|
forum.labradory.org
|
|
Pielęgnacja i akcesoria - Kolczatki
zaradna - 06-10-2008, 18:29 Temat postu: Kolczatki Chciałam Was zapytac co sądzicie o kolczatkach?
Czy Wasze labki je noszą?
Wiem, że zdania są różne co do tego czy pies powinien nosić kolczatke czy też nie. Jedni uważają, że nie bo to tylko ból dla zwierzęcia, a inni uważaja, że kolczatki tak owszem gdy pies się bardzo ciąga bo wtedy kolczatka go chamuje.
Elmo dostał kolczatke w prezencie od mojej koleżanki. Założyłam mu ją raz i szedł bardzo ładnie, ciagnął się mniej niż zwykle i mnie było łatwiej go prowadzić.
Jednak nie chce zadawać mu bólu i sama nie wiem czy zakładac mu ta kolczatke czy nie.
Lorena - 06-10-2008, 18:36
Ja jestem całkowicie przeciwna kolczatkom gdyż uważam, że one guzik dają a nie uczą. Bo niby co miałyby dawać te kolce po za bólem? Generalnie to ciągnikowy pies nawet kiedy idzie na zwykłej oboroży to nie raz się dusi, krztusi, kaszle i co? przestaje ciągnać, nie , nie zniechęca go to. Uważam, że kolczatka to najgorsze wyjście, zwłaszcza u tak małego psa. Już lepsza jest moim zdaniem półzaciskówka.
Lorena okropnie ciągnie, ale ani na moment nie przyszło mi do głowy żeby założyć kolce. Stawiam na pracę , nie na siłę
supergirl - 06-10-2008, 19:25
Amber nosi kolczatkę. Zdecydowałam się na nią po 1,5 miesiąca bezskutecznej pracy na GL Fakt, ciągnie trochę mniej, ale tylko trochę
Wolę z nim chodzić na szelkach i smyczy flexi Tak nam najwygodniej
Jagnes093 - 06-10-2008, 19:26
Moim zdaniem jeśli zdarzają się przypadki takie iż pies jest silniejszy od właściciela to kolczatka jest dobrym rozwiazaniem, ponieważ to też bezpieczeństwo. Znam pewnego pana, który ma boksera i prowadzi go na kolczatce. Pies ma faktycznie bardzo dużo siły przekonałam się o tym kilka miechów temu. I gdyby nie kolczatka to ja bym już fruwała.
Lorena - 06-10-2008, 19:28
Uważam, że kolczatka nie uczy nieciągnięcia i do tego sprawia ból
Jeżeli żadna praca nie pomaga to lepiej kupić półzacisk, on krzywdy nie robi, a daje efekty.
Po za tym jest tyle sposobów na pracę z ciągnikiem, że warto spróbować bo to na serio daje efekty.
Goha_lab - 06-10-2008, 19:30
Lorena, są sytuacje kiedy kolczatka jest jedynym możliwym wyjściem.
zaradna - 06-10-2008, 19:33
Ja nie wiem czy zakładac mu ją czy nie, załozyłam tylko raz do sprawdzenia i żeby mi koleżanka nie jęczała.
Ale tez jakoś nie jestem przekonana do tego bynajmiej aby pies nosił kolczatke w tym wieku. Uważam, że Elmo jest za mały jeszcze chociaż jak muwiłam ciagnoł się mniej i mi było lepiej go prowadzić, ale cięzko mi patrzeć jak go boli, choć po nim tego nie widać. Narazie jednak zostaniemy przy normalnej obroży i szelkach... Może jak skończy rok założe mu ja ponownie ale narazie puki co chyba nie
Salerno - 06-10-2008, 19:34
Lorena napisał/a: | sprawia ból |
Kolczatka nie sprawia bólu, sprawdzałam na własnej skórze. Moim zdaniem jest to przesąd którego ludzie się trzymają.
Pamiętajcie, że wszystko co dobrze - prawidłowo używane przynosi dobre a nie złe skutki.
zaradna, uważam, że powinnaś spróbować.
Goha_lab - 06-10-2008, 19:35
Jeśli kolczatka ma kolce jak igły to na pewno sprawia ból. Ale każda porządna kolczatka ma bardzo tępe kolce.
Dżastin - 06-10-2008, 19:38 Temat postu: Re: Kolczatki
zaradna napisał/a: | że nie bo to tylko ból dla zwierzęcia |
takie opinie sa całkowicie bzdurne, takie jest nie tylko moje zdanie, kiedys jak słyszałam zeby załozyc Lajli kolaczatke to mnie az dreszcze przechodziły bo sie takich bzdur nasłuchalam, zalozyłam raz kolczatke która dostalam rowniez od koleżanki, uczyłam Lajle chodzic na smyczy ladnie czasem sie udawało a w wiekszosci ciagnęła mnie jak ogłupiała a to było niby tez nie dobre dla niej, bo obroza tamuje prawidlowy oddech psa, od kiedy jest na kolczatce nie dusi sie, bo wie ze nie moze ciagnąc, czuje ja w minimalnym stopniu, nie robi jej to krzywdy a ja nie mam wyłamanych rąk, jezeli masz juz ta kolczatke zakładaj ja swojemu pieskowi bez obaw, Lajla ma jeszcze pare innych obrózek, wiec zmieniam jej na spacerach, szczególnie jak sie kapie i bawi z innymi psami, nie chodzi juz jak oglupiala na zwyklej obrozy, wiec u mnie same plusy
zaradna - 06-10-2008, 19:41
wiecie co teraz to ja już zgłupiałam i nie wiem co robić. Musze to przemyśleć, kurde.
Fakt, że ja też próbowałam na własnej skórze czy boli i nie czułam bólu. a ta kolczatka zbytnich kolcy nie ma tylko takie delikatne i małe nazywają to półkolczatka. Musze się przespac z tym problemem.
Ryniu - 06-10-2008, 19:48
eeeee ja tam raz w życiu pożyczyłem kolczatkę w sklepie, założyłem i poszedłem z psem na spotkanie z sunia, ciągnął identycznie jak w obroży, więc uznałem, że to nie ma sensu.
Są inne sposoby i metody. A najważniejsze to szkolenie, szkolenie i jeszcze raz szkolenie. Ostanio zawaliłem i miałem ciągnika. Po prostu ciągle trzeba trenować, a nie przez miesiąc i już jesteśmy szczęśliwi
Lorena - 06-10-2008, 19:50
Goha_lab napisał/a: | Lorena, są sytuacje kiedy kolczatka jest jedynym możliwym wyjściem |
np jakie?
zaradna, dlaczego chcesz zakładać psiakowi kolczatkę? Tylko dlatego, że ją dostał?
Lorena ma 9 miesięcy,od samego początku walczymy z ciągnięciem i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że konsekwentna i cierpliwa praca może zdziałać cuda. Próbowałam wielu metod, ale efekty są Lorenka o wiele mniej ciągnie, chodzi w zasadzie spokojnie, zdarzają się momenty że ją coś zaciekawi to ciągnie, ale udaje się ją opanować, reaguje na komendą przywołującą do nogi. Elmo jest jeszcze malutki , najlepszy czas na naukę, jest sporo metod, lepiej najpierw wykorzystać wszyzstkie możliwe sposoby , popracować, a nie od razu uciekać się do kolczatki, która moim zdaniem jest efektem zniecierpliwienia i zrezygnowania.
Jagnes093 - 06-10-2008, 20:05
Lorena napisał/a: | Uważam, że kolczatka nie uczy nieciągnięcia i do tego sprawia ból |
Ja znam osobe, która ma laba i założyła mu półkolczatke,a pies nauczył się nie ciagnąć.
Poza tym ona nie mogła sprawiać żadnego bólu bo miala tak małe i tępe kolce, że nawet nie mogły one sie wbić w skóre laba. Kolczatka jest dobrym rozwiazaniem jeśli się umie ją dobrze zastosowac. Znam jedna osobe, która ma 11 miesiecznego zlotego, towarzyskiego i niewychowanego spaniela. Gostek kupił mu kolczate jak pies mial jakieś 8 miechów O.o Kiedy własciciel go mocno pociągnal pies aż piszczał z bólu To sie własnie nazywa nieumiejetne uzywanie kolczatki. W koncu skończyło sie to tak, że namówilam go na kupienie szelek ale i tak pies nie raz sie męczy w tej kolczatce i to jeszcze słodki spaniel
Lorena - 06-10-2008, 20:08
Jagnes093 napisał/a: | Kolczatka jest dobrym rozwiazaniem jeśli się umie ją dobrze zastosowac. |
większość osób, które używają kolczatki nie mają pojęcia co z nią zrobić i nie raz widują jak szarpią psa na tej kolczatce. Koszmar.
Zamiast kolczatki lepsza jest praca bo to przynajmniej buduje naszą więź z psem , wszelkie kantary, kolczatki, obroże elektryczne to tylko sposoby na maskowanie problemu bądź brak pomysłu na naukę no i lenistwo...
labradorciaaa - 06-10-2008, 20:09
Ja nosiłam kolczatke przez jakiś czas i byłam zadowolona, ale ostatnio Viki zaczeła ciągnąć nawet na kolczatce i teraz chodze albo na zacisku albo na zwykłej, ale szczerze powiem, że lepsza zwykła , a ja cały czas Vikule tresuje, bo sie przeraziłam jak zaczeła ciągnąć na kolczatce i ostatnio nawet nie ciągneła na zwykłej. Jak Viki była w wieku Elma to chodziła na szelkach i roziąganej. Teraz też czasami biore rozciąganą, ale tylko wtedy, gdy ide na chwilke i wiem, że ją nie spuszcze.
zaradna - 06-10-2008, 20:20
Lorena napisał/a: | zaradna, dlaczego chcesz zakładać psiakowi kolczatkę? Tylko dlatego, że ją dostał? |
Nie wcale nie dlatego, że ją dostałam. Założyłam aby wyprubować faktycznie Elmo ciągnoł mniej, a bywa, że ciagnie jak wariat i kończy się to tym, że cięzko mi go utrzymać ze względu swoja chorobe i musze biec tam gdzie on chce.
Chociaż i tak mi się wydaje, że jak się do niej przyzwyczai to bedzie ciagnoł tak samo jak na zwykłej obroży
Narazie kolczatka leży w szufladzie i chodzimy na normalnej smyczy lub szelkach i chyba narazie przy tym zostane.
Lorena - 06-10-2008, 20:22
zaradna, wiem dobrze czym jest ciągnik, sama niekiedy mam problem z utrzymaniem Lorki, ale warto pracować Teraz jest już o wiele wiele lepiej niż chociażby w wakacje :)ale praca musi być nieustanna i cierpliwa.
zaradna - 06-10-2008, 20:27
Lorena napisał/a: | praca musi być nieustanna i cierpliwa |
Wiem chociaż mi tej cierpliwości czasem brak, ale nie poddajemy się z Elmem tylko dzielnie trenujemy dalej i mam nadzieje, że efekty osiagniemy
Lorena - 06-10-2008, 20:29
zaradna napisał/a: | Wiem chociaż mi tej cierpliwości czasem brak, |
nikt tak nie uczy cierpliwości jak rozkapryszony lab:D
zaradna napisał/a: | mam nadzieje, że efekty osiagniemy |
jeśli będziecie chcieli to na pewno
zaradna - 06-10-2008, 20:36
Jasne, że będziemy chcieli tym bardziej, że Elmo szybko załapuje i nauka sprawia mu przyjemność i mi też bo widze jak on jest zadowolony i wiem, że warto
Dżastin - 06-10-2008, 20:40
kolaczatka to normalna obroza, na pewno nie uczy ona ciagniecia psa tak jak bys Ty sie za to wzięla i go nauczyla, jednakze uwazam ze nie jest problemem jezeli załozysz Elmowi kolczatke raz na jakis czas na spacer, u mnie sie sprawdziła, a powiem tak ze wszystko ma minusy i plusy nawet takie szelki u małego psa, podobno znieksztalcaja klatke piersiowa, i co tez moze i bzdura, ale Lajla juz dawno nie nosila szelek bo ciagnie na nich jak oglupiała
Goha_lab - 06-10-2008, 20:41
Lorena wtedy kiedy wszystkie inne metody zawodzą. Jak myślisz jakbyś miała ciągnika któremu nic nie pomaga to co byś wolała założyć kolczatkę która odpowiednio używana nie zrobi psu krzywdy czy dać się psu ciągać i ryzykować np. wpadnięcie pod samochód?
Lorena - 06-10-2008, 20:43
Goha_lab, zrobiłabym wszystko żeby go oduczyć, włącznie z pójściem na szkolenie. Na pewno nie korzystałabym z metod awersyjnych.
Bora - 06-10-2008, 20:44
Dżastin napisał/a: | kolaczatka to normalna obroza |
Kolczatka to narzędzie szkoleniowe. To nie jest obroża i nie powinna być jako taka używana. Nie znam osobiście nikogo kto potrafi właściwie używać kolczatki. Sama też nie potrafię. To trzeba umieć. Kolczatkę zakłada się tylko do szkolenia a nie na spacerki po parku.
zaradna - 06-10-2008, 20:45
Raz na jakiś czas spróbować moge ale puki co wiem ,że nie codziennie.
Każda rzecz ma swoje wady i zalety ....
Goha_lab - 06-10-2008, 20:45
Lorena, są psy i psy. To co jednemu pomaga na innego może nie działać. Ja nie sugeruję że pies ma chodzić w kolcach do końca życia ale po jednej lekcji się nie nauczy a dla mnie bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Mnie trzepie jak widzę łysoli z pitami którzy szarpią psy na kolczatkach jak opętani. Ale odpowiednie użycie kolczatki pod okiem fachowca na pewno nie jest złe.
Dżastin - 06-10-2008, 21:00
Bora napisał/a: | Kolczatkę zakłada się tylko do szkolenia a nie na spacerki po parku. |
Dla mnie kazdy spacer jest nauką dla Lajli mam nadzieje tez a tak serio to jak juz mowilam na spacery nosze pare obróz, teraz w wiekszosci nie zakladam Lajli kolczatki chodzi na zwyklej obrozy, jak ide na dłuższy spacer to mam w torbie równiez kolczatke, zeby wiedziała jak mnie pociagnie pare razy, ze zaloze jej kolczatke oczywiscie nie na caly czas, a poza tym ze zwyklej obrozy a nawet z szelek Lajla mi poprostu sie wywijała, a z kolczatki nie, za każdym razem gdy zakładam obroze boje sie ze za mocno ja zaciskam
zuzia - 06-10-2008, 21:56
Bora napisał/a: | Kolczatka to narzędzie szkoleniowe. To nie jest obroża i nie powinna być jako taka używana. Nie znam osobiście nikogo kto potrafi właściwie używać kolczatki. Sama też nie potrafię. To trzeba umieć. Kolczatkę zakłada się tylko do szkolenia a nie na spacerki po parku. |
Kiedyś miałam psa (dog niemiecki-sunia) ona chodziła tylko w kolczatce. Na codzień była odwrócona kolcami do góry, jeśli zachodziła taka potrzeba była odwracana, np. gdy zbliżał sie ktoś pijany - wtedy robiła się agresywna
Lorena - 07-10-2008, 07:55
Goha_lab napisał/a: | Ale odpowiednie użycie kolczatki pod okiem fachowca na pewno nie jest złe. |
dobrze powiedziane, ale mało kto idzie po pomoc w użyciu kolczatki do fachowca. Większość używa jej amatorsko, wychodząc z psem wszędzie na kolczatce i notorycznie psem szarpiąc i to jest koszmar.
Andevil - 07-10-2008, 10:51
Devil nigdy nie chodził na kolczatce - owszem przyznam sie, ze była jedna próba, zakonczyla sie kompletnym fiaskiem (pies wyswobodził sie z obrozy na ruchliwej ulicy) i nigdy nie została powtórzona. Duzo pracy włożyłam w to, zeby pies chodził na luxnej smyczy i w koncu sie udało. Wiem jednak, ze tę nauke zaczęłam zbyt późno, kiedy młody byl juz dosć ciezki i silny.
Teraz mam szansę te błędy skorygować na moim maluchu. Z Dantusiem naukę chodzenia na luxnej smyczy zaczęłam praktycznie od początku. Kiedy idziemy pies dostaje nagrodę z postaci smakołyka za każde spojrzenie na mnie i w momencie, kiedy smycz zwisa luxno w kształcie litery "U". Dante ma 4 miesiace i spacer z nim po ruchliwej ulicy jest przyjemnoscią. Wiem, że nuszę wszelkie moje siły, cierpliwosć i konsekwencję zaangazować w codzienną nauke chodzenia na luxnej smyczy i tego sie trzymam.
Ponadto z góry zalożylam, ze o kolczatce nie ma absolutnie mowy, wiec o tym srodku zaradczym nawet nie myslę. Dla mnie siegniecie po kolczatke jest przejawem bezradnosci szkoleniowej.
Lorena - 07-10-2008, 11:04
Andevil, wspaniałe podejście, podziwiam gdyby wszyscy tak myśleli
Ehh ja przez kilka miesięcy przeżywałam koszmar idąc z Loreną przez miasto po ulicy itp, teraz jest już o połowę lepiej, kiedy idziemy same Lorena potrafi skupiać się na mnie i to jest piękne, okazuje się że praca nie idzie na marne, a moje "zjedzone" nerwy też na coś się zdały. Zanim się sięgnie po kolce warto sprawdzić wszystkie dostępne metody.
Ja od samego początku założyłam , że kolcom mówimy stanowcze NIE, choć prawie całe moje otoczenie mnie do tego bezustannie namawia.
Andevil - 07-10-2008, 11:27
Lorena, a myslisz, ze ja nie przezywałam koszmaru, kiedy Devil miał tak ok. roku? On nawet nie ciagnał jak ciagnik do przodu, tylko szarpał znienacka w stronę, w którą chciał isć. Ledwo mogłam go utrzymać. I uwierz, że spacery nie były zadną przyjemnością. A zimą musiałm uważać, po jakim podlożu idę, bo na śniegu tak kiedys mnie wywalił, że w "Śmiechu warte" bylaby co najmniej lodówka
Więc teraz wiem, ze nie mogę do tego dopuścić, bo Dante zapowiada sie też na kawał chłopa i cieżko będzie nad nim zapanować.
Lorena - 07-10-2008, 11:32
Andevil napisał/a: | uwierz, że spacery nie były zadną przyjemnością. |
oj wierzę bo sama miałam takie dni pełna frustracja po spacerach, ale także motywacja do pracy trzeba było się pozbierać do kupki i zabrać do dalszej roboty. Ważne, żeby się nie zniechęcać
Goha_lab - 07-10-2008, 14:07
Lorena napisał/a: | . Większość używa jej amatorsko, wychodząc z psem wszędzie na kolczatce i notorycznie psem szarpiąc i to jest koszmar. |
Temu oczywiście jestem jak najbardziej przeciwna.
Ola - 08-10-2008, 06:54
A ja z założenia nie kupię Holly kolczatki.
Holly to ciągnik razem z przyczepką szczególnie gdy zobaczy innego psa, kiedy idziemy same, spokojnie idzie ładnie koło mnie ewentualnie obwąchuje wszystko wokoło na trawnikach.
Ale ostatnio usłyszałam, że w Naszym przypadku kolczatka to jedyne wyjście bo ona tak ciągnie - sorry ale o tym ja będe decydowała, mamy jedna obrózkę zaciskową a pozostałe to zwykłe i wiem że tylko praca i jeszcze raz praca spowoduje że Holly nie będzie tak ciągnac, a nie kolczatka.
supergirl - 08-10-2008, 07:39
a jaką polecacie obrożę zaciskową?
Lorena - 08-10-2008, 11:25
Ja jestem zdecydowanie za półzaciskami http://www.krakvet.pl/rog...or-p-11685.html .
AnTrOpKa - 08-10-2008, 11:54
zaradna, mam pomysła
Jeśli widzisz rezultaty na tej półkolczatce, to używaj jej do nauki chodzenia na luźnej smyczy, ale wychodź na zmianę raz w półkolczatce i w obroży. Jeśli Elmo mniej ciągnie to go chwal i dawaj smakołyki, później wychodz na zwykłej obroży i próbuj robić to samo Może szybciej załapie i po niedługim czasie bedzie tak samo ladnie chodzil na zwyklej smyczy jak na półkolczatce.
A tak ogólnie uważam, że kolczatka to wcale nie jest coś tak strasznie złego i wcale nie sprawia jakiegoś bólu. Po prostu pies czuje zaciskanie się czegoś wokół szyi i dlatego hamuje, a nie dlatego, że go boli! Działa na takiej samej zasadzie jak obroża półzaciskowa.
Jednakże sama nie kupiłabym kolczatki Hexie, bo u nas doskonale spisał się kantarek GL i teraz chodzi już ładnie na zwykłej obroży (a kiedys myslalam, ze to nie mozliwe do osiągnięcia!)
Lorena - 08-10-2008, 12:00
Tylko niektóre psy przyzwyczajają się do spokoju np w półzacisku, a na zwykłej szaleją. Zauważyłam to jakiś czas temu u Lory. W półzacisku czy knatarku chodzi ładnie, ale na zwykłej zaczyna sobie pozwalać Niektóre psy przyzwyczajają się do określonego zachowania w poszczególnych akcesoriach.
AnTrOpKa - 08-10-2008, 12:04
Lorena, dlatego piszę, żeby zakładała na zmianę, raz półkolczatkę, raz zwykłą
zuzia - 27-11-2008, 09:18
No to ja mam sprawę, czy możecie mi doradzić, myślę o zakupie kolczatki dla Luny. Problem polega na tym, że idąc na spacer gdzie coddziennie bawi się z psami pieruńsko ciągnie, jasne uczymy się chodzenia na luźnej smyczy, ale ta cwaniara jak ja się zatrzymam to robi taki lekki ruch ciała w tył (jakby się bujała) i myśli że skoro poluzowała to jest ok. i dalej rwie się do przodu W drodze powrotnej jest zupełnie inaczej, pies pięknie idzie na luźnej smyczy, część nawet przy nodze. Ja ją chwalę, nagradzam jest super. No i mamy problem z załatwianiem się, Luna jak chce coś zrobić to okropnie ciągnie. Koło domu mamy trawnik z lekką górką, a zaraz obok jest dosyć ruchliwa ulica, ona się ciągnie żeby przy samym skraju trawnika zrobić siusiu - to jest naprawdę niebezpieczne.
Ogólnie to droga do psów i to załatwianie swoich potrzeb to są 2 powody dla których myślę o kolczatce. Mogłabym jej zakładać na czas drogi do psów + nagrody za ładne chodzenie. Może mi doradzicie.
anna34 - 27-11-2008, 09:26
Zuzia,ona się cieszy idąc na spotkanie z psiakami i obawiam się,że mimo kolczatki problem pozostanie.
Z Chopperem bawi się 4 letni labek,jest na kolczatce,ale ciągnie tak samo jak bez niej na naszą łąke.
novati - 27-11-2008, 09:36
zuzia, zuzia napisał/a: | Mogłabym jej zakładać na czas drogi do psów + nagrody za ładne chodzenie. |
polecam halti na czas drogi do piesków i nagrody jak będzie szła przy nodze a w drodze powrotnej już na luźnej smyczy w obroży i dalej nagrody
ja tak robie jak idę do lasu do halti i nagrody
a jak się Chrupek wybiega to wracał ładnie przy nodze i dostaje również nagrody
Andevil - 27-11-2008, 09:54
A ja polecam ponadto zmianę rytuałów. Zmiana trasy, zmiana celu - pies nie wie, dokad idziecie, bo nie jest to codziennie ta sama droga. Zawsze do miejsca X mozna dotrzeć różnymi sposobami.
supergirl - 27-11-2008, 09:59
zuzia, teraz już mogę powiedzieć, że kolczatka nie rozwiązuję problemu, ba, nawet nie pomaga Amber ma kolczatkę, ale już jej nie używamy, bo od początku chodził na niej tak, jak na zwykłej obroży Polecam GL Chociaż i na nim Amber już nauczył się ciągnąć
mala85 - 04-12-2008, 10:08
zuzia, Aksel to samo ma, zawsze jak wracam z pracy to on wie że idziemy na spacer bo o godzinie 16 wszyscy się spotykamy w parku i nie ma bata żeby nie ciągnął to dla niego sama radość spotkać się z kolegami.Także kolczatka Ci nie pomoże...
Lorena - 04-12-2008, 10:57
Zmiana rytułałów powinna pomóc u nas było podobnie , Lorka kosmicznie ciągła na polanę gdzie zawsze się spotykała z psami, wiec zmieniłam drogę na polanę i chodziłam tam nieregularnie, problem zniknął
zaradna - 04-12-2008, 14:54
U mnie był taki okres, ze używałam kolczatki bo nie mogłam dac sobie rady z ciągnieciem ale już teraz Elmo sie ogarnoł i tak nie ciągnie jak kiedys zdarza mu sie ale jak mu powiem, że źle robi wystarczy w sumie ze sie zatrzymam powiem nie wolno i juz Elmo idzie grzecznie kolczatke kłade bardzooooo żadko.
natomiast moja mama jak z Elmem wychodzi to tylko na kolczatce bo on sie jej nie słucha i strasznie ciagnie ja. ja mam to szczeście, że to ja go ucze ładnego chodzenia i może temu mnie sie słucha nie wiem
iness8@o2.pl - 04-12-2008, 20:30
Lorena napisał/a: | Zmiana rytułałów powinna pomóc u nas było podobnie , Lorka kosmicznie ciągła na polanę gdzie zawsze się spotykała z psami, wiec zmieniłam drogę na polanę i chodziłam tam nieregularnie, problem zniknął |
U mnie również tak było , gdy dziewczyny szły na spotkanie z Ashą...zmieniłam trasę i problemu już nie było. Teraz do Ashy od jakichś 2 miesięcy nie wychodzą i pewnie wychodzić nie będą i gdy przechodzimy kolo miejsca gdzie sie spotykały tylko sie rozglądają czy jej tam nie ma ale obywa sie bez ciągnięcia.
Lorena - 04-12-2008, 20:34
Hym zaradna, czemu nie spróbowaliście innych metod?
Jak wiecie u nas z ciągnięciem od dawna był kłopot , kosztowało mnie to mnóstwo nerwów, mnóstwo cierpliwości i kreatywności, ale dałyśmy radę, może nie jest idealnie bo jeszcze się zdarza dziewczynie ciągnąć zwłaszcza gdy długo nie wychodziła nigdzie, ale 10-15 minut i spokój, jak tylko się uspokoi i opanuje radość. Wiecie nie raz miałam momenty załamania, ale ani razu nie przyszła mi do głowy kolczatka chociaż cała rodzina mnie do tego namawiała
zaradna - 04-12-2008, 21:59
Lorena napisał/a: | Hym zaradna, czemu nie spróbowaliście innych metod? |
chodzi o to, ze chodził pewien okres na kolczatce tak?
Był okres gdzie ciągnoł strasznie na obrozy zwykłej ja z powodu chorego serca nie mam tyle siły ile bym chciała i niedawałam rady Elma utrzymac gdy tak ciagnoł nie raz mi się wyrwał.
Postanowiłam załozyc kolczate bo już nie dawałam rady. Pociagnoł na kolczatce z 2 razy i od tamtej pory zaczoł ładnie chodzić na kolczatce sie nie ciągał więc postanowiłam, ze czas wrucic do obrozy i zobaczyc zdawazało mu sie nie raz pociągnąć ale tak jak wczesniej pisałam tak robiłam i przestawał tak jest do tej pory. No ale dużo pracowalismy nad chodzeniem na luźnej smyczy i pracujemy nadal. No i efekty sa Wiadomo, że to jeszcze szczeniak jest i zdarza mu sie ciągnać ale teraz potrafie nad tym panować.
Tak, że Lorena, Ty głosisz wszem i wobec, ze trzeba uczyc i jeszcze raz uczyć i zgadzam się bo naprawde sa efekty tylko potrzeba silnej woli i cierpliwosci
Anieńka - 04-12-2008, 22:06
zaradna, ale robisz błędy. Przepraszam za OT ale żeby zrozumiec to co napisałaś musiałam przeczytać dwa razy.
moj Buras nie umie i chyba juz nigdy nie bedzie umial chodzic na smyczy. ja nie mam cierpliwosci akurat do tego i motywacji zeby go nauczyc
zaradna - 04-12-2008, 22:13
Anieńka napisał/a: | zaradna, ale robisz błędy. Przepraszam za OT ale żeby zrozumiec to co napisałaś musiałam przeczytać dwa razy.
|
spoko jestem dyslektyczką wic czasem można mnie niezrozumiec hehe.
Anieńka napisał/a: | ja nie mam cierpliwosci akurat do tego i motywacji zeby go nauczyc |
motywacja może być to, że jak wyjdziesz z nim na spacer to nie bedzie ciagnął i ludzie beda się zachwycac jakiego masz madrego i boskiego pieska, że potrafi tak ladnie chodzic przy nodze noi spacery nie beda męczarnią, że Ty ciągniesz w jedną, a pies w druga strone
Anieńka - 04-12-2008, 22:23
zaradna napisał/a: | Anieńka napisał/a:
ja nie mam cierpliwosci akurat do tego i motywacji zeby go nauczyc
motywacja może być to, że jak wyjdziesz z nim na spacer to nie bedzie ciagnął i ludzie beda się zachwycac jakiego masz madrego i boskiego pieska, że potrafi tak ladnie chodzic przy nodze noi spacery nie beda męczarnią, że Ty ciągniesz w jedną, a pies w druga strone |
nie chodze z psem na spacer
biega samopas.
zaradna - 04-12-2008, 22:33
Anieńka, a słucha się i przychodzi na zawołanie ?
Anieńka - 04-12-2008, 22:36
nie słucha się i nie przychodzi. ale i tak go kochamy
zaradna - 04-12-2008, 22:39
Cytat: | nie słucha się i nie przychodzi. ale i tak go kochamy |
haha dobry jest. ja tam bym sie bała ze ucieknie
A jak idziecie koło ruchliwej ulicy to on tez idzie bez smyczy?
Anieńka - 04-12-2008, 22:43
gdzie ruchliwą ulice na wsi dostrzeżesz? nie no podwórko mamy duże (bardzo duże) i to mu wystarcza zdecydowanie. czasem pójde z nim do lasu (narobić hałasu) ale tam nikt nie chodzi, nikt nie jeździ więc jest spokojnie;) a jak ktoś bramy nie zamknie to trochę się pałęta tam gdzie nie trzeba i trzeba prosić go żeby wrócił na podwórko ale to też zadko
zaradna - 05-12-2008, 00:03
Anieńka napisał/a: | nie no podwórko mamy duże (bardzo duże) | no to pozazdrościć
Lorena - 05-12-2008, 15:12
zaradna napisał/a: | Tak, że Lorena, Ty głosisz wszem i wobec, ze trzeba uczyc i jeszcze raz uczyć i zgadzam się bo naprawde sa efekty tylko potrzeba silnej woli i cierpliwosci | cóż bez cierpliwości i konsekwencji nie da się wychować psa żeby był posłuszny.
blekitny.zamek - 05-12-2008, 18:22
Anieńka napisał/a: | gdzie ruchliwą ulice na wsi dostrzeżesz? nie no podwórko mamy duże (bardzo duże) i to mu wystarcza zdecydowanie. czasem pójde z nim do lasu (narobić hałasu) ale tam nikt nie chodzi, nikt nie jeździ więc jest spokojnie;) a jak ktoś bramy nie zamknie to trochę się pałęta tam gdzie nie trzeba i trzeba prosić go żeby wrócił na podwórko ale to też zadko |
"rzadko"
Zwracasz uwagę komuś,że robi błędy,a sama je robisz..
Sorki,nie mogłam się powstrzymać.
Elcia - 21-05-2009, 06:46
My też zakupiliśmy 3 dni temu kolczatkę... jak szła na zwykłej obroży to ciągnęła niemiłosiernie.. teraz jak ma kolczatkę to aż tak mozno nie ciągnie.. na krótkie spacery koło domu zakładam jej zwyklą ale jak idziemy na dłuuuższy spacer to zakładamy jej kolczatkę.
Yerenia - 21-05-2009, 08:10
Elcia napisał/a: | My też zakupiliśmy 3 dni temu kolczatkę... |
Kurcze Elcia ona ma dopiero piec miesiec (prawie) to jest dobry czas aby ja tego oduczyc, a nie kupowac kolczatke
Ja rozumiem, ze rece bola, ale czy chcesz aby cale zycie ciagnela i zeby Ci rece ze stawow wyrywala? Duzo psow sie przyzwyczaja do kolczatek i tez im nie przeszkadzaja....a laby maja grube szyje, mnostwo futra tam i tluszczyku - wiec tym bardziej ja w stanie opanowac ciagniecie na kolczatce.
Ja tez bylam jeszcze miesiac temu zalamana, bo Nuka zaczela ciagnac i to tak konkretnie. Ale sie zawzielam teraz jest bardzo dobrze, choc nie idealnie bo nadal potrafi pociagnac jak jedzenie wyniucha. Ale mamy takie tez spacery ze pociagnie mnie 2 razy na cale 40 min I to uwazam za sukces. Nasza nauka trwa juz ponad miesiac, pracowalismy na kazdym spacerze, ale oplacilo sie. Mam ambicje, aby kazdy z mojej rodziny mogl ja wyprowadzic na spacer bez bolacych rak - wiecbede pradcowac az sie uda w 1000%
mala85 - 21-05-2009, 08:19
Yerenia, brawo i o to właśnie chodzi
Moja koleżanka też zakładała labkowi kolczatkę jak był mały ale namówiłam ja do ćwiczeń i teraz ładnie chodzi choć czasem mu się wymsknie szarpnięcie no ale po to są ćwiczenia żeby to udoskonalać
Szyszunia - 21-05-2009, 09:11
Elcia, mój Bonus tez czasem ciagnie, ale wiem, ze ciezka praca go tego oducze. Oczyswiscie mialam chwile zwatpienia w swoje sily i jego mozliwosci jakis czas temu, ale teraz juz jest lepiej. Bardzo pomaga mi mój TZ, gdyz Bonio sie go bardziej slucha. To nic, ze ludzie na ulicy patrza na mnie jak na wariata, gdy z nim ide i przez caly czas do niego mówie i poprawiam, ale wiem, ze dzieki temu kiedyc bedziemy mogli pójsc na spacer do parku bez smyczy i Bonus pójdzie przy nodze.
Teraz jest sto razy lepiej niz jakies 2 miesiace temu. Ciagnie tylko troche jak idziemy do parku (pewnie szybciej chce sie tam dstac), albo jak zobaczy innego psa... oprócz tego jest ok.
Moze spróbuj jeszcze go podszkolic na chodzenie przy nodze - oplaca sie, ale zabiera to troche czasu
effcyk - 21-05-2009, 12:25
Wiec kochani , no cóż przyznaje że nie należe do cierpliwych a może po prostu nie mam dla psa tyle czasu ile bym chciala ( sesja praktyki ) żeby go uczyć stosownego chodzenia przy nodze a próbowałam wielu rzeczy - metoda drzewka, halti, smaczki , patyki i inne cudactwa niestety- skutki były tylko na "znanej" dobrze psu trasie , zmiana trasy lub zobaczenie psa czy człowieka - to była tragedia , ciagnął niemiłosiernie , miałam strasznie pokaleczone ręce a i pies bardzo sie dusił że aż sie krztusił. Podjęłam decyzje o której już wielu znajomych którzy mają duże psy mi proponowało - zakup półkolczatki ( wiem wiem jesteście przeciwni uwierzcie ja też byłam jak znajomi widzieli jak pies szarpie mówili "kup kolczatke" pukałam sie w czoło i mówiłam że w życiu ) w końcu poszłam do zoologicznego kupiłam i porządną grubą parcianą i baardzo wygodną smycz jak i półkolczatke i wiecie co? pokochałam spacery z Nestorem , facet szarpnął sie raz i drugi zorientował sie co jest na rzeczy i teraz chodzi tak że po prostu nie czuje że mam psa na smyczy , a jak przechodza obok niego inne psy tylko sie spojrzy nastawi uszu i idzie dalej przy nodze . Jestem mega zadowolona - oczywiście nie chce cały czas uzywać półkolczatki - niedługo wracamy do szelek mam nadzieje że chodzenie na spacery bedzie równie miłe
Lorena - 21-05-2009, 12:29
effcyk, a jak się zachowuje idąc na smyczy ? jaką ma "minę" ? jest radosny, ciekaey świata czy raczej zobojętniały na wszystko ?
Gosiacz_ek - 21-05-2009, 12:35
Moj Buster tez ma kolczatke ale szczerze mowiac on sobie z niej nic nie robi, mimo tego ze ma dosyc duze kolce. kupilam mu ja bo wczesniej porwal dwie obroze z czego jedna byla skorzana zreszta i tak mieszkam kolo lasu wiec wiekszosc czasu chodze z nim bez smyczy
effcyk - 21-05-2009, 12:45
Lorena, smycz jest luzna psiak idzie przy mnie i przeważnie jęzor ma wywalony ( bo gorąco ) ale zachowuje sie jak poprzednio obwąchuje, rozgląda sie , obserwuje wszystko i wszystkich ( tylko bez ciagniecia sie do "tego" co zobaczy) często spogląda na mnie merda ogonem ( chwale go za ładne chodzenie) jasna sprawa że nie ciągne go nie wiadomo jak , praktycznie wcale go nie ciagne - szarpnął sie sam na poczatku jej używania i teraz chodzi baaardzo ładnie . Czy jest zobojętniały ? wątpie - jak go coś zaciekawi ( dajmy na to chce obwąchac płot, dzrzewo) nie ciagne go jak szalona , daje mu chwile żeby powąchał i grzecznie idziemy dalej , jak już przejdziemy te najgorsze ruchliwe tereny puszczam go wolno ściągam żelastwo i bawimy sie spokojnie a w drodze powrotnej jest już tak wyczerpany że idzie za mną ze 3 metry więc tu zapinam go do zwykłej obrózki
[ Dodano: Czw 21 Maj, 2009 ]
Gosiacz_ek, duże kolce mówisz , no ja właśnie nie chciałam takiej "prawdziwej" kolczatki dlatego kupiłam półkolczatke, ma kolce tylko pod szyja i to takie niewielkie także pies przy szarpnieciu (wydaje mi sie) nie czuje bólu ale wie po prostu że coś jest nie tak ,że go coś uwiera jak sie ciagnie więc chodzi luzniutko.
Huberto - 21-05-2009, 14:46
Ja też miałem Kolczatkę na samym początku jednak Gordonowi ona nie przypasowała cały czas pod piszczywał a to był znak że boli go ta kolczatka więc musiałem zmienić na szelki i teraz jest wszystko już dobrze
Patitka - 21-05-2009, 16:33
Velvet nosił kolczatkę jak uczyliśmy go żeby nie ciągnął na smyczy, teraz już nosi normalną albo nie normalną (bo metalową) obróżkę.
Gosiacz_ek - 22-05-2009, 10:44 Temat postu: effcyk No takie dosyć spore ale Buster robi wrażenie jakby w ogóle jej nie miał na sobie, bo nawet jak mocniej szarpne to w ogóle sobie z tego nic nie robi i dalej ciągnie
Ewelina - 22-05-2009, 11:03
Ja też miałam kolczatkę dla Yoko, ale postanowiłam pracować nad nią bez tego drutu Lubie wyzwania i udało się Yokuś teraz chodzi przy nodze bez jakiej kolwiek smyczy, ale wiem że nie które psy są tak uparte że poprostu się nie da, aż ręce opadają.Moja znajoma ma Labka dużego, bardzo dużego Laba, bez kolczatki na pewno wpadł by jej pod samochód.Chodzili z nim na szkolenie, dostali od trenera łańcuch zaciskowy który pękł na spacerze i mało psa samochód nie przejechał.Basia właścicielka Lucki tak się wystraszył, że kupiła kolczatkę.Wiem jak ciągnie pies i jeszcze dużu Labek.Moja panienka waży 30 kg i ciężko mi jest ją utrzymać kiedy zobaczy moją mamę na spacerze a co dopiero Basia jak jej Luca waży 46 kg i ma psie ADHD pierwszego stopnia.Pozdrawiamy
Gosiacz_ek - 22-05-2009, 12:46 Temat postu: :) Oj ja coś wiem o psim ADHD ;D;D;D
marta.argo - 22-05-2009, 13:23
Ewelina napisał/a: | Ja też miałam kolczatkę dla Yoko, ale postanowiłam pracować nad nią bez tego drutu Lubie wyzwania i udało się Yokuś teraz chodzi przy nodze bez jakiej kolwiek smyczy, ale wiem że nie które psy są tak uparte że poprostu się nie da, aż ręce opadają.Moja znajoma ma Labka dużego, bardzo dużego Laba, bez kolczatki na pewno wpadł by jej pod samochód.Chodzili z nim na szkolenie, dostali od trenera łańcuch zaciskowy który pękł na spacerze i mało psa samochód nie przejechał.Basia właścicielka Lucki tak się wystraszył, że kupiła kolczatkę.Wiem jak ciągnie pies i jeszcze dużu Labek.Moja panienka waży 30 kg i ciężko mi jest ją utrzymać kiedy zobaczy moją mamę na spacerze a co dopiero Basia jak jej Luca waży 46 kg i ma psie ADHD pierwszego stopnia.Pozdrawiamy |
ja widzialam jak u onka kolczatka pekla, zeby bylo smieszniej nie ciagnal tylko stalismy w miejscu a ogniwo poprostu popuscilo/ wysunelo sie nie ogladalam tej kolczatki wiec dokladnie nie wiem, faktem jest ze byla w dwoch czesciach
Ewelina - 22-05-2009, 16:40
Tak ogniwa się wykrzywiają i trzeba uważać,Pozdrawiamy
Vito - 23-05-2009, 10:20
Ja jestem przeciwna kolczatką i mowie stanowcze NIE!!! nie kupie nigdy dla Vito kolczatki, wszytskie poprzednie pieski nauczyłam chodzić ładnie przy nodze bez uzycia kolczatki, mam nadzieję ze Vito bedzie tak samo
Ewelina - 23-05-2009, 10:44
Vito, Trzymamy kciuki
Vito - 23-05-2009, 10:53
jak narazie nie narzekam, bardzo ładnie stara się iść na luźnej smyczy
Ewelina - 23-05-2009, 10:56
Yokusia jak zawsze na mnie zerkała to mówiłam dobry piesek i za każdym razem kiedy ją spuściłam i przychodziła na mnie dostawała ciasteczko.Teraz za każdym razem leci
Vito - 23-05-2009, 11:05
oczywiście jak Vituś podchodzi tez dostaje nagrodę
olls25 - 15-06-2009, 19:03
Kolczatki to nic złego... Pies wyczuje że jak ciągnie to coś mu tam nie wygodnie ... Ból zadajesz mu tylko wtedy gdy bardzo mocno ciągniesz ... Więc możesz nosić kolczatkę na spacery a w domu np ją zciągać tak jak ja to robię
Ale sprawdzaj tam co jakiś czas czy nie ma czerwone od krwi a jak ma to przez pewien czas noś zwykłą obrożę...
Tomek - 15-06-2009, 21:54
olls25 napisał/a: | Ale sprawdzaj tam co jakiś czas czy nie ma czerwone od krwi a jak ma to przez pewien czas noś zwykłą obrożę... |
Mam nadzieje ,że jako doświadczony posiadacz labradora sprawdzalaś kolczatke najpierw na sobie. Jeśli nie polecam tylko pamiętaj o sprawdzeniu czy nie masz czerwonego od krwi !!
olls25 napisał/a: | Kolczatki to nic złego... |
To tylko łatwizna pseudo przyjaciela psa.
olls25 napisał/a: | Ból zadajesz mu tylko wtedy gdy bardzo mocno ciągniesz |
O czym Ty w ogóle piszesz???????? ZGROZA
bietka1 - 15-06-2009, 22:01
olls25 napisał/a: | Kolczatki to nic złego | mi Sara dokładnie pokazała, co czuje do kolczatki (bo muszę się przyznać, że kiedyś załamałam się i kupiłam to ustrojstwo). Skąd wiem, ze dla mojej panny to było kiepskie rozwiązanie? Broniła sie przed założeniem kolczatki - kręcila głowa i robiła uniki, a na spacerze - cóż, że szła pięknie przy nodze, skoro wyłączył jej się ogon i miałam potulnego, smutnego psa. Po kilku dniach "eksperymentów" zrezygnowałam z żelastwa i wróciłam do ciężkiej pracy na każdym spacerze. I nikt mnie nie przekona, że kolczatka to dobry pomysł.
Tomek - 15-06-2009, 22:20
bietka1 napisał/a: | zrezygnowałam z żelastwa i wróciłam do ciężkiej pracy na każdym spacerze. I nikt mnie nie przekona, że kolczatka to dobry pomysł |
Podstawa to własnie chęc zajęcia się psem i odpowiedniego szkolenia. Bardzo dobrze ,że coraz więcej posiadaczy psów wie,że psa trzeba tak szkolić zeby miał on z tego radośc a nie chodził na kolczatce z podkulonym ogonem
Jagusia - 18-06-2009, 07:07
I tu się z wami niestety nie zgodzę. Choć oczywiście kolczatka nie jest super rewelacyjnym rozwiazaniem to jednak w wielu przypadkach odpowiednio stosowana pomaga zapanować nad psem. Jak wiecie pieskow mam 4 i jakos wcześniej nie mialam problemów nad zapanowaniem nad towarzystwem. Od kąd jednak pojawil się Enzik musiala u nas również zawitać kolczatka. Ezno jest mlody, silny, bardzo impulsywny, jego przejścia z lat szczenięcych sprawiają, że potrafi na pewne polecenia zareagować agrasją. I nie istotne jak dlugo bylismy na spacerze i jak ten spacer byl intensywny. Zdarzalo się, że odpowiadal ząbkami kiedy chcialam wrocić z nim do domu po 2 godzinach plywania i biegu za rowerem. I co Waszym zdaniem mam wtedy zrobić, pozwolic aby mnie zdominowal? To już zrobil jego poprzedni wlaściciel. Pozwolil mu myśleć, ze to on rządzi. Ustępował, a gdy z przerażeniem stwierdzil, że sobie nie radzi oddal psa. Moja metoda jest inna. Nie biję psa, nie szarpie kolczatką. Zmuszam natomiast do poddaństwa. Dzięki kolczatce udaje mi się go położyć na ziemię, przytrzemać przez kilkanascie sekund, czyli do momentu aż się uspokoji i idziemy dalej. Myslicie, że nie próbowalam z obrozą, próbowalam, a jakze i skończylo się tym, że pies mi się w ataku niezadowolenia wyrwal. Myślę, że moj Enzo dojżeje do obroży, powolutku stopniowo, ale najpierw musi zrozumieć, że w naszej rodzinie to czlowiek rządzi - niestety!
marta.argo - 18-06-2009, 09:29
Jagusia napisał/a: | I tu się z wami niestety nie zgodzę. Choć oczywiście kolczatka nie jest super rewelacyjnym rozwiazaniem to jednak w wielu przypadkach odpowiednio stosowana pomaga zapanować nad psem. Jak wiecie pieskow mam 4 i jakos wcześniej nie mialam problemów nad zapanowaniem nad towarzystwem. Od kąd jednak pojawil się Enzik musiala u nas również zawitać kolczatka. Ezno jest mlody, silny, bardzo impulsywny, jego przejścia z lat szczenięcych sprawiają, że potrafi na pewne polecenia zareagować agrasją. I nie istotne jak dlugo bylismy na spacerze i jak ten spacer byl intensywny. Zdarzalo się, że odpowiadal ząbkami kiedy chcialam wrocić z nim do domu po 2 godzinach plywania i biegu za rowerem. I co Waszym zdaniem mam wtedy zrobić, pozwolic aby mnie zdominowal? To już zrobil jego poprzedni wlaściciel. Pozwolil mu myśleć, ze to on rządzi. Ustępował, a gdy z przerażeniem stwierdzil, że sobie nie radzi oddal psa. Moja metoda jest inna. Nie biję psa, nie szarpie kolczatką. Zmuszam natomiast do poddaństwa. Dzięki kolczatce udaje mi się go położyć na ziemię, przytrzemać przez kilkanascie sekund, czyli do momentu aż się uspokoji i idziemy dalej. Myslicie, że nie próbowalam z obrozą, próbowalam, a jakze i skończylo się tym, że pies mi się w ataku niezadowolenia wyrwal. Myślę, że moj Enzo dojżeje do obroży, powolutku stopniowo, ale najpierw musi zrozumieć, że w naszej rodzinie to czlowiek rządzi - niestety! |
ludzie z takim tokiem myslenia jak ty w ogole nie powinni miec psow!
wez sobie troche poczytaj na temat wychowania psa!
pogadaj z ludzmi ktorzy mqja pojecie o szkoleniu trudniejszy przypadkow!
a nie ciep o ziemie i myslisz ze tym cos zmienisz!
opanuj sie!
bo inaczej ty tez sobie nie poradzisz z nim!
Lorena - 18-06-2009, 09:32
Rzecz jasna pies musi wiedzieć,że najważniejszy głos ma człowiek ale człowiek nie może go do tego zmuszać siłą , powinien natomiast pokazać mu że jego metody są skuteczniejsze i pies nie da z nimi rady.
Nie z każdym psem łatwo się pracuje, ale z pewnością nie powinno się do tego używać awersji zwłaszcza w przypadkach psów po przejściach, nie zdecydowałabym się na kolczatkę u psa którego nie znam.
Kolczatka może dodatkowo powodować agresję przenoszoną, złość na coś co go uwiera i przeszkadza wyładuje na czymś/kimś co jest najbliżej najczęściej na właścicielu.
Są lepsze metody.
[ Dodano: Czw 18 Cze, 2009 ]
Tomek napisał/a: | zrezygnowałam z żelastwa i wróciłam do ciężkiej pracy na każdym spacerze. I nikt mnie nie przekona, że kolczatka to dobry pomysł | i dobrze ! uważam tak samo!
Przez cały czas "szarpaniny" o dojście do porozumienia na gruncie luźnej smyczy ani przez moment do głowy mi nie przyszła kolczatka!
1.5 roku ciężkiej pracy, nieustannych ćwiczeń dały efekt.
Ewelina - 18-06-2009, 14:36
Lorena, Zgadzam się z tobą.Pracować, pracować i jeszcze raz pracować z pupilem.
Vito - 18-06-2009, 16:51
tylko ćwiczyć i pracować !!!
Baszka - 18-06-2009, 17:43
Jagusia napisał/a: | Pozwolil mu myśleć, ze to on rządzi. Ustępował, a gdy z przerażeniem stwierdzil, że sobie nie radzi oddal psa. Moja metoda jest inna. Nie biję psa, nie szarpie kolczatką. Zmuszam natomiast do poddaństwa. Dzięki kolczatce udaje mi się go położyć na ziemię, przytrzemać przez kilkanascie sekund, czyli do momentu aż się uspokoji i idziemy dalej |
Dobra metoda, najpierw trzeba "odczulić" na dotychczasowe nawyki by potem...
Jagusia napisał/a: | Myślę, że moj Enzo dojżeje do obroży, powolutku stopniowo, ale najpierw musi zrozumieć, że w naszej rodzinie to czlowiek rządzi |
Na pewno dojrzeje i wierzę, że dzięki Twojej metodzie, powoli, konsekwentnie, systematycznie, będzie chodził na lużnej smyczy
[ Dodano: Czw 18 Cze, 2009 ]
marta.argo napisał/a: |
ludzie z takim tokiem myslenia jak ty w ogole nie powinni miec psow!
wez sobie troche poczytaj na temat wychowania psa!
pogadaj z ludzmi ktorzy mqja pojecie o szkoleniu trudniejszy przypadkow!
a nie ciep o ziemie i myslisz ze tym cos zmienisz!
opanuj sie! |
A Ty pogadałaś, poczytałaś, miałaś trudny przypadek
..jeśli tak to opisz nam pracę nad trudnym labkiem, ...nauczymy się czegoś, i dzięki temu " coś zmienimy"
Jagusia - 18-06-2009, 18:17
marta.argo, dziekuję za uznanie, nic o mnie nie wiesz, o moich psach. Najpierw poczytaj, a po tem argumentuj.
Lorena, nigdy nie uzywam agresji, nie krzyczę. Do kolcy Enza pryzwyczail poprzeni wlaściciel nie ja. Gdybym sobie brala szczeniaczka to spoko, kolce nigdy by się u nas nie pojawily, ale do mnie trafil dorosly, 40 kg, wyski ponad przecietna pies o ukrztaltowanym już przekonaniu, ze to on jest przywódcą w stadzie. Pozbyl się go pierwszy wlaściciel, pozbyl drugi. Moglam zrobić to samo i nie zostawiać go u siebie, mialam przecież już Sarę. Jeśli jadnak podjęliśmy decyzję, że zostaje, musial w jaknajkrodszym czasie dostosować się do naszych regol. Wybaczcie ale z dwuletnim dzieckiem nie moge trzymać w mieszkaniu duzego psa o dominacyjnych zapędach. Początki byly trudne, bo Enz potrafil nam ząbki pokazać, gdy mu np. kazaliśmy zejść z kanapy, ugryzl mnie gdy mu wyciągalam z pyska foliówke po chlebie. Na coś takiego pozwolić sobie nie moglam i nie mogę. Jednak 3 m-ce pracy daly efekty i to duże. Dzisiaj Enz buntuje sie już tylko na spacerach i to sporadycznie. Na smyczy chodzi bez zarzutu... jednak kolce nosi nadal. Nie ufam mu na tyle, abym się nie zabezpieczala. A co do metody jaka stosuję, a która zgorszyla kilka osob, nie ma wniej nic brutalnego. Zastanówcie się przez chwile co się dzieje gdy spoktaja się dwa psy i starają się pokazać sobie nawzajem swoją dominację? - No wlaśnie, skaczą na siebie, stają na tylnich lapach - tak wlaśnie w stosunku do nas zachowywał się Enz. A co jest gdy jeden pies ulegnie drugiemu? - Kladzie się na plecach w geście poddaństwa - i to jest wlaśnie to co ja robię - kladę go by mu udowodnić, że to ja jestem dominantem w stadzie.
[ Dodano: Czw 18 Cze, 2009 ]
Baszka, dziękuję za poparcie, gdy pisalam tekst powyżej Twojej wypowiedzi jeszcze nie bylo.
Baszka napisał/a: | Na pewno dojrzeje i wierzę, że dzięki Twojej metodzie, powoli, konsekwentnie, systematycznie, będzie chodził na lużnej smyczy | Ja też jestem o tym przekonana. Nauczyliśmy go prawidlawych zachowań w domu, po trzech miesiącach pracy bez obaw zabieram mu miskę, kość jeśli takie jest moje życzenie. Zna komendę na miejsce, siad, waruj... Wariuje tylko wtedy gdy się zapomni na sacerze. Kiedy np zamiast pracować aportem zajme się na chwilę dzieckiem, pozwolę mu się bawić samodzielnie, wtedy stawia opór przed powrotem do domu. Baszka napisał/a: | najpierw trzeba "odczulić" na dotychczasowe nawyki |
Pewien behawiorysta z którym mialam przyjemnośc konsultować przypadek Enza powiedzial, że jego nikt wcześniej nie nauczył, że zabawa z czlowiekiem może być fajna. Bawil sie sam, robil co chcial, a czlowiek mial się dostosować. Naszym zadaniem jest teraz udowodnienie mu, że z czlowiekiem mozna się bawić równie dobrze, a raczej lepiej niż samemu.
[ Dodano: Czw 18 Cze, 2009 ]
I jeszcze jedno na koniec, by powrócić do kwestii kolczatki. Kolczatka nie jest po to by psa na niej ciągnąć, szarpać, dusić. Tak robią ludzie ktorzy nie mają pojęcia o jej zastosowaniu i w ten właśnie sposób krzywdzą swoje pociechy. Idąc na spacer chodzimy zawsze na luznej smyczy, a gdy pies ciagnie stosujemy metodę "drzewka". Jeśli pies jest maly, a my silniejsi od niego to spoko sama obroża wystarcza, ale przy 40 kg bestii czasem sila przeciętnej kobiety nie wystarcza. Co w tedy robię? Staje i ściągam psa jedny ostrym szarpnieciem. To potęguje efekt drzewka. Pies staje, równa do nogi, a ja nagradzam go za poprawny chód... Dokładnie to samo osiągnąć mozna przy pomocy halti, ktore jak każde narzędzie treserskie w ręku niewprawnego opiekuna może wyrządzić psu wielką krzywdę.
Baszka - 18-06-2009, 19:09
Jagusia napisał/a: | dziękuję za poparcie, |
Jagusia to jest poparcie METODY wychowania psów
..a "drzewko" u mojego Fireta to dalej drzewko"wróć"
Wena - 18-06-2009, 20:10
na temat kolczatek można napisać elaboraty z tego co tu czytam, a poza czytaniem chętnie oglądam galerie labków i inne fotki na forum - jak wiele psiaków na fotach nosi kolczatki i widzę że i psiak i właściciel zadowolony więc hmm...... każdy sobie dopowie ale napewno żaden z nas nie chce dla psa krzywdy prawda?
pozdrawiam
marta.argo - 19-06-2009, 07:32
Jagusia napisał/a: | marta.argo, dziekuję za uznanie, nic o mnie nie wiesz, o moich psach. Najpierw poczytaj, a po tem argumentuj.
. |
wiesz ja juz sie nie czepiam samej kolczatki - bo jeszcze to moge zrozumiec.
ale przewracanie psa na plecy zeby pokazac kto rzadzi????
nie jestes psem zeby zrobic to po psiemu i wiedziec cyz aby na pewno twoj pies rozumie o co chodzi czy tylko zaczyna sie ciebie bac. to zadna metoda jak dla mnie ale rob co uwazasz za sluszne.
zycze ci tylko zeby twoje metody nie obrocily sie przeciwko Tobie...
[ Dodano: Pią 19 Cze, 2009 ]
Baszka napisał/a: |
A Ty pogadałaś, poczytałaś, miałaś trudny przypadek
..jeśli tak to opisz nam pracę nad trudnym labkiem, ...nauczymy się czegoś, i dzięki temu " coś zmienimy" |
nie znam sie na bardzo trudnych przypadkach dlatego napisalam zeby sie skontaktowala z kims kto sie na tym zna!
ale rzucanie psem to zadne rozwiazanie...
Jagusia - 19-06-2009, 09:57
marta.argo napisał/a: | nie znam sie na bardzo trudnych przypadkach dlatego napisalam zeby sie skontaktowala z kims kto sie na tym zna! | otóż to nie znasz sie. I niestety o pracy z trudnymi przypadkami psow doczytasz sie w niewielu ksiażkach. Zasadniczo wszyscy piszą o tym jak uklada się szczeniaczka, a to niestety nie jest to samo. A tak aby cie uspokoić, nie jest to pierwszy trudny pies z jakim pracuje, a metody nie są mojego autorstwa, ale to nie jest temat tego wątku więc jeśli Cię temat zainteresowal zapraszam na pw.
Zadaj sobie tylko jedo pytanie, jak się zachowasz w sytuacji kiedy przeszlo 40 kg pies staje na tylnich lapach, jego morga znajduje się na wysokości Twojej twarzy, zaczyna machać lapami niczym niedźwiedź na arenie cyrkowej. Niejednokrotnie takie jego popisy kończyly się podrapaniem mi twarzy lub w najlepszym wypadku zrzuceniem mi okularów. No i oczywiście nie zapomnij, że każdy twój ruch smyczą kończy sie uroczym uśmieszkiem pelnym sporaśnych psich zębów...
monikaibisiu - 19-06-2009, 14:18
Wszyscy mnie krytykowali za kolczatkę, pominę fakt że lądowanie ze schodów przez bisia zaliczyłam kilkakrotenie, raz wstrząśnienie mózgu. Kupiłam więc kantorek, wczoraj, ale jak na ten moment uczucia mam mieszane, wiem ze bicho musi sie przyzwyczaic ale wczoraj wierzgal jak ogierek, to byl koszmar, a co najgorsze on sobie to sciaga. Nie wiem co robic, na razie bede probowac kantarka
qAulinkA - 19-06-2009, 21:20
marta.argo napisał/a: | ale rzucanie psem to zadne rozwiazanie... |
ale ona nim nie rzuca czytaj uważnie ....
marta.argo napisał/a: | nie znam sie na bardzo trudnych przypadkach |
własnie nie znasz się ... ta metoda jest znana i przez wielu ludzi stosowana i jak to Ty twierdzisz że jest ona zła świadczy o tym że mało wiesz ...
Jagusia, wierze jak wiele pracy musisz wkładać w prace z psiakiem, i jak najbardziej uważam że robisz to poprawnie ..
Kolczatka nie jest czymś okropnym, jak ktoś rozsądnie ją używa i wie do czego służy .. to nie ma nic złego ...
marta.argo - 20-06-2009, 11:20
qAulinkA napisał/a: |
ale ona nim nie rzuca czytaj uważnie .... |
przewraca na plecy - dla mnie to rzucane bo trzeba uzyc sily - duzej sily. Pies na kolczatce bo 40 kg pies ciagnie ale przewrocic na plecy 40 kg jest sila. dziwne troche
qAulinkA napisał/a: |
własnie nie znasz się ... ta metoda jest znana i przez wielu ludzi stosowana i jak to Ty twierdzisz że jest ona zła świadczy o tym że mało wiesz ... |
poczytaj troche o szkoleniu pozytywny a nie awersyjnym.. to ze cos jest znane i stosowane nie znaczy ze jest jedynym i wlasciwym rozwiazniem. Mysle ze skoro uwazacie ze wywracanie psa na grzbiet jest OK to raczej wy macie mala wiedze
i to ze niegdy nie mialam pod opieka trudnego psa nie znaczy ze nic nie wiem, znam osoby ktore maja takie doswiadczenia i zadna nie wywalala psa na plecy zeby cos osiagnac.
Ten watek przypomina mi czemu nie siedze na forach i pokazuje czemu macie problemy z wychowaniem psow
pozdrawia serdecznie
marta
anna34 - 20-06-2009, 11:30
Z jednym się tylko zgodze,że szkolenie powinno odbywać się za pomocą metod pozytywnych.Na szkoleniu,którym byliśmy nie uzywało się kolczatek,ba nawet obróż zaciskowych Ale zdarzyła się sytuacja,że trzebabyło opanować psa za pomocą kolczatki,nie wiem jak szkoleniowiec to zrobił i co zrobił tak naprawde,ale na następnych zajęciach ten pies był już bez kolczatki
Jagusia - 20-06-2009, 12:33
marta.argo, caly czas jednak nie odpowiedzialaś mi na moje pytanie. Skoro masz tak szerokie kręgi znajomych zajmujacych się trudnymi przypadkami, to proszę czekam na sugestię w jaki sposób opanowć psa takiego jak mój. Bardzo chetnie zapoznam się z opinią specjalisty...
Wiedza jaką ja posiadam i doświadczenie jakie zdobylam podczas ostatnich kilkudziesięciu lat posiadania rozmaitych psow, z rozmaitymi przeżyciami nauczyla mnie pracować tak, a nie inaczej, ale jestem otwarta, czekam na sugestię, czlowiek uczy się cale życie.
marta.argo napisał/a: | Pies na kolczatce bo 40 kg pies ciagnie ale przewrocic na plecy 40 kg jest sila. dziwne troche | nic w tym dziwnego, aby przewrócić (a nie rzucić - zasadnicz róznica) psa na ziemię nie trzeba uzywać siły. To nie kwestia sily tylko umiejetności.
[ Dodano: Sob 20 Cze, 2009 ]
anna34 napisał/a: | nie wiem jak szkoleniowiec to zrobił i co zrobił tak naprawde,ale na następnych zajęciach ten pies był już bez kolczatki | a ja wiem Ale odpuszczę sobie opisywanie, bo i tak nie ma to większego sensu, a jak ktos bez pojęcia zacznie próbować to jeszcze naprawdę zrobi psu krzywdę.
Damian - 20-06-2009, 14:31
Psy dzieci co za roznica to i to dziecko ale fakt JAGUSIA ja sie z toba zgadzam metody behawioralne sa najlepsze ja do kolczatek jestm anty ale mam psa od malego i z nim pracuje a jak sie zabardzo nakreci to tez mu robie tak zwane przytrzymanie zeby sie uspokoil.
a jak ktos nie wiem to do dzieci z adhd na obozach terapeutycznych tez sie takie metody stosuje oczywiscie za zgoda rodzicow;p
zaradna - 20-06-2009, 22:01
Jagusia napisał/a: | marta.argo, caly czas jednak nie odpowiedzialaś mi na moje pytanie. Skoro masz tak szerokie kręgi znajomych zajmujacych się trudnymi przypadkami, to proszę czekam na sugestię w jaki sposób opanowć psa takiego jak mój. Bardzo chetnie zapoznam się z opinią specjalisty... |
też mnie to bardzo ciekawi.
Ja mam z Elmem jeden problem jeśli chodzi o chodzenie na smyczy.
Elmo chodzi ładnie ciągnie bardzo mało niewiem czy to zasługa, tego, że z nim pracuje czy tego, że chłopak rośnie:P Ale są sytuacje kiedy ciągnie wtedy ja poprostu się zatrzymuje, gdy mu się konczy smycz i czuje ze dalej nie pujdzie bo ja stoje to albo siada i czeka lub podchodzi do mnie.
Ale nie jestem w stanie opanować go w jednej sytuacji. Gdy na choryzoncie pojawia się inny pies, wtedy Elmo ciągnie do niego całą swoją siłą. I dlatego niestety chodzi na kolczatce, wiem, że z wiekiem mu przejdzie takie zachowanie. Ale ja poprostu nie jestem w stanie go utrzymać gdy jest na zwykłej obrozy gdybym byla zdrowa i miala sile to z pewnoscia bym go utrzymala, ale w mojej sytuacji jest to niemożliwe i takie ostre pociągnięcie mogło by się skończyć wyrwaniem mi sie psa co sie zdarzalo juz nie raz oraz tym, że źle to się kończyło dla mnie dla mojego serca.
Baszka - 20-06-2009, 23:45
zaradna napisał/a: | Ale ja poprostu nie jestem w stanie go utrzymać gdy jest na zwykłej obrozy |
Też to było ...ale przekonałam się, że zwykła obroża, na "drzewko" jest tak samo skuteczna jak kolczatka
TO nie znaczy, że Firet nie jest "ciągnikiem"
[ Dodano: Nie 21 Cze, 2009 ]
zaradna napisał/a: | że z wiekiem mu przejdzie takie zachowanie. |
..niekonieczne ..toteż pracuj teraz, by nie siłą, ale wychowaniem, wypracować posłuszeństwo "klusiaczka"
zaradna - 23-06-2009, 14:44
Baszka, pracujemy cały czas
Baszka - 23-06-2009, 22:44
zaradna napisał/a: | pracujemy cały czas |
Ja niestety też ..bo w tej sprawie mój dorosły labek zachowuje się jak szczeniak...ciągnie do miejsc gdzie wie że mogę go spuścić ze smyczy....wiecznie mało mu biegania
monikaibisiu - 24-06-2009, 07:40
Ja kilka dni temu zrezygnowałam z kolczatki, kupilam obrożę uzdową, niestety to był dla nas obojga koszmar! Teraz chodzimy na spacerki w szeleczkach, poczytałam troszkę artykułow jak powinno sie uczyc psa chodzic ladnie na smyczy i probujemy. Raz jest lepiej raz gorzej. ale wydaje mi się, że Biszkopt nie ciągnie tak jak wcześniej. Oczywiście zgadzam się z Zaradną, są sytuacje na ten moment nie do opanowania, ale wierzę, że z czasem nam się uda. U nas działa metoda na nagrodę, Bisio jest taki cwany że jak go chwalę i mówię grzeczny piesek to od razu czeka na ciasteczko
Miłego dnia!
effcyk - 24-06-2009, 09:03
Baszka napisał/a: | ciągnie do miejsc gdzie wie że mogę go spuścić ze smyczy |
ojjjj tak i to strasznie ciągnie do takich miejsc. My uzywamy półkolczatke ale teraz to też nie zawsze gdyż po dłuższym stosowaniu pies po prostu przyzwyczaił sie do niej i ciagnie znowu - tj już napewno mniej niż wcześniej ale tak czy siak ciągnie dalej, dlatego na zmiane używam a to szelek a to półkoczatki . Na zwykłej obroży go nie wyprowadzam bo tak się ciągnie że aż sie dusi , krztusi i nie wiem co jeszcze . Ludzie patrzą się na mnie jakbym mu krzywde robiła jak on się tak ciągnie i dławi na zwykłej obroży.
Gosiacz_ek - 24-06-2009, 09:26
Mam tak samo ale do kolczatki nie chcę wracać w każdym razie na razie jakoś sobie radzimy na obroży ale boję się spotkania z ONkiem bo wtedy to i na kolczatce ciężko było go utrzymać a co dopiero na obroży... Po prostu teraz jak widzę z daleka jakiegoś ONka to wołam Bastka biorę go na smycz i idziemy w drugą stronę, chociaż czasami są takie sytuacje że nie ma jak uniknąć konfrontacji i nawet sobie nie wyobrażam tego na obroży ale DAMY RADĘ
zaradna - 24-06-2009, 11:05
Damy rade tylko wytwalości i cierpliwości nam trzeba, a z czasem nasze slodziaki się nauczą
Gosiacz_ek - 24-06-2009, 11:10
Elmuś jeszcze młodziutki to zobaczysz z miesiąca na miesiąc będzie coraz grzeczniejszy przynajmniej u mnie tak jest
Paulinna - 03-07-2009, 11:06
Ja nie będę stosowałą kolczatki u mojego przyszłego labka... Moja koleżanka szła z 6-miesięcznym goldenem na spacer w kolczatce, pies się szarpnął, kolczatka się zerwała a golden zginął pod kołami samochodu...
Agu. - 03-07-2009, 12:02
jestem stanowczo przeciwna kolczatkom. nigdy nie zamierzam kupić jej dla Libby. jeśli pies nie nauczy się ładnie chodzić z obrożą, to kolczatka raczej też nie pomoże. tak więc uważam, że ból i stres podczas spacerów jest niepotrzebny.
Megi13 - 12-07-2009, 14:44
Pepe ma kolczatke, musieliśmy ją kupić bo straszliwie ciągnął nie dało sie go utrzymać.
A teraz jest o wiele lepiej umie chodzić ładnie przy nodze effcyk napisał/a: | Na zwykłej obroży go nie wyprowadzam bo tak się ciągnie że aż sie dusi , krztusi i nie wiem co jeszcze . Ludzie patrzą się na mnie jakbym mu krzywde robiła jak on się tak ciągnie i dławi na zwykłej obroży. |
Też to przerabialiśmy.
Jagusia - 12-07-2009, 16:00
a u nas przelom. W zeszlą niedzielę (zanim sie dowiedziałam, że mi nie wolno ) wypuściłam się z psiurami na poranny spacerek. Zalożylam Eznowi zarówno kolczatke jak i obroże. Kiedy wracaliśmy do domku zapielam go na obroży i szedl bardzo ladnie, więc posunęlam sie jeszcze dalej zdięlam kolczatkę i schowalam do kieszeni i tak wrociliśmy do domu. Wczoraj mój TŻ poszedł z nim tylko na obroży, z kolczatką w kieszeni. Kiedy Enz zaczynal szarpać, grzechoral żelastwem a Enz natychmiast się uspokajał i szedl ladnie przy nodze. Doszliśmy do wniosku, że teraz to to żelastwo jest już tylko potrzebne jako "straszak"
zaradna - 12-07-2009, 17:45
Jagusia, no to gratulacje l;)
Jagusia - 14-07-2009, 21:29
zaradna napisał/a: | Jagusia, no to gratulacje l;) | Dziękuję
Gosiacz_ek - 15-07-2009, 11:01
No i super Coraz mniej nas z kolczatkami
bartek.richie - 15-07-2009, 20:58
Kantarek lepszy niż kolczatka
Huberto - 15-07-2009, 21:27
Też mi się tak wydaje. Mój też już bez kolczatki
Jagusia - 16-07-2009, 21:18
Prawdę powiedziawszy kantarek jakoś wogóle do nas nie przemawia. Przymierzalismy w sklepie zoo, nawe przeszliśmy się kawalak, ale jakoś mi to nie pasi....
zaradna - 16-07-2009, 22:11
Jagusia napisał/a: | ale jakoś mi to nie pasi.... |
czemu?
Jagusia - 16-07-2009, 22:12
zaradna napisał/a: | czemu? | Jak się Enz zacząl szarpać to próbując go przywolać do porządku mialam wrażenie, że mu karczycho skręcę
zaradna - 16-07-2009, 22:16
Jagusia napisał/a: | Jak się Enz zacząl szarpać to próbując go przywolać do porządku mialam wrażenie, że mu karczycho skręcę |
uuu bo to własnie chyba takie wrażenie jest, ale jak by to było niebezpieczne dla psa to by tego nie polecali chyba
Jagusia - 16-07-2009, 22:18
Może i tak... ale....
Huberto - 16-07-2009, 22:40
Mi się nie podoba jak labek ma kolczatkę, bo to tak jest jak by dawać mu ból tymi kolcami w karczycho. Może jestem przewrażliwiony ale nie lubię przemocy ani bólu u psa.
Nie powiem mój też miał kolczatkę, ale tylko tydzień po tym czasie zauważyłem że mu ona nie przypasowała i zainwestowałem w szelki.
Jagusia - 16-07-2009, 22:47
Huberto, na szelkach to ja bym za tym moim potworem leciala jak na lotni... Ale poważnie, wszystko zależy od psa. Inaczej szkoli się szczeniaka a inaczej psa doroslego.
ambird - 16-07-2009, 22:50
Jagusia napisał/a: | zacząl szarpać to próbując go przywolać do porządku mialam wrażenie, że mu karczycho skręcę |
haltery nie od razu działają, pies musi się go "nauczyć". Ja podaję smaczki lub odwracam uwagę jak tylko Baster chce ściągać, lub tarza pyskiem o ziemię. Nie jest łatwo ale dajemy radę.
Radek - 16-07-2009, 22:55
Jagusia napisał/a: | Huberto, na szelkach to ja bym za tym moim potworem leciala jak na lotni... Ale poważnie, wszystko zależy od psa. Inaczej szkoli się szczeniaka a inaczej psa doroslego. |
Nie sądzę. Wystarczy dużo uwagi i więcej stanowczości. Jeśli pies cokolwiek kiedyś ćwiczył i wykonuje jakieś polecenia to wtedy i stary się nauczy, wolniej ale nauczy, trzeba tylko być stanowczym.
Ale jeśli nigdy nie był uczony to przechlapane, polecam szkółkę bo nie sądzę żeby ktoś nie uczonego psa nauczył jeśli go wcześniej nie uczył lub nie potrafił.
Nalezy odpuścić spacery błędne i zacząć szkolić psa w miejscy spokojnym gdzie nie będzie nikt odwracał uwagi. Dopóki nie nauczy się chodzić ładnie to nie nalezy iść na spacer długi gdzie będzie ciągnąć.
Na polankę, smycz i uczyć. Idziesz, pies ciągnie to ty szrpnięcie i w druga stronę. Zmuszony zawraca, ciągnie a ty znowu zawracasz. Robi dobrze to chwalisz, smakołyki itd. Jesli długo oporny to bez spaceru i do domu. Na drugi dzień lub po czasie to samo. Się nauczy. A jak w miarę skuma to na spacer własciwy na dopracowanie chodu.
Jagusia - 16-07-2009, 23:04
Radek, dzieki za wyklad, ale ten etap mamy juz za soba. Jak zerkniesz pare postow wstecz to sie dowiesz jak przebiegalo szkolenie mojego Enza.
Zmija - 22-10-2009, 17:32
Najlepiej jak pies ciągnie to sie zatrzymać i mu powiedzieć noga albo równaj zależy kto co woli i ja tak psa uczę i widze ogromne postępy.
[ Dodano: Czw 22 Paź, 2009 ]
a co to kolczatek to uważam że nie krzywdzą psa.
[ Dodano: Czw 22 Paź, 2009 ]
a co do kolczatek to uważam że nie krzywdzą psa.
mTa22 - 22-10-2009, 18:33
Zmija napisał/a: | Najlepiej jak pies ciągnie to sie zatrzymać i mu powiedzieć noga albo równaj |
ehhhh troszkę mi się śmiać chce... mój ma taki charakterek, że czasem nic nie działa. ja chodzę na szkolenie z Ronim i zna komendę 'noga', tam ćwiczy pięknie itp, ale jak jesteśmy na spacerze na osiedlu i zobaczy psa lub coś wywęszy to nie ma żadnej siły, która zatrzymała by go w miejscu kiedyś przywiązałam go do drzewa, bo ręce rozciągnęły mi się nico i... powiem szczerze, że zaczęłam bać się o to drzewo kolczatki nie ma, stosujemy kantarek, ale nie chcę go ciągle w nim prowadzać. Mam nadzieje, że wyrośnie z tego ciągnięcia, kolczatka dla mnie to ostateczność, jak uzda przestanie działać to niestety chyba będę musiała to kupić
BarbaraS - 22-10-2009, 23:07
zaradna napisał/a: | Jagusia napisał/a:
Jak się Enz zacząl szarpać to próbując go przywolać do porządku mialam wrażenie, że mu karczycho skręcę
uuu bo to własnie chyba takie wrażenie jest, ale jak by to było niebezpieczne dla psa to by tego nie polecal |
Jeśli już używacie obroży uzdowej to konieczna jest dwukarabinkowa smycz której jeden koniec zapina się do uzdy a drugi do zwykłej obroży.
Damian - 24-10-2009, 02:32
ja powiem szczerze uzywam kantarka ale bardziej jako kaganiec bo ludzie sie czepiali jak go w lesie puszczalem ze smyczy a jemu sie agresor zalaczal wiec dla swietego spokoju kupilem ale szczerze to mi sie zle chodzi na smyczy jak mam przypiata smycz do kantarka i do obrozy jakas krotka smycz sie robi wiec jak juz idziemy z zalozonym kantarkiem to albo do obrozy zapinam albo do kantarka zalezy od okolicznosci czesciej jednak do obrozy a wogole to zadko zakladam mu kantarek
Dorotka - 31-10-2009, 13:26
Jak GRADO miał około 1 roku to również nosił kolczatkę......
Gdy miał pół roku poszliśmy z nim na szkolenie ( metodą nagradzania, bez żadnych kolczatek, kar itp.... )
ale tak szalał, że nie można było go opanować, przynajmniej ja z mamą....
Z czasem się uspokoił i teraz ma milutką, zwykłą obożę i wyciąganą smyczkę
Dużo ćwiczeń szkoleniowych i będzie OK bez kolczatek .
kejsii - 31-10-2009, 18:33
My używamy gentle leders nie wiem pewnie źle napisałam ale chodzi o kantarek i jest rewelacja nie jestem zwolenniczką kolczatek poza tym słyszałam że pies sie po pewnym czasie do kolczatki przyzwyczaja i i tak ciągnie bynajmniej jak dla mnie nie ma sensu męczyc psa kolczatka jak jest taka rewelacja jak kantarek
shieeea - 03-11-2009, 15:34
Od którego miesiąca zakładaliście swoim psiakom kolczatkę?
iness8@o2.pl - 03-11-2009, 17:34
shieeea napisał/a: | Od którego miesiąca zakładaliście swoim psiakom kolczatkę? |
shieeea, a chcesz Chili zakładać? Nie lepiej halti?
kejsii - 03-11-2009, 20:41
Zdecydowanie halti!!!!!!!!!!!!!!!!
Lorena - 03-11-2009, 21:04
Żadne kolczatki, żadne haltki, żadne easy walk!!!!! TYLKO PRACA , SYSTEMATYCZNE ĆWICZENIA I MEGA KONSEKWENCJA POWZOLĄ BY PIES NIE CIĄGNĄŁ!!!!!!
bietka1 - 03-11-2009, 21:26
shieeea, twoja psiunka ma niecałe cztery miesiące, a ty już myślisz o kolczatce? Nie twierdzę, że laby to psy, które z natury pięknie chodzą na smyczy, nam nauka zajęła dużo czasu, ale uwierz, da się bez kolczatki. Mam satysfakcję, że po tych wszystkich uśmieszkach innych ludzi (ciągle łaziłam ze smakołykami, gadałam do psa, czasami miałam powyrywane ręce), teraz spotykam sie tylko ze zdziwieniem, ze suka bez kolczatki, a taka posłuszna I nie, żebym nie miała chwil słabości: 9 miesięczna szalona sunia kilka dni chodziła w kolczatce (ale była taka smutna, że szybko zrezygnowałam), potem był czas z halti - też stosunkowo krótki(nauka ladnego chodzenia w tłumie ludzi). Zgadzam sie z Loreną - potrzeba mnóstwa pracy i niesamowitego uporu, ale skoro mamy psy o takim temperamencie, wielkiej ciekawości swiata i miłości do każdego mijanego czlowieka, to chyba nie może być inaczej.
Lorena - 03-11-2009, 21:33
bietka1 napisał/a: | teraz spotykam sie tylko ze zdziwieniem, ze suka bez kolczatki, | ja mam to samo! Ludzie są zszokowani tym że pies idzie bez kolczaty i do tego zapatrzona we mnie na maxa.
iness8@o2.pl - 04-11-2009, 07:24
Lorena napisał/a: | Żadne kolczatki, żadne haltki, żadne easy walk!!!!! TYLKO PRACA , SYSTEMATYCZNE ĆWICZENIA I MEGA KONSEKWENCJA POWZOLĄ BY PIES NIE CIĄGNĄŁ!!!!!! |
Ależ oczywiście Ale uważam że halti też się przydaje
Grapy - 04-11-2009, 07:40
Mój już pięknie chodzi na smyczy, kupiłam ringówkę i muszę powiedzieć, że to był dobry pomysł. Grapy sporadycznie ciągnie jeszcze za innym psem ale na ulicy chodzi wzorowo. Nie stosowałam smaczków a przytulanie i głaskanie w nagrodę
mTa22 - 04-11-2009, 10:09
Lorena napisał/a: | Żadne kolczatki, żadne haltki, żadne easy walk!!!!! TYLKO PRACA , SYSTEMATYCZNE ĆWICZENIA I MEGA KONSEKWENCJA POWZOLĄ BY PIES NIE CIĄGNĄŁ!!!!!! |
ja się nie zgodzę... my chodzimy na szkolenie 3 razy w tygodniu, dodatkowo w dwa inne dni ćwiczę z Ronim intensywnie + jakieś sporadyczne ćwiczonka na spacerach i niestety ciągnie tak, że czasem mam zakwasy na rękach. Nie mówiąc już o obtarciach pod pierścionkami, lądowaniu na tyłku itp. Moja babcia czasem z nim wychodzi i nie wyobrażam sobie, żeby miała iść nie ubierając mu kantarka... Nawet na szkoleniu instruktor podchodzi do niego bardziej indywidualnie, nie raz bierze go na bok, żeby z nim poćwiczyć, niestety bez rezultatów powiedział, że pies na prawdę ma charakterek, jest niełatwy do ułożenia i będzie ciężko, mamy ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. Ale spacery bez uzdy to masakra także praca i owszem, ale zanim będzie widać rezultaty tej pracy to niestety niektórzy muszą tych akcesoriów używać... a i nieraz mam ochotę rzucić szkolenie, olać ćwiczenia i kupić kolczatkę...
Grapy - 04-11-2009, 10:28
Moim skromnym zdaniem najgorsze jest to że większość z właścicieli psów bierze sięza szkolenie psów dopiero jak przestną one być milusińskimi kluseczkami i nabierają siły. A wtedy ciąganie za smycz już nie jest takie zabawne jak z 8kg szczeniakiem
Poprostu większość zapomina, że ta słodka kluska będzie miała 40kg wagi i dzięki temu szkoleniowcy mają pracę
Diana S - 04-11-2009, 17:18
Lorena napisał/a: | bietka1 napisał/a: | teraz spotykam sie tylko ze zdziwieniem, ze suka bez kolczatki, | ja mam to samo! Ludzie są zszokowani tym że pies idzie bez kolczaty i do tego zapatrzona we mnie na maxa. |
Lorena czy ja moge ci dac moja Zare na szybki kurs nauki.... .
Moja ma halter i bedzie w nim chodzila bo nie mam sily sie z nia szarpac.
Dla mnie halter, to zbawienie i swietny wynalazek .
mTa22 - 04-11-2009, 19:50
Grapy, my zaczęliśmy szkolenie jak Roni miał niespełna 6 mcy, a ja nie wiedzialam jeszcze co to znaczy ze pies ciągnie....
Grapy - 04-11-2009, 19:55
mTa22 napisał/a: | Grapy, my zaczęliśmy szkolenie jak Roni miał niespełna 6 mcy, a ja nie wiedzialam jeszcze co to znaczy ze pies ciągnie.... |
Tzn., że 6mcy nie ciągnął a później zaczął?
Lorena - 04-11-2009, 20:37
mTa22 napisał/a: | my chodzimy na szkolenie 3 razy w tygodniu, dodatkowo w dwa inne dni ćwiczę z Ronim intensywnie + jakieś sporadyczne ćwiczonka na spacerach | sekret tkwi w tym, że uczyć się trzeba na każdym spacerze , a nie dwa razy w tygodniu. Ja pracowałam z psem nawet na krótkim wyjściu na siku, każde wyjście na zewnątrz było pracą, nieustannie gadałam do psa, nagradzałam za zachowanie porządane, nieustannie ćwiczyłyśmy. Żeby osiągnąć sukces trzeba być konsekwetnym aż do bólu!
W efekcie suka idealnie reaguje na równaj, sama zwalnia kiedy smycz się napina, jest opanowana, skupiona na mnie . Nigdy nie używałam kolczatki, niegdy nie używałam zacisków itp
Grapy - 04-11-2009, 22:17
Lorena, właśnie o tym mówie, nie pracujemy nad szczeniakiem od czasu do czasu a stale,czy to w domu czy na spacerze. Współczułam chłopakowi na oko z7miesięcznym labradorem,którego nie mógł ruszyć z miejsca a Grapy prowadzony na luźnej smyczy przeszedł ze mną obok NIe zawsze jest grzeczny ale już częściej niż rzadziej i to motywuje mnie do dalszej pracy nad nim
Diana S - 05-11-2009, 02:03
Lorena jestes wielka . Ja naprawde podrzuce ci moja Zare do Twojego gniazda ..... co ty na to ?.
Jam zapracowany czlek, nie mam tyle nerow i czasu, by poczware wyszkolic buuuu
mTa22 - 05-11-2009, 09:58
a mi z ćwiczeniami chodziło ogólnie o posłuszeństwo, czyli zostań, waruj, stój itp. Wiadomo, że jeśli chodzi o noge to ćwiczę na każdym spacerze, nie rozumiem czemu tak na mnie najlatujecie
Grapy, zobaczymy jak Twój piesek będzie chodził za pół roku. Ja z moim ćwiczyłam od pierwszych dni w domu. Było wszystko super, dopiero ok 5-6 mca wstąpił w niego istny diabeł. Na szkolenie poszliśmy dopiero we wrześniu bo chcialam isc do ZW a nie jakiś prywatnych szkółek, z których nikt potem do egzaminu państwowego nie przystępuje...
Gosiacz_ek - 05-11-2009, 12:17
Ja używam kantarka w czasie cieczek, jak teraz na przykład i powiem wam, że mój Buster ma go delikatnie mówiąc w nosie bo i tak ciągnie jak parowóz A ja się boję, że mu w końcu coś zrobię... Tak na prawdę halti przynosił porządany efekt tylko kilka dni, teraz już nie jest dla niego żadną przeszkodą! Mało tego jak zaczyna się wyrywać np. jak dzisiaj (walka dwóch samców o cieczkującą sunię) to potrafi tak się wykręcić, że dolna część kantarka wchodzi mu do pyska i wtedy szarpie się jeszcze bardziej
Lorena - 05-11-2009, 19:43
Diana S napisał/a: | Jam zapracowany czlek, | ja także! aczkolwiek każda chwila na szkolenie jest dobra
Co prawda psisko mi nieraz krwi i nerwów napsuło ale efekt końcowy taki jak sobie wymarzyłąm warto było walczyć o porządek spaceru
shieeea - 07-11-2009, 16:55
Zapytałam z ciekawości. W razie ewentualnych problemów. W chwili obecnej ćwiczymy. Jak Chili zaczyna ciągnąć zmieniamy kierunek spaceru. Skutkuje
Szukam butów z bieżnikiem na okres zimowy
bietka1 - 07-11-2009, 22:28
shieeea, to świetnie . I moja rada - nie odpuszczaj, jak zacznie ci się wydawać, że mała już załapała o co chodzi. Ja tak zrobiłam, pofolgowałam, bo przecież "prawie nie ciągnęła". I potem miałam wiele pracy, żeby to wyprostować . Powodzenia (i na pocieszenie - też mam zimowe buty głęboko bieżnikowane - licho nie śpi )
zaba - 23-11-2009, 14:28
Myśmy ostatnio krótką chwilę stosowali kolczatkę. Dlaczego? Pies czasem tak ciągnął, że niektórzy zaczęli się obawiać, że któregoś dnia wyląduję przez niego na pogotowiu (już się tak raz zdarzyło). Ostatnie dwa spacery chodził już na normalnej. Gdy nie widzi innych psów i zna teren to idzie już spokojnie, przychodzi bliżej gdy się go zawoła. Gdy idziemy w obce tereny to zaczyna bardziej ciągnąć. Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że kolczatka nie będzie już potrzebna.
Ewelina - 23-11-2009, 15:19
Monisiu a co myślisz o kantarku?
mawi27 - 23-11-2009, 15:25
my mialysmy bardzo niemila sytuacje na niedawnym spacerze, Lara spotkala sie ze swoja kumpelka amstaffka a ze bylo juz dosc ciemno nie zauwazylam ze ma kolczatke w pewnym momencie Lara mocno zapiszczala i upala na ziemie, podbieglam zaniepokojona co sie jej stalo, ale wstala i wroila do zabawy, ale po chwili znowu zapiszczala jak doszlam do nich zauwazylam ze jej kolezanka ma kolczatke, niestety na moja prosbe wlasciciel amstaffki nie chcial jej ja scignac wiec podziekowalysmy i poszlysmy do domu. Na miejscu dokladnie ja obejrzalam i co .... Lara ma dwie glebokie rany na grzbiecie, jakby ja ktos nozem dzgnal, przemylylysmy ranei pojechalysmy do weta, na szczescieokazalo sie ze nie sa glebokie wiec zadne szycia nie wchodzily w gre, ale wet mnie ostrzegl ze teraz miala szczescie ale innym razem moze stracic oko lub bardziej sie jeszcze okaleczyc !!!!
Wiec my na pewno niczego takieo nie zastosujemy
bacha - 23-11-2009, 19:41
Ewelina napisał/a: | Monisiu a co myślisz o kantarku? |
ja już drugi dzień testuje kantarek i powiem tak
REWELACJA!!!!
zaba - 23-11-2009, 19:58
Kantarek.. zastanawialiśmy się, lecz pan w zoologu powiedział, że z kolczatką lepiej sobie poradzę. Brana była tu pod uwagę głównie moja waga, bo niestety jestem dość drobna osóbką. Zastanowię się i jeśli nie będzie dalej postępów na zwykłej obrozy, może na gwiazdkę dostanie kantarek
[ Dodano: Pon 23 Lis, 2009 ]
mawi27, mówisz, że Lara przyszła poraniona, kurcze to nie ciekawie. Jednak nie wiem jakie kolczatki czynią taką krzywdę Nasza ma końce praktycznie zaokrąglone i na to dodatkowo plastikowe nakładki..
mawi27 - 23-11-2009, 20:05
zaba napisał/a: | Kantarek.. zastanawialiśmy się, lecz pan w zoologu powiedział, że z kolczatką lepiej sobie poradzę. Brana była tu pod uwagę głównie moja waga, bo niestety jestem dość drobna osóbką. Zastanowię się i jeśli nie będzie dalej postępów na zwykłej obrozy, może na gwiazdkę dostanie kantarek
[ Dodano: Pon 23 Lis, 2009 ]
mawi27, mówisz, że Lara przyszła poraniona, kurcze to nie ciekawie. Jednak nie wiem jakie kolczatki czynią taką krzywdę Nasza ma końce praktycznie zaokrąglone i na to dodatkowo plastikowe nakładki.. |
wiesz co ja tak wywnioskowalam po zabawie tym bardziej ze one nie biegaly tylko turlaly sie ze soba, tamta miala jak pozniej zobaczylam kolczatke odwrocona kolcem na zewnatrz i moze przy tych ich przepychankach i skokach dostalo sie Larze
artazy - 23-11-2009, 20:13
zaba napisał/a: | Kantarek.. zastanawialiśmy się, lecz pan w zoologu powiedział, że z kolczatką lepiej sobie poradzę. Brana była tu pod uwagę głównie moja waga, bo niestety jestem dość drobna osóbką. Zastanowię się i jeśli nie będzie dalej postępów na zwykłej obrozy, może na gwiazdkę dostanie kantarek |
przyznam się niestety że testowałem i jedno i drugie
i ani jedno ani drugie nie przynosi większych efektów jeśli pies nie jest wybiegany, wypływany czy też nie mógł w inny sposób (najlepiej ten lubiany przez niego) rozładować swojej dość dużej energii.
bacha - 23-11-2009, 20:32
no mi Pan w sklepie zoologiczny powiedział że są ludzie co ostrzą jeszcze te kolce kolczatki
mawi27 - 23-11-2009, 21:12
bacha napisał/a: | no mi Pan w sklepie zoologiczny powiedział że są ludzie co ostrzą jeszcze te kolce kolczatki |
glupota ludzka nie zna granic !!!
zaba - 24-11-2009, 13:27
mawi27, zgadzam się! Ja byłam przeciwna kolczatkom, lecz ze względu na moje bezpieczeństwo się na nią zdecydowaliśmy i na dodatek z dodatkowymi ochronnymi nakładkami... Ehh, ale żeby je ostrzyć? Po co?! Chyba, że ktoś chce sobie wychować bestie...
laurciusia22 - 08-12-2009, 19:10
My mamy zwykla obroze,ale wet.polecil mi ostatnio kolczatke bo piesek troche ciagnie .
jednak niemam sumienia zebu mu cos takiego kupic chyba pomeczymy sie jeszcze troche az sie nauczy
Ewelina - 08-12-2009, 19:16
laurciusia22 napisał/a: | ale wet.polecil mi ostatnio kolczatke bo piesek troche ciagnie . |
Co to za wet?Masakra jak można to żelastwo polecić i jeszcze człowiek uczony takie bzdury opowiada
laurciusia22 - 08-12-2009, 19:20
wiem ale niechodzlo mu zeby sie znecac nad psiakiem tylko ze sa szybkie efekty to itak bez ruznicy bo nigdy mu tego nie zaloze
Lorena - 08-12-2009, 19:21
Ewelina napisał/a: | Co to za wet? | większość wetów poleca.
Ewelina - 08-12-2009, 19:23
laurciusia22 napisał/a: | wiem ale niechodzlo mu zeby sie znecac nad psiakiem tylko ze sa szybkie efekty to itak bez ruznicy bo nigdy mu tego nie zaloze |
Jak maluch bardzo ciągnie to radzę halti kupić, bardziej humanitarne niż kolce!!
Lorena - 08-12-2009, 19:31
a ja wolę polecić pracę od małego i od samego początku kładzenie nacisku na nieciągnięcie.
Katrinaxxl - 08-12-2009, 20:15
Figulec dostanie kantarek od Mikołaja albo oddam go na wieś żeby pole orał ciągnik jeden
laurciusia22 - 09-12-2009, 17:47
nie jest az tak zle maly pomalu zaczyna sie uczyc choc troche opornie mu to idzie ale co tam damy rade
Ewelina - 09-12-2009, 17:52
laurciusia22 napisał/a: | nie jest az tak zle maly pomalu zaczyna sie uczyc choc troche opornie mu to idzie ale co tam damy rade |
To dobrze.Ważne jest uczenie od samego początku.ja też wolę wyzwania!!
laurciusia22 - 09-12-2009, 17:57
Wyzwania i ponaciagane rece
Misty - 08-01-2010, 09:44
Kolczatka jest najgorszym zastosowaniem. Wypróbujcie ją na was to boli, nie? Psu się robia złe skojarzenia widzi psa-ból, widzi pana-ból. Później są ataki na takie osoby. Lepiej wziąć obrożę zaciskową daje taki sam efekt albo specjalne szelki.
Bora - 08-01-2010, 12:59
Misty napisał/a: | albo specjalne szelki. |
A co szelki-easy walk nie sprawiają bólu ? Miło jak Ci sie linka pod pachy wrzyna ?
dorotcia - 08-01-2010, 13:05
Ja zakładam Marleyowi obrożę albo szelki tylko na czas spaceru, w domu Marley nie ma "nic" na sobie
bacha - 08-01-2010, 17:01
dorotcia napisał/a: | Ja zakładam Marleyowi obrożę albo szelki tylko na czas spaceru, w domu Marley nie ma "nic" na sobie |
dokładnie tak samo
Ewelina - 08-01-2010, 18:37
Yoko chodzi ostatnio w szeleczkach, ale w domku lata golusieńka
Lu - 09-01-2010, 16:35
Kolczatka nie robi psu krzywdy wtedy gdy właściciel wie jak się z nią obchodzić i z psem , który ją nosi.
Mam labka 9 tygodniowego nie zamierzam narazie pakować go w kolczatke ale jak będzie potrzeba...
Miałam owczarka niemieckiego, nauczył się na kolczatce chodzić ślicznie... W domu miał ją ściąganą, ale jak tylko słyszał brzęk kolczatki sam wkładał w nią pysk Więc trudno tu mówić o tym,że psu kolczatka sprawia ból.. sama z siebie tego nie robi. Właściciel ciągając psa na kolczatce wychodzący z założenia ,że skoro pies ma kolczatke tak trzeba robić - robi mu krzywdę owszem..
Teraz produkują kolczatki ze specjalnymi nakładkami na "kolce" . Psu nie dzieje się krzywda,pies uczy się dyscypliny - szybciej niż na obroży.
Takie jest moje zdanie.
Bora - 09-01-2010, 17:05
Lu napisał/a: | Miałam owczarka niemieckiego, nauczył się na kolczatce chodzić ślicznie... |
Ale owczarek niemiecki to nie jest labrador retriever, każdy pies jest inny, to co Ci sie "ślicznie" sprawdziło przy poprzednim pies nie musi sie sprawdzić przy Toko.
Lu - 10-01-2010, 14:37
No oczywiście, że nie musi.
Chodzi mi tylko o fakt, że kolczatka sama z siebie psu krzywdy nie robi.
Obroże zaciskowe mogą także psa zniechęcić bo go podduszają ale tego nikt pod uwagę nie bierze
Weterynarz mi odradził obroże uciskową i powiedział,że lepiej psu założyć kolczatkę, pies sam obroży uciskowej nie rozluźni.
Lorena - 10-01-2010, 14:43
Lu napisał/a: | pies sam obroży uciskowej nie rozluźni. | jakto nie ? kiedy zwolni, poluzuje i wyrówna do Ciebie łańcuszek czy też obróżka półzaciskowa się rozluźnia.
Lu - 10-01-2010, 14:46
no chyba, że tak. przepraszam.
Lorena - 10-01-2010, 14:52
osobiście uważam , że najlepsze są półzaciski, bezpieczne , wygodne , sprawdzają się
Lu - 10-01-2010, 15:24
Kolczatki też są coraz bezpieczniejsze, z nakładkami itd.
obroży zaciskowej nigdy nie testowałam z psem..
zobaczymy jak mój Toko będzie chodzić na smyczy.. już teraz chodzi ,żeby się przyzwyczaić..
Lorena - 10-01-2010, 16:03
Lu napisał/a: | obroży zaciskowej nigdy nie testowałam z psem.. | ja mówię o półzaciskowej taka co ma ogranicznik i nie ma szans w niej zrobić krzywdy psu, bo w zwykłym łańcuszku krzywda stać sięmoże jak się go nieumiejętnie użyje,
olusia23 - 10-01-2010, 16:37
ja osobiscie ciagle prowadze Nutke na szelkach, ale mam znajoma ktorej labek ma juz 2 latka i pieknie chodzi w kolczatce. tym samym ze prowadzała go w ciazy, a mala sie nie ciagnela od tamtej pory i teraz pieknie chodzi na spacerku.
Nuta niestety ciagnie mnie od czasu do czasu. zastanawiam sie kiedy mi reke wyrwie
Lu - 10-01-2010, 23:49
Nauczy.. ciężka praca się w końcu opłaci.
Skoro psa nie bedzie się uczyć to i nawet na kolczatce ładnie chodzić nie będzie, taka jest prawda
ja sie zastanawiam nad szelkami .. ale mój toko jeszcze za mały
[ Dodano: Nie 10 Sty, 2010 ]
Lorena, chodziło mi własnie o półzacisk. Tylko tak napisałam. czytam uważnie.
majcher - 10-01-2010, 23:51
Ja używam kolczatki tak od roku, bardziej ze względu na żone żeby mogła go utrzymać gdy go gdzieś łapy chcą ponieść, z małą różnicą jest ona obrucona kolcami na zewnątrz. Jeśli jest naprawde niegrzeczny wtedy dopiero obraccam kolczatke.
Do tej pory zdarzyło sie to może ze dwa razy.
Lu - 11-01-2010, 00:13
Ja tam z wcześniejszym psiakiem chodziłam..
Teraz zobacze co z tego mojego łobuza wyrośnie..
Dziwi mnie tylko wielkie halo robione z kolczatki, gdyby robiła psu krzywde nie była by sprzedawana
[ Dodano: Pon 11 Sty, 2010 ]
tak* przepraszam.
olusia23 - 11-01-2010, 07:19
Lu napisał/a: | Dziwi mnie tylko wielkie halo robione z kolczatki, gdyby robiła psu krzywde nie była by sprzedawana | zgadzam sie w zupelnosci
siedlar - 22-01-2010, 09:50
moim zdaniem kolczatka nic nie daje, Bantu miał ponad rok i napewno nie ograniczało to ciągnięcia, a przy zabawach z innymi psami trzeba było ściągać bo kiedyś się odwróciła i rozcięła łape psiurowi, który sie z nim bawił, teraz ma zwykłą i jest ok, żadnej różnicy nie odczuwamy
olusia23 - 22-01-2010, 10:48
ja zamierzam juz niebawem kupic kolczatke ostatnio zalozylam spowrotem obroze zwykla i calkiem inaczej niz w szelkach. w szelkach czuje za duza swobowe a w obrozy juz nie. wiec mysle ze kolczatka da oczekiwany efekt
kiniusia1730 - 22-01-2010, 10:50
Moim zdaniem kolczatka nie ma sensu..choć nie dawno zastanawiałam się nad jej kupnem, ale polecono mi kantarek. Kupiłam i jestem bardzo zadowolona Daisy się wspaniale "prowadzi" . Polecam kantarek każdemu!
Ewelina - 22-01-2010, 11:08
Tak kantarek to bardziej humanitarny sposób a kolczatka na prawdę nic nie da.Pies się szybko przyzwyczai i dalej będzie ciągnął a w kantarze ma mniej możliwości
olusia23 - 22-01-2010, 11:09
pomysle o tym kantarze
Ewelina - 22-01-2010, 11:19
olusia23, Na prawdę nie kupuj kolczatki zrobisz sobie i małej krzywdę a przecież wasze relację mają być dobre
Kantar to super sprawa.Przez pierwsze 3 dni męczarnia, ale później odetchniesz z ulgą
asiulka0889 - 22-01-2010, 11:21
ja mam półkolczatkę myślę że zbytni nie czuje jak ją oddciągam
Ewelina - 22-01-2010, 11:23
asiulka0889, Bo te kolczatki i pół kolczatki to pic na wodę
kiniusia1730 - 22-01-2010, 11:36
Początki z kantarem to była masakra. Daisy cały czas wbiegała mi między nogi, wsadzała głowę pod śnieg i tarzała się, łapkami po pysku tarła, a wszystko to tylko po to żeby zdjąć kantarek . Ale to przez pierwsze 2-3 dni. Teraz jest naprawdę super! Polecam!
Lu - 22-01-2010, 13:53
Tu nie chodzi tylko o kupno kolczatka, kantarka czy czegokolwiek innego. Tylko o nauke chodzenia na smyczy..
Grapy - 22-01-2010, 14:52
Lu napisał/a: | Tu nie chodzi tylko o kupno kolczatka, kantarka czy czegokolwiek innego. Tylko o nauke chodzenia na smyczy.. |
Zmienisz zdanie jak Ci Toko podrosnie i bedziesz ciagnieta za psem zwlaszcza w zimie
Na tylu wlascicieli labkow, ktorych spotkalam wszyscy jak jeden maz, czy to po przedszkolu szczeniakowym,czy to po szkole itd itp TE PSY CIAGAJA NA MAXA
Ja tez juz mialam okazje przejechac 1-2m na butach, a moj ma dopiero 5mcy
troskliwa - 22-01-2010, 17:18
Grapy moja sucz jest wyjatkowa nie ciagnie na smyczy a jezeli chodzi o kolczatke naczesciej psy ja nosza luzno zawieszona na szyji a ona powinna byc ciasno umiejscowiona troche ponizej uszu i obserwujac owczarka kolezanki Broska w tym miejscu sie sprawdza doskonale ale mysle ze kantar czyli obroza uzdowa jest tez ok
Lorena - 22-01-2010, 19:34
Grapy napisał/a: | TE PSY CIAGAJA NA MAXA | to ja mam chyba jakiegoś innego psa bo mój nie ciągnie ..... nauka nauka i do znudzenia nauka.
Tsunami - 22-01-2010, 22:36
Grapy ja się zgodzę, że są psy niereformowalne jeśli chodzi o ciągnięcie - i przykładem jest moja szalona Tsuśka, która w poprzednim wcieleniu była chyba koniem pociągowym. Joy chodzi przy nodze, Hana chodzi przy nodze. Na spacerze w zestawie Joy + Hana chodzą ładnie przy nodze. Tsuśka jest oszołomem totalnym - nawet po 3 godzinach biegania ciągnie jak opętana (szkolona była, na szkoleniach pięknie równaj bez smyczy robiła). W zestawie Hana + Joy + Tsuśka leżę na ziemi i dziewuchy mnie ciągną bo nadganiają czarnego opętańca.
Myślę, że Tsuśka jest przykładem psów, które są posłuszne do bólu jeśli chodzi o powrót na zawołanie i wszystkie inne komendy, poza momentami kiedy zakłada się jej smycz - wtedy dzieją się rzeczy nie do opisania
siedlar - 22-01-2010, 23:29
Grapy napisał/a: | Zmienisz zdanie jak Ci Toko podrosnie i bedziesz ciagnieta za psem zwlaszcza w zimie | Lu, ma racje Lu napisał/a: | Tu nie chodzi tylko o kupno kolczatka, kantarka czy czegokolwiek innego. Tylko o nauke chodzenia na smyczy. | tego właśnie Wam potrzeba, kolczatka tego nie załatwi, wiem z naszego doświadczenia
olusia23 - 23-01-2010, 11:13
czyli nauka nauka i jeszcze raz nauka chodzenia na smyczy ja idac na spacerze z Nuta juz z przyzwyczajenia włączam te sama plyte : "nie ciagnij, nie ciagnij, nie ciagnij" i do znudzenia
aczkowiel zauwazylam ostatnio ze w obrozy zachowuje sie o wiele lepiej niz w szelkach. dlatego tez chwilowo nosi zwykla obroze.
Grapy - 23-01-2010, 11:23
olusia23 napisał/a: |
aczkowiel zauwazylam ostatnio ze w obrozy zachowuje sie o wiele lepiej niz w szelkach. dlatego tez chwilowo nosi zwykla obroze. |
a nie mówiłam?
olusia23 - 23-01-2010, 11:49
Grapy, no wlasnie mowilas i sie przekonalam
Lu - 23-01-2010, 14:15
no tak, labki to psy ciagniki ...
ale jak udalo mi sie nauczyc chodzic na smyczy 3 owczarki niemieckie to nie uda sie labka?
od malego juz chodzi na smyczy wiec juz jest przyzwyczajony , ze musi ..
jestem dobrej mysli mam nadzieje, ze poskromie tego potwora pracuje na nocki wiem mam w ciagu dnia mase czasu na nauke psa
orlosia - 28-01-2010, 23:49
Kolczatki sa okropne!!!
Ruben bawił sie z innym labem który byl w kolczatce i zachaczył sobie o niego łapke i pazurka przecioł... teraz krew mocno leci
nie ja byłam zn im na dworze a dopiero później siostra powiedziąła ze to przez kolczatke drugiego psa...
normalnie masakra!!!
Ewelina - 30-01-2010, 21:38
Kolczatką mówimy stanowcze NIE!!!
konraad - 01-02-2010, 11:12
Ja też mówię kolczatką stanowcze NIE!! Jak pies ciągnie to lepszy jest kantarek niż kolczatka
olusia23 - 02-02-2010, 18:13
konraad, masz racje, kantar to chyba najlepsze co mogli wymyslec do nauki chodzenia pieska przy nodze
mawi27 - 03-02-2010, 14:34
u nas obylo sie bez kantarka, Lara wogole nie ciagnie i nie ciagnela od poczatku byla uczona chodzenia na smyczy, fakt ze po spuszczeniu jej nadal nie idzie nam nad nia w 100% zapanowac, wtedy sie rzadzi panna wlasnymi prawami, z to Torque szkole od 1 dnia w naszym domu, kupilam klikera, smyczke dluga i torbe na smaczki, chodzi po lewej stronie nogi i z kazd eprawidlowe wykonanie tej czynnosci dostaje smaczka i klikniecie, troche jest przy ty pracy, ale maly siaknie jak gabka, na smyczy nie ciagnie idzie jak ciele przy nodze, fakt rozprasza sie jeszcze na krzaki, patyki, siatki itp pierdy, ale z uporem maniaka go szkole ile wlezie
kiniusia1730 - 03-02-2010, 17:47
Daisy ciągnie jak koń pociągowy ale teraz chodzi na kantarku za to bez smyczy chodzi o niebo lepiej i słucha się bardziej wystarczy, że krzyknę "Dejzi idziemy" i panna od razu za mną leci
djpittbull - 01-04-2010, 11:30
A ja sądzę, że twój labek wręcz powinien chodzić w kolczatce. Uważam tak ponieważ ogólnie gdy pies ma kolczatkę to nic go nie boli. Ale jeśli zaczyna się ciągnąć zaczyna czuć lekki ból i znów idzie grzecznie przy nodze natomiast w obroży po prosu się dusi. Ja również używam kolczatki bo moja suczka co prawda świetnie chodzi bez i słucha się, lecz gdy zobaczy konia to na niczym innym oprócz kolczatki bym jej nie utrzymał. Więc radzę ci jeśli masz używaj kolczatki.
Ewelina - 01-04-2010, 12:17
djpittbull napisał/a: | Uważam tak ponieważ ogólnie gdy pies ma kolczatkę to nic go nie boli |
No to po co mu ją zakładać?
djpittbull napisał/a: | gdy zobaczy konia to na niczym innym oprócz kolczatki bym jej nie utrzymał. |
Ja moją Yoko bez problemu utrzymuję djpittbull napisał/a: | Więc radzę ci jeśli masz używaj kolczatki. |
Pewnie.Najlepiej iść na łatwiznę.Gratuluję podejścia
djpittbull - 01-04-2010, 13:43
Ewelina napisał/a: | djpittbull napisał/a: | Uważam tak ponieważ ogólnie gdy pies ma kolczatkę to nic go nie boli |
No to po co mu ją zakładać?
|
Ewelina wyłapałaś pewną część wypowiedzi napisałem : Uważam tak ponieważ ogólnie gdy pies ma kolczatkę to nic go nie boli. Ale jeżeli pies zaczyna się ciągnąć odczuwa ból.
ewela9 - 01-04-2010, 14:39
Każdy ma swoje zdanie na temat kolczatki.Sama na własnej skórze a właściwie ręce przekonałam się ile moja psina ma siły. Rzadko kiedy jest na smyczy ale był czas, że musiałam założyć jej kolczatke i nauczyć ją na nowo jak się chodzi. Fakt, że krótko ją nosiła ale poskutkowało. Teraz chodzi w normalnej obroży i czasem się zdarzy pociągnąć zwłaszca na koty ale wystarcza krótkie szarpnięcie smyczą i jest ok.
AniaCz. - 01-04-2010, 15:09
Pewnie kolczatka jest genialnym rozwiazaniem dla ludzi, ktorzy maja w nosie czasami ciezko prace z psem. Po co uczyc i poswiecac swoj cenny czas na mozolna nauke spokojnego chodzenia na smyczy jesli mozna zalozyc kolczatke i miec swiety spokoj. Masakra Jak czytam takie rzeczy to mi rece opadaja. Takie rzeczy wypisuja albo kompletni laicy, albo osoby ktore nie przeczytaly nawet podstawowego elementarza na temat pozytywnego szkolenia psow i sluchaja pani w sklepie ze np. "jej Burek to dzieki kolczatce nawet schabowych sie nauczyl smazyc". Moze moj przyklad jest troche smieszny, ale oddaje sedno sprawy.
Ewelina - 01-04-2010, 16:16
AniaCz., Ręce i nogi opadają a gdzie jest więź człowiek z psem!
ewela9 - 01-04-2010, 16:26
Więź jest cały czas Ale jeśli mam do wyboru szkolenie u człowieka, który nie jest zbyt miły dla zwierząt a kolczatke i komendy, to wolałam to drugie wyjście. U mnie kolczatka była chwilowa. Teraz leży gdzieś w szafie A pies ma pełną swobodę, reaguje na komendy, na smyczy chodzi wtedy kiedy wymaga tego sytuacja.
brahmadaitya - 01-04-2010, 20:13
ja kolczatek nie uznaje. zwłaszcza że przy dłuższym używaniu pies przyzwyczaja się do bólu jaki zadaje kolczatka i znów zaczyna ciągnąć. Ja przy nauce chodzenia na luźnej smyczy stosowałam jedną metodę, "szarpiesz - nie idziemy", "ładnie idziesz - nagroda" a gdy Leser się zatrzymał to raz mocniej szarpnęłam smyczą i mówiłam "do mnie" posłuchał-nagroda, nie posłuchał powtarzałam aż załapie
rusaleczka - 03-04-2010, 12:44
djpittbull, kolczatka dla pit bulla a nie dla labradora! Biedna Sara!
Ewelina - 03-04-2010, 14:27
djpittbull chyba rasy pomylił!
Bora - 03-04-2010, 20:20
rusaleczka napisał/a: | djpittbull, kolczatka dla pit bulla a nie dla labradora! Biedna Sara! |
A co pittbull musi chodzić w kolczatce ?
brahmadaitya - 03-04-2010, 21:25
Bora napisał/a: | A co pittbull musi chodzić w kolczatce ? |
no właśnie? dla mnie kolczatka jest lekko mówiąc niehumanitarna! jak można świadomie zadawać psu ból?!
konraad - 05-04-2010, 12:52
Jaaa nie rozumiem dlaczego niektórzy tak się trzymają tej kolczatki. Jak dziecko mamie ucieka to trzyma je za rękę ręką, a nie ręka, na której jest rękawica z kolcami
rusaleczka - 06-04-2010, 06:37
Bora, brahmadaitya, konraad, tak jeżeli pies jest taki jak te wszystkie trzymane przez chłystków z łańcuchami na szyi i krokiem w kolanach to jak najbardziej kolczatka. Przeżyłam na własnej skórze co to znaczy kontakt z luźno puszczonym pitbullem
brahmadaitya - 06-04-2010, 09:10
rusaleczka, to chyba nie jest wina psa tylko właściciela. kolczatka to nie jest rozwiązanie żadnego problemu bo tak jak mówie pies po pewnym czasie przyzwyczaja się do bólu jaki zadaje kolczatka (po prostu uznaje ze to całkiem normalne i spacer boleć musi) i znów zaczyna swoje szarże.A tak swoją drogą to powinni zrobić coś z tymi wisiportami bo mnie też drażni widok takiego oszołoma z psem typu pitbulami amstaffami czy bulterierami znają się na tych psach jak świnie na gwiazdach a jak się na nich patrze to nie wiem czy to właściciel wyprowadza psa czy pies właściciela
olusia23 - 06-04-2010, 09:28
Cytat: | A tak swoją drogą to powinni zrobić coś z tymi wisiportami bo mnie też drażni widok takiego oszołoma z psem typu pitbulami amstaffami czy bulterierami | kupuja je po to aby sie dowartosciowac - tak mysle.
rusaleczka - 06-04-2010, 10:55
Oczywiście , że biedne są te psy bo to nie jest ich wina ale to nie właściciel atakuje tylko pies i teraz co?Jak już je mają to niech skutecznie nad nimi panują a nie puszczają wolno po osiedlu i wielka tragedia bo pies pogryzł dziecko, pół biedy jak sprawa kończy się w sądzie ale jak ktoś umiera albo zostaje kaleką? Nie będę tu rozwijać swoich osobistych doświadczeń. W każdym razie podtrzymuję swoje zdanie czy się to komuś podoba czy nie- labrador nie na kolczatce są inne metody, tylko o to mi chodziło.
brahmadaitya - 06-04-2010, 13:26
rusaleczka, no ja się z Tobą zgadzam w kwestii że każdy właściciel powinien skutecznie panować nad swoim psem. Dlatego osobiście uważam ze powinno się jakoś prawnie warunkować kto może a kto nie, posiadać psa z rasy uznawanej powszechnie za agresywną. 18 letnie wisiporty z blokowisk nie potrafią być odpowiedzialni i takimi psami zajmować się nie powinni!
Pikuś - 16-04-2010, 12:47
Moim zdaniem kolczatka jest nie ludzka.
chcielibyście, żeby najważniejsza osoba w waszym życiu miała zadawane tyle bólu tylko po to, żeby się nie ociągała?
Madziuja - 16-04-2010, 14:43
My dzisiaj mielismy potworny wypadek z kolczatka innego psa.Zaczne od poczatku.Wróciliśmy z prześwietlenia stawów(całe szczęście jesteśmy od niej wolni)Udało sie zrobić zdjęcie bez narkozy więc bylismy na chodzie.Dałam Kenzuniowi długo oczekiwaną miskę z jedzonkiem i poszliśmy na spacerk.Kenzo zaczoł sie bawic z boxerką 8-miesięczna.Zawsze właściciele u nas w parku jeżeli pies ma kolczatke ściągaja ją do zabawy....tym razem było inaczej-a ja niedopilnowałam.Pieski sie ładnie bawiły i nagle usłyszeliśmy przerażliwe piski.Zobaczyliśmy z moim chlopiakiem i właścicielem ,że psy sie jakos szczepiły.W życiu chyba tak szybko nie biegłam jak dzisiaj.Zobaczyłam ,że Kenzo ma wbitą kolczatkę w okolicy oka i nic tylko pomyslalam,że mój kochany psina poprostu juz go nie ma.Tamtej psinie krew leciała z języka i strasznie się wyrywała co bardzo bolało Kenza.Wiec mój chłopak i tamten właściciel z całej siły położyli boxera na ziemie a ja wyciagałam kolczatke.Całe szczęście oko było całe ale powieka poszarpana .Polecielismy do weta(całe szczęście jest bardzo blisko) i od razu decyzja,że trzeba szyć.Gdyby Boxerka ciągneła w inna strone kolce wydłubałyby Kenzuniowi oko.Poprostu to co przeżyłam...nie da sie opisać.Cały czas jeszcze rycze jak patrze na niego jak śpi jeszcze dobrze nie wybudzony z jęzorkiem na wierzchu.W życiu ale to w życiu wiecej nie pozwole aby mój pies bawił sie z psem z kolczatka i jestem im jeszcze bardzoej przeciwna przeciwna niz do tej pory-a byłam bardzo.Bede stawiac właścicielom przykład co może sie stać przez ten kawał metalu .
asia030984 - 16-04-2010, 14:52
Madziuja, wspólczuję takiego wypadku Mam, nadzieję, że Kenzo szybciutko wróci do zdrowia Dobrze, że nic aż tak groźnego się nie stało. Aż strach pomyśleć...
Wymiziaj malucha od nas, jak się wybudzi
Madziuja - 16-04-2010, 15:06
Wymiziam napewno.Dziekuje.
rusaleczka - 16-04-2010, 16:14
Madziuja, bardzo Wam współczuję, mogło się to skończyć bardzo bardzo źle. Dobrze, że o tym napisałaś jest to wskazówka dla wszystkich. Życzę zdrówka
Madziuja - 16-04-2010, 18:46
Mam właśnie nadzieje,że bedzie to przestroga i przykład.A swoja droga to ja nawet wole juz nie mysleć jak to sie mogło skończyć
brahmadaitya - 17-04-2010, 20:32
oj biedactwo ...Oczywiście wymiziaj od nas maluszka aż mi się gorąco zrobiło kiedy przeczytałam o tym wypadku biedny Kenzo dobrze że to się tylko tak skończyło....ale jednego zrozumieć nie mogę: PO JAKĄ CHO....RE LUDZIE ZAKŁADAJĄ BOXEROWI (i w ogóle psu)KOLCZATKĘ???!!!!! może niech zaczną zakładać je też jamnikom i yorkom to będą przy okazji kolcami grabiły parki albo bronowały pola....chore....
paula2911 - 18-04-2010, 10:31
ojej biedactwo...całe szczęście że nic się z oczkiem nie stało
A co do kolczatki to nasz Atosek od niedawna nosi kolczatkę bo nie można było nad nim zapanować na spacerze. Wyglądalo to tak jakby on wychodził z nami na spacer a nie my z nim. Jeśli tylko uda nam się zapanować nad tym szarpaniem się na smyczy to z powrotem będzie nosił obrożę ale jeśli chodzi o bieganie bez smyczy to zdejmujemy mu kolczatkę obowiązkowo.
Madziuja - 18-04-2010, 12:15
brahmadaitya, dziekujemy...Kenzoń wymiziany łapeczka dla braciszka
brahmadaitya - 19-04-2010, 07:50
paula2911, może warto skorzystać z pomocy trenera? Kolczatka nie jest rozwiązaniem waszego problemu a po jakimś czasie Atos przyzwyczai sie prawdopodobnie do bólu jaki zadaje kolczatka i będzie znów ciągnął. A może pies jest niewybiegany i dlatego ciągnie? może warto częściej i na dłużej wychodzić? Spróbuj też sztuczki z mniejszym śniadaniem i smakołykami w kieszeni.
Ewelina - 19-04-2010, 09:29
paula2911, Dokładnie kolczatka nie rozwiąże problemu ciągnięcia Atosa.Lepszy jest kantar i szkolenie psa!
paula2911 - 19-04-2010, 09:40
Już próbowaliśmy metod ze smakołykami, wybiegany też jest ponieważ mieszkamy pod lasem i chodzimy na długie spacery więc to raczej też odpada. Teraz rozważamy opcję szkolenia bo ta kolczatka moim zdaniem też nie jest najlepsza tak jak mówicie Atosek szybko się przyzwyczai.
Ewelina - 19-04-2010, 09:43
paula2911, A próbowałaś prowadzać go w kantarze?
paula2911 - 19-04-2010, 10:08
Właściwie to tego nie próbowaliśmy ale obawiam się że Atos zamiast cieszyć się spacerem to próbowałby się go pozbyć. Ale jeżeli jest to skuteczna metoda to może warto spróbować.
brahmadaitya - 19-04-2010, 10:34
kantarek to bardzo fajna sprawa. Pies szybko się do niego przyzwyczai. Potrafi mieć zbawienny wpływ na psa jeśli chodzi o ciągnięcie na smyczy więc spróbujcie koniecznie a szkolenie swoją drogą
paula2911 - 19-04-2010, 11:26
Spróbujemy na pewno...szkoda tak psa męczyć kolczatką a na szkolenie i tak sie wybierzemy
buuterfly - 19-04-2010, 17:52
To ja może opowiem o sobie...Mój brat ma psa. Taki skundlony, ale przypomina wygladem owczarka niemieckiego. I z nim również był problem na smyczy. Kupił mu kolczatke , ale po kilku tygodniach wrócił na smycz bo pies przestał ciągnąć. Moje zdanie jest takie, że jeśli psa naprawdę tak boli to nie będzie się szarpał. Będzie zwalniał i już. Tylko nie bijcie... Luna również jako przedstawicielka ciągników nie dawała mi spokoju...Ciągała mnie po krzakach i co nie tylko.Chuda jestem i mizerna więc miałam z nią spory problem.Zwłaszcza przy drogach czy zimą na lodzie. Jej zachowanie było niebezpieczne dla nas obu. Zaczęłam więc zagłębiać się w tajniki tresury...Próbowałam smakołyków, próbowałam metody patrz na mnie, próbowałam stawać i kończyć spacer, gdy ciągła a ruszać gdy się uspokoiła...Nic to nie dało.Gdy zaszłam w ciążę i dowiedziałam się, że mogę poronić i powinnam leżeć i się oszczędzać musiałam użyć drastycznych środków. Nie mam nikogo kto by wyprowadzał Luncie, chłopak pracuje od rana do nocy, a ja musiałam jakoś to rozwiązać. Niestety...Kolczatka nie sprawdza się przy tej rasie w ogóle. Przy tak silnej i masywnej szyji o grubaśnej skórze kolczatka nie działa wcale więc szkoda tracić na nią pieniążki. Zbawienny okazał się kantarek. Mam go od soboty. Owszem...Piesa się buntuje i próbuje zdjąć. Ale to normalne...Przecież przez tyle czasu to ona rządziła gdzie idziemy więc dlaczego teraz ma być inaczej? Ale powolutku się uczy i przestaje jej to tak bardzo przeszkadzać. U nas nauka idzie jeszcze o tyle ciężej, że ona ma teraz cieczke...I jest cała taka roztrzepana. Ale jeśli wybierać między kolczatką i tym, że to po pierwsze nieudany wydatek, po drugie niebezpieczeństwo w zabawie z innymi psami, a po trzecie...głupio wygląda jak tak kochane zwierze ma na sobie biżuterie ,która kojarzona jest z tymi groźnymi rasami. Kolczatka NIE- kantarek jak najbardziej TAK
A co do tego wypadku to już dawno ktoś opisywał tu identyczną sytuację, dlatego od tamtej pory uważałam jak tylko się dało.
paula2911 - 19-04-2010, 22:35
Zdecydowanie warto próbować różnych metod. buuterfly, a odnośnie twojej wypowiedzi coś wiem na temat zimy i spacerków z psem który ciągnie na smyczy z Atoskiem który zawsze mnie prowadził a nie ja jego nie raz leżałam na śniegu a on chodził koło mnie i się cieszył...chyba myślał że to jakaś nowa zabawa Co prawda było to zabawne ale też niebezpieczne bo gdyby tak zamiast na polnej drodze taka sytuacja miała miejsce niedaleko ulicy to mogłoby nie być tak wesoło tym bardziej że u nas zanim dojdzie się do domu to trzeba iść poboczem obok dość ruchliwej ulicy.
buuterfly - 20-04-2010, 15:11
Albo nie trudno wyobrazić sobie sytuacje , gdy ponad 30 kilo psa skacze na dziecko bo ktoś nie utrzymał go na smyczy. Dziecko leci do tyłu i uderza główką o lód, asfalt...Tragedia gotowa. Owszem wypróbowałam wszystkie metody i polecam kantarek. Wydatek w granicach 30zł , a luksus spaceru niesamowity.
dzionga - 20-04-2010, 15:39
zgadzam się Claire miała skłonności do skakania na wszystkim,ale szczególnie na dzieci. Kopiłam kantarek i problem 'prawie' znikł .:)
On naprawdę pomaga i pies do tego nie ciągnie na spacerkach .
paula2911 - 20-04-2010, 22:47
Będziemy musieli wypróbować kantarek. Zwłaszcza że Atosek ma również tendencję do skakania na dzieci i w ogóle na każdą osobę która nas mija
buuterfly - 21-04-2010, 15:24
Mnie Lunka tylko ciągła szybciej i szybciej do przodu i do innych piesków też mnie próbowała zawlec. Na ludzi próbowała skakać jak była mała. Ale z tym sobie poradziłam. A przez tą ich ,,czułość,, możemy nieźle oberwać po uszach. I nie dziwota. też bym nie chciała żeby obcy pies na mnie skakał
paula2911 - 21-04-2010, 22:47
Za tą czułość to faktycznie może nam się dostać ale przecież za to je kochamy.
laurciusia22 - 07-07-2010, 17:54
My urzywamy kolczatki i powiem ze jest duzo lepiej poniewaz pies jest bardzo silny"jak to ktos kiedys napisal moznaby go bylo oddac na wies zeby oral pole heh" i nieszlo z nim isc a nie wspomne juz o dzieciach a teraz niema problemu na spacerek idzie sie z przyjemnoscia a nie ze strachem ze bedzie sie frowac tam i zpowrotem
troskliwa - 08-07-2010, 12:56
A nie lepiej zamiast kolczatki kupic obroze uzdowa naprawde doskonale sie sprwadza niestety kolczatka aby sie dobrze sprawdzała musi byc dobrze upieta dosc wysoko na szyji .Ja ciagle i do bólu powtarzam nie kolczatkom dla mnie to straszne jak widze psa w kolczatce
anna34 - 08-07-2010, 13:13
Ja ciągle i do bólu mówie,że kolczatki to wymysł dla wygody ludzi tylko i wyłącznie,bo nie chce im się z psem popracować na obroży
troskliwa - 08-07-2010, 21:56
Aniu dokładnie ciagnie to co złamac psa kupujac mu kolce i juz ok nienawidze kolczatek ostatnio w parku podbiega labinka cudo kładzie sie przed kazdym psem całusna normalnie ciasteczko a na szyji wielka kolczatka
laurciusia22 - 11-07-2010, 17:21
Bez przesady wszystko zalerzy od tego jak pies jest traktowany w takiej kolczatce jesli ktos go szarpie i rzuca na wszystkie strony to sory uwazam ze ma cos z garem lub jeszcze co gorsza ostrzy kolce.Uwazam ze mojemu psu dzieje sie mniejsza krzywda idac w kolczatce niz na obrozy ciagle ciagnac i duszac sie.Kazdy ma swoje zdanie i trzeba to uszanowac !!!!!!!
Poza tym sprobujemy obroze uzdowa moze tez zda egzamin tak jak sugeruje to troskliwa
A tak apropo auto tez jest wymyslem ludzi dla wygody bo ludziom niechce sie chodzic mimo ze zatruwa powietrze heh
anna34 - 11-07-2010, 17:36
laurciusia22 napisał/a: | A tak apropo auto tez jest wymyslem ludzi dla wygody bo ludziom niechce sie chodzic mimo ze zatruwa powietrze heh |
takich przykładów bezsensownych mozemy podawać mnóstwo.
Proponuje załóż sobie kolczatke i poproś kogoś,żeby Cię wyprowadził na spacer i dla przykładu niech Cię szarpnie ze 3 razy,może wtedy zrozumiesz jaka to krzywda dla zwierzaka.Szanuje Twoje zdanieok.ale dla mnie kolczatka to wyrządzanie psu krzywdy i wzbudzanie nie potrzebnych emocji i nawet czasem agressji.To moje zdanie jest.
tenshii - 11-07-2010, 19:02
laurciusia22, kolczatka nie jest obrożą.
A poza halti jest jeszcze wiele róznych sposobów na naukę luźnego chodzenia na smyczy
Paulinna - 11-07-2010, 19:46
tenshii, halti nie uczy psa grzecznego chodzenia na smyczy- to działa tylko jak jest na psie, po zdjęciu kantara pies znowu ciągnie...
tenshii - 11-07-2010, 20:06
Paulinna napisał/a: | to działa tylko jak jest na psie, po zdjęciu kantara pies znowu ciągnie... |
No właśnie nie, tylko trzeba go odpowiednio używać.
Paulinna - 11-07-2010, 20:10
tenshii napisał/a: | Paulinna napisał/a: | to działa tylko jak jest na psie, po zdjęciu kantara pies znowu ciągnie... |
No właśnie nie, tylko trzeba go odpowiednio używać. | A jak? Bo mój pies po zdjęciu kantara znowu się ciągnie na wszystkie strony... Chociaż dzisiaj był grzeczniejszy jak zapięłam smycz nie tylko do halti ale i do obroży
[ Dodano: Nie 11 Lip, 2010 ]
A i jeszcze żeby nie było niedomówień nie chodzi o Prezesa (nie jest mój, ja z nim tylko wychodzę na spacery)- mam własnego pieska, kundelka, i to o nim jest mowa
tenshii - 11-07-2010, 20:14
Paulinna, jak mnie uczono korzystania z haltera, to kazano mi założyć halter i obroże.
Podpiąć psa do tego i do tego - najlepiej jedną długą smyczą z dwoma karabińczykami z dwóch stron.
Prowadzić psa tą końcówką zapiętą do obroży, i napiąć smycz od haltera gdy będzie ciągnął.
Halter ma być upominaczem.
Ale można też zastosować szelki treningowe w przypadku psa dorosłego, lub szelki easy walk (takie jak poniżej na zdjęciu). Nam teraz bardzo pomogły
Paulinna - 11-07-2010, 20:18
tenshii napisał/a: | założyć halter i obroże.
Podpiąć psa do tego i do tego - najlepiej jedną długą smyczą z dwoma karabińczykami z dwóch stron.
Prowadzić psa tą końcówką zapiętą do obroży, i napiąć smycz od haltera gdy będzie ciągnął. | Dzisiaj właśnie tak robiłam Wcześniej się zastanawiałam bo widziałam w telewizji panią co właśnie tak chodziła ale na ulicy ktoś inny miał psa zaczepionego tylko za kantar... Dzięki bardzo za odpowiedź Teraz będę właśnie tak chodziła i może ten mój urwis wreszcie się nauczy
i3l4z0 - 17-07-2010, 13:06
tenshii, A możesz powiedzieć gdzie je kupiłaś? Bo szukam ale są tylko zwykłe czarne firmy Trixie
kijana - 04-08-2010, 13:55
My tak jak laurciusia22 również stosujemy kolczatkę. I wiem że na psa to działa i krzywdy mu nie robi. Zanim zacząłem stosować sam sobie założyłem żeby się przekonać czy aby go to nie będzie boleć. Zakładamy mu tylko na spacery,a jak idzie się bawić z innym psem to oczywiście ściągamy. Pies ma już ponad 2 lata i w zwykłej obroży chodzić nie umie i umieć już nie będzie. Jak mu zakładam zwykłą to ciągnie tak że aż się dusi i oczy z orbit mu wychodzą. A co do pracy z psem to też niestety zaprzeczę bo próbowaliśmy go uczyć chodzenia w zwykłej obroży ponad 6-7 miesięcy i nic to nie dało,tylko kolczatka. No taki to już urok. 10 psów się nauczy chodzenia ładnie na smyczy a 1 nie.
No tak więc jeśli to nie jest kolczatka ze specjalnie zaostrzonymi kolcami to zła nie jest i krzywdy nie zrobi.Trzeba tylko pamiętać żeby kolczatka nie stała się obrożą i żeby pies nie chodził w niej całymi dniami, no i oczywiście trzeba zdejmować podczas zabaw z innymi psami
Pozdrawiam
Ewelina - 04-08-2010, 14:03
kijana, Ja polecam halti Boni też straszliwie ciągnie nie dało się z nią wyjść na miasto.Od kiedy kupiłam halti pies chodzi idealnie
nata - 04-08-2010, 14:04
kijana napisał/a: | w zwykłej obroży chodzić nie umie i umieć już nie będzie |
Ja raczej się z tym nie zgadzam... Dlaczego zakładasz że już na pewno się nie nauczy? Może należy zmienić metody nauczania, spróbować kantarka, lub innych narzędzi szkoleniowych?
kijana napisał/a: | Trzeba tylko pamiętać żeby kolczatka nie stała się obrożą i żeby pies nie chodził w niej całymi dniami |
Albo nie rozumiem, albo to jest zaprzeczenie tego co napisałeś wyżej, skoro Twój pies w "zwykłej" obroży nie chodzi.
[ Dodano: Sro 04 Sie, 2010 ]
P.s. widać że piesek jest śliczny, po co mu to żelastwo
kijana - 05-08-2010, 17:17
nata - pies jak jest w domu to ma kolczatke zdejmowaną. Chodziło mi o to żeby nie chodził w niej cały dzień.
Pozdrawiam
[ Dodano: Czw 05 Sie, 2010 ]
nata - nie bez powodu napisałem że w zwykłej obroży chodzić nie umiał,nie umie i umieć nie będzie. Już wszystkich treserskich metod próbowaliśmy, próbowaliśmy również kantarka i naprawdę pod tym względem mój pies jest niereformowalny. Jak wszystkiego bardzo szybko się nauczył,tak nieciągnięcia na smyczy nauczyć się nie potrafił.
Chociaż odkąd wyprowadziliśmy się z krakowa to pies ze smyczą ma tylko tyle wspólnego żeby wyjść z bloku,przejść przez ulice i ... wolność,bez smyczy gdyż teraz mieszkam zaledwie 50 metrów od lasu
Bora - 05-08-2010, 19:12
kijana napisał/a: | . Zanim zacząłem stosować sam sobie założyłem żeby się przekonać czy aby go to nie będzie boleć. |
A gdzie sobie założyłeś ? na szyję ? przypiąłeś smycz, przywiązałeś do kaloryfera i wiązłeś rozpęd? Jeśli nie, to niewłaściwie przeprowadziłeś test. kijana napisał/a: | nata - nie bez powodu napisałem że w zwykłej obroży chodzić nie umiał,nie umie i umieć nie będzie. |
Ponieważ ćwiczyć z psem sie nie chce, ot co kijana napisał/a: | Już wszystkich treserskich metod próbowaliśmy, |
A wszystkich metod treserskich , jak to ująłeś, ja nawet nie znam haha
anna34 - 05-08-2010, 19:30
Bora napisał/a: | A gdzie sobie założyłeś ? na szyję ? przypiąłeś smycz, przywiązałeś do kaloryfera i wiązłeś rozpęd? Jeśli nie, to niewłaściwie przeprowadziłeś test. | Bora napisał/a: | Ponieważ ćwiczyć z psem sie nie chce, ot co | Bora napisał/a: | A wszystkich metod treserskich , jak to ująłeś, ja nawet nie znam haha |
słowiczek - 05-08-2010, 19:59
kijana napisał/a: | Już wszystkich treserskich metod próbowaliśmy, próbowaliśmy również kantarka i naprawdę pod tym względem mój pies jest niereformowalny. Jak wszystkiego bardzo szybko się nauczył,tak nieciągnięcia na smyczy nauczyć się nie potrafił. |
zapewniam Cię, ze wszystkich metod na pewno nie spróbowaliście!
Też tak mówiłam.
Jeden szkoleniowiec, drugi, trzeci specjalista, wszyscy mówili, że mój pies jest uparty, ma postawę silnie dominującą, że będzie ciężko.
Oczywiście było ciężko.
Wszyscy radzili załóz kolczatkę, bo ci ręce pourywa, krzywdę ci zrobi.
Nie chcąc się za szybko poddawać i kupować kolczatki, ćwiczyłam, później kupiłam kantar, "jak to nie pomoże to kupię kolczatkę" mówiłam.
Kantar nie pomół, ręce posiniaczone, pies dalej swoje...
Aż do momentu kiedy trafiliśmy na super behawiorystę. Pokazał nam jak na prawdę chodzi się z psem na smyczy. Bez dodatkowych "wspomagaczy".
Uwież mi da radę. Tylko trzeba się do tego przyłożyć.
Najprościej jest założyć żelastwo i się poddać.
Pozostał nam jeszcze jeden problem z psiurą, na jeden temat jakoś nikt nam nie potrafi pomóc, ...no, ale to nie w tym wątku.
[ Dodano: Czw 05 Sie, 2010 ]
anna34 napisał/a: | Bora napisał/a:
A gdzie sobie założyłeś ? na szyję ? przypiąłeś smycz, przywiązałeś do kaloryfera i wiązłeś rozpęd? Jeśli nie, to niewłaściwie przeprowadziłeś test.
|
nata - 05-08-2010, 21:40
kijana napisał/a: | mój pies jest niereformowalny |
Czasami też tak myślę, jak Pola mnie nie słucha, lub kolejny raz robi coś, czego jej nie wolno, ale wtedy okazuje się że najlepszym wyjściem jest zreformowanie siebie samego, czyli zmiana metody i nie poddawanie się, a nie zrzucanie wszystkiego na psa...
jkasia - 06-08-2010, 07:57
A u nas na szkoleniu Pani właścicielka 8 mies laba jest niereformowalna bo uparła sie na kolce i nie chce zdjąc chociaz pan szkoleniowiec namawia ja ile może na rozne inne metody.
mawi27 - 06-08-2010, 08:11
wielka bzdura, oczywiscie ze psa da sie nauczyc chodzenia na smyczy grzecznie przy nodze, nie wiem na jakie szkolenia chodz coniektorzy i jakich maja szkoleniowcow ale u nas nauka chodzenia przy nodze zajela nam doslownie tydzien, Torque na obrozy strasznie sie szarpal wiec przeszlismy na lancuszek zaciskowy i trenowalismy do upadlego, az cel zostal osiagniety, codziennie dzisiaj sie mu przypomina haslo ,,noga" i dzisiaj moge isc z nim bez smyczy i poslusznie trzyma sie mojej nogi, wystarczy poswiecic troche czasu a wszystko da sie z pieskiem wytrenowac i wcale nie jest potrzebna kolczatka, nawet nie zdawalam sobie sprawy co to paskudctwo moze za krzywde wyrzadzic psu, jak to moj szkoleniowiec mowil labki sa jak ruski i nie czuja bolu co nie znaczy ze im krzywda sie nie dzieje, ile jest przypadkow wrosnietych kolczatek w gardla psa, one maja gruba siersc i my nie zawsze mozemy dostrzec co sie dzieje na krtani a gdy sie juz ockniemy skutki kolczakti mogfa byc fatalne
dzionga - 06-08-2010, 08:25
Claire nauczyłam chodzić przy nodze..,w sumie dzięki kantarku.. Ładnie równa do mnie i w ogóle.. Jest wszystko ok.. Myśle że każdego psa da się nauczyć.. Tylko że trzeba odpowiedniej metody.. Prędzej bym wolała być ciagnięta przez psa niż bym miała jej załozyć kolczatkę
bietka1 - 06-08-2010, 12:39
Tyle, że chodzenie przy nodze a chodzenie na luźnej smyczy to dwie różne sprawy. I według moich obserwacji to pierwsze jest dla psa o wiele łatwiejsze, bo wymaganie jest jasne - ma się trzymać jak najbliżej, nie może wyprzedzać itp. "Luźna smycz", która pozwala na dość swobodną eksplorację otoczenia, wymaga od psa o wiele większego opanowania emocji i większej samokontroli - i dla niektórych psiaków, szczególnie tych "zakochanych w świecie' to jest trudne. Czasami potrzebna jest naprawdę dłuuuuga i żmudna praca. Ale uważam, ze się da, trzeba tylko chcieć i wierzyć w sukces.
p.s. jak dla mnie łańcuszek zaciskowy to też nie metoda pozytywna, skoro pies dlatego grzecznieje, bo ma w perspektywie podduszanie....
kijana - 06-08-2010, 13:44
Bora to co ty jakaś "FIFA RAFA" jesteś w że jak to napisałaś że nawet "Ty nie znasz"
A i owszem założyłem,przypiąłem się do kaloryfera i nawet piłkę sobie sam rzuciłem
A z psem bardzo dużo ćwiczę. I pewnie Ty też wiesz najlepiej jaki mój pies jest? hehe nie ma to jak być , przepraszam udawać że się jest wielkim znawcą. Ja się do Twojego psa nie wtrącam, nie zarzucam Ci nic.
Pies przeszedł szkolenie PO i PT w pełnym zakresie, z tym że w PT nauczyć się nie chce chodzenia na luźnej smyczy nie ciągnąc. Jeśli masz coś jeszcze do dodania to bardzo proszę. Ale nie twierdź że wiesz jaki jest czyjś pies , nawet psa na oczy nie widząc.
mawi27 - 06-08-2010, 13:48
labrador na szkoleniu PO po co? przeciez to nie lezy w ich naturze
kijana - 06-08-2010, 14:53
Jak to się mówi "Mam Świra" na punkcie psów. Wolę je bardziej od ludzi a szkolenie przeszedł ponieważ mam znajomego tresera, byłem akurat wtedy bezrobotny i sobie z pieskiem chodziłem na szkolenia. Ja to lubiłem i co najważniejsze pies też to uwielbiał. Bo jak to się mówi "Pewnie Wielka Znawczyni Bora" zaprzeczy - " Nie zmęczony Labrador to nieszczęśliwy Labrador.
Dodam jeszcze że co każdy weekend jeżdżę z psem do dzieciaków z zespołem Downa i tam też pies się świetnie bawi, a dzieciaki uwielbia, dzieci też go uwielbiają.
Bora - 06-08-2010, 17:09
kijana napisał/a: | Bora to co ty jakaś "FIFA RAFA" jesteś w że jak to napisałaś że nawet "Ty nie znasz"
A i owszem założyłem,przypiąłem się do kaloryfera i nawet piłkę sobie sam rzuciłem |
No popatrz jaka zdolniacha z Ciebie. Brawo! a nagrodziłeś sie smakołykiem ?
słowiczek - 06-08-2010, 17:17
Bora napisał/a: | a nagrodziłeś sie smakołykiem ? |
oj Bora, nawet nie wiesz, jak mi humor poprawiłaś
kijana - 06-08-2010, 18:42
na żadnym forum nie natknąłem się jeszcze na tak zarozumiałego moda. chyba pora się wyrejestrować
pozdrawiam
Bora - 06-08-2010, 19:18
kijana napisał/a: | na żadnym forum nie natknąłem się jeszcze na tak zarozumiałego moda. chyba pora się wyrejestrować
pozdrawiam |
Ojej i to przeze mnie? Spotkał mnie ogromny zaszczyt.
kejsii - 06-08-2010, 21:59
kijana, Ale bzdury wypisujesz niby tak biegasz na wszystkie szkolenia taki zakochany w psach jesteś a nauczyć go chodzenia przy nodze to nie umiesz.. I jeszcze z nudów na szkolenia chodzisz To z nudów lepiej za nauke sie weź a nie marudź że pies sie nie nauczy!!!!
Mój tez do łatwych psów w nauce nie należał ale nawet przez myśl by mi nie przeszło założyć mu kolce ..Ten wynalazek to dla leniwych ludzi jest wiesz???
Halti plus nauka komend i każdy pies da rade ...
Mój dał rade i nawet jak mu sie zdarzy wyjść na przód wystarczy komenda równaj i juz szybko sobie przypomina gdzie jest jego miejsce i jeszcze smaczka za to dostanie ...
Tak więc ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz
aganica - 06-08-2010, 22:14
kijana, współczuje kłopotów na spacerach .Ja z własnego wyboru, wychodzę z trzema labradorami na spacer .Dwa na smyczy, jeden przy nodze- luzem i nie wyobrażam sobie by któryś z moich psów ciągnął ........ chyba by mi ręce powyrywały.Nawet nie chcę mysleć, co by było gdyby każde z moich psów ciągnęło w inną stronę
Zaznaczę że nie chodzą w kolczatkach, tylko w obrożach .
bonusek11 - 07-08-2010, 09:00
Mój Bono ma kolczatkę ale i tak ciągnie i nic go to nie boli...
mawi27 - 07-08-2010, 09:06
najlepiej psu nalozyc kolczatke i sie mysli ze problem sam sie rozwiaze, kurde tak sie nie da, biorac takiego psa trzeba bylo zdawac sobie sprawe co to za rasa jest, a nie gdy sie pojawi klopot wladowac na szyje kolczatke, serio dziwie sie ze ludzie sa az tak bezmyslni i ida po najmniejszej linii oporu
tenshii - 07-08-2010, 09:26
mawi27 napisał/a: | ida po najmniejszej linii oporu |
Mnie to niezmiennie smuci i irytuje
Ewelina - 07-08-2010, 09:29
tenshii napisał/a: | Mnie to niezmiennie smuci i irytuje |
Nie tylko Ciebie, nie zmienimy ludzi a szkoda, bo zawsze staramy się pomóc łączyć psa z przewodnikiem.Widzę, że kolczatka to przyjaciel wielu ludzi
mawi27 - 07-08-2010, 09:36
to powinni sami je nosic wtedy na pewno zjednaliby sie ze swoimi pieskami
tenshii - 07-08-2010, 09:48
Najgorsze jest to, że ostatnio widzę jamniki w kolczatkach, sznaucerki miniatury, kundelki yorkowate. Wszystko w kolczatkach
Ewelina - 07-08-2010, 09:50
U nas na osiedlu to samo
Bora - 07-08-2010, 09:53
tenshii napisał/a: | Najgorsze jest to, że ostatnio widzę jamniki w kolczatkach, sznaucerki miniatury, kundelki yorkowate. Wszystko w kolczatkach |
Bo to pieskom dodaje powagi i groźnego wyglądu. No jaki to musi być york-zabijaka że na kolcach chodzi hoho
tenshii - 07-08-2010, 09:57
Cofnijmy się o prawie 100 lat, do roku 1920. Wtedy to, na uniwersytecie w Baltimore para naukowców przeprowadziła na 11 miesięcznym chłopcu eksperyment, który przeszedł do historii pod nazwą eksperymentu „mały Albert” (Little Albert experiment). Celem badaczy było ustalenie, czy nasze lęki są wrodzone czy też wyuczone.
Eksperyment polegał na tym, że dziecku pokazywano białego szczura i w tym samym momencie uderzano młotkiem w metalowy pręt, który wydawał głośny, przenikliwy dźwięk. Po około siedmiu powtórzeniach dziecko na widok szczura zaczęło płakać ze strachu. Reakcja lękowa Alberta utrzymywała się na podobnym, silnym poziomie nawet po upływie miesiąca od przeprowadzenia eksperymentu, co więcej, dziecko rozszerzyło swój lęk na inne, podobne obiekty – na królika, psa, itp. Osoby o silnych nerwach mogą obejrzeć film, zawierający zapis eksperymentu:
Eksperyment „mały Albert” pokazuje, jak przebiega warunkowanie klasyczne (classical conditioning) – powstawanie skojarzenia pomiędzy reakcją organizmu (np. emocjami) a bodźcem zewnętrznym. W jaki sposób eksperyment z małym Albertem odnosi się do psów? W taki, że za każdym razem, gdy wywołujemy u naszego psa lęk lub ból powtarzamy to doświadczenie na naszym pupilu. Tworzymy u niego skojarzenie pomiędzy negatywnymi wrażeniami a elementami z jego najbliższego otoczenia.
Wiemy z naszego własnego doświadczenia, że nieprzyjemne doznania zapamiętujemy o wiele szybciej i trwalej niż doznania przyjemne. Jeśli się zastanowimy nad tym procesem, znajdziemy w nim sens – unikanie zagrożenia i bólu jest jedną z podstawowych cech niezbędnych, by przetrwać. Zdolność do kontrolowania naszego otoczenia w taki sposób, by unikać bólu i strachu jest konieczna, by zmniejszyć poziom stresu, wywoływanego przez bodziec. Dlatego tak łatwo zapamiętujemy okoliczności i szczegóły wiążące się z nieprzyjemnymi doświadczeniami. Często to co pamiętamy jest przypadkowe i w rzeczywistości nie ma nic wspólnego ze źródłem naszej przykrości. Każdy z nas przechowuje pamięć o konkretnych przedmiotach, zwierzętach, zapachach lub dzwiękach, które źle mu się kojarzą, gdyż przez przypadek skojarzyliśmy je ze strachem, bólem lub negatywnymi emocjami.
To właśnie działo się podczas eksperymentu z małym Albertem, który skojarzył lęk wywołany przez hałas ze szczurem, na którym w tym momencie skupiał swoją uwagę. Szczur, rzecz jasna, nie był bezpośrednią przyczyną hałasu, lecz dziecko nie mogło tego wiedzieć. Albert nauczył się bać szczura.
Ten sam proces powstawania wyuczonego lęku przebiega za każdym razem, gdy nasz pies doświadcza bólu lub dyskomfortu wywołanego obrożą elektryczną, kolczatką lub łańcuszkiem (a także naszym krzykiem). By być w stanie kontrolować otoczenie (i redukować stres), zaczyna kojarzyć nieprzyjemne doznania z jego różnymi elementami, najczęściej z miejscem, w którym przebywa w danej chwili oraz z tym, na czym akurat skupiał swoją uwagę. Najczęściej pies doświadcza szarpnięcia w momencie, gdy przygląda się drugiemu psu lub przechodzącemu człowiekowi, w tym również dziecku. Czasem pies przestrasza się czegoś podczas spaceru, na przykład przejeżdżającego samochodu, i rzucając się do ucieczki sam prowokuje szarpnięcie.
Już po kilku powtórzeniach podobnych sytuacji pies zaczyna wykazywać objawy lęku przed innymi psami, dziećmi lub przejeżdżającymi samochodami, a także przed miejscami, w których te zdarzenia nastąpiły. Najpierw pojawia się niepokój, a następnie pies zaczyna próbować różnych strategii, na przykład „ucieczki” lub „walki”, choć trzeba pamiętać, że z powodu ograniczenia swobody psa przez smycz mogą one przybierać trudne do odczytania formy. Charakterystyczne jest także rozszerzanie się negatywnych skojarzeń na co raz większą liczbę bodźców – na inne psy, na innych ludzi, na wszystkie pojazdy mechaniczne, oraz na miejsca, w których pies spaceruje. Poczucie bezpieczeństwa psa podczas spaceru zostaje poważnie zaburzone – jeśli nie zaczniemy szukać pomocy jego zachowanie i samopoczucie będzie systematycznie się pogarszać. Pojawi się cały szereg „niepożądanych” zachowań, takich jak lęki, agresja, ciągnięcie na smyczy, lęk przed burzą, problemy z zostawaniem w domu (wycie, niszczenie, załatwianie się). Pies może nawet przestać w ogóle chcieć wychodzić z domu.
Gdy w 2003 roku uczestniczyłam w seminarium szwajcarskiego fizjoterapeuty, zajmującego się zarówno ludźmi jak i zwierzętami, Ursa Brehma, prelegent, mówiąc o tym, jak ważne jest, by psa prowadzić na szelkach, poprosił dwie osoby z widowni o wyjście na środek sali. Jednej osobie oplótł szyję taśmą, której koniec wręczył drugiej osobie. Następnie poprosił osobę trzymającą koniec "smyczy", by pociągnęła. Już w trakcie przygotowań do tego eksperymentu na sali zapadła nerwowa cisza, natomiast gdy Urs wspomniał o pociągnięciu "smyczy", która była przywiązana do szyi człowieka, wszyscy byliśmy spoceni. Osoba, która miała pociągnąć za taśmę odmówiła wykonania polecenia, nie znalazł się też chętny wśród reszty publiczności. Komentarz Ursa był taki, że często brakuje nam takiej empatii wobec zwierząt, jaką mamy wobec przedstawicieli naszego gatunku.
Obroże elektryczne, kolczatki i łańcuszki są urządzeniami związanymi z tradycyjnymi metodami tresury psów, gdzie służyły do karania psa za „nieposłuszeństwo”. Na szczęście powoli odchodzą do lamusa, zastępowane przez bardziej humanitarne metody. Co więcej, w wielu krajach są zakazane przez prawo i liczba tych krajów wciąż rośnie. Pamiętajmy też, że te przyrządy stanowią bardzo realne zagrożenie dla zdrowia naszego psa, powodując mikrourazy kręgosłupa (źródła podają, że 90% psów wyprowadzanych nawet na zwykłej obroży ma urazy szyjnego odcinka kręgosłupa).
Dlatego apelujemy, by oszczędzić naszym psom bólu i strachu. Najlepsze do wyprowadzania psów są miękkie obroże oraz szelki. A do tresury – smakołyki.
Magda Urban, 25.07.2010 - 23:53
http://www.psiawachta.pl/...ziała-kolczatka
jkasia - 07-08-2010, 14:52
tenshii, brawo! Ten artykuł powinien każdy przeczytać.
Bora - 08-08-2010, 11:47
Mnie tylko jedna rzecz zastanawia. Magda Urban preferuje szelki, jako najwygodniejszy zestaw spacerowy. Nie kłócę się, może ma rację, ale czy to nie jest przegięcie pały w drugą stronę? Ciekawi mnie czy próbowała utrzymać na szelkach 40kg laba, który szarżuje na innego psa ? Pies w szelkach ma bardzo dużą siłę, a jak sie rozpędzi i szarpnie z rozpędu to już w ogóle. Miękka skórzana czy parciana obroża wcale nie jest gorsza od szelek, a daje nam chociaż niewielkie szanse na utrzymanie psa w sytuacji kryzysowej.
tenshii - 08-08-2010, 12:14
Bora, napisała "Najlepsze do wyprowadzania psów są miękkie obroże oraz szelki."
Najlepsze nie znaczy jedyne, bo napisała również:
" Na szczęście powoli odchodzą do lamusa, zastępowane przez bardziej humanitarne metody" przez co można moim zdaniem rozumieć różne metody - kantary itd.
No ale racja - mogła o tym napisać.
Bora - 08-08-2010, 12:39
Magda Urban pracowała z moją suką, też zalecała zakładanie szelek na spacery. Nie pomyślała jednak o tym, że moja suka która rzuca sie na psy jest trudna do opanowania, kiedy ma na sobie szelki.
Poza tym szelki służą albo do pracy węchowej albo do pociągowej. Szelki zakładane są młodym yorkom, które potem ciągną w nich, są ciągnięte i podnoszone do góry. Kręgosłup wygina się w łuk i pies zostaje z takim garbem.
Kantar też podobno cud urządzenia. Pewnie tak, ale nie przypięty o zgrozo do flexi - bo takie psy też widuję. Kolczatka działa i działać bedzię, ale prawidłowo stosowana, a 95% ludzi stosować jej nie potrafi.
dzionga - 08-08-2010, 13:02
a propos szelek..,bo chce kupić.. No ale nie wiem czy prawidłowo są te zapinane na górze czy na dole ?
Bora - 08-08-2010, 15:35
dzionga napisał/a: | a propos szelek..,bo chce kupić.. No ale nie wiem czy prawidłowo są te zapinane na górze czy na dole ? |
Masz temat o szelkach, tam powinno być napisane.
dzionga - 08-08-2010, 15:54
Bora, ok
Przepraszam.
laurciusia22 - 08-08-2010, 22:03
Slowiczek morzesz zdradzic swoja tajemnice jak ci sie udalo?
JOA27 - 09-08-2010, 19:25
Zgadzam się całkowicie z Borą.
Mam 11 miesięczną sunie, mała waży prawie 34 kg nie jest otyła, żeby sobie ktos nie pomyśał( kontaktowałam sie z hodowcą suni siostra tez tyle waży) próbowałam bez mała wszystkiego: kupiłam szelki, kantar, aż wreszcie kupiłam kolczatkę i chyba stał się cud. Mała nie ciągnie!!! Na zwykłej obroży chciała chyba popełnic samobójstwo bo tak ciągnęła, że się dusiła, a mnie od tego trzymania na siłę bolały ręce. Teraz Zarianka chodzi przy nodze, a mnie ręce i mięśnie już nie bolą. Uważam, ze kolczatka nie jest złym rozwiazaniem na siłę naszego pupila. :
tenshii - 09-08-2010, 19:41
JOA27, moja poprzednia suka wazyła 37 kg i pomogły szelki treningowe. Z obecną suką pomagają szelki easy walk.
Ani jedna ani druga nawet nie wąchała kolczatki i dało radę
dzionga - 09-08-2010, 19:42
JOA27, To wbij sobie igły do szyi! ciekawe jak będziesz się czuła..
mawi27 - 09-08-2010, 19:46
JOA27, mozna sprobowac rowniez lancuszka zaciskowego, my go osobiscie stosujemy i zadne kolczaki nie byly nam potrzebne, nawet nie bylo wzmianki zeby ja zastosowac, uwazam ze kolczatka jest zlym rozwiazaniem i po najnizszej linii oporu, a to juz wspominalam wyzej
Bora - 09-08-2010, 21:23
JOA27 napisał/a: | Zgadzam się całkowicie z Borą. |
Chyba sie nie zrozumiałyśmy. Ja nie polecam, nie uznaję i nienawidzę kolczatek.
mawi27 napisał/a: | uwazam ze kolczatka jest zlym rozwiazaniem i po najnizszej linii oporu, a to juz wspominalam wyzej |
a dławik nie ?
mawi27 - 09-08-2010, 22:24
Bora, u nas dziala inaczej bo nie jest luzny na zacisk zeby sie zacisnal, tylko u nas wlasnie sam jego dzwiek daje mu znac ze ma chodzic spokojnie (takie rozwiazanie nam podsuneli na szkoleniu) poza tym ma zalozona dodatkowo jeszcze zwykla parciana obroze na ktorej chodzi i do ktorej przypieta jest smycz,a lancuszek jest zaczepiony jak obroza nie zaciska mu sie na szyji, jedynie ,,brzeczy" , poki co swietnie nam sie spisuje ta metoda, jak juz opannujemy wszystko do perfekcji nie bedziemy go dodatkowo zakladac, tyle moge Ci odpowiedziec w naszym temacie
laurciusia22 - 10-08-2010, 22:26
Bora, prosze powiedz mi jak mam nauczyc moj "czolg "chodzenia na zwyklej obrorzy a bede ci wdzieczny
Gocha2606 - 10-08-2010, 22:35
laurciusia22 napisał/a: | Bora, prosze powiedz mi jak mam nauczyc moj "czolg "chodzenia na zwyklej obrorzy a bede ci wdzieczny |
Wiesz, u nas w szkole jest ZAKAZ przychodzenia z psami na kolczatach, zaciskach itp ustrojstwach. Kto przyjdzie - wypad z zajęć.
A mimo tego psy chodzą na luźnych smyczach - psy kursantów i psy schroniskowe.
Kto chce - szuka sposobów, kto nie chce - szuka powodów.
To są psiaki ze schroniska, z którymi wolontariusze ćwiczą raz , czasami dwa razy w tygodniu, a czasem raz na kilka tygodni. Bez kolczatek, bez dławików. Te psy są nakręcone na wszystko wokół - ale uczymy je, że to człowiek decyduje, co psu wolno, a co nie. A nie wolno ciągnąć na smyczy. Trzeba być skupionym na przewodniku. To proste:
http://www.youtube.com/watch?v=1d94uiVulrQ
laurciusia22 - 10-08-2010, 22:56
Gocha2606, tak teraz sie zastanawiam chodze z psem codziennie na spacery nie zawsze na kolczatce (dodam ze kolczatke kupilem moze ze 3 miechy temu a wczesniej tylko zwykla obroza ipsicho dalej ciagnie )nieraz na zwyklej obrozy i jak z nim ide to ten malo sie nie udusi a oczy to mu wypadaj,charczy dlawi sie na kolczatce tego nie ma,nie szarpie go ani nie ostrze kolcow staram sie zakladac mu czesto obroze ale ten na spacerze jest nie do utrzymania.Chcialbym zeby chodzil na zwyklej obrozy ale nieraz wydaje mi sie ze wlasnie wtedy robie mu wieksza krzywde niz na kolczatce a moze to tylko ten okres kiedy jest mlody tak jest a pozniej sie zmieni
U was w szkole tz.?
Gocha2606 - 10-08-2010, 23:26
laurciusia22 napisał/a: | Gocha2606, tak teraz sie zastanawiam chodze z psem codziennie na spacery nie zawsze na kolczatce (dodam ze kolczatke kupilem moze ze 3 miechy temu a wczesniej tylko zwykla obroza ipsicho dalej ciagnie )nieraz na zwyklej obrozy i jak z nim ide to ten malo sie nie udusi a oczy to mu wypadaj,charczy dlawi sie na kolczatce tego nie ma,nie szarpie go ani nie ostrze kolcow staram sie zakladac mu czesto obroze ale ten na spacerze jest nie do utrzymania.Chcialbym zeby chodzil na zwyklej obrozy ale nieraz wydaje mi sie ze wlasnie wtedy robie mu wieksza krzywde niz na kolczatce a moze to tylko ten okres kiedy jest mlody tak jest a pozniej sie zmieni
U was w szkole tz.? |
Psiak nauczył się , że na obroży, żeby gdzieś dojść - trzeba ciągnąć.
Ile razy mu na to pozwalałeś wcześniej?
Pomyśl.
Był mały i słodki - nie przeszkadzało Ci, że ciągnie, może nawet to było zabawne Pies dorastał - a Ty nadal na obroży pozwalałeś mu dojść na napietej smyczy tam, gdzie on chciał: do krzaczka, na siku, do psa, do człowieka, bo przecież piesek MUSI...
I każda napięta smycz - to była dla niego nagroda za ciągnięcie i skutek w postaci wzmocnienia takiego zachowania. Czyli "ciągnę=dojdę tam, gdzie chcę".
Psy to cwaniaki - znałam takie futrzaki, które miały tak silnie utrwalone ciągnięcie, że charczały nawet na luźnej smyczy, bo "charczenie=dojdę tam, gdzie chcę"
U nas w szkole jest zasada - nie ma ciągnięcia. Nie ma wymuszania. Pracujemy na zajęciach i po zajęciach.
Jeżeli pies ma silny nawyk ciągnięcia zmieniamy mu rytuał - ciągnie na obroży -zmieniamy na szelki, albo kupujemy inną smycz albo zakładamy bandankę - i w tym czymś nowym NIE CIĄGNIEMY.
U nas w szkole tzn. w :
http://wesolalapka.pl/
Uważaj z kolczatką - teraz działa, bo jest dla psa nowością. Ale niedługo prawdopodobnie pies się do niej przyzwyczai, znowu zacznie ciągnąć, więc zaczniesz się wkurzać i korygować psa i co gorsze i bardzo częste - pies może zacząć przejawiać agresję do psów, ludzi, szybko poruszających się obiektów. Bo skojarzy - obiekt na horyzoncie=szarpnięcie kolcami=ból - atakujemy, żeby przepędzić zagrożenie.
Bora - 11-08-2010, 07:34
laurciusia22 napisał/a: | Bora, prosze powiedz mi jak mam nauczyc moj "czolg "chodzenia na zwyklej obrorzy a bede ci wdzieczny |
Nie jestem trenerem, ani właścicielem Twojego psa. Sam musisz ćwiczyć, nikt za Ciebie tej roboty nie odwali niestety.
laurciusia22 - 11-08-2010, 20:39
Gocha2606, masz racje pies ciagna i dochodzil tam gdzie chcial nie owijam w bawelne mowie jak jest ok to teraz co musze to zmienic trzymac psa przy sobie i nie pozwalac mu isc gdzie chce tak ? zdaje sobie sprawe ze teraz bedzie to jeszcze trudniejsze postaram sie mam nadzieje ze dam rade chodz bedzie trudno .toco robic jak bedzie ciagnal to co stanac szarpnac go czy co oczywiscie mowa o zwyklej obrozy doradz
[ Dodano: Sro 11 Sie, 2010 ]
Bora, wiem ze nikt nie odwali tego za mnie ale kazda rada jest mile widziana
Gocha2606 - 17-08-2010, 11:04
laurciusia22 napisał/a: | Gocha2606, masz racje pies ciagna i dochodzil tam gdzie chcial nie owijam w bawelne mowie jak jest ok to teraz co musze to zmienic trzymac psa przy sobie i nie pozwalac mu isc gdzie chce tak ? zdaje sobie sprawe ze teraz bedzie to jeszcze trudniejsze postaram sie mam nadzieje ze dam rade chodz bedzie trudno .toco robic jak bedzie ciagnal to co stanac szarpnac go czy co oczywiscie mowa o zwyklej obrozy doradz
|
Zmień psu rytuał - chodził w kolcach? To zmień na szelki.
Chodzi w szelkach? Zmień na obrożę.
Plus na początek możesz dodatkowo stosować halter, oczywiście trzeba najpierw do niego przyzwyczaić psa.
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Zasada jest prosta - żeby wymagać, musisz nauczyć.
Zmieniasz rytuał - pies ma na sobie nowe ubranko np. szelki i w szelkach NIGDY nie ciągniemy.
Powiedz mu CO robicie np. idziemy.
Chwal miłym głosem, kiedy idzie grzecznie choćby 2 - 3 kroki.
Napina smycz - natychmiast NIE! , jeśli się sam poprawi, pochwal, jeśli ciągnie - natychmiast zawracasz i idziecie w drugą stronę. Oczywiście chwalisz, kiedy pies ładnie idzie.
Zmieniasz tempo i kierunek spaceru. To pies ma pilnować Ciebie, a nie Ty fruwać za nim.
Weź coś dobrego, kilka drobnych smakołyków i od czasu do czasu, kiedy jest grzeczny - poczęstuj go.
Druga rzecz - siad przy nodze. Najpierw uczysz w spokojnym miejscu BEZ smyczy, np. w domu, potem - na smycz i stopniowo dodajesz utrudnienia. Zasada jest taka - TY się zatrzymujesz, pies ma siąść przy nodze. Kiedy już siada za każdym razem ( oczywiście ułatwiasz mu to, komendą słowną i optyczną, musi mu się to zakodować na milion procent) - zmylasz go, udajesz, że staniesz, kiedy zaczyna siadać - przyspieszasz.
Przeczytaj ten artykuł - tu są różne sposoby nauki chodzenia na luźnej smyczy:
http://pies.onet.pl/24458...zy,artykul.html
Obejrzyj filmiki - zmiana rytuału:
http://www.youtube.com/watch?v=RSrdTpb2xSU
I nauka chodzenia na luźnej smyczy z zastosowaniem siadania:
http://www.youtube.com/watch?v=es9xg2xjU5E
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Pamiętaj - chwal psa kiedy robi dobrze, gadaj do niego miłym głosem, zwracaj na siebie jego uwagę.
Kiedy robi źle - natychmiast NIE! i uniemożliwiasz mu dojście tam, gdzie sobie wymyślił, idąc w drugą stronę.
Poprawi się - pochwal.
To wcale nie jest takie trudne, trzeba być tylko konsekwentnym
orlosia - 17-08-2010, 13:37
ja jak Rubena uczyłam chodzić na smyczy miałam ze sobą woreczek ze smakami i za każdy dobrze zrobiony krok dawlam mu nagrodę później robiłam większe odległości
SzySzka - 17-08-2010, 14:08
Witam,
A ja chciałam przytoczyć sytuację z moją suką (14 letnią) u rodziców Dwójką. Dwójka chodziła na ala kolczatce bez kolców, ale z zaciskiem. Suka, która waży 10-15kg ciągnęła niemiłosiernie, potrafiła moją mamę pociągnąć tak, że to ona prowadziła moją mamę, a nie moja mama Dwójkę. Suka charczała, ledwo co oddychała, po ciągnięciu potrafiła później 10 minut kaszleć. Po przeczytaniu paru postów postanowiłam ulepszyć życie i moim rodzicom oraz Dwójce. Kupiłam w komplecie szelki, obrożę, oraz długą regulowaną smycz do 3m. "Kolczatkę" ukradłam rodzicom z domu, żeby przez przypadek jej nie założyli na nowej smyczy (ponieważ szelki zakłada się dłużej, oraz Dwójka ma uraz podawania łap, przez nieumiejętne obcinanie pazurów u weterynarza). Stwierdziłam - rodzice się pomęczą, ale lepsze to niż męczarnia z ciągnącym psem na spacerze.
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Dwójka nosząca szelki - o dziwo nie ciągnie. Radość nas ogarnęła niemiłosierna. Rodzice swobodnie mogą wyjść z psem na spacer. Możliwe, że skutkiem tego jest też długa smycz, lecz gdy ja z nią wyszłam i chciałam ja przytrzymać przy ulicy, wystarczyło lekkie pociągnięcie smyczy na szelkach, słowo nie i pies siadł i nie biegł na zabój. Rodzice nie szkolą Dwójki, nie dają smaczków, ani nie mają jak idą na spacer - mimo tego zmiana "kolczatki" na szelki pomogła w 100%. Co jeszcze chciałam dodać, to obroża z kompletu który kupiłam była sprawdzana. Jednak powodowało podobne ciągnięcie jak na kolczatce. Widocznie Dwójka się za uczyła, oraz ma uraz do rzeczy które ma na szyi.
Drugim przykładem zmiany może być moja Pestka. Gdy ma obrożę ciągnie do psów, kotów, ludzi. Na dzień dzisiejszy walczę z moim M, żeby nie kupował jej kolczatki. Natomiast jak założę jej szelki - całkowicie inny pies. Choć jest jedno ale - jak widzi, że wyciągam szelki - nie chce przyjść żebym jej je założyła. Nie wiem co się stało - nie wiem jak te szelki wywarły na jej psychice taki negatywny obraz, że ucieka po domu jak tylko widzi, że chcę jej je założyć...naprawdę nie wiem jak to się stało.
Poniżej umieszczam zdjęcie mojej szczęśliwej 14latki Dwójki w swoich new szeleczkach:
http://img843.imageshack....325/spa0053.jpg
http://img825.imageshack....262/spa0054.jpg
Gocha2606 - 17-08-2010, 15:12
No i widzicie, że to jest proste?
Cytat: | Choć jest jedno ale - jak widzi, że wyciągam szelki - nie chce przyjść żebym jej je założyła. Nie wiem co się stało - nie wiem jak te szelki wywarły na jej psychice taki negatywny obraz, że ucieka po domu jak tylko widzi, że chcę jej je założyć...naprawdę nie wiem jak to się stało. |
Raczej nie same szelki ale jakaś związana z nimi sytuacja. Być może kiedy ją ubierałaś czegoś się przestraszyła, niekoniecznie związanego z samymi szelkami, coś huknęło, atuknęło itp i skojarzenie gotowe. A zrób jej normalne, klasyczne odwrażliwianie i będzie OK.
kijana - 17-08-2010, 17:41
No ja chyba znowu spróbuję z kantarkiem
agata01510 - 25-08-2010, 23:30
Jaką obrożę polecacie,żeby pies się z niej nie wysmyknął,chodzi o to,żeby nie pociągnął głowę do tyłu i żeby smycz z obrożą nie została mi w ręce jak jakiś czas temu na spacerze:( ???
ludożerka - 26-08-2010, 10:02
Może półzacisk lub jakieś szelki (tanie na telekarmie, 20 zł ).
AnIeLa - 26-08-2010, 13:57
agata01510, może jakieś zaciskowe ?
agata01510 - 26-08-2010, 15:13
pomyślę o tym,szelki ma,ale ciągnął na nich,potem obroża,ale jak się czegoś przestraszył,to do tyłu się gwałtownie cofał i zazwyczaj zanim zdążyłam go pohamować smycz z obrożą miałam w ręce,a on biegał luzem ,teraz jest na kolczatce,chociaż wiem,że to trochę nie fear dla niego,ale o dziwo od samego początku na niej się nie szarpał i szedł obok,a gdy się czegoś przestraszył zamiast cofać się siadał i siedział,nie ma złych wspomnień jeśli chodzi o kolczatkę,bo nigdy nie był na niej szarpany,ale chciałabym go zabierać na spacery w czymś innym niż w kolczatce,może spróbuję szelki,może skoro długo w nich nie chodził nauczy się go od podstaw,że na szelkach się nie ciągnie,jeśli nie podziała to może obroża uzdowa ,co wy na to???W zwykłej obroży boję się,że znowu mi zwieje i stanie sie nieszczęście,nie daj boże
AnIeLa - 26-08-2010, 15:22
agata01510, Ramzes jest jeszcze młody, naucz go chodzenia ładnie przy nodze to będziesz z nim mogla śmigać we wszystkim co Ci sie podoba . Na dogomanii wystawione są bardzo fajne obroże również zaciskowe. Zajrzyj może coś Ci się spodoba
psiara2101 - 26-08-2010, 15:55
agata01510, ze zwykłej obroży może zwiać, ale z półzaciskowej nie, kiedy pies idzie normalnie jest luźna tak jak zwykła obroża, a kiedy próbuje zwiać to się zaciska.
agata01510 - 27-08-2010, 00:05
AnIeLa napisał/a: | Ramzes jest jeszcze młody, naucz go chodzenia ładnie przy nodze to będziesz z nim mogla śmigać we wszystkim co Ci sie podoba . Na dogomanii wystawione są bardzo fajne obroże również zaciskowe. Zajrzyj może coś Ci się spodoba |
Masz rację,jest młody,wpada w furię kiedy zaczynają szczekać psy,szczególnie ON mojego sąsiada,jest tak dożarty,że od małego Ramzes boi się koło niego przechodzić,chodzimy często na spacery,codziennie,ale gdzieś w nim jest ten lęk,staram się jak mogę,żeby odwracać jego uwagę od Dina-(to ten ON),to smaczki w ręce,którymi go karmię,to piszcząca piłka,jestem spokojna,ale za każdym razem moje cielątko wpada w furię kiedy przechodzimy obok Dina,jakiś czas temu było tak,że szłam z nim gadałam do niego myślałam,że może zainteresuję go piszczącą piłką,czy smaczkami i przejdziemy obok Dina spokojnie,ale gdy tylko doszedł do mostu włączyła się panika ,ja byłam spokojna,Dino jest za ogrodzeniem,wiec wiem,ze nic mi ani jemu nie zrobi,poza tym wiem,że ważne jest by człowiek był zrelaksowany i spokojny,pies odbiera nasze emocje,ale Ramzes stanął dęba,zaczął się rzucać w jego stronę,to znaczy ciągnąć mnie do niego i szczekał jak opętany,on tylko na Dina tak reaguje,owszem zdarzają się przypadki,że jak zaszczeka inny pies,ale jakiś duży to on robi się podekscytowany,ale to już jest o wiele mniej go absorbujące i się uspakaja ,bo zajmuję go czymś innym,najgorsze jest to,że jest to ruchliwa droga idziemy chodnikiem,ale obok jest jezdnia i boję się,żeby nie wpadł pod samochód,bo różnie reaguje,jak wspominałam wcześniej,czasami to jest cofka do tyłu,czasami zwykła ekscytacja,bo np.poczuł jakiś zapach,ale często jest tak,ze nie mogę go utrzymać i tylko stąd pojawił się pomysł z kolczatką,postanowiłam spróbować i było z początku tak sobie,denerwował się przy Dinie,ale jakoś dajemy radę,tylko,że mam mieszane odczucia co do kolczatki,z jednej strony czuję się bezpieczniej,bo on reaguje inaczej niż w zwykłej obroży czy na szelkach,a z drugiej strony kolczatka to kolce i mimo,że nie ciągniemy go (nie sprawiamy mu bólu),on sam chyba wyczuł i pomyślał-"oj kolce,musimy uważać,żeby się nie zacisnęły zbyt mocno"i wtedy nauczył się kontrolować,swoje ruchy tak by nie zaciskała się na nim,ale wolałabym jakąś obrożę,bo mam wrażenie,że robię mu przykrość jeśli chodzi o kolczatkę,chociaż on jak widzi kolczatkę to wcale się tym nie przejmuje,podchodzi żeby mu ją założyć,nie chowie się pod łóżkiem ze strachu,to jest dla mnie dziwne,czy to jest normalne,że on tak na tą kolczatkę reaguje??? ,może to ja panikuję??? ,napiszcie co o tym sądzicie,dodam tylko,że jeśli chodzi o psy mniejsze,to jest ok,nawet jak szczekają i biegną w naszą stronę,to Ramzes zachowuje się jak zrównoważony pies,problem pojawia się tylko z dużymi psami,o potężnym głosie,wtedy włącza się ekscytacja i dzieje się co się dzieje,wiem,że to w pewien sposób odbiega od tematu,ale może poradzicie przy okazji jak wyzbyć go tego lęku i tej jego nieprzewidywalności w stosunku do innych psów ras dużych,chodzi o to,że nie chcę używać kolczatki,jakoś mnie ona przeraża,więc myślę,że najpierw powinien się pozbyć swoich lęków i ataków paniki,żebyśmy mogli spokojnie się uczyć chodzić w jakiejś fajnej obroży,a nie na kolczatce,sorki za tak długi opis całej tej sytuacji,ale zastanawiam się,jak to zrobić,żeby mój pies czuł się bezpiecznie i żebym ja na spacerach z nim (na innej obroży),nie w kolczatce,mogła przejść spokojnie obok Dina czy innych dużych psów,nie bojąc się,że pies mi ucieknie,wysmyknie się z obroży,może ten zacisk,albo pół-zacisk jednak będzie dobry w takiej sytuacji,dzięki wszystkim za rady,ale się rozpisałam,mam nadzieję,że Was nie zanudziłam,pozdro
kathleenbrick - 27-10-2010, 18:42
Witam
Przeczytałam cały temat i mam mętlik.
Uczę Ambera chodzenia przy nodze i na luźnej smyczy codziennie. Nagradzam smakami za przejście niewielkich odcinków, ale jak widzi kota, innego psa, czy ptaki to ciągnie strasznie, że aż charcze, krztusi się i kaszle. Jest to bardzo niebezpieczne dla jego krtani, ponieważ może ją uszkodzić. Mój weterynarz polecił mi kolczatkę. Powiedział, że wie z doświadczenia i opinie innych właścicieli, że lepsze jest umiejętne obchodzenie się z kolczatką (a ona nie sprawia psu bólu i nie rani skóry) niż doprowadzanie do ciągłego ucisku krtani spowodowanego ciągnięciem.
Myślę, że jednak się na nią zdecydujemy ,ale oczywiście tylko na spacery i zamiennie z obrożą, żeby wyrobić w nim nawyk ładnego chodzenia.
Labki to naprawdę silne psy i niekiedy trzeba wybrać mniejsze zło. A wiem, że nie zaniedbuję go pod względem szkoleniowym więc nie uważam, żebym szła na łatwiznę. Chcę mu po prostu ograniczyć ryzyko uszkodzenia gardła i krtani, które naprawdę jest bardzo prawdopodobne przy nagłych szrpnięciach psa.
tenshii - 27-10-2010, 18:44
kathleenbrick, ale dlaczego od razu kolczatkę?
Kup szelki easy walk i pomogą, a nie obciążają krtani - jak to szelki.
Weterynarze nie mają pojęcia o behawiorystyce, w takich sprawach nie nalezy ich słuchac.
Tysiące ludzi radzą sobie z psami bez kolczatek, i to znacznie cięższymi niż labradory.
tenshii - 27-10-2010, 18:45
kathleenbrick napisał/a: | a ona nie sprawia psu bólu |
Działa na zasadzie bólu, wiec jak może go nie sprawiać?
Jak pies pociągnie za kotem, nagle i mocno, to oczywiście, że będzie go bolało
psiara2101 - 27-10-2010, 18:49
kathleenbrick, przede wszystkim masz młodego psa, który jest bardzo socjalny, dlatego ciągnie do wszystkiego i wszystkich. Kolczatka sprawia ból, a tak na prawdę jest niewiele osób, które rzeczywiście umieją się nią posługiwać. Skoro boisz się o krtań załóż szelki, myślisz, że przy kolczatce nie ma tego ryzyka? jest i to jeszcze większe. Ja mam laba, który jest bardzo silny i który co najgorsze zdaje sobie z tego sprawę, ale ćwiczę z nim na normalnej obroży i są efekty, przy psach, ludziach itp. czyli wszystkim co go rozprasza po prostu skupiam go na sobie, staram się być atrakcyjniejsza niż wszystko dookoła
tenshii - 27-10-2010, 18:50
psiara2101 napisał/a: | Skoro boisz się o krtań załóż szelki, myślisz, że przy kolczatce nie ma tego ryzyka? jest i to jeszcze większe. |
Oczywiście, że tak !!
Miałam 37 kg sukę, i nawet nie wąchała kolczatki a chodziła ładnie, np na kantarku, szelkach treningowych...
Jest wiele wyjść, i każde lepsze niż kolczata
nata - 27-10-2010, 18:57
tenshii napisał/a: | Jest wiele wyjść, i każde lepsze niż kolczata |
zgadzam się.
Pola także ciągnie i to mocno. Ja jestem wątłej postury i nie raz mam problem z jej utrzymaniem, ale nadal to ćwiczymy i całkiem nieźle to wychodzi, jednak to jest jeszcze szczeniak nie zawsze potrafiący zapanować nad swoimi emocjami i żywiołowością. Spodziewałam się tego, i kolczatka nie przychodzi mi do głowy.
kaha - 27-10-2010, 19:27
dla mnie założenie kolczaty to pójscie na łatwizne... nigdy niezałoże jej własnemu psu- choc nie zawsze "ładnie" chodzi, ale przynajmniej bez bólu...
Gocha2606 - 27-10-2010, 21:35
kathleenbrick napisał/a: | Witam
Przeczytałam cały temat i mam mętlik.
Uczę Ambera chodzenia przy nodze i na luźnej smyczy codziennie. Nagradzam smakami za przejście niewielkich odcinków, ale jak widzi kota, innego psa, czy ptaki to ciągnie strasznie, że aż charcze, krztusi się i kaszle. Jest to bardzo niebezpieczne dla jego krtani, ponieważ może ją uszkodzić. Mój weterynarz polecił mi kolczatkę. Powiedział, że wie z doświadczenia i opinie innych właścicieli, że lepsze jest umiejętne obchodzenie się z kolczatką (a ona nie sprawia psu bólu i nie rani skóry) niż doprowadzanie do ciągłego ucisku krtani spowodowanego ciągnięciem.
Myślę, że jednak się na nią zdecydujemy ,ale oczywiście tylko na spacery i zamiennie z obrożą, żeby wyrobić w nim nawyk ładnego chodzenia.
Labki to naprawdę silne psy i niekiedy trzeba wybrać mniejsze zło. A wiem, że nie zaniedbuję go pod względem szkoleniowym więc nie uważam, żebym szła na łatwiznę. Chcę mu po prostu ograniczyć ryzyko uszkodzenia gardła i krtani, które naprawdę jest bardzo prawdopodobne przy nagłych szrpnięciach psa. |
Ale weterynarze nie są szkoleniowcami
Zawsze mnie to wkurza, że kolczatki zalecają weci, sprzedawcy psich akcesoriów i pani z kiosku z gazetami.
Znam psy wspaniale ciągnące na kolczatkach, z sierścią matową i połamaną na szyi, albo nawet z ranami od ciągłego szarpania... Charczą, duszą się, a właściciele twierdzą, że na tego psa nie ma sposobu...
Naucz Ambera skupienia na Tobie w każdej sytuacji.
Naucz komendy NIE albo NIE RUSZ i potem zgeneralizuj komendę i wykorzystaj ją na kota, ptaka itp.
Naucz komendy PATRZ na coś, ale tego nie ruszaj i chodź ze mną, najpierw tak jak to pokazano na filmiku na zabawce, potem generalizujesz na inne ruchome obiekty:
http://www.youtube.com/watch?v=POprQmrJ2Bc
Piszesz, że nagradzasz za ładne chodzenie chociażby kawałka - super, a robiłaś też siadanie automatem kiedy Ty się zatrzymujesz?
Częste zmiany kierunku i tempa marszu?
Wstawiłam już całe mnóstwo filmików z nauki luźnej smyczy, ostatnio znalazłam też takie fajne ćwiczonko z podpuchą - warunkiem, żeby pies dostał nagrodę odroczoną w czasie ( nie będącą przy przewodniku) jest utrzymywanie luźnej smyczy ( uwaga - podpuchę dobrze jest położyć na czymś, np. na nakrętce od słoika, bo nie chcemy, żeby pies zżerał wszystko co znajdzie na ziemi).
Zobacz co dziewczyna robi, kiedy pies tylko zaczyna ciągnąć - krok to tyłu, delikatnie go przyciąga , zmienia kierunek:
http://www.youtube.com/watch?v=5Kt_pi1z1sA
http://www.youtube.com/watch?v=sFgtqgiAKoQ
Nie pamiętam, czy to już pokazywałam - taniec pijanej muchy i inne atrakcje pod koniec filmiku:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
i komendy CHODŹ i RÓWNAJ:
http://www.youtube.com/watch?v=WEylUVV7uwA
To naprawdę żadna filozofia - trzeba tylko konsekwencji i cierpliwości.
Jak już napisali poprzednicy, Amber ciągnie na obroży, to zmień ją na szelki, easy walki albo zwykłe, ale zasada jest prosta - w nowym ubranku nie ciągniemy.
kathleenbrick - 30-10-2010, 13:38
Kochani dziękuję.
Jestem naprawdę przeciwna kolczatkom i staram się szukać samych pozytywów w jego chodzeniu.
Zaobserwowałam, że jak idziemy do parku to on się po prostu bardzo cieszy na samą myśl i idzie szybciej ale wystarczy kilka minut, skrócenie smyczy, zrównanie DO NOGI i dziemy ładnie dalej. Początkowo wyjmuję nagrodę i trzymam ja w drugiej ręce aby Ambi widział, że coś dla niego mam za ładne chodzenie. Co jakiś odcinek nagradzam tym smaczkiem, komenda DO NOGI i idziemy dalej. Jak zaczyna wyrywać do jakiegoś psa, czy ptaka to mówię ZOSTAW i ściągam go do siebie i znów DO NOGI, potem nagroda. Amber zna komendę ZOSTAW i ładnie reaguje przy nieruchomych obiektach (zabawaka, coś do jedzenia; czy w domu, czy na dworze) używam jej również do obiektów ruchomych (ptaki, inne psy, ludzie) ale z tym już gorzej i zanim ja powiem to on już rwie.
Tak się zastanawiałam, czy nie wrócić do szelek to chociaż krtań będzie bezpieczniejsza, ale czy wtedy pies nie ma większej siły? Bo właśnie kilka osób polecających kolczatkę tak mi powiedziało.
Zdaję sobię sprawę, że przy tak mocnym, niespodziewanym szarpnięciu kolczatka napradę może mu wyrządzić krzywdę i tego się boję. Bo to jeszcze taki głuptas i on nawet nie zda sobie sprawy, że się kończy smycz a tu już szarpnięcie i kolczatka w szyi. Boję się o to.
A co do wykonywania komendy SIAD przy każdym zatrzymaniu to właśnie dokładnie tak robimy. Jak tylko jest przerwa w chodzeniu to od razu SIAD, skupienie uwagi na mnie, nagroda i ładnie czekamy np. na możliwość przejścia przez pasy.
zaradna - 30-10-2010, 15:13
Elmo jakiś czas chodził też na kolczatce ale już dawno z niej zrezygnowaliśmy z czego bardzo się cieszę i teraz wiem, że nigdy bym do kolczatki już nie wróciła i gdybym mogła cofnąć czas nie kupiłabym jej, bo to nie jest żadne wyjście, a i pies na kolczatce chodzić się nie nauczy.
Gocha2606 - 30-10-2010, 20:46
Cytat: | Amber zna komendę ZOSTAW i ładnie reaguje przy nieruchomych obiektach (zabawaka, coś do jedzenia; czy w domu, czy na dworze) używam jej również do obiektów ruchomych (ptaki, inne psy, ludzie) ale z tym już gorzej i zanim ja powiem to on już rwie. |
Skoro reaguje, to super.
Ale TY reaguj ZANIM on wyrwie - jesteś od niego wyższa, masz szansę wcześniej zauważyć ruchomy obiekt, więc skup psa na sobie, powiedz co ma zrobić czyli CHODŹ i idziecie. Pochwal, możesz dać smaczka.
Jeśli dalej namierza ZOSTAW - pochwała, nagroda i idziecie.
Trzymaj smycz w połowie długości - wtedy masz szansę zablokować psa, jeśli jednak wyskoczy. Jeśli już Ci wyskoczy zawołaj psa po imieniu albo cmoknij czy co tam robicie na skupienie uwagi, PUŚĆ tą połówkę smyczy i zrób krok to tyłu. Wtedy ze smyczy zrobi się sprężynka i przyciągnie psa do Ciebie. Znajdzie się przy Tobie - pochwal, zmień kierunek, co z oczu, to z serca
tenshii - 01-12-2010, 20:52
nusia, cieszę się, że się sprawdzają
badinek, na pewno będziecie zadowoleni
AnIeLa - 03-12-2010, 17:39
Posty o szelkach przeniosłam do odpowiedniego działu.
Anulka1605 - 18-02-2011, 14:11
Witam..
U nas Umbra nosi kolczatkę,,,,niestety nie słucha wogóle,i szarpie na spacerach,..ale po przeczytaniu Waszych postów...chyba skuszę się na szelki....ta kolczatka i tak nic jak dla mnie nie daje...
AnIeLa - 18-02-2011, 14:14
Anulka1605 napisał/a: | .ta kolczatka i tak nic jak dla mnie nie daje... |
Skóra psa przyzwyczaja się do kolczatki, staje się grubsza w tym miejscu dlatego po pewnym czasie pies i na kolczatce zaczyna ciągnąc i szarpać.
maxxior - 18-02-2011, 15:14
Anulka1605, ja używałem wszystkich rodzajów obroży i nic to nie dało.Pies szedł jak czołg aż ręce w stawach bolały.
Dopiero jak poczytałem na forum o nauce chodzenia na smyczy i zastosowaniu kilku technik(mdzy innymi Taniec pijanej muchy) pies przestał ciągnąć nawet na zwykłej obroży.A ja się ponad rok męczyłem.A to tak prost psa nauczyć.
[ Dodano: 18-02-2011, 15:21 ]
dział psychika i zachowanie,temat-Tresura-str od8-10
nika - 18-02-2011, 15:24
Anulka1605, jeżeli chcesz szelki, to spróbuj z szelkami easywalk ( http://allegro.pl/trixie-...1453170453.html ), są bardzo często zachwalane, pies na nich idzie grzecznie i nie ciągnie;)
lvlaarcin - 19-02-2011, 17:50
http://allegro.pl/szelki-...1389739462.html
mi ktoś polecił te szeleczki więc jak najbardziej polecam: )
nika - 19-02-2011, 20:30
no, to też są easywalk
Bogdan - 19-02-2011, 22:38
Kolczatki reasumując:
mity:
-sprawiają ból - bzdura, to tylko zależy od tego kto jest po drugiej stronie smyczy ....zwykłą obrożą też można psu urwać głowę
-są nieskuteczne - jeżeli nie wiemy do czego służą tak , ja nauczyłem chodzić na smyczy za ich pomocą cztery psy (nie robiąc im krzywdy!!!).
prawdy
-nie dla wszystkich niestety
Powiem krótko, nie wiesz do czego służą NIE UŻYWAJ!!!, lepiej szelki esywalk - ciężej pieskowi zrobić krzywdę dlatego nerwusom nie polecam też kantarka to dopiero może pieskowi krzywdę zrobić.
nata - 19-02-2011, 22:46
Bogdan, a ile widziałeś osób na ulicy (może być procentowo w przybliżeniu) które posługują się kolczatką w sposób właściwy (ten który dla ciebie jest właściwy, bo dla mnie taki nie istnieje)?
kaha - 19-02-2011, 22:48
nata napisał/a: | ten który dla ciebie jest właściwy, bo dla mnie taki nie istnieje | .... dokładnie. dła mnie kolczatka zawsze bedzie zła
nika - 19-02-2011, 22:50
[quote="Bogdan" ja nauczyłem chodzić na smyczy za ich pomocą cztery psy (nie robiąc im krzywdy!!![/quote]
po co uczyć psa chodzenia na smyczy od samego początku za pomocą kolczatki? jeżeli ma się psa od małego i choć minimalne pojęcie o nauce psa chodzenia na smyczy, to spokojnie można psa nauczyć bez żadnych dodatkowych "akcesoriów" ...
nata - 19-02-2011, 22:52
Dziś widziałam np połączenie kolczatki z flexi, i to na labku, który nie wydawał się być jakimś oszołomem....
tenshii - 19-02-2011, 22:53
Bogdan napisał/a: | -sprawiają ból - bzdura |
na jakiej zatem zasadzie działa kolczatka?
nata - 19-02-2011, 22:56
tenshii napisał/a: | Bogdan napisał/a:
-sprawiają ból - bzdura
na jakiej zatem zasadzie działa kolczatka? |
O właśnie.
To jeszcze jedno pytanie - skąd ten wniosek? Czy sprawdzałeś to na sobie, czy ten wnosisz to po tym, że pies nie piszczy, nie mówi, to go nie boli?
szalej - 19-02-2011, 22:58
U mnie pies też kiedys chodził na kolczatce i rodzina nie chciała się przekonać za nic, żeby to zmienić mimo, że na kolczatce też ciągnął niemiłosiernie. Teraz od o 3/4 lat chodzi po prostu na wszystkich rodzajach obróż, jakie tylko sobie wybiorę bo po prostu umie chodzić na smyczy ( i rodzina się nauczyła ). Kolczatke oddaliśmy i żadnej wiecej nie kupimy. Mam łańcuszek ale też nie używany, mam zamiar go oddać do schroniska, może się przyda. Hake chodzi na szelkach, na obroży na kantarach, ale nie na metalach.
( wręcz sie pochwale, że kiedy sunia koleżanki zgubiła swoją kolczatke to pożyczyliśmy im normalną obroże, tak sie upierali ze bedzie na niej ciągnąc a sie okazało, ze juz od listopada na niej chodzi i jest dobrze To tylko takie przekonanie panuje. I na kolczatce i na normalnej obroży pies będzie ciągnął jeśli sie go nie nauczy chodzić na smyczy )
tenshii - 19-02-2011, 23:01
Bogdan, przeczytaj artykuł:
http://www.psiawachta.pl/...5%82a-kolczatka
Bogdan - 19-02-2011, 23:23
Cytat: | po co uczyć psa chodzenia na smyczy od samego początku za pomocą kolczatki? |
Liczy się sposób czy efekt?
Cytat: | na jakiej zatem zasadzie działa kolczatka? |
Na banalnej- mniejsza powierzchnia przyłożenia siły = większy dyskomfort -NIE BÓL!!!
nata robiłem to już dawniej, ale teraz specjalnie dla Ciebie
może teraz Ty spróbuj i powiedz ile bólu poczujesz
acha - żeby nie było niejasności z tyłu żona ciągnie za smycz- mocno
nika - 19-02-2011, 23:29
Bogdan napisał/a: |
Liczy się sposób czy efekt?
|
uważam, że i to i to, a skoro efekt ten sam (choć z doświadczenia wiem,że niekoniecznie), a jedna metoda dość kontrowersyjna i wg mnie nienajlepsza jeżeli chodzi o psychikę psa (kolczatka), a druga - 0 stresu, współpraca z przewodnikiem (nauka koncentracji + zacieśnienie więzi przy okazji ćwiczeń) i radość z nagród za dobre chodzenie, to co jest lepsze?
Karoola - 19-02-2011, 23:33
Ło matko bosko! Cóż to za perwersyjne zdjęcia!
Zgadzam się z niką, skoro efekt ten sam, to dlaczego nie wybrać przyjemniejszej dla psa metody?
nika - 19-02-2011, 23:35
poza tym efekt...cóż, chyba nie do końca ten sam - przy kolczatce pies wie, że nie może ciągnąć, bo jakieś żelastwo zaciska mu się na szyi, więc nie ciągnie, bo czuje lęk przed tym.
a przy zwykłej nauce za pomocą motywacji? pies wie, że chodzenie przy nodze się po prostu opłaca (na początku, bo są smaczki, a później, gdy "na blachę" nauczy się komendy, smaczki się wycofuje i pies mimo to idzie grzecznie, bo się nauczył, nie przez strach, a przez zwykłą motywację)
Bogdan - 19-02-2011, 23:42
Spokojnie to ja jestem takim uparciuchem, że nie lubię tzw. obowiązujących opinii, i zanim zastosuję wolę ją zweryfikować .
[ Dodano: 19-02-2011, 23:47 ]
nika, nika napisał/a: | bo jakieś żelastwo zaciska mu się na szyi, więc nie ciągnie, bo czuje lęk przed tym |
Naprawdę - pokaż mi psa który chodził w kolczatce i się jej boi
nika napisał/a: | a przy zwykłej nauce za pomocą motywacji? pies wie, że chodzenie przy nodze się po prostu opłaca (na początku, bo są smaczki, a później, gdy "na blachę" nauczy się komendy, smaczki się wycofuje i pies mimo to idzie grzecznie, bo się nauczył, nie przez strach, a przez zwykłą motywację) |
Pewnie założenia słuszne - realizacja w ilu procentach skuteczna ??? poproszę szczerze
zaradna - 20-02-2011, 00:11
Bogdan napisał/a: |
Pewnie założenia słuszne - realizacja w ilu procentach skuteczna ??? poproszę szczerze |
U mnie się sprawdziło w 100%
Przyznaję szczerzę Elmo nosił kiedyś też kolce (byłam nieuświadomiona, że można inaczej)
Na początki nie ciągnął na nich jedna szybko zaczął to robić.
Przeczytałam jak można psa nauczyć ładnie chodzić nie zadając bólu.
Zmieniłam kolce na kantar i zaczęłam psiaka uczyć pozytywnie. Kantar szybko zmieniliśmy na szelki easy walk. Teraz spokojnie możemy wychodzić na zwykłej smyczy.
Oczywiście wiadomo, że nie od razu Rzym zbudowano, trzeba sporo czasu i motywacji, ale warto.
Bogdan - 20-02-2011, 01:10
zaradna, zaradna napisał/a: | U mnie się sprawdziło w 100% |
Pozostaje pogratulować
[ Dodano: 20-02-2011, 01:13 ]
zaradna napisał/a: | zaczęłam psiaka uczyć pozytywnie |
wiesz mam wrażenie że to tak jak z "bezstresowym wychowywaniem dzieci " czasami możemy stworzyć potwora
nika - 20-02-2011, 11:50
Logan niestety nie był uczony u poprzednich właścicieli, kolczatka nie zdała egzaminu (bo był krótki okres, gdy w niej chodził) teraz uczymy pozytywnie i jest w porządku - jego oceniam na 80%, Shira (nauka od małego) na 101% wiadomo, zdarzają się sytuacje, gdy pociągnie, ale u niego to naprawdę rzadkość (wyczuje coś dalej niż sięga smycz i chce to koniecznie powąchać, lub gdy jest w zupełnie nowym miejscu to też troszkę głupieje - musi powąchać co nieco, obadać, ale to tylko pies! jego oczami jest nos, więc nie ma się co dziwić). na naprężonej smyczy na całą długość idzie gdy mu na to pozwalam i nie ciągnie, a po prostu spaceruje. jak jest równaj to idzie grzecznie na luźnej smyczy przy nodze. jak się oddala często wystarczy że powiem tylko "Shiro" i już wraca do nogi.
tak więc reasumując - normalny, codzienny spacer z nim, dzięki pozytywnemu szkoleniu, oceniam celująco.
bezstresowe wychowanie... cóż. ja byłam wychowywana bezstresowo (raz w życiu dostałam klapsa, kary nigdy nie miałam) i jakoś potworem nie jestem
pozatym, pozwolę sobie zacytować część artykułu J.Gałuszki:
Cytat: | Mimo, iż założenia pozytywnego szkolenia są jasne, niekiedy utożsamiane
jest ono ze "szkoleniem bezstresowym". Takie podejście nie odzwierciedla
tego, czym jest szkolenie pozytywne. Stres towarzyszy nam w życiu stale.
Każdą sytuację, czy bodziec, który skłania do podejmowania jakichkolwiek
działań można nazwać stresorem. Już pierwsze badania nad stresem, jakie
podjął H.H. Selye wykazały, że istnieje "dobry stres" - eustres, czyli
coś w rodzaju pozytywnej tremy mobilizującej do działania i "zły stres"
- dystres, który pojawia się, gdy organizm nie jest w stanie poradzić
sobie z czynnikiem stresującym (stresorem).
Uczenie się nowych zachowań i umiejętności zawsze jest związane z pewnym
stresem. Jednak w szkoleniu pozytywnym trener w taki sposób dobiera
kryteria, aby był to pozytywny stres. Mówimy, że celem pozytywnego
szkolenia jest sukces psa. Osiągnąwszy sukces pies jest zadowolony i
gotów do podejmowania kolejnych, trudniejszych wyzwań.
|
dopóki ma się kontrolę nad swoim psem i wie się jak należy na niego wpływać, to wychowanie potwora nam nie grozi a uważam, iż do kontroli nad psem kolczatka nie jest niezbędna... ba! jest po prostu zbędna
nata - 20-02-2011, 13:09
Bogdan, dziękuję za pouczającą fotkę, ale nadal nie uzyskałam jeszcze odpowiedzi na pytanie:
Cytat: | a ile widziałeś osób na ulicy (może być procentowo w przybliżeniu) które posługują się kolczatką w sposób właściwy (ten który dla ciebie jest właściwy |
nika, zgadzam się w 100%
tenshii - 20-02-2011, 13:12
Bogdan, podpiąłeś się może do smyczy i próbowałeś nagle wyrwać do przodu?
Bogdan - 20-02-2011, 16:28
tenshii, tenshii napisał/a: | Bogdan, podpiąłeś się może do smyczy i próbowałeś nagle wyrwać do przodu? |
Jeswtem wariat ale nie głupi
Cytat: | a ile widziałeś osób na ulicy (może być procentowo w przybliżeniu) które posługują się kolczatką w sposób właściwy (ten który dla ciebie jest właściwy |
niestety niewiele dlatego napisałem:
Cytat: | Powiem krótko, nie wiesz do czego służą NIE UŻYWAJ!!!, lepiej szelki esywalk |
proszę o czytanie całej wypowiedzi a nie wybranych fragmętów
tenshii - 20-02-2011, 16:32
Bogdan napisał/a: | Jeswtem wariat ale nie głupi |
Nie rozumiem zatem celowości przybrania szyi w kolczatkę
Bogdan - 20-02-2011, 16:40
tenshii, tenshii napisał/a: |
Nie rozumiem zatem celowości przybrania szyi w kolczatkę |
Już Ci wyjaśniam :
natanapisała:
nata napisał/a: | To jeszcze jedno pytanie - skąd ten wniosek? Czy sprawdzałeś to na sobie, czy ten wnosisz to po tym, że pies nie piszczy, nie mówi, to go nie boli? |
tak sprawdzałem !!! NIE BOLI , załóż kolczatkę i powiedz szczerze ,że boli tenshii napisał/a: | Bogdan, podpiąłeś się może do smyczy i próbowałeś nagle wyrwać do przodu? |
Napisałem że jestem wariat ale nie głupi , żaden z moich psów też nie był głupi ....
Jakby ktoś miał wątpliwości kocham mojego psa i nigdy, za nic, nie zrobił bym mu krzywdy ...rozumiecie na pewno
tenshii - 20-02-2011, 16:44
Bogdan napisał/a: | NIE BOLI , załóż kolczatkę i powiedz szczerze ,że boli |
jak się ją ma na szyi to nie, jak się pociągnie to boli - taka jest zasada działania kolczatki
Bogdan - 20-02-2011, 16:55
tenshii napisał/a: | jak się ją ma na szyi to nie, jak się pociągnie to boli - taka jest zasada działania kolczatki |
Obawiam sie że może nie rozumiemy się odnośnie pojęcia ból
wikipedia :
Cytat: | subiektywne przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne powstające pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę |
kolczatka jeżeli jest prowadzona przez normalnego i świadomego tego co pies a na szyi człowieka nie uszkadza tkanki ., powoduje tylko dyskomfort - na zasadzie "szarpię jest to dla mnie niemiłe" bo nacisk na szyję się zwiększa
Ciekawe co jest dla pieska milsze ...nacisk na szyję kolczatki czy np. skręcanie kręgów szyjnych kantarkiem ...... ciekawe prawda ?
oleska2803 - 20-02-2011, 17:36
Hm, znalazłam kiedyś w "Leksykonie wychowania szczeniąt" tablekę w której zostało napisane
kolczatka/dławik - przepisy ochrony zwierząt nie dopuszczają stosowania
ale co ciekawe
szelki typu gentle walk, easy walk, lupi - działanie przez nacisk na nerwy, nie stosować ze względu na przepisy ochrony zwierząt
uzda (gentle leader) - bezbolesna, odpowiada psiej logice, wymaga przyzwyczajenia
i moje pytanie jest takie czy te szelki które są szkodliwe jak kolczatka to chodzi o te szelki które wszyscy zachwalają? uzda to kantarek tak?
nata - 20-02-2011, 18:16
oleska2803, nie sądzę, ponieważ są dwa rodzaje szelek easy walk:
Te które większość z nas ma i które nie sprawiają na pewno psu krzywdy:
Oraz takie (nie miałam z takimi styczności, więc nic nie wiem):
maxxior - 20-02-2011, 18:37
Ja mam też de drugie z dołu.Zaciskają się na klatce,a jak pis mocniej pociągnie wykrzywiają na boki przednie łapy.Z uwagi na dysplazję łokci u mojego wywaliłem je gdzieś.
Fakt prze pierwsze 3 dni działały,potem ciągnął z przednimi łapami na boki w górze.
Podobno szelki u młodych psów są niedozwolone bo mogą ścisnąć jeszcze zbyt słabą klatkę piersiową.
oleska2803 - 20-02-2011, 18:37
jeśli dobrze zrozumiałam opisy tych szelek zapinanych z przodu to one zatrzymują ciągnięcie psa przez zaciskanie się wokół łopatek i klatki piersiowej, czyli to jest chyba ten szkodliwy nacisk na nerwy? Może mam głupią teorię ale dla mnie tak serio to wszystkie narzędzia (nawet obroża zwykła) sprawiają psu dyskomfort przy pociągnięciu (mniejszy lub większy ale jednak). Jak pies nauczony jest chodzenia przy nodze na luźnej to nawet kolczatka mu nie przeszkadza, jak pociągnie to nieprzyjemne bodźce dostaje tak na prawdę ze wszystkich tych rzeczy. Ja uczę Snickersa chodzenia na zwykłej obroży dając mu smakołyki za chodzenie przy nodze, troszkę się wycwanił i potrafi wyjść o krok do przodu i cofnąć żeby dostać nagrodę, nawet nam to wychodzi no chyba że zobaczy znajomego do zabawy, gorzej jak jest na dłuższej smyczy żeby załatwić potrzeby na luzie i zobaczy coś ciekawego to potrafi pociągnąć mnie z znienacka tak że latam.
maxxior - 20-02-2011, 18:41
oleska2803 napisał/a: | kolczatka/dławik - przepisy ochrony zwierząt nie dopuszczają stosowania | próbowałem kiedyś o tym szukać i z tego co znalazłem można je stosować.Jak by nie było można to nie było by ich w sklepach legalnie.
Kiedyś sąsiad prowadził psa w kolczatce i się Straż Miejska przyczepiła,kazali mu ją obrócić kolcami na zewnątrz ale zgodnie z prawem nie mogą tego nakazać i nawet pouczyć czy dać mandatu.
Sami nie mieli pojęcia nawet czy jest taki przepis.
oleska2803 - 20-02-2011, 18:44
może to o przepisy nie w naszym kraju chodzi
czytając o tych szelkach z niższego zdjęcia to jest napisane że są tylko w celach treningowych i nie mogą być noszone przez psa cały czas, na zwykłych spacerach
maxxior - 20-02-2011, 18:45
Ja po obejrzeniu kilku filmików z youtube na forum z tematu Tresura zacząłem je stosować.Teraz pies mało co ciągnie w zwykłej obroży.
Wcześnie przez ponad rok próbowałem wszystkich typów obroży i szelek.Trzy dni względnego spokoju i dalej ciągnął bo się przyzwyczaił.
Jak się psa nie nauczy chodzić bez ciągnięcia to moim zdaniem żadna obroża nic nie da.
Bogdan - 20-02-2011, 19:40
oleska2803, oleska2803 napisał/a: | Może mam głupią teorię ale dla mnie tak serio to wszystkie narzędzia (nawet obroża zwykła) sprawiają psu dyskomfort przy pociągnięciu (mniejszy lub większy ale jednak). |
Wcale nie masz głupiej teorii, tak po prostu jest i wszystko sprowadza się nie do zastosowanego narzędzia a do osoby która je stosuje, od tego zależy bezpieczeństwo naszego przyjaciela .
Uzmysłowienie tego właśnie skłoniło mnie do pisania na ten temat ....wniosek :
OD NASZEGO POSTĘPOWANIA ZALEŻY WYCHOWANIE I ZDROWIE NASZYCH PIESKÓW... NIE OD STOSOWANYCH NARZĘDZI!!!!
[ Dodano: 20-02-2011, 19:45 ]
oleska2803 napisał/a: | uzda to kantarek tak |
tak , owszem odpowiada psiej logice i super działa jeżeli nie nauczysz prędzej psa ciągnąć na obroży bo wtedy musisz używać kantara i obroży jednocześnie , żeby piesek sobie głowy nie ukręcił ( to nie gołosłowny wywód ).
bietka1 - 20-02-2011, 21:20
Bogdan napisał/a: | musisz używać kantara i obroży jednocześnie | i takiego sposobu używania zalecają szkoleniowcy. Pies mało skupiony na właścicielu a bardziej na środowisku nauczy się ciągnąć i na kantarku (Sara po kilku spacerach opanowała ten sposób). No i nie pozostało mi nic innego, jak z uporem maniaka ćwiczyć skupienie na pańci. A co do skuteczności - u nas nie jest to 100% lużnej smyczy niestety, ale tragedii nie ma. W przypadku ekscytacji ( w tej chwili jedynie na widok nadchodzącej znajomej osoby) działa komenda "siad" i po sprawie. Na spacerach "miejskich" komenda "równaj" (uczona zresztą klikerowo) sprawdza się dość dobrze. A co do kolczatki - nosił ją mój dawny bokser. I nie reagował na nią wcale - potrafił na spacerze ją zerwać. Nie jestem z tego dumna i do tej pory okropnie żałuję, ze miałam go w czasach, kiedy nikt nie słyszał o pozytywnym szkoleniu, na porządku dziennym była metoda korekt i nagród. Na korekty Maks reagował źle albo wcale, nagród na spacerze nie chciał (a wtedy za nagrodę uważano tylko jedzenie). Bogdan, wierzę, że kochasz swojego psa. Ja Maksa też kochałam, tyle, że po latach dotarło do mnie, jak bardzo go niechcący krzywdziłam. Teraz mam dwa psy, oba szkolę jak ty to określasz "bezstresowo" i uwierz mi, mój aktualny boksio, który trafił do nas jako dorosły psiak, po 10 miesiącach wspónej nauki umie więcej, niż Maks, którego "uczyłam" lat 6. Pierwsze spacery z Nerem to była szkoła przetrwania. Masa labradora+niesamowita szybkość i żywiołowość reakcji, czasami zachowywał się jak nakręcony bączek. Teraz zero ciągnięcia, a w nowej sytuacji zawsze najpierw spojrzy na mnie. I to jest dla mnie największą nagrodą, bo psiak mi ufa i czeka na wskazówki ode mnie.
Bogdan - 20-02-2011, 21:30
bietka1 napisał/a: | Teraz zero ciągnięcia, a w nowej sytuacji zawsze najpierw spojrzy na mnie. I to jest dla mnie największą nagrodą, bo psiak mi ufa i czeka na wskazówki ode mnie. |
Doszliśmy do tego samego różnymi metodami
bietka1 napisał/a: | Pierwsze spacery z Nerem to była szkoła przetrwania. |
Z Krezuskiem kiedyś też tak było
Bora - 20-02-2011, 22:11
Bogdan, Kolczatka którą masz na szyi jest źle założona. Zdecydowanie za nisko i luźno. Powinna być zaraz za uszami, pod żuchwą, dość ciasno zapięta, żeby kolce delikatnie dotykały skóry. Poza tym ten eksperyment nie jest miarodajny... kolczatka nie działa tylko dlatego że masz ją na szyi. Działa w chwili korekty - ostrego szarpnięcia w bok. Poproś żonę więc, niech Cie tak szarpnie
Bogdan - 20-02-2011, 22:27
Kochani to nie eksperyment tylko żart
Bora napisał/a: | Działa w chwili korekty - ostrego szarpnięcia w bok |
oczywiście - z tą ostrością to bym nie przesadzał
Bora napisał/a: | Poproś żonę więc, niech Cie tak szarpnie |
Poprosiłem ( z duszą na ramieniu ) nawet mnie nie zadrapała no ale ja mam 103 kg a ona 50kg więc eksperyment nie jest miarodajny
Bora - 20-02-2011, 22:54
Bogdan napisał/a: | Poprosiłem ( z duszą na ramieniu ) nawet mnie nie zadrapała no ale ja mam 103 kg a ona 50kg więc eksperyment nie jest miarodajny |
Pewnie wiedziała że szarpiąc na serio wyrządzi Ci krzywdę. Oboje to wiemy, także
Używaj sobie, czego chcesz - to Twój pies, ale nie pisz że kolczatka nie sprawia bólu, bo stajesz się niewiarygodny. Kolczatka ma sprawiać ból - na tej zasadzie opiera się jej działanie.
[ Dodano: 20-02-2011, 22:58 ]
Bogdan napisał/a: | oczywiście - z tą ostrością to bym nie przesadzał |
Ostry - szybki, krótki, jak strzał z karabinu, a nie mocny - pod względem intensywności, użytej siły.
szalej - 20-02-2011, 23:07
Bogdan, kolczatka to narzędzie szkoleniowe, które powinno być dopuszczone do używania tyko przez doświadczonych szkoleniowców i napewno nie na zawsze, tylko okres szkolenia. Większość z nas kiedyś choć przez krótki czas prowadziła psa na kolczatce i miałą swój powód, ale jeśli nam wszystkim udało się przestawić na szelki/obrożę/kantar to jest w tym jakaś zasada - kolczatka to nie rozwiązanie, pies na niej ciągnie tak samo jak na zwykłej obroży, logiczne, że jak nagle zmienisz kolczatkę na zwykłą obroże to pies przez kilka dni będzie dłużej ciągnął. Dlaczego ludzie się przy tym upierają. Za każdym razem to samo, my sie nie uparliśmy, żeby po prostu na kogoś wjeżdżać, po prostu to nie dociera. zrób eksperyment, schowaj kolczatkę gdzieś na dno szafy, zamów obrożę np. 4 cm szerokości, a najlepiej szelki easywalk i prowadź psa przez 2 tygodnie. Zdziwi cię twój własny pies. ( i nie mów, że już próbowałeś, bo ludzie zakładają nagle psu zwykłą obroże i się dziwią, że ciągnie i znów zakładają kolczatke, bo przeciez nie dziala!)
Myślę, że największym problemem z kolczatkami jest to, że są powszechnie dostępne, często widywane i że szkoleniowcy którzy powinni być przykładem, często je polecają bo są 'szybsze' dla kogoś, kto nie chce pracować ze swoim psem.
Bogdan, nikt nie zarzuca ci, że nie kochasz swojego psa, ale ktoś używający prądu w swojej elektrycznej obroży do korekty swojego psa tez go kocha a jednak sprawia mu ból.
bietka1 - 21-02-2011, 00:47
Bogdan napisał/a: | Doszliśmy do tego samego różnymi metodami | tyle, że ja jestem tak stara, że zaliczyłam obie metody. I mam porównanie. I wyrzuty sumienia, że Maks [`] nie zaznał radości pracy ze mną. A on pomimo tego kochał nas ogromnie, byliśmy jego "stadem", tęsknił z powodu wyjazdu każdego domownika tak, że serce się krajało. I wtedy też pewnie bym dyskutowała, bo on nie sprawiał wrażenia zastraszonego i stłamszonego psa. Wręcz przeciwnie. Tylko teraz to dla mnie żaden argument.
Bogdan - 21-02-2011, 12:02
szalej napisał/a: | i nie mów, że już próbowałeś |
nie próbowałem
I już raczej nie spróbuję bo Krezusek już umie chodzić na zwykłej obroży
Nie traktujcie proszę moich wypowiedzi jako reklamy kolczatek - ani jednym słowem nie zachęcałem kogokolwiek do ich używania nie lubię tylko demonizowania pewnych było nie było przez lata stosowanych metod.
Także jestem już raczej wiekowy i z pieskami mam dość dużo doświadczenia, często już wchodziły różne "ciekawe" metody wychowywania i trenowania psów - jedne sprawdzały się bardzie inne mniej .
Co do szelek Easy Walk które tak zachwalacie niestety też słyszałem wiele opinii, że sprawiają psu ból a nawet mogą młodemu psu uszkodzić klatkę piersiowa ( opinia weta) i bądź tu człowieku mądry tyle zdań ilu użytkowników
[ Dodano: 21-02-2011, 12:22 ]
bietka1 napisał/a: | tyle, że ja jestem tak stara |
Nie szalej
szalej - 21-02-2011, 13:13
Bogdan, szelki mogą uszkodzić młodemu psu kręgosłup, młodemu psu może zaszkodzić kantar bo może skręcić kark, ale kolczatka może zaszkodzić w ten sam sposób. ( a mimo to, prowadzasz na niej). Jeśli się tak licytujemy, to pies powinien tak naprawde latać luzem, ale wtedy wpadałby pod samochód.
Jak dla mnie powinno się wycofać kolczatki chociażby ze szkoleń i wprowadzić wszędzie pozytywne metody, bo najbardziej mnie demotywuje, jeśli ktoś kończy szkolenie z psem i mówi ' trener nam kazał chodzić na kolczatce, bo takto ciągnie' co to za trener jeśli nie umie nauczyć psa chodzić na normalnej obroży. Ale to tak swoją drogą, takie moje przemyślenia.
Żeby ludzie zdjęli swoim psom kolczatki, musieliby wszyscy mieć dla nich dużo czasu po prostu. Ciekawe, czy jakby nagle wszystkie kolczatki zniknęły na rok, to czy po roku ktoś by je jeszcze kupił.
Bogdan - 21-02-2011, 14:41
szalej napisał/a: | szelki mogą uszkodzić młodemu psu kręgosłup, młodemu psu może zaszkodzić kantar bo może skręcić kark, ale kolczatka może zaszkodzić w ten sam sposób. |
No właśnie - skoro wszystko jest złe to co wybrać???
szalej napisał/a: | ( a mimo to, prowadzasz na niej). |
Ależ nie !!!!
Bogdan napisał/a: | Krezusek już umie chodzić na zwykłej obroży |
ale używałem jej do nauki chodzenia ze skutkiem zadowalającym. ( sprostowanie - nigdy nie używałem pełnej kolczatki a tylko pół-kolczatkę to jest jeżeli ktoś nie wie metalowa obroża z krótkimi kolcami ale bez możliwości zaciskania się na szyi psa - zakładana jak zwykła obroża )
Anulka1605 - 21-02-2011, 15:38
Ivlaarcin.nika
dzięki za linki ..szelki fajne ..zakupimy...ostatnio nawet puściłam ja wieczorem ,i o dziwo wróciła.ładnie..zawsze uciekała..>((.a tu taka niespodzianka..wyszalała się i wróciła..
[ Dodano: 21-02-2011, 15:39 ]
a i muszę poczytać o tej metodzie,bo niedługo ręka mi ze stawu wyjdzie...tak szarpnie..
Rkuczek - 22-02-2011, 07:58
ja niestety stosowałem kolczatkę, żadnemu właścicielowi psa nie radzę jej używać to tylko wzmaga agresję psa
mój kazan, kiedy widzi że trzymam ją w ręce od razu nie chce iść na spacer
jeszcze gorzej jest kiedy mi się mu ją założyć, na spacerach tylko poczuje zacisk zaczyna się rzucać, skakać, a nawet mnie gryść
przerzucam się na zwykłą obrożę (lub szelki o których cały czas piszecie)
Anulka1605 - 22-02-2011, 21:12
Rkuczek
Oj tak zgodzę się z Tobą jak tylko chce wyjsć z Umbrą i zobaczy kolczatkę to głupawka ją bierze..nie da sobie jej założyć....takze szelki albo zwykła obroża u mnie to konieczność.na spacerach mam to samo.syn nie chce z nią wychodzić bo smycz już raz przegryzła(Flexi)tak szarpie i gryzie...u mnie jest nieco spokjniejsza..nawet już ją puszczam bez smyczy i ładnie się bawi i wraca...(wtedy paczka smakołyków do kieszeni idzie)
[ Dodano: 23-02-2011, 20:35 ]
dzis zakupiłam szelki i jest super,Umrze tez się podoba:))i ładnie je zakłada nie ma wogóle nie szaleje..
sunny29 - 24-02-2011, 11:31 Temat postu: Re: Kolczatki
zaradna napisał/a: | Chciałam Was zapytac co sądzicie o kolczatkach?
Czy Wasze labki je noszą?
Wiem, że zdania są różne co do tego czy pies powinien nosić kolczatke czy też nie. Jedni uważają, że nie bo to tylko ból dla zwierzęcia, a inni uważaja, że kolczatki tak owszem gdy pies się bardzo ciąga bo wtedy kolczatka go chamuje.
Elmo dostał kolczatke w prezencie od mojej koleżanki. Założyłam mu ją raz i szedł bardzo ładnie, ciagnął się mniej niż zwykle i mnie było łatwiej go prowadzić.
Jednak nie chce zadawać mu bólu i sama nie wiem czy zakładac mu ta kolczatke czy nie.
|
Mam ten sam dylemat.... Moje "maleństwo" ma 7 miesięcy, ale siłę konia pociągowego, jest bardzo żywotny i na widok psiaka, rękę chce mi urwać.
Kilka razy miałam już miedzy lądowanie i cały czas rozważam opcję zakupu kolczatki...
Czekam na odpowiedzi:)
mibec - 24-02-2011, 11:46
sunny29 napisał/a: | cały czas rozważam opcję zakupu kolczatki... | ja proponuje rozwazyc kantarek: http://www.forum.labrador...=170&start=360; wiele osob tez poleca szelki easy walk: http://forum.labradory.or...=189686#189686.
mala85 - 24-02-2011, 12:03
Bogdan, dlatego najlepiej szkolić psa !
Bogdan napisał/a: | "szarpię jest to dla mnie niemiłe" |
ciekawa interpretacja ciekawe czy psy sobie tak tłumaczą bo na pewno nie
ale to moja opinia. Hmmm za kolczatką nie jestem a jedynie za prawidłowym szkoleniem.
Bardzo czułym punktem dla psa jest miejsce na szyi zaraz za uszami, czyli jak obroża jest jak najwyżej (nawet parciana) i się szarpnie psa to na pewno to odczuje.
Sądzę, że jeżeli ktoś kocha psa i traktuje go jak przyjaciela to chce dla niego jak najlepiej czyli nie idzie na łatwiznę zakładając mu kolczatkę tłumacząc że bardzo ciągnie i nie mam już siły, tylko poświęca tyle czasu ile wymaga nauka chodzenia prawidłowo na smyczy.
Bogdan - 24-02-2011, 12:48
mala85 napisał/a: | Sądzę, że jeżeli ktoś kocha psa i traktuje go jak przyjaciela to chce dla niego jak najlepiej czyli nie idzie na łatwiznę zakładając mu kolczatkę tłumacząc że bardzo ciągnie i nie mam już siły, tylko poświęca tyle czasu ile wymaga nauka chodzenia prawidłowo na smyczy. |
Z ust mi to wyjęłaś w pełni się z tym zgadzam twierdzę jedynie że kolczatki jak i inne akcesoria służą do nauki chodzenia na smyczy i tak naprawdę, żadne z tych akcesoriów nie jest miłe dla psa więc po co je demonizować ?
szalej - 24-02-2011, 14:11
Bogdan, Ponieważ 90% osób stosujących kolczatkę nie patrzy na nią jako na narzędzie szkoleniowe ( a nawet jeśli tak sobie tłumaczą, to używają jej źle). Większość osób po prostu traktuje ją jak obroże na której pies ma przestać ciągnąć ( a i tak ciągnie) a wcale psa nie szkolą.
Ja polecam zamiast kupić kolczatkę, zainwestować w szkolenie dla psa ( pozytywne). Wszystkie labradory ciągną i akurat na tym forum nie powinno to być argumentem, bo większość z nas musiała sobie z tym poradzić, a jednak psiaki żyją szczęśliwie bez kolczatek.
Anulka1605 - 24-02-2011, 16:34
ja zmieniłam kolczatkę na takie szelki i jestem bardzo zadowolona i Umbra też;))kolczatka i tak nic nam nie dawała ona jej się bała....
[ Dodano: 24-02-2011, 16:37 ]
Bogdan - 24-02-2011, 17:24
szalej napisał/a: | Ja polecam zamiast kupić kolczatkę, zainwestować w szkolenie dla psa | ok polecam nawet - skutek nauczyłaś psa chodzić na smyczy .
Ja używałem kolczatki - - skutek nauczyłem psa chodzić na smyczy
Anulka1605 napisał/a: | kolczatka i tak nic nam nie dawała ona jej się bała.... |
jeżeli się bała to musiałaś ją niechcący kolczatką skrzywdzić.
szalej napisał/a: | Bogdan, Ponieważ 90% osób stosujących kolczatkę nie patrzy na nią jako na narzędzie szkoleniowe |
masz rację ,ja już przecież pisałem że nie należy używać rzeczy o których się nie ma pojęcia (sugerując się tym że ktoś tak robi).
bietka1 - 24-02-2011, 18:45
Wczoraj zdębiałam . Ale po kolei. Rozpoczęłam z grupą uczniów spotkania klikerowe (takie całkiem nieprofesjonalna zabawa, żeby pokazać im, że można psa uczyć metodą "bezdotykową" ). Wczoraj przyszło dziewczę z sześciomiesięczną spanielką na KOLCZATCE. Spytałam się, dlaczego założyła to swojemu psiakowi, usłyszałam: bo ciągnie na smyczy a sprzedawca w sklepie powiedział, że kolczatki są dla wszystkich psów . Na następne spotkanie kazałam przyprowadzić psa w zwykłej obroży, i zamiast sztuczek będziemy chyba klikać chodzenie na smyczy . Czterokilowy szczenior na kolczatce, nie wpadłabym na to w życiu... Inna uczennica, znając wcześniej moje zdanie na ten temat, zameldowała się z boksiem pięknie ubranym w szelki .
Anulka1605 - 24-02-2011, 21:04
dzisiaj nas gościu zaczepił na ulicy i powiedział ze szelki to krzywda dla labka..ze albo obroża albo kolczatka..on wie bo psy tersuje i wielki hodowca z niego..ze ja psu krzywdę robię...hmmmmmmmmm..zielono mi......
Mistique - 25-02-2011, 18:39
Anulka1605 napisał/a: | dzisiaj nas gościu zaczepił na ulicy i powiedział ze szelki to krzywda dla labka..ze albo obroża albo kolczatka..on wie bo psy tersuje i wielki hodowca z niego..ze ja psu krzywdę robię...hmmmmmmmmm..zielono mi...... |
Inni zawsze wiedzą najlepiej. Może to nie ten temat, ale nas zaczepiła ostatnio jedna kobitka, która wyprowadza swojego pieska w jakims dziwnym ubranku (o dziwo, daje rade jeszcze w tym chodzić, chociaż wygląda jak puchowe siodło dla wielbłąda spod którego z ledwością wystają mu łapki) i kagańcu (chociaż to bardzo grzeczny jamniczek), i KAZAŁA nam zakładać Leinie kaganiec.
Bogdan - 25-02-2011, 19:16
Mistique napisał/a: | KAZAŁA nam zakładać Leinie kaganiec. |
Mistique napisał/a: | i kagańcu |
Widocznie kobieta uznała że jamniki należą do psów rasy tzw. groźnej
AnIeLa - 25-02-2011, 19:20
Mistique, a dowiadywałaś się jak wygląda sprawa przepisów u Ciebie w mieście? Może jest obowiązek aby pies miał kaganiec.
Mistique - 25-02-2011, 19:21
Bogdan napisał/a: | Mistique napisał/a: | KAZAŁA nam zakładać Leinie kaganiec. |
Mistique napisał/a: | i kagańcu |
Widocznie kobieta uznała że jamniki należą do psów rasy tzw. groźnej |
Zapewne tak, a jak nie, to pewnie są to duże psy, którym trzeba coś takiego zakładać Co więcej napomknęła coś o tym, że jak mała będzie nosić kaganiec, to się niczym nie zarazi xd Jakby kaganiec miał chronić przed zarazkami.
AnIeLa napisał/a: | Mistique, a dowiadywałaś się jak wygląda sprawa przepisów u Ciebie w mieście? Może jest obowiązek aby pies miał kaganiec. |
Nie, nie dowiadywałam się. Natomiast Leina ma dopiero 4 miesiące. Nie podejrzewam, żeby takim szczeniakom trzeba było zakładać kaganiec. Nie sądziłam też, że w każdym mieście są oddzielne przepisy to regulujące. Na te chwile wiem, że na pewno psy ras dużych oraz agresywnych mają obowiązek noszenia kagańca w komunikacji miejskiej i "miejscach publicznych". Nie sądzę, żeby obowiązek ten dotyczył także jamników.
Anulka1605 - 25-02-2011, 19:44
Bogdan napisał/a: | Mistique napisał/a: | KAZAŁA nam zakładać Leinie kaganiec. |
Mistique napisał/a: | i kagańcu |
Widocznie kobieta uznała że jamniki należą do psów rasy tzw. groźnej |
dobre..........
[ Dodano: 25-02-2011, 19:46 ]
'Co więcej napomknęła coś o tym, że jak mała będzie nosić kaganiec, to się niczym nie zarazi xd Jakby kaganiec miał chronić przed zarazkami".
o tym to nie wiedzialam..
nika - 24-03-2011, 23:01
od jakiegoś czasu zaczęłam zwracac uwagę na labki w mojej okolicy. powiem szczerze że do tej pory nie zauwazyłam, by w moim mieście ktoś poza mną prowadził laba na zwykłej obroży, o szelkach nie wspominam. wszystkie, totalnie wszystkie na kolczatkach, masakra jakaś
dominika92 - 25-03-2011, 09:03
ja niestety też o statnio widzę ciągle labki w kolczatkach
nata - 25-03-2011, 09:55
U nas to samo... i to już takie 4-5 miesięczne maluchy też....
A co gorsza - bo nie tylko labki są na kolczatkach - nawet takie małe rasy też, typu beagle, spaniele, westy... no coś bez nazwy jak dla mnie
Ewelina - 25-03-2011, 10:15
u nas to samo. Plaga normalnie szkoda mi tych 5 miesięcznych labów szarpiących się na kolczatkach, aż mnie krew normalnie zalewa
dominika92 - 25-03-2011, 10:20
nie wyobrażam sobie coś takiego mojemu 5 miesięcznemu założyć
Ewelina - 25-03-2011, 10:25
To jest okropne nie dociera do ludzi, że pies może po takim szarpaniu uszkodzic sobie tchawicę
Madziuja - 25-03-2011, 10:48
U nas też swojego czasu prawie wszystkie Laby chodziły w kolczatkach ale zmieniło się to po wypadku Kenza(opisywałam gdzieś tutaj jak kolczatka innego psa w trakcie zabawy przebiła powieke Kenzowi).Od tamtej pory znajomi właściciele Labów uświadomili sobie,ze jest to niebezpieczne podczas zabawy no i po jakimś czasie skóra uodparnia się na kolczatke.Teraz wszyscy zakupili Flexi
Chelsea - 25-03-2011, 10:48
A mi wet powiedział, że dla Chelsea najlepsza będzie kolczatka, żeby nauczyła się ładnie chodzić przy nodze, ale mi ten pomysł się nie spodobał to zaproponowała mi kantarek. Teraz pytanie do Was dziewczyny czy kantarek się dobrze sprawdza???
nika - 25-03-2011, 11:20
west na kolczatce?
ludzie idą na łatwiznę - 4-5 miesięczny pies ciekawski świata zaczyna ciągnąć, nie chce im się z psem pracować i zakładają kolczatkę by był święty spokój brak słów..
nata - 25-03-2011, 11:27
nika napisał/a: | nata napisał/a:
westy...
west na kolczatce? |
Serio... chyba zacznę robić fotki bo to jest chore...
Cavaliera też widziałam na kolczatce...
kasiek - 25-03-2011, 11:29
moj Semir ciagnie jak wychodzi na spacer strasznie jak kon pociagowy ale w zyciu nie zaloze mu kolczatki jak juz wraca to inaczej wybiegany jest ale kolczatka to nie rozwiazanie
nata - 25-03-2011, 11:30
Ewelina napisał/a: | Plaga normalnie szkoda mi tych 5 miesięcznych labów szarpiących się na kolczatkach, aż mnie krew normalnie zalewa |
Mi tak samo.. Takie dziecię chce się bawić jeszcze, szaleć, wąchać z każdym psem a w zamian jest szarpane i otrzymuje ból... bo nie wierzę że taki maluch nic nie czuje...
I te szyje aż całe szare, odbarwione od żelastwa... brrr
Próbowałam porozmawiać o tym, ale z tym psiakiem chodzi taki mały chłopczyk (max 10 lat jak na moje oko) i on twierdzi że mama powiedziała że jego to nie boli i ona jest pewniejsza jak on z nim wychodzi... NIestety nie dane było mi spotkać mamę na spacerze póki co...
mibec - 25-03-2011, 11:40
Chelsea napisał/a: | czy kantarek się dobrze sprawdza??? | u mnie sie sprawdzil, juz nie uzywamy Tu: http://www.forum.labrador...387e352ac9cd327 jest caly temat o kantarkach
A propos kolczatek to duzo ludzi poprostu nie wie, ze istnieja inne metody - sama kilka lat temu przez kilka miesiecy prowadzalam Maxa na kolcach Cale szczescie znalazla sie dobra duszyczka, ktora mi nakladla do glowy i kolczatka wyladowala na smietniku
kasiek - 25-03-2011, 11:56
mibec, to ja tez mojemu konikowi sprawie kantarek i jeszcze jedno wasze psiaki tez mocno na smyczy zwracaja uwage na inne psiaki moj strasznie
nehcio - 25-03-2011, 12:00
Z początku jak już podjęliśmy decyzje że będzie labek też myślałem że będzie trzeba kupić kolczatkę żeby się nauczył nie ciągnąć ale poczytałem na ten temat sporo i nikt mnie już nie namówi na kolczatkę, kantarek, smakołyki, praca, praca i jeszcze raz praca i będą efekty
mibec - 25-03-2011, 12:04
kasiek napisał/a: | wasze psiaki tez mocno na smyczy zwracaja uwage na inne psiaki | od kilku miesiecy nad tym pracujemy i jest coraz lepiej:)
kasiek - 25-03-2011, 12:05
mibec, ja tez myslalam ze to ja mam tylko takiego wariatuncia
nata - 25-03-2011, 12:06
mibec napisał/a: | kasiek napisał/a:
wasze psiaki tez mocno na smyczy zwracaja uwage na inne psiaki
caly czas nad tym pracujemy, jest coraz lepiej, ale to juz sa miesiace jak zaczelismy |
My też.. raz jest lepiej raz jest gorzej. Ostatnio jak widzi psa to staje w miejscu i czeka.. postęp, bo chociaż się nie wyrywa ju, tylko stoi
kasiek - 25-03-2011, 12:06
ja tez pracuje nad tym
[ Dodano: 25-03-2011, 12:07 ]
poprostu nasze laby sa bardzo towarzyskie
GIZELKA - 25-03-2011, 12:17
A mój ... też chodzi w kolczatce, na zwykłej obroży, nie da się go utrzymać...
Chociaż ja tez jest za tym żeby nie nosić kolczatek, ale Astra nie da się utrzymac bez kolczatki i kantarka, mam także szelki Easy Walk, ale one nic nie dają... Znaczy do chodzenia, i tak ciągnie niemiłosiernie.
mibec - 25-03-2011, 12:22
GIZELKA zakladasz kolczatke i kantarek? Jestes pewna, ze masz szelki easy walk - ja nigdy nie uzywalam, ale zawsze slyszalam tylko pozytywne opinie na ich temat, pierwszy raz spotykam opinie, ze sa nieskuteczne.
GIZELKA - 25-03-2011, 12:26
mibec napisał/a: | Jestes pewna, ze masz szelki easy walk - ja nigdy nie uzywalam, ale zawsze slyszalam tylko pozytywne opinie na ich temat, pierwszy raz spotykam opinie, ze sa nieskuteczne. |
Tak, dano mi nawet link, do tych szeleczek na Allegro, więc kupiłam.
mibec napisał/a: | GIZELKA zakladasz kolczatke i kantarek? |
Tak. Wiem, że nie powinnam, ale z nim się nie da wyjść na spacer, jeśli ma założona zwykla obrożę...
mibec - 25-03-2011, 12:31
GIZELKA, a moze pomysl o szkoleniu, bo najwyrazniej masz klopoty z nauczeniem go chodzenia? Astro to wielki psiak, nie zazdroszcze spacerow z takim wielkim ciagnikiem.
GIZELKA - 25-03-2011, 12:35
mibec napisał/a: | GIZELKA, a moze pomysl o szkoleniu, bo najwyrazniej masz klopoty z nauczeniem go chodzenia? |
No własnie, jak chodzi na kolczatce i kantarku to jest dobrze, nawet nie trzeba go ciagnąć, ale jak na zwykłej obroży, to męczarnie.
O szkoleniu właśnie myślę, tylko jakim? Posłuszeństwa? mibec napisał/a: | Astro to wielki psiak, nie zazdroszcze spacerow z takim wielkim ciagnikiem. |
Chyba nikt nie zazdrości!
mibec - 25-03-2011, 12:39
GIZELKA napisał/a: | O szkoleniu właśnie myślę, tylko jakim? Posłuszeństwa? | no tak. Poszukaj jakies szkoly szkolacej metodami pozytywnymi i do roboty
Nataeelll - 25-03-2011, 12:56
nata napisał/a: | Ostatnio jak widzi psa to staje w miejscu i czeka.. |
To Moja jak widzi psa to się kładzie i czeka aż się z nią przywita dopiero później możemy iść
GIZELKA - 25-03-2011, 13:02
mibec napisał/a: | Poszukaj jakies szkoly szkolacej metodami pozytywnymi i do roboty |
Mam zamiar go wysłać, do takiego pana, która zabiera psa na kilka tygodni do swojego domu i tam go szkoli, itp. Mojej mamy owczarka wyszkolił tak dobrze, że nie ma o czym mówić. To trwało całe wakacje, ja też chyba tak zrobię i wyślę go na wakacje do tego pana.
[ Dodano: 25-03-2011, 13:03 ]
Nataeelll napisał/a: | To Moja jak widzi psa to się kładzie i czeka aż się z nią przywita dopiero później możemy iść |
Ja staram się nie przechodzić obok psów, bo Astro robi tak samo, i wiesz 45 kilo nie da się pociągnąć,żeby poszedł...
Nataeelll - 25-03-2011, 13:25
GIZELKA napisał/a: | Ja staram się nie przechodzić obok psów, bo Astro robi tak samo, i wiesz 45 kilo nie da się pociągnąć,żeby poszedł...
_______________ |
No ja też się staram ale ona nawet jak widzi psa po drugiej stronie ulicy to się kładzie, dopiero jak stworzenie zniknie jej z oczu wstaje i możemy iść dalej
Czasami ludzie patrzą sie na mnie jak na idiotkę albo sie śmieją
GIZELKA - 25-03-2011, 13:30
Nataeelll napisał/a: | Czasami ludzie patrzą sie na mnie jak na idiotkę albo sie śmieją |
Jak na idiotkę? Niewierzę...
Chyba jak na "Bardzo opiekuńczą mamuśkę".
Nataeelll napisał/a: | No ja też się staram ale ona nawet jak widzi psa po drugiej stronie ulicy to się kładzie, dopiero jak stworzenie zniknie jej z oczu wstaje i możemy iść dalej |
Przecież Oma to jeszcze szczeniook. Nie trzeba się czym dziwić.
Mój jak pierwszy raz z nim wyszłam na spacer to od razu się kładł na chodniku i musiałam go ciągnąć jajcunami po ziemi.
dominika92 - 25-03-2011, 13:30
Nataeelll, mam to samo, tylko że tak samo jest z kotami, ptaszkami, fruwającymi listkami a jak już widzi bliżej psa to idzie na ugiętych łapach, "skrada się" jak kot na polowaniu
GIZELKA - 25-03-2011, 13:36
dominika92 z Helą czy Demi?
uu, z ptaszkami to u mnie prawie jednego złapał.
dominika92 - 25-03-2011, 13:37
GIZELKA, z Helą Demi już nie interesują psy
Nataeelll - 25-03-2011, 13:39
GIZELKA napisał/a: | Jak na idiotkę? Niewierzę... |
No, że myślą że nie potrafie sobie z psem poradzić - w takim sensie
dominika92 napisał/a: | mam to samo, tylko że tak samo jest z kotami, ptaszkami, fruwającymi listkami a jak już widzi bliżej psa to idzie na ugiętych łapach, "skrada się" jak kot na polowaniu |
Idealnie to opisałaś, Oma właśnie w ten sposób się zachowuję
anna34 - 25-03-2011, 13:50
GIZELKA napisał/a: | i wiesz 45 kilo nie da się pociągnąć,żeby poszedł... |
oj uwierz mi,ze się da
GIZELKA - 25-03-2011, 13:58
anna34 napisał/a: | oj uwierz mi,ze się da |
No bo wiesz Chopper ma 3 lata, i jest wyszkolony.
A moja bestia nie.
anna34 - 25-03-2011, 14:13
GIZELKA napisał/a: | No bo wiesz Chopper ma 3 lata, i jest wyszkolony. |
No już ma prawie 4,a szkolony był jakieś 1,5 -2 lata temu i już wcześniej ważył przeszło 40 kg
Ale nie ma tak,zeby to pies rządził mną
nika - 25-03-2011, 14:21
GIZELKA, spróbuj najpierw sama. zabierz psa w miejsce, gdzie nie będzie zbyt wielu czynników rozpraszających i ucz chodzenia przy nodze zaczynając od małych odcinków, jak będzie szedł grzecznie to nagroda... tak było u nas. już gdzieś pisałam, że jak szłam na spacer z dwoma psami to wracając miałam łzy w oczach, a przed wyjściem byłam cała nerwowa - Logan ciągnął potwornie, nie słuchał kompletnie, kilka razu lądowałam na tyłku jak był śnieg... to był jakiś koszmar! Mój TŻ wziął się za niego i teraz to jest pies nie do poznania! no ale to trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć..
też przechodziliśmy przez kolczatkę. człowiek niedoinformowany ucieka się do najprostszych rozwiązań, w tym przypadku kolczatki, no ale jak ktoś nie jest zapatrzony tylko i wyłącznie na swoje racje i nie ma klapek na oczach to posłucha rad innych - nam zwrócił uwagę pan na spacerze z goldenem, powiedział, że chyba oszalelismy, że laba na kolczatce prowadzimy... zastanowiliśmy się nad tym, poczytaliśmy i kolczatka poszła w odstawkę
ja też próbowałam rozmawiać z ludźmi na ten temat - kiedyś nawet podczas zabawy moich psów z innym labem poprosiłam właściciela, by ściągnął psu kolczatkę, bo się boję, że coś się stanie - spojrzał na mnie jak na idiotkę coś pod nosem burnął, ale w końcu ściągnął ...
także takie "nawracanie" ludzi ma sens tylko i wyłącznie w przypadku, gdy coś do nich dociera, a niestety, jest to rzadkość
GIZELKA - 25-03-2011, 14:27
nika napisał/a: | także takie "nawracanie" ludzi ma sens tylko i wyłącznie w przypadku, gdy coś do nich dociera, a niestety, jest to rzadkość |
Do mnie dociera.
No to dziś sobie wyjdę o 16:00, pójdę do lasu, jak się wyszaleje to bedzie grzeczny może będzie słuchał.
Postaram się jutro napisać jak relacje ze spacerku.
I kolczatka wyląduje w piwnicy, a zamiast niej wezmę szelki Easy Walk.
nika - 25-03-2011, 15:17
GIZELKA napisał/a: | nika napisał/a: | także takie "nawracanie" ludzi ma sens tylko i wyłącznie w przypadku, gdy coś do nich dociera, a niestety, jest to rzadkość |
Do mnie dociera.
|
ja nie twierdzę, że nie oby tylko ludzi z takim podejściem jak Twoje było więcej
GIZELKA - 25-03-2011, 15:22
nika napisał/a: | oby tylko ludzi z takim podejściem jak Twoje było więcej |
Eh... ,,Oby"
dominika92 - 25-03-2011, 16:11
nika napisał/a: | GIZELKA,
też przechodziliśmy przez kolczatkę. człowiek niedoinformowany ucieka się do najprostszych rozwiązań, w tym przypadku kolczatki, no ale jak ktoś nie jest zapatrzony tylko i wyłącznie na swoje racje i nie ma klapek na oczach to posłucha rad innych - nam zwrócił uwagę pan na spacerze z goldenem, powiedział, że chyba oszalelismy, że laba na kolczatce prowadzimy... zastanowiliśmy się nad tym, poczytaliśmy i kolczatka poszła w odstawkę
|
tak samo było u nas ( z Demi jakieś 5 lat temu) potem poczytało się i od kilku lat kolczatka leży głęboko w szafie i nie mamy zamiaru jej używać, a ktoś by tylko spróbował to
Nataeelll - 26-03-2011, 15:40
Musze się z wami podzielić tą informacją
Właśnie wróciłam z Omką ze spaceru no i spotkałyśmy pewną panią ze spanielem... Oma oczywiście przysiadła czekając na owego pieska, a ta pani od razu z daleka do mnie że muszę jej kolczatkę kupić to nie będę się tak męczyć...bo jej piesek ma i to pomaga, bo bardzo ciągną a co dopiero taki labrador ile on musi mieć siły hehe...ja do niej, że jestem przeciwniczką kolczatek i nigdy w życiu nie będę katować w ten sposób psa...ona do mnie, że to naprawdę dobry sposób i warto spróbować...powiedziałam, że każdy ma inne zdanie na ten temat a ja swojego nie zmienię....
[ Dodano: 26-03-2011, 15:43 ]
No i spróbujcie sobie wyobrazić Spanielka na kolczatce
dominika92 - 26-03-2011, 15:50
Nataeelll, biedny.. jest tyle innych metod żeby nauczyć psa..kolczatka nigdy..:(
Nataeelll - 26-03-2011, 15:55
dominika92 napisał/a: | jest tyle innych metod żeby nauczyć psa..kolczatka nigdy..:( |
Wiem ale ja ludzi nie będę na siłę umoralniać jak i tak robią swoje...
Lilitu - 26-03-2011, 16:09
Nie chowajcie kolczatki do szafy, to żelastwo jest fantastyczne !
Wystarczą kombinerki (chyba) trochę szerokiej elastycznej wstążki, nici i sporo nerwów i żadne chodniki zimą nie są straszne . Dostałam psa razem z kolczatką, ale wydawała mi się straszna a pies jej nie lubił, to szybko poszła w odstawkę a w zasadzie do recyklingu.
Nataeelll - 26-03-2011, 16:13
Lilitu napisał/a: | Wystarczą kombinerki (chyba) trochę szerokiej elastycznej wstążki, nici i sporo nerwów i żadne chodniki zimą nie są straszne . |
hehe dobre
oleska2803 - 26-03-2011, 16:21
ja ostatnio widziałam kundelka około 10 kg, choć może nawet mniej na kolczatce Choć potrafię zrozumieć właściciela dużego psa, że używa kolczatki tak psiak wielkości yorka na kolczatce wprawił mnie w osłupienie.
dominika92 - 26-03-2011, 16:38
oleska2803, może to york raper i łancuchy nosi dla ozdoby
Nataeelll - 26-03-2011, 16:42
Cytat: | ja ostatnio widziałam kundelka około 10 kg, choć może nawet mniej na kolczatce Choć potrafię zrozumieć właściciela dużego psa, że używa kolczatki tak psiak wielkości yorka na kolczatce wprawił mnie w osłupienie. |
Ale ludzie mają pomysły hehe, czasami wymiękam... Sorki w sumie to nie jest śmieszne raczej przykre co ludzie robią tym małym stworzeniom
Paryzanka - 26-03-2011, 16:53
Jejku biedactwo . Ja już na szczęście zrezygnowałam z kolczatki. Jak sbie pomyśle jak ja mogłam ją w ogóle włożyć Buniowi to normalnie mam takie wyrzuty sumienia
oleska2803 - 26-03-2011, 17:42
No to pewnie był bardzo groźny pies i jak wpadał w szał to nie dało się go utrzymać.
Aż chciałam podejść i dać pani moje 35 kg do potrzymania żeby zobaczyła co znaczy jak pies ciągnie, a i tak w kolczatce nie chodzi.
Cziko - 26-03-2011, 17:56
oleska2803 napisał/a: | Aż chciałam podejść i dać pani moje 35 kg do potrzymania żeby zobaczyła co znaczy jak pies ciągnie, a i tak w kolczatce nie chodzi. |
mogłaś tak jak ja zrobić, to by się dopiero babka zdziwiła
ja ostatnio szłam na osiedlu, i widzę, idzie różowa blondi (bez urazy dla blondynek ) z trzema west highlandami i każdy w takiej maleńkiej kolczatce moja przyjaciółka do niej podeszła, i tak z ciekawości się pyta czemu są na kolczatkach. ona stwierdziła, że strasznie ciągną, i rozbiegają się każdy w inną stronę, a kolczatka je uspakaja myślałam, że jej te psy zabiorę, ale zamiast tego moja przyjaciółka je przytrzymała a ja jej dałam moje 38kg szczęścia i pobiegłam do przodu. biedna blondi od razu go puściła ale i tak powiedziała, że ona będzie chodzić na kolczatkach, bo dodają uroku. grr.
oleska2803 - 26-03-2011, 18:02
no oni szli niestety po drugiej stronie ulicy, zresztą i tak pani pewnie by nie zrozumiała bo jej psiak przecież ciągnie strasznie
Nataeelll - 26-03-2011, 18:02
Cziko napisał/a: | że ona będzie chodzić na kolczatkach, bo dodają uroku |
Więcej uroku by im dodały różowe szeleczki no i pod ubiór panci by pasowały hehehe
Cziko - 26-03-2011, 18:10
oleska2803 napisał/a: | bo jej psiak przecież ciągnie strasznie |
pewnie dużo bardziej jak Cziko czy Snickers
donia457 - 27-03-2011, 00:49
moja jest za mala na kolczatke,z reszta jak tak patrze to u nas labki chodza na samej smyczy bez kaganca i bez kolczatek naszczescie
tenshii - 30-03-2011, 16:26
We Wrocławiu chodzą nawet jamniki w kolczatkach
Ewelina - 30-03-2011, 17:15
u nas po osiedlu jack terier lata w kolcztkach i spaniele.
Nataeelll - 30-03-2011, 19:10
Biedne psiaki u mnie w mieścinie to samo
aganica - 30-03-2011, 19:23
Teraz jest taka moda, że Yorki chodzą na kolcach a labradory na.......................
Ewelina - 30-03-2011, 21:50
No proszę szelunie się doczekały
oleska2803 - 30-03-2011, 22:04
świetne szelki
aganica - 30-03-2011, 23:11
Ewelina napisał/a: | No proszę szelunie się doczekały | No maszszsz....wiedziałam że kiedyś się przydadzą a od trzech dni musiałam przesunąć o kolejne dziurki , bo chłopak masy nabiera i wiem że starczą mu na jakiś czas. Mimo że masa akuratna to siła perszerona a jednak nigdy mu nie założyłam kolczatki.
Nie rozumiem zwolenników tego żelastwa, mam trzy psy, wszystkie, razem wychodzą na spacer i jakoś nie wciągają mnie pod samochody ani nie padam na kolana podczas spacerów.Moje miasto to nie pola i łąki a jednak, jakoś się poruszamy bez pomocy kolczatek. Psy znają podstawowe komendy i wiedzą że przed ulicą trzeba stanąć i poczekać aż pani pozwoli przez nią przejść. Mijają nas tłumy ludzi, psy, koty.
Na prawdę niewiele potrzeba, wystarczy nauczyć podstaw by spacer był przyjemnością a nie slalomem między kupami,za rozpędzonym psem.
mibec - 31-03-2011, 09:45
aganica, piekne te szeleczki i cudownie komponuja sie z kolorkiem Love
dominika92 - 31-03-2011, 11:17
mi właśnie pan na spacerze powiedział żebym kupiła szelki to nie będzie tak ciągnąć, odpowiedziałam że na razie nie bo wyczytałam że nie zaleca się w okresie wzrostu bo obciąża stawy, na co on że no to kolczatka jego pies ma i jak ciągnie to mu się wbijaja w szyję i od razu pada na ziemię odpowiedziałam że nie jestem zwolenniczką takich metod to pan stwierdził że on musi bo ma amstaffa i by nie utrzymał. eh .
nata - 31-03-2011, 11:21
dominika92 napisał/a: | na co on że no to kolczatka jego pies ma i jak ciągnie to mu się wbijaja w szyję i od razu pada na ziemię |
co za... "dobre rady"
dominika92 - 31-03-2011, 11:23
nata, cudowne wręcz, potem opowiadał jak to amstaffa trzeba dobrze wychować, ale bałam się pytać o jego metody wychowawcze skoro udziela takich wskazówek dla labradora..
AnIeLa - 31-03-2011, 11:30
Ostatnio widziałam coś najgorszego co może być! Suczka labradora na kolczatce a do tego............ flexi I właścicielka nie da sobie przetłumaczyć. Najchętniej sama bym jej kolce wsadziła na szyję przypięła flexi i kazała się rozbiec !
mibec - 31-03-2011, 11:36
AnIeLa napisał/a: | na kolczatce a do tego............ flexi | to juz trzeba kompletnie byc wyobrazni pozbawionym
dominika92 - 31-03-2011, 11:38
AnIeLa, tacy ludzie zazwyczaj nie dadzą sobie przetłumaczyć..:( ale warto próbować bo czasami są nieświadomi, Demi kiedyś też nosiła kolczatkę, był to nasz pierwszy pies, ale szybko z tego zrezygnowaliśmy, na szczęście.
nata - 31-03-2011, 11:43
dominika92 napisał/a: | cudowne wręcz, potem opowiadał jak to amstaffa trzeba dobrze wychować, ale bałam się pytać o jego metody wychowawcze skoro udziela takich wskazówek dla labradora.. |
pewnie uważa się za super znawcę już w takim razie i wszystkie rasy pod jedną kreskę bierze
Paryzanka - 31-03-2011, 11:44
Biedactwo, dzięki bogu już dawno z kolczatki zrezygnowaliśmy. U nas taki malutki kundelek, chudziutki właśnie na kolczatce chodzi
AnIeLa - 31-03-2011, 11:59
dominika92 napisał/a: | Demi kiedyś też nosiła kolczatkę, |
Asior też nosił kolczatkę i to długo. Ale tak jak pisałam w innym wątku zmieniliśmy na zwykłą obroże i mamy ( a w sumie ja mam:P ) kolekcję różnych obróżek.
Wiem że niektórzy są nieświadomi ale Pani była bardzo świadoma
Jakiś czas temu widziałam też 2 psy które miały tylko halti i do tego przypięta flexi ...
nika - 31-03-2011, 12:48
AnIeLa napisał/a: | Ostatnio widziałam coś najgorszego co może być! Suczka labradora na kolczatce a do tego............ flexi |
u nas też jest taki egzemplarz
Cziko - 31-03-2011, 15:23
dominika92 napisał/a: | bo ma amstaffa |
a co to za różnica? jak miałam z 8 lat to wychodziłam z wujkiem i 1,5 roczną amstaffką, na obroży i szła spokojnie.
nata - 31-03-2011, 15:23
nika napisał/a: | u nas też jest taki egzemplarz |
U nas co drugi labek paraduje w takim zestawie
dominika92 - 31-03-2011, 15:33
mi smutno bo właśnie widziałam jak mój sąsiad spaceruje z kolegą Heli- husky, i miał założoną kolczatkę, nie ma jeszcze nawet pół roku a już kolce nosi
Cziko - 31-03-2011, 15:38
ja się ostatnio spotkałam z halti + kolczatka ; ) z tym, że labek podpięty na kolczatce, pytam się po co ta kolczatka skoro ma halti, i mógłby ładnie chodzić, to facet mi mówi, że na halti przepina tylko gdy idzie jakiś pies, by nie ciągnął biedak, chyba się bał kolczatki, bo gdy go pociągnął "do nogi" to aż zapiszczał..
AnIeLa - 31-03-2011, 15:41
dominika92 napisał/a: | husky, i miał założoną kolczatkę, |
Tragedia Husky psy zaprzęgowe one ciągną bo taka ich natura
kozung - 31-03-2011, 17:23
ha. kolega Bona 1,5 roczny też chodził z kolczatką od wczoraj śmiga w szelkach!!! nareszcie!! jedyne co zostało to brzydka pręga na szyi biszkopta trochę potrwało żeby przekonać ludzi do szelek, ale się udało
Cziko - 31-03-2011, 17:43
kozung, gratulacje !
dkasprzak - 01-04-2011, 08:34
Nasz maluch też miał kolczatkę jak go kupiliśmy (12m) Już w samochodzie w grodze jak zauważyłam, to ją odwróciłam kolcami do góry. Nie wierzę w skuteczność bo pies i tak troche ciągnoł i przygryzał smycz żeby poluźnić uścisk... Dla mnie lucky jest jak kolejne dziecko i nie wyobrażam go sobie karać za ciągnięcie. Tym bardziej że na stronach odnośnie wychowania labków pisze że wszystko tylko miłością można psu wpoić.
dominika92 - 01-04-2011, 08:37
dkasprzak, tak jak już Ci ktoś napisał, w ten sposób może zrobić krzywdę innemu psu, więc lepiej zamień na obrożę lub szelki bo po co ?:P
dkasprzak - 01-04-2011, 08:47
pOki co nie ma bliskiego kontaktu z innymi psami (tylko przez płot) Na spacerze trzymam go na smyczy bo jest z nami od 4 dni. Za obrożą się rozglądamy, ale ostatnio brakło nam rozmiaru na tę masywną szyję
[ Dodano: 01-04-2011, 09:51 ]
A ja bym nie winiła wszystkich właścicieli, wiem że w ogrodach zoologicznych sprzedawcy mają głupie pomysły i opowiadają bajki o cudownych środkach... Poprzedni właściciel był emocjonalnie związany z psiakiem, ale musiał go oddać. Nie wierzę żeby zdawał sobie sprawę z tego co robi... Swoją drogą, nic złoty środek nie pomógł bo lucky nadal ciągnie.
klimejszyn - 02-04-2011, 11:04
nasz Primo mimo młodego wieku też chwilkę chodził na kolczatce. strasznie ciągnie i to była jedyna metoda na w miarę spokojny spacer. jednak zrezygnowałam i szukam złotego srodka, ma cała kolekcję obróżek, szelki. nic nie działa. teraz przyzwyczajamy do kantarka, idzie średnio, ale mam nadzieję, że się uda.
dkasprzak - 02-04-2011, 15:24
Podobno kantarek jest bardzo dobry do nauki, przy czym używając go należy psa chwalić jak tylko przestaje ciągnąć (tj, odwracać pysk na bok bo tak działa kantarek). Jak prawidłowo chwalić psa znajdziesz w temacie tresura.
A kolczatka nie jest jedynym środkiem, sprawia psu ból, i nie widzę powodu żeby psu go zadawać. Pamiętaj że jak tylko kolczatkę ściągniesz, pies nadal będzie ciągnąć, więc nie odzwyczaisz go w ten sposób, a chyba nie chcesz go tak prowadzać przez całe życie?
klimejszyn - 02-04-2011, 17:43
dkasprzak, wiem, że kolczatka sprawia psiakowi ból, dlatego z niej zrezygnowałam i wolałam żeby ciągnął jak parowóz.
od 3 dni przekonujemy psa do kantarka, chyba nam się wkońcu udało. i chwalę zawsze jak ładnie chodzi, udaje nam się nawet ładnie na luźnej smyczy i tylko patrzy jak daleko jest moje kolano, żeby przypadkiem nie pociagnąć, bo wtedy główka na bok pójdzie. chyba jesteśmy na dobrej drodze
dkasprzak - 02-04-2011, 17:55
Chyba sama sobie taki kantarek sprawię, daj znać jak idzie nauka dalej
klimejszyn - 02-04-2011, 18:28
jasne, dam znać
na tę chwilę jestem bardzo zadowolona. wcześniej spacery były dla mnie męczarnią, często lądowałam na betonie, bo pies mnie strasznie mocno pociągnął. teraz aż chce mi się z nim wychodzić i - słowo daję - wychodzę z nim praktycznie co godzinę
dkasprzak - 02-04-2011, 18:51
Mam czasami podobny problem, Lucky ciągle coś próbuje wytropić i jak już coś zwęszy interesującego to ciągnie tak do przodu że aż przy tym świszczy... Pobodnie jest jak zobaczy innego psa lub człowieka w oddali. Mam siłę żeby go utrzymać ale nie chcę mu sprawiać bólu bo się normalnie sam przydusza. Zaraz sobie kliknę kilka rzeczy na allegro
Wracając do tematu. Kolczatkom mówimy "NIE"
donia457 - 03-04-2011, 21:15
dzisiaj jak jechalam do rodzicow widzialam czarnego labka w kolczetce
tylko nie rozumiem dlaczegow niej szedl ,poniewaz ladnie chodzil przy nodze
Nataeelll - 04-04-2011, 00:04
no wlasnie ja dzisiaj też widziałam czarnego Laba na kolczatce..;/ przykry widok
Colbie - 06-04-2011, 20:10
Mój Tenorek też niestety nosił kolczatkę. Nie dało się mojej mamie przetłumaczyć, że to dobrowolne okaleczanie psa... Mama została namówiona przez ciotkę, która twierdzi, że to rzecz wspaniała. Ale gdy pokazałam mamie wszystkie wątki na kilku forach o kolczatce natychmiast zrezygnowała.
Bogdan - 07-04-2011, 00:21
klimejszyn napisał/a: | kolczatka sprawia psiakowi ból |
aby... na pewno??? to nie kolczatka tylko nieudolny właściciel
dkasprzak napisał/a: | Pamiętaj że jak tylko kolczatkę ściągniesz, pies nadal będzie ciągnąć, |
żartujesz? - kolczatka to narzędzie takie samo jak kantarek czy szelki easy walk, dlatego stosujemy ją aby osiągnąć jakiś cel jeżeli tego nie rozumiemy to żaden przyrząd nie da efektu ,( zgadzam się z tym że samo założenie jej pieskowi na szyję niestety nic nie da). kantarek jak i szeleczki też mogą pieskowi uczynić krzywdę przy nieumiejętnym stosowaniu ( śmiem twierdzić że większą niż kolczatka)
Nataeelll napisał/a: | ja dzisiaj też widziałam czarnego Laba na kolczatce..;/ przykry widok |
A ja widziałem "debila" prowadzącego na kantarku bez smyczy wyrywającego się psa , aż ciarki mnie przeszły ...... zwróciłem mu uwagę że krzywdę psu robi ... popatrzył na mnie jak na wariata ( pewnie wyczytał że kantar jest złotą metodą na szarpiącego psa ale poczytać lub zapytać jak go używać to już mu się nie chciało )
dominika92 - 07-04-2011, 06:39
Bogdan, a niby jak się umiejętnie używa kolczatki? skoro używasz jej po to żeby nauczyć psa żeby nie ciągnął, mechanizm jest prosty- pies ciągnie- sprawia mu to ból- przestaje ciągnąć. to ma być metoda?
a jeśli stosujesz inne metody typu zatrzymywanie się za każdym razem jak pies ciągnie i wołanie go do nogi po czym ponowne ruszanie , nie rozumiem po co w takim wypadku kolczatka.
oczywiście że nie umiejętnym stosowaniem można zrobić krzywdę wszystkim, ale to żadna nowość że niektórzy ludzie myślą że wystarczy coś kupić po czym to działa samoczynnie. ale myślę że tutaj niewiele takich osób znajdziesz, więcej będzie zwolenników pozytywnego szkolenia, niż zakładania psu kolców na szyję i wmawiania sobie że przecież to psa nie boli, proponuję założyć sobie kolce na szyję po czym zacząć ciągnąć w którąś stronę. a nie wierzę że Twój pies tego nie robi bo inaczej nie potrzebowałbyś kolczatki.
Nataeelll - 07-04-2011, 09:58
dominika92, racja...
dominika92 - 07-04-2011, 14:52
a już w ogóle nie potrafię pojąć jednej rzeczy. ostatnio na osiedlu widzę w kolczatkach dużo owczarków niemieckich, tylko że jedno ale..te psy mają założoną kolczatkę a i tak biegną obok właściciela i po całym osiedlu luzem..dla mnie to już jest kompletnie bez sensu.
Bogdan - 07-04-2011, 20:47
dominika92 napisał/a: | a nie wierzę że Twój pies tego nie robi bo inaczej nie potrzebowałbyś kolczatki |
Mój pies tego nie robi - oduczyłem go używając kolczatki
dominika92 napisał/a: | a niby jak się umiejętnie używa kolczatki |
zaznaczam nigdy nie używałem typowej kolczatki ( zaciskającej się na szyi psa ) a pół kolczatki tj. obroży z krótkimi tępymi kolcami . Nauka polega na kontrolowaniu psa przy pomocy smyczy - tak jak w każdej metodzie ( smycz lekko napięta , ciągła uwaga na piesku i delikatnie niwelujemy zapędy pieska starając się wyprzedzać jego zamiary) nie wiem jak to napisać , generalna zasada jak z wszystkim , cierpliwość- powtarzanie-nerwy na wodzy, nie wolno szarpać i używać smyczy automatycznych czy też elastycznych.
dominika92 napisał/a: | więcej będzie zwolenników pozytywnego szkolenia |
ja też jestem zwolennikiem szkolenia psa (pozytywnego jak najbardziej - pod warunkiem że nie masz na myśli chodzenia z workiem smakołyków i warunkowania psa za ich pomocą ), a temat poruszam bo nie lubię jeżeli ktoś powtarza obiegową opinię bez jej obiektywnej weryfikacji.
dominika92 napisał/a: | proponuję założyć sobie kolce na szyję po czym zacząć ciągnąć w którąś stronę |
wyobraź sobie że już to zrobiłem - zdjęcie nawet wkleiłem gdzieś w tym temacie
Teraz Twoja kolej i powiedz szczerze boli ???
[ Dodano: 07-04-2011, 21:53 ]
dominika92 napisał/a: | a jeśli stosujesz inne metody typu zatrzymywanie się za każdym razem jak pies ciągnie i wołanie go do nogi po czym ponowne ruszanie , nie rozumiem po co w takim wypadku kolczatka. |
Słuszna uwaga - a po co w takim razie kantarek czy też szelki easy walk ??
Nataeelll - 07-04-2011, 20:55
Bogdan napisał/a: |
wyobraź sobie że już to zrobiłem - zdjęcie nawet wkleiłem gdzieś w tym temacie |
Faktycznie jest strona 19
dominika92 - 08-04-2011, 05:49
Cytat: | Mój pies tego nie robi - oduczyłem go używając kolczatki |
ale kiedyś robił. a sprawdzałeś czy ciągnie bez kolczatki?
Cytat: | ja też jestem zwolennikiem szkolenia psa (pozytywnego jak najbardziej - pod warunkiem że nie masz na myśli chodzenia z workiem smakołyków i warunkowania psa za ich pomocą ), a temat poruszam bo nie lubię jeżeli ktoś powtarza obiegową opinię bez jej obiektywnej weryfikacji. |
a co jest złego w nagradzaniu psa smakołykami? lepiej tak niż klapsy ( nie mówię że Ty tak robisz) , kolczatki. psu nie wytłumaczysz słowami niestety.
Cytat: | wyobraź sobie że już to zrobiłem - zdjęcie nawet wkleiłem gdzieś w tym temacie
Teraz Twoja kolej i powiedz szczerze boli ??? |
[no niestety nie jestem w stanie gdyż nie posiadam tego typu sprzętu. na zdjęciu jest pokazane jak kolczatka jest założona, a nie jak osoba ciągnie na smyczy , prowadził Cię ktoś na tej smyczy podczas gdy Ty wyrywałeś się do przodu?
Cytat: | Słuszna uwaga - a po co w takim razie kantarek czy też szelki easy walk ?? |
szelki to nie wbijanie psu kolcy w szyję.
Bogdan - 08-04-2011, 08:19
dominika92 napisał/a: | ale kiedyś robił. a sprawdzałeś czy ciągnie bez kolczatki |
uważasz, że pierwsze co zrobiłem to założenie szczeniakowi kolczatki ?
dominika92 napisał/a: | a co jest złego w nagradzaniu psa smakołykami? |
nic - natomiast w nauczeniu psa reagowania na komendę tylko za smakołyk widzę już wiele złego
dominika92 napisał/a: | szelki to nie wbijanie psu kolcy w szyję |
czyżby? nacisk na sploty nerwowe w Twoim mniemaniu jest dla psa przyjemny ? (sam producent naciska żeby nie używać ich poza szkoleniem )
anna34 - 08-04-2011, 08:28
Kurcze,nie rozumiem co po niektórych.
Uważam,że jeżeli mój ciągnik się nauczył chodzić na zaciskach to każdy inny pies nauczy się chodzić na czymkolwiek,tylko nie na kolczatce.
Używanie kolczatki to wygoda tylko i wyłącznie dla człowieka,dla jego wygody i dobra.
dominika92 - 08-04-2011, 08:28
Bogdan, ja szelek psu nie zakładam to po pierwsze, ale z pewnością są mniej szkodliwe niż kolczatki. nigdzie nie powiedziałam że zakładałeś szczeniakowi kolczatkę, pytam tylko czy teraz, jak ją zdejmiesz to pies nie ciągnie? bo jeśli ciągnie to dla mnie bez sensu. tak samo jak na szelkach. w końcu chodzi o to żeby pies w ogóle nie ciągnął a nie na tym ciągnie a na tym nie. mój pies ciągnie. chodzi w obroży. nie wiem czy kupię szelki, na pewno nie teraz bo jeszcze rośnie i nie chce obciążać stawów. podstawa dla mnie to praca z psem a nie zakładanie kolców czy czego tam jeszcze. oczywiście że pies ma nie przychodzić i nie wykonywać ćwiczeń tylko za smakołyka. ale od czegoś trzeba zacząć. najpierw żeby nauczyć psa chociażby siad używałam smakołyków, a później nie zawsze dostawała nagródkę jak już się nauczyła. mimo to siada jak ją poproszę.
Bogdan - 08-04-2011, 08:52
dominika92 napisał/a: | pytam tylko czy teraz, jak ją zdejmiesz to pies nie ciągnie |
zdjąłem ją jakieś 8-m-cy temu i do tej pory nie ciągnie
anna34 napisał/a: | Używanie kolczatki to wygoda tylko i wyłącznie dla człowieka |
OCZYWIŚCIE - tak samo jak szelki czy kantar ,ideałem było by nauczyć psa bez tych pomocy.
NIE PROMUJĘ KOLCZATKI !!!!!!! CZYTAJCIE ZE ZROZUMIENIEM NIE ZACIETRZEWIENIEM !!!!
kasia89t - 09-04-2011, 23:07
Bogdan napisał/a: |
Używanie kolczatki to wygoda tylko i wyłącznie dla człowieka
OCZYWIŚCIE - tak samo jak szelki czy kantar ,ideałem było by nauczyć psa bez tych pomocy. |
i tu się zgadzam. pracujcie konsekwentnie ze swoimi psami a nie będziecie musieli kupować ani kolczatek,ani kantarów i innych szelek. Bez pracy nic sie nie zmieni, kantar i inne pomoce to jak wałki- robią loki na chwilę
nehcio - 10-04-2011, 12:13
Witam chciałbym opisać jedną sytuację która mnie dziś spotkała. Pojechałem dziś na giełdę zwierzęcą żeby zakupić trochę gryzaków i innych akcesoriów dla mojego Labka, no wiec stałem oglądałem smycze itd i przypadkowo usłyszałem rozmowę klienta ze sprzedawcą sprzedawca wciskał klientce bardzo dużą kolczatkę mówiąc że to pomoże żeby pies nie ciągnął, obok ktoś się wtrącił i powiedział że są inne metody lepsze że nie poleca kolczatki sprzedawca wielce oburzony iż straci klienta coś zaczął tłumaczyć a ten Pan co się wtrącił powiedział że jak się psa spuści i będzie się bawić z innym psem mogą sobie przez tą kolczatkę krzywdę zrobić co popieram a ta Pani do tego Pana powiedziała że ona psa nie puszcza że ciągle ma go na smyczy i że bardzo ciągnie i że to jest haski i że on za długo biega a później ma problemy z złapaniem go po tym co usłyszałem myślę że niektórzy ludzie maja pustkę w głowie, jak można mieć haskiego i go nie spuszczać ze smyczy ehe szkoda tego nawet komentować tylko współczuć psiakowi...
GIZELKA - 10-04-2011, 12:18
nehcio, właśnie, jak można nie spuszczać huskiego?
To tak jakby ta pani naokrągło była zamknięta w domu, i jedynie po domu mogła chodzić... Ale tak teraz jest. Co za ludzie.
Dobrze że są tacy co stawiają opór kolczatkom.
Bogdan - 10-04-2011, 12:57
nehcio napisał/a: | bardzo ciągnie i że to jest haski |
brak słów ... przecież ta rasa jest do tego stworzona
GIZELKA napisał/a: | właśnie, jak można nie spuszczać huskiego? |
niektórzy ludzie nie myślą kupując pieska, w przypadku haskiego podejrzewam, że dla jego dobrego samopoczucia sam spacerek (nawet bez smyczy) nie wystarczy. To pies "roboczy" który kocha ciągniecie, dobrym wyjściem by były szelki do ciągnięcia i latem zawieszona opona a zimą saneczki i i dopiero wtedy na spacer a być może piesek byłby szczęśliwy.
ola125 - 03-07-2011, 13:22 Temat postu: Kolczatka- dobry wybor czy też nie?? A więc moja Diancia strasznie ciągnie na smyczy, gdy jest w nowym miejscu, zastanawiałam się nad tą kolczatką,ale coś mnie do niej nie ciągnie, a obroża półzaciskowa?? Jest lepsza??
Czy jednak kolczatka psu krzywdy nie zrobi.?
Pomóżcie mi..
Przed założeniem nowego tematu użyj opcji szukaj.
Tematy scaliłam. Mod.
mibec - 03-07-2011, 22:15
ola125, rozwaz cwiczenie z halti albo szelkami easy walk zamiast kolcow.
dominika92 - 14-04-2012, 11:21
mi wczoraj Hela wieczorem dała popalić, i jakiś facet do mnie że " niech pani mu kolczatkę kupi ja mam też labka i było to samo i działa, polecam"
powiedziałam, że nie dziękuję, jeszcze próbował mnie przekonywać że "To chwila moment"
szalej - 14-04-2012, 11:29
Ta, jasne i jestem ciekawa, jak chodzą te labki na kolczatce to niby nie ciągną?
Pewnie za pierwszym razem nie będą ciągnąć, ale potem się przyzwyczają i ciągną jak głupie na kolcach, nic nie dają. Ale przemówić komuś kto chodzi z psem na kolczatce to jest dopiero... a najgorsze że to szkolenia często gęsto promują chodzenie na kolczatkach... i jak przebić argument " dali mojemu psu na szkoleniu, a oni chyba się znają na rzeczy" eh...
moniczka_25 - 16-05-2012, 17:58
Opinie o kolczatce sa rózne tak samo nie chcialam i zarzekalam sie ze nie bede jej stosowac.. az do momentu jak juz nie mialam siły Karmelem wychodzic bo ciagnoł a ja mialam rece pozdzierane od smyczy. Poszlam z nim na szkolenie i szkoleniowiec przekonał mnie do niej zreszta sama zobaczylam roznice bo zajecia byly prowadzone z drugim psem w tym samym wieku który mial kolczatke a Karmel nie i roznica byla wielka wresz ogromna w złykłym prowadzeniu i podstawowych komedach. Zakupilam kolczatke i problem sie skonczyl .. nie całkowicie bo Karmel ma 7mc i ciagnie bo wszytsko go ciekawi ale z kolczatka jest o niebo latwiej mi nad nim zapanowac. Polecam naprawde. Kolczatka jest tak zrobiona ze nie zadaje bolu ma tepe kolce.
Pattina - 16-05-2012, 18:05
Szkoleniowiec który namawia do stosowania kolczatki to dla mnie żaden fachowiec
Kolczatka to pójście na łatwizne i już.
moniczka_25 napisał/a: | Zakupilam kolczatke i problem sie skonczyl | Jak sprawia psu ból,to się wcale nie dziwię,że nie będzie ciągnąć.
moniczka_25 napisał/a: | Kolczatka jest tak zrobiona ze nie zadaje bolu ma tepe kolce. | No to na jakiej zasadzie działa w takim razie ? Właśnie te tępe kolce wżynają się psu w szyje.
Nie lepiej byłoby ćwiczyć w szelkach czy kantarku ?
moniczka_25 - 16-05-2012, 18:18
Ty masz inne zdanie , ja mam inne.
My z Karmelem chodzimi na szkolenie do policjanta który szkoli psy do służby jak i labki do narkotyków. Wiec wydaj mi sie ze sie zna na tym co robi i napewno nie chce robic psu krzywdy. A te tepe kolce spelniaja takie zadanie jak np. sa wilki na wolnosci i jak szczenie robi cos zle matka lapie zebaki psa w kark lub podgardle.. delikatnie podgryza i to daje psu taki delikaty bodzien ze robi coś zle.
Pikuś - 16-05-2012, 18:22
Rzeczywiście, jesli pies ciagnie i kolczatka mu się wbija to delikatny ból
Kesja - 16-05-2012, 18:22
Co to za szkoleniowiec, który namawia do kolczatki???!!! On na kolczatce się niczego nie nauczy! Nie pociągnie, bo go zaboli, ale jak zmienisz na zwykłą obrożę będzie dalej to samo!
Ja jestem z Ajrą na szkoleniu i zakupiłyśmy za radą trenerki łańcuszek zaciskowy, ale absolutnie nie może być on ciągle zaciśnięty! Uczę Ajrę chodzenia na nim na luźnej smyczy(cały czas trzymam smycz za jej koniec), a jak zaczyna robić coś nie tak jest nagłe zaciśnięcie i od razu puszczenie. Od trzech dni stosujemy i już jest poprawa. Ajra może odchodzić na długość smyczy, ale pilnuje się mnie i nie ciągnie. Wystarczyły trzy czy cztery nagłe zaciśnięcia łańcuszka i załapała o co chodzi. To są bardzo mądre psy, nie potrzeba im zadawać bólu!!!
Najlepsze jest to, że Ajra cały czas się mnie teraz pilnuje, zmieniam nagle kierunek a ona już jest przy mnie. Jest teraz na luźnej smyczy cały czas i nie ma potrzeby jej na siłę ciągnąć.
Natomiast jeśli stosujecie kolczatkę to już pewnie na stałe, bo potem pies na normalnej obroży będzie dalej ciągnął. Poza tym jest wiele psów które nawet na kolczatce później zaczynają ciągnąć! Ja zdecydowanie odradzam zarówno kolczatkę, jak i szkoleniowca który wam ją polecił!
dominika92 - 16-05-2012, 18:34
moniczka_25, to się nazywa "iść na łatwiznę" po co sobie brałaś labradora skoro nie umeisz go utrzymać ani nie chcesz z nim pracować? żaden argument jak dla mnie. Zwykłe lenistwo. Kolczatka nie działa na zasadzie CUDU, więc a i owszem BOLI.
moniczka_25 - 16-05-2012, 18:39
Przepraszam bardzo a czy ja napisalam ze ja zaciskam ta kolczatke? Kolczatka jest luzno załozona a wrecz wisi na szyji mozna spokojnie wsadzic 3 palce. Wiec nic go nie boli. A jak ciagnie to jak ja trzymam sztywno smycz sie zaciska ale ludzie kochani nie do takiego stanu zeby robic krzywde psu. Co Wy macie mnie za jakas sadystke czy jak? Myslicie ze bym pozwoliła na wbijanie sie kolców "tepych" do krwi zeby robic rany... ehh...
dominika92 - 16-05-2012, 18:41
moniczka_25, no to na jakiej zasadzie działa? Cudu? Że zakładasz kolczatkę i działa? No ja w cuda nie wierzę
Skoro zakładasz kolczatkę i nagle pies cudownie przestaje ciągnąć to wniosek jest prosty- zwyczajnie go to boli.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:43 ]
No ale...przecież żeby nauczyć psa bez kolczatki trzeba się trochę wysilić..ale po co...tylko po co sobie brać psa, skoro się nie ma czasu na pracę z nim..to mnie zawsze zadziwia..
moniczka_25 - 16-05-2012, 18:44
dominika92 napisał/a: | moniczka_25, to się nazywa "iść na łatwiznę" po co sobie brałaś labradora skoro nie umeisz go utrzymać ani nie chcesz z nim pracować? żaden argument jak dla mnie. Zwykłe lenistwo. Kolczatka nie działa na zasadzie CUDU, więc a i owszem BOLI. |
Jak to po co sobie brałam labradora? bo chcialam.. taki pies byl moim marzeniem wogole bez sesnu to pytanie bylo. A czy ja wyzej nie napisalam ze chodze na szkolenia i PRACUJE Z PSEM ma juz zakonczone szkolenie z posłuszeństwa. Wogole skad takie stwierdzenia i oceniania ze ide na jakos łatwicen.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:46 ]
dominika92 napisał/a: | moniczka_25, no to na jakiej zasadzie działa? Cudu? Że zakładasz kolczatkę i działa? No ja w cuda nie wierzę
Skoro zakładasz kolczatkę i nagle pies cudownie przestaje ciągnąć to wniosek jest prosty- zwyczajnie go to boli.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:43 ]
No ale...przecież żeby nauczyć psa bez kolczatki trzeba się trochę wysilić..ale po co...tylko po co sobie brać psa, skoro się nie ma czasu na pracę z nim..to mnie zawsze zadziwia.. |
A czy ja wczesniej nie wyjsnilam na jakiej zasadzie działa kolczatka?? Czy ja pisałam ze to cud?? Czemu mi zarzucasz ze nie pracuje z psem??
dominika92 - 16-05-2012, 18:47
moniczka_25, stąd, że kolczatka to pójście na łatwiznę. Poczytaj o szkoleniu pozytywnym. Czytałaś? Szukałaś innej metody? Dlaczego nie poszłaś na takie szkolenie, gdzie trzeba włożyć trochę wysiłku do pracy z psem, żeby nie ciągnął? Wszystko się da wystarczy chęci.
A pytanie nie bez sensu. Bo dla mnie argument, że "musiałam kolczatkę bo nie mogłam go utrzymać" jest idiotyczny. Jeśli się nie jest przygotowanym na to że jednak labrador trochę waży i jest silnym psem..to było sobie wziąć Yorka. A skoro już się wzięło dużego psa to warto z nim popracować zamiast zakładać mu na szyję kolce- idealne rozwiązanie.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:48 ]
moniczka_25, bo nie pracujesz, dla mnie kolczatka to żadna praca. Hm Twoje tłumaczenie,,a czy kolczatka ma zęby że podgryza? Nie ma, tak więc ma kolce, które wbijają mu się w szyję i to boli..
Kesja - 16-05-2012, 18:49
moniczka_25 napisał/a: | Wogole skad takie stwierdzenia i oceniania ze ide na jakos łatwicen. |
Hmmmmm... bo kolczatka to nie praca z psem?!!! Praca z psem byłaby na czymś co nie sprawia mó bólu a kolczatka to robi i dlatego pies nie ciągnie.
moniczka_25 napisał/a: | Wiec nic go nie boli. A jak ciagnie to jak ja trzymam sztywno smycz sie zaciska ale ludzie kochani nie do takiego stanu zeby robic krzywde psu. |
No to może spróbuj założyć sobie kolczatkę na szyję, niech ktoś trzyma ją z tyłu a ty zacznij ciągnąć. Na pewno nie boli? No przecież to tylko tępe kolce!
dominika92 - 16-05-2012, 18:51
Jakby nie bolało- to by nie działało.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:52 ]
http://www.facebook.com/p...298021856939959
da się?! da się!
Nikaaa - 16-05-2012, 18:54
Pewnie, po co pracowac z psem i uczyć go chodzenia na smyczy od małego jak mozna iśc do zoologa i załozyć psu na szyje złom, który sprawiam mu ból! Psa można nauczyć nieciągnięcia!!
Jak chcesz go tego nauczyć na kolczatce? Nie nauczysz, a z czasem pies sie uodporni na ból i będzie ciagnąc tak samo jak na zwykłej obroży.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:57 ]
moniczka_25 napisał/a: | chodze na szkolenia i PRACUJE Z PSEM ma juz zakonczone szkolenie z posłuszeństwa | Jak może mieć zakończone szkolenie z posłszeństwa skoro nie potrafi chodzić na smyczy? I jak z nim pracujesz..? Bo napewno nie nad tym, żeby nie ciagnął. Psa można uczyć na zwykłej obroży, nie potrzeba do tego kolczatki.
[ Dodano: 16-05-2012, 20:00 ]
Do tego może prowadzić stosowanie koczatki.
Almathea83 - 16-05-2012, 19:01
Dobra dziewczyny, wiemy że kolczatka to zło, ale każdy wychowuje psa tak jak chce- myśłę, że moniczka_25 poznała już wystarczająco nasze zdanie miejmy nadzieję, że zweryfikuje pogląd na tezę, że "kolczatka nie boli a czyni cuda"..
Lilitu - 16-05-2012, 19:01
Nikaaa napisał/a: | z czasem pies sie uodporni na ból i będzie ciagnąc tak samo jak na zwykłej obroży | kiedy wzięłam mojego psa, nie wiem ile wcześniej chodził w kolcach, ale potrafił charczeć od szarpania, o zakładaniu obroży przez pierwszy miesiąc też mogłam zapomnieć, bo na to nie pozwalał.
dominika92 - 16-05-2012, 19:03
Almathea83, no zasadniczo to moniczki_25 sprawa i jej pies..ale też po to jest forum, żeby taką dyskusję można było prowadzić.
tenshii - 16-05-2012, 19:06
moniczka_25 napisał/a: | My z Karmelem chodzimi na szkolenie do policjanta który szkoli psy do służby jak i labki do narkotyków. |
to wszystko wyjaśnia...
policyjnie szkolenie psów - A FUJ !
Nie muszę czytać więcej...
Pattina - 16-05-2012, 19:07
moniczka_25 napisał/a: | ak to po co sobie brałam labradora? bo chcialam | To trzeba było mieć na uwadze ,że to będzie duży pies, który ma siłe i może pociągnąć.
Tępe kolce też sprawiają ból. Sama zobacz na sobie, wystarczy że dasz ją sobie na szyje, albo chociaż na ręke i co ? Będzie Ci przyjemnie ?
Kolczatka nie działa na zasadzie cudu, że założysz i pstryk pies nie ciągnie.
Nie ciągnie bo inaczej sprawiłoby mu to ból.
Jeśli Twoj pies skończył szkolenie z posłuszeństwa to z czego ono było ? Myślałam,że chodzenie na luźnej smyczy też wchodzi w to
Jak ściągniesz ten złom z szyi psa i założysz obroże problem wróci, zapewniam Cię.
Okaż trochę więcej czułości dla psa, zmień to dziadostwo chociażby na szelki easy walk, czy obroże uzdową...
moniczka_25 - 16-05-2012, 19:12
Nikaaa napisał/a: | Pewnie, po co pracowac z psem i uczyć go chodzenia na smyczy od małego jak mozna iśc do zoologa i załozyć psu na szyje złom, który sprawiam mu ból! Psa można nauczyć nieciągnięcia!!
Jak chcesz go tego nauczyć na kolczatce? Nie nauczysz, a z czasem pies sie uodporni na ból i będzie ciagnąc tak samo jak na zwykłej obroży.
[ Dodano: 16-05-2012, 19:57 ]
moniczka_25 napisał/a: | chodze na szkolenia i PRACUJE Z PSEM ma juz zakonczone szkolenie z posłuszeństwa | Jak może mieć zakończone szkolenie z posłszeństwa skoro nie potrafi chodzić na smyczy? I jak z nim pracujesz..? Bo napewno nie nad tym, żeby nie ciagnął. Psa można uczyć na zwykłej obroży, nie potrzeba do tego kolczatki.
[ Dodano: 16-05-2012, 20:00 ]
Obrazek
Do tego może prowadzić stosowanie koczatki. |
Chyba Cie poniosło!!!!!!!!!!!!!! pfffff wogole zal mi z Wami pisac !!
dominika92 - 16-05-2012, 19:14
moniczka_25, zachowujesz się trochę jak dziewczynka z gimnazjum z fochami...ktoś coś powie to tup nóżką i "żal.pl"
No ale można i tak..ale to się nazywa po prostu..brak argumentów. Nikt tu nie chce źle, raczej chce pomóc.
Kesja - 16-05-2012, 19:21
moniczka_25, po to jest forum żeby sie na nim wypowiadać. Jak nie chciałaś żeby ktoś miał inne zdanie niż ty to trzeba było tu nie pisać. A zdjęcie które podała Nikaa jest idealnym obrazem tego do czego doprowadza kolczatka.
Pattina napisał/a: | Jeśli Twoj pies skończył szkolenie z posłuszeństwa to z czego ono było ? Myślałam,że chodzenie na luźnej smyczy też wchodzi w to |
Oczywiście, że wchodzi! Ja z Ajrą już na pierwszej lekcji zaczęłam jej tego uczyć. Więc nie wiem czego tam ich uczyli...
Nikaaa - 16-05-2012, 19:21
moniczka_25, nie, nie poniosło mnie, dlaczego? Poprostu piszesz rzeczy, które nie mają żadnego sensu. Piszesz, że pies kończył szkolenie z posłuszeństwa, a ja sie pytam jakim cudem skoro nie potrafi chodzić na luźnej smyczy. Ba! Nie potrafi chodzić przy nodze.
Może zamiast się obrażać posłuchaj osób, które radzą sobie ze swoimi psami bez stosowania żelastwa. Albo tak jak napisała Pattina, załóż sobie kolczatkę na szyję i zobacz czy boli czy nie.
dominika92 napisał/a: | moniczka_25, zachowujesz się trochę jak dziewczynka z gimnazjum z fochami...ktoś coś powie to tup nóżką i "żal.pl"
No ale można i tak..ale to się nazywa po prostu..brak argumentów. Nikt tu nie chce źle, raczej chce pomóc. | DOkładnie..
moniczka_25 - 16-05-2012, 19:25
Nie chodzi mi o Wasze dyskuje bo kazdy ma prawo do swojego zdania. Tylko o to zdjecie zamieszczone. To przegięcie było. Moj pies ma lepiej jak nie jeden człowiek kocham go , dbam o niego i bawie sie w kazda wolna chwile. Wkurza mnie to za jednym stwiedzeniem ze uzywam kolczatki na spacery wrzucilyscie mnie do szufladki Pani która raz ze ma sobie psa od tak , ze nie dbam o niego , kaleczego robie mu krzywde i pewnie zaraz bedzie ze katuje nie daje jesc i wogole inne takie. Tak sie nie ocenia ludzi ... Zapewne na tym forum jest mase ludzi którzy równierz stosuja kolczatke. Karmel ma obroze i kolczatke. Ma sie swietnie jest wesołym i radosnym psem.
dominika92 - 16-05-2012, 19:31
moniczka_25, pokaż mi proszę, gdzie ktoś napisał, że nie dbasz o psa. Albo że go katujesz, nie dajesz jeść? Nie wkładaj nikomu w usta czegoś czego nie powiedział.
A to, że kolczatką robisz mu krzywdę jest dla mnie prawdą. Nie mówię, że psa nie kochasz, ale są lepsze metody, skuteczniejsze, które nie sprawiają psu bólu. Skoro jest dla Ciebie taki ważny, dlaczego ich nie wypróbujesz? Dlaczego nie poczytasz o szkoleniu klikerem? Nie zapiszesz się do tzw. "szkoły bez kolców" gdzie podstawą jest budowanie więzi między psem i człowiekiem poprzez stosowanie pozytywnych wzmocnień, nagradzanie pożądanych zachowań? Czy to nie wydaje Ci się fajniejsze i lepsze dla Twojego psa i waszej wspólnej relacji? Skoro masz do wyboru złą metodę i tą dobrą dlaczego nie wybrać tej dobrej? Albo nawet zakładając że uważasz że kolczatka to nic złego, ok niech będzie i tak...ale są LEPSZE metody, więc skoro coś jest lepsze dlaczego z tego nie skorzystać??
Nikaaa - 16-05-2012, 19:33
moniczka_25 napisał/a: | Tylko o to zdjecie zamieszczone. To przegięcie było. | A dlaczego? Nie rozumiem. Do tego może doprowadzić uzywanie kolczatki. Nie napisałam nigdzie, ze Twój pies tak wygląda a dałam tylko przykład. Skąd wiesz, że Twój pies pod sierścią nie ma czerwonych sladów na skórze? W sumie może i nie ma, bo nie ciągnie. Ale nie ciągnie bo go boli, tak?
moniczka_25 napisał/a: | Moj pies ma lepiej jak nie jeden człowiek kocham go , dbam o niego i bawie sie w kazda wolna chwile. Wkurza mnie to za jednym stwiedzeniem ze uzywam kolczatki na spacery wrzucilyscie mnie do szufladki Pani która raz ze ma sobie psa od tak , ze nie dbam o niego , kaleczego robie mu krzywde i pewnie zaraz bedzie ze katuje nie daje jesc i wogole inne takie. | Chyba troszke przesadzasz. Nikt nie napisał, że znęcasz sie nad psem więc nie wiem dlaczego próbujesz zrobić z siebie ofiarę. Poprostu - są LEPSZE sposoby na nauczenie psa chodzenia na luźnej smyczy.
moniczka_25 napisał/a: | Karmel ma obroze i kolczatke. | I zauważasz różnicę w prowadzeniu?
Kesja - 16-05-2012, 19:35
Zgadzam się z dominika92, wiemy że bardzo go kochasz, dlatego właśnie ta dyskusja spróbuj czegoś innego jeśli nie chcesz żeby cierpiał...
szalej - 16-05-2012, 19:36
Ten obrazek to wcale nie jest abstrakcja. Opowiem pewną historie.
Kiedyś kiedyś, jak byłam dużo młodsza dużo udzielałam się na moim szkoleniu, a było ono właśnie klasyczne z kolczatkami. Ale tak mnie uczyli to i ja psa w kolczatce miałam.
Pewnego dnia przyszedł pewien pan z hodowli X, i powiedział, żeby wyszkolić mu psy do wystaw. Pan miał labradorke bez papierów kiedyś i ją tutaj tresował, po czym wyczuł interes i pokupował sobie rodowodowe psy "odpadki" tzn. dorosle co się albo nie sprzedały albo coś. Generalnie oprocz swojej nierodowodowej labradorki miał dwie 7 miesieczne labradorki ( czarną i czekoladową), b. chorą dalmatyńke i amstaffke ( tyle na początek). Psy były kupowane z różnych dziwnych miejsc. Ale skupie się na labradorach. Dwie 7 misieczne dziewczynki przez całe swoje życie siedziały w klatkach. Tak je pan x już kupił. Więc kiedy wypuścił je na terenie szkolenia możecie się domyśleć co to było. Oczywistym się okazało, że te psy trzeba najpierw nauczyc normalnie żyć a dopiero potem przygotować do wystawy, one nie umiały nawet stanąć w miejscu, generalnie był z nimi szał one nie umiały NIC. w każdym razie pan zapisał je na wystawe która miałą odbyć się za 2 tyg więc czasu mało.
Założył sukom kolczatki i mieliśmy je wyszkolić. I tak intensywnie codziennie trwały prace nad ogarnięciem suk. Po 2 tygodniach było już duuuużo lepiej. Ostatniego dnia przed wystawą zamieniliśmy się psami ( ja miałam zawsze czarną, ale miałam wystawiać brązową). Odrazu coś mi w czekolabce nie pasowało była przygaszona, skulona, zupełnie inna niż siostra, piszczała co chwile. Kiedy chciałam ją posadzic nachyliłam się do niej i okazało się, że miała za ciasno zapięta kolczatke i poprzebijała jej skóre!! wygladalo to podobnie jak na zdjęciu, tylko dziurek było ok 3 ... i to dzień przed wystawą! Kidy to wszyscy zobaczyliśmy suka już nigdy więcej nie była na kolczatce, ale co zrobił z nią później właściciel... kto wie.
Widok tej suni z dziurami w szyi śni mi się po nocach.
Ostatnio nawet byłam w zoologicznym i widziałam kolce i sobie nie wyobrażam żeby kiedykolwiek założyć je psu.
( Historia jest sprzed 6 lat)
Nikaaa - 16-05-2012, 19:37
dominika92 napisał/a: | Skoro jest dla Ciebie taki ważny, dlaczego ich nie wypróbujesz? Dlaczego nie poczytasz o szkoleniu klikerem? (...) Czy to nie wydaje Ci się fajniejsze i lepsze dla Twojego psa i waszej wspólnej relacji? Skoro masz do wyboru złą metodę i tą dobrą dlaczego nie wybrać tej dobrej? | No i to jest całe sedno tej dyskusji. A nie robienie z Ciebie potwora. Może czasem warto posłuchać zamiast gadac.
Kesja - 16-05-2012, 19:39
szalej, masakra! Nie mogę myśleć o takich rzeczach, brrr... chyba będę miała koszmary po nocach
szalej - 16-05-2012, 19:52
taka to była dziewczynka ( przypomnialo mi sie ze mam jej foto) nic po niej nie było widać, a jednak
neravia - 16-05-2012, 19:53
Nikaaa, dokładnie te same zdjęcie nasunęło mi się gdy zobaczyłam temat..
moniczka_25, krótko i na temat - labek i kolczatka to porażka twoja i wszego trenera.
tak pracuje prawdziwy szkoleniowiec bez takich narzędzi jak kolczatka http://www.facebook.com/p...298021856939959 to jest druga lekcja mojej psinki!!!!! czy potrzebna jest kolczatka? a zapewniam Cię że była uparta z ciągnięciem
nata - 16-05-2012, 20:07
Ja zgadzam się z poprzedniczkami, więc już nie będę powtarzać argmentów, które lepiej wyłożone być nie mogą labek + trener policyjny + kolce = MASAKRA!
Mnie jedynie zawsze rozwala wręcz, gadanie, że "bo mój labek ciągnie, bo mam poparzone ręce, bo się wyrywa, bo jestem mała i nie mogę go utrzymać, bo na pewno ma więcej siły, bo szarpie" A to przepraszam bardzo - nasze labradory tak nie robią? Czy nasze urodziły się wyszkolone do chodzenia przy nodze? Czy nasze labradory mają mniej siły i mniej ciągną? NIE!!! Pewnie każdy właściciel laba przeżywał to samo, każdy DOSKONALE wie jak to jest jak ręce parzą a pies ciągnie itp itd. ale... nie każdy właściciel laba zakłada mu kolce!! Tak, tak. Da się - nie mądrujemy się bo mamy inne labradory niż Twój moniczka_25, tylko piszemy to dlatego, że wiemy z doświadczenia że są LEPSZE metody od kolców. Nie wiem, nie rozumiem i nie zrozumiem, po co robić z siebie ofiarę, skoro każdy z nas tutaj wie jak to jest i ma tak samo.
neravia - 16-05-2012, 20:13
Kesja, widzę, że Wy również rozpoczęłyście szkolenie
wspomniałaś wcześniej o łańcuszku zaciskowym. U nas również szkoleniowiec mówił o nim, ale ja spróbowałam..nie spodobało mi się i zaakceptował moją decyzję spokojnie. Tak jak mówisz łańcuszka trzeba umieć używać, ale ja i tak na niego się nie zdecydowałam i również Tobie go odradzam. Nie jest to takim samym narzędziem co kolczatka ale jest to metoda awersji, która kłóci się ze szkoleniem pozytywnym. My ćwiczymy na zwykłej obroży, która w ogóle się nie zaciska i jest ok. taki dławnik również niszczy sierść i generalnie.. nie podoba mi się. Ale to tylko moje osobiste zdanie
[ Dodano: 16-05-2012, 21:22 ]
Propos "psa ciągnika" mogę dodać tylko, że zdecydowaliśmy się na szkolenie głównie z tego względu! miałam wcześniej psy, większe ale żaden nie ciągnął tak bardzo jak półroczna Kami!!! Myślałam, że zdołam sama opanować ją, czytałam..i czytałam.. ale słabe efekty. poszukałam szkoleniowca, najpierw szukałam o nim opinii.. dojeżdżamy co tydzień prawie 90 km na zajęcia, ale nie poszłam do bliższego który ma metodę nie do końca pozytywną..
Psy policyjne to już zupełnie inny wymiar, laby są dobrymi tropowcami ale jako tako do służby najlepsze są chyba owczarki niemieckie, mamy w grupie takie psy i widzę różnice... do każdej rasy trzeba podejść inaczej podczas szkolenia.
anna34 - 16-05-2012, 20:24
polecam naprawde szelki treningowe
kolcom mówimy nie
Pikuś - 16-05-2012, 22:10
dominika92 napisał/a: | zachowujesz się trochę jak dziewczynka z gimnazjum z fochami...ktoś coś powie to tup nóżką i "żal.pl" | nieee nooo spoooko
Ale na poważnie. Kolce to nie cud,ale dziewczyny Ci o tym powiedziały więc nie zamierzam się powtarzać.
Wiesz, czytam teraz książkę "Zapomniany język psów" i choć ja dopiero zaczęłam wydaje mi się, że autorka dobrze pisze. Mówi tam, że nie lubi słowa 'posluszeństwo' kojarzy się jej to po prostu źle woli np. 'współpraca' A kolczatka to nie jest współpraca, pies nie ciągnie i jesteś zadowolona, ale pies nie jest. Sprawia mu to ból (no przepraszam teraz nie sprawia, bo się boi tego bólu), a takie rzeczy nie powinny tego robić (tj. chodzenie na smyczy nie powinno kojarzyć się z bólem)
Sluchaj zainwestuj w szelki z doświadczenia wiem że wtedy pies przestaje ciągnąć i przez ten okres kiedy nie ciągnie trzeba z nim pracować aby znowu tego nie robił. Mój pies waży 12kg, nie miałam żadnego problemu z zapanowaniem nad nim, ale spacer nie sprawiał radości nikomu ani jemu ani mnie, zainwestowałam w szelki, zwykłe najzywklejsze, pies przestał ciągnąć a ja wykorzystuje to do współpracy z nim
donia457 - 16-05-2012, 22:23
a ja jestem przeciwna kolczatkom,moja suka tez byla ciagnikiem dzisiaj na wieczor z nia wyszlam i szla przy nodze,uczylam ja na smaczka i mam taki efekt
wiec cuda sie zdarzaja ,tylko trzeba nad tym popracowac,a pracowalam z nia bardzo ciezko bedac w ciazy i to w 40/41 tygodniu ciazy!!
Madzialenka - 17-05-2012, 01:18
Cytat: | bedac w ciazy i to w 40/41 tygodniu ciazy!! |
Goska Ty szajbusie!!!!
Kolczatka mowie zdecydowanie-NIE! Sa klepsze i lagodniejsze sposoby dla naszych czworonoznych przyjaciol
donia457 - 17-05-2012, 08:20
Madzialenka, oj tam oj tam,ale wiesz jak jest mi milo kiedy ide z Reda i kiedy przechodze obok 2 siedzacych dziadkow na lawce i slysze ,"jaki ten pies jest wpatrzony w swoja pania,i do tego jest taki pogodny"
zaba - 17-05-2012, 08:32
Ja też przyznaję się bez bicia, że przez chwilę stosowaliśmy kolczatkę.
Ale ile to trwało? Miesiąc? To był pomysł taty, ja nie chciałam się zgodzić.
Po miesiącu sam tata zakupił szelki Easy Walk i od tamtej pory problem zniknął
Kolczatka, zapodziana leży gdzieś w szopie a Rocco ładnie już chodzi
Kesja - 17-05-2012, 11:49
neravia, tak dzisiaj druga lekcja Powiem ci, że na początku nie byłam pewna co do tego łańcuszka, ale trenerka wytłumaczyła mi jak go używać i się przekonałam Tak jak pisałam wcześniej przy łańcuszku smycz musi być cały czas luźna i tego to się ja musiałam nauczyć Natomiast Ajra załapała, że ma się trzymać blisko mnie, idzie teraz z merdającym ogonkiem, patrzy się na mnie i słucha pochwał Zobaczymy co dzisiaj nam trenerka powie, ale ja już widzę, że jest o niebo lepiej
tenshii - 22-05-2012, 11:39
tak mi się rzuciło w oczy na fejsie
mibec - 22-05-2012, 11:42
tenshii, ta fota juz jest na 27 stronie
tenshii - 22-05-2012, 11:53
A widzisz, ja ostatnio rzadko na forum
Ale taka fota nie zaszkodzi drugi raz
Pattina - 22-05-2012, 12:02
Ciekawe czy przemówi do niektórych zwolenników kolczatek
Biedny psiak
dominika92 - 22-05-2012, 12:32
Pattina, wątpie, bo zaraz będzie, że "oni nie szarpią tak mocno, żeby tak się zrobiło" albo coś w tym stylu
anna34 - 22-05-2012, 12:50
polecam takie szelki zamiast kolczatek
Uploaded with ImageShack.us
naprawde działają
neravia - 22-05-2012, 14:16
co do zdjęcia poranionego psa przez kolczatkę, to bodajże wyszło ode mnie, zobaczyłam i udostępniłam te zdjęcie od South East Dog Rescue i tak jak wyżej napisała dominika92, można znaleźć pod tym zdjęciem dużo komentarzy takich, że tak działa tylko naostrzona na końcach kolczatka, która nie jest sprzedawana legalnie i wiele osób pisze, że właściwie użyta i dopasowana nigdy nie powinna spowodować takich ran. szkoda, że w Polsce kolczatki są tak łatwo dostępne, trafiają w niepowołane ręce, nie rozumiem również istoty używania przez szkoleniowców tego złomu, jeżeli nie znają innych metod nauki, to chyba zdecydowanie powinni zmienić zawód.
Obecnie mieszkając w Irlandii, nie spotkałam tutaj psa na kolczatce nigdy, w zoologicznych można kupić co najwyżej łańcuszki uciskowe ale kolczatek raczej nie widziałam. weterynarze i społeczeństwo ma jasne zdanie na ten temat..ostatnio koleżanka mówiła mi, że do kliniki weterynaryjnej przyszedł Polak uśpić psa, zostawił mu kolczatkę na szyi i to dość poruszyło cały personel kliniki. A w Polsce mam wrażenie, że kolczatka jest traktowana jako całkiem normalna rzecz, nigdy nie usłyszałam, żeby weterynarz chociaż zwrócił na to uwagę (mało tego znam weterynarza, który sam stosował u swojego psa). Szkoda..wielka szkoda.
dominika92 - 22-05-2012, 14:23
neravia, niestety, to jest okropne. U mnie większość labów na osiedlu chodzi w kolczatkach. Ostatnio spotykam pana który prowadzi swego labradora na kolczatce + flexi...
nathaliena - 22-05-2012, 14:27
anna34, widziałam na fb te szelki, bardzo mi się podobają, gdzie kupiłaś? Może sprawię Abisowi też easy walk, na pewno na wakacje się przydadzą, bo w nowych miejscach załącza mu się nochalowanieeee.
[ Dodano: 22-05-2012, 15:28 ]
dominika92 napisał/a: | Ostatnio spotykam pana który prowadzi swego labradora na kolczatce + flexi... | u nas to samo
nata - 22-05-2012, 14:41
neravia napisał/a: | A w Polsce mam wrażenie, że kolczatka jest traktowana jako całkiem normalna rzecz, nigdy nie usłyszałam, żeby weterynarz chociaż zwrócił na to uwagę (mało tego znam weterynarza, który sam stosował u swojego psa). Szkoda..wielka szkoda |
Dokładnie.. niestety...
Mnie jeszcze rozbrajają właśnie ci wspaniali "treserzy" którzy nie znają innych metod i narzędzi, tylko każdy psiak (bez wyjątków - mały, duży, młody, starszy) który trafia na takie "tresury" od razu musi być wyposażany w kolce! U mnie w mieście są co najmniej dwie takie szkoły i później co drugi pies jest prowadzony na kolcach. Beagle, westy, spaniele - dosłownie wszystko co do nich trafi. A spróbować coś wyjaśnić ich właścicielom? - Nierealne, bo przecież "Pan treser" jest Bogiem i na pewno ma rację a pies tak pięknie chodzi... (gdzie ja od razu widzę w jego oczach strach i awersję przed kolejnym szarpnięciem).
Tacy ludzie nie powinni w ogóle chyba pracować ze zwierzętami, bo mam wrażenie że totalnie nie mają wiedzy.
[ Dodano: 22-05-2012, 15:43 ]
dominika92 napisał/a: | swego labradora na kolczatce + flexi... |
No takich labków to i u mnie pełno, ale niestety co raz częściej widzę takie zestawienia z naprawdę małymi rasami... to jest tragiczne.
Jamnika na kolcach też kiedyś spotkałam. Aż kazałam TŻ-towi się dokładniej przyjrzeć bo nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
anna34 - 22-05-2012, 14:46
http://allegro.pl/szelki-...2331376187.html
zamawiałam od nich.
Polecam
Nikaaa - 22-05-2012, 15:27
neravia, bardzo mi sie spodobalo to co napisalaś i przy okazji uzmysłowiło że ja tu w UK też nigdy w życiu nie widziałam psa na kolczatce!! Ani nawet w żadnyn zoologu poza wspomnianymi przez Ciebie dławikami nie spotkałam żadnego żelastwa..
I wiecie co Wam powiem? Każdy jeden labek ktorego spotykam w parku chodzi na luźnej smyczy.. Czary? Chyba tak bo skoro kolczatka jest taka fajna i skuteczna to musial tu maczac rece Pan Bog skoro psy chodza tak ladnie bez żelastwa.
Teraz sie zrobiła moda na szkolenie psow i tacy eksperci od siedmiu boleści bazują na kolczatkach bo efekty sa natychmiastowe, piesek sie robi grzeczny, właściciel szcześliwy a portfel się napełnia..
szalej - 22-05-2012, 17:16
co do szelków to u nas w pruszkowie już 4 laby na easy walkach chodzą, ja swoje dostałam wczoraj
AnIeLa - 22-05-2012, 19:23
My mieliśmy kolczatkę kiedyś ( nigdy tego nie ukrywałam) ale po dłuuuuuuuuuuugich namowach udało mi się TŻ-a przekonać,że kolce psu nie potrzebne, tym bardziej, że jak chce to i tak na nich ciągnie bo się przyzwyczaiła już skóra. Powoli powoli i z kolców przeszliśmy najpierw na łańcuszek,później na zwykłą parcianą a później........ mówić nie muszę
Karoola - 23-05-2012, 20:10
Labek na kolczatce - jestem absolutnie przeciw, choć rozumiem pokrętną i BŁĘDNĄ logikę właścicieli... ale żeby prowadzić yorka w kolcach?! Malutkiego Beagla? Chudziuteńkiego seterka? Aż szkoda komentować...
dominika92 - 23-05-2012, 21:49
ja dziś widziałam dalmatyńczyka na kolcach.
Monika. - 25-05-2012, 15:42
Niedawno spotkałam chłopaka,który prowadził swojego beagle na kolcach i flexi...
przechodząc przez pasy widziałam też "wiszącego" na kolczatce setera... istna głupota
choć niestety musze przyznac, że mój lab też kiedyś nosił kolczatkę. przestałam mu ją zakładac gdy pewnego dnia zaczął się szarpac z innym psem i ja próbując odciągnąć go za tą "metalową obróżkę" prawie zmiażdżyłam sobie palec. teraz w życiu nie poleciłabym nikomu ani kolczatki ani też jakichkolwiek metalowych łańcuszków.
bruczysław - 27-06-2012, 10:04
Popieram to dobre obroże. Ale swojemu musiałem założyć kolczatkę inaczej się nie dało tak się szarpał.
Ewelina - 27-06-2012, 10:06
bruczysław, Powiedz szczerze trollujesz?
bruczysław - 27-06-2012, 10:09
Ewelina napisał/a: | Powiedz szczerze trollujesz? |
O co Ci chodzi???
mibec - 27-06-2012, 10:13
bruczysław napisał/a: | swojemu musiałem założyć kolczatkę | gratuluje
bruczysław - 27-06-2012, 10:18
Nie miałem inne możliwości jak się wycwanił to mało co jeździłem brzuchem po asfalcie. Tak mi polecił gość do szkolenia.
dominika92 - 27-06-2012, 10:20
bruczysław, jest mnóstwo innych możliwości. Np nauka chodzenia na smyczy????
Poczytaj proszę trochę o tym i zdejmij psu kolce..to żadna metoda..
bruczysław - 27-06-2012, 10:21
Nie da się umie chodzić przy nodze ale pierwszy lepszy pies czy kot i ja leże. A tu gdzie mieszkam jest dużo takich na wolności poza tym mówiłem ci że gość od szkolenia i to polecił.
AnIeLa - 27-06-2012, 10:22
bruczysław, poczytaj temat o kolczatce.
bruczysław - 27-06-2012, 10:23
Czytałem i co??? Tylkko ja go nie ciągnę ale ja by co to lekko a nie cały czas.
AnIeLa - 27-06-2012, 10:24
bruczysław napisał/a: | Czytałem i co??? |
I to, że na temat kolczatki wypowiadaj się w temacie o kolczatkach.
mibec - 27-06-2012, 10:24
bruczysław, zmien "goscia od szkolenia" - kolczatka to zwyczajne bestialstwo.
Moj pies jest starszy od Twojego o ok 2 tygodnie, nigdy nie mial tego swinstwa na szyji, choc tez mial okres ciagniecia.
Zeby nie zasmiecac tego tematu, zachecam do poczytania:
o kantarku:
http://www.forum.labrador...ighlight=gentle
szelkach easy walk:
http://www.forum.labrador...light=easy+walk
i ogolnie o szkoleniu:
http://www.forum.labrador...light=easy+walk
dominika92 - 27-06-2012, 10:27
bruczysław, po co sobie brałeś psa skoro nie chce Ci się z nim popracować żeby nauczyć tak podstawowej rzeczy jak nie ciągnięcie na smyczy..to nie wymaga tak dużego wysiłku...DA SIĘ. bez kolców. i bez bólu.. Daj się przekonać dla dobra psiaka.
bruczysław - 27-06-2012, 10:27
Mówię ci że nie było innego wyjścia teraz chodzi dobrze. Spróbuję przerzcić się na łańcuszek zaciskowy. Ale nie wiem czy on sie da.
mibec - 27-06-2012, 10:29
bruczysław, poczytaj tematy, ktore Ci zalinkowalam
dominika92 - 27-06-2012, 10:29
bruczysław, Wyjście jest zawsze, tylko trzeba CHCIEĆ i nie iść na łatwiznę. Łańcuszek zaciskowy to również nie jest dobra metoda.
Już lepiej kantar czy szelki easy walk. A przede wszystkim nauka nauka i jeszcze raz nauka.
bruczysław - 27-06-2012, 10:31
Byłem na szkoleniu pies chodził jak chciał był niepożądny. A po szkoleniu wyszedł super pies wszystko robi świetnie. Ale nie da rade bez kolczatki. Mój treser tak polecił i ja go posłuchałem. Ojciec mojego szwagra jest weterynarzem i też tak polecił nie było innego wyjścia. A pies jest dobrze wychowany.
[ Dodano: 27-06-2012, 11:33 ]
Na szelkach jest jeszcze gorzej. Nie da się zrozum
[ Dodano: 27-06-2012, 11:33 ]
A ćwiczyłem przez 3 miesiące codziennie po 2 godziny i sie nie dało
AnIeLa - 27-06-2012, 10:33
bruczysław napisał/a: | . A pies jest dobrze wychowany. |
Gdyby był dobrze wychowany to nie potrzebna byłaby kolczatka. Po raz drugi przekierowuję do tematu o kolczatkach.
bruczysław - 27-06-2012, 10:34
On jest taki uparty. A teraz zostanę przy tym temacie bo to jest też sprawa obroży.
dominika92 - 27-06-2012, 10:35
bruczysław, to świetny weterynarz, który tak radzi. A szkolenie..cóż, brak słów na takich szkoleniowców. Nie wmówisz mi że się nie da, bo mam psa, który jest chodzącym adhd, jednym z najbardziej szalonych psów na tym forum i też ciągnął na smyczy, zaparłam się i mam efekty, choć nadal nad tym pracujemy i nadal ćwiczymy. Tylko trzeba chcieć.
Co to za szkoleniowiec który nie potrafi rozwiązać tak prostego problemu? Nie zastanowiło Cię to??
Skoro nie umiesz go nauczyć by nie ciągnął na smyczy to nie jest wychowany...zdejmiesz mu kolczatkę i będzie ciagnął nadal. Nie ciągnie bo go boli..
mibec - 27-06-2012, 10:36
bruczysław, szkoda psa i tyle -trafil do tresera zamiast szkoleniowca i weta polecajacego kolce ...
Moze doczekamy kiedys czasow ze za uzywanie kolczatki beda zabierac psy tym "kochajacym" wlascicielom... , ze juz nie wspomne o tych treserach od siedmiu boleci, ktorych powinni zamykac za polecanie takich metod
Almathea83 - 27-06-2012, 10:39
AnIeLa, proponuję przenieść tę część dyskusji do tematu o kolczatkach
dziewczyny, szkoda Waszych nerwów i czasu, wczoraj było o karmach, dzisiaj o kolcach, a ciekawe o czym będzie jutro
Ewelina - 27-06-2012, 10:39
bruczysław, Skoro moderator forum kieruję cię do odpowiedniego działu. Może lepiej posłuchaj i opuść temat o obrożach i przejdź do tematu kolczatek.
bruczysław - 27-06-2012, 10:40
Szkolenie było dobre pies stał się jak odrodzony cała hodowla była na tym szkoleniu wszyscy są zadowoleni my też. A jeśli chodzi o weterynarza to jest powiatowy lekarz weterynarii, tak że chyba lepiej wie o co chodzi niż ty!!!
[ Dodano: 27-06-2012, 11:41 ]
Ale to jest też temat o obrożach bo wy piszecie żebym przeszedł na obroże.
[ Dodano: 27-06-2012, 11:43 ]
Poszedłem za jego głosem bo dobrze wychował mojego psa i tyle. Zdawało mi się że jest dobry.
dominika92 - 27-06-2012, 10:43
Zadziwiające jest to, że wszyscy są przeciw, wszyscy mówią że jest to złe, okrutne, jak jest jakiś nowy użytkownik to wszyscy się oburzają, a jak jest jakiś użytkownik który już sporo czasu jest na forum to większość udaje, że nie widzi kolczatki i pisze jaki super piesek i jak fajnie wygląda..a jak ktoś zwróci uwagę to jest, że się zaszczuwa i że to każdego indywidualna sprawa co zakłada. Bardzo bym chciała, ale nie potrafię zrozumieć tej logiki.
Cóż mam nadzieję, że Nulcia, Bucku i teraz bruczysław przekonają się, że jednak warto zdjąć kolce i popracować z psem.
Almathea83 - 27-06-2012, 10:48
dominika92, na Didi nawet nie zauważyłam że były kolce nie wiem co to za moda, że szkoleniowcy masowo doradzają kolczatki, już lepszy byłby chyba łańcuszek albo kantar.. Ale widocznie najlepiej pójść na łatwiznę i nawet na szkoleniu stosować te nieludzkie metody.
dominika92 - 27-06-2012, 10:50
No cóż...niestety..ja już wiele razy mówiłam, że moja Demi też była na takim szkoleniu. Kolczatka, prąd ( na szczęście tylko raz miała to na sobie) . I ogólnie cała ta teoria dominacji..Ja miałam wtedy 13 lat, więc rodzice wybierali szkolenie..dziś Demi jest psem lękliwym i kto wie czy to również nie miało dużego wpływu na to. Na szczęście od wielu lat nie chodzi na kolczatce.
bruczysław - 27-06-2012, 10:51
dominika92 rozważe co pisałaś ale najpierw przejde na łańcuszek żeby takiego skoku nie miał i może się przestawi.
dominika92 - 27-06-2012, 10:52
bruczysław, weterynarz to weterynasz a nie behawiorysta. Jest znaczna różnica. A jak wszyscy skoczą w ogień to Ty też? Marny argument..
To jak uczyłeś psa przez te 2 miesiące? Opisz wobec tego.
bruczysław - 27-06-2012, 10:52
Mój labek nigdy nie był lękliwy nawet prógowal żucić się na owczarka niemieckiego. I nawet kolczatka go nie powstrzymła.
dominika92 - 27-06-2012, 10:53
bruczysław, kluczem do wszystkiego jest konsekwencja, wszyscy chcą tu dla psa dobrze.
Uwierz, ze w końcu pies uodporni się na ból i będzie dalej ciągnął. Co wtedy? Chyba nie o to chodzi? Chyba chodzi o to by pies nie ciągnął, niezależnie co ma na sobie??
bruczysław - 27-06-2012, 10:54
Tak jak się uczy psa chodzić przy nodze. Tylko nie wiem co się z nim dzieje bo na obroży się ciągnie a na wystawie na ringówce chodzi ładnie i nie ma z nim proglemów.
dominika92 - 27-06-2012, 10:55
bruczysław, no to nie lękliwy, a agresywny, jeszcze gorzej...
bruczysław - 27-06-2012, 10:56
Dlatego próbowałem z nim ćwiczyć na obroży i nie pomagało.
dominika92 - 27-06-2012, 10:56
bruczysław, jak widać różnie ludzie uczą chodzić psa przy nodze. niektórzy za pomocą kolczatki, niektórzy za pomocą szarpania smyczą i przyciągania psa na siłę do nogi a niektórzy na metodę drzewa.
mibec - 27-06-2012, 10:57
Almathea83 napisał/a: | nie wiem co to za moda, że szkoleniowcy masowo doradzają kolczatki | tez mnie zastanawia skad to sie bierze... Ostatnio troche siedze na angielskich stronach adopcyjnych, bo sie waham czy kupic niunie czy adoptowac - znalazlam kilka umow adopcyjnych z zastrzezeniem, ze pies nigdy nie bedzie nosil kolczatki albo obrozy elektrycznej - moze i w Polsce warto by od tego zaczac?
Mieszkam tu juz ponad piec lat i nigdy nie widzialam psa na kolcach, czy Polacy zawsze musza byc "lepsi", takie jakies to smutne ...
bruczysław - 27-06-2012, 10:57
Nie jest agresywny tylko skory do zabawy to co innego jednak potrafi taż przestraszyć.
dominika92 - 27-06-2012, 10:59
bruczysław, przez skory do zabawy uważasz rzucanie się na innego psa gdzie nie możesz go odciągnąć? To się nazywa agresywne zachowanie..
Di - 27-06-2012, 11:11
A słyszałam też o tym; kobieta w sklepie zoologicznym wyskoczyła na mnie, jak chciałam kupić szelki wg zaleceń behawiorysty i mówi mi tak: 'Szelki dla labradora?! Przecież ten pies ciągnie, szelki nie dla niego, powinna być kolczatka! Co to za szkoleniowiec uczy na szelkach?!' xD Najwyraźniej panuje nowa, idiotyczna moda. Oczywiście przekazałam słowa pani szkoleniowiec, której dosłownie opadła szczęka. Szkolenie TYLKO metodami pozytywnymi! Kolczatka stanowczo nie.
Nikaaa - 27-06-2012, 11:12
burczysław skoro chcesz przejść na łańczuszek to wytłumacz nam jego działanie i dlaczego akurat chcesz wybrać łańcuszek.
A czego Was nauczył ten "treser"? Chodzenia na smyczy? Hahaha.. Chyba nie skoro na zwykłej obroży ciągnie. Gdzie tu nauka.
Ojjjj bardzo młody jesteś i jeszcze musisz sie wiele nauczyć, proponuje zacząc od tego, żeby czasami posłuchać co mają inni do powiedzenia a nie za wszelką cene przepychać swoje racje. Nikt z nas nie urodził sie alfą i omegą i nie wiedział do razu wszystkiego. Dobrze, że trafiłeś na to forum. Czytaj, czytaj i czytaj, może w końcu przestaniesz krzywdzić swojego psa i przekonasz się, że Ci "magicy" którzy biora niemałą kase za szkolenie robią Cię w konia i wyciągaja pieniądze nie ucząc Twojego psa kompletnie niczego
bruczysław - 27-06-2012, 14:49
Nikaaa napisał/a: | chcesz przejść na łańczuszek to wytłumacz nam jego działanie i dlaczego akurat chcesz wybrać łańcuszek. |
Łańcuszek jest zaciskowy czyli jak pies mnie pociągnie to on mu się zaciśnie.
[ Dodano: 27-06-2012, 15:50 ]
A chce go wybrać ponieważ nie wbijają się kolce tak jak u kolczatki a na obroży sobie nie dam rade.
Almathea83 - 27-06-2012, 15:15
bruczysław napisał/a: | nie wbijają się kolce tak jak u kolczatki |
no i wyszło przypadkiem na jaw, że jednak kolce w kolczatce wbijają się w szyję, bo niektórzy do dnia dzisiejszego w to nie wierzyli
Nikaaa - 27-06-2012, 16:07
bruczysław napisał/a: | Łańcuszek jest zaciskowy czyli jak pies mnie pociągnie to on mu się zaciśnie. | Czyli różnie dobrze możesz używać półzaciskowej, zwykłej obroży. A co ma zaciskanie się obroży i duszenie psa do posłuszeństwa?
bruczysław, na bym Ci zaproponowała szelki. Ale nie zwykłe szelki. Wiesz jak wyglądają szelki Easy Walk?
Baszka - 27-06-2012, 16:10
bruczysław napisał/a: | Tak jak się uczy psa chodzić przy nodze. Tylko nie wiem co się z nim dzieje bo na obroży się ciągnie a na wystawie na ringówce chodzi ładnie i nie ma z nim proglemów. |
Ciekawam opinii szkoleniowców i hodowców wobec tak różnego zachowania psa "na ringówce" i na "obroży" ?
Dudzia - 27-06-2012, 21:39
bruczysław napisał/a: | A jeśli chodzi o weterynarza to jest powiatowy lekarz weterynarii, tak że chyba lepiej wie o co chodzi niż ty!!! |
Zastanawia mnie zatem co taci ludzie jak Ty robia na forum, ktore sluzy do tego, zeby wymieniac doswiadczenia.
Smutne to jest jak laby chodza na kolcach, u nas na osiedlu chyba 2 takie chodza.
Kolce to zaden sposob. Skoro po zdjeciu kolcow pies ciagle ciagnie, to znaczy ze niczego sie nie nauczyl.
bruczysław, mam nadzieje, ze uda Wam sie odejsc od kolcow i nauczyc spokojnego chodzenia na smyczy.
Karolina9617 - 20-07-2012, 11:00
Ja również jestem całkowitym przeciwnikiem kolczatek. Nic to nie daję, a zwierzę tylko cierpi Po za tym jak można zrobic to tak słodkiemu stworzeniu ?
donia457 - 20-07-2012, 11:04
bruczysław napisał/a: | Łańcuszek jest zaciskowy czyli jak pies mnie pociągnie to on mu się zaciśnie. |
sa rowniez obroze pol zaciskowe,
ambird - 12-08-2012, 16:37
Mój pies waży 42-43 kg. Był czas, że ważył 48 kg.
NIGDY nie używaliśmy kolczatki.
W mojej dzielnicy udało mi się kilka osób uświadomić Jaka duma mnie wypełnia, kiedy później psiak przychodził na bieganko w pięknej skórzanej, lub materiałowej obroży
anna34 - 12-08-2012, 16:54
ambird napisał/a: | Mój pies waży 42-43 kg. Był czas, że ważył 48 kg. |
Mój też(z tym,że największa waga to 45,800) i nigdy nie miał kolców na szyii.
Trzeba tylko kochać swojego psa i nigdy nie przyjdzie człowiekowi taka myśl do głowy.
ambird - 12-08-2012, 17:01
anna34 napisał/a: | Trzeba tylko kochać swojego psa i nigdy nie przyjdzie człowiekowi taka myśl do głowy. |
Niestety przychodzi i nie jest wynikiem braku miłości a braku wiedzy oraz braku kompetentnych szkoleniowców czy sprzedawców w sklepach zoologicznych.
anna34 - 12-08-2012, 17:14
ambird napisał/a: | Niestety przychodzi i nie jest wynikiem braku miłości a braku wiedzy oraz braku kompetentnych szkoleniowców czy sprzedawców w sklepach zoologicznych. |
jak dla mnie to tylko pójście na łatwizne,żaden sprzedawca w sklepie nie polecił mi kolczatki,szkoleniowiec co najwyżej obroże półzaciskową.
Sama ostatnio polecałam ludziom szelki treningowe,dałam linka,tłumaczyłam i co....i widze jak 8 mies.szczenie labka chodzi na kolczatce
zaba - 12-08-2012, 19:25
U nas niestety z nacisku rodziców przez chwilę była kolczatka, co tata wiedział, że ja tego nie toleruję.
Nie mięło dużo czasu, gadałam jak najęta o Easy Walk i kolce poszły w śmieci
Też teraz polecam znajomym i są zadowoleni z takiego wyjścia.
Almathea83 - 12-08-2012, 20:33
właśnie wróciliśmy ze spaceru, wypatrzyłam pana na ławce z labowatym, podeszłam a tam klops- nie dość że pan z warstwy społecznej żulastej, to jeszcze pies na kolcach- zdążyłam tylko zapytać dlaczego psiak na kolacach ale nie doczekałam się odpowiedzi bo pies rzucił się na Moreno (a nie wyglądał bo jak szliśmy to machał ogonem) Moreniak od razu usiadł i chciał się zaprzyjaźniać ale pan zabrał piesa- nie mamy szczęścia do psich kumpli na nowym osiedlu
enchante - 13-08-2012, 23:01
Chlernie to dziwne, że wszyscy tutaj piszą, jak kolczatki krzywdzą psiaka. Jeśli byłyby takie złe, jak piszecie, to przecież by ich nie było. Jeśli właściciel nie radzi sobie z labciem, bo tak mocno szarpię i nic nie pomaga, nawet obroża uciskowa, to chyba nie ma innego wyjścia, a wszyscy tutaj doskonale wiedzą, że Labki potrafią być uparte. Ja swoją Julkę uczyłam chodzić na smyczy niespełna rok i próbowałam wszystkich możliwości, nawet spacery z psem, który chodzi grzecznie przy nodze i nic nie pomagało, dopiero kolczatka. Moja sunia nie cierpi, bo nauczyła się na niej chodzić i nawet nie czuje tego, że ją na sobie ma, więc nie krytykujcie tutaj innych za kolczatkę, jakby to była najgorsza krzywda dla psiaka, bo wyolbrzymiacie, ja jestem bardzo zadowolona z rezultatów i polecam.
ambird - 13-08-2012, 23:08
enchante napisał/a: | Moja sunia nie cierpi, bo nauczyła się na niej chodzić i nawet nie czuje tego, że ją na sobie ma |
Skoro nauczyła się na niej ładnie chodzić, to po co ją dalej ma?
Opisz w jaki sposób wyglądała u Was nauka chodzenia na luźnej smyczy za pomocą kolczatki
Almathea83 - 13-08-2012, 23:16
enchante napisał/a: | Julkę uczyłam chodzić na smyczy niespełna rok i próbowałam wszystkich możliwości, nawet spacery z psem, który chodzi grzecznie przy nodze i nic nie pomagało, dopiero kolczatka.
|
kolejny cud udokumentowany- kolczatka uzdrawia psy dlaczego Twoim zdaniem akurat w kolczatce nauczyła się chodzić na luźnej smyczy, możesz to jakoś sensownie wytłumaczyć (zakładając oczywiście, że kolce nie kłują psa i pies nie odczuwa w nich dyskomfortu)?
tenshii - 14-08-2012, 08:44
enchante, błagam Cię...
mamy dwa laby - jednim z nich jest ponad 40 kg samiec - nigdy nie nosił kolczatki...
enchante napisał/a: | Jeśli byłyby takie złe, jak piszecie, to przecież by ich nie było. |
ten argument przepraszam, ale jest zwyczajnie głupi
ludzie wymyślają wiele złych rzeczy żeby ułatwić sobie życie albo zarobić
mibec - 14-08-2012, 09:17
enchante napisał/a: | Jeśli byłyby takie złe, jak piszecie, to przecież by ich nie było | Mieszkam w UK od ponad pieciu lat i widzialam jednego psa (!) w kolczatce - oczywiscie wlascicielem byl Polak, ktory sobie przywiozl to "doskonale" narzedzie treningowe z Polski, bo cyt: "glupi Angole nie maja tego w sprzedazy.." Uwazasz ze psy w UK nie maja tendencji do ciagniecia? Alez maja! tylko zdecydowana wiekszosc ludzi traktuje je jak przyjaciol, a przyjaciol sie nie krzywdzi, przynajmniej nie powino sie robic tego swiadomie.
enchante napisał/a: | Moja sunia nie cierpi | cierpi, szkoda tylko ze Ty nie chcesz tego zobaczc - biedne, bardzo biedne to Twoje zwierze..
AnIeLa - 14-08-2012, 09:18
enchante napisał/a: | Jeśli byłyby takie złe, jak piszecie, to przecież by ich nie było. |
To tak jak z narkotykami, bronią, etc . Są, dzieją się przez to złe rzeczy ale są.
enchante, Mój pies jak go poznałam nosił kolczatkę. Przez długi czas namawiałam TŻ-ta aby zmienić mu na normalną obroże. I się udało.
enchante napisał/a: | Moja sunia nie cierpi, bo nauczyła się na niej chodzić i nawet nie czuje tego, że ją na sobie ma, więc nie krytykujcie tutaj innych za kolczatkę, jakby to była najgorsza krzywda dla psiaka, bo wyolbrzymiacie, ja jestem bardzo zadowolona z rezultatów i polecam. |
A dlaczego się nauczyła? Bo ją bolało jak szarpała, ciągnęła, ale poczekaj jeszcze trochę, skóra na szyi się jej zmieni na grubszą i jeśli nie nauczysz jej naprawdę chodzić na luźnej smyczy to będzie i na kolczatce ciągnąć. Wiem co mówię
enchante - 14-08-2012, 10:28
Skoro dajesz sobie radę z psiakiem ważącym 40 kg to w porządku, ja nie mam na tyle siły, żeby utrzymać mojego labka. Julka teraz przeważnie chodzi na szelkach, kolczatka jest w zapasie, jeśli pojawił by się jakiś pies i nie zdołałabym jej utrzymać. Jak ją uczyłam ? Uczyłam ją na smakołyki, jak mocno szarpała, to zmieniałyśmy stronę, dużo do niej mówiono i niestety, nic nie pomagało, spróbowałam kolczatki, 2 spacery i Jula chodzi grzecznie przy nodze, słucha się i nie mogę narzekać. A jeśli dokładnie czytacie, to ja wcale nie napisałam, że kolczatka nie kuje psiaka, oczywiście, że sprawia ból, ale jeśli psiak zobaczy, że szarpanie nie wychodzi mu na dobre, to odpuszcza. Julka zapiszczała raz i to przy pierwszym spacerze na kolczatce i jakoś się nauczyła. Wy macie swoje zdanie, ja mam swoje, ale takie wyolbrzymianie, jakby ta kolczatka zabijała psa, to już przesada. To co powiecie, jak ludzie takie psy jak Bigle prowadzą na kolczatce ? Labki to duże i silne psy i nie jednego już widziałam w kolczatce. A jeśli Twój samiec waży aż 40 kg, to Ty Go niesamowicie skrzywdzisz, jeśli pójdą mu stawy. A jak tutaj piszą wyżej, jeśli ktoś zakłada swojemu psiakowi kolczatkę, to musi go nie kochać... Co Wy wypisujecie ? Macie labki, które nauczyły się chodzić na szelkach i obrożach, moja niestety nie dawała rady, 2 spacery na kolczatce i teraz może nawet chodzić bez smyczy, jest posłuszna i trzyma się nogi. Pozdrawiam ludzi, którzy myślą, że nie kocham swojej Julki i tylko poszłam na łatwiznę
szalej - 14-08-2012, 10:34
enchante, właśnie ujełaś sendo sprawy - wszyscy mamy labki. I jakoś sobie wszyscy poradziliśmy. Ale to jest zawsze argument osób prowadzących psy na kolczatkach - bo moja ciągnie widocznie bardziej - albo - ja mam mniej siły niż wy. No napewno. Mój pies ma 9 lat a ja mam 19, wazy prawie 40 kilo jak myślisz, jak to możliwe, że kiedy miałam 12 lat byłam w stanie wyprowadzić 2 letniego 40 kilowego psa, szalonego labradora bez kolczatki a ty nie możesz wyprowadzić rocznej suni?
Nie masz niezwykłego psa, po prostu nie odczuwasz empatii.
http://www.dogomania.pl/f...93-mo%C5%BCliwe!-MA-DOM ci ludzie wychodzili z takiego samego założenia jak ty - na kolcach nie ciągnie.
ale to jak grochem o ściane.
Wczoraj spotkałam swoich sąsiadów, mają mieszanke owczarka z labkiem, sunia zawsze na normalnej obrozy to myślałam, że i właściciele normalni, a tak się zgadaliśmy o coś a oni dumni " no, nasza suka to na kolcach też ciągneła, nawet jej te wszystkie kolce zaostrzyliśmy aż jej skóre przebiły, a ona nic, dalej ciągneła" nie pytałam jak i dlaczego przeszli na zwykłą obroże, bo aż mi słów zabrakło...
enchante - 14-08-2012, 10:40
Piszecie tutaj, jak bym zabijała swojego labka. Ja ważę niespełna 50 kg, moja jula 33, podziwiam, że utrzymałaś Hakera. Julka szarpała do tego stopnia, że całą rękę miałam obolałą przez tydzień, jak i nie więcej, spacery po prostu były nieprzyjemne, mój "skrzywdzony" piesek, jak Wy to tutaj określacie był na spacerze na kolczatce 2 razy i Wy mi tutaj piszecie, że pies cały czas cierpi ? No proszę Was, chociaż jak idę z Nią, to nie szarpie i spacer staje się przyjemny. I dziwne, że określacie mojego psa skrzywdzonym, skoro jest tak szczęśliwym i kochanym labkiem, że to jest niepojęte. I czytajcie z uwagą, Julka chodzi teraz na szelkach !
Nikaaa - 14-08-2012, 10:41
enchante napisał/a: | eśli byłyby takie złe, jak piszecie, to przecież by ich nie było. | W UK nie spotkasz kolczatki enchante napisał/a: | Jeśli właściciel nie radzi sobie z labciem, bo tak mocno szarpię i nic nie pomaga, nawet obroża uciskowa, to chyba nie ma innego wyjścia, a wszyscy tutaj doskonale wiedzą, że Labki potrafią być uparte. | Każdy na tym forum ma labradora i jakoś sobie radzi. Jeśli komuś nie chciało sie pracować z psem od szczeniaka to niech sie później nie wyzywa na nim za swoje lenistwo i nie zakłada kolczatki.
Almathea83 napisał/a: | kolejny cud udokumentowany- kolczatka uzdrawia psy dlaczego Twoim zdaniem akurat w kolczatce nauczyła się chodzić na luźnej smyczy, możesz to jakoś sensownie wytłumaczyć (zakładając oczywiście, że kolce nie kłują psa i pies nie odczuwa w nich dyskomfortu)? | No właśnie. Skoro inne metody nie zadziałały to napisz nam na czym polega fenomen kolczatki? Czyżby na tym, że pies odczuwa ból i boi sie ciągnąć, żeby go nie odczuwać? Bo jeśli nie to ja już nie wiem
Kolczatka to pójście na łatwiznę. Ona nie uczy absolutnie niczego! To tylko metoda dla leniwych właścicieli...
tenshii - 14-08-2012, 10:42
enchante napisał/a: | Ja ważę niespełna 50 kg, moja jula 33 |
a ja jestem na wózku i potrafię utrzymać oba moje psy na smyczy bez kolczatki
polecam jeszcze artykuł na stronie Psiej Wachty, pt: jak działa kolczatka
Nikaaa - 14-08-2012, 10:43
enchante napisał/a: | Julka zapiszczała raz i to przy pierwszym spacerze na kolczatce i jakoś się nauczyła. |
enchante - 14-08-2012, 10:44
Tak, wysyłaj mi linki skrzywdzonego labka, którym się nie interesowali i nie zwracali uwagi, co się psu dzieje. Nie wiem, ile razy mam już to pisać... MOJA JULKA BYŁA NA KOLCZATCE 2 RAZY ! Pomogło, chodzi na szelkach grzecznie i się słucha. Ludzie kochani, to, co Wy tutaj do mnie wypisujecie jest niepojęte. Piszecie tutaj tak, jak bym chciała skrzywdzić i zabić moją Julkę, przecież to jest takie śmieszne.
[ Dodano: 14-08-2012, 11:48 ]
Hahahaahahaha, skąd Ty możesz wiedzieć, czy psa nieuczyłam od szczeniaka ? Uczyłam od 4 miesiąca życia chodzić na spacery i nie tylko ja, także moje rodzice. Julka potrafi wszystko, jest cholernie mądrym i szczęśliwym psiakiem, traktuje ją jak własną córkę i kocham ją ponad wszystko, więc jak śmiesz napisać tutaj, że miałam w poważaniu swoją Julkę i poszłam na łatwiznę ? Hahaha, ubaw mam tutaj ogromny.
Nikaaa - 14-08-2012, 10:52
enchante napisał/a: | MOJA JULKA BYŁA NA KOLCZATCE 2 RAZY |
enchante napisał/a: | Moja sunia nie cierpi, bo nauczyła się na niej chodzić i nawet nie czuje tego, że ją na sobie ma | No to juz na niej nie chodzi i miała ja 2 razy czy nauczyła się na niej chodzić i nie czuje, ze ją ma??
Trochę niespójne to co piszesz.
Psa chodzenia na luźnej smyczy uczy sie od szczeniaka. Nie jak osiagnie wage 50kg i nie dajemy sobie z nim rady.
Pozatym psa dobiera się do swoich mozliwości, a nie dlatego, ze jest ładny. Jeśli nie radzisz sobie z duzym psem może lepiej było pomyslec o yorku.. A nie iść na łatwiznę i zakładac labradorowi kolczatkę.
[ Dodano: 14-08-2012, 11:55 ]
enchante napisał/a: | Hahahaahahaha, skąd Ty możesz wiedzieć, czy psa nieuczyłam od szczeniaka ? Uczyłam od 4 miesiąca życia chodzić na spacery i nie tylko ja, także moje rodzice. Julka potrafi wszystko, jest cholernie mądrym i szczęśliwym psiakiem, traktuje ją jak własną córkę i kocham ją ponad wszystko, więc jak śmiesz napisać tutaj, że miałam w poważaniu swoją Julkę i poszłam na łatwiznę ? | W takim razie chyba wiele błędów szkoleniowych popełniłas, skoro przez tyle czasu nie udało Ci się nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy Idziesz na łatwiznę zakładając jej kolczatkę. Która zadaje ból. Próbowałaś szelek Easy Walk? Szkolenia klikerem?
Piszesz tak, jakbyś tylko Ty jedna miała w domu labradora..
zanka - 14-08-2012, 11:20
Nie jestem zwolennikiem kolczatki. absolutnie. i nie jestem w tym temacie mocno doświadczona, ale Nikaaa, uważam że troszke przesadzasz, bo nie znasz w 100% sytuacji., tzn chodzi mi dokładnie o tą Twoją wypowiedź:
Nikaaa napisał/a: | W takim razie chyba wiele błędów szkoleniowych popełniłas, skoro przez tyle czasu nie udało Ci się nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy |
my z małym uczyliśmy chodzenia na luźnej smyczy w zasadzie od szczeniora. Nie udawało sie, ok, zgłosiliśmy sie do dwóch szkoleniowców. ŻADEN nie pomógł. znam przypadki właścicieli, którzy otwarcie mówią, że próbowali wszystkiego i pies ciągnie na smyczy niemiłosiernie. chyba, że nie trafili na właściwą osobe, która by im pomogła. może z nami jest podobnie. zamierzam spróbować w jeszcze innym miejscu, ale to za jakiś czas (ze względu na wyciszenie po kastracji). u nas spacery nie należą do przyjemnych, mam nadzieje, że po zabiegu troszke sie to zmieni i będe w stanie, jeszcze zanim pójdziemy na szkolenie, ćwiczyć z nim od nowa, bo na razie wole z nim wyjść na linie i przy okazji ćwiczyć przywołanie, a on przy okazji troche sobie pobiega
szalej - 14-08-2012, 11:36
zanka, ale dalej to co piszesz mnie nie przekonuje. Dalej tkwie w przekonaniu, że WSZYSCY MAMY LABRADORY. Naprawde, kiedyś się spotkamy i dam ci do potrzymania Hakera który ma 9 !! lat. Chciałabym, żebyś go utrzymała i wyobraziła sobie w takim razie, co było kiedy miał 2-4 lata.
enchante, jeżeli nie jesteś w stanie nauczyć labradora chodzić na luźnej smyczy, to zamiast sięgać po kolczatke powinnaś wziąć na siebie odpowiedzialność za psa i pójść na pozytywne szkolenie. To nie jest wina psa że nie umie chodzić na luźnej smyczy tylko twoja. Żaden labrador nie nauczy się tego sam z siebie, chyba, że ze starości przestanie ciągnąć ( a mój ma 9 lat i nie przestał. To znaczy przestał, jeśli ktoś potrafi się psem obsługiwać - moim). Jeśli kolczatka ją tak nauczyła i chodzisz z nią na szelkach - to po co mimo wszystko jej ta kolczatka? skoro potrafi chodzić na szelkach? Piszesz jakiś bzdury, raz ta kolczatka potrzebna, raz nie...
Mam teraz 3,5 miesiecznego labradora i wychodze z obydwojgiem na dwór, wcale to nie było proste ich tego nauczyć, dalej ich tego ucze ale to JA JESTEM ODPOWIEDZIALNA za nich i to PRZEZE MNIE są czegoś nie nauczone. To nie ich wina, że nie potrafią odrazu chodzić na smyczy. I mimo, że mam psa 9 lat, aktywnie uczestniczyłam przez 7 !! lat w szkoleniu psów, nawet brałam nieoficjalny kurs szkolenia psów, wystawiałam psy, i miałam psy na tymczasie !!! teraz kiedy wziełam szczeniaka I TAK korzystam z fachowej wiedzy, nie udaje, że zjadłam wszystkie rozumy. Moja suka chodzi na psie przedszkole i tam też uczy się chodzenia na luźnej smyczy, mimo, że ucze ją też w domu.
Jak czytam takie posty jak twój to po prostu nie chce mi się wierzyć, że wszyscy żyjemy w XXI wieku...
[ Dodano: 14-08-2012, 12:43 ]
http://dogstyle.republika.pl/szelkitreningowe.html taraaaaa szelki treningowe. ucza psa chodzic na luznej smyczy bez bólu - i coś ważnego dla ciebie - nie wymagają wielkiego zaangażowania.
tak wygląda na labku
zanka - 14-08-2012, 11:50
szalej, ej, ale żeby nie było, nie korzystamy z kolczatki i będe dążyła do tego, żeby mały nie ciągnął, bo skoro podjęłam sie obowiązku posiadania psa to chce żeby on miał przyjemności ze spacerów i ja. na kolejne szkolenie najzwyczajniej w świecie mnie w tej chwili nie stać. a to, że dużo czytam o nauce chodzenia na smyczy nie wystarcza.
cóż. tak jak napisałam, nie akceptuje kolczatek, ale nikogo nie da sie zmusić do zaprzestania ich używania.
dominika92 - 14-08-2012, 11:54
enchante napisał/a: | Piszecie tutaj, jak bym zabijała swojego labka. Ja ważę niespełna 50 kg, moja jula 33,! |
to trzeba sobie było wziąć yorka, a nie labradora. żaden argument.
nata - 14-08-2012, 11:55
Nie ma to jak: "bo mój lab ciągnie na pewno bardziej niż Twój" Bo moja prawda jest bardziej "mojsza" niż "Twojsza"
Już to chyba kiedyś pisałam, ale wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak niektórym się wydaje, że ich psy (mimo że tej samej rasy, tej samej wielkości, o tym samym temperamencie) mają na pewno nagle nadprzyrodzone moce i siły o których my (posiadacze pewnie innych labów ) nie mamy przecież pojęcia
Pozdrawia - 47kg właścicielka, 34 kg labradorki chodzącej bez kolcy Ot, masochizm taki
ambird - 14-08-2012, 11:58
nata napisał/a: | 47kg właścicielka, 34 kg labradorki |
Anorektyczka z zapasionym psem
nata - 14-08-2012, 12:06
ambird napisał/a: | Anorektyczka z zapasionym psem |
Muszę zmienić podpis pod nickiem
Ewelina - 14-08-2012, 12:10
nata napisał/a: | Muszę zmienić podpis pod nickiem | no koniecznie i zdjęcie wstawić
Almathea83 - 14-08-2012, 12:20
ambird napisał/a: | nata napisał/a: | 47kg właścicielka, 34 kg labradorki |
Anorektyczka z zapasionym psem |
zanka, a Wy coś chyba próbowaliście z kolcami, co nie? W każdym razie dobrze, że porzuciliście żelastwo
Nikaaa - 14-08-2012, 13:04
ambird napisał/a: | nata napisał/a: | 47kg właścicielka, 34 kg labradorki |
Anorektyczka z zapasionym psem | Nata, ale Twój pies to napewno z labradorem nie ma nic wspólnego, bo jak to tak, labrador i nie ciągnie???? Jak Ty sobie dajesz z nim rade??? To musi być jakiś pinczer!
[ Dodano: 14-08-2012, 14:36 ]
zanka napisał/a: | Nie jestem zwolennikiem kolczatki. absolutnie. i nie jestem w tym temacie mocno doświadczona, ale Nikaaa, uważam że troszke przesadzasz, bo nie znasz w 100% sytuacji., tzn chodzi mi dokładnie o tą Twoją wypowiedź: Nikaaa napisał/a:
W takim razie chyba wiele błędów szkoleniowych popełniłas, skoro przez tyle czasu nie udało Ci się nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy
my z małym uczyliśmy chodzenia na luźnej smyczy w zasadzie od szczeniora. Nie udawało sie, ok, zgłosiliśmy sie do dwóch szkoleniowców. ŻADEN nie pomógł. znam przypadki właścicieli, którzy otwarcie mówią, że próbowali wszystkiego i pies ciągnie na smyczy niemiłosiernie. chyba, że nie trafili na właściwą osobe, która by im pomogła. może z nami jest podobnie. zamierzam spróbować w jeszcze innym miejscu, ale to za jakiś czas (ze względu na wyciszenie po kastracji). u nas spacery nie należą do przyjemnych, mam nadzieje, że po zabiegu troszke sie to zmieni i będe w stanie, jeszcze zanim pójdziemy na szkolenie, ćwiczyć z nim od nowa, bo na razie wole z nim wyjść na linie i przy okazji ćwiczyć przywołanie, a on przy okazji troche sobie pobiega | Nie chciałabym sie czepiac, ale niedawno pisałaś, że są postępy i że Largo z Tobą chodzi na luźnej smyczy, ba, nawet bez smyczy chodzi przy nodze
zanka napisał/a: | nas z chodzeniem na luźnej smyczy coraz lepiej tylko mam problem, bo Largo chodzi ładnie tylko ze mną. nie wiem co z tym zrobić. myśle, że w dużej mierze to wina TŻta, bo jak Largo ciągnie to on raz reaguje, raz nie. wkurza mnie jego niekonsekwencja. | To nie pies jest nierozumny tylko właściciel niekonsekwentny. Więc dlaczego to pies cierpi nosząc kolczatkę?
Karoola - 14-08-2012, 13:47
Nikaaa, hej, hej, bo się zaraz wypowie lobby pinczerów! Ja sama mam jednego osobnika, jak on ciągnie! Kurdupel, ale daje radę
enchante, nie wierzę, że skoro masz TAK mądrą sunię, to nie dałaś rady jej nauczyć chodzenia przy nodze pozytywnymi metodami. Nie obraź się, ale zgodzę się z Niką, że
Cytat: | W takim razie chyba wiele błędów szkoleniowych popełniłas, skoro przez tyle czasu nie udało Ci się nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy |
Być może gdyby ktoś bardzie doświadczony zerknął okiem na Twoją pracę z psem zauważyłby jakiś drobny błąd, który uniemożliwił Ci poprawną naukę. To jest Twój pierwszy pies? Jeszcze wszystko przed Tobą, zdążysz się wiele nauczyć
zaba - 14-08-2012, 13:56
enchante, ja też ważę mniej niż 50 kg a mój pies 38. I potrafi bez kolców chodzić. Miał przez chwilę, ale zmądrzałam czytając to forum. Tym bardziej, jesteś młoda i czasem warto starszych posłuchać Albo po prostu przemilczeć
Nikaaa - 14-08-2012, 14:32
Karoola napisał/a: | Nikaaa, hej, hej, bo się zaraz wypowie lobby pinczerów! Ja sama mam jednego osobnika, jak on ciągnie! Kurdupel, ale daje radę | O kurcze, źle trafiłam! Ale ja miałam na mysli pinczera miniaturowego tudzież ratlerka
Karoola napisał/a: | Być może gdyby ktoś bardzie doświadczony zerknął okiem na Twoją pracę z psem zauważyłby jakiś drobny błąd, który uniemożliwił Ci poprawną naukę. To jest Twój pierwszy pies? Jeszcze wszystko przed Tobą, zdążysz się wiele nauczyć | Ja uważam, że nie ma głupich, wrednych czy upartych psów. Praktycznie zawsze wina leży po stronie właściciela. W nieumiejętności, niekonsekwencji czy braku cierpliwości. Nie mówię, że moja suka jest idealna. Tez zdarzy jej się pociagnąć, nie twierdzę, że nie. Ale wiem, że jej czasami odpuszczałam, chociazby jak brałam ją na szybkie siku i dawałam się ciągać gdzie chciała. Ale też nigdy w życiu nie założyłabym jej kolczatki, bo wiem, że to ja popełniłam błędy. Pozatym są inne metody, które działają. Bo sama stosując je w dużej mierze zapanowałam nad ciągnieciem.
Dla szczupłych osób polecam obwiązanie się smyczą w pasie. Łatwiej się zaprzeć nogą i mniejsze ryzyko, że pies nas przewróci. I ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć..
nigritta - 14-08-2012, 14:41
Nikaaa napisał/a: | Dla szczupłych osób polecam obwiązanie się smyczą w pasie. Łatwiej się zaprzeć nogą i mniejsze ryzyko, że pies nas przewróci. I ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.. | to ja powiem do szczupłych osób nigdy tak nie róbcie chyba że chcecie sprawdzić jak daleko was wasze szczęście potrafi przeciągnąć np po betonie smycz w ręce najlepiej nie za długa starać się ją zebrać w rękę a nie obwiązać
Nikaaa - 14-08-2012, 15:03
nigritta napisał/a: | to ja powiem do szczupłych osób nigdy tak nie róbcie chyba że chcecie sprawdzić jak daleko was wasze szczęście potrafi przeciągnąć np po betonie smycz w ręce najlepiej nie za długa starać się ją zebrać w rękę a nie obwiązać | W wielu ksiązkach opisujących metodę "drzewa" jest wskazanie właśnie na oplecenie się w pasie. Zresztą nie tylko dla szczupłych osób. Masz większą kontrolę nad psem i nad tym, aby nie drgnąć z miejsca kiedy pies napina smycz. I opinia jest taka, że trudniej psu nas przewrócić i ja osobiście też tak uważam. Nie miałam tu na myśli spacerów a trening. Ale co ja tam mogłę wiedzieć, w końcu do szczupłych nie należę
zanka - 14-08-2012, 15:43
Nikaaa, to sie nie czepiaj i nie atakuj mnie. mój pies nie nosi kolczatki więc nie cierpi. chyba, że to była ogólna wypowiedź nie skierowana do mnie. TŻ jest niekonsekwentny, to prawda, ale mimo usilnych prób i rozmów nie zmienia nastawienia.
postępy były, już nie raz było tak, że chodził lepiej, potem np. nie było mnie kilka dni, wychodził z nim tylko TŻ i wszystko zaczynało sie od nowa. a że chodzi luzem bez smyczy przy nodze, nie mogłam mówić, bo tak zwyczajnie nie jest. jeżeli tak gdzieś napisałam to dziwne. widocznie musiałam sie pomylić.
Almathea83, kolce były przez może 2 tygodnie po tym jak miałam zderzenie z drzwiami od bloku, bo Largo tak mnie pociągnął i kulałam na jedną noge (problemy z kolanem mam do dziś, ale wiem, że to nie argument).
z mojej strony to tyle. więcej nie wejde w ten wątek, bo miałam tak tragiczny dzień, że tylko siąść i płakać także starczy mi przyjemności na dziś.
Kesja - 14-08-2012, 15:47
zanka napisał/a: | a że chodzi luzem bez smyczy przy nodze, nie mogłam mówić, bo tak zwyczajnie nie jest. jeżeli tak gdzieś napisałam to dziwne. widocznie musiałam sie pomylić.
|
Ja już nic nie rozumiem...
zanka napisał/a: | Od kilku dni chodzimy z Largiem po osiedlu (absolutnie bezpiecznie, zdala od ulicy) bez smyczy. Jest niesamowicie! Pies mega szczęśliwy, skupia się na nas lub/i na parówce, którą wie, że dostanie jeśli będzie trzymał sie blisko nas. |
Almathea83 - 14-08-2012, 16:33
Kesja, mnie to aż tak bardzo nie dziwi, bo ogólnie Moreno jest grzeczny na smyczy ale na początku spaceru, na nowym terenie albo w grupie psów dostaje ptasiego rozumku przywoływanie dobrze nam idzie i jestem w stanie go odwołać nawet podczas zabawy (ale nie mam 100% skuteczności ) jednak to co czasami wyprawia, powoduje bóle w rękach- dlatego właśnie w ciągu ok miesiąca zapiszemy się na szkolenie
no ale tak jest u nas, nie będę się wypowiadać w imieniu wszystkich psów
zanka, nie miałam noc złego na myśli, dobrze że pożegnaliście kolczatkę
Nikaaa - 14-08-2012, 17:05
zanka napisał/a: | Nikaaa, to sie nie czepiaj i nie atakuj mnie. mój pies nie nosi kolczatki więc nie cierpi. chyba, że to była ogólna wypowiedź nie skierowana do mnie. TŻ jest niekonsekwentny, to prawda, ale mimo usilnych prób i rozmów nie zmienia nastawienia. | Nie, to nie była wypowiedź skierowana do Ciebie. Chodziło mi o to, że niekonsekwencja moża dawać psu mylne sygnały i nie ma się co dziwić, że mimo treningu pies ciągnie. Ale ja doskonale rozumiem o czym piszesz, bo u mnie niestety jest to samo i to nie tylko w kwesti ciągnięcia na smyczy TŻowie już tak chyba mają Ale ja nie winię za to psa tylko człowieka. I nigdy nie napisze, że mój pies jest głupi/uparty/nierozumny i że jedyna metodą na niego jest kolczatka (to też piszę ogólnie )
Kesja, właśnie tego cytatu szukałam
enchante - 14-08-2012, 20:15
Jeśli stać Was na tak wielokrotne szkolenia, to dobrze, bo mnie niestety nie. Nikt mi tu nie będzie narzucał, jakiego psa powinnam mieć. Wcześniej miałam do czynienia z labkiem, który był całkiem inny, niż moja Jula, uczyłam go chodzić na smyczy i po 3 miesiącach nie szarpał, a byłam dużo młodsza niż jestem. Tak, ta sama rasa, ten sam temperament, ale nie każdy labek jest taki sam, moja Julka to niesamowity urwis, za co ją bardzo kocham i właśnie dzięki tej strasznej kolczatce nauczyła się chodzić, a co innego, jeśli kolczatka jest luźna, a nie dopasowana idealnie do psiaka. Trochę rozumu ludzie. Pisałam dużo wcześniej, że kolczatkę zawsze mam przy sobie w razie różnych przyczyn, raz strasznie mnie szarpała do psa, który niestety jej nie lubi, założyłam, odeszłam i przypięłam smycz do szelek, kolczatka została, ale mam o tyle szeroką kolczatkę, że ma ją jak łańcuszek, w ogóle nie przylega co ciała i nie czuje, że ją w ogóle ma. Szkolenia to dobre rozwiązanie, ale mam znajomego, który ma psa myśliwskiego i też uczestniczył z Nim w równie podobnych szkoleniach, tam ludzie użytkują obroży elektrycznej, co jest dla mnie strasznym okrucieństwem, dlatego wolałam ją sama wychować na swój sposób. Jeśli moja Julka była by taka nieszczęśliwa, to nie wołałaby mnie codziennie na spacery, a wychodząc z Nią jest przeogromnie szczęśliwa. Oczywiście, wolałam, żeby nauczyła się grzecznie chodzić bez kolczatki, bo owszem, jest to ból dla psiaka, ale niestety mi to nie wyszło, może nie mam tyle fachu, co Wy.
anna34 - 14-08-2012, 20:17
enchante napisał/a: | może nie mam tyle fachu, co Wy. |
napewno nie masz cierpliwości.
Nikaaa - 14-08-2012, 20:24
enchante napisał/a: | Jeśli stać Was na tak wielokrotne szkolenia, to dobrze, bo mnie niestety nie. | Mój pies nigdy nie był na szkoleniu. Na smyczy daję sobie z nim radę. enchante napisał/a: | Pisałam dużo wcześniej, że kolczatkę zawsze mam przy sobie w razie różnych przyczyn | Rozumiem, że jak Twój pies zaczyna sie rzucać na drugiego psa to nagle dostajesz magicznych mocy, odciagasz go, zakładasz kolczatkę i dopiero idziesz dalej??
Swoja drogą suka rzucająca się na inne psy jest bardzo źle zsocjalizowana. Kolejny błąd wychowawczy? enchante napisał/a: | Szkolenia to dobre rozwiązanie, ale mam znajomego, który ma psa myśliwskiego i też uczestniczył z Nim w równie podobnych szkoleniach, tam ludzie użytkują obroży elektrycznej, co jest dla mnie strasznym okrucieństwem | Bo są szkolenia i szkolenia. Słyszałaś kiedys o kilkerze i pozytywnych metodach szkolenia?
enchante napisał/a: | Oczywiście, wolałam, żeby nauczyła się grzecznie chodzić bez kolczatki, bo owszem, jest to ból dla psiaka, ale niestety mi to nie wyszło, może nie mam tyle fachu, co Wy. | No i wreszcie mówisz do rzeczy. Szkoda tylko, że wcześniej nie weszłaś na forum i nie poczytałaś o innych niż kolczatka metodach. Fachu mozna się nauczyć, pamietaj
szalej - 14-08-2012, 20:26
enchante napisał/a: | Jeśli moja Julka była by taka nieszczęśliwa, to nie wołałaby mnie codziennie na spacery, a wychodząc z Nią jest przeogromnie szczęśliwa. |
Kolejny żaden argument. Dlaczego miałaby nie wołać na spacery> Chce jej sie siku, to woła na spacery, nie ma to nic wspólnego z kolczatką ani tym, czy jest szczęśliwa. Jest szczęśliwa, bo wychodzi na dwór, nie dlatego, ze prowadzisz ją na kolczatce.
To takie samo rozómowanie jak " mój pies rozumie, jak zrobi coś źle, bo odrazu przeprasza/chowa się etc.".
Jak wypuścisz psa z kojca, to też się cieszy, czy to wyznacznik tego, że jest szczęśliwy?
a " nikt mi nie będzie mówić, jakiego powinnam mieć psa" mówi tylko o twoim poziomie. Nie kierowałaś się dobrem psa ani żadnymi predyspozycjami labradora. Takie było twoje widzi mi się, żeby mieć labradora i już. Nie takiej rasy psa potrzebowałaś, widac ma za duży temperament.
Co do innych labków - dalej to samo podtrzymuje, wszyscy tu mamy labradory - niektórzy nawet nie jednego. I dużo dłużej niż ty masz swojego.
Ale co tu dużo gadać - " wy mi nie będziecie kazać, bo ja i tak zrobie po swojemu, bo mądrzejsza jestem, inni prowadzają na kolczatkach, to ja też będe, jak inni będą kraść to ja też będe kraść. - przecież uzyskuje przez to zamierzony skutek."
Nasze argumenty i pomoce - patrz, szelki easy walk, zostały całkowicie zignorowane, nie ma z tą panią dyskusji, proponuje zaprzestać monologu - bo dialogiem tego nazwać nie można.
enchante - 14-08-2012, 21:01
Tak, były to moje widzimisie, niech Ci będzie, mój wybór i chyba nie powinnaś się wtrącać do tego, takie jest moje zdanie. Nie ocenia się książki po okładce, wiesz ? Nie znasz, nie wiesz, jaka sytuacja, a ostro i niemiło komentujesz, niepotrzebnie udzielałam się na forum, skoro tutaj każdy jest mądrzejszy od każdego, no cóż. Mam labka, chciałam labka i jestem z niego cholernie dumna, a to, jak ja z nim chodzę na spacery, to już moja sprawa. Ja tylko tutaj napisałam swoją opinię o kolczatkach, nic więcej. Nawet tego monologiem nie można nazwać, bo brak kultury i chamstwo to tutaj postawa, a o braku zrozumienia to już nie wspomnę, każdy klamki na oczkach i do przodu, a o tych szelkach myślałam i może zamówię dla Juli, chociaż już na zwykłych grzecznie chodzi, więc zastanowię się, czy jest mi to na tą chwilę potrzebne.
[ Dodano: 14-08-2012, 22:05 ]
A co do komentarza wyżej, nie napisałam, że Jula rzucała się do psa, tylko szarpała do niego, żeby się bawić, to dwie różne sprawy. Brak mi cierpliwości ? Nie sądzę, mam jej cholernie dużo, ale chciałam, aby spacery z Julką były przyjemne i teraz nareszcie są. Pozdrawiam i żegnam. Ps: Tak, właśnie widzę co się dzieje na takich forach dyskusyjnych, wolę nie korzystać z rad ludzi, którzy robią z psa strasznego słabeusza i obchodzą się z Nim jak z jajkiem. I zaraz będzie komentarz, że nie kocham swojego psa, taaak, oczywiście
szalej - 14-08-2012, 21:14
enchante, jedynymi chamskimi komentarzami jakie widzę - są twoje Nikt z nas nie przeklina ani nie obraża swoich rozmówców - tylko ty to robisz proponuje ochłonąć i odezwać się, jak będziesz umiała się zachować. Na forum panuje kultura, której jak widać nie potrafisz zachować.
Forum służy do wymieniania opinii - ty wyraziłaś swoją, przykro mi, że nikt z nas się z nią nie zgadza.
enchante - 14-08-2012, 21:20
"cholera", przekleństwo niesamowite. Od nikogo nie wymagam tutaj, żeby się zgadzał ze mną, ale pisząc, że nie jestem cierpliwa, że mój pies jest nieszczęśliwy, że powinnam mieć yorka to chyba komentarze nie na miejscu. Nie, nie sądzę, żebym jeszcze kiedykolwiek tutaj się udzielała, bo nie warto.
szalej - 14-08-2012, 21:29
enchante, twoja decyzja. Wszyscy tutaj kierujemy się bardziej dobrem psa niż samopoczuciem właściciela. Pomyśl o tym.
jeśli kiedyś odwiedze jeszcze hodowle z jakiej jest mój pies ( a jest to 30 km od ciebie) chętnie pokaże ci, jak bez problemu nauczyć psa chodzić na luźnej smyczy bez kolczatki w pogotowiu.
Kesja - 15-08-2012, 08:26
enchante, powiem ci tak: Ajra jest moim pierwszym psem, wierz mi, że myśl o kolczatce przechodziła przez moją głowę nie raz. Dopiero kiedy Ajra miała jakieś 5 miesięcy weszłam na to forum, poczytałam, zrozumiałam, że to naprawdę nie jest rozwiązanie sytuacji! Domyślam się, że gdyby nie to forum to mój pies chodził by w kolcach... Na szczęście tak nie jest! Tutaj dowiedziałam się o wielu przydatnych metodach szkolenia pozytywnego. Radzę ci poczytać pierw niektóre tematy, zastanowić się, a dopiero potem pisać. Już nie raz była na forum dyskusja z osobą taką jak ty! Już nie jedna osoba zrozumiała, że my chcemy tylko i wyłącznie dobra psa, a nie bezsensownej dyskusji z właścicielem. Z moją Ajrą byłam niedawno na szkoleniu - pamiętam jak dziś, że trenerka chciała na jednej lekcji założyć mojemu psu kolczatkę. Kategorycznie się nie zgodziłam! Bo to mój pies i ja decyduje o jego dobrze! Da się? Da się! Więc radzę ci przemyśleć to co wszyscy napisali na spokojnie i zastanowić się czy kolczatka jest na pewno dobrym wyjściem... Warto też przeczytać cały temat od nowa. Pozdrawiam i mam nadzieję że jednak zmienisz swoje podejście.
zaba - 15-08-2012, 10:04
Kesja, dobrze mówisz. U mnie rodzice byli za kolczatką. Nawet kupili. Ale siedziałam na forum, czytałam i było "tato bo to! tato bo tamto!" nie minęły 2 tyg, a Easy Walk były w domu bo tata się nakręcił. Kolce w śmieci a Easy w użycie. I zdziałały cuda. Od pierwszego dnia lepiej niż kolce! Do teraz ładniej chodzi na szelkach niż na obroży. Jeszcze zacisk zdał egzamin, ale nie kolce. Miałam mieszane uczucia na początku, ale forum przekonało. A niestety w bloku w Rzeszowie gdzie mieszkałam w trakcie studiów, chodziła mloda parka z labkiem na kolcach
Za to koleżankę z Husky udało mi się od kolców odciągnąć. Chciała, bo ciągnęła gorzej niż Rocco, ja wymiękałam. Ale dala się przekonać.
Kesja - 15-08-2012, 10:45
zaba napisał/a: | Miałam mieszane uczucia na początku, ale forum przekonało. |
To tak samo jak u mnie. A rodzice też byli za kolczatką Ale na szczęście wszystko skończyło się tak jak się skończyło - Ajra nie chodzi w kolczatce!
kasiek - 23-08-2012, 12:20
Wczoraj jak szlam na gorki z moimi psiakami sama ida na jednej smyczy ,ktora ma dwa zapiecia .Wiec przechodzilam kolo pewnej sasiadki ,ta zdziwiona strasznie ,ze daje rade z dwoma,ale jednak musiala dodac swoje dwa grosze,i zaproponowala mi oby zalozyc im kolczatki .Bardzo mnie zdziwila ,zignorowalam jej wypowiedz i poszlam dalej.
Kesja - 23-08-2012, 13:18
A ja jestem taka szczęśliwa Obok mnie w bloku mieszka pani z czarnym labradorem, który zawsze chodził w kolcach, a ja już kilka razy powiedziałam jej co sądzę o takiej "metodzie" i odradzałam jej kolczatkę. No i co? Wczoraj patrzę a pani idzie z nim w pięknej niebieskiej obroży taśmowej Od razu ładniej wyglądał
kasiek - 23-08-2012, 13:19
Kesja, napewno w niebieskim mu do twarzy
Kesja - 23-08-2012, 13:23
kasiek, oj tak, czarnuszkom pasuje ten kolor W ogóle na początku patrzę co to za nowy lab idzie, a dopiero jak spojrzałam na właścicielkę to poznałam, że go już znam - zupełnie inaczej wygląda pies w zwykłej obróżce a inaczej w tym żelastwie...
kasiek - 23-08-2012, 13:26
Kesja, dokladnie
Karoola - 23-08-2012, 13:26
Kesja, gratulacje
Kesja - 23-08-2012, 13:28
Karoola, gratulacje się należą tej kobiecie, że w końcu podjęła dobrą decyzję
Karoola - 23-08-2012, 13:57
Kesja, no, ale ktoś jej to podpowiedział... Już nie bądź taka skromna! Przyczyniłaś się do poprawy warunków psiego istnienia!
Kesja - 23-08-2012, 14:01
Karoola, Podbudowałaś mnie, wiesz?
Dobrze, że już psiak nie cierpi
kasiek - 23-08-2012, 14:06
Kesja, brawo
Almathea83 - 23-08-2012, 14:54
Kesja, no to super
dominika92 - 08-09-2012, 09:52
jako, że w galerii pewnie wywalą dyskusję do kosza chciałam się zapytać monika337, po co jej pies, skoro nie może się nawet wysilić by nauczyć go chodzić na smyczy, nie sprawiając mu bólu?
Żal mi psa. Leniwi ludzie nie powinni mieć żywych zwierząt..
Kesja - 08-09-2012, 11:32
dominika92, wczoraj wyraziłam swoje zdanie w ich galerii i moje posty zostały usunięte... Żal mi tego psa, i boli mnie to, że taki piękny, młody labrador musi tak cierpieć...
Nic się samo nie zrobi, z psem trzeba pracować, a nie wypróbowywać na nim nowych wynalazków, z myślą że może akurat coś sprawi cuda
dominika92 - 08-09-2012, 11:35
Kesja, widziałam, dlatego napisałam tu. Choć to trochę bez sensu, bo właścicielka pewnie i tak się nie wypowie tutaj. Tak prościej..:( Szkoda, ja bym chciała, jakbym robiła coś źle, żeby ktoś mnie uświadomił i podał lepsze metody...
Kesja - 08-09-2012, 11:39
dominika92, nie każdy ma ochotę na pracę z psem... Niestety, ale odnoszę wrażenie, że niektórzy myślą, że pies to się sam wszystkiego nauczy...
Ja osobiście wstydziłabym się wyjść na dwór z psem tak przyjaznej rasy i przede wszystkim takim który bardzo szybko uczy się nowych rzeczy na kolcach..
dominika92 - 08-09-2012, 11:42
Mnie bardzo zadziwiają argumenty typu "bo jest silny, bo ja jestem mała, bo on szarpie, bo nie mogę utrzymać" ..Jakbyśmy my tu wszyscy mieli yorki a sami siłę supermana... Sama mam aktywnego psa, ciągnęła, teraz jej się też zdarza, nie ukrywam, ale ogólnie spacer przestał być męczarnia, a nawet gdyby nadal było źle i tak nie założyłabym jej kolców..Mam zdjęcia Demi w kolczatce za czasów jej młodości ( rodzice 6 lat temu byli na szkoleniu gdzie polecali takie sprzęty) i są okropne, nie mogę na nie patrzeć.
Kesja - 08-09-2012, 11:51
No właśnie, takie argumenty też mnie śmieszą!
Każdy z nas ma tu labradora i wie jaką ma siłę. Ale dla chcącego nic trudnego. Nie trzeba od razu iść na łatwiznę. A o szkoleniach, na których używa się kolczatek to już wogóle się nie wypowiem, bo szkoda słów...
Rysia88 - 08-09-2012, 12:21
Kesja napisał/a: | A o szkoleniach, na których używa się kolczatek to już wogóle się nie wypowiem, bo szkoda słów... |
jak i o takich gdzie stosuje się dławiki.....
donia457 - 08-09-2012, 22:25
dzisiaj na wystawie widzialam kilka labkow na kolcach
kolorowooka - 09-09-2012, 13:53
donia457 masakra powinni wprowadzic zakaz pokazywania sie w tym zelastwie na wystawach
anna34 - 09-09-2012, 14:33
kolorowooka napisał/a: | powinni wprowadzic zakaz pokazywania sie w tym zelastwie na wystawach |
ja i tak podziwiam tych wszystkich właścicieli pokazujących nabuzowanych testosteronem samców.
Czasem widze jak się witają 2 samce z jajami i nawet nie chce widzieć jak ich jest 100
Na którejś wystawie widziałam(co prawda jakieś małe psiaki) jak się złapały.
Milena - 09-09-2012, 14:55
Niestety wciąż masa ludzi wyprowadza psy na kolczatkach bo uważają, że to jedyna metoda..., ale tak jak Dominika napisała - to czyste lenistwo...
Ostaś - 09-09-2012, 16:07
kolorowooka napisał/a: | donia457 masakra powinni wprowadzic zakaz pokazywania sie w tym zelastwie na wystawach |
Są państwa gdzie w ogóle stosowanie kolczatek jest zabronione.
anna34 napisał/a: | Na którejś wystawie widziałam(co prawda jakieś małe psiaki) jak się złapały. |
Ja widziałem jak na wystawie się właściciele złapali
[ Dodano: 09-09-2012, 17:09 ]
Milena napisał/a: | Niestety wciąż masa ludzi wyprowadza psy na kolczatkach bo uważają, że to jedyna metoda..., ale tak jak Dominika napisała - to czyste lenistwo... |
Jeszcze tylko problemik się robi jak się pies przez to nabawi agresji lękowej.
Nikaaa - 09-09-2012, 16:39
Ostaś, no niestety, ale jak pokazuje przykład wczorajszej dyskusji, która wylądowała w śmietniku niektorzy ludzie są zbyt ograniczeni, żeby usmysłowić sobie jaką krzywdę wyrządzają kolce..
"Mój pies na kolczatce nie ciągnie więc nie mam problemu czyli nie potrzebuje Waszych rad.. Sama wiem lepiej."
To mówi wszystko..
aganica - 09-09-2012, 16:50
Pewnie się powtórzę ale... mam trzy psy, wyprowadzam je ..zawsze ..razem, w dużym mieście, w tłumie ludzi i psów i.... nigdy, żaden z moich psów nie miał założonej kolczatki.
Nawet Lovelas.. a ten .. ma parę w łapach i długo musiałam nad nim pracować.
Nie popieram kolczatki, nie popieram agresji w stosunku do psów /bywam agresywna do ludzi /
Miałam psa na tymczasie, który przyjechał na kolcach.Zauważyłam zależność..Aston /bo tak miał na imię/ wystartował do psa..kolce zabolały..pies skojarzył ból z wrogiem i...jeszcze agresywniej zaatakował.
Zdjęłam mu kolce, założyłam półzacisk i było o wiele lepiej, spokojniej...nie było bólu - nie trzeba ponownie atakować.
Almathea83 - 09-09-2012, 20:08
parę dni temu widziałam w osiedlowym ogródku piwnym dojrzałą panią (ale widać tylko fizycznie) z max 6-miesięcznym czekolabem na kolcach
szalej - 09-09-2012, 20:14
Almathea83, ja ostatnio widziałam 2,5 miesięcznego pitbulla na kolcach
donia457 - 09-09-2012, 20:54
u nas jest kilka lablow na kolcach
[ Dodano: 09-09-2012, 21:58 ]
moj sasiad mialsunie rotka ktora chodzila na kolcach ,ale kolce byly przekrecone na 2 strone poniewaz kiedy byla jeszcze bardzo mlodziutka zaatakowal ja pies,Sara w kagancu nie miala jak sie bronic-pies chwycil ja za gardlo
Alima - 10-09-2012, 08:52
Jesli ktos potrzebuje kolczatki, to nie powinien miec psa bo tzn. ze nie ma pojecia o psach i autorytetu. Tacy ludzie sa niebezpieczni, gdyz doprowadzaja takze do agresji psow.
Milena - 10-09-2012, 13:40
szalej napisał/a: | 2,5 miesięcznego pitbulla na kolcach |
Ooo... kiedyś też widziałam młodą suczkę amstaffkę w kolcach, była taka pocieszna i radosna, bawiła się z Zefirkiem. Zapytam właściciela dlaczego nosi kolczatkę, a on na to "bo w niej wygląda groźniej".... ręce opadają...
AnIeLa - 10-09-2012, 13:46
Milena napisał/a: | bo w niej wygląda groźniej".. |
dlatego te psy noszą kolce
Rysia88 - 10-09-2012, 13:53
U mnie gdzie nie spojrzeć to psy na kolcach laby i ONki to już w 95%...
Ja tego nigdy nie zrozumiem... ja się kiedyś dałam omamić paru znawcom... i kupiłam kolce <takie jakieś małe te kolce miały nawet nie 2 cm chyba ale kolce to kolce...> Falusiowi[*] jak był mały - dokładnie po tym jak zdjęte mu zostały usztywniacze z łapki i on tak się cieszył, że może już biegać na 4 łapkach, że nie umiał chodzić na smyczy - biegał w kółko...szalał - wet martwił się, że mu tam szwy pójdą - poszłam do zoologa - pożaliłam się, że dopiero co opatrunek zdjęty, blizna sie dopiero zrosła..a on tak szaleje, ma takie zrywy itp. i polecono mi tą kolczatkę i ja ją kupiłam... mimo, że te kolce naprawde małe to jak sobie przypomne pisk małego jak pociągnął to naprawde nie rozumiem jak można takie cos zakładać psu..... kolce od razu zostały odrzucone - leżą gdzieś zakużone, nie wyrzucę ich bo ten kto znajdzie założy je swojemu psu
Milena - 10-09-2012, 13:55
AnIeLa napisał/a: | Milena napisał/a:
bo w niej wygląda groźniej"..
dlatego te psy noszą kolce |
ale co to w ogóle za moda ?! To ludzie robią z niektórych ras potwory...
dominika92 - 10-09-2012, 14:04
Ja owczarka niemieckiego to chyba w obroży u siebie jeszcze nie widziałam..ale ludzie się tłumaczą że "on ma tyle sierści że tego nie czuje" taaa.to po kiego grzyba nosi?!
Paseczka - 10-09-2012, 14:06
W gdańsku jest kilka szkół tresury psów, tylko jedna nie poleca kolczatek. Dla mnie to koniec tematu.
Jak szkoleniowiec mówi, że tak trzeba, to się go ludzie słuchają. A potem trafiają na spotkania np. ze mną, no i widzę, Agresje w oczach psiaka... i długa praca.
dominika92 - 10-09-2012, 14:09
Paseczka, jak to się ma do tego, że Twój husky jest w kolcach?
tenshii - 10-09-2012, 14:19
U mnie na osiedlu mieszka Pani, która ma hodowlę kaukazów - swoją drogą przepiękne psy
Jej suka, z którą bawią się nasze psiska, jest ogroooomna i bardzo silna, i chodzi na obroży
Paseczka - 10-09-2012, 14:26
dominika92, mój husky nie jest w kolcach, ma swoją obrożę, jednak mój ojciec- treser starej daty, jest zwolennikiem kolców, a Baskil jest jedynym psem, który jest u mnie, a nie jest mój na własność. Jak ojciec u nas jest, to Baskil ma zakładane kolce- taka umowa ze staruszkiem.
dominika92 - 10-09-2012, 14:27
Paseczka, aha...
Rysia88 - 10-09-2012, 14:29
Cytat: | Jak ojciec u nas jest, to Baskil ma zakładane kolce- taka umowa ze staruszkiem. |
ale po co?? przepraszam ale czy Twój tata czerpie jakąś satysfakcję z widoku psa na kolcach?....
Paseczka - 10-09-2012, 14:29
dominika92, ale zrozumiałaś o co mi chodzi? W dokumentach jest własnością Taty.
[ Dodano: 10-09-2012, 15:31 ]
Rysia88, nie.
Tu trzeba by zacząć opowiadać wszystko od poczatku, a powiem szczerze, że nie mam aż tyle czasu, aby siedzieć na forum. Jesli będę na forum po 18, to ci opowiem, ok?
dominika92 - 10-09-2012, 14:31
Paseczka, zrozumiałam, aczkolwiek bez urazy, ale brzmi to głupio. Moja Hela w dokumenatach też jest własnością taty, ale nie wyobrażam sobie, nawet jakby tak zażądał, żeby w momencie kiedy do mnie przyjeżdża pies miał mieć zakładane kolce. PO CO?! szok.
Paseczka - 10-09-2012, 14:35
Wszystko zaczęło się od mojej operacji na kolana, kiedy to miała kompletny zakaz wychodzenia z psami na spacery- kwestia husky- pies zaprzęgowy, aby go obejść, ojciec zgadzał się jedynie, abym Baskila brała na kolcach. W tej chwili Bakil po szkoleniu chodzi przy nodze, lecz gdy był młodszy rwał strasznie do przodu. Teraz rwie jak widzi szelki, wczęsniej i na szelkach i na obrozy. A ja lądowałam u lekarza na ponownym szyciu średnio co tydzień.
Kolce są w sumie dlatego, że już mam dość kłutni z ojcem. Zostało półtorej miesiąca takiego udawania przed nim i spokój, więc tyle moge przeżyć.
AnIeLa - 10-09-2012, 14:45
Strasznie smuci mnie widok husky czy malamutów na kolcach. Psy zaprzęgowe, stworzone do ciągnięcia i przez to, że robią tak jak je wyhodowano cierpią na kolcach...
Paseczka - 10-09-2012, 14:49
AnIeLa, wiecie co? Ja się nie będę bronić, bo wiem, ile czasu ten pies jest na tych kolcach- godzinę, dwie co tydzień? Ma swoją miekką obrożę, swoje szelki, swój wózek... A to, że ja już nie mam trucia dupy za przeproszeniem o warunki umowy, to dla mnie spokój. Swoją drogą niedługo wgram filmiki z psami, to możecie ustalić, czy są kolce na codzień czy nie ma.
dominika92 - 10-09-2012, 14:52
Paseczka napisał/a: | W gdańsku jest kilka szkół tresury psów, tylko jedna nie poleca kolczatek. Dla mnie to koniec tematu.
Jak szkoleniowiec mówi, że tak trzeba, to się go ludzie słuchają. A potem trafiają na spotkania np. ze mną, no i widzę, Agresje w oczach psiaka... i długa praca. |
ale jak ktoś pisze tak, a jego pies ma kolce, nie ważne z jakiego powodu, to ja czuję lekki niesmak. Ale może tylko ja. Dla mnie nie do pojęcia.
Paseczka - 10-09-2012, 14:54
dominika92, pogadamy wieczorem, jak zgram filmiki ze szkoleń, ok? Co innego, jak pies ma załozone kolce na dwie godiny, w czasie jak biega po podwórku, a potem po wyjeździe od razu zdejmowane, a co innego, jak jest na nich szarpany, wyprowadzany na spacer i szkolony.
Dla mnie Baskil jest psem, który nie chodzi na kolcach i tyle.
dominika92 - 10-09-2012, 14:57
Paseczka napisał/a: | [b] Co innego, jak pies ma załozone kolce na dwie godiny, w czasie jak biega po podwórku |
To jest jeszcze bardziej bez sensu dla mnie..Ale jak sama mówisz, nie musisz się nikomu tłumaczyć. Ja i tak nie widzę tu logiki.
donia457 - 10-09-2012, 15:15
tak namarginesie psy zaprzegowe nie prowadza sie na kolcach ,jest Zakaz
Nikaaa - 10-09-2012, 16:07
Kolce to kolce nieważne czy na godzine czy cały dzień. To jest LENISTWO.. Skoro był na szkoleniu i nie ciągnie to po co mu kolczatka??
Nie pojmuję tego co piszesz.
zaba - 10-09-2012, 16:13
Jej, czy czasem ciężko zrozumieć widzi mi się rodziców? Jednak są starsi i my w wieku tych lat 20 nie będziemy w stanie ich przegadać. A chyba nie zburzy się całej więzi i kontaktów rodzinnych, dla jednej rzeczy...
tenshii - 10-09-2012, 16:15
Czasami jak Was czytam to mi ręce opadają, bez urazy.
Upieracie się chyba dla samego upierania czasami - jak z klapkami na oczach.
Tak - ja też bym chciała, żeby żaden pies nie chodził w kolczatce, i zawsze próbuję komuś wyjaśnić, dlaczego nie powinien używać tego sprzętu, czemu dałam wyraz nie raz w tym temacie
ALE
nie zawsze da się kogoś przekonać (mieliśmy piękny przykład wczoraj z Moniką).
Gdyby Paseczka była zwolenniczką kolczatek - każdy z jej psów by je nosił - to raz.
Dwa - że skoro sama szkoli psy i nie używa kolczatek, to pewnie próbowała przekonać ojca do zaniechania jej używania, ale widać się nie udało.
Niektórych ludzi - szczególnie starszych i zakorzenionych w niektórych przekonaniach - nie da się nakierować na inne tory choćby nie wiem jak się chciało.
Nie wiemy nic na temat charakteru ojca Paseczki, na temat ich relacji itp, więc moim zdaniem bez sensu jest drążyć temat i pisać jakie to bez sensu czy nielogiczne.
Dla mnie jest całkiem logiczne - jej ojca nie da się przekonać do innego zachowania, więc ja osobiście cieszę się, że pies jest u Paseczki i nosi kolczatkę raz na jakiś czas, niźli miałby mieszkać z ojcem Paseczki i nosić kolczatkę non stop. To może Paseczka ma się z nim pobić, zabronić przyjeżdżać albo podać do sądu ojca, skoro tłumaczenie nie pomaga?
AnIeLa - 10-09-2012, 16:38
Paseczka napisał/a: | AnIeLa, wiecie co? Ja się nie będę bronić, bo wiem, ile czasu ten pies jest na tych kolcach- |
Nie pisałam dokładnie o Twoim psie. Pisałam o tym co widzę u siebie w mieście a niestety husky na szelkach u mnie to rzadkość częściej kolce
dominika92 - 10-09-2012, 17:00
zresztą nie negowałam samego faktu relacji ojca i paseczki- bo mnie to rybka i nie moja sprawa. Raczej brak sensu noszenia przez psa kolczatki BO TAK. Skoro biega po podwórku, to na co mu te kolce? Dla ozdoby?
szalej - 10-09-2012, 17:21
Ja również uważam, że sytuacje są analogiczne i Paseczka dobrze robi, że w domu psu kolce zdjemuje.
Mam/miałam to samo z Hakerem. To też NIE JEST mój pies, mimo że mieszkam z rodzicami i z nim. Przez 9 lat jego życia nie byłam w stanie przekonać moich rodziców do kastracji. Tzn do kastracji mają stosunek bardzo dobry, ale do kastracji wszystkich z wyjątkiem Hakera. Po prostu moja mama boi się go uśpić. Kota mam wykastrowanego na ten przykład. Dopiero od miesiąca rozważa kastracje Hakera, ale jak dla mnie teraz ryzyko jest 100% większe niż jak miał np. 3 lata.
To samo z kolczatką. Chodziliśmy ( dalej chodzimy) na szkolenie, gdzie używa się kolczatek. Tam nas "nauczyli" psa na nich prowadzać, potem ja chciałam psa oduczyć, ale rodzice tkwili w tym, że jednak szkoleniowcy lepiej wiedzą. Dopiero jak Haker miał chyba 5 lat udało mi się zmienić mu kolce na obroże i nie obyło się po prostu od siłą wyrzuconej kolczatki. Były momenty, że sama wychodziłam z psem na skórzanej, a reszta domu dalej na kolcach. Tak samo nie moge mieć w domu kagańca ( tzn na widoku) bo odrazu moja mama wychodzi z hakerem w kagancu na KAZDY spacer.
Maja stosunek dobry - ale nie do swojego psa. Zawsze jej mówie, że ona wszystko wie, ale niczego nie zastosuje w stosunku do hakera
dominika92 - 10-09-2012, 17:25
Oczywiście dobrze, że na kolcach pies nie jest cały czas..;) To nie ulega wątpliwości. Zresztą nie od początku wiedziałam, że tak jest, jakby ktoś nie zauważył napisałam potem, że nikt nie musi się tłumaczyć.
Tylko, że Paseczka trochę sama przeczyła sobie...tata się upierał, żeby pies nosił kolczatkę, ze względu na jej nogę, a potem pisze, że pies biega tylko luzem w kolczatce po podwórku. W tym widziałam i widzę brak logiki.
dominika92 - 10-09-2012, 17:27
szalej, ale gdybyś ( hipotetyczni bo musiała być być pewnie starsza) wyprowadziła się parę lat temu i zabrała ze sobą psa, to nadal zakładałabyś psu kolce jakby rodzice przychodzili do Ciebie? Albo nie wykastrowałabyś go? ( tylko tu nie wiem czy do zabiegu nie jest wymagany podpis że jest się właścicielem)
kolorowooka - 10-09-2012, 18:23
Moze ja sprobuje wytlumaczyc dlaczego Baskil w czasie wizyt swojego pana nosi kolce, bo widocznie nie wszyscy chca sie dokladnie wczytac w to co napisala Paseczka.
Baskil wielokrotnie (tak mi sie wydaje) szarpiac na obrozy przwewracal Paseczke, az ta dorobila sie powaznego urazu kolana. Jej ojciec, a wlasciciel Baskila zarzadal, aby pies nosil kolce. Paseczka, nie chcac przy kazdej wizycie ojca slyczec kolejnych jekow, ze ten pies znowu doprowadzi ja do szpitala, polamania nog, rozbicia glowy itp.. dla swietego spokoju tuz przed przyjazdem ojca zaklada mu kolce, aby tatus nie jeczal.
I to nie jest BO TAK tylko dla swietego spokoju.
I z tego co zrozumialam w tym czasie pies nie jest trenowany, tylko swobodnie biega po podworku.
dominika92 - 10-09-2012, 18:36
Ok, przyznaję, że wtrącanie się w rodzinne stosunki nie przystoi. Ale robić tego nie zamierzałam, skończmy temat, bo to temat kolczatki a nie rodzinnych relacji Paseczki, wszystko już chyba zostało powiedziane.
Di - 10-09-2012, 20:01
Wszyscy wiedzą, że kolczatki są be i nie trzeba tego powtarzać sto pięćdziesiąt trzy razy, przykład Paseczki stawiać na świeczniku. Ja nie potrafiłam i nadal nie potrafię przegadać szanownemu ojcu w temacie długości spacerów odpowiednich dla psa, bo wszystko kwituje hasłem 'bzdury'. A ponieważ nie umiem się zamknąć, w pewnym momencie doszło między nami do kuriozalnej awantury. Więc rozumie stanowisko Paseczki; ma ogromną wiedzę i bardzo ją cenię. Za tatę - nie poradzi.
Almathea83 - 10-09-2012, 21:41
a ja od piątku nie widziałam żadnego psiaka w kolcach, ale to chyba dlatego, że mało piesków mijaliśmy ostatnio..
Nikaaa - 11-09-2012, 05:53
A co do Paseczki i kolczatki - ja jej zwyczajnie nie wierzę. Wiele jej postów jest nieco wykolorowanych i mało wiarygodnych. Na przestrzeni kilku tygodni pojawiły się w jej galerii zdjęcia Baskila w kolczatce (3 lub nawet wiecej) więc jakoś nie chce mi sie wierzyć, że nie ma innych i że robi je zawsze jak przyjeżdża tata i pies musi mieć kolce. Pozatym pozując do zdjęcia z psem kolce zawsze mozna ściagnąć, aby nikt nie miał wątpliwości.
Wyraziłam swoje zdanie
Ania_Z - 11-09-2012, 07:32
Wczoraj widziałam małego terriera wielkości Jack Russel Terriera na kolczatce. Jak jeszcze raz ich spotkam to coś powiem, bo wczoraj nie zareagowałam i do tej pory nie mogę sobie tego wybaczyć.
donia457 - 11-09-2012, 10:08
ja rowniez mowie NIE kolcom, tylko kolczatka kolczatce nie rowna ,zwykla kolczatka zadaje bol a co dopiero jak ma kolce zaostrzone
AnIeLa - 11-09-2012, 10:17
Jest tez sposób "ukrywania" kolczatki z wierzchu skóra spod spodu kolce widziałam w zoologu jak również nakładki maskujące na kolczatkę
donia457 - 11-09-2012, 10:18
AnIeLa napisał/a: | Jest tez sposób "ukrywania" kolczatki z wierzchu skóra spod spodu kolce widziałam w zoologu jak również nakładki maskujące na kolczatkę |
masakra
Paseczka - 11-09-2012, 11:57
tenshii, kolorowooka, dzieki wielkie. Ktoś jednak zrozumiał.
Milena - 11-09-2012, 15:27
AnIeLa napisał/a: | Jest tez sposób "ukrywania" kolczatki z wierzchu skóra spod spodu kolce widziałam w zoologu jak również nakładki maskujące na kolczatkę |
Rzeczywiście
http://sport-dog.pl/_var/...0df631c1528.jpg
Widziałam na allegro, że kolczatki nawet są wystawione na aukcji charytatywnej...
Ostaś - 11-09-2012, 17:36
donia457 napisał/a: | zwykla kolczatka zadaje bol a co dopiero jak ma kolce zaostrzone |
Chyba wiem o czym mówisz. Rozmawialiśmy o tym na wystawie.
nata - 11-09-2012, 17:37
Aż mnie ciarki przeszły
Nikaaa - 11-09-2012, 20:53
Nie wyobrażam sobie jakie to musi być uczucie, jak coś takiego wbija sie w skórę..
donia457 - 11-09-2012, 21:01
Ostaś napisał/a: | Chyba wiem o czym mówisz. Rozmawialiśmy o tym na wystawie. |
wlasnie o to mi chodziło
szalej - 11-09-2012, 21:37
Ostaś,
kim trzeba być, żeby wogóle pomyślec o założeniu czegoś takiego... swojemu niby przyjacielowi
donia457 - 11-09-2012, 22:05
szalej, ja tez tego nie rozumiem,
Blenda - 11-09-2012, 23:49
Witajcie, chciałam zasięgnąć waszej porady.
Nasza Blenda skończy 8 miesięcy, i mamy z mężem z nią straszny problem na spacerach, chodzi w szelkach ale strasznie ciągnie, wyrywa się do ludzi, psów z byle jakiego powodu. Ja już z nią sama nie chodzę bo dosłownie "fruwam" za nią co myślicie o kolczatce w tym wieku ???? Już nie mamy siły do niej
Nikaaa - 12-09-2012, 05:41
Blenda, kolcztka w żadnym wieku nie jest dobra. Przecież to sprawianie psu bólu..
Próbowałas z nia pracowac nad tym? W jaki sposób?
Niestety, laby mają to do siebie, że lubią sie witać ze wszystkimi, więc nauka chodzenia na smyczy wymaga sporo pracy. Kolczatka to pójście na łatwiznę i zamaskowanie problemu, a z czasem jak szyja psa uodporni się na ból to zacznie ciagnąć znowu. Pomyśl nad szelakmi Easy Walk, może to będzie lepsze niż zakładanie psu sprawiającego ból żelastwa. No i praca, praca, praca
Poczytaj forum. Napewno znajdziesz tu kilka porad jak pracować nad psem. Powodzenia
aganica - 12-09-2012, 06:05
Blenda napisał/a: | Ja już z nią sama nie chodzę bo dosłownie "fruwam" za nią | Założę się na 1000%, że nie zabierasz na spacer saszetki ze smaczkami a... uwierz mi /lub nie..twoja sprawa/ to idealny sposób na zwrócenie uwagi psa..na przewodnika.Laby to łakomczuchy i jak wiedzą, że masz coś smacznego to.. nie zwrócą uwagi na nic innego.Wystarczy od czasu do czasu ..pogmerać w saszetce ręka i co któreś gmeranie ..dać psu smakołyk / za skupienie i ładny marsz przy nodze/ Na prawdę to działa.. znam z doświadczenia.
Moje psy / już to kiedyś pisałam/ zawsze wracają na zawołanie / nawet gdy są daleko/ bo....wiedzą ..są pewne , że będzie smakołyk.
Na spacerach, ludzie /właściciele labów/ pytają .. jak pani sobie radzi z trzema, skoro ja z jednym nie potrafię.. Ja sobie nie radzę... ja je przekupuję Wolę to od....kolczatki.
PeKa - 12-09-2012, 06:47
aganica, dokładnie tak jak mówisz, widze u Roxi poprawę, ludzi w większości omija spokojnie (chyba, że ktoś się nią zainteresuje). Z innymi psiakami bywa gorzej, ale i tak jest poprawa.
Blenda, zerknij na zdjęcie kolców powyżej. Dalej chcesz założyć psu kolce? My nigdy nie chceiliśmy, mimo że mamy spore problemy z małą, ale nie poddajemy sie i pracujemy. I szczerze mówiąc, nie chce mi sie nawet patrzec do tego wątku, nie chce mi sie patrzeć na zdjęcia kolców tutaj zamieszczone, bo... bo jak można tak katować psiaka?
Ania_Z - 12-09-2012, 07:30
Blenda, nawet nie myślcie o kolczatce, jeżeli chcielibyście jej to założyć to najpierw załóżcie sobie i pociągnijcie, zobaczycie jaki to ból. Saba tez nie jest aniołkiem na smyczy ale pracujemy nad tym i na pewno jej szyja nigdy kolczatki nie doświadczy.
donia457 - 12-09-2012, 07:31
Blenda, kolczatka to nie jest rozwiazanie,kolce najpierw zadaja psu bol,ale z czasem psy do tego bolu sie przyzwyczajaja i dalej jest to co bylo.proponuje prace z psem,tak jak opisala to juz wczesniej aganica,
wiem z wlasnego doswiadczenia ,ze to dziala,takie szkolenia przeprowadzalam ze swoim psem jak bylam w 41 tygodniu ciazy,warto bylo
dominika92 - 12-09-2012, 08:47
Podpisuję się rękami i nogami pod tym co wyżej zostało napisane. Dużo pracy, metoda drzewa- czyli zatrzymywanie się za każdym razem jak smycz będzie napięta i po jakimś czasie będzie super! U nas przyniosło efekty, czasami się zapomni, ale jak smycz się stanie naciągnięta i poczuje opór ( bo ja się zaprę) to zwalnia i dalej idzie normalnie.:)
Ostaś - 12-09-2012, 18:46
szalej napisał/a: | Ostaś,
kim trzeba być, żeby wogóle pomyślec o założeniu czegoś takiego... swojemu niby przyjacielowi |
Dominika, to po prostu niewiedza. Myślenie że jak pies ciągnie pomimo tego że ma kolce to go to nie boli.
Gdybym sam tego nie zobaczył to bym nie uwierzył że pies może ciągnąć na tym z taką samą siłą jak na zwykłej obroży.
Trzymam tą kolczatkę w domu jako eksponat, no i po to żeby nikt jej w życiu psu nie założył.
dominika92 - 13-09-2012, 15:22
ja się dziś załamałam..widziałam matkę z dzieckiem i psem. Wyszły na spacer. Na oko 2 letnie dziecko prowadziło psa american terrier na kolcach. A mamusia szła obok .
kalolcia88 - 24-10-2012, 11:22
Di napisał/a: | nata napisał/a: | Di napisał/a: | jak zdarza się słyszeć co do psów sterylizowanych przed I cieczką |
A gdzie to słyszałaś? Bo szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze z taką opinią na żywo. |
raz: wet, dwa: szkoleniowiec spotkamy na ulicy; trzy: znajomi posiadający laby.
Zgadzam się, że nieradzący sobie z psami, często amatorzy kolczatek, bo pies ciągnie, lubią sobie wymyślać wybielające brak ich pracy argumenty. Nie wysterylizowałam jej przed I cieczką, więc to tylko czyste dywagacje. Bo, że Poli nic nie brakuje i że jest cudnym psem - każdy widzi |
Di dlaczego amatorzy kolczatek?? ja byłam zmuszona mojej suni załozyc..i to nie chodzi o kwestie wychowania..jej sie nie dało utzrymac na smyczy 4 pray szelek rozwaliła na obrozy tez nie chciała chodzi..a teraz ma zakładane raz kolczatke raz szelki i jej spokojniejsza..spacer z nią i zobaczenie jakiegos psa to był koszma bo nie dało sie utzrymac..a nie wszyscy ludzia sa tacy ze akceptują psa..bo zara myśla ze jak ona skacze i sie cieszy to cos innemu psu zrobi..tylko wieczorem chodzi bez smyczy co mało ludzi chodzi..
Nikaaa - 24-10-2012, 11:44
kalolcia88, bo psa się wychowuje i uczy chodzić na smyczy od maleńkiego, a nie dopiero wtedy kiedy zaczyna stwarzać problemy..
Może pomyslałabyś na easy walkami albo halti a nie zakładała jej kolczatkę..
Nie rozumiem jak ludzie mogą robić coś takiego swoim psom
Każdy z nas ma labradora i praktycznie nikt na forum nie używa kolacztki, a więc - da się.
[ Dodano: 24-10-2012, 12:45 ]
A najbardziej boli to, że Twój pies jest jeszcze szczeniakiem a już chodzi na kolcach.. Proszę, pomysl nad jakimś innym rozwiązniem..
Ania_Z - 24-10-2012, 11:56
kalolcia88, przestań się znęcać nad swoja sunią zakładając jej kolczatkę.
Może sama w niej pochodzisz i zobaczysz jak to przyjemnie
nata - 24-10-2012, 12:11
kalolcia88 napisał/a: | jej sie nie dało utzrymac na smyczy |
kalolcia88 napisał/a: | 4 pray szelek rozwaliła |
kalolcia88 napisał/a: | na obrozy tez nie chciała chodzi |
kalolcia88 napisał/a: | spacer z nią i zobaczenie jakiegos psa to był koszma bo nie dało sie utzrymac |
kalolcia88, witamy w świecie labradora... czy ty uważasz, że Twoja sunia ma jakieś nadprzyrodzone moce i że żadna osoba tutaj krytykująca kolczatki nigdy tego nie doświadczyła? To zaskoczę Cię: nie raz zapewne się to zdarzało, ale jednak nie każdy łapie za kolce... Przemyśl to.
tenshii - 24-10-2012, 12:14
Ania_Z napisał/a: | przestań się znęcać nad swoja sunią zakładając jej kolczatkę.
Może sama w niej pochodzisz i zobaczysz jak to przyjemnie |
proszę o bardziej stonowane wypowiedzi
Paseczka - 24-10-2012, 12:18
Jestem przeciwko kolczatkom i łańcuszkom, ale czy to prawda, że na wystawach, można prowadzić psa jedynie w łańcuszku?
nata - 24-10-2012, 12:23
Paseczka napisał/a: | ale czy to prawda, że na wystawach, można prowadzić psa jedynie w łańcuszku? |
z tego co widziałam prowadzi się w ringówce a czy ona będzie łańcuszkowa czy też materiałowa to już nie ma różnicy chyba..
Paseczka - 24-10-2012, 12:27
Ale to tez chyba nie jest przyjemne dla psa co?
Almathea83 - 24-10-2012, 12:29
Paseczka, osobiście nie widziałam na wystawie żadnego psa na łańcuszku, wszystkie były na sznurkowym ringówkach, no ale to na labach, innych ras nie sprawdzałam
AnIeLa - 24-10-2012, 12:29
Paseczka napisał/a: | ale czy to prawda, że na wystawach, można prowadzić psa jedynie w łańcuszku? |
Prowadzić możesz w czym chcesz, jednak z wejściem na ring to już zależy od rasy chyba? Widziałam na przykład dobermany i one zawsze w łańcuszkach są.
Paseczka - 24-10-2012, 12:31
No własnie. u husky( niektórych) i owczarków widziałam własnie łańcuszki, do których była przypieta smycz z linki, lub metalowa
nata - 24-10-2012, 12:33
Paseczka napisał/a: | Ale to tez chyba nie jest przyjemne dla psa co? |
Jeśli pies jest niewychowany i skacze i biega jak szalony to zapewne nie, ale moim zdaniem z takimi osobnikami nie powinno się wchodzić na ring, czyli zakładać zacisków.
Normalnie ringówka luźno opada prawie że na klatkę piersiową, pies biegnie przy nodze właściciela, na komendę się zatrzymuje i staje w pozycji wystawowej - ringówka się nie zaciąga - nie widzę niczego niekomfortowego.
Ale owszem ja również oglądam głównie laby i szwajcary no i to nieczęsto, więc dokładnie nie wiem.
Akusia - 24-10-2012, 12:37
No i ja wrzucę swoje trzy grosze do wątku. W dniu odebrania Fada ze schronu poszłam z córką do zoologicznego po obrożę.Wybrałam skórzaną,pani pyta się dla jakiego psa,po czym stanowczo mówi mi,że jak to psiak ze schroniska KONIECZNIE trzeba mu kolczatkę zafundować,ponieważ nie będzie umiał chodzić na smyczy.Z zakupów kilku minutowych zrobiła się godzina,ja tłumaczyłam jej że kolczatka nie tylko sprawia ból,a ona kontrowała że to jedyna możliwość nauczenia psa posłuszeństwa.Ręce mi opadły.Więcej do tego sklepu nie poszliśmy.
Fado nadal uczy się chodzić na smyczy(obecnie ma szelki) i nie raz już słyszeliśmy "mądre" rady przypadkowo spotkanych osób,że pies nam może krzywdę zrobić i najlepiej na kolczatkę go.Ehh świadomość społeczeństwa jeszcze długo nie zmieni się
Paseczka - 24-10-2012, 12:39
nata, husky jest psem aktywnym i nie raz widziałam zaciągniętą ringówkę na gardle. Strasznie to wygladało. Dlatego sie pytałam. Pewnie w styczniu sama się wszystkiego dowiem na własnej skórze
AnIeLa - 24-10-2012, 12:41
Paseczka, najłatwiej będzie jak pójdziesz na wystawę jakąs i zobaczysz
Nikaaa - 24-10-2012, 12:41
Akusia, a najgorsze jest to, że często ludzie słuchają takich "specjalistów" od siedmiu boleści i kupuja kolce..
Paseczka - 24-10-2012, 12:43
AnIeLa, no własnie to były moje refleksje z wystaw.
Ale niedługo zobacze na własnej skórze, więc się dowiem.
nata - 24-10-2012, 12:44
Paseczka napisał/a: | husky jest psem aktywnym |
tzn niewychowanym? Bo laby również są aktywne ale nie każdemu ringówka się zaciska
mibec - 24-10-2012, 12:49
Nikaaa napisał/a: | Akusia, a najgorsze jest to, że często ludzie słuchają takich "specjalistów" od siedmiu boleści i kupuja kolce.. | no wlasnie moja mama o malo nie kupila Maxowi kolczatki w zeszlym tygodniu, bo "otworzyli na osiedlu taki fajny nowy sklep i taka sympatyczna Pani kazala kolce kupic" .. do flexi... cale szczescie udalo mi sie ja przekonac zeby nie kupowala tego dziadostwa. Z tym ze mama ma mnie i konsultuje psie zakupy ze mna, a ile takich starszych pan kupi kolce przez "ta sympatyczna sprzedawczynie"
nata - 24-10-2012, 12:51
Sami "miłośnicy zwierząt" w tych zoologach
dominika92 - 24-10-2012, 12:51
ja ostatnio się załamałam..przed cieczką Heli regularnie chodziłyśmy na spotkania z labowatym Omarem 1,5 rocznym, fajnie nam się z właścicielką gadało, psy się uwielbiały..dwa dnie temu spotkałam jej córkę z Omarem na kolczatce Która w ogóle NIC nie dawała, bo psa i tak nie mogła utrzymać. Ja rozumiem, że ciężko, bo Omar to bydlaczek mały, ale są inne metody. Smutno mi się zrobiło po tym spotkaniu.
Karoola - 24-10-2012, 13:40
Paseczka, z tego co wiem, pies może też być w zwykłej obroży. Ale to jest chyba na tej zasadzie, że możesz iść na bal w trampkach, ale i tak założysz szpilki - bo będziesz się lepiej prezentowała. Ringówka jak pies stoi jest luźno opuszczona, jak przychodzi moment prezentacji (nie wiem czy u wszystkich ras tak jest) ringówkę/łańcuszek zaciska się lekko u samej góry szyi, przy głowie, żeby ją lepiej wyeksponować (nie na tyle mocno, żeby udusić tylko żeby zaznaczyć to przewężenie ).
AnIeLa - 24-10-2012, 13:54
Karoola napisał/a: | nie wiem czy u wszystkich ras tak jest | Nie u wszystkich
szalej - 24-10-2012, 15:25
Nie pamiętam o jakiej sędzinie była mowa, ale na dogomanii czytałam w opiniach, że pozwoliła wystawić psa na kolczatce....
donia457 - 24-10-2012, 23:24
Paseczka, ja mialam husky z rodowodem,i powiem tak,moja Rona byla wystawiana na sznurkowej ringowce ,tylko ze ta ringowka jest wyzej zalozona i troche ciasniej ze wzgledu na to ze ty psy uwielbiaja wyciagac z niej glowe i uciekac(oczywiscie nie wszystkie,ale wiadomo sa tez wyjatki)
to jest link na ,ktorym jest Rona http://www.arktogea.huski...ystawy/rona.htm i teraz moje pytanie jest takie,czy Rona jest w ringowce czy bez ringowki?
Paseczka - 25-10-2012, 00:14
Za małe zdjęcie, ale patrząc na jej pozycje moze być w .
http://huskysib.blog.onet.pl/
Spójrz na białą sunie z boku. Z tą dziewczyną, takie nie za duże zdjęcie. Dla mnie pies ma tu za mocno sznurek zaciśnięty.
Maleńka - 25-10-2012, 00:28
mibec napisał/a: | Akusia, a najgorsze jest to, że często ludzie słuchają takich "specjalistów" od siedmiu boleści i kupuja kolce.. |
Tez mialam taka sytuacje, jak pan w sklepie uslyszal ze labrador to kolczatka i juz, ja mu kazalam podac te kolczatke i zalozylam mu poprostu na reke i pociagnelam
A ja mam znajoma ktora z malym bokserem chodzi tak:
I moim zdaniem jest jeszcze ciut wychudzony..
donia457 - 25-10-2012, 06:29
Paseczka, to powiem tak;Rona na tej focie ma rongowke,jest blizej klatki piersiowej,,ringowki nie widac bo jest zacisnnieta(ringowka jest koloru niebieskiego)
co do linku ,ktory dalas,jest tam mocno zacisnieta ringowka
nie wiem ,jak jest teraz ,ale kiedys ringowki dla husky od ringowki dla labradora sie roznily,dla laba jest luzna, ,kiedy on stoiringowka wisi,husky ma ja mocno caly czas zacisnietą,aby ladnie wygladała glowa
Maleńka, moje zdanie jesli chodzi o fote jest takie,niepotrzebna jest kolczatka,a pies jest za chudy
nata - 25-10-2012, 14:25
donia457 napisał/a: | pies jest za chudy |
Maleńka napisał/a: | moim zdaniem jest jeszcze ciut wychudzony.. |
Widziałyście na żywo zadbanego rasowego boksera? Pierwszy lepszy link - http://www.kuchniapupila....r_pregowany.jpg
Boksery to nie laby.... one nie mogą mieć zapasłej sylwetki...
Nie śmiałabym oceniać innej rasy i to jeszcze po kiepskiej fotce, bo w ten sposób połowę chartów należałoby uznać za wychodzone.
AnIeLa - 25-10-2012, 14:30
nata napisał/a: | Nie śmiałabym oceniać innej rasy i to jeszcze po kiepskiej fotce, bo w ten sposób połowę chartów należałoby uznać za wychodzone. |
zgadzam się z tym. Tym bardziej że to jest mały bokser czyli młody ?
to jest pies wystawowy jemu również widać żebra. No i pytanie czy ten psiak koleżanki jest rasowy czy jest domieszką żyrafy jeszcze?
nata - 25-10-2012, 14:41
Że nie wspomnę o publicznym wstawianiu czyjegoś zdjęcia (no chyba, że wyraziła zgodę to zwracam honor) i poddawaniu do oceny stopnia rzekomego wychudzenia jej podopiecznego...
szalej - 25-10-2012, 15:56
AnIeLa, poza tematem, ale piękny psiur
Di - 25-10-2012, 16:05
kalolcia88 napisał/a: | ja byłam zmuszona mojej suni załozyc..i to nie chodzi o kwestie wychowania..jej sie nie dało utzrymac na smyczy 4 pray szelek rozwaliła na obrozy tez nie chciała chodzi.. |
Moja też pozrywała smycze, głowę mi z obroży wysadziła tuż przed ruchliwą drogą, kilka razy przeczołgała mnie po błocie, nie mówiąc już o tym, że prawie połamała mi nogę, jak szarpnęła, a była na lince treningowej, ale i tak kolcom mówię stanowcze 'nie'. Słyszę od ludzi na spacerach: "Pani, lab na kolcach, w szelkach to yorka, a nie dla takiego psa, co ciągnie". Można oduczyć psa ciągnięcia, tak samo jak można oduczyć podgryzania w zabawie i załatwiania się w domu. Tylko dobra metoda, dużo zaangażowania, cierpliwości i może porad osób, które z tego tematu wyszły zwycięsko. Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że laby to bardzo inteligentne psy i skoro wykorzystuje się ich zdolności w tak wielu dziedzinach, to na pewno można wypracować taki minimalizm, jakim jest ładne chodzenie bez kolczatek.
//
EDIT: Tego boksera bym schrupała na śniadanie... <3 śliczny piesek.
Maleńka - 25-10-2012, 17:08
nata napisał/a: | Że nie wspomnę o publicznym wstawianiu czyjegoś zdjęcia (no chyba, że wyraziła zgodę to zwracam honor) i poddawaniu do oceny stopnia rzekomego wychudzenia jej podopiecznego... |
Chcialam tylko pokazac. Admiistrator moze je usunąc w takim razie. Poprostu chcialam sie dowiedziec czy jest ok czy nie. Chyba nie popelnilam zadnej zbrodni. Czasem mam wrazenie ze co powiem to jest zle
donia457 - 26-10-2012, 07:32
nata napisał/a: | w ten sposób połowę chartów należałoby uznać za wychodzone. | charty jak to charty sa chude ,byly i beda,to u nich normalne
effcyk - 26-10-2012, 07:34
jaka jest ogromna przepaść między użytkownikami dwóch for. Mam na myśli mianowicie tu labradory i drugie forum owczarki. Abstrahując od charakterystyki obu ras, przecież i labrador i owczarek to duże bardzo silne psy. U nas na słowo kolczatka, co jeden to się wzdryga. Wyobraźcie sobie że na forum onków, kolczatkę się wręcz propaguje, poleca. Kilka wyrwanych urywków kilku użytkowników.
" Tak, tak - po konsultacji ze szkoleniowcem używamy kolczatki do korekt. Byłam przeciwna i dłuuuuugo kombinowałam na zwykłej obroży, niestety więcej było nerwów, szarpania się z psem i efekty mizerne."
"Chyba wrócimy do kolców. Zamiast łagodnego, chwalącego głosu trzeba przejść do musztry wojskowej - krótko, stanowczo, bez pochwał słownych i smakołyków. Takie wnioski wyciągnęłam po dzisiejszym wracając myślami do szkolenia mojego poprzedniego psa. Teraz większość ludzi zachwyca się pozytywnym szkoleniem, ale nie każdy pies poddaje się tym metodom."
"Jeżeli umiesz zastosować kolczatkę, nawet się nie wahaj. "
"Odkurzyłam zardzewiałe kolce i upiełam gadzinie na szyi."
i jeszcze jedna wypowiedz odnośnie pozytywnego szkolenia.
" Teraz większość ludzi zachwyca się pozytywnym szkoleniem, ale nie każdy pies poddaje się tym metodom."
" Wybacz że uczepie się pierwszej części tego zdania, a szczególnie uogólnieniu przez słowo "większość". Metodę szkolenia należy dobrać do psa, nie psa pod metodę. Ta "większość" to prawdopodobnie właściciele labradorów, goldenów, shitzu, yorków etc. Bo WIĘKSZOŚĆ tych psów zrobi kawę złodziejowi kiedy ich odwiedzi. Owczarek czy właśnie Twoje CC kawy nie zaleją, co najwyżej złodziej sam się zaleje - zimnym potem - kiedy będzie spierniczać na drzewo "
nie wiem co ma do tego, że labrador wpuści złodzieja a owczarek nie ? co do tego ma wybór metody jaką pies nauczy się chodzić spokojnie na smyczy ? to i to jest silny pies, tak samo owczarek reaguje na ulicy na obce psy, tak sam i labrador rwie się jak oszalały - z doświadczenia wiem, że często żadne smakołyki nie zdają egzaminu ... baa nawet ulubiona piłka mojego psa, za którą dałby się pokroić też czasami zawodzi, przy spotkaniu z psem mijanym na ulicy... ale nie zakładam wtedy kolcy i nie tłumaczę się, że ten osobnik na pozytywne szkolenie nie reaguje..
donia457 - 26-10-2012, 07:38
effcyk, przeczytalam i jestem w szoku ,nie wierze wlasnym oczom
[ Dodano: 26-10-2012, 08:54 ]
jak wiecie przez krotki okres mialam w domu onka,poniewaz suka onka ktora do mnie trafila byla na kolcach i do tego byla rowniez w halti ,wchodzilam na rozne fora,ale na to nie trafilam,trafialam na fora gdzie doradzali zdjac psu kolce i zakladac zykla obroze,raz bylo lepiej raz bylo gorzej,szkoleniowcy tak doradzali wiec do tego staralam sie trzymac,kazali tez odwracac psa uwage wiec dawalam jej smaki,tacy ludzie nie powinni miec psa wogole nawet yorka a co mowic o onku
AnIeLa - 26-10-2012, 08:35
effcyk napisał/a: | aka jest ogromna przepaść między użytkownikami dwóch for. Mam na myśli mianowicie tu labradory i drugie forum owczarki. Abstrahując od charakterystyki obu ras, przecież i labrador i owczarek to duże bardzo silne psy. U nas na słowo kolczatka, co jeden to się wzdryga. Wyobraźcie sobie że na forum onków, kolczatkę się wręcz propaguje, poleca. |
Widząc Onki na wystawach jestem skłonna powiedzieć że te psy są psychiczne. Ich właściciele nierzadko też ( oczywiście nie wszyscy ) ale osobiście spotkałam się z Panem którego Owczarek na szczęście w kagańcu rzucił się na Asiora po czym Pan mi tłumaczył że pies jest trzymany w kojcu i On kolegów sobie szuka Więc zanim Pan łaskawie do Nas doszedł owczark siedział na Asiorze i Bogu dzięki miał kaganiec na sobie to mogłam go w jakiś sposób zciągnąc. Jak wrzuciłam Asiorowi zabawkę do wody i Owczarek za nim poleciał to gościu zaczął się drzeć !@ Jak on ma teraz psa do domu zawieźć? ( Dziwne że jadąc z psem nad Odrę nie wziął pod uwagę, że pies może do wody wejść Jak to mówią Jaki Pan taki Kram ...
Nikaaa - 26-10-2012, 11:31
Dziwne.. Mam w Polsce ONka i na kolcach nigdy nie chodził..
Ciekawe skad się biorą tak różnie opinie wśród (rzekomo) tak samo zagorzałych miłosników psów..
[ Dodano: 19-11-2012, 13:20 ]
Zachęcam do lektury:
http://psiawachta.pl/blog...dział-kolczatka
A najbardziej podoba mi sie ostatni akapit:
Cytat: | Kolczatki zostały uznane za niehumanitarne i ich stosowanie jest sprzeczne z prawem w następujących krajach: Finlandia, Szwajcaria, Norwegia, Szwecja, Austria,Włochy (niektóre regiony), Nowa Zelandia, Australia (stan Victoria). Kraje, które uznały kolczatki za nielegalne zwykle również nie dopuszczają stosowania obroży elektrycznych. |
Ciekawe kiedy w naszym kraju WRESZCIE wprowadzą taki zakaz..
fadziochowa - 04-01-2013, 23:55
Odświeżam "nieprzyjemny " temat...ale tak tylko z ciekawości.
(nie wiedziałam za bardzo gdzie mam napisać)...ale chyba tu będzie ok.
Otóż ostatnio dość często udaje mi się oglądać "Zaklinacza Psów"- (C.M.) ...i zauważyłam, że on niemal każdemu psu którego szkoli zakłada kolczatkę albo łańcuszek zaciskowy zdziwiło mnie to strasznie...przecież to taki `super psi treser`... i kolce?
Nie wiem co o tym myśleć. Przejrzałam prawie cały temat o kolczatkach i chyba prawie wszyscy forumowicze mają dość złe zdanie na temat szkoleniowców używających kolczatek. (a swoją droga to i o tym całym Cesarze Millanie (nie jestem pewna czy poprawnie napisałam ) naczytałam się różnych opinii- ...).
ambird - 05-01-2013, 00:31
Kolce są narzędziem (tak jak halter np), służą do nauki. Nie nadają się dla każdego psa.
Ja kolców nigdy nie używałam na moim psie.
A CM ma "swoje" metody/sposoby, w Polsce też je stosują
Di - 05-01-2013, 00:54
fadziochowa, ktoś w temacie o CM bardzo ładnie napisał, że bazuje on na *parafrazuje* 'niewidzialnej przemocy'.
I zgadzam się z tym w 100%.
Obejrzałam kilka odcinków. Nie wiem, na czym polega jego fenomen, fakt, że ma u psów posłuch i z niektórymi interpretacjami behawioralnymi trudno się nie zgodzić. Jednak kompletnie nie pasują mi metody. Jestem pewna, że taki sam efekt można uzyskać stosując metody pozytywne.
To samo dotyczy kolczatek. Z dławikami nie miałam nieprzyjemności się spotkać, ale non stop ludzie mi zwracają uwagę, że 'bez kolców Pani se z tym psem nie poradzi'. Że labradory ciągną, że to duże psy, że to ich nie boli, bo to tak tylko tego. Dramat. Bianka nie ciągnie mnie już na smyczy. Są momenty, że się ekscytuje, ale kieszeń smaczków robi swoje. Trzeba sobie wypracować system, a właściciel przecież najlepiej zna swojego psa.
fadziochowa - 05-01-2013, 08:00
Di napisał/a: | Trzeba sobie wypracować system, a właściciel przecież najlepiej zna swojego psa. | zgadzam się
U nas problem "psa pociągowego" nadal jest, mimo pracy z psem na każdym spacerze . Ale i tak po kolczatkę nie sięgnę nigdy.
Di a na forum jest temat o CM? bo jakoś nie znalazłam jeszcze.
Almathea83 - 05-01-2013, 11:14
fadziochowa, a proszę tutaj: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=4329
fadziochowa - 05-01-2013, 16:23
Almathea83 dziękuję
Nikaaa - 11-01-2013, 00:35
koronocha, wyprowadzasz psa na kolczatce?
koronocha - 11-01-2013, 01:15
Jestem zmuszona, nie dałabym sobie rady na zwykłej obroży. Mój TŻ już nawet stwierdził, że wyjdzie z nią pod warunkiem założenia kolczatki( a to duży i mocny chłopak jest).
Chciałam jeszcze dodać, że na zwykłej obroży (na avatarku) Luna bardzo się dusiła, jak ruszyła na jakiegoś psa to nie mogła wydobyć z siebie głosu. Kolczatkę mam już od wielu wielu lat, cały czas tą samą, nie zauważyłam skaleczeń, oraz nie wydaje mi się aby odczuwała jakiś mocniejszy ból, przywykła do tego i najwyraźniej jej to nie przeszkadza. Inne metody nauczenia nieciągnięcia kończyły się fiaskiem.
anna34 - 11-01-2013, 01:55
koronocha napisał/a: | Inne metody nauczenia nieciągnięcia kończyły się fiaskiem. |
Raczej zabrakło Ci silnej woli.
Mój też ciągnie,a waży prawie 45 kg i zapewniam,że obroża typy półzacisk jest spoko narzędziem,zeby wyrzucić te kolce. koronocha napisał/a: | Jestem zmuszona, nie dałabym sobie rady na zwykłej obroży. |
a to traktuje jak zwykła wygode właściciela.
belly - 11-01-2013, 10:09
Przecież Koronocha szuka dobrych szelek, czyli brawa jej się należą
U mojego Basterka - "psa pociągowego" nawet najzwyklejsze szelki są lepsze od obroży. Warto spróbować
koronocha - 11-01-2013, 16:43
anna34 napisał/a: | Raczej zabrakło Ci silnej woli.
Mój też ciągnie,a waży prawie 45 kg i zapewniam,że obroża typy półzacisk jest spoko narzędziem,zeby wyrzucić te kolce. |
Może i zabrakło, a może stwierdziłam że jak reszta domowników wszelkie szkolenia ma za przeproszeniem gdzieś, to moje starania na nic się nie zdadzą.
Nie mówię że kolczatka jest dobra, nie jest i wiem że to błąd wychowania, albo raczej niewiedza w wychowaniu. Próbowałam z kantarem ale tak jak pisałam nic to nie dało.
Dlatego chciałabym się dowiedzieć, gdzie można znaleźć namiary na naprawdę dobre szelki, czytałam że niektóre mają cienkie sznurki co może sprawiać pieskowi ból (tylko takie znalazłam na allegro).
Maleńka - 11-01-2013, 16:58
http://www.psiawachta.pl/...dział-kolczatka
Polecam to przeczytać każdemu kto używa kolczatek
I wspolczuje temu psu że męczy sie na kolcach..i powiem Ci że nawet szelki nic nie zalatwia jak nie będziecie jej uczyć chodzenia....eh
koronocha - 11-01-2013, 20:44
Powiem, tak gdybym widziała wielką krzywdę jaką sprawia jej kolczatka to bym przestała jej używać (nie chce tutaj oczywiście siebie tłumaczyć ani bronić wyższości kolczatek nad innymi metodami), wiem tylko że Luna z kolczatką również się ciągnie ale łatwiej mi jest nad nią zapanować, niestety kiedy zobaczy kota lub znienawidzone psy sąsiadów to nawet kolczatka mi nie pomaga, wiele razy zdarzyło mi się że musiałam puścić smycz bo nie dałam z nią rady. Także chyba nie uwiera ją tak mocno że ma jeszcze siłę pociągnąć i nic sobie z tego nie robi. Prosiłam was o jakieś propozycje dobrych szelek a nie o osądzanie mnie
Mój tata przekręca kolce na drugą stronę kiedy idzie na spacer, tak jak na zdjęciu:
Jechaliśmy do Kołobrzegu pociągiem, na szyi miała również kaganiec (takie wymogi)
A tutaj z kolczatką. Ciągnie się tylko na początku, bardzo szybko się męczy więc idzie ładnie nie ciągnąć smyczy.
Maleńka - 11-01-2013, 20:47
I wez se te kolczatke, zaloz na reke i pociagnij jak najmocniej sie da z psem trzeba pracować aby ładnie chodził....kolczatka to żadne rozwiązanie..Nawet nie pokazuj mi tych zdjęc..wywal je..
Jest obszerny temat o szelkach, poczytaj se i sie dopisz..
AnIeLa - 11-01-2013, 20:48
koronocha napisał/a: | Prosiłam was o jakieś propozycje dobrych szelek |
poczytaj temat o szelkach link przesyłałam wcześniej. Tam jest również podana firma która robi takie szele na zamówienie.
fadziochowa - 11-01-2013, 21:25
koronocha proszę, tutaj kupiłam szelki easy walk: http://allegro.pl/szelki-...2922786710.html
Warto wypróbować innego "narzędzia", żeby oduczyć ciągnięcia. Ale musisz włożyć to mnóstwo pracy! Nie poddawaj się, zakup szelki i pracę zacznij od wyrzucenia kolczatki
Powodzenia!
koronocha - 11-01-2013, 22:08
fadziochowa, Czy jak podam sprzedawcy obwód za przednimi łapkami, to dobierze szelki idealne dla mojego psa? Szkoda że nie ma mnie teraz w domu i nic nie mogę zdziałać. Będę dopiero za ponad miesiąc
Maleńka - 11-01-2013, 22:14
koronocha, Zawsze pytaja o wymiary psa, polecam szelki z Dog Style. a allegro do kupieia, mozesz zamowic tez specjalnie wzmocnione zapiecia do nich.
Nikaaa - 12-01-2013, 12:19
koronocha napisał/a: | wiem tylko że Luna z kolczatką również się ciągnie ale łatwiej mi jest nad nią zapanować, niestety kiedy zobaczy kota lub znienawidzone psy sąsiadów to nawet kolczatka mi nie pomaga, wiele razy zdarzyło mi się że musiałam puścić smycz bo nie dałam z nią rady | Więc dopóki nie zaczniesz jej uczyć chodzenia na smyczy to najwet najlepsze szelki świata czy tysiąc kolczatek Ci nie pomoże.. Nie licz na to, że kupując szelki znajdziesz złoty srodek Szelki czy kantar to powinny byc tylko POMOCE w nauce, a nie pójście na skróty i zamiecenie problemu pod dywan - podobnie jak kolczatka. Kolczatka nie uczy. I jak sama widzisz z czasem przestaje działać. I to samo będzie na każdej innej obroży czy szelakch.
koronocha - 12-01-2013, 12:56
Nie jest już młodym psem, ma pewne nawyki, nie wiem czy jakakolwiek moja praca coś wskóra. Najgorzej jest jak zobaczy kota lub psa (nie na wszystkie się rzuca)
Kesja - 12-01-2013, 13:01
koronocha, z takim podejściem na pewno się nie uda Dlaczego z góry zakładasz, że nic innego nie zda egzaminu? Jeśli tylko poświęcisz na to czas i będziesz konsekwentna na pewno zobaczysz efekty, ale musisz to robić chętnie, samo się nic nie zrobi
anna34 - 12-01-2013, 13:04
Cytat: | Najgorzej jest jak zobaczy kota lub psa (nie na wszystkie się rzuca)
_________________ |
a to chyba wiekszość psów tak reaguje.Jak sama piszesz kolczatka mu w tym nie przeszkadza,wiec jaki jest sens zakładaniu mu?
Maleńka - 12-01-2013, 13:41
koronocha napisał/a: | Nie jest już młodym psem, ma pewne nawyki |
Kazdego psa da się nauczyc
Nikaaa - 12-01-2013, 14:12
koronocha napisał/a: | Nie jest już młodym psem, ma pewne nawyki, nie wiem czy jakakolwiek moja praca coś wskóra. Najgorzej jest jak zobaczy kota lub psa (nie na wszystkie się rzuca) | Każdego psa da się nauczyć. Co prawda praca z psem w tym wieku jest bardziej praco- i czaso- chłonna, ale jest to możliwe. Pretensje właściciel może mieć tylko do siebie, że nie chciało mu sie pracować z psem jak był młodszy. Zawsze lepiej uczyc niż oduczać, ale jak już się mleko rozlało to teraz trzeba posprzątać
Wiele pracy Cię czeka. Ale to zależy tylko od Ciebie czy się Wam uda. Ja mogę jedynie życzyć powodzenia i duzo silnej woli i cierpliwości
Maleńka - 12-01-2013, 14:19
Nikaaa, tak naprawde każda praca z psem jest czasochłonna i trzeba być sierpliwym, a starszy pies moim zdaniem nie jest wcale mniej wiedzochlonny
Nikaaa - 12-01-2013, 14:22
Maleńka napisał/a: | a starszy pies moim zdaniem nie jest wcale mniej wiedzochlonny | Nie chodzi o wiedzochłonnośc a o oduczenie wielotenich nawyków Łatwiej jest nauczyć szczeniaka, żeby nie ciagnął kiedy dopiero uczy sie chodzić na smyczy niż oduczyć 8-letniego psa, który ciagnął na smyczy przez 8 lat swojego życia
Maleńka - 12-01-2013, 14:27
Nikaaa, może zależy kto jak do tego podchodzi, jeśli np koronocha z góry zakłada że go nie nauczy to go nie nauczy a ja wiem że bym go nauczyła
Nikaaa - 12-01-2013, 14:33
Maleńka napisał/a: | a ja wiem że bym go nauczyła | Podziel się sposobem, koronocha, napewno skorzysta
[ Dodano: 12-01-2013, 14:35 ]
PS.
Wydaje mi się, że posty bardziej by pasowały do tematu nauki chodzenia na smyczy, więc chyba lepiej się tam przenieść, chyba że jakiś dobroduszny Mod mógłby je tam przetransportować
Maleńka - 12-01-2013, 15:05
Nikaaa, zawsze moze tam poczytac tez
koronocha - 12-01-2013, 15:12
Tu nie chodzi o to, że z góry zakładam że go niczego nie nauczę. Tutaj chodzi o mój czas, studiuje 300 km od mojego miejsca zamieszkania w domu bywam naprawdę rzadko, chciałabym bardzo poświęcać mu jak najwięcej czasu ale niestety narazie nie mam takiej możliwości, a na innych domowników nie mam co liczyć, każdy zabiegany nikt nie ma na nic czasu i też nikomu pewnie nie chce się w to bawić. Także chcieć a móc to różnica
Maleńka - 12-01-2013, 15:24
koronocha, psu wystarczy zrobic po 2-3 serie treningowe dziennie po 5-10 min. Jeśli ktoś z was nawet nawzajem poswięci mu chociaz z 5 min to po jakimś czasie juz będą efekty. Każdy z nas tutaj syudiuje, pracuje czy ma dzieci a jednak poświeca psu chociaż odrobine czasu. To jak wszyscy tacy zabiegani to jak wy z nim wychodzicie? Na ile czasu? 5 min na sik i koniec? No prosze Cie nie wierze ze nikt nie wydusi z siebie chociaz tych paru min..lepiej się poświecić niż żeby psu działa się krzywda
koronocha - 12-01-2013, 15:29
Maleńka, Problem w tym że w ciągu dnia nikt nie ma czasu nawet z nią wyjść, mój tata wybiera się z nią na długie piesze wycieczki ale tylko w weekend, mama zrezygnowała ze spacerów z nią bo powiedziała że nie może jej utrzymać, brat ma psa za przeproszeniem gdzieś, a siostra która również tak jak ja najwięcej się nią interesowała już z nami nie mieszka. Wszystko na mojej głowie, a ja mam związane ręce
Maleńka - 12-01-2013, 15:30
Można ćwiczyć chociażby weekendami. Jak sie chce to sie znajdzie chwile..Ale ja już lepiej niz nie mówie. Dla mnie biedny pies..
koronocha - 12-01-2013, 15:34
Maleńka, W jakim sensie biedny pies? Jak zobaczy smycz cieszy się jak głupia więc na biednego aż tak bardzo nie wygląda jakby się mogło wydawać
[ Dodano: 12-01-2013, 17:15 ]
Biedne psy są w schroniskach lub u ludzi trzymających ich w kojcach, nie karmiących i mających gdzieś los psa, u nas ma bardzo dobre warunki i zapewniam że niczego jej nie brakuje.
Pattina - 12-01-2013, 23:14
koronocha napisał/a: | Problem w tym że w ciągu dnia nikt nie ma czasu nawet z nią wyjść | To straszne
Moim zdaniem szukanie ciągłych wymówek nie ma sensu, nie widać chęci zmiany widocznie Wam jest dobrze prowadząc psa na kolczatce i my raczej tego nie zmienimy
Ja Tajowi nigdy bym nie założyła kolców, mimo że tez nie jest w dziedzinie chodzenia na luźnej smyczy dobry. Czasem ciągnie jak ciągnik, lece za nim ale wciąż ćwiczymy, wybraliśmy szelki które są dużo bezpieczniejsze niż kolczatki
Nikaaa - 12-01-2013, 23:23
koronocha napisał/a: | i zapewniam że niczego jej nie brakuje. | Może poza porządnymi spacerami.. I chęciami, żeby spacerowało jej sięlepiej bez żelastwa na szyji.
Nigdy nie zrozumiem dlaczego to pies musi cierpieć za to, że człowiekowi nie chce się poświęcić czasu na naukę..
[ Dodano: 12-01-2013, 23:27 ]
koronocha, nie zrozum mnie źle, ale nie myśleliście nad znalezieniem Lunie nowego domu skoro nikt nie poświęca jej czasu?
Maleńka - 12-01-2013, 23:31
koronocha napisał/a: | Biedne psy są w schroniskach lub u ludzi trzymających ich w kojcach, nie karmiących i mających gdzieś los psa, u nas ma bardzo dobre warunki i zapewniam że niczego jej nie brakuje. |
Nie o takiego biednego psa mi chodziło, pies może byc też biedny dlatego gdyż trzymacie go na kolcach, nie macie dla niego czasu i tak naprawde wynika z Twoich wypowiedzi że wszyscy go macie gdzieś a to jest straszniejsze od tego co napisałas..
[ Dodano: 12-01-2013, 23:32 ]
Cytat: | koronocha, nie zrozum mnie źle, ale nie myśleliście nad znalezieniem Lunie nowego domu skoro nikt nie poświęca jej czasu? |
I to wcale by nie było takie tragiczne rozwiązanie...choć ktoś może się taką propozycja oburzyc..
Nikaaa - 12-01-2013, 23:34
Maleńka napisał/a: | choć ktoś może się taką propozycja oburzyc.. | Nie miałam zamiaru nikogo obrazić albo oburzyć.. Czasami nasza sytuacja życiowa się zmienia - zmieniamy pracę, wyjeżdżamy na studia i dla psa brakuje czasu. Wtedy trzeba się zastanowić co dla niego będzie najlepsze.
No ale schodzimy z tematu.
Maleńka - 12-01-2013, 23:36
Nikaaa, mnie tym tekstem napewno nie pburzyłaś choć wiem jak pewnie zareaguje koronocha, ja też bym chciała dobrze dla tego psa no i cóz...
donia457 - 12-01-2013, 23:42
koronocha, moja sunia chodzi w obrozy(półzacisk) staszny z niej jest ciagnik ale kupilam jej najzwyklejsze szelki narazie i pies ładnie chodzi przy nodze,może Ty tez tak spróbuj,
Twoja sunia bedzie ciagneła na kolcach,bo juz sie do nich przyzwyczaila
z reszta kolce sa bleee ,
a probowalas jej uwage sciagnac na swoja osobe przez smaczki?
ja tak robilam ze swoja i pomogło ,dodam tylko ze bylam w 41 tygodniu ciazy i dałam rade
koronocha - 12-01-2013, 23:50
Nikaaa napisał/a: | nie zrozum mnie źle, ale nie myśleliście nad znalezieniem Lunie nowego domu skoro nikt nie poświęca jej czasu? |
Nowego domu?, chyba żartujesz, to że pies wychodzi na kolczatce nie jest powodem aby oddawać psa, to że pies nie wychodzi codziennie na spacery, tylko biega po ogrodzie też nie jest powodem aby oddawać psa.
Nikaaa napisał/a: | Czasami nasza sytuacja życiowa się zmienia - zmieniamy pracę, wyjeżdżamy na studia i dla psa brakuje czasu. Wtedy trzeba się zastanowić co dla niego będzie najlepsze. |
To, że pojechałam na studia i nie mam czasu na szkolenie psa też nie jest powodem aby oddawać psa. Luna ma 8 lat i gdybym ją teraz oddała zrobiłabym najgłupszą rzecz w moim życiu. Moi rodzice i ja ją bardzo kochamy, jedne z pierwszych słów mojego 3 letniego siostrzeńca było "Luna", on również ją bardzo pokochał. Zresztą tak jak wspomniałam Luna ma 8 lat i nie potrzebuje już tyle ruchu kiedy była młodsza. Dajemy jej mnóstwo miłości. I proszę nie pisać tutaj takich rzeczy pod moim adresem, jakim to jestem złym właścicielem i jak pies ma u mnie źle.
Maleńka napisał/a: | Nie o takiego biednego psa mi chodziło, pies może byc też biedny dlatego gdyż trzymacie go na kolcach, nie macie dla niego czasu i tak naprawde wynika z Twoich wypowiedzi że wszyscy go macie gdzieś a to jest straszniejsze od tego co napisałas..
|
W którym miejscu napisałam że wszyscy mają go gdzieś? Proszę dokładnie czytać moje wypowiedzi, a później komentować.
Aniussia - 12-01-2013, 23:51
http://zdaniem-psa.blogsp...-kolczatki.html
coś na temat kolczatki... przeczytaj proszę
koronocha - 12-01-2013, 23:53
donia457 napisał/a: | szelki narazie i pies ładnie chodzi przy nodze,może Ty tez tak spróbuj,
Twoja sunia bedzie ciagneła na kolcach,bo juz sie do nich przyzwyczaila
z reszta kolce sa bleee , |
Od początku pisałam że chcę zrezygnować z kolczatki i wypróbować szelek. Jak wrócę do domu to zacznę działać.
donia457 napisał/a: | a probowalas jej uwage sciagnac na swoja osobe przez smaczki? |
Myślałam o tym i tak właśnie zrobię kiedy kupię jej szelki
Maleńka - 12-01-2013, 23:53
koronocha napisał/a: | W którym miejscu napisałam że wszyscy mają go gdzieś? Proszę dokładnie czytać moje wypowiedzi, a później komentować. |
A jak inaczej interpretować Twoje wypowiedzi? Zero poświęconego czasu, chwilowe wypady na dwór..ehh
[ Dodano: 12-01-2013, 23:54 ]
Cytat: | pies nie wychodzi codziennie na spacery, tylko biega po ogrodzie też nie jest powodem aby oddawać psa. |
Wypuszczenie psa na ogród to nie jest załatwienie sprawy...
koronocha - 12-01-2013, 23:59
Maleńka napisał/a: | A jak inaczej interpretować Twoje wypowiedzi? Zero poświęconego czasu, chwilowe wypady na dwór..ehh |
Interpretować? Chyba nadinterpretować, to że nie niecodziennie jest czas na wyjście z pieskiem nie znaczy że każdy ma go gdzieś.
[ Dodano: 13-01-2013, 00:00 ]
Maleńka napisał/a: | Wypuszczenie psa na ogród to nie jest załatwienie sprawy... |
Nie jest to również powód do tego aby go oddawać
Maleńka - 13-01-2013, 00:02
Dobra ja odpuszczam bo to i tak nic nie wnosi
donia457 - 13-01-2013, 00:13
koronocha napisał/a: | Myślałam o tym i tak właśnie zrobię kiedy kupię jej szelki |
nie czekajcie z kupieniem szelek ,odrazu dzialajcie,ja swoja uczylam na obrozy
no i oczywiscie nawet jak wypuszczacie psa na ogrod to zakładajcie mu obroze ,przez plot wam nie ucieknie i mozecie tak go szkolic
ja swoja szkolilam w momencie kiedy nadchodzil pies,odwracalam jej uwage,tez bylo mi ciezko zwlaszcza ze bylam w ciazy i w kazdej sekundzie mogly mnie zlapac skurcze lub odejsc wody.no i odrazu cwiczylsmy postawe wystawową była tak wyszkolona ze dostała 2 lokate
koronocha - 13-01-2013, 00:19
donia457 napisał/a: | no i oczywiscie nawet jak wypuszczacie psa na ogrod to zakładajcie mu obroze ,przez plot wam nie ucieknie i mozecie tak go szkolic |
Myślę że na ogrodzie będzie ładnie szła przy nodze, nie będzie wiedziała o co chodzi i dlaczego wyszłam z nią na ogród a nie na dwór.
donia457 napisał/a: | ja swoja szkolilam w momencie kiedy nadchodzil pies, |
Nad tym będzie więcej pracy, ale smakołyki są dobre na wszystko, a najbardziej te, które pachną pyszną wędzoną szyną albo kiełbaską
donia457 - 13-01-2013, 00:26
koronocha, zawsze mozesz poprosic znajomego zeby pochodzil ze swoim psem przy ogrodzeniu i w miare powoli wychodzic z nia poza teren
tylko zeby byly szybkie efekty to musisz z nia jak najszybciej zaczac cwiczenia,a rodzinke pogon niech tez sie przyłacza,u mnie tez kazdy nie chcial sluchac,wiec rok temu kiedy było bardzo slisko poprosilam tz zeby z nia wyszedl ,poszedl z nia za blok i wtedy porosilam jego zeby do niej cmoknął jak go pociagneła i prawie orła wywinął tak bardzo szybko weszło szkolenie
Nikaaa - 13-01-2013, 09:52
koronocha, rozumiem. Poprostu czytając Twoją wcześniejsza wypowiedź odniosłam wrażenie, że dla psa nikt nie ma czasu, a dla laba to chyba nagrosza rzecz jaka może być. Oddanie psa to ostateczna ostateczność, ale jeżeli rodzina nie ma dla niego czasu to często tak się właśnie dzieje, bo dobro psa stawia sie ponad własne sentymenty. No ale to była tylko taka luźna myśl, która wpadła mi do głowy w tamtym momencie, nie twierdzę, że Luna ma u Was źle, wierzę, że dajecie jej wszystko co najlepsze. Poprostu Twoja wypowiedź zabrzmiała trochę smutno.. Jakby nikt nie miał czasu zając się psem, w tym nauczyć jej chodzenia na smyczy, aby ulżyć jej z kolczatką. No ale jeśli chcesz zrezygnować z kolców to super, ale tak jak napisałam wcześniej szelki też Wam nie pomoga jeśli pies nie zrozumie, że na smyczy się nie ciągnie. Dla Luny to normalna kolej rzeczy, zakładasz jej obroże, wychodzisz na dwór, a ona ciągnie. Przypuszczam, że nie zna innego sposobu i czy to kolczatka czy szelk - będzie ciągnąć dalej. Dopóki nie nauczy się, że można spacerowac inaczej. A tu trzeba czasu, cierpliwości i konsekwencji. Bez tego nie spodziewaj się cudów. Bo z czasem i na szelkach Easy Walk wyrobi sobie sposób na ciągnięcie Tyle, że bedą one duzo bezpieczniejsze niż kolcztka
Di - 13-01-2013, 13:51
koronocha, głowa do góry. Dasz radę. Nawet, jak będziesz nią ćwiczyć w weekend, to już jest milowy krok. Myślę (choć pewna nie jestem), że rozmowa z rodzinką i pokazanie pewnych tricków, które można stosować nawet, jak się wychodzi na spacer na chwilkę (pies ciągnie - człowiek stoi zaparty nogami - komenda 'równaj' - pies rusza w Twoim kierunku - klik - smak - idziemy dalej) to też już jakaś opcja.
Szelki się sprawdzą, poćwiczycie, będzie dobrze
I takie przemyślenie na już: Maleńka, Twój sposób przedstawiania argumentów jest czasami bardzo rażący i mnie samej podniosło się ciśnienie, gdy czytałam posty o oddaniu psa. Nie uważam, żeby Lunie działa się straszliwa krzywda, a skoro koronocha chce zdjąć kolce, to są na dobrej drodze, żeby sobie swoje sprawy prostować. Tutaj ma znaleźć pomoc, a nie oskarżenia. Wydaje mi się, że Luna przeżyłaby większą tragedię, gdyby zabrano ją od ukochanych ludzi, z którymi żyła tyle czasu, w imię jej 'dobra'. Przepraszam, ale bardzo mnie to wzburzyło. Zupełnie inny wydźwięk zadała swoim postom Nikaaa, mimo że traktowały w zasadzie o tym samym, trudnym rozwiązaniu, to jednak napisała to inaczej.
Maleńka - 13-01-2013, 14:12
Di, zapewniam Cie że gdy pisze swoje posty nie mam na celu obrażania, urażania itp innych osób na tym forum
koronocha - 13-01-2013, 14:14
Di napisał/a: | Szelki się sprawdzą, poćwiczycie, będzie dobrze |
Musi być dobrze, Luna to bardzo mądry pies i szybko się uczy, ostatnio nauczyłam jej nawet nowej komendy, (wystarczyło 3/4 razy z nią poćwiczyć). Tylko czy z tymi smakołykami to nie jest tak, że jak smakołyki są to pies zrobi wszystko a jak już nie ma to mu się nie chce? U nas tak jest z łapa, siad i leżeć. Jak nic nie mam w ręce to ma to gdzieś, chyba że nie robi tego za darmo i wie że ma to jakiś cel i zaraz dostanie kiełbaskę
Ale chyba już się zrobił mały OT.
Nikaaa - 13-01-2013, 22:32
koronocha, czyli sama widzisz, że nawet psa w tym wieku da się nauczyć wszystkiego Dlatego musisz poświęcic jej czas i tak jak wspomniała Di dobrze by było uczulić rodzine, ze tylko wspólnymi siłami możecie przebrnąć przez ten problem. Wystarczy poświęcić trochę czasu.
A jesli chodzi o smakołyki i naukę, to dobrze jest stosować nagrody naprzemienne - początkowo niech to będą smakołyki, aby zaczaiła o co chodzi. Później może to być pochwała słowna, spuszczenie ze smyczy czy rzucenie ulubionej zabawki. Ponoć ćwicząc z psem daną rzecz można wypracować odruch bezwarunkowy (tak czytałam odnośnie przywołania - pies na komendę "do mnie" automatycznie zawraca i wraca do właściciela nie myśląc nawet, że to robi). Myślę, że z schodzeniem na smyczy jest podobnie, z czasem pies poprostu przejdzie z tym do porządku dziennego. Warto nad tym popracować.
piotr0020 - 27-06-2013, 12:15
Normalnie mi ręce opadły
Koleżanka z pracy zakupiła sobie szczeniaka owczarka i dzisiaj przyszła do pracy żeby nam go pokazać, no maluszek słodki, uroczy jak to 3 miesięczny malec i co na kolczatce przyszedł
Więc się pytam grzecznie: Dlaczego na kolczatce chodzi? a koleżanka na to , że ją ciągnie, normalnie padłam, kobieta prawie 100 kg żywej wagi (nie obrażając ) i szczeniaczek ją ciągnie, a z resztą sprzedawca w sklepie zoologicznym jak tak poradził, żeby uczyć go od małego przy nodze chodzić, ale kurcze no na kolczatce
kamisiaczek1991 - 27-06-2013, 12:23
Wyczytałam w książce o psach że kolczatki nie wolno zakładać psom wcześniej niż po pół roku życia... nabawi się stresów i w ogóle nie będzie chodził ładnie. Masakra. Uświadom tej ''babie'' że źle robi
Przykre Taki śliczny maluszek i już na uwięzi
tenshii - 27-06-2013, 12:24
kamisiaczek1991 napisał/a: | Wyczytałam w książce o psach że kolczatki nie wolno zakładać psom wcześniej niż po pół roku życia |
psom w ogóle nie wolno zakładać kolczatki
piotr0020 - 27-06-2013, 12:33
kamisiaczek1991 napisał/a: | Uświadom tej ''babie'' że źle robi |
nie da rady, no przecież sprzedawca z zoologicznego wie lepiej niż ja
tenshii napisał/a: | psom w ogóle nie wolno zakładać kolczatki |
dokładnie
KandB - 27-06-2013, 13:51
piotr0020, u nas było podobnie, tyle że przyszli z dobermanem...eh. Mała chudziutka szyjka a na niej kolczatka a wczoraj na spacerze spotkałam pana z 4 letnim labciem na kolczatce, szedł mu przy nodze, bez smyczy, super nauczony wszystkich komend więc tym bardziej nie rozumiem na co zakładają mu to kolczatkę, bo nie chce mi się wierzyć, że komuś może się ona wizualnie podobać
Nikaaa - 27-06-2013, 15:45
Cieszę się, że w UK nie ma kolczatek, bo ja bym chyba nie wytrzymała nerwowo i jeździła oo każdej napotkanej osobie..
cainees - 27-06-2013, 16:34
tenshii napisał/a: | psom w ogóle nie wolno zakładać kolczatki |
Dlaczego? Przecież kolczatka to narzędzie szkoleniowe i dobrze dopasowana oraz umiejętnie używana może być przydatna... Oczywiście nie mówię, żeby zakładać szczeniakom oraz wszystkim psom które ciągną - nie, jedynie tym, które są "niereformowalne" i w żaden miły sposób nie da się ich nakłonić do ładnego chodzenia i nieciągnięcia.
tenshii - 27-06-2013, 16:54
cainees napisał/a: | Dlaczego? |
ponieważ są inne metody równie skuteczne
cainees napisał/a: | Przecież kolczatka to narzędzie szkoleniowe |
wg mnie to narzędzie szkoleniowe sprzed lat, które dziś powinno pójść w zapomnienie.
Kiedyś były inne metody i inny sprzęt. Dziś nie są potrzebne bo i jedno i drugie zdecydowanie poszło do przodu.
cainees napisał/a: | dobrze dopasowana oraz umiejętnie używana może być przydatna |
myślę, że na tym forum jest jedna osoba (bez urazy dla nikogo), która doskonale używałaby kolczatki gdyby chciała i jest to Gocha, która zajmuje się szkoleniem psów. Wiem jednak, że właśnie z uwagi na swoje doświadczenie nie użyłaby kolczatki...
cainees napisał/a: | jedynie tym, które są "niereformowalne" i w żaden miły sposób nie da się ich nakłonić do ładnego chodzenia i nieciągnięcia. |
osobiście nie spotkałam jeszcze takiego psa
donia457 - 27-06-2013, 17:14
cainees napisał/a: | jedynie tym, które są "niereformowalne" i w żaden miły sposób nie da się ich nakłonić do ładnego chodzenia i nieciągnięcia. |
i tu sie nie zgadzam!! mialam kiedys onka na DT,suka zanim do mnie trafila chodzila w kantarze i miala jeszcze kolce
miala agrasje smyczowa.luzem jak byla,to byla calkiem innym psem
znalazlam jej nowy dom ,gdzie nowy pan szkolil psy w ogóle i odrazu stwierdzil ze kolce to glupota.suke wyszkolil
Karoola - 27-06-2013, 20:50
A ja się z cainees zgadzam. Tyle, że rzeczywiście 99,9% przypadków jest do odkręcenia metodami pozytywnymi. Może ja nigdy bym nie założyła psu kolców, ale doświadczony szkoleniowiec, broń boże nie zamykający się jedynie na metody "siłowe" - czemu nie, niech robi ze swoim psem co uważa za słuszne. Ale fakt, kolczatka jest rzeczywiście nadużywana. A w tym przypadku to...
Silver69 - 12-10-2013, 13:53
Dzisiaj nie wytrzymałam. Idzie babka z psem w typie laba(taki za dogowaty na laba), oczywiście na jego chudziutkiej szyjce kolczatka. Stanęłam, pies zaczął się do mnie rwać z rozmerdanym ogonem. Babka się zaczęła na niego drzeć, gdy już go "uspokoiła" zapytałam. Co z nią nie tak? Babka była w szoku. zaczęłam jej tłumaczyć, że najlepiej ta kolczatkę wyrzucić do śmietnika itd. Ona natomiast tłumaczyła się tym, że pies ciągnie, że agresywny...miałam coraz większe oczy, zaczęłam podawać przykłady zastępczych "pomocy" zamiast kolczatki na podane przez nią "argumenty", na to ona..teraz uwaga... że jej się tak podoba.. ręce mi opadły No kurcze też mi się podobają różne łańcuszkowe dodatki ale to nie jest powód żebym zakładała psu kolczatkę, ludzie.. na jakim my świecie żyjemy.
Nikaaa - 14-10-2013, 19:48
Ogólnie zauważyłam będąc ostatnio na dłuższym urlopie, że w Poslce panuje jakaś plaga kolczatek, rzekłabym, że co trzeci pies widziany przeze mnie miał na szyji kolce.. I to psiaki najróżniejszych gabarytów - od labów czy seterów irlandzkich zaczynając po jakieś niewielkie, lekkiej budowy kundelki. Zgroza.
snowflake - 01-11-2013, 16:13
Moja koleżanka ma 11 letnią sukę, mieszaniec owczarka i jakiegoś innego psa. Krótkowłosy, dość duży.
Kolczatkę nosi cały czas, innej obroży nie ma. A koleżanka psa na smyczy nie wyprowadza.. Wychodzi z nią jedynie za blok, spuszcza ją ze smyczy zaraz pod klatką.. Pies przychodzi jak zawoła, jest bardzo spokojny, zero agresji... Nawet nie biega(bo pewnie nie potrafi, widzę, że stawy ma w tragicznym stanie, ledwo chodzi.. )
Spytałam kiedyś koleżanki, po co temu psu ta kolczatka. Zaczęła się dyskusja. Ja koleżankę bardzo lubię, ale to typ osoby, która zawsze ma rację.
Wypaliła mi z pytaniem "a Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego Kamila, że mogłabyś dostać mandat, że pies NIE MA kolczatki?" Pytam, jakim niby cudem? Co ta kolczatka da? Pies przez nią nie ugryzie? Powiedziałam, że mandat to prędzej może ona dostać, bo psa puszcza bez smyczy i bez kagańca, w dodatku pies nie był szczepiony od bardzo dawna.. Koniec dyskusji.
Czasem się zastanawiam, dlaczego żyje w otoczeniu ludzi, którzy tak właśnie traktują zwierzęta..Wcześniej tak tego nie dostrzegałam, ale teraz.. Każdemu po kolei mam ochotę zrobić krzywdę!
Basia i Barni - 01-11-2013, 20:04
Bardzo ciekawe
Skąd koleżanka?
snowflake - 02-11-2013, 11:04
Basia i Barni napisał/a: |
Skąd koleżanka? |
Niezbyt rozumiem?
marti_899 - 13-11-2013, 15:02
Kasia82, ja sie podlacze do Twojego problemu nasz Riko tez na zwyklej obrozy caly czas chodzil ladnie rzadko szarpal ale do momentu gdyi nie widzial psa albo czlowieka (najczesciej dziecka) w tedy moglam wolac pokazywac smaki itp a on szarpal sie nieziemsko przy tym sapal ze masakra, jakis czas tez chodzil w szelkach ale tylko do czasu ladnie, i zdecydowalismy sie na kolczatke (w sumie to mam ja od znajomej) jest ona polzaciskowa i ma tylko kolce z przodu, Riko chodzi jak pies idealny teraz jak widzi innego psa lub czlowieka to nie szarpie sie i ladnie idzie przy nodze wiec ja jak najbardziej polecam takie wyjscie a jak juz nauczy sie ladnie chodzic to w tedy proba na zwyklej czy sie nauczyl i nie zgodze sie ze kolczatka to jakis niehumanitarny sposob, po to to ktos wymyslil zeby nam ulatwic spacery, i wole taka metode niz jak widze dziewczyne z 40kg psem ktory ją wytprowadza na spacer a sama sobie rady dac nie potrafi.
nata - 13-11-2013, 15:32
marti_899 napisał/a: | i nie zgodze sie ze kolczatka to jakis niehumanitarny sposob, po to to ktos wymyslil zeby nam ulatwic spacery |
Ludziom ułatwia, a psom? Zastanawiałaś się kiedyś, czemu kolczatka działa od razu tak, że marti_899 napisał/a: | Riko chodzi jak pies idealny | ?
Kesja - 13-11-2013, 15:55
marti_899 napisał/a: | teraz jak widzi innego psa lub czlowieka to nie szarpie sie i ladnie idzie przy nodze |
Dziwisz się??? Boli go to nie ciągnie
marti_899 napisał/a: | a jak juz nauczy sie ladnie chodzic to w tedy proba na zwyklej czy sie nauczyl |
To Ty powinnaś nauczyć go chodzenia na smyczy i nie ciągnięcia, a nie założyć kolce i iść w ten sposób na łatwiznę
[ Dodano: 13-11-2013, 15:56 ]
kasia1209, Tosieńka wygląda cudnie, róż jej pasuje
Milena - 13-11-2013, 16:18
Kolczatka sprawia psu ból, czy to nie jest powód aby zaprzestać jej używania...?!
anna34 - 13-11-2013, 16:22
Milena napisał/a: | Kolczatka sprawia psu ból, czy to nie jest powód aby zaprzestać jej używania...?! |
No dla niektórych jak widać nie.
Moim zdaniem jak ktoś nie umie poradzić sobie z 40 kg psem to niech sobie kupi yorka,a nie labradora
Milena - 13-11-2013, 16:32
anna34 napisał/a: | Moim zdaniem jak ktoś nie umie poradzić sobie z 40 kg psem to niech sobie kupi yorka,a nie labradora |
Yorki też potrafią ciągnąć, może nam rąk nie wyrywają, ale co z tego? Przecież można je szarpnąć tak, że aż się poddusi bez użycia dużej siły, pies popiszczy i od razu będzie lepiej iść, za karę... a każdy spacer stanie się dla niego katorgą a nie czymś pozytywnym.
Jak ktoś nie chce pracować z psem w normalny sposób to po jakiego czorta w ogóle bierze psa?
aganica - 13-11-2013, 16:37
marti_899 napisał/a: | nie zgodze sie ze kolczatka to jakis niehumanitarny sposob |
Zaproponuję Ci ...malutki sprawdzianik ..Załóż sobie kolczatkę i niech ktoś Cię ..kilka razy ..tak porządnie szarpnie. Ciekawe jak będziesz chodziła ?? .. Potem się mocno zaprzyj tak jakbyś chciała pobiec, a ktoś Ci bliski .../najlepiej przyjaciel/ niech szarpnie z całej siły .Przecież to takie humanitarne .. warto sprawdzić na własnej skórze PRAWDA ??
Kasia82 - 13-11-2013, 16:42
Mi kiedyś też doradzono żeby stosować kolczatkę no i jakiś czas stosowałam z tym że pies jak ciągnoł na smyczy tak samo ciągnoł i na kolczatce z tą różnicą że biegłam za psem w obawie żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Nic ją to nie nauczyło. Kolczatka poszła więc w kąt, i dobrze W zachowaniu mojego psa jest pewna prawidłowość a miadowicie rano i wieczorem nie ciągnie, natomiast podczas popołudniowego spaceru dzrze do przodu bo wie że wtedy będzie zabawa i bieganie. No i myśli że tym przyspieszy i próbuje mnie jak najszybciej doprowadzić na łąkę,plażę czy parku dla psów. Wtedy jest głucha na wszelkie komendy. Natomisat ciągnięcie do kotów i innych psów wyeliminowałam zupełnie.
Milena - 13-11-2013, 16:46
Kasia82 napisał/a: | W zachowaniu mojego psa jest pewna prawidłowość a miadowicie rano i wieczorem nie ciągnie, natomiast podczas popołudniowego spaceru dzrze do przodu bo wie że wtedy będzie zabawa i bieganie. No i myśli że tym przyspieszy i próbuje mnie jak najszybciej doprowadzić na łąkę,plażę czy parku dla psów. Wtedy jest głucha na wszelkie komendy. |
To zmień te przyzwyczajenia, niech zabawa stanie się nagrodą za dobre zachowanie
KandB - 13-11-2013, 17:49
Kasia82 napisał/a: | rano i wieczorem nie ciągnie, natomiast podczas popołudniowego spaceru dzrze do przodu bo wie że wtedy będzie zabawa i bieganie |
U nas jest dokładnie tak samo. Mamy 3 lub 4 spacery dziennie w tym jeden dłuższy tak żeby mógł się wybiegać. Są 3 miejsca gdzie chodzimy, wszystkie możliwości dojścia opanowane Próbujemy sposób z zatrzymywaniem się gdy ciągnie, tak więc idziemy chyba 10 razy dłużej a i nie wspominam o nowych miejscach...;) a tak poza tym, to nikt się nigdy nie przyglądał ze zdziwieniem że tak zasuwa a ja za nim, często spotykam się ze stwierdzeniem "co pani chce, przecież to labrador". Może kolejny stereotyp ale do nas pasuje. 1 spacer dziennie przeżyje, ale mam nadzieje, że da mi się to z czasem wyeliminować Choć ponoć to bardzo żmudna robota
Kasia82 - 13-11-2013, 18:14
KandB napisał/a: | Może kolejny stereotyp ale do nas pasuje. 1 spacer dziennie przeżyje, ale mam nadzieje, że da mi się to z czasem wyeliminować Choć ponoć to bardzo żmudna robota |
Ktoś mi kiedyś powiedział że obawia się że nie da się tego wyeliminować bo pies się za bardzo ekscytuje zabawą. Więc próbowałam najpierw ją zmęczyć przez wyjściem, no ale gdzie tam, na znajomej jej ścieżce wstępował w psa nowy duch i znowu ciągnęła. Później stwierdziąłm że skoro patyczki są dla niej tak ekscytujące to będę brać jeden z domu i jak będzie widzieć że go mam i niosę to będzie trochę spokojniejsza. Trochę to pomogło, wprawdzie ciągnie mniej ale za to całą drogę podskakuje próbując mi go wyrwać. Ciągle szukamy sposobu ale nie jest to takie łatwe bo mam laba z tych które mają bzika na punkcie biegania i aportowania.
marti_899 - 13-11-2013, 19:47
NO ja wiedzialam ze wszyscy sie zbulwersuja, a znajoma bechawiorystka tez tak nauczyla swoja goldenke chodzic wlasnie zakladajac kolczatke bo szarpnela i przewrocila dziecko ktore zlamalo reke(bez kolczatki) teraz juz nikogo nie przerwaca i kolczatki nie potrzebuje a ktos tam stwierdzil ze jak ma 40 kg psa to niech sobie kujpi jorka no to powiedz to 80% osobom ktore maja labradory i inne wielkie psy niech naucza go chodzic bez kolczatki zeby pieknie na obrozy chodzil pies przy nodze wiekrzosc osob tu na forum jest wyprowadzanych przez swojegoi psa na spacer a nie na odwrot.
Druga sprawa jak widze na spotkaniach znajomych tez z tego forum to jeszcze nie widzialam psa ktory idzie przy nodze wlasciciela tylko ida z przodu a wlaściciele zapierają sie nogami zeby ich nie przewrocil.
Kasia82, podziel sie ze mna ta metoda jak nauczylas psa zeby nie ciagnal do innych psow i ludzi bo tego jestem strasznie ciekawa.
Ps. załozylam mojemu facetowi kolczatke na noge (bo na szyle nie weszla) no i pociaglam dwoma rekami z calej sily kilkakrotnie (podkreslam ze riko tak mocno jak szarplam sie nie ciagnie) na ciele brak sladow kolcow krwi itp co do bolu brak. wiec moze zamiast radzic komus sami na sobie sprawdzcie czy to faktycznie boli.
Tester kolczatki mowi" kolczatka ma takie samo zastosowanie jak obroza jak pociagniesz psa do tyli to i jedno i drugie go dusi.
Milena - 13-11-2013, 19:58
marti_899, no to proszę bardzo, to mój pies, który był mega ciągnikiem - leżałam przez niego na chodniku nie raz, a kolczatki na oczy nie widział. Da się?
http://www.youtube.com/watch?v=wmEivExySns
marti_899 napisał/a: | Ps. załozylam mojemu facetowi kolczatke na noge (bo na szyle nie weszla) no i pociaglam dwoma rekami z calej sily kilkakrotnie (podkreslam ze riko tak mocno jak szarplam sie nie ciagnie) na ciele brak sladow kolcow krwi itp co do bolu brak. wiec moze zamiast radzic komus sami na sobie sprawdzcie czy to faktycznie boli.
Tester kolczatki mowi" kolczatka ma takie samo zastosowanie jak obroza jak pociagniesz psa do tyli to i jedno i drugie go dusi. |
To poszarp regularnie, zobaczymy czy dalej będziesz takiego samego zdania. Poza tym nie porównuj ludzkiej męskiej nogi do delikatnej szyi zwierzęcia!
Andante - 13-11-2013, 19:58
marti_899 napisał/a: | znajoma bechawiorystka tez tak nauczyla swoja goldenke chodzic |
No to faktycznie beHawiorystka pełną gębą.
marti_899 napisał/a: | jeszcze nie widzialam psa ktory idzie przy nodze wlasciciela tylko ida z przodu a wlaściciele zapierają sie nogami zeby ich nie przewrocil. |
Zapraszam na pokaz - prowadzam na raz DWA labradory (41kg Dante + 34kg Beza) i idą grzecznie po obu moich stronach. Oczywiście Dante nigdy żadnych kolców na szyi nie miał, co do Bezy nie mam pewności, bo to sierota schroniskowa, ale szybciej u niej obstawiałabym łańcuch i budę.
Riko ma jak widzę dopiero 7 miesięcy - zatem szybko zabrakło cierpliwości i umiejętności wychowawczych. A labradory dorastają i dojrzewają tak około. 2 lat. Przed Tobą jeszcze młodzieńcze bunty i nieposłuszeństwo - głuchnięcie na spacerach, problem z przywołaniem (do kolczatki też bym nie chciała wracać). Co poleci Ci wtedy Twój spec od psich zachowań? Pewnie obrożę elektryczną.
Zdecydowanie popieram zdanie, że nie kazdy nadaje się na właściciela psa.
PS Jak chłopakowi na szyję kolczatka nie weszła, to moze na swojej spróbujesz. Niestety noga to nie to samo - za słabo unerwiona i skóra za gruba.
marti_899 - 13-11-2013, 20:18
Milena, jak ja biegne z psem i leci on bez smyczy to dokladnie tak samo jak twoj przy nodze.
Druga sprawa filmik z yoputube tez sobie moge sciagnac.
Andante, no to zlap psa za kark i zobaczy ile ma skory i jakiej grubej a zlap sie za lydke i zobacz ile masz jej ty. Zadanie powtorzone na przedramieniu, efekt ten sam i co moze tutaj skora tez jest za malo unerwiona? Cierpliwosci mi nie brakuje szkole go caly czas i czerpie z tego wiele przyjemnosci z duma moge powiedziec ze moj pies potrafi wiecej niz nie jedno dziecko ( a co dopiero o innych psach mowic) jestesmy na etapie buntu z przywolywaniem mioze i czasem sa problemy ale to normalnei dajemy rade
Spec poleca tobie obroze elektryczna.
CO do zdania ze nie kazdy nadaje sie na wlasciciela psa to popieram, niektorzy powinni sobie zrobic dziecko a nie robic dziecko z psa (bo to chore).
Kasia82 - 13-11-2013, 20:20
Kasia82, podziel sie ze mna ta metoda jak nauczylas psa zeby nie ciagnal do innych psow i ludzi bo tego jestem strasznie ciekawa.
Ona do ludzi nie ciągnie tylko do kotów i psów. Ale brałam smaczki i jak widziała kota powtarzałam NIE WOLNO , ZOSTAW KOTa kilkanaście razy albo i więcej aż zakumała że nie wolno za nimi pędzić. Musiałam ją tego nauczyć bo nie raz wracałam poobijana jak pędziłam za nią na wyciągniętej smyczy. A niestety tu gdzie mieszkam koty chodzą po ulicach stadami
Milena - 13-11-2013, 20:23
marti_899 napisał/a: | Milena, jak ja biegne z psem i leci on bez smyczy to dokladnie tak samo jak twoj przy nodze.
Druga sprawa filmik z yoputube tez sobie moge sciagnac. |
rzeczywiście biegać z psem, a równać przy nodze to to samo...
hahaha akurat na tym forum jest nie mało osób, które mogą potwierdzić, że to mój Zefir
Almathea83 - 13-11-2013, 20:25
marti_899, może trochę więcej szacunku? Wielbiciele kolczatek są na forum w duuuużej mniejszości, więc może Cię zawiodę, ale nie przekonasz nas (a przynajmniej nie mnie)
Andante, gratki dla Ciebie i Bezy za jej wagę, jest ekstra!
Andante - 13-11-2013, 20:26
marti_899, dużo arogancji i pewnosci siebie - życzę zatem powodzenia.
Na takim poziomie dyskutować nie zamierzam. Zresztą po co, skoro wszystko wiesz najlepiej.
Almathea83 - 13-11-2013, 20:27
Milena, aż musiałam filmik odpalić i kurcze kłamałaś na tym JuTjubie- to nie jest spacer bez smyczy, przecież Zefir ma ją w paszczy
marti_899 - 13-11-2013, 20:32
Almathea83, nie mam zamiaru nikogo przekonywac i przede wszystkim nie mam zamiaru trzymac psa na kolczatce cale zycie efektu juz widac bo kolczatke zamieniamy na szelki badz zwykla obroze,
A nie chcialam nikogo urazic ale niech ludzie nie utorzsamiaja psa z czlowiekiem.
Andante, myszle ze wszystko zostalo powiedziane, nie uwazam się ze wiem wszystko najlepiej ale na pewno wiem co dla mojego psa jest dobre, i na pewno krzywda mu sie nie dzieje.
Andante - 13-11-2013, 20:39
Almathea83 napisał/a: | Andante, gratki dla Ciebie i Bezy za jej wagę, jest ekstra! |
Dzięki, ale do pełni szczęście brakuje mi ( a raczej Bezie) ze 2-3kg. I za diabła już nic nie mozemy zrzucić, nawet na karmie light. A jak zaczynam zmniejszać dawkę karmy, to śmieciara zaczyna obsesyjnie szukać żarcia na spacerach.
Postaram się w jej starym watku wkleić nowe zdjęcia.
Pattina - 13-11-2013, 20:40
marti_899 napisał/a: | wiem co dla mojego psa jest dobre, i na pewno krzywda mu sie nie dzieje. | Może załóż sobie kolczatkę, poszarp trochę i zobaczysz ,że jednak nie jest to fajne.
Kolce to pójście na łatwizne i tyle w tym temacie, nie chce się pracować- założe kolce
marti_899 napisał/a: | efektu juz widac bo kolczatke zamieniamy na szelki badz zwykla obroze, | Bo każda zmiana ubranka dla psa potrzebuje czasu aby się przyzwyczaił.
U nas było ciągnięcie na obroży, więc przeszliśmy na szelki - jeden typ, drugi i trzeci póki peis się nie przyzwyczajał, później nawet na obroży szedł ładnie - do czasu az przestała być ona ''nowością '' i przyzwyczaił się
Kolce to nie jest rozwiązanie i nigdy nikt mnie do nich nie przekona
KandB - 13-11-2013, 20:43
A ja tak sobie myślę, że do wszystkiego psiak się może przyzwyczaić. Kiedy założyłam Borysowi pierwsze szelki cieszyłam się, że tak pięknie chodzi...przez ok. tydzień. Pare tygodni temu po pół rocznej przerwie założyłam mu obrożę, znowu powtórka. Chód idealny, może nie przy nodze (to niestety tylko ze smaczkiem w ręce), ale fajnie, na luźnej smyczy, bez parcia do przodu. Teraz, znowu klapa. I tak sobie przypomniałam chłopaka który chodził z labradorem po osiedlu gdzie mieszkają moi rodzice, czasem umawialiśmy się z nim na spacery gdy Borys był młodszy. Psiak chodził na półkolczatce, a chłopaka potrafił tak sponiewierać, że wyglądało to chyba gorzej niż jak ja chodzę Borysem.
Tak więc nie pozostało nam chyba nic innego jak tylko ciężka nauka naszych pociech
Milena, Zefir pięknie idzie z tą smyczą, ja mam takie chwile radości jak wracamy wieczorem z piekarni a Borys niesie chleb w pyszczku
marti_899 - 13-11-2013, 20:44
Pattina, przeczytaj kilka postow wczesniej, bo wlasnie to robilismy, Nie mam zamiaru nikogo przekonywac i to juz tez pisalam.
Ewelina - 13-11-2013, 20:46
po co iść przez życie z psem pozytywnie, przecież można założyć kolce i pójść sobie na łatwiznę zadając ból. Jakie to proste...
Milena - 13-11-2013, 20:54
KandB napisał/a: | Milena, Zefir pięknie idzie z tą smyczą, ja mam takie chwile radości jak wracamy wieczorem z piekarni a Borys niesie chleb w pyszczku |
Dzięki, sporo wysiłku to kosztowało bo Zefir wyrywał do psów, ludzi, do wszystkiego co się ruszało Praca była tak jak sama napisałaś żmudna, też próbowałam metody na "stopa" i na "zawracanie", co rzeczywiście bardzo wydłuża spacer a przy okazji ludzie na mnie dziwnie zerkali kiedy tak co chwila zmieniałam kierunek ruchu No i smaki, smaki, smaki, oczy dookoła głowy i odwracanie uwagi od potencjalnych pokus, które sprawiały, że pies wariuje
nikolajewna - 13-11-2013, 21:08
marti_899 napisał/a: | załozylam mojemu facetowi kolczatke na noge (bo na szyle nie weszla) no i pociaglam dwoma rekami z calej sily kilkakrotnie (podkreslam ze riko tak mocno jak szarplam sie nie ciagnie) na ciele brak sladow kolcow krwi itp co do bolu brak. wiec moze zamiast radzic komus sami na sobie sprawdzcie czy to faktycznie boli. |
Ja także sprawdzałam i nawet bez szarpnięcia boli jak diabli. Skoro wg. Ciebie nie boli to jakim cudem działa?
KandB - 13-11-2013, 21:14
Ćwiczymy też "zwolnij" i "szybciej", przy czym to drugie o wiele bardziej mu się podoba U nas jest może o tyle łatwiej, że Borys ciągnie głównie gdy chce capnąć coś do jedzenia lub żeby obwąchać siuski (to już rzadziej). Nie używam komendy równaj ani noga, bo przy tych komendach ładnie idzie albo truchta przy nodze nie wiem czy dobrze, ale to już na inny temat
tenshii - 13-11-2013, 21:18
Kolczatki są dla leniwych
Kesja - 13-11-2013, 21:27
marti_899 napisał/a: | kolczatka ma takie samo zastosowanie jak obroza jak pociagniesz psa do tyli to i jedno i drugie go dusi. |
To powiedz mi proszę dlaczego na kolczatce pies nie ciągnie - skoro ma takie samo zastosowanie??? Magia!
Jak można swojemu najlepszemu przyjacielowi sprawiać taki ból... Dla mnie to nie do pojęcia
aganica - 13-11-2013, 21:31
Kesja napisał/a: | dlaczego na kolczatce pies nie ciągnie |
Dlatego
I dlatego
marti_899 - 13-11-2013, 21:35
Z tego co widze na tym forum to jesli jakas osoba ma inne zdanie odmienne od calej reszty to od razu jest wystawiona na lincz, wiec chyba lepiej przytakiwac reszcie i ze spuszczona glowa przyjac opinie wiekrzosci udajac ze sie slucha. Widze ze tutaj nie ma osob ktore sa otwarte na inne rozne propozycje tylko jak ktos stosuje jakas inna metode to zaraz jest zlym wlascicielem i nie powinien miec ps. Juz raz to samo czytalam jak ktos wypowiadal sie na temat pieczenia smakolykow tez zostal zjechany z gory na dol.
To forum jest po to zeby doradzac wypowiadac sie a nie kogos krytykowac i wydawac osady ze jest sie zlym wlascicielem, z rikiem od malego co by mu sie nie dzialo chodze do weta czy gdzies zauwazylam jakies bable, czy z kleszczem czy ma katar czy oczy mu ropieja martwie sie o niego dostaje jedna z lepszych karm, ma pelno zabawek jestem z nim 24h na dobe w domu wychodzimy na spacery szkolimy sie bawimy, a ktos mi bedzie tu zarzucac ze kupujac polkolczatek jestem zlym wlascicielm bo nie chce zeby pies mnie szarpal i pewngo pieknego dnia wciagnal pod auto siebie i mnie? To chyba wy powinniscie sie troche zastanowic nad tym co piszecie, jest to bardzo niesprawiedliwa ocena.
Kesja - 13-11-2013, 21:36
aganica, ja o tym doskonale wiem i mój pies nigdy nie będzie nosił tego żelastwa na szyi, ale jak widać do niektórych takie zdjęcia nie przemawiają Bo przecież psa nie można traktować jak dziecka, to niech sobie cierpi... Brak słów
marti_899 - 13-11-2013, 21:39
aganica, a co do tych zdjec to niestetyu nie moza ich zobaczyc w powiekszeniu a druga sprawa zakie rany sa od tego jesli psu kolczatka sie wrosła, pomysl co musial by robic pies zaby mial takie dziury, chyba sie na niej powiesic...
Milena - 13-11-2013, 21:40
marti_899, większość tutaj osób nie popiera stosowania kolczatek, ba - to nie jest żadna metoda, jeszcze piszesz, że twoim zdaniem jest to humanitarne. Twoja sprawa, twój pies, twój wybór, ale nie oczekuj, że ktoś Cię pogłaszcze po głowie.
Kesja - 13-11-2013, 21:42
marti_899 napisał/a: | Widze ze tutaj nie ma osob ktore sa otwarte na inne rozne propozycje |
Chyba powinnaś napisać że nie ma osób które chcą sprawiać ból i krzywdzić swoje zwierzęta
Milena - 13-11-2013, 21:42
marti_899, poza tym to Ty wszystko odbierasz jako atak, a sprawiasz wrażenie osoby takiej, która nawet nie chce zmienić swojego działania na lepsze - lepsze czyli takie, które nie wyrządza szkody psu, które jest bezpieczne, dlaczego?
Kesja - 13-11-2013, 21:47
marti_899 napisał/a: | Z tego co widze na tym forum to jesli jakas osoba ma inne zdanie odmienne od calej reszty to od razu jest wystawiona na lincz, wiec chyba lepiej przytakiwac reszcie i ze spuszczona glowa przyjac opinie wiekrzosci udajac ze sie slucha |
Jeśli to odmienne zdanie jest sensowne to na pewno nie byłoby skrytykowane. Ale radzę przeczytać ten wątek cały i jeszcze raz zastanowić się czy kolce to dobry wybór...
marti_899 - 13-11-2013, 21:57
Z tego co widze jesli cos sprawia psu bol to albo piszczy albo skomli albo daje inaczej znac swojemu wlascicielowi ze cos jest nie tak, wiec na to wychodzi ze kolcztka jest bardzooo bolesna dla psa, ale jesli idzie na na obrozy normalnej, pol zacdiskowej albo zaciskowej i ciagnie i sapie jak nienormalny to w tedy uwazacie ze jego to nie boli? Tylko jak powietrza nie umie zlapac to to jest wporzadku? czyli ze jak pies idzie na godzinny spacer i przez caly czas ciagnie sie i sapie bo obroza zaciska sie i go dusi to to jest w porzadku bo go dusi a nie ma kolcy. sprawa 2 jak kolec go ukluje to pies przestaje szarpac i idzie ok a jak obroza go dusi to idzie i sapie a szarpac nie przestaje chodz i tak oddychac nie moze.
aganica - 13-11-2013, 21:58
Jak wiecie,,mam trzy psy. Mieszkam w bloku więc nie mogę ich wypuścić na posesje by sobie pobiegały.Na spacer wychodzę z trzema jednocześnie i ...nigdy..żaden z moich psów nie maił założonej kolczatki.Nie zakładałam też haltera..nie było takiej potrzeby.
Trzy psy to takie drobne 100kg w jednej ręce i sobie radzę.Nie musiałam stosować przemocy, nie fruwam po trawnikach, nie biegam za psami.
Trzeba chcieć.. by psa wychować.Do tego wystarczy kliker i saszetka ze smaczkami.
Nikt nie mówi że jest łatwo ale kolczatka?
Milena - 13-11-2013, 22:01
marti_899, ok jest wtedy kiedy pies ma obrożę/szelki a właściciel pracuje nad problemem, a nie ratuje się szajsem jakim jest kolczatka.
marti_899 - 13-11-2013, 22:14
Chetnie podyskutowala bym z kims kto ma mniej wiec podobne zdanie i doswiadczenia bo przeciez podobno sa tu takie osoby ( niby w mniejszosci), ale chyba juz zostaly odrzucone na margines przez swoje poglady, wiec chyba wola sie nie wypowiadac. Ja chyba postapie tak samo bo widze ze tutaj nie ma otwartych umyslow ani miejsca dla roznych opinii, a 2 sparawa jest taka czy kiedykolwiek ktos z was prubowal chociaz uzyc polkolczatki na wlasnym psie? (pewni niikt nie probowal, ale zaraz sypna sie komentarze ze kazdy i psu dziala sie wielka krzywda).
A druga sprawa kolczatek jest kilka rodzai i dla jasnosci nasz ma 8 rzedow kolcow po 5 mm. tylko z przodu i wszystkie sa oszlifowane tak aby psu nie stala sie krzywda.
Milena - 13-11-2013, 22:18
marti_899 napisał/a: | nie ma otwartych umyslow |
To, że tylko Ty masz takie zdanie to nie oznacza, ze cała reszta ma zamknięte umysły... spójrz w drugą stronę
Pikuś - 13-11-2013, 22:28
Miałam w ręku kolczatkę, szarpalam na własnej skórze, bólu nie czułam ba! nawet naciskalam na nią dłonią i znowu nic. Ale gdy przylozylam sobie kolce do krtani wiedziałam ze nie chce się na nie nadziać.
Wiesz ile mój pies ma lat? 3,5 roku, a wiesz ile go ucze chodzić na luźnej smyczy? 3,5 roku. Co prawda mój pies wazy skromne 13-14 kg, ale uwierz na słowo bawienie się w ciągnik utrudnia spacery, czasem nawet (nie kłamię!) potrafi mnie wytrącić z równowagi, a nie łatwo to zrobić (dlaczego? M.in dlatego ze jestem kulomiotem) i choć czasami mam ochotę go zabić to doskonale wiem, ze wina leży po mojej stronie.
Dlaczego zakładasz psu kolczatke? Bo brak Ci juz cierpliwości? Zastanów się czy nie lepiej postawić na szkolenie pozytywne. Sama mówisz ze jesteś z psem 24h, wykorzystaj to.
aganica - 13-11-2013, 22:37
marti_899 napisał/a: | czy kiedykolwiek ktos z was prubowal | Na własnym psie ... nie ..ale..
Jeden z moich tymczasowiczów był przywieziony w kolczatce.Pies potężny ,mieszanka labradora z dogiem.Z wywiadu - agresywny do innych samców.
Pierwszy spacer na kolczatce..pies idzie /znośnie/ przy nodze.Nadchodzi inny pies - Aston z gulgotem "wali na psa"..odskakuje i ponowny atak.
Efektem tej "rozrywki" był mój ból i naderwany mięsień przedramienia.. 6 miesięcy rehabilitacji a ból pozostał.
Analizowałam zachowanie psa, było nienaturalne bo.. zaatakował to rozumiem ale ..dlaczego się wycofał i zaatakował ponownie /kilka razy to powtórzył/
Pomyślałam że to wina kolczatki bo ... atak - ból przez kolce- atak bo... ból kojarzył się z psem.. atak-ból-pies-atak........
Kolejny spacer ..bez kolczatki, w obroży półzaciskowej i co ?
Atak - niema bólu -odpuszczenie -pochwała-smaczek. Po tygodniu włączyłam kliker.
Można? ..........można.
Pies został wyadoptowany, na spacerach chodzi bez smyczy w parku gra z właścicielem w piłkę i nie atakuje innych psów.
AnIeLa - 13-11-2013, 22:54
marti_899, mój pies chodził na kolcach . Długo. Gdy go poznałam miał niewiele ponad rok a kolce nosił do 4 czy 5 roku życia/ TŻ nie chciał słuchać żeby zmienić mu obrożę na inną- ja byłam tylko na weekendy a pies był jego. W końcu się udało. Kupiłam najpierw metalową obrożę, później łańcuszek, pierwszą materiałową drugą- i przepadłam obróżkowo.
Czy mając psa od małego zakładałabym mu kolce? Nie.
Mój TŻ był innego zdania i kolce zakładał. Mój pies widząc do dzisiaj kolczatkę- a mam w domu wszystkie jego stare kolce cieszy się bo myśli, że spacer, ale czy było mu w tym wygodnie? Wątpię.
marti_899 - 13-11-2013, 23:15
AnIeLa, no widzisz a ja nie chce zeby moj riko chodzil 4 czy 5 lat na polkolczatce, chce tylko zeby przestal wchodzic pod samochody i przy okazji mnie pod nie wciagal, dopiero chodzi w niej 2 tyg, a efekty juz widac bo przy zalozewniu normalnej obrozy juz tak intensywnie nie ciagnie. I sama na swoim przykladie widzisz dziala sie psu jakas wielka krzywda ze chodzi w kolczatce? skoro na jej widok sie cieszy ze wychodzi na dwor. Mi sie wydaje ze nie bo gdyby ja widzial to by uciekal i nie chcial wychodzic (kojkazyla by mi sie negatywnie).
nata - 13-11-2013, 23:16
marti_899, rozumiem, że wierzysz w magię, skoro uważasz, że kolczatka działa bez zadawania bólu - to pewnie ten otwarty umysł, którego nam brakuje
szalej - 13-11-2013, 23:23
Mój pies był szkolony na kolcach bo... wtedy nie było takiego dostępu do informacji jak teraz. Czasem człowiek sam sobie czegoś nie uświadomi.
Zmienianie nastawienia mojej rodziny z kolcy na obroże było trudne ale daliśmy rade, mój pies już dobrych 5 lat kolcy na oczy nie widział. Mam młodą suke i choć czasem też wyprowadza mnie z równowagi i strasze ją różnymi rzeczami ( ale chyba mnie nie rozumie ) to w życiu kolcy nie widziała i nie zobaczy.
Uważam, że sukcesem twoim jest to kiedy pies chce z tobą WSPÓŁPRACOWAĆ bez bólu i przymusu !! Co to za przyjemność z posiadania psa jeśli tylko ze sobą walczycie i zmuszacie się nawzajem? Skoro kolczatka nie boli to dlaczego działa a zwykła obroża nie?
Żyjemy po prostu w zacofanym kraju, jak pani Nowak spod 6-tki psa w kolcach prowadzi to widać tak się prowadzi i co wy tam wiecie, ja mam laba już całe 5 miesięcy, mam wiedze większa od tych którzy mają laby lat 11-ście.
Najbardziej mnie zawsze bawi argument, że pies ciągnie, jakbyśmy wszyscy tutaj nie mieli labów które czasem ( tak jak mój) ważą 45 kg, a jak wyprowadzam dwa to ważą razem 80 kg. Myślisz, że twój pies ma jakąś nadprzyrodzoną siłę? A pies się cieszy na widok kolczatki nie dlatego, że ją kocha tylko chce iść na spacer.
Chciałam wstawić filmiki jak moje psy chodzą przy wózku na luźnych smyczach, ale skasowałam to ostatnio...
AnIeLa - 13-11-2013, 23:25
marti_899 napisał/a: | I sama na swoim przykladie widzisz dziala sie psu jakas wielka krzywda ze chodzi w kolczatce? skoro na jej widok sie cieszy ze wychodzi na dwor. Mi sie wydaje ze nie bo gdyby ja widzial to by uciekal i nie chcial wychodzic (kojkazyla by mi sie negatywnie). |
Pies nie będzie kojarzył kolczatki-obroży która zawsze oznaczała spacer negatywnie/ teraz to już wymyślasz trochę.
Czy działa mu się krzywda? Uważam, że tak. Z jakiegoś powodu przestał ciągnąć - ale to też do czasu/ skóra na szyi się przyzwyczaja i widuje Labradory na kolczatce biegnące a za nimi lecącą w powietrzy właścicielkę.
Skoro chcesz aby twój pies odczuwał dyskomfort na spacerze Twoja sprawa ale nie wierz w to, że ktoś tutaj zrozumie czy zaakceptuje używanie kolczatki wobec psa.
marti_899 - 13-11-2013, 23:33
Nie uwazam ze moj pies odczowa dyskomfort bo caly czas jest zadowolony i merda ogonem, ogon ma podniesiony wysoko do gory, z checia sie bawi z innymi psami, waszym zadniem to jest kzywda i pojscie na latwizne moim to poprostu ulga dla mnie na spacerze oraz psa ze sie nie musi dusic a idzie ladnie luzno i przede wszystkim dumnie, ja rowneiz mogla bym powiedziec ze wszyscy ida na latwizne jak ucza swoje psy posluszenstwa uzywajac do tego smakolykow bo jest to tez ulatwienie, naucz psa zeby cie sluchal bez przekupstwa zobaczymy jak w tedy pojdzie nauka, niech cos zrobi bez jedzenia, bo to tez moim, zdaniem jest pojscie na latwizne
aganica - 13-11-2013, 23:36
szalej, Gdzieś widziałam Twój filmik z Hakerem .. coś mi w uszach dzwoni .. dobrze kojarzę?
Wklej link ..bardzo proszę .. to idealny przykład że ..można psa nauczyć chodzenia na luźnej smyczy.
fadziochowa - 13-11-2013, 23:49
Cytat: | ja rowneiz mogla bym powiedziec ze wszyscy ida na latwizne jak ucza swoje psy posluszenstwa uzywajac do tego smakolykow bo jest to tez ulatwienie, naucz psa zeby cie sluchal bez przekupstwa zobaczymy jak w tedy pojdzie nauka, niech cos zrobi bez jedzenia, bo to tez moim, zdaniem jest pojscie na latwizne | ha ha ha. Musze Cię zaskoczyć,bo mój pies zrobi wszystkie komendy jakie zna bez nagrody! Nie popieram kolczatek- jak dla mnie to nie rozwiązanie problemu, a zamiecenie go pod dywan. Z czasem sama się przekonasz, że Twój pies się do kolczatki przyzwyczai i będzie ciągnął
Psy trzeba uczyć całe ich życie, to nie jest tak że "magiczna" kolczatka zdziała cuda...Mój sierściuch uczył się chodzenia przy lewej nodze kupę czasu, teraz czasem zdarzy mu się pociągnąć, ale szybkie "ee nie wolno" i zawrócenie w przeciwnym kierunku działa.
Spróbuj jutro nie zakładac kolczatki na spacer, weź smakołyki, zabawki i cierpliwość!
szalej - 13-11-2013, 23:56
aganica, miałam filmiki ale pokasowałam zostały tylko jakieś ze sztuczkami.
mam tylko taki
1:27
http://www.youtube.com/watch?v=seLIeEa1hlc
Jutro mam wolne więc nakręce psy przy wózku i psy przy nodze.
A ktokolwiek kiedyś bliską na oczy widział to wie ile ma w sobie energii i takiego psa też można nauczyć.
marti_899, jeśli kolczatka nie sprawia psu bólu ani dyskomfortu to dlaczego działa? A obroże bez kolców nie?
marti_899 - 13-11-2013, 23:56
fadziochowa, ja tak ucze rika i jak pisalam zastepuje kolczatke obroza i szelkami i sa postepy o tym juz pisalam, i nie chce zeby cale zycie zeby chodzil w kolczatce, dla mnie to nie zamaiatanie porblemu tylko pomoc dla mnie i ulga dla psa ze sie nie musi dusic ale to jest moja opinia i nie mam zamiaru nikogo przekonywac ale troche tolerancji,bo nikt w zyciu nie zalozyl swojemu psu kolczatki a bedzie mi mowil jakie to jest niedobre i krzywdzace... zreszta nie ja 1 nie ja ostatnia
Pattina - 14-11-2013, 00:11
marti_899 napisał/a: | ulga dla psa ze sie nie musi dusic | Od tego mogą być szelki- te nie duszą psa a są o wiele przyjemniejsze niż kolce.
marti_899 napisał/a: | zreszta nie ja 1 nie ja ostatnia | I to jest najgorsze,że takich ludzi idących na łatwizne jest multum
marti_899 - 14-11-2013, 00:14
O latwiznie juz pisalam, czemu wszyscy tez ida na latwizne szkoloc psy i uzywaja smakow zeby icxh sluchac?? Uczcie psa poszlusenstwa bez nich dla mnie to tez pojscie na latwizne i przekupstwo psa zeby sluchal...
evecious - 14-11-2013, 00:15
marti_899, prosze tu masz kilka słów o kolczatce http://www.zuzik.pl/?strona=artykuly&art=37
A tu o nauce chodzenia na luźnej smyczy http://zuzik.pl/?strona=artykuly&art=173
Mój Rico na spacerach w obroży ciągnął, ciągnie i ciągać będzie też momentami wyprowadza mnie to z równowagi, ale wiem że jest młody i ciekawy, a ja wciąż za mało poświęcam czasu na to, żeby go nauczyć. I nie ważne jak będzie mnie wkurzać ciągnięcie (a wkurza bardzo mocno, dlatego obrożę zakładam mu bardzoo rzadko), kolczatka nigdy nie była i będzie dla mnie żadnym rozwiązaniem. Kupiłam mu szelki easy walk, też poszłam na łatwiznę, bo w nich tak nie ciągnie, ale bynajmniej nic mu się nie dzieje. Nic go nie boli, a ja nie robię mu krzywdy. Wiem, że muszę to wypracować żeby nam obojgu spacery kojarzyły się dobrze. Śmieje się, bo mój pies lepiej chodzi mi przy nodze bez smyczy niż na niej Wszystko jest do wypracowania, potrzeba tylko chęci, czasu i sposobu.
No ale to moje zdanie.
marti_899 - 14-11-2013, 00:19
evecious, easy walki z tego co wiem to wzynaja sie w paszki pieska wiec skad wiesz ze wlasnie tam go nie boli i nie odparza mu tego miejsca... przeciez jak go to ciagnie za ta delikatna skorke to na pewno tez go boli i to na pewno bardziej niz za gruba skore na karku...
evecious - 14-11-2013, 00:32
marti_899 napisał/a: | evecious, easy walki z tego co wiem to wzynaja sie w paszki pieska wiec skad wiesz ze wlasnie tam go nie boli i nie odparza mu tego miejsca... przeciez jak go to ciagnie za ta delikatna skorke to na pewno tez go boli i to na pewno bardziej niz za gruba skore na karku... |
Raczej mało to prawdopodobne, te szelki mają być luźno, mają jedynie obracać psa w bok kiedy ten próbuje przeć do przodu, gdyż mają specjalne zapięcie z przodu. Na pewno nie odparza mu się to miejsce bo miałby wytartą sierść lub czerwone plamy lub ranki na skórze, a nie ma. Poza tym to nie jest tak, że on napnie smycz i ciągnie do przodu jak oszalały... on w szelkach tak nie chodzi. Napnie smycz, poczuje to napięcie, że idzie mu się ciężej i coś go ciągnie w bok i zwalnia, choć wciąż idąc przede mną, ale nie na napiętej smyczy. To też można powiedzieć, że on nie ciągnie, on po prostu ma 4 łapki do chodzenia, a ja nóg mam dwie i dłuższe - chodzę wolniej od niego. Do tego on ciągle poznaje świat, więc jest ciekawy wszystkiego. Tak ja to rozumiem.
Tzn. moje zdanie w tym temacie takie...ja swojemu psu kolców nie założę. Jeśli nie będę dawała rady, pójdę na szkolenie, gdzie ktoś mnie nauczy jak nauczyć jego. Jeśli pies nie umie, to dlatego, że człowiek go nie nauczył.
[ Dodano: 14-11-2013, 00:35 ]
Ahh i żeby była jasność chodzi mi o te szelki http://allegro.pl/szelki-...3635948249.html <--- dokładnie te ma mój Rico.
A nie te dziwne sznurki, które również zwane są easy walkami http://allegro.pl/szelki-...3634563874.html nie mam pojęcia co to.
I bardzo mądre słowa Cytat: | W szkoleniu psa nie ma cudownych środków- jedynie ćwiczenia, konsekwencja i dużo cierpliwości. Chodzenie na luźnej smyczy czasami jest wyzwaniem, jednak nawet najbardziej "oporny" psiak przy odrobinie pracy opanuje tę trudną sztukę bez kolczatek, kantarków, zacisków i tym podobnych narzędzi. Nie chodzi o to, żeby nam, przewodnikom, było wygodniej, ale żeby pies chciał zrobić coś dla nas, a więc o wypracowanie odpowiedniej motywacji! |
Czy będzie to metoda smaczków, czy metoda zabawy, czy coś innego ale pozytywnego... chodzi o to, żeby wzmacniać określone wymagane przez nas zachowanie się psa, a jak to wzmacniać inaczej jak nie przez nagradzanie?
Jak w takim razie szkolisz swojego psa? nie ma nagradzania smakami czy zabawą? nie było tego kiedy uczyłaś go podawania łapek i innych sztuczek?
Nie lubię hipokryzji. Pisząc innym, że idą na łatwiznę dając smaki a samemu to robiąc... no chyba, że tak nie było?
Małgosia35 - 14-11-2013, 02:14
marti_899 napisał/a: | nikt w zyciu nie zalozyl swojemu psu kolczatki a bedzie mi mowil jakie to jest niedobre i krzywdzace |
Może dlatego,że wiekszość widziała ślady po kolczatce na psach ,które ją noszą..
Ewelina - 14-11-2013, 07:55
marti_899 napisał/a: | z tego co wiem to wzynaja sie w paszki pieska | a no widzisz z tego co wiesz, wiesz też że kolczatka sprawia ból, ale dalej stoisz przy swoim
aganica - 14-11-2013, 08:13
szalej napisał/a: | mam tylko taki | Wspaniały filmik
Polecam ..bo na nim widać że..można z psa żywiołowego.. powiem nawet ..agresywnego .. zrobić anioła i.... bez kolczatki.
aganica - 14-11-2013, 08:49
I dla porównania.
Pierwszy i jedyny spacer Astona.... na kolcach .. zakończony pełną porażką.
Nie muszę opisywać ..na zdjęciu widać jak pies jest spięty, uszy położone ..całe ciało i umysł..nastawione na atak.
Ewelina - 14-11-2013, 08:54
Pamiętam Astona Wyraźnie widać, że psiak zestresowany.
Milena - 14-11-2013, 09:05
marti_899 napisał/a: | czemu wszyscy tez ida na latwizne szkoloc psy i uzywaja smakow zeby icxh sluchac?? |
Dziewczyno zapoznałaś się chociaż raz z tematem szkolenia pozytywnego? Boże, widzisz i nie grzmisz...
tenshii - 14-11-2013, 09:40
marti_899 napisał/a: | easy walki z tego co wiem to wzynaja sie w paszki pieska |
nic takiego nie występuje, chyba, że mowa o podróbach, takich:
marti_899 napisał/a: | O latwiznie juz pisalam, czemu wszyscy tez ida na latwizne szkoloc psy i uzywaja smakow zeby icxh sluchac?? Uczcie psa poszlusenstwa bez nich dla mnie to tez pojscie na latwizne i przekupstwo psa zeby sluchal... |
Wiesz jak odróżnić, która metoda jest łatwizną? Już Ci tłumaczę.
Szkolenie na smaki to szkolenie motywujące. Pies, szczególnie labrador, MOŻE zjeść tonę smakołyków ale niekoniecznie zrobi to o co go prosimy, chyba, że się wysilimy, poświęcimy czas i mu pokażemy: zrobisz TAK dostaniesz smaka. Pies musi popracować umysłowo, żeby wykonać zadania za NAGRODĘ. To trochę trwa, i myśleć musi i właściciel i pies (przy okazji to dobre na psychiczne zmęczenie psa). Ponadto nagrody można stosować wymiennie: smak, zabawka, zwykła pochwała (psu dobrze związanemu z właścicielem wystarczy pochwała).
Szkolenie na kolczatkę wygląda tak: pies idzie powoli bo nie ma innego wyjścia, no chyba, że jest masochistą
O! I już przy opisie metod widać, na opisanie której użyłam więcej sił
figula1 - 14-11-2013, 10:20
tenshii napisał/a: | [
Szkolenie na kolczatkę wygląda tak: pies idzie powoli bo nie ma innego wyjścia, no chyba, że jest masochistą |
a skutki takiego "masochizmu" psa lub braku wyobraźni człowieka widać na załączonym obrazku
Podpisano: zaprzysięgły wróg kolczatek i tego typu żelastwa
KandB - 14-11-2013, 10:20
Gdyby nie to forum i szkolenie metodami pozytywnymi pewnie też w końcu założyłabym Borysowi kolczatkę. Naprawdę rzadkością jest żeby spotkać u mnie większego psa nie na kolczatce i moja świadomość na ten temat była zerowa. Jednak gdy już nowy członek rodziny zamieszkał z nami, zaczęłam szperać po necie na temat wychowania i nauki. Ten temat przeczytałam od 1 strony, później szkolenie, gdzie absolutnie kolczatki były zakazane i choć po nim Borys i tak ciągnie to przekazano mi konkretną wiedzę i medoty jak go tego oduczyć, ale zaznaczono, że może to potrwać bardzo długo. Myślę, że gdyby nie moje lenistwo już chodziłby pięknie na luźnej smyczy. Chociaż i tak jest o niebo lepiej niż przed szkoleniem. Nie wyobrażam sobie też, że mogłabym teraz wybrać się z nim na spacer bez żadnych smaczków, akurat chodzenia uczymy się na każdym spacerze i myślę, że nagradzanie w ten sposób to wspaniała medota i żałuję, że nie znałam jej i nie stosowałam u pierwszego, choć małego psa. Sotsujemy nagrody wymienne tak jak napisała tenshii. A o tym, że nie założę mu kolczatki przesądził już całkowicie (tak jak pisałam wcześniej) widok 2 letniego labradora, ciągnącego na kolczatce gorzej niż Borys. Myślę, że najgorzej jest, gdy pies się ekscytuje lub coś zwęszy. Ale i tak pies nie będzie chodził ładnie bez nauki.
[ Dodano: 14-11-2013, 10:23 ]
A i dodam jeszcze, że szkolenie metodami pozytywnymi i konkretną szkołę poleciła nam pani posiadająca owczarka, odkąd go znaleźli chodził na kolczatce, ciągnął, a po szkoleniu kolczatka została zamieniona na zwykłą obrożę i wiadomo, że nie jest idealnie, ale i tak lepiej niż na niej
Ostaś - 14-11-2013, 11:22
fadziochowa napisał/a: | Twój pies się do kolczatki przyzwyczai i będzie ciągnął |
Dokładnie. Harry ciągnął w kolczatce z zaostrzonymi kolcami tak jak na normalnej obroży. Po za tym bezmyślne stosowanie kolczatki może przyczynić się do powstania agresji lękowej. Polecam poczytać sobie o eksperymencie nazywanym "Mały Albert". http://metodynauczania.pl/maly-albert/
Kesja - 14-11-2013, 12:55
marti_899 napisał/a: | chce tylko zeby przestal wchodzic pod samochody i przy okazji mnie pod nie wciagal, |
Skoro Twój pies ma dopiero pół roku a Ty już nie potrafisz sobie z nim poradzić to ciekawa jestem dalszych efektów Skoro jesteś z nim 24h to czemu nie wykorzystasz tego na naukę pozytywnymi metodami?
A i dla sprostowania - obroże półzaciskowe nie służą do duszenia psów i przez to oduczania ciągnięcia na smyczy. Dobrze dopasowana obroża półzaciskowa nie dusi - chodzi o to żeby pies z niej nie "wyszedł" jak ze zwykłego zatrzasku.
marti_899 napisał/a: | O latwiznie juz pisalam, czemu wszyscy tez ida na latwizne szkoloc psy i uzywaja smakow zeby icxh sluchac?? Uczcie psa poszlusenstwa bez nich dla mnie to tez pojscie na latwizne i przekupstwo psa zeby sluchal... |
To ty używając kolczatki nie nagradzasz psa kiedy ładnie idzie?? No to już w ogóle pięknie się nauczy (sam oczywiście) ladnie chodzić i NA PEWNO później na zwykłej obroży też nie będzie ciągnął...
szalej - 14-11-2013, 14:27
mój conventer filmików robi sobie ze mnie żarty więc nie moge zrobić filmu Jak się uspokoi to pokaże jak psy chodzą przy wózku i jak haker pięknie chodzi i wykonuje cwiczenia. Wybrałam w takim razie tylko filmik z bliską która robiła coś takiego PIERWSZY RAZ więc to jej absolutny debiut a chciałam pokazać, że psa z taką energią ( którą napewno widać ) też da się nauczyć wszystkiego metodami pozytywnymi i bezbolesnymi.
Ewelina - 14-11-2013, 14:36
szalej, super współpraca
Basia i Barni - 14-11-2013, 14:50
No przeca oto chodzi
aganica - 14-11-2013, 15:12
szalej napisał/a: | psa z taką energią ( którą napewno widać ) też da się nauczyć wszystkiego metodami pozytywnymi i bezbolesnymi. | No właśnie ..da się? ... da.
Dodam że Blisia ma DOPIERO półtora roku a jak wszyscy wiemy to .. najgorszy wiek dla labka .
Widać że sunia jest zadowolona z tego co robi a...ciekawe czy..tak radośnie by ćwiczyła na....kolcach.
Kesja - 14-11-2013, 15:29
szalej, ale jej dupka tańcuje Świetny filmik, dla takich szczęśliwych psiaków warto włożyć trochę sił i chęci w naukę
Milena - 14-11-2013, 16:16
szalej, super
AnIeLa - 14-11-2013, 16:29
aganica napisał/a: | Dodam że Blisia ma DOPIERO półtora roku a jak wszyscy wiemy to .. najgorszy wiek dla labka . |
Zleży jakiego labka. Każdy pies jest inny.
kasia1209 - 14-11-2013, 17:13
szalej, super Co do energii Bliskiej- potwierdzam
Ostaś - 14-11-2013, 18:24
aganica napisał/a: | szalej napisał/a: | psa z taką energią ( którą napewno widać ) też da się nauczyć wszystkiego metodami pozytywnymi i bezbolesnymi. | No właśnie ..da się? ... da. |
Ludzie zamieniają "nie potrafię" na "nie da się". To nie pies jest ograniczeniem, a człowiek. Przy czym to ograniczenie wynika głównie z własnego umysłu. Stawiania sobie samemu sztucznych ograniczeń i utwierdzania w błędnym przekonaniu.
Dominika, szczerze gratuluję. Film robi wrażenie
Milena - 14-11-2013, 18:28
Kto chce ten szuka sposobów, kto nie chce szuka powodów.
Nikaaa - 14-11-2013, 21:24
marti_899, a ja mam umysł otwarty (nie to co reszta ludzi na forum ) i chętnie poznam Twoje zdanie Mogłabyś napisać więcej o swoich metodach szkoleniowych?
Zakładasz psu kolczatkę i on się uczy (sam) że ma nie ciągnąć bo przecież wie że ma kolczatkę która do tego służy, nie nagradzasz go za to bo to pójście na łatwiznę, ale oczekiwanie że pies przeczyta nam w myślach jakiego zachowania pożądamy już nie. Czyli Ty go niczego nie uczysz, pies ma to poprostu wiedzieć i się nauczyć sam, tak? Naprawdę chcę zrozumieć w jaki sposób działasz i dalczego jest to lepsze od klikera i worka przysmaków, ale chyba musisz mi wyjaśnić jak dokładnie działasz bo mi się całość nie klei
Basia i Barni - 14-11-2013, 21:58
Każde narzędzie szkoleniowe "działa" tylko na początku, bo pies coś ma nowego, ale szybko uczy się jak wypracować strategię, żeby to coś nowego było normalnością. Nic nie zastąpi pracy z psem, jak coś nie działa to zmieniamy strategię, ale niekoniecznie zmieniając obrożę na kolczatkę, bo poważnie to jest początek samych problemów, bo kolczatka karci sama, nawet nie mając świadomości, każde przypadkowe pociągnięcie karci psa. Kara w nieodpowiednim momencie, kara która niczego psa nie uczy, kara, która psu nie daje jasnych wskazówek, bo czy chwalisz psa, gdy nie ciągnie? Kolczatka to unikanie, nie nagradzanie poprawnych zachowań.
maraolo1 - 25-01-2014, 11:27 Temat postu: Piesek pokuty kolczatką Witam, Kiedyś wstawiałem fotki swojej bleki. Była w kolczatce i tak chodziła do tego czasu. Gdy mocniej się szarpneła to kolczatka się zacisneła i zblokowała (karabińczyk chiński szajs). Zblokowało się to tak że nie dało się odblokować rękoma kolczatki, Rozebrana została dopiero kombinerkami. Kolczatka trafiła do śmietnika a zastąpił ją kantarek który bardzo dobrze się sprawuje. Bleki ma się już dobrze i mineło już parę tygodni więc rany się zagoiły.
Nie wiem tylko kto dopuścił kolczatki do sprzedaży? Jest to bardzo niebezpieczne dla psa!
Ja już się przekonałem że kolczatka to badziew. Uprzedzam nowych właścicieli aby nie nabywali kolczatek, Lepiej kupić kantar
Pozdrawiam
Ewelina - 25-01-2014, 14:59
maraolo1, Współczuję przeżyć
Kesja - 25-01-2014, 16:09
Szkoda tylko, że ludzie uświadamiają sobie jaki to niebezpieczny badziew dopiero jak coś się stanie A jak się pisze i tłumaczy to nie dociera...
maraolo1 - 25-01-2014, 17:19
myślałem że jak jest to dopuszczone do sprzedaży to musi być bezpieczne
Agunia222s - 07-06-2014, 13:43
Moja desperacja spacerowa siegła już takiego miejsca że pojawiła się myśl "półkolczatka" ale żal mi psa mimo wszystko. Poczytałam podumałam i kupiłam obrożę uzdową. Za mną drugi spacer i ręka nie odpada a piesiol szybko załapał że jeśli nie ma reakcji na "nie" to jest inny sposób i nie targa mną na wszystkie strony! Wiadomo chce zdjąć i próbuje ale nie jest tragicznie i póki co przy drugim założeniu był mniejszy obłęd niż przy pierwszym -> oby było lepiej i lepiej!
Póki co w wielkiej euforii piszę słowa TO DZIAŁA (obym z każdym kolejnym spacerem powtarzała to samo!)
Lorena - 07-06-2014, 13:49
Agunia222s, gratulacje! Przyjdzie dzień, że odlozycie kantar na bok:-) tylko trzeba pracować i pracować, nie zrażać się! Pies to mądra bestia, trzeba tylko pokazać drogę która ma iść!
|
|