|
forum.labradory.org
|
|
Szkolenie - Iść z psem na kurs czy "oddać" go na szkolenie?
brzuch0 - 17-08-2008, 21:19
oddac psa do szkoły tresury psów czy samemu mamy go szkolic?
Lorena - 17-08-2008, 21:21
Jeżeli czujecie się na siłach to możecie sami, ale jeżeli uważacie że może być Wam kiepsko to lepiej podejść do jakiegoś psiego przedszkola , przynajmniej na kilka spotkań - i pies wyniesie coś pożytecznego i Wy będziecie bogatsi w wiedzę.
Goha_lab - 17-08-2008, 21:22
brzuch0 napisał/a: | oddac psa do szkoły tresury psów czy samemu mamy go szkolic? |
Nie ma czegoś takiego jak "oddać psa na szkolenie". Możesz chodzić na szkolenie gdzie szkoleniowiec pokazuje ci jak pracować z psem by osiągnąć jak najlepsze rezultaty ale to ty pracujesz z psem. Zresztą 2miesięczny psiak nie nadaję się na szkolenie. Od trzeciego miesiąca życia psiaka jest psie przedszkole poważne szkolenie dopiero (chyba) od pół roku
AnTrOpKa - 17-08-2008, 21:24
brzuch0 napisał/a: | oddac psa do szkoły tresury psów |
Ale to nie jest tak, że psa ODDAJECIE i odbieracie wyszkolonego po kilku miesiącach
Z pieskiem się chodzi razem na szkolenie. Bo tak naprawdę to wlasciciel sie uczy jak postepowac z psem, jakie sygnaly mu wysyłać itp. Na razie Wasza suczka powinna byc na kwarantannie do póki nie będzie po 3cim szczepieniu. Kwarantanna polega na tym, że piesek nie moze wychodzic na dwór i spotykac sie z innymi psami. (no chyba ze macie czyste podwórko to na chwilke, ni siku, mozecie z nim wychodzic).
Tsunami - 18-08-2008, 08:56
AnTrOpKa napisał/a: | brzuch0 napisał/a: | oddac psa do szkoły tresury psów |
Ale to nie jest tak, że psa ODDAJECIE i odbieracie wyszkolonego po kilku miesiącach
|
A czemu nie???
Jednak myślę, że szkolenie tak małego pieska nic nie da. Każdy ma problem z gryzącym po rękach szczeniakiem, więc nie uciekniecie od tego dopóki piesek nie podrośnie. Jedynym wyjściem jest zabawa dziecka z sunią pod Waszym okiem i nie panikowanie jak uszczypie dziecko. Przecież nic się Hani nie stanie
AnTrOpKa - 18-08-2008, 09:38
Tsunami napisał/a: | A czemu nie??? |
Tsunami, odpowiedz znajdziesz w dalszej czesci mojego przedostatniego posta
Ps. Oczywiscie ze sa szkoly dla ps\ow gdzie mozna oddac psa by go wyszkolili, a pozniej odebrac. Ale tu nie chodzi o to, tylko o kontakt psa z wlascicielem, tak jak napisalam wczesniej, wlasciciel uczy sie wiecej niz pies.
Po drugie odda\lo by sie psa i nie wiadomo jakby go traktowali... Jakimi metodami by go uczyli komend? Dlatego lepiej chodzic z psem i samemu nad nim pracowac.
gusia1972 - 18-08-2008, 10:14
a po 3.
rozmawiałam kiedyś jeszcze za przedszkola Kali z naszym szkoleniowcem który miał u siebie w domu takiego właśnie psa na szkoleniu bez właściciela, wyszkolić go owszem wyszkolił ale sam mówił że co z tego skoro właściciel nie będzie wiedział jak współpracować z psem,
te wszelakie szkolenia są bardziej dla właścicieli aby dostali "instrukcję obsługi", nawiązali jeszcze mocniejsza więź
Tsunami - 18-08-2008, 11:14
Antropka Twoje argumenty mnie jakoś nie przekonują. Znam kilka osób, które oddały swoje psy na szkolenie miesięczne i potrafią świetnie z nimi pracować, bo szkoleniowiec im pokazał co i jak. Poza tym pies potrafi dużo więcej niż po miesięcznej pracy z właścicielem.
Ale to trzeba znaleźć dobrą i zaufaną szkołę dla psów.
Poza tym to zgadzam się w 100% z Borą.
AniaCz. - 18-08-2008, 13:59
Tsunami, absolutnie sie z Toba nie zgadzam. Nigdy w zyciu nie oddalabym swojego psa do szkoleniowca, nawet zaufanego! Szkolac psa uczymy sie jego zachowan na rozne bodzce, nawiazujemy szczegolna wiez, sami sie uczymy jak nalezy postepowac. Pies to nie robot, ze zaprogramujemy mu iles komend i bedzie je wykonywal bez wzgledu na to kto mu je wyda.
Znam przypadek gdzie znany w regionie pan "treser" szkolil psy na obronne razac je pradem kiedy nie chcialy bronic. Wlasciciele dowiedzieli sie przez przypadek, kiedy to niezapowiedziani odwiedzili swojego pupila w szkolce. Poza tym ow pan "treser" kryl psami zostawionymi na hotelu swoje suki. Wlasciciele byli zbulwerowani kiedy sprawa wyszla na jaw, powiedzieli ze wydawal sie godny zaufania i w zyciu by nie spodziwali sie takich rzeczy po nim.
Sorry za offa, ale nie moglam sie powstrzymac o komentarza.
labradorciaaa - 18-08-2008, 14:03
Ja szkoliłam psa sama Najchętniej się uczyła jak była taka malutka Na początek wystarczy jakieś 10 razy w ciągu dnia po 5 minut Ja tak robiłam i przyniosło to dobre skutki Jak dla mnie to fajny pomysł żeby wychowywać dziecko z psem I życzę samych sukcesów
Dżastin - 18-08-2008, 14:36
AniaCz., straszne to co opowiedzialas, równiez sie zgadzam z tym ze zostawienie psa w szkółce to bzdura, po to bralismy psa zeby zostawic go potem w szkółce bo sie okazalo ze nie mamy czasu na nauczenie komend? całkowicie jestem za tym by szkolic psa POD CZUJNYM OKIEM instruktora, albo robic to samemu jezeli ma sie troche doswiadczenia lub po przeczytaniu ksiazek, dla mnie to była sama radocha kiedy uczylam Lajlę, a jak robiła postepy to bylam taka dumna !!
Tsunami - 18-08-2008, 14:57
Tak samo jak Wy znacie przypadki tych złych, ja znam od drugiej strony medalu tych dobrych.
ale nikogo nie będę przekonywała
AniaCz. - 18-08-2008, 15:31
Tsunami, w takim badz razie zostaw swoja ukochana Tsusie i nie interesuja sie co sie z nia dzieje przez miesiac. Uwazasz, ze nie bedzie za Toba tesknic, ani zyc w stresie i zastanawiac sie dlaczego jej pancia zostawila ja w obcym miejscu sama?Jestem pewna, ze super wplynie to na jej psychike. Bez komentarza...
Tsunami - 18-08-2008, 17:07
AniaCz moja Tsuśka ma już 13 miesięcy i nigdy nie była przyzwyczajana do dłuższej rozłąki ze mną, zresztą nie mam potrzeby jej oddawać, bo mam czas by z nią ćwiczyć i miałam czas na szkolenie. Co innego psy, które po pierwsze żyją w stadzie i nie ma dla nich problemu rozstać się z człowiekiem, po drugie są przyzwyczajane do dłuższej nieobecności właściciela.
Ale jeśli ktoś wyjeżdża czasem na 2-3 miesiące na wakacje i zostawia psa w hotelu, to od razu psychika tego psa jest narażona na niewiadomo co??? Nie zgadzam się z tym.
Te psiaki, które ja znam - jeden szkolony w Londynie - mają super psychikę i szkolenie raczej nie wpłynęło na nią, więc nie jest to taki zły pomysł.
AniaCz. - 18-08-2008, 17:19
Tsunami napisał/a: | Ale jeśli ktoś wyjeżdża czasem na 2-3 miesiące na wakacje i zostawia psa w hotelu, to od razu psychika tego psa jest narażona na niewiadomo co??? |
Jesli pies jest zzyty z wlascicielem to oczywiscie, ze tak. Na psa o delikatnej psychice ma to duzy wplyw.
Podam moze tutaj swoj przyklad. Moja Negra nie nalezy do psow o delikatnej psychice, ale jednak za kazdym razem kiedy wyjezdzam z Polski teskni za mna bardzo, mimo iz zostaje pod opieka osoby, ktora zna ja od szczeniaka.
Nie mozna oczywiscie przypisywac takiego zachowania do kazdego psa, ale nalezy miec swiadomosc, ze tak sie dzieje.
Tsunami napisał/a: | moja Tsuśka ma już 13 miesięcy i nigdy nie była przyzwyczajana do dłuższej rozłąki ze mną, zresztą nie mam potrzeby jej oddawać, bo mam czas by z nią ćwiczyć i miałam czas na szkolenie |
Jesli sama swojego psa nie oddalas na szkolenie to chyba nie powinnas proponowac tego komus skoro nie masz o tym pojecia.
Te psiaki, które ja znam - jeden szkolony w Londynie
To, ze szkolony w Londynie nie znaczy ze dobrze szkolony.
Tsunami - 18-08-2008, 18:58
AniaCz może Cię zdziwię, ale mam o tym pojęcie i nikomu tu nie proponowałam, tylko stwierdziłam, że to wcale nie jest takie złe, jak wszyscy myślą. A nie dałam swojego psa na takie szkolenie, bo miałam czas na to, by chodzić z nią osobiście.
Znam kilka psów po takim szkoleniu i raz: są super wyszkolone, dwa: nic im się na szkoleniu nie stało, trzy: właściciele potrafią z nimi pracować. Ile jest osób, które na szkolenie użytkowe wysyłają swoje labki tylko po to, bo brakuje im użytkowości do interchampionu, a sami z nimi nie jeżdżą?? Bardzo wiele jest takich osób. I tym psom również się nic mnie dzieje.
Sorry za offa - może moderatorzy przeniosą tą dyskusję do odpowiedniego tematu. Z góry dzięki
brzuch0 - 18-08-2008, 20:44
Mozecie mi polecic jakas dobra szkółke lub trenera z okolic Katowic ?
BlueDiego - 19-08-2008, 22:58
Tsunami napisał/a: | Ale jeśli ktoś wyjeżdża czasem na 2-3 miesiące na wakacje i zostawia psa w hotelu, to od razu psychika tego psa jest narażona na niewiadomo co??? Nie zgadzam się z tym. |
Psy można podzielić na te o silnym charakterze ("bezproblemowe", jak określa to "psiarz" - myśliwy) i o charakterze słabym ("problemowe"). One różnie reagują na stres, a rozłąka z ukochanym pańciem lub pańcią może wywołać stres bardzo głęboki i zostawić głębokie zmiany w psychice "problemowego" zwierzaka. Są psy, które po prostu fizycznie cierpią (nie piją, nie jedzą). Szczególnie labki bardzo przywiązują się do swojego "stada".
Dlatego np. decyzje co do wyboru labków - szczeniaków na psy np. myśliwskie, podejmuje się bardzo wcześnie (5-6 miesięcy). Czasami myśliwy musi oddać zakupionego szczeniaka, gdy ten boi się strzałów z broni palnej i wykluczone jest jego właściwie ułożenie do polowań. W tym wieku psy jeszcze dobrze znoszą zmianę właściciela, potem już coraz gorzej... Do szkoleń więc "użytkowych" (na dłuższy okres czasu) mogą więc być kierowane psy o mocnej psychice ("bezproblemowe"), wcześniej już przeszkolone na PT.
Dlatego nie można generalizować, ale jeżeli już trzeba psiaka oddać na przeszkolenie, to lepiej jest to zrobić jak najszybciej.
Ja mam swoje zdanie na ten temat (wiem jakimi metodami szkoli się psy myśliwskie, przechodziłem to z poprzednim psiurkiem) i szkolę Kaję we własym zakresie...
dewuska - 20-08-2008, 17:15
brzuch0 napisał/a: | Mozecie mi polecic jakas dobra szkółke lub trenera z okolic Katowic ? |
PROSZĘ BARDZO
anna34 - 23-02-2009, 10:43
A ja z Chopperem zaczeliśmy właśnie od soboty szkolenie,porażka totalna.Niby Chopper umie wszystkie komendy jakie nas uczono w ten weekend-siad,waruj,zostań(najgorzej jest z komendą chodzenie przy nodze).Bezbłędnie je wykonuje,ale w psiej szkole jest tyle ciekawszych rzeczy-psy,ludzie,zapachy,duży teren ze śniegiem.Szkoleniowiec mówi,że musimy być atrakcyjni dla swojego psa,a ja jestem atrakcyjna tylko w domu,gdzie nie ma innych psów i ludzi i tam w szkole Chopper póki co jest w stanie skupić wzrok na mnie całe 10 sekund.W niedziele na nieco ponad godzine poszło kilogram parówek jako nagrody,wróciliśmy do domu zmęczeni psychicznie i fizycznie i padliśmy oboje na 4 godziny
Bora - 23-02-2009, 10:48
To zmień nagrody, np. na płuca wołowe
anna34 - 23-02-2009, 10:52
Madziu,ci szkoleniowcy uznają tylko parówki,gotowaną pierś z kurczaka,serek żółty pokrojone w kosteczke,nie uznają żadnych suchych przysmaków,bo twierdzą,że pies po suchym się dławi i dusi.
Kurde a te parówki są śliskie jak diabli
Bora - 23-02-2009, 11:01
anna34, taaa to masz podawać coś, co psa w ogóle nie motywuje??? Co ta szkoła w ogóle! Bedziesz nagradzała psa tym, co jest dla niego niesamowicie atrakcyjne i motywujące, a nie jakąś parówą którą ma w nosie.
anna34 - 23-02-2009, 11:05
Madziu,ale on je te parówki,ser też lubi.Chodziło mi tylko o to,że tak dużo poszło tych nagród.A szkoła chyba dobra,nastawiona na nagradzanie,zero kolczatek,łańcuszków zaciskowych.
Bora - 23-02-2009, 11:08
anna34, ważne żeby chłopak zaczął sie skupiać Jak załapie że ma być z Tobą w kontakcie to bedzie szło jak po maśle.
anna34 - 23-02-2009, 11:13
Mam taką nadzieje,bo to uparciuch jakich mało
Ale z pania szkoleniowiec poszedł tylko 2 kroki i zaraz szukał mnie ,czyli nie jestem mu aż tak obojętna
Ryniu - 23-02-2009, 13:38
anna34, można kupić parówki odtłuszczane, ale ja preferuję kabanosy, bo cieniutko pokrojone i obeschnięte, mocno pachną, a przecież wielkość przysmaku nie wpływa na jakość wykonania komendy To dopiero początek szkolenia, głowa do góry, każdy jakoś zaczyna. Życzymy powodzenia
anna34 - 23-02-2009, 13:40
Ryniu,Ty to masz głowe,o kabanosach nie pomyślałam,a to idealne rozwiązanie jest
Trochę kabanosów,trochę sera żółtego i będzie fajnie
gusia1972 - 23-02-2009, 15:29
ja cały czas używam suchych smaków, tylko biorę próbki nie tą karmę co Kala teraz zje
choć na początku chodziłam z pokrojoną kiełbasą, bo mocno pachnie i Kala była bardziej skupiona
bietka1 - 23-02-2009, 19:45
A u nas na szkoleniu przebojem był pasztet (taki w małych opakowaniach) - nie było siły, żeby pies zignorował panią, która trzyma w ręce taką nagrodę
klaudyyys - 28-02-2011, 18:53
Zna ktoś jakiegoś dobrego tresera/ szkołę dla psów w okolicach Krasnegostawu?
joanna - 02-03-2011, 15:40
hehe jak idziemy do naszego sklepu to zawsze kabanoski kupujemy w sklepie grzecznie siad,połowa klientów ucieka i tak to mamy mniejszą kolejkę,potem kabanoskowe smaczki w drodze do domu,polecam zamiast" patyczków do żucia' farbowanych i pełnych chemii
Madziuja - 02-03-2011, 16:28
My w psim przedszkolu jak i na szkoleniu wprowadzajacym uzywalismy na przemian kabanosów ,kielbasowrobno pokrojonej oraz pasztetu.Kezno chodził jak w zegarku na to.Ale co z tego jak teraz po szkoleniu mimo ,ze ciagle cwiczymy wystarczy,ze zobaczy psa to juz go nic nie interesuje.Jakos nie moge znalezc na niego sposobu
moras89 - 18-11-2013, 11:41 Temat postu: Udział w zajęciach z profesjonalnym treserem Witam! Zastanawiam się nad zapisaniem na zajęcia z profesjonalnym treserem. Trening obejmuje ogólne posłuszeństwo, kontrolę agresji etc. Co o tym sądzicie? Treningi odbywają się dwa razy w tygodniu w grupie kilku innych psów wraz z właścicielami. Jakie są wasze doświadczenia na ten temat? Pozdrawiam.
Karoola - 18-11-2013, 12:38
moras89, profesjonalnym treserem, powiadasz? Jeśli sam się tak nazywa, to nie idź. Szkolenie jest dobre, jeśli prowadzi je kompetentna osoba. Jakie jest doświadczenie tego "tresera"? Jakie kursy/szkoły ukończył? Czy ludzie go polecają, są zadowoleni? I przede wszystkim - jakich metod używa?
moras89 - 18-11-2013, 13:26
Karoola, Nazwałem go "profesjonalnym" ponieważ prowadzi u nas treningi od naprawdę wielu lat. Jeśli chodzi o kursy i szkolenia- nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie- dopiero mam się z nim spotkać i porozmawiać o przebiegu "tresury" (być może niezbyt zręczne określenie z mojej strony, ale wiadomo o co chodzi ). Doświadczenie praktyczne, tak jak powiedziałem, wieloletnie. Polecało mi go kilka osób bardzo zadowolonych z osiągniętych rezultatów. Powiedział mi również, że jeśli chcę to może przyjechać na spotkanie z jednym ze swoich podopiecznych, żebym mógł sam zobaczyć wymierne efekty jego pracy. Wiem, że trenuje również psy policyjne, także podejrzewam, że musi okazywać się odpowiednimi kwalifikacjami.
tenshii - 18-11-2013, 13:42
moras89 napisał/a: | Wiem, że trenuje również psy policyjne |
psy policyjne szkoli się bardzo brutalnymi metodami...
moras89 napisał/a: | musi okazywać się odpowiednimi kwalifikacjami. |
dla mnie określenie "szkoli psy policyjne" to raczej zaprzeczenie tego co napisałeś
w życiu nie oddałabym takiej osobie swojego psa na szkolenie
moras89 - 18-11-2013, 13:53
tenshii, Nie znam metod treningu psów policyjnych, także się nie wypowiadam Jeśli chodzi o "brutalność" to uczestnicy treningów u tego Pana powiedzieli, że nie używa metod karcenia, czy temu pochodnych. Poza tym każdy z Nas ma swój rozum- jeśli nie chcę, aby używano wobec pupila siły, to nikt mnie do tego nie zmusi Bazuję, tak jak napisałem, tylko na wiedzy innych uczestników.
A co do twojej opinii, iż szkolenie psów policyjnych zaprzecza posiadaniu kwalifikacji- odpowiedz sobie na pytanie czy policja zgodziła by się na trening swoich psów u "pierwszego lepszego" tresera? Cóż- każdy ma własną opinię.
Ale dziękuję za wszelkie uwagi na ten temat, na pewno wezmę je pod uwagę!
Pattina - 18-11-2013, 13:57
moras89 napisał/a: | Jeśli chodzi o "brutalność" to uczestnicy treningów u tego Pana powiedzieli, że nie używa metod karcenia, czy temu pochodnych. | Jednak wątpie aby takie szkolenie odbyło się metodami pozytywnego szkolenia.
tenshii - 18-11-2013, 14:02
moras89 napisał/a: | jeśli nie chcę, aby używano wobec pupila siły, to nikt mnie do tego nie zmusi |
też tak myślałam, ba! mój pies miał być asystentem osoby niepełnosprawnej, więc jak mi się wydawało dobrze wybrałam szkołę. Później na szkoleniu treserka w ciągu pół sekundy wywróciła mojego szczeniaka, przycisnęła mordkę do ziemi i tak trzymała dopóki pies się nie poddał, bo wg niej trzeba ją było złamać. Nawet nie zdążyłam zareagować, nikt mnie nie uprzedził. Na prośby o puszczenie psa też nie reagowała... A miała podobno wielkie doświadczenie...
Pies asystentem nie został, bo przez kolejne kilka miesięcy bał się ludzkiej ręki i atakował nawet przy zakładaniu obroży. 9 miesięcy zajęło mi naprostowanie psa po tamtym zajściu, a i tak się bałam kiedy podchodził do nas obcy człowiek.
Z psimi nauczycielami jest jak z lekarzami - co z tego, że pracują w zawodzie od 30 lat skoro swojej wiedzy nie aktualizują. Oddałbyś się w ręce lekarza, który ma w głowie TYLKO to co medycyna ustaliła 30 lat temu?
moras89 napisał/a: | czy policja zgodziła by się na trening swoich psów u "pierwszego lepszego" tresera? |
psy policyjne to nie przyjaciele, to rzeczy, tak jak każda broń czy radiowóz. Mają poprawnie działać. Żaden z ich opiekunów, nawet jeśli by chciał, wpływu na metody szkoleniowe nie ma. Pies ma jak robot wykonywać komendy i być agresywny kiedy sytuacja tego wymaga - temu również sprzyjają metody takich szkoleniowców. Jak się taki pies zużyje, a opiekun go nie chce to idzie pod strzykawkę bo nie jest już potrzebny. Nie mów mi więc, że ktoś tam się przejmuje czymkolwiek jeśli o takiego psa chodzi.
moras89 - 18-11-2013, 14:18
tenshii napisał/a: | Nie mów mi więc, że ktoś tam się przejmuje czymkolwiek jeśli o takiego psa chodzi. |
Mała nadinterpretacja tego co napisałem Chodziło mi oto, że policję obowiązują jakieś przepisy. Jeśli oddają psa do tresury to taka osoba musi mieć tzw. "papier". Oczywiście, zgadzam się że to nie stanowi o tym, że się dobrze takie psy traktuje. Mówiłem tylko i wyłącznie o wymaganiach formalnych.
Pomińmy kwestię metod tresury psów policyjnych. Mój Bet nie jest i nie będzie psem policyjnym. Moim celem jest to aby rozwijał swój potencjał. Sami dobrze wiecie, że to bardzo inteligentne psy. Moim zamierzeniem jest jego rozwój. Oczywiście- nie obraził bym się, gdyby przy okazji takiego rozwoju odpowiednio zaczął reagować na podstawowe komendy jak "do nogi", czy "przestań skakać" Maluch ma niespożytą energię, nawet po dziennej dawce zabaw z piłką czy biegania. Trochę połączenie - przyjemne z pożytecznym. Nie traktujcie więc mojego zamierzenia inwazyjnie Stąd wynikło moje zapytanie.
Podsumowując - odradzacie uczestnictwo w podobnych treningach? Czy jednak warto spróbować i po pierwszym spotkaniu zadecydować?
tenshii - 18-11-2013, 14:21
moras89 napisał/a: | Chodziło mi oto, że policję obowiązują jakieś przepisy. |
w Polsce nie ma żadnych przepisów na temat tego kto może szkolić psy. Niestety.
We Wrocławiu też jest jeden koleś, który skończył mini kursik szkolenia psów prowadzony w ZK 25 lat temu i nazywają go fachowcem...
moras89 napisał/a: | odradzacie uczestnictwo w podobnych treningach? |
odradzamy
Poczytaj o szkoleniu pozytywnym. Ponadto szkoła dla psów to tak naprawdę szkoła dla właścicieli bo tam Ciebie uczą jak z psem postępować, nie czarują psa
Więc jeśli masz odpowiednio dużo samozaparcia i chęci świetnie pójdzie Ci samemu
moras89 - 18-11-2013, 14:38
Dziękuję za pomoc
Pozwolę sobie tylko na małe odesłanie, odnoście usypiania psów policyjnych - zaintrygował mnie ten temat, a mówiąc ściślej - zaniepokoił. W tej kwestii odsyłam do treści paragrafu 42 pkt 6 Zarządzenia komendanta Głównego Policji w sprawie metod i form wykonywania zadań z użyciem psów służbowych, szczegółowych zasad ich szkolenia oraz norm wyżywienia. Oczywiście- tak powinno być. A jak jest to nie wiem:)
Jeszcze raz dziękuję. Poczytam o szkoleniu pozytywnym i tym się zajmę.
Karoola - 18-11-2013, 15:31
moras89, a ja nie odradzam, Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka! Ania, przecież nawet nie wiemy, o kogo chodzi A może to ceniony trener znany w całej Polsce? Któż to wie...
Moras, szkolenie psa, a już takiego chętnego do współpracy labradora nie jest trudne, musisz znać tylko kilka podstawowych zasad. Choć bardzo dużo ludzi odnosi naprawdę niesamowite sukcesy w szkoleniu (najczęściej własnych) psów, a nawet nie byli na jednym szkoleniu, całą swoją wiedzę zdobyli w książkach i internecie, łatwiej jednak mieć kontakt z dobrym szkoleniowcem, który pokaże nam co robimy dobrze, a co źle.
Poczytaj o szkoleniu pozytywnym, idź na spotkanie z tym trenerem-treserem, pogadaj z nim, zobacz jak szkoli i wyrób sobie opinie. A nuż warto wziąć udział w jego zajęciach? A może trzeba zwiewać gdzie pieprz rośnie? Na pewno nie płać za całe szkolenie z góry, najpierw poznaj kolesia.
deadend - 19-11-2013, 10:13
Jak mozna odradzać komuś szkolenie u osoby o której się nawet nie wie kim jest tak naprawdę, jak się nazywa i jakich metod używa (!) no żal aż prosić o poradę, moras89, jesli znasz osoby, które są zadowolone z współpracy z owym panem, to sam idź i sprawdź, a nie pytasz obcych ludzi bo niedługo dojda do tego, że w/w trener ma w piwnicy masarnię i produkuje z psów smalec.
btw, ja chodziłam na szkolenie przy ZKwP, i pani bynajmniej trenerką psów policyjnych nie była (więc pewnie polecano by mi tam iść gdybym spytała na forum ), a metodą nauczenia psa "wróć" było puszczanie go na luźnej lince przypiętej do łańcuszka zaciskowego na szyi, wydawanie komendy i wówczas szarpnięcie takie, że niekiedy psy sie wywracały.
tenshii - 19-11-2013, 11:11
Karoola napisał/a: | Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka! Ania, przecież nawet nie wiemy, o kogo chodzi A może to ceniony trener znany w całej Polsce? |
znany może być i co z tego CM też jest znany i to na całym świecie
Ciężko mi sobie wyobrazić szkolenie psów policyjnych metodą pozytywną, a jeszcze ciężej mi wyobrazić sobie kogoś, kto w pn/śr/pt szkoli psy policyjne metodami tradycyjnymi, a w weekendy klika albo używa pozytywnego wzmocnienia...
Dla mnie osoba szkoląca psy policyjne jest z góry skreślona bo szkoli psy służbowe, obronne, szkoli "psich żołnierzy". Nie uwierzę nikomu, że taki człowiek potrafi na drugi dzień pozytywnie wydobyć z psa potencjał szkoleniowy, chęć do nauki i budowania przyjacielskiej więzi z przewodnikiem.
aulinka_pa - 19-11-2013, 22:55
moras89 a czego oczekujesz po takim szkoleniu ? To podstawowe pytanie-na które musisz sobie odpowiedzieć.
Z profilu wynika że Twój maluch ma pół roku-to jeszcze szczeniak-w tym wieku to na wstępie warto pomyśleć o psim przedszkolu dla psów rodzinnych.
Jesteś z Włocławka-znam trochę tą okolice-bo sama pracuje z psami sąsiednim mieście
PS: załóż jakiś temat gdzie przywitasz się i opowiedz coś więcej skąd masz malucha-wstawisz parę jego zdjęć
aganica - 20-11-2013, 08:13
moras89 napisał/a: | Zastanawiam się nad zapisaniem na zajęcia z profesjonalnym treserem. | Idź i się naucz, postępowania z psem.To bardzo ważne by człowiek umiał, wiedział .. jakimi kategoriami myśli pies.Czasami nie wystarczy czytanie książek czy informacji w necie.
Jako istota myśląca, sam ocenisz czy metody szkoleniowca są poprawne i czy pies idzie chętnie na takie spotkania.
W weekendy będą uczyć właściciela a w resztę dni...właściciel uczy swojego psa.
Najważniejsza konsekwencja i wytrwałość bo.. szkolenie u fachowca, to szkolenie człowieka.
Potem się okaże czy.... człowiek został, dobrze wyszkolony.Tak, by przekazać uzyskaną wiedzę...swojemu psu
Gdy Hercia była młoda, szkoliłam się ...prawie rok a... wiedzę jaką uzyskałam, przekazuję jej do tej pory.Tak jej jak i Fionce..Loviemu z różnym efektem ale....
iwonadp - 21-11-2013, 12:44
Psów słuzbowych juz nie szkoli się dawnymi metodami : kijem ,pałką i zaostrzonymi kolcani .
Kesja - 21-11-2013, 20:04
aulinka_pa napisał/a: | w tym wieku to na wstępie warto pomyśleć o psim przedszkolu dla psów rodzinnych. |
Jak dla mnie psie przedszkole to trochę wydatek bez sensu Z tego co większość pisze uczy się na nich podstawowych komend tj. siad, łapa, leżeć... a tego przecież bez problemu można nauczyć psa szczególnie tak młodego samemu
Szkolenie polecam, ale odpowiednimi metodami (absolutnie nie kolczatka!) - można się wiele nauczyć jeśli chodzi o podejście do psa i zachowanie nas jako właścicieli w różnych sytuacjach
mibec - 21-11-2013, 22:26
Kesja napisał/a: | psie przedszkole to trochę wydatek bez sensu | niekoniecznie - w psim przedszkolu pies ma mozliwosc kontaktu z wieloma psami, uczy sie wykonywac te podstawowe komendy w rozproszeniu itd; oczywiscie jesli ma sie mozliwosc spotkan z innymi psami przedszkole nie jest konieczne, ale czesto jednak kontakty z innymi sa utrudnione i wtedy pojawiaja sie problemy, bo maly dzikusek nie radzi sobie z emocjami jak zobaczy psa na horyzoncie.
Kesja - 22-11-2013, 15:58
mibec napisał/a: | czesto jednak kontakty z innymi sa utrudnione i wtedy pojawiaja sie problemy, bo maly dziukusek nie radzi sobie z emocjami jak zobaczy psa na horyzoncie. |
Wtedy rzeczywiście przedszkole może być dobrym wyjściem... Chociaż ja osobiście wolałabym poczekać do tych 6 miesięcy i iść od razu na szkolenie podstawowe
tenshii - 22-11-2013, 16:08
Kesja napisał/a: | Chociaż ja osobiście wolałabym poczekać do tych 6 miesięcy i iść od razu na szkolenie podstawowe |
Beatka ma rację
Teyla jak już zaczęła chodzić na spacery po kwarantannie to bardzo jeżyła się na psy. Nie z agresji, z ciekawości i chyba trochę ze strachu. Wobec takiego zachowania po zaleceniu behawiorystki na gwałt szukałam psów, które tolerują szczeniaki, żeby ją przyzwyczaić. Przyjechały do nas Kala Gusi i jeszcze jeden lab, i faktycznie Teyli to pomogło.
Mieliśmy chodzić na psie przedszkole, ale z powodu mega zimy nie mogliśmy, a gdybyśmy poszli to pewnie tego problemu byśmy uniknęli.
Kesja - 22-11-2013, 16:11
tenshii, no tak, jeśli nie ma kontaktu z innymi psami to oczywiście jak najbardziej może być przedszkole Ale jak ten kontakt jest to się zwyczajnie nie opłaca Takie jest przynajmniej moje zdanie
Ewelina - 22-11-2013, 16:23
Kesja napisał/a: | Ale jak ten kontakt jest to się zwyczajnie nie opłaca Takie jest przynajmniej moje zdanie | u mnie psie przedszkole było niedaleko bloku ale to nie to samo za dużo się tam działo
Kesja - 22-11-2013, 16:37
To wszystko zależy jakie psy są w okolicy i jakie podejście mają ich właściciele. Ajra od małego miała wielu psich przyjaciół i nie było u niej problemów z socjalizacją - może dlatego takie moje zdanie
Ewelina - 22-11-2013, 16:38
Kesja, moja też nigdy nie miała problemów z socjalizacją, ale brakowało jej wtedy trochę szkolenie, bo nie mogłam jej okiełznać podczas dużej ilości psów
Kesja - 22-11-2013, 16:40
Ewelina, rozumiem
AnIeLa - 22-11-2013, 16:41
Karoola napisał/a: | Jakie kursy/szkoły ukończył? |
Dla mnie w dzisiejszych czasach to mały wyznacznik.
W certyfikat kursik internetowy czy inny papierek mało wierze.
Cytat: | moras89, a ja nie odradzam, Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka! Ania, przecież nawet nie wiemy, o kogo chodzi A może to ceniony trener znany w całej Polsce? Któż to wie... |
Ja też nie , ale oby to nie był znany w całej Polsce trener
Kesja napisał/a: | Z tego co większość pisze uczy się na nich podstawowych komend tj. siad, łapa, leżeć... a tego przecież bez problemu można nauczyć psa szczególnie tak młodego samemu |
Dokładnie wystarczy znaleźć jakies psiaki i ćwiczyc razem z nimi
Kesja napisał/a: | Chociaż ja osobiście wolałabym poczekać do tych 6 miesięcy i iść od razu na szkolenie podstawowe |
To ja jakaś inna jestem bo i na podstawowe bym nie poszła, Chyba że marzyłby mi się jakiś papierek z egzaminu później PT.
iwonadp - 22-11-2013, 20:27
Dla mnie psie przedszkole podtrzymuje to czego szczeniak nauczył sie od matki i rodzeństwa , otwiera psa na nowe doświadczenia z pobratymcami jest doskonała zabawą pod okiem profesjonalnego trenera który w porę potrafi wyłapać zachowania agresywne , jest/moze być fajną zabawą dla opiekunów,którzy patrząc na swojego szczeniaka uczą się go . Przedszkole powinno byc obowiązkowe dla osób ,które pierwszy raz w zyciu mają psie szczenie . Jesli chodzi o naukę ,komendy w przedszkolu mają znaczenie symboliczne /czas zabawy ,czas nauki / ale zawsze uzyteczne . Zupelnie inaczej wygląda proces szkolenia podstawowego .
[ Dodano: 22-11-2013, 20:48 ]
Ja odradzam szkolenie osobie która uwaza ze przychodząc na kurs 2x w tygodniu pies i właściel
wszystkiego się nauczą a co gorsza takiej co myśli ze to psia szkoła wię pies ma się uczyć . Właściciele leniwi nie powinni sie zabierać za szkolenie - z psem trzeba cwiczyć przez całe zycie . A po co psu szkolenie no po to zeby biedny zwierzak sie np. nie nudził / czytać nie umie ale zawsze poszarpać ksiązkę moze /. Podczas szkolenia/pracy miedzy panem a psem tworzy się niematerialna smycz - tak to nazywam / nie wystepuje w kazdym przypadku /.
[ Dodano: 22-11-2013, 20:59 ]
A jeszcze jedno wielu szkoleniowców zajmuje się jednocześnie psią duszą .
dominika92 - 27-01-2014, 12:36
Jak nie będzie się konsekwentnie ćwiczyć w domu tego co się wyniosło ze szkolenia to niestety nic nie da...najlepszym przykładem u nas jest przywołanie. To rzecz, którą trzeba ćwiczyć codziennie, bo jak się zaniedba, to pies "nagle" znowu ucieka..
Ania8017 - 11-02-2014, 13:28
dominika92 napisał/a: | Jak nie będzie się konsekwentnie ćwiczyć w domu tego co się wyniosło ze szkolenia to niestety nic nie da...najlepszym przykładem u nas jest przywołanie. To rzecz, którą trzeba ćwiczyć codziennie, bo jak się zaniedba, to pies "nagle" znowu ucieka.. |
U nas też przywołanie jest najgorsze. Już nie wiem jak z młodą to ćwiczyć! Każdego dnia to samo. Ćwiczymy i ćwiczymy i efekty marne. W domu jest ok,ale na dworze ciężko! Coraz częściej myślę o szkoleniu jednak.
|
|