|
forum.labradory.org
|
|
Psychika i zachowanie - Strach przed pewnymi miejscami
AnaJune - 16-03-2013, 11:26 Temat postu: Strach przed pewnymi miejscami Witam.
Nie mogłam nigdzie znalesc odpowiedzi na moje pytanie. Gdzieniegdzie w tematach były podobne wzmianki, ale nic konkretnego, jeśli coś mi umkneło proszę o przekierowanie mnie.
A teraz do rzeczy.
Od pewnego czasu zaobserwowałam u Maksa niepokojące zachowanie. Mianowicie, boi sie niektórych miejsc. Pomijam strach przed wejściem do weterynarza, bo to może mieć pewne podłoże. Jakieś 2-3 miesiące temu zauważyłam, że Maks boi się wejść do domu mojego TŻ, zawsze spotyka go tam wiele miłych rzeczy, zabawy, coś na ząb, uwielbia jego młodszych braci, którzy się z nim bawią, jednak miał opór przed wejściem do jego domu. Zaparł się pod drzwiami i za nic nie szło go stamtąd zachęcić do wejścia. Wcześniej nigdy nie bał się tego miejsca, chętnie wchodził do środka. Żadna przykra sytuacja go tam nie spotkała.
Kolejnym niepokojącym objawem jest to że ok miesiąca temu bał się wejśc na niewielkie wzniesienie, gdzie bawiliśmy się z moimi bratanicami. Uwielbia je, i kocha ich głaskanie, ogólnie uwielbia dzieci. Ale kiedy ruszyliśmy w kierunku wzniesienia, Maks zaparł się i zaczął pojękiwać, mimo że chwilę wcześniej był mega radosny, rozbawiony. Po naszym powrocie na dół, momentalnie powrócił do zabawy.
Ale kulminacja jego dziwnych lęków nastąpiła dzisiaj. Rano usłyszałam jak rodzice próbują zachęcić psiaka żeby wszedł do domu. Maks bał się przejść z holu do kuchni, gdzie zazwyczaj spędza czas. Po zachętach smakołykami w końcu się przekonał i później nie było już problemów z tym żeby przebywał w kuchni. Strach minął, kiedy przekroczył próg pomieszczenia. Kilka minut później pies uciekł do pokoju, z którego nie chciał wyjść, w końcu zachęciłam go i Maks poszedł do mojego pokoju, na piętrze. Tutaj nie boi się przebywać, leży i bawi się. Nie chcę go niepotrzebnie stresować, nie wiem jak powinnam zachowywac się w takich napadach strachu. Pomijając te dziwne sytuacje, Maks jest bardzo żywiołowym psem, pomyka bez oporów po całym domu. Nic przykrego go w ostatnim czasie tutaj nie spotkało. Nie wydaje mi się, żeby miał jakieś podstawy do oporu przed tymi miejscami. Kiedy opuścił "teren strachu", momentalnie chciał się bawić, był radosny.
Już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, proszę pomóżcie, boję się, że zrobie coś nie tak i ten strach wbiję mu do głowy. Jak się zachowywać w takich sytuacjach i czym mogą być one spowodowane?
SandraiToffik - 16-03-2013, 12:11
AnaJune,
lęk przed niektórymi miejscami przeważnie jest spowodowany tym, iż spotkało psa tam przykre, niemiłe, możliwe, że wywołujące ból wydarzenie. Czy jesteś pewna, aby na na pewno nie spotkało go coś przykrego?
Jeżeli tak, to może dzieje się coś w jego psychice. Trudno mi określić, gdyż lęk wynika albo z braku socjalizacji, albo z tego, co napisałam wyżej.
Spróbuj nagradzać go za każde, choćby najmniejsze zachowanie. Gdy boi się - nie mów do niego zbyt wiele, nie głaszcz, nie przytulaj, bo zwiększysz stres. A właśnie - może przez takie zachowania Maks tak się zachowuje? Może bał się czegoś, a ktoś zwiększył to u niego? Zastanów się.
AnaJune - 16-03-2013, 12:22
Kilka razy już myślałam nad tym co mogło się stać, że zmienił swoje podejście do tych miejsc. I na prawdę nie rozumiem jego zachowania. Kuchnia była dla niego ostoją, zawsze wiedział, że tam spotykają go najlepsze rzeczy, tam je, zawsze coś uda mu się wysępić, itd. Jeżeli chodzi o inne miejsca to jakoś mogę to sobie wytłumaczyć, dom mojego TŻ to miejsce w którym rzadko bywa, być może zapomniał co to za miejsce. Wzniesienie mogło budzić w nim lęk, nie wiedział co go czeka "wyżej", ale ta kuchnia mnie rozbroiła. Nie mam pojecia o co chodzi... A może być tak, że psu coś się przyśniło i nie może się po tym ocknąć, wydaje mu się, że np. fragment snu, może jakiegoś nieprzyjemnego, który zdarzył się powiedzmy w kuchni przyprawia go o taki lęk? Szukam pomysłów jak to wytłumaczyć, ale już jestem w kropce...
Myślę jeszcze nad jedną sytuacją, dotyczącą wczorajszej wizyty u weta, może odbiła się ona na jego psychice? Z drugiej strony przed chwilą bez oporów poszedł ze mną do kuchni, teraz jest na dworze za chwilę sprawdzę czy znów będzie lęk przed tym miejscem...
Może ktoś miał podobne doświadczenia?
neravia - 16-03-2013, 12:23
AnaJune, może tak jak wspomniałaś, ten hol czy wejście ma zasadnicze znaczenie i kojarzy mu się z czymś nieprzyjemnym, np wizytą u weterynarza lub czymkolwiek innym nieprzyjemnym i każde podobne wejście budzi strach. Twój psiak jest młody, moja kiedyś też potrafiła się przestraszyć różnych rzeczy, np znaku na drodze, i nie chciała go ominąć..dopiero jak podeszłam pokazałam, że znak krzywdy nie zrobi to się uspokoiła troszkę.
AnaJune - 16-03-2013, 12:34
Nie wiem, będę go obserwować, teraz ustaliliśmy że tylko ja go wpuszczam z dworu, bo do mnie ma największe zaufanie, przed chwilą bez problemu wszedł do kuchni, nawet się cieszył. Dostał smaczka w nagrodę, mam nadzieję, że to chwilowe odchyły i nie są związane jakoś głębiej ze strachem w jego psychice.
A jeszcze odnośnie strachu takiego przypadkowego, gdzieś na spacerze jak pies się czegos przestraszy, ma lęki przed wejściem gdzieś. Jak się zachowujecie? Całkowicie mu odpuszczacie czy próbujecie jakoś przekonać psa do pokonania lęku?
cookies - 07-04-2013, 14:44
Witam postanowiłem napisac tutaj ponieważ nie chciałem zakładać nowego tematu.
otóż 4 dni temu przywiozłem labka od znajomych ponieważ oni wyjeżdżają i nie mieli co zrobić z psiakiem,niby wszystko jest ok bawi się,skacze,je,jednakże gdy przychodzi pora wyjścia na dwór to jest makabra.Po schodzach zejdzie po cieżkich męczarniach i z wyjściem z klatki jest to samo,trzęsie się okropnie i ciągnie do domu,nie mam pojęcia czemu tak jest.Dodam że dzieje się tak jak wychodzę z nią rano i w godzinach popołudniowych,a jeżeli wyjde z nią wieczorem to zupełnie inny pies i pobawi się i pobiega.Prosiłbym o odpowiedź co może być przyczyną,może ktoś miał taki przypadek.Aha jeszcze jedno panicznie boi się hałasu,dużych samochodów i UWAGA: loga sklepu biedronka
|
|