forum.labradory.org

Psychika i zachowanie - Jak przystosować starszego psa na nadejście szczeniaka

livialm84 - 08-08-2011, 19:05
Temat postu: Labrador pies rzuca się na szczeniaka suczkę labradora
Moi drodzy,

Mam problem z moim labkiem. Ma 1,5 roku, jest wykastrowany. Co weekend jeździmy z nim do moich rodziców. W tamtym tygodniu rodzice kupili małą suczkę labradorkę. Mama poprosiła mnie, żebym na tydzień przyjechała do nich pomóc jej w opiece, bo tata jest tylko w weekendy. Mąż ma wolne, więc wzięliśmy naszego laba i przyjechaliśmy. Już na początku popełniliśmy błąd, bo nasz pies był w domu, kiedy przybyła suczka. Jednak zamiast spodziewanej radości on niemal od początku zaczął na nią powarkiwać, a dziś rzucił się z zamiarem zagryzienia. Jestem tego pewna - czułam to kiedy go od niej odciągałam. Małej nic nie jest, ale ja nie mogę dojść do siebie.

Pies już przejawiał agresję - rodzice mieli wcześniej jamnika i bywało, że musieliśmy je rozdzielać, ale ostatnio był tak grzeczny i tak pięknie bawił się ze szczeniakami na spacerze, że przyznam - tu pewnie znowu nasz błąd - nie wzięliśmy takiej sytuacji pod uwagę.

Zdarzyło mu się też warknąć na naszego 7 miesięcznego synka, kiedy obok niego raczkował. A to już nie przelewki.

Czy ktoś miał podobne problemy. Czy wzywać behawiorystę? Dzwoniłam dziś do jednej Pani z naszego miasta, ale ona chce go zobaczyć u siebie w domu, a tam jest aniołkiem, to u rodziców wstępuje w niego agresja... Więc czy to pomoże? Rozdzielić psy? Wyjechać od rodziców?

Gocha2606 - 08-08-2011, 19:38

Byliście już z psami POZA tym terenem, na spacerze tzw. równoległym?
nataliaaa - 08-08-2011, 19:42

kniecznie skontaktuj się z specjaliostą takie zachowanie nie jest normalne szczególnie wobec małego dziecka :beated: jak to się mawia
"labrador z krwi ikości niema w sobie grama złości. ;D
napewno jest coś nie tak moja suka od szczeniaka nawet nie słyszałam jak warczy czy jest zła ona poprostu tego nie potrafi pomimo ze mam dziecko a kazdy wie jak to zdziecmi jest
Daj znać co jest przyczyną jego zachowania

[ Dodano: 08-08-2011, 20:45 ]
Gocha2606 napisał/a:
Byliście już z psami POZA tym terenem, na spacerze tzw. równoległym?

Ok rozumiem ale on powarkuje na dziecko kto wie jak to sięmoże skończyć a od warczenia jest tylko krok do ugryzienia :beated:

Grapy - 08-08-2011, 19:48

livialm84, z jakiej masz go hodowli?
livialm84 - 08-08-2011, 20:23

Dziękuję za wszystkie odopwiedzi :)

Suczka - Brunia - moim zdaniem jest za mała na spacer równoległy poza terenem, ale może się mylę (ma 8 tyg.), a tu musiałby się on odbywać przy ulicy bez pobocza :( Ćwiczyłam więc z nimi troszeczkę na terenie, ale ona była bez smyczy.

Jeśli chodzi o hodowlę to nawet nie pytajcie - Bleki - nasz lab - nie pochodzi z profesjonalnej hodowli. To był błąd, który popełniliśmy na początku. Byłam do tego stopnia zaaferowana, ze nie zwróciłam nawet uwagi, że jego ojciec nas obszczekał. Za to Brunia jest nie od hodowcy, a osoby prywatnej. I jej rodzice przywitali nas z wileką miłością. Obydwa pieski są po rodowodowych rodzicach - to widać.

Doszły zmiany w zachowaniu Blekiego. Nadal jesteśmy u rodziców (jutro mąż ma zabrać go do domu), a jest tu 2 piętra i Bleki wyprowadził się na stałe na pięterko i w ogóle nie schodzi na dół, gdzie jest mała. A wcześniej nigdy pięterka nie lubił i rzadko tu przychodził. Jest też osowiały.

Jego agresywne zachowanie było niemal identyczne jak wcześniej wobec jamnika rodziców, którego kiedyś mieli. Myślał chyba, że będę szykowała mu jedzenie, bo poszłam do spiżarki i poszedł za mną, a ona za nim...

[ Dodano: 08-08-2011, 21:25 ]
Jeśli chodzi o dzieci, to miał wcześniej z nimi do czynienia i pozwała sobie wkładać palce do oczu merdając przy tym wesoło ogonem.

Gocha2606 - 08-08-2011, 20:43

Czyli macie prawdopodobnie psa, dla którego wielką wartością jest jedzenie...

Faktycznie sunia to psie dziecko, możecie popracować z psami chwaląc i nagradzając Waszego za każde obojętne albo przyjazne zachowanie wobec suni, a jednocześnie nie dopuszczając do takich sytuacji, w których mógłby ją uznać za rywalkę do czegoś, co jest dla niego cenne np. do jedzenia, do zabawek itp.
Na razie pies wybrał strategię unikania. Jeżeli będzie nagradzany za każde dobre zachowanie wobec suczki i nie dopuścicie do konfliktu, jest duża szansa, że szybko ją zaakceptuje.


A co do dziecka - pies to pies, zwierzę i drapieżnik. I zachowuje się jak zwierzę.
Mając psa i malutkie dziecko musimy być zawsze czujni i nie dopuszczać do takich sytuacji, kiedy pies może poczuć się sprowokowany, osaczony albo zagrożony przez dziecko np. kiedy odpoczywa albo kiedy ma zabawkę czy kiedy je. Dzieci są dla psów nieprzewidywalne, raczkują, wydają dziwne dźwięki, zataczają się, upadają, depczą po ogonie i wkładają palce do uszu...
Wszelkie kontakty dziecko-pies muszą się odbywać pod nadzorem dorosłego opiekuna.

Warto przeczytać i przestrzegać tych zasad:

http://www.coape.pl/art_dziecko_i_pies.html

http://pies.onet.pl/777,1...ia,artykul.html

http://pies.onet.pl/13910...ac,artykul.html

No i kontakt z behawiorystą albo szkoleniowcem jak najbardziej wskazany, żeby nauczył Was obserwować psa, czytać to, co on chce Wam powiedzieć i jednocześnie nauczył Was, jak ułożyć bezkonfliktowo relacje dziecko-pies.

livialm84 - 08-08-2011, 20:54

Gocha dziękuję za rady i artykuły - jutro na spokojnie przeczytam, bo dziś już padam z nóg, a moje dziecie bawi się w najlepsze i spać nie zamierza:) Na kontakty dziecko-pies bardzo uważamy. Pozwalamy oczywiście na umiarkowane lizanie po stópkach, ale pilnujemy, żeby mały nie ciągnął go za ogon, uszy czy sierść.

Jeśli chodzi o jedzenie - masz racje -to jego nr 1. Jest ciągle głodny, a teraz dodatkowo jest na diecie, bo mimo, że pilnowaliśmy jego porcji przytył, a miał wcześniej problemy ze stawami i nie chcemy mu znów tego fundować.

Spróbuje nagradzać go głaskaniem za neutralność wobec suni i poprawne kontakty. Mam jeszcze pytanie - czy karcić go za powarkiwanie na nią? Bo tak do tej pory robiłam...

siulentas - 08-08-2011, 21:04

warczenie to w przypadku psow ostrzezenie, jesli bedziesz go za to karala to przestanie ostrzegac a odrazu zaatakuje wiec wniosek jest prosty- NIE WOLNO KARAC ZA WARCZENIE.
Gocha2606 - 08-08-2011, 21:26

Dokładnie - NIE karać za warczenie, ale jednocześnie nie dopuszczać do takich sytuacji, żeby pies zaczął czuć się na tyle niekomfortowo, że zaczyna warczeć.

Słuchaj, a na jakiej diecie pies jest?
Ile razy dziennie i co dostaje do jedzenia?

livialm84 - 08-08-2011, 21:36

Potraktowałam warczenie jako przejaw agresji i chciałam ją od razu ukrócić, dlatego go karciłam :(

Jeśli chodzi o karmę - Arion Light 2 x po 150g, wcześniej było 180g, ale wet kazał zmniejszyć porcje. Do tego dodałam mu witaminki dla szczeniaków, bo tak kazał. Ważył ostatnio 43,5kg przy dość potężnej budowie od urodzenia. Wcześniej jadł Eukanubę, ale na niej przytył. Od razu mówię, że nie stać nas na Royala. Tylko kot go je, bo jest mniejszy i mniej zjada :)

Przeszedł właśnie koło małej, ale widać było, że jest spięty. Pogłaskaliśmy go. Myślicie, że lepiej zostać, żeby od razu sytuacja została rozstrzygnięta (bo będziemy tu przyjeżdżać na 2-3 dni w tyg. i do tej pory zostawał tu jak wyjeżdżaliśmy) czy na razie go zabrać do domu żeby ochłonął?

Karoola - 08-08-2011, 22:13

livialm84, co do karmy - Royal wcale nie jest najlepszy, więc się nie martw ;)
Sądzę, że powinniście zabierać psa do domu.

Gocha2606 - 08-08-2011, 22:18

A badaliście mu tarczycę?
Bo czasem otyłość i trudności w zrzuceniu wagi wynikają z zaburzeń w pracy tarczycy.

Jeśli Arion nie zadziała, można pomyśleć o diecie BARF, z tym że z dużą ilością warzyw jako wypełniaczy, ale to musiałby Wam dobrać i rozpisać specjalista od żywienia tą dietą.

Plus zwiększenie dawki ruchu, żeby nie głodzić psa, a pomalutku odchudzić - o ile pamiętam średni spadek masy to powinno być około 1 % wagi na miesiąc.

Moja sucz też mi przytyła, bo kiedy była w kiepskim stanie zdrowotnym, rozpuszczaliśmy ją pysznościami. Przerobiłyśmy tego Ariona Light - nic, RC Obesity - nic, Hillsa odchudzającego - masakra z trawieniem, obecnie je RC satiety-support, zamiast gryzaków - marchewka , zamiast kolacji - jabłko, czasem jakaś chrupka ryżowa ( takie pieczywo dla ludzi) i tfutfutfu, zaczyna być widać efekty odchudzania.

livialm84 - 09-08-2011, 07:51

Gocha2606 napisał/a:
A badaliście mu tarczycę?
Bo czasem otyłość i trudności w zrzuceniu wagi wynikają z zaburzeń w pracy tarczycy.


Nie robiliśmy badań w tym kierunku. Nadwagę położono na karb kastracji i małej ilości ruchu. Ale nawet kiedy wprowadziliśmy mu więcej ruchu i dietę - trwa to już około pół roku - nie widać poprawy, więc wet zalecił zmniejszyć porcję.

Co do stosunków między pieskami - raczej omija ją z daleka, a kiedy jest w pobliżu toleruje. A ona zaczepia go, szczekając na niego. Chwalimy go, kiedy grzecznie ją wącha, ale kiedy nie patrzymy na nich, bo zajmujemy się czymś innym, staramy się psy izolować.

Dziś mała zostanie na jakieś 3h sama, a pies wróci chyba do domu, skoro tak radzicie.

donia457 - 09-08-2011, 09:40

oj to wam niezazdroszcze takiej sutuacji w domu jak pies warczy na dziecko musicie uwazac i pilnowac bo do tragedii to nie wiele brakuje w takim przypadku
livialm84 - 09-08-2011, 13:33

donia457 napisał/a:
oj to wam niezazdroszcze takiej sutuacji w domu jak pies warczy na dziecko musicie uwazac i pilnowac bo do tragedii to nie wiele brakuje w takim przypadku


Warkną jak do tej pory tylko raz. A z reguły jest przyjaźnie nastawiony, więc takiej tragedii nie ma na co dzień, aczkolwiek bardzo uważam, żeby nie zostawał sam z małym albo mały do niego nie raczkował.

donia457 - 09-08-2011, 13:46

musicie uwazac, :)
livialm84 - 09-08-2011, 14:01

Donia więc co proponujesz? oddać psa? bo nie wiem, co mają na celu Twoje posty? co rozumiesz pisząc, że musimy uważać, kiedy ja napisałam, że uważamy?
donia457 - 09-08-2011, 14:03

nic ,ogolnie mowie ze musicie uwazac,nawet nie bralam pod uwage tego ze macie psa oddawac,jak tak to przepraszam
livialm84 - 09-08-2011, 14:12

Nad relacją pies-dziecko będziemy pracować, ale teraz nasz główny problem dotyczy - tak jak w temacie wątku - relacji pies-szczenię. Zabraliśmy go do domu i nie wiem jak długo mają się teraz nie widywać? czy może przywieźć go jutro, żeby spotkali się na neutralnym gruncie u zaprzyjaźnionych sąsiadów, czy odczekać do niedzieli?
donia457 - 09-08-2011, 14:17

mozecie sprobowac na neutralnym gruncie ,moze poczekajcie do niedzieli niech chlopak troche ochlonie
Gocha2606 - 09-08-2011, 14:36

Słuchaj, konflikt był jednorazowy i o coś, czyli o żarcie.
Potem Wasz pies odpuścił, na początku był spięty cała sytuacją, obecnością szczeniaka i Waszą reakcją na jego zachowanie, ale z tego co piszesz potem po prostu olewał małą - no i dobrze.
Macie ogród u rodziców z tego co rozumiem?
To wykorzystajcie go jako grunt w miarę neutralny, puśćcie tam psy, niech się dogadują, oczywiście pod Waszym nadzorem.
I zasada taka sama - nagradzanie wszystkich obojętnych albo przyjaznych zachowań psa wobec suni, rozdzielanie swoim ciałem kiedy mała zaczyna za bardzo go męczyć.

[ Dodano: 09-08-2011, 16:02 ]
PS - przypomniało mi się a propos odchudzania, że można podawać psu buraka surowego, bo to raz, że wypełnia i trochę tłumi głód, a dwa, że ma jakieś składniki które wpływają na przemianę materii i powodują, że sierść jest ładniejsza.
Ponieważ moja suka jest wszystkożerna, ja daję jej buraka pokrojonego w plasterki jako przekąskę do chrupania na zmianę z marchewką.

livialm84 - 09-08-2011, 22:49

Gocha tak też robiła do południa, a teraz Blekuś wrócił do domu i do niedzieli mają kwarantannę. W niedzielę spróbujemy w ogrodzie u sąsiadów, żeby było zupełnie neutralnie. Jeśli chodzi o buraka, to muszę spróbować, ale nie wiem czy mu posmakuje, bo np. marchewki nie rusza, ale jabłko pałaszuje - zawsze oddaje mu ogryzki :haha:

[ Dodano: 11-08-2011, 19:57 ]
Psy są odizolowane, ale jutro albo w sobotę planujemy spotkanie. Mała Brunia jest tak wszędobylska, że przedarła się przez zabezpieczenie dla dzieci na schodach i się ze schodów sturlała - udało się ją zatrzymać dopiero na samym dole :( Mam nadzieję, że nic jej się nie stało - jak na razie nie widać, poza tym, że już nie próbuje się na schody przedzierać. Przybędzie trochę ciałka i eskapady się skończą, bo się nie zmieści ;D

[ Dodano: 03-09-2011, 16:45 ]
Minęło już trochę czasu i ograniczyliśmy psiakom kontakty póki mała nie podrośnie. Widziały się jak do tej pory 3 raz, z czego 2 razy się na nią rzucił :( Uniemożliwia mi to wyjazdy bez męża do rodziców i jest b. uciążliwe, bo sama nie upilnuję dziecka i 2 psów. Raz rzucił się z zazdrości, a drugi raz chyba z powodu jedzenia. Bo domownicy jedli obiad, a one kreciły się pod stołem - oczywiście nikt im nic nie rzucał... Myślicie, że jak Brunia podrośnie sytuacja się zmieni?


Dodam jeszcze, że Bleki sam w domu jest aniołkiem i b. poprawnie zachowuje się w stosunku do dziecka. Na spacerach też ćwiczyłam z nim ostatnio i widze porawę.

[ Dodano: 08-11-2011, 00:44 ]
Moi drodzy, stała się tragedia. Dziś mój labrador rzucił się na naszego 11 miesięcznego synka. Na szczęście było to przy mnie. Zaczęłam krzyczeć, przybiegł mąż i pies tylko drasną maleństwo koło oka. Dziecko było tak przerażone, że trzęsło się i strasznie płakało chyba z 15 minut, a my razem z nim. Zapadła decyzja o uśpieniu psa. Teraz 14 dni będzie na obserwacji, potem niestety zostanie uśpiony. Jeśli ktoś zna kogoś, kto z pełną świadomością chce się nim zaopiekować, proszę niech go uratuje. Pisze to cała w łzach, ale nie mogę wybierać między dzieckiem a psem...

Kany - 17-03-2012, 19:43
Temat postu: Jak przystosować starszego psa na nadejście szczeniaka
Stanęłam przed ogromnym problemem :cring: na święta wybieram się do domu, oczywiście z moją Zondą. W moim rodzinnym domu są już dwa psy, i to starsze bo 10 i 12 letnie JAMNIKI - jeden z nich, 10 letni jest najbardziej wredną kreaturą na świecie! Jest strasznym zazdrośnikiem , zdarzało się że warczał i rzucał się na domowników jak mu coś nie przypasowało. Kiedyś znajomi przyszli ze szczeniakiem i nie było mowy o jakiejś próbie zaprzyjaźnienia - odrazu się na niego rzucił :( do świąt zostało jeszcze trochę czasu i mam nadzieję że wspólnie z rodziną przygotuje te starsze psy na odwiedziny Zondy. Tylko pytanie-jak to zrobić? Strasznie się boję że Uszaty ( ten wredny jamnior ) pogryzie Zondę. Macie może jakieś doświadczenia z dominującymi i bardzo zazdrosnymi psami?
bietka1 - 18-03-2012, 23:54

Kany, nie jestem fachowcem, ale wiem, że jedna z zasad w zapoznawaniu psów brzmi: pierwsze spotkanie na terenie obcym dla obu psów. Nie wprowadzaj Zondy bezpośrednio do domu, w którym są psy-rezydenci, bo jest duże prawdopodobieństwo, że potraktują ją jako intruza na swoim terenie. Rozpocznijcie wspólnym spacerem, pozwólcie się na spokojnie obwąchać, pamiętając koniecznie o tym, żeby smycze nie były napięte, bo to może wywołać agresję. Jak macie odpowiedni teren i na smyczy było spokojnie, to spróbujcie jak będą się zachowywały puszczone wolno. A w domu kontrolowałabym, czy młoda nie będzie zbyt nachalna wobec starszych psiaków, bo młody labek czasami nie ma umiaru w zaczepianiu. Czasami w nauce kultury pomaga izolacja. Stosowałam to wobec mojego psa, który bywał zazdrosny i gonił odwiedzające nas psy. Za niefajne zachowanie lądował w kuchni, po pewnym czasie dawałam mu szansę i wypuszczałam do gości. Kolejny wyskok - znowu "wypad z imprezy". Po kilku razach poskutkowało. Jeżeli nie miłością do "intruzów", to przynajmniej zachowywaniem dystansu i spokojem. Profilaktycznie pochowałabym zabawki, karmiła osobno. Ja popełniłam kiedyś durny bląd. Chciałam nagrodzić psy, że się zaakceptowały i tak ładnie się zachowują i rozdawanymi smakołykami sprowokowałam niezłą bójkę :-o . Więc radzę uważać przy częstowaniu przy świątecznym stole, bo to też może wywołac niezłą "zadymę". To tak na szybko, myślę, ze odezwą się tu mądrzejsi ode mnie.
Maleńka - 19-03-2012, 00:18

bietka1 napisał/a:
pierwsze spotkanie na terenie obcym dla obu psów.


Absolutna prawda ;)

Kany - 20-03-2012, 12:18

Pani weterynarz powiedziała że mamy jej poprostu nie wnosić na rękach tylko swobodnie puścić. I że bójka jest nieunikniona... :( kurde,boję się że jak ją ten jamnik chapnie to zrobi Zondzie krzywdę :cring:
Nikaaa - 20-03-2012, 12:27

Kany napisał/a:
I że bójka jest nieunikniona...
Bójka jak bójka - jamnik napewo pokaże kto rządzi w domu. Jest starszy. Ale nie przesadzałabym od razu z krwiożerczą walką. Zonda jako szczeniak raczej napewno ulegnie starszemu psu. Wydaje mi się tez, że powinniście po 1 zrobić tak jak napisała bietka1 - obcy teren, pochowane zabawki. I faktycznie najlepiej by było spotkac ze soba psiaki bez smyczy, bo napieta smycz nadaje psu pozycję dominującą pozatym pies też się "spina". I nie stresujcie się bo nerwowa atmosfera przejdzie na psy. A pozatym szczeniak - dorosłe psy traktują szczeniaki inaczej niż dorosłe psy.
I wydaje mi sie, ze nawet jeśli dojdzie do warków i szczeków to nie powinniście interweniować. Moim zdaniem psy powinny załatwiac takie sprawy "po psiemu" - ustalić hierarchię raz a dobrze. Zonda to suczka więc nie powinno być źle, gorzej gdybyś miała samca ;)
No i wiadomo - nie możecie faworyzowac nikogo - najlepiej nie głaskać żadnego psa, zeby ten drugi nie poczuł się zazdrosny, tak samo jak ze smakołykami.

tenshii - 20-03-2012, 12:28

Kany napisał/a:
Pani weterynarz powiedziała że mamy jej poprostu nie wnosić na rękach tylko swobodnie puścić. I że bójka jest nieunikniona...

pani weterynarz posiada jakieś specjalne kwalifikacje behawiorystyczne? I nie mówię tutaj o studiach weterynaryjnych.

Na studiach NIE uczą weterynarzy behawiorystyki. Weterynarze leczą ciało, nie umysł i o tym należy pamiętać. Weterynarze po studiach nie mają pojęcia o psychice zwierząt jeśli się tym sami nie interesują i nie pogłębiają swojej wiedzy. Sądząc po tym co powiedziała Wasza pani doktor - to raczej nie jest jej konik...

Napiszę Ci PW zaraz

tenshii - 20-03-2012, 12:30

Nikaaa napisał/a:
Moim zdaniem psy powinny załatwiac takie sprawy "po psiemu" - ustalić hierarchię raz a dobrze

a ja uważam, że dla tak małego szczeniaka to może być zbyt traumatyczne przeżycie, które może zaważyć na jego późniejszym kontakcie z psami.
Należy zrobić wszystko aby do bójki nie doszło

Nikaaa - 20-03-2012, 12:36

tenshii napisał/a:
Należy zrobić wszystko aby do bójki nie doszło
Naprawdę uważasz, że może dojść do bójki pomiędzy dorosłym psem a 2-3 miesięcznym szczeniakiem? Pisałam o powarkiwaniu czy odszczekiwaniu się, nie o walce, tej oczywiście nalezy unikać. Ale mi sie wydaje, że pies od małego powinien uczyć się tego, że czasami może dostać bure i nie każdy pies będzie się chciał bawić i musi szanować jego wybór.
Ja wciąz czekam na to, aż ktoś "pogodni kota" mojemu psu, który próbuje się bawić z każdym psem, nie czekając na zaproszenie.
Ale oczywicie specjalistą nie jestem więc moge się mylić ;)

tenshii - 20-03-2012, 12:42

Nikaaa napisał/a:
Naprawdę uważasz, że może dojść do bójki pomiędzy dorosłym psem a 2-3 miesięcznym szczeniakiem?

pewnie, a jeśli mówimy o jamniku to już w ogóle
znam sporo dorosłych psów, które totalnie nie tolerują szczeniąt

Nikaaa napisał/a:
pies od małego powinien uczyć się tego, że czasami może dostać bure i nie każdy pies będzie się chciał bawić i musi szanować jego wybór.

co innego kłótnia np na dworze, co innego stary pies na własnym terenie i 3 miesięczne szczenię
To wszystko zależy jeszcze od charakteru szczeniaka. Moja suka np jest tak delikatna, że nawet obecnie w wieku 2,5 roku może pogonić ją york. I każda taka sytuacja zmniejsza jej pewność siebie.
Uważam, że 3 miesięczny szczeniak jest zbyt mały na poddawanie aż takiemu ryzyku.

Iris - 20-03-2012, 12:48

nie przesadzajmy że taki starszy pies żuci sie na takiego malca i bedzie go chciał zagryźć :beated: najpewniej skończy sie tym ze starszy pies, czy to jego teren czy nie, nawarczy na malca i na tym sie skończy. Szczenie musi się nauczyc że nie kazdy pies chce sie bawic, ma ochote na kontakty. To jest rowniez nauka, jakby był przy matce i za bardzo by sobie pozwalał to by go skarciła, to jest coś na podobnej zasadzie, nauka poszanowania.
tenshii - 20-03-2012, 12:57

Iris napisał/a:
nie przesadzajmy że taki starszy pies żuci sie na takiego malca i bedzie go chciał zagryźć

nie mówię o zagryzaniu, ale niekoniecznie musi nawarczeć i odejść. Matka nie zrobi dzieciom krzywdy, inny pies może. Nie mówię o krzywdzie fizyczne a psychicznej. Czym innym jest 3 miesięczne szczenię, które dopiero wchodzi w świat, a czym innym 5-6 miesięczny podlotek.
Z tymi mniejszymi trzeba uważać. Dlatego moim zdaniem trzeba dołożyć różnych środków do tego żeby mieć pewność, nie będzie wielkiej bury. Na pewno zapoznanie na neutralnym gruncie pomoże. Nie mówię żeby od razu ich od siebie separować, ale nie pozostawiałabym sprawy losowi.

Poza tym najlepiej doradzi na pewno doświadczony behawiorysta i namiar na takiego napisałam autorowi wątku w PW

Iris - 20-03-2012, 13:05

tenshii, ja jakos nigdy nie miałam problemu w kontaktach dorosły pies(bardzo nie lubiących innych) a takie niesepełna 6 tygodniowe maleństwo, zawsze to była raczej warkot i ucieczkatego starszego :D

Szczenie musi mieć różne badźce dobre jak i te złe. bo jak bedzie nauczony życia tylko z tymi dobrymi to często potem będa problemy typu właśnie ze bedzie zaczepial psy które tego nie chca i potem może byc nie wesoło :(

Teraz dorosły pies moze go nie lubic, ale po jakims czasie pzrebywania non stop ze sobą nawet sie nie zauważy kiedy te psy zaczną ze sobą razem zgodnie żyć :) Tez miałam ten problem 8 lat temu suka nie akceptowała mlodzika, nic nie zrobiłam zostawiłam je same sobie, po miesiącu razem sie bawiły, a teraz jedno patrzy za drugim :haha:

tenshii - 20-03-2012, 13:11

Iris napisał/a:
ja jakos nigdy nie miałam problemu w kontaktach dorosły pies

no widzisz, a ja miałam, bo dorosła goldenka mojej sąsiadki atakowała Teylę gdy ta była mała

Iris napisał/a:
Szczenie musi mieć różne badźce dobre jak i te złe. bo jak bedzie nauczony życia tylko z tymi dobrymi to często potem będa problemy typu właśnie ze bedzie zaczepial psy które tego nie chca i potem może byc nie wesoło

o tym mówię - nie pozostawianie sytuacji samej sobie. Jamniki są ciężkie i uparte, szczególnie stare. Młode labki ciekawe świata, również uparte, ale bywają także delikatne.

Szczenię jest bardzo wrażliwe na bodźce do 12-15 tygodnia życia i jeśli wówczas przeżyje jakąś traumę to może być ciężko go z tego potem wyciągnąć. Dlatego ważne jest aby zapoznawać je z bodźcami negatywnymi stopniowo, dla przykładu dźwięk kluczy czy rozłożona parasolka - nie rzucasz kluczami o ziemię i nie otwierasz parasolki za pierwszym razem. Najpierw szczenię musi przedmiot obwąchać, pooglądać, dotknąć. Tak samo jest w kontakcie z niemiłymi psami.

5 miesięczne szczenię ma już zupełnie inne podejście do świata niż 3 miesięczne. W starszym wieku nie miałaby obaw. W tym wieku bym miała i polecała nie pozostawiać dogadania się między nimi samymi

Silver69 - 19-07-2013, 10:11
Temat postu: Labrador a inny pies
Cześć,
jak niektórzy już wiedzą mam 9 tygodniową suczkę Carrę. Bardzo garnie do innych psów co bardzo mi się podoba i jest wobec nich bardzo uległa. Chciałabym ją poznać z psem chłopaka-6 miesięcznym owczarkiem niemieckim. Problem w tym, że Kazar jest bardzo nadpobudliwy. Mógłby ktoś doradzić(najlepiej osoba, która była w takiej sytuacji) jak przeprowadzić ich spotkanie?

Ania :) - 19-07-2013, 13:44

Ja poznając mojego buldożka z dogami niemieckimi cioci na początku trzymałam go na rękach, gdy tamte go obwąchały (mały na początku trochę się bał), a Leon się uspokoił postawiłam go na ziemi. Przez pierwsze 5-10 min próbował uciekać, ale ja nie ingerowałam (chyba, że dogi za bardzo zaczynały szaleć to była korekta słowna), nie brałam go z powrotem na ręce i po chwili biegał jak szalony bawiąc się z nimi w ogóle się nie bojąc. :)
Elazar - 19-07-2013, 14:51

Silver69, raczej odradzam zapoznawanie 9 tygodniowego labka z 6 miesięcznym ON-kiem. Twoja sunia jest za mała na zabawy ze sporo większym i cięższym szczeniakiem - różnica wielkości i wagi jest za duża. One najprawdopodobniej świetnie by się razem bawiły ale Twoje maleństwo będzie mocno poturbowane w tej zabawie i może się to skończyć poważną kontuzją. Szczególnie stawy kolanowe i biodrowe mogą być narażone na zbyt duże obciążenia. Przemyśl to żeby później nie żałować :)
Ania :) - 19-07-2013, 15:12

Jeśli nadpobudliwy dog ważący 80kg nie zrobił krzywdy buldożkowi, który ważył wtedy 10kg nie zrobił krzywdy to można spróbować, chociażby ONka wziąć na smycz i być bardzo ostrożnym.
anna34 - 19-07-2013, 17:36

Elazar napisał/a:
raczej odradzam zapoznawanie 9 tygodniowego labka z 6 miesięcznym ON-kiem.

Mój 44 kg labek uwielbia wszelkiego rodzaju małe psiaki typu yorki :D
Nie widze przejawu zrobienia im choćby najmniejszej krzywdy :)

AniaCz. - 19-07-2013, 18:48

To zależy od psa. Są takie, które są bardzo delikatne do szczeniąt a są i takie, które mogą szczeniakowi zrobić krzywdę. Mojej znajomej szczeniaczek owczarka (4 miesięczny) został bardzo poważnie poturbowany przez rocznego labradora.
Ja bym wzięła owczarka na początek na smycz i zobaczyła jak będzie się zachowywać.

Silver69 - 20-07-2013, 08:27

Poczekam z dwa tygodnie i zrobimy to na spokojnie Kazar pójdzie pobiegać przed tym a Carze poświęcę trochę czasu na zabawę i "szkolenie". Oczywiście oba psy będą na smyczy. Mam nadzieję, że będzie ok. Kazar to półroczny szczeniak ale gabarytami jest już dorosły. Najbardziej się boje, że wyskoczy z atakiem agresji i ja się po prostu w jego kierunku zablokuje. Dam znać po ich pierwszym spacerze :lookdown:
Pikuś - 20-07-2013, 08:33

Moj 12kg pies biegal ze stadem doroslych labradorow i zyje, choc nid raz widzialam jak sie ktorys o niego potknal :D
Silver69 - 20-07-2013, 08:45

Pikuś, tylko mi chodzi o szczeniaka, są po prostu delikatniejsze. Też miałam sytuacje, że 3 kg piesek bardzo związał się z moją rottweilerką. Zdarzało się, że jak wpadał od sąsiadów do naszego ogrodu kiedy Rottka jadła, po chwili razem zajadali z miski. Właściciele psiaka byli przerażeni, lecz my wiedzieliśmy, że nasza sunia nic mu nie zrobi.. Podobnie było w zabawach.
klaudia1234 - 20-07-2013, 13:59

Ja Nera z moimi psami zapoznawałam na neutralnym gruncie.
Poszliśmy do lasu tj. mój wujek trzymał Nera na smyczy a ja moje pozostałe trzy psy.
Po obwąchaniu wiadomo nastąpiła awantura ( i to nie jedna) potem gdy psy się w miarę uspokoiły biegały bez smyczy. Po jakiś 40 min. spaceru wróciliśmy do domu (na podwórko). Tam trzymałam Nera na smyczy i to przez kilka dni.(Tj. wychodził na podwórko na smyczy) Oczywiście pojawiały się awantury przez ok 4 iesiące. Czasam iteż jest jakiś konflikt, ale kończy się raczej tylko warkniąciem.
Uważam że głowną sprawą jest zapoznawanie psów na obcym terenie 9NEUTRALNYM) i nie faworyzowanie żadnego z nich. Uważam że starszy pies powinien np. mieć taki kąt gdzie będzie miał spokój.
Myślę że labek może spokojnie mieszkać zarówno z mniejszym jak i większym psem. Laby są takie obrotne że sobie i tak poradzą z większym a najlepszym przykładem tego że moja szynszyla biega razem z labkiem po pokoju, razem leżą na jego legowisku itp. :)

Silver69 - 06-08-2013, 09:37

AAAAAAAAAAAAAA! Dzisiaj poznaliśmy Carrę z Kazarem :haha: Chłopak zrobił niespodziankę i przyszedł z nim pod mój blok. Najpierw wyszłam sama żeby sie z nim przywitać, potem przyniosłam Carrę, która była nieco zdezorientowana. Kazar obwąchał ją i oblizał z każdej strony po podawały sobie łapki. Carra jest bardzo uległa a Kazar nieco dominujący ale to chyba przez to, że jest niewyżyty i jest dorastającym psem. Spotkanie uważam za udane, nie chciałam nic więcej. Myślałam, że będzie ujadanie ze strony Kazara(a jak to ONek do ujadania jest stworzony) a Carra zacznie uciekać albo się chować, było skromnie ale miło. Teraz się śmieje bo wczoraj spotkaliśmy z Carrą 2-letniego Yorka, który był o połowę od niej mniejszy i to ona stawiała mu warunki i była bardzo przemądrzała, dzisiaj role nieco się odwróciły :D
agata01510 - 06-08-2013, 11:02

Cieszę się że jestem na tym forum, bo przynajmniej mogę skorzystać z rad i doświadczenia innych forumowiczów :) . Jeśli chodzi o ten wątek, to mój lab reaguje tylko na psy idące czy biegnące chodnikiem lub drogą, albo jeśli inne psy w okolicy zaczną szczekać to tak jakby włączył mu się alarm, inne psy reagują ja też muszę. Nie przejawia agresji w stosunku do dzieci, choć dzieci nie mamy, ale często odwiedza nas rodzina z małymi dziećmi, jednak zawsze są to spotkania pod naszym nadzorem, zwracam uwagę na to jaką pozycję przyjmuje Ramzes, widzę kiedy ma dość głaskania i przytulania, wtedy odwracamy uwagę dziecka od psa. Jeśli chodzi o kontakty z psami, to nie jest najgorzej, to też w dużej mierze zależy od naszego podejścia, od podejścia innego psa, od terenu gdzie psy się znajdują, ważne żeby umieć odczytać zachowanie psa, ostrzeżenia jakie wysyła. Nauczyłam się reagować na zachowania Ramzesa i to mi dużo pomogło. Sunię husky sąsiadów, wręcz kocha, oboje przypadli sobie do gustu od pierwszego spojrzenia ha ha ha, ostatnio była u mnie szwagierka z małą 9 tygodniową Akita Inu, zapoznaliśmy moje dwa psy z małą Akitą i Ramzes nie wykazał ani kszty agresji i to na swoim własnym podwórku, na początku ją wąchał i wąchał, merdając przy tym ogonem, potem położył się koło niej i zaczął lizać i delikatnie muskać jakby iskać, wiecie o co mi chodzi, po czym znowu lizał i tak że mała była bardzo umemlana i przypomniało mi to, że tak samo zajął się ponad rok temu naszym kotem Leonem, kiedy ten trafił do mnie w wieku jakieś 4 miesiące.

[ Dodano: 06-08-2013, 12:04 ]
Silver69 napisał/a:
Kazar obwąchał ją i oblizał z każdej strony po podawały sobie łapki. Carra jest bardzo uległa a Kazar nieco dominujący ale to chyba przez to, że jest niewyżyty i jest dorastającym psem. Spotkanie uważam za udane, nie chciałam nic więcej.


gratuluję udanego pierwszego spotkania, oby tak dalej ;* ;* ;*


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group