forum.labradory.org

Tęczowy mostek - Nana czarna labradorka ma już swój domek

Ryniu - 24-03-2013, 18:58
Temat postu: Nana czarna labradorka ma już swój domek

NANA


wiek: około 3-4 lata
płeć: sunia
maść: czarna
rodowód: brak
chip: brak
sterylizacja/kastracja:
miejsce pobytu: DS pod Warszawą


Informacja dla zarejestrowanych użytkowników

Jeżeli jesteś zainteresowany adopcją, prosimy, zapoznaj się z procedurami adopcyjnymi.

Szczegóły znajdziesz tutaj


Kontakt w sprawie adopcji

e-mail: adopcje@labradory.org

telefon: 507089486 (Agnieszka)

Troszkę o mnie.

Znaleziona na działkach w Warszawie. Koczowała w 2 metrowej jamie.

Stan Zdrowia.

Dobry

Posłuszeństwo, co w moim wychowaniu poprawić należy.

W DT uczy się zaufania do ludzi, podstawowych komend, chodzenia na smyczy.

Zachowanie wobec dzieci.

pozytywne

Zachowanie wobec innych psów oraz kotów.

psy: b. dobre
koty:  nie interesują jej

Zachowanie podczas transportu

dobre

Inne

karma -

 


Cytat:
Pies jest na działce, na której od miesięcy nikogo nie było! Nie ma budy, koczuje w krzakach bez jedzenia. Wygląda na średniego wiekiem czarnego labradora, z tego co zdołałam zauważyć to nie jest ani mega wychudzony ani zaniedbany! Ma dość lśniącą sierść, ale jest okrutnie wystraszony!!!!! kiedy do niego podeszliśmy wsunął się w najdalszy kąt swojej "nory". Siedzi pod stertą gałęzi i liści, widać, że sobie to sam przysposobił jako miejsce do spania. Podobno wyje od 2dni, ja wróciłam wczoraj do Wawy, więc nie mogę tego potwierdzić, ale podobno mieszkańcy mojego bloku skarżyli się ochroniarzowi na wycie po nocy!!!! Zaszył się na terenie opuszczonego ogródka działkowego na Bielanach. Podrzuciliśmy mu jedzenie ale co dalej????? Zdjęcia kiepskiej jakości niestety, bo pies jest bardzo płochliwy. Telefon kontaktowy: Weronika 668445664

Proszę o udostępnianie:
https://www.facebook.com/events/308489505945786/




Gość teraz Nana czeka na ciebie


Chelsea - 24-03-2013, 19:18

nastepna psia tragedia :cring:
Ewelina - 24-03-2013, 19:34

kolejne wystraszone psie nieszczęście :cring:
Chelsea - 24-03-2013, 19:35

udostepniamy :)
Ryniu - 24-03-2013, 19:40


aganica - 24-03-2013, 21:20

Kochani.. nie ukrywam, że potrzebujemy pomocy ale... może od początku .
Ciemno ...dostaję telefon z racji poszukiwania psów.
Na działkach, w głębokiej norze.. koczuje labrador.. od dwóch dni słychać jego wycie.. nie reaguje na żadne słowa,leży wciśnięty, głęboko udaje że nie żyje.Zero kontaktu .. koszmar, co mam zrobić? kogo powiadomić .. jest już, praktycznie noc.
Szybka decyzja..jadę.. zabieram ze sobą koleżankę Patrycję /pado/ smaczki,obrożę smycz..
Weronika / dziewczyna która nas powiadomiła/ Czeka pod blokiem i wraz ze swoim chłopakiem prowadzi nas do jamy.
Tu wielkie podziękowania dla Weroniki i jej chłopka .. oboje, na zmianę wczołgują się do nory .. /prawie cali się w niej mieszczą/. Bez strachu o życie, swoje ubrania, zdrowie.
Weronika zakłada psu /okazuje się że to sunia/ obrożę i wspólnymi siłami, wyciągamy dziewczynkę która sika ze strachu.Chyba ciągle sikała pod siebie bo śmierdzi okrutnie...moczem.
Co dalej.....
Chłopak bierze ją na ręce bo niema szans by sama szła / podejrzewamy że jest sparaliżowana/Jednak postawiona na chwilkę, próbuje uciekać...jest dobrze.
Wsadzamy ją do bagażnika i ............ co dalej?
Nie mamy domu tymczasowego, gdzie ją umieścić ??
Na chwilę obecną jest z nami .
Fiona próbuje ją ustawić.. warczy ..
Mała bo.. jest malutka..taki kompaktowy labek .. obecnie chrapie na posłaniu ,gdy Fiona chciała podejść ..mala pokazała ząbki .. może być zadyma..
Jestem w kropce...jutro idę na 12h do pracy .. :cring:
Zaraz wkleję zdjęcia i dokładniej opiszę .. malutką.

aganica - 24-03-2013, 21:40

Sunia mega łagodna.Samo to że nie reaguje agresją, pomimo strachu.Wyciągana na siłę nawet nie warknęła. Postawiona na ziemię kuli się i chce uciekać.
W domu ,ogon się uruchomił, była głodna...porcję karmy wciągnęła błyskawicznie.
Na chwile obecną.... zaczyna bronić posłania. Gdy któryś z moich psów podchodzi ... sunia zaczyna warczeć.
Koty ją nie interesują ..zero zainteresowania.Kot podszedł ją powąchać.. chyba zna koty /mogła z nimi mieszkać/ Winda.. weszła i nie panikowała.. wniosek.. zna windę, musiała mieszkać w bloku.
Sunia jest mała / taki kompaktowy lab/ przy moich psach to szczenior.
Oceniam ją na około 1,5-2 lata.. może mieć mniej, chociaż kły lekko starte.. ale.. mogła gryźć kamienie.
Sierść piękna, błyszcząca... sunie nie jest wychudzona..musiała niedawno zginąć.






neravia - 24-03-2013, 21:54

piękna jest :( , może komuś zaginęła? może tej Pani? http://tablica.pl/oferta/...6c34b;r:2;s:287
Ryniu - 24-03-2013, 21:55

Śliczna, i chyba bardzo młodaa
ANNA_MAJA - 24-03-2013, 22:26

Koło Pruszkowa zginęłą czarna suka tydzień temu, ale miała tatuaż w uchu...
aganica - 24-03-2013, 22:28

neravia napisał/a:
może tej Pani?
Nie reaguje na imię Tora.
Własnie wróciliśmy ze spaceru.
Mala troszkę wylękniona ale ...ciekawie niucha teren.Siku dłuuuugo robiła, kupy nie było.
Zna schody / nie są dla niej problemem/ zna windę / pięknie wchodzi/
Reaguje na cmokanie.
Nie zna komend; stój, noga, równaj...

aganica - 24-03-2013, 22:33


Ryniu - 24-03-2013, 22:45

https://www.facebook.com/...&type=1&theater
aganica - 24-03-2013, 22:47

ANNA_MAJA napisał/a:
miała tatuaż w uchu...
Brak tatuażu, za to.. piękny świeżutki kleszcz siedział w uchu..jeszcze nie zdążył się wczepić.
Na brzuszku..pojedyncze, siwe włoski :-P

ANNA_MAJA - 24-03-2013, 23:15

aganica,

Ogłosiłam póki co tylko na stronie schroniska na Paluchu, szukam dalej w ogłoszeniach o zagubionych psach. Potem poogłaszam jak niczego nie znajdę

aganica - 24-03-2013, 23:21

Dziękuję Ani.. jesteś wspaniała ;*
ANNA_MAJA - 25-03-2013, 02:39

Tyle dziś dałam radę - zanim "padłam" :D

http://warszawa.olx.pl/zn...a-iid-495334813

http://warszawa.lento.pl/...ora,934354.html

http://tablica.pl/oferta/...89fe8;r:2;s:287

http://lostdogs.pl/1344/z...radora-warszawa

http://alegratka.pl/oglos...a-21982427.html

http://warszawa.naszemias...fm,ido,sro.html

http://tvnwarszawa.tvn24....awa,527245.html

aganica - 25-03-2013, 05:47

Poranek w domu wariatów :-P
Spacer zaliczony..siku,kupa w normie..
Noc spędzona hmm.. na pół gwizdka bo..chodziła po mieszkaniu, nie mogąc sobie znaleźć miejsca... piszczała..dopiero gdy zamknęłam się z psami w ich sypialni..wyciszyła się i poszła spać. Sunia dominującą z przejawami suki alfa.. walczy o przejęcie władzy w stadzie.
Nie nadaje się /absolutnie/ do domu z innym psem.
Zero pozytywnych relacji z innymi,psimi domownikami.
Broni legowiska, niema opcji by inny pies podszedł..natychmiast atakuje.Chciała zawładnąć łóżkiem ale.. tego już było, dla mnie za wiele..musiałam ją słownie upomnieć ..reakcja wyciszająca ..natychmiastowa.
Nie będę snuła domysłów .. bita,nie bita w przeszłości .. ale.. zachowanie na to wskazuje.
Poranny posiłek;
Suka nie nadaje się do jedzenia w stadzie...błyskawicznie pochłonęła swoja porcję i .....nastąpił atak na jedną z moich suczek..OPANOWANY .. bez strat w futrze :haha:
Każdy, następny posiłek będzie spożywała oddzielnie.
Zmykam do pracy.. na posterunku zostaje syn..oby nie było zgrzytów.. :<
Nie mogę jej odizolować bo ;szczeka, wyje, drapie w drzwi /lęk separacyjny/

aganica - 25-03-2013, 06:05

Próba socjalizacji..nieudana..atak..

Błyskawicznie zjadła swoja porcję i odgoniła koleżankę..


Powiecie, że nie powinnam ich razem karmić ale.. musiałam sprawdzić jej zachowanie podczas jedzenia..by wiedzieć co wolna a czego unikać.

aganica - 25-03-2013, 06:18

Aaaaa i jeszcze jedno.. sunia musiała być szkolona.Może nie profesjonalnie ale.. ktoś z nią pracował.
Przywołana obchodzi za człowiekiem z prawej na lewą i ustawia się przy lewej nodze.

Ewelina - 25-03-2013, 08:37

piękna jest, oby ktoś jej szukał :)
aganica - 25-03-2013, 10:35

Właśnie wróciliśmy od weterynarza.Sunia przebadana w kondycji średniej, oceniona na niedowagę ale nie jest źle.Ma zapalenia spojówek .. w norze była to i oczka się zapaliły..wszak kretem nie jest.
Posiada, pewien znak szczególny ale... pozwolicie że zachowam go dla siebie.Będzie pomocny w identyfikacji właściciela.. Sunia czipa nie posiada / bardzo dokładnie sprawdzono/
Prosiłam o wstrzymanie ogłoszeń, będziemy szukać ...psów zgubionych ponieważ...mała bardzo, ale to bardzo /do posikania/ boi się mężczyzn, sprawdziłam to w wielu miejscach ..jestem pewna że była maltretowana / no może...trzymana silną ręką - by nie oskarżać/
Dlatego nie zależy mi na odnalezieniu właściciela.Chyba że...tylko po to by mu zęby wybić i pociągnąć do odpowiedzialności karnej.

Monisiaczek - 25-03-2013, 10:49

Brak słów na takiego "właściciela" :bad:
Ewelina - 25-03-2013, 10:49

Biedulka mała :cring:
figula1 - 25-03-2013, 13:19

Piękna labcia z niuni jest, mam nadzieję, że te jej zapędy dominacyjne da się skorygować. Moja mała Figa na początku też miała takie chęci, coby rządzić innymi psiakami. Nie obyło się bez mojej ingerencji i szybko Figulewska pogodziła się ze swoją pozycją w stadzie. Teraz jest super. :)
aganica gratuluję tak szybkiej i udanej akcji ;* A tak , z ciekawości, które to działki na Bielanach?

aganica - 25-03-2013, 13:55

figula1 napisał/a:
które to działki na Bielanach?
Róg Klaudyny i Pęcickiej :(

Dalsza część socjalizacji...
Kończ to pranie...my chcemy na spacer ]:)


aganica - 25-03-2013, 13:58

Na godzinę 18-tą jesteśmy umówieni na wizytę, do domu tymczasowego.
Nana ... bo tak ją nazwałam, jedzie ze mną by sprawdzić..jej reakcję na psa rezydenta i domowników.

Monisiaczek - 25-03-2013, 14:02

aganica, piękna fotka ;* Trzymamy kciuki za wizytę dla Nany :)
figula1 - 25-03-2013, 14:08

3mam kciuki za PA.
A te działki to tak bardziej Marymont niż Bielany jest. Znam te działki, moja firma w ich pobliżu wynajmowała dom i wiem, że tam jest sporo kotów, które są karmione przez ludzi, którzy codziennie przychodzą na działki nawet zimą. Sunia więc musiała być tam niedługo, inaczej ci ludzie zwróciliby na nią uwagę.

nikolajewna - 25-03-2013, 14:17

aganica, ale stado Ci się zrobiło w domu :*
Powodzenia niuniu.

Ryniu - 25-03-2013, 14:31

Loviaczek na końcu, dziewuchy go stłamsiły :(
nikolajewna - 25-03-2013, 14:33

Ryniu napisał/a:
Loviaczek na końcu, dziewuchy go stłamsiły

nieee, on jest po prosty dżentelmenem :)

ANNA_MAJA - 25-03-2013, 14:49

aganica, to zdjęcie jest absolutnie cudowne :D :D :D

A w tle, daleko, po lewej stronie, świecą się jeszcze jedne ślepia :)

Jak tak socjalizacja pięknie przebiega, to może nie ma co robić PA :D :D :-P :D :D

Dobrze, dobrze, nie krzycz :) żartowałam... Szukam ogłoszeń dalej ;* ;*

Ty po prostu jesteś niesamowita! ;*

pado - 25-03-2013, 14:54

Słuchajcie, fotki Nany nie oddają jej uroku. Nawet jak wyciągnęliśmy ją z tej nory to od razu było widać że jest śliczna. ;*
aganica - 25-03-2013, 15:51

Cytat:
jest śliczna. ;*
Jasne..śliczna a do tego uzdolniona :-P głosik ma donośny.Wystarczyło 10 minut mojej nieobecności i już sąsiedzi wiedzą, że mam kolejnego psa :D :)
A tak chciałam to ukryć :D :-P :D
ANNA_MAJA napisał/a:
po lewej stronie, świecą się jeszcze jedne ślepia
To Padinkton I.../po domowemu Odpadek/ miks persa /też adoptuś/
anna34 - 25-03-2013, 16:00

A Nana kotki lubi w :D idze.
Widze Aga,że do pracy jed :-P nak nie poszłaś

aganica - 25-03-2013, 16:01

Aniu nooo, nie dało się ..po prostu nie dałam rady ..przeca bardzo chora jestem... no nie?? :lookdown:
aganica - 25-03-2013, 19:52

Już jesteśmy po wizycie. Dom tymczasowy bardzo pozytywny.
Nana zachowywała się inaczej niż w moim domu.Brak żeńskiej konkurencji, sprawił że dziewczynka była bardzo zadowolona.Zaakceptowała mężczyznę, a tego się najbardziej obawiałam.Po krótkim czasie przyjęła smaczki z męskiej ręki, którą w podziękowaniu ... wylizała.
Ma kolegę do "ustawiania" :D
Kolega zauroczony piękną damą ale.. respekt czuje bo... niema ten tego .. kobiety rządzą :-P


Ludziska są suuuper

Pańcia się nie boimy..

Kolega bardzo gościnny..

Pańcia dała się pobawić grą, którą dziewczynka ..błyskawicznie.. rozpracowała.

Nana została w nowym domku tymczasowym, będzie miała cudownie bo..nie zostanie sama i nie będzie płakała za człowiekami. Ma zapewnioną, stałą opiekę, czego u nas by nie miała a samo towarzystwo psów nie wystarczy, jak ludziów niema w domu to maleńka strasznie płacze.

Chelsea - 25-03-2013, 19:59

jest piekna ;*
Ryniu - 25-03-2013, 21:33

"Marki" górą :haha:
nikolajewna - 25-03-2013, 21:38

Uśmiechy na twarzach nowych opiekunów BEZCENNE.
neravia - 25-03-2013, 21:59

super :haha: a czy jest jakaś nadzieja, że DT zmieni się na DS? :shy: ;D
aganica - 26-03-2013, 06:11

neravia, W chwili obecnej, nie bierzemy tej opcji pod uwagę.
Szukamy domu stałego.. będzie ostra selekcja bo sunia jest psem wspaniałym.
Musimy zastosować kwarantanne, ponieważ..jeszcze wczoraj znaleźliśmy /opitego/ kleszcza :( Obserwacja pod kątem babesziozy :(
Na dzień dzisiejszy nie ma strachu ale... licho nie śpi i trzeba trzymać rękę na pulsie.
O ile właściciel się nie odnajdzie, domek stały będzie miał postawioną "wysoko" poprzeczkę bo ..mała jest psem "specjalnej troski"

Ewelina - 26-03-2013, 09:19

cieszę się, że Nana tak dobrze zareagowała na nowy DT :) Trzymam kciuki, żeby nie było babeszi.
aganica - 26-03-2013, 11:53

Ewelina napisał/a:
dobrze zareagowała na nowy DT
Też się cieszę, jej zachowanie przerosło moje oczekiwania.
Dziewczyna się zaaklimatyzowała, śpi w łóżku :lookdown: całą noc, najpierw w nogach ...potem między ludziami. Nie pyskuje do rezydenta, nie broni zasobów, nie pędzi go od miski.
Jest przytulaśna i miziasta..ale... musi mieć, cały czas człowieka przy sobie.
Gdy pańcio wyszedł z domu a ona nie zorientowała się że pańcia, nadal jest /w innym pokoju/ rozpoczęła lament przy drzwiach .. zawołana, przybiegła i zaczęła się tulić.
Za chwilkę będą nowe zdjęcia.

Ryniu - 26-03-2013, 12:26

aganica napisał/a:
Dziewczyna się zaaklimatyzowała, śpi w łóżku całą noc, najpierw w nogach ...potem między ludziami.

To i ludzie b. dobrzy :)

aganica - 26-03-2013, 13:03

Kolejny "raport" od Karoliny..

Malutka była przed chwilą na spacerze i już zasnęła. Pewnie jest strasznie wymęczona ostatnimi przejściami i nabiera sił.. Martwi mnie tylko to, że nie możemy wyjść nawet do drugiego pokoju czy do łazienki, od razu piszczy, nie pomaga jej nawet to, że Szafir siedzi obok niej. Brak jej swojego człowieka.. Jedzenie będziemy dawać jej 2 razy dziennie, tak jak dostaje Szafiś. W międzyczasie wymemlała gryzak ze żwaczowym nadzieniem, oddała go Szafirowi a później go glamdziali na zmianę :) Już nie wypija całej michy wody na raz, wie że wody pod dostatkiem i nikt jej nie wypije..no nawet jeśli - nowa ciotka robi wielkie dolewki :) Myślę, że spokojnie dogada się z innymi psami (które nie będą jej chciały od razu zdominować), potrzebuje tylko czasu by nabrać zaufania.
A księżniczka z niej taka jak nasz czekoladowy hrabia :) Zajmuje najlepsze miejscówki, im więcej poduszek tym lepiej!


I ... obiecane fotki.










pado - 26-03-2013, 13:05

Super!!!!
Monisiaczek - 26-03-2013, 13:50

Oooo, jeżu, jakie śliczności :heart: :dribble:
Ryniu - 26-03-2013, 14:19

aganica napisał/a:
nie możemy wyjść nawet do drugiego pokoju czy do łazienki, od razu piszczy, nie pomaga jej nawet to, że Szafir siedzi obok niej. Brak jej swojego człowieka..

Muszą z tym walczyć, to lęk separacyjny, ale na razie spoko. Niech się zaaklimatyzuje dobrze

ANNA_MAJA - 26-03-2013, 14:41

Jakaż Ona piękna jest...
Niemożliwe, że dwa dni temu wyszła (przepraszam - wyciągnięto ją) z nory...

Co za lśniący słodziak !

aganica - 26-03-2013, 14:44

Faktycznie...jest piękna i mega pozytywna.Jak się ogarnie, lęk separacyjny to będzie sunia idealna..
Ewelina - 26-03-2013, 14:58

haha jakie wymemłane uszka. Mają się ku sobie psiaki :-P Niunia piękna ;*
bina071 - 26-03-2013, 21:01

Jest po prostu przecudowna! ;*
arleta - 26-03-2013, 22:21

aganica, wariatka :D
biedna myszka, śliczna jest, oby szybko poradziła sobie z problemami :(

kajoinka - 27-03-2013, 17:13

Witajcie Kochani Labomaniacy,

Od poniedziałku mamy przyjemność gościć w naszych progach cudowną czarnulkę Nanę, w związku z tym chętnie podzielę się informacjami na jej temat.

Jest cudowną, kochaną, towarzyską suczką. Mimo, iż jest płochliwa i boi się ludzi, bardzo szybko nabrała zaufania do nas i naszego 14-sto miesięcznego Szafira. Jest bardzo grzeczna i spokojna, uwielbia wylegiwać się na kanapie i oczywiście jeść Kiedy do nas przyjechała była bardzo przemęczona ostatnimi przejściami, więc tylko jadła i spała. Dziś już się troszkę rozruszała, biega po domu za piłeczką i zaczyna się bawić z naszym czekoladowym natrętem, na którego początkowo powarkiwała. Boi się zostawać sama. Chodzi za mną nawet do łazienki, jak znikniemy z jej pola widzenia zaczyna popiskiwać. Aktualnie jest cały czas z nami. Dziś w związku z pilnym załatwieniem kilku spraw na mieście musieliśmy zabrać ją ze sobą. Chętnie wskoczyła do samochodu, przez całą drogę albo wyglądała przez okno albo spała. Dziś ją też wykąpaliśmy – była bardzo spokojna w wannie, dała umyć sobie ząbki i wyczyścić uszy. Sunia w poniedziałek została polana Frontline’m, dziś po kąpieli wyjmowaliśmy z niej resztę kleszczy. Niestety było ich ze 40 w tym 20 w okolicach pyszczka. Wszystkie mikroskopijne, już martwe. Pewnie musiała kopać głęboko w ziemi..
Wiemy na pewno, że boi się mężczyzn. Z moich obserwacji wynika, że chowa się i „sztywnieje” tylko na widok dorosłych panów. Młodych toleruje. Wczoraj odwiedził nas kurier i wyszła do niego towarzysząc mi w odbiorze przesyłek. Usiadła obok i się przyglądała. Na widok sąsiadów po 50-tce chowa się za nogami albo ucieka w kąt.. Do osób napotkanych na ulicy i innych zwierząt ma stosunek obojętny. Toleruje ich, nie wiemy jednak na ile pozwoli się im do siebie zbliżyć. Boi się ludzi głośnych.
Swoją porcję jedzenia pochłania w 3 sekundy. W tym samym czasie w misce obok dostaje swoją porcję nasz Szafir. Nana nie próbuje wyjadać z jego miski, raczej obserwuje czy nic jej nie skapnie Jak Szafir skończy jeść, Nana kontrolnie sprawdza, czy aby na pewno nic tam nie zostało. Suczka pewnie długo chodziła głodna, dlatego rzuca się na jedzenie i węszy po mieszkaniu w poszukiwaniu smakołyków. Wczoraj wciągnęła z talerza mojego krokieta, Mój błąd, odwróciłam się na chwilę i absolutnie nie spodziewałam się tego zachowania. Wystarczy jej powiedzieć „Nana, nie wolno” i zrozumiała. To samo tyczy się wspinaczek na blat w kuchni. Wczoraj przyłapałam ją jak się wspięła na łapkach i zerkała po blacie. Słowa „Nana, nie wolno” w tym przypadku też poskutkowały. Suczka umie siadać, podawać łapkę, idealnie chodzi na smyczy, spacer z nią to sama przyjemność! Z moim nie raz lądowałam na kolanach ciągnięta w kierunku innego psa czy ulubionego sąsiada Wczoraj uczyłam ją też warować. Jest bardzo bystra, jak to na labusia przystało za przysmaczka zrobi wszystko
Zrobiłam jej wczoraj i dziś kilka zdjęć. Prześlę je do Pani Agnieszki celem publikacji w temacie, bo tu na forum jestem nowa i całkowicie zielona.

Chciałabym także bardzo Wam podziękować za zaufanie i powierzenie Nany pod naszą opiekę. LaboMamą jestem dopiero od roku i tym bardziej jest to dla mnie ogromny zaszczyt być dla innego labusia domem tymczasowym!

O suczce postaram się informować na bieżąco i robić jej jak najwięcej zdjęć.

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie,
Dziękuję!

Karolina

aganica - 27-03-2013, 19:12

W załączeniu kilka zdjęć z dziś - Nana już wykąpana i piękna! Oczka zakraplamy 4 razy dziennie, jeszcze widać, że chore.. Ale ma super te oczka, super!! :)

Przypomniało mi się, co robiliśmy jak Szafir był mały i baliśmy się, że zeżre pół mieszkania i zaryczy się bez nas - zamontowaliśmy w pokoju kamerę. Może teraz też tak zrobimy i sobie wyjdziemy na pół godzinki..posiedzieć na klatce schodowej.. Zobaczymy co Nana wymyśli. Szafir od razu szedł spać jak wychodziliśmy z domu, z nią może być inaczej..

Bez obaw! Poradzimy sobie! Im więcej Malutka pozna otoczenia tym lepiej a z Tomkiem chętnie wszędzie chodzi. Teraz właśnie leżą w sypialni i oglądają jakieś durne seriale..








Na pewno sobie poradzicie, Nana ma najwspanialszy dom tymczasowy ;*

neravia - 27-03-2013, 19:22

kajoinka, jesteście wspaniali ;* a ona jest piękna ;*
aganica - 27-03-2013, 19:25

neravia, Nana ma zapalenie spojówek bo zaprószyła sobie oczka. Ma zakraplane Sulfacetamidem HEC /zalecenie weterynarza/
neravia - 27-03-2013, 19:27

aganica, już doczytałam, dlatego edytowałam poprzedniego posta :)
Ryniu - 27-03-2013, 21:13

kajoinka, witajcie ;*
Madzialenka - 27-03-2013, 22:38

kajoinka, wspaniale ,ze mogliscie sie niunka zaopiekowac ;* Piekna jest i te oczeta... :heart:
kajoinka - 28-03-2013, 11:36

Dziękujemy Wam za ciepłe słowa i powitanie ;* Nana jeszcze pośpi, podje, nabierze sił i będzie LABO-MISS :)
Monisiaczek - 28-03-2013, 11:46

kajoinka, to my dziękujemy za pomoc dla Nany ;*

kajoinka napisał/a:
będzie LABO-MISS

Ona już jest :)

pado - 28-03-2013, 14:34

kajoinka, jesteście super!!! To nie ta sama sunia co żeśmy z Agą ją znalazły ;* Buziaki dla Nany od cioci ;*
aganica - 28-03-2013, 16:28

Raport Karoliny ....


Dziś kolejne sukcesy..
Ledwo żyję, bo pracowałam do 3 w nocy a te asy obudziły mnie o 5.. Nana wlazła mi na głowę, Szafir mnie przygniótł tak, że straciłam oddech.. Oberwałam na rozbudzenie ogonami w twarz i poszłam na spacer. Niestety póki co wychodzę z nimi na "raty". O 6 zjedli śniadanko i wrócili ze mną do łóżka.. Kochane aniołki dały pospać do 9. Śpimy w czwórkę, jedno obok drugiego, Nana w poprzek :)

Co do sukcesów:

Oprócz tego, że razem jedzą posiłki w pełnej zgodzie i harmonii (Nana nadal szybko pochłania swoją porcję, ale po zjedzeniu swojej michy przychodzi do mnie poleżeć przy nogach i nie zwraca uwagi na jedzącego jeszcze Szafranka), to dziś zjedli na spółę jabłko a później siedzieli razem zamknięci na balkonie i obgryzali kość. Celowo zamknęłam ich na balkonie i zajęłam się porządkami w mieszkaniu, tak żebym zniknęła Nanie z pola widzenia. Nie przejęła się tym, że nas nie widzi. Zajęta była kością i filowaniem przez barierki na sąsiadów i inne psy. Bardziej przejęta byłam ja i lukałam przez drugie okno, czy Nana nie płacze. Poranna musztra też już zaliczona :) Nana razem z Szafirem siedzą, warują, zostają w miejscu i przychodzą na komendę "do mnie".

W świetle dziennym wygrzebaliśmy resztę kleszczy z okolic wąsów, było z 5 mikrusów, na szczęście martwych.

aganica - 28-03-2013, 16:36

Właśnie znowu poszli na balkon. Nana obczaiła od Szafira, że jak puknie łapą w szybę to ich wypuszczę a jak zapuka z drugiej strony to ich wpuszczę :)




Aniussia - 28-03-2013, 16:36

pięknie razem wyglądają :) ;*
aganica - 28-03-2013, 16:42

Nana na spacerze widząc w oddali inne psy (w tym Szafira) zaczyna popiskiwać, tak jak psy piszczą z tęsknoty, po czym wyrywa się w ich kierunku żeby się witać. Taka sytuacja zdarzyła się wczoraj wieczorem, jak ja byłam z Szafirem na spacerze a w naszym kierunku szli Tomek z Naną. Dziś się tak zachowała na widok suczki pitbullki - piszczała do niej z daleka, pitbullka przybiegła się przywitać, obwąchały się i każda poszła w swoją stronę.

Nana zniknęła w angielskim stylu. Po chwili już było wszystko jasne.. :)


nikolajewna - 28-03-2013, 17:22

jaka ona jest przepiękna!
aganica - 28-03-2013, 17:33

Jabłuszkowy deserek :D :D




anna34 - 28-03-2013, 17:35

Jest tak piękna,że aż straszne,że jakiś padalec mógł ją wyrzucić jak śmiecia(jeśli tak zrobił to oby jego ktos kiedyś tak samo potraktował).
aganica - 28-03-2013, 17:45

Aniu, nikt jej nie szuka .
A przynajmniej ja nie znajduję żadnych ogłoszeń.. na prawdę szukam i nic.
Wertuję wszystkie, możliwe, ogłoszeniowe strony ..dzwonię, sprawdzam.. właściciela nie mogę odnaleźć... chyba, jakaś pechowa jestem w tych poszukiwaniach...szczęścia nie mam.

anna34 - 28-03-2013, 17:52

aganica napisał/a:
chyba, jakaś pechowa jestem w tych poszukiwaniach...szczęścia nie mam.

może to i lepiej :-P

nikolajewna - 28-03-2013, 17:58

anna34 napisał/a:
może to i lepiej

anna34, :D :D :D dosłownie z ust mi to wyjęłaś :)

FADO- Martyna - 28-03-2013, 21:56

piękna z nich para , pasują do siebie:))
troskliwa - 28-03-2013, 22:01

No kurczątko ależ ona piękna taka labusia z klasą Szafir tez przystojniacha
pado - 29-03-2013, 13:00

Pieknosci ;*
figula1 - 29-03-2013, 16:36

anna34 napisał/a:
Jest tak piękna,że aż straszne,że jakiś padalec mógł ją wyrzucić jak śmiecia(jeśli tak zrobił to oby jego ktos kiedyś tak samo potraktował).


Jeśli tak zrobił to sam jest śmieciem ]:)

aganica - 29-03-2013, 19:17

Raport labomamy / Karoliny/

Właśnie wróciliśmy od pana doktora. Wzięliśmy też Szafira, żeby Nanusi było raźniej. Szafik dostał swoją szczepionkę i poszedł do auta a z Naną chwilę się zeszło.

Niestety bardzo się bała lekarza.. aż ogon podkuliła i się cała skuliła, jakby zaraz miał ją ktoś pobić :( Wet dał jej smakołyki i od razu się rozochociła. Może to i jest jakiś sposób - każda nowa osoba w otoczeniu ją przekupi jedzeniem :)

Wyjęliśmy z wetem jeszcze kilka kleszczy-mikrusów-zdechlaków. Nana nie ma temperatury ani żadnych objawów choroby, ale wet dmuchając na zimne zaaplikował jej lekarstwo.
Dodatkowo dostała szczepionkę p. wściekliźnie i odrobaczenie. Założyliśmy jej też książeczkę zdrowia. Nie wpisywaliśmy tam nawet imienia, chociaż mamy cichą nadzieję, że przyszli rodzice adopcyjni zostaną przy imieniu Nana, bo zaczęła już na nie reagować. Malutka była bardzo dzielna. Warowała a później położyła się na pleckach do badania. Aa i jeszcze jedno - nasza dama waży 29 kg, to już chyba o 1 kg więcej :)

W załączeniu przesyłam opis dzisiejszej wizyty ze skanem paragonu.

Małe diabły dostały zastrzyki i padły, chwila spokoju i słodkiego pochrapywania, tak słodkiego jak stado małych prosiaczków :) )))))))

Ryniu - 29-03-2013, 21:20

aganica napisał/a:
Wyjęliśmy z wetem jeszcze kilka kleszczy-mikrusów-zdechlaków.

aż nie chce się wierzyć, że tylko wszystkich było krwiopijców

aganica - 29-03-2013, 21:29

Skromnie licząc..... razem wyciągnięto ponad 60 kleszczy, dlatego podjęliśmy decyzje o kolejnej wizycie weterynaryjnej :(
aganica - 30-03-2013, 10:27

Dzisiaj Nanusia, pomaga nam szykować święta :D
Fionka troszkę zniesmaczona chciała pokazać " kto tu rządzi" dlatego dzień rozpoczęliśmy od ...smaczkowania.


Dziewczyny, szybko się dogadał i ..więcej problemów nie było..

Po sprawdzeniu, czy w domu nic się nie zmieniło.. Nana postanowiła dopilnować.. czy schab się nie przypali..

Schab upieczony.. trzeba nadzorować krojenie sałatki..

Znudzona kulinariami..postanowiła, odpocząć w pokoju syna..

Ciociu..zabierz tego potwora..nie będę spała z kotem w jednym łóżku..

Zobacz..zobacz...tu miałam najwięcej kleszczy..!!


Ryniu - 30-03-2013, 11:32

aganica napisał/a:
Zobacz..zobacz...tu miałam najwięcej kleszczy..!!

Extra :)

nikolajewna - 30-03-2013, 11:42

czy Nana ma jakieś wady????
Mam nadzieję, że twarda z niej babka i jakimś tam kleszczom to ona się nie da ;*

aganica - 30-03-2013, 12:55

nikolajewna napisał/a:
czy Nana ma jakieś wady????
Główną jej "wadą" chociaż wadą bym tego nie nazwala...to człowiek sprawił, że jest..jak jest...
to lek separacyjny /do wyprostowania/ i lek przed ludźmi. Boi się i potrzeba troszkę czasu i smaczków by człowiekowi zaufała.

aganica - 30-03-2013, 13:04

Troszkę z cyklu..."DAWAJ SMACZKA" :-o ;D



MichałGZ - 30-03-2013, 15:42

Świetny widok! :haha:
Monisiaczek - 30-03-2013, 16:04

Jaki fantastyczny, labkowy przekładaniec :haha: Widać, że Nana nabiera powolutku pewności siebie... A takiego dorodnego kotecka, to też bym się bała :D
neravia - 30-03-2013, 16:09

cudowne i zgodne stadko :haha:
figula1 - 30-03-2013, 16:15

Stado przepiękne, ale rachunki mi się nie zgadzają,gdzie jest drugi czekolab? :-P
aganica - 30-03-2013, 16:33

Krysiu...czy Ty masz serce ? .. kobieto . ]:)
Wiem,wiem .. masz serducho i to wielkie .. więc i nade mną się zlituj :D :D
Drugi czekolab został w domu, bo jest grzecznym chłopcem i nie musi jeździć do przedszkola, na czas nieobecności rodziców ;D ;D :-P

pasiconik - 30-03-2013, 16:40

Wspaniała dziewczyna ;* Dobrze, że ją stamtąd zabraliście. Ma spojrzenie mega spokojnego psa.
figula1 - 30-03-2013, 17:34

aganica napisał/a:
Krysiu...czy Ty masz serce ? .. kobieto . ]:)
Wiem,wiem .. masz serducho i to wielkie .. więc i nade mną się zlituj :D :D
Drugi czekolab został w domu, bo jest grzecznym chłopcem i nie musi jeździć do przedszkola, na czas nieobecności rodziców ;D ;D :-P


Jak, tak patrzę na tę czwórkę....... to korci mnie, oj korci :mmm:

Hercia, moja ulubienica, na drugiej fotce bardzo mi przpomina moją Figusię I-szą :heart:

Monisiaczek - 30-03-2013, 17:48

figula1 napisał/a:
korci mnie, oj korci :mmm:

To tak jak mnie ;D

aganica - 30-03-2013, 22:04

Raport labomamy..

Nanka poszła pod grzebień, szczotkę a nawet i furminator, bo czarne kłaki znalazłam dziś w lodówce :) Po zabiegach wygląda cudownie! Wręcz lśni!
Później odwiedził ją zając wielkanocny i przyniósł kilka smaczków. A może to była zajęczyca, bo taki różowy sweterek miała :) Na początku Nana była lekko speszona jej obecnością..ale już po chwili dopadli ją z Szafirem i zaczęli targać za uszy.. "chcemy więcej, chcemy więcej!" Żebradory..





Za późno wpadłam do sypialni z aparatem..
Nana poszła z Szafirem do łóżka, jak ich zastałam Nana była przebrana za czekolaba, owinięta kocem.. Chyba nie chcę wiedzieć co to za zabawa, bo i tak nie zrozumiem.. :)



pasiconik - 30-03-2013, 23:25

aganica napisał/a:
Nana poszła z Szafirem do łóżka, jak ich zastałam Nana była przebrana za czekolaba, owinięta kocem..
:D
Jak Nana zniosła zabiegi upiększające? :)

Monisiaczek - 30-03-2013, 23:32

Nana oddala sporo futra na poduszki ;) Mam nadzieje, ze to oznacza szybkie nadejscie wiosny :)
Ryniu - 31-03-2013, 00:22

Chociaż ci futro zostało na pamiątkę ;)
aganica - 01-04-2013, 00:18

Kolejny raport labomamy..

Dziś Nana pojechała z naszą familią na śniadanie do teściów. Na początku była przestraszona ilością napotkanych osób, ale po chwili bardzo dobrze odnalazła się w nowym miejscu. Poznała całą dziesiątkę nowych cioć i wujków oraz nowych kumpli i kumpelkę (do bandy dołączył biszkopt Bako i dwa yorki). Powtarzam się, ale Nana to anioł! Podczas, gdy siedzieliśmy wszyscy przy stole, Nanka leżała tuż obok naszych krzeseł, nawet nie odpowiadała na zaczepki zadziornych yorków.
Po śniadaniu po raz pierwszy spuściliśmy Nanę ze smyczy (na ogrodzonym terenie) i wybiegała się z resztą labo-ekipy. Bardzo ładnie bawiła się z chłopakami, skakali po śniegu jak zające. Nana wraca na zawołanie. Po otwarciu drzwi samochodu - jest pierwsza w środku.



[/URL]

figula1 - 01-04-2013, 07:15

fantastyczne psiaki, fanstastyczne wydrze ogonki, fantastyczne fotki, no wszystko jest :heart: ;*
aganica - 01-04-2013, 11:11

Jak .................szczeniorek :D


pado - 01-04-2013, 20:11

Ależ wypiekniała nam dziewczynka ;*
Ryniu - 01-04-2013, 20:32

Dwa podniesione ogony :) Próba sil ? :haha:
Madzialenka - 01-04-2013, 20:55

ale superasna ekipa:)
kajoinka - 01-04-2013, 21:24

Ryniu napisał/a:
Dwa podniesione ogony :) Próba sil ? :haha:


Taaak! Prężyli się jak nigdy, żeby zabiegać o Nanusię :) Nawet mały york ją podrywał :)

aganica - 01-04-2013, 22:39

kajoinka napisał/a:
Prężyli się jak nigdy
Bo Szafirek.. ma swoją kobietkę i nie ma ten tego :D
I wcale się nie dziwię..kto by chciał się taką królewną dzielić ;* ;D

Monisiaczek - 02-04-2013, 11:06

aganica napisał/a:
Bo Szafirek.. ma swoją kobietkę i nie ma ten tego

No właśnie. Aż szkoda chłopaka pozbawiać towarzystwa płci pięknej :-P

Ewelina - 02-04-2013, 19:14

jaka ona jest cudna ;* :D
aganica - 03-04-2013, 16:49

Raport od labomamy... ;*

No i się udało!! :) Pojechaliśmy załatwić kilka spraw, wcześniej uprzedziliśmy sąsiadów aby dzwonili w razie wycia lub szczekania, jak się okazało - nie było takiej potrzeby. Psiaki zostały same w domu na prawie 2 godziny, nikt nie szczekał, nie płakał, żadnych szkód.. oprócz wyżartej pułapki na Nankę :) Pewnie opróżniła michę ze stołu jak tylko zamknęłam za sobą drzwi wychodząc.. Cwaniara :) Jak wróciliśmy towarzystwo było zaspane, tak więc korzystali z ciszy i spokoju.

A ja dodam od siebie..
Wczoraj, znowu usunięto kilka żywych kleszczy :bad:
Leczenie oczu Sulfacetemidem nie przyniosło oczekiwanych efektów, pojawiły się brunatne łzy.
Zmieniliśmy leczenie i dziewczynka od dzisiaj ma zakraplane kropelki Gentamycyny i zakładaną maść - Tobrex.
Poza tym jest cudownie kochaną sunią.. właściwie to pies bez wad :
Dom tymczasowy baaardzo dba o Nanusie, niczego jej nie brakuje. Dzięki takiej opiece, nasze słoneczko rozkwita jak najpięknieszy kwiatek .

Monisiaczek - 03-04-2013, 17:04

Zdrowka dla Nany ;* Niedobra labomama zastawia jakies smakowite pulapki :doubt: A to pewnie Szafir zjadl :D
aganica - 03-04-2013, 17:12

Monisiaczek napisał/a:
to pewnie Szafir zjadl
:D :D :D
Szafirek nie rusza nic ze stołu a Nanusia to kradziejka "pierwszy sort" dlatego na stole jest pułapka w postaci miseczki napełnionej psią karmą.
Gdy ludzie są w domu to dziewczynka już wie, że ze stołu nic się nie rusza a... jak zostali sami to hulaj dusza, piekła niema :-P :-P

pado - 03-04-2013, 18:37

Mądra dziewczynka ;*
figula1 - 03-04-2013, 20:30

aganica napisał/a:
Wczoraj, znowu usunięto kilka żywych kleszczy :bad:


Matko kochana, skąd te kleszcze :cring: stale i wciąż :< Nanuś , przestań wreszcie kolekcjonować te wstrętne dziady :|
Pewnie stosowane były środki w rodzaju Advocate lub Frontline w spray-u?
Przydałoby się ją wyczesywać bardzo gęstym grzebieniem, nie wiem jak toto się wykluwa, ale może coś w rodzaju jaj zostało jej na skórze? a jej kolega czekolabek nie złapał kleszcza?
Zimno mi się robi na samą myślo o kleszczach :bad:

aganica - 03-04-2013, 22:05

figula1 napisał/a:
Frontline
pierwszy raz zakroplona po przywiezieniu z działek, kolejny raz ..wczoraj.To co zaatakowało Nanusię to nimfy kleszczy.. one są tak mikroskopijne, że zauważalne dopiero po podrośnięciu, dlatego tak trudne do usunięcia :(
dlatego, profilaktycznie podjęto decyzje o leczeniu bebesziozy..pomimo braku objawów.
Usunięto już / razem/ ponad 70 kleszczy .. :( i nadal nie wiemy, czy to już koniec.

anna34 - 03-04-2013, 22:13

Ale jeśli nie ma babeszji to lek może wyniszczyć jej narządy wew..Może najpierw badanie w kieruku choroby zrobić,przecież nie musi być chora.
aganica - 03-04-2013, 22:27

Aniu .. źle się wyraziłam .. Nanusia dostała profilaktycznie Imizol.... Preparat przeznaczony jest do zapobiegania i leczenia inwazji Babesia canis u psów.
Taką decyzję podjął weterynarz.

anna34 - 04-04-2013, 06:10

No właśnie przy leczeniu Fuerty powiedział wet,że Imizol może zniszczyć narządy wew.jeśli nie ma choroby,ale ok jeśli wet uznał to za komieczność to ufam że wie co robi.
pado - 04-04-2013, 16:30

Miejmy nadzieje,że babeszja się nie ujawni.
aganica - 04-04-2013, 18:24

pado napisał/a:
Miejmy nadzieje,że babeszja się nie ujawni.
Na chwilę obecną, nie ujawniła się.
Oczka troszeczkę lepsze, miejmy nadzieję że leczenie jest trafione i więcej kłopotów nie będzie.
Niebawem będziemy szukać najlepszego na świecie domku.
Selekcja będzie ostra bo Nanusia jest psem idealnym, bardzo spokojnym, kochającym ludzi.
Nie nadaje się do sportów ekstremalnych, biegania przy rowerze czy forsujących długich marszy.To psia księżniczka lubiąca spokój i wieczne tulenie.
Nie lubi tłumów i ulicznego gwaru.
Ciężko będzie znaleźć odpowiedni domek ale.. będziemy szukać, aż znajdziemy ten jedyny.

figula1 - 04-04-2013, 20:39

aganica napisał/a:
[.
Selekcja będzie ostra Nie lubi tłumów i ulicznego gwaru.


To tak jak ja i moje stadko. Gdyby nie resztki rozsądku, jakie mi pozostały sama wystartowałabym w tej selekcji :shy:

bina071 - 04-04-2013, 21:00

aganica, Jak się zachowuje w stosunku do małych dzieci? (około roczku)
aganica - 04-04-2013, 22:34

bina071 napisał/a:
Jak się zachowuje w stosunku do małych dzieci?
Nie miała bezpośredniego kontaktu z tak małymi dziećmi /do sprawdzenia/ ale patrząc na tego psa, jestem przekonana o jej łagodności do wszystkiego co żywe :D
Nie przesadzę gdy się powtórzę.. to cudowna, łagodna, kochająca człowieka sunia.
Jednym słowem, można ją nazwać " samą miłością".
Pozwala przy sobie wszystko zrobić, jest mega łagodna i kocha, kocha człowieka ponad wszystko.Ciągle daje buziaki, nawet najmniejsze zainteresowanie ..nagradza całuskami i merdaniem ogona.
Nie niszczy w domu, na spacerach nie ciągnie /pięknie chodzi przy nodze/.
Jedyną wadą jest jej płochliwość, przywieranie do ziemi na widok obcych ludzi.
W domu nie wita gości /obserwuje z bezpiecznej odległości/ ale po chwili, zawołana przybiega się przywitać.

bina071 - 05-04-2013, 10:41

aganica, jestem w niej zakochana po uszy, ale narzeczony chce koniecznie szczeniaka do domu :( Znajdźcie jej jak najlepszy domek, żeby była oczkiem w głowie kochających ludzi. :<
bina071 - 05-04-2013, 11:03

A jak na spacerkach?
aganica - 05-04-2013, 11:43

bina071 napisał/a:
A jak na spacerkach?
Trzyma się nogi i nie ciągnie ale.. bardzo się boi obcych ludzi i nie można jej spuścić w niezabezpieczonym terenie.Grozi to ucieczką w chwili spotkania większej grupy ludzi.
bina071 - 05-04-2013, 11:50

aganica, jak myślisz ten lęk wziął się przez to że właściciel był nieodpowiedni i nadpobudliwy w stosunku do niej czy przez to, że bida przebywała na tym terenie? Ciężko trochę, ale całe szczęście praca z nią z czasem dałaby efekty, chociażby minimalne ale zawsze to jakiś sukces
aganica - 05-04-2013, 11:57

bina071 napisał/a:
praca z nią z czasem dałaby efekty
Tego nikt nie zagwarantuje.. zawsze może być ryzyko...paniki.
bina071 - 05-04-2013, 12:01

aganica, no tak, wiadomo.
figula1 - 05-04-2013, 18:20

aganica napisał/a:

Jedyną wadą jest jej płochliwość, przywieranie do ziemi na widok obcych ludzi.


To akurat wymaga czasu, mojej czekoladce zajęło to ponad rok, dopiero przykład małej Figi
sprawił, że Ayla już bez panicznego lęku podchodzi do obcych ludzi choć ciągle widoczna jest rezerwa w zachowaniu :( Ale Nanuś jest sporo młodsza, może ma w mniejszym stopniu utrwalony lęk, więc i mniej czasu jej to zajmie.
Nanuś :heart:

aganica - 06-04-2013, 18:45

Kolejny raport labomamy.. ;*

Lekarstwa bardzo pomagają, Nanka z dnia na dzień ma coraz piękniejsze oczka. Białka już są bielutkie a źrenice wyraźniejsze. Będziemy jej aplikować kropelki i maść jeszcze przez kilka kolejnych dni do wykończenia zawartości.

Wczoraj musiałam wyjechać do Skierniewic i ekipa została sama w domu z Tomkiem na cały wieczór. Tomek wyszedł z nimi na spacer "na raty". Nana została w domu niecałe 5 minut..niestety tak płakała, że było ją słychać na końcu osiedla :( Tomek z Szafirem musieli biegiem wracać z powrotem. Wniosek taki, że Nanusia chętnie zostanie w domu z innym psem, ale nie sama.. Będzie potrzebowała dużo czasu zanim uwierzy, że człowieki zawsze kiedyś wrócą i nigdy nikt jej nie opuści.. Może jakby trafiła do domu z innym zwierzakiem, to byłoby jej raźniej..

Nana na widok napotkanych osób na ulicy nadal ma lęki. Jednak kiedy do nas do domu przychodzą znajomi, czy nawet kurier albo listonosz - Nana z Szafirem są pierwsi u drzwi. Nie reaguje negatywnie nawet na panów.

Nana bardzo lubi przebywać na balkonie. Czasem zdarza jej się obszczekać jakiegoś psa czy osobę. Starałam się wychwycić jakąś regułę - niestety bezskutecznie. Szczekała do biszkoptowego laba i pani sąsiadki biegnącej do domu. Szafir był lekko zdziwiony :) Mam nadzieję, że nie podłapie od Nanki tego szczekania, bo będzie niezła symfonia :)

Myślę, że od przyszłego tygodnia możemy śmiało zacząć szukać dla Nanusi domu idealnego. Selekcja będzie ostra :)

nikolajewna - 06-04-2013, 18:53

aganica napisał/a:
Będzie potrzebowała dużo czasu zanim uwierzy, że człowieki zawsze kiedyś wrócą i nigdy nikt jej nie opuści.

Nana jest na początku nowej drogi, będzie dobrze :) Ja trzymam mocno kciuki :*

anna34 - 06-04-2013, 20:52

aganica napisał/a:
Nana na widok napotkanych osób na ulicy nadal ma lęki.

Fuerta do dziś boi się niektórych osób :(
aganica napisał/a:
Nana została w domu niecałe 5 minut..niestety tak płakała, że było ją słychać na końcu osiedla

Fuercie pomógł trening klatkowy :)
Myśle,że z Nany też będą ludzie,znaczy lab :-P

aganica - 07-04-2013, 18:49

Wiosna idzie, więc można już pałaszować deserki na balkonie :)






Madzialenka - 07-04-2013, 20:00

Postaram sie jutro wieczorkiem pooglaszac ksiezniczke :) Cudna jest :heart:
Ryniu - 07-04-2013, 21:33

Chciałoby się powiedzieć smacznego :)
Monisiaczek - 07-04-2013, 21:35

Oj, bedzie tlum chetnych na taki cudny, czarny kompakcik ;*
aganica - 08-04-2013, 16:36

Dzisiaj Nanusia wylądowała u weta.. od wczoraj uszyska, paskudnie się zafafluniły ./brunatna wydzielina zwłaszcza w jednym uszolku/
Pan doktor dokładnie zbadał, wyczyścił, zaordynował leczenie .. i .. dziewczynka wróciła do domku z diagnozą "grzybicze zapalenie uszolków" :beated:

Monisiaczek - 08-04-2013, 16:48

Ojoj, biedna Nanusia :( Jak nie oczka, to uszka... Ehh... Zdrowiej, słoneczko ;*
anna34 - 08-04-2013, 16:51

Monisiaczek napisał/a:
biedna Nanusia Jak nie oczka, to uszka... Ehh...

to znak,że prawdziwy lab z niej jest :-P
Zdrówka życzymy :) ;*

Monisiaczek - 08-04-2013, 16:54

anna34, no wiem, bo u moich też jak nie urok, to... ból głowy :-P :D
aganica - 08-04-2013, 20:34

W załączeniu przesyłam opis dzisiejszej wizyty weterynaryjnej.

Oridermyl mamy w domu, trzymałam go w lodówce. Data ważności do czerwca 2014, wet powiedział, że nic nie szkodzi, że maść już była wcześniej otwierana - nie psuje się ani nie osłabia to jej działania. Aplikuje się jej dosłownie po kropelce, więc powinna wystarczyć na całą kurację.

Zaopatrzyłam się w osprzęt do zabiegów płukania uszek: strzykawa + płyn (etanol 70%+ gencjana1% + kwas borowy) i w tym tygodniu jeszcze raz jej przepłuczemy uszka.

Malutka miała bardzo dużo brudu w kanale słuchowym, trzykrotnie przepłukano ucho u weterynarza i dopiero po trzecim razie można było uznać, że jest już czyste.. Drugie uszko na szczęście ok. Szkoda tylko, że nikt jej nie zajrzał do wnętrza uszek przy ostatniej wizycie. Pewnie uznali, że skoro małżowiny czyste to i wewnątrz nic się nie dzieje..


Oczka już zdrowe, w środę kończymy lekarstwa. Jeszcze tylko jedno uszko, przy okazji drugie dmuchając na zimne i mam nadzieję a raczej szczerze wierzę, że to już koniec negatywnych niespodzianek i teraz już wszystko zacznie się układać po naszej myśli.


bina071 - 09-04-2013, 10:37

Zdrowiej skarbusiu ;*
madzioos - 09-04-2013, 10:38

;* ;* ;* ;*

zakochałam się w tej psince. czy ma już DS ?

Monisiaczek - 09-04-2013, 11:14

O, kolejna zakochana :) Witamy w klubie wielbicieli Nany :D
madzioos - 09-04-2013, 11:30

witam witam :D


szkoda, że Nana nie akceptuje innych piesków bo bym ją wzięła :(

figula1 - 09-04-2013, 11:36

madzioos napisał/a:
witam witam :D


szkoda, że Nana nie akceptuje innych piesków bo bym ją wzięła :(


a gdzie to wyczytałaś ? :-P

madzioos - 09-04-2013, 11:47

boże, ale ze mnie gapa !
czytałam cały wątek dwa razy i wróciłam do 1 strony gdzie tak było napisane !
a przecież Nana doskonale dogaduje się z Szafirem :beated:
chyba jeszcze śpię :->

Boziu, jak ja bym ją chciała wziąć do siebie ... marzenie :shy:

madzioos - 09-04-2013, 13:03

a jakie są wymagania przedadopcyjne ? :)
Monisiaczek - 09-04-2013, 17:04

madzioos, adopcje Nany nadzoruje aganica - kontakt przez PW lub tel. podany w I poscie. Zasady adopcji na forum sa w temacie wyroznionym na czerwono :)
aganica - 09-04-2013, 20:58

madzioos napisał/a:
jakie są wymagania przedadopcyjne ?
Nie napiszę tego, co jest oczywiste :D ;
-ankieta adopcyjna
- wizyta adopcyjna
Najważniejszym warunkiem jest..zapewnienie stałego dostępu do człowieka :-P
Nanusia nie potrafi żyć bez ludzia nawet pięć minut, bardzo manifestuje swoją tęsknotę :)

Raport od labomamy.

Uprzejmie informuję, iż podczas poniższej sesji zdjęciowej nie ucierpiało żadne zwierzę.
Sorry, ale nie mogłam się powstrzymać mając na stanie córeczkę-Nanusię :) )))

Zazdrosny syn oczywiście wlazł w kadr i usiadł, top-model jeden :)

Oczka zdrowe- jutro kończymy kurację. Uszka OK - Nanusia nie odczuwa bólu ani dyskomfortu związanego z wpuszczaniem maści. Pod koniec tygodnia zrobimy płukanie fioletowym śmierdziuchem od weta.







madikons - 09-04-2013, 21:06

Jest piękna!!! ;* cuuuudo poprostu :)
neravia - 09-04-2013, 22:59

o mamo :D
ANNA_MAJA - 10-04-2013, 01:56

Ona jest taka piękna. Ma nieziemskie oczka, pełne miłości...

Musi trafić do najlepszego domku. I na najlepszego ludzia. Nie ma innej opcji...

madzioos - 10-04-2013, 07:17

zasady adopcji znam :) chodziło mi raczej o dodatkowe kryteria . czyli np. stały dostęp do człowieka :)

buuu :cring: :cring: :cring: :cring: :cring:
w takim razie my odpadamy bo Nanusia musiałaby zostawać sama ok. 3 - max 4 godzinki :(
szkoda, bo ona śni mi się odkąd ją zobaczyłam. caaaały dzień w pracy mam włączoną stronę z jej tematem i zdjęciem :)

oby znalazła wspaniały dom !!! trzymamy kciuki :)

madzioos - 10-04-2013, 07:19

no chyba , że okazałoby się że Nana jest tak grzecznym labem, że mogłaby leżeć u mnie pod biurkiem w pracy te 3 godzinki :-P
bo mój szef za te jej piękne oczyska na pewno dałby się przekonać :)

anna34 - 10-04-2013, 07:42

madzioos napisał/a:
chodziło mi raczej o dodatkowe kryteria . czyli np. stały dostęp do człowieka

moim zdaniem,trzeba chyba zacząć uczyć ją przebywania troche samej w domu,bo jak nic wyglada,że ma lęk separacyjny,a z tym trzeba walczyć,a nie pogłebiać,chyba?

madzioos - 10-04-2013, 08:02

anna34, ja uważam tak samo. bo moim zdaniem będzie cięzko znaleźć jej dom, w którym cały czas ma dostęp do człowieka. czasy są takie, że wszyscy pracują.
dlatego ja na prawdę bardzo chętnie bym ją adoptowała, ale tak jak mówię. te 3 - 4 godzinki przebywałaby sama w domu. tzn. z Luną i kotami :-P

ja pracuję 1 minutę drogi autem od domu, mogłabym do niej zaglądać. ale niestety nie mam możliwości zrezygnować z pracy :(

czasem zdarzy się tak, że sunia będzie cały czas z kimś, bo TŻ pracuje na zmiany i mijamy się w domu. 1 tydzień w miesiącu najczęściej ma na rano, wtedy nasz zwierzyniec jest sam te 4 godzinki.

anna34 - 10-04-2013, 08:14

madzioos napisał/a:
ja uważam tak samo. bo moim zdaniem będzie cięzko znaleźć jej dom, w którym cały czas ma dostęp do człowieka. czasy są takie, że wszyscy pracują.

Nawet jeśli taki dom się znajdzie to przecież może się zdarzyć,że kiedyś coś się wydarzy i mała bedzie musiała zostać w domu sama.
Trening klatkowy i trzeba spróbować ją wyprowadzić z tego :)

madzioos - 10-04-2013, 09:48

anna34, dokładnie !
a poza tym, nawet w przypadku, kiedy znajdzie się dom, w którym ktoś cały czas przebywa, to są sytuacje awaryjne - typu wyjście do lekarza, gdzie pieska ze sobą nie można zabrać.

jeśli chodzi o trening klatkowy to ja nie miałam potrzeby go nigdy przeprowadzać. jeśli w ogóle są szanse, żeby Nana była u nas to musiałabym prosić was o pomoc :)

Monisiaczek - 10-04-2013, 10:20

Ej, nie przesadzajcie. Jest mnóstwo ludzi, którzy wykonują tzw. wolne zawody i pracują w domu.
Moje psy też nie zostają nigdy same, bo mam "na stanie" emerytowanych rodziców ;D

Poza tym, nie ma pośpiechu. Nikt Nany nie wygania z DT i myślę, że z czasem, małymi kroczkami, uda się wyzwolić ją od lęku separacyjnego :)

anna34 - 10-04-2013, 10:25

Monisiaczek napisał/a:
i myślę, że z czasem, małymi kroczkami, uda się wyzwolić ją od lęku separacyjnego

no właśnie o to chodzi,żeby z nia nad tym problemem jednak pracować,a nie pogłebiać strach bedąc z nia non-stop.

madzioos - 10-04-2013, 10:29

Monisiaczek, to właśnie o tym dyskusja. żeby Nanusia wyzbyła się lęku separacyjnego :)
a może uda jej się znaleźć dom idealny :) trzymamy kciuki !

Monisiaczek - 10-04-2013, 10:35

Weźcie pod uwagę, że Nana jest w DT dopiero od 2 tygodni ;) A DT podejmuje próby pozostawienia jej samej, więc jestem dobrej myśli :)
madzioos - 10-04-2013, 10:38

z opisów widać, że Nana to mądra sunia, nauczy się wszystkiego :)
aganica - 10-04-2013, 11:19

Aniu.......................... czytaj ze zrozumieniem, zwłaszcza niebieskie teksty.
Gdybyś czytała dokładnie.. nie musiałabyś pisać..
anna34 napisał/a:
o to chodzi,żeby z nia nad tym problemem jednak pracować,a nie pogłebiać strach bedąc z nia non-stop.

aganica - 10-04-2013, 11:26

CYTUJĘ,,,No i się udało!! :) Pojechaliśmy załatwić kilka spraw, wcześniej uprzedziliśmy sąsiadów aby dzwonili w razie wycia lub szczekania, jak się okazało - nie było takiej potrzeby. Psiaki zostały same w domu na prawie 2 godziny, nikt nie szczekał, nie płakał, żadnych szkód.. oprócz wyżartej pułapki na Nankę :) Pewnie opróżniła michę ze stołu jak tylko zamknęłam za sobą drzwi wychodząc.. Cwaniara :) Jak wróciliśmy towarzystwo było zaspane, tak więc korzystali z ciszy i spokoju.
madzioos - 10-04-2013, 11:27

aganica, ja właśnie doczytałam dokładnie.
bardzo mnie to cieszy :) wyczytałam też, ze Nana chętniej zostaje w domu jak jest drugi piesek.

czyli może mamy szanse na adopcję ? ;* ;* ;* ;*

anna34 - 10-04-2013, 11:27

Aga,przeczytałam,ale przeczytałam też,że szukacie domu,gdzie non-stop ktoś z nią będzie.
No,ale sorki,jeśli źle doczytałam.
Niestety znam osoby,które nie przełamują strachu u swojego psa,nic z tym nie robią,a psiak boi się wszystkiego i wszystkich cały czas siedzi przy nogach pańci.Uważam to za złe podejście.

Elazar - 10-04-2013, 12:34

Ryniu napisał/a:
Elazar teraz Nana czeka na ciebie

Ryniu, dzięki za zaufanie :)
Przeczytałem cały post i chyba nie będę odpowiedni jako ze sunia ma uraz do mężczyzn a po drugie moje stadko liczy obecnie w sumie 7 psów i dominuje Luka jako samica alfa. Trzeba przyznać ze mimo wieku - 10 lat - rządzi sforą z żelazna konsekwencją i nie ma zmiłuj, choć z drugiej strony potrafi opiekować się innymi w stadzie jak matka, ciągłe wylizywanie pysków i uszu :D

Monisiaczek - 10-04-2013, 12:54

Elazar napisał/a:
Ryniu napisał/a:
Elazar teraz Nana czeka na ciebie


Elazar, to taki chwytliwy skrypt :D

U mnie jest:
Ryniu napisał/a:
Monisiaczek teraz Nana czeka na ciebie
;D
madzioos - 10-04-2013, 12:59

Monisiaczek napisał/a:
Monisiaczek teraz Nana czeka na ciebie



madzioos teraz Nana czeka na ciebie :D

Nana tak skradła moje serce, że to zdjęcie z tym podpisem zagościło jako tapeta na pulpicie :)

Elazar - 10-04-2013, 13:09

Aaaaa dałem się nabrać i wkręcić hehe ... :D :D
Monisiaczek - 10-04-2013, 13:12

Czyli działa ;D
Madzialenka - 10-04-2013, 13:28

ale najbardzie i tak czeka na mnie :D i doczeka sie dzis piekne dziewcze :heart:
madzioos - 10-04-2013, 13:35

Madzialenka, a właśnie, że na mnie czeka, nie znasz się :D :D :-P


szkoda, że nie mogę jej odwiedzić :( chociaż wtedy to już bym musiała zamieszkać w Nanusi DT bo chyba bym jej nie opuściła :P

Madzialenka - 10-04-2013, 15:07

madzioos napisał/a:
nie znasz się

znam!!! :D

http://www.morusek.pl/ogl...ka-szuka-domu./
http://www.aukcjezwierzat...szuka-domu.html
http://alegratka.pl/oglos...u-22061273.html
http://www.warszawa.neeon...szuka-domu.html
http://www.gumtree.pl/cp-...3D13df3bb7-8c80
http://owi.pl/ogloszenie/...,816124#galeria
http://e-zwierzak.pl/pl/o...rka-szuka-domu/
http://ogloszenia.drobne.pl/detail.php?id=49909
http://www.darmobranie.pl..._szuka_domu.php
http://www.adopcjepsow.or...lid98tdbkbp9e0s
http://www.przygarnijzwie...mu-id63522.html
http://www.szarik.pl/adopcje_pies.php?id=6838
http://naszezwierzaki.inf...bradorka-s.html
http://zwierzaki.a4z.pl/myobjects/preview/id/7217
http://www.petworld.pl/og...e/dodania/58501
http://tablica.pl/oferta/...-20130410142849
http://www.hodowcy.com.pl/20386
http://www.rozglos.net/ogloszenie-406723.html
http://www.najpewniej.pl/anons.php?nr=163501
http://adpedia.pl/mazowie...42839?message=6
http://www.aloge.pl/mazow...szuka_domu,113/
http://zwierzeta.i-bazar....rka-szuka-domu/
http://sellit.pl/ogloszenie.php?id=109477
http://zwierzeta.azbazar.pl/ogloszenia/58104/
http://www.adin.pl/rozne/oddam/
http://marki.lento.pl/cud...mu-,970788.html
http://www.pineska.pl/?co...1435&do=confirm
http://www.adopcjepsow.or...711fc48d2468324
http://www.pajeczyna.pl/S...szuka_domu.html
http://ogloszenia.wp.pl/L...ch]=1&S[k]=9340
Teraz Nanus czeka na kochany dom:)

Ewelina - 10-04-2013, 15:22

haha z tyloma ogłoszeniami długo czekac nie będzie :)
Almathea83 - 10-04-2013, 19:29

Nana na Facebooku, proszę o udostępnianie :)
https://www.facebook.com/...11125088&type=3

Madzialenka - 10-04-2013, 21:07

udostepnione
madzioos - 11-04-2013, 09:02

czy ktoś wie, kiedy zaczną się wizyty przed-adopcyjne ? :)

bo chcemy z TŻ wystartować w tej ostrej selekcji :D

Monisiaczek - 11-04-2013, 10:36

madzioos, najpierw należy wypełnić ankietę. Terminy wizyt PA ustalane są indywidualnie z zainteresowanymi.
madzioos - 11-04-2013, 10:37

a mogę prosić o przesłanie takiej ankiety?
wysłałam maila na adres adopcji ale na razie bez odpowiedzi.

madzioos - 11-04-2013, 10:39

już mam ,dziękuję :)
aganica - 11-04-2013, 11:01

A my /na spokojnie/ poszukujemy kogoś chętnego na wizytę i pogaduchy przy kawie :-P
Prześwietlenie madzioos, pod kątem adopcji :D

madzioos - 11-04-2013, 11:15

zapraszamy na kawusię :D
Ryniu - 11-04-2013, 15:55

madzioos, Monika do was zajrzy :) - uwaga ostra jak brzytwa :)
madzioos - 11-04-2013, 16:01

Cytat:
Monika do was zajrzy

Monika w sensie, że Monisiaczek ? :)

Madzialenka - 11-04-2013, 16:24

Tak :)
madzioos - 11-04-2013, 16:32

Ryniu napisał/a:
madzioos, Monika do was zajrzy - uwaga ostra jak brzytwa



chyba się już zaczynamy bać :cring: :-P

Monisiaczek - 11-04-2013, 16:42

Bój się, bo ta Monika to nie ja :-P Dla mnie za daleko i Skipper kotecki mógłby jako poczęstunek potraktować :D
madzioos - 11-04-2013, 16:44

Monisiaczek, no właśnie się zdziwiłam, że taki kawał drogi będziesz jechać :)

ojj kotków zjeść nie dam :D a zresztą one są przyzwyczajone do patrzenia na psy ''z góry'' :D

monika5s - 11-04-2013, 20:27

Ryniu napisał/a:
madzioos, Monika do was zajrzy :) - uwaga ostra jak brzytwa :)


A ładnie to tak mną ludzi na forach straszyć? :bad: :-o :-> :$

aganica - 12-04-2013, 15:47

monika5s napisał/a:
A ładnie to tak mną ludzi na forach straszyć?
A niech się boją :D :D :D

Wizyty w obrębie Warszawy ..Nanusia będzie robiła osobiście ... to dopiero trauma dla wizytowanych :D :-P

monika5s - 12-04-2013, 23:49

Już po wizycie :-P
Jutro wyślę sprawozdanie :matrix:

madzioos - 13-04-2013, 07:08

aganica, szkoda, że do nas nie mogła przyjechać :(
madzioos - 13-04-2013, 07:08

monika5s, wcale nie było tak źle, jak straszyli ! ;)
aganica - 13-04-2013, 07:25

madzioos napisał/a:
szkoda, że do nas nie mogła przyjechać
Troszkę daleko :D

Dzisiaj na godz.16-tą Nanusia jedzie na wizytę, to będzie też dla niej sprawdzian... na ile socjalizacja pomogła w jej lękach...jak zaakceptuje nowych, nieznanych ludzi.

madzioos - 13-04-2013, 08:19

aganica, trzymam kciuki za Nanusię ! :)
bardzo proszę o krótkie sprawozdanie z wizyty :)



szkoda właśnie, że ta odległość duża nas dzieli od Nanusi :( chociaż zapewne jakby do nas przyjechała to bym jej już nie wypuściła :P

madzioos - 13-04-2013, 08:25

aganica, a jak tam socjalizacja Nany w DT ? bo dawno nie było raportów Labomamy :)
aganica - 13-04-2013, 18:45

madzioos napisał/a:
jak tam socjalizacja Nany w DT
Niedobrze :(
Nana nie podjęła kontaktu ani z ludźmi, ani z psem rezydentem.
Unikała wzroku, odwracała głowę, nie reagowała na pozytywne sygnały ze strony ludzi.
Dziecko ją nie interesowało.
Sprawiała wrażenie jakby chciała stać się niewidoczną.
Podawane smaczki przyjęła bez oporów, ale na tym zakończyła relacje z człowiekiem.
Wpadła w taki stupor, że nawet gdy wychodziłam ..nie podniosła się, tylko leżała bez kontaktu.
Ewidentnie się wszystkiego bała, nawet domu nie obwąchała, nie sprawdziła zapachów. :(
Po powrocie do DT.. musiała, wraz z Szafirem odreagować i psy dostały totalnej głupawki .
Nawet mnie się oberwało od łobuzów bo .. tak Szafir jak i Nana postanowili mi odgryźć nos za... no właśnie za co ???
Mam obgryziony nos i uszy i poliki .. nieźle mi się oberwało :D
:D

figula1 - 13-04-2013, 20:52

aganica napisał/a:
[:(
Nana nie podjęła kontaktu ani z ludźmi, ani z psem rezydentem.
Unikała wzroku, odwracała głowę, nie reagowała na pozytywne sygnały ze strony ludzi.
Dziecko ją nie interesowało.
Sprawiała wrażenie jakby chciała stać się niewidoczną.
Ewidentnie się wszystkiego bała, nawet domu nie obwąchała, nie sprawdziła zapachów. :(
Po powrocie do DT.. musiała, wraz z Szafirem odreagować i psy dostały totalnej głupawki .
Nawet mnie się oberwało od łobuzów bo .. tak Szafir jak i Nana postanowili mi odgryźć nos za... no właśnie za co ???
Mam obgryziony nos i uszy i poliki .. nieźle mi się oberwało :D
:D


Mądra suńka, dom już wybrała :haha:
Spadam żeby uniknąć linczu :-P

nikolajewna - 13-04-2013, 21:01

figula1 napisał/a:
Mądra suńka, dom już wybrała
Spadam żeby uniknąć linczu


figula1 nie sposób się nie zgodzić :D
ps. mnie tu nie ma! :p

aganica - 14-04-2013, 00:09

Wpłynęła kolejna ankieta.
Na wizytę się umówię w tygodniu. Jeszcze nie wiem którego psa zabiorę, bo nie bardzo chcę stresować Nanusię :( Wizyta z nią to nie był dobry pomysł :(
Myślę, że do weekendu majowego wybierzemy domek. Obym wybrała ten najlepszy, obym nie zawiodła tego psa.
Nana to księżniczka, bardzo wrażliwa i delikatna..skrzywdzona przez ludzi dlatego... tak trudno znaleźć dla niej ..ten jedyny domek.
Jest jak .. krucha, porcelanowa lalka ..tak łatwo ją skrzywdzić. Potrzebuje wiele; miłości, czułości, tolerancji, zrozumienia i oddania.
Potrzebuje czasu i zrozumienia echhh..wiem że zbyt wiele wymagam od przyszłego domu ale..od początku,gdy ją poznałam..mam wizję domu, dla niej idealnego i właśnie takiego szukam.
Moje wyobrażenie może być mylne, jestem tylko człowiekiem i do końca nie wiem jaki ten dom powinien być ale..
Wiem na pewno.. Nana nie jest psem przebojowym, nie jest psem odważnym, nie nadaje się do domu z ogrodem.. nie może być pozostawiona sama sobie..
Było wiele telefonów, takich po których miałam ochotę echhh.. nawet nie proponowałam ankiety do wypełnienia..
Nie wiem po co to wszystko piszę.. jakiegoś doła mam czy co ?
Jeszcze nie spotkałam psa.. tak uległego, tak kochającego człowieka a jednocześnie tak przestraszonego jak Nana :(

ANNA_MAJA - 14-04-2013, 00:54

Agnieszko, proszę, bardzo proszę - słuchaj tego swojego "wewnętrznego" głosu. Podążaj za swoim wyobrażeniem - i kieruj się tylko tym - tak długo, jak długo nie ma nacisku ze strony DT że to już, że natychmiast itd...

Nanusia wymaga szczególnego podejścia. I Ty to wiesz najlepiej. Ty ją po prostu "czujesz"...
Wykorzystaj to najlepiej jak możesz...

figula1 - 14-04-2013, 10:49

aganica napisał/a:
Nana to księżniczka, bardzo wrażliwa i delikatna..skrzywdzona przez ludzi dlatego... Jest jak .. krucha, porcelanowa lalka ..tak łatwo ją skrzywdzić. Potrzebuje wiele; miłości, czułości, tolerancji, zrozumienia i oddania.
Potrzebuje czasu i zrozumienia echhh..wiem że zbyt wiele wymagam od przyszłego domu ale..od początku,gdy ją poznałam..mam wizję domu, dla niej idealnego i właśnie takiego szukam.
Wiem na pewno.. Nana nie jest psem przebojowym, nie jest psem odważnym, nie nadaje się do domu z ogrodem.. nie może być pozostawiona sama sobie..
Jeszcze nie spotkałam psa.. tak uległego, tak kochającego człowieka a jednocześnie tak przestraszonego jak Nana :(


Jakbym czytała o mojej Ayli :cring:

madzioos - 14-04-2013, 13:02

serce mi pęka jak to czytam :cring: :cring: :cring: :cring:

zaczynam mieć wątpliwości czy bylibyśmy dobrym domem :(
dom z ogrodem no i jednak praca :cring: :cring: :cring: :cring: :cring: :cring: :cring: :cring:

madzioos - 14-04-2013, 13:20

ja naprawdę pragnę oddać jej całe swoje serce, ale trzeba patrzeć jej dobra a nie naszego :(

a nie ma żadnych szans, żeby DT stał się DS ?

Ewelina - 15-04-2013, 08:41

aganica, Zawsze dobrze wybierasz. Tym razem też będzie dobrze :)
bina071 - 15-04-2013, 10:59

Nanula rzeczywiście nie jest psem dla kazdego, nie każda osoba mogłaby sobie poradzić z jej fobią[?]. Trzeba wybrać jej kogoś bardzo odpowiedzialnego, kogoś..kto nie zniechęci się bo kilkuset nieudanych próbach i upadkach.aganica, tak jak wszyscy mówią, idź za swoim wyobrażeniem, będziesz wiedziała kto będzie dla niej najlepszym, całym sercem i duszą. Nana jestem przy Tobie serduszkiem i strasznie ubolewam nad tym, że TŻ się nie zgadza na czarnego labka, chociaż nie wiem czy dobrze byś się czuła w domu z małym dzieckiem :cring:
pado - 15-04-2013, 18:43

Bidulka nasza kochana :cring:
aganica - 15-04-2013, 22:56

Raport labomamy..

Dziś Nanusia przeszła samą siebie.. Tak się otworzyła, odblokowała, że nie dowierzaliśmy własnym oczom!! A może to wiosna takie cuda zdziałała? :)

Poszliśmy na długi spacer.. Kilkanaście metrów za nami szli ludzie ze swoją biszkoptową labradorką. Nanka się odwróciła i zaczęła do niej piszczeć..ani rusz dalej..usiadła i czekała na biszkoptową dziewczynkę..ogon się uruchomił i hop do kumpeli, radośnie się przywitały, obwąchały i każda poszła w swoją stronę :)

ale najlepsze dopiero przed nami..
Poszliśmy na łąkę.. Na łące zazwyczaj rzucamy Szafirowi patyk aby go wymęczyć, bo w naszym przypadku powiedzenie "zmęczony pies to szczęśliwy pies" sprawdza się w 100% :) Za którymś razem jak Szafir biegł z patykiem, Nana, która zazwyczaj siedziała przy nodze albo się kręciła na smyczy, nie wytrzymała i zaczęła się do niego wyrywać, skakać, ciągnąć, jęczeć.. Szybka decyzja - rozstawiamy się z Tomkiem po dwóch stronach łąki (z dwóch pozostałych są ogrodzenia) by zablokować drogę ewentualnej ucieczki i na próbę puścić Nankę.. Garście przysmaków w gotowości, łąka sprawdzona - ludzi i psów brak.. Zdjęliśmy jej smycz i czekamy.. Zaczęło się od wolnego chodzenia i obwąchiwania terenu, nie spuszczała nas z oka. Kilka razy zawołaliśmy ją do siebie na smaczka, raz ja, raz Tomek - za każdym razem przychodziła na zawołanie. OK..myślimy..skoro nic się nie dzieje niepokojącego to rzucimy patyk..no i się zaczęło.. Tak im palma odbiła, że biegali z Szafirem w tę i z powrotem, skakali, ganiali się, wywracali, podgryzali, istne szaleństwo! W życiu bym nie przypuszczała, że Nana tak szybko biega! Szafir z nią nie ma żadnych szans :) W końcu się położyli na słońcu i gryźli patyki.. Nanka się zrelaksowała, wyluzowała, wybiegała..była prze-szczęśliwa.. W przeciwieństwie do mnie.. nigdy nie miałam takiego stresu, nerwowo się wokoło rozglądałam, uspokoiłam się dopiero jak przypięliśmy zmęczone towarzystwo na smycze i wróciliśmy do domu. Dwie godziny temu psy padły.. Tak cicho to tu dawno nie mieliśmy :) Wiem, że może macie ochotę nam głowy pourywać i dać psom do zabawy, ale bardzo chcieliśmy podjąć tę próbę i dać szansę Nanusi.. Już tyle tygodni obserwowała biegającego Szafira siedząc przy naszych nogach.. Tak jak ona zaufała nam - tak my jej i się nie zawiedliśmy. Bardzo się słucha, nawet w czasie zabawy. I kiedy Szafir ma na nas totalnie wywalone i pali frana, że nie słyszy naszego wołania - Nana pierwsza jest przy nodze i siedzi w oczekiwaniu na kaczy przysmak :)

Dziś rano musiałam zostawić Nankę i Szafisia samych w domu, też nic się nie działo.. Jak wróciłam Szafir spał pod drzwiami a Nana jak to na księżniczkę przystało - na swoim kocyku na kanapie.

Jest dobrze.. Dziś mijają 3 tygodnie odkąd Nanusia jest z nami, taki nasz mały jubileusz :) Mam nadzieję, ze z czasem będzie coraz to lepiej!

madzioos - 16-04-2013, 07:17

Boże, ucałujcie Nanusie od nas, piękna , mądra dziewczynka !
jestem pod wrażeniem postępów :) :) :) :)
na prawdę Nana trafiła na najlepszy DT na świecie :D

bina071 - 16-04-2013, 08:33

cód miód ;* Może rzeczywiście takie świetne działanie wiosny :)
pado - 16-04-2013, 14:21

Suuuuuper!!!!!!!
aganica - 16-04-2013, 20:50

Kolejne wizyty adopcyjne, kolejne spotkania.
Zmieniliśmy taktykę w nadziei że nana zaakceptuje potencjalnych, nowych właścicieli.
Zorganizowaliśmy spotkanie w domu tymczasowym by Nana czuła się pewnie i otworzyła na obcych ludzi.
Niestety........ sytuacja się powtórzyła, Nana się wycofała i nie podjęła współpracy.
Ponownie wysyłała sygnały /tu mnie niema/ nie wykazała nawet odrobiny zainteresowania, chowała się za Szafirem i odwracała głowę.Powróciły lęki.
Przez chwile zaczęłam się obawiać, że również się wycofa na dom tymczasowy ale..
Jaka była moja radość gdy otrzymałam kolejny raport od labomamy.

Nawet nie wyobrażacie sobie jacy jesteśmy szczęśliwi!!! :D
Do wczoraj mieliśmy w domu 1,5 laba, dziś są już DWA rozbrykane, rozmerdane, wiecznie głodne labusie.. :)

Tak się zastanawiałam idąc na łąkę, czy Nanusia dziś też będzie miała ochotę pobiegać.. "Ochota" to mało powiedziane :) Od razu zrobili z Szafirem z 10 okrążeń podgryzając się i wskakując na siebie. Dziś też Nana była bardziej pewna siebie i znacznie się z Szafirem oddalili, niemniej jednak nie spuszczała nas z oka i po chwili wracali robiąc kolejne koło. Patykami się nie interesuje, woli biec za Szafirem niż za patykiem. Patyki lubi obgryzać :)
Nana dziś nam uciekła..nie daleko..z 30 metrów..zgadnijcie do kogo.. DO MĘŻCZYZNY, który prowadził na smyczy dwa małe kundelki. Te kundelki to rozszczekane, że hoho a Nana podbiegła do nich, popiszczała po swojemu, pomerdali, obwąchali się i od razu do nas wróciła.. A ja już biegłam do niej cała w strachu, że się tego pana czy psów przestraszy i ucieknie.. Głupia ja.. Przecież Nana to taka bystrzacha, że na odległość wie do kogo może podejść i gdzie jej krzywda nie spotka.. Ona ma w sobie taki detektor- albo ktoś jej się spodoba od razu albo hmm no właśnie..może kiedyś? A może i wcale.. Że się tego pana z psami nie przestraszyła i do niego podbiegła to mnie zaskoczyła totalnie. Od wczoraj jestem taka zdziwiona, że muszę sobie szczękę na siłę zamykać ;) ))

Znowu psów nie ma, są w "śpiątkowie" odkąd wróciliśmy.. Nie ma co się dziwić, ledwo do domu wracali :) To sobie Nanka kości "rozprostowała" :D







aganica - 16-04-2013, 20:57

I ostatnie doniesienia od labomamy... jeszcze gorące :D

Przed chwilą znowu puściliśmy Nanusię i Szafira. Biegali z innymi psami!! Wszyscy razem!! Był roczny biszkopt Snoopy i 8-mio miesięczna Akita - husky. Właściciele innych psów nie dowierzali, że to ta sama sunia, która się za naszymi nogami chowała na spacerach.. Dziś Nanka przywitała się nie tylko z psami, przywitała się nawet z właścicielem Snoopy'ego. Co za odmiana.. Wiosna i świeże powietrze robią swoje. :) Ale jestem szczęśliwa.. To taki mój mały-wielki sukces :)




neravia - 16-04-2013, 21:00

Super Nanusiu ;* ;* ;*

czy bierzecie pod uwagę to, że Nana może w ogóle nie zainteresować się jakimkolwiek potencjalnym przyszłym właścicielem? i co w takiej sytuacji zrobić :(

aganica - 16-04-2013, 21:07

neravia napisał/a:
czy bierzecie pod uwagę
Nie ..nie dopuszczamy takiej myśli, ufamy że gdzieś jest ten jedyny domek i będziemy go szukać.
Dla nas.. dobro Nany jest najważniejsze i tak jak zaakceptowała od pierwszej chwili dom tymczasowy. Tylka dlatego w nim została od dnia w którym pojechałam sprawdzić ten domek.
Tak ufam, że wyśle w końcu sygnały pozytywne do przyszłego domu stałego.
Nana musi sama zadecydować o swoim docelowym domku.
Nie po to ją ratowaliśmy by wpadła w stupor i otępienie.

aganica - 16-04-2013, 22:56

Bo do tanga trzeba dwojga .... :D





aganica - 16-04-2013, 23:04

Zgodnych ciał i chętnych serc .... :D







madzioos - 17-04-2013, 08:42

:heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart: :heart:

jaka Ona jest śliczna i mądra ! aż mi się buzia cieszy jak na to patrzę ! :D


aganica, skoro Nanusia ma sama sobie wybrać dom to my pewnie odpadamy z selekcji ? :cring:

Ewelina - 17-04-2013, 08:43

Cudowności :)
madzioos - 17-04-2013, 08:46

ps. Karolinko, jesteście najcudowniejszym DT na świecie ! jesteście wspaniali za to, co robicie dla Nanusi ;* ;* ;*
pado - 17-04-2013, 12:26

Geba sie usmiecha jak sie patrzy na te fotki!!! :D Super!!!!
Monisiaczek - 17-04-2013, 13:17

No właśnie - bo do tanga trzeba dwojga ;)
kajoinka - 17-04-2013, 19:26

madzioos, Dziękujemy ;* Staramy się jak możemy, żeby nie zawieść Waszego zaufania a przede wszystkim - Nanusi
arleta - 18-04-2013, 00:36

kajoinka, jak wygląda sprawa z obcymi w Waszym domu? Czy ktoś Was odwiedza?
kajoinka - 18-04-2013, 13:59

arleta, odkąd jest u nas Nana zapraszamy wszystkich znajomych jak najczęściej. Najlepiej zareagowała na naszego sąsiada, który się boi psów..Usiadł jak najdalej Nany i Szafira i nawet nie zerkał w ich kierunku..Nana podeszła sama i zaczęła mu lizać dłonie :) Reakcje są różne. Na kobiety reaguje bardzo dobrze, co do mężczyzn - wybiórczo, najbardziej boi się tych starszych i potężniejszych panów.. Jak kogoś spotka po raz kolejny potrafi przyjść i się przywitać. Nowe osoby obserwuje z poziomu kanapy. Jak ją zabraliśmy do rodziny na święta też zachowała się bardzo pozytywnie, siedziała z nami, nigdzie nie uciekała, bawiła się z psami. Nana bardzo się odblokowuje na ludzi, gdy widzi ich zachowanie w stosunku do swoich psów - jak się bawią na łące, biegają.. Dlatego od wczoraj zaczynamy robić ustawki z sąsiadami na konkretne godziny i idziemy wszyscy razem na "hasanie" :)
arleta - 18-04-2013, 18:36

kajoinka napisał/a:
Najlepiej zareagowała na naszego sąsiada, który się boi psów
hahaha! tak najczęściej jest- osoba neutrualna staje się najbardziej atrakcyjna bo nie robi: tiutitut tiuu choć do cioci daj buziaka i do miziania łapy wystawiają :D
Czas i Wy pokażecie jej, że ludzie to nie takie groźne potwory.

aganica - 19-04-2013, 16:11

Kolejny raport labomamy.. ;*

Kolejny dzień pełen sukcesów, merdających ogonów i niezliczonej ilości wypitych mich wody za nami :)

Dziś poszliśmy dwa razy na dłuższy spacer. Na pierwszym spacerze niestety Szafir i Nana zauważyli pana w krzakach rozkoszującego się smakiem swojego wina..niestety..bo uciekli nam do niego i go wylizali po twarzy.. fu! Ten pan na szczęście nie miał nic przeciwko "atakowi" zwierząt, dopił co miał dopić i poszedł dalej.. :) a te nasze łobuzy jakie zadowolone od niego wracały.. Plus taki, że Nana pobiegła do obcego pana i się go nie bała. Minus, że się w ogóle nas nie posłuchali - prowodyr Szafir pobiegł pierwszy a tuż za nim Nana.. Nic nie dały nasze wołania, dopiero jak obślinili tego pana to łaskawie wrócili..

Na drugim spacerze trafiło się już psie towarzystwo i mogli się wszyscy wreszcie wybiegać i zmęczyć. Nana bała się starszych pań (najprawdopodobniej ze względu na ich cmokanie, nawoływanie..), jak przestały ją wołać to Nanusia się uspokoiła. Do młodego pana podeszła bez problemu i jak to ma w zwyczaju - polizała po dłoni :)











figula1 - 19-04-2013, 18:07

małutka ta kosteczka :-P
FADO- Martyna - 19-04-2013, 18:13

szkoda że ona nie ma jak u was zostać , bo mam wrażenie że u was jej najlepiej:))
pado - 19-04-2013, 19:28

Oj rozkwitła nam panienka ;*
ANNA_MAJA - 19-04-2013, 21:28

Jakaż Ona radosna i szczęśliwa. Jaka piękna ....
Ryniu - 19-04-2013, 21:40

Jaką ma fajną koleżankę bulterierkę :)
madzioos - 20-04-2013, 09:17

ślicznotka ;* ;* ;* ;* ;*
Ewelina - 20-04-2013, 10:54

ale ma świetne towarzystwo :haha:
aganica - 20-04-2013, 13:42

Właśnie wróciłam z labowanka z Nanusią :D






aganica - 20-04-2013, 13:56

Na spotkanie, przybyli też... potencjalni, nowi właściciele Nany :haha:
Chociaż dusza i ręce.. rwały się do przytulenia i wymiziania.. łzy w oczach widziałam /łzy szczęścia/ Rozsądek zwyciężał ... pozwolili Nanie samej zadecydować, nie byli nachalni..zero tiutania i cmokania..
Nanusia obserwowała, obchodziła.. chciała chociaż się bała..podążała za człowiekiem zachowując dystans, obchodziła, przyglądała się ..
Widziałam, że bardzo chce.........
Na tych zdjęciach widać ... widać jak jej serce pragnie, jak się przymierza.








Zakończenie spotkania...zaskoczyło wszystkich...............Nana wskoczyła do samochodu nowych ludzi / bez namawiania/ przytuliła się do Tykma / 11-to letni synek/ i chciała jechać z nimi .Pańcia się do mnie przytuliła ze szczęścia, a ja z wrażenia zapomniałam wyciągnąć aparatu, by to uwiecznić.
Jeszcze, tylko sprawdzimy warunki w jakich Nana będzie mieszkała i może......... jutro.........Nanusia będzie miała swój ukochany domek.

Cziko - 20-04-2013, 14:02

Cytat:
Zakończenie spotkania...zaskoczyło wszystkich...............Nana wskoczyła do samochodu nowych ludzi / bez namawiania/ przytuliła się do Tykma / 11-to letni synek/ i chciała jechać z nimi .Pańcia się do mnie przytuliła ze szczęścia, a ja z wrażenia zapomniałam wyciągnąć aparatu, by to uwiecznić.

aż mi się łezka w oku zakręciła...

neravia - 20-04-2013, 16:35

Cudownie..trzymamy kciuki :heart:
nikolajewna - 20-04-2013, 16:43

aganica napisał/a:
i może......... jutro.........Nanusia będzie miała swój ukochany domek.

W takim razie czekamy na szczęśliwe zakończenie :)

Ewelina - 20-04-2013, 19:48

Cudownie, oby się udało :)
aganica - 20-04-2013, 20:20

Nanusia była w swoim nowym domku z ..... rewizytą.
Chcieliśmy sprawdzić jej zachowanie a przy okazji sprawdzić domek i reakcję zwierząt rezydentów.
Wszystko wypadło pozytywnie a nawet mogę powiedzieć bardzo pozytywnie /a tak się bałam /
Nana uruchomiła ogonek, zwiedziła dom, udawała że nie widzi kotka, suni rezydentki /malutkiej adoptusi/ nie zjadła, a co najważniejsze, od pierwszego wejrzenia pokochała dzieci.



Nie chcieliśmy by się poczuła porzucana, dlatego wróciła do Karoliny a jutro państwo po nią przyjadą i podpiszemy umowę adopcyjną. Dzisiaj mają dzień zakupowy :D szykują wyprawkę dla dziewczynki.
Pozwolę sobie wkleić wiersz, który napisał Tymek...ten młody mężczyzna który tuli Nanusię.

List ze schroniska

Jestem małym, biednym pieskiem
i mieszkam w schronisku.
Mój właściciel mnie odrzucił,
dawno nic nie miałem w pysku.

Wiele ja nie potrzebuję,
tylko trochę karmy psiej.
Ja złodzieja ci poszczuję,
tylko trochę wody wlej.

Obok mnie mieszkają koty,
biedne, także porzucone.
Ktoś w worku je zostawił
smutne, głodne i spragnione.

Niedaleko mieszka królik.
On się zna na porzucaniu.
Kiedy państwo wyjechali,
zostawili go w mieszkaniu…

My, zwierzęta, to nie śmieci,
my jesteśmy istotami.
Ty nasz los możesz odmienić,
otoczyć domu ścianami.

nikolajewna - 20-04-2013, 20:29

a jakie dzieciaki zadowolone! ;D
Ryniu - 20-04-2013, 20:31

Jaki ładny wierszyk :) Cieszę się z tej rewizyty :)
pasiconik - 20-04-2013, 20:46

Ojej, jak cudownie :cring: :cring: ;* ;* Dobrze, że sunia sama ich wybrała, do niczego nikt jej nie przymusił :heart:
Di - 20-04-2013, 21:00

Niesamowita, dziecięca wrażliwość. ;)

Sunieczko, szczęścia ;*

Ewelina - 21-04-2013, 09:49

Widać, ze księżniczka zadowowlona :haha: i dzieci również. To się nazywa miłość od pierwszego wejrzenia chyba :-P
ANNA_MAJA - 21-04-2013, 12:44

Ojej, jakie tu zmiany zaszły przez jeden dzień :) :) :)

Cudownie! Zdjęcie szczęśliwego, roześmianego pycholka z dziećmi jest BEZCENNE. ;* ;*

aganica, jesteś WIELKA !!!! ;*

A Domkowi Tymczasowemu - labomamie i labotacie - ogromne, ogromne podziękowania za całe serce jakie dają i dawali Nanusi każdego dnia. Ona przy Was rozkwitła, nauczyła się ufać. pokonywać swoje lęki. Jesteście NIESAMOWICI !!!! ;*

Nanusiu, bądź szczęśliwa. Świat jest piękny i psie życie też. W Twoich oczkach widać, że już to wiesz :) . Zapomnij o przeszłości i ciesz się miłością otaczających Cię ludzi. ;* . I przyszłością.

pado - 21-04-2013, 16:08

Cudowne wiadomości!!!Jak patrze na zdjęcia Nanusi to aż nie chce mi się wierzyć że to sama bidulka którą wyciągałyśmy z Aga z nory na działce ;* Widać że nasza księżniczka będzie już miała na stałe swoich ludzi, którzy ją bezgranicznie pokochali. Powodzenia w nowym, lepszym życiu Słoneczko!! ;*
aganica - 21-04-2013, 19:02

Temat można przenieść.
Nana pojechała do domu stałego.

Co się gapisz... jadę do domu.

aganica - 21-04-2013, 19:03

NOOOO ruszaj już ... jedziemy..


Ryniu - 21-04-2013, 19:12

Szczęśliwego Nowego Domu :)
kajoinka - 21-04-2013, 19:20

Ech.. :cring: Ryczeliśmy jak bobry..wszyscy.. Bardzo się cieszymy, że Nanusia ma już swój wymarzony domek a co najważniejsze - wspaniałą rodzinkę !! ;* ;* ;* Bądź szczęśliwa "nasza" Nanulko-czarnulko ukochana.. :heart:
aganica - 21-04-2013, 19:28

Idę się upić... Tomek trzymaj się.. ;*



pasiconik - 21-04-2013, 20:17

Bądź najszczęśliwszym pieskiem pod słońcem Naniu ;* :cring: :)
figula1 - 21-04-2013, 20:43

Szczęścia Nanuś :heart:

P.S. Czy Nana została w Warszawie?

Jurczaki - 21-04-2013, 20:54

Witam wszystkich. To my jesteśmy tymi szczęściarzami, do których trafiła Nanusia.
Dojechaliśmy do domu 1,5 godziny temu. Nie jest póki co zbyt rewelacyjnie, ale i nie spodziewaliśmy się cudów. Dla Nany to kolejna w ostatnim czasie niezwykle stresująca sytuacja, ale na pewno już ostatnia. Pomożemy jej przez to przejść i damy z siebie wszystko, żeby na nowo zaufała i odzyskała poczucie bezpieczeństwa. W samochodzie nie spała, leżała zadumana, ale spokojna. Niezbyt chciała wysiąść z auta i nawet odmawiała zjedzenia smaczków. Udało ją się jednak przekonać, chwilę pokręciliśmy się po podwórku, żeby mogła się wysiusiać. Po wejściu do domu zaprowadziłam ją na legowisko, na którym się chętnie ułożyła i póki co nie ruszyła się stamtąd. Ale przyjęła już smaczki, zjadła kawałek ucha, które dostała i ona i nasza suczka Dasza na powitanie. Nie chce pić. Nie wiem czy dobrze robimy, ale postawiliśmy jej miskę z wodą przy legowisku, bo raczej nie ma szans, żeby poszła do kuchni się napić. Zwierzaki przyjęły ją dość spokojnie. Tzn. Daszy co jakiś czas przypomina się, że ma powarczeć, ale chyba tak bardziej dla zasady. Kot na razie z daleka obserwuje Nankę, ale jest bardzo zainteresowana. Nie ingerujemy, niech się same poznają i poustawiają. Nana póki co olewa nowe siostry. Po przyjeździe musieliśmy trochę opanowywać dzieci, bo albo chciały ją głaskać, albo usiadły i obserwowały ją, a raczej nie pomogłoby jej się to odstresować. Potrzebuje czasu i spokoju. Sami najchętniej byśmy ją wytulili, ale przyjdzie i na to czas, do tego też trzeba dwojga ;)

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania Nanusi. Począwszy od osób, które ją znalazły, postanowiły pomóc, tak ofiarnie wyciągały ją z tej nory. Cudownej pani Agnieszce, za wzięcie Nanusi pod swoje wspaniałe skrzydła, i obdarzenie nas zaufaniem i oddaniem nam tego wspaniałego czarnego szczęścia. No i wspaniałym ludziom o wielkim sercu, z rewelacyjnym podejściem do zwierząt, czyli Karolince i Tomkowi i ich przekochanemu Szafirkowi. Dzięki nim Nanusia zaczęła się otwierać, u nich znalazła spokój, ciepło i miłość, które były jej tak potrzebne. Życzę każdemu psu w potrzebie takiego domu tymczasowego i takich opiekunów.
Wspaniale, że są tacy ludzie jak założyciele i członkowie tego forum, i jest nam niezwykle miło, że możemy być tutaj z Wami.
Będziemy co jakiś czas dawać znać co u Nany i wrzucać jej zdjęcia (pod groźbą odebrania suni przez panią Agnieszkę ;)

nikolajewna - 21-04-2013, 21:13

Będzie dobrze. Nana jest pewnie zdezorientowana, ale myślę, że z czasem się ułoży. Cierpliwości życzę i powodzenia. Sporo użytkowników z przyjemnością będzie śledzić losy Nany :)
Jurczaki - 21-04-2013, 22:52

Juz jest troche lepiej. Sunia pozwolila przypiac smycz i wyszlysmy na dwor. Wysiusiala sie 2 razy i przyprowaadzila mnie pod drzwi. Odpielam smycz, dzieciaki z gory zaczely ja wolac i ... poszla do nich :) Pokrecila sie po pokoju syna, potem corci. Wrocila do syna, wskoczyla w nogi jego lozka i lezy sobie. Przez moment w drugim koncu lozka lezal tez kot, ale wymiekl ;) Martwi mnie tylko, ze odkad u nas jest to jeszcze nie napila sie, czyli okolo 4 godzin.Jakies sugestie, jak ja namowic na picie, czy poki co nie przejmowac sie?
troskliwa - 21-04-2013, 23:41

Myśle ze jest spięta nowa sytuacja troszke czasu i spokoju i pragnienie ja przycisnie ale siusiu było wiec nie jest tak żle powodzenia rodzinko
madzioos - 22-04-2013, 07:11

Nasze serca lekko krwawią, że Nanusia nie mogła być z nami :(
ale jesteśmy szczęśliwi, że znalazła nowy domek bo patrząc na jej zadowolony pyszczek buzia się uśmiecha :)

powodzenia Nanusiu ;*

Chelsea - 22-04-2013, 08:08

szczęścia...
Jurczaki - 22-04-2013, 10:51

Pierwsza noc za nami. Nie należała do najlżejszych, sunia nie mogła znaleźć sobie miejsca, troszkę popiskiwała. Generalnie czuję się, jakbym miała za sobą noc z noworodkiem ;) W sumie głębiej zasnąłyśmy o 5.30 u syna w pokoju na małej kanapie. Męża nie angażowałam, bo biegł wczoraj w maratonie Orlenu w Wwie i potrzebował się zregenerować. Cały czas chciała z kimś być i dzielnie przełamywała swoje opory. Dworek zaliczyłyśmy 0.30 i 5 rano - były po 2 siusiu i po kupie. Posikiwała też troszkę w domu, ale udawałam, że nie widzę, żeby nie stresować jej zwracaniem uwagi. A posikiwała, bez wątpienia z powodu stresu i też dlatego, że jak już przełamała się, to co chwila piła. Na szczęście wieczorem zjadła też porcję swojej karmy. Smaczkami, którymi wynagradzamy ją za każde przełamanie lęku i pozytywne zachowanie też nie gardzi :)
Dziś jest już o niebo lepiej. Chodzi cały czas za nami, przykleja się do nóg, chętnie daje się głaskać. Była na spacerze na smyczy poza terenem naszego podwórka, razem z Daszą. Po powrocie biegała po podwórku bez smyczy, wykąpała się w kałuży za naszym domkiem na narzędzia ogrodnicze i potem schła na słonku - oczywiście wszystko przy nodze męża :) Próbowała tez zbliżyć się do Daszki, ale póki co Daszeńka ma opór. I są o siebie śmiesznie zazdrosne - Daszka patrzy spode łba, gdy głaszczemy Nanusię a Nanka wpycha się między nas a Daszę, gdy dla odmiany głaszczemy małego rudzielca :) Nie ma w tym żadnej agresji, tylko foch i zwracanie na siebie uwagi. Na szczęście ręce są dwie, więc można dwa łby miziać :) Miała też ochotę na podwórku pobawić się patykiem, ale biegła do niego póki co tylko przy nodze, sama nie ma jeszcze odwagi ganiać.
Teraz nasza 6-cio letnia Ala siedzi na narożniku i w coś gra, a Nanka ułożyła się koło niej i odsypia zarwaną noc.
Jesteśmy w niej na maksa zakochani, no nie da się inaczej. Jest wyjątkowym psem, jest delikatna, posłuszna, mądra i bardzo bardzo dzielna.

Ryniu - 22-04-2013, 11:01

Przejdzie jej i będzie wszystko na 100% OK
Madzialenka - 22-04-2013, 16:10

Wow jakie zmainy u Nanusi Szczescia w nowym domku slicznotko ;*
Ewelina - 22-04-2013, 17:54

Będzie git :haha:
pado - 22-04-2013, 19:19

Jurczaki, musicie uzbroić sie w cierpliwość. Będzie coraz lepiej. Powodzenia!!!
Jurczaki - 23-04-2013, 13:26

Z ulgą donoszę, że jest naprawdę fajnie. Jedynie Dasza nadal nie może się przełamać swojego leku przed Naną, ale podchodzi już coraz bliżej, wącha i pozwala się obwąchiwać. Kot i Nanka się ignorują. Noc już też o niebo lepsza. Koło 2 zaczęło się znowu łazikowanie i popiskiwanie, ale po zamknięciu jej razem z nami w sypialni, przespała bez pobudek do rana. Z Daszą też się zamykaliśmy, żeby nie wędrowała, nie obsikiwała i nie spadła ze schodów i tak się przyzwyczaiła, że całą noc nie wychodzi z sypialni.
Dziś po raz pierwszy obiegła dom dookoła, po raz pierwszy poruszając się po podwórku bez nikogo. Jak Dasza biegnie do bramy poszczekać, to Nanka lekko zdziwiona leci za nią i próbuje załapać o co chodzi :) Widać, że nie zna kobieta życia na prowincji ;)
Wrzucam kilka zdjęć z dzisiaj. Widać, że panna wystawia brzuszek do głaskania i już całkiem nieźle się bawi. No i najfajniej jest wbiec w kałużę na tyłach podwórka. zmoczyć się po czubek głowy i pakować do domu :) Na tej rozmazanej fotce Nana się tarza :)

Jurczaki - 23-04-2013, 13:27

Matko, jak masakrycznie się te zdjęcia wyświetlają. Jak znajdę później chwilę czasu to coś spróbuję zmienić
Almathea83 - 23-04-2013, 13:28

Jurczaki, super widok i gratuluję postępów :) cieszę się bardzo, że Nana znalazła kochający dom :)
anna34 - 23-04-2013, 13:28

Jurczaki napisał/a:
Matko, jak masakrycznie się te zdjęcia wyświetlają.

Bo nie wrzuca się przez zalącznik,tylko fotosik lub imageshack :)

tenshii - 23-04-2013, 13:29

Jurczaki, nie dodajemy zdjęć za pomocą załączników.
Tutaj instrukcja:
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=50

Powodzenia :)

kajoinka - 23-04-2013, 13:36

Jurczaki, Cudowne wieści ;* Malutka się rozkręca :) Koniecznie wrzućcie później zdjęcia, bo my tu z Tomkiem i Szafirkiem nie możemy się doczekać!! :)
Jurczaki - 23-04-2013, 14:43

Pani Agnieszka mówiła mi, żeby wstawiać z fotosika, ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała załącznika ;)
Próbuję z fotosikiem

Z mniej fajnych sytuacji, to dzis już 3 razy nasikała w domu :( Nie wiem czemu. Często jesteśmy na dworzu, i na podwórku i spacerujemy po okolicy. Problem jest chyba w sygnalizowaniu potrzeby, tak jak było w DT.









Jurczaki - 23-04-2013, 14:46





kajoinka - 23-04-2013, 15:01

OJEJKUUU JAKA ONA RADOSNA :D U nas Szafir komunikował wyjście a Nanka grzecznie ustawiała się w kolejce do podpięcia smyczy. 4-5 razy dziennie wychodziliśmy z czego minimum jeden spacer był połączony z hasaniem po łące. Tylko raz załatwiła się w domu, pierwszego dnia po wyjściu pani Agnieszki, prawdopodobnie ze stresu.. Na pewno to jest kwestia czasu.. Trzymamy kciuki Kochani ;* P.S. Daszeńka jak się czai :) Na bank niedługo będą najlepszymi psiapsiółami!
pado - 23-04-2013, 17:37

Jurczaki, serducho rośnie!!Gratulacje!! Ucałowania dla Księżniczki ;*
aganica - 24-04-2013, 06:18

Widać, że dziewczynka zadowolona. Można jej zazdrościć biegania bez smyczy i taplania w błotku.Każdy labrador by tak chciał .
Ewelina - 24-04-2013, 08:52

Widać, że dziewczyna szczęśliwa. I coś czuje że to małe rudę też ją niedługo pokocha :D
Jurczaki - 26-04-2013, 12:18

Naneczka coraz bardziej się do nas przyzwyczaja, ale widać, że jeszcze jest mocno spięta. Ale postępy są. Po pierwsze przestała posikiwać w domu. W nocy budzi, gdy musi wyjść za potrzebą, po powrocie dalej idzie spać. Dzisiaj w nocy po raz pierwszy czekałam na nią w drzwiach, sama poszła na podwórko. Nie łapie, że za każde siusiu i kupę poza domem dostaje nagrodkę. Za to Dasza bardzo szybko przypomniała sobie czasy, gdy ona uczyła się zachowywania czystości i jak coś wyprodukuje to przybiega po chrupka :) Wczoraj tak ją poniosło, że jak Nana siknęła, to Dasza przybiegła po nagrodę. Dziewczyny rywalizują o nasze względy. Bez agresji tylko cwaniakowaniem. Nana zaczaiła, że jak pracuję przy komputerze to Dasza śpi pod moim biurkiem. No więc jak zmierzam w stronę „gabinetu” to są wyścigi, która pierwsza wpadnie pod biurko :) Póki co jest pół na pół w ilości wygranych wyścigów ;) Daszka na podwórku i na spacerze próbuje zachęcać Nanę do zabawy, ale póki co bez efektu. Za to Nana przyuważyła, jak się Dasza z Felą (kotem) bawi - czyli, że gania ją i sama też chciała się tak pobawić. Jak ją pogoniła, kot o mało na zawał ze strachu nie padł ;) Na szczęście wybaczyła i nie boi się Nany, ale profilaktycznie się nie zbliża. Choć ostatnio się usmialismy, bo Nana leżała brzuszkiem do góry, Fela podeszła ostrożnie i powąchała Nany stopę. Odsunęła się ze wstrętem, spojrzała na Daszę i Daszka przyszła i powąchała tą samą stopę, po czym obie uciekły :D Że niby śmierdzi czy jak ta nasza nowa księżniczka? :D
nikolajewna - 26-04-2013, 12:23

Jurczaki napisał/a:
Fela podeszła ostrożnie i powąchała Nany stopę. Odsunęła się ze wstrętem, spojrzała na Daszę i Daszka przyszła i powąchała tą samą stopę, po czym obie uciekły

:D :D :D :D

aganica - 26-04-2013, 20:10

Jurczaki napisał/a:
Fela podeszła ostrożnie i powąchała Nany stopę. Odsunęła się ze wstrętem, spojrzała na Daszę i Daszka przyszła i powąchała tą samą stopę, po czym obie uciekły Że niby śmierdzi czy jak ta nasza nowa księżniczka?
Umarłam :D :D :D Prawie się kawą zadławiłam ..
neravia - 26-04-2013, 20:20

:D
co to za obyczaje wąchania stópek :D

aganica - 27-04-2013, 12:12

Damule się znalazły...kurczaki..labrador im śmierdziuchna nooo. ;D
pado - 27-04-2013, 13:02

Ha ha!Przecież pytki labkowe pachną ładnie :D
Ewelina - 27-04-2013, 14:59

:D :D :D damulki
Jurczaki - 28-04-2013, 19:22

Pisałam już w wątku ogólnym o problemach z adoptusiami, ale jeszcze tu napiszę z nadzieją na pomysły jak problem rozwiązać. Chodzi o to, że panna czasem załatwia się w domu. O ile w nocy potrafi obudzić nas, bo chce na dwór, to w dzień w ogóle tego nie sygnalizuje. Nawet specjalnie się nie kręci. Wychodzimy z nią dość częstwo, więc wpadek nie ma zbyt częstwo, ale mimo wszystko zdarzają się. Potrafi pobiec na górę i załatwić się u któregoś z dzieci, sika też w salonie. I zawsze na dywan. Myślicie, że to nadal stres, czy po prostu nigdy nie umiała sygnalizować? U Karoliny i Tomka też podobno nie sygnalizowała, tylko szykowała się do wyjścia gdy Szafirek dawał znać, że czas na dwór. Ale u nich, poza pierwszym dniem nie miała wpadek.
Jak reagować, żeby ją nauczyć ale nie stresować?

figula1 - 29-04-2013, 18:20

JURCZAKI mam 3 adoptusie, każde z nich ma inny charakter i inne nawyki, uogólniać więc nie można :) Jeśli chodzi o Nanę musicie jej unormować życie - 2 posłki o stałych porach, spacery o stałych porach i na tyle długie, żeby załatwiła się '' po całości''.
Nie miej złudzeń, że jej stres tak szybko minie, trzeba czasu, cierpliwości , dużo cierpliwości. Moja czekoladka ''wyjęta'' z pseudohodowli potrzebowała 1,5 roku, a i tak jest nadwrażliwa i pewnie już tak zostanie :(

p.s. żeby jakoś chronić dywan, kup podkłady chłonne 60x90cm, zawsze to jakoś ochroni dywan. :)

Jurczaki - 29-04-2013, 19:06

No jasne, uzbrajam się w cierpliwość. I pilnujemy jej. Dzieciaki muszą nabrać nawyku, że jak wychodzą ze swoich pokoi to muszą pamiętać o zamknięciu drzwi, a jak Nanka jest u nich to mają ją obserwować. Dziś 2 razy szykowała się do siusiu w domu, za każdym razem przy mnie, więc mówiłam fe, zabierałam na dwór i po załatwieniu dawałam nagrodki, chwaliłam i duuużo głaskałam. Załapie na pewno, bo to mądra kobitka :)
Dziś ma bardzo dobry nastrój. Udało jej się znów wytaplać w mega błocie i biega jak szalona po podwórku, wszystkich zaczepia :) Taki destroyer, przebiega przez wszystko co spotka na drodze. Myślałam, że pęknę ze śmiechu widząc ja w akcji :) Mam nadzieję, że coraz częściej będzie umiała się tak wyluzować. Chociaż w domu też jest już ok. Wpada tylko w lekką panikę, gdy coś od niej chcemy - np. gdy dostanie kość, to ma ją obgryzać tak jak Dasza, na swoim legowisku, a nie na środku pokoju. Ale na spokojnie, przekonując ją przysmakami pokazujemy, że nic od niej strasznego nie chcemy. No i duży sukces jest taki, że do wczoraj na podwórko wychodziła tylko ze mną albo z mężem, a dziś poszła z dziećmi i się z nimi trochę bawiła :)

Jurczaki - 03-05-2013, 20:41

U Nany wszystko ok. Widać, że jest jej coraz lepiej u nas, coraz częściej pokazuje swoją naturę pieszczocha, wodołażacza i obżartusa. Nadal leczymy uszy, ostatnio nie mieliśmy wpadek z załatwianie się w domu (tfu tfu ;) Z Daszą też coraz fajniej. Jeszcze nie bawią się razem, bo jak jedna się rozbawi to druga jest bardzo czujna i na odwrót, ale są sobą bardzo zainteresowane, od czasu do czasu dają sobie całusy :) No i obowiązkowo tą samą kepę trawy i to samo drzewko muszą wąchać w tym samym momencie :)
Troszkę Nanka jest biedna na spacerach, bo ciągle na smyczy. Jak spacerujemy po lesie to Daszę też zazwyczaj na smycz bierzemy, bo Nana chciałaby chodzić wszędzie tam gdzie ona i ciągnie się okropnie. Zamówiliśmy 15m linkę i od przyszłego tygodnia zaczynamy naukę przychodzenia na zawołanie. Jak się dziewczę będzie słuchać, to zacznie w naszej okolicy biegać na spacerach bez smyczy :) Podwórko nie jest duże, ale trochę luzu jest, żeby pobiegać za zabawką czy patykiem, ale Nana nie chce - nie wiem czemu. Choć i tak już wychodzi czasem na podwórko bez nas, ale tylko w dzień i tylko z Daszą. W nocy nadal dygam za nią jak duch w szlafroku i kaloszach w kwiatki ;) Na szczęście tylko raz w nocy.
Dziś była u nas rodzina i Nanka nie ruszała się ze swojego legowiska, odwracała głowę i generalnie udawała, że jej nie ma. Na szczęście nikt się nie narzucał i w końcu sobie zasnęła, od czasu do czasu i tak uchylając oko. Na szczęście na codzień, gdy są tylko domownicy zachowuje się bardzo naturalnie, rozkłada się gdzie ma ochotę i niczym się nie stresuje. No i chyba nas kocha, bo łasi się, patrzy tymi wiernymi ślepiami i wita każdego z nas z radością :) My ją pokochaliśmy bardzo mocno.
Bywa oczywiście uparta i sprawdza na ile może sobie pozwolić w niesłuchaniu się, ale jak chcemy ją nauczyć jakichś nawyków, na których nam szczególnie zależy, to nie odpuszczamy, staramy się być konsekwentni, a jak już to zrobi to dajemy pyszności, chwalimy, co księżniczka uwielbia :)
Nanka ma sukces z zostaniem w domu z Daszą i Felą na 2 godziny. Wybiegane, najedzone, kimały jak dzieciaki, a witały nas z uśmiechami na pycholach i śmigłami przy dupkach ;)
No i jest przeeeepiekna! Prawdziwa labomiss :D
Wrzucam kilka zdjęć z ostatnich dni. Zapominam o robieniu zdjęć, ale coś tam mam.
żabo-pies:

słodkie gały :)

kocham mojego małego pańcia


Jurczaki - 03-05-2013, 20:45

czekamy na kostki



kazali w lesie przypozować do fotek


przecież wszyscy wiedzą, że jestem najpiękniejszą brunetką we wsi ;)




Ryniu - 03-05-2013, 20:55

Ale ona wspaniała :) Najlepsze to dwa żebraczki :)
aganica - 04-05-2013, 10:34

Serducho się cieszy... widząc takie szczęśliwe psy . ;*
;*
Nie zapominajcie o kropelkach na kleszcze.... panuje epidemia babesziozy :(

pado - 04-05-2013, 17:07

Jurczaki, super ze Nancia juz tak wyluzowana jest w nowym domku. Buziaki dla Czarnulki ;*
figula1 - 04-05-2013, 20:29

Cudna ta królewna jest :heart: Głaski dla suniek :)
Aniussia - 04-05-2013, 20:32

piękna jest :)
aganica - 12-05-2013, 20:24

Co słychać u naszej dziewczynki ??
Ewelina - 12-05-2013, 20:30

kochana ;*
Jurczaki - 12-05-2013, 21:56

U Nanki wszystko ok. Z jednymi rzeczami radzi sobie lepiej, z innymi gorzej, ale ogólnie – jak to Nana – jest bardzo dzielna.
Uszy mamy już wyleczone, ale w oczach uaktywnił się herpeswirus, pod wpływem którego zrobiły się grudki pod 3 powieką, które drażnią oczka i spowodowały zapalenie spojówek. Ślepka się obwiesiły, zaczerwieniły i zaczęła dziewczyna łzawic na potęgę. Jak tylko zaczęły się pierwsze objawy zadzwoniłam do p. Agnieszki ((aganica), którą będę uwielbiać juz zawsze, bo dzięki Niej mamy Nanusię ;* ) i zapytałam czy lecieć od razu do lekarza czy czekać. Usłyszałam, żeby iść, więc poszłam. I dobrze, bo dzięki kroplom trochę się uspokoiło. Jednak po tygodniu na kontroli nadal były grudki pod 3 powieką, więc mamy zmianę kropli i kolejna kontrola za 2 tygodnie. Ale doktor uprzedził, że to się będzie ciągnąć, bo Nanka jest osłabiona po wszystkich swoich przejściach i potrzeba czasu. I że mogą te problemy nawracać. Dostaliśmy też preparat zwiększający odporność. Nanka oczywiście za każdym razem była bardzo dzielna i nawet nie mruknęła, gdy badane miała ślipki. Dostała kropelki znieczulające i doktor odwijał jej 3 powiekę, żeby dokładnie wszystko obejrzeć. Profilaktycznie trzymałam ją za pychol, żeby nie próbowała dziabnąć, ale zachowywała się świetnie.
W domu zachowuje się już zupełnie swobodnie, choć nadal na podwórko nie chce wyjść, jeśli nie wychodzi Dasza. Biega za Daszeńką i obserwuje wszystko co tamta robi, większość naśladuje. Najśmieszniejsze są, że w tym samym momencie muszą obie powąchać to samo :) Dasza w domu okazuje czasem zazdrość o Nankę i wcale się jej nie dziwię, bo zawsze gdy zaczynamy głaskać Daszkę lub się z nią bawić Nanka wciska się pomiędzy nas i kręci dupskiem, żeby się nią zajmować :) Dasza wtedy warczy i kłapie zębami przy uszach Nany - ale jeszcze jej nie dziabnęła. Nanka zazwyczaj nic sobie z tego nie robi, choć kilka dni temu była sytuacja, że pogoniła Daszę. Łaziły po podwórku i Dasza próbowała zachęcić Nankę do zabawy: podbiegała do niej, turlała się po trawie i podskakiwała jej do uszu. I chyba Nanucha straciła cierpliwość bo z bardzo niskim gulgotem zaczęła gonić Daszę i próbując złapac ją za kark. Na szczęście jak tylko krzyknęłam: Nana nie! od razu się uspokoiła. Przyszła do mnie i się szczerzyła i merdała ogonkiem, jakby chciała powiedzieć, że ją poniosło. Może nie powinnam reagować, bo powinny się dziewczyny same poustawiać, ale pierwszy raz Nanę widziałam w agresywnej akcji i przestraszyłam się o Daszkę. Ale za to na spacerach mały rudzielec czuje się chyba odpowiedzialny za nową siostrę, bo jak jakieś psy zza ogrodzenia szczekają to podbiega i na nie wrzeszczy - wcześniej tego nie robiła tak zajadle. No i dzięki niej Nanka się przełamuje - do tej pory jak jakiś pies się na nią darł, to zaczynała piszczeć i chciała jak najszybciej minąć jego teren, a od kilku dni podchodzi za Daszą i spokojnie zaczyna wąchać krzykacza :) Nie podkula już ogonka, pręży się i stawia uszy i widać, jak nabiera pewności siebie :) Podobnie jest z ludźmi. Póki co tylko do dzieci zaczyna się zbliżać i tylko do dziewczynek. Co prawda nie daje się pogłaskać, ale gdy Daszka biegnie przywitać się ze znajomymi dzieciakami Nanka biegnie za nią uśmiechając się i merdając ogonem. Bacznie obserwuje dzieciaki i widać, że ma ogromną ochotę podejść.
Któregoś dnia wybrałam się po córcię do przedszkola piechotą i wzięłam ze sobą tylko Nanę. Co prawda zawsze spacerujemy po łąkach koło nas, albo jeździmy do lasu, a tym razem zabrałam ją przez miasto, ale dość spokojną okolicą. Miałam wrażenie, że pierwszy raz idzie po ulicy - cały czas ogon pod sobą, rozpłaszczona na ziemi i próbowała uciekać na oślep. Żadne uspokajanie, próby karmienia smaczkami czy ostrzejsze pociągnięcie za smycz nie przynosiły efektu :( Myślałam, że mi ręce pourywa. Nie wiem czy brak Daszki tak odbierał jej poczucie bezpieczeństwa, czy po prostu naprawdę nigdzie wcześniej nie chodziła i nic nie zna. Dziś przeszliśmy się tą samą drogą, ale już całą rodziną i oczywiście z Daszką i wszystko było ok. Tzn. trochę się Nanka spinała i była ostrożna, ale nie było paniki ani ciągnięcia.
Mamy też sukces, który szczególnie mnie cieszy, bo wreszcie Nanucha zaczęła pozwalać się przytulać :) Wcześniej natychmiast się wyrywała, robiła uniki, a teraz coraz częściej można to wielkie łbisko potulić :) Coraz częściej też udaje się ją namówić na zabawę, choć przy gwałtowniejszych ruchach wycofuje się. Ale szczególnej głupawki dostaje gdy ktoś się położy na dywanie :) Zaczyna lizać po włosach, twarzy i próbuje na tym kimś usiąść :-P Dziś się tak rozkręciła, że prawie przeszła Tymkowi po twarzy, podrapała go i nie zdziwię się, jeśli ktoś posądzi nas o przemoc w rodzinie ;)
Była już 2 razy z małżonkiem szanownym na bieganiu i przebiegła 5 km. Pewnie dałaby radę więcej, ale nie będziemy jej forsować. Daniel mówi, że biegnąc tak się skupia, że nie zwraca uwagi na ludzi, z którymi się mijają :)
Na spacery w naszej okolicy wychodzimy na lince 20 m, żeby uczyć Nankę przychodzić na zawołanie i Daniela się słucha, ale ze mną różnie bywa. Coś czuję, że nieprędko pochodzimy bez smyczy.
Póki co próbujemy ją do wszystkiego na spokojnie przyzwyczajać sami, ale jeśli okaże się, że nie dajemy rady i dziewczynka nie jest w stanie wyzbyć się swoich lęków, trzeba będzie poszukać porządnego behawiorysty.
Coraz częściej mam wrażenie, że Nanka mieszkała w kojcu i niewiele widziała, nie bawiła się, nie była zbyt często miziana i że po prostu dopiero się uczy normalnego życia. Jakoś ten kojec najlepiej tłumaczy mi większość jej problemów.

Jurczaki - 17-05-2013, 19:26

Dziś po raz pierwszy widziałam o co chodzi z tą radością labków w kontakcie z wodą. Zabrałam Nankę nad takie małe bajorko (dosłownie) w pobliżu naszego domu. Nana już z daleka wypatrzyła to wspaniałe ;) miejsce i wpadła z całym impetem, zaczęła brykać, tarzać się, wkładać najpierw łeb pod wodę, a potem resztę jej zacnego ciałka ;) Z dzieciakami popłakaliśmy się ze śmiechu, bo była naprawdę pocieszna, wywijała jak dzika, tylko żaby z przerażeniem zwiewały :) Po wyjściu z bajorka otrzepywała się w nieskończoność i tarzała w trawie. Wracając do domu stwierdziła, że mało jej i nadal mokra wytarzała się na środku drogi. Bardzo brudnej zresztą, z ubitej ziemi, kamieni i nie wiem czego jeszcze. O Bożeno, dopóki się nie otrzepała wyglądała jakby wpadła w beton :D
Po dojściu na podwórko stwierdziłam, że opłuczę ją wodą z konewki i niech sobie wyschnie. Zawołałam psa, polałam - podobało jej się, ale zanim błotko całkiem odpadło już jej się znudziło i zwiała na taras, gdzie otrzepała się kilkakrotnie, zostawiając malowniczą plamę błota średnicy 2 m na środku tarasu oraz zachlapując solidnie drzwi tarasowe, które kilka dni temu pańcio pieczołowicie wyszorował :) No flejtucha jedna, no ;) Musiałam wracać do domu, bo robota przy kompie sama się nie zrobi, wystawiłam tylko michę z wodą i pomyślałam, że po takiej zabawie pośpi sobie gdzieś w cieniu na trawce. Zostawiłam jej do towarzystwa Daszeńkę, ale dwie gwiazdy mają silną potrzebę nadzorowania plebsu przy pracy i kimania pod moim biurkiem lub za krzesłem (tak, żebym nie mogła go odsunąć i sobie gdzieś powędrować) ;) No więc siedziały dwa łosie z nosami przy drzwiach tarasowych i czekały, że może ktoś się pojawi, ulituje i zabierze z tego okropnego dworu ;) Jednak przez ponad godzinę nikt się nie zjawił, więc brudasek troszkę podsechł. Resztę dotarłam ręcznikiem, piach wyczesałam (mam nadzieję) szczotką. Hrabianka trochę pośmiarduje mułem, ale doszliśmy do wniosku, że nie opłaca się jej kąpać, bo pewnie w weekend będzie jej dane powtórzyć wizytę w bajorze. Mam tylko nadzieję, że taką świnką była tylko dzisiaj, a następnym razem ograniczy się do chlapania, wytarzania w trawie i wyschnięcia na podwórku (o naiwności zakochanej pańci) ;)
Pochwalę jeszcze Nankę, że w końcu na spacerkach zaczęliśmy ją spuszczać ze smyczy i bardzo ładnie przychodzi na zawołanie i w ogóle się pilnuje. No, czasem przychodzi po łuku i coś tam po drodze sobie powącha ;) Tak sobie pomyślałam, że na lince mnie olewała, bo co za debil woła psa, mając go na drugim końcu sznurka ;)

kajoinka - 17-05-2013, 19:36

Popłakałam się ze śmiechu :D :D :D
Nanusia ma u Was swój raj na ziemi ;* Mam nadzieję, że oczka panny już zdrowe i pozostaje tylko korzystać z pogody i się taplać ile wlezie!! :)
Pozdrawiamy Was gorąco! Buziaki dla labo-świnki :) ;*

P.S. Wrzućcie parę zdjęć, baaaardzo prosimy :)

Jurczaki - 17-05-2013, 19:41

Oczy nadal leczymy. Mniej łzawi, ale nadal do ideału daleko.
Karolinko, obiecuję, że porobię zdjęcia. Nana na podwórku głównie leży, nie czai biegania za patykiem czy piłką. Za to na spacerach jest cudowna i aktywna. Muszę tylko pamiętać, żeby w końcu zabrać aparat ze sobą. Ściskamy Was ;*

kajoinka - 17-05-2013, 19:45

Skąd ja to znam - jak są najlepsze "akcje" to nie ma aparatu.. :)
Trzymamy kciuki żeby oczka jak najszybciej wyzdrowiały!
Buziakujemy ;* Merdnięcia i buziaki-lizaki od Szafirka ;)

figula1 - 02-06-2013, 20:41

Jak się miewa Nanulka ? :)
madzioos - 05-06-2013, 12:10

Jurczaki, co tam słychać u ''naszej niedoszłej córci '' ? :-P
Jurczaki - 25-06-2013, 23:58

Kilka słów co u Nany. Pozwala się w końcu przytulać, juhu :) Przyszyła się do mnie jakąś niewidzialna nicią i choćby nie wiem jak głęboko spała to zawsze wyczai, że wychodzę z pomieszczenia, w którym ona się znajduje i od razu idzie za mną. Ogonek pracuje niestrudzenie i jak tylko zaczyna się ją głaskać, to od razu ląduje na grzbiecie z kołami w górze :) Jest bardzo otwarta do innych psów, do wszystkich podbiega przyjaźnie nastawiona. Boi się jedynie grubaśnej starszej niedużej suni, która bardzo wrzeszczy na moje suczki. Dasza już to olewa, ale Nana podkula ogonek i próbuje zwiewać. Nasi przyjaciele kupili szczeniaka berneńczyka, często jeździmy razem na spacery do lasu i mały zakochany jest w Nance, naśladuje ją we wszystkim. Nawet do wody wbiegł za nią prawie bez zastanowienia.
A propos wody, to oczywiście jak wszyscy przedstawiciele swej rasy Nana kocha ją ponad wszystko. Ostatnio miała tydzień przerwy w kąpieli, więc jak już się wybraliśmy nad wodę to rozpędziła się i z niewielkiego wzniesienia wskoczyła po prostu na bombę do wody :) Chwilę jej nie było, ale zaraz się wynurzyła i pływała zadowolona. Jednak Dasza, która zazwyczaj spaceruje mocząc łapki i uważając żeby nie zmoczyć brzuszka wskoczyła za Naną. Mieliśmy wrażenie, że wskoczyła Nance na ratunek. Gdy zobaczyła, że Nana wypływa to wyszła na brzeg. Nanka zaczyna się odwdzięczać Daszy za opiekę. Dasza boi się tego bernusia, który mimo niecałych 3 miesięcy jest większy od Daszki. Dziś, gdy był wobec niej zbyt namolny Nana stanęła pomiędzy nimi, zasłoniła sobą Daszę.
Gorzej jest w relacjach Nanki z ludźmi, nadal się ich boi. Choć na spacerze w lesie przebiega obok mojej koleżanki i w locie liże ją po ręku. Pozwala się głaskać jej 6-cio letniemu synkowi i dzieciom sąsiadów, gdy przychodzą do nas. Aczkolwiek widać, że nie chce być z nimi sama i rozgląda się za nami. Interesuje się dorosłymi, których zna, ale za nic nie podejdzie. Macha ogonem, uśmiecha się, ale trzyma się na odległość. Nie wiem czemu bardzo boi się mojej mamy. Ten lęk jest w pewnym stopniu odwzajemniony. Może wyczuwa, że mama nie czuje się przy niej zbyt pewnie i dlatego tak reaguje. Martwi mnie to o tyle, że dopóki Nana nie zaakceptuje mojej mamy, siostry albo teściowej możemy z TŻ zapomnieć o jakimkolwiek wyjściu wieczornym. Nigdzie na dłuższe wakacje się nie wybieramy, ale obiecaliśmy dzieciom wypady na zwiedzanie ze 2-3 większych miast w Polsce. Póki co jakoś tego nie widzę. Jesteśmy coraz bliżsi spotkania się z psim behawiorystą.
No ale ogólnie to pies – ideał, pieszczoch, kocha się czesać, nie niszczy, jest idealna w podróży, nie sępi podczas jedzenia. Jest z nami 2 miesiące i nie słyszeliśmy jeszcze, żeby warczała. Czuje się już u siebie i gdy jest na podwórku to szczeka na przechodzących przy ogrodzeniu ludzi. Razem z Daszą dają się podpuszczać osiedlowej kici, która przychodzi pod bramę i siedzi lub się przechadza dopóki nie wyprowadzi z równowagi moich potworów ;)
Wrzucam kilka zdjęć, głównie z działki mamy. Niektóre kiepskiej jakości, bo z mojego telefonu. Wrzucam wszystkie trzy nasze gwiazdy


nikolajewna - 26-06-2013, 10:27

Piękna, piękna, piękna, lab pełnym pyskiem :P
A i kocurek też niczego sobie ;D

Ewelina - 26-06-2013, 11:45

Co za wspaniała relacja :)
Monisiaczek - 26-06-2013, 11:52

Śliczna, czarna mordeczka :heart: Cała gromadka sierściuszków cudna ;*
pado - 29-06-2013, 15:29

Piękna Czarnulka i reszta stada też ;*
Jurczaki - 10-07-2013, 23:47

Nana dostaje głupawki wieczorem, gdy dzieciaki szykują się do spania. Czatuje wtedy na ich skarpetki i jak tylko uda jej się jakąś zwinąć to chodzi z nią w pysku szczęśliwa, wydaje przy tym śmieszne dźwięki. Zaczęliśmy ją uczyć, żeby odnosiła je do kosza z brudami. Wie o co chodzi, ale zdobycz jest tak cenna, że niechętnie się z nią rozstaje :) Ubaw mamy z niej po pachy :)
Doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy w stanie zapanować nad Nanki lękiem przed obcymi przychodzącymi do naszego domu i przed obcymi miejscami, w związku z czym zaprosiliśmy behawiorystę psiego. I dobrze, bo okazuje się, że i w przypadku Nany i Daszy popełniamy błędy. Jeśli chodzi o Nanę to największym błędem jest to, że obserwujemy czy podejdzie do obcych i czy da się im pogłaskać. A powinniśmy przede wszystkim skupić się na pomocy Nance w takich spotkaniach, żeby nikt jej nie zaczepiał, nie zagadywał, nie wyciągał rąk i najlepiej nawet na nią nie patrzył. Totalna zlewka. I trzeba ją trochę przegłodzić, żeby w stresujących sytuacjach odwracać jej uwagę własną osobą i smaczną przekąską, na której skupi swoją uwagę. To tak z grubsza. Swoją drogą przegłodzenie paniusi i tak się przyda, bo bombka z niej jest i ma z 5 kilo zrzucić :)
Dziś po raz pierwszy jest w domu bez Daszy, która pojechała z moim synem do babci na działkę. Cały dzień nie odkleja się od moich nóg, bardziej niż zazwyczaj, poza tym wydaje się spokojna. Teraz na przykład chrapie pod biurkiem tak, że mi prawie w rezonans wpada ;)

Małgosia35 - 10-07-2013, 23:49

Jurczaki napisał/a:
Zaczęliśmy ją uczyć, żeby odnosiła je do kosza z brudami.

:D Przydatna umiejętność

Monisiaczek - 11-07-2013, 10:27

Jurczaki, żeby obcy jej nie zaczepiali, to może sprawcie Nanie szelki z napisem "Nie dotykać" albo "Agresja lękowa"? Takie, jak mają psiaki aganicy.
Jurczaki - 11-07-2013, 13:50

Monisiaczek, dzięki za podpowiedź, to super pomysł. Wolę skupić się na tłumaczeniu komuś dlaczego Nanka ma takie szelki, a tym samym skupieniu jego uwagi na rozmowie ze mną, a nie gadaniu do psa. Dzięki raz jeszcze! Kto nie zrozumie, to znaczy, że sam też ma problem... Z empatią
aganica - 13-07-2013, 18:51

Jurczaki napisał/a:
żeby nikt jej nie zaczepiał, nie zagadywał, nie wyciągał rąk i najlepiej nawet na nią nie patrzył. Totalna zlewka
A czego was uczyłam na pierwszym spotkaniu ??? nu,nu,nu!!
Myślałam że nauka nie idzie w las :) 8)
Cieszę się, że Nanucha ma się dobrze... to najważniejsze ;* ;*

Jurczaki - 14-07-2013, 00:48

aganica napisał/a:
Jurczaki napisał/a:
żeby nikt jej nie zaczepiał, nie zagadywał, nie wyciągał rąk i najlepiej nawet na nią nie patrzył. Totalna zlewka
A czego was uczyłam na pierwszym spotkaniu ??? nu,nu,nu!!
Myślałam że nauka nie idzie w las :) 8)

No nie poszła do końca ;) Do tej pory staraliśmy się sugerować, żeby jej nie zaczepiano, ale że tak powiem, nie byliśmy aż tak stanowczy jak należy. No i miała też Pani rację z tym chodzeniem za jedną osobą. Nanka kocha nas wszystkich, ale nie odstępuje mnie na krok. Nawet do kibelka chodzimy razem :)

madzioos - 06-09-2013, 09:18

halo, halo Jurczaki, :) co słychać u Was i u Nany ? :)
Ryniu - 06-09-2013, 11:51

Jurczaki śpią, a to przecież jeszcze nie zima ;)
madzioos - 06-09-2013, 13:35

Ryniu, chociaż powietrze już lekko jesienne ... :haha:
Jurczaki - 06-09-2013, 19:02

Nie śpią, nie śpią, choć chętnie bym się w jakiejś gawrze zaszyła na zimę, bo zimna nie znoszę ;)

No co tu napisać o Nance, czyli psie idealnym? ;) Jest z nami od prawie 5 miesięcy, a nie słyszałam jeszcze jak warczy, zero przejawów agresji. Jest bardzo posłuszna, choć oczywiście ma też swoje zdanie i charakterek. Nieraz jak ją się woła na spacerze, to zanim podejdzie, to zrobi jeszcze łuk i coś tam powącha po drodze ;) Były takie dni, że na spacerze szła tam gdzie sobie wymyśliła i nawet się nie odwracała, jak ją wołałam. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że właśnie w ten sposób się zgubiła. Na szczęście jest adresatka i szczęśliwie słuch wrócił, gdy po takich numerach przez kilka dni nie spuszczałam jej ze smyczy.
Nasza miss ma adoratora w postaci 5-cio miesięcznego berneńczyka :) Nasi przyjaciele mają takiego przystojniaka i często umawiamy się na spacery z dziećmi i psami do lasu. Punktem docelowym jest mała rzeczka, w której Nanucha z Landerem i Daszką chlapią się jak głupki. Nana uwielbia te spacery i uśmiech nie schodzi jej z paszczy. Nawet namolny młodzian jej nie psuje nastroju.
W wakacje Nana była z nami nad morzem. Zabraliśmy tylko ją, bo Dasza kiepsko znosi jazdę samochodem. Zresztą nie miałby kto z Naną zostać, bo nadal boi się naszych mam. Zarówno podczas podróży jak i samego pobytu była bardzo dzielna i grzeczna. W wodzie szaleństwo, bieganie po plaży – jeździliśmy na plażę, gdzie nie było zbyt dużo osób. Po szaleństwach odpoczywała w cieniu parawanu, najchętniej najpierw przebiegając mokrymi i upiaszczonymi łapami przez wszystkie ręczniki i próbując położyć się na wszystkich naraz, przyklejając się do mnie swoim upiaszczonym cielskiem :D Problem był jedynie podczas przemieszczania się do knajpek, gdy chcieliśmy coś zjeść. Sporo ludzi i mega straganowy hałas powodował, że rozpłaszczała się na ziemi i chciała zwiewać na oślep. Nieźle sobie wzmocniliśmy bicepsy dzięki niej i cud, że nie było strat w zębach i porozbijanych o chodnik nosach ;) Knajpkę wybieraliśmy najcichszą, sunia właziła pod stolik i grzecznie czekała, aż się posilimy. Na początku wyjazdu martwiłam się, bo ponad dobę nie piła, ale potem jej przeszło.
Nanucha kocha dzieciaki, co oczywiście nowością nie jest. Ale tak jak obcych dorosłych unika i chowa się za naszymi nogami, odwraca wzrok, tak do dzieciaków szczerzy się i próbuje wycałować. A już najfajniejsze są takie maluszki, co mają buźki na wysokości Nanki pychola :) Ich rodzice może nie są pocieszeni, ale dzieciaki pieją z zachwytu :)
Szał na skarpety trwa, ale ma w nosie zanoszenie ich do kosza na brudy. Najpierw chodzi po domu i prezentuje wszystkim jakie cudo jej się trafiło, a potem na dywanie ciumka i podgryza taką skarpetę, co zazwyczaj kończy się wygryzieniem dziurska. Ale co tam ;)
Wyrodni jesteśmy, ale postanowiliśmy oduczyć psy włażenia na narożnik w salonie. Żeby go zabezpieczyć przed ich pazurami i brudem kupiłam pasujące narzuty, ale efekt był taki, że narzuty ciągle były pościągane, bo tak się gwiazdy mościły w poszukiwaniu najwygodniejszej pozycji. Salon zaczął wyglądać jak barłóg – w dwóch kątach legowiska psów, pod oknem drapak kota, po podłodze porozrzucane psie zabawki, w aneksie kuchennym michy z wodą, podłoga zadeptana od mokrych łap i ten nieszczęsny barłóg. Mają swoje legowiska, puszysty dywan i łóżka w pokojach na górze, więc krzywda im się nie dzieje. Nanusia po pierwszym zabronieniu jej wejścia już tylko raz spróbowała, opierając łeb o narożnik i patrząc mi błagalnie w oczy. Oczywiście mało nie wymiękłam, ale powstrzymałam się i od tamtej pory nie ma prób włażenia – oczywiście gdy jesteśmy w domu ;)
Sprawiliśmy też dziewczynom budę na podwórko, z założeniem, że jak czasem na dłużej wychodzimy, żeby mogły tam sobie pokimać. Budę oddał nam kolega małżonka mego, jest duża i wypasiona, a do tego piekielnie ciężka. Sam dach z ceramicznych dachówek ważył z 80 kg i w 3 chłopa go przenosili z przyczepy. I po co? Po to, żeby kot tam wszedł od czasu do czasu, bo gwiazdy nie będą przecież w budzie siedziały jak psy jakieś ;)
A tak ogólnie to Nanucha nadal jest do mnie niemalże przyrośnieta. Łazi za mną non stop. A ja to uwielbiam. Teraz na przykład jak zwykle leży pod moim biurkiem, a ja wcisnęłam sobie pod nią stopy, bo nic tak ich nie zagrzeje jak to słodkie labowe ciałko :) Jest przekochana i nie wyobrażam sobie, że mogłaby z nami nie być.

figula1 - 06-09-2013, 20:41

A my chcemy fotki, pliiissss :)
aganica - 06-09-2013, 22:35

No nareszcie jakieś /obszerne/ wiadomości bo już czarne myśli miałam i bałam się dzwonić.

figula1 napisał/a:
A my chcemy fotki, pliiissss
Ojj tak, bardzo prosimy.
madzioos - 09-09-2013, 14:08

Jurczaki, ja i mój TŻ śledzimy bardzo uważnie wątek Nany, mieliśmy nadzieję , że trafi do nas bo skradła nasze serca - stąd to wielkie zainteresowanie :)


Cytat:
figula1,
taaaaaak fotki prosimy :)
aganica - 15-11-2013, 15:49

No i gdzie te foty??
Jurczaki - 15-11-2013, 16:29

No są, są :) Ale dosłownie kilka, bo coś mi z aparatem nie po drodze, a komórka słabo pstryka.
Pierwsze są znad wody z naszych okolic, jeździmy tam co weekend, a jak jest czas to i w tygodniu. Nanka bawi się ze szczeniaczkiem mojej przyjaciółki :) Szczeniaczek na fotkach miał 5 miesięcy, teraz jest jeszcze większy :) Na jednej fotce widać jak się tarza w piachu - zawsze to robi po kąpieli :) Nana godnie odpoczywa.
Ta fotka z Naną rozwaloną na kanapie zrobiona była po powrocie znad morza. Wbiegła do domu, do michy najpierw, a potem od razu na narożnik, prawie że z westchnieniem „nareszcie” :)
Wrzucam jeszcze przerywnik z chodzenia na grzyby i wizytę córci w legowisku Nanki :)

A poza tym wszystko u nas ok, Nana jest coraz swobodniejsza, już tylko czasem chowa ogon po siebie i się kogoś boi. Na obcych szczeka, a ze znajomymi wita się, przynajmniej z większością (sama decyduje), do sąsiadów podbiega bez zawołania i liże gdzie popadnie. Nic odkrywczego nie powiem, gdy dodam że uwielbia wszystkie dzieci :) A moją mamę i siostrę, których bała się panicznie teraz uwielbia, w mamę wpatruje się jak w obrazek :)







Chelsea - 15-11-2013, 16:38

piękne zdjęcia ;D
kimsi_3 - 15-11-2013, 16:55

Ale ma legowisko fantastyczne :) Suczka piękna, sierśc błyszcząca :)
anna34 - 15-11-2013, 16:56

Piękny szczęśliwy pychol :)
Małgosia35 - 15-11-2013, 17:01

Śliczna :)
A jakie ma łóżko fajne,z miejscówką dla małej pańci ;*

aganica - 15-11-2013, 19:06

Nie poznałam tej diablicy .. pysio uśmiechnięte.. sama radość.
Widać, że księżniczka trafiła do raju :haha:

Ewelina - 15-11-2013, 22:36

Piękne zdjęcia. jaka ona sliczna :)
Jurczaki - 16-11-2013, 17:13

Dzięki w imieniu Nanki. Faktycznie, śliczna jest, taka masywna, szczególnie łeb i łapy. Uwielbiam na nią patrzeć, szczególnie jak się skupia i uszy stawia. Ale wtedy też wygląda śmiesznie, bo mina poważna, cała napięta, a końcówki uszu się wywijają i bujają, gdy rusza głową :D
Co do sierści, to testowałam różne karmy i najbardziej Nance zasmakowała i przynosi dobre efekty zarówno z sierścią, jak i brakiem bąków i smrodu z pycha bosh. Ryż z baraniną, a teraz z rybą. Tam co prawda i tak jest dużo mączki drobiowej, ale Nana nie ma żadnych alergii, więc może to zjadać. No i kocha kości, szczególnie takie wielkie wołowe. Zakopuje sobie na podwórku jak już nie daje rady, a potem ma mnóstwo radości po odkopaniu i oblizywaniu jej z ziemi :) Tylko po kościach produkuje niemal broń biologiczną o dużym polu rażenia ;)

pado - 20-11-2013, 21:50

Jurczaki, buziaki dla Was a w szczególności dla Księżniczki ;*
Jurczaki - 23-11-2013, 16:07

Dzięki Pado :)

Dziś po raz pierwszy przekonałam się, jak bardzo trzeba „słuchać” psa, żeby umieć się z nim dogadać bez problemów. Nana kilka razy pokazywała charakterek, gdy nie chciało jej się podejść do nas, wrócić przywoływanej na spacerze czy wyjść posiedzieć na podwórku zamiast plątać mi się pod nogami, np. podczas sprzątania. Ale robiła to tak przekornie, bez złości. Za to dziś z Tymkiem nie wyczuliśmy, że ma dość zabawy i w pewnym momencie szczeknęła na Tymka i lekko złapała go zębami. Nawrzeszczałam na nią i nawet walnęłam w pysk. Niezbyt mocno, ale żeby dokładnie skojarzyła co zrobiła nie tak. Przez 7 miesięcy, odkąd jest u nas nie miała większych stresów, najwyżej jak przegina to krzyknie się „nie!”, czy nagada jaki to niedobry pies. W takich sytuacjach sprawa musi być jasna: nie ma rzucania się na nikogo. Fakt, nasza wina, bo jak później przeanalizowaliśmy jej zachowanie, doszliśmy do wnisoku, że od kilku minut dawała znać, że nie pasuje jej ta zabawa, uciekała na miejsce. Z tym, że to uciekanie my właśnie braliśmy za element zabawy, bo nieraz w zabawie zdarza jej się latać jak szalona w kółko i lądować w legowisku, po czym dalej z niego wyskakuje i znów biega jak głupek z jakąś zabawką w paszczy.

Ewelina - 23-11-2013, 16:36

Jurczaki, Takie sytuację niestety mają miejsce, moaj jak ma dosyć albo jest zła podszczypuję nas zębami. Niby znam ją, bo jest członkiem naszej rodziny ponad 6 lat ale zdarzają się sytuację dziwne. I zastanawiam się później czy to mój pies. Kiedyś przed szkołą mojego syna zostawiłam ją na chwilę ze znajomą. Trzymała ją na smyczy zbiegły się dzieci, żeby ją pogłaskać. Yoko z tego co mi koleżanka mówiła uciekała jej pod nogi, dostała grzbietu, warczała i pokazała zęby na dzieci. Dobrze, że akurat tą sytuację widziałam, bo jeszcze chwilka i by złapała. Dobrze, że psy potrafią pokazać zanim zaatakują. Tylko tak jak piszesz trzeba te sygnały odczytać wcześniej i nie prowadzić do takich sytuacji :) Buziaki dla Nany. Mam nadzieję, że już takich sytuacji i u Was jak i u Nas nie będzie :) Pozdrawiam.
Jurczaki - 03-03-2014, 17:05

Nanka jest już z nami prawie rok. W związku z tym, że nie znamy jej daty urodzin dzieci postanowiły zamiast urodzin zorganizować jej adopciny w rocznicę zamieszkania z nami :) Wszystko fajnie się układa, Nanka jest bardzo grzeczna i posłuszna. Co drugi dzień biega z mężem po 10-12 km - uwielbia to, zwłaszcza jak po drodze jeszcze można jakieś bajorko zaliczyć ;)
No ale dziś niestety spędziłam z nią kilka godzin u weterynarza, bo złapała kleszcza i ma babeszjozę :( Zakropiłam ją przeciw kleszczom dopiero jakiś tydzień temu i teraz sobie w brodę pluję. Zima jak nie zima i można było spodziewać się, że ten badziew szybciej się pojawi. Szczęście w nieszczęściu, że szybko zareagowaliśmy, więc choróbsko nie zdążyło się bardzo rozwinąć. Parametry wątroby i ogólnie biochemia jest w normie. Odporność beznadziejna, bo leukocyty zamiast minimum 6 to jest ich 2 G/l. Od razu zapalenie spojówek dołączyło, łzawi na maksa, powieki powyciągane do dołu. Biedniutka jest, ale jak się po kroplówce lepiej poczuła to do michy lecynicowego kotka się dorwała, a na hasło że idziemy do domu ogonek zaczął kręcić się jak szalony. Teraz sobie odpoczywa i nabiera sił, bo słabiutka jest, jak zrobi kilka kroków to zaraz dyszy i od razu się kładzie. Jutro znów idziemy na podanie leków, a dalsze leczenie będzie uzależnione od samopoczucia Nanusi.

mufiasty - 03-03-2014, 17:09

Trzymamy kciuki oby szybko wróciła do zdrówka ;*
Chelsea - 03-03-2014, 18:32

Jurczaki napisał/a:
bo złapała kleszcza i ma babeszjozę :(

:( duzo zdrowka zyczymy ;*

nikolajewna - 03-03-2014, 18:55

Ojej :( Zdrówka życzę i powrotu do sił ;*
anna34 - 03-03-2014, 21:23

Jurczaki napisał/a:
Zakropiłam ją przeciw kleszczom dopiero jakiś tydzień temu i teraz sobie w brodę pluję.

Ja przez cały rok zakładam swojemu psu Foresto obroże i kleszczy nie ma :)
Życzymy zdrowia :)

Monisiaczek - 04-03-2014, 09:49

Jurczaki, trzymajcie się. Zdrówka dla bruneteczki ;*

Ja swoje piesy zabezpieczam przez cały rok, bo kleszcze bardzo szybko wybudzają się z hibernacji. Wystarczy jeden cieplejszy dzień i już grasują :bad:

Jurczaki - 04-03-2014, 10:56

Dziś już jest o niebo lepiej. Śniadanie zjadła z taką radością, że myślałam, że merdający ogon sprawi, że zaraz nam dziewczyna odfrunie :) Na spacerku też brykała, ale dość szybko się zmęczyła. Dostała kroplówkę i jutro znów kontrola, ale lekarze mówią, że pewni jutro zakończymy leczenie. Na szczęście szybko rozpoczęliśmy leczenie, więc oprócz dużego spadku leukocytów nic poważnego nie zdążyło się zadziać.
Od teraz też moje psy będę zabezpieczać przez cały rok i każdemu będę to samo polecać ;*

Chelsea - 04-03-2014, 11:32

Jurczaki napisał/a:
Dziś już jest o niebo lepiej

wspaniale ;*

Ewelina - 04-03-2014, 18:18

Cieszę się, że jest lepiej, zdrówka dużo ;*
Jurczaki - 05-03-2014, 14:22

Dziś już było tylko wyjęcie wenflonu, dziewczynka jest zdrowa. Za tydzień powtórzymy badanie krwi, żeby być pewnym, że nic się więcej nie dzieje. Marzec jest miesiącem, kiedy Nanka ma mieć szczepienie przeciwko wściekliźnie, więc musi być całkowicie zdrowa.

Na zakończenie tej historii napiszę, że nasza sunia to już nie ten sam wystraszony i nieufny pies. Dziś do gabinetu szła ze mną bez smyczy. Dokładnie wiedziała gdzie jest, ale nie próbowała cofać się, ogonek w górze i rozmajtany – pacjentka idealna ;)

Jagienka30 - 05-03-2014, 16:03

Jurczaki napisał/a:
nasza sunia to już nie ten sam wystraszony i nieufny pies.


Jurczaki, ja tam niedowiarek jestem :-P ...proszę o dowód ...ZDJĘĆ żądam! :D ;-)

Jurczaki - 19-03-2014, 22:31

Jagienka, znów zapomniałam o fotkach :-P

Byłam z Naną na kontrolnym badaniu krwi i wyniki są książkowe. Ogarnęła się bo tej babeszji po mistrzowsku.
No i kolejny dowód na powrót Nany do normalności. Nana, która jak wiecie bala się wszystkich, a w szczególności mężczyzn, dziś pokazała kto rządzi w domu i po raz pierwszy, zamiast schować się i obserwować sytuację, stanęła w przedpokoju z postawionymi uszami, napiętym ogonkiem i donośnie szczeknęła na montera z orange. Potem z godnością położyła się na środku i obserwowała go. Budzi respekt moja kochana ;*

aganica - 20-03-2014, 00:44

Jurczaki napisał/a:
wyniki są książkowe
I wspaniale. Ponad 70 kleszczy jej nie pokonało to co tam dla niej jeden :doubt: Dzielna dziewczynka :papa:
Jurczaki napisał/a:
donośnie szczeknęła na montera
No proszę, ... wspaniały domek to i pies się pewnie czuje ;*
Chelsea - 20-03-2014, 07:19

dzielna dziewczynka :D
madzioos - 20-03-2014, 07:24

Dzielna dziewczynka ;*
aganica - 27-03-2018, 17:51

Po dwuletniej walce z chorobą Addisona.. w sobotę odeszła za tęczowy most. :cring:
Ryniu - 28-03-2018, 01:24

Za to przeżyła 5 wspaniałych lat ze wspaniałą rodziną i to chyba najważniejsze w jej życiu.

Biegaj kochana wesoło za tęczowym mostem...
[*]

figula1 - 29-03-2018, 20:12

Nana (*) :cring:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group