|
forum.labradory.org
|
|
Psychika i zachowanie - Strach i panika
Salerno - 07-05-2008, 18:24 Temat postu: Strach i panika Sa sytuacje kiedy pies sie boi tak więc pytanie - Co robią Wasze Laby kiedy się czegoś wystraszą?
Lorena - 07-05-2008, 18:27
u nas zależy od sytuacji. Lora reaguje albo szczekaniem albo uciekaniem, zależy co ją przestraszy.
labradorka - 07-05-2008, 18:29
Molka chyba kilka razy w swoim życiu, a żyje już 15 miesięcy, czegoś się wystraszyła.. taki z niej herkules jak była malutka wystraszyło ją spadające krzesło; reakcja: odskoczyła gwałtownie, ale po chwili z zaciekawieniem wąchała niezidentyfikowany obiekt. Teraz, gdy jest starsza, na strach reaguje zupełnie inaczej: szczekając. Zobaczyła np. psa w kołnierzu, zaczęła szczekać..Ona zawsze szczeka na niezidentyfikowane obiekty, tj niezidentyfikowane dla niej, takie, które po raz pierwszy widzi.
iness8@o2.pl - 07-05-2008, 18:40
Ina chowa się i tuli uszy ,a gdy jest na dworze do odskakuje , Puma natomiast szczeka .
BlueDiego - 07-05-2008, 20:05
Kaja boi się ryku wielkich TIRów, gdy jest blisko drogi (np.stoi na przejściu). Wtedy gwałtownie odskakuje do tyłu z podwiniętym ogonem... Poza tym nie zauważyłem aby się czegoś bała, nawet wystrzałów...
karolina - 07-05-2008, 20:23
Bazyl zaczyna sie marszczyc i szczeka ale tak piskliwie, szczegolnie gdy nie rozumie co to, no. odkurzacz, kosiarka a najgorsza ze wszystkiego jest suszarka to sa jakies POTWORY!!!!
Jagnes093 - 07-05-2008, 20:50
Mój strasznie boi się jadących ciężarówek Kiedy ide z nim ruchliwą ulicą, gdzie jeżdżą właśnie te ciężarówki to jest katorga dla mnie; on od razu kiedy widzi (albo słyszy) te wielkie samochody to ucieka w bok i pląta mi się pod nogami i nie mogę go utrzymać KOSZMAR Dlatego kiedy jest na ulicach duży ruch to chodzę bokami byle z dala od ciężarówek bo on dostaje szału.
AnTrOpKa - 08-05-2008, 01:17
Gdy Hexę zaskoczy coś nieprzewidywalnego to szczeka (np. ktoś wyskoczy zza krzaka ), natomiast gdy jest to jakiś przedmiot, którego stale się boi np. maść do uszu.... to ucieka, chowa sie po kątach, wyrywa...
Jeśli chodzi o ciężarówki, auta, autobusy, traktory, skutery czy inne tego typu pojazdy to niestety ZERO strachu Ostatnio stałam z Hexą na chodniku i jechał pół metra przed nami tramwaj... oczywiście co Hexa chciała zrobić? Szła prosto na niego...
BlueDiego - 08-05-2008, 11:10
Teraz wiem dlaczego założyłaś temat "Jak nauczyć...". Jest to problem... Czy poradziłaś sobie z nim? Takie bohaterstwo może być dla psiaka zgubne (odpukać, odpukać...).
AnTrOpKa - 08-05-2008, 11:59
BlueDiego, niestety nie poradziłam sobie z tym problemem, i mimo, iż zawsze przed przejściem przez ulicę się zatrzymujemy, to Hexa nadal traktuje ją jak większy chodnik . Ja już naprawdę nie wiem jak jej tego nauczyć. Jak nauczy się już, że przed przejściem trzeba stanąć to i tak wylezie na ulicę akurat jak samochód jedzie. Nawet jak mój tata na podwórko wjeżdża to ona pod koła wchodzi... Zero strachu
labradorka - 08-05-2008, 12:01
AnTrOpKa, moja ma to samo. Z samochodami jest za pan brat. I z wszystkimi innymi pojazdami...W ogóle nie czai, że rozpędzony samochód może jej zrobic krzywdę, gdyby nie była na smyczy pobiegłaby sobie na ruchliwą ulicę bez problemu...Musze na nią strasznie uważać, żeby nigdzie się przypadkiem samowolnie nie wymknęła, bo wiem, że dla niej żadne pojazdy nie są straszne a może się to skończyć tragicznie... nie wiem, jak ją tego oduczyć...
Lorena - 09-05-2008, 12:21
Chciałąbym Was zapytać co robicie w momencie kiedy Wasz psiak się czegoś boi?? Jak ogarniacie ten strach?? Wiem, że nie wolno pocieszać w tym momencie głaskać ani mówić czule bo to wzmacnia w psie to uczucie. Hmm łatwo jest zignorować strach przed samochodem kiedy nie chce iść, łatwo ignorować strach przed przedmiotem kiedy na niego szczeka, ale co zrobić w momencie kiedy na spacerze psiak się przestraszy czegoś i zaczyna się wyrywać na wszystkie strony?? co w tedy? jak reagujecie?? Jestem bardzo ciekawa gdyż ja nie mam w ogóle pomysłu co z tym zrobić nie wiem jak tak do końca mam się zachować w takim momencie...
Będę bardzo wdzięczna za każdą radę
Salerno - 09-05-2008, 12:27
Lorena napisał/a: | Wiem, że nie wolno pocieszać w tym momencie głaskać ani mówić czule bo to wzmacnia w psie to uczucie. |
Dlaczego? Nie wolno glaskać itd. Ja myślałam, że to jest dls psa własnie uspokajające ...
Najważniejsze aby w takich sytuacjach zachować spokój. Psiak nie dość, że stresuje się czymś to jeszcze swoim właścicielem. A czego Lorka tak sie boi, że wyrania takie rzeczy?
Jagnes093 - 09-05-2008, 12:31
Mój to się masakrycznie wyrywa na wszystkie strony kiedy widzi jadącą ciężarówke ja wtedy odchodze z nim na bok i czekam aż cały rząd tych samochdów przejedzie i jak najszybciej uciekam z miejsca w którym psiak czuje strach i niepokój.
Lorena - 09-05-2008, 12:32
Patrycja, nie woln ogłaskać po pies traktuje pieszczotę jako nagrodę, a kiedy zaczniesz go głaskać w momencie kiedy się boi pomyśli że dobrze się zachowuje.
Hmm dzisiaj a dokładnie rzecz biorąc przed chwilą byłyśmy na spacerku i Lorka dostała napadu strachu. Najpierw wystraszyły ją psy szczekające zza płotu, to ją strasznie pobudziło, zaczęła się wyrywać i poszczekiwać, potem przestraszył ją hałaś ciętych drzew, a na koniec to już była masakra zobaczyła konia przed sobą, który wolno sobie szedł, dotstała takiego ataku paniki, że zaczęła się okropnie wyrywać, ciągnąć w każdą stronę i tak już do domu, nawet kiedy byłyśmy już w okolicach domu dalej ciągła i była jakaś taka pobudzona, przeszło jej dopiero w domu.
Wiem, że to była dla niej nowa sytuacja, ale nie spodziewałąm się aż takiej reakcji.
Salerno - 09-05-2008, 12:41
Lorena napisał/a: | Patrycja, nie woln ogłaskać po pies traktuje pieszczotę jako nagrodę, a kiedy zaczniesz go głaskać w momencie kiedy się boi pomyśli że dobrze się zachowuje. |
Nie wiedziałam
Ja bym wzieła w takiej sytuacji psiaka na reke chociaz nie jest to dobrym rozwiązaniem. Potem powoli zaczełabym przyzwyczajać psa własnie do takich rzeczy/zwierząt/sytuacji jak spotkanie z koniem, szczekające psyczy tez do hałasu ścinanych drzew. A jak ? Powoli nie zbliżając się żeby sama ''wywąchała'' sytuacje aż kiedyś dochodząc do celu
Lorena - 09-05-2008, 12:45
Patrycja, regularnie chodzę z nią obok domów gdzie psiaki biegają w ogrodzie i szczekają żeby się przyzwyczajała i z reguły albo nie reaguje albo nie chce iść, ale ja wtedy pociągnę ją i mówię"chodź" jak gdyby nigdy nic. Ale dzisiaj byłam poprostu w szoku, takiego zachowania u niej jeszcze nie widziałam. Potem próbowałam ją uspokoić zatrzymując się na chwilę w oddali , ona sobie siadła i patrzyła dookoła i wydawało się , że już wszystko ok, ale kiedy wstałyśmy od razu zaczęła się szarpać.
Salerno - 09-05-2008, 12:49
A może właśnie w takiej sytuacji jak chce się popatrzeć i siada np. przed ujadającym psem za ogrodzeniem niech patrzy ? Bazyl robi dokładnie tak samo, siada i pzygląda się. Wtedy ja czekam aż zechce iść. Co o tym myślisz?
AniaCz. - 09-05-2008, 12:50
Absolutnie nie wolno brac na rece, glaskac ani sie rozczulac nad psem.
Najlepiej jest odwrocic uwage.Moze to byc zabawka,albo kijek.Jesli nie skupi sie na nas choc na chwile bo jest w amoku,zmienic kierunek spaceru.Jak sie po chwili uspokoi smakolyk i powrot.Jesli psiak kladzie sie na ulicy mowimy spokojnym glosem "idziemy" i ewentualnie pomagamy sobie delikatnie smycza.
Najwazniejsze jest to zebysmy my byli spokojni tak jakby sie nic nie stalo.Zdenerwowany wlasciciel i pies to mieszanka wybuchowa.
Lorena - 09-05-2008, 12:50
Patrycja, sama z własnej woli nie usiądzie przed czymś czego się boi. Ja się z nią zatrzymałam w oddali i tam sobie siadła i z daleka patrzyła na przerażający obiekt.
AniaCz. - 09-05-2008, 12:51
Lorena, jesli ma ochote sie przygladac nawet z daleka to pozwol jej na to.
Salerno - 09-05-2008, 12:51
AniaCz. napisał/a: | Absolutnie nie wolno brac na rece, glaskac ani sie rozczulac nad psem. |
Dziekuję AniaCz. bo ja bym właśnie tak zrobiła i popełniłabym błąd.
Lorena - 09-05-2008, 12:52
Ja sie starałam być spokojna i nie reagować na jej szarpanie, nigdy jej nie głaszczę kiedy sie czegoś boi.
Aniua powiedz mi co mam zrobić kiedy ona zaczyna tak przeraźliwie szarpać?? Wiecie ona jeszcze jest mała, ale niedługo to ja nie wytrzymam tego jej szarpania
Salerno - 09-05-2008, 12:52
Lorena napisał/a: | Patrycja, sama z własnej woli nie usiądzie przed czymś czego się boi. Ja się z nią zatrzymałam w oddali i tam sobie siadła i z daleka patrzyła na przerażający obiekt. |
To pozwól jej tam siedzieć
Lorena - 09-05-2008, 12:53
Pozwoliłam żeby się naptarzyła
AniaCz. - 09-05-2008, 12:57
Lorena, jesli zaczyna sie szarpac, sprobuj skupic jej uwage chocby na chwile na sobie i jak sie uda daj smakolyk.Jesli sie nie skupi i dalej sie szarpie mow d niej spokojnym glosem tak jakby nie bylo niczego strasznego w okolicy.Idziesz, wydajesz komendy "rownaj" czy "noga" i egzekwujesz je chocby nie wiem co.Ty nie mozesz dac jej odczuc, z mijacie straszny obiekt, ona musi wiedziec, ze dla Ciebie tam nic nie ma i nie ma sie czym ekscytowac.
Musi sie troche oprzec psychicznie na Tobie i Ci zaufac.
Lorena - 09-05-2008, 13:00
Dzięki Aniu Robiłam dokładnei to co napisałaś, próbowałam z komendami wołałam po imieniu ale nie reagowała, ona w momencie kiedy się czegoś boi to nie zwraca na nic uwagi tylko myśli , żeby uciec.
AniaCz. - 09-05-2008, 13:06
Lorena, a jakbys powiedziala bardziej stanowczym glosem.Oczywiscie nie krzykiem tylko bardziej zdecydownie i zrobila kontre smyczka (oczywiscie dopiero po wydanej komendzie)?
Widze twoja sunia ma delikatna psychike, wiec czeka Cie sporo pracy.Najwazniejsze, zeby Ci zaufala ze z Toba jej sie krzywda nie stanie.
Pozostaje cwiczyc i cwiczyc.Zabierac Lorcie w rozne straszne miejsca,pokazywac przedziwne zwierzeta itd.Trzymam kciuki.
Lorena - 09-05-2008, 13:09
AniaCz., właśnie widzę, że wiele wiele przed nami pracy, no ale czego się nie robi dla swojego słoneczka Postaram się żeby poznała różne sytuacje i nie bała się.
Aniu dziękuję za rady
AniaCz. - 09-05-2008, 13:11
Lorena, alez prosze bardzo. Trzymam za Was kciuki.Pamietaj teraz jest ciezko, ale pozniejszy efekt bedzie super.
Orion - 09-05-2008, 18:34
Na razie nie zauważyłem, żeby Elmo czegoś się bał. Ani pojazdów, ani hałasów, ani innych psów. Jeśli coś go ciekawi to szczeka, wystarczy wtedy podejść do tej rzeczy i dotknąć jej i wtedy on też podchodzi i przestaje szczekać. Natomiast czekamy na burzę bo strasznie jesteśmy ciekawi jego reakcji.
zaradna - 22-08-2008, 13:43
Elmo zawsze szczeka i chowa się za mnie
Alekssis - 04-09-2008, 11:06
Moja Collen panicznie boi sie samochodów...jesli mam ją na rękach to wspina się najwyżej jak się da czyli na szyje i piszczy widać ogromny strach w jej oczach. Kiedy idzie na smyczy kuli ogon i chowa się miedzy nogami albo próbuje się wspiąć po nogach na ręce...za każdym razem wydaje z siebie przeraźliwe piski i skomplenia.
Lorena - 04-09-2008, 11:23
Alekssis, to zrozumiałe, każdy psiak się początkowo boi ruchu ulicznego. Najważniejsze jest niepogłębianie w psie tego lęku- prowadzisz psiaka na smyczy i nie zwracasz uwagi na jego strach i najważniejsze NIE wolno zabrać psa na ręce, czy też głaskać. Psiak się przyzwyczai do hałasu i zauważy, że nic złego się nei dzieje.
annap - 06-09-2008, 08:13
Czy Wasze labki tez sie boją przechodzić przez drewniany most albo kładkę? Abi jak tylko wuczuje pod łapką deskę to zawraca, siada jak osioł i koniec. Dziś próbowałam go przekonać, że taki mostek krzywdy nikomu nie robi, rzuciłam mu jego ulubiony smakołyczek i oczywiście obżarstwo zwyciężyło i wszedł na mostek ale łapki mu się trzęsły ze strachu niemiłosiernie. Porwał smakołyk i uciekł z prędkością światła
AniaCz. - 06-09-2008, 12:09
Moja Negra wejdzie za mna nawet na slizgawke,natomiast Afra boi sie wszelkiego typu drewnianych waskich kladek i innych dziwnych rzeczy. Oczywiscie jesli postoje dluzej i kazdy krok nagradzam smakolykiem to przejdzie ,ale bez tego ani rusz.
Jagnes093 - 06-09-2008, 19:23
Mój psiak troche bał się przechodzić przez most, ale nie miał innego wyjscia. Musiał przejść, ponieważ on boi się zostać w tyle, sam. Alekssis, witaj w klubie Pucni też boi się samochodow, ale tylko ciężarówek, nigdy go nie pocieszam tylko po prostu trzymam mocno smycz i nie zwracam uwagi na niego. Wygląda to naprawdę tragnicznie kiedy jedzie ciężarówka, a pies się 'szarpie' i mi z tego powodu też jest przykro. Ale dzięki ignoranci jego strachu pies coraz mniej boi się samochodów.
kasiula_86 - 15-11-2008, 10:52
Fadzik na razie poznaje swiat wiec jest troche strachliwy boi sie szczekania innych psów, i hałasów jakiś dziwnych gwałtownych odgłosów (ale tego to nawet my czasem sie mozemy przestraszyc)
buuterfly - 28-09-2009, 22:43 Temat postu: Zmory labradora:) Ciekawi mnie czy wasze labki mają jakieś swoje straszydła? Tzn rzeczy,zjawiska lub miejsca których się boją. Moja w sumie ma kilka takich fobii Np boi się parasolek. Kiedyś padał deszcz,a ona siedziała sobie na balkonie. Nagle ogonek pod siebie i sru do domu.Uszka na baczność ciało naprężone.Pomyślałam,że ktoś z balkonu obok robi sobie jaja i ją straszy dla zabawy.Wyszłam,a na dole spacerowała pani z pieskiem i w ręku miała czarny parasol Później jeszcze raz spotkaliśmy ,,parasolke,, i też się trochę zlękła,ale byłam obok więc minęło szybko. Kolejnym strachem są panowie z workami hehe Pan zbierał śmieci w parku do wora,a ta jak to zobaczyła to wpadła w panike bidulka. No i ostatnia,ale to chyba większość tak ma...Boi sie agresywnych psów,które na nią szczekają głośno.
Abu - 29-09-2009, 06:17
Panicznie boi sie odkurzacza oraz sic! sprayu do niwelowania psich zapachow
Aneti - 29-09-2009, 08:40
odkurzacza jeszcze przy niej nie włączalam więc nie wiem, ale na spacer już nie pójdzie w stronę fabryki gdzie biega wieli pies, jak już nią idziemy staje i robi zwrot w tył. Także duze psy kóre szczekają są blee....
zapach lakieru do paznokci......szaleje z "obrzydzenia".
buuterfly - 29-09-2009, 09:03
O tak spray jest paskudny.Zwłaszcza taki na pchły:) Odkurzacz fajnie gania po pokoju a z suszarki łyka powietrze.
mawi27 - 29-09-2009, 21:02
no to moja Larka boi sie odkurzacza, ale nie panicznie w kazdym razie schodzi z drogi jak buszuje po mieszkaniu suszarka tez ni elezy jej najlepiej bo jak zaczynam suszyc to ona wychodzi z lazienki, no i denerwuje ja dzwiek mojego Tomka na komorce jak przychodzi sms a jest to klekot (odglos) pracujacego motoru ten dzwiek ja wrecz dobija reszty jakos nie zauwazylam ... jeszcze
bietka1 - 29-09-2009, 21:41
Tak szczerze, to nie widziałam jeszcze u Sary paniki w sensie podkulania ogona czy ucieczki. Jeżeli ją coś przestraszy, to jeży się po sam ogon i szczeka. Kiedy była mała potrafiła tak potraktować kosz na śmieci czy niektórych facetów. A największe emocje wzbudziła w niej rok temu rzeźba krowy na Długiej w Gdańsku . Ale się wtedy wstydu najadłam. Pełno ludzi dookoła, wycieczki, zachwyty :"Patrz, labrador, jaki śliczny", a tu nagle labrador zmienia się we wściekle ujadającą bestię
Katrinaxxl - 29-10-2009, 02:10
Mój mężczyzna to im starszy to mniej rozsądny. On z jednej strony jest taki"bez pardonu" do wszystkiego, nie boi sie ludzi(podejdzie ale nie da sie pogłaskać obcemu) psy nawet jak zęby na niego pokazują to on się cieszy. Ale ostatnio figo ma jakieś widzenia... jak idziemy wieczorem gdy jest ciemno na siku to warczy np. na odblaskowy znak drogowy, albo ostatnio spanikował jak zobaczył ciężarowke zaparkowana u nas pod domem. Wogole odrazu burczy jak uslyszy jakis odglos z drugiego pokoju moze to byc nawet stukniecie odkladanego kubka na biurko, nie mówiąc już o warczenie na tv. A ostatnio przebil samego siebie, ma pluszowego misia - puchatka, przed spaniem postawilam go na oknie w duzym pokoju, zgasilam swiatlo i poszlam do sypialni, slysze ze Figo burczy, poszlam zobaczyc co jest, zastalam go w progu do pokoju najerzonego jak warczy na swojego misia w ciemnosci.. za cholere nie chcial wejsc do pokoju do poki nie zapalilam swiatla i nie pokazalam mu ze to jego misio wariat maly ale nie wiem skad mu sie takie lęki wzięły
dorotcia - 29-10-2009, 09:39
Mój Marley nie boi się chyba niczego, czasami zdarza mu się szczekać na stojący na podwórku motocykl, albo lawetę z motocyklami. Wcześniej bał się odkurzacza, ale już chyba się przywyczaił.
Ewelina - 29-10-2009, 11:08
dorotcia napisał/a: | Wcześniej bał się odkurzacza |
Odkurzacz też był zmorą Yokusi.Teraz podchodzi do niego z pełnym luzem
słowiczek - 29-10-2009, 11:40
Póki co, moja psina niczego się nie boi. Wszędzie wpycha swój czarniutki nochal, wszystkiego jest ciekawa, każdy odgłos jest czymś nowym dla niej i każda próba lokalizacji nowego dźwięku, rzeczy, czy czegoś co ją zainteresowało jest dla niej okazją do poznawania świata.
Mistic - 29-10-2009, 11:40
Moja Misty odkąd zostawiłam ją w klinice wet na 2 godziny na badania, panicznie boi się mężczyzn. Jedynym którego się nie boi jest mój TŻ, ewentualnie wita się jeszcze z sąsiadami których zna od dawna. Do nieznanych jej kobiet jest troszkę nieśmiała, ale przełamuje się i podchodzi. Jej panika jest o tyle męcząca, że nie mogę nawet porozmawiać ze spotkanymi na spacerach znajomymi.
Wygląda to tak: podchodzi do obcej osoby cała pokulona, praktycznie pełzając po ziemi, a gdy ta osoba zwróci na nią uwagę to ucieka jak najdalej, po czym wraca i od nowa zaczynaja się podchody. troszkę na zasadzie "i chciałabym i się boję".
Znacie może jakiś sposób na ośmielenie takiej "trąbki"?
Abu - 29-10-2009, 11:47
Mistic napisał/a: |
Znacie może jakiś sposób na ośmielenie takiej "trąbki"? |
smycz
Ewelina - 29-10-2009, 12:20
Mistic napisał/a: | Znacie może jakiś sposób na ośmielenie takiej "trąbki"? |
Przekupstwo za pośrednictwem obcych mężczyzn mały musi się przełamać, bo jak będzie starszy to może ze strachu ugryźć jakiegoś mężczyznę i będzie nie ciekawie.Należy pamiętać, że nic na siłę.
orlosia - 29-10-2009, 13:10
Rubenik niczego sie nie boi podskakuje do wiekszych psów chce sie bawic z odkurzaczem, ciemnosci tez zbytnio sie nie boi, chyba jedyne co przychodzi mi do głowy to paniczny strach przed pustym brzuszkiem
Ewelina - 29-10-2009, 13:19
orlosia12, A może byś tak pokazała Rubenika
Huberto - 29-10-2009, 13:22
Ja także jeszcze nie zaobserwowałem, aby Gordon się czegoś bał. Może troszkę pisk opon na ulicy, ale tak to nic więcej
kejsii - 01-11-2009, 21:40
Mój Bruno strasznie boi się różnych zejść ze schodami w dół jak np zejście do piwnicy ale udało nam sie ostatnio przekupic go smakołykami Boi sie tez wchodzić ze mna do sklepów to jest masakra wbija sie pazórami w ziemię i nie chce sie ruszyć i nawet do zoologicznego nie wejdzie chyba że go wniose jak ostatnio bo nie miałam gdzie go zostawić więc musiałam jakoś przytargać te 28kg ludzie sie na mnie patrzyli bo chyba jeszcze takiego przypadku nie widzieli żeby bac sie sklepu zoologicznego gdzie same ciawe zapachy wabia psiaki ale mój to jakiś wariat jest
Huberto - 01-11-2009, 21:53
Kejsi napisała: Cytat: | nawet do zoologicznego nie wejdzie |
To zupełnie odwrotnie od mojego. On na widok że zmierzam do zoologicznego to się spieszy jak najęty
troskliwa - 01-11-2009, 21:53
kejsi moze wiecej czasu musisz posiwecic na przyzwyczajanie psa do roznych sytuacji czyli przechodzenie przez dworce pkp pks wchodzenie do duzych hal o il e mozesz jazda komunikacja miejska wszystko po malutku i na smakole .Przy szczeniakach polecam czeste odwiedziny ludzi w domku ,wkladanie do torby chodzenie doslownie gdzie sie da przyzwyczajanie do roznych dzwiekow.Bo chodzi nam wszystkim o to aby nasze pieski były przystosowane spolecznie
kejsii - 01-11-2009, 22:17
troskliwa, No właśnie tyle ze ja Bruna zabieram gdzie się da właściwie wszędzie chodzi ze mna wsiadam w samochód zabieram go ze sobą jadę z dzieckiem na spacer idzie z nami idę na miasto idzie ze mna staram sie go naprawdę zabierać wszędzie oczywiście w miare mozliwości Ale muszę go zabrać rzeczywiście na ten dworzec tam jest tyle dzwieków Jego największym problem są sklepy nie wiem o co chodzi ??? Ale tak jak mówisz smaczki najlepszy efekt dają tak wlaśnie przekonałam go do piwnicy
Mistic - 01-11-2009, 23:48
Hmm.... Niestety żadna z tych porad mi nie pomoże. Mieszkamy w centrum miasta więc siłą rzeczy Misty musi chodzić na smyczy, szaleje dopiero poza miastem na prywatnej działce (sporej więc ma gdzie) a tam nikt obcy nie ma wstępu.
Też nie chcę jej uczyć brania jedzenia od obcych, mojej koleżance otruto szczeniaka bo brał żarełko od każdego i Lary nie dało się już odratować.
Ale dziekuję za dobre chęci!!
buuterfly - 04-11-2009, 21:11
Ale obca osoba nie koniecznie musi mu dawać jedzenie.Wystarczy zabawka:) Ulubiona piszczałka itp.Ja wiele ciekwaych sztuczek biore z programu ,,Ja, albo mój pies,, na TVN Style:)
zaba - 07-11-2009, 14:01
Moja psina boi się kosiarek. Jak tata kosi, nie zbliża się, a jak na spacerze gdzieś blisko usłyszy to goni do przodu. I boi się - nie chce - wsiadać do samochodu.
olusia23 - 07-11-2009, 14:57
moja Nutka tez boi sie panicznie odkurzacza
bacha - 07-11-2009, 16:29
buuterfly napisał/a: | ,,Ja, albo mój pies,, na TVN Style:) |
to fajny program
Mój niby boi się suszarki do włosów , niby bo najpierw ucieka a po chwili wraca i sie bacznie przegląda. Ostanio jak skierowałam na niego strumień to zaczoł szczekać ale nie uciekł więc chyba zaczyna sie przełamywać
monikaeliza - 08-11-2009, 12:20
Mój unika rozłożonego parasola jak ognia.. A jak był mały to kiedyś zrobił kupę, odskoczył od niej wystraszony; popatrzył, poniuchał i .... naszczekał
I koników polnych w trawie boi sie panicznie - wyskakuje wtedy na czterech łapach w górę jak z procy
iwonadp - 10-11-2009, 17:07
Zmory mojego psa :
- kapiel w wannie ,
- czyszczenie uszu ,
- czyszczenie tyłeczka u weta .
Reszta świata i jego odgłosy nie robią na nim wrażenia .
gwiazdka - 11-11-2009, 10:47
moja się boi chyba wszystkiego odkurzacza... suszarki do włosów .. nawet prostownicy .. rozłożonej parasolki też... he he i jak widzi Pana w odblaskowej kamizelce czy w kapturze to też jakoś ucieka..
KiNiAeNHa - 11-11-2009, 14:04
Bambsej również boi się odkurzacza kiedy go słyszy byłby w stanie wygryść dziurę w ścianie (co ostatnimi czasy z resztą robi ) i uciec prze nią byleby nie słyszeć odkurzacza:)
Mistic - 13-11-2009, 14:10
Do tej pory Myslałam, że Misty boi sie odkurzacza tylko w domu, przeliczyłam się niestety.
Ostatnio wracałysmy ze spacerku i już przekrecałam klucz w bramie żeby wejść do srodka gdy sąsiadka zaczeła odkurzać przy otwartym oknie. Moja histeryczka to usłyszała szarpneła się na smyczy i wbiegła do kamienicy, ja niestety nie zdążyłam puścić klucza.
Późniejsza wizyta na pogotowiu zakończyła się fantastyczną szyną na palcu wskazującym prawej reki.
Co do jej strachu przed obcymi facetami, już wczoraj było nieźle, podpełzła do faceta, przywitała się z nim. Niestety znajomy myślał że bedzie się z nim bawić i zanim zdążyłam mu wytłumaczyć problem zatupał koło niej.... cała praca poszła na marne. Zaczynamy od nowa.
wronia - 24-01-2010, 15:35
Tara ma lęk przed odkurzaczem, ale tylko w takim sensie ze nie przebywa z nim w jednym pokoju a jak juz jest w poblizu a ja go przesuwam to przed nim ucieka. Boi się także otwierania szuflady gdy jest obok niej, nie lubi jak sie cos otwiera albo wysuwa:)
Najśmieszniejszy i dla mnie niezrozumiały jest strach przed jej ulubioną zabawką (gumowym piszczącym kurczakiem) potrafi godzinami się nim bawić albo biegać za nim gdy jej go ktoś rzuci, ale w momencie gdy trzymam go w ręce w pozycji pionowej nad jej głową, to kuli się i wtedy nie jest to już ta sama super zabawka często nawet jak się wkurzy to warczy i szczeka na niego
Grapy - 24-01-2010, 16:40
zaba napisał/a: | I boi się - nie chce - wsiadać do samochodu. |
Mój też niestety nie chce wsiadać,zapiera się czterema łapami i ciągnie w drugą stronę
Nie wiem jak go tego nauczyć, ma ktoś może jakieś rady? Będę wdzięczna. Grapy nie ma choroby lokomocyjnej i pięknie jeździ w pasach
troskliwa - 24-01-2010, 18:54
u nas nie bylo nigdy zmor aaaaaaa chyba ze wet ale ostatnio przechodzac gdzie byly tory tram. bylo jakies przebicie i Abi na maxa sie wystraszyła ale juz jest lepiej pracujemy nad tym a tak nic nie robi na niej wrazenia
Kola05 - 26-01-2010, 16:46
Kolka również boi się agresywnych psów.Zdarzyło sie już dwa razy że pies ją ugryzł.Kiedy do niej leciał ona nie wiedziała co robić.Stała nie ruchomo Bidulka.Kiedy wilczur ją ugryzł strasznie sie popłakałam szybko musieliśmy lecieć do weterynarza.Na szczęście ta historia skończytła się tylko straczem i płaczem.:)
siedlar - 26-01-2010, 18:27
-odkurzacz
-suszarka to od małego, a ostatnio kiedy chodzimy na spacer, przechodzimy pod rurami gdzie odstaje duuży zawór i to widać, że go przeraża
Ania Z - 26-01-2010, 20:07
Cytat: | Nie wiem jak go tego nauczyć, ma ktoś może jakieś rady? |
Grapy,na Torę działają smakołyki ale ona za jedzenie zrobi wszystko czasami też piłeczka pomocna jest no ale jak ma fochę to też nie wsiądzie tylko "bawmy się!"
ania i adaś - 26-01-2010, 20:25
Katrinaxxl, moj axi ma bardzo podobne zachowania, zdarza mu sie szczekac na torebke foliową z ogromną furia , a mis siedzący na meblach w ciemnościach zmienia sie w mega wroga:) a aza boi sie chyba tylko zimna bo za kazdym razem jak wypuszcze ja nawet na chwile sama na podworko pod oknem jest dzika rozpacz i tylko widac jej glowe jak skacze i zaglada przez okno moja pani wygodnicka. jak marznac to tylko z pancia:)
emila244 - 26-01-2010, 21:03
Grapy napisał/a: | Mój też niestety nie chce wsiadać |
Grapy napisał/a: | ma ktoś może jakieś rady? | Miałam podobny problem z Nigrą, ogólnie bała się samochodu, nie mówiąc już o samodzielnym wsiadaniu. Za każdym razem jak gdzieś jechaliśmy miałam ze sobą smaczki i dawałam jej co chwilę za samo bycie w samochodzie. Rozrzucałam też smaczki na siedzeniu, a ona je wyszukiwała. No i przekonała się, że samochód jest faaaajny
Co do odkurzacza, to też uciekała i chowała się. Odczuliłam ją również smaczkami, doszłam do wniosku, że bez sensu, żeby mała miała stresa za każdym razem jak sprzątam Teraz jak odkurzam Nigra próbuje łapać rurę od odkurzacza w zęby
dominika92 - 29-03-2011, 10:36
Hela boi się obroży..nie mam pojęcia z czym to się wiąże..nie przypominam sobie żadnej sytuacji która mogłaby ją zrazić..nie było tak od początku..teraz cieszy się na spacer ale jak pochylamy się żeby założyć jej obrożę to sie wycofuje do drugiego pokoju albo ucieka w kąt..
od tygodnia pracuję z nią w ten sposób że wołam ją, mówię siad i daje nagródke, w tym momencie zakładam obrożę, chwalę i znowu daję nagródkę, wtedy nie ucieka..ale bez nagrody nadal się boi..ktoś ma pomysł czym to może być spowodowane? dodam że Hela nie należy do strachliwych psów
spróbowałam przed chwilą przykucnąć, od razu zrobiła dwa kroki wstecz ..jedyne czego Hela się boi to samochodu..ale nie wiem w jaki sposób obroża mogłaby się jej kojarzyć z tym..dziwna sytuacja..
mibec - 29-03-2011, 10:58
dominika92, moze za bardzo sie spieszysz? Zostawiaj obroze na widoku, zostawiaj ja przez pewien czas po spacerze.... i na razie nie zaluj smaczkow.
Ja bym sprobowala metody z micha, opisanej tutaj: http://pies.onet.pl/13,11...rt_artykul.html Przy labkowej milosci do jedzenia powinna szybko przelamac strach
A nad strachem przed samochodem jakos pracujesz?
dominika92 - 29-03-2011, 11:07
mibec, z samochodem jeszcze nie pracowaliśmy..mało jeździła..myśleliśmy że może się przyzwyczai, zwłaszcza że zazwyczja to jechaliśmy do mojego drugiego psa, czy na spacer..ale ona robi wtedy taką minkę jakby ktoś ją zbił i ślini się na potęge..
mibec - 29-03-2011, 11:09
dominika92, moj Barney tez tak reagowal, a na dodatek strasznie piszczal - zaczelismy jezdzic codziennie na spacer i w koncu skojarzyl, ze to przyjemne. Jezdzilismy 5-6 minut, bo park pod nosem, ale chodzilo o wyrobienie dobrych skojarzen. "Upierdliwe" to troche, ale zadzialalo...
dominika92 - 29-03-2011, 11:12
mibec,chyba musimy spróbować, bo szkoda mi bidulki jak tak się boi..co prawda nie piszczy ale te jej oczy są takie smutne i przerażone..
mibec - 29-03-2011, 11:16
dominika92, powodzenia - u nas zadzialalo
Weronika525 - 29-03-2011, 16:39
Borys boi się odkurzacza i suszarki wtedy zwiewa lub odskakuje na bok Jest też jedno miejsce w moim mieście, którego się boi mianowicie mostek i najdziwniejsze jest to, że Borys za nic w świecie nie przejdzie jedynie prawą strona tego mostku, gdy już zbliżamy się do niego (a czasem tamtędy idziemy bo to jedyna droga do weterynarza) to kładzie się na ziemi i dźwigiem nie dałoby się go ruszyć, wtedy musimy zawrócić, przejść przez ulicę i po lewej stronie mostu Borys przechodzi bezproblemowo Nie wiem czym to jest spowodowane, nawet wet nie potrafił tego wyjaśnić. A i kiedyś Borys bał się kafelków, mianowicie chodzić po nich, to były istne cyrki, trzeba mu było podkładać chodniczki by królewicz chodził Ale teraz już mu to minęło:)
mibec - 29-03-2011, 16:52
Weronika525 ciekawa sprawa z tym mostkiem
Moj Barney kiedys tez sie bal suszarki, odkurzacza i depilatora, ale z czasem udalo sie nam przepracowac ten strach
Ewelina - 29-03-2011, 16:57
U nas mycha boi się odkurzacza i ludzi z parasolami. Szczeka na nich.
maxxior - 29-03-2011, 18:56
Max lubił jeździć autem póki nie zacząłem go wozić do weta.Teraz jak jadę dłużej niż 5 minut zaczyna "śpiewać"bo myśli że jedzie do weta więc zacząłem go wozić na spacer na pobliskie łąki i już jest OK.Jak jadę do weta to najpierw idziemy na wizytę a potem na spacer od razu i smaczka dostaje.
Max boi się ludzi w płaszczach,babć w moherowych beretach idących do kościoła i betoniarki.
Odkurzaczem można wkoło niego jeździć i po nim i wcale go to nie rusza.
mibec - 29-03-2011, 20:59
maxxior napisał/a: | babć w moherowych beretach idących do kościoła |
adixoso - 30-04-2011, 09:06 Temat postu: Strach przed czesaniem + oznaki agresji Witam, otóż mam problem z moim psem.Podczas czesania go, on zaczyna szerzyć zęby i warczeć na mnie, nie wiem co robić, zaczynam się go bać i obawiam się, że może mnie w każdej chwili ugryźć.Jak rozwiązać ten problem,dlaczego jest taki agresywny.Prosiłbym o pomoc.Z góry dzięki.
Chelsea - 30-04-2011, 09:23
adixoso, najlepszym rozwiązaniem jest udać się na tresurę z psem My z Chelsea mieliśmy podobny problem tylko nie podczas czesania a schylania się na kolanach jak np. chciałam umyć podłogę to następował atak najeżona i z zębami doskakiwała. Nam wetka doradziła szkołę ze względu na dominujący charakter pomimo, że Chelsea miała wtedy ok 3 miesięcy . Przy takim ataku musiałam chwycić jej głowę i do ziemi i trzymać tak długo aż się uspokoi pomagało, teraz ma 6 miesięcy i nie ma problemu. Na szkołę jeszcze się nie udaliśmy, ale jeżeli znowu będzie atakowała to na pewno się wybierzemy
ppaula2 - 30-04-2011, 09:24
adixoso, witaj.
Myślę, że powinieneś dać mu najpierw powąchać szczotkę.
Później powoli z nim ćwiczyć.
przejechać go szczotką raz nie za mocno i jak nie warknie pochwalić i dać smaka. Potem drugi raz pochwalić i dać smaka. I tak samo wydłużać czas czesania i chwalenia i smaczków. Nie dopuszczać do warczenia. Jak warknie powiedzieć stanowczo "nie". Po takim ćwiczeniu pobaw się z nim. Ćwiczyć musisz do skutku. W jeden dzień tego nie przezwyciężysz.
To tak jak uczenie psa innych rzeczy.
On musi kojarzyć tą czynność z czymś miłym.
Myślę, że to nie agresja tylko strach lub próba nie dania się zdominować.
adixoso - 30-04-2011, 09:44
Zrobię tak jak Mówisz ppaula2.Zobaczymy co będzie :)Dziękuję Wam za pomoc ^^
tenshii - 30-04-2011, 09:51
Chelsea napisał/a: | Nam wetka doradziła szkołę ze względu na dominujący charakter pomimo, że Chelsea miała wtedy ok 3 miesięcy |
bzdura weci nie mają pojęcia o behawiorystyce!! Wet leczy ciało, nie umysł !
Chelsea napisał/a: | Przy takim ataku musiałam chwycić jej głowę i do ziemi i trzymać tak długo aż się uspokoi |
tragedia więcej nie słuchaj weta w takich sprawach
Chelsea napisał/a: | Na szkołę jeszcze się nie udaliśmy, ale jeżeli znowu będzie atakowała to na pewno się wybierzemy |
byle nie taką "dominującą" ...
adixoso, musisz ją odwrażliwić na szczotkę
http://www.szkoleniepsow....-robo,2351.html
Chelsea - 30-04-2011, 11:04
tenshii, co do przytrzymywania ją aż się uspokoi to uwierz to była jedyna skuteczna metoda, po prostu nic innego na nią nie działało tylko doskakiwała do mnie i gryzła
tenshii - 30-04-2011, 11:06
Chelsea napisał/a: | tenshii, co do przytrzymywania ją aż się uspokoi to uwierz to była jedyna skuteczna metoda, po prostu nic innego na nią nie działało tylko doskakiwała do mnie i gryzła |
miała zaledwie 3 miesiące, to normalne
psa się nie dominuje, a już szczególnie takiego berbecia
nie słuchaj weterynarza w takich sprawach
siulentas - 30-04-2011, 13:20
moj walley tez nie prepada za czesaniem i powoli go przyzwyczajam do tych pielegnacji ale nie spieszy mi sie sam zdecuduje kiedy w sumie woli bawic sie i podgryzac szczotke niz byc czesanym ale zadnego warczenia itd moze sprobuje ze smaczkami moze sie przekona ale jak to chopak nie przepada za upiekszaniem
Grapy - 30-04-2011, 17:42
Chelsea napisał/a: | tenshii, co do przytrzymywania ją aż się uspokoi to uwierz to była jedyna skuteczna metoda, po prostu nic innego na nią nie działało tylko doskakiwała do mnie i gryzła |
Najwidoczniej dobrałaś odpowiednią metodę do swojego psa i chawała Ci za to
Grapek jest pięknisiem i sam z siebie uwielbia się czesać natomiast Holka po czesaniu czeka na smaka.
Najważniejsze to w momencie gdy pies pokazuje zęby nie cofnąć się lub ręki,bo później to już równia pochyła niestety. Pies najbardziej się gubi gdy nie wie kto jest szefem i nie mówię tu o przemocy
scul2 - 26-07-2011, 16:28
to ja mam problem z czesaniem tyle ze małą podgryza szczotke i mnie... ehh
scul2 - 26-07-2011, 16:43
Moja Iza jak sie czegoś boi to chowa sie za moje nogi to jak dzieci za mamina spodnice ale niestety jak to szczeniak boi sie wielu rzeczy... w szczegolności duzych psow i ludzi poza jej terenem ....
bietka1 - 26-07-2011, 17:43
scul2, ja w takiej sytuacji ratowałam się gryzakiem - sznurem. Kiedy mała zaczynała mnie podgryzać, dostawała do pychola zabawkę i na niej wyładowywała emocje. Początkowo czesałam ją dość krótko, dużo chwaląc, aby zapamiętała, że podczas tej czynności trzeba być spokojnym. Wiadomo - szczeniaki cierpliwości nie mają zbyt dużo
jaga1920 - 26-07-2011, 17:55
Mojej Balbinie na początku gdy ją kupiłem czesanie było obojętne stała a ja ją czesałem. Teraz gdy chcę ją wyczesać to zaczyna się wyrywać i ucieka po ogrodzie i też nie wiem jak ją skłonić do spokojnego stania.
bietka1 - 26-07-2011, 18:03
jaga1920 napisał/a: | nie wiem jak ją skłonić do spokojnego stania | może smaczkami? Nieźle działa pasztet: jedną ręka czeszesz, w drugiej masz pasztet, który psiak wylizuje spomiędzy Twoich palców. Wylizywanie ponoć działa uspokajająco
aganica - 26-07-2011, 18:06
Moje psy, bardzo lubią czesanie.Bywało tak, że się przepychały bo każde chciało być pierwsze.Teraz, cierpliwie czekają na swoją kolej.
Furminator zabieramy na labowe spotkania, znajomi też zabierają i robimy masowe czesanie.Stado biega i wtedy łatwiej opędzić się od natręciuchów.Chociaż i tak, czasami bywa że wszystkie chcą jednocześnie.
siulentas - 26-07-2011, 18:31
Moj Walley ma jakis okres buntu i najlepiej wolalby bym go nie czesala wogole wszystkie jakies ''zabiegi'' pielegnacyjne odpadaja. On nie ma na to ochoty i tyle. Za smaka pewnie 2 sekundy ale potem spadowa bo mu sie nie podoba gmeranie w siersci hehe
scul2 - 26-07-2011, 19:00
bietka1 napisał/a: | ja w takiej sytuacji ratowałam się gryzakiem - sznurem. Kiedy mała zaczynała mnie podgryzać, dostawała do pychola zabawkę i na niej wyładowywała emocje. Początkowo czesałam ją dość krótko, dużo chwaląc, aby zapamiętała, że podczas tej czynności trzeba być spokojnym. Wiadomo - szczeniaki cierpliwości nie mają zbyt dużo |
fakt to jest jedyny ratunek wmoim wypadku jak chce ja zaczesac czy obciac pazury.. z tym ze czasem okrutnica ucieka z gryzakiem musze wymyslic cos co bede mogla przydeptac inaczej w zyciu jej nie zaczesze...
monia899 - 26-07-2011, 19:14
Labi jak był mały też nie lubił się czesać, uciekał... Przypięłam go wtedy na smycz, mama podawała mu smakołyki a ja czesałam. Zrobiłyśmy tak kilka razy i teraz Labi już nie ucieka przed szczotką, a cieszy się na jej widok. Nie muszę już trzymać go na smyczy podczas czesania - uwielbia to.
donia457 - 27-07-2011, 00:04
moja to gryzie mnie po rekach ,chce sie bawic
Ace_ - 27-07-2011, 18:28
ppaula2 napisał/a: | adixoso, witaj.
Myślę, że powinieneś dać mu najpierw powąchać szczotkę.
Później powoli z nim ćwiczyć.
przejechać go szczotką raz nie za mocno i jak nie warknie pochwalić i dać smaka. Potem drugi raz pochwalić i dać smaka. I tak samo wydłużać czas czesania i chwalenia i smaczków. Nie dopuszczać do warczenia. Jak warknie powiedzieć stanowczo "nie". Po takim ćwiczeniu pobaw się z nim. Ćwiczyć musisz do skutku. W jeden dzień tego nie przezwyciężysz.
To tak jak uczenie psa innych rzeczy.
On musi kojarzyć tą czynność z czymś miłym.
Myślę, że to nie agresja tylko strach lub próba nie dania się zdominować. |
My również stosowaliśmy najpierw metodę "małych kroków".Pomału pozwalaliśmy jej się przyzwyczajać do czesania,potem zaczęło jej to sprawiać przyjemność,teraz leży i się tylko z boku na bok przewraca Czasami złapię za rękę,wtedy dajemy jej gryzaka do pyska.
Lelejka - 26-09-2011, 09:00
MOja lejla boi sie parasolek toreb na kółkach i co dziwne dmuchania w szklaną butelke ........
ppaula2 - 26-09-2011, 09:03
A moja nie boi się niczego
irosa - 26-09-2011, 09:28
moja psina ostatnio wystraszyła się dużej śmieciary, która przyjechała odebrać wystawione śmieci. Zora nastroszyła się i potwornie zaczeła ujadać. Jak panowie zobaczyli wielkiego, czarnego, szczekającego psa to bali się wysiąść z tej ciężarówki i dopiero jak ją zawołałam to zabrali nam śmieci.
śmieszna jest, bo jak się czegoś boi to zaczyna szczekać i groźną udaje
Adriana - 26-09-2011, 12:18
odkurzacz widze standardowo Pago w kuchni tez chyba cos widzi bo patrzy na okno i szczeka, a tam tylko drzewa i krzewy..no i mamy taki jeden obraz w domu ogromny z pania na lodce z dzieckiem na rekach i patrzy sie tak czasem dziwnie na niego i podszczekuje...no i w nocy zdarza mu sie zbudzic i grozno zaszczekac..czemu nie wiadomo...
mibec - 26-09-2011, 12:38
Barney tez bal sie "czerwonego potwora" czyli odkurzacza, ale powolutku sie przyzwyczail. Ostatnio natomiast przestraszyl sie lejka do paliwa - boguducha winny lejek stal na szafce w przedpokoju, a Barney na niego powarkiwal
cainees - 26-09-2011, 13:57
A Roxi boi się odkurzacza. Trochę już ją przyzwyczaiłam więc mniej się boi, choć raczej przyjaciółmi nie będą Boi się też suszarki, ale ją po prostu omija łukiem a nie ucieka w najciaśniejsze kąty jak to było w przypadku odkurzacza...
ollinko - 26-09-2011, 14:14
odkurzacz.... ale zupelnej furii dostaje na suszarke do wlosow, ja zaczynam miec schizy jak musze uzyc
no i ostatnio zaczelismy ja nazywac "szajdogiem", bo za kazdym razem jak nas ktos mija to bezka chowa sie za moje kolana i prawie zawsze ktos to skomentuje "shy dog"
Luci - 26-09-2011, 14:15
cainees napisał/a: | A Roxi boi się odkurzacza. Trochę już ją przyzwyczaiłam więc mniej się boi, choć raczej przyjaciółmi nie będą | Moja Lolcia też się trochę boi, suszarki prawie nie Odkurzacza bała się bardziej ale przyzwyczajałam ją i nagradzałam za "niebanie się" i nieuciekanie... jak juz nie uciekała i siedziała grzecznie to na wyłączonym odkurzaczu kładałam jej smakołyki, żeby podeszła do niego w ogóle i skojarzyła go dobrze i jest o niebo lepiej
cainees - 26-09-2011, 14:35
Luci, dokładnie tak samo robiłam ^^ małymi kroczkami i w końcu aż tak się nie boi
lopo888 - 26-09-2011, 14:47
A mój Nico z panem odkurzaczem i panną kosiareczką bardzo chce się pobawić, suszarka jest mu obojętna ale za to jak widzi spryskiwacz do podlewania ogrodu to ucieka najdalej gdzie się da i obserwuje sytuacje!! Dziwne to, bo w podlanej trawce buszuje, tarza się itd ale nie cierpi byc polewany showerkiem : )
jkasia - 26-09-2011, 15:37
Kasta nie boi sie domowych sprzetów ale najsmieszniejsza jest na dworze bo jak widzi jakis obiekt,ktorego sie nie spodziewała spotkac na swojej drodze np worek ze smieciami, reklamówka, przewrócona tablica z kandydatem do wyborów, duża gruba pani powolnie sie poruszajaca, czasem ktos zakapturzony to przymuje pozycje bojową (irokez, rozstawione nogi ) i szczeka ja najczesciej wtedy padam ze smiechu
cainees - 26-09-2011, 15:52
jkasia napisał/a: | duża gruba pani powolnie sie poruszajaca, |
no Roxi też na takie panie szczeka, masakra, wstyd mi wtedy
katerina - 26-09-2011, 17:08
Ami reaguje paniką na krowy i konie, ucieka wtedy tak daleko żeby mieć pewność że jej ten "wielki pies" nie dosięgnie i szczeka jak wściekła. Ma do nich niechęć do tego stopnia, że nawet jeśli zobaczy takie coś przez okno albo w TV to też obszczekuje wroga. Śmiejemy się wtedy z niej, że to przez to , że ona myślała że jest największym psem na świecie a okazało się, że istnieją większe od niej Boi się też jeśli coś zaszeleści w krzakach na wieczornym spacerze. Jest wtedy pod drzwiami szybciej niż ja
kozung - 26-09-2011, 17:29
Bono nie lubi ludzi z nakryciem głowy, zwłaszcza kapturów. Fioła dostaje wtedy. Ostatnio obszczekał koparkę i to taką zaparkowaną Co do większych zwierzaków.. Widział niedawno klacz ze źrebakiem. oczywiście jkasia napisał/a: | przymuje pozycje bojową (irokez, rozstawione nogi ) i szczeka | ale jak tylko klacz tupnęła to wylądował u mnie pod nogami
Kiedyś też jak był mały spał pod drzwiami wyjściowymi, my leżeliśmy na kanapie i oglądaliśmy film. Raptem zaczął szczekać, podkulił ogon i sruuu na łóżko z pełną prędkością jak małe wystraszone dziecko do tej pory zastanawiam się co mu się przyśniło
siulentas - 26-09-2011, 21:44
Wallek czasem jakby zapomina ze honey jest nasza ziomalka i szceka na nia wystraszony za chwile sobie przypomina i merda ogonem hehehehe
czasem tez jak w miejscu gdzie bylo pusto poloze badz postawie cos to tez potrafi obszczekac boi sie on rowniez krolinek jak ktoras stoi mu na drodze na korytarzu np to nie przejdzie poki sie krolinka nie wycofa xD
sprzetow domowych sie nie bi ani jedno ani drugie a honey to wogole nieustraszona baba hehe
irosa - 27-09-2011, 07:33
jkasia napisał/a: | Kasta nie boi sie domowych sprzetów ale najsmieszniejsza jest na dworze bo jak widzi jakis obiekt,ktorego sie nie spodziewała spotkac na swojej drodze np worek ze smieciami, reklamówka, przewrócona tablica z kandydatem do wyborów, duża gruba pani powolnie sie poruszajaca, czasem ktos zakapturzony to przymuje pozycje bojową (irokez, rozstawione nogi ) i szczeka ja najczesciej wtedy padam ze smiechu |
moja reaguje dokładnie tak samo, krów i koni też się bała ale teraz się przyzwyczaiła i próbuje zaczepiać, że by się z nią bawili
greghorr - 27-09-2011, 12:47
cainees napisał/a: | A Roxi boi się odkurzacza... |
atos uwielbia byc odkurzany dowod w dziale wideo
jubi_babs - 27-09-2011, 12:58
Roni boi się morza nawet jak są niewielkie fale
kasiek - 28-09-2011, 07:50
Semir jak byl szczeniakiem szczekal na wszystko co nowego pojawilo sie na podworku, lub podczas spaceru .Szczekal na slup graniczny ,hydrant na chodniku reklamowke szeleszczaca na zawieszona na drzewie itp.
W domu szczekal na odkurzacz lecz dawno o tym zapomnial ,teraz jak odkurzam to spi ,a Sonia w tym czasie podgryza jakas zabawke.
No i oczywiscie jeszcze troszeczke interesuje ich kosiarka ,ale to juz pomalu zanika
Luci - 28-09-2011, 18:16
A ja dzisiaj szłam z Lolcią ze spacerku i przy jakimś pomniku paliła się znicz.. bała się jak nie wiem co omijała szerokim łukiem
Millka - 28-09-2011, 18:29
Kupilam pieknego, wielkiego, pomaranczowego, piszczacego prosiaczka. Nero jak tylko zobaczyl ryjek wynurzajacy sie z reklamowki zwial do drugiego pokoju zanim jeszcze zdazylam nim zapiszczec. Probowalam go oswoic z nowa zabawka, ale za kazdym razem prosiaczek jest obszczekany a po chwili Nero zwiewa do innego pomieszczenia.
Luci - 28-09-2011, 18:55
Millka napisał/a: | Nero jak tylko zobaczyl ryjek wynurzajacy sie z reklamowki zwial do drugiego pokoju zanim jeszcze zdazylam nim zapiszczec. | dobre, kochane te nasze psiulki
mirakerz - 28-09-2011, 20:05
Niedaleko nas jest sklep z ubraniami roboczymi i artykulami BHP, przed którym są wystawione dwa manekiny ubrane w bardzo jaskrawe ubranka - jeden seledynowy i jeden pomarańczowy.
Nela jak ich widzi to staje jak zamurowana, prostuje się, jeży, poburkuje i poszczekuja na nich i boi się przejść
Największą rozterkę życiową miała jak baaardzo miły właściciel wyszedł przed sklep i stanął pomiędzy nimi i zachęcał ja do przywitania się
Ale jej miłość do ludziów zwyciężyła
joanna - 28-09-2011, 21:57
Brando ze sczenięcych bojaków juz wyrósł ale nadal boi sie ciemności na polku,yzn szybciutko sisi i do domku w dzień to hoho ,boi sie tez jak króliczek w nocy daje czadu ,a muszę powiedzieć ze śpi ze mna w łózku,ale mimo to ma cykora,muszę wtedy wstać i jednemu chłpoakowi (uszatemu )dać marchewkę a drugiego przykryc kołderką i utulić,boimy się tez pasa chociaż nigdy pancia nim się nie posłuzyła po prostu wystarczy samo słowo PAS,burzy,petard,duzych psów itp wogóle się juz nie boimy hehe
Jjolka - 29-09-2011, 23:42
Saba boi się nowych odgłosów
Ostatnio bywa na wsi i bała się podejść do krowy którą pierwszy raz w życiu widziała, a teraz lata naokoło i wściekle na nią szczeka.
beata k - 05-10-2011, 00:43
Huberto napisał/a: | On na widok że zmierzam do zoologicznego to się spieszy jak najęty | Ja wprost fruwam na drugim końcu smyczy przez ostatnie 200m,bo chodzimy do tego samego sklepu,gdzie się poznałyśmy i gdzie spędziła jakieś 2 mc-e swego życia.
Małgosia35 - 24-10-2011, 23:24
Mój Misiek nie ma jakis stałych lęków,poza jednym: strasznie boi się szeleszczących woreczków,siatek itp.Ucieka wręcz jak poparzony.
No i czasem zdarzają mu sie strachy takie chwilowe,np ostatnio bardzo wystraszył sie kozy
W takim miejskim zoologu ,których w moim miescie jest pełno,mieszkają tam owieczki,baranki,pawie,gęsi no i oczywiście kozy. Przechodząc obok,własnie taka koza stala sobie przy plocie i widać bardzo byla zainteresowana moim psiakiem ,który wlasnie nadchodził. A mój psiak zobaczywszy koleżankę stanął jak wrośnięty w ziemię i ani kroku dalej. Widać bylo jak bardzo sie przestraszyl,pierwszy raz zresztą zobaczył cos takiego jak koza :)Długą chwilę tak stal,zanim dał sie namówić na to aby iść dalej,jak już sie zdecydował to z podkulonym ogonem Biedaczek
donia457 - 24-10-2011, 23:30
moja to boi sie panow, oraz boi sie naszej sasiadki ktora mieszka 2 klatki dalej zawsze jak ja zobaczy to staje,normalnie jakby wrosla w ziemie futro postawi i warczy na nia czasami nawet nania zaszczeka,ale nie po to aby ja zlapac zebami ale po to aby ja wystarysz
Labradore - 25-10-2011, 15:12
a Luna boi się... yorków
wczoraj jak przechodziła obok nas pani z yorkiem to Luna postawiła jeża i chowała mi się za nogami kiedyś też tak było
Lilitu - 25-10-2011, 16:01
Labradore, z Odiem nawet się do Yorków nie zbliżamy, bo takie małe (roz)puszczone samopas raz zaczęło go szczypać, na co Blondas kojarząc z zabawami z Thelim zareagował dzikimi pląsami radości (co dla małych piesków może skończyć się źle)
Odie boi się betoniarki sąsiada, zraszaczy, szczotki toaletowej i grabi.
figula - 25-10-2011, 19:57
przeczytałam wszystkie posty i mojego Bono nikt nie przebije.
Moje Bonko-słonko boi się muchy!!! Jak toto wleci do pokoju, Bonko ogon pod siebie i biegusiem albo do łazienki, albo do Pańci na kolana, łeb wkłada mi pod pachę i cały drży. Ciekawe, że muchy boi się tylko w domu, na dworze mu nie przeszkadzają.
Osobny temat to Ayla, ona boi jeszcze wielu rzeczy, ale to jest sunia po ciężkich przejściach i dopiero uczy się normalnego psiego życia.
donia457 - 26-10-2011, 10:48
figula napisał/a: | Moje Bonko-słonko boi się muchy!!! |
masz racje ,nikt go nie przebije
Ashanti88 - 26-10-2011, 10:56
Hej Ja mam labradora - Frycię I moja sunia boi się odkurzacza co widzi odkurzacz to sie chowa pod stół
PaniBrutusa - 26-10-2011, 15:31
Brutek najbardziej boi się panów robotników... takich w niebieskich spodniach. Ucieka, chowa się itp. Ostatnio byli u nas hydraulicy to mordziawki utrzymać nie mogłam nawet na rękach. Najbardziej zdenerwował mnie jeden pan na ulicy wyrzucający węgiel... wiem że mały się boi to wzięłam go daleko od nich a ten baran pcha się w łapami do niego i później go wołał z drugiej strony ulicy. Mówię mu- nie widzi Pan że pies się boi, proszę go zostawić. A on na to- już nie bądź taka przerważiwiona, to jest szczeniak i niech się uczy że ma iść do faceta.
donia457 - 26-10-2011, 23:34
Labradore napisał/a: | Luna boi się... yorków |
a moja jak zobaczy yorka to kladzie sie na ziemi i czeka na niego zeby sie z nim pobawic
dzisiaj nawet tak mialam ide rano z Reda a na przeciwko szlo malzenstwo z yorkiem i pani sie mnie pyta czy moj piesek polozyl sie na ziemi w ceu zjedzenia yorka czy zabawy,zaczelam sie smiac i powiedzialam jej ze ona uwielbia sie z yorkami bawic poniewaz sama mam yorka w domu
Jira - 27-10-2011, 07:58
Moja Neska jest ogólnie odporna babka, ale ma lęk wysokości... Kładka nad ziemią czy schody z prześwitami sa dla niej bardzo trudne.
Nulcia1 - 02-12-2011, 11:41 Temat postu: leki uspokajajace? witam , mam od niedawna pewnien problem mianowicie mój Dekster panicznie boi się śmieciary która przyjezdza codziennie pod nasz blok i niestety co 2 tyg pieski zostaja same na jakies 3 h bo mam na rano do pracy i gdy smieciara przyjedzie po moim wyjsciu Deksterowi coś odwala drapie strasznie w drzwi już całe poniszczył .... wlazi na parapety itp itp ... jesli kogos dzwi skad wiem , że przez smieciare to juz mowie ;p bo gdy jstesm rano w domu to slysze jak ona przyjezdza i jak on sie zachowuje caly sie trzesie itd... nie wiem juz co robic bo za kazdym razem kiedy wracam z pracy jest syf wszystko rozpieprzone drzwi obdrapane juz nawet nie chodzi o to , że tak usyfi wszystko ale to slychac na calej klate jak on drapie ... i tu zaczyna sie moje pytanie czy nie wiecie czy sa jakies leki uspokajajace dla psa gdy tak panicznie sie czegos boi , wiem ze takie na sylwestra sa ale czy mozna je stosowac przez 5 dni co 2 tydzien ? bo juz naprawde nie wiem co robic ....
ollinko - 02-12-2011, 11:49
jak dla mnie, chociaz moze sie myle leki odpadaja...
moze obroza feromonowa? szukalam czegos takiego na angielskim ebay, ale pewnie w polsce tez mozna kupic... z opisu wynika ze obroza pachnie psu jak jego matka gdy byl szczeniakiem, dziala to uspokajajaco. jeszcze nie testowalam, ale zastanawiam sie nad kupnem, jako ze bezik nie przepada za jazda samochodem.
michoo - 02-12-2011, 13:42
dominika92 - 02-12-2011, 14:04
Nulcia1, no ale co będziesz go całe życie faszerować prochami na uspokojenie?
zdecydowanie zły pomysł..
jeśli chodzi o zniszczenia to możesz pomyśleć nad klatką, natomiast jeśli strach jest tak głęboki może wypadałoby odłożyć pieniążki na konsultację z behawiorystą, który wam doradzi jak pozbyć się tego lęku..wydaje mi się, że skoro reaguje aż taką paniką, my zwykli forumowicze nie pomożemy...może póki co napisz na jakiejś stronie gdzie odpowiadają szkoleniowcy i oni Ci poradzą jak pomóc psu przełamać jego lęki.
Gocha2606 - 02-12-2011, 15:14
Ja bym raczej zrobiła psiakowi odwrażliwianie odgłosów śmieciarki kiedy jesteście w domu.
Ona chyba nie jeździ codziennie, prawda?
Można najpierw nagrać ją np. na telefon komórkowy albo dyktafon albo poszukać czegoś podobnego w internecie i puszczać najpierw po cichutku, potem coraz głośniej, kojarząc psu te dźwięki z czymś przyjemnym.
I to samo kiedy jesteście w domu i wiecie, że zbliża się śmieciara - skojarzyć psu jej przyjazd z czymś miłym.
Tylko, że pracę z psem i odwrażliwianie trzeba zacząć ZANIM on się przerazi i wpadnie w panikę.
Tu masz odwrażliwianie strachu przed burzą i ois jak to się robi krok po kroku:
http://pies.onet.pl/42492...,2,artykul.html
Plus nauka relaksacji i odpoczynku:
http://pies.onet.pl/64379...ij,artykul.html
To nie jest trudne, tylko trzeba stopniowo oswoić psa z dziwnymi i strasznymi dźwiękami i nauczyć go, że nie oznaczają one niczego złego.
PS - jesteś z Sosnowca, może umówisz się na konsultację z Magdą Zając?
Ona pokaże Ci krok po kroczku odwrażliwianie psa, BA! być może nawet zrobi małe czary-mary i uda się w ciągu jednego spotkania nauczyć psiaka, że śmieciara jest fajna!
Namiary masz tutaj, nie takie strachy już odwrażliwiała:
http://www.katowice.dogmasters.pl/trenerzy
Nulcia1 - 02-12-2011, 16:16
nom u nas smieciara jezdzi codziennie i w tym problem bo juz naprawde nie wiem co robic ....
[ Dodano: 02-12-2011, 16:17 ]
a jesli chodzi o klatke to on w nia bedzie walil pewnie tak dlugo az nie wyjdzie ...
Gocha2606 - 02-12-2011, 17:42
Dobra, a czy ktoś jest wtedy w domu czy zawsze zdarza się to kiedy Was nie ma?
I czy pies zawsze tak reaguje czy tylko kiedy Was nie ma?
Nulcia1 - 02-12-2011, 19:07
tzn w drzwi drapie tylko wtedy gdy nas nie ma a jak jest z nami i przyjezdza smieciara to strasznie sie boi trzesie sie itp ... bo takto to w poludnie nie ma problemu mozna wyjsc na cały dzień i nic nie zrobi reaguje tylko tak na smieciare
Gocha2606 - 02-12-2011, 20:22
Skoro także kiedy jesteście w domu widzisz, że pies się boi to zróbcie mu odwrażliwianie na śmieciarę. Pewnie jeździ mniej więcej o tej samej porze, więc przygotuj się i kiedy usłyszysz ją z daleka, a psiak jest jeszcze w miarę spokojny ( tj. nie wpada jeszcze w dygot i trzęsionkę) postaraj się go czymś zająć - jeśli lubi zabawę możesz się z nim pobawić, jeśli jest żarłoczkiem - możesz z nim poćwiczyć jakieś spokojne , statyczne rzeczy albo dać mu pyszny gryzak typu suszona tchawica czy penis wołowy albo KONG wypełniony karmą i dopchany pasztetem czy serkiem topionym ( to ma być gęsta, zwarta masa, żeby pies musiał to wylizywać), możesz go położyć i zrobić mu spokojny masaż relaksacyjny.
Ale wszystko to robisz kiedy on jeszcze jest spokojny, bo jeśli wpadnie w panikę - będzie już za późno.
Kiedy śmieciara się zbliża możesz puścić radio albo TV, to trochę zagłuszy jej huk.
W podanych wcześniej linkach masz opisane odwrażliwianie burzy, tu jest jeszcze opis odwrażliwania huków i strzałów:
http://www.boksery.pun.pl...w--huku-221.htm
i jeszcze jeden ze strony COAPE, jest tam też mowa o feromonach DAP ( ktoś już o tym pisał):
http://www.coape.pl/art_fajerwerki.html
Można też pomyśleć, czy nie podać czegoś z ekstraktów Bacha, może Rescue Remedy, jesteś z Sosnowca, więc nie będzie problemu żebyś się skontaktowała z Beatę Leszczyńską z Katowic:
http://www.hissteria.pl/
Małgosia35 - 02-12-2011, 20:58
Nulcia1 napisał/a: | jakies leki uspokajajace dla psa gdy tak panicznie sie czegos boi |
leki go tylko ogłupią ,a bać bedzie się dalej.Nie tędy droga.
Zgadzam się z przedmówczynią.Nalezy psiaka oswajać z "groźnymi " odgłosami.
To jest jak odczulanie.Stosowałam tą metode jak Klocek był mały i panicznie bał sie odkurzacza.Dzisiaj podczas odkurzania siedzi obok i zero stresu.
Moze w tym czasie gdy jezdzi smieciara wyjsc z psiakiem na dwór..psy czesto na dworze zachowują sie inaczej niz w domu przy spotkaniu ze strasznymi odglosami.Moze gdyby z bliska zobaczył co wydaje takie dzwięki byłoby łatwiej..
A leki uspakajające nie załatwią problemu,nafaszerujesz psiaka tabletkami a on i tak bedzie sie dalej bał.Poza tym do konca zycia nie moze byc na uspakajaczach
Nulcia1 - 03-12-2011, 11:32
na dworze boi sie smieciary jeszcze bardziej niz w domu .... dzieki za odpowiedzi
zanka - 06-12-2011, 20:40
U nas pojawił się problem. Mianowicie - Largo od kilku dni panicznie boi się autobusu i samochodu. żeby wsiąść z nim do busa musiała go do tego zmusić. w środku szczekał niemiłosiernie. wcześniej nudził się, ale nie zachowywał się aż tak źle. a wczoraj szłam z nim na smyczy, skręciłam w małą uliczke, wyjeżdżał akurat samochód, bał sie obok niego przejść. nie mam pojęcia jaki jest tego powód
Jolcia75 - 07-12-2011, 19:31
Haki kilka dni temu na spacerze podszedł blisko drogi i w tym czasie tir zaczął hamować i dźwięk tego powietrza z hamulca ,wystraszył się bidulek że dzisiaj na spacerze po mieście szedł drugą stroną chodnika. Na szczęście samochodów ogólnie się nie zaczął bać a mój to nawet rozpoznaje jak wracam z pracy więc auta mu się kojarzcą pozytywnie
na szczęście.
dominika92 - 28-12-2011, 15:02
a nasz pies boi się obcych ludzi którzy się do niej pochylają jak jest na smyczy. zazywczaj się chcą z nią przywitać i pogłaskać, pochylają się a ona wtedy odskakuje wypina tyłek do góry i szczeka . jak nie jest na smyczy to nie ma tego problemu, tak samo jak ktoś do nas przyjdzie, to cieszy się jak głupia, tylko jak właśnie obcy ludzie na spacerze się nad nią pochylają to tak reaguje.
Pattina - 28-12-2011, 15:23
dominika92, Ale jak wypina tyłek do góry, czy kłania przy tym to zachęca do zabawy
dominika92 - 28-12-2011, 15:39
Pattina, niby tak, ale jak dla mnie ona się boi, bo odskakuje jak poparzona jak ktoś się nad nią pochyli, jednocześnie wypinając tyłek i merdając ogonem i szczekając
Pattina - 28-12-2011, 15:49
No to to napewno zachęta do zabawy
Nie ma powodów do obaw
Tajson w dalszym ciągu nie wchodzi do kuchni gdy na widoku jest patelnia
dominika92 - 28-12-2011, 15:55
Pattina, patelnia? dlaczego się boi patelni?
może masz rację, choć czytałam, że psy na ogól nie lubią jak ktoś się nad nimi pochyla
Pattina - 28-12-2011, 16:41
dominika92, Kiedyś coś smażyłam i zaczęło strasznie pryskać, od tamtego czasu patelnia to zło wcielone i jak jest na kuchence Taj raczej nie wejdzie do kuchni
katerina - 28-12-2011, 19:16
Ciężko wytłumaczyć dlaczego pies nagle zaczął się bać samochodów, najprędzej coś niemiłego go spotkało no ale skoro nie wiadomo co to było chyba należy stopniowo od nowa pokazać mu że nie musi na samochody reagować paniką. Ogólnie ciężko wyczuć co dzieje się w głowie psa, dla Ami największymi zmorami są worki foliowe powiewające na wietrze a jeśli są jeszcze czarne to cała się jeży szczeka i ...ucieka ile sił w nogach. Od pewnego czasu obszczekuje też obcych ludzi idących klatką schodową z niewiadomego mi powodu. Swoją drogą to nawet dobrze, a niech myślą, że za tymi drzwiami mieszka ogromny potwór, który zjada ludzi
Cola - 30-12-2011, 10:33 Temat postu: Strach przed wodą no cóż , jak to na labka ( nie ) przystało, Czarnuch boi sie wody .
co prawda , jakoś przełamałam wchodzenie do wody .
ale o pływaniu - NIE MA MOWY !
macie jakieś pomysły ?
lubi sie bawić w lecie w wodzie .. zachęcam go zabawkami .. wszytkim .
z głębokich miejsc ( gdzie dotyka dna , bo dalej nie wejdzie ) nurkuje po zabawki i wyciąga na brzeg ( choć wcale aportu nie jest nauczony ) , ja wchodze gdzieś gdzie jest głębiej ale boi sie podejść chodziaż chce .
mamy rzeke obok domu , więc często tam chodzimy ale .. no mamy takie szczęście że każdy nasz pies wody sie boi , chociaż nie ma złych skojarzeń .
mieliście taki problem ? jak go rozwiązaliście ?
z góry baaardzo dziękuje , bo ja uwielbiam pływać i spędzać czas w wodzie a szkoda by było gdybym go nie mogła z sobą zabierać nad jakieś jeziora ..
Pattina - 30-12-2011, 11:27
My nie mieliśmy takiego problemu,bo Tajson od razu zrobił siup do wody
Myślę ,że potrzeba czasu. Zostają zabawy, zachęcanie ale nic na siłę żeby się nie wystraszył.
Jak będzie ciepło zawsze możesz wejść do wody i wołać psiaka
Małgosia35 - 30-12-2011, 22:51
Mój Michu pierwszego lata mial ok 6 miesięcy.
Woda bardzo go ciekawiła,ale kąpieli nie było.
Ale juz następnej wiosny żadnych problemów i do dzisiaj wodę wyczuje z kilometra
i nie odpuści ,żeby chociaż trochę się nie pomoczyć.
Na siłę nic się nie da,musisz ciągle próbować,zachęcać,może się przekona.
dominika92 - 31-12-2011, 03:44
Cola, najlepszy sposób? umów się z jakimś innym psem, który kocha wodę, może Twój pójdzie w jego ślady tak było u mnie przecież nie mogła być gorsza
aganica - 31-12-2011, 08:17
dominika92 napisał/a: | najlepszy sposób? umów się z jakimś innym psem | U nas, nawet ten sposób, nie do końca działa.
Moje dwie suki kochają wodę i mogą z niej nie wychodzić.Pływanie uwielbiają.A Love...
jest u mnie 1,5 roku, przez ten czas nauczyłam wchodzenia do wody, nawet zabawy w niej.Lubi brodzić i biegać za patykami ale....tylko tam gdzie ma grunt.
Jeden raz stracił grunt pod łapami, nawet kawałek popłynął ale... to był, tylko jeden, jedyny raz.
Widać, chłopak musi czuć grunt po łapami.
Teraz będzie trzeci sezon pływacki, może go przekonam.. nie należy tracić nadziei.
ukasz - 31-12-2011, 11:11
Jeśli mogę pomóc.
Moja znajoma miała kiedyś suczkę Labradora (Maja), która panicznie bała się wody po tym jak jej bracia (debile) wrzucili ją do jeziora.
Zrobiłem tak.
Wziąłem ją na ręce i wszedłem z nią do wody po pas. Oczywiście ona cała drżała ze strachu. Wtedy powolutku włożyłem ją do wody i wypuściłem. Od razu uciekła z wody, ale wróciłem po nią i założyłem jej smycz. Podprowadziłem ją powoli na smyczy nad brzeg jeziora i wszedłem sam do wody, ona weszła za mną. Od tamtej pory zaczęła już sama wchodzić do wody, ale nie chciała pływać.
Zrobiłem więc tak, że wszedłem do wody po szyję i zacząłem udawać, że się topię. Maja natychmiast wskoczyła do wody, żeby mnie "ratować".
Po tym wszystkim przy każdym wyjeździe nad jezioro ciężko ją było od wody odciągnąć.
Mój Labrador od samego początku kocha wodę. Kupiłem go gdy miał 2 miesiące i po tygodniu zbrałem nad jezioro gdzie sam wskakiwał do wody i pływał po rzucane mu patyczki.
Cola - 31-12-2011, 14:34
dziękuje wam bardzo !
jeśli chodzi o innego psa próbowaliśmy - na nic , pozatym tylko z jednym bo do reszty jest agresywny jak pewnie wiecie .
wchodze do wody , wołam go oczywiście , udaje ze sie topie , wkładam go a ten kompletne nic .. musi czuć ten grunt pod nogami .
no cóż , zapytam behawiorysty jak będzie u nas .
ukasz - 31-12-2011, 14:59
Skoro nic nie pomaga to trzeba zapytać specjalisty.
Mój Biszkopt wskakuje do wanny i potrafi przesiedzieć w niej kilkadziesiąt minut czekając aż ktoś mu odkręci wodę.
aganica - 31-12-2011, 16:48
ukasz napisał/a: | Mój Biszkopt wskakuje do wanny | Fionka każdy spacer na polach popegeerowskich, kończy kąpielą w ściekach, potem sama leci do łazienki na płukanko.
Ciągle się dziwie że jeszcze jakiegoś parcha nie złapała.
agusia1974 - 31-12-2011, 21:22
a ja właśnie próbowałam wykąpac mojego i cała łazienka zalana bo bał się kąpieli
izopal - 02-01-2012, 17:44 Temat postu: strachliwy labrador Mam 11-sto miesiecznego labka po przejsciach. W wieku 6-ciu miesiecy zdiagnozowano u niego dyspalzje lokcia. Na poczatku weterynarz nie byl do konca pewny i kazal trzymac psa na smyczy przez pare tygodni zeby zmniejszyc mu ruch. Po miesiacu zrobiono mu przeswietlenie i skierowano do szpitalam. Tam postanowiona poddac go artroskopii. Po zabiegu zalecili zeby psa trzymac przez 2 miesiace w domu, potem prze miesiacc na smyczy a potem juz mu powoli pozwalac biegac i stopniowo zwiekszac ruch. Teraz od miesiaa chodzi juz na dluzsze spacery ale niestety zauwazylam ze moj pies boi sie innych psow. Niby jak je widzi z daleka to biegnie do nich i sie cieszy ale gdy jest juz blisko nich to tak jakby zdretwial .staje ,spuszcz leb daje sie wprawdzie obwachiwac ale podkula ogon. Nieraz jak inny pies jest zbyt podeksytowany to go odgania i boje sie ze to moze ie przerodzic w agrsje. Nie wiem co robic, przed zabiegiem byl to calkiem inny pies. Nie bal sie innych psow i bawil sie z nimi. prosze o dobra rade . Izabela
Gocha2606 - 02-01-2012, 18:00
Zapewnij mu dużo pozytywnych kontaktów z przyjaznymi psami - może masz znajomych z fajnymi psami z którymi moglibyście umawiać się na spacery?
izopal - 02-01-2012, 18:18
staram sie dawac mu sporo kontektow ze stonowanymi psami tylko problem w tym ze on pozwala sie im obwachac sam tez je obwacha ale zaraz od nich ucieka. nie ma za to oporo przed kontaktami z ludzmi. do nich podbiega i z nimi chce sie bawic. troszke to dziwne mi sie wydaje. nie toleruje tez psow w wieku tak okolo 1,5 roku
Nikaaa - 02-01-2012, 18:49
izopal, może powinnaś dać mu troche więcej czasu?
Moja suczka ma dopiero 4 miesiące, ale na początku też baaaaaardzo bała się psów. Powoli jej to mija, ale mimo to kiedy podchodzi do niej pies kuli ogon i spuszcza głowę, ale po obwąchaniu zaczyna uciekać, żeby ją gonić, albo sama goni za psem.
Myslę, że potrzebny Wam jest czas, czas i jeszcze raz czas. I duzo cierpliwości, rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień. Duzo kontaktów z łagodnymi psami i powinno ruszyć
izopal - 02-01-2012, 19:14
Dziekuje bardzo za dobre rady. Bede sie poprostu musiala uzbroic w cierpliwosc i dawac pieskowi spora dawke spotkan z innymi psiakai
Abela - 02-01-2012, 19:54
i moja mala boi sie psow, ale uwaga: ucieka tylko przed malymi jak chihuaua i tuli ogon, ale do duzych sie cieszy i chce bawic... psychika psa jest pelna zagadek! LOL
dominika92 - 02-01-2012, 19:56
Abela, żebyś wiedziała, mój pies uwielbia psy, mało czego się boi..ale kiedyś jak pies odwrócił się do niej i miał na pysku metalowy kaganiec to uciekła mi za nogi z podkulonym ogonem
hugciu - 24-01-2012, 23:50 Temat postu: Mój pies boi się wchodżic na schody!!! To mój pierwszy post na tym forum więc chcę się odrazu przywitać!
Mój hugo ma dwa lata, zauważyłem że od roku boi się schodów. Panicznie!
Chociaż nie jest to wielki problem bo większość czasu spędza na dworze.
Wiecie jak rozwiązać ten problem ?
mibec - 25-01-2012, 11:20
hugciu:
http://forum.labradory.or...ighlight=schody
http://forum.labradory.or...bf18670eb47a86a
http://forum.labradory.or...ighlight=schody
Rysia88 - 29-01-2012, 12:29
Wczoraj mało nie pękło mi serce. Tosiek głęboko spał w przedpokoju koło szafki na buty której drzwiczki są zamknięte tak na słowo honoru i często się otwierają. W pewnym momencie usłyszałam tylko huk i zobaczyłam lecącego na mnie Tośka z oczami większymi jak 5 zł. Był przerażony. Serce mu waliło, wtopił się we mnie i drżał ze strachu... Uspokajał się dość długo... potem już nie mógł zasnąć. Ciągle się bał. Nerwowo dyszał. Wieczorem przysnął w kuchni i po chwili przybiegł przerażony do mnie na kolana- bał się zostać sam. Okazało się, że gdy spał, drzwiczki szafki się otworzyły i go uderzyły... Cały dzień był przerażony, a koło szafki nie chce nawet przejść, omija ją szerokim łukiem. Zasnął wczoraj dopiero około północy. Ale nawet na krok nie wyszedł z pokoju
dominika92 - 29-01-2012, 12:34
Rysia88, a Ty jak zareagowałaś na jego strach?
To tylko szafka, nic mu nie będzie. Przejdzie mu
Rysia88 - 29-01-2012, 12:39
Ja to byłam zupełnie zdezorientowana bo nie wiedziałam co się stało.... jak przyleciał do mnie to tak się wlepił że już reagować to nie musiałam. Wiem, że nie można psa pocieszać itp. ale dla niego ważne było to, że jestem...więc nie mogłam go wyprosić z łóżka... On naprawdę cały dzień był wyprowadzony z równowagi, w szoku... potem usiadłam koło szafki, przytuliłam się do niej, głaskałam ją i mówiłam, że szafka jest cacy.. to chował mi się za plecami. Dzisiaj już czuję się dobrze. Bawi się, gryzie mnie- więc jest to oznaka, że wszystko jest ok no ale już koło szafki nie śpi...
Agnieszka Majer - 17-02-2012, 10:23
wiem, że Beza boi się dużych worków na śmieci, ludzi z laską i kąpieli ale dziś na spacerze zdarzyło się cos przedziwnego. Szliśmy sobie jak zawsze brnąc przez śniegi, pieski biegły przodem aż zza pagórka i drzew, zza wielkiej bieli wyłoniły się trzy sylwetki ludzkie odziane w grube puchowe kurtki, odcinające się mocno na tle monotonii śniegu. Pierwszy raz widziałam jak Kadett zatrzymał się i zaczął na kogoś szczekać, jedoczesnie merdał ogonem czyli strach nie był paraliżujący. Próbowałam przywołac psy, ale stały i wpatrywały się w ludzi, którzy się też zatrzymali czekając aż złapię zwierzaki. Złapałam ale coś urodziło się w głowie Bezy-odcięła się od rzeczywistości, w której byłam ja i ją wołałam i mówiłam do niej. Jednym ruchem "wyjęła" głowę z obroży, podkuliła ogon, skurczyła się cała i pobiegła nie oglądając się wprost do domu, gdzie zastałam ją przygarbioną pod furtką, spode łba wypatrującą czy "straszni" ludzie się nie zbliżają. Po przyjścu psy zawsze wychodzą na podwórko, teraz poszedł tylko Kadett, Beza wyjrzała tylko niepewnie ale nawet nosa nie wystawiła za otwarte drzwi. Aż sama się wystraszyłam, mam nadzieję, że do jutra zapomni o tym wszystkim...
joanna - 17-02-2012, 12:41
a ja od paru tygodni obserwuję cos dziwnego;Brando zacza bac sie naszego królika,nigdy truś nic mu nie zrobił,wręcz przeciwnie zawsze go całował .sytuacja jest juz nie do zniesienia pies chowa sie pod meble nie wchodzi do pokoju z królikiem,ucieka,gdy królik tupnie (ci co maja trole to wiedza ze one potrafia sobie tupać)to pies dostaje napadu paniki,w mojej obecnosci podejdzie do klatki ,nawet polize trusia ja głaskam ich obu i tłumaczę ale za pięć minut sytauacja się powtarza,jest to duzy PROBLEM bo pies jest w ciagłym stresie .Ponieważ ja stale przebywam w pokoju z królikiem a pies z niego ucieka.przeciez nie wyrzucę królika do innego pomieszczenia bo on tez chce byc ze mną i nie może sobie siedziec w klatce w samotnosci ,moze ktoś zna podobny przypadek...poradzcie co robic
[ Dodano: 17-02-2012, 12:42 ]
w tym temacie czytam o różnych strachach i straszkach ale są to sytuacje w gruncie rzeczy zabawne ,ta nie jest..
Agnieszka Majer - 17-02-2012, 13:54
tak, króliki sa charakterne, ja mam dwa duże psy, kosztniczkę i kota a zawsze mówię, że nasze najgroźniejsze zwierze to Alicja- króliczka, jak się do niej zbliży kot albo pies to warczy i atakuje, zresztą jak chce ją zabrać do weta to też muszę uważać na paluchy. Może w jakiś niezrozumiały dla Nas ludzi sposób królik przekazał psu, że on jest ważniejszy. Powiem szczerze, że jak czytałam na króliczym forum jak ludzie " przeczekują" zachowanie królików polegające na trzymaniu w zębach ich palcy, no królik sam musi podjąć decyzję o niegryzienieu, to mnie to zatrwożyło, wiem jak boli takie ugryzienie. Jest taka strona o królikach gdzie dużo pisze o ich zachowaniu
http://www.kroliki.net/pl...e/krolicza-mowa
i ewentualnych próbach korekty. Niestety obstawiam, że królik nie jest bez winy i może istnieje potrzeba niegłaskania królika albo jak piszą chyba na tej stronie odwrócenia się do niego plecami gdy tupie na psa w ramach dezaprobaty i w tym samym czasie wzmocnienia poczucia psiego bezpieczeństwa , czyli nie głaskamy równo tylko wedle zasług, za porządane zachowanie. Ktoś to pięknie ujął "ze wszystkich zwierząt tylko pies zrezygnował z wolności na rzecz wierności, cała reszta jest ujarzmiona" a zatem królik nawet domowy to wciąż mały dzikus.
joanna - 18-02-2012, 16:19
Agnieszka Majer, wiem jak agresywnie potrafi królik potraktowac psa lub nawet właściciela ,szczególnie króliczyce ,zupełnie nie pasuje to do zachowania mijego przytulaśnego samca Tamto,on okazuje miłość ale masz racje on musiał po swojemu dac psu do zrozumienia to i owo,wiem ze dezaprobatę dla króliczego zachowania oakzuje sie odwracając sie tyłem,(u psa tez działa )ale królik nie robi nic aby go strofowac,nawet tupanie które jest normalnie wyrazem niezadowolenia lub sygnałem ostrzegawczym dla reszty stada to ja odrózniam kiedy takie jest a kiedy on sobie tupie bo mu sie tak podoba,myśle ze tamto ma ostatnio jakis okres godowy,wydziela jakies waleczne feromony bo tak sie zachowuje i pies mu po prostu schodzi z drogo,mam nadzieje ze to się skończy
Agnieszka Majer - 18-02-2012, 20:25
może tak być, że jakies gody, nie wiem jak króliczki ale zające to chyba na wiosnę mają bo u mnie za oknem to czasem wręcz tańcują w marcu i tak sobie myślę, że w relacji królik labrador to chyba najczęściej królik jest górą przynajmniej psychicznie a labradory tez mają swoje nie wiadomo skąd umyślone " strachy". Ja mam Alicję od ponad dwóch lat i nie od razu pokazywała ząbki ale zawsze rządziła się swoimi prawami, jak ją zabieram do lekarza to zawsze potem jest smiertelnie obrażona, to samo jak uszy zakrapiałam a psy zawsze ciekawskie pchają nochale w jej kierunku ale widać, ze dobrze zdają sobie sprawę, że za wiele nie mogą sobie pozwolić, zwłaszcza, że Bezę chomik kiedyś ugryzł w nosa a zeby też miał więc jest ostrożna w kontaktach z gryzoniami ale nie mogę powiedzieć,ze się boi. Kiepsko mieć taką sytuację, kiedy dwa zwierzaki tak na siebie reagują, wpółczuję.
MichałGZ - 25-02-2012, 22:31
W moim przypadku , moja Bujka nie potrafi się w żaden sposób obronić przed atakującym-gryzącym ją psem. Nie mówię tu o prawdziwej walce , tylko o zabawie z innymi moimi psami co są w rodzinie , których zabawa czasami zamienia się w bijatykę. Mowa o suni w typie labka i ratlerku. Czasami przydusi go łapą do ziemi ale jak sytuacja robi się nerwowa to dosłownie Bujka ucieka i przybiega do mnie przestraszona. Labki to takie tchórze ? czy to też kwestia jakiejś tresury?
Agnieszka Majer - 26-02-2012, 09:56
u nas w rodzinie też są latlerki i jak na mój gust to niezłe besteie. Gdy suczka mojej siostry pomieszkiwała u mnie gdy Oni wyjeżdżali na wakacje, to Bezy nie atakowała ale ludzi wszystkich, zwłaszcza tych, do których się odezwałam. Jak szłam z nimi na spacer to Beza bez smyczy a Adziszon też co prawda, ale musiałam mieć oczy dookoła głowy, bo jak się ktoś pojawił na horyzoncie to się dziwił dlaczego z dwóch psów, z którymi wyszłam to tego małego trzymam i nie pozwolę podejść. Dodam, że gryzła nawet dzieci przychodzące do moich dzieci. To sa pieski chyba o słabych nerwach, wszystko je może przestraszyć i co za tym idzie wywołać agresję. Za to latlerek mieszkający z moją dalszą rodziną podobno kiedyś zemdlał ze strachu!
A labradory to chyba bohaterami nie są jeśli chodzi o spotkania z innymi psami
MichałGZ - 26-02-2012, 10:11
Agnieszka Majer napisał/a: | ...A labradory to chyba bohaterami nie są jeśli chodzi o spotkania z innymi psami |
No wiem ,ale żeby sobie nie poradzić z ratlerkiem?
MichałGZ - 03-03-2012, 22:02 Temat postu: Mój labek to straszny tchórz Witam. Może tutaj rozwinie się więcej mój problem.
Otóż Bujka w żaden sposób nie potrafi się odgonić/obronić przed atakującymi ją psami.
Nie mówię tu o jakiejś walce , ale czasami zabawa z innymi psami przeradza się w bijatykę zaczyna się hałas , warczenie i Bujka podkula tyłek i ucieka w kąt.
Dosłownie nie potrafi się obronić przed 3 kilowym ratlerkiem.
Idąc na spacerze jak jakiś pies za bramą szczeka na zasadzie : zaraz cię zagryzę , Bujka podchodzi i przyjmuje pozycję do zabawy
Czy u Was jest podobnie?
Zaznaczam że nie chcę mojej suni nauczyć agresji i walki , ale z hałaśliwemu ratlerkowi to mogła by pokazać kto tu rządzi!
Dodam tylko że dotyczy to tylko innych psów. "Przejawy agresji"są widoczne na : listonosza , policjanta i panie w beretach...moherowych
tusia993 - 04-03-2012, 14:03 Temat postu: Re: Mój labek to straszny tchórz [quote="Karolina_Michal" "Przejawy agresji"są widoczne na : panie w beretach...moherowych [/quote]
Masz mądrego psinkę.
Mauro ma 14 tygodni i też boi się psików. Jesli usłyszy w oddali odłos szczekania - kuli się i chowa za moimi nogami.
Ove - 04-03-2012, 19:18
Kelana też psem obronnym nie będzie. Nawet o wiele mniejsze psy potrafią go przestraszyć, chociaż zazwyczaj szczekanie i warczenie u innego zwierzaka odbiera jako zaproszenie do zabawy i wyrywa się, aby to zaproszenie przyjąć. I chociaż bardzo lubię w nim tę "otwartość", to trzeba uważać, aby nie skończyła się ona dla niego przykro.
donia457 - 04-03-2012, 23:21
u Redy jest tak ze ona leci do kazdego psa,nie wazne czy warczy na nia czy tez chce sie z nia bawic,ona uwaza kazdego psa za fajnego kumpla do zabaw,musimy na nia uwazac bo nie jeden pies juz warczal na nia i rzucil sie z zebiskami
[ Dodano: 04-03-2012, 23:27 ]
Ove, Reda czeka na nowe fotki w galerii swojego brata,wiesz?
Ove - 05-03-2012, 10:59
Cytat: | ,musimy na nia uwazac bo nie jeden pies juz warczal na nia i rzucil sie z zebiskami |
z Kelanem jest tak samo, zbyt ufne są] nasze zwierzaki.
Cytat: | Ove, Reda czeka na nowe fotki w galerii swojego brata,wiesz? |
Kilka miesięcy nie było mnie na forum, teraz postaram się wszystko ponadrabiać. Obejrzeliśmy już galerię Redy, nadal uważam, że są jak dwie krople wody:D Kelan zrzucił parę kilo przez zimę, niedługo postaram się dołączyć kilka zdjęć.
vox - 10-03-2012, 14:33
Moj ozzi mial podobnie do 6 miesiaca zycia teraz gdy tylko ktos wejdzie na posesje ldwie go utrzymam jeza postawi na grzbiecie i nie moge mu dac rade co pies ma 8 miesiecy nie mowie o innym psie czy cos a ile ma Twoja Bujaka?:)
MichałGZ - 10-03-2012, 15:50
Bujka ma 17miesięcy. Na ludzi też się jeży i szczeka jak jej się coś nie podoba.
Głównie chodzi mi o inne psy.
diana87 - 18-03-2012, 00:11 Temat postu: moj psiak boi sie dzieci i wystrzalow witam mam problem ze swoim labkiem, robak zacza sie panicznie bac dzieci na podworku potrafi sie cofac do domu, oraz boi sie glosniejszych hukow i wystrzalow pomozcie mi by mojemu psikowi zylo sie lepiej bez tych strachow ja juz jestem bezradna
Ewelina - 18-03-2012, 09:41
diana87, a jak reaguję w domu na dzieci? Może zaprosić kilkoro do domu żeby się z nim pobawili. Z wystrzałami może być trudno.
diana87 - 18-03-2012, 09:57
pijedynczo sie nie boi ale na podworku jest juz trudno nawet podejsc nie chce w domu jest ok lezy obserwuje i bawi sie
Milena - 18-03-2012, 10:51
diana87, a próbowałaś odwracać jego uwagę w czasie kiedy jesteście w pobliżu tych dzieci ? Pobawić się z nim ulubioną zabawą, albo podawać smaczki (nie w czasie napadu lęku - bo wtedy tylko go utrwalisz) ?
Co do wystrzałów, moje psy również się bardzo boją. Już pogodziłam się z tym, że nie uda nam się tego naprostować.
diana87 - 18-03-2012, 14:02
na strach na dzieci pomaga mu tylko jego kolezanka tez biszkoptowa gdy ona jest w poblizu i aja sie bawi ma w nosie to co sie wkolo dzieje a reszta nie pomaga kompletnie z wystrzalami gdy jest na spacerze powoli sobie radzimy kaze mu siadac i czekam az sie nie uspokoi i to pomoga
myszkapatii - 18-03-2012, 17:36
Hades ma tak samo... jak widzi psa leci i bawić sie chce .Ostatnio york sąsiadów leciał do adesa Hades do niego chciał sie bawic york zaczął szczekać i warczeć Hades sie wystraszył polożył sie na plecach podkulił łapki i leżał w bezruchu... Strasznie mi go szkoda kiedy tak lezy i sie boi ... dodac ze jak jakis pies zaczyna szczekac i warczec na niego tak reaguje . jest jakas rada na to ..? minie mu to czy tak juz zostanie ponieważ on nawet nie potrafi sie obronic przed jamnikiem ktory go troche podryzał lezał i sie nie ruszał.....Nie kaze mu sie gryźć z kazdym psem ale obronić by sie mógł....
Maleńka - 18-03-2012, 19:19
Moj sie bał ale jakby mniejszy.
myszkapatii - 18-03-2012, 19:21
Czyli to minie ? Hades skończył roczek 22.02.2012
roots - 18-06-2012, 09:52 Temat postu: Strach przed rowerami i dziećmi Witam.
Kilka tygodni temu podczas grilla, rzuciłem Ziggyemu kość. Mam młodszego, strasznie upartego kuzyna, który za wszelką cenę chciał mu tą kość wziąć i rzucić bliżej niego, ale jak to pies, bał się że kuzyn chce mu zabrać kość i dziabnął go w rękę, co raczej nie było dla Nas dziwne. Od tamtego czasu Ziggy bardzo źle reaguje na obce dzieci, jak i rowery. Niestety, ale dwa dni temu rzucił się na jakiegoś dzieciaka i ugryzł go na tyle mocno że niestety ręka była do szycia (1 szew, ale zawsze szew). Ludzie mówią że jak labrador raz kogoś ugryzie, to raczej to się na jednym razie nie skończy. Ziggy strasznie nie lubi dzieci, a szczególnie na rowerach. Ten dzieciak właśnie jechał na rowerze. Umówiłem się już z psim psychologiem, ale chciałbym dowiedzieć się czy ktoś z Was też spotkał się z takim przypadkiem? Co Wy o tym sądzicie?
Dodatkowo mój wujek zauważył że Nasz Ziggy ma jakąś dziwną budowę czaszki (wygląda tak jak by jeden z jego przodków był spokrewniony z jakimś amstaffem albo coś w tym stylu). Załączę kilka zdjęć i sami oceńcie czy jego budowa czaszki oraz pyska wygląda ok.
http://imageshack.us/g/692/sdc15084q.jpg/
Za pomoc z góry dziękuję.
blablador - 18-06-2012, 19:36
Co do gryzienia nie mamy doświadczenia, ale wg nas Ziggy wygląda raczej jak typowy labrador a kształt kufy jest ok. Nawet gdyby to kształt pyska u psa nie świadczy raczej o tym czy będzie gryzł czy nie
roots - 18-06-2012, 19:54
Akurat o kształt kufy pytałem ze względu na to, bo myślałem czy po prostu ktoś nie eksperymentował z jego przodkami i przy okazji nie odziedziczył agresji po jakimś przodku.
Nikaaa - 18-06-2012, 20:04
roots, tak to niestety jest jak się bierze psa z pseudohodowli, z nieznanego źródła.
Przypuszczam, że nikt Ci nie odpowie na Twoje pytanie. Każdy pies ma indywidualny charakter i ciężko jest określić co może być przyczyną takiego zachowania. Ale bardzo dobrze, że chcesz zasięgnąc rady behawiorysty. Może pies ma jakieś traumy z dzieciństwa? A może to poprostu brak socjalizacji i strach przerodził się w agresję?
A co do kości to nie powinno się psu dawać kości drobiowych (zakładam, że takie były skoro z grilla )
roots - 18-06-2012, 20:31
Nikaaa napisał/a: | roots, tak to niestety jest jak się bierze psa z pseudohodowli, z nieznanego źródła.
Przypuszczam, że nikt Ci nie odpowie na Twoje pytanie. Każdy pies ma indywidualny charakter i ciężko jest określić co może być przyczyną takiego zachowania. Ale bardzo dobrze, że chcesz zasięgnąc rady behawiorysty. Może pies ma jakieś traumy z dzieciństwa? A może to poprostu brak socjalizacji i strach przerodził się w agresję?
A co do kości to nie powinno się psu dawać kości drobiowych (zakładam, że takie były skoro z grilla ) |
No niestety to był mój błąd... chciałem kupić taniej psa i chyba zrobiłem źle. Zobaczymy co stwierdzi behawiorysta.
blablador - 18-06-2012, 21:18
Oj z ,,tanimi" psami to jest tak jak z loterią. My niestety też popełniliśmy podobny błąd, ale zupełnie nieświadomie i nie tak tanio . Mamy wyrzuty sumienia, że jak by nie było przyłożyliśmy rękę do tego strasznego procederu jakim jest reprodukcja na skalę masową w celu zarobku. Dopiero po ok 6 miesiącach zorientowaliśmy się, że to ..tacy" ludzie. Ale jak by nie było mamy szczęście w nieszczęściu bo mamy Bajkę i nie wyobrażamy sobie mieć innego pa
Nikaaa - 18-06-2012, 21:28
Jakby nie było pies na świecie jest i na szczęście trafił do odpowiedzialnego właściciela, który chce rozwiązać problem. Mam nadzieję roots, że podzielisz się wskazówkami danymi przez behawiorystę, mogą sie kiedyś komuś przydać.
A czy Ziggy miał kontakt z jakimiś dziećmi kiedy był mniejszy?
roots - 19-06-2012, 09:27
Od kiedy u Nas jest ma kontakt z Pawełkiem, bo Pawełek mieszka w tym samym domu co My
[ Dodano: 20-06-2012, 10:52 ]
Okazało się że Ziggy nie jest w żaden sposób chory psychicznie czy coś w tym stylu. Po prostu myśli że jest samcem alfa i atakuje praktycznie każdego, kto znajdzie się na jego terenie (prócz rodziny). Musimy nad nim popracować i wszystko będzie ok
martynatobi - 20-08-2012, 22:15 Temat postu: strachliwa sunia..problem ze spacerami,strach przed ludzmi Witam Wszystkich,
Chciałabym prosić Was o poradę jeśli ktokolwiek spotkał się z podobnym problemem z jakim my się borykamy.Miesiąc temu kupiliśmy od hodowcy 12 tygodniowego labladora,jest to sunia(aktualnie ma ona ponad 16 tyg,).Niestety mamy z nią problem ,który związany jest z panicznym strachem wychodzenia na spacery.Avi obsesyjnie boi się ludzi,naszych znajomych,jak wychodzimy z nią na spacer nie jesteśmy w stanie zapanować nad nia ,Wpada ona w spazmy wyrywa się ,,tuli ogon tak pod siebie ,że nie widać ze go ma,,czołga się ,,pełza ja już mam całe ręce poranione od wbijającej się smyczy..niestety nie wiemy juz co mamy z tym zrobić ,,POCZĄtkowy myśleliśmy ,że jest to chwilowe,,ale niestety jej strach się pogłębia,,,doszło do tego ,że ze spaceru na spacer zaczyna siusiać pod siebie....
Jeśli z ktoś z Was słyszał o podobnych przypadkach proszę pomóżcie mi ,,bo nie wiemy już co zrobić,,probowaliśmy wykorzystywać na spacerach snaki,,przekąski,,zabawki odwracanie jej uwagi ale niestety nic nie pomaga:(
Karoola - 20-08-2012, 22:20
martynatobi, jeśli problem jest poważny, nie zwlekałabym z wizytą u behawiorysty - póki jest młoda, a jej zachowanie do opanowania. Później może być za późno
mibec - 20-08-2012, 22:22
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=7256
szalej - 20-08-2012, 23:27
martynatobi, mam sunie w wieku twojego psa i nie wyobrazam sobie tego co piszesz Na twoim miejscu wcale bym nie czekała i próbowała umówić się z behawiorystą. A jeśli nie z behawiorystą to iść na psie przedszkole, ale czy tam sobie poradzą?
Gocha2606 - 22-08-2012, 20:53
http://fearfuldogs.wordpr...y-nicole-wilde/
Baszka - 24-08-2012, 19:25
Gocha2606 napisał/a: | http://fearfuldogs.wordpress.com/2009/06/19/five-golden-rules-for-working-with-fearful-dogs-by-nicole-wilde/ | Ja niestety tylko po polsku rozumiem ..ale wierzę, że to są dobre rady ..jak ktoś to przetłumaczy
nigritta - 26-08-2012, 19:45
I my też mamy mały problem Luka zaczęła obszczekiwać ludzi co najdziwniejsze jak jesteśmy gdzieś gdzie jest ich dużo nie zwraca uwagi ale jak napotyka pojedyńczego osobnika jeży się cała i ujada hmmmm w takich chwilach nie reaguje nawet na przywołanie przyznam się że nie wiem jak sobie z tym poradzić
dominika92 - 27-08-2012, 08:51
nigritta, może próbuj reagować zanim się ktoś pojawi? Wiem, że czasem się nie da, ale można spróbować. I przeprowadzać koło nogi ze smakiem czy coś..
A mój pies wczoraj przestraszył się kolegi na imprezie ( od razu zaznaczam że trzeźwego : P ) i potem się tak bała że jak się odezwał to uciekała do drugiego pokoju i omijała go szerokim łukiem..Pojechali do sklepu, wrócił kolega i już merdała ogonem. Nie wiem co to było. Dziś dostałą cieczki może dlatego była taka marudna jakaś.
myszkapatii - 17-09-2012, 23:36
Lorena napisał/a: | u nas zależy od sytuacji. Lora reaguje albo szczekaniem albo uciekaniem, zależy co ją przestraszy. |
U nas jest identycznie z tym ze z wiekszym naciskiem na uciekanie niz szczekanie .....:)
agata01510 - 18-09-2012, 23:39
Ramzes szczeka i się jeży
myszkapatii - 18-09-2012, 23:41
Ten typ tak ma najwidoczniej
Akusia - 25-09-2012, 20:39
Nasz bał się praktycznie wszystkiego samochodów,schodów głośniejszych rozmów.Teraz jest już lepiej możemy z nim spokojnie chodzić przy ulicy.Nadal boi się ciężarówek jak tylko jakaś jedzie on odskakuje na bok,ale przygląda się odjeżdżającemu samochodowi z zaciekawieniem
Nie wiem czy się boi,czy też nie lubi,jednak jak tylko widzi jakiegoś młodego człowieka w kapturze zaraz zaczyna szczekać.Generalnie jak go coś przestraszy albo odskakuje albo zaczyna szczekać.
Kovalen - 26-01-2013, 16:54 Temat postu: Mam szczeniaka, i jest bardzo przestraszony! Witajcie, od wczoraj mam labradora, szczeniak 8 tygodni. Było ich 6 i każdy z moich znajomych wziął po jednym, licząc mnie. Wszyscy nie mają już żadnych problemów, szczenięta chodza na smyczy, biegają, bawią się, jedzą normalnie, załatwiają podstawy fizjologicznie na dworze a nie w domu. U mnie niestety sytuacja wygląda inaczej, wziełem jednego - który na poczatku był bardzo przestraszony, ale kazdy z nich był. W pierwszy dzień w ciszy siedział w rogu, gdzie położyłem mu jakieś koce i tym podobne. Nie ruszał się, głowa w dół - jak ktoś przechodzi to odwracał się. Na następny dzień (dzisiaj), jest bardziej odważny, był w trasie w aucie z nami i nie było żadnego problemu, spał w samochodzie. Gdy zajechaliśmy do sklepu, założyłem mu obrożę, też żadnego problemu dopóki założyłem smycz, wtedy zaczął się pisk i rolowanie się po ziemii. Zdjełem i włożyłem go do samochodu, gdzie wydawał się bardzo smutny.
W domu jego zachowanie też mnie niepokoi, całe jego rodzeństwo już biega i się bawi , a ten boi się zejść z koca i pójść do kuchni zjeść, musze go tam nosić i pokazywac. Jak już zje, to nawet nie wróci tylko się położy obok miski. Z dworem to samo, wcale nie chce wychodzić, mam małe podwórko, ciche - tam jest cement, tylko raz zrobił siku a reszta w domu. Jak go tam wynosze to ucieka do drzwi albo siedzi w kącie i jak podchodzę to bierze głowę do dołu.
Jak przebić jego strach? Pomocy.
Maleńka - 26-01-2013, 16:58
Kovalen napisał/a: | . Było ich 6 i każdy z moich znajomych wziął po jednym, licząc mnie. |
...
Kovalen - 26-01-2013, 17:01
Maleńka napisał/a: | Kovalen napisał/a: | . Było ich 6 i każdy z moich znajomych wziął po jednym, licząc mnie. |
... |
Sytuacja wyglądała tak, że były do oddania, matka zagineła. Gdyby do dzisiaj nie został znaleziony własciceł już by były uśpione. 8 tygodni to z tego co słyszałem dobry wiek na oddanie psa.
Maleńka - 26-01-2013, 17:04
Kovalen, Ten strach moze wynikac z tego ze jest u Ciebie od wczoraj. Oswoi sie jeszcze, daj mu duzo czułosci i bedzie dobrze. Moj Luki tez był nie swój na początku. Mój pies na poczatku wogole nie raczyl mnie spojrzeniem, nie chcial sie bawic nic.
Kovalen - 26-01-2013, 17:06
To zanim przebije strach, poradzicie mi może jakies metody na nauke zrobienia potrzeb na dworzę (to nie jest spacer, nie jest jeszcze szczepiony, mam malutkie podwórko, gdzie jest cement i bardzo bym chciał żeby robił tam, a nie w domu.)?
No i poza tym, przed chwilą dałem mu tabletke na robaki w jedzeniu, ponieważ jego siostrzyczka miała robaki, jeszcze nie byłem u weterynarza, ale nie sądze żeby mu sie cokolwiek stało, nawet jesli nie ma robaków a połknął dawkę na swoją wage i wiek.
Maleńka - 26-01-2013, 17:08
Kovalen, 8 tyg i nie mial szczepien ani odrobaczenia?
Nikaaa - 26-01-2013, 17:09
Kovalen napisał/a: | szczenięta chodza na smyczy, biegają, bawią się, jedzą normalnie, załatwiają podstawy fizjologicznie na dworze a nie w domu. | One nie moga jeszcze wychodzić na dwór!! Do 12 tygodnia obowiązuje kwarantanna..
Kovalen, czy psa widział weterynarz? Został zaszczepiony, odrobaczony?
Może mu coś dolega, nikt z nas jasnowidzem nie jest, najlepiej jak pójdziesz z nim do weterynarza.
Maleńka - 26-01-2013, 17:09
Dokladnie w trakcie szczepien nie moze wychodzic
Kovalen - 26-01-2013, 17:10
No nie, poprzednia włascicielka która je trzymała nic o szczepieniach nie mówiła. One siedziały na dworzę, a ta je tylko karmiła. Zabrałem je z tamtego miejsca jak najszybciej. Dzis zakupiłem tabletke (na jego wage pół) i zjadł to z jedzeniem. Wizyta u weterynarza będzie w środe.
Maleńka - 26-01-2013, 17:11
Kovalen, to jazda do weta !!!
Kovalen - 26-01-2013, 17:12
Cytat: | One nie moga jeszcze wychodzić na dwór!! Do 12 tygodnia obowiązuje kwarantanna.. |
To boję się pomyśleć, że one w błocie siedziały przez ostatnie kilka dni/tygodni (?).
Nikaaa - 26-01-2013, 17:12
Kovalen napisał/a: | jeszcze nie byłem u weterynarza | To skąd masz tabletki?
Kovalen - 26-01-2013, 17:13
Tutaj gdzie mieszkam, jest sieć gdzie sprzedają tabletki na odrobaczenie - ale tez mają weteryniarzy. Na środe sie umówiłem - a z tabletką nie czekałem, kupiłem, spytałem ile mam dać i dałem mu w jedzeniu.
Nikaaa - 26-01-2013, 17:14
Kovalen napisał/a: | To boję się pomyśleć, że one w błocie siedziały przez ostatnie kilka dni/tygodni (?). | Tym bardziej powinienes pruć do weta jak najszybciej się da. Takie zachowanie może być efektem choroby wirusowej a w tym przypadku im szybciej zobaczy psa lekarz tym lepiej.
Maleńka - 26-01-2013, 17:14
Kovalen, sroda, troche pozno
Nikaaa - 26-01-2013, 17:17
Kovalen, Ty jesteś z UK? To jest niepojęte, żeby w Anglii odchodziły takie numery.. Powinno sie tym zająć RSPCA.
Proponuję iść do weterynarza w poniedziałek i to do jakiegoś konkretnego a nie z sieciówki (czy to weterynarz w Pets at home??) bo oni są nic nie warci. Gdziekolwiek byś nie zadzwonił to umówisz się na wizytę w ten sam dzień, bez najmniejszego problemu.
Kovalen - 26-01-2013, 17:34
Umówiłem się na środe, bo niestety godziny mają tak porypane że przyjmują tylko po pół godziny 3 razy dziennie na tygodniu a w sobotę od 9:00 do 9:30. Jeden weteryniarz na 4 sieciówki w kraju. Dlatego że w Poniedziałek ani Wtorek nie mogę nigdzie pojechać, to u mnię jest jeden z tych sieci, ale ze względu na to że mieszkam w bardzo małym miasteczku, tutaj tylko przyjeżdza raz w tygodniu na pół godziny i przyjmuje tylko na umówione wizyty. Dlatego w środe mnie przyjmię tutaj.
Ta sieć to Parklands.
Nikaaa - 26-01-2013, 17:42
Kovalen, szkoda, ze nie możesz z nim pojechac szybciej.. Czasami są sytuacje w których wet jest potrzebny natychmiast, co w zrobisz w takiej sytuacji skoro ten Twój wet tak przyjmuje?
Ale ogólnie rzecz biorąc taki mały pies ma prawo się bać. Najważniejsza zasada - do niczego go nie zmuszaj. Nie zanoś go na siłe w miejsach których się boi. Daj mu czas. Jest w nowym otoczenia, wśród nowych ludzi i ma prawo być zdezorientowany. Jeśli chodzi o smycz to próbuj mu przypiąć ją w domu i niech chwilę z nia pochodzi, niech przyzwyczai sie do jej obecności. I narazie odpuść spacery, jeśli do tej pory pies nie miał żadnych szczepień to jest narażony na ogromne ryzyko chorób. Kup maty dla szczeniąt (kupisz wszędzie, nawet w Tesco) i póki co ucz psiaka załatwiania się na nie. Z czasem nauczy sie robić na zewnątrz.
A czym go karmisz?
Kovalen - 26-01-2013, 17:45
Karmię go tym:
Pedigree Puppy:
Kod: | http://www.pet-supermarket.co.uk/Products/CN0050/pedigree-puppy-chunks-in-jelly-mixed-pack |
Bakers Meaty Meal
Kod: | http://www.medicanimal.com/setSessionLocale/product?product_id=B3654&newLocale=en_GB&ptc=googlebase&utm_source=uk_googlebase&utm_medium=uk_googlebase&utm_campaign=uk_googlebase&gclid=CIP8rKe8hrUCFe3KtAod8RIAPw |
Maleńka - 26-01-2013, 17:49
Pedi w UK chyba jest lepsze od Polskiego. Ale radze i tak zmieic.
Nikaaa - 26-01-2013, 17:51
Kovalen, obie karmy to najgorsze GÓ.... Nie kupuj jedzenia dla psa w markiecie. To są pasze a nie karmy. Pozatym powinienes zdecydować sie na jedną i jej sie trzymać - każda zmiana jedzenia powoduje rewolucje żołądkowe.
Polecam rzucić okiem na te karmy:
- Arden Grange Puppy/Junior Large Breed,
- Burns High Energy Lamb
- Acana Grain-Free (Grasslands, Ranchlands, Pacifica albo Wild Praire jedna z tych czterech)
- Bozita Robur Breeder & Puppy XL
- Taste of the Wild
[ Dodano: 26-01-2013, 17:53 ]
Maleńka napisał/a: | Pedi w UK chyba jest lepsze od Polskiego | Ta? Pierwsze słysze..
Kovalen - 26-01-2013, 17:53
Dziękuje za tą listę, coś na pewno wybiorę. Czy sądzicie że to aż tak ważne by karmić tym a nie typowym pedigree?
Maleńka - 26-01-2013, 17:57
Kovalen, Pedi to syf i sama chemia...
[ Dodano: 26-01-2013, 17:58 ]
Nikaaa napisał/a: | Maleńka napisał/a: Pedi w UK chyba jest lepsze od Polskiego Ta? Pierwsze słysze.. |
Tak kiedys slyszalam ie wiem czy to prawda.
Nikaaa - 26-01-2013, 18:01
Kovalen napisał/a: | Czy sądzicie że to aż tak ważne by karmić tym a nie typowym pedigree? | A czy swoje dziecko karmiłbyś hamburgerami?
Pedigree składa się głównie ze zbóż - pies jest mięsożercą a mięsa w Pedigree jest 4%. Psi organizm nie jest przystosowany do trawienia białka roślinnego, co może obciążać jego nerki. Karmy które Ci podałam mają minimum 30% mięsa a kilka z nich nie zawiera zbóż wogóle. Dobra karma to podstawa zdrowia psa. Labradory mają skonnoci do alergii pokarmowych, Pedigree zawiera białko kurczaka i zboża, czyli najczęstsze alergeny.
Pies jedzący Pedigree nie umrze, będzie żył i czuł się dobrze bo nie będzie chodzić głodny. Jednak takie rzeczy wychodza na starość. warto jest zainwestować w dobra karmę, aby uniknąć kosztów leczenia weterynaryjnego w przyszłości. Zresztą jeśli przyjrzysz sie dawkowaniu to różnica w cenie nie jest wcale taka duża - dawkowanie w Pedigree jest dużo wyższe niz w karmach Premium co oznacza, ze skarcza na krócej. Koniec końców wychodzi na to samo.
Kovalen - 26-01-2013, 18:29
Pomijając karmę, byłem własnie obok psa, pobawiłem się troszkę z nim, dałem się pogryść i zaniosłem go pod jedzenie bo sam się nie ruszy. Zjadł i wtedy znowu tam siadł. Wziełem go na dwór ale chciał wrócić, i nie wygladało jakby miał zamiar sie załatwić więc go wpusciłem, i znowu był paraliż, musiałem go zanieść do swojego łożeczka : ))
Co mam robić?
mibec - 26-01-2013, 18:48
Kovalen, a jak daleko masz do jakiegos wiekszego miasta? Bedac na Twoim miejscu nie czekalabym do srody, zwlaszcza ze psa masz z nieciekawego zrodla.
Maleńka - 26-01-2013, 18:49
Dokladnie ja bym jednak wybrala sie do weta jak najszybciej
Kovalen - 26-01-2013, 18:53
Skoro tak nalegacie, spróboje wybrać się w Poniedziałek.
aganica - 26-01-2013, 19:01
Pomijając aspekty zdrowotne, kwarantannę, karmienie i szczepienia.
Ciekawi mnie...jaką masz podłogę? Ten piesek może być z natury strachliwy a nagła zmiana z miękkiego szorstkiego podłoża / ziemia czy trawa/ na śliską terakotę czy panele, może być straszną trauma dla malucha. Postaraj się o jakiś dywan, czy wykładzinę i sprawdź jak mały zareaguje.
Kovalen - 26-01-2013, 19:04
Właśnie tutaj dobrze pani mówi. Mam śliskie drewno, w pierwszy dzień jak go kładłem na ziemię nogi mu się rozjeżdzały. Ale nie sądzę żeby tak było, bo nawet na dworzę nie chce chodzić.
mibec - 26-01-2013, 19:11
Kovalen napisał/a: | nawet na dworzę nie chce chodzić | mozliwe ze sie tak bardzo wszystkiego boi - z czasem powinien sie oswoic. Staraj sie dozowac mu bodzce, powolutku ucz go ze ten swiat nie jest taki straszny. Istnieje tez mozliwosc ze go lapki bola.
aganica - 26-01-2013, 19:12
Kovalen napisał/a: | bo nawet na dworzę nie chce chodzić. | Temu się nie dziwię... świat dla takiego malucha jest straszny i obcy.. jest sam, bez rodzeństwa, zdany na siebie a wszystko dookoła takie wielkie i przerażające.
Mam w domu bojaźliwą sunie od pierwszych dni się...wszystkiego bała i tu Cię nie pocieszę.. to do końca nie mija.. lęki mogą już pozostać. Potrzeba dużo cierpliwości by nauczyć takiego psa, że świat i ludzie to nie potwory.
Maleńka - 26-01-2013, 19:19
Kovalen napisał/a: | Skoro tak nalegacie, spróboje wybrać się w Poniedziałek. |
to nie nam powinno zalezec
Potwierdzam slowa aganicy moj pies sam ma nature strachliwa i kiedy mysle ze juz jest w miare ok to zaczyna sie od nowa
aganica - 26-01-2013, 19:38
Jeżeli chodzi o karmę, nie oszczędzaj bo to pozorne. Kup dobrą, zbilansowaną.. szczeniak szybko rośnie, to co wydasz teraz... zaoszczędzisz później na......... weterynarzu
Maleńka - 26-01-2013, 19:50
Jesli chodzi o wybór karmy to fajny artykuł dla zielonych znalazlam http://www.beagle24.pl/art.php?art=108
Kovalen - 27-01-2013, 00:33
Lekka aktualizacja na moją sytuacje w domu z pieskiem. Gdy byłem poza domem, inna osoba w domu się z nim bawiła - szarpała, zabawkami i pies odzyskał poprzez takie mocniejsze zabawy ufności? Gdy wróciłem do domu, leżał na kanapie - wielki postęp!
Ogólnie, podobno zaczął sie nawet odzywać, przed tym jak zrobił swoje potrzeby w salonie zaczał piszczeć, nie wiedzieli tylko o co mu chodzi. To samo jeżeli chodzi o wejście na kanape, piszczy.
Idzie to w dobrą strone, może tak źle nie jest. A co do tego dworu, ja tu mówie tylko o swoim podwórku, czyli 10m x 1m alejka mała, gdzie nie ma ludzi ani hałasu - czy bez szczepień mogę go wypuszczać na taki "dwór"?.
mibec - 27-01-2013, 00:42
Kovalen, bedzie dobrze - biedaczek musi sie przywyczaic do nowego zycia
Kovalen napisał/a: | czy bez szczepień mogę go wypuszczać na taki "dwór"?. | tak, jesli masz pewnosc ze nie bywaja tam inne psy czy koty. Ja sie balam o zdrowie psa, wiec Barney siedzial w domu do ukonczenia dwunastego tygodnia zycia - tj byl wynoszony na rekach, zeby sie oswoił z odglosami miasta, ale nie pozwalalismy na kontakt z podlozem.
Kovalen - 27-01-2013, 15:02
Posiadam kota, który w dzień siedzi w domu u nas, śpi i je pokarm a w nocy ucieka na dwór i robi swoje (lub odwrotnie, w nocy w domu a w dzień biega po trawie i gdziekolwiek go tam wyciągnie.)
Czy to może zagrożić zdrowiu mojego szczeniaka?
Di - 27-01-2013, 16:08
Kovalen, ja miałam taką samą sytuację i weterynarz przy II szczepieniu mojej suczki, kazał odrobaczyć kota - dostałam tabletkę dla kici na tasiemca. Nie mówił, że trzeba jakoś poza tym specjalnie uważać.
Nikaaa - 27-01-2013, 16:31
Kovalen napisał/a: | Czy to może zagrożić zdrowiu mojego szczeniaka? | Staraj sie izolować psa od kota do ukończenia kwarantanny. Ja bym sie obawiała, że może przynieść do domu zarazki, pewnie miewa kontakty z innymi kotami/psami czy innymi żyjątkami i bywa w różnych miejscach więc jest jakieś tam ryzyko, że coś przyniesie. Strzeżonego Pan Bóg strzeże więc lepiej popilnować psiaka kilka dni niż potem wylądować u weta
Nitka - 28-01-2013, 23:54
Kovalen napisał/a: | Wszyscy nie mają już żadnych problemów, szczenięta chodza na smyczy, biegają, bawią się, jedzą normalnie, załatwiają podstawy fizjologicznie na dworze a nie w domu. |
sorry, ale muszę: a czytają też?
jak 8 tygodniowy szczeniak-bo rozumiem, że tamte to rodzeństwo, czyli mają tyle samo, może się sam załatwiać na dworze i chodzić na smyczy? kiedy się nauczyły, zaczęły jak miały tydzień? Jeżeli tak Ci mówią, to nie wierz w to
Mojej suce do 6 miesiąca się zdarzało, że w domu zrobiła, co prawda sporadycznie i rzadko, ale Twój to psi noworodek
Ucz po malutku, z cierpliwością, u mnie sprawdziły się maty dla ludzi leżących, takie z ceratką z jednej strony i ligniną z drugiej, nigdy nie krzycz, tylko olewaj i sprzątnij, a nagradzaj za zrobienie na macie.
Kwarantanna to podstawa, zwłaszcza u psa nie szczepionego, odizoluj od kota, który wychodzi na dwór, jeśli nie jest za późno, ja swoją odebrałam 19 kwietnia, a pierwszy raz na dworze była 29 maja (po szczepieniach) i to wet się jeszcze obawiał, ale ja nie mam domku i psów u mnie mnóstwo, więc tylko na 5 minut na początku i na rękach.
Wyobraź sobie sytuacje zabrania kogokolwiek do obcego domu, obcych ludzi i w obce miejsce-on się po prostu boi, dużo miłości, czułości, miziania. To dopiero 2 dni.
Karma dobrej jakości, już Nikaaa wymieniała, jest ich mnóstwo, ale nie te gó..., namoczona w wodzie, woda do picia, może jakaś maskotka do przytulenia.
Wet koniecznie, może ma robaki, które nie wyjdą po jednym odrobaczeniu, trzeba go obejrzeć, może boli go brzuszek, uszko, itd.
Nie rozumiem jednego, nie ma weta, tam gdzie jesteś?
A jak się psu coś stanie, to co wtedy?
Jesteś w stanie go zważyć, obejrzeć uszka, czy nie czerwone, lub brudne, czy ma twardy, czy miękki brzuszek?
Biedactwo-dbaj o niego, jest malutki i zależny od Ciebie
Di - 29-01-2013, 12:40
Nitka napisał/a: | ak 8 tygodniowy szczeniak-bo rozumiem, że tamte to rodzeństwo, czyli mają tyle samo, może się sam załatwiać na dworze i chodzić na smyczy? kiedy się nauczyły, zaczęły jak miały tydzień? Jeżeli tak Ci mówią, to nie wierz w to |
zdecydowana racja; nie jest to możliwe; moja zanim nauczyła się chodzić na smyczy (4 miesiąc), zeżarła mi TRZY!.
i kwarantanna. nie ma co ryzykować. jak mówiłam, byłam w tej samej sytuacji i wet przykazał kota odrobaczyć; i tak się specjalnie często nie widziały, bo kicia była nastawiona raczej wrogo. no ale to już każdy sobie musi ocenić.
Nitka napisał/a: | Mojej suce do 6 miesiąca się zdarzało, że w domu zrobiła, co prawda sporadycznie i rzadko, ale Twój to psi noworodek |
Bianosława przestała sikać w domu RÓWNO po skończeniu 1 roku. Tak jakby wreszcie zatrybiła, nauczyła się pięknie raportować 'siusiu' i wytrzymuje nawet okres 8 godzin, gdy nikogo nie ma, kto by ją wypuścił. Do tego czasu było raz lepiej raz gorzej, ale zdarzało się np. że mając 7 miesięcy potrafiła przyjść, popatrzeć na mnie i zesikać mi się na dywan ot tak, dla jaj chyba. Była szkolona, były maty, były smaczki, były kliki i pies owszem rozumiał, że sika się na dworze, ale nie rozumiał, że TYLKO.
Almathea83 - 20-05-2013, 12:11
Jakiś tydzień temu Moren na spacerze z moją współlokatorką został przestraszony najpierw przez kolesia na deskorolce, później położył się jak przejeżdżał głośny motor, do tego robotnik wychodził z budowy i tak trzasnął bramą że pies odskoczył na ulicę (był oczywiście na smyczy, na szczęście nie jechało żadne auto), a na dokładkę jechał rowerzysta i mu śmignął przed oczami i to wszystko w ciagu kilkunastu sekund.
miałam psa który ignorował i motory, i rowery, a od kilku dni walczymy ze strachem do obu- rowerzystom "schodzi z drogi" lekko schylony a na głośniejsze motory wręcz mruży oczy
"walka" polega na podawaniu smaków i chwaleniu, jak tylko widzimy motór albo rower a Moren zachowuje się normalnie Mam nadzieję że szybko z tego "wyjdziemy"- chociaż tyle dobrego, że strach nie przerodził się w agresję i mi pies się do rowerzystów nie rzuca..
Milena - 20-05-2013, 13:14
Almathea83, Zefirek też bał się motorów, ale pracowanie nad tym się opłacało, teraz wręcz wygląda przez okno jak motor słyszy, a nie się chowa w kąt
Za to ostatnio boi się wchodzić do kuchni, kiedy go adoptowałam też się bał, ale po pewnym czasie już nie miał z tym problemów, a teraz nagle wróciło
boi się kiedy coś się smaży na patelni, albo dźwięku zamykanych szuflad... ech, ten mój "mały" straszek
Almathea83 - 20-05-2013, 13:19
Milena, Moren nie miał takich strachów, więc sądzę, że te wydarzenia plus jakiś idi*ta na motorze, który specjalnie podkręcał manetkę gazu, koło którego staliśmy autem na światłach i którego Moren się wystraszył, spowodowały takie zachowanie
Milena napisał/a: | ech, ten mój "mały" straszek |
nasze BoiDoopki
Milena - 20-05-2013, 13:21
Almathea83, pewnie tak, ale oby ten strach szybko sobie poszedł tak jak szybko przyszedł
|
|