forum.labradory.org

Psychika i zachowanie - Sam w domu - nauka pozostawania w domu

benia - 17-07-2008, 21:59
Temat postu: Sam w domu - nauka pozostawania w domu
Nie wiedziałam gdzie ten temat umieścić i pisze w galerii!
Poradzcie mi jak nauczyć psiaka czekania pod sklepem? chodzimy z Czawesem od początku,trwa to juz ładnych parę miesięcy i dalej jest to koszmarem!!! ]:) Czawes szczeka jak opętany,przez cały czas!! nie zależnie czy robienie zakupów trwa 5 min. czy 15,jego szczekanie słychać wszędzie!!!!! :-> Ostatnio ludzie zaczęli nam zwracać uwagę,a nawet jedna "pani" wywoływała nas przez megafon i straszyła policja!!!! :-P No mówię Wam to po prostu KOSZMAR!!!!!! Czy tylko moje psiuro tak ma? :| Nie wspomnę że chodzi ze mną do pracy,bo w domu też sam nie zostanie!!! ]:) z powodu Czawesowych"arii" miałam nie miłe konfrontacje z sąsiadami.... :( Co mamy robić?

AnTrOpKa - 17-07-2008, 22:06

benia, powiem Ci, że lepiej nie zostawiać psa samego pod sklepem... Złodzieje są wszedzie :( A jak oduczyć? Ja raz jeden poszłam z Hexą do sklepu. Szczekała cały czas. Robiąc zakupy słyszałam jej ujadanie... gdy nagle ucichło! Wystraszyłam się, bo to do niej niepodobne żeby nagle zamilkła... a ona uwolniła się z szelek i jakimś cudem wpadła do sklepu (taki średniej wielkości supersam jak biedronka) i patrzę, a ona lreci galopem miedzy półkami i mnie szuka!! Na szczęście wszystko skończyło sie dobrze, ale mogła przeciez uwolnic sie z szelek, zobaczyc psa po drugiej stronie ulicy i skonczyc pod kołami samochodu... :(
Ostatnio na naszym forum było osłoszenie o ukradzionej ONce, więc lepiej nie ryzykowac...
A jak oduczyc szczekania w domu? hmm.. moze kenne-klatka? :confused:

benia - 17-07-2008, 22:22

Tez o tym myśleliśmy,ale w klatce tez będzie szczekać!!!! Jest po prostu strasznie towarzyski.....jak jest ktoś obok to Czawes jest jak aniołek!!! W pracy śpi obok mnie i nie ma problemów,ale jak tylko się ruszę i zniknę mu z oczu to zaczyna swoje "żale" :->
Bora - 18-07-2008, 18:35

Mieliśmy ogromny problem z zostawaniem Bory. Ona histeryzowała kiedy musiała zostać sama , czy to w pokoju, domu, przy sklepie. Szczekała , wyła, skakała wysoko na drzwi, niszczyła wszystko co było w zasięgu jej pyska.

Zaczęliśmy ćwiczenia, zostawała najpierw na 30 sekund, potem na minutę itd. Dostawała do zabawy smakołyki pochowane po kątach, "konga" napakowanego chrupkami, zabawki do gryzienia.

Kiedy zbierałam się do wyjścia przez 10 minut nie odzywałam się do niej, nie patrzyłam na nią, nie dotykałam... po prostu traktowałam jak powietrze. Wychodziłam nie patrząc na psa, nie żegnając się itd. Wracałam tak samo, bez zbędnej ekscytacji ale zawsze przynosiłam ze sobą jakieś psie ciacho i rzucałam jej pod łapy.

Trwało to w sumie pół roku, zanim wreszcie zostawiłam ją samą na godzinę, bez zniszczeń i wycia.

Co do sklepu... też nie zostawiam Bory samej pod sklepem, nawet jak robię maluśkie zakupy np. kupuję prasę. Dużo dziwnych i złych ludzi chodzi po tym świecie. Po co kusić los.

p.s. jeśli chciałabyś zastosować te metody, to podam dokładniej co robiłam

benia - 18-07-2008, 20:11

Bora
Bora napisał/a:
jeśli chciałabyś zastosować te metody, to podam dokładniej co robiłam

dziękuję i proszę o szczegóły!!! :haha:

Andevil - 18-07-2008, 20:19

benia, a czy jak był mały uczyliście go zostawać w domu? U nas akurat nie było z tym żadnych problemów, ale Devil w zasadzie od małego zostawał sam, a ja szłam do pracy.
Pod sklepami go nie zostawiam - wyjątkiem jest piekarnia, ale widzę go przez okno cały czas. Także nie radzę zostawiać przywiązanego przed sklepem. Wiadomo, że nasze psy są takie przyjacielskie, że jeszcze będą pomagały złodziejowi smycz odwiązywać. :-P

supergirl - 19-07-2008, 06:56

benia, co do pozostawiania pod sklepem to mam takie samo zdanie, jak większość, czyli nie zostawiać. Ja sama nie zostawiam i np. rano muszę wychodzić 2 razy, bo najpierw z psem, a potem po zakupy :-P
A co do pozostawiania go samego, to ja uczyłam Ambra tak, że zostawiałam mu w worku foliowym (takim grubszym) różne przysmaki i zanim się do nich wszystkich dobrał, to już wróciłam... A niekiedy jak wracałam to po prostu spał :-P

Bora - 19-07-2008, 11:57

Jak mówiłam miałam potworne problemy z Borą. Ona nie była uczona zostawać sama, gdyż chorowała i trzeba było jej pilnować. Poza tym była w takim stresie, że załatwiała się w pokoju w chwili zamknięcia się drzwi za mną.

Czekaliśmy aż dojdzie do siebie i poczuje się pewniej w domu. W wieku 5 miesięcy była operowana, czyli znowu nie mogła zostać sama.
W końcu kiedy skończyła pół roku zaczęłyśmy intensywne ćwiczenia.
Najpierw kiedy leżała spokojnie, wstawałam i zaczynałam się ubierać, totalne bez słowa, nie patrzyłam na nią, nie zawracałam uwagę że sie podniosła i coś kombinowała. Stałam w korytarzu i zakładałam kurtkę, buty itd. A jak już się ubrała, to sie rozebrałam i siadałam znowu do kompa.

Powtarzałam to po 50 razy dziennie (wiadomo jak mi starczyło czasu) i kiedy już kątem oka widziałam, że ona nawet się nie podnosi z legowiska, albo tylko patrzy, bez piszczenia, denerwowania, kręcenia się niespokojnego wtedy zdecydowałam się wyjść za drzwi i ledwo je zamknęłam to otworzyłam i zaczynałam się rozbierać (cały czas totalnie ignorując psa, słowem się do niej nie odezwałam). Znowu powtarzałam to kilkanaście razy.

Wydłużałam ten czas powoli, bardzo powoli, 1 minuta, dwie itd.

I pamiętaj żeby nie stać pod drzwiami i nie nasłuchiwać , bo pies to czuje, wie że tam stoisz i czekasz.

Ja mieszkam w bloku, więc nawet "wołałam" windę na 7 piętro otwierałam drzwi, zjeżdżałam na parter i zaraz wjeżdżałam na górę i wchodziłam do domu.

Musiałam to robić takimi maluśkimi kroczkami, bo większe sprawiały, że Bora zaczynała znowu wyć.

I kiedy wracałam i widziałam, że jest wszystko oki, nie jest nabrudzone, nic nie zniszczyła itd to rzucałam jej ciacho pod łapy, ale nie witałam się z wielką ekscytacją tylko "Masz, dobry pies, grzeczna byłaś". To wszystko.

Po tygodniu mogłam już wyjść i wyrzucić śmieci. Po dwóch wyszłam do kiosku po gazety. Po 2 miesiącach wychodziłam do marketu na pół godziny. ZAWSZE wracałam z czymś dla niej - ciacho, zabawka, kość , no cokolwiek.

I podstawa- nigdy nie mów "zostań, pilnuj domu, pańcia zaraz wróci, bądź grzeczny itd" kiedy wychodzisz. Podnosisz niepotrzebnie adrenalinę i sprawiasz, że pies zwraca uwagę że wychodzisz. Tak, ma widzieć, że zamykają się na tobą drzwi, ale bez tych wylewnych pożegnań. Wstajesz, ubierasz się, wychodzisz. Psa nie widzisz. Wracasz, nagroda - ciacho i "Brawo, mądry pies ,był bardzo grzeczny" i koniec, bez szału.

Pies ma pojąć, że twoje wyjście to nic takiego, że zaraz wrócisz i jeszcze dasz ciacho w nagrodę.
Jakbyś miała pytania, pisz.

Aha, ja zostawiałam Borze tylko mój pokój i korytarz, reszta drzwi była pozamykana. Zostawiałam jej zabawki, czasem rzuciłam kilka chrupek na legowisko zanim wyszłam.

BlueDiego - 27-07-2008, 22:06

Bora, jestem pod wrażeniem, doskonała metoda... Sama ją wymyśliłaś? :)
Bora - 27-07-2008, 22:36

BlueDiego, nie do końca sama :) Czytałam o tym, że należy to robić stopniowo i ignorować psa wychodząc z domu.
Resztę musiałam dopracować gdyż Bora była bardzo "wymagającym uczniem" i metody o których czytałam niestety nie wystarczały. Pewnie sprawdziłyby się w przypadku normalnego przyzwyczajania do samotności ale nie wystarczyły przy leczeniu lęku przed rozstaniem.
Dziękuję za słowa uznania. :girl:

Ryniu - 28-07-2008, 07:38

Co prawda, Enzo rzadko zostaje sam, ale jak już to kiedyś przy wyjściu dawałem mu małą kość prasowaną. Tak, że było to małe przekupstwo, ale za to skuteczne. Teraz nie ma żadnych problemów.
radka2 - 27-05-2010, 18:34
Temat postu: Wyjście z domu .......
Witam i proszę o pomoc.
Moja sunia 8 miesięczna jest super grzeczna ale problem mam z wyjściem z domu.
Jak zostaje sama to wyje niemożliwie, rzuca się na drzwi, drapie i tak w kółko .
Sąsiedzi są strasznie wkurzeni,jest z nami od 5 dniu .
Jeśli ktoś miał taki problem tto prosze o rade,,
W tym czasie jak jest sama w domu nie robi kupki i siusiu jest wszystko ok, ale to wycie .....

dzionga - 27-05-2010, 19:44

mam podobny problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
she2010 - 27-05-2010, 19:51

Mam ten sam problem, jak idę do pracy (blisko domu i jak jest ładna pogoda to zostawiam Aresa w domu przez 5 min płacze ale, przed wyjściem zostawiam mu całą masę zabawek i Ares nie zauważa nawet że mnie nie ma ;* Pieska trzeba czymś zająć w czasie gdy nas nie ma i będzie dobrze ;* ;* ;* ;* ;*
dzionga - 27-05-2010, 20:09

she2010, Hmm. Moja claire ma 8 miesięcy i najchętniej chodziła by za mną krok w krok. I takie zabawki itp. nie działają na nią.
bietka1 - 27-05-2010, 20:15

Na lęk separacyjny (bo to jest powodem tej rozpaczy psiaków po wyjściu właściciela) szkoleniowcy polecają klatkę. Ale żeby psiak potraktował to jako bezpieczne schronienie na czas samotności w domu, trzeba go najpierw do niej mądrze przyzwyczaić. Sama z tego nie korzystałam, bo nie miałam jeszcze psa, który by miał problemy z zostawaniem w domu.
dzionga - 27-05-2010, 20:25

bietka1, w sumie to claire nie boi sie zostawac w domu,ale chce być cały czas przy mnie.
bietka1 - 27-05-2010, 22:53

radka2 napisał/a:
Jak zostaje sama to wyje niemożliwie, rzuca się na drzwi, drapie i tak w kółko .

dzionga napisał/a:
mam podobny problem

dzionga napisał/a:
w sumie to claire nie boi sie zostawac w domu

no to już się nie odzywam, bo najwyraźniej nie wiem, co czytam :$ :)

AnTrOpKa - 28-05-2010, 00:36

Jest na to rada, kiedyś Bora, bardzo fajnie to opisywała w którymś temacie. Mianowicie należy nie zwracać uwagi na psa podczas wychodzenia, nie żegnać się z nim a także nie witać po powrocie, tak, żeby nie była to dla niego ekscytująca czynność. Jednak zeby osiagnac efekt nalezy z psem cwiczyc. Robimy to w ten sposob, ze np. siedzimy sobie na kanapie, nagle wstajemy i idziemy do drzwi nie zwracajac przy tym uwagi na psa. Wychodzimy za drzwi, czekamy 2 minuty i wracamy. Nie witamy sie z psem tylko z powrotem siadamy na kanape. Po jakims czasie czynnosc powtarzamy. Robimy tak dopoki pies nie zacznie sie juz tak nadmiernie interesowac tym, ze znikamy na dwie minuty. Jesli po naszym powrocie z tych dwoch minut za drzwiami, byl grzeczny to rzucamy mu pod nogi smaczka (dalej sie z nim nie witajac). Pozniej czas wyjscia wydluzamy do 5 minut i ten sam schemat. Jak zacznie być spokojny to rzucamy smaczka. Nastepnie 10 minu, 15 az dojdziemy do zamierzonego celu - czyli pies bedzie spokojnie czekal w domu na wlasciciela i zajmowal sie sobą :)
AnTrOpKa - 28-05-2010, 00:44

Poczytaj tutaj: http://forum.labradory.or...EAk+separacyjny
Paulinna - 28-05-2010, 09:14

Ważne jest żeby nie wchodzić do domu w momencie kiedy pies piszczy, szczeka czy wyje- wchodzimy dopiero jak już się uspokoi i chwalimy go za to.
Początkowo wychodź na kilka minut a może i sekund tak żeby sunia nie zdążyła szczeknąć i daj jej smaczka :-P Zostaw jej włączone radio czy telewizor, daj zabawkę która ją wciągnie na dłużej :-P i tak jak było wspomniane nie żegnaj się z nią ale wychodź na jej oczach żeby wiedziała że teraz na jakiś czas zostaje sama :lookdown:

dzionga - 28-05-2010, 09:33

bietka1, Przepraszm.. zle to napisałam. Mi chodzi o to że Claire nie piszczy pod moją nieobecność. Ona po prostu piszczy i drapie w drzwi mojego pokoju gdy ją zostawiam sama.
kathleenbrick - 07-07-2010, 08:45
Temat postu: Stres jak zostaje sam.
Witam

Odkąd wzieliśmy Amberasa jestem z mężem na urlopie i maluch nie musi zostawać na wiele godzin sam. Zaczynamy go jednak przyzwyczajać do tego stopniowo i wychodzimy na krótki czas z domu. Początkowo bardzo piszczał, ale kiedy został nagradzany za ciszę ( wracałam jak był cichutko i dostawał smaczka oraz pochwałę) już nie hałasuje tak bardzo. Niestety cały czas jest bardzo zestresowany naszą nieobecością. Jak wracamy biega zziajany i zdyszany po całym mieszkaniu. Bez względu na to na jak krótko wychodzimy zdąży się również załatwić.
Piesek bardzo się do mnie przywiązał, chodzi za mna krok w krok i bez względnu na to jak mocno by nie spał, to jak tylko wychodzę z pokoju, drzepcze za mną i kładzie się przy moich nogach tam gdzie akurat jestem.
Oczywiście kiedy korzystam z toalety lub łazienki nie ma tam wstępu i zostaje za drzwiami, już teraz jest cichutko, ale nie idzie na swoje posłanko, tylko śpi pod drzwiami i czeka jak wyjdę.
W nocy nie śpi na posłaniu tylko przy naszym łóżku w sypialni (od mojej strony - oczywiście)

Ponieważ wiele sie naczytałam o niszczycielskiej naturze labków, wolałabym również dla jego bezpieczeństwa nie pozostawiać go samego mającego do dyspozycji całe mieszkanie. Zdecydowaliśmy się przeznaczyć dla niego jeden pokój (akurat stoi jeszcze pusty) i tam wstawić jego legowisko, zabawki, miskę z wodą. Czekamy jeszcze tylko na specjalną bramkę montowaną w przejściu (wysokość 1m) aby nie zamykać mu drzwi tylko tę bramkę (zrobić z pokoju formę wielkiego kojca) Oczywiście kiedy będziemy w domu psiak będzie miał do dyspozycji całe mieszkanie.

Martwię się jednak jak to będzie kiedy w poniedziałek pójdziemy z mężem do pracy.
Czy jest szansa, że z czasem przestanie się tak stresować, a może znacie jekieś sopsoby na ograniczenie takich zachowań.

Poradzcie proszę.

i3l4z0 - 07-07-2010, 09:34

Zacznij od dziś zostawiać pieska w tym pokoju z masą zabawek i gryzaków ,możesz też zostawić mu tam jakąś rzecz przesiąknięta twoim zapachem np bluzę której już nie nosisz, zastawiając mu przejście jakąś płyta czy czymkolwiek czego nie będzie w stanie pokonać. Najpierw niech posiedzi tam jakiś czas jak jesteście w domu, będzie słyszał gwar domowy ale będzie izolowany od Ciebie tak by wiedział że czasem tak trzeba. Oczywiście nagradzaj pieska za ciszę. Jeśli będzie spokojny przy następnej próbie zostawienia psiaka samego w pokoju wyjdźcie na dłuższą chwilkę np 20 min zostawiając w pokoju obok włączony telewizor lub radio dzięki temu piesek nie będzie czuł się totalnie sam w domu.

Trochę mało czasu zostało wam jednak na te ćwiczenia a dobrze by było by piesek został na co najmniej 2h sam w domu do poniedziałku nim wyjdziecie na 8h. Zostawiajcie mu zawsze włączone radio lub tv w jakimś innym pomieszczeniu dopóki piesek się nie przyzwyczai do samotności :)
No i życzę powodzenia, maluch szybko się przyzwyczai :)

kathleenbrick - 09-07-2010, 22:18

Dzięki i3l4z0 :)

Mam jeszcze pytanie:

Jak długo wasze psiaki pozostają same w domu?

agus - 10-07-2010, 07:25

Moj labrador zostaje sam w calym mieszkaniu i nic nie narozrabia ale ma 2.5 roku im wiecej przestrzeni tym mniej niszczy tak samo bylo Z Sonia mialam ja od szczeniaczka niestety 2 lata temu umarla. :( .Tagus zostaje sam po 8h czsami 9h i jest grzeczny...
tenshii - 10-07-2010, 07:41

Teyla najdłużej była sama chyba 5 godzin.
Ale jest grzeczna :) Śpi sobie :)

dzionga - 10-07-2010, 07:46

Zawsze staram się aby Claire nie była sama pod moją nieobecność.. ,ale wczoraj nie było mnie 8h i była bardzo grzeczna ;) (odpukać)
kijana - 05-08-2010, 17:47

Mój zostawał standardowo po 5-6 godzin prawie codziennie. Ale od jakiegoś czasu są dni że musi bidulek siedzieć sam w domku po 8-9 godzin. Ale od małego był nauczony.
Dobrą metodą jest to tak jak ktoś napisał na początku tego tematu żeby psu dawać jakąś zabawkę albo smakołyk z dłuższym terminem rozpracowania. Ja swojemu jak był mały dawałem kongo albo kostkę prasowaną.
Teraz jak jest już duży to przed wyjściem daje mu ciasteczko i cześć.
Jak to powiedziała kiedyś moja mama "Virus jest najgrzeczniejszy chyba jak jest sam w domu" . I tak jest.
No chyba że nie schowam butów przed wyjściem

radka2 - 20-08-2010, 18:58

Witam, muszę się pochwalić, po dwóch miesiącach moja sunia zrobiła się aniołem. Własnie minął pracowity tydzień. Cała nasza trójka wychodziła do pracy o 5.30 i o dziwo, mogliśmy spokojnie wyjść. Nie było wycia, skrobania do drzwi, szczekania, oprócz pogryzienia paru rzeczy (nasza wina bo nie schowaliśmy). /jak to się stało ? Zostawiłam jej otwarty pokój syna, mój pokój, kuchnie i korytarz :haha: Sąsiedzi myśleli ,że oddałam psa bo cicho jak makiem zasiał. Nauczyła się pięknie chodzić na smyczy, śpi w swoim legowisku i jestem z niej dumna. Nie myślałam ,że tak szybko się nauczy, a jest z nami 2 miesiące a ona ma 11 miesięcy. Nie wiem co robili z nią poprzedni właściciele ale chyba nic i dlatego ją oddali bo nie mogli dać sobie z nią rady, a wystarczy trochę cierpliwości i serca. Pozdrawiam
Gocha2606 - 20-08-2010, 20:59

To cudownie!
Ja myślę, że po prostu suczka trafiła do mądrych i odpowiedzialnych ludzi i potraficie ją zrozumieć i się z nią porozumieć, a ona zaczyna pomału stawać się Waszym najlepszym przyjacielem. ;D

Powodzenia w dalszym, wspólnym życiu.

siedlar - 20-08-2010, 21:53

U nas do 10ego miesiąca była rzeźnia, były kości prasowane itp a jak sie skończyło to w ruch szły buty, śmieci, co tylko udało mu się targać i tak jakoś po tym czasie mu to minęło teraz oboje wychodzimy do pracy, żegnam sie z nim zawsze i witam po powrocie, po prostu anioł, do sklepu idę też żadnego problemu nawet szczekania, szczerze powiem że to chyba przypadek, taki charakter :-P
Karoola - 21-08-2010, 12:29

Gratuluję tak szybkich sukcesów! Aż serce się raduje, gdy widzimy taką metamorfozę! Labki to naprawdę mądre psiaki! :haha: ;* ;* ;*
agata01510 - 24-08-2010, 11:41

Świetnie,że wszystko się ułożyło,to oznacza dobre wychowanie i więź między Wami :haha: :haha: :haha: pozdrawiam
kathleenbrick - 08-09-2010, 17:20

U nas zmiana. Bramka poszła w odstawkę bo była porażką, ale zawożenie psiaka codziennie do mamy także nie jest rozwiązaniem na dłuższą metę. Nie dość, że coraz bardziej zaczyna się do niej przyzwyczajać, to jeszcze psiak mamy nie toleruje Ambiego. Od trzech dni zostaje sam u nas w mieszkaniu. Ma do dyspozycji salon, kuchnię i przedpokój. Najważniejsze, że już nie przeżywa rozstania wyjąc i szczekając - jest cichutko. Niestety we wtorek chyba nie domknęłam łazienki i zrobił w niej prawdziwe spustoszenie. Wszytskoz pralki ściągnięte, w wannie też był i wszystkie stojące na niej kosmetyki przytachał do salonu. Wszystko co znajdowało się poza jego wzrokiem pościągał ( ze stołu, komody, blatu w kuchni) na szczęście nie poniszczył doszczętnie. Dziś nie zostawiliśmy mu nic. Stół puściutki, komoda puściutka, blat również. Dorwał się natomiast do półki nad oparciem kanapy i zżarł stojacą na niej drewnianą ramkę, potłukł szybkę i nadgryzł zdjęcie ze środka. :<
Na szczęście nie zrobił sobie krzywdy.

Pozdrawiamy.

nata - 08-09-2010, 19:18

kathleenbrick, ma chłopak fantazję :-P
kaha - 09-09-2010, 10:02

kathleenbrick, rzeczywiscie zdolniacha...
donka - 09-09-2010, 11:37

Witam
Moje szczęście ma już ponad dwa lata ale mam straszny problem z nim od małego zostawał sam w domu czasem był grzeczny, ale nie wiem ostatnio przechodzi sam siebie kurtki z przedpokoju musiały wyjechać, o butach nie wspomnę :( , po czym kosz na śmieci jest nagminnie rozwalony jak schowałam kosz to wisiał pojemnik z reklamówkami i niestety on też poszedł w ruch :cring: . Nie mam już pomysłów jak go uspokoić żeby nie szalał jak nie ma rodziny w domu.
Może ktoś ma jakieś sprawdzone i dobre pomysły z góry dziękuję.

habibbi - 09-09-2010, 14:20

może zostaw mu Konga napakowanego smakołykami ;)
mawi27 - 10-09-2010, 12:45

donka, ja mam ten sam problem, nie wiem co mam zrobic zeby nasz pies w koncu zaczal zostawac sam w domu, przeszlismy szkolenie, byl behawiorysta, kupilismy klatke, ma mase zabawek, moje bluzy zeby czul zapach, zabawki typu konga, nasze domowe wynalazki, jak butelka zakrecona z smakolykami i nadal zero poprawy. My juz nie wiemy jak mamy sobie z nim poradzic, zaczelismy ostatnio udostepniac mu czesc mieszkania nie zamykamy go juz w klatce bo zauwazylam ze ona go bardziej stresuje, ma wlaczony tv, no wiec jak dzisiaj wrocilam z pracy to zrzarl wieszak z przedpokoju a mialam taki ratanowy, poszlo krzeslo z kuchni, mase papierow ktore jakims cudem wyciagnal z szuflady, buszuje tez zdolniach po kuchni, zjadl maslo z maselniczka, wszystkie szmaty jakie potrafil wynalezc, wiec zniszczenia byly spore jak na 1,5 h samotnego siedzenia w domu, nadmieniam ze przed moim wyjsciem byl na godz spacerze ze ledwo wchodzil po schodach do mieszkania.

My juz rece rozkladamy, codziennie cwiczymy zostawianie go w domu, ubieramy sie rozbieramy, wychodzimy z domu wchodzimy ale zauwazylismy ze on juz zakumal ze to jedynie cwiczenia, ale jak wie ze szykuje sie konkretne wyjscie zaczyna sie meksyk, kurde kiedy to minie albo kiedy beda wyniki tej ciezkiej charowki

kathleenbrick - 10-09-2010, 13:14

Kochani chyba większośc z nas ma ten sam problem. Wczoraj Amberas zjadł mały podłużny wazoik stojący przy akwarium. W środku był bambus. Wazonik rozgniutł na pył. Nie wiem czy więcej zjadł czy poroznosił po mieszkaniu tego szkła, cud, że się nigdzie nie skaleczył. Oczywiście widok był straszny. Bambusik niestety też pożegnał się z życiem. Po drugiej stronie szafki z akwarium stał taki sam zestaw i ten na szczęście ocalał. Powędrował zatem gdzieś wyżej. Poza tym zaciągnął wielką kokosową wycieraczkę z przedpokoju do salonu i po śladach drobinek kokosa wnioskuję, że była ona zjadana wszędzie - na środku salonu, w kuchni, w posłaniu i na kanapie.

Te zniszczenia to jedno. Gorzej, że on sika nam na podłogę w salonie. Gazety w kuchni pozostawione do tego celu omija szerokim łukiem a załatwia się namiętnie w pokoju. Aby ochronić deski cała podłoga jest przykryta wykładziną PCV (najtańszą i dodam, że nie najpiekniejszą ) więc widok trochę nie najlepszy. Doradźcie jak mam go oduczyć załatwiania się w pokoju?

Pozdrawiamy.

kaha - 11-09-2010, 10:35

kathleenbrick, ktos to juz wczesniej napisał gdzies zeby pozbyc sie zapachu "satrego zalegajacego" moczu...tzn. uzyc dosc dobrych "czyscicieli" zeby zniwelowac zapach wszesniejszych siusków- zwróc uwage czy psiak zawsze wybiera to samo miejce na załatwianie sie i wyszoruj dokładnie te miejsca... bardzo mi przykro ze macie kłpoptki z Amberkiem- ale 3mam kciuki
Candylicious - 12-09-2010, 11:36

Jak Sabe zostawiliśmy samą w nomu wskoczyła na półkę i bawiła się moją komórką, MP3 i słuchawkami. :( Pogryzła wszystko komórka ( http://i56.tinypic.com/2l9s5qc.jpg ) na szczęście działa ale MP3 i słuchawki nie. :( Nie byłam na nią zła bo wiem że to moja wina ale jak wskoczyła na tą półkę to nie wiem. :doubt:
agna_w - 12-09-2010, 12:53

Ja tez mam problem z pozostaniem mojego Nugata w domu samego. Najdłużej był sam ok. 2 godzin. Po tym czasie idzie na siku i spacerek, potem wraca i znowu zostaje sam na kolejne 2 godziny.
Moje listwy od paneli są już typowo do wymiany... niestety coraz bardziej je obgryza :( . Ale ostatnio dałam mu taka wędzoną kość z zoologicznego i zajął się nią! Nawet jak po 2 h chciałam iść z nim na siku to wziął ją ze sobą na polko i nie chciał spacerować :P
Mam nadzieje ze to będzie dobre rozwiązanie na dłuższą metę :)
Mam jeszcze wciąż problem z wskakiwaniem Nugata na łóżko na którym śpię pod moją nieobecność. Jak wracam to spryciarz zeskakuje szybko z niego i udaje że do tam nie było! Oczywiście zeskok słychać nawet z innego pomieszczenia ze względu na panele... nie umiem go tego oduczyć. Oczywiście gdy ktoś jest w domu problem nie istnieje...

donka - 13-09-2010, 13:26

A czy kiedyś to minie?? w sumie wydawało by się, że to już dorosły pies a On dalej jak szczeniaczek, tylko trochę więcej ma siły i większe możliwości do niszczenia nawet doszło do tego, że w nocy podczas gdy my spaliśmy wszedł do córki pokoju i zajadał się jej kołdrą :( kupuje mu duże kości by się nimi zajął ale niestety nic nie działa powiem szczerze, że już nie mam siły do Niego. :cring:
Gocha2606 - 13-09-2010, 14:52

Tym osobom, które mają psy-demolki radziłabym po pierwsze zapewnienie psiakom odpowiedniej dawki ruchu, ale mądrego, spacery połączone nie tylko z samowolnym bieganiem, ale i szkoleniem czyli wysiłkiem umysłowym, a zakończone czymś spokojnym, żeby pies nie wracał do domu nakręcony, tylko wyciszony ( np. na koniec tropienie albo chodzenie spokojnie na luźnej smyczy).

Trzeba się też zastanowić, czy pies nie dostaje zbyt energetycznej karmy, której nie jest w stanie spalić i dlatego zamiast spać - rozrabia w domu.

Plus - UNIEMOŻLIWIANIE zachowań niszczycielskich.

Pies włazi na łóżko?
No to zamykajcie drzwi do sypialni albo połóżcie na tapczanie coś, co uniemożliwi mu tam wejście np. odwrócone krzesła. Nauczcie go gdzie może, a gdzie nie wolno mu wchodzić. Meble należą do człowieka, jeżeli psu wolno na nie włazić to tylko na zaproszenie człowieka, nigdy samemu i ma schodzić na komendę.

Pies demoluje pod nieobecność?
To trening klatkowy - to 2-3 tygodnie nauki, a potem psiak traktuje klateczkę jak bezpieczną norkę, w której zostaje na czas Waszego wyjścia z domu i sobie w niej odpoczywa. Oczywiście najpierw trzeba psa nauczyć , że klatka jest fajna, ale warto to zrobić i mieć spokój. ;D

Fajnie też zostawiać psu coś do roboty na czas naszej nieobecności - gryzak, kong wypchany pysznościami i doładowany pasztetem albo serkiem topionym ( można zamrozić, wtedy wystarcza na dłużej) - oczywiście ZAMIAST jednego posiłku.

mibec - 13-09-2010, 20:32

Gocha2606 napisał/a:
radziłabym po pierwsze zapewnienie psiakom odpowiedniej dawki ruchu, ale mądrego, spacery połączone nie tylko z samowolnym bieganiem, ale i szkoleniem czyli wysiłkiem umysłowym, a zakończone czymś spokojnym, żeby pies nie wracał do domu nakręcony, tylko wyciszony
obawiam się, że nie działa to na każdego psa. Mój po takim spacerze śpi max godzinę i wio... Jednak klatka się sprawdza; na początku byłam przeciwna, ale nie taki diabeł.....
agna_w - 14-09-2010, 08:23

Gocha2606 - krzesła na łóżko mówisz? dobry pomysł.. muszę z tym spróbować:) dzięki za radę:)
jkasia - 15-09-2010, 15:56

agna_w napisał/a:
krzesła na łóżko mówisz? dobry pomysł.

u nas nie działało. Zawsze jakos sie wepchnęła na łóżko a jeśli nie to jak trzeba było krzesła zdjąć to i tak sie pchała. Poza tym obgryzła nogi bo to były krzesła drewniane :(
U nas za to działają zabawy z psami. Jak pojde z Kasta na długi spacer to jest zmęczona ale szybko sie regeneruje i po godzinie już jest gotowa do zabawy. Ale jak pojdziemy na boisko gdzie spotyka sie ze swoimi kolegami psami i szaleje z nimi przez godzine lub dłużej to w domu pada jak zabita. :haha:

Aneti - 16-09-2010, 09:30

Ja po prostu sprzątam przed wyjściem z domu wszystko co może zniszczyć tj. wazony, doniczki, żeby nic takiego nie było w zasęgu jej wzroku. Z meblami nie mam problemu bo nigdy nie niszczyła nam mebli. Siusiu w domu tez zdarzyło jej się zrobić jak nas nie było do 8 miesiąca. Teraz juz jest spokojna, nie mam problemwó na 8 godz. moge ją samą zostawić bez zamykania jej w jednym pomieszczeniu.
Ja stosowałam ocet z wodą śmierdziała, ale w tym miejscu już się nie załatwiała.
Kongi zawsze zostawiam, czasami butelkę.

nata - 16-09-2010, 11:56

U nas też jest lepiej, jeżeli wszystkie pokoje ma otwarte. Pozamykana się buntuje, a tak jest spokój :lookdown:
aniam. - 23-09-2010, 20:18

Moja sunia nie zdazyla mi zdemolowac mieszkania. Weterynarz, hodowca i treserka od psiakow polecali mi kazdy z osobna klatke, kojec dla pieska. Wiec jak zjadla mi 3 kwiatka to kupilismy jej kojec i teraz na czas kiedy wychodze zamykam ja tam. Zastosowalam tez metode polecona przez weterynarza. NIE ZEGNAC SIE Z PSEM, bo inaczej gwarantowane, ze bedzie wyl i szczekal. Zapakowac psa do klatki, nie glaskac go ani nie dawac buziakow, ani nie obiecywac , ze sie wroci. Tylko zwyczajnie wyjsc. I pierwsze wyjscia u nas byly poparte popiskiwaniem, a teraz jest spokoj.
Franula - 24-09-2010, 08:30

Nigdy nie próbowałam klatek i nic nie mam uszkodzonego. Tak szczerze, to nie miałabym serca zostawić żadnego szczeniaka w klatce. Gdy wychodziliśmy wcześniej jak był malutki, to chwilkę pojęczał, a później poszedł spać. Teraz gdy widzi, że zakładamy buty, to już go to nic nie rusza. Zostawiamy go na podwórku, ponieważ kiedy wyjeżdżamy na dłużej, to nie chcemy, żeby się męczył (nie narobi w domu, za nic). Ogólnie jest żywiołowym, ale grzecznym psem. Nie trzeba na niego krzyczeć. Wystarczy kiedy przy wychodzeniu powiemy "Ty nie jedziesz z nami" i piesek robi out. :D
tenshii - 24-09-2010, 08:37

Franula, klatka tylko dla nas jest KLATKĄ. Jeśli dobrze przeprowadzi się trening klatkowy, a nie wpycha psa na siłe i zamyka, to klatka staje się jego norą, azylem. Pies sam idzie do niej spać, chrupać smakołyki, odpoczywać.

Bardzo dobrze się sprawdza w przypadku lęku separacyjnego.
aniam. napisał/a:
Zapakowac psa do klatki

Tak po prostu? Bez treningu? Komendy? To trochę ryzykowne.

aniam. napisał/a:
NIE ZEGNAC SIE Z PSEM, bo inaczej gwarantowane, ze bedzie wyl i szczekal

Nieprawda ;) Zawsze żegnam się z psem i nie wyje ani nie szczeka ;) Zależy od wychowania, charakteru i socjalizacji jaką przeszedł w hodowli szczeniak.

aniam. napisał/a:
nie obiecywac , ze sie wroci

Wątpię, że pies zrozumie takie obiecanki ;D

aniam. - 24-09-2010, 08:51

Cytat:
aniam. napisał/a:
Zapakowac psa do klatki

Tak po prostu? Bez treningu? Komendy? To trochę ryzykowne.

nieeee...oczywiscie jak jej kupilismy domek to zadzwonilismy do treserki z pytaniem i jak ja tam wlozyc...dala nam kilka wskazowek, tyle, ze okazaly sie niepotrzebne. Emi uznala klatke jako swoj azyl, jak dzieci przesadza z zabawa to wlasnie tam sie chowa,tam sobie spi, tam lezy i czesto gesto tam wieje z ukradziona niedozwolona rzecza. U nas nie bylo potrzeby specjalnych komend czy uczenia. Kiedy musze wyjsc daje jej cos do zabawy badz gryzienia i ona idzie, a jak nic nie mam to tylko jej zabawke daje do pyska i mowie " do lozka" . No i idzie.... czytalam o specjalnym szkoleniu, no ale u nas nie bylo potrzeby wiekszej.

Cytat:
Zależy od wychowania, charakteru i socjalizacji jaką przeszedł w hodowli szczeniak.


No tak mi sie tez wydaje, ale powtorzylam to co mi wet powiedzial. U nas poskutkowalo. Jak ja zaczynam glaskac to mysli, ze ide z nia na spacerek.

Silatan-Lira - 25-09-2010, 17:32

Są jeszcze takie specjalne kagańce w których pies swobodnie może się napić wody ale nie może pogryźć mebli, dywanów, i innych ciekawych rzeczy.
kaha - 27-09-2010, 18:51

tenshii napisał/a:
Nieprawda Zawsze żegnam się z psem i nie wyje ani nie szczeka Zależy od wychowania, charakteru i socjalizacji jaką przeszedł w hodowli szczeniak.
ja tez sie żegnam i Max "nie rozpacza"
Franula - 27-09-2010, 19:06

Mój pies również nigdy nie wył gdy się pożegnałam. Mi się zdaję, że jest bardziej uspokojony pożegnaniem, bo wie, że wychodzimy, a nie nagle znikamy.
kathleenbrick - 03-10-2010, 11:19

Witajcie Kochani.

Muszę się pochwalić, że od ostatniego zapisu i akcji z wazonikiem nic nie zostało w domu zniszczone. Fakt, że wiele małych przedmiotów zostało pochowanych ale przecież tyle pysznych sosnowych mebli, kanapa i ściany (czyli to wszystko co niekóre labki lubią najbardziej) jest dalej w jego zasięgu a tu nic. Czysto i spokojnie. Nie wyje, nie szczeka, nie niszczy. Kochany Pusak Amberaskowy. Jestem z niego tak dumna :D
Oczywiście codziennie przed wyjściem zostawiamy mu ucho świńskie do poskubania i wiele zabawek, ale nawet długich spacerów nie ma rano, bo ostatni aura nie sprzyjała, więc było siusiu i do domu.

Patrucjusz - 29-05-2011, 15:32

Bora, naprawdę świetny pomysł! Muszę zacząć wypróbować na Czoku ... Tyle, że my wychodzimy zazwyczaj na dłuższy czas :)
otomoto12 - 13-06-2011, 12:15

sweet;p
wojtasowa - 15-06-2011, 16:33

Wiecie co :D muszę się wam pochwalić, bo Gabby od samego początku jak zostawała sama w domu to powyła nie całą minutkę i już spokój i kładła się spać. Na razie najdłużej w domu była tylko 2h ale nic, ale to NIC nie pogryzła, tylko zsiusiała się na szmatę, którą przeznaczyliśmy do tego :) Zawsze włączamy jej przed wyjściem radio, dajemy kostkę prasowana albo ciasteczko i wychodzimy i jestem bardzo zadowolona :) Zastanawiam się tylko czy to się nie zmieni jak Gabby będzie zmieniać zęby, ale na tę okoliczność chcemy kupić to : http://www.kuchniapupila....rna,p1574458674 i liczymy, że się sprawdzi ;)
Labradore - 15-06-2011, 18:31

wojtasowa napisał/a:
Zastanawiam się tylko czy to się nie zmieni jak Gabby będzie zmieniać zęby, ale na tę okoliczność chcemy kupić to : http://www.kuchniapupila....rna,p1574458674 i liczymy, że się sprawdzi ;)


sprawdzi, sprawdzi. My mamy taką piłeczkę i naprawdę polecam! Tylko ze w Lunie tkwi diabeł wcielony i zgodnie stwierdzliśmy że taka mała piłeczka nie starczy na 4h więc Luna na czas naszej nieobecności zostaje w piwnicy, gdzie ma wszystko czego potrzebuje no i jakoś specjalnie nie narzeka bo jeszcze nie słyszałam żeby za nami piszczała... (jedynie ociąga sie przed wejściem , ale to chyba norma ;P )

lawenda.82 - 17-06-2011, 08:11

;* oj, nietszeba czytac, ksiazek takie super tu porady. mam podobny problem ale od dzis cwiczymy.
urwisek-to jego imie:) panicznie boi zostawac w domu, i na podwurku .w domu drapie drzwi,szczeka, a na pdwórku szuka drogi do ucieczki, szczeka,wymyslelismy kojec,ale morze jest inne rozwiazanie jakie sa wasze doswiadczenia

dominika92 - 17-06-2011, 11:05

ale kojec tak na stałe czy jak was nie ma w domu??
lawenda.82 - 17-06-2011, 11:39

mialam na mysli taki na podwurku , piesek by nieniszczyl , mieszkana,i moze by tak nieprzezywal rozstania.absolutnie nie na stale, tylko wtedy by tam przebywal gdy niebedzie nas w domu.np.wyjscie do sklepu, do szkoly po syna itp nie dluzej niz 30 min. urwis wszedzie z nami jezdzi .....
Chelsea - 17-06-2011, 11:58

dobrze, że Czesia jak zostaje sama w domu nie niszczy już :) zazwyczaj śpi pod drzwiami nie je i nie pije dopóki my nie wrócimy 8)
lawenda.82 - 23-06-2011, 18:39

a co powiecie na to adidasy naiki za 200 i telefon samsung wart z 200 jestem na -400, on zagyza tylko te wartosciowe przedmioty. :bad:
asiula_lab - 06-07-2011, 18:26

My też mamy problem z niszczeniem podczas nieobecności :bad: Nie ważne na ile zostaje i czego bym nie schowała to i tak zawsze coś wyczai :<
Zabrał się za gumoleum w kuchni, chodniki w przedpokoju a nawet doszło do tego,że swoje posłanie pogryzł i to już 2 razy. Oczywiście szyłam 2 dni :bad: ale teraz jak wychodzę to zamykam jego posłanie w pokoju a zostawiam sam kocyk. Ma dużo zabawek, zawsze mu cos zostawiam :kość, uszko lub kołeczka z kotłowni :-P bardzo lubi je obgryzać.
Czasami wychodzę na dwór na chwilkę albo do piwnicy (dosłownie3-5 min) wracam a Neo nie ma pod drzwiami tylko już jest w kuchni i szuka co by tu zbroić albo chodnik wywraca do góry nogami. Oczywiście ma dużo ruchu i zabawy. To na pewno lęk separacyjny :( Zastanawiam sie nad klatką tylko to troche duży wydatek ;]

siulentas - 06-07-2011, 18:37

moj maly ma na bank lek separacyjny. jak ja mam wyjc to wielke ''placze'' wycie i pzczenie. po trochy go zostawiam samego na kilka minut badz kilkadziesiat. jesli jestem w domu i aukurat robie cos np w ogrodku pies lamentuje w kuchni kilkanascie minut po czym idzie do salonu i kladzie sie na swoim koju. gdy wychodze dalej piesek przed tem ma dlugi aktywny spacer wiec piszczy 15-20 minut po czym kladzie sie spac pod drzwiami badz gdziekolwiek w salonie. zamykam go w salonie wlasnie ze wgledu na to iz moglby cos zniszczyc oczywiscie nie zaluje na to jedynie nie chce by sobie cos zrobil z tego wszyskiego. zostawiam mu na podlodze mnustwo gazet gdy wracam conajmniej czesc z nich jest ostro ''zczytana'' :-P dluzsze wypady jeszcze przed nami wiec zobaczymy jak to bedzie :)
Vicky - 07-07-2011, 20:39

Ja pieska co prawda jeszcze nie mam, ale się boję, że właśnie będzie taka reakcja na moje wychodzenie z domu typu piszczenie itd. Od razu chcę się dowiedzieć, czy piesek się przyzwyczai do zostawania samemu w domu? Jest jakis sposób na wyuczenie tego?
siulentas - 07-07-2011, 20:54

nooooo napewno musi zostawac sam :-P wtedy sie przyzwyczai i najlepiej jak od samego poczatku bedzie sie tego uczyl. moj niestety jest ze mna 24h na dobe i moj blad polega na tym ze nie czesto go zostawiam a wczesniej wogole nie zostawal sam... wiec teraz powoli musze go przyzwyczajac do przebywania samemu
SandraiToffik - 08-07-2011, 06:32

Moja psina może zostać sama w mieszkaniu nawet kilka godz. - i tak wszystko pozostaje w nienaruszonym stanie.

Dobrym rozwiązaniem jest zapewnienie czworonogowi zajęcia podczas naszej nieobecności. Warto zakupić mu tzw. "konga", z którego będzie próbował wydostać jedzenie. W ten sposób zajmie się czymś pożytecznym.

KT - 08-07-2011, 06:47

Jak wychodzimy z domu to Vegas zazwyczaj śpi w tym czasie. Jeszcze jakieś 3 miesiące temu zamykalismy go w klatce - też wtedy spal. Odkąd zrobilo sie cieplo, nie zamykamy go w klatce bo jest mu cieplo. W klatce ma dywanik (na spodzie) i 2 koce (żeby nie lezal na prętach od klatki) - wiec pewnie bylo mu cieplo i wolal chlodniejsze plytki w przedpokoju i kuchni.
Na początku zostawialiśmy go samego na b.krótko - 30min, pózniej 1h, 2h. Ostatnio nie ma problemu jeśli musimy wyskoczyć na przyklad "do cioci na imieniny". Wtedy dluzszy spacer przed wyjściem i na 4h można iść. Oczywiście (od dawna) bez zamykania w klatce. Kiedyś nawet przegieliśmy i wróciliśmy po 5h oczekując potoku w przedpokoju, ale nic nie bylo :)

Polecam klatke. Zakupiliśmy ją żeby nie narobil szkód w domu podczas rozląki. Szkody i tak są, ale myslę że dzięki niej zmniejszyliśmy je o 50%.

asiula_lab - 08-07-2011, 17:35

siulentas napisał/a:
napewno musi zostawac sam :-P wtedy sie przyzwyczai i najlepiej jak od samego poczatku bedzie sie tego uczyl

Zgadzam się z tym :haha: lecz my nie mieliśmy takiej możliwości ponieważ nasz skarb jest z nami od 1,5 miesiąca. Choć aktualnie nie pracuje i cały czas jestem w domu to codziennie staram się go samego zostawiać tak na 30 min do godz. Ale tornado i tak przez dom przechodzi :bad:

siulentas - 08-07-2011, 18:12

asiula_lab, no to tak jak ja obecnie nie pracuje i nie zawsze jest gdzie i po co pojsc badz nie sprzyja pogoda. tez staram sie go czesto zostawiac jednak on marudzi 15-20 min i spi ewentualnie narwie gazet i tyle jak narazie. ma kule smakule i konga ale to zajecie na 20 minut moze :) szybko sie z tym rozprawia hehe
Chelsea - 08-07-2011, 18:16

Czesia przeważnie śpi jak Nas nie ma wtedy nie je ani nie pije, a jak nie śpi to wygląda przez okno :D
donia457 - 08-07-2011, 20:13

Redka jest grzeczna jak zostaje w domu,
monia899 - 08-07-2011, 21:42

Od kiedy Labi z nami zamieszkał, starałam się go nauczyć zostawania w domu. Na początku były to krótkie okresy np. po kilka minut, obecnie nie ma problemu by został sam nawet kilka godzin. Kiedy wychodzimy na dłużej, zostawiamy go jednak w garażu, tam jest bezpieczny i mam pewność, że nie narobi jakiś większych szkód.
zanka - 20-07-2011, 19:56

nie wiedziałam, że jest coś takiego świetna sprawa;) my uczymy Largo od samego początku. najgorzej był za pierwszym razem - wyszliśmy na dosłownie 10 minut, a lament był tak głośny, że słyszałam go na ulicy. Ale postanowiłam uczyć go dalej. Ostatnio został sam na 3 godziny, a po powrocie okazało sie, że wszystko jest na swoim miejscu. mądry z niego chłopczyk :) )
effcyk - 04-08-2011, 14:35

Nestoś nigdy nie miał problemu z zostaniem samemu :) oraz nie wyjdzie/ucieknie z podwórka - nawet jeśli ma okazję zwiać za jakimś psem co biega po ulicy, dziś przypadkowo bramę zostawiłam otwartą ( przypomniało mi się po 2 h, ale zdarzało się to już pare razy wcześniej ) , a on będąc na dworze nie wyszedł z podwórka , tylko grzecznie leżał na dworze :) nawet jak sie kosi trawę przed podwórkiem czy obcina żywopłot i furtki oraz brama jest otwarta na oścież, to nawet na krok nie wyjdzie :)
Ewelina - 04-08-2011, 14:36

effcyk, To tak jak Yoko :) Ona też nie ruszy się na krok :)
Chelsea - 04-08-2011, 14:39

U nas Czesia znowu zaczyna niszczyć jak zostaje sama w domu :bad: wytapetowałam przedpokój w zeszły piątek dziś czwartek a ściana wygląda jakby tsunami przeszło przez nią :bad: :bad: :bad:
SandraiToffik - 04-08-2011, 14:57

Chelsea, myślałaś o zakupie klatki?
Flotkowa - 16-08-2011, 08:58

Witam wszystkich miłośników labków!

Chciałam się dowiedzieć, czy ktoś z Was miał jakieś doświadczenia z wykorzystaniem drewnianego kojca (takiego dziecięcego) zamiast klatki kennelowej dla psa. Nasz 2,5- miesięczny Floti będzie zostawał na kilka godzin sam i chcielibyśmy, żeby zostawał w kojcu (ośmiokątny, spory), ale w domu. Nie chcemy, żeby z nudów pogryzł nam meble czy wyrywał gniazdka - a już przejawia takie skłonności. Kiedy jesteśmy w domu, kontrolujemy sytuację, uczymy go i dajemy różne gryzaki. Mamy spory kojec z drutu metalowego, ale myślę, że jest on zbyt lekki i mało stabilny dla rozszalałego czasem pieska.

Czy ktoś używał takiego kojca w domu?
Czy używacie klatki i jak długo?

donia457 - 16-08-2011, 09:52

ja klatki nie mam dla psa ,nieuzywam, Reda jak zostaje sama w domu to zamykamy ja w kuchni jak gdzies idziemy na dluzej ma tam otwarte okno,zabawki,miski,
czasami zostawiamy ja niezamykajac jej w kuchni, jak narazie zadnych wiekszych szkod nam nie zrobila,
o klatce mysle zeby kupic ,ale tylko zmysla o wystawach

ktosia - 16-08-2011, 09:57

Flotkowa napisał/a:
drewnianego kojca

ja doświadczenia nie mam ale wyczucie, że moja Nera szybko obróciła by go w drzazgi :)

donia457 - 16-08-2011, 10:08

ja nie widze drewnianego kojca przy labie,zaraz by go zjadl,
mibec - 16-08-2011, 11:24

Flotkowa, a jak solidny jest ten kojec? Uczyliscie juz zostawania w nim?
Flotkowa - 16-08-2011, 12:05

Dziękuję Wam za błyskawiczne odpowiedzi!

Cytat:
a jak solidny jest ten kojec? Uczyliscie już zostawania w nim?



Nad drewnianym kojcem się właśnie zastanawiam - to jest zwykły kojec dla dzieci - trudno mi powiedzieć o wytrzymałości - bo, kiedy moje dzieci były małe kupiłam plastikowy z siatką (niestety!). Taki kojec jest na allegro http://allegro.pl/w74-duz...1752236601.html

A może go dodatkowo czymś obić? W sumie jak ma gryźć drewno , to może niech gryzie kojcowe, a nie gałki albo nogi od stołu (już próbuje).

Cytat:
Reda jak zostaje sama w domu to zamykamy ja w kuchni
.
No właśnie układ na parterze mamy taki, że i kuchnia i przedsionek są za małe. Pies może być tylko w salonie.
Jest jeszcze problem schodów na I piętro, na które pies wchodzi, ale w połowie boi się, że spadnie.

Po schodach na skarpę w ogrodzie śmiga i w górę i w dół, choć nie próbowaliśmy go w żaden sposób zachęcać (bo my martwimy się o jego stawy, a on nie ...).

Dziś pies wszedł sam do kojca "króliczego" , który stoi w ogrodzie (królika w nim nie było) trochę w nim pogryzł patyk po czym wyszedł z patykiem w pysku.
Kojec jest taki jaki w ofercie ma np sklep Karusek (http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=2671&cat=486) tyle, że 8 ścianek.
Nie wiem, czy utrzyma w razie czego napór labcia, zwłaszcza jeśli stanie na panelowej podłodze.




PS. pieska mamy od 10 dni, więc się z nim na razie zapoznajemy. Na razie jesteśmy w domu lub w ogrodzie, a pies z nami, ale od września będzie zostawałam sam

mibec - 16-08-2011, 12:11

Flotkowa, chyba lepsza będzie klatka, bo nawet jak nie zgryzie tego kojca to za kilka tygodni wyjdzie gora - skoro od września ma zostawać sam to bardzo mało czasu na trening Wam zostało.
Flotkowa napisał/a:
jak ma gryźć drewno , to może niech gryzie kojcowe
najlepiej niech wcale drewna nie gryzie.
Flotkowa napisał/a:
problem schodów
zastaw czyms schody, a jak podrosnie naucz ze na schody wolno wchodzic tylko za pozwoleniem.
Flotkowa - 16-08-2011, 13:29

mibec napisał/a:
Flotkowa, chyba lepsza będzie klatka,
Jakoś mnie przeraża perspektywa zamykania psa, nawet za jego aprobatą i pomimo lektur.
Flotkowa napisał/a:
jak ma gryźć drewno , to może niech gryzie kojcowe
najlepiej niech wcale drewna nie gryzie.

Ba! Kiedy już zaczął, pomimo starań całej rodziny ...

Flotkowa napisał/a:
problem schodów zastaw czyms schody, a jak podrosnie naucz ze na schody wolno wchodzic tylko za pozwoleniem.

To jest rozsądna rada, też o tym myśleliśmy, ale nie wiem jak to wyjdzie w praktyce. Na razie uczę dzieci, żeby nie biegały po schodach, żeby nie zachęcać psa do wyczynów.
Martwie się, że pies jak się tylko bezpieczniej sie poczuje, poleci za dziećmi - a te biegają w te i we wte.
W ogrodzie, jak pisałam, pies się już nie boi. Z początku wchodził na wysokośc ok 1, 5 m skarpy i się czołgał w dół. Po trzech dniach sam z siebie poleciał na samą górę - nawet nie wchodziliśmy tam, żeby nas nie widział . Teraz zbiega slalomem - widać, że to uwielbia. Skarpa jest dość stroma i ma ok. 5 m wysokości. Czemu pcha się jeszcze na schody ogrodowe - nie wiem.

ktosia - 16-08-2011, 13:31

drugi raz pisze tego posta więc może uda się wreszcie go załączyć :/

Flotkowa, już teraz poćwiczcie zostawanie samemu w domu choć na krótkie chwile bo we wrześniu jak zacznie zostawać sam na dłużej to będize to trudne dla Was, dla niego i dla sąsiadów.

mibec - 16-08-2011, 13:44

Flotkowa napisał/a:
Jakoś mnie przeraża perspektywa zamykania psa, nawet za jego aprobatą
doskonale Cie rozumiem, bo tak samo myślałam i Barney niezle nam zdemolował mieszkanie, a i tak nie potrafiłam się zdecydować. U nas życie podjęło decyzję i od tamtego czasu wiem, że klatka wcale nie jest taka straszna. Zwłaszcza, że demolka to nie tylko straty materialne - nigdy nie wiesz co wpadnie psu do głowy i jaką krzywdę sobie zrobi.
rafalkudlaty - 16-08-2011, 14:50

a ja poraz kolejny na tym forum polecę książkę Jan Farrell "Zapomniany język psów". pozycja ma ok 200str i można ją przeczytać w jeden wieczów. inną sprawą jest wprowadzenie w życie 4 zasad, które proponowane przez autorkę są lekarstwem na większość niechcianych psich zachowań, gdyż wymagają od nas-właścicieli innego spojrzenia na swojego czworonożnego przyjaciela. przyznam szczerze, iż była to pierwsza publikacja na temat psów, którą przeczytałem jeszcze zanim sprowadziłem bigiego do domu. w moim życiu przewinęło się kilka psów (głównie wilczurów) i z każdym był jakiś "problem", dlatego postanowiłem sobie, że w wypadku bigosa zastosuję się do rad zawartych w książce. dzisiaj, po 10miesiącach mam wspaniałego przyjaciela, z którym nie mam najmniejszych problemów, jest szczęśliwy, a przede wszystkim spełnia moje komendy w każdej sytuacji, dlatego że tego chce i mi ufa...
po co ograniczać psa i stosować doraźne środki zaradcze, kiedy można usunąć sam problem, który leży u źrodła takich zachowań.
mam nadzieję, że nie zostanę posądzony o promowanie piractwa, lecz gdyby ktoś był zainteresowany, a nie znalazł książki w sieci mogę podesłać na maila... :)

ktosia - 16-08-2011, 15:01

rafalkudlaty napisał/a:
mam nadzieję, że nie zostanę posądzony o promowanie piractwa, lecz gdyby ktoś był zainteresowany, a nie znalazł książki w sieci mogę podesłać na maila... :)

bez problemu można ją wygooglować bardzo szybko :) co zrobiłam po poleceniu przez Ciebie tej książki w innym wątku. A odnośnie tego tematu, to szczeniaka trzeba nauczyć zostawać samemu po prostu...

Flotkowa - 17-08-2011, 09:12

ktosia napisał/a:
już teraz poćwiczcie zostawanie samemu w domu


Tak, będziemy ćwiczyć. Akurat zostałam na tydzień sama, więc będę mogła skupić się na szkoleniu psa. Floti często śpi w domu, albo idzie wieczorem spać na dywanik przed łóżkiem, a ja nadal pracuje w ogrodzie i mnie nie widzi. Biorę to za dobrą monetę. Dziś pies został sam, drzemał, kiedy poszłam się rano kąpać i drzwi były zamknięte, zresztą do tej łazienki nie wolno mu wchodzić. Jak wróciłam spał nadal.

Odczuwa chyba brak dzieci - bo jak są, to jest straszny rejwach - sam wszedł strachliwie do połowy schodów - chyba chciał je obudzić. Pokazałam mu puste pokoje mówiąc, że dzieci wyjechały. Nie uwierzył, po pewnym czasie sam wspiął się na schody, żeby sprawdzić samemu pokoje ...

mibec napisał/a:
U nas życie podjęło decyzję i od tamtego czasu wiem, że klatka wcale nie jest taka straszna.

Mibec, to znaczy używasz klatki? Jeśli tak to jak długo zostawiasz psa?

rafalkudlaty napisał/a:
Jan Farrell "Zapomniany język psów"
- będę czytać. Jednak uważam, że do wielu hipotez należy podchodzić sceptycznie. Ostatecznie są to tylko nasze interpretacje wyników badań czy obserwacji. Widać to po upadku "teorii dominacji".
mibec - 17-08-2011, 09:35

Flotkowa napisał/a:
to znaczy używasz klatki? Jeśli tak to jak długo zostawiasz psa
uzywam od marca - po operacji lokci musielismy znacznie ograniczyc psu ruch; teraz Barney zostaje na 4 godziny rano, przyjezdzamy na przerwe i potem znowu na 4 godziny. W klatce ma miche z woda, kilka zabawek, dostaje mrozonego konga i inne smaczki np dental stixy; zawsze zostawiamy cichutko wlaczone radio. Pies wyraznie lubi swoja klatke - z kazda nowa zabawka, gryzakiem ucieka do klatki.
ktosia - 17-08-2011, 09:45

Flotkowa, ćwicz dużo :) np. wychodzenie i wracanie, pokazuj mu że to iż wychodzisz wcale nie oznacza że znikniesz na bardzo długo i nie wrócisz.
monika72 - 24-08-2011, 15:41

Chyba znalazłam złoty środek na Harrego ;) A mianowicie - wychodząc z domu daję maluchowi psi gryzak np. krążek ze skóry wołowej - twardy, jak piorun ;D . Jest nim tak pochłonięty ,że nie ma czasu się nudzić i tęsknić. Kiedy wracam do domku , a mały niczego nie zmaluje, nagradzam go jednym chrupkiem z karmy :) Jak dotąd, ta metoda skutkuje. Zobaczymy jak długo ;)
magda17 - 25-08-2011, 12:50

Gdy dostałam Majkę miała 7 tygodni. Już 2 dnia musiała zostać sama w domu na ok. 2 godz... Nie wiedziałam jak ona to przyjmie i rzeczywiście nie było najlepiej :( . Strasznie piszczała ale nie było innej rady musiała zostać... Tak było co jakiś czas i powoli, powoli Majka po prostu do tego przywykła przestała piszczeć, sikać itp. :) Teraz skończyła 3 miesiące i zostaje nawet na 7 godzin:) więc pewnie im wcześniej zacznie się tego uczyć tym lepiej :)
gio850327 - 29-08-2011, 12:53

Nie wiem czy dobrze robie ale odkąd mam Fado zostawał sam z początku godzinę albo dwie, zamykałam go w pokoju ponieważ roznosił przedpokój z pudlem rodziców. W tym czasie nie znieszczył nic przeważnie spał, ma swoje zabawki gryzaki itp. Na dniach się przeprowadzam i chce małemu wydzielić kuchnie i przedpokój do chodzenia podczas mojej nieobecności. Czy może zmniejszyc mu pole do np tylko kuchni? Ponieważ nie mam nigdzie drzwi tj w pokojach chce zastawic wejście klatką bo lubi w niej przebywać pod warunkiem że jest otwarta. Ktoś ma jakąs propozycję dla mnie?
Millka - 29-08-2011, 13:34

My mamy drzwi tylko do sypialni, do salonu kupilismy bramke jak dla malych dzieci, jak wychodzimy to zamykamy. Bramka jest drewniana, czasami ja podgryza, ale gonimy ze nie wolno. Widzialam ze sa do kupienia bramki aluminiowe sa drozsze ale takiej na pewno nie przegryzie. Maly ma do dyspozycji kuchnie i przedpokoj i wydaje mi sie ze to wystarcza, pod nasza nieobecnosc i tak spi.
gio850327 - 29-08-2011, 13:43

Millka widzę że masz podobnego pieska wiekiem a ile czasu cię nie ma ? ile wytrzymuje twój piesio? martwi mnie tylko co z kupką hehe czy jej no wiesz.....zje:(
magda17 - 29-08-2011, 14:16

Przepraszam, że się wtrącę ale moja labcia też jest w podobnym wieku i jeżeli mogę coś podpowiedzieć to swojej kupy nie zje raczej na pewno :) natomiast jeżeli chodzi o długość pozostawiania w domu to Maja zostaje na ok. 7 godz. i jest wszystko w porządku :)
dominika92 - 29-08-2011, 14:27

magda17, a skąd ta pewność? nasza jak była mała to niestety ale zjadała swoją kupkę ..więc różnie to bywa..
Millka - 29-08-2011, 14:50

gio850327, ja mam o tyle dobrze ze pracuje w domu i maly zostaje sam na okolo godzine jak wychodze na zakupy. Najdluzej byl sam ponad 8 godzin, musielismy wyjechac cala rodzina i nie mial kto z nim zostac. Czasami zostawiamy go na 5-6 godzin jak w weekend gdzies wychodzimy wieczorem. Na szczescie (tfu tfu) nie interesuje sie odchodami. Zaczynalismy z wyjsciami na 10-15 minut, pozniej coraz dluzej zostawal w domu i teraz nie ma problemu. Na poczatku zostawialam dyktafon zeby sprawdzic czy nie piszczy, ale byla cisza.
gio850327 - 29-08-2011, 15:14

dyktafon musiałabym ekstra kupić ewentualnie popytam znajomych, Magda17 możesz się wtrącać :D doceniam każdą rade zwłaszcza że masz malucha w podobnym wieku
dominika92 - 29-08-2011, 15:17

gio850327, my stawialiśmy laptopa na stole jeśli masz wmontowaną kamerkę to możesz nawet nagrać i potem zobaczyć jak się zachowywał :D
Aofie - 29-08-2011, 16:34

Witajcie,dzis moje malenstwo zostalo samo w domu :( wszedzie porozrzucalam zabawki, gryzaki ciacha konga wlaczylam radio I z ciezkim sercem poszlam do pracy :cring: Siedze I sie martwie co z moim maluchem :( za 15 minut koncze mam nadzieje ze wszystko bedzie ok :confused:
Millka - 29-08-2011, 17:12

gio850327, wiekszosc telefonow komorkowych ma juz wbudowany dyktafon, ja wlasnie tak nagrywalam marnego :D
Aofie - 29-08-2011, 18:24

Uwaga :) wróciłam do domu nic nie rozwalone piesio sobie spal radosc była przeogromna :haha: dziekuje wam wszystkim za rady ktore umiesciliscie na tym forum zastosowalam wszystkie -butelka, kong,przysmaki(te naturalne jak suszony kurczak),marchewka, radio :) poskutkowalo piesio caly nic mu sie nie stalo :D Przyznam ze bardzo sie bałam bo mamy Cobiego 3 tygodnie i caly czas siedzial w domu z moja siostra ktora byla u nas na wakacjach. Moja rada to zabespieczyc a najlepiej usunac wszystko co moze zaszkodzic pieskowi zostawic mu zajecie(pusta plastikowa butelka po wodzie mineralnej jest naprawde super) a powinno byc wszystko ok. Dodam ze ja zamknelam swojego pieska w pokoju zostawilam mu jeszcze otwarty korytarz i lazienke pozdrawiam :haha:
magda17 - 29-08-2011, 19:23

dominika92, przez to napisałam "raczej na pewno" :)
czarnyrudzielec - 11-09-2011, 16:39

Witam!
Jak tak czytam ile godzin Wasze labki zostają same to mam teraz potworne wyrzuty sumienia.Moja zostaje przez 5 dni w tygodniu zupełnie sama 8-9 godzin ponieważ wszyscy idziemy do pracy.Czasami jak wracam to salon pływa w strzępkach gazet,które zapomnę schować gdzieś do góry,a czasami jest zupełnie czysto.Nie załatwia się już dość długo w domu,potrafi przez ten cały czas wytrzymać.Jednak problem polega na tym,że jak już wrócę to nie pozwala mi usiąść nawet na 5 minut.Czasami wracam do domu potwornie zmęczona i chciałabym chociaż przez godzinkę odpocząć,a ona w ogóle mi na to nie pozwala,chodzi za mną krok w krok,nawet jak idę na 2 minuty do toalety,zaczepia,szczeka,patrzy na mnie tymi pięknymi,wielkimi oczętami.No i ja wtedy zamiast odpoczywać to cały swój wolny czas poświęcam jej dopóki nie pójdzie spać,czyli do godz. 23-24,a wstajemy o 5 rano (ona oczywiście ze mną).To wszystko dlatego że zostaje przez tyle godzin sama czy dlatego że jest jeszcze mała i ciągle chce się bawić czy po prostu dlatego że to labrador i potrzebuje być ciągle w ruchu?Nie wiem co mam robić!Nie mogę rzucić pracy bo nie będzie mnie stać by ją utrzymać.Proszę poradźcie coś!Czy ktoś miał podobny przypadek jak ja?Pozdrawiam wszystkich!

ktosia - 12-09-2011, 06:47

czarnyrudzielec, nie wiem jak Ty ale ja przy zabawie z moją wariatką właśnie odpoczywam, jest to mój sposób na to żeby po niej odpocząć, trochę wspólnej pracy umysłowej, trochę zabawy i wspólny spacerek.
Co do pływającego w strzępkach salonu to albo zacznijcie się przyzwyczajać do zostawania w klatce, albo wymęcz psa przed wyjściem i zostaw mu jakieś zabawki (u nas po długich poszukiwaniach wreszcie sprawdza się bańka wstańka z konga, plus jakaś butelka do zdewastowania) jedno i drugie wymaga sporego zaangażowania :) no albo przyzwyczajcie się do zniszczeń w domu.
Labek jak to labek, uwielbia towarzystwo ludzi :) i myślę, że zachowanie Twojego wynika po części ze wszystkich tych rzeczy, które wymieniłaś. Musisz go nauczyć, że jest czas dla Ciebie, dla niego i wasz wspólny. Moja gdy jestem w domu towarzyszy mi we wszystkim, ale na moich warunkach: w kuchni leży przed wejściem, gdy pracuje może leżeć obok na swoim legowisku i się gapić, a pani przed tv oznacza dla psa głaski na jej kolanach, ale tylko gdy ją zawołam.

ollinko - 12-09-2011, 09:22

bezka jest sama trzy dni w tygodniu, jakies szesc godzin. sama o tyle, ze jestem wtedy na gorze w sypialni i odsypiam nocna prace. troche szalala, choc z reka na sercu - wielkich szkod nie poczynila. zezarla kawalek tapety, pare kabli, odciela nas skutecznie od wii, jakas wkladna do butow. inna rzecz, ze zanim ja wzielam spodziewalam sie duzo wiekszych strat i kataklizmow :D
od czwartku mamy dla niej klatke, stoi sobie wymoszczona, pelna zabawek. i po raz pierwszy zamknelismy ja wczoraj na noc. rewelacja. rano wstalam, na spacerek. w chalupie porzadek, nie zdazyla nalac. pozbieralam maty treningowe na ktorych siusiala w czasie kwarantanny, zobaczymy. generalnie - i tak jestem zaskoczona jej inteligencja i checia wspolpracy. bezik jest the best :D

czarnyrudzielec - 12-09-2011, 17:03

Witam!
Więc tak zabawek ma chyba pół salonu począwszy od butelek kończąc na wszelkiego rodzaju gryzakach.Nie chce zamykać jej w klatce bo to mi się źle kojarzy-jak by była uwięziona.Codziennie około godziny jest tresowana,na spacerach spędzamy około 2-3 godzin no i plus zabawy ale jej ciągle mało.Ona nie potrafi zająć się sobą.Jak kładzie się koło mnie a ja nie reaguje na jej zaczepki to zasypia.Czy jej zachowanie ulegnie zmianie jak będzie starsza czy tak już zostanie na zawsze?Zachowanie dorosłego labka różni się czymkolwiek od szczeniaka?Pozdrawiam!

ktosia - 12-09-2011, 22:15

czarnyrudzielec napisał/a:
Ona nie potrafi zająć się sobą.Jak kładzie się koło mnie a ja nie reaguje na jej zaczepki to zasypia.
no to jak zasypia to chyba w porządku, że nie męczy Cię do skutku?
Lab potrzebuje towarzystwa ludzi i to się raczej nie zmieni, że po tym jak długo zostaje sama to później łaknie każdej minuty z Wami.
Z tego co dziewczyny piszą klatka nie gryzie, ja się na nią nie zdecydowałam bo fizycznie na nią nie mam miejsca. MOja ma 16 miesięcy i nadal nie mogę powiedzieć, że ufam jej jak zostaje sama bo wystarczy, że jest lekko nie wybiegana a na drugi dzień powstaje total demolka, gdy zostaje sama

Bora - 13-09-2011, 00:30

czarnyrudzielec napisał/a:
.Czy jej zachowanie ulegnie zmianie jak będzie starsza czy tak już zostanie na zawsze?

Uspokoję Cie, ulegnie zmianie. Sucza wyluzuje troche, wyciszy się, ustatkuje. Zgracie się ze sobą, będziecie porozumiewać się czasem bez słów. Pozna Twoje zwyczaje i zacznie je szanować, bo na razie to zna ale nie szanuje.
czarnyrudzielec napisał/a:
Zachowanie dorosłego labka różni się czymkolwiek od szczeniaka?

A jak myślisz ?:)
No jasne. Szczeniak jest głupiutki, wesolutki i wszędzie go pełno. Dorosły... wesolutki i wszędzie go pełno :D Zobaczysz że mała szybko się wszystkiego nauczy, częściej będzie spała w dzień, a raczej odpoczywała kiedy Ty np.pracujesz na laptopie. Teraz żąda 100% uwagi, bo jej sie nudzi, bo ją nosi, bo chce sie bawić, z czasem załapie że jest czas na zabawe i czas na drzemkę.

czarnyrudzielec - 13-09-2011, 21:48

Dziękuję,troszkę mnie uspokoiłaś!Dzisiaj była prawie 3 godziny na dworze bo była piękna pogoda (a w Holandii to rzadkość) ,i na dodatek spotkałyśmy małego amstaffa z którym prawie pół godziny ganiała i wykończona padła już przed 22.W domu dzisiaj też nic nie nabroiła,było czyściutko.Mam jeszcze jedno pytanie:czy ona powinna spać jeszcze w dzień po moim powrocie do domu czy dopiero na noc?Nie mam pojęcia ile godzin śpi jak ja jestem w pracy!Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!
effcyk - 15-09-2011, 08:26

wczoraj mój tata wyjechał z domu po mnie - nie zamykając bramy, wracamy a psiak leży pod drzewkiem na dworze, a brama otwarta :) znakiem tego mądry - nie wyszedł. Dziś rano mama pojechała do sklepu autem, zostawiła bramę otwartą, a ja z ciekawości wyjrzałam przez okno i oto co ujrzałam


moje kochane mądre psisko :greedy:

Zaznaczę, że każdy ale to każdy z moich wcześniejszych psów, od razu skorzystałby z okazji, żeby wyjść poniuchać sobie w trawce przed podwórkiem i poobwąchiwać słupy :-P

mibec - 15-09-2011, 08:38

effcyk madra psiunia ;* Ale to chyba cecha labow, bo moj robi tak samo - polozy sie i "pilnuje" :D
effcyk - 15-09-2011, 08:49

mibec, bo to takie przylepy są kochane :-P
kasiek - 15-09-2011, 11:20

effcyk, piekny widok :)
Flotkowa - 18-09-2011, 05:22

Witajcie!
Millka Myśmy też kupili bramkę, żeby Floti nie wchodził na schody
Millka napisał/a:
Bramka jest drewniana, czasami ja podgryza, ale gonimy ze nie wolno.

Ponieważ kilka osób ostrzegało mnie, że pies może rozgryźć drewniany kojec dla dzieci, zdecydowaliśmy się na zakup aluminiowej (jest na allegro, dość droga, ale naprawdę solidna). Martwiłam się, że Floti będzie się z nią szarpał, ale nie. Pies po prostu zaakceptował, że na górę nie idzie. Rano czeka na nas na ostatnim stopniu.
Także wszystkim polecam.

tamis20 - 01-10-2011, 06:35

Jutro wyjeżdzamy na wakacje, na 5 dni, Gloria zawsze wszedzie z nami jezdzila, ale teraz nie ma takiej opcji. Najdluzej bez naszej obecnosci zostaje na 8 h, powiem wam ze sie boje jak ona to zniesie. Zostaje w naszym mieszkaniu z moja mamcia. Do tego uzgodnislismy ze bedzie przychodzic do tesciowej ( Gloria raz dziennie musi u tesciówki "kawke" zaliczyć :-P ). Jak Wasze psiaki reagują na dłuższą Wasza nieobecność? nie chciałabym dygać 7h z powrotem i psuć innym wyjazdu.
SkOsiK - 01-10-2011, 09:41

moj pies polatal by ale doslownie 10 min i by wrocil juz nie raz tak bylo :) a u mnie w domu najdluzej mnie 3 dni nie bylo ale z mama siedzial :) to mama mowila ze tylko spal sikal i jadl nic wiecej a jak przyjechalem to tzw "MIŁOŚĆ KWITNIE" ! :D
Palinka - 01-10-2011, 14:09

tamis20 napisał/a:
Jak Wasze psiaki reagują na dłuższą Wasza nieobecność?

To pewnie zależy od psiaka :) Jak nie ma problemów z zostawaniem z innymi osobami, to jakoś to zniesie ;-) U nas nie ma żadnego problemu z młodym kiedy mnie nie ma - nie niszczy niczego, nie wyje, nie piszczy itp. Ale podobno jest zupełnie inny, taki jakiś ,,przygaszony" i wyraźnie czeka kiedy wrócę. Tylko obecnie nie ma mnie w domu najdłużej kilka czy kilkanaście godzin, ostatni raz wyjechałam bez niego na weekend rok temu. Ciężko byłoby mi teraz zostawić go na dłużej, więc prawie wszędzie zabieramy go ze sobą :)

mibec - 01-10-2011, 17:07

tamis20, też sie balam zostawić Barneya, ale ładnie to zniósł; pisałam o tym tu: http://forum.labradory.or...awi%E6&start=40
Miłych wakacji ;*

tamis20 - 01-10-2011, 21:24

Palinka napisał/a:
Ciężko byłoby mi teraz zostawić go na dłużej,

mi tez własnie, ale z drugiej strony nie mogę być "więźniem" psa. tym bardziej, ze bedzie miec bardzo dobra opiekę ludzi których zna.
mibec napisał/a:
Miłych wakacji


dziękuje ;*

gio850327 - 04-10-2011, 15:31

już poruszałam kiedys ten problem, mianowicie cały czas bije się z myslami co zrobić z moim pupilem, to znaczy przeprowadzka moja na dniach nastąpi z nią mój piesio ...bedziemy mieszkać sami póki co :) ja i mój Fado - opcja pozostawania 8 h albo co muszę jeszcze sprawdzić podróż 15 minutowa autobusem do mojego Taty który wiadomo podczas mojej nieobecności poszedł by z szczeniorkiem na dwór. Doradzcie co robic albo do jakiego okresu wypadałoby jeszcze pracować z małym jego zachowaniem czystości. Chyba że lepiej przyzwyczaić go do tego że musi czekać... ?
ktosia - 04-10-2011, 15:42

gio850327, 15 minutowa podróż autobusem to dla psa nic strasznego, a jak go nauczysz już teraz jeździć to im będzie starszy tym będzie Wam lepiej, i będziesz mogła go zabierać w różne miejsca! Ja moją przyzwyczajałam do różnych form podróży od drugie dnia kiedy była u mnie i teraz jeździ ze mną wszędzie! A anwet ścisk w autobusie nie jest dla niej straszny, po porstu siada sobie między moimi nogami a ja uważam na jej ogonek żeby nikt na nim nie stanął. Więc tym się moim zdaniem nie martw ;)
a do zostawania samej w domu... to też należy zacząć go przyzwyczajać, ale nie od razu od 8 godzin, zresztą może być problem jeśli nadal nie macie 100% treningu czystości ;)

gio850327 - 04-10-2011, 17:59

zostaje sam w domu na 4 h i jest ok, nie boi się jeśli chodzi o podróże to odkąd go mam jezdze z nim do weta to na miasto po coś. Wiem ze jest mały i powienien jeszcze byc pod kontrolą.
ktosia - 04-10-2011, 18:18

gio850327, bardziej chodziło mi o to, że on ma dopiero skończone 4 miesiące i może nie wytrzymać 8 godzin bez wyjścia na pole :) przez to, że moja szybko zostawała sama na długo nie raz to długo był problem z sikaniem w domu
gio850327 - 04-10-2011, 18:36

właśnie w zasadzie tez o to mi chodzi :) czyli nie pozostaje mi nic jak tatusia prosić :)
mibec - 11-10-2011, 14:55

Moje diable cwiczy zostawanie w domu, poza klatka..... ciagle gryze paznokcie wracajac do domu, ale (odpukac) chyba w koncu wyrosl z demolki....
neravia - 13-10-2011, 20:04

chciałam pochwalić moja 8-tygodniową czarną kuleczkę, która jest z nami dokładnie tydzień :haha: Sunia ładnie zostaje w domu, podczas naszej pracy, bez żadnego piszczenia, wycia itp.. do dyspozycji ma przedpokój, salon i duuużo zabawek,i póki co nie interesuje się meblami ;D
Nikaaa - 26-11-2011, 21:21

neravia napisał/a:
chciałam pochwalić moja 8-tygodniową czarną kuleczkę, która jest z nami dokładnie tydzień
Zazdroszczę ;) Moja Jesse ma straszliwy lęk przed separacją, zresztą trudno się dziwić, nigdy dotąd nie była sama. Całe szczęście ja i mój TZ pracujemy na przeciwnych zmianach (ja na dniówkę, on na nockę) więc sunia nie zostaje zbyt długo sama. Jednak mimo tych 20minutek, które zajmuje nam dojazd do pracy i 'wymienienie się' kluczykami do auta Jesse odstawia takie arie, że głowa puchnie! Mieszkamy w bloku (i to w takim, gdzie słychać każde pierdnięcie sąsiada :P - typowe budownictwo w UK) więc czekam tylko, aż polecą skargi.. Rano wychodzę do pracy ok 6.30,więc żeby nie katować sąsiadów zabieram ją ze sobą do auta, przypinam "psimi pasami" i zostawiam na parkingu pod okiem stróża, czeka tam 10min i mój TZ zabiera ją do domu. Jednak wieczorem staramy się ją zostawiać samą. Dzisiaj nastawiliśmy dyktafon, żeby sprawdzić czy suczka była cicho.. OOJJJJJJ.. Nie była (gdyby ktoś chciał posłuchać to chętnie się podzielę :D )

Nauka zostawania samemu wymaga czasu, boję się tylko, że szybciej niż ona nauczy się zostawać sama to nas stąd wyrzucą (wynajmujemy mieszkanie).
W UK jest zwyczaj dawania kartek ze świątecznymi życzeniami dla sąsiadów. Co prawda do świąt jeszcze miesiąc, ale 2 dni temu wrzuciłam sąsiadom do skrzynek kartki: "Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego.. PS. Kupiliśmy szczeniaka.." :P napisałąm, że spodziewam się, że suka jest głośno i że postaram się wyeliminować to jak najszybciej. Mam nadzieję, że sąsiedzi docenią ten gest!

Od kilku dni stosujemy metodę opisaną przez Borę na pierwszej stronie tematu (chociaż 12-godzinny tryb pracy nie pomaga w nauce), ale od wtorku zaczynamy 4 dni wolnego, mam nadzieję, że w tym czasie coś się polepszy :)

Almathea83 - 05-12-2011, 21:16

[quote="Nikaaa"]
neravia napisał/a:
W UK jest zwyczaj dawania kartek ze świątecznymi życzeniami dla sąsiadów. Co prawda do świąt jeszcze miesiąc, ale 2 dni temu wrzuciłam sąsiadom do skrzynek kartki: "Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego.. PS. Kupiliśmy szczeniaka.." :P napisałąm, że spodziewam się, że suka jest głośno i że postaram się wyeliminować to jak najszybciej. Mam nadzieję, że sąsiedzi docenią ten gest!


świetny pomysł! Mamy szczeniaki urodzone tego samego dnia ;* Nasz też strasznie rozpacza jak na chwilę wyjdziemy, więc pożyczam sposób na udobruchanie sąsiadów :haha:

Nikaaa - 05-12-2011, 21:23

Almathea83 napisał/a:
więc pożyczam sposób na udobruchanie sąsiadów
Prosze bardzo, nasi póki co sie nie skarżyli, więc chyba zadziałało :P A zaczęliśmy ja zostawiac wieczorami na 30min samą, jednak jak wyła tak wyje :confused:
Rysia88 - 05-12-2011, 22:08

Ja po przejściach z moim pierwszym psem [*] który wył i szczekał kiedy zostawał sam, wzięłam sobie za punkt honoru szybko małego nauczyć zostawiania samemu w domu...
Zaczęłam już na drugi dzień po przywiezieniu małego do domu... zostawiałam go stopniowo- od 3 minut do 10 itd. Dzisiaj w wieku 3 miesięcy zostaje w domu sam bez problemu < od początku dobrze to znosił> przez 3-4 godz. nic nie niszczy <tfu tfu> w tym czasie i ogólnie bardzo jestem z niego dumna:)

Ale źle znosi samotność kiedy w domu ktoś jest a np. się kąpie- wtedy koncertuje pod łazienką, kiedyś wzięłam go ze sobą ale szybko go wywaliłam bo skakał do wanny :beated:

irosa - 06-12-2011, 13:22

Rysia88 napisał/a:
kiedyś wzięłam go ze sobą ale szybko go wywaliłam bo skakał do wanny

no wiesz laby uwielbiają wodę i ludzi, a on miał to razem więc nie mógł nie skorzystać :D

kasiek - 07-12-2011, 09:31

Rysia88, u nas bylo tak samo dokladnie jak piszesz.Wlasnie ta lazienka to byl istny koszmar.Wchodzilam do lazienki Semir szczekal ,plakal ,denerwowal sie ,zrobilam tak-jak bylam w srodku a on zaczynal swoje to czekalam na taki moment ,ze przez dluzszy czas siedzial cicho ,wychodzilam i nagradzalam go.
Trwalo to jakis czas ,ale pomoglo.Takie juz te nasze cholerynki sa. :)

Rysia88 - 07-12-2011, 10:10

Będę musiała spróbować Twojego sposobu kasiek :)
gio850327 - 08-12-2011, 10:29

A ja się pochwalę że mój Fadzik skończone 6 miesięcy i jestem bardzo dumna z niego. Zostaje sam na około 9h i grzecznie czeka w tym czasie nie wiem co robi :) aczkolwiek strat nie ma. No i co najważniejsze wytrzymuje z siusiu i kupką. Ale nie ma co gdyby nie był uczony od maleńkiego to nie miałabym tak łatwo. Choć dziś zauważyłam kawałek zjedzonej tapety :) . Ale pomimo wpadki jestem z niego dumna.
mibec - 08-12-2011, 10:31

gio850327, to gratuluje ( i troszke zazdroszcze ;) ) tak grzecznego szczylka :)
dominika92 - 08-12-2011, 12:47




my niestety walczymy z silnym lękiem separacyjnym :( do 3:30 jest ok, potem się zaczyna.. :cring:

Nikaaa - 08-12-2011, 13:04

dominika92, my mamy do samo, póki bawi sie kongiem jest ok, jest ok po 5min od wyjścia zaczyna się.. najpierw piszczy, potem szczeknie, potem wyje... przez około 5min, potem minuta ciszy i potem znowu 5min daje czadu :( I tak cały czas.. Nie pomagają nawet smaczki po przyjściu do domu. Nasze wyjście z domu to dla niej niewyobrażalna trauma..
dominika92 - 08-12-2011, 13:08

Nikaaa, dokładnie :( wasza to jeszcze szczeniaczek, nasza ma już rok..niestety ja miałam duże problemy zdrowotne, więc siedziałam z psem w domu, zawsze ktoś z nią był no i problem się wytworzył :( od niedawna mamy możliwość pracować nad tym...za każdym razem nagrywamy ją, niestety wciąż wyje, czasami się zajmie kongiem, a czasami nie..
powoli, powoli i mam nadzieję że dadzą radę..:)

Nikaaa - 08-12-2011, 13:31

dominika92 napisał/a:
Nikaaa, dokładnie :( wasza to jeszcze szczeniaczek, nasza ma już rok..niestety ja miałam duże problemy zdrowotne, więc siedziałam z psem w domu, zawsze ktoś z nią był no i problem się wytworzył :( od niedawna mamy możliwość pracować nad tym...za każdym razem nagrywamy ją, niestety wciąż wyje, czasami się zajmie kongiem, a czasami nie..
powoli, powoli i mam nadzieję że dadzą radę..:)
U nas też jest ten problem, że przez 4 dni jesteśmy w domu non stop, a przez kolejne 4 suczka zostaje sama w domu tylko rano i wieczorem i to przez jakieś 20 min :/ A nawet nie bo zostawienie jej w domu samej o 6 rano groziłoby nam natychmiastową eksmisją (sąsiedzi) więc jeździ z nami autem. I tak sie zołza przyzwyczaja.. Mam nadzieje, że się szybko nauczy zostawac bo na zewnatrz coraz zimniej, ale jak złapią kilkunastostopniowe mrozy to zostawianie psa w aucie nie będzie wchodzić w grę :(
Swoją droga jak zostaje w aucie to zmienia się w istnego anioła! Zaraz po zamknieciu drzwi kładzie się i grzecznie śpi nawet przez 30min, i kiedy podchodzimy do auta to nawet nie podniesie głowy, dopiero jak otworzy się drzwi.. Ale w domu wpada w panike :(

dominika92 - 08-12-2011, 14:44

myślę, że to długotrwały proces i trochę czasu zajmie zanim się przyzwyczają...oczywiście przed zostawieniem ją sama będziemy chodzić na fajne spacery by pies był wymęczony, ale póki co nie możemy bo ma chorą łapę.. :doubt:
myślę,że jak będzie wybiegana, tuż po spacerze, jeszcze dostanie konga, to też może być trochę lepiej..

Nikaaa - 08-12-2011, 14:49

dominika92 napisał/a:
myślę, że to długotrwały proces i trochę czasu zajmie zanim się przyzwyczają...oczywiście przed zostawieniem ją sama będziemy chodzić na fajne spacery by pies był wymęczony, ale póki co nie możemy bo ma chorą łapę.. :doubt:
myślę,że jak będzie wybiegana, tuż po spacerze, jeszcze dostanie konga, to też może być trochę lepiej..
A czy przed chora łapką też dawała takie czadu jak zostawała sama? Moze to faktycznie efekt niewybiegania :)
dominika92 - 08-12-2011, 14:52

wtedy też koncerty były..ale na pewno niewybieganie nie sprzyja :)
Almathea83 - 20-12-2011, 01:57

no to ja chciałam się pochwalić :-P byłam dzisiaj do 23 w pracy, zawsze w poniedziałek wieczorem TŻ jedzie pograć w kosza rekreacyjnie. Ok 20.00 zorientowaliśmy się że nam się "grafiki" nie zgrały i Moreno musi zostać ok 2,5 godziny sam :cring:

TŻ ustawił kamerkę na nagrywanie i..... CUD! Pierwsze 1,5 godziny na zmianę smakula- kostka- gazety- piłka, gazety- smakula- gazety- kostka :) później lekkie popiskiwania i znowu do zabawek. Po 2 godzinach się pojemność na karcie skończyła ale do tej pory jesteśmy w szoku jak sobie piesek poradził sam- po raz pierwszy tak długo sam ;* ;* ;*

nie wiem jak to się stało bo do tej pory wyjście nawet na 5-10 minut powodowało "arię" już po wyjściu :)

kasiek - 20-12-2011, 08:13

Almathea83, swietnie :)
Almathea83 - 07-01-2012, 20:21

No i dzisiaj stał się klops! Musieliśmy zostawić młodego na 2,5 godziny bo jechaliśmy do koleżanki odwiedzić ją i dzidziusia 2 miesięcznego, przez co nie mogliśmy za bardzo zabrać psa. Mamy film i niestety tylko 1 godzina przeszła spokojnie, smakula opróżniona, kość wiązana zjedzona, no i się zaczęło! Zero spania, arie straszliwe, jak wróciliśmy to Moreno miał okropną zadyszkę :cring: jak się trochę ogarnął to od razu padł i śpi teraz cały czas, od czasu do czasu pomrukując na wspomnienie samotnego popołudnia echhh, a już myślałam że nas to ominie :(
Nikaaa - 07-01-2012, 20:51

Znudził się maluch.. Ale jeszcze nie ma tragedi, godzinke był spokojny. Nie martw się, u nas wcale nie jest lepiej niż było, bo mój TŻ jest chyba istotą nierozumną i mu się za przeproszeniem dupska nie chce ruszyc, żeby psa zostawić w domu chociażby na 10min. Nie mam już nerwów, ale wiem, że będziemy mieć straszny problem, żeby młoda została sama..
tosia125 - 16-01-2012, 11:39

no to ja sie pochwale, jak nauczyliśmy go zostawania w domu pod naszą nieobecność...

Bandzior dostał 1 dnia - swój pokoj - przedpokoj, ktory teraz ma na wylacznosc, przechodzimy przez niego tylko, jak Bandzior jest gdzie indziej...
ma tam swoje miski (cały czas z wodą i miejsce na miskę z jedzeniem), swoje legowisko ze szmatką pachnącą starym domem i psiakami braciszkami... matę do susiania i kości do gryzienia..
dobrze się tam czuje, jest przyuczony, że tam śpi zawsze i ma święty spokój, sam je tam i nikt do przedpokoju nie wchodzi jak je - może tylko stać w drzwiach i czuje się tam bezpiecznie, jak zmęczy się zabawą, albo ma dosyć gości i tego co dzieje się w salonie to tam po prostu idzie i śpi ile mu się podoba...
i nikt mu tam nie przeszkadza... zawsze ma światło dzienne lub zapalone aż do godziny, kiedy idzie spać...
to jest bardzo wazne, zeby piesek zostawal w takim miejscu - a nie np. w lazience, gdzie jest ciemno i przebywa jak za karę... i może sobie zrobić krzywdę...


zostaje w tym przedpokoju, my wychodzimy zamykamy drzwi na klucz - to dla niego znak, że wychodzimy i nie piszczy, nie drapie, nie niszczy (bo zawsze ma swoje kości do gryzienia) wiem, że krzywda mu się nie dzieje, bo był obserwowany przez okno i nigdy nie piszczał.... jak przychodzimy to zawsze klucze w drzwi i wie, że zaraz mu się otworzy.. nigdy nie było tak, że wróciliśmy i go dłużej trzymaliśmy... wie, że zawsze mu otworzymy...
a jak my jesteśmy to zawsze jest z nami - nigdy go nie zamykamy, jak jestesmy w domu tylko jak wychodzimy i jak jest noc i spi..
i oczywiście najpierw było 5 min, pożniej 10 ,15 i pół godzinki, później 2 godzinki i tak stopniowo... )

olawl93 - 22-01-2012, 17:49

Witajcie,
najprawdopodobniej w połowie marca zostanę właścicielką małej labradorki, i jedyne co mnie martwi to nauka zostawania samej w domu właśnie :( Ja pracuję od 9-17:30, rodzice wracają do domu po 14, brat pracuję systemem zmianowym. Więc będzie też tak, że już na początku malutka będzie musiała zostać sama na ok 5 godzin. Co mnie martwi: to, że przez moją długą nieobecność w domu nie uda mi się zbudować z psem odpowiedniej relacji :( a to głównie ja będę się zajmować psem-szkolić go, wyprowadzać rano, wieczorem, na początku pewnie i w nocy także ;D Pod moją nieobecność z psem będą wychodzić rodzice/brat. Psinka będzie miała legowisko w moim pokoju, tam też będzie zamykana, podczas gdy wszyscy wyjdą do pracy. Jak przygotować małą do zostawania samej na kilka godzin? czym ją zająć, żeby tak bardzo nie tęskniła? No i co z siusianiem, bo na początku przecież nie wytrzyma 5h..

Pozdrawiam :)

Almathea83 - 23-01-2012, 18:49

Dzisiaj Moreno został na 5,5 godziny sam :cring: po 3 godzinach były pojedyncze piski, po 5 godzinach tak z 20 minut ostrych kawałków rockowych :-P więc ogólnie rzecz biorąc stał się cud! :D Oczywiście był zaopatrzony w małego konga, smakulę, ring wołowy (super sprawa, zajmuje psa na min 1,5 godziny, musi być widocznie twardy) i kurzą łapkę w worku zawiązanym foliowym :-P Ale wydaje mi się że kluczem do sukcesu okazało się zatarasowanie drzwi wejściowych, bo zawsze na nie patrzy jak ujada no i rzuca się na nie (ostatnio o klamkę wyrwał 2 mleczaki). Więc przed drzwiami był fotel oparciem w jego stronę, żeby tak łatwo nie wskoczył, karton i drugi zawieszony na klamce, coby sobie szkody nie poczynił :-P jutro powtórka- ok 4,5 godz będzie sam, więc trzymajcie kciuki, aby cud się powtórzył :)

p.s. w tym czasie nic nie zniszczył, pociumkał tylko trochę kurtkę TŻ, którą zostawiliśmy na ziemi, żeby czuł nasz zapach :)

mibec - 23-01-2012, 22:01

Almathea83, super ze chlopak sie przyzwyczaja :) Jedno mi sie nie podoba : ten woreczek foliowy.
Almathea83 - 23-01-2012, 22:10

mibec, wiem ale zostawiłam mu go w sypialni, może jak znajdzie to będzie miał zajęcie na jakiś czas, zanim się dostanie do smaczka. Czytałam gdzieś tutaj, że parę osób tak robi i dlatego powtórzyłam, jednakże masz rację- więcej tego nie zrobię bo kawałek woreczka zniknęło w pysiu Moreno..
mibec - 23-01-2012, 22:12

Almathea83, ja jestem panikara i bym sie bala ze sie udusi ta foliowka.
Almathea83 - 23-01-2012, 22:14

obiecuję, że już nigdy tak nie zrobię :) oby tylko jutro tak grzeczny był :) polecam ringi wołowe, są tanie i bardzo twarde jak widać, bo długo je ciumka :D
mibec - 23-01-2012, 22:17

3mam kciuki :)
tusia993 - 30-01-2012, 16:12

Dzisiaj pierwszy raz mały został sam na jakąs godzinkę. Ja poszłam do pracy a TŻ był rano w domu, ale o 14 musiał wyjść i zostawił małego samego.
Mauro miał swoje zabawki, dodatkowo jako atrakcję dostał butelkę plastikową do zabawy.
Martwiłam się cały dzień jak mały sobie przez tę godzinkę poradzi.

Wracam do domu a tu niespodzianka. Mały spał i nawt nie zauważył, że nikogo nie ma :D .
Zobaczymy jak będzie jutro.

ollinko - 30-01-2012, 16:53

tusia993, pewnie bedzie coraz lepiej :)
mnie czasem dopadaja czarne mysli, co to bedzie jak kiedys ew zechcemy zrezygnowac z klatki :/

tusia993 - 30-01-2012, 17:07

ollinko napisał/a:
tusia993,
mnie czasem dopadaja czarne mysli, co to bedzie jak kiedys ew zechcemy zrezygnowac z klatki :/


My nie mamy klatki jak na razie, ale na wszelki wypadek zamontowaliśmy bramki, takie jak dla dzieci, przed schodami i w drzwiach do kuchni, żeby mały sobie krzywdy nie zrobił.

musimy kupić konga, żeby miał coś dodatkowo do gryzienia :) .
Jak na razie piłeczka-jeżyk jest na topie.

Almathea83 - 30-01-2012, 17:17

tusia993, brawo, bardzo ładnie sobie piesek poradził!

nasz Moreno wcale nie zwraca uwagi na swoje zabawki jak zostaje sam w domu, dlatego obowiązkowe są: kong, smakula i jakiś gryzak jadalny :) ale jest coraz lepiej, więc nie narzekam :D żeby jeszcze tylko spał jak wychodzimy to już w ogóle super by bylo :)

tusia993 - 30-01-2012, 17:58

Mauro dużo śpi, bo to jeszcze taki niemowlaczek jest, ale jak na razie całą noc potrafi spać w osobnym pomieszczeniu i tylko raz piszczy w nocy jak się przebudzi i dosłownie kilka sekund.

Jutro muszę wstać o 5- tej żeby go rano wybawić bo o 6,30 do pracy musze iść i młody zostanie sam :cring: .

Martwie się bo nie chce go na długo zostawiać samego. Na szczęście mężuś jutro wróci wcześniej ode mnie to młody będzie miał radochę . ;-)

kasiek - 31-01-2012, 08:34

ollinko, zrob test Bezice .... zostaw ja bez klatki najpierw na 10 minut ,wychodzadz nie baw z nia sie wczesniej ubierz sie i wyjdz klepiac ja po glowce ,mowiac zastan zaraz wroce i daj malej jakiegos smaczka .Po powrocie nie ekscytuj sie przywitaj sie powiedz dobry pies i daj tez cosik do paszczy .Codzien wydluzaj czas zostawienia czarnulki moze cos sie uda.Ja tak robilam i teraz moga zostac same nic nie robiac z domem nawet na 9 godz,a jesli sie wymadrzam to daj znac :D Pozdrawiam :)
mibec - 31-01-2012, 11:10

ollinko napisał/a:
mnie czasem dopadaja czarne mysli, co to bedzie jak kiedys ew zechcemy zrezygnowac z klatki
ja Cie nie pociesze :( - kilka prob bylo i zawsze konczyly sie tak samo; ja juz sie wyleczylam z "wyprowadzania" psa z klatki.
http://www.forum.labrador...=klatki&start=0

donia457 - 31-01-2012, 11:19

moja jak byla mlodsza zostawala w domu bez zadnej klatki,w chwili obecnej zamykam ja w klatce,po tym jak zjadla Oldze buty
Blenda - 20-04-2012, 13:53

Mam taki problem, Blenda ma 12 tygodni, zostawiliśmy ją raz na 30 min. samą w domu i poniszczyła meble (krzesło, i zjadła gąbkę - nic jej nie było na szczęście).
Gryzie również stół, meble, buty, i nas itp. Mieliście może takie problemy ?
My z mężem boimy się ją zostawiać np. na godzinę samą (zakupy), że nam wszystko poniszczy w mieszkaniu...
Jakieś może macie sposoby lub porady jak postępować z nią ?
Nie chcemy żadnej klatki, wolimy spróbować po dobroci, bo nawet weterynarz nam powiedział: "a jak by się Pani czuła zamknięta w pomieszczeniu 2x2?" i że to spowoduje u niej większą agresję i złość... A charakterek to ona ma...

Pikuś - 20-04-2012, 13:57

Blenda napisał/a:
to spowoduje u niej większą agresję i złość
BZDURA! Dobrze przeprowadzony trening klatkowy i już problem mniejszy. Pies nie ma być zamykany w klatce za karę bo niszczy i tylko pod Waszą nieobecność. Klatka to ma być psi azyl i pies ma tam czuć się bezpieczny.
http://www.labrador.org.pl/mp_klatka.htm

Albo zaczniecie ćwiczyć z nią, że zostawiacie na 10 min i nagroda, a później wydłużacie czas, przez który Blenda jest sama albo klatka. Tylko najpierw MUSI być dobrze przeprowadzony trening klatkowy.

mibec - 20-04-2012, 14:05

Blenda napisał/a:
bo nawet weterynarz nam powiedział: "a jak by się Pani czuła zamknięta w pomieszczeniu 2x2?" i że to spowoduje u niej większą agresję i złość...
weterynarz to nie behawiorysta, nie powinien sie wypowiadac na takie tematy. Dobrze przeprowadzony trening klatkowy zapewni spokoj, a nie wywola agresji.

Probujcie uczyc mala zostawania w domu zaczynajac od kilku sekund, nie robcie z Waszego wejscia/wyjscia zadnej sensacji - z psem nie wolno sie zegnac ani witac; pochowajcie wszystkie wartosciowe przedmioty i ... moze sie uda, czego Wam zycze.
Ja bardzo dlugo nie chcialam klatki, narazalam psa na niebezpieczenstwo + siebie na stres i teraz zaluje, bo Barney odkad ma klatke spokojnie czeka na nas - nareszcie odpoczywa jak jestesmy w pracy, zamiast niszczyc wszystko co mu wpadnie w zeby. Kiedys pies byl wykonczony i niespokojny jak wracalam do domu, teraz najczesciej budze go otwierajac klatke - wita mnie zaspany, ale radosny psiak gotowy do natychmiastowej zabawy. Teraz juz wiem, ze kazdy nastepny pies ktory wykaze sklonnosc do demolki bedzie w klatce, bo to nic zlego.

neravia - 20-04-2012, 14:42

Powiem szczerze, że pomysł klatki kiedyś mi się w ogóle nie podobał, ale może dlatego że do mojego aniołka nie potrzeba :haha: ale myślimy o tym, żeby kupić, będzie służyć psiakowi jako schronienie takie, będzie cały czas otwarta;) moje wszystkie poprzednie psiaki uwielbiały takie "kryjówki". Na szczęście nasza Kamiś zostaje w domu bezproblemowo i 9 godzinek..jest troszkę bałaganu ale to kartonik na zabawki pogryzie, da wszystkie buty na okno - bo tam większość czasu przesiaduje na obserwacji 8) :)
Jestem zadowolona, a przed kupowanie labradorka tak się bałam, że zdemoluje dom (wynajmowany :) ) ale dzięki temu, że poza weekendem nie mieliśmy wolnego, pracowaliśmy po wiele godzin to od początku było to dla niej normalne, oczywiście miała ograniczoną przestrzeń -przedpokój i salon ale chyba nie narzeka :-P

Ewelina - 20-04-2012, 16:20

Pindolina została dzisiaj sama w domu i posiatkowała kapustę pekińska :bad:
Almathea83 - 20-04-2012, 16:24

Ewelina, to już nie musisz kroić na surówkę :-P takie straty to nie straty :)

A przy okazji się pochwalę że Moreniu już się przyzwyczaił do zostawania, siedzi teraz czasami 9 godzin dziennie i nie urządza gorzkich żali, więc moje posty sprzed kilku miesięcy w tym temacie są już nieaktualne :) sam jakoś z tego wyrósł i teraz zje smakołyki i idzie spać, nic nie niszczy :)

mibec - 20-04-2012, 16:27

Ewelina, Yokusia to ma pomysly - Ty ja chyba glodzisz, bo ona zawsze za jedzenie sie zabiera :haha:

Almathea83 poprostu Ci zazdroszcze :) bo ta moja sierota stara a glupia, tylko w klatce sie uspokaja :haha:

Almathea83 - 20-04-2012, 16:29

mibec, każdy pies inny chociaż patrząc na temperament Barneyka nigdy bym nie powiedziała, że jest niszczycielem :D a Moreno to anioł, już to kiedyś pisałam, jest praktycznie bezproblemowy :-P
Ewelina - 20-04-2012, 16:34

mibec napisał/a:
Ewelina, Yokusia to ma pomysly - Ty ja chyba glodzisz, bo ona zawsze za jedzenie sie zabiera :haha:
300g karmy pipa dostaję plus odpowiednią dawkę ruchu ma ona zjadłą 2 razy 3 kg karmy na raz, bo się do wora dostała najgorsze to, że nie ma umiaru w jedzeniu ]:)
Blenda - 20-04-2012, 16:45

Jak ja bym chciała aby Blenda z tego wyrosła :)
No nic, zaczniemy jej stopniowo wprowadzać w rozkład dnia że będzie od 10 minut zaczynać zostawanie w domu :) Może po dobroci to coś da :) Ma tendencję do smakołyków, typu ucho cielęce dla szczeniaków, ma zajęcie jak się dorwie do nowego na 20 minut :)
Tylko jak widzi że którekolwiek z nas chce wyjść z domu, to się odrywa od zabawek lub spania i leci do drzwi i che wyjść...
A jak nie to klatka pozostanie w ostateczności...

mibec - 20-04-2012, 16:48

Blenda napisał/a:
będzie od 10 minut zaczynać zostawanie
moim zdaniem zmniejsz ten czas na poczatku do minutki-dwoch i pamietaj zeby nigdy nie wracac do domu jesli slyszysz ze piesek zawodzi.
Powodzenia zycze ;*

[ Dodano: 20-04-2012, 16:52 ]
Almathea83 napisał/a:
patrząc na temperament Barneyka nigdy bym nie powiedziała, że jest niszczycielem
kazdy ma swoje wady :haha:
Nikaaa - 20-04-2012, 17:03

Ewelina, pewnie wpadła na pomysl na obiad i postanowila upichcic :D

U nas tez gorzkie żale odeszly w siną dal :)
Ale nastapila fala znieszczenia porownywalna z trzesieniem ziemi..
Wczoraj na przyklad wygryzla TZtowi wkladkę z buta, zjadła deskę do prasowania, ok 100 woreczków na kupy, rozszarpała karton z zabawkami i musiala sie niezle bawic ciagnac za kurtki na wieszaku bo zostala tylko drewiana deska - wszystkie metalowe haczyki pozrywane ;D

Pikuś - 20-04-2012, 17:09

Mazakowe zniszczenia pod moją nieobecność:
-drzwi (pewnego dnia bałam, się że przyjdę a w nich będzie wielka dziura)
- 2 piloty
- 3 telefony
- ładowarka
- tony miśków
- nóżki od ławy
- wiele naprawdę wiele kostek do gry

Nieważne czy było to tylko wyjście do innego pokoju zostawiając psa samego, czy nieobecność 8godzinna zniszczenia były :-P

madzia1313 - 20-04-2012, 18:32

Ja za rada kolegi kupiłam mojej Lunie taka klatkę.
Gdy jesteśmy w domu to jest ona otwarta i sunia często tam sama wskakuje z zabawka lub przysmakiem, lub po prostu po tp by poleniuchować. Za każdym razem gdy mi zasypia gdzieś na podłodze to po kilku minutach wkaładam ja do kojca i zamykam.
W nocy oraz podczas naszej nie obecności też siedzi w zamkniętym kojcu. Nie jest przez to ani agresywna ani smutna.
Wiem, że gdybym nie miała tej klatki to po powrocie z pracy musiałabym wymienić wszystkie meble.
Obie jesteśmy zadowolone z tego rozwiązania:-)

mariolka743 - 09-05-2012, 12:25

Ja z moim Labkiem też miałam przygody jeżeli chodzi o zostawianie jej samej w domu. Zawsze wiedziała kiedy chce wyjść, wystarczyło jak zobaczyła jak biorę torebkę i ubieram buty, ona stała przed drzwiami wejściowymi i chciała tez jechać. Bardzo piszczała ale musiała zostać w domu. Jak wracałam to ona spała a cieszyła się jak by Mnie nie widziała bardzo długo. Pierwsze próby były udane w 70% bo jak wracałam to miałam jakieś papiery potargane albo ciuchy rozrzucone itp. ale teraz Mi się wydaje że się tego oduczyła od dłuższego czasu nic nie spsociła i mam nadzieję że tak zostanie.
Ania_Z - 15-05-2012, 15:02

Saba zostaje sama w domu na 8 godzin już drugi tydzień. Nic nie niszczy. Martwi mnie tylko jej gigantyczny entuzjazm po powrocie, mało jej się ogon nie urwie. Macie jakiś sposób na to żeby aż tak nie przeżywała powrotu? Wyjścia są już coraz spokojniejsze.
Pikuś - 15-05-2012, 16:42

Ania_Z, a jest w ogóle co odzwyczajać? Jeśli siedzi te 8h po cichu to ja nie wiedzę problemu :)

[ Dodano: 15-05-2012, 17:44 ]
Powiem Wam, że babcia zrobiła mi psa towarzyskiego :doubt: Siedział w domu grzecznie, ale ona zaczęła go do siebie wypuszczać i Mazak nie zostaje sam. Rezultat jest taki, że sąsiadka mi powiedziała, że nie może z nim wytrzymać. Szczęście to fajna babka :-P

Ewelina - 15-05-2012, 16:45

Ania_Z, Może bierz ze sobą jakąś zabawkę kiedy wejdziesz do domu dawaj jej zabawkę, żeby się nią zajęła.
Ania_Z - 15-05-2012, 16:46

Sąsiedzi się nie skarżyli :) . Może jak się przyzwyczai to nie będzie aż tak wariować po naszym powrocie. Chociaż z drugiej strony po prostu się cieszy, ze w końcu nas widzi. Kochanie to moje psisko. :)
Pikuś - 15-05-2012, 16:50

Ania_Z, ja nie widzę problemu :-P
Blenda - 15-05-2012, 16:54

To masz wielkie szczęście z Sabą :) )
U nas dwa razy się nic nie zdarzyło, bo była wymęczona spacerami i zabawami że padła :)
Tak to każdy jej powrót = niespodzianka dla nas do sprzątania :P
Heh, może wyrośnie nam z tego :) poza tym jest bardzo czujna, jak usłyszy że ktoś się kręci z nas koło drzwi i kurtkę widzi to już koniec spania :P

mariolka743 - 15-05-2012, 18:58

Ja też nie widzę żadnego problemu, u Mnie Tina jak gdzieś wychodzę potrafi przespać ten czas, na szczęście nic nie broi :) a jak wrócę to tak się cieszy że szok :) :)
dominika92 - 21-06-2012, 13:46

muszę się pochwalić, cieszę się jak dziecko, biednego psa wyściskałam i wycałowałam a on ni wie o co chodzi, jak wiecie walczymy z lękiem separacyjnym, tak na poważnie i regularnie codziennie od jakiś 2 miesięcy..i o to dziś zostawiłam psa na godzinę, ok 20 min zajął jej kong, potem trochę poszczekała, a potem ..POŁOŻYŁA SIĘ!! :haha: :haha: Co prawda tylko na 4min, ale potem chwilę szczeku i znowu się położyła tym razem na 2 min :haha: :haha:
Teraz już będzie tylko lepiej ! :)

Almathea83 - 21-06-2012, 14:04

dominika92, super, gratulacje ;* Helcia- oby tak dalej a będziesz pańcię wyganiała żeby gdzieś poszła i zostawiła smaczki do ciumkania :)

Moreno jak widzi, że napełniam konga, nie może się już doczekać aż wyjdę, drepcze łapkami w miejscu i czeka na papu :-P

dominika92 - 21-06-2012, 14:08

Almathea83, :D :D Hela też już tak robi ! Nawet się na mnie nie patrzy jak wychodzę, więc mam wrażenie, że wcale tak nie cierpi tylko to jakaś próba sił..a jak oglądam potem nagranie to skończy konga i wcale nie wpada w jakąś dziką rozpacz tylko najpierw jest tak : sprawdza czy w okół ni ma jeszcze nic do jedzenia, potem idzie do kuchni, słychać tylko jak wskakuje na wszystkie blaty po kolei, wychodzi, wskakuje na kanapę, sprawdza czy na blacie oddzielającym salon i kuchnię nic nie ma, potem znowu idzie do kuchni, do korytarza przy łazience, do drugiego pokoju i ew. potem jak już zrobi cały kontrolny obchód zacznie szczekać :doubt:
Almathea83 - 21-06-2012, 14:18

dominika92, ło matko, ale obchód robi dziewczyna :-P a kto ją nauczył tak po blatach skakać? :) Mam naprawdę psa anioła, on nawet łapami na blat nie staje tylko nosem wszystko niucha. Ale w sumie- Hela to Hela :) najważniejsze, że zaczyna ładnie zostawać sama w domu ;*
dominika92 - 21-06-2012, 14:22

Almathea83, sama się nauczyła :D o ile przy nas tego nie robi, to jak tylko widzi okazję to sprawdza czy nic nie ma :P
no to tylko się cieszyć, że Moreno tak ma :) Demi tak samo, mama może zostawić mięso na blacie, a ona nie ruszy :)

Nulcia1 - 21-06-2012, 14:30

u nas na szczęście nie ma problemow z wychodzeniem ;) sa przyzwyczajeni chociaz nie powiem jak byli mali to dekster troszke narozrabial ale w sumie szybko mu przeszlo teraz tylko jak wracam to pewlo klakow :D ale ruszyc nic nie rusza ;) jedyny problem jaki jest to ze musze zamykac okna a w tym upale to same wiecie jak jest :( ale Dekster uwielbia wchodzic na parapet a ja sie boje ze jak mnie nie bedzie to jeszcze cos zobaczy i wyskoczy :(
agnieszka369 - 21-06-2012, 16:13

U nas jak na razie nie ma problemów.Mija ma 3 miesiące, ale jest raczej spokojna, kiedy zostaje sama.Zawsze zostawiam jej coś ciekawego np. pudełeczko po jogurcie naturalnym do wylizania.Ma też mnóstwo zabawek(heh więcej niż nie jedno dziecko)także zawsze znajdzie sobie zajęcie.
Chociaż ostatnio opanowała wskakiwanie na każdy rodzaj łóżka i niestety, gdy wracam z pracy leży sobie wygodnie z takim zadowolonym i psocącym wyrazem pyska(ona doskonale wie,że nie może wchodzić na łóżko :) ).
Całe szczęście nie demoluje domu,nie gryzie mebli ani rzeczy codziennego użytku.
Zobaczymy,czy z wiekiem ta grzeczność jej nie minie :-P

Almathea83 - 21-06-2012, 18:28

agnieszka369 napisał/a:
pudełeczko po jogurcie naturalnym do wylizania.


ja bym dawała opakowania tego typu w mojej obecności- w przypadku gdyby pogryzła na mniejsze części i jakąś połknęła to jest możliwość reakcji..

No i super, że od małego zostaje sama, u nas pierwsze miesiące były pełne gorzkich żali :-P

donia457 - 21-06-2012, 18:33

u nas pierwsze miesiace obyły sie bez gorzkich zali, ;D do tej pory pies jest grzeczny-nie wyje,nie szczeka :) jesli chodzi o szkody to byly niepowem,ale naszczescie male,typu,wygryzienie dziury w drzwiach kuchennych oraz wygryzieniu dziury z boku szafki od spodu,ogolnie wiecej pozradnych strat nie mialam :haha:
poniewaz wyjezdzamy srodku nocy a Reda zosatje sama zostanie w przedpokoju z mozliwoscia wejscia do jednego pokoju(-Julki pokoju) :bad: zobaczymy czy biurko przezyje i reszta mebli tez :D :-P

agnieszka369 - 22-06-2012, 08:43

Almathea83 napisał/a:
agnieszka369 napisał/a:
pudełeczko po jogurcie naturalnym do wylizania.


ja bym dawała opakowania tego typu w mojej obecności- w przypadku gdyby pogryzła na mniejsze części i jakąś połknęła to jest możliwość reakcji..


Nigdy mi się nie zdarzyło żeby pogryzła coś np.zabawkę czy pojemniczek na kawałki.Ale dzięki za trafną uwagę.Nigdy nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy.

dominika92 - 03-07-2012, 14:29

my jesteśmy coraz bliżej pokonania lęku separacyjnego dumna jestem z psiaka :)



ta daaa ;D

Almathea83 - 03-07-2012, 14:36

dominika92, super- gratuluję :) a jaka Helcia zdziwiona że pańcia za drzwiami zniknęła :D
Nikaaa - 03-07-2012, 14:39

dominika92, woow! Super! :)
Żeby moja tak sobie grzecznie leżała jak nas nie ma.. :cring:

Hahaha ten fragment jak leży wygląda jakby się filmik zaciął, tyle czasu w tej samej pozycji :D :D

Almathea83 - 03-07-2012, 14:49

Nikaaa, a Jesska lata po mieszkaniu? Bo Moreno zje co mu zostawię a później idzie w kimę- przynajmniej tak było jak go nagrywaliśmy :-P tylko miejscówki i pozy zmieniał :)
Rysia88 - 03-07-2012, 15:02

Nikaaa napisał/a:
Hahaha ten fragment jak leży wygląda jakby się filmik zaciął, tyle czasu w tej samej pozycji :D :D


dokładnie :D

u mnie na szczęście Tosiek przesypia całą moją nieobecność w domu bez żadnego problemu.. :)

dominika92 - 03-07-2012, 15:10

dzięki dziewczyny, niby to jeszcze nic takiego bo jak wychodzę na ponad godzinę to leży tak łącznie parę minut ( choć zazwyczaj kong jej zajmuje koło minut 40) ale...myślę, że to dobry krok na przód :D

filmik się nie zaciął to moja Helcia jest taka grzeczna :D :D

bunia69 - 03-07-2012, 15:15

Ja też muszę zostawiać dejzi samą w domu,aż się boję co zastanę :lookdown: .
mibec - 03-07-2012, 15:16

dominika92, super - ladne postepy Hela robi :)
Nikaaa - 03-07-2012, 15:25

Almathea83 napisał/a:
Nikaaa, a Jesska lata po mieszkaniu?
Dosłownie lata.. Skacze po meblach, drzwiach i ścianach, wyzera pieczywo z chlebaka, obgryza rączki od komody, zjada buty, wyciaga ze zlewu talerze.. To tak po krótce :P
dominika92 - 03-07-2012, 15:27

mibec, dzięki :)

bunia69, koniecznie zostawiaj bo potem problem jest duży..

mibec - 03-07-2012, 15:39

Nikaaa, ja myslalam ze Jesska to grzeczna jest .... - nie mysleliscie o klatce w takim razie?
Nikaaa - 03-07-2012, 15:42

mibec napisał/a:
nie mysleliscie o klatce w takim razie?
Pewnie, że myśleliśmy, ale chyba by musiała przed domem stać.. W domu niestety kompletnie nie mamy na nią miejsca.

mibec napisał/a:
ja myslalam ze Jesska to grzeczna jest ....
Chciałabym.. :P Jest grzeczna jak nie zdarzy nam sie zostawić czegoś, co nadaje się do zniszczenia ;)
dominika92 - 03-07-2012, 15:45

Nikaaa, ja to wciąż się obawiam, że Hela przejdzie w ten etap i nie jest to wcale takie wykluczone..jak już się przyzwyczai i nie będzie szczekać to kto ją tam wie czy nie przejdzie na niszczenie..no ale tfu tfu tfu!
Nikaaa - 03-07-2012, 17:49

dominika92 napisał/a:
Nikaaa, ja to wciąż się obawiam, że Hela przejdzie w ten etap i nie jest to wcale takie wykluczone..jak już się przyzwyczai i nie będzie szczekać to kto ją tam wie czy nie przejdzie na niszczenie..no ale tfu tfu tfu!
No u nas własnie był taki sceniariusz, najpierw były wycia i szczekania, a jak tylko sie skończyły to zaczęła wylewać żale na przedmiotach w domu :P
dominika92 - 03-07-2012, 17:57

Nikaaa, coś czuję, że jeszcze wszystko przede mną :doubt:
Almathea83 - 03-07-2012, 18:10

dominika92, a może wreszcie zacznie dorośleć i będzie spokojnie spała- nie ma się co martwić na zapas :)

Nikaaa, nie przypuszczałam że z Jesse taka rozrabiara! :-P a jak jesteście w domu to też po blatach chodzi czy jej nie pozwalacie? :lookdown:

Nikaaa - 03-07-2012, 18:17

Almathea83 napisał/a:
Nikaaa, nie przypuszczałam że z Jesse taka rozrabiara! a jak jesteście w domu to też po blatach chodzi czy jej nie pozwalacie?
Haha, pozwalamy, pozwalamy, a co niech korzysta :P
:D :D

No oczywiście, że nie.. Ale jak my jesteśmy w domu to ona jest grzeczna ;)

dominika92 - 07-07-2012, 11:06

hm no cóż, pan wychodząc pamiętał żeby karton po pizzy i 2 talerze na nim leżące odsunąć na bok, ale potem postawił stołek :D
Grunt, że nie spadło jej na głowę i nic jej się nie stało..


nigritta - 07-07-2012, 11:09

dominika92, zdolną masz bestyjkę i Tż -ta też :D
nata - 07-07-2012, 11:10

hahaha no nie, powaliła mnie :D
Jaka cwaniara!

dominika92 - 07-07-2012, 11:18

nigritta, tż się potem przejmował czy pies nie zjadł talerza, ale nic na to nie wskazuje..cóż, ma nauczkę :-P

nata, kiedyś był ten program na animal planet o nieznośnych zwierzętach..chyba zacznę tam filmiki wysyłać :D

Almathea83 - 07-07-2012, 11:25

dominika92 napisał/a:
kiedyś był ten program na animal planet o nieznośnych zwierzętach..chyba zacznę tam filmiki wysyłać :D


zdecydowanie :D

a TŻ przez chwilą dzwonił, po czym się rozłączył, po czym znowu zadzwonił- okazało się, że Moreno "bawił się" (z) osą na dywanie :beated: na szczęście go nie użądliła. Coś psu memu zaczynają różki rosnąć ]:)

szalej - 07-07-2012, 11:28

:OOOO no to mnie dziewczyny wystraszyłyście :O Hake to taki grzeczny piesek jest, od 7 lat niczego nie zniszczyl, czasem mu się zdarzyło śmieci wyjąć...
w poniedziałek mała zostanie z hakerem sama, już się boje co będzie... niby ona większą część dnia śpi, ale boje się, że będzie strasznie szczekać i nie wiem ile to potrwa... dominika, sąsiedzi nic nie mówili na jej szczekanie?
Klatke dla niej kupiłam na wszelki wypadek, ale narazie to za krótko żeby ją tam zamknąć, narazie ma tam posłanie, dostaje tam jeść i spała tam w nocy jakiś czas, ale jak chcialam na momencik zamknąć to zaczynała szczekać ;(
Może jest jeszcze za mała, żeby bardzo poniszczyć i zostawić ją z hakerem w kuchni, jak myślicie? tylko ja nie wiem, co jej do tej małej główki wpadnie...

dominika92 - 07-07-2012, 11:31

szalej, nic nie mówili, jak do tej pory. Ale fakt że od początku starałam się robić tak, by jak najmniej szczekała, ma początek zostawiałam ją na bardzo krótko, a potem stopniowo jak już się wyluzowała mogłam robić konga który starczał jej na 40 min i wracać, a teraz jesteśmy już na etapie że zje konga w 50min po czym poszczeka 10 min i zaczyna się kłaść, więc nie ma tego szczekania tak długo. :)
Ale jak będziesz ją od początku zostawiać to pewnie nie będziecie mieć tego problemu. :)
Ja wszystko chowam. No dziś chłopak zostawił. :P Jak coś zostawię na wierzchu to owszem weźmie zainteresuje się tym, ale tak to o dziwo NA RAZIE nie niszczy innych rzeczy a trochę by się znalazło takich do niszczenia :P

szalej - 07-07-2012, 11:49

dominika92, w kuchni też bym jej wszystko pozabierała, mam tylko nadzieje ze z braku laku nie wezmie się np. za szafki :O Zastanawiam się, czy już jej konga kupować... ona jest taka malutka i narazie zabawkami też niezbyt chętnie się bawi...
myśle, że przed wyjściem ją zmęcze, może pójdzie spać... eh, zobaczymy... może ją jutro na trochę samą zostawie, już się boje :(

dominika92 - 07-07-2012, 12:02

szalej, zostaw ją ale na razie tylko na chwilę, będzie dobrze :)
Rysia88 - 07-07-2012, 12:28

szalej zostawiaj ją jak najczęściej <na razie na króciutko> to potem procentuje... Atosa wzięłam jak miał 8 tyg w sobotę.. w niedzielę już go zaczęłam zostawiać - nigdy pod moją nieobecność nie zniszczył itp. teraz jestem wyluzowana jak wychodzę o wiem, że on na 100% prześpi moją nieobecność.
bunia69 - 07-07-2012, 12:50

a Haker krzywdy jej nie zrobi.
Nadine - 07-07-2012, 19:11

Widzę, że nie ja jedyna mam psa małego szkodnika :)
ale w sumie to z mojej głupoty uszkodził mi moje nowe ukochane reeboki.. zostawiłam je w miejscu niepożądanym i je niestety dorwał :(

Jeżeli chodzi o pozostawianie w domu to z Diego nie miałam jakiś specjalnych problemów, zostawał od małego sam w domu i chyba się tak po prostu nauczył. Kiedy wychodzę zostawiam mu mnóstwo zabawek, zamykam pokoje i do korzystania ma przedpokój + kuchnię no i czasem zostawiamy mu łazienkę, np. w takie upały jak teraz, wtedy spokojnie leży sobie w prysznicu. :)

Jeżeli nie pozostawię mu na widoku czegoś co mógłby wykorzystać jako zabawkę, to niczego nie niszczy.. Choć nauczył się otwierać szafkę w kuchni pod zlewem i często rozwala nam śmieci.. Ale to chyba jedna rzecz jaką robi kiedy nas nie ma. Chyba, że gdzieś dojrzy nowe śliczne buty które z pewnością są pyszne :(

bunia69 - 08-07-2012, 18:13

a ja dziś zostawiłam moją niunię ,bo pojechaliśmy na wystawę
nic nie napsociła ;*

szalej - 09-07-2012, 16:20

Dobra, chwale się :) Bliska została dzisiaj sama w kuchni :) Teoretycznie na 3,5 godziny, ale w praktyce dłużej, bo w domu był niby mój brat ale mało do niej zaglądał. Wracałam z sercem w gardle... strat w psach brak, strat w meblach brak, Bliska - pudełko 1:0
Psy teraz wyspacerowane, nakarmione, gryzą sobie kosteczki ;*

dominika92 - 09-07-2012, 18:11

szalej, brawo, to będzie dobrze :)

u nas coraz lepiej, na 1,5h tylko 5 min szczekania :)

Kesja - 09-07-2012, 18:26

szalej, no to super! Fajnie, że nie ma żadnych strat :D
dominika92, fajnie, w końcu dojdziecie do 0 :)

Ja nie wiem, ja z Ajrą nie miałam żadnego problemu z zostawaniem samej w domu... A właściwie już od pierwszych dni u mnie musiała zostawać sama... Ani nie szczekała, ani nic nie zniszczyła :-P Pod tym względem jest idealna :D

dominika92 - 10-07-2012, 13:58

Kesja, no pewnie :) Zwłaszcza, że dzisiaj....mój pies spał!! :) Grzecznie położył się pod drzwiami i na początku tylko położyła głowę i spała, a potem położyła się na boku!!! : ) Jestem przeszczęśliwa!!! :)
mibec - 10-07-2012, 14:00

szalej, Kesja super - zawsze zazdroszcze ludziom ktorym sie takie spokojne psiaki trafiaja ;)

dominika92, gratuluje - duzo pracy w to wlozylas i sie udalo :)

dominika92 - 10-07-2012, 14:03

mibec, oj tak dużo pracy nas to kosztowało, dużo czytania w necie chyba wszystko co jest na ten temat..tym bardziej cieszy, bo jak sobie przypomnę od czego zaczynaliśmy..:) To aż nie mogę uwierzyć, oby tak zostało ,teraz musi być już tylko lepiej! :)
Chrzan - 10-07-2012, 14:10

Moja zniszczyła ulubionego kwiata mojej mamy... ;p Ale nic więcej nie zniszczyła ;p
szalej - 10-07-2012, 16:53

No aż taka grzeczna nie jest - szczeka jak wychodzimy, ale nie wiem jak długo... myślę, że jak dalej będzie szczekać, to sąsiedzi nas uświadomią jak długo to robi. Dzisiaj dokończyła pudełko - jutro jej je już zabiore, chociaż boje się, że wtedy zabierze się za coś innego ( a pudełka mi nie szkoda).
dominika92 - 10-07-2012, 17:10

szalej, nie masz jak nagrywać? Ja codziennie nagrywam i już trochę się tych filmików nazbierało :)
szalej - 10-07-2012, 17:17

dominika92, nie mam... narazie nie mam nawet aparatu, jak uzbieram na aparat, to mam nadzieje bliska się już oduczy :P Ale dzisiaj zapytałam sąsiadów z dołu, czy długo szczekała, to powiedzieli, że nie, że któregoś tam dnia szczekała, ale ostatnio nie ( ciekawe co znaczy "ostatnio" skoro jest u mnie od piątku :P )
ulciaaa89 - 18-07-2012, 10:41

Nasza Coco za pierwszym razem jak została sama w domu wyła jak szalona, szczekała, piszczała itd. Jeszcze nie zdążyłam dobrze zamknąć drzwi jak już ją słyszałam. Za drugim razem było trochę lepiej, a potem zupełnie się uspokoiła.
Za każdym razem jak pies zostaje sam w domu zostawiamy jej zabawki (gumowe + dużą, pluszową maskotkę) i prasowaną kość wołową, którą dostaje tylko na nasze wyjścia. Do tego nie witamy się z nią ani nie żegnamy, nie robimy "tragedii" z tego powodu, że wychodzimy. U nas świetnie to zdało egzamin i nasz szczeniak świetnie sobie radzi zostając sam w domu :)

Karoola - 18-07-2012, 12:22

ulciaaa89, gratuluję :) Dobra robota! :haha:
szalej - 18-07-2012, 13:34

ulciaaa89, super! Ja robie tak samo, ale nie moge jej zostawiać kości - a wtedy by się miała czym zająć na całe wyjście - bo odrazu biegunka :beated:
a taki OT
ulciaaa89, zapraszamy na nasze spotkanie szczzeniaków w warszawie w niedziele

kolorowooka - 18-07-2012, 18:20

U nas bylo spokojnie.... do dzisiaj ]:)
Zostala sie sama w domu na 2 godziny. Po powrocie TZ zastal smieci z kosza rozciagniete po calej kuchni, jadalni i salonie :bad:
Od dzis bedzie szlaban na kuchnie w czasie jak bedzie sama w domu.

malcia23 - 19-07-2012, 12:24

Witam:)
Jeśli chodzi o naszą łobuziarę to muszę Wam powiedzieć, że jest mistrzynią niszczenia.. zjadła nam chyba z 8 par butów, ale uwaga : zamkniętych w szafie :) więc zastosowała samoobsługę! :p
Oczywiście odgryzła kawał ściany i wydrapała tynk przy drzwiach...
No i nie możemy pominąć wiecznego ściągania różnych rzeczy z regałów i parapetów :p
Kochane maleństwo ;p a ma dopiero 10 miesięcy...co będzie dalej ?:D

irosa - 19-07-2012, 12:56

malcia23 napisał/a:
Kochane maleństwo ;p a ma dopiero 10 miesięcy...co będzie dalej ?:D
- wyrośnie :)
dominika92 - 19-07-2012, 13:23

malcia23, ups :) Może jej przejdzie, jak nie to może się zdecydujecie na klatkę? choćby dla jej bezpieczeństwa :)

ulciaaa89, gratulacje :)

a u nas postępy bo pies spał dziś 45 min bez przerwy, jak wyszłam z domu :)
Boję się tylko jednego, bo za 1,5tyg jedziemy na urlop na ok 2tyg.. Mam nadzieję, że przez to cała praca nie pójdzie na marne :cring:

Karoola - 19-07-2012, 13:36

dominika92, gratulacje :haha:
A jedziecie z psem, czy zostaje pod czyjąś opieką?

dominika92 - 19-07-2012, 13:44

Karoola, jedzie ze mną i z moją mamą na działkę :) No ale tam nie ma jak jej samej zostawić i trochę się martwię, żeby nie zapomniała jak to jest..bo wiadomo przy takich lękach ważne jest żeby codziennie zostawała sama. Ale może nie będzie źle po powrocie..
Karoola - 19-07-2012, 13:49

dominika92, może potraktuje to jak urlop (w domku czasami trzeba zostać samej, a tu inne miejsce, inne reguły - chociaż wiem, że to trochę tak nie działa...)... Trzymam kciuki. Hela jest mądra, nie pozapomina sobie czego się nauczyła :haha:
szalej - 19-07-2012, 15:47

dominika92, gratulacje! :) A wy zostawiacie Hele luzem czy w klatce?
Dzisiaj się trochę zmartwiłam, bo wracam do domu o 16 i odrazu słysze, że pies mi szczeka i nie wiem, jak długo to trwało, czy nie cały dzień... ale mam dwie teorie, albo jej się baaaardzo chciało na dwór ( bo szybko się załatwiła jak wyszłyśmy) albo mój brat wrócił chwile przede mną i szczekała bo jej nie wypuścił

Almathea83 - 19-07-2012, 15:55

a ja dzisiaj zapuściłam nagrywanie bo ostatnie 2 razy łóżko Moreniastego było wywleczone pod drzwi, więc nie wiem co łobuz robi- a że kontrola podstawą zaufania to będzie miał dzisiaj nakręcony film :D
dominika92 - 19-07-2012, 15:56

szalej, dzięki :) Luzem. Tylko, że nie wiem czy teraz jak w miarę przestała szczekać to czy nie przejdzie jej to w niszczycielstwo..ale póki co kładzie się i śpi :)

A brat Ci nie powie czy tak nie było?

Karoola, no ja mam nadzieję, bo dumna jestem z tych efektów, obawiałam się czy nie będzie potrzebna pomoc behawiorysty, ale na szczęście nie. Zresztą wątpię czy powiedziałby coś nowego niż to co wyczytałam we wszystkich książkach na ten temat :haha:

ulciaaa89 - 19-07-2012, 16:26

hmm my młodą zabraliśmy na działkę na cały dzień po tygodniu pobytu u nas i tydzień potem na 3 dni i cały czas była z nami :) w domu nie było problemu z zostawaniem po powrocie.
Lambda - 19-07-2012, 21:51

Jutro Kaja pierwszy raz zostaje sama w domu! trzymać kciuki!
Karoola - 19-07-2012, 22:20

Lambda, trzymam!
donia457 - 19-07-2012, 22:35

dzisiaj Redzia dala swoj popis jak została sama w domu,pogryzla nam poduszke od kanapy :bad: ,chyba doszla do wniosku ze jak jedna pogryzla i rozszarpala w drobny mak to z druga zrobi to samo.a do tego sama sie przyznala ze ja pogryzla bo jak wrocilismy to ja w zebach do przedpokoju przyniosla :D
Almathea83 - 19-07-2012, 22:49

filmik sprawdzony- Moren zjadł, pospał, połaził a później na filmie stała się ciemność bo się późno zrobiło a pańcia zapomniała zostawić włączone światło :-P strat zero :)
donia457 - 19-07-2012, 22:51

Almathea83, no to sie tylko cieszyc :)
ulciaaa89 - 19-07-2012, 22:59

szalej dziękujemy za zaproszenie na spotkanie szczeniaczków, ale tym razem chyba nie skorzystamy, w poniedziałek bronię pracę i muszę się uczyć :(

Lambda napisał/a:
Jutro Kaja pierwszy raz zostaje sama w domu! trzymać kciuki!

trzymamy!

Almathea83 - 19-07-2012, 23:06

donia457, cieszę się- Moreno nigdy nie niszczył, tylko gorzkie żale odprawiał jednoosobowo :-P myślałam że się rozszczekał czy coś ale nie, cichutko siedział :) a już dawno nie zostawał tyle godzin sam :-P
donia457 - 19-07-2012, 23:12

Almathea83, no to super mozesz byc z Moreniaka dumna, ;D
moja tez siedzi cichutko i nie szczeka, ;D biala narzuta byla cala w klakach ,a do tego ta poduszka :< a my juz myslelismy ze nasza dziewuszka wydoroslala ,ale chyba jednak nie dokonca :( siedziala w domu 2 tygodnie i nic nie zniszczyla ,a dzisiaj została sama na 2 godziny :beated: no i masz babo placek :D

Almathea83 - 19-07-2012, 23:20

donia457, to była zemsta za to że ją zostawiliście :-P
donia457 - 19-07-2012, 23:22

no chyba tak a dokladnie na tz :D :-P ja wyszlam z domu a on po mnie jakas godzine pozniej
szalej - 20-07-2012, 07:14

No ja wczoraj też miałam fajnie, Bliska w klatce siedziała, to nic nie zniszczyła ( chociaż szczekała jak pisałam) ale Haker jaki numer zrobił :bad: otworzył sobie śmietnik i wyżarł wszystko a tam akurat powyrzucane były spleśniałe sery ( całe zielone!!) to samo z jogurtami etc... akurat robiliśmy porządki w lodówce!! i zrobił to w ciągu 20 minut jak moja mama była z młodą na spacerze... jak wróciły to Bliska nie wiedziała co najpierw zjeść tak się rzuciła :D Haker miał kare samą w sobie bo go potem brzuch bolał ]:)
A możnaby pomyśleć, że jak ma pies 9 lat, to już wyrósł z takich rzeczy :D

Lambda - 20-07-2012, 11:35

A Kaja spisała się na medal :) jak na 8 tygodniowe szczenię to super (obym jej nie przechwaliła..) strat zero. Zajęła się gryzakami i swoimi zabawkami, nawet się nie zesiusiała - tylko na powitanie na oczach swojej pańci zrobiła kupsztalka ;) Nie było nas ok. 4 godziny i było to jej pierwsze pozostanie w domku samej.
donia457 - 20-07-2012, 11:39

szalej, to mialas wesolo ;]
Lambda, gratuluje i oby tak dalej ;D

dominika92 - 23-07-2012, 21:42

Hela dziś ani razu nie szczeknęła! :) :) :)
mibec - 23-07-2012, 21:45

dominika92, super Wam idzie - gratuluje :)
dominika92 - 23-07-2012, 21:47

mibec, dzięki :) oby ten urlop wszystkiego nie zrujnował..ale teraz w weekend też nie została sama a dziś tak pięknie było :)
ulciaaa89 - 27-07-2012, 08:50

W ostatnich dniach Coco zjadła nam drzwi od sypialni, a dzisiaj wzięła się za framugę... nie było mnie w domu 20 min. Nie wiem co robić :confused:
dominika92 - 27-07-2012, 08:53

ulciaaa89, pomyślcie o klatce. Zostawisz jej coś jak wychodzisz z domu? Macie konga?
ulciaaa89 - 27-07-2012, 09:12

Przez miesiąc jak zostawała sama nie zrobiła nic, aż tu nagle... Zostawiamy jej zabawki (gryzaki, pluszaki) i kości prasowane, które dostaje tylko na nasze wyjścia (jak wracamy do domu to zabieramy)
dominika92 - 27-07-2012, 09:14

A dlaczego jej zabieracie jak wrócicie? W ten sposób sobie to źle skojarzy, że wracacie do domu i zabieracie jej coś dobrego..powinniście wręcz coś jej przynosić zawsze, po powrocie dawać jakiegoś smakołyka. Zamiast kości polecam zakup konga. :)
Moja z lękiem separacyjnym nie ruszyła kości na początku, tylko konga wypełnionego pasztetem czy innym smakołykiem. :)

ulciaaa89 - 27-07-2012, 09:18

dominika92 dostaje tylko na nasze wyjścia, bo tak polecił hodowca (a pani w sklepie potwierdziła).
dominika92 - 27-07-2012, 09:22

No dobrze, to niech dostaje tylko na wasze wyjścia, to dawajcie jej takie, żeby zdążyła zjeść podczas waszej nieobecności, bo wasz powrót do domu, ma jej się kojarzyć ze wszystkim co najlepsze, a nie z tym, że jej odbieracie to co jej daliście.
A pani w sklepie raczej nie jest najlepszym źródłem wiedzy.. :-P

[ Dodano: 27-07-2012, 10:24 ]
zresztą hodowca który karmi szczeniaki Puriną Dog Chow też raczej nie..:( O ile to prawdziwy hodowca..no ale nie ważne.

szalej - 27-07-2012, 09:29

Myślę że i hodowca i pani w sklepie mieli dobre intencje i faktycznie powinien piesek dostawac pod waszą nieobecność coś co go zajmie i czego nie ma jak wy jesteście żeby sprawiało mu jakąś przyjemność zostawanie samemu ale Dominika ma racje, powinno to być coś, co jest w stanie zjeść podczas waszej nieobecności. Dlatego właście wszyscy wytrwale polecają konga ( chociaż ja dalej nie wiem co do niego wkładać ;D )
dominika92 - 27-07-2012, 09:39

Intencje pewnie tak :) Ale nie zawsze pokrywa się to z wiedzą .. :) Ja szkoleniowcem też nie jestem, ale w związku z tym, że mój psiak miał taki, a nie inny problem, chyba przetrząsnęłam wszystko na temat zostawania samego w domu. :D :D
szalej, pasztet, żółty ser, jogurt naturalny? :-P U nas ulubiony jest pasztet, ale muszę spróbować z jogurtem w końcu.

ulciaaa89 - 27-07-2012, 09:43

no dobrze, a jaki związek ma zabieranie kości ze zjedzonymi drzwiami?
z kością chodzi o to, że dostaje ją na nasze wyjścia tylko żeby się jej nie znudziła. żeby pies się nią zajął w odpowiednim czasie. rozmawiałam też z paroma osobami mającymi większe doświadczenie ze szczeniakami i dużo osób też tak robiło.
Kong też mamy zamiar kupić. Ale jakoś nie wydaje mi się, żeby dzięki temu przestała niszczyć :(
Siedziała sama po 6 godz, wracałam do domu i nie było nic ruszone. Nawet jak weszła sobie do salonu (chyba nie domknęliśmy drzwi).

dominika92 - 27-07-2012, 09:52

nie neguję zostawiania psu kości pod nieobecność żeby się nią zajął, bo to faktycznie dobry pomysł, ale kiedy wracamy do domu powinniśmy psu wręcz coś przynosić, żeby powrót do domu kojarzył się dobrze. :) A to ma wspólnego, że psy niszczą ze względu na lęk separacyjny, nie mają co robić, źle znoszą samotność, nudzą się to zaczynają niszczyć.. tak więc robi się wszystko żeby naszą nieobecność jakoś psu wynagrodzić a żeby nasze powroty kojarzyły psu się jak najlepiej. Dlatego ja psu nigdy nie zabieram tego co mu dałam, nawet jak nie skończy czegoś, a na ogól staram się po prostu dać jej takich rozmiarów kość czy smakołyk, żeby zdążyła zjeść jak mnie nie będzie. :) No chyba, że mówimy o sytuacji gdzie wracamy do domu a pies się kością nie interesuje i kość sobie nadal leży nie ruszana i tak cały dzień, tak to oczywiście nie :P
Kong może pomóc, czasami wolą się zająć kongiem niż niszczyć. Te 20 min na pewno by miała zajęcie, a zamrożony kong starczy na godzinę albo i więcej. :)
Jeśli dalej będzie niszczyć to może pomyślcie nad zakupem klatki? To chyba najlepsze rozwiązanie na niszczycieli. :)

[ Dodano: 27-07-2012, 10:55 ]
http://forum.labradory.or...t=229&start=200 temat o klatce :)

ulciaaa89 - 27-07-2012, 10:28

Może więc po powrocie do domu będę jej dawać np. jakiegoś małego smaczka? Ja rozumiem lęk separacyjny. Zastanawiam się tylko dlaczego było wszystko ok i nagle zaczęła niszczyć? Pomimo tego, że właściwie już za drugim razem jak została sama w domu to nawet nie piszczała i zostawała w domu dużo dłużej przez ten miesiąc. Wszystko było w porządku. Nic nie ruszyła przez ten czas.
dominika92 - 27-07-2012, 10:36

ulciaaa89, nie wiem, to szczeniak, wszystko jej się zmienia, próbuje swoich sił może, a może ją dziąsła swędzą?? Będzie ząbki wymieniać, może to to? Albo po prostu..u nas było tak, że najpierw nie sikała w domu,a potem nagle zaczęła robić..no i trzeba to było przetrwać :)
Smaczek po powrocie na pewno się przyda, choćby coś na jednego gryza. :)
Powodzenia! :)

ulciaaa89 - 27-07-2012, 10:44

Zęby wymienia na pewno, wszystkie jedynki wypadły już i od paru dni rosną nowe. Jednak wypadły jej zanim zaczęła się demolka... więc to chyba nie jest powód
szalej - 27-07-2012, 11:14

ulciaaa89, ona po prostu rośnie. Nic dziwnego że się zmienia. Nie powinieneś kierować się tym co było wczoraj, czy jeszcze wcześniej, bo ona jest jak dziecko - codziennie ma nowe pomysły i nie musi być na to powód. Jakby miała 3 lata i z dnia na dzień by się zaczeła demolka - to bym się zastanowiła o co chodzi. A tak, po prostu pomyślała sobie, że zje drzwi i je zjadła, cała filozofia.
Almathea83 - 02-08-2012, 11:34

ta dam, welcome back :bad: dzisiaj był krótki trening zostawania w nowym miejscu i nie jest dobrze :cring: najpierw była marchewka ale co tylko zamknęłam drzwi to szczeki były takie że uszy odpadały- wchodziłam do domu po chwili jak tylko Moren kończył wyć. Później był kong ale też tylko na chwilę- i już było lepiej, żadnych szczeków (ale nie zaczekałam aż się kong skończy) tylko na razie nie ma czasu poćwiczyć więcej, muszę lecieć się do końca przeprowadzić. Kurde, a tak pięknie było :(
Rysia88 - 02-08-2012, 11:36

Ola musisz dać mu więcej czasu na przyzwyczajenie - on jeszcze nie wie, że to jego nowy dom i twoje wyjścia są teraz stresujące - ale zobaczysz jak szybko przywyknie :)
Almathea83 - 02-08-2012, 11:38

Rysia88, tylko kurcze w poniedziałek idę do pracy- mam nadzieję że do tego czasu zdążymy coś fajnego wypracować..
tenshii - 02-08-2012, 11:44

Ola, bawiliście się w szukanie? Chowasz kulki karmy i on ich szuka?
Almathea83 - 02-08-2012, 11:46

tenshii, tak ale zawsze jak jesteśmy w domu, nigdy nie zostawiałam mu ukrytych i nie wychodziłam tylko dopingowałam w poszukiwaniach.
tenshii - 02-08-2012, 11:47

Almathea83, to teraz spróbuj nie dopingować.
Skoro zna komendę i sens zabawy - spróbuj
Nawet teraz - wyjdź do innego pomieszczenia, ale już w trakcie poszukiwań. Cicho, i się nie żegnaj, nic

Almathea83 - 02-08-2012, 11:53

tenshii, dzięki, będziemy próbować wieczorem, teraz lecę już przewozić rzeczy do mamy.

[ Dodano: 02-08-2012, 20:23 ]
Jesteśmy po sesji treningowej nr 2 iiiii... żadnych hauknięć ;* co prawda Moren większość czasu siedział wpatrzony w drzwi i czekał na mnie ale liczy się efekt- może raz troszkę drzwi podrapał. To były mega krótkie wyjścia po po 1-3 minuty, ostatnie może z 5, po chyba piątym razie wziął się porządnie za konga i na filmie było tylko słychać mlaskanie :D

może do niedzieli będzie już gicior- oczywiście proszę o trzymanie kciuków :)

Dokite - 02-08-2012, 19:53

Almathea83, kciuki zaciśnięte na MAXA!
fadziochowa - 02-08-2012, 20:14

Będzie dobrze ;) Dacie radę! My również trzymamy kciuki.

Niedługo i nas czeka przeprowadzka :confused: ...obawiam się o Fadzia, ale mam nadzieję, że będzie ok. Mieszkamy jeszcze ( tymczasowo ) u mamy, i zawsze ktoś jest w domu...Po przeprowadzce Fado będzie musiał się nauczyć zostawania samemu...Jednak wierzę, że mój prosiaczek podoła....

monia899 - 02-08-2012, 20:31

3mam kciuki ;)
Almathea83 - 02-08-2012, 20:34

fadziochowa, zaczynajcie jak najszybciej, nawet teraz wychodźcie gdzieś i zostawiajcie malucha samego na 5-10 minut. My na początku też mieliśmy gorzkie żale, z czasem jednak ustały- niestety powróciły po przeprowadzce :(

dodatkowo Moren jest bardzo pobudzony, często burczy a dzisiaj obszczekał właścicielkę, która chciała wejść do mieszkania- później manewr powtórzyłyśmy 4 razy i było ok, ale jednak pies jest mega niespokojny :(

aha, jak się nie ogarnę w temacie do poniedziałku to eks zaproponował, że mogę Moreniaka wozić do niego przez parę dni- myślicie że to dobra opcja czy lepiej nie mieszać psiakowi w głowie?

nigritta - 02-08-2012, 20:38

Almathea83, trzymam za was kciuki :)
fadziochowa, będzie dobrze :)

Pattina - 02-08-2012, 20:49

Almathea83 napisał/a:
myślicie że to dobra opcja czy lepiej nie mieszać psiakowi w głowie
Myślę,że wożąc go do niczego to nie doprowadzi, bo później wożenie się skończy a problem z zostawaniem w domu pozostanie.
Myślę że trzeba dać Moreno trochę czasu aby przyzwyczaił się do nowej sytuacji życiowej.
Kilka dni i będzie ok moim zdaniem
Jeśli będziesz potrzebowała pomocy gdy będziesz siedzieć w pracy mogę zawsze podejść i zabrać go na spacer-żaden problem :)

Almathea83 - 02-08-2012, 20:51

Pattina, dziękuję ;* na pewno jeśli nie będzie innej opcji, zgłoszę się do Ciebie- chociaż na szczęście właścicielka zaoferowała pomoc :)
dominika92 - 02-08-2012, 21:52

Almathea83, też mi się wydaje, że nie ma co mieszać mu w głowie, prędzej czy później będzie musiał się przyzwyczaić, im szybciej tym lepiej. :) Trzymam kciuki :)
U nas zawieszone z racji urlopu :)

Teresa - 03-08-2012, 12:25

u nas na szczęscie nigdy nie było problemów by niuńka sama zostawała w domu.. (czasami tylko kończyło się dziurą w łózku :D )ale mamy inny problem... Luna ogólnie uwielbia jezdzić autem, ale jak np. zjeżdzamy do sklepu czy na stacje ( nigdy nie zostawiam jej samej w aucie albo mój mąż z nią zostaje albo ja) i jedno z nas wychodzi z auta to ona dostaje szału wyrywa się lata od szyby do szyby sczeka piszczy drapie nawet jeśli widzi przez okno że mój mąż stoi koło auta a ja jestem z nią to i tak się tak zachowuje... nie wiem czym to jest spowodowane, bo przecież w domu jest grzeczna, auta się nie lęka uwielbia nim jeżdzić :confused:
Almathea83 - 03-08-2012, 12:51

jesteśmy właśnie po ponad 40-minutowym treningu, nie obyło się bez szczeków, jak jest kong to jest luzik, jak się skończy to jest koniec świata :doubt: ALE.. ostatnim podejściu nie było mnie jakieś 8 minut, dociumkał co miał, pokręcił się, popiszczał i zasnął!!! Wreszcie :victory:
Teresa - 03-08-2012, 13:02

no to gratki :)
Dokite - 03-08-2012, 19:11

Almathea83, tak sobie pomyślałam. A próbowałaś z właścicielką takiej rzeczy, jak jej wejście do domu jak Ciebie nie ma?
Moja córka kiedyś przepuściła koleżankę (którą Zargo zna i uwielbia) pierwszą w drzwiach a sama się za drzwi schowała. Zargo ją strasznie obszczekał.... Dziewczyna nie miała odwagi potem wejść.

Almathea83 - 03-08-2012, 23:06

Dokite, nie, bo Kasia pojechała do rodzinnego domu na weekend :( na szczęście ona nie boi się Moreno i ćwiczyłyśmy jej wchodzenie do mieszkania później parę razy. Domofon i dzwonek do drzwi nie działa na Moreniaka wcale. Myślę, że on jest nieco przestraszony, dlatego tak reaguje (dotąd właśnie szczekał jak czegoś nie mógł pojąć albo się przestraszył).

Jutro kolejna dawka nauk samodzielnego zostawania w domku :)

mibec - 03-08-2012, 23:34

Almathea83 napisał/a:
Jutro kolejna dawka nauk samodzielnego zostawania w domku
powodzenia - Moreno to madry chlopak, poradzi sobie :)
Almathea83 - 04-08-2012, 10:11

mibec napisał/a:
Moreno to madry chlopak, poradzi sobie :)


mądry, mądry ;* dzisiaj został najpierw na chwilę (wyrzucenie śmieci) a następnie na prawie pół godziny- trochę piszczał ale naprawdę niewiele, wcale nie szczekał, pokręcił się trochę i poszedł spać. Uff, myślę że już się trochę przyzwyczaił do nowych warunków i będzie już dobrze :) w nagrodę dostał kupioną po drodze wędzoną kochę :greedy:

milto - 04-08-2012, 11:14

Nie wiem czy to dobrze ale moj 10 tygodniowy labek już po tygodniu od kupienia został sam w domu na 8 godzin i nie płakał , nic tez nie zniszczył , jedyne co to powylewal miski z woda które mu zostawiłem ,
Di - 04-08-2012, 13:52

milto, niestety nasze psy rzadko mają opcję przebywać z właścicielami 24 godz/na dobę, więc tym lepiej dla Maxa, że go przyzwyczajasz, że sam w domu będzie musiał zostawiać. Teraz są wakacje i Bianka przez trzy miesiące non stop z kimś przebywa i aż strach mnie bierze, co się stanie, jak wrócę na uczelnię, siostra do szkoły, a mama do pracy. Także, milto, o ile po powrocie do domu nadrabiasz swoją nieobecność przebywaniem z psiurem, zabawą i szkoleniem, to wszystko ok ;)
Almathea83 - 06-08-2012, 23:26

Heloł, to znowu my ;D ale tym razem z lepszymi niusami 8) dziś Moren został sam, zaliczył parę szczeków w trzeciej minucie samotności, po czym oddał się ciumkaniu, tudzież czekaniu pod drzwiami na pańcię (tzn tam był ale nie wiem co robił bo kamerka nie sięga- za zakrętem są :-P ). Później przyszła właścicielka i 2 razy wychodziła na dłużej- pierwszym razem trochę pisków+ drapanie drzwi, drugim CISZA juhu!!!

Dumna jak paw tylko kurde trochę serków i kości wędzonych więcej schodzi :D :D

za to jest nadal problem ze szczekaniem, ale o tym nie tutaj.

Karoola - 06-08-2012, 23:29

Almathea83, najważniejsze, że są postępy :haha: Dzielny Moreniak :)
No i gratki dla Ciebie, dobra robota :haha:

Almathea83 - 06-08-2012, 23:31

Karoola, dzięki ;* potrzebna mi jeszcze pomoc w temacie szczekania- tu, przy gorzkich żalach, wiedziałam już co robić, bo przerabiałam to parę miesięcy temu. Ze szczekaniem myślałam że już jest lepiej a tu normalnie jakby ktoś z boku popatrzył to agresywny labrador mi rośnie :-o
Rysia88 - 07-08-2012, 20:18

Moreniak jestem z Ciebie dumna ;* dzielny chłopak ;*
kasiek - 08-08-2012, 11:42

Moreniaku gratki :)
Almathea83 - 08-08-2012, 23:24

chciałam tylko zainformować i się pochwalić, że dzisiaj był pierwszy dzień bez gorzkożalenia :victory: co prawda Moren nie siedział 9 godzin sam ale za to Kasia parę razy wychodziła i ani razu nie płakał ;*

najgorzej cierpi na tym moja kapa, gdyż na niej odbywa się konsumpcja smaków- wzięła sobie pańcia laba do łóżka to teraz ma :-P

donia457 - 08-08-2012, 23:58

my w pzredpokoju mamy wycieraczke polozona ze jak pada deszcz czy snieg to stawiamy tam buty aby wyschly i Redzie ostatnio naprawila nam wycieraczke ,dziure w niej wygrysla
moniczka_25 - 20-08-2012, 20:48

Podłącze sie do tematu tylko troche z innym problemem.. bo chodzi mi o bardzo długie zostawanie psiaka w domu. tzn opisze sytacje. Ja wychodze do pracy o 6 a wracam po 18. takze wychodze z nim przed 6 rano na pierwszy spacer a potem (wychodził moj chlopak) 14-15 a potem ja jak wracałam 19 i jeszcze jeden wieczorem 21. Rzecz w tym ze teraz juz nie ma kto z nim wychodzic po południu.. Czyli Karmel zostaje bez toalety od 6 do 18 .... bo nie ma nikogo kto by z nim wszedl mama w pract , tata moj kiepsko chodzi o kuli a chłopaka juz nie ma.. to jest masa czasu i nie mozliwa do wytrzymania.. Jak sobie z tym poradzić? Karmel nie siedzi sam tylko z moim tata w domu ale tata nie moze z nim wychodzic z przyczyn zdrowotnych (mieszkam na 4 pietrze)... Poradzcie coś ..ehh
dominika92 - 20-08-2012, 20:55

moniczka_25, ponad 12h to rzeczywiście strasznie duzo. Chyba nie pozostaje nic innego jak pomyślenie nad jakimś petsitterem..kimś kto za drobną opłatą będzie psa wyprowadzał. Ja kiedyś wyprowadzałam tak starszej pani która też nie mogła chodzić, jak jej mąż był w pracy.
Almathea83 - 20-08-2012, 21:42

moniczka_25, znalazłyśmy się w podobnej sytuacji, z tym że ja pracuję po 8 godzin i w ciągu dnia Moreniaka zwykle wyprowadza właścicielka mieszkania, w którym zamieszkałam. Tak jak pisze Domi, psia niania byłaby tu najlepsza, życzę powodzenia ;*
moniczka_25 - 21-08-2012, 04:31

Tez o tym myslałam ale ja mieszkam w dosyc małym miescie i watpie zeby ktos wogole o takim czyms słyszał..... ehh taka wystacja zacznie mi sie od next tygodnia . ( bo poki co mama na urlopie) czas leci a ja nie mam co zrobic.. :(

[ Dodano: 21-08-2012, 05:34 ]
Cytat:
Almathea83
i Tobie tez nie ma kto wyjsc z Morenkiem przez te 8h teraz??
Almathea83 - 21-08-2012, 07:13

moniczka_25, ja trafiłam na super właścicielkę mieszkania (u której wynajmuję pokój) i jak ona jest w środku dnia w domu to wyprowadza Moreniaka. W ciągu 3 tygodni tylko raz było tak, że siedział 9 godzin sam- ale 9 godzin to nie 12 i on tyle spokojnie wytrzyma.

Zrób może ogłoszenia i porozwieszaj na osiedlu, może jakiś poukładany gimnazjalista/ licealista się trafi- np. forumowa Kesja wyprowadzała też psiaka komuś z tego co pamiętam :)

może też tu ogłoszenie wrzuć: http://www.petsitter.pl/index.php5

Kesja - 21-08-2012, 14:24

Almathea83 napisał/a:
forumowa Kesja wyprowadzała też psiaka komuś z tego co pamiętam

:) Dobrze pamiętasz :-P Jak jeszcze nie miałam Ajry to wyprowadzałam na spacery Fionę - małą suczkę kundelka :) Jak ktoś lubi zwierzęta to to bardzo fajne zajęcie jest :)
moniczka_25, porozwieszaj ogłoszenia, myślę że na pewno ktoś się zgłosi :)

dominika92 - 21-08-2012, 14:26

a ja zostawiłam dziś Helę samą po 3 tyg przerwy, ale uff zajęła się kongiem :) Dziś tylko na 25 min żeby sobie przypomniała. :P Chyba była zdziwiona co tak szybko wróciłam :D
Almathea83 - 21-08-2012, 14:34

dominika92, mądra Hela, myślałam ostatnio o niej czy nie powróci gorzkożalenie ;* u nas już też ok, kong jest ciumkany okrutnie głośno :-P
dominika92 - 21-08-2012, 14:37

Almathea83, dobrze, że się unormowało, przyzwyczaił się :)
Ja podejrzewam że pewnie parę dni po skończeniu konga będą jakieś tam żale..ale myślę, że szybko sobie przypomni :) Bałam się, że nie zwróci uwagi na konga tylko będzie szczekać, a ona zanim zdążyłam zamknąć drzwi już leżała, wzięłam to za dobry znak :D

Dominika_Filip - 21-08-2012, 16:58

Próbujemy przyzwyczaić Fida do zostawania samemu i w tym celu przeprowadzam trening klatkowy. Idzie mi bez większych sukcesów - minuta ciszy, chyba ze zdziwienia, a potem koncert. :-> Nawet jak jestem w domu, w zasięgu jego wzroku, to mamroli coś pod nosem, albo wylewa na posłanie wodę, tudzież czasem sika na kocyk z miną: no, teraz to mnie nie będziesz trzymać w zasiusianej klatce, co? :bad: No i go wypuszczam :confused: Ale dziś zdarzył się przełom - że też wcześniej na to nie wpadłam ;] Otóż, zostawiłam Fida na kilka razy po 10-15 min, bo musiałam na górze posprzątać. Wracałam, wstrzelając się w nieliczne sekundy ciszy, aż w końcu szkoda mi się go tak zrobiło, że wzięłam go ze sobą na górę. To wziął i się zkupkał na posprzątaną podłogę. :beated: Wściekłam się z lekka, bo to żadne sprzątanie jak mi toto lata pod nogami i się załatwia z wrażenia gdzie popadnie, więc zniosłam go z powrotem na dół i zostawiłam o tak o, bez klatki, ba, nawet bez zabawki. Już mi było wszystko jedno czy coś zdemoluje. Wróciłam na górę. Cisza. Sprzątam, sprzątam - cisza. Nie wytrzymałam i zlazłam na dół, a ten ciapek... śpi. Potem znowu go zostawiłam, tym razem z zabawką, to ją wciągnął ją za sobą pod kanapę i znowu poszedł spać. ;D Kurde, jakbym wiedziała, że tak będzie, to już dawno bym se siana dała z tą klatką... ]:)
Almathea83 - 21-08-2012, 17:47

Dzień dobry- kto się wprasza na papierowe puzzle? ;]


Nikaaa - 21-08-2012, 20:11

Dominika_Filip napisał/a:
Nawet jak jestem w domu, w zasięgu jego wzroku, to mamroli coś pod nosem, albo wylewa na posłanie wodę, tudzież czasem sika na kocyk z miną: no, teraz to mnie nie będziesz trzymać w zasiusianej klatce, co? No i go wypuszczam
Tu jest Twój błąd. Po co go wypuszczasz? Uczysz go, że takim zachowaniem dostaje to co chce.

Nigdy nie wiesz czy płacze nie przerodzą sie w demolowanie (tak było w naszym przypadku). Jeśli masz warunki na klatkę to moim zdaniem powinnaś z niej korzystać.

moniczka_25 - 21-08-2012, 20:13

Almathea83 - gdzie kupilas takie rewelacyjne łoze .. jej o takie byc chciała wlasnie dla Karmelita mojego duze i jasne bo z niego leci jak z choinki normlanie..

a te ogloszenia chyba bede musiała bez kitu porozwieszac.. tylko ze jak gadałam z mamą to nie jest zachwycona tym pomysłem bo stwierdziła ze obce ludzie bede konty zwiedzac... i ze niewiadomo kto sie zglosi a jak psa ukradnie aaa i tak to wyglada.

dominika92 - 21-08-2012, 20:21

to lepiej niech pies się męczy..
Almathea83 - 21-08-2012, 20:26

moniczka_25, na allegro, wejdź do tematu legowisk, parę razy je zachwalałam, więc na pewno znajdziesz :-P

co do wyprowadzania-niech to będzie jedna osoba najlepiej, nie kilka..

tenshii - 22-08-2012, 08:32

dominika92 napisał/a:
to lepiej niech pies się męczy..

dziwisz się?
Też bym nie dała kluczy do domu obcemu człowiekowi

Teyla przez większość życia wychodziła co 3-4 godziny
Fido miał do dyspozycji podwórko, więc mógł iść siku kiedy chciał

W obecnej sytuacji z upałami, kiedy moja mama prawie mdleje od temperatury psy wychodzą niemal co 12h i spokojnie wytrzymują.
Wychodzą rano koło 7-8 na pierwszy spacer, a potem jak Paweł wraca z pracy - po 19

dominika92 - 22-08-2012, 08:34

tenshii, tak, dziwię się. Kluczy bym nie dała, ale jakbyś się uważnie wczytała w posty dziewczyny, w domu cały czas jest jej ojciec, który nie może wyjść z psem- ale jest. Można znaleźć kogoś zaufanego, kto będzie z psem wychodził. Ponad 12h to strasznie dużo. A jak to nie, to cóż, ale chyba jednak decyzja o psie była błędem przy takim trybie życia..
tenshii - 22-08-2012, 08:37

dominika92 napisał/a:
w domu cały czas jest jej ojciec, który nie może wyjść z psem- ale jest.

ludzie niestety bywają różni - i całkiem obcego człowieka bym nie 'zatrudniła'
sąsiad, znajomy, choćby znajomy znajomego owszem, ale nie człowiek z ogłoszenia

tenshii - 22-08-2012, 08:39

dominika92 napisał/a:
A jak to nie, to cóż, ale chyba jednak decyzja o psie była błędem przy takim trybie życia..

tryb życia zawsze może się zmienić
nigdy nie wiemy co nas czeka w przyszłości
Twoja Hela też ma dopiero 2 lata więc przed nią wiele lat życia i nie możesz przewidzieć co będzie później - niestety życie pisze tak zaskakujące scenariusze, że czego by człowiek nie robił - zawsze może zaskoczyć

Almathea83 - 22-08-2012, 08:43

tenshii, zgadza się- jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by sobie wcześniej usiadł :) ja nie przewidywałam tego, co teraz się dzieje w moim życiu a jednak się dzieje- 2 razy w miesiącu pracuję po 12 godzin, ale czy to znaczy że mam oddać psa? Na szczęście mam właścicielkę mieszkania i koleżanki, które wtedy służą mi pomocą :) wiec trzymam kciuki za moniczka_25, żeby jednak jakoś znalazła wyjście z tej sytuacji.
dominika92 - 22-08-2012, 08:46

Jestem tego świadoma. Ale mając taką sytuację jak powyżej, nie zdecydowałabym się na psa. U mnie nawet jeśli by się tak zdarzyło, miałby kto z psem wyjść i na pewno nie siedziałby po 12h bez spaceru. Przed wzięciem psa trzeba rozważyć wszystkie opcje, wziąć margines na to że różnie może być i zastanowić się co wtedy.
tenshii - 22-08-2012, 08:51

dominika92 napisał/a:
Przed wzięciem psa trzeba rozważyć wszystkie opcje

nie ma możliwości, żeby wszystkie opcje rozważyć
może Ci się zdarzyć, że z jakiś (nawet najbardziej przykrych powodów - nie będzie ani rodziców, ani chłopaka - TFU TFU!). Może zdarzyć się przeprowadzka w obce miejsce, choroba, chore dziecko i naprawdę milion innych możliwości.
Po prostu nie oceniaj.

nata - 22-08-2012, 08:54

Pewnie, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, ale sory, to że pies WYTRZYMUJE 12h to nie oznacza, że mu dobrze i ze tak powinno być....

Ja również uważam, że jeśli nie ma innej opcji, to petsitter może uratować sytuację.
Poza tym - znowu generalizowanie. Oczywiście każdy wejdzie i od razu okradnie dom.. Z takim myśleniem, ludzie nie zatrudnialiby nawet niańki do dziecka a myślę, że to jeszcze większa odpowiedzialność. Nie mniej jednak wiele osób ma niańki, sprzątaczki itp i jakoś to gra i funkcjonuje. No ale oczywiście, to każdego osobista decyzja, jeśli lepiej by pies się meczył zamknięty w domu 12h, no to cóż... :bad: Ja osobiście sobie nie wyobrażam zostawić Polę na tyle czasu. 8h to już było dla mnie rozdarcie i leciałam biegiem z pracy, żeby tylko z nią wyjść.

dominika92 - 22-08-2012, 08:56

tenshii, nie oceniam, wyrażam swoje zdanie. I nie jestem głupia, wiem że WSZYSTKIEGO nie da się przewidzieć ( w swojej wypowiedzi nie miałam na myśli sytuacji ekstremalnych) , ale pewne rzeczy a i owszem i te trzeba rozważyć.
Twoja sprawa, że Twoje psy siedzą tyle w domu bez spaceru, mi się to nie podoba i ma prawo, co Ty robisz sobie rób, Twoje życie, Twoje psy.

ambird - 22-08-2012, 09:02

tenshii napisał/a:
W obecnej sytuacji z upałami, kiedy moja mama prawie mdleje od temperatury psy wychodzą niemal co 12h i spokojnie wytrzymują.
Wychodzą rano koło 7-8 na pierwszy spacer, a potem jak Paweł wraca z pracy - po 19


Nie wierzę w to co czytam :(

Dlaczego sama nie wyprowadzasz psów?

nata napisał/a:
Ja osobiście sobie nie wyobrażam zostawić Polę na tyle czasu.


Ja też.

dominika92 napisał/a:
co Ty robisz sobie rób, Twoje życie, Twoje psy.


Ale męka jest tylko psów.

zbeata06 - 22-08-2012, 09:05

tenshii napisał/a:
psy wychodzą niemal co 12h i spokojnie wytrzymują.

Super.....Dla mnie jest to po prostu nieludzkie, wypij szklankę wody i wytrzymaj 12 h bez toalety.Wytrzymasz? pewnie tak,tylko z jakim samopoczuciem?
Nie rozumiem jak ludzie mogą się chwalić "mój pies wytrzymuje 12h ,a nawet więcej".
A co ma zrobić? dorosły pies nie popuści w domu,bo tak jest nauczony,a jeśli mu się to zdarzy ,to jest z tego powodu zestresowany.

tenshii - 22-08-2012, 09:06

nata napisał/a:
to że pies WYTRZYMUJE 12h to nie oznacza, że mu dobrze i ze tak powinno być....

moja psy są nauczone prosić o wyjście na dwór w określony sposób i uwierz mi - nie robią tego.
w obecnych upałach przesypiają większość dnia w łazience bo tam jest im chłodno

Swoją drogą kiedyś też byłam taką idealistką, ale w ostatnim czasie życie nauczyło mnie trochę więcej pokory niż miałam kiedyś i wiem, że nie zawsze jest tak cudownie jakby się chciało, dlatego właśnie uważam, że moim psom nie dzieje się krzywda, jeśli w czasie upałów nie będą wychodziły co parę godzin, tymbardziej, że same nie są chętne na spacery w środku dnia, a także dlatego, że
nata napisał/a:
znowu generalizowanie

może moje psy sa jakies bardziej odporne - nie wiem - one wytrzymują swobodnie
nie neguję tego, że Wasze psy mogłyby nie wytrzymać, lub po prostu potrzebują chodzić częściej - każdy zna swojego psa bardziej niż obcy człowiek z forum

tenshii - 22-08-2012, 09:08

zbeata06 napisał/a:
wypij szklankę wody i wytrzymaj 12 h bez toalety.Wytrzymasz? pewnie tak,tylko z jakim samopoczuciem?

wyobraź sobie, że akurat trafiłaś z przykładem - bo ja w swojej sytuacji potrafię wytrzymać o wiele dłużej, i po większej ilości picia niż jedna szklanka, i naprawdę nic mi nie jest

dominika92 - 22-08-2012, 09:08

Mój pies wytrzymać to by wytrzymał, ale co z tego, nie uwierzę, że przez 12h by mu się nie chciało..tylko że niestety, nie powie Ci tego.
tenshii - 22-08-2012, 09:09

dominika92 napisał/a:
nie uwierzę, że przez 12h by mu się nie chciało..tylko że niestety, nie powie Ci tego.

wyobraź sobie, że powie - Teyla piszczy pod drzwiami, a Fido nosi w zębach smycz, którą sobie ściąga z półki.
A tymczasem one śpią

nata - 22-08-2012, 09:12

tenshii, nie skomentuję, bo nie nie spodziewałam się takich deklaracji po adminie forum szczególnie :-o Oraz nie spodziewałam się propagowania wstrzymywania potrzeb fizjologicznych przez 12 h i chyba jednego spceru dziennie, no bo kiedyś przychodzi noc i też trzeba spać :bad:
szalej - 22-08-2012, 09:14

tenshii, może wytrzymują, ja jestem ciekawa stanu ich pęcherzy za jakiś czas, jeśli będą regularnie wychodzić co 12 godzin.
Haker też by wytrzymał 12 godzin i by nie pisnął nawet. Ba, jakby trzeba było, to jestem pewna że i 15 godzin by wytrzymał. Ale co z tego? Nie narażam psa, na takie trzymanie, jeśli miałabym taką sytuacje - zgłosiłabym się do kogoś. Jeśli to by było jednorazowe poprosiłabym kogoś z forumowiczów, anie, anie, dominike czy kogoś... jeśli stałe, to jednak zatrudniłabym kogos. Ci ludzie tak dorabiają, jakby kradli, nikt by ich nie zatrudniał.

Cytat:
Nie rozumiem jak ludzie mogą się chwalić "mój pies wytrzymuje 12h ,a nawet więcej".
- To samo chciałam napisać.

Jeśli musze zostawic moje psy na 10 godzin, a zdarza się to raz na ruski rok, to wracam z takim poczuciem winy i podwiniętym ogonem, że nie wiem.

Generalnie psy nie lubią wychodzić w taką pogode, dlatego teraz można je wyprowadzić na krótkie siku i do domu

dominika92 - 22-08-2012, 09:15

Ciekawa jestem czy w takim razie forum daje psy do adopcji ludziom, których tyle nie ma w domu? Albo na dt? Jakoś w to wątpię bo jak zazwyczaj się pojawiały tematy, że ktoś chce kupić/adoptować psa to zbyt długa nieobecność w domu właściciela nie była zbyt pożądana..a skoro to żaden problem, to dlaczego? Idąc tym tokiem myślenia, każdy pies wytrzyma.
Almathea, jest dobrym przykładem na to, że nawet jak coś się zmieni, to można sobie świetnie poradzić tak by pies się nie męczył i było dobrze. :) Szacun. :)

szalej - 22-08-2012, 09:16

nata, bycie adminem to nie wszystko :(
tenshii - 22-08-2012, 09:16

nata napisał/a:
nie spodziewałam się propagowania wstrzymywania potrzeb fizjologicznych przez 12 h

nie propagowania, bo ja nie napisałam, że psy mają taki tryb spacerów cały rok, a jedynie kiedy są takie upały jak obecnie

nata napisał/a:
chyba jednego spceru dziennie, no bo kiedyś przychodzi noc i też trzeba spać

dwóch - i nie pięciominutowych na siku przed bramą

zbeata06 - 22-08-2012, 09:19

tenshii, moje psy przy obecnych upałach między 7 a 19 wypijają razem ok 4 litrów wody czyli po 2 na głowę. Być może wytrzymałby 8,10,12 godzin....ale do głowy by mi nie przyszło,aby je na taką próbę wystawiać.

Wszędzie na forach czytam o tym ,że labrador to pies rodzinny.
A z drugiej strony ile tych rodzinnych psów siedzi całymi godzinami w domu, w dzień śpią ,w nocy śpią,a weekend śpią......ile mają tego człowieka dla siebie?

nata - 22-08-2012, 09:21

szalej napisał/a:
nata, bycie adminem to nie wszystko :(

wiem, po prostu.. zdziwiłam się, bo...
dominika92 napisał/a:
Ciekawa jestem czy w takim razie forum daje psy do adopcji ludziom, których tyle nie ma w domu? Albo na dt? Jakoś w to wątpię bo jak zazwyczaj się pojawiały tematy, że ktoś chce kupić/adoptować psa to zbyt długa nieobecność w domu właściciela nie była zbyt pożądana

czyli co wolno wojewodzie, to nie tobie...

tenshii napisał/a:
nata napisał/a:
chyba jednego spceru dziennie, no bo kiedyś przychodzi noc i też trzeba spać

dwóch - i nie pięciominutowych na siku przed bramą

Fakt, mój błąd. Wychodzi poranny i wieczorny pewnie.

Dla mnie to i tak.. kosmos wręcz.

tenshii - 22-08-2012, 09:27

zbeata06 napisał/a:
moje psy przy obecnych upałach między 7 a 19 wypijają razem ok 4 litrów wody czyli po 2 na głowę

ale zdaje się, że u Ciebie mają ogród do dyspozycji prawda? I z związku z tematem wątku i dyskusji mają do niego dostęp kiedy chcą, a przynajmniej wychodzą na to słońce wielokrotnie - to na pewno główny czynnik ilości wypijanej wody.
Moje psy z własnej nieprzymuszonej woli śpią w łazience, gdzie nie ma okien, gdzie są kafelki, jest niemal zimno. Mogą być gdzie chcą ale wybierają łazienkę i naprawdę nie piją dużo, a na pewno nie więcej niż przeciętnie - największą ilość wypijają właśnie po spacerach, a szczególnie po tym wieczornym.

Ponadto jak już pisałam kilakrotnie - nawet im przez myśl nie przejdzie prosić o wyjście na dwór, a nie mają z tym problemów kiedy im się na dwór chce.

W dzień śpią - bo im gorąco, w śpią bo wszyscy śpią (pies w ogóle jest stworzeniem, które normalnie może przesypiać około 18h na dobę). Jeśli chcą - bawię się z nimi - bo zaproszenia do zabawy też są nauczone - mają swój koszyk i przynoszą zabawki. Nie siedzą w budzie - nie mają utrudnionego kontaktu z człowiekiem. Na spacerach - szczególnie wieczornych - nie tylko załatwiają swoje potrzeby ale również biegają za frisbee, kijem, bawią się ze sobą, węszą itp. Weekendy mamy wspólne i najczęściej uczestniczymi w labowaniach, ewentualnie spędzamy czas na działce, albo wyjeżdżamy z nimi gdzieś. Także tego - nie dopowiadaj

Almathea83 - 22-08-2012, 09:27

dominika92 napisał/a:
Almathea, jest dobrym przykładem na to, że nawet jak coś się zmieni, to można sobie świetnie poradzić tak by pies się nie męczył i było dobrze. :) Szacun. :)


dziękuję ;* w nowym mieszkaniu mieszkam 3 tygodnie i jak na razie tylko raz Moreno siedział sam 9 godzin, w pozostałych przypadkach był na co najmniej 1 spacerze podczas mojej nieobecności- a i tak mam wyrzuty sumienia :-P jakieś swoje sprawy, większe zakupy itp staram się załatwiać w czasie wolnego dnia bo nie chcę zostawiać Moreniaka znowu.. Może przesadzam, ale uważam, że jeśli się zdecydowałam na psa i teraz zostałam z nim sama, powinnam poświęcać mu tak dużo czasu jak to możliwe- nawet jeśli to by oznaczało że Moren śpi a ja jestem obok- czy to w domu, czy u znajomych, czy w knajpie, czy po prostu gdzieś na trawce :)

nata - 22-08-2012, 09:30

tenshii, czyli twierdzisz, że psy nie wychodzą na dwór przez 12h, bo tego chcą, a nie dlatego, że nie są wyprowadzane? Dobrze rozumiem?
ambird - 22-08-2012, 09:31

tenshii napisał/a:
nie propagowania, bo ja nie napisałam, że psy mają taki tryb spacerów cały rok, a jedynie kiedy są takie upały jak obecnie


Upały są od dwóch miesięcy. Przez ten czas mogą się nabawić chorób pęcherza :(

Pytałam wcześniej, dlaczego sama ich nie wyprowadzasz w ciągu dnia nawet na 5 minut?

nata napisał/a:
co wolno wojewodzie, to nie tobie...


A no właśnie.

szalej napisał/a:
bycie adminem to nie wszystko


Admin to siłą rzeczy autorytet, ludzie słuchają i biorą przykład.
W tym przypadku dla mnie akurat żaden.
Wszyscy achają i ochają na "niedźwiadka", który podobno jest w trakcie odchudzania a tu się okazuje że on śpi całymi dniami a spacerki ma tylko dwa.

tenshii napisał/a:
nawet im przez myśl nie przejdzie prosić o wyjście na dwór


Też chciałabym umieć czytać w myślach mojego psa :D

nata - 22-08-2012, 09:33

Almathea83 napisał/a:
dominika92 napisał/a:
Almathea, jest dobrym przykładem na to, że nawet jak coś się zmieni, to można sobie świetnie poradzić tak by pies się nie męczył i było dobrze. :) Szacun. :)


dziękuję ;* w nowym mieszkaniu mieszkam 3 tygodnie

Ja z kolei jestem pod wrażeniem zorganizowania wszystkiego w tak krótkim czasie, prawie z dnia na dzień ;-) Silna kobietka z Ciebie :)

tenshii - 22-08-2012, 09:36

nata napisał/a:
Dobrze rozumiem?

źle rozumiesz

psy wychodzą 2 razy dziennie tylko w dni, które sa bardzo upalne, dlatego, że nie ma ich kto wyprowadzić - ja nie wejdę z nimi tam, gdzie się załatwią - Fido szczególnie. Czytaj: na pole, w krzaki itp

Wyobraźcie sobie, że nie mam nikogo, kto mógłby z nimi wyjść, bo sąsiadów na nieszczęście mam jakich mam, znajomi pracują, rodzina niewielka i nie blisko.

W dni, w które nie wychodzą w związku z upałem nie przeszkadza im to, że nie wychodzą bo nie czują takiej potrzeby widocznie skoro nie proszą, a po raz kolejny powiem, że jak chcą to proszą (jak coś się dzieje to nawet w nocy budzą). Po prostu wolą spać tam gdzie im chłodno.

tenshii - 22-08-2012, 09:38

ambird napisał/a:
Wszyscy achają i ochają na "niedźwiadka", który podobno jest w trakcie odchudzania a tu się okazuje że on śpi całymi dniami a spacerki ma tylko dwa.

no i wyobraź sobie, że ma 4 kg mniej ;D

Tymczasem lecę do roboty :papa:

Dominika_Filip - 22-08-2012, 09:39

Nikaaa napisał/a:
Tu jest Twój błąd. Po co go wypuszczasz? Uczysz go, że takim zachowaniem dostaje to co chce.

Nigdy nie wiesz czy płacze nie przerodzą sie w demolowanie (tak było w naszym przypadku). Jeśli masz warunki na klatkę to moim zdaniem powinnaś z niej korzystać.


Odpisalam w poscie o klatce na wszelki wypadek, bo chodzi mi o konkretne rady na ten temat.

zbeata06 - 22-08-2012, 09:41

tenshii napisał/a:
Weekendy mamy wspólne i najczęściej uczestniczymi w labowaniach, ewentualnie spędzamy czas na działce, albo wyjeżdżamy z nimi gdzieś. Także tego - nie dopowiadaj

Nie miałam na myśli Ciebie.
Pisałam ogólnie, sama widzę i czytam co się dzieje...lato? trzeba korzystać. Nawet na wczasach niektóre psiaki siedzą w pensjonatach cały dzień w domu,bo państwo się w tym czasie opala....
Moje psiaki mają spacer 4-5 ( w tym 2 razy na siku) razy dziennie i nie narzekają :D
Dziś poszły z Jarkiem o 5.30, nie buntowały się :D :D

ambird - 22-08-2012, 09:44

tenshii napisał/a:
no i wyobraź sobie, że ma 4 kg mniej


Kiedy był na ważeniu? Jaką wagę miał wcześniej? Jaką karmę dostaje? Ostatnio te moje pytania zignorowałaś.

Widzę, że Tobie humor dopisuje, moim zdaniem tu nic nie jest śmieszne.

dominika92 - 22-08-2012, 09:52

ambird, bo niewygodne pytania w ogóle są pomijane..albo jak było w moim wypadku..usuwane. :)

Już myślałam, że tylko ja jestem taka "dziwna" że uważam że 12h to stanowczo za dużo. :)

Almathea83 - 22-08-2012, 10:01

dominika92, nie, nie jesteś jedyna- ja bym się chyba "zagryzła" w pracy jakby Moreniak tyle miał siedzieć :( więc jesteśmy dziwne obie, plus jeszcze parę osób tutaj :)
dominika92 - 22-08-2012, 10:03

Almathea83, czasem dobrze być "dziwnym" :D
Kesja - 22-08-2012, 11:03

dominika92 napisał/a:
Już myślałam, że tylko ja jestem taka "dziwna" że uważam że 12h to stanowczo za dużo.

No to ja chyba też dziwna jestem :-P Raz miałam taką sytuację, że Ajra musiała zostać sama 12 godzin w domu, ale wtedy przyszła babcia i wyszła z nią na godzinny spacer, więc Ajra nie musiała trzymać :)

iness8@o2.pl - 22-08-2012, 11:22

O kurcze to i ja jestem dziwna. Moje psy mają dziennie 5 spacerów co daje wyjścia co ok 4h. W mojej obecnej pracy jedna zmiana trwa zazwyczaj ok 6 czy 7 godzin więc nie ma większego problemu, a jak gdzieś wychodzę czy nie ma mnie dłużej bo jestem cały dzień na uczelni to pomaga mi moja mama. Jakieś pół roku temu miałam taką sytuacje ,że miałam pracować własnie po 12 godzin dziennie i wtedy nie miałby kto z nimi wyjść. Nie zastanawiałam się tylko szukałam petsittera bo nie zniosłabym tej myśli ,że one siedzą zamknięte w tym mieszkaniu i się męczą bo ani nie mogą się załatwić ani pobiegać. Wiem ,że by wytrzymały ale chyba bym sobie tego nie wybaczyła.
Pamiętam jak moi dziadkowie mieli sunię Mikę i dziadek pomagał mojemu wujkowi w pracy. Babcia z psem nie wychodziła i tak sie biedna męczyła od rana do 20 :(

szalej - 22-08-2012, 11:32

Moja znajoma wychodzi z psem też 2 razy dziennie, o 7 i o 17. I to na dwa krótkie siku, na dłuzszy spacer na pola wychodzi... może raz w tygodniu, jak dobrze pójdzie. A pies to nowofunland w mieszkaniu. Jakiś rok temu adoptowała maltańczyka, wychodzi oczywiście tak samo, do tego w zime nie wychodzi wogóle... co innego jakby to był domek, ale mieszkanie... :stinky:
Almathea83 - 22-08-2012, 11:36

szalej, nowofunland?? Masakra, przecież taki psiur potrzebuje ruchu.. u nas na osiedlu jest amstaffka, która się "wietrzy"- siedzi w oknie lub z panią na ławce pod blokiem, więc jej dystans do przejścia to jakieś 20 metrów w jedną stronę..
tenshii - 22-08-2012, 11:43

Zrobiłam sobie przerwę w pracy i skontaktowałam się ze znanym behawiorystą oraz trzema weterynarzami - tak żeby było mądrze i obiektywnie.
Sytuację przedstawiłam następująco:
- w dni upalne 2 dorosłe psy (w tym jeden z padaczką) wychodzą na spacery z 12h przerwą
- psy nie wołają na dwór choć potrafią
- psy śpią w zimnym miejscu w domu
- nie piją więcej ani mniej niż zwykle
- spacery, które mają zapewniają im odpowiednią dawkę ruchu
- w dni mniej upalne, deszczowe, oraz weekendy i święta psy mają spacerów pod dostatkiem, pływają, biegają, niekiedy spędzają na dworze całe dnie

Otrzymałam odpowiedzi:
- psy, szczególnie ze względu na posiadanie grubego futra i niemożność pocenia się - próbują jak każde inne stworzenie przetrwać upały - każde na swój sposób
- jeśli nie domagają się wyjścia i mają możliwość spędzać czas w chłodnym pomieszczeniu - nic złego się im nie stanie
- jeśli chodzi o choroby pęcherza - nie ma możliwości aby zachorowały na pęcherz, ponieważ:
a) tryb spacerów ogranicza się do dni upalnych - około 5 razy w tygodni - w inne dni psy mają inne warunki spacerowania
b) psy nie są siłą trzymane w domu pomimo potrzeby i zgłaszania chęci wyjścia
c) pies, któremu bardzo się chce - opróżni pęcherz w domu
d) co ciekawe - psy mają organizm przystosowany do magazynowania moczu ze względu na tendencję do oznaczania terenu (szczególnie samce)
- powiedziano mi jeszcze, że w przypadku psów, które mają ograniczony dostęp do wody, lub chodzą na spacery dwa razy dziennie całe życie lub jego zdecydowaną większość - są narażone na choroby nerek. Przy wymienionym wyżej trybie życia takie choroby się nie zdażą, w każdym razie nie z tego powodu.

W związku z powyższym w moich (i jak widać powyżej nie tylko moich oczach) nie jestę potworę...

Swoją drogą pamiętam kiedyś aferę na temat Lesera, który po urodzeniu dziecka dostał na dworze budę. Właścicielka pisała coś, że pies nie jest na łańcuchu i ma prawo wchodzić do domu, ale woli spędzać czas na dworze. Wtedy też wszyscy krzyczeli na hura, że labrador powinien być w domu.
Minęło chyba dwa lata, a Leserowi się chyba krzywda nie stała, ponadto wiele z Was ostatnio pisało w temacie budy, że Wasze psy też lubią latem spędzać czas na dworze.

To są trochę z igły widły. Najpierw krzyczymy, a potem się okazuje, że nie było potrzeby.

ambird - 22-08-2012, 11:50

tenshii, to są chyba jakieś żarty?
tenshii napisał/a:
skontaktowałam się ze znanym behawiorystą oraz trzema weterynarzami - tak żeby było mądrze i obiektywnie.


To żeby było mądrze i obiektywnie podaj nazwiska tych znanych osób.
Nie sądzę aby którakolwiek z nich popierała tylko dwa spacery na dobę.

nata - 22-08-2012, 11:53

:-o :-o :-o :D :D :D :D
Brak mi słów, ale komedia. Na siłę chcesz postawić na swoim, ale po co?

Sory, ale NIKT, żadna siła, nie wmówi mi że 12h w zamknięciu, bez załatwienie potrzeb fizjologicznych to dla psa nic takiego! Ludzie, no miejmy zdrowy rozsądek....

dominika92 - 22-08-2012, 11:57

nieźle się uśmiałam :D :D Zaraz wyjdzie na to, że pies wręcz powinien wychodzić co 12h dla zdrowia. :D
Pytam się dlatego ponownie, dlaczego wobec tego tak trudno znaleźć ludzi do adopcji skoro często wykluczani są przez to że za długo ich w domu nie ma? Skoro psom tak dobrze i nic im się nie dzieje.

tenshii - 22-08-2012, 12:01

dominika92 napisał/a:
Pytam się dlatego ponownie, dlaczego wobec tego tak trudno znaleźć ludzi do adopcji skoro często wykluczani są przez to że za długo ich w domu nie ma? Skoro psom tak dobrze i nic im się nie dzieje.

po 1 nie ja ustalam normy
po 2 może chodzi o takich ludzi, którzy pracują po 12h 365 dni w roku za wyjątkiem weekendów i 2 tyg urlopu, a nie tylko w bardzo upalne dni? Dla mnie tu leży różnica.

ambird - 22-08-2012, 12:10

tenshii napisał/a:
Dla mnie tu leży różnica.


Żadna różnica. Upały w Polsce trwają od dwóch miesięcy, z tygodniową przerwą.
Wrocław jest bardzo gorącym rejonem, mam tam rodzinę i wiem to nie z tv ;)

Nie odpowiedziałaś, czy te "mądre" głowy popierają niewychodzenie z psem na spacer? Nie podałaś nazwisk, więc to żadne autorytety w tym momencie.

Nie odpowiedziałaś też, dlaczego sama nie wyprowadzasz psów, nawet na siku i kupkę przed blok?

Nie pojmuję dlaczego za wszelką cenę próbujesz udowodnić, że dwa spacery na dobę są wystarczające?

Hanka - 22-08-2012, 12:38

A'propo zostawania samemu w domu-Rikosław zostaje sam sporadycznie,może raz-dwa w tygodniu a i to nie zawsze..Zwłaszcza wieczorami,ponieważ ja pracuję praktycznie całymi dniami i jedynie wieczorem mam czas żeby np.wyjść ze znajomymi.Dostaje wtedy konga i zanim zamknę drzwi-już nie zwraca na mnie uwagi.Jak wracam-wyłazi taki jakiś rozespany.Nigdy nie nagrywałam co robi jak mnie nie ma a kong się skończy,ale dałam swój numer telefonu sąsiadce z mieszkania obok i powiedziałam,że gdyby był koncert-niech zadzwoni a ja szybko wrócę.Problem w tym,że on nigdy od szczeniaka nie został sam nawet na 5 minut.Zaczęłam go zostawiać dopiero teraz w wakacje,a to już ponad roczny pies.
Mam ten komfort,że mogę go zabierać do pracy.Pracuję 8-10-12h.Na przeciwko pracy mam park i nie wyobrażam sobie,żeby nie wyjść w ciągu pracy przynajmniej 2-3 razy na szybkie siku... :( I mimo upałów,gdy tylko widzi,że biorę smycz od razu leci pod drzwi,mimo,że też jest nauczony wołać na siku i qpę.Dla niego to sama radość powąchanie,obsikanie wszystkiego wokół, zbrodnią by było trzymać takiego psa 12h bez spaceru :( Potem wychodzą z tego "przypasione"labki,nie mające ruchu,i może mniej jedzą ale to psy aktywne i potrzebujące ruchu.
Jak ktoś tego nie rozumie-niech się przesiądzie na koty :doubt:

Kesja - 22-08-2012, 15:36

Ja tego nie rozumiem! Obowiązkiem właściciela jest dbanie o pory czy to jedzenia czy tak samo spacerów psa! To nie pies ma się martwić kiedy ma wyjść na dwór tylko właściciel, który powinien o to dbać. Labrador potrzebuje ruchu i każdy właściciel powinien być tego świadomy! Pełno widać labradorów spasionych i ledwo wlekących się po chodniku, a leżenie przez 12 godzin na pewno nie sprzyja zdrowiu... A co do tego że niby tylko w upały tak jest to jakoś mi się wierzyć nie chce, bo w upalny dzień już od samego rana jest gorąco do późnego wieczora, więc nie chcąc zabierać psa na dwór w upały trzeba by było wychodzić z nim na spacery o 5 rano i 23 wieczorem, a i tak by było ciepło...
siulentas - 22-08-2012, 18:49

U mnie Wallutek od czasu cieczki zaczął sie cofać tj znów pojawił się problem z pozostawaniem w domu. Jest szczekanie i eden wielki psi płacz i lament.

Zgodzę się ,iż dwa spacery w ciągu dnia w odstępie 12h to zbyt wiele jak dla psa. I żaden behawiorysta nie musi potwierdzać czy to dobrze ,czy też nie bo każdy właściciel psiaka zdaje sobie sprawe ,że pies czy woła czy nie wyjść musi. To się nazywa odpowiedzialność.

Dokite - 22-08-2012, 19:35

Tak tylko skromnie powiem od siebie.
Nie chciałabym (a mój Małż chyba by się zapłakał) aby Zargo był wyprowadzany dwa razy dziennie. Nawet w wielkie upały wychodził. Nikt go nie ciągnął na długich dystansach, bo dla człowieka ciężkie było łażenie w upał, a co dopiero futrzakowi.

donia457 - 22-08-2012, 19:54

no to ja tez podam godziny spacerow Redy :) jak wiecie mam 4 dzieci i czasem brakuje mi sil i czasu ale;
1 spacer Reda zalicza ok 8-9 rano bywa czasem i tak ze wczesniej
2 spacer Reda zalicza jak Julka wroci ze szkoly to jest ok 14
3 spacer Reda zalicza ok 20 ,w tym przypadku jak robi sie powoli szaro na dworzu
i zeby nie meczyla sie 12 h wychodze z nia na krociutkiego sika ,aby pecherz miala pusty to jest ok 12 w nocy
w sumie Reda wytrzyma 12 godzin bo byla juz taka sytuacja,ze raz czy 2 razy tak sie stalo :( efekt byl taki ze wytrzymala ,ale zaraz po wyjsciu z bloku rzucila sie na trawnik i lezac robila siku,wiec jest to meczarnia zwierzaka,dlatego z nia wychodze, jeszcze na sika
z tym ze jak prosi na dwor i kreci sie pod drzwiami zawsze wychodzi dodatkowo
poniewaz sa upaly a Reda nie zadobrez je znosi to poranny spacer i wieczorny trwaja dluzej ,natomiast w ciagu dnia jak jest zar na dworzu wychodzi dookola bloku,czyli ma czas aby zrobic siku i kupala

bunia69 - 23-08-2012, 07:52

Ja tylko napiszę tak dziś w nocy Dejzi mnie obudziła
na siku i co mam jej powiedzieć nie,bo robiłaś o 22,a teraz o 6 rano dla mnie
to jest katowanie psa i tyle :doubt: .Pies ma wytrzymać 12 godzin,czy u was wytrzymuje,u mnie nie :beated: ,muszę wyjść i już.

Rysia88 - 23-08-2012, 08:33

Hmy - zadziwia mnie to jak łatwo można przylepić komuś etykietkę 'znęcającego się nad swoim psem' na podstawie postów... z tego co przeczytałam wynika, że psy tenshii wychodzą dwa razy tylko w upalne dni - nie mówmy, że upały w tegoroczne lato są przez dwa miesiące... bo z tej huśtawki pogodowej to może niecały miesiąc upalny/ciepły by nam się uzbierał...

Ja mam młodego psa - ale czasem muszę na siłę go zmuszać do wyjścia na dwór... :-o ze względu, że jestem w domu bardzo dużo to nie dopuszczam by był bez spaceru te poruszone 12godzin - najdłużej to 8h. ale uważam że on to i 15 by wysiedział bo naprawde w te upały nie chce mu się wychodzić. Także każdy pies jest inny - jeden wytrzyma te 12godzin bez problemu- ba wcześniej nawet nie chcąc wychodzić a inny nie - dla mnie jest to kwestia znania swojego psa i jego potrzeb. To jest wg mnie kwestia fizjologii ale jeśli pies musi być sam w domu przez tyle czasu to potem uważam, że trzeba mu ten czas wynagrodzić jakimś mega spacerem...

Almathea83 - 23-08-2012, 11:58

tak było fajnie i się luksus skończył- właścicielka jednak nie będzie wyprowadzać Moreniaka bo ja pociągnął.. Trudno, będzie musiał się przestawić na 9 godzin trzymania, ale jakoś chyba da radę :)
dominika92 - 23-08-2012, 12:08

Almathea83, może jeszcze właścicielka się przekona? Różnie to bywa : )
kolorowooka - 23-08-2012, 12:14

Almathea83 mocno pociagnal? Moze wlascicielka za jakis czas zapomni...
Kesja - 23-08-2012, 13:06

Almathea83, może jeszcze zmieni zdanie... A nawet jak nie to Moreno da radę - to dzielny chłopak :)
kasiek - 23-08-2012, 14:49

Almathea83, Moreno poradzi sobie to dzielny facet :)
Almathea83 - 23-08-2012, 14:50

Da radę bo będzie musiał, a na zmianach 12-godzinnych będę miała gorące prośby do koleżanek :) kusi mnie, żeby zapytać czy mogę go wziąć do pracy wtedy, na weekendy nic się nie dzieje ale pewnie i tak by się nie zgodzili.

A pociagnął mocno, wyszedł jej z obroży (podobno, ale nie wiem jak to możliwe bo był z półzacisku) przywitać się z psem :bad: więc nie dziwię jej się że się boi teraz z nim wychodzić..

Jestem w trakcie umawiania się na szkolenie, więc jak już będzie mądrutkim psiakiem, który potrafi ignorować inne piesy to znowu spróbuję ją poprosić :)

kasiek - 23-08-2012, 14:53

Almathea83, wszystko bedzie dobrze,pomalu sie ulozy,moj tez lubi witac inne psy ,
Almathea83 - 23-08-2012, 15:04

kasiek, to też trochę moja wina bo jest tak wychowywany że psiaki to super kumple. Niestety jest to dość uciążliwe, więc pora na naukę obojętnego mijania czworonogów :)

najgorsze, że jak mu się będzie chciało na sika to będzie łaził od drzwi do Kasi i od Kasi do drzwi, a ona z nim nie pójdzie, więc synagalizowanie do wyjścia pójdzie.. w pole :(

kasiek - 23-08-2012, 15:08

Almathea83, u mnie tez to moja wina ,ale pracuje nad tym i pocichu mysle ,ze kiedys nam sie to wkoncu uda, :)
a z tym siku to ciezko ,jesli jest ktos w domu i nie moze z psem wyjsc,pies zdezorientowany totalnie bedzie :(

Almathea83 - 23-08-2012, 18:49

jednak fajna ta mojea właścicielka- napisałam do niej, czy jeśli Moreniak będzie łaził od drzwi do niej i się kręcił to czy może go wziąć tylko na sika pod blok, bez łażenia po osiedlu i właśnie mi odpisała, że w przypadku sytuacji awaryjnej z nim pójdzie :) uff, trochę mi ulżyło :)
bunia69 - 23-08-2012, 19:07

o to dobre wieści :)
Tola - 23-08-2012, 19:13

Almatea, to świetnie !
my też chcielibyśmy się pochwalić, nasza Tosia też już zostaje w domu sama, nie na długo (najdłużej była sama 6h i rzeczywiście nastąpiło to dosyć szybko, bo już trzeciego dnia od momentu jak z nami zamieszkała), ale możemy ją spokojnie zostawić samą, czeka na na nas grzecznie i najczęściej śpi sobie ze swoimi zabawkami w klatce (to jej domek) ;)
od kilku dni tosia przesypia już całe noce (24.00 lub 1.00 - 6.30), bo na początku biegaliśmy z nią dwa albo trzy razy w nocy, tosia daje nam znać jak chce jej się siusiu, wtedy zaczyna szczekać albo płakać i wtedy lecimy z nią na spacer :)

Almathea83 - 23-08-2012, 19:37

Tola, no to bomba, zdola mała Bestyjka :)
Tola - 23-08-2012, 19:53

Almathea83, wiesz, ja też się bardzo cieszę z tego powodu, bardzo się obawiałam, że tosia będzie płakała jak będzie musiała zostać w domu, dlatego od początku uczyliśmy ją zostawania w klatce, najpierw na kilkanaście sekund, potem kilka minut, potem na pół godziny itp.
ja też sama musiałam się przekonać, że klatka to nic złego, to taka jej trochę buda, ale bardziej dom

tosię też od początku uczyliśmy spać w klatce, jak tylko zaczynała płakać, przenosiliśmy posłanie do jej pokoju, ona się uspakajała, Martzel np. wchodził na chwilę do klatki i tosia właziła za Nim, teraz też mimo, że oboje jesteśmy w domu (urlop), jak tosia zaśnie np. na podłodze, to zanosimy ją do klatki i ona sobie tam śpi tak z godzinkę, nie płacze, jak podniesie główkę i widzę, że już nie śpi, to ją bardzo chwalimy i gnamy na spacer, nie chciałabym żeby się oduczyła
nasz poprzedni piesek (mimo, że na początku dzielnie znosił przez kilka lat zostawanie w domu i nie było z tym problemu), mając tak osiem, dziewięć lat strasznie, ale to strasznie szczekał, potrafił wyć przez kilka godzin ... pękało mi serce ..

kasiek - 24-08-2012, 13:05

Almathea83, mnie tez ulzylo :) czytajac te dobre wiadomosci :)
mibec - 24-08-2012, 13:20

Almathea83, to dobra wiadomosc :)
Almathea83 - 24-08-2012, 14:37

wczoraj wytrzymał te 9 godzin, podobno nie zaczepiał do wyjścia- mój gentelmen ;*
tenshii - 25-08-2012, 17:43

Piosenka o lęku separacyjnym :P

Rysia88 - 25-08-2012, 17:56

Ha ha ha.. dobra ta piosenka :D dobrze, że Atos jej nie zna ;D
Milena - 25-08-2012, 18:27

tenshii napisał/a:
Piosenka o lęku separacyjnym


:D :D

Dokite - 27-08-2012, 20:19

tenshii napisał/a:
Piosenka o lęku separacyjnym :P

Dobrze, że mam duże dzieci...
A pies.... No cóż, niedługo koniec wakacji, to zobaczymy....

Pikuś - 28-08-2012, 09:11

Dokite napisał/a:
A pies.... No cóż, niedługo koniec wakacji, to zobaczymy....
ostatnio zrobiłam test i zostawiłam go na kilka godzin. Podobno darł się tylko z 20 minut :P
donia457 - 28-08-2012, 09:18

moja naszczescie nie szczeka :-P
Dominika_Filip - 28-08-2012, 09:28

:D hahahahaha, ale slodka ta dziewczynka, normalnie ma oczka jak Fidek - tez tak zalosnie patrzy jak go zostawiam :) Moze jej rodzice powinni jej klatke zakupic? :-P
Milena - 28-08-2012, 09:29

moje psy idą po prostu spać ;)
Ale nie zawsze było tak kolorowo... :beated:

Weronika_S - 28-08-2012, 11:09

mój czteroletni pies zrobił ostatnio swój numer popisowy-ukradł pieczywo z chlebaka.Niestety było sporo bo mieliśmy gości więc część zakopał pod poduszki w naszym łóżku,ale tak kopał nosem,że zdarł sobie skórę z nosa :bad: jak zobaczyłam zakrwawioną pościel to o mało zawału nie dostałam,jak zobaczyłam jego nos to o mało nie dostałam drugiego ;]
bunia69 - 28-08-2012, 11:23

o to Olaf pomysłowy chłopak :D
Milena - 28-08-2012, 11:57

Weronika_S, kreatywne myślenie :D
arthuro-1 - 05-09-2012, 18:04

Heh, piszecie tutaj o zostawianiu samego w domu i o szczekaniu, piszczeniu itp psiaków.

Mój Marley nie szczeka, nie piszczy jak zostaje sam w domu.
Przeprowadza za to totalną demolkę w mieszkaniu :(
Ja już nie mam sił do niego. Przed wyjściem do pracy idę z nim na dłuższy spacerek, niech się wybiega chłopina a co, wracamy - mycie łapek itp. Przed moim wyjściem dostaje swoje zabawki, a mimo to po powrocie domowników czyli około 1 - 1,5h po moim wyjściu mieszkanie jest nie do poznania.
Ostatnio zajął się lodówką - rączki odkręcone a mimo to otwiera ją ( drzwiczki już całe pożarte) i wyjada wszystko co jest w środku. Nie ważne czy w foli czy też nie, znika wszystko. Uszczelka na drzwiczkach jest tak zmasakrowana że lodówka łapie już szron w środku.
Skacze po meblach kuchennych - ciśnieniowy ekspres do kawy też już lądował na kaflach, poobgryzane panele na przedpokoju, zgryziona garderoba - normalnie masakra.
Strach go zostawić samego nawet na chwilę bo nie wiadomo co człowiek zastanie po powrocie
Raczki w meblach kuchennych mam poodkręcane bo dobierał się do talerzy i garnków.

Powiem teraz tak, zostawania samemu w domu był nauczony od małego i kiedyś nie było takiego problemu. Zaczęło się to około maja bodajże, potem przyszły wakacje i przez cały dzień był z nim zawsze ktoś - wtedy psina do rany przyłóż. Nawet nie próbował czegokolwiek zniszczyć.
Skończyły się wakacje i dziś pierwszy raz został ponownie sam na 1,5h
Powrót do domu to był szok normalnie.

Powiedzcie mi czy ja mam mu kupić klatkę czy co?
W jaki sposób oduczyć go robienia takich cudów
Czy szkolenie przyniesie jakiś skutek. A może udać się do behawiorysty

No dobra, może starczy tych wypocin bo w końcu nikt nie będzie chciał dotrwać do końca w czytaniu ;D

Chyba chciałem się troszkę wyżalić ;)

Pozdrawiam

Rysia88 - 05-09-2012, 18:10

arthuro-1 napisał/a:
Powiedzcie mi czy ja mam mu kupić klatkę czy co?


ja bym się nie zastanawiała - bo o ile zniszczenie sprzętów bym przebolała tak jakby sobie coś zrobił to tego już bym sobie nie wybaczyła.

arthuro-1 - 05-09-2012, 18:20

No i właśnie o to mi chodzi.
Skubaniec żre wszystko co mu wpadnie do pyska, a wiadomo w lodówce są różne rzeczy, czasami jest coś w folii, pudełku, a on to wszystko wcina. Tak mi się bynajmniej wydaje skoro produkty z opakowaniami znikają
W kuchni w tej chwili na meblach nie mam już nic, sprzątnięte jest wszystko, to zabrał się za żelastwo ;)
A drzwi do kuchni nie zamknę bo ich nie posiadam.

Rysia88 - 05-09-2012, 18:23

W takim razie rozejrzyj się za klatką.. poczytaj o klatkach : http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=229
Dokite - 05-09-2012, 19:18

arthuro-1, no to rzeczywiście chyba tylko klatka. Choćby dla bezpieczeństwa Marleya...
U nas po 10 miesiącach bycia w domu w towarzystwie człowieka (z małymi przerwami, po jakieś 15- 30 minut), Zargo dzisiaj drugi dzień był sam. Wczoraj 5, dzisiaj 4 godziny.
Na razie ciągle anioł. A eksplozja radości po powrocie któregoś z nas- nie do opisania. ;D

arthuro-1 - 05-09-2012, 19:48

No i chyba się skuszę na tę klatkę.
Trzeba tylko go przyzwyczaić do niej żeby mu się nie kojarzyła z karą

Bo w tej chwili to bym go tam wcisnął na siłę.
Jeszcze nie widziałem zniszczeń, ale po telefonie z domu mogę się tylko domyślać

Jakiś czas temu myślałem nawet o takiej klatce, ale kojarzyła mi się właśnie z karą. Choć teraz po przeczytaniu tematu n/t klatek widzę że to będzie jakieś wyjście ;) z tej patowej sytuacji

Martzel - 05-09-2012, 20:23

Ja też polecam klatkę. U nas Tośka niestety szczeka jak jej się zaczyna w niej nudzić, ale przynajmniej mam pewność, że czegoś nie połknie i sobie czegoś nie zrobi.
dominika92 - 05-09-2012, 20:41

A u na po przerwie, której tak się obawiałam jest dobrze ! :) Pies poszczekał 5 min po czym się położył. Czyli nie zapomniała. :)
mibec - 05-09-2012, 21:24

arthuro-1, zdecydowanie klatka - Twoj Marley to lepszy gagatek niz moj Barney :beated: Jak masz jakies pytania np na temat treningu klatowego to pytaj :)
Almathea83 - 05-09-2012, 21:26

dominika92, no to super, mądrutka ta Helenka :)
arthuro-1 - 05-09-2012, 22:25

mibec napisał/a:
arthuro-1, zdecydowanie klatka - Twoj Marley to lepszy gagatek niz moj Barney :beated: Jak masz jakies pytania np na temat treningu klatowego to pytaj :)

Hehe, ja wiedziałem że te psiury nie są łatwe, ale mój przechodzi ludzkie pojęcie

Laski, dzięki za rady. A powiedzcie mi czy taka klatka z Alledrogo może być??
Bo obawiam się że może ją roznieść w drobny mak

Almathea83 - 06-09-2012, 07:28

arthuro-1, tak, klatki znajdziesz na allegro :) żeby była komfortowa, dziewczyny polecają długość ok 100 cm :)
Nikaaa - 06-09-2012, 09:39

arthuro-1 napisał/a:
Laski, dzięki za rady. A powiedzcie mi czy taka klatka z Alledrogo może być??
Bo obawiam się że może ją roznieść w drobny mak
Nasza klatka przetrwała dosyć silne ataki i pomijając fakt, że jest lekko krzywa to nadal stoi ;D
Zapraszam szczególnie w okolicę 7 minuty. Filmik nagrany przy pierwszym pozostawieniu Jesse w klatce.

http://www.youtube.com/wa...30&feature=plcp

Od razu zaznaczam, ze trening został przeprowadzony jak należy. Panika nie wynika z faktu zamknięcia w klatce a z tego, że ona strasznie boi sie zostawać sama, nawet w miejscu gdzie czuje się bezpieczna (klatka słuzy jej jako posłanie i często woli spać w niej niż ze mną na łóżku :shy: )
Nawet jeśli jedno z nas jest w domu a drugie wychodzi młoda piszczy i biegnie do okna "odprowadzić wzrokiem" osobę wychodzącą i chwilę siedzi niespokojna.
Chociaż muszę przyznać, że teraz, po kilku tygodniach jest znacznie lepiej i oprócz chwilowego wycia na początku Jesskoś jest w miarę spokojna :) Myślę, że idziemy ku lepszemu.

mibec - 06-09-2012, 09:54

Nikaaa, nie wyglada to dobrze - jak nie bylo klatki tez tak reagowala na Wasze wyjscie? Jestes pewna ze dobrze przeprowadzilas trening? bo kiedys pisalas ze nie masz dosc czasu na pelny, wiec szybko sprobujesz ja zamykac?
Nikaaa napisał/a:
klatka słuzy jej jako posłanie i często woli spać w niej niż ze mną na łóżku
ale jest wtedy otwarta, prawda?
A poza tym co stoi na klatce - miska?

Nikaaa - 06-09-2012, 10:09

mibec napisał/a:
Nikaaa, nie wyglada to dobrze - jak nie bylo klatki tez tak reagowala na Wasze wyjscie? Jestes pewna ze dobrze przeprowadzials trening? bo kiedys pisalas ze nie masz dosc czasu na pelny, wiec szybko sprobujesz ja zamykac?
Nikaaa napisał/a:
klatka słuzy jej jako posłanie i często woli spać w niej niż ze mną na łóżku
ale jest wtedy otwarta, prawda?
A poza tym co stoi na klatce - miska?
Oczywiście, że tak samo reagowała na nasze wyjście bez klatki. Gdyby tak nie było nie było by klatki ;) Napisałam wcześniej, że ona reaguje niespokojnie nawet jeśli jedno z nas jest w domu a drugie wychodzi.
Dla niej samochód kojarzy się w wycieczkami nad wodę i za każdym razem jak gdzies jedziemy to niezmiernie się ekscytuje. TŻ bardzo często zabiera ja na ryby, więc jesli tylko widzi, ze on się ubiera zaczyna się cieszyć. A kiedy wychodzi, bez niej i usłyszy dźwięk silnika, zaczyna się płakanie..


Zresztą filmik jest sprzed miesiąca i wspomniałam już, że jest znacznie lepiej. Większość czasu leży lub śpi, chociaż zdarzy jej się popiskiwać. To oczywiste, że za pierwszym zamknięciem i wyjściem z domu (nie było to pierwsze zamknięcie w klatce, ćwiczyłysmy to w domu, ale bez wychodzenia) u psa tak silnie przeżywającego rozłąkę nie odbędzie się idealnie ;) Ale z czasem się przekonała, że roznoszenie klatki do niczego nie prowadzi i nikt nie przyjdzie jej na ratunek :D Postaram się nakręcić filmik na dniach jak to wygląda teraz ;)

tenshii - 06-09-2012, 11:44

Trening klatkowy - może komuś pomoże :)
http://www.labrador.org.pl/mp_klatka.htm

Nikaaa - 07-09-2012, 13:25

Dzisiaj nie było mnie tylko chwilkę, ale filmik jest ;)



Tak więc jest dużo lepiej :)

dominika92 - 10-09-2012, 12:01

Nikaaa, jak już się położyła, to będzie z górki, super :)

ja jestem ogromnie szczęśliwa, bo wczoraj wyszliśmy wieczorem z chłopakiem na godzinę i tylko 2 szczeknięcia :) Dziś zostawiłam ją na 1,5h i ZERO wycia, zero szczekania, trochę się pokręciła, ale jednak większość czasu przespała :)

arthuro-1 - 10-09-2012, 16:44

Ehhh.

A mój Marley dziś sobie sam wyszedł z klatki.
Wyszedłem z domu do pracy szybciej niż powinienem, podjechałem do znajomego, po 40min miałem jechać do pracy, ale coś mnie tknęło żeby wrócić jeszcze do domu.
Kuchnia i przedpokój wyglądały jak by przeszło tam tornado
Lodówka oczywiście otwarta, zamrażarka również, kałuża wody, chlebak z pieczywem na podłodze zmasakrowany - oczywiście po pieczywie tylko wspomnienia zostały, nóż kuchenny pogryziony (że się nie pociął nim to aż szok), jakieś ketchupy, jajka itp na podłodze. Ogólnie to mnie zamurował widok w drzwiach.
Pies oczywiście szczęśliwy


Jeszcze jeden taki wybryk i dam ogłoszenie - "Oddam psa w dobre ręce" bo ja już nie mam sił do niego.
Boję się wyjść z mieszkania normalnie.

mibec - 10-09-2012, 16:46

arthuro-1, ale jakim cudem wyszedl z klatki? :-o
arthuro-1 - 10-09-2012, 16:53

mibec napisał/a:
arthuro-1, ale jakim cudem wyszedl z klatki? :-o

No o to to już trzeba by było się jego zapytać.
Zamknąłem na te zasuwy, dodatkowo przywiązałem je takim małym cienkim drucikiem do prętów, a skubaniec i tak wyszedł. Wypchnął drzwiczki, dolna zasuwa wysunęła się z tego oczka i przecisnął się przez na wpół otwarte drzwiczki.
Tak sobie to tłumaczę i raczej inaczej nie wyszedł.

Dziś przygotowałem sobie takie małe kłódki, jutro je wykorzystam i zobaczymy czy uda mu się ponownie wyjść.

Ale coś czuję że tak

mibec - 10-09-2012, 16:59

arthuro-1, ale to za wczesnie na zamykanie go - piatego wrzesnia polecalam Ci zakup klatki, a Ty 5 dni pozniej piszesz, ze zamykales psa w klatce....
arthuro-1 - 10-09-2012, 17:16

Masz rację, ale ja nie mam wyjścia.
Jak jestem w domu to on sobie siedzi w klatce, mogę go nawet przymknąć i jest spokój. Nie szczeka, nie piszczy. Położy się i grzecznie sobie leży.
Więc albo się zwolnię z pracy, albo będę musiał go oddać.
Jestem w podbramkowej sytuacji w tej chwili i ręce mi opadają.

Nie mam też nikogo komu mógłbym go podrzucać na czas mojej - naszej nieobecności w domu.
Jestem teraz na etapie poszukiwania nowej pracy, a ja boję się wyjść z domu na jakąkolwiek rozmowę kwalifikacyjną.
Dziś rano został sam na 20min w domu - zszedłem do samochodu i przewrócił pół kuchni do góry nogami. Posprzątałem i wyszedłem do pracy w południe. Wróciłem i zastałem to co wcześniej zastałem.

mibec - 10-09-2012, 17:35

arthuro-1 napisał/a:
ale ja nie mam wyjścia.
wytrzymaj jeszcze troche, tylko dobrze przeprowadzony trening gwarantuje sukces - pies ma isc spac a nie probowac wyjsc z klatki.
Zostawiasz mu np zamrozonego konga? Nie masz mozliwosci zablokowania dostepu do kuchni albo chociaz ustawienia chlebaka itd na gornych szafkach?

arthuro-1 - 11-09-2012, 07:48

Dziś Marleyos przespał całą noc w klatce. Sam tam poszedł i spał prawie do rana.

Wpadłem na jeszcze jeden pomysł. Muszę przeorganizować przedpokój, ale trudno zrobię to. Zamontuję dodatkową barierkę i będzie zamykany tylko na przedpokoju. Dodatkowo wstawię mu tam klatkę, ale nie będę go w niej zamykał, pozostanie otwarta.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Cholewcia, nie sądziłem że z powodu psiura przewrócę mieszkanie do góry nogami. Jakieś barierki, ścianki itp.

No nic, dzięki za dotychczasowe wsparcie i rady ;)


mibec jak byś mogła na PW podesłać szczególowy sposób treningu klatkowego to byłbym ogromnie wdzięczny :)

mibec - 11-09-2012, 08:45

arthuro-1 napisał/a:
Zamontuję dodatkową barierkę i będzie zamykany tylko na przedpokoju. Dodatkowo wstawię mu tam klatkę, ale nie będę go w niej zamykał, pozostanie otwarta.
pomysl dobry, tylko musisz zamontowac na prawde solidna bramke skoro z Marleya taki "zdolniacha" ;)

arthuro-1 napisał/a:
szczególowy sposób treningu klatkowego
ja przeprowadzalam trening wg tego planu: http://www.radosnypies.co...ening-klatkowy/ zajelo nam to ok 2 tygodnie.

arthuro-1 napisał/a:
nie sądziłem że z powodu psiura przewrócę mieszkanie do góry nogami
mowilismy to samo, wiec doskonale Cie rozumiem ;)
dominika92 - 12-09-2012, 15:09

A ja nie bardzo wiem, jak zinterpretować zachowanie Heli, może ktoś ma pomysł..Zostawiłam ją dziś na 2h. I zawsze było tak, że poszczekała chwilę, zrobiła obchód po domu i kładła się zawsze w tym samym miejscu pod drzwiami, nigdy nigdzie indziej tylko zawsze tam.
Dziś spała w różnych miejscach. Raz pod drzwiami, raz w przedpokoju, raz pod drzwiami balkonowymi, nawet na kanapie..i teraz tak nie bardzo wiem czy interpretować to jako nerwowość, że szuka sobie miejsca czy wręcz przeciwnie, wcześniej spała tylko pod drzwiami a teraz już swobodniej się czuje w domu i śpi też w innych miejscach?
Ciężko wyczuć. Aczkolwiek w czasie tych 2h tylko raz wydała z siebie krótki pomruk, szczekania zero.

mibec - 12-09-2012, 15:12

dominika92, a jak jestescie w domu to gdzie Hela spi - w jednym miejscy czy kreci sie po domu?
dominika92 - 12-09-2012, 15:15

mibec, ma bardzo różne miejsca do spania, więc raczej się kręci Ciężko mi stwierdzić czy aż tak jak gdy została sama, ale ma różne miejscówki, nie śpi tylko w jednym miejscu. Więc może to jednak znak, że szuka gdzie jej wygodniej? Ta kanapa mnie co do tego przekonuje, bo do tej pory sama nigdy się tam nie położyła jak nas nie było, a to jedna z jej ulubionych miejscówek. :D
Milena - 12-09-2012, 15:18

dominika92, może po prostu postanowiła nie koczować już pod drzwiami i uspokoiła się skoro nie szczeka :)
mibec - 12-09-2012, 15:19

dominika92, to raczej dziewczyna coraz mniej przezywa samotnosc :)
dominika92 - 12-09-2012, 15:21

Milena, mibec, strasznie bym się cieszyła jakby tak było :D Muszę dziś tż-ta podpytać o to jej spanie, nie mówiąc mu o co chodzi, żeby się nie sugerował :P
myszkapatii - 17-09-2012, 23:16

Polecam zabawke typu kongo ....Hadesowi przed kongo kupilam kule smakule cos podobnego do kongo wsadzalismy smakolyki i mial co robic... kula smakula o tyle jest dobra ze ma takie przegrodki w srodku ze jak wsadzalismy zwykle kamyczki z karma to nie wylatywaly zaraz .... wiec kulanie gryzienie zajmowalo mu tyle czasu ze nie interesowalo go nic wiecej ... dodatkowo wszystkie zabawki pies powinien miec na wierzchu tak zeby nie musial szukac ich tez pomaga... nawet jesli maja swoje miejsce gdzies z boku to podczas wychodzenia z domu nalezy je na srodek pokoju polozyc ... zapewniam ze pomoze i nawet najwiekszy rozrabiaka ulegnie Kuliiiii smakuullliiiii:)
arthuro-1 - 19-09-2012, 18:21

Kule smakule mój Marley rozgryzł drugiego dnia
Zakumał że nie warto jej gryźć, a trzeba ją kulać po podłodze. I teraz w pół godziny kula już jest pusta ;)


A tak BTW: jestem po zamontowaniu drugiej bramki w mieszkaniu. Klatka jest już mi nie potrzebna bo czarny jest zamykany na przedpokoju między dwiema bramkami. Przestał szczekać kiedy wychodzę z mieszkania, jest jak by trochę spokojniejszy. A w zasadzie to ja jestem spokojniejszy kiedy wychodzę do pracy, bo wiem że stamtąd raczej nie wyjdzie i nie zniszczy nic więcej. Chociaż może nie tak do końca, bo zabrał mi się teraz za drzwi z łazienki. Wyrwał kratkę i obgryza teraz miejsce po tej kratce, czyli powiększa otwór w drzwiach
Pewnie za jakiś czas dostanie się do łazienki :)

myszkapatii - 19-09-2012, 21:15

arthuro-1 napisał/a:
Kule smakule mój Marley rozgryzł drugiego dnia
Zakumał że nie warto jej gryźć, a trzeba ją kulać po podłodze. I teraz w pół godziny kula już jest pusta


to wypełnij kule smakule smakołykami które będą trudniej wylatywały badź jakims miesem

PeKa - 20-09-2012, 09:33

Nasza kula smakula znikneła w tajemniczych okolicznosciach :D My jeszcze wrzucamy smaczki do pustej butelki (z tworzywa naturalnie). nie dosc, ze cos jest w srodku to jeszcze hałasuje :D Czasem zostawiam tez gazete :)
dominika92 - 20-09-2012, 09:35

e tam kula smakula to mig i po sprawie, zakupcie konga :P
nenekuku - 20-09-2012, 11:02

A ja jestem muszę Wam powiedzieć bardzo zadowolona z Leosia, bo się "skocił" jak poprzednio Zetka i jak jest sam to śpi razem z resztą towarzystwa. Widzę jak wracam i otwieram drzwi , najpierw biegnie Zetka potem zaspany Leoś kroczy a na końcu koty się prężą :)
Almathea83 - 20-09-2012, 12:04

arthuro-1, jest też fajny gadżet Kong Wobbler, taka wańka-wstańka z dziurką, którą wypadają smaki, można tam spokojnie zmieścić cały posiłek- trochę hałasuje ale zabawa jest super :)

PeKa, ja nie mogę zostawiać butelki bo Moren nie chce wysypywać dziurką tylko gryzie butle (nawet jak nie ma smaków w środku) i to tak, że strzępy plastiku latają, więc butelki tylko pod nadzorem gryzie, dla własnego bezpieczeństwa :-P

a poza tym to gorzkie żale już pożegnaliśmy na szczęście, coby choć trochę tematu się trzymać :-P

myszkapatii - 20-09-2012, 12:23

dominika92 napisał/a:
e tam kula smakula to mig i po sprawie, zakupcie konga


Dopiero konga zakupilismy i czekamy na przesyłke wiec nie mamy porownania .... U nas kula sie sprawdza dlatego polecam

dominika92 - 20-09-2012, 14:06

myszkapatii, nie no pewnie :)

Co do tematu u nas ostatnio w domu cisza jak wychodzę :) Ale zrobił się rytuał, że musi być kong, jak wychodzę. Jak dam jej kostkę to nawet nie ruszy, dopiero jak wrócę. Musi być kong i koniec :P Może być kostka w kongu ale kong :D

Almathea83 - 20-09-2012, 14:44

dominika92, kolejne podobieństwo Heleny i Moreno- kong musi być. I kropka :D
dominika92 - 20-09-2012, 14:49

Almathea83, dziwne te psy :D Demi to wszystko jedno byleby się dało zjeść :D :D
nigritta - 09-10-2012, 19:01

A ja muszę pochwalić moją rudą małpeczkę :) tfu tfu tfu :-P dzisiaj drugi dzień została sama na 8 godzinek i po powrocie zastałam wszystko w nienaruszonym stanie ;D tfu tfu tfu :-P
bunia69 - 10-10-2012, 07:11

nigritta Luka to mądra sunia :lookdown:
wiadomo że bałaganu nie narobi :lookdown: ;* ;* ;* ;* ;*

kasiek - 10-10-2012, 12:30

nigritta, to super .Luka to porzadna kobieta :haha:
szalej - 10-10-2012, 13:10

Oby tak dalej!
bunia69 - 24-10-2012, 14:13

Ja dziś też muszę pochwalić
Dejzi została sama 8 godz.sama w domciu
i oprócz siku e domu nic nie zniszczone :D

mibec - 24-10-2012, 14:24

bunia69, to zdolna dziewczynka :)
bunia69 - 24-10-2012, 15:23

mibec jestem zadowolona :D
83KAFI83 - 26-10-2012, 20:08

ja mam inną metodę puszczam TV ciut głośniej w końcu w dzień sąsiedzi nie maja nic przeciwko prawda :D lub radio wywalam stare ubrania klapki buty i on se wybiera co chce wszamać dużo zabawek takich żeby nie połknął piłki itd sznur gryzaki i idę na zakupy blisko bo jak dalej to go zabieram ;P przez max 10 minut szczeka a potem się wycisza najlepiej włączyć psu coś TV radio itd wiem bo miałem też Boksera i to działało na tito też działa :)
Almathea83 - 28-10-2012, 12:24

Przed nami przeprowadzka a więc i obawy przed powrotem do gorzkożalenia :doubt: w tym celu Moren wczoraj i dziś spędza całe dnie u koleżanki w tym nowym mieszkaniu (ja pracuję)- podobo był bardzo grzeczny, wczoraj trochę piszczał jak się zorientował że mnie nie ma ale dzisiaj już tego nie było :) Szczeków też nie- z wyjątkiem tych na mnie jak wchodziłam po pracy po schodach :D nocka też minęła spokojnie- poprzednim razem oboje mieliśmy nieprzespaną. Jestem więc dobrej myśli chociaż pewnie jakieś żale będą..
dominika92 - 28-10-2012, 12:29

Almathea83, nawet jak się pojawią to szybko znikną :) Kiedy się przenosicie?:)
nigritta - 28-10-2012, 12:29

Almathea83, Dacie radę :) zresztą z tego co rozumiem jak na razie nie jest sam :)
U mnie bez zmian :) Luka siedzi sama w domciu od 8 do 15 bez żadnej szkody :) pytałam się sąsiadów czy może wyje albo co ale mówią że cisza :) jedynie sypialnie muszę zamykać bo jednak miłość do guziczków pościelowych jej nie przeszła :<

Almathea83 - 28-10-2012, 12:33

dominika92, jutro chcę przewieźć rzeczy i już nocować a przy okazji przyzwyczajać Moreno do samotności- czyli przed nami ćwiczenia praktyczne :) Najgorsze że na 1.11 jadę do mamy i tam w domu pewie też sam zostanie na trochę więc liczba stresów mu wzrośnie :(

nigritta, Moren z zostawaniem problemów nie ma ale najpierw musi poczuć że to jego miejsce :) i dzisiaj nie jest sam- jakby był to by pewnie już drzwi pozdzierał pazurami :-P

kasia580 - 28-10-2012, 17:22

Cześć Labkomaniacy...tak jak i wy mam labradorkę prawie roczną i niedługo wracam o pracy...i mam problem z pozostawianiem jej samej w domu...tzn tak jak u Arthura kuchnia jest w totalnym nieładzie...chciałabym jak na razie uniknąć kupowania klatki bo mamy małe mieszkanie i 2 dzieci więc klatka zajmowałaby nam dodatkowe miejsce i dlatego moje pytanie...są jakieś inne magiczne sposoby żeby nie było szkód?? a poza tym czy to normalne że jak zostaje sama nawet 15 minut to sika...chociaż przed wyjściem jest wyprowadzana na spacer??
dominika92 - 28-10-2012, 17:27

kasia580, moja tak robila kiedyś ze stresu. Czy posiadacie konga? Nam bardzo pomógł z lękiem separacyjnym
kasia580 - 28-10-2012, 17:40

dominika92 napisał/a:
kasia580, moja tak robila kiedyś ze stresu. Czy posiadacie konga? Nam bardzo pomógł z lękiem separacyjnym


nie mam...zostawiamy jej kości i inne jej zabawki

dominika92 - 28-10-2012, 17:41

kasia580, kong jest bardziej atrakcyjny. U mnie kostki do tej pory pies nie ruszy jak wyjdę z domu, natomiast kong bardzo nam pomógł- polecam
Almathea83 - 28-10-2012, 17:42

dominika92 napisał/a:
natomiast kong bardzo nam pomógł- polecam


tak jak i u nas :)

kasia580 - 28-10-2012, 17:54

no to zobaczymy z kongiem...a jeśli chodzi o to załatwianie? jak mogę ją oduczyć? bo ma prawie rok a ja codziennie albo pare razy dziennie na mopie jadę :(
dominika92 - 28-10-2012, 17:56

kasia580, myślę, że to minie jak rozwiążecie problem lęku separacyjnego bo to może być ze stresu..
Almathea83 - 28-10-2012, 18:00

dominika92, tylko to się samo nie nauczy, zresztą wiesz to doskolane :)

kasia580, im wcześniej zaczniesz pracować z Suzi tym lepiej, wiele razy w tym temacie pisaliśmy jak sobie radziliśmy więc zapraszam do lektury :)

dominika92 - 28-10-2012, 18:03

Almathea83, dokładnie :) Wszystko stopniowo jeśli ktoś ma taką możliwość..:)
Almathea83 - 30-10-2012, 15:23

dzisiaj zrobiliśmy pierwszą krótką sesyjkę w nowym miejscu- za pierwszym razem Moren tak się zainteresował kongiem, że nie zauważył że wyszłam :-P za drugim podszedł do drzwi, skoczył na nie, popiszczał ale malutko i czekał pod drzwiami, za trzecim razem usiadł pod drzwiami i patrzył w laptopa/kamerkę :D nie chcę zapeszać ale jest ok :) muszę wyjść na ok godzinkę za niedługo więc to dopiero będzie egzamin :)

[ Dodano: 30-10-2012, 18:18 ]
nie było mnie prawie 1,5 godziny i kurde mam dorosłego i dzielnego piesa w domu 8) od minuty 2 do 6 gorzkie żale i to najlepsze, że podczas ciumkania konga (słychać w tle) a nie pod drzwiami, nawet nie sprawdził czy wyszłam :-P później warowanie pod drzwiami i ostatecznie od 29 minuty głęboki sen na boczku, co prawda przy drzwiach ale zawsze, po godzinie łapki mu chyba ścierpły bo przeniósł się do pokoju :D uff, kamień z serca!

dominika92 - 30-10-2012, 18:40

Almathea83, super! :) Mądry Moreniak pamięta że nie ma sensu :D
Almathea83 - 30-10-2012, 21:40

dominika92, nawet parówkę z szynki dostał na przywitanie, niech ma :-P bardzo się cieszę, że tak dobrze mu poszło i mam nadzieję że gorzkożalenie nie powróci :)
mibec - 30-10-2012, 21:58

Almathea83, super - gratuluje madrego synka ;)
kasiek - 31-10-2012, 10:37

Almathea83, gratuluje Moreniak to madry psiak :)
Almathea83 - 31-10-2012, 11:34

kasiek, dzięki- dzisiaj został 35 minut sam, pierwsze 9-10 to gorzkożalenie, reszta to spanie, najlepsze jest to że on się żali i jednocześnie wyjada z konga, na nagraniu wygląda to tak jakby pies jadł a żale były puszczone z płyty :-P ale generalnie jest o niebo lepiej niż przy ostatniej przeprowadzce :)

[ Dodano: 31-10-2012, 11:35 ]
mibec, dziękuję :shy:

kasiek - 31-10-2012, 11:40

Almathea83, za pancia Moreniak pojdzie i zrobi wszystko :)
Almathea83 - 31-10-2012, 11:41

kasiek, niestety taki z niego maminsynek że łazi za mną krok w krok :-P
Rysia88 - 31-10-2012, 12:18

Almathea83 może te 'żale' wcale nie są za Tobą tylko z radości z tego konga - wiem głupio to brzmi..ale np jak dam coś ekstra Atosowi to on właśnie takie żale, popiskiwania z siebie wydaje z podekscytowania :-P
kasiek - 31-10-2012, 14:35

Almathea83, takiego maminsynka ja tez posiadam w postaci czarnucha :)
U niego te gorzkie zale wystepuja ,ale nie jak zostaje sam w domu,tylko jak na dworze pada i wroca z podworka lub ze spaceru mokre to zostaja na korytarzu ,oby troszke podeschly,lecz dla Semira lezenie pod drzwiami wiedzac ,ze my jestesmy w mieszkaniu to cos okropnego ,5 minut jest spokojny ale pozniej popiskuje ,placze jak male dziecie i po nastepnych 5 gora 10 minutach musze isc ich wytrzec ,bo Semiro tak jeczy ,ze serce mi sie kraja.
A jak zostaja same w domu to calkiem co innego.Semir radzi sobie jak moze,a mianowicie zbiera wszyskie papcie ,buty itp i z tym wszyskim spi .Oczywiscie po naszym powrocie wita nas z jakims fantem w pysku.Jest to calkiem mile.
Moreniak poradzi sobie ztym problemem Sama pisalas ,ze juz jest o wiele lepiej. :)

Almathea83 - 02-11-2012, 08:31

Rysia88 napisał/a:
Almathea83 może te 'żale' wcale nie są za Tobą tylko z radości z tego konga - wiem głupio to brzmi..ale np jak dam coś ekstra Atosowi to on właśnie takie żale, popiskiwania z siebie wydaje z podekscytowania :-P


na 100% gorzkożalenie, jak dostaje konga w mojej obecności to tylko ciumka bez żadnych odgłosów, ogólnie Moren to mało gadatliwy pies, tylko czasami udaje mu się rozszczekać na dłużej :-P

Rick - 07-11-2012, 12:21

Witam Was :)

Mam pytanie, kiedy może być uczony piesek zostawać sam w domu tak żeby później wyjście na zakupy czy do znajomych z alergią nie było wielkim problemem?

Ricky ma 10 miesięcy i jest bardzo grzeczny choć psocić też umie. Ricky został sam dwa razy po parę godzin (może 4h) z uwagi na to, że musiałam iść jeszcze te dwa dni do pracy, ale teraz już jestem cała jego :) Jak został sam pościągał tylko nasze ubrania i zrobił sobie z nich legowisko, a poza tym byłam zadowolona jego zachowaniem! :haha:

dominika92 - 07-11-2012, 12:24

Dick, a nie 10 tygodni?:)Najlepiej jak najwcześniej uczyć, żeby nie było potem problemów, zostawiajcie go codziennie najpierw na 5 min, 10, a potem coraz więcej :)
Nikaaa - 07-11-2012, 12:26

Dick, psa się powinno uczyć samodzielnego zostawania w domu odkąd tylko zawita w naszym domu.. Im młodszy pies tym lepiej jest mu się pogodzić z nieobecnością właściciela.
10-miesięcy to troche późno.. Nigdy nie wiadomo jaka sytuacja losowa nam wyskoczy i czy nie będzie trzeba zostawić psa w domu samego na pare godzin. To ważne, aby pies umiał zostawać sam bez problemów.

Rick - 07-11-2012, 12:27

Ahhh no tok 10 tygodni, przepraszam! :D

A jak zając pieskowi czas w tych wolnych od bliskich chwilach?

[ Dodano: 07-11-2012, 12:28 ]
Nikaaa, Ricky jest u nas dopiero 5 dni więc ciężko byłoby nauczyć go wcześniej :)

Nikaaa - 07-11-2012, 12:29

dominika92 napisał/a:
a nie 10 tygodni?
No tak, ja nie zauważyłam :) Data urodzenia wskazuje na 10 tygodni a nie miesięcy :D

[ Dodano: 07-11-2012, 12:30 ]
Dick napisał/a:
Nikaaa, Ricky jest u nas dopiero 5 dni więc ciężko byłoby nauczyć go wcześniej
Myślałam, że ma 10 miesięcy, nie spojrzałam na date urodzenia, dlatego tak napisałam :P
dominika92 - 07-11-2012, 12:30

Dick, polecam zakup konga- do środka wkładamy coś dobrego, pasztet, psią puszkę, jogurt naturalny- mrozimy i pies ma zajęcie w postaci wylizywania z środka :) )
Rick - 07-11-2012, 12:33

Kongo - super pomysł, a widziałam jeszcze takie piłeczki na suchą karmę. Wsypuje się i jak piesek się nią bawi to mu wylatuje po jednym. Czy to też się sprawdza? :)
Nikaaa - 07-11-2012, 12:35

Dick napisał/a:
Kongo - super pomysł, a widziałam jeszcze takie piłeczki na suchą karmę. Wsypuje się i jak piesek się nią bawi to mu wylatuje po jednym. Czy to też się sprawdza? :)
Kula-smakula ;D U nas się sprawdzało dopóki Jesse nie podrosła i nie zmiażdżyła kuli, żeby wyjeść karmę ze środka ;P Ale zabawka fajna, zajmuje psiaka na kilka chwil :)
dominika92 - 07-11-2012, 12:38

Nikaaa napisał/a:
zajmuje psiaka na kilka chwil :)


no właśnie kilka chwil :D Dlatego kong lepszy na samotność bo na dłużej starcza :)

Rick - 07-11-2012, 12:45

Super :) Dziękuję Wam bardzo!!!

A tutaj nasz śpioch smacznie śpi :D




Almathea83 - 07-11-2012, 12:47

dominika92, u mnie chyba z Wobblera był większy pożytek bo ni zamrożony kong to kwestia 5 minut (nawet nie!) :D
Nikaaa - 07-11-2012, 12:49

dominika92 napisał/a:
Dlatego kong lepszy na samotność bo na dłużej starcza
Zawsze mozna zostawić i to i to :P Np wychodząc rano możesz zostawic psiakowi w kuli poranna porcję karmy w ramach śniadania plus konga jak juz skończy z kulą :P
Rick - 07-11-2012, 13:11

Dzięki na pewno zakupię obie zabawki :) :-P
Dokite - 07-11-2012, 18:45

My nie mamy konga, tylko taką zabaweczkę z twardej gumy, w kształcie gwiazdy. Ma 6 dziurawych ramion, w które napychamy serek lub pasztecik. A kula jest super, z tym że niestety często ląduje pod stołem i Zargo nie ma możliwości wydostania jej. :(
Nikaaa - 07-11-2012, 18:46

Dokite napisał/a:
z tym że niestety często ląduje pod stołem i Zargo nie ma możliwości wydostania jej.
Jest za duzy :D :D :D
Dokite - 07-11-2012, 18:48

Nikaaa napisał/a:
Jest za duzy :D :D :D

Oj tak, krzesła przeszkadzają (kto wymyślił krzesła przy stole?! :< )
I nie ma tu nic do śmiacia :-P

dominika92 - 07-11-2012, 18:52

Almathea83, no nie zamrożony to wiadomo :Pale zamrożony to godzina :D
Dokite - 07-11-2012, 18:58

Ja wymyśliłam bardzo prostą zabawkę. Biorę starego trampka, wkładam do niego jakiś smakołyk ( dentastix lub jakiegoś paska- śmierdziela z Lidla) i zawiązuję mocno sznurówką. Zajęcie jest na jakiś czas. :)
Niestety, z czasem cwaniak zaczyna główkować i wyjęcie smaczka zajmuje coraz mniej czasu. :<
Z własnego doświadczenia- dobrze jest zrobić dziurkę, lub nawet dwie, w języku trampka i przewlec przez niego sznurówkę. Zamknie to drogę do najłatwiejszego dostania się do nagrody, czyli wyciągnięcia języka i wygrzebania z drugiej strony. ;D

Rick - 08-11-2012, 14:02

Dokite, czy przez taką zabawę z trampkiem nie zacznie mi maluch gryźć wszystkich butów :D nie było by fajnie hehe ;]
Dokite - 08-11-2012, 14:06

To po prostu nie zostawiaj butów w dostępnych miejscach. Nam Zargo pogryzł dwie sztuki butów i to tylko dlatego, że zostawiliśmy je w jego zasięgu.
Nas też obowiązuje jakaś dyscyplina, prawda? ;D

baziaa1207 - 08-11-2012, 20:02

Rick, może nie mam duzego doswiadczenia, ale przyznaje racjeDokite, i potwierdzam ze najlepszym rozwiazaniem bedzie chowanie butow :haha:
Di - 08-11-2012, 20:13

Dokite napisał/a:
To po prostu nie zostawiaj butów w dostępnych miejscach.


A co jeśli pies wyciągnął sobie MOJE UKOCHANE BUTY z szafy (zachodzę w głowę, jak udało się jej ją otworzyć). W każdym razie z cudem kupionych butów nie zostało nic, co reprezentacyjne, co ciekawe - stało się to podczas obecności mojego ojca w domu. Była taka awantura, że sobie nie wyobrażacie.

Co do tematu; podczas mojego szykowania się do wyjścia, Bianosława schodzi na swoje legowisko w głównym holu i zwyczajnie idzie spać. Zasadniczo budzi się po powrocie domownika do domu ;) W porównaniu z akcjami, jakie fundowała mi jeszcze kilka miesięcy temu, poprawa jest niesamowita.

Dokite - 08-11-2012, 20:18

Di napisał/a:
A co jeśli pies wyciągnął sobie MOJE UKOCHANE BUTY z szafy (zachodzę w głowę, jak udało się jej ją otworzyć).

A to, że masz niezwykle zdolną i znającą się na modzie Niunię.
My nie mamy takiego problemu, bo Zargo z szaf butów nie wyciąga.

Di - 08-11-2012, 20:22

Dokite napisał/a:

A to, że masz niezwykle zdolną i znającą się na modzie Niunię.


chciałabym to sobie tak tłumaczyć... ;D w związku jednak z fascynacją mojego psa butami, bałabym się numeru z trampkiem wypróbować.

Almathea83 - 08-11-2012, 20:34

Dokite, eks uczył Moreniaka poszukiwań za pomocą swoich butów- jednego chował a drugiego zostawiał dla zapachu no i Moren szukał- następnego dnia eks został bez sandałów pod naszą nieobecność :D dlatego ja nie prowokuję tego typu sytuacji i buty leżą swobodnie gdzie chcą :-P

a i chciałam pochwalić się że Moreniu już w ogóle nie gorzkożali ;* jak wychodziłam ja jako pierwsza to trochę płakał a jak koleżanki wychodziły to był bardzo dzielny (za pierwszym razem chciał usilnie wyjść z nimi :-P ) a teraz jak ja wychodzę jako ostatnia to jest cisza, jestem dumna z piesa mego :)

Di - 08-11-2012, 20:42

Almathea83 napisał/a:

a i chciałam pochwalić się że Moreniu już w ogóle nie gorzkożali ;* jestem dumna z piesa mego :)


brawa dla Moreniaka! ;) przeszliście drogę przez mękę, ale się opłaciło ;)

Almathea83 - 08-11-2012, 20:48

Di, przy poprzedniej przeprowadzce było duuużo gorzej, tym bardziej jestem miło zaskoczona że przy obecnej zmianie miejsca tak szybko się przyzwyczaił do nowego- szczeka jeszcze na wszelkie hałasy na korytarzu ale z tym też coraz lepiej :)
Di - 08-11-2012, 21:27

Almathea83, bo to duży, mądry i dojrzały facet! ;)
Dokite - 08-11-2012, 21:33

Almathea83, gratuluję! Moren już jest taki dorosły.... :cring:
A powiem Ci, że jak byliśmy latem u rodziny, to Zargo też tak nerwowo reagował na hałasy pod drzwiami i za oknem. Myślę, że to z niepewności na nowym miejscu.

Almathea83 - 08-11-2012, 21:40

Dokite, zgadza się- ale chyba też trochę mnie broni bo jak nie ma nikogo a ktoś hałasuje to tylko głowę podniesie i idzie dalej spać :)
Dokite - 08-11-2012, 21:41

Almathea83 napisał/a:
ale chyba też trochę mnie broni

No i masz swojego rycerza w srebrnej zbroi. :)

Almathea83 - 08-11-2012, 21:47

Dokite, chyba w biszkoptowej :D
Dokite - 08-11-2012, 21:48

Almathea83 napisał/a:
chyba w biszkoptowej :D

Niech Ci będzie :)

tenshii - 08-11-2012, 21:54

Dokite napisał/a:
rycerza w srebrnej zbroi.

Almathea83 napisał/a:
chyba w biszkoptowej

Jakby nie było - w lśniącej :P

Ashanti88 - 08-11-2012, 22:58

Poradźcie mi coś .. Moja Frytka jak jest sama w domu zaczyna jeść tapete w przedpokoju :/ Nie wiem czemu!! Wcześniej nic takiego nie robiła .. A dodam, że tapeta w kolorze zielonym ( nie wiem czy jej się kojarzy z trawą)?
dominika92 - 08-11-2012, 23:02

Ashanti88, raczej jej się po prostu nudzi :) Nasza jak była mała w chwilach desperacji też podgryzała :)
Ashanti88 - 08-11-2012, 23:06

dominika92, Czyli nic z tym nie zrobię?:) Bo wiesz, my dopiero co żeśmy mieszkanie wyremontowali a tu psinka tapety nam wpiernicza :P

No a teraz siedzi mi w nogach i się patrzy na mnie:d

Dokite - 09-11-2012, 20:44

Wiecie co? Te wszystki wubby, kongi i trampki ze smaczkami chowają się przy czymś takim:
http://www.youtube.com/wa...d&v=dEmq6Denjqo

dominika92 - 09-11-2012, 20:46

Ashanti88, może być ciężko, a zostawiacie jej coś jak wychodzicie z domu?:)

Dokite, boskie :D

mibec - 09-11-2012, 23:37

Ashanti88 moze pomysl o klatce kenelowej.

Dokite, maly Barniuszek zniszczyl 3 takie odboje, ale co sie ubawil to jego ;)

scoobydoo - 09-11-2012, 23:59

Moja Reda jak była.mała też gryzła nam tapete w przedpokoju bo się pewnie nudziłajak nie było nas w domku :cring: :(
mibec - 10-11-2012, 00:00

scoobydoo, najwazniejsze ze juz teraz nie niszczy :)
donia457 - 10-11-2012, 00:30

no nie niszczy bo niemamy juz tapety :-P :D
kolorowooka - 11-11-2012, 13:27

Lady gryzla sciany-tapete..... noca :D spiac z nami w naszej sypialni. Nic nie pomagalo, dopuki nie zaczelam smarowac tych miejsc pieprzem. Odrobine kremu do rak mieszalam z duza iloscia pieprzu i wceralam w nadgyzione miejsca. Teraz od kilku miesiecy jz nie zdazylo sie jej cos podgryzac...
GStraub - 17-11-2012, 00:55

Drodzy przyjaciele w Labradorach. Mój mały psiak jest w rodzinie od tygodnia. No i oczywiście trzeba go nauczyć zostawania samemu. Przez pierwszy tydzień ojciec wziął urlop i zostawiał go stopniowo na jakiś czas zamkniętego w innym pomieszczeniu, przez co Rico potrafi zostać tak już 1,5 godziny. Teraz pora na testy rozszerzone, tj musimy zacząć wychodzić z domu. To będzie następny krok.
Ale charakter pracy rodziców nie pozwala im na tak długie zwolnienia, przez co maluch musi się szybko nauczyc zostawania samemu. Rozważamy rodzinnie pomysł, na podstawie którego, na okres od pon do pt zabierałbym go na mieszkanie studenckie, gdzie miałbym więcej czasu na szkolenie go, gdyż nie mam zajęć tak często, a zawsze ktoś ze współlokatorów mógł by mu towarzyszyć. Kwestia transportu samochodem się tu pojawia no i innego miejsca do życia dla Malca. Co sądzicie o takim rozwiazaniu? Jak Rico to moze znieść? Nauczy się czegoś czy tylko zgłupieje?

aganica - 17-11-2012, 07:11

Pierwsze i podstawowe pytanie.. w jakim wieku jest Rico ?
Jeżeli przeszedł okres kwarantanny i może wychodzić na spacer to .. nie widzę problemu byś go ze sobą zabierał.Labrador to pies pro-ludzki i nie zgłupieje, a nabierze doświadczeń,nauczy się żyć w " ludzkim stadzie"
Transport nie jest problemem, te psy, przeważnie kochają jeździć, poznawać nowe miejsca, a przede wszystkim ..kochają się uczyć i być z człowiekiem.
Jeżeli jest jeszcze na kwarantannie i nie ma wszystkich szczepień............. to zaczynają się schody bo.. nie możesz go wyprowadzać na spacer, w miejsca uczęszczane przez inne psy.Zbyt duże zagrożenie, zarażeniem parwo czy innym wirusem, tak niebezpiecznym dla szczeniaka.

GStraub - 17-11-2012, 08:50

Rico dzisiaj kończy 7 tygodni, więc ma za sobą dopiero pierwsze szczepienie. Wiem jak to jest ze spacerowaniem i postępujemy zgodnie z zaleceniem weterynarza, tj zawsze wychodzi pod naszym czujnym okiem. Załatwi potrzebe i od razu do domku. Na zabawę czas ma w domu.
Najbardziej właśnie boję się o jego zachowanie w nowym miejscu i podatność na naukę tam, a także o transport. To godzina jazdy samochodem. Co prawda Rico nie ma problemów z jazdą autem po mieście, jednak dłuższa trasa może być problemem?

nigritta - 17-11-2012, 09:28

A ja się pośpieszyłam z chwaleniem Luki za nienaganne zachowanie domku :doubt: Ostatnio Tz wychodząc na zakupy zapomniał zamknąć drzwi do sypialni, a tam leży nasza kołderka hmmm lekko nadszarpnięta przez wspomnianą winowajczynię, oczywiście stwierdziła że skoro naruszona to może dokończyć robotę ]:) Nie wiem czemu ona tak nienawidzi tej naszej kołdry ]:)
Reszta tak jak zwykle, nic nie ruszone :)

kasiek - 17-11-2012, 09:35

nigritta, Luka to kolderkowa cmokulka :-P
My wczoraj na 3 godz zniknelismy z domu ,co sie dzialo po powrocie -
buty ,klapki,scierka od naczyn i ich reczniki byly wszedzie ;D
no i z moim kozakiem jak sie rozebralam Semir w pysku nas wital ;D

mibec - 17-11-2012, 10:16

GStraub napisał/a:
psiak jest w rodzinie od tygodnia
GStraub napisał/a:
dzisiaj kończy 7 tygodni
kto Wam wydal szczeniaka tak wczesnie? :-o
GStraub napisał/a:
godzina jazdy samochodem
nie powinno byc problemu, musisz jedynie liczyc sie z mozliwa kaluza w samochodzie. Masz jakies szelki samochodowe lub transporter dla psa?


nigritta, to z Luczki taka rozrabiara? :)

kasiek napisał/a:
z moim kozakiem jak sie rozebralam Semir w pysku nas wital
musial uroczo wygladac ;)
nigritta - 17-11-2012, 12:28

mibec napisał/a:
nigritta, to z Luczki taka rozrabiara?
ano na parę rzeczy się uparła, koc który objadła wymieniliśmy na nowy i tego nie rusza, z mojego szlafroka znikła metka i pętelki od paska :bad: odkąd znikły już go nie rusza, no i odwieczna kołdra :( najpierw czepiła się guziczków, teraz nie ma guziczków to wzięła się za środek :doubt: reszty nie tyka nawet pozostawione na wierzchu, nawet kanapkę można zostawić na ławie i nie ruszy :confused:
mibec - 17-11-2012, 13:39

nigritta, trzeba kupic nowa koldre, a ta oddac coreczce :-P
GStraub - 17-11-2012, 17:26

mibec no niestety musieliśmy go wziąć tak szybko. On nie pochodzi z żadnej hodowli tylko od pewnej rodziny, której dwa labradory zrobiły to "co robią duże psy" no i wyszło 6 takich maleństw. Akurat Rico był przodownikiem tego stadka i jadł najwięcej przez co jego rodzeństwo chodziło głodne, dlatego właściciele zdecydowali się oddać pieski po takim czasie. Malec jest już u nas tydzień, adaptuje się bardzo dobrze, jest grzeczny i szybko się uczy.
Di - 19-11-2012, 21:20

GStraub napisał/a:
jest już u nas tydzień, adaptuje się bardzo dobrze, jest grzeczny i szybko się uczy.


Co niestety nie zmienia faktu, że piesek oddany za wcześnie.


Słuchajcie, chyba osiągnęłyśmy sukces. Bianka zostaje w domu czasami na 8:00, po porannym spacerze i załatwieniu potrzeb, grzecznie zasypia na swoim legowisku i tam zastaję ją po powrocie do domu. Nie wierzę, że cały czas śpi i siedzi w miejscu, ale strat w domu nie odnotowałam. Jedyne, co mnie zastanawia, czy mi przypadkiem nie obsikuje schodów... Ale kup nie zostawia, poręczy nie zgryza, piloty i wazony z kwiatami... nieruszone! ;)

Basia i Barni - 19-11-2012, 23:40

Pamietajcie, że nadopiekuńczość, wieczne głaskanie psa, co chwilkę zwracanie na niego uwagi może zrodzić pewien lęk separacyjny... bez "mamy" jest bardzo źle ...
Nauczcie psa, że zostawanie nie jest niczym złym, ba ! to super sprawa, bo zostawia mi coś pysznego do gryzienia ( gryzienie powoduje, niczym gryzienie paznokci, wyciskanie pryszczy, dłubanie słonecznika, pewnego rodzaju ulgę )
Może to być kong, gryzak, kość cielęca, kula smakula :haha:

Natalia(Kala) - 28-11-2012, 09:42

Witam serdecznie! Czytam wiele wątków na temat, ale nie wiem gdzie mam napisac.Otóż moja Kala ma teraz 8,5 miesiąca i do tej pory był to najgrzeczniejszy pies świata, bardzo szybko nauczyla się czystości w domu, szybko nauczyla się komend no i pięknie zostawała sama w domu.Niestety od pewnego czasu nie wiem ok 2 tyg. zostawając sama DEMOLUJE dom!!! Mimo tego że zostaje nie dłużej niż 1.5 godz. a wcześniej wybiega się i ma zostawione gryzaki.Czy to minie czy mogę coś jeszcze zrobic aby temu zaradzic, bo zniszczenia są spektakularne!!!
SandraiToffik - 28-11-2012, 17:12

Natalia(Kala),
może jest to spowodowane stresem?
Skontaktuj się z behawiorystą zwierzęcym.

Olga_Olga - 28-11-2012, 18:43

Hej, poradźcie Ludzie!
Mój Rico ma już 15mieś. i dalej broi, niszczy i gryzie...;-( od jakiegoś czasu zostaje sam niestety w domku na 8 godzin, ma do dyspozycji parę piłek, sznur do gryzienia, piłkę, parę butelek (bo nimi uwielbia się bawić) do których czasami wrzucam przekąski żeby się natrudził przy wyciąganiu i dalej farba ze ścian jak i legowisko znika w mgnieniu oka, w czwartek skonczyliśmy remont, dzisiaj ściany znowu są do zrobienia, nie mam już podłogi PCV na przedpokoju, ale mam ją kłaść w weekend ale boję się, że znowu ją zerwie... Co mam robić?? przed praca rzeczywiście nie mamy czasu zeby chodzic z nim na dlugie spacery, ale moze macie jakies inne pomysly??
Ratunku!! :cring:

tenshii - 28-11-2012, 18:45

Olga_Olga napisał/a:
macie jakies inne pomysly

klatka

Olga_Olga napisał/a:
ma do dyspozycji parę piłek, sznur do gryzienia, piłkę, parę butelek (bo nimi uwielbia się bawić)

a ma je do dyspozycji zawsze czy tylko jak wychodzicie? I czy ma wszystkie na raz?

Olga_Olga - 28-11-2012, 19:00

Klatka?? szkoda mi...
A zabawki, część tytlko jak wychodzimy, to te piszczące, a część zawsze...

tenshii - 28-11-2012, 19:05

Olga_Olga napisał/a:
Klatka?? szkoda mi...

to powinnaś najpierw zapoznać się szczegółowo z tematem, bo to nic strasznego

Chelsea - 28-11-2012, 19:22

Olga_Olga, Czesia Nam też demolowała mieszkanie nie ważne czy zostawała na 15 minut czy na max 4 godziny klatkę kupiliśmy 2 miesiące temu Czesia ma 2 lata jakoś nie byłam przekonana a teraz żałuję że nie kupiliśmy jej duzo duzo wcześniej:) klatka to nic strasznego ma w niej poduszki i kołdrę żeby było mięciutko, swoje zabawki jak wychodzimy dostaje smaczki jedyny minus to wycie którego chyba już nie wyeliminuje :doubt:
Di - 28-11-2012, 19:53

Olga_Olga napisał/a:
Co mam robić?? przed praca rzeczywiście nie mamy czasu zeby chodzic z nim na dlugie spacery, ale moze macie jakies inne pomysly??
Ratunku!! :cring:


Moja ma zapewnioną nawet rano odpowiednią dawkę ruchu i kilka postów wyżej ekscytowałam się sukcesem w zostawaniu samej. I co?
Zniszczyła mi najdroższe buty, jakie sobie kupiłam.
Wyszarpała 4 pary moich butów, wyjściowe zniszczyła, jedne można jeszcze uratować, ale gumniaków za grosze i adidasów, czyli dwóch par butów, w których chodzę z nią na spacery... nie ruszyła. Nie wiem, pewnie ma to znikome znaczenie, ale w poniedziałek dostałam dzikiej furii i perspektywa klatki zawisła nad nami na poważnie. Czekam co prawda na zastrzyk gotówki, bo nie dość, że muszę kupić nowe buty, to jeszcze czeka mnie sterylizacja Bianki.

Nie niszczyła. Nie wyła. Teraz boję się o kable w salonie, nie mówiąc o rogówce. Nie mam pojęcia, jak w przeciągu 10 dni mógł nastąpić taki przełom w zachowaniu, nie mniej aż strach wrócić do domu, bo co w nim zastanę...

Olga_Olga - 28-11-2012, 20:13

Mam dokładnie to samo, "nie wiem co dzisiaj będzie", my go trzymamy tylko na przedpokoju jak wychodzimy, baliśmy się o niego jak zaczynał gryźć ze zrobi sobie krzywdę o kable... butów zjadł mi tylko jedną parę i wszystkie kapcie, chodniczek w sumie tez, najpierw dziurka, później dziura a później strzępy, legowisko mi zjadł w godzinę,...
klatka, szkoda mi go 8 godzin w klatce trzymać, tym bardziej ze nie zapowiada się na zmianę godzin pracy...
Ale może to i dobre rozwiązanie,..? Kurcze, ale kaganiec już się nie spisuje... wszystkie rodzaje ściąga w godzine i zjada do połowy...;/

tenshii - 28-11-2012, 20:47

Olga_Olga napisał/a:
kaganiec już się nie spisuje

nie żal Ci go, że 8h siedzi w kagańcu, a żal Ci zostawić go w przestronnej klatce z zabawkami?

przecież nie można psu zakładać kagańca w takich celach :-o

Olga_Olga - 28-11-2012, 21:52

zakładałam mu kaganiec, lekki przestronny, z miękkiego plastiku albo skórzany. tak zeby mógł pić ale nie niszczyć, nie miał odparzeń... musiałam próbować czegokolwiek, jak zaczął zjadać mi mieszkanie, miałam nadzieje ze się oduczy...
A dużo z Was ma takie klatki??
Jaki rozmiar?
Jaki koszt?

mibec - 28-11-2012, 21:56

Olga_Olga napisał/a:
dużo z Was ma takie klatki??
Jaki rozmiar?
Jaki koszt?
z tymi pytaniami zapraszam tutaj: http://forum.labradory.or...latka&start=260 :)
Di - 28-11-2012, 23:35

tenshii napisał/a:

nie żal Ci go, że 8h siedzi w kagańcu, a żal Ci zostawić go w przestronnej klatce z zabawkami?

przecież nie można psu zakładać kagańca w takich celach :-o


Otóż to. Ja też sobie swego czasu nie umiałam tego wyobrazić, ale to nie jest miniaturowych rozmiarów zamknięcie, gdzie pies nie może drgnąć, tylko zastyga w jednej pozycji na ileś godzin. Więc zdecydowanie kaganiec przegrywa. Pomijając w ogóle, że może niezłych problemów narobić stosowanie go w takich celach... Więc zdrowe podejście przede wszystkim. A i uświadomienie sobie, czym naprawdę jest klatka (bo fakt, nie brzmi zbyt przyjemnie)

donia457 - 29-11-2012, 00:00

Olga_Olga, nie kaganiec :( ,najlepsza jest klatka ,moja siedzi w niej grzecznie a raczej caly ten czas przesypia (tak pilnuje ogolnie domu ;-) ) ma tam swoja ulubiona zabawke i miske z woda,Reda uwielbia siedziec w klatce,jeszcze klatki nie rozstawie ,a ona juz w niej siedzi ;D
bbonitka - 17-12-2012, 21:38

Zaraz po świętach pojawi się u nas 7 tyg szczeniak i mimo, że z mężem zaplanowaliśmy urlop tak żeby przez następny miesiąc ktoś z psem był w domu to myślimy już jak w perspektywie będzie wyglądało zostawianie psiaka na 8 godz podczas gdy będziemy w pracy.

Wymyśliliśmy, że sklecimy z desek taki kojec, mniej więcej coś takiego:





i przez ten miesiąc w domu będziemy go uczyć tego, że siedzenie w takim zamkniętym kojcu nie jest niczym strasznym i stopniowo, małymi kroczkami będzie w nim zostawać coraz dłużej.

Planuje mu tam zrobić taki jego kącik gdzie będzie miał koc, miski i podkłady na których będziemy go uczyć czystości do czasu aż nie skończy się okres kwarantanny.

Pomysł z kojcem podyktowany jest tym, że na razie wynajmujemy mieszkanie i boimy się zniszczeń, które mogą powstać jakby psiak miał dostęp do całego mieszkania pod naszą nieobecność.

Kojec będzie miał wymiary 130cm x 70cm

W związku z tym mam następujące pytania:

- czy zostawiając psa w takim zamkniętym kojcu nie wyrządzam mu krzywdy?
- czy nie będę mieć problemu z późniejszym stopniowym zostawianiem psa z dostępem do całego mieszkania?

Proszę o ewentualne porady.

Milena - 18-12-2012, 12:36

bbonitka, jeśli sprawisz, że taki kojec będzie azylem to psiak będzie się w nim dobrze czuł :)
Poczytaj na forum o użyciu klatek :)

bbonitka - 18-12-2012, 13:32

No właśnie na klatkę na razie nie mam kasy, a kilka desek się znajdzie
Poza tym taki drewniany kojec wydaje mi się bardziej przytulny i ciepły :)

Milena - 18-12-2012, 13:35

bbonitka, nie miałam na myśli tego, że drewiany kojec się nie nadaje, tylko o samo działanie :)
Myślę, że w przypadku drewnianego kojka jakie wymyśleliście i tradycyjnej klatki jest ono takie same :)

baziaa1207 - 18-12-2012, 13:49

bbonitka, ja uważam,że to dobry pomysł..Najlepiej od początku wyznaczać psiakowi pewne granice...Szkoda z my nie byliśmy tacy zapobiegliwi :D
madzioos - 18-12-2012, 13:53

bbonitka, moim zdaniem bardzo fajny ten pomysł z kojcem, może i ja skorzystam :)
chociaż moja Luna ma do dyspozycji tylko przedpokój, więc nie ma dużego pola do popisu ;) w salonie zamontowaliśmy drewnianą bramkę, fajna sprawa. Polecam tym, którzy nie mają drzwi :)

tenshii - 18-12-2012, 13:54

madzioos napisał/a:
w salonie zamontowaliśmy drewnianą bramkę, fajna sprawa. Polecam tym, którzy nie mają drzwi

parę razy na forum pojawiały się zdjęcia takich ramek - niczym z IKEI, tzn do sklejenia z drzazg :P

madzioos - 18-12-2012, 13:58

bramka w IKEI kosztuje 159,99 zł :) ja za swoją dałam 60 zł więc nawet jeśli Luna ją zje to nie będzie aż tak bardzo żal ;)
lepsze to niż zniszczone panele :D bo mój Łobuz siusia w domu jeszcze ;]

a tak w ogóle to bramkę kupiłam na allegro, gdzie na aukcji widniał duzy czerwony napis ''OSOBIŚCIE SPRAWDZONA NA ROCZNYM LABRADORZE'' i to mnie przekonało :D :-P

Milena - 18-12-2012, 13:59

madzioos napisał/a:
''OSOBIŚCIE SPRAWDZONA NA ROCZNYM LABRADORZE''


Życiowe :D :D

tenshii - 18-12-2012, 14:05

madzioos napisał/a:
tak w ogóle to bramkę kupiłam na allegro, gdzie na aukcji widniał duzy czerwony napis ''OSOBIŚCIE SPRAWDZONA NA ROCZNYM LABRADORZE'' i to mnie przekonało

nie no, psy są różne :) mam nadzieję, że i u Was się sprawdzi :)

madzioos - 18-12-2012, 14:13

no zobaczymy jak to będzie :)

ps. było również napisane, że do dziś wytrzymuje. ale od kiedy to nie wiem ! :D

luizka4don - 18-12-2012, 17:30

My wczoraj pierwszy raz zostawiliśmy Belle sama w domu na 30min włączylismy skaypa i tesciowa nasłuchiwała czy płacze;D Kilka razy szczekneła tak jak w nocy jak ma ochote sie pobawic ;p A tak to grzeczna była :) Bede starała sie ją zostawiac coraz czesciej zeby pozniej nie było problemów:) :beated:
baziaa1207 - 18-12-2012, 21:37

My,jak kilka dni temu zosawiliśmy Nesti w domu ( miała tylko przedpokój do dyspozycji) to myślałam ze żle trafiłam :D Udało jej się dorwać gazety,więc mieliśmy trochę sprzątania :beated:
bbonitka - 18-12-2012, 21:50

luizka4don, też pomyślałam, że zastosuje podglądanie i nasłuchiwanie przez skypa, ustawie tak laptopa żeby patrzeć co ciapek będzie robić. Rodzice mieszkają niedaleko więc będę miała zaraz relację na żywo. Szkoda tylko, że nie ma takiej opcji żeby komputer sam odbierał połączenia wtedy mogłąbym dzwonić z pracy na kontrolę :D :D ;]
luizka4don - 18-12-2012, 22:08

bbonitka albo nauczyc swoja pocieche odbierac hahaha :bad: :bad: :bad: :D :D :D
kasiek - 18-12-2012, 23:02

My czyli ktos kto nie pracuje na okres brania ,kupowania psa ,opowiem Wam jak nam poszlo ,
Semir mial 3 miesiace i ja zostowialam go stopniowo po 10 minut po 30 i wiecej ....
jak wychodzilamdawalam mu dwa smaczki do pycha i mowilam zaraz bede .
po powrocie znow tradycja uspokoj sie -waruj i 3 smaczki do pycha i jest super
czy zostawie psy na 3o min lub 5 gdz zawsze to samo ,czyli nic :-P

madzioos - 19-12-2012, 07:58

my zostawialiśmy Lunę od pierwszego dnia u nas samą. najpierw na 5 minut, potem 15 itd. pracowaliśmy na zmiany więc nie było problemu. aż tu nagle okazało się z dnia na dzień że Luna będzie musiała zostać 4 godziny sama :-o
bałam się bardzo ją zostawić bo była jeszcze taka malutka, a na dodatek mam dwa koty.
ale mus to mus !
jak wróciłam do domu to było siusiu zrobione i jedna reklamówka wyciągnięta z szafki (do dziś nie wiem jak ona to zrobiła) :D
a wszystkie łobuzy spały - koty oczywiście ''na piętrze'' :-P

Luna raczej jest grzeczna jak zostaje sama w domu (tfu tfu odpukać) !
aczkolwiek jak zostawimy jakieś kapcie lub coś innego w zasięgu jej pyszczka to chętnie się tym zajmie ;]

luizka4don - 19-12-2012, 08:45

Ja przez najblizsze 5lat pracowac napewno nie bede wiec w domu bede caly czas ale moze sie zdarzyc sytuacja ze bede musiala byc w szpitalu z mlodym na operacji i wtedy bedzie trzeba ją zostawic na te 8h do powrotu meżulka wiec chce ja nauczyc juz teraz poniewaz sama nie wiem kidy operacja moze wypasc .
kasiek - 19-12-2012, 09:13

luizka4don, ucz niunie ,jak kupilismy Semira uznalam to za cel najwyzszy ,zeby umial zostac w domku nie niszczac nic i udalo mi sie to ,z czego jestem bardzo zadowolona.
Basia i Barni - 19-12-2012, 12:55

Najważniejsze to nie uzależnić psa od siebie, wtedy zostawianie samemu w domu nie będzie końcem świata dla tego psa ;D
Wymęczyć psiaka- szczeniaka umysłowo, a dorosłego psa i fizycznie i umysłowo :haha:

luizka4don - 19-12-2012, 21:37

Dzis Bella została sama na prawie 5h bo musialam jechac z mlodym do lekarza. Straty= troszeczke odizolowany kabel od głosnika;p :bad: :bad: (Wina mężulka hahah trzeba bylo kupic listwę :D :D A tak to grzecznie choc miala dostep do wielu innych rzeczy :)
kasiek - 20-12-2012, 06:52

luizka4don,i widac juz ,ze z niunia nie bedzie problemow ,podczas Waszej nieobecnosci.
Ska - 28-02-2013, 09:49

jak na razie nie mamy problemu z zostawaniem Roxy samej w domu. na pierwsze 4 dni jej pobytu wzięliśmy wolne w pracy i czujnie nadzorowaliśmy obiekty jej zainteresowań - pozytywnym szkoleniem oduczaliśmy gryzienia mebli, sofy, przygotowaliśmy dużo ciekawy i różnych zabawek (piszczałka, kong, dwa kolorowe sznury, plastikowa miękka doniczka -> hit, szmatka od mamy z legowiska, o którą poprosiłam hodowcę). w ciągu tych 4 dni zostawialiśmy ją stopniowo samą wychodzą ot tak, bez pożegnania - na 10 min, pół godziny, godzinę, dwie. ani razu nie piszczała. od początku też dbaliśmy o to, żeby nie chodziła z nami krok w krok, gdy któreś szło do łazienki czy innego pokoju.

teraz wychodzimy z domu po 7, wracamy po 16. przed wyjściem wychodzimy na krótki spacerek, zawsze zostawiam jej pełnego konga z karmą kiedy wychodzę. w ciągu dnia wpada teść i też wyprowadza małą na dwór plus uskuteczniają krótką zabawę w domu. na razie (odpukać) jeszcze niczego nie zniszczyła :) oprócz naszych kapci, które po prostu ubóstwia, ale już z początku pozwoliliśmy jej na ten mały grzeszek :P

większość czasu przesypia, co przyuważyłam w weekend, kiedy siedziałam cały dzień w domu. uaktywnia się po 16, czyli tak jak wracamy. i trochę szaleje w nocy.

mam pytanie odnośnie powitań. czytałam w kilku artykułach, że psu nie powinno się pozwolić na zbyt czułe przywitania, żeby jak będzie większy zwyczajnie nie stwarzał zagrożenia. ale ja zawsze gdy wracam z pracy, nawet się nie rozbieram tylko od razu biorę smycz i idziemy na spacer. nie sposób się nie przywitać :)
co myślicie?

tenshii - 28-02-2013, 09:53

Ja uważam, że witać i żegnać nie należy się z psami, które mają problem z samotnością. Brak pożegnania i witania ma sugerować psu, że wyjście nie jest niczym nadzwyczajnym, że jest to coś w stylu wychodzenia do innego pomieszczenia, do którego pies nie ma wstępu (bo jak na przykład idziemy do WC to nie żegnamy się z psem i nie witamy).
Moje psy nie mają problemów z samotnością i zawsze się z nimi żegnam, a już na pewno witam :)

Ska - 28-02-2013, 10:15

tenshii a problem z samotnością to wycie i lament, kiedy pies ma zostać sam?
luizka4don - 28-02-2013, 14:49

ska-Co do niszczenia to uwazam ze to jeszce przed wami Bella zaczela po 3 miesiacu niszczyc jak zaczely zeby wypadac;p
tenshii - 28-02-2013, 14:52

E tam ;) Teyla prawie nic nie zniszczyła za szczeniaka. Chyba tylko kapcie, a potem w wieku 9 miesięcy pożarła mi telefon :P ale to za karę bo wyjechałam na tydzień bez niej :P
tenshii - 28-02-2013, 14:53

Ska napisał/a:
problem z samotnością to wycie i lament, kiedy pies ma zostać sam?

tak :) ewentualnie niszczenie właśnie

Ska - 28-02-2013, 15:23

luizka4don napisał/a:
ska-Co do niszczenia to uwazam ze to jeszce przed wami Bella zaczela po 3 miesiacu niszczyc jak zaczely zeby wypadac;p


tenshii napisał/a:
E tam ;) Teyla prawie nic nie zniszczyła za szczeniaka. Chyba tylko kapcie, a potem w wieku 9 miesięcy pożarła mi telefon :P ale to za karę bo wyjechałam na tydzień bez niej :P


właśnie miałam o to zapytać.. nie wiem czy niszczarstwo dopiero nastąpi czy jeśli już nie nastąpiło to nie mam się czego obawiać.. :)

luizka4don - 28-02-2013, 16:17

tenshii napisał/a:
E tam ;) Teyla prawie nic nie zniszczyła za szczeniaka. Chyba tylko kapcie, a potem w wieku 9 miesięcy pożarła mi telefon :P ale to za karę bo wyjechałam na tydzień bez niej :P



No moze i tak byc ze nic nie zniszczy ;p Bella w na sumieniu ma (wydrapana sciane(nieduzo ale juz tego nie robi) ,mate bambusowa,kalosz synka kabel od głosnikow ,ładowarka do laptopa,smoczek od butelki....chyba chcialo jej sie soczku bo zawartosc wypila) A do 3 miesiaca była grzeczniutka jak aniołeczek;p Az dziwilam sie czy to labrador tak samo kałuze omijała a teraz sie w nich tarza;p



pewnie nie chciala zjesc tylko zadzwonic hahaha

Daisy0311 - 28-02-2013, 19:16

No to ja musze się wam pochwalić ze jestem dzisiaj bardzo dumna z mojejDaisy ;D od początku była uczona zostawania sama w domu na 1-2 godz nigdy nie dłuzej ale dzisiaj pobiłam rekord 7 godz no niestety miałam dziś pogrzeb babci :cring: :cring: także musiała zostać sama w domu ale pańcia zostawiła dużą kosć fuuuulllll zabawet i jakoś wytrzymała liczyłam sie z tym że jak wróce to bedzie i qpa i siqu no i darmowa aranżacja wnętrz ;D ale moja daisyt to chyba po prostu dorosła sie zrobiła a ma 5 miesięcy :girl: i nie bedzie sobie siary robić przed kotem i sikać po kątach ( mam jeszcze kota Pan Judek 8) ) bo przeciez co on sobie o niej pomyśli :confident:
missy - 06-03-2013, 00:03

Jutro musimy zostawić Lexi pierwszy raz samą w domu (na ok. godzinę)
Trochę się obawiam , no ale w końcu musi to nastapić. Na początek wybraliśmy kuchnię, ponieważ jest tam najmniej rzeczy niebezpiecznych typu kable, przewody itp. a jedyne szkody jakie może wyrządzić to obgryźć nogi od stołu :-P

Od 2 dni zostawialiśmy ją na 20-30 min, a sami szliśmy na piętro. Na początku trochę piszczy, ale po 30 minutach jak wracamy wygląda tak jak by dopiero się obudziła... więc mam nadzieję że jutro jak wyjdziemy z domu będze ok..

Sarrai - 06-03-2013, 08:03

Ja też postawiłam sobie za punkt honoru nauczenie mojej czekolabki zostawiania samej w domku:) (jeszcze czekamy na szczeniaka miesiąc czasu). Przez pierwsze 2 tyg planuje wziąć urlop, mała będzie miała kwarantanne wiec będę starała się ją uczyć załatwiania na gazetę/podkłady higieniczne. Potem będzie długi majowy weekend więc też ktoś w domu będzie. Ale oczywiście przez te 3 tygodnie zdarzy się nie raz, nie dwa że mala będzie zostawać sama na godzinę, dwie, trzy... Zobaczymy jak będzie się sprawować:) Zniszczeń jako takich się nie boję, jedyne co to planuje nie wpuszczać jej do salonu bo jednak trochę szkoda nowej kanapy i foteli ;D
Ska - 06-03-2013, 08:26

missy życzę powodzenia :)
a docelowo Lexi będzie zostawała sama na kilka godzin czy macie możliwość jej towarzyszyć w ciągu dnia?

niestety ja z moim mężczyzną pracujemy standardowo 8-16, ale teściowie blisko mieszkają i z wielką chęcią wpadają w ciągu dnia na spacer :)

missy - 06-03-2013, 14:13

Melduję że mała jakoś wytrzymała ;D żadnych szkód w kuchni, jak wrócilismy to siedziała na środku kuchni i machała ogonkiem kiedy nas zobaczyła ;*

Jak narazie ja nie pracuję, więc siedzę z nią całymi dniami :haha: i poznajemy się nawzajem

[ Dodano: 11-03-2013, 12:26 ]
Za późno ją pochwaliłam :bad:

Codziennie staramy się ją zostawiać na 15-20 min samą w salonie, żeby sie przyzwyczajała że nie może siedzieć z nami 24h na dobę. A my w tym czasie idziemy na górę.
Jednak zaczyna stracznie piszczeć, ujadać szczekać... potrafi tak 20 minut :( Nie wiem jak ją tego oduczyć...

KASIAiBŁAŻEJ - 04-08-2013, 12:55

Hej wszystkim, chcemy prosić o poradę w sprawie pozostawania samemu w domu:

Mamy labradorka od tyg, dzisiaj skończył 9 tyg. Jego miejsce to kuchnia i tam ma pozostawać przez czas kiedy z żona jesteśmy w pracy, ma tam również spać w nocy.

Daglas chętnie kładzie się sam w kuchni (choć za diabła nie chce spać na materacu, woli kafelki), czasem tylko zasypia w pokoju przy nas ale potem się przenosi. Ale jeżeli jest rozbudzony i zamkniemy go w kuchni to po 2 min zaczyna piszczeć i szczekać, tak że trudno est znaleźć takie 10sekund ciszy żeby wejść i nagrodzić go że był dzielny. Zaczyna czasem drapać w szafki kuchenne (może próbuje zrobić podkop, skacze itp), ja dostał kulę smakule to ją obszczekiwał bo chyba za mocno hałasuje na płytkach. Mamy jeszcze konga i jakiś inny gryzak na smakołyki, może coś jeszcze? zastanawiałem się nad jakimiś kośćmi z ścięgien do obgryzania, ew wygotować mu linę w rosole i niech ją wylizuje i wygryza?

Mamy jeszcze ok 3 tyg, max 4 kiedy żona i ja na zmianę możemy z nim być w domu, ale potem musi zostawać sam na ok 6h dziennie (co i tak nie jest jakoś bardzo dużo z tego co czytam o innych właścicielach piesków).

Generalnie jest super pojętny, już aportuje, podaje łapę siada na komendę, ale jakoś nie potrafi załapać tego zostawania samemu i przesypiania nocy.

Prosimy o porady, ew jeżeli przez 2 tyg nie będzie poprawy to jakiegoś specjalistę który w pozostałe dwa tyg zdąży nam pomóc.

Mieszkamy w bloku więc czystość i cisza są ważne.

Pozdrawiamy,
dumni świeżo upieczeni właściciele,
Kasia i Błażej.

Nikaaa - 04-08-2013, 13:14

KASIAiBŁAŻEJ, a na jak długo go zostawiacie samego w kuchni? Może musicie przeczekać aż się zmęczy, spróbujcie zostawić go na dłużej i ignorujcie całkowicie.
KASIAiBŁAŻEJ - 04-08-2013, 13:21

Jezeli śpi to 2h jest sam w kuchni i mu nie przeszkadza. W nocy tez jakoś nie rozpacza. Jak go zostawiamy treningo, czyli np zaraz po spacerze, ale zanim zaśnie to wlasnie mamy taka sytuacje ze zaczyna zaczekać i poszczególne i szaleć, szczególnie jak zamkniemy sie no w sypialni i nie słyszy nikogo w domu.
Musimy go w te 3-4 tyg nauczyc bo inaczej będzie kiepsko:(

Nikaaa - 04-08-2013, 13:50

KASIAiBŁAŻEJ, to ja bym proponowała po spacerze cierpliwie czekać aż zaśnie chociaż miałoby to trwać kolejne 2h. Każda Wasza wizyta podczas lamentowania utwierdza go w przekonaniu że warto to robić bo dzięki temu przychodzicie. Skoro sypia tam sam to znaczy, że jest to tylko jego "widzimisię" i musicie go wziąć na przetrzymanie. To może potrwać kilka dni ale w końcu się nauczy że lamenty nic nie dają.
Kesja - 05-08-2013, 10:20

KASIAiBŁAŻEJ, najlepiej będzie jeśli nie będziecie zwracać kompletnie na niego uwagi kiedy szczeka, nie wchodźcie do kuchni, poczekajcie aż się całkowicie uciszy (choć może to potrwać długo) i dopiero wejdźcie i go nagródźcie :) Nauczy się chłopak po kilku takich treningach, że jego szczekanie nic nie daje :) Piszesz też że macie konga - możecie napełnić go czymś smakowitym, ale tak żeby wyciąganie jedzonka ze środka nie było za trudne na początek, bo się mały może zniechęcić. Każcie mu się położyć w kuchni, dajcie konga i wyjdźcie - skojarzy wtedy pozostawanie samemu z czymś dobrym do jedzonka :)
Na pewno wam się uda - życzę powodzenia i wytrwałości :)

KASIAiBŁAŻEJ - 05-08-2013, 17:56

Wczoraj wyszliśmy z domu na 10 minut, zostawialismy telefon na który wcześniej zadzwoniliśmy z drugiego więc mieliśmy nasłuch. Cały czas wygryzał smakołyki więc super. Dzisiaj powtórka 15 minut, był cicho ale jakimś cudem wyciągnął sobie siatkę foliową z szafki. Chyba jak gryzł i drapal zabawkę musiał jakoś zahaczyć o drzwiczki które mu sie uchyliły a tam była foliowka. Więc jak wróciliśmy cali dumni zobaczyliśmy psa ciamkajacego siatkę w najlepsze. Powiedzmy więc ze polowiczny sukces, cicho był ale niegrzeczny (a państwo nie dopilnowali). Jutro bedą blokady na drzwiczki i próbujemy 18min.

Chyba przeżywam to gorzej niz on... Kasia spokojnie siedzi i słucha a ja chodzę w kółko z nerwów czy mu sie uda byc grzecznym:)

mibec - 05-08-2013, 18:00

KASIAiBŁAŻEJ jesli obawiacie sie rozrabiania to moze rozwazcie klatke dla malucha? :)
http://forum.labradory.or...latka&start=340

Kesja - 05-08-2013, 19:32

KASIAiBŁAŻEJ, no widzisz, małymi kroczkami i dojdziecie do perfekcji ;D :-P Myślę, że te 3 tygodnie wam spokojnie wystarczą :)
Dobrym rozwiązaniem jest też ustawienie w jakimś miejscu kamery i nagranie malucha - będziecie wiedzieli co wyrabia pod waszą nieobecność ;-)

KASIAiBŁAŻEJ - 06-08-2013, 09:57

no właśnie zastanawiałem się nad tą klatką, ale jakoś mi to średnio się podoba, czy pies w takiej małej klatce przez 5 godzin nie zwariuje?
Czy on również powinien spać w tej klatce w nocy?

czy ktoś stosuje/stosował taką klatkę? jakie powinna mieć wymiary dla takiego pieska? rozumiem że trzeba tam położyć miskę z wodą, i zabawki (typu kong itp) jak wychodzimy?

mibec - 06-08-2013, 10:17

KASIAiBŁAŻEJ, zapraszam do tematu, ktory zalinkowalam wyzej :)
KASIAiBŁAŻEJ - 06-08-2013, 20:17

No to kolejny krok do przodu. Dzisiaj dostał oprócz konga taką nito kość z cielęcej skory, wszystko takie sztywne i suche, najpierw musi to pociamkac zeby zmiękczyć, a potem dopier gryźć a i to łatwo sie nie podda. Został sam na 20min, jak zwykle nasłuch telefoniczny. Piesek był dosyć zmęczony ale jak zobaczył smakołyki to sie ożywił.
Generalnie z dusza na ramieniu sluchalismy, ale poszło wszystko super. Coprawda musimy dopracować smakołyki wsadzane do konga bo radzi sobie z tym zbyt łatwo. Na szczęście ta kość ze skory zdała egzamin i w stanie prawie nienaruszonym przetrwała 15 min ataku i dała mu mnóstwo frajdy.
Ciekawi nas tylko co będzie jak skoczy sie przysmak, albo sie znudzi. Czy pójdzie spać czy nie?

Niestety po powrocie, kiedy byliśmy super dumni, piesek podreptal na dywan i tam zrobił siku( 25 min wcześniej sie załatwiał na spacerze) więc znowu nieco nam miny zrzedły.

Dzisiaj była tez jeszcze jedna akcja: na działce Został przypięty na chwile do drzewa na smyczy, my siedzielismy 8m dalej, no i zaczęło sie szaleństwo. 25 min ciągłego skakania, piszczenia i szczekania, bez przerwy... Nie mniej wiedzieliśmy ze teraz nie możemy ulec, mimo ze takiego ćwiczenia wogole nie mieliśmy w planach, bo i jest ono bez sensu w sumie. W końcu na dosłownie 5 sekund zamilkl, położył sie(sądzimy ze to kwestia jakiegoś dźwięku który go zaciekawil). Mam nadzieje ze te 5 sekund wystarczyło zeby sobie nie zakodował ze takie zachowanie działa...

Nikaaa - 06-08-2013, 20:48

KASIAiBŁAŻEJ, jeśli chodzi o konga to włóżcie do środka pasztet/jogurt/psią puszkę i zamroźcie - zajmie go to na przynajmniej godzinę :)
KASIAiBŁAŻEJ - 07-08-2013, 07:57

Dzięki, fajny pomysł:)

a taki szczeniaczek nie przeziębi się od tego? a swoją drogą pasztet rozumiem taki najzwyklejszy z pojemniczka, nie żaden super ekstra? bo tam skład jest chyba taki sobie (dużo tłuszczu itp)

A co do jogurtu to w ogóle zwariowałem, labki lubią jogurty? A smakowe czy naturalne?

Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za coś nowego:)

mibec - 07-08-2013, 09:39

KASIAiBŁAŻEJ, w zoologach sa specjalne pasztety dla psow , choc duzo osob uzywa tych "ludzkich"; jogurt najlepiej z jak najmniejsza zawartoscia cukru; mozna tez zamrozic serek topiony, rozgniecionego banana, tarta marchewke wymieszana z jogurtem naturalnym, male kulki suchej karmy przelane woda.... i co Ci tam jeszcze do glowy wpadnie :)
Nikaaa - 07-08-2013, 09:55

KASIAiBŁAŻEJ, jogurt można jak najbardziej podawać, najlepiej naturalny bo ma mniej cukru. Niektóre psiaki mają biegunkę po nabiale więc najlepiej dać mu troszkę (łyżkę), poczekać dzień i zobaczyć jaka będzie reakcja. Co do pasztetu to może być najzwyklejszy, ale też chyba lepiej bez żadnych dodatków żeby nie był dla psa za ostry. Albo najbezpieczniej kupić psią puszkę ;D

A jeśli chodzi o zawartość tłuszczu to zawsze można zmniejszyć dawkę dzienną karmy o kilka gramów jeśli boicie się, że piesek utyje ;)

W kwestii przeziębienia to też nie ma co panikować, psiak będzie sobie powoli ciumkał to co jest w środku, bez łykania zimnych kawałków. Dodatkowo schłodzi go to w upały. Ja mojej suce często daję kostki lodu dla ochłody i żadnych problemów nie było ;)

A labki lubią wszystko ;D I w zasadzie mogą jeść wszystko oprócz winogron, rodzynek, czekolady, cebuli i czosnku w dużych ilościach.

missy - 07-08-2013, 10:00

KASIAiBŁAŻEJ, ja polecam pognieść banana, starkować trochę jabłuszka i dać łyżkę jogurtu naturalnego. Wymieszać, załadować do konga i zamrozić. Lexi uwielbiaaa takie owocowe kongi i trochę jej zajmuje zanim całego zje :)
KASIAiBŁAŻEJ - 09-08-2013, 07:36

pomysł z kongiem mrożonym póki co nam się średnio sprawdził...
Przez 20 min bawił się nim super, choć na moje oko zdecydowanie nadaktywnie, chyba po kafelkach ten zamrożony kong za mocno mu uciekał i szalał za nim po całej kuchni zamiast go ciamkać...
Po 25 minutach pies zaczął szczekać i skakać na barierkę (oglądaliśmy na skypie i byliśmy pewni że mu ten kong uciekł przez szczebelki). Odczekaliśmy aż się uspokoi (był cicho przez 2-3 minuty), i weszliśmy do mieszkania. NIe mniej od tego czasu chodzi za nami zdecydowanie bardziej, więc boimy się że będzie to zaczątek lęku separacyjnego:(

A może mu tego konga przyczepić do ściany jakoś żeby nie latał po całej kuchni? A może jest za mały na tego konga jeszcze i nie może go dobrze chwycić?

Pozdrawiam!

Kesja - 09-08-2013, 07:55

KASIAiBŁAŻEJ, może nie zamrażajcie na początku tego konga - będzie mu łatwiej wyciągnąć zawartość i być może chętniej się za niego zabierze, a nie zniechęci się. Zamrożony kong dopiero później, jak przekona się, że warto się pomęczyć dla czegoś dobrego ;-)
tenshii - 09-08-2013, 08:25

KASIAiBŁAŻEJ, a wchodzicie i wychodzicie z domu żegnając się , witając czy nie?
Nie witajcie się i nie żegnajcie na 5-10 minut po wyjściu/przyjściu - to musi być norma, zero czułości - pies wie, że poszliście gdzieś, nie zachowujecie się inaczej więc jest git. Jak zaczniecie ciućkać i tulić to on rozkmini, że chyba trzeba się zacząć martwić.
Spróbujcie mu włączać radio albo tv na kanał z jakimiś rozmowami.

KASIAiBŁAŻEJ - 09-08-2013, 08:38

nie no nie żegnamy się i nie witamy. staramy się też go ignorować przez chwile zanim wyjdziemy (choć często wtedy zaczyna broić i i tak trzeba mu powiedzieć "nie" albo coś w tym stylu.

Jedyna kwestia która mnie zastanawia to czy po powrocie powinniśmy otwierać mu odrazu bramkę w kuchni? czy lepiej przez kilka minut go jeszcze ignorować?

tenshii - 09-08-2013, 08:40

KASIAiBŁAŻEJ napisał/a:
czy lepiej przez kilka minut go jeszcze ignorować?

myślę, że tak będzie najlepiej :)

aga - 09-08-2013, 16:20

W tym wieku to ja miałam porozstawiane w domu maty pachnące trawą i na nie pies się załatwiał jak nas nie było. Przecież piesek jest jeszcze mały. Wszystko się unormuje, im będzie starszy tym dłużej pęcherz będzie trzymał. Cierpliwości. Im starszy to też będzie spał jak was nie ma. Ja proponuję wymęczyć psiaka aby nie miał już ochoty na inne zabawy. :)
KASIAiBŁAŻEJ - 09-08-2013, 19:37

Dzisiaj bawił sie takim pól na pól zagrożonym kongiem, i jeszcze jedna zabawką. Godzinę jadł i prawie wszystko zjadł, i teraz sie zastanawiam czy jak skończy sie jedzenie to pójdzie spac czy zacznie zaczekać? Pewnie w ciagu 2-3 dni dojdziemy do tego momentu. Plan na juto: godzina i poętnaście minut.
Przy okazji- maty pachnące trawa? Gdzie to można kupic?

kika333 - 19-08-2013, 00:19

My mamy potężny problem z naszym labem i nie mamy już zbytnio pomysłów na rozwiązanie....Jak był mały to dość często chorował, więc jak musieliśmy iść z mężem do pracy na tę samą zmianę, to zawoziliśmy go do teściów, a jak mieliśmy różne, to zostawał sam w domu na jakieś 1,5 - 2h - jak się mijaliśmy. Wtedy rzadko kiedy rozrabiał, bo był chyba za mały jeszcze....Ale pewnego dnia się zaczęło....najpierw wywijanie dywanów na środek pokoi, później doszło skubanie tych dywanów, jak żeśmy zaczęli zastawiać rogi dywanów, żeby nie podniósł, to zasmakowała tapeta w kilku miejscach...baaaa ściana pod tapetą w sam raz do ostrzenia pazurków się nadaje, jak doszedł do wniosku, że dosięgnie już do krzesła, na którym mój mąż ma w zwyczaju zostawiać jakąś koszulkę lub cokolwiek, to zaczął ściągać, a jak ściągnął to zaczął gryźć. Jak posmakował boazerii na ścianach w przedpokoju to stwierdził, że smaczna i zaczął skubać, jak zaczęliśmy psikać środkiem przeciw podgryzaniu, to stwierdził, że wisi tego na ścianach więcej i znalazł nowy kawałek do skubania....w tej chwili ma już cztery takie miejsca i czekać tylko kiedy kolejne znajdzie :( Jak zauważył, że jak się pogryzie listewkę narożnikową i się ją poluzuje to postanowił ją wyrwać....Jak poskubał kawałek obicia od kanapy i zobaczył, że w środku jest gąbka, to stwierdził, że trzeba ją wyjąć, jak popsikalismy tym sprayem, to stwierdził, że jak w tamtym rogu była gąbka, to pewnie w innych też jest....i w ten sposób kanapa jest pożarta w 6 miejscach i non stop do niej wraca....jak zaczęliśmy ją zastawiać krzesłami, to stwierdził, że skoro w naszej kanapie jest fajna gąbka, to w moim posłaniu pewnie też....i je rozszarpał....jak już nie było posłania, to doszedł do wniosku, że krzesła, które zastawiają kanapę też są niezwykle smaczne....A ostatnio Pan zapomniał zamknąć drzwi od sypialni i musiałem sprawdzić czy w ich 4 poduszkach i kołdrze jest to samo co w moim posłaniu....
Po tym wszystkim, postanowili mnie zamykać w kuchni, ale na moje szcześcię drzwi były drewniane, więc zjadłem kawałek....

POMOCY!!! :cring:

Zawsze zostawiamy mu konga i kość wypełnioną smaczkami, jego piszczałkę, kilka sznurów, 2 piłki i jakieś tam inne zabawki, których jeszcze nie zjadł, choć są w domu dłużej niż 20 min - cud jakiś :P
Jeśli chodzi o szczekanie, to szczeka tylko wtedy, gdy zostaje sam bez smaczka, np. gdy idę pranie rozwiesić, czy do sklepu na 10 min. i szczeka i szczeka i ja wracam, a on nadal szczeka, że cała okolica go słyszy....
I w związku z tym pytam - ma ktoś jakiś pomysł, jak opanować naszego psiaka kochanego?

Aaaaa właśnie, bo jak coś, to on zawsze wie, że zrobił źle, bo jak wracamy i jest demolka, to idzie do przedpokoju się położyć i nie przyjdzie dopóki, go nie zawołam, bo wie, że jestem zła na niego....i może tam cały dzień przeleżeć - przespać....A później jak już go zawołam i przyjdzie, to przeprasza, tuli się i patrzy tymi swoimi słodkimi oczkami mówiącymi: Ja nie chciałem....

Karoola - 19-08-2013, 00:41

Powiem jedno słowo: klatka.
I dorzucę: porządny trening klatkowy.

kika333 - 19-08-2013, 00:59

Taaaaaaaak klatka, ale nie wiem czy się uda....mieliśmy przez chwilę, ale taką drewnianą, żeby niepotrzebnie kasy nie wyrzucać w błoto, to nawet wchodził do niej i spał w niej i bawił się i jadł tam....aż zjadł ją....nie wiem jak to będzie z normalną klatką, a boję się, że może sobie kiedyś krzywdę zrobić.... :cring:
Martzel - 19-08-2013, 06:29

Metalowej nie zje
Karoola - 19-08-2013, 08:33

Drewniana klatka? Coś takiego istnieje? W każdym bądź razie mając psa demolkę z góry wiedziałabym, że to jest wyrzucanie kasy w błoto... :<
Kupcie normalną, metalową, ale porządnie przeprowadźcie trening klatkowy z zastosowaniem crate games. To ważne, bo klatka to nie ma być tylko miejsce do spania, które twój pies lubi i jest w nim zamykany na czas waszej nieobecności. Klatka powinna być dla psa "metafizyczną przestrzenią zen", w której odnajdzie równowagę i uspokoi się w każdych warunkach.

mibec - 19-08-2013, 08:49

kika333, tak jak radzi Karoola - klatka, ale zamykac psa dopiero po porzadnym treningu klatkowym.

Moj Barney byl takim samym diablem wcielonym jak Twoj Drops - zdemolowal prawie cale mieszkanie, straty wyniosly bardzo duzo pieniedzy; odkad kupilismy klatke pies sie uspokoil, wyciszyl no i my wracamy spokojnie do domu, bez obaw co znowu zastaniemy ;)

justynamalina - 03-09-2013, 15:09

Mam pytanie odnośnie naszej metody bo już nie wiem czy jest dobra czy zła...

Roko straszliwie wyje jak się go zostawia samego. Siedzi pod drzwiami, skomle i czeka.

Staramy się uczyć w sposób podany tu na forum, że małymi krokami, wychodzimy na chwilę, ubieramy się i ignorujemy ale on nigdy się w ten sposób nie uspokaja, zawsze wyje....

więc aby go czymś zająć gdy naprawdę trzeba wyjść używamy konga, w którym zamrażamy jogurt naturalny. Dajemy mu i wychodzimy jak nie patrzy, jest zajęty i nie wyje. Nie niszczy w domu (oprócz jednej dziury w ścianie:D) i gryzie tylko swoje zabawki.

ale mam pytanie czy jeżeli dostaje tego konga tak często jak wychodzimy do pracy to czy w końcu nie stanie się to jedynym uspokajaczem? Boimy się, że to będzie jedyna droga do uspokojenia go, a nie wiemy czy to nie jest złe przyzwyczajanie...

Jaś, mój narzeczony, pracuje 50% z domu, 50% z biura. Pies kiedy go nie ma, zostaje tak mniej więcej na 5-6 godzin sam.

klaudia1234 - 03-09-2013, 15:53

justynamalina, Ja bym zastosowała metodę następującą: wychodzisz na chwileczkę, dosłownie na 15 sekund za drzwi, gdy piesek nie będzie wył, szczekał itp wchodzicie do domu i bardzo go chwalicie, stopniowo wydłużając ten czas.
Myślę że ta metoda z kongiem jest dobra, ale tylko na tymczas, ponieważ labek jak to labek w końcu nauczy rozpracowywać się konga w ciągu 2 minut, a co będzie dalej to tylko Wy najlepiej wiecie.... :-P Przynajmniej tak mi się wydaje...
Życzę sukcesów w pracy z Roko :)

tenshii - 03-09-2013, 15:56

justynamalina, przede wszystkim atrakcje trzeba zmieniać, więc ja zostawiałabym raz konga, raz kulę smakulę, raz po prostu kość. Nadzienia w kongu też bym zmieniała.
A jak się nauczy zostawania samemu powolutku można to wycofywać i dawać coraz rzadziej :)

justynamalina - 03-09-2013, 16:03

Dzięki, czyli pozostaje nam nasza metoda małych, mozolnych kroków :D
klaudia1234, to jest właśnie ten problem bo on nie przestaje wyć :D czasem nam się uda trafić w moment kiedy chyba łapie tchu i przestaje ale to już trzeba mieć szczęście.

Próbujemy dalej.

jak już dostanie tego konga i nie zauważy, że wracamy to nie ma wycia, po prostu się sam sobą zajmuje.

Ale jak już nie ma tego konga to jest tragedia.

klaudia1234 - 03-09-2013, 16:58

To może zróbcie mu knebel np. z jabłka. :D
ŻARTUJĘ, NIE POZOSTAJE WAM NIC INNEGO JAK CZEKAĆ NA TEN MOMENT KIEDY WYJEC SIĘ WYCISZY.

KandB - 18-11-2013, 19:57

Borys przez 3 dni będze musiał być sam w domu przez 10 godzin, kurcze...jestem załamana i przez parę dni tylko o tym myślę :( czy wy też na tyle zostawialiście swoje psiaki?
gio850327 - 28-11-2013, 09:31

KandB napisał/a:
Borys przez 3 dni będze musiał być sam w domu przez 10 godzin, kurcze...jestem załamana i przez parę dni tylko o tym myślę :( czy wy też na tyle zostawialiście swoje psiaki?

Może kogoś urażę stwierdzeniem ale mój zostaje w tygodniu zostaje 9 h sam i jak dotąd nie było z nim problemu, wiem że większość stwierdzi że tyle czasu sam...tak tyle czasu nie wyobrażam sobie życia bez psa, a pracować trzeba...wynagradzam mu w weekendy. Jak był małym szczeniorem zastosowałam którąś z rad z forum zostawiałam zabawki albo butelki napełnione smaczkami, jakieś pluszaki. Po pracy jakby tajfun przeszedł ale daliśmy radę.
Ja mam nieco inny dylemat jakieś 4 miesiące mieszkałam z moim psiurem u rodziców, tam zawsze ktoś był w domu dodatkowo towarzysztwo Pudla . Mam nadzieję że Fadosław nie będzie świrował bo po Świętach wracamy do siebie. Macie jakieś rady ??

mibec - 28-11-2013, 09:38

gio850327 napisał/a:
Macie jakieś rady ??
sprobuj w miare mozliwosci cwiczyc zostawanie w domu juz teraz - np zabierz rodzicow na spacer, a psiak niech zostanie w domu, zeby mial szanse na ponowne przyzwyczajenie sie do samotnosci.
gio850327 - 28-11-2013, 09:46

mibec napisał/a:
gio850327 napisał/a:
Macie jakieś rady ??
sprobuj w miare mozliwosci cwiczyc zostawanie w domu juz teraz - np zabierz rodzicow na spacer, a psiak niech zostanie w domu, zeby mial szanse na ponowne przyzwyczajenie sie do samotnosci.

Wiesz co nie miał problemu z tym nigdy ...tylko pytanie czy te pare miesięcy mogło wpłynąć jakoś na jego psychikę :) ?? Jak będzie trzeba to mu kompana sprawię :) a co tam dla jednego laba miska to i dla drugiego:)

mibec - 28-11-2013, 09:54

gio850327 napisał/a:
tylko pytanie czy te pare miesięcy mogło wpłynąć jakoś na jego psychikę
tego nie wie nikt ;)
fat pikachu - 18-05-2014, 20:03
Temat postu: Pierwszy piesek, ile czasu na wychowanie?
Siemka, wybaczcie temat na pewno się powtarzał wielokrotnie, ale nie znalazłem wątku, jestem tu nowy.

Przez ile miesięcy trzeba siedzieć przy malutkim labku 24/7? Chciałbym zakupić około trzymiesięcznego. Tak żeby mógł sam zostawać w domu?

Z toaletą to jest chyba różnie, ale czy można go zostawiać od początku? Jeśli nie, to od kiedy można?

:)

Ania_Z - 18-05-2014, 20:10

Witam,
Moja sunia w wieku 2,5 miesiąca zostawała już sama w domu na 8 godzin (praca) więc z 3 miesięcznym labkiem nie trzeba być 24/7. W temacie załatwiania się to korzystała z podkładów (siku) tak do ok 5 miesiąca, kupę zaczęła wytrzymywać już wcześniej.

Z jakiej hodowli planujesz kupić labradora?

fat pikachu - 18-05-2014, 20:33

niestety kompletnie się na tym nie znam jeszcze :( chciałbym, aby był z rodowodem i najlepiej z okolicy łódzkiego (żeby mi nie zemdlał ze strachu w drodze :D ) ale nie rozumiem czemu niektóre kosztują 2 tyś, a inne 700 zł?
Ania_Z - 18-05-2014, 21:03

Podstawa to rodowód ZKwP (FCI).
Za 700 zł są kundelki w typie labka z dziwnych stowarzyszeń - tego się wystrzegaj, bo kundelka można mieć za darmo np ze schroniska.
Psa z prawdziwym rodowodem możesz kupić zdecydowanie poniżej 2000, niewystawowe mogą być nawet ok 1000.
Uważaj bo odkąd pseuduchy się po rejestrowały w tych dziwnych tworach potrafią sprzedawać kundelki za np. 1500 zł a za tyle możesz mieć spokojnie prawdziwego labradora.
Poczytaj sobie tutaj (dużo tematów o hodowlach): http://forum.labradory.org/viewforum.php?f=20

kiwwinka - 09-08-2014, 06:50

Witam, chciałam kupić klatkę lecz zanim wydam pieniądze postanowiłam spróbować zostawić małą samą na grubej, miękkiej smyczy przypiętej nisko przy poręczy, w miejscu legowiska. Ma miejsce w salono-kuchni pełnej smacznych krzeseł i szfek. Poprzedni piesek nie miał z tym problemu, zostawał grzecznie na noc na smyczy, nie platał się w niej, co prawda york to był a nie labek. Gdy poszliśmy spać bez robienia z tego ceregieli przypieliśmy Bellę, dostała wszystkie swoje zabawki, kość itp. na kocyk i jakby nic poszliśmy spać. Nasłuchiwałam oczywiście czy nie dzieje jej się krzywda, pojęczała może z 5 min zdziwiona i ładnie zasnęła aż do 7 nie było problemu, od razu po uwolnieniu zafundowała nam za stołem piękne kupsko i mokrą plamę, ciesząc się strasznie że nas widzi ;D już wiem, zanim spuszczę Bellę muszę być gotowa wyprowadzić ją zamin napaskudzi ale 2 noc jest tak przez nią przespana z sukcesem, w pierszą córka zabrała ją do swojego łóżka ale to co teraz może się wydawać słodkie, spanie ze szczeniakiem, potem może być problematyczne, mamy 4 dziewczyny, za chwilę dołączą nowe dzieci i każdy chciał by spać z małą ;-)
co myslicie o takim rozwiązaniu? czy klatka jest nieodzowna?
dodam że śliczna jeszcze nic nie zniszczyła, nie mówię że nie próbuje ale u nas zawsze ktoś jest w domu i w porę ja upomni, chodzi tylko o spanie w nocy.

tenshii - 09-08-2014, 07:55

kiwwinka napisał/a:
postanowiłam spróbować zostawić małą samą na grubej, miękkiej smyczy przypiętej nisko przy poręczy, w miejscu legowiska.

kiwwinka napisał/a:
Poprzedni piesek nie miał z tym problemu, zostawał grzecznie na noc na smyczy, nie platał się w niej, co prawda york to był a nie labek.

:beated:

Wybacz, ale głupszego pomysłu jeszcze nie słyszałam...

Psa trzeba wychować, a nie zapinać na smycz. A jesli boisz się zniszczeń to możesz kupić klatkę. Klatka to coś innego niż przypięcie psa. Pies przypięty czuje się ograniczony, uwięziony, nie wie o co chodzi, może uznać to za karę. Takie postępowanie nie wzmocni Waszej więzi.
Klatka natomiast po dobrze przeprowadzony treningu jest dla psa bezpieczną norą, azylem, kawałkiem jego świata, do którego nikt nie ma wstępu. Pies się tam odpręża i wycisza. Szczególnie przy dzieciach. Kiedy pies będzie miał ich dość pójdzie do klatki sam, a dzieci muszą wiedzieć, że progu klatki się nie przestępuje. Jeśli pies idzie do klatki nie wolno go tam męczyć, wchodzić tam z nim. Jeśli poszedł do klatki to znak, że potrzebuje ciszy i odpoczynku. Klatka nigdy nie jest traktowana jako kara i ograniczenie wolności. Pies musi kochać swoją klatkę i sam będzie tam chodził. Będzie ją traktował jak własne miejsce na świecie. Klatka nie jest dla psa żadnym ograniczeniem (jeśli trening klatkowy jest dobrze przeprowadzony).
Zanim jednak kupisz klatkę upewnij się, że pies faktycznie ma skłonności do niszczenia. Ja uważam, że jak się psa dobrze wychowa i nie ma on predyspozycji do lęku separacyjnego to klatka w ogóle nie jest potrzebna.

Poza tym nie spotkałam jeszcze psa, który by coś zniszczył w nocy. Psy najczęściej niszczą w dzień, kiedy zostają same w domu. Jeśli zmęczycie psa wieczorem to przechrapie do rana.

Dexterxvs - 09-08-2014, 09:01

Zgadzam się z Tenshii. Dodam jeszcze, że sposobem na wyładowanie niszczycielskiej energii psiaka jest .... apewnienie mu zabawek które może zniszczyć : Mój Timur od szczeniaka ZAWSZE ma mnóstwo pluszowych zabawek, które to czasem sobie popruje itd, ale za to nie niszczył i nie niszczy niczego w domu (poza małą wpadką z pilotem czy myszką komputerową itp) Kluczem do sukcesu jest też "wymęczenie" psiaka na spacerze, bo gdzieś tą swoją energię musi wyładować :)
kiwwinka - 09-08-2014, 09:48

Dzięki tenshii i Dexterxvs, nie pomyslałam że może to odczuć jako karę, ma 3 mce.
Nie jest niszczycielką, jeszcze :) w wakacje wszyscy śpią dłużej, dlatego martwiłam się co będzie broić po przebudzeniu, my śpimy na górze i nie usłyszymy. W roku szkolnym problem zniknie bo ruch w kuchni zaczyna się 5.30.
Kupię jej więcej zabawek do niszczenia, wymęczona jest bo często z nia wychodzimy, nie jest moim celem jej więzić, przeciwnie, po prostu york nie miał problemu z przypinaniem, naprawdę, jakkolwiek to brzmi, kochaliśmy go bardzo, nigdy się nie wyrywał, spał na smyczy bez problemu.

iwonadp - 09-08-2014, 10:59

kiwwinka, dla mnie pies jest członkiem mojej rodziny i nie wyobrażam sobie izolowania ,moze spać w pokojach ,kuchni ,łazience , w swoim legowisku lub na kaflach gdzie chce .
kiwwinka - 09-08-2014, 13:46

witam iwonadp, dla nas jest również członkiem rodziny ale psem, nie człowiekiem, w dzień spi najchętniej na kaflach, ciepło jest, chodzi po całym domu, chodzi mi tylko o spokojną noc. Byłam u weta dziś, poradził klatkę więc będzie miała swój pokoik :) przez cały dzień jesteśmy w domu (pracuję w domu) moja młodzież ma wakacje więc cały dzień wszyscy ją miziają, zabawiają, wychodzi często do ogródka pobiegać z dziećmi, widzę że jest szczęśliwa, ogon chodzi w te i wewte, nikt nie chce jej izolować, może za duzo naczyłam się o niszczeniu przez labki i miałam wizję porannego tornada gdy zejdziemy na dół ...

[ Dodano: 10-08-2014, 07:21 ]
mogę się mylić, nie mam doświadczenia w opiece nad labkiem ale... tak dywaguję: czy pozostawienie psa samego w klatce, 8-10 godz jak piszą niektórzy nie jest gorsze od pozostawienia na smyczy gdy śpi 5-6 godz w nocy?... dodam że nie piszczała, nie płakała, nie wyrywała się a do tego nikt nie zostawia jej w ciagu dnia bo u nas zawsze jest ktoś w domu, jest zabawiana cały dzień, raz jedna osoba, raz druga, ogródek, wymyślanie zabaw, mizianie... tak tylko się zastanawiam, nie wsadzam "kija" w mrowisko bo cenię Waszą wiedzę i doświadczenie, jak mam prawie 40-lat, całe życie miałam psa, przeważnie małe rasy, tylko ostatni był tak zostawiany na smyczy bo "zalewał" nam mieszkanie, sikał na wszysko na co znalazł ale krzywda mu się nie działa, widział smycz, nie protestował, spał jak ta lala i wytrzymywał od. ok 23-6. Piszą niektórzy na forum że piesek szaleje w klatce, wygina pręty, wyje aż sąsiedzi słyszą, to naprawdę wydaje mi się gorsze niż śpiący maluch na smyczy, którego pilnują za drzwiami wszyscy czy aby nie zapłacze...

[ Dodano: 10-08-2014, 07:27 ]
tylko dodam że spanie w łóżku nie wchodzi w grę, za dużo chetnych ;] mamy 4 nastolatki, za chwilę przyjdzie jeszcze 6 dzieci i to ma być pies całej rodziny, nie mogę robić losowania ani nikogo wyrózniać ;-)

[ Dodano: 10-08-2014, 10:10 ]
może ktoś pomoże odn. wyboru klatki: ta http://allegro.pl/duza-me...4476106040.html czy ta : http://www.zooplus.pl/sho...nsportowe/32926

iwonadp - 10-08-2014, 11:19

kiwwinka, myślę ,że teraz powinnniścię nauczyc Bellę ,że sama zostaje w domu i nie ma w tym nic strasznego .
Dexterxvs - 10-08-2014, 11:58

kiwwinka, pamiętaj, że zwykły spacer nie zawsze wymęczy psa, ale taki, na którym i pobiega, pobawi się i pouczy czegoś mądrego :) To piesy wymęcza, nie jałowy spacer, ale AKTYWNY. Podam Ci przykład timurowych spacerów. Na początku jest swawolenie, aportowanie i takie tam, później trochę komendowych przypominajek, potem znowu zabawa, szczotkowanie i znowu troszkę nauki. Na koniec troszkę głupawki,wariatki i takie inne. Po takim 1,5 lub 2 godzinnym spacerze, "timurowa nadenergia psia" i ADHD x 3 ulatnia się i po powrocie do domku, sobie odpoczywa :)
kiwwinka - 10-08-2014, 18:01

iwonadp, u nas zawsze jest ktoś w domu, pewnie zdarzy się że zostanie niekiedy na godz. lub dwie z czasie zakupów jak dzieci będą w szkole ale na wycieczki będzie jeździć z nami, widzę że jest spokojna, gdy nic się nie dzieje chodzi za mną i kładzie się pod nogami, pod krzesłem gdzie siedzę i spokojnie piję kawę, rozkładam jej też koc (mamy same kafle i panele) żeby się nie rozjeżdzała i nie psuła sobie stawów, bawimy się z nią zabawkami, wkładamy przysmaki w pojemniki plastikowe (po Stewii uwielbia bo jest obły kształt) i zachęcamy do kombinowania jak ma to wyciagnąć, widzę jak ją to zajmuje, ma kości, piłeczki itp.
Jak tylko przyjdzie klatka zaczniemy trening zostawania.
Dexterxvs, spacery ją na razie mało interesują, po wyjściu z domu, od razu kieruje się do ogródka i tam jej się podoba ale i tak co chwila przysiada i kładzie się, trochę aportuje, najważniejsze że zaczyna kojarzyć siku i grubsze sprawy z podwórkiem :D
zawsze dostaje za to nagrodę, przysmak i pochwałę.
Za to dalszy spacerek (do końca uliczki, jakieś 50m) to ciagłe przysiady, ciagnięcie na trawkę i kładzenie się, jest ciagle zachęcana smakołykami, idę z córką, jedna odchodzi na 10 m, kuca i woła, jak przybiegnie dostaje przysmak, idzie chwilkę i znów przysiad, może dlatego że jest młoda? będziemy cierpliwi a przy okazji zjechałam z tematu watku :-P
Dziś chcę zamówić klatkę, proszę czy możecie mi poradzić którą z tych co wyżej dałam linki?

tenshii - 11-08-2014, 07:28

kiwwinka napisał/a:
u nas zawsze jest ktoś w domu

nawet w takich sytuacjach nalezy psa bezwzględnie uczyć zostawiania samemu w domu
Nigdy nie wiesz co wydarzy się przez następne kilkanaście lat.

kiwwinka - 19-08-2014, 12:46

Klatka dalej sobie czeka na zakup, jak na razie Bella nauczyła się że jej miejsce jest na kocyku, nie zwraca żadej uwagi na to że na noc przypinam ja na smycz, śpi jak suseł, nie wyje, nie piszczy. Mamy już swoje rytuały, 7.00 schodzę na dół, mała lezy sobie grzecznie albo siedzi, nie wyrywa się, przechodzę obok bez witania, robię kawę, Bella czeka, macha ogonem bo już wie że zaraz pójdziemy, robię tylko łyka i lecimy do ogródka, czeka na swoją kolej,
potem może szaleć, włóczyć się po parterze domu (pietro jest dla niej niedostepne bo schody), bawimy się, szkolimy komendy , jemy.
Poświęcam jej rano ok 2 godz. potem śpi podnięta, przeważnie z nosem w moich "wyjściowych" balerinach ;* (nie gryzie butów) znów 2 godz specer i zabawy, trochę komend, szkolenia, popołudnie to zabawy z dziećmi, dalszy spacer po parku wsród ludzi i psów, ogródek,
dostaje dość dużo uwagi, jak trzeba zostaje na chwilę bez czułych pożegnań, je z ręki i z miski, podgryza tylko w zabawie jak się nakręci, można ja szybko wyciszyć komendami, smaczkami, odstawianiem za drzwi. Jest normalnym szczeniakiem, nie ucieka na widok żadnej ze smyczy, nikt mnie już nie przekona że zostawianie pieska na smyczy żeby nie szalał po domu z rana czy gdy wyjdziemy na zakupy to przestępstwo. Z czasem z tego na pewno zrezygnujemy, teraz dzięki smyczy nie zastaję już rano kałuzy i "prezentu" za stołem, mam wrażenie że szybciej się nauczyła dzięki temu czystości w domu.
Czekam na Wasze zdanie, tylko spokojnie :haha: pies nie wygląda na zmartwionego, truyka energią ;D
acha, ...popuszcza za szczęścia spotykając nowych ludzi, którzy okazują jej zainteresowanie hih kocha dzieci, psy, koty, chomiki i papierki, żadego lęku czy agresji.

Malinowy_Torcik - 27-08-2014, 14:18

Witam. Nasza Nela ma 3 msc . Zostawala w domu na max 1,5 godziny. Mimo, ze byla wybawiona i szykowala sie na drzemke to tylko slyszy ze wychodzimy od razu jest pisk, a wracamy i tak piszczy nadal. Jak wracamy to piszczy przez nastepne pol godziny skacze wyje. Chcialabym Z mezem wyjsc na cala noc na impreze tylko nie wiem czy to dobry pomysl zostawic psa na cala noc, dodam ze spi sama w pokoju. Tez planujemy calodniowy wyjazd do aqua parku tzn 8-17 mniej wiecej. Juznie wiem mam czasem dosc, czy przez psa ciagle musimy odmawiac sobie przyjemnosci. Zero wyjsc. Nawet do toalety nie mozna pojsc. Jak sobie z tym radzicie? Niedlugo praca od 8-18.
mibec - 27-08-2014, 18:28

Malinowy_Torcik napisał/a:
Juznie wiem mam czasem dosc, czy przez psa ciagle musimy odmawiac sobie przyjemnosci. Zero wyjsc.
chcieliscie psiego niemowlaka to macie :-o Od jak dawna pies jest z Wami? W teorii, powinna byc od dopiero 4 tygodni, wiec bardzo krotko.
Sunia ma zaledwie 3 miesiace, a oczekujesz od niej doroslego zachowania.
W jaki sposob cwiczyliscie zostawanie? Czy suka ma klatke badz jakies inne miejsce, ktore mozna uznac za jej? Zostawiacie jej jakies zabawki, trudne do zgryzienia smakolyki? Co z treningiem czystosci?
Jaka jest Wasza reakcja na psa jak wchodzicie i wychodzicie z domu?
Postaraj sie dosc dokladnie odpowiedziec na te pytania to bedzie latwiej Ci cos doradzic.

kiwwinka - 27-08-2014, 20:59

Malinowy torcik - mam małą troszkę tylko starszą od Waszej, pierwszy tydzień czułam się jakbym miała ludzkiego niemowlaka :) momentami mnie to też przerastało, zwłaszcza jak jeszcze załatwiała się w domu ale poszperałam na forum i w necie, poczytałam jak zająć pieska, jak szkolić, teraz nie widziałabym żadnego problemu w wyjściu na noc, (ja zostawiam ją na długiej smyczy przywiązanej do poręczy ale na forum mnie już skrzyczeli za to, tyle że u nas to się sprawdza bo mała się nie buntuje, to dla niej sygnał że zostaje bez dyskusji na swoim miejscu) nasza Bella tak jak i Wasza Nela będzie przecież spać, wiadomo że rano trzeba z nią wyjść jak tylko się obudzi na toaletę albo posprzatać, do wyboru.
Jak jedziecie do aqua parku to poproś kogoś by wpadł raz czy dwa razy do małej zobaczyć, nakarmić, wyjść z nią na chwilę i pobawić się, jak nie masz nikogo zostaw jej poukrywane "niespodzianki" ja zawijam w gazety przysmaki, parówki i ser, robię kilka warstw - takie "cukierki", mażę trochę z wierzchu gazetę kiełbasą aby pachniała i zachęcała do rozerwania, mam kule-smakule pełne karmy (gdyby nikt nie mógł przyjść jej nakarmić sama sobie zje i z głodu nie umrze) do pustych butelek (po małej coli czy wodzie, bez naklejek) nasyp karmę i przysmaki, zostaw w różnych miejscach w pokoju kilka, zajmie się nimi jak Was nie będzie a ona sobie powęszy i znajdzie je na pewno. Ostatnio zrobiłam wynalazek - wydrążyłam jabłko, napchałam przysmaków, karmy i zakleiłam serkiem topionym (wiem fuj) ale młoda miała zajęcie, az wzdychała i mlaskała chyba pół godz, pół jabłka zeżarła przy tym, marchewkowym gryzakiem też nie pogardzi, jak masz kafelki i lubisz sprzatać to zostaw jej garniec wody i wrzuc przysmaki, zabawki gumowe do niego , będziesz miałą extremalne sprzatanie po + szczęśliwy pies :dribble:
Wycie i piszczenie ignorujcie, żadnej reakcji, za to gdy sie uspokoi chwalić, nagradzać, okazywać zainteresowanie, nie żegnajcie się z nią i nie witajcie po powrocie, ja daję coś mega interesującego (nasza ma etap parówkowy :-P ) albo nową kość czy gryzak i wychodzę jakby nigdy nic, nasza zna już komendę zostań więc ją rzucam w jej stronę bez emocji, jak wracam to nie głaskam, idę sie napić czy usiąść, jak młoda wariuje, cieszy się to dopiero jak ochłonie każę usiąść i na spokojnie pochwalę, dam smakołyk.
Inni więcej Ci poradzą, ja tyle co sama robię bo wciąż się uczę ale zobaczysz, zaniedługo jesli będziesz konsekwentna polubisz "mienie" laba ;*

[ Dodano: 27-08-2014, 22:12 ]
tu poczytaj to dowiesz się jak sobie radzić w różnych syt. : http://www.psy24.pl/1620-...-oplacalne.html

Dexterxvs - 28-08-2014, 08:03

Malinowa, daleki jestem od pouczania Ciebie itd., ale NIE WYOBRAŻAM sobie by ktoś się dobrze bawił np. w aqua, wiedząc, że w domu zostawił na tyyyyyle godzin ukochanego piesa : / Szok.
Almathea83 - 28-08-2014, 13:53

Dexterxvs napisał/a:
NIE WYOBRAŻAM sobie by ktoś się dobrze bawił np. w aqua, wiedząc, że w domu zostawił na tyyyyyle godzin ukochanego piesa


bez przesady, przy takich założeniach nie powinnam pracować bo 8 godzin plus ponad godzina na dojazdy daje razem godzin czyli tyle, na ile chcą pojechać na basen.. Moren jak był mały to akurat miał przywilej że w domu był ktoś jeszcze i zostawał może max na 4 godziny, ale od 10 miesiąca jego życia sytuacja zmusiła mnie do tego, że zamieszkałam sama i jak byłam w pracy to siedział cały dzień w domu. proza życia ;-)

Dexterxvs - 29-08-2014, 09:14

Almathea, wszystko ok, jeżeli nie czerpiesz przyjemności z pracy, a jedynie z musu idziesz do niej :P I w takim kontekście była moja wypowiedź :) A tak już na marginesie, to mój psiak jest w tak komfortowaej sytuacji,, że rzadko zostaje sam na dłużej niż 2-3 godzinki, bo żona ma biuro w domu, a ja swoją firmę 200 metrów od, więc w międzyczasie wpadam na wyjście siqpowe, a każdą wolną chwilę i WYPOCZYNEK spędzam z psiakiem. Hmm, o może ktoś powiedzieć, że przesadzam, ale tytuł Timurowej strony mówi i wyjaśnia wszystko - "LABRADOR TIMUR - kumpel i przyjaciel" :)


http://labrador.24tm.pl

Almathea83 - 29-08-2014, 09:52

Dexterxvs, to macie bardzo komfortową sytuację :) jednak nie widzę sensu rezygnować całkowicie z życia towarzyskiego i cały wolny czas spędzać tylko z piesełem, jakieś wyjście bez niego jest czasem wskazane, przynajmniej z mojego punktu widzenia :) mam rezygnować z wyjścia do kina/na basen/na obiad/na piwko/na grilla tylko dlatego że pies będzie siedział sam w domu? dla mnie to już troszkę ekstremalne 8) i żeby nie było, uważam że mam bardzo dopieszczonego i zadbanego pod kątem "rozrywki" psa :-P
Dexterxvs - 29-08-2014, 11:26

Alma, ja cały czas mam na myśli spędzanie wolnego czasu dłużej niż te przykładowo 5 godzin. Normalnie wiadoma rzecz, że do teatru chodzę z żoną bez piesa czy podobnie gdzieś tam. Ale to trwa raptem parę godzinek. Na większe wypady zawsze piesek u boku jest :)
Feliks - 02-01-2015, 09:30

To ja może podzielę się swoim doświadczeniem jak nauczyliśmy pozostawać w domu naszego szkraba. 3 tygodnie po przyprowadzeniu od matuli do nas, miał lekko ponad 3 miesiące, w między czasie zostawialiśmy go na krótko. Np. na ogródek szliśmy porobić coś, to potem na zakupy więc trochę dłużej, albo po prostu na spacer. Tutaj polecę, nie uczyć szczeniaka pozostawania samemu w domu, zamykając się w pokoju, a on np. na przedpokoju. Nas musi nie być fizycznie. W takim przypadku pomyśli, że zamykamy za karę, a piszczenie się nie skończy, tak było u nas ;] No i potem przyszła kolej na pierwsze 8 godzin samemu. Sporo zabawek, gryzak, micha wody. Po powrocie przywitanie, całowanie spacerek w nagrodę i teraz pies nawet daje nam wyjść bo wie, że wrócimy:)
Mikolaj221 - 23-07-2019, 12:37

Moim zdaniem to bardzo dobrze że takie wątki jak ten w ogóle są.Gorzej by było jakby takich wątków nie było.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group