forum.labradory.org

Tęczowy mostek - Portos [*] & Falko [*]

Rysia88 - 18-01-2012, 22:39
Temat postu: Portos [*] & Falko [*]
Pomyślałam sobie, że jak założę chłopakom wątek, jak się 'wygadam' to trochę zrobi się lżej na sercu...

Ponad rok temu- dokładnie 9. 11. 2010r. za TM pobiegł mój największy Przyjaciel- miłość mojego życia Portos. Był to mieszaniec wyżła. Przeżyłam u jego boku ponad 16 lat- towarzyszył mi w okresie dzieciństwa < od 6 r.ż >, dorastania oraz w dorosłym życiu. Był wulkanem energii psem o niespożytych siłach niezwykle radosnym... Nauczył mnie miłości bezwarunkowej, pokazał co to wierność, lojalność - nie raz mnie obronił... W jego oczach zawsze było ciepło... Niezwykle oddany swoim przewodnikom - obcych nie tolerował... Wielki zazdrośnik o dobrym serduszku :-P Żyliśmy tak sobie razem w szczęściu jak i w nieszczęściu- zawsze razem.Nigdy nie myślałam że może go zabraknąć- kiedy w I Dzień Świąt BŻ '09 upadł nieprzytomny - wyłam do Boga by mi go nie zabierał, pierwszy raz w życiu czułam taki strach... 5 miesięcy później w święta majowe upadł i miał drgawki...to był dramat- wet wydał wyrok - padaczka, prawdopodobnie rak mózgu < potem się potwierdziło> i wiele innych schorzeń powiedział, że są dwa wyjścia- uśpienie lub próba wydłużenia mu życia... Mój egoizm wybrał to drugie... Wet podarował mu pół roku....nie zgodziłam się na uśpienie umarł przy mnie, z głową na moich kolanach- rękę trzymałam na jego sercu do ostatniego uderzenia.... Nie miałam innego wyjścia oddałam go wetowi a ten obiecał mi że już teraz go nic nie boli...A teraz czekam na nasze spotkanie w chmurkach :)







Nie wytrzymywałam bez psa... nic mnie nie cieszyło ciągle płakałam- wróciła moja płaczliwa natura... I w końcu 4. 01. 2011r. zaświeciło w moim życiu słońce. Trafił w moje ramiona Falko [*]- czarny psiak w typie labka. Kupiłam go od l. którzy uważali, że suka musi mieć raz szczenięta :beated: nasza idylla trwała bardzo krótko- w wieku 9 tyg. Faluś przy zabawie z psem sąsiadów < w tym samym wieku> dostał zakażenia kości :cring: około 2 mies trwała walka o jego życie, o uratowanie łapki- udało się :) ale to nie był koniec...ciągle problemy z brzuszkiem, oczami itp. mimo to spotykało nas wiele cudownych chwil- był wspaniały wzruszał mnie swoją łagodnością, dobrocią... kochałam jego głupawki i nie znosiłam jego uporu :D W końcu Falko w wieku 10 miesięcy się zatruł- trutką na szczury naszego weta nie było- a ten na którego trafiliśmy upierał się, że to babeszjoza i wszystko bd ok... umęczył się strasznie... przed śmiercią przyszedł się pożegnać położył jak zawsze głowę na moim sercu- wiedziałam/czułam, że to pożegnanie :cring: Cierpiałam strasznie... brałam leki bo nawet się nie rozbierałam do snu, nie jadłam- to wszystko było dla mnie szokiem...
Był taki młodziutki kochany...tyle w swoim krótkim życiu się nacierpiał i odszedł w takim cierpieniu :cring:









Chłopaki są najpiękniejszymi wspomnieniami mojego życia. W wyjściu z traumy pomógł mi Atos - jak zobaczyłam post ppauli2 na dogo to poczułam, że to dla mnie szansa, trochę się wahałam ale teraz wiem- ba wiedziałam to niemal od początku że to była cudowna decyzja i mogę się dalej cieszyć życiem u boku tak cudownego psa a w sercu noszę moich Przyjaciół z wiarą, że gdzieś TAM są i czekają.... ;* [/b]

safeĆ - 18-01-2012, 22:51

podobno najlepszym lekarstwem na utratę psiego/kociego/jakiegokolwiek zwierzęcego przyjaciela jest następny przyjaciel. Nie będzie taki sam jak jego poprzednicy, będzie zupełnie inny ale doświadczy Ci na pewno równie wspaniałych wrażeń :)

sama mam za sobą śmierć dwóch psów i trzech kotów... na szczęście zawsze w domu było kilka zwierzaków na raz więc po prostu nie było czasu na żałobę... od razu trzeba było się pozbierać i kochać te mordki, które zostały... chyba dla tego teraz mam cztery koty i myślę o siostrze dla Dżozefa... po to własnie żeby zawsze był jakiś pyszczek, który mnie pocieszy i odwróci uwagę... w tym szaleństwie jest metoda :)

ściskam Cię wirtualnie bardzo mocno i mam nadzieję, że zrzuciłaś choć odrobinę ciężaru z serduszka... nie ma w nim miejsca na żal i gorycz, całe oddaj Tośkowi :*

Nikaaa - 18-01-2012, 23:02

;( ;( ;(
Aż mi łza popłynęła..

Powiem tak - w moim zyciu odszedł tylko jeden pies. Ale byłam wtedy malutka i nie do końca wiedziałm co się dzieje. Zdechł z powodu parwowirozy.
Ale 6 lat temu mama przyniosła do domu mieszańca owczarka niemieckiego, bo przeprowadzilismy sie do nowego miasta, a ja z racji, że nikogo nie znałam nie wychodziłam praktycznie z domu. Dwa dni potem piesek zachorował na parwo.. Był to najgorszy tydzien mojego życia, modliłam sie, żeby ode mnie nie odszedł. I nie odszedł. Ale chwile grozy pamiętam do dzisiaj.

Podziwiam Cie naprawdę za to, że otrząsnęłaś się z tego i odważyłaś na kolejnego psiaka. Życze Ci, aby Atos był Twoim najlepszym przyjacielem i żebyście przeżyli razem dłuuuugie lata pełne miłości, przygód i radości ze wspólnego życia.
A Falko [*] i Portos [*] będą nad Wami czuwac z góry szczęśliwie biegając w psim raju :* :* :*

Chelsea - 19-01-2012, 09:54

[*]
asia030984 - 19-01-2012, 11:32

[*] [*]
Pattina - 19-01-2012, 11:45

Historia łapie za serduszko.
Dużo wycierpiałaś ale myślę że Tosiek będzie Twoim lekarstwem na wszelkie smutki :*

ppaula2 - 19-01-2012, 12:11

Cieszę się, że moja kochana niespodzianeczka pomaga Ci leczyć rany ;*
Coś w tym musiało być......
Urodził się niespodziewanie, przeżył, mimo iż o nim nie wiedziałam.
Po prostu miał misję do spełnienia.......
Gabrysiu jesteś wspaniałym człowiekiem. Portos i Falko mieli szczęście być u Twojego boku. Teraz ten zaszczyt przypadł Tośkowi z czego bardzo się cieszę :haha:

inkapek - 19-01-2012, 13:09

[']
mibec - 19-01-2012, 13:42

Rysia88, wzruszajaca historia, az lezka mi sie zakrecila :cring:
Zycze samych szczesliwych chwil z Toskiem ;*

Rysia88 - 19-01-2012, 13:58

Tak to prawda, że po stracie czworonożnego przyjaciela smutek i żal ukoi inny psiak - nigdy w to nie wierzyłam ale przekonałam się o tym na własnej skórze. Na początku bałam się, że nie będę umiała pokochać że będą porównania, że będę za wszelką cenę szukała w nowym piesku cech Ponia czy Falusia. Sama siebie zadziwiłam, że mam w sobie tyle miłości, że nie porównuję i nie oczekuję by teraz Atos był taki jak oni. Kocham go inaczej, zupełnie inną miłością ale równie mocno- wcale nie mniej... Czasem się śmieję, że kocham go potrójną miłością... :) TZ był na początku przeciwny nie chciał kolejnego psa- bał się, że znowu będę musiała cierpieć- ale szybko zrozumiał, że ja inaczej nie mogę... Atos nie daje mi czasu na smutki- przy nim ciągle się człowiek śmieje- jest taki pocieszny :) Strasznie się denerwuję i złoszczę jak ktoś chłopaków porównuje ]:) przyjechała do mnie koleżanka jak Toś był maleńki- i wtedy strasznie gryzł i rozrabiał... i powiedziała z takim wyrzutem... 'Faluś taki nie był...' strasznie mnie tym uraziła- ja w ten sposób nie porównuję - owszem wspominamy sobie w domu, że np. Portos tak samo zaglądał do zakupów jak Tosiek czy Falko tak samo się chwalił wszystkim jak Atosek ale to wszystko w innych kategoriach a nie w sensie- ten był lepszy a tamten gorszy...

Jak odszedł Falko [*] to tata powiedział mi, że psiak miał ze mną dobrze.. a tak naprawdę to ja miałam z nim, i z Poniem dobrze... teraz przy Tośku czuję ten sam spokój, jestem pełna miłości i radości... Nawet wet powiedział : nareszcie się Pani śmieje... :)

orlosia - 19-01-2012, 23:55

az sie wzruszylam :(
chodz mam pewną obiekcje... wiem ze to juz nic nie zmieni i przepraszam za to że rozgrzebuje to ale myśle ze zatrucie trutką jest widoczne więc to chyba coś innego
(Ruben też ją zjadł)

dla nich dwóch [*][*]

Rysia88 - 20-01-2012, 14:46

orlosia12 Falko [*] miał robioną sekcję, która tak właśnie wykazała- w tygodniu poprzedzającym jego śmierć w bloku było 'odszczurzanie', trutka podobno była także porozsypywana na osiedlu- ale to już przez życzliwych :( objawy jakie miał to: wymioty, brak apetytu, krwawa i bardzo śmierdząca biegunka, w ostatnich dniach nawet nie siusiał mimo leków moczopędnych. Najgorsze dla mnie w tym wszystkim jest to, że wet który się nim wtedy zajmował wiedział co jest a mimo wszystko nic mi nie powiedział władował w niego 10 zastrzyków <podobno przeciwko babeszjozie> i z uśmiechem na twarzy powiedział, że nazajutrz zacznie jeść i będzie wszystko wracało do normy...a nazajutrz odrzucał moje telefony... pamiętam jak się zmieszał, nie wiedział co ma zrobić jak już po śmierci Falcia spotkaliśmy się w gabinecie gdy byłam z królikiem... <nie u niego oczywiście> ale nigdy mnie nie przeprosił ani nic, teraz się zachowuje jak gdyby nigdy nic... jeszcze mnie poucza :(
Chelsea - 20-01-2012, 14:50

Rysia88 napisał/a:
jeszcze mnie poucza :(

ja bym zmieniła weterynarza :(

Rysia88 - 20-01-2012, 14:53

Chelsea to jest tak, że mój wet ma gabinet z tym <bez komentarza> i czasem tak wychodzi że go tam spotkam ale nawet dotknąć mu nie daje ani Edzia ani Tośka...
Chelsea - 20-01-2012, 15:00

Rysia88 napisał/a:
dotknąć mu nie daje ani Edzia ani Tośka...

też bym nie dała :bad:
ja pamiętam jak byłam z moim ŚP Szadim zresztą wyciągnęłam go ze schroniska u weterynarza, który stwierdził, że mam przyjść z kimś dorosłym miałam wtedy 18 lat bo nie można utrzymać psa bo się wierci ja mu tłumaczę,że rodzice pracują do wieczora a pies za przewodnika wybrał mnie i żeby wbił już mu ten zastrzyk a ten wziął rękę podniósł w górę i uderzył go w głowę :cring: i wtedy Szadiemu poleciała łza koloru czerwonego -krew wpadłam w histerię nie myśląc za dużo i mi ręka poleciała na weta :bad: zrobiłam, awanturę typu że nikt psa mojego nie będzie bić :cring: i wyszłam :cring:

orlosia - 20-01-2012, 16:31

Rysia88, przepraszam niewiedziałam ze miał sekcje. a wystarczyłaby tylko zwykła witamina K :(
Ketini - 23-01-2012, 20:34

nie mogę wchodzić na takie tematy.. poryczałąm się jak.. domyślam się co przeżywałaś..

[*] [*]
............

kasiek - 24-01-2012, 09:23

Rysia88, :( :( bardzo mi przykro
Rysia88 - 25-01-2012, 12:43

Staram się wspominać moich chłopców z czasów gdy byli zdrowi i szczęśliwi, już coraz mniej napadają mnie myśli o ich cierpieniu i bólu... Ale to wszystko czasem wraca :cring: są chwile kiedy Atos np się poślizgnie, zamykam oczy i widzę ataki padaczkowe Ponia... kiedy biegnie widze jak kuleje na lewą tylnią łapkę- zawsze pytam czy mamy czy TZta czy tak jest faktycznie czy mam urojenia- mam urojenia bo na tą łapę kulał Falko... ale na szczęście są to tylko chwile i sama sobie to tłumaczę... Jednak to wszystko co przeżyłam, co widziałam wywarło na mnie w pewnym sensie piętno... :(

Falko miał trzy ukochane zabawki - pluszaki - liska i tygryska i gumową żabę. Jak go zabrakło to złożyłam zabawki do pudełka i tak stały... i kiedy przywiozłam Atoska to jakoś tak po trzech dniach pobytu w domu wziął liska i gdzieś zaniósł... potem patrze leci z tygryskiem... i po jakimś czasie uciekł z żabą... nie patrzyłam co z tym robi itp. i tak minął kolejny dzień, drugi w końcu stanęłam w przedpokoju i oczom własnym nie wierzę...Tosiek te zabawki złożył w takim trójkącie w miejscu <przysięgam!> gdzie miał swoje posłanie Falko...kucnęłam przy Tośku i wzruszona powiedziałam mu, że może się tymi zabawkami bawić- i od razu zabrał się za szaleństwo :) to jest dla mnie niewiarygodne...

kasiek - 27-01-2012, 09:18

Rysia88, przeczytalam wszystko co opisalas tutaj o poprzednich pieskach,o zabawkach i o Tosku ... ciekawe a zarazem wzruszajace zdarzenie .Cos w tym musi byc ..
Trzymaj sie cieplutko.

Rysia88 - 06-05-2012, 20:01

Poniu,

Piszę do Ciebie list. Po raz pierwszy. Jest maj - w maju przyszedłeś na świat... w maju zacząłeś gasnąć... Dlaczego do Ciebie piszę? Bo tęsknię... mimo, że to już ponad 1,5 roku odkąd Ciebie nie ma to coraz mocniej odczuwam Twój brak. Śnisz mi się coraz częściej - tak pięknie mi się śnisz.... w moich snach jesteś szczęśliwy i zdrowy. Masz błyszczące oczy i ciągle szczekasz - tak cudnie szczekałeś. Wiesz? myślę, że jesteś pięknym miejscu - biegasz po polanach, pływasz w ciepłej wodzie i masz wokół siebie całą masę patysiów. Jadasz same rarytasy - tak tak pasztetóweczki masz pod dostatkiem :-P

Mam nadzieję, że opiekujesz się Falkuniem - opowiedziałeś mu o nas? pokazałeś jak się skacze po drzewach? mam nadzieję, że nic mu się przy tym nie stało... Bądź dla niego dobry - ja wiem, że Ty tak w głębi byłeś dobrym duszkiem tylko nigdy nie chciałeś tego obcym człowiekom i piesom pokazać prawda? Edzio tęskni za Wami - nie lubi Atosa ;D

Kochany taki chaotyczny ten mój list...nie umiem znaleźć odpowiednich słów...kładę Ci zatem rączkę na serduchu - tak jak ostatni raz kiedy byliśmy razem... Wiesz? tak smutno jest bez Ciebie i ten smutek nigdy nie da mi spokoju - wraz z Tobą odeszła część mnie i jest tam z Tobą - czujesz jak drapię Cię pod brodą? czujesz moje całusy? Czy widzisz jak macham Ci z ziemi? słyszysz jak do Ciebie mówię? Pamiętasz jak skarżyłam Ci się na cały świat? jak opowiadałam Ci bajki i śpiewałam kołysanki?< :-o > ja nigdy tego nie zapomnę - czuję Twoje serduszko na mojej dłoni, kiedy zamykam oczy czuję Twój zapach i słyszę Twoje tuptanie... wiem, że jesteś. Kocham Cię.

Nie myśl Poniaczku, że jak całuję Atosa to Ciebie już nie kocham... Kocham Waszą trójeczkę i tak ciągle rozmyślam jakby to było mieć Was trzech na raz... ale by były śmiechy co?? Oj Poniu Ty byś te labradory nauczył życia co? :D szczególnie Tośka zaczepiake :D a pro po.... proszę szepnij mu na uszko żeby był ciut grzeczniejszy bo mnie wykończy :D

Oj Poniu ile to my razem przeżyliśmy co?? Dziękuję Ci za to, że nauczyłeś mnie tak kochać - taką bezwarunkową miłością... to co mi dałeś przez te lata - to nauka na całe moje życie. Dziękuję Ci za to, że mogłam kochać Ciebie - tak wyjątkowego psa. Dorastałam u Twojego boku. Trafiłeś do mnie kiedy byłam małą dziewczynką...odszedłeś już na kolanach dorosłej kobiety....ale ciągle tak samo kochajacej Ciebie Gabrysi. Magia.

Kocham Cię łaciatku :heart: myślę o Tobie ciągle - w moim sercu zawsze będziesz miał ciepłe miejsce. Bądź szczęśliwy - odwiedzaj mnie, opiekuj się Falkuniem - on jest taki wrażliwy... i strzeż z góry Atosa by był zdrowy bo wiesz dobrze, że resztę mu dam tak jak Wam ;*

Łapka ;*

- Gabrysia.

Pikuś - 06-05-2012, 20:09

:cring: :cring: :cring:
Rysia88 - 06-05-2012, 20:17

Takiego Cię pamiętam...







Nasz ostatni maj...


usia155 - 06-05-2012, 20:58

Kiedyś napisałam podobny list do mojego jamnika :cring: :cring:
nigritta - 06-05-2012, 22:00

:cring: :cring: :cring:
Milena - 06-05-2012, 22:06

Piękny pies, ja również często wspominam swoją suczkę, która tak samo jak Portos Tobie towarzyszyła 16 lat :)
Kaasiulka1 - 08-05-2012, 20:38

O Boziu popłakałam się :cring: Śliczny Poniusiu pozdrów Tubiego- mojego pierwszego pieska który jest tam z Tobą, za tęczowym mostkiem :(
Rysia88 - 09-11-2012, 13:38

Poniutku dzisiaj mijają 2 lata bez Ciebie... :( 2 lata... tyle się zmieniło - nic już nie jest takie jak wtedy kiedy Ty byłeś...

Tęsknimy tutaj wszyscy za Tobą, często Cię wspominamy.

Nigdy o Tobie nie zapomnę - patrzysz na mnie z wielu zdjęć rozwieszonych w domu. Rzucę Ci dzisiaj ku pamięci patyczek do wody....

Ewelina - 09-11-2012, 14:15

Rysia88, ;*
ANNA_MAJA - 09-11-2012, 14:51

Rysia88, Ponio JEST przy Tobie, jest w Twoim sercu, w Twojej pamięci, w Twoich snach...

Nigdy nie przestajemy kochać tych naszych cudownych, czworonożnych Przyjaciół, którzy czekają na nas gdzieś tam... Kochamy kolejne mordki równie prawdziwą miłością - ale każda z tych Psinek jest inna i każdą kocha się inaczej. NA NOWO...

A każda z tych miłości wnosi do naszego życia coś nowego, coś co nas wzbogaca, czegoś uczy, coś po sobie pozostawia na zawsze. To pewna magia, zauważyłaś?

Jestem z Tobą w tym co czujesz, w Twojej tęsknocie . ;* ;* ;* ;* ;*

kasiek - 10-11-2012, 08:35

Rysia88, ;* ;*
k_eyti - 10-11-2012, 09:05

Rysia88 trzymaj się cieplutko... to dla Poniusia [*]...
Ja też tęsknię za moimi psiakami...za tarzanem z czasów dzieciecych...i za Rokim...moim pierwszym,własnym pieskiem (ze schroniska)...

donia457 - 10-11-2012, 09:10

Rysia88, trzymaj się ;*
Rysia88 - 07-03-2013, 21:23

Tak bardzo mi Was brak chłopaki... :(

Nie ma takich słów, które wyraziłyby tą tęsknotę za każdym z Was z osobna... Wiem i czuję, że w Okruszku jest po cząstce Was... z Ciebie Portosku ma tą zadziorność i odwagę, a z Ciebie Faluszku tą wrażliwość i ciepło... Dzięki temu wiem, że jesteście z nami codziennie... Dziękuję Wam, że mogłam Was kochać i, że nadal mogę...

Proszę dbajcie o Okruszka...

Kocham Was..

Łapeczka ;*

iness8@o2.pl - 07-03-2013, 21:32

Rysia88, aż się popłakałam :(

Jak ktoś tego nie przeżyje to nie zrozumie :(

Portos [*] Falkuś [*]

Rysia88 - 07-03-2013, 21:53

iness8@o2.pl napisał/a:
Jak ktoś tego nie przeżyje to nie zrozumie :(


Zgadzam się. Człowiek może sobie tylko wyobrażać, że rozstanie z Przyjacielem to ciężki moment... ale gdy on przychodzi to nawet nie da się tego opisać słowami... :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group