forum.labradory.org

Inne zakończenia - PORZUCONY, BEZ DOMU SZUKA DOBREGO CZŁOWIEKA - CHYNÓW koło GRÓJCA

ANNA_MAJA - 04-07-2013, 11:49
Temat postu: PORZUCONY, BEZ DOMU SZUKA DOBREGO CZŁOWIEKA - CHYNÓW koło GR





W CHYNOWIE (między Grójcem a Górą Kalwarią) koczuje od wielu dni przemiły, przyjazny PIES - mieszaniec. Jest młody, lgnie do ludzi, lubi dzieci. Wybrał sobie jedno miejsce - i trzyma się go, specjalnie się nie oddalając.

Cieszy się z każdego kontaktu, widać, że jest całym sercem oddany człowiekowi, który poświęci mu chwilę uwagi. Reaguje radośnie, całym sobą, jak szczeniak. Dał sobie zajrzeć w ząbki nawet :)


Szukam kogoś, kto pomoże, przygarnie, da schronienie tej sympatycznej psinie.

Okoliczni dobrzy ludzie dokarmiają go, ale to nie jest miejsce bezpieczne dla niego. Wieść niesie, że jest w okolicy człowiek, który... na własną rękę prowadzi odstrzał takich błąkających się psów... Strach pomyśleć...

Może znajdzie się szansa na pomoc????

Kiedyś tak zaczęła się nasza historia z Majeczką... Taki pies odda całego siebie temu, kto otworzy przed nim swoje serce...

Chelsea - 18-08-2013, 09:04

Aniu a czy ten piesek znalazł juz dom??
ANNA_MAJA - 27-08-2013, 19:42

Psina wciąż się błąka. Ponoć lokalny hycel był po niego już kilka razy, ale Misiek (bo tak go ludzie nazwali) w ciągu dnia wybiera się na wędrówki i to go uratowało.

Strasznie schudł. Ponoć miał zaaplikowane leki na pasożyty (przemycone w jedzeniu).
Muszę coś zrobić, żeby ten pies znalazł choćby DT . Wtedy można by go ogłaszać. No bo jak ogłaszać psa, który błąka się 30 km ode mnie???

A noce coraz chłodniejsze...

Pies łasi się do ludzi, jest spokojny i przyjazny. Jak wieść gminna niesie, podobno nie dał sobie jednak założyć obroży - ale czy to prawda - to do końca nie wiem.

Może ktoś ma jakiś pomysł jak temu psiakowi pomóc???




Chelsea - 28-08-2013, 12:32

Aniu a nikt z okolicznych mieszkańców nie chce go?? :( może chociaż przenocować psiaka w garażu na jakiś czas? bidulek widać jaki chudy :(
ANNA_MAJA - 28-08-2013, 15:19

To nie takie proste. Chyba każdy boi się, że pies już u niego zostanie. Póki co psiak jest czasem gdzieś wpuszczany do jakiejś piwnicy, jakiegoś schowka - ale to jest takie bardziej "sporadyczne" ... Dobrzy ludzie dają mu coś do "przegryzienia" choć z pewnością nie w ilości wymaganej dla tej wielkości psa.

I wiem na 100%, że hycel już po niego był. Kilkakrotnie...

To jest tuż przy szkole, boję się, ze jak zacznie się rok szkolny to tym bardziej znajdą się chętni do "odłowienia" bo pies lgnie do dzieci a rodzice bać się będą... A hycel jest chętny, tylko "szczęścia" zastać psiaka nie miał...

Niewiele brakowało dziś by psiak trafił do bardzo awaryjnego i bardzo tymczasowego DT (wbrew wszelkiemu rozumowi i możliwościom logistycznym). Tak, by można go było ogłosić.... Ale za nic nie chciał wejść do samochodu a osoba, która podjęła tę próbę - doświadczenia z takimi sytuacjami z psami nie ma i po ludzku bała się zastosowania jakiegokolwiek "przymusu".

Nie wiem co z tym fantem zrobić. Po prostu nie wiem. A psiaka szkoda

Chelsea - 01-09-2013, 09:34

ANNA_MAJA, co u psiaka?? :(
ANNA_MAJA - 02-09-2013, 17:08

Chelsea, bez zmian.
anna34 - 02-09-2013, 17:10

A tutaj zimno idzie i noce chłodne.Juz chyba lepiej by miał w schronisku,przynajmniej jedzenie regularnie :cring:
ANNA_MAJA - 02-09-2013, 17:30

O nie... Tylko nie schronisko, błagam...

Bardzo intensywnie szukam rozwiązania. Jedzenie ma, TZ dowozi karmę 2 x w tygodniu, jest też dokarmiany przez konkretne osoby . W ciągu dnia może wejść do pomieszczenia, na noc ma przygotowane miejsce z kartonami na zewnątrz.

To za bardzo lgnący do ludzi pies. ogon i cała dooopka chodzi mu bez przerwy, wita się z ludźmi - w schronisku się zmarnuje. On potrzebuje człowieka...

ANNA_MAJA - 12-09-2013, 12:22

Niestety, z informacji uzyskanych od miejscowych ludzi, którzy pomagali w naszej "zdalnej" opiece - pies został "odłowiony". Nie wiadomo ani przez kogo, ani gdzie został wywieziony :(
Mam tylko nadzieję, że trafił w godziwe warunki... :cring:

Temat przenoszę.

anna34 - 12-09-2013, 12:26

W sumie to sie nie dziwie,bo przecież pies bez domu nie powinien mieszkać na ulicy,to niebezpieczne zarówno dla niego jak i dla ludzi np.,którzy sie boja psów.
Nie było domku dla niego,więc pewnie jest teraz w jakimś schronie,oby.Jakby ktoś kto go karmił oddał go do schronu to przynajmniej wiadomo by było gdzie jest,a tak pozamiatane. :(

ANNA_MAJA - 12-09-2013, 12:46

anna34, to nie było takie proste.

Kilkakrotnie podejmowana była próba przygarnięcia psa na tymczas byśmy mogli szukać mu domu... Ten miły, łagodny, lgnący do ludzi pies - za nic na świecie nie dał się "spacyfikować" - warczał przy jakiejkolwiek próbie założenia mu obroży, kagańca czy włożenia do samochodu (podniesienia go na ręce). Nie skutkowały ani zachęty smakowe, ani słowne. Próbowaliśmy kilkakrotnie - ale to nie było warczenie ot takie... To był wyraźny sygnał ostrzegawczy. Trudno było ryzykować. Była nadzieja, że przy stałym karmieniu, wpuszczaniu do konkretnego pomieszczenia itd itp - pies się na tyle "oswoi", że pozwoli się zabrać. Na to liczyliśmy.

Ja wiem, ze "fachowiec" poradzi sobie nawet z psem "walczącym". Ale w tym wypadku psu chciały pomóc osoby, które po ludzku bały się ryzyka i wyszczerzonych kłów (pojawiających się jak mówię wyłącznie w sytuacji próby "zabrania psa", poza tym pies nigdy agresji nie wykazywał, wręcz przeciwnie).

Były dwie próby "fachowego" odłowienia z tego co wiemy - pierwsza się nie udała, pies walczył, chciał gryźć, uciekł. Niestety - druga - po kilku dniach - była skuteczna ...

Nie mam wiedzy i doświadczenia w odławianiu broniących się psów... Ale czy Ty ... podjęłabyś się takiego ryzyka ????

anna34 - 12-09-2013, 13:02

ANNA_MAJA napisał/a:
Nie mam wiedzy i doświadczenia w odławianiu broniących się psów... Ale czy Ty ... podjęłabyś się takiego ryzyka ????

Też nie mam i też bym się nie podjęła.I nigdzie wcześniej nie pisałaś o tym warczeniu przy próbie łapania,tylko o tym,ze jest łagodny(chyba,że coś ominęłam),dlatego tak napisałam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group