forum.labradory.org

Psychika i zachowanie - Zachowanie psa w samochodzie

Almathea83 - 20-01-2013, 11:38
Temat postu: Zachowanie psa w samochodzie
Szukam i szukam i takiego tematu nie znalazłam, jeśli jest to bardzo proszę o przeniesienie :)

Jak Wasze psiaki zachowują się w czasie jazdy, lubią wsiadać do samochodu?

Moren ładnie wsiada do auta na komendę, daje się zapiąc w pas itd. Od pewnego czasu, auto kojarzy się mu z jednym i nie są to wycieczki do weta. Jest to natomiast ZABAWA. Jak jadę np. do mamy to dopiero jak się zaczynają długie proste czyli jazda bez przystanków na światłach, potrafi sie położyć i zasnąć. Jak wracam od mamy- też od razu się kładzie i śpiocha.

Jazda po mieście to koszmar, pies jest niespokojny, prawie cały czas piszczy, stoi a nie siedzi, dyszy, nie może się doczekać spotkania z kolegami. Z auta też jakby nie był przypięty to by wystrzelił jak z procy tuż po otwarciu drzwi :-o Próbowałam dawać mu komendę siad i wtedy smaczek, ale działa to krótko bo zaraz znowu wstaje i zaczyna lament. Probowałam komendę leżeć to się kładł w poprzek siedzenia tak, że łapy mu wpadały w zagłębienie maty- tez nie działało za dlugo. Juz nawet krzyczałam na niego albo dawałam głośniej radio ale też z miernym skutkiem. Pomijam fakt, że te czynności rozpraszają mnie jako kierowcę, ale czy są jakieś sposoby, by go tego oduczyć? Myślałam, żeby zabierać konga- co o tym sądzicie?

Cziko - 20-01-2013, 11:49

U nas nie ma kompletnie żadnego problemu, kiedyś jeździł na tylnym siedzeniu i ciągle mu coś przeszkadzało, wiercił się, teraz jeździ w bagażniku, bez problemu przejeżdża ponad 300km (oczywiście z przystankami). Właściwie nawet go tego nie uczyliśmy, tylko samo mu przyszło, wystarczy, że wie, że ma się smaka w kieszeni, to wskakuje jak tylko się bagażnik otworzy, i patrzy czy coś za to dostanie :D
Mi się wydaje, że kong to nie głupi pomysł, albo może jakąś zabawkę czy coś, żeby Moreno miał zajęcie :)

Almathea83 - 20-01-2013, 11:52

Cziko, obstawiam że zabawka albo gryzak nie będą dość atrakcyjne żeby "przebić" ekscytację ]:) spróbuję konga w takim razie :)
tenshii - 20-01-2013, 12:01

U nas Teyli trzeba pomóc wejść.
W aucie od razu się kładą i śpią
Na długich dystansach Teyla czasami wymiotuje :P

AnIeLa - 20-01-2013, 12:13

Asior w samochodzie zazwyczaj śpi, chyba że trasa wydaje mu się za długa to czasami się wdrapie na fotele i poogląda widoki ( z podłogi w busie nic nie widzi,a zanim wrócimy do kombii to jeszcze trochę minie) .

W golfiku albo leżał albo patrzył przez okno właśnie. Jazda z Nim jest bezproblemowa.

Almathea83 napisał/a:
ale czy są jakieś sposoby, by go tego oduczyć? Myślałam, żeby zabierać konga- co o tym sądzicie?


A myślałaś o tym aby np wziąć psa do samochodu zrobić jakaś rundkę po mieście i wrócić do domu? Tak,żeby się przyzwyczaił, że jazda samochodem nie zawsze musi oznaczać spotkanie z psimi kumplami.?

Almathea83 - 20-01-2013, 12:16

AnIeLa, myślałam, ale jednorazowo to nie zda egzaminu- ze 2 razy w miesiącu jedziemy do mojej mamy albo np weta i nie ma to wpływu na zachowanie przy jeździe do parku. Musiałabym robić takie wycieczki "po nic" tyle samo razy co wyjazdy na spacery chyba. Ale coraz częściej o tym myślę.
AnIeLa - 20-01-2013, 12:23

Almathea83, no miałam na myśli cykliczne takie wyjazdy. U psa koleżanki było tak,że jak był szczeniakiem to jeździli z nim samochodem tylko do weta i na tyle go to stresowało, że później wymiotował za każdym razem gdy jechał gdziekolwiek. Było to tym bardziej uciążliwe, że kupili działkę na budowę na wsi więc często jeździli a pies wymiotował.
Trwało to do czasu aż zrozumiał, że nie każda jazda = weterynarz i mu minęło.

Poćwiczysz z psiakiem i powinno być dobrze :)


A to
Almathea83 napisał/a:
Juz nawet krzyczałam na niego
w niczym nie pomoże :(
Krzyczysz na podekscytowanego psiaka, sama nie jesteś wtedy spokojna i może to tylko nakręcać Moreniaka.


Szczerze pisząc nie wyobrażam sobie psa który np ujada całą drogę :-o I taki wyjazd np nad morze to katorga. A czytałam o takich psach.

Maleńka - 20-01-2013, 12:29

U nas jest spokoj, na poczatku tylko Luki sie ekscytuje i popiskuje ale po czasie sie kladzie :D jak jest cieplo wiadomo jezor za okno. Na długich dystansach nie mam pojęcia.
dominika92 - 20-01-2013, 12:39

U nas na początku było dużo problemów,nie chciała wsiadać, śliniła się, dyszała..Teraz luzik, chciała mi ostatnio do taksówki wskoczyć:P
Jak jedziemy długo to się w końcu położy, ale generalnie siedzi i obserwuje wszystko. :)
Demi od razu się kładzie i nigdy nie było problemu.

Almathea83 - 20-01-2013, 12:43

AnIeLa, jak wyjeżdżam za miasto to się uspokaja na szczęście i idzie spać :)

dominika92, Moren kiedyś jakimś robotnikom do busa chciał się wpakować bo akurat drzwi były rozsunięte :D

dzięki za rady!

Cziko - 20-01-2013, 14:41

my ostatnio wyszliśmy z klatki i sąsiadka miała bagażnik otworzony, a Cziko ni z tego, ni z owego wskoczył jej do bagażnika :D
alija - 20-01-2013, 16:27

Viki za wszelką cenę chce zawsze siedzieć z przodu ;] kiedyś doszło do tego, że ja siedziałam z tyłu a panna z przodu jak księżniczka :)
ancek - 20-01-2013, 17:00

duzo,zalezy od tego , kto i jak prowadzi auto :P



Sonia ledwo wejdzie do samochodu i już zasypia i mozna z nia jechac nawet na koniec swiata

Od małego nie ma problemów z podróżowaniem :)

AnIeLa - 20-01-2013, 17:16

ancek, dobre :D Muszę sprawdzić kiedyś jaką minę ma Asior jak ja prowadzę :D Kiedyś pół drogi na wieś lizał mnie po uchu bo dla niego było nowością ,że to ja za kółkiem siedzę ;D
Paseczka - 20-01-2013, 19:39

U nas zawsze był spokój, do puki nie zaczęła jeździć autem Alma. Psy wskakiwały do bagażnika i szły spać, albo oglądały widoki.
Alma za to wskakuje do Auta z wielką chęcią, ale uwielbiała szczekać w trakcie jazdy.
Pomogła... klatka. Wstawialiśmy do bagażnika klatkę, pies wskakiwał do klatki i spokój, szła spac.
Potem było na zmianę- raz klatka, potem brak klatki.. aż w ogóle klatka nie była potrzeba.

anka02210 - 21-01-2013, 21:01

Jogiński " za młodu" nie chciał jeździć samochodem, ale raz jak zostawiłam drzwi otwarte do auta, bo akurat sprzątałam i po coś poszłam, to wskoczył i dumnie siedział na miejscu kierowcy nie myśląc nawet o wyjściu :bad: od tego czasu sam wskakuje, siedzi i podziwia całą drogę. nie wiem jak na większych dystansach, ale jakoś to wygląda :P jak jest ciepło, to wiadomo - wietrzenie paszczy za oknem :D ale potrafi też się położyć i przespać drogę :)
donia457 - 22-01-2013, 15:29

my z Reda tez nie mamy problemu :) ,tylko ze panna musi jechac na fotelu :-P ,bo jak ja posadze np z przodu miedzy moimi nogami to mam klocka na kolanach ;] :D
luizka4don - 22-01-2013, 15:36

Bella w przodzie wogóle nie lubi jezdzic ona musi siedziec z tyłu kolo mojego synka i tam grzecznie sobie leży:)
donia457 - 22-01-2013, 15:39

Redzie nie przeszkadza czy to na pierwszym siedzeniu czy z tylu oby bylo siedzenie a nie podloga
gosiunia - 25-01-2013, 21:04

Jak wzięliśmy Lexi to od szczeniaka oswajaliśmy ją z samochodem. Najpierw krótkie dystanse, a później coraz dłuższe, gdyż wiedzieliśmy że będzie jeździć z nami do Polski (24 godz). Już dwa razy urlop zaliczyła i powiem szczerze, że uwielbia jeździć samochodem. Jak wychodzimy na spacer to ja skręcam w prawo w stronę parku, a Lexi w lewo do samochodu :D Raz nawet na spacerze jakiś samochód parkował koło chodnika, a Lexi mu się do środka pchała :)
Dominika_Filip - 29-01-2013, 20:18

Fido zaczal jezdzic samochodem... od razu jak go odebralismy z hodowli w drodze powrotnej do Belgii. Cala droge przespal. Chyba z wrazenia. Potem trzeba bylo jezdzic do weta i do tesciow i ogolnie tu i tam i robil taki cyrk, ze glowa mala. Piszczal i szczekal, ze prowadzic sie nie dalo. Co ciekawe, najgorzej bylo na drogach podrzednych, gdzie trzeba bylo zwalniac, zatrzymywac sie itp., a na autostradzie po chwili piskania szedl spac. Ale szybko znalezlismy na Fidka metode - stawialismy obok niego miske z woda (od malego uwielbial sie ciapac). I tak wkladal jakas czesc ciala w ta wode i od razu zasypial. A to lape, pysk caly, czasem ucho, a raz nawet dupsko - zrobil siad do miski, polozyl sie i zasnal. Tak wiec radze zabierac ze soba jakas zabawke albo cos za czym Moreno przepada i na co mozesz liczyc w trudnej sytuacji, ze go rozproszy skutecznie.
Almathea83 - 29-01-2013, 20:40

Dominika_Filip, dzięki za radę- ostatnio miałam jakieś smaczki do gryzienia i nawet spoko było tylko Moren bardzo chciał się nimi chwalić- pokazywał mi no i mu spadały pod siedzenie, gdzie ani ja, ani on nie mógł dosięgnąć echh :) zabawki go nie rozproszą bo piłeczka jest najlepsza- ale z kolegami :)
Dominika_Filip - 29-01-2013, 20:50

no to kong. lub karton, bo cos pamietam, ze moreno lubi drzec kartony, nie?
Almathea83 - 29-01-2013, 22:30

Dominika_Filip, lubi lubi :D w sumie dobry patent, od biedy może być nawet gazetka reklamowa :-P
missy - 19-02-2013, 19:04

Za półtora tygodnia jedziemy odebrać naszą małą księżniczkę od hodowcy (będzie miała 8 tygodni) I tu pojawia się pytanie, czy załatwić na czas podróży jakiś transporterek? będziemy mieli przed sobą ok godzinę drogi, nie wiem jak psiak będzie się zachowywał podczas podrózy a raczej trzymanie go na kolanach nie będzie dobrym pomysłem?
luizka4don - 19-02-2013, 19:07

Ja jechalam y Bella 3h i spala sobie na tylnim siedzeniu obok mnie .W transporterze moze byc raczej bardziej przestraszona
missy - 19-02-2013, 19:30

Miejmy nadzieję że mała będzie spokojna podczas podróży..
tenshii - 19-02-2013, 20:17

Teyla jechała zapięta na obróżkę i smycz, w torbie wyłożonej kocykiem (ale nie zamkniętej, całkiem otwartej), stojącej na podłodze między moimi nogami przy przednim siedzeniu. Było OK
Też jechaliśmy około godziny :)

monika72 - 19-02-2013, 20:23

missy napisał/a:
a raczej trzymanie go na kolanach nie będzie dobrym pomysłem?


Jeśli jest opcja,żeby poza osobą kierującą , jechał ktoś jeszcze, kto mógłby tulić psiaka, to takie rozwiązanie byłoby dla niego najmniej stresujące. Godzina, to nie jest pół dnia. Ja z moim jechałam dwie godziny, a syn się z nim z tyłu bawił i tulił. Obyło się bez jakichkolwiek problemów :)

missy - 19-02-2013, 20:34

Mąż będzie kierował a ja będę tą "tuląca" :haha: więc miejmy nadzieję że podróż minie malutkiej mniej stresująco.
monika72 - 19-02-2013, 21:00

Na bank ! :) Tylko dopilnuj,żeby psiątko nie jadło nic tuz przed podróżą, bo mały pawik może się zdarzyć :) Na wszelki wypadek weź ręcznik papierowy i jakiś kocyk :)
Pablo - 19-02-2013, 23:27

Ja Birmę wiozłem od hodowcy do domu ponad 2 godziny po prostu między nogami, siedząc na przednim fotelu pasażera. Obyło się bez żadnych problemów, chociaż miałem przygotowane ręczniki papierowe. Podobno zresztą lepiej wieźć psiaka na podłodze właśnie, żeby mu drzewa za oknem nie migały za szybko, bo od tego może puścić pawia ;)
donia457 - 19-02-2013, 23:35

nasza podróz z Reda do domu to jakas godzina jazdy ,Reda miala smycz i obroze,miala siedziec miedzy moimi nogami a byla na moich kolanach :D
pamietam to do dzisiaj jak 14 tygodniowe malenstwo ;) siedzialo na mnie :-P

mibec - 20-02-2013, 09:52

Barney przyjechal na reczniku na moich kolanach (ok godzina jazdy) - wszystko bylo ok, ale po nastepnego szczeniaka pojade lepiej przygotowana tj bede miala transporterek ew male szeleczki + pas, bo pies na kolanach nie jest bezpieczny w razie wypadku.
zaba - 20-02-2013, 13:04

Rocco jechał na kocyku u nas na kolanach z tyłu. Niestety, chyba był zaraz po posiłku, bo zwymiotował po 15 minutach :stinky:
Chyba zapamiętał to sobie, bo przez blisko 2 lata nie było mowy o jeździe autem. Zawsze wymioty, stres.
Od zeszłego roku - jak ręką odjął. Chyba dobrze zaczął kojarzyć. Nic mu się nie dzieje. Kręci się z początku, ale potem siada (mamusiu! u mnie na kolanach się wbija kośćmi :beated: ) I jedzie wystając przez okno :D

pelcia8686 - 20-02-2013, 13:45

Moja Luna ma chyba chorobę lokomocyjną. Podczas jazdy cały czas ślini się, (ma taką jakby piankę) i co pewien czas "pluje" ( jak lama :D )
monika72 - 20-02-2013, 14:42

pelcia8686 napisał/a:
Moja Luna ma chyba chorobę lokomocyjną. Podczas jazdy cały czas ślini się, (ma taką jakby piankę) i co pewien czas "pluje" ( jak lama :D )


Jeśli będzie jeździć częściej, minie jej to :) Mój Harry tez tak miał , a teraz uwielbia jeździć autkiem

Szopen - 20-02-2013, 20:32

U Nas Oris w mig zasypia :)

Tylko odpalę samochód, a on już szuka miejsca wygodnego do snu i tak całą drogę śpi :)

moniss - 20-02-2013, 20:50

a mój Rocky to po prostu szaleje za jazdą samochodem. lubi to za mało powiedziane, to jest po prostu miłość :D
jak tylko wszyscy się ubierają, szykują, on już siedzi pod drzwiami żebyśmy przynajmniej o nim nie zapomnieli. chociaż chce z nim wyjść na siku przed jazdą jak tylko widzi, że tata idzie w strone garażu, nigdzie się nie ruszy, ciągnie mnie w stronę samochodu i koniec. wsiadamy i szczęsliwy, kładzie się na moich nogach i słodziutko leży:) jest taki grzeczniutki, że ojeju:D

pelcia8686 - 21-02-2013, 00:15

Monika72 dziekuje, ze mnie pocieszylas, myslalam bowiem, ze sciereczka do wycierania pychola bedzie moim nieodlacznym atrybutem :-) , kurcze ona siedzac na tylnej kanapie potrafi zapluc kokpit i przednia szybe :-)
monika72 - 21-02-2013, 07:50

pelcia8686 napisał/a:
kurcze ona siedzac na tylnej kanapie potrafi zapluc kokpit i przednia szybe :-)


:D znam to, ojjj znam :) Zabieraj ją z byle powodu na przejażdżki, a najlepiej, żeby jej się ta jazda autkiem kojarzyła z czymś miłym, np. spacer bez smyczki po lesie , jakiś smakołyk, kiedy tylko wsiada do samochodu. ;)

Justyna D. - 21-02-2013, 11:21

Nasza Saba to typowy podróżnik, wskazuje na tylne siedzenie jak tylko otworzymy drzwi, zakładamy szelki, zapinamy pas i w drogę:) kładziemy gruby koc na siedzenie, bo dziewczynka lubi mieć ciepło w doopkę, oj lubi :) Zawsze siadam z nią z tyłu, wtedy kładzie się spokojnie i śpi, jakby chciała nam powiedzieć "mogę jechać na koniec świata, byle z Wami" :heart:
missy - 21-02-2013, 11:40

A właśnie odnośnie zapinania psiaka w samochodzie to są jakieś specjalne szelki które przypina się do pasów?
Malutkiej napewno na początku nie będziemy przypinać ale jak trochę podrośnie to napewno

tenshii - 21-02-2013, 11:45

missy napisał/a:
odnośnie zapinania psiaka w samochodzie to są jakieś specjalne szelki które przypina się do pasów?

są, ale szelki nie muszą być specjalne
wystarczą zwykłe szelki i pas do auta, który z jednej strony ma karabińczyk do szelek,
a drugiej końcówkę do gniazdka pasów w samochodzie

missy napisał/a:
Malutkiej napewno na początku nie będziemy przypinać ale jak trochę podrośnie to napewno

przypinać należy od razu ponieważ podczas hamowania pies zamienia się w pocisk, który może Wam zrobić krzywdę, nie mówiąc o tym co może stać się z psem.
Ponadto w Polsce za brak zabezpieczenia psa podczas jazdy grozi mandat. Nie wiem jak u Was, ale skoro u nas tak jest to tam pewnie tym bardziej

Justyna D. - 21-02-2013, 11:56

Są takie smycze, które posiadają adapter samochodowy, przypina się do szelek i zapina jak pasy. My mamy z Patento Pet, szelki i smycz, mają wszytą taśmę odbijającą światło w ciemności, co było dla nas dodatkowym atutem.
emini - 08-05-2013, 13:20

Tak czytam i czytam i zazdroszcze tym , ktorzy nie maja z labkami problemow jesli chodzi o jazde samochodem. Nasz niestety jest nieznosny. W trakcie jazdy 'do' nie robi zadnych problemow. Spi albo obserwuje co sie dzieje. Ale gdy tylko zblizamy sie do miejsca docelowego, lab piszczy jak opetany, szaleje i wrecz niesamowicie zaczyna szczekac;/ to samo sie dzieje jak ktos wysiadzie z samochodu doslownie na chwile, zeby otworzyc mu bagaznik. Probowalismy roznych metod: smakolykow, glosnej muzyki, poczekania w samochodzie az pies sie uspokoi. NIC. Jesli ktos ma jakies pomysly jak sobie z tym poradzic, bede mega wdzieczna.
tenshii - 08-05-2013, 13:41

emini, ja bym poszła w metodę ignorowania, tzn jeśli pies szczeka jak ktoś wyjdzie zostawiam go w samochodzie i coś robię w jego widoku albo się chowam. Pewnie poszczeka tak długo ale w końcu przestanie. Jak przestanie idziesz w jego kierunku, zaczyna szczekać - odchodzisz.
W końcu zrozumie.
No i wiadomo - wszystko w cieniu, czy garażu, z uchylnymi oknami lub klimą, żeby nie było, że propaguję trzymanie psa w rozgrzanym aucie.

emini - 09-05-2013, 09:36

tenshii , niestety metoda wychodzenia z samochodu, czekania na zewnatrz albo chowania sie do tej pory az przestanie szczekac, nie bardzo dziala:( tez probowalismy. najbardziej szczeka jak tylko zatrzymuje sie samochod - tego chcemy go oduczyc :(
tenshii - 09-05-2013, 09:37

emini, ta metoda potrzebuje wielu czasu i wielu prób
emini - 09-05-2013, 09:42

tenshii, eh...no nic bedziemy cierpliwi :) dzis sie szykuje wizyta u weterynarza i jazda samochodem wiec bedziemy sie uczyc :)
tenshii - 09-05-2013, 09:45

emini, powodzenia!
Ska - 08-07-2013, 13:56

houston, mamy problem.
szukam sposobu, żeby przekonać Roxy do samochodu. największy kłopot to wciśnięcie ją do środka. próbowałam już smaków, błagania, zachęcania zabawkami - nic nie działa. nie ma opcji, żeby weszła z własnej woli. jak tylko widzi, że będziemy ją brać na ręce to zwiewa i lata dookoła samochodu...
kiedy już jest na tylnim siedzeniu to spokój - na początku się kładzie (widać, że nie czuje się komfortowo), potem wstaje, bywa, że usiądzie i niucha, rozgląda się, nawet do końca podróży. jest ok.

na początku jeździłam z nią z tyłu, ale odkąd TŻ musiał ją sam przewieźć i zobaczyliśmy, że jest grzeczna, to przesiadłam się do przodu. ale kiedy tylko się zatrzymujemy i któreś z nas musi wyjść na chwilę, zaczyna się szał. Roxy pcha się do wyjścia, wczoraj podrapała cały podłokietnik!
za miesiąc jedziemy na Mazury i czeka nas podróż prawie 300km. jak ją przygotować do tego? czy i jakie powinna mieć szelki?
dzięki :)

tenshii - 08-07-2013, 14:06

Ska napisał/a:
jak ją przygotować do tego?

karmcie ją w aucie
jeździjcie na krótkie wycieczki do miejsc, które uwielbia. Wracać możecie piechotą albo autobusem
(musi kojarzyć jazdę z końcem w fajnym miejscu)

Ska napisał/a:
nie ma opcji, żeby weszła z własnej woli

niektóre psy, nawet te, które lubią jeździć autem po prostu wymagają aby im pomóc z wejściem :P
Halo, służba! Chcę do auta
:D coś w ten deseń :P

Ska napisał/a:
czy i jakie powinna mieć szelki?

jakiekolwiek szelki plus pas bezpieczeństwa
http://allegro.pl/tx-pas-...3364738952.html

Pies musi być przypięty, zamknięty w transporterze lub w bagażniku za kratką :)

Ska - 08-07-2013, 14:24

a mogę kupić taki najprostszy, tylko do jazdy samochodem?
http://www.zooplus.pl/sho...stwa/30599#more

na razie nie mamy szelek, czekam aż Roxy trochę podrośnie i wtedy zainwestujemy w porządny sprzęt.

Almathea83 - 08-07-2013, 14:30

Ska, Moren w takich jeździł, jak jeszcze nie miał normalnych szelek :) od razu uprzedzam, że się młoda może wypinać z zapięcia do pasa jak stanie łapką na nim :-P dlatego np. ja mam założoną końcówkę pasa mocującego w zagłówku tylnego siedzenia- wtedy pies jest przypięty, nie odpina się i nie plącze w ten pasek :)
Ska - 08-07-2013, 14:33

Almathea83 ale generalnie ten zakup nie jest mega złym pomysłem? jaki rozmiar powinnam kupić? L przeznaczony jest dla labków, jednak Roxy to jeszcze szczeniak. chociaż na wysokość jak dorosły :D
muszę zmierzyć obwód klatki piersiowej.

http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=8884 - a takie cuś?

tenshii - 08-07-2013, 14:35

Ska, to mogą być jakiekolwiek szelki :) możesz kupić nawet jakieś ozdobne do chodzenia,
możesz jakiekolwiek inne :)

Almathea83 - 08-07-2013, 14:40

Ska, to nie jest zły pomysł, w końcu trzeba jakoś piesa przypiąć :) ja kupiłam L i oczywiście były duże, ale mają też bardzo duży zakres regulacji, więc i na Roxy powinny pasować :)
nikolajewna - 08-07-2013, 15:26

tenshii napisał/a:
Ponadto w Polsce za brak zabezpieczenia psa podczas jazdy grozi mandat.

No nie tak do końca. Pies ma być przewożony w sposób bezpieczny dla niego oraz kierowcy i pasażerów. Nie może stanowić zagrożenia, ale w żaden sposób nie są określone sposoby zabezpieczenia, ani to co uznaje się za bezpieczne przewożenie psa, ani jaki sposób jest niebezpieczny. Nie ma obowiązku przypinania psa.

A ja pochwalę synusia, bo Dragon w aucie na szczęście jest aniołkiem. Jak tylko otwieram drzwi, wskakuje na podłogę pod siedzeniem pasażera, zwija się w kulkę i leży. Moje nogi mu nie przeszkadzają. Czasem się przekręci, pomruczy, na dalszych trasach śpi. Nawiew klimatyzacji ustawiamy także na nogi i niucha sobie co mu tam tak delikatnie chłodem powiewa. Ostatnio nawet nie zwrócił uwagi jak Zargo z Dokite wsiadł do samochodu. Spojrzał jedynie kto to tam wsiada i leżał dalej :)

tenshii - 08-07-2013, 15:30

nikolajewna napisał/a:
No nie tak do końca. Pies ma być przewożony w sposób bezpieczny dla niego oraz kierowcy i pasażerów. Nie może stanowić zagrożenia, ale w żaden sposób nie są określone sposoby zabezpieczenia, ani to co uznaje się za bezpieczne przewożenie psa, ani jaki sposób jest niebezpieczny. Nie ma obowiązku przypinania psa.

no ale jak psa przypniesz to już za to kary nie dostaniesz
Oprócz przypięcie możliwe jest też wożenie w bagażniku z kratką albo transporterze.

nikolajewna - 08-07-2013, 15:37

tenshii, zgadza się. Nie chcę też aby mój post w jakikolwiek sposób zniechęcał użytkowników do zabezpieczania psa pasami czy przewożenia w transporterze. Uważam, że każdy powinien dobrać sposób przewożenia psa wg potrzeb i możliwości. Zaznaczam jednak, że prawo w tej kwestii jest bardzo nieprecyzyjne i kwestia bezpiecznego transportu zwierzęcia jest sprawą dyskusyjną.
tenshii - 08-07-2013, 15:44

nikolajewna :)
Almathea83 - 08-07-2013, 16:48

dla mnie nieprzypięty pies w razie jakiegoś zagrożenia jest żywą "amunicją", co zwiększa prawdopodobieństwo utraty zdrowia (żeby tylko) zarówno psa, jak i właściciela.
AnIeLa - 08-07-2013, 17:01

My kiedyś kupiliśmy szelki do auto- nie używamy.

TŻ miał 7 lat temu wypadek z 3-krotnym dachowaniem. Mówił, że widział lecąc jak pies z tyłu lata wyszedł z auta otworzył drzwi i pies wybiegł po patyk. Gdyby był przypięty nie wiadomo jakby się to skończyło bo nie miałby możliwość taki się poruszać po aucie.


Psa nie przypinamy. W busie jeździ z tyłu na podłodze, czasami wchodzi na fotel jak mu się nudzi. W golfie bagażnik jest jego, u mamy w zielonym szaleństwie jeździ z tyłu na fotelach.

tenshii - 08-07-2013, 17:25

AnIeLa napisał/a:
Psa nie przypinamy.

AnIeLa napisał/a:
Gdyby był przypięty nie wiadomo jakby się to skończyło bo nie miałby możliwość taki się poruszać po aucie.

bezpieczeństwo psa jest ważne, ale dla mnie moje bezpieczeństwo jest ważniejsze.
Przy zderzeniu czołowym, nieprzypięty pies leci jak pocisk, i osobom siedzącym z przodu może nawet skręcić kark

nikolajewna - 08-07-2013, 17:45

tenshii napisał/a:
nieprzypięty pies leci jak pocisk, i osobom siedzącym z przodu może nawet skręcić kark

pasażera w takiej sytuacji chroni zagłówek

tenshii - 08-07-2013, 17:47

nikolajewna napisał/a:
pasażera w takiej sytuacji chroni zagłówek

no niekoniecznie, szczególnie jak na przykład kogoś odrzuci na lewo albo na prawo - choćby poduszka powietrzna czy coś
pies nieprzypięty robi za żywy pocisk i nigdy nie wiadomo gdzie trafi

Milena - 08-07-2013, 17:57

Można tak gdybać co by było jakby baba miała wąsy. Sytuacje są różne, nie można tego przewidzieć. Niezapięty pies może wylecieć przez szybę i się pokaleczyć, wpaść pod fotel, staranować innych pasażerów auta. Pas może psa udusić, połamać mu kości, rozciąć skórę, zaklinować na dobre, nie dając możliwości ucieczki. Jest tysiące możliwości, którym w razie wypadku nie zawsze jesteśmy w stanie przeciwdziałać...
Mistycom - 08-07-2013, 19:29

Moim zdaniem, jeśli pies nie siedzi w oddzielonym od reszty samochodu bagażniku, to powinien być zapięty/ przypięty. Do niedawna nie wiedziałam, że w ogóle można psa zapinać w jakikolwiek w pasy, ale chodziło mi już po głowie to, że i ten stwór powinien być jakoś zabezpieczony.

1. tak jak już niektórzy powiedzieli, niezapięty pies, jest jak pocisk. Ważący ponad 20kg przy wypadku, staje się ciężarem prawie tonowym jak nie większym.

2. nigdy nie wiemy co psu strzeli do głowy. Zobaczy coś przez szybę i nagle, wyskoczy strasząc przy tym kierowcę i nieopatrznie doprowadzi do wypadku.

Nauczyłam się już z moim synkiem, że choćby nie wiem jak grzecznie siedział, zapinać go trzeba bo nie raz już mu głupie pomysły do głowy przychodziły. Pies zachowuje się podobnie.

kamisiaczek1991 - 09-07-2013, 07:55

I teraz sie zastanawiam-.- jak ja niby mam przypiąć mojego Nero :|
Właśnie wróciliśmy z wakacji. Jechał z tyłu a ja z nim. Nie wyobrażam sobie żeby tam z tyłu mi siedział sam bo to bardzo niebezpieczne, przez myśl przeszło mi żeby go zapiąć ale :| on sie wierci, jak nie leży to patrzy po bokach w szyby.
Nie umiem sobie wyobrazić go zapiętego....
Jak wy zapinacie te swoje psiaki ? są pewnie jakieś specjalne pasy co nie ?

Pattina - 09-07-2013, 08:16

kamisiaczek1991, Są specjalne pasy bezpieczeństwa, są też specjalne szelki ale my podpieliśmy do zwykłych szelek taki własnie pas bezpieczeństwa - w zoologu za niecałe 30zł - pewnie w necie dużo taniej :) , wyregulowałam na tyle aby mógł siedzieć nie spadając z kanapu i swobodnie leżeć, jeszcze w mate się nie zaopatrzyliśmy a z nią o tyle bezpieczniej że nie ma przejścia między fotelami więc psiak tam nie wpadnie :)
U mnie tak głupio w aucie było zapięcie że Tajo się wypinał z niego a nie mam zagłówków i innego ewelemtu,żeby można było podpiąć.
Wczoraj właśnie przyszła mi zamówiona krata do samochodu teraz mamy prawdziwy labowóz ;D Tylne kanapy złożone, krata zamonotowana i Tajo ma ful miejsca dla siebie :)

nikolajewna - 09-07-2013, 08:38

tu jest taka sprytna kratka do zamontowania na zagłówkach, bez konieczności stałego montażu :)
http://www.zooplus.pl/sho...ceny/psy/139817

Są też pasy:
http://www.zooplus.pl/sho..._ceny/psy/30599

To są dwa przykładowe produkty, które pomogą zorganizować podróż psa. Są też rozwiązania tańsze, prostsze. Naprawdę sporo tego na rynku się pojawia. Trzeba poszukać, poczytać opinie i wybrać coś dla siebie.

tenshii - 09-07-2013, 08:39

kamisiaczek1991, ale przecież szelki go nie przykleją do siedzenia i nie unieruchomią, a Ty i tak nie pomożesz mu i nie utrzymasz go jeśli przydarzy się wypadek.
mibec - 09-07-2013, 08:47

Pattina napisał/a:
nie ma przejścia między fotelami więc psiak tam nie wpadnie
mozna tez cos wlozyc miedzy fotele ;) My mamy ulozone dwa duze plastikowe pudla, a na to deske i na tym rozciagniety materac - psy maja wielkie legowisko na siedzeniach, ale samochod jest wlasciwie nie przystosowany do przewozenia wiecej jak jednego dwunoznego pasazera ;)
klaudia1234 - 10-07-2013, 08:21

Nero uwieeeelbia jazdę samochodem, gdy tylko widzi jakikolwiek stający koło niego tak ciągnikuje aby wsiąść że ręka się urywa... :bad:
A gdy już jedziemy autem to siedzi na siedzeniu jak Lord i się gapi

Ska - 10-07-2013, 10:15

w poniedziałek byliśmy na krótkiej przejażdżce. Roxy, kiedy tylko zobaczyła otwarte drzwi samochodu zaczęła uciekać. nawet kiełbasa nie pomogła! TŻ musiał ją wziąć na ręce i wsadzić do środka. mocno się opierała, ale jak już wsiadła to pomimo niezbyt stabilnej postawy niuchała sobie i wyglądała za okno. nie wiem co jest nie tak..

pasy bezpieczeństwa zakupione :)

Małgosia35 - 12-07-2013, 01:09

Klocek uwielbia jazdę samochodem nie mniej niż wodę :haha:
"Swój" samochód bezbłędnie rozpoznaje ,poza tym w domu biorąc kluczyki od auta jest cały w skowronkach .. Bardzo lubi jeździć,siedzi z nosem w szybie,albo pysk opiera na fotelu kierowcy lub też na podłokietniku i gapi się jak zaczarowany :)
Dodam też ,że bez problemu żadnego pokonuje trasę 1000 km. :shy:

Fromena - 12-07-2013, 15:12

Moja Sarcia także uwielbia podróże samochodowe. Gdyby psy miały wykonywać jakiś zawód ona bez wątpienia byłaby kierowcą ;D jak w domu zakładam jej smycz to od razu wie, że gdzieś jedziemy.
W samochodzie bardzo lubię na nią patrzeć, bo wygląda to jakby napawała się krajobrazem. Siedzi i ogląda to co jest za szybą. Tylko w długich trasach zasypia. Gdy zobaczy gdzieś nasz samochód to tak strasznie ciągnie, że nie mogę jej utrzymać. Czasem gdy wracamy i jesteśmy już na podwórku to ona nie wysiada przez jakiś czas bo chyba za krótka była trasa :haha:

Nika6 - 17-07-2013, 19:04

Nasz Nero swoją pierwszą długą podróż od poprzedniego właściciela do nas (50km) prawie w całości przespał :haha: Później sam się pakował do samochodu. Mam nadzieję, że mu się w przyszłości nie odwidzi, a kolejne przejażdżki będą sprawiać mu tyle samo radości.
Agir - 18-07-2013, 08:36

hmmm... nie wiem czy to dobry wątek...
Tak sprawa: szczenior, 4 miesiące, suczka generalnie radosna, zabawowa itp. Co wsiądzie do samochodu, trochę pojedzie i wymiotuje :( do samochodu da się wsadzić bez problemu, nie piszczy, nic z tych rzeczy. Tylko wymiotuje... Ktoś ma jakiś pomysł, jak nad tym zapanować? O co może chodzić?

Aniussia - 18-07-2013, 08:48

Agir, psy mają chorobę lokomocyjną jak i ludzie :)
Agir - 18-07-2013, 08:50

Aniussia napisał/a:
Agir, psy mają chorobę lokomocyjną jak i ludzie :)

to wiem :) tylko co jej podawać? czy to przejdzie z wiekiem?

Aniussia - 18-07-2013, 08:50

Agir, poczytaj sobie ;) http://animalia.pl/artykuly.php?id=424&page=1
AnIeLa - 18-07-2013, 16:05

Agir napisał/a:
Tylko wymiotuje... Ktoś ma jakiś pomysł, jak nad tym zapanować? O co może chodzić?



To może być stres.

Pies koleżanki jak był szczylem jeździł samochodem tylko na szczepienia. Efekt był taki że wsiąść wsiadał ale w czasie drogi wymiotował.

Do czasu aż zaczęli jeździć z nim na wieś gdzie się rodzice budowali. Pies jechał co prawda wymiotując na początku ale gdy zobaczył kilka razy że samochód = bieganie + chlapanie w wodzie wymiotowanie minęło. Owszem nie jest jeszcze 100% psem podróżującym bo dalej się stresuje ale już nie wymiotuje. Czasami się tylko ślini :)

Siekiera - 18-07-2013, 17:14

Takie pytanie z maluchem w Poniedziałek wyruszamy na wakacje nad Morze..Czy będę mu musiał kupić cos ? po miecie jak jeździmy jest wszystko ok mały nie wymiotyuje tzn że powinnio być ok?
mibec - 18-07-2013, 18:12

Siekiera napisał/a:
Czy będę mu musiał kupić cos ?
to znaczy? Jesli spokojnie znosi jazde samochodem to zadnych lekow nie potrzebuje; zabezpiecz psa pasem lub zamknij w transporterze, pamietaj o postojach i wodzie i powinno byc ok. Udanego urlopu :)
Siekiera - 18-07-2013, 18:30

Z pasami może być cięzko:):) bo rozgryzie coś wymyślimy :) Dziękuje:)
evecious - 18-07-2013, 18:46

Siekiera napisał/a:
Z pasami może być cięzko:):) bo rozgryzie coś wymyślimy :) Dziękuje:)


Z tym pasem to chodziło pewnie o taki specjalny pas bezpieczeństwa dla psa :)


Ale jak mały się jakoś nie kręci i nie lata po aucie, to raczej nie będziecie mieli problemu :) ważne są postoje :)

Siekiera - 18-07-2013, 19:03

z reguły grzecznie lezy na dywaniku z przodu jak mu włącze klimatyzacje z nadmuchem na dól:)
tenshii - 18-07-2013, 19:04

evecious napisał/a:
Ale jak mały się jakoś nie kręci i nie lata po aucie, to raczej nie będziecie mieli problemu

to akurat nic nie znaczy
pies musi być zabezpieczony

Siekiera - 21-07-2013, 13:47

Takie szybkie pytanie gdyby się zdarzyło a mam nadzieję że nie ale gdy będzie wymiotowac w podróży to jaką tabletke i ile podać małemu?

[ Dodano: 21-07-2013, 14:58 ]
I jeszcze jedno czy maluchowi może przeszkadzać głośniejsza muzyka w samochodzie ? Czy raczej te parę godzin będzie ok?

Mistycom - 21-07-2013, 16:50

Siekiera napisał/a:
Takie szybkie pytanie gdyby się zdarzyło a mam nadzieję że nie ale gdy będzie wymiotowac w podróży to jaką tabletke i ile podać małemu?

[ Dodano: 21-07-2013, 14:58 ]
I jeszcze jedno czy maluchowi może przeszkadzać głośniejsza muzyka w samochodzie ? Czy raczej te parę godzin będzie ok?


O chorobie lokomocyjnej masz link wyżej o ile dobrze widziałam.

Co do muzyki - własnie wróciliśmy z Luną znad morza i muzyka wydaje mi się, że jej nieco przeszkadzała. A raczej nie tyle muzyka co to drganie przy głośniku, bo po kilku chwilach leżenia z przodku uciekała do tyłu samochodu.

Ten wyjazd pod względem bezpieczeństwa nie był przygotowany z naszej strony, bo przyspieszył się o tydzień i nie zdążyliśmy kupić niczego dla psa (tzn. pasa czy tez kratki do bagażnika). Myślę jednak, że jeśli masz klimę w samochodzie i nie masz 4-letniego dziecka, które będzie drażniło psa, kiedy ten w końcu zaśnie, to powinno być ok :)

Pattina - 21-07-2013, 18:31

Siekiera napisał/a:
I jeszcze jedno czy maluchowi może przeszkadzać głośniejsza muzyka w samochodzie
Myślę,że takiemu maluchowi może to przeszkadzać.
dorota_19886 - 21-07-2013, 18:45

Planujemy wyjazd z psem na weekend. Jak się mamy przygotować do ok 2 godzinnej podroży z Rubenem. Na krótkich dystansach nie ma z nim problemu tylko po ok 30 min (zazwyczaj tyle jedziemy jak gdzieś zabieramy psa) jazdy zaczyna się denerwować. Oczywiście wiem że musi być zapięty. Obowiązkowo woda do picia. Ale co ile przystanki: cz np co 30 min do godziny czy w momencie jak się będzie denerwować?
Di - 23-07-2013, 10:10

dorota_19886 napisał/a:
zaczyna się denerwować.


Tzn. że szczeka?

Proponuję zabrać do samochodu jakiś miękki smaczek albo kulę smakulę, którą będzie bawił się w trakcie podróży (oczywiście, o ile nie ma choroby lokomocyjnej). I raczej nie robiłabym postojów, zadbałabym o spacer przed podróżą i załatwienie potrzeb fizjologicznych - chyba im szybciej wsiądzie w auto, szybciej dojedziecie, szybciej wysiądzie i będzie mniej nerwów. Przez dwie godziny spokojnie wytrzyma.
Można też zrobić mu porządny spacer rano, mega męczący - może wtedy pies zaśnie i będzie po sprawie?

Szczerze mówiąc, to tylko sugestie, nigdy nie musiałam tego testować, bo Bianka bardzo lubi jeździć samochodem. Trzymam za Was kciuki :)

dorota_19886 - 23-07-2013, 13:31

Di napisał/a:
dorota_19886 napisał/a:
zaczyna się denerwować.


Tzn. że szczeka?


piszczy i chce wyjść.
Spacer puki co odpada ma łapę skaleczoną ale mam nadzieje że do weekendu się zagoi


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group