forum.labradory.org

Zdrowie Labka - Kulawizna u psa

Lukashsz - 13-01-2019, 11:53
Temat postu: Kulawizna u psa
Witam,

jestem tu nowy, chciałbym prosić o poradę. Mam 8 miesięcznego szczeniaka labradora. Od jakichś dwóch miesięcy piesek raptem zaczął kulec. Po wizycie u weta zastosował leki coniviton protect i zalecił badania RTG. Po badaniach lekarz nie stwierdził żadnych patologii, podejrzewa mlodziencze zapalenie kości i przypisuje lek na tydzień czasu (dolocarp) ale poprawy brak, powiedziałbym że jeszcze gorzej bo nie dość że w biegu kuleje to jak swobodnie idzie to również. Kolejna wizyta u lekarza i przypisuje inny lek (melobax) na tydzień czasu i jest lekka poprawa, może 20% poprawy a z racji tego przedłuża o kolejny tydzień w celu całkowitej poprawy lecz efektów brak. Lekarz konsultuje wyniki badań z doktorami z kliniki a oni potwierdzają diagnozę, pies szybko rośnie i to jest powodem kulawizny i stosuje lek depo-medrol i po 3 dniach jeszcze gorzej i pies dalej kuleje. Ręce mi już opadają. Proszę o poradę, może już ktoś miał taki przypadek.

adresprzema - 13-01-2019, 13:08

O leczeniu za wiele nie wiem, pamiętam jednak to, co powiedział Hipokrates.
Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.
I tak jest w istocie. Organizm człowieka, ale i psa został tak zaprojektowany, że jeśli dostarczysz mu wszystkiego, czego potrzebuje sam sobie da radę z problemami.
Kłopoty zaczynają się wtedy, kiedy albo czegoś zaczyna brakować w organizmie, albo czegoś jest zbyt wiele, (konserwantów, czy szkodliwych substancji, z których organizm sam nie potrafi się oczyścić).
Zatem proste pytanie - jak odżywiasz swojego psa?

Lukashsz - 13-01-2019, 13:20

Witam,

dziękuję za kontakt.

Pies je tylko i wyłącznie karmę RK junior zgodnie z normą żywienia i wodę. Nic poza tym. Pies wygląda bardzo dobrze.

adresprzema - 13-01-2019, 13:55

Dziękuję za odpowiedź.

Lukashsz napisał/a:
Pies je tylko i wyłącznie karmę RK junior

Czy na prawdę uważasz, że jest to wystarczające źródło np. kolagenu, którego Twój pies potrzebuje teraz bardzo dużo, do prawidłowego rozwoju stawów i kości?
Czy na prawdę uwierzyłeś w slogany reklamowe, że to odpowiednio zbilansowana karma dla Twojego psa?
Biegnij jutro do sklepu i kup psu kilo kurzych łapek. Dodaj do tego 1 litr wody, 1 pokrojoną marchewkę i gotuj 30 - 45 minut. To wystarczy psu na dwa dni.
W ciągu tych 2 dni poczytaj co znajdziesz na temat diety BARF.
I jak najszybciej przestań psa truć chemicznym żarciem i przestaw go na dietę BARF.
Gwarantuję Ci, że w ciągu 2 -3 tygodni zobaczysz zdecydowaną poprawę.
Nie zaszkodziło by też gdybyś dodawał psu do żarcia wit D3 i K2 po kilka kropli do posiłku.
D3 i K2 jest niezbędna w organizmie do prawidłowej gospodarki wapniem.

Julita J. - 13-01-2019, 22:22

Łukasz, a co to właściwie znaczy, że pies kuleje? Jak to się manifestuje? Moja sunia też jako szczenior w wieku zaledwie 4 miesięcy nagle zaczęła kuleć na lewą tylną łapę i w wielkim skrócie dopiero po ponad dwóch latach okazało się co tak naprawdę było przyczyną!! Także uważaj zanim zatrujesz tak młody organizm swojego psa taką ilością mocnych leków, bo wątroby i nerek mu nie wymienisz potem. Z tego, co piszesz to masz podobną sytuację, czyli panowie weci wcale nie wiedzą, co się stało i eksperymentują na Twoim biednym psie, Tobie też współczuję, bo sama wiem, jakie to straszne, kiedy każdy lekarz mówi co innego, masakra :doubt:
aganica - 14-01-2019, 06:55

Właściwie już wszystko zostało powiedziane . Dodam tylko , że miałam podobną sytuację . Sunia w wieku 7 miesięcy nagle okulała na tylną łapkę. Pełna diagnostyka nic nie wykazała. Na szczęście mam " myślącego " weta. Po wnikliwej rozmowie , zadawaniu wielu pytań . Między innymi.. co leży na moich podłogach ? /oczywiście odpowiedziałam - panele/ Poradził bym położyła najtańsze dywany by pies miał "tępe" hamowanie . Po wywiadzie domowym się okazało .. po zeskoczeniu z łózka sunia piszczała ale syn bał się do tego przyznać. Naciągnęła przyczepy i to wystarczyło by sucz czuła dyskomfort podczas poruszania.
Dywany położone, do posiłków dodana żelatyna z kurzych łapek i ból /po jakimś czasie / ustąpił. Czasami jakieś przeoczenie, coś co się wydaje błahostką może być przyczyną, a my faszerujemy psa lekami nie usuwając przyczyny.

Lukashsz - 14-01-2019, 13:17

adresprzema dziękuję ci za poradę, ale nie zdecyduję się na dietę BARF w tym wieku psa bo to mogłoby może przynieść odwrotne skutki dla niego. jakieś witaminy owszem, chocia wydawałoby się że psu nic nie brakuje. Jest zdrowy (prócz kulawizny), wesoły, bardzo dobrze wygląda.

Julita J. pies od około 2-3 miesięcy utyka na jedną łapę przednią, czy idzie, czy biegnie, a jak wstaje to tak jakby upadał bo jej nie czuje, nie mówiąc już o spacerach bo wtedy jest tragicznie. W pewnym sensie zdaje sobie sprawę, że testują na nim leki ale chce do niego jak najlepiej. Pytam zawsze o skutki uboczne i zapewniają mnie żeby się nie bać a zapalenie przejdzie bo to jest normalne u tego psa tylko musimy trafić na lek.

W tym przypadku lekarze potwierdzili diagnozę e to panastoitis czyli młodzieńcze zapalenie kości i wszystko minie.

aganica może i przyznałbym rację gdyby nie to, że pies kuleje tylko i wyłącznie na jedną łapę więc w moim przypadku chyba to odpada. Na początku myślałem że może to przez twarde posłanie ale jednak nie bo teraz ma miękko i to nic nie pomogło. Dodam, że jego to tak jakby nie bolało bo skacze, bawi się ile może chociaż mu na to nie pozwalam.


Dziękuję Wam bardzo za dotychczasowe porady , zastanawia mnie dlaczego wet nie zrobił np badań krwi, bo może akurat mu czegoś brak w organizmie. Nie wiem co robić bo wizyta kolejna w czwartek i będą chcieli zastosować kolejny lek bo już tak wspominali, że jest jeszcze alternatywa.

Pozdrawiam.

adresprzema - 14-01-2019, 14:07

Lukashsz napisał/a:
ale nie zdecyduję się na dietę BARF w tym wieku psa bo to mogłoby może przynieść odwrotne skutki dla niego.

Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale zapewniam Cię, że 8 tygodniowy szczeniak nie jest za młody na żywienie metodą BARF, a co dopiero 8 miesięczny.
Psi przewód pokarmowy przez miliony lat został przystosowany do jedzenia surowego mięsa.
A nam wydaje się, że jesteśmy mądrzejsi od natury i karmimy psy chemicznie spreparowanym żarciem, a później dziwimy się skąd tyle chorób.
Pomyśl przyjacielu jak długo Ty byś pociągnął np. na chińskich zupkach?

Lukashsz - 14-01-2019, 14:13

Ryniu napisał/a:
Lukashsz, proszę dzwonić 608391927


Oczywiście odezwe, się. Dziękuję.



adresprzema napisał/a:
Lukashsz napisał/a:
ale nie zdecyduję się na dietę BARF w tym wieku psa bo to mogłoby może przynieść odwrotne skutki dla niego.

Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale zapewniam Cię, że 8 tygodniowy szczeniak nie jest za młody na żywienie metodą BARF, a co dopiero 8 miesięczny.
Psi przewód pokarmowy przez miliony lat został przystosowany do jedzenia surowego mięsa.
A nam wydaje się, że jesteśmy mądrzejsi od natury i karmimy psy chemicznie spreparowanym żarciem, a później dziwimy się skąd tyle chorób.
Pomyśl przyjacielu jak długo Ty byś pociągnął np. na chińskich zupkach?


Nie zrozumieliśmy się, bardziej chodziło mi o to, że on przez 8 miesięcy wcina suchą karmę a raptem przestawię go na dietę więc biegunki, wymioty a być może robaki i nie wiadomo jeszcze co. Nie wiem, może masz rację ale boje się skutków ubocznych bo bardzo i na nim zależy aby był zdrowy.

adresprzema - 14-01-2019, 14:24

Lukashsz napisał/a:
boje się skutków ubocznych bo bardzo i na nim zależy aby był zdrowy.

Po prostu poczytaj o diecie BARF i o tym jak bezpiecznie przestawić na nią psa.
Tym bardziej, że jak piszesz, zależy Ci aby pies był zdrowy.
A nie ma bardziej naturalnej i zdrowej diety niż BARF.
Jeżeli czegoś nie będziesz pewien zawsze możesz dopytać.
Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem.

Julita J. - 14-01-2019, 16:19

Hm, to objawy ma inne niż moja sunia, to raczej nie pomogę ze swoim doświadczeniem w tej sprawie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! A jeszcze co do szaleństw, to niestety a może i stety laby to taka rasa, że potrafią ignorować ból na rzecz zabawy, ganiania i głupawek wszelakich :haha:
Lukashsz - 05-02-2019, 09:00

Witam ponownie,

po kolejnej wizycie i podaniu psu kolejnych leków-brak efektów. Teraz zostałem skierowany do profesora na kolejne badania ale już mówię STOP.

W związku z tym:

adresprzema napisał/a:
Lukashsz napisał/a:
boje się skutków ubocznych bo bardzo i na nim zależy aby był zdrowy.

Po prostu poczytaj o diecie BARF i o tym jak bezpiecznie przestawić na nią psa.
Tym bardziej, że jak piszesz, zależy Ci aby pies był zdrowy.
A nie ma bardziej naturalnej i zdrowej diety niż BARF.
Jeżeli czegoś nie będziesz pewien zawsze możesz dopytać.
Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem.



Co na początek proponujesz?

Może jakieś witaminy czy zacząć od tych kurzych łapek?

Pozdrawiam.

adresprzema - 05-02-2019, 12:09

O suplementacji D3 i K2 pisałem niedawno w tym temacie http://forum.labradory.or...=14636&start=20
Więc bądź uprzejmy poczytać o dawkowaniu. Jednak pamiętaj, że dawki tam podane dotyczą suplementacji, a nie leczenia.
Jeśli chodzi o D3 to sugerował bym przynajmniej 2000 jednostek na kilogram masy ciała psa. (2000 jednostek to jedna kropla x waga psa na dobę). Odpowiednio musisz też zwiększyć dawkę K2.
Bez D3 i K2 po prostu nie może być mowy o prawidłowej gospodarce wapniem w organizmie.

Kurze łapki jak najbardziej. Na początek zrób z nich kleik. Pisałem o tym kilka postów wyżej.

O diecie BARF najpierw poczytaj, jak bezproblemowo przestawić na nią psa. Informacji w sieci jest sporo na ten temat.
Na początku jest ważne, żeby zmniejszyć PH psiego żołądka, a zwłaszcza po chemicznej karmie. Możesz zacząć od żwaczy wołowych, możesz też dodawać do mięsa octu jabłkowego. (Na godzinę - dwie przed podaniem psu.)

W naturalnych warunkach rodzice psowatych zwracają nadtrawiony pokarm wymieszany z kwasem żołądkowym i w ten sposób zakwaszane są żołądki szczeniąt.

Poczytaj, a jak czegoś nie będziesz wiedział, to pytaj.

Lukashsz - 05-02-2019, 12:48

Witam,

praktyczniej byłoby mi podać mu tabletki d3 i k2, co ty na to?

Kilo surowych kurzych łapek zagotuję i 1 litr wody i jedna marchewka przez max 45 minut gotować i będę podawał mu to przez 2 dni (2 porcje z tego będzie??) Karmę też mu podam żeby nie odstawić mu tak z dnia na dzień tylko że w mniejszej ilości.

adresprzema - 05-02-2019, 13:11

Lukashsz napisał/a:
praktyczniej byłoby mi podać mu tabletki d3 i k2, co ty na to?

Nie przeczytałeś uważnie tego co pisałem o dawkach D3, zresztą K2 również.
Zależy jakie masz tabletki D3, ale prawdopodobnie będzie to 2000 - 4000 jednostek na tabletkę.
Ja pisałem, że masz podać 2000 jednostek na kilogram masy ciała psa. Więc musiał byś podać psu 15 - 30 tabletek na dobę. Nie wydaje mi się to ani praktyczne, ani specjalnie zdrowe karmić psa masą tabletkową.
W kroplach D3 jest rozpuszczona w oleju, który psu w żaden sposób nie zaszkodzi.

Lukashsz napisał/a:
będę podawał mu to przez 2 dni (2 porcje z tego będzie??)


W przybliżeniu 2 dzienne porcje. Kora dostaje 2 - 2,5 % swojej masy ciała. (około 600 - 650 gram barf na dobę).

Lukashsz napisał/a:
Karmę też mu podam żeby nie odstawić mu tak z dnia na dzień tylko że w mniejszej ilości.

Śmiało możesz odstawić. Zresztą sam zobaczysz, że jak pies posmakuje mięsa, to karmy nie będzie chciał ruszyć.

Zorientuj się, czy w Twojej okolicy nie ma sklepów z mięsem dla psa (mrożonym). Ja do tej pory zamawiałem mięso wysyłkowo, a okazało się, że w Częstochowie są dwa sklepy z mięskiem dla psów. (znalazłem ogłoszenia na olx.)

Lukashsz - 05-02-2019, 13:44

Dobrze, zaczynam mu to od jutra wszystko dawkować.

Odezwę się, na dzień dzisiejszy dziękuję.

adresprzema - 05-02-2019, 13:50

Sprawdziłem.
w Twojej okolicy jest kilku dostawców barf.
Bo Zamość, Świdnik, Lubartów to Twoja okolica?
Ceny też masz lepsze niż w Częstochowie, bo zaczynają się od 2.20 za kg mrożonej, mielonej wołowiny z kością. Ja za tą samą płacę 4 zł.

Lukashsz - 05-02-2019, 20:47

Najbliżej mam do Zamościa, około 70 km.

W całym mieście nie znalazłem kurzych łapek ani witamin u siebie.

Można czymś zastąpić te kurze łapki na jakieś kilka dni?

Witaminy zamówię.

adresprzema - 05-02-2019, 21:20

Lukashsz napisał/a:

W całym mieście nie znalazłem kurzych łapek ani witamin u siebie.

A wydawać by się mogło, że to rejon rolniczy i kurzych łapek powinien być opór.
Szukaj na targowiskach, w małych sklepach rzeźniczych, a jak nie będą mieli, to prawdopodobnie tam uzyskasz info gdzie kupić.
Wit D3, K2, ale i ADEK zamów na alledrogo.

Lukashsz napisał/a:
Można czymś zastąpić te kurze łapki na jakieś kilka dni?

Można np golonką wieprzową. Możesz wygotować racice wieprzowe i dać psu do obgryzania, a kleik z marchewką na przegryzkę.
Awaryjnie możesz zalać płaską łyżkę żelatyny szklanką cieplej wody, dokładnie wymieszać, wystudzić i podać psu jako polewą np mięska.
Ale raczej unikaj chemicznych przetworów.

[ Dodano: 05-02-2019, 21:36 ]
W tym temacie http://forum.labradory.or...ghlight=#764962
napisałem skąd brałem wołowinę dla Kory i jak to wygląda.

Lukashsz - 14-02-2019, 17:56

Piesek od dziś wcina kurze łapki gotowane, pól kg dziennie i kropelki z zaleceniem powyżej, od jutra mięso surowe wieprzowe.

Czas pokaże co będzie z tego.

Nie eliminuje suchej karmy na razie bo się boję tak od razu odstawić, po prostu dostaje o wiele mniej, a jeśli dieta BARF do efekty to odstawie suchą karmę.

Będę tutaj informował o wszystkim.

adresprzema - 14-02-2019, 19:31

Cytat:
Nie eliminuje suchej karmy na razie bo się boję tak od razu odstawić,

Przestaniesz się bać kiedy zobaczysz jak pies wcina mięsko.
I bardzo prawdopodobne, że sam sobie odstawi suchą karmę.:)

Pisałem Łukaszowi na pw o szczeniaku owczarka, który przestał jeść suchą karmę w wieku 2 miesięcy. Kolega jeździł z nim po wetach przez 5 dni, a ja przez te 5 dni namawiałem go żeby przestawił psa na surowe mięsko. Szczeniak marniał w oczach. W końcu piątego dnia przyniosłem kostkę wołowiny i przy protestach kolegi podałem szczeniakowi. O ile mi wiadomo od tego czasu szczeniak nie ruszył więcej suchej karmy. :)

Lukashsz - 15-02-2019, 09:37

Jeszcze chciałbym zapytać czy te buraczki czy marchew dodawana do jedzonka muszą być gotowane czy niekoniecznie? bo gdzieś na forum wspominałeś o tym.

Co prawda on dostanie jakieś jabłko, banana, mandarynki trochę i wszystko zjada.

I napiszę tak, od poniedziałku suplementuję u niego ADEK i albo mi się wydaje albo może to jakaś inna przyczyna ale pies nabrał bardziej brązowego koloru sierści i ma taką puszystą :)

adresprzema - 15-02-2019, 12:24

Cytat:
Jeszcze chciałbym zapytać czy te buraczki czy marchew dodawana do jedzonka muszą być gotowane czy niekoniecznie?

Wszystko na surowo.
Najlepiej jak najbardziej rozdrobnione. Ja warzywa trę na najdrobniejszych oczkach tartki. Kiedyś miksowałem, ale uznałem, że nie opłaca się brudzić miksera żeby zetrzeć pół marchewki, czy jabłka.
I pamiętaj o bilansowaniu diety. Rozmawialiśmy o tym na pw.
Jednego dnia marchewka, następnego jabłko, a kolejnego burak.
Dwa - trzy razy w tygodniu jajko razem ze skorupką.
Kilka razy w miesiącu biały ser.
Kiedyś dawałem Korze rybę od czasu do czasu oczywiście na surowo, ale od kiedy podaję jej olej z ryb, to już ryb nie podaję. (Czasem dostanie 3 -4 wędzone szprotki jak sam wyżeram).

Lukashsz napisał/a:
I napiszę tak, od poniedziałku suplementuję u niego ADEK i albo mi się wydaje albo może to jakaś inna przyczyna ale pies nabrał bardziej brązowego koloru sierści i ma taką puszystą :)


Z czasem sierść powinna się zrobić lśniąca i błyszcząca. Kora wygląda jak by była świerzo wypastowana. :)
ADEK suplementujesz w ilości 10 kropli na dobę?
To jeszcze D3 35 kropli i K2 20 kropli.
Czyli wyjdzie D3 70 000 IU i K2 500 mcg na dobę przy masie psa 35 kg.
Taką dawkę utrzymaj przez mniej więcej miesiąc, później możesz o połowę zmniejszyć. Zresztą sam będziesz widział zmiany.

Lukashsz - 15-02-2019, 12:43

Cytat:

ADEK suplementujesz w ilości 10 kropli na dobę?
To jeszcze D3 35 kropli i K2 20 kropli.
Czyli wyjdzie D3 70 000 IU i K2 500 mcg na dobę przy masie psa 35 kg.
Taką dawkę utrzymaj przez mniej więcej miesiąc, później możesz o połowę zmniejszyć. Zresztą sam będziesz widział zmiany.


Tak od tygodnia ADEK, a od najbliższego poniedziałku D3 i K2 oddzielnie bo czekam na witaminy.

adresprzema - 18-02-2019, 13:37

Jak tam?
Witaminki doszły?
No i jak pies reaguje na BARF?

Lukashsz - 18-02-2019, 14:48

Witaminy mam, pies bardzo chętnie wcina mięso, nie bardzo chce jeść już suchą karmę.

Czekam na jakiś malutki efekt żeby przestał chociaż odrobinę kuleć.

adresprzema - 18-02-2019, 14:58

Lukashsz napisał/a:
nie bardzo chce jeść już suchą karmę.

Jednak masz mądrego psa. :)

Lukashsz napisał/a:
Czekam na jakiś malutki efekt żeby przestał chociaż odrobinę kuleć.

Niestety efektu nie zobaczysz z dnia na dzień. To musi trochę potrwać. Podawaj konsekwentnie witaminy i chociaż ze dwa razy w tygodniu bombę kolagenową, czyli kurze łapki, a wkrótce zobaczysz pierwsze efekty.
Kurze łapki podawaj również psu na surowo, jako przegryzkę. Spokojnie możesz mu podać 2 -3 łapki ekstra.

[ Dodano: 19-02-2019, 00:42 ]
Rozmawialiśmy o podawaniu psu jajek w całości, razem ze skorupką. Pisałem Ci również o tym, że Kora czasami zjada skorupki, a innym razem niekoniecznie. Myślę, że kiedy organizm nie potrzebuje wapnia, to zostawia skorupki.
Idąc tym tropem zakładam, że Bruno powinien z apetytem zżerać skorupki jajek, bo w tym stanie organizm powinien mieć spore zapotrzebowanie na wapń.
Czytałem dzisiaj o ludziach, którzy wyleczyli poważne problemy stawowe sproszkowanymi (w moździerzu) skorupkami jajek.
Sproszkowane skorupki jajek, to jedna z najlepiej przyswajalnych postaci wapnia.
Myślę, że poza całymi jajkami możesz spokojnie podawać psu 1 - 2 sproszkowane skorupki jajka na dobę. (dosypując do mięska).

I jeszcze jedno, nie forsuj psa nadmiernym ruchem. Spacer owszem, ale może bez szalonego biegania, skakania, itp.

No i czekam, kiedy napiszesz, że widzisz poprawę. :) A że tak napiszesz, nie mam żadnych wątpliwości.
Zdrówka dla Bruna.

Lukashsz - 19-02-2019, 13:35

Cześć, zawsze starałem się jak pies był mały to sprzątąć skorupki jajek aby nie zjadał i trochę mnie to zaskoczyło, że sugerujesz żeby mu podawać nawet do mięsa ale będę to robił.

Bruno ciągle przebywa w ogrodzie i non stop niestety jest w ruchu jakby miał ADHD ;D czasem biorę go do kojca na kilka godzin bo się boję o tę łapkę ale jak wyjdzie z tego kojca to nadrabia :) on jest tylko spokojny jak śpi

adresprzema - 19-02-2019, 17:37

Lukashsz napisał/a:
Cześć, zawsze starałem się jak pies był mały to sprzątąć skorupki jajek aby nie zjadał i trochę mnie to zaskoczyło, że sugerujesz żeby mu podawać nawet do mięsa ale będę to robił.

Spokojnie, nawet gdyby dwie skorupki dziennie było za dużo, (a sądzę, że to raczej za mało), to nic złego się psu nie stanie. To czego psi organizm nie przyswoi, to po prostu wydali.

Cytat:
Bruno ciągle przebywa w ogrodzie i non stop niestety jest w ruchu jakby miał ADHD

Pise ADHD to niestety przypadłość tej rasy i jeżeli pies nie jest zapasiony i ociężały, to nie mija to z wiekiem. :)

Julita J. - 21-02-2019, 15:29

A mi ADHD niestety źle się kojarzy, nieważna jaka rasa, świadczy to o jakimś znerwicowaniu zwierzaka, jego niezrównoważeniu i niefajnie się na to patrzy, w sensie szkoda mi takiego psiaka. Labradory to właśnie super zrównoważone, cierpliwe i SPOKOJNE psy, jeżeli oczywiście są wybiegane, wybawione, zaspokojone psychicznie i emocjonalnie, ja to akurat w moich uwielbiam! One mają wszędzie luz i potrafią się odnaleźć i dobrze zachować, w sensie są właśnie spokojne i bardzo zrównoważone, nie tracąc jednocześnie wigoru, rozrywkowości, ciekawości i co najważniejsze humoru❗ :haha: Naprawdę dzięki temu można się zakochać w tej rasie❗Labrador kompan do wszystkiego do sportu, do zabawy, do towarzystwa, do błogiego lenistwa i przytulania, do pracy i do ważnych zadań wymagających skupienia, mądrości, odwagi i cierpliwości, kochane, pomocne, silne i wrażliwe..
Co do skorupek jaj to jest to najlepsze i najwartościowsze, najlepiej przyswajalne naturalne źródło wapnia i doskonale wyrównuje gospodarkę wapniowo - fosforową, co jest bardzo ważne zwłaszcza dla psów, które jedzą mięso, czyli przyjmują dużo fosforu. Ja często daję swoim suniom całe jajka, skorupki zmielone reszta surowa, jajko w całości zawiera wszystkie potrzebne składniki, do tego surowe świetnie wpływa na kondycję i wygląd sierści / włosa :haha:

adresprzema - 21-02-2019, 19:59

Nie będę się wypowiadał za Łukasza, ale ja pisząc o psim ADHD miałem na myśli mniej więcej to:
Julita J. napisał/a:
nie tracąc jednocześnie wigoru, rozrywkowości, ciekawości i co najważniejsze humoru❗

Dodał bym do tego chęci do zabawy.
Często obserwuję na wybiegu różne rasy psów i dorosłe laby, (3 -5 lat i więcej), jeśli tylko nie są zapasione zawsze są chętne do zabawy niczym szczeniaki innych ras. Z tym, że szczeniakom i podrostkom innych ras to mija, a labom nie koniecznie.

Kora jest zrównoważona. Nie sądzę też, żebym zaniedbał jej ułożenie. Została ułożona jako przyjacielski pies do towarzystwa, co objawia się tym, że z każdym znajomym jej człowiekiem musi się przywitać. Objawia się to tym, że zwykle parkuje między nogami człowieka, kołami do góry, i czeka na mizianie. A przyrodzoną rasie chęć do pracy i pomocy człowiekom manifestuje przynoszeniem człowiekowi zabawek i oczekiwaniem na rzut, ewentualnie przynoszeniem szarpaka i zapraszaniem człowieka do zabawy.
W tym sensie określam to psim ADHD.
Dalmatynki po wybieganiu i powrocie do domu napiły się wody, obwąchały miski i zwijały się w kłębek, najlepiej pod kocykiem. Kora po powrocie mimo, że wybiegana jeszcze przynosi zabawki i oczekuje dalszej zabawy. Wszędzie chodzi za swoim człowiekiem.
Idę do WC Kora czeka pod drzwiami WC. Siadam obok żony, za chwilę Kora jest przy nas...
Zresztą każdy właściciel laba to zna z autopsji.

Julita J. - 21-02-2019, 20:57

Nie, to ja inaczej pojmuję adhd, to co opisałeś to po prostu charakter labiszonów, a nadpobudliwość psychoruchowa to niepanowanie nad sobą, gdzie procesy pobudzania dominują nad hamowania, to nieumiejętność wyciszenia i relaksacji, i niestety wśród labów pełno widać takich osobników, nie panują nad sobą, nie panuje też nad nimi właściciel i to jest dla mnie przykry widok u tak fajnej rasy, o to mi chodziło, oczywiście nie jest to wina psa, o czym wyżej pisałam. To tak jak np. z amstafami, spotykam wiele przecudownych i zrównoważonych, spokojnych i przyjaznych przedstawicieli tej rasy, ale nie raz też widziałam taką patologię, gdzie te psy dosłownie rzucały się na wszystko co się rusza z takim jazgotem i taką agresją, że gdyby nie smycz i kaganiec to jestem pewna, że by zagryzły od razu, dla mnie to nie tylko zła socjalizacja i wychowanie, ale właśnie też adhd na skutek złego prowadzenia psa, nie zaspakajania jego potrzeb, w takim sensie szkoda mi tych psiaków, biedne, bo potem media robią z nich zabijaków, a odbija się to na wszystkich psach i ich właścicielach, którzy coraz częściej postrzegani są jako brudasy nie sprzątające po swoich kundlach, które latają bez smyczy i kagańca, straszą wszystkich, ślinią, obwąchują no i oczywiście non-stop generują hałas, który wszystkim przeszkadza, a głupi właściciele są nieodpowiedzialni i zaburzeni, bo traktują psy jak swoje trofea albo rozpieszczone do granic możliwości dzieci, tak niestety coraz więcej osób postrzega współczesną relację człowiek pies, przykre to, no ale z czegoś wynika...Szersze zagadnienie.
adresprzema - 21-02-2019, 21:36

Julita J. napisał/a:
to co opisałeś to po prostu charakter labiszonów

I to miałem na myśli. Jak również to, że charakter labów na tle innych ras nieco się wyróżnia, cechami, co do których wcześniej się zgodziliśmy. Ruchliwością, chęcią do zabawy, ciekawością, chęcią współpracy, itp.
W niedzielę spotkaliśmy się na wybiegu z brązową sunią, trochę drobniejszą od Kory. Zachowywała się jak podrostek. Obszczekała psa i uciekła, zapraszając do zabawy, znalazła butelkę po napoju podrzucała i łapała. Z budowy, a zwłaszcza z zachowania pomyślałem, że nie ma jeszcze roku i mocno się zdziwiłem, kiedy właścicielka powiedziała mi, że za chwilę będzie miała 4 urodziny.

Ok, zrobiliśmy przerywnik o cechach rasy, ale skupmy się raczej na tym, co Łukaszowi, a właściwie Bruno może pomóc i przyczynić się do jego wyzdrowienia.
Myślę sobie, że najdalej po 2 tygodniach BARF i suplementacji witaminkami, jajkami, skorupkami i kolagenem powinien zaobserwować pierwsze symptomy poprawy stanu psa.

Julita J. - 22-02-2019, 13:12

No oby, tego im życzę❗Aczkolwiek uważałabym na dłuższą metę z suplementacją witamin, bo hiperwitaminoza jest dużo bardziej niebezpieczna od hipowitaminozy, może równie niebezpieczna nawet jak awitaminoza, a akurat te witaminy a, d, e i k, czyli rozpuszczalne w tłuszczach kumulują się w tkankach miękkich i łatwo można przesadzić, a w sumie to nawet nie wiadomo, czy temu psu w ogóle brakuje akurat jakichś witamin.. No i dlaczego kuleje, jak dalej jest niezdiagnozowany i nie wiadomo, czy to choroba, jak tak to o jakim podłożu czy pourazowe historie, a może jeszcze co innego. Dobra dieta zawsze pomaga, ale nie zawsze wyleczy, niestety, wszystko zależy od tego, co jest psu, jest jeszcze młody i oby to nie była żadna choroba, zwłaszcza o podłożu genetycznym, jak choćby osteochondroza, to na pewno z tego wyjdzie i będzie dobrze❗😊
adresprzema - 22-02-2019, 13:51

Julita J. napisał/a:
Aczkolwiek uważałabym na dłuższą metę z suplementacją witamin


Kilka postów wcześniej o tym pisałem, żeby po miesiącu suplementacji ograniczyć dawki o połowę.

Julita J. napisał/a:
Dobra dieta zawsze pomaga, ale nie zawsze wyleczy


Wszystkie moje podpowiedzi w tym temacie skupiają się na tym, żeby dostarczyć psu odpowiedni "budulec" i pozwolić działać naturze. Tylko tyle i aż tyle.

Julita J. napisał/a:
zwłaszcza o podłożu genetycznym, jak choćby osteochondroza

Są różne teorie dotyczące przyczyn osteochondrozy. Niektórzy mówią o podłożu genetycznym, a inni o błędach żywieniowych. Nie wiem kto ma rację. Wiem jednak, że odpowiednia dieta potrafi zdziałać "cuda".

Lukashsz - 01-03-2019, 16:21

Na razie brak jakichkolwiek zmian na lepsze :confused:



Julita J. napisał/a:
No i dlaczego kuleje, jak dalej jest niezdiagnozowany i nie wiadomo, czy to choroba, jak tak to o jakim podłożu czy pourazowe historie, a może jeszcze co innego. Dobra dieta zawsze pomaga, ale nie zawsze wyleczy, niestety, wszystko zależy od tego, co jest psu, jest jeszcze młody i oby to nie była żadna choroba, zwłaszcza o podłożu genetycznym, jak choćby osteochondroza, to na pewno z tego wyjdzie i będzie dobrze❗😊


Trzech lekarzy go badało i konsultowali zdjęcia RTG, diagnoza: młodzieńcze zapalenie kosci.

adresprzema - 01-03-2019, 18:53

Spokojnie, konsekwentnie suplementuj psa i utrzymuj dietę bogatą w wapń i kolagen. Czyli dalej kurze łapki - ze dwa, trzy razy w tygodniu. Możesz mu też podawać szprotki wędzone, są bogate w łatwo przyswajalny wapń.
Julita J. - 08-03-2019, 10:02

Aha, okey, bo zrozumiałam, że w ogóle jest zamieszanie z właściwym zdiagnozowaniem psa. Jednak jeśli ma od ponad czterech miesięcy permanentny stan zapalny, to bardzo niedobrze, to negatywnie wpływa na cały organizm, obciąża narządy wewnętrzne, w tym serce, także trzeba ten stan zapalny niwelować, dziwne, że lekarze nie umieli dobrać właściwego leku, przykra sytuacja, z niesteroidowych DOBRYCH leków przeciwzapalnych i przy okazji przeciwbólowych mogę polecić Cimalgex 80, ale pies powinien go przyjmować przez 8 tygodni, żeby miało to działanie długofalowe i terapeutyczne, nie obciąża wątroby, nerek, psy bardzo dobrze go znoszą i wiem z doświadczenia, że jest skuteczny, weci też go sobie chwalą. No ale to już trzeba się z wetem porozumieć, bo ja nim nie jestem. Za to na pewno wspomagająco na stany zapalne z naturalnych środków możesz śmiało psu podawać:
-kaszę jaglaną, ewent. płatki jaglane
-masło klarowane
-kurkumę
-imbir
-rumianek
-owoc dzikiej róży
-nagietek
-rozmaryn
-echinaceę
-MSM, czyli siarkę organiczną
Wszystko to działa przeciwzapalnie, kojąco i przy okazji ma wiele innych walorów zdrowotnych, zioła i inne rośliny najlepiej podawać w formie suszu dorzucić z dwie szczyty do jedzenia. I tak apropo jedzenia, to lepiej podawaj psu surową wołowinę, wieprzowina nie jest zalecana dla psów, mało tego surowa może zawierać śmiertelnego dla nich wirusa wścieklizny rzekomej, pies zawija się po zarażeniu w ciągu 48h i lekarze tu nie pomogą, wirus głównie kumuluje się w podrobach, więc te są absolutnie zakazane, ale b. rzadko może też być w samym mięsie, jeśli krew była mocno zakażona, zatem ryzyko jest duże, bo wieprzowina dla ludzi nie jest badana pod kątem tego wirusa, bo nam on nie szkodzi, poza tym my obrabiamy to mięso termicznie, co zabija skutecznie wirusa. Także z wieprzowiny to polecam jedynie racice - wywar alternatywnie do wywaru z kurzych łapek, galaretka wieprzowa jest też bardzo dobra i bezpieczna, bo racice najlepiej gotować tak z 4h, wtedy ten "klej" dobrze puszcza, no i piesio może sobie kopytka poobgryzać potem. Moje dziewczyny to nawet wolą zdecydowanie bardziej ten wywar od drobiowego, ale niestety Szakti jest uczulona na wieprzowinę (jedyny produkt, na który ma alergię, co też o czymś świadczy) i wysypuje ją łupież, więc podaję bardzo rzadko. Podawaj za to z dwa razy w tygodniu podroby indycze - wątrobę, serca, żołądki, płuca, są bardzo zdrowe i nie nafaszerowane specjalnie chemią, bo indyki są zbyt wrażliwe na nią i po dużej ilości chorują albo padają, nie to, co kurczaki, dlatego mięsa kurzego, zwłaszcza podrobów też nie polecam, za to indycze jak najbardziej, jest zdrowe, chude i smakowite :haha:

adresprzema - 20-03-2019, 22:20

Korespondowałem z Łukaszem wczoraj i dzisiaj. Łukasz zaobserwował poprawę w stanie psa, napisał, że widać poprawę, a zwłaszcza jak pies jest w ruchu - biega.
Zapytał mnie czy już czas, żeby ograniczyć podawanie D3 i K2 o połowę. Zasugerowałem, żeby jeszcze przez miesiąc utrzymywał dawki i obserwował poprawę u psa. Oczywiście cały czas utrzymując dietę bogatą w wapń i kolagen.
Najważniejsze, że proces zdrowienia psa idzie w dobrym kierunku, choć przyznam, że trwa to trochę dłużej niż zakładałem.

Mam nadzieję, że mimo pracy od rana do wieczora znajdzie trochę czasu, żeby opisać postępy w zdrowieniu psa. Może taka informacja przyda się komuś z podobnymi problemami u swojego pupila.

Lukashsz - 25-03-2019, 09:24

Witam,

więc już wszystko wiadomo co z psem :lookdown:

na szczęście zdrowieje, jak mam tylko czas to zabieram go na spacery gdzie wcześniej nie chodził w ogóle bo okropnie utykał.

Chociaż nie wydaje mi się adresprzema że to tak długo trwa ten proces zdrowienia, bo pies pod koniec terapii lekami od weterynarzy kulał bardzo, ciężko było mu nawet wstać a teraz po miesiącu na diecie jest dobrze a pewnie będzie jeszcze lepiej.

Będę starał się uzupełniać informację. Na dzień dzisiejszy dziękuję za porady a przede wszystkim tobie adresprzema.

Pozdrawiam.

Julita J. - 25-03-2019, 10:17

No i powinieneś tym wszystkim wetom teraz pokazać psa i powiedzieć dzięki czemu zdrowieje, bo ja z nimi przeszłam gehennę pod tym względem, każdy mnie wyśmiewał uważając, że to głupie gadanie i nie chce im się nawet tłumaczyć, ale skoro chcę leczyć psa dobrą dietą, to gwarantują mi, że spotkamy się jeszcze i wtedy to dopiero będę płakać i uwaga, z ciekawostek przyrodniczych, to dwóch z nich wmawiało mi do tego, że to jest efekt placebo, czyli oni nie wierzą w dietę, ale w pośredni efekt placebo już tak? W sensie, że przecież pies lepiej funkcjonuje nie dzięki temu, że wie, że dostaje dobre żarcie tylko dzięki temu, że JA wierzę w pozytywne działanie tego żarcia? Przecież to jest tak dziecinne i głupie, że brak słów, ale co ja się naczułam przy tym jak poniżony zaćmiony na umyśle obywatel, to moje. To jest bardzo ciekawe zjawisko, że ci weterynarze właśnie w taki sposób funkcjonują, czemu? Ja rozumiem kasa, kasa, kasa, ale czy naprawdę coś takiego jak etyka zawodowa ich nie dotyczy?! :( :| Bo nie wierzę, że oni naprawdę wierzą w to, co mówią, a może się mylę..?
adresprzema - 25-03-2019, 12:49

Witaj w świecie medycyny rockefellerowskiej.
Już od dawna nie chodzi o wyleczenie pacjenta, a o jego leczenie.
Big pharma oferuje łagodzenie objawów i w ten sposób robi z pacjenta stałego klienta, który będzie łykał chemię do końca życia wydając przy tym 300 - 500 zł miesięcznie na "leki" których wyprodukowanie kosztuje co najwyżej kilkadziesiąt groszy. W ten sposób big pharma zarabia olbrzymie pieniądze, które inwestuje w uczelnie medyczne i "kształcenie" lekarzy. Student, a później lekarz święcie wierzy w to, czego uczą go starsi i jakże utytułowani koledzy.
Zadałaś pytanie.
Julita J. napisał/a:
Bo nie wierzę, że oni naprawdę wierzą w to, co mówią, a może się mylę..?

Ponad 90% wierzy w to co robią i mówią swoim pacjentom.
Szacuję, że kolejne 10% orientuje się, że wciskają ludziom kit i tak na prawdę trują swoich pacjentów. Ale luksusowe "sympozja" i bonusy od big pharmy pomagają zagłuszyć wyrzuty sumienia. Zresztą niby co mają zrobić? Powiedzieć ludziom prawdę?
Jeżeli ktoś się na to odważy natychmiast traci prawo wykonywania zawodu. I co wtedy zrobi? Z czego utrzyma rodzinę i spłaci kredyty?
Jeżeli ktoś z Państwa uważa, że przesadzam obejrzyjcie ten materiał:

https://www.youtube.com/watch?v=D6DHSp73cf0

Czy myślicie Państwo, że sytuacja w weterynarii jest inna?
Wielkie koncerny zrobiły z wetów dystrybutorów chemicznego żarcia więc żaden wet nie powie złego słowa na chemię zapakowaną w kolorowe torebki i omyłkowo nazywaną "karmą dla psów".
Przecież nie jest w jego interesie informowanie właścicieli jak zdrowo odżywiać zwierzęta, bo straci klientów.
Łukasz napisz proszę ile kasy wydałeś na wetów i nieskuteczne leczenie? 500 zł - 1000 zł?
Ile byś jeszcze wydał, gdybyś nie zdecydował się skorzystać z moich podpowiedzi?
Trochę witamin za pewnie mniej niż 100 zł i odpowiednia dieta postawiły psa na nogi!
Dodam, że dieta tańsza, niż chemiczne żarcie.
Konsultowałeś psa z kilkoma wetami, czy którykolwiek choćby zasugerował Ci zmianę żywienia psa?

W pierwszym swoim wpisie z 13 stycznia zacytowałem Hipokratesa, przypomnę:

Cytat:
Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.


Wtedy to trochę zlekceważyłeś, bo pewnie pomyślałeś "jak by to było takie proste to przecież któryś z wetów by mi o tym powiedział. Poza tym wet ma prestiż i lata nauki za sobą, a tu jakiś adresprzema z forum uważa, że wyleczę psa witaminami i żarciem, zabawny gostek".

Prawda jest taka, że witaminami, mikroelementami i odpowiednią dietą do się wyleczyć nawet nowotwór. Przykład takiego wyleczenia widuję prawie co dnia.

Julita J. - 25-03-2019, 21:38

Wiem i zdaję sobie z tego sprawę jak to wygląda w medycynie konwencjonalnej w kontekście ludzi, dlatego lekarzy zazwyczaj omijam szerokim łukiem, ale nie wiem czemu łudziłam się, że w przypadku weterynarzy nie ma aż takiego zepsucia ;) , może dlatego, że mam z nimi do czynienia dopiero od niedawna i może dlatego, że jednak tu chodzi zarówno o człowieka - właściciela zwierzęcia, jak i o samego zwierzaka potrzebującego pomocy, więc serce boli jakby podwójnie :( , no i pieniądze jeszcze łatwiej się wydaje, bo za wszelką cenę chcemy ratować stworzenie, które kochamy i jesteśmy łatwym łupem..
adresprzema - 25-03-2019, 23:23

Julita J. napisał/a:
ale nie wiem czemu łudziłam się, że w przypadku weterynarzy nie ma aż takiego zepsucia

Bądź ostrożna droga koleżanko w ocenianiu ludzi i wydawaniu wyroków. Jak pisałem wcześniej pewnie większość wetów nie zdaje sobie sprawy, że działają na szkodę psów. Właściwie to nie wiem czy jest to większość, więc powinienem napisać część.
Bądź również świadoma tego, że jesteś częścią systemu indoktrynacji. Wszak uczysz małych obywateli. Uczysz ich min tego, że to nauczyciel/ wychowawca ma rację. Uczysz ich, żeby wierzyli autorytetom/nauczycielom. Więc dlaczego się dziwisz, że studenci medycyny/weterynarii bezgranicznie wierzą swoim autorytetom? Wszak tego ich uczyłaś od najmłodszych lat.

Jedni bardziej, inni mniej wszyscy jesteśmy umoczeni w tym systemie. Od 18 lat jestem tego świadomy i usiłuję z niego wyjść. Ale to trudne. Bo system wciąga mnie od czasu do czasu i domaga się przestrzegania jego reguł...

Mam już swoje lata, ale doskonale pamiętam, że wersja historii nauczana w szkole była diametralnie różna od tego co przekazywali mi rodzice, babcie. Na potwierdzenie pytałem ojca a ojciec wskazywał mi publikacje, często przedwojenne, a było tego w domu sporo.
Od szczyla byłem pyskaty, co niestety skutkowało wzywaniem rodziców do szkoły. Na zebrania zamknięte - wychowawczyni, dyrektor i rodzic. Już jako dziecko byłem "elementem anty systemowym".

Piszę o tym dlatego, że nigdy nie myślałem, że to się powtórzy.
Orwell byłby przerażony jak bardzo niedoszacował przyszłości.

Dzisiaj w drugim obiegu jest nie tylko historia, ale i medycyna i właściwie każda gałąź życia. A ludzi którzy ośmielą się mówić prawdę brutalnie się ucisza.

W tym momencie wystopuję, bo nie koniecznie chcę, żeby usunięto mnie z forum. Może jeszcze komuś się przydam i pomogę w ratowaniu psich dusz.
No właśnie i ten między innymi sposób godzę, się na kompromis z systemem.

Julita J. - 26-03-2019, 09:10

A gdzież to ja oceniłam czy co gorsza wydałam wyrok na konkretnego człowieka? Wyraziłam jedynie ubolewanie i to z przymrużeniem oka! nad tym, co się teraz dzieje właśnie w systemie, że konkretne środowiska zawodzą odchodząc od etyki zawodowej, to mnie niepokoi, bo owo zepsucie szerzy się dookoła, zwłaszcza wśród elit rządzących. Jak to śpiewał Czesiu Niemen rozdzierającym głosem: "dziiiwny jest ten świat", co nie zmienia faktu, że nadal fascynujący tak jak życie jako takie, uwielbiam się mu przyglądać i nawet jak mi przykro, że jest gdzieś tak a nie inaczej, to zawsze staram się zauważać, że szklanka jest do połowy pełna, polecam :)
Lukashsz - 11-04-2019, 16:31

Julita J. napisał/a:
No i powinieneś tym wszystkim wetom teraz pokazać psa i powiedzieć dzięki czemu zdrowieje


Julita J bo tak było, pokazałem wetowi psa bo akurat z nim byłem po leki odrobaczające, wet znała sytuację, że przeszedłem z psem na dietę i ona stanowczo odradzała tę dietę i nie uwierzysz co powiedziała?

PEWNIE PIES JUŻ Z TEGO POWOLI WYRASTA BO MA PRAWIE 11 MIESIĘCY

Roześmiałem się i wyszedłem z gabinetu.





adresprzema napisał/a:

Łukasz napisz proszę ile kasy wydałeś na wetów i nieskuteczne leczenie? 500 zł - 1000 zł?
Ile byś jeszcze wydał, gdybyś nie zdecydował się skorzystać z moich podpowiedzi?
Trochę witamin za pewnie mniej niż 100 zł i odpowiednia dieta postawiły psa na nogi!
Dodam, że dieta tańsza, niż chemiczne żarcie.
Konsultowałeś psa z kilkoma wetami, czy którykolwiek choćby zasugerował Ci zmianę żywienia psa?

W pierwszym swoim wpisie z 13 stycznia zacytowałem Hipokratesa, przypomnę:

Cytat:
Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.


Wtedy to trochę zlekceważyłeś, bo pewnie pomyślałeś "jak by to było takie proste to przecież któryś z wetów by mi o tym powiedział. Poza tym wet ma prestiż i lata nauki za sobą, a tu jakiś adresprzema z forum uważa, że wyleczę psa witaminami i żarciem, zabawny gostek".

Prawda jest taka, że witaminami, mikroelementami i odpowiednią dietą do się wyleczyć nawet nowotwór. Przykład takiego wyleczenia widuję prawie co dnia.



Owszem, zlekceważyłem to trochę, chociaż sam jestem zwolennikiem zdrowego odżywiania i staram się właśnie zdrowo odżywiać a nie wiem czemu podawałem mojemu brunowi takie świństwo. Po prostu tak jak tu napisałeś powyżej, zaufałem ludziom z wiedzą weterynaryjną i reklamom karmy suchej.

Na leki, konsultacje i dojazdy wydałem coś około 800 zł. Ja sam kiedyś zapytałem weta, że może skuteczna byłaby zmiana diety na surowe mięso i być może psu brakuje jakichś witamin, stanowcza odpowiedz - w tej karmie którą pies teraz jada są wszystkie witaminy których pies potrzebuje i nie trzeba jej zmieniać na żadną inną (karma sucha RC).

adresprzema napisz mi w wolnej chwili czy jeszcze stosować dawki witamin te które bruno teraz aplikuje, bo za tydzień będzie już 2 miesiące więc może pora zmniejszyć dawkę. Nie ma jeszcze całkowitego wyleczenia psa ale również nie widać u psa skutków przedawkowania.

Pozdrawiam.

adresprzema - 11-04-2019, 17:40

Zacznę od końca.
Lukashsz napisał/a:
Nie ma jeszcze całkowitego wyleczenia psa ale również nie widać u psa skutków przedawkowania.

Przedawkowania nie może być, ponieważ dawki, które Ci sugerowałem są dziesięciokrotnie mniejsze, od zalecanych przez mądrych lekarzy dawek. A pierwszym objawem przedawkowania D3 są wymioty.
Ale spokojnie D3 i K2 możesz zmniejszyć o połowę. Nawet gdybyś odstawił całkiem, to i tak przez 2 tygodnie, a może miesiąc nie zobaczysz różnicy, ponieważ pies ma zapas w swoim organizmie.
Obserwuj psa i jego zachowanie, czy przypadkiem nie kuleje bardziej.
ADEK podawałeś 10 kropli?
Śmiało możesz utrzymać taką dawkę.

Lukashsz napisał/a:
PEWNIE PIES JUŻ Z TEGO POWOLI WYRASTA BO MA PRAWIE 11 MIESIĘCY


Kiedy onkolog widzi przed sobą pacjentkę, której rok wcześniej chciał amputować pierś, a teraz po guzie nie ma prawie śladu, jak myślisz, co mówi?

Spontaniczne reemisje się zdarzają.
Po chwili spogląda w wyniki i stwierdza "ma pani toksyczny poziom wit D3".
A pacjentka - ale nadal mam pierś, nie mam guza i w dodatku świetnie się czuję.
Tak na marginesie, w Polsce za maksymalny poziom D3 uznaje się 100, choć są kraje gdzie 270 jest jeszcze normą u nas taki pacjent jest już "zatruty D3".

Ale tak to już jest, jeżeli fakty przeczą obowiązującym dogmatom, tym gorzej dla faktów.

Lukashsz - 12-04-2019, 08:13

Witam,

ok, zastosuję się do twoich wskazówek ale dziś a tak naprawdę wczoraj wieczór pojawił się problem z pieskiem, a mianowicie raptem zrobił się jakiś "osowiały",jest smutny, nie chce się bawić i ciągle chce leżeć, i sobie tak "dyszy". Nic nie jadł prócz tego co jada codziennie ale apetyt ma.

Podałem mu pół tab nospy bo tak jakby go brzuch bolał, chociaż sam nie wiem co się dzieje tak naprawde.

adresprzema - 12-04-2019, 12:01

Lukashsz napisał/a:
wczoraj wieczór pojawił się problem z pieskiem, a mianowicie raptem zrobił się jakiś "osowiały",jest smutny, nie chce się bawić i ciągle chce leżeć, i sobie tak "dyszy".


Przyczyn może być bardzo wiele.
Może faktycznie zeżarł jakieś świństwo, kiedy nie widziałeś.
A może to jakaś infekcja.
Obawiam się, że na odległość nie da się pomóc i to raczej temat dla weta.

Lukashsz - 13-04-2019, 11:06

Bruno zarazil się babeszjoza, chociaż odkąd go mam to nosi obroże ale widocznie są nic warte.

Byłem u weta wczoraj bo pojawiła się krew w moczu i 41 stopni gorączki ale dziś sytuacja jest już można powiedzieć opanowana i wszystko idzie w dobrą stronę. Musi brać leki przez jakiś czas.

adresprzema - 13-04-2019, 18:11

Lukashsz napisał/a:
Bruno zarazil się babeszjoza,

W tej sytuacji raczej nie obniżaj dawek D3, bo ma podstawowy wpływ na odporność psiego organizmu. Domyślam się, że wet kazał podawać psu antybiotyk, pewnie jakiś steryd i jakieś leki przeciwpierwotniacze.
Żeby wzmocnić psią odporność powinieneś podawać wit. C w ilości 5- 8 gramów na dobę.
Przy czym powinny to być małe dawki, powiedzmy 1 gram - co 2 godziny,
Była w sprzedaży wit. C o zawartości 1000 mg / tabletkę. Czyli 5 - 8 tabletek na dobę.

Jeszcze odnośnie profilaktyki przeciwkleszczowej.
Zawsze używam 2 metod. Np obroża przeciwkleszczowa i kropelki aplikowane na sierść raz na miesiąc.

Lukashsz - 16-04-2019, 09:05

Bruno czuje się już o wiele lepiej, chociaż po silnych dawkach sterydu był jakiś "otumaniony" ale przeszło mu bo dawka leku została zmniejszona.

Dobrze, zastosuję się adresprzema do twoich wskazówek.

Trochę zmieniliśmy temat ale ogólnie kulawizna powoli, powoli zanika, jeszcze czasem po spaniu jak mu łapki pewnie "zdrętwieją" to trochę kuleje.

adresprzema - 21-04-2019, 21:18

Co tam u Bruna?
Jak walka z babeszjozą?
Jeśli ustąpiły objawy - temperatura, krwiomocz, to zmniejsz dawki C do max. 2 g/ dobę, najlepiej w kilku porcjach. A za tydzień do 1 g/ dobę. 1 g na dobę to praktycznie profilaktyka.

D3 i K2 też możesz zmniejszyć o 50% jedną i drugą zachowując proporcje. Po kolejnym miesiącu i obserwacji psa sam zdecydujesz czy zmniejszać dalej. No i dalej 2 - 3 razy w tygodniu bomby kolagenowe z kurzych łapek. :haha:

Lukashsz - 22-04-2019, 10:27

Hej, bruno jest już zdrowy. Szybko zareagowałem i kleszcz nie zdążył większej krzywdy mu zrobić. Miał robione badania i wyniki wyszły bardzo dobrze.

Po dwóch miesiącach postanowiłem zmniejszyć dawki witamin o połowę. Poprawa stanu zdrowia po 2 miesiącach leczenia dieta barf oceniam na 70-80 %. Oby tak dalej. Pies wyglada bardzo dobrze, nawet weterynarze tak to oceniają, tylko ma trochę problem z zebami (kamień) pewnie przez tę dietę. Trochę weterynarz mu wyczyścil kamień ale nie do końca bo bruno jest niespokojny i trzeba byloby go usypiac co nie ma sensu.

adresprzema - 22-04-2019, 11:00

Lukashsz napisał/a:
tylko ma trochę problem z zebami (kamień) pewnie przez tę dietę.

Trochę dziwne. Kora jest na BARFie od 3 lat i nigdy nie miała śladu kamienia.



Więcej zdjęć w temacie http://forum.labradory.or...der=asc&start=0

Od czasu do czasu dostaje szyjki kacze lub indycze, może to pomaga jej czyścić zęby.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group