forum.labradory.org

O psach inaczej - Labrador pies stróżujący? :)

Ryniu - 27-07-2013, 12:34
Temat postu: Labrador pies stróżujący? :)
Moje laby spały w pokoju, uchylone okna a w nocy złodziej przeszedł płot i zabrał spod drzwi dwa fotele ratanowe :) Odległość z okna do drzwi 2 m :)

Za to jak śpią i w drugim końcu domu i ktoś w kuchni otworzy lodówkę, to od razu się meldują :)

Grapy - 27-07-2013, 12:48

Ryniu, hahaha tzn współczuję
Ja powtarzam,że lab to taki pies,który złodziejowi kapcie przyniesie i kawę zrobi ;)
Choć Grapiszek szczekiem trochę straszy :D

marti_899 - 27-07-2013, 13:28

Ryniu, szkoda mebelkow :) a co do reszty to cala prawda :D chociaz przyznam szczerze ostatnio mnie zaskoczyl moj riko (mimo ze ma 3 mies) przyszla do mnie paczka a riko byl za drzwiami i tak szczeknal ze kurier sie przestraszyl i powiedzial "lepiej niech go pani nie wypuszcza" na co ja ze to jeszcze szczeniak :) no i jak go zobaczyl to mowi ze chetnie mi jeszcze raz paczke przyniesie :D
trzeba przyznac szczekiem potrafia odstraszyc :)

bietka1 - 27-07-2013, 22:31

No cóż, laby :-P Moja Sara nigdy nawet nie udawała, że pilnuje domu. Zmieniło się to, kiedy trafił do nas Nero (bokser). Teraz z niej pierwszorzędna strażniczka: kilka razy szczeknie i na interwencję wysyła brata - niech się facet wykazuje :haha: No chyba, że to środek nocy, wtedy moja sunia ŚPI
A już tak na serio - miałam wcześniej kilka psów, każdy z nich mieszkał z nami w domu i nigdy nie było szczekania, bo ktoś zadzwonił do drzwi, czy działo się coś za oknem. Do momentu, gdy wyjechał mąż, a ja zostawałam w domu z dzieciakami. Wtedy moje psy były bardziej czujne, zdarzało się, że budziły mnie w nocy, bo np.ktoś spacerował pod domem. Tłumaczyłam to sobie tak - jest pan w domu, on odpowiada za bezpieczeństwo; wyjechał - trzeba zabrać się za pilnowanie.

Małgosia35 - 27-07-2013, 23:34

Ryniu napisał/a:
Za to jak śpią i w drugim końcu domu i ktoś w kuchni otworzy lodówkę, to od razu się meldują

:D :D ,dokładnie jak u mnie,do tego dochodzi jeszcze otwieranie worka z chlebem :) Można to zrobić bardzo po cichutku a Klocenty śpi jak zabity np piętro wyżej to i tak usłyszy i biegiem po schodach aż mu się łapy plątają ,tak bardzo lubi chlebek zwłaszcza piętki :haha:

aganica - 28-07-2013, 05:44

Moje w domu to... psy widma, nikt nie wie o ich istnieniu.
Na działce, to już inna sprawa...zawsze wiem gdy ktoś się zbliża, punkt widokowy na bramę i burkowanie.
Gdy, tylko wyjdziemy poza teren a psy zostają to...wszyscy o tym wiedzą bo..trzy posągi, przy bramie siedzą. Deszcz, upał...nie przeszkadza i wszyscy wiedzą... chata wolna :-P
Ale nikt nie wejdzie, przecież...........mam takie potwory co rozszarpią :D
Mogę dom otwarty zostawić ;D

agata01510 - 28-07-2013, 08:22

A to Ramzes szczeka kiedy tylko ktoś mało mu znajomy jest pod domem, pod oknem mam wersalkę, więc jeśli coś usłyszy i coś mu się nie spodoba to wskakuje na nią i kuka na wszystkie strony, jeśli coś lub ktoś nie przypadnie mu do gustu ujada porządnie, ale jeśli wyczuje że jest to ktoś kogo zna to piszczy i dyszy. Ramzes wychował się przy naszym Oskarku, Oskar z kolei jest mały w typie ratlerka, ale jest czujny i kiedy tylko Oskar zaszczekał, Ramzes też, kiedy tylko Oskar zmienił nastrój, skupił się na jakimś hałasie, Ramzes robił dokładnie tak samo i tak małpował Oskara we wszystkim jak młodsze dziecko od starszego małpuje :D . Szczek ma potężny i gruby, toteż ktoś kto nie wie, że to lab nie połapie się. Stwarza pozory, ale w głębi serca i duszy jest bardzo przyjaznym psem. :)
nathaliena - 29-07-2013, 11:05

Mój Bari też taki stróżujący, jak większość. Złodziej najpierw musiałby go porządnie szturchnąć lub dać kiełbaskę, zeby się obudził :-P
Goya natomiat jest bardzo czujna i każdy szelest, który ją znaiepokoi, jest natychmiast alarmowany.
Stróżuje w domu, na ogródku, na działce, a nawet w samochodzie ;D

nikolajewna - 29-07-2013, 19:23

Oj Ryniu, złodziej musiał znać się na rzeczy. Zrobił wcześniej mały rekonesans, zobaczył, że dwa laby to wiedział, że może wejść spokojnie i wziąć co chce. Nawet psie łóżko.
agata01510 - 29-07-2013, 23:18

Cytat:
Oj Ryniu, złodziej musiał znać się na rzeczy.


mogło tak być !!! :)

deadend - 30-07-2013, 00:37

Nie no Ryniu, mój to by narobił hałasu ciesząc się że ktoś przyszedł, chyba męczysz te psy wieczorem za bardzo że tak kamiennie śpią ;)
Daisy0311 - 30-07-2013, 13:41

Jak ja bym chciała żeby ta moja była chodz trochę mniej czujna,wszystko co się ruszy jest obszczekane ona potrafi nawet w nocy szczekac na swoje odbicie w lustrze tz. robi obchód co wieczorny czyli wchodzi do córki do pokoju ją obwąchać czy aby wszystko gra a tam się swieci u niej lampka no i jest lustro wiec jak tak se chodzi to się widzi no i nie omieszka powarczeć na to coś w lustrze ;] oszczekać i sę wyjść zadowolona. Jak wiemy są wakacje wiec dużo dzieciaków teraz późno chodzi spać i tak się kręcą na podwórku pod oknami ;] więc daisy potrafi teraz całymi nocami się zrywać i łazić po całym domu mrucząć ,warcząc,pufffająć nosem na te stwory na dworze ;] ciężkie noce teraz mamy :doubt:
agata01510 - 30-07-2013, 22:29

Daisy0311 napisał/a:
wchodzi do córki do pokoju ją obwąchać czy aby wszystko gra a tam się swieci u niej lampka no i jest lustro wiec jak tak se chodzi to się widzi no i nie omieszka powarczeć na to coś w lustrze ;] oszczekać i sę wyjść zadowolona.


Dobre, fajnie to musi wyglądać :D

Daisy0311 napisał/a:
Jak wiemy są wakacje wiec dużo dzieciaków teraz późno chodzi spać i tak się kręcą na podwórku pod oknami ;] więc daisy potrafi teraz całymi nocami się zrywać i łazić po całym domu mrucząć ,warcząc,pufffająć nosem na te stwory na dworze ;] ciężkie noce teraz mamy :doubt:


u mnie następuje rozpoznanie, czyli myk na wersalkę i lukanie przez okno, typowy firankowiec, szczeknie i warczy jak coś mu się nie spodoba, natomiast jeśli ktoś mu kogoś przypomina to ogon lata jak śmigło helikoptera i skomle patrząc w okno z utęsknieniem, wtedy sprowadzam go na ziemię dosłownie, ha ha ha :-P

Daisy0311 napisał/a:
ciężkie noce teraz mamy :doubt:


u mnie nie jest aż tak źle, choć też bywa, że w środku nocy zdarza mi się pobudka, ale bardzo rzadko, na szczęście :D :D :D

Daisy0311 - 30-07-2013, 23:26

Mówie ci agata psa mam normalnie nie z tej ziemi ;] i do tego zachowuje się jak ,,Paszczak z muminków,, wszytkie kwiaty na parapetach, komary, pająki i muchy sezonowe ;] :greedy: sa w nocy obwąchane przy maksymalnym wciagnięciu powietrza przez nos no i wypsikaniu zawartości :beated: ,w godz od 1 do 3 tak se zwiedza teren a w miedzy czasie stróżuje ;]
agata01510 - 31-07-2013, 10:26

Daisy0311, Twoja sunia jest jeszcze młoda, może spróbujcie uczyć ją że nie tolerujecie pewnych zachowań, jak przesadza, to nie wolno i leżeć.

Daisy0311 napisał/a:
zachowuje się jak ,,Paszczak z muminków,, wszytkie kwiaty na parapetach, komary, pająki i muchy sezonowe ;] :greedy: sa w nocy obwąchane przy maksymalnym wciagnięciu powietrza przez nos no i wypsikaniu zawartości :beated:


dobrze, że tylko wącha, a nie zjada :-P

Daisy0311 napisał/a:
,w godz od 1 do 3 tak se zwiedza teren a w miedzy czasie stróżuje ;]


skoro sobie zwiedza teren to znaczy, że się nudzi i szuka zajęcia, bawicie się z nią wieczorem ??? Chodzi o to, żeby rozładować jej energię na tyle, by potem spała, a nie szukała rozrywek, widać że ma dużo energii w nocy i nie wie jak ją rozładować, więc stróżuje sobie i szuka zajęcia dla siebie. Może kong by pomógł, by nie dreptała po całym domu. W Ramzesie też jest coś z psa stróżującego, ale najczęściej to tylko w sytuacjach kiedy go coś zaniepokoi to wstaje, węszy i szczeka, po czym kładzie się spać i chrapie sobie tak, że z kolei czasami myślę, że to mój mąż, ale zaraz sobie myślę, to nie on, przecież jest na nocnej zmianie w pracy ha ha ha :D

Ryniu - 31-07-2013, 13:39


Daisy0311 - 31-07-2013, 14:23

Też myślałam że się nudzi więc wychodzę z nią jeszcze wieczorem na 1,5 godz spacer wracamy tak po 24 bo później teraz chodze spać są wakacje a ja nie pracuje a moja daisy jest nie zmordowana ,chociaż zasnie to i tak cos ja obudzi i wstaje sprawdzi co jest grane a przy okazji jeszcze połązi popatrzy powącha co nie co i się kładzie ,cos się ruszy na dworze to znowu powtórka z rozrywki ale całe szczęście że mąż twardo spi i nic nie słyszy a ja dam sobie rade :shy: :-P skończą się wakacje i wszystko wróci do normy :-P ....
Mistycom - 31-07-2013, 20:41

Daisy0311 napisał/a:
Mówie ci agata psa mam normalnie nie z tej ziemi ;] i do tego zachowuje się jak ,,Paszczak z muminków,, wszytkie kwiaty na parapetach, komary, pająki i muchy sezonowe ;] :greedy: sa w nocy obwąchane przy maksymalnym wciagnięciu powietrza przez nos no i wypsikaniu zawartości :beated: ,w godz od 1 do 3 tak se zwiedza teren a w miedzy czasie stróżuje ;]


To się ciesz, że kwiatki masz obwąchane. Moje są ponadgryzane :cring: Teraz Luna wyczaiła, że może się wspiąć po pufbagu mojego męża, który leży przy parapecie i z niego może sięgnąć mojego małego fiołka, żeby poobżerać mu liściory :cring:
Ofiarą jej paszczy padła już moja 1,8 metrowa yuka i skrzydłokwiat :cring:

AnIeLa - 31-07-2013, 20:49

Ostatnio na działce leżałam na kocu, podszedł Asior poprzytulać się do mnei po czym stwierdził, że wytarza się w trawie. Szkoda,że w trawę nie trafił tylko tym cielskiem swoim prosto mi na głowę. ale się przestraszył biedny :D
agata01510 - 31-07-2013, 23:19

AnIeLa napisał/a:
Ostatnio na działce leżałam na kocu, podszedł Asior poprzytulać się do mnei po czym stwierdził, że wytarza się w trawie. Szkoda,że w trawę nie trafił tylko tym cielskiem swoim prosto mi na głowę. ale się przestraszył biedny :D


Psiaki mają wiele różnych pomysłów :D

Daisy0311 napisał/a:
Też myślałam że się nudzi więc wychodzę z nią jeszcze wieczorem na 1,5 godz spacer wracamy tak po 24 bo później teraz chodze spać są wakacje a ja nie pracuje a moja daisy jest nie zmordowana ,chociaż zasnie to i tak cos ja obudzi i wstaje sprawdzi co jest grane a przy okazji jeszcze połązi popatrzy powącha co nie co i się kładzie ,cos się ruszy na dworze to znowu powtórka z rozrywki ale całe szczęście że mąż twardo spi i nic nie słyszy a ja dam sobie rade :shy: :-P skończą się wakacje i wszystko wróci do normy :-P ....


Hiperaktywna Daisy, mimo wszystko jest przeurocza ;*

Daisy0311 - 01-08-2013, 10:04

Hiperaktywna Daisy, mimo wszystko jest przeurocza ;* Jest jest kochana dlatego te jej nocne wybryki są wybaczane ;D Ostatnio na działce leżałam na kocu, podszedł Asior poprzytulać się do mnei po czym stwierdził, że wytarza się w trawie. Szkoda,że w trawę nie trafił tylko tym cielskiem swoim prosto mi na głowę. ale się przestraszył biedny :D Padłam jak to przeczytałam już sobie to wyobraziłam :-P :D :D :D :D
Silver69 - 26-09-2013, 17:38

Tu macie jak labrador spełnia się na szkoleniu obronnym :D da się? da się ! http://www.youtube.com/watch?v=fn3j8uy2lCU
AnIeLa - 26-09-2013, 18:02

Silver69 napisał/a:
da się? da się !


oczywiście, że się da.

Tutaj film forumowego Aksla :)

aganica - 26-09-2013, 18:50

Musi coś w tym być, wszak labrador to pies a nie przytulanka jak się co poniektórym wydaje.
Sama doświadczyłam tego.Moja Hercia to mega łagodna suka w typie rasy, a ...właśnie ona zaszarżowała na mojego tż-ta..gdy źle odczytała sygnały.
Nooo ale się jej nie dziwię bo ..jaki facet się skrada / z siekierą podniesioną na głowę/ do drzemiącej kobiety, ... :D :D
Wczoraj na wieczornym spacerze, przechodziliśmy koło mężczyzny leżącego pod samochodem /naprawiał koło/..dwa moje psy wyrwały z gulgotem i ujadaniem .. a Hercia to miała głęboko w .... wolała wąchać trawkę.

Almathea83 - 26-09-2013, 18:58

Moren jako pies obronny ujawnia się prawie zawsze, jak się ściemnia- wczoraj tak ujadał na żula, że aż wstyd był ]:) z racji zamieszkiwania takiej a nie innej dzielnicy, wolę jak zachowuje się w taki sposób, niż jakby miał się do wszystkich łasić :-P
AnIeLa - 26-09-2013, 19:01

Asior broni jedynie swojej koleżanki psiej przed innymi psami, łapiąc przy okazji od niej złe nawyki :|
aganica - 26-09-2013, 19:45

A ja tak się zastanawiam co do tego "burkowania"
Czy przypadkiem nie jest tak, że psy ze znanym drzewem genealogicznym /rodowód/ mają pilnowanie w "szanownym poważaniu".. a te za ewentualna domieszką innej rasy /bez metryki/ to psy czujne, odważne i gotowe do reakcji?
U mnie tak jest .. Hera i Fiona - burkują a Lovelas ma wszystko w nosie...'"bierz co chcesz i wymiziaj"

AnIeLa - 26-09-2013, 19:53

aganica napisał/a:
a te za ewentualna domieszką innej rasy /bez metryki/ to psy czujne, odważne i gotowe do reakcji?


To by się nie zgadzało raczej. Asior to kundlicho a złodzieja by oprowadził po mieszkaniu zaczynając od pokazania gdzie jest puszka ze smakołykami. :beated:

neravia - 26-09-2013, 20:01

aganica napisał/a:
Czy przypadkiem nie jest tak, że psy ze znanym drzewem genealogicznym /rodowód/ mają pilnowanie w "szanownym poważaniu"

wg mnie tak powinno być, labrador ze swoim charakterem nie nadaje się do pilnowania a tym bardziej do obrony.
Moja jest strasznie łagodna i uległa nawet jak na labradora :-P zdarza się jej czasami szczeknąć na kogoś z parasolem albo w czapce albo dziwnie wyglądającego ale jak się tylko zapozna, że to nikt zły to jest niekończące się mizianie i łaszenie :beated:

Almathea83 - 26-09-2013, 20:09

aganica, Moren oryginalny i burczy- tyle tylko, że moim zdaniem ze strachu- zawsze trzyma się na dystans, nigdy nie podbiega do samego "delikwenta" :) Poza tym, myślę że trochę czuje, że się boję sama łazikować po nocy i dlatego mu się to udziela :-P
anna34 - 26-09-2013, 20:17

Chopper też burczy na Onki,na inne psy różne(nijak nie umiem rozróżnić czemu większość lubi,a na niektóre jakby mógł to by się rzucił już z daleka),na ludzi z wózkami,na kloszardów,a jak nam się zdarzy wyjść późną nocą to już na wszystko.Ostatnio naburczał na młodą parke całującą się na ulicy o godz.23.00 :-P
aganica - 26-09-2013, 20:18

Almathea83 napisał/a:
moim zdaniem ze strachu- zawsze trzyma się na dystans
Lovelas ze strachu udaje psa ociemniałego..nic nie widzi i zawsze, głowę odwraca...taki wredziocha ]:)
Fiona ..to inna bajka .. z nią nigdy nie wiadomo, co się jej nie spodoba i na co zareaguje zębami.
Jedno jest pewne.. ma dodatkowy zmysł i... wystarczy że coś /ktoś mnie zdenerwuje, nie muszę się odzywać a sucz zaczyna warczeć, stawia irokeza, spina się.. to nie są żarty ani chęć zabawy ..to prawdziwa agresja.

Almathea83 - 26-09-2013, 20:33

anna34, to mogą sobie nasze piesy podać łapę, ONki są na czarnej liście (psy a nie suki, rzecz jasna), podobnie haskcze :-P ale to raczej też ze strachu- kiedyś poleciał do ONka, ale brał go z daleka, min. 2-3 metry dystansu musiało być ;-)
anna34 - 26-09-2013, 20:38

Generalnie Chopper nie lubi Onków,huskich,bokserów(nie wiem czemu) i amstafów.Ale najdziwniejsze jest to,że z każdej grupy(no oprócz onków) ma jednego kumpla-Bazyl-bokser,Bajkał-husky i Milka-astka :) .
tenshii - 27-09-2013, 10:04

Teyla oryginalna i też od małego szczeka i pilnuje domu. Inną rzeczą to, że jak już ktoś wejdzie to wita, ale jakby ktoś obcy pod drzwiami stanął to mógłby się dźwięku wystraszyć.
A jak już dwa szczekają (bo Fido oczywiście też szczeka) to na pewno by się nikt nie włamał (tfu tfu odpukać)

effcyk - 27-09-2013, 11:13

filmiki tu pokazane to taka wersja obronna w wersji "light". Labrador złapie za rękaw, trochę poszarpie, a potem stoi i szczeka, albo tylko stoi i szczeka w sumie wygląda jakby nie wiedział co ma robić. Ok fajna sprawa, jakieś zajęcie, frajda dla psa, ale uważam że labrador nigdy nie dorówna w szkoleniu obronnym psom, dla których "obrona" sama w sobie jest jakby instynktem i cechą danej rasy. Owczarki, amstaffy, dobermany - nie wiem może to tylko moje odczucie, ale oglądając film ze szkolenia gdzie pies leci na pozoranta widać gołym okiem, że labcio robi to trochę delikatnie, jakby bał się uszkodzić rękaw pozoranta :-P wyżej wymienione przeze mnie rasy które podałam dla przykładu, chwytają, szarpią, nie puszczają, są zawzięte i nieustępliwe, uparte i czasami to wygląda tak, że człowiek sobie myśli " jak dobrze że ten pozorant ma rękaw " :-P .
Co do poburkiwań moje czarne tez burczy, głównie na czarne worki na śmieci, sowę na drzewie, albo kapelusz na ławce, czyli wszystko co wydaje mu się podejrzane. Jak ludzie dzwonią do drzwi zaczyna szczekać ale zaraz potem siada i ustawia profil do głaskania :) mimo swoich "odstraszających" gabarytów żaden z niego obrońca ani agresor :-P ( no chyba że mówimy o zachowaniu do innych psów to druga strona medalu) . Do ludzi jest psem do rany przyłóż :) i napewno nie chciałabym sprawdzać jego umiejętności obronnych w jakiejś niekomfortowej sytuacji na spacerze przed nieznajomym. Jestem przekonana na sto procent, że to ja musiałabym wykazać się sprawnością fizyczną i powalić przeciwnika żeby obronić i siebie i czarnego, a biorąc pod uwagę moją drobną budowę ciała, to prędzej uciekałabym gdzie pieprz rośnie :)

AnIeLa - 27-09-2013, 11:31

effcyk, zależy popatrz tutaj ( Mistrzostwa Polski w IPO pies stoi i szczeka/ złapie poszarpie i znowu szczeka ;) )

http://www.youtube.com/watch?v=mgD6iynFOg8

A tutaj na Mistrzostwach psu się szczekac nawet nie chciało :-P

http://www.youtube.com/watch?v=_pJ6AJuGABM

I dużo zależy też od pozoranta, jeśli pozorant "oddaje" psu rękaw to trudno aby pies na nim wisiał dalej. Może też lab jest za ciężki aby nim kręcić jak innymi rasami/ i nie chodzi mi tu o samą wagę tylko o rozłożenie tych kilogramów.

effcyk - 27-09-2013, 11:55

AnIeLa, ten maliniak z 1 jeszcze daje rade, trochę zawzięty jest na chwytanie rękawa ale ten 2 filmik faktycznie pokazuje "leniwego" osobnika. Jest powolny, albo starszy albo się chłopak do tego nie nadaje :-P
Ja wrzucam pierwszy lepszy wpisany w youtube https://www.youtube.com/watch?v=KLLV-OPnoWY owczarek niemiecki, wcale nie mały i raczej nie typowy użytek jeśli chodzi o budowę. Widać ze ciężki wagowo, ale rękaw trzyma ostro i pozorant za Chiny nie może go z rękawa zrzucić.
Co by nie było chyba wolę labcia na treningu obi, agility dogfrisbee, dummy :-P i - rzecz gustu - ale wdłg mojego tam radzi sobie o wiele lepiej :)

agata01510 - 28-09-2013, 12:26

effcyk napisał/a:
Co by nie było chyba wolę labcia na treningu obi, agility dogfrisbee, dummy i - rzecz gustu - ale wdłg mojego tam radzi sobie o wiele lepiej


Też tak myślę, Ramzes stróżuje na podwórku i to jest dla mnie aż nadto, jakoś psa do obrony w nim nie widzę, bo choć ujada na podwórku, najczęściej na psy biegnące ulicą, na ludzi też poszczekuje, to jak już zapozna się z osobą która do nas przychodzi to nie może się opanować i wita wtedy bardzo całuśnie i soczyście, a jak naszemu gościowi mało wrażeń to i zabawkę przyniesie, żeby ten zamiast kawkę popijać rzucał aporty, więc w sumie choć jest jaki jest to chyba jednak wolę go jako pupilka rodziny :-P

Silver69 - 28-09-2013, 12:55

Ja uważam, że pies powinien bronić siebie i swojej rodziny niezależnie od rasy. Nie cieszy mnie myśl, że Carra podbiegłaby najchętniej do każdego się przywitać czy też wpuściła każdego do domu. Pupil rodzinny jasne ale nie dla obcych. Widzę KAŻDEGO psa w takich sportach jak agility, dogfrisbee ale ta obrona też powinna być gdzieś wciśnięta nie dla zabawy tylko..hmm poczucia bezpieczeństwa?
anna34 - 28-09-2013, 13:05

Silver69 napisał/a:
Nie cieszy mnie myśl, że Carra podbiegłaby najchętniej do każdego się przywitać czy też wpuściła każdego do domu.

No to myśle,że złą rase wybrałaś poprostu :-P

Silver69 - 28-09-2013, 13:21

Rasa to tylko predyspozycje, kwestia wychowania. Nie mój wybór. Gdyby tak było pewnie była by Tosa, ON albo border. Ona nie ma się rzucać na kogoś z zębami, ma po prostu podchodzić z dystansem, bez emocji, wtedy ludzie też inaczej będą na nią reagować. Nie rozumiem ludzi, którzy kierują się rasem przy ocenie obcego psa. O to labradorek, chodź podejdziemy a tu już rottweiler to lepiej na niego nie patrz.
anna34 - 28-09-2013, 13:24

Silver69 napisał/a:
Nie rozumiem ludzi, którzy kierują się rasem przy ocenie obcego psa.

Taką reklame zrobiło im międzyinnymi tv. :)

Silver69 - 28-09-2013, 13:33

Tak, zgadzam się. To, że np. pittbull to rasa agresywna po prostu powala mnie na łopatki. To ludzie, którzy nie potrafią stworzyć im normalnego życia są niebezpieczni. Znam labradora(po sąsiedzku), który nie cierpi dzieci, nie wpuści obcego na posesję. Nie uważam, że to dobre bo właścicielka kompletnie sobie nie radzi a sama do tego dopuściła. Musi być jakaś racjonalność.. złoty środek. Hmm mam labradora ale to nie znaczy, że dla każdego ma być maskotką. Ostatnio szłam z Carrą na łańcuszku zaciskowym bo mało mi ręki nie wyrywa, to babka która ostatnio nas zaczepiła żeby ją pogłaskać przeszła na drugą stronę drogi...bo pies miał łańcuszek... :(
effcyk - 28-09-2013, 18:05

Silver69, zdarzają się labradory groźne i labrador owszem - to tylko pies, ma prawo nie lubić dzieci, zwierząt, innych dorosłych osób. Jednakże jedną z cech "przewodnich" labradora jest jego przyjacielskość wobec ludzi, każdy hodowca Ci powie że agresywny labrador być po prostu nie może ( przepraszam - może bo labradory są różne, ale jako rasa nie powinien wykazywać agresji) . A że ktoś ma nierówno pod kopułą i psa źle wychowuje to i pies zachowuje się jak dzikus. Sama znam 3 przypadki agresywnego labradora, jak to się mówi do takiego bez kija nie podchodź - uwierz nawet z kijem człowiek nie podejdzie.
A i u nas zdarzają się przypadki że do mojego wielkiego czarnego i z wyglądu 'groźnego' psa ludzie do głaskania się ustawiają. Ostatnio przez okno dojrzałam dokładnie licząc 5 dzieci pod furtką. Parę tygodni temu szłam z psem polną ścieżką z naprzeciwka zauważyłam pijanego pana. Zatrzymałam psa i czekam aż pan nas minie, bo wychodzę z zasady że psa należy pilnować czy łagodny czy nie łagodny. Pan podszedł stanął 3 metry przede mną i pyta " co jest?" a ja mu pokazuje że psa trzymam żeby przeszedł, a on do mnie " ale to przecież labrador nic mi nie zrobi" . Skoro pan z kilkoma procentami we krwi poznał jaka to rasa, to nie będę rżnąc przed kimś innym głupa że jestem odważna niczego się nie boję bo idzie ze mną pies obrońca :-P .
Silver69, spójrzmy prawdzie w oczy, etykietka maskotki takiego psa jak labrador jak i golden trzyma się już bardzo długo i szybko napewno te rasy się jej nie pozbędą. Labrador kocha swoją rodzinę, ale cóż ... powiedzmy sobie szczerze kocha też innych ludzi.
Ja labradory uwielbiam są dla mnie rasą naprawdę wspaniałą, jednak stwierdzam że w przyszłości chciałabym psa, który nie będzie tak ufnie podchodził do obcych osób i napewno wybiorę taką rasę ( zresztą właściwie już wybrałam) która jest powściągliwa do obcych a i skutecznie odstraszy ewentualnego "zaczepiacza" :) .

Silver69 - 29-09-2013, 09:03

effcyk, życzę takiemu odważnemu żeby mu taki słodki labradorek pokazał co potrafi, bo jak dla mnie to niepoważne. Mam nadzieję, że z Carrą będzie inaczej, wydaje mi się że dla niej też będzie to bezpieczne. Labradory to przede wszystkim psy myśliwskie a że rodzinne.. tak się "przyjęło", wyżeł węgierski też 10 lat temu był przede wszystkim myśliwskim teraz coraz częściej gości w domach u boku dzieci. Z jednej strony cieszę się, że mieszkam na wsi(wpisałam w profil 3miasto bo mam niedaleko) i wiele osób tutaj nie ma pojęcia o rasach i już na Carrę krzywo patrzą. W przyszłym roku, bądź za dwa lata biorę raczej ONka(choć myślałam też o Tosie) i myślę, że wtedy jakby temperamenty obu ras się wyrównają :)
effcyk - 29-09-2013, 10:59

Silver69, ja nie twierdzę że Twoja suczka będzie leciała do wszystkich przywitać się. Mój pies też nie podbiega do ludzi by się witać tylko po prostu ich "olewa". Ale w przypadku jego ewentualnego bronienia mnie, jestem pewna że by mi nie pomógł. Zdarzało mi się podpatrzyć reakcje Nestora na "udawaną" szarpaninę - bo sama byłam ciekawa tej reakcji, pies ewidentnie chciał do "zabawy" się dołączyć :-P i tylko tyle. Na żadną "pomoc" liczyć nie mogłam ;D . Sąsiad kiedyś się mnie pytał czy pies by mnie obronił, ja tylko odpowiadam że na całe szczęście nie dane mi było sprawdzić tego w naprawdę poważnej sytuacji i mam nadzieję że nie będzie już dane. Jeśli za rok czy dwa weźmiesz do siebie owczarka lub tosę, a Carra będzie już dużym psem z "wyrobionym" charakterem to uważam że nagle po pojawieniu się nowego psa nie zmieni jej się zachowanie w stosunku do ludzi. Jeśli teraz już jest przyjacielska, to już taka będzie - chyba że w jej życiu zdarzy się coś nieprzyjemnego, w wyniku czego pies zacznie wykazywać agresję.
To raczej młody pies uczy się od starszego i bierze z niego przykład. Ale z drugiej strony wciąż uważam że labrador a tosa czy owczarek to ogromne różnice charakterów. Rasy psów są różne i są "stworzone" do różnych rzeczy tak samo jak i mają różne charaktery.
Myślę, że prędzej możesz oczekiwać nieufności wobec obcych od tosy czy owczarka a niżeli od labradora :) .
Swoją drogą podziwiam że chcesz tosę, nie wiem czy dałabym sobie radę nie mając doświadczenia z molosem ważącym prawie sto kilo. Znałam pana który miał dwie Tosy i wiem do czego są one zdolne.

deadend - 29-09-2013, 11:01

Silver69 napisał/a:
a że rodzinne.. tak się "przyjęło"
Ale to się nie wzięło znikąd, one takie są po prostu (i nie biorę kompletnie pod uwagę psów "skrzywionych" przez ludzi czy domieszki innych ras).
Silver69 - 29-09-2013, 13:01

deadend, tak tylko owczarek, mastiff czy chart to też jak najbardziej psy rodzinne :)
neravia - 29-09-2013, 13:29

Silver69, to jednak labrador ma być przyjaznym, łagodnym psiakiem a wszelkie odstępstwa (czyli np agresja do ludzi/zwierząt) powinny być wykluczane z rozrodu aby nie przenosić niepożądanych cech dla tej rasy. Poczytaj sobie wzorzec rasy FCI (zachowanie) labradorów i innych psów, np owczarków niemieckich to zauważysz, że opisy różnią się :)
Silver69 - 29-09-2013, 16:29

neravia, agresja a obrona to dwie różne kwestie, w każdej rasie wyklucza się agresję. Akurat sprawy dotyczące psów przestudiowałam już dawno, bo jest część mojego życia. Dlatego tak się mądrze bo rasa to mały procent psa, reszta to wychowanie, środowisko, socjalizacja itp.
anna34 - 29-09-2013, 16:53

Silver69 napisał/a:
agresja a obrona to dwie różne kwestie,

jak dla mnie pies obronny to pies agresywny,ale pewnie się myle,nie wierze,że można psu zrobić taką sieczke w mózgu z tą obroną a on to potem zawsze dobrze wykorzysta :(

neravia - 29-09-2013, 16:56

Cytat:
Ja uważam, że pies powinien bronić siebie i swojej rodziny niezależnie od rasy. Nie cieszy mnie myśl, że Carra podbiegłaby najchętniej do każdego się przywitać czy też wpuściła każdego do domu. Pupil rodzinny jasne ale nie dla obcych.

To źle wybrałaś rasę.

Silver69 napisał/a:
neravia, agresja a obrona to dwie różne kwestie, w każdej rasie wyklucza się agresję. Akurat sprawy dotyczące psów przestudiowałam już dawno, bo jest część mojego życia. Dlatego tak się mądrze bo rasa to mały procent psa, reszta to wychowanie, środowisko, socjalizacja itp.

do obrony labradory się nie nadają i nie powinno się ich szkolić w tym kierunku. Nie jest to tylko moje zdanie ale i wieloletnich doświadczonych hodowców.

szalej - 29-09-2013, 17:14

Mój Haker był wzięty na jedne zajęcia z obrony i pozorant potrafił go już od pierwszych zajęć nauczyć jak "korzysta" się z rękawa, ale zrezygnowaliśmy i my i szkoleniowiec bo stwierdziliśmy że to by mu namieszało za bardzo w głowie.
Bliska jest teraz w takim wieku że zaczeła szczekać na ludzi. Robi to oczywiście z lęku i myślę, że szybko sobie z tym poradzimy ale np. przywiązana na lince do domku, albo gdy jest ciemno i ktoś nagle wychodzi ( gdzie go wcześniej nie widziała) to robi straszną awanture, oczywiście z odległości około 2/3 metrów ;)

Silver69 - 29-09-2013, 18:12

neravia, każdy pies powinien bronić takie jest moje zdanie jak i wielu ludzi, niezależnie od rasy. Jak już wspomniałam nie wybrałam rasy :) Ciekawe jak twoja Kami zareaguje jak Cię ktoś wieczorem zaczepi, nie mówię o seryjnym mordercy tylko o zwykłym/niezwykłym pijaczkiem. Nie mówię, że pies ma być agresorem z odsłoniętymi zębami ale powinien wiedzieć jak zareagować w niektórych sytuacjach. To jak to wygląda jak ludzie biorą laby do dzieci, to mają być maskotki czy pies towarzyszący w zabawach i potrafiący obronić w odpowiedniej sytuacji? Nie chodzi mi oto żeby latać z psem na szkolenie tylko pomóc mu rozróżnić pewne rzeczy w wieku szczenięcym np. nie podchodzić do obcych, nie witać się z każdym w parku.
anna34, to po co są szkolenia? Po co jest kierowanie psem w odpowiedni sposób? Pies kojarzy sytuacje, reaguje na hasło/polecenie, potrafi analizować sytuacje. Tak są nienormalni szkoleniowcy(z posłuszeństwa też) którzy nie mają pojęcia jaką krzywdę mogą zrobić.

Powtarzam nie chodzi mi o to, że macie biegać z psem do jakiegoś ciecia, który stoi z jakąś szmatą na przedramieniu i szczuciu psa, tylko o to, że mam takie zdanie na ten temat. Jaka rasa by nie była powinna umieć obronić swoją rodzinę bądź(w przypadku ras małych) ostrzec.

anna34 - 29-09-2013, 18:15

Silver69 napisał/a:
Ciekawe jak twoja Kami zareaguje jak Cię ktoś wieczorem zaczepi, nie mówię o seryjnym mordercy tylko o zwykłym/niezwykłym pijaczkiem.

Mój pies jeśli nie zna i coś mu się w człowieku nie podoba,starzec,kloszard to burczy i szczeka,czasem cofa się do tyłu,ale z reguły kocha ludzi,szczególnie mu znanych.Tylko u mnie jest problem inny,bo to raczej ludzie boją się mojego psa,bo duży :-P

Silver69 - 29-09-2013, 18:37

anna34, no i masz ten plus, że ludzie trzymają dystans :) dla mnie to jak najbardziej plus.
Lorena - 29-09-2013, 18:41

Silver69 napisał/a:
To jak to wygląda jak ludzie biorą laby do dzieci, to mają być maskotki czy pies towarzyszący w zabawach i potrafiący obronić w odpowiedniej sytuacji? N
wzorzec labrador retrievera przewiduje, że ma być to pies bez cienia agresji wobec człowieka niezależnie od tego jaki to czowiek. Przez lata były tak hodowane i nic tego nie zmieni, chyba że zaczniemy hodować je po to by tak się zachowywały ...
Milena - 29-09-2013, 18:49

Rasa rasą, ale nie zapominajmy, że pies to po prostu pies i pewne zachowania są obecne bez względu na rasę jaką reprezentuje.

Wszystkie psy z którymi żyłam pod jednym dachem nie miały w sobie cienia agresji, ale w razie niebezpieczeństwa nawet pudel potrafił się zbuntować.

Lorena - 29-09-2013, 18:58

Obawiam się, że labrador takiego instynktu nie posiada bo hodowla to wypaczyła.
Silver69 - 29-09-2013, 18:58

Milena, brawo!O to mi chodziło.. Prawie mnie zjadły :)
Lorena, pies nie dzieli człowieka na kategorie.. ewentualnie niebezpieczeństwo a normalny gość.

Lorena - 29-09-2013, 19:00

Silver69 napisał/a:
ewentualnie niebezpieczeństwo a normalny gość.
ja i tak będę bronić swojego zdania :) widziałam już retrievery w akcji które z merdającym ogonem podchodziły do awanturujących się pijaczków.
Silver69 - 29-09-2013, 19:06

Lorena, no to takie psy nie są dla mnie. Takie bez świadomości i przynależności. Trochę dla mnie takie coś jest niebezpieczne.
anna34 - 29-09-2013, 19:14

Lorena napisał/a:
ja i tak będę bronić swojego zdania widziałam już retrievery w akcji które z merdającym ogonem podchodziły do awanturujących się pijaczków.

Cytat:
no to takie psy nie są dla mnie. Takie bez świadomości i przynależności. Trochę dla mnie takie coś jest niebezpieczne.
_________________

Powtórze się,że złą rase masz,choć nie wybierałaś sama.
Te psy tak mają,a jeśli są agresywne to wtedy mówi się,że nie są labami :)

Silver69 - 29-09-2013, 19:15

anna34, powtarzam kolejny raz, nie mówię o agresji. To że twój facet/mąż/brat stanie w twojej obronie nie znaczy, że jest osobą agresywną.
anna34 - 29-09-2013, 19:21

Ja myśle,że większość psów potrafi zaburczeć jeśli mu się nie spodoba coś,czy to mały psiak,czy duży,czy to labek czy inna rasa.Ale od burczenia do obrony to jeszcze daleka droga jak na moje zdanie.
Mój pies burczy to fakt czasem na ludzi,czasem na psy np Onki(jak dla mnie rasa ta jest nienormalna,3 razy różne onki zaatakowały mi psa),ale ok.ktoś kocha tą rase i będzie jej bronił.Pan mi tłumaczył jak zdejmował onka z mojego psa,że on szkolony na obrońce,tylko co niby bronił atakując mojego rozmerdanego szczeniaka 9 miesięcznego?.
Wydaje mi się też,że nie każdy pies powinien w takim szkoleniu brać udział bo potem wychodzą takie klocki typu atak bez konkretnego powodu.
No,ale to moje zdanie.
Po moim osiedlu chodzi małżeństwo z tosą i jeszcze nigdy nie widziałam,żeby ten pies bawił się z innym psem,a państwo przechodzą z nim na krótkiej smyczy i omijają każdego z psem,czy to jest normalne.Dla mnie nie.Już nie wspomne,że do większości amstafów nie możemy podejść bo odrazu jest atak.Ja generalnie po atakach na mojego psa boje się onków,amstafów i kundli onkopodobnych i chyba mój pies też choć właściwie tylko niewielki uszczerbek na zdrowiu przeszedł wtedy,raz mała dziura na karku od kła i raz wyrwany pazur bo biedak z piskiem próbował uciec a byl na smyczy.

Milena - 29-09-2013, 19:24

Najpierw pies, potem rasa. Bo rasa może jedynie dać predyspozcyje do zachowań, ale nie wierzę, że wypacza instynkty i inne głęboko zakorzenione psie zachowania. Już nie wspomnę o wychowaniu bo to już nieco osobne zagadnienie tematu :)
neravia - 29-09-2013, 19:38

Milena napisał/a:
Wszystkie psy z którymi żyłam pod jednym dachem nie miały w sobie cienia agresji, ale w razie niebezpieczeństwa nawet pudel potrafił się zbuntować.

moja ma dwa lata i na chwilę obecną nie zbuntowała się przed żadnym psem, jest bardzo uległa i nie jest w stanie się obronić, co mi nie przeszkadza ale zobaczymy może w późniejszym wieku jeszcze to się jej odmieni.

anna34 - 29-09-2013, 19:41

Chopper już w trakcie ataku też staje się uległy,ale jak mu się zdaje,że coś lub ktoś może być niebezpieczne to szczeka już z paru metrów :-P
Silver69 - 29-09-2013, 19:49

anna34, o tym cały czas mówię, "napastnik" ma sobie zdawać sprawę, że nie warto.
anna34 - 29-09-2013, 19:53

Silver69 napisał/a:
o tym cały czas mówię, "napastnik" ma sobie zdawać sprawę, że nie warto.

Jeśli chodzi o napastnika ludzkiego to raczej zdaje egzamin,ale jeśli chodzi o innego psa,szczególnie psa :szkolonego na obrońce: to niestety tak to nie działa,bo mój szczekający ze strachu pies wzbudza w tamtym agresje.Już wielokrotnie to sprawdziliśmy i zawsze wtedy słysze,no mój pies to pies obronny,no może i tak,ale mnie się to nie podoba niestety.

Silver69 - 29-09-2013, 20:05

anna34, znam jednego porządnie wyszkolonego i prawidłowo psa w kierunku obrony. Suka ONka znajomej, której nie ma już wśród nas od 3 lat. Nie zachowywała się jak pies obronny, wiedziała kiedy zareagować. Jak Magda wzięła ją po raz pierwszy na szkolenie żeby zobaczyć czy będzie potrafiła ją obronić na odludziu kompletnym była w szoku jak bez oporu zaatakowała pozoranta po tym gdy się na nią rzucił z podniesionymi rękoma. W domu anioł, dla obcych przy właścicielu anioł ale wystarczyło powiedzieć obcy, stała od razu przy bramie z takim świdrującym wzrokiem. Człowiek jest niebezpieczną istotą, która często nie wie co złego może zrobić. Trzeba mieć ogromne doświadczenie ale i serce żeby z psami pracować.

[ Dodano: 29-09-2013, 21:08 ]
anna34, często psy nie są szkolone a Ci się tak wydaje. To jest strach, który w skrajnych granicach staje się agresją. Niektóre psy nie są przyzwyczajone do sytuacji lub też nie są/nie były korygowane. I wtedy robi się taki nabuzowany energią ciapek, który nie wie co ma ze sobą zrobić a właściciel sobie myśli ooo super mam psa obronnego.

effcyk - 30-09-2013, 09:02

Silver69 napisał/a:
. To, że np. pittbull to rasa agresywna po prostu powala mnie na łopatki. To ludzie, którzy nie potrafią stworzyć im normalnego życia są niebezpieczni. Z

z racji tego że często bywam na forum amstaffów i pitbulli wtrącę swoje 3 grosze w tej kwestii.
Na pitkowym forum spotykam ludzi, którzy są tak zapsieni jak i my. Kochają swoje psy, socjalizują, jest to nawet kilku hodowców ale- no właśnie ale pitkom w w pewnym wieku tak "odbija" że po prostu agresywne się stają i już ( chociaż astkom też aczkolwiek więcej problemów z agresją chyba maja tam właściciele red nosów). Ja nie mówię o wszystkich psach tej rasy, ale na palcach jednej ręki w całym pitkowym forum jestem w stanie policzyć psy, które agresywne nie są. Mimo socjalizacji z innymi psami, branie udziału w zawodach weight pullingu, czy wystawach te psy i tak robia się agresywne. Przede wszystkim piszę tu o agresji do innych zwierząt. Często zdarzało mi się czytać posty, że szczeniaki 4-5 miesięczne już rzucały się z zębami do innych starszych psów. I pomimo pójścia na szkolenie nie da się tego wyeliminować. Pamiętam ostatnio jak czytałam post właściciela pitka z dobrej hodowli, jak to musieli przerwać szkolenie, bo ich pies jest tak agresywny że nie dało rady go szkolić z innymi psami.
Czasem włos na głowie się jeży czytając posty. Dla mnie na dzień dzisiejszy żadna rasa nie sieje takiego spustoszenia wśród innych psów jak pitbull. Parę dni temu przy okazji siedzenia na YT wpadł mi w łapy filmik, jak za granicą gdzieś nad oceanem pitek będąc z właścicielami na plaży, dorwał małą fokę i dosłownie rozerwał jej gardło, nie podszedł nie obwąchał od razu się na nią rzucił i ją rozerwał. Płacz właścicieli okropny. Potem chciałam zobaczyć ile takich filmikó z atakami pittbulli widnieje na YT - niestety jest ich od groma. Szukałam filmików z ataku labradora na zwierzęta lub ludzi - takich poważnych gdzie labrador gra pierwsze skrzypce jest kilka, za to reszta pokazuje tylko labradora jako ofiarę ataku innego psa.
Nie wiem czy oglądacie na ttv " weterynarz a antypodów" - ostatnio była tam historia małego teriera, którego poszarpał pitek. Właściciele opowiadali, że gdyby ktoś nie przybiegł ze śrubokrętem i nie podważył pitkowi pyska to terier byłby już nie żywy. Po ogoleniu terierka, szarpane rany jakie miał na sobie były straszne, nawet wetka która go zszywała była zszokowana.
Dla mnie pitek to zawsze czerwona lampka - wiem że jak złapie to nie puści a będzie szarpał. On nie robi ran kąsanych jak większość psów, on wręcz wyszarpuje skórę ofierze i zadusza ją. Spokojne pitbulle to widziałam tylko w programie u Cezara Milana w jego stadzie :-P .

zuzia - 30-09-2013, 09:50

Zgadzam się w pełni, mówienie że psy typu amstaff, pitbull to chodzące anioły jest trochę niepoważne. Jasne, uważam że wszystkie tragedie o jakich się słyszy to wina głownie człowieka, ale trzeba pamiętać że ma się w domu psa wymagającego. Psa z którym nie każdy sobie poradzi i który sam się nie wychowa. To są wszystko psy bojowe i jak by się nie gimnastykować to takie pozostaną. Jeśli ktoś lubi wyzwania, to proszę bardzo. Ja bym się nie podjęła. A tak na marginesie, Luna agresywna nie jest ale obronić się umie tzn. czy do końca umie nie wiem, ale próbuje. Nie wiem co z tymi ONkami bo Luna też ich nie lubi.
effcyk - 30-09-2013, 10:04

Cytat:

Najpierw pies, potem rasa. Bo rasa może jedynie dać predyspozcyje do zachowań, ale nie wierzę, że wypacza instynkty i inne głęboko zakorzenione psie zachowania. Już nie wspomnę o wychowaniu bo to już nieco osobne zagadnienie tematu

zgadzam się tym, ale i obstawiam przy tym że labrador MOŻE być agresywny ale być nie powinien. To jest rasa, która cechuje się przede wszystkim łagodnością i o ile oczekujemy od niego obrony, o tyle możemy się na tym bardzo zawieść - tyle że nie należy mieć potem o to pretensji do psa " co za głupi pies nie obszczekał go, nie skoczył, nie odstraszył" . No cóż, jeśli wybieramy psa z predyspozycjami do bycia przyjacielskim wobec każdego człowieka to raczej tego się powinniśmy spodziewać.

Aha przypomniała mi się historia z jednego forum. Owczarek bodajże belgijski był szkolony na psa obronnego, szarpanie rękawa pozoranta i te sprawy. Pies a właściwie to była suka - widząc rękaw pozoranta zdawała egzamin w stu procentach. Właściciele chcieli sprawdzić jak to suczka upilnuje dobytku kiedy wejdzie ktoś nieznajomy do domu. Dali znajomemu klucze do swojego mieszkania, żeby wszedł i sprawdził reakcje suki, czy go wpuści, czy zaatakuje. Wyobraźcie sobie że jak ten człowiek wparował do mieszkania to suka dostała szału - była przerażona. Zaczęła uciekać przed człowiekiem, ze stresu i strachu dostała biegunki. Widok jaki ujrzeli właściciele po powrocie do mieszkania był... no nieciekawy.
I teraz tak - czy to szkolenie obronne na pozoranta to tez nie jest w jakiś sposób trochę "oklepane" ? o ile pies kojarzy atak z rękawem i człowiekiem ubranym w kombinezon "astronauty" by chronił go przed ugryzieniem, z kijem wielkości pałki basebollowej w jednym ręku wymachując jak wariat, a drugą rękę w rękawie, to czy pies naprawdę zareaguje kiedy to podejdzie do nas człowiek wyglądający jak każdy normalny przechodzeń, bez kija, bez różnych udziwnionych strojów i bez szarpania nas, wyciągając nóż pogrozi nam nim każąc oddać wszystkie cenne rzeczy które mamy przy sobie ? Czy jesteśmy pewni że jak “poszczujemy” człowieka swoim psem to czy pies w codziennym życiu naprawdę będzie w stanie zaatakować? Czy pies kojarzy że człowiek ma wobec nas nieciekawe zamiary ? czy kojarzy jedynie poszczególne elementy ze szkolenia ( elementy ubioru, kij) z atakiem ?

Nest przed ludźmi nie obroni, przy udawanej szarpaninie skakał ale to nie wyglądało na obronę :-P i podejrzewam że jeśli chodzi o człowieka, to on po jednym głasku jest "kupiony". Natomiast ostro broni mnie i siebie przed psami - tutaj robi to na poważnie. Wtedy ja staram się odsunąć go od "akcji" , uspokoić, wziąć sytuacje w swoje łapy i pokazać mu, że panuje nad sytuacją i nie musi się wkręcać w psia "pyskówkę" .
Aha abstrahując jeszcze od stróżowania, wiem że z mojego stróż marny, mimo że lubi sobie poburczeć na dziwnych ludzi, ale ogon chowa ostro pod siebie ( jest to takie burczenie lękowe, boi się to szczeka :-P ) natomiast raz w pewien sposób pomógł jednemu z naszych domowników – aczkolwiek nie ma to nic wspólnego ze stróżowaniem. Nestek był młody miał około roku, było lato, moja mama zasłabła w piwnicy i o ile Nest nigdy nie przeskakiwał z dworu przez okienko do piwnicy, wtedy to zrobił i lizał moją mamę po twarzy do momentu aż się ocuciła.

Silver69 - 30-09-2013, 15:35

zuzia, WSZYSTKO jest winą człowieka.
Lorena - 30-09-2013, 18:20

Silver69 napisał/a:
Lorena, no to takie psy nie są dla mnie. Takie bez świadomości i przynależności. Trochę dla mnie takie coś jest niebezpieczne.
to po co Ci labrador? Trochę to śmieszne, zanim się kuopuje psa to się sprawdza jakie ma cechy, a nie potem narzeka że nie tego się oczekiwało.
Silver69 - 30-09-2013, 19:51

Lorena, przepraszam ale czy ty potrafisz czytać? Nikt u nas nie był przygotowany na laba. Zarezerwowana była suczka DON-a, mój brat mieszkający za granicą nic o tym nie wiedział i kupił laba myśląc, że robi niespodziankę mi i mamie. Carra jest i jest cudowna. Nie oczekuje ale byłabym szczęśliwa. I po raz kolejny...rasa to tylko predyspozycje, człowiek kształtuje. Tak samo jest z każdą myślącą istotą na Ziemi.
bietka1 - 30-09-2013, 22:53

Silver69 napisał/a:
rasa to tylko predyspozycje, człowiek kształtuje

Dla mnie to "aż" predyspozycje. I powinny być mądrze wykorzystywane i rozwijane. Dlatego uważam, że labrador na szkoleniu z obrony to lekki dysonans. Oczywiście to jedynie moje zdanie.
Sara kiedyś całkiem na serio wystartowała do agresywnego pijaka, który nas zaczepił krzykiem i wyzwiskami. Powinnam być zadowolona, bo pokazała, że w razie potrzeby potrafi nastraszyć napastnika. A jakoś wcale mnie to nie ucieszyło. Nie oczekuję od niej obrony, nie po to ją mam.

Silver69 - 01-10-2013, 16:17

bietka1, czy ja mówię o szkoleniu z zakresu obrony z labradorem, ludzie czytajcie całość a później odpowiadajcie, bo trzeba powtarzać 50razy.
tenshii - 01-10-2013, 16:20

A ja myślę, że mimo wszystko predyspozycje rasy są bardzo ważne.

Czym innym jest obrona właściciela w sytuacji zagrożenia - być może i moja Teyla znalazłaby wówczas w sobie jakieś pokłady typowo psie, pierwotne, i mnie obroniła - wolę nie sprawdzać.
Ale jeśli ktoś wymaga od labradora dystansu do każdego człowieka to naprawdę pomylił rasy...

Daisy0311 - 01-10-2013, 16:53

Silver69 napisał/a:
Nikt u nas nie był przygotowany na laba. Zarezerwowana była suczka DON-a, mój brat mieszkający za granicą nic o tym nie wiedział i kupił laba myśląc, że robi niespodziankę mi i mamie.
Smutne to ....... :confused:
Silver69 - 01-10-2013, 17:39

Daisy0311, czemu smutne?

[ Dodano: 01-10-2013, 18:49 ]
Mam najwspanialszego psa pod słońcem. Zaskakuje mnie każdego dnia. Codziennie budzi mnie szczęśliwym pyszczkiem i rozmerdanym ogonem. Codziennie wychodzi po mnie z mamą na stację. Słucha się jak mało który szczeniak, ufam jej w 100% i wierzę, że nikt mi krzywdy przy niej nie zrobi, z resztą już raz się przekonałam jak to u niej wygląda jeśli chodzi o psy. Wiem, że ta DONka, która miała być nasza byłaby równie cudowna, bo nasza. Jest Carra za rok, dwa dołączy do niej sunia ONka i myślę, że nie będzie problemów. Wyrównają się jak to wymówcie te predyspozycje, które są tak ważne :) Nie zapominajmy, że pies to pies.

bietka1 - 01-10-2013, 22:17

Silver69, przeczytałam Twoje posty. Chcesz, aby Twoja suczka z dystansem podchodziła do obcych osób, żeby nie była dla wszystkich maskotką, żeby w razie konieczności potrafiła Cię obronić. Rozumiem o czym mówisz, bo przez wiele lat miałam boksery. I one właśnie takie były. Dla nich najważniejszy jest ich człowiek. U labradorów jest nieco inaczej. Większość tych, które znam to te "kochające wszystkich". Był czas, że drażniło mnie to u Sary, bo każdy przechodzień był wart serdecznego przywitania, a mnie ręce wydłużały się o kolejne centymetry. Z wiekiem entuzjazm do obcych nieco minął, za to mogę być spokojna, że suka nie wystartuje mi niespodziewanie do kogoś. Przy obecnym bokserze nie mam tego komfortu. Bo chociaż wyjątkowo lubi obcych ludzi, zdarzają nam się sytuacje, że w jego ocenie ktoś jest intruzem i muszę wykazać się refleksem i hamować jego zapędy obrońcy (adoptowałam go jako dorosłego psa z niewiadomym bagażem doświadczeń). A co do wyrównywania się charakterów - po trzech latach wspólnego życia moich futrzaków, jakoś tego nie widzę. Każde z nich pozostało sobą. Sara szaloną kochaną ekstrawertyczką, Nero - nie do końca przewidywalnym wariatem o wielkim sercu, który na każde zamieszanie reaguje postawą pt. "komu przy.....ć???". Cenię sobie tę różnorodność. Może dlatego, że od początku byłam jej świadoma.
Almathea83 - 01-10-2013, 23:31

bietka1 napisał/a:
na każde zamieszanie reaguje postawą pt. "komu przy.....ć???"


Moren meega często jak wychodzi po ciemku na podwórko to ma takie nastawienie "komu wprd?" :-o cały pomarszczony i tylko czeka na jakikolwiek hałas. Czasami udaje się stłumić burczenie i jest ok, a czasami jest wielki bulwers. Ktoś zna sposoby, jak tego oduczyć? Więcej burczy na mężczyzn, chociaż nie ma na to reguły. Czasami uda mi się go posadzić i czekamy, aż delikwent przejdzie.

No i ogólnie jeśli chodzi o charaktery to nie jest tak, że wszystkie laby to ciapy, lgnące do ludzi. Moren (ale też kilka innych piesów) traktuje ludzi neutralnie, nie leci do nich jakoś specjalnie (ale są wyjątki, szczególnie do ludzi, których zna), prawie w ogóle nie reaguje na ciumkanie- co mi akurat jest na rękę :)

Daisy0311 - 02-10-2013, 07:23

Silver69 napisał/a:
Mam najwspanialszego psa pod słońcem
No to super ,najważniejsze żebyś nie próbowała na siłe z niej zrobić psa obronnego do tego służą psy innych ras.
effcyk - 02-10-2013, 08:46

Almathea83, nie jestem behawiorystą :-P ale mam wrażenie że zachowanie Moreno nie wynika z obrończego instynktu tylko z lęku. Wieczorem wszystko wydaje się być "groźniejsze" i dziwnie wyglądające, pies ze strachu może zacząć szczekać, poburkiwać.
Ja ostatnio wracałam z Nestem z Netto było to już późnym popołudniem, nie było całkiem ciemno ale już taka mocna szarówka, o słup stał oparty duży czarny worek na śmieci , naprawdę sporo się namęczyłam żeby odciągnąć go od worka. Gapił się na niego z odległości ok. 5 metrów jak ciele w malowane wrota, poza "bojowa" i już widziałam że zaraz zacznie się akcja burczenia na wór. Podszedł do worka bardzo ostrożnie, dopiero jak zorientował się że to coś" go nie zje" :D to poszedł w swoją stronę :-P . Do ludzi też czasem tak ma i do innych obiektów, ale są to rzadkie sytuacje i zachowanie to wynika raczej ze strachu przed czymś dziwnym, podejrzanym niż z obrony jako takiej :) .

Silver69 - 02-10-2013, 16:01

Almathea83, jak widzisz że pies przy wyjściu jest mega podniecony to poczekaj aż się uspokoi, to samo na dworze, widzisz przy wyjściu zachowanie niepożądane wróć się i tak do skutku.. Korygowanie smyczą może go bardziej nakręcić. I tak jak mówi effcyk to bardziej strach niż obrona, obrona jest w ostateczności, jak już jest konkretna sytuacja.
Almathea83 - 02-10-2013, 16:13

effcyk, zdaję sobie sprawę, że to wynika ze strachu bo Moren to trochę boidupek, ale ludzie też tego nie rozumieją. Myślą, że skoro szczeka= na pewno ugryzie echh. Po części może też przejmuje mój strach bo czasami naprawdę boje się wychodzić, jak słyszę panów żulów na podwórku..

Silver69, on nie jest podjarany jak wychodzimy, idzie spokojnie i tylko pomarszczone czoło i postawione uszy go zdradzają ;-)

Silver69 - 02-10-2013, 16:21

Almathea83, to gdy tylko to zacznie robić, szarpnij i wróć. Zobacz jak zareaguje :) Pies który jest wystraszony zaatakuje najszybciej, więc niech ludzie nie zwracają uwagi i idą swoją drogą.
AnIeLa - 02-10-2013, 16:24

Almathea83 napisał/a:
postawione uszy go zdradzają ;-)


To użyj korekty. Po co mu te uszy postawione :P

Silver69 - 02-10-2013, 16:27

AnIeLa, i się marszczy :D
Almathea83 - 02-10-2013, 16:27

AnIeLa napisał/a:
Almathea83 napisał/a:
postawione uszy go zdradzają ;-)


To użyj korekty. Po co mu te uszy postawione :P


w jaki sposób? nie chcę się z nim szarpać bo to jeszcze pogłębi ten lęk

[ Dodano: 02-10-2013, 17:28 ]
Silver69 napisał/a:
AnIeLa, i się marszczy :D


yyy ale o co chodzi? zapraszam do galerii mojego plastycznego psa, wtedy będziesz wiedziała o czym piszę ;-)

AnIeLa - 02-10-2013, 16:30

Almathea83, nie wiem jaką stosujesz korektę w stosunku do swojego psa.

U mnie jest to albo korekta słowna albo korekta smyczą. Ogólnie większość "postawionych uszu" koryguje.

effcyk - 02-10-2013, 16:42

albo jak zacznie burczeć to robić to co robi np. Cezar Milan, wydać z siebie jakiś dźwięk, chociażby 'nie' i ręką gwałtownie ale nie mocno przycisnąć go w bok czy w okolicach karku, by odwrócić jego uwagę.

Ja ostatnio miałam taką sytuację gdzie podbiegł do nas pudel i zaczął szczekać, Nestor stanął dęba i także zaczął niemiłosiernie szczekać na pudla, nie mogłam go utrzymać. Jako że naoglądałam się tego Cezara :-P zrobiłam słynne głośne" czszzzz" i ręką gwałtownie dotknęłam psa w okolice szyi, ale nie mocno oczywiście - jak za czarodziejską różdżką Nest spojrzał się na mnie i w momencie wyrównał do nogi :-o olewając dalsze ujadanie pudla.
Coś w tych metodach Cezara musi być, bo jak wracałam z pracy dzisiaj podleciały do mnie dwa kundelki i zaczęły na mnie szczekać, biegnąc w moją stronę i bronić posesji przy której się kręciły - słynne "czszzz" , stanęłam spojrzałam na nie - psy oba w jednym momencie zamknęły się i oddaliły na podwórko :D . Aż samej śmiać mi się chciało :-P

Almathea83 - 02-10-2013, 16:50

effcyk, zaklinaczka piesów z Ciebie :D ja mówię "spokój" albo właśnie "szzz", czasami działa ale 100% skuteczności nie ma :-P Jak się wyrywa do ONków np. to zdarza mi się go usadzić bo szarpie jak lokomotywa i przyznać się muszę, że go trochę trzymam za skórę na plecach- wstyd mi za to bo to trochę "cielesna" metoda, ale to jedyna opcja, żeby Moren usiedział w miarę się ogarnął w towarzystwie psów, których nie znosi :doubt:
AnIeLa - 02-10-2013, 16:51

effcyk napisał/a:
słynne głośne" czszzzz"


Na to mój pies dostaje głupawki , jak widać na niego metody Czarka nie działają, on jest ponad nimi ;D

Almathea83 napisał/a:
że go trochę trzymam za skórę na plecach- wstyd mi za to bo to trochę "cielesna" metoda,


No cóż ja Asiora często łapię za ogon / nawet w zabawie/, a jak skakał po sukach to za ogon go ściągałam z nich. Do czegoś ten ogon jest .

A tak poważnie moim zdaniem nie ma co przesadzać. Trzymanie psa za plecy krzywdy mu nie zrobi a obserwując i czytając fora to to takie troche "bezstresowe" wychowanie się przejawia tyle że źle rozumiane chyba.

effcyk - 02-10-2013, 16:58

Almathea83, taka ze mnie zaklinaczka jak ten... teges :D
Almathea83 napisał/a:
trochę trzymam za skórę na plecach- wstyd mi za to bo to trochę "cielesna" metoda, ale to jedyna opcja, żeby Moren usiedział w miarę się ogarnął w towarzystwie psów, których nie znosi

eee ile razy ja musiałam Nestora mocniej szarpnąć bo gadaniem sobie mogłam .... wiem jak dorosły bardzo silny samiec daje popalić . Oczywiście nie jest to bicie, ale też zdarzało mi się i zdarza przy takich już naprawdę kryzysowych sytuacjach kiedy on szarpie jak głupek i nic do niego nie dociera- złapać go za kark i usadzić na 4 literach. Czasem po dobroci się nie da niestety i trzeba trochę dobitniej psu wytłumaczyć o co nam chodzi, więc i mocniejsze szarpnięcie od czasu do czasu się przyda. Po dobroci to ja mogę sobie kota ułożyć ;] . A nie 40kg psa z siłą psa 70kg.

Almathea83 - 02-10-2013, 16:58

AnIeLa, no to czuję się trochę usprawiedliwiona bo już myślałam, że zaraz dostanę niezły opiernicz za to ;-) innej metody lepszej na razie nie znalazłam, Moren do kotów czy "złych" psów tak się potrafi zapierać, że aż dziury w ziemi robi.

Chociaż z pół godziny temu byliśmy na szybkim siku i od razu wyszliśmy na. kota spacerującego na smyczy :D Morena zamurowało (dosłownie!)- usiadł, pomarszczył się jak zwykle na czole i obserwował co to za zjawisko :-P a ja już zaparta o ziemię i przygotowana na próbę pogoni za koteckiem ;-)

Silver69 - 02-10-2013, 17:14

Almathea83, żartowałam :D to jest jak dla mnie oczywiste że przy takim psie i do tego kobieta mui nieco zadziałać siłowo. Wydaję mi się, że korekta-szarpnięcie a potem słowna(tylko nie nerwowa typu "spokój" bo to działa jak płachta na byka). Oczywiście jeśli chodzi o wychodzenie wieczorne. Sprawę z ONkami możesz załatwić przystanięciem, odwróceniem uwagi, zmiany kierunku spacerów. Próbowałaś zrobić jakąś konfrontację z ONkiem? Bo to też jest objaw strachu.
Almathea83 - 02-10-2013, 17:19

Silver69, Moren "wychował" się przy ONku (samcu), baardzo statecznym i zrównoważonym, od szczeniaka aż do 10-11 miesiąca życia często się z nim widywał. Z suczkami się bawi. Niestety nie znam obecnie żadnego ZRÓWNOWAŻONEGO ONka, ja sama mam uprzedzenia do tej rasy, więc znalezienie tego odpowiedniego będzie pewnie trudne :-P
Silver69 - 02-10-2013, 17:25

Almathea83, nie ma zrównoważonego ONka bo ludzie je biorą bo myślą, że będzie pies pilnujący. Naoglądali się Rexa, Alexa, K-9 i bóg wie czego. Rzeczywistość jest inna, są to bardzo temperamentne psy a labradory pod względem wychowania to malutki pikuś. Właściciele tych psów nie zdają sobie sprawy ile te psy potrzebują zajęcia, pracy i wyrozumiałości. To nie jest pies, który spędzi 90% życia na podwórku i godzinę na niedzielnym spacerku. Niestety rzeczywistość wygląda inaczej, psy nie wiedzą jak odreagować a później są przykre sytuacje. To są trudne psy, bez dwóch zdań i przede wszystkim nie dla każdego.
Almathea83 - 02-10-2013, 17:32

Silver69 napisał/a:
Almathea83, nie ma zrównoważonego ONka


nie zgodzę się ;-) znam jednego- właśnie tego Toro :) grunt, żeby ONka miała odpowiednia osoba o silnej osobowości i wysokim stopniu konsekwencji :)

zgadzam się natomiast z Tobą, że mało jest takich odpowiedzialnych i myślących właścicieli ONków, niestety

nathaliena - 02-10-2013, 17:35

Silver69 napisał/a:
nie ma zrównoważonego ONka
chyba niewiele onków widziałaś w życiu. Ja w schronisku,a psich szkoleniach i spotkaniach, miałam doczynienia z kilkudziesięcioma owczarkami i wśród nich były naprawdę bardzo zrównoważone psy o wspaniałym charakterze.
Silver69 - 02-10-2013, 17:37

Almathea83, przepraszam złą składnia, to przez to że robię milion rzeczy na raz. Kocham tą rasę nad życie jak będę stabilna pod każdym względem to myślałam o hodowli i szkoleniach szczeniąt, żeby nie zeszły na ciemną stronę :-P mocy. Dlatego krew mnie zalewa jak widzę taką masę buraków bez żadnej wiedzy z tymi pięknymi psami u boku. Też miałam parę przykrych doświadczeń z ONkami, w sumie moja poprzednia sunia, nie raz zostałyśmy zaatakowane, tylko że to nie wina psiaka. Jakiś idiota nim pokierował lub wręcz nie pokierował a potem są efekty. Znowu się denerwuje :bad:
Planuję za jakieś 2 lata wziąć szczeniaka ONka, nie jestem pewna jeszcze płci. Przez te wasze wszystkie posty na temat agresji do ONków staram się nie dawać możliwości Carze złych bodźców od tej rasy. W stosunku nie ma do tych psów żadnych oporów ale jeśli jakiś na na nią ujada z za płotu jeży się wisząc na płocie i szczekając. Jej guru póki co jest 8 miesięczny ONek mojego TŻ, zrobiła sobie z niego worek treningowy :D

fadziochowa - 02-10-2013, 17:41

Almathea83 nasz labopodobny drań także nie lubi ONków :doubt: więc tu mogą z Moreniastym przybić łapkę :-P . Niby od szczeniaka widujemy codziennie ONka sąsiadów i piesy powinny się jako tako znać, to i tak Janek jest wrogiem nr 1... i bynajmniej nie jest to spowodowane żadnym lękiem, bo nie mieli ze sobą nigdy jakiegoś starcia czy coś. Ot tak po prostu się nie tolerują. Fado potrafi i 5 minut na niego zawzięcie szczekać... nie pomaga tu ani odwracanie uwagi, piłeczki, smaczki... jedyne moje głośne krzyknięcie i złapanie sierściucha za karczycho ( lekkie przytrzymanie) pomaga :beated:

Szczekanie na obcych ludzi i "dziwne ,nieznane" rzeczy koryguję mocniejszym szarpnięciem smyczy i głośnym "przestań".

A co do tematu "labrador pies stróżujący"- każdy labek jest inny, jeden da ze sobą zrobić wszystko, drugi nie. Jednak co do trzymanie labka na podwórzu jako "stróża" mówię stanowcze nie.

Silver69 - 02-10-2013, 17:41

nathaliena, co do mojego doświadczenia z ONkami i ile widziałam z tymi psami w roli głównej nie mam żadnych zastrzeżeń. Czysty błąd językowo-składniowy :D
AnIeLa - 02-10-2013, 17:42

Silver69 napisał/a:
i do tego kobieta mui nieco zadziałać siłowo.


A mężczyzna by nie musiał :P ?

Silver69 napisał/a:
korekta-szarpnięcie a potem słowna(tylko nie nerwowa typu "spokój" bo to działa jak płachta na byka).


A czemu korekta spokój ma być nerwowa?

Silver69 - 02-10-2013, 17:42

fadziochowa, ja sobie żadnego(przynajmniej u mnie) psa nie wyobrażam poza domem, w sensie budynku.
fadziochowa - 02-10-2013, 17:46

ONki to piękne psy o wspaniałym charakterze, lecz potrzebują stanowczego przewodnika. Niestety tak jak większość tutaj już napisało- często trafiają w złe ręce...
Silver69 ja również od dłuższego czasu marzę o psiaku tej rasy, chciałabym suczkę ( mam już dla niej imię :-P )...ale na razie mam Fadzia...może ( na pewno ) za kilka lat sprawię mu kumpelę :)

Silver69 - 02-10-2013, 17:46

AnIeLa, ludzie wymawiają słowa w takich sytuacjach dość nerwowo(wiem to po sobie, nie koniecznie w sytuacjach z psami), lepiej wydać jakiś dźwięk. Facet ma więcej siły więc aż takiego wysiłku w to wkładać nie musi :)

[ Dodano: 02-10-2013, 18:48 ]
fadziochowa, ja już się doczekać nie mogę :D Carra ma chyba wrażenie jak by już miała tą koleżankę :) Jeszcze właśnie mam wątpliwości jeśli chodzi o płeć ale raczej suczkę wezmę :haha:

[ Dodano: 02-10-2013, 18:50 ]
fadziochowa, a próbowałaś z sąsiadem puścić psy na neutralnym terenie?

effcyk - 03-10-2013, 09:02

Silver69 napisał/a:
Rzeczywistość jest inna, są to bardzo temperamentne psy a labradory pod względem wychowania to malutki pikuś.

dość odważne stwierdzenie, o ile zgodzę się z tym że labradory to psy dość 'elastyczne' pod względem zmiany otoczenia czy właściciela, to ciężko mi się zgodzić z tym że są łatwe w prowadzeniu. To chyba zależy od tego na jakiego osobnika się trafi.
Ja mam 5 letniego psa i też trochę z nim "przeżyłam". Napiszę że pomimo jego 5 lat, jest to wciąż strasznie energiczny osobnik wymagający kontaktu z człowiekiem i pracy. Jak wracam z pracy to już czeka na mnie nabuzowany ze skumulowaną energią pies, który ma ochotę zaraz wybuchnąć. O ile nauczony jest nie niszczyć już niczego ( a jak miał rok czy półtora to zdarzyło mu się zrobić naprawdę spustoszenie w ogrodzie, czy pogryźć w domu coś co człowiek by nigdy nie pomyślał że psa może zainteresować), o tyle chociażby na spacerach wciąż trzeba go korygować i mieć oczy dokoła głowy. Kiedy spuszczam go ze smyczy kilkanaście razy podczas spaceru oglądam się za siebie i przed siebie, czy coś nie jedzie nie idzie - bo jak podbiegnie to nie zawsze ma ochotę wrócić na zawołanie i to ja muszę wcześniej reagować.
Dodam, że ostatnio pod sklepem zgadało mnie małżeństwo, które pochwaliło się że też mają labradora, tyle że rocznego. Ale stwierdzili że strasznie niszczy i mieli już wiele razy myśli o tym żeby go oddać, lecz wciąż mu "wszystko wybaczają". Teraz piszę z dziewczyną z mojego miasta która ma roczną czekoladową labradorkę i chce ją oddać bo "wykańcza ją psychicznie, gryzie wszystko wszystkich i sika w domu" - zaproponowałam pomoc mam nadzieję że skorzysta :) i sunia zostanie u niej .

Nikaaa - 03-10-2013, 10:12

Zgadzam sie w tym co napisała effcyk, temperament i charakter labradora są bardzo kłopotliwe. Ludzie bardzo często myślą, że labrador to pies bezproblemowy, bezobsługowy, umiejacy wszystko od urodzenia, oaza spokoju i ogólnie pies z reklamy Velvetu. Otóż niestety nie. I dlatego też tyle labów laduje w schroniskach. Miałam ONka i mam labradora, wyszkolenie ONka była o niebo łatwiejsze i zajeło o wiele mniej czasu niż oduczenie labradora witania się z każdym człowiekiem, z każdym psem, z każdym dzieckiem, ciagnięcia na smyczy do każdej interesującej rzeczy itd. itp. z czego wielu z tych rzeczy nie udało mi się wykorzenić w 100% więc
effcyk napisał/a:
Kiedy spuszczam go ze smyczy kilkanaście razy podczas spaceru oglądam się za siebie i przed siebie, czy coś nie jedzie nie idzie - bo jak podbiegnie to nie zawsze ma ochotę wrócić na zawołanie i to ja muszę wcześniej reagować.

Mam oczy dookoła głowy i staram się zauważyć psa/człowieka zanim zrobi to mój pies :)

effcyk - 03-10-2013, 11:00

Nikaaa napisał/a:
Mam oczy dookoła głowy i staram się zauważyć psa/człowieka zanim zrobi to mój pies

tak tak ja też staram się wcześniej coś zauważyć, zanim zrobi to Nes. Zawsze się rozglądam wszędzie i jak stwierdzam że jest "czysto" to Nes może pobiegać sobie bez smyczki. Przyznam że rzadko - ale zdarza się, że to on coś wcześniej wypatrzy w krzakach, już spuszczony ze smyczy, zanim ja zareaguje w porę. Ale to takie sytuacje, które na szczęście nie wymagają większej interwencji. Szczególnie są to takie wolno biegające małe psy, czasem koty z pobliskich domów , do ludzi nie podchodzi, nie interesują go - trzymam go przy ludziach na wąskiej polnej ścieżce dlatego, bo wiem że są tacy co nie życzą sobie dużego psa biegającego luzem. Znam Panią, która bardzo wylewnie dziękuje mi że trzymam psa, kiedy ona mija mnie na polnej ścieżce bo okazuje się że kobieta panicznie boi się psów. Ludzie są różni mają swoje fobie i trzeba to uszanować :) . Zresztą ogólnie spotykam się z tym że ludzie dziękują mi za przytrzymanie psa - dla mnie to raczej taka oczywista rzecz, dziwi mnie to ludzkie "dziękowanie". Ścieżka jest dla każdego i każdy ma prawo z niej korzystać :) .

PS. wiele razy zdarzyło mi się że jakiś nawiany mijający nas Pan mówił mi grzecznie dzień dobry nie znając mnie - czyżby to ze strachu przed psem ? :-P to też mnie zastanawia :-P

Nikaaa - 03-10-2013, 11:40

effcyk napisał/a:
trzymam go przy ludziach na wąskiej polnej ścieżce dlatego, bo wiem że są tacy co nie życzą sobie dużego psa biegającego luzem. Znam Panią, która bardzo wylewnie dziękuje mi że trzymam psa, kiedy ona mija mnie na polnej ścieżce bo okazuje się że kobieta panicznie boi się psów. Ludzie są różni mają swoje fobie i trzeba to uszanować
Też zawsze zapinam psa na smycz, kiedy mijamy ludzi. Ja swojego psa znam i wiem, że krzywdy nie zrobi, ale nie każdy lubi psy a i nie są to małe ratlerki, więc mogą wzbudzac strach :P
Pamiętam jak dziś jakiego wstydu się najdałm, kiedy poszłam z Jesse na spacer w pewien niedzielny poranek. Miała wtedy około 6-7 miesięcy i przechodziła chyba najgorszy okres nieposłuszeństwa. Szłyśmy sobie przez park, dookoła nikogo nie widziałam więc spuściłam sukę ze smyszy. Okazało się, że kilkadziesiąt metrów od nas na ławce siedziała kobitka, ubrana w czyściutkie jasne ciuchy - ot tak wyszła sobie na niedzielny spacerek. W pewnym momencie wstała i zaczeła iść po trawniku w nasza stronę. Z racji tego, że w nocy padało na trawie było błoto, więc kobieta szła z rękami rozłozonymi na boki, balansując na mokrej nawierzchni :P Niestety mój pies wypatrzył ją zanim ja zdarzyłam zareagować. Nawet nie wiecie jaką frajde miała obskakując tą babę (no bo przecież tak fajnie machała rękami) brudząc jej całe ubranie od białych spodni po jasną bluzkę. Baba wpadła w szał i nie mogła przestać się na mnie drzeć.. Przepraszałąm ja jak mogłam i zaproponowałam kase za pralnię, ale była taka rozwścieczona, że nawet nie chciała mnie słuchać..

Nauczona przykrym doświadczeniem najpierw upewniam się, że nikogo nie ma w zasięgu wzroku :P

agata01510 - 03-10-2013, 11:56

Silver69 napisał/a:
Ja uważam, że pies powinien bronić siebie i swojej rodziny niezależnie od rasy. Nie cieszy mnie myśl, że Carra podbiegłaby najchętniej do każdego się przywitać czy też wpuściła każdego do domu. Pupil rodzinny jasne ale nie dla obcych.


Mówiąc, w poprzednim poście że nie widzę swojego psa w roli psa obronnego miałam na myśli to, że nie oddałabym go na takie szkolenie, bo jest mu to nie potrzebne, choćby dlatego że on już nabył te umiejętności. Tak, czuję się przy nim bezpieczna, bo kiedy na podwórku pojawia się ktoś obcy to ujada jak diabli, nie wpuści wszystkich do domu, jedynie znajomych których zna albo moich znajomych, ale dla niego obcych i dlatego pozwalam mu się z nimi zapoznać i odwrotnie, jednak myślę że nie było by zbyt dużo chętnych, którzy by weszli do domu nie wiedząc jaki pies jest w środku, bo szczek to on ma niesamowity i samym tym szczekaniem odstrasza, jest pupilkiem rodziny i naszych gości, których już zna, ale obcy którzy myślą że labrador to przecież taka ciapa co nie szczeka, nie ostrzega i nie pilnuje a kocha wszystko i wszystkich to niejednokrotnie są w błędzie, bo mój lab potrafi być kochany i kochający, ale też potrafi pokazać " pazura " :-P

effcyk - 03-10-2013, 12:04

Nikaaa, o kurcze to Ci historia :D :D . Ja czasami mijam jedną Panią z mixem rottweilera, zawsze wtedy swojego psa zapinam, ale raz zdarzyło mi się że Nes był spuszczony, ja nie zauważyłam jej i jej psa, wyszli 'zza rogu" Nestor podbiegł do rotka na odległość 3 metrów i nic. Nie podszedł już bliżej. Baba się drze, że po co mi smycz w ogóle jak pies luzem biega? Nestora jakoś wtedy zwabiłam zabawką, przyszedł bez problemu. Tydzień temu patrzę idzie Pani z rotkiem, zapięłam za wczasu swojego psa, a ona krzyczy " proszę się odsunąć z psem" ja do niej że stoję daleko od niej i mam psa na smyczy a ona 'tak ale mój ostatnio tak agresywny się zrobił, że nie daje rady go utrzymać". Fakt - stałam od niej kilka metrów, Nestor siedział spokojnie czekał aż nas ominą a ten jej mix jak nie chulnął do nas to już miałam serce w gardle, ledwo go utrzymała. Miałam powiedzieć, że po co wyprowadza takiego agresora i to bez kagańca, ale już nie chciałam awantury wszczynać. Kobieta na kolczatce go prowadza już widzę te wbite kolce w jego szyje jak on tak szarpi tą babą jak się da, a ona jego i tak na zmianę.

Moja mama ze dwa miesiące temu opowiedziała mi jak to przyjęchali do nas Panowie wymieniać okna. Panowie, mimo że jest dzwonek do furtki, by ktoś wyszedł i im otworzył, a gdzie tam - sami sobie bramę zaczęli otwierać i wjeżdżać. Można sobie wyobrazić Pana, który obiema rękoma otwiera dwa skrzydła bramy a na widok Nestora jeszcze szybciej tą bramę składa i zamyka z powrotem :-P . Moja mama ze śmiechu mało nie padła i nie omieszkała zwrócić im uwagi o tym że należy dzwonić do furtki :D . Mimo że pies łagodny, to nie każdy o tym wie, każdy widzi że pokaźny :-P

Weronika_S - 03-10-2013, 12:17

Nikaaa napisał/a:
Nawet nie wiecie jaką frajde miała obskakując tą babę (no bo przecież tak fajnie machała rękami) brudząc jej całe ubranie od białych spodni po jasną bluzkę. Baba wpadła w szał i nie mogła przestać się na mnie drzeć.

mój też tak kiedyś zrobił,ale pani najpierw cmoknęła na niego,może z daleka nie widziała jaki jest brudny :-P ja nie przeprosiłam bo pani sama go zawołała :bad: fakt że jasny wełniany płaszczyk to już chyba mogła tylko wyrzucić.
A jeśli chodzi o stróżowanie- Olaf zawsze szczeka na dźwięk domofonu,ale jest to wyraz radości i ekscytacji,że będą goście. Na ulicy rzadko zaczepia ludzi,ale wystarczy ,że ktoś się na niego przyjaźnie spojrzy czy uśmiechnie się ,a nie daj Boże coś powie to jest szał radości.I uważam,że taki powinien być labrador. I wiem,że nie mam co liczyć w sytuacji kryzysowej na jego pomoc czy obronę bo kocha wszystkich bez wyjątku-czy to żul czy ktoś w mundurze czy strasza pani czy łysy dres.

Nikaaa - 03-10-2013, 13:09

effcyk napisał/a:
Tydzień temu patrzę idzie Pani z rotkiem, zapięłam za wczasu swojego psa, a ona krzyczy " proszę się odsunąć z psem" ja do niej że stoję daleko od niej i mam psa na smyczy a ona 'tak ale mój ostatnio tak agresywny się zrobił, że nie daje rady go utrzymać".
Ja bym sie chyba nie powstrzymała od komentarza :P :P :P Skoro ma takiego agresora to ona powinna sie usuwać na bok a nie kazać sobie miejsce robić.. Ja nie mam cierpliwości do takich ludzi.

effcyk napisał/a:
Można sobie wyobrazić Pana, który obiema rękoma otwiera dwa skrzydła bramy a na widok Nestora jeszcze szybciej tą bramę składa i zamyka z powrotem
Hahaha teraz się chyba 100 razy zastanowi zanim obcą bramę zacznie otwierać :D

Weronika_S napisał/a:
mój też tak kiedyś zrobił,ale pani najpierw cmoknęła na niego,może z daleka nie widziała jaki jest brudny ja nie przeprosiłam bo pani sama go zawołała
Mi było o tyle głupio, że moja sama do niej poleciała, niestety mam typ psa który kocha wszystkich i z każdym musi się przywitać.. :bad: Chociaż juz jej to troszke minęło, teraz wita się głównie z tymi których mijamy. Juz się tak nie oddala, chyba, ze zobaczy psa :shy:

Weronika_S napisał/a:
A jeśli chodzi o stróżowanie- Olaf zawsze szczeka na dźwięk domofonu,ale jest to wyraz radości i ekscytacji,że będą goście.
Moja z koleji szczeka jak ktoś puka do drzwi, ale wystarczy je otworzyc i zaczyna się cieszyć jak nienormalna. Trochę inaczej zachowuje się kiedy biega w ogródku, wtedy zaczyna jej się włączać "burkowanie" i szczeka kiedy ktoś np. łazi po ogródku obok. Albo kiedy jest puszczona na froncie potrafi szczeknąć kiedy ktoś przechodzi obok bramki wejściowej. Ale wystarczy odezwać się do niej słowem i już śmigło lata na boki. Nigdy się nie darzyło, aby nie chciała kogoś wpuścić do domu. Jeśli ktoś wymaga od labradora pilnowania posesji to pomylił rasy.
Rysia88 - 03-10-2013, 13:24

Weronika_S napisał/a:
A jeśli chodzi o stróżowanie- Olaf zawsze szczeka na dźwięk domofonu,ale jest to wyraz radości i ekscytacji,że będą goście. Na ulicy rzadko zaczepia ludzi,ale wystarczy ,że ktoś się na niego przyjaźnie spojrzy czy uśmiechnie się ,a nie daj Boże coś powie to jest szał radości.I uważam,że taki powinien być labrador. I wiem,że nie mam co liczyć w sytuacji kryzysowej na jego pomoc czy obronę bo kocha wszystkich bez wyjątku-czy to żul czy ktoś w mundurze czy strasza pani czy łysy dres.


Atos jest dokładnie taki sam :-P z tym, że na niego można liczyć w nieciekawych sytuacjach... kiedy zaczynam się bać on automatycznie robi się taki hmy...'sztywny' i powarkuje. Mieliśmy taką sytuację, że w środku nocy napotkaliśmy trzech kolesi, którzy włamywali się do samochodu mojej przyjaciółki - nie wzięłam ze sobą telefonu....i niewiele myśląc zareagowałam - tzn zaczęłam przeganiać kolesi.. oni zaczęli dyskusję więc zaczęłam się bać..i wtedy Okruch zrobił się sztywny, stanął przede mną i mamrotał pod noskiem :-P wykorzystałam sytuację i powiedziałam, że jak nie odejdą od samochodu to puszczę psa.... uciekli aż miło było popatrzeć ;-) innym razem wziął się za dwóch małolatów, którzy... stali w krzakach na pustkowiu i grozili mi...gwałtem :beated: ja się nie przestraszyłam ale Atos pobiegł do nich i zachowywał się jak pies pasterski :D biegał dookoła nich i co rusz skoczył na wysokość głów tych niewiniątek...

Nikaaa - 03-10-2013, 13:30

Rysia88 napisał/a:
Atos jest dokładnie taki sam
Hmmmm.... Ciekawe czemu.. :D :D :P

Ja nigdy nie byłąm w takie sytuacji więc cięzko mi okreslić jak by sie zachował mój pies czując mój strach. I w sumie wolę się nie przekonywac ;)

Silver69 - 03-10-2013, 14:58

Ja nie powiedziałam, że labek nie daje popalić bo gdyby tak nie było to nie było by tylu ogłoszeń, że oddam dorosłego labradora czy coś. Niestety/stety w porównaniu z owczarkiem do tego dorastającym psem to labrador jest grzeczniutki i maślany :)
Nikaaa - 03-10-2013, 15:34

Silver69 napisał/a:
Niestety/stety w porównaniu z owczarkiem do tego dorastającym psem to labrador jest grzeczniutki i maślany
Nie zgadzam się.
Powtórze to co napisałam wczesniej - wychowanie owczarka kosztowało mnie mniej pracy i wysiłku niż wychowanie labradora. No chyba, że trafił mi się wyjątkowo układny ONek..

[ Dodano: 03-10-2013, 16:37 ]
Byłam dużo młodsza, miałam mniejszą wiedzę i doświadczenie, a mój niespełna 2 letni ONek chodził mi przy nodze bez smyczy, z daleka reagował na klaśnięcie i biegiem przybiegał siadając przy mojej lewej nodze. Nie ciagnąl na smyczy. Był bezproblemowy ;) W porównaniu z obecnym psem to był pies-anioł :dreaming:

Silver69 - 03-10-2013, 17:10

Nikaaa, to trafiłaś na anioła :) Mam dużo znajomych hodujących, sama miałam z ONami dużo do czynienia. Rzadko się zdarza ażeby onek był ogarnięty w wieku do półtora roku. Poza tym dzisiejsze Onki są większe od labów i trochę trudniej nad nimi zapanować.
fadziochowa - 03-10-2013, 18:28

Dla mnie labradory to rasa psa która z natury kocha wszystkich ludzi :) A co do ich temperamentu- trzeba włożyć masę pracy w szkolenie posłuszeństwa. I zgadzam się z Nikaaa że łatwiej jest ułożyć Onka niż laba :-P

Nasz sierściuch jest psem w typie laba, wet który go kastrował stwierdził, że Fadek ma w sobie coś z owczarka belgijskiego...no i chyba ma rację, bo charakteru na pewno nie odziedziczył po labach :-P Jest psem bezkonfliktowym, osłuchanym i strasznie wiernym, do obcych podchodzi z rezerwą. Uwielbiam jego charakter, bo nie lata z merdającą doopką do wszystkich, tylko do tych, których zna i lubi :) Jego szkolenie nie jest trudne- z łatwością uczy się nowych sztuczek i wie że nie akceptuję ciągnięcia na smyczy. Jedyne co zniszczył jak bym smrodkiem to drzwi i kilka pluszaków- ale to takie szczeniackie prawo :-P Mam do niego ogromne zaufanie, zawsze przybiega gdy go odwołuję, wiem tez że na peno stanie w mojej obronie bo udowodnił to już niejednokrotnie. Kilka dni temu na spacerze w lesie było sporo ludzi, ( Fado jako szczyl na wszystkich szczekał, ale udało mi się go tego oduczyć i teraz chodzi grzecznie przy nodze, nie zwracając zbytniej uwagi na ludzi) pewien pan widząc że idę z pokaźnym psem zaczął gwizdać, ale moje "nie" powstrzymało sierściucha przed zwróceniem uwagi na gościa, który wydał mi się podejrzany. Przyspieszyłam kroku a pan zaczął iść w moim kierunku, był jakieś 4 metry od nas kiedy Fado warknął i pokazał zęby, pan z przestrachem zaczął się oddalać i do mnie z tektem "tylko trzymaj go, trzymaj" :-P Byłam dumna z Fadzia :-P On jest wyższy niż przeciętny labrador i ma inny ogon :-P Ale miłość do wody chyba odziedziczył po labach ;D

Labradory to z natury szalone psiaki z ogromną miłością do ludzi :)

Małgosia35 - 03-10-2013, 18:35

fadziochowa, fajnie wiedzieć ,że się ma takiego obrońcę koło siebie :)
wtedy nawet wycieczka do lasu w ciemną noc nie straszna :haha:

Silver69 - 03-10-2013, 18:41

fadziochowa, z Carrą jest to samo i dlatego uważam, że jest łatwiej. Owczarki zdecydowanie szybciej dojrzewają to fakt ale potrafią dać popalić przez pół roku. Uważam, że kto miał z 3 owczarki w swoim życiu wie o czym mówię, zdecydowanie owczarki mają większy temperament w każdym temacie. Wystarczy popatrzeć(nawet jako osoba nie mająca pojęcia) jak zachowują się ONy a jak laby. Oczywiście są ONki bardzo spokojne i zdyscyplinowane, bo to nie reguła, tak samo jak to że labrador potrafi obronić :)
fadziochowa - 03-10-2013, 19:01

Silver69 ja osobiście kocham wszystkie psiaki, bez względu na rasę, naszego sierściucha nie wybraliśmy, to on wybrał nas, przygarnęliśmy go. Jako szczeniak w pierwszych miesiącach życia był bardzo podobny do laba, ale był dość spokojny, i nie podbiegał do wszystkich napotkanych osób. Wręcz przeciwnie- jak miał ok. 7-8 miesięcy zaczęły się szczeki na obcych na spacerze i bronienie podwórka. Szczekanie wyperswadowaliśmy mu z głowy, ale gdy biega po podwórku to i tak szczeka i nikomu nie da wejść ( no chyba że członkowie rodziny). W labradorach zakochałam się odkąd jestem na forum :-P ale moją pierwszą miłością zawsze były Owczarki Niemieckie.
Ale co do labradorów stróżujących- zdania nie zmienię, te psy nie nadają się na stróża :-P ba, nawet tak jak już nie jeden forumowicz napisał- labrador prędzej by pomógł rabusiowi niż go przepędził ;D

Silver69 - 03-10-2013, 19:22

fadziochowa, tak wiem ale mówię, zdarzają się wyjątki co do terytorialnych labów :) mam przykład dwa domy dalej :) Już nie mogę się doczekać ONka, dwa latka poczekam i koniec :D Na zdjęciu całkiem z prawej(kolejno jego brat Bruno, siostra Zoja i koleżanka dożyca Zuzia) mój Ivan gdy miał niecały rok. Bardzo za nim tęsknie, najmądrzejszy pies na świecie, najlepszy i jedyny przyjaciel mojej także nieżyjącej Murzyny. Był moją bratnią duszą, byliśmy nierozłączni, rozumieliśmy się bez słów. Miał niewydolność nerek ale dawaliśmy radę, później doszła anemia i skręt żołądka, później problemy z sercem. Zasnął na moich kolanach w ogrodzie po zabawie..nie obudził się..miał tylko 7 lat. Nigdy nie widziałam go z postawionymi uszami gdy patrzył na mnie, zawsze było tak jak na zdjęciu. Myślę, że gdyby osoby z forum, które nie są przekonane do ONów go poznały zmieniły by zdanie o 180stopni :)

klaudia1234 - 06-10-2013, 12:50

Nero niestety szczeka i atakuje obce psy i niektórych ludzi.
Np. gdy jkesteśmy z nim na spacerze w lesie i nie zauważymy że idzie człowiek to potrafi polecieć do niego i porządnie obszczekać.
Strasznie nie lubi innych samców po prostu ze sztywnym ogonem je atakuje.
Nie wiem czy to wina póżnego dojżewania czy za dużej ilości testosteronu.
Mamy zamiar go niedługo ciachnąć i iść na szkolenie. Zobaczymy jakie będą efekty :)

Silver69 - 06-10-2013, 14:43

klaudia1234, pewnie pomoże :) a próbowałaś go rozładować np. na rowerze?
szalej - 06-10-2013, 14:56

U nas na szkoleniu ( a jestem już na nim 8 lat) przewija się mnóstwo owczarków i labów, bo to dwie najpopularniejsze rasy i musze stwierdzić, że i w jednej i w drugiej trafiają się psy anioły od samego początku i diabły nad którymi trzeba naprawde sporo pracować. Myślę, że nie ma co się licytować co jest trudniejsze bo tak naprawde WSZYSTKO zależy od konkretnego psa i do czego nam ten pies jest potrzebny
aga - 06-10-2013, 15:12

szalej, popieram w 100%, każdy pies ma inny charakter i to trochę "loteria" na jakiego trafimy- to po pierwsze, a po drugie- reszta zależy od wychowania i konsekwencji właściciela
klaudia1234 - 06-10-2013, 15:21

Silver69 napisał/a:
a próbowałaś go rozładować np. na rowerze?

Nero ma chore stawy i nie może szybko i długo biegać ponieważ potem mi dwa dni kuleje i nie może chodzić... :shy:
A poza tym gdy coś zobaczy lub poczuje jakiegoś psa to... :bad: :doubt:

effcyk - 04-01-2014, 12:01

Nesti ostatnio wychodzi ze mną wieczorami na spacery. Wieczorami - lub zwał jak zwał późnym popołudniem kiedy jest ciemno za oknem, ponieważ okolica jest trochę "uśpiona" tak że mogę pobiegać i ja i pies bez problemów. Problemem natomiast jest to, że wieczorem Nestor jest bardziej czujny i podekscytowany. Nie wiem czy to miało jakiś wpływ na to co dziś się stało, ale chyba z powrotem będziemy wychodzić za widoku. Z rana wyszłam z tym budrysem na spacer, mija nas dwóch panów, jeden idzie normalnie, drugi to mężczyzna starszawy o kuli, idzie wolno. Nestor dostał ataku szału. Nie wiem czy to, że ten człowiek szedł wolno i wyglądało to jakby się "skradał" czy kula wzbudziła w moim psie sporą agresje. To nie była agresja w stylu, poszczekam, poburczę, podkulę ogon. Ja po prostu nie mogłam utrzymać go na smyczy, spodnie i buty wylądowały w pralce bo wyglądałam jakbym wróciła z bitwy. Faktem jest że od dawna on nie lubi starszych ludzi, nie podoba mu się w nich to że mają laski, kule, że idą wolno i mu się przyglądają. Jeśli widział takiego człowieka będąc na podwórku to poburczał i koniec, na spacerach nigdy nie zwracał na to uwagi, mijał takich ludzi bezproblemowo. Dzisiaj diabeł piekielny w niego wstąpił.
Im to to starsze, tym bardziej spaczona psychika chyba :beated: ....

agata01510 - 04-01-2014, 23:38

effcyk napisał/a:
Faktem jest że od dawna on nie lubi starszych ludzi, nie podoba mu się w nich to że mają laski, kule, że idą wolno i mu się przyglądają. Jeśli widział takiego człowieka będąc na podwórku to poburczał i koniec, na spacerach nigdy nie zwracał na to uwagi, mijał takich ludzi bezproblemowo. Dzisiaj diabeł piekielny w niego wstąpił.
Im to to starsze, tym bardziej spaczona psychika chyba ....


To ciekawe, bo mój Ramzes ma podobnie, też się w domu zastanawialiśmy co może powodować napady obszczekiwania, powarkiwania na starszych ludzi, bo nigdy nikt mu nic nie zrobił, wręcz staruszkowie z sercem na dłoni chcieliby się przywitać, stanąć na chwilę i porozmawiać, ale nie zawsze jest to możliwe. Może to strach przed nieznanym wyzwala w psach takie emocje, sama już nie wiem :-o

aganica - 05-01-2014, 06:43

effcyk napisał/a:
Im to to starsze, tym bardziej spaczona psychika chyba
O zmroku, po ciemku..psy widzą gorzej. Stąd może być taka reakcja /strach/ Mogą to też, być początki zaćmy.
agata01510 napisał/a:
Może to strach

Na pewno. Niektóre psy tak reagują ze strachu np. moja Fionka.

Silver69 - 05-01-2014, 10:00

Mi się wydaje, że psy dziwi ta powolność, to że są ograniczeni.. nacodzień przecież mają styczność ze sprawnymi ludźmi :)
Ewelina - 05-01-2014, 10:07

u nas po zmoroku psica nie chce się załatwiać jest wystraszona. Niestety taka sytuacja ma miejsce już 2 rok. Oczywiście nagradzam każde jej dobre zachowanie. Mając nadzieję, że to minie. 2 lata temu została dotkliwie pobita przez sukę owczarka N. suka miała metalowy kaganiec i tak ją tym kagańcem tłukła po czym wystąpiły liczne krwiaki, bo Yoko ma problemy z krzepliwością krwi.
Iwinka - 05-01-2014, 10:10

A Samba im starsza, tym bardziej spokojna na spacerach. Kiedyś trudno było ją utrzymać, gdy zobaczyła innego psa, nawet gdy był za płotem, ludzi witała skacząc, w domu też. Teraz nie interesują ją inne psy, mogą szczekać, warczeć, totalnie je olewa. Jak pies jest za naszym płotem to tylko go obserwuje, nawet nie podbiega do płotu.
W domu na ludzi nie skacze, cieszy się, merda ogonem, kręci się w koło, ale nie skacze. Szybko też przestają ją interesować. Dopiero, gdy chcą wyjść od razu budzi się, podbiega, zaczyna szczekać. Daje znać, że trzeba pilnować gościa, bo wychodzi i nie wiadomo, czy coś nie wynosi :-P
Na starszych ludzi na spacerach nie reaguje, ale może dlatego, że zna takich "osobiście". Długi czas mieszkała u nas teściowa po udarze, która poruszała się najpierw z balkonikiem, a potem zawsze już z laską.
Ze strachu szczeka tylko w poczekalni u weta - tam nie ma na nią siły, musi oszczekać każdego wchodzącego i wychodzącego zwierzaka, reaguje szczekaniem na każdy ruch i długo trudno ją uspokoić. Myślę, że to reakcja stresowa.

Silver69 - 05-01-2014, 10:12

Ewelina, no to przykra sytuacja. Mi się wydaje, że w takich sytuacjach przede wszystkim nie powinno się litować nad psem. Wiem jak było z psiakiem mojej babci.. miała mix kaukaza.. wielkie psisko a gdy zapadał zmrok zaczynał wszystkiego się bać, kulać ogon pod siebie itp. Babcia stawała mówiła do niego ciepło, nie ciągnęła... Zrobiłam z nim zupełnie coś innego, olałam jego strach, szarpnęłam i szłam. O dziwo Maksiu szedł, kiedy nerwowo się obracał, korygowałam zero słów.. po 5-6 spacerach zaczął załatwiać się ze spokojem.
Ewelina - 05-01-2014, 10:17

Silver69, U nas psina nie chcę się załatwiać. Ja się nad nią nie lituję ale coraz bardziej mnie to denerwuję, bo Yoko nie załatwia się na wieczornym spacerze prawie nigdy przez co często mamy przykre niespodzianki rano. Poza tym nie jest jakoś bardzo wystraszona. Ogon ma podkulony, potrafi udawać nawet że się załatwia kucając i patrząc z miną biednego psa na mnie, żeby iść do domu. Kiedy tylko uda jej się załatwić dostaję nagrodę w postaci pogłaskania, zabawy, smaczka.
Silver69 - 05-01-2014, 10:43

Ewelina, czy to jest tylko wyjście na trawnik przed blokiem czy spacer?
Ewelina - 05-01-2014, 11:19

Silver69, raczej spacer, mój pies nie załatwia się na trawniku. Muszę kawałek przejść się od osiedla.
effcyk - 05-01-2014, 19:38

aganica napisał/a:
O zmroku, po ciemku..psy widzą gorzej.

ale ta sytuacja miała miejsce rano w okolicach 10:00 więc ... on chyba faktycznie ma coś do ludzi poruszających się wolno, o laskach, kulach, ludzi którzy mają "czas" na dokładnie przyjrzenie mu się i sprowokowanie spojrzeniem. Nie wiem tego na sto procent ale tak mi się zdaje...

Silver69 - 06-01-2014, 17:16

Ewelina, to idź z nią na dłuższy spacer kompletnie olewając jej strach.. na koniec spaceru pozwól jej zejść na trawę i wtedy niech się załatwi.
Ania8017 - 19-01-2014, 12:10

Kora jest jak pies stróżujący;) Niech tylko ktoś/coś znajdzie się blisko furtki-będzie tak zawzięcie szczekać,że obudzi umarłego. Latem w nocy biegała po dworze i nagle(a był to środek nocy) słyszę takie jej szczekanie,że zerwałam się,żeby zobaczyć co się dziej. Okazało się,że na naszej posesji jest pani(ok.60 lat).Kora stała w pozycji do ataku,warczała i szczekała. Nie jest jednak psem,który ugryzłby. Pani dwa kroki do przodu, Kora dwa do tyłu szczekając coraz bardziej zawzięcie. Nie mam mowy żeby ktoś wszedł do nas i Kora by go nie obszczekała!
kamil8406 - 19-01-2014, 12:42

Psy zazwyczaj interesują się jakcos wolno się porusza, a starsi ludzi jeszcze często przyglądają się prosto na psa a tego nie powinno się robić. To tak jakby skradajacy się ludz z kijem w ręku stawiał psu wyzwanie :) . Moja sunia jak ktos się wolno idzie tez biegnie pedęm i nie można jej utrzymać ale ona narazie bawić :)

PS: Kiedys wyczytałem że najlepiej patrzeć na nasadę ogona u obcego psa niewiem czy to prawda ale podobno psy wtedy wyczuwają brak złych zamiarów i nie atakuja ale to tylko tak na marginesie :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group