forum.labradory.org

Inne zakończenia - Labradorowaty 1,5 roczny Bono szuka domu - Wałbrzych

wojm - 28-12-2011, 20:35
Temat postu: Labradorowaty 1,5 roczny Bono szuka domu - Wałbrzych
Witam,
opowiem po krótce historię Bona. Psa odebraliśmy z fundacji http://psiagwiazda.pl/ dwa tygodnie temu. Bez problemu zniósł 70 km podróży autem do domu - lubi jeździć samochodem. Wizyta u weta zakończyła się odpchleniem psa i podaniem antybiotyku na stan alergiczny, który miał u nasady ogona. Teraz jest wszystko ok, pies zdrowy, oceniony przez weta z fundacji na 10 - 14 miesięcy, przez weta u którego my z nim byliśmy na 1,5 roku. Piękny, zdrowy pies. W domu zachowuje się spokojnie, chętny do zabawy. Bez problemu wytrzymuje z potrzebami fizjologicznymi przez 10 godzin nawet nie domagając się zbytnio spaceru. Na smyczy nie ciągnie (na początku chodził w kolczatce, teraz w normalnej obroży). Spuszczony nie ucieka, bardzo się pilnuje. Stosunek do psów obojętny, wykazuje chwilowe zainteresowanie bez najmniejszych oznak agresji. Do kotów tak samo. Obcych wita z ogromnym szczęściem! Przy misce bez agresji, można bez obawy mu ja zabrać czy dorzucić trochę więcej karmy. Oczywiście jak dorwie swoja ulubiona kość to nie jest chętny do jej oddania, warczy ale absolutnie nie próbuje gryźć. Do naszego 7 letniego syna bez agresji, lubi dzieci (z informacji, które uzyskałem w fundacji, wychowywał się od małego w rodzinie z dużą ilością dzieci).
Niestety pojawił się problem, którego biorąc psa się nie spodziewaliśmy - kompletnie nie jest przyzwyczajony do zostawania samemu w domu. Niestety oboje z żona pracujemy a dziecko jest w szkole. Pies zostaje w domu na 8 godzin, nic nie niszczy ale niestety non stop szczeka. Weterynarz przepisał leki uspokajające, które niestety oprócz zwiększonej senności nie dały rezultatu. Teraz leki zostały zmienione na anty lękowe bez najmniejszej poprawy. My niestety nie mamy żadnej możliwości zmiany stylu życia (choć braliśmy urlopy żeby pies krócej był sam) ale na tą chwilę nie mamy już takiej możliwości. Bono jest strasznie przerażony zostawaniem samemu w domu, nie interesuje go nic - ani zabawki, ani smakołyki, pełna miska jedzenia zostaje nienaruszona. Nawet wody nie pije gdy jest sam w domu, choć po naszym przyjściu jest kompletnie wykończony szczekaniem i sapaniem. Jest tym naprawdę strasznie wymęczony, a nie chcemy aby dalej się męczył. Weterynarz określiła, że ten stan może trwać bardzo długo... Nic nie niszczy zostając sam, nawet za bardzo nie interesują go zostawiane mu gadżety.
Fundacja niestety nie ma możliwości by przyjąć psa z powrotem a ja nie chcę, żeby trafił do schroniska. Dlatego szukam dla niego domu, gdzie nie będzie miał takich traumatycznych przeżyć jak u nas :-(
Pies nie jest wykastrowany, weterynarz poleciła jednak żeby to zrobić co ułatwi mu adaptację w nowym środowisku.
Pies jest w Wałbrzychu.
Chętnie odpowiem na wszelkie pytania.



dominika92 - 28-12-2011, 20:50

boże jakie kolce :doubt: Jaki czas pies jest u was? Może za szybko się poddajecie, szkoda że nie pomyśleliście, że taki problem może się pojawić przed wzięciem psa..Może pies się jeszcze nie zadomowił stąd lęk separacyjny. Trzeba na to czasu..a podejrzewam, że ciężko będzie znaleźć dom, gdzie ktoś będzie z nim 24 h na dobę, bo jednak każdy musi chodzić do pracy.

[ Dodano: 28-12-2011, 20:51 ]
a , doczytałam, że 2 tyg..to bardzo mało.

wojm - 28-12-2011, 20:54

Z tymi kolcami wzięliśmy go z fundacji, zdjęcie zrobione w dniu jak go odebraliśmy.
Proszę o nie komentowanie decyzji, niestety nie ma możliwości aby z nami został.

dominika92 - 28-12-2011, 20:57

Pisząc na forum publicznym musisz liczyć się z komentarzami. Wkurza mnie takie branie psa i po chwili oddawanie, pies to nie zabawka. Trzeba o takich rzeczach myśleć wcześniej, albo zrobić wszystko co w mocy człowieka, by nie musieć podejmować takiej decyzji, dwa tygodnie to za mało, by pozbyć się lęku u psa, by zadomowił się on w nowym domu. Faszerowanie psa lekami to głupota, one tylko otumaniają psa a i tak się boi..Lepiej zainwestować w behawiorystę.
wojm - 28-12-2011, 21:00

Wziąłem psa z fundacji, z dobrymi zamiarami. Szkoda wielka, że tak się kończy ale niestety nie mamy wyjścia.
Salerno - 28-12-2011, 21:05

dominika92, może daruj sobie takie komentowanie bo do sprawy nic ono nie wnosi, a już na pewno nie pomaga w znalezieniu domu dla psa.

wojm, najlepiej byłoby zrobić ogłoszenia dla psa w sieci, zdecydowanie dużo to daje. Próbowaliście?

dominika92 - 28-12-2011, 21:08

Salerno, może pomoże w tym, żeby na przyszłość ktoś nie wziął psa,jeśli zaraz ma oddać. Miałam nadzieję, że obecny dom spróbuje powalczyć o psiaka, no ale cóż, niestety.
wojm - 28-12-2011, 21:21

Salerno napisał/a:
dominika92, może daruj sobie takie komentowanie bo do sprawy nic ono nie wnosi, a już na pewno nie pomaga w znalezieniu domu dla psa.

Dziękuje za zrozumienie.

wojm, najlepiej byłoby zrobić ogłoszenia dla psa w sieci, zdecydowanie dużo to daje. Próbowaliście?


Dodam na allegro i tablicę.

zanka - 28-12-2011, 21:22

kurcze, jaki ładny psiak. właśnie, co z ogłoszeniami?
kasia.wska - 28-12-2011, 21:26

A myśleliście może o kennel-klatce? To taki domowy azyl dla psa, tylko trzeba bardzo stopniowo przyzwyczjać psa do przebywania w niej, później psisko po prostu w niej śpi. Również uwaźam, że 2 tygodnie to bardzo krótko i zwierz ma prawo mieć teraz lęk separacyjny, wiele psów tak przeżywa zmianę.
nata - 28-12-2011, 21:27

No cóż.. jak widać, prawda w oczy kole.
Salerno, forum nie jest tylko od pisania ohów i ahów.

Szkoda psiaka, szczególnie, że w innych aspektach życia jest bezproblemowy. A próbowaliście jeszcze jakiejś pracy z nim, oprócz leków? A w poprzednim domu też się tak zachowywał? Są jakieś informacje o tym ,czemu w ogóle trafił do adopcji?
Niektórzy pamiętają przykład Tajgi, która z podobnym problemem bardzo,bardzo długo szukała domu :cring: Piszę o tym dlatego, iż mam szczekacza w domu (co prawda nie wtedy gdy zostaje sama - u nas jest odwrotnie) a tutaj jest widoczny lęk separacyjny który łatwy do zniwelowania nie jest a choć mu tego bardzo życzę, to nie sądzę aby od razu znalazł się dom w którym ktoś non stop będzie. :(

wojm - 28-12-2011, 21:30

nata napisał/a:
No cóż.. jak widać, prawda w oczy kole.
Salerno, forum nie jest tylko od pisania ohów i ahów.


Masz rację. Ale wolę oddać psa w cywilizowany sposób a nie wyrzucając go w innym mieście (tak jak poprzedni właściciele Bona).
Dlatego proszę o nie komentowanie a o pomoc w znalezieniu domu dla niego.

nata - 28-12-2011, 21:37

wojm, a co z
Cytat:
A próbowaliście jeszcze jakiejś pracy z nim, oprócz leków? A w poprzednim domu też się tak zachowywał? Są jakieś informacje o tym ,czemu w ogóle trafił do adopcji?

kasia.wska - 28-12-2011, 21:37

wojm, czy zdajesz sobie sprawę, że znalezienie psu nowego domu może potrwać? Co z psem do tego czasu? Może zainwestujcie w behawiorystę, w kennel - w oczekiwaniu na to, aź psiak znajdzie nowych właścicieli -to na pewno zwiększy jego szansę na adopcję, mało tego, może w międzyczasie okazać się, że jest poprawa w zachowaniu psa, a wtedy moglibyście ponownie rozwaźyć oddanie go do adopcji :-)
wojm - 28-12-2011, 21:47

nata napisał/a:
wojm, a co z
Cytat:
A próbowaliście jeszcze jakiejś pracy z nim, oprócz leków? A w poprzednim domu też się tak zachowywał? Są jakieś informacje o tym ,czemu w ogóle trafił do adopcji?


Tak, zostawał sam na parę - paręnaście minut, niestety - nie wytrzymuje nawet 2 minut bez szczekania.
Nie znam przyczyn, dlaczego został porzucony.

[ Dodano: 28-12-2011, 21:48 ]
kasia.wska napisał/a:
wojm, czy zdajesz sobie sprawę, że znalezienie psu nowego domu może potrwać? Co z psem do tego czasu? Może zainwestujcie w behawiorystę, w kennel - w oczekiwaniu na to, aź psiak znajdzie nowych właścicieli -to na pewno zwiększy jego szansę na adopcję, mało tego, może w międzyczasie okazać się, że jest poprawa w zachowaniu psa, a wtedy moglibyście ponownie rozwaźyć oddanie go do adopcji :-)


Jeśli nie znajdzie domu to wróci do fundacji.

nata - 28-12-2011, 21:53

wojm napisał/a:
Tak, zostawał sam na parę - paręnaście minut, niestety - nie wytrzymuje nawet 2 minut bez szczekania.

No dobrze, ale nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania :beated: Chyba, że można przez to rozumieć, że nie ćwiczyliście z nim nigdy niczego, nie zasięgaliście porady behawiorysty a pies szczekał od zawsze - zarówno u Was jak i w fundacji, czy też w poprzednim domu (jesli tak to można nawet domniemywać czemu został porzucony) :-o

wojm napisał/a:

Jeśli nie znajdzie domu to wróci do fundacji.

?
wojm napisał/a:
Fundacja niestety nie ma możliwości by przyjąć psa z powrotem

kasia.wska - 28-12-2011, 22:00

A skąd pies ma wiedzieć, czy wychodzicie na 10 minut, czy na 10 godzin? Oczywiste, że zacznie szczekać.

Nie chce mi się załadować strona fundacji - skąd psiak był brany? Schronisko, dom tymczasowy? Czy fundacja również szuka mu domu? Ile orientacyjnie przeznaczacie czasu na znalezienie domu?

wojm - 28-12-2011, 22:23

nata napisał/a:
wojm napisał/a:
Tak, zostawał sam na parę - paręnaście minut, niestety - nie wytrzymuje nawet 2 minut bez szczekania.

No dobrze, ale nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania :beated: Chyba, że można przez to rozumieć, że nie ćwiczyliście z nim nigdy niczego, nie zasięgaliście porady behawiorysty a pies szczekał od zawsze - zarówno u Was jak i w fundacji, czy też w poprzednim domu (jesli tak to można nawet domniemywać czemu został porzucony) :-o

wojm napisał/a:

Jeśli nie znajdzie domu to wróci do fundacji.

?
wojm napisał/a:
Fundacja niestety nie ma możliwości by przyjąć psa z powrotem


Nie korzystaliśmy z porad behawiorysty.
Fundacja nie ma możliwości w tej chwili przyjęcia psa, ale może to się zmienić. Nie znam powodów dla których został porzucony, ale faktycznie po pierwszym dniu u nas mozna sie domyślać.

[ Dodano: 28-12-2011, 22:25 ]
kasia.wska napisał/a:
A skąd pies ma wiedzieć, czy wychodzicie na 10 minut, czy na 10 godzin? Oczywiste, że zacznie szczekać.

Nie chce mi się załadować strona fundacji - skąd psiak był brany? Schronisko, dom tymczasowy? Czy fundacja również szuka mu domu? Ile orientacyjnie przeznaczacie czasu na znalezienie domu?


Fundacja działająca na zasadach schroniska tzn. część psów jest u nich, część w DT. Bono był u nich w domu. Nie dostaliśmy niestety żadnych konkretnych informacji nt zachowania psa.

dominika92 - 28-12-2011, 22:37

wojm, może warto napisać do fundacji dopytać się czy u nich w domu występował taki problem? jeśli nie to będzie wiadomo, że to prawdopodobnie problem z adaptacją, myślę, że to ważna informacja i dla was i dla ewentualnego nowego domu.
nata - 28-12-2011, 22:43

Cytat:
Bono był u nich w domu. Nie dostaliśmy niestety żadnych konkretnych informacji nt zachowania psa.

Jak to możliwe? Z całym szacunkiem, ale aż wierzyć się nie chce, bo po to właśnie psy trafią do DT - aby określić ich zachowania i przekazać je odpowiednim co do tego właścicielom. Raczej nie do pomyślenia aby Fundacja zataiła tak ważne fakty przed wami :-o
Może warto się z nimi jeszcze skontaktować?

kasia.wska - 28-12-2011, 23:13

wojm,polecam lekturę tego wątku na forum o pozytywnym szkoleniu: http://www.szkoleniepsow....awanie,444.html
Wątek jest długi, ale warto go przeczytać i poćwiczyć - pies może trochę przestanie się bać, Wasza rodzina stresować, a sąsiedzi narzekać. A nowi właściciele Bona dostaną gotową receptę, co robić, jeśli u nich problem lęku również wystąpi.

PS. W tytule jest mowa o szczeniakach, ale tak naprawdę wiek nie jest ważny, chodzi raczej o naukę od podstaw.

wojm - 29-12-2011, 09:15

nata napisał/a:
Cytat:
Bono był u nich w domu. Nie dostaliśmy niestety żadnych konkretnych informacji nt zachowania psa.

Jak to możliwe? Z całym szacunkiem, ale aż wierzyć się nie chce, bo po to właśnie psy trafią do DT - aby określić ich zachowania i przekazać je odpowiednim co do tego właścicielom. Raczej nie do pomyślenia aby Fundacja zataiła tak ważne fakty przed wami :-o
Może warto się z nimi jeszcze skontaktować?


Niestety taka jest prawda. Pies w DT był dwa dni i z powrotem wrócił do fundacji (podobno z powodu choroby córki ludzi, do których trafił). Następnie po jakimś nie znanym mi czasie trafił do nowego domu i po 3 dniach został odebrany z niego przez fundację ponieważ trafił na łańcuch. Pierwotny właściciel psa wywiózł Bona poza miejsce zamieszkania i wyrzucił. Takie info dostałem z fundacji.

kasia.wska - 29-12-2011, 10:16

Rany, ten psiak zmienia właścicieli jak rękawiczki! Matko, nic dziwnego, że jest tak zestresowany, biedaczek :cring: Trzeba z nim popracować, bo inaczej będzie się odbijał od jednego domu do drugiego... :-(
nata - 29-12-2011, 10:49

kasia.wska napisał/a:
Rany, ten psiak zmienia właścicieli jak rękawiczki! Matko, nic dziwnego, że jest tak zestresowany, biedaczek :cring: Trzeba z nim popracować, bo inaczej będzie się odbijał od jednego domu do drugiego...

Dokładnie!
:cring: Straszne. Nic dziwnego, że pies ma lęk separacyjny ... po takich przejściach :(

wojtasowa - 29-12-2011, 11:35

Mam kolegę w Świebodzicach to jest obok Wałbrzycha. Wysłałam mu link do ogłoszenia Bona i bardzo poważnie myśli nad adopcją go. Powiem mu, żeby założył konto i sam się też wypowiedział. Ja mogę powiedzieć tyle, że ma już jednego labradora Carbona, duży dom, w którym ciągle jest babcia z dziadkiem kiedy sam jest w pracy jak i jego rodzice, więc nigdy nie byłby sam i dostawałby codzienne spacerki po lesie. Musi jeszcze tylko ustalić wszystko z domownikami.

[ Dodano: 29-12-2011, 11:36 ]
https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/190075_162003860519965_100001310574422_334026_3881262_n.jpg

to jest Carbon :)

nata - 29-12-2011, 11:38

wojtasowa, trzymamy kciuki :) Jest światełko w tunelu
wojtasowa - 29-12-2011, 11:43

Też mocno trzymam kciuki, bo miałby tam idealnie ;D
Forte - 29-12-2011, 11:48

Hej Witam wszystkich.
Jestem Kolegą Wojtasowej ( oj Monika ale nick xd ) Mam 22 lata aktualnie mam psiaka Labradora Carbona :) Bardzoo chciałbym zaadoptować Bona ale niestety nie wiem co moi rodzice na to a aktualnie są poza domem do następnego tygodnia ;/ . W domu jak wcześniej Monika wspomniała zawsze ktoś jest jak nie ja czy moi rodzice to dziadkowie czy brat. Moj piesek jest rozpieszczony nie ma co ukrywać ;d ale bardzo go Kochamy i nam nie przeszkadza jak pogryzie kapcia czy rękawiczki a z tego co wyczytałem to Bony jest spokojny ale chyba bardzo zestresowany że ciągle zmienia właścicieli a jak wiemy labradory potrzebują miłości a Bony po prostu jej nie ma ;'/ dlatego chciałbym go zaadoptować i dać mu tą miłość , moi rodzice bardzo kochają Labradorki wiem że na początku będą przeciw ale postaram się ich jakoś przekonać do tego zdania :) Pozdrawiam :)

Mam duży ogród gdzie pieski mają gdzie latać, oraz dom o powierzchni 250 m2 to na pewno miejsca jest pod dostatkiem.. Kurdę jak macie jakiś pomysł żebym przekonał rodziców to proszę piszcie jakie macie pomysły :)

safeĆ - 29-12-2011, 12:02

Forte, może przekona ich ten tekst:

Cytat:
Niestety taka jest prawda. Pies w DT był dwa dni i z powrotem wrócił do fundacji (podobno z powodu choroby córki ludzi, do których trafił). Następnie po jakimś nie znanym mi czasie trafił do nowego domu i po 3 dniach został odebrany z niego przez fundację ponieważ trafił na łańcuch. Pierwotny właściciel psa wywiózł Bona poza miejsce zamieszkania i wyrzucił.


?

powodzenia!

nata - 29-12-2011, 12:19

Forte, Trzymam kciuki, ale pamiętaj - nic na siłę, to musi być wasza wspólna, jednogłośna i dobrze przemyślana decyzja, tym bardziej jeśli psiak pod Twoją nieobecność miałby pozostawać z rodziną ;-)
wojm - 29-12-2011, 12:31

Forte jak masz ochotę zobaczyć psa to podaj numer telefonu. Mieszkam w Wałbrzychu na wylocie do Świebodzic, nie masz daleko.
Chelsea - 29-12-2011, 12:42

trzymamy kciuki :)
kasia.wska - 29-12-2011, 12:54

Fantastyczne wiadomości! Trzymam kciuki, żeby się udało! ;D
aganica - 29-12-2011, 16:26

wojm, Forte, Radziłabym by pieski się najpierw spotkały bo to dwa niekastrowane samce i mogą się nie dogadać :(
wojm - 29-12-2011, 22:17

aganica napisał/a:
wojm, Forte, Radziłabym by pieski się najpierw spotkały bo to dwa niekastrowane samce i mogą się nie dogadać :(


Jeśli tylko Forte zechcę, zrobimy spotkanie Panów.

Forte - 30-12-2011, 11:04

Ja jasne że chcę ale wiecie muszę o tym porozmawiać z rodzicami a ich nie ma do poniedziałku ;/ . Moj Carbon ma 5 lat ale mam nadzieje że to w niczym nie przeszkodzi żeby się polubiły :)
wojm - 30-12-2011, 14:31

Informuję, że Bono trafił do nowego domu. Nowa właścicielka przebywa cały dzień w domu, pies nie będzie zostawiany sam. Bono do dyspozycji ma bardzo duży dom i 22 ary działki. Ma też towarzystwo drugiego psa i 7-letniego dziecka.
Oczywiście trafił tam poprzez forum.
Smutno nam jest ale mamy nadzieję, że w nowym domu będzie mu po prostu lepiej.
Wszystkim bardzo dziękuje.

Ewelina - 30-12-2011, 14:54

wojm, Nowym właścicilą warto napomknąć o kastracji :) Cieszę się, że Bono jest w nowym domu :)
wojm - 30-12-2011, 15:06

Ewelina napisał/a:
wojm, Nowym właścicilą warto napomknąć o kastracji :) Cieszę się, że Bono jest w nowym domu :)


Poinformowałem ich o kastracji i szczerze przekazałem wszystko co wiem na temat psa. Z pewnością wiedzą o nim więcej niż ja gdy odbierałem Bono z fundacji.

[ Dodano: 02-01-2012, 21:06 ]
Niestety, prawdopodobnie Bono nadal będzie szukał domu. Kontakt do obecnego właściciela - 793611850 lub do mnie na priv.

[ Dodano: 02-01-2012, 21:08 ]
Proszę o przeniesienie wątku do sekcji "labradory w potrzebie".

kasia.wska - 13-01-2012, 21:43

Ojoj... :cring:
Czy powodem jest znów lęk separacyjny?

kasiek - 18-01-2012, 07:33

Bono szczescia ,obys je mial
Kesja - 23-01-2012, 14:18

Biedny psiak :cring: Czemu znowu szuka właścicieli??? :(
Życzymy ci dużo szczęścia Bono, żeby w końcu znalazł się ktoś, kto podejmie naprawdę przemyślaną decyzję i u kogo będziesz szczęśliwy...

aneczka77 - 09-02-2012, 10:55

Hej dopiero się zalogowałam i przeczytałam wiadomość na temat Bono
Wojt wysłałam Ci wiadomość na priv ale nie wiem czy doszła więc piszę też tutaj.
Parę dni temu odszedł mój ukochany golden Tofi był przekochany uwielbiał wszystkich dzieci psy koty, ale niestety nowotwór nie wybiera tylko wali na oślep. Tofi pracował jako terapeuta i pomagał dzieciom niepełnosprawnym w powrocie do zdrowia no i po jego odejściu pozostała pustka nie tylko w naszych sercach ale i sercach jego małych pacjentów.Teraz szukam jego następcy więc jeśli Bono ma takie predyspozycje żeby kontynuować dzieło Tofiego i będzie zadowolony z domu z ogrodem i towarzystwa drugiego psa to ja jestem nim poważnie zainteresowana :)

Chelsea - 09-02-2012, 11:23

aneczka77, super by było :)
Ewelina - 09-02-2012, 11:56

aneczka77, Byłoby cudownie. Czekam na dalsze wiadomości i trzymam kciuki :)
Madzialenka - 09-02-2012, 13:10

Trzymam w takim razie kciuki,z calych sil:)
nathaliena - 09-02-2012, 13:18

Madzialenka napisał/a:
Trzymam w takim razie kciuki,z calych sil:)
dołączam się :)
aneczka77 - 09-02-2012, 14:10

Właśnie dzwoniłam do obecnych właścicieli Bona i dowiedziałam się, że pies się uspokoił i zostaje z nimi więc wygląda na to, że sprawa ma swoje szczęśliwe zakończenie :haha: więc wygląda na to, że sprawa ma swoje szczęśliwe zakończenie a ja będę szukać dalej i dam dom jakiemuś innemu potrzebującemu psiakowi :)
Ewelina - 09-02-2012, 14:14

aneczka77,No to super. Psów do adopcji nie brakuje :)
Chelsea - 09-02-2012, 14:15

super :)
nathaliena - 09-02-2012, 14:18

grr, napisałam posta i go nie widać, już drugi raz mi się to zdarzyło :/

oby Bonko już został z włąścicielami, mam nadzieję, ze nie zmienią już zdania.. Trzymam kciuki.
A labków w potrzebie jest duuuużo, podobno Baryłeczka, czarna 2-letnia jest grzeczną, przytulaśną suczką. :) Poprzeglądaj tematy, na pewno znajdziesz psiaka dla siebie :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group