|
forum.labradory.org
|
|
Inne zwierzęta - Całkiem nowy członek rodziny
Małgosia35 - 10-01-2012, 02:13 Temat postu: Całkiem nowy członek rodziny Muszę się pochwalić.
Od dawna już mysleliśmy o kociaku.
Do tej pory jakos się nie składało,ale od wczoraj jest z nami śliczna czarna kuleczka z białymi skarpetkami i krawacikiem
Wzięliśmy ją z przytuliska,choć to chyba niewłaściwe słowo..Nie ma w tym kraju takich typowych schronisk do jakich jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce.Wszystkie zwierzaki ,znalezione czy zagubione bardzo szybko znajdują domy tymczasowe a później stałe.
Powiem tylko ,że nie mając żadnych praktycznie wymagań co do kota poza tym,żeby dobrze dogadywał sie z psem szukaliśmy miesiąc,może nawet więcej.I nie tylko w swoim mieście ale tez okolicznych. Bardzo to w sumie cieszy,nie ma właściwie problemu bezdomnych zwierzaków.
Kiciunia została znaleziona gdzieś pod lasem,głodna,wystraszona takie małe nieszczęście...
Według opiekunów ma jakieś 7-8 miesięcy,jednak myślę ,że jest dużo młodsza.
Albo taka jej uroda i jest drobniutka.
Narazie fotek żadnych nie mam,bo siedziała cały dzień pod łóżkiem,trochę zestresowana nowym miejscem,ale myśle że za 2-3 dni wszystko się ułoży i kociak da się sfotografować.
Klocuś jeszcze nie miał okazji poznać nowej towarzyszki. Nie chcieliśmy jej dodatkowo stresować ,bo nasz Michol baaardzo wylewny w uczuciach jest
Jak kiciusia dojdzie do siebie bedzie czas na powitanie
Napewno opiszę pierwsze wrażenia jednego i drugiego..
safeĆ - 10-01-2012, 02:29
czekam na zdjęcia! jestem straszną kociarą zawsze w domu były psy ale koty mrrrrruczą i są takie niezależne i dumne (i własnie demolują mi mieszkanie bo jest późno i to ich pora...) ... a kot i pies to połączenie idealne. Pisz co u Was, jak się rozwija przyjaźń między kizią mizią a Klocusiem
Małgosia35 - 10-01-2012, 02:41
safeĆ napisał/a: | a kot i pies to połączenie idealne |
Wiem cos niecoś o takim połączeniu.
Kiedyś miałam psa i dwa koty. Dogadywały się idealnie,choć czasem bywały spięcia,ale wszystko w granicach normy
Bywały dni,że w domu był cyrk na kółkach i w dodatku darmowy.
Oczywiście jak tylko kicia da się uwiecznić na fotkach zaraz je tu wstawiam.
ollinko - 10-01-2012, 09:40
powodzenia, tez czekam na fotki
u mnie sie niestety nie polubily, a wlasciwie kotka nie zaakceptowala suczy. szkoda, teraz mam podzial w chalupie - kocica okupuje pietro domu, bezka parter.
mam nadzieke ze u Ciebie sie lepiej dogadaja
mibec - 10-01-2012, 09:44
Super - gratuluje nowego czlonka rodziny
Czekam na focie; sama rozmyslam o kocie .... i tak rozmyslam .... juz od roku
asia030984 - 10-01-2012, 11:31
gratki, świetnie
a na kota narazie mój mąż się nie zgadza...z resztą tak jak na jaszczurkę
czekam na focisze
Małgosia35 - 10-01-2012, 12:49
asia030984 napisał/a: | a na kota narazie mój mąż się nie zgadza |
Mój tez był bardzo sceptycznie nastawiony
A po przywiezieniu kociaka sam biegał co 10 minut sprawdzić co z kotkiem
Dzisiaj w nocy koteczka wyłoniła się spod łóżka i przeniosła na szafę,opróżniła miseczki z jedzonkiem ,więc myśle ,ze dobrze bedzie.
Klocenty chyba wyczuwa jakiegos nowego osobnika w domu,bo siedzi pod drzwiami od pokoju gdzie jest kociak wpycha nochal w szparki w drzwiach i śpiewa
generalnie on koty lubi,z nim to jest tak: jak spotka na dworze kota to radosnie merda ogonem cały gotowy do zabawy jak kot zacznie uciekac no to go goni.
Ale jak kot siedzi i nie ma zamiaru uciekać to Klocuś obchodzi go szerokim łukiem i spogląda na kota z ukosa
Ewelina - 10-01-2012, 13:05
Gratuluje
Lelejka - 13-01-2012, 19:47
super to czekamy na zdjęcia
Małgosia35 - 13-01-2012, 20:14
Jutro postaram sie uwiecznić koteczkę
A w ogóle to problem wielki był,kicia pierwszy swój posiłek zjadła ..dzisiaj.
Po 5 dniach.
Nic nie jadła,nie piła,nie siusiała no bo czym ...
Bardzo ciężko przekonuje się do wszystkiego.
Widać ,że by chciała cos tam zrobić ,ale strach większy..:(
Ona generalnie chyba nie zna ludzi za bardzo,właściwie nie mieszkała w domu więc pewnie to tym spowodowane..
Pocieszające jest to,że najmniej boi się Klocka.
Zero strachu na widok naszego rudego potworka
A Klocuś w czasie spotkania trzeciego stopnia najpierw stanął jak wryty,po czym ogon w ruch i pełna gotowość do zabawy
Podszedł do koteczki,obwąchał,poszturchał rudym nochalem,pośpiewał a kicia całkiem spokojna..
Kurcze,jakieś imię trzeba jej wymyśleć
[ Dodano: 13-01-2012, 20:27 ]
Takie jedno mi sie udało..
safeĆ - 13-01-2012, 21:15
Cytat: | A w ogóle to problem wielki był,kicia pierwszy swój posiłek zjadła ..dzisiaj.
Po 5 dniach. |
nie przejmuj się tym za bardzo... u mnie w domu też się zdarzało, że któryś z kotów zamykał się w sobie, zarówno jako nowy mieszkaniec jak i np. po przeprowadzce.
jedyne co można zrobić, to cierpliwie czekać, aż NoName sama się oswoi... pozna zapachy i Wasze zwyczaje
i śliczna jest, mam dwie bardzo podobne
Małgosia35 - 13-01-2012, 21:38
Cierpliwie czekamy...ważne ,ze psa się nie boi,a do nas przyjdzie czas tez przywyknie
agata01510 - 15-01-2012, 09:12
U mnie od zawsze były psy i koty,mięliśmy dorosłego już kocura Maćka,kiedy pojawił się w domu mój mały ratlerek Oskar,Maciek zakumplował się z nim bez większych problemów,3 Lata temu kupiliśmy nasze rude szczęście Ramzesa,Maciek trochę był oporny,jakby obrażony,ale tydzień wystarczył,by się przekonać do Ramzesa,niestety nasz Maciuś latem zeszłego roku jak poszedł to już nie wrócił,szukaliśmy go wszędzie i niestety nic ,zastanawiałam się nad kolejnym kociakiem,ale największe obawy dotyczyły samochodów,bo mam blisko drogę ,i tak ciągle się odwlekało,aż tu 29 grudnia mój mąż wychodząc z psami na dwór,mówi że po podwórku biega mały kotek 3 kolorowy,miauczy niemiłosiernie,wiec wyszłam i wzięłam kociaka,bo wiało,było zimno,okazało się że to kotka,ale dla mnie nie miało to znaczenia,zdarzało się,że prychała na psy,one ciekawskie chciały ją obwąchać,najgorzej było,kiedy psy zaczynały biegać,bawić się zabawkami,gwałtowne ruchy,to straszyło kociaka,ale następnego dnia już było lepiej. Oczywiście rozpytywałam znajomych,sąsiadów i wszystkim mówiłam,że jeśli ktoś będzie pytał o tą kotkę,to żeby powiedzieli że jest u mnie. 6 stycznia znaleźli się właściciele,przyszły 3 dziewczynki zapłakane,że to ich kociak,że uciekła z jakimiś kotami i już nie wróciła,po sprawdzeniu tej informacji,rozmowie z mamą tej dziewczynki,której była ta kotka,oddałam moją Lilkę,a ich Olivkę było mi bardzo smutno,ale cóż,przecież to czyjaś kicia. Jednak uznałam,że poszukam w swoim rejonie jakiegoś kociaka do adopcji,znalazłam tyle że w między czasie 9 stycznia przyszła ta dziewczynka,która wzięła tą kicię ode mnie z innym kociakiem,bo kiedy nie mogli znaleźć swojej kotki,wzięli innego kociaka,bo myśleli że ta już nie wróci ,a że one razem nie mogą się dogadać,kotka strasznie gryzie i drapie tego małego kocurka,i że skoro zaopiekowałam się ich kotką i było jej u mnie tak dobrze,to czy nie przygarnęłabym tego kociaka,bo wiedzą,że poszedłby w dobre ręce,no cóż miałam zrobić,jak zobaczyłam tego biało-burego kociaka serducho mi zmiękło i od 9 stycznia w naszym domu zamieszkał Leon (Leoś-Lełoś). Jest śliczny,ma jakieś 4 miesiące,szybko się zaaklimatyzował,robi do kuwety,wszystko je i choć nadal się boi gwałtownych ruchów naszych psiaków,to mimo wszystko uczą się współ-egzystencji,śpią razem i póki co nie ma jakichś niemiłych niespodzianek,Ramzes czasami nieświadomie go wystraszy,ale kociak już coraz mniej na to zwraca uwagę. Jestem szczęśliwa,że w moim domu znowu jest kociak i myślę,że u Ciebie Małgosia35, też wszystko się ułoży
Małgosia35 - 16-01-2012, 00:20
agata01510, dzięki
narazie kicia siedzi w jednym pokoju i sie nie wynurza poza jego ściany
Zjada wszystko co dostanie,korzysta z kuwety,wszystko wydaje sie byc ok,jednak jak narazie jest jeszcze bardzo płochliwa.
Tak jak pisałam wcześniej,ona w sumie nie mieszkała w zadnym domu,nie zna ludzi poza tymi z przytuliska ,którzy się nią zaopiekowali,no ale wiadomo jaka to opieka ,danie jedzenia i to wszystko.
Potrzebuje po prostu duzo wiecej czasu zeby przywyknąć do nowego miejsca tak mi się wydaje i bedzie dobrze.
agata01510 - 16-01-2012, 19:59
Małgosia35, nie ma za co kochana masz rację,kicia potrzebuje więcej czasu na to,by zaaklimatyzować się w nowym miejscu,zapoznać się z nowym czworonożnym przyjacielem i Wami jako jej nową rodziną,wszyscy mamy różne charaktery,co dotyczy również zwierząt
To moje Ramzesiątko z naszym Maciusiem
To mój Ramzes,Oskar i w środku kicia Lila,którą musiałam oddać właścicielom,w pierwszym dniu pobytu Lilki u mnie
To mój i tylko mój biało-bury Leoś w pierwszym dniu pobytu u nas
A to Ramzes i Leoś w pierwszym dniu pobytu u mnie naszego Leosia
Mimo,że Leoś jeszcze czasami wzdryga się kiedy pieski zaczynają szaleć,to jakoś im się w miarę dobrze układa,dom jeszcze stoi,karnisz wisi,szkła na meblach nie potłuczone,więc póki co wszystko jest na dobrej drodze,by Leon przyzwyczajał się do niekontrolowanych przez Oskara i Ramzesa reakcji,bo straszą go,lecz nie świadomie a Leon się boi i ucieka działając instynktownie,ale myślę,że z czasem chłopaki całkowicie się dogadają i Leoś przestanie się obawiać swoich czworonożnych przyjaciół
angerman - 16-05-2012, 10:15
Nasza suczka jak widzi kota sąsiada to szału doznaje
kasiek - 16-05-2012, 12:31
sliczny Mcius
nigritta - 16-05-2012, 15:48
Ślicznie
|
|