forum.labradory.org

O psach inaczej - To media tworzą amstaffy-bestie

supergirl - 25-10-2008, 08:03
Temat postu: To media tworzą amstaffy-bestie
Zobaczcie: http://ulubiency.wp.pl/ka...,wiadomosc.html

Szczerze mówiąc, ja też zawsze bałam się amstaffów i nigdy żadnego bliżej nie znałam. Czy rzeczywiście to media wykreowały taki wizerunek tych psów, czy jednak jest w tym część prawdy?
Jak myślicie?

Bora - 25-10-2008, 08:17

Czyta się właśnie o takiej nagonce na amstaffy.
Mój facet ma amstaffa. To jest trudny pies, bardzo silny, energiczny, nie nadaje się dla każdego. Nawet ogonem może wybić dziecku zęby. Ma ogromną szczękę (zobaczcie jak otwiera sie szczęka naszych labów, a jak psów tych ras) ale mity co do siły uścisku (2 tony) wszyscy powtarzają. Wykazuje agresję w stosunku do innych psów, ale wobec ludzi jest łagodny. Szaleńczo się cieszy na widok właścicieli i zachowuje się wówczas identycznie jak nasze laby: skacze, kręci się w kółko. Ogon ma jak pejcz i nim potrafi zrobić niezłego siniaka na udzie w tym szale radości.

Tutaj nie zawinił pies, a człowiek.

W artykule nie ma nic o psach z rodowodem, czyli pochodzących z hodowli, gdzie dba się o "zdrowie"psychiczne tych psów, o ich socjalizację w pierwszych dniach życia, ciekawe dlaczego? Jak już pies ma dużą szczękę i przycięte uszy to jest amstaffem!

labi - 25-10-2008, 08:21

Bora napisał/a:
Tutaj nie zawinił pies, a człowiek.

W artykule nie ma nic o psach z rodowodem, czyli pochodzących z hodowli, gdzie dba się o "zdrowie"psychiczne tych psów, o ich socjalizację w pierwszych dniach życia


Madziu, masz rację :) To wina człowieka. Ale psa trzeba socjalizować całe życie. Szczególnie psa dużego, silnego, zwłaszcza ras "bojowych".

Ryniu - 25-10-2008, 08:39

Bora napisał/a:
Mój facet ma amstaffa.

Gdyby miał amstaffkę troszkę inaczej byś o tym myślała (chyba nie polubiły by się z Borą). Enzo też bawi się z amstaffką (są chyba nawet na forum fotki) ale nie znalazł się nigdy amstaf do zabawy.
Cyt. słowa dwóch szkoleniowców:
"to tykające bomby zegarowe, nigdy nic nie wiadomo... "

Bora - 25-10-2008, 08:47

Ryniu, myślę, że to nie tak.
Psy ras bojowych :staffik, amstaff, pitki, bawią się w bardzo specyficzny, brutalny sposób i tak na serio mogą się bawić tylko ze sobą. Innym psom taka forma zabawy nie pasuje, odbierają to jako atak i zagrożenie. Choć znajdą się i takie psy które taką formę zabawy preferują.

Wolf nigdy Bory nie poznał i nie pozna. Jest za dziki, za szalony i może jej zrobić krzywdę.
Niestety cały minus w tych psach jest taki, że wykazują agresją w stosunku do innych psów, a wobec ludzi są cudowne.
Cytat:
"to tykające bomby zegarowe, nigdy nic nie wiadomo... "

może... jednak aby się przekonać jakie te psy są cudowne trzeba je bliżej poznać, pomieszkać. Ja miałam taką okazję i nie zauważyłam żebym żyła "z odbezpieczonym pistoletem"

zuzia - 25-10-2008, 13:19

Luna ma koleżankę amstaffkę, to prawda, nie akceptuje niektórych psów, ale z tymi które akceptuje bawi się bardzo ładnie. Czasem mam wrażenie że bawi sie delikatniej niż znajomy owczarek niemiecki. Nie ma rodowodu, ale jest prowadzona przez kobietę, która zdaje sobie sprawę z tego jakie ta rasa ma możliwości. Wszystko zależy od własciciela, myślę że to rzeczywiście chodzące bomby, ale Zadna bomba przy odpowiednim obchodzeniu się z nią sama nie wybuchnie, głęboko w to wierzę.
Dżastin - 25-10-2008, 14:54

według mnie rzeczywiscie media wykreowały postac tych psów, ale niektorym to wlasnie pasuje wlasnie dlatego biora amstaffy bo chca miec silnego psa, bo chca pokazac przez psa ze sami sa groźni i im sie nie podskakuje, w wiekszości ta rase biorą ludzie którzy nie sa zainteresowani samym psem ale cechami jakimi sie charakteryzuje i postrachem jaki budzi wśród ludzi, bo przeciez jeżeli wlasciciel ma ugruntowana pozycje na "dzielnicy" to pies nie moze byc byle jaki :/ generalnie stanowczo za duzo jest psów tej rasy na całym świecie, choc zdarzyło mi sie spotkac ludzi którzy naprawde sa zafascynowani tymi psami i maja dwa psy rodowodowe, poprotstu to sa tak mądre psy, ze sama sie zdziwiłam, ludzie własnie mówią ze " w każdym momencie może im sie włączyc czerwona lampka, niewiadomo gdzie i kiedy" ale przeciez sa rasy duzo groźniejsze, a jak narazie nie spotkałam sie z tym zeby do Lajli jakis amstaff czy to pies czy suka zachowywal sie agresywnie, co wiecej psy rasy które sa niby spokojne i mało agresywne gryzły Lajle.
Reasumując uważam tak jak Bora, psy nie zawiniły, tylko ludzka głupota, a w szczególności obwiniam tutaj "modę" na ta rase wykreowana przez telewizje, raperów, różnych innych medialnych ludzi pokazujących jacy to oni nie sa fajni bo mają groźnego psa, co potem przenosi sie na ulice miast i do umysłów różnych popaprańców.

AnTrOpKa - 25-10-2008, 15:58

A ja nigdy nie bałam się amstaffów bo.. ja się nigdy żadnych psów nie bałam :shy:
Wiele ludzi boi się amstaffów, pittów, ale jest to wielki błąd, bo owe psy, nie stwarzają zagrożenia dla człowieka, jedynie dla innych psów. Tak jak napisała Bora
Bora napisał/a:
Niestety cały minus w tych psach jest taki, że wykazują agresją w stosunku do innych psów, a wobec ludzi są cudowne.

i tak właśnie jest. Tak im już zostało, po tym jak wykorzystywali je w walkach. Ja na szczęście nie miałam nigdy żadnych problemów między Hexą, a przedstawicielami tejże rasy, nie omijam tych psów szerokim łukiem, ani nie zabieram Hexy z wybiegu gdy bawi się na niej jakiś amstaff. Od dziecka jeździłam do cioci, która ma amstaffkę (z rodowodem) i od zawsze świetnie się z nią bawiłam, to kochana, wierna suka która żadnemu człowiekowi nie wyrządzi krzywdy. Pamiętam nawet że bawiłam się przy jej miskach i nigdy nie warczała ani nic podobnego. Ponadto ciocia ma pensjonat gdzie przyjezdzają ludzie również z psami i Ajla (bo tak się wabi) zawsze wszystkie je toleruje i sie z nimi bawi.
Pracując w klinice weterynaryjnej zawsze lubiłam asty jako pacjentów. W gabinecie zawsze były grzeczne, ułożone, dały sobie wszystko zrobić! Czasami tylko na poczekalni były starcia, mam tu na myśli szczekanie na innych pacjentów, jednak taki już 'urok' tej rasy.

labradorciaaa - 25-10-2008, 17:03

u mnie na osiedlu są 3 amstafy. z tego 2 strasznie groźne a jeden strachliwy :) dlatego strachliwy bo wystarczyło mi jedno machnięcie parasolką żeby go odgonić jak Viki miała cieczke,a zdarza sie że ucieka
Goha_lab - 25-10-2008, 17:16

Amstaff jest taki jak każdy inny pies. Odpowiednio prowadzony jest najwspanialszym przyjacielem który za swoim właścicielem skoczyłby w ogień. W nawiązaniu do tematu wklejam zdjęcie mojej siostrzenicy ze znajomą amstaffką:

Ten pies wariuje jak ją widzi, już wie że będzie zabawa, głaskanie i przytulanie. I ta suczka to kocha :) Takiego psa tylko pozazdrościć.

AnIeLa - 25-10-2008, 17:57

Pamiętam amstaffa mojego kuzyna zero agresji w stosunku do ludzi. Jak córka kuzyna była mała (2,5 roku) i nie mogła dosięgnąć do czegoś co było na stole a Rambo leżał pod stołem to Paula na niego wchodziła i sobie brała. Potrafiła też zjeść z jego miski jak się zdenerwowała bo on jej na przykład zjadł bułke z talerza a Rambo? zero reakcji. Kochana psinka z niego była ;*
Ryniu - 25-10-2008, 18:22

Bora, AnTrOpKa, ale co to za przyjemność mieć psa takie rasy która nie uznaje innych psów ? Ja nie widzę tu nic ciekawego. Czy cieszyłybyście się gdybyście były właścicielkami amstafów a nie labków i gdyby Wasze psy pogryzły na spacerze np laba?
Goha_lab - 25-10-2008, 18:45

Ryniu, nie ma takiej rasy która nie uznaje innych psów. Jeśli od małego się z innymi psami bawią, są odpowiednio socjalizowane to nie ma takiej możliwości. W innym wypadku nie byłoby hodowli amstaffów. Bo w np. Taboo są 2 psy i 2 suki. I żyją w dobrej komitywie.
zaradna - 25-10-2008, 18:57

Goha_lab napisał/a:
Amstaff jest taki jak każdy inny pies. Odpowiednio prowadzony jest najwspanialszym przyjacielem który za swoim właścicielem skoczyłby w ogień

Zgadzam się to wszystko zalezy od tego jak sie psa wychowuje.

zuzia - 25-10-2008, 19:03

Goha_lab, tu się nie zgodzę, u naszej znajomej amstaffki zdarza się że jakiś pies jej nie podpasuje, zresztą każdy pies tak ma że nie ze wszystkimi psami chce się bawic. Z tą różnicą że amstaff jest bardziej niebezpieczny.
Bora - 25-10-2008, 21:23

Ryniu, no ale jak można się cieszyć kiedy Twój pies krzywdzi innego? To jakiś absurd.

Powiem tak, żeby te psy pokochać trzeba je poznać, trzeba z nimi pobyć, pomieszkać.
Są szalenie nakręcone na człowieka, na zabawy z nim, na grę w piłkę...
Znam kobietę, która ma w sumie 4 psy rasy "bojowej" 2 bez rodowodu (z odzysku) dwa z rodowodem , wystawowe. Te psy żyją w cudownej komitywie, ale jak sama kiedyś powiedziała, "musiałam sobie flaki wypruć żeby się nie pozagryzały".

Te psy tak mają, niestety. I to jest przykre, bo to znowu nasza wina.

zuzia - 25-10-2008, 22:36

Bora, ja myślę że Ryniowi chodziło o to, że mając psa rasy bojowej musisz cały czas uważac. Jak labek leci do psa to najwyżej się boisz żeby ten drugi go nie ugryzł, a jak amstaff leci do psa, albo pies podbiega do niego to jest trochę inaczej, taki pies niestety może zrobic dużą krzywdę drugiemu.
snapi_007 - 25-10-2008, 22:59

Mój brat ma amstafkę 3 letnią i jest psem spokojnym i tak chętnym do zabawy jak Wasze labki jak czytam to forum. Uwielbia bawić sie z dziećmi, mogą sobie pozwolić na wiele. Gdy przyjeżdzam do brata i zobaczy mój samochód to normalnie dostaje korby, zaczyna wyciągać z zakamarków swoje zabawki ( jeszcze jak są nie zdewastowane) i tylko kusi aby sie z nią bawić.
Ale od początku tak była uczona i kosztowało to brata dużo pracy.
Ale jak trzeba to potrafi i pokazać zęby ale to tylko z ewidentnej winy człowieka.
Był taki przypadek że przyjechał ktoś z rodziny a że Neska sobie biegała na podwórku i oni czekając przy bramie zaczeli drażnić ją. Wiecie facet 40 letni pokazywał swojemu 5 letniemu dziecku jak sie denerwuje psa. Neska dostała takiego nerwa że ciężko ją było uspokoić i trzeba ją było zamknąć do domu. Nigdy tak sie nie zachowywała nawet jak przyszedł ktoś obcy.
I gdyby wtedy tego durnego faceta ugryzła to znów by powiedziano że pies zabójca.

zaradna - 26-10-2008, 11:11

Właśnie takie agresywne zachowanie psa wywołuje człowiek głupi człowiek
Bora - 26-10-2008, 11:22

zuzia napisał/a:
Bora, ja myślę że Ryniowi chodziło o to, że mając psa rasy bojowej musisz cały czas uważac. Jak labek leci do psa to najwyżej się boisz żeby ten drugi go nie ugryzł, a jak amstaff leci do psa, albo pies podbiega do niego to jest trochę inaczej, taki pies niestety może zrobic dużą krzywdę drugiemu.

Aha... w takim razie przepraszam, musiałam to źle zrozumieć.

Powiem tak, ja w ogóle nie uznaję czegoś takiego jak podbieganie do innych psów, bez zgody ich właścicieli. Sądzę, że gdyby inni ludzie myśleli podobnie, byłoby mniej pogryzień.
Zgodzę się, że spacer z agresywnym psem nie należy do przyjemnych i wcale nie odstresuje.

Ryniu - 26-10-2008, 11:38

Bora napisał/a:
Wykazuje agresję w stosunku do innych psów,


Bora napisał/a:
tak na serio mogą się bawić tylko ze sobą.


AnTrOpKa napisał/a:
nie stwarzają zagrożenia dla człowieka, jedynie dla innych psów


A ja swoje słowa napisałem tylko na podstawie tych cytatów.

Ato jest już z moich dośiwadczeń:
Ludzie ludźmi, zgadzam się, że ich wina że źle wychowują psa, ale tak naprawdę, czy co jakiś czas ukazuje się artykuł Labek zagryzł... czy amstaff (w domyśle pies rasy niezbezpiecznej) zagryzł... Są to psy groźne i nie róbmy z nich znowu takich aniołków. Przepraszam właścicieli tych ułożonych amstaffków bo mnie chodzi ogólnie o psy ras niebezpiecznych.
Przykład:
Idziemy sobie z żoną na spacerku, labek między nami a Akita Japoński mimo, że był jej właściciel skoczył niespodziewanie na naszego psa z tyłu i pogryzł go dotkliwie (właśnie kiedy szliśmy poprzednio i pies był sam to zachował się ok, przy właścicielu poczuł się odważniejszy?).
Idę sobie ze szczeniaczkiem jeszcze Enzikiem nad brzegiem jeziorka. Z wody wyskakuje dorosły amstaff i rzuca się na Enoz chwyta za kark. Nawet właściciele (2 chłopców) z trudem go odrywają. On jeszcze nie miał nawet zapachu psa dorosłego. Chciał się tylko bawić.
Syn idzie sobie na spacerku z Enzo i amstaf towarzyszący dwóm dziewczynkom wyrywa się dobiega i skacze na Enzo, łapie go za kark i gryzie. Ale ja tego psa widzę z nimi ciągle wygląda na ślicznego ułożonego aniołka.
Acha za każdym razem mój pies był na smyczy.
Czy ja mogę mieć inne zdanie?

Jagnes093 - 26-10-2008, 12:08

A ile z nich miało metryke ?
Moim zdaniem amstaffy to miłe psy. Niestety, ale moda robi swoje. Dużo ludzi kupuje te psy bez zastanowienia. Są ludzie, którzy chca miec groźnego siejącego postrach psa i to jest smutne :<

Bora - 26-10-2008, 12:11

Ryniu, nie, nie możesz mieć innego zdania. Masz bardzo przykre doświadczenia z tą rasą. I nie dziwię się, że masz takie a nie inne zdanie o tych psach.
Takie przykre doświadczenia jakie miałeś z psami bojowymi, ja miałam z ON-kami i nikt mi nie powie, że to psy aniołki.

AnTrOpKa - 26-10-2008, 17:18

A no.. bo dresiarze kupują sobie takie psy, pies całymi dniami siedzi w domu, 2 razy wyjdzie na spacer i rozpiera go energia. Ja osobiście nie miałam nigdy problemów z żadnym z przedstawicieli tej rasy. Dla mnie to urocze, kochane psy, tak jak każdy. Nigdy się nie cofam jak takiego widzę. Mamy z Hexą kilka znajomych amstaffowych.
Wychodzę z Hexą podreptać po naszych rejonach i spotykamy pręgowanego asta, jest wielki, ma kilka kg nadwagi, ciągnie właścicielkę za sobą. Widzi Hexę, merda ogonkiem, cieszy się i się obwąchują :)
Suczka rodowodowa, amstaffka - zabawa na całego, wspólne bieganie z jednym patyczkiem!! I kilka przypadkowych znajomości z wybiegu.
Wiecie co? Mi jest szkoda tych psów. Byłam raz na wybiegu z Hexą, przyszedł chłopak (no moze mezczyzna bardziej :P ) z pitem. Ludzie zobaczyli i... większość sobie poszła.... :beated: Jedynie został ktoś z pieskiem w oddali no i ja z Hexą.. Boshe.. jak te pieski się świetnie bawiły! I jescze pit był takiego koloru jak Hexa! :) I właśnie ten pan chłopak mi mówił.. że obojętnie na jakim wybiegu się pojawi to ludzie patrza na niego jak na mordercę i zaraz znikają...

Goha_lab - 26-10-2008, 18:20

Własnie. Nie można oceniać człowieka czy psa po wyglądzie.
kasiula_86 - 14-11-2008, 13:01

szczerze mówicąc ja tez mam zawsze obawy jak widze jakas groźna rase może to niezbyt dobrze z mojej strony ale taki mam uczucie i nic tego nie zmieni
w naszej lokalnej gazecie pisało kiedyś ze akita zagryzł yorka!!! przeraziłam sie
akita był bez smyczy i kaganca a pancia biegła za nim :doubt:
a yorka wyprowadzał chłopiec :(
mysle ze zawsze bedzie sie slyszalo o takich przypadkach pogryzień czy agresji ze strony psów niestety nie wszyscy właściciele są odpowiedzialni

Lorena - 14-11-2008, 13:24

Mnie najbardziej przeraża widok małych dzieci z wielkim psem na smyczy, po porstu strach w oczach :/ Kiedyś jak byłam na spacerze z siostrą i psami to na naszej drodze pojawił się chłopiec 9-10 lat na smycyz miał psa w typie husky, ten zaczął się do nas wyrywać, chłopak nie mógł o utrzyma aż w końcu wyszedł z obroży i ganiał dookoła nas. Psy zaczęły nam szaleć, a chłopak nie mógł go złapać, w końcu jak go dorwał to znów mu wyszedł z obroży :( byłam wściekła, ale było mi żal tego dziecka bo widać było że się denerwuje, a nie mógł sobie poradzić:(
Gdzie ludzie mają oczy, żeby dziecko z taką siłą wypuszcząć?:(

Szyszunia - 14-11-2008, 13:24

Ja też uważam, że pies sam w sobie nie może być agesywny. Zależy, jak jest wychowany przez człowieka. Znajomi mieli kiedyś sukę dalmatyńczyka. Prawdziwa morderczyni!! Ktokolwiek ich odwiedzał, pies była zamykany w innym pokoju. Któregoś dnia odwiedziła ich koleżanka. Znajomi byli w kuchni, a ona sama siedziała w salonie. Pies otworzył sobie drzwi i ugryzł ją w policzek. Dziewczyna do tej pory ma widoczne szycie. Niedawno ją uśpili , bo urodziło im się dziecko i bali się, że historia się powtórzy. Pies już od początku był agresywny. Dostali ją, jak miała prawie rok. Podejrzewam, że poprzedni właściciel się nad nią znęcał. ]:)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group