forum.labradory.org

Zdrowie Labka - Kontuzje i urazy - temat zbiorczy

BlueDiego - 23-09-2008, 14:24
Temat postu: Kontuzje i urazy - temat zbiorczy
Kilka dni temu miałem bardzo nieprzyjemne zdarzenie z Kają.. Na jakimś polu - łączce, porośniętej wysoką trawą, rzucałem jak zwykle Kaji aporty, głównie dla zabawy. Postanowiłem Kaję zatrzymać w siadzie i następnie rzucić jej aport tak by go widziała.. Odczekać minutę i posłać ją po ten aport.. No, takie zwykłe ćwiczenie dla zabawy. Gdy aport rzuciłem i dałem komendę szukaj-przynieś, Kaja wystartowała z szybkością błyskawicy.. Po chwili usłyszałem głuchy dźwięk uderzenia i zobaczyłem Kaję, jak robi koziołka w powietrzu i pada na ziemię..
Cały czas głośno skowyczała (piszczała). Podbiegłem do niej - leżała na ziemi i piszczała.
W głebokiej trawie leżała zardzewiała beczka z wyschniętą na kamień smołą.. Była niewidoczna. :bad:
"Kajunia" powiedziałem do niej, "co ci jest maleńka"? Bałem się ją ruszyć, ze względu na kręgosłup (mogła mieć uraz). Po kilkunastu sekundach Kaja wstała na nogi, ale ciągle piszczała.. "Może mieć jakieś złamania, urazy narządów wewnętrznych" - przebiegały mi po głowie myśli.. Serce mi się łamało.. Go samochodu było około 0,5 km. Przypiąłem Kaji smycz i powolutku poszła. Po pół-godzinie byliśmy już w przychodni dla zwierząt Akademii Rolniczej. Wzięli ją szybko na badania, zrobili zdjęcia i po godzinie nerwówki otrzymałem diagnozę: Kaji nic nie jest, poza silnym stłuczeniem klatki piersiowej... Dostała jakieś środki uspokajające... Po chwili przybiegła do mnie sunia merdając ogonem i skacząc na powitanie. OMG jakie szczęście.. :) :haha:
Na drugi dzień odpuściłem sobie i Kaji wszelkie ćwiczenia...

Goha_lab - 23-09-2008, 14:25

Super że wszystko się dobrze skończyło :)
labi - 23-09-2008, 14:40

Goha_lab napisał/a:
Super że wszystko się dobrze skończyło


Dokładnie tak :)
Labi także kiedyś ganiał się z jakimś psiakiem. W pewnej chwili obejrzał się za siebie, nie bacząć,że jest tuż przed zjeżdżalnią dla dzieci. I co! Odwrócił się w pełnym biegu. Głośne bum. I psiątko podeszło do mnie z pijanym wzrokiem. Ale również skończyło się OK :)

AnTrOpKa - 23-09-2008, 15:39

BlueDiego, niestety... u nas wszystko można znaleźć na polach, począwszy od drobnych śmieci do tapczanów, gruzów czy właśnie beczek...
Dobrze, że Kaji nic poważniejszego się nie stało. Wymiziaj ją porządnie ;D

iness8@o2.pl - 23-09-2008, 16:19

BlueDiego, ja na Twoim miejscu to bym chyba umarła ze strachu :-o dobrze że Kaji nic nie jest.
Jola - 23-09-2008, 16:59

Bozie!! Najpierw ja bym dostała zawału a później ... szkoda gadać! Super że suni nic nie jest!!
Bora - 23-09-2008, 20:24

BlueDiego, matko kochana, ale przygoda :( Całe szczęście, że tylko tak to się skończyło i Kaja już pełna sił. Wymiziaj ją od nas.

Bora jest taką "głupizną" że zwykle nie patrzy gdzie biegnie. Kiedyś, w pełnym galopie grzmotnęła w drzewo :beated: , otrzepała się i spojrzała na mnie z wyrzutem " a to drzewo musi tu stać?" :confused: ;D

Jola - 23-09-2008, 20:26

Bora napisał/a:
Bora jest taką "głupizną" że zwykle nie patrzy gdzie biegnie. Kiedyś, w pełnym galopie grzmotnęła w drzewo :beated: , otrzepała się i spojrzała na mnie z wyrzutem " a to drzewo musi tu stać?" :confused: ;D
Bo Pańcia powinna zadbać i "oczyścić pole" :-P
Bora - 23-09-2008, 20:28

Jola napisał/a:
Bo Pańcia powinna zadbać i "oczyścić pole" :-P

Święta racja... ale tak na poważnie, chyba od dziś bedę dokładnie oglądać naszą polankę, czy nie leżą podobne niespodzianki. Człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy, że od kawałka szkła może stać się ogromne nieszczęście, a co dopiero taka beczka.

Jola - 23-09-2008, 20:36

Cytat:
Święta racja... ale tak na poważnie, chyba od dziś bedę dokładnie oglądać naszą polankę, czy nie leżą podobne niespodzianki. Człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy, że od kawałka szkła może stać się ogromne nieszczęście, a co dopiero taka beczka.
Fakt . Ludzie potrafią być zupełnie bezmyślni... ]:)
BlueDiego - 23-09-2008, 21:54

AnTrOpKa napisał/a:
BlueDiego, niestety... u nas wszystko można znaleźć na polach, począwszy od drobnych śmieci do tapczanów, gruzów czy właśnie beczek...


Niestety boleśnie się o tym przekonała moja sunia.. :-o
Nie pozostaje mi nic innego, jak dokładnie sprawdzać miejsca, w których będę Kaję wysyłał na bieganie (np. za aportami). Zagrożenie jest zbyt wielkie, w stosunku do wydatku energii pańcia na dodatkowe "spacery" po obszarze "harców". :(

gusia1972 - 28-02-2009, 16:59

potrzebuję rady ....
Kala kuleje :( wczoraj mąż z nią wyszedł i jak biegła za frisbee to upadła i zrobiła "koziołka" niby nic jej się nie stało ale ... dzisiaj jak z nią poszłam na spacer to za 3-cim razem jak rzuciłam piłeczką to oblatując mnie Kala nagle przysiadła, ale zaraz pobiegła po piłkę ale ... wyraźnie już kuleje :( na przednią łapę
obejrzałam tą łapkę bo myślałam że może szkoło, ale nie ...
doszłyśmy utykając do domu, dałam jej garść karmy i środek http://www.zdrowypupil.pl...l-m-hialuronowy którego używamy przed i w trakcie łykendów jak mamy trening (na szczęście dziś nie było treningu), dałam jej 2 miarki i mam nadzieję że pomoże
mąż ją obmacał, spokojnie się poddaje "obmacywaniu" nie piszczy, tylko jest spokojna i ... poszła spać (co normalnie w domu robi)
postanowiliśmy poczekać ... może coś naciągnęła tylko ... samo przejdzie ...
macie jakieś pomysły co można jej jeszcze zrobić/podać ??

figa1 - 28-02-2009, 17:16

gusia1972 napisał/a:
macie jakieś pomysły co można jej jeszcze zrobić/podać ??

gusia nasza figa też kulała jak się okazało po polowaniu ,zbyt duże harce w szuwarach itp dokładnie niewiem co ona tam wyprawiała bo była z teściem,jednak pojechaliśmy do weta bo nie przechodziło -diagnoza naderwany miesień-przepisał nam SCANODYL jest to jakiś odpowiednik droższych tabletek i zalecił przez tydzień minimum ruchu ,przedewszystkim skoków -my mieszkamy na piętrze i zawsze z trzech ostatnich robi długie hop :) ,tabletki naprawdę jej pomogły a zapłaciliśmy za 10- 30 zł teraz jest ok i śmiga jak chce :haha:

gusia1972 - 28-02-2009, 17:19

figa1, a pozwalała sobie tą nogę co miała mięsie naderwany ruszać ??
figa1 - 28-02-2009, 17:30

tak pozwalała sobie ją oglądać ruszać itp a najgożej było jak po spaniu czy leżeniu wstawała to było bardzo widać tą kulawizne (prawa przednia łapa)jak się rozchodziła to mniej ,ale i tak było widać :(
gusia1972 - 28-02-2009, 17:35

znaczy się poobserwuję :( zobaczymy jak wstanie jutro
a wieczorem spokojny spacer bez piłek i frisbee nas czeka :(

figa1 - 28-02-2009, 18:52

Mam nadzieję ,że to jednak nic poważnego :( lepiej jej teraz nie forsuj , a jak samo nie przejdzie to lepiej iść do weta my też czekaliśmy myśleliśmy ,że to może zwykłe jakieś naciągnięcie ale nie przeszło :( a te tabletki naprawdę jej pomogły :) Będzie dobrze trzymamy kciuki ;*
Vito - 25-08-2009, 08:44

my z Vito mamy problem :( otóż jakieś 4 tyg temu zaczął kuleć na przednia łapkę. Bylam obrazu u weta i stwierdził że jakieś poluzowanie w stawie nadgarstkowym- zalecenie-> mniej ruchu itd. Oczywiście starałam sie jak mogłam, ale łapka jednego dnia kulała a kilka dni nie. Wczoraj postanowiłam zrobić prześwietlenie i okazało się ze Vitus ma pękniętą okostną ;( lekarz zdziwił sie że jeszcze sie nie zrosło... teraz ma nogę usztywniona i przez 3 tyg będzie w tym chodzić, zero zabaw ćwiczeń itd ;( zobaczymy. Mam nadzieje że sie zrośnie!
papisia - 25-08-2009, 10:57

Vito napisał/a:
otóż jakieś 4 tyg temu zaczął kuleć na przednia łapkę


O kurdelek... czemu tyle czasu wet zwlekał z rtg? :(

Vito, uściskaj malucha mocno. Takie ograniczenie ruchu musi być dla niego okropne.

szrekus - 25-08-2009, 12:25

Ojoj Biedny maluszek Nie martw się Vito jest młodym i silnym pieskiem tak więc nie powinno byc problemów z szybkim powrotem do zdrowia Kilka tygodni i będzie znów szalał :)
Vito - 25-08-2009, 20:40

papisia, Ja chciałam odrazu 4 tyg temu zrobić RTG, wet powiedział, że pewnie źle skoczył i dlatego kuleje i ma poluzowanie w stawie nadgarstkowym.
wczoraj juz wymusiłam zdjecie i wyszło jak wyszło.
Na początku bardzo gryzł opatrunek ale teraz juz się przyzwyczaił, założyłam jeszcze obcięta podkolanówkę wiec jest git :)

Karoola - 25-08-2009, 20:59

pozdrowionka dla psiaka. ale pancia bedzie musiala sie teraz starac zeby piesek sie nie zanudzil z bezruchu :-P
papisia - 25-08-2009, 21:01

Vito, grunt, że w końcu to rtg zrobiliście :)
...a po zdjęciu opatrunku koniecznie sanatorium i masaże 8)

Vito - 25-08-2009, 21:19

i młode labradorki:P blondynki:P
iness8@o2.pl - 26-08-2009, 22:43

Vito, Olu ,a u którego weta byłaś ? Tylko nie mów że u tej naszej osiedlowej :-P

Vito napisał/a:
i młode labradorki:P blondynki:P


Moje już nie takie młode ale jak Vito podrośnie to będą w sam raz :D

Blond sąsiadki pozdrawiają :-P ;] :haha:

Vito - 27-08-2009, 08:32

nie, szczerze to jakos nie pasuje mi to nasza osiedlowa :P byłam w Radomiu ;)
Vito tez całuje blondynki ;P

Bora - 27-08-2009, 09:35

Vito, jak sobie radzicie z łapeczką w gipsie ?
Vito - 27-08-2009, 17:09

Bora, łapka w gipsie nie jest, tylko w mocnym usztywnionym opatrunku.
na początku było ciężko, denerwowało go. Teraz już się przyzwyczaił :)

Bora - 27-08-2009, 17:21

Vito napisał/a:
Teraz już się przyzwyczaił

Do wesela sie zagoi :)

Vito - 03-09-2009, 11:10

Vito ostatnio zrobił sobie rankę bo plasterek wygryzł... tak to już sie przyzwyczaił ale ten plasterek mu przeszkadzał...
bietka1 - 05-09-2009, 21:41

Dzielny Vito, skoro radzi sobie z takim sporym opatrunkiem :) - szybkiego rozstania z "usztywniaczem" życzymy ;*
A ja z kolei dzisiaj byłam pewna, że będę na sygnale do weta jechała... Poszłyśmy z rodzinką na spacer nad jezioro. Przed wejciem do lasu odpięłam Sarę ze smyczy, wariatka oczywiście pognała przed siebie jak torpeda. Nagle słyszę jej przeraźliwy skowyt i widzę jak skulona chowa się w krzakach... Podeszłam do niej, po chwili uspokoiła się i powolutku ruszyła dalej. Okazało się, ze panna nie zauważyła szlabanu na drodze i otarła się bokiem o jego koniec (na teowniku znalazłam jej kępke sierści). Tak że obyło się na strachu, uderzenie nie bolało zbyt mocno, bo potem szalała w jeziorze jak zwykle. Mam nadzieję, że nie zrobi jej się w miejscu uderzenia jakiś mega krwiak. A wydawało mi się, że potrafię przewidzieć zagrożenia czyhające na moją pannę...

Laura_Walky - 16-09-2009, 19:10

Witam! :cring:
Walky także ma podobne problemy co Vito.
Mój labek zaczął kuleć tak jakieś parę, nie pamętam już ile tygodni temu.
Ale najwżniejsze że dużo.
Byłam u weta, dał tabletki - nie pomogło. :cring:
Mamy zamiar zrobić prześwietlenie.
Vito czy to podobne objawy co u ciebie?

[ Dodano: Sro 16 Wrz, 2009 ]
Vito napisał/a:
Ja chciałam odrazu 4 tyg temu zrobić RTG, wet powiedział, że pewnie źle skoczył

Mnie także tak poinstruktował.

Vito - 17-09-2009, 15:05

zrob prześwietlenie łapki i wszystko się wyjaśni. Lekarz u Vito wyczuwał poluzowanie w stawie nadgarstkowym co później sie okazało że ma pęknięta okostną...
Laura_Walky - 20-09-2009, 09:24

Już zrobiłam
Wszystko piękniusie bioderka itp. ale ma stan zapalny łokcia ;(

agus - 04-11-2009, 09:53

Odswieze troche temat tagus wstał rano i zaczał utykac na przednia lapke martwie sie ,wieczorem wszystko bylo dobrze ...

[ Dodano: Sro 04 Lis, 2009 ]
Fałszywy alarm nie jest tak zle jak myslalam,wlasnorecznie udusze swojego psa tak mnie nastraszyl juz jest prawie dobrze poszlam z nim na dwor spuscilam i zaczał szalec jak czubek lapal platki sniegu szczekal nic mu nie jest to byl chyba miesien :-P

_Lukasz_ - 10-02-2010, 09:54

Nie zakładam nowego tematu, bo widzę, że ten świetnie się do tego nadaje. Otóż na przełomie listopada a grudnia byłem z Maksem na prześwietleniu RTG przednich i tylnych łap. Nie podejrzewałem wtedy aby Maks cierpiał na dysplazje stawów biodrowych, bo to bardziej przednie łapy wykazywały jakieś nieprawidłowości. Jak się okazało, to właśnie tył był-jest w gorszej formie. Niestety a może stety tył do tej pory mu nie dokazuje. Natomiast gdy byłem 27 listopada 2009 u weterynarza wykrył na podstawie zdjęć, że łobuz ma w przedniej prawej łapie zagęszczenie podkolanowe. W niedługim czasie mieliśmy się wybrać na prześwietlenie zwłaszcza tylnych łapek, aby ocenić czy choroba (dysplazja) rozwija się czy też nie, a jeśli tak to czy trzeba operować. Osobiście nie będę chciał o tym słyszeć, bo pies nie ma żadnych, ale to żadnych problemów z tyłem. Przynajmniej nie wykazuje tego na spacerach itp. Niestety nasza wizyta będzie przyspieszona, ponieważ pies w chwili obecnej kuleje na przednią lewą łapę. Może nie podwija jej, nie piszczy, nie oszczędza jej za bardzo, ale po każdym spacerku kulawizna powraca. Najgorsze jest to, że wystarczy 10 minut na tym śniegu, aby kulawizna była widoczna. Nawet nie pomaga tutaj spacer na smyczy czy też unikanie wysokich zasp. Wystarczy jedno czy dwa pociągnięcia psa aby nadwyrężyć sobie łapę. Trochę mnie ta sytuacja przytłacza, ponieważ kulawizna pojawiła się w przeciągu 5 sekund. Wychodziliśmy na spacer ze świadomością, że Maks od ostatniej wizyty u weterynarza i otrzymaniu canidrylu (tylko przez 2 tygodnie) nie miał żadnych problemów, aż do feralnego spaceru, a dokładniej jego końcówki, gdzie zaczął szaleć z beaglem.
Teraz się zastanawiam co to może być. Czy to powrót dolegliwości, a może początek dysplazji stawu łokciowego, a może jakieś skręcenie, zbicie łapy... Strasznie mnie to denerwuje, bo pies cały czas w podobnej formie jest. Niestety muszę się z tym dusić jeszcze kilka dni, ponieważ wolnego terminu ani dziś, ani jutro nie ma na prześwietlenie RTG. Zastanawiam się czy mogę mu jakoś pomóc?

P.S. Ciężko go poskromić, bo z niego straszny szałaput. Szaleje mimo, że noga mu doskwiera.

sopel - 01-12-2010, 09:11

Witam,
od jakiegoś tygodnia zauważyłem. że Fuks chyba momentami kuleje na prawą przednią łapkę, ale początkowo stwierdziłem że mi się wydaje bo według mnie ciężar stawia na wszystkich łapach tak samo tylko jak idzie to czasem tak głową macha góra dół jakby kulał ale za 5 sek idzie juz normalnie, a jak jest bez smyczy to biega normalnie a jak widzi potrzebe to biegnie jak torpeda, wymacałem go całego i na nic nie reaguje bólem. Zastanawiam się nad wizytą u weta i prześwietleniem, ale niedawno miał kastracje a on tak nie lubi kliniki że żal mi go jak widzę jak się trzęsie w poczekalni. I teraz nie wiem przeczekać jeszcze trochę czy od razu do weta?

siedlar - 01-12-2010, 09:31

Bantu też tak miał, zacząłem się martwić i okazało się, że miał pęknięty opuszek, jak brałem łapę to nie było widać bo się idealnie łączyło. Objaw tez był taki biedny Bantuś, biedny kuleje, jak zobaczył coś co go zainteresowało- TORPEDA !!! Tym bardziej, że sypią teraz pełno chemii na chodniki i ulice, także może go piec :-o
Pattina - 01-12-2010, 10:08

sopel napisał/a:
Witam,
od jakiegoś tygodnia zauważyłem. że Fuks chyba momentami kuleje na prawą przednią łapkę, ale początkowo stwierdziłem że mi się wydaje bo według mnie ciężar stawia na wszystkich łapach tak samo tylko jak idzie to czasem tak głową macha góra dół jakby kulał ale za 5 sek idzie juz normalnie, a jak jest bez smyczy to biega normalnie a jak widzi potrzebe to biegnie jak torpeda, wymacałem go całego i na nic nie reaguje bólem. Zastanawiam się nad wizytą u weta i prześwietleniem, ale niedawno miał kastracje a on tak nie lubi kliniki że żal mi go jak widzę jak się trzęsie w poczekalni. I teraz nie wiem przeczekać jeszcze trochę czy od razu do weta?
Mi się wydaje,że trzeba zrobić mu prześwietlenie stawów. Ale może niech się wypowiedzą bardziej kompetentne osoby
tenshii - 01-12-2010, 16:25

Ja też bym zrobiła RTG.
Lepsza odrobina stresu niż ból i nie daj Boże pogarszający się stan stawu czy czegokolwiek innego sprawiającego kulawiznę.

Malinowa - 01-12-2010, 16:52

Słuchajcie to może ja się też wypowiem.

Malina miała robione prześwietlenie stawów biodrowych + kolanowych miesiąc temu Zero jakichkolwiek zmian. Na następne zdjecie mamy już isc i zrobić do rodowodu.
Rozmawiałam z radiologiem i powiedział, ze zmiany już RACZEJ nie powinny się ujawnić a jeżeli to na pewno nagle nie zrobi się HDC albo HDD podczas tego właściwego zdjecia.

Ale Malina jak zrobiło się takie zimno wczoraj nagle zaczęła kuleć na lewą tylną łapę. Oczywiscie już 30min po incydencie byłyśmy u weta. Zbadał łapy od pazura do kręgosłupa i zero zmian czy jakiś bolesności. Stwierdził, że nie ma sensu w ciągu miesiąca powtarzać znowu zdjęcia skoro jest to chwilowo występująca kulawizna bez jakiś wyczuwalnych zmian.
Moje spostrzeżenie jest takie, ze Malina kuleje jak chodzi po oblodzonym chodniku a jak biega po śniego to jest ok. Myśle, że może ma jakieś mikrouszkodzenie na opuszkach i dlatego jest to zależne od podłoża. A od dzisiaj pryskamy łapy sprayem ochronnym.

Ewelina - 01-12-2010, 17:17

Malinowa, A nie sypią u was solą z piaskiem chodników?
Malinowa - 01-12-2010, 17:25

pewnie sypią...i to dlatego też :-P
Ewelina - 01-12-2010, 17:27

Malinowa, Moja się przewraca jak jej dam sól wlezie nie chcę iść tylko się zaraz pokłada.Smaruję wazyliną, ale nic nie daję.Moze u was pomoże :)
Malinowa - 01-12-2010, 17:41

Ewelina ja miałam taki krem specjalny ale to smarowanie było dosyc męczące i zawsze zanim wyszłyśmy to przedreptała cały dom bo a to Pani klucza zapomniała a to rękawiczek a jak wiadomo Malina nie ustoi w miejscu, musi sprawdzić co ta jej Pani robi... :)

Dzisiaj kupiłam spray ochronny i jest o wiele łatwiej i zaobserwuje czy jest poprawa a póki co biegamy po zaspach zamiast po chodniku :-P

A białej gorączki dostaje jak widze jej zajadanie się śniegiem i już mam w głowie obraz jej kaszlu i zastrzyków Metacanu...

adu159 - 01-12-2010, 19:33

Malinowa, moja suka miała się nazywać Malina : D a co do tematu, to moja nie chciała chodzić po kamieniach, ale kilka razy spróbowała i już jest ok : ) a u nas nie ma chodników haha :D to znaczy, nigdzie w okolicy, a nie jeżdżę z nią do centrum raczej, więc nie mamy problemu : )
jkasia - 02-12-2010, 13:06

Malinowa, a gdzie kupiłas taki spray i czy on zabezpiecza przed solą?
DODO - 27-12-2010, 04:48
Temat postu: Opuchlizna
Cześć ludzie dawno się nie odzywałem(a nawet musiałem założyć nowe konto bo stare zostało usunięte), ale mam problem. Nie śpię dziś całą noc i się martwię. Pies dostał dziwne wybrzuszenie w zaznaczonym miejscu. Wiem, że to stare zdjęcie, ale chodzi tylko o punkt. Tylna lewa łapa. W zasadzie to nie mam pojęcia w jaki sposób. Leżał na podłodze w korytarzu, gdy nagle usłyszeliśmy pisk. Na początku nic nie widziałem myślałem, że coś mu się przyśniło, ale później zobaczyłem, że dość mocno kuleje i w ogóle nie staje na tej łapie. Poczytałem o objawach dysplazji a mój pies w ogóle nie pasuje w szablon. Uwielbia biegać bawić się (zwłaszcza z piłką) po zabawie nie ma problemów, nie musi odczekać zanim się położy. Nie ma problemów ze wstawaniem ani kładzeniem się. Wskakuje na łóżko i do samochodu bez przeszkód. Po prostu za cholerę nie pasuje do szablonu to wyskoczyło nagle, leżał nikt go nie dotknął ani nic, po prostu pisnął a od tego momentu ma gulę i utyka. Oczywiście idę do weta z samego rana ale co o tym sądzicie. Na spacerze dość dużo biegał za piłką (ostatnio nie miał okazji do zbyt aktywnego spędzania czasu) i wszystko było ok, nie utykał ani ni9c, przez całą drogę jeszcze wkładał mi piłkę w rękę, aby mu rzucić. Jeszcze jedna sprawa, kilka dni temu miał sprzeczkę z amstafem myślicie, że mógł dostać jakiegoś urazu, który się powiększył przez to dzisiejsze bieganie? Sam już nie wiem nie śpię całą noc i się martwię. I wkurzam się, że wet otwarty jest dopiero od 9:00 bo chcę wiedzieć jak najszybciej co jest.


maxxior - 27-12-2010, 08:30

Wygląda na jakiś uraz stawu skokowego,przykładaj lodem po parę minut kilka razy na dzien ale oczywiście jedź do weta.
DODO - 27-12-2010, 11:33

Hej ludzie mam pytanie. Bo ta gulka nie jest z tyłu jak kość tylko od przodu a tam są mięśnie. Czy to możliwe, że dostał najzwyklejszego skurczu? Przed chwilą wróciłem ze spaceru to nawet zdarzyło mu się pobiegać za kotem choć widać, że odciąża tą łapę.
Ewelina - 27-12-2010, 11:46

DODO, Psa powinien obejrzeć ortopeda. Zrobić prześwietlenie stawów.Z tego co piszesz on nie chcę zbytnio obciążać tej łapy. U nas na osiedlu suka też tak miała właściciele nie robili z tym nic na początku. Teraz pies miał zabieg, bo nie używał już tej łapy dostaję zastrzyki, karmę dla psów dysplastycznych i coś na stawy, ale łapa w stawie już nie jest tak napuchnięta jak była aczkolwiek mała gulka została. Także radzę udać się na prześwietlenie, bo sami wiemy jak coś nam strzyknie czy przeskoczy w stawie jaki to ból. Pozdrawiam i czekam na diagnozę. Oby to nie było nic poważnego i tego wam życzę!
maxxior - 27-12-2010, 12:38

No raczej zawsze spuchnie z przodu stawu w zgięciu a nie z tyłu.
Jest też możliwość że się po prostu uderzył ale jeśli ją odciąża to znaczy że go boli.

DODO - 27-12-2010, 14:31

Byłem u weta, problem w tym, że weta nie było... Zrobił sobie wolne pomiędzy 12 a 16... Zrobiłem kilka zdjęć tej łapki. Może coś to da.







A teraz zdrowa dla porównania.


Ewelina - 27-12-2010, 14:41

Jest spora opuchlizna. Do jakiego weta jeździcie w Szczecinie?
tenshii - 27-12-2010, 14:42

DODO, hej człowieku!

To może być pęknięcie jakiejś kostki, zerwanie ścięgna - wiele różnych rzeczy.
Przyczynę może wyjaśnić tylko weterynarz.

Powodzenia

DODO - 27-12-2010, 14:45

Ewelina napisał/a:
Jest spora opuchlizna. Do jakiego weta jeździcie w Szczecinie?


Robert Mazur na Odzieżowej.

Ewelina - 27-12-2010, 14:49

DODO, Ja bym poszukała ortopedy w szczecinie i udała się na konsultację! Nie ma co czekać na waszego weterynarza!
DODO - 27-12-2010, 14:54

Ta godzina mnie nie zbawi a on ma u siebie cały sprzęt.
Ewelina - 27-12-2010, 14:57

źle przeczytałam myślałam, że go nie będzie kilka dni :)
DODO - 27-12-2010, 15:17

Ale właśnie co jest najbardziej dziwne to, gdy się z nim wyjdzie na spacer to po 5-10 minutach już jest wszystko ok. Wącha, biega delikatnie i nie chowa nogi, ale wystarczy, że poleży w domu to cała historia zaczyna się od nowa. Jak pisałem, byłem z nim rano na spacerze to po chwili wszystko było ok dlatego myślałem, że dostał może skurczu mięśnia. Pisnął dopiero jak skoczył na kota (lubi je ganiać na osiedlu) i podwinął nóżkę, ale znów po chwili było ok, nawet biegał obok mnie bez żadnych objawów bólu. Właśnie dlatego to jest taki dziwne.
ktosia - 27-12-2010, 21:45

się zdenerwowałam :-o Nera dziś zaczęła potwornie kuleć, strasznie się martwię co się mogło stać, a do Weta możemy pojechać dopiero jutro wieczorem jak wrócę z pracy. Cały wieczór zastanawiam się co mogło się zdarzyć, poszalała dziś w parku sporo z nowym kolegą i troszkę w tym dopatruje się przyczyny bo zdarzyło się jej w linę zapultać łapkami. Daje sobie obmacać te nogę i nie ma żadnej opuchlizny, ale wyraźnie kuleje. Martwię się :(
mibec - 27-12-2010, 22:12

ktosia, nie martw się na zapas - jedź jutro do weta :)
brahmadaitya - 30-12-2010, 21:12

mój leser też kuleje :( poślizgnął sie na lodzie i ma opuchniętą łapkę a co najgorsze do 3 stycznia nie ma naszej wetki :cring: obkładamy lodem i smarujemy altacetem :( kurcze...
ktosia - 30-12-2010, 21:16

My jurto znów się wybieramy, bo nadal kuleje a w sumie porusza się na 3 nogach. Jak już myślałam, że jest dobrze to poszalała za odkurzaczem i od nowa kuśtyka :(
brahmadaitya - 30-12-2010, 21:26

ja podaje leserowi jeszcze leczniczą dawke canivitionu :( kurde ciągle coś...jak nie bebeszjoza to torbiel po zastrzyku a teraz jeszcze ta łapa :confused: już normalnie nie mam siły do tych jego chorób :->
ktosia - 30-12-2010, 21:29

brahmadaitya napisał/a:
ja podaje leserowi jeszcze leczniczą dawke canivitionu :( kurde ciągle coś...jak nie bebeszjoza to torbiel po zastrzyku a teraz jeszcze ta łapa :confused: już normalnie nie mam siły do tych jego chorób :->


współczuje Wam, u nas na szczęście to pierwsze niedomogi , które nas dopadły. Ale nie mogę na Nerkę już patrzeć, jak tylko trochę jej ta noga odpuszcza to zaczyna szaleć i zaczyna się od nowa

brahmadaitya - 30-12-2010, 21:40

no niestety u nas ciągle coś...jak nie uszy to biegunka i jeszcze coś innego...ehhh...laby są chorowite :confused: tak czy siak ogranicz jej ruch do minimum. Leser wychodzi tylko na siku.
nata - 30-12-2010, 22:06

ktosia, a robiliście RTG?
orlosia - 30-12-2010, 22:45

No i nasz Rubenik musiał sie załatwic :(
ostatnio kulał i nie dawał dotknąc łapki nawet próbował warczec, okazało sie ze ma jakis zastrzał pod paznokciem, smarujemy i kupilismy malutkie skarpetki i zkaładamy mu na śnieg:)

ktosia - 31-12-2010, 09:04

nata napisał/a:
ktosia, a robiliście RTG?


nie, po oglądnięciu łapy i moim opisie weterynarz uznał, że nadwyrężyła coś w stawie dostała przeciwbólowe i przeciwzapalne, kazał ograniczyć ruch ( u tego demona to prawie nie możliwe - właśnie odtańczyła przede mną taniec pod tytułem weź się ze mną wreszcie pobaw, ja chce pobiegać) i jeśli do dziś nie będzie poprawy to mamy przyjść na rtg

brahmadaitya - 31-12-2010, 12:15

Leser dzisiaj duuużo lepiej :) aż musze go pilnować żeby nie biegał :) chyba ta nasza kontuzja to nic poważnego ale rtg i tak zrobimy :)
ktosia - 31-12-2010, 12:29

brahmadaitya napisał/a:
aż musze go pilnować żeby nie biegał :)


to ja się pytam jak to zrobić? z moim wulkanem energii to nie możliwe :D od wczoraj opatentowała skoki na trzech łapach. roznosi ją energia a ja nie mam pomysłu co z nią zrobić żeby ją zmęczyć a nie narażać tej nogi. Wpadłam na pomysł że poćwiczymy troszkę, jakieś styczne rzeczy, i sobie pomyślałam że na siedząco możemy sobie kształtować wyjmowanie rzeczy z pudła i co mój pies zrobił zaczął przeskakiwać pudło :( już nie mam do niej sił

bietka1 - 31-12-2010, 16:05

ktosia napisał/a:
to ja się pytam jak to zrobić?

Pobaw się z nią w szukanie: pochowaj jedzonko w pokoju - węsząc nie będzie skakać, bo nochal przylepi do ziemi. Taka zabawa powinna trochę zmęczyć.

brahmadaitya - 31-12-2010, 16:59

ja ćwicze komendy z Leserem albo chowam smaki po pokoju :)
ktosia - 31-12-2010, 17:18

brahmadaitya napisał/a:
ja ćwicze komendy z Leserem albo chowam smaki po pokoju :)


ćwiczenie komend nie wychodzi, bo młoda dostaje szaleju :) spróbujemy z szukaniem smaków

[ Dodano: Nie 02 Sty, 2011 ]
słuchajcie potrzebuje pomocy w namówieniu Nery na szukanie smaków :D nie ma jakiejś takiej umiejętności szukania, czeka aż się jej pokaże gdzie ma szukać i wtedy to już nawet przekopie stertę ubrań

zaradna - 26-01-2011, 23:47

No i na nas padło :cring:
Dziś na spacerze Elmo chciał złapać spadający śnieg z drzewa podskoczył i nagle siad na tyłku i piszczenie, pies wstaje okazuje się, że kuleje dość mocno.
W domu łapkę mu rozmasowałam ale nic nie pomogło podałam pół tabletki Rimadylu ale, że za dużo nie pomogła to po południu w auto i na sygnale do weta.
Lekarz łapkę wybadał powiedział, że nic tam nie wyczuwa i że pewno to jakaś urazowa kontuzja. Dostaliśmy na 4 dni Rimadyl profilaktycznie też ArthroFos i pozostaje mi czekać.
Miałam nadzieję, że wet zrobi prześwietlenie łapki ale niestety bida w tym moim mieście i sprzętu niema. :|
Martwię się o tą moją sierotkę przychodzi do mnie co chwilkę przytula się i podaje chorą łapkę, żeby mu masować. :cring: Oby jutro było lepiej

anna34 - 26-01-2011, 23:53

Zaradna,jak nie przejdzie kulenie za 1-2 dni to gdzieś na rtg jedź koniecznie.Chopper też tak po jakimś biegu okulał,żadne leki nie pomagały,wet zwalał na młodzieńcze zapalenie kości,a po rtg okazało się,ze ma oderwaną chrząstke i musiał mieć operacje :<
zaradna - 27-01-2011, 00:01

Elmo juz miewał tak, że zazwyczaj przy bieganiu nagle kulenie łapało ale zawsze wtedy jak mu łapkę rozmasowałam i on ją rozchodził to przechodziło wszystko jak ręką odjął. Byliśmy kiedyś z tym u weta to powiedział, że coś tam mu wyskakuje i przy wymasowaniu i rozchodzeniu wraca na miejsce.
Jeśli nic się nie zmieni będzie ciągle kulał to będę jechała gdzieś gdzie mu zrobią prześwietlenie. Na pewno tak go nie zostawię biedaka mojego

[ Dodano: Czw 27 Sty, 2011 ]
Zauważyłam, że jak on pochodzi tak dłużej to kuleje mniej, a jak leży i wstanie żeby tam przejść sobie to właśnie wtedy kulenie jest znacznie mocniejsze

ktosia - 27-01-2011, 08:45

zaradna mam nadzieję,że Elmo przejdzie szybko i nie będzie to nic poważnego. Nam też pierwszy wet powiedział, że się rozejdzie i że ja panikuję :( a okazało się, że uszkodzone więzadło jest. Wyściskaj mocno Elma
maxxior - 27-01-2011, 11:04

Nasz kamikaze też ostatnio w pogoni za kotem staranował płotek i kuleje.
Tyle że u niego to kulenie to norma.Nam bardziej pomaga galaretka z łapek niż Rimadyl.
Max zjadł chyba już ze 200 tabletek bo ma dysplazję łokci.
A która to łapka u twojego?Rozumiem że tylna.
A ten Rimadyl to w jakiej dawce dajecie,bo najpierw podaje się podwójną a potem przechodzi na normalną-od 2 do 4mg/kg masy psa.Jak jest za mała to nie widać efektów.
Chociaż u mnie ta większa nic nie daje.
Możesz też kupić Canidryl-to to samo tylko dwa razy tańszy.Życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia :)

[ Dodano: Czw 27 Sty, 2011 ]
U nas też niema RTG,najbliższy to 40km. :-o

zaradna - 27-01-2011, 11:30

ktosia napisał/a:
a okazało się, że uszkodzone więzadło jest.

I jak wyglądało leczenie?
ktosia napisał/a:
Wyściskaj mocno Elma

Wyściskam ;*
maxxior napisał/a:
A która to łapka u twojego?

Prawa przednia łapka
maxxior napisał/a:
A ten Rimadyl to w jakiej dawce dajecie,

Wet kazał podawać 2 razy dziennie połówkę. Czyli tabletka na dzień.
Cytat:
U nas też niema RTG,najbliższy to 40km. :-o

U nas najbliżej w Łodzi albo w Łowiczu. Kurdę mogli by zainwestować chociaż raz w sprzęt, bo przecież nie każdy ma możliwość, żeby jechać gdzieś dalej gdzie jest rtg.

Na razie troszeczkę lepiej dostał rano tabletkę i widać, że mniej go boli bo już na dworze chciał nawet szaleć

mala85 - 27-01-2011, 12:30

Beatko ja posłuchałabym rad Ani, że jeżeli nie przejdzie mu po tabletkach najlepiej zrobić prześwietlenie wtedy wiadomo co i jak....mój kochany Elmundo wymiziaj go od nas ;*
maxxior - 27-01-2011, 13:00

No od nas to najbliżej Piotrków albo Łódź właśnie.Tylko problem w tym że oni nie umią tych zdjęć za dobrze zrobić bo przednia łapa jest trudna w diagnozie ze względu na dużą ilość różnych kosteczek.
Rimadyl jest w dwóch dawkach-50mg i 100mg więc pewnie dajesz tą większą.zaradna, a patrzyłaś może czy mu się pazur czasami nie złamał albo coś w poduszkach nie siedzi?
Jak by to było coś z łokciem to staw by spuchł i bolał przy dotyku.

zaradna - 27-01-2011, 13:20

maxxior napisał/a:
patrzyłaś może czy mu się pazur czasami nie złamał albo coś w poduszkach nie siedzi?

Tak oglądałam z 10 razy wet też oglądał niema żadnych skaleczeń.
maxxior napisał/a:
Jak by to było coś z łokciem to staw by spuchł i bolał przy dotyku.

Opuchlizny niema jak dotykam też go nie boli on sam nawet przychodzi do mnie i podaje mi tą łapkę, żeby mu masować.

mala85, mam nadzieje, że przejdzie no jeśli nie będę jechała gdzieś na prześwietlenie.

Dziwne jest to, że jak on chodzi na spacerze czy po domu tak dłużej to kuleje dużo mniej niż jak np. leży i wstanie żeby gdzieś tam podejść.
Apetyt ma temp. też mierzyłam dziś i w porządku jest.
wydaje mi się, że jest lepiej trochę bo wczoraj prawie wo gule na tą łapkę nie stawał, a dziś już na niej kuśtyka

ktosia - 27-01-2011, 20:35

zaradna napisał/a:
I jak wyglądało leczenie?


leczenie trwa nadal, i pewnie potrwa jeszcze trochę :( ponieważ jest uszkodzone a nie zerwane nie zdecydowaliśmy się na operacyjne leczenie, więc maksymalne ograniczenie ruchu - spacery tylko na siku,zero skakania nadwyrężania nogi, do tego tabletki na wzmocnienie stawów oraz przeciwzapalne.

zaradna - 27-01-2011, 21:08

ktosia, oj biedna Nercia musi ograniczać ten ukochany dla labów ruch.
mam nadzieję, że łapeńka szybko wyzdrowieje i już latem sunia będzie się cieszyła pełną swobodą ruchu :)


U Elma troszeczkę lepiej. Dziś sporo z nim chodziłam po dworze oczywiście bez żadnych szaleństw spokojny dłuższy spacer i tak jakby rozchodził sobie tą łapkę bo teraz już dużo mniej kuleje. Pewnie tabletki też robią swoje. Mam cichą nadzieję, że to tylko nadwyrężenie i szybko przejdzie

ktosia - 27-01-2011, 22:52

zaradna napisał/a:
oj biedna Nercia musi ograniczać ten ukochany dla labów ruch.


biedna jestem tu ja, bo ją już energia roznosi ;)

Cieszę się, że z Elmem lepiej

Bogdan - 29-01-2011, 13:08

Krezusek na początku zimy w czasie zabawy źle stanął i złamał sobie pazur , ale tak perfidnie że wewnątrz palca. Na początku miał tylko opatrunek ( wet twierdził że pazur sam wypadnie) niestety ciągle go urażał co powodowało krwawienie spod pazurka i duży ból , skończyło się operacją usunięcia pazurka ( pod narkozą). No i teraz mamy jeden pazurek mniej :(
Elmo , Nera wracajcie do zdrowia ;*

zaradna - 29-01-2011, 15:11

Cytat:
No i teraz mamy jeden pazurek mniej :(

Ojć ale chyba nie przeszkadza mu to jakoś szczególnie?
Elmo w zeszłym roku też złamał sobie pazur po całej długości i musiał mieć zrywanego, ale na szczęście pazurek odrósł i śladu niema ;)
Bogdan napisał/a:
Elmo , Nera wracajcie do zdrowia ;*

A z łapką już dobrze, Elmo nie kuleje już ale mimo wszystko bardzo na niego teraz uważam, żeby nie nadwyrężał sobie tej łapki. Na jakiś czas szaleństwa muszę mu ograniczyć.
Trzymam kciuki, żeby i Nerka szybko wyzdrowiała :)

Bogdan - 29-01-2011, 20:02

zaradna napisał/a:
ale chyba nie przeszkadza mu to jakoś szczególnie?

Nie przeszkadza mu wcale a wet mówił że jest szansa na to że pazurek odrośnie, ale może też nie odrosnąć ..... sądząc po upływie czasu raczej nie odrośnie :(

zaradna - 29-01-2011, 20:25

Bogdan, Elmo bardzo długo pazur odrastał. Zimą miał uraz a pazurek jakoś na początku lata był dopiero odrośnięty tak jak powinien.
Ale najważniejsze, że Krezuskowi nie przeszkadza :)

Karoola - 29-01-2011, 22:44

Bogdan napisał/a:
No i teraz mamy jeden pazurek mniej :(


My mieliśmy podobną historię, ale do opatrunku dostała się wilgoć, coś się porobiło niefajnego i rana po pazurze przestała się goić, chyba nawet wdało się jakieś zakażenie i trzeba było amputować palucha.
I mamy jeden paluszek mniej :(
:-P

Bogdan - 29-01-2011, 23:41

Karoola napisał/a:
mamy jeden paluszek mniej

Biedny Browni :( nie kuleje po amputacji?

Karoola - 30-01-2011, 00:20

Browni nawet nie zauważył ubytku :-P A wszystko to miało miejsce już ładnych parę lat temu (Brown to już dojrzały Pan :D ... prawie staruszek) i jak na razie żadnych powikłań ;D
Bogdan - 30-01-2011, 09:08

Karoola napisał/a:
Browni nawet nie zauważył ubytku

Twardziel :haha:

Karolina Wałdoc - 07-02-2011, 11:48

Kochani ! Proszę Was o pomoc. Jest to mój pierwszy post tutaj, ale podczytuje od jakiegoś czasu :) Jednak dzisiejsze wydarzenie skłoniło mnie do napisania... Otóż podczas spaceru Beryl podbiegł do innego psa, a ten ugryzł go i to tak, że Beryl ma otwartą ranę jakby dziurę. Piszę, bo nie mam możliwości jechać do weterynarza. Jak mogę mu pomóc, miał ktoś taką sytuację, co robić...

Proszę o pomoc

Chelsea - 07-02-2011, 12:30

Karolina Wałdoc, moim zdaniem pierw trzeba zdezynfekować ranę. Wydaje mi się, że bez wizyty u weta się nie obejdzie, nie wiadomo czy nie trzeba szyć łapki. Trudno coś powiedzieć jak się nie widzi
Karolina Wałdoc - 07-02-2011, 12:43

No właśnie, też tak myślę, ale niestety siedzę w domu bez samochodu i nawet pieniędzy, bo narzeczony ma służbę (żołnierz) wróci dopiero jutro rano. A rana nie na łapce tylko koło nosa, tam gdzie są wąsiki... Martwię się o niego, ale on zachowuje się normalnie, jakby tego nie czuł...
Chelsea - 07-02-2011, 12:49

zdezynfekuj biedaczkowi te miejsce wodą utlenioną a duże jest ta rana???
Karolina Wałdoc - 07-02-2011, 12:50

No tak wielkości paznokcia :(
Chelsea - 07-02-2011, 12:51

biedaczek a gdzie był właściciel psa??
Karolina Wałdoc - 07-02-2011, 14:00

No niestety, to był pies pilnujący parkingu strzeżonego, ochroniarz stwierdził, ze nie bierze za niego odpowiedzialności. Dobre tylko to, że wiem, że był szczepiony
zaradna - 07-02-2011, 14:24

Karolina Wałdoc, Jak masz możliwość to chociaż zadzwoń do veta powiedz co się stało, że nie masz możliwości w chwili obecnej przyjechać, niech Ci poradzi co masz zrobić.
Karolina Wałdoc - 07-02-2011, 16:31

Tak też zrobiłam, Dziękuję wszystkim za rady :haha: Jestem już spokojniejsza, ale i tak z samego rana jedziemy do weterynarza
ktosia - 07-02-2011, 20:38

a my właśnie od weta wróciliśmy :( i niestety w środę czeka nas punkcja tego nieszczęsnego kolana, bo się w nim płyn zaczął zbierać. Słowem zamiast lepiej jest coraz gorzej... :cring:
Karolina Wałdoc - 09-02-2011, 09:50

Byliśmy wczoraj z Berylem u weterynarza i niestety okazało sie, ze bez szycia się nie obejdzie, co wiązało się z podaniem środka usypiającego. Byłam przerażona jak go zobaczyłam po tym. Nie życzę nikomu takich przeżyć i mam nadzieję, ze już nam się to nie przytrafi ...
Chelsea - 09-02-2011, 10:50

Berylku trzymaj się jakoś myziamy i myziamy ;*
ktosia - 12-02-2011, 14:58

jak się Beryl trzyma? mam nadzieję, że wszystko się wygoi mu szybciutko. Wyściskaj go mocno od nad nas ;*

u nas zaczęło być za to widać światło w tunelu :) wczoraj na wizycie weterynarz powiedział, że możemy powoli zacząć myśleć o rehabilitacji, przyzwyczajaniu młodej do tego żeby zaczęła używać tej uszkodzonej nogi. we wtorek ma nam pokazać ćwiczenia jakie trzeba będzie z nią wykonywać i kazał myśleć o jakimś basenie, bo niestety w Krakowie nie ma bieżni wodnej dla psów a mnie nie stać na jazdę do Wrocławia co tydzień. Powstał więc pomysł że zakupimy w domu basen ogrodowy o odpowiedniej głębokości i postawimy go na podwórku i codziennie bedziemy po nim łązikować z młodą :) a co trzeba sobie jakoś radzić... przerażają mnie tylko te mrozy co mają nadejść

maxxior - 12-02-2011, 17:30

ktosia napisał/a:
kazał myśleć o jakimś basenie, bo niestety w Krakowie nie ma bieżni wodnej
-ja sam zrobiłem.wyszło mi jakieś 300zł.
Wygląda to tak,że kupiłem taką plastikową wannę głęboką na 70cm.
Podwieszam psa do belki lub drąga w specjalnej upszęży-120zł.-normalnie sobie pływa w niej a odciągi trzymają upsząż w miejscu.
W lato zakopę wannę w ziemi żeby łatwiej psa wkładać,drąg akurat wkopany to nie muszę robić od nowa.Kiedyś na allegro widziałem za 800zł ale już niema.

ktosia - 12-02-2011, 17:40

maxxior napisał/a:
plastikową wannę głęboką


fajny pomysł... ale sąsiedzi by mnie zjedli chyba za to... niestety mieszkam w centrum miasta i nie mam podwórka do własnej dyspozycji.

maxxior - 12-02-2011, 17:50

No tak.W piwnicy też kłopot pewnie,bo wody niema :-o
Ja chodziłem nad rzekę ale za dużo kleszczy u nas jest,a poza tym Max wbiega na pełnym gazie do wody i wyskakuje tak samo więc efekt terapeutyczny był opłakany.

ktosia - 12-02-2011, 17:56

maxxior napisał/a:
W piwnicy też kłopot pewnie,bo wody niema


w piwnicy woda jest nie ma za to miejsca brak :)
dlatego myślałam o basenie który jakby komuś przeszkadzał mogłabym zwinąć i w sadzić do szafy a na wiosnę wywieść na działkę.

Też myślę o może nie tyle rzece co zalewach, których w krakowie jest troszkę :) np. o bagrach... tyle że teraz pora roku nie zachęcająca a ja nie posiadam auta żeby się szybko przemieszczać i skazana jestem na komunikację miejską

maxxior - 12-02-2011, 18:00

A jak będziesz ją do tego basenu wkładać i wyjmować.Czy wogóle da radę w nim popływać.Chyba to bez sensu bo przecież nie powiesz jej żeby w kółko pływała.
U nas też jest wielki zalew ale niestety w lato kwitnie i są sinice.Raz go wykąpałem w lato to był w pryszczach dwa miesiące,ja krócej :)

[ Dodano: 12-02-2011, 18:02 ]
A może jakiś preparat z kolagenem,lub galaretka z kurzych łapek.Nam pomaga.

ktosia - 12-02-2011, 18:10

z wejsciem i wyjsicem nie ma problemu :)plan jest taki ze właśnie w kółko, znalazłam taki fajny że ma srednicy około 2 metrów więc git :) będę to jeszcze we wtorek konsultować z wetem, ale młoda ma na razie w tym chodzić a nie pływać dosłownie - tak działa bieżnia wodna

a co do kolagenu i innych, to już je bierze ale to ma być rehabilitacja po unieruchomieniu nogi przy uszkodzonym więzadle, taki ruch bez obciążania

maxxior - 12-02-2011, 18:16

Doskonale cię rozumię.Ja kiedyś wpadłem na pomysł wykopania 10m kanału szerokiego na metr i głębokiego na 70cm żeby pływał ale dałem sobie spokój.Chociaż uważam to za dobry pomysł bo można iść obok psa a na końcu kanału położyć zabawkę.I tak w kółko.
Koszt też niewielki bo foli to ok 300zł.

[ Dodano: 12-02-2011, 18:17 ]
Warunek-podwórko.

ktosia - 12-02-2011, 18:26

no ja sobie na razie gdybam jak to wszystko zorganizować :) a najważniejsze jest to że mogę zacząć o tym myśleć a nie o tym jak bardziej uziemić psa
maxxior - 12-02-2011, 18:49

ktosia, a jak tam to ścięgno?Skąd wiadomo że już można.
ktosia - 12-02-2011, 19:09

po serii wzlotów i upadków... jest lepiej :) na tyle lepiej, że jeszcze we wtorek będzie miała robione jedno badanie coś od szuflady nazwa, nie pamiętam dokładnie i może znów usg tego stawu i jak wszystko będzie tak jak na to wygląda to powoli zaczniemy uczyć ją znów używania tej nogi, właśnie poprzez wodę i ćwiczenia bierne na razie przy podawaniu wciąż leków
maxxior - 12-02-2011, 19:29

Trzymamy kciuki.Musi być dobrze :)
ktosia - 12-02-2011, 19:33

maxxior wiem, że musi ale już powoli tracę nadzieję czasami... kiedy przez tydzień jest dobrze i już wydaje się że wszystko zmierza do szczęśliwego finału a tu nagle na spacerze skoczy za kotem i okazuje się że to mi się tylko wydawało, albo niby było już ok... zaczęłyśmy powoli na dłuższe spacery chodzić i okazało się że 15min to stanowczo za długo :#
maxxior - 12-02-2011, 20:14

U nas podobnie,tyle że ciągle źle.
Dwa tygodnie względnego niekulenia,po czym jeden niefortunny bieg za piłeczka albo kotem i miesiąc beznadziei.Nieraz nie daje się patrzeć jak pies się męczy i utyka,no ale co zrobić :( Ani drogie leki ani operacje nie pomogły w naszym przypadku(dysplazja łokci).
Raz lepiej,raz gorzej.Trzeba się po prostu do tego przyzwyczaić i walczyć dalej o zdrowie psiaka na ile można to zrobić.

Karolina Wałdoc - 13-02-2011, 18:07

Dzięki wszystkim :) Beryl ma się dobrze, szwy zdjęte, rana w miarę dobrze się goi:) Kilka dni musiał chodzić w kołnierzu, więc mimo wszystko mieliśmy z niego ubaw, rozniósł go w strzępy po kilku dniach:)
Ktosia, pozdrawiamy serdeczne Nerę, życzymy zdrówka ;*

ktosia - 13-02-2011, 20:02

Karolina Wałdoc napisał/a:
Ktosia, pozdrawiamy serdeczne Nerę, życzymy zdrówka


dzięki wielkie :) Wam również dużo zdrówka i braku takich przygód więcej

[ Dodano: 25-03-2011, 09:08 ]
I nera wczoraj w nocy przeszła operację rekonstrukcji więzadła, leży teraz biedna po narkozie i dochodzi do siebie po ciężkiej nocy jaką mamy za sobą.

figusek - 13-03-2011, 20:00
Temat postu: problem z łapą i zadem
a więc tak: problem dotyczy łapy mojej figi. ale wszystko zaczęło się od tego że spadła na nią deska do prasowania. pies przez 4-5 miesięcy nie chodził tylko leżał i cały cza pod siebie robił ponieważ nie mógł chodzić. codziennie jeździliśmy do weta na zastrzyki.jak tylko stanęła na łapy to lewą tylną łapkę podwijała i tak chodziła. początkowo zawijałam jej łapę bandażem lecz j0ak tylko spuściłam ją z oczu to zdejmowała bandaż i ZJADAŁA go. kołnierz też nie pomógł tylko pogorszył sprawę. brzegiem kołnierza rozdrapywała ranę. maści były przepisane przez weterynarza oczywiście. w tej łapie zanikły jej mięśnie dlatego tak się dzieje. ale ja nie wiem jak mam wyleczyć tę ranę. próbowałam też zakładać buta ale w ciągu miesiąca potrafimy zużyć ok. 7 a to się wiąże z dużymi kosztami. może macie jakieś sposoby na wyleczenie takiej rany bo mi już ręce opadają.ta rana nie jest od spodu tylko z wierzchu łapy.
drugi mój problem jest taki że nie trzyma moczu. najgorzej w nocy na śpiąco. raz jest tak że nic nie zrobi a następnym razem jest kałuża moczu. wet powiedział że raczej tak już zostanie. pytałam wielu weterynarzy i każdy mówił to samo. jeśli ktoś ma jakiś sposób na to to błagam o pomoc.
nie napisałam że od tego uderzenia miała porażenie kręgosłupa i zadu.

R-O-K-S-A-N-A - 19-03-2011, 11:57

Poważny problem :-o
Może należy pujść do innego weterynarza

figusek - 20-03-2011, 19:38

byłam już naprawdę u wielu weterynarzy i każdy mówi to samo.
na początku nasza pani weterynarz mówiła że możliwe jest nawet to że Figunia może nawet nie stanąć na wszystkie łapy :cring: na szczęście chodzi. nie wiem co mam robić, jeden wet powiedział, że jak mi szkoda kasy na utrzymanie psa to po co go nabyłam :( , ale to nie chodzi o to że mi szkoda tylko ja ledwo wiąże koniec z końcem, ale jakoś staram się oszczędzać i odłożyć pieniądze żeby tylko figunia wyzdrowiała, ona jest dla mnie naprawdę ważna. nie chcę jej z powrotem oddać do schroniska(wzięłam ją ze schroniska ) bo sami wiecie jakie tam są warunki.
jak tylko macie jakieś sposoby to piszcie. czekam teraz na maść na łapę, znajomi mają mi wysłać paczkę z USA i zobaczymy co to będzie.
a z jej pupą to nie mam pomysłu, wiem tylko tyle że niema na to żadnej operacji.
jak macie jakiś pomysł to naprawdę piszcie :cring:

Ewelina - 21-03-2011, 11:57

figusek, Może wizyta u doibrego ortopedy by pomogła. Nie wiem :(
maxxior - 21-03-2011, 13:23

figusek, jak byłem z moim psem u ortopedy to był pies z podobnym problemem.
Rozmawiałem z właścicielem i on mówił że pies miał wypadek.Miał uszkodzony któryś z kręgów i zrobiło sie na nim jakieś zgrubienie które powodowało nietrzymanie moczu i lekki niedowład tylnych łap.
Po podaniu odpowiednich leków pies podobno dużo lepiej zaczął chodzić i przestał sikać.
Niestety diagnostyka tego schorzenia(tomografia komputerowa z kontrastem,lub RTG z kontrastem)była sporym wydatkiem.
Z tego co pamiętam to ok 800zł plus leki i konsultacja ortopedyczna dodatkowo 1000zł.

figusek - 21-03-2011, 19:15

maxxior dzięki , w sobotę pojadę do mojego weta i zaproponuję zrobienie RTG z kontrastem, bo tomografie robiliśmy i nic nie wykazała. dzięki za pomoc. a jeśli chodzi o kasę to kurcze trochę dużo, ale może jakoś sobie poradzimy :)
maxxior - 21-03-2011, 19:49

figusek napisał/a:
bo tomografie robiliśmy i nic nie wykazała
A kto ją opisywał?
Wet czy radiolog.Jeśli macie to na płytce to możecie skonsultować to mailowo z jakimś ortopedą bo ktoś mógł coś przeoczyć.Oczywiście każdy przypadek jest inny, tyle że zdjęcia w takim przypadku musi zobaczyć jakiś naprawdę dobry fachowiec i wiedzieć dokładnie w którym odcinku kręgosłupa szukać,najlepiej ortopeda neurolog.
Ja też miałem Jamnika z takimi problemami.Miał 3 razy niedowład tylnych łap.Bywało że ciągnął je po ziemi przez parę dni ale dostał jakieś leki w okolicę kręgosłupa i przechodziło po kilku dniach.
Ten Lab o którym wcześniej pisałem miał podobny problem tyle że u twojego może być zupełnie inna przyczyna.
Z kontrastem też trzeba uważać bo może być reakcja alergiczna i psa trzeba wtedy obserwować czy się nic nie dzieje.
figusek, trzymam kciuki za powrót Figi do zdrowia ;*

scul2 - 31-10-2011, 20:58

To moja Iza wlazla wczoraj w taki maly lasek na spacerku... nagle uslyszalam jeden cichy pisk i cisza.... nie bylam na poczatku pewna czy to Iza... latalam wkolo lasku spanikowana bo sie nie ruszaja krzaki a ja do tak niskiego lasku nie jestem wstanie wejsc... z panika w glosie zaczelam ja wolac i przykustykalo mi biedactwo na 3 lapach i padlo przede mna na ziemie... ja bardziej zdecerwowana niz pies zaczelam sie telepac i ogladac jej lapke... okazalo sie ze wlazl jej w lapke okolo 2 centymetrowy kolec :( (( trzeba bylo pozbyc sie strachu (bylam juz niejednokrotnie pogryziona przez psa... wiec z pewnym respektem podchodze do niektorych czynnosci przy Izie... ale udalo mi sie wyciagnac.. mala tylko pisnela i dalek pokladala sie na ziemi.. do czasu... az zobaczyla kuropatwe i zapomniala ze dopiero co chodzic nie mogla :beated:
mawi27 - 11-10-2012, 12:18

nie wiem czy pisze w dobrym temacie wiec w razie czego przerzuccie mnie, a mianowicie nasz Tork niestety mial ostatnio nieprzyjemne zderzenie z samochodem na cale szczescie nie ma nic zlamanego jedynie jest poodzierany i mocno stluczony, ale w czym rzecz weterynarz powiedzial nam ze teraz to kwestia czasu zeby psiak doszedl do siebie, dostal wszelkie antybiotyki itp medikamenty ale troche kuleje na przednia lape, bo uderzenie poszlo bezposrednio na lewa lopatke, wet powiedzial nam ze nie doszlo do zadnego uszkodzenia ani zerwania zadnych sciegien tylko jest to mocne zbicie ale psiak dodatkowo mocno dyszy czyli sapie wiec okazalo sie ze moze miec odbite pluca, i teraz moje pytanie poszukuje osoby ktora wykonuje masaze dla zwierzat, niestety poki co nie znalazlam nikogo takiego kompetentnego wiec moze Wy mi pomozecie, moze znacie taka osobe na terenie najlepiej Poznania, kiedys w swojej miejscowosci mielismy takiego Pana co nawet kulawe konie stawial na nogi ale niestety juz nie zyje, sprawa dla mnie dosc pilna wiec bede wdzieczna za jakis odzew.
Brioche - 10-11-2012, 19:48

Eh, dzisiaj rzucałam na polu dla Megusi piłkę i normalnie biegała szczęśliwa. I po pewnym rzucie zauważyłam na przeciw biegnącej Megan tak jakby urwany słup. Próbowałam ją odwołać, ale to była sekunda gdy psina przywaliła głową w słup.. Próbowała ominąć, ale niezbyt jej to wyszło. No ale wzięła piłkę i szczęśliwa przyniosła. Więc jedynym efektem stłuczki jest zdarta sierść na czole i dosłownie malutkie rozcięcie. Mimo to, szkoda mi jej. Czuję się winna, bo to na pewno musiało ją zaboleć mimo, że tego nie ukazywała :(
Pattina - 22-11-2012, 16:09

Wczoraj na labowaniu Taj aportując piłkę niefortunnie się poślizgnął, przekoziołkował i wylądował na boku, nie było pisku jednak coś się stało z ogonem, zwisał bezwładnie :(
Pojechaliśmy do weterynarza- złamanie wykluczone, dał zastrzyk i kazał obserwować ogon, mierzyć temperaturę, sprawdzać czy wróciło czucie, czy nerwy nie zostały uszkodzone.
Wczoraj przespał resztę dnia, ja oczywiście co rusz mu przeszkadzałam szczypiąc za ogon sprawdzając czy ma czucie- wet powiedział że przy uszkodzeniu nerwów robi się martwica i konieczna jest amputacja :(
Późnym wieczorem Tajo zaczął merdać ogonem a raczej częścią ok 7cm od zadka, tutaj jest duże zgrubienie i ta część normalnie merda, delikatniej niż zwykle ale merda, reszta ogona jest słabsza, dziś już wygląda lepiej, gdy próbuje unieść ogon widać różnicę bo jest takie jakby przełamanie, zakrzywienie, końcówka merdająca jest zgrubiała- pewnie opuchlizna
Szczypiąc go reaguje więc nerwy są w porządku- kamień z serca
Wet stwierdził,że po takim urazie może te zakrzywienie mu zostać na zawsze
Generalnie krzywy ogon mi nie przeszkadza, najważniejsze aby nic nie sprawiało mu bólu
Chciałam się dowiedzieć czy ktoś z Was spotkał się z czymś takim ?

Aniussia - 22-11-2012, 17:07

Pattina, nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale te zgrubienie przy zadzie to ma każdy lab... ja tez się kiedyś przestraszyłam, że Blondi ma jakiś opuchnięty ogon przy zadku ale dziewczyny na forum uspokoiły mnie, że Nasze laby tak mają :) i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia :*
Almathea83 - 22-11-2012, 17:13

Aniussia, to była ewidentnie kontuzja, widocznie ogon mu się jakoś niefortunnie zagiął i może on na to jeszcze upadł- na pewno coś go zabolało bo położył uszy po sobie i nie chciał skakać jak zawsze..

A Moren chyba miał bóle współczulne bo też mega spokojny z klapniętymi uszami wracał do domu ;*

Pattina - 22-11-2012, 19:26

Aniussia napisał/a:
nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale te zgrubienie przy zadzie to ma każdy lab.
Nie nie to się zrobiło po tym wypadku, tylko ta część ogona się porusza,reszta wisi, ogon jest krzywy w tym miejscu jest zagięty,ale najważniejsze że ma czucie więc nerwy się nie uszkodziły
Natomiast nadal nie jest w 100% sprawny :(

anka02210 - 25-01-2013, 17:29

cześć !
my też mamy problem ... tydzień temu na spacerze Jogi szalał jak zawsze a, że jest śnieg, czyli jego miłośc, to chyba się jakoś poślizgnął, wywrócił czy coś w tym stylu. od tego czasu kuleje na przednia prawą łapę ;/ nie wiem co mu jest.. a najgorsze, że dzisiaj w nocy zaczął tak piszczeć jak by go żywcem ze skóry obdzierali ... szkoda chłopa, ale jutro już jedziemy z rana do weta, bo jak dzwoniliśmy, to mówił coś, że zrobi prześwietlenie. zobaczymy jutro :( ale pies i tak zawsze okaz zdrowia, wulkan energii, nigdy nic mu nie było.

kasiek - 29-01-2013, 08:31

anka02210, szybkiego powrotu do zdrowka ,oby Jogi szybko stanal na 4 lapkach ;*
Ewelina - 29-01-2013, 10:21

anka02210, i jak tam?
Di - 29-01-2013, 12:43

anka02210 napisał/a:
jutro już jedziemy z rana do weta, bo jak dzwoniliśmy, to mówił coś, że zrobi prześwietlenie.


no i dobrze, kumaty wet. na pewno źle stąpnął i to łagodny uraz, o którym szybko zapomnicie; trzymam kciuki! ;)

Pablo - 19-04-2013, 23:08

Birma prawdopodobnie nadziała się na jakiś złamany patyk i ma lekko rozciętą skórę na łbie. Ranka około pół centymetra, nic się nie paprze, krew nie leci. Iść do weta czy poczekać aż się zagoi "jak na psie"?
Di - 19-04-2013, 23:29

Pablo, przemyj solą fizjologiczną. Półcentymetrowa, powierzchowna rana raczej się nie nadaje do szycia? Ciężko ocenić online.
Pablo - 25-04-2013, 21:55

Strupek odpadł, ślad znika, dałem sobie spokój ;)
Di - 25-04-2013, 22:03

Pablo, no i super ;)
Nienarodzony - 10-06-2013, 19:50
Temat postu: Problem z bieganiem 4-letniej Luny
Witam

BARDZO PROSZE o pomoc kogos kto orientowalby sie bardziej niz w sprawie urazu mojego labka ktory wczoraj rano bardzo nieszczesliwie podskoczyl i upadl na lewe tylnie biodro, od tego czasu piesek popiskuje przy probie biegania oraz wchodzenia po schodach wyraznie kuli wtedy lewa tylnia lapke.

Z dnia na dzien mam wrazenie ze porusza sie caraz zwawiej tyle ze nie moze biegac co mnie bardzo smuci bo jest mi jej zal i przykro. Bardzo kocham tego psiaka i nie chcialbym zeby przerodzilo sie to nie daj boze w cos powazniejszego, piesek nawet po kupce tak jak zawsze odgarnial lapkami (sprzatal :D ) tak teraz nawet przy tym podwija lape.

Je normalnie, tak samo tez reaguje na inne psy z radoscia, zauwazylem wyrazna niechec spania na lozku co zawsze robila prawdopodobnie przez to ze wspinanie sie sprawia jej teraz problem, troche tez posmutniala przez ten uraz takie odnosze wrazenie bo kocha biegac regularnie codziennie.

BARDZO prosilbym kogos o rade na temat byc moze jakiejs masci lub opinie co jej sie moglo stac jesli mial ze swoim pupilem podobny przypadek badz po prostu zna sie na tym bo bardzo sie niepokoje a weterynarz zdaje sie byc ostatecznoscia ze wzgledu na moja chwilowa niemoznosc finansowa

PROSZE POMOZCIE MI DOBRZY LUDZIE POMOC LUNI

Nie dodajemy zdjec przez zalaczniki.
Mod.

evecious - 10-06-2013, 20:08

Zapewne jest to uraz łapki i należy z tym iść do weta, a najlepiej ortopedy!
Milena - 10-06-2013, 20:10

Zacisnąć pasa i leć do weterynarza... nikt Ci tu nie pomoże, tylko weterynarz!
Nienarodzony - 10-06-2013, 20:22

mialem nadzieje ze doradzicie mi jakas masc albo leki lub powiecie mi przynajmniej po jakim czasie mijaja takie urazy...ale dziekuje i tak pewnie macie racje
mibec - 10-06-2013, 20:48

Nienarodzony, lape nalezy przeswietlic. Zanim pojdziesz do weta ograniczaj suce ruch i nie pozwalaj chodzic po schodach. Mam nadzieje, ze to nic powaznego - daj znac po wizycie u weterynarza.
Pattina - 17-06-2013, 16:59

U nas Tajko kontuzjowany po wczorajszym labowaniu
łapka spuchła, sączyło się z niej
Dziś po wizycie u weta okazało się,że wdało się zakażenie więc coś sobie wbił albo czymś przeciął łapke
Dostał zastrzyk i antybiotyk, jutro czeka nas powtórka :(

Almathea83 - 17-06-2013, 17:03

Pattina, dużo zdrówka dla Tajsona ;* my na tym samym labowaniu też mamy w bilansie przecięty opuszek, ale ropa nie cieknie, więc nie było podstaw do podawania antybiotyku. Pechowe chłopaki, no.. :(
Grapy - 17-06-2013, 21:36

Nie wiem czy używacie, ale najlepiej na przecięte miejsca stosować maść Trybiotic
Pattina - 17-06-2013, 22:57

Grapy, Ja mam inną maść która się zawsze świetnie spisuje w takich sytuacjach :)
Tutaj niestety żadna maść by nie pomogła przy zakażeniu, więc nie obyło się bez zastrzyku i antybiotyku, jutro powtórka


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group