forum.labradory.org

Psychika i zachowanie - Co najgłupszego/najbardziej zwariowanego zrobił Wasz pies?

Abu - 08-07-2009, 13:44
Temat postu: Co najgłupszego/najbardziej zwariowanego zrobił Wasz pies?
Do tej pory najglupsza rzecza Nuki bylo wyciagniecie z szafki puszki canvitala i zjedzenie naraz ca. 90 tabletek [zzarla to jak karme :D :D :D , Nuka nadal zyje]
zaradna - 08-07-2009, 13:53

U Elma to będzie wytarzanie się w gównie i ubrudzenie nim ścian w domu :-P :D :D
Gosiacz_ek - 08-07-2009, 13:55

U mojego psiaka to chyba było to jak skoczył ubłocony na przechodzącą komunistkę w białej sukience... Na szczęście jej mama była wyrozumiała i się śmiała a mi było przestraszliwie głupio :beated:
Yerenia - 08-07-2009, 13:57

zrobila dosc rzadka kupe z trawa, ktora zwisala jej z tyleczka, podskoczyla do gory i kupa umaziala jej caly posladek. Bylismy w pizdu od domu, a ta z tym usmarowanym kupa zadem dumie maszerowala i (nie)pachniala.
Przyszla do domu i oparla sie o panele :haha:

Wena - 08-07-2009, 14:05

Yerenia napisał/a:
Bylismy w pizdu od domu, :haha:


podoba mi się ten slogan
pozdrawiam

Anaid - 08-07-2009, 14:10

Jak narazie Gloria jest bardzo grzeczna nawet pomaga mi w sprzątaniu..... kuwety kota zjadając jej kupy :-P
bartek.richie - 08-07-2009, 14:23

Szło dwoch policjantow i mowili jaki ladny piesek i go zaczeli glaskac a on zaraz odwrocil sie do nich i sie zesral na trawe :haha:
Anaid - 08-07-2009, 14:30

Pewnie jacyś skorumpowani byli :D
bartek.richie - 08-07-2009, 14:34

ale nic nie zrobili, chyba tylko straz wiejska sie czepia
Kordek - 08-07-2009, 14:35

z tymi policjantami to dobre mój tajson na swój wiek to mało rozrabia :haha:
Jagusia - 08-07-2009, 15:43

Moje laby to w zasadzie ponadprzeciętną nie przechodzą, no chyba tylko Sara jak nad rzeką podeszla do jakiejś kajakarki odpoczywającej na brzegu, zamerdala ogonkiem po czym nic sobie nie robiąc zeżarła zaskoczonej dziewczynie kanapkę prosto z ręki...

Nieprzeciętna okazała się byc Diana (wilkowata sunia) ktoregoś dnia wpuściłam wszystkie pieski razem na wybieg, żeby się pobawily, wszystko bylo dobrze dopóki moj synuś nie wywlukł z domu jej smyczy. Gdy tylko wariatka zobaczyla smycz tak się ucieszyla, że na spacer idzie, że z rozpedu wbila się mordą w ogrodzeniową siatkę, z ktorej zrobiona jest furtka na wybieg i wyszla z wybiegu razem z furtką...

Ryniu - 08-07-2009, 15:56

Yerenia napisał/a:
zrobila dosc rzadka kupe z trawa, ktora zwisala jej z tyleczka,

No to rodzinne :) Poli zwisało gdzieś z 30 cm kupki z wiechciem trawy. Męczyła się biedaczka więc jej pomogłem. Jaki byłem zdziwiony kiedy wyciągnąłem wszystko i długość całego wiechcia trawy wraz z kupką była co najmniej równa długości Poli :)

Ostatnio wyciągnęła sobie różne śmieci i zaniosła na pościel do naszego łóżka celem powolnej konsumpcji. A czego tam nie było: fusy od kawy i herbaty, pety z popielniczki, chusteczki higieniczne itp.

Jakie to życie byłoby smutne bez takich sytuacji :) :):)

bietka1 - 08-07-2009, 16:06

Pewnie to typowe zachowanie większości naszych pociech, ale do tej pory pamiętam to ja, pamięta to też nasza trenerka:
Szkolenie, kolejne zajęcia. Sara, jako wyróżniająca się uczennica :) została przez trenerkę wybrana do pokazania następnego etapu szkolenia. Zgodnie z jej prośbą, przekazałam jej psicę bez smyczy. Poszły na środek sali szkoleniowej (moje kochanie oczywiście grzeczniutko przy nodze), po czym włączyła jej się głupawka i pooooooszła "na prosiaka" dookoła sali i pomiędzy inne psy ]:) . Całe szczęście, że kobieta miala refleks i dość szybko ją złapała, bo ja szczerze mówiąc skamieniałam z wrażenia i wstydu. Pozostali uczestnicy kursu zamarli razem ze mną - nie było tam innych szczęśliwych posiadaczy labów, więc dla nich takie widowisko było nowością :-P .

Ewelina - 08-07-2009, 23:45

Ja kiedyś byłam nad rzeką z Yoko i szła sobie pani, która wołała jaki ładny Labradorek, to moja mała z radości na nią skoczyła a pani była ubrana na biało.Zaraz usłyszałam bierzę pani tego psa i ciuchy do prania :D Co było dalej nie będę opisywać :-P
figusiowaa - 09-07-2009, 21:53

Jak kiedyś szłam przez miasto z moim Figusiem to narobił mi rzadkiej kupki na buta... to było obrzydliwe :beated: Wszyscy się śmiali, nawet(potem) ja ;D Albo jak bawił się z koleżanki labkiem na płytkiej wodzie, a potem odskoczył do tyłu w głęboką... Po czasie się z niego śmiałam, że to taka mała niezdara :lookdown:
troskliwa - 09-07-2009, 22:40

oj przepraszam az poplułam kawiature jak to wszystko czytałam wiec tarzanie sie w kupach ludzkich konskich krowich to dla nas norma zjadanie masła kostkami miesa upieczonego tez norma dojajmy ze Abi pije wode z kałuzy a pozniej w nia sika
fieldfare - 09-07-2009, 23:27

Prima polazła kiedyś w krzaczory zrobić kupę, ale jakoś jej nie szło, po czym wyskoczyła z tych krzaków jak oparzona i dalej się z pyskiem do tyłka wykręcać. Przyglądam się a z dupki jakiś sznurek wisi. Wzięłam listek i przez niego złapałam za sznureczek, pociągnęłam i wylazła... torebka od herbaty... :ops: :dribble: :D
Ziemo - 10-07-2009, 00:16

Ewelina napisał/a:
Ja kiedyś byłam nad rzeką z Yoko i szła sobie pani, która wołała jaki ładny Labradorek, to moja mała z radości na nią skoczyła a pani była ubrana na biało.Zaraz usłyszałam bierzę pani tego psa i ciuchy do prania :D Co było dalej nie będę opisywać :-P

Lepiej nie Opisuj Ewelina... Ja wyobraźnię już uruchomiłem... I oczyma tejże wyobraźni widzę, jak rzeczona pani wręcza Ci te ciuchy w plenerze :-P

gregi - 10-07-2009, 06:50

Moja mała ciagle nie moze sie nauczyc ze jest cos takiego jak szyba(pod warunkiem ze czysta) i jak widzi kogos badz cos po drugiej stronie to biegnie jakby szyba miala sie rozplynac przed ksieżniczka :) podobnie jest z jej odbiciem w lustrze komiczny widok skacze jak krolik i szczeka :-P
Abu - 10-07-2009, 07:39

troskliwa napisał/a:
dojajmy ze Abi pije wode z kałuzy a pozniej w nia sika


z cyklu "we wlasnym sosie": Nuśka ostatnio ma manie zygania lekko przetrawiona karma, a potem wsuwania tego ze smakiem

robiola1 - 10-07-2009, 10:10

jak mial 3 miesiace to połknał na moich oczach duza reklamowke - wydalil ja po 30 godzinach w calosci - wkleilem zdjecie kiedys na forum.
zjadl cale nowe mydlo i pozniej sniadanie i zwymiotowal: niepogryzione granulki karmy w bialym sluzie i pianie z kawalkami mydla - ogromna gesta wymiocina.

effcyk - 10-07-2009, 10:37

Nestor hmmm uwielbia przeglądać się w lustrze i kocha oglądać seriale i bajki - siedzi wtedy jak wryty. Pozatym wsadził czarny łeb do białej farby (wyglądał jak apacz) , zjadł mamie balsam do ciała , puszke can - vitu, drzewo takie pół metrowe , i kiedyś zjadł nam obiad który leżał na kuchni ;] podskoczył zrzucił garnek z jakimś mięskiem i sie podelektował ....
siedlar - 10-07-2009, 10:49

Ryniu napisał/a:
Poli zwisało gdzieś z 30 cm kupki z wiechciem trawy. Męczyła się biedaczka więc jej pomogłem
u mnie było identycznie i ten szok i spokój Bantu jak mu wyciągałem :beated:
Ale i tak najlepszy numer jaki nam zrobił to (oczywicie na nasze własne życzenie) jak zostawiliśmy go małego w samochodzie z czerwonym pigmentem do emulsji, w sumie samochód lakier ma czerwony no to czemu by nie mieć tapicerek i siedzeń pod kolor, no i psa oczywiście, jak z nim szedłem do domu to wyglądał jakby rzeźni wyszedł, ludzie się za nim oglądali ;D A tak reszte opowiadań z wymiocinami i tarzaniem się w padlinie itp też znam :-P

Szyszunia - 10-07-2009, 23:14

Mój Bonusek ostanio przejawia swoją destrukcyjną stronę natury. W zeszłym tygodniu pod nasza nieobecność włamał się do łazienki i zjadł pół tubki mojego kremu do depilacji (fot nie robiłam, bo wyglądał po tym, jakby m sierściuchę na pysku ktoś zgolił). Tego samego dna pozbyliśmy się części wykładziny ze schodów.
A wczoraj, podczas wizyty pani z agencji mieszkaniowej (sprawdzała, czy nie robimy rozróby na chacie) puścił pawia na schodach. Już widzę ten raport u właścicieli domu :-P

Aneta - 11-07-2009, 07:35

A Figaro z tych dla mnie najbardziej drastycznych to w parku zżarł zdechłą mysz. A tych śmiesznych to przy zabawie z koleżanką goldenką zjadł jej piłkę w całości :-) Ostatnio został sam dosłownie na 10 minut sam w domu i zjadł prawie cały chleb,, leżał na stole jeszcze nawet nie napoczęty, jak weszłam do domu to szybko podbiegł do mnie i uciekł do kuchni, abym przypadkiem mu tych ostatnich kromek nie zabrała.
gregi - 12-07-2009, 08:08

No to moja wczoraj na wybiegu przeszła sama siebie(cofam wczesniejsza wypowiedz :-P ) Patrze a Lijo cos klepie lapa w trawie,czolga sie , kreci dziwnie glowa odskakuje i takie tam, :) podchodze zeby zobaczyc co ten maly balwan tam znalazl, a tam zabka...Lijo tak sie do niej przywiazala ze jak mnie zobaczyla to capnela ja do pyska i uciekla z nia w sina dal :-P i tyle bylo zabke widac :D Ten zwiazek nie mial sznas przetrwac :-P
Agu. - 12-07-2009, 08:57

hmm.. najbardziej zwariowana rzecz jaką zrobiła Libby? ostatnio na spacerze z moim tatą zobaczyła małą jaskółkę, która wypadła z gniazda. i chyba nie muszę mówić, co stało się dalej.. : DD nikt nawet nie zauważył, kiedy jaskółka znalazła się w brzuszku mojej psinki. ]:-> przygodę z żabą też Libusia zaliczyła, ale na szczęście żabkę udało się z pyska wyciągnąć. ale zabawnie wyglądało, jak Libby uciekała, a z pyska wystawały jej żabie nóżki, hahaha. : DD
Baszka - 12-07-2009, 10:06

Szyszunia napisał/a:
(fot nie robiłam, bo wyglądał po tym, jakby m sierściuchę na pysku ktoś zgolił).

:D :D :D : ...trzeba było...

anna34 - 12-07-2009, 12:47

Chopper ukradł dziewczynkom nad wodą telefon komórkowy i pobiegł z nim do wody,po czym myśląc,że to piłeczka wypuścił z pyska wprost do wody,telefon upadł na dno,Mariusz złapał Choppera,dziewczynka zabrała telefon(na szczęscie wszystko działo się przy brzegu).Ja stałam jak zamarła i czekałam co będzie dalej.Dzieci okazały się wyrozumiałe i powiedziały,że telefon nie raz był w wannie i będzie działał po wyschnięciu.I tylko cieszyłam się,że to był model Noki starej z czarno-białym wyświetlaczem,bo jakby ukradł komuś nowszy i droższy model to z torbami byśmy poszli :-P
siedlar - 12-07-2009, 14:41

jeszcze mi się wspomniało z ostatnich wycieczek to jak Bantu zobaczył jeża. Najpierw były jego standardowe rytuały, wyciąganie się, kładzenie i szczekanie co jest rzadkością, ale najlepszy numer to był dopiero gdy przez przypadek nadepnął na drugiego za nim, żebyście widzieli ten wyskok w górę i spłoszenie- tego się nie da opisać. Druga sytuacja była ostatnio jak pierwszy raz miał spotkanie z kozą, tego nawet nie opisuje, po prostu pójdę z nim jeszcze raz w to miejsce i to nagram :haha:
Jagusia - 12-07-2009, 17:20

No to mnie ostatnio moje "dzieciaki" rozbroiły na maxa i szczerze powiedziawszty to nie wiedzialam czy mam się śmiać czy płakać, czy krzyczeć, czy bić i kogo...?
Mój Staś niestety potrafi sie jeszcze załatwić w majtasy, a labki jak to labki (przynajmniej moje) upodobanie do kup mają. Wyszlam gdzieś z pokoju na moment, wracam, a moj smyk z majtkami w kolanach stoi a psy z upodobaniem wylizują mu dupinę... Patrzę jak wryta...a mały do mnie - Zrobilem kupę mamusiu, ale się nie zlośc, bo Sara już mnie podtarła....

Szyszunia - 12-07-2009, 17:54

Jagusia napisał/a:
Zrobilem kupę mamusiu, ale się nie zlośc, bo Sara już mnie podtarła....

O ja nie mogę Aga!!! Poplułam monitor ze śmiechu. :-P

zaradna - 12-07-2009, 18:50

Jagusia, o ja asz się ze śmiechu popłakałam normalnie hahahahha :D :D :D
justi_23 - 12-07-2009, 20:16

zaradna napisał/a:
Jagusia, o ja asz się ze śmiechu popłakałam normalnie hahahahha :D :D :D

ja też :D

moja Tequila wzięła wczoraj z kuchni w pyszczek swoją miskę z wodą, zaniosła ją na panele i porozlewała, a na to wszystko jeszcze nasiusiała :)

uwielbia też siedzieć na balkonie, a że często nie zauważa szybo to się o nią odbija.
Robi też tarzana na firance - rozbiega się, skacze na firankę i zahacza pazurkami i tak sobie wisi :P

bietka1 - 12-07-2009, 21:37

Jagusia, taki obrazowy opis, że po prostu to zobaczyłam :dreaming: :haha:
Baszka - 12-07-2009, 21:51

Jagusia
Cytat:
ale się nie zlośc, bo Sara już mnie podtarła....


:D widzisz jaka z Sary niańka :greedy:

Huberto - 12-07-2009, 22:33

Aż się popłkałem ze szczęścia jak to przeczytałem ehhehe :D :D
Gosiacz_ek - 13-07-2009, 09:09

No jagusia wygrała medal za najsmieszniejszą historię.... normalnie prawie sama popuściłam :D :D :D
Jagusia - 13-07-2009, 21:28

Gosiacz_ek napisał/a:
No jagusia wygrała medal za najsmieszniejszą historię....
Dzieki, dzięki ale na medal to te moje zwariowane psy zaslugują a nie ja :-P
Gosiacz_ek - 14-07-2009, 09:43

Opowiedziałam to znajomym to się skręcali ze śmiechu :D ja zresztą też ;) Ale co tam masz przynajmniej pewność, że zdrowa kupka :P Mój to wcina co kilka dni leśne papierzaki i wtedy to się martwię (jak mi złość minie) czy się czymś nie zarazi :doubt:
Jagusia - 14-07-2009, 10:12

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że malemu tak się spodobalo, że teraz jak tylko sie skupka to mi awanturę robi, ze on chce żeby Sara go podtarła... :D
Gosiacz_ek - 14-07-2009, 10:22

Hahaha to masz szczęście że Sara nie mówi. Bo jakby potrafiła to miałabyś kolejną awanturnicę, bo jej pewnie też się podobało :D
antarkowa - 15-07-2009, 12:52

hmm... najgłupsze u Antarka jest to że jak "puści bąka" to zaraz się obraca i patrzy na swój zadek albo go wącha.. wygląda przy tym przekomicznie :D
śmieszna była też jego reakcja jak oto po 12-stu dniach obozu przyjechałam do domu, witał się ze mną bite pół godziny, myślałam, że mnie przewróci, tak się rzucał na siedząco z łapkami w górze, a zabawne przy tym było to, że kilka razy wychodziłam na dwór dosłownie na minutkę, co zamknęłam drzwi to zaczynał szczekać :D biedak myślał że znowu go zostawiam :(

zaradna - 15-07-2009, 15:16

antarkowa napisał/a:
hmm... najgłupsze u Antarka jest to że jak "puści bąka" to zaraz się obraca i patrzy na swój zadek albo go wącha.. wygląda przy tym przekomicznie :D

hahhaha Elmuś robi identycznie :)

Patitka - 15-07-2009, 18:28

zaradna napisał/a:
antarkowa napisał/a:
hmm... najgłupsze u Antarka jest to że jak "puści bąka" to zaraz się obraca i patrzy na swój zadek albo go wącha.. wygląda przy tym przekomicznie :D

hahhaha Elmuś robi identycznie :)


Velvet też tak robi,a bąki ma ufff powalające :haha:
Ale historia Jagusi nie do pobicia,poryczałam się ze śmiechu:)

iness8@o2.pl - 16-07-2009, 03:24

Ina - wyszła z klatki i od razu poleciała do krzaków się wytarzać w kupie ;]
Puma - nic głupiego raczej nie zrobiła :-P

orlosia - 16-07-2009, 15:42

Ruben to lubi smierdzące sprawy...zawsze na spacerach szuka jakiejs kupki do spałaszowania, wytarzał sie w zdechłym jezu i go później zjadł niestety ja zabrałam go z tamtąd jak było po wszystkim, połknoł dwie zdechłe myszy zjadł kilka motyli, much chraboszcza złowił, znalazł kopyto sarny i uciekł z nim w zborze a później musiałam mu je wyciągać myslałam ze sie zrzygam feeee.
Wytarzał sie w gnoju jakims chyba...ogólnie zachowuje sie jak swinka. wszysdł do wody pózniej wskoczył do błotka a następnie do piachu efekt końcowy powalający

Katrinaxxl - 16-07-2009, 15:49

Moj wskoczyl na pole gdzie sie pasly 3 źrebaki z klaczą i zaczął latac wkol nich jak opetany chcac sie bawic. Bylo to nie o tyle zwariowane co nie bezpieczne, bo gdyby klaczka nie byla uwiazana moglaby stanac w obronie mlodych. tak poza tym to Figo uwielbia padline :D naszczescie sie w niczym jeszcze nie wytarzal :)
Huberto - 16-07-2009, 17:43

Mój to ostatnio dorwał jakiegoś zdechłego ptaka i zaczoł go zjadać, ale na całe szczęście zdążyłem na czas i wyciągłem mu z pyska co nie co, ale i tak coś tam zjadł,a na koniec spaceru starzał się w czymś nie mam pojęcia, ale wiem, że po tym tak okropnie śmierdział, że aż ludzie się obracali, a ten cwaniak się jeszcze z tego cieszył
bartek.richie - 16-07-2009, 19:38

Moj jak sie kapal w zalewie to przy brzegu znalazl rybe... no i oczywiscie konsumpcja, brat mu wyciagnal z pyska (prawie sie zerzygal) no i po przyjezdzie do domu mama nic nie wiedziala i pies dal jej buzi ^^
zaradna - 16-07-2009, 20:56

Wczoraj Elmo postanowił przerwać zakochanej parze amory.
Poszlismyna spacer,a ma plaży na kocyku siedziała sobie zakochana para i coś tam jedli, Elmo z daleka jak zobaczył, że łyżeczki się świecą to wypruł do nich z prędkością światła, oni jak go zobaczyli to aż zamarli.
A Elmuś stanoł tak przed nimi i się patrzy co oni mają do jedzenia, ale że nikt go nie poczęstował ani nie zaprosił na uczte to postanowił do mnie wrucić haha.
Ale już sama miałam nie tęgą mine bo myślałam, że wejdzie im na ten koc i wyje wszystko haha naszczęście się opamiętał

DarekB - 16-07-2009, 22:05

Niko mając 7tygodni zachciało się kąpać więc wskoczyła do swojej miski z wodą i zaczęła ją łapać tzn. pluskać łapą :D :D
Jagusia - 16-07-2009, 22:15

DarekB napisał/a:
Niko mając 7tygodni zachciało się kąpać więc wskoczyła do swojej miski z wodą i zaczęła ją łapać tzn. pluskać łapą :D
Sara mimo, że ma 6 lat w dalszym ciagu potrafi taki numer zrobić :D
Lorience - 27-07-2009, 06:59

A moja Leda uwielbia robić mi wstyd i zawsze załatwia sie w najbardziej publicznych miejscach, najczęściej przy znajomych.

Ostatnio, zrobiła mi straszny wstyd. Zaczęła załatwiac sie na środku rynku, obok pubu (takim na zewnątrz ;) ), gdzie siedziało pół mojej byłej klasy i mnóstwo znajomych. Byłam pewna, że jeszcze zdążę ją przenieść troszkę na bok zanim zdąży, wziełam ja szybko w powietrzu na ręce i położyłam na bok. Niestety, zanim ją przeniosłam sprawa była juz załatwiona, a moja biała sukienka była w połowie brązowa. Przez całe 30 min drogi zwracałam uwagę ludzi cała czerwona ze wstydu. ;)

Oczywiście uwielbia delektowac sie wszelkim robactwem, zdechłymi ptaszkami, muchami, jeżami, właściwie wszystkim. Już nie jeden raz załatwiała sie na środku chodnika, akurat z idelanym wyczuciem, przy moich znajomych. :) Wczoraj byłam z nią na dłuższym spacerku i weszła sobie na kort tenisowy przez uchylona bramkę, ukradła piłeczkę, a ja przy wiekszej widowni musiałam za nia biegać i wołać, żeby oddała. :)

Ach, to takie wesołe pieski... ;)

qAulinkA - 27-07-2009, 07:43

Lorience napisał/a:
Oczywiście uwielbia delektowac sie wszelkim robactwem, zdechłymi ptaszkami, muchami, jeżami, właściwie wszystkim. Już nie jeden raz załatwiała sie na środku chodnika, akurat z idelanym wyczuciem, przy moich znajomych. Wczoraj byłam z nią na dłuższym spacerku i weszła sobie na kort tenisowy przez uchylona bramkę, ukradła piłeczkę, a ja przy wiekszej widowni musiałam za nia biegać i wołać, żeby oddała.


haha :D

Ewelina - 27-07-2009, 09:32

Lorience napisał/a:
A moja Leda uwielbia robić mi wstyd i zawsze załatwia sie w najbardziej publicznych miejscach, najczęściej przy znajomych.

Ostatnio, zrobiła mi straszny wstyd. Zaczęła załatwiac sie na środku rynku, obok pubu (takim na zewnątrz ;) ), gdzie siedziało pół mojej byłej klasy i mnóstwo znajomych. Byłam pewna, że jeszcze zdążę ją przenieść troszkę na bok zanim zdąży, wziełam ja szybko w powietrzu na ręce i położyłam na bok. Niestety, zanim ją przeniosłam sprawa była juz załatwiona, a moja biała sukienka była w połowie brązowa. Przez całe 30 min drogi zwracałam uwagę ludzi cała czerwona ze wstydu. ;)

Oczywiście uwielbia delektowac sie wszelkim robactwem, zdechłymi ptaszkami, muchami, jeżami, właściwie wszystkim. Już nie jeden raz załatwiała sie na środku chodnika, akurat z idelanym wyczuciem, przy moich znajomych. :) Wczoraj byłam z nią na dłuższym spacerku i weszła sobie na kort tenisowy przez uchylona bramkę, ukradła piłeczkę, a ja przy wiekszej widowni musiałam za nia biegać i wołać, żeby oddała. :)

Ach, to takie wesołe pieski... ;)


Dziewczyny widzę że macie wesoło, ale zawsze dobrze się takie sytuację wspomina :)

Klauzunka - 30-07-2009, 15:12

Jagusia mój prywatny Nobel przyznany Tobie :haha: :haha: :haha:
Huberto - 30-07-2009, 15:50

Lorience To nieźle twój piesek psoci :D
ziutka:) - 30-07-2009, 16:11

Za to co Fado zrobił w zimie to myślałam że zawału serca dostane... To było najgłupsze co mógł zrobić...

Idę sobie wieczorkiem z pieskiem w zimowy dzień , wszystko ośnieżone... Fado sobie lata po trawie. Wspomnę że po lewej stronie była trawa a po prawej mur a za murem... rzeka :-> Ja się mogę tylko cieszyć z tego że ona była zlodowaciała... :confused:

Madry Fado widząc jedną ulepioną kulkę położoną na tym murku.. rozpędził się i chciał chyba na ten murek wskoczyć.. . Pech chciał niestety że spadł na lód.. A tam było dość wysoko.. jakies 10m spokojnie..

W tym momencie miałam serce w gardle.. bałam się spojrzeć co jest lub było za murem.. :cring:
Odważyłam się i cale szczęście Fado był cały ,zdrowy, nic sobie nie połamał tylko się strasznie przestraszył... Aż strach pomyśleć co by było gdyby tam woda była zamiast lodu ;(
Po prostu szczęście w nieszczęściu :<

[ Dodano: Czw 30 Lip, 2009 ]
Do takich jego wpadek to potrafił obsikać Pani w sklepie zoologicznym karmę w wokru dla psów.. pewnie dlatego że go nie poczęstowała albo po prostu mi brzydko pachniała..

Raz zrobił kupkę w rynku..mało tego w Rynku pod krzesłem w pubie ;]
To był hardcore..

Fado potrafił usiąść w tramwaju na dupie i jeździź na niej po całym tramwaju w tą i z powrotem ... :greedy:

zaba - 30-07-2009, 18:23

ziutka:) napisał/a:
Fado potrafił usiąść w tramwaju na dupie i jeździź na niej po całym tramwaju w tą i z powrotem ... :greedy:


Haha :D Padłam przy tym. Musi to przekomicznie wyglądać :D

effcyk - 30-07-2009, 18:32

zaba napisał/a:
ziutka:) napisał/a:
Fado potrafił usiąść w tramwaju na dupie i jeździź na niej po całym tramwaju w tą i z powrotem ...


Haha Padłam przy tym. Musi to przekomicznie wyglądać


o masaaaakra hahahaha :D no to było dobre :D

fieldfare - 01-08-2009, 23:04

ziutka:) napisał/a:
Fado potrafił usiąść w tramwaju na dupie i jeździź na niej po całym tramwaju w tą i z powrotem ... :greedy:

Pomijając komizm sytuacji, to trzeba psu gruczoły okołoodbytowe oczyścić, bo się zwierzak męczy.

karisz23 - 05-08-2009, 12:56

Gumisiowa kara :)
Gumiś jak zrobi coś nieładnego (ugryzie królika, szczeka na nią albo zje kolejnego kapcia) dostaje kare-szlaban 20-30 minutowy w toalecie. No i wczoraj- po zamknięciu w celi :D szczekał, płakał, piszczał "ale mama nie ugięta-kara musi być" nagle cisza....huk. Wpadam do łazienki a tam pełno wody na podłodze i cały uradowany Gumiś, z rurą od spłuczki do sedesu w paszczy :D Myślałam ze go ukatrupię. No ale co!!Oko za oko ząb za ząb :D

zaba - 05-08-2009, 12:58

Hahah :D Ale musiałaś być nieźle zła w pierwszej chwili ;)
karisz23 - 05-08-2009, 13:01

:) oj byłam zła i to bardzo :) ale...przyzwyczaiłam sie juz do tego że mały psoci :) np wskakuje na szafkę w przedpokoju żeby się pooglądać w lustrze. Za pierwszym razem nie dowierzałam jak to zobaczyłam :) a teraz juz jestem przyzwyczajona do tego widoku :) Labek podziwiający sie w lusterku :D
Anaid - 05-08-2009, 13:04

Goria się gryzie w lusterku i szczeka do siebie.
i kota gania po domu, ale nic mi jeszcze nie pogryzła, raz capła telefon ale juz wie że nie wolno także leżą obok niej i także piloty i nawet na nie patrzy :)

karisz23 - 05-08-2009, 13:11

To jest kochana :) przy moim łobuzie nie mogą leżeć ani piloty, ani telefony :) przy nim nic nie może leżeć :/ nawet ja :)
ewusia81 - 09-08-2009, 11:35

karisz23 napisał/a:
Labek podziwiający sie w lusterku

w koncu to taka piekna i wspaniala rasa ze piers wypina i patrzy na siebie dumnym wzrokiem :haha:

[ Dodano: Nie 09 Sie, 2009 ]
jesli chodzi o glupotki Emmy to w sumie prawie co dzien jakas mala sie zdazy... tez pozera rozne smierdzace "kaski"- cokolwiek sie znajdzie w zaroslach byle cuchnelo...
Jedyna jej glupotka za ktora jestem na nia zla(choc jesli zostawie cos na widoku to w sumie mea culpa) to jej upodobanie do pozerania ubran i wszelkich innych materialowych rzeczy. W jej menu sa koszulki,pizama, spodenki, skarpetki, poduszki, koce i reczniki... dodam ze stringami z koronki tez sie zajadala, tylko kokardki od nich wyplula :D a dzis rano uratowalam stanik z jej paszczy :-P

clicers87 - 09-08-2009, 14:48

Mój wczoraj zrobił numer. Na wieczornym spacerku zrobił najpierw qpę, po czym wydalił z siebie.....skarpetkę typu stupka. Szok, bo nikt nie zauważył ani braku takowej ani momentu zjedzenia.
ewusia81 - 09-08-2009, 19:00

:D bo te zarłoki zawsze to robia zeby nikt nie widzial :haha: czasem im sie udaje i potem taki surprise :-P ciekawe tylko gdzie jest druga od pary?? :-P
clicers87 - 11-08-2009, 10:44

ewusia81 napisał/a:
:D bo te zarłoki zawsze to robia zeby nikt nie widzial :haha: czasem im sie udaje i potem taki surprise :-P ciekawe tylko gdzie jest druga od pary?? :-P


Hm, druga od pary pojawiła się na wczorajszym wieczornym spacerku.Mam nadzieję,że to już koniec.

ewusia81 - 11-08-2009, 15:01

:D oj nigdy nic nie wiadomo :D

[ Dodano: Wto 11 Sie, 2009 ]
notabene wczoraj Emma pozarla mi kwiata doniczkowego a dzis wziela sie za ksiazke od francuskiego :-P chlonie wiedze :D ale powaznie to ostatnio cos jej odbija :(

krzysiu777a - 17-09-2009, 20:45

1. Spędzając miłe chwile w parku z Nulką, nagle zauważyłem, że włączył jej się tzw. "wąchacz", co oznacza, że w promieniu 30 metrów, znajduje się wyjątkowo smaczna kupa, zgniły chleb, jakieś resztki ś.p. szczura/żaby/kota itp., i tu niespodzianka, nie było to nic powyższego tylko wielkie niebieskie, leżące pod drzewem gacie z zawartością, o której, jak pomyśle to zbiera mi się na wymioty, ktoś musiał nie zdążyć do wc i ślady swojej winy ukrył pod drzewem, dalszego ciągu, z litości nie opowiem...

2. Zjadanie przynęt rybakom i wylewanie im piwa, stojącego w krzakach

bietka1 - 17-09-2009, 22:37

krzysiu777a napisał/a:
dalszego ciągu, z litości nie opowiem...
no nieźle :greedy: , współczuję - nam ostatnio trafiło się podobnie (tyle, że bez opakowania) i oczywiście wtedy, kiedy stwierdziłam, że utrwalamy przywołanie awaryjne gwizdkiem. Oczywiście totalna porażka wychowawcza ]:)
AnTrOpKa - 17-09-2009, 23:16

krzysiu777a napisał/a:
dalszego ciągu, z litości nie opowiem...

Dziękujemy :P Ale naprawdę niesmaczna historia...

Bora - 18-09-2009, 14:57

Nie wiem czy głupie to, ale szalenie irytujące

Bora, jak np. oglądam Housa, a ona ma ochotę na zabawę piłką,na spacer, kolację (niepotrzebne skreślić), idzie do kuchni, ściąga ręcznik kuchenny z wieszaka, drepcze na balkon, wyrzuca ręcznik przez balkon, patrzy czy widzę... a jak nie widzę... idzie po kolejny i wyrzuca kolejny przez balkon... wykukuje czy zarejestrowałam :-P Jeśli tak, ma mega radochę, bo muszę sie ubrać i iść po ręczniki na dwór... przy okazji biorąc ją na małe siku :-P Nieźle to wymyśliła nie? ;]

papisia - 18-09-2009, 15:02

Bora napisał/a:
Nieźle to wymyśliła nie?


Hyhy to prawie jak moja Chilli...
Jak jemy obiad to ona przynosi na wymianę za jakiś smaczny kąsek swoją obślinioną, obklejoną sierścią piłkę i wrzuca do talerza :D

troskliwa - 18-09-2009, 15:09

A tak zjadanie zanety to najlepsza rzecz na swiecie Abi ostatnio wlazla na stól a tam pol blachy ciasta wiec sucz objadła cala beze z wierzchu i tak intesywnie to robila ze blach wyladowala na podlodze reszty nie musze pisac
Elutka - 19-09-2009, 10:45

Dobrze, że nie jesteśmy odosobnieni)))))Bono...na spacerze jak znika na dłużej z oczu tzn, że albo wyskoczy za krzaków umazany po pachy albo...z nieprzyjemnym zapachem w pysku - wiadoma sprawa - kupka zjedzona:P :D
Abu - 21-09-2009, 07:58

stol w kuchni stoi przed drzwiami balkonowymi z widokiem na taras...ponoc jak nas nie ma w domu to Nuka wchodzi na stol i lezy sobie na nim godzinami...ot nowa forma legowiska :D :D
mawi27 - 21-09-2009, 10:17

no wiec dzisiaj nasza Lara przeszla sama siebie, moja rodzinka slynie z tego ze bardzo lubimy kuchnie orientalna, wiec postanowilam zrobic nam jak zwykle nasze ulubione sushi, wszystko sobie skrzetnieprzygotowalam zeby na obiad miec juz cala robote z glowy i tak oto przygotowany ryz odlozylam sobie w bezpieczne miejsce na bladzie kuchennym do wystygniecia (blad mi siedza dobrze tak pod zebra wiec jest wysoki) i pojechalam z corka do lekarza na kontrole ... nie minela nawet godzina jak wracam i co otwieram drzwi a tam siedzi a raczej lezy sobie jakby nigdy nic Lara i macha ogonem, ale widze ze patrzy tak jakos spod łuba, rozgladam sie dookola patrze czysto nic nie zrobila, ale wchodze do kuchni i podloga cala w smlugach, porozmazywane jakby cos sie wylalo, nagle patrze na podlodze lezy recznik, obracam sie a na bladzie zero miski,
patrze pod stol a tam wymiecione wszystko do zera, wrabala cwanizna caly 1 kg ugotowanego ryzu, wiec z obiadu dzisiaj nici :confused: a zobaczymy jak Lara czy jej i jak jej posluzy doprawiony ryzyk, na to wychodzi ze nie tylko my lubimy sushi :) nasz pies tez :D

iness8@o2.pl - 21-09-2009, 10:27

Cytat:
na to wychodzi ze nie tylko my lubimy sushi :) nasz pies tez :D


Właśnie chciałam to powiedzieć :D

Mnie też się przypomniało co moja Ina kiedyś zrobiła, nigdy tego nie zapomnę. Pamiętam to była Zima tuż przed świętami. Ina miała wtedy 8 miesięcy. Wiecie jak w zimę wyglądają miejskie trawniki, kupa obok kupy. Wyszłam z Iną na spacer i na przeciwko szedł inny pies, Ina tak się cieszyła że mnie obróciła aż się w te wszystkie kupy przewróciłam ;] Ale obciach ;]

mawi27 - 21-09-2009, 10:52

jak zima to dobrze bo pewnie nie byly luzne ;)
papisia - 21-09-2009, 11:15

mawi27 napisał/a:
na to wychodzi ze nie tylko my lubimy sushi :) nasz pies tez :D


Bo sushi jest dobre :)
Tylko, że moja Sabka to czeka, aż skończymy je robić :D



mawi27 - 21-09-2009, 11:31

no prosze jakie te nasze psiska maja gusciki :)
nasza poki co zadowolila sie samym ryzem hehe

Zmija - 20-10-2009, 18:12

Mój monio uciekł przez dziurę w bramie i znalazłem go 4 km od mojego domu. :cring:
orlosia - 20-10-2009, 20:25

Rubcio podczas naszej nieobecnossci poczęstował sie orzechami w kuchni a łupinki poroznosił po całym domu nasz dziadzio do orzechów....
mTa22 - 20-10-2009, 22:09

a mój właśnie na spacerze zjadł kupę, raczej ludzką, bo jak podbiegłam to tylko chusteczki widziałam :/ ale jestem na niego zła :(
kejsii - 20-10-2009, 22:15

mTa22, bleeeee :confused: :confused:
Abu - 21-10-2009, 07:30

wczoraj zjadla telefon stacjonarny razem z baza dokujaca, a przedwczoraj dwa piloty...jest gorsza od Marleya ;]
mawi27 - 21-10-2009, 09:23

no moja Lara w koncu pokazala swoje prawdziwe oblicze i co .... wpierdzielila moje nowe kozaki!!!!!!!!!!!!! a ja mam hopla na punkcie butow i sprawilam sobie prezencik i kupilam nowiusienkie kozaczki ze skory, na ktore polowalam jakis czas temu i co wyszlam zawiesc maluchy moje do przedszkola, nie bylo mnie doslownie 10 min i ta menda nie wiem jak ale sciagnela te kozaki z polki, najwyzszej i je wpierdzielila, bylam tak zla ze nie wiedzialam jak mam zareagowac, wiec z rozpaczy usiadlam i sie poryczalam, Lara widzac moa reakcje chyba doskonale skumala co zrobila bo nie schodzila ze swojego poslania pol dnia, nie chciala wchodzic mi w droge :cring:
kejsii - 21-10-2009, 12:21

mawi27, jeśli chodzi o buty to wiem co czujesz bruno zjadł mi 3 pary w tym letnie sandałki które też bardzo lubiłam i nie należały do najtańszych zdążyłam je założyć może z 4 razy :cring: do tego adidasy tzn wygryzł pięty a przód zostawił :cring: no i klapki japonki podobnie pięty zjedzone zostawił same paski :cring: Do tego na marginesie 2 piloty od dvd i n-ki dywan, listwy podłogowe, nadgryzł kawałek łóżka a ostatnio swoje legowisko...... A jak do nas przyjechał był taki spokojny pamietam jeszcze mój pierwszy post na tym forum .. Dlaczego jest taki spokojny :-P :-P no to się doczekałam teraz
mawi27 - 21-10-2009, 19:01

kejsii napisał/a:
mawi27, jeśli chodzi o buty to wiem co czujesz bruno zjadł mi 3 pary w tym letnie sandałki które też bardzo lubiłam i nie należały do najtańszych zdążyłam je założyć może z 4 razy :cring: do tego adidasy tzn wygryzł pięty a przód zostawił :cring: no i klapki japonki podobnie pięty zjedzone zostawił same paski :cring: Do tego na marginesie 2 piloty od dvd i n-ki dywan, listwy podłogowe, nadgryzł kawałek łóżka a ostatnio swoje legowisko...... A jak do nas przyjechał był taki spokojny pamietam jeszcze mój pierwszy post na tym forum .. Dlaczego jest taki spokojny :-P :-P no to się doczekałam teraz


no ogolnie jest spokojna ale jak teraz widze przy tych wypadajacych zebach cos jej odwala od czasu do czasu na glowke, tych butow to do dzis nie moge przezyc :cring:

anusia - 22-10-2009, 22:20

Moj Draco to duzo rzeczy zrobil takich w sumie ostatnio mnie rozbroil.
Chcial wyjsc to ja sie oczywiscie ubieram stalam w skarpetkach ten podchodzi mi pod nogi po chwli czuje cieplo patrze na dol a ten w najlepsze mi sie na nogi ze tak powiem zsiusial i byl dumny z siebie. Oczywiscie wszyscy sie ze mnie niezle smiali do czasu kiedy nie przytrafilo sie to kolejnemu domownikowi ;p. Wtedy to ja sie smialam . :haha:

KAROLCIA25 - 23-10-2009, 09:50

Podczas naszej nieobecości Fiona zostaje w klatce.Kiedyś była grzeczna i nie trzeba było jej zamykać.Do czasu...Po powrocie do domu zastaliśmy Fione leżącą na podłodze w pokoju a wokół mnóstwo pierza :) Mała pogryzła poduszkę i miała przy tym niezły ubaw.Leżała sobie na plecach i nosem dmuchała w piórka,których wszędzie było pełno.Fiona cieszyła się,że piórka unoszą się w powietrzu :D Fionka miała zabawę,a ja dużo sprzątania :)
bietka1 - 25-10-2009, 00:36

KAROLCIA25 napisał/a:
Leżała sobie na plecach i nosem dmuchała w piórka,których wszędzie było pełno.Fiona cieszyła się,że piórka unoszą się w powietrzu
KAROLCIA25, przepraszam, ale popłakałam się ze śmiechu - romantyczkę masz w domu i jej nie doceniasz :haha:
Vito - 27-10-2009, 16:08

Vito ostatnio ( nie wiem jak je dostała, ale jakoś to zrobił) zjadł cala siatkę orzechów włoskich ;D pięknie sobie pobierał i zjadł a skorupki zostawił wszędzie ;D
patunia1985 - 09-11-2009, 08:58

mój mały ostatnio siedzi sobie na dworze a ja szykowłam sie na randke , noi patrze do szafy a mój płaszcz cały pognieciony , no to pede po zelazko i prasuje. Wychodze sobie a on na mnie skoczył , Rany cały jasny płaszcz w ciapki i łapy :) Myslałam ze go zatłuke tym bardziej ze sie jeszcze śmiał bezczelnie. No ale w sumie troche moja wina bo mogłam go najpierw zawołac do domu. Dobrze ze było ciemno i mogłam załozyć inną kurtkę
iness8@o2.pl - 26-11-2009, 16:24

Wraz z dwiema koleżankami z klasy zwolniłyśmy się z dwóch ostatnich lekcji. Jako że musiałam wyjść z psami poszłam szybko do domu. Spacerowałam sobie z nimi i dziewczyny mnie z daleka zawołały no to wzięłam psy na smycz bo jedna z nich trochę się boi ale Ina i Puma bardzo się jej podobają. Jedna z nich strasznie chciała je pogłaskać ,a psy na ich widok ciągnęły strasznie. Puściłam je ze smyczy i mówię że będą spokojniejsze po czym dostały ADHD ale mniej sza o to. Koleżanka się do nich przekonała i obie chciały abym pokazała co one potrafią...no to Puma zrobiła slalom między nogami, obróciła się i przybiła piątkę a Ina....a Ina się wytarzała w kupie ;] Strasznie mi głupio było ;]
troskliwa - 26-11-2009, 18:41

iness8 podejrzewam ze jej sie wydawało ze pokazała co umie najlepszego
iness8@o2.pl - 27-11-2009, 17:17

troskliwa, z pewnością :) Mimo tego że było mi głupio to jakoś wściekła na nią nie byłam, a dzisiaj to dziewczyny je wszystkim zachwalały ,a ja pękałam z dumy :greedy:
goldi845 - 27-11-2009, 20:21

moja Niva ostatnio dostała szału adhd wleciała do pokoju po czym moja mama otworzyła łazienkę gdzie miałam już napuszczoną wodę do kapieli wleciała do wanny wyskoczyła z niej jak zając z mydłem w pyszczku i zjadła mydło na szczęście nic jej po tym mydle nie było :-P
Agakor - 27-11-2009, 23:42

Niezła z malutkiej rozrabiara :lookdown: Mój Lider na wakacjach też dorwał mydełko, również nic mu nie było, a już myślałam, że będę w lesie weterynarza szukac :-P
PsiŚwiat - 02-12-2009, 15:02

Ares za wiele jeszcze nie przezyl, ale poszczycic psotami sie już moze. Wczoraj zjadł talony na świeta :bad:
cafe - 03-12-2009, 15:00

Moja Kala któregoś dnia, a zostaje codziennie 8h sama, weszła do łazienki, pod prysznic, i wyniosła z niego wszystko co było czyli: żel do mycia, płyn do h.i., maszynke do golenia, balsam do włosów, peeling, szampon.... chyba ok 12 buteleczek kosmetyków namiętnie je rozgryzając i jak się udało przegryźć to szła po następną. Ot takie porządki postanowiła zrobić. Pompki od kosmetyków oczywiscie odgryzione ;)
Nie było mi wtedy do śmiechu :/

Natalia2410 - 06-12-2009, 21:50

Fibi ogólnie była grzeczna. Trochę pogryzła ściany i listwy. Raz zrobiła sobie party i z naszych papierów konfetti. Żeby była dekoracja. ;D Najgorsze nam się przytrafiło nad jeziorem. Zadowoleni idziemy nad jeziorko się kąpać. Fibi już wbiega do wody i widzę że dziwnie coś kombinuję...... :-o ale to tylko chwila mineła a mała narobiła do wody. :( Ale obciach. Dobrze że dużo ludzi nie było. W każdym razie od tamtej pory wiemy że fibi nie może jeść wieprzowiny. :< Oczywiście bym sprzątneła, ale nie było co! Mała zadowolona że zrzuciła "balast" wybiegła z wody i po piłkę do zabawy. Oczywiście domyślacie się że poszliśmy do domku dać jej marchewki gotowanej.
Raz ją miałam w pracy w biurze to jak wyszłam na godzinę w biurze było biało! Jak śnieg, tylko że to papiery! Dobrze że stare dokumenty i niepotrzebne.

bacha - 10-12-2009, 10:39

a ja jestem biedniejsza o 10 zł hahhaha zostawiłam na stole dyszke i poszłam założyć kurtkę.
Wracam a kasiorki juz nie ma :D pies poleciał do siebie ale już nie było co wyciągnąć z paszczy :bad:

dorotcia - 10-12-2009, 13:13

Marley ostatnio nauczył się ściągać nam skarpetki. Jest przy tym ubawu co nie miara.
Ewelina - 10-12-2009, 14:02

bacha napisał/a:
a ja jestem biedniejsza o 10 zł hahhaha zostawiłam na stole dyszke i poszłam założyć kurtkę.
Wracam a kasiorki juz nie ma :D pies poleciał do siebie ale już nie było co wyciągnąć z paszczy :bad:

No ładnie :haha:

dzionga - 11-12-2009, 22:40

Ja mam jak narazie mnóstwo strat.. dzisiaj np. pogryzła mi ładowarkę od komórki..,no ale jak Claire spojrzy na mnie tymi słodkimi oczkami to nie mogę się po prostu na nią gniewać :)
Ewelina - 12-12-2009, 12:17

dzionga, Dobrze jest przyłapać na gorącym uczynku i mówić fee, żeby psiak się po woli oduczał!!
dzionga - 12-12-2009, 14:42

Ewelina, wiem :) Kilka nawyków już ją w ten sposób oduczyłam :)
Ewelina - 12-12-2009, 14:50

dzionga, Bardzo dobrze!!Mojej jeszcze się zdarzy coś pogryźć, ale sporadycznie ups :-P
mav_sheep - 14-12-2009, 11:09

mój Gringo jest raczej spokojny z ciekawostek to dorwał się kiedyś do ćwiartki masła :) z tym że nie miał chyba cierpliwości do odpakowywania z foli :/ zjadł prawie w całości. Na szczęście papierek wrócił tą drogą którą został wchłonięty, masło zaginęło w czeluściach brzuszka ;)
Ewelina - 14-12-2009, 11:11

mav_sheep, U nas masło musi być chowane zaraz po wyjęciu i posmarowaniu, bo mała je uwielbia.I już sporo kostek zjadła, na szczęście papierek zostawiła w całości!!
mav_sheep - 14-12-2009, 11:29

Mi nawet weterynarz mówił że jak nie będzie chciał zjeść tabletki to masłem ją, więc Gringo zasmakował już wcześniej smak masełka :) no ale nie zawsze się wszystko przypilnuje :)
A z historii jeszcze jedna mi się przypomniała. Otóż przy moim łóżku wisi(wisiał) na ścianie kilimek. Ma chyba ze sto lat i frędzelkami (to już chyba przemawia za nieuniknionym jego losem) Najstraszniejsze w tym jest to że ja nie specjalnie zabraniałem mu to gryźć bo i po co, zaś punktem kulminacyjnym była jedna z imprez rodzinnych gdzie babcia mówi "O ale wam Gringo podgryzł kilimek". Inteligentna odpowiedź pana "oj babciu przecież to stary, brzydki nikomu nie szkoda" na co mistrz ciętej riposty mama pana Gringa odciąga go na bok z furią w oczach"A zdajesz sobie sprawę że ten kilimek to babcia nam kupiła?" mina pana bezcenna :confused:
pozdrawiam

nieustraszony - 19-12-2009, 14:40

Mój Rufusek miał kilka śmiesznych przygód raz
zjadł całą paczke kredek świecowych mojej córki
i na spacerze robił kolorowe kupy. :haha:
Ale to wszystko nic pewnego razu zostawiłem go w domu
i zjadł połowe pilota do telewizora i dwie ładowarki.
W tym tygodniu trzy dni pod rząd zgryzł te same poduszki
od nowego kompletu wypoczynkowego.Myślałem że żona
mnie zabije a Rufuska wyrzuci. :D
Raz na spacerze w parku gdy puściłem go ze smyczy
zjadł loda małemu dziecku i wylał piwa znajomym siedzącym
w pobliskim stoliku.
A gdy pożyczyłem nowy telefon od znajomych
bo mój się zepsuł a żona wyjeżdzała do szpitala
i potrzebny był drugi to też go zjadł,
miałem z tym troche problemu. :->
Poza tym jak mam gości on
zawsze śpi blisko moich znajomych
puszcza strasznie śmierdzące bąki warczy we śnie i szczeka. :haha:
Naszczęście jestem wyrozumiały i opanowany. :lookdown:

rodzynka - 19-12-2009, 17:01

Umarłam ze śmiechu czytając ten wątek ;D Ale jestem przerażona na myśl o tym, czego mogę się spodziewać po Irce :-> Jest u mnie kilka dni, a dzisiaj właśnie zeżarła stertę dokumentów, w tym faktury :| No ale jak się zostawi psa na 2 godizny, to można się tego spodziewać, ech :-P
goxia - 19-12-2009, 17:23

uważam, że zostawianie psa samego w mieszkaniu (tzn z dostepem do wszystkich pomieszczeń) jest dla psa niebezpieczne. Owczarek niemiecki mojej koleżanki zginał od porażenia prądem po tym jak wygryzł gniazdko elektryczne ze ściany.

Pies to nie człowiek. Labek zostawiony w mieskzaniu sam na kilka godzin to nie jest dobry pomysł i prosze mnie tutaj nie krytykowac, bo wiem ze wielu forumowiczów tak wlasnie robi. Ja nikogo nie chce do niczego przekonywac. Po prostu mam inne zdanie i moze to komus da do myslenia a moze nie i trudno.

rodzynka - 19-12-2009, 17:35

Dokumenty były w papierowym segregatorze na półce.
W sumie Goxia wg Ciebie ludzie, którzy mieszkają w blokach nie powinni mieć zwierząt? No a tym bardziej pracujący, bo przecież w tym przypadku psa trzeba zostawić na jakieś 8 godzin samego. Tak?
W sumie masz chyba rację. Na przyszłość zrobię zakupy w sklepie internetowym, dobrze że nie muszę się zwalniać z pracy, ponieważ pracuję zdalnie. Nie będę zostawiać psa samego w domu :-P

Reasumując - miło jest zobaczyć, że inni mają swoje zdanie na ten temat. Mam inne, ale szanuję Twoje :)

goxia - 19-12-2009, 17:46

sama studiuje i moj pies zostaje sam. W zimie rzeczywiście w domu (w przedpokoju, gdzie nie ma żadnych gniazdek nisko i ściany są obite boazerią), ale w czasie innych pór roku na dużżżym ogrodzie.

Niestety nic na to nie poradze, ze uważam, ze psy dużych ras, których wlasciciele pracują po 8h nie powinny mieszkac w mieskzaniu ( tzn miec do niego nieograniczony dostęp), bo im sie tam może stać krzywda. Zwlaszcza, jesli wlasciciele są przewrażliwieni na punkcie swojego psa i traktują go jak człowieka- i to nie jest zarzut do nikogo konkretnego. Pies znudzony sam w całym mieskzaniu jest sam dla siebe niebezpieczny. Mój pies jest psiakiem jak najbardziej domowym. To że jest na ogrodzie jak nas nie ma nie znaczy ze tam sam siedzi jak my jestesmy w domu czy na mrozie

aha i jeszcze dodam, ze uważam, ze pytanie w stylu... a jakbyś ty sie czuła jakby ci ktoś kazał siedziec.... w odpniesieniu do psa jest dziwne, bo to tak jakbym ja zapytała, jakby sie ta osoba czuła aportując patyk:/

AnTrOpKa - 19-12-2009, 17:55

goxia napisał/a:
Labek zostawiony w mieskzaniu sam na kilka godzin to nie jest dobry pomysł

W takim razie co z nim zrobic? Ja tam mieszkanie zabezpieczyłam, nauczyłam Hexę czego nie wolno robić i jestem spokojna gdy ją zostawiam w domu. Bardziej bałabym się ją zostawić na podwórku i martwić, że ją ktoś ukradnie/wypuści poza bramkę/ otruje. W domu wiem, że jest bezpieczna.

Co do tematu, to Hexa odwaliła kiedyś niezły numer :P
Wracalismy do Szczecina z Kamienia, w samochodzie byłam ja i znajomi. Hexa zawsze jeżdzi z przodu w nogach pasażera. Pojechalismy na stację benzynową, zeby zatankować. Wszyscy wyszli z samochodu, a Hexa została w srodku. Jesteśmy w środku, była lekka kolejka do kasy, nagle słyszymy, że ktoś namiętnie trąbi... i trąbi.. i trąbi :P Patrzymy, a to Hexa nas pogania byśmy się pośpieszyli bo jest sama w aucie :D Weszła na fotel kierowcy i chyba układając się, obijała się o kierownice i trąbiła :P Nie tylko my mieliśmy z niej ubaw... Niecierpliwy pies :P ;]

clicers87 - 19-12-2009, 20:29

No to ja się pochwalę.
Wczoraj Mama wyszła do miasta,na ok.1,5godz.
Po powrocie zastała:
- podarte wszystkie możliwe gazety
-zjedzony do połowy kocyk
-zjedzona activia,którą zostawiła w kuchni na sporej wysokości
-Toresa latającego z kubeczkiem po jogurcie w pysku :bad:
Normalnie o tej porze pies śpi....wczoraj mu odbiło. ]:)
Kocyk wydalony górą o 6 rano.
Activia pięknie wpłynęła na jakość koopek ;D

iness8@o2.pl - 19-12-2009, 20:42

Cytat:
Activia pięknie wpłynęła na jakość koopek


Akurat jem ;]

AnTrOpKa, dobra Hexa :D

goldi845 - 19-12-2009, 20:57

AnTrOpKa, dobre he he he ale się uśmiałam
Mistic - 20-12-2009, 10:20

AnTrOpKa fantastyczne :D
My nauczeni doświadczeniem urządziliśmy dom wręcz jak fortecę, wszystko wysoko lub pozasłaniane wielkimi płytami plastikowymi.
Tacy zadowoleni bo przez 3 miesiące sprawdzało się to w 100%, pojechaliśmy z grupą znajomych na nocny seans do kina. Wróciliśmy, rozgladamy się, wszędzie czysto, dumni z psicy, ze taka grzeczna układamy się do spania.......a tu łóżko się całe lepi :dribble:
Po krótkim dochodzeniu okazało się, że panienka jakimś cudem ściągneła z samej góry regału wielkie serce z piernika nie naruszając zupełnie nic innego :-P
konsumpcja nastąpiła na łóżku i rozmamłane fragmenty lukru i piernika przepięknie się wkleiły w pościel :-P
Tak pozatym to lasia nie ma zapędów niszczycielskich, woli wyć niż niszczyć jak jest sama ]:)

orlosia - 20-12-2009, 13:34

goxia, dom podobnie do mieszkanie moze byc tak samo niebezpieczny :-o
goxia - 20-12-2009, 17:19

orlosia12 napisał/a:
goxia, dom podobnie do mieszkanie moze byc tak samo niebezpieczny


dlatego moj pies nie zostaje sam w domu oprócz zimy a i nawet wtedy nie moze sobie biegac po calym domu, dlatego sytuacja typu : pies pożarł wszystkie kosmetyki czy przegryzł jakiś kabel jest niemożliwa.

Tsunami - 20-12-2009, 23:04

goxia napisał/a:
dlatego moj pies nie zostaje sam w domu oprócz zimy a i nawet wtedy nie moze sobie biegac po calym domu,

Jak będziesz miała laba, to nie zdziw się, że kiedyś na ogródku go nie będzie, po Twoim przyjściu do domu :) Bo sobie ktoś go po prostu weźmie ;]

goxia - 21-12-2009, 09:31

sąsiedzi nie pracują wiec są zazwyczaj w domu. Maja gospodarstwo rolne wiec sie ciagle kręca po podwórku. Oni maja kundelki co robią mnostwo hałasu jak ktoś obcy przyjeżdza, moja bramka jest zamykana, także na pewno by sie zainteresowali, ze ktoś przeskakuje przez siatkę i przekłada potem przez nią psa. Żadnego z zagrożeń nie da sie w 100% wyeliminować, ale u mnie jest ono raczej niewielkie. Myśle, że dzieci wracające same ze szkoły są bardziej narażone na niebezpieczeństwo niż moj pies siedzący sobie sam na podwórku.
rodzynka - 21-12-2009, 10:34

No widzisz Gosiu, masz swój własny dom z ogrodem i troskliwych sąsiadów, więc dosyć komfortowa sytuacja. Nie wszyscy jednak mają to szczęście mieszkać w domu, tylko gnieżdżą się w blokowiskach. Nie odbieraj im przyjemności posiadania psa i proszę, nie wyrażaj takich kategorycznych sądów :) Jestem ciekawa, kto z forumowiczów trzyma zwierzaka w bloku i jak to się sprawdza? Choć w sumie trochę off topic :->
goxia - 21-12-2009, 10:43

rodzynka napisał/a:
proszę, nie wyrażaj takich kategorycznych sądów
hmm każdy ma jakieś wady:) Ja w forum dyskusyjnym cenie sobie możliwość dyskusji a krytyka bywa konstruktywna. Ja np jakbym dawała psu do jedzenia ryż, ale sie wachała czy moze lepiej dawać kasze, to jakby wiekszosc dawała ryż tobym napisała, ze ja daje kasze, zeby posluchac jakie kto ma argumenty. Jakby były mocne to by mnie to utwierdziło, ze trzeba dawac ryż, a jakby mi ktos jako argument powiedział, ze jestem glupia ze daje kasze, tobym pewnie zaczela ja dawac, skoro osoba o takim poziomie IQ daje ryż to jednak chyba cos jest nie tak.

Forum dyskusyjne to nie kółko wzajemnej adoracji, a jakby nikt nie pisał czegoś w opozycji do reszty ( nie mowie o bezcelowych prowokacjach) to kto chciałby czytać tylko posty w stylu : o jaki piękny piesek. Ja tam wiem ze i tak mój piesek jest najpiekniejszy i moj labek tez taki bedzie, wiec jak ktos pisze, ze czyjs inny piesek jest najpiekniejszy to od razu wiem, ze to jakas ściema ;D ;D

rodzynka - 21-12-2009, 10:57

Zgadzam się z Tobą w 100 procentach :) Jednak dla mnie ważne w wymianie poglądów i opinii jest to, w jaki sposób się to robi :)
goxia - 21-12-2009, 11:10

e tam ja nikogo nie obrażam, chyba ze ktos jest przewrazliwiony na punkcie swego psa, to takiej osobie zawsze krytyka jej zachowania bedzie przeszkadzać. Jak mi sie cos nie podoba albo sie z czyms nie zgadzam to pisze i jak mnie ktoś krytykuje bez obrażania albo na skutek nadinterpretacji moich wypowiedzi to tez chetnie poslucham.
Wlasnie sobie przypomniałam, że ten wątek przypomina licytację czyj pies zniszczył więcej i jakoś tak mi sie wydaje, ze dla niektórych to powód do dumy,ze mimo ze pies niszczy jak opetany to im to nie przeszkadza... hmm piesek zjadł kosmetyki czy pogryzł kabel nio jak tu sie na niego złościć... zgadzam sie, ze to nie wina psa, ale moze by sie warto było zastanowic nad tym, ze to sie mogło źle skończyć... ale nie bo po co... pieskowi przecież zostawionemu na podwórku sie dzieje krzywda i kropka ehhh a w mieskzaniu jest bezpieczny i szczesliwy.

ania i adaś - 21-12-2009, 11:46

no to teraz nasza kolej: Azce bardzo czesto zdazalo sie zjadac kupsztale kociczki z kuwety, po prostu pomagała mi sprzatać :-P , myslalam ze to moze dlatego, ze ja wychowała i traktowała jak swojego szczeniaka, ale ona po prostu lubi kupy, bo w parkach zawsze sobie jakas znajdzie blee i tak strasznie sie oblizuje jakby zjadła torcik bezowy:)
Axel wczoraj jechał pierwszy raz autobusem, wytrzymal tylko dwa przystanki, uprzyjemnial pasazerom droge spiewem i usiadl swoim zgrabnym blond tyłeczkiem na podłodze całej w blocie, potem dumnie kroczył ze swoim panem i z czarnym dupskiem hihi :-P
gdy mieszkalismy jeszcze w bloku na balkonie wykluly nam sie dwa małe gołąbki, zauwazylam je dopiero wtedy, gdy azka przyniosła jednego w zeba i bawila ie nim jak pilka, wypluwala, lizała, pukała lapkami, zameczyła go biedaka, ale drugi dostał imie Stefan i wydoroślał nam na balkonie...

narita - 08-01-2010, 23:20

Moj piesio codziennie wymysla cos nowego,zeby nam urozmaicic czas i nie ma dnia,zebym nie byla poskladana ze smiechu:) na cale szczescie nie niszczy nic:) od wczoraj jednak nie moge przestac sie smiac jak widze jak reaguje na swoje puszczane baki ;D Doszlam do wniosku,ze to dla niego nowosc,bo wczesniej nie slyszalam tego,a tu wczoraj prosze...Demon siedzi na podlodze nagle poszla jedna bomba...odskoczyl,rozejrzal sie i wrocil na miejsce,za chwile 2 kolejne,ale wtedy to juz tak spitalal do lazienki,ze chyba nigdy tak szybko nie biegal ;D po chwili wolnymi kroczkami wrocil na owe miejsce i zaczal wachac,ale jakie miny robil przy tym to normalnie masakra :haha:
AnTrOpKa - 09-01-2010, 01:10

narita, :D :D :D dobre!! Kiedys mialam kotka, który też się bał własnych bomb :P
Ewelina - 09-01-2010, 11:58

Yoko dzisiaj rozerwała sąsiadce torbę i zjadła bułki, ale było mi wstyd :shy:
anusia - 09-01-2010, 11:59

hmm Moj Draco ostatnio wparowal mi do łazienki kiedy sie myłam skoczył na wanne i sie przygląda .
Mysle sobie patrzy na wode .. , a po chwili obudwie lapy wsadza mi pod wode byle by dotknać mojej stopy i zaczyna jakby kopac zeby ja wyciagnac nie daje to efektow to popada w bulwersa i wsadza cala glowe pod wode ^^.
Niestety aby go wyprosic z lazienki mam duze problemy wiec spedzil ze mna caly ten czas ..

orlosia - 09-01-2010, 16:23

Ruben ostatnio jak szlismy z Rubenem do weta to ona wszedł na lud ( juz na jego posesji) a ten sie załamał i wpadł do strumyczka ogrodowego... i taka mała morka wyderka wpakowałą sie do gabinetu a potem zaraz pod kocyk i do samochodul.... ahh
brahmadaitya - 09-01-2010, 18:57

Leser uwielbia bawić się swoją miseczką. nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że miseczka jest wypełniona wodą :-> bierze ją w pyszczek i potrząsa głową. cała kuchnia aż płynie po takiej zabawie. później cały mokry kladzie się grzecznie na swoim posłaniu i robi tak niewinną minke że nawet nie można się na niego gniewać... :-o normalnie mnie pozbadł skubaniec :-P
desktop19 - 13-01-2010, 02:23

A mój pies....łapie myszy :-P
Poważnie, cztery już zabił, jedną niestety zjadł :(
Taka bestia

kiniusia1730 - 13-01-2010, 09:12

Daisy jak była mała też notorycznie rozlewała w ten sposób, co Leser wodę z miseczki :P , ale na szczęście z wiekiem jej przeszło :P
Ewelina - 13-01-2010, 09:42

desktop19, Masz myszołapa w domu.Kota ci nie potrzeba :D
buuterfly - 13-01-2010, 09:57

Do nowych atrakcji zapewnianych mi przez Lune dołączyło ......smarkanie na szybę :D Siada przy drzwiach balkonu przytyka nos do szyby i dmucha nim tak,że cała szyba się klei ;] A wczoraj tak ładnie umyłam okna :<
dorotcia - 14-01-2010, 16:39

Marley wczoraj dobrał się do moich butów, bardzo spodobały mu się pompony. Z butów niewiele zostało :(
brahmadaitya - 18-01-2010, 10:18

mój Leser wczoraj odkrył "drugiego" psa w lustrze i strasznie chciał sie do niego dokopać :P szczekał, drapał i lizał lustro z taką intensywnością że w końcu musiałam je zabrać żeby nie zrobił sobie krzywdy :) chyba brakuje mu psiego towarzystwa ;]
goldi845 - 18-01-2010, 12:23

Hmm nie będzie tu o nivie tylko o moim drugim Piesku Nukim jest to kundelek ma 10 lat ma cukrzyce i oślepł no ale do rzeczy wyszliśmy wczoraj na pole i Nuki dostał jakiegoś ADHD zaczął skakać jak kot na prostych nogach po czym zaczął biegnąc i uderzył się w drzewo i siadł głupio patrząc się kto stanął mu na drodze he nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu choć nie powinnam się śmiać z psiego nieszczęścia ale to wyglądało komicznie aż się popłakałam
Madziuja - 18-01-2010, 13:36

Moj Kenzo też bardzo lubi zabawy swoją miseczką...ale tylko tą z wodą :) Jedzonko zje grzecznie ale miseczką od wody bawi sie po całym domu.Najpierw popycha ją łapką we wszystkie strony wylewając część wody,potem bierze w pyszczek i potrząsa nią we wszystkie strony strasznie na nią szczeka przy tym.A gdy woda jest już wylana zaczyna się w niej tarzać po czym często dostaje tzw "speeda". :D ...a ja po raz setny musze znowu umyć podłogę :)
dorotcia - 21-01-2010, 14:47

Abu napisał/a:
zygania lekko przetrawiona karma, a potem wsuwania tego ze smakiem

coś wiem na ten temat, bardzo fajna zabawa..... :bad:

zaba - 21-01-2010, 14:56

Rocco dość często ma takie "schizy", że śpi i przez sen puści bąka, wtedy zrywa się szybciutko i patrzy się w około zastanawiając się o co chodzi?
Marycha - 21-01-2010, 21:58

Moja tez ma na imie Nuka, ma 7 lat i najglupsze, co zrobila w swoim zyciu to: podrzucajac swoj ulubiony sznurek do gryzienia zbila zyrandol. Oprocz tej glupotki ma jeszcze pare na swoim koncie :)
słowiczek - 25-02-2010, 11:17

A ja mam w domu KOZĘ :haha:

Wczoraj dostałam od męża piękny bukiet kwiatów. Postawiłam sobie w wazonie na nocnej szawce w sypialni.
Wieczorem zajęci dzieciakami nie zwróciliśmy uwagi, że pies zniknął. .. :-P

Po skonczeniu obowiązków siedliśmy przed tv i gdzie pies?? A z sypialni dochodzi kichanie i szeleszczenie....
Gdy weszliśmy do pokoju okazało się, że koza zeżarła/obgryzła/zniszczyła mi połowę bukietu. :bad: :D

Ewelina - 25-02-2010, 12:01

słowiczek, Czyżby jej się nie spodobały kwiatki :D
Grapy - 25-02-2010, 15:13

słowiczek, poprostu była zazdrosna ,że też kwiatków nie dostała :D :D
słowiczek - 25-02-2010, 16:04

Ewelina, Grapy, :D :D
Dziś kozucha ponownie się do bukietu dorwała, ale już nie zdążyła poczynić większych szkód. Dopadłam ją jak zaczęła...ale i tak marnie te resztki bukietu wyglądają.....franczeska jedna... :D
Mąż powiedział, że przez tą kozę będzie musiał mi znów kupić kwiaty :-P

Kemot176 - 25-02-2010, 16:04

Grapy napisał/a:
słowiczek, poprostu była zazdrosna ,że też kwiatków nie dostała :D :D
haha moja psinka kładzie łapy na parapet i ogląda świat przez okno :)
asiulka0889 - 25-02-2010, 18:29

A moja wczoraj dostała ataku szczęścia zaczeła biegać po salonie aż w końcu z impentem wskoczyła na sofę a sofa podsuneła się do ściany a za sofą stoi kaktus, który został zgnieciony ale tylko pękła donica a Koczka ze skruchą poszła na swoje miejsce :-P
SzySzka - 12-03-2010, 10:22

Do tej pory to ...

Jak byliśmy w pracy to - ściągnęła sobie moją kurtkę z wieszaka (bardzo wysoko)... ale wisiała na kapturze na napy i jak z podskoku sądzę pociągnęła to kaptur się odpiął, kurtka zleciała :D W kurtce pewnie wiedziała, że jest coś pysznego... i po wywijała mi kieszenie na drugą stronę i wszystkie smakołyki swoje zeżarła (kurtka zniszczeń żadnych nie poniosła). Ale kiszonki obydwie były opędzlowane :D i tak śmiesznie po wywijane :D

A druga sprawa ... bardziej drastyczna... (też z tą samą kurtką). Znowu mi ją ściągnęła... nie przyuważyłam :< Rano z pośpiechu zostawiłam na wieszaku...znowu na kapturze wisiała. Ten sam scenariusz... smakołyki zeżarła i miałam gaz w kieszeni. Wpadam do domu, Pestka w kuchni siedziała :D A ja o mało co się nie "udusiłam" ... zaczęłam kaszleć i nie wiedziałam o co chodzi. Podniosłam swoją kurtałkę... i w dalszym ciągu nie wiedziałam co jest grane. Ciągle mnie coś drapało w gardle, oczy łzawiły...zaczęłam wietrzyć... przestraszyłam się czy gaz czy coś się nie ulatnia... wyszłam na korytarz.... tam tez nic. Odkryłam, że to w przedpokoju mnie tak drażni mocno, więc coś musi być tutaj w obrębie... patrze a u Pestki w posłaniu mój gaz pieprzowy dla własnego bezpieczeństwa...leżał. Poprzegryzany i tryskał :DD ;/

Jej się nic nie stało... ale ja wietrzyłam chatę dość długo. Pewnie dlatego siedziała w kuchni hahah :DDD Sądzę, że zrobiła to chwilę przed moim przyjściem z pracy.

anusia - 13-03-2010, 10:31

Draco jakis czas temu jak bralam kapiel uparl sie ze chce mi towarzyszyc (nie moglam go z lazienki wyrzucic) skoczyl mi na wanne zaczal sie przygladac mojej nodze nagle wsadzil lapie chcial ja dotknac, a po chwili chcial ja jakoś wyciagnac lapami, nie dalo to efektu wiec postanowil wsadzic cala glowe pod wode . Skonczylo sie na tym ze musialam silą wyciagac jego glowe z pod wody i oczywiscie ta nieszczesna noge wyciagnac tez zeby nie wsadzil glowy znow.
ewela9 - 29-03-2010, 14:28

Wiele było śmieszych sytuacji.....Pomijam to, że czasem puści bąka przez sen i szybko ucieka bo nie wie co się stało :D
Kilka dni po tym jak ją przywiozłam poszłyśmy na odrobaczenie, potem bardzo długi spacer i niestety musiałam zostawić ją samą w domu na 10min, bo brat nie zdążył przyjechać a ja musiłam iść do pracy...Dzień wcześniej Kora siedząc na balkonie przycieła mamie połowę kwiatków, przez co bieda kobieta nie dostała nagrody na najładniejszy balkon :) więc żeby nie ryzykować większych strat zamknęłam ją w kuchni. Po drodze zadzwoniłam do brata i prosiłam, żeby podczas spaceru sprawdził czy przypadkiem w k... nie ma robaków. 10 min później zadzwonił wściekły i stwierdził, że piesek nie ma robaków bynajmniej nie zauważył myjąc płytki i meble z jej k.... :) No cóż takie uroki sczeniaka
Ale samą siebie przeszła w zeszłym roku w urodziny brata. Wszystko przygotowałam, poustawiałam na stole i poszłam się szykować...Piesek siedział grzecznie koło stołu, zresztą tak jak zwykle, ale co chwile wychodził z pokoju i sprawdzał co robimy, po czym wracał z powrotem do stołu. Poszłam sprawdzić co ten mój pieronek robi, a ta małpa dopadła do kanapek i zjadła równiutką połowę od swojej strony. Pierwszy raz takie coś zrobił więc ją skarciłam a ona poleciała do stołu złapała jeszcze jedną kanapkę i uciekła. Chyba jej smakowały ;D

Kubi - 29-03-2010, 15:34

Mój labek, podczas swojego pierwszego spaceru w lesie... zbzikował na punkcie tak dużej liczby patyków :-) ... próbował dorwać po prostu wszystkie, nic w tym najgłubszego/zwariowanego nie licząc pewnego zajścia...

Las pełen patyków, a on ubrał sobie za cel wielgachny konar leżący na ziemi... niby ok :) Tylko że to w cale nie był konar, a drzewo które po prostu z niewiadomych przyczyn rosło wprostprostopadle do ziemi, no ale Bako uparł się na nie... i z bite 20 min szarpał za gałęzie próbując podnieść "upolowaną zdobycz"... chyba nie musze tłumaczyć ze jego wysiłki spełzły na niczym :) ...nie wiem dlaczego ale jakoś wtedy postanowiłem mu nie przeszkadzać, a nóż może mu się uda heh :) Pamiętam że nieźle się przy tym uśmiałem :)

Chyba każdy może sobie to wyobrazić, mały labek dość pokaźne drzewo w pozycji prawie że leżącej i warkot małej kosiarki "tj pieska" ;) usiłującego za wszelką cene wyciągnąć upatrzoną "zabawkę"

To tyle z nasze strony...

Pozdrawiam, "Michał & Bako"

Madzialenka - 29-03-2010, 17:00

hehe,musialo super wyglädac!
Nutti - 02-04-2010, 22:54

Moja Nutka, jak zje karmę z miseczki, to bierze miseczkę w pysk i zanosi pod drzwi do drugiego pokoju :) Śmiejemy się, że powinniśmy tam umieścić napis "Zwrot brudnych naczyń. Dziękujemy!".
karolziomek - 02-04-2010, 23:28

hehe . ;p.
moja Vega nie zrobiła jak narazie nic zaskakującego :D .

AnTrOpKa - 03-04-2010, 02:38

Nutti napisał/a:
"Zwrot brudnych naczyń. Dziękujemy!".

heheheeh ;] ;] :D dobre ;p

Nutti - 03-04-2010, 08:54

Wczoraj znowu przytargała do domu gałązkę krzaka bzu. Nie pozwoliłam jej "spałaszować" na miejscu, to wzięła na wynos....

[ Dodano: Sob 03 Kwi, 2010 ]
ps. Czy ktoś może mi powiedziec, co się stało z tym zdjęciem, że straciło kolory? :)

karolziomek - 03-04-2010, 19:18

moja Vega dziś, byla tak zafascynowana zabawą, że zapomniała zrobić kupki an polu, i w porwocie, zrobiła na klatce :haha:
dobrze ze miałem takie torebki, an odchody, to szybko zebrałem, przed sąsiadami ;D .

Nutti - 03-04-2010, 22:20

Mojej Nutce też już sie to raz zdarzyło. Za to 3 razy zrobiła siusiu :/
konraad - 05-04-2010, 13:06

Haha. A mój Laki jak zobaczył nowy żyrandol w kształcie freesbie to skakał z łózka do niego i chciał łapać w zęby aż złapał i razem z żyrandolem spadł na ziemie :) ale nic mu się nie stało :)
Nutti - 05-04-2010, 22:07

... dzisiaj znowu było siusiu na klatce... to juz 4 :)

Dziś jechaliśmy w odwiedziny samochodem. Nutkę wpakowałam do bagażnika - auto to kombi, jest kratka, więc uznaliśmy, że to będzie dobre miejsce dla niej. Cwaniara podczas jazdy, przez małą szparę między ścianką, a kratką przedostała się na tylne siedzenie... :haha:

słowiczek - 05-04-2010, 22:11

konraad napisał/a:
A mój Laki jak zobaczył nowy żyrandol w kształcie freesbie to skakał z łózka do niego i chciał łapać w zęby aż złapał i razem z żyrandolem spadł na ziemie

:D :D dobry jest Twój Lucky... :D

carolin.e - 06-04-2010, 10:27

Z naszej Nelci to niezły urwis :) uwielbia wszystko co mokre ..woda błotko to jej żywioł i nie byłoby to nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt że ona wpada w wode błoto itp następnie wybiega wskakuje na nas z powrotem w wode itd... czyli kąpiele błotne można powiedzieć mamy wspólne :)

to co mi utknęło w pamięci z ostatnich dni to gdy przyciągnęła za sobą torbę ikei.. torba jest spora i momentalnie nabrała powietrza gdy Neli ją taszczyła, sunia pragnęła wciągnąć ją do kuchni i wbiegając z torbą w rozpędzie w zakręt torba wydała dzwięk jak pęknięty balon.. Nelcia porzuciła torbę momentalnie i uciekła wystraszona... sama się wystraszyłam że biedna zawału dostanie ale ona dalej wariowała z tym że troby więcej nie tknęła ;)

i Nelci cyrki w łazience..ona uwielbia wanne.. staje przednimi łapkami na brzegu, powoli wsuwa łapkę jedną do środka potem drugą, przesuwa się po brzuszku i jest w środku a tam zawsze zaczyna gonić swój ogon...

i kolejna historyjka troche z horroru bo i nas wystraszyła!
byliśmy na działce, nasza psina jak zawsze szalała, to patyk dorwała to jakąś rękawicę z koszyka wyciągnęła, podkopała tuje pogoniła ptaszki i nagle pojawił się bąk..Neli stanęła spojrzała i chaps złapała bąka w pysk! TŻ do niej, zaczął krzyczeć wnibogłosy "zostaw fee!!" Neli stojąc tak w miejscu otworzyła pyszczek i bąk poleciał dalej...
a Nelcia zmieszana patrzyła o co nam chodzi :)
całe szczęście nic jej się nie stało, przeraziła nas okropnie a dziś na wspomnienie możemy się z tego pośmiać

Nutti - 06-04-2010, 10:43

No z tym owadem, to zaszalała :)
Nutka też goniła ostatnio jednego.

karolziomek - 06-04-2010, 13:58

nooo to nieźle;D.
Vega to je jakies bezy, i inne dziadostwa, a potem wymiotuje ;D .

carolin.e - 07-04-2010, 13:53

przypomniałam sobie kolejną historyjkę z tym że obiektem żartów został TŻ :haha:

wybraliśmy się z Nelcią na spacer, to był jeden z pierwszych cieplejszych dni tego roku, słonecznie przyjemnie więc postanowiliśmy zabrać sunie nad jeziorko. Niestety na miejscu okazało się że nie tylko my mieliśmy taki pomysł :dribble: ludzi było sporo, więc żeby nie drażnić Nelci zboczyliśmy z trasy i ruszyliśmy w głąb pól. Nelcia szalała, masa przestrzeni co najważniejsze błotko wszędzie bo śnieg topniał , w przydrożnych kanałach kaczki więc ubaw mielismy wszyscy. Nagle Nelcia zmieniła szlak, wskoczyła do jednego z takich kanałów odpływowych i stanęła na krze.... lód był już słaby wiedzieliśmy że zaraz pęknie pod nią, zaczęliśmy ja wołać ale ona ani myślała wracać, posuwała się w stronę wody no i wpadła... :beated:
mąż wskoczył do rowu za nią w jednej chwili ją złapał i wyciągnął...zrobił to tak szybko że portki nie wytrzymały! pękły my spodnie w chwili gdy schylił się po Nelcie i to na pupie! Neli była przeszczęśliwa, szalała skakała zawsze po kąpielach załącza jej się wariactwo.. :D natomiast mąż dreptał przede mną zasłaniając swoje klejnoty ;*

Madziuja - 07-04-2010, 19:24

buhahhahahahaha dobre :D
Kofanie89 - 18-04-2010, 11:26

Oczywiście wisząca kupka na trawie czy innym sznurku już była, kąpiel w błocie też już Labi zaliczył (miał brudne tylko łapy a to był wieczór, więc z daleka wyglądał jakby latał:D) ale szczytem było jak pierwszy raz został na dłużej w domu, zrobił kupę, wytarzał się w niej, rozniósł po całym salonie i jak przyszłam po kilku godzinach to juz wszystko było zaschnięte i czyściłam to szczoteczką na kolanach :confused: nie mówiąc o tym, że musiałam go wyczyścic nie kąpiąc go :D Mama mi zawsze powtarzała że mam tak brudno w pokoju że tylko nasrać i rowerem przejechać :P Labi zrobił za rower idealnie :P
Pikuś - 18-04-2010, 15:58

Mogłabym czytać te wasze opowieści do końca świata i jeden dzień dłużej.
Wszystkie bez wyjątku są przezabawne :D

paula2911 - 19-04-2010, 15:11

Te nasze Labki to niezłe wywijasy :D
Beata - 19-08-2010, 21:58

Hehehe swietne sa te historie, dawno sie tak nie usmialam :) "najgorsze " ze prawdopodobnie wiele z tych rzeczy jeszcze przedemna... :(
orlosia - 19-08-2010, 23:03

Ruben ma nowy zawód, segregator odpadów
troskliwa - 20-08-2010, 09:24

Abi najczesciej ma wpadki z jedzeniem jakies dwa tygodnie temu w goscinie bylismy i poszła do innego pokoju i zjadła dosłowinie cała blaszke szarlotki pozostawiajac brzegi co bardziej suche wyszła zadowolona my mniej .Zjadła tez 17 surowych pierogów ze stołu nie jestem w stanie zliczyc kostek masła wylizanych .
jkasia - 20-08-2010, 10:05

troskliwa napisał/a:
Zjadła tez 17 surowych pierogów ze stołu

:D :D :D

szyma45 - 20-08-2010, 10:16

Labi zawsze wyciąga coś ze śmietnika i zaczyna to jeść albo bawić się tym

albo jak byliśmy na spacerze znalazła zdechłego kreta złapała go w pysk i niesie zadowolona dwa razy tak było a 1 raz znalazła jakiegoś obślinionego ptaka (zdechłego oczywiście) ale nawet nie dałem jej do niego podejść

Karoola - 20-08-2010, 15:57

Ja kiedyś zostawiłam otwartą bombonierkę na niskim stoliku i oczywiście Brown się poczęstował;) Ale zauważyłam tylko po tym, że jednej nie było, bo nie zostawił żadnych innych śladów. leżał jakby niczego nie zrobił, nie ubrudził się i nie poślinił...zawodowiec :-P
luidezerter - 20-08-2010, 15:58

moja Wena tez kiedyś miała ochotę na ciasto, na szczęście tylko je nagryzła i moja mama weszła do kuchni. ;p
Wena uwielbia reklamówki, gdy idziemy z zakupami często podłapuje i podgryza :) najlepsze jest to, że jak mijamy obca osobę to suczka robi to samo. po prostu robi ciaaach ząbkami i trzyma reklamówkę ;p na szczęście trafiłyśmy na miłą panią lubiąca pieski, bo niejedna dala by mi popalić, w sumie się nie dziwię.
to samo jest z mopem. nie mogę spokojnie umyć podłogi lub zamieść. kiedyś szłam miastem ok godz 17, akurat zamykają sklepy. jakaś pani myła schody prowadzące do sklepu chemicznego, a Wena podbiegła , złapała za mopa i zaczęła się siłować, co uwielbia :)

jkasia - 21-08-2010, 07:59

Kasta tez kocha mopy i szczotki do zamiatania.Właściwie odkąd ją mamy to ani razu nie udało mi sie posprzatac w jej obecności.Musze to robic zawsze jak TZ wychodzi z nia na spacer :) Ciekawe czy kiedyś jej to minie...
agata01510 - 24-08-2010, 12:33

Ramzes ma różne głupie i śmieszne,po całkowicie zwariowane pomysły :-P :D ,jednak najśmieszniejsze jest to,kiedy mąż się do mnie przytula i on to widzi,to w mgnieniu oka jest przy nas,staje na łapach,opiera się o nas i funduje nam takie obślinione całusy,że obojgu nam się odechciewa przytulania :greedy: :dribble: ,to jest takie pocieszne zachowanie,jakby mówił,hello!!!!-ja też tu jestem!!!:D
lilyallen2 - 27-08-2010, 21:17

zabawne te wasze historie :D
moj sie boi yorkow i w ogole malutkich pieskow, zawsze w takiej chwili trzyma sie blisko nogi i robi mine sierotki.
a jak byl maly to jak spalam to :wpinal: mi sie we wlosy ibudzilam sie z 5 kg spinka

agata01510 - 27-08-2010, 23:36

lilyallen2 napisał/a:
:wpinal: mi sie we wlosy ibudzilam sie z 5 kg spinka


No to ciężka ta spinka była :D :D :D

Maryhna - 28-09-2010, 20:29

Witam, jestem nowa na forum.

Mój Fado ma sporo takich sytuacji:

- włazi na łóżko i ogląda świat oparty o parapet, to samo jest z balkonem, na szczęście jest betonowy i wysoki ale głowa wystaje a pazurki mają się o co zaprzeć
- non stop mam wysmarowane lustra w przedpokoju
- mam lakierowany parkiet więc ślizga się po nim i tylne nogi się rozjeżdżają
- w deszczowe dni mój biszkopt przychodzi do domu czarny
- jak nie domknę łazienki to mogę zapomnieć o tym, że miałam jakiekolwiek gąbki do kąpieli
- musiałam wyjechać na tydzień i został sam z narzeczonym, efekt: sam sobie odsunął drzwi od szafy i pożarł moje klapki
- 5 razy przegryzł kabel od ładowarki do laptopa, a teraz kupiliśmy nowy bo nie było już co łatać i lutować
- obgryzł róg ściany i jeden cokół od płytek podłogowych
- ostatnio zeżarł z niskiej szafki RTF 3 książki (nie mogłam tego odżałować i aż się popłakałam bo...) jedna z nich była pamiątką po mamie, bajka dla dzieci wydanie z lat 50-tych a dwie pozostałe to z serii tych eleganckich wydań :/ zasmakował w Bułchakowie i A.Camus
- potrafi nas najnormalniej w świecie oszczekać jeśli coś się dzieje nie po jego myśli, normalnie pyskuje !
- raz tak szalał po mieszkaniu że przebiegł po naszej ławie, koleżanka w ostatniej chwili chwyciła kubki z kawą


Wbrew pozorom to bardzo wybiegany pies, codziennie o 18:00 mamy na pobliskiej polanie spotkanie z labradorami i nie tylko gdzie szaleje czasem nawet 2 godziny, spaceruję z nim co 4-5 godzin na długaśnej 5-cio metrowej smyczy i bawię się z nim w domu ale on ma niespożyte pokłady energii :)

Potrafi usiąść na mnie kiedy leżę w łóżku a jak śpimy to musi chociaż łapkę na mnie trzymać.
Kocham tego wariata i gadam do niego jak najęta , jakby mnie tak ktoś z boku posłuchał to wziąłby mnie za wariatkę hehe.

I zawsze jak coś zmajstruje to robi te swoje oczy jak ten kot ze Shreka, no i jak tu się gniewać na takiego wariata?

5go października skończy 6 m-cy

PS: zaraz stworzę jego galerię i zobaczycie naszego Fadoka :)

[ Dodano: Sro 29 Wrz, 2010 ]
a to udokumentowany największy wyczyn....




PS: zapomniałam dodać, że jeszcze kiedyś rozbił piękną lampę stojącą a z kabla zostało 5cm :D

[ Dodano: Sro 29 Wrz, 2010 ]
PS2: klikać prawym w substytut zdjęcia i wybrać "otwórz grafike w nowej karcie/oknie" :)

[ Dodano: Nie 10 Paź, 2010 ]
No to muszę dopisać kolejnego newsa...

Otóż jak już pisałam w innym wątku, mamy codziennie na pobliskiej polanie spotkania z innymi labkami popołudniami. Teren jest ogrodzony żywopłotem i naprawę spory. Ale jest mała przerwa miedzy żywopłotem a wiatą przystanku autobusowego.
I dziś mój Fado półroczny szalał i miał tzw. "pięciominutówkę" (czyt. biegnie z prędkością światła i zatacza kręgi). Szalał razem ze swoim rówieśnikiem. Rówieśnik mając 3 m-ce miał wypadek , wpadł pod samochód i przy ogromnym zaangażowaniu właśicieli i weterynarza, po operacji i długim leczeniu, wyszedł z tego prawie w 100 procentach.

A dziś jak tak szaleli to nagle wylecieli przez przesmyk w żywopłocie. My zbledliśmy, ruszyliśmy za nimi już widząc jak giną pod kołami samochodów.
Na całe szczęście kolega Fadoka sie zatrzymał a moja bestia wylądowała.... w autobusie! No szok! Nie wiedziałam czy płakać z przerażenia czy śmiać się bo kierowca natychmiast przytomnie zamknął drzwi żeby pies nie wyleciał i otworzył dopiero jak dobiegłam do autobusu.
Pies w szoku bo w autobusie w życiu nie był, zasiadł na końcu a jak po niego weszłam to pół autobusu rżało ze smiechu i słyszałam tylko szybko rzucone " Psiak widocznie miał ochotę na wycieczkę!".
No mówię Wam szok łamany przez przerażenie łamane przez szczena na ziemi łamane przez niesamowite zakończenie bardzo niebezpiecznej sytuacji.

Chodzimy na tę polanę odkąd mamy naszego Fadoka. Wiąże sie zawsze z szaleństwem z grupą labków z okolicy i tym, że pies jest w 7mym niebie. Nigdy nie zrobił takiego numeru po którym miałam palpitacje serca. Bardzo się cieszę, że nic mu się nie stało.

Kurdesz chyba tam w nocy kiedyś pójdę i sama płotek zamontuje w tym przesmyku.

Ehhh... ten nasz wariat jest czasami nieprzewidywalny. Czy on nie wie, że by mi serducho pękło?!

i3l4z0 - 11-10-2010, 10:53

Mój pies ostatnio przeszedł samego siebie ale nie ma co opowiadać zapraszam do galerii Bakiego i sami zobaczcie :D

http://forum.labradory.or...er=asc&start=80

mibec - 11-10-2010, 10:55

i3l4z0, no to Bako zaszalal - przynajmiej sie chlopak nie nudzil jak go samego zostawiliscie :D
tenshii - 11-10-2010, 20:36

i3l4z0, :oh:
jkasia - 13-10-2010, 17:55

i3l4z0, :ops: ale nabroił :D
orlosia - 14-10-2010, 14:32

i pewnie dumny z siebie był :D
Sabusia - 16-10-2010, 10:25

Moja Sabcia robi mnóstwo rzeczy które do mądrych nie należą ale ostatnio to już mnie rozbroiła....
Podczas spaceru w pobliżu jeziora, zwinęła jakiemuś wędkarzowi pudełko z żywą przynętą i zanim jakiekolwiek tchnienie z siebie wydobyć zdołałam, zawartość rzeczonego pochłonęła z prędkością światła....Ja rozumiem, że labradory to śmieciugi niebywałe i do paszczy wprowadzają rzeczy, które przerastają nasze wyobrażenia ale robaki?? bleee :bad:
...mam nadzieję, że lekkostrawne były ;D

effcyk - 16-10-2010, 15:43

Sabusia napisał/a:
które przerastają nasze wyobrażenia ale robaki??

w niektórych krajach i robaki robią za przysmak :) psina chciała poczuć 'egoztykę' i 'oryginalnosc' takowych dań. ;D

Wisteriusz - 05-11-2010, 14:12

antarkowa napisał/a:
hmm... najgłupsze u Antarka jest to że jak "puści bąka" to zaraz się obraca i patrzy na swój zadek albo go wącha.. wygląda przy tym przekomicznie :D


Od razu jak zobaczyłem ten temat pomyślałem o takich sytuacjach w wykonaniu Limby :-) Zamierzałem przejrzeć całe 10 stron z ciekawości czy ktoś może coś takiego napisał, a tu już na drugiej stronie heheh Najlepsze jest to jak Limba nie zawsze patrzy na swój zadek tylko rozgląda się i szuka co to było :D :D

Kamil_Kinga - 07-11-2010, 21:43

Witamy :haha: nasz koleszka dzisiaj przebił wszystko! Rodzice przywieźli nam dzisiaj dwie duże świeżutkie kurki (mieszkają na wsi) po czym trafiły do lodówki i miały być przeznaczone min. na dzisiejszy obiad :-P .Musieliśmy załatwić pewną sprawę więc wyszliśmy na jakieś 1,5 godz i FADOWSKI został sam w domu(umie otwierać drzwi,szuflady,drzwiczki od komody i włączać światło) gdy wróciliśmy z powrotem dowiedzieliśmy się że lodówkę też nauczył się otwierać :( ;D patrzymy a tu lodówka otwarta! mówimy NO NIE!!! podchodzimy a szuflada w lodówce na dolnej półce wysunięta i jest tylko jedna KURKA!(a wędlina na pierwszej półce nie tchnięta) więc zaczęliśmy robić poszukiwania KURY po całym domu pomyśleliśmy że wyciągną KURCZAKA i gdzieś go zostawił. Niestety po KURCZAKU ani śladu! Gdy zobaczyliśmy jego BRZUCHAL w tedy już wiedzieliśmy że ten KURCZAK tam jest!!!! :-> wygląda okropnie jak BOA który pożarł antylope !!!! i tak nasz obiad znalazł się w brzuchalu FADOWSKIEGO :-> oczywiście niech mu to na zdrówko pójdzie ale pewnie to odchoruje :( no i dzisiaj kolacji nie będzie :(
mibec - 07-11-2010, 21:51

Kamil_Kinga, no zdolny chłopak :D Oby za bardzo nie cierpiał po tym kuraku :)
Kamil_Kinga - 07-11-2010, 22:01

Po tym incydencie zważyliśmy go i jest cięższy o 2 kg
mibec - 07-11-2010, 22:06

Kamil_Kinga napisał/a:
Po tym incydencie zważyliśmy go i jest cięższy o 2 kg
to ciężki kurak musiał być :D
Kamil_Kinga - 07-11-2010, 22:41

Nie wyobrażacie sobie jakie teraz bąki puszcza tego się nie da wytrzymać, trzymajcie za nas kciuki bo w nocy się chyba zagazujemy :beated:
kozung - 07-11-2010, 23:47

maski włóż!!!! :-o :D :D :D
mibec - 08-11-2010, 10:51

Kamil_Kinga napisał/a:
trzymajcie za nas kciuki bo w nocy się chyba zagazujemy
i jak sie spalo? :D
nata - 08-11-2010, 11:22

Pola też ukradła i pożywiła się kurczaczkiem, tylko że takim ugotowanym, prosto z rosołu :D No nie powiem, też było ciężko z gazami :-P Ale jej to zupełnie nie przeszkadzało i strasznie domagała się kolacji, nie mogła zrozumieć dlaczego ma jej nie dostać :beated:
Kamil_Kinga - 08-11-2010, 17:32

sytuacja już opanowana w nocy było ok ale jak wyszłam z sypialni to poczułam różnice w zapachu powietrza. Teraz tylko częściej z nim wychodzimy żeby się szybciutko kurczoka pozbyć :haha:
frodolin - 08-11-2010, 20:33

Kamil_Kinga gratuluję wam :-P piesia
niezły aparat naprawdę trudno będzie go przebić :)

Foadrian - 13-11-2010, 13:29

Witam! Pewnego razu Sara bardzo zawzięcie kopała dziurę, domyśliłem się że może tam być jakaś mysz albo coś takiego:) Po ok pół metra wielka Sara dokopała się do malutkiej myszki i złapała ją w pysk:) Chciałem ja wyjąć z pyska ale Sara kontrolowała mnie wzrokiem i nie dawała się złapać, uciekała przede mną a mała myszka piszczała w jej wielkim pysku ;) w końcu udało mi się wydostać biedną mokrą małą myszkę i nawet była żywa!!
Kamil_Kinga - 13-11-2010, 14:55

Foadrian napisał/a:
Witam! Pewnego razu Sara bardzo zawzięcie kopała dziurę, domyśliłem się że może tam być jakaś mysz albo coś takiego:) Po ok pół metra wielka Sara dokopała się do malutkiej myszki i złapała ją w pysk:) Chciałem ja wyjąć z pyska ale Sara kontrolowała mnie wzrokiem i nie dawała się złapać, uciekała przede mną a mała myszka piszczała w jej wielkim pysku ;) w końcu udało mi się wydostać biedną mokrą małą myszkę i nawet była żywa!!


to dlatego że nasze psiaki mają tz miękkie pyski i potrafią być czułe na siłę uścisku my próbowaliśmy z surowym jajkiem złapał je w pysk bawił się nim trzymając je w mordce i ku naszemu zaskoczeniu zostawił je nie naruszone! ;D Próbowaliście tak?

jkasia - 13-11-2010, 17:29

Kamil_Kinga napisał/a:
Próbowaliście tak?

ja jeszcze nie ale zamierzam spróbować :) Chociaż Kasta pewnie je podrzuci i jak upadnie to peknie :-P

Wisteriusz - 16-11-2010, 11:49

Kamil_Kinga napisał/a:


to dlatego że nasze psiaki mają tz miękkie pyski i potrafią być czułe na siłę uścisku my próbowaliśmy z surowym jajkiem złapał je w pysk bawił się nim trzymając je w mordce i ku naszemu zaskoczeniu zostawił je nie naruszone! ;D Próbowaliście tak?


Z jajkiem nie, ale regularnie bawimy się balonem i Limba potrafi go przenosić i nie przebić :)

rodzynka - 16-11-2010, 12:18

Moje biszkoptowe szczęście pierwszy raz mnie omal nie doprowadziło do morderstwa (w afekcie). :bad: Cytuję fragment z bloga...

Spacer na łące. Rzuciłam patyk raz, drugi, trzeci. Dużo śmiechów, radości, beztroski, tylko ja i moje zwierzęcie. I którymś razem patyk powędrował bardzo daleko - aż się zdziwiłam, że moja rączka ma taki zamach. Piesek buch - za patykiem, ja za pieskiem, ale już było za późno. Piesek pierwszy to zobaczył. Za łąkami zaczynało się pole, wyglądało na świeżo poorane. Na środku dużego świeżo pooranego pola była wielka kupa gnoju - inaczej, nawozu, obornika. Gnój jest produkowany przez ssaki hodowlane przetrzymywane w oborach, inaczej - chlewach. Cudownie użyźnia glebę. Eko na całego.

Tak więc Irka dojrzała kupę gnoju, a być może już wcześniej ją wyczuła. Niestety, nie zadziałały moje metody przywoływania psa, nawet drobiowy kabanos pocięty na kawełeczki nie poskutkował. Irka ile sił w łapach pobiegła do ekologicznego nawozu do ziemi. To, co później zrobiła, wprawiło mnie w osłupienie. Albowiem pies nie podszedł, nie powąchał, nie posmakował. Pies z dzikim impetem rzucił się w środek gnoju i zaczął się w nim TARZAĆ. Tak, jakby chciał jak najwięcej gówna w siebie wetrzeć. Efekt - osiągnięty. Chcąc odciągnąć Irkę od gnoju, sama weń wskoczyłam. Sądząc po zapachu, gnój wyprodukowały krowy oraz świnie. Zapach obłędny. Cudem dotoczyłyśmy się do domu, mijając Cmentarz Batowicki (a było to 1 listopada) i tabuny ludzi, którzy odwiedzali groby zmarłych. Założyłam kaptur na głowę, żeby nie patrzeć nikomu w oczy, ale trudno było nie dostrzec, jak wykręca im nosy.
Wszedłszy do domu Irka otrząsnęła się w przedpokoju. Zanim zdążyłam zareagować otarła się o łóżko w sypialni, następnie przebiegła do salonu i buch na kanapę. Umarłam. Zdjęłam z siebie wszystko, wsadziłam do pralki. Irkę pod prysznic. Siebie również. Szorowanie nie pomogło. Wrzuciłam ją do pralki, podobnie jak i siebie, program na gotowanie, 90 stopni. Do tego spora ilość ace. Nie pomogło. Wszędzie czuć gnój. Pytam - dlaczego nie kupiłam sobie żółwia???

mibec - 16-11-2010, 12:28

rodzynka, historia mrozaca krew w zylach!
rodzynka napisał/a:
dlaczego nie kupiłam sobie żółwia???
bo sa nudne i sie nie tarzaja :D
jkasia - 16-11-2010, 12:31

rodzynka, wybacz starałam sie zachowac powage bo pewnie Tobie nie było do śmiechu ale... :D :D :D po prostu nie wytrzymałam i pękam - super to opisałaś!
nata - 16-11-2010, 12:38

rodzynka, czytałam na blogu :) Ja się uśmiałam, choć wyobrażam sobie że Tobie zupełnie do śmiechu nie było :-P współczuję...
rodzynka - 16-11-2010, 12:45

Raczej było mi do śmiechu, bo jakie inne wyjście miałam? :D Doszło do tego, że nie potrafię nawet opierniczyć Irki :->

Z ostatnich doświadczeń - byłam na sporej imprezie plenerowej, zabrałam psa. Koleżanki się szybko nim zajęły i po kilku godzinach mnie tknęło - dlaczego ona tak spokojnie leży pod stołem!!!! Później zobaczyłam, że każda z przybranych pańć trzyma w ręce kabanosa i co chwile schyla się pod stół!!!! A na koniec Irka wsadziła pysk w 3 kg pieczonych filetów z indyka...

sopel - 16-11-2010, 19:33

Fuks to generalnie w domu jest grzeczny czasem tylko strasznie marudny jak chce sie bawić i ciągle zabawke przynosi, ale dzisiaj mimo deszczu i wiatru postanowilem ze pojdziemy chwile pobiegać no i zrobiliśmy jakieś 3 km nawet w niezlym empie bo nie pozwalal za bardzo mi zwolnic ale jak wrocilismy do domu i wlecial do pokoju to zrobil 5 kółek wokół stołu biegnac jak zajac z tyłkiem przy ziemi a potem do drugiego pokoj po zabawke i dopiero se uspokoił :D ale komicznie wyglądał jak tak biegał wokół stołu :D
kaha - 16-11-2010, 21:56

rodzynka, historia pierwsza klasa dawno sie tak nie usmiałam :D :D ... super to opisałaś.. ale i troche współczuje sprzatania, czyszczenia no i samego smrodu... :lookdown:
nika - 17-11-2010, 11:09

rodzynka, twoja relacja z tej historii jest rozbrajająca :D

no to i ja coś opowiem :)
piękne niedzielne popołudnie, poszliśmy z naszymi pociechami na spacer na bulwar - dużo trawy, alejki, ludzi niewiele, bo już się powoli ciemno robiło, więc spuściliśmy nasze pociechy by sobie pobiegały. często ja lub mój TŻ chowamy się za jakimiś krzakami gdy psy nie widzą i wtedy muszą znaleźć któregoś z nas, tak było też w tym przypadku. ja zajęłam się psami a Kamil w międzyczasie się schował i zaczął wołać Logana i Shira. poleciały przed siebie w poszukiwaniu Kamila - Shiro znalazł, Logan jednak zdezorientowany poleciał przed siebie na oślep, więc zaczęłam go przywoływać do siebie, by nie szukał swojego pana przypadkiem w Wiśle, która płynie zaraz obok bulwaru. Logan zawrócił - leci w moją stronę, za mną jednak szła rodzina - dwójka dzieci ok 4-5 lat i rodzice. Logan oczywiście uznał, że ci ludzie to zdecydowanie ciekawsze 'obiekty' niż ja, więc popędził z ogromną radością w ich stronę by się przywitać. biegnie bestia, ja wołam, a ten oczywiście nic. z całym impetem wleciał w dziewczynkę, która wystraszona próbowała schować się za tatusiem. zdębiałam, w głowie już mam dalszy przebieg tej sytuacji - dziecko upada na ziemię, ojciec biegnie w moją stronę, krzyczy, oczywiście słusznie, ale nie. to ja jednak lecę w ich stronę, chcę zabrać psa, miliony razy wypowiadam słowa 'przepraszam, nie wiem jak to się stało', a państwo z uśmiechem mówią, że przecież nic się nie stało. co za ulga - zabieram Logana, już chcę już odchodzić, odwracam się jednak jeszcze w ich stronę by upewnić się, czy na pewno wszystko w porządku - i co? Shiro uznał, że jak już swojego pana znalazł, to przecież nie wypada nie przywitać się z nowymi 'znajomymi' Logana - na szczęście zdążyłam go złapać na etapie witania się z rodzicami, do dzieci dojść nie zdążył.
Całe szczęście, że ta sytuacja skończyła się tak szczęśliwie, bo mogło być naprawdę niewesoło :-> strachu najadłam się co niemiara, ale ulga po tym wszystkim była ogromna

jkasia - 17-11-2010, 17:46

nika, Wasze psy są po prostu baaardzo towarzyskie ;D
A u nas wczoraj jak sie wybraliśmy na spotkanie z psiakami psy dostały głupawy i we 3 (dwa laby i jeden seter irlandzki) wpadły we mnie z takim impetem, że wyrzuciło mnie do góry i z całej siły wylądowałam na tyłku. Dodam że pogoda u nas kiepska i na boisku jest błotko :beated: Kolega pomagał mi wstac ale psy uznały, że to świetna zabawa i właziły na mnie. Wróciłam cała w błocie. A czy Wasze psy jak pedzą za innym lub sie ganiaja to patrza gdzie lecą? Bo Kasta to wpada wszystkim w nogi i sie obija. W ogóle nie patrzy czy coś stoi na przeszkodzie - to jest czasem niebezpieczne i dla nas i dla niej :confused:

nika - 17-11-2010, 18:20

jkasia psy po prostu uznały, że najwyższa pora na kąpiel błotną :-P

jkasia napisał/a:
A czy Wasze psy jak pedzą za innym lub sie ganiaja to patrza gdzie lecą?


jak się ganiają to nie patrzą co jest przed nimi, kilka razy też we mnie wleciały :D

nata - 17-11-2010, 20:07

nika napisał/a:

jkasia napisał/a:
A czy Wasze psy jak pedzą za innym lub sie ganiaja to patrza gdzie lecą?


jak się ganiają to nie patrzą co jest przed nimi, kilka razy też we mnie wleciały


Pola też nie patrzy i nie myśli za wiele jak pędzi i biega :D

bietka1 - 17-11-2010, 20:35

Rozpędzony labek to śmiercionośna broń :haha: Mój Nero (bokser) biega o wiele szybciej, ale jakmś cudem zawsze wykona unik lub wyhamuje w odpowiednim momencie. Co prawda też kiedyś nieźle mnie urządził. Uczyłam go przynoszenia piłeczki. Tak cieszyłam się, że w końcu zajarzył aportowanie, że nie zauważyłam przed kolejnym rzutem, że stoję na jego smyczy..... Rzuciłam piłeczkę, Nero wyrwał po nią, a ja zaliczyłam glebę z takim przytupem, że aż ziemia zajęczała :-o
i3l4z0 - 18-11-2010, 07:43

nika, no nieźle :) Bako tez ma czasem takie zrywki do ludzi a szczególnie jak to ktoś znajomy :P
tenshii - 18-11-2010, 11:32

Na ostatnim labowaniu siostra mojej Teyli tak waliła po nogach, podcinała od tyłu. I wydawało mi się, że robiła to... specjalnie :D
Pattina - 18-11-2010, 11:34

tenshii napisał/a:
Na ostatnim labowaniu siostra mojej Teyli tak waliła po nogach, podcinała od tyłu. I wydawało mi się, że robiła to... specjalnie :D
Absolutnie wszystko potwierdzam! Dobrze,że w razie wu miałam najbliżej ziemi :d
nusia - 18-11-2010, 12:00

To i ja coś opowiem...
Historia zdarzyła się jak Missy miała coś ok. 4 miesięcy i strasznie nie lubiła zostawać sama. Zaznaczę, że była wtedy pod opieką mojej mamy. Nadszedł wieczór i mamusia chciała wziąść kąpiel a że nikogo innego nie było w domu to Missy udała się do łazienki za nią (pozwoliła jej na to), bo ona taka grzeczna będzie sobie ładnie spała :haha: Wszystko było oki mała położyła się i śpi więc mamusia dawaj do wanny.
Zaczęła swoją kąpiel od umycia twarzy gdy tylko ją namydliła ... poczuła tylko coś na swoich plecach :D :D :D Missy już była w akcji ona przecież tylko jej chciała jej plecy umyć. Najlepsze było to że nie mogła jej wyciągność dopóki nie spłukała oczu więc mała miała chwilę niezłej frajdy :D :D :D

mibec - 18-11-2010, 13:38

nusia, dobre :D Moj tez sie interesuje co sie w wannie dzieje, ale nigdy nie doszedl tak daleko jak Missy :D
ola82 - 19-11-2010, 23:56

Mam sporo zabawnych sytuacji z Madoxem,ale z rozbawieniem opowiadam jak to Maduś sam wyprawił sobie swoje urodziny.Postanowiliśmy z mężem ,że skoro powiększyła nam się rodzina o labka to trzeba zmienić samochód na większy-kombi.Tak się złozyło,że w dniu kiedy Madox kończył 6-śc miesięcy jechaliśmy obejrzeć nowe auto.Przed wyjazdem zrobiliśmy sobie kawkę a do kawki zajadaliśmy pączusie.Te co zostały przykryłam folią i odstawiłam na blat w kuchni.Po powrocie zastałam Madoxa umazanego lukrem i marmoladą,lukier miał na sierści,marmoladę w uszach!Wyglądał mega słodko hee,heee....
Ja do tej pory nie wiem jak on się do tego dostał!
Teraz się śmiejemy,że oprocz samochodu Maox na urodziny dostał też tort......

kozung - 25-11-2010, 13:14

u nas codziennie jest rytuał, po którym oboje z moim leżymy ze śmiechu..

7:30 -8:00 Bono idzie na siku.. Po siku pędem leci na górę (2 piętro) bo wie że czeka go żarło. Jak tylko wejdzie, dostaje michę. Skubaniec tak się nauczył, że jak zje pędzi do sypialni, wskakuje na wyro i patrząc na nas robi wielkie "beeeeeekkk" :D :D :D
myślałam że to jednorazowe, a tu się okazało że codziennie rano odwala nam taką pobudkę :-P jak na 3 miesięcznego gamonia to przyznam szczerze że beka niemiłosiernie :brick:

marcys08 - 25-11-2010, 15:01

Haha skad ja to znam, Nerkowski to samo, przyjdzie polozy sie czule patrzac w oczy i beeeka, hmm potrafi wybudzic z najpiekniejszego snu hehe
mav_sheep - 25-11-2010, 15:38

To i ja opiszę historię z moim czarnym taranem. Zazwyczaj jak idę z nim na spacer w odludne miejsca to przy okazji ćwiczymy przywołanie. Ot tak żeby nie marnować czasu na samo chodzenie i bieganie. Jakiś miesiąc temu wybrałem się z znajomym. Po którymś razie kolega zachwycony posłuszeństwem chciał z czystej ciekawości sprawdzić czy do niego też pies tak chętnie przybiegnie. Niestety nie zdążyłem ostrzec o konsekwencjach. Rozpędzona do granic możliwości 33 kilowa czysta radość może być groźna! Zasada stań bez ruchu sprawdza się doskonale, zasada zrób krok w bok niestety nie. Kolega w bok, gringo w tą samą stronę. Pierwszy raz widziałem taki sposób położenia się na ziemi (równoległe opadnięcie całego ciała z wysokości około pół metra) Niestety śmiać się nie wypadało więc zagryzłem zęby i udawałem przerażonego :) kolega jeszcze dostał parę razy językiem w czoło i z pokojem się podniósł.
pozdrawiam

gerczak71 - 27-11-2010, 14:46

Witam.
Mój Nero kiedyś jak wracałem z nim ze spaceru na przystanek podjechał autobus a on wskoczył do autobusu kierowca zamknął drzwi i ruszył wtedy kobieta krzyczy że pana pies pojechał autobusem - nie wiedziałem co mam robić ale na całe szczęście facet w środku poprosił kierowcę aby się zatrzymał i wypuścił psa -dziękuję temu kierowcy i panu który zatrzymał autobus

Ewelina - 27-11-2010, 15:00

gerczak71, Tego na forum jeszcze nie było :) Pies który chciał się przejechać autobusem :) Witamy :haha:
gerczak71 - 27-11-2010, 15:10

To było w Niedzielę Wielkanocną.
Poszliśmy z żona do kościoła rano i po kościele wracamy aby zjeść sobie śniadanie wielkanocne.Wchodzimy do domu a w przedpokoju wygląda jak w ogrodzie .
Zapomniałem schować worków z ziemią do kwiatów pies się w tym wszystkim wytarzał i z merdającym ogonem nas przywitał

Ewelina - 27-11-2010, 15:11

gerczak71, :D :D świetny chłopak z niego.100% labrador :) ale sprzątania to ja Wam nie zazdroszczę.
tenshii - 27-11-2010, 18:56

gerczak71, a czemu on w kolczacie? :(
gerczak71 - 28-11-2010, 08:44

a jest w kolczatce jak wychodzi z żoną bo ją ciągnie i nie bardzo słucha
tenshii - 28-11-2010, 13:52

gerczak71 napisał/a:
jest w kolczatce jak wychodzi z żoną bo ją ciągnie i nie bardzo słucha

Są inne skuteczne metody. Kolczatka to najgorsze rozwiązanie.
Kupcie kantar, albo szelki easy walk

maksiu - 29-11-2010, 15:56

gerczak71, szelki się bardzo fajnie sprawdzają :) sama też nie bardzo jestem w stanie utrzymać Maksa na zwykłej obroży ale na szelkach jest dobrze.
AnIeLa - 29-11-2010, 22:29

Temat o śniegu już jest!
http://forum.labradory.or...%B6nieg&start=0
posty poprzenosiłam.

mawi27 - 29-11-2010, 22:52

co do glupich rzeczy mielismy ostatnio niezla przygode, jak co rano jezdze z Torque nad jezioro zeby sie mi piecho wybiegal , naplywal, towarzyszy nam z regoly moja kumpela tez z labkiem, psiaki jak sie widza szaleja do upadlego, wiec tego dnia stwierdzilysmy ze zaczniemy je uczyc wskakiwac do wody z pomostu :haha: szlo opornie bo psiaki piszczaly na brzegu a i tak w gruncie rzeczy zbiegaly z pomostu i brzegiem plynely po badyle, po ktorej z takich rundek gdy wbiegaly do nas na pomost moj kochany Torque nie wyrobil w zakrecie i podcial mi nogi w kolanach co tym samym spowodowalo ze skapalam sie w tym zimnym jeziorze, wyskakiwalam z tej wody jak w tych bajkach animowanych gdy ktos wyskakuje z wrzatku, cala przemarznieta, moka musialam niestety jeszcze poczlapac piechota do domu bo stwierdzialam ze nad jeziorko przejde sie piechota i samochod zostal pod domem :bad: cale dwa dni siedzialam przyklejona do grzejnika i nafaszerowana lekami, obylo sie bez przeziembienia, ale to mnie nauczylo nie wlazenia juz na pomost z psiakami, Torque mega zadowolony ze Pancia sie z nim kapala za to sama Pani juz wiedziala jak czuli sie ludzie w czasie zatopienia Tytanica :D bylo przerazajaco zimno !!!!
ania - 27-12-2010, 09:42

mawi27 to bylo doskonale , obsmialam sie jak norka ;*
mawi27 - 27-12-2010, 10:19

ania, no mnie do smiechu wtedy nie bylo :D za to dupsko zmarzlo nieziemsko hahaha
anusia - 29-12-2010, 23:49

hmmm. kiedyś wracalam z miasta zauwazyłam moja mamuśke z Draculcem to podbieglam do nich on mnie zauwazyl nagle zrobil nura pod snieg i wyskoczyl z niego jak jakis delfin prosto na mnie i oczywiscie polecialam do tyłu widok byl taki straszny ze moja mamuska zamaist mnie podnieść to sie ze mnie smiala kilka minut a ja plackiem lezalam.
Maryhna - 30-12-2010, 08:52

No to ja Wam powiem, że nasz Fadowski również lubi jeździć autobusem :/
tam gdzie spotykamy się codziennie na labowanie, jest polana, w środku miasta. Otoczona z jednej strony działkami a z drugiej od ulicy oddziela ją bardzo gęsty żywopłot. na końcu żywopłotu jest przystanek autobusowy i tym samym mała przerwa w żywopłocie, żeby ludzie mogli przez nią wejść na przystanek od tyłu.
Fadowski jednego dnia tak szalał z kolegą, że wybiegli obaj, prosto na ulicę. Serca nam podskoczyły do gardeł bo kolega miał juz wypadek samochodowy i przeszedł długie leczenie. Powiem Wam szczerze, że pobledliśmy i bylismy przekonani, że juz po psach.

Biegliśmy ile sił w nogach za psami a one....
Kolega Fadowskiego nauczony doświadczeniem zawrócił, a Fadowski, wsiądł do autobusu gdy zamykały się drzwi. Wlazłam do środka, krzyczę do niego "Fadowski, czyś Ty oszalał?!" a autobus zwija się ze smiechu, na koniec nie chciał wysiąść a ktoś z pasażerów rzucił : "Ten pies najwyraźniej miał ochotę na podróż" :D

Straszna historia z zabawnym zakończeniem.

i3l4z0 - 30-12-2010, 11:44

Maryhna, Haha :D
Ewelina - 30-12-2010, 11:47

Maryhna, dobre :D
joanna - 30-12-2010, 11:48

ciekawe jaką Fadowski miałby minę gdyby kanary wpadły
anusia - 30-12-2010, 14:23

haha. Draco np preferuje samochody wstarczy gdy ktos otworzy drzwi od samochodu od strony kierowcy wciska sie jakby chcial kierowac i nie mozna go wyciagnac. Podszczypuje ze on tam chce siedziec i koniec mam wrazenie ze chyba w poprzednim wcieleniu byl kierowcą <lol2>
Labradore - 04-01-2011, 19:39

heh... raz po powrocie ze szkoły zrobiłam sobie mortadele. Plasterek chciałam dać Lunce, a że jej sie śpieszyło to mortadele na talerzyku dałam, wystawiłam na balkon w śnieg żeby ostygło :P . Pragnę tu zaznaczyć że drzwi na balkon mamy "przeźroczyste" więc Lunka swoje żarełko widziała. Kiedy mortadela sobie tam stygła ja delektowałam się swoją porcją i nagle ŁUUP. Patrze a Lunka stoi oszołomiona pod drzwiami na balkon :D :D :D

Tak jej się do jedzenia śpieszyło że myślała o wyważeniu drzwi. Wzięła rozbieg i w długą :D
Na początku sie o nią bałam ale nic jej sie nie stało.

Też czasem śmieszy mnie to że Luna odszczekuje się psu który jest 3x większy od niej ;D

Czarrrna_ - 04-01-2011, 20:45

Ja wczoraj prawie zawalu dostalam. Wszystkie kable mamy pochowane , bo mala gryzie wszystko, a jak jak juz dostanie ataku szalu (srednio 2 razy dziennie)to juz wogole niczego nie oszczedzi i nie nadazam za nia patrzec. Wczoraj wlazla pod biurko i kombinowala cos, a zanim sie zorientowalam co, to bylo tylko wielkie BUUM!!
Wzielam mala, tak sie balam ze ja prad kopnal, ale nic jej sie dzieki Bogu nie stalo tylko wystraszyla sie tez bardzo.
Wszystko skonczylo sie dobrze, ucierpial tylko moj sos, ktory spalil sie razem z garnkiem, bo calkiem o nim wtedy zapomnialam, dopiero pozniej... poczulam.... i lampka, ktorej Luna przegryzla kabel i sie zrobilo jakies spiecie.
Mialam chociaz nadzieje, ze po tej historii mala bedzie sie trzymac od kabli z daleka. Gdzieee tam... przeciez "tak fajnie" trzasnelo, ze nic tylko trzeba powtorzyc to ciekawe zjawisko i lazic tam teraz jak tylko pani spusci z oka! ja nie mam slow, powiedzcie tylko prosze ze moja suczka nie jest wyjatkiem i te klepki w glowie jej sie kiedys tam poukladaja jak nalezy...:)

Dulce - 04-01-2011, 20:55

Co robi ciągle zwariowanego zjada mydło i chusteczki higieniczne, łapie na język padający śnieg i patrzy się w gwiazdy :)
Labradore - 04-01-2011, 21:09

Czarrrna_, witam imienniczkę mojej suni :)
oleska2803 - 04-01-2011, 21:18

mój Snickers przy tych wszystkich historiach to nudziarz :D
Czarrrna_ - 04-01-2011, 21:24

Witaj Labradore :) Twoja Lunka starsza az o 13 dni :)
ktosia - 04-01-2011, 21:49

Czarrrna_ napisał/a:
ja nie mam slow, powiedzcie tylko prosze ze moja suczka nie jest wyjatkiem i te klepki w glowie jej sie kiedys tam poukladaja jak nalezy...:)


Wyjątkiem nie jest, a czy poukłada to się okaże :) Moja Nera to przegryza tylko kabel od internetu na szczęście, ale za to ja już jestem mistrzynią w jego sklejaniu bo przez pierwsze dwa miesiące codziennie w innym miejscu go przegryzała. Miała taki tydzień nawet,że zdarła wykładzinę w całym pokoju bo pod nią pociągnięty był kabelek żeby się nie mogła do niego dostać.

ania - 05-01-2011, 20:05

tiaaa... brzmi co najmniej znajomo moja tez ma upodobanie do kabla od laptopa
w jednym dniu przegryzla kabel zasilajacy - TZ go skleil - ale prozny trud na drugi dzien przegryzla go w dwoch miejscach hihihi - TZ nie byl zachwycony :-o

Labradore - 05-01-2011, 22:24

Ja nie zapomne jak to ja Lunke poznałam :P

Wybrałam potwora z pośród 3 suń. Wzięłam ją na ręce i oddałam tacie bo bawiliśmy sie z Bubą ( innym pieskiem ). Potem chciałam sie z małą pobawić i wzięłam ją na rece. Po chwili czuje że coś ciepłego mi po nogawce spływa. Mała sie zesiłaka. Momentalnie odłożyłam ją na ziemie i stoje. Do tego taką głupią mine zrobiłam. Mama sie pyta co sie stało a ja tylko "Lunce chciało sie siusiu". Rodzice z bratem w śmiech a pani biedna nie wiedziała co robić. A ja? Stałam dalej z tym głupim uśmiechem.
Potem jeszcze mama Lunki ochlapała mi spodnie błotem. No nie powiem... odechciało mi sie nosić Luny na rękach, a rodzice mieli polewkę przez dobre 4 dni :D

Czarrrna_ - 06-01-2011, 11:31

To znaczy, ze Cie zaakceptowala :) Dziwne, ale psy podobno m.in. tak okazuja sympatie. Moja Lunka robiac pierwsze 5 krokow w nowym domu i walnela kooope i biegala szczesliwa :beated:
Ale od momentu zabrania jej od wlascicielki i wziecia jej do samochodu ANI RAZU nie okazala jakiegos zalu, czy tesknoty. Przesypiala wszystkie pierwsze nocki bez problemu a kocyk z zapachem mamy od razu zamienila na nasz domowy. i UWIELBIA jezdzic samochodem:) Pod tym wzgledem nam sie udalo :)

[ Dodano: Czw 06 Sty, 2011 ]
Podczas zabawy w "przeciaganie liny" ktora polega na silowaniu sie moja mala wymyslila calkiem inna forme. Wiecie co ona robi?? zamiast sie silowac to kladzie sie z ta druga czescia sznura w pysku a ja ja ciagne po napastowanej podlodze a ona mruczy :D jak przestane to szczeka i przynosi mi sznurek :beated:
Jak mam cos innego (krotszego) niz sznurek to sie szarpie ze mna, ale ze sznurem mam przewalone:)
I teraz pytanie: robie to z wyczuciem i wogole, ale mam nadzieje ze nie uszkodze tam nic malej w karku czy cos? ona to uwielbia i musze ja przekupowac czyms zeby zakonczyc zabawe :-P tylko nie wiem co na to jej kark...? :-o

Shamalli32 - 07-01-2011, 23:14

dzisiaj Drako zrobil kup na dworze ale cos tam sie nie chcialo do konca odczepic i latal kolo wlasnej dupci jak oszalaly w koncu jak ja to nazywam sprawdzil dokladnie hamulce tyle ze nie na dworze ale w domu na wykladzinie...pasek na 20 cm no ale my mamy papier on nie:)
drugie zdarzenie jak ktos z domu zamknal go w salonie...zemscil sie okrutnie,rozwalil banjaminka w drobny mak,po czym rozwlekl ziemie po calym pokoju starannie wcierajac ziemie w dywan:/na sam koniec zrobil kupsztala w kacie i poszedl spac pod stolik....myslalam ze padne jak zobaczylam ten sajgon,ale wital mnie z podkulonym ogonem...wiec nikt mi nie wmowi ze nie pamietal co zmajstrowal...boczylam sie na niego moze z kwadrans,bo na wiecej nie mam serca.
trzeci raz przeszedl samego siebie,wlazl do wanny i czekal az ktos mu naleje wody,szczekajac oczywiscie dawal nam znaki ze on tam czeka...i czekal az zasnal w tej wannie:)biedaczysko.... :)

Czarrrna_ - 07-01-2011, 23:38

Shamalli32 napisał/a:
ale w domu na wykladzinie...pasek na 20 cm no ale my mamy papier on nie:)


o jaaa :D wiedzial, ze dywan jest bardziej sterylny niz jakby mial sie 'przejechac ' po brudnej trawie :-P Pomyslowy ten Wasz Draco, radzi sobie w kazdej sytuacji :)

Cziko - 07-01-2011, 23:46

Hahaha, no nie ma co, Draco jest bardzo pomysłowy! :D

My się najbardziej uśmialiśmy, jak mama kroiła kapustę kiszoną do łazanek, i zadzwonił telefon, babcia trafiła w złym momencie.. A Cziko "spał" sobie słodko pod stołem. Wracamy do kuchni, a kapusty nie ma, ale deska ani nie ruszona, czysta jakby nikt nic nie kroił, a piesio nam dalej kima pod stołem :) jednym słowem, zniknęła. Dobrze, że teraz już mu nie przychodzi ściągać cokolwiek ze stołu, wtedy miał niecałe pół roku, więc szybko mu wybaczyliśmy ;)

ania - 08-01-2011, 07:15

My zdecydowalismy sie na nwy tapczan , chodzilam kolo niego dumna jak paw bo byl jasny bezowy i wogle super

w pierwszym tygodniu Layla go olewala w drugim tygodniu rozprula pokrowiec ktory ja szyciutko zszylam w trzecim rozprula ponownie pokrowiec wyciagnela cala fizeline czy jak to sie tam nazywa a gole sprezyny radonie wystawaly z tapczana na calej jego dlugosci ...i jak moj TZ wrocil do domu to ponoc o malo nie padl :bad: :bad: :bad:

oleska2803 - 08-01-2011, 08:31

Snickers to nudziarz jak narazie i mam nadzieje że tak zostanie, za to bardzo pomysłowa była moja jamniczka.
Kiedyś babcia zrobiła dziadkowi kanapki i postawiła na stole. Dziadek przychodzi i krzyczy, ze co to taka bieda w tym domu że już tylko chleb z masłem mu babcia daje, a Sonia w najlepsze sobie na kanapie kimała udając że o niczym nie wie. Zjadła dziadkowi samą wędlinkę, chlebek i masełko były nieruszone :)
Raz jak pojechaliśmy na mazury to Sonia postanowiła obszczekać krowę, zaszła ja od tyłu i szczeka, a krowa w tym momencie prosto na naszą psinę zrobiła kupę. Sońka do nas dumna jak paw z tym plackiem na grzbiecie przybiegła, nikt nie chciał jej dotknąć, w końcu ktoś ją do jeziora wepchnął, żeby się umyła.
Ona uwielbiała różne zapachy, po każdym deszczu musiała się wytarzać w rozjechanych ciałach dżdżownic, raz wytarzała się w resztach po obieraniu ryb, śmierdziała pomimo kąpieli z 3 dni. :D

maxxior - 08-01-2011, 09:35

Moje raz obrabowały połowę pola namiotowego z jedzenia.Zauważył że ludzie chowają sobie jedzenie w dołkach w ziemi żeby się nie zepsuło.Wstałem rano a one grube jak balony i nie wiedziałem o co chodzi.Dopiero po jakiejś godzinie się zorientowałem jak ludzie klęli bo ktoś im spenetrował biwakowe piwniczki.

Mój też jak coś dostanie dobrego do jedzenia albo nowa zabawkę to chodzi i się chwali,pokazuje,merda ogonem aż mu cały tyłek chodzi.
Raz do mnie przyszedł się pochwalić że ma chleba kawałek.Ja myślałem że dostał od mamy i go pogłaskałem i pochwaliłem.
Po czy poszedłem do pokoju a tu się okazuje że zjadł moją kolacje a ja go pochwaliłem.

Innym razem też się chwalił,ja go pytam co tam ma?
A on mi wypluł sikorkę prosto pod nogi i się cieszy. :bad:

willowbe - 08-01-2011, 19:19

http://www.youtube.com/watch?v=Tn896jFMsnk nie jest to medalowy popis .. ale występ z cytryną robi wrażenie na każdym z domowników :)
oleska2803 - 08-01-2011, 19:36

fajne, widać, że nie przepada za cytryną zupełnie jak mój, to chyba jedyna rzecz która mu nie smakuje :(
ania - 09-01-2011, 07:44

ja zdecydowalam sie na zakup soku cytrynowego - koncentratu jako ze mielimy co smarowac - nagle okazuje sie ze TZ krapia wszystko sokiem z cytryn a ona idzie za nim krok w krok i wszystko zlizuje z luboscia ;D ;D
a mowi sie ze psiaki nie lubia cytrusow hehehe dore sobie

ktosia - 09-01-2011, 09:10

ania napisał/a:
a mowi sie ze psiaki nie lubia cytrusow


wcześniej miałam Goldenkę która za mandarynki była gotowa na wszystko, wbicie paznokcia w skórkę mandarynki oznaczało że miało się psa przy sobie, zawsze wyczuła że się je je. A jaka "groźna" się robiła jak się nie podzieliło z nią owocem.

maxxior - 09-01-2011, 09:17

Moja mama rzuciła Maxowi kiedyś całą obraną cytrynę i myślała że nie zje,a on wziął i zjadł całą od razu i nawet się nie skrzywił.Ja jak na to patrzyłem to aż mnie krzywiło a on nic.
Riina - 10-01-2011, 13:47

Beryl też lubi mandarynki. Jednak największe było moje zdziwienie, gdy okazał się smakoszem grejpfrutów :) trzeba się z nim dzielić, bo nie da spokoju.
Karoola - 10-01-2011, 20:56

Browni też przepada za mandarynkami, ale cytryna - be! JEDYNY produkt spożywczy który mu nie smakuje :-P
Shamalli32 - 10-01-2011, 23:22

o jaaa :D wiedzial, ze dywan jest bardziej sterylny niz jakby mial sie 'przejechac ' po brudnej trawie :-P Pomyslowy ten Wasz Draco, radzi sobie w kazdej sytuacji :) [/quote]

Nigdy bym nie prZypuszczala ze trafi mi sie taki agent...dzisiaj labek sasiadow a raczej labisia przybiegla pod nasze drzwi i drapala...otwieram a ona siedzi taka sliczna biszkoptowa i merda ogonem,zorientowalam sie ze Willow(tak ksiezniczce na imie)pyta o Drako...puscilam go na dwor...30 minut szalenstwo psow,ale jak dokazywala,dakle mial pokasane hheeheh pokazala psu miejsce:)teraz spi jak zabity a ja tez spokojniejsza bo pies sie wylatal:)

kluszczonka - 11-01-2011, 00:09

A czy was pies też tak śmiesznie biega?bo my to wtrzymać ze smiechu nie możemy:)Jak sie nakręci i jst super zabawa , to wtedy ten jego bieg widać nabardziej biegnie z podkulonym zadem jak zajc, takie susy. śmiesznie to wygląda bo przypomina biegnącego królika. oby z tego wyrósł bo inne psy będa się z niego śmiały :haha:
ania - 11-01-2011, 03:47

tak podkula ogon i iega z predkoscia swiatla - nzywam to "goniatka" dostaje jej pod koniec kazdego spaceru hahaha
maxxior - 11-01-2011, 09:19

Mój też tak biega.My nazywamy to DZIKI WZROK bo wtedy tak dziwnie się patrzy jak by był na dopalaczach.Nie da się go zatrzymać a próba krzyczenia STÓJ kończy się jeszcze większą głupawką.Najgorsze że jak tak biega to na nic nie uważa i kilka razy mocno się uderzył. :bad:
jkasia - 11-01-2011, 14:27

Kasta w chwilach głupawki tez tak biega i inne laby na naszym osiedlu również-szczególnie jak sie gonia nawzajem :haha:
mibec - 11-01-2011, 15:37

Barney tez tak robi, najczesciej na koniec dlugiego, interesujacego spaceru - my to nazywamy szalejem :D
maxxior - 11-01-2011, 19:03

Max tak robi nie wiem dlaczego.Nieraz jak ktoś przyjdzie albo jak mu się :) w oczy dłużej spojrzy na dworze. :)
SandraiToffik - 11-01-2011, 19:21

Gdy wyszłam ze Spike'iem - bokserem, którym się opiekowałam godzinkę i gdy byliśmy już na dworze, zobaczyłam biegnącego po schodach od klatki schodowej Toffika. Ogromnie się zdziwiłam, gdy go ujrzałam. Potem się okazało, że przyszedł listonosz do nas i że Toffik zwiał z mieszkania z zazdrości o Spike'a. ;)
Maryhna - 11-01-2011, 22:02

U nas to się nazywa pięciominutówka :D a Fadok doprowadza nas do śmiechawki... jak szaleje z innymi psami to wyskakuje też na metr do góry, tak z miejsca, jak kangur, no szał ciał jednym słowem, muszę go kiedyś nagrać :D
SandraiToffik - 11-01-2011, 22:45

Maryhna napisał/a:
U nas to się nazywa pięciominutówka :D a Fadok doprowadza nas do śmiechawki... jak szaleje z innymi psami to wyskakuje też na metr do góry, tak z miejsca, jak kangur, no szał ciał jednym słowem, muszę go kiedyś nagrać :D


Nagraj, koniecznie! ;D

Maryhna - 12-01-2011, 08:42

Się postaram :) Ale dopiero w weekend bo pracuję do 18 a wtedy jest ciemno i niewiele będzie widać na filmie :)
dorkazz - 12-01-2011, 18:16

hehe no takie biegawki-głupawki to podstawa :P Lara czasem wygląda jak pawian, bo jej ogon wtedy układa się w coś takiego

i leci jak szalona wydając przy tym dźwięki dzikiej świnki :P

no a najgłupszą rzeczą chyba jaką zrobiła to właśnie w trakcie takiej głupawki, biegła przez klatkę schodową, a że mamy dosyć długi korytarz, na końcu którego znajdują się drzwi... a że tempo miała dobre to nie zdążyła wyhamować, jeszcze wycieraczka jej dopomogła w poślizgu i wbiła się w te drzwi :D dodam jeszcze, że była to gdzieś 2 w nocy, więc z obawy przed złością sąsiadów (niezły hałas zrobiła tym ślizgiem) skryłam się w domu, a Lara w dalszym ciągu z wywieszonym jęzorem biegała w kółko po domu :P

AnIeLa - 16-01-2011, 22:59

Przypomniała mi się historyjka z Asiorem.

TŻ robił remont u mamy lat temu 2 bodajże. Przyjechali ludzie z węglem także TŻ zamknął Asiora w domu co by psiak nie uciekł. Ludzie węgiel wrzucili, TŻ chce wypuścić psa, a tu nigdzie Asiora nie ma! A przecież był w domu! TŻ patrzy a drzwi na taras otwarte w sumie to balkon bo na wysokości ale nie zabudowany. Także TŻ, jego brat akcja szukanie Asiora!

Szukali i szukali po wiosce po okolicach ale znaleźć nie mogli. Po około 3 godzinach ojciec TŻ-a poszedł do piwnicy po coś.

Wchodzi a tam ucieszony Asior siedzi i macha ogonkiem bo ktoś przyszedł :D ;D


Nikt przez tyle czasu nie powiedział "Asior daj głos" także psiak siedział w piwnicy i czekał.... :beated:



A jak się tam znalazł? Prawdopodobnie chcąc wyjść z zamknięcia spadł z taraso-balkonu a, że okno w piwnicy było otwarte to wpadł tam. ;D

nata - 16-01-2011, 23:09

AnIeLa, prawdziwy ASIOR ;D ;D ;D
To imię jest idealne :)

oliffka20 - 24-01-2011, 13:16

Moja Diana kiedyś przybiegła z czymś interesującym do pokoju i zaciekawiło mnie to, bo od razu pobiegła pod biurko, żebym jej tego nie zabrała. I o mało nie umarłam ze śmiechu gdy zobaczyłam że piesek trzyma w pysku... sztuczną szczękę naszej babci! Co za widok maleńki piesek z wielkimi ludzkimi zębami! Jak już się pozbierałam z ziemi to ją nagrałam na kamerę w telefonie hehe
fleuriste - 24-01-2011, 14:35

Moja Nelka dzisiaj na spacerze "upolowała" ptaka, dodam że zdechłego :bad: jak zobaczyłam ją z piórami wystającymi z pyska to nie wiedziałam czy mam się śmiać czy co... a że nie mamy jeszcze wyćwiczonego oddaj i nie wolno to trochę musiałam się namęczyć, żeby jej go zabrać...
Niedawno natomiast podczas swoich pierwszych świąt, zaatakowała choinkę, która na nią poleciała...mała psotnica ]:)

kaha - 24-01-2011, 15:37

oliffka20 napisał/a:
I o mało nie umarłam ze śmiechu gdy zobaczyłam że piesek trzyma w pysku... sztuczną szczękę naszej babci!
tez bym chyba padła, a babci jak sie to podobało :lookdown: :-P :D
oliffka20 - 24-01-2011, 19:38

kaha napisał/a:
a babci jak sie to podobało

babcia ma demencję starczą, więc nie bardzo wie co i jak. Zapewne rzuciła zęby gdzieś na ziemie i Diana je przechwyciła

Compatriot - 27-01-2011, 21:32

Hah ;D . Niezłe przygody macie ;-P.

U mnie też było parę, np:

1. Robienie "wyścigów" w okół foteli, oraz piękne skoki na nie i ledwo co fotele stały. ;]
2. Podczas pobytu w domu, a mianowicie w korytarzu zgryzienie dużej części drzwi :D , o to foto:

3. Zabawy różnymi świństwami, od kup aż po myszy i żaby :->

kozung - 27-01-2011, 22:05

Compatriot, pkt 2 przeraża :-o ma kobita wene..
fleuriste - 27-01-2011, 22:19

No te drzwi to nieźle załatwione...współczuję :-P W takim razie już mojej nie nazywam psotnicą...
paniElmusiowa - 28-01-2011, 16:08

Kiedyś musiałam szybko wyjść i zostawiłam na stoliku pół babeczkę której nie zdążyłam zjeść. A Elmo skoczył na ten stół jak tylko zobaczył jedzenie i zjadł z papierem.

Przez zimę mój piesio chodził sobie po oczku, a gdy lód się trochę roztopił rzuciłam mu kamyka na środek tego oczka. Przy brzegach lódu, więc Elmo wziął sobie rozbieg i skoczył!...Lód oczywiście się załamał, a on poleciał na samo dno! Dodam, że nigdy wcześniej nie pływał, a ja myślałam, że się utopił!! Już miałam tam skoczyć za nim, czy coś, a tu patrzę...Elmuś! Najpierw wynurzył się różowy nosek i wypłynął. A ja miałam ubaw przez cały dzień. ;D ;D

jkasia - 28-01-2011, 16:11

Compatriot, jakie ładne, antyczne drzwi :D Gdzie można takie kupić bo mnie sie bardzo podobają hihi
paniElmusiowa napisał/a:
Najpierw wynurzył się różowy nosek i wypłynął
jak mała boja ;D
Madziuja - 28-01-2011, 16:38

uwielbiam czytać ten temat :D :D :D poprostu humor sie czlowiekowi poprawia :D
gosiaczek - 29-01-2011, 16:55

moja jak sie czasami zaczyna bawic to lata w powietrzu i odbija sie łapami od ścian :-o
ze tak powiem dostaje ADHD lub godzine świni :D :-P

jkasia - 31-01-2011, 08:14

A Kasta ostatnio miała fory i TZ spuścił ja na osiedlu-ja tego nie robie ze wzgledu na jedzenie ale śnieg przysypał wszystko i było w miare bezpiecznie. Na osiedlu jest fontanna dość głęboka,w lecie zawsze Kasta probowałą do niej wskoczyć, no a teraz stoi bez wody. Kasta niewiele myśląć wskoczyła do środka. Dobrze, że jej sie nic nie stało bo to naprawde spory spadek.Oczywiście nie było mowy aby sama wyszła i TZ musial tam wskoczyc po nią ;D Sam tez miał mały problem aby sie wydostać :D
Jira - 31-01-2011, 08:45

Zostawiłam na stole masło, żeby troche się ogrzało i dało rozsmarować na chlebie. Papierek trochę rozwinęłam, coby było szybciej. Niefortunnie ów papierek wystawał trochę poza krawędź stołu. Oczywiście Neska niczego ze stołu nie ruszy, nawet jak zwisa. Ale Quest to co innego. Jak coś odtaje to trzeba urwac coby nie przeszkadzało. Więc złapał za wystający papierek i pociągnął. Masło spadło na ziemię a przerażony tym niespodziewanym obrotem wydarzeń Quest zniknął natychmiast pod szafką. A jako że Nesce ze stołu nie wolno, a to co na ziemi już jest jej - masło natychmiast znalazło sie w Neskowym pysku. Tak jakby konkretnie na to czekala, bo nie zdążyłam nawet zareagować, ba - nie wiem nawet czy to masło zdążyło dobrze dotknąć posadzki :P
Dodam, że była tro cała nowiutka kostka.... A z pusia wyjęłam wymemłany kawałek poprzebijany na wylot zębami :P

No ... i jeszcze Nesce regularnie sie wydaje że kogoś zna. Podbiega nagle do obcej osoby z wielką radością, tuż przed zatrzymuje się i ogląda dokładniej po czym wycofuje sie i idzie za mną udając że już tej osoby nie widzi, i że wcale ją nie interesuje :D

jkasia - 31-01-2011, 09:18

Jira napisał/a:
No ... i jeszcze Nesce regularnie sie wydaje że kogoś zna.
Kasta ma tak samo :haha:
spaulinka - 31-01-2011, 19:34

Santos jak był mały miał manie ściągania z suszarki skarpetek ,majtek i staników.Kiedyś przyszli do nas goście a on latał po domu z moim stanikiem i najlepsze to że nie chciał go oddać tylko chciał żeby go gonić:)

[ Dodano: 31-01-2011, 19:41 ]
a jeszcze jedna śmieszna sytuacja mi się przypomniała:)siedzę z mężem na kanapie i coś czujemy że śmierdzi kupą wstaliśmy rozglądamy się po całym domu,kurcze może gdzieś Santos narobił,hmm nic nie było widać a smród czuć:)Santos był malutki leżał grzecznie jak niewiniątko w swoim koszyku:)nagle zaglądam do wersalki patrze a tam wielkie kupsko:)

maxxior - 31-01-2011, 20:03

To Max do tej pory przynosi majtki,skarpetki i rękawiczki jak ktoś przyjdzie i się nimi chwali.Raz nasikał dziadkowi centralnie do buta którego miał przed nogą bo sobie stopy wietrzył.
gosiaczek - 03-02-2011, 18:25

Jira napisał/a:
Podbiega nagle do obcej osoby z wielką radością

moja tez tak robi :haha:
Paulinna - 04-02-2011, 08:52

gosiaczek napisał/a:
Jira napisał/a:
Podbiega nagle do obcej osoby z wielką radością

moja tez tak robi :haha:
Prezes tak samo :-P A zwłaszcza się ta osoba do niego odezwie to już nie ma zmiłuj :D
kozung - 05-02-2011, 09:34

Jira napisał/a:
Podbiega nagle do obcej osoby z wielką radością

to chyba wszyscy tak mamy :D Bono ostatnio mało nie przewrócił listonosza - Pan jest strasznie niziutki i chudziutki a przywitać się trzeba :-P
wczoraj przeszedł samego siebie.. mieliśmy kolędę ;] nie dość że na widok księdza najeżył się i warczał, to na dodatek zaatakował kropidło i wychlał całą wodę święconą ze spodka :dribble: :brick: miał przy tym minę "ty jesteś wielki czarny i straszny to ja Ci wychleje wode!! o!!"
myślałam że zdechnę ze śmiechu.. mina księżulka - bezcenna :D

maxxior - 05-02-2011, 09:41

kozung, dobre :D Myślę że mój by zrobił podobnie bo nielubi ludzi w pelerynach i babć w beretach a kropidłem i woda tez by nie pogardził.
Cezar - 07-02-2011, 21:01

Witam,
podobno zgodnie z obiegową opinią labradory dorośleją po 3 latach.Jednak nic chyba nie ma mylniejszego. Mój zaraz skończy 4 lata a po tym co poczytałam to ze swoim labradorzeniem nie odbiega od średniej krajowej przedstawianej na tym forum.Bardzo się cieszę, że Cezar jest labradorzą normą. ]:) Pozdrawiam

AgataBar - 15-02-2011, 18:22

Gomez robił już różne głupstwa...

Jak miał kilka miesięcy przeszedł samego siebie kiedy po powrocie z pracy zastałam go z papierkiem po "krówkach" w jego szczenięcym pyszczku. Przypomniało mi się natychmiast, że ok. 1,5kg krówek było schowanych w kuchni. Gomez wszystkie opędzlował! Poodwijał cwaniak z papierków i zjadł.

Na początku się przeraziłam, bo pies spuchł i nie wydalał nic z siebie. Byliśmy w stałym kontakcie z weterynarzem, gotowi żeby interweniować.

Na szczęście Gomez w końcu zwymiotował wielką kulę sklejonych krówek i wszystko skończyło się dobrze.

Teraz ta historia jest hitem wśród znajomych i rodziny ;D

Lilitu - 15-02-2011, 21:03

Z wybryków mojego Głoda najdziwniejsze było "łączenie z kosmosem".
Drzewa sąsiadów ścięły się same (przy okazji niszcząc kawałek szopy) dzięki czemu mam piękny widok z kuchni. Była śliczna noc, zero chmurek, gwiazdy i księżyc świeciły w najlepsze. Na wersalce przysuniętej do okna siedział Odie i gapił się w niebo. Firanki przepisowo oślinione przy odsuwaniu, odbicie pyska na szybie. I tak sobie siedział jakąś godzinę, obojętny nawet na jedzenie.
To samo powtórzył na balkonie, tylko, że tym razem z godzinę szukałam psa, a gadzina zwyczajnie delektowała się chwilą :bad:

katerina - 02-03-2011, 20:33

Moja Ami choć jeszcze mała ostatnio rozbawiła mnie do łez kiedy przestraszyła się własnego bąka. Napięła się do sikania a tu wydobył się taki nieoczekiwany dźwięk, więc Ami podkuliła ogon i zaczęła uciekać. Zatrzymała się kilka metrów dalej i spojrzała na mnie z taką miną "a co to było?" :D
kaha - 02-03-2011, 20:41

katerina, to musiało być nie zle :D
Madzialenka - 02-03-2011, 20:52

Blondi tez sie kiedys swojego bäka przestraszyla :D
i3l4z0 - 03-03-2011, 07:29

Bako do tej pory się nie może nadziwić jak pierdnie :D Marszczy wtedy tak czoło i spogląda na nas udając ze to nie on tylko któreś z nas :D
kasiek - 03-03-2011, 09:26

Nasz SEMIR mial rozne wpadki oczywiscie zawsze wszystkich dobrze zna najciekawsza byla jedna sytuacja to bylo jakies 5 miesiecy temu bylismy na spacerku na gorkach jak zawsze nagle pojawil sie pan z takzwana nalewka Semir dlugo sie nie zastanawial chcial sie z nim przywitac przywital sie lecz skonczylo sie to oblaniem tego pana bo akurat pil swoj trunek zapytalismy grzecznie czy panu nic sie nie stalo stwierdzil ze jest ok i ze pies go oblal tylko skad pies wzial ten jego trunek usmiechnal sie i poszedl dalej skonsumowac do konca to co mu jescze w butelce zostalo
Karolina Wałdoc - 24-03-2011, 13:18

Beryl ostatnio odwalił taki numer, że narzeczony szczęki z wrażenia podnieść nie mógł. Była sobota, godzina 7 rano, czyli pora wyjścia na siku... więc Beryl pana budzi, liże po ręce i wyciąga z łóżka, więc pan wstaje...a Beryl hop na łóżko i na poduszce się kładzie i śpi dalej ;D

I jeszcze śmieszna sytuacja przydarzyła nam się u weta, Beryl tuż po szyciu pyszczka, pod narkozą, nieprzytomny, pani weterynarz zaczęła do głaskać i do niego gadać, a ten zaczął ogonem merdać... Bezwładny, ruszyć się nie był w stanie, ale ogonem merdać musiał... ;D

piotr0020 - 24-03-2011, 13:23

Karolina Wałdoc, to niezłego artystę macie :D
mibec - 24-03-2011, 13:48

Karolina Wałdoc napisał/a:
Beryl hop na łóżko i na poduszce się kładzie i śpi dalej
dobry :D Barney robi podobnie: jak dzwoni budzik meza to wygania go z lozka, zeby sobie troche z mamcia polezec ;P
Ewelina - 24-03-2011, 13:50

mibec napisał/a:
sobie troche z mamcia polezec ;P
:D :D skąd ja to znam :-P
dominika92 - 24-03-2011, 14:03

haha a to urwisy :haha: moja słyszy budzik pana to wskakuje mi na głowę i wie że już idziemy na spacer, o spaniu nie ma mowy :doubt:
mibec - 24-03-2011, 14:08

dominika92 napisał/a:
o spaniu nie ma mowy
a moj wskakuje miedzy nas i tylkiem wypycha meza z lozka :D Juz sie nauczyl, ze mamcia jeszcze pol godzinki dosypia.
dominika92 - 24-03-2011, 14:17

mibec, nauczcie tak moją Helkę.. :D ja chciałam się teraz trochę przespać to przecież nie da rady, bo trzeba coś pościągać ze stołu, chyba ma dziś zły dzień, bo ostatnio już było lepiej :(
mibec - 24-03-2011, 14:25

dominika92 napisał/a:
nauczcie tak moją Helkę
na poczatku komenda "na miejsce" i ignor - to ja decyduje kiedy wstaje. Teraz ma wybor: moze lezec u siebie albo ze mna ;P
kasiek - 25-03-2011, 08:44

mibec, bardzo dobre rozwiazanie ty sobie jeszcze pospisz a Barney ma okazje polezec z pancia :)
dominika92 - 25-03-2011, 08:55

a Hela wie że od spania w dzień jest kanapa, od nocy łóżko :D w ciągu dnia nie pośpi na łóżku, nawet jak ja się chce zdrzemnąć, nie ma mowy, kanapa dzień, łóżko noc i koniec ;D
piotr0020 - 25-03-2011, 09:51

dominika92, :haha: mądra psina
Ewelina - 25-03-2011, 10:20

dominika92 napisał/a:
a Hela wie że od spania w dzień jest kanapa, od nocy łóżko :D w ciągu dnia nie pośpi na łóżku, nawet jak ja się chce zdrzemnąć, nie ma mowy, kanapa dzień, łóżko noc i koniec ;D
:D :D Yoko śpi tam gdzie ja :D
Kamil_Kinga - 25-03-2011, 10:34

W dzień KANAPA w nocy KANAPA bo w legowisku zdecydowanie CIASNO!!!! ;] ;] ;]
Ewelina - 25-03-2011, 10:36

Kamil_Kinga napisał/a:
bo w legowisku zdecydowanie CIASNO!!!! ;] ;] ;]
i za pewnie nie wygodnie :-P Nie ma jak rozciągnąc się na całej długości kanapy i zasnąc kołami do góry :)
dominika92 - 25-03-2011, 10:45

u mnie w dzień spania niewiele..teraz na szczęście otworzę balkon i siedzi tam długo to mam trochę spokoju :D
Kamil_Kinga - 25-03-2011, 10:47

jak jest sam w domu i nikt go nie widzi to KANAPA też nie wystarcza i w tedy................ ;] ;] :bad: :bad:
Chelsea - 25-03-2011, 10:50

Kamil_Kinga, całe łóżko dla Fadoka :) przynajmniej piesio wie co dla niego najlepsze :)
Madziuja - 25-03-2011, 10:52

A mój Kenzo jest teraz na etapie ( niewiem jak to nazwać ) nauki tzw "zakopywania" tylnimi łapkami po załatwieniu się.Robi to tak niezdarnie,ze poprostu wszyscy dookoła zrywają boki. Wygląda to jak unoszenie na zmiane lewej i prawej łapy z lekkim wykopem do tyłu i na boki. :D
kasiek - 25-03-2011, 10:53

Kamil_Kinga, co wtedy oprocz kanapy ?
Chelsea - 25-03-2011, 10:53

Madziuja, moja nawet jak sika to zakopuje za sobą :-P
Madziuja - 25-03-2011, 10:55

Chelsea, no on też po sikaniu też tylko z zakopywaniem to ma jeszcze mało wspólnego.Raczej to jest wymachiwanie we wszystkie strony tylnimi łapami :D :-P
kasiek - 25-03-2011, 10:57

Madziuja, :D jeszcze sie nauczy
Chelsea - 25-03-2011, 10:57

Madziuja, to moja sobie całkiem nieźle radzi tylko raczej to pies powinien tak robić a nie suczka tak mi się wydaję :-P
Kamil_Kinga - 25-03-2011, 11:03

nasz Fado nigdy nie potrafi załatwić się normalnie (chodzi o kupki) tzn że potrzebuje do tego drzewa i jak by mógł to wszedł by na nie! i jakiś krzaków najlepiej jak największych zarośli tak się ustawia ze jak się załatwi to wiszą totalne SOPLE z gałązek :doubt: MASAKRA! a przy zakopywaniu musimy być zawsze czujni bo dostaliśmy już parę razy! ;]

a.... jak kiedyś sikał w zime na lodzie to przednie łapy mu odjechały i się przewrócił!!!!! :D :D

piotr0020 - 25-03-2011, 11:05

Kamil_Kinga napisał/a:


a.... jak kiedyś sikał w zime na lodzie to przednie łapy mu odjechały i się przewrócił!!!!! :D :D


:D :D :D

kasiek - 25-03-2011, 11:06

Kamil_Kinga, nasz Semir jesli robi kupke to ucieka daleko i wysoko sadza tylek w krzaki w trawe niewazne a jesli siku to trzeba mu zejsc z lini ognia sypie strasznie maz w koncu sie usuwa zawsze go obsypal :)
Madziuja - 25-03-2011, 11:11

Kamil_Kinga napisał/a:
a.... jak kiedyś sikał w zime na lodzie to przednie łapy mu odjechały i się przewrócił!!!!!

:D komicznie to musiało wyglądać.
Kamil_Kinga napisał/a:
że potrzebuje do tego drzewa i jak by mógł to wszedł by na nie! i jakiś krzaków najlepiej jak największych zarośli

u nas to samo.NIe ma poprostu możliwości ,żeby załatwił sie na widoku gdzie nie ma krzaczorów :)

Kamil_Kinga - 25-03-2011, 11:16

ach! te nasze CIAPKI :)
Madziuja - 25-03-2011, 11:19

Czasem jak tak przyglądam się Kenzakowi i jego pomysłom i zachowaniu to poprostu jest to taka jedna wielka ciapa :-P
Kamil_Kinga - 25-03-2011, 11:24

nasz jest wielkim pogromcom kotów i mniejszych psów zawsze stawia irokeza jak jakiegoś zobaczy a pusta torebka po chipsach potrafi go przestraszyć!!!! :D
kasiek - 25-03-2011, 11:25

Madziuja, dokladnie nasz ma w klebie 65 cm kawal chlopa a ciapa z niego jakich malo :D
mibec - 25-03-2011, 11:28

Barney ostatnio "wydumal" niespodzianki dla starych: co jakis czas robi kupale na galazki z kolcami - zbieranie jest calkiem przyjemne :D Nie ma nawyku zakopywania w ogole, zrobi, odchodzi kawalek i czeka az "sluzba" posprzata ;P
kasiek - 25-03-2011, 11:30

mibec, :D :D
Weronika525 - 25-03-2011, 11:36

Mój Borys też jak załatwi się lub siku zrobi to zakopuje takie to czyściochy z tych naszych słodziaków :-P Kiedyś miałam przygodę dotyczącą właśnie tego zakopywania po sobie. Wtedy było to dla mnie niezbyt miłe ale potem oczywiście cała rodzina się śmiała jak wspominała tę historię. Otóż u mnie na osiedlu są takie niemiłe Panie, którym przeszkadzają psy, że się z nimi wychodzi i wszystko co z psami związane. No i kiedyś wyszłam z Boryskiem na spacer załatwił się na uboczu i zaczął zakopywać i niestety za nim szła taka jedna z tych niemiłych Pań i oberwała od Boryska tym zakopywanym piachem i na domiar złego z resztkami jakichś odchodów ]:) Mój Boże jaka ja byłam czerwona a ta Pani przeszła na ultradźwięki :-P Do tej pory kobieta mija mnie z kilometra jak idę z Borysem z jednej strony nie dziwne sama też bym nie chciała dostać odchodem :) . Ale potem w rodzinie mieliśmy niezły ubaw, że Borys zemścił się skutecznie na Pani, która tępiła psy :D
Kamil_Kinga - 25-03-2011, 11:36

nasz robi to w takich miejscach! :) a żeby to posprzątać musiał bym ciężki sprzęt wezwać aby się do tego dostać ! :)
Paryzanka - 25-03-2011, 21:03

[ Dodano: 25-03-2011, 21:04 ]
A co do tych głupawek to wygląda to tak : http://www.joemonster.org...nial_podskoczyc
To nie Bunio ale nie mogłam się powstrzymać
:D :D :D

Kamil_Kinga - 26-03-2011, 10:42

identycznie jak nasza Łajza! :D tylko Fadowski jak dostaje takiego napadu to dodatkowo trzyma KAPCIA w paszczy! :D :D :D

[ Dodano: 26-03-2011, 10:47 ]
ale jaki spokój nagle jak przyładował! :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Nataeelll - 26-03-2011, 10:53

Ooo tak dokładnie u mnie tak samo to wygląda hehe :D
dominika92 - 26-03-2011, 10:55

u nas też, ale z butelką w pysku, kapciem , skarpetką, kocykiem :haha:
Nataeelll - 26-03-2011, 10:57

No tak tak w pyszczku zawsze coś musi być :D
donia457 - 29-03-2011, 22:49

moja Reda ostatnio nudzila sie sama w domu i posciagala panci tapete ze sciany w przedpokoju :bad:
Nataeelll - 29-03-2011, 22:51

donia457 napisał/a:
moja Reda ostatnio nudzila sie sama w domu i posciagala panci tapete ze sciany w przedpokoju :bad:


No to rzeczywiście musiało jej się ogromnie nudzić :)

donia457 - 29-03-2011, 22:58

Nataeelll napisał/a:
No to rzeczywiście musiało jej się ogromnie nudzić

nawet nie bylam na nia zla, tylko mi sie smial chcialo jak to zobaczylam,ona wie co pancia ma w glowie -panci tez ta tapeta sie nie podobala :haha:

effcyk - 14-04-2011, 10:07

moja mama dzisiaj wypuściła psa na dwór gdzieś koło 5 rano. Ja sobie jeszcze śpie i słyszę, że Nestor szczeka jak głupek. Wstaje , wyglądam przez okno - nie ma nikogo ani człowieka ani psa - nic. Myślę sobie pewnie coś/ktoś jest na podwórku. Moja mama zadeklarowała się, że zejdzie i sprawdzi :-P a tam Nestor leży, między łapami ma zdechłego wróbla i chyba próbował go tym szczekaniem wskrzesić ;] . Założe się, że śmierć tego wróbla nie pochodziła z paszczy czarnego :-P bo dotknąć się go nawet bał - nie wiedział co to :D .
Kiedyś w altance mój tata powiesił na krzesełku czapkę z daszkiem, to pies też pół dnia szczekał na tą czapkę ;] , raz ujadał na folię , którą było przykryte drewno, ale że wiatr był to folia sobie podfruwała i szeleściła - to wystarczyło, by Nestek zamienił się w psa obronnego :D
Odważny ten mój lab nie ma co , z podkulonym ogonem ale szczeeeeeeka i broni że fiu fiu 8) :D

kasiek - 14-04-2011, 10:11

effcyk, dokladnie bardzo odwazny Nestorek :D
mibec - 14-04-2011, 10:12

effcyk napisał/a:
chyba próbował go tym szczekaniem wskrzesić
:D dobre :D

effcyk napisał/a:
Odważny ten mój lab nie ma co
moj tez.... ostatnio sie wkurzal na fotel, ktory ktos wystawil pod domem - niepelnosprawny jeszcze, ale bronil pancie przed tym nieznanym potworem ;P
kasiek - 14-04-2011, 10:17

mibec, moj Semir tez szczeka na nowe rzeczy ktorych wczesniej nie widzial Barney niepelnosprawny pancia ucaluj go od nas ;* ;*
Chelsea - 14-04-2011, 10:18

moja Cześka ostatnio przeglądała się w lustrze, po około 3 minut najeżyła się i zaczęła warczeć za chwile patrze Cześka cofa się bierze rozpęd i na lustro :D wariatka efekt: drzwi wyleciały z górnej prowadnicy i totalne czyszczenie lustra :D
kasiek - 14-04-2011, 10:20

Chelsea, ostra panna z Czesi ;*
effcyk - 14-04-2011, 10:21

no naprawde, taką arie nam urządził z rana ;] mama "intruza" wyrzuciła, to nasz obrońca poszedł spać, a jaki dumny - misja zakończona :D

mibec napisał/a:
moj tez.... ostatnio sie wkurzal na fotel, ktory ktos wystawil pod domem - niepelnosprawny jeszcze, ale bronil pancie przed tym nieznanym potworem

;] mnie kiedyś Nestor bronił przed ..... maskotką :beated:
Wczoraj przyjechał kurier do nas - pogoda zrobiła się fajna, Nestor wylegiwał sie w budzie, dzwonek do furtki - a pan hrabia leży sobie w budzie i ma wszystko gdzieś . Dopiero jak zobaczył, że ja wyszłam z domu i ide w stronę furtki, to wyleciał z budy jak z procy i naszczekał sie przy tym, że hej - a ja do niego " to teraz szczekasz, jak ja już pod furtką jestem :D " - no ale jak zobaczył , że przyszło jedzonko, to kolejny kurier stał sie najlepszym przyjacielem Nestora ;D
ehh te cielaki nasze ;]

dominika92 - 14-04-2011, 10:25

Chelsea, moja tak ciągle, jeszcze się nie nauczyła że to ona..najlepiej wieczorem jak zapomnimy zasłonić żaluzje od drzwi balkonowych..matuniu co ona wtedy wyprawia, warki, szczeki,skradanie sie, odskakiwanie :D a to wszystko na siebie samą, królika i nas, odbijających się w szybie :D ona się chyba nigdy nie nauczy :D
Demi szybko załapała że w lustrze to ona a Helcia wciąż na siebie szczeka :-P

kasiek - 14-04-2011, 10:33

w sobote robilismy grilla bylo paru znajomych zrobilo juz sie ciemno siedzimy wszyscy przy stole a tu nagle wpada ktos w masce na glowie przy tym wykonujac krzyki i rozne dziwne ruchy mial nas wystraszyc a sam sie wystraszyl moja sforka poleciala na niego z takim strasznym szczekaniem ze sama sie balam cale szczescie tylko go obszczekaly wiecej juz task nie zrobi dziwny pomysl :)
Chelsea - 14-04-2011, 10:50

kasiek, masz prawdziwych obrońców w domu :)
Labradore - 19-04-2011, 22:55

Byliśmy u weta na ostatnim szczepieniu. Byłam dumna z Luny bo była niczym aniołek. Weszli państwo z westem, też grzecznie obwachała i był spokój. Odwracam sie a ta zaczyna ujadać jak szalona. Ofiarą była... naklejka psa nalepiona na drzwiach z RC :haha:

Kiedyś przyjechali goście. Luna wzięła swoją piłke na sznurku i zaczęła machać łbem. Trafiała prosto w nogi ( i to nie tylko moje)

kasiek - 22-04-2011, 08:18

Labradore, :D
GIZELKA - 22-04-2011, 08:22

Labradore napisał/a:
Ofiarą była... naklejka psa nalepiona na drzwiach z RC

Kiedyś przyjechali goście. Luna wzięła swoją piłke na sznurku i zaczęła machać łbem. Trafiała prosto w nogi ( i to nie tylko moje)


Hehe, nieźle. :dreaming:

dafciu - 27-04-2011, 19:11

Biegam często z Ajszą do lasu , dosyć długi dystans, nasza trasa kończy się nad jeziorkiem. Pewnego razu ona zobaczyła, że kaczki pływają i chciała je złapać, popłyneła badzo daleko za nimi, wogóle nie reagowała na to, że ją wołam. Bałem się, że zabraknie jej siły żeby wrócic później na brzeg, bo wcześniej przecież jeszcze biegała ze mną. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, ale widziałem ,że jak wracała to nie miała już siły. :)
dominika92 - 28-04-2011, 10:14

a ja nie wiem co się właśnie stało, Hela poszła broić, zaczęła drapać ścianę przy balkonie w rogu i nagle wydała z siebie taki przeraźliwy pisk..straszne to było. myślę że może skaleczyła się w łąpkę bo odgryzła tam listwę ..nie wiem śladu żadnego nie ma ale pies już nie rozrabia i nie podchodzi tam teraz :D :doubt:
nataliwg - 28-04-2011, 11:09

Crazy uwielbia nam robić na złość ;P to znaczy zabiera wszelkiego rodzaju rzeczy od ciuchów po pilota do telewizora idzie na balkon i bezceremonialnie wyrzuca je przez ów balkon po czym szczeka na te rzeczy jak lecą w dół (mieszkamy na 7 piętrze), a jak to zrobi przybiega do kuchni i ciągnie nas na balkon żeby pokazać co zrobiła, oczywiście również szczeka żeby po te rzeczy iść na dół i znowu robi to samo. I jak tu jej nie kochać?
ewela_emi - 28-04-2011, 12:24

nataliwg napisał/a:
Crazy uwielbia nam robić na złość ;P to znaczy zabiera wszelkiego rodzaju rzeczy od ciuchów po pilota do telewizora idzie na balkon i bezceremonialnie wyrzuca je przez ów balkon po czym szczeka na te rzeczy jak lecą w dół (mieszkamy na 7 piętrze), a jak to zrobi przybiega do kuchni i ciągnie nas na balkon żeby pokazać co zrobiła, oczywiście również szczeka żeby po te rzeczy iść na dół i znowu robi to samo. I jak tu jej nie kochać?


pokładam się ze śmiechu :D :D :D :D

dominika92 - 28-04-2011, 12:25

dobrze że moja na to nie wpadła :D :D
nataliwg - 28-04-2011, 12:31

no najlepiej jest jak na dół wędrują bokserki mojego narzeczonego. Sąsiedzi też mają niezły ubaw ;p nagle widzą spadające majtki albo stanik ;p
ppaula2 - 28-04-2011, 12:40

Moja jak była szczeniakiem wywinęła nam taki numer:
Teściowie mieli jeszcze wtedy kota dachowca. Teść otworzył puszkę z jedzeniem, ale nie zdjął tego wieczka tylko je odgiął. Kiedy nałożył kotu żarcie do miski przygiął z powrotem i nie pamiętam już gdzie postawił. My sobie siedzimy coś robimy - nie pamiętam co. Nagle pisk ale to przeraźliwy. Biegniemy do kuchni sprawdzić co się stało a ta wariatka postanowiła podkraść trochę karmy z puszki. Język jej się przyciął między puszkę a wieczko i tak stała i piszczała z wiszącą puszką na języku :beated:
Ale się wtedy zestresowałam. Mąż mi pomógł uwolnić jej język. Miała niewielkie rozcięcie. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Jak emocje opadły cały czas się śmialiśmy z tego jak śmiesznie wyglądała z tą wiszącą puszką na języku :D
Od tamtej pory nie ruszyła już żadnej puszki ;)

Labradore - 28-04-2011, 20:44

nataliwg napisał/a:
spadające majtki albo stanik ;p

widać Crazy wie co robi. Trzeba z sąsiadami życ w zgodzie, a troche śmiechu im nie zaszkodzi :D :D :D

dafciu - 29-04-2011, 15:01

Moja psinka dziś w nocy sobie poszła spać na balkon, bo chyba jej gorąco było :haha: no i tak o 3 w nocy spadł mi pilot z łóżka na podłgę i ona się przestraszyła i zaczęła mocno szczekać. Ciekawe czy pobudziła sąsiadów :)
Czarnuch18 - 02-05-2011, 15:03

ech... my z naszą mamy problem z lenistwem czasem jak się bawi z nami to jej się włączy taki pstryczek -O! nie chce mi się :lookdown: i np jak zchodzi z wyrka lub fotela to nóżki jak żaba i ciąąąągnie je za sobą :-P

podaje link do filmiku ;]

http://www.youtube.com/watch?v=_DD9aCiJPVI :victory:

danio19966 - 03-05-2011, 17:58

Mój jak wsiadł na malutki rowerek kuzyna, trzymał normalnie ręce na kierownicy i siedział na siedzonku, ale nie jechał :P
donia457 - 03-05-2011, 23:16

nie wiem jak tam u was z pogoda dzisiaj ,ale u nas padal snieg wiec Redusia biegla,a pozniej sie rzucala i brzuchem tarla o snieg :-P reszta mego towarzystwa psiego nie przepada ze sniegiem,pchla ogolnie nie lubi sniegu jak to york za to shiba sie go boi :<
kasia89t - 03-05-2011, 23:22

mój chciał dzisiaj grilla sobie zrobić więc wziął worek z węglem i go rozszarpał i węgiel trochę też pogryzł :)
donia457 - 03-05-2011, 23:26

moja nauczyla sie ostatnio kopania dolkow, chodzi i probuje nam skopac podworko
more - 07-05-2011, 23:46

Rafi lubi jeść wszystkie syfy, które znajdzie na dworze, a najbardziej suchy chleb, ma na niego jakis fetysz, pod piekarnią zdazy mu się skakać na ludzi w celach rabunkowych. Jakiś miesiąc temu na wyspie słodowej tej bliżej Parku Słowackiego latał sobie bez smyczy i nagle koło niego zauważyłem cały, nienapoczęty serek topiony w złotku. Zdązyłem krzyknąc "nie rusz", ake nie zdązyłem dobiec, Raficzek połkną serek wraz z opakowaniem w całości jak tabletkę. Na szczęście "lambadorowi" nic się nie stało, a złotko wyszło tyłem.
donia457 - 07-05-2011, 23:51

np to nie zly jest ten Twoj Raficzek ,moja Reda tez uwielbia suchy chleb zjadac,ktory znajdzie na spacerze a w domu jak jej daje to nie chce,odwraca sie do niego "ogonem"
bartez - 10-05-2011, 09:04

Jak sobie przypomnę pierwszy wypad do lasu z Tailą to jeszcze mnie telepie , istny koszmar . Umówiłem się z kolegą w puszczy kampinoskiej , też był z psem . Psy fajnie się bawiły , my piwko , ognisko i takie tam . Jak się rozchodziliśmy była już 22 z minutami i jak wracałem do Truskawia musiałem włączyć czołówke .I tu zaczęła się istna masakra , Taila atakowała oświetlone miejsce w efekcie czego 3 razy leżałem na ziemi i 2 razy w krzakach , podarłem sobie spodnie , pościerałem ręce i wylałem piwo . Tajla potem szła dumna jak paw że tak ładnie pilnowała . Nie wiem co jej odbiło , mam ją krótko ale nigdy nie wykazała najmniejszej oznaki agresji . Muszę ją jakoś tego oduczyć bo z czołówką będzie miała dość częsty kontakt :)
dominika92 - 10-05-2011, 09:10

bartez, o w puszczy bywacie ,gdzieś w okolicach mieszkacie? :D
oj tam dzielna dziewczyna :D

bartez - 10-05-2011, 13:05

Chciałbym mieszkać w okolicy puszczy , jesteśmy z dolnego Mokotowa . W puszczy bardzo często jestem , nieraz i 3-4 razy w tygodniu a nieraz siedzę 2 tygodnie bo kręcę tam film o rysiach . Często też jestem tak żeby połazić więc Taila też będzie :)
Żabka - 11-05-2011, 00:55

Moja kochana Nelunia dzisiaj pobiła sama siebie. Poszłam popołudniu do moich rodziców chciałam porozmawiać z mężem przez skeypa (ja w domu nie posiadam mikrofonu) tydzie temu wyjechał do Norwegi i rozmawiam z mężem Nelka się nawet ucieszyła jak go usłyszała i zaczęła szczekać mąż pokazywał mi co kupił naszej córce i mówi byłem w zoologicznym i kupiłem neli fajne zabawki ;D Nela słyszac swoje imie tak fajnie przekręcała głową i merdała ogonem i mąż wyciągnoł do kamerki gumowy patyk i go nacisnął nela słysząc dzwiek piszczącej zabawki skoczyła na monitor :bad: chcąc Panu z reki go wziąść i monitor zleciał na podłogę i sie rozczaskał :beated: brat sie ze mnie naśmiewał ale przestało jemu i mi być do śmiechu jak tata wszedł do pokoju i powiedział ze odpracuje to co zniszcył mój lab ]:) (pracuje u niego w firmie) wiec potrącenie z pęsji murowane :bad: :beated:
dominika92 - 13-05-2011, 10:25

a mi dzisiaj psy takie atrakcje zafundowały :doubt: rodzice wyjechali więc zostawili u mnie Demi. nadeszła pora spaceru, wszystko posprzątałam żebym mogła spokojnie wyjść jak trzeba będzie z demi. przygotowałam konga. nawet laptop był gotowy żeby włączyć nagrywanie ( Hela uczy się zostawać sama w domu). zakładam Heli obrożę jako tej która idzie pierwsza, biorę śmieci do wyrzucenia otwieram drzwi. a wtedy Demi ucieka. bez obroży, bez smyczy, i fruu na sam dół to Hela mało mi ręki nie wyrwała i za nią, ja wywracam śmieci na klatce, staram się zaciągnąć Helę do domu żeby iść po Demi ale ta ciągnie mało się nie udusi w końcu się udało odpinam a Hela przeciska się przez maluteńką szparę w drzwiach i leci jak torpeda na dół na dole Demi siedzi skulona siedzi pod drzwiami i ani myśli wracać , wszelkie moje próby nakierowania ją na schody kończą się podkulonym ogonem i wycofywaniem się. pominę resztę ale spędziłam na klatce z pół godziny zanim udało mi się zamknąć Helę w domu i pójść z Demi..oczywiście Hela z wrażenia zrobiła dwa razy w domu..jeszcze po drodze gdzieś sąsiadka wracała z psem więc mało mi Demi nie poleciała w świat bez obroży i bez smyczy...
nie wiem co się stało Demi nigdy się tak jeszcze nie zachowała :doubt:

donia457 - 13-05-2011, 12:04

dominika92, to wesolo mialas :)
u mnie wlasnie Reda zaczepia Pchelke i ciagnie ja za ogon ,a Pchla warczy na nia i ja podgryza po lapach i po szyi jednym slowem york zagryza mi lambadora :D

mibec - 13-05-2011, 12:13

dominika92 to nieciekawie - wspolczuje, bo pewnie wiele nerwow Cie to kosztowalo.
A tak z ciekawosci: dlaczego chodzisz z nimi osobno na spacerki?

dominika92 - 13-05-2011, 12:18

mibec, bo Hela nie jest w stanie cokolwiek zrobić w obecności Demi, wpada w amok i cały czas na nią skacze i zaczepia, jak jedziemy na działkę to jest ok , tam jest wieś każda idzie na luzie i może odbiec się załatwić a tak nie dość że Hela nic nie robi to jeszcze Demi przeszkadza i ciągają mnie na różne strony że nie umiem sobie z nimi poradzić na dwóch smyczach, poprosiłam ostatnio tatę żeby zamówił taką końcówkę abym mogła je prowadzać na jednej smyczy, wtedy może będzie mi trochę łatwiej i się nauczą. a też ciężko nad tym pracować bo Demi rzadko u nas bywa, to pies rodziców
no nerwów się troszkę najadłam jakby ktoś otworzył drzwi to Demi by pewnie poleciała i ciężko byłoby mi ją złapać jeszcze z Helą do tego..brr zawsze tak jest jak pierwszy dzień Demi u nas jest...dom wariatów :D

mibec - 13-05-2011, 12:21

No tak, dwa rozbrykane laby to nielada wyzwanie :D
donia457 - 13-05-2011, 12:26

wspolczuje,ja jak ide ze swoja zgraja to mam dosyc, niby jest jeden lab i dwa male pieski,placza sie w tych smyczach jak diabli ,krew mnie wtedy zalewa i pluje sobie w brode ze obiecalam sobie ze wiecej calej 3 naraz nie wezme ,ale i tak biore bo mi szkoda jak 1 musi zostac w domu,ciezki jest wybor, ktora ma isc pierwsza ,a ktora ostatnia
dominika92 - 13-05-2011, 12:36

donia457, mi też zawsze szkoda..pewnie też bym brała jakby Demi była na stałe..psu nie wytłumaczysz czemu jedno bierzesz a drugie nie :( ale na szczęście to tylko raz w ciągu dnia bo potem mi pomaga chłopak i chodzimy z nimi razem, choć często w osobne strony żeby zrobiły co trzeba :D
donia457 - 13-05-2011, 12:49

wcale ci sie nie dziwie ze bierzesz je osobno,tylko chodzi mi o to ze jak wezmiesz wszystkie na raz to mozna zglupiec i sie okocic
dominika92 - 13-05-2011, 13:41

donia457, i potem się wraca ze spaceru bez rąk :D
donia457 - 13-05-2011, 13:50

dominika92, i bez nog tez?? :bad:

[ Dodano: 13-05-2011, 13:51 ]
bo labki wyrywaja rece, a przez male psieski mozna wyrznac orla i stracic wszystkie zebki

mibec - 13-05-2011, 22:36

Barney dzisiaj "zadbał o mamcie": na jutro było zaplanowane pranie poduchy, ale po co mam się przemęczać, lepiej kupić nową :beated:


donia457 - 14-05-2011, 11:07

widze ze synuś dba o mamusie zeby sie nie przemeczala :D
spaulinka - 18-05-2011, 18:37

mój Santos ostatnim razem gdy został sam podjął próbę pieczenia ciasta dla pańci:)czyli zabawa cukrem i mąką:)
donia457 - 18-05-2011, 23:04

oo no prosze nastepny synek zadbal o mamusie :haha:
za to moja Reda tez zadbala o nas i podgryzla nam od dolu kawalek szafki w kuchni,nie wspominajac juz ze tapety w przedpokoju nie mamy :confused: Pchla natomiast dba o nas zebysmy mieli zawsze czysto w domu i co jakis 2 dzien musimy odsuwac łózko w duzym pokoju bo zawsze za lozkiem jest jakis kupal zostawiony :beated: za to Shiba dba o sasiadow i zawsze jak zostaje w domu to szcezka jak glupia az ja slychac na pol osiedla :doubt:

[ Dodano: 18-05-2011, 23:07 ]
zapomnialam jeszcze przeciez mamy chomika "jaśka" jasiek zawsze mysli ze jest nie smiertelny i zawsze sie powiesi jak nie za lape -to wisi na zebach na klatce i wtedy tak strasznie wrzeszczy dobrze ze pancia wrocila na czas do domku i go juz 3 razy uratowala ]:)

nika - 18-05-2011, 23:57

a Shiro ostatnio stwierdził, że skoro pańcia baaardzo rzadko gotuje, to po co jej kuchenka? wyrwał (i zjadł) 3 przyciski (te do ustawiania godziny na kuchence), pańcia odpala kuchenkę - wyświetla error...nie chce działać. hmmm :< przygląda się kuchence.. patrzy... a tam zamiast przycisków 3 dziury :-> w serwisie mieli niezły ubaw jak dowiedzieli się jak to się stało, a jak przyjechał serwisant, zaraz po "dzień dobry" rzucił z takim ;D uśmiechem "gdzie jest pies?" :doubt:

a tak poza tym mój czworonożny dekorator wnętrz uznał, że nierówne ściany są zdecydowanie bardziej efektowne, więc wyżarł kawał kątownika ze ściany, no i oczywiście nie omieszkał uszczuplić zawartości ściany w ścianie :bad:

mibec,
u mnie poduszka w klatce wyglądała identycznie, ale jej żywot był zdecydowanie krótszy - wytrzymała do pierwszego zamknięcia klatki ;] teraz nie ma poduszek tam, koce są ;D

mibec - 19-05-2011, 09:58

nika bialaski rzadza :D
Lawendowa - 19-05-2011, 10:14

Gaja zabiera skarpetki i wyrzuca je przez balkon(4pietro). Jest zachwycona jak spadają :D
wacha - 19-05-2011, 10:47

mibec, u mnie też wyglądają tak poduszki i kołdry, niestety wszystko co można wyszarpać jest wyszarpywane. dlatego ja moim kupuję w lumpeksach uzywane maskotki z których takie coś się super wyszarpuje i zostawim jak idę do pracy, ale jak nie nie ozstawie to wtedy gryzą to co mają czyli kołdry, poduszki lub tapczan, który kiedyś był obity gąbką w tej chwili zostały same dechy ha ha,
nika, a to c kuchenka dobre, ja się tak pozbyłam dwóch danfosów, jeden zjadł mi labek a drugi pipet ten młodziutki+widzę, że zabiera się na podzielnik na nim, masakra, ale na razie jest ciepło więc nie musimy grzać więc nie wymieniam poczekam aż może przetanie gryźć he he:)

[ Dodano: 19-05-2011, 10:49 ]
mibec, u mnie też wyglądają tak poduszki i kołdry, niestety wszystko co można wyszarpać jest wyszarpywane. dlatego ja moim kupuję w lumpeksach uzywane maskotki z których takie coś się super wyszarpuje i zostawim jak idę do pracy, ale jak nie nie ozstawie to wtedy gryzą to co mają czyli kołdry, poduszki lub tapczan, który kiedyś był obity gąbką w tej chwili zostały same dechy ha ha,
nika, a to z kuchenką dobre, ja się tak pozbyłam dwóch danfosów, jeden zjadł mi labek a drugi pipet ten młodziutki+widzę, że zabiera się za podzielnik na nim, masakra, ale na razie jest ciepło więc nie musimy grzać więc nie wymieniam poczekam aż może przetanie gryźć (byle do zimy) he he:)

mibec - 19-05-2011, 10:51

wacha Barney juz od dluzszego czasu byl spokojny, a tu nagle cos znowu "odbilo" i rozszarpal poduche i..... znowu spokoj :)
wacha napisał/a:
maskotki z których takie coś się super wyszarpuje
Barney to niezla menda i od dawna nie niszczy swoich zabawek, jak go zabki zaswedza to bierze sie za cos innego :D
dominika92 - 19-05-2011, 14:28

Helena dziś sobie wyjęła jedną z nowych szklanek ze zlewu- nie mam pojęcia jak ona to zrobiła po czym ją stłukła wypuszczając z pyska i robiąc nam skuteczną pobudkę :confused:
mibec - 19-05-2011, 14:38

dominika92 napisał/a:
stłukła wypuszczając z pyska
dobrze ze jej nie zjadla :D
dominika92 - 19-05-2011, 14:43

mibec, nie zdążyła :D resztki musu cytrynowego były więc wzięła się za wylizywanie :D
nata - 19-05-2011, 17:16

dominika92, a Pola wczoraj zrobiła podobny, choć inny manerw. Mianowicie - moi rodzice mieli na balkonie taki wielki kamień (do kiszenia kapusty,lub ogórków - przyciskali nim wieczko, w sumie nie wiem dokładnie po co, bo to nie moja działka :-P , ale nieważne) Poleczka wzięła sobie wczoraj ten kamień (nie wiem jak on jej się zmieścił w paszczę, bo waży na pewno min 1,5 kg) i chodziła sobie z nim po całym domu. Jak to zauważyłam kazałam jej zostawić a ona oczywiście zaczęła z nim uciekać, po czym zatrzymała się na środku przedpokoju, gdzie są płytyki na podłodze i wypuściła go z paszczy. Z hukiem zlądował na płytkach... Efekt: pęknięta i wyszczerbiona płytka podłogowa na samym środku przedpokoju :-o
dominika92 - 19-05-2011, 17:49

nata, :D ach te psiaki..moje też targają wielkie kamienie na działce i przynoszą do domu i łuuup na podłogę ale wszystko całe póki co :D
Patrucjusz - 26-05-2011, 17:49

Mój Czok to jeszcze chyba nic poważnego, oprócz oczywiście nasiusiania w pokoju, wytarzania się w tym i optarcia o ścianę :-P jeszcze całe życie przed nim, na pewno coś odwali xD :haha:
Kaasiulka1 - 27-05-2011, 00:28

Mój Amir jak miał 4 miesiące to tak się zawziął w gonienie innego psiaka, że nie zauważył stojących przed nim sanek i wpadł w nie rozpędzony. Na szczęście nic mu sie nie stało. Wstał i pobiegł dalej za psem :haha:
Silmeor - 29-05-2011, 16:50

Wizyta listonosza, zostawił przesyłkę i chce wychodzić ale nie może. Z drugiej strony torbę z listami trzyma Dakota i zadowolony, merdając ogonem ciągnie w swoją stronę. :) Trzeba było najpierw odczepić psa od torby, żeby listonosz mógł wyjść.
piotr0020 - 02-06-2011, 08:55

Silmeor, :D
lawenda.82 - 18-06-2011, 06:29

:bad: rano sie przebudzam , i slysze chrupanie,prosze meza zeby zerknol co sie dzieje...okazalo sie ze urwis zagryzl mi telefon :bad:
:heart:

luczyn - 18-06-2011, 11:34

Mam 8 tygodniowego labka imieniem Tajfun które odzwierciedla to co wyprawia mam go od kilku dni ale wariat potrafi dobrać sie do wszystkiego.

- jak zgłodnieje przed czasem leci po miskę wraca z nią i potrafi rzucić ją mi po nogach albo leci pod worek z karmą kładzie michę i śmiesznie szczeka

- w ogródku podchodzi do kwiatów mówisz żeby nie gryzł patrzy się na ciebie i delikatnie odchyla głowę żeby chapnąć kwiat jak się odwrócisz to nie ma kwiata i psa

- ostatnio w kuchni podleciał do worka z suchym chlebem po cichu wygryzł dziurkę wypadła mały kawałek złapał i długa

- w nocy jak chce wyjść na dwór załatwić sie to pakuję mi się na wyrko i szczypie po głowie zębami


straty też są (zasilacz od laptopa, listwy przypodłogowe itp)

aganica - 18-06-2011, 11:52

luczyn, 8 tygodni i taki bystry ? .. Ty się zastanów nad jakąś sekcją ratowniczą bo szkoda takiego talentu. :D
luczyn - 18-06-2011, 11:59

Jest naprawdę kumaty aż mnie zadziwia w domu nie bardzo chce sikać leci na dwór reaguje na polecenie podaj łapę siad

kupiłem go od znajomej wychowywał się tam z kotem którego uwielbiał ja mam kotkę 4 letnią i powoli się zaczynaja dogadywać dzisiaj kotkę polizał to ta zdziwiona.

Jak zaczyna broić to obserwuje naszą reakcje

Maryhna - 18-06-2011, 13:50

Ale masz mądrego Tajfuna, naprawdę pomyśl o specjalistycznym szkoleniu bo psiak ma mega potencjał i obowiązkowo załóż mu na forum galerię, żebyśmy mogli go podziwiać :)
luczyn - 18-06-2011, 15:31

Bestia kumata niedawno wpadł do babci wyciągnął kłębek wełny i chodu na dwór połowa roboty na drutach zmarnowana a mały szczęśliwy. Musze poczytać o tresurze i oduczyć podgryzani palców
Mieszaniec - 20-06-2011, 19:51

Moje kochane, wyszczekało mi w twarz co o mnie myśli ( jestem kochana) ;D A tak w ogóle mój pies sikał i równocześnie jadł trawę :)
lawenda.82 - 23-06-2011, 19:46

a urwis byle czego nie je adidasy naika, telefon samsung......tragicznie szczeka w domu sasiedzi zadowoleni:) :->
spaulinka - 23-06-2011, 19:57

mój też samsunga zagryzł:) może labradory mają jakąś awersję do tej marki :D
marley - 25-06-2011, 02:48

Mój zjadł 50 gumek do włosów i kilkanaście spinek mojej córki potem siedział dumnie z pustym koszyczkiem :)
AnIeLa - 25-06-2011, 02:59

marley, mam nadzieję, że psu po tym nic nie było :-o
marley - 25-06-2011, 03:08

to było jakiś tydzień temu i nic mu nie jest heheheh cwaniak jeden :)
tamis20 - 25-06-2011, 08:15

lawenda.82 napisał/a:
a urwis byle czego nie je adidasy naika, telefon samsung...

gloria zżarła mi najacze :) i lg swift. cos je w tych sprzetach pociaga :D

Ostatnio gloria podeszla cała szczesliwa do mojego brata , siedział sobie przed kompem na tym rozsuwanym krzesle góra-dol.Nagle brat jedzie w dół....zdązyliśmy tylko zauwazyc jak jakas biszkoptowa plama spierdziela co sił, przeszczesliwa z tego co wywineła. :D

Maryhna - 25-06-2011, 21:22

Mój dojrzewający Fadok postanowił obsikać nogę właścicielki suni, która ma cieczkę bo zapewne bardzo pachniała swoją sunią :confused: To był dziwny dzień bo na tym samym labowaniu mąż właścicielki suni wlazł w kupę a jedna sunia (nie labek) postanowiła nasikac wprost do miski do której lejemy psom wodę :D

A drugi numer wyciął mi dziś. Poleciał śladami tejże ciekającej suni lądując dwukrotnie na dwupasmówce. Matulu! ileż ja się nastresowałam!

Lilitu - 25-06-2011, 23:38

Miałam na kolację zrobić kuskusa z warzywkami i kurczakiem. Odie jest na etapie zmiany przyzwyczajeń żywieniowych (jest na tyle nie zadowolony, że śpiewa po nocach, obsikał lodówkę i wali miską w piec kaflowy). Efekt wyjścia do ogródka po pomidorki - mięso z kuraka zjedzone, jarzynki wymamlane i wyplute, wiaderka (takiego po lodach) z kuskusem brak. Znalazło się po kilku minutach, opróżnione. Resztki kuskusa wtarte w dywan przez Odiego, który zrobił sobie maseczkę (tzn. wytarzał się w kaszce której nie zjadł) :stinky: .
Maryhna - 26-06-2011, 13:31

Hahaha Odie zgłodniał, skutecznie :lookdown: Ah te nasze łobuzy!
Kaasiulka1 - 02-07-2011, 14:54

Amir na egzaminie końcowym na szkoleniu podczas pokazu chodzenia na komendę "równaj" ubzdurał sobie, że pachołki ustawione na danej trasie którą mieliśmy przejść są bardzo fajnymi zabawkami. Ja mówię "równaj" a Amir 2 kroki do przodu, tył zwrot, złapał pachołka i w nogi. Głupio mi było ale nie potrafiłam się przejmować zbyt długo daną sytuacją widząc Amira z pachołkiem w pysku, robiącego speedem okrążenia wokół terenu szkoleniowego :P
monia899 - 08-07-2011, 22:46

Chwila nieuwagi i Labi odcisnął swoje łapki, na świeżym betonie na balkonie.
Efekt był taki:


donia457 - 08-07-2011, 22:55

chociaz wiadomo bedzie ze w domu mieszka pies :D poprostu" psia wizytowka"
Cornelia - 11-07-2011, 21:33

Niektóre historie są przekomiczne :)

Co szalonego zrobił mój pies?

Pogonił krowy (nieźle się go wystraszyły).
Pogoił konia (dobrze, że został szybko uspokojony)
Skoczył na Pannę młodą podczas sesji plenerowe (mokry i ubłocony), porwał jej kwiaty, ale skończyło się to na sesji z psem :)
Wylegiwał się u chłopaka na łóżku, po pewnym czasie stwierdził, że jest mu niewygodnie, poszedł do drugiego pokoju po poduszkę, położył ją na łóżku, po czym wskoczył na nie i oparł na podusi łebek.
Upolował gołębia, którego musiałam mu wyjmować z pyska (gołąb przeżył, jak długo, nie wiem :( )
Co noc poluje na ćmi, komary i inne tego typu.
Jak miał 3 miesiące skoczył na 2 latka i go przewrócił. Dziecko było bardzo szczęśliwe.

No i ma totalnego bzika na punkcie deskorolek ;)

wojtasowa - 11-07-2011, 21:47

Jak wyszłam z Gabby nie dawno po deszczu u mnie na działce skakała żaba, no i ja święcie przekonana, że zaraz jakieś nieszczęście się stanie pobiegłam w strone Gabby, która juz była przy żabie i nim zdążyłam dojść spostrzegłam, że Gabby zamiast atakować żabe skakała sobie razem z nią xD
donia457 - 11-07-2011, 22:23

wojtasowa napisał/a:
Gabby zamiast atakować żabe skakała sobie razem z nią xD

musialy super wygladac :D

luczyn - 09-08-2011, 21:09

Tajfun ostatnio powoli zaczyna pilnować posesji jak ktoś przechodzi warczy i ujada jak wejdzie się za bramkę to od razu rzuca sie pod nogi i głaskaj nie odpuści nikomu.

-Tajfun jest wegetarianinem lubi mięcho ale warzywa kocha.

-codziennie o 11 idzie do kuchni siada pod lodówką i poszczekuje koniecznie musi dostać kawałek marchewki

- jak zapomnę i dam mu pare minut po czasie jedzenie to po cichu idzie na ogródek zrywa ogórka przynosi do domu i centralnie go obiera ze skurki a środek wyjada boski widok
-robi tak też z pomidorami sok wszędzie sie leje a on zadowolony na całego, do tego zrywa też całe kiście winogron i oskubuje dokładnie

kaha - 10-08-2011, 11:54

luczyn,
luczyn napisał/a:
do tego zrywa też całe kiście winogron i oskubuje dokładnie


WINOGRONA I RODZYNKI
Mogą spowodować u psa smiertelne uszkodzenie nerek.
Dawki śmiertelne to:2 winogrona/1 kg masy ciała psa
6 rodzynek/1 kg masy ciała psa

UWAŻAJCIE na to co jedzą wasze psy!!!

wojtasowa - 11-08-2011, 18:02

Dziś w łazience upadło mi pudełeczko z pudrem w kulkach i Gabby ze smakiem zjadła jedną kuleczkę :bad: do tego tak jej zasmakowała, że ledwo ja odciągnęłam, żeby to posprzątać :beated:
oleska2803 - 11-08-2011, 18:17

My byliśmy ostatnio z wizytą u babci która ma swój dom i taras. Zostawiłam Snickersa na dworze żeby sobie polatał, niestety mój błąd. Usiadł na tarasie i pod oknami i gapił się na mnie siedzącą w kuchni. Zaczął nawet na mnie szczekać , ale ja nie zwracałam uwagi i nagle prawie dostałam zawału bo Młody postanowił dostać się do domu przez zamknięte okno :bad: Uderzył głową w szybę, na szczęście zsunął się z parapetu i nic się nie stało, okno wytrzymało, ale mogła być tragedia :-o Już wiem że zostawianie go samego to niezbyt dobry pomysł :->
czarnyrudzielec - 21-08-2011, 13:46

Witam wszystkich!
W piątek jak zawsze moja labka została sama w domu.Kiedy wróciłam z pracy nie poznałam mieszkania!Dopadła się do słownika który był roztargany na najdrobniejsze strzępki,ciastka zostawione na ławie zniknęły-zostawiła tylko (na szczęście) papierek :haha: a torba ze smakołykami zostawiona na kaloryferze zrzucona była na podłogę i w połowię opróżniona.Pierwszy raz zrobiła taką rozpierduchę :haha: !!!

superspoon - 21-08-2011, 14:47

Hmm Nero to chodząca demolka- dotąd (ma 5 miesięcy) zerwał pół tapety, w każdym pokoju jest odrapana i pogryziona co najmniej 1 ściana, chciał chyba sobie naładować telefon- moja ładowarka została znaleziona w 5000 kawałkach, został zjedzony pilot- w drugim zaginęły 3 przyciski. Odrywa podłogę i listwy, nie mówię już o ilości podziurawionych spodni, sweterków i bluzek ;p
klimejszyn - 22-08-2011, 22:34

Primo jest głupiutki w dalszym ciągu.
co zrobił głupiego...

kiedys na spacerku usłyszał szczekanie psa i poleciał go szukać, nie przejmując się moim wołaniem. wleciał w jakąś zagrodę z kurami, poprzeganiał wszystkie, w efekcie czego rozlazły się nad staw, a Primo szczęśliwy zrezygnował z szukania psa tylko latał za kurami... :beated:

raz biegał na alejce za stawem, rozpędził się i leciał w moją stronę, byłam pewna, że mnie ominie, a on z prędkością światła wleciał prosto w moje nogi, skończyło się to rozdartymi spodniami, rozwalonymi łokciami i policzkiem... oczywiście tylko ja byłam poszkodowana, Primo tylko lekko został przygnieciony moją nogą.

zjada ślimaki na spacerach. ooo tak, uwielbia....
co ja mam z tym głupkiem :-o

tenshii - 22-08-2011, 23:39

klimejszyn napisał/a:
zjada ślimaki na spacerach

można powiedzieć, że to taki francuski piesek :D

dominika92 - 22-08-2011, 23:41

klimejszyn, a Hela zjada żaby zdechłe ;/ ostatnio rozciągnęła papier toaletowy po całym domu :D naoglądała się za dużo reklam :D
klimejszyn - 22-08-2011, 23:52

tenshii napisał/a:
klimejszyn napisał/a:
zjada ślimaki na spacerach

można powiedzieć, że to taki francuski piesek :D

ja chyba nie chcę mieć francuskiego pieska :D albo niech przynajmniej nie daje później buziaków :D

przypomniało mi się, jak kiedyś rozmawiałam ze znajomymi przez skype'a, na kamerkach. w pewnym momencie wszyscy wybuchli śmiechem, nie wiedziałam o co chodzi... dopiero po chwili zorientowałam się, że za mną Primo dorwał poduszkę i zaczął z nią kopulować, znajomi mieli niezły ubaw :-P

tenshii - 22-08-2011, 23:56

klimejszyn napisał/a:
albo niech przynajmniej nie daje później buziaków

lepsze ślimaki niż qpa :P

klimejszyn - 23-08-2011, 00:00

tenshii napisał/a:
klimejszyn napisał/a:
albo niech przynajmniej nie daje później buziaków

lepsze ślimaki niż qpa :P

a to też przechodził, namiętnie zjadał qpy z kociej kuwety.. nieraz czekał aż Max wejdzie do kuwety, i niemalze prosto z tyłka mu zjadał :D ale wtedy było czuć, więc nie pozwalałam mu się do siebie zbliżać :P

albo wygrzebywał z kosza folijki z parówek... zjadał. a później wychodziły drugą stroną i wokół domu leżały takie qpy w folijkach :D

tenshii - 23-08-2011, 00:00

klimejszyn napisał/a:
wokół domu leżały takie qpy w folijkach
:D :D :D
luczyn - 28-08-2011, 19:06

Tajfun od jakiegoś tygodnia jak idę na spacer nie odpuści żadnemu psu wszystkie od głupka uciekają, ostatnio spotkałem małżeństwo z wielkim owczarkiem który jak zobaczył tajfuna zaczoł do niego biec ujadając mały odskoczył i po chwili polizał owczarka po mordzie ten zgłupiał i postanowił odejść lecz moje maleństwo 4 miesięczne rzuciło sie za nim i oblizywał go po mordzie ile wlezie musiałem go siłom odciągać żałujcie że nie widzieliście jak ten owczarek spierniczał przed tym gnojkiem. Ale też się boje o małego bo inne psy zaliże a nigdy nie wiadomo na jakiego sie trafi.

A ostatnio jak wróciłem busem prezesa to musiałem auto zabrać z podwórka i postawic na ulicy boczne drzwi od kierowcy porysowane zderzak pogryziony i podrapany. Nie wiem czemu ale reaguje tak tylko na ten samochód.

Jak zostawi się go samego w domu na kilka godzin to po powrocie zawsze rozszarpana jest jakaś kartka a mały śpi jak zabity brzuchem do góry.

A propo ślimaków też je wcina jak dorwie

beata k - 08-09-2011, 02:12

Przestałam zostawiać w łazience duże opakowania papieru toaletowego,bo Kora już jako czteromiesięczny brzdąc potrafiła otwierać drzwi.Kiedy przyszło mi posprzątać 17 porwanych w drobiazgi rolek po ciężkim dniu w pracy,nie kochałam jej ani trochę.Lepiej,raz zatrzasnęła się w środku,ciężka panika musiała być,puściły zwieracze i możecie sobie wyobrazić resztę...maska gazowa by się przydała bo nawet kafelki na ścianach kolor zmieniły.

[ Dodano: 08-09-2011, 02:18 ]
dominika92 napisał/a:
klimejszyn, a Hela zjada żaby zdechłe ;/ ostatnio rozciągnęła papier toaletowy po całym domu :D naoglądała się za dużo reklam :D

lopo888 - 12-09-2011, 13:34

Hehehe, właśnie miałam napisac o porwanych 8 rolkach papieru przez mojego szkraba! : ) Zabawił się w salonie, moja wina bo zostawiłam paczkę papieru w jego zasięgu : ) Srajtaśma była wszędzie!! Na stole, na ławie, na kanapie itd. Nie wiem co on wyprawiał i jak szybko biegał po domu, że te strzępki papieru fruwały tak wysoko : )
Przegryziony kabel od zasilacza od laptopa kupionego 3 dni wcześniej, dodam służbowego ; ) Na całe szczęście kabel był odłączony! Pilot, wazon , suszki, nogi od drewnianych krzeseł, ściany , komoda, której Nico nadał nowy kształt : ) oj no jest tego troszke , a to dopieor 3,5 m-ca jego życia !! : ) : ) : )


Na fotce Nico miał 7 tygodni ; ) Teraz to juz kawał chłopa!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam!

kataszzka - 13-09-2011, 14:57

Mój Cziko właśnie złapał muche w locie i ją zjadł :) Lopo na fotce miał 7 tygodni ? to chyba pseudohodowcy mnie oszukali, bo mówią, że mój cziko urodził się 30.06.11 a zobaczcie na fotę jaki jest duży....
Adriana - 14-09-2011, 13:50

Moj wariat przedwczoraj pod nasza nieobecnosc otworzyl sobie lodowke i nam zostawil tylko swiatlo i papierki.uczta byla sycaca, zjadl m.in 10 jajek, 3 rodzaje szynki, sery,serki topione, pomidory,brzoskwinie, sliwki...itp...a jaki byl zadowolony spal pozniej caly dzien.... ;D


a i oczywiscie przez cale swoje dorastanie pozjadal tapety, progi, fotele i kanape...

mibec - 14-09-2011, 13:53

Adriana to zdolniacha :D Chyba chcial Ci dac do zrozumienia ze go zle karmisz :D
lopo888 - 14-09-2011, 15:45

Na focie miał 7 tygodni , aktualnie ma 3,5 m-ca i waży 18,5 kg : ) Na dodatek nie jest spasiony, jest bardzo proporcjonalny.
Fotki z wczoraj ; )

Adriana - 14-09-2011, 15:46

Mibec chyba tak, aczkolwiek byle czego nie dostaje, ale wiadomo jak to labradory moglyby jesc bez konca! ;D
Kamil_Kinga - 16-09-2011, 10:49

Adriana napisał/a:
Moj wariat przedwczoraj pod nasza nieobecnosc otworzyl sobie lodowke i nam zostawil tylko swiatlo i papierki.uczta byla sycaca, zjadl m.in 10 jajek, 3 rodzaje szynki, sery,serki topione, pomidory,brzoskwinie, sliwki...itp...a jaki byl zadowolony spal pozniej caly dzien.... ;D


a i oczywiscie przez cale swoje dorastanie pozjadal tapety, progi, fotele i kanape...


jeżeli chodzi o lodówkę to się przypomnimy :)

Witamy :haha: nasz koleszka dzisiaj przebił wszystko! Rodzice przywieźli nam dzisiaj dwie duże świeżutkie kurki (mieszkają na wsi) po czym trafiły do lodówki i miały być przeznaczone min. na dzisiejszy obiad :-P .Musieliśmy załatwić pewną sprawę więc wyszliśmy na jakieś 1,5 godz i FADOWSKI został sam w domu(umie otwierać drzwi,szuflady,drzwiczki od komody i włączać światło) gdy wróciliśmy z powrotem dowiedzieliśmy się że lodówkę też nauczył się otwierać :( ;D patrzymy a tu lodówka otwarta! mówimy NO NIE!!! podchodzimy a szuflada w lodówce na dolnej półce wysunięta i jest tylko jedna KURKA!(a wędlina na pierwszej półce nie tchnięta) więc zaczęliśmy robić poszukiwania KURY po całym domu pomyśleliśmy że wyciągną KURCZAKA i gdzieś go zostawił. Niestety po KURCZAKU ani śladu! Gdy zobaczyliśmy jego BRZUCHAL w tedy już wiedzieliśmy że ten KURCZAK tam jest!!!! :-> wygląda okropnie jak BOA który pożarł antylope !!!! i tak nasz obiad znalazł się w brzuchalu FADOWSKIEGO :-> oczywiście niech mu to na zdrówko pójdzie ale pewnie to odchoruje :( no i dzisiaj kolacji nie będzie :(

donia457 - 16-09-2011, 11:03

zyczymy smacznego panu Fadowskiemu :D
dzisiaj rano wchodze do duzego pokoju i malo co nie dostalam zawalu otoz Redzi sie nudzilo i podarla caly papier toaletowy,pozniej odprowadzilam kube do szkoly wracam ,wchodze do kuchni a tam lezy Reda i zajada sie gruszka,az bylam w szoku bo ona nie chciala jesc zadnych owocow

Adriana - 16-09-2011, 21:26

Kamil_Kinga o kurcze! a ja myslalam ze to tylko moj jest tak sprytny :-P no ładnie cała kurke zjadł, zeby tylko mu nie zaszkodzila:) :haha: pozdrawiamy! :papa:
Labradore - 16-09-2011, 21:35

dziś wracając z zakupów Luna podeszła do jednego pana i podała mu torbe z zakupami
mina tego pana - bezcenne :-P

mibec - 16-09-2011, 22:08

Labradore może jej za ciężko było ;P
ollinko - 17-09-2011, 16:36

Kamil_Kinga, Twoja historia mnie urzekla :D wylismy ze smiechu :D :D :D mam nadzieje, ze Fadowski nie odchorowal :*
Lelejka - 26-09-2011, 09:44

Moja lejla ma dużo głupstw na swoim koncie ale najgłupsze i najbardziej szkodliwe to zjedzenie dwóch kur które hoduje moj tata o jednej nadal nie wie więc obwinia za nią niewinnego w tym przypadku lisa..........szkoda że tylko jedno ona ma ich wiele mogłabym wymieniać w nieskończoność ;D ;D :papa:
Jjolka - 30-09-2011, 01:23

Saba "pocałowała" w usta starszą panią która z pewnością nie spodziewała się tak gorącego powitania :)
irosa - 30-09-2011, 06:51

Jjolka napisał/a:
Saba "pocałowała" w usta starszą panią która z pewnością nie spodziewała się tak gorącego powitania :)

chciałabym zobaczyć minę tej pani :D :D :D

Jjolka - 30-09-2011, 11:44

irosa napisał/a:
Jjolka napisał/a:
Saba "pocałowała" w usta starszą panią która z pewnością nie spodziewała się tak gorącego powitania :)

chciałabym zobaczyć minę tej pani :D :D :D


Z ofiary nadal nie schodził uśmiech więc i ja pozwoliłam sobie na niego przepraszając za takie niespodziewane przywitanie :D

dominika92 - 08-10-2011, 16:58

a mi dziś hela wywinęła numer...rano miała rozwolnienie, lecę z nią w te pędy, już się wypina i nagle wywinęła się z obroży i w dłuuuuuuuuuuugą ....jak ja się wystraszyłam, ona tak szybko biegła, na całe szczęście, brzuch ją bolał i musiała się zatrzymać żeby się załatwić, tak to nie wiem jak ja bym ją złapała, wystraszyłam się i to mocno :doubt:
czyżby młodzieńczy bunt? ]:) zdarzyło mi się kiedyś że wywinęła się z obroży ( obroża nie jest za luźna uprzedzając pytanie :P ) ale wtedy stanęła jak sierota i czekała aż jej założę jak powiedziałam stanowczo SIAD a dziś? sprint po prostu, chwila i psa nie ma bo zniknął za drugim blokiem....takie rzeczy zawsze muszą mi się przytrafiać jak tż wyjedzie ]:)

klimejszyn - 08-10-2011, 17:26

załóż jej szelki albo obrożę zaciskową. mój Primo często robił ruch taki, że podskaiwał do góry i od razu do tyłu, nieraz mi się tak wywinął z obroży. od tej pory używam tylko zaciskowych, a na dłuższe spacery szelki :P
dominika92 - 08-10-2011, 17:30

klimejszyn, właśnie była na zaciskowej, ale bezpieczniej chyba będzie w szelkach póki co, zresztą ona też woli szelki. pieron jeden :)
Labradore - 20-10-2011, 23:16

Luna we wtorek zeżarła pół pudełka moich dropsików (takie specjalne dla cukrzyka, bez węglowodanów), wieczorem puszczała bąki. :beated:
Mam nauczke, jeśli nie chce wąchać smrodów nie moge zostawiać niczego na ławie ;]

donia457 - 20-10-2011, 23:31

a mi Reda w tamtym tygodniu zjadla surowe ziemniaki, :doubt: niewiem jak do tego doszlo bo zawsze je chowam, :confused: poniewaz siedzialm tylko z Ola w domu bo reszty nie bylo nie mialam jak z nia wyjsc przed blok chociaz
Ola ma faze na mame,a final byl taki ze Reda nie wytrzymala i zrobila mi wielka kupole na rzadko w pokoju ]:) nie musze dodoawac ze na dywan? ]:)
jaka bylam wsciekla na nia za te ziemniaki no ale coz musialam rekawy podwinac i sprzatnac :beated: a do tego mam jeszcze czasami mdlosci wiec malo co nie sprzatalam za nasza dwojke :dribble: :brick:

Luci - 21-10-2011, 09:10

donia457, współczuję :confused:
donia457 - 22-10-2011, 14:07

poniewaz Reda od 2 tygodni ma tylko spacery,to moj TZ stwierdzil wczoraj ze pojdzie z nia do lasu ,spusci ja ze smyczy to troche psina sie wybiega :)
no i tak zrobil,wrocil z pracy wziol Rede na smycz poszedl z nia do lasu rzucil jej patyk ,ta oczywiscie biegiem sie rzucila za badylkiem poczym wyskoczyla z lasu i po chodniczku pieknym labowym ruchem przybiegla pod klatke,usiadla i czekala na pana
oczywiscie patyk trzymala w zebach ;D

Luci - 22-10-2011, 14:10

KOchana Redzia :) :*
zanka - 22-10-2011, 14:11

donia457, mądrala z niej. a co tam będzie biegać po lesie, lepiej pogryźć patyczek w domku :D
donia457 - 22-10-2011, 14:12

no kochana bo wie gdzie mieszka i wrocila pod sam dom,tylko ze pan malo co zawalu nie dostal jak mu zaczela galopem uciekac
Luci - 22-10-2011, 14:14

Boże wierzę :) też bym dostała ;)
dominika92 - 27-10-2011, 15:51

Helcia może już nie jest mała, ale jak była szczeniakiem często spała na parapecie, piszę o tym dlatego że teraz nie jest już malutka a dziś władowała się na parapet i śpi :D cielsko 30kg, ledwo się mieści , parapet nad łóżkiem, a ona co wybrała? ten pies mnie zadziwia :D
tenshii - 03-11-2011, 16:54

Muszę Wam coś pokazać, tak na pocieszenie i chyba rozweseleni ;D Ja
płakałam ze śmiechu :D

Koleżanka adoptowała ze schroniska sukę. Właśnie mi się wyżaliła.
Rozmowa wyglądała tak:

- z nowości suka wypiła nam oliwkę, myślę, że z 200 ml. Wypiłaby
więcej pewnie, ale tak zgryzła gwint od butelki, że nic nie
wylatywało. Nie mam sił. Za nami już kadzidełka, kremy, balsamy,
wódka, piwo, oliwka. Wyciąga wiecznie z kosza na pranie majtki,
skarpetki, chowa je. Potem mam 10 skarpet i ani jednej pary, mężowi
wygryza w gaciach dziury. I wiecznie wszystko na balkon wywleka, a
potem przychodzimy z pracy i zbieramy: staniki, majtki, szmaty,  buty,
kapcie, zabawki córki. Ale te co jej zostawiam i kości to jak leżały
na jej posłaniu tak leżą. Ja nie wiem po co to to stało jak rozum
rozdawali. Ostatnio zostawiłam na blacie 1kg orzechów laskowych. Co do
jednego wpierdziliła. A syfu przy tym narobiła jak nie wiem co. Łupinki po całym domu poroznosiła.
- ja Ci naprawdę współczuję, ale nie mogę przestać się śmiać
- no tak - boki zrywać... Jeszcze żeby to był pies nie karmiony, bity, nie biegany, a ta 3 michy dziennie dostaje, godzinę-półtora biega, na spacery po 4 razy - to jeszcze jej mało. Jeszcze rządy robi wieczorem - chodzi po domu, aferuje się, rozrabia, bo Majka śpi i ona też chce iść, i zamiast się położyć normalnie to szczeka na nas, i zamyka pysk jak się już wszyscy w łóżkach poukładamy... Nie możemy w spokoju oglądać nic ani posiedzieć bo tak chodzi, bulgocze, warczy, świruje.
- dobrze, że Twoich staników za balkon nie wyrzuca
- a jak nie! Ile razy z żywopłotu zbierałam! Albo jakiś sąsiad na barierce od schodów zawiesił. Jeśli chodzi o odzież, to już wszystko pod balkonem leżało, a jak na złość mamy balkon nad samym wejściem do bloku. Nie, że na trawkę gdzieś tam spadnie, Nie... na same schody albo żywopłot...
No nie ma na nią rady. Na głupotę nie ma rady

safeĆ - 03-11-2011, 18:22

tenshii, wspaniała historia :D myślę, że po tym wiele osób dojdzie do wniosku, że jednak ich labiszony, to anioły :D
ollinko - 03-11-2011, 19:13

laby nie staly bo rozum tylko po urode :D
u nad ostatnio kroluje wypowiedziana dramatycznym glosem kwestia: ''psie, gdzie bylas jak psom rozdawali rozumy?!?!?''
odnosi sie to do:
poszarpania probki farby do scian, w efekcie fioletowego ozora, lap i brody,
notorycznego podgryzania mojej ulubionej roslinki,
podchodzenia cichutko, na pazurkach do kabla od telewizora, proba wykorzystania chwili nieuwagi i CAP,
wyszukiwanie smieciuszkow, papierkow i przerabianie ich w pyl,
jazgotliwe proby zaprzyjaznienia sie z kotem - jazgot wynika z tego ze psiur nie moze sie utulic w zalu ze kotka sie WYRAZNIE nie chce zaprzyjaznic,
kradziez skarpet, gatkow,
norotyczne proby wlamu do lazienki.

no. a dzis mi wybiegla za listonoszem w celu nawiazania nici przyjazni, postman jednakowoz nie panial o co kaman :P

jutro swietujemy piec miesiecy bezika :D ;* :D :) ]:) :-o

Maleńka - 03-11-2011, 20:44

:D :D
joanna - 04-11-2011, 13:49

ja nigdy nie zapomne jak dostałam bukiet kwiatów od swojego psiego mężczyzny-mianowicie wszedł przez taras z duzym bukietem kwiatów które wcześniej wywaliłam do kubła na polui połozył je przede mną z pięknym uśmiechem,no owszem były troszkę zwiędłe ale liczy się gest :haha:
mibec - 04-11-2011, 14:46

joanna ;D
dominika92 - 04-11-2011, 15:24

joanna, przypomniałaś mi , ja też taki bukiet dostałam :D


joanna - 04-11-2011, 15:39

dominika92, ale cudny ty chociaz z wrazenia nie zemdlałaś bo zdażyłas focie zrobić, :haha:
Jira - 04-11-2011, 16:01

a mnie dziś obudziło szuranie, drapanie i stękanie.
W mieście za oknem jasno więc nie musiałam nawet światła zapalać. Patrzę - jeden pies śpi...
Więc look na drugą sukę... I co widzę? Neska - leżąc na brzuchu na posłaniu płynie/pełza/biegnie - po trochu z każdego. Jeździ tak po tym posłaniu w kółko, tuż przy tych podwyższonych brzegach i coś tam jeszcze burczy przy tym. Przeraziłam sie, myślałam że obudziła się i nie może się podnieść na łapy. Zeskoczyłam z łóżka, dotykam psicy, zatrzymuję ją w miejscu i... obudziła się wielce zdezorientowana. Rozejrzała się, zobaczyła mnie obok to poklepała ogonem i poszła dalej spać Oo

Chciałabym wiedzieć co jej się śniło :P

Małgosia35 - 11-11-2011, 23:36

W naszym labusiowym życiu tez pare smiesznych głupot było :haha:

Sytuacja calkiem niedawno: Idziemy na spacerku,piesio spuszczony ze smyczy,biega sobie,zwiedza. Miejsce raczej ustronne,niewielu ludzi.Nagle Klocuś stanał jak wryty,nasłuchuje...i w nogi. Na nic zdało sie nawoływanie,bez skutku.
No więc w pogoń za psem,dobiegam i co widzę ?
Niedaleko za polaną jest parking,trochę samochodów zawsze tam stoi. Przy jednym z nich pan kierowca cos robi przy swoim autku,drzwi w samochodzie ma pootwierane na oścież. A Klocuś ponieważ uwielbia jazde samochodem wskoczył po prostu do autka,ulokował sie na tylnym siedzeniu jak zawsze i czeka ..dumny i uśmiechnięty w całej okazałości :)
A ze to nie jego auto ,to co tam :) Wazne ze ma cztery kółka i jeździ :haha:
I za nic nie dał sie z samochodu wyciągnąć..Siedzi i patrzy zdziwiony jakby chciał powiedzieć "no wsiadaj i jedziemy,czekam i czekam.." :haha:


Kiedyś,była to zima,rankiem idziemy na spacerek..Zimnica jak niewiem co,Klocuś dupsko wystawia w wiadomej pozycji ,załatwia się i w tym samym momencie nos do góry i tak zachłannie zaczyna wąchać ..po chwili ucieka wprost jak poparzony,spojrzał na mnie z minką " co tak śmierdziało??to moje??" ;D

ollinko - 12-11-2011, 00:15

uh, dla bezika pewnie to bylo zwariowane, dla mnie wprost przeciwnie. mala zgnila sliwa sie dzis po raz pierwszy wytarzala :P
kasiek - 12-11-2011, 08:51

ollinko, kiedys musi byc ten pierwszy raz :D
aganica - 12-11-2011, 08:54

ollinko napisał/a:
mala zgnila sliwa
Ciesz się że...... tylko śliwa :D ja ostatnio przerabiałam .. wielką, ludzką, śmierdzącą kooopę. :bad: ]:) :D
Jira - 14-11-2011, 19:34

aganica napisał/a:
ollinko napisał/a:
mala zgnila sliwa
Ciesz się że...... tylko śliwa :D ja ostatnio przerabiałam .. wielką, ludzką, śmierdzącą kooopę. :bad: ]:) :D
ja też... Na szczęśnie zdążyła sę tylko raz szyją otrzeć bo stałam tuż obok...
Qpa była u nas pierwszy raz.... Ale zdechłe śmierdzące ryby - jak tylko się trafią to nie można przejść obojętnie :beated:

donia457 - 18-11-2011, 11:33

Anaid napisał/a:
pomaga mi w sprzątaniu..... kuwety kota zjadając jej kupy

ja mam ten sam problem z Reda,uwielbia grzebac w kociej kuwecie :dribble:
poniewaz glowa nie wchodzi do kuwety to lapami w niej miesza i wyciaga zawartosci :beated:

[ Dodano: 18-11-2011, 11:38 ]
dzisiaj Reda rano zjadla ok 1 kg gruszek,2 banany(skorka zostala)-madra dziewczynka no pogryzla w drobny mak koszyczek wiklinowy,do tego sciagnela mi bulki z szafki i nie mialam pieczywa by zrobic swoim dzieciom kanapek do szkoly :beated:
kot nie jest wczale lepszy,nasz przedpokoj jest waski ale dlugi,ciemno w nim jak diabli,wiec skacze na jedna ze scian odbija sie od niej lapami i laduje na przeciwnej stronie np na wieszaku z naszymi kurtkami,dzisiaj o malo co zawalu przez niego nie dostalam bo jeszcze skoczyla mi na rece jak przechodzilam

siulentas - 18-11-2011, 15:30

:D oj to masz przezycia :-P
u mnie okupowana jest kuweta krolinek i zjadana zawartosc oraz wcinaja sianko. Jednak od wczoraj gonie ich i pilnuje bardzo by niczego nie jedli mam nadzieje ze nabiora nawykow ze nie wolno. Walliu bedac sam zadko pozeral bobki bo uczylam ze nie wolno i teraz tez mniej zjada chyba ze ja nie widze wystarczy moje ''nie wolno'' i odpuszcza ale honey to to trzeba odsunac albo wyprosic z pokoju by na chwile przestala...
sciaganie zywnosci tez sie zdarza ale raczej pilnuje by nic nie zostawalo na blacie w kuchni :-P
mamy jednak zielony pojemniczek na odpadki tj obierki , skorupki itd noi mala spryciara potrafi go sobie otworzyc i smakowac co nieco.

donia457 - 18-11-2011, 22:19

nasz kot ma bzika na punkcie kapusty gotowanej ostatnio ukradl mi z goracego gara golabka,lub wyjada mi kapuste z kosza na smieci :beated:
Palinka - 19-11-2011, 00:39

Moris ostatnio zasmakował w starych, zgniłych ziemniakach na polu :bad:
Ale nas ostatnio wykiwał. Zazwyczaj w środku nocy pakuje się nam do łóżka, ale pewnego razu rozwaliliśmy się tak, że nie miał gdzie wejść. Łaził dookoła łóżka i stękał żeby mu zrobić miejsce. Po chwili mu się znudziło, ale za to zachciało mu się na dwór, bo sterczał pod drzwiami wyjściowymi. Jak pańciu wstał, żeby go wypuścić na ogródek, Moris zrobił w tył zwrot i pędem do wyra na jego miejsce :D Teraz jak Moris chce na dwór w nocy, to żadne z nas nie chce sie ruszyć, bo może nie mieć gdzie spać po powrocie :-P

donia457 - 19-11-2011, 00:44

Palinka, :D :D :-P
Cziko - 19-11-2011, 01:15

hahah, Paulina, Twój Moris jest niemożliwy :D i faktycznie, lepiej się z Michałem z łóżka nie ruszajcie :D
Palinka - 19-11-2011, 01:26

To pewnie przypadek, bo już kilka razy mu się odwidziało z wyjściem na dwór, ale sytuację wykorzystał i nas w jajo zrobił :)
dominika92 - 19-11-2011, 01:50

nasza robi podobnie codziennie, tylko że jak nie chcemy wstać to skacze na drzwi do drugiego pokoju, one się otwierają, tż zwleka się zaspany żeby zamknąć ( żeby nie poszła broić) albo żeby z nią iść a ona hop i na podusię na jego miejsce :D
donia457 - 20-11-2011, 00:57

nasza tez tylko patrzy kiedy wskoczyc na lozko,glowka na podusie i spanko :)
aganica - 20-11-2011, 07:48

Od jakiegoś czasu, bardzo dziwnie zachowuje się Lovelas.
Gdy suki leżą na łóżku, wchodzi i burczy... suki schodzą a on się kładzie obok łóżka - taki pies ogrodnika..... sam nie wejdzie a i innym nie pozwala.
Nie wiem czy mi to odpowiada :beated: chyba muszę nad tym popracować :D

ollinko - 29-11-2011, 19:56

mloda dorasta, i zaczyna psocic... na inteligentnie :beated:

moja uwage zwrocily zamkniete drzwi miedzy salonem a kuchnia mamy takie dwuskrzydlowe, nigdy ich nie zamykamy. my bylismy w kuchni. drzwi sie zamknely po drugiej stronie...... po chwili cicho wchodze, a beza lezy na dywanie ni niczym nie niepokojona gryzie kabelek.... taki jeszcze nie odpakowany, prosto ze sklepu ]:)

zanka - 29-11-2011, 23:13

odpakowała za Ciebie ;D
u na ostatnio notorycznie powtarza się sytuacja:
siedzimy w mieszkaniu, dziwna cisza. gdzie jest Largo? drzwi od łazienki otwarte a pies w najlepsze chrapie sobie w wannie

irosa - 30-11-2011, 06:51

zanka napisał/a:
odpakowała za Ciebie ;D
u na ostatnio notorycznie powtarza się sytuacja:
siedzimy w mieszkaniu, dziwna cisza. gdzie jest Largo? drzwi od łazienki otwarte a pies w najlepsze chrapie sobie w wannie

to sobie miejsce znalazł :D

Kesja - 30-11-2011, 08:40

Moja Ajra zaczęła dzisiaj poszczekiwać przez sen :D Nie dało się jej dobudzić :D
Ciekawe co jej się śniło :D :-P

Millka - 30-11-2011, 09:31

Kesja napisał/a:
Nie dało się jej dobudzić

I lepiej nie próbować. Kiedy pies szczeka, wyje, piszczy, biegnie lub zachowuje się "dziwnie" w czasie snu, oznacza to sen głęboki (nie pamiętam fachowej nazwy) w którym odpoczywa mózg. Gwałtowne wybudzenie może zdezorientować psiaka i może on znienacka ugryźć. Lub też zrobić sobie krzywdę. Na Youtube widziałam filmik, jak gwałtownie wybudzony pies wpadł na szafkę i się poobijał.

Mój bardzo często "szlocha" przez sen, czasami brzmi to jak płacz dziecka lub "goni zająca" jak mawia mój mąż. :-P

bietka1 - 01-12-2011, 14:08

Millka napisał/a:
Kiedy pies szczeka, wyje, piszczy, biegnie lub zachowuje się "dziwnie" w czasie snu, oznacza to sen głęboki (nie pamiętam fachowej nazwy)

faza REM :)

Millka - 01-12-2011, 14:17

bietka1, dzięki, zawsze mi się te fazy myliły :P
Dokite - 01-12-2011, 21:45

Mój maż wczoraj wrócił w stanie troszeńkę "poandrzejkowym"- imieniny kumpla ;D Zasnął szybciutko i jeszcze szybciej zaczął chrapać. Nie pomagały gwizdy i szturchańce. W końcu pies się obudził. "Jasna cholera!"- pomyślałam. "Druga w nocy, teraz się rozbudzi i będzie chciał siusiu!" Zargo usiadł przy łóżku, potem wskoczył przednimi łapami (mąż śpi od brzegu) szczeknął i zaczął lizać męża po twarzy. Nie ruszałam się i prawie przestałam oddychać, żeby nie pomyślał, że się obudziłam (pies, nie mąż). Mój mężczyzna tymczasem na te zaloty zareagował odwróceniem się na bok i... zaległa cisza. Zargo mruknął coś w rodzaju:" W końcu spokój...", poszedł do swojego legowiska, położył się, zasnął i...... zaczął chrapać jak traktor.... :->

Może to nic głupiego, ani zwariowanego, ale śmiałam się po cichu, że chrapanie przeszkadzało mu spać i przyszedł poprosić o spokój. Mój śmiech zgasł, jak on zaczął swój koncert ^_^

zanka - 01-12-2011, 22:11

Dobry ma sposób. skubaniutki :D
irosa - 02-12-2011, 07:14

Dokite napisał/a:
Mój maż wczoraj wrócił w stanie troszeńkę "poandrzejkowym"- imieniny kumpla ;D Zasnął szybciutko i jeszcze szybciej zaczął chrapać. Nie pomagały gwizdy i szturchańce. W końcu pies się obudził. "Jasna cholera!"- pomyślałam. "Druga w nocy, teraz się rozbudzi i będzie chciał siusiu!" Zargo usiadł przy łóżku, potem wskoczył przednimi łapami (mąż śpi od brzegu) szczeknął i zaczął lizać męża po twarzy. Nie ruszałam się i prawie przestałam oddychać, żeby nie pomyślał, że się obudziłam (pies, nie mąż). Mój mężczyzna tymczasem na te zaloty zareagował odwróceniem się na bok i... zaległa cisza. Zargo mruknął coś w rodzaju:" W końcu spokój...", poszedł do swojego legowiska, położył się, zasnął i...... zaczął chrapać jak traktor.... :->

Może to nic głupiego, ani zwariowanego, ale śmiałam się po cichu, że chrapanie przeszkadzało mu spać i przyszedł poprosić o spokój. Mój śmiech zgasł, jak on zaczął swój koncert ^_^

ale się uśmiałam - to są jednak mądre psy

donia457 - 02-12-2011, 09:32

haha ,ale sie usmialam :D ,ale madrala z niego :-P
a moja wczoraj probowala zjesc pilke tenisowa,ale w pore zobaczylam i jej zabralam

mayauel - 12-12-2011, 20:20

Mój pies co chwila robi głupie rzeczy, jest niczym Miś Puchatek o bardzo małym rozumku. Najwięcej problemu mam z jego niepochamowanym apetytem. Kiedyś wracam do domu a tam zastaję pogryzione drewno do kominka na całym dywanie, rozgryziona rozpałka, zjedzone pół zapalniczki...innym razem dorwał się do worka z karmą i zjadł porcję na dwa tygodnie prawię...ale najlepsza akcja była jak poszedł do sąsiada który ma krowy i wypił wiadro mleka, skutek był taki że piesek musiał spać na dworze...a pani martwiła się że się odwodni... :)
Almathea83 - 13-12-2011, 23:39

Mamy Moreno dopiero od 2,5 tygodnia i jak na razie nie zdążył się wygłupić jakoś specjalnie genialnie :-)

dzisiaj przeczytał bardzo dogłębnie gazetkę reklamową pewnego hipermarketu, zjadając co ciekawsze oferty :-)

TŻ był z nim na spacerze blisko rynku i jak się zobaczył w jakiejś dużej przeszklonej wystawie to rzucił się na tego naprzeciwko i go obszczekał :-) dopiero później się połapał że obok tego "drugiego" stoi pan i chyba zakumał że nie ma tam innego małego labka ;-)

Larson - 14-12-2011, 15:22

fajnie sie czyta wasze przygodny z psiakami.

Moj uwielbia robic mojej mamie na zlosc :-)
Ostatnio szanowna rodzicielka robila sobie sniadanie w kuchni, jajecznice ;-)
Pichci, kroi, smazy, zapach taki ze Larson o malo skretu kiszek nie dostal.
Przygotowala sobie talerz z chlebem plus owa jajecznica.
W trakcie czynnosci kulinarnych moja mama poszla do pokoju, na gore po lekarstwa, jako ze ma je jesc do posilku. Kiedy wrocila na dol zaskoczylo ja to ze Larson lezy u siebie ( poniewaz zwsze jest w kuchni) i nawet na nia nie patrzy, dopiero potem wchodzac do kuchni wiedziala dlaczego :-D
Po talerzu z jajecznica i chlebem nie bylo sladu - mina rodzicielki bezcenna :-D

I tak jej wywija takie numery praktycznie co tydzien :-D

zanka - 14-12-2011, 15:58

Larson, :D nieźle. u nas kiedyś zginęła kanapka z talerza i też jak gdyby nigdy nic Largi leżał sobie spokojnie... :-P
Larson - 14-12-2011, 16:00

A i jeszcze jedno mi sie przypomnialo.

U weta. Bylismy na operacji wycinania tluszczaka, bo mu diabelstwo strasznie duze uroslo.
Czekalam w poczekalni az sie Larsio wybudzi. Wychodzi Pan Parysek i mowi ze moge juz psa zabrac tylko wypelnimy jeszcze jakies papierzyska.
Wchodze do gabinetu a ten bidak lezy polprzytomny i tylko na moj glos zareagowal merdaniem ogona. Usiadlam z Panem doktorem i zaczelismy wypelniac kartoteke i uzupelniac papiery na chipa. Trwalo to troche wiec Larson na tym szpiku medycznym dzwignal sie i zaczal chodzic wokol stolu. I tak chodzi chodzi chodzi a ja slysze jakby ktos sie workiem foliowym bawil. Ogladam sie w bok na niego a on tak chodzi wokol tego stolu i leje! To nawet nie bylo sikanie tylko normalnie jakby ktos kran odkrecil.
Myslalam, ze umre ze smiechu. Bynajmniej Pan doktor nie przerwal monologu, ja nie przestalam sie smiac, Lars lal nadal chodzac dookola stolu, wiec nie pozostalo nam nic innego jak poczekac az skonczy z nogami podciagnietymi pod brode. ;D
Powiem wam, ze w zyciu nie widzialam tyle litrow uryny na raz. Gabinet plywal w moczu!
I uwierzcie, jak otworzylam drzwi na korytarz to te siki taka mala struzka wyplynely na zewnatrz.
Mina ludzi w poczekalni bezcenna za to moja, czerwona ze wsydu z zaryczanymi oczyma od smiechu i Lars jeszcze bedacy na szpiku wygladajacy jak osiol z Misia Puchatka, taki ze zwiesozna glowa ;D
Dobrze ze Pan doktor byl w dobrym humorze bo sam powiedzial potem ze nikt mu od dawna tak gabinetu nie urzadzil :-D

Lelejka - 14-12-2011, 20:40

Larson,
buhahahahahahah :D :D :D :D
popłakałam sie rewelacja :D :D

donia457 - 15-12-2011, 10:29

Larson, hahaha,ale sie usmialam, :D maly dekorator wnetrz :-P
moj maz wychodzac dzisiaj do pracy umiescil Rede w klatce kenelowej,aby nieczego nam nie zjadla-zawsze zostawial ja w kuchni ,ale dzisiaj tak zadecydowal bo chcial sprawdzic Redy zachowanie,Redzia byla bardzo cichutko,nie piszczala,nie plakala :) ,zeby nie lezala na jakis pretach to dal jej duza poduche ,ktora jest od kompletu z kanapy,rano jak wstalam i przyszlam do pokoju gdzie urzedowala Redzia myslam ze dostane zawalu :beated:
poduszka byla pogryziona,wyprute z niej zawartosci, :( szczerze mowiac nie poznalam owej poduszki
naszczescie nic nie zjadla,tylko tak sobie na tym lezala i czekala na pancie :)
ale mina Redy jak udaje glupia poprostu byla bezcenna!!!
pancia nie nakrzyczala na sunie, tylko smiala sie do lez :-P

Larson - 15-12-2011, 14:55

Lelejka - ja myslalam ze ze smiechu mnie doktor wywali za drzwi, na szczescie sam sie smial :-)
Niezapomne tego do konca zycia chyba ;-D

[ Dodano: 15-12-2011, 13:59 ]
donia457 napisał/a:

ale mina Redy jak udaje glupia poprostu byla bezcenna!!!


;D ;D ;D juz sobie jej mine wyobrazam hahahaha Moj robi takie osle oczy zawsze jak cos przeskrobie a ty jeszcze o tym nie wiesz :-D

Co do poduszki to mam nadzieje ze dostaniesz taka od kompletu?? :-D

donia457 - 15-12-2011, 23:21

Larson, ja w niej to uwielbiam,nawet nie mysle o jakiejkolwiek zlosci, a zaczynam smiac sie do lez ;D
Larson napisał/a:
Co do poduszki to mam nadzieje ze dostaniesz taka od kompletu??

no niestety ,ale nie ma takiej opcji-poduchy nie dokupie,mowi sie trudno dobrze ze zawartosci ze srodka nie zjadla a to najwazniejsze zeby nam nie chorowala,bez poduchy przezyje ,a widok cierpiacego psa jest przykry i niedozniesienia

ollinko - 16-12-2011, 13:43

wczoraj na obiad dalam bezoslawie kurczaka. glownie piers, nawalek nogi, podrobilam, wrzucilam do miski, poszlam do ukochanego ogladac telewizje. beza w kuchni zabrala sie za jedzenie.
my na sofie, gapimy sie w tv. dagle wchodzi beza. kladzie cos na dywanie, siada obok, patrzy na nas z wyraznym wyrzutem.
ja: bezka! zwariowalas? kurczaczka nie chcesz?? normalny pies by sie bil o to!

bezoslawa popatrzyla z jeszcze wiekszym wyrzutem, ostentacyjnie wstala i wrocila do kuchni. po chwili uslyszelisny jak szoruje jezorem po pustej misce.
ciezko zainteresowana wstalam zobaczyc co nam przyniosla.
CHRZASTKA. nasza krolewna miesko owszem, ale chrzastka? a pfe!

kasiek - 17-12-2011, 08:38

ollinko, Beziulka to faktycznie krolewna ,i bardzo dobrze byle czego nie zje :haha:
Larson - 17-12-2011, 08:56

donia457 napisał/a:
Larson, ja w niej to uwielbiam,nawet nie mysle o jakiejkolwiek zlosci, a zaczynam smiac sie do lez ;D
Larson napisał/a:
Co do poduszki to mam nadzieje ze dostaniesz taka od kompletu??

no niestety ,ale nie ma takiej opcji-poduchy nie dokupie,mowi sie trudno dobrze ze zawartosci ze srodka nie zjadla a to najwazniejsze zeby nam nie chorowala,bez poduchy przezyje ,a widok cierpiacego psa jest przykry i niedozniesienia


Donia, masz racje. Juz raz widzialam jak Larson o malo sie nie przekrecil, ale nie dlatego ze zezarl cos w domu, ale dlatego ze mam bardzo milych sasiadow. Dobrze, ze go uratowalismy bo bym do dzisiaj chodzila skrzywiona.
Olac poduszki, najwazniejszy jest misio :-)

dominika92 - 26-12-2011, 22:47

no Hela dała czadu w święta..:) nie licząc takich drobnostek jak kradzież ciasta, próba zjedzenia tacie kanapki, porywanie klapków ,(musiałam przerwać pisanie posta bo przewróciła właśnie suszarkę na pranie ) branie wielkiego koszyka w pysk za rączkę i spacery z nim po mieszkaniu..
porwała figurkę Jezuska z siankiem..a żeby jej to wyjąc z paszczy to nie takie proste :doubt:
ale i tak przed chwilą napędziłami strachu. rodzice mają w sypialni wielkie łóżko, pod które nie da się wejść od przodu, ono przylega z jednej strony do ściany, a z drugiej do ściany ma tyle że przeciętny labrador nie wejdzie. ale nie mój. mój postanowił wejść kawałek wzdłuż po czym...wejść pod, wykręcając się w chińskie osiem, przekręcając na plecy i odpychając tylnimi łapami..ja przerażona bo nie wyglądało to ciekawie, tak była wygięta, pod dziwnym kątem :beated: i teraz jak ją wyciągnąć żeby nic sobie nie zrobiła..w końcu tata podniósł łóżko a mój pies wyleciał spod niego z merdającym ogonem..i z piłeczką w pysku :doubt: musiała tam wpaść i przecież trzeba było wyjąć jak nadarzyła się okazja..nie muszę mówić że Hela całym zajściem się w ogóle nie przejęła..co za pies..

[ Dodano: 26-12-2011, 22:50 ]
podsumowując ja to mam wrażenie że tego psa by czołg przejechał a ona by się spod niego wyczołgała z merdającym ogonem gotowa do zabawy.. :bad:

[ Dodano: 27-12-2011, 09:42 ]
doszło jeszcze nasikania na wykładzinę, choć już od bardzo dawna nie mamy kłopotów z załatwianiem się na zewnątrz ]:)

LukaToni - 27-12-2011, 10:09
Temat postu: Wybryk
Nasza Melody głodomór postanowiła poczęstować się kośćmi które zostały z rozbierania mięsa do galatu, zjadła chyba z 6 kg, biedaczka cały dzień cierpiała ale już jest dobrze.
Lelejka - 27-12-2011, 10:36

dominika92 napisał/a:
próba zjedzenia tacie kanapki

a propo kanapek to moja Lejla przeszła samą siebie zrobiłam mojemu tż kolacje narobiłam kanapek z taką smaczną szyneczką i poszłam sie kąpać mój tż wyszedł na papierosa i stało sie przychodzi i pyta sie mnie gdzie ta kolacja a ja
-jak to przecież zaniosłam ci cały talerz do pokoju na biurko
mój tż na to -jaj sobie nie rób tam stoi pusty talerz patrze
i faktycznie a Lelejka na swoim posłaniu słodko śpi :D

Rysia88 - 27-12-2011, 12:33

Tosiek dzisiaj narozrabiał.... ]:)

Najpierw obudził mnie o 3:30 nad ranem na siusiu- wyszliśmy, zrobił co trzeba ale do domu to nawet mu się nie śniło- zaczął kopać sobie dołek :beated:

Potem obudził się po 6 i zwariował, ściągał sobie obrus, wyciągał ze schowka wszystkie swoje zabawki w tym patyki i zrobił w domu ściółkę leśną ;D

Następnie uznał, że bombka to piłka i ją gryzł :beated: kiedy biegłam mu zabrać wpadłam w szkła i rozwaliłam sobie stope :beated: po czym zamiast zająć się własną nogą musiałam szkła wyciągać mu z paszczy... :beated: :beated: po jeszcze paru innych wyczynach skończył na karnych 3 minutach w wc.... :bad:

dominika92 - 27-12-2011, 12:39

coś te psiaki postanowiły stworzyć własną atmosferę świąteczną :D :D nasze były to pierwsze święta z Helą i nie powiem, były wesołe :D aczkolwiek marzę o tym żeby odpocząć psychicznie, niech tż już wraca i on się zajmuje teraz psem przez 3 dni :P jak się jeszcze "wymieniamy" to da się żyć z tym łobuzem, ale tak mieć go 24h na dobę o zgrozo..:P
nata - 27-12-2011, 12:54

Polinda również zaszalała i wigilijny wieczór "przyozdobiła" nam szczekaniem w stylu "to ja tu jestem najważniejsza a własnie mi się nudzi - nie ma siedzenia, musi być zabawa!" ]:) :bad:
dominika92 - 27-12-2011, 14:25

nata, ona po prostu kolędy śpiewała :D
donia457 - 30-12-2011, 17:33

wchodzac wczoraj do kuchni malo co niedostalam zawalu przez Rede :beated:
Redzia z nudow pozarla Oli nowe butki,ktore dostala w wigilie ,aby slicznie wygladala podczas kolacji
buty oczywiscie byly w strzepach ledwo je rozpoznalam czy to byly buty wogole,ale chyba jej nie posluzylo na zdrowie bo dzisiaj rano mialam sprzatanko po Redzie -cala kuchnia w wymiocinach :dribble:
ogolnie stan zdrowia Redy w tym momencie jest ok i psina ma sie dobrze :)

Millka - 30-12-2011, 17:38

Źle zamknęłam bramkę od salonu gdzie suszyło się pranie, po powrocie do domu całe mieszkanie było w strzępkach skarpetek i majtek. Właśnie jedziemy na zakupy po nową bieliznę bo jakieś 3/4 zostało zeżarte. O dziwo nie ruszył spodni. :-P
zanka - 30-12-2011, 17:51

dominika92, Hela moją mistrzynią :D Millka, dobrze, że tylko bielizne.
Mi ostatnio pożarł stanik. myślałam, że go zastrzele, bo wyciągnął go z kosza na pranie...

evelina - 01-01-2012, 10:48

Pierwszy dzień Nowego Roku :haha: poranek..... Bruno zjadł śniadanko i zaczął śmigać jak perszing, wzięło go na zabawę poranną, w pewnym momencie tylko rozległ się huk i brzęk pękających bąbek.... była choinka... nie ma choinki, za to było sprzątanie :confused: cóz i tak długo by nie postała bo była żywa.....
Nikaaa - 10-01-2012, 20:43

Od paru dni mamy w domu akcję zganiania Jesse z kanap w salonie. Mała już od dawna kuma o co chodzi, ale próbuje nas sprawdzic i nieraz niepostrzeżenie się wślizgnie a potem udaje głupią, ze niby nie wie o co chodzi :P Ostatnio tak własnie siedziałam przy lapku, a ta nagle wskakuje przednimi łapkami na kanape koło mnie. Mówię jej "zejdź"a ta sie patrzy jak cielak.. Mówię drugi raz "zejdź" więc wkońcu zeszła, wzięła w zeby swojego ulubionego misia, poszła do sypialni i walneła się z nim na wyrku :D :D Myslałam, ze padnę, taka małą rozkapryszona dziewczynka, wzięła misia i sobie poszła :D
dominika92 - 10-01-2012, 20:44

Nikaaa, :D oj tak..nasza to samo robi, dziś nowe posłanie przyszło i jest wielce pokrzywdzona jak to ona chce spać na łóżku, sami sobie tam śpijcie :-P albo kładzie pyszczek na łóżku i się patrzy, że niby taka słodka to pozwolą :D
Banditos - 11-01-2012, 22:22

U nas jak dotąd najbardziej extremalnym numerem było obdarcie i pożarcie tapety dookoła kuchni do wysokości mniej więcej metra - czyli tyle ile mogła lajcikowo sięgnąć stając na tylnych łapach, jak wrócilismy do domu to z dobre 5 minut staliśmy jak wryci nie bardzo wiedząc, jak zareagować ... ale lepszy numer był dnia następnego, gdy zdybaliśmy potwora jak jechała dolną szczeną po tej obdartej ścianie jak szpachelką, szukają a nóż widelec gdzieś się jeszcze zahaczy malusi kawalątek i będzie można pociągnąć zabawę dalej...
Paseczka - 11-01-2012, 23:48

Czy liczy się wsunięcie 15 kg worka dla psów aktywnych przez Mishe i Almę?
No dziś to już chyba nie dostaną kolacji... Ja nie wiem gdzie to się zmieściło.

Zostawiłam psy zamknięte w zagrodzie- 8 sztuk.
Raz kurier wrzucił mi na podwórko karmę dla psów- stara metoda, jak jedzie prosto z hurtowni, to zawsze mi wrzuca, a jak jestem w domu, to podpisuję odebranie ( mieszka niedaleko). Tym razem zamiast na podwórko wrzucił do kennelu, również przez ogrodzenie.
Kupuje na raz ok. 6-7 worków karmy 15 kg.
Gdy wróciłam zostało pół worka dla aktywnych i wszędzie rozrzucona dla psów starszych, po sterylce. Ta chyba im nie smakowała...

Almathea83 - 12-01-2012, 00:32

Paseczka, oby nie miały "haftowanka" :( mojej koleżanki owczarek kiedyś 3 kg wciągnął pod jej nieobecność i mieszkania nie poznała jak do domu wróciła echh


ale ogólnie to liczy się :D :D

dominika92 - 14-01-2012, 19:40

słowo daje mój pies mnie kiedyś wykończy :cring: Oczywiście śnieg, euforia, no to fruuuuuu..a pańcia z psem na smyczy jak na nartach bez możliwości wyhamowania!!! W końcu łup na chodnik, tyłek boli, w ręku mi został kawałek krzaka, a pies dalej, to dalsza przejażdżka, smycz mi wypadła z rąk w próbie zatrzymania się, no to pies w długą....ja za nim, krzycząc biegnąc, nachapałam się zimnego powietrza, boli mnie tyłek i płuca i tak, tak to jest jak ma się pieprzniętego psa :bad: :bad:
wściekła jestem jak nie wiem...

Almathea83 - 14-01-2012, 19:43

oj Helcia, Ty to masz pomysły :-P teraz lizaj pancię, żeby jej szybko złość przeszła ;*
dominika92 - 14-01-2012, 19:59

ten pies ma szczęście, że go kocham.. :bad:
Almathea83 - 14-01-2012, 20:03

dominika92 napisał/a:
ten pies ma szczęście, że go kocham.. :bad:



:D :D :D

safeĆ - 14-01-2012, 20:04

kiedyś tak padłam za wujkiem Dżozefa... niestety nie na tyłek, a na twarz :-/ wyrwał do jakiegoś psa i zanim się zorientowałam o co chodzi, to jadłam śnieg... ale smyczy nie puściłam! :D
dominika92 - 14-01-2012, 20:07

safeĆ, twarda jesteś :D

kochani, jak nagle zniknę z forum to szukać mnie w szpitalach :D :doubt: Jeszcze nigdy nic nie złamałam, ale widzę, że Helcia mocno się postara, żeby się to w tym roku zmieniło :beated:

zanka - 14-01-2012, 20:07

dominika92, podziwiam za tą miłość bez względu na wszystko :D :D
dominika92 - 14-01-2012, 20:12

no ale przyznam się szczerze, że parę niecenzrualnych słów dziś poleciało :doubt: <zawstydzona>
Dokite - 14-01-2012, 20:17

dominika92,
Daj znać, w którym szpitalu będziesz, polecę rodzinie, żeby Cię odwiedzili w moim imieniu :girl:

safeĆ - 14-01-2012, 20:20

dominika92, twarda jak twarda... wujek Dżozefa nie miał warunków do odpowiedniej socjalizacji (dopiero teraz po wyprowadzce z centrum, już jako dorosły pies nawiązuje nowe przyjaźnie) więc musiałam go mocno trzymać co by się nie działo :)

a Tobie proponuję buty z kolcami i poduchę do pupy przywiązać... taaak, na wszelki wypadek ;)

zanka - 14-01-2012, 20:23

dominika92, nie wątpie. ja wychodząc z małym pierwszy raz po chorobie (czytaj: zapomniałam jak mój pies może ciągnąć na widok kolegi ;] ), schodząc z górki zjechałam właściwie jak na zjeżdżalni. szczęście, że udało mi sie utrzymać równowage.
dominika92 - 14-01-2012, 20:30

wasze psy to chociaż młodsze są, mają prawo, a ta moja ? wieczne adhd a już ponad rok :P No nic dziś też do parku idziemy późno, co prawda nadal na którko ale może choć trochę jej ta euforia minie a ja przeżyję zimę w jednym kawałku :-P
Dokite - 14-01-2012, 20:51

dominika92 napisał/a:
a przeżyję zimę w jednym kawałku :-P

czego z całego serca życzę ;*

dominika92 - 14-01-2012, 21:03

Dokite, dzięki :D w razie co szpital bielański :D ale oby potrzeby nie było, może mi się jakoś potwora uda opanować :P
Agnieszka Majer - 15-01-2012, 17:15

zjadanie butow, bielizny i mebli mamy na szczęście za sobą, no prawie bo odkąd pojawił się Kadett - wszystko co znajdą jest znakomintą okazją do poszarpania się i rozerwania obiektu. Tak, o załamaniu się naszego łóżka, po tym jak obok mnie, męża i Bezy wskoczył Kadett już pisałam przy okazjii innego tematu. Skutek był taki,że przez wiele dni Kadett nawet nie chciał wejśc do sypialni.
Beza jak zobaczy, że ktos do mnie mówi z otwartego okna samochodowego natychmiast wskakuje przednimi łapami na drzwi, żeby też podyskutować dlatego unikam takich sytuacji bo pazurki na lakierze średnio uszczęśliwiają kierowców.
Kiedyś jak byłam z nią na spacerze (zanim jeszcze pojawił się Kadett) jak to często bywa, przybiegły dwa inne pieski sąsiadów, które w naszej okolicy " same się wyprowadzaja". Tak razem szalały, że nawet nie zauważyły jak na pełnej prędkości uderzyły w moje nogi i runęłam jak poskładana, na ziemię. Bezie zdarzyło się także "wysadzic kotka przez okno" z 1go piętra, na szczęscie spadł na 4 łapki , jak to kociak.
A Kadett, szczyt bezczelności- krytyk sztuki się znalazł- ostatnio podszedł do mojego obrazu stojącego na podłodze i oddał na niego mocz ! :)

Zu2ia - 15-01-2012, 17:43

Zwariowane są te psiaki! Niszczą, nie zwracają uwagi na to czy stanie się nam krzywda z ich powodu :beated: .. ale jak tu ich nie kochać? Mój Grey jeszcze nic wykraczającego poza zachowanie labradorów nie zrobił.. chyba.. :confused: za to moja dalmatynka Lajla za czasów "szczenięcych lat" niszczyła wszystko - począwszy od obgryzienia biurka, skończywszy na wygryzieniu dziury na 3/4 kanapy. Oczywiście jej największym osiągnięciem było połknięcie połowy cegły w wieku paru miesięcy :bad: . Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i Lalunia zmądrzała. Grey jest z nami od maja 2011 więc ma jeszcze czas na wariacje :)
tosia125 - 18-01-2012, 12:29

No tylko jedno naj...
mi się wydaje, że takich naj fajnuszków będzie dużo przez kolejne lata..
na razie widzę, że Bandzior uwielbia zapach proszków i płynów...
do zmywarki wchodzi za zapachem tabletki, z wiadra z mopem już dwa razy wodę pociągnął... (bąbelkami nie czkał na szczęście)
śmiejmy się, że to proszkoman.... używki lubi, ale średnio to bezpieczne i pilnujemy go jak tylko można..

yesh - 18-01-2012, 19:43

Moja ostatnio na spacerze w Kazimierzu Dolnym obszczekała pomnik psa (taki przy rynku, którego się głaszcze, bo przynosi szczęście).. nie mogła zrozumieć, czemu widzi psa, a on się do niej nie rusza, ani nie szczeka.. taksówkarze prawie się posikali ze śmiechu, ale Gloria sobie z tego nic nie robiła i odejść nie chciała.

A drugim razem obszczekała posągi lwów przy Świątyni Sybilli w Puławach w parku.. co jej to jej, ale się śmieję, że to jakaś amatorka sztuki kurka :P

Jira - 28-01-2012, 12:16

dla Birki hitem sezonu był bałwanek - osobnik o wzroście ok 1,5 metra, pokraczny i niezgrabny, ale - NIEZWYKLE NIEBEZPIECZNY!! Jego pojawienie sie wymagało zawiadomienia caaałej okolicy i natychmiastowej ucieczki...
Rysia88 - 28-01-2012, 13:42

Jira Mój Atos zrobił tak samo :D a jak się zjeżył jak go zobaczył... ;D


A notorycznie obszczekuje psy naklejone na szybie w gabinecie u weta :beated:

dominika92 - 28-01-2012, 13:52

haha u nas też tak było, ale najlepsze było jak ktoś ulepił dwa bałwanki- pieski :D z którymi Hela się chciała bawić, podeszła merdała ogonem, zdziwiona dotknęła nosem, potem pacnęła łapą i odeszła taka zawiedziona, że to nie prawdziwe pieski :D :D
irosa - 30-01-2012, 06:57

Jira napisał/a:
dla Birki hitem sezonu był bałwanek - osobnik o wzroście ok 1,5 metra, pokraczny i niezgrabny, ale - NIEZWYKLE NIEBEZPIECZNY!! Jego pojawienie sie wymagało zawiadomienia caaałej okolicy i natychmiastowej ucieczki...

u mnie było identycznie :D

dominika92 - 29-04-2012, 13:24

a ja z moim psem się kiedyś wykończę..1,5 roku ponad a na działce to jest szaleństwo..teraz rodzice pokusili się na nawadnianie ogrodowe..więc rano to się włącza samo w różnych miejscach i podlewa..oczywiście mojemu psu rzeka nie wystarcza, tak więc lata i bawi się w tej wodzie i zaczyna kopać na około tego, robi się błoto, próbuje wyrywać z ziemi to nawadnianie ..rodzice moi się denerwują, bo kupę kasy na to poszło..tak więc w godzinach 6-10 jak to się co chwila uruchamia muszę siedzieć z psem nad rzeką bo inaczej się nie da.. :beated:
nathaliena - 29-04-2012, 13:54

dominika92, przeczytałam to mojej mamie i popaytrzyłyśmy na Abiska, który dziś wytarzał się w padlince i stwierdziłyśmy, że wcale nie jest taki niegrzeczny, jak nam sie wydawało ;D pseplasam!
Nikaaa - 29-04-2012, 14:07

dominika92, :D :D :D :D :D :D
I nie nakręciłaś jeszcze filmiku? :D
Wyobrażam sobie Helene biegającą od spryskiwacza do spryskiwacza :D
Wariatkaa :D ;* ;* ;*

dominika92 - 29-04-2012, 14:15

Nikaaa, wolałam nie kręcić bo widząc spojrzenie mojego taty to bałam się że za chwilę zostaniemy skazane na banicję :D :D
wcale nie taka kochana, do szału mnie doprowadza czasem :bad: od 6 rano biegam za nią, żeby tylko nic nie niszczyła, bo rodzice będą źli, już latała ze szczotą, wiadrem, klapkami..o tym to już nawet nie piszę bo to normalka :D

nathaliena, :D :D może chcecie Helenkę na tydzień? :D

luczyn - 29-04-2012, 14:41

dominika92 napisał/a:
Nikaaa, wolałam nie kręcić bo widząc spojrzenie mojego taty to bałam się że za chwilę zostaniemy skazane na banicję :D :D
wcale nie taka kochana, do szału mnie doprowadza czasem :bad: od 6 rano biegam za nią, żeby tylko nic nie niszczyła, bo rodzice będą źli, już latała ze szczotą, wiadrem, klapkami..o tym to już nawet nie piszę bo to normalka :D

nathaliena, :D :D może chcecie Helenkę na tydzień? :D



Hej jak chcesz mogę ci Tajfuna podesłać w 2 dni nie będzie nic do niszczenia. :D

dominika92 - 01-05-2012, 20:24

nathaliena, powiedz mamie, że Abis to aniołek :P
Hela się wytaplała w kałuży gnoju... :bad: :bad:

zanka - 01-05-2012, 20:31

dominika92, czy jest coś do czego Hela nie byłaby zdolna? chyba nie :D
dominika92 - 01-05-2012, 20:34

zanka, :D oj chyba nie.. jak będą kręcić film marley 2 to ją zgłoszę na casting :P
zaba - 01-05-2012, 21:54

A Rocco dzis... My jemy sobie kiełbaski z grilla, a tu nagle Rocco obszedł dookoła i siiiiiiiiiiiik na brykiet w worku :beated:
Aniussia - 01-05-2012, 21:56

a moja Ninka wczoraj :) hmmm jak by to powiedziec.... wytarzala sie w gó....ie ;/ :beated:
donia457 - 01-05-2012, 21:59

Aniussia napisał/a:
jak by to powiedziec.... wytarzala sie w gó....ie

oo fuujj wspolczuje :beated: co prawda to nie Reda mi zrobila taki numer,ale kiedys jak mialam kundelka -wabil sie ami - to amus wytarzal mi sie w zdechlym,rozkladajacym sie kocie :stinky:

szalej - 01-05-2012, 22:40

Haker poza tym że nie lubi psów jest raczej grzeczny... nie przypominam sobie żeby coś zrobił... klasycznie obszczekuje bałwany :P ale takto nic...
Za to mój pierwszy tymczas, Donia ( u mnie zwana Yoshi) połkneła w całości skarpetke :O Jako ze Haker jest grzeczny to nie wpadliśmy na to że może coś zrobić... Następnego dnia Donia ściągneła talerz z naleśnikami... :-P Obiadu już nie było.
Skolei kiedy był u nas Rysio ( też lab, ale to kawał chłopa 47 kg) nie potrafił sobie doskoczyć do talerza z udkami, poczekał na kota, kot wszedł, i zepchnął mu talerz - kot mial zabawe zrzucajac go a pies pojadł ;*

Dokite - 05-05-2012, 16:12

Odprawiałam dzisiaj poranne rytuały w łazience- mycie, czesanie, rysowanie sobie twarzy na sobotę i takie tam inne.
Nagle do łazienki wszedł Zargo. Oczywiście wcisnął mi się między szafkę pod umywalką a moje nogi. Leży, leży... W pewnym momencie przesunął się bliżej ubikacji i zaczął lizać muszlę przy podłodze :-o
Nie byłoby w tym nic dziwnego ani zwariowanego, ale robił to z takim namaszczeniem, tak mlaskał, tak ciumkał, że mało brakowało, a sama runęłabym na podłogę i zaczęła lizać z drugiej strony :greedy: :dreaming:

ollinko - 05-05-2012, 16:26

Dokite napisał/a:
sama runęłabym na podłogę i zaczęła lizać z drugiej strony
aaaaa zaksztusilam sie kruchym ciasteczkiem!!!!!!!! Dokite, jak moglas :D
Dokite - 05-05-2012, 16:34

ollinko, no co?! Nie słyszałaś, jak mu smakowało! Normalnie ślinotoku dostałam!
dominika92 - 05-05-2012, 16:41

Dokite, bleeee :D :D

a mi się śmiać chciało z Heleny, bo ostatnio bawimy się w rzece a tu patrzę płyną trzy kromki chleba..wyłowiła wszystkie, wyszła na brzeg i zjadła :beated:

Dokite - 05-05-2012, 16:42

dominika92 napisał/a:
.wyłowiła wszystkie,

Kaczuszka.

Pikuś - 05-05-2012, 16:44

Dokite, aż mnie ten 'tron' smaczny się wydał :greedy:
ollinko - 05-05-2012, 16:49

jak przyjemnie apetycznie nam sie zrobilo :D
Dokite - 05-05-2012, 16:50

Jak ciepło, to taki zimny kibelek w sam raz :greedy:
Almathea83 - 05-05-2012, 17:22

Dokite napisał/a:
Jak ciepło, to taki zimny kibelek w sam raz :greedy:


o tym samym pomyślałam :D

Historia z wczoraj- dmucham dmuchawca na Moreno, pies rzuca się na dmuchawca którego już nie ma bo go zdmuchnęłam, po czym zjada łodyżkę. Następnie zaczyna dziko skakać na mnie (nigdy tego nie robi), nieważne czy stoję przodem, bokiem czy tyłem do niego- skacze tak wysoko, że obgryza mi kucyk na glowie :-o wieczorem pokazuję akcję panu Skalaka, któremu zabawa tak się podoba że zaczyna się bawić z Moreno. Nie bierze tylko pod uwagę skoczności mojego piesa i po chwili ma 2 ząbki wbite tuż pod nosem (to było niesamowite bo do krwi! dobrze, że Moreniak szczepiony :-P ) i nagle przestaje mu się ta zabawa podobać :-P dziękuję za uwagę :)

Dokite - 05-05-2012, 17:37

Almathea83 napisał/a:
nagle przestaje mu się ta zabawa podobać

Dziwny ten pan Skalaka.... :-o

Almathea83 - 05-05-2012, 17:39

Dokite, dobrze że się już parę tygodni znamy bo wstyd trochę mniejszy- najpierw myślałam że Moreno dał mu buziaczka po swojemu a później patrzę a tam 2 sznytki i krew- normalnie jak po ugryzieniu przez wampira :D
Dokite - 05-05-2012, 17:44

Gumiak ujawnił swoje drugie oblicze ;D
Almathea83 - 05-05-2012, 17:53

Dokite, ma jeszcze trzecie ;D Oglądaliście kiedyś You can dance? Nie, moreno nie tańczy (jeszcze :-P ). Pierwszą edycję wygrał koleś o ksywce Gleba, który rzucał swym ciałem o parkiet- tak właśnie kładzie się Moreniak- nie umie normalnie się położyć łapka za łapką tylko łubudu i leży w pół sekundy :-P

więc ogłaszam, że mój pies to GleboGumoMoreno the Vampire :D

Dokite - 05-05-2012, 17:57

Almathea83, to powiem Ci, że Zargo na przydomek "Glebo" też zasługuje ;]
Zupełnie jakby podnosił na raz wszystkie cztery łapy i łup! na podłogę. :-P

Milena - 05-05-2012, 17:57

Almathea83 napisał/a:
GleboGumoMoreno the Vampire


:D

Pasuje na imię rodowodowe :D

Almathea83 - 05-05-2012, 18:02

Milena, chyba mu zmienię przydomek hodowlany :D
moniczka_25 - 14-05-2012, 16:20

Czytam czytam co tam Wasze labki wyprawiaja i chyba mojego Karmela to nikt nie pobije z tym co uczunił. Wyciagnełam z konta 2000zł bo tam na cos było mi potrzebne i zeby sie nie walały po domu ani zebym ich nie zgubiła nosząc w portfelu wziełam schowałam je do takiego tekturowego pudełeczka w którym miałam schowane korale jakies broszki itp. Pudełeczko lezało na parapecie. Pewnego dnia wyszłam z domu. wracam wchodze do pokoju a tam Karmel lezy sobie na podłodze zadowolony wcinanac banknoty... Nie chcielibyscie zobaczyc mojej miny o mnie wrło myslalam ze to sie nie dzieje naprawde ale jednak...udało mi sie uratowac z 600zł..ehh teraz jak wychodze zciagam wszytsko co jest w jego zasiegu.
kolorowooka - 14-05-2012, 16:32

moniczka_25 nie zazdroszcze. Przypomnialas mi jak kiedys moja wtedy ok 4-5 letnia corka wyrzucila przez okno cala wyplate :-o Cale szczescie zauwazylam to w trakcie jak czesc anknotow jeszcze leciala - mieszkalismy na 4 pietrze i krzyknelam do dzieci sasiadow aby mi je pozbieraly. Udalo sie odzyskac wszystkie, a dzieci mialy w nagrode lody.
sorki za OT...

Aniussia - 14-05-2012, 16:32

moniczka_25, no to Ci współczuje :-o
Madzialenka - 14-05-2012, 16:48

moniczka_25, wspolczuje.Moja blondi zjadla 50 euro i potem 100,a na dokladke nowiutkie buty przyniesione za sklepu za 150 ojrasow i wszystko w ciagu jednego tygodnia :bad:

[ Dodano: 14-05-2012, 16:50 ]
kolorowooka,
kolorowooka napisał/a:
moja wtedy ok 4-5 letnia corka wyrzucila przez okno cala wyplate

:D Bo Bog kazal sie dzielc :)

dominika92 - 14-05-2012, 17:05

moniczka_25, koszmar, ja się nauczyłam, że absolutnie nic nie może w zasięgu pyska psa się znajdować. żeby potem właśnie nie było takich niespodzianek..wszystko co wartościowe jest poza zasięgiem...
moniczka_25 - 15-05-2012, 09:31

No powiem Wam ze to byl jego najorszy wyczyn.. bo po za tym to ze psoci to norma nie ma w sumie dnia zeby nic nie zrobil. ma 7mc a szaleje jakby mial z 2mc .. tłucze talerze , szklanki , na balkonie zjadł wszytskie bratki zostały tylko lodygi ...okleine z parapetu zjadł wygryzł dziure w snianie.. ehhh rece czasem juz opadaja.. ostatnio smazyłam cos na patelni a ten wogole nie myslac łup skoczyl dobrze ze w ostatniej chwili reka zagrodzilam mu droge bo jakby lapami wskoczyl w goracy olej nie wiem co by było... ... Wiedzialam ze labki sa rozwydrzone... ale chodze z nim na szkolenie ... szkoli go policjant od psów policyjnych i mało co to daje
donia457 - 15-05-2012, 22:57

Reda dzisiaj wciagnela Julke do fontanny :D ktora mamy na osiedlu,deszcz padal,kaluze byly male :-P wiec dziewczyna skorzystala :bad: najgorsze jest to ze Julka ma przemoczone buty i nie wiem w czym pojdzie jutro do szkoly :shy:
Madzialenka - 15-05-2012, 23:29

donia457 napisał/a:
Reda dzisiaj wciagnela Julke do fontanny

:D a buty to moze do rana wyschna :)

donia457 - 15-05-2012, 23:37

Madzialenka napisał/a:
buty to moze do rana wyschna
'
mam taka nadzieje,jak nie to idzie w sandalach ;-)

kimsi_3 - 16-05-2012, 09:09

Co zrobiła najgłupszego Kida? hmmm.... z wielu rzeczy w pamięci będę miała jedną sytuację. Spacer...normalny, zwyczajny do powrotu. Spotkałam koleżankę wiec zatrzymałam sie by porozmawiać. Kida powiedzmy grzecznie leżała. I nagle zobaczyła kota po drugiej stronie ulicy. Więc nie omieszkała za nim pogonić. Niestety ja miałam owinieta smycz wokół ręki :confused: Gdy ta ruszyła ja zrobiłam obrót o 180 stopni, opuściłam na chwilke ziemie po czym całym przodem upadłam na ziemie szorujac po ulicy na druga strone jezdni - smycz mi sie zaplątała całkowicie po pociagnięciu wokół ręki. Dobrze,że to był wieczór i nikt nie widział wydarzenia. Kida ockneła się dopiero na drugiej stronie,że mnie ciagnie za sobą. Więc sie zatrzymała. Ja wściekła zaczełam się drzeć na Nia,że jest głupia i że jej nie lubie itp. Nie powiem dostała klapsa w dupsko bo juz nie wytrzymałam :bad: A,że ciepło było i wyszłam w krótkich spodenkach to: zdarte palce i kostki, kolano, prawe biodro, ręce i łokcie. Wszędzie powbijane drobne kamyczki które penceta musiałam wyciagac :cring:
Od tej pory pilnuje by smycz była luźna i by Kida nie miała mozliwości znów wyrwać za kotem ]:)

dominika92 - 27-05-2012, 12:22

mój pies mnie już chyba niczym nie zadziwi :)
dziś porwała młotek na działce..później wiadro do połowy wypełnione gwoźdźmi..a przed chwilą wskoczyła CAŁA do taczki wypełnionej ziemią, po czym stojąc w tej taczce, zaczęła wykopywać ziemię :beated: :beated:

donia457 - 27-05-2012, 12:24

dominika92, chociaz wiesz ,ze Helcia po ostatniej chorobie odzyskala 100% sprawnosci :-P
ollinko - 27-05-2012, 12:27

dominika92, popatrz... tyle labow na forum, a Heluta bije je wszystkie na glowe pomyslowoscia zabaw. Be proud :D
usia155 - 27-05-2012, 12:51

Bella jakiś czas temu ukradła mały kuchenny nożyk :beated: Obgryzła tył nożyka i go zostawiła :/
dominika92 - 27-05-2012, 12:58

usia155, iii tam, to się zdarzało u nas, ale nikt już takich rzeczy nie zostawia.. :D ale to niebezpieczne, głupki jedne..
kolorowooka - 27-05-2012, 13:15

Hela Hela, ty to wiesz jak znalezc sobie zabawki :-P Nawet plac budowy nie jest nudny :D
Almathea83 - 27-05-2012, 13:45

dominika92, a przepraszam, Ty się niby zdziwiłaś? :-P Wszystko w stylu Heleny, więc trzyma się standardu :D
dominika92 - 27-05-2012, 14:00

donia457, oj tak ...odzyskała i nadrabia dni bez biegania :doubt:

ollinko, haha, ja chcę inne powodu do dumy! :D

kolorowooka, plac budowy właśnie najfajniejszy :bad:

Almathea83, ja już się nie dziwię, ja już po prostu siły nie mam do niej czasem, jest dziś tak niedobra, że naprawdę..ciągle coś musi do pyska brać i z tym uciekać..a niestety podobno powinno się olewać, ale nie mogę olewać jak niszczy rzeczy albo zaczyna jeść coś, co może jej zaszkodzić..

Nikaaa - 27-05-2012, 14:10

dominika92, no ja na Twoim miejscu tez bym sie nie zdziwiła :D

Jesska dzisiaj przesadziła.. Mieliśmy w nocy pootwierane okna w sypialni i zaciągnięte żaluzje. Około 3 w nocy zaczęło wiać i żaluzja zaczęła się ruszać i uderzać o okno.. Więc ta głupia się zerwała i zaczeła ujadać na całą okolicę.. Zapaliłam światło, uspokoiłam ją i pokazuje że tam nic nie ma. Położyła się na chwilę i znowu ryk :/ Więc ja znowu to samo.. Potem przez godzinę biegała z sypalni do salonu.. Siadała przed tym oknem i się patrzyła i do salonu i tak w kółko..
Jak można bać się żaluzji?! :/ :D I szczekać o 3 w nocy..

Almathea83 - 27-05-2012, 14:16

Nikaaa, można :-P jak już kiedyś pisałam, Moreno szczekał w nocy na stojący pachołek, jeża i nasze cienie układające się na bloku- ale wieeelkie były to miał prawo :D jak sobie coś w głowie zakodują to nie ma zmiłuj :)
Milena - 27-05-2012, 14:18

Zefir buczy na większość pomników w mieście :D
donia457 - 27-05-2012, 14:31

Milena napisał/a:
Zefir buczy na większość pomników w mieście

na pocieszenie powiem ,ze Reda ma tak samo :-P

mibec - 27-05-2012, 17:11

Barney przedwczoraj warczal na splyw w wannie :haha: :D
usia155 - 27-05-2012, 17:15

Dziewczyny wczoraj szczekały na lampion który unosił się w powietrzu :D
Nikaaa - 27-05-2012, 20:33

To widzę, że mój pies jest całkiem normalny :D :D :D :D
Tylko czemu o 3 w nocy jak pańcia wstaje rano do pracy? :/

usia155 - 27-05-2012, 20:47

Nikaaa, Bella pobudkę robi nam o 2 w nocy . A jak z nią już wyjdę to dalej szczeka na podwórku ... pobudzi inne psy na osiedlu i jak całe towarzystwo się rozszczeka panna Bella idzie do domu grzecznie spać :/
Nikaaa - 27-05-2012, 20:48

usia155 napisał/a:
pobudzi inne psy na osiedlu i jak całe towarzystwo się rozszczeka panna Bella idzie do domu grzecznie spać
:D :D :D :D :D :D Hahaha ale sie usmiałąm ;D
A to Ci Bella dopiero psikusy robi :D

kimsi_3 - 28-05-2012, 16:44

Luna nie jest inna... Za każdym razem od drzwi szczekanie, poprszez klatke schodową i na podwórko... Z impetem na górke biegnie szczekając i skacząc jak zając :-P
A gdy pobudzi wszystkich spokojnie wraca i do legowiska na plecy spac :D
A wczoraj w nocy koło 2ej schowała sie u Nas pod łóżkiem i szczekała na Kide, która miała piszczące sny :D Komedia....

zaba - 28-05-2012, 17:08

Rocco ostatnio na spacerze zaczął gonić i lapać... pyłki unoszące się tuż nad asfaltem :beated:
Almathea83 - 28-05-2012, 18:21

zaba, a to standard :D interesujące są też małe listki, takie kłębuszki waciane z topoli itd :-P
Maciek92 - 28-05-2012, 20:07

więc ja też napiszę,moja zrobiła siusiu w tamtym tygodniuna podłogę,i masz babo placek skręciłam se kolano :cring: ,i nabardziej oberwało się mężulkowi że niby czemu nic nie powiedział,a Dejzi wyścikałam,a ona mnie wylizała przepraszając :haha: ,może nie śmieszne ale warte opisania,wszysko jej trza wybaczyć ;D
Lilitu - 30-05-2012, 23:09

Maciek92, niestety urazy przy labkach się zdarzają. Ostatnio linka treningowa niefortunnie otarła się o moje nogi i mam teraz dwie paskudne rany :beated:
dominika92 - 31-05-2012, 13:04

kiedyś sobie zrobię krzywdę przez tego psa...sprzątam mieszkanie, czyściłam wysoko półki, pies oczywiście mi pomaga, zabrała coś plastikowego i zaczęła to jeść i uciekać z tym no to ja z krzesła chciałam szybko, więc spadłam, potknęłam się o miskę z wodą, która wylała się na wykładzinę......mam teraz wielką kałużę w pokoju i miałam dodatkową robotę.. :bad:
JustynaR - 31-05-2012, 13:06

:bad: macie rację..dzień bez nabrojenia czegoś jest dla mojej Megi dniem straconym.Od jakiegos czasu moja dziewczynka lubuje sie w zjadaniu płyt cd..już około 5 ma za sobą..jak ją przyłapałam to delikatnie przednimi zabkami sobie wyciągała je z pudełka na komodzie :/ ..często ma jakieś dziwne sny..albo biegnie z łapami w powietrzu jak spi do góry kołami albo popiskuje przez sen jakby z kimś rozmawiała... :D
dominika92 - 31-05-2012, 13:07

wiecie co mnie przeraża..że kiedyś tutaj można było zobaczyć posty właścicieli rówieśników Heleny, teraz cisza, znowu pojawia się najwięcej o szczeniakach, a my twardo wciąż ten dział odwiedzamy :D

odechciało mi się sprzątać, jak słowo daję :bad:

mibec - 31-05-2012, 13:32

dominika92, bo Helcia jest jedyna w swoim rodzaju :)
dominika92 - 31-05-2012, 13:40

mibec, trach pomyśleć co by było, gdyby trafiła na mniej cierpliwych właścicieli..łancuch i buda :bad:
Weronika_S - 31-05-2012, 13:40

dominika92, jeśli to Cię pocieszy to Ci powiem,że mój Lolek skończył parę dni temu cztery lata i dalej zachowuje się jak szczeniak :bad: ostatnio wracamy do domu,a Olaf ściągnął pół kilo ryżu,większość zjadł(suchy,nieugotowany),z chlebaka wyjadł pieczywo,to co nie zdążył schował nam pod poduszkę i porozwalał wszystko co miał w zasięgu :-P a wróciliśmy wcześniej z dłuugiego pływania i myślałam,że nie ruszy się już do rana :) a z głupich rzeczy to na przykład wyjada rybakom robaki z wiadra :-P na wizycie przedadopcyjnej ostatnio ukradł pani ziemniaki z worka :beated:
Maciek92 - 31-05-2012, 13:57

ale co to byłby za dzień jak nasze pupile by nie rzrabiały ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ,ja dziś kosiłam na ogródku i potem podlweałam,niunia najpierw wlazła pod prysznic a potem piach zaliczyła o rany jak słodko wygłądała :bad: :bad: :bad: :bad: :bad: :bad: :bad: :bad: .
nathaliena - 31-05-2012, 14:02

Weronika_S, haha, ale się uśmiałam ;D Olaf jest idealnym psem na wizytę PA, właściciele od razu widzą, co może ich czekać, jeśli zdecydują się na labradora ;D
mój Bari ze szczenięcych zachowań to ma jeynie podgryzanie, dość dotkliwe czasem, kiedy chce się bawić :bad: i na części pierwsze uwielbia rozkładać wybrane maskotki oraz wszystkie piłki ;]
On ogólnie jest bardzo ciapowaty, najczęściej, kiedy go wołam, to zanim zorientuje się, gdzie jestem, to cały dom zwiedzi :D
Abis to jego przeciwieństwo, to jest hrabia, wszystko, co robi jest dokładnie przemyślane ;]

anecik22 - 31-05-2012, 14:20

Libra postrzępiła moje łóżko :-o widocznie z "frędzlami" bardziej jej się podoba ;D :mmm:
dominika92 - 31-05-2012, 15:09

Weronika_S napisał/a:
dominika92, jeśli to Cię pocieszy to Ci powiem,że mój Lolek skończył parę dni temu cztery lata i dalej zachowuje się jak szczeniak :bad: ostatnio wracamy do domu,a Olaf ściągnął pół kilo ryżu,większość zjadł(suchy,nieugotowany),z chlebaka wyjadł pieczywo,to co nie zdążył schował nam pod poduszkę i porozwalał wszystko co miał w zasięgu :-P a wróciliśmy wcześniej z dłuugiego pływania i myślałam,że nie ruszy się już do rana :) a z głupich rzeczy to na przykład wyjada rybakom robaki z wiadra :-P na wizycie przedadopcyjnej ostatnio ukradł pani ziemniaki z worka :beated:


:D :D raczej zmartwi, że 4 lata..tracę nadzieję :D Hela ziemniaki też uwielbia kraść :D

Weronika_S - 31-05-2012, 15:34

nathaliena, no właśnie z Moniką doszłyśmy do takiego wniosku i dlatego jeżdżę z Olafem,jak jego chętny dom przeżyje to znaczy,że się nadaje na dom dla labka :-P :bad: a ten mój łajdak jakby wiedział i zachowuje się wtedy naprawdę okropnie ;]

[ Dodano: 31-05-2012, 15:44 ]
do głupich rzeczy to jeszcze mi się przypomniało jak jakiś czas temu z mężem kładliśmy tapetę(oczywiście też przez Lolka bo wiecznie tam drapał ścianę) to psisko nam wlazło do wiadra z klejem a później podrapał rozłożone na podłodze kawałki naprawdę nie taniej tapety :bad: a ostatnio jak malowaliśmy mieszkanie(Lolkowi nie podobał się kolor ścian i przyciemnił) zmienił sobie kolor z czekoladowego na silver :D bo malowaliśmy na szaro :) i całym bokiem otarł się o ścianę i doprawił później z drugiej strony

kimsi_3 - 31-05-2012, 16:55

Mnie Kida dzisiaj załamała ]:) Na chwile przywiązałam dziewczynki pod sklepem. Ja wychodze a tu poruszenie ludzi... I co ja widze...Kida z całym bochenkiem chleba :D ]:) Najpierw myslałam,że się ze wstydu spale :confused: ale to nie Jej wina tylko dostawcy, który rozładowywał auto i postawił kosze z chlebem nieopodal Kidy. Myślał,że Gadzina nie sięgnie... :D :D :D

Ha ale wie dziewczyna co najlepsze-pięteczka już odgryziona była :-o ;]

dominika92 - 31-05-2012, 17:06

Weronika_S, to Olaf widzę niezły agent jest, pasowałby do Heleny, ale szczeniaków z takiego połączenia to ja bym nie chciała :D :D
donia457 - 31-05-2012, 17:51

dominika92 napisał/a:
szczeniaków z takiego połączenia to ja bym nie chciała

dlaczego Domi??? :-P niechcialabys miec malej Heleno-Olafki w domku??

dominika92 - 31-05-2012, 17:52

donia457, podziękuję :D :D
donia457 - 31-05-2012, 19:09

dominika92 napisał/a:
podziękuję

jak wychowasz potomka to podziekujesz :D :D

Weronika_S - 31-05-2012, 21:44

kimsi_3, nie boisz się zostawiać psów pod sklepem? dominika92, no ja chyba też podziękuję,kocham mojego psa najbardziej na świecie,ale Olafx2 to chyba byłoby już za dużo dobrego :D ale chętnie mogę umówić się na spacer z wariatami(oczywiście mam na mysli nasze psy :) )
Ania_Z - 01-06-2012, 09:19

My tez chetnie dolaczymy sie do spacerku, w koncu ta sama krew z Helcia. Tyle ze my dopiero po 23.06 jak sie skonczy kwarantanna.
dominika92 - 01-06-2012, 09:21

ja zawsze chętna, ale niestety czerwiec to mocno zabiegany miesiąc, także po czerwcu bardzo chętnie :)
Jira - 01-06-2012, 10:54

Weronika_S napisał/a:


[ Dodano: 31-05-2012, 15:44 ]
do głupich rzeczy to jeszcze mi się przypomniało jak jakiś czas temu z mężem kładliśmy tapetę(oczywiście też przez Lolka bo wiecznie tam drapał ścianę) to psisko nam wlazło do wiadra z klejem a później podrapał rozłożone na podłodze kawałki naprawdę nie taniej tapety :bad: a ostatnio jak malowaliśmy mieszkanie(Lolkowi nie podobał się kolor ścian i przyciemnił) zmienił sobie kolor z czekoladowego na silver :D bo malowaliśmy na szaro :) i całym bokiem otarł się o ścianę i doprawił później z drugiej strony


U nas też się szykuje malowanie. Ale znając moje psy - do wiader z farbami włożyłyby dokladnie tyle łap ile się zmieści na raz i ani jednej mniej. O ocieraniu o ściany i kradzieży pędzli czy wałków nie wspominając. Więc narzeczony będzie malował, a ja z psami - na tydzień do rodziców jadę :beated:

bina071 - 01-06-2012, 13:57

Widzę, że wykradanie ziemniaków to nie jest tylko mój problem ;D Najgorsze, że Lejli spodobało się wykopywanie kwiatków z balkonowych doniczek, które stoją. Babcia jak zobaczyła przy obiedzie szcześliwego psa niosącego w pyszczku jej świeżo wsadzoną pelargonie mało szału nie dostała :bad: :D :D Zawsze jej coś strzeli do tego szczeniackiego łebka, no ale jak tu nie kochać takich świecących oczek ;*
kimsi_3 - 02-06-2012, 13:46

Weronika_S, Dlaczego mam się bać? Pod hipermarketami to nigdy nie zostawiam. Ale przed małym spożywczakiem jak przez okno je widze i to wejde na chwilke to czemu nie ? :)
ollinko - 12-06-2012, 10:51

moja gowniara sprawia czasami, ze szczeka mi opada do ziemi.
ucze ja przynosic listy. miala w zwyczaju szarpac korespondencje, wiec za kazdy oddany list - ciasteczko. szybko chwycila, listy zazwyczaj mi przynosi.
dzis stuknela klapka w drzwiach, Bezoslawa podleciala, ale nie zauwazyla malej ulotki. wiec... podeszla do stojacej obok szafki, chwycila list lezacy tam bodaj od przedwczoraj... i dumnie mi przyniosla :beated:
oczywiscie, dostala ciasteczko, a ja odebralam drugi raz ten sam list :D

donia457 - 12-06-2012, 11:05

Bezoslawa cwaniara :D :-P
kolorowooka - 12-06-2012, 12:13

Beza zmyslna dziewczynka :D Jak juz wysilila sie z pojsciem pod drzwi to ciasteczko sie nalezy :haha:
Ania_Z - 12-06-2012, 13:09

Saba w niedzielę na spacerze zeżarła rozjechaną żabę. Takiego smrodu z pyszczka i "zapaszku" kupki potem to nikomu nie życzę. Na szczęście już z brzuszkiem jest wszystko ok.
dominika92 - 12-06-2012, 13:14

Ania_Z, Hela ma manię zjadania takich żab..jak jestem na działce to muszę się rozglądać bo jak ona zauważy to już koniec..na szczęście w mieście brak takich atrakcji :P
Ania_Z - 12-06-2012, 13:29

Czyli rodzinne. Chyba gustują w e cuisine française :) Ma już nowa ksywkę - żabojad. Aż się boje co wypatrzy w sobotę jak pójdzie pierwszy raz poza osiedle. :-P
Klauzunka - 12-06-2012, 15:16

moja Tequilka Kochana swego czasu wpitoliła się podczas deszczu do cudzego samochodu. To była chwila nieuwagi - lało, że hej, dzwoni moja komórka sięgam do kieszeni - przechodziłyśmy obok przystanku...na przystanku zatrzymuje się samochód ja gadam, z samochodu jakaś pani wysiada - Teq praktycznie po niej przeszła i usiadła na tylnym siedzeniu. Tapicerkę się wytrzepało, ale pranie kremowego płaszcza pani kosztowało mnie chyba 50 zł, nie pamiętam dokładnie.
dominika92 - 13-06-2012, 18:08

robiłam dziś kluski śląskie, mamy otwartą kuchnie, zrobiliśmy taki niby "barek" z blatu..na tym blacie będąc w kuchni kładłam sobie kluski ulepione..pies był ze mną w kuchni, odwróciłam się na chwilę by zamieszać mięso, odwracam się a pies w pokoju, skoczył na kanapę, łapami na blat i wciąga kluski :bad: :bad: :bad: :bad:
Nikaaa - 13-06-2012, 18:11

dominika92, znaczy, ze musiały być dobre :D
Maciek92 - 13-06-2012, 19:39

dominka92 znaczy się jesteś dobrą kucharką :haha:
dominika92 - 13-06-2012, 19:40

myślicie, że takie surowe jej smakowały? ;D
Nikaaa - 13-06-2012, 19:43

dominika92, tym bardziej świadczy to o Twoim talencie kulinarnym skoro nawet surowe smakują :D
Maciek92 - 13-06-2012, 20:01

jak najbardziej a jeszcze surowe,to jest to :)
tenshii - 13-06-2012, 20:05

Byliśmy z psami w parku dinozaurów. Najpierw chciały zagryźć tygrysa szablozębnego :beated:
a potem rozbroili płot żeby poobgryzać patyczka ;] bo był z drewnianych belek, to sobie jedną wymontowały w trybie arcyszybkim ;]

Di - 14-06-2012, 11:24

poza dwukrotną akcją INTERNET (przeżarła kable, menda), rozwaleniu w drobny mak książki 'Spowiedź jest spoko' ;/ i sukcesywnym zszarpywaniu mi zasłon z pokoju (i pomijając 10 tysięcy głupot, jakich nie chce mi się teraz nawet przytaczać), przywołam dwie, przez które najadłam się najwięcej strachu: prawie zszarpała gacie z weterynarza (!!), a na szkoleniu zeżarła mi pełen worek aluminiowy z kawałkami kurczaka. ]:) pół nocy nie spałam, bo się bałam, czy to wyjdzie. ale wyszło ;P
PeKa - 14-06-2012, 12:27

To widze, ze kable od internetu sa smaczne! tez mi mała juz dwa razy przedziabała. Ale przedwczoraj lepsze bylo :bad: Wytarmosiła mi gdzies jakas teczke i pierniczyła umowe o prace, umowe z operatorem komorkowym i kilka drukow RMUA :D
dominika92 - 16-06-2012, 23:34

dziś wpadł do nas kolega oglądać mecz, emocje, Helutka postanowiła koledze pogrzebać w plecaku aż znalazła tam bułkę, którą sobie wzięła i zjadła :beated: wstyd ten pies przynosi :D
donia457 - 17-06-2012, 00:16

Helcia smacznego :-P szalona dziewczyna z niej :)
Maciek92 - 17-06-2012, 11:07

helcia wie co dobre :-P
donia457 - 17-06-2012, 11:11

dominika92, jest tez druga strona medalu ;-) :) ze na brak apetytu u Heli to nie mozesz narzekac :D :-P
dominika92 - 17-06-2012, 11:18

donia457, haha, ale u niej to właśnie nie jest kwestia apetytu, ona lubi po prostu kraść:D przykład dziś nad ranem poszła do kuchni, chłopak nie schował ryżu..stał sobie w opakowaniu surowy ryż, Hela to porwała i jak się obudziliśmy to pies bawił się opakowanie, a surowy ryż leżał obok niej :D
donia457 - 17-06-2012, 11:24

hahaha,ale macie z nia wesolo :D :-P
no to ja mam jakiegos wyjatkowego :) albo to nie lab :bad: :D bo od tygodnia 5 kg ryz w torbie stoi na podlodze i Reda go nie rusza :)

Almathea83 - 17-06-2012, 12:39

donia457, u nas nawet ostatnio jabłka leżały na taborecie i Moreno nie ruszył, dopiero jak mu się do miski da to bierze- pełna kulturka :D
donia457 - 17-06-2012, 12:42

Almathea83, dokladnie,ja mam tak z Reda :D
Ania_Z - 17-06-2012, 16:11

dominika92 napisał/a:
donia457, haha, ale u niej to właśnie nie jest kwestia apetytu, ona lubi po prostu kraść:D przykład dziś nad ranem poszła do kuchni, chłopak nie schował ryżu..stał sobie w opakowaniu surowy ryż, Hela to porwała i jak się obudziliśmy to pies bawił się opakowanie, a surowy ryż leżał obok niej :D


Skąd ja znam to złodziejstwo :) A jak już cos zwinie to ucieka taka dumna, że szok. Ale u niej jest jedno wytłumaczenie -
to ]:) diabeł ]:) wcielony - ma nr tatuażu ]:) 666 ]:)

dominika92 - 17-06-2012, 16:40

Ania_Z, ups :D Oby wyrosła z tego, a nie tak jak siostra. :D
mibec - 17-06-2012, 17:37

Ania_Z napisał/a:
o ]:) diabeł ]:) wcielony - ma nr tatuażu ]:) 666 ]:)
:D :D
bina071 - 18-06-2012, 09:30

Z tęsknoty za nieobecnością pani musiała wyładować emocje na czymś, no i padło na... drzwi! :D


Z jej głupot jest to chyba jedyna rzecz, za którą jej bardzo dziękuję. Nieznosiłam tych drzwi z całego serca :) przy okazji weszła w tym czasie na stół kuchenny, włączyła telewizor, zrzuciła dwa kwiatki i zbiła miskę. No cóż, przynajmniej było co sprzątać ;D

Oprócz tego, to największego wstydu najadłam się wczoraj, jak młoda wybiegła z wody i pobiegła do pani w bialutkiej sukience (do czasu ;] )czytającej jakąś książkę, wytrzepała się przy niej, babka zaczęła uciekać a Lejla poczytała sobie książkę do ostatniej kartki :D Wstyd mi było cholernie, ale ubaw nie powiem.. też miałam :D

donia457 - 18-06-2012, 11:40

zdolna dziewczynka :) ;*
widok uciekajacej pani pewnie byl bezcenny :D :-P

bina071 - 18-06-2012, 14:04

donia457 napisał/a:
widok uciekajacej pani pewnie byl bezcenny


Ooooj tak :D w takiej sytuacji jednak nie da się zatrzymać śmiechu ;D

Lunka - 18-06-2012, 14:10

A moje Labiszcze wczoraj... gdy zobaczyłam to mało nie zemdlałam. Sunia dała się wyspać domownikom ale, jak się później okazało nie nudziła się w nocy. Pięknie wyheblowała wszystkie drewniane uchwyty z mebli - całe szesnaście sztuk. Głównie od szuflad komody i innych szafek. Odkręcałam ze łzami w oczach i teraz w meblach nie mamy żadnych uchwytów. Muszę poszukać jakichś takich pancernych, których psie kły się nie imają :bad:
kolorowooka - 18-06-2012, 15:27

Ale sie Luna napracowala :D
donia457 - 18-06-2012, 15:42

Luna jaka Ty jestes pracowita dziewczynka ;-) ,tylko pozazdroscic tak pracowitego psia :bad:
bina071 - 18-06-2012, 16:33

No to widać Lunka kolejny talencior od dekoraci wnętrz :D
Lunka - 19-06-2012, 10:52

Bo tamte uchwyty wyszły już z mody a teraz modne są takie pancerne - metalowe ]:)
mila7 - 20-06-2012, 14:18

Widzę, że nie tylko to moje to ma takie durnowate pomysły...kupując psa liczyliśmy się z tym, że może on nam zdemolować dom..dlatego też wszystko zostało maksymalnie zabezpieczone (nawet w bramkami dla dzieci)..także kiedy piesek jest sam, nie ma nigdzie dostępu...i tak w sumie większość dnia przesypia. Nie obeszło się jednak bez dziur w ścianach...
Z najcudowniejszych rzeczy, które udało mu się zrobić można wymienić:
- kupa, to jak wiadomo rarytas
Podczas spaceru, dopadł jakieś kupsko...domyślam się, że ludzkie...zanim go dorwałam cała gęba była już pomarańczowo-brązowa, o zapachu wole nie wspominać. No ale nic idziemy dalej...niestety z naprzeciwka szła jakaś pani..więc Bastera na smycz (niestety jesteśmy na etapie witania się intensywnie ze wszystkimi). Na nieszczęście Pani się zatrzymała bo bardzo jej się Baster spodobał...no i ten mój dziad z tej radości, oblizał po tej kupie całe ręce babeczki...bleh
- błoto
Kilka dni niezłej pluchy, każdy spacer zakończony wycieraniem i płukaniem psa...Wróciliśmy ze spaceru, udało mi się ściągnąć tylko buty...a Baster cały ubłocony leżał w łóżku w dopiero co zmienionej pościeli. No nic pościel do wymiany...w ten sam dzień, wieczorny spacer...wróciliśmy do domu...i kolejny mój błąd, zamiast zająć się psem od razu, znowu zachciało mi się najpierw rozebrać...no i kolejna pościel załatwiona...w ciągu 2 dni 3 razy prałam pościel z tego samego łózka, a co!
- żarcie
Baster zawsze towarzyszy mi w kuchni. Na szczęście nigdy nie ukradł niczego z blatu...zawsze chłopak liczy na to, że coś mu spadnie. No i doczekałam się...wczoraj robiłam kolacje...zrobiłam 3 kanapki z wędliną, kiedy zadzwonił telefon. Wyleciałam z kuchni...nie było mnie raptem chwilkę, wracam a ten dziad jak siedział tak siedzi przed blatem, z nosem umorusanym masłem...a na talerzu już tylko 2 kanapki. I jeszcze ta mina: 'ale o co chodzi?'

Almathea83 - 20-06-2012, 14:26

Zapomniałam napisać o historii z wczoraj :) Moreno zawsze znosi i wnosi swoją smycz po schodach (idzie luzem). Wczoraj wracaliśmy ze spaceru i na 2 piętrze sąsiad wychodził z mieszkania, a że był w trakcie czynności i drzwi były otwarte, Moreno wmaszerował do mieszkania jak do siebie i skierował się do dużego pokoju :D w pierwszej chwili zamarłam bo jakby w mieszkaniu był kot to wszystko by fruwało pewnie, ale na szczęście był tylko tato sąsiada, który nie przestraszył dziwnego gościa, przyprowadził go do drzwi, przytulił, pocałował w "czółko" i poszliśmy dalej :-P
mibec - 20-06-2012, 14:43

Almathea83, niezly numer :D :D
Almathea83 - 20-06-2012, 15:04

mibec, dzisiaj tego sąsiada spotkaliśmy w drzwiach do bramy i był bardzo zniesmaczony.. że nie zostawiłam wczoraj Moreniaka w gościach :-P
kolorowooka - 20-06-2012, 15:08

mila7 Baster pewnie nie wiedzial jak powiedziec ci ze ta posciel mu sie nie podoba :-P

Almathea83 wcale sie nie dziwie sasiadowi, ja tez bym chciala takie odwiedzinki :)

ollinko - 20-06-2012, 15:15

co jeszcze Ksiezno, co jeszcze? jakze Ci ulzyc, w czym dopomoc? ]:)

wiecie co, witki mi opadaja jak widze z jakim pietyzmem i uwaga ona sie mosci do drzemki... jedna poducha pod zadem, druga obowiazkowo pod glowke :brick:


mila7 - 20-06-2012, 15:25

[quote="kolorowooka"]mila7 Baster pewnie nie wiedzial jak powiedziec ci ze ta posciel mu sie nie podoba :-P

no chyba...normalnie raczej się nie pcha do łóżka, wtedy coś mu wyraźnie odbiło...może sam chciał się powycierać

mibec - 20-06-2012, 16:03

ollinko, blekitna krew to co sie dziwisz :-P
Btw - sliczny narozniczek :)

ollinko - 20-06-2012, 16:06

mibec napisał/a:
sliczny narozniczek
dziekuje :) mial byc ciemniejszy, ale nie wyszlo ;) ale poza tym bardzo wygodny :)
Blekitna krew mowisz? moze, my z Jarkiem zdecydowanie nizsza klasa spoleczna, poduch pod zadki nie pchamy ;]

Dokite - 20-06-2012, 16:17

ollinko, no co się dziwisz? Od kiedy już Ci powtarzam, że to Królewna?
mibec - 20-06-2012, 16:28

ollinko, u nas w domu tez ksiaze na poduchach, a my to plebs... :D
kimsi_3 - 20-06-2012, 16:59

ollinko, oj labki potrafia... niech ja znajdę zdjęcie Kidy, która ma poduchę nawet na brzuchu :D
blablador - 21-06-2012, 12:25

Czytam i czytam i już mnie brzuch boli :) ze śmiechu. Z tego co widzę to nasza Bajka wcale gorsza nie jest :) .
- Zdarzyło się raz, że nocował u nas znajomy. Ze względu na to, że musieliśmy iść do lekarza to znajomy w tym czasie poszedł na zakupy, a Bajka została w domu sama. Postanowiła sobie znaleźć zajęcie - plecak znajomego był w zasięgu jej pyska... Spryciula otworzyła sobie zamek do końca i ,,zapoznała" się z zawartością: marker, zjedzone i wymemłane 2 paczki papierosów 8) i zapalniczka. Wszystko to przyniosła z pokoiku do pokoju na swoje legowisko i się raczyła. Od tamtej pory znajomy już u nas nie nocuje ;) a Bajce na szczęście od tamtej pory obrzydło jedzenie petów :)
- Druga taka poważniejsza sprawa to zjedzenie pod naszą nieobecność ok 10 batonów ;] Ale żeby nie było to spróbowała każdego rodzaju: 2 liony, 2 princesse mleczne, 2 orzechowe, 2 kokosowe, 1 3bita i 1 horalka ]:) Jakie było nasze zdziwienie po wejściu do domu a na legowisku leży Bajka a na około niej same opakowania po batonach...Nasz Spryciula dostała się do reklamówki ze słodyczami w drugim pokoju, który jak się okazało przez gapiostwo pani nie został domknięty :doubt: . Jej święto zakończyło się wizyta u weta i zastrzykiem na wsparcie dla wątroby.
- A trzecia i najbardziej zwariowana rzecz i przypominająca mi scenę z filmu Marley i ja to taka, że Bajka postanowiła przyspieszyć decyzję pana i .... wygrzebała z pudełka z butami pudełeczko z pierścionkiem :D zaręczynowym ;D . Bezcenna była mina Pana kiedy wszedł do domu, a na legowisku Bajki leżało oślinione, ze śladami zębów pudełko, rozszarpana torebeczka, pogryziony paragon i certyfikat :-o . Mina Bajki mówiła mniej więcej coś takiego: Za długo się zastanawiałeś to ja Ci pomogłam ;D . Cóż zaręczyny zapamiętamy dzięki Bajce do końca życia...w końcu gdyby dostała się do zawartości pan by biegał za nią z woreczkiem, a ja bym się zastanawiała co on robi z tym sitkiem pod kranem :D :D :D . Do tej pory nie wiem jak otworzyła pudełko z butami.... :doubt:

Almathea83 - 21-06-2012, 12:28

blablador, widzę że Dziewczyna sobie bardzo dobrze radzi :D
mibec - 21-06-2012, 12:32

blablador to mieliscie niezapomniane zareczyny - jest co wspominac :haha:
blablador - 21-06-2012, 12:36

O tak, jest co wspominać, a bliscy nie chcieli nam uwierzyć dopiero jak pudełko zobaczyli :) Almathea83, radzi sobie. Nawet koszyk z zabawkami rozszarpała bo nie mogła dostać się do zabawek na dnie :D . Dowody ,,zbrodni" były rozrzucone po całym domu ;D

[ Dodano: 21-06-2012, 12:37 ]
A zabawki i tak w koszyku zostały :D

Weronika_S - 21-06-2012, 13:22

a mój najczęściej śpi tak :D

Rysia88 - 21-06-2012, 13:33

Weronika_S jakbym widziała Atosa tylko on ma głowę najczęściej na podusi :D
usia155 - 21-06-2012, 13:33

Weronika_S, Bella też tak śpi :D
orlosia - 21-06-2012, 18:18

Ruben wziął kąpiel w padlinie, smierdzi!!!!!!!!!!! cały brudny!!!!! feeeeeee własnie idziemy go "rodzinnie" kąpać, aż w całym mieszkaniu unosi się ten aromat :<
Lunka - 22-06-2012, 09:01

Luna podczas naszej nieuwagi (15 min) zdołała dorwać plastikową miskę, przywlec do pokoju i rozprawić się z nią na drobne kawałki. Aż strach bierze - to 3-miesięczna sunia :-o z mlecznymi ząbkami
monia899 - 22-06-2012, 11:46

Mała łobuziara w akcji ;)
Chelsea - 22-06-2012, 12:04

Pod Naszą nieobecność Czesia potrafi z kuchni do dużego pokoju przenieś 5l baniak z wody rozwalić go i zalać wszystkie pokoje :|
JustynaR - 22-06-2012, 12:14

moje niegrzeczne słoneczko dzisiaj rano wytargało połowę "waty"z kołudry podczas gdy ja obok niej smacznie spałam mało z tego potem poleciała na dwór ze swoim lemurem tzn tym takim jedynym z cyfry i rozbebeszyła go do gołej skórki..efekt caly plac wyścielany watą
mila7 - 22-06-2012, 12:41

eh rozrabiaki z tych psiaków...mi Baster kilka dni temu uciekł...leciałam za nim jak głupia, bo pobiegł w stronę ruchliwej drogi i zabudowań. Na szczescie zatrzymał się bo jakaś babeczka szła z pieskiem...wole nie myśleć jak by się to skończyło gdyby nie trafił na nią. Treserka stwierdziła, że nie mogą mieć miejsca w ogóle takie sytuacje...a jako że przeszliśmy już wszystkie możliwe metody przychodzenia na zawołanie i średnio skutkują...Baster został zaopatrzony w taśmę i kolczatkę na spacery. Mamy tydzień pracować z kolczatką...aż serce mi się kraje jak go w niej widzę :(
Baszka - 22-06-2012, 12:56

mila7 napisał/a:
eh rozrabiaki z tych psiaków...mi Baster kilka dni temu uciekł...leciałam za nim jak głupia, bo pobiegł w stronę ruchliwej drogi i zabudowań. Na szczescie zatrzymał się (....)Baster został zaopatrzony w taśmę i kolczatkę na spacery. Mamy tydzień pracować z kolczatką...aż serce mi się kraje jak go w niej widzę :(
rozumiem taśmę ale czemu ta kolczatka ma służyć :beated:
Według mnie lepszy byłby kantarek ....odpowiednio założony i prowadzony.....spełnia tą samą funkcję bezboleśnie :)

mila7 - 22-06-2012, 13:09

przez kantarek też przeszliśmy...mimo dobrego dopasowania Baster nauczył się go ściągać, Do tej pory jego szkolenie było pozytywne, cały czas smakołyki i zabawa...ale po tej ostatniej akcji treserka stwierdziła że nie można w ogóle dopuścic zeby to sie powtórzyło. A z tego co tłumaczyła babeczka kolczatka ma słuzyć temu, żeby Baster zaczal mnie traktowac powaznie...bo poki co nie robi tego, cały czas mnie sprawdza na ile moze sobie pozwolić i pora troche ostrzej zareagowac na jego nieodpowiedni zachowanie.
Baszka - 22-06-2012, 14:06

mila7 skoro kantarek nie pomógł to i kolczatka nie pomoże :|

A jeśli już, to tylko na chwile, dopuki psinka nie nauczy się, że wszelki ból można znosić :-o

Jak widzę w Twoim przypadku, by Buster zaczął traktować cię poważnie jest konsekwentne egzekwowanie poleceń wydane Busterowi.... jak mu coś każesz to wymagaj az do skutku ;]

Almathea83 - 22-06-2012, 14:14

Przywołuję do porzadku- to nie temat o kolczatkach :)
Baszka - 22-06-2012, 14:28

Almathea83 napisał/a:
Przywołuję do porzadku- to nie temat o kolczatkach :)
'tys prowda' :-P




Ale jak nie reagować na kolczatki...obojętnie w jakim temacie by się pojawiły :<

Almathea83 - 22-06-2012, 14:35

Baszka, zauważyłam już że gdzie by się nie pojawiła wzmianka od razu jest "akcja- przecikolczatkowa" :) to dobrze, ale troszku zaśmiecamy temat.

Więc wracając na tory, dalej opowiadamy historie o naszych wariatach :D mój to ciapa, więc nie ma jakichś spektakularnych wyczynów :-P

Baszka - 22-06-2012, 15:08

Wracając do tematu


....o zesz to już 6 lat temu :greedy:

neravia - 22-06-2012, 15:56

Baszka, co tam w trawie piszczało, że taki wyskok to spowodowało? :D

u nas od czasu do czasu Kami też zaskoczy nas swoim zachowaniem. Pamiętam jedną sytuację jak była malutkim szczeniaczkiem, jeszcze z podniesionym ogonkiem do góry, miała może z 12 tygodni, miała na sobie obróżkę i bardzo ją ciekawił świat za bramką od naszego domu. przeciskała główkę ale w odpowiednim czasie uświadomiła sobie, że nie da rady przejść, wycofała szybko główkę, a obroża się ześliznęła i została za bramą..Kami stwierdziła że tak to nie może być, zabiera co jej, pyszczek jeszcze raz hyc między pręty od bramy, chwyta w zęby obróżkę i leci do Pana z merdającym ogonkiem, żeby założył :haha:
taka to jest moja Kami ;D

kolorowooka - 22-06-2012, 16:06

Lady dzis w nocy zezarla mi nowa bluzke :(
Wczoraj wieczorem mierzylam i zostawilam na lozku. Nad ranem budze sie i slysze mlaskanie - a to Lady wygryzla mi dziury pod pachami :bad:
Moja wina, bo powinnam schowac, zwlaszcza ze jakis memlacz ostatnio sie jej wlaczyl - wygryza dziury w swoim poslaniu (ale o dziwo od spodu :-P ) i namiernie zuje fedzle od koca :|

Ewelina - 22-06-2012, 16:16

Moja jakiś miesiąc temu ściągnęła sobie kurczaka całego wielkiego wiejskiego kuraka i zaczęła obgryzać szyjkę, ale jak jej kupie szyję z indyka czy korpus to nie ruszy :bad:
kimsi_3 - 22-06-2012, 16:22

kolorowooka, zobacz jak sunia dbao Ciebie :) Na lato jak znalazł masz bluzke i wywietrzniki ;] :-P :D

[ Dodano: 22-06-2012, 16:35 ]
Ha... aoto co zastałam po powrocie dziś do domu:
Al oco chodzii? ;D

Obiecane z podusią :-o

Kida zasnęła siedząc i podgryzając sofę... na zdjęciu ledwo obudzona ;D

bina071 - 22-06-2012, 16:52

Kida to chyba za wygodnei ma :D ;*
jamagda - 22-06-2012, 23:53

To i ja się pochwalę co zastałam dzis po powrocie z pracy - armagedon :/ (fotki marnej jakości bo cykane komórką ;) )






mibec - 23-06-2012, 00:20

jamagda, no troche porzadzily, ale nie jest zle - meble wygladaja na cale ;)
donia457 - 23-06-2012, 00:28

jamagda, ooo....jakie masz zdolne piesunie ;D
Di - 23-06-2012, 00:30

zeżarła mi aplikator do nakładania cieni do powiek. !#&*#()!!!
bina071 - 23-06-2012, 10:10

jamagda, widzę, że psiaki lubią czytać :D :D
monia899 - 23-06-2012, 10:21

jamagda, no to ładne porządki zzaprowadziły. Nie chcą pozwolić, by pańcia się nudziła :P
AnetaAmelia1 - 23-06-2012, 12:18

Moja księżniczka wyszła jakiś miesiąc temu z moim synem do parku pobiegać. Jak zawsze mieli wrócić za godzinę, ale ja jakoś po pół godz ich nieobecności poczułam się jakoś nieswojo. Przerwałam robienie obiadu (zostawiając kurczaka w odpalonym piekarniku) i poszłam do parku, zobaczyć czy wszystko ok. Niestety w parku ich nie znalazłam, ale pomyślałam, że się minęliśmy. Serce stanęło mi w gardle dopiero gdy zobaczyłam syna pod klatką samego, bez Suni. Zaczął mi tłumaczyć że bawił się z kolegą i nawet nie wie kiedy Sunia znikła......W życiu nie czułam takiego strachu...wpadłam w panikę, szukałam jej 3 godz w tym parku, pytałam ludzi nikt jej nie widział. W końcu spotkałam chłopaka, który twierdził, że widział ją ale w zupełnie innym miejscu jakiś kilometr od parku. W pierwszej chwili mu nie uwierzyłam myślałam że sobie jaja robi, ale powiedział, że mnie do niej zaprowadzi, więc z nim poszłam. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że pięć minut wcześniej ktoś zadzwonił na straż i Sunię zabrało pogotowie dla zwierząt....ja w panikę, płacz ludzie się zlitowali i zadzw jeszcze raz żeby się wrócili z tym psem bo się właścicielka znalazła i jest w histerii....czekałam pół godz, w końcu przyjechali. Chyba nie muszę opisywać jaka szczęśliwa byłam gdy zobaczyłam Suncię cała i zdrową:) O kosztach jej przejażdzki taksówka dla piesków pisać nie będę:) Najważniejsze że się znalazła.Do dziś nie wiemy skąd Sunia znalazła się właśnie w tym miejscu, musiała pójść za kimś, bo jak wszystkie labki chyba kocha wszystkich ludzi:) Po powrocie do domu po ok 4 godz kurczaczek w piekarniku, (o którym zapomniałam) już nie nadawał sie do spożycia :haha:

Plus tej całej ucieczki Suni jest taki, że zarejestrowałam ją w bazie dla piesków, bo ona chipa ma, ale nikt mi nie powiedział, że trzeba go zarejestrować...dopiero pani z karetki mie poinformowała:)

mibec - 23-06-2012, 17:15

AnetaAmelia1, alez przygoda - cale szczescie dobrze sie skonczyla :)
monia899 - 23-06-2012, 17:40

Dobrze, że psina wróciła bezpiecznie do domu. Ale strachu podżyłaś. Oby nigdy więcej.
Dokite - 23-06-2012, 20:59

AnetaAmelia1, nie zazdroszczę przeżyć :(
Oby nigdy więcej. Całe szczęście, że nie wpadła pod samochód :confused:

AnetaAmelia1 - 24-06-2012, 09:48

Ja najbardziej się bałam że ktoś ją zabrał poprostu do siebie do domu, wtedy mogłabym już jej nie zobaczyć. Straszne przeżycie...nie życzę nikomu..ale najważniejsze że się znalazła:):):) Nie wyobrażam sobie życia bez niej...
kolorowooka - 24-06-2012, 13:36

Niefajna przygoda. Dobrze, ze Sunia wrocila do domu, tylko na drugi raz przetlumacz synowi, ze jak wychodzi na spacer z psem to ma jej pilnowac a nie bawic z kumplem.
AnetaAmelia1 - 24-06-2012, 13:53

kolorowooka napisał/a:
Niefajna przygoda. Dobrze, ze Sunia wrocila do domu, tylko na drugi raz przetlumacz synowi, ze jak wychodzi na spacer z psem to ma jej pilnowac a nie bawic z kumplem.


Szczerze mówiąc ja się tak wystraszyłam wtedy, że od tamtej pory syn nie wychodzi z Sunią nawet pod dom na siku..wolę nie ryzykować...

Śliczne zdjęcie w awatarze masz :D Mój mąż jest z Krk wierny fanatyk Wisełki :)

Lunka - 25-06-2012, 08:20

Wczoraj podczas spacerku moja Lunka o mało nie przewróciła starszej pani, ponieważ... ta podpierała się laseczką a mój pies nie mógł znieść, że ktoś może tak sobie chodzić bezkarnie z takim ładnym "patyczkiem". Więc hoops! i już "patyczek" - laska tej pani była w pysku. Nie wiedziałam czy ratować kobietę czy zabierać suni laskę. Ile wstydu się najadłam! uff będziemy na przyszłość uważać!

Ogólnie to był dzień pełen szaleństw, bo później w domu Luna dosłownie zeżarła receptę na ważne leki i książeczkę zdrowia wytarzała w kałuży (narobiła siku). Zdjęła sobie to ze stołu w kuchni gdy tylko została tam sama.

A wieczorkiem... wyciągała sobie książki z najniższej półki w meblach i każdej systematycznie odrywała okładkę, po czym brała się za następną.

Oj mój niszczyciel! A to dopiero trzy miesiące jej życia :bad:

zanka - 25-06-2012, 09:18

Lunka, jeszcze dużo przed Wami :D
Baszka - 25-06-2012, 19:30

Lunka napisał/a:
Wczoraj podczas spacerku moja Lunka o mało nie przewróciła starszej pani, ponieważ... ta podpierała się laseczką a mój pies nie mógł znieść, że ktoś może tak sobie chodzić bezkarnie z takim ładnym "patyczkiem". Więc hoops! i już "patyczek" - laska tej pani była w pysku. Nie wiedziałam czy ratować kobietę czy zabierać suni laskę. Ile wstydu się najadłam! uff będziemy na przyszłość uważać!

Hihi.....hmmmm :beated: ciekawam jak wyjaśniłaś sytuację tej Pani???

Lunka napisał/a:
Ogólnie to był dzień pełen szaleństw, bo później w domu Luna dosłownie zeżarła receptę na ważne leki i książeczkę zdrowia wytarzała w kałuży (narobiła siku). Zdjęła sobie to ze stołu w kuchni gdy tylko została tam sama.
A wieczorkiem... wyciągała sobie książki z najniższej półki w meblach i każdej systematycznie odrywała okładkę, po czym brała się za następną.
Oj mój niszczyciel! A to dopiero trzy miesiące jej życia :bad:

Skoro już masz przedsmak tego ,... to może warto zainwestować w klatkę kennelową i nauczyć Sunię, że to jest jej najbezpieczniejsze miejsce w domu

Efekt końcowy :D sunia ma swój osobisty azyl, gdzie nikt jej nie przeszkadza, nie dopieszcza przymusowo, nie mizia....po prostu azyl gdzie ma spokój od wszystkich i wszystkiego :->
A dom jest cały i nienarażony na demolki.

Bardzo ważnym jest nauczenie żeby Lunka sama chciała zostawać w takim azylu :)

Klauzunka - 25-06-2012, 20:04

Lunka napisał/a:
Wczoraj podczas spacerku moja Lunka o mało nie przewróciła starszej pani, ponieważ... ta podpierała się laseczką a mój pies nie mógł znieść, że ktoś może tak sobie chodzić bezkarnie z takim ładnym "patyczkiem". Więc hoops! i już "patyczek" - laska tej pani była w pysku. Nie wiedziałam czy ratować kobietę czy zabierać suni laskę. Ile wstydu się najadłam! uff będziemy na przyszłość uważać!

Ogólnie to był dzień pełen szaleństw, bo później w domu Luna dosłownie zeżarła receptę na ważne leki i książeczkę zdrowia wytarzała w kałuży (narobiła siku). Zdjęła sobie to ze stołu w kuchni gdy tylko została tam sama.

A wieczorkiem... wyciągała sobie książki z najniższej półki w meblach i każdej systematycznie odrywała okładkę, po czym brała się za następną.

Oj mój niszczyciel! A to dopiero trzy miesiące jej życia :bad:



Kochana z tą starszą panią to jest to bardzo dramatyczna sytuacja. Dramatyczna sama w sobie - a skończyć się by mogła wręcz tragicznie. Upadek osoby starszej może się skończyć dla niej śmiercią. Z resztą jak każdy upadek (wypadek) - ale tu ewidentnie psiak by zawinił, tym samym Ty ponosisz odpowiedzialność jako jego opiekun.
Uważaj na Lunkę jeśli ma takie zapędy :)

Lunka - 26-06-2012, 10:19

Kochani moi, mamy już zakupioną Kennel klatkę o rozmiarze XL.
Jesteśmy w trakcie szkolenia w psim przedszkolu i uczymy się m.in. użytkowania naszej klateczki.
A co do odpowiedzialności za zachowanie psiaka, to zdaję sobie sprawę, że nigdy nie jest winien pies, tylko człowiek, który go wychowuje.

AnetaAmelia1 - 26-06-2012, 17:38

Pisałam już o tym w topiku o cieczkach, z racji tego, że moja Sunia właśnie pare dni temu zaczęła cieczkować, ale tam to za bardzo nie pasuje, wiec postanowiłam napisać o tym tutaj:) Sorki za zamieszanie:)
A wiec wczoraj wieczorem wybrałam się z czarnulką na spacerek:) Wzięlam długą smycz, żeby bidulka choć chwilkę sobie pobiegała i wpadłam na pomysł, że będę jej rzucać patyk i biegać razem z nią, nie spuszczając jej ze smyczy. Przez jakis czas się udawało i nawet się Suni podobało...aż się mamusia zapomniała, że psinka na smyczy jest i za daleko rzuciła....tak mnie pociągła, że wyrżnełam jak długa :D a że pora i pogoda sprzyjająca do spacerów sporo ludzi to widziało...mieli ubaw po pachy :haha: Zresztą nie tylko oni bo ja też śmiałam się całą drogę do domu :D :D :D

bina071 - 26-06-2012, 18:50

Wrrrr :bad: :bad: Lejla właśnie nauczyła się otwierać szafki i otwarla sobie akuraat tą na dole, gdzie było ciasto ]:) Pół babki mi wrąbał złodziej jeden :->
Klauzunka - 27-06-2012, 15:11

AnetaAmelia1 napisał/a:
Pisałam już o tym w topiku o cieczkach, z racji tego, że moja Sunia właśnie pare dni temu zaczęła cieczkować, ale tam to za bardzo nie pasuje, wiec postanowiłam napisać o tym tutaj:) Sorki za zamieszanie:)
A wiec wczoraj wieczorem wybrałam się z czarnulką na spacerek:) Wzięlam długą smycz, żeby bidulka choć chwilkę sobie pobiegała i wpadłam na pomysł, że będę jej rzucać patyk i biegać razem z nią, nie spuszczając jej ze smyczy. Przez jakis czas się udawało i nawet się Suni podobało...aż się mamusia zapomniała, że psinka na smyczy jest i za daleko rzuciła....tak mnie pociągła, że wyrżnełam jak długa :D a że pora i pogoda sprzyjająca do spacerów sporo ludzi to widziało...mieli ubaw po pachy :haha: Zresztą nie tylko oni bo ja też śmiałam się całą drogę do domu :D :D :D



hahaha skąd ja to znam. Ostatnio zadziałałam wbrew zasadzie - nie kuca się mając psa na smyczy, lince. Teq na lince i na dobre tapta się w kałuży. Pomyślałam fajne fotki będą. Więc przykucnęłam, cykam fotki, nagle kot na horyzoncie, Teq wystartowała - a ja ...no cóż ...brodą w kałużę zapikowałam. Broda zdarta, łokcie zdarte, cała mokra - dobrze i niedobrze, że to pod blokiem było. Dobrze - bo zakrwawiona i cała mokra miałam sekundę do domu - niezbyt dobrze - bo pół osiedla miało ze mnie ubaw :bad:

szalej - 27-06-2012, 15:52

Klauzunka, dobre zdjęcie wymaga poświęcenia :D
Klauzunka - 27-06-2012, 16:07

szalej napisał/a:
Klauzunka, dobre zdjęcie wymaga poświęcenia :D


Dokładnie :D Tylko u mnie skończyło się to zatopieniem aparatu i do dziś dnia wyglądam jak ofiara przemocy domowej - a ten kto to widział, a widzieli a i owszem - bo pytają : czy po tym upadku nic się pani nie stało....
Czyli na bank się ze mnie śmieją, z resztą ja się sama z siebie śmieję jak sobie o tym przypomnę i oczyma wyobraźni robię rekonstrukcję wydarzeń.

Teresa - 20-07-2012, 18:40

hahahahaha ale sie usmialam czytajac wasze posty :D moja Luna przeszla sama siebie ostatnio... zostawilam ja na kilka godzin sama w domu nic wielkiego wiele razy sama zostawala i nic nie zrobila. Przychodze wieczorem zmeczona do domu ledwo patrzac na oczy wchodze do sypialni a polowa materaca lezy w strzepach na calej podlodze a Luna do gory nogami spi w dziurze jaka zrobila mi w lozku... :bad: nie wiedzialam czy sie smiac czy palakac ale jak podeszla do mnie i sczesliwie zaczela machac ogonem to sie zaczleam smiac z dobre 15 min :-P
dominika92 - 20-07-2012, 18:43

Teresa, niezła agentka :D :D nie zrobiłaś foty ? :D
Teresa - 20-07-2012, 18:50

wolalam ten obraz jak najsybciej usunac z pamiec:D co najlepsze musialam spac przez kilka nocy na takim lozku z mezem zanim nie kupilismy nowego :-P maz zartwal ze sprzedamy psa a za te pieniadze kupimy lozko:P

[ Dodano: 20-07-2012, 19:57 ]
a czy wasze Labki tez maja manie "wygryzania wam pchel"? moja lusia podchodzi do mnie i normlanie jedzie mi zebami po rekawie jakby pchly wygryzala... tylko ze to boli.. :bad: co najlepsze ona tak do wszytskich domownikow i nawet do obcyhc jak ktos ja poglaska.. ostatnio jedna pani se zaczela smiac i mowi: "pewnie duzo pchelek ma" az sie we mnie zagotowalo :bad: moj pies pchly??!! nigdy u niej zadnej nie widzialam.. normalnie ma jakas manie.. potrafi cale przescieradlo w wzdluz i wszerz tak przejechac zebami, i najczesniej tak robi jak sie z czegos cieszy :D

salviae - 20-07-2012, 20:45

Teresa napisał/a:

a czy wasze Labki tez maja manie "wygryzania wam pchel"? moja lusia podchodzi do mnie i normlanie jedzie mi zebami po rekawie jakby pchly wygryzala... tylko ze to boli.. :bad: co najlepsze ona tak do wszytskich domownikow i nawet do obcyhc jak ktos ja poglaska.. ostatnio jedna pani se zaczela smiac i mowi: "pewnie duzo pchelek ma" az sie we mnie zagotowalo :bad: moj pies pchly??!! nigdy u niej zadnej nie widzialam.. normalnie ma jakas manie.. potrafi cale przescieradlo w wzdluz i wszerz tak przejechac zebami, i najczesniej tak robi jak sie z czegos cieszy :D


Kala tez tak robi ale raczej jak jej dokuczam i zaczepiam albo przytulam, a ona się nie umie wyrwać ]:) śmieszne to jest czuje sie wtedy jak by mnie chciala ugryźć na nauczkę ale nie umiala :-P

Teresa - 20-07-2012, 21:06

ale jestem w stanie jej wszystko wybaczyc za te piekne oczka :haha:
Karolina9617 - 21-07-2012, 20:19

U mnie Eddie raz przyniósł nogę sarny ;D Noga była cała, nawet miała kopyto ... Było to wtedy, kiedy rodzice jechali na rowerach w lesie . Ciekawe jak mu się trafił taki kąsek ? :D
bina071 - 21-07-2012, 21:20

Karolina9617, no to niezłego masz łowce :D Dobry kąsek nie jest zły :P

[ Dodano: 21-07-2012, 21:27 ]
U mnie Lejla co raz to wyławia ze stawu żaby :bad: , a jest ich u nas pełno, w nocy przy otwartym oknie spać się nie da, bo tak czasem rechoczą :brick: Jest to dla mnie duże utrudnienie w jej wychowaniu, bo ma strasznie rozwinięty instynkt łowiecki; każdy ptak, zwierze polne jest jak rzucony patyk do aportu :|

donia457 - 21-07-2012, 23:25

dzisiaj Reda pozarla nam mape samochodowa :shy: tzn zgryzla ja na strzepy ]:)
neravia - 21-07-2012, 23:35

bina071, moja ma podobnie i podczas moczenia się w wodzie i obgryzania patyczków ma korki w uszach ;)
donia457, hehe Reda w grzeczny sposób zakomunikowała Wam, że już nigdzie na wakacje się nie wybierzecie :haha:

nata - 21-07-2012, 23:52

bina071 napisał/a:
U mnie Lejla co raz to wyławia ze stawu żaby

Haha właśnie się zastanawiałam ostatnio czego tak Pola szukała w trawie przy stawie, ale nie zdążyła jej złapać.
A co Twoja robi z tymi żabami? Chce się bawić/zjeść/powąchać/przynieść tobie i zostawić czy może jeszcze ma jakieś inne pomysły? :lookdown:

donia457 - 21-07-2012, 23:54

neravia, chyba chciala powiedziec "albo jade z wami ,albo siedzicie w domu" :D
bina071 - 22-07-2012, 10:21

nata, z początku się nimi bawiła, ale jak parę razy mocniej złapała i żaba nie miała już jak uciekać to się zabiera teraz za jedzenie :brick: Oszaleć idzie :beated:

neravia napisał/a:
hehe Reda w grzeczny sposób zakomunikowała Wam, że już nigdzie na wakacje się nie wybierzecie
:D :D :D
Lunka - 23-07-2012, 09:35

A nasza nieposkromiona żarłoczna Luna ukradła w nocy z parapetu miskę śliwek. Miała zajęcie na całą noc. Trochę zjadła, resztę pomamlała. Efekt - qpa jak od krowy! a sprzątanie jej w mieście z chodnika - wrażenia bezcenne :bad:
zanka - 23-07-2012, 09:38

Lunka, sprzątanie z chodnika na pewno nie było szczególnie przyjemne :-P
my wczoraj odwiedziliśmy nowy park. Largo bawił sie w najlepsze, w pewnym momencie oczywiście zaczął skakać na suczke. ale najlepsze było to, jak ludzie na kocyku zaczęli do niego ciumkać. wiadomo - pobiegł. i wtedy właśnie nasikał na torebke ciumkającej kobiety. myślałam, że spale sie tam ze wstydu. ale co miałam zrobić?

irosa - 23-07-2012, 11:29

zanka napisał/a:
i wtedy właśnie nasikał na torebke ciumkającej kobiety

ojej :confused:
dobrze że mam suczkę

mibec - 23-07-2012, 11:31

zanka napisał/a:
myślałam, że spale sie tam ze wstydu. ale co miałam zrobić?
wytlumaczyc pani ze sie nie ciumka na obce psy :beated:
donia457 - 24-07-2012, 00:41

zanka, ale mina ciumkajacej kobiety byla bezcenna :)
zanka - 25-07-2012, 11:07

Cytat:
zanka, ale mina ciumkajacej kobiety byla bezcenna :)
oj była była :-P
ale tak jak pisze mibec , gdyby przyszła z pretensją wytłumaczyłabym, że to w dużej mierze jej wina

donia457 - 25-07-2012, 23:54

zanka napisał/a:
ale tak jak pisze mibec , gdyby przyszła z pretensją wytłumaczyłabym, że to w dużej mierze jej wina

z tym sie zgadzam,mogla nie ciumkac a jak pociumkala to pretensje moze miec tylko i wylacznie do siebie

irosa - 26-07-2012, 08:03

ja na urlopie byłam w sytuacji tej pani, tylko, że ja psa nie zaczepiałam, bawił się z moją suczką na plaży i w pewnym momencie podszedł do naszego koca i nasikał mi do butów :->
powiedziałam sobie, że nigdy nie będę miała psa - wolę suczki

jamagda - 26-07-2012, 08:50

bina071 napisał/a:
z początku się nimi bawiła, ale jak parę razy mocniej złapała i żaba nie miała już jak uciekać to się zabiera teraz za jedzenie Oszaleć idzie


Uważajcie na żaby, gdzieś czytałam, że żaby mają w sobie jakąś b. trującą substancję i zjedzenie jej przez psiura może się skończyć dla niego tragicznie :(
Ja się we wtorek najadłam strachu bo Beza pozarła w lasku jakiegoś wielkiego grzyba, nim do niej podbiegłam go zabrać, ta na tempa połknęła znalezisko :/ Bałam się że to jakiś trujak i sobie wątrobę nie daj Boże rozwali ale na szczęście obyło się bez sensacji.

A tu taka tam rozpierducha w wykonaniu Bezy ;)


Almathea83 - 26-07-2012, 11:53

jamagda, bo śmieci się chowa a nie zostawia na widoku :-P
jamagda - 26-07-2012, 12:03

Haha, były schowane tylko mój pies otworzył sobie szafkę i wyciągnął kosz :-P :D :D :D
Baszka - 26-07-2012, 16:39

hahaha...a jaka dumna z tego ;-)
Di - 03-08-2012, 10:04

właśnie rozwaliła moją Nokię. Wyświetlacz w kawałkach. Idę pobawić się w puzzle. I nie, wcale nie płaczę... :-o
fadziochowa - 03-08-2012, 10:24

O matko, ależ te psiaki to rozrabiaki :D
Cytat:
właśnie rozwaliła moją Nokię
mój nie znosi telefonów... szczeka na nie, warczy i gryzie...więc staramy się unikać konfrontacji Telefon - Fadzioch ;]

Jedna z najgłupszych rzeczy jakie zrobił mój psiak-prosiak : wczoraj nalałam mu wody do dużej miski, którą uwielbia...oczywiście po wariackiej kąpieli wytarzał się w piachu i wbiegł taki brudas dzikim pędem do domu , błoto miałam w całej kuchni, korytarzu i pokoju mamy...Fado swój błotny maraton zakończył na łóżku mojej mamy... :-P całe szczęście, że nie było jej w domu, bo chyba Fadzio nocowałby na zewnątrz a jego pani razem z nim :D
Cała ta sytuacja to oczywiście wina panci, bo nie zamknęła drzwi. ;]



Miska wiekowa ale Fadzioch ją uwielbia ;D

irosa - 03-08-2012, 10:44

fadziochowa :D
Baszka - 03-08-2012, 12:31

Ha... przypomniała mi sie "akcja na telefon" jednej z moich podopiecznych labradorek :D

...to efekty jej 'rozmowy telefonicznej' :bad:

Teresa - 03-08-2012, 13:14

haha :D moja wytarzala sie w jakims błocie ostatnio to po powrocie do domu pod prysznic ją :) gdy w ten czas kochany sąsiad włączył wiertarke... Luna tak się przestraszyła jednym skokiem wydarła z łazienki zwalającym przy tym półkę z kosmetykami na której położyłam moją obrączkę :cring: i do połowy jeszcze umurusana zaczeła rajd po ścianach zataczając się o meble i kończąc w czystej pościeli swojej pani :bad: :bad: ja w tym czasie szukałam po podłodze obrączki ;] gdy wreszcie zobaczyłam co moje biszkoptowe słońce zrobiłam pierwsza myśl jaką miałam to pociąć na kawałki spalić i zakopać psa :D ale jak zobaczyłam jej uśmiechnięty pyszczek wystający z pościeli to skończyło się tylko na tym, że siedziała przez pół godz sama w przedpokoju... :doubt:
Di - 04-08-2012, 14:54

Baszka, moja rozwaliła jedynie wyświetlacz i cały czas przekonuję samą sobie, że znajdę kogoś, kto mi go wymieni/naprawi/poklei.

Teresa, pościel zawsze możesz wyprać, gorzej by było, gdyby Luna ze strachu całą pościel Ci... potargała. Osobiście wymieniałam już dwa komplety, no nie zarobię ;D

Teresa - 04-08-2012, 21:41

:D ja sie najbardziej obawialam ze nie znajde obraczki :|
usia155 - 04-08-2012, 22:07

Bella ostatnio sam zrywa jabłka z drzewa :D A robi to tak śmiesznie siada unosi dwie łapy (jak komenda poproś ) i zrywa owoce :D , oczywiście po 2 jedno dla niej a drugie dla Asty :D
mibec - 05-08-2012, 00:43

usia155 napisał/a:
2 jedno dla niej a drugie dla Asty
jaka dobra siostrzyczka :haha:
Baszka - 05-08-2012, 21:25

Di napisał/a:
Baszka, moja rozwaliła jedynie wyświetlacz i cały czas przekonuję samą sobie, że znajdę kogoś, kto mi go wymieni/naprawi/poklei.

Cytat:
Tylko wyswietlacz
to z kolei sprawa goldenka i zupełnie innego telefonu ;D ...ekran dał się naprawić i mimo że ma charakterystyczne wgłębienia służy do dzisiaj w zastępstwie tego zniszczonego nieodwołalnie przez labcię....




Ochhh, ale ja mam niezapomniane wspomnienia ...... :lookdown:

Di - 05-08-2012, 21:30

Baszka napisał/a:
ekran dał się naprawić


więc zaistniała nadzieja, że nie będę musiała przerzucić się na to dotykowe dziadostwo... moja ukochana nokia to jeden z ostatnich telefon z klawiszami.

dominika92 - 06-08-2012, 17:18

usia155, haha nakręć filmik :D

Hela dzisiaj w rzece złapała mnie za sznurek od kostiumu i zaczęła mnie ciągnąć do brzegu :D :D

aganica - 06-08-2012, 17:23

dominika92 napisał/a:
zaczęła mnie ciągnąć do brzegu
Nooo proszę, sekcja ratownicza się kłania :haha: ;*
dominika92 - 06-08-2012, 17:27

aganica, nie wiem czemu, ale jak zaczynam płynąć to Hela od razu za mną i się na mnie ładuje. Demi robiła identycznie w jej wieku. Potem się nauczyła, że to dobry sposób, żeby sobie odpocząć, wbić się na pańci plecy i kolanka. Ale nadal często jak widzi że ktoś się rzuca do rzeki to "płynie na ratunek" . Hela tylko na mnie włazi..nie wiem o co jej chodzi. :P Aż chyba muszę założyć temat jakiś, bo jestem ciekawa jak wasze psiaki się zachowują w takich sytuacjach. :)
Nikaaa - 06-08-2012, 17:53

dominika92 napisał/a:
złapała mnie za sznurek od kostiumu
Dobrze, że nie rozwiązała :D :D :D
dominika92 - 06-08-2012, 19:01

Nikaaa, hahahaha uff :D
Klauzunka - 06-08-2012, 20:02

moja Teqsia też miała swoje wpadki
buszowanie w torbie:





ollinko - 06-08-2012, 20:14

Klauzunka, piekne fotostory :D
Lilitu - 06-08-2012, 22:50

dominika92 napisał/a:
"płynie na ratunek"
Odiemu zdarzyło się łowić z basenu dzieci znajomych :beated: Najpierw się bały, a potem miały z tego radochę :beated:
Odie ostatnio nie zrobił nic nadzwyczajnego poza nisikaniem mi do gumowców :bad: - grzmiało i chciałam szybko go odsikać, nie skończyłam nawet wciągać skarpetek, a on pobiegł do przedpokoju i zrobił swoje :doubt:

Lambda - 08-08-2012, 21:37

Jezusicku, jaka Tequila jest piękna! WOW :)

U nas najgorszą wpadką Kai było zdecydowanie opróżnienie nocnika po wizycie na nim mojego synka..

Di - 08-08-2012, 21:40

Lambda napisał/a:

U nas najgorszą wpadką Kai było zdecydowanie opróżnienie nocnika po wizycie na nim mojego synka..


zeżarła kupola?! :D :D :D

zaba - 08-08-2012, 22:54

Rocco wczoraj się zbuntował. Śpi w dużym pokoju, a siedział u rodziców. Więc mama mówi:
-Roccuś idź do pokoju spać!
Na co Rocco położył się na podłodze, tam gdzie stał, morda na łapy i śpi.
Mama się śmieje i dalej:
- Rocco do pokoju spać!
A rozrabiaka na bok jak do komendy "zdechł pies" i udaje. Tylko ogon w najlepsze lata :D
Ładny ubaw z niego miała.

donia457 - 09-08-2012, 01:09

tz pojechal do centrum spotkac sie z kolega z dawnych lat i jak wrocil to reda wyskoczyla do przedpokoju i zaczela na niego tak starsznie ujadac,ze pancio wystraszyl sie wlasnego psa,no niby nie dobrze ze tak ujadala na pana a z drugiej strony to sie ucieszylam ze taka byla jej reakcja,wiem teraz ze jakby obcy czlowiek mi wszedl do mieszkania to go wytraszy :)
Karoola - 09-08-2012, 01:42

donia457, że obcego wystraszy? :-P może ona po prostu tż chciała wygonić :D
irosa - 09-08-2012, 10:01

Karoola napisał/a:
może ona po prostu tż chciała wygonić

wyskoczyła z pretensją, że rodzinę zostawił i bawić się poszedł :D

Di - 09-08-2012, 10:04

donia457 napisał/a:
wiem teraz ze jakby obcy czlowiek mi wszedl do mieszkania to go wytraszy :)


trzeba kogoś podstawić i sprawdzić; może po prostu zapałała nagłą 'miłością' do Twojego ;) aaaah, świetne psisko ;D

Lambda - 09-08-2012, 10:29

Di napisał/a:
Lambda napisał/a:

U nas najgorszą wpadką Kai było zdecydowanie opróżnienie nocnika po wizycie na nim mojego synka..


zeżarła kupola?! :D :D :D


Tak właśnie.. ]:)
Teraz gdy młody załatwia swoje sprawy na tronie muszę ją trzymać :beated:

Wczoraj też zawzięcie szczekała na kibelek..

Almathea83 - 09-08-2012, 10:30

donia457, wiem coś o tym- wczoraj mnie mój własny pies obszczekał jak otwierałam drzwi po powrocie z pracy :-o ale wystarczy się odezwać lub pojawić w zasięgu wzroku a od razu są tańce- połamańce :-P
donia457 - 09-08-2012, 11:57

jak ja wchodze do mieszkania to przylatuje z ringo w zebach ;D a tz oszczekala :lookdown:
dominika92 - 09-08-2012, 12:23

a Helena tydzień temu, jak robiliśmy grilla w weekend, nagle wylatuje z merdającym ogonem z domku, a na jednym zębie jej zwisa siatka i kawałek mięsa..w siatce była karkówka na grilla...Demi to by od razu pożarła jakby udało jej się ściągnąć, a ta wybiegła się pochwalić, że ma..cała Hela ;D
donia457 - 09-08-2012, 12:42

oj ta Hela :) szalona z jej dziewczyna :D
Lambda - 09-08-2012, 16:19

ha ha a to ci Hela :)

Kajka dzisiaj próbowała zjeść.. przejechaną żabę :bad:
Na szczęście na NIE WOLNO puściła i przyleciała, smakołyk dostała w nagrodę..
W szoku byłam, że kiedy nie była na smyczy nie uciekła ze zdobyczą!

Teresa - 09-08-2012, 16:24

moja Luna postanowila ze wymieniamy drzwi... :D no ale nie do smiechu mi z tym... moj wzorowy piesek ktorego nigdy nie balam sie samego zostawic w domu od dzisiaj chyba bede myslec nad kupnem klatki dla niej... zrobila mi dziure w drzwiach wyjsciowych.. wygryzla do polowy tapicerke wydrapala gabke :bad: :bad: :bad: ehhh
Di - 09-08-2012, 16:28

Lambda napisał/a:

Na szczęście na NIE WOLNO puściła i przyleciała,


mądre psisko ;)
moja weszła w okres buntu i... na 'do mnie' ucieka w przeciwnym kierunku, no chyba, że mam pasztecik :beated:

Paryzanka - 09-08-2012, 16:28

to chyba rodzinne u labków :P mój tłuścioszek jak był mały też obgryzł gąbkę w drzwiach do połowy :d
tenshii - 09-08-2012, 16:30

Di napisał/a:
moja weszła w okres buntu i... na 'do mnie' ucieka w przeciwnym kierunku, no chyba, że mam pasztecik

albo ucieka celowo, bo wie, że wtedy dostanie pasztecik

jak pies ucieka w lewo, to my uciekamy w prawo ;) ale o tym w odpowiednim temacie

PS. pozwoliłam sobie wyedytować Twój post

Lambda - 09-08-2012, 17:25

Mieliśmy podobne przeboje z drzwiami, ale to z berneńczykiem, kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami, drapała w tapicerke, lub gryzła gdy nas nie było i potem wyciągała gąbke :<
Tata wstawił od klamki do ziemi w dół taki jakby kawałek wyciętej paneli.. Ładnie wyglądało, a było niezniszczalne ;D

Cziko - 09-08-2012, 22:35

a mój Cziko dzisiaj niósł grzecznie gazetę z kiosku, kiedy zachciało mu się koopkę, i ją zrobił - z gazetą w pysku :D :D
dominika92 - 20-08-2012, 19:24

ja właśnie siedzę i się śmieję, bo mi się przypomniało co było ostatnio..siedzimy sobie na działce przy cieście, nagle coś mi mignęło kątem oka..kura?! Nieee, nie możliwe,skąd u nas kura, pewna, że to za płotem usiadłam i siedzę dalej. Do czasu, aż Hela się nie zerwała i ku mojemu przerażeniu nie zaczęła tej biednej kury gonić, zerwałam się z krzykiem biegnę wołając psa i tatę i chłopaka, żeby łapali Demi, kura schowała się pod krzakiem, ja złapałam Helę, chłopak złapał Demi, a kura w najlepsze zaczęła biegać po podwórku a za nią mój tata w rozkroku, nie wiedząc jak ją złapać, myślałam, że się posikam ze śmiechu, ledwo utrzymując Helę, która bardzo chciała się z kurą pobawić..jeszcze włączyła się teściowa, która akurat była w odwiedzinach i klaszcząc też biegała za tą kurą :D :D a potem tata złapał tą kurę która zaczęła z siebie wydawać takie dźwięki, że psy mało nie oszalały...jak ja bym chciała zobaczyć nas z boku, jak wszyscy biegniemy by łapać te psy w panice i zamieszaniu :D :D
mibec - 20-08-2012, 19:36

dominika92, chcialabym to zobaczyc :D
Dokite - 20-08-2012, 19:43

dominika92, no, gonienie kury to nie lada wyczyn! Brawo dla Taty!
A widok na pewno był nie zapomniany ;D

szalej - 20-08-2012, 19:59

Trzeba było to nagrać haha :D
Karoola - 20-08-2012, 20:12

dominika92, :D dobre, uwielbiam takie akcje :D No i brawa dla taty, wow ;D
usia155 - 20-08-2012, 21:24

dominika92, Przypomniałaś mi właśnie , że jakiś miesiąc temu na nasze podwórko dostał się mały kurczaczek a ja z dziewczynami poszłam na tył domu Bella złapała go i w nogi ja za nią , wołałam do pomocy dziadka ( bo tylko jego ) Bella się słucha i po 10 minutach gonitwy Bella go wypluła . Po kurczaka przyszedł sąsiad i odetchnął z ulgą i mówi " A ja biedaka już skreśliłem z listy " :D
zaba - 25-08-2012, 11:22

Rocco poszedł do taty do garażu, a tat ciął tam jakieś deski. A że był nam prędko potrzeby to mama woła raz. Nic. Drugi głośniej, nic. A Rocco patrzy. Trzeci raz krzyknęła już naprawdę głośno, to Rocco podleciał do niej i w najlepsze ją obszczekał z wyrazem pyska "czemu krzyczysz na pana!" :D
dominika92 - 26-08-2012, 23:08

eh też żałuję że nie zostało to uwiecznione :D :D

ale znowu jesteśmy w tym dziale..mój pies dziś tak pędził, pędził i się rozpędził, że nie zdążył zahamować i przyrżnął w furtkę..Niestety przy okazji ucierpiała, bo ma zdarte takie dwa paski na nosie :beated: :beated: Mogło być znaczni gorzej, więc całe szczęście że tak się z tym nosem skończyło, a nie gorzej. :bad:
Wiedziałam, że któregoś dnia ten pies nie wyrobi i w coś uderzy..wiedziałam.

ambird - 26-08-2012, 23:38

Szalona Helena :D
donia457 - 26-08-2012, 23:43

dominika92, co dajesz Helenie ze ona taka szalona ,co?? ;-) :-P :D
dominika92 - 26-08-2012, 23:46

donia457, ona tak od powietrza :D
Bo w domu muszę ją pochwalić, że ostatnio zrobiła się grzeczniejsza.
Za to na działce porwała buty, chleb, pomidora, czyjeś pudełko plastikowe w którym była szynka :beated:

jamagda - 27-08-2012, 09:23

Teresa napisał/a:
moja Luna postanowila ze wymieniamy drzwi... :D no ale nie do smiechu mi z tym... moj wzorowy piesek ktorego nigdy nie balam sie samego zostawic w domu od dzisiaj chyba bede myslec nad kupnem klatki dla niej... zrobila mi dziure w drzwiach wyjsciowych.. wygryzla do polowy tapicerke wydrapala gabke :bad: :bad: :bad: ehhh


Moje psy wpadły na podobny pomysł :bad: w piątek po powrocie z pracy zastałam wielką dziurę (na wylot) wygryzioną w drzwiach do łazienki :-> Wrrrr :/

donia457 - 27-08-2012, 09:52

dominika92 napisał/a:
donia457, ona tak od powietrza

to sie teraz powietrzem nazywa? :-P :D
dominika92 napisał/a:
Za to na działce porwała buty, chleb, pomidora, czyjeś pudełko plastikowe w którym była szynka

Hela poprostu zglodniala albo chciala mamci kanapke zrobic, :D a mamcia tego ni docenila :( niedobra mamcia :-P

dominika92 - 27-08-2012, 09:54

donia457, hahaha no możliwe, nakarmić mnie chciała z dobrego serca :-P
Kesja - 31-08-2012, 11:02

Ajra właśnie wytarzała się w czymś baaaardzo śmierdzącym :-> :stinky: A jaka była zadowolona ]:) Fuj, nie dało się jej do domu zaprowadzić, taki był smród :stinky: Od razu ją do wanny wrzuciłam i była szybka kąpiel...
mibec - 31-08-2012, 11:06

Kesja, wspolczuje :)

Barney tez mi taki numer zrobil - w niedziele na wycieczce wytarzal sie w owczej kupie :beated: Zuzylam cale opakowanie mokrych chusteczek zeby go doprowadzic do stanu w ktorym maz zechcial go to auta wpuscic ]:)

donia457 - 31-08-2012, 11:07

Kesja, wspolczuje, :beated:
ale jest tez ta druga strona medalu :) my ludzie nie wiemy jakie sa to fajowskie aromaty :-P :D

dominika92 - 31-08-2012, 11:09

mibec, a nie macie takiej maty samochodowej? :)

jedna z nielicznych wad Demi to właśnie tarzanie się w smrodach i zżeranie kup :bad: :bad:

Kesja - 31-08-2012, 11:13

mibec napisał/a:
Barney tez mi taki numer zrobil - w niedziele na wycieczce wytarzal sie w owczej kupie :beated: Zuzylam cale opakowanie mokrych chusteczek zeby go doprowadzic do stanu w ktorym maz zechcial go to auta wpuscic

Uuu... :stinky: No to tez nieźle :D
donia457 napisał/a:
my ludzie nie wiemy jakie sa to fajowskie aromaty

haha, no właśnie, taka dumna była z siebie, więc ja nie wiem co w tym fajnego :-P :D :stinky:

[ Dodano: 31-08-2012, 11:14 ]
dominika92 napisał/a:
jedna z nielicznych wad Demi to właśnie tarzanie się w smrodach i zżeranie kup

A Ajra właściwie niedawno zaczęła się tarzać, wcześniej tego nie robiła :bad: :stinky:

dominika92 - 31-08-2012, 11:15

Kesja, nie chcę Cię martwić ale Hela i Demi do około roku też tego nie robiły, do wszystkiego trzeba dojrzeć widocznie :D :D :D :D
mibec - 31-08-2012, 11:15

dominika92 napisał/a:
a nie macie takiej maty samochodowej?
juz jest zamowiona - wredoty jak na razie maja wykladzine i miekka poduche, ale chyba sie skonczylo dobre ... ;)

[ Dodano: 31-08-2012, 10:16 ]
dominika92 napisał/a:
nie chcę Cię martwić ale Hela i Demi do około roku też tego nie robiły, do wszystkiego trzeba dojrzeć widocznie
nawet mnie nie strasz .... B. w niedziele zrobil to po raz pierwszy :-o
dominika92 - 31-08-2012, 11:16

mibec, :D :D Mi tata podarował jak kupiliśmy Helę, miał okazję, żeby do swojego kupić nową :D Przydatna bardzo. :)
donia457 - 31-08-2012, 11:17

dominika92 napisał/a:
jedna z nielicznych wad Demi to właśnie tarzanie się w smrodach i zżeranie kup
dominika92 napisał/a:
Kesja, nie chcę Cię martwić ale Hela i Demi do około roku też tego nie robiły, do wszystkiego trzeba dojrzeć widocznie

moj ama prawie 2 lata i takich rozrywek mi nie zapewnia :-P jeszcze :D :beated:

Kesja - 31-08-2012, 11:19

dominika92, :D no właśnie zauważyłam, że Ajra od jakiegoś czasu jak coś "smakowitego" wyczuje to też się zaczyna tarzać :bad: :D Więc już się chyba zaczęło :D
mibec napisał/a:
nawet mnie nie strasz .... B. w niedziele zrobil to po raz pierwszy

mibec, to u was też się pewnie zaczyna już :D :D

dominika92 - 31-08-2012, 11:19

donia457, to ciesz się :D Demi jest psem bardzo grzecznym, ale tarzać i uciekać na wyżerkę to ona lubi..a Hela pewnie od niej podłapała. U nas zarówno z jednym jak i drugim psem było tak że zaczynało się od kup zwierząt a kończyło na ludzkich.. :beated: :beated: Fe.
mibec, może pierwszy i ostatni :P

Kesja - 31-08-2012, 11:20

donia457, to się ciesz, i to bardzo! :D

[ Dodano: 31-08-2012, 11:21 ]
dominika92 napisał/a:
tarzać i uciekać na wyżerkę

I w tym tkwi problem :< U nas jest tak samo :<

donia457 - 31-08-2012, 11:22

no ciesze sie :) moja co prawda kup nie zjada,ale probuje jakies kosci wciagnac,naszczesnie jeszcze nad tym u niej panuje :)
dominika92 - 31-08-2012, 11:24

Kesja, mimo, że Demi jest grzecznym psem, nie to co Hela, to przez 7 lat nie udało się jej tego oduczyć. Nauczyłam się tylko, kiedy coś wyczuje po jej zachowaniu i ją uprzedzam odganiając lub biorąc na smycz..ale to jest taki żarłok że..głowa mała :P Jestem ciekawa czy jakby jej gwizdek uwarunkować czy by się odwołała w takiej sytuacji..
Kesja - 31-08-2012, 11:33

dominika92 napisał/a:
Nauczyłam się tylko, kiedy coś wyczuje po jej zachowaniu

Ja też już rozpoznaję wtedy zachowanie Ajry :-P

PeKa - 31-08-2012, 12:39

Wczoraj Roxi dała popis! Zdjeła z szafki paczke 1kg ryżu dmuchanego... Do tego wyciagneła z szafy jakąś reklamówke z bielizną i reszty dopowiadać nie trzeba :D
Pikuś - 31-08-2012, 12:57

Dziewczyny Mazak ma dwa lata i tez ostatnio zaczął się tarzać w smrodkach :D Dorósł :D
donia457 - 31-08-2012, 13:04

Pikuś, chlopak dorósł :D
PeKa, to wesolo mieliscie :-P :D

belly - 01-09-2012, 15:14

To może napiszę o moim kompromitującym mnie psie.
Ściągając pranie z balkonu układam je sobie w sterty przy schodach, żeby specjalnie nie latać do garderoby na piętrze tylko zanosić je stopniowo "przy okazji".
Mój Bastiś natomiast ma zwyczaj witania gości z papciami w pysku, wszyscy się śmieją, że porządku w domu psina pilnuje.
Pewnego dnia przyszli do domu panowie z ekipy remontowej a wszystkie papcie były schowne w szafce. Basterek po chwili konsternacji chapnął pierwszą rzecz jaka leżała przy schodach i pędem poleciał witać "gości". Gdy w końcu doczłapałam się do drzwi moim oczom ukazał się oszołamiający widok. Mianowicie panowie z dwuznacznymi uśmieszkami na twarzy miziali przeszczęśliwego Basterka, z którego pyska wisiały moje śliczne, czerwone, koronkowe...stringi :beated: Moje wrażenia...bezcenne :D

kolorowooka - 01-09-2012, 20:44

belly ale numer odawlil Baster :D
Dobrze, ze w czasie jak czytalam, nie pilam kawy bo oplulabym ekran :-P

Monika. - 01-09-2012, 21:03

belly niezła akcja :D :D :D
donia457 - 01-09-2012, 21:07

belly, wlasnie oplułam monitor :D :D :D
szalej - 01-09-2012, 21:21

Haker jak był młodszy robił tak cały czas !!
Sprzątałam w domu, bo ktoś miał przyjść, wchodzimy a tutaj mój skarb stoi z majtkami w pysiu ( wyjętymi z brudów)

donia457 - 01-09-2012, 21:45

szalej napisał/a:
mój skarb stoi z majtkami w pysiu ( wyjętymi z brudów)

to jeszcze lepszy byl od kolegi ;-) :D

belly - 01-09-2012, 23:27

Szalej Twoja psina wymiata :D

Najlepsze, że głupie zachowania psa z czasem udzielają się ludziom. W moim domu normą jest poranne poszukiwanie obuwia, które Bastiś z uporem maniaka roznosi po całym mieszkaniu. Pewnego ranka po zakrapianej imprezie i rytualnym wręcz kompletowaniu obuwia przez nocujących gości do salonu wkroczył ostatni znajomy z triumfalnym uśmiechem dzierżąc w dłoni oba swoje wielkie adidasy i komplet skarpetek. Widząc zszokowane spojrzenia pozostałych powiedział: "Wiedziałem, że Czarny pod poduszką szukał nie będzie". Dodam tylko, że z powodu dość dużej ilości nocujących kolega ten spał na tzw. jaśku :D

mibec - 01-09-2012, 23:42

belly, to wesolo macie z Bastkiem :D
belly - 01-09-2012, 23:54

Basteroza ma taką technikę, że gdy śpi w naszej sypialni i usłyszy, że ktoś kręci się piętro niżej to łapie pierwszego z brzegu papcia czy but i biegnie z nim przywitać się z "nieśpiącym". To samo robi gdy usłyszy, że ktoś wstaje z łóżka na piętrze itd. Najdziwniejsze jest to, że nigdy nie weźmie do pyska papcia, którego zniósł wcześniej na dół tylko przyniesie jakiegoś innego z dołu. W ten sposób tylko pierwszy wstający ma pewność, że zastanie swoje papcie(buty) w tym samym miejscu w którym zostawił je wieczorem :D

Stąd też w naszym domu okrzyk: "Baster gdzie jest mój papeć?" stanowi swoisty synonim popularnego "Dzień dobry".

donia457 - 02-09-2012, 00:00

belly, hehe,no to macie z nim wesolo :D
pasiconik - 02-09-2012, 00:21

dominika92 napisał/a:
siedzimy sobie na działce przy cieście, nagle coś mi mignęło kątem oka..kura?! Nieee, nie możliwe,skąd u nas kura, pewna, że to za płotem usiadłam i siedzę dalej. Do czasu, aż Hela się nie zerwała i ku mojemu przerażeniu nie zaczęła tej biednej kury gonić, zerwałam się z krzykiem biegnę wołając psa i tatę i chłopaka, żeby łapali Demi, kura schowała się pod krzakiem, ja złapałam Helę, chłopak złapał Demi, a kura w najlepsze zaczęła biegać po podwórku a za nią mój tata w rozkroku, nie wiedząc jak ją złapać, myślałam, że się posikam ze śmiechu, ledwo utrzymując Helę, która bardzo chciała się z kurą pobawić..jeszcze włączyła się teściowa, która akurat była w odwiedzinach i klaszcząc też biegała za tą kurą a potem tata złapał tą kurę która zaczęła z siebie wydawać takie dźwięki, że psy mało nie oszalały...jak ja bym chciała zobaczyć nas z boku, jak wszyscy biegniemy by łapać te psy w panice i zamieszaniu :D :D

O matko, popłakałam się ze śmiechu :D :D

szalej - 02-09-2012, 06:45

belly, chyba nasze psy po tym samym ojcu :P Haker może i nie łapie teraz już butów, ale jak był młodszy to też je niesamowicie roznosił. Nic mnie nie dziwiło, kiedy znajdowałam jednego buta w łóżku brata a drugiego w WC. Nawet się sekundy nie zastanowiłam, co one tam robiły :P
Nulcia1 - 02-09-2012, 13:25

Jak jeszcze było dość ciepło jezdziliśmy nad wode codziennie i Didi zawsze znosiła wszystkie patyki :P pewnego razu szedł starszy Pan z wnuczką i ona wzieła jednego patyczka , a Didi wyleciała szybko z wody i zabrała patyczka dziecku i uciekła z nim :D naszczeście Pan miał poczucie humoru i tylko sie śmiali ;p
dominika92 - 02-09-2012, 13:30

pasiconik, :D :D ja wtedy też :D
Monika. - 02-09-2012, 15:21

Nigdy nie zapomnę jak mój pies wpadł na klatce schodowej w moją sąsiadkę(która psów i innych sierściuchów wręcz nie znosiła) i co gorsza owa pani miała ze sobą koszyczek wielkanocny (wracała chyba z kościoła). Pamiętam tylko takie sceny: pani trzyma się barierki i zaciekle broni swojego koszyczka przed wielką paszczą mojego laba :D niestety Paco dostał się do środka, wyjął poświęconą kiełbasę i z prędkościa światła ją pochłonął, a pózniej po prostu pobiegł sobie do drzwi. Przeprosiłam za incydent, ale sąsiadka od tej pory nie jest dla mnie zbyt miła ;D Kiedyś nawet kazała mi sprzątać jej piętro, bo mój pies tędy właził i nabrudził łapami(mimo, że przed wejściem do klatki zawsze wycierałam mu łaby szmatką :beated: i w tej samej klatce mieszkały 3 inne psy).
Całe szczęście już się stamtąd przeprowadziliśmy :D

dominika92 - 02-09-2012, 15:46

Monika., hhahhahahah co to są za psy.. :D :D
irosa - 03-09-2012, 14:16

szalej, belly dobre :D
to mój pies jest bardziej porządnicki, bo zawsze rano wita mnie z moimi kapciami lub skarpetkami w pysku (co chyba oznacza - ubieraj je trzeba wyjść), a gościom zawsze przynosi swoje zabawki

Hanka - 03-09-2012, 15:10

Mój Bąbel wczoraj skorzystał z WC... :-P
Wróciliśmy ze spaceru,a że wyszło słoneczko to postanowilam szybciutko wywiesić pranie na balkon.. Rikuś zawsze mi "pomaga"przy każdej czynności więc tradycyjnie kręcił się pod nogami..Zajęłam się grzebaniem w pralce,poleciałam z jedną partią i nawet nie zauważyłam,kiedy nosem otworzył sobie deskę...w drodze powrotnej jak leciałam po drugą partię to łeb już zwisał do muszli i chłeptał wodę.. :D
No pić się chciało,a w tym pośpiechu nie dopełniłam miski po spacerze,to mój mądruś sobie inaczej poradził.. :D

Dokite - 03-09-2012, 20:31

No chciało się piesowi. A Pancia za robotę się wzięła, to sobie poradził ;D
Zargo jeszcze na taki pomysł nie wpadł. :haha:

Milena - 03-09-2012, 20:51

Pare lat temu w wakacje byliśmy w górach. Mieszkaliśmy w campingu przy samym strumyku, z czego byłam bardzo zadowolona bo Zefiś mógł się tam pluskać kiedy tylko miał ochotę. Cisza, spokój i piękne widoki. W ostatni dzień naszego pobytu pojawiła się pielgrzymka pod namiotami. Korzystając w okazji, że pielgrzymi wybrali się na wycieczkę, wypuściłam Zefirka ostatni raz na pluskanie do strumyka i zajełam się pakowaniem. Po pewnym czasie zdziwiłam się, że Zefiś coś długo się nie pokazuje, bo ma w zwyczaju sprawdzać czy jestem w pobliżu. Wyszłam na zewnątrz i co ujrzałam ? Strumyk z masą pływających worków foliowych... Zefir się dobrał do zapasów pielgrzymów, którzy chłodzili jedzenie w wodzie... :-P
Dobrze, że wyjeżdzaliśmy tego samego dnia :D

Dokite - 03-09-2012, 20:59

Milena, gdybyście byli w Yellowstone, to pomyśleliby, że to Miś Yogi ;D
donia457 - 03-09-2012, 23:10

moja jeszcze wody z sedesu nie pila,ale za to probuje z umywalki :)
kolorowooka - 04-09-2012, 18:06

Milena biedni pielgrzymi, co oni jedli na kolacje??
Milena - 04-09-2012, 18:50

Sądzę, że nie dysponowali tylko tym co mieli w wodzie ;)
Blenda - 05-09-2012, 02:37

Słuchajcie mam pytanko, nasza Blendzia wpadła w szał latania po mieszkaniu i chapneła skarpetkę i zjadła... :/ czy coś jej może być ??? dodam że ma 7,5 miesiąca
Paseczka - 05-09-2012, 02:39

Albo zatkane jelita, albo małe zatwardzenie...

Ja bym ją jutro ostro obserwowała, jak zacznie się źle zachowywać to do weta. I sprawdzać kupy, może wyleci :)

donia457 - 05-09-2012, 08:16

dokładnie tak jak mówi Paseczka, musisz psa obserwowac
moja wczoraj ukradła mi marchew z siatki,nie wiem co jej sie stało bo nigdy nic nie kradła,może dziewczyna dorasta :D marchew jej smakowala,,schrupała ja od razu :greedy:

Alima - 05-09-2012, 12:26

szalej napisał/a:
Haker jak był młodszy robił tak cały czas !!
Sprzątałam w domu, bo ktoś miał przyjść, wchodzimy a tutaj mój skarb stoi z majtkami w pysiu ( wyjętymi z brudów)


swietne :D

Hanka - 05-09-2012, 12:38

Blenda mój Rico też zjadł skarpetkę jak miał ok.pół roku.Pisałam o tym w dziale o "połknięciu sznurka,tasiemki,reklamówki".Ja dwa dni obserwowałam psa,troszkę wymiotowal żółcią,ale w qpie nic nie wyszło... :( Dnia trzeciego pojechaliśmy do weta,zrobił USG brzuszka i dał 3 lekarstwa...antybiotyk i zastrzyk przeciwzapalny.USG wykazało,że jest zgrubienie w jelitach,ale nikt nie jest w stanie stwierdzić,czy to akurat ta nieszczęsna skarpetka..Gdyby to była np.klamerka-byłoby łatwiej dla weta,ale gorzej dla psa.Wet powiedział,że równie dobrze może to być jedzonko zalegające,które za chwilę zostanie wydalone na spacerku.Po wizycie jeszcze dwa dni nie chciał nic jeść,a ja kolejne dwa tygodnie patykiem grzebałam wiadomo gdzie,żeby sprawdzić czy wyszła..Rico przez pierwsze kilka dni był osowiały i nie chciał jeść,więc coś musiało mu zalegać w brzuszku.Moim zdaniem albo ją zwrócił "górą"biegając po lesie,a ja nie zauważyłam,albo strawił.Na wszelki wypadek zrób młodej USG i zapobiegawczo niech wet da jakiś preparat,żeby nie dostała zapalenia jelit.Moja skarpetka była wyciągnięta z brudów,może dlatego tak się skończyło,gdyby była świeżo wyprana,pachnąca proszkami itp-mogłoby być gorzej,ale chyba pachnącej to labrador nie tknie :-P
Pozdrawiamy :haha:

belly - 05-09-2012, 13:39

Hanka Dziwne gusta miewają labki, mojego do dnia dzisiejszego muszę odganiać po kąpieli bo uwielbia zlizywać balsam do ciała podobnie jak pastę do zębów, płyn do płukania tkanin, płyn do naczyń. Musiałam zrezygnować z bezzawieszkowych "kostek toaletowych" bo Baster warował przy toalecie cały dzień z nadzieją, że ktoś klapę otwartą zostawi :-P
Tak więc Baster wybrałby świeżo wypraną skarpetkę :-P

Milena - 05-09-2012, 13:43

belly napisał/a:
mojego do dnia dzisiejszego muszę odganiać po kąpieli bo uwielbia zlizywać balsam do ciała podobnie jak pastę do zębów


U mnie jest to samo, dlatego od razu po prysznicu chowam się w pościeli :D

mibec - 05-09-2012, 13:49

Milena napisał/a:
belly napisał/a:
mojego do dnia dzisiejszego muszę odganiać po kąpieli bo uwielbia zlizywać balsam do ciała podobnie jak pastę do zębów


U mnie jest to samo
:) u mnie Barney tak robi -a absolutnym hitem jest krem do twarzy, boi sie ze dostanie zmarszczek na jezyku ? ;)
Milena - 05-09-2012, 13:51

mibec napisał/a:
boi sie ze dostanie zmarszczek na jezyku ?


Widocznie chce dbać o siebie ;D

mibec - 05-09-2012, 13:53

Szkoda ze mi przez to zmarszczki wylaza ;)
belly - 05-09-2012, 14:23

mibec napisał/a:
Szkoda ze mi przez to zmarszczki wylaza ;)


To nie trzeba było marszczyć się gdy piesiak kremik zjadał ;) ;D :D

mibec - 05-09-2012, 14:30

belly, :-P
Milena - 05-09-2012, 14:44

Zefir bardzo lubi też lizać stopy i dłonie, paluszek po paluszku :-P
Blenda - 06-09-2012, 18:46

Wszystko się skończyło dobrze :) na drugi dzień z rana zwymiotowała skarpetkę :P
nugatowa - 07-09-2012, 10:17

Junior pięć minut temu ukradł pączka, ze stołu :D
mibec - 07-09-2012, 10:19

nugatowa, chyba glodny chlopak byl ... ;)
nugatowa - 07-09-2012, 10:20

Nie, nawet nie zjadł tego pączką, chciał chyba zwrócić na siebie uwagę :)
donia457 - 07-09-2012, 10:21

ja wychodzac dzisiaj z domu zostawilam Rede w klatce ,klatka stała w kuchni a na podlodze lazala siatka z ziemniakami,reda ziemniaki wysypalaa a torbe wciagnela do klatki po czym ja poszarpala w drobny mak :D nie mam pojecia jak tego dokonala 8)

[ Dodano: 07-09-2012, 10:22 ]
Blenda, no to super,kamien z serca :)
nugatowa, chyba doszedl do wniosku ze za slodki :D

mibec - 07-09-2012, 10:23

donia457, ale klatka byla zamnknieta, bo ja cos niekumata dzisiaj ... ;)
donia457 - 07-09-2012, 10:29

mibec, tak,klatka byla zamknieta a co smieszniejsze ziemniaki byly poukladane w jednym miejscu,normalnie zrobila to pod linijke :)
kolorowooka - 07-09-2012, 15:30

donia457 trzeba bylo zrobic zdjecie :D
zaba - 07-09-2012, 15:41

Babcia jak to babcia robi najlepsze bułeczki drożdżowe. I mama takowe przywiozła do domu. Postawiła w kuchni na piecu kaflowym i poszliśmy na górę. Rocco został na dole i zaraz "łup"! Lecę co się dzieje, a to Rocco wywrócił pudełko z bułeczkami i jak mnie zobaczył, łapał do pyska ile tylko był w stanie tych bułeczek :D
szalej - 07-09-2012, 15:41

słuchajcie, czy kiedyś wasze psy rozerwały sobie worek z jedzeniem i się przejadły? albo wogóle się przejadły? Jakie były tego objawy?
Bliska dostała swoją normalną porcje jedzenia rano potem w kongu, spuchła mi jak balon, wymiotuje i załatwia się pod siebie ;( nie może sobie znaleźć miejsca żeby się ułożyć, brzuszek jest większy od niej :cring:

tenshii - 07-09-2012, 15:42

szalej, kurcze, może do weta pojedźcie?
Kiedyś na innym forum dziewczyna opisała jak jej - dorosły już labek - tak sie opchał karmą podczas ich nieobecności, że musieli mu robić operację, całkiem zapchał przewód pokarmowy :<
Blisce pewnie się zrobiło jakieś wzdęcie albo coś
Może espumisan jej dać?
Nie wiem, zapytaj weta

szalej - 07-09-2012, 15:50

tenshii, chyba polece z nią do weta, bo ten brzuszek puchnie :cring: Czytam teraz, że można wywołać wymioty, żeby psiak oddał to co ma, bo może dostać przecież skrętu żołądka :(
Ania_Z - 07-09-2012, 16:16

Jak Saba raz się dorwała do worka karmy to weterynarz powiedziała, że nie ma środków na wywołujących wymioty u psów, tylko narkoza tak działa. Przeszło jej po kilku dniach ale jadła małe porcje o robił wielkie kupy.
mibec - 07-09-2012, 16:27

szalej chociaz zadzwon do weta, zapytaj o wywolanie wymiotow. Zdrowiej Blisia ;*

Ania_Z napisał/a:
nie ma środków na wywołujących wymioty u psów
woda z woda utleniona dziala wymiotnie.
kolorowooka - 07-09-2012, 17:04

Szalej mam nadzieje, ze z Bliska bedzie wszystko ok. Daj znac co powiedzial weterynarz.
Almathea83 - 07-09-2012, 17:11

mibec, woda utleniona działa na wymioty jak się ją poda w ciągu chyba pół godziny od zdarzenia..

szalej, mojej znajomej pies zjadł kiedyś 3 kg karmy i jedynym skutkiem ubocznym był zahaftowany pokój. Będzie dobrze ;*

szalej - 07-09-2012, 17:46

Wróciliśmy, Bisia dostała nospe, jakiś łagodny antybiotyk i pare przepisanych tabletek na odgazowanie, mamy dzisiaj duuuużo spacerować
troskliwa - 07-09-2012, 17:51

U nas w parku skoszona trawa wiec poodsłaniane wszystkie kopczyki norki mysie i Abi z pasja wariata ryje efekt wczoraj zjedzona kolejna mysz .
A co do zjedzenia suchej karmy kolezanki labek poł dnia był sam w domu i zjadł około 8kg podejrzewa ze zjadał sukcesywnie pozniej wymiotował i znow zjadał napęczniał jak balon ale nic mu nie bylo ale to dorosły pies

donia457 - 11-09-2012, 08:53

dzisiaj przyjechal rano Tomek (brat Tz) wiec Reda pobiegła do pokoju i przyniosla w zebach Tomkowi kapcia tz :D

[ Dodano: 11-09-2012, 09:05 ]
tylko Tomus niedobry :( :-P Redzia przyniosła kapciora bo chciała sie pobawic,zeby jej porzucac ;D

Paseczka - 11-09-2012, 13:18

Po prawej stronie mojego domu jest sad, juz za ogrodzeniem podwórka. Alma dzisiaj w nocy biegała przez pół godziny od okna do okna, od drzwi do drzwi i szczekała. W końcu wyszlismy na podwórka- Alma do ogrodzenia. Wzięłam z domu czołówkę, zamieniłam pampucie na trepy i wyszłam w piżamie na podwórko. Ide do tego ogrodzenia, gdzie Alma szczeka i odpalam czołówkę. Co widzę? Dwa wielkie dziki na spadach. Alma dostała przysmaka i położyła się grzecznie spać...

Wyglądało to jak by myślała- Pokazałam, że jest coś nie tak, to teraz Pańcia popilnuje, A Alma idzie się wyspać...

mibec - 11-09-2012, 13:34

Paseczka napisał/a:
Pokazałam, że jest coś nie tak, to teraz Pańcia popilnuje, A Alma idzie się wyspać...
:D
Milena - 11-09-2012, 16:43

Dzielna psina :haha:
Rysia88 - 12-09-2012, 16:46

Właśnie musiałam się przebrać bo mój turkusowy sweterek wyzwolił dziwne zachowanie u Okrucha - on się wręcz na niego napalił :-o :-o :beated:
donia457 - 12-09-2012, 17:24

no,no ,no!!!! ...............Okruch romantyk :-P :bad:
tusia993 - 13-09-2012, 10:46

Rysia88 napisał/a:
Właśnie musiałam się przebrać bo mój turkusowy sweterek wyzwolił dziwne zachowanie u Okrucha - on się wręcz na niego napalił :-o :-o :beated:


:D :D :D :D :D :D

słyszałąm o czerwonym kolorze ale o turkusowym to pierwszy raz :D :D :D


a może na Okruszka zadziałał krój sweterka a nie kolor :D :D :D :D

pasiconik - 13-09-2012, 14:15

Ja będąc ostatnio na wieczornym spacerku z Figą - a mieszkam w ścisłym centrum - najadłam się "wstydu".. :-P Chodzimy sobie deptakiem, kiedy Figa zaczyna warczeć i się jeżyć (a nigdy tak nie robiła!), po chwili zaczęła okropnie wyć i szczekać, cały czas zjeżona i w bojowej pozycji, a przed nami... przewrócony kosz na śmieci :beated: Ja ją ciągnę, ale cholera się zaparła i ciągle ujada, ludzie się patrzą, obracają, to kucam przy niej i próbuję uspokoić, ale ona jak w amoku - śmietnik=zagrożenie :D Nie wytrzymałam i zaczęłam się z niej już śmiać, a ona z wyrzutami zerkała na mnie i dalej jazda na śmietnik :D Myślałam, że posikam się ze śmiechu, jak taki szczeniaczek może z tak autentycznym zaangażowaniem wystartować do wywróconego śmietnika :D :D
Almathea83 - 13-09-2012, 14:18

pasiconik, a to standard, Moreno do tej pory tak ma. Ostatnio dzikie jabłko spadło jak wieczorem spacerowaliśmy i uderzyło w kubły na śmieci- ale była awantura :D
pasiconik - 13-09-2012, 14:26

Almathea83 napisał/a:
Ostatnio dzikie jabłko spadło jak wieczorem spacerowaliśmy i uderzyło w kubły na śmieci- ale była awantura :D

:D :D :D
I jak tych psów nie kochać? :-P

fadziochowa - 13-09-2012, 14:26

pasiconik napisał/a:
po chwili zaczęła okropnie wyć i szczekać, cały czas zjeżona i w bojowej pozycji, a przed nami... przewrócony kosz na śmieci

:D :D
och, wariaty te psiaki :)

Milena - 13-09-2012, 15:27

pasiconik, to u nas na promenadzie nad samym morzem postawiony jest pomnik pewnego kapitana w płaszczu. Zawsze jak przechodzimy Zefir tak na niego ujada, że stajemy się widowiskiem dla przechodniów :D
tenshii - 13-09-2012, 15:57

Fido tylko patrzy kiedy ktoś nie domknie szafki w łazience, wyciąga z niej przepychaczkę do zlewu i paraduje po całym domu, albo się z nią kładzie i zasypia :beated:
Milena - 13-09-2012, 16:06

tenshii, :D :D :D
Pikuś - 13-09-2012, 16:29

Mazak szczeka na bałwany :P
Milena - 13-09-2012, 16:30

Amorek ostatnio wdrapał się na wydmę i szczekał na wystające korzenie :-P No tak, z jego perspektywy są one dość duże :D
Stenia - 13-09-2012, 17:30

Dzisiaj przychodzi do mnie córcia (3 latka) i ucieszona mówi "zrobiłam kupkę", zaznaczę że jest z tym problem bo mała boi się robić. Pytam "gdzie zrobiłaś ?" a ona "w pokoju" i zaraz dodała "i zjadł Spike" :bad:
Andante - 13-09-2012, 19:44

Stenia, a już myślałam, ze dziś mnie nic nie rozśmieszy. :D
nenekuku - 13-09-2012, 19:52

umarłam, aż monitor zaplułam :) )
ollinko - 26-09-2012, 14:21

moja podla zwierzyna sie ze mna dzis nie przywitala ]:)

wrocilam do domu, rzucilam siaty, otworzylam suce klatke, a ta zamiast sie przywitac to hajda do siatek. wyciagnela swoj nowy sznur (zawsze wyciaga to co jej, nigdy sie jeszcze nie pomylila), i bach z nim na dywan. jeszcze ja musialam przeprosic zeby metke zdjac :P

ale zeby sie z pancia nie przywitac? skandal!

szalej - 26-09-2012, 15:05

Pikuś napisał/a:
Mazak szczeka na bałwany


Haker też :D


Jak Bliska miała jakieś 12 tygodni, poszliśmy na spacer na pola, chodziła sobie luzem i też leżał wywrócony worek na śmieci, myślałam że się udusze ze śmiechu jak zaczeła na niego szczekać

Almathea83 - 26-09-2012, 17:33

szalej, dzisiaj został obszczekany zdalnie sterowany samochód, którym jakieś dziecko bawiło się na chodniku :-o :-P
szalej - 26-09-2012, 17:36

Almathea83, podejżewam, że Biska zwiałaby szybciej niż byś wypowiedziała " zdalnie sterowany samochód" :D
Almathea83 - 26-09-2012, 17:47

szalej, :D może nie byłoby tak najgorzej :-P Moreniak takiego irokeza postawił, jakiego już dawno u niego nie widziałam :-P

a ogólnie Moreniu jest bardzo grzeczny, ostatnio poza rozpakowaniem samodzielnym pojemnika na karmę poprzez wyżarcie połowy kartonu, zjedzeniem całego możliwego chleba dla kaczek w parku poprzez łowienie wraz z nurkowaniem z wody to szału nie ma- mimo że lekkie ADHD to on ma :)

Milena - 01-10-2012, 09:57

Amorek dostaje istniej fisiawki kiedy widzi.... zmywacz do paznokci :D
Zaczyna biegać po całym mieszkaniu, szczekać, wskakiwać na wszystko co się da, tarzać się... no wariat :-P

donia457 - 01-10-2012, 10:23

Milena napisał/a:
Amorek dostaje istniej fisiawki kiedy widzi.... zmywacz do paznokci

:D :D
moja dzisiaj byla bardzo groznym psem :bad: ,obszczekala smieci pod smietnikiem ,ktore lezaly na zewnatrz :D :beated:

kasiek - 01-10-2012, 10:29

Milena, :D :D
donia457, moj Semir tez tak sie zachowuje widzac cos ,czego wczesniej nie widzial np worek ze smieciami :)

Milena - 01-10-2012, 10:31

donia457, trzeba bronić Pańcię przed śmieciowymi tworami :D

Wczoraj zaś na spacerku, Zefirek zobaczył leżącego w krzakach faceta (pijany był), ale powąchał w oddali i zrobił taką zniesmaczoną minę, że myślałam, że padnę :-P

kasiek - 01-10-2012, 10:37

I zapomnialam dodac ,dzis jak zawsze po powrocie z zakupow postawilam torbe z zakupami i poszlam sie rozebrac.Semir jakzwykle mordeczke tam swoja wlozyl ,nigdy nic nie bral tylko swoje smaczki itp. Nieswiadoma niczego zaczelam sie rozpakowywac .
Kupilam 3 smaczne ciasteczka z kremem a okazalo sie ,ze sa dwa ciacha i pusty woreczek ;D
A to nicpon ,udawal ,ze tylko sprawdza co jest w torbie.

zaba - 01-10-2012, 10:40

Mój ostatnio pogonił sarnę. A ona.. w połowie drogi stanęła i patrzyła na to jak Rocco do niej biegnie :beated: A potem uciekła do lasku.
tenshii - 01-10-2012, 10:43

zaba napisał/a:
Mój ostatnio pogonił sarnę. A ona.. w połowie drogi stanęła i patrzyła na to jak Rocco do niej biegnie A potem uciekła do lasku.

moja Daisy kiedyś goniła dwie sarny.
Sarny zaczęły dobiegać do drogi więc po obliczeniu ryzyka jednak stwierdziły, że wolą psa niż drogę, i zawróciły. Role się odwróciły bo wtedy Daisy zaczęła uciekać przed nimi. Nie nie wiedziałam, że mój pies potrafi tak szybko biegać :D

Milena - 01-10-2012, 10:52

tenshii napisał/a:
Role się odwróciły bo wtedy Daisy zaczęła uciekać przed nimi.


:D :D

My kiedyś na spacerze 7 dzików spotakaliśmy :-o
Zefirek całe szczęście zastygł w miejscu jak i ja :P Udawaliśmy, że nas nie ma kiedy tak na nas patrzyły spod dzika, a kiedy pobiegły dalej udało nam się wycofać spokojnym kroczkiem ;]

Chelsea - 01-10-2012, 11:12

kasiek, na pewno był głodny biedaczek :D
kasiek - 01-10-2012, 11:16

Chelsea, jak zawsze :D
albo inaczej dba o moja linie , :-P bo te dwa ciacha beda dla chlopakow :)

Chelsea - 01-10-2012, 11:17

biedna Sonia nic nie dostała :cring:
kasiek - 01-10-2012, 11:22

Chelsea, dostala dalam jej smaczka :)
a Semir patrzyl na mnie i jeszcze ogonem merdal ,myslal ze nie zauwazylam jak zjadl mi deserek :)

donia457 - 01-10-2012, 12:22

kasiek napisał/a:
worek ze smieciami

moja wieczorami to zawsze obszczeluje kosze na smieci :D
Milena napisał/a:
Wczoraj zaś na spacerku, Zefirek zobaczył leżącego w krzakach faceta (pijany był), ale powąchał w oddali i zrobił taką zniesmaczoną minę, że myślałam, że padnę

jakbysmy powachaly pana tez bysmy padly :D :bad: :stinky:
tenshii napisał/a:
Role się odwróciły bo wtedy Daisy zaczęła uciekać przed nimi. Nie nie wiedziałam, że mój pies potrafi tak szybko biegać

:D :D
kasiek, zglodnial chlopaczyna :-P :D

kasiek - 01-10-2012, 12:24

donia457, ta moj czarny chlopaczek zawsze jest glodny :)
donia457 - 01-10-2012, 12:28

kasiek, pewnie pancia nie dała sniadania :-P
moja tez by jadla na okraglo,ale jej pilnuje
z reszta nie widzialam laba,ktory by przekaski odmowil :D

kasiek - 01-10-2012, 12:38

donia457, no dokladnie ,przekaska musi byc :)
frania i franek - 01-10-2012, 19:23

my też kiedyś na spacerku w lesie spotkaliśmy dzika Pedro się najeżył zrobił groźną minę tylko po to aby za chwilkę podkulić ogon i zwiać za pańcia nogi :D a jak dzik sobie poszedł to cwaniak wyskoczył zza nóg i zaczął go obszczekiwać :) oczywiście wycofując się żeby w razie czego znowu się schować za naszymi nogami hehe ćmok :-P
more - 05-10-2012, 13:54

Rafi nauczył się otwierać drzwi w kuchni i lodówkę, zjadł już dwa razy całe zakupy. Myślałem, że zapomniałem zamknąc lodówkę, ale za trzecim razem go przyłapałem na gorąco i teraz kuchnia zamykana jest na klucz, bo drzwi nie zamknięte na klucz otwiera rozpędzając się i waląc w nie łbem.
Milena - 05-10-2012, 14:23

more, ale jak on otwiera tę lodówkę ? :haha:
Almathea83 - 05-10-2012, 15:13

more, widzę, że przypomniał Ci się login do forum- zapraszam tu: http://forum.labradory.or...=asc&start=2100 :)
more - 10-10-2012, 16:27

Lodówkę otwiera łapą, a jak sie nie da to zębami łapie uchwyt i ciągnie.
Weronika_S - 10-10-2012, 17:42

mój na razie umie tylko chlebak otworzyć,lodówki chyba nie da rady :-P more, a próbowaliście na lodówkę takich zabezpieczeń przed dziećmi?
Dokite - 10-10-2012, 20:50

Te nasze labki to jednak zdolne i pocieszne bestie :haha:
more, mam nadzieję, że Zargo nie posiądzie tej sztuki nigdy...
Chociaż wczoraj obszczekał stary, wyrzucony na śmieci fotel, a wcześniej w ogóle tak nie robił :-o
Z dziwnych zachowań to ostatnio zastanawiamy się nad wyższością wody prosto z kranu nad świeżo nalaną wodą do miski. Zargo nawet jak ma świeżynkę w misce, to gdy tylko usłyszy, że ktoś bierze prysznic do ręki, leci na złamanie karku do łazienki. Dźwięk ten budzi go nawet z najgłębszego snu...

Milena - 10-10-2012, 21:03

Dokite napisał/a:
gdy tylko usłyszy, że ktoś bierze prysznic do ręki, leci na złamanie karku do łazienki


:D :D

Zefir ZAWSZE przychodzi do łazienki gdy prostuję włosy. Przytula się po czym odchodzi ;)

Dokite - 10-10-2012, 21:15

Milena napisał/a:
Zefir ZAWSZE przychodzi do łazienki gdy prostuję włosy

Może ma też chęć na proste? ;D ;D ;D

Milena - 10-10-2012, 21:16

:D

a myślałam, że może mówi "Pańciu wróć szybko" :-P

kasiek - 11-10-2012, 11:57

Dokite napisał/a:
Te nasze labki to jednak zdolne i pocieszne bestie :haha:
more, mam nadzieję, że Zargo nie posiądzie tej sztuki nigdy...
Chociaż wczoraj obszczekał stary, wyrzucony na śmieci fotel, a wcześniej w ogóle tak nie robił :-o
Z dziwnych zachowań to ostatnio zastanawiamy się nad wyższością wody prosto z kranu nad świeżo nalaną wodą do miski. Zargo nawet jak ma świeżynkę w misce, to gdy tylko usłyszy, że ktoś bierze prysznic do ręki, leci na złamanie karku do łazienki. Dźwięk ten budzi go nawet z najgłębszego snu...


[ Dodano: 11-10-2012, 12:02 ]
Milena napisał/a:
Dokite napisał/a:
gdy tylko usłyszy, że ktoś bierze prysznic do ręki, leci na złamanie karku do łazienki


:D :D

Zefir ZAWSZE przychodzi do łazienki gdy prostuję włosy. Przytula się po czym odchodzi ;)


[ Dodano: 11-10-2012, 12:07 ]
Dokite, jakbym czytala o Semirze,tez obszczekuje wszystko czego wczesniej nie widzial w danym miejscu :haha:
Aco do wody to miska praktycznie dla nie go moglaby nie istniec .
Czesto jak sa drzwi otwarte do lazienki ,wskakuje na wanne ilize sluchawke prysznicowa ,a madra pancia idzie i poi spragnionego pieska :haha:

[ Dodano: 11-10-2012, 12:09 ]
Milena, ja jak myje zeby ,to dwojka stworow obtacza mnie w lazience i czekaja kiedy skoncze :haha:

mibec - 11-10-2012, 12:29

Nie bardzo wiem gdzie o tym napisac, wiec napisze tutaj ;)

Wczoraj bylismy poplywac, TZ rzucal chlopakom zabawki, a oni je aportowali - zaczelo sie lekko sciemniac, a Barney slabo widzi, wiec czesto nie widzial swojej zabawki i wiecie co Boo robil? Wylawial swoja i plynal do Barniuszkowej, doplywal do niej i zawracal do brzegu - pokazywal slepotkowi gdzie jest jego zabawka 8) Na poczatku wydawalo sie nam ze sobie cos wymyslamy, ale to sie powtarzalo az do konca plywania.

pasiconik - 11-10-2012, 14:14

mibec, postanowił pomagać braciszkowi :) Takie historie zmiękczają mnie do granic możliwości... Kochane psiaki ;*
mibec - 11-10-2012, 14:30

pasiconik, ja nie bardzo wiem jak to interpretowac, ale tak to wygladalo z boku, ze mu pomaga...
pasiconik - 11-10-2012, 15:12

mibec, a kiedy Boo podpływał do zabawki Barneya, to Barnej zauważał to i wtedy też podpływał do swojej zabawki? Czy nie wiedział co Boo robi i nie reagował?
mibec - 11-10-2012, 15:29

pasiconik napisał/a:
kiedy Boo podpływał do zabawki Barneya, to Barnej zauważał to i wtedy też podpływał do swojej zabawki?
dokladnie - wygladalo to na dobrze opracowany plan; a tego ich nie uczylismy :-o
Milena - 11-10-2012, 17:16

mibec, mądry psiak :)
Dokite - 11-10-2012, 19:23

mibec napisał/a:
pokazywal slepotkowi gdzie jest jego zabawka

O rany! To musiało niesamowicie wyglądać! Zwłaszcza, że on tak sam z siebie....

[ Dodano: 11-10-2012, 19:29 ]
Dodam jeszcze coś odnośnie słuchu przez sen.
Wstaję do pracy o 4.10 rano. Nie raz się zdarzyło, że w łazience używałam suszarki. Pies spał. Nie raz się zdarzyło, że wychodząc z domu, przechodziłam przez śpiącego psa. Pies nie zareagował. Dzisiaj rano, przy zamkniętych drzwiach w kuchni, otworzyłam zamrażarkę, żeby wyjąć rybkę do rozmrożenia. Za kilka sekund usłyszałam na kafelkach w korytarzu "TUP TUP TUP"- Zargo już był pod drzwiami kuchni i "NIUCH NIUCH NIUCH" wąchał zapachy spod drzwi.

kasiek - 12-10-2012, 11:32

mibec, jak przeczytalam Twoja zdarzenie ,od razu przypomniala mi sie moja sytuacja ,zwiazana z pomoca ,wspolpraca pomiedzy psiakami.
Ostatnio bawilam sie z moimi psiakami,wykonywaly rozne komendy ,bylo ok.
Do czasu jak padla komenda przynies ,rzucilam pilke ,polecial Semir ,wzial pilke w pysk i wypuscil, no i wrocil bez.
Sonia stala obok mojej nogi i patrzyla na mnie ,
Rzucilam jeszcze myslalam ,ze Sonia poleci ,a ona dalej stala przy mnie patrzala na mnie i merdala ogonem ,byla zadowolona ,
A Semir przyniosl pilke dostal smaka ,i Sonia tez ,-byla przeszczesliwa ze tak sie zachowala, pozwolila Semirowi na dokladne wykonanie komendy

[ Dodano: 12-10-2012, 11:33 ]
Dokite, niuch ,niuch :D :D toz to niuchacz zawodowy :haha:

mibec - 12-10-2012, 11:35

Dokite,ah ta magia lodowki :haha:

kasiek, jaka kochana siostrzyczka z Sonii :)

kasiek - 12-10-2012, 11:38

mibec, tak dokladnie , :)
Brioche - 14-10-2012, 12:03

A dzisiaj utwierdziłam się w przekonaniu, że Megan kocha ciasta. Przebudziłam się rano i poszłam do kuchni napić się wody. I co tam zastałam ? Megan stojącą dwiema łapami na blacie i pałaszującą szarlotkę prosto z blachy ! Jeszcze nie widziałam, żeby jadła coś tak szybko ;D łakomczuch.. :D
mibec - 14-10-2012, 12:07

Brioche, chyba byla glodna :D
Brioche - 14-10-2012, 12:16

mibec, z pewnością ! dzisiaj niedziela to pańcia później wstaje a więc co za tym idzie śniadanko się opóźnia ! Więc Megan aby mnie nie budzić postanowiła sama się nakarmić.. i wszystko jasne :D
Nikaaa - 14-10-2012, 12:19

Brioche, a to spryciula, czekała aż zaśniecie i poszła na łowy :D :D :D
Brioche - 14-10-2012, 13:26

Nikaaa, hahah o tak, sprytna to ona jest ! :D :D :D i do tego wiecznie głodna.. :D :D
kolorowooka - 14-10-2012, 13:38

Brioche ale zarloczek :D :D
Dokite - 14-10-2012, 18:35

Brioche, a zrobiłaś jej bitą śmietanę i podałaś lody? Bo wiesz, szarlotka dopiero wtedy ma swój urok....
bina071 - 15-10-2012, 16:46

Dokite napisał/a:
a zrobiłaś jej bitą śmietanę i podałaś lody? Bo wiesz, szarlotka dopiero wtedy ma swój urok....
:D :D

Wczoraj zostawiłam otwartą torebkę w pokoju, wyszłam do sklepu na dosłownie 10 minut i co? Po powrocie zastałam pięknie udekorowany dywan moją UrbanCardą (kartą komunikacji miejskiej, plastikowa) rozszarpaną w drobny mak :bad: Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że strzeli jej do łebka coś tak durnego :D

Brioche - 15-10-2012, 18:28

Dokite, hahaha niestety nie zdążyłam ! :D :D :D

bina071, o kurcze, a może chciała się gdzieś przejechać tylko nie wiedziała jak użyć tego plastikowego czegoś?! ;D

bina071 - 15-10-2012, 19:53

Brioche, już ja jej pojeżdżę :D :D
domaa38 - 15-10-2012, 22:16

Z tego co tu wyczytałam to Te wasze labki czasem zamieniają się w niezłe psotniki :) Chociaz Tośka święta też nie jest :haha: Może napiszę w punktach co potrafi zrobić :
- zawsze kiedy mama idzie do pracy rano Tocha zastęuje jej drogę, dziuga nosem i łasi się :D komicznie to wygląda. Jakby nie chciała, żeby szła do pracy.
- tydzień temu przyniosła sobie gałązkę z drzewka i położyła na tarasie. Kiedy wiatr mocniej zawiał, zaczęła się lekko kołysać, a Tośka zaczęła na nią przeraźliwie szczekać ( co jest rzadkim widokiem , bo rzadko kiedy szczeka ;D )
- kiedy jeździmy po zakupy zostawiamy otwarte drzwi do garażu, pewnego dnia zachciało jej się przeczesać teren i dobrała sie do kosza na śmieci. Skutek? Cały garaż w smieciach.
- Nasza panienka kiedyś wybrała sie do naszych sąsiadów "potajemnie" i zwinęła stamtąd dwa kotlety, które potem zjadła w pośpiechu kiedy ją zobaczyliśmy. Przyniosła od nich też : pomidorka i jajko ugotowane na twardo. Po prostu leżało to na jakiejś desce, a ona zwinęła im jedzenie, a i jeszcze jakąś kanapkę [żarłok]. :-P
Po za tym pogryzła w drobny mak izolację z gąbki z rur grzewczych, przebiła piłkę i przyszła do domu utyciana cała w błocie. A i jeszcze jedno . Już pierwszego dnia kiedy ją przywieźliśmy nie minęły 3 godziny a pogryzła ładowarkę od telefonu :) )
No to na razie tyle. Jeżeli mi się jeszcze coś przypomni to napiszę ;D

bina071 - 16-10-2012, 09:30

domaa38 napisał/a:
nie minęły 3 godziny a pogryzła ładowarkę od telefonu
haha to chyba całkowita norma u psiaków :D :D
domaa38 - 16-10-2012, 19:32

bina071, :D :D wydaje mi się , ze tak ;P
pasiconik - 16-10-2012, 21:55

bina071 napisał/a:
domaa38 napisał/a:
nie minęły 3 godziny a pogryzła ładowarkę od telefonu
haha to chyba całkowita norma u psiaków
Potwierdzam ]:) :D

domaa38, niezła rozrabiara z tej Twojej Tosi :)

Palinka - 16-10-2012, 23:36

A mój rudy upodobał sobie ostatnio buraki cukrowe i z każdego spaceru przynosi jedną sztukę :D Gdy tylko powiem ,,Wracamy!" pędzi szukać jak największego okazu i potem niesie go dumnie przez 2 km w pysku... Tyle tego leży w ogródku, że nie nadąża z obgryzaniem :-P Ciekawe kiedy mu się znudzi...
donia457 - 17-10-2012, 00:37

zawsze jak Reda podchodziła do Patysia i go lizala Pati sie denerwowal , dzisiaj Pati pozwolil na maksa wylizac sobie raczki wiec reda przyniosla mu zabawke ,poniewaz Pati nie ma tak szybkiego lapania wszystkiego w paluchy to Reda zakladala mu ringo na reke poczym delikatnie je sciagala ,młody smial sie w glos i byl ubaw po pachy z nimi :)
Palinka, w takim przypadku mozesz otwierac cukrownie :D

szalej - 17-10-2012, 07:53

Palinka, widocznie brak mu cukru :D Innym wyjaśnieniem jest, że to niezły słodziak :haha:
Palinka - 17-10-2012, 12:14

Ja jednak myślę, że to już obsesja :-P Chyba musimy się udać do psichologa :D
domaa38 - 17-10-2012, 16:48

pasiconik, Rozrabiaka z niej jest, ale jak tu jej nie kochać ? ;*
Teresa - 17-10-2012, 19:05

a moja na blakonie staje na dwie lapy zebami sciaga klamerki po czym rozgryza je na drobny mak :bad: zepsula mi juz w ten sposob ponad 15 klamerek, a ja pozniej nie mam czym prania przypiac :D
kimsi_3 - 17-10-2012, 20:50

Luna w niedziele zjadła na działce 7 gruszek :D A kolejne które znalazła zakopywała po całej działce. Nawet biedna Kida zadnej zjeść nie mogła bo Luna zbunkrrowała wszystko kolo siebie. Ale leciała potem w krzaki....Jak torpeda :D :D :D
domaa38 - 18-10-2012, 20:55

kimsi_3, Widocznie Luna chciała zrobić zapasy na zimę :haha:
donia457 - 20-10-2012, 00:01

dzisiaj w ciagu dnia,gdy trzymałam Patryka na kolanach podeszla do nas Reda po czym usiadla,najpierw połozyla jedna łape na oparciu fotela,pozniej druga,poczym wstala i probowała nam wejsc na kolana :D
83KAFI83 - 20-10-2012, 02:43

Tito demoluje chatę tzn śmiesznie i nie śmiesznie bo skórzana kanapa i fotele są zjedzone na śmietniku :) no ale przy pani i panu to aniołek :D
Milena - 20-10-2012, 12:12

donia457, Zefir zawsze się wpycha na kolana :) Albo łapkę ciągle wyciąga żeby go głaskać ;)
domaa38 - 20-10-2012, 17:06

Milena, Mam dokładnie tak samo. Kiedy siedzę na kanapie podchodzi Tocha i swoją łapą spycha moją rękę , żeby ją pogłaskać :D
Pikuś - 20-10-2012, 17:18

Milena napisał/a:
Albo łapkę ciągle wyciąga żeby go głaskać
Mazak odkąd nauczył się podawać obie łapy, to podchodzi i tylko szturcha albo wpycha łeb pod rękę :-P
donia457 - 20-10-2012, 17:21

Reda jak zaczyna podawac obie łapy na raz to wiadomo że wepchnie sie nam na kolana zeby ja miziać ;D
mibec - 20-10-2012, 20:49

Dzisiaj Booster poczestowal sie surowymi piersiami z kurczaka; przyzwyczajona, ze Barney nie kradnie, zostawilam kilogram piersi na blacie w kuchni - po kilku minutach na talerzu zostaly 2 kotlety (chyba juz nie dal rady zjodziejaszek jeden). Nie dostal dzis kolacji, zreszta wcale nie wola :haha: Mam nadzieje, ze jego brzuszek przetrawi taka ilosc miesa bez sensacji.
Dokite - 20-10-2012, 20:51

mibec, to już wiadomo, skąd poprawa sylwetki ;D ;D ;D
mibec - 20-10-2012, 20:51

Dokite no dietka-cud :D
Dokite - 20-10-2012, 20:59

Wczoraj trochę się wystraszyłam...
Bawiłam się z Zargulcem sandałem mojego Małża. Sandał był nowy, dopóki Zargulec nie stwierdził, że super z niego szarpak. Ale do rzeczy. Bawiłam się i w pewnym momencie rzuciłam na drugi koniec pokoju. On pobiegł w podskokach po buta i jak już był przy nim (niemal przy drzwiach do przedpokoju) nagle dosłownie podwinął ogon pod siebie i na ugiętych łapach niemal wczołgał się do legowiska. Nie minęło kilka sekund a w takiej samej pozycji poszedł pod drzwi wejściowe i tam się położył. Zawołałam go, przyszedł i położył się mi przy nogach. Byłam w domu sama. Po 21., więc na dworze ciemno i oczywiście przypomniały mi się wszystkie opowieści o wpływie duchów na zachowanie zwierząt.
Zdarzyło nam się to po raz pierwszy. Zastanawiałam się, czy może przestraszył się, bo jak wziął sandał do pycha, to zaklaskałam w dłonie. Ale robiłam tak już wiele razy.
Stracha trochę miałam.... :oh:

Brioche - 20-10-2012, 21:08

Dokite, o kurcze , ja to bym chyba umarła ze strachu bo zachowanie Zargulca wygląda typowo jak we wszystkich opowiadaniach w których pies widzi duchy ! :stinky: :ops:
Dokite - 20-10-2012, 21:12

Brioche, no właśnie...
donia457 - 20-10-2012, 21:23

5/6 lat temu na przeciwko w bloku,gdzie kiedys mieszkałam musieli ewakuowac caly budynek,byla straz pozarna,policja,karetki :(
fecet zapruszyl ogien w piwnicy,mieszkal tam jakis czas(zona kazala jemu sie wyprowadzic-mial problem z narkotykmi .była to akurat zima,na dworze -30st.C
ale to nie oto chodzi,zaczne do czego zmierzam,
po 2 tygodniach,po calym zajsciu ,kiedy wyszlam z psem-wtedy byla jeszcze Rona,widzialam posture faceta,byl tak ubrany jak ten facet,stwierdzilam ze mam jakies dziwne wizje i to pewnie ze zmeczenia,byl to okres kiedy w zasadzie pracowalam na nocki a w ciagu dnia siedzialam z dzieciakami,spalam 4 h na dobe :-o
Rona zaczela go obszczekiwac ,warczala i dziwnie zaczela sie zachowywac ,dodam tylko ze ten pies nigdy nie szczekal,bo nie umial
kiedy spojrzalam sie jeszcze raz w to miejsce nikogo tam nie bylo,jedynie co przebieglo to byl wielki czarny pies,lekko wilkowaty
rany jak ja uciekalam do domu,Rona tylko siku zrobila :bad:

Dokite - 20-10-2012, 21:26

donia457, mam na całym ciele łabędzią skórę. Bo gęsia to za mało powiedziane.
Brioche - 20-10-2012, 21:38

donia457, aż mi przypomniałaś jak moja Megan ostatnio na spacerze o godzinie 23 zaczęła szczekać na.. ścianę bloku. Wyglądało to tak jakby kogoś zobaczyła bo najeżyła się od głowy do ogona.. I tak jak ty szybciutko wiałam do domu :D
donia457 - 20-10-2012, 21:43

Dokite, Brioche, wiecie co usłyszałam od TŻta??
nie pij tyle :D
kiedy tylko ze ja alku nie pijam :-o

nigritta - 20-10-2012, 21:44

Hmmmm nie wiem czy się cieszę że przeczytałam wasze posty na temat duchów :beated: bo Luka od jakiś 2 m-cy obszczekuje wszystko co widać i czego nie widać też hmmmmm :doubt:
donia457 - 20-10-2012, 21:46

nigritta, Reda ma tak samo jak Luka ;]
Dokite - 20-10-2012, 21:47

nigritta, kiedyś Dawid poszedł z Zargo na ostatnionocny spacerek. Zargulec pobiegał po trawniku, podbiegł do krzaków, stanął jak wryty i bez szczeku ruszył pędem w stronę drzwi na klatkę schodową.... Dawid nie miał za wesołej minki....
A to, co opisałam o wczoraj, też nie wyglądało fajnie...

donia457 - 20-10-2012, 21:54

moze zalozymy temat o duchach :bad:
ja mam pełno historyjek :-P

Dokite - 20-10-2012, 21:55

donia457 napisał/a:
moze zalozymy temat o duchach :bad:

Oj tak! A ja uwielbiam te klimaty!

Brioche - 20-10-2012, 22:06

donia457, Dokite, jestem za ! uwielbiam straszne historie i horrory ! :greedy:
nigritta - 20-10-2012, 22:11

donia457, :beated:
Dokite, nie chciałabym być na waszym miejscu :doubt:

donia457 - 20-10-2012, 22:14

nigritta, ten rozdzial bys omijala :)
nigritta - 20-10-2012, 22:18

donia457, bardzo prawdopodobne ;D nie przepadam za horrorami :-P
donia457 - 20-10-2012, 22:20

nigritta, mozesz byc spokojna dzisiaj takiego tematu nie załoze za duzo pisania a ja mam co w domu robic ;D
nigritta - 20-10-2012, 22:29

donia457 napisał/a:
mozesz byc spokojna dzisiaj takiego tematu nie załoze za duzo pisania a ja mam co w domu robic
super to mam szanse się wyspać :P :D
donia457 - 20-10-2012, 22:32

nigritta napisał/a:
super to mam szanse się wyspać

mała rzecz a jak cieszy :-P

Pikuś - 21-10-2012, 11:54

Mazak to gamoń i też duchy widzi :P Zawsze chce mi się z niego śmiać, ale widok zmarłych ma po mnie kiedy to miałam 4 lata był rodzinny obiad i nagle spojrzałam się w drzwi i powiedziałam "Dzień dobry" i wszyscy :-o A ja " nie widzieliście tej Pani?" :D
Mazak ostatnio zrobił coś podobnego, wszedł do przedpokoju i zaczął szczekać, potem się łasić do czegoś/kogoś i wrócił do pokoju :-P

donia457 - 21-10-2012, 22:48

wiecie ze w mieszkaniu w poprzednim w ktorym mieszkalam to straszylo,bylo slychac jak ktos zmywa naczynia,albo lecialo szklo
pasiconik - 21-10-2012, 23:54

Ładnych sobie historii poczytałam na dobranoc, dzięki dziewczyny :bad:
donia457 - 22-10-2012, 08:41

pasiconik, prosze bardzo ;D
jakbys chciala wiecej to daj znac :bad:

Stenia - 23-10-2012, 22:57

Z wczorajszego dnia: rano Spike zjadł głowę ryby (ktoś na trawnik wyrzucił) :bad: , "rewolucja" po południu ;D .
Z dzisiejszego dnia: o mały włos zjadłby zdechłego szczura (trawnik), po południu wychodzę z nim na spacer, wyszliśmy na korytarz a ja przypomniałam sobie że nie wzięłam woreczków i szybko do kuchni biegnę, wracam a tu psiak w najlepsze sobie sika na korytarzu, co gorsze zaczęło to spływać po schodach :D . Pies do domu a ja po szmaty :-P

donia457 - 24-10-2012, 09:46

Stenia napisał/a:
zjadłby zdechłego szczura (trawnik),

ooo fuujjj :beated: :stinky:
Stenia napisał/a:
psiak w najlepsze sobie sika na korytarzu, co gorsze zaczęło to spływać po schodach . Pies do domu a ja po szmaty

nigdy w takim przypadku nie cofam się z psem do domu,najpierw byl spacer,jak zrobił to co mial zrobic to wracałam do domu,brałam mopa,ścierki,Ewen.odświeżacz powietrza :bad:

Paseczka - 24-10-2012, 14:37

Pierwszym Wyczynem Baskila u nas było... opróżnienie 6 puszek piwa. Żeby nie było- miska z wodą stała nie daleko.

Przyjechali do mnie znajomi, otworzylismy sobie po piwku (Kasztelan Niepasteryzowany) i stwierdzilismy, że skoro zostaja na noc, a sklep u nas jest otwarty jednie do 20, to pójdziemy na zakupy. Zostawilismy piwa na stoliku ogrodowym. Jak wrócilismy puszki były poprzewracane i puste. Ani jedna kropla sie nie wylała. Chciała skrzyczeć swojego brata, ale przypomniałam sobie że nie ma go w domu.

Trudno.
Otworzylismy piwo ponownie, ktos skoczył przenieść grilla z trawnika przed dom, po czym wszedł Baskil chwiejnym krokiem.

Od tego czasu wiem, że nie moge zostawić przy nim piwa otwartego.

Jak zadzwoniłam do weterynarza, że pies i się upił, to tylko stwierdził, żebym następnym razem uważała i jutro nie brała go na trening bo będzie miał kaca.


_____________
Anika jest uzależniona od kawy z mlekiem i herbaty.

Ostatnio wpuściłam ją do domu ( sama byłam na dworzu) wracam, sięgam po moja herbatę, którą postawiłam na niskim stoliku, a Anika się cieszy. Aha- zapaliła mi się czerwona lampka.
Spojrzałam na kubek- pusty.

____________

Alma śpi w klatce( w ciągu dnia), lub na łózku w salonie(w nocy jak nie widzimy- choć jak widzimy to też jej nie zwalamy).
I tutaj musze powiedziec jak wyglada mój salon.
Jest to długie i szerokie, prostokątne pomieszcenie, w którym w jednej trzeciej długości postawilismy ściankę drewnianą na pół szerokości salonu( wygląda jak drzwi od przesuwanej szafy) i w tej 1/3 pokoju maja swoje miejsce gryzonie i sprzęt zwierzecy. Klatka Almy stoi koło fotela na granicy ścianki.
Otórz dosłowni przed chwilą moja panienka złapała zębami za klatke i przesunęła sobie do kanapy, po czym wsoczyła na kanapę i chciała wnieść swoją klatkę na jej ulubone miejsce. Niestety ( A może stedy?) jej się nie udało.

mibec - 24-10-2012, 14:44

Paseczka, najbardziej mnie rozbroil wyczyn Almy - mala spryciula :D
pokachontas6 - 24-10-2012, 21:31

Chiaruś niedawno zajął się "czytaniem" Mitologii Greków I Rzymian oraz starej Encyklopedii. Postanowił dogłębnie sprawdzić co czai się w środku ;D
szalej - 24-10-2012, 21:35

Paseczka napisał/a:
Otórz dosłowni przed chwilą moja panienka złapała zębami za klatke i przesunęła sobie do kanapy, po czym wsoczyła na kanapę i chciała wnieść swoją klatkę na jej ulubone miejsce. Niestety ( A może stedy?) jej się nie udało.
_______


nie żyje... :D

donia457 - 25-10-2012, 22:35

Paseczka, podlam,ale masz wesolow domu :D
moje dzieci zaczely sie kopac ,przepychac a do tego sie darly,oczywiscie byla ich to glupia zabawa :beated: do tego obudzili mi Patryka ]:) za to Reda zrobila z nimi porzadek ten kto sie glosniej darl na tego wskakiwala łapami i przewracala do poty ,dopoki ciszy w domu nie bylo :-P :D

kolorowooka - 26-10-2012, 13:21

Paseczka :D :D :D Madra Alma :)
donia457 masz w Redzie stroza porzadku i ciszy :D :D

tenshii - 26-10-2012, 13:29

Zamorduję moją sucz... uduszę...

Niedawno u weta zakropiłam ją na pchły i kleszcze. 10 minut po wyjściu z gabinetu wytarzała się z krowim placku - było kąpania.

Zakropiłam ją znów... na drugi dzień zwiała do rowu...

Co zrobi jak ją zaraz zakropię trzeci raz?? :P

Milena - 26-10-2012, 13:33

tenshii napisał/a:
Co zrobi jak ją zaraz zakropię trzeci raz??


Coś wymyśli ;D

Paseczka - 26-10-2012, 13:49

Hektor- pies mojej siostry był u nas od rana w odwiedzinach. Jest nauczony spać w katce, no ale nasza była złozona i nie mial bidul gdzie się połozyć...
na szczęście przeniosłam gucia- naszego koszatniczka do nowej klatki, więc szczeniak przewrócił sobie metalową klatkę i zaczął do niej ciągnąc swoje posłanko. Gdy już wszystko było na miejscu- jak gdyby nigdy nic- zasnął.

Dokite - 27-10-2012, 21:53

20. października pisałam tak:
Dokite napisał/a:
Wczoraj trochę się wystraszyłam...
Bawiłam się z Zargulcem sandałem mojego Małża. Sandał był nowy, dopóki Zargulec nie stwierdził, że super z niego szarpak. Ale do rzeczy. Bawiłam się i w pewnym momencie rzuciłam na drugi koniec pokoju. On pobiegł w podskokach po buta i jak już był przy nim (niemal przy drzwiach do przedpokoju) nagle dosłownie podwinął ogon pod siebie i na ugiętych łapach niemal wczołgał się do legowiska. Nie minęło kilka sekund a w takiej samej pozycji poszedł pod drzwi wejściowe i tam się położył. Zawołałam go, przyszedł i położył się mi przy nogach. Byłam w domu sama. Po 21., więc na dworze ciemno i oczywiście przypomniały mi się wszystkie opowieści o wpływie duchów na zachowanie zwierząt.
Zdarzyło nam się to po raz pierwszy. Zastanawiałam się, czy może przestraszył się, bo jak wziął sandał do pycha, to zaklaskałam w dłonie. Ale robiłam tak już wiele razy.
Stracha trochę miałam.... :oh:


Dzisiaj wróciłam z pogrzebu Babci.
Przypadek?!

Brioche - 27-10-2012, 21:57

Dokite, nie strasz mnie na noc :stinky: :-o

nie boisz się ?!

tenshii - 27-10-2012, 21:58

Dokite napisał/a:
Dzisiaj wróciłam z pogrzebu Babci.
Przypadek?!


Dokite, bardzo wpółczuję i mocno przytulam

Ale apropo takich historii. Dwa lata temu byłam z Teylą w hotelu, w którym dawno temu były koszary. Obsługa hotelowa mówiła mi, że w jednym z pokoi na parterze - na końcu takiego baaaaardzo długiego korytarza zastrzelił się żołnierz, i że ponoć w hotelu czasami dzieją się dziwne rzeczy, przemykają cienie itp.
Któregoś deszczowego dnia rzucałam Teyli z koleżanką piłkę na tym korytarzu. Warto dodać, że moja Teyla za piłkę da się pożreć - jak widzi piłkę nie istnieją psy, ludzie, nic.
I tak latała, a za którymś razem zatrzymała się nagle przed tym pokojem i bała się dalej iść, wróciła do nas wystraszona, a piłka została. :beated:

Dokite - 27-10-2012, 21:59

Brioche, jakoś nie... W końcu nic nam nie zrobiła. Nawet, jeśli to była ona.
Brioche - 27-10-2012, 22:01

Dokite, w sumie to masz rację, jeśli to była ona to na pewno nie miała złych zamiarów ;*
i również bardzo współczuję straty babci :(

tenshii, o kurcze :stinky: i co, nie bałaś się później spać w tym hotelu ? :-P

tenshii - 27-10-2012, 22:03

Brioche napisał/a:
nie bałaś się później spać w tym hotelu ?

bałam się - miałam pokój naprzeciwko żołnierza :D

Dokite - 27-10-2012, 22:04

tenshii napisał/a:
Dokite, bardzo wpółczuję i mocno przytulam

Dziękuję ;*

[ Dodano: 27-10-2012, 22:05 ]
Powiem Ci, że zachowanie Tayli przypomina mi zachowanie Zargo...

Brioche - 27-10-2012, 22:06

tenshii, hahaha , miałaś niewidzialnego sąsiada :D
mibec - 27-10-2012, 22:13

Dokite, wspolczuje ;*
tenshii - 27-10-2012, 22:16

Dokite napisał/a:
Powiem Ci, że zachowanie Tayli przypomina mi zachowanie Zargo...

było przerażająco :<

Brioche napisał/a:
miałaś niewidzialnego sąsiada

to wtedy śmieszne nie było :P

donia457 - 27-10-2012, 22:17

Dokite, współczuje, :( ;* ale kiedys słyszłam, ze psy wyczuwaja takie rzeczy :shy:
domaa38 - 27-10-2012, 23:05

Przerażające są te historie :-o wole o nich nie myśleć

Dzisiaj Tocha jest po kąpieli. Czyściutka i pachnąca. Niestety po kąpieli zaczęła się o wszystko co jest w łazience wycierać. Żadna kafelka nie została sucha hehe :D Trochę śmierdziało potem jej sierścią. Dobrze, że w łazience jest okno dachowe to wywietrzyliśmy smrodek :-P

Dokite - 27-10-2012, 23:26

Brioche, donia457, mibec, dziękuję dziewczyny.
Może rzeczywiście potrzebny jest osobny dział na takie osobliwości?

Tola - 27-10-2012, 23:35

donia457 napisał/a:
Dokite, współczuje, :( ;* ale kiedys słyszłam, ze psy wyczuwaja takie rzeczy :shy:


Dokite, bardzo Ci współczuję ;*

ja też tak słyszałam, zwierzęta widzą i czują takie rzeczy (może nie rzeczy, nie wiem jak to nazwać, może czyjąś "obecność") .. mój poprzedni pies też kiedyś zachowywał się bardzo dziwnie, kulił ogon, wchodził pod krzesło, piszczał, nie wiedziałam co się dzieje, nie było nikogo w domu, ale jego sierstka zjeżona na maksa i niepokój w oczach pamiętam do dzisiaj .. nie było wesoło i też byłam sama w domu .. :|

donia457 - 27-10-2012, 23:40

Dokite napisał/a:
Może rzeczywiście potrzebny jest osobny dział na takie osobliwości?

chyba tak

bunia69 - 28-10-2012, 07:57

Dokite napisał/a:
wróciłam z pogrzebu Babci


Dokite współczuję :confused:

a z psami coś jest że wyczuwają
przekonałam się jak też mi babcia umarła :confused:

kasiek - 29-10-2012, 13:18

Dokite, wspolczuje ;*
pasiconik - 29-10-2012, 16:05

Dokite, ja również współczuję utraty babci :(

Jednak o ile dobrze rozumiem, to 20.10. babcia jeszcze żyła - więc dlaczego Zargo miałby tak na nią reagować - jeśli faktycznie to byla ona?

83KAFI83 - 29-10-2012, 16:34

no a mój TITO to mu się agresor wstawił i dziabnął mnie podczas ataku na owczarka tylko że tito był na smyczy a owczarek biegał bez niby ułożony a zareagował szybko :/ od 2 dni jakiś taki nie spokojny :/ a no i rano śmieci wywalił hehehe
nigritta - 29-10-2012, 21:44

Wspominałam w innym poście że Luka zrobiła się strasznie szczekliwa :( w każdym bądź razie jak zaczyna mi ujadać na ogródku to ją wołałam i kazałam iść na miejsce i już trzeci raz w tym tygodniu jak coś ją zaniepokoi (na ogrodzie) i zaczyna szczekać to zanim zdążę się odezwać leci szczekając wpada do domu i idzie na miejsce :beated: całe szczęście w domu już tak nie ujada :stinky:
donia457 - 29-10-2012, 22:47

Reda przez ten snieg zamiast sie zalatwiac to ja glupawka łapie :beated:
bina071 - 30-10-2012, 13:49

Aż mnie ciarki przeszły jak czytałam o tych Waszych akcjach z "duchami" :D ciekawe, czy psiaki rzeczyiście wyczuwają takie coś, czy to tylko zwykły zbieg okoliczności :oh:

Dokite, współczuję :(

kasiek - 03-11-2012, 12:05

Od paru dni zaobserwowalam dziwne zachowanie Soni podczas jedzenia ,a mianowicie stawiam im miski ,ona patrzy na Semira jak zajada ,gdy juz konczy swoja dawke ,wtedy ona szybko zaczyna jejsc swoja porcje merda ogonem ,cala jest szczesliwa ,ze Semir musi patrzec i przygladac sie jej ze smutkiem jak sie rozkoszuje swoja karma.
Ato suczka :haha:

dominika92 - 04-11-2012, 20:46

Mój pies zrobił dziś coś dziwnego..wróciłam z nią ze spaceru i nagle wpadła w jakiś szał..zaczęła na mnie szczekać, ale takim szczekiem jak "coś złego" się dzieje, dyszeć przeokropnie, piszczeć, skakać na mnie lizać mnie po twarzy, rękach bez opamiętania..widać było, że jest bardzo zestresowana..nic nie dały próby uspokojenia jej...W końcu wstałam poszłam do drugiego pokoju ona za mną i dalej szczeka..wskoczyła na łóżko i zaczęła na mnie skakać i odruchy kopulacyjne... :-o Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała..to nie była głupawka, to był stres..:(
donia457 - 04-11-2012, 23:16

dominika92, no to niezle,u nas Reda ktoregos dnia tez dostala głupawki az zesmy sie jej przestraszyli,zaczela szczekac i to dosyc ostro,biegac, szalec ,warczec i skakac na nas,tylkoze nie zwracalismy na nia uwagi i zaraz sie upokoila :)
dominika92 - 04-11-2012, 23:24

Hela była strasznie zestresowana..nie mam pojęcia co to było i dlaczego. Nic szczególnego się nie działo..
neravia - 04-11-2012, 23:53

dominika92, może Heli "hormony buzują"..? jest przed/po cieczce?
dominika92 - 05-11-2012, 11:00

neravia, jest 1,5 miesiąca po cieczce..nie wiem, dziwne. Dziś przez chwilę też jęczała i patrzyła się na mnie takim smutnym wzrokiem ..w końcu poszła spać. Nie mam pojęcia..
mibec - 05-11-2012, 18:43

dominika92, a moze cos ja boli?
dominika92 - 05-11-2012, 18:54

mibec, ale co? nic na to nie wskazuje :( Dziś przed chwilą drugi raz odruchy..oba w takich samych sytuacjach jak ją głaskałam i coś do niej mówiłam , merdała ogonem a potem wskoczyła na łóżko i zaczęła na mnie wchodzić..kompletnie tego nie rozumiem
Paseczka - 05-11-2012, 18:58

olewaj to. mozesz nawet na nią krzyknąć źle czy fe jak zaczyna tak robić. Anika też tak miala kiedyś.
dominika92 - 05-11-2012, 19:01

tylko, że u niej mam wrażenie jest to połączone z jakimś stresem czy złym samopoczuciem bo uszy dzisiaj położone i spojrzenie nie te..:/ Jest taka...depresyjna :-o
Milena - 05-11-2012, 19:06

dominika92, a zadzwoniłaś do weta i podpytałaś co on o tym myśli ?
dominika92 - 05-11-2012, 19:24

dzwoniliśmy, mówi że możliwe że początki ciąży urojonej jak się nie poprawi nic to mamy podjechać na wizytę. Może jutro będzie lepiej, może wyolbrzymiam? :doubt:
Jira - 06-11-2012, 08:18

dominika92, może tak byc jak mówi wet. Nes miała ciążę urojoną i też dziwnie się od początku zachowywała, z tym że kopulowała na innych psach i dostawała od nich za to lanie - a w domu piszczała, kręciła się, nie wiedziała sama czego chce i wyglądała jak 7 nieszczęść...


Nam za to dziś listonosz wrzucił pocztę dla sąsiadów (do ich skrzynki mu się nie chciało widać upychać bo mniejsza). Adam tą pocztę rano przyniósł do domu i położył na komodzie po czym poszedł do pracy. Jest to kolejny raz jak dostajemy ich pocztę. Sąsiadów unikam jak mogę - więc ja im tej poczty nie zaniosę. Nie lubię się kłócić a są to osoby, które absolutnie we wszystkim widzą problem. Nie czuję więc ani potrzeby ani ochoty z nimi rozmawiać. Poczta leżała więc na komodzie i denerwowała mnie... Do czasu aż nie poszłam po zakupy z Neską (bo Nes jak na laba przystało uwielbia zanosić zakupy do domu) zostawiając w domu Birkę (zmęczoną po treningu!!).

Jak wróciłam po podłodze walały się strzępki wspomnianej wyżej poczty. Nic innego nie zostało ruszone. Dodam, że Birka już baardzo dawno nie miała pomysłu na rozrywanie czegokolwiek pod moją nieobecność. Nie ma też problemu z zostawaniem nawet jak zabiorę gdzieś Neskę, bo często osobno chodzą na treningi :) Laughing

Widać suka widziała problem i postanowiła się go pozbyć :beated:

dominika92 - 06-11-2012, 10:37

Jira, dokładnie tak jest jak piszesz tylko że kopulacja na mnie :doubt: Przed chwilą znowu, a koło 10 wróciłyśmy z długiego spaceru i już sobie spała, nagle zaczęła merdać ogonem to ją pogłaskałam czego chyba jednak nie mogę robić :-o
Milena - 06-11-2012, 13:11

dominika92, no to rzeczywiście, może trzeba to przeczekać i nie głaskać skoro ją to prowokuje. A jak zaczyna się taki 'atak' to może po prostu wyjść, odwrócić się do niej plecami czy cookolwiek co ją zignoruje. Może da się odwrócić jej uwagę ?? :confused:
nikolajewna - 06-11-2012, 14:22

Wracamy dziś do domu z zakupów, a Dragon umorusany jakąś szarą bezzapachową papką na pysku, zęby posklejane jakby gumą rozpuszczalną czy inną krówką mordoklejką... Wszystkie pokoje ok, łazienka zamknięta, kuchnia w porządku. W pierwszym momencie nie wiedziałam co jest grane, aż tu olśnienie. Dobrał się do piasku w którym kąpią się szynszyle. Piasek ów ma formę pyłku z jakąś kredą, talkiem czy czymś takim. Sądząc po stanie paszczy mojego geniusza i ilości piasku, która została Dragon nieźle się tym rarytasie rozsmakował. Pod kątem składu nie powinno mu nic być, boję się tylko, że zrobi mu się jakaś "klucha" w żołądku :bad:
dominika92 - 06-11-2012, 14:25

Milena, przy tym największym nie pomogło ale teraz olewanie działa..zauważyłam że to występuję po spacerze jakiś czas..nie wiem tylko czy jechać do weta czy nie.. bo tak naprawdę wet nie wiele może zrobić dopóki laktacji nie ma..

nikolajewna, oj, a wcześniej se tym nie interesował? :D

Paseczka - 06-11-2012, 14:31

nikolajewna, ja mam dla koszatniczek. Kiedyś Anika wciągneła pół paczki, nic sobie z tego nie zrobila.
Jira - 06-11-2012, 15:00

dominika92, tak, póki laktacji nie ma to niestety trzeba przeczekać. Czasem bywa też tak, że przy ciąży urojonej mleko sie nie pojawia i wtedy trzeba czekac aż to przejdzie. Obserwuj sutki, czy nie powiększają się. Jak zobaczysz choćby pierwszy syndrom idź do weta.
U mojej to zachowanie przychodziło falowo, głównie też po spacerze i po tym długo nie mogła wyciszyć się. Polecam też przez ten czas uważać na inne psy - jak załapie, że Ty nie chcesz żeby wskakiwała na Ciebie to może zacząć skakać po psach. Moja suka raz porządnie oberwała od psa za to. Do tej pory ma bliznę niestety ;/

Nie chcę też straszyć ale u naszej Neski taka sama była sytuacja po kolejnej cieczce. Zdecydowaliśmy się wtedy na sterylkę i okazało się, że miała pełno cyst na jajnikach i macicy. :beated:

dominika92 - 06-11-2012, 15:12

Jira, oby u nas tak nie było..w grudniu mamy sterylizację czyli niedługo..:(
My generalnie mamy dwa psy na osiedlu z którymi Hela się bawi codziennie więc bójki być w razie co nie powinno, choć ostatnio mi się wydaje, że w stosunku do tego jednego- mniejszego od niej trochę by chciała dominować.
Dzięki za rady :) Duużo ruchu podobno wskazane więc praktykujemy, ale- jak nikogo w parku nie ma to księżniczka za piłka sama nie chce biegać. No i znowu są protesty na zasadzie : w prawo to ja nie idę i koniec. Zapieranie się i słup.

Milena - 06-11-2012, 15:18

nikolajewna, no to oby chłopakowi nic nie było, oj te nasze sierściuchy to mają pomysły, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać ;)

dominika92, no to widzę, że ogólnie ciężki okres, trzeba przeczekać, powodzenia ;*

nikolajewna - 06-11-2012, 16:56

Paseczka napisał/a:
nikolajewna, ja mam dla koszatniczek. Kiedyś Anika wciągneła pół paczki, nic sobie z tego nie zrobila.

Dzięki za pocieszkę, myślę, że nie powinno być przebojów z Dragonem. Zaczynam jednak zastanawiać się co było w tym piasku takiego? Może wapna mu brakuje czy jak?

dominika92 napisał/a:
nikolajewna, oj, a wcześniej se tym nie interesował?

nie, bo wcześniej piasek był poza zasięgiem, a dziś sprzątałam klatki, dałam basenik i nieopatrznie zostawiłam na podłodze. Mam nauczkę.

Milena napisał/a:
nasze sierściuchy to mają pomysły, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać

True, póki nic im nie dolega można się śmiać :D

Paseczka - 06-11-2012, 17:12

Mozliwe. Wapno tez mi sie wtedy nasunęło na mysl.
nikolajewna - 06-11-2012, 17:45

Paseczka napisał/a:
Mozliwe. Wapno tez mi sie wtedy nasunęło na mysl.

no to już sobie uzupełnił ;]

AnaJune - 08-11-2012, 17:13

u naszego Maksa dziwnym zachowaniem było to, że w wieku niespełna 2 miesięcy już zaczynało mu się chciec kopulowac na mojej ręce, nodze etc.. :D nawet cos tam juz mu sie aktywowalo, niby wetka mówi ze to normalne, ale zdziwiłam się, że to tak wcześnie :-o
tenshii - 08-11-2012, 17:56

AnaJune napisał/a:
u naszego Maksa dziwnym zachowaniem było to, że w wieku niespełna 2 miesięcy już zaczynało mu się chciec kopulowac na mojej ręce, nodze etc.. nawet cos tam juz mu sie aktywowalo, niby wetka mówi ze to normalne, ale zdziwiłam się, że to tak wcześnie

to nie jest jedynie zachowanie 'seksualne'
w ten sposób psy rozładowują emocje, więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego :)

AnaJune - 08-11-2012, 18:29

aczkolwiek mnie bardzo zdziwiło :-o :D
Di - 08-11-2012, 20:16

Nie mam pojęcia, o co chodzi mojemu psu, ale od pewnego czasu zaczęła 'chwytać mnie zębami' (bo gryzienie to nie jest) za... pośladki.

Pomijając zupełnie fakt prób zjadania koopali na spacerach i tarzania się z zwłokach żab/ptactwa i innych (nie wiem, co gorsze.)

Rick - 09-11-2012, 19:16

Ricky została przed chwilą na chwilę sam i zrzucił telewizor :bad: na szczęście nic nikomu sie nie stało i TV działa :<

Jak On to zrobił nie wiem.... :-o :-o :-o :-o :-o :-o

k_eyti - 09-11-2012, 22:00

Rick, wow...to nieźle...dobrze,że nic się nie stało i mu i mieszkaniu i telewizorowi...prawdziwe szczęście!

A u nas Forest ostatnio (kilka dni temu) pozjadał magnesy z lodówki (na szczęście takie jakby papierowe literki)...i obrazek synka też częściowo zeżarł a częściowo go zmiotłam.Ale magnesa żadnego nie znalazłam ..

A dzisiaj...nie moge sobie durna wybaczyć...zostawiłam mój bilet miesięczny na stole...bo montowaliśmy barierkę ,żeby do pokoju dzieci nie właził...byłam zajęta barierką...to posilił się moim biletem...znalazłam 2 cm tylko biletu... :-(
A nie mam kasy żeby teraz drugi kupić bo musiałam mu inną karmę kupić...i wapno i wizyta u weta...i zbieram na testy alergiczne...porażka :-(Jak go oduczyć zabierania rzeczy ze stołu...szafek kuchennych i takie tam...ehh...robi to po kryjomu.Buty już zostawia w spokoju...poduszki i takie tam...ale pokradania z półek nie umiem go oduczyć.

pasiconik - 09-11-2012, 22:49

k_eyti, ;) Figa do tej pory kradnie ze stołu, mimo że wie, że nie może. Ale cóż, jest już wyższa od stołu ;]

A jej największym stołowym przysmakiem są papierosy. Nie zjada ich, ale rozszarpuje w drobny mak - łącznie z pudełkiem. I zawsze skubana pośród tysiąca rzeczy wybiera właśnie fajki :bad:

Rysia88 - 09-11-2012, 23:08

Di napisał/a:
Nie mam pojęcia, o co chodzi mojemu psu, ale od pewnego czasu zaczęła 'chwytać mnie zębami' (bo gryzienie to nie jest) za... pośladki.


Atos ciągle łapie mnie za pośladki - przywykłam do zasinionego tyłka :-P jak był młodszy to skoczył złapał za poślada i tak wisiał.... :-o miny ludzi bezcenne bo chwilę tak szłam z nim zawiśniętym :beated:

Tola - 10-11-2012, 06:08

Tosia szczypie i gryzie w pośladki i uda z tyłu, strasznie boli :(
donia457 - 10-11-2012, 08:50

Rysia88 napisał/a:
Atos ciągle łapie mnie za pośladki
Tola napisał/a:
Tosia szczypie i gryzie w pośladki i uda z tyłu

to jakoś u was to rodzinne 8) :D

k_eyti - 10-11-2012, 09:11

pasiconik, Fores też lubi pety...hihi...pety bo zbiera je na dworze bo my nie palimy...ale jak zobaczy to zawsze się na niego rzuca...i nie pomaga wtedy komenda zostaw-nie wolno. Coś w tym jest :-)
pasiconik - 10-11-2012, 12:07

k_eyti, u nas nie byloby wielkiego problemu gdyby były to pety, ale ona bierze pełną paczkę papierosów i nad nią pracuje, dopóki nie jest rozgryzione w drobny maczek :bad:

donia457 napisał/a:
Rysia88 napisał/a:
Atos ciągle łapie mnie za pośladki

Tola napisał/a:
Tosia szczypie i gryzie w pośladki i uda z tyłu

to jakoś u was to rodzinne 8) :D

:D :D chyba coś w tym jest :haha:

k_eyti - 10-11-2012, 14:03

pasiconik napisał/a:
k_eyti, u nas nie byloby wielkiego problemu gdyby były to pety, ale ona bierze pełną paczkę papierosów i nad nią pracuje, dopóki nie jest rozgryzione w drobny maczek


Jestem pewna,ze jakbyśmy połóżyli gdzieś paczkę papierosów to Forest by się nią zajął...ale ,że nie mamy to rzuca się tylko na pety.Tylko Forest je przerzuwa i połyka...czego staram się unikać...a u Was Figa tylko rozwala papierosy czy też zżera?

Paseczka - 11-11-2012, 15:32

Baskil zjadł dzisiaj ok. 7 zniczyków... Jedno wiem- zatwardzenie mu nie grozi na razie :)
pasiconik - 11-11-2012, 19:08

k_eyti napisał/a:
Figa tylko rozwala papierosy czy też zżera?
na szczęście Figa nigdy nie połyka strzępków niczego, co gryzie/niszczy/rozszarpuje. Wszystko zawsze wypluwa :-P
k_eyti - 12-11-2012, 09:23

pasiconik napisał/a:
na szczęście Figa nigdy nie połyka strzępków niczego, co gryzie/niszczy/rozszarpuje. Wszystko zawsze wypluwa
Mądra dziewczyna....u nas Forest łyka jak mu nie zdążymy powyciągać....ehh...
Dominika_Filip - 13-11-2012, 08:45

A Fidowi najwyraźniej posmakowały zabawki ]:) . W weekend u teściów ukradł gumową świnkę ich Jack Russellowi, odgryzł jej dwie nóżki i je połknął. Nóżki były grubości i długości porządnego kciuka :-o . Oczywiście nie mogliśmy go złapać z tą świnią w paszczy - super zabawa, jak ludzie coś wołają, Jack Russell warczy po swoją własność, a Fidek musi zwiewać, żeby mu nie zabrali... W końcu mu się znudziło, ale świnka przeszła amputacje. Nauczeni doświadczeniem niedawnej operacji (zaklinowany smoczek w jelicie), nie chcieliśmy czekać, aż Fido odda nóżki drugą stroną i podaliśmy mu wodę utlenioną na wymioty. Wypił, beknął i poszedł dalej ganiać :-> . Ja wpadła w totalną panikę i kazałam dzwonić do weta. Ten polecił nam podanie rozpuszczonych w wodzie kryształków sody - szczęście, że teściowa używa ich do zmywania. Fido nawet nie chciał na tą sodę spojrzeć, więc wlaliśmy mu ją do paszczy strzykawką, którą teściowie podawali leki kozom, jak je jeszcze hodowali :confused: . Fido nawet dobrze nie przełknął, a jak puścił pawia :dribble: , to od razu te nóżki wyleciały. Ufff... :)
mibec - 13-11-2012, 09:44

Dominika_Filip, zapewnia Wam atrakcje ten Fidus ;) Dobrze ze "oddal" nozki - popracujcie nad komeda :"oddaj" / "zostaw" bedzie sie Wam latwiej zylo :)
Dominika_Filip - 13-11-2012, 10:15

Mamy taką komendę, ale działa póki co tylko, jak Fidek jest na smyczy, a my nad nim stoimy - nie ma wyjścia, musi puścić, co ma w pysku, bo inaczej sami sobie odbierzemy. Ale jak jest na wolności i coś znajdzie... hulaj dusza. Co ciekawe, jak lata bez smyczy, ale nic do konsumpcji nie znajdzie, to przychodzi na każde zawołanie (prawie). Teraz próbujemy czasem oddać mu, co mu z pyska zabraliśmy, jesli jest mało szkodliwe - np. ogryzek - żeby nie było tak, że zawsze mu tylko odbieramy, bo pewnie właśnie dlatego ucieka ;]
mibec - 13-11-2012, 15:06

Dominika_Filip przekupuj go - za kazdym razem jak mu cos zabierzesz dawaj mu smaka, pokaz mu ze oplaca mu sie oddwac.
Rysia88 - 14-11-2012, 22:15

Okruch dzisiaj postawił mnie w dość niezręcznej sytuacji...

Jest on miłośnikiem jabłek - tam gdzie chodzimy są stare, opuszczone sady z jabłonkami :-P i on zawsze się objada tymi jabłuszkami.. na moje oko to 2kg potrafi zjeść...

Dzisiaj jak szliśmy to na jednym drzewie był taki ubogi pan i zrywał sobie te jabłka do torby...

kiedy wracaliśmy Pan ten był w ulubionym miejscu Okrucha - gdzie leży najwięcej jabłek i nie są zgniłe... postawił swoją torbę i wziął jedno jabłko - po które akurat miał ochotę sięgnąć Okruch :-o matko jak ten pies się uparł na to konkretne jabłko - ładne było takie aż bordowe :greedy: próbował je zabrać, skakał na tego człowieka... ja krzyczałam :beated: w końcu ten pan rzucił mu zgniłe jabłko - oczywiście Atos nie dał się nabrać... w końcu wlazłam w te krzaczory i musiałam go zabrać i dać mu na dróżce inne jabłko... Przepraszałam Pana jak tylko mogłam ale na szczęście nie miał pretensji - śmiał się z tego jabłkomaniaka ;D

kasiek - 15-11-2012, 09:31

Rysia88, dobry z Atoska jablomaniak ;D
Ostatnio na spacerku mielismy dziwna no i moze smieszna sytuacje ,Semir podlecial do parki mlodych ludzi ,ktorzy siedzieli na skraju gorki,najpierw powachal pana ,potem pania ,na koniec dal im po buziaku i byl strasznie dumny z siebie ,pomerdal ogonem popatrzyl na mnie i poszedl dalej :)

Almathea83 - 18-11-2012, 10:17

Morenio to ogólnie grzeczny pies i nie psoci za bardzo :)

Dzisiaj skojarzył mi się za to z Zorro- pierwszego sika na murze wykonał w kształcie litery "M"- taki znak Morrrreno :-P

mibec - 18-11-2012, 10:56

Almathea83 napisał/a:
sika na murze wykonał w kształcie litery "M"
:D
nikolajewna - 24-11-2012, 20:43

Rysia88 napisał/a:
Jest on miłośnikiem jabłek

My mieszkamy między lasem a działkami i Dragon też lubił podjadać spady z tym, że u nas im bardziej zgniłe tym lepsze.
Dziś natomiast przechodziliśmy obok przystanku "na żądanie" na którym stał jakiś chłopaczek. Dragon jak to Dragon- lubi sobie do ludzi podchodzić, a ten zaczął na niego cmokać i ciumkać. Wiadomo takiej okazji to mój pies nie przepuści-jak kroją się pieszczotki to sam z własnej woli nie odejdzie od człowieka. Chłopaczek tak się wczuł w rolę, że nie zamachał na autobus i mu uciekł :D

donia457 - 25-11-2012, 00:07

nikolajewna, :D
dzisiaj na ostatni spacer wyszłam z Reda i poszlam z nia do sklepu zeby dokupic papaierosy dla tz ,Reda jak to Reda wpadla do sklepu i chyc lapami na lade pani kasjerka sie wystraszyla az podskoczyla do gory :-P ,a Redzia juz z przyzwyczajenia jak tylko z nia tam ide to wskakuje i czeka na mizianki :-P :D

Nulcia1 - 25-11-2012, 10:15

donia457, :D
Di - 26-11-2012, 15:04

Zeżarła moje CatWalky. Jestem absolutnie wkurzona. Użyłabym nawet innego sformułowania, ale skończyłoby się to ostrzeżeniem.
Aniussia - 28-11-2012, 17:15

ani to najgłupsze ani zwariowane to co dzisiaj Blondi sobie zrobiła... Blondi ma taki zwyczaj, że jak Ninka ją goni to Blondi robi tak jakby obroty na ziemi (obroty bokiem) no i dzisiaj się tak bawiły Blondi ucieka Nina ją już prawie dogoniła i chciała w tyłek ugryźć a Blondi oczywiście swój obrót zrobiła i tutaj najgorsze zatrzymała się bokiem na słupie :( po prostu się owinęła o ten słup. Zaczęła piszczeć przyszła do mnie w oczach było widać przerażenie nie wiedziała co się stało... pomasowałam i poszłyśmy do domku ale o 11 i tak pojechałam do weta żeby ją obmacał na wszelki wielki i wet powiedział, że wszystko jest oki i nic jej nie będzie... ehhh te nasze Labiszony :* :*:*
baziaa1207 - 29-11-2012, 21:52

My próbujemy nauczyc Nesti niedoskakiwania do stołu,kiedy my siadamy ona dostaje zabawke na kocyk...kiedy przychodzi odsyłamy ją mówiąc: NESTI NA KOCYK!!!..No to wymyśliła Spryciara i dzisiaj przychodzi ,przytaszczyła kocyk pod stół i na nim doskakiwała :D SAama bym na to nie wpadła :-P
donia457 - 29-11-2012, 21:56

baziaa1207, a to cwaniara :D
baziaa1207 - 29-11-2012, 22:10

donia457, niedoceniałam jej :D ..Próbujemy innej metody :)
dominika92 - 03-12-2012, 19:53

Hela dzisiaj jak poszłam do sklepu zwaliła kosz który stał na pojemniku z karmą Demi (zabezpieczając przed otworzeniem przez nią) i otworzyła pojemnik..przez 10 min miały wyżerkę..na szczęście nie zjadły jakoś super dużo :doubt:
Dokite - 03-12-2012, 20:32

dominika92, no to pojadły.... :)
donia457 - 04-12-2012, 08:55

dominika92, chociaz sie najadły? :-P
mi dzisiaj Reda spać nie dała :-o jak sie połozylam to najpierw lizała mnie po reku,pozniej trącała mokrym nosem,a jak ja ignorowałam to kładła na mnie łapę i wbijała mi pazury :bad: zamiast spać to chciała aby ja miziac ;] jak ja chwile pomiziałam i reka mi już opadła to łapała mnie zębami za ręke(bardzo delikatnie to robiła) i kładła ja na siebie,zeby ja dalej miziać
nigdy wcześniej tego nie robiła
ahh... te moje czarne,30 kg słodyczy :haha:

Dominika_Filip - 04-12-2012, 09:22

Ale słodziak ;*

Fidek też nam nie dał spać dziś gdzieś od 5 rano. Co 20-30 minut przychodził nam piszczeć przy łóżku, więc TŻ dzielnie brał psa na dwór, ale po dwóch razach nawet siku nie było, a piszczał nadal. W końcu wpadliśmy na to, że może chce jeść. Normalnie je ostatni raz o 19, a potem o 7. Wczoraj musiałam gdzieś być o 19 więc dałam mu jeść jak wychodziłam o 18. I ten dziabąg już przed 6 domagał się żarełka. Niezły ma zegar biologiczny. A jak tylko zjadł, to od razu chyc na kanapę i chrrrr. A my stoimy takie dwa niewyspane zombi... ;] :bad:

Rozinkowa - 06-12-2012, 21:39

Hehe a ja opowiem moją przygodę z Rozi :haha: .
Jakieś dwa lata temu mieliśmy remont i pewnego dnia wróciłam do domu ze szkoły a Rozi wyglądała jak bańka. Swoim wzrokiem patrzyła czy pójdziemy na dwór. Ubrałam psy i poszłam na spacer, ledwo co wyszłam na klatkę schodową przeciągnęła mnie po całych schodach i jak ruszyła na trawę zrobić kupala łuch to tyle zrobiła, że aż się zdziwiłam gdzie to się jej zmieściło :-o tak szłam i myślałam, dlaczego ona ma taki brzuch i kupka co chwilę. Wróciłam do domu, Rozi przyniosła miskę bo to jej pora jedzenia (była dalej głodna) i spytałam się Pana, który malował czy coś dawał psom a on no tak. A ja co i dlaczego a on no bo Rozi tak jakoś za nim chodziła (ja wiem, że chciała głąski) a on powiedział myślałem, że jest głodna więc nasypał do trzech pustych misek (a ja mam wielkie te miski) karmy. A ja tylko :bad: . Powiedział, że Rozi zjadła dwie całe miski i zabrała trzecią Sabie. Ale się wkurzyłam, mama wracając zrobiła kazanie temu Panu i chciałyśmy iść do weta czy coś jej nie będzie z przeżarcia czy może płukanie. Ale to była najgorszy dzień i noc w moim życiu latałam co 30 min z nią na dwór a ona wciąż (mam nadzieję, że nie dostanę ostrzeżenia) s**** i s**** dalej niż widziała, nawet w domu się zdarzyło. W miskach zmieściło się tak około 3 kilo masakra. Ale teraz wspominam tylko ten widok bańki chodzącej. Nawet po takiej akcji Rozi może jeść i jeść ale ma szczupłą budowę, a ja się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło ;D .

post zostal wyedytowany

nikolajewna - 06-12-2012, 21:44

Dominika_Filip napisał/a:
A jak tylko zjadł, to od razu chyc na kanapę i chrrrr

a to mój też po jedzeniu uderza w kimono. Rano po spacerze łazi, czeka, domaga się żarcia, spokoju nie daje, a po amciu idzie spać i tyle psa widzieli. Wieczorem to samo.

Dexterka - 06-12-2012, 21:45

Rozinkowa napisał/a:
A ja co i dlaczego a on no bo Rozi tak jakoś za nim chodziła (ja wiem, że chciała głąski) a on powiedział myślałem, że jest głodna więc nasypał do trzech pustych misek (a ja mam wielkie te miski) karmy. A ja tylko :bad: . Powiedział, że Rozi zjadła dwie całe miski i zabrała trzecią Sabie. Ale się wkurzyłam, mama wracając zrobiła kazanie temu Panu i chciałyśmy iść do weta czy coś jej nie będzie z przeżarcia czy może płukanie. Ale to była najgorszy dzień i noc w moim życiu latałam co 30 min z nią na dwór a ona wciąż (mam nadzieję, że nie dostanę ostrzeżenia) s**** i s**** dalej niż widziała, nawet w domu się zdarzyło. W miskach zmieściło się tak około 3 kilo masakra.


Człowiek bez wyobraźni nieco... Jak można karmić cudzego psa? :/

Di - 07-12-2012, 09:04

Rozinkowa napisał/a:
A ja co i dlaczego a on no bo Rozi tak jakoś za nim chodziła (ja wiem, że chciała głąski) a on powiedział myślałem, że jest głodna więc nasypał do trzech pustych misek (a ja mam wielkie te miski) karmy. (...) W miskach zmieściło się tak około 3 kilo masakra.


Szczyt bezczelności. Pan powinien zostać obarczony kosztami konsultacji weterynaryjnej i ewentualnego leczenia (chwała Bogu, że wszystko dobrze się skończyło). Może to oduczyłoby go samowolki w stosunku do nieswoich zwierząt.

Dexterka - 07-12-2012, 09:17

Mój Dexter jest póki co za mały i (jeszcze - odpukać!!!) nic nie zbroił i za wiele nie podgryza... Ale mój poprzedni pies pewnego dnia osiągnął szczyt finezji, ponieważ... pogryzł mój indeks niespełna 2 tyg. przed obroną... ]:)
Rozinkowa - 07-12-2012, 15:07

Nie no ja byłam taka wkurzona mama powiedziała, że jak coś będzie nie tak to będzie płacił. Do tej pory się do niego nie odzywam jak go spotkam, bo mieszka niedaleko. Ale nie no gdybyście zobaczyli wtedy Rozi to masakra była a ona jeszcze chce jeść co za psiak, takiego głodomora, to nikt chyba nie ma :P .

Łoo... hehe widocznie mu się nie spodobał jak czytał i co zrobiłaś Dexterka?

Dexterka - 07-12-2012, 16:49

Rozinkowa napisał/a:
Nie no ja byłam taka wkurzona mama powiedziała, że jak coś będzie nie tak to będzie płacił. Do tej pory się do niego nie odzywam jak go spotkam, bo mieszka niedaleko. Ale nie no gdybyście zobaczyli wtedy Rozi to masakra była a ona jeszcze chce jeść co za psiak, takiego głodomora, to nikt chyba nie ma :P .

Łoo... hehe widocznie mu się nie spodobał jak czytał i co zrobiłaś Dexterka?


Już niewiele mogłam - całe szczęście skrajnie zniszczony nie był... Więc zdałam taki pogryziony indeks do dziekanatu razem z papierami. Mina pani w dziekanacie - bezcenna :)

Rozinkowa - 07-12-2012, 22:22

łoo... no to nieźle :D
tenshii - 08-12-2012, 15:10

Wczoraj na kolację zrobiliśmy sobie sałatkę w takiej dość dużej misce. Jedliśmy przy filmie na łóżku. Po zjedzeniu odstawiłam miskę obok siebie, a Fido zmęczony żebractwem zasnął i spał jak zabity. Ruszaliśmy jego łapami, wsadzaliśmy mu palce do pyska - nic, zero reakcji. Paweł chciał zanieść miskę do kuchni i mówi do mnie "podaj michę" i w jednej setnej sekundy Fido przybrał pozycję "siad" i był gotowy do jedzenia :D (micha to u niego komenda na jedzenie) :D :D :D prawie się popłakałam ze śmiechu :P
szalej - 08-12-2012, 15:14

Dexterka, jeszcze ma czas, spokojnie :) Bliska też nic nie zniszczyła do 4 miesięcy... dopiero tak jak skończyła 6 to zaczeła szaleć z niszczeniem :bad:
kilus29 - 08-12-2012, 20:00

szalej swiete slowa dopiero wtedy zaczyna sie szalenstwo hehe
Brioche - 08-12-2012, 20:54

Ja moją Megan też zachwalałam pod niebiosa jaka to ona grzeczna jak sama zostaje.. a teraz ? Buty pozjadane, dywan w strzępkach.. :cring:
nikolajewna - 08-12-2012, 21:07

Dragon systematycznie puka do drzwi sąsiadów. Ogonem.
kilus29 - 08-12-2012, 21:19

COz to uroki posiadania psa nie tylko Labka ale ogolnie psiaka mojemu Arfowi teraz sie zdarza czasem cos zbroic gdy kazdy jest zajety jakimis domowymi obowiazkami wiadomo jak to w domu to zaczyna rewie mody znosi pokolei co mu wpadnie w zeby i paraduje przed nami dostojnie i majestatycznie ale to uroki takich labkow
Rozinkowa - 08-12-2012, 21:26

nikolajewna ha moja spanielka ma to samo. Nie ma dnia, żeby nie pukała u nas pod 3 z przyzwyczajenia już drzwi nieotwierają :D .

I wy mówicie, że dopiero jak skończy pół roku :-o . Tożto moja Rozi już po 10 minutach od przywiezienia przez hodowcę zaczęła niszczyć a miała 2,5 miesiąca. Hodowca przekroczył próg, rozebrał się bo byłą zima, usiadł, puści jeszcze wtedy małą Felicity haha a ona w zębach przyniosła moje kapcie i cichcem pod stołem przy naszych nogach zgryzła papucia mojego więc drugiego już jej dałam do zabawy (to takie żabki były pluszowe) i przy okazji za kabelki się zabrała i za obgryzanie stołu na którym podpisywaliśmy umowę ;] . Tożto diabeł wrodzony był ]:)

A i przy okazji powiem, że zgryzła mojej mamie 5 par kapci takich skórzanych i mniej więcej co miesiąc chodziła kupić nowe do takiego górala a on zawsze znowu piesek zjadł haha. Ponadto zerwała linoleum z podłogi, wyrwała próg wejściowy, przewróciła drzwi na ledwo wyschniętą kafelke i trzeba było dłubać, bo się połamała no i wiele innych rzeczy ale dużo by opowiadać.

nikolajewna - 08-12-2012, 21:35

Rozinkowa napisał/a:
w zębach przyniosła moje kapcie i cichcem pod stołem przy naszych nogach zgryzła papucia mojego więc drugiego już jej dałam do zabawy

Rozinkowa napisał/a:
A i przy okazji powiem, że zgryzła mojej mamie 5 par kapci takich skórzanych i mniej więcej co miesiąc chodziła kupić nowe do takiego górala a on zawsze znowu piesek zjadł haha

Ostatnio w sklepie widzieliśmy taką zabawkę buty, ale stwierdziliśmy, że jej nie kupimy. Za duże ryzyko :P

luizka4don - 08-12-2012, 21:41

Moja poprzednia suczka (kundelek) pewnego wieczoru gdy przygotowalam pyszne kanapeczki piekne zrobione z szyneczka i innymi specjałami no i poszlam bo akurat wazny moment w serialu lecial i pożałowałam gdy wróciłam kanapeczki byly ale puste z masełkiem hehe cwaniara such chlebek panci zostawiła i jeszcze odawała ze to nie ona przeciez:P
k_eyti - 08-12-2012, 23:29

U nas się trochę tego już nazbierało...ale c o najgłupszego...hmm...ciężko wybrać. Najdziwniejsze ( nie wiem czy najgłupsze) jest to,że Forest kradnie nam palniki z kuchenki gazowej...wyciąga te kułeczka i zwiewa z nimi...przesunie garnek (co czasem skutkuje rozlaniem) i jakoś się tam dostanie do palnika i go kradnie.Jak się gotuje to nie...tylko jak już są zimne :-)
luizka4don - 08-12-2012, 23:35

hahah spryciarz jeden;p
k_eyti - 08-12-2012, 23:38

luizka4don, z tymi kanapkami to też nieźle wykąbinowała sobie...po co będzie chlebek wcinać jak może zjeść tylko to co pyszne...a może myślała,że w ten sposób nie zostanie to zauważone...bo przecież chlebek jest :-)
luizka4don - 08-12-2012, 23:44

No chyba własnie tak pomyślala skubaniec jeden .

Jeszcze jedno mi sie przypomnialo ! Miałam tez królika ktorego czesto wypuszczałam z klatki a w tym czasie moj Dajanka wkładała głowe do klatki i kradła mu marchewki raz prawie zaklinowala sobie łepek hehe i przez pol pokoju cigneła jego klatke... Ahhh poczciwa Dajanka[*] Szkoda ze pieski żyja tak krótko....za krótko

k_eyti - 08-12-2012, 23:56

To prawda,że żyją za krótko...
Mój poprzedni piesek prawie nie miał głupich pomysłów (nie mieliśmy go za jego dzieciństwa)...ale też mieliśmy sytuacje taką teraz zabawną,ale wtedy to mi serce stanęło na chwilę...mieliśmy ftedy szczurzycę (przekochany szczurek kochający ludzi-pierwszy mi się taki zdażył i ostatni-chodził za mną po mieszkaniu)...no i chodziła sobie ona po łózku a Roki przyszedł do nas do pokoju...zawsze z daleka patrzył na szczurzycę...nie podchodził...Ale wtedy nagle podszedł i ją powąchał a ona skoczyła mu do nosa i go dziabła...jego naturalna reakcja była taka że z warkotem złapał ją w pysk! Ja krzyknęłam na niego-Roki! Widziałam tylko ogon z jednej strony a główkę z drugiej... :dribble: A on spojrzał na mnie i ją wypluł...tak śmiesznie to wyglądało.Ona stała chwilę nie ruszając się ...nic jej się nie stało-zupełni nic...ehh...

Dexterka - 09-12-2012, 19:01

szalej napisał/a:
Dexterka, jeszcze ma czas, spokojnie :) Bliska też nic nie zniszczyła do 4 miesięcy... dopiero tak jak skończyła 6 to zaczeła szaleć z niszczeniem :bad:


O mamo, nie strasz mnie :)

[ Dodano: 09-12-2012, 19:03 ]
nikolajewna napisał/a:
Dragon systematycznie puka do drzwi sąsiadów. Ogonem.


Padłam :D

Silmeor - 10-12-2012, 21:05

Dakota ma pewien ciekawy zwyczaj. Jak widzi otwarte drzwi to uważa, że to zaproszenie dla niego. W ten sposób zwiedził już pięć mieszkań sąsiadów. Jak schodzi luzem bez smyczy i widzi, że ktoś wychodzi lub wchodzi do mieszkania to pcha się na siłę i z zadowoleniem macha jeszcze bezczelnie ogonem. ;-)
Milena - 10-12-2012, 21:08

Zefir kiedy idziemy do kiosku, zawsze staje na dwóch łapach i pokazuje się w okienku :D
donia457 - 11-12-2012, 01:03

Milena napisał/a:
Zefir kiedy idziemy do kiosku, zawsze staje na dwóch łapach i pokazuje się w okienku

to niczym jak Reda w sklepie monopolowym :D :D

Di - 11-12-2012, 09:12

Moja menda mi wczoraj uciekła na spacerze :beated:

Czuję się mocno skołowana. Od kiedy jest zima, hulamy po polu, słucha się, ładnie wraca na przywołanie i główną atrakcją dla niej jest śnieg. A może jednak powinnam użyć czasu przeszłego.

Wczoraj jesteśmy na polanie, rzucam piłką nagle... pies mi przelatuje obok nogi i leci przez 4 pola za jadącym w oddali samochodem.

Pańcia ciśnienie 1900/600, ryczę, piszczę, kwiczę, gwiżdzę *gwizdek mam!*, a ona kompletna olewka, klapki na oczy/uszy i torpeeeeeeda. W końcu, jak widziałam tylko maleńki, czarny punkt w oddali i już kompletnie nie wiedziałam, co robić (może też miałam przesadzać w podskokach te cztery zasypane pola?), zaczęłam jakoś histerycznie machać rękami i pies wykazał zainteresowanie. Wróciła.

I niniejszym wraca na linkę treningową.

Aniussia - 11-12-2012, 10:01

Di, ojjj to Ci współczuje... a może zobaczyła jakiegoś zająca albo coś :P ale najważniejsze, że wróciła :)
Pikuś - 11-12-2012, 19:38

Mazak dzisiaj ze swoją głupotą przeszedł samego siebie.
Po szkole zabrałam go na spacer, wzystko pięknie, ładnie, odwracam się na sekundę DOSŁOWNIE i psa nie ma... Po godzinie poszukiwań zwątpiłam, wróciłam do domu po pomoc, poszliśmy z tatą dalej go szukać. Po kolejnej godzinie wracamy, sąsiad mówi, że jak jechał z Dargocic (2km ode mnie) to widział Mazaka przy ścieżce rowerowej (1km - 1,5 od miejsca w którym ostatni raz go widziałam) wołał go, ale on nie chciał przyjść i pomyślał, że pewnie ja gdzieś tam jestem. Dobra, jedziemy.. ślady były, ale Mazaka nie ma, wracamy do domu, znowu do parku szukać psa, już mamy wracać do domu, myślę,że zaraz zrobię ulotki, eventy itp. że poruszę niebo i ziemię, żeby go znaleźć, ale coś nas tknęło, bo sąsiad mówił, że to na 100% był Mazak, jedziemy jeszcze raz widzimy, że przed nami zatrzymał się samochód i ktoś się wychyla, ale zaraz odjeżdża, na zakręcie Tata zaczał gwałtownie hamować i krzyczeć "Mazak!" wyskoczyłam jeszcze z jadącego wozu i zobaczyłam te moje cztery łapy... Był przerażony jeszcze bardziej niż ja, samochód wcześniej najprawdopodobniej chciał go zabrać, ale Mazak jest nieufny. 20 minut Łajza piszczała, ze strachu, z radości i jakby trochę przepraszająco, ale tak strasznie piszczał, że baliśmy się, że ktoś go potrącił (było już ciemno) całe szczęście jest cały i zdrowy. :)

zaba - 11-12-2012, 19:58

Pikuś, łoooo to ładne nerwy musiałaś mieć. Ja bym się chyba w pierwszym momencie popłakała...
Nulcia1 - 11-12-2012, 20:28

Pikuś, współczuje sytuacji ... na szczęście się znalazł :*
Di - 11-12-2012, 20:52

Pikuś, no co za...
Szkoda, ze nie ma skutecznego sposobu, żeby im wybić z głowy te durne pomysły ucieczek! Mają się nas trzymać i pilnować, nie na odwrót. Cóż, wieszczę powrót Mazaka na smycz. Do odwołania.

Milena - 11-12-2012, 20:57

Di napisał/a:
Mają się nas trzymać i pilnować, nie na odwrót.


Zefirek często czeka na mnie pod sklepem ze smyczą w pysku, ludzie się przy nim zatrzymują, gadają do niego a on nawet na nich nie spojrzy, po prostu zamienia się w posąg - do odwołania :haha:

baziaa1207 - 11-12-2012, 22:05

Milena, zazdroszcze :) Nasti jak narazie nawet na wołanie przychodzi jak ma ochote :D
tenshii - 11-12-2012, 22:08

Milena i Zefir to jedna dusza w dwóch ciałach. Rozumieją się bez słów.
Dla mnie to nie jest ani kwestia wyszkolenia, ani wybitnej inteligencji (co nie znaczy, że Zefir NIE jest inteligentny, bo jest). To jest po prostu TO COŚ co zdarza się raz na nie wiem ile - ale dużo - przypadków.
Coś, co ja widziałam tylko raz i chciałabym zobaczyć jeszcze.
Magia, po prostu magia!

Milena - 11-12-2012, 22:09

baziaa1207, haha, młoda jest - wszystko przed nią :)

[ Dodano: 11-12-2012, 22:10 ]
tenshii, ojej, dziękuję ZA TAK MIŁE SŁOWA... :)

neravia - 11-12-2012, 22:18

Pikuś, dobrze, że wszystko szczęśliwie się skończyło ;*
tenshii - 11-12-2012, 22:20

Milena napisał/a:
tenshii, ojej, dziękuję ZA TAK MIŁE SŁOWA... :)

są po prostu prawdziwe :*

Pikuś - 12-12-2012, 06:56

Dziewczyny, ja również się bardzo cieszę, że tak to się skończyło :)
tenshii napisał/a:
Milena i Zefir to jedna dusza w dwóch ciałach
zgadzam się całkowicie :) Widziałam tę parę w akcji ;D Coś niesamowitego :)
mibec - 12-12-2012, 09:42

Pikuś wspolczuje "przygody"; cale szczescie dobrze sie skonczyla.
tenshii - 12-12-2012, 15:32

Wczoraj Fido wypluł swoją tabletkę na padaczkę i Teyla ją zeżarła :(
Spanikowałam, ale wet powiedział, ze przy jej wadze może być po prostu trochę ospała.

donia457 - 12-12-2012, 15:45

tenshii, oj ta Teyla :lookdown: narobila Tobie strachu :shy:
ale nic jej nie było? 8)
a Fido to cwaniak, :-P chciał sie podzielic z żona ;] a pancia jakaś nie kumata :-P :D :-P

szalej - 12-12-2012, 15:51

Bliska ostatnio zjadła skarpetke... nie wiem, czy już się "chwaliłam" :<
tenshii - 12-12-2012, 15:51

donia457 napisał/a:
nic jej nie było? 8)

była trochę śnięta, ale wet mnie przed tym ostrzegał

donia457 napisał/a:
Fido to cwaniak

ogromny, trzeba nad nim stać i pilnować, żeby połknął

donia457 napisał/a:
chciał sie podzielic z żona

szkoda, że się nie podzielił tą parówką, w której tą tabletkę miał :P

Milena - 12-12-2012, 15:58

tenshii, no to pewnie najadłaś się stracha :confused:

szalej napisał/a:
Bliska ostatnio zjadła skarpetke... nie wiem, czy już się "chwaliłam"


nic jej nie było ?

tenshii - 12-12-2012, 16:04

Milena napisał/a:
no to pewnie najadłaś się stracha :confused:

spanikowałam szczerze mówiąc ;]

nikolajewna - 12-12-2012, 20:43

Silmeor napisał/a:
Dakota ma pewien ciekawy zwyczaj. Jak widzi otwarte drzwi to uważa, że to zaproszenie dla niego. W ten sposób zwiedził już pięć mieszkań sąsiadów.


:D :D
Gdyby nie to, że Dragon z i do klatki prowadzany jest na smyczy, to patrząc na jego ciekawość jak sąsiedzi otwierają drzwi- nie miałby oporów.

Dziś natomiast narobił mi wstydu. Szedł chłopak leśną ścieżką z reklamówką, a w reklamówce jakiś fast food. Ten mój matołek oczywiście wyczuł i poszedł za nim, podskakując do reklamówki (chłopak miał słuchawki w uszach i nawet długo nie wiedział co się dzieje). Wołam Dragona i wołam. Nawet na mnie spojrzał, ale to spojrzenie mówiło tylko "chyba cie pogieło". W końcu udało mi się dogonić i zabrać gnojka. Normalnie pies głodzony, w domu nie ma co jeść :confused:

A takich ucieczek to ja Wam współczuję. Mieszkamy blisko lasu i jakby mi zwiał to ciężko by było Go odnaleźć. Ostatnio mój Krzyś zapytał czy wyobrażam sobie teraz życie bez Dragona i jak sobie tak czasem czytam wasze opowieści jak ucieka albo jak coś zjada, choruje itp to mam ochotę go wziąć, przytulić i nie puszczać.

donia457 - 12-12-2012, 21:34

tenshii napisał/a:
szkoda, że się nie podzielił tą parówką, w której tą tabletkę miał


no przeciez mowilam ze cwaniak :D

emka - 19-12-2012, 13:09

Nigdy nie zapomnę, jakie szkody wyrządził mój pies, pozostawiony sam sobie w łazience na dosłownie 2 minuty. Mianowicie - wyrwał deskę klozetową i tą część toalety, tuż nad deską :beated:
Milena - 22-12-2012, 15:16

Amorek ma swojego ulubionego pluszaka, wczoraj postanowiłam go wrzucić do pralki, niestety Amo widział jak go zabieram z jego posłania i próbował mi utrudnić dostęp do łazienki plącząc się pod nogami i "torować" wejście :D Wrzuciłam tego miśka do pralki, Amorek jak zahipnotyzowany spoglądał w wirujący bęben, nie chciał wyjść z łazienki, ciągle czuwał przy pralce :D
tenshii - 22-12-2012, 15:20

Milena :D

Paweł też kiedyś wrzucił do pralki wszystkie pluszaki psów i nie zamknął pralki, bo poszedł wytrzepać ich koszyk na balkon.
Psy na przemian wkładały głowę go pralki i wynosiły do pokoju ile się dało i czym prędzej się dało :P

Milena - 22-12-2012, 15:24

tenshii napisał/a:
Psy na przemian wkładały głowę go pralki i wynosiły do pokoju ile się dało i czym prędzej się dało


:D :D
Wyobraziłam to sobie, Fido & Teyla niczym mróweczki, szybko pracują :D

tenshii - 22-12-2012, 15:27

Cytat:
Wyobraziłam to sobie, Fido & Teyla niczym mróweczki, szybko pracują

no tak to właśnie wyglądało w rzeczywistości :D a jaki mięli synchron i zgranie :D nie wpadali na siebie, jedno w pralkę, a potem drugie :D

mibec - 22-12-2012, 21:27

tenshii swietnie to musialo wygladac :D
Rysia88 - 22-12-2012, 21:56

Mój pies oszalał i postanowił wpędzić mnie przed Świętami do grobu.... otóż wczoraj tak wywąchiwał postawione na brzegu zlewu talerze, że je zrzucił i się potłukły... zebrałam i myślałam, że wszystko jest ok. Dzisiaj poszłam z nim na spacer i przy zbieraniu qpy mało nie zemdlałam - wydalił pełno małych kawałków tych talerzy :-o :beated: nawet nie wiem kiedy je wziął do pyska - a przecież mogło się to skończyć tragicznie...
Di - 22-12-2012, 22:54

Rysia88 napisał/a:
wydalił pełno małych kawałków tych talerzy :-o :beated: nawet nie wiem kiedy je wziął do pyska - a przecież mogło się to skończyć tragicznie...


Atos, no naprawdę. ;/ ja nie wiem.

Ale to Bianka lubi sobie gryźć plastykowe butelki - zawsze odgryza kawałkami i zostawia. Z okazji sterylki i głodówki nawet nie zauważyłam, jak sobie kilka spałaszowała tych plastykowych kawałków, następnie zwróciła na wycieraczkę w gabinecie weta po znieczulającym zastrzyku. Wśród tej malowniczej mozaiki znajdowały się również gęsie pióra z rozdartej poduszki i włókna dywanu.
Nad niczym więcej wolę się nie zastanawiać.

donia457 - 22-12-2012, 23:11

tenshii, :D :D
Reda ostatnio ma mannie wchodzenia w nocy na moja poduszke :D a jak jej nie pozwole to traca mnie nosem i karze sie miziac :-P inaczej mam mokry, zimny kinol pod pachą :bad:

Milena - 23-12-2012, 10:33

Ostatnio zasiedziałam sie nieco w nocy. Piotrek już spał, Zefirek w nogach a Amorek na mojej poduszce.
Nie miałam jak się położyć, więc chciałam przesunąć Amorka, a on spojrzał na mnie i zaczął "gadać", nie było to szczekanie ani warczenie tylko takie "mielenie językiem" z charczącymi dźwiękami, później się przesunął i poszedł spać :-P

donia457 - 23-12-2012, 10:39

Milena, :D :D
odrazu przypomniało mi sie kiedy bylam jeszcze nastolatka,miałam psa kundelka Amiego,kiedy mój tato szedł na noc do pracy ja mialam spać z mamą,i zawsze mam kładła sie pierwsza,ja szłam sie myc ,a Ami grzał zadek pod moją kołdrą i jak chciałam sie połozyc nigdy nie dał sie sciągnąć z łóżka ,musiałam gadzine przesunąć ;] po czym zapierał sie grzebietem o mamcie, :-P a mi wbijał pazury zebym spadła z łóżka :D :D

tenshii - 23-12-2012, 11:02

Milena napisał/a:
spojrzał na mnie i zaczął "gadać", nie było to szczekanie ani warczenie tylko takie "mielenie językiem" z charczącymi dźwiękami, później się przesunął i poszedł spać

myślał, że to już Wigilia :D

Ewelina - 23-12-2012, 11:05

Milena, Ja miałam kiedyś kundelka Kubusia to podczas jedzenia pilnował swojej miski i jak ktoś podchodził to strasznie przeklinał. Było to słowo na s....j ale wychodziło mu idealnie :D
Milena - 23-12-2012, 11:05

tenshii napisał/a:
myślał, że to już Wigilia


:D

tenshii - 23-12-2012, 11:06

Ewelina napisał/a:
Było to słowo na s....j ale wychodziło mu idealnie

:D :D :D

Milena, spoko - jeszcze pewnie jutro usłyszysz parę słów na temat wpychania się do łóżka :P

Milena - 23-12-2012, 11:08

Ewelina napisał/a:
Było to słowo na s....j ale wychodziło mu idealnie


hahahaha, padłam :D

tenshii napisał/a:
jeszcze pewnie jutro usłyszysz parę słów na temat wpychania się do łóżka


Mogłby coś miłego powiedzieć, a nie tak od razu z wyrzutem :-P

Ewelina - 23-12-2012, 11:16

Wielka szkoda, że się tego nie nagrało. Do tej pory wspominamy Kubusia i to jego przeklinanie :-P :D
A hera znowu miała manie łapania smyczy i trzepania nią. A że miałam dwa psy to wychodziłam na jednej smyczy takiej długiej z dwoma karabińczykami. Hera zawsze latała luzem po wyjściu na pola a Kuba, że był powsinogą był na smyczy. Raz Hera dostała głupawki wyrwała mi smycz z Kubą i zaczęła nim podrzucać w powietrzu a że był mały bo ważył 5kg to można sobie wyobrazić. Byłam przerażona, bo nie mogłam jej uspokoić a Kubusia to myślałam, że udusi. Bidny był.
A jak zaczepiała go do zabawy to go całą siłą łapą odpychała a ten leciał jak długi. Ja się nie dziwię, że zaczął przeklinać w końcu :D :D

mibec - 23-12-2012, 11:19

Ewelina napisał/a:
a się nie dziwię, że zaczął przeklinać w końcu :D :D
:D
szalej - 28-12-2012, 15:20

Bliska od kilku dni ma pewną głupią fobie... boi się wychodzić z jednego z pokoi :P Nie wiem czym to jest spowodowane, bo czasem przechodzi normalnie, a czasem wydziwia, wołam ją na spacer a ona piszczy bo nie może wyjść... najpierw myślałam, że boi sie odkurzacza, ale to nie to... tutaj próbowałam to nagrać, ale za bardzo się tutaj cieszyła do kamery :P

http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be ( nie umiem wstawiac filmu)

nikolajewna - 28-12-2012, 16:02

Dragon po wczorajszej przymusowej głodówce zasmakował w surowych ziemniakach. Pozostawiony sam w domu, poznosił sobie 5 szt na legowisko, jedno z nich w połowie zeżarte (z jednej i drugiej strony po trochu), w reszcie pozostawione zęby. Nie wiem czy któregoś nie zjadł w całości, nie mam w zwyczaju liczyć ziemniaków :p
Mam tylko nadzieję, że nie dostanie od tego sra.... rozwolnienia, bo po wczorajszym jest nieco "wykończony".

Cziko - 28-12-2012, 18:16

szalej napisał/a:
boi się wychodzić z jednego z pokoi

to Cziko mi też odwala takie cyrki :p czasem przejdzie normalnie, a czasem kompletnie nie chce przejść, nawet za jedzenie.

donia457 - 30-12-2012, 01:24

ok,pólnocy zadzwonila do mnie Aga(moja szwagierka) ze swiatła nie ma :confused: tz stwierdzil tylko ze w niczym jej niepomoze ]:) i musialam isc ja sama :-o ]:)
no i poszlam ;]
ide sobie taka wyluzowana :-P zywej duszy nie ma :bad: a tu nagle jak po diable me psisko staje na tylnich łapach zaczyna warczec i szczekac basem :beated: przygladam sie a tam stoi stary fotel do gory nogami :D ,
malo co zawału nie dostalam :D ]:)

g i l - 30-12-2012, 01:36

Na chwilę obecną Kenzo jest spokojny, ustatkowany itd (jezeli można tak powiedzieć o psie, tym bardziej labku). Pewnego dnia, jak skończyło padać, poszliśmy na spacer, tak jak to zwykle bywa, tą samą drogą, tą samą scieżką.
Nie byłem zaskoczony, że jest więcej kałuż niż zwykle, bo przecież skończyło właśnie padać. Ale psu jak najbardziej się to spodobało, znalazl można by powiedzieć mini rów, po którym skakał, wariował, prawie zanurkował - ale myśle przecież to normalne, on zawsze lubił wodę. Po chwili wyskakuje, z tzw głópawką, zakrecił kułeczko, i padł na błoto grzebietem w dół. Wyobraźcie sobie, jakie było moje pierwsze wrażenie, jak to zobaczyłem. Szczękę mogłem zbierać z butów. Tego się po nim nie spodziewałem. wyglądał jak zamaskowany w błocie od czóbka głowy, po sam zadek ;)

Milena - 30-12-2012, 11:21

donia457, grunt, to dobra ochrona :-P

Za pierwszym razem przeczytałam:

donia457 napisał/a:
przygladam sie a tam stoi stary facet do gory nogami
:D
donia457 - 30-12-2012, 11:34

Milena napisał/a:
a pierwszym razem przeczytałam:

donia457 napisał/a:
przygladam sie a tam stoi stary facet do gory nogami

:D
poprostu padlam,az musialam przeczytac co napisalam po czym oplułam monitor :D :D

Nikaaa - 03-01-2013, 12:18

A ja sie przed chwilą dowiedziałam, że mój pies, który ponoć ma dysplazję bioder, który ponoć ma bardzo słabe tylnie łapy i ponoć odczuwa dyskomfort przeskakuje przez płoty wysyokości 120cm :/ I nie ma z tym najmniejszych problemów...

Tydzień temu u znajomych przeskoczyła przez barierkę zabezpieczającą schody przed dziećmi, która też do najniższych nie należy.. Czy Wasze psy z dysplazją bioder też są takie skoczne? :D

nikolajewna - 03-01-2013, 12:26

Nikaaa, ha ha ha, Dragonek dysplazji nie ma, ale po kawałek hot doga, który leżał przy wejściu do lasu wskoczył na murek ok 120-130 cm bez najmniejszych problemów, a skoczny raczej nie jest :D
jamagda - 04-01-2013, 09:14

Nie wiem czy to najgłupsze co zrobiła Beza ale wczoraj zapomniałm schować do lodówki garnek z karkówką w sosiku. Został na kuchence. Jak wróciłam z pracy garnek leżał na podłodze a po mięsie nie było sladu :-> A tak się cieszyłam, że nie musze robić obiadu :doubt:
Aniussia - 04-01-2013, 09:38

jamagda, jej oby nie było żadnych rewolucji żołądkowych :) a ja myślałam, że to tylko moja Ninka wspina się po szafkach i kuchenkach :P
mibec - 04-01-2013, 09:42

jamagda, glodoweczka i powinno byc ok :) Ah te glodomorki...
kasiek - 04-01-2013, 09:57

jamagda, ach te nasze labki ,kiedys moje sosik z mieskiem tak mi zalatwily zostawilam na parapecie na oknie na korytarzu i poszlam do sklepun,
rondelek po powrocie byl czysciutki :-P
a my glodni ;D

jamagda - 04-01-2013, 09:59

Na szczęście nie było sensacji tam było niewiele mięsa takie resztki poświąteczne pieczonej karkówy zaprawiłam sosem i miało być na obad hahaha :)
kasiek - 04-01-2013, 10:00

jamagda, haha to Beza miala poswiateczna wyzerke :haha:
Nikaaa - 04-01-2013, 10:18

jamagda, znam ten ból, jak Jesse była mniejsza to też mi wywineła numer. Kupiłam prawie kilo piersi z kurczaka i miałam zrobić obiad na 2-3 dni. Jednak podczas robienia zorientowałam sie, że nie mam jajek do panierki więc ubrałam się szybko i pobiegłam do osiedlowego sklepiku, zostawiając kilogram przyprawionych filetów na stole. Wróciłam dosłownie po 5 minutach i tylko TŻ siedzący w salonie spytał mnie czy ja coś miałam na stole bo pies przyszedł do niego merdając ogonem i podejrzenie się oblizując..
A małpa miała wtedy chyba niecałe 5 miesięcy :P

Nulcia1 - 04-01-2013, 13:31

przypomniało mi się co prawda to nie historia o moich urwisach :P ale o moim piesku jak z rodzicami mieszkałam :) to było jakieś z 13 lat temu (teraz Tinka ma 16:P) tak więc pewnego dnia miałyśmy z mamą iść na zakupy taty jeszcze nie było więc zostawiłyśmy mu obiadek na stole , wracamy a tam wszędzie na podłogach , dywanie czerwone odbicia łap ja od razu w płacz jak się okazało Tina zjadła cały obiad i łapki ubrudziła od buraczków :D
Di - 04-01-2013, 18:24

Nulcia1, no dzięki, chyba bym umarła na zawał. :D ale nie dlatego, że rodziciel obiadu nie ma, tylko dlatego, że buraczkowo al'a krwiście przerażająca wizja odbitych łapek ;P
Maleńka - 04-01-2013, 18:27

Ja całe szczęście nie mam problemów z Lukim - kradziejem :D
Ewelina - 04-01-2013, 18:32

A wiecie co mi ta moja głupia odwaliła dzisiaj na spacerze. Myślałam, ze mi serducho eksploduję.
Idę sobie z nią po 16 obwodnicą. Yoko chodzi tam bez smyczy. Ludzie nie chodzą psów nie ma więc ją puszczam. I tak sobie spacerujemy. Yokupinda skręciła w krzaczory za potrzebą. Naglę słyszę pisk, taki skowyt straszny. Yoko leci z prędkością światła w moją stronę a za nią dzik. Wielki dzik. Matko kochana serce zaczęło mi walić. Z tego stresu nie mogłam się ruszyć. Na szczeście dzikus mnie zobaczył i zrezygnował z pogoni. Stał chwilę w kałuży obserwując nas po czym odszedł sobie. Wpadłby jeszcze pod jadące auto. Miałyśmy dużo szczęścia. I powiedziałam sobie, że więcej tak po ciemku nie pójdę.

pasiconik - 04-01-2013, 18:55

Ewelina napisał/a:
Yokupinda skręciła w krzaczory za potrzebą. Naglę słyszę pisk, taki skowyt straszny. Yoko leci z prędkością światła w moją stronę a za nią dzik.
:D :D :D
Wyobrażam sobie jak bardzo byłaś przerażona, ale relacja jest powalająca :D
Dobrze, że nic się nikomu nie stało.

zanka - 04-01-2013, 19:06

Ewelina, ło matko. dobrze, że żadnej z Was nic sie nie stało!
Maleńka - 04-01-2013, 19:13

Ewelina, lo matko :-o
Pikuś - 04-01-2013, 19:13

Ewelina, u Was to jest masakra z tymi dzikami... a ludzie chyba nie rozumieją niebezpieczeństwa, bo jeszcze je podkarmiają... :beated:
Dobrze, że zrezygnował z pogoni.

mibec - 04-01-2013, 19:16

Ewelina, jejku... :-o cale szczescie nic Wam sie nie stalo :)
jamagda - 04-01-2013, 20:44

Ewelina, Brrr...aż mi ciarki przeszły bo u nas też pełno dzików i pare razy byłyśmy blisko ale na szczęście jeszcze nas nie pogoniły
Ewelina - 05-01-2013, 12:25

Nawet nie wiecie jak się przestraszyłam. ledwo weszłam po schodach na górę. Nogi miałam jak z waty a serce o mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Najgorsze jest to, że to już nie pierwszy raz :confused:
jamagda - 05-01-2013, 16:12

U nas też strasznie dużo dzików nawet odłownię wybudowali ale te dziki są cwane i te stare do odłowni nie włażą a jak wejdą młode to ich i tak nie mogą wywieźć bo one sobie nie dadzą rady bez lochy i są z powrotem wypuszczane. A najgorsze jest to że dziadki dokarmiacze wysypują im w lesie jabłka i resztki z jedzenia i one coraz bliżej osiedli podchodzą :bad: Nie wspominając że muszę pilnować swoich psów żeby mi się takich "rarytasów" nie najadły.
nikolajewna - 05-01-2013, 16:22

U nas dzików mnóstwo było jak były spady pod jabłoniami. My z jednej strony mamy las, potem ulica, kilka domów i działki, więc wyżera dla dzików nieprzeciętna. Teraz już dzików nie widzimy, ale Dragon też się raz z dzikiem "bawił". Tak jak Yoko wlazł w krzaczory (taki opuszczony ogródek pod blokiem), nie chciał wyjść, a krzaki coś za bardzo się ruszały... Krzysiek mój woła go i woła a ten nic. W końcu podszedł bliżej, jak zobaczył, że tam dzikun tak huknął na Dragona. I dopiero jak się wydarł, nasz mądry piesek łaskawie z wielkim uśmiechem i wielką radością wyskoczył z tych krzaków. Był przeszczęśliwy. To było gdzieś koło 9 rano i ludzie łazili już wokół, obok przedszkole, szkoła i ja myślę, że ten dzik po prostu się bał wyjść. Chociaż to dziwne, bo zazwyczaj one sobie nic z człeka nie robią.
bina071 - 06-01-2013, 21:48

Lejla wrąbała zasilacz od laptopa (teraz od czasu do czasu siądę do komputera dziadka), zjadła dziecku chyba z 10 smoczków :bad: + oczywiście wylizane pampersy wyciągnięte ze śmietnika ( menda nauczyła się otwierać szafki :cring: ) i co najdziwniejsze... wykopała mi żel intymny z durexa, i zjadła zawartość opakowania :o Teraz ma cieczkę to już w ogóle jej odbija, nie tyle co w domu, bo tak to jest potulna, ale na dworze - istny szatan :o Ani spuścić, ani wybiegać jej, koszmar :(
nikolajewna - 06-01-2013, 21:50

bina071 napisał/a:
żel intymny z durexa
jak taki jadalny to co się dziwisz :p
bina071 - 06-01-2013, 21:51

nikolajewna, hehe no tego to już mogła sobie oszczędzić :D Ach to psie podniebienie ;o
Di - 06-01-2013, 21:59

bina071 napisał/a:
wykopała mi żel intymny z durexa, i zjadła zawartość opakowania :o


zostałam *.*

Lejla chyba chciała Ci dać coś do zrozumienia ;D

Tola - 06-01-2013, 22:11

przed chwilą Tośka skoczyła na mnie i prawie złamała mi nos, jest mega spuchnięty i czerwony :(
mam nadzieję, że to tylko stłuczenie, ale nochal mam jak komin elektrowni Siekierki grr

Di - 06-01-2013, 22:15

Tola, Tosia przyłożyła Ci z bańki. Mojej mamie też ostatnio. Czaszki mają twarde. Obłóż sobie nos lodem, jak nie daj Bóg zaczniesz mieć problem z oddychaniem przez nos, to leć na konsultację do lekarza.
Tola - 06-01-2013, 22:28

Di, oj mają .. przykładam właśnie od pól godziny, nie wiedziałam, że nosy mogą tak boleć :-P
AnaJune - 07-01-2013, 14:50

Maks ma w kuchni swoje ulubione miejsce- zakamarek koło kuchenki. Zawsze próbuje tam wejść żeby dorwać jakieś resztki. Oczywiście zawsze jest przekonany, że nikt tego nie widzi. Kiedy lekko podniesionym tonem mówie "Maks!" żeby przestał, skubaniec podnosi głowę i udaje, że liże szafki:D Wygląda to przekomicznie, bo jak przestane na niego patrzeć to powraca do grzebania w zakamarku, jak krzyknę znów liże szafki :D
szalej - 07-01-2013, 15:03

AnaJune, Bliska ma podobnie :D Jak np leży sobie na podłodze i zaczyna coś zjadać czego nie powinna i jej powiem " Bliska co robisz?" to ona zamirea potem patrzy na mnie, policzki ma wypchane powietrzem/tym co ma w pysku i ma mine pod tytułem " nic nie mam, nic nie jem" po czym jak przestane patrzec to znowu memła :P Najlepiej to wygląda jak np to coś z pyska jej wystaje :P np. gryzie kocyk i trzymając go w pysku robi mine " nic nie mam nic nie jem"
AnaJune - 07-01-2013, 15:11

Maks tak robi na spacerach :D porwie coś, szczególnie jakieś szczątki jedzenia. Zazwyczaj od razu to widze, i mówię mu zostaw albo fee, bo te komendy zazwyczaj szanuje. Albo wypluje, albo wali głupa, że nic nie ma :D
nikolajewna - 07-01-2013, 15:37

AnaJune napisał/a:
Albo wypluje, albo wali głupa, że nic nie ma

standard. Mój albo wypluje albo totalnie tnie głupa i robi najbardziej znane komendy takie jak siad, leżeć, łapa itp. No a wówczas niestety kończy się to siłowym wyciągnięciem znaleziska :/

AnaJune - 07-01-2013, 15:46

Ja to wogole czasem myśle, że one są mądrzejsze od nas. Kurcze, Maks to czasami w domu tak narozrabia, szczególnie w kuchni, czymś się poczęstuje, albo obgryzie, po czym szczęśliwy przychodzi do mnie na górę <ja oczywiście nieświadoma>, drapie w drzwi żeby go wpuścic na mizianie. Dostanie dawkę pieszczot :D potem razem idziemy na dół, wychodzi na jaw co zrobił a ja i tak nie mam serca na niego krzyczeć, tym bardziej, że chyba już by nie bardzo kojarzył za co :D
more - 07-01-2013, 19:28

Rafi ostatnio ukradł kanapkę w worku i połknął ją razem z workiem. Przez 2 dni obserwowaliśmy, czy worek wyjdzie, ale nic. Troche już zaczęliśmy się martwić, mimo, że worek to lajt w porównaniu z całym serkiem w sreberku itp. Na szczęście na 3ci dzień Rafi walnął kloca zapakowanego od razu w worek jakies 40cm od kosza na psie odchody. Wyższa technologia, czekam aż zje wióry a wydali deskę.
Di - 07-01-2013, 19:31

more napisał/a:
Wyższa technologia, czekam aż zje wióry a wydali deskę.


Wejdź z nim w jakiś biznes, może się opłaci ;P

Milena - 07-01-2013, 19:48

more napisał/a:
Rafi walnął kloca zapakowanego od razu w worek jakies 40cm od kosza na psie odchody.


:D :D

Amorek kradnie bombki z choinki i chowa je po posłaniach :-P

alija - 07-01-2013, 19:52

Viki ostatnio z szuflady na bieliznę wyjęła mój stanik i przyszła z dołu na gorę żeby mi pokazać że go ma, jak chciałam żeby go oddała a akurat była w szale i słowa nie działały w panice chciałam jej dać chipsa bo miałam je pod ręką, wtedy wepchnęła sobie do dzioba cały stanik razem z chipsami. Wyglądała bosko z wypchanej mordki wystawały jej tylko ramiączka :lookdown: :bad: po czym zaczęła się zabawa w berka ;) czasem mam wrażenie, że ona w poprzednim wcieleniu była jakąś panienką bo uwielbia bieliznę, koronkowe i różowe ubrania ;)
fadziochowa - 08-01-2013, 10:33

alija napisał/a:
czasem mam wrażenie, że ona w poprzednim wcieleniu była jakąś panienką bo uwielbia bieliznę, koronkowe i różowe ubrania
;D mój też tak ma- uwielbia bieliznę kraść, no ale on to raczej panienką nie mógł być :D

Ostatnio Fadi ma dziwną fobię...jak dzwoni budzik rano, to wskakuje nam do łóżka (mi i siostrze ;D ) i zaczyna nas lizać po twarzach, a jest przy tym taki nachalny...jak się odsuwamy i mówimy żeby przestał to on jeszcze bardziej to robi. Śmiejemy się z siostrą, że chce oszczędzić nam czasu na mycie :D , żeby jak najszybciej iść na spacer. Dziś jego ślinę miałyśmy nawet w nosach i we włosach, paskuda kochana :greedy:

jamagda - 09-01-2013, 21:48

Beza dzisiaj znowu dała popis :bad: Zrzuciła z szafki kuchennej ociekacz do naczyń i wybiła w pień wszystkie talerze, miseczki, szklanki itp. które się tam znajdowały. Co więcej wszystkie te naczynia jak i ociekacz były mojej lokatorki ;] Jak się później okazało na ociekaczu Kamila zostawiła też kawał mięsa, które miało się tam rozmrażać. To że psy nie pokaleczyły sobie łap w całym tym szkle to cud jakiś. Chyba się tak wystraszyły że tylko capnęły mięcho i już nie wchodziły do kuchni. Wrrrrr :-> :-> :->
mibec - 09-01-2013, 22:01

jamagda, a nie mozesz kuchni zamykac jak wychodzisz z domu?
jamagda - 09-01-2013, 22:14

Chyba będę musiała ale wtedy one będą musiały siedzieć przez ponad 8 godz tylko w przedpokoju, bo wszystkie inne pokoje też już mam pozamykane. Po prostu muszę chować wszystko z zasięgu Bezy
mibec - 09-01-2013, 22:17

jamagda napisał/a:
będą musiały siedzieć przez ponad 8 godz tylko w przedpokoju
no to co? Jesli jest tam ciemno to zostaw zapalone swiatlo + ew radio i niech siedza - lepsze to niz tluczenie talerzy ;)
jamagda - 10-01-2013, 09:20

No fakt, ale mi ich szkoda ;}. Radio zawsze zostawiam włączone :)
mibec - 10-01-2013, 09:32

jamagda, ja uwazam ze bezpieczenstwo przede wszystkim, a chodzenie po potluczonych talerzach bezpieczne nie jest. Moje zostaja w klatkach jak idziemy do pracy - zyja i wygladaja na szczesliwe ;)
kasiek - 10-01-2013, 10:36

moje psiaki pod wzgledem zostawania na dluzszy czas w domku ,sa fantastyczne maja wszystko pootwierane nawet drzwi na klatke schodowa ,
Nie niszcza ,nie psaca ,oprocz naciagania sie z butami ,papciami itp....
Sa grzecznecale szczescie :)
jamagda, wspolczuje dobrze ,ze psiakom nic sie nie stalo jak potlukly talerze

Milena - 10-01-2013, 12:05

jamagda, przypomniała mi się moja tymczasowiczka, która potrafiła wskakiwać na blat kuchenny a z blatu na lodówkę :-o Talerze ze zlewu, też nie były dla niej problemem ;)
nikolajewna - 10-01-2013, 13:30

Oj tam, oj tam. Beza ma po prostu ambicje i ćwiczy, żeby być najlepszym psim fakirem :P
Milena - 12-01-2013, 07:09

Ostatnio byliśmy w parku, akurat zdarzył się wypadek i przyjechało pogotowie, ratownicy medyczni zaczeli biec w swoich kombinezonach pomiędzy drzewami, Zefir jak to zobaczył to pokazał jak wielki głos w nim drzemie, muszę powiedzieć, że ma piękny basowy głos :-P
domaa38 - 12-01-2013, 10:05

Tośka potrafi tylko i wyłącznie wziąć moją rękawiczkę albo jakąś czapkę z przedsionka. :) Jak poproszę to oddaje. Czasem się zastanawiam czy wszystko z nią w porządku, że tak mało psoci ;D .
No niestety dla jedzenia zrobi wszystko. Kiedy zje swój posiłek, a my zasiadamy do obiadu to siedzi przy stole z myślą "a nóż coś spadnie". Patrzy wtedy na nas jakby z tydzień nie jadła :D Wiecznie głodny pies

nikolajewna - 12-01-2013, 10:11

Milena napisał/a:
muszę powiedzieć, że ma piękny basowy głos

:D ja uwielbiam jak Dragon da głos. Rzadko mu się to zdarza i zazwyczaj jest to na zasadzie pojedynczego "woof", ale ma taki męski, mocny szczek ;*

Milena - 12-01-2013, 16:59

nikolajewna napisał/a:
pojedynczego "woof"


u mnie też rzadko, ale jeśli już to cała ballada odśpiewana "wof,woooof,woooof woof" :D

Dokite - 12-01-2013, 21:42

Zargo z kolei zaciąga końcówkę jak pies myśliwski. Tak mi się przynajmniej wydaje. I również ma piękny bas ;*
kasiek - 13-01-2013, 02:10

Moj Semirro ostatnio wzial sie na sposob ,jesli chce jakis smakolyk dostac to lezy ,patrzy tymi obledymi oczkami i spiewa bez otwarcia pyska .i mruczy i udaje biednego ...i wiecie co to dziala :haha:
Milena - 13-01-2013, 06:49

kasiek napisał/a:
ezy ,patrzy tymi obledymi oczkami i spiewa bez otwarcia pyska .i mruczy i udaje biednego


Zefirek tak robi jak chce głaski :)

kasiek - 16-01-2013, 08:38

Milena, tak wlasnie mu o to chodzi jak podchodze do niego rozklada sie na plecach -a ja go lelam po brzuszku :)
dominika92 - 20-01-2013, 16:29

Rodzice z dziećmi stali i karmili kaczki, rzucali im kromki chleba..Hela wpadła najpierw przegoniła wszystkie kaczki a potem zjadła chleb :doubt:
Almathea83 - 20-01-2013, 16:34

dominika92 :D :D
Moren kiedyś wyławiał z wody bo wiedział, że wtedy nie mam opcji mu tego zabronić ani odciągnąć :-P

mibec - 20-01-2013, 16:58

dominika92, Hela to ma pomysly :D
Milena - 20-01-2013, 20:48

Helena wie, że ptaków się chlebem nie karmi ;]
Ewelina - 21-01-2013, 08:50

Na wczorajszym spacerze Boni prawie zabiła biednego małego bezdomnego, albo domnego bezobrożowego jamnika. Nie wiem skąd on się wziął na tej plaży. podszedł się przywitać a Boni dostała głupawki zaczęła kręcić się w kółko skacząc po nim i rzucając nim. Później podbiegała do niego i go straszyła. Nie mogłam jej odwołać. Biedny jamnik z przerażeniem uciekał kiedy ta lekko się ostudziła :shy:
Kasia78 - 31-01-2013, 21:22

Anaid napisał/a:
Jak narazie Gloria jest bardzo grzeczna nawet pomaga mi w sprzątaniu..... kuwety kota zjadając jej kupy :-P
Moja Ladusia robi dokladnie to samo:)
Pablo - 31-01-2013, 23:06

W domu wejście do piwnicy mam pod klapą, gdy ta jest otwarta a ja podkładam do pieca, moja Birma lubi sobie zepchnąć coś w dół. Ostatnio poleciała jej miska, karton po akurat kupionych butach, a na koniec... córki tornister. Czas sobie kask kupić ;)
Almathea83 - 31-01-2013, 23:24

kiedyś już pisałam, że Moreno ma tendencję do obszczekiwania dziwnych zjawisk, rzeczy, postaci itp. (plus standardowo zmarszczone czoło) Dzisiaj rano zaskoczył mnie po raz kolejny- naburczał na falę, która utworzyła się pod wpływem wiatru na kałuży :-o :-P
Ewelina - 01-02-2013, 09:07

Almathea83, :D :D Yoko nasikała dzisiaj Panu na buta jak stałam i z nim rozmawiałam :shy: Nie wiem co jej odbija ostatnio. Podeszła i go olała siurnęła prawie jak stała lekko ugięła tylne łapy, ale mi głupio było :shy:
kasiek - 01-02-2013, 09:56

Almathea83, :D :D
Ewelina, :D :D
Dwa dni temu moje psy wrocily mokre po spacerku zostawilam je na korytarzu oby troche podeschly ,jak wyszlam po nie to Semir od razu wstal pokazal lapy ze niby suche i na recznik szybko zerknal ,dotknal nosem zebym ich wytarla bo do domku chcialy :-P

Almathea83 - 01-02-2013, 11:18

Ewelina, haha przypomniało mi się jak ostatnio w parku spotkaliśmy panią z synem i ten syn miał takie spodnie moro zimowe, Moren się naokoło niego zakręcił, podniósł łapę i... siur :D ale mi wstyd było! :-P
SandraiToffik - 01-02-2013, 20:39

Almathea83,
nieładnie, nieładnie :P

Nie pamiętam czy opowiadałam (no tak, to już ten wiek :P ), ale była taka sytuacja: moja siostra idzie z Toffikiem chodnikiem, przechodzi facet z dwoma psami z poprzedniego bloku i pyta się jak wabi się piesek. Na to siostra, że "Toffi", a on na to: "A dlaczego nie Krówka?" :P

Rozumiecie? :D

alija - 03-02-2013, 17:42

Ewelina, - padłam :) :D
Cziko - 03-02-2013, 17:52

Almathea83, Ewelina, nie jesteście same, Cziko też kiedyś był ze mną na spacerze, i zobaczył taką Panią na osiedlu, którą uwielbia, i jak tylko ją widzi, to leci do niej merdając ogonem we wszystkie strony. Tak też było tym razem, kręcił się, nadstawiał się boczkiem do lelania, a nagle podniósł ogon i ją osikał :D :D na szczęście Pani go lubi na tyle, że mu wybaczyła, ale mnie było niesamowicie głupio :beated:
dominika92 - 11-02-2013, 16:07

Puściłam Helę by pobawiła się z psem..no i bawiła się dopóki nie dostrzegła bałwana, któremu poleciała wyrwać nos i ganiała tak przez parę minut jak szalona głucha na wszelkie komendy a potem zjadła.. :bad:
Di - 11-02-2013, 16:21

dominika92 napisał/a:
ganiała tak przez parę minut jak szalona głucha na wszelkie komendy a potem zjadła.. :bad:


Heleno!... za marchewką takie akcje? warto było, złodzieju?:P *miziam* <3

Pablo - 12-02-2013, 22:23

Dzisiaj Birma podczas nieobecności domowników wydrapała/wygryzła ze ściany kawał tynku. Trochę ręce mi opadły po powrocie z pracy :bad:
nikolajewna - 12-02-2013, 22:26

Pablo, obawiam się, że to może być dopiero początek :D :D :D
agusia1974 - 12-02-2013, 22:30

a moja dzisiaj dostała jeśc rano po czym za chwile wchodzę do kuchni a Mufina stoi przy stole na dwóch łapach ]:) i wyjada z garka następne jedzenie. :doubt:
SandraiToffik - 13-02-2013, 16:45

Spryciara... :P
pelcia8686 - 13-02-2013, 20:34

A moja Lunka sobie ubzdurala, ze jest husky i mlodego na sankach ciagnela....:-) Sunia szczesliwa, dziecko jeszcze bardziej, a ja dostalam gesiej skorki, na mysl, ze jakby tak lisek sobie za rowem spacerek uskutecznial to co? :-) :D
Aga81 - 14-02-2013, 11:24

W styczniu przyszedł do nas ksiądz po kolendzie. Moja Szilka wlazła mu pod sutannę w czasie gdy się modliliśmy. Ogon jej się nie przestawał przy tym kręcić. Nie muszę chyba mówić jak zabawnie to wyglądało. Musiałam się mocno powstrzymywać żeby nie parsknąć śmiechem.
Zastanawiałam się tylko czy mam ją spod tej sutanny wyciągnąć czy nie, ostatecznie zrezygnowałam :-P Ksiądz też nic nie zrobił :haha: :haha: Dopiero gdy ksiądz usiadł to mała się wydostała :D

zanka - 18-02-2013, 17:36

Nie byłam przekonana gdzie to napisać, bo historia pasuje co najmniej do kilku wątków. W każdym razie... dzisiaj na spacerze chodziliśmy do górkach wokoło polany, które sąsiadują z chodnikiem. Po owym chodniku szła pani ze znajomym, wiekowym buldożkiem francuskim, który dla mojego psa stanowi wielką zagadke, bo jak pies może tak chrumkać? No i niestety.... było ślisko, Largo mnie przewrócił, sturlałam sie po górce, a chłopaki sie przywitali (bez żadnych zębów i warczenia, żeby nie było). wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że kobieta zaczęła mnie wyzywać (babka dobrze po 60tce) i uwaga UDERZYŁA mojego psa w głowe. wyobrażacie sobie? pytam sie jej co ona wyprawia, a ona mi na to, że jak nie potrafie wychodzić z psem na spacer, to powinnam mieć yorka, albo ten powinien być w kagańcu i kolczatce. rozumiem, że sie przejęła sytuacją, ale Largo nie wykazał żadnej agresji. Ot, chciał sie przywitać. poza tym znała nas i wiedziała, że Largo nic nie zrobi jej buldogowi.
Zapytałam w takim razie czy jej oddać, skoro nie ma problemu z biciem mojego psa. uciekła. Na początku byłam wściekła na Larga, ale potem myślałam, że uduszę tą starą.... panią ;]

dorota_19886 - 21-02-2013, 11:42

Wczoraj na spacerku z Rubenem spotkaliśmy jego najlepszego przyjaciela beagla Axla, który był przyczepiony do 15 metrowej linki i sunie w typie labradora. W pewnym momencie przybiegł do nas mały czarny piesek. Od początku bawił się z Bambinką. W tym czasie Ruben bawił się znalezionym kawałkiem węża ogrodowego a Axel kopał "myszki". W pewnym momencie ten czarny piesek zaczął się bawić z Axlem. Bambinka z zazdrości chwyciła Axla krótko za linkę aby uniemożliwić mu bieganie z tamtym pieskiem. My zaczęliśmy się z tego śmiać, mówić ze kobieta rządzi i takie tam. W pewnym momencie Ruben przerwał swoją zabawę wężem i poszedł uratować swojego przyjaciela. Wskoczył na Bambine i zaczął nad nią dominować aż ta puściła linkę.
pasiconik - 27-02-2013, 12:50

Ludzie, Figa próbuje "wygryźć" kursor z ekranu mojego laptopa! :D A ja jej nim uciekam, i tym sposobem mam ekran w ślinowe bąbelki ;]
Nulcia1 - 27-02-2013, 12:59

pasiconik, :D
Almathea83 - 27-02-2013, 13:46

pasiconik, haha dobre :)

a ja dzisiaj z samego rana przez mojego super delikatnego piesa gryzłam glebę :-o podczas sprzątania koopy moje trzecie oko z tyłu głowy nie zadziałało, a szkoda :-P Moren wyrwał mi się celem konsumpcji.. kotecka :-P na szczęście go nie dogonił, zaczął grzecznie do mnie wracać aż zobaczył drugiego kotecka (pewnikiem przerwał im schadzkę marcową :D ) i dawaj za nim :beated: tamten też zwiał, więc mój pokorny cielaczek wrócił do mnie. Efekt końcowy to brudna kurtka, rękawiczki, stłuczone kolanko i lekko obsypana ziemią twarz :D ciekawe czy ktoś to widział, dobrze że to tak rano było :-P

Di - 27-02-2013, 13:58

Almathea83 napisał/a:
podczas sprzątania koopy


Mój pies ma zwyczaj wychodzenia w nocy na balkon; więc przez całą zimę ewentualną kolekcję koopową przykrywał śnieg ;/
Wczoraj tam weszłam. Zagrałam w 'miny', wróciłam, poszłam po łopatę i przez PÓŁ GODZINY sprzątałam koopy do gigantycznego worka. Chwała Bogu, tak sobie myślę, że moi rodzice, nie zainteresowali się stanem balkonu przez te kilka miesięcy, bo byłby szał. xD

AnIeLa - 27-02-2013, 13:59

Ale, że kupy na balkonie ? :-o

Okropieństwo :beated:

Di - 27-02-2013, 14:18

AnIeLa, to wyobraź sobie, jaką ja miałam minę jak zeszły śniegi :P
bina071 - 27-02-2013, 20:49

Di, o fuj :D To straszne :-o
Milena - 01-03-2013, 11:53

Amor jest niemożliwy :D Na półce, która jest dość nisko położona leży książka pt."Endal", na jej okładce jest pysk małego labka, Amorka tak to zaniepokoiło, że zaczął warczeć na tę książkę :D :D No bo co to za pies na jego terenie :-P
Dokite - 01-03-2013, 18:56

Milena, no proszę. Czy mnie się wydaje, czy po kastracji psiaki mają nie mieć terytorialnych zapędów? :D
PeKa - 04-03-2013, 17:27

Dzisiaj jakże genialna Roxi wyciagnęła sobie ze zlewu nóż pod moją nieobecność :beated: I dziabnęła sie w jęzor :|
mibec - 05-03-2013, 10:07

PeKa lubi ostre sporty dziewczynka :haha: jak rozumiem nic powaznego sie nie stalo?

Barney tez byl taki genialny - ukradl noz i skitral miedzy poduszkami sofy ;)

PeKa - 05-03-2013, 19:46

mibec, nie, dzis juz nie ma sladu po tym incydencie :) Ale wczoraj wygladala jak wampir, gdy biegala za patykami a z jezora sie lało :)
Daisy0311 - 05-03-2013, 21:41

Moja dzisiaj na ogródku robiła kopiec kreta :D przy okazji wykopała cebule kwiata irysa która jest dosc pokazna i przynisoła do domu hmmm dzień kobiet się zbliża dała swojej panci kwiatka raczej zalążek ;D
honczix - 16-03-2013, 13:04

Szamir to młody piosek ma 9 miesięcy ale już w swoim krótkim żywocie nabroił tyle że...

- Kupki, i inne ciekawe rzeczy to norma...
- Zjedzenie aparatu cyfrowego (czyt. zniszczenie)
-przyniesienie do domu małego kotka w pysku.
- ilośc kapci i butów nie zliczona
- ostatnio w niedziele szykuje obiadek kotlecik schabowy, wszystko fajnie gotowe patelnie się grzeje ii dzwoni tell. wychodzie odbieram wracam a Szamirek wcina sobie kotleciki i patrząc na mnie swoimi oczkami... i jak by chciał powiedziec musiałem

Ajnus - 20-03-2013, 21:48

Ragnaros zazwyczaj nic nie niszczy ani nie brudzi jak zostaje sam w domu :)
Dzisiaj za to wracamy a tam od stołu w kuchni, przez przedpokój, jeden pokój, drugi pokój ciągnie się biały, szeroki na 10 cm jednolity ślad, tak żeby zakończyć się na łóżku. A tam co? Mąka, w rozerwanym opakowaniu rozrzucona po całej pościeli... :)

Almathea83 - 20-03-2013, 21:50

Ajnus, ciesz się, że to mąka, ja tak niedawno miałam całe mieszkanie hmm w kupie :-P mogę się chętnie zamienić na mąkę :D
aganica - 21-03-2013, 08:24

Najgłupsze na co pozwoliłam../ na początku było śmiesznie.. teraz mnie to wnerwia/ ,Jest poranne budzenie ..przed budzikiem; słyszę nad moją twarzą sapanie, ciche buff..buff.. i tak do chwili otwarcia oczu .. otwieram i.... atak z jęzorami, ślinienie, opluwanie .. chowam się pod kołdrę / głupi pomysł/ pazury idą w ruch .. kołdra zerwane, rzuty na moją klatę .. kilkadziesiąt kilo,.. na mnie pada z zachwytem .
Muszę wstać, inaczej bym była stratowana, podrapana i zapluta na maksa.

Nienawidzę poranków :(

fadziochowa - 21-03-2013, 12:50

aganica to witamy w klubie ;] U nas jest to samo- sapanie, piszczenie, drapanie i nachalne lizanie :doubt: Jak był mniejszy to było to słodkie i zabawne, ale teraz...hmmm :beated:
Sczerze Ci współczuję, bo ja to mam tylko jeden "budzik"- Ty TRZY :D

pado - 21-03-2013, 13:26

To u mnie słowiki od rana :-P Jeden cienkim głosem śpiewa drugi niskim. Operetka z rana!!!! :D
Pikuś - 21-03-2013, 16:57

Dzisiaj na spacerze, przybiegł do mnie kulejacy Mazak, po dogłębnych oględzinach wzięłam go na ręce i do domu, w połowie drogi zdretwialy mi ręce i odstawilam głupka na ziemie, wydałam komendę i chciałam żeby przez 2 minutki posiedział... A ten LEDWO CHODZĄC wczesniej, pobiegł przed siebie i tyle go widzieli. No co za ... ! :-> Ruszyłam leniwym krokiem do domu i za chwilę przybiegł, ledwo stal na nogach... A ja kochająca Pani wzięłam pieseczka na ręce i ruszyłam do domu :P

Mój pies jest głupi :P

aganica - 21-03-2013, 17:05

Pikuś napisał/a:
Mój pies jest głupi
OOO nieee , z tym się nie zgodzę. To cwana bestyja i wie jak wpłynąć na pańcię :D
Pikuś - 21-03-2013, 17:14

Symuluje..? :P A ja bestii kupiłam pasztecik, żeby mu smutno nie było! :P
aganica - 21-03-2013, 18:33

Pikuś napisał/a:
ja bestii kupiłam pasztecik, żeby mu smutno nie było
:D :D :D
Mazak i już cię kocham, jesteś wyjątkowo mądrym psem :D

Pikuś - 21-03-2013, 22:42

aganica, przeczytaj teraz.... Bo ja juz jestem zalamana :P
Na ostatnim wieczornym spacerze, Mazak usiłował mi wyrwać barki na flexi i kazał mi tańczyć na lodzie mając sprawne lapy w liczbie 4, a gdy wrócił do domu przypomniało mu sie, ze ma "chorą" łapkę i udawał obłożnie chorego. Może i bym pomyślała, ze sobie ją poruszył gdyby nie to, ze kulec zaczął dosłownie po przestapieniu przez próg! :bad: A ze wskakiwaniem do łóżka również nie ma problemu ;)

Di - 21-03-2013, 23:19

Pikuś, Mazak to niezwykle inteligentna bestia. Dobrze, że Bianka nie umie czytać, bo robiłaby podobne numery. O lol ! :D
aganica - 22-03-2013, 08:17

Pikuś napisał/a:
kulec zaczął dosłownie po przestapieniu przez próg!
Jakby mnie dawali paszteciki za utykanie to... też bym okulała :D uwielbiam paszteciki . :-P ;D
Di - 22-03-2013, 10:47

aganica napisał/a:
uwielbiam paszteciki . :-P ;D


ja też! :D :D :D :D :D

Bianka jest mniej wyrafinowana. Przyłazi do kuchni i siada na środku i gapi się na lodówce - na szczycie giga pudełko ze smakami i niespodziankami z zoologa. I nie ruszy się, póki magiczny słoiczek się nie otworzy. xD

Aniussia - 22-03-2013, 11:00

dzisiaj dałam córci na śniadanie płatki z mlekiem i tego co nie zjadła to wylałam do wc poszłam do pokoju a córka mówi do mnie "mamo a dlaczego Ninka pije wodę z ubikacji" okazało się, że Nina wyjadała chrupki które wylałam :D hehe ;] ;]
Di - 22-03-2013, 12:18

Aniussia, mam nadzieję, że nigdy w życiu nie będę musiała tego oglądać... xD
Daisy0311 - 25-03-2013, 15:12

Moja Daisy dzisiaj tak nawywijała ze mi już na całe życie wrażeń wystarczy :beated: poszłyśmy na spacer ta jak mi sie wyrwała i pusciłaza czymś, smycz zerwana :-> ja za nią biegne patrze a ta za taką szopką dusi kaczke ]:) babcia leci i krzyczy(włascicielka kaczki)weż mi tego psa bo mi kaczke zadusi :bad: ja krzycze wołam latam za nia :superman: gonie ją daisy nic!!!! jak ją dorwałam to już po kaczce było :beated: .matko jedyna jakie kazanie miałam najgorsze jest to ze ta kaczka niby na jajkach siedziała i teraz musze zapłacić za kaczki ;] jak mi 200zł starczy to bedzie dobrze no i sterylka poszła na bok a miałam dzisaj do weta jechać lub dzwonić i sie umówić teraz to juz musze czekać do przyszłego miesiąca :confused: masakra
AnIeLa - 25-03-2013, 15:14

Daisy0311, tp weź jajka do siebie :P i je wygrzej pod kocem i lampą ;D Będą małe kaczątka :-P
Daisy0311 - 25-03-2013, 15:22

śmiej sie śmiej ;D ale powiem ci szczerze ze teraz też mi sie śmiac chce musiałabyś widziec mnie i tą babcie w bamboszach ;D na śniegu jak biegałysmy za daisy :D a ta nić lichy obiad był to stwierdziła ze pańci cos upoluje a ta ugotuje ;D
AnIeLa - 25-03-2013, 15:25

Daisy0311, poważnie mówię, jak masz za kaczki płacić to chociaż po jajka się zgłoś :P W końcu twoje ;D
Daisy0311 - 25-03-2013, 15:39

Normalnie w życiu bym sie nie spodziewała ze daisy mi taki numer wywinie no ale cóz bede musiała straty ponieśc ciekawe ile sobie babuszka za życzy :beated: ta kaczka bedzie mi sie odbijała dosc długo :doubt:
AnIeLa - 25-03-2013, 15:49

o kaczke też poproś :P
Daisy0311 - 25-03-2013, 15:54

Była przed chwila i przyniosła mi i kaczke i 10 jaj :beated: i zażyczyła sobie 100zł :| dobre i to bo liczyłam na wiecej :lookdown: tylko co ja mam zrobić z tymi jajami wołac na nie taś taś :D
edyta9119 - 25-03-2013, 16:28

Daisy0311, Twój pies po prostu myśli o wszystkim :) masz z głowy kupowanie jajek do koszyczka i wielkanocny obiad też już masz - kaczka ;) Twoja sunia to skarb ;D
AnIeLa - 25-03-2013, 16:29

Daisy0311 napisał/a:
tylko co ja mam zrobić z tymi jajami wołac na nie taś taś :D


Pisanki :P jaja faszerowane albo jajecznicę :P

Pikuś - 25-03-2013, 16:30

Daisy0311, z jajek mozesz zrobić jajecznicę na przykład ;)
Dominika_Filip - 25-03-2013, 16:35

ja bym jednak sprobowala wysiedziec :-P
Daisy0311 - 25-03-2013, 17:13

ja bym jednak sprobowala wysiedziec - :D :D :D z jajek mozesz zrobić jajecznicę na przykład-tylko że w tych jajkach sa już kaczki :D to by była jajecznica z wkładką ;D
Pikuś - 25-03-2013, 17:16

Jak masz gdzie trzymać kaczki to mozesz je wysiedzieć :P Gorzej jak nie ma co z nimi zrobić.
Daisy0311 - 25-03-2013, 17:18

Kota nasadze 8) i niech siedzi może wysiedzi :D a pózniej bedziemy myślec ;]

[ Dodano: 25-03-2013, 17:22 ]
o ile on ich nie zdaży zjeść :greedy:

Di - 31-03-2013, 14:40

Zeżarła świąteczny sernik! ... ;/ ;/;/
Milena - 31-03-2013, 14:47

Musiał być dobry :)
missy - 31-03-2013, 14:53

owocne święta ;D .. nawet się z panią serniczkiem nie podzieliła no :-P
Di - 31-03-2013, 15:27

Milena, missy, wyżarła sam środek, boki zostawiła ;P zjadłam resztki do porannej kawy przy wielkiej obrazie majestatu mojego szanownego tatusia: 'Jak to?! Po PSIE będziesz jadła?' :P Dobrze, że jest jeszcze Babka-Zebra i Mazurek <3, który momentalnie zmienił położenie z blatu na szczyt szafek kuchennych :D
Wiesława - 07-04-2013, 00:23

dziś mój blandi zjadł przedłużacz i wtyczkę do radia więc od dziś nie słucham radia bo sobota i nie ma kto naprawić ,mąż w pracy. A do kompletu również zasmakowała mu ścierka do podłogi i zjadł środek to z myciem podłogi mam spoko. A odwilż i błotko w mieszkaniu.
mibec - 07-04-2013, 01:38

Wiesława, chlopak poprostu chce zebys tylko nim sie zajmowala ;)
Wiesława - 07-04-2013, 21:53

Piszesz, że na spacery mam chodzić albo z Jurandem, albo z Oresem. Jeszcze tego nie robiłam i dziś bardzo się z tego ucieszyłam - bo Jurand na spacerze pilnował Oresa i nie pozwolił mu jeść kości z padniętej :greedy: sarny tylko przyniósł mi a ja ją powiesiłam na sośnie.
Następnie idąc dalej na spacer znalazłam poroże :haha: jelenia i od tego momentu Ores i Jurand szli ze mną jak należy a nawet lepiej bo Oresowi nie musiałam zakładać smyczy tylko wziął poroże i kilometr do domu je niósł. A ja się czepiam że pies rozrabia.
Po powrocie z wieczornego spaceru został chwile jeszcze na ogrodzie i to był błąd bo sąsiad rozpalił w piecu nie wiem czym bo Ores wygląda teraz jak dalmatyńczyk - jak zawołałam go do domu to się załamałam a wykąpać go nie mogę bo mąż w pracy. A pogoda dziś u nas była piękna chyba już będzie wiosna ;*

Jagienka30 - 08-04-2013, 09:17

Któregoś pięknego ranka,gdy weszłam do pokoju dzieci bardzo się zdziwiłam :| ...Moja córeczka Ulka spała na dywanie przy swoim łóżeczku a Lea smacznie chrapała w córki łóżku,pod kołderką :D ...hmmm...zastanawia mnie czy to Ulka ustąpiła suni czy też psina "wykopała"Urszulkę :-P
Wiesława - 10-04-2013, 00:34


vampir123 - 10-04-2013, 08:59

Wariacje w domu.Byłam chora więc nie mogłam z nią iść na długi spacer aby się wybiegala więc zaczęła szaleć w domu z tej wariacji wpadła na telewizor i się przewrócił ale nieszczęście dziala ;D

[ Dodano: 10-04-2013, 09:00 ]
*naszczescie :)

Wiesława - 13-04-2013, 00:00

Mój Ores :beated: dzisiaj zaliczył pierwszą kąpiel w stawie a Jurand :) bardzo się wystraszył i bardzo szczekał. Chyba go prosił żeby wylazł z wody :stinky: . Jurand nie lubi wody. Ciekawa jestem czy mu nic nie będzie. Z wody wyszedł dopiero jak kaczki uciekły, na początku nie reagowały na jego obecność w wodzie. :doubt:
mibec - 13-04-2013, 01:26

Wiesława napisał/a:
Ciekawa jestem czy mu nic nie będzie
powinno byc ok; po takiej kapieli jak najszybciej nalezy wrocic do domu i ew podac vit c.
Wiesława - 13-04-2013, 08:29

Bardzo nie lubię jak ktoś ma rację, wydawało mi się że jak idę na spacer z Jurandem i Oresem to robię dobrze . Błąd i to straszny :bad: Dziś pierwszy raz poszłam tylko z Oresem było super, szedł ze mną noga w nogę, a Jurand został w domu. A nie podoba mi się to bo :haha: na spacer muszę iść jeszcze raz bo co Jurand winien że Mnie się nie chce. Zmusiłaś mnie do dwukrotnego spaceru to jest straszne i ciekawe jak długo tak będzie mi się chcało ]:) spacerować. Proszę napisz że jak długo mam stosować tą metodę. Teraz jest fajnie bo wiosna i nie pada. A jak aura będzie niekorzystna to coooooooooooooooo?
mibec - 14-04-2013, 01:07

Wiesława, oddzielne spacery sa konieczne przez pewien czas, zebys zbudowala wiez z psem, zebyscie nauczyli sie pracowac - jak zobaczysz, ze Ores reaguje na Twoje polecenia, jest grzeczny mozesz sprobowac chodzic na wspolne spacery - powolutku i osiagniecie porozumienie :)
Dokite - 14-04-2013, 21:26

Z serii "Obszczekiwanie dziwnych obiektów"

Na budynku szkoły mojej Ady jest duże zdjęcie M. Kopernika, ze względu na rocznicę.
Zargo stał i szczekał na nie tak długo, aż odciągnęłam go na siłę. :)

Karoola - 14-04-2013, 21:31

Dokite, no bo Kopernik była kobietą, a na zdjęciu coś się nie zgadzało :D
Dokite - 14-04-2013, 21:32

A! I jeszcze jedno.
W październiku pisałam o "dziwnym" zachowaniu Zargulca na kilka dni przed śmiercią mojej Babci.
Dokładnie 21. lutego Zargo był z moim mężem na posesji, na której mamy garaż. Z podkulonym ogonem szczekał DZIWNIE (jak określał mój Małż) na stojący obok garaż. Nigdy się tak nie zachowywał. Miał podkulony ogon, łapy w przysiadzie...
23. lutego umarł mój Tato. Zmarł po tygodniowej śpiączce. Zaczynam się zastanawiać, czy to są przypadki, czy dusza człowieka już na kilka dni przed śmiercią wędruje i "odwiedza" bliskich... I czy mój pies to widzi.

[ Dodano: 14-04-2013, 21:32 ]
Karoola, no widzisz. A ja głupia nie wiedziałam...

Karoola - 14-04-2013, 21:47

Dokite napisał/a:
Zaczynam się zastanawiać, czy to są przypadki, czy dusza człowieka już na kilka dni przed śmiercią wędruje i "odwiedza" bliskich... I czy mój pies to widzi.


Ja nie wierzę w takie teorie, dla mnie wszystko da się jakoś logicznie wytłumaczyć.

bunia69 - 15-04-2013, 05:42

czy dusza człowieka już na kilka dni przed śmiercią wędruje i "odwiedza" bliskich... I czy mój pies to widzi.

Ja w to wierzę,coś w tym jest. :confused:

[ Dodano: 15-04-2013, 05:43 ]
Też osobiście się z tym spotkałam

Madzialenka - 18-04-2013, 00:08

Dokite napisał/a:
Z serii "Obszczekiwanie dziwnych obiektów"

Blondi,rzucila sie kiedys z zebami na drzewo, na ktorym byl przybity Jezus na krzyzu :D

luizka4don - 18-04-2013, 00:10

Madzialenka napisał/a:
Dokite napisał/a:
Z serii "Obszczekiwanie dziwnych obiektów"

Blondi,rzucila sie kiedys z zebami na drzewo, na ktorym byl przybity Jezus na krzyzu :D


:D

Di - 18-04-2013, 00:14

Madzialenka, :beated:
pasiconik - 18-04-2013, 00:18

Madzialenka napisał/a:
Blondi,rzucila sie kiedys z zebami na drzewo, na ktorym byl przybity Jezus na krzyzu :D
:D :D Moja szczeka na zakonnice ;D
Pablo - 19-04-2013, 22:32

Birma z wszystkich ciuchów, które uda się jej dorwać, precyzyjnie wygryza metki i "wieszaczki". Niby zabawne, ale jak kurtki co trochę na podłogę spadają, to wściec się można ;)

[ Dodano: 20-04-2013, 00:46 ]
Inna sprawa - szczekanie w nocy. Ktoś się z tym spotkał? Birma - w dzień w zasadzie bezgłośna - potrafi się o 3 w nocy rozszczekać bez wyraźnego powodu. Ktoś coś?

Lui161 - 20-04-2013, 15:56

moja labka zabawnie chichocze jak coś od nas chce robi to zwłszcza około 5 rano gdy smacznie śpimy a chce już wyjsć na spacer ,ostatnio wyjeła sobie z szafy bucika dwu letniego synka włożyła go na pyszczek i tak spała ;D ;*
Di - 20-04-2013, 16:28

Pablo, koty? Ludzie pod bramą domu/klatce schodowej?
Bianka mi w ciągu dnia szczeka, ale nocą, gdy coś ją zdenerwuje/zainteresuje, potrafi zrobić niezły cyrk. Szczególnie właśnie działają na nią kocie śpiewy i ludzie przechodzący nocą.

Lui161 - 20-04-2013, 16:39

Shanti nie szczeka prawie w ogóle chyba że nasz drugi pies broni dzieci wtedy też ma coś do powiedzenia i jak szczeknie to uszy opadają :-P
pasiconik - 20-04-2013, 19:54

Jeju... W czwartek pojechaliśmy z Figą nad jezioro na pierwsze pływanko w tym sezonie. Wzięliśmy frisbee, mała latała po nie do wody, niezbyt daleko, ale płnęła. Za którymś razem kółko zaczęło opadać pod wodę, a mój pies nura za nim... Ledwo widziałam jej ogon, myślałam, że się topi! I nie zastanawiając się długo wparowałam do jeziora jak stałam, czyli w pełnym obuwiu, jeansach kurtce itd. Gdy byłam już po kolana w wodzie, moja psinka nagle myk-głowa na powierzchnię i płynie do brzegu jak gdyby nigdy nic! :bad: Nie wiedziałam, że psy potrafią TAK nurkować, a tym bardziej mój, i chciałam ją ratować :beated: W drodze powrotnej tż puścił mi z telefonu piosenkę ze Słonecznego Patrolu, myślałam, że go zabiję :bad: :D
Dokite - 20-04-2013, 20:16

pasiconik, zajrzyj do galerii Zargulca. W ubiegłym roku też nas tak zaskoczył ;D
nikolajewna - 20-04-2013, 20:30

pasiconik, :D :D :D Dobre dobre! Ale gratuluję szybkiej reakcji :p
Di - 20-04-2013, 20:33

pasiconik,





:D :D :D :D :D :D ;* ;* ;* ;* ;*

pasiconik - 20-04-2013, 20:38

Di, :D :D :D :bad: :bad: :bad: :bad:
nikolajewna napisał/a:
Ale gratuluję szybkiej reakcji :-P
Na szczęście było cieplutko i nawet na mokro fajnie się chodziło :bad: ;D
Dokite - 20-04-2013, 20:40

pasiconik, nie wiedziałam, że jesteś teraz blondynką.... :D :D :D
pasiconik - 20-04-2013, 20:54

Dokite napisał/a:
pasiconik, nie wiedziałam, że jesteś teraz blondynką.... :D :D :D
Blondynką to ja jestem, ale chyba w mózgu :bad: :bad: :D
Di - 20-04-2013, 20:58

pasiconik napisał/a:
Blondynką to ja jestem, ale chyba w mózgu :bad: :bad: :D


Bardzo proszę zostawić blondynki w spokoju! ;P zdecydowanie Wasze podejście nie podoba się Pameli :P

Pikuś - 20-04-2013, 21:14

pasiconik, Ty pobiegłaś za psem... do kolan....nic nie zniszczyłaś.... a ja ? :P Poleciałam za FRISBEE do morza, po pas, zniszczyłam telefon, bo przecież labradorki nie miały by czym się bawić :D

Ale koniec OT :-P

Di - 20-04-2013, 21:37

Pikuś,



:P hahaha.

nikolajewna - 20-04-2013, 21:42

Pikuś, mój Krzysiek jakoś w marcu wchodził do Bałtyku (po kolana), bo durni my wzięliśmy niepływającą piłkę na plażę. No a pies musi mieć zabawkę, nie? :beated:
Powinniśmy zrobić nowy temat: "co najbardziej głupiego jako właściciele, zrobiliśmy dla swoich psów". Myślę, że znajdzie się kilka ciekawych historii. W każdym razie pasiconik, póki co wygrywasz :D

pasiconik - 20-04-2013, 22:05

nikolajewna napisał/a:
W każdym razie pasiconik, póki co wygrywasz :D
:-P
fadziochowa - 21-04-2013, 16:26

nikolajewna napisał/a:
Powinniśmy zrobić nowy temat: "co najbardziej głupiego jako właściciele, zrobiliśmy dla swoich psów". Myślę, że znajdzie się kilka ciekawych historii.
;D na pewno będziemy mieli gdzie poprawić sobie humory ;D

[ Dodano: 21-04-2013, 16:26 ]
nikolajewna napisał/a:
W każdym razie pasiconik, póki co wygrywasz :D
oj taaak ;D ;D
AnaJune - 22-04-2013, 16:08

Ja omal wczoraj nie dostałam zawału. Stwierdziliśmy z moim TŻ, że zabierzemy Maksa w końcu nad jakąś porządną wodę, co by sobie psiak popływał, obraliśmy za cel niewielki zalew niedaleko naszej mieściny. Kiedy byliśmy na miejscu okazało się jednak, że piękna pogoda przyciągnęła nad wodę mase ludzi i Maks nie mógł się skupić na wodzie, kiedy ok. 20 osób biegało za nim jaki on słodki i kochany. Chwilę aportował a potem zaczął skakać po turystach:D więc mój luby stwierdził, że pójdzie z Maksem na drugą stronę bajorka, ja kilka dni temu skręciłam kostkę i nie bardzo byłam w stanie kuśtykać taką drogę więc zostałam na plaży wśród turystów ze znajomymi. Maks bawił się po drugiej stronie, biegał aportował, troche sie pluskał w wodzie. I nagle poczuł w sercu wielką tęsknotę za pancia... nie wiem czy dostrzegł mnie z daleka czy usłyszał mój głos... dzieliło nas jakieś 350-400 metrów. Ledwo ich widziałam. Maks chlup do wody i płynie w moją stronę. Mi serce staneło... Mój luby krzyczy, żeby wracał. On nic... Ten zalew cieszy się raczej negatywną chlubą, dużo ludzi się tam utopiło... na środku są jakieś prądy, które utrudniają pływanie czy coś w tym stylu, dlatego bałam się 100 razy bardziej. Wróćmy do opowieści. Ja z TŻ staliśmy po dwóch stronach zalewu, Maks płynie. Ja milczę, on go woła, mamy nadzieję, że przejrzy na oczy i wróci na brzeg... na marne. Mały brnie coraz głębiej. Był już jakieś 100 metrów od brzegu. Oboje już w gotowości, żeby biec do wody. Ale czekamy co się stanie, widać, ze psiak daje sobie radę. Ludzie na brzegu zaczęli skandować "Maks! Maks!" a ja zaczełam płakać. Nie wierzyłam, że mu się uda. Wcześniej tylko wchodził do wody się pluskać, bał się pływać... A to było prawie 400 metrów... Ale nic, jak coś rzucimy się na ratunek, już nic nie da się zrobić pies płynie. Kiedy był w połowie drogi zaczełam krzyczeć i wołać go, żeby nie pomyślał o powrocie... Na 2/3 drogi na chwilę odwrócił się i chyba chciał wrócić, bo był wycieńczony ale zrozumiał, że do mnie ma bliżej i udało mu się. Dopłynął wycieńczony, chyba ostatkami sił. Plułam sobie w twarz, że pozwoliłam oddalić mu się ode mnie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a Maks w końcu przekonał się do pływania, jednak to co przeżyliśmy było straszne. Już nigdy więcej nie dam mu się ode mnie oddalić. Więc łącząca go ze mną chyba była silniejsza od strachu przed pływaniem i odległością. To mnie dużo pokory nauczyło... jak o tym myślę to serce mi mocniej bije...
kasia 75 - 22-04-2013, 18:59

Brawo dla Maksa,że dał radę.Ma chłopak kondycje.Super,że wszystko dobrze się skończyło.Domyślam się co przeżyliście.
AnaJune - 22-04-2013, 21:19

Całe szczęście, że nic się nie stało nie darowałabym sobie tego...
edyta9119 - 24-04-2013, 19:04

Dexter przed chwilą zrobił pierwszą "złą" rzecz. Mianowicie dobrał się do kosza z odpadkami spozywczymi i zaczął się nimi zajadać :bad: ...były tam m.in. resztki z obiadu, obierki po ziemniakach i tego typu rzeczy. Mam tylko nadzieję, że nie będzie miał po tym żadnych rewolucji żołądkowych bo zjadł tego dość sporo :/ A wiedziałam, ze coś podejrzanie cicho w tej kuchni siedzi...
Di - 24-04-2013, 19:40

edyta9119, nie pierwszy, nie ostatni raz zjadł coś, czego nie powinien, ale osobiście radzę zabezpieczyć kuchenną szafkę ze śmieciami. Szczególny problem może wystąpić, jak Dexter dorwie się kiedyś do kości z kurczaka z obiadu...
edyta9119 - 24-04-2013, 19:42

całe szczęście żadnych kości ani mięsa tam nie było. Martwię się tylko czy ziemniaki mu nie zaszkodzą.
Di - 24-04-2013, 19:45

edyta9119, nie martwiłabym się na zapas ;)
nikolajewna - 24-04-2013, 20:06

edyta9119 napisał/a:
Martwię się tylko czy ziemniaki mu nie zaszkodzą.

nie powinny, mój już się też do surowych kartofelków dobierał i przeszło bez echa ;]

LukaszByczyk - 29-04-2013, 20:01
Temat postu: Balbinka miała wolna chate
Dziś balbina dała niezły pokaz. Kurier który przyjeżdża do nas odebrać paczki przyszedł pochwalić się nowym autem dostawczym. To ja mój tata i brat i nawet mama poszliśmy zobaczyć. Psiak został w domu ale chciał wyjść skacząc na klamke i niechcący przekluczając dolny zamek. Wszyscy byliśmy na zewnatrz padał lekki deszcz, wszystkie okna pozamykane no i drzwi zakluczone przez balbinkę :) Całe szczęście że do mojego domu da się wejś przez magazyn który znajduje się na 1 piętrze. Zdziwienie balbiny pod drzwiami gdy ją zaskoczyłem od tyłu bezcenne.
Baszka - 29-04-2013, 20:14

mądra Balbinka, balbisia ...bisia :haha: ;-)
Wiesława - 09-05-2013, 22:24

:bad: Mój Ores myślałam , że jak skończył w niedzielę rok to troszkę spoważniał i tak można powiedzieć, że było do dziś. Bo przeszedł sam siebie - :beated: wszystko jest już ogrodzone i pochowane przed nim. Ale moje szczęście się nie dało zmylić i jak ja poszłam w grządki chwile leżał i mi się przyglądał i zniknął na parę sekund więc poszłam go szukać i znalazłam był bardzo zadowolony bo dorwał się do tablicy rejestracyjnej mojego pick-upa i zniszczył plastyk na którym jest umieszczona tablica , a tablicę schował w swoje miejsce gdzie zawsze dostaje jeść i tak ją porysował że ciężko jest odczytać numery, a jutro jadę do Zielonej Góry i nie mam kiedy zmienić lub pomalować. Będę musiała umieścić tablicę za szybą może nie zapłacę mandatu. :haha:
Baszka - 10-05-2013, 19:20

Hmmm, ciekawam czy w tę prawdę uwierzyłaby policja drogowa :-P

Wiesława,...oczywiście nie życzę spotkania z drogówką :<

robert_8.05 - 10-05-2013, 19:57

Jeśli policjant drogówki będzie szczęśliwym posiadaczem labradora to uwierzy, nawet nie trzeba będzie mu tłumaczyć, wystarczy powiedzieć: "mam labradora" :D
Madzialenka - 10-05-2013, 23:46

Duska jest pospolitym smieciarzem,wszystko zbiera do pyska, czy to papierek po cukierku,kamien, czy worek foliowy ona lapie w pysk i niesie.Dzis wracajac z wieczornego spaceru z psami Duska zlapala jakis papier w pysk juz na klatce,wchodze z nia do windy i mowie "aus" Duska wypluwa wiec podnosze smiecia ,a to 10 euro :D :D
mibec - 10-05-2013, 23:47

Madzialenka napisał/a:
a to 10 euro
madra dziewczynka :haha:
missy - 10-05-2013, 23:50

Oby więcej takich znalezisk :-P
Olie - 11-05-2013, 00:02

10 euro! Łooo! Fajnie..! Szukaj daleej! :haha:
donia457 - 11-05-2013, 00:10

kilka dni temu Kuba uparl sie zeby mu kupic paluszki cebulowe ,wiec mu je kupilam,poniewaz nikomu nie smakowaly a tym bardziej Kubusiowi :-P wiec tz schowal je w reklamowke i polozyl na szafce w kuchni.Dzisiaj musielismy zalatwic jedna sprawe na miescie wiec jak wrocilismy reklamowka lezala w kuchni na podlodze oraz puste opakowanie po poluszkach ;] nie wiem co Redzie sie stalo :-o bo ona nigdy mi nic nie sciagnela z szafki
Wiesława - 11-05-2013, 22:38

:bad: mój Ores już chyba prześcignął swoim zachowaniem całą rasę labradorów na świecie, bo jednego dnia załatwił tablicę rejestracyjną (policja mnie nie złapała), następnego dnia wypił piwo sąsiadowi a dziś pogryzł piłki skoczki, pompkę do piłek , zniszczył tulipany, podkopał się pod płotek i zdeptał całą działkę zasianą warzywami i poszedł sam na spacer :haha: . Ja oczywiście musiałam wyjechać. Całe szczęście, że Jurand mój berneńczyk nie dał rady przejść przez wykopalisko :bad: labradora i został sam na posesji. :-o Ciekawa jestem :beated: co jeszcze jest w stanie zniszczyć i jak długo ja nerwowo wytrzymam te jego wybryki. Całe szczęście, że mieszkam na takiej pięknej wsi (osadzie) że ptaki zawracają a psy tyłem szczekają. Moja cierpliwość już się chyba kończy. A miało być tak pięknie ]:)
Pablo - 12-05-2013, 10:06

Birma też się wczoraj przedostała na posesję sąsiadki (całe szczęście nie podkopem, a "dzięki" gapiostwu mojej córki). Ogród sąsiadka ma bardzo zadbany, w domu jej nie było, więc sam jak głupi latałem wokół jej chałupy, zanim udało się psa zagonić w kąt bez wyjścia i złapać.

Dzisiaj rano za to zbiła naczynie żaroodporne, ściągając je z kuchenki. Siedzi teraz w swoim legowisku i nosa nie wychyla, bo wie, że nabroiła.

Madzialenka - 12-05-2013, 18:09

Wiesława napisał/a:
A miało być tak pięknie

chcialas labradora to masz :D :D :D

kika333 - 14-05-2013, 07:37

Nasz drops został dziś po raz kolejny sam w nocy (bo mieliśmy nocne zmiany w pracy) i przeszedł samego siebie.... NIe dość, że zeżarł pół kanapy, to jeszcze jakimś cudem ściągnął moje okulary przeciwsłoneczne ze stołu i rozłożył je na części pierwsze....Ehhhhhhhh zamiast coraz lepiej, to jest z nim coraz gorzej :P Jak widać im starszy tym bardziej szkodny...Ciekawe ile jeszcze pożre zanim z tego wyrośnie....? :/ Bo zaliczył już kilkanaście pluszaków, dywan, krzesło, boazerię w przedpokju, kilka par papci, buty męża, zajadał się też tubkami z kremami, ręcznikami papierowymi, śmieciami standardowo i jeszcze wieloma innymi rzeczami....
Ale i tak go kochamy :* Słoneczko nasze największe :)

mibec - 14-05-2013, 10:12

kika333, moze klateczka? ;)
kika333 - 14-05-2013, 14:47

Coraz bardziej się nad nią zastanawiamy.... :/
Ewelina - 14-05-2013, 22:32

mój 6 letni szczenior pożarł mi buty w niedzielę :doubt: :bad:
PeKa - 15-05-2013, 09:19

kika333, nie zastanawiaj sie, super rozwiązanie :) Sceptycznie byłem nastawiony, ale mibec skutecznie mnie przekonała :)

[ Dodano: 15-05-2013, 09:20 ]
Ewelina, om nom nom :D

Bopczyk - 15-05-2013, 12:47

Na spacerze zabral przechodzacemu obok dziecku hotdoga. Kanibal jeden po prostu capnal za bulke i poszedl dalej.
Pablo - 15-05-2013, 21:55

Sadziłem dzisiaj w ogrodzie jabłonkę. Postawiłem drzewko, jeszcze w doniczce, pod płotem i zabrałem się za kopanie dołka, wtedy mocniej dmuchnęło i jabłonka się przewróciła. Sekundę później dopadła do niej Birma i przycięła o jakieś 30 cm :bad:
AnaJune - 16-05-2013, 21:28

Pablo, u nas to normalka. W zeszłym roku przekopali nam robotnicy pół podwórka pod wodociąg i wycieli wszystkie drzewa. Jesienią tata posadził nowe. Przez zimę Maks je przycinał, chyba stwierdził, że nie pasują do krajobrazu. Od wiosny żadne z kilkunastu nie odbiło. :<
nikitka02 - 17-05-2013, 12:51

donia457 napisał/a:
nie wiem co Redzie sie stalo :-o bo ona nigdy mi nic nie sciagnela z szafki


Dają popalić... :D My przez poł roku nie mielismy problemu z kradzieżą . Więc na myśl Mi nie przyszło tym bardziej ze ufałam Fadowi Ze on wogole potrafi. ALE Mięsko pokrojone w kostkę w ilości poł kilo na blacie było za duża pokusą... Zwłaszcza ze domofon zadzwonił i pańcia wyszła z kuchni. Nawet gryść nie musiał tylko łykał. Niestety bigos był z samą kiełbasą prawie :D :D :D

Pablo - 17-05-2013, 22:36

AnaJune napisał/a:
Pablo, u nas to normalka. W zeszłym roku przekopali nam robotnicy pół podwórka pod wodociąg i wycieli wszystkie drzewa. Jesienią tata posadził nowe. Przez zimę Maks je przycinał, chyba stwierdził, że nie pasują do krajobrazu. Od wiosny żadne z kilkunastu nie odbiło. :<

Ja akurat miałem pod ręką kawałek siatki i to, co z drzewka zostało, ogrodziłem. Mam nadzieję, że będzie to skuteczne ;)

AnaJune - 18-05-2013, 13:42

Pablo, no a my dziś znowu przekonaliśmy się że Maks nie lubi jak sadzi się na ogrodzie coś nowego. Mama kilka dni temu kupiła sobie jakiś drogi, piękny krzew. Mamy ogród podzielony na 2 części, jedna Maksa, druga tzw."pokazowa", czyli z krzaczkami, kwiatkami i drzewkami ;d Dzisiaj mama puściła Maksa na częśc "pokazową", na chwilę, po czym obudziła mnie o 6 rano, z krzykiem, że wiszę jej kasę, bo Maks przyciął drogiego krzaczka:D on po prostu nie lubi zmian :D albo jest wybitnym ogrodnikiem, który estetykę stawia na 1 miejscu :D
donia457 - 27-05-2013, 22:01

mi wlasnie żaba pozarła klapka ]:)
Sarrai - 27-05-2013, 22:17

AnaJune napisał/a:
Pablo, no a my dziś znowu przekonaliśmy się że Maks nie lubi jak sadzi się na ogrodzie coś nowego. Mama kilka dni temu kupiła sobie jakiś drogi, piękny krzew. Mamy ogród podzielony na 2 części, jedna Maksa, druga tzw."pokazowa", czyli z krzaczkami, kwiatkami i drzewkami ;d Dzisiaj mama puściła Maksa na częśc "pokazową", na chwilę, po czym obudziła mnie o 6 rano, z krzykiem, że wiszę jej kasę, bo Maks przyciął drogiego krzaczka:D on po prostu nie lubi zmian :D albo jest wybitnym ogrodnikiem, który estetykę stawia na 1 miejscu :D


hahaha a to ogrodnik:))

[ Dodano: 27-05-2013, 22:29 ]
Pablo napisał/a:

Dzisiaj rano za to zbiła naczynie żaroodporne, ściągając je z kuchenki. Siedzi teraz w swoim legowisku i nosa nie wychyla, bo wie, że nabroiła.


to samo zrobiła Frida (3,5 mies.), tylko, ze naczynie było położone nisko na ławie i jeszcze na takim ręczniczku żółtym, który bardzo ją korci. Wina ewidentnie mojego Tż, który tam naczynie postawił :bad: Ajjj huk był, naczynie rozwalone na malutkie kawałeczki, a ona sruuuuu wystraszona hałasem na swoje posłanie. Potem się czaiła i nawet nie doskakiwała gdy działałam ze zmiotką (a przeszkadzanie podczas sprzątania jest jej hobby). 8)
A dzisiaj TŻ był z nią na spacerze, Frida szalała ze starszymi labradorem i goldenem dobrą godzinę. Po powrocie dostała jedzonko i potem niestety miała cofkę.. ;] tj. caly obiadek zwróciła. No nic, myśleliśmy ze pewnie coś tam wszamała na dworzu a może to z wrażenia, że miała dzisiaj tyle harców. Ale teraz wyszliśmy z nią na spacer znowu.. Jedyne co wylądowało w jej pysku to woda z kałuży, którą uwielbia pić :beated: no i nic, tylko wróciliśmy zaczęła bekać i znowu wymioty.. ajj kiedy się ten głuptas domyśli ze to od tej wody z kałuży tak jej się ulewa?? :papa:

Di - 27-05-2013, 22:35

Sarrai napisał/a:
Po powrocie dostała jedzonko i potem niestety miała cofkę.. ;] tj. caly obiadek zwróciła.


Wiem, że to nie ten temat, ale po szaleństwach czy intensywnych spacerach warto odczekać z posiłkiem dla psa. Nie wiem już sama, jak to jest z tymi skrętami żołądka/jelit, ale weterynarz powiedział mi, żeby od razu po szaleństwie psu jedzenia nie dawać, a odczekać, aż się wszystko uspokoi (powiedział, że wiele przypadków łapczywego jedzenia/picia po intensywnych spacerach zaowocowało mu zabiegiem na stole operacyjnym).

Sarrai - 27-05-2013, 22:40

Di napisał/a:
Sarrai napisał/a:
Po powrocie dostała jedzonko i potem niestety miała cofkę.. ;] tj. caly obiadek zwróciła.


Wiem, że to nie ten temat, ale po szaleństwach czy intensywnych spacerach warto odczekać z posiłkiem dla psa. Nie wiem już sama, jak to jest z tymi skrętami żołądka/jelit, ale weterynarz powiedział mi, żeby od razu po szaleństwie psu jedzenia nie dawać, a odczekać, aż się wszystko uspokoi (powiedział, że wiele przypadków łapczywego jedzenia/picia po intensywnych spacerach zaowocowało mu zabiegiem na stole operacyjnym).


Wiem wiem, tż popełnił kardynalny błąd i został już skarcony za to karygodne zachowanie :P ;D

Di - 27-05-2013, 22:44

Sarrai napisał/a:
został już skarcony za to karygodne zachowanie :P ;D


Wiesz, ja też dowiedziałam się podobnym 'przypadkiem', że weci czasami nie przesadzają:P Bianka nauczona jest pić wodę prosto z kranu wanny; po spacerze wbiegła do łazienki, łapczywie piła wodę, a potem zwymiotowała wszystko na kafelki (żeby nie powiedzieć wprost, że zasyfiła całą łazienkę):P Dlatego teraz, gdy pije zbyt łapczywie, to jej przerywam i za chwilę znów pozwalam. Ale jedzenie nie wcześniej niż pół godziny po spacerze. Jeśli labowanie - co najmniej godzinę.

Milena - 28-05-2013, 07:54

Amor ostatnio dorwał na trawniku folię od parówki, którą oczywiście postanowił zjeść :doubt: po 24h musiałam pomóc w wychodzeniu tej folii :stinky:
tenshii - 28-05-2013, 10:03

Ostatnio Paweł po powrocie z pracy położył się, więc Teyla przyszła się przytulić no i tak sobie leżeli. Po paru minutach Fido pozazdrościł i też się chciał położyć obok, ale mało miejsca było, więc wskoczył i usiadł Teyli na głowie ;] chciała nie chciała musiała się odsunąć, a on wtedy się wpasował w pańcia - mój pańcio i koniec. ;]
edyta9119 - 28-05-2013, 10:41

Dexter wczoraj zwymiotował folię aluminiową zwiniętą w kulkę...dość duża była nie wiem jak mu przez gardło przeszła ale dobrze że tak się skończyło :) Nawet nie wiem kiedy mógł ją zjeść bo w domu raczej nie miał takiej możliwości
Di - 29-05-2013, 11:38

edyta9119 napisał/a:
Nawet nie wiem kiedy mógł ją zjeść bo w domu raczej nie miał takiej możliwości


Na spacerze pewnie chapsnął, klasyka gatunku.

nayla13 - 29-05-2013, 14:38

Weszłam wczoraj po pracy do domu a tam w pokoju sajgon :D Wszystkie moje lakiery do paznokci porozrzucane po całym pokoju, wylana połowa zmywacza (mam nadzieję, że go nie wypiła a nawet jeśli to nic jej na szczęście nie jest), wszystkie opakowania od tych lakierów pogryzione i porozrzucane, dodatkowo zjedzone opakowanie od soczewek kontaktowych- soczewek na szczęście nie zjadła :-P I porozrzucane bandaże, któe jakimś cudem wyciągnęła z szafki.
A Luna? A Luna siedziała zadowolona z siebie na środku pokoju z całym pyszczkiem wysmarownym białym lakierem, który się wylał :D :D

Macie pomysł jak jej to usunąć z tej mordki? ;D

jamagda - 29-05-2013, 14:54

nayla13, O matko, dobrze, że nic jej się nie stało po tym zmywaczu. Hmmmm... nie wiem czym teraz zmyć lakier, bo przecież nie zmywaczem ;) Chyba trzeba przyjąć zasadę "jak się wysuszy, to się wykruszy" ;) :-P
Ale te nasze psiaki mają pomysły...

nayla13 - 29-05-2013, 15:15

No tak właśnie czekam aż jej to wszystko odpadnie :D Połaziła dzisiaj trochę po porannej rosie to może jej to szybciej zejdzie jak namiękło :)

Pan spał obok w salonie na kanapie a ta szalała z nudów, ostatnio pogryzła też pojemnik od blendera i zrobiła sitko z pojemnika takiego plastikowego do mopa... Wczoraj chciałam umyc podłogę a tam mi się leje z każdej strony jak z durszlaka :bad: No dom wariatów :D :D

Milena - 29-05-2013, 15:17

nayla13, no to wesoło macie :-P

Ach, kiedy to było... kiedy się wracało do domu i znajdowało się zawartość śmietnika w całym mieszkaniu ;D

nayla13 - 29-05-2013, 15:29

Na szczęście do śmietnika nie ma dostępu, ale wolę nie mysleć co by było gdyby... :-P
Chociaż cos czuję, że ona się dopiero rozkręca :D

mibec - 29-05-2013, 15:34

Tak czytam ten temat i wcale nie tesknie za tym rozrabianiem .... zaluje ze Barney od razu nie dostal klatki - z Shelby bylam madrzejsza; od pierwszego dnia trening klatkowy.
missy - 29-05-2013, 15:47

nayla13, o matko dobrze że nie zjadła tego lakieru. Swoją drogą to nie wiem czy moja Lexi jest takim spokojnym przypadkiem czy dopiero się pannica rozkręci, bo póki co żadnych szkód nie robi :)
zaba - 29-05-2013, 16:09

Mam psa ateistę :-o Zawsze jak babcia rano słucha sobie mszy, przychodzi do niej i szczeka.
Jak szła Droga Krzyżowa i niosło dźwięki, szalał okropnie i szczekał.
Ale dziś pobił wszystko - z racji, że procesja Bożego Ciała idzie obok naszego domu, robimy ołtarz.
I tata przywiózł taki duży obraz Jezusa. Najpierw postawił go tyłem do ogrodzenia, ok, pies chodzi, nic mu nie przeszkadza. Potem tata obraz odwrócił - wizerunkiem w naszą stronę. A wtedy Rocco co?
Skulił się, zwiał i szczekał jak najęty! :-o Chyba ewidentnie jest anty religijny. :D

Karoola - 29-05-2013, 16:20

zaba, hahaha :D nieźle ;D
mibec - 29-05-2013, 16:43

zaba dobre :D :D
nikolajewna - 29-05-2013, 16:55

zaba napisał/a:
Chyba ewidentnie jest anty religijny.

wampir?! :p

Dominika_Filip - 29-05-2013, 17:21

moze jest innego wyznania :)
AnaJune - 29-05-2013, 18:25

zaba, mój Maks też jest ateistą :D
Zawsze jak chodzimy nad rzeczkę to przechodzimy koło kapliczki, a teraz wiadomo majówki :D Maks jak tylko z daleka słyszy "Chwalcie łąki umajone" to zaczyna przeraźliwie wyc i szczekac... nie da się go w żaden sposób uspokoic, on w żadnej innej sytuacji tak się nie zachowuje :( tak więc na wsi jestem wytykana palcami bo mój pies jest antychrystem :D

alija - 30-05-2013, 10:20

Pisałam to już na fejsie ale wrzucę jeszcze tu, ku przestrodze :) Baby chowajcie wszelkie rajstopy, podkolanówki, skarpetki itd. bo nie życzę nikomu stresu który przeszłam 2 tygodnie temu :) Viki wstała o 5.30 i i od razu zarzygała mi dywan,na początku się nie przejęłam bo często tak ma, że się naje trawy wieczorem a rano zwróci, ale mniej więcej po pół godziny znów wymioty i tak gdzieś co pół h do 12 w południe, już byłam w strachu i kombinowałam gdzie dorwać jakiegoś weta ale wymioty ustąpiły, mała nawet zjadła i zaczęła się bawić. Po jakichś trzech godzinach patrze a moja psina próbuje się załatwić, a z tyłka jej zwisa 20 centymetrowe gó......Jak sobie w końcu poradziła aż zaczęła na mnie skakać ze szczęścia i popędziła do domu opróżnić miskę. Okazało się, że to podkolanówka ... Nie chciało wyjść przodem to wyszło tyłem. odzwyczaiłam się od chowania wszystkiego przed Viką bo od roku już nic nie rusza, ale teraz już nic takiego nigdzie nie zostawię.Powaliła mnie na łopatki:) sorry za ten obrzydliwy opis ;)
nayla13 - 31-05-2013, 10:17

alija :D :D :D :D
Ale jej musiało ulzyć, jak już się tej podkolanówki pozbyła ;D


Moja ostatnio na spacerze namiętnie zjada węgiel, taki opałowy- ktoś rozsypał. Nie zawsze zauważę, ale nic jej po tym nie jest a chyba bardzo jej smakuje :bad:

alija - 31-05-2013, 10:48

nayla13 napisał/a:
alija :D :D :D :D
Ale jej musiało ulzyć, jak już się tej podkolanówki pozbyła ;D


Moja ostatnio na spacerze namiętnie zjada węgiel, taki opałowy- ktoś rozsypał. Nie zawsze zauważę, ale nic jej po tym nie jest a chyba bardzo jej smakuje :bad:


Musiało i to nieźle bo była strasznie zadowolona ;D

Moja jak była mała jak szalona zjadała węgiel drzewny, nie wiem co jej w nim smakowało ale jadła jak głupia :lookdown: ;D nigdy jej nic nie było ;D

tenshii - 31-05-2013, 10:56

nayla13 napisał/a:
nic jej po tym nie jest

po węglu może dostać makabrycznego zatwardzenia więc uważałabym z tym

nayla13 - 31-05-2013, 10:58

O widzisz to dobrze wiedzieć, bo już się martwiłam, że jej może zaszkodzić, chociaż oprócz czarnych kup to innych objawów nie zauwazyłam :D
Próbowała też jesć te czarne slimaki bez skorup, ale szybko wypluwa0 chyba jedyne co jej nie smakuje :D

nikolajewna - 31-05-2013, 12:42

alija napisał/a:
Moja jak była mała jak szalona zjadała węgiel drzewny

Dragon wyciągał nadpalone patyki z ogniska. Ze zgaszonego ogniska oczywiście :)

Czy wasze psy też się tak boją własnych coopali? Dragon wczoraj zaczął robić dwójeczkę z piłką w pysku, ale w trakcie ją upuścił. Po skończeniu oddalił się z miejsca zbrodni. A jak kazałam mu przynieść piłkę to obszedł skażony teren kółeczkiem dwa razy zanim zdecydował się zabrać piłkę. Ale zabrał tę piłkę z delikatnością, ostrożnością i sporym obrzydzeniem :stinky: Żeby jeszcze cudze coopy takim łukiem omijał....

tenshii - 31-05-2013, 12:52

nikolajewna, siostra Teyli minimum metrowym łukiem omija swoje qpy :P
nayla13 - 31-05-2013, 14:34

Hmm Luna jak zrobi kupę, to od razu cieszy się i biegnie do śmietnika, bo wie, że i ja zaraz tam przyjdę, żeby wyrzucić woreczek z zawartością :)
dorota_19886 - 31-05-2013, 15:57

nikolajewna napisał/a:
alija napisał/a:
Moja jak była mała jak szalona zjadała węgiel drzewny

Dragon wyciągał nadpalone patyki z ogniska. Ze zgaszonego ogniska oczywiście :)

Czy wasze psy też się tak boją własnych coopali? Dragon wczoraj zaczął robić dwójeczkę z piłką w pysku, ale w trakcie ją upuścił. Po skończeniu oddalił się z miejsca zbrodni. A jak kazałam mu przynieść piłkę to obszedł skażony teren kółeczkiem dwa razy zanim zdecydował się zabrać piłkę. Ale zabrał tę piłkę z delikatnością, ostrożnością i sporym obrzydzeniem :stinky: Żeby jeszcze cudze coopy takim łukiem omijał....


Ruben robi identycznie :dribble:

Milena - 31-05-2013, 17:51

nikolajewna napisał/a:
Czy wasze psy też się tak boją własnych coopali?


Tak, Amor najpierw dyskretnie powącha a następnie ucieka :D
A Zefirek też zabawki/patyka nie podniesie kiedy gdzieś obok kupal leży :-P

mibec - 31-05-2013, 17:57

nikolajewna napisał/a:
Czy wasze psy też się tak boją własnych coopali?
barney tak i to nie tylko wlasnych, za to Shelby nie pogardzi... :beated:
cainees - 31-05-2013, 18:54

Roxi tak samo, własna kupa jest bleee, wręcz trzeba od niej uciec jak najdalej od razu po zrobieniu. za to taka qpa np. człowieka to już jest przepyszna i można ją jeść i nawet się w niej tarzać :beated:
Almathea83 - 31-05-2013, 19:13

mój jeszcze wczoraj chorutki piesosławek w dniu dzisiejszym najpierw podczas zabawy tak mi przywalił w wargę, że mam rozciętą w 2 miejscach, a następnie zmylił mnie udając że kuleje- zaczęłam mu sprawdzać łapę czy nie ma rozwalonej, a on w tym czasie urządził sobie bufet z ludzkiego kupala :stinky: :brick:

swoich i innych psich na szczęście nie tyka :-P

AnIeLa - 31-05-2013, 19:49

Milena napisał/a:
A Zefirek też zabawki/patyka nie podniesie kiedy gdzieś obok kupal leży :-P


Zazdroszczę, kiedyś rzuciłam Asiorowi kija, obchodził go , rozmyślał aż w końcu delikatnie złapał i przyniósł. Nie wiedziałam o co chodzi póki go w rękę nie wzięłam :stinky: :stinky: :stinky:

Wiesława - 01-06-2013, 22:19

:shy: dziś o 5.50 obudził mnie dziwny :-> dźwięk, tak jak by ktoś przewracał kamienie.albo je gryzł. Więc obróciłam się na drugi bok i dalej śpię, a tu jak nie huknie w drzwi od szafy, jak nie rąbnie jakiś metal o lustro w szafie. Zerwałam się na równe nogi i i zapach był dziwny, chemiczny :| . Wstaje mój labi schował się po schody i się trzęsie. Wracam do pokoju i sprawdzam co się stało - i własnym oczom nie wierzę. :( Mój Ores wyjął z mojego ogrodowego :cring: koszyczka pojemnik w aerozolu na mszyce i komary i tak gryzł aż trafił na przycisk i wypsikało się wszystko.A huk był dlatego że mu to z pyska wyskoczyło. Myślałam że on się niczego nie boi, a teraz jak wezmę podobny pojemnik do ręki to ucieka. Troszkę się martwię bo po tym ma małe rozwolnienie.Jak to piszę to beztrosko śpi z ja............. do góry. ]:)
mibec - 01-06-2013, 23:53

Wiesława, to Ores nie pozwlala Ci sie nudzic :haha:
Daisy0311 - 02-06-2013, 12:13

Wczoraj wieczorem wyjełam kiełbase z zamrażalki i zostawiłam na szafie dzis rano o 6 wstałam patrze daisy na środku kuchni lezy i wzdycha maksymalnie zmęczona ;] ja patrze a folia po kiełbasie u niej w legowisku ;] tylko że kiełbasy ani jednej zeżarła 16 sztuk :doubt: jestem ciekawa jak to przezyje narazie łazi ale nie ma ochoty za bardzo na zabawy :doubt: nic dziwnego jak sie zje 1,5kg kiełbasy :greedy: to co sie dziwic
donia457 - 03-06-2013, 00:05

ja ostatnio bardzo czesto zasypiam w fotelu,poprostu padam
Pati jest tak mobilny,Wiec Reda postanowila ze mnie obudzi ;D
najpierw zaczela mnie lizac po rekach,ale to nie przynioslo jej zadnych efektow,wiec postanowila ze wejdzie mi na kolana ;] zaczela mnie lizac po twarzy,w konu sie przebudzilam i polozylam sie na lozku,
jeszcze sie nie polozylam a ta juz myk na fotel :->
no co za pies :D

missy - 03-06-2013, 11:53

Daisy0311, o matko , tu musiała mieć ucztę.. będzie mega qupal :P

to chyba dzisiaj dietka przez cały dzień , co?

klaudia1234 - 03-06-2013, 18:34

Nero w sumie nie wyróżnia się swoimi wyczynami z pośród innych labradorskich...Kiedyś byłam z nim w mieście, i przechodziliśmy obok przystanku autob. i Nerryński pomyślał że go chyba pęcherz uciska, a razem z pęcherzem grubsza sprawa... No i na przeciwko przystanku(fuuull ludzi) Nero postanowiłsię załatwić.Zaroił nieziemsko wielkiego kupala pod nosami przechodniów i jakby nigdy nic ruszył dalej... Tylko jak poczół że napina mu się smycz to stanął i z takim zdziwieniem się na mnie parzył, a ja zkamieniała dalej stoje (dodam tylko że woreczków na psiego kupala nie posiadaliśmy)I sobie myśle co by tu zrobić żeby nit się nie czepnął.No i po prostu udałam że ' nic nie słyszę nic nie widze, ciemny jestem' no i poszłam dalej...No a pozatym to Labiszon nieziemsko wytarzany w błocie wsokczył na narożnik i się położył...No a pozatym to wylizał i wychechłał mojego szynszyla że nawet pył kompiielowy nie pomógł...Dopiero po tygodnu sierść jako tako wyglądała(Wtedy mycha wyglądała normalnie jak rasowa świnka rozetka} Kiedyś gdy jeżdziłam na rolkach wzięłam Heńryka {neraz} ze sobą.. I właśnie zapinałam sobie rolki gdy Heń zobaczył rowerzystę... Jak posunął w jego stronę to ja zaryłam brodą o asfalt... No a kiedyś próbował wejść z 5 metrową gałęzią do domu...To są chyba wszystkie najwazniejsze wyczyny Nerrulca :bad:
nathaliena - 03-06-2013, 18:52

klaudia1234 napisał/a:
No i po prostu udałam że ' nic nie słyszę nic nie widze, ciemny jestem' no i poszłam dalej...
mnie osobiście szlag trafia, jak widzę takich właścicieli psów. A my sobie odrobaczajmy nasze psy, sprzątajmy i pilnujmy przezcały spacer, by nie trafić na mine.
Mi owszem zdarzyła się jeden raz podobna sytuacja- miałam jeden woreczek, a Bari zrobił kupę na dwa razy. Weszłam do najbliższego sklepu po jednorazówkę i posprzątałam, jako odpowiedzialny właściciel, mam przecież taki obowiązek.

jamagda - 03-06-2013, 21:17

Ech... nie wiem czy jestem bardziej zła na siebie czy na Bezę. Po imprezce zostało mi sporo ciasta, część ciasta ze stołu na paterze druga część, jeszcze nie pokrojona zawinięta w papier.
Tę resztę ciasta na paterze przykryłam ściereczką i zostawiłam z tyłu na szafce. Częśc jeszcze nie pokrojoną przygotowałam sobie żeby wziąć do pracy, ale oczywiście w pośpiechu zapomniałam tego ciacha zabrać i zostało na stole.
Po powrocie z pracy po cieście nie było śladu, Beza ma brzuch jakby była w 15m-cu ciąży, a kryształowo - srebrna patera - prezent ślubny jeszcze moich rodziców (czyli można powiedzieć srebro rodowe ;) ) rozbita w drobny mak. Dobrze, że ten mój gamoń się szkła nie najadł. Patera jest już nie do sklejenia ale może chociaż z tego srebra którym był talerz da się coś przetopić. Echhhhhh a Beza nie zliczę ile zrobiła koopali i ma wzdęty brzuszek. To se dziewczyna wyżerkę zrobiła...

Daisy0311 - 03-06-2013, 21:45

Daisy0311, o matko , tu musiała mieć ucztę.. będzie mega qupal

to chyba dzisiaj dietka przez cały dzień , co? Nic mi nie mów missy cały dzien leżała o zabawach nie było mowy :doubt: taka zmęczona ;] tylko siku qupal(było ich 5 dużych :stinky: ) i do domu szła sama :-o dzisaj juz o niebo lepiej i do tego za bardzo apetytu nie ma :D ciekawe czy jeszcze na kiełbase spojrzy :D :D

jamagda - 03-06-2013, 22:08

Daisy0311, Tak dzisiaj i jutro jeszcze pewnie też dietka. Teraz śpi jak zabita. Ech te nasze łasuchy
Aniussia - 03-06-2013, 22:15

u mnie Blondi jak kiedyś zjadła cały chleb + bułkę to miała chyba 2 dni diety ;)
Wiesława - 03-06-2013, 23:40

:bad: Witam! Bardzo pozdrawiam wszystkich i mam prośbę - czy my naprawdę trafiłyśmy na takie egzemplarze, że tylko piszemy o kłopotach. Ja do swojego Oresa dziś mówiłam czy ja muszę tylko cię strofować a chwalić się nie da. Jak ja go karcę to na niego już to nie działa. Może jak zacznę go chwalić to się zmieni. :bad: A tak naprawdę to dziś był prawie grzeczny tylko po godzinnym spacerze czekał na mnie leżąc w ogromnej kałuży. :-o
AnIeLa - 03-06-2013, 23:45

Wiesława napisał/a:
tylko po godzinnym spacerze czekał na mnie leżąc w ogromnej kałuży.


Prawdziwy lab :)

Wiesława, z której części lubuskiego jesteś?

klaudia1234 - 04-06-2013, 11:12

nathaliena napisał/a:
mnie osobiście szlag trafia, jak widzę takich właścicieli psów. A my sobie odrobaczajmy nasze psy, sprzątajmy i pilnujmy przezcały spacer, by nie trafić na mine.

Wiesz... Niestety, ae żadnego sklepu wtedy nie było... Po prostu przystanek i pola łąki...Nawet żadnego domu.A ja miałam w ręku tylko smycz no i saszetkę z przysmakami..

Wiesława - 04-06-2013, 14:51

AnIeLa napisał/a:
Wiesława napisał/a:
tylko po godzinnym spacerze czekał na mnie leżąc w ogromnej kałuży.


Prawdziwy lab :)

Wiesława, z której części lubuskiego jesteś?

Międzyrzecz-Sulęcin
Miejsce nazywa się Dębowiec i są tylko 4 domy i 30 mieszkańców.
pozdrowionka

Di - 04-06-2013, 22:51

Poszłam sobie wczoraj wieczorową porą na spacerek z moim Cudem. I sobie idziemy: po lewej pole, po prawej pole, przed nami - za nami - droga. Epicka trasa do zrobienia, ale ze względu na łowność Bianki i kompletnie nieobliczalne zachowanie bez smyczy nie puszczam jej w nieznanych terenach (nie wiem, co/kto wyskoczy, nie pojawi się rolnik na traktorze, policja czy motocykliści). Więc idziemy na linie 10 metrów i nie wiem, co mnie podkusiło, żeby tę linkę puścić obok nogi (A bo tak ładnie idzie, poćwiczymy przywoływanie, najwyżej przydepnę, mam 10 metrów na reakcję). No i puściłam.
I tyle, co puściłam, drogę przeciął nam... malutki jelonek. I wtedy okazało się, że 10 metrów na reakcję.. to za mało.
Jelonek rzucił się w te pędy, Bianka za nim, za nią linka, a na końcu tego chorego 'ganienego' ja, usilnie starająca się nadepnąć kawałek sznurka. Przez jedno pole, przez drugie, krzaki, woda, błoto, nieprzerwanie gram w 'deptanego', aż nagle przypomniałam sobie o komendzie i ryknęłam: STÓJ.
Stanęła.
...ręce opadają.

Karoola - 04-06-2013, 23:55

Di, brawo!!!! :D Gratuluję :-P Ale serio - jak Bianka stanęła, to Ty chyba też stanęłaś, jak wryta :lookdown: Brawko, mądrą masz psinę i Ty też niezłą pracę w to wkładasz, szacun :)
Wiesława - 05-06-2013, 00:08

Moje szczęście Ores zostało dziś z Jurandem samo na posesji, po powrocie myślałam, że już sam wybrał się na wędrówkę po lesie. Bo wchodzę na podwórko (bo wjechać samochodem to nie ma takiej opcji) a tu biega dwa czarne . A po chwili okazało się że to mój labi tylko zamiast biszkoptowy to czarny. Wykopał tak ogromną dziurę, a że wcześniej padało to całe błoto miał na sobie i biegnie do mnie się witać. Ja ubrana na biało - czy muszę dalej pisać. ;]
KandB - 05-06-2013, 07:52

Di napisał/a:
aż nagle przypomniałam sobie o komendzie

:D tak to już jest, że w chwilach stresu zapominamy o tych najprostszych rzeczach. Ale i tak dobrze, że Bianka faktycznie się zatrzymała, u nas pewnie w takiej sytuacji jednym uchem by wlatywało a drugim wylatywało :->
Wiesława, patrząc na Oresa to jestem pewna, że wszyscy wybaczacie mu te jego szaleństwa :-P Cudne masz psiaki!
U nas odkąd Borys pochłonął surowe ciasto drożdżowe, skrzętnie ukryte pod kołdrą, to oprócz tarzanka się w różnościach, odpukać żadnych większych przebojów nie ma :-P

Di - 05-06-2013, 09:44

Karoola, to był pierwszy raz, że zareagowała na komendę podczas pościgu. Może zmyliła ją ta dyndająca od szelek linka? Nie wiem, w każdym razie plułam sobie w brodę, czemu nie zawołałam wcześniej, a dałam wciągnąć się w dziką pogoń za jelonkiem ;D

Karoola napisał/a:
mądrą masz psinę i Ty też niezłą pracę w to wkładasz, szacun :)


dziękujemy! <3 :shy:

KandB napisał/a:
u nas pewnie w takiej sytuacji jednym uchem by wlatywało a drugim wylatywało :->


Bianka mnie do tego typu reakcji przyzwyczaiła, więc szok był nieziemski :D Nie mogę zarzucić ćwiczeń i dalej próbować ją kształtować ;D

missy - 05-06-2013, 12:51

Di, o matko ale przygody ... musiało to komicznie wyglądać (chociaż pewnie nie było ci wtedy do śmiechu) No ale należą się gratki za posłuchanie się komendy ;D
Pablo - 05-06-2013, 21:24

Di napisał/a:
Poszłam sobie wczoraj wieczorową porą na spacerek z moim Cudem. I sobie idziemy: po lewej pole, po prawej pole, przed nami - za nami - droga. Epicka trasa do zrobienia, ale ze względu na łowność Bianki i kompletnie nieobliczalne zachowanie bez smyczy nie puszczam jej w nieznanych terenach (nie wiem, co/kto wyskoczy, nie pojawi się rolnik na traktorze, policja czy motocykliści). Więc idziemy na linie 10 metrów i nie wiem, co mnie podkusiło, żeby tę linkę puścić obok nogi (A bo tak ładnie idzie, poćwiczymy przywoływanie, najwyżej przydepnę, mam 10 metrów na reakcję). No i puściłam.
I tyle, co puściłam, drogę przeciął nam... malutki jelonek. I wtedy okazało się, że 10 metrów na reakcję.. to za mało.
Jelonek rzucił się w te pędy, Bianka za nim, za nią linka, a na końcu tego chorego 'ganienego' ja, usilnie starająca się nadepnąć kawałek sznurka. Przez jedno pole, przez drugie, krzaki, woda, błoto, nieprzerwanie gram w 'deptanego', aż nagle przypomniałam sobie o komendzie i ryknęłam: STÓJ.
Stanęła.
...ręce opadają.

Suspens byłby lepszy, gdyby to jelonek stanął :D

Di - 05-06-2013, 21:50

Pablo napisał/a:
Suspens byłby lepszy, gdyby to jelonek stanął :D


Może by coś upolowała i byłby jakiś pożytek z jej łowieckich zapędów ;D

AnaJune - 06-06-2013, 15:09

U nas na naszej ukochanej łące przez którą płynie rzeczka mieszkają jelonek i sarenka :D zawsze jak idziemy to ja bawie sie z Maksem a mój luby wygląda gdzie są i czy Maks ich nie zauważy. Jak są zbyt blisko to komenda do mnie "łap Maksa" i jak na razie udaje nam się zapobiec "pogoni za jelonkiem " :D
Limunio - 06-06-2013, 21:52

A mój Limunio z pasją wcina nasze skarpetki. Potem podczas spacerów odnajdujemy je pośród traw i...kup.
Di - 06-06-2013, 21:58

AnaJune napisał/a:
"łap Maksa"


genialna komenda xD

AnaJune napisał/a:
jak na razie udaje nam się zapobiec "pogoni za jelonkiem " :D


jak raz komenda nie zadziała lub zostanie wydana zbyt późno, poznacie nowy wymiar atrakcji :P

Dominika_Filip - 07-06-2013, 14:30

Moj pies mnie zaskoczyl wczoraj bardzo. Czytam ten watek na biezaco, wiec myslalam, ze na wszystko jestem przygotowana, a tu sie okazuje, ze niezbadany jest umysl labradora :-P Otoz wczoraj mielismy pierwsza lekcje w nowej szkole (zmienilismy ze starej, bo byl w tamtej straszny wyscig szczorow i metody pozytywne to chyba tylko ze slyszenia znali - na kazdej lekcji doradzali nam linke dlawiaca, bo pies ciagnie :beated: ). Na wczorajsza lekcje zaopatrzylam sie w strasznie smierdzacego suszonego lososia jako smaczki - Fido jest totalnie rybnozerny - i cwiczylam z Fidem, chodzenie na luznej smyczy, klik, klik. Tak sobie dreptamy, idzie nam srednio, bo chociaz losos smierdzi na kilometr, to Fido trawka bardziej zainteresowany. W koncu podchodzi do nas instruktorka i pyta czy moze psa na chwile, zeby costam zademonstrowac. No to dalam jej smycz, a Fido... momentalnie nosem zaryl jej w saszetke ze smakami. I ona sie cofa, a on na nia, ona probuje uniki, ale on dalej jakby mu sie nos do tej saszetki przykleil. W koncu zrezygnowana oddala mi psa i wziela innego ;D Fido cala lekcje wodzila za nia tesknym wzrokiem ;* Po lekcji pytam sie jakie to ona smaki ma, ze takie apetyczne, a ona wyciaga z saszetki... wafel ryzowy. :-o Z pewnoscia taniej mnie wyjdzie niz ten gupi losos ;]
missy - 07-06-2013, 14:34

Dominika_Filip, hahahah, my tu się staramy, wymyślamy jakieś super - extra przysmaki... a tutaj wystarczy tak niewiele ;D :D ;D
tenshii - 07-06-2013, 14:38

Dominika_Filip, jeśli do szkolenia zawsze używałaś rybki to nie dziwota. Pewnie podobnie jak na wafel zareagowałby na surową marchew.
Nagroda nie musi być tylko i wyłącznie smaczna i pachnąca. Nagroda aby była atrakcyjna musi być niespodziewana, dlatego podczas szkolenia powinno się mieć zmieszane ze 4 rodzaje nagród, aby pies nigdy nie wiedział co tym razem wypadnie. Wówczas pracuje chętniej. Jeden rodzaj przysmaku, choćby nie wiem jak smaczny wkrótce mu się znudzi.

Dominika_Filip - 07-06-2013, 19:12

Aaa, no to dobrze, ze mi mowisz :) To pomieszamy ;D
Karoola - 07-06-2013, 19:40

Dominika_Filip, poza tym, choć smakołyki są bardzo wygodne i dość "precyzyjne", to warto poruszyć wyobraźnię i do nagradzania używać też różnych zabawek, pieszczot itp. Może nie koniecznie na takim zorganizowanym szkoleniu, ale w domu spokojnie - idziecie porzucać piłeczkę? Okej, ale przed każdym rzutem niech coś zrobi, siad, równaj, cokolwiek. Mój pies uwielbia smakołyki, nawet sucha karma jest EXTRA EXTRA EXTRA! ale prawdziwej ekstazy dostaje na widok piłeczki :-P Warto zabawki używać do bardziej dynamicznych komend, np. chodzenie przy nodze właśnie. (tylko też nie ma gwarancji, że pies "nie zgubi mózgu" po drodze, itd, ale to też jest argument, żeby właśnie piłką nagradzać :) )
Dominika_Filip - 07-06-2013, 22:17

Karoola, tez tak robimy. Na szkoleniu nie za kazdym razem daje mu jedzonko (za karme swoja codzienna tez wszystko zrobi :haha: ), ale czasem glaska albo cos. A przy rzucaniu pileczki (szajba normalnie :$ :heart: ) tez dajemy komendy. zaczelismy, zeby go troche uspokoic, bo skakal nam do twarzy jak chcielismy sie zamachnac takim kijem pilko-lotem. wiec zeby nie stracic zebow, kazemy mu usiasc, wstac, polozyc sie i to w roznym kombinacjach - strasznie smiesznie wyglada :-P i przechodnie maja ubaw ;D
Karoola - 07-06-2013, 22:54

Dominika_Filip, no to super :haha:
orlosia - 13-06-2013, 16:26

http://www.youtube.com/watch?v=B8ISzf2pryI

umarłam :D :D :D

Ewelina - 13-06-2013, 16:34

:D :D :D :D umieram
orlosia - 13-06-2013, 16:37

Ewelina, idealny lab co? :P na początku myslałam ze warczy haha
Ewelina - 13-06-2013, 16:40

orlosia, haha przypomina mi jedną taką biszkoptową panne :haha: :D
orlosia - 13-06-2013, 16:53

Ewelina, Masz na myśli Yoko aniołka? :D

sorka za off

kasia44 - 28-06-2013, 14:23

Mieszkamy przy lesie i wczoraj wybrałam się z lamią, bez smyczy na spacer.idą koło pola zauważyłam na nim jedzące zboże sarenki.Lamia była tak zainteresowana zapachami na drodze,że zauważyła je prawie jak była na ich wysokości.Puściła się za nimi kłuse, ale one są szybsze.Przy ścianie lasu, zatrzymała się, spojrzała gdzie jestem i wróciła!Chyba stwierdziiła,że powinna bardziej opiekwać się mną, niż ganiać za sarnami :-P
klaudia1234 - 29-06-2013, 14:05

Czy wasze Labinsony są takie nieobliczalne jak mój? Czy gdy mijacie konia, jakiegoś obcego ludzi to wasze labki tracą głowę? Bo my z Heńrysławem możemy ćwiczyć ignorowanie różnych ciekawych zjawisk dopóki one się nie pojawią...... :bad:
LABY SĄ JEDNAK WYJĄTKOWE
;]

Pablo - 09-07-2013, 22:26

Dzisiaj Birma wyjątkowo pieczołowicie wyskubała żonie różyczki z jakże modnych klapków :D
klaudia1234 - 09-07-2013, 22:28

Pablo napisał/a:
Dzisiaj Birma wyjątkowo pieczołowicie wyskubała żonie różyczki z jakże modnych klapków

Extra, połowa biedy że tylko różyczki, a nie całe klapki :D

Pablo - 10-07-2013, 08:49

No tak, po prostu przerobiła obuwie wyjściowe na przydomowe ;)
Sarrai - 10-07-2013, 08:59

klaudia1234 napisał/a:
Czy wasze Labinsony są takie nieobliczalne jak mój? Czy gdy mijacie konia, jakiegoś obcego ludzi to wasze labki tracą głowę? Bo my z Heńrysławem możemy ćwiczyć ignorowanie różnych ciekawych zjawisk dopóki one się nie pojawią...... :bad:
LABY SĄ JEDNAK WYJĄTKOWE
;]


Niestety tak:) Przedwczoraj Frida zobaczyła małe kurki, które wyszły komuś zza ogrodzenia.. O mamo... to była chwila! ;D Zaczęła je gonić, wpadła na czyjąś posesję, przeczołgując się pod drutem kolczastym :bad: :bad: Zaczęła biegać po tej czyjejś działce świńskim galopem... na szczęście zareagowała na gwizdek mojego meza.. i przyleciała do niego, jakoś ją łagodnie pod tym drutem wyciągnął - obyło się bez szwanku... :-> Dobrze ze nie było innych psów na tej działce, ani ludzi... którzy niewiadomo jakby zareagowali.. no i całe szczęscie że kuraki wyszły z tej historii bez szkód fizycznych:)

klaudia1234 - 10-07-2013, 09:17

Sarrai napisał/a:

Niestety tak:) Przedwczoraj Frida zobaczyła małe kurki, które wyszły komuś zza ogrodzenia.. O mamo... to była chwila! Zaczęła je gonić, wpadła na czyjąś posesję, przeczołgując się pod drutem kolczastym Zaczęła biegać po tej czyjejś działce świńskim galopem... na szczęście zareagowała na gwizdek mojego meza.. i przyleciała do niego, jakoś ją łagodnie pod tym drutem wyciągnął - obyło się bez szwanku... Dobrze ze nie było innych psów na tej działce, ani ludzi... którzy niewiadomo jakby zareagowali.. no i całe szczęscie że kuraki wyszły z tej historii bez szkód fizycznych:)

Ohhh, jakbym mojego Nera w tej akcji widziała...
Sarrai zapomniałaś dodać o gonieniu ludzi, koni i innych zwierząt gospodarskich, o niemiłosiernym ciągnikowaniu i podjudzaniu bujek, o zżeraniu wszystkich śmieci tylko nie karmy, o straszeniu swoimi gabarytami innych ludzi a na koniec tytłaniu się w błocie i położeniu się na narożnik... TAKIE SĄ NASZE LABY!
A powinnam sobie kupić Cavaliera piękne miłe psiska, a nie to to tooo bydle obrzydliwe :beated: :D :D :D

tenshii - 10-07-2013, 15:54

klaudia1234 napisał/a:
Sarrai zapomniałaś dodać o gonieniu ludzi, koni i innych zwierząt gospodarskich, o niemiłosiernym ciągnikowaniu i podjudzaniu bujek, o zżeraniu wszystkich śmieci tylko nie karmy, o straszeniu swoimi gabarytami innych ludzi a na koniec tytłaniu się w błocie i położeniu się na narożnik... TAKIE SĄ NASZE LABY!

faktycznie ten Twój to niezły ananasek

czytam czytam i stwierdzam, że mam psy niemal idealne ;D

Fido wszczynał bójki ale po kastracji mu minęło
Teyla się czasem wypachni w jakiejś kupie
Ale nigdzie nie uciekają, nawet jak są bez smyczy to nie obchodzą ich inni ludzie i psy

Mistycom - 10-07-2013, 16:38

Najgłupszą jak dotąd rzeczą jaką zrobiła Luna (chociaż jak o tym myślę, to śmiać mi się chce), było wychlapanie przez nią, łapą całej wody z miski i roztarcie tej wody misiem mojego syna, po całej podłodze w kuchni.
klaudia1234 - 10-07-2013, 16:47

tenshii napisał/a:
faktycznie ten Twój to niezły ananasek

czytam czytam i stwierdzam, że mam psy niemal idealne

Fido wszczynał bójki ale po kastracji mu minęło
Teyla się czasem wypachni w jakiejś kupie
Ale nigdzie nie uciekają, nawet jak są bez smyczy to nie obchodzą ich inni ludzie i psy

tenshii jak ja Ci zazdrosze :D [/fade]

Madzialenka - 10-07-2013, 22:12

Blondi ,cwaniara wykorzystuje Dusie ,a ta mloda,niedoswiadczona ,jeszcze glupiutka i sie daje.Mianowicie chodzi o aportowanie z wody co Blondi bardzo lubi ,lub lubiala moze? Rzucam aport do wody,wydaje komende,Duska jak torpeda za nim,a Blondi stoi na brzegu , patrzy i czeka ...az Dusia z nim przyplynie.Jak ta juz jest blisko brzegu,to Klucha wchodzi do wody po "szyje" odbiera Dusce aport (na co ta pozwala)przynosi go do mnie ,siada i czeka na smaczka :D
dominika92 - 10-07-2013, 22:16

Madzialenka, u mnie jest identycznie z Helą i Demi ]:) Tylko że Demi przejmuje patyka i idzie się z nim położyć :P
Sarrai - 10-07-2013, 22:28

dominika92 napisał/a:
Madzialenka, u mnie jest identycznie z Helą i Demi ]:) Tylko że Demi przejmuje patyka i idzie się z nim położyć :P


Hahahaha !!! :D A to cwaniary!!! ;D Musi to wyglądać komicznie:)

mibec - 11-07-2013, 09:49

Haha, u nas jest podobnie - tylko to mloda czeka az Barney wylowi aport i mu zabiera :haha:
zaba - 11-07-2013, 10:57

Mojemu psu dzis bije szajba :-> Najpierw jak zeszłam do kuchni, a zapomniałam ze w pokoju zostawiłam kilka kabanosów to on po cichutku zjadł wszystkie :bad: A przed momentem wysypał całą pakę chipsów... ]:)
klaudia1234 - 11-07-2013, 11:25

zaba napisał/a:
Mojemu psu dzis bije szajba Najpierw jak zeszłam do kuchni, a zapomniałam ze w pokoju zostawiłam kilka kabanosów to on po cichutku zjadł wszystkie A przed momentem wysypał całą pakę chipsów...

Ojjj nie będziesz się nudzić... :D

Agila34 - 12-07-2013, 08:10

Moja córka wczoraj przytargała walizkę z piwnicy i przygotowywała na wyjazd. A MAŁA hyc do walizki i siedzi i ani myśli wyjść. Nic nie pomagało: ani prośby ani smaczki, no komedia :)
Mazdeczka - 14-07-2013, 11:08

wczoraj moja Bratowa usiadła w ogrodzie żeby pomalować paznokcie (pięknym czerwonym kolorkiem)... przyszła Roksi zobaczyć co się dzieje... patrzy patrzy nagle liiiiiiz i lakier z dwóch paznokci zlizany :D ale się uśmieliśmy ;D (potem Brat pytał kiedy zacznę dla Roksi paznokcie malować bo widocznie pozazdrościła ;) )
klaudia1234 - 14-07-2013, 12:08

Mazdeczka napisał/a:
wczoraj moja Bratowa usiadła w ogrodzie żeby pomalować paznokcie (pięknym czerwonym kolorkiem)... przyszła Roksi zobaczyć co się dzieje... patrzy patrzy nagle liiiiiiz i lakier z dwóch paznokci zlizany ale się uśmieliśmy (potem Brat pytał kiedy zacznę dla Roksi paznokcie malować bo widocznie pozazdrościła )

Może powinniście pomyśleć o prywatnym salonie maniciure w wykonaniu Roksi :D

Mazdeczka - 14-07-2013, 14:25

;D
Wiesława - 15-07-2013, 23:35

:beated: dawno nie pisałam o wyczynach mojego Oresa a dziś już mam czas i troszkę się uspokoiłam to napiszę wam wyczyny mojego skarba.( Ma już 14 miesięcy)
1. zjadł lampkę jedno watową bo się świeci całą noc żeby było widać co robi w nocy :ba
2.nad ranem wziął książkę i czytał rwał i cieszył się (książka z biblioteki)
3. Gdzie trzymacie kapcie jak idziecie spać bo ja w szufladzie (po 13 miesiącach dorwał się do nich i jednego zjadł)
4. zjadł wszystkie kwiatki róży
5.zżarł kwiaty lilii
6.zjadł połowę swego pięknego legowiska
7.od paru dni bardzo smakuje mu tynk ze ściany
8.a tak to jest bardzo kochany pieszczoch i jak zrobi swoje maślane oczka to ma wybaczone wszystko.
ciekawa jestem na jak długo starczy mi cierpliwości, mówią mi że jeszcze muszę wytrzymać dwa lata(prawda czy mnie pocieszją)

Milena - 16-07-2013, 11:08

Wiesława napisał/a:
mówią mi że jeszcze muszę wytrzymać dwa lata(prawda czy mnie pocieszją)


Jesli będziesz pozwalać na takie zachowania to wiek tu nie ma znaczenia ;)

pysiagrzes - 16-07-2013, 12:18

gregi napisał/a:
Moja mała ciagle nie moze sie nauczyc ze jest cos takiego jak szyba(pod warunkiem ze czysta) i jak widzi kogos badz cos po drugiej stronie to biegnie jakby szyba miala sie rozplynac przed ksieżniczka :) podobnie jest z jej odbiciem w lustrze komiczny widok skacze jak krolik i szczeka :-P


Mój Bilbo w ten weekend też przywalił łbem w szybę tak mocno, że zaczął skomleć i przez pół godziny zakrywał sobie pyszczek łapkami:P
Kiedy wchodzi do klatki i drugie drzwi są przymknięte (całe oszklone) również za każdym razem przywali w nie i wielce zdziwiony siada i gapi się na mnie tymi pięknymi oczyskami:P
...taka mała niezdara:)

A jego nowym hobby jest czołganie się pod autami:P Mam nadzieję, że wyrośnie z tego, bo przyjdzie dzień, że się zaklinuje:)

klaudia1234 - 16-07-2013, 14:30

Kochani! Pamiętajmy że laby są pieskami specjalnej troski i uwagi. O czym normalny pies nie pomyśli, możemy być pewni że labek na 100% to zrobi :D
Fromena - 16-07-2013, 23:37

Moja wczoraj łapała komara po drugiej stronie drzwi balkonowych i skakała łapami po szybie po czym niemal w całości ją zlizała. A lusterko i szczekanie do niego gdy się w nim zobaczy jest na porządku dziennym :D
Agila34 - 17-07-2013, 08:08

Moja mała dostała wczoraj tzw małpiego rozumu :-P czyli głupawka na maksa :-P czyli rozum swoje a labek swoje. W jej wykonaniu to pędzenie z prędkością torpedy dookoła pokoju/stołu w jednym kierunku przez dluuuuuuuuuuuuuuuuuuuugi czas.


A parę dni termu mój 2 letni czarny kocurek złapał kreta. Przyniósł go dla Sary. Położył się przed nią na trawie i patrzył jak Sara ma niezły ubaw z zapoznania z nowym stworem. :D

Wbrew moim obawom przyjaźń między moimi zwierzami kotem Teofilem i Sarą kwitnie.
Któregoś dnia poszliśmy cała rodzinka na wieczorny spacer z psem. Jakie było nasze zdziwienie i rozbawienie kiedy zobaczyliśmy, że nasz Teoś idzie cały czas za nami nie odstępując Sary na krok. :D Doszedł za nami do naszych znajomych . Poczekał aż się wygadamy i wrócił za nami pilnując cały czas Sary. :haha: :haha: :haha: (miało być o labku a wyszło o kotku , ale jedno bez drugiego teraz nie funkcjonuje).

klaudia1234 - 18-07-2013, 12:21

Fromena napisał/a:
Moja wczoraj łapała komara po drugiej stronie drzwi balkonowych i skakała łapami po szybie po czym niemal w całości ją zlizała.

Oj mój Nero tak samo robi, teraz w lato są otwarte dzwi balkonowe, ale tylko w dzień. Kiedyś wieczorem siedzimy w pokoju a za dzwiami lata mucha, jak Nero ją zobaczył to popędził do dzwi bo myślał że są otwarte a tu niespodzianka... Jakie było jego zdziwienie gdy między nim a muchą stała szyba.. :D
Agila34 napisał/a:
ale jedno bez drugiego teraz nie funkcjonuje).

U mnie tak samo bez mizianka na legowisku labka się nie obejdzie. Nasz labiszon i kotecek bardzo kontaktowi są. :haha:

dorota_19886 - 18-07-2013, 15:42

Wczoraj gotowałam fasolkę szparagową. Ruben położył się pod kuchenką i cały czas pilnował co by fasolka po ugotowaniu trafiła do jego michy a nie na Nasze talerze. :dribble:
AnaJune - 19-07-2013, 14:42

dorota_19886, hahaha :D Maks nie lubi fasolki :D wczoraj go poczęstowałam to się strasznie krzywił i rozniósł ją po całej kuchni :D
Fromena - 19-07-2013, 15:18

Moja Sara pałaszowała ją wczoraj i dziś razem ze mną :)
dominika92 - 19-07-2013, 15:28

a mój pies ostatnio wyjął patyka z ogniska i latał z pochodnią bo z jednej strony patyk się palił :| A my ją próbowaliśmy łapać..
nayla13 - 19-07-2013, 16:04

dominika i co? Mam nadzieję, ze piesio cały bez poparzeń? :)

Moja wczoraj zeżarła żabę na spacerze :beated:

Fromena - 19-07-2013, 21:14

Moja Sara, gdzieś wiosną gdy wszystko zaczęło budzić się do życia leżała sobie na kostce brukowej przed domem. Zobaczyła tam mrówkę i łapą ustawiała ją na właściwy tor :D widok mega komiczny- jej wielka łapa i maleńka mróweczka :-P
Olie - 19-07-2013, 21:29

Najgłupszego?
Pako robi same głupie rzeczy.. czasami tylko jedne mniej a drugie bardziej głupie..
Ale w czołówce znajduję się jednak zjedzenie kleju Super Glue...
Stało się to tak, ponieważ wyleciał mi on z szafki i Pako go przechwycił, wbił się w niego zębami...;/
Posklejał się biedak.
Pomogłam mu ale i tak do weta się udaliśmy...

;/

FROMENA, hahaha i pewnie tak rozkosznie się marszczyła na głowie ;D

petrelli - 19-07-2013, 22:54

Ostatnio mój Raven upodobał sobie zabawy z kotem, prowokuje go do zabawy a gdy to nie przynosi efektu to biega wokół niego jak szalony. Kot oczywiście pełna olewka 8) jedyne co to się czasem nastroszy, no ale z labka mam za to ubaw przedni bo naprawdę potrafi przejść sam siebie w tych wygłupach :D
Fromena - 19-07-2013, 23:09

Olie napisał/a:
FROMENA, hahaha i pewnie tak rozkosznie się marszczyła na głowie ;D
Marszczyła, ale i o mało nie wstała i nie zaczęła obszczekiwać jej :)
jecia - 22-07-2013, 17:48
Temat postu: Skarpetka
Moja 5 miesięczna Montana dziś właśnie udowodniła, że jest rasowym labradorem i o 4:00 nad ranem zwymiotowała skarpetkę, którą pożarła dwa dni temu . W piątek zaginęła jedna z moich skarpetek, przez chwilę pomyślałam, że może ją łyknęła ale zaraz przeszło, bo miała według mnie na to za mało czasu. Tym bardziej po dwóch dniach tj. wczoraj na wieczór pomyślałam - skoro kupa jest normalna i ona zachowuje się normalnie to raczej ją gdzieś "zakopała". Mam w związku z tą sytuacją pytanie do osób, które miały podobny przypadek bądź wiedzą coś na ten temat. Mała dostała dziś w nocy rozwolnienia, a o 4:00 zwymiotowała skarpetkę. Czy rozwolnienie mogło być spowodowane tą łyknięta skarpetką? Zaznaczam, że do dzisiejszej nocy kupy były w porządku. Tak myślę tylko, że może zaczęła jej szkodzić ta skarpeta.
dorota_19886 - 22-07-2013, 18:57

Ruben jak "zwracał" skarpetki to kupy miał normalne.
Di - 23-07-2013, 11:19

jecia napisał/a:
Tak myślę tylko, że może zaczęła jej szkodzić ta skarpeta.


Ale przecież skarpetę Ci oddała, czym się martwić?
Skoro kupy są w porządku, pies już nie wymiotuje, zachowuje się normalnie, to się nie martw ;)

jecia - 23-07-2013, 16:45

No teraz jest wszystko ok, bo dopiero dziś po południu zaczęła mieć normalną kupę, więc teraz już się nie martwię. Problemem jednak coraz większym staje się zżeranie dosłownie wszystkiego na spacerze. Mam zamiar jej zakładać kaganiec lub halter, bo boję, że się czymś struje a ja nie będę wiedzieć nawet co zjadła :/ Napiszcie proszę jak radzicie sobie z takimi sytuacjami, ewentualnie zarzućcie linkiem, jeśli gdzieś ten temat był poruszany.
Di - 23-07-2013, 16:50

jecia, trzeba wyćwiczyć komendę 'Nie rusz', 'Zostaw' itd. Kaganiec na spacer? Musisz nauczyć psa pewnych rzeczy, Montana jest młodziutka, szybko zrozumie. Ja nad swoją mruczę: 'Eeeeej' albo jak się zabiera za jakiegoś trufla 'No FUJJ' , ale długo trwało, zanim zrozumiała znaczenie. Poszperaj forum, na pewno gdzieś znajdziesz temat o wątpliwych 'smakoszach' ;)
arachne - 02-08-2013, 16:20

Tofik w święta, na współkę ze szczurkiem, zeżarł wszystkie pierniki z choinki...Te wyżej powieszone zrzucał mu szczurek Stefan. Zresztą kanapki ze stołu też mu zrzucał... :D
Milena - 03-08-2013, 10:35

arachne, no proszę jak ładnie współpracują :D
arachne - 03-08-2013, 22:31

Dziś mój Tof dostał głupawki...Wykopał w ogródku ogromną dziurę, chyba wywąchał kreta, albo nornicę i chciał się przywitać...Dziura ma chyba z pół metra głębokości...Na słowa Tof, coś ty narobił, ten zrobił głupią minę, wywalił czarny od ziemi jęzor i próbował chyłkiem czmychnąć do domu...Ale nie mogę się na niego długo gniewać, bo to pierwszy od niedzieli dzień, jak Tof jest trochę mniej smutny, po śmierci szczurkowego przyjaciela.
klaudia1234 - 04-08-2013, 13:07

arachne zapowiada się niezły ogrodnik :-P
W takiej sytuacji nie można się gniewać, ważne aby Tofiś choć na chwilę zajął się czymś innym :)

arachne - 04-08-2013, 13:30

klaudia1234 napisał/a:
arachne zapowiada się niezły ogrodnik :-P
W takiej sytuacji nie można się gniewać, ważne aby Tofiś choć na chwilę zajął się czymś innym :)


Tofcio to spokojny pies, ta dziura w ogródku to jego pierwszy wybryk, wcześniej... nawet za szczeniaka, nigdy niczego nie zniszczył, ani nie pogryzł...Szybko nauczył się załatwiać swoje potrzeby na dworze. Nawet wet jest zdziwiony, że mój labcio jest taki ułożony i spokojny...Od roku nie muszę go prowadzić na smyczy, chodzi sam przy nodze. Ale ja mam chyba szczęście na takie egzemplarze. Mój poprzedni labek Belfegor nie potrzebował nawet komend głosowych, reagował na gesty. Dodam, że żaden z moich labków nigdy nie był na żadnym szkoleniu. Od szczeniaka wychowuję psy sama, na zasadzie nagrody bądź jej braku.

[ Dodano: 04-08-2013, 14:02 ]
Tofcio dużo przeszedł w swoim życiu...Jest psem z interwencji, trafił do mnie jako 4 miesięczny szczeniak, był zapchlony, brudny i prawie zagłodzony na śmierć, bał się ręki, więc chyba był też bity...Poprzedni właściciele kupili go chyba bo chcieli mieć zabawkę, niestety zabawka która sika po domu i trzeba się nią często zajmować, bardzo szybko się im znudziła...Zostawili go samego w domu żeby zdechł, pies strasznie skomlał. Po interwencji policji i pań z organizacji ochrony zwierząt, labek trafił do mnie. Najgorsze jest to, że ludzie biorą sobie psa, płacą ciężkie pieniądze, za rodowodowego szczeniaka, a później go olewają i głodzą. Myślę, że przez ciężką relację z poprzednim właścicielem, pies tak bardzo przylgną do szczurka. Dziś Tof jest jak każdy labek, biega, bawi się z innymi psami, przepada za dziecmi...Myślę, że zapomniał o tym ile krzywdy zrobili mu ludzie. Ma ciepły domek, pełną miskę, psie zabawki i dużo miłości...Wyrosło z niego duże, łagodne czekoladowe psisko z ogromnym kochających serduszkiem i duszą która huśta się na merdającym ogonie... :)

Agila34 - 07-08-2013, 09:53

moja mała dzisiaj z samego rana (oczywiście jak jeszcze cała rodzinka drzemała w oczekiwaniu na dźwięk budzika) biegała sobie po podwórku - tak z mężem myśleliśmy. A ta łobuziara wskoczyła na trampolinę i z tej chyba radości że wreszcie udało jej się tam dostać (bo ma zakaz wchodzenia) zaczęła ją namiętnie rozszarpywać od środka. :-P mąż nie był zachwycony (raczej delikatne określenie) :->
Pablo - 19-08-2013, 22:49

Birma ostatnio upodobała sobie rozgarnianie kory wysypanej na skalniaku przy domu i wyszarpywanie spod niej włókniny "antychwastowej". Nie byłem zachwycony (raczej delikatne określenie) :->
Mazdeczka - 21-08-2013, 09:13

Roksi w ogrodzie namiętnie obgryza drewniane płotki, cześć przerobiła nawet na wióry... a odkąd mamy niewielką gromadkę drobnego piasku (pozostałość po pracy murarza) odkryła w sobie pasje kopania dołków ale tylko w tym paseczku np warzywniaka nie rusza (co dwa dni mam zajęcia z łopatą żeby na nowo usypać ładną górkę z piasku :-P ); wcześniej miała taką nocną zabawę: kiedy już wszyscy poszli spać to Łobuzica wyciągała plastikową butelkę z worka na pet-y i turlała po kostce brukowej a echo nocą to się niesie... ;D
mibec - 21-08-2013, 09:56

Mazdeczka napisał/a:
miała taką nocną zabawę
to pies nie spi w domu?
Mazdeczka - 21-08-2013, 10:45

Rodzinka za żadne skarby nie zgodziła by się na trzymanie w domu :( mniej więcej od 4 miesiąca życia śpi już na zewnątrz, ma wieeelką ciepłą budę i ulubione dywaniki do spania i nigdy nie zdarzyło się żeby piszczała czy np drapała drzwi że chce do domu

[ Dodano: 21-08-2013, 10:51 ]
jak to po co ?? to lepiej było Ją zostawić w śniegu i na mrozie w lutym jak Ją znalazłam ?? :bad: jest szczęśliwym, zadbanym i dobrze wychowanym psem, weterynarz nie może się nachwalić więc o co chodzi ?? bo nie śpi ze mną w jednym pokoju to znaczy że na właścicielkę Labka się nie nadaję ??

Po_prostu_Ashka - 08-09-2013, 00:37

Moja Gaja chociaż szczeniakiem dawno już nie jest, przez całe swoje życie regularnie pracuje, by nie było nam za nudno i za dobrze:
1. złapała kiedyś za motek sznurka, własciwie za sam sznurek i rozwinęła go biegając dziko po całym naszym wielkim sadzie, tak zeby rozplatanie drzew zajęło nam odpowiednio cały dzień
2. zjadła raz ropuchę a potem szybko gnaliśmy do weterynarza, bo głowa napuchła jej jak balon
3. raz na koniec zimy zobaczyła na pobliskiej rzece łabędzia i zanim się zorientowałam, wyrwała mi się, pognała i wpadła pod lód. skończyło się interwencją odpowiednich służb, ledwie zdążyli!
4. kiedy jesienią zrywamy owoce z drzew owocowych, Gaja czeka tylko pod drabiną aż coś przypadkiem spadnie. Wtedy złośliwie nadgryza, przykładowo, gruszkę tak żeby już się do niczego nie nadawała i czeka aż znów coś spadnie.
5. moja mama chciała mieć w ogrodzie drzewko brzoskini. Przez 3 lata z rzedu kupowała i sadziła, a Gaja w wolnej chwili wyrywała z korzeniami. W końcu udało się, mama cieszyła się kiedy na drzewku pojawiła się jedna, śliczna brzoskwinia. Czekała aż dojrzeje. Kiedy pewnego razu leżała sobie w ogrodzie opalając się na leżaku, Gaja-jestem tego pewna-upewniwszy się że mama patrzy, skoczyła, zerwała tę nieszczęsną brzoskwinę i latała z nią po całym ogrodzie (kiedy mama ją dorwała i wyjęła jej resztki z pyska, stwierdziła że i tak to zje, bo tyle lat czekała...)
6. przypadki kulinarne: wieele zjedzonych kostek masła, na boże narodzenie zjadła sernik ze stołu, na moje urodziny gotowy tort czekający tylko na przyozdobienie, na wielkanoc mazurka z kandyzowanymi pomarańczami.
7. raz zobaczyłam że bawi się dziwną szarą szmatą. z bliska szmata okazała się być żywym białym kotem wytarmoszonym w błocie. na co dzień się przyjaźnią więc to chyba była jakaś forma zabawy...
Oczywiście jest tego o wiele wiele więcej, ale już i tak się rozpisałam. No i nie wszystko się pamięta:)

Małgosia35 - 08-09-2013, 00:51

Po_prostu_Ashka napisał/a:
raz zobaczyłam że bawi się dziwną szarą szmatą. z bliska szmata okazała się być żywym białym kotem wytarmoszonym w błocie.

Mina kota ..pewnie bezcenna :)

Ale czym byłoby życie z labkiem bez tych wszystkich historii ? Nudno by było ;D

becia-79 - 08-09-2013, 21:03

Po_prostu_Ashka napisał/a:
Moja Gaja chociaż szczeniakiem dawno już nie jest, przez całe swoje życie regularnie pracuje, by nie było nam za nudno i za dobrze:
1. złapała kiedyś za motek sznurka, własciwie za sam sznurek i rozwinęła go biegając dziko po całym naszym wielkim sadzie, tak zeby rozplatanie drzew zajęło nam odpowiednio cały dzień
2. zjadła raz ropuchę a potem szybko gnaliśmy do weterynarza, bo głowa napuchła jej jak balon
3. raz na koniec zimy zobaczyła na pobliskiej rzece łabędzia i zanim się zorientowałam, wyrwała mi się, pognała i wpadła pod lód. skończyło się interwencją odpowiednich służb, ledwie zdążyli!
4. kiedy jesienią zrywamy owoce z drzew owocowych, Gaja czeka tylko pod drabiną aż coś przypadkiem spadnie. Wtedy złośliwie nadgryza, przykładowo, gruszkę tak żeby już się do niczego nie nadawała i czeka aż znów coś spadnie.
5. moja mama chciała mieć w ogrodzie drzewko brzoskini. Przez 3 lata z rzedu kupowała i sadziła, a Gaja w wolnej chwili wyrywała z korzeniami. W końcu udało się, mama cieszyła się kiedy na drzewku pojawiła się jedna, śliczna brzoskwinia. Czekała aż dojrzeje. Kiedy pewnego razu leżała sobie w ogrodzie opalając się na leżaku, Gaja-jestem tego pewna-upewniwszy się że mama patrzy, skoczyła, zerwała tę nieszczęsną brzoskwinę i latała z nią po całym ogrodzie (kiedy mama ją dorwała i wyjęła jej resztki z pyska, stwierdziła że i tak to zje, bo tyle lat czekała...)
6. przypadki kulinarne: wieele zjedzonych kostek masła, na boże narodzenie zjadła sernik ze stołu, na moje urodziny gotowy tort czekający tylko na przyozdobienie, na wielkanoc mazurka z kandyzowanymi pomarańczami.
7. raz zobaczyłam że bawi się dziwną szarą szmatą. z bliska szmata okazała się być żywym białym kotem wytarmoszonym w błocie. na co dzień się przyjaźnią więc to chyba była jakaś forma zabawy...
Oczywiście jest tego o wiele wiele więcej, ale już i tak się rozpisałam. No i nie wszystko się pamięta:)
O matko az mnie zatkalo,ile w stanie jest zrobic jeden psiask
:-o

Karoola - 08-09-2013, 22:07

becia-79, mnie też :-o Mój Brown też ma sporo za uszami, ale nie AŻ tyle... Wydaje mi się, że te wybryki to nie kwestia temperamentu, a raczej wychowania... :shy:
nikolajewna - 08-09-2013, 22:14

Wczoraj spakowaliśmy się i jazda nad jezioro do znajomych. Podczas znoszenia tobołów do auta, Laki zdążył zjeść ok. pół kilograma kiełbaski przeznaczonej na grilla (na szczęście żeberka się uratowały!!!!). Dokonał tego w jakieś 3 minuty, a muszę dodać iż kiełbaska ta była fabrycznie i hermetycznie zapakowana. Tego samego dnia wieczorem przewrócił wiadro i zjadł sobie "troszkę" karmy narzeczonej-Hany. Widać postanowił zadbać o jej linię...A dziś wywrócił śmietnik, który stał w garażu i podjadł sobie resztki. Złapałam go na tym jak wylizywał marynatę :beated: , a były tam także kości po żeberkach. Nie załapał się na mięsko to chociaż resztki zjadł. Chciałabym jeszcze zaznaczyć iż wszyscy zebrani w liczbie 4 sztuki osób dorosłych, widziały czego można spodziewać się po Lakim i wszyscy my mieliśmy oczy naokoło głowy.... Przynajmniej staraliśmy się je mieć.
Ale jest i sukces, bo krowie placki nie były w kręgu jego zainteresowań ;D

Pablo - 08-09-2013, 22:46

nikolajewna napisał/a:
podjadł sobie resztki.

Jak u nas czasem ktoś nie domknie furtki i Birma przejdzie na część posesji, która normalnie jest dla niej niedostępna, to zawsze wiem, gdzie ją znajdę - w kompostowniku :D

Daisy0311 - 13-09-2013, 08:55

Pablo napisał/a:
zawsze wiem, gdzie ją znajdę - w kompostowniku :D
:beated: :-P :greedy: wiem coś na ten temat Daisy uwielbia takie delicje, a pańcia ze złosci naszczelałaby po dupsku :shame: My mamy inny problem, dasiy zjada żywcem MYSZY :bad: ;] jak była mała to kot zawsze jej przynosił i tak jej się chyba zakodowało w głowce ,że ten produkt należy do jej jadłospisu. Nasze spacery wyglądają w taki sposób ,że dasiy cały czas tylko niucha co jest w trawie, co jest normalne ale jak puszcze ją ze smyczy i tylko wyczuje myszy to kopie dołek i je wyciąga, jak nie jestem wstanie szybko przerwać konsumpcji to słychać wtedy tylko chrupanie chrząstek :bad: :beated: Nie wiem kiedy ją tego oduczę bo komendy wtedy w żaden sposób na nią nie działają, widocznie myszy są tak pyszne ,cieplutkie i smakowicie pachną ;] że mój pies nie może się im oprzeć :bad:
Milena - 13-09-2013, 09:01

Daisy0311, eeeee fuu :doubt: :stinky:

Zefir też z namiętnością kopie dołki w poszukiwaniu nornic, ale nigdy ich nie jadł, tylko merdał ogonem szczęśliwy nad znaleziskiem. Bądź co bądź, od razu odwołuję przy kopaniu, niech sobie kopie dołki na plaży a gryzonie zostawi w spokoju :-P

Elazar - 13-09-2013, 10:10

Daisy0311, chyba jej nie oduczysz :D . Instynkt łowiecki i tyle... moja Luka też od lat poluje na myszy a i kreta czasem się jej udało wykopać ;D Najbardziej to mi żal jeży, które czasem do nas zawitają i jeśli zdarzy się to w nocy to do rana czasem tylko kolczasta skóra zostaje i pokłuty nochal Luki i Blondyna... ot takie życie, ja z tym już nie walczę bo i tak jestem na przegranej pozycji :beated:
zaba - 13-09-2013, 10:25

Rocco solidaryzuje się z moim M. Jak czasem podniosę na M. głos (w formie żartu zazwyczaj) to Rocco przylatuje i szczeka na mnie jakby pt. "Ej, nie krzycz na niego!" :D
A ostatnio na ognisku śpiewaliśmy sobie piosenki. Kobiecy głos: OK. Ale jak tylko kolega zaczynał to mój pieso wtórował mu swoim szczekiem donośnym (a było to ok. 2 w nocy :D )

Daisy0311 - 13-09-2013, 11:00

Milena napisał/a:
eeeee fuu :doubt: :stinky:
Też tak myśle ;] i do tego jeszcze widok psa który się namiętnie pół godz oblizuje bo takie pyszne było :greedy: :beated:

[ Dodano: 13-09-2013, 11:07 ]
nikolajewna napisał/a:
krowie placki nie były w kręgu jego zainteresowań ;D
;] :stinky: :D Przypuszczam ze dasiy nie omieszkała by przejść koło nich nie wyturlająć się ;] smrodek to ona lubi chyba najbardziej, czuc ją wtedy zdaleka :doubt:
Pablo - 13-09-2013, 15:24

Daisy0311 napisał/a:
tak jej się chyba zakodowało w głowce ,że ten produkt należy do jej jadłospisu.

Birma za to ostatnio osobliwie posmakowała w rojnikach (jak ktoś nie wie - to roślina wyglądająca mniej więcej tak http://www.ogrodwgumowie..../PMK9480zwo.jpg ) i mi je wygrzebuje z ogrodowego skalniaka. Nic innego nie rusza (pomijając owoce, ale roślin przy tym nie niszczy), tylko te nieszczęsne rojniki.

Kasia82 - 13-09-2013, 22:14

Dzisiaj po powrocie z pracy zastałam taki oto widoczek: Mój pies leży na łóżku, na które zaniosła sobie 40euro zabrane ze stołu, całe wymamlane a pod łóżkiem leży pogryziony paszport.... i to niestety nie mój więc będę musiała się z tego wytłumaczyć. Nie wiem co jej strzeliło do łeba bo niszczyć przestała już dawno. Ale tłumaczę to tym że poczuła nie nasz zapach, który najwidoczniej jej się nie spodobał. :->
iva89 - 14-09-2013, 22:59

jakie to pocieszające, że nie tylko moja Figa jest taka szalona :D dzisiaj ze złości, że ją ignorowałam wyciągnęła mi z laptopa kartę pamięci i patrząc mi prosto w oczy, zaczęła ją żuć i po chwili wypluła już połamaną ;)
Daisy0311 - 21-09-2013, 17:42

Nasz spacer dzisiaj jakby to powiedzieć bardzo ciekawy w zapachy :stinky: jak zawsze idziemy na łąke i trochę połazić po krzakach. Dasiy biega sobie luzem i tak biega jak tu nagle trach, leży i się kula w czymś ,wołam ją a ona jakby mnie nie słyszała, no to ide, zachodzę patrze a ona cała zielono-żółta :girl: ,śmierdzi z daleka. Panna miała szelki a do tych szelek doczepione coś długie obślizgłe :stinky: normalnie myślałam ,że zwymiotuje ,małpa wytarzała się w zdechłej sarnie która bóg wie jak długo tam leżała no mówie wam cos okropnego .Najgorsze to było wyciąganie z tych szelek jelit, wnętrzności nie wiem co to było :oh: :dribble: .Powrót do domu też ciekawy bo każdy za nami się oglądał tak śmierdziałyśmy. Nie życze tego nikomu zapach cały czas czuje chociaż myłam już ją dwa razy ;] ;] ;]
Pablo - 21-09-2013, 21:47

Hehehe, niezły hardcore :D
missy - 22-09-2013, 13:01

Daisy0311, ojoj to chyba pannica po powrocie miała porządną kąpiel :-P
klaudia1234 - 22-09-2013, 17:35

Daisy0311 napisał/a:
Nasz spacer dzisiaj jakby to powiedzieć bardzo ciekawy w zapachy

Wczoraj byliśmy na grzybach z całą naszą bandą
Pkt.1 Niko zauważył resztki jakiegoś zwierzaka, chyba po uboju :bad: kości flaki itp. tarzał się dopóki na niego nie ryknełam :|
Pkt.2 Niko, i Lizus zaczęli bardzo interesować się leżącym papierem, potem okazało się co tam pod nim było, prawie w porę zareagowałam :doubt:
Kiedyś nero z Lizakiem bardzo zainteresowali się starymi tostami, które leżały w lesie nie wiadomo ile.... :-P

Nikaaa - 23-09-2013, 21:45

A mój pies ostatnio przeszedł samego siebie.. ;]

Pomijam fakt, że na urlopie w Polsce nauczyła się skakać na klamki i otwierać drzwi - robi to nawet w gościach, w obcych domach.

Byliśmy na urlopie prawie 4 tygodnie. Przez ten czas Jesska była praktycznie non stop z nami, więc kiedy w czwartek musiała zostać w domu sama postanowiła poszukać sobie towarzystwa. Wyszłam z domu o 6.40, razem ze mną TŻ. Pojechalismy do pracy (TZ autem a ja ze znajomymi). Po 2-3 minutach koleżanka z która jechałam dostała telefon od teściowej, że mój pies siedzi pod ich drzwiami (kobiecina panicznie boi się psów, a Jesska usilnie chcąc się dostac do środka skakała po drzwiach i po klamce więc babka cała w stresie oparła sie o drzwi trzymając je aby pies nie wparował do domu). Zadzwoniłam do TŻ żeby się wrócił i zaprowadził psa do domu. Okazało się, że wyszła przez okno, przy okazji wygryzając dziurę w drewnianych żaluzjach, które złośliwie stanęły jej na drodze. Opieprzyłam TŻta, że nie zamknął okna przed wyjściem z domu i kazałam mu upewnić sie, że przekręcił klamkę..
Nie minęło 10 minut, kiedy TŻ dostał drugi telefon, że Jesska bawi się z dzieciakami na ulicy...
Okazało się, że nowu wyszła przez okno. Moje szanowne Futro mało tego, że zauczyło się otwierać drzwi to jeszcze opanowała sztuke otwierania okien :bad: Pomogło dopiero zamknięcie okna na klucz.

Skąd sie biorą takie pomysły w tym małym móżdżku? :-o

klaudia1234 - 23-09-2013, 21:55

Nikaaa, No to niezła akcja była :D
Ale wiesz, z dwojga złego gratuluję ci bardzo pomysłowego i inteligentnego psa :-P

evecious - 23-09-2013, 21:57

Nikaaa, o jaka sprytna psinka :D
Nikaaa - 23-09-2013, 21:59

klaudia1234, ja bym chyba wolała, zeby była głupsza bo jej inteligencja mnie przerasta. Wychodząc z domu jestem pewna, że nie zostawiam na wierzchu absolutnie nic co mogłaby zniszczyc. Wracając do domu widze jak bardzo sie myliłam.. :P

evecious, zdecydowanie za sprytna :P

Wiesława - 24-09-2013, 00:31

w dniu 19 września mój Ores wraz z Jurandem uciekli mi dosłownie na parę chwil i miałam pecha bo w tym momencie na moją wioskę (malutka trzy domy) przyjechała policja bo szukali jakiegoś pana a ja musiałam zapłacić mandat. Policjant był nieustępliwy, więc mandat przyjęłam i dziś zapłaciłam. Od tego dnia myślę o zakupieniu obroży elektrycznej co WY na to?
Chyba potrzebuję pomocy - dostaję już bzika bo mój labrador mnie terroryzuje :matrix: ^_^ :dribble: :bad: .

klaudia1234 - 24-09-2013, 09:59

Ja osobiście jestem przeciwna stosowaniu tego typu obroży.
Ale poza tym to {nie] gratuluję mandatu :D

Nikaaa - 24-09-2013, 11:08

Wiesława, jakie masz doświadczenie w używaniu obroży elektrycznej? To pójście na łatwiznę, radzę popracować nad psem a nie znęcać się nad nim z lenistwa.. I radzę zainwestować w lepszy płot jeśli nie chcesz pewnego dnia stracić psiaka. O wypadki nie trudno jak pies się włóczy samopas.
Sarrai - 24-09-2013, 14:30

Ja sobie nie wyobrażam stosować obroży elektrycznej, nie wiem, jedna pani behawiorystka mówiła mi, że dla psa to kopnięcie prądem pochodzącym z obroży jest jak mocniejsze poklepanie, odwrócenie uwagi (rozmowa tyczyła się zjadaniu różnych śmieci na spacerach).. ale ja sobie nie wyobrażam robić takich eksperymentów na mojej psinie.. wyrzuty sumienia by mnie zjadły....
Wiesława może psy się po prostu nudzą biegając tak samopas po działce, stąd te ucieczki?

agusia1974 - 25-09-2013, 18:27

Moje psy w poniedziałek opróżniły mi całą lodówke zostawiając tylko puszkę paprykarzu którego nie dały rady otworzyc i garnek sosu, którego nie dały rady wywlec :bad: :D
Dzisiaj zaś jak wróciłam z pracy Maxi wywlekła na plac (teściowa wypuściła je na podwórko) pojemnik z karmą i go opróżniła(naszczęście było tam karmy na dnie :-P ) Mało tego Maxi zjadła mi paczkę surowego makaronu, a wyszłam z domu tylko na 5 minut

klaudia1234 - 25-09-2013, 19:32

agusia1974 napisał/a:
Moje psy w poniedziałek opróżniły mi całą lodówke zostawiając tylko puszkę paprykarzu którego nie dały rady otworzyc i garnek sosu, którego nie dały rady wywlec

Padłam :D

Daisy0311 - 25-09-2013, 21:12

agusia1974 napisał/a:
puszkę paprykarzu którego nie dały rady otworzyc i garnek sosu, którego nie dały rady wywlec :bad: :D
klaudia1234 napisał/a:
Padłam :D
Ja też i już je widze w akcji :D :D :D
Tasia - 25-09-2013, 23:25

agusia1974 napisał/a:
Moje psy w poniedziałek opróżniły mi całą lodówke zostawiając tylko puszkę paprykarzu którego nie dały rady otworzyc i garnek sosu, którego nie dały rady wywlec :bad: :D
Dzisiaj zaś jak wróciłam z pracy Maxi wywlekła na plac (teściowa wypuściła je na podwórko) pojemnik z karmą i go opróżniła(naszczęście było tam karmy na dnie :-P ) Mało tego Maxi zjadła mi paczkę surowego makaronu, a wyszłam z domu tylko na 5 minut



po takim papu pewnie sobie teraz smacznie śpi psina :)

mibec - 26-09-2013, 09:36

agusia1974, to masz niezla mafie w domu :haha:
Nikaaa - 26-09-2013, 10:56

Cytat:
Moje psy w poniedziałek opróżniły mi całą lodówke zostawiając tylko puszkę paprykarzu którego nie dały rady otworzyc i garnek sosu, którego nie dały rady wywlec
Hahahahahaha dobreeeee :D :D :D
AnaJune - 26-09-2013, 11:40

Mój Maks też łapie myszy, zawsze jak jest na ogrodzie i wychodzę do niego to podbiega się pochwalic:D z mordki wystaje mu tylko ogonek. Na szczęście memła je tylko i porzuca:D
agusia1974 - 26-09-2013, 20:49

bardzo śmieszne, ;D może chcecie taką mafię :-P
Tasia - 26-09-2013, 22:28

AnaJune napisał/a:
Mój Maks też łapie myszy, zawsze jak jest na ogrodzie i wychodzę do niego to podbiega się pochwalic:D z mordki wystaje mu tylko ogonek. Na szczęście memła je tylko i porzuca:D



Moja Tajka nie miała jeszcze doczynienia z myszami ale jeżyki są ok nie odpuści takiego na krok warując przy nim aż nie podejdę i patrzy się na mnie jak by chciała powiedzieć jeżyk idzie z nami :)

AnaJune - 28-09-2013, 15:39

Tasia napisał/a:


Moja Tajka nie miała jeszcze doczynienia z myszami ale jeżyki są ok nie odpuści takiego na krok warując przy nim aż nie podejdę i patrzy się na mnie jak by chciała powiedzieć jeżyk idzie z nami :)


Hahah :D Maks nigdy jeża nie widział, u nas jakoś ich mało:D ale co do myszy to my w domu nie potrzebujemy kota Maks już 3 myszę w tym roku złapał ;d hahaha ale wiernie oddaje :)

klaudia1234 - 28-09-2013, 17:54

Nero na początku polował na naszą szynszylę, ale teraz wie że nie wolno i gdy przystawiamy ją do niego to odwraca głowę. Schilla może po nim nawet chodzić, a on nic..
Fakt że nasza kurewna go na początku dosyć ostro ustawiała np. gdy za ostro się z nią bawił to stawała na tylnych łapkach i fukała, albo co gorze obsikiwała go. ;D
Wiadomo że ktoś musi rządzić w tym stadzie :papa:

nikolajewna - 28-09-2013, 18:37

klaudia1234 napisał/a:
Wiadomo że ktoś musi rządzić w tym stadzie

i w takiej konfiguracji zawsze będzie to baba szynszyla ;P

Pablo - 30-09-2013, 19:19

Trzecie klapki teściowej skasowane przez Birmę. Kochana psiura :D
Mistycom - 30-09-2013, 19:34

Przy jednym z opłotowanych trawniczków pod blokiem, na naszej ulicy, ktoś postawił dzisiaj małe, ozdobne drzewko w doniczce. Ponieważ o 6 rano jest jeszcze mrok, a drzewko było nowością, Luna staęła jak wyryta i zaczęła najpierw warczeć a potem szczekac na to drzewko. Ubaw miałam po pachy :D
Pablo - 30-09-2013, 22:01

U nas ostatnio niezły szał był, jak balona nadmuchałem. Szczekanie, dzikie skoki, obłęd w oczach ;)
Quaddo - 30-09-2013, 22:06

nasz brój próbował ukrać laczka pana, ale..laczek za szeroki był i mu się zaklinowął w paszczy :D prawie się posikałam, wyjełam mu go jakoś, ale młody chyba od tej pory ma uraz do laczków :D
Milena - 30-09-2013, 22:18

Tak sobie czytam o tych jeżach, szynszylach itd i przypomniała mi się pewna sytuacja, a mianowicie kiedy spędzaliśmy czas nad wodą. Zefir pluskał się w większym stawie i kiedy na niego spojrzałam to zauważyłam, że płynie on bardzo, bardzo szybko (pierwszy i ostatni raz widziałam aby pies płynął w tak zastraszającym tempie), do tego wszystkiego płynął w konkretnym kierunku, przyglądałam się temu z brzegu i dostrzegłam, że Zefir goni za czymś. Okazało się, że to wąż!
Zefirek został odwołany, a wąż spokojnie dopłynął do brzegu ;)

A tutaj pamiętne zdjęcie tego momentu :-P


Almathea83 - 02-10-2013, 00:38

Moren w dniu dzisiejszym pozbawił osiedlowego pana żula jego światopoglądu :-P spuściłam go ze smyczy (Morena, nie sąsiada :D ) żeby pobiegał z Kulą, znajomą goldenką. A że to był początek harców, Moren nie wiedział co ma ze sobą zrobić i biegał jak szalony. Postanowił też przywitać się z panem Kulki i do niego podbiegł. Koło niego stało 2 pijaczków z reklamówką i 4 Piastami w butelce (full kulturka, no ale dzisiaj 1., rencinka była :D ). Jak się można domyślić, Moren z całym impetem wjechał w tę reklamówkę :-o Skutkiem tego były wszystkie browary na ziemi, ALE potłukł się tylko jeden ;D od razu przeprosiłam i powiedziałam, że idę po kasę. Pan żul powiedział, że nie trzeba, bo "to przecież nie psa wina, że się chciał przywitać" :D ale mina pijaczka, jak te piwa leciały na ziemię bezcenna :-P
neravia - 02-10-2013, 20:34

Almathea83, chciałabym to widzieć :D
mibec - 02-10-2013, 21:57

Almathea83, dobrze ze Pan zul wyrozumialy :-P
Daisy0311 - 03-10-2013, 08:02

Milena napisał/a:
Zefir goni za czymś. Okazało się, że to wąż!
W mojej okolicy tych węży jest mnóstwo ,najgorsze jest to ,że one sa niebezpieczne jak i dla ludzi tak i dla zwierzat. Po ukąszeniu można umrzeć ponieważ krew zamienia się w skrzepy i nie trudno o zator :(
Małgosia35 - 03-10-2013, 22:00

Mój ancymonek dzisiaj dorwał się do słoika z tartym chrzanem :)
Zeżarł wszystko ,aż mu się uszy trzęsły :D
Zobaczymy jakie będą po tym deserze rewolucje.

Pablo - 04-10-2013, 18:25

Małgosia35 napisał/a:
Zobaczymy jakie będą po tym deserze rewolucje.

I jak? :D

Małgosia35 - 04-10-2013, 19:56

Bez niespodzianek ,wszystko w normie :D
Deser nie zaszkodził :)

nikolajewna - 04-10-2013, 20:06

Dragon kolejny raz pokazał jak silny jest u niego instynkt łowcy :) Wracaliśmy z naszej łączki wzdłuż działek. Laki pierwszy zorientował się, że "coś" wisi w powietrzu. Po chwili wyskakują dwa takie maleńkie kociaczki, kruszyneczki, okruszki dosłownie. Psy za nimi. Jeden biedaczek stanął na środku drogi, skulił się czekając na pewną śmierć, a Dragon...? Podszedł, obwąchał i po chwili pobiegł za drugim, bo chyba jednak bardziej atrakcyjny jest kotecek uciekający :)
Aniussia - 04-10-2013, 20:58

wczoraj moja Ninka ściągneła ze stołu 1 kg mąki oczywiście jak nikogo nie było w domu i rozsypała ją w kuchni na korytarzu i w pokoju (dywan z brązowego zrobił się biały :P ) :d dobrze że TŻ był pierwszy w domu i musiał to sprzątać ;p
mibec - 04-10-2013, 21:19

Aniussia, moze chciala upiec ciasto jak Was nie bylo :-P
Baszka - 05-10-2013, 13:40

nikolajewna napisał/a:
Jeden biedaczek stanął na środku drogi, skulił się czekając na pewną śmierć, a Dragon...? Podszedł, obwąchał i po chwili pobiegł za drugim, bo chyba jednak bardziej atrakcyjny jest kotecek uciekający :)
bo najważniejsze to gonić, gonić, gonić...jak ktoś ucieka :-P

Pewnie już kiedyś o tym pisałam...mój kotecek nauczył się że przed Firetem nie wolno uciekać...on spokojnie normalnym krokiem wychodził z pokoju, domu, pomieszczenia w którym przebywał.../oczywiście Firet niuchał za nim/...ale mądry Rudzik spokojnie dreptał do momentu gdy znalazł się poza zasięgiem psa i wtedy pozwalał sobie na ucieczkę ;D ....

moniss - 13-10-2013, 14:32

Nie wiem, czy to takie zwariowane, ale na pewno bolesne dla mnie - wchodzę do pokoju, a tu Rocky się chowa za telewizor - no to już wiedziałam, że ma coś w pysku. Ale myślałam, że to standardowo skarpetka, a nie.. mój nowy telefon ]:) Teraz nauczyłam się przynajmniej, że już nigdy nie zostawiam telefonu na łóżku, biurku a na wysookiej szafie jak już ;P
klaudia1234 - 13-10-2013, 15:24

moniss, :D
agnieszka1979 - 18-10-2013, 16:53

żre kupy z dziką satysfakcją tak samo ludzkie jak i kacze, a potem usiłuje nas polizać po twarzy :stinky:
Daisy0311 - 18-10-2013, 17:36

Nie wiem czy ciśnienie dzisiaj niskie czy za wysokie, ale dasiy ma chyba dzisiaj ciężki dzień ;] biegająć z kijem po boisku widziała ,że nie bardzo się nią interesuje więc chciała pańcie rozruszać ,podbiegła od tyłu próbując przelecieć mi między nogami i scieła pańcie znóg a pańcia dupskiem buch w kretowine ;] no i tak smarowałyśmy do domu przez cała okolice ech widok oglądających się za mną sąsiadów ,bezcenny
Kasia82 - 18-10-2013, 18:08

Moja przez dłuższą chwilę obserwowała mrówkę chodzącą po chodniku po czym demonstracyjnie ją nadepnęła a na końcu wytarzała się w tym czymś co zostało z biednej mróweczki :D
agusia1974 - 18-10-2013, 22:29

ja za to oddam Mufinę za darmo ;D Są noce gdzie budzi co godzinę staje nademną i najpierw wkłada zimny nos do oka :doubt: jak to nie pomaga to sprawdza czy oddycham nosem i dostawia nos swój do mojego zatykając dziurki :bad: a jak to nie pomaga(czasami udaje myśląc że się połozy) to jedzie faflami po całej buzi ]:) więc pobudki za darmo :D Kto chce taki budzik ;D

[ Dodano: 18-10-2013, 22:32 ]
Maxi oddam za opróżnianie każdej szafki,garnka,lodówki,chlebaka itd :D
Brutusa za tyrpanie non stop nosem jak siedzicie na fotelu ;D
Poprostu jest super, życie bez nich to nuda,zawsze coś :-P

landiix - 19-10-2013, 12:17

Był ciepły wiosenny poranek . Stwierdziłam , że zrobię pranie bo przynajmniej ubrania szybko wyschną na taką pogodę . Pranie się pierze , a ja? szukam psa ... Nie mamy mega domu, żebym nie mogła zlokalizować miejsca pobytu mojego Pako ;) ale tak się składa ,że sprawdziłam w pokojach , kuchni , na balkonie a Pako jak nie było tak nie ma . Zgłupiałam . Poszłam do łazienki , a tam we wannie siedział mój potworek taplając się w wodzie :) Wąż z pralki był wpuszczony do wanny stąd to jego szczęście na widok wody . Chciałam go jak najszybciej wyciągnąć , bo to przecież woda z proszkiem , płynem itp no ale Pako tak się zaparł łapami o pralkę że ledwo , ledwo mi się to udało .
Kolejną rzeczą jaka przychodzi mi do głowy to to jak odkryłam kto kradnie mi sztućce .
Ubywało mi ich z dnia na dzień , nie bardzo wiedziałam jak to się dzieje ze znikają ;) aż pewnego dnia zastałam mojego Pako z łyżką w pysku , wędrującego nie wiedzieć czemu do szafy w przedpokoju . Wszedł do tej szafy więc ja za nim poszłam , otwieram szafę a tam wszystkie zaginione sztućce . Skubaniec wyciągał je ze zlewu i zanosił do szafy ;D Mogłabym tak pisać bez konca jakie numery odwala ...

mibec - 20-10-2013, 00:16

landiix, podoba mi sie ten numer ze sztuccami :haha:
Mazdeczka - 09-11-2013, 07:53

Roksi nie mogła znaleźć ładnej trawki do skubania więc przerzuciła się na szczaw... taki ładny... z którego miała być jeszcze zupka... ostatni w tym sezonie... dobrze że Mamuśka się uśmiała, powiedziała że Roksi wyglądała jak pasąca się koza :D
jamagda - 09-11-2013, 15:06

Bezka pod moją nieobecność ściągnęła ze stołu 1l soku pomidorowego pikantnego (z tabasco), karton pogryziony a sok do ostatniej kropelki zlizany z podłogi ]:) Bałam się żeby nie było sensacji, ale poza piciem hektolitrów wody nic się nie działo na szczęście
Ewelina - 09-11-2013, 15:07

jamagda, ło matko :-o ostra dziewczyna :D
mibec - 09-11-2013, 19:29

jamagda, to zabalowala dziewczyna :haha:
Teresa - 09-11-2013, 22:31

moj pies jak to mowi moja tesciowa zachowuje sie jak chory na autyzm, potrafi przez kilkanascie minut patrzec na jeden kamien bez ruchu... tak jakby chciala go sila woli przeniesc, albo poruszyc go wzrokiem. Takie zachowanie ma od kilku miesiecy, nic nie jest w stanie jej rozproszyc wtedy, staje nad kamieniem i poprostu na niego patrzy( naprawde przez kilkanascie minut potrafi! ), po czym przynosi go do domu, dziennie nieraz wyrzucamy ok. 8 kamieni :D :D
Kasia82 - 10-11-2013, 20:56

Teresa napisał/a:
moj pies jak to mowi moja tesciowa zachowuje sie jak chory na autyzm, potrafi przez kilkanascie minut patrzec na jeden kamien bez ruchu... tak jakby chciala go sila woli przeniesc, albo poruszyc go wzrokiem. Takie zachowanie ma od kilku miesiecy, nic nie jest w stanie jej rozproszyc wtedy, staje nad kamieniem i poprostu na niego patrzy( naprawde przez kilkanascie minut potrafi! ), po czym przynosi go do domu, dziennie nieraz wyrzucamy ok. 8 kamieni :D :D


Mamy to samo , tyle że zamiast kamieni są patyki ;D

Milena - 11-11-2013, 18:26

Ostatnio pojawia się u nas znajoma z córeczką, która zostawiła u nas lalkę wielkości niemowlęcia. Położyłam ją na krześle, kiedy Amo ją zobaczył to zaczął tak na nią szczekać, że nie można było go uspokoić :-P Chyba nie bardzo wiedział co to jest, położyłam lalkę na podłodze to przez pare minut czaił się żeby do niej podejść, bał się. W końcu przekonał się i obwąchał ją, a następnie zaczął naciskać noskiem w każdy punkt tej lalki (zawsze tak robi z zabawkami, bo prawie wszystkie ma z piszczałką). Tak polubił tę lalkę, że zasnął z mordką na niej czyli nie taka straszna jak była na początku :-P
Krakowianka - 15-11-2013, 11:47

Kilka dni temu Nesti weszła sobie na stół po krześle ,myśląc ,że nikogo nie ma i zdjęła sobie patelnię pozostawioną przez mojego mężą nieopatrznie i zaczęła tą patelnią wywijać i po ścianach dawajże obijać,na szczęście córka usłyszała i jej zabrała wspaniała zabaweczkę.Pozatym jakoś tak dzień póżniej ściągnęła doniczkę w której rosło sobie 2-letnie liczi wychodowane przez młodszą córkę z pestki i troskliwie pielęgnowane.Niestety roślinka też została pogryziona a ziemia z doniczki porozwalana po całym pokoju.Efekt taki że na razie pozostaniemy bez kwiatków.Ech...
iwonadp - 17-11-2013, 13:08

U nas większych atrakcji nie ma , spadanie w nocy z łozka i raz Zilis zawiesił się na wannie .
mibec - 17-11-2013, 13:12

iwonadp napisał/a:
raz Zilis zawiesił się na wannie
ale jak? :)
Silver69 - 17-11-2013, 19:17

Carra w nocy idąc do legowiska szła prosto na ścianę i szła i szła i ciągle waliła w ścianę dopóki nie wzięłam jej i sama nie położyłam :D Zupełnie jakby lunatykowała :D
Quaddo - 17-11-2013, 20:48

Silver69 napisał/a:
Carra w nocy idąc do legowiska szła prosto na ścianę i szła i szła i ciągle waliła w ścianę dopóki nie wzięłam jej i sama nie położyłam :D Zupełnie jakby lunatykowała :D


jeże tak robią, jestes pewna, że mu kolce nigdzie nie wyrastają :P

iwonadp - 17-11-2013, 21:38

mibec, Zill szukał smrodu po swojej zdobyczy / wielgachny kij przyciągniety ze spaceru cześniej ukryty w wannie / przefajtnął sie przez ściankę i ani tylne łapki ani przednie nie łapały podłoża / w środku wanna jest głeboka / i tak udawał ze uczy się pływać na sucho :)
aganica - 17-11-2013, 22:29

Czytam ten temat i ..zebrało mi się na wspomnienia.
Było to dawno..panną jeszcze byłam i ..miałam boksera o imieniu Bili.
Bili był psem ..jednego pana a tym panem byłam ja.Kochał mnie bezgranicznie, miłością zaborczą i absolutną.Był gotów zrobić dla mnie wszystko.Ale i jego miłość była chora jak u psychopatycznego faceta.
Nie wiem skąd wiedział o której powinnam być w domu. Pracowałam na zmiany a on, zawsze wiedział kiedy powinnam wrócić.
Czekał cierpliwie w moim pokoju, a w porze gdy powinnam podjechać pod dom...siedział na parapecie i opluwał szybę.
Razu pewnego, po popołudniowej zmianie..znajomi namówili mnie na dyskotekę ...poszłam, nie myśląc o konsekwencjach tak haniebnego czynu.
Gdy wróciłam..mama przywitała mnie w drzwiach słowami.."nikt nie może wejść do twojego pokoju, drzwi są zabarykadowane"
Weszłam na siłę i mało nie zemdlałam..cały pokój zdewastowany,fotel przewrócony / blokował drzwi/ firanki i zasłony wyrwane z karniszem.Wielka palma pogryzione, ziemia wysypana a w tym zrobiona koopa i nasikane.
Ten pies nigdy nic nie zniszczył, zawsze cierpliwy i spokojny ...dostał szału gdy nie wróciłam na czas do domu.

Silver69 - 18-11-2013, 16:46

Quaddo, chciała przejść przez ścianę :D
Kasia82 - 18-11-2013, 19:03

aganica, To my mieliśmy podobną sytuację w zeszłym tygodniu jak ukochany pan wyjechał na tydzień w delegację. Może nie aż do tego stopnia ale też zniszczeń było sporo. Nawet przeszło nam przez myśl że pies tak reaguje na jego nieobecność, ale teraz jestem już tego pewna ;D
jecia - 28-11-2013, 09:25

Ja już nie mam siły do swojej miłośniczki wszelkich szmatek. Wczoraj wieczorem zwymiotowała CAŁĄ szmatkę kuchenną. Nie wiadomo skąd, kiedy. Czy Wasze labki też ciągle pożerają dziwne rzeczy? Zaczynam się martwić, że pewnego dnia zeżre coś co może jej zaszkodzić. Czy jej to kiedykolwiek przejdzie? :(
mibec - 28-11-2013, 09:33

jecia napisał/a:
Czy jej to kiedykolwiek przejdzie?
samo pewnie nie - pilnuj suni, jak "zwinie" szmatke to wymien sie na jakiegos smaka; a w czasie gdy nie masz mozliwosci jej pilnowac trzymaj takie rzeczy w miejscu niedostepnym dla psa.
Tez mialam taki problem z Shelby, raz jej doslownie z gardla skarpetke wyciagalam :beated: , wiec zaczelam pracowac i problem sie skonczyl - scierki w kuchni wrocily na swoje miejsce, kosz na brudy tez ;)

missy - 28-11-2013, 11:10

Odkąd mamy Lexi, przy robieniu prania mam problem z dopasowaniem skarpetek do pary :beated: , bo nasza złodziejka umiłowała sobie kosz z brudami i roznosi je po całym domu (na szczęście nie je ich), takie same zamiłowanie ma do szmatek kuchennych :-P
tenshii - 28-11-2013, 12:13

iwonadp napisał/a:
zawiesił się na wannie

Teyla się kiedyś zawiesiła pachwinami na beczce z wodą na działce.
Najgorsze było to, że miała głowę pod wodą. Dobrze, że zauważyliśmy i ją wyciągnęliśmy bo by się utopiła :beated:
A ona po prostu chciała popływać ;]

Lotna - 28-11-2013, 14:33

Tiss jak pierwszy raz przyjechał do naszego domu, to wpadł jak szalony, a że córka ( 2 lata) własnie zrobiła siku na nocnik, podleciał i wypił caaaałą zawartosć, nie zamykając potem pyska :stinky: :bad:
Oczywiście przy poprzednich właścicielach. Ich mina- bezcenna ;D ;D

Cziko - 21-12-2013, 22:25

mój pies się dzisiaj popisał inteligencją :P przyjechał do niego najprawdziwszy Psięty Mikołaj, a on go obszczekał, i potem stał na klatce schodowej, bojąc się wejść do domu :D i nawet zabawki od Mikołaja nie chciał wziąć, się chłopak zestresował :P :D
aganica - 21-12-2013, 22:31

Cziko napisał/a:
obszczekał, i potem stał na klatce schodowej, bojąc się wejść do domu
No wiesz... nie na co dzień się widzi takiego przebierańca. :D :D
I pewnie, jeszcze wołał hoou..hoou...hoou. :-P :-P

Quaddo - 22-12-2013, 09:56

nasz pies ma hopla na punktcie skarpetek, nic nie jest w stanie go oduczyć.

raz ukradł przeźroczysty plastikowy pojemnik, 5 litrowy - jak po lodach, oczywiście probował przyjść do nas sie pochwalić zdobyczą. obydwoje siedzieliśmy na piętrze, a ten głupol z tym pojemnikiem na pysku (chwycił za jeden róg) próbował na slepo biec o schodach i wejść do pokoju, oczywiście nie wyrabał i co chwila ścianę zaliczał :-P

Milena - 22-12-2013, 12:56

Quaddo napisał/a:
nasz pies ma hopla na punktcie skarpetek, nic nie jest w stanie go oduczyć


Mojemu Zefciowi jakoś z wiekiem przeszło, a skarpeciarzem był niesamowitym :) Teraz też chętnie dziurę zrobi, kiedy da mu się jakąś starą do zabawy, ale sam już nie kradnie :)

Quaddo - 22-12-2013, 13:33

ale on je kradnie tak bezczelnie, upewnia sie najpierw czy patrzymy. dwa tygodnie temu POŁKNĄŁ jedną na oczach męża.
tak, to prawda to wina męża, bo ma kiepski refleks i próbował go przekonać, zeby nie jadł, kiedy ja odrazu sie rzucam i rozwieram szczęki.

on jest w stanie je ściagnąć z suszarki, wyjąć z kosza na pranie, raz chyba dobrał sie do mojej szuflady. raz nie wytrzymałam i zdzieliłam go wyciagniętaą z jego pyska skarpetą, oczywiście zapoczątkowałam nową super zabawę :->

nie mamy sił, wszystkie inne fascynacje (kapcie, ręczniki) bardzo szybko zrozumał, że nie wolno.

zauważyłam, że odkrył jeszcze jedną fajną rzecz - rękawiczki :confused:

mibec - 22-12-2013, 17:17

Quaddo napisał/a:
ja odrazu sie rzucam i rozwieram szczęki.
a probowalas zamiast tego wymienic fanta na cos smakowitego, podkladajac jakas komende (zostaw, oddaj czy co Ci sie tam podoba)?
Quaddo - 22-12-2013, 21:07

mibec napisał/a:
a probowalas zamiast tego wymienic fanta na cos smakowitego, podkladajac jakas komende (zostaw, oddaj czy co Ci sie tam podoba)?

tak próbowałam, nasza komenda to "nie rusz" tak sie oduczył żuć ręczniki i gryźć kapcie, ale skarpetki są jego fetyszem chyba. on ogólnie bardzo lubi nam lizać stopy, obojętnie w skarpetkach, czy bez.

mibec - 22-12-2013, 21:31

Quaddo, to chyba musicie przestac chodzic w skarpetkach ;)
Quaddo - 22-12-2013, 21:37

sesese..mnie to czeka :D
moja mama mi teraz na każdą możliwą okazje przysyła skarpetki (ją to bardzo bawi)

jamagda - 30-12-2013, 20:22

A ja znowu w tym wątku ;) Dzisiaj Beza ściągnęła z parapetu w kuchni (!) torebkę z wszystkimi smakołykami, które jej jeszcze z prezentów zostały i do spółki z Majką wyżarły wszystko w pień same opakowania zostały :bad:
Krakowianka - 30-12-2013, 20:44

Moja młodsza córka zeszła z Nesti na osiedlowy parking,bo mąż zadzwonił że wraca z pracy i pójdą razem na spacer z psem.Na szczęście było już ciemno ,bo mąż wysiadł z auta i nachylił się przez tylne drzwi by wyjąć torbę,a sunia kochana z radości że zobaczyła pana skoczyła na niego od tyłu i pazurami ściągnęłą mu spodnie do kolan.Nadmieniam że była na smyczy,ale córka nie mogła jej ze śmiechu utrzymać.Tak całkiem sami nie byli bo akurat przejeżdzał autem jakiś facet i myślę że miał niezły ubaw.
jamagda - 30-12-2013, 21:01

Krakowianka, :D :D :D :D :D
Milena - 30-12-2013, 21:07

Krakowianka, :D :D
musisz mężowi pasek kupić :D

mibec - 30-12-2013, 21:07

jamagda napisał/a:
wyżarły wszystko w pień same opakowania zostały
dobrze ze chociaz opakowania zostawily :haha:

Krakowianka, chcialabym to zobaczyc :-P

Krakowianka - 30-12-2013, 21:18

Ja też żałuje że tego nie widziałam,a pasek miał tylko on go tak lużno nosi.
agata01510 - 05-01-2014, 00:30

Cytat:
on ogólnie bardzo lubi nam lizać stopy, obojętnie w skarpetkach, czy bez.
_________________


No to mogą sobie podać łapę z Ramzesem, mamy identycznie ha ha ha :D :D :D

Quaddo - 05-01-2014, 16:57

Krakowianka....prawie oplułam monitor
:-P

tenshii - 15-01-2014, 10:49

Wczoraj Paweł wrócił odrobinę później z pracy, siadł, i zaczął jeść obiad. Teyla siedziała koło niego jak zaczarowana, ale nic w tym dziwnego bo robi to codziennie. Popiskiwała, ale nikomu nie przyszło do głowy, że chce jej się za potrzebą, bo nie siedziała przy drzwiach. Paweł kończył obiad i miał z nimi iść. Teyla pobiegła do pokoju i po chwili wróciła baaaardzo szczęśliwa. Podejrzewaliśmy, że zgwałciła jakąś poduszkę, bo robi tak w mocno emocjonalnych chwilach i to daje jej wielkiego kopa szczęścia. Okazało się jednak, iż to nie gwałt tak uszczęśliwił suczę. Po chwili to do nas dotarło i niestety nie było to przyjemne :P Okazało się, że strzeliła wielkiego kloca na środku pokoju :-o :-P
Była z siebie bardzo dumna :P nie wiem co w nią wstąpiło :beated:

Milena - 15-01-2014, 10:52

tenshii, bidulka nie mogła już wytrzymać, a prosiła, a prosiła... :-P
tenshii - 15-01-2014, 10:55

Trzeba było siedzieć pod drzwiami a nie pod pańciem :P
Myśleliśmy, że chce się bawić :D

Milena - 15-01-2014, 10:58

tenshii napisał/a:
Trzeba było siedzieć pod drzwiami a nie pod pańciem


pod drzwiami kiedy się je? proszę cię :D

tenshii - 15-01-2014, 11:03

Milena napisał/a:
pod drzwiami kiedy się je? proszę cię :D

tu Cię zaskoczę, bo jakby zabrać jej jedzenia na forever to się nie zmartwi.
Ona się zmartwi jak jej zabierzesz piłeczkę, frisbee albo człowieków :P
Taka jakaś niedorobiona jest :P

Quaddo - 17-01-2014, 10:07

może to nie najgłusze, ale wstydu się mąż najadł.
przyszedł do niego wczoraj klient, zdjął buty, ale był na boso. Quaddo był już w tamtym pokoju, ale kiedy mąż poszedł otworzyć drzwi - młody pod biurko wlazł, czego mąż nie zauważył. Siedzi tak z tym klientem a on co chwila się tak jakoś wzdryga , mąz patrzy a tam mu Quaddo liże stopy w najlepsze :D . hehe..pech faceta że był bez skarpetek.

donia457 - 17-01-2014, 10:17

tenshii, hahaha :D :D :D
chociaż wspólczuje :( w sprzątaniu aromatów :stinky:

przypomnialo mi sie jak bylam jeszcze mala dziewczynka,mieszkalismy z babcia ,ktora miala psa w typie onka :) ,Misiek prosil zeby z nim wyjsc zza potrzeba,babcia była chora ,ale zabronila wychodzić z psem mojej mamie :| ,.Wychodząc z pokoju ,zamykając drzwi od pokoju krzyknęla za zloscia do Miska "sr..j na podłoge pani sprzatnie" ;] .Babcia poszla do kuchni po łyzke do herbaty,Gdy wrociła i otworzyła drzwi ,cofnąl ja do tyłu jeden wielki smród.Misiek wział do serduszka słowa swojej pańci :D :D

Quaddo - 17-01-2014, 10:34

Donia457 dobre ;D
donia457 - 17-01-2014, 10:36

mina Miśka byla bezcenna :D :D
Milena - 17-01-2014, 11:18

Quaddo, :D :D
agata01510 - 19-01-2014, 01:26

tenshii napisał/a:
Była z siebie bardzo dumna


Cieszyła się pewnie, że pozbyła się problemu :)

tenshii - 19-01-2014, 11:20

agata01510 napisał/a:
Cieszyła się pewnie, że pozbyła się problemu

Pewnie tak :D

nikolajewna - 24-01-2014, 20:13

Synuś po kolacji został zapytany przeze mnie czy u smakowało i czy się najadł. W odpowiedzi otrzymałam konga (pustego) pod stopy :D
mibec - 24-01-2014, 23:46

nikolajewna, to chyba za malo mu jedzonka bylo :haha:
Ewelina - 25-01-2014, 15:16

nikolajewna, :D :D :D :D ja bym musiała misia wypchać kulkami, bo po jedzeniu często ląduję z misiem pod moimi nogami :D
Krakowianka - 25-01-2014, 18:54

Nesti jakiś czas temu nauczyła się wchodzić do wanny,po prostu jakoś tak się wdrapuje i już jest.Pewnego wieczoru córka puściła sobie wodę do wanny i wyszła z łazienki .Siedziałyśmy wszystkie w pokoju ,nagle słyszymy takie ciap ciap ciap.Lecimy do łazienki a tam Nestusia z korkiem w zębach hasa w najlepsze.Pękając ze śmiechu wywlekłyśmy ją z wanny i wytarłyśmy ,czego ona nie cierpi.Od tej pory jeśli ktoś nalewa wodę do wanny to oczywiście zamyka drzwi.
Ania8017 - 26-01-2014, 08:40

Młodą mamy dopiero troszkę ponad tydzień. Do tej pory była opanowana;) Dziś w nocy pogryzła mi kapcie(co akurat jakoś nie jest dziwne) i porwała mężowi smartfona. W zasadzie nie wiem dlaczego akurat smartfona,bo w około jest mega mnóstwo innych rzeczy. Wstaję nad ranem patrzę,a smartfon leży na środku pokoju(nie ruszyła go w ogóle) za to etui od niego do połowy zechlane;) Najlepsze,że mąż jeszcze śpi i nie wie, co go za niespodzianka czeka. A żeby mu serce nie pękło(bo kupił to etui jakieś 2 tygodnie temu) i nie miał żalu w sercu do młodej co zrobię ja? Ano schowałam to etui niech szuka. Przy najbliższej okazji kupię takie samo i jaka będzie radość jak się odnajdzie-bezcenne!

A co do Kory mogłabym napisać powieść o jej wyczynach;)

mibec - 26-01-2014, 09:19

Ania8017, czyżby Mloda pokazywala rożki? ;)
Btw jak ja w domu nazywacie?

Ania8017 - 26-01-2014, 09:57

mibec napisał/a:
Ania8017, czyżby Mloda pokazywala rożki? ;)
Btw jak ja w domu nazywacie?


No trochę pokazuje;) Dziś nad ranem dziabnęła moją córkę w nos-za to,że ta śpi zamiast wstać i się bawić. Oczywiście niegroźnie i córka się z tego śmieje. Poza tym zaczyna coraz bardziej rozglądać się za tym,żeby coś pogryźć. No i robi się coraz bardziej uparta.Choć tak naprawdę jest grzeczna. Ja bez problemu potrafię ją przywołać do porządku. Co do imienia było dość burzliwie;) W końcu mój mąż i syn uparli się,że będzie Saba i tak zaczęli na nią wołać. Mi tak średnio się to imię podoba. Kora to też był pomysł męża. A w sumie niech się cieszy;)

snowflake - 26-01-2014, 15:09

Może to nie najbardziej zwariowane, ani najgłupsze.. Ale zawsze rozbraja mnie, kiedy Cece podłapuje zachowanie człowieka. :D Dość często spożywam lizaki... A Cece razem ze mną. Człowiek lizaka wsadza do buzi :D i liże, a pies to raczej język wystawia, nie?
Cece nie. Widzi, jak ja to robię i też chce do buzi.. Mimo, że wtedy nie potrafi tego polizać, to do pyska i koniec. :haha:

Ewelina - 27-01-2014, 08:03

wczoraj Kuba wyszedł z Yoko rano na spacer, nie jest głupiutką sunią i od czasu do czasu pozwalam mu ją wyprowadzić, a że był śnieg a Yoko była na 8m smyczy. Kuba nawet nie zauważył przechodzącego obok sąsiada. Ten biedny upadł na śnieg a Yoko dostała głupawki i zaczęła po nim skakać, ten biedny nie mógł się podnieść w końcu chyba krzyknął na nią ta się obraziła a Kuba zareagował dopiero po fakcie :D ale miałam ubaw z okna w pewnym momencie miałam ochotę wyjść na ratunek, ale stwierdziłam, że sąsiad sobie z takim małym pieskiem poradzi :D
dominika92 - 27-01-2014, 12:33

Ewelina, :D :D Kuba też niech już sobie radzi :D :D

Ja przed chwilą znalazłam Helę z mordą w kuble z karmą. No tak, nie domknęłam...

tenshii - 27-01-2014, 20:29

Dziś rano mama wróciła z psami ze spaceru i Teyla jak zwykle zabrała jej kapcia i latała z nim po domu i chciała żeby ją gonić. Fido za to czekał na śniadanie z wielką - jak to on - niecierpliwością, i równie wielkim ślinotokiem. Mama biegała za Teylą próbując odzyskać kapcia, oczywiście bezskutcznie, aż w końcu Fido się wkurzył całym tym czekaniem i gonitwami, podbiegł go Teyli, wyrwał jej kapcia z pyska z dyscyplinującym warkotem, zaniósł go mamie i rzucił jej pod nogi :D :D :D i nastało śniadanie :D
Ewelina - 27-01-2014, 21:50

O boziu chyba bym umarła ze śmiechu jakbym to widziała, ale coś w tym wkurzaniu się psiaków na siebie jest, bo Yoko jak jesteśmy u teściów i pilnujemy Biggiego popędza go kiedy ten zostaję w tyle a jak ucieknie i wróci po jakimś czasie to normalnie go podgryza i atakuję ze złości :D
Małgosia35 - 27-01-2014, 21:56

tenshii napisał/a:
i nastało śniadanie


:D :D bo o to w tym chodziło :D

Mistycom - 28-01-2014, 07:41

tenshii, you make my day :) świetna historia!
tenshii - 28-01-2014, 09:57

Fido często dyscyplinuje żonkę.
Jak Teyla gwałci pościel to na nią fuka, bo wie, że my za to na nią krzyczymy.
Na dworze jak się oddali mocno, i się za nią krzyczy, to Fido jej wypatruje, a jak wróci to strasznie na nią szczeka :D

mibec - 28-01-2014, 10:00

tenshii, rozbroila mnie ta historyjka :haha:

tenshii napisał/a:
Na dworze jak się oddali mocno, i się za nią krzyczy, to Fido jej wypatruje, a jak wróci to strasznie na nią szczeka
hehe - Barney biegnie po Shelby i ja przyprowadza. Eh Ci faceci :-P
tenshii - 28-01-2014, 10:01

mibec napisał/a:
Barney biegnie po Shelby i ja przyprowadza. Eh Ci faceci

pilnują swoich kobiet :P to się im chwali :D

Daisy0311 - 28-01-2014, 11:44

Dzięki daisy uniknęłam dzisiaj mandatu. Wracając z zakupów trochę się spieszyłam bo mnie czas naglił a jak wiadomo jest ślisko no ale..... i tu nagle lizak ;] myślę sobie fajnie z 200 na bank dostane. podchodzi pan do mnie uchyliłam mu szybę a on do mnie światła proszę włączyć :brick: no to już w ogóle blada się zrobiłam .Gdzie się pani tak spieszy w terenie zabudowanym , ja na to do domu obiad robić :D :-P i tu nagle Daisy doskoczyła do szyby i naszczekała na policjanta ,biedny tak się wystraszył ,ze dostał czkawki :D :D . Pytam się gdzie mam zjechać a pan na to niech już pani jedzie do domu tylko ostrożnie i włączyć światła proszę :D :-P
Milena - 28-01-2014, 11:50

Daisy0311 napisał/a:
nagle Daisy doskoczyła do szyby i naszczekała na policjanta ,biedny tak się wystraszył ,ze dostał czkawki


:D :D :D

mibec - 28-01-2014, 11:52

Daisy0311, powinnas Daisy jakas wielka koche w nagrodę sprawic :haha:
evecious - 28-01-2014, 12:31

Dobrze, że i za psa nie dostałaś mandatu, bo chyba jest obowiązek jazdy z przypiętym do pasów psem w specjalnych szelkach.

No ale generalnie cud, że trafił się jakiś służbista :D

Daisy0311 - 28-01-2014, 13:25

Musze pasy kupić tak czy siak z tego względu ,ze ona wszędzie ze mną jezdzi :) ale dzisiaj to się moja panna popisała :) :) i portfel panci uratowała ;D
evecious - 28-01-2014, 13:34

Tam miało być "cud, że NIE trafił" :D pomyliłam się :)

My Rico też wszędzie zabieramy :) tam gdzie możemy :)

Quaddo - 09-02-2014, 17:56

a mnie dziś Quaddo o zawał prawie przyprawił. tak bardzo miał ochote na pieszczoszki, że glebnął się na stolik, na którym stała ŚWIEŻO ZAPARZONA herbata i oczywiście poleciało na niego. ja już wcześniej wiedziałm co się stanie, zaczełam krzyczeć (panika) i próbowałam go złapać, efekt był taki, że pies się wystraszył na potęgę.
nie wyglądał na poparzonego, jakoś go uspokoiłam i zaprowadziłam do ogródka i na wszelki wypadek zlałam te miejsca zimną wodą. potem zajełam stratami.

oczywiście...dwie godziny później postanowił znów się zabawić w żółwika - czołgał sie po podłodze przez cały pokój, żeby się wczołgać pod stolik :->

Tigunia - 13-02-2014, 21:52

evecious napisał/a:
Dobrze, że i za psa nie dostałaś mandatu, bo chyba jest obowiązek jazdy z przypiętym do pasów psem w specjalnych szelkach.

No ale generalnie cud, że trafił się jakiś służbista :D


z tego co czytałam, pasy dla psów nie są obowiązkiem ;) nie ma w przepisach, że pas musi być.

KamilSylwia - 13-02-2014, 22:02

co zrobił zwariowanego : urodził się :D
głupiego: latał po zalewie po lodzie, później znalazł przeręble wędkarską i wskoczył do niej myślałem że już się nie wygramoli :(

Quaddo - 13-02-2014, 22:09

KamilSylwia napisał/a:
później znalazł przeręble wędkarską i wskoczył do niej

jeny! przerażające! sam wypłynął?

KamilSylwia - 13-02-2014, 22:14

Quaddo napisał/a:

jeny! przerażające! sam wypłynął?


zanurkował ale na szczęście nie miał pomysłu wpłynąć pod lód , później ledwo się wygrzebał, już miałem ryzykować i wchodzić po niego :(

Quaddo - 13-02-2014, 22:17

KamilSylwia napisał/a:
zanurkował ale na szczęście nie miał pomysłu wpłynąć pod lód

masz chyba nerwy ze stali :P

twist - 14-02-2014, 13:43

Nie wiem czy to zwariowane ale mój kochany Leny wszedł do kosza z brudną bielizną , przewrócił go i zaczął wywlekać wszystkie rzeczy po całym mieszkaniu .
Ewelina - 14-02-2014, 16:24

Ostatnio przechodziłam koło zakładu pogrzebowego, obok stał karawan i był otwarty tył, widocznie wietrzyli. Yoko stanęła i nie chciała przejść koło tego samochodu, zapierała się tak, żeby musiałam iść inną drogą. Później dziwnie oglądała się za siebie :-o
kamil8406 - 14-02-2014, 17:07

Podobno psy widzą zmarłych, także ja jej się nie dziwie że nie chciała przejśc koło karawanu :) .
Ewelina - 14-02-2014, 18:40

kamil8406, Ewidentnie się czegoś bała :-o
yooanna - 18-02-2014, 21:27

moja sunia ostatnio gdy zostaje sama to broi. pewnego dnia została sama dość długo ale nie zauważyłam żeby coś nabroila, jeszcze nagrodziłam ją mięskiem ze teka grzeczna byla i nic nie zniszczyla. tyle tylko ze nastepnego dnia chciałam wywirować mopa obrotowego, depcze, depcze a tam nie ma pedala :| w ten dzien zjadla też 11 cm poszewki które po kilku dniach wyjełam jej z pupy gdy nie mogla zrobic kupy na spacerze :( no i skonczylo sie rozwolnieniem i vetem :haha:
kamil8406 - 18-02-2014, 21:55

yooanna, Tak na przyszłość lepiej nie wyjmuj nic na siłe z pupy samo wyjdzie. Możesz przy wyciąganiu cos jej uszkodzić zwieracz albo jelito i bedzie większy problem
yooanna - 19-02-2014, 13:08

kamil8406 na siłe nie wyciągalam, po prostu zrobila kupkę i jej wisiało 3 cm więc chcialam to leciutko wyciągnąć zeby jej nie wisialo ;) a leciutko i płynnie wyszło 11 cm materialu. nie wiedziałam nawet ze to wciągnęła wiec nie spodziewaalm sie ze tyle wyciągnę, myślałam że te 3 cm co wiszą i tyle :haha:
Natalie - 19-02-2014, 14:04

Zjadła krowie gówno :) ;]
evecious - 19-02-2014, 15:09

Natalie napisał/a:
Zjadła krowie gówno :) ;]


A to akurat u psów normalne ;)

kamil8406 - 19-02-2014, 17:55

Ja tu widze podwójną normalność quupa i trawa co prawda nie pierwszej świeżości ale trawa :-P
Natalie - 19-02-2014, 19:43

kamil8406, racja.. ale widok nieziemski :D co jeszcze ciekawego.. sika na wycieraczkach sąsiadów, czasem zostawia im niespodzianke, którą muszę posprzątać akurat wtedy, kiedy ktoś wychodzi.. jestem dzieckiem szczęścia :haha: :(
Ewelina - 19-02-2014, 20:36

Natalie, Twoja sunia już nie jest taka malutka musisz jej zabraniać takiego zachowania załatwiać się powinna na matę albo na podwórku a co do sprzątania uważam, że każdy powinien sprzątać po swoim psie.
kamil8406 - 19-02-2014, 20:59

Ja uczyłem od początku na dworzu na komende "zrób siku" "zrób quupę" i szybko się nauczyła.To były pierwsze komendy jakie się nauczyła zrobi co ma zrobić i może biegać. Wygodne i skuteczne :-P . Mam ogrodzone podwórze to było mi łatwiej gorzej by bylo w bloku.
Natalie - 20-02-2014, 15:17

Ewelina, już z tego wyrosła :) załatwia się tylko na dworze i zawsze sprzątamy niespodzianki. Chodziło mi o to, że akurat sąsiad/sąsiadka musiała wyjść z mieszkania kiedy ja klęczałam przed jej drzwiami i zbierałam kupala ;)
Niteczka95 - 21-02-2014, 08:26

Jenny wczoraj to już mnie naprawdę wkurzyła :bad: napełniłem miskę, (bo puszkę z karmą mam u siebie w pokoju) idę już z miską do kuchni i każę zostać jej na miejscu a ona w pewnej chwili jak Formuła 1 leciała, prosto pod nogi, a ja heroicznie nie wypuszczając miski z rąk upadam na podłogę, wyglądało to jak rzut dyskiem :-P Taki był hałas, że mama przybiegła z piwnicy, bo nie wiedziała co się stało, miska metalowa i dźwięk rozsypującej się karmy... :-o Granulki rozsypały się bo kuchni i całym korytarzu. Ale byłem wku...rzony :) I sunia dostała wieczorny posiłek z dużym opóźnieniem, musiała poczekać aż wszystko pozbieram.
Ach, te nasze Laby :D

mibec - 21-02-2014, 09:28

Niteczka95 napisał/a:
Ach, te nasze Laby
ale jakby nudno bez nich bylo :-P
LukaszByczyk - 23-04-2014, 00:13

Ostatnio mój lab tak bezmyślnie biegał i źrebił się że uderzył z całym impetem w metalową bramkę do nawadniania w tujach. NA załączonym obrazku szkody jakie odniosła Basia :(
Ewelina - 23-04-2014, 07:52

LukaszByczyk napisał/a:
biegał i źrebił się
ja to nazywał głupawka :D a ranka do wesela się zagoi, biedna Basia ;*
LukaszByczyk - 24-04-2014, 21:57

rany się szybko goją ale jak na zlot przyjadę to mi psy zabiorą jedna z obitą mordką a druga z szramami na nosie po pogryzieniu OMG
Lilitu - 05-08-2014, 18:19

Odie ostatnio zaczął znosić do domu różne śmieci, dla tego musiałam przyzwyczaić się do odszukiwania źródeł "zapaszków", ratowania pełzających po podłodze ślimaków, czy żab-inwalidek. Ale najgorsze co mogło być, to jajo, które jakiś (dłuższy) czas leżało na posłaniu Głoda zakopane między kocykami i pewnej nocy zrobiło, to co stare jaja mają w zwyczaju. Takiego smrodu nikomu nie życzę, pokój jakoś dało się wywietrzyć, ale myślałam, że nie domyję psa :beated:
dominika92 - 03-09-2014, 11:06

a ja wczoraj wróciłam do domu, pies był sam niecałą godzinę bo współlokatorka wyszła. Wchodzę, dom pusty, cisza, przestraszyłam się nie na żarty bo zawsze wita mnie przy drzwiach a tu pokój pusty, ciemno..
Biegiem do drugiego pokoju a tam..zastałam mojego psa stojącego NA klatce...nie mam pojęcia jak tam wlazła, bo klatka była zastawiona suszarką z praniem..obok stało krzesło, musiała najpierw na krzesło, potem na suszarkę ( ?! ) i z suszarki na klatkę..a jak zejść to już nie wiedziała..na klatce stała karma bo nie miałam czasu schować, więc zastawiłam...cóż, za mało dla mojego laba. :bad: :bad: ale chyba się zestresowała co ona zrobiła, bo nic nie zjadła :P


Sarrai - 04-09-2014, 07:36

hahaha ale akrobatka :)
mibec - 04-09-2014, 09:40

dominika92, udana ta Twoja Helcia :D
zaba - 04-09-2014, 10:01

dominika92, Hela to mega kombinatorka :D Uwielbiam ją! ;*
Quaddo - 04-09-2014, 16:08

dominika92 agenciara z niej :greedy:
scarlet - 04-09-2014, 20:42

a mój dostaje takiej szajby, że wszystkie kwiatki w ogrodzie mam połamane :D dodatkowo to taki wulkan energii, że niczego nauczyc go nie mogę bo on zwyczajnie nie ma dla mnie czasu - nawet jak go wołam to ma mnie gdzieś :-o
mibec - 05-09-2014, 00:26

scarlet, to nawiązanie wiezi i trening się klania ;)
scarlet - 05-09-2014, 00:32

no muszę o tym poczytać bo coś kiepsko u mnie z tym
kiwwinka - 08-09-2014, 07:25

w czteromiesięcznym życiu Bella zdążyła min.: powyrywać lampki solarne i rozłozyć na części pierwsze, wykopać taaaaakie jamy we wszystkich katach ogrodu, zaprzyjaźnić się z 60 kg mastifem neapolitańskim, który ma łapę większą niż ona cała a pani boi sie go jak sparalizowana a Bella wariuje ze szczęscia gdy go widzi, ostatnio polizać okropną ropuchę i to chyba ją najbardziej uspokoiło, siedziała dobrą godzinę robiąc akrobacje językiem i spijając wodę ;D
Lenah - 09-09-2014, 10:59

Bleki tak samo wyrywał i gryzł lampki solarne, ma na koncie kilka doszczętnie pogryzionych na pył........

A w ten weekend podrapał samochód od strony bagażnika, chyba czuł ze było w nim jedzenie oraz podkopał się pod taras, wyciągnął stamtąd styropian i skonsumował go....... :-o

becia-79 - 10-09-2014, 20:23

A u nas bylo tak: ktoregos razu kiedy Sissi bawila sie z pieskiem na lace, starsza pani sie im przygladala i do meza mowi : ale ladne pieski a jak sie slicznie bawia ojej.. i nagle Sissi podleciala i zabrala babci laske (drewniana ) Za nic nie chciala jej oddac biegala jak oszalala z ta laska w pysku a moj maz za nia. W koncu jakims cudem udalo mu sie ja zwabic i zabrac laske niestety juz niezle naznaczona zebiskami . Na szczescie babcia popatrzyla tylko na laske i powiedziala ze nic sie nie stalo. Innym razem jeden pan sie opalal na lezaku i buty mial obok, Sissi podbiegla i historia z laska sie powtorzyla,tylko na szczescie szkod nie bylo. Ale jak niedawno zlapala pilke w ktora jakies nastolatki graly i ja niestety przegryzla to juz trzeba bylo poniesc koszty :(
Barbi - 11-09-2014, 06:52

Moj Karmel to jest znany w parku z tego , ze pozera pilki. Swego czas zawsze mielismy jakies drobne przy sobie tak w razie czego. Jak dzieci go widza to chwytaja pilki w rece. Po woli z tego wyrasta .
edyta9119 - 10-12-2014, 19:22

Mnie dzisiaj mój pies obudził w iście bajkowym stylu... Tż wszystko widział bo był w kuchni i z jego relacji Dexter przesunął krzesło spod stołu przy oknie pod parapet na którym stoją kwiatki i zerwał storczyka po czym zadowolony przyszedł do mnie i położył mi kwiatka koło głowy na poduszce :D co jak co ale od psa jeszcze kwiatka nigdy nie dostała...teraz czekam tylko aż obudzi mnie śniadaniem do łóżka :D
mibec - 10-12-2014, 22:51

edyta9119, prawdziwy gentleman :haha:
Sarrai - 11-12-2014, 08:12

edyta9119 napisał/a:
Mnie dzisiaj mój pies obudził w iście bajkowym stylu... Tż wszystko widział bo był w kuchni i z jego relacji Dexter przesunął krzesło spod stołu przy oknie pod parapet na którym stoją kwiatki i zerwał storczyka po czym zadowolony przyszedł do mnie i położył mi kwiatka koło głowy na poduszce :D co jak co ale od psa jeszcze kwiatka nigdy nie dostała...teraz czekam tylko aż obudzi mnie śniadaniem do łóżka :D


O masz :D Nie no super :D Ja bym się ucieszyła hahahaha

Paulinna - 13-12-2014, 20:43

edyta9119, jak romantycznie :haha:
serend - 16-12-2014, 14:12

jestem ciekawy jak to śniadanie będzie wyglądało ;P trochę suchej karmy Ci przyniesie prosto z pyska :D
edyta9119 - 16-12-2014, 17:52

serend, liczy się gest :D sam fakt, że podzieliłby się swoją porcją byłby zaskakujący :P
denzel25 - 11-12-2015, 22:09

Witam wszystkich szczęściarzy :) Nasza Leyla jest 6 miesiecznym szczeniakiem bardzo ambitnym w rozrabianiu :) Czytam wasze historie i myslę, że nasza przechodzi samą siebie.
Zaczynając od zjedzenia czerwonych koronkowych majtek i pozniej ich wydaleniu... (co spowodowało moją panikę-krew? nie ! :) Czerwone majtki )

Historia druga: została sama w domu z puszkami od farby :) Ona łącznie z meblami oraz podłogą zrobiła się szaro-biała :)

Trzecia historia: Zbita ceramiczna doniczka z kwiatkami wylądowała na dywanie. Kwiatki (strzępy) wylądowały nawet w kuchni.

...Kolejne to : pogryzione tapety, drzwi oraz listwy podłogowe :)


I jak tutaj nie kochac tego paskuda naszego <3 :haha:




Maja.

Feliks - 13-12-2015, 20:58

Nasz Feliks jak był mały, jak jeszcze nie znaliśmy jego możliwości, to wszystkie nasze zapasy stały w kartonach, baloty wody itp. wszystkie dary z Polski na końcu korytarza za kotarą. Oczywiście podczas naszej nieobecności pozaciągał wszystko na korytarz pod drzwi, wodę rozlał, zjadł kawę i...uwaga i tu przestroga dla wszystkich.... płatki owsiane. W nocy zesrał się po nich na kołdrę. Potem sam poszedł do konta w kuchni i patrzył tak, że nie było siły się denerwować.

Poza tym misisipi z siuśków na dywanie, nadgryziona pralka, wgnieciona lodówka( wszystko nowe sprzęty), dziury w ścianach do pokoi, przewrócone sąsiadki itd. itp. Nie czytałem wcześniejszych postów, ale nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć ;D

denzel25 - 14-12-2015, 15:18

Pieknie :) Widzę Felik i Layla bardzo by pasowały do siebie w rozrabianiu :) Co do spojrzenia - mamy to samo :haha:
Feliks - 22-01-2016, 19:02

Jeśli Layla to szatan to jak najbardziej. Nasz na szczęście się już uspokaja i takich przypadków już nie obserwujemy, ale czujnym trzeba być
pado - 23-01-2016, 18:49

Mój Brego zjadł mi już do połowy klapka,kwiaty stojące w doniczce,poszerza wejście do przedpokoju gryząc ściany,wyjął jaśka z poszewki i zjadł maszynkę od suwaka,a ostatnio w nocy wygryzł mi dziury w poszwie na kołdrze :-P
krecisie - 12-02-2016, 18:54

nasz Percy jest nocnym markiem....spod tarasu wyciągnał rolkę geowłokniny i ciągnął ja wkoło domu na tyle skutecznie że rozrolowała sie wokoło całego domu..,innym razem uciekł do lasu i przyniósł pod drzwi bażanta już bez głowy, jeszcze innym razem bawił sie sankami ; oplótł sobie sznurek od sanek wokół głowy , ciała i nogi na tyle niefortunnie że prostując nogę sznur zaciskał się wokół szyi i nogi powodując taki ból że jego skowyt obudził mnie o 1 w nocy ..na szczęście udało mi sie go uwolnić , nie od razu bo dopiero za 3cim podejściem( kiedy chciałem mu pomóc- gryzł mnie ). Było mi go wtedy bardzo szkoda. Ogólnie to psuje i niszczy coś codziennie pod moją nieobecność i z jednej strony człowiekowi ręce opadają a z drugiej uśmiecham się pod nosem i wszystko wybaczam..
klaudia1234 - 13-02-2016, 00:29

krecisie, Percy sam zostaje na noc w ogrodzie?
Dzisiaj Nero chciał wejść do domu z 5 m kijem. W końcu po pięciu minutach walki, wszedł z "zabaweczką" bokiem :D
Innym razem biegł z impetem w lesie z równie "skromnym" kijkiem i podciął mi nogi tak że zaliczyłam glebę równo :bad:

jusiia88 - 19-10-2016, 19:24

Moja mała w sumie co mnie rozbawiło do łez... to jak wyszłam z nią na spacer mając smycz automatyczną. Gabi tak się cieszyła że zaczęła kręcić się w kółko jednocześnie oplatając sobie smycz wokół łapek ;) tak się okręciła że zacisnęła się jej tak mocno że psiak stojąc na 4 łapkach nagle patrze a tu ... bam na boczek :D niczym złapany prosiaczek ze związanymi łapkami na rożen :D potem uwalniając 2 przednie łapki zaczęła uciekać skacząc ze związanymi 2 tylnymi łapkami prawie jak kózka :D To już było tak komiczne że nawet przechodnie płakali ze śmiechu ;)

akcje ze zwisającymi kupkami przechodziłam też nie raz ;) ogólnie brojas niesamowity ale codziennie nie mogę się doczekać aż wrócę z pracy do mojej szalonej labradorki ;)

Olciakowa - 12-01-2017, 00:39

Może nie będzie to zbyt oryginalne, ale mój pies posikał buty nielubianego sąsiada :D Uważam, że zwierzaki to inteligentne bestie i jednak mają swoje "sympatie" i "antypatie", tak jak ludzie. Kiedy wychodzimy na spacery, mój psiur szczeka tylko na owego sąsiada. No i zrobił mi taką niespodziankę, kiedy nas raz ów pan odwiedził :D .
Margo! - 19-01-2017, 11:05

z serii "głupie" - stłukł słoik oleju kokosowego i zeżarł cały olej, 900 ml
Olciakowa - 27-01-2017, 19:42

Losie! :beated: Nic mu nie było?!
Margo! - 28-01-2017, 19:45

Olciakowa napisał/a:
Losie! :beated: Nic mu nie było?!


no właśnie nic, a nic, żołądek ze stali, a miał wtedy może z 6 mcy

Julita J. - 03-04-2017, 20:54

Rozbieg i sus do rowu z wodą i zniknięcie pod nią - był pies, nie ma psa ;P , uwaga - ja też myślałam, że tam jest płytko! :D :D
Śni mi się, że jestem na spacerze i piesio sika, otwieram oko i widzę skupiony ryj i sikającą dupę - odgłos sikania wziął się stąd, że siku przeleciało już przez materac i leciało na podłogę, nigdy w życiu tak szybko nie wstałam :P :D :D, na usprawiedliwienie piesia - miała wtedy 3 m-ce a na kolację popiła rosołek ;)
Super-hiper zabawa - piesio rozpędza się z górki i hamuje tuż przy moim aucie, po kilku razach zabawa nieco nudna się zrobiła, więc piesio wpadł na pomysł, że teraz zamiast wyhamować przed autem spróbuje wślizgnąć się pod auto, efekt końcowy - łeb się nie zmieścił, piesio się zdziwił, odbił :D D, otrząsnął i zrezygnował z zabawy.
Biega piesio z pluszakiem swojej wielkości po ogrodzie, a tam podjazd obok schodów, patrzę, a piesio puścił po nim pluszaka, który wesoło zjechał, a potem sam jak na ślizgawce zjechał w dół - przez jakiś czas była to ulubiona zabawa piesia i jego pluszaka, którego zawsze puszczała przodem ;)
To takie pierwsze, które od razu mi przyszły na myśl, ale praktycznie codziennie moje sunie coś wesołego wymyślają - taka natura labiszona i chyba za to min. je tak bardzo kochamy ;D

Prześwit - 05-09-2017, 16:20

Nasz 7 miesięczny nicpoń zjadł jakiś miesiąc temu skarpetke-taką długą,nie stopkę :-o Prowokowanie wymiotów nie pomogło.Skonsultowaliśmy się z naszym wetem,który zbadał Oriego i kazał obserwować czy nie ma jakiś niepokojących objawów.Plus dieta i łyżeczka oleju do posiłku.Strasznie się baliśmy o niego.
Na 3 dzień była ulga i radość - biedak wykupał całą skarpetkę na porannym spacerze i nawet nie mrugnął:-P
Teraz u weta jest już wszystkim znany jako skarpetkożerca :haha:

damianolejj - 27-07-2018, 15:15

Zwykle sporadycznie przeżuwała sobie papierki dla zabawy i wypluwała. A nagle jak ktoś zwrócił mi uwagę, co ona robi, to mówię, że ona tylko tak się bawi - po czym nagle to połknęła haha. To był akurat papier toaletowy to celuloza nic takiego nie zrobi, ale pytanie po co jej zwykły papier jakiś
KrbkaDo - 14-06-2019, 15:18

Nie mogę z tego skarpetkożercy :D :haha: Ja się zastanawiam, czy psy widzą kolory, bo mój np. zawsze wie, czy jest zielone czy czerwone i czy można przejść przez przejście dla pieszych czy też nie. Np. gdy ja widzę, że nic nie jedzie i chce przejść na czerwonym - on mnie blokuje. No to chyba widzi i do tego rozumie, że nie wolno? Wiem dobrze, że to mit z tym że psy nie rozróżniają kolorów, ale żeby aż tak? Znalazłam taki artykuł, co myślicie? https://www.bowlandbone.pl/jak-widzi-pies/
Borasus - 14-06-2019, 23:50

Artykuł jest taki "jak wszystkie", czyli bardzo pobieżny, byle by coś napisać. Tego typu można znaleźć wiele. Daleko mi do bycia solidnie zaznajomionym z tematem, ale ciężko stwierdzić w jaki sposób psy widzą kolor czerwony, który jest poza ich zakresem. My także wiele fal mamy poza zakresem i ich po prostu nie widzimy. Aby móc obejrzeć kolorowe fotki kosmosu trzeba je pokolorować ze względu na skład (mocno go wyolbrzymiając), bo przecież kosmos jest czarno-biały.
Inną sprawą jest ekran TV. Psy widzą wystarczająco dobrze by skojarzyć" czworonogie zwierzę, często jednak w takich artykułach jest wzmianka o prędkości odświeżania. Mam wrażenie że cała ta wiedza (być może i cały taki artykuł) raczej pochodzi z dawnych czasów z ekranów kineskopowych (mrugających), gdzie wówczas faktycznie czas odświeżania był istotny i gdy nie zachodziła synchronizacja pies nie był w stanie ustalić że ma do czynienia z ruchem a z "efektem disco".
Kiedyś moje psy ignorowały ekran TV (starego typu). Obecnie psiaki potrafią poskakać, poszczekać bo zauważyły coś interesującego.
Światła na ulicy? Nie są na tej samej wysokości, tu nie trzeba rozróżniać kolorów.

To co istotne i co było w artykule - trudno stwierdzić w jaki sposób to co odbiera psie oko przetwarza psi mózg i jak to finalnie interpretuje, a o tym jak w ogóle robi to człowiek możesz obejrzeć (a warto) na tym filmiku - https://www.youtube.com/watch?v=9bdAr6xUnU4
Myślę, że po obejrzeniu tego otworzy się Twoje pole do wyobraźni do tego jak może to robić pies i... jak trudno to sobie wyobrazić :)
Jak widzisz - to duży, mega ciekawy, ale i skomplikowany temat.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group