzebać w tej misce i mu dać pierwsze kęsy z ręki żeby wciągło go jedzenie bo inaczej, co chwilkę robi obchody
Flame - 16-07-2011, 08:38
Kaasiulka1, czasami Amon też tak robi!
agata01510 - 27-08-2013, 12:53
Nie miałam z tym problemu, od małego mogłam grzebać w misce, zabierać miskę, wyciągać różne przedmioty z pycholków swoich psów, żadnej obawy z ich strony, żadnych lęków i warczenia czy gryzienia.
Grapy - 27-08-2013, 16:06
agata01510 napisał/a: | Nie miałam z tym problemu, od małego mogłam grzebać w misce, zabierać miskę, wyciągać różne przedmioty z pycholków swoich psów, żadnej obawy z ich strony, żadnych lęków i warczenia czy gryzienia. |
Tak samo
aganica - 27-08-2013, 21:26
Moje psy nie protestują, nie reagują na próby ingerencji w ich miski, jedzą obok siebie, po skończonym posiłku wylizują /puste/ miski kolegi/koleżanki ale.. nie przeszkadzam im podczas jedzenia.Nie widzę powodu by im odbierać to co dałam do zjedzenia.
Szanuję ich prawo do spokojnego posiłku, nie stresuję i nie grzebię w ich miskach.
Tego też od nich wymagam.. wara im od moich talerzy
agata01510 - 27-08-2013, 23:28
aganica napisał/a: |
Moje psy nie protestują, nie reagują na próby ingerencji w ich miski, jedzą obok siebie, po skończonym posiłku wylizują /puste/ miski kolegi/koleżanki ale.. nie przeszkadzam im podczas jedzenia.Nie widzę powodu by im odbierać to co dałam do zjedzenia.
Szanuję ich prawo do spokojnego posiłku, nie stresuję i nie grzebię w ich miskach.
Tego też od nich wymagam.. wara im od moich talerzy |
Ja też im nie przeszkadzam, ale od zawsze tak uczyliśmy psy, by można było im grzebać w misce i by nie czuły się przez to zagrożone, choćby dlatego że przypadki chodzą po ludziach i gdyby np. ktoś z odwiedzających nas gości, często dzieci włożyło rękę do miski to nie niepokoi to żadnego z moich psów i między innymi dlatego dobrze jest nauczyć psa, że w takiej sytuacji to nic złego, że nie musi się o nic niepokoić. Kiedy jedzą to jest ich czas, ale są sytuacje których nie zdołamy przewidzieć i wtedy ta umiejętność jest bardzo przydatna
aganica - 28-08-2013, 06:34
agata01510 napisał/a: | ta umiejętność jest bardzo przydatna | Oczywiście, absolutnie się z tym zgadzam.Tak jak konieczność wyplucia zawartości paszczy ... na komendę.
Wiem że to okrutne ale ... i tego nauczyłam dla ich dobra.
Są pewne, niezbędne umiejętności ...czy się to psu podoba, czy nie... musi je wykonywać perfekcyjnie.
T.j - powrót na zawołanie, zatrzymanie przed jezdnią, ustąpienie rowerzyście czy rolkarzowi, nie zaczepianie innych psów.
agata01510 - 28-08-2013, 11:46
aganica napisał/a: | Tak jak konieczność wyplucia zawartości paszczy ... na komendę.
Wiem że to okrutne ale ... i tego nauczyłam dla ich dobra.
Są pewne, niezbędne umiejętności ...czy się to psu podoba, czy nie... musi je wykonywać perfekcyjnie.
T.j - powrót na zawołanie, zatrzymanie przed jezdnią, ustąpienie rowerzyście czy rolkarzowi, nie zaczepianie innych psów. |
Dokładnie to miałam na myśli . Jeśli się zwierzak nauczy takich umiejętności od małego, to na przyszłość nie ma kłopotów w różnych sytuacjach. Mam 2 psy i kota, kociak ma oddzielną miseczkę na karmę, bo ma karmę inną niż nasze psy, a psiaki mają jedną miskę wspólną, bo kiedy miały dwie osobne miski to i tak jadły z jednej, więc przesypując jedzenie z jednej miski do drugiej to taka syzyfowa praca i z drugiej zrezygnowaliśmy. Często bywa i tak, że jest kolejka do psiej miski , bo i kot i psy chcą do tej samej, więc się śmiejemy, że stoją jak kiedyś w kolejkach się stało np. po mięso , ale nigdy nie było zgrzytów między zwierzakami o to kto będzie pierwszy, Ramzes zazwyczaj czeka na końcu i obserwuje czy już ma iść czy jeszcze nie, ucinając sobie w między czasie drzemkę , więc mamy wesoło z naszymi przytulasami , jeśli coś Ramzes ma w pycholu czego mieć nie powinien to reaguje na komendę " wypluj ". Uczyłam go tego od małego, bo jak był mały bardzo kochał zbierać kamienie, a tego chciałam go oduczyć, więc jak tylko zauważyłam że ma kamienia w paszczy i ten mu wypada to mówiłam " wypluj " i klikałam klikerem, potem nagradzałam smaczkiem, po jakimś czasie już nam klikera i smaczków nie trzeba było, bo zaczął reagować na to słowo. Jeśli chodzi o zaglądanie do pychola też od małego go za to nagradzałam, że sobie dał otworzyć paszczę i pozwolił mi tam wsadzić dłoń, a to bardzo przydatna rzecz przy podawaniu tabletek na odrobaczenie i innych leków, jeśli zaszła by taka potrzeba, jeśli widzi tabletkę to choć nie jest z tego powodu bardzo zadowolony kładzie się i czeka, otwieram paszczę wkładam tabletkę najdalej jak się da i zamykam paszczę, żeby połknął tabletkę po wszystkim wstaje i merda ogonem i czeka na nagrodę, tak samo mam z drugim psem, oboje są tak samo nauczone, kociak też sobie pozwala, ale już nie jest tak fajnie jak z psami, czasami mnie drapnie, jednak zawsze nam się udaje i cieszę się, że udało ich się tego nauczyć
aganica - 28-08-2013, 12:37
agata01510 napisał/a: | reaguje na komendę " wypluj | To skuteczna komenda.
Przypomniała mi się sytuacja z koleżanki sznaucerem olbrzymem.
Astor nagminnie ganiał koty... raz udało mu się dopaść biedaka i ...gdyby nie znana komenda..z kota by nic nie zostało.
Może to i śmiesznie wyglądało gdy Marta się wydzierała "wypluj,wypluj" ale... uratowało życie kota bo...pies zgłupiał i wypluł.
Tola - 28-08-2013, 17:56
Tosia zna komendę wypluj i większość rzeczy (a raczej paskudztw, fuj), wypluwa
ale czasami, bardzo rzadko, ale zdarza się to - ucieka z tym co ma w paszczy i żadna komenda jej nie rusza .. dlatego musimy nad tym jeszcze popracować.
w misce można jej grzebać, można Tosię głaskać przy jedzeniu, ona nie ma cienia agresji, ale oczywiście nikt tego nie robi, Tosia jak je ma zapewniony spokój
agata01510 - 28-08-2013, 23:46
aganica napisał/a: | Może to i śmiesznie wyglądało gdy Marta się wydzierała "wypluj,wypluj" ale... uratowało życie kota bo...pies zgłupiał i wypluł. |
, jak sobie to wyobraziłam to aż się popłakałam ze śmiechu, ale z drugiej strony bardzo się cieszę, że kociak nie ucierpiał i że na strachu się skończyło
Tola napisał/a: | Tosia zna komendę wypluj i większość rzeczy (a raczej paskudztw, fuj), wypluwa
ale czasami, bardzo rzadko, ale zdarza się to - ucieka z tym co ma w paszczy i żadna komenda jej nie rusza .. dlatego musimy nad tym jeszcze popracować. |
Jeśli będziecie nad tym pracować to wszystko będzie ok, załapie w końcu , szczerze powiedziawszy to jak na moje pierwsze kroki jeśli chodzi o labradory ( bo to mój pierwszy lab w życiu), to teraz mogę powiedzieć, że poradziłam sobie całkiem dobrze, są pewne niedociągnięcia jeśli chodzi o inne sprawy szkoleniowe, ale i tak jestem dumna i z siebie i z niego, mam takiego psa jakiego chciałam, dla mnie to bardzo ważne, że ciężką wspólną pracą wypracowaliśmy tak wiele, nie tylko szkoleniowo ale przede wszystkim wypracowaliśmy między sobą prawdziwą przyjaźń, to wspaniałe dla mnie doświadczenie, miałam wiele psów, z każdym łączyła mnie przyjaźń, ale to moja pierwsza przyjaźń z moim własnym labradorem i na zawsze pozostanie dla mnie wyjątkowa
|
|