forum.labradory.org

Psychika i zachowanie - Gryzienie smyczy w czasie spaceru

judi20 - 27-04-2009, 14:20
Temat postu: Gryzienie smyczy w czasie spaceru
Nigdzie nie znalazłam tego tematu.Otóż od pewnego czasu Roxi na spacerze gryzie smycz i nie chce jej puścić.Do tego warczy na mnie i startuje z zębami :cring:
Nie wiem co robić próbowałam już chwytania jej za pyszczek i wyciągania smyczy ale zapiszczała i szkoda jej mi się zrobiło :confused: Nigdy jej nie widziałam w takim stanie jest jakby wściekła i boję się jej.Pogryzła mnie już parę razy na szczęście nie mocno -ale jednak.Nie wiem skąd u niej takie zachowanie.Dodam, że nawet zmieniłam smycz ze zwykłej na automatyczną ponieważ myślałam, że może będzie jej trudniej chwycić ząbkami.Na poczatku myślałam, że to rodzaj zabawy ale ,,zostaw" czy ,,nie wolno" nie skutkowało i do tego te warczenie i startowanie z zębami kiedy chce jej wyjąć smycz z pyska...

Ryniu - 27-04-2009, 14:55

judi20, znaczy Roxi wyprowadza swoją panią na spacerek :) Aby puściła może trzeba zachęcić smakołyczkiem? Nie wolno krzyczeć, nie wolno karcić, ale i nie wolno pozwalać, nieraz na coś pozwalamy o wydaje nam się to fajne, ale później to się na nas odbija.
Yerenia - 27-04-2009, 16:47

a w jakich sytuacjach Roxi gryzie smycz? tak normlanie idzie i nagle haps! czy jak jest nabuzowana?
Nuka tez czasem chwyta za smycz, ale tylko wtedy jak sie rozszaleje, np. jak kawalek pobiegniemy za lisciem :-P czy patyczkiem, jak ja mocno pochwale - w napadzie radosci przez kilka sekund lapie smycz w zabki. Ale bez warczenia ja puszcza, wiec nie wiem czemu Roxi tak reaguje....
Ale popieram Rynia - sprobuj "wymienic" smycz na smakowity kasek :)

mTa22 - 27-04-2009, 17:05

Ryniu napisał/a:
Nie wolno krzyczeć, nie wolno karcić
to co robić??? jak smakołyk często nie działa??? ...

a u nas też był problem z gryzieniem smyczy jak w domu z nim ćwiczyłam, ale wystarczyło, że ubrałam mu szelki i od paru dni jest dobrze, nie widzi jej i nie gryzie, teraz tylko w szelkach go uczymy chodzić, a obroże ubierzemy jak nie będzie miał wyrobionego nawyku gryzienia smyczy. Obroże ubieram od czasu do czasu, żeby się do niej przyzwyczaił:)

Baszka - 27-04-2009, 17:44

mTa22 napisał/a:
to co robić??? jak smakołyk często nie działa??? ...

pamiętam że na Fireta podziałał ( i działa do dziś :) ) TON mojego głosu, stanowczy,kategoryczny. I konsekwencja w poleceniach :)
judi20 napisał/a:
i do tego te warczenie i startowanie z zębami

z tym od razu należy walczyć :<

judi20 - 27-04-2009, 18:48

Yerenia Roxi łapie smycz do pyska tak z nienacka :( na codzień ma bardzo dużo ruchu .Może zęby ją swędzą ale od tego ma specjalne kości ścierające zęby.Myślałam już o szelkach ale wet na razie odradził.Smakołyku już próbowałam i nic tzn. na chwilę puści i zje ciacho ale za jakiś czas znowu weźmie smycz do pyszczka.Nie krzyczę na nią tylko zdecydowanym głosem mówię; ,,nie wolno" czy ,,zostaw" ale nie odnosi to skutku.Ogólnie Roxi dużo czasu spędza spuszczona ze smyczy i biega sobie po polach, parkach, ogrodzie czy działce.Nie wiem ale może to reakcja na to, że jest na smyczy.Może chodzi o wolność chociaż mi się wydaje, że ona ma z tego frajdę :confused:
Baszka - 27-04-2009, 19:00

[goute} tzn. na chwilę puści i zje ciacho ale za jakiś czas znowu weźmie smycz do pyszczka.[/quote]

hmm...,to nie wiem, bo mojemu psiurowi, na spacerkach (od zawsze) ważniejsze były inne zapaszki i niż własna smyczka. Firet do dzisiaj czasami jest "ciągnikiem" ;] :-P

judi20 - 27-04-2009, 19:13

Moja też ciągnie na spacerach.Z tym chodzeniem na smyczy to różnie bywa ale właśnie od niedawna ma takie dziwne zachowanie.
Baszka - 27-04-2009, 19:22

judi20, bierz pod uwagę że Roxi jest szczeniakiem, i Twoje dzisiejsze nauki (życzę cierpliwości ;D ) zaprocentują na przyszłość. :)
np. ja dziś wiem,że moje zaniedbania w sprawie "ciągania" na smyczy odczuwam do dzisiaj :doubt: ....niestety ;]

zaradna - 27-04-2009, 20:04

judi20, a może to jest jej bunt, że jest na smyczy.
Mnie bardziej niepokoi to, że warczy i rzuciła się z ząbkami do Ciebie.
A może jakieś szkolenie? myśleliście o tym?

judi20 - 27-04-2009, 20:05

Myślałam ale w moim mieście nie ma czegoś takiego :(
zaradna - 27-04-2009, 20:08

judi20, to może sama ją trenuj np. metoda klikerową ?
effcyk - 27-04-2009, 20:17

judi20 napisał/a:
.Ogólnie Roxi dużo czasu spędza spuszczona ze smyczy i biega sobie po polach, parkach, ogrodzie czy działce.Nie wiem ale może to reakcja na to, że jest na smyczy


aaaa widzisz i mnie sie wydaje że tu tkwi problem , ona po prostu przyzwyczaiła sie do tego że jest puszczana luzem i nie akceptuje smyczy , cały czas próbuj z ta automatyczną smyczą na wolnych terenach luzuj jej ta flexi aż sie przyzwyczai do niej , próbuj tez idąc z nią rzucac jej psie chrupki tak z metr przed nią żeby zajęła się ich szukaniem , ja tak robie jak mnie Nest ciągnie albo sie kładzie rzucam mu chrupke żeby sie łaskawie podniósł i znalazł- co za tym idzie szedł dalej lub żeby nie ciągnął tylko zajął sie szukaniem smaka . Pozatym ona faktycznie jest malutka i zaczepna i jestem pewna że jeszcze "zaakaceptuje " smycz :)

judi20 - 27-04-2009, 20:18

zaradna staram się ją trenować sama.Umie już; siad, daj łapkę, leżeć, poproś, nie wolno, idziemy na dwór, aport, kop,szybko szybko(że biegniemy razem), do mnie, że trzeba usiąść jak się czeka na windę i jak się w jej jedzie, że przed wyjściem na spacer i wróceniem z niego trzeba grzecznie stać przed drzwiami żeby pani założyła i zdjeła smycz.Za każde zadanie dobrze wykonane dostaje ciacho.
Możesz mi coś więcej napisać o tej metodzie klikerowej.

zaradna - 27-04-2009, 20:23

judi20, ja teżsądze, że problem jest w tym, że ona nie akceptuje tej smyczy bo więcej czasu spędza luzem.
Tu masz co nieco o klikaniu
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=377 i tu

http://www.dogs.gd.pl/kliker/
Jak by Cie zainteresowało to mam jeszcze książke, którą moge pożyczyć

judi20 - 27-04-2009, 20:40

zaradna dziękuję
Monika i Diablo - 28-04-2009, 15:20

ja niewiem czy to dobre miejsce ale mam taki problem .W domu piesek pieknie sie bawi aportuje szaleje...a na spacerze cała drogę idzie przy nodze nie biega(chyba ze ja biegnę)nie reaguje na piłke ,patyczki i cały czas piszczy i wyraźnie sygnalizuje zeby go wziąć na ręce ...(jest jescze mały wiec to nie problem)..zachecam go smaczkami i nic :(
Yerenia - 28-04-2009, 20:33

Monika a moze za bardzo jest skupiony na samym spacerze? tyle rzezcy dookola interesujacych, trzeba na wszystko popatrzec (bo rozumiem, ze wychodzicie od niedawna?) :)
A od poczatku spaceru piszczy, czy jak przejdziecie juz kawalek? jak po dluzszym czasie, to moze byc po prostu zmeczony...
A moze piszczy bo sie boi? jak tam socjalizacja przebiega? :)

Monika i Diablo - 01-05-2009, 21:58

przepraszam ze tak pozno ale czasami tak bywa...Diablo na spacerkach raczej sie nie boi,macha do każdego ogonem ,idzie sie przywitać ,do innych piesków podchodzi z rezerwą ale widać że myśli o zabawie,nie boi sie aut ,kosiarek,biegajacych ludzi a z dziećmi obcuje na co dzień(mam dwoje).Nie ma ochoty na zabawe...tzn w domu szaleje niemiłosiernie w ogródku aportuje aż miło się z nim bawić, pięknie wykonuje komendy...piszczy od razu jak wyjdzie. Wczoraj byliśmy na plaży biegał po wodzie grzebał w ziemi (spacer trwał 4 godziny z kilkuminutowymi przerwami) i nic...a dzisiaj bylismy nad jeziorkiem i w lesie i cała godzina piszczenia.A jak tylko usiadę gdzieś to on siada przy mnie albo kreci sie w okolicy 2 metrów odemnie(bez piszczenia) Na dworze nie ma szans na zabawę (żadne kamyczki patyczki NIC) :cring:
BarbaraS - 02-05-2009, 10:04

judi20 napisał/a:
Roxi łapie smycz do pyska tak z nienacka

A gdybyś jej dała coś nieść w pysiu? Na przykład sznurkową zabawkę. Moja czasem jakieś niespożywcze zakupy niesie, jest wtedy taaaka dumna :)

judi20 - 02-05-2009, 12:35

BarbaraS spróbuję:)
mona119 - 04-05-2009, 15:47

judi20 ja miałam to samo, nawet teraz czasami się jeszcze zdarzy, ale tylko wtedy kiedy Zuźka za bardzo się podnieci. Wiecie spotkamy jakiegoś psa i się z nim chwile pobawi czy coś w tym stylu. Zaczyna być strasznie pobudzona wtedy i gryzie, szarpie za ta smycz i warczy. I nie ma sposobu żeby się uspokoiła. Chyba kabelki na chwile się odłączają w tej malej główce. Ja wtedy staje i mowie podniesionym głosem żeby zostawiła, zazwyczaj nie skutkuje to trzeba krzyknąć i w końcu da spokój. Tylko nie iść i się z nią szarpać, stanąć i nie ruszyć aż nie puści

[ Dodano: Pon 04 Maj, 2009 ]
Dodam, że Zuzka była taka cwana ze już dawno nauczyła się chodzić tez ze smyczą w pycholu, żeby jej nie moc ciągnąc. Jak ona chciała to szarpała zębami. Ale już teraz ją tak nauczyłam ,ze jak tylko powiem zostaw to już wie o co chodzi i puszcza. Niestety zostało jej to jak przechodzimy przez pasy. Normalnie czuję się wtedy jak to by ona o mnie dbała i mnie bezpiecznie przez ulice przeprowadzała na serio :haha:

Jola - 04-05-2009, 17:52

Tarka do tej pory "sprowadza" moją córkę ze schodów :D Dopiero po wyjściu z klatki schodowej po prostu wypluwa smycz z pyska... Reaguje baaaardzo poprawnie na "zostaw".
BarbaraS - 04-05-2009, 18:49

Widziałam smycze mniej więcej w połowie z łańcuszka, może takie coś sobie sprawić? Albo, jak wcześniej napisałam, dać do niesienia coś, choćby zwiniętą gazetę. Są psy które do szaleństwa uwielbiają nieść coś w pysku, goldeny na przykład miewają taką szajbę. Laby czasem też :) W Krakowie kiedyś widziałam gościa który prowadził goldena ulicą - on trzymał jeden koniec smyczy a pies drugi miał w mordce.
mona119 - 04-05-2009, 19:48

Coś w tym jest Zuzka za każdym razem jak wychodzimy na dwór zgarnia jakiegoś patyczka albo butelkę plastikową. I tak przez cały spacer z nią idzie. Sika z nią, grubsze sprawy też nie wypuszczając zdobyczy z pyska. Ale powiem wam, ze zauważyłam jak idzie z czymś w pyszczku to spaceruje taka dumna jak paw :haha:
BarbaraS - 04-05-2009, 19:52

mona119 napisał/a:
zauważyłam jak idzie z czymś w pyszczku to spaceruje taka dumna jak paw :haha:

Moja też. Lubi robić za transporter :) Jak nie jest przed sniadaniem to nawet bułke czy rogala przez miasto przeniesie i dopiero gdy dotrzemy na parking to w pobliżu naszego auta ją pochłonie.

orlosia - 24-05-2009, 15:34

a ja mam z Rubenem nieco inny problem ale niewiiidziałam odpowiendniego temtu

chodzi o to ze jak idziemy z nim na smyczy i jak ciagnie w swoja strone a ja w swoja btam gdzie mamy isc to on sie kładzie i za nic nie chce wstać i tak jest ciagle :bad:

chce sie tego złego nawyku pozbyc bo niechce nawet sobie wyobrazac co bedzie jak mi sie taki piesek rozwali na chodniku 35 kilowy i co wtedy? ehhh

embratka - 24-05-2009, 15:57

A ja mam to samo,
po prostu Szafir ładnie i ochoczo dochodzi ze smyczą w pyszczku do bramy, a za bramą ani rusz. Po prostu nie chce oddalać się od domu.
Ja go wtedy zachęcam, głaszczę, pokazuję mu, że jestem cały czas przy nim i że jest bezpieczny.
Rubenek pewnie ma to samo.
Narazie powinnyśmy się cieszyć z tego, że na spacerku tak ładnie chodzi przy naszej nodze:-D. Bo boli się oddalić i stracić panią.

zaradna - 24-05-2009, 18:06

To może zachęcajcie ich jakimiś zabawkami lub smaczkami
orlosia - 24-05-2009, 22:21

zaradna, :(
na mojego to juz nie działa.... próbowałam smakami go zachęcać nawet chodze z woreczekiem na spacer i mam taką karme którą lubi..ale Ruben wie ze jak ruszy tyłek przejdzie dostanie się połozy wstanie pójdzie to znowu dostanie i tak w kółko to na dłuższa mete nie działa ... bo jak sie kładzie to zaraz sie chce bawic ... a jak go wtedy spuszcze to biega...ale on musi sie nauczyc chodzic na tej smyczy... bo jak po miescie w przyszłosci bede z nim chodziła?..nie wyobrarzam sobie tego . ]:) ...

juz nie wspomne ze sie kładzie na widok innych ludzi...ale to jest do zniesiienia :-P

Monika i Diablo - 30-05-2009, 18:11

ja na szczescie nie mam takich problemów :) Diablo jest młodym ale madrym psiakiem. Na spacerkach trzyma smycz lub patyka w pyszczku...codziennie wieczorkiem idziemy na godzinny spacer ale taki na smyczy...czasem to sprawdzam czy mi sie nie wysmyknął z obrozy bo tak luznuitko chodzi a na łące biega luzem i reaguje na "domnie" zeby go przypiac i "stop" kiedy kończy sie bezpieczny teren np.przed przejsciem dla pieszych ;D poprostu sama satysfakcja z "Synusia"
Huberto - 30-05-2009, 18:16

U mnie niestety nie jest tak spokojnie jak u ciebie. Niestety Gordon podczas spacerów gryzie smycz, ale zdarza mu się coraz rzadziej, ale jednak mu to pozostało jeszcze. Staram się go uczyć, aby nie gryzł mam nadzieję, że przyniosą efekty i Gordon nie bedzie jej gryzł
figusiowaa - 30-05-2009, 21:14

Mój Figuś jak z nim wychodzę stara się "prowadzić" mnie, ale szybko wypuszcza smycz z ryjka. Tylko, że potem znowu ją łapie ;p Ale mi to nie przeszkadza. Tymbardziej, że nie ciąga jakoś mocno :haha:
BarbaraS - 30-05-2009, 21:22

Wczoraj w Krakowie padało, ubrałam nieprzemakalną kurtkę ale zabrałam też parasolke na wypadek gdyby lunęło mocniej. Do niesienia parasolki zatrudniłam Fige - jaka dumna paradowała :) Jakie były reakcje przechodniów? Spróbujcie sami.
Damian - 30-05-2009, 21:41

mi Blacky tez gryzie czasami ale ja sie w tedy zatrzymuje mowie zostaw on zotawia i przez jakis czas nie lapie ogolnie juz coraz rzadziej probuje lapac smycz ;D
figusiowaa - 23-06-2009, 09:34

Co do gryzienia smyczy. Słyszałam, że w niektórych sklepach zoologicznych są smycze "wysmarowane"chili. Jeżeli piesek weźmie ją do buzi, zaczyna go piec język... Nie próbowałam tego, bo nie potrzebuje już :) Figo wyrósł chyba z gryzienia (albo ma jakąś przerwe w łapaniu smyczy :haha: ;P Ale to dla tych, co nadal mają z tym problem. (nie wiem czy to skuteczne i dobre dla zdrowia... :| ))
Ewelina - 23-06-2009, 09:59

Koleżanki pies często jak idą na spacer to bierze smycz w zęby.Jak by chciał powiedzieć chodz teraz ja cię poprowadzę.A jaki dumny jest przy tym.Yokusia jak była mała też gryzła, ale jak złapała za smycz stawałam i kazałąm wypluć dopiero mogłyśmy kontynuować dalszy spacer!!!
zaba - 23-06-2009, 13:13

Rocco prawie zawsze łapie. I tez przy tym idzie taki dumny, z głowa podniesioną do góry. Jednak czasem mu się zdarza, że bierze ja w zęby, zapiera się i nie chce dalej iść.
Aneti - 16-10-2009, 09:54

Hepi też łapie smycz w zęby, ale tylkow tedy gdy chce sie bawić w ciąganie, na co nie pozwalam, jka będzie miała lepsze zęby to smycz mi przegryzie, albo jka biegniemy troszkę to widać że jej przeszkadza pod nogami i dlatego chwyta w zęby.

jednka najbardziej lubię jak wchodzimy do bramy puszczam ją ona zbiera smycz w zęby i idzie robic obchód wycieraczek na parterze ;)

Vito - 16-10-2009, 10:00

Vito tez chciał łapac smycz, ale tylko wtedy gdy już zabierałam mu kijka ( on jest maniakiem noszenia rzeczy, zawsze i wszędzie:P ) wiec teraz nosi piłeczkę i inne rzeczy i jest grzeczniutki ;P
słowiczek - 29-10-2009, 11:58

A moja nie chce nosić w pychu. Próbowałam z kijkiem, zabawką, rzuca to i leci do przodu za zapachami i innymi zdobyczami. Smycz coraz mniej łapie. Nie pozawalm jej, bo to ja prowadzę a nie ona :D
Jak oduczałam jej łapania i gryzienia smyczy na spacarze, to oczywiście na komendę puść/nie gryź/nie wolno. Jak puszczała dostawała smaczka i za chwilę oczywiście smycz w pysku. Znalazłam sposób inny. Poprostu jak łapie smycz w zęby, ja się zatrzymuję i nie ma spacerowania. Młoda chyba zakumała o co chodzi...bo jak złąpie smycz i ja się zatrzymuję to natychmiast puszcza smycz z pyska, patrzy na mnie swymi przepraszającymi oczkami i czeka na mnie aż się ruszę do dalszego spaceru. :haha:

lezzka - 30-10-2009, 12:44

mona119 napisał/a:
Coś w tym jest Zuzka za każdym razem jak wychodzimy na dwór zgarnia jakiegoś patyczka albo butelkę plastikową. I tak przez cały spacer z nią idzie. Sika z nią, grubsze sprawy też nie wypuszczając zdobyczy z pyska. Ale powiem wam, ze zauważyłam jak idzie z czymś w pyszczku to spaceruje taka dumna jak paw :haha:


Hapsio ma tak samo jak jestem z nim w kiosku np:kupuje gazete czy cole to niezdaze jaj zabrać z lady bo mi ja zabiera i potem nosi dumnie przez caly spacer tez własnie sika z nia nawet kupe robi a w domu z "ciężkim sercem" oddaje. A reakcja ludzi sprawdzcie sami. :haha:

cinnamon - 17-11-2009, 14:32

witam. Od niedawna mam labradorke znaleziona przez sasiadke kolzanki blakajaca sie orzy lesie. Szukalam wlascicieli (ale sie poddalam) ale zwazywszy ze byl to okres wakacyjny to nie wiem czy zdecydowalabym sie ja oddac. Mialam kiedys psa chowanego od szczeniaka wiec nie bylo z nim problemu a z tkaim ok. rocznym znalezionym niestety sa, m. in. mialam problem z gryzieniem smyczy, ciagnieciem i totalnym wariactwem.

Walczylam z tym w nastepujacy sposob: odwracai uwagi zabawka i takie inne nie dawaly rezultatu. Na poczatku POprostu jak zaczynala gryzc to stawalam i nie szlam dalej dopoki sie nie uspokoila, ale potem i to przestawalo dzialac bo poprostu sie ze mna ciagala (przypuszczam ze dla niej byla to forma zabawy lub/i manifest braku aprobaty dla ograniczenia jej wolnosci). Wtedy po prostu puszczalam smycz na ziemie i czekalam lb odchodzilam. I szczerze mowic dala to rezultat po nawet nie krotkim czasie i jest ok dopoki ja z nia wychodze, Jak wychodzi z nia ktos inny to czasami jest spokojna czasami gryzie ale nawet nei mam jak tego kontrolowac. Jezeli przy tym warczy i potrafi ugryzc to raczej polecam skonsultowac sie chociaz telefoicznie z jakims szkoleniowcem.

Na pewno nie mozna pozwolic dac sie labkowi zdominowac bo zytalam ze co niektore maja do tego zapedy, Pozdrawiam :)

fieldfare - 17-11-2009, 14:40

cinnamon napisał/a:
Na pewno nie mozna pozwolic dac sie labkowi zdominowac bo zytalam ze co niektore maja do tego zapedy

Fisher wiecznie żywy...
Psy NIE DOMINUJĄ ludzi - tę teorię dawno obalono ;]

cinnamon - 17-11-2009, 14:46

fieldfare napisał/a:
cinnamon napisał/a:
Na pewno nie mozna pozwolic dac sie labkowi zdominowac bo zytalam ze co niektore maja do tego zapedy

Fisher wiecznie żywy...
Psy NIE DOMINUJĄ ludzi - tę teorię dawno obalono ;]


mialam na mysli warczenie i agresywne zachowania

Maniek - 02-01-2010, 23:45

Moj 4 miesiaczny Bruno tez nachalnie gryzl i lapal smycz kiedy z nim wychodzilem na spacery ale znalazlem sposob ktory w krotkim czasie bardzo skutecznie zadzialal. Kiedy piesior lapal za smycz stawalem i czekalem az pusci po kilku sekundach Bruno puszczal smycz i dawalem komende "chodz" grzecznie ruszal do przodu juz bez smyczy w zebach. Sprobujcie moze wam tez podziala :greedy:
ziper03 - 03-01-2010, 12:30

Mojej Nuce Jak pierwszy raz założyłem smycz, bardzo jej się podobało, Trzymała ja w pyszczku :) Z biegiem czasu coraz mniej trzymała tą smycz, "zpoważniała " :)
Paulinna - 20-03-2010, 14:57

Prezes jak wychodził na skórzanej smyczy to też ją gryzł. Kupiłam mu zabawkę do przeciągania i tak ją polubił że nie zwracał uwagi na smycz :lookdown: . A teraz wychodzimy na łańcuszkowej a gryzienie takiej smyczy nie daje mu satysfakcji ;-)
asiulka0889 - 20-03-2010, 19:11

moja czesto chwytała ale udało mi sie ja oduczyc teraz mowie pusc to puszcza tylko trzyma w swoim pyszczalu jak biegamy w tedy to jej pozwalam :)
rusaleczka - 20-03-2010, 19:50

Moja załatwiła już 2 smycze, były na leczeniu u szewca, ostatnio nawet kantarek- nie wiem kiedy ona to wszystko poprzegryzała :bad:
Madziuja - 21-03-2010, 00:25

Kenzo początkowo tylko gryzł smyczke.Teraz łapie ją tylko w pyszczek i prowadzi mnie ze spacerków zadowolony do domku.
Madzialenka - 21-03-2010, 08:54

Madziuja napisał/a:
Teraz łapie ją tylko w pyszczek i prowadzi mnie ze spacerków zadowolony do domku.

Mnie Blondi w ten sam sposöb na spacery wyprowadza ,ale tylko do ulicy ,potem juz ja prowadze :D Jak gdzies kawaleczek biegniemy to tez lapie ,ale wtedy jej pozwalam.

dzionga - 21-03-2010, 13:15

Akon załatwił smycz Clairci xD
Za to swojej nie rusza.. :)

ewela9 - 29-03-2010, 12:28

Moje kochane maleństwo też lubiło gryźć smycz ale kilka razy stanowczo zabroniłam i o dziwo przestała...ale nawyk trzymania jej w pysku kiedy schodzimy po schodach i kilka metrów na dworzu pozostał :) W sumie Kornelka praktycznie wogóle nie chodzi na smyczy, no chyba że idziemy "w miasto" ale to już co innego :) Też zauważyłam, że podczas przechodzenia przez pasy łapie za smycz i ciągnie mnie na drugą stronę....wygląda wtedy jak mały szczeniaczek :*
Madziuja - 29-03-2010, 18:17

Kenzo też bardzo często bierze smyczke w puszczek i idzie dumny jak paw.Pozwalam mu bo nie ciągnie a wygląda przy tym przesłodko :haha:
Tomahawk - 29-03-2010, 19:22

Mój Rocky robi identycznie tak samo jak Kenzo :haha:
Kubi - 29-03-2010, 19:54

Odnośnie trzymania smyczy w pyszczku. Będąc ostatnio z Bakiem na szczypieniu, wetrynarz zwrócił mi na to uwagę.

Stwierdził że smycz trzyma "przewodnik stada". Zatem smycz trzyma tylko "Pan", nie "pies". Może i nie ciągnie, ale w późniejszym etapie może to mieć nie pożądane konsekwencje, bo pies będzi uważał że to on przewodzi stadu.

Zaznaczam nie jest to moje zdanie, a zdanie weterynarza.


Pozdrawiam, Michał

Madziuja - 29-03-2010, 20:52

w sumie może coś w tym jest,ale Kenzo narazie ładnie chodzi na luźnej smyczy...wcale nie ciągnie(no chyba ,że psa zobaczy).Uczęszczamy do psiego przedszkola i bardzo dobrze się z nim pracuje,także mam nadzieje,że już tak zostanie :)
dzionga - 29-03-2010, 21:08

Claire nie ciągnie.Może mieć luźno smycz,ale i tak idzie przy nodze xD.Za to Akon strasznie ciągnie i zastanawiam się nad zakupem obroży uzdowej
konraad - 05-04-2010, 12:30

Mój Laki tez nie ciągnie idzie równo ale uzdę i tak mamy jak byśmy mieli gdzieś autobusem jechać to imitacja kagańca :)
happy dog - 12-04-2011, 10:48

daje ci znać że chce biegać swobodnie bez smyczy :D
mibec - 12-04-2011, 10:50

happy dog, po co odgrzebujesz stare tematy?
rocka - 20-09-2011, 13:52
Temat postu: Rzuca się na smycz
Witam!
Mam problem z moją 7 miesięczną suczką. Od jakiegoś czasu rzuca się na smycz. Skacze łapie ząbami i tu różnie 1 skacze z nią dookoła mnie 2 ciągnie 3 skacze na smycz sały czas. Pozatym też wtedy warczy. Próbowałam już różnych metod : ignorowałam i szłam dalej (zazwyczaj ciągnąc ją za sobą), stanowczym głosem mówiłam "zostaw",stawałam i czekałam aż przestanie, próbowałam ją przekupić smaczkiem ale wydaje mi się że ją w ten sposób poprostu nagradzałam za złe zachowanie a ona też nie zawsze dawał się przekupić , na szkoleniu facet powiedział żeby stać i ciągnąć ja za smycz do góry i czekać aż usiądzie - to działało na początku bo później jak już usiadła ja odczekałam chwilę i chciałam iść to znowu skakał. Pozatym to nie działało. W miejscu też raczej trudno stać bo ona jest strasznie silna a podnosić ja na smyczy jak powiedział ten facet to też ciężko bo ona ciężka. Najgorsze że jak tak skacze to czasami nie trafia z zębami w smycz tylko we mnie :dribble: Teraz kupiliśmy jej kaganiec ale wprawdzie się nie rzuca (oczywiście problem nie został rozwiązany ale nie wiedzieliśmy co robić) to strasznie ociera pyszczkiem o trawę. Wczoraj tak się tarła że starła sobie skórę koło noska :confused: jak jej dzisiaj na dworze na chile ściągnęłam ten kaganiec to zaraz się rzuciła ]:) może macie jakieś pomysły co możemy jeszcze zrobić?

Gocha2606 - 20-09-2011, 14:07

Zamień na jakiś czas smycz na taką łańcuszkową, psy najczęściej nie lubią brać do pyska metalowych rzeczy:

http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=1753

Druga rzecz - trzeba obniżyć emocje psa. Przyuważ CO ją tak nakręca, że zaczyna skakać i łapać smycz?
Możesz ją nauczyć noszenia czegoś w pysku np. zabawki, kiedy pies będzie skupiony na zadaniu, nie będzie się ekscytował i skakał.

Jeśli jednak zacznie skakać natychmiast przydepnij smycz tak, żeby pies był bardzo niziutko, prawie leżał, zrób taką dźwignię: pies - smycz- Twoja stopa - dalej idzie smycz - i Twoja ręka.
Przydeptujesz smycz, odwracasz się bokiem, nie patrzysz na psa, nie gadasz do niego, nie zwracasz uwagi jak się miota, czekasz.
Uspokoi się ale zupełnie, odpuści, wyluzuje - idziecie spokojnie dalej.
I na przykład zabawka do pyska.

[ Dodano: 20-09-2011, 15:32 ]
A kaganiec trzeba odwrażliwić, czyli nauczyć psa, że jest fajny.
Tu masz instrukcję obsługi kagańca - zobacz jak to prosto i bezboleśnie zrobić:

http://www.youtube.com/watch?v=tgvsPlw9VmA

http://www.youtube.com/watch?v=BEUBINGVMAM

http://www.youtube.com/watch?v=v9lJ7hdOTOc

http://www.youtube.com/watch?v=E_bYwFdjx04

http://www.youtube.com/watch?v=eHKEMXsknbw

http://www.youtube.com/watch?v=eidrM-xSWlI

http://www.youtube.com/wa...feature=related

:)

greghorr - 20-09-2011, 16:00

mialem podobnie z atosem... do tego stopnia, ze ktoregos pieknego dnia na spacerze przegryzl skorzana smycz. bylo to krotko po tym, jak go dostalem.

jak zaczynal szalec, lapalem go za kark, sprowadzalem do parteru i w tej pozycji przytrzymywalem, az sie uspokoil... po kilkunastu takich zapasach w parterze zalapal, o co biega i kto tu rzadzi i sie uspokoil... a mial wtedy juz dwa lata... oczywiscie zapasy szly w parze z komenda slowna

mibec - 20-09-2011, 16:08

greghorr napisał/a:
lapalem go za kark, sprowadzalem do parteru i w tej pozycji
przytrzymywalem, az sie uspokoil...
:beated: wspolczuje Twojemu psu :(
greghorr - 20-09-2011, 16:19

nie mialem wyjscia - nakrecal sie blyskawicznie i na zadne komendy nie reagowal. wez pod uwage, jak go dostalem, mial juz dwa lata a wczesniej nie wiem, przez jaki okres siedzial sam w domu przez ponad pol doby.
nakrecal sie byle czym - tu zobaczyl wiewiorke, tam ptak przelecial, a nie daj boze, jak zobaczyl kaczki albo labedzie na kanale...
z socjalizacja tez bylo u niego krucho

mibec - 20-09-2011, 16:30

greghorr napisał/a:
nie mialem wyjscia
przykro mi, ale tak nie uwazam - nie wierze, ze stosowanie przemocy moze rozwiazac jakikolwiek problem.
greghorr - 20-09-2011, 17:27

wybacz, ale przemoca byloby bicie, uzywanie kolczatki, lub obrozy elektronicznej.
a to co ja zrobilem, bylo po prostu ustaleniem przodownika "stada". nie pozwole na to, zeby pies rzadzil mna, jak to bylo z jego poprzednim wlascicielem.
przypomne - pies przyszedl do mnie, majac dwa lata i mocno zakorzenione nawyki. trafil do nowego czlowieka i robil wszystko, zeby tego czlowieka razem z rodzina sobie podporzadkowac.

Labradore - 20-09-2011, 20:37

jak Luna łapie smycz to daje jej piłke (+ komenda trzymaj) żeby sie nią zajęła ;)
Albo siatke z zakupami (mamy z parady taką małą torbe). Jak idziemy do sklepu to dostaje do niesienia tą torbe, wtedy ona ma frajde a ja nie musze sie z nią szarpać :-P

siulentas - 20-09-2011, 21:08

kolejny zwolennik padlej zasady dominacji... :beated:
moj tez sie nakreca ale skutkuje ignorowanie badz odwracanie uwagi jesli nie odchodzimy z miejsca w ktorym cos go nakreca....

dominika92 - 20-09-2011, 22:01

greghorr, poczytaj o innych metodach..mnie przeraża jak można coś takiego robić psu. jaki przewodnik stada, no błagam.. nikt nie mówi żeby pozwalać wejść psu na głowę, oczywiście trzeba wyznaczyć zasady, a przede wszystkim zadać sobie ten trud i przeczytać o tym że teoria dominacji jest już trochę podstarzała...i znaleźć lepsze metody na dogadanie się z własnym psem.
greghorr - 21-09-2011, 08:02

siulentas, dominika92, teoria moze przestarzala, ale jezeli nic nie pomagalo, ani smakolyki, ani ignorowanie, zupelnie nic.
wszyscy wiemy, ze kazdy pies jest inny. mnie akurat trafil sie okaz rozpuszczony przez poprzedniego wlasciciela do granic mozliwosci
poza tym, to juz jest przeszlosc. po tych paru razach uspokoil sie i jest teraz bardzo grzeczny. jak wracam z pracy, stoi przy drzwiach i ogonem macha tak, ze malo mu sie nie urwie. to chyba nie jest zachowanie psa, ktoremu dzieje sie krzywda, prawda?

Luci - 21-09-2011, 12:29

greghorr napisał/a:
wszyscy wiemy, ze kazdy pies jest inny.
zgadza się
greghorr napisał/a:
jak wracam z pracy, stoi przy drzwiach i ogonem macha tak, ze malo mu sie nie urwie. to chyba nie jest zachowanie psa, ktoremu dzieje sie krzywda, prawda?
też prawda :) każdy mądry właściciel wie co własnemu psiakowi najlepiej odpowiada i jaka metoda jest najlepsza. Wiadomo, są przeróżne metody ale czasami po prostu nie skutkują. W końcu
greghorr napisał/a:
pies przyszedl do mnie, majac dwa lata i mocno zakorzenione nawyki
a przecież greghorr, wyraźnie stwierdza , że
Cytat:
nic nie pomagalo, ani smakolyki, ani ignorowanie, zupelnie nic.
więc nie ma co naskakiwać ;) choć rozumiem jakie oburzenie powoduje teoria dominacji, ale każdy pies to inny przypadek. Właściciel psu krzywdy nie robi.
rocka - 21-09-2011, 15:58

Gocha wielkie dzięki! :haha: Kupiliśmy smycz łańcuszkową ale nie działa i tak się rzucała :confused: ale zrobiłam tak jak napisałaś z nadepnięciem na smycz i po 10 razie dała spokuj i mogłyśmy normalnie spacerować. ;D Później to już tylko tak z ukosa na smycz patrzyła ale skoczyła już tylko raz pod koniec spaceru i po drugim razie się już uspokoiła :mmm:
greghorr - 21-09-2011, 17:42

Luci napisał/a:
Właściciel psu krzywdy nie robi.


pewnie, ze nie.

dzieki za wsparcie :)

Luci - 21-09-2011, 18:08

greghorr napisał/a:
dzieki za wsparcie :)
proszę bardzo ;)
100nka - 27-09-2011, 13:16

hmmm....a u mnie zadziałała inna funkcja..jak pisałem w innym poście o niszczeniu wszystkiego..moja Bibi od maleńkiej była uczona komend zostaw i niewolno. I to świetnie się sprawdziło przy okazji smyczy, obroży czy szelek jak również na dworze.:D
Jjolka - 29-09-2011, 23:36

Właśnie dowiedziałam się, że sucza szarpie mamę gdy ta ją prowadzi na smyczy i wiem, że stosuje czasem przemoc gdy pies się nie umie uspokoić :( . Od czasu do czasu też mi się zdarza te dzikie szarpanie z psem. Ale najgorzej gdy na minutę przywiążę ją do drzewa i w mniej niż minutę wracam z chlebem czy czym tam to wtedy się zaczyna. Zaczyna skakać, nie może się uspokoić, na dodatek podnosi głos. A jak odwiązuję smycz to nie mam sił na płacz i tylko się nerwowo śmieję i: puść, zostaw, nie wolno, nie - nic nie daje. Ostatnim razem w takiej przepychance gdy właśnie próbowałam jak najwięcej smyczy zagarnąć nadepnęłam jej na łapę niechcąco, pisk i w końcu opamiętanie!
Wiecie w takich sytuacjach ludzie się gapią jakby nie tylko Saba była nienormalna ale jej właściciel.

Bora - 30-09-2011, 08:08

Jjolka, a dlaczego nie pozwolisz sie jej wycieszyć i wyskakać, została sama, potem widzi że wracasz i sie cieszy. Jak sie wyskacze i uspokoi wtedy odwiąż smycz... a tak poza tym, to uważaj z tym zostawianie psa samego, bo to wiąże się z licznymi niebezpieczeństwami np. pobiciem psa, pogryzieniem przez innego, ktoś ci może psa po prostu ukraść.
oleska2803 - 30-09-2011, 08:38

jeśli do niej podchodzisz a ona skacze to odchodzisz z powrotem nie patrząc na nią,nie mówisz do niej, nie krzyczysz, potem znowu próbujesz podchodzisz normalnie, nie patrząc na nią nie reagując, jeśli znowu skacze, znowu odchodzisz, po czasie załapie że jak jest nadpobudliwa to nie podejdziesz, a jak jest spokojna to podejdziesz, odwiążesz, pogłaszczesz. Takie ćwiczenie może trwać długo, ale musisz być konsekwentna, nie ważne czy szczeka, skacze, piszczy, podchodzisz tylko gdy jest spokojna.
Jjolka - 30-09-2011, 10:38

Bora jestem w pełni świadoma więc najpierw lustruje czy w warzywniaku jest jakiś klient żebym nie musiała stać i czekać bo na to bym sobie nie pozwoliła co do kradzieży powiem 'złośliwie', że raczej wszyscy jej się boją ;)

oleska2803 dziękuję za wskazówki.

Wczoraj psica została przywiązana do palika na działce i w rozpaczy na takie zachowanie pogryzła motyczkę a mama nie umiała jej odebrać :(

Bora - 30-09-2011, 12:03

Jjolka napisał/a:
co do kradzieży powiem 'złośliwie', że raczej wszyscy jej się boją ;)

Ale zostawiając psa przed sklepem wręcz prosisz sie o kłopoty.

W jakim celu tu przyszłaś? Po rady czy żeby sie wygadać, bo i tak wiesz lepiej :lookdown:

nata - 30-09-2011, 13:00

Jjolka napisał/a:
Wczoraj psica została przywiązana do palika na działce

A po co została do niego przywiązana? Z jakiego powodu?

Wybacz, ale ja np nie rozumiem Twoich problemów, bo gdyby mój pies został przywiązany do jakiegoś palika to również by się wyrywała i zapewne również by go gryzła i wiesz co.. wcale bym się jej nie dziwiła... :( Nie rozumiem dlaczego niektórzy chcą wymagać od psa, żeby nie zachowywał się jak pies :-o
Co do przywiązywania psa przy sklepie.. nie skomentuję, bo ja albo idę z psem do sklepu, albo idę z nią na spacer.

SkOsiK - 30-09-2011, 18:07

heh jak tak czytam to mi sie wydawalo ze moj Borys jest nadpobudliwy moze go poprostu nauczylem kulturki :) zawsze jak pod sklepem go zostawiam to siada albo lezy i czeka nawet nie ruszy sie jak przychodze cierpliwie czeka az go odplacze i jak juz go odplacze to wlacza mu sie ADHD :D bankomat obok obsika i biega :D
PaniBrutusa - 03-12-2011, 16:44

może i nam poradzicie. Brutus cały spacer potrafi sie fajnie bawić, iść przy nodze itp ale jak tylko zauważy że idziemy w kierunku domu i już rozpoznaje naszą ulicę to łapie za smycz i tak jakby chciał mnie prowadzić. Idzie szybciej ze smyczą w pysku. Nie ważne czy jesteśmy na szybkim spacerku 10 min czy też dwugodzinnym. zawsze to samo. Próbowalam dać mu zabawkę ale puszcza ją i bierze smycz, poczekać aż puści - owszem uspokoi sie ,puszcza ale dwa kroki i chwyta znowu. :/
Małgosia35 - 10-12-2011, 00:48

PaniBrutusa napisał/a:
Brutus cały spacer potrafi sie fajnie bawić, iść przy nodze itp ale jak tylko zauważy że idziemy w kierunku domu i już rozpoznaje naszą ulicę to łapie za smycz

Ja mam to samo. Klocenty jakimś szóstym zmysłem czuje ,że spacer dobiega końca i wracamy no i wtedy probuje chwytać smycz i zacząć się z nią szarpać.
U mnie działa jedno: Jak chwyta smycz do pyska tylko komenda "puść".
Bardzo szybko to opanował,na początku trzeba było zatrzymać się i powtarzać kilka razy,teraz już bez zatrzymywania tylko raz wypowiedziane "puść" i spokój. :)

Ale jest jeden warunek: Muszę to zrobić od razu,zaraz jak się tylko zobaczy co psiak chce zrobić ,bo jak już się nakręci to tak prosto nie jest. ;D

Jagienka30 - 14-02-2013, 22:26

Witam.Moje "białe szaleństwo" Lea w prawdzie nie gryzie smyczy ale mamy inny problem :< ...otóż po spuszczeniu z smyczy bardzo często podlatuje mi do nogawki,chwyta ją i szarpie :| ...nie pomagają żadne komendy,typu:"nie wolno","zostaw" czy też "co robisz" :bad: ....męczę się już bardzo długo...ratunku...jakieś sugestie?będę wdzięczna :)
Di - 14-02-2013, 23:55

Jagienka30 napisał/a:
bardzo często podlatuje mi do nogawki,chwyta ją i szarpie :|


Mała chce się bawić. Zwalniasz ją ze smyczy i strzela ją energetyczny kop ;)
Ja miałam problem, Bianka dostawała głupawki, że leciały nie nogawki, ale rękawy i smycz. Jedna z użytkowniczek zaproponowała mi kiełbasę w saszetce. Gdy pies zaczyna świrować, próbujesz ją usadzić komendą: 'Siad', jeżeli to zrobi - super, dajesz smaka czy bawisz się w nagrodę. Jeśli nie reaguje i głupawka się nasila; wyciągasz silny argument - kawałek kiełbasy. 'Siad'. Dostaje kiełbasę. Dalej każesz psu wykonywać cykl komend. Gdy jest spokojna idziecie dalej na spacer. Zabieraj ze sobą jakieś super zabawki, których Lea nie znała; takie tylko 'od długich spacerów'. Gdy zwalniam swoją psinę ze smyczy, już siedzi przede mną, bo wie, że zaraz wyciągnę z kieszeni piłkę i rzucę jej na aport. Ta piłka towarzyszy nam tylko na długich spacerach ;) Powodzenia, dasz radę. Musisz po prostu psa... zaciekawić. Skupić na sobie, nie na latających, fruwających nogawkach ;)

Dexterka - 15-02-2013, 11:38

Jagienka30 napisał/a:
Witam.Moje "białe szaleństwo" Lea w prawdzie nie gryzie smyczy ale mamy inny problem :< ...otóż po spuszczeniu z smyczy bardzo często podlatuje mi do nogawki,chwyta ją i szarpie :| ...nie pomagają żadne komendy,typu:"nie wolno","zostaw" czy też "co robisz" :bad: ....męczę się już bardzo długo...ratunku...jakieś sugestie?będę wdzięczna :)


Mój Dexter też tak robił - udało mi się go oduczyć w taki sposób, że za każdym razem gdy chwycił mnie za nogawkę (buta, płaszcz, itd.), odczepiałam go, odwracałam się na pięcie i szłam kilka kroków w przeciwną stronę, ignorując go. Skończył z takim zachowaniem po 3 dniach :) Nie wiem, czy to "pedagogiczne", ale zadziałało...

Jagienka30 - 15-02-2013, 12:26

Dziękuję bardzo za porady :haha: ...na pewno je wykorzystam ;*

[ Dodano: 01-03-2013, 16:55 ]
Muszę się pochwalić ... ;D a zarazem bardzo podziękować...Lea "pokonana" :-P ...Dexterka,Twoja rada zadziałała najskuteczniej eliminując całkowicie mój problem...zajęło mi to w prawdzie dłużej niż 3 dni bo prawie 2 tyg :doubt: ...no cóż uparciuch z mojej Leośki secretsmile: ...teraz z ogromną radością spuszczam ją ze smyczy bo wiem,że nie wrócę do domku z podartą nogawką :D

sukienka464 - 13-03-2013, 18:14

Moja Leti uwielbia spacery, jak i swoją smycz. Sama ją sobie nosi, ale bardzo często na spacerach gryzie smycz, i skacze do niej. ]:)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group