forum.labradory.org

Choroby - Niewydolność serca

koronocha - 30-12-2013, 00:21
Temat postu: Niewydolność serca
Nigdzie nie mogłam znaleźć takiego tematu, dlatego zakładam nowy, jeśli taki już był to najmocniej przepraszam i proszę o przeniesienie go we właściwe miejsce.

Jak niektórzy wiedzą, Luna miała 3 miesiące temu amputowaną łapkę (rak kości), wczoraj poszłam do weterynarza na wizytę kontrolną, a mianowicie sprawdzić czy nie ma żadnych przerzutów. (Luna również od jakiegoś miesiąca bardzo mało się rusza i rzadko wstaje z łóżka)
Miałą robione RTG klatki piersiowej, moim zdaniem nie wyszło za wyraźnie, ponieważ Luna strasznie się ruszała,a 3 osoby nie mogły jej utrzymać. Natomiast pani weterynarz nie zauważyła na zdjęciu jakichkolwiek zmian nowotworowych, jedynie powiększoną trzustkę. Przy pobieraniu krwi zauważyła strasznie opuchnięte łapki, a po osłuchaniu serduszka była prawie pewna że jest ono niewydolne :( Czekałam jeszcze na wyniki krwi aby to potwierdzić. Niestety jej przypuszczenia okazały się trafne.
Jestem już tym wszystkim załamana, brak łapki, podejrzenie wystąpienia przerzutów w późniejszym czasie oraz chore serce. Niestety jest coraz gorzej, narazie dostaje leki ale czy się nie pogorszy? Czy nagle nie wysiądą inne narządy. Nie chce o tym tak myśleć :(
Jeżeli jest ktoś na forum z podobną sytuacją i jego piesek jakoś funkcjonuje to proszę o słowa otuchy.

donia457 - 30-12-2013, 00:36

przypomniala mi się sytuacja z sunią którą mial mój mąz :-o .Diana byla owczarnikiem nizinnym w typie rasy,średniej wielkości.Miala wade serca ,pózniej okazalo sie ze ma raka kości,miala amputowany palec :( po 4 latach pojawiły się przerzuty ,weszły na płaty sutkowe i zrobił jej się guz w macicy,była calkiem zwariowanym psem,pilnowała swoich czlowieków :) no i jak na takie schorzenia była nawet w całkiem niezłej formie :) po tych wszelkiech operacjach :)
zyla po oparacji jeszcze 3- 4 lata (z tym ,że operowana byla jako 8 latka,wiec u niej juz wiek dał swoje )
Mam nadzieje ,że takie zachowanie to tylko przejsciowe :) trzymam za Was kciuki :*
oraz życzę dużo zdrówka dla suni i dużo siły dla Was ;* ;*

Chelsea - 30-12-2013, 08:47

koronocha, trzymajcie się ;* dużo zdrówka dla suni ;*
koronocha - 30-12-2013, 18:17

donia457, Chciałabym naprawdę aby Luna pożyła jeszcze te 3 - 4 lata, dożyła by sędziwego zasłużonego wieku. Ale u mnie w rodzinie nikt nie myśli optymistycznie, każdy widzi jak Luna się męczy :( Może po tych lekach na serce troszkę jej się polepszy. Oby :)
donia457 - 30-12-2013, 19:02

koronocha, trzymam za Was kciuki dziewczyny ;*
koronocha - 30-12-2013, 23:34

Dziś dostałam informację, że Luna strasznie napuchła i w ogóle nie wstaje z legowiska :/ Nie jest dobrze. Leki które dostaje to między innymi Cardisure 5 mg oraz Furosemidum, który ma usprawnić pracę nerek i wydalić nadmiar wody z organizmu. Leki przyjmuje dopiero od wczoraj, także mam nadzieje że to tylko chwilowe, a żeby tego było mało Luna ma od paru tygodni zapalenie spojówek na które dostaje antybiotyk, po poprzednich lekach nie było poprawy. Biedna psina :( Pies nam nie powie, że cierpi ale ja to widzę. Można również zauważyć to po wzmożonej agresji do wszystkich przechodniów na ulicy. Na każdego warczy i szczeka, nie chce pokazać że jest słaba :(
bietka1 - 30-12-2013, 23:57

koronocha, trzymajcie się. Oby leki pomogły Lunce.
donia457 - 31-12-2013, 00:04

koronocha, trzeba wieżyć ,że sie uda :)
cuda się zdażaja ,wiem o tym ;* ( mój teśc choruje na raka trzuski,jest na chemii ,miał nacieki na kregosłup,na tylnią sciane zoładka i na otrzewna :cring: kiedy jego stan się pogorszył :shy: ,lekarze kazali nam zrobić TK,stwierdzili ze na 100 % przerzut :cring: jednak wykazało ze nacieki sie troche cofnęły :lookdown: )

mam nadzieję i życze wam tego zeby to był stan przejsciowy ;* ;*

no a Lunka zle się czuje :( więc jej warczenie pewnie mówi "nie glaszcz mnie bo nie mam na to ochoty"

nathaliena - 19-01-2014, 15:24

Mój Bari od dziś przyjmuje Vetmedin. Również ma niewydolne serduszko. Badania kardiologiczne w tym tyg.
Lorena - 19-01-2014, 17:10

nathaliena napisał/a:
Mój Bari od dziś przyjmuje Vetmedin. Również ma niewydolne serduszko. Badania kardiologiczne w tym tyg.

U kogo badacie serduszko?

Ewelina - 19-01-2014, 19:12

nathaliena, trzymam kciuki ;*
nathaliena - 19-01-2014, 20:54

Lorena, na razie badamy w Lesznie, jutro jedziemy do Koali (Przychodnia, jedna z lepszych u nas, choć wybór niewielki) i do kliniki dr Ossowskiego, nie wiem, jakie mamy tu możliwości, na pewno nie da rady zrobić echa serca :(
Bari ostatnio bardzo nie lubi podróżować, dlatego jak na razie próbujemy tutaj, wyślemy wyniki badań na konsultacje.
Martwię się, dziś w nocy bardzo dużo kaszlał, dusił się, w ciągu dnia nic mu nie dolega, zachowuje się normalnie, ma apetyt, bawi się, ale ostatnie dwie noce był fatalne. Niedawno przeszedł też zapalenie górnych dróg oddechowych.

zbeata06 - 19-01-2014, 22:38

nathaliena, my byliśmy u dr Niziołka,wspaniały człowiek :) Jeździ też po Polsce
http://www.niziolek.com.pl/badania_wyjazdowe.html
A we Wrocławiu jest dr Pasławska.

nathaliena - 20-01-2014, 10:41

zbeata06 napisał/a:
nathaliena, my byliśmy u dr Niziołka,wspaniały człowiek :) Jeździ też po Polsce
http://www.niziolek.com.pl/badania_wyjazdowe.html
A we Wrocławiu jest dr Pasławska.
tak, wiemy, na razie zobaczymy, co nam tutaj wyjdzie z badań. Bariego bardzo stresują podróże, od kiedy często jeździmy do weterynarza.
Również byliśmy 2 lata temu u dr Niziołka :)
Po vet medinie Bari spokojnie przespał noc, nie było kaszlu :shy:

Lorena - 20-01-2014, 21:09

Dr. Niziolek to cudowny specjalista z zmaknietymi oczami go polece. Co najważniejsze jeździ po Polsce i bada pacjentów. Moja czekolada jest raz w roku przez niego badana:-)
nathaliena - 20-01-2014, 22:48

Lorena, wiem, wiem, gdyby nie to, że w Poznaniu będzie dopiero w marcu/kwietniu, to wybralibyśmy się z pewnością, a na jazdę do Warszawy na razie sobie nie możemy pozwolić, musimy opanować sytuację.
Misiu dzisiaj co chwilę przynosił mi piłki, zachciało mu się aportowania :shy:

[ Dodano: 21-01-2014, 16:33 ]
A jednak.
W piątek 14.40 mamy konsultacje w Warszawie u dr Niziołka.
Proszę wszystkich o kciuki.

Lorena - 24-01-2014, 21:24

Czekamy na info jak po konsultacji
nathaliena - 25-01-2014, 00:04

Zacytuję część opisu: "umiarkowanie nasilona kardiomiopatia rozstrzeniowa z poszerzeniem lewej komory w skurczu i rozkurczu, osłabieniem kurczliwości oraz umiarkowanie nasiloną niedomykalnością zastawki mitralnej. Oddzielną sprawą jest stopniowo narastający problem związany z porażeniem krtani." Na serduszko Bari przyjmować bedzie dalej vet medin. Gorzej jest z krtanią. W marcu jedziemy na kontrolne badania serca oraz laryngoskopie. Jeśli wszystko będzie dobrze, w marcu Bari będzie operowany (korekta chirurgiczna chrząstek krtaniowych), koszt operacji ok. 3 tys. zł.
Ewelina - 25-01-2014, 15:04

nathaliena, Dużo sił wam życzę, kwota przerażająca :( Trzymam cały czas kciuki ;*
koronocha - 06-03-2014, 22:09

Dawno się nie odzywałam. Pisałam wcześniej że Luna miała rzekomo niewydolność serca (nie bez powodu założyłam ten temat), ale było z nią coraz gorzej i gorzej, nawet przechodziła nam myśl o eutanazji :bad: nie mogliśmy patrzeć jak się męczy, to przykre. Nie ukrywam troszkę poniekąd się zdenerwowałam że obecny weterynarz leczy ja na serce a psu nic nie pomaga, z rozpaczy umówiłam nawet wizytę u dra Hildebrandta, myslałam że ten paskudny nowotwór kości zostawia teraz swoje żniwa i chciałam mieć pewność taką na 100% (jeżeli przerzuty - psa trzeba uśpić). W dwa dni przed wyjazdem do Wrocławia, cała moja rodzina stwierdziła że Luna jest za słaba na taką podróż i mamy jechać do weta w Poznaniu. Na myśl przyszła mi tylko klinika na Mieszka natomiast sceptycznie do tego podeszłam, bo naczytałam się mnóstwa negatywnych opinii na jej temat. No ale nic, może to jedyna deska ratunku - pomyślałam. Spędziłam wraz z siostrą i Luna w klinice prawie 7 godzin, ale nie żałuje, Luna miała wykonane kompletnie wszystkie możliwe badania (badanie krwi, echo serca, prześwietlenia RTG, USG jamy brzusznej itp.), całe badanie prowadziła Pani dr. Ilona Bykowska (którą z całym sercem mogę polecić, bardzo kompetentna przemiła i rzetelna osoba). Ale może zacznę od tego iż na wstępie zbadano Lunie temperaturę, wynosiła ona 40 stopni. Taki stan zapalny utrzymywał się od miesięcy, od miesięcy Luna gorączkowała, a poprzedni weterynarz tego nie zauważył. Przez to ten stan zapalny oczu, o którym pisałam w innym temacie, a nie żadne zapalenie spojówek. Luna bardzo się nacierpiała przez tą gorączkę dlatego była taka osowiała. Badania wykazały niski poziom albumin we krwi oraz białka. To powodowało, że psiak miał opuchnięte łapy co groziło wodobrzuszem. Zbadaliśmy mocz, okazało się że białko ucieka przez mocz, a nerki na badaniu krwi i usg wyszły niby ok. Tu znowu następstwo gorączki, nerki zaczęły źle funkcjonować, a co gorsza Luna nie chciała w ogóle pić. Najlepsze jednak w tym wszystkim było to, że echo serca nie wykazało żadnych niepokojących zmian - Luna serce jak na swój wiek ma zdrowie i nie ma żadnej niewydolności. Moje wkurzenie na poprzedniego weta we mnie narastało coraz to mocniej. Okazało się również iż w mojej miejscowości jest pani weterynarz, która wcześniej pracowała w klinice na Mieszka, a obecnie prowadzi swoją prywatną praktykę, zostaliśmy do niej skierowani, aby nie przyjeżdżać na każde badania do Poznania. Jesteśmy już ponad miesiąc na nowych zaleceniach i lekach. Pies śmiga jak młody, fakt że tymczasowo jest na sterydach i speeduje jak naćpana, a o apetycie nie wspomnę (mogłaby jeść 24h). Ale to jest teraz całkiem inny pies. Wyniki badań się poprawiły i to bardzo, jedyne co zaniepokoiło weterynarza to wysoki poziom foto...czegoś tam (nie pamiętam nazwy :( ) Wiem tylko że spowodowane może być: Wersja optymistyczna - braniem sterydowych leków, wersja juz mało optymistyczna - nowotworem (czyżby nie dał o sobie zapomnieć?). W poniedziałek mamy zjawić się na kolejnym komplecie badań, także mam nadzieję, będę wiedziała coś więcej.

[ Dodano: 06-03-2014, 22:26 ]
A co gorsza, każdy weterynarz pytał się czy noga Luny była poddana biopsji (oczywiście, że nie była :/ ), także ciężko jest ją leczyć bo nie wiadomo z jakiego dokładnie typu nowotworem mieliśmy do czynienia i na co konkretnie ją leczyć, gdzie mógłby dać ewentualne przerzuty itp. Jedyne co wiadomo ze zdjęć RTG przed samą amputacją, to jedynie to że zmiany w kolanie wyglądały jak nowotwór.

Ewelina - 07-03-2014, 08:24

koronocha, Masakra :-o nie wiem co napisać. Jestem w szoku po tym wszystkim. Dobrze, że wiecie teraz na czym stoicie. Trzymam cały czas kciuki ;*
nathaliena - 07-03-2014, 19:51

My mamy kontrolne badania serca u dr Niziołka w piątek 21 marca. Poza tym laryngoskopia (tu już w znieczuleniu), więc już zaczynam się stresować. Trzymajcie kciuki.
Ewelina - 07-03-2014, 20:12

Będziemy bardzo mocno ;*
nikolajewna - 07-03-2014, 20:14

My do Niziołka jedziemy jutro, robi badania wyjazdowe w Tczewie. Zobaczymy co on nam powie w kwestii serduszka Dragona. Także ten tego, też prosimy trzymanie kciuków.
nathaliena - 07-03-2014, 20:18

nikolajewna, trzymam kciuki!
Ewelina - 07-03-2014, 20:18

bardzo mocno trzymam :) Powodzenia
Lorena - 07-03-2014, 21:30

Trzymamy kciuki mocno. My się z Doktorem będziemy widzieć za miesiąc:-)
koronocha - 07-03-2014, 22:32

U Luny pojawiły się z dnia na dzień guzy. W tym jeden duży na przedniej łapie. Znalazłam jeszcze dwa po bokach, problem w tym że nie wyglądają na tłuszczaki tylko jak guzki po kleszczu, a sam guz jest zaczerwieniony. Już sama nie wiem co mam myśleć :confused:
nikolajewna - 07-03-2014, 22:36

koronochaBiedna ta wasza Lunka, ciągle coś, nie ma chwili oddechu :(
koronocha - 07-03-2014, 23:17

nikolajewna, Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jestem bezradna, jedyne co mogę to zdać się na weterynarzy i dostosowywać się do ich zaleceń. Nic więcej nie mogę zrobić i to tak strasznie boli :confused:
Jagienka30 - 08-03-2014, 21:38

koronocha, widziałam jeden dzień Lunkę na ogródku jak sobie biegała :haha: ...gdybym nie wiedziała ,nigdy bym nie pomyślała,że maleńka już tyle przeszła :-o ...tyle w niej życia,energii....i jak ona sobie wspaniale radzi bez tej łapeczki ;*
nikolajewna - 08-03-2014, 22:00

My już po badaniach. Teoretycznie z :heart: Dragona wszystko w porządku. Nie ma zmian w budowie, zastawki pracują jak należy, nie ma guzów i na dzień dzisiejszy nie wymaga leczenia farmakologicznego. A arytmia, która się u niego pojawiła ok. miesiąc temu wzięła się nie wiadomo skąd :confused: Może być tak, że to był jednorazowy "incydent" (a mały o mało co nie przeszedł na drugą stronę :( ), ale też i może się powtórzyć. Pan Rafał zaproponował, że może warto zrobić badanie na troponiny, ale nie wiem czy się będziemy na to decydować. Muszę jeszcze poczytać co to i pogadać z moim wetem.
Robił ktoś może to badanie i orientuje się ile może kosztować?

koronocha - 09-03-2014, 23:32

Jagienka30, Widzę, że Luna już jest rozpoznawana w Śremie :) Jutro mamy wizytę u weterynarza. Guzami rozsypało ją po całym ciele, natomiast niepokoi mnie jeden na kości żebrowej, jest inny niż wszystkie i nie porusza się razem ze skórą. Zobaczymy co jutro wet powie, a wyniki badań będą i tak dopiero za parę dni...
Ewelina - 10-03-2014, 07:35

koronocha, Też się macie, ciągle coś :( Trzymam kciuki
Chelsea - 10-03-2014, 10:46

koronocha, mocno trzymamy kciuki za Lunę ;*
Monisiaczek - 10-03-2014, 15:39

koronocha, nikolajewna, trzymam kciuki za Lunkę i Dragona ;*
Lorena - 11-03-2014, 19:32

nikolajewna napisał/a:
My już po badaniach. Teoretycznie z :heart: Dragona wszystko w porządku. Nie ma zmian w budowie, zastawki pracują jak należy, nie ma guzów i na dzień dzisiejszy nie wymaga leczenia farmakologicznego. A arytmia, która się u niego pojawiła ok. miesiąc temu wzięła się nie wiadomo skąd :confused: Może być tak, że to był jednorazowy "incydent" (a mały o mało co nie przeszedł na drugą stronę :( ), ale też i może się powtórzyć. Pan Rafał zaproponował, że może warto zrobić badanie na troponiny, ale nie wiem czy się będziemy na to decydować. Muszę jeszcze poczytać co to i pogadać z moim wetem.
Robił ktoś może to badanie i orientuje się ile może kosztować?

Dlaczego się zastanawicie nad badaniem? Pobranie krwi jest nieinwazyjne a badanie poziomu troponin jest istotne by wiedzieć, czy nie ma procesu zaplnego!

[ Dodano: 11-03-2014, 19:32 ]
nikolajewna napisał/a:
My już po badaniach. Teoretycznie z :heart: Dragona wszystko w porządku. Nie ma zmian w budowie, zastawki pracują jak należy, nie ma guzów i na dzień dzisiejszy nie wymaga leczenia farmakologicznego. A arytmia, która się u niego pojawiła ok. miesiąc temu wzięła się nie wiadomo skąd :confused: Może być tak, że to był jednorazowy "incydent" (a mały o mało co nie przeszedł na drugą stronę :( ), ale też i może się powtórzyć. Pan Rafał zaproponował, że może warto zrobić badanie na troponiny, ale nie wiem czy się będziemy na to decydować. Muszę jeszcze poczytać co to i pogadać z moim wetem.
Robił ktoś może to badanie i orientuje się ile może kosztować?

Dlaczego się zastanawicie nad badaniem? Pobranie krwi jest nieinwazyjne a badanie poziomu troponin jest istotne by wiedzieć, czy nie ma procesu zaplnego!

nikolajewna - 11-03-2014, 21:06

Lorena Dlatego, że wg. pana Niziołka nie ma powodów do niepokoju i to badanie nie zostało przez niego zalecone jako konieczne. Stwierdził, że "dla świętego spokoju" można by je zrobić, ale ogólnie niekoniecznie. Być może za jakiś czas zrobimy to badanie. Póki co po ostatnich wydatkach musimy złapać "oddech".
nathaliena - 12-03-2014, 13:36

Lorena, ja też jestem z tych, którzy robią wszystkie sugerowane badania, muszę mieć pewność, że nic nie pominęłam.
Lorena - 12-03-2014, 20:09

nikolajewna napisał/a:
Lorena Dlatego, że wg. pana Niziołka nie ma powodów do niepokoju i to badanie nie zostało przez niego zalecone jako konieczne. Stwierdził, że "dla świętego spokoju" można by je zrobić, ale ogólnie niekoniecznie. Być może za jakiś czas zrobimy to badanie. Póki co po ostatnich wydatkach musimy złapać "oddech".
to zupełnie inaczej brzmi. Wyżej napisalas, że dr zaproponował to badanie więc logiczne jest da mnie wykonanie badania. Jeżeli nie ma objawów i serce w echo bez odchyleń to dla 100 procent pewności warto zrobić troponiny, wtedy nic sobie nie zarzucisz. Zrobiłas wszystko.
koronocha - 13-03-2014, 20:52

Dostałam przed chwilą dwa telefony, jeden od mamy, że Luna znowu nie chce jeść, jest osowiała, temperatura 39,4. Po chwili zadzwoniła siostra, że są już wyniki badań krwi. Jedynie co się dowiedziałam przez telefon to to że wyniki krwi wskazują na anemie, co po sterydach nie powinno mieć miejsca. Niski poziom erytrocytów i leukocytów, dalej siostra nie pamiętała. Pani weterynarz podejrzewa u niej tocznia układowego, ale Luna musi mieć jeszcze wykonane badania pod tym kątem. Ja jednak obawiam się że to nowotwór. Skąd nagle tyle guzów na ciele? Skąd nagle osłabienie i powrót gorączki? Mieliśmy pojawić się u weta za miesiąc ale niestety stan Luny nie jest za dobry i kolejna wizyta pewnie w sobotę. Tym razem mam nadzieję że mi uda się wyrwać i z nią pojechać.
Ewelina - 14-03-2014, 08:13

koronocha, Oby to nie nawrót a coś innego, trzymam kciuki z całych sił. Daj koniecznie znać jak Luna i co powiedział wet po sobocie ;*
koronocha - 15-03-2014, 19:17

Jesteśmy po wizycie. Niestety ale na 99% jest to nowotwór złośliwy. Nie wiemy jakiego typu, ciężko to stwierdzić, ale pani doktor powiedziała że cały tok przyczynowo skutkowy świadczy niestety o nowotworze. Pierwsze nasze pytanie to oczywiście ile zostało jej jeszcze życia, czy aktualnie cierpi i co można w takiej sytuacji zrobić. Odnoście cierpienia to jedynie gorączka ją męczyła (już ją zbiliśmy dostała leki i czuje się dobrze), ile jej zostało? Na to pytanie dr nie potrafiła odpowiedzieć, z tego względu że nie wiadomo jaki to nowotwór gdzie dał przerzuty i jak mocno może wyniszczyć jej organizm. Co w tej sytuacji możemy zrobić? Leczyć objawowo, tylko i wyłącznie, skoro po lekach czuje się dobrze to musi zostać na lekach już do końca. Zadaliśmy pytanie, czy będziemy widzieć kiedy zacznie cierpieć, dr odpowiedziała że tak. Ciężko mi to pisać, bo nie wiem ile Luna będzie jeszcze z nami, może to być tydzień, może miesiąc, pół roku a może rok....To zależy czy organizm będzie jeszcze chciał walczyć i akceptować leki które przyjmuje. Ale przyjdzie niestety taki moment, że będziemy musieli podjąć tą trudną dla nas decyzje....

[ Dodano: 15-03-2014, 19:26 ]
Można oczywiście wykonać biopsje, ale może to narobić więcej szkód niż pożytku, biopsja z nerek może doprowadzić do silnego krwotoku. Luna ma mocną anemię, jej szpik nie wytwarza odpowiedniej ilości hemoglobiny, niestety w Polsce nie wykonuje się u psów przeszczepu szpiku itp. Jeśli chodzi o chemioterapię, no cóż...nie wiemy co to za nowotwór i tu koło się zamyka. Jeszcze jeden czynnik wskazujący na to że jest to nowotwór, to bardzo wysoki poziom fosfotazy. Przy braniu sterydów powinien maksymalnie doskoczyć do 400 a u niej było ponad 1000.

mibec - 16-03-2014, 00:38

koronocha, przykro mi bardzo - cieszcie sie czasem gdy Lunka jest z Wami <przytulam>
Chelsea - 16-03-2014, 08:41

koronocha, trzymajcie sie ;*
Silver69 - 16-03-2014, 19:47

koronocha, bardzo mi przykro, nie wiem co mogę napisać, bo przecież niczego to nie zmieni, wiem co czujesz. Trzymaj się mocno ;*
koronocha - 17-03-2014, 21:35

Dziękuje wszystkim za słowa otuchy. Trochę łatwiej jest się z tą myślą oswajać przez kilka miesięcy aniżeli z powodu nagłego zdarzenia stracić przyjaciela w mgnieniu oka. Mimo wszystko jest mi ciężko ale muszę być silna, chociażby dla Luny. :(
Ewelina - 17-03-2014, 21:44

koronocha, Właśnie przeczytałam, bardzo mi przykro :(
nathaliena - 24-03-2014, 14:05

U mojego Barunia serduszko wyraźnie się poprawiło, dzięki lekom.
Operacja 3 kwietnia we Warszawie, operować będzie chirurg prof. dr hab. Marek Galanty, podobno świetny specjalista. Trzymajcie kciuki!

koronocha - 17-04-2014, 10:52

Musimy się pożegnać z Luną, przerzuty już na narządach wewnętrznych. Wahamy się co do terminu, od wczoraj jest na tramalu. Chcemy aby święta jeszcze była z nami, aby móc sie pożegnać, natomiast nie wiadomo czy takie przedłużanie nie pogorszy sprawy. Nie jestem gotowa aby żegnać się z nią już jutro......Nie wiem co robić, to wszystko mnie przerasta, jestem załamana....
Ewelina - 17-04-2014, 10:55

koronocha, Strasznie współczuję :cring:
tenshii - 17-04-2014, 11:00

koronocha, bardzo mi przykro :(
Milena - 17-04-2014, 11:54

koronocha, bardzo mi przykro, na pewno to bardzo ciężka decyzja :(
Nati8675 - 17-04-2014, 18:07

koronocha - Właśnie tak sobie czytałam o twoich zmaganiach z Lunką :< I bardzo mi przykro :cring:
Chelsea - 18-04-2014, 08:29

koronocha, wspolczuje :cring:
mibec - 18-04-2014, 21:05

koronocha, bardzo mi przykro :cring:
troskliwa - 18-04-2014, 21:08

koronocha zycze Wam duzo sily w tym wszystkim
AniaCz. - 18-04-2014, 21:09

koronocha, :cring:
koronocha - 22-04-2014, 16:49

Niestety wczoraj musieliśmy pożegnać się z Luną. Usnęła mi na rękach przy swoich ludziach w swoim domu na swoim posłaniu. Pani weterynarz przyjechała do nas do domu za nasza prośbą. Do teraz nie mogę dojść do siebie. Jak to cholernie boli :(
mibec - 22-04-2014, 16:49

koronocha, bardzo mi przykro :cring:
Milena - 22-04-2014, 16:50

Biegaj piesku szczęśliwie za tęczowym mostkiem... [*]


koronocha, bardzo mi przykro :( trzymajcie się... :(

Ewelina - 22-04-2014, 17:19

koronocha, Trzymaj się :( ;*
troskliwa - 22-04-2014, 18:54

Bol straszny niewobrazalny ciagle kogos brak trzymajcie sie
Chelsea - 22-04-2014, 18:59

Znowu powiał śmierci wiatr,
Zdmuchnął piękną świecę.
Choć nie chciała wcale zgasnąć,
To jednak uległa.
Nie ma siły na tą chwilę,
Nie zna jej nikt z Nas.
Cóż tu począć można,
Gdy dosięga Nas.
Znowu powiał chłodny wiatr,
Dmucha ile sił.
I choć mocny tli się knot,
To nie wygra z Nim.
Jedno tylko wiem na pewno,
I w to wierzę wciąż.
Tam po drugiej stronie lustra,
Gdzie istnieje lepszy świat…
…już nie wieje wiatr.
:cring:

koronocha - 22-04-2014, 20:44

Dziękuję serdecznie za słowa otuchy. Ciężko się pozbierać, jedyne co mi pozostało to przepiękne wspomnienia. Szkoda tylko że te ostatnie miesiące były dla Luny i dla nas tak strasznie ciężkie ;( ;(
Monisiaczek - 23-04-2014, 08:37

koronocha, ogromnie Ci współczuję. Wiem, jak to strasznie boli :cring: Trzymaj się.
mufiasty - 23-04-2014, 16:13

Wiem,co czujesz ból ogromny.Trzymaj się. :cring:
figula1 - 23-04-2014, 19:32

Luna (*) :cring:
Koronocha :heart:

bietka1 - 23-04-2014, 20:56

Bardzo współczuję....
nathaliena - 12-07-2014, 20:29

My wczoraj byliśmy u dr Niziołka na kontroli serdca i pooperacyjnej.
A wiec dobra wiadomość jest taka, że Miśkowi bardzo poprawił się stan serduszka, przeszliśmy na połowę dotychczasowej dawki Vetmedinu! :)
Gorze, że z krtanią problemy, po operacji nie ma cudownego efektu, dodatkowo w tej chwili stan zapalny paskudny się wdał i Misiek dostaje zastrzyki.
Fatalnie zniówł podróż do warszawy, wizytę i cały dzień byl dla niego wielką męczarnią, wymiotował po drodze, co mu się nigdy nie zdarzyło,a jeździ bardzo dużo na bardzo długie trasy, cały się zaślinił, do tego stopnia, że wyglądał, jak po kąpiei lub jakby się zesiusiał, nie zasnął nawet na moment.
Zadecydowałam, że to była ostatnio kontrola we Warszawie, mam nadzieje, że nie będzie powodów, by jechać ponownie.

karuska29 - 24-07-2015, 10:05

Witam , jak u waszych psiaków objawia się niewydolność serduszka ? Moja ma podejrzenie wady serducha, narazie jest na benakor vet i furosemidzie. Będzie miała robione ekg i wtedy się okaże..
Frankyv19 - 10-11-2019, 08:30

donia457 napisał/a:
przypomniala mi się sytuacja z sunią którą mial mój mąz :-o .Diana byla owczarnikiem nizinnym w typie rasy,średniej wielkości.Miala wade serca ,pózniej okazalo sie ze ma raka kości,miala amputowany palec Rachat crédit habitat :( po 4 latach pojawiły się przerzuty ,weszły na płaty sutkowe i zrobił jej się guz w macicy,była calkiem zwariowanym psem,pilnowała swoich czlowieków :) no i jak na takie schorzenia była nawet w całkiem niezłej formie :) po tych wszelkiech operacjach :)
zyla po oparacji jeszcze 3- 4 lata (z tym ,że operowana byla jako 8 latka,wiec u niej juz wiek dał swoje )
Mam nadzieje ,że takie zachowanie to tylko przejsciowe :) trzymam za Was kciuki :*
oraz życzę dużo zdrówka dla suni i dużo siły dla Was ;* ;*

Zbyt smutne, mam nadzieję, że znajdziesz innego labradora tak miłego i przytulnego jak ten, który straciłeś.

aganica - 07-12-2019, 15:33

Zaczęło się niewinnie. Zwykły kaszel - przeziębienie /stwierdził weterynarz/ Codzienna jazda na zastrzyki / antybiotyk/ Potem tabletki do domu. Kaszel nie mijał. Poranny spacer, spokojny, noga za nogą i nagły atak kaszlu, blokada przy próbie wciągnięcia powietrza, rozjeżdżające się łapy, ...pies się kładzie na ziemi śliniąc się. Samochód i szaleńcza jazda do weta. Badanie, rtg i diagnoza .kardiomiopatia.Niewydolność lewo komorowa. Tysiąc zastrzyków, pies o własnych łapach wychodzi od weta. Jest niedobrze, sikanie pod siebie po furosemidzie. Utrudniony oddech przy najmniejszym wysiłku. Wieczorem umówiona kontrola i powtórka leków. Do domu tabletki ; furosemid i pimobendan. Na poniedziałek umówiona kontrola do kardiologa.
adresprzema - 08-12-2019, 20:03

Trzymajcie się i dużo zdrówka.
aganica - 09-12-2019, 06:44

adresprzema napisał/a:
Trzymajcie się i dużo zdrówka.
Dziękuję za dobre słowa. Jest mi bardzo ciężko, bo wiem ..każdy dzień to ruletka. Dobrze już było, teraz będzie tylko gorzej .Dzisiaj jedziemy do kardiologa. Wiem że nie pomoże, wiem ..to tylko przedłużanie ,marnego, życia ale .. będę walczyć do końca. Jak uchronić psa przed ekscytacją, przed radością ,przed witaniem pani gdy wraca do domu? Spacer spokojny, bez wysiłku /to możliwe/ ale reszta? . Nawet radość może zabić moją Fionkę. Po nocy może się nie obudzić. Myślałam, że jestem silna ale.. ciągle ryczę bo..wiem że ... echh ..
aganica - 09-12-2019, 19:24

Uciekamy z tego tematu .. Jesteśmy po konsultacji kardiologa ; badanie + ekg+echo. Mówiąc na skróty ... SERCE BEZ WSKAZAŃ DO LECZENIA. Ale... zawsze jest jakieś ale.. podejrzenie porażenia krtani ,ewentualnie polipowatość /zmiany / coś ewidentnie zaburza oddech mojej Fionce. Jesteśmy umówione na czwartek, będzie wykonana endoskopia układu oddechowego. Trzymajcie kciuki by to tylko był polip.
adresprzema - 09-12-2019, 19:28

No to super. Znaczy, że serduszko wyeliminowane.
Miejmy nadzieję, że faktycznie coś niegroźnego.
Jeszcze raz dużo zdrówka.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group