|
forum.labradory.org
|
|
O psach inaczej - Żeby mieć psa zrezygnowałem z ..... a zyskałem .....
Radek - 18-07-2009, 14:42 Temat postu: Żeby mieć psa zrezygnowałem z ..... a zyskałem ..... No dobra. Teraz powiedzcie z czego zrezygnowaliście już w swoim życiu żeby mieć psa, żeby mu dobrze było a co zyskaliście na tym.
Więc zaczynając od wyżeczeń:
zrezygnowałem z wymiany kompa na nowy, jako admin forum - mniej się udzielam, prawie wcale, mniej wyjazdów do Polski. Mniej przeznaczam na budowę w Polsce. Jak ares będzie zdrowy to pewnie zrezygnuję z tatuażu żeby zakupić sprzęt do agility i kasa na szkolenia agility jak i członkostwo w klubie.
A co zyskałem? Kumpla, zdrowsze spędzanie wolnego czasu, przyjemności z obcowania i szkolenia psa, ocieplenie stosunków pomiędzy mną i dziewczyną - kiedyś nie szło mnie na spacer wygnać Jednym słowem więcej dobrego (biorąc pod uwagę miarę tych dobroci) niż złego.
Mam nadzieję, że u was jest tak samo.
Diana S - 18-07-2009, 15:03 Temat postu: Re: Żeby mieć psa zrezygnowałem z ..... a zyskałem .....
Radek napisał/a: | No dobra. Teraz powiedzcie z czego zrezygnowaliście już w swoim życiu żeby mieć psa, żeby mu dobrze było a co zyskaliście na tym.
Więc zaczynając od wyżeczeń:
zrezygnowałem z wymiany kompa na nowy, jako admin forum - mniej się udzielam, prawie wcale, mniej wyjazdów do Polski. Mniej przeznaczam na budowę w Polsce. Jak ares będzie zdrowy to pewnie zrezygnuję z tatuażu żeby zakupić sprzęt do agility i kasa na szkolenia agility jak i członkostwo w klubie.
A co zyskałem? Kumpla, zdrowsze spędzanie wolnego czasu, przyjemności z obcowania i szkolenia psa, ocieplenie stosunków pomiędzy mną i dziewczyną - kiedyś nie szło mnie na spacer wygnać Jednym słowem więcej dobrego (biorąc pod uwagę miarę tych dobroci) niż złego.
Mam nadzieję, że u was jest tak samo. |
A, jakie masz to forum? pochwal sie?
Co dolega Aresowi?
Bardzo dużo masz tych wyrzeczeń . Ja mam trzy psy, a jakoś specjalnie nie odczuwam, że coś straciłam, bądź muszę z czegoś zrezygnować (na rzecz psa). Moje psy mnie nie ograniczają.
Cieszę się, że Twój pies spowodował, że masz lepsze stosunki z Twoją dziewczyną
Pozdrawiam.
Radek - 18-07-2009, 15:09
pani diana chyba nie zrozumiała przekazu moich słów. a co ma dolegać aresowi? Ja zauważysz jest młody i na agility za wcześnie. Więc jeśli będzie zdrowy w wieku przynajmniej roku to będzie mógł skakać.
Nie powiesz mi że przy trzech psach nie masz wyrzeczeń. To to samo jak przy dzieciach. Ale to zależy jaki się tryb życia prowadzi. Bo jeśli się ma kasę i się siedzi cały czas w domu i się nic po za psami nie widzi no to wyrzeczeń nie ma.
Ja ma na myśli pozytywny charakter tego wątku a nie szukanie dzióry w całym diana.
anna34 - 18-07-2009, 15:49
Ja też napewno będe musiała zrezygnować z wczasów za granicą,bo nie wyobrażam sobie zostawić mojego skarba w hotelu ,no chyba,że wśród znajomych znajdzie sie ktoś kto się nim zaopiekuje(w co wątpie niestety),no i chyba niezbyt udane miałabym wczasy myśląc czy mu się krzywda nie dzieje.
A zyskałam zdrowszy tryb życia i poznałam wielu wspaniałych ludzi i psiarzy
Diana S - 18-07-2009, 16:13
Radek napisał/a: | pani diana chyba nie zrozumiała przekazu moich słów. a co ma dolegać aresowi? Ja zauważysz jest młody i na agility za wcześnie. Więc jeśli będzie zdrowy w wieku przynajmniej roku to będzie mógł skakać.
Nie powiesz mi że przy trzech psach nie masz wyrzeczeń. To to samo jak przy dzieciach. Ale to zależy jaki się tryb życia prowadzi. Bo jeśli się ma kasę i się siedzi cały czas w domu i się nic po za psami nie widzi no to wyrzeczeń nie ma.
Ja ma na myśli pozytywny charakter tego wątku a nie szukanie dzióry w całym diana. |
Radku,
chyba się nie rozumiemy. Pisząc w/w mój post właśnie tak jest. Moje psy mnie nie ograniczają. Jestem człekiem zapracowanym troszku, kiedy mnie nie ma w domu, mam opiekunkę dla psów. Kiedy chce wyjechać wyjeżdżam z psami.
Z jednym się zgodzę psy są jak dzieci. Myślę, że każdy tutaj z rodziców powie, że ich dzieci troszkę ich ograniczają, ale czy takie własnie nie są uroki rodzicielstwa, a tutaj w tym wypadku posiadanie psa.
Nie doszukuję sie dziury w całym, broń boże.
Co do siedzenia w domu, nie jestem typem domatora, owszem kiedy tego potrzebuję, to siedzie w domu, nic w tym nadzwyczajnego czyż nie. Drogi Radku, troszę innego spojrzenia na życie.
ambird - 18-07-2009, 16:38
Ja też niczego się wyrzekłam. Zyskałam za to wiele, po pierwsze wspaniałego czworonożnego przyjaciela a po drugie i trzecie:
anna34 napisał/a: | zdrowszy tryb życia i poznałam wielu wspaniałych ludzi i psiarzy |
Ewelina - 18-07-2009, 17:10
Ja tak jak Ania napisała zrezygnowałam z dalekich podróży, ale mam za to najlepszego psiego przyjaciela.Poznałam wielu serdecznych ludzi, którzy jak ja kochają zwierzęta.Na dodatek nauczyłam się cieszyć z byle powodu
Radek - 18-07-2009, 17:17
Cytat: | Ja też napewno będe musiała zrezygnować z wczasów za granicą,bo nie wyobrażam sobie zostawić mojego skarba w hotelu |
Ha ja w środę wale do paryża i na szczęście mam z kim zostawić Aresa. Opiekunowie aż się nie mogą doczekać kiedy wyjedziemy. Bardzo fajna i odpowiedzialna para. Z tym że do Polski mniej jeździć będę. A jakoś w sumie nie żałuję.
Ja też mam nadzieję że jest w irlandii trochę polaków z psami i zorganizuję kiedyś jakieś spotkanie, dobrze dla kontaktów towarzyskich jak i dla psa. Może sobie kogoś bzyknie (żart oczywiście)
Ewelina - 18-07-2009, 17:19
Radek, Ares jest jeszcze mały a czy będą chcieli z nim tak chętnie zostawać jak podrośnie.Ja też mam na szczęście z kim od czasu do czasu zostawić małą, ale nie chcę tego tak często wykorzystywać!!!!
Radek - 18-07-2009, 17:45
Spoko głowa nie boli. To tylko około 2 razy na rok mam taką potrzebę. Dostaną po prezencie z paryża, ich syn pamiątkę z disneylandu i zadośćuczynienie za szkody załatwione
A na serio to nie martwię się. Takie rzeczy to na bieżąco. Po prostu mniej nie potrzebnych wyjazdów. W sumie to mógłbym zostawić go w domu bo mam współlokatorów ale jakoś im nie ufam, a właściwie jej. Ale to temat nie na ten watek. Wracając do wątku ....
Agu. - 18-07-2009, 19:51
żeby mieć psa zrezygnowałam z wakacyjnych wyjazdów i spania do południa, a zyskałam oczywiście najwspanialszego przyjaciela na czterech łapach. : DD
bartek.richie - 18-07-2009, 20:38
Zrezygnowałem z długiego siedzenia przed komputerem, skutera
Zyskałem lepszą kondycje, lepsze samopoczucie, lepszy komfort widzenia (noszę szkła kontaktowe a jako że z psem wychodzę regularnie to nosze je cały dzień i zapominam że mam wadę co w okularach jest nie do osiągnięcia)
bacha - 19-07-2009, 12:01
Ja z niczego nie zrezygnowałam owszem dostosowaliśmy nasze codzienne życie do potrzeb psa ale nie jest to rezygnacja z czegoś po prostu zdrowiej żyje
Nie siedzę tyle przy kompie, nie śpię po pracy czy to jest rezygnacja??? to same plusy
A radocha na pycholku psiurka <bezcenna > za wszystko inne można zapłacić kartą Master
Ewelina - 19-07-2009, 12:03
bacha, Wiadomo
gregi - 19-07-2009, 13:54
Kurcze pies to nie moze byc jakies wielkie obciazenie,bo wtedy po co brac sobie ciezar na barki i sie z tym borykac przez wiele lat Pies to kachany czlonek rodziny pojawia sie w rodzinie bo komus czegos brakuje bo rodzina chce miec kumpla, przyjaciela i tak jak w moim przypadku kochanke ja biorac Lijo do swojego domu potrzebowalem kogos z kim bede mogl spedzic czas gdy caly swiat sie na mnie wypnie gdy mi nie pojdzie w pracy, kogos kto mnie bedzie kochal zawsze i sie nigdy nei wypnie. Wiec podsumowujac ja z niczego nie zrezygnowalem ja tylko zyskalem na Lijo wszyscy mowia ze to moja kochanka gdzie ja tam i ona.....A wycieczki zagraniczne...stracilyby na blasku jesli mialbym byc bez mojej Lijo.Na wakacje w tym roku jade w Polske, a miejsce dobieralem tak zeby pies sie dobrze bawil(jeziorko,lasek,pola)
bietka1 - 19-07-2009, 14:08
Zrezygnowałam z .... papierosów - pies był nagrodą, którą sobie wyznaczyłam za rzucenie nałogu. Tak więc można to w sumie zapisać po stronie zysków. Sara przemeblowała totalnie moje życie - dla niej znowu usiadłam za kierownicą i w końcu zdecydowałam się na "labowów" czyli samochodzik tylko dla nas (przeciez pies nie może siedzieć ciągle na wsi ). Poznalam wielu ludzi, poszerzyłam swoje horyzonty (szkolenie psa, kursy dogoterapii). Wbrew temu co się mówi o posiadaniu psa częściej teraz wyjeżdżam z domu (razem z Sarą). No i w pracy jestem "prekursorem" edukacji z psem , czyli zyskałam w niektórych kręgach miano osoby niespełna rozumu - ale wyjątkowo mi z tym dobrze.
mTa22 - 19-07-2009, 14:09
zrezygnowałam ze spokojnych wakacji ale za rok myślę, że Roni będzie starszy więc problem zniknie. Niestety zrezygnowałam też z remontu ostatniego pokoju, ponieważ póki nie urośnie nie ma sensu nic robić, zrezygnowałam też z kilku nowych ciuszków (piechu pochłania dość dużo pieniędzy)... ale to jest nic w porównaniu do tego co zyskałam...
Zyskałam najwspanialszą, najwierniejszą i najbardziej oddaną istotę na świecie. Traktuje go jak własne dziecko, którego na razie nie możemy mieć. Kocham Go jak mało kogo taki nasz mały skarb!!
[ Dodano: Nie 19 Lip, 2009 ]
gregi, ale super wypowiedź
Diana S - 19-07-2009, 22:39
gregi napisał/a: | Kurcze pies to nie moze byc jakies wielkie obciazenie,bo wtedy po co brac sobie ciezar na barki i sie z tym borykac przez wiele lat Pies to kachany czlonek rodziny pojawia sie w rodzinie bo komus czegos brakuje bo rodzina chce miec kumpla, przyjaciela i tak jak w moim przypadku kochanke ja biorac Lijo do swojego domu potrzebowalem kogos z kim bede mogl spedzic czas gdy caly swiat sie na mnie wypnie gdy mi nie pojdzie w pracy, kogos kto mnie bedzie kochal zawsze i sie nigdy nei wypnie. Wiec podsumowujac ja z niczego nie zrezygnowalem ja tylko zyskalem na Lijo wszyscy mowia ze to moja kochanka gdzie ja tam i ona.....A wycieczki zagraniczne...stracilyby na blasku jesli mialbym byc bez mojej Lijo.Na wakacje w tym roku jade w Polske, a miejsce dobieralem tak zeby pies sie dobrze bawil(jeziorko,lasek,pola) |
Słuszność gregi .
Jagusia - 20-07-2009, 23:50
Tak sobie czytam i myślę z czego my zrezygnowaliśmy dla naszych piesków... Ciężko powiedzieć... W zasadzie większe ograniczenie nalożyły na nas narodziny syna niż pojawienie się psiakow. No może z jednym wyjątkiem - w tym roku zamiast zrobić remont kuchni, wyremontujemy kojec. Kuchnia poczeka jeszcze rok, a na kojec już patrzeć nie mogę...
Katrinaxxl - 21-07-2009, 01:44
Radek, hej a gdzie mieszkasz w Irlandii? zeby nie bylo ze poza tematem, to ja mam tak ze czasem wole kupic cos psiakowi niz sobie jezeli mam wybierac bo wole patrzec jak maly sie cieszy. a w zamian dostalismy mnostwo, ja mam kompana na dobre i zle, radosc co dnia z tego jak rosnie uczy sie i bawi, mnostwo dobrych znajomych poznanych przez spacery z psem i jak juz bylo napisane przez pieska nauczylam cieszyc sie z malych rzeczy zycie nabralo barw
Wena - 21-07-2009, 05:35
ja tylko zrezygnowałam z porządku w domu, mam za to więcej piachu, rozlanej wody, sieści po zakamarkach, jak ja to lubię
Ewelina - 21-07-2009, 09:49
Wena, To tak jak każdy z nas, ale za to mamy w swoich sercach więcej miłości
monikaibisiu - 21-07-2009, 12:15
Ja oduczyłam się pedantyzmu i w sierci, kurzu i blotku czuję się super. Zrezygnowałam też ze sportu, bo bisio i tak jest długo sam więc ograniczyłam dodatkowe hobby, do znajomych albo nie jeżdzę wcale, albo jeśli zezwolą na mój pobyt bisiem, a zyskałam BISIA i Forumową Rodzinę i to mi wystarczy
Ewelina - 21-07-2009, 12:16
Monisiu piękne słowa!!!
zaradna - 21-07-2009, 13:24
Ciekawy temat.
Ja napewno zrezygnowałam z częstych zakupów i często musze odmawiać sobie kupienia czegoś.
A zyskałam najlepszego przyjaciela życia, najwspanialszego jakiego można sobie tylko wymarzyć, towarzysza w spacerach, uśmiech, który cięzko było u mnie zobaczyć, a od kąd jest Elmo jest i uśmiech, napewno lekcja odpowiedzialności
I wielką miłość
Same pozytywy
Huberto - 21-07-2009, 14:18
No jeśli chodzi to na pewno zrezygnowałem z kupowaniem takich bzdetów, bo wolę te pieniądze przeznaczyć na Gordona. A co zyskałem na pewno bardzo dużo, a na pewno kumpla na wiele lat oraz ogólną radość na spacerach oraz w domu
iness8@o2.pl - 23-07-2009, 13:47
Ja zrezygnowałam tylko z jednej rzeczy - z późnego wstawania ale przez cztery lata już się przyzwyczaiłam
Co zyskałam? Otóż poznałam fantastycznych ludzi ,a cześć z nich jest dla mnie bardzo ważna Jak to zwykle może bywać u mnie poznaliśmy się wszyscy na spacerze z psem ,a teraz jest wielka przyjaźń Co dziwnego wszyscy chodziliśmy kiedyś do tej samej podstawówki ,a dopiero poznaliśmy się przez psy Zawsze można na nich liczyć i w ogóle Z wakacjami też nie ma problemu bo dziewczyny mogę do nich podrzucić
Zyskałam moje dwie wspaniałe kluchy które są ze mną zawsze i gdy jest okropnie źle one zawsze znajdą sposób aby wszystko się zmieniło
Oprócz tego znalazłam się na tym forum na które dotarłam przez przypadek i wcale nie miałam tutaj zostać ale jak widać jest inaczej Dzięki temu poznałam również fantastycznych ludzi
Zyskałam jeszcze niezliczoną liczbę kłaków którą muszę codziennie sprzątać po 10 razy
szrekus - 25-07-2009, 09:35
Mój Tata dzięki spacerom z Michem musiał zrezygnowac z leżenia na kanapie przed tv przez co stracił 17 kilo nadwagi Zyskał dobre wyniki ,super kondycję i zdrowe serducho Wszyscy zyskaliśmy : nową kuchnię (starą piesio zniszczył doszczętnie ) , nowe podłogi (stare deski wygryzł razem z listewkami ) no i najważniejsze Zyskaliśmy nowego , kochanego członka rodziny , który rozweselił nasze życie
orlosia - 26-07-2009, 17:06
Ja przedewszystkim zyskałam przyjaciela... który umie mnie rozbawić do łez z którym moge sie przespacerować bez względu na pogode i nigdy mi nie odmuwi spacerku ...
Straciłam tylko jedno... niektóre ciuchy są doszczętnie zniszczone ale jego spojrzenie wszystko wynagradza
|
|