|
forum.labradory.org
|
|
Psychika i zachowanie - Sikanie ze szczęścia lub strachu
maros@poczta.pl - 10-02-2010, 10:20 Temat postu: Sikanie ze szczęścia lub strachu Witam. Czy pies może się zsikać ze szczęścia lub ze strachu? Mój piesek wczoraj jak się witał z panem to zlał pół przedpokoju a zaledwie godzinę wcześniej był wyprowadzony. Dodam że ma 3 miesiące i nie sika już w domu bo się nauczył na podwórku. Czy to psychika czy choroba? A może lecieć do weta?
siedlar - 10-02-2010, 10:27
Bantu jak był młodziutki b.często popuszczał z radości, ja myślę że nie ma czym się przejmować
Madziuja - 10-02-2010, 13:50
Mój Kenzo też ostatnio zsikał się ze szczęścia jak przyszła do nas zaprzyjażniona labradorka.Też myślę,że nie ma co się przejmować.To jest tylko szczeniak więc myślę,że można mu wybaczyć
emila244 - 10-02-2010, 14:26
Nigra ma ponad 5 miesięcy i bardzo często posikuje gdy przychodzą goście, trzeba pilnować jej, żeby się za bardzo nie zbliżała no i raczej nikt nie może jej głaskać, bo sik gotowy Mam nadzieję, że wyrośnie...
[ Dodano: Sro 10 Lut, 2010 ]
Madziuja napisał/a: | Mój Kenzo też ostatnio zsikał się ze szczęścia jak przyszła do nas zaprzyjażniona labradorka. | to chyba raczej był gest poddańczy szczeniaka niż radość, a może i jedno i drugie?
maros@poczta.pl - 10-02-2010, 15:46
Dziękuje wam bardzo narazie się uspokoiłam. To forum jest strzałem w dziesiątkę
[ Dodano: Sro 10 Lut, 2010 ]
No nie mogę teraz Negro sie zesikał podczas zabawy z moją córką i to na moim łóżku a przed dziesięcioma minutami był na podwórku tu jest chyba coś nie tak.
anusia - 12-02-2010, 22:03
hmm. To jest normalne wyjdzie z tego . jak ja kupilam swojego Draca to jak do domu wszedl i zaczelam go glaskac i mowic do niego to sikal co 5 minut . Doslownie nie wyrabialam z wycieraniem . Ale wyrosl z tego raz na jakis czas zdarzy mu sie z radosci popuscic takie kropelki ale to wtedy jak trzyma mocz
orlosia - 13-02-2010, 14:00
ostatnio ogladalam progam na tvn style 'ja i moj pies' i metoda byla jedna nauczyc psa siad i zostan gdy ktos wchodzi do mieszkania a labekchce sie z nim przywitac trzeba kazac mu usiasc i zostac dopiero tedy kiedy emocje opadna mozna spokojnie porzywitac sie z pupilem... dziala )
emila244 - 13-02-2010, 15:43
orlosia12 napisał/a: | metoda byla jedna nauczyc psa siad i zostan gdy ktos wchodzi do mieszkania |
orlosia12 napisał/a: | dziala | działa na psy, bo moja Nigra właśnie jak dostaje komendę siad, to owszem zaczyna siadać, ale ta pozycja jest taka jak do sikania i już jest kałuża
anusia - 13-02-2010, 19:13
hmmm. sa jeszcze drastyczne sposoby .. niegdyś gdy pies sie zsiusiał brano psa psykiem do tego moczu i mowili nie wolno , skutkuje to ale ta metoda osobiscie mi sie nie podoba
emila244 - 13-02-2010, 19:15
anusia napisał/a: | sa jeszcze drastyczne sposoby .. niegdyś gdy pies sie zsiusiał brano psa psykiem do tego moczu i mowili nie wolno | a skutek jest taki, że pies się nas boi i tym bardziej posikuje na znak uległości
orlosia - 13-02-2010, 22:31
anusia, nie skutkuje... a pies staje sie lekliwy wiec skutek jest odwrotny.
jumo - 15-02-2010, 13:28
Normalka z tym posikiwaniem Aria załatwia się na podwórku ale wystarczy chwila szalonej zabawy w domku i już kałuża gotowa . Mam nadzieję ze to przeminie z wiekiem
mawi27 - 15-02-2010, 13:53
moj Torque tez posikuje, ale chyba nie z radosci, Larze sie to nigdy nie zdarza i nie zdarzylo, za to Torque potrafi sie zsikac nawet jak wroci ze spacerku, t sie pokreci i daje swoje nie zdarza sie mu juz to tak czesto, bo juz umiem wychwycic jego dziwne zachowanie, ale czasami po cichaczu pojdzie w jakis kat narobi i przyjdzie skruszony sie zaraz polozyc, wtedy wiem ze juz mamy jakas niespodzianke
orlosia - 15-02-2010, 15:34
jumo, mawi27, to jakby nie patrzec sa młodziutkie pieski które dopiero ucza sie trzymania moczu.
Ruben kiedy umiał juz i wiedzial gdzie nalezy sie zalatwiac starał sie ale czasami mu to nie wychodzilo...ale z biegiem czasu mineło...dzis szalaje w domu i nie siusiia tylko prosi o wyjscie wiec sadze ze z czasem i u was tak bedzie
dominikamil23 - 16-02-2010, 11:42
Dziękuje nutka czy macie ze swoimi labradorami taki sam problem co ja że za każdym razem od dwóch miesięcy mam problem z swoją sunia jak wychodze z nią na dwór i zakładam jej obroże odrazu sika czy ktoś chce ja pogłaskać to samo zaraz sika nie wiem czemu nigdy tak nie robiła nagle teraz nie jest ani bita ani płoszona czy wasze sunie też tak robią co mam zrobić ???
narita - 20-02-2010, 01:28
Moj Demon rowniez sika ze szczescia:) ale za to tylko kiedy widzi kobiete i tez nie kazda:) jak widzi moja mame albo siostre to jest po prostu masakra... A druga taka rzecza na,ktora reaguje w ten sposob to jest chleb...zwykly,suchy chleb:) Jak tylko go dostaje to albo lata po calym mieszkaniu zostawiajac kropki,albo zostawia po sobie jedna wielka kaluze(ale przy wiekszej ilosci to juz z predkoscia swiatla leci do lazienki)Na cale szczescie zauwazylam,ze coraz mniej sika,wiec moze z czasem calkiem przestanie:)
Kemot176 - 28-02-2010, 19:56
mojej zdarzyło się to 2 razy jak przyjechałęm do domu to tak się cieszyła aż popuściła
Kkarina - 06-07-2010, 20:28 Temat postu: Siusianie na skutek radości. Z góry przepraszam jeżeli takowy temat istnieje,a ja go przegapiłam ale to moje pierwsze kroki na tym forum, proszę więc się na mnie nie denerwowac
Zatem chodzi o to, że moja sunia posikuje z radości. Kiedy wracam do domu, kiedy inni domownicy wracają. Kiedy sie ją pieści i głaszcze jednym słowem- kiedy Niunia jest szczęśliwa. Chciałabym się dowiedziec czy Wasze sunie też tak robią? Myślę, że to raczej charakterystyczne dla suczek, bo miałam już w życiu wiele piesków, w tym jamnika, pitbulla, kilka owczarków.. i żaden nie siusiał. Zombie to moja pierwsza suczka.
Czy macie również taki problem?
Czy można jakoś temu zapobiec?
kaha - 06-07-2010, 20:55
przyczyna Kkarina napisał/a: | Kiedy sie ją pieści i głaszcze | ... po powrocie ona jest szczesliwa ze was widzi a wy pewnie jeszcze napedzacie ja ciekim głosikiem no i pieszczotami.... zeby temu zaradzic po wejsciu do domu nie zwracajcie na nia uwagi przez kilka minut a kiedy sie wyciszy wtedy pogłaskajcie ja bez wylewnych emocji (pogłaskanie po głowie wystarczy)... wiem ze to trudne bo labki sa przekochane no ale cos za cos... sprobujcie przez minimum tydzien to bedziecie miec suche przywitania...no i daj znac jak poszło
Kkarina - 06-07-2010, 20:58
Ja właśnie też tak robię i muszę przyznac, że skutkuje. Niestety inni domownicy czasem nie mogą się powstrzymac, a czasem Zombulek popuści na sam widok. No ale będę próbowała i na pewno dam znac.
Dziękuje
nata - 06-07-2010, 21:37
Pola za to popuszcza najczęściej jak wita się z innymi pieskami. Na widok ludzi też czasami jej się zdarzyło, ale udaje się to eliminować właśnie przez ignorancję. Niestety na inne pieski nie ma metody
mibec - 04-08-2010, 15:38
Barney mi zrobil niespodzianke we wtorek - zadzwonil rano budzik, ale nie chcialo mi sie wstawac, zreszta jak chwilke poleze to on wskakuje na lozko i mnie wita, a ja to bardzo lubie, wiec ostatnio chetnie zostaje w lozku czekajac na niego.... We wtorek nie wskoczyl nawet po drugiej drzemce, wiec go zawolalam: wskoczyl, przytulil sie i zsiusial . Zrobil ogromna kaluze.... nie wiem, co o tym myslec. Juz od bardzo dawna raczej nie siusia w domu, dotychczas w lozku zsiusial sie tylko raz, drugiego dnia pobytu u nas.
Nie wiem, teraz boje sie go wpuszczac do lozka, chociaz to takie przyjemne bylo. Myslicie, ze to jednorazowy wypadek (ucieszyl sie, ze go wolam i zamiast zawolac siusiu przyszedl i nie wytrzymal) czy to cos innego
emila244 - 04-08-2010, 15:43
mibec, ja myslę, że to z radości., bardzo mu się chciało siku i nie wytrzymał chłopak. Nigra też raz popuściła mi na łóżko parę kropelek. Teraz juz wyrasta z posikiwania, chociaż jeszcze czasem jej się zdarza przy nowopoznanych osobach się zapomnieć. Nie martw się, to pewnie jednorazowy wyciek
Ewelina - 04-08-2010, 15:57
Moja ma 3 lata i czasami jej się ze szczęścia zdarzy posikać
kaha - 05-08-2010, 10:40
max na widok swoich kolezków czasem niewytrzymuje ale na zewnątrz wiec sie nieczepiam
kathleenbrick - 08-09-2010, 17:11
Mój labek siusia jak zostaje sam. Wystarczy, że wychodzimy na 10 min, od razu po spacerze z nim i jak wracamy jest kałuża. Jak nas nie ma kilka godzin w domu (w trakcie pracy) to po powrocie jest 6 do 9 kałuż. Na początku miał wyznaczone miejsce w kuchni na ceratce ale nestety przeżucił się na salon i aby ratować podłogę przykryliśmy ją wykładziną PCV. Czy powodem jest stres związany z naszą nieobecnością? Bo nie wierzę, że aż tyle razy musi się załatwiać. W dni kiedy jest z nami nigdy nie wychodzimy 9 razy na dwór. Poza tym całe noce również wytrzymuje świetnie.
mibec - 09-09-2010, 21:15
Stres na pewno potęguje tą reakcję, a ponadto zapach. Mieliśmy taki sam problem z Barneyem - zostawiony sam nawet na 10 minut siusiał w kuchni. Pomogło porządne umycie (również pod meblami). "Uciekł" zapach jego moczu i skończyło się siusianie. Może spróbujcie w ten sposób? Wywieźcie go do mamy, albo niech jedno z Was pójdzie na długi spacer i wtedy jak piecha nie będzie w domu umyjcie jakimś mocnym świństewkiem; jak wyschnie trzeba to kilka razy przemyć ciepłą wodą z płynem do naczyń, a potem kilka razy samą wodą.
agata01510 - 10-09-2010, 10:32
Ramzes jak był mały zsikał mi cały dywan,pomimo tego,że nie zostawał sam,w końcu koleżanka zaproponowała metodę,by wychodzić z nim częściej na dwór,nawet co 10 do 15 minut,ja że jestem cały czas w domu i wtedy też cały czas z nim byłam,pomyślałam spróbuję,bo już nie było pomysłów co zrobić,po powrocie kiedy kończył się bawić wychodziliśmy w krótkich odstępach czasu i po jakimś czasie,piesek załapał,że sikamy na dworze,a nie w domu,na tym się skończył mój problem z sikaniem,ale psy mają skłonność sikania ze strachu czy szczęścia,nie raz,nie dwa u mnie też tak było,ale jakoś samo ustało .
kathleenbrick - 10-09-2010, 13:26
Dziękuję za rady.
Z tym pożądnym umyciem podłogi to sprubuję na pewno. Natomiast co do częstego wychodzenia na dwór to wygląda to tak.
Ostatni spacer mamy ok 20-21 h
Następnie pięknie przesypia całą noc przy łóżku, nie łazi po mieszkaniu, nie bawi niczym, nie siusia w domu - nic, po prostu śpi. Jak tylko się obudzę, najpóźniej 6.30 to wychodzę z Ambusem na dwór. W weekend wracamy i śpimy jeszcze jakiś czas, w tygodniu natomiast przed pracą jeszcze dłuższy spacer.
Jak jesteśmy w domu (wolne dni) a Ambi bardzo ładnie komunikuje swoje potrzeby (przychodzi i wiesza się łapą na człowieku) to odrazu wychodzimy ale jest to max 5 razy dziennie. Więc wydaje mi się, że ma już całkiem ładnie uregulowany czas wyjść jak na 5 miesięcznego psiaka.
agata01510 - 10-09-2010, 16:35
Myślę,że tak,skoro przychodzi i wiesza łapę na człowieku,to znaczy,że chce się załatwić i nauczył się to odpowiednio zakomunikować człowiekowi,mój Ramzes robi podobnie,ma już 20 miesięcy,ale kiedy chce wyjść na dwór to komunikuje to podobnie jak Twój Amber,więc to oznaka tego,że rozumie gdzie się powinno załatwiać swoje potrzeby,a człowiek zna swojego psa i potrafi doskonale odczytać tego typu komunikaty i sygnały jakie nasi pupile nam przekazują
pasja - 21-09-2010, 12:06
Witam wszystkich
Jestem tutaj nowa i jeśli piszę nie w tym wątku lub istnieje podobny to wybaczcie.
Tydzień temu kupiliśmy z mężem 9-cio miesięczną sunię. Piesek jest grzeczny, fajnie się bawi i nie ma problemów z apetytem mimo zmiany domku. Oczywiście jest nauczona załatwiania się na dworku ale od dwóch dni sika w domu. Dziś zrobiła siku zaraz po powrocie ze spaceru.
Nie wiem co z tym zrobić Weterynarz stwierdził że z powodu zmiany otoczenia znaczy teren ale czy sunie też tak robią??
proszę o radę
pozdrawiam
tenshii - 21-09-2010, 12:16
pasja, tożto noworodek prawie, ma prawo sikać w domu.
nata - 21-09-2010, 12:20
pasja napisał/a: | 9-cio miesięczną sunię |
tenshii napisał/a: | pasja, tożto noworodek prawie, ma prawo sikać w domu. |
9 miesięcy to noworodek? Chyba jednak nie
[ Dodano: Wto 21 Wrz, 2010 ]
moim zdaniem wet może mieć rację, że to przez zmianę otoczenia... dajcie jej jeszcze troche czasu a miejsca które obsikuje dokładnie umyjcie
tenshii - 21-09-2010, 12:53
nata napisał/a: | 9 miesięcy to noworodek? |
hahaha, chyba sobie muszę kupić nowe okulary
Mnie się tam wkradło słowo "tygodniową"
nata - 21-09-2010, 13:05
tenshii napisał/a: | Mnie się tam wkradło słowo "tygodniową" |
Tak myślałam
jkasia - 21-09-2010, 13:45
a ja mam 7 mieśięcznego "noworodka". Przepraszam musiałam to napisac bo bardzo śmiesznie Ci tenshii, to wyszło
paulinaIrico - 15-11-2011, 13:03
Hej wszystkim:)
Jestem nowa. Mam pytanie czy czyjś labradorek tez sika na ludzi? Mam labradora Rico się wabi , ma zaledwie 6 miesięcy. Zawsze jak wychodzę z nim na spacer i głaskają go ludzie to on sika... Myślę że to z radości. Czy wyrośnie z tego?
mibec - 15-11-2011, 13:37
Interesujacy topic wybralas dla swojego posta .....
http://www.forum.labrador...&highlight=sika
Maleńka - 12-03-2012, 23:16
Moj Luki leje u weta i czasem jak przyjdzie do nas ktos kogo nie zna i Ci go glaszcza to jest potok
hejter - 31-03-2013, 21:37 Temat postu: podsikiwanie z rozpaczy (?) witam wszystkich. sprawa jest dla zwłaszcza osoby z psem mieszkającej strasznie uciążliwa. otóż - lab, 2 lata, panienka. jej własny prywatny pan pojechał do domu kilka miesięcy temu. obecnie pies po każdym samotnym zostaniu w domu na powitanie sika bez opamiętania. wcześniej się tak nie działo, wszystkie symptomy zaczęły się niecały miesiąc temu. gorzej, że dzisiaj wróciłam po półrocznym "wygnaniu" i pies sika co chwilę. podejdzie, pomerda, poliże po ręce i sika. wróciłam wieczorem, a już 5 razy podłoga była wycierana. nie wiemy co robić...
mibec - 31-03-2013, 23:37
hejter, a jak reaguja domownicy po powrocie do domu - pies jest witany jakos szczegolnie? Co robicie jak juz zdarzy sie "awaria"?
hejter napisał/a: | wszystkie symptomy zaczęły się niecały miesiąc temu | czy wtedy wydarzylo sie cos szczegolnego w zyciu psa?
aga1308 - 05-04-2013, 12:11 Temat postu: Sikanie ze strachu ? Witam,
jesteśmy tu z Tośką nowe, więc z góry przepraszamy jeśli taki temat już był Mamy straszny problem. Tosia jest niezwykle przyjazną sunią, szybko nauczyła się wielu rzeczy w tym załatwiania sie na dworzu (mamy dom z ogrodem więc od samego początku przyzwyczajana była do wychodzenia). ostatnio pojawił się problem. Tosia zawsze żywo reagowała na gości. Najpierw szczekała ciesząc się przy tym, potem zaś szła na swoje miejsce i zasypiała albo obserwowała. Jakiś czas temu przyjechało do nas kilka osób. Zachowanie Tosi jak zwykle, jednak na widok jednego gościa (mężczyzny, którego widziała pierwszy raz) Tosia zrobiła coś co wprawiło nas w osłupienie. skuliła się i leżąc na podłodze sikała pod siebie. Chłopak wyciągnął do niej rękę a ona jakby się w ziemię wtapiała i od razu kładła się na plecach i dalej sikała. Pomyśleliśmy, że może to przypadek, przecież nigdy nie reagowała tak na nikogo, nawet na widzianą pierwszy raz osobę. Przy kolejnej wizycie chłopaka zastanawialiśmy się czy nie zostawić jej w ogrodzie na jakiś czas zeby się odstresowała. Postanowiliśmy jednak dać im szansę. Wchodzą goście, Tośka w euforii, podskakuje, szczeka. Zobaczyła TEGO gościa i znowu to samo. Przez resztę wieczoru siedziała na swoim posłanku skulona. On ją wołał do siebie a ona kuliła się i odwracała. Prosiliśmy go aby nie zwracał na nią uwagi, zeby nie zaczepiał jej bo ewidentnie nie przypadł jej do gustu. Jak ją zawołał ktos inny to ochoczo biegła, zawołał on kulila sie i sikała. Prosimy Was, poradźcie coś. Nie chcemy aby nasza sunia się stresowała a też nie wiemy skąd u niej takie zachowanie na jednego jedynego człowieka. Dziekujemy i pozdrawiamy
Karoola - 05-04-2013, 16:08
aga1308, musicie dużo trenować. Jeśli reaguje tak tylko na niego - nie martwcie się, Ty też każdego nie lubisz, pies też ma do tego prawo. Skoro na innych reaguje pozytywnie - nie ma większego problemu. Jeśli nie ma już kwarantanny ja proponowałabym zorganizować spotkania z "typkiem" na jakimś neutralnym gruncie, raczej na jakiejś otwartej przestrzeni, żeby młoda nie miała uczucia "zapędzenia w kąt bez ucieczki". Niech szanowny pan zostanie uzbrojony w smaczki, ty też weź kilka. Spaceruj z małą w odległości, tak, żeby czuła się komfortowo, nagradzaj za dobre zachowanie (tylko jeśli widzisz, że jest wyluzowana, ogon spokojny, a wzrok nie wędruje nerwowo!). I tak bliżej, bliżej, pan nie zwraca uwagi na psiaka, nawet nie patrzy, to jest stresujące. Potem zaczyna rzucać smaczki w stronę Tosi, ale nie wyciąga rąk, nie woła, nic. Niech Tosia wie, że Pan Gość nie jest zły i ma dobre zamiary (a schylanie się nad nią, wołanie męskim głosem, wyciąganie rąk itp. nie zawsze jest odbierane pozytywnie ).
Wszystko powoli, etapami, aż młoda na jego widok przestanie się lękać.
Drugi wariant w domu, bo rozumiem, że nie każdemu chce się dla cudzego psa stać na dworze To samo, nie patrzeć, nie odzywać się, tylko podrzucać smaczki. Wszystko powoli, do niczego małej nie zmuszać.
Można też na czas wizyty dać psiakowi coś do obgryzania, ucho czy inne okropieństwo, konga, kostkę - wtedy wyniesie się na posłanie i zacznie relaksować, a Straszny Pan umknie jej uwadze.
Albo wariant trzeci, nie spotykać gościa, jeśli tylko na niego tak reaguje
A, i jeszcze jedno - jak już Tosia zacznie się kulić, przewracać na plecki, siusiać, ogólnie przejawiać stany lękowe, broń boże jej nie pocieszaj, nie głaszcz, nie karm, nie NAGRADZAJ - pozwól odejść jej na swoje posłanie, zapewnij spokój (np. wynieś się z Panem do innego pokoju, ucisz towarzystwo itd.) i dopiero jak wróci do normalnego "stanu" - pobaw się z nią, nagródź za dzielne zachowanie.
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to opisałam, i że Tosia przestanie się bać. Trzymam kciuki i pozdrawiam
aga1308 - 05-04-2013, 21:33
Dzięki za podpowiedź Dla nas to był duży szok, że tak się zachowała. Ma już 10 miesięcy. Od samego początku jak ją mamy nasiusiała w domu może z 5 razy, nigdy jednak nie było to spowodowane silnymi emocjami. Jest mądrą sunią, szybko wszystkiego się nauczyła a i my nie byliśmy ulegli. Przy tej drugiej sytuacji została odesłana na miejsce, ale chyba nie czuła się nawet tam bezpiecznie bo cały czas z uszami położonymi po sobie, skulona wpatrywała się we mnie. Jak do niej po jakimś czasie podeszłam to cieszyła się jakby zobaczyła mnie po kilku godzinach nieobecności Dostała smakołyk (jabłko), którego nie tknęła. Dopiero jak goście wyszli Tosia doszła do siebie. Zupełnie inny pies! Po tylu miesiącach z nami, sadziliśmy że ona do każdego jest nastawiona dobrze, że się nie boi nawet obcych, bo zawsze najpierw ich obszczekała a potem zachęcała do zabaw. Szkoda, że nie może powiedzieć co ją tak niepokoi w tym człowieku Ciekawe. Może to źle zabrzmi, ale w tej sytuacji cieszy mnie, że to dalsza rodzina, z którą spotykamy się raz na jakiś czas:) Jest mi przykro patrzeć na naszą dziewczynę jak się tak strasznie boi.
Pysio - 07-04-2013, 08:08
Mam problem z Lilką. A właściwie 2, które mogą być ze sobą połączone.
Otóż, idąc na spacer, i Lilka zobaczy jakiegoś pieszego w zasięgu 100m od niej, natychmiast biegnie do niego, nie reaguje na komendy (domyślam się, że trochę potrwa zanim się nauczy wykonywać komendy pomimo podniecenia jakaś sytuacją).
Prócz tego, że biegnie i chce się zerwać ze smyczy, jak ktoś do nas przychodzi, skacze na ludzi. W domu jeszcze jak Cię mogę, bo jest w miarę czysto i nie robi aż tak dużych skód, ale na dworze jak skacze z brudnymi łapami, to brudzi wszystkich.
Póki co, robię tak, że jak ktoś przychodzi w gości i zaczyna Lilka skakać, to krzyczę "nie wolno", "nie skacz". Ale średnio słucha, czasem da radę. Czasem powiedzmy, że dociskam ją do ziemi, trzymając za grzbiet lub głowę (delikatnie), tak by się położyła i uspokoiła. W czasie jak skacze, mówię ludziom aby jej nie głaskali i nie patrzyli na nią. Tzn, aby ją ignoworali, jedynie jak na nich będzie chciała wskoczyć, by ją odciągneli, albo żeby się odsunęli.
Jeszcze jedna sprawa. Jak idę z nią na smyczy, nie chce chodzić przy nodze. Mam tą zwijaną smycz, i bardzo często wyciąga całą linkę. Słyszałem, że należy wtedy się zatrzymać i poczekać aż przestanie ciągnąć. Tak robię, ale to nic nie pomaga. Macie jakąś inną radę?
SandraiToffik - 07-04-2013, 08:56
Pysio,
po pierwsze: Lila nie reaguje na komendy, ponieważ nie są one dobrze wyćwiczone. Dla niej atrakcyjniejszy jest człowiek, niż nagroda, którą dostałaby od Ciebie. Spróbuj zmienić nagrodę, i gdy Lila zobaczy człowieka, powiedz "nie", gdy nie pobiegnie - super smakołyk, pochwała, ale bez przesadzania.
Po drugie: zrezygnuj z mówienia "nie wolno", "nie skacz", bo widzisz, że ledwo one działają, a bez sensu jest mówienie, jeśli ona i tak nie słucha. Nie dociskaj jej do ziemi, nie chwytaj za grzbiet/głowę. Stosuj ostatnią metodę. Jeżeli skacze - niech ją ignorują, nie patrzą na nią, nie mówią do niej, nie głaszczą itp. Możesz zastosować też takie coś, że jeżeli gość wchodzi, a ona skacze, to niech gość mówi "ee" i wychodzi. Sądzę, że to podziała lepiej.
Po trzecie: To musi potrwać długo. Próbowaliście wpierw chodzić przy nodze w miejscu spokojnym, albo nawet i w domu?
Pysio - 07-04-2013, 09:55
Odnośnie punktu 3, chodziłem z nią po ulicy gdzie jest zerowy ruch.
Myślałem, żeby nauczyć ją w ten sposób, że będę jej co chwila dawał smakołyki tuż przy nodze. Zmniejszając stopniowo częstotliwość. Może zadziała?
Ogólnie na hasło "nie wolno" reaguje, ale nie wtedy gdy są znajomi. Nie chce także za bardzo wykonywać innych komend przy obcych ludziach. Nawet jak jest spokojna.
SandraiToffik - 07-04-2013, 17:41
Pysio,
spróbuj, jest szansa, że podziała.
Jeżeli na hasło "nie wolno" reaguje, ale nie przy znajomych, to znaczy, że macie wyćwiczone, gdy nie ma ludzi, ale musicie poćwiczyć wtedy, gdy oni są. Spróbuj zaprosić jedną osobę, na którą zbytnio nie reaguje i ćwicz.
|
|