|
forum.labradory.org
|
|
Psychika i zachowanie - Złodziejstwo - mój pies kradnie
Lorena - 29-04-2008, 19:55 Temat postu: Złodziejstwo - mój pies kradnie Zauważyłam, że od jakiegoś czasu zdarza się mojej pannicy kraść jedzenie ze stołu czy też inne rzeczy i hmm tak się zastanawiam czy u Was też tak jest? Jak z tym walczycie?
ziutka:) - 29-04-2008, 20:03
Jak wiemy labki zjedzą wszystko co pachnie czy też śmierdzi...
A na stole jest wiele smakołyków
Napewno trzeba z tym walczyc poneważ jak wiemy nie prowadzi to za sobą nic dobrego. Ja swojego uczyłam od małego tak ze jak chcial cos brać ze stołu to mówiłam do niego podniesionym i stanowczym głosem 'NIE!' 'NIE WOLNO!' 'FUJ!' i go natychmiastowo odciągałam od stołu mówiąc 'SIAD' i 'ZOSATN' jak już uprzednio umiał. Ciągle powtarzałam z nim to ćwiczenie aż sie wkońcu nauczył za którymś razem nie nie wolno niczego brac ze stołu. I oduczył sie
gusia1972 - 29-04-2008, 20:05
pewnie że Kala kradnie ze stołu znaczy się jak nikt nie patrzy albo nikogo nie ma w pokoju
Lorena - 29-04-2008, 20:08
ziutka:), ja stosuję przytoczone przez Ciebie metody, tylko sie zastanawiam czy to wystarczające W każdym razie wiem już, że kiedy nie ma mnie w pobliżu to jedzonko lepiej nie zostawiać na stole.
ziutka:) - 29-04-2008, 20:15
Tak to prawda... Labkow sie nie upilnuje
AnTrOpKa - 29-04-2008, 20:33
A moja Hexa nic ze stołu nie kradnie... może to dlatego że nigdy na nim nic nie ma Tzn jak my jestesmy i jemy to nie ruszy, a jak nas nie ma to i jedzenia nie ma
Lorena - 29-04-2008, 20:38
hmm jak ja jem to ona nie skacze mi do talerza tylko ja w trakcie jedzenia powtarzam miliony razy " nie wolno", " nie rusz", "pańciowe nie twoje" hehe i ona tak słucha i patrzy na mnie a kradnie tylko kiedy zostaje coś na stole a my na chwilę wychodzimy, albo kiedy wdrapuje się na stół po swoje chrupeczki które są a różncyh miejsach w domu jako nagrody żeby były pod ręką
Jagnes093 - 29-04-2008, 20:58
Poochiniemu jeszcze się nie zdarzyła kradzież jedzenia ze stołu. Kiedyś zrobiłam taki eksperyment i chciałam zobaczyć czy psiak się przełamie, a mianowicie: Zostawiłam talerz z obiadem na stole i sobie poszłam (na fotelu był wtedy Poochini i jakby chciał to by mógł bez problemu sięgnąć jedzenie z talerza) i ja tylko podpatrywałam co on będzie robił. Chwile popatrzał na ten talerz z jedzeniem i po chwili poszedł za mną nie skusił się na obiadek
Lorena - 29-04-2008, 21:00
Jagnes093, no to grstuluję! mądra psinka!!!!
Lorence nie przeszkadzają ani wysokości ani gorące jedzonko. Dziś ukradła mojej mamie cały gorący obiad ze stołu kiedy mama na chwilę odeszła, mała wlazła na stół, zrzuciła talerz i wszamała wszystko.
Jagnes093 - 29-04-2008, 21:06
Hmmm, a próbowałaś zrobić taką akcje jak ja ? Kiedy tylko capnie jedzenie ze stołu to od razu wleć do pokoju i ją ostro skarć niech wie że tego nie wolno robić może po kilku takich akcjach wybije sobie z głowy kradzież jedzenia.
Lorena - 29-04-2008, 21:09
heh za każdym razem staram się ją skarcić ( oczywiście nie boleśnie) za takie zachowanie, ale ona strasznie rozbrykana jest:P tłumaczę sobie cały czas, że ona jeszcze mała i mam czas na naukę:)
Jagnes093 - 29-04-2008, 21:11
Lorena napisał/a: | tłumaczę sobie cały czas, że ona jeszcze mała i mam czas na naukę:) |
Ah te slodkie oczka naszych maluchów i jak tu je skarcić, ale czasami trzeba być stanowczym w takich sytuacjach.
Lorena napisał/a: | heh za każdym razem staram się ją skarcić ( oczywiście nie boleśnie) za takie zachowanie, ale ona strasznie rozbrykana jest |
Trzeba mieć refleks
DODO - 29-04-2008, 21:35
Heh, Max kilka razy próbował mi po cichu zabrać coś z talerza (jak czasem siedzę na podłodze przed TV i jem). A ja złośliwy tylko na to czekam Gdy psiak widzi, że mam uwagę rozproszoną momentalnie próbuje wyrwać mi z ręki smakołyk. Wówczas następuje dość mocna (nie bolesna) nagana w stylu trzymanie za kark i wywalenie go z pokoju w którym jem. Jeśli będzie grzeczny i zaakceptuje karę to zawsze zostawiam mu kilka kąsków. W ten sposób uczę go, że i tak dostanie zaś zabieranie na siłe kończy się odizolowaniem (oczywiście on mnie widzi) co dla niego jest bardzo dużą katorgą, ponieważ jest bardzo towarzyski.
AnTrOpKa - 29-04-2008, 23:00
Lorena napisał/a: | heh za każdym razem staram się ją skarcić ( oczywiście nie boleśnie) za takie zachowanie, ale ona strasznie rozbrykana jest:P tłumaczę sobie cały czas, że ona jeszcze mała i mam czas na naukę:) |
Lorena, ja też tak sobie tłumaczyłam i teraz żałuję, bo Hexa jest nadal tak samo rozbrykana jak była z tym, że teraz jako ze jest większa, to o wiele trudniej ją skarcić (nawet nie wiem jak ją skarcić, bo obojętnie co bym robiła to ona bryka i mysli ze to zabawa... ) Więc naprawdę, zacznij ją układać już teraz, bo mały piesek to małe problemy a duży to duże...
labi - 30-04-2008, 06:39
Labi nie kradnie, bo... nie musi. I tak zawsze coś dostanie
Lorena - 30-04-2008, 07:15
AnTrOpKa, heh wiesz tak na prawdę to sama siebie czasem próbuję oszukiwać tymi słowami "ona jest jeszcze mała" , wiem że uczyć muszę ją już bo inaczej to nic z tego nie będzie, pracujemy codziennie nad jej dyscypliną i przyznam, że uczy się dość szybko ale to jej łakomstwo to ja nie wiem czy da sięposkromić:D
Salerno - 30-04-2008, 08:14
Jak ostatnio jadłam kolacje, Bazyl po prostu podszedł i rombnął mi kanapke z talerza ... Zrobił to w extra szybkim czasie.
Bora - 30-04-2008, 09:05
Bora nie kradnie jedzenia z talerza, stołu itd. Ona kradnie wszystko inne: np. ręczniki kuchenne, łazienkowe, skarpetki, moje ubrania, jakieś szmatki do podłogi, rajstopy, kapcie... papier, gazety, kartki i lata z nimi po domu. Jak tego oduczyć nie mam pojęcia...
dewuska - 30-04-2008, 10:57
Gringo nie kradnie w zasadzie w ogóle... tzn. myślę, że jedzenie pozostawione bez opieki by zjadł... zbyt duża pokusa, której nie umiałby zwalczyć...
właśnie mi się przypomniało, że kiedyś właśnie ukradł piersi z kurczaka, które wyciągnęłam na obiad... TŻ na chwilę zawołał mnie do pokoju, a Gringo wtedy hyc na blat i za mięcho... połknął je w całości (nie zdążył pogryźć, bo weszłam do kuchni)...
a tak Gringo wyglądał, jak dostał się do swojej karmy podczas naszej nieobecności za czasów wczesnej młodości
mówią, że kradzione nie tuczy
labi - 30-04-2008, 11:07
Labi potrafi przynieść parówkę podaną mu przez Natkę w kuchni do mnie do pokoju.
dewuska napisał/a: | zbyt duża pokusa, której nie umiałby zwalczyć... |
Pokusa jednak nie pozwala mu zanieść w drugą stronę. Żebyście widzieli, jak szybko wtedy połyka i przychodzi ze zdziwoną minką
patjen - 30-04-2008, 11:09
Uwielbiam to zdjęcie taka beczułka
gusia1972 - 30-04-2008, 12:03
dewuska napisał/a: |
a tak Gringo wyglądał, jak dostał się do swojej karmy podczas naszej nieobecności za czasów wczesnej młodości
mówią, że kradzione nie tuczy
|
jaki brzuchol !!! przekomicznie to wygląda
mam nadzieję że nic mu nie było, ile potem nie jadł ? z 2 dni ?
dewuska - 30-04-2008, 12:25
gusia1972 napisał/a: | mam nadzieję że nic mu nie było, ile potem nie jadł ? z 2 dni ? |
szczęśliwie skończyło się tylko rzadką kupą... zrobiliśmy mały teścik i po chwili przerwy (bez robienia kupy) był dalej chętny do jedzenia
ja jestem miękka dostał swoją porcję następnego dnia
ziutka:) - 30-04-2008, 14:02
świetna pozycja
gusia1972 - 30-04-2008, 14:05
Kala zjadła świerzo zrobione uszka dla naszej 5-cio osobowej rodziny, jeszcze nie ugotowane nie mam pojęcia jak jej się ich tyle zmieściło ale potem 2 dni nie jadła
ziutka:) - 30-04-2008, 14:10
Mój św.pamieci pies jak kiedyś (pierwszy raz i w sumie ostatni) zjadł ze stołu coś zwiazanego z kurczkakiem- w kazdym razie miało wystającą noge, to przy tym gwałtownym połykaniu zjadł razem z tym gnatem wystającym, któryu powiem miał ostre krawędzie.I momentalnie zaczął sie dusić..krztusić... wydawał z siebie takie głośne odgłosy,że przybiegliśmy z kuchani do pokoju i placem wyjęłam mu tą kość która utkiwła gdzies głeboko w gardle Mylalam juz ze sie udusi!! A co by pomyśleć jakby w tym momencie nie było nas w domu? Od tamtej pory już nic ze stołu nie raczył ruszyć.
Lorena - 30-04-2008, 14:17
ziutka:), gratuluję szybkiej reakcji i akcji pierwszej pomocy. Dobrze, że udało się mu tą kość wyjąć i że uktwiła w gardle a nie w przełyku! bo to byłby koszmar najważniejsze, że wszystko dobrze sie skończyło a psiak wyciągnął wnioski
Pamiętam jak kiedyś dawno temu Tina chciała zjeść taką płaską kość podczas spaceru... nikt tego nie zauważył... przez cały dzień tina ani nie jadła ani nie piła, nie wiedzieliśmy co się dzieje i do tego cały czas ją naciągało na wymioty byłyśmy z mamą przekonane że będzie trzeba jechać do weta, w końcu moja mama postanowiła spojrzeć jej do pyska i zobaczyła kość zaklinowaną przy podniebieniu, utkwiła na szerokosci podniebienia między zębami, nikt jej nie widział , bo przecież Tina zachowywała się normalnie po za tym niejedzeniem , ostatecznia mama wyciągnęła jej tą kość z pysiorka i pies był zadowolony i od razy apetyt odzyskałaD:
ziutka:) - 30-04-2008, 14:22
Oj.. faktycznie na labki i ch zdolności trzeba uwarzać. Przy nich tylko oczy do okoła głowy..mają takie pomysły ze szok!
Ciocia mi opowiadała ze kiedyś sam sobie otworzył lodówke.... domyślcie sie co było dalej...
Lorena - 30-04-2008, 14:24
ziutka:), ale to Tina zrobiła!!! to jamnior
ziutka:) - 30-04-2008, 17:37
aha....
Jola - 30-04-2008, 19:18
A my mamy ten sam problem co Bora - Tara nie kradnie jedzenia - bo jak to labi ujął - nie musi , natomiast notorycznie zabiera wszystkim wszystko: najczęściej porzucone w zasięgu paszczy części garderoby i przynosi ten cały majdan do mnie na kolana. Oczywiście jest dumna i czeka na nagrodę. I nie uwierzycie - kierując się swoją pokręconą logiką - sama ją tego nauczyłam!
Lorena - 30-04-2008, 19:21
Jola, wiesz co? to ja się z Tobą chętnie zamienię :d wolałabym żeby mi przynosiła ciuchy niż kradła obiad: d
Jola - 30-04-2008, 19:25
Lorena napisał/a: | Jola, wiesz co? to ja się z Tobą chętnie zamienię :d wolałabym żeby mi przynosiła ciuchy niż kradła obiad: | Ja nie narzekam - pomijam fakt, że stałam się dzięki temu głównym sprzątaczem domowym - każdy porzuca gdzie popadnie, Tara znosi do mnie a ja roznoszę na miejsce! I jak to się ma do jednego obiadu?! A Lorka po prostu dba o linię swojej Pańci - nawet poświęcając własną!
Lorena - 30-04-2008, 19:26
Jola, haha bardzo śmieszne , mam nadzieję że szybko zwalczymy to złodziejstwo i pozostaniemy przy przynoszeniu ciuszków.
Jola - 30-04-2008, 19:28
Polecam, polecam - szczególnie przydatna umiejętność podczas pobytu na plaży!
Lorena - 30-04-2008, 19:33
hehe , domyślam się Lorka przez kilka dni codziennie rano przunosiła mi ciuszki pod łóżko , a ostatnio jakoś przestał:(
Muszol - 23-04-2009, 21:01 Temat postu: Skakanie do stołu ! słuchajcie mam problem z Centi..
często gdy nie ma nikogo w kuchni.. Centi skacze do stołu i kradnie różne rzeczy..
teraz staramy się aby nic nie leżało na stole.. ale nadal skacze.. osttanio skoczyła do kuchenki gdzie gotowało się jedzenie dla nich.. myślałam że zawał dostane..
co radzicie..? jak ją tego oduczyć..
powiem że z Fiftym miałam taki problem.. ale oglądałam w telewizji psiego psychologa.. i tak jakoś znalazłam rozwiazanie.. gdy fifty skoczył do stołu.. podkradłam się po cichu i rzuciłam mu pod nogi puszkę po cocal coli wypełnioną ryżem albo grosikami nie pamiętam..
lecz niestety na Centi to nie działa
nie wiem co zrobić.. ! doradzcie !
iness8@o2.pl - 23-04-2009, 21:35
Muszol, może najlepiej nie pozwalajcie jej wchodzić do kuchni
zaradna - 23-04-2009, 21:53
no właśnie, może zakaz wchodzenia do kuchni
wamilka - 24-04-2009, 07:19
Muszol a czy czasem Centunia jak to najmłodsza w rodzinie nie ma pozwalane za dużo , bo skoro puszka - super metoda nie działa, problem może tkwić głębiej.
figa1 - 24-04-2009, 07:47
Muszol a czy centi skacze -z tym problem czy ona zwyczajnie kradnie jedzenie ze stołów blatów itp jak cos nie schowane leży???? i oczywiście jak jest bez kontroli???
My mieliśmy podobny problem z Figą jak zostało coś na stole w kuchni to rano mogło tego niebyć nie zawsze ale bywało ,,no i nasz sposób na to okazał się trafiony, na noc posprzątać wszystko i przygotować kiełbaski brałam kiełbasę wydranżałam środek a tam pakowałam pieprz paprykę ostrą sól i inne świństwa i zatykałam końcówkę kiełbaską ,parę przekąsek takich zostawiałam na blacie ,przygotowanych na jej oczach i szłam spać aaaa i jeszcze miska pełna wody,rano oczywiście niebyło ani kiełbasek ani wody robiliśmy tak ze 2 razy może 3 i problem znikł.
zaradna - 24-04-2009, 09:09
figa1, hahaha osz kurna jaki sposób dobry
novati - 24-04-2009, 09:15
to Figa miała ostry wyziew
judi20 - 24-04-2009, 09:19
Roxi jak na razie nie ściąga nic ze stołu - jeśli zacznie to wypróbuję sposobu podanego przez figa1 ciekawe czy będzie skuteczny.
Roxi dość często gryzła po rękach a jak wiadomo mleczaki to istne igiełki.Więc posmarowałam ręce tabasco- sunia zlizała i strasznie się tarzała po dywanie i pędem do miski pić. Przyszła później i zlizała resztę tabasco ale od tego czasu mniej gryzie ręce
figa1 - 24-04-2009, 10:18
zaradna napisał/a: | figa1, hahaha osz kurna jaki sposób dobry |
w naszym przypadku się naprawdę udało
novati napisał/a: | to Figa miała ostry wyziew |
pewnie czuła się okropnie -wiem niedobra pańcia ,ale mój mąż też czuł się źle jak mu pół blaszki ulubionego ciacha w nocy znikneło
novati - 24-04-2009, 10:23
figa1, hehe ja tez bym cierpiała z tego powodu
anet - 24-04-2009, 17:42
judi20, figa1, Ja też muszę spróbować waszych sposobów, ale na chlebie, za którym Rasti poprostu szaleje. Ostatnio ktoś na powiślu rozrzuca w krzewach i w okół drzew chleb pokrojony w kosteczkę, a Rasti oczywiście jak tylko go wyczuje to już nic nie widzi i nic nie słyszy tylko wcina ile zdąży zanim przybiegnę. Dzisiaj spróbuję sama przygotować taki chleb w przyprawach i dorzucić go w tych mniejscach, mama nadzieję że podziała i już więcej nie skusi się na znalezisko
gwiazdka - 24-04-2009, 17:44
figa1, ha ha dobre dobre
orlosia - 26-04-2009, 18:35
Noo labradory to straszne zarłoki
ale moze poprostu powinnaś go delikatnie skarcic kiedy przyłapiesz go na gorącym uczynku D
Baszka - 26-04-2009, 19:19
orlosia12 napisał/a: | moze poprostu powinnaś go delikatnie skarcic kiedy przyłapiesz go na gorącym uczynku |
....poczekaj na "kradziejstwo" Twojego labka, i zobaczysz że " delikatnie skarcic" nie wystarczy
bietka1 - 26-04-2009, 21:58
Baszka napisał/a: | zobaczysz że " delikatnie skarcic" nie wystarczy | a u nas poskutkowało. Kiedys mąż przyłapał Sarę na złodziejstwie marchewki ze stołu, no i okrzyczał ją. Bidulka strasznie się przestraszyła, bo do tej pory nikt na nią nie podnosił głosu (jakoś udało mi się przekonac domowników, ze teraz wychowujemy inaczej) no zapamiętała lekcję: ostatnio goście zostawili na stole mnóstwo jedzenia, w tym kiełbasę. A moja panna, mimo, że była z tymi smakołykami zostawiona sama, grzecznie leżała na swoim miejscu i niczego nie ruszyła.
No, ale skarby znalezione podczas spaceru to juz zupełnie inna historia
Szyszunia - 27-04-2009, 09:39
Bonus jakos nie "sprzata" z stolu, no ale my wolimy sie nie przekonywac, wiec zazwyczaj nie jest zostawiany z jedzeniem sam na sam.
Pamietam, jak mial jakies 3 miesiace zakosil ze stolika koreczka i chcial polknac razem z wykalaczka. Na szczescie szwagier go przyczail i mu z pyska wyjal. Wole nie wiedziec, jak ta wykalaczka mialaby sie przepchnac przez jego maly zadek
Muszol - 27-04-2009, 10:52
narazie Centi opanowała sie ze skakaniem ale jeśli się powtórzy kiełbasa pójdzie w ruch
orlosia - 27-04-2009, 18:59
Ruben nie ma jeszcze 3 miesięcy a juz wskoczył na stół i zawinoł kawałek plaacka boje się co bedzie jak podrosnie (
Baszka - 27-04-2009, 21:19
bietka1 napisał/a: | A moja panna, mimo, że była z tymi smakołykami zostawiona sama, grzecznie leżała na swoim miejscu i niczego nie ruszyła. |
Mój labek, nawet jak "jedzonko " leży na podłodze to nie ruszy....nie dzięki karceniu tylko kategorycznym poleceniom "nie rusz" jak cokolwiek spadło mi na podłogę
....hmm... teraz jak coś spadnie to, czasem, w ramach nagrody mówię "bierz" ....wiem że to nie wychowawczo
orlosia - 27-04-2009, 22:51
czasem to az trudno nie pozwolic jak sie widzi taka słodką wiecznie głodną mordke D
bietka1 - 27-04-2009, 22:53
Baszka napisał/a: | Mój labek, nawet jak "jedzonko " leży na podłodze to nie ruszy | No cóż, dzięki moim domownikom, którym co chwila coś "samo spada" ze stołu, nie zdołałam nauczyć Sary ignorowania jedzenia na podłodze... Tutaj potrzebna jest żelazna konsekwencja, a przy takim podejściu mojej rodziny nie ma na to szans
I tak dobrze, że nie sępi zbytnio podczas posiłków.
Baszka - 28-04-2009, 09:45
orlosia12 napisał/a: | czasem to az trudno nie pozwolic jak sie widzi taka słodką wiecznie głodną mordke D |
Też ciężko było odmówić (szczególnie jak widziałam kapiącego pychola nad "przekąską" ) ale to jest konieczność jak chcesz nauczyć Rubena "dobrego zachowania"
anet - 28-04-2009, 13:10
Wiecie co, a mi moja pani weterynarz powiedziała, że lepiej na szczeniakach nie uskuteczniać pomysłów z obsypywaniem jedzenia pieprzem, papryczką chili czy tabasco, ponieważ można trwale uszkodzić psiulkowi węch.
orlosia - 28-04-2009, 21:16
możliwe..chodz ja słyszałam o metodzie z cytryną...
jak pies prosi Cie kiedy jesz daj mu cytryne powinnien sie oduczyć
chodz w moim przypadku bł marny skutek.
Ruben wziął do pyska (juz myslałam ze porzre ją jak wszystko zreszta..;D) ale się tylko skwasił i wyrzucił ja i dalej czekał na cos ze stołu..
anet - 01-05-2009, 10:21
orlosia12, ZAZDROSZCZĘ CI, bo mój wcina cytrynę ze smakiem
orlosia - 01-05-2009, 14:54
ojjj...to tez z jednej strony dobrze to znaczy ze masz niewybrednego pieska
i nierozpieszczonego...no ale co po Labradorach mozna by było sie spodziewac?
moze na tą cytryne kiedys sie tez Ruben skusi chodz juz mu jej nie dam bo to i tak był denny pomysł
Huberto - 01-05-2009, 15:07
no dokładnie
gosik511 - 14-05-2009, 15:08
MILO ZE MOGE SIE DO WAS PRZYŁĄCZYC!!!
MAM 10 MIESIĘCZNEGO CZRNEGO LABKA-KAZANKA.
ISTNY SZATAN.OSTATNIO DO LOZKA PRZYNOSL MI RANO BRUDNĄ SKARPETE.WYBRAL TAKA NAJCZARNIEJSZA OCZYWISCIE. : PORWAŁ JA Z BRUDÓW I MIZIAŁ MNIE PO SZYJI .UROCZE DOZNANIE...
JESLI CHODZI O JEDZENIE TO NIE MA KLOPTU .NA CZAS POSILKU ZAMYKAMY GO W INNYM POKOJU BO KAZI NA WIDOK JEDZENIA DOSTAJE SLINOTOKU!!MALO APETYCZNE UWIEŻCIE!!
UWIELBIA ZA TO PRZEBYWAC W TOWARZYSTWIE MOJEJ TRZY LETNIEJ CORKI SZCEGOLNIE W PIASKOWNICY.WTEDY JEST DOPIERO SZAŁ.KRADNIE LOPATKI FOREMKI WIADERKA.OSTATNIO UKRADL DUZE WIADRO WSADZIL SOBIE NA GLOWE I NIC KOMPETNIE NIE WIDZIAL.BIEGAL JAK OSZALALY PO OGRODKU I RADOSNY JAK NIGDY DOTAD WPADAJAC NA WSZYSTKO POKOLEI.EMOCJE OPADŁY GDY WPADŁ NA DREWNIANA PERGOLE
NO I OCZYWISCIE CO PANI POSADZI W OGRUDKU TRZEBA ODKOPAC I WSZAMAC.
Patitka - 14-05-2009, 15:58
Zgadzam się że Labki to "kradzieje",Velvet swego czasu też podkradał jedzenie ,może nie ze stołu , ale jak coś nieopatrznie zostawiłam na kuchence to pod naszą nieobecność znikało. W jego przypadku łakomstwo się nie opłaciło,bo natknął się kiedyś na pozostawiony przez mojego męża olej po frytkach i wypił pół gara tego oleju.Po jakim czasie jak już wróciliśmy do domu (oczywiście nikt nie zauważył ,bo gar stał na swoim miejscu) zwymiotował wszystko na nową wykładzinę w przedpokoju i to na samym środku.Od tego czasu już nie podkrada jedzenia. Zdarza mu się jednak żebrać jak ktoś w domu coś pojada,ale wtedy wystarczy powiedzieć odejdź i chodź niezadowolony odchodzi.
nata - 03-08-2010, 19:25
Szukałam podobnego tematu i myślę, że ten dotyczy także nas.
Od dwóch dni ten problem strasznie się nasilił.... Kradnie wszystko z blatów, stołów itp. Nieważne czy przy nas czy nie. Oczywiście staramy się reagować od razu, ale niestety żadne komendy w tym wypadku nie działają... a czasami wystarczy sekunda nieuwagi i po sprawie. Najgorsze jest to że niemożliwością stało się spożywanie jakiegokolwiek posiłku przy niej! Szczeka jak najęta, albo skacze.. Poradźcie coś, bo nabawimy się niedługo wrzodów jak będziemy jeść w takim stresie i pośpiechu
iness8@o2.pl - 03-08-2010, 19:50
nata, gdy Pola skacze i szczeka należy ją ignorować. Wiem ,że to trudne ale po pewnym czasie przyniesie rezultaty
Gocha2606 - 03-08-2010, 20:08
Nata, Wasza suczka po prostu testuje, na co może sobie pozwolić, a w dodatku na z tego SUPER ZABAWĘ
Mam pytanie - czy ona wymusza na Was miskę z żarciem?
Kiedy robicie jej jedzonko, czy skacze, szczeka, a WY , byle pozbyć się natręta, szybko stawiacie michę na ziemi, byle mieć spokój?
Czy może potrafi komendę CZEKAJ i grzecznie siedzi albo leży, czekając na posiłek?
Jak często mała dostaje coś od stołu albo kiedy robicie coś do jedzenia za to że łazi, szczeka, skacze i glutuje podłogę?
Kradnie ze stołu i z blatów ?
To managment czyli w pierwszej kolejności UNIEMOŻLIWIENIE takiego zachowania. W końcu jesteście od niej bardziej cwani i mądrzejsi, no nie?
Czyli nic nie zostawiacie na wierzchu , trochę porządku się przyda.
Jeśli wychodzicie z pokoju, a jedzenie zostaje - zabieracie suczkę ze sobą.
Spokojna nauka komendy uniemożliwiającej NIE albo NIE RUSZ - ale nie wtedy, kiedy mała jest wkręcona w coś, co może ukraść, tylko POZA tym kontekstem.
Jak?
Najprościej w ten sposób - za odwrócenie się chociaż na sekundę od zakazanego jest pochwała i nagroda ( na filmie z klikerem, ale zamiast klikać możesz chwalić i dawać nagródki):
http://www.youtube.com/watch?v=fBX8nOcFZIg
Albo tak, jak na końcu tego filmu, to masz nomen omen psa złodziejaszka:
http://www.youtube.com/watch?v=tVy5Eeehy_o
Kiedy pies już wie, co oznacza NIE albo NIE RUSZ - zaczynasz podstawiać mu pułapki jedzeniowe, wystawiając go na coraz większe pokusy i ZAWSZE na tym etapie musisz go pilnować, żeby nic nie ukradł i NAGRADZAĆ za to, że zwalczył pokusę.
Do tego - komenda WYJDŹ ( z kuchni, kiedy robimy jedzenie, z pokoju, kiedy jemy) oraz NA MIEJSCE i ZOSTAŃ - wszystko to oczywiście najpierw uczone na spokojnie, kiedy nie ma jedzenia na wierzchu.
A potem to wszystko łączysz i wykorzystujesz.
To bardzo proste.
nata - 03-08-2010, 21:59
Gocha2606 napisał/a: | Mam pytanie - czy ona wymusza na Was miskę z żarciem?
Kiedy robicie jej jedzonko, czy skacze, szczeka, a WY , byle pozbyć się natręta, szybko stawiacie michę na ziemi, byle mieć spokój?
Czy może potrafi komendę CZEKAJ i grzecznie siedzi albo leży, czekając na posiłek?
|
Jeżeli chodzi o miskę i jej jedzonko, nauczyliśmy ją właśnie komendy czekaj i spokoju. Teraz już wie, że dopóki się nie uspokoi i nie usiądzie miski nie dostanie. Dopiero po odczekaniu chwili stawiamy miskę i jeszcze właśnie mówimy CZEKAJ po czym po kilku-kilkudziesięciu sekundach MOŻESZ i wtedy sobie je. Wcześniej było właśnie tak jak opisałaś - skakanie i szczekanie.
Udało nam się opanować to zachowanie przy misce, ale ostatnio w ogóle nie daję się opanować tego przy naszym stole...
Gocha2606 napisał/a: | Jak często mała dostaje coś od stołu albo kiedy robicie coś do jedzenia za to że łazi, szczeka, skacze i glutuje podłogę? |
JA i moi rodzice nigdy nie daliśmy jej nic ze stołu, ale nie zapewnie że nigdy nie zrobił to ktoś z gości, ktoś kto przyszedł i spojrzał w te maślane oczka.
Ogólnie Polina jest dokładnie takim samym typem jak labek z drugiego filmiku
Gocha2606, dziękuję Ci za te rady , zauważyłam już że głównym problemem u nas jest chyba brak cierpliwości, ale chyba nie jest jeszcze za późno... zaczęłam ją już wcześniej uczyć komendy ZOSTAW, tylko przy tych sytuacjach przy stole, ona jest tak nakręcona na szczekanie, że nie ma ochoty wykonać żadnej komendy więc trzeba jeszcze popracować. Ogólnie bardzo szczekliwa bestia nam się trafiła
laurciusia22 - 05-08-2010, 16:40
nata, Oczywiscie u nas sydney tez probuje kombinowac staram sie nie zostawiac jedzenia bez opieki albo na widoku choc nie powiem nieraz zwedzil kromala podczas naszej nieobecnosci w pokoju natomiast kiedy my cos jemy on prubuje podchodzic do stolu zebrac o zarcie to wtedy ja wstaje pokazuje mu paluchem jakies miejsce i karze odejsc od stolu wiec ten z wielkim zalem i mina pokrzywdzonego odchodzi ale szczekania czy skakania to nie bylo
TenderHeart - 07-08-2010, 21:39
Mi Leon ostatnio ukradł stanik w dodatku były otwarte drzwi i wybiegł na dwór i cały szczęśliwy biegał z nim po podwórku później jeszcze aparat zabrał całe szczęście, że w pokrowcu był.
A jeśli chodzi o zachowanie, gdy jem to siada koło mnie, kładzie mi głowę na udo i patrzy się takimi maślanymi oczkami żeby mu coś dać śmiesznie to wygląda
jkasia - 08-08-2010, 06:57
U nas nie ma problemu z żebraniem przy stole i spokojnie mozemy zjeść posiłek ale jak lezy coś na blacie kuchennym to Kasta jest szczerze zainteresowana.Nie jest jeszcze na tyle wysoka żeby zdjąc cos (no chyba ze leżałoby na brzegu) ale próbuje cwaniara.Ostatnio tylko język jej sięgnął wiec zlizała ketchup z kanapki
tenshii - 08-08-2010, 07:20
Teyli zdarzało się ściągać prosto z talerza. Kiedyś na grillu ukradła naszym gościom kiełbaski prosto sprzed ust
Teraz jedzenia nie kradnie już prawie wogóle, w zasadzie wogóle.
Czasami jem nawet obiad na łóżku, na stoliku od laptopa, a ona siedzi obok i tylko się ślini.
Teraz z pasją kradnie tylko skarpetki i je sobie nosi. Nie je i nie memła. No i oddaje jak się ją poprosi
dzionga - 08-08-2010, 08:21
Mi się jeszcze nie zdarzyło aby Claire mi coś ukradła z talerza.. uczyłam ja tego od małego i tak jak Teyla zabiera głownie skarpetki,które też oddaje.. No chyba że chce się ze mną podroczyć ; DD
laurciusia22 - 08-08-2010, 20:50
Sydney nieraz juz zwinal cos z talerza nawet dzis chwila nieuwagi i kromalka niebylo zato wielka radosc na jego pyszczku heh
nata - 08-08-2010, 21:16
U nas mimo ćwiczeń nadal złodziejstwa ciąg dalszy. Już nawet nauczyłam ją że jak ma smaczki położone pod nosem, to nie weźmie dopóki jej nie pozwolę, czyli bierze dopiero na komendę. Mimo to, jeżeli chodzi o jedzenie leżące na stole to nie ma na nią mocnych.. o blacie nie wspomnę. I tak dzisiaj nieproszona pożywiła się chlebem, sałatą, papryką i kiełbaską z grilla. Wystarczyła dosłownie sekunda No ale nie poddajemy się.
laurciusia22 - 10-08-2010, 22:59
nata, heh ja mysle ze one maja to we krwi
Gocha2606 - 11-08-2010, 20:43
nata napisał/a: | U nas mimo ćwiczeń nadal złodziejstwa ciąg dalszy. Już nawet nauczyłam ją że jak ma smaczki położone pod nosem, to nie weźmie dopóki jej nie pozwolę, czyli bierze dopiero na komendę. Mimo to, jeżeli chodzi o jedzenie leżące na stole to nie ma na nią mocnych.. o blacie nie wspomnę. I tak dzisiaj nieproszona pożywiła się chlebem, sałatą, papryką i kiełbaską z grilla. Wystarczyła dosłownie sekunda No ale nie poddajemy się. |
Spokojnie, ale pamiętaj, że za każdym razem, jeśli jej się uda cokolwiek zwędzić, to tak, jakby wygrała w LOTTO, będzie próbowała znowu i znowu i znowu. Jak hazardzista - 9 razy nie wygra, ale za 10 trafi 3 w lotka i JUHU! gramy dalej!
A więc komenda NIE albo NIE RUSZ - super, że już tak ładnie Wam idzie, a zróbcie to teraz z blatu i stołu z chrupką - mała pokusa, musi się udać.
To się nazywa generalizacja komendy - na różne miejsca i stopniowo coraz większe pokusy.
Plus - komenda WYJDŹ, czyli pies won z kuchni, kiedy coś tam robisz. Grzecznie czeka za progiem, najlepiej na WARUJ i od czasu do czasu ją chwalisz, czasami - możesz rzucić między łapki jakiś pyszny kąsek za grzeczne leżenie.
Wstaje, włazi do kuchni "NIE! - WYJDŹ" - pochwała za wyjście.
No i kontrola psa - może być na smyczy, będzie Ci łatwiej. Gdzie TY, tam sunia, nie może na razie zostawać sama z żarełkiem.
Znalazłam kawałek Victorii Stilweel o złodzieju, niestety filmik z VOD onet zniknął, a był tam świetny materiał o oduczaniu kradzieży żarcia:
http://www.youtube.com/watch?v=gruBKVV3BQk
Nie poddawaj się - myśl, wyprzedzaj psa o krok i nie dopuszczaj do tego, żeby sama się nagradzała kradnąc.
agata01510 - 16-08-2010, 11:27
Ach,te kradzieje Wszystko wynika z tego,że labki mają tendencje do łakomstwa,zjadały by tyle ile by widziały,jak tylko na horyzoncie pojawi się jedzenie tam znajdziesz swojego psa,też mam ten problem,ale staram się ignorować zachowanie Ramzesa,kiedy jemy.Choć ma już 19 miesięcy to ciągle by tylko patrzył za jakimś smacznym kąskiem,ale trzeba pokonać samego siebie,swoje słabości do pieska i kategorycznie powiedzieć NIE To przykre,ale każdy inny sposób np.maślane oczy zwierzaka skłaniają nas do ulegania mu,a od tego się zaczyna,uczymy się na błędach,bo jesteśmy tylko ludźmi.Kiedy zaczynamy jeść Ramzes siedzi przy stole,ignorujemy jego prośby,maślane oczka,choć jest to dla mnie koszmar,bo kiedy tak patrzy to wszystko bym mu dała,ale wiem,że nie mogę złamać sama siebie.Ramzes po pewnym czasie zaczyna się nudzić tym siedzeniem,bo zaczął rozumieć,że i tak nie dostanie nic ze stołu,idzie na swoje posłanie i kładzie się po czym często zasypia.Wet doradziła mi,żebym nie wystawiała psa na próbę i nie zostawiała przy nim jedzenia,bo łakomstwo zwycięży,choć będzie wiedział,że kradnąc coś ze stołu robi źle,to instynkt jest silniejszy i będzie ponawiał swój zły nawyk.Podziałało przynajmniej w moim przypadku,bo to najważniejsze jest by człowiek zrozumiał swoje błędy,człowiek choć może kochać swojego zwierzaka bądź zwierzaki ponad życie to on jest przewodnikiem stada i to on ustala reguły.Labki potrzebują przewodnika,są bardzo wyczulone na ludzkie zmysły i gesty,nata zauważ,jakie te psy są mądre,jeśli mówisz NIE to musisz to czuć,Nie to Nie i koniec.Pies wie,ze Twoje zdanie się liczy bo mu przewodzisz,na co mu pozwolisz na co nie,to już Twoja indywidualna sprawa,nie robisz mu krzywdy komendą NIE,bo wtedy go uczysz.Ja też popełniałam masę błędów,ale nauczyłam się,jak być przewodnikiem Ramzesa i o dziwo jego to wcale nie przeraża,bo on wie,że jeśli zrobi to o co go proszę,to on jest szczęśliwy,bo dobrze wykonał zadanie i widzi,że pancia jest szczęśliwa i pochwala Ramzeska za jego dobre zachowanie Oj też miałam z nim przeprawy,kradł wszystko,tak jak większość labków,czytałam temat i to samo przeżywałam co wiekszość was wszystkich,ale starałam się zainteresować Ramzesa czymś innym.Ma swoje zabawki,są dwie piłki piszczące,bo mam dwa pieski i została mu jeszcze piłka do kosza,twarda,ale już przebita i gdy tylko kradł buta,poduszkę,skarpetki,ubrania czy cokolwiek było w zasięgu jego pyska,podchodziłam do niego zabierałam mu daną rzecz,której nie powinien nosić w pysku,mówiłam głośno i stanowczo NIE,NIE WOLNO pogroziłam palcem,wzięłam jedną z jego zabawek obojętnie którą,zainteresowałam go nią i zaczął mi ją aportować I tak jest do teraz,zdarza mu się jeszcze podkradać rzeczy,ale to głównie wtedy kiedy się nudzi,szuka zainteresowania sobą i wtedy jak widzi,że ja czy ktokolwiek inny wstaje i idzie do niego,to wypuszcza to z pyszczka i biegnie po swoją ulubioną zabawkę,bo wie,że ktoś się z nim pobawi To aportery,psy dowodne i pracujące,sprawiają samym sobie przyjemność kiedy przynoszą coś człowiekowi,uwielbiają się uczyć,bo ucząc się pracują,do tego zostały stworzone,kochają psocić i uwielbiają wszystko to co jest zakazane,ale jeśli znajdzie się im odpowiednie zajęcie,to są w siódmym niebie,na to potrzeba dużo czasu i cierpliwości,ćwiczeń i samodyscypliny i jeszcze raz ćwiczeń i samodyscypliny,ale powinno odnieść dobry skutek,czego i Tobie i wszystkim właścicielom i kochającym labki ludziom życzę
nata - 16-08-2010, 12:11
Oj widzę, że nie ma mojego poprzedniego posta... więc się powtórzę:
Gocha2606,
Dziękuję za wszystkie Twoje rady są bardzo cenne i nadal ćwiczymy, widzę że jest już ciuuutkę lepiej, ale pozytywnie bo do przodu
agata01510,
Mam nadzieję że osiągniemy z Poliną to i jeszcze dużo więcej, bo widzę że jest bardzo mądra, jednak po prostu czasami chyba sama za dużo od niej wymagam, bo nie jestem cierpliwa, a ona ma dopiero niecałe 5 miesięcy, więc jeszcze sporo przed nami wzlotów i upadków, ale cieszymy się każdą chwilą razem
bietka1 - 16-08-2010, 15:52
nata, powodzenia, to rzeczywiście jeszcze maluch i trochę czasu minie, zanim panna zrozumie i przyswoi zasady. U nas Sara wyrosła z kradzieży, ale za to mam to samo z Nerusiem. To dorosły pies, jednak kiedy do nas trafił okazało się, że najlepiej smakuje mu "kradzione". I od nowa musze pamiętać, żeby sprzątac jedzenie ze stołu i szafek, bo na 100% je upoluje. Mam także powtórkę ze złodziejstwem wszelakich ubrań: skarpetki, bielizna, ścierki. Ale specjalnie nie zwalczam tego, bo jesteśmy na etapie nauki aportowania i wiem z doświadczenia z Sarą, że ten etap też minie. On jest taki szczęśliwy, jak uda mu się coś wynieść w pycholu . Ograniczam się do wymiany "towaru" na smakole i chwalę za oddanie.
A co do żebractwa przy stole - fajnie rozwiązał to mój małż. Nauczył, że psy moga siedzieć po drugiej stronie stołu (więc nie przy nim). Za grzeczne siedzenie czasami coś im tam zawsze skapnie. My jesteśmy zadowoleni, ze nie ma ślinotoku na kolana, a psy ćwiczą cierpliwość . No i goście mają ubaw, jak widzą takie dwa grzeczne "posążki":
Gocha2606 - 16-08-2010, 19:43
HAHAHA! Małe buddy
U nas było tak:
i tak:
Saszka pojawiła się w moim domu jako dorosła , wychudzona i wiecznie głodna suka ze schroniska, a ja nie miałam wtedy tej wiedzy, jaką mam teraz, więc najpierw w mojej obecności, a potem pod nieobecność, ginęły w tajemniczych okolicznościach różne smakowitości typu chleb pozostawiony na blacie, winogrona ze stołu, baranek wielkanocny... Pozostawały tylko woreczki foliowe , ogonki owoców i okruszki.
Ale pomału, powolutku, dałyśmy radę - Wam też się uda!
bietka1 - 16-08-2010, 20:27
Gocha2606, u nas w tajemniczych okolicznościach zniknęła połowa kotletów rybnych juz drugiego dnia pobytu Nerusia. Mąż się dziwił, dlaczego ich tak mało dotrwało do obiadu, a ja milczałam jak zaklęta, coby nowemu domownikowi opinii nie zszargać. Odwdzięczył się paskud za dwa dni - zapolował na pieczone mięsko przygotowywane na święta. Prawie wyrwałam mu je z pyska, bo w przeciwnym razie na stole świątecznym mizernie by było...
Ale robimy postępy - ostatnio jakimś cudem ocalało na stole ciasto, mimo, że przez dłuższą chwilę było sam na sam z "bandytą"
agata01510 - 17-08-2010, 02:13
nata napisał/a: | agata01510,
Mam nadzieję że osiągniemy z Poliną to i jeszcze dużo więcej, bo widzę że jest bardzo mądra, jednak po prostu czasami chyba sama za dużo od niej wymagam, bo nie jestem cierpliwa, a ona ma dopiero niecałe 5 miesięcy, więc jeszcze sporo przed nami wzlotów i upadków, ale cieszymy się każdą chwilą razem |
Trzymam kciuki,uda się na pewno
dorotcia - 17-08-2010, 08:38
Marley na szczęśćie ze stołu nie kradnie. Bardzo często zdarza mu się jednak podkraść coś kotu, szczególnie gdy Pańcia nie patrzy, a kot dostał jakiegoś łakocia......
orlosia - 17-08-2010, 13:23
a Ruben był od małego uczony czego mu nie wolno a co może a mimo to prowadzi selekcje w śmietniku został już dwukrotnie przyłapany jak wszystko porozsypywał jak jakiś dziki zwierz je wszystko stamtąd i pomyśleć ze to są tylko sekundy...
bo ze stołu nawet jak jest sam na sam to nie zje
Madzialenka - 11-03-2011, 22:18
Kochani pomözcie!!!Problem dotyczy kradziezy,ale nie jedzenia ,tylko zabawek innych psöw na spacerach.Wszyszystko zaczelo sie od Antona,to psi kolega Blondi ktöry notorycznie zabiera jej wszystkie zabawki i z nimi ucieka,ona go goni zabiera jemu i tak w kölko-swietna zabawa.Wszystko bylo by ok gdyby nie to, ze Blondi zaczela krasc innym psom zabawki i z nimi uciekac.Dzis jak zwykle poszlam na spacer z 3 miesiecznym niemowlakiem i Blondi ,w drodze powrotnej napatoczyl sie inny labek z pilkä,ona oczywiscie zabrala mu jä i lata w kolko ,skacze jak koza i zaprasza do pogoni.Zdarzylo sie to juz pare razy i za kazdym razem rozrzucalam w kolko smaczki i kazalam jej szukac,bo mimo ,ze pies bardzo dobrze zna komende przynies to od paru dni w wypadku kradziezy gluchnie,gluchnie tez na komende do mnie jak ma czyjäs zabawke.No wiec dzis nie mialam smaczköw na spacerze i ponad 20 minut trwalo zanim odzyskalam pilke,nie dzialalo rzucanie aportu ,uciekanie,chowanie sie za drzewami .Mala sie obudzila,zaczela plakac ,babka w koncu tez cierpliwosc stracila i mnie opierdzielac zaczela,a Blondi dalej skacze i biega w kolko psa.Uratowal mnie w koncu facet z innym psem od ktörego wzielam smaczki,rozrzucilam i odzyskalam tä cholernä pilke.Wczesniej jak cos zabrala innemu psu to przynosila do mnie na komende,teraz w ciägu paru dni,wszystko sie zmienilo,Jak mam jä tego oduczyc?Mial ktos z was taki problem?
Gocha2606 - 11-03-2011, 23:12
Madzialenka napisał/a: | Kochani pomözcie!!!Problem dotyczy kradziezy,ale nie jedzenia ,tylko zabawek innych psöw na spacerach.Wszyszystko zaczelo sie od Antona,to psi kolega Blondi ktöry notorycznie zabiera jej wszystkie zabawki i z nimi ucieka,ona go goni zabiera jemu i tak w kölko-swietna zabawa.Wszystko bylo by ok gdyby nie to, ze Blondi zaczela krasc innym psom zabawki i z nimi uciekac.Dzis jak zwykle poszlam na spacer z 3 miesiecznym niemowlakiem i Blondi ,w drodze powrotnej napatoczyl sie inny labek z pilkä,ona oczywiscie zabrala mu jä i lata w kolko ,skacze jak koza i zaprasza do pogoni.Zdarzylo sie to juz pare razy i za kazdym razem rozrzucalam w kolko smaczki i kazalam jej szukac,bo mimo ,ze pies bardzo dobrze zna komende przynies to od paru dni w wypadku kradziezy gluchnie,gluchnie tez na komende do mnie jak ma czyjäs zabawke.No wiec dzis nie mialam smaczköw na spacerze i ponad 20 minut trwalo zanim odzyskalam pilke,nie dzialalo rzucanie aportu ,uciekanie,chowanie sie za drzewami .Mala sie obudzila,zaczela plakac ,babka w koncu tez cierpliwosc stracila i mnie opierdzielac zaczela,a Blondi dalej skacze i biega w kolko psa.Uratowal mnie w koncu facet z innym psem od ktörego wzielam smaczki,rozrzucilam i odzyskalam tä cholernä pilke.Wczesniej jak cos zabrala innemu psu to przynosila do mnie na komende,teraz w ciägu paru dni,wszystko sie zmienilo,Jak mam jä tego oduczyc?Mial ktos z was taki problem? |
Madzia, przecież Blondi sama się nagradza, więc dla niej to świetna zabawa!
Po pierwsze nagrodą jest zdobycie zabawki.
Po drugie - reakcja drugiego psa i gonitwy z piłką.
Po trzecie - reakcja ludzi, Twoje zwracanie na nią uwagi , gonienie za nią czy rozsypywanie smaczków.
Popatrz, ile nagród Blondi sama sobie wymusza i dostaje
"Oduczenie" kradzieży będzie trudne, bo musiałabyś mieć 100 % kontrolę i nad Blondi i nad jej środowiskiem i nauczyć ją, że TY jesteś centrum jej świata i bez Twojego pozwolenia nie może się ani oddalać, ani nic brać do pyska...
Czyli nie dopuszczać do tego, żeby utrwalała sobie takie zachowania.
nata - 11-03-2011, 23:43
A my idąc wcześniej za radami, poćwiczyliśmy i problemów które opisywalam kilka miesiecy temu w tym temacie nie ma już od dawna
Niestety pozostał problem wyjadania świństw na spacerach, bo niestety ale moi rodzice kilka razy zaczeli ją gonić jak wzięła taką zdobycz i zrobiło się dokłądnie to o czym pisze Gocha
Gocha2606 napisał/a: | Madzia, przecież Blondi sama się nagradza, więc dla niej to świetna zabawa!
Po pierwsze nagrodą jest zdobycie zabawki.
Po drugie - reakcja drugiego psa i gonitwy z piłką.
Po trzecie - reakcja ludzi, Twoje zwracanie na nią uwagi , gonienie za nią czy rozsypywanie smaczków.
Popatrz, ile nagród Blondi sama sobie wymusza i dostaje |
frania i franek - 14-03-2011, 09:28
Pedro to niestety tez "kradziej" uwielbia kraść skarpetki, gąbki, a jego najulubieńsza rzecz która notorycznie kradnie to taka "przepychaczka do rur" Mój mąż śmieje się, że Pedro to pies hydraulik. Najgorsze jest to że wszystko znosi do naszego łózka w sypialni i chowa pod pościel
Jedzenie raz mu sie zdażyło ukraść jak mąż robił sobie kanapeczki z jajeczkiem zostawił na stole i na chwilke wyszedł jak wrócił to sostały same kanapeczki a jajeczka w brzyszku Pedruchy - kluchy, który udawał że właśnie si obudził i nie wie o co chodzi
Mistique - 14-03-2011, 16:49
Leina kiedyś zabrała sobie kanapke z tależa który mój A. zostawił na chwilę na łóżku (poszedł po coś szybko do kuchni). Wraca, a Leina zajada kanapke kawałek po kawałku na swoim posłaniu
Nataeelll - 14-03-2011, 16:56
Omka lubi łapać wszystko co znajduje się w kuchni na stole:D
Jej największe łupy z kuchennego stołu to: surowy kotlet schabowy i surowa pierś z kurczaka..
A o butach znoszonych do łóżka to już nie wspomne
Jira - 14-03-2011, 17:37
Ja mam duet złodziejski... Neska już starszawa, dobrze wie, że ze stołu jej nie wolno, ale co na ziemi to już jej... Quest- 10 miesięcy -jeszcze jest na etapie sprawdzania co wolno a co nie, a jak nie wolno było wczoraj, to może dziś pańcia nie zauważy... I ma tendencje do łapania wszystkiego co odstaje, zwisa itd (pedancik jeden, porządku uczy).
Raz na stole leżało masło, papierek lekko wystawał nad krawędzią stołu. Quest złapał, pociągnął, masło spadło, a wystraszony reakcją masła Quest odskoczył kawałek dalej. Wszystko działo sie na moich oczach, ale nie zdażylam nawet mrugnąć 9a co dopiero mówić o reakcji) jak masło znalazło się w paszczy Neski. Nawet nie zdążyło dobrzee upaść, ledwie musnęło podłogę
Madzialenka - 14-03-2011, 17:45
Gocha2606 napisał/a: | "Oduczenie" kradzieży będzie trudne, bo musiałabyś mieć 100 % kontrolę i nad Blondi i nad jej środowiskiem i nauczyć ją, że TY jesteś centrum jej świata i bez Twojego pozwolenia nie może się ani oddalać, ani nic brać do pyska.. |
Kurcze Gocha zmartwilas mnie ,juz mialam nadzieje,ze znasz jakis prosty magiczny sposöb na oduczenie jej kradziezy Nie sädze zeby mi sie udalo wypracowac nad Blondi 100% kontrole,bo nie moge sie na niej skupic w 100%pchajäc przed sobä wözek z dzieckiem,a na razie nie ma innej opcji i na spacery chodzimy w 3
Gocha2606 napisał/a: | Po trzecie - reakcja ludzi, Twoje zwracanie na nią uwagi , gonienie za nią czy rozsypywanie smaczków. |
ja za niä nie gonie w zadnym razie!A z tymi smaczkami to robie tak:
Blondi-"Patrz" ona na mnie patrzy-rzucam smaki i möwie"szukaj" ona leci szukac, wiec wykonuje mojä komende,ale nie pomyslalam o tym ,ze to jest röwniez dla niej nagroda za niepoprawne zachowanie .Chyba nie zostaje mi nic innego jak nie dopuszczac do kradziezy
Gocha2606 - 14-03-2011, 21:11
Znam taki sposób prosty i na 100 % skuteczny - nazywa się kaganiec
Madzialenka - 14-03-2011, 21:21
Gocha2606 napisał/a: | Znam taki sposób prosty i na 100 % skuteczny - nazywa się kaganiec |
jestes genialna:)
Jira - 15-03-2011, 20:07
Madzialenka, Może spróbuj też namówić jakiegoś znajomego z psem do trenowania? Pies ma piłkę, jak Blondi mu ją zabierze to bawcie sie z tym drugim psem, głaskajcie (i pilnujcie coby nie gonił złodziejki ). Nie zwracajcie w ogóle uwagi na Blondi... Bieganie z piłką, kiedy nikt się nią nie interesuje w końcu stanie się nudne i sama zrezygnuje - a wtedy nagroda i zabawa.
Madzialenka - 15-03-2011, 21:54
Jira, no wlasnie jutro jestem umöwiona ze znajomä i jej labkiem na wspölny spacer,tylko ze tamten tez zlodziej
dominika92 - 09-04-2011, 06:43
ja na mojego złodzieja już nie mam siły czasem. to nasz największy problem. wracamy rano ze spaceru i zaczyna się obchód po mieszkaniu. nie chodzi o to że kradnie jedzenie. ona lubi zabierać wszystko po czym ucieka za stół czy za biurko. na początku ją goniliśmy ( to już ładne 3 miesiące temu)
w ciągu dnia mogę ją zmęczyć i mimo to jak wracamy zaczyna się od nowa. przed chwilą musiałam przerwać pisanie posta bo zwaliła 10l worka ze żwirkiem. a dopiero co skończyłyśmy ćwiczenia relaksacyjne.
co dziwne zazwyczaj Hela uspokaja się jak już tż wróci z pracy i wtedy często jest tak że idzie grzecznie spać.
nie wiem czy powinnam tak robić ale często jest tak że wołam ją do siebie jak coś robi, zamiast ją gonić, biorę nagródkę i wołam ją do siebie. nagradzam jak przyjdzie po czym biorę ją między nogi żeby się uspokoiła i ona wtedy zasypia. to jest jedyny sposób. przyznam się że czasem ponoszą nas nerwy na zasadzie że biegniemy za psem wołając Hela nie, Hela zostaw. od dzisiaj chcę z tym już kategorycznie skończyć. ale nie mam pomysłu co zrobić aby poskromić tego mojego złodzieja..
staramy się chować wszystkie rzeczy w jej zasięgu. ale ona zawsze coś znajdzie, a to wyjmie sobie skarpetki z wora na bieliznę, a to ten nieszczęsny żwirek,chodzi i skacze na blat, na stół, byleby coś znaleźć , ściągnąć i uciec. zdaję sobie sprawę że to chęć zwrócenia na siebie uwagi. ale tak jak wczoraj, gdy już tak rozrabiała wzięłam ją na smycz i poszłyśmy pobawić się i poćwiczyć aporty. wróciłyśmy było to samo. teraz wróciłam ze spaceru, zabrałam się za ćwiczenia i relaksację. była bardzo grzeczna i posłuszna bo to mądry pies który szybko łapie. skończyłyśmy i kolejny obchód mieszkania. czasami łapię się na tym że jak już uśnie, to jak muszę coś zrobić czy iść do łazienki to nie ruszam się z miejsca żeby jej nie obudzić, żeby nie zaczęło się od nowa.
prosimy o rady
kasiek - 09-04-2011, 06:59
dominika92, pisalas ze jak tz wraca z pracy Hela idzie slodko spac a z Toba szaleje wydaje mi sie ze ona wymusza na Tobie swoja uwage wie ze jak cos zrobi to ty ja przytulisz dasz jej smaczka wie czym konczy sie takie zachowanie moj Semir tez tak probowal jak rozmawialam przez telefon nawet to zwracal na siebie uwage ona cie wykorzystuje Twoje dobre serce mnie tez to denerwowalo zaczelam wtedy wydawac mu rozne komendy siad itp kazalam mu chodzic przy nodze rowno trwalo to jakies z 15 20 minut i sie uspokajaj mial dosc chcial zainteresowania to mial powodzonka
dominika92 - 09-04-2011, 07:07
tylko że to nie działa, tak jak pisałam, wczoraj poszłam z nią pobawić się, dzisiaj ćwiczyłyśmy, skończy się zainteresowanie- zaczyna od nowa. z drugiej trony jak będę się nią interesować za każdym razem jak będzie broić to też jest sęe utrwali że to działa wtedy pańcia zwraca uwagę.
kasiek - 09-04-2011, 07:12
dominika92, to jest ich taki okres tez mi nie bylo lekko mialam kryzys myslalam ze mam diabla nie psa u nas jakos przeszlo z czasem lecz kazdy kolejny dzien byl ciezki najwazniejsze zeby sie nie poddac wiem latwo sie mowi ile nerwow mi popsul moj psiak rozumiem Cie calkowicie poprostu trzeba to przeczekac byc wytrwalym i konsekwentnym i zobaczysz ze minie to Twojej suni
Nataeelll - 09-04-2011, 07:19
dominika92 napisał/a: | wracamy rano ze spaceru i zaczyna się obchód po mieszkaniu. nie chodzi o to że kradnie jedzenie. ona lubi zabierać wszystko po czym ucieka za stół czy za biurko. |
ja też tak mam ale nie aż tak intensywnie jak jest u ciebie
Ja się zawsze pocieszam, że z biegiem czasu jej to przejdzie wyrośnie z tego
dominika92 - 09-04-2011, 07:21
Nataeelll, a ja za to się okropnie obwiniam i mam wyrzuty sumienia..dziś też zero spokoju..już nie wiem co mam robić. tż ma studia więc znowu siedzę sama, a pies robi swoje.
kasiek - 09-04-2011, 07:23
dominika92, poprostu jestes zalamana masz dosc tez mialam tak musisz sie uspokoic i powiedziec sobie dam rade ja nieraz plakalam bo braklo sil ale dalam rade pokonalam czarnego diabla
dominika92 - 09-04-2011, 07:25
oj ja się dziś prawie też rozpłakałam jak wyszłam na sekundę i wywaliła 10l żwirku dla kotów..damy radę, postanowiłam to sobie wczoraj bardziej panować nad emocjami bo przez to nie raz jest tak że jak latam za nią przez 10h to potem chodzę poddenerwowana i zła na cały świat
kasiek - 09-04-2011, 07:28
dominika92, nie denerwuj sie nie zlosc to nic nie daje wiem to sama po sobie im wiecej bylam zla i zdenerwowana to moj pies tez postanowilam sie wyciszyc i ze spokojem podeszlam do tej kwesti dasz rade
Nataeelll - 09-04-2011, 07:29
Cytat: | oj ja się dziś prawie też rozpłakałam jak wyszłam na sekundę i wywaliła 10l żwirku dla kotów..damy radę, postanowiłam to sobie wczoraj bardziej panować nad emocjami bo przez to nie raz jest tak że jak latam za nią przez 10h to potem chodzę poddenerwowana i zła na cały świat |
ja też jak się zdenerwuje to mnie długo trzyma i bezmyślnie wyżywam swoją złość na innych.. teraz staram się bardziej do takich sytuacji na luzie podchodzić bo nie warto strzępić nerwów..
Trzymaj się
mibec - 09-04-2011, 08:52
dominika92, nie łam się Nigdy nie goń jej - dajesz jej nagrodę o którą jej chodzi! Mój Barney nie był strasznym złodziejem, ale kilka razy mu się zdarzyło zwinąć jakąś skarpetkę i tym podobne - szybko się nauczył, że nie wolno.
Wykorzystałam komendę "na miejsce"- jak widzisz że coś kradnie wydaj komende, jak pójdzie to zostaw psa; po chwili, jeśli wyleży spokojnie możesz do niej podejść, pobawić się, poćwiczysz. Wtedy nagradzasz ją za spokój a nie za kradzież - spróbuj Wyluzuj i do roboty
dominika92 - 09-04-2011, 08:53
no dopiero teraz od 6 usnęła a niedługo idziemy na spacer i będzie od nowa..eh ten mój złodziejaszek.
Di - 05-01-2013, 23:51 Temat postu: Kradnie! I ucieka. Nie mam siły i szczerze cieszę się z poniedziałkowego powrotu na uczelnię. Mój własny pies mnie wykańcza. Psychicznie i fizycznie.
Słuchajcie, ona kradnie. Wszystko, co jest w zasięgu jest wzrok. Kradnie i ucieka. Chowa się gdzieś i zżera.
Np wczoraj. Leżę w łóżku z gorączką, w pokoju, gdzie znajduje się choinka. Podchodzi do drzewka (wie, że jej nie wolno), ściąga sobie bombkę i ucieka pod stół. Przecież logicznym, że muszę jej ją zabrać, bo nie pozwolę jej zrobić sobie taką bombką czy ozdobną wstążeczką krzywdy. Więc ona przede mną ucieka, a ja staram się jej w jakiś logiczny sposób zabrać skradzioną rzecz.
Dzisiaj. Zbiega sobie na dół, do salonu. Cisza. Schodzimy, a ona hop, pod stół. I zżera CZTERY świeczki.
Na stole stoi świąteczny stroik.
Patrzę na nią: 'Nie wolno', mówię. Ok, odsuwa się na krok. Na chwilę odchodzi, że niby okey, odpuszcza. Na sekundę spuszczam z niej wzrok, ona pach, kradnie kwiatek i ucieka.
W ten sposób zniszczyła już część świątecznych ozdób. Słuchawkę bezprzewodowego telefonu. Pilot. Elektroniczny papier ojca, z którym swoją drogą nagminnie drzemy koty o stan świątecznych ozdób. On nie rozumie, że staram się, jak mogę, żeby pies nie niszczył, ale są momenty, gdy jej nie jestem w stanie upilnować.
Gdy nie będzie nas w domu, pies będzie zamykany na części domu zmniejszonej o salon i jeden z holli. Będzie mieć do dyspozycji swoje pomieszczonko, w którym ma legowisko, miski i zabawki i dodatkowy hol. Schody zagrodzimy specjalnie na tę okazję zbudowaną bramką, więc jeżeli nie przesadzi jej lub nie zniszczy, to teoretycznie i choinka i pies będą bezpiecznie. Jeżeli jednak bramkę sforsuje, to boję się, że dorwie się do choinki. Jeżeli tylko ją zniszczy, ja jakoś przeżyję (tata gorzej), ale jeśli zrobi sobie dodatkowo krzywdę...
Nie wiem, jaki ja popełniam z nią błąd. Fakty są takie, że czuję się czasami nieznośne bezradna.I tak jak prawie poradziliśmy sobie z problemem zżerania nam ze stołu, z ręki, z talerza, tak ze złodziejstwem... chyba mnie to przerosło.
Puszczają mi nerwy, krzyczę, ona się nakręca, nie mam siły.
ambird - 06-01-2013, 00:25
Dobrym sposobem jest zabawa szarpakiem/sznurem: "trzymaj/puść" i smakołyk. Ta zabawa pozwoli nauczyć Biankę tych komend
Najważniejsze, to nie gonić psa, one to uwielbiają! Wiem, ze trudno jest nie gonić, trzeba posprzątać dom/mieszkanie z rzeczy cennych i niebezpiecznych, które są w zasięgu pyska psa.
Ja pamiętam te czasy, Bastunio skutecznie nauczył nas porządku
Di - 06-01-2013, 00:32
ambird, ona zna te komendy. Jak się z nią bawię, czy na spacerze - nie ma żadnego problemu. Kompletnie głupieje, ściągając cokolwiek z szafek czy choinki.
ambird napisał/a: | Wiem, ze trudno jest nie gonić, trzeba posprzątać dom/mieszkanie z rzeczy cennych i niebezpiecznych, które są w zasięgu pyska psa. |
Poza choinką i okolicznościowymi stroikami nic nie ma.
Jak ją złapię i powiem: "Oddaj", to ona tę daną rzecz zostawia. Ale najpierw muszę się sporo nagimnastykować. Oddaje tylko gdy wie, że nie ma już innej opcji.
ambird - 06-01-2013, 00:43
Di napisał/a: | Jak ją złapię i powiem: "Oddaj", to ona tę daną rzecz zostawia |
Czyli sama gonitwa ją nakręca
Ja miałam jeszcze jeden sposób, jak Basti coś ukradł kierowałam się do puszki ze smakołykami, brałam jeden (albo kiełbaska z lodówki) ale bardzo ostentacyjnie, mówiłam "do mnie" i pies w mig przy mnie był, seria komend (siad, waruj itd).
W ten sposób odwracałam jego uwagę.
kasiek - 06-01-2013, 02:14
Di, moj Semir bral do pycholka wszystko co mu podeszlo ,zeby zwrocic na siebie uwage jak byl w wieku T wojej niunki ,przestalismy go gonic i zwracac na niego uwage
Mowilam u zawsze jedno slowo- to moje i pomoglo ,troche to trwalo ale sie oplacilo
aganica - 06-01-2013, 08:15
Opracuj z klikerem, zabawę w sprzątanie.
Zostaw psa w pozycji siad, potem połóż gdzieś / na widoku/ np. skarpetkę / psy kochają skarpetki/ i nakieruj psa na dany przedmiot.. potem komenda przynieś... w ręku nagroda .
Psy lubią tą zabawę bo wiedzą, że zawsze coś smacznego dostaną.
Potem ..każdą znaleziona rzecz przyniesie i odda do ręki .
Ja tak mam i czasami mnie to wnerwia bo.. Fionka potrafi się włamać do łazienki by ukraść jakieś ciuszek i mi go przytargać Nooo ale.. kij ma, zawsze dwa końce
tenshii - 06-01-2013, 11:36
Di, ona po prostu zwraca na siebie uwagę.
Kiedyś moja Teyla tak robiła - kradła telefony - niestety zniszczyła mi dwa
Trenerka poradziła kupić zabawkowy i udawać, że przez niego gadam, piszę itp
Teyla go w końcu ukradła, a ja nic - totalna ignorancja. Zrobiłyśmy tak z paroma innymi przedmiotami i sucz przestała kraść nasze rzeczy bo nie osiągała swojego celu.
Di - 06-01-2013, 12:03
ambird napisał/a: | Czyli sama gonitwa ją nakręca |
zdecydowanie, sama gonitwa.
ambird napisał/a: | jak Basti coś ukradł kierowałam się do puszki ze smakołykami, brałam jeden (albo kiełbaska z lodówki) ale bardzo ostentacyjnie, mówiłam "do mnie" |
przeszłam przez to - puszka ze smaczkami nie działa. 'Masz', które zazwyczaj działało, też olewa.
kasiek napisał/a: | przestalismy go gonic i zwracac na niego uwage |
tak, jak pisałam - czasami chodzi o jej bezpieczeństwo, więc jak ucieka z widelcem, to nie jestem w stanie temat zignorować.
aganica,
czyli mam ją nauczyć, że wszystko, co kradnie, ma mi przynosić i wtedy dostanie nagrodę? wiesz, próbowałam kiedyś. coś ukradła, udało mi się skupić uwagę, przynosiła mi to, klik, smakołyk. ale czy to wtedy nie będzie jej nakręcać, że coś mi weźmie, a dostanie nagrodę? nie wolno jej kraść, nie wolno jej ruszać niektórych rzeczy. skarpetki jeszcze okey, ale wyobrażasz sobie, że mi będzie ściągać po kolei wszystkie bombki z choinki i przynosić?
tenshii napisał/a: | ona po prostu zwraca na siebie uwagę. |
na pewno;
ona hyc pod stół, a ja rozwalona na dywanie wyciągam jej z pyska jakieś ostre plastykowe kawałki masakra, mówię Ci.
tylko że w piątek cały czas się z nią bawiłam w aporty, przynosiła miska, rzucałam i tak ze 40 razy na pewno. ciągle jednak patrzyła, kiedy by się nie wbić pod choinkę i czegoś nie ukraść...
tenshii - 06-01-2013, 12:21
Di, spróbuj sprzątnąć wszystko co cenne i czym może sobie zrobić krzywdę, zostaw rzeczy, na których Ci nie zależy i które tej krzywdy jej nie wyrządzą i po prostu ignoruj takie zachowania
Di - 06-01-2013, 12:40
tenshii, wszystko, co cenne i niebezpiecznie zostało schowane. Ale choinka MUSI stać ... i pewnie będzie stać do lutego, jak co roku.
Poza tym, no kurczę. My też mieszkamy w tym domu. Nie może być tak, że pies skończył rok i nadal wszystko trzeba pod nią podporządkowywać.
Przepraszam, jestem rozdrażniona. Robię, co mogę, a to i tak nie przynosi efektów.
Chodzi mi o to, że ona ma wiedzieć, że jej pewnych rzeczy robić NIE WOLNO, a nie, że znów ja będę ze wszystkim uciekać, bo ma swoje humory i wszystko zdemoluje, bo 'tak sobie chce'.
Dlatego chciałabym ją bardziej nauczyć, i tu pytanie, w jaki sposób, że NIE znaczy NIE, ZOSTAW znaczy ZOSTAW, a nie jak zwykle zachowawczo ze wszystkim uciekać, bo nie umiem sobie poradzić z własnym psem. Tak było w przypadku jedzenia, przeszło na wszystkie przedmioty i za chwilę doprowadzi do tego, że będę się bała mieszkać we własnym domu, bo pies ma ciągle pole manewru. Jestem tym zmęczona.
tenshii - 06-01-2013, 12:42
Di napisał/a: | Chodzi mi o to, że ona ma wiedzieć, że jej pewnych rzeczy robić NIE WOLNO, a nie, że znów ja będę ze wszystkim uciekać, bo ma swoje humory i wszystko zdemoluje, bo 'tak sobie chce'. |
problem polega na tym, że ona DOSKONALE WIE, że nie wolno i WŁAŚNIE DLATEGO kradnie
dlatego uważam, że tylko ignorancja pomoże
Ewelina - 06-01-2013, 12:46
Moja też kradnie. Nauczyłam się już nie zostawiać nic w zasięgu jej pyska. Wychodząc z domu staram się pozamykać duży pokój gdzie zawsze jest coś do schrupania na stole. No i 3 razy wchodzę do kuchni upewniając się, że o niczym nie zapomniałam.
No i koniecznie muszę chować noże kuchenne, bo yoko potrafi złapać nóż i pogryźć trzonek.
zanka - 06-01-2013, 12:52
Largo kradnie skarpety czasem naprawde nie mam pojęcia gdzie je znajduje. ignorowaniem jest ciężko, bo je rozrywa.
Ewelina napisał/a: | No i koniecznie muszę chować noże kuchenne, bo yoko potrafi złapać nóż i pogryźć trzonek. | hardcorowa dziewczyna!
Ewelina - 06-01-2013, 12:55
zanka napisał/a: | hardcorowa dziewczyna! | I to jak Potrafi też wyciągnąć talerz ze zlewu. Nie wiem jakim cudem to robiła. Od kiedy mam zmywarkę nie ma talerzy
Di - 06-01-2013, 13:27
tenshii napisał/a: | problem polega na tym, że ona DOSKONALE WIE, że nie wolno i WŁAŚNIE DLATEGO kradnie
|
więc muszę to jakoś zmienić. coś sobie idiotycznie źle w głowie uwarunkowała.
a dopóki stoi choinka w salonie, który nie ma drzwi, to
tenshii napisał/a: | tylko ignorancja pomoże |
no nie ma opcji. chyba, że się wyprowadzę z domu <lol>
tenshii - 06-01-2013, 13:29
Di napisał/a: | no nie ma opcji. chyba, że się wyprowadzę z domu <lol> |
to chyba musicie przecierpieć i zacząć jak pozbędziecie się choinki
albo spróbujcie starych metod - usmarowanie czegoś w chilli, albo puszkę z monetami, do niej sznurek i niech ją sobie ściągnie ze stołu za ten sznurek
Di - 06-01-2013, 13:37
tenshii napisał/a: | usmarowanie czegoś w chilli, |
właśnie sobie wyobraziłam, jak smaruje bombki chilli xD
tenshii napisał/a: | puszkę z monetami, do niej sznurek i niech ją sobie ściągnie ze stołu za ten sznurek |
ah, hałas? żeby się wystraszyła? tego spróbuję, brzmi dobrze.
tenshii - 06-01-2013, 13:40
hehe, posmaruj coś innego i zostaw dostępne bardziej niż bombki
Cytat: | ah, hałas? żeby się wystraszyła? tego spróbuję, brzmi dobrze. |
tak
tylko robisz to na własną odpowiedzialność, to dość stare "niepozytywne" metody
Di - 06-01-2013, 13:42
tenshii napisał/a: | dość stare "niepozytywne" metody |
tylko, że w tym przypadku ona sama się ukarze, a nie ja ją.
tenshii - 06-01-2013, 13:45
Cytat: | tylko, że w tym przypadku ona sama się ukarze, a nie ja ją. |
słuszna uwaga
powodzenia
agusia1974 - 06-01-2013, 13:55
moja Mufina też wszystko kradnie,masło łyżki,skarpety gazety itd. Gdy idę do niej to szczeka i ucieka Trochę pracy i napewno się nauczy,Brutus nic nie kradł,ale cóż każdy labek jest inny
Tola - 06-01-2013, 14:35
nasza Tosia też niestety kradnie, musimy wszystko przed nią chować - dosłownie wszystko i ucieka z tym na swoje posłanie albo pod stół, więc można się od razu zorientować, że coś jest nie tak
kiedyś ukradła nóż z kuchni, taki mały ostry nożyk i pogryzła go pod stołem, na szczęście szybko się zorientowaliśmy i natychmiast go zabraliśmy, poza tym wskakuje nam na blat w kuchni i ściąga różne rzeczy, dlatego nie pozwalamy jej wchodzić do kuchni (mamy otwartą), ale włazi tam bez przerwy ... tu mi ręce opadają na maksa, bo nie umiemy jej tego oduczyć .. ona wie, że nie wolno jej tam wchodzić, a jak ją wypraszam z kuchni to potrafi na mnie skoczyć i ugryźć
Di - 06-01-2013, 14:39
Tola napisał/a: | potrafi na mnie skoczyć i ugryźć |
Bianosława też w sytuacji, gdy się jej moje działanie w jakimś stopniu nie podoba, to chce na mnie kłapać zębami. Oczywiście, ucinam takie zachowanie zdecydowanie, każę jej usiąść lub warować.
Tola - 06-01-2013, 14:45
Di napisał/a: | Oczywiście, ucinam takie zachowanie zdecydowanie, każę jej usiąść lub warować. |
ja też właśnie wtedy każę jej usiąść, ale bywa tak, że Tosia zaczyna wtedy szczekać i skakać z zębami, to nie jest agresja, ale coś czego nie potrafię nazwać, bo zabawą trochę ciężko. oczywiście to nie jest tak, że za każdym razem tak robi, czasami. ostatnio dosyć często, pewnie nie podoba jej się to, że ją wyganiam z kuchni, bo nie chciałabym, żeby się poparzyła np.
mam nadzieję, że jej to szybko przejdzie.
tenshii - 06-01-2013, 14:47
za takie zachowanie ja zamykałabym bez słowa w odosobnieniu na 5 minut (albo do czasu kiedy przestanie wyć/szczekać jeśli będzie to robić po zamknięciu)
Tola - 06-01-2013, 14:52
dzięki tenshii za podpowiedź, też o tym myślałam, tylko było mi ciężko przetransportować ją do pokoju, taką skaczącą i gryzącą po rękach, ale tak będziemy musieli robić, nie ma wyjścia.
o rany, jak tak czytam to co piszę, to wygląda na to, że nasz pies jest jakimś potworem
Di - 06-01-2013, 14:53
Tola napisał/a: | to nie jest agresja, ale coś czego nie potrafię nazwać |
To jest manifestacja swojego niezadowolenia. Innym słowy, pies Ci grozi. Moja próbowała robić to samo, ale ucięłam.
tenshii, jeżeli jest głucha na 'siad' i nadal próbuje 'kłapać', to natychmiast ląduje w przedpokoju. Akurat w takich sytuacjach wiem, że nie mogę odpuścić.
EDIT:
Nie, Tola, nasze psy nie są potworami, tylko są rozwiezione, jak dziadowskie bicze.
Moja próbuje podobne motywy uskuteczniać na labowaniu, ale są tam psy, które w momencie pokazują jej, gdzie jest jej miejsce. Musi się tego nauczyć też w domu.
tenshii - 06-01-2013, 14:53
Tola napisał/a: | dzięki tenshii za podpowiedź, też o tym myślałam, tylko było mi ciężko przetransportować ją do pokoju, taką skaczącą i gryzącą po rękach, ale tak będziemy musieli robić, nie ma wyjścia. |
odosobnienie to najgorsza kara dla laba, więc jeśli wszystko zawodzi - to najczęściej pomaga
Tola napisał/a: | o rany, jak tak czytam to co piszę, to wygląda na to, że nasz pies jest jakimś potworem |
po prostu masz szczeniaka retrievera norma
powodzenia
Tola - 06-01-2013, 15:07
dziękuję
musimy w takim razie wrócić do takich metod (zamykania za karę w pokoju), niedawno tak robiłam jak Tosia była niegrzeczna, ale ona wcale nie wydawała się być zmartwiona karą, od razu znajdowała sobie jakieś zajęcie i potem nie chciała nawet wyjść z tego pokoju, więc pomyślałam, że to nie działa
tenshii - 06-01-2013, 15:10
Tola, bo najlepiej zamykać tam, gdzie zajęć jest mało
Ja zamykałam w ciemnej łazience (wiem - brzmi okrutnie)
Di - 06-01-2013, 15:16
tenshii napisał/a: | Ja zamykałam w ciemnej łazience (wiem - brzmi okrutnie) |
Niekoniecznie. Ja zamykałam w ciemnym przedpokoju. To była chwila, kilka minut.
Mój pies nigdy nie był karny. A przecież nie zawsze wystarczy po prostu NIE DAĆ smaka, jak w metodzie pozytywnej. Trzeba czasami ukarać i lepsza izolacja, niż lanie tyłka laciem.
Tola - 06-01-2013, 15:18
tenshii w takim razie będę ją zamykała w łazience męża, co prawda tam jest prysznic, który ją bardzo nęci (potrafi sobie otworzyć drzwi i wygryzać kratkę), no ale musimy jakoś zaradzić tym jej "wyskokom", dziękuję za porady
Di - tak, na to wygląda
ps. chodziło mi o manifestację niezadowolenia
a tak w ogóle to kochana z niej psinka
Di - 06-01-2013, 15:38
Tola, ja też kocham swojego psa i zdecydowanie jest kochana i co tylko.
Fakty są takie, że ją rozpieściłam strasznie i teraz zbieram żniwo swoich durnych decyzji. Nie jestem w stanie jednak żałować tego, że nie uskuteczniam na niej 'zimnego chowu'. Od początku wytyczałam jej granice i starałam się być konsekwentna. Nie pasowała mi wizja 'JEEEE, GDZIE GAZETA?" Nie chciałam psa straszyć. Chciałam stworzyć relację opartą na głębokiej więzi.
Gdzieś popełniłam błąd.
Tola - 06-01-2013, 16:16
Di rozumiem Cię doskonale, ja też staram się wychowywać psa w ten sposób i czasami zastanawiam się gdzie popełniam błędy .. czasami jestem mocno sfrustrowana różnymi sytuacjami, które nam się przytrafiają np. jeśli po raz czterdziesty mówię do niej "ee" lub "fe", a za chwilę ona tak robi swoje, mam jednak nadzieję, że Tosia z wyrośnie ze swoich zachowań, Bianka też
tenshii - 06-01-2013, 16:21
Tola napisał/a: | po raz czterdziesty mówię do niej "ee" lub "fe", a za chwilę ona tak robi swoje |
a nauczyłaś ją znaczenia tego słowa?
Tola - 06-01-2013, 16:51
tenshii tak, Tosia wie co to znaczy
effcyk - 06-01-2013, 20:23
Tola, na Twoim miejscu zamontowałabym taką balustradę przy wejściu do kuchni ( coś w stylu tej jaką zakłada się na klatce schodowej by dziecko nie weszło / zeszło ze schodów ) . Nauka nauką, jeśli ją będziecie uczyć nie wchodzenia do kuchni i oduczać ją kradzieży, balustrada może być otwarta, no bo psa trzeba jakoś oduczyć kręcenia się przy garnkach. Ale jeśli np. wyjdziecie z domu bez niej, albo po prostu przy zwykłych domowych czynnościach stracicie ją na chwilę z oczu, a ona zacznie buszować to wtedy chodzi głównie o jej bezpieczeństwo, żeby nie zjadła czegoś ostrego, czy nie poparzyła się czymś/ nie zraniła. "Zamkniecie" sobie wejście do kuchni i zawsze to sumienie spokojniejsze.
alija - 06-01-2013, 21:00
Z Viką też miałam takie przejścia, myślałam wtedy , że tylko mój pies to taki diabeł. Czasem brakowało mi już siły i chciało mi się wyć. I nie raz płakałam bo nie mogłam sobie już z nią poradzić. Co to ona wyprawiała przechodziło ludzkie pojęcie, nic nie mogło leżeć na widoku, nauczyliśmy się, że wszystko zawsze musi być schowane, nikt już nie zostawiał na widoku butów;) mojej mamie zjadła kilak par, mi też. Co najlepsze nigdy nie ruszała rzeczy mojego taty, może dlatego, że jej ciągle nie rozpieszczał. Raz zostawiłam na stoliku aparat i otwarte drzwi do pokoju, dobrze, że w porę zauważyliśmy, że mała wyjątkowo cicho siedzi gdzieś schowana ale i tak lampę zjadła. Innym razem biegała z nożem i to bardzo szybko biegała i wymachiwała nim we wszystkie strony. No i interesowała się kurkami przy kuchence gazowej wspinała się gdy stało tam gorące jedzenie. Nie można jej było na minutę samej zostawić. Mam to szczęście, że zawsze ktoś jest w domu i nigdy nie zostawała sama bo nie wiem co by było.Do tego strasznie długo się nie mogła nauczyć, że załatwia się tylko na dworze. Od jakiegoś czasu z mojego psa zrobił się anioł potrafi zostać sama w pokoju i nic nie pogryzie, nie łapie przypadkowych rzeczy, chyba, że akurat ma głupawkę, jak wyjdę z nią ok 21 na dwór spokojnie wytrzymuje do 7 rano. Nie wiem co ją tak zmieniło, może po prostu wyrosła i zmądrzała. Trochę ustawił ją mój drugi pies-kundelek który jednym warknięciem przywołuje ją do porządku myślę, że te psy muszę po prostu wyrosnąć a że każdy jest inny, mądrzeje w swoim czasie. Dobrym sposobem jest pewnie męczenie fizycznie psa, ale u nas to się nie sprawdzało, chociaż szalałam z nią na dworze 2 godziny(więcej w mróz ciężko było wytrzymać) i tak nie była zmęczona. Dopiero gdy zrobiło się ciepło i spędzaliśmy całe dnie na dworze zauważyłam, że Viki potrzebuje 6 godzin biegania żeby się zmęczyła. Minęło kilka miesięcy wychodzę z nią na krócej bo wiadomo zimno a ona jest grzeczna i spokojna. Nie męczy też kota, kiedyś go ciągle nosiła w zębach więc chyba potrzeba jedynie mnóstwo cierpliwości. Życzę powodzenia
Di - 06-01-2013, 21:47
alija napisał/a: | Nie wiem co ją tak zmieniło, może po prostu wyrosła i zmądrzała. |
Ile trwało, zanim zmądrzała? Bo ja się obawiam, że zanim ona zmądrzeje, to ja dostanę na głowę...
Powiem tak: jutro rano będzie z moim tatą, bo my wszystkie wychodzimy. Mam nadzieję, że przy nim nie będzie świrować. Zawsze czuła do niego coś na kształt respektu. Mnie, pańcię ukochaną, która do niej z sercem na dłoni, ma za to kompletnie gdzieś.
alija - 06-01-2013, 22:08
U mnie było podobnie, mojego taty się zawsze słuchała, od malucha, nigdy nie zabierała jego rzeczy a jak zabrała i powiedział "zostaw" zostawiała i przychodziła żeby ją pogłaskać. A zmądrzała niedawno, właściwie każdego dnia widzę jak powoli się zmienia a tak dokładnie to myślę, że od jakichś dwóch miesięcy się zrobiła taka spokojniejsza rok skończyła we wrześniu. Mnie się też już zaczęła słuchać. Teraz jak coś kradnie to zazwyczaj ciuchy mojego brata ale to dlatego, że on jej nigdy nie karci tylko zawsze się z nią wygłupia nawet jak coś gwizdnie myślę, że i Twoja powoli się uspokoi wiem, że to wykańcza psychicznie ale będzie dobrze
Tola - 06-01-2013, 22:41
alija napisał/a: | Nie męczy też kota, kiedyś go ciągle nosiła w zębach |
ojej, popłakałam się ze śmiechu, biedny koteczek
alija , dzięki za ten post
tenshii - 07-01-2013, 09:24
Dziewczyny, tylko nie liczcie na to wyciszenie w 100%
Takie zachowania mogą niestety pozostać, więc nadal skupiajcie się na szkoleniu jednego i ignorowaniu drugiego.
Ja znam osobiście dwie suki, które mają po 2.5 roku i nadal są szatanami wcielonymi...
Pies może ale nie musi się wyciszyć
Ewelina - 07-01-2013, 09:26
tenshii napisał/a: | Takie zachowania mogą niestety pozostać | Oj ja uważam, że czym skorupka za młodu nasiąknie U nas nic nie działa. Yoko jest mega posłuszna, ale kradzież ma po prostu we krwi. Pozostało nam oglądać się za siebie 5 razy zanim wyjdziemy z domu i zamykać ją na balkonie jak coś przeskrobie przy nas.
alija - 07-01-2013, 18:25
Tola napisał/a: | alija napisał/a: | Nie męczy też kota, kiedyś go ciągle nosiła w zębach |
ojej, popłakałam się ze śmiechu, biedny koteczek
alija , dzięki za ten post |
Nie ma za co eh te nasze szalone labradorki
Di - 07-01-2013, 18:43
tenshii, nie strasz mnie. Ćwiczę, jak szalona. Zauważyłam wczoraj, że bardzo dobrze działa na nią kształtowanie klikerem. To znaczy - bardzo męczy ją to psychicznie. Zrobiłam jej wczoraj 30 minutową sesję i zaraz po niej padła jak mucha. Nie przeszkadzały jej żadne bombki i świecąca choinka. Może powinnam intensywniej uderzać w ćwiczenia psychiczne (jeszcze intensywnie) i poza uczeniem tradycyjnych sztuczek, dokładać ciągle nowe i nowe.
Ewelina, *.*
alija, 'szalone'. Czasami mi inne słowa się cisną na usta.
Ale tak na poważnie to wiecie, czego się boję? Nie tego, że z nią czegoś nie wypracuję, ale tego, że nie nawiążemy więzi albo będę popełniać szereg kolejnych błędów, przy wychodzeniu z jednego. To mi spędza sen z oczu. Że być może jestem złą właścicielką i nie umiem okiełznać bestii
Elizkaa - 12-01-2013, 11:53
Mój kradnie tylko jedzenie, tzn inne rzeczy też, ale na komendę zostawia bez problemu. Z jedzeniem tak fajnie nie jest i jak coś zdobędzie to jest agresywny i ciężko mu to zabrać.
Dlatego ma zakaz wstępu do kuchni, a już po tym jak zjadł folię od parówek to lepiej niech się do niej nie zbliża...
Di - 12-01-2013, 13:02
Elizkaa, jak go nauczyłaś, że nie ma nie wchodzić do kuchni - skoro, być może błędnie przyjęłam, ale zrozumiałam, że wcześniej miał do niej wstęp?
kilus29 - 13-01-2013, 13:22
Witam i dodam kilka swoich spostrzeżeń na temat zachowania mojego pupilka.
Gdy był mały to jadł co mu wpadło w pyszczek. Pamiętam sytuację jak na śniadanie zrobiłem Sobie jajecznice ido tego bułki zaniosłem pieczywo do pokoju i wróciłem do kuchni po resztę śniadanie. Nie było mnie może 2 minuty wystarczyło aby zjadł pieczywo. Wtedy zacząłem z nim ćwiczyć komendę moje i przyznam Wam się że odniosło to oczekiwany skutek. Po wielu tygodniach treningu kładę dzisiaj przed moim psiakiem coś pysznego podam komendę moje i nie rusza siedzi przed jedzeniem jak zaczarowany robi słodkie minki ślinka mu leci po bokach ale nie rusza.
Druga sprawa do której chciałbym się odnieść to kradzież rzeczy ciuchów i tutaj zauważyłem wraz z moją rodzinką że mój psiak kradnie wtedy kiedy nikt z nas nie jest nim zainteresowany. Wiecie jak to jest każdy jest zajęty jakimiś sprawami domowymi dzieci lekcje i wtedy mój psiak zaczyna kraść. Robi to w bardzo inteligentny sposób.
Ostatnim razem poszedł do kuchni zabrał ścierkę do wycierania naczyń wziął w pysk i obszedł wszystkie pokoje ocierając się o każdego z domowników jakby chciał powiedzieć zobaczcie co mam.Oczywiście robi to w sposób bardzo widowiskowy i idzie ze swoją zdobyczą na legowisko. Teatrzyk ten powtarza aż do momentu gdy ktoś zwróci na niego uwagę. Córce zabrał zeszyt w trakcie odrabiania lekcji heheheh.
Elizkaa - 14-01-2013, 20:16
Hmm szybko się przestawił - oczywiście nie wchodzi kiedy ja albo ktoś ze współokatorów jest w tej kuchni. Za każdym razem kiedy wchodzi to jest wyprowadzany i sadzany przed kuchnią. Wie, że mu nie wolno. Za każde wyjście z kuchni jest nagradzany i za każde dłuższe pozostanie przed także otrzymuje smakołyka. Trzeci dzień ćwiczeń, a czasem zdarzy mu się bez mojej ingerencji zatrzymać przed kuchnią więc myślę, że to kwestia czasu, cierpliwości i konsekwencji
alija - 14-01-2013, 20:49
kilus29 napisał/a: | Druga sprawa do której chciałbym się odnieść to kradzież rzeczy ciuchów i tutaj zauważyłem wraz z moją rodzinką że mój psiak kradnie wtedy kiedy nikt z nas nie jest nim zainteresowany.
Ostatnim razem poszedł do kuchni zabrał ścierkę do wycierania naczyń wziął w pysk i obszedł wszystkie pokoje ocierając się o każdego z domowników jakby chciał powiedzieć zobaczcie co mam.Oczywiście robi to w sposób bardzo widowiskowy i idzie ze swoją zdobyczą na legowisko. Teatrzyk ten powtarza aż do momentu gdy ktoś zwróci na niego uwagę. |
Jakbym widziała opis mojej Viki robi tak samo nawet jak widać, że nie ma ochoty się bawić tą rzeczą to będzie z nią chodziła i ocierała się o domowników
luizka4don - 14-01-2013, 20:52
A moja Bellunia kradnie papier toaletowy jak tylko zobaczy ze wc jest otwarte to podskakuje i ciagnie papier dokladnie tak jak na reklamie velvet hehehe
alija - 14-01-2013, 21:09
luizka4don napisał/a: | A moja Bellunia kradnie papier toaletowy jak tylko zobaczy ze wc jest otwarte to podskakuje i ciagnie papier dokladnie tak jak na reklamie velvet hehehe |
Słodziak może zastąpi tego psiaka z reklamy
luizka4don - 14-01-2013, 21:12
Moze byc dublerka haha tylko ze czarną;D
monika72 - 07-02-2013, 07:46
Harry kradnie różne przedmioty , po czym je natychmiast przynosi i...czeka na nagrodę, że niby znalazł Cwaniak
Pablo - 07-02-2013, 23:31
Tola napisał/a: | o rany, jak tak czytam to co piszę, to wygląda na to, że nasz pies jest jakimś potworem |
A gdzie tam. U mnie jest to samo, Birma szczególnie do mojej żony się rzuca. Ze mną ma krótką piłkę - łapię za kark i wypraszam za drzwi do przedpokoju.
Di - 07-02-2013, 23:45
Pablo napisał/a: | wypraszam za drzwi do przedpokoju. |
Chwała, że istnieje coś takiego, jak metoda izolacji. Bez niej, pies wlazłby mi na głowę.
aguleczka2003 - 14-02-2013, 17:19
Moj tez kradnie wszystko co z materialu...np. skarpety hihihi dobra strona to taka ze chlopcy nauczyli sie chowac skarpety przed Maxiorkiem ... poza tym kocha miotły duze: male a najwiekszy ubaw ma jak podwędzi nici Andrzejowi z maszyny hihihi ucieka co sił w łapach a chlopaki za nim.... i to moja bolączka w domu słucha a zewnatrz za chiny ludowe nie chce...
Pysio - 09-03-2013, 23:39
Błagam Was, pomóżcie mi! Nie mogę oduczyć Lili kradzieży ze stołu.
Kilkanaście już razy zdarzyło się, że Lila ukradła coś ze stołu. Często (niestety) są to słodycze, które lezą jako poczęstunek dla gości, albo po prostu jakiś baton czeka na zjedzenie przeze mnie. Słyszałem o metodzie, aby położyć tam coś i polać sosem ostrym. Uwierzcie mi, nalałem go tak dużo a ta małpa wszamała wszystko! Talerz potłukła. Rodzice się wsiekają na mnie. A ja za bardzo nie mam nad tym kontroli, bo przy mnie jest grzeczna i nic nie kradnie. Jak nikogo nie ma w pobliżu, to wskakuje na krzesło czy prosto na stół i podpiernicza. Niestety dostała już parę razy w dupsko, (przepraszam, ale przyznaje się do tego, nerwy już puściły). Jest to na taką skalę, że wszamała mi CAŁĘ opakowanie M&M's 350g. i mocno zaczęła rzygać. Oberwało się dywanowi w sypialni mamy. Cała kolacja na podłodze....
Na prawdę nie wiem jak temu zaradzić i przeciwdziałać. Jutro muszę wyjechać do wtorku i już się boję co będzie, jak pies będzie pod opieką mamy i taty, którzy nie zawsze wszystko tolerują... Mama ciągle mi powtarza, żeby oddać psa bo już ma dosyć, ale to mnie tylko wzmacnia aby bardziej pracować nad psem, niestety nie jestem trenerem i popełniam sporo błędów. Pomóżcie proszę.
neravia - 09-03-2013, 23:54
Pysio, masz szczeniaka..trzeba cierpliwości. moja w tym wieku jak była podobnie częstowała się ze stołu łakociami, wsunęła delicje, i raz to nawet wylizała tacki po kebabach z sosem chili. Gdy złapiecie ją na gorącym uczynku stanowczo krzyknij "fee" lub cokolwiek co używacie gdy nie podoba Wam się co pies robi. My nauczyliśmy się, że na stole pod naszą nieobecnością nie zostawiamy nic co by zasmakowało Kami, a właściwie jak wychodzimy do pracy to zamykamy kuchnię (można używać też bramki).
Pysio - 10-03-2013, 08:21
Problem jest taki, że rodzice nie bardzo chcą się dostosować do obecności psa i cała wina spada na mnie i psa (jak np. są odsunięte krzesła czy coś leży na jej widoku). Powtarzam im, żeby chowali krzesła, zamykali drzwi tam gdzie ich nie ma i nie chcą aby pies wchodził, ale to nie działa... Zbyt często zapominają o tych zasadach. Kuchni raczej nie zamknę bo Lila ma tam swoje miski (z wodą) więc nie zablokuję jej dostępu do picia. /
Czy ktoś może słyszał o jakiś innych metodach odstraszania tego wszystkożercy?
Pomyślałem sobie, aby na krzesłach i stołach ustawić taśmę klejącą, klejem do góry. Ale to chyba nie zadziała, bo taśma klejąca to ekskluzywna zabawka...
mibec - 10-03-2013, 11:30
Pysio, a moze pomysl o klatce na czas jak wszyscy wychodza z domu?
ANIKPLN - 24-03-2013, 09:52
Ja tez mialam problem z kradzieza ze stolu robila to oczywiscie jak nikogo nie bylo w domu potrafila nawet wejsc na blat stolu i szla nim do lodowki bo zawsze tam chowalismy rozne rzeczy bo najwyzej i nie myslelismy ze moze tam jakos siegnac a jednak Teraz sie nauczylismy wszystko chowac do szafek zamykanych i problem z glowy a w kuchni na drzwiach zrobilismy zasowke i nie ma przescia do kotlowni gdzie byl smietnik i zawsze tez wyciagala rozne smieci na caly dom:)Ma sie labka trzeba kombinowac
Ewelina - 24-03-2013, 09:56
ANIKPLN napisał/a: | Ma sie labka trzeba kombinowac | otóż to
Di - 24-03-2013, 15:40
ANIKPLN, no widzisz, moja potrafiła Ci, brzydko mówiąc, z pychola żarcie wyrwać;/ Albo głowę przełożyć pod ramieniem i poczęstować się zawartością talerza na stole. No regularne złodziejstwo uskuteczniała.
Ale jest zasadniczo znacznie lepiej, choć nie powiem, że praca trwała długo i opływała we łzy. Teraz Bianka przy posiłku obejdzie sobie stół dookoła, zerknie sobie, co tam się gdzie znajduje, ale nie podskoczy, nie sięgnie - położy się na swoim miejscu i czeka. Czasami dostanie szajby i szczeka jak durna, ale wtedy najczęściej ją wyprowadzam z pokoju, żeby wrzodów żołądka nie dostać. Jest progress.
bina071 - 03-04-2013, 20:29
Di, o, może Ty mi pomożesz Mam ten sam problem co Ty miałaś. Lejka z wielką przyjemnością wskakuje na nogi podczas obiadu, częstuje się jedzeniem z ręki i wyrywa z buzi, nie wspomnę o blatach. Jak tego oduczyć? Problem jest też tu, że dziadek daje jej wiecznie jedzenie za grzeczne siedzenie przy nim, o skutkuje tym, że jak ja jej nie dam to szczeka, piszczy i wszystko cokolwiek. Zazwyczaj nie zwracam na nią uwagi, ale jak przegina to ją odpycham z nóg i każę jej usiąść. Wiem że takie coś efektów nie da no ale co poradzę
Di - 03-04-2013, 20:54
bina071, po pierwsze i zdecydowanie najtrudniejsze NIKT nie może niczego dawać psu ze stołu. Nie, gdy Wy przy nim siedzicie. Stół to dla psa zakazany obszar i każdorazowa próba włażenia/zaglądania/czegokolwiek musi być kategorycznie przecinana.
Osobiście uskuteczniam, by:
- pies miał w jadalni swoje miejsce; gdy Wy jecie, odsyłacie psa na swoją miejscówę; i tam ma siedzieć; krążenie i żebranie musi być ignorowane;
- gdy zaczyna szczekać dajesz jej 3 minuty na uspokojenie, gdy nie podziała, pies nie może wejść do pokoju, gdzie jecie (jak opanowałaś komendę 'na miejsce' to masz fajnie, ja w takich sytuacjach, gdy Bianka przegnie po prostu, to ją wyprowadzam za drzwi i jem w spokoju);
- gdy psu uda się jednak ukraść cokolwiek lub wyrwać, MUSISZ mu to zabrać. Ponieważ jest to zachowanie samonagradzające, zdecydowanie musisz 'zabrać' psu korzyść, jaką pozyskał. I tak to zdecydowanie było najtrudniejsze; bo rozum podpowiada, a jak już wzięła, niech zje - właśnie nie - musisz jej zabrać, nawet, jakby się miało zmarnować;
Wypracowałam z Bianką taki system, że jeśli jednak uda się jej coś zdjąć z blatu, to gdy już idę w jej kierunku, pies zawartość pyska... wypluwa Bo wie, że i tak, i tak, swojej zdobyczy NIE SKONSUMUJE
Trzymam za Was kciuki, choć nie ukrywam, że czeka Cię mnóstwo pracy i wysiłku. Ja z Bianką ćwiczę (choć czasem lepszym stwierdzeniem jest 'walczę') od grudnia. Złamała mnie, gdy zeżarła mi moje nowe buty... Ale ciężka praca naprawdę przychodzi korzyść. Bianka podczas, gdy my jemy, okrąża stół i siada na swoim miejscu. Nie skacze i nie wyrwie już człowiekowi niczego z ręki (przynajmniej u mnie w domu, ostatnio popis urządziła u dziadka ). Ale nie poddam się! I Ty też się nie poddawaj!
Madzialenka - 03-04-2013, 22:50
My z Duska tez mielismy duzy problem z kradzieza jedzenia ze stolu w trakcie posilku,wyrywaniem z reki,buzi.Najgorsze sytuacje dotyczyly 2 letniej corki,bo Duska potrafila ja z krzesla zwalic czy przewrocic i doslownie z buzi wyrywac jej jedzenie,sekunda nieuwagi wystarczyla,a zarlok juz mial pole do popisu Od ponad 2 tygodni intensywnie cwiczymy i jest o niebo lepiej,nie skacze juz na dziecko w celu zdobycia pozywienia,nie wyrywa ,ani nam ,ani corce jedzenia,nie kradnie ze stolu.Czasem widze jednak,ze szykuje sie do kradziezy,wtedy szybciutko ja blokuje i proponuje inne zachowanie np.lezec, wtedy nagradzam.
Di napisał/a: | gdy psu uda się jednak ukraść cokolwiek lub wyrwać, MUSISZ mu to zabrać. Ponieważ jest to zachowanie samonagradzające, |
Samonagradzajacy jest fakt ,ze udalo sie psu cos ukrasc i dopoki bedzie mial ku temu mozliwosc bedzie to robil z nadzieja ,ze nastepnym razem sie tez uda.To ,ze mu zabierzesz zdobycz juz niczego nie zmienia
bina071 - 04-04-2013, 09:17
Di, Mnie załamała jak zwinęła z blatu 0,5kg boczku wędzonego i 0,5kg szynki do pieczenia dzien przed świętami wielkanocnymi. Koszmar no
Di napisał/a: | po pierwsze i zdecydowanie najtrudniejsze NIKT nie może niczego dawać psu ze stołu. | Dziadek jej daje dzień w dzień, sniadanko, obiadek i kolacja. Nie mam już siły się z nim kłócić, wszystko próbowałam, nawet sadzanie psa do stołu. NIC! Nic nie działa Jak była mała i dziadek za bardzo do niej nie podchodził to było ok, dopiero potem zaczęło się dokarmianie i ten cholerny problem.
Madzialenka, dziękuję za pw
Di - 04-04-2013, 20:09
Madzialenka napisał/a: | Samonagradzajacy jest fakt ,ze udalo sie psu cos ukrasc i dopoki bedzie mial ku temu mozliwosc bedzie to robil z nadzieja ,ze nastepnym razem sie tez uda.To ,ze mu zabierzesz zdobycz juz niczego nie zmienia
|
Mnie powiedziano, że jednak zabierać należy, więc tego się trzymam.
Gocha2606 - 04-04-2013, 23:31
Madzialenka napisał/a: | My z Duska tez mielismy duzy problem z kradzieza jedzenia ze stolu w trakcie posilku,wyrywaniem z reki,buzi.Najgorsze sytuacje dotyczyly 2 letniej corki,bo Duska potrafila ja z krzesla zwalic czy przewrocic i doslownie z buzi wyrywac jej jedzenie,sekunda nieuwagi wystarczyla,a zarlok juz mial pole do popisu
Od ponad 2 tygodni intensywnie cwiczymy i jest o niebo lepiej,nie skacze juz na dziecko w celu zdobycia pozywienia,nie wyrywa ,ani nam ,ani corce jedzenia,nie kradnie ze stolu.
Czasem widze jednak,ze szykuje sie do kradziezy,wtedy szybciutko ja blokuje i proponuje inne zachowanie np.lezec, wtedy nagradzam.
|
Gratki za szybkość i pomysłowość w przechytrzaniu psa
Jeszcze trochę cierpliwości i wytrwałości i Duśka będzie smacznie spała w obecności samotnie zostawionego, pieczonego kurczaka na stole.
moniss - 13-05-2013, 20:24
Rocky od małego miał taką manię, że jak nikt nie patrzył ściągał np. skarpety z kaloryfera zimą, jakieś ręczniki, albo laczki. I on wie, że źle zrobi - porwie, ucieka, i ma mega frajde, że ktoś go goni. I tu jest problem, bo jak ktoś go goni, żeby oddał, to jest niezła zabawa, Rocky ucieka i nie wie, że tak nie wolno. Nie wiem, co robić kiedy on tak porwie i ucieka - gonić źle, nawet podejść nie mogę bo zaraz ucieka. Nawet jeśli krzyknę, powiem coś, to on myśli że to zabawa. Co innego, jeśli chce coś zabrać i zdążę zauważyć i powiem stanowcze NIE - poddaje się i odchodzi. Taki był problem tylko z takimi rzeczami, ale w sobotę po raz pierwszy porwał placek ze stołu wyszłam dosłownie na chwile, wracam a placka nie ma .. Już nie chodziło o to, że porwał, ale mógł porysować stół i byłoby kiepsko
tenshii - 13-05-2013, 20:49
moniss, sprowokuj kradzież rzeczy, na których Ci nie zależy - skoro jesteś pewna, że kradnie aby go gonić, aby zwrócić na niego uwagę - zostaw na widoku rzeczy mało ważne.
Ukradnie kilka razy, nikt nawet na to nie spojrzy to się nauczy, że i tak nie warto bo wszyscy to ignorują
Ewelina - 14-05-2013, 21:47
Moja kradnie, bo kradnie i tego się wytępić nie da
Di - 14-05-2013, 22:49
Ewelina napisał/a: | Moja kradnie, bo kradnie i tego się wytępić nie da |
Błagam, nie strasz.
Ewelina - 15-05-2013, 07:15
Di napisał/a: | Błagam, nie strasz. | No niestety Ten Typ po prostu tak ma. Ona jest mega posłuszna na prawdę wpatrzona w pracę z człowiekiem no i chyba dlatego sama siebie co chwilę nagradza Tu ostatnio przyłapałam na gorącym uczynku do tej pory ma ślad na głowie po ketchupie
moniss - 15-05-2013, 16:05
tenshii napisał/a: | moniss, sprowokuj kradzież rzeczy, na których Ci nie zależy - skoro jesteś pewna, że kradnie aby go gonić, aby zwrócić na niego uwagę - zostaw na widoku rzeczy mało ważne.
Ukradnie kilka razy, nikt nawet na to nie spojrzy to się nauczy, że i tak nie warto bo wszyscy to ignorują |
Jeśli tak zrobię, cokolwiek bym nie zostawiła, on zje Może to być stara szmata, jakaś rzecz, cokolwiek.. Rocky to porwie, a jak mu tego nie zabiorę (czyt. nie będę gonić dopóki nie uda mi się cudem odzyskać tej rzeczy) to pogryzie to i zje
siulentas - 15-05-2013, 16:12
U mnie Wallek to straszny zlodziejaszek. Kradnie ze stolu, z kuchennego blatu, z pojemnikow na smieci segregowane i to co spadnie na podloge badz lezy na jego widoku. Skarpety nasze badz dziecka, majtasy i inne wszystko jest fajne i mozna zwinac
Batoniki,napoczete ciastka badz opakowania po przekaskach sa super do skitrania hehe. Po dokonaniu kradziezy mlamka to co szmaciane a butelki czy kartoniki rozszarpuje i roznosi po calym mieszkaniu Zamykamy drzw od kuchni ale hone je otwiera a wallek kradnie wiec praca zespolowa na 102
Pablo - 15-05-2013, 21:21
siulentas napisał/a: | Zamykamy drzw od kuchni ale hone je otwiera a wallek kradnie wiec praca zespolowa na 102 |
O kurde, to już cios
Baszka - 18-05-2013, 15:10
moniss napisał/a: | Rocky od małego miał taką manię, że jak nikt nie patrzył ściągał np. skarpety z kaloryfera zimą, jakieś ręczniki, albo laczki. I on wie, że źle zrobi - porwie, ucieka, i ma mega frajde, że ktoś go goni. . Już nie chodziło o to, że porwał, ale mógł porysować stół i byłoby kiepsko | Tak, najwazniejszy ten STOL ....
Pikuś - 18-05-2013, 16:40
Baszka, skąd wiesz co to za stół? Może rodzinna pamiątka, może wygrany, może wart kupę kasy. Moniss nigdy nie napisała, że pies jest nieważny. Co Ty sugerujesz.
Nie popadajmy w paranoję...
Baszka - 18-05-2013, 16:52
Pikuś napisał/a: | Baszka, skąd wiesz co to za stół? Może rodzinna pamiątka, może wygrany, może wart kupę kasy. Moniss nigdy nie napisała, że pies jest nieważny. Co Ty sugerujesz.
Nie popadajmy w paranoję... |
OK...to nie paranoja...ważny ten stół SORY
Ważne, by nie kradł...na to najlepszy sposób, komenda; ZOSTAW egzekwowana w KAZDYCH warunkach.
Olie - 18-05-2013, 20:56
Ewelina napisał/a: | Moja kradnie, bo kradnie i tego się wytępić nie da |
Ooo nieee....
a juz myślałam, że kiedyś mojemu się znudzi.
Ale faktycznie ma z tego taką frajdę, że hej.
jeszcze jak uda mu się wybiec z tym czymś ( najcześciej buty.. ) na ogród. To wtedy biega jak wściekły i tak śmiesznie podskakuje...
Śmiesznie, pewnie dla sąsiadów. Jak się za nim uganiamy jak ma nasze buty w pysku, dla nas mniej..
No ale będziemy walczyć.
arachne - 03-08-2013, 14:24
Mój Tofik nauczył się nie kraść ze stołu przypadkiem...Raz ukuradł mięso które robiłam na grila, było już doprawione pieprzem i czosnkiem. Chciał je pożreć pod stołem, niestety nie zasmakowało mu... . Od tamtej pory nie ruszy niczego sam ze stołu. Choć w komitywie ze szczurkiem potrafił opędzlować talerz kanapek, które szczurek zrzucał ze stołu...:-D
mibec - 03-08-2013, 19:34
arachne napisał/a: | które szczurek zrzucał ze stołu.. | cudnie musialo to wygladac; masz jakis filmik?
arachne - 03-08-2013, 21:14
mibec napisał/a: | arachne napisał/a: | które szczurek zrzucał ze stołu.. | cudnie musialo to wygladac; masz jakis filmik? |
Niestety robili to jak na chwilę wychodziłam, parę razy nakryłam ich na takiej współpracy. Ale mam gdzieś zdjęcia ze świąt...Szczur na czubku choinki, zrzucający psu piernika...Jak znajdę płytę ze zdjęciami to wrzucę...
klaudia1234 - 04-08-2013, 12:20
Mój Nero jest wybredny (czyt. jak na Labka) pod względem jedzenia. Karmmy może nie jeść i 2 dni, czasami wsadzi głowę do śmietnika, ale nic nie wyjmie, gdy jem coś np. na kolanach, a Nero ma głowę np. 1 cm od tego co jem to mam pewność że nie weżmie. Oczywiście żebra przy stole patrząć się na delikwenta, siedzi tak na tyłku i charcze i chrącha aby tylko mu dać. Natomiast gdy wyda mu się koędę idz na legowisko to pomaszeruje ze smutkiem...
Np gdy coś jakimś przypadkiem ukradnie to raczej op wydaniu komendy :"zostaw" oddaje smakołyk. Myślę że tylko jeden przysmak ukradł by ze stołu, a mianowicie KIEŁBASSĘ. To jest nie o ogarnięcia, gdy Nerow widzi takie pyszne spieczone pętko wydaje tyle niemiłosiernych dżwięków, tak wybałusza oczy że po prostu szok.
Tola - 04-08-2013, 12:28
o rany, to anioł chyba nie pies
Tosia to był taki mały diabeł wcielony, ale na szczęście nie kradnie ze stołu (już) i nie "żebrze", przestała też wskakiwać na blat w kuchni i wyjadać masło, czasami tylko patrzy na mnie jak jem parówki sojowe albo coś innego bez mięsa .. kładzie głowę na stoliku i obserwuje
może chce przejść na wegetarianizm?
ostatnio w ogóle zrobiła się taka bardzo "psia", przytula się, merda ogonkiem, nie gryzie już do krwi, a jak się cieszy to robi taką pocieszną minę, wygląda wtedy jak owieczka
no i przestaje pomału skakać z radości na mnie jak wejdę do domu !
klaudia1234 - 04-08-2013, 13:25
Tola napisał/a: | ostatnio w ogóle zrobiła się taka bardzo "psia", przytula się, merda ogonkiem, nie gryzie już do krwi, a jak się cieszy to robi taką pocieszną minę, wygląda wtedy jak owieczka |
Normalnie tak samo jak Nero, a jak sięcieszy to tak rozstawia swoje uchole, to chyba celowe działanie bo on wie że jak tak zrobi to mi serce mięknie i wszystko wybaczam...
Nero nie zawsze jest święty...
Kiedyś z czystę premedytacją zeżarł mojemu dziadkowi ciastko z ręki
Wsumie to była wina dziatka bo od początku go podkarmiał, no ale dobrym wychowaniem to się mój labiszon nie popisał...
Limunio - 20-11-2013, 16:22
A moje kochanie kradnie wszystko, co się da i...leci z tym do kuchni w pobliże lodówki. Oczywiście nauczyła go tego "mądra"pańcia, bo gdy czapnął coś wartościowego pańcia biegła do kuchni i przekupywała smakołykiem. No i szalencowi wydaje się do dziś, że to świetna zabawa. Ale pancia ma już dość, ponieważ czekoladowy potworek pożarł jej ostatnio okulary. Poradźcie, co robić z tym złodziejstwem, bo w domu coraz częściej wybuchają awantury(pańcio ma duuuuużo mniej cierpliwości). Proszę, pomóżcie!!!!!!!!!!!!!
Ewelina - 20-11-2013, 20:27
Limunio, a próbowałaś nie reagować wcale na to jego zachowanie. Może on chcę być w centrum uwagi.
Limunio - 20-11-2013, 21:05
UWAGA ! Po napisaniu na forum znalazłam genialny w swej prostocie sposób!!!! Limuś od małego nienawidzi zapachu zmywacza do paznokci. I co? Posmarowałam zmywaczem zapalniczkę (te to kradnie namiętnie...) i jeszcze kilka przedmiotów . Od dwóch godzin wszystko leży spokojnie na stole. Kapcie celowo zostawiłam na środku pokoju. A mój psiak nawet do nich nie podchodzi!!!! To nic , że w domu śmierdzi zmywaczem z kwiatową nutą. Chyba nam sie uda... Co Wy na to ? chyba mu nie szkodzę?
|
|