forum.labradory.org

Psychika i zachowanie - Okres młodzieńczego buntu

ankamal - 18-04-2008, 21:24
Temat postu: Bunt!
Mój Foziak wlasnie chyba przechodzi bunt dojrzewania xD Mam wrażenie że wszystko czego ją nauczylam poszlo na marne bo żeby doprosić się wykonania komend,ktore wczesniej wykonywala od razu, to muszę normalnie prawie na glowie skakac xD Ogolnie sprawa stoi tak, jak byla malutka nauczylam ja przychodzenia do nogi i roznych komend tak że wykonywala je bz wahania, a teraz przychodzi tylko jak widzi że coś za to dostanie.Materialistka! xD Ponadto udaje że mnie nie slyszy i zajmuje się "swoimi sprawami" nie zwracając na mnie uwagi,przy czy mwcześniej tak nie bylo.
Czy u Was też tak bylo? I jak sobie z tym poradziliście?
Czasem już nie mam na nią sily ale jak spojrz na mnie och nooo i jak ise zloscić na taką ^^?

Ryniu - 18-04-2008, 21:30

ankamal, Fozzie dorasta, to normalne :)
Salerno - 18-04-2008, 23:32

Hmm ja tam w sumie nie wiem. Bazyl jest kompletnie niewychowany ^^ Siada mi na głowe, sika gdzie popadnie, wszystko gryzie, terroryzuje mojego jamnika ... to dopiero jest bunt. A komendy też wykonYWAL...

:D :D :D

Orion - 19-04-2008, 07:04

ankamal napisał/a:
Ogolnie sprawa stoi tak, jak byla malutka nauczylam ja przychodzenia do nogi

Niestety Elmo w takim razie chyba przechodzi bunt od początku, bo wszystko jest ciekawsze ode mnie, chyba że jesteśmy w nudnym domu ;D .
A co do buntu, to psy w wieku około 6 m-cy przechodzą burzę hormonalną, stają się nastolatkami, a wiadomo jak to wtedy jest :) .

anna34 - 19-04-2008, 08:51

U nas takiego buntu nie było,Chopper zawsze wykonywał polecenia,szczególnie w domu i na dworzu.Niestety z uporem maniaka buntował się w psim przedszkolu,tam wykonywał polecenia przez 15 minut i dalej była totalna olewka.Wszystko inne było przecież ciekawsze,a nie jakieś durne powtarzanie komend.
dewuska - 19-04-2008, 09:57

ETAPY ŻYCIA PSA
orlosia - 01-12-2009, 21:05

dewuska, dzieki za info...

Rubenik własnie wkroczył w trudny dla nas wiek....
ma on klasyczne objawy buntu !!
Wiadomo niechce sie słuchac prubuje dominować ale nie ma naszczęscie zadnej agresji

niepokoji mnie jedynie fakt dlaczego mnie sie bardozej słucha a np. mojej mamy wcale ignoruje ją na spacerach zupełnie!!

Lorena - 01-12-2009, 21:13

orlosia12 napisał/a:
dlaczego mnie sie bardozej słucha
dlaczego Cię to niepookoi? Chyba powinnaś się z tego cieszyć, skoro jesteś jego właścicielką, z nim pracujesz, wychowujesz go, spędzasz z nim większość czasu to prawidłową reakcją jest jego posłuszeństwo wobec Ciebie, a kombinowanie względem innych.
buuterfly - 02-12-2009, 09:53

O a ja już myślałam,że to tylko moja Luna się rozleniwiła :haha: Kiedyś komendy wykonywała dla frajdy....A teraz bez parówki w ręce to jedynie łaskawie usiądzie na komende...Pomyślałam,że te stare może jej się znudziły :-P Więc teraz pracuje nad komendą ,,śpij,,.Ale też jakoś tak....Olewa mnie :)
Misiek - 02-12-2009, 10:04

buuterfly napisał/a:
bez parówki w ręce to jedynie łaskawie usiądzie na komende...


hehe, podobnie jest z Jessie na spacerach, jak
mówie żeby szła przy nodze to tylko jak widzi
smaczka, później gna do przodu a mi rękę
chce wyrwać, uspokaja się jak już zmęczona jest,
powiem szczerze, że grzeczniejsza jest jak idzie
bez smyczy niż na smyczy, no ale bez smyczy
to łazi tylko wzdłuż takiej rzeczki, albo na jakimś
boisku czy coś, wtedy nie oddala się na dalej niż
2-3 metry, no chyba, że jest czymś bardzo zainteresowana,
to dopiero jak widzi, że juz trochę daleko jestem to wtedy
biegnie jak szalona

orlosia - 02-12-2009, 12:19

Z rubenem jest inaczej jego bunt polega na
komęda siad kilka szczeknięc przed tym prubuje dac łape i wszystko inne byle by nie usiąsc
komęda lerzec siada szczeka itp. byle by sie nie połozyc
komęda daj głos on sie kładzie i wycięga łapy

komędy sa dobrze wycwiczone wiec tutaj nie ma mowy o ich zapomnieniu poprostu Ruben robi protesty...
kiedy jestesmy zajęci soba np. oglądamy tv on piszczy prubując zrwócic na siebie uwage dając nam na łuzko zabawki wszystko to po to zeby pokazac jaki on jest najwarzniejszy

w domu nie zostaje nigdy sam zawsze ktos z nim jest spacery tez ma długie rano moja mama południe ja wieczorem moja siostra wiec czysty buntownik :D

Kajtek - 19-12-2009, 20:18

Przeczytałam Wasze odpowiedzi i zastanawiam się czy to co dzieje się teraz z Gają która ma 11 miesięcy to też objawy buntu, bo ona z kolei dostaje "Głupawki" tzn skacze i gryzie wszystkich w ogóle nie reagując na komendy. Troszkę się martwię bo Gaja waży 27 kg a ja 45 kg i jak tak skoczy z rozpędu to mam małe szanse żeby się utrzymać :beated: .Czy myślicie że to minie a może macie jakieś sprawdzone sposoby na takie zachowanie? Proszę o pomoc :cring:
goldi845 - 19-12-2009, 20:52

moja niva to jeden wielki bunt na początku ładnie siadała warowała itp a teraz jak już się zadomowiła to totalna olewka na wszystko jak nie wchodziła do kuchni to teraz wchodzi i ściąga wszystko z blatu dopiero jak powiem stanowczym głosem nie wolno to patrzy sie na mnie i idzie do koszyka. a na spacerach jest spokój jak na razie jak wołam przychodzi i siada wiec jest dobrze :P
iness8@o2.pl - 19-12-2009, 21:06

Kajtek, przede Wszytskim ćwicz z nią :)
Ewelina - 19-12-2009, 21:41

No kochani.Musicie ten bunt jakoś przeżyć.Przede wszystkim na spokojnie, bez nerwów, bo psy to wyczują.W tym okresie musicie ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć :)
aganica - 19-12-2009, 23:06

A ja myślałam że Fionka jest niereformowalna, totalny buntownik, olewacz i dyktator.
Teraz z dnia na dzień mnie zaskakuje, coraz bardziej przypomina Hermionkę.Pięknie wraca na każde zawołanie , czeka na przypięcie smyczy .Myślę że jeszcze około roku i będzie pieskiem interaktywnym .. :D
Sama nie wiem kiedy z oszołoma zamieniła się w panienkę ../chyba po sterylizacji tak jej się odmieniło/ :-P

Mistic - 20-12-2009, 09:50

aganica w takim razie, czekam na sterylkę z utęsknieniem :) , moja jaśnie panna teraz jak jej się skończyła pierwsza cieczka zachowuje się tak jakby zapomniała wszystkiego czego ją nauczyłam do tej pory.
Zwłaszcza na spacerkach, zastanawiam się czy teraz jak jest dosyć slisko, to może sobie raki alpinistyczne sprawię, żeby się lepiej gruntu trzymać przy tej wariotce :D :D

goldi845 - 20-12-2009, 11:35

he he Mistic, będziesz śmiesznie wyglądać :P :D
Mistic - 22-12-2009, 00:30

Tak Goldi845, ale napewno zdecydowanie lepiej niż z poduszką przytwierdzoną do zadka i ochraniaczami na kolanach :D :D
choopy - 28-12-2009, 20:04

Kajtek napisał/a:
dostaje "Głupawki" tzn skacze i gryzie wszystkich w ogóle nie reagując na komendy
U mnie jest taka sama sytuacja :confused: Też nie mam zielonego pojęcia co mam w tedy zrobić. Jak na razie w takich sytuacjach odizolowuje ją od ludzi zamykając w innym pomieszczeniu na ok 2 min. Potem wraca do nas i w sumie to jest grzeczniejsza troszkę :D Nie wiem czy dobrze robię ;D Prosiłabym o radę :-P
bietka1 - 30-12-2009, 22:13

choopy, według mnie dobrze postępujesz, brak widowni= mniejsze szaleństwo. Ja w razie głupawki Sary po prostu wychodzę z pokoju, jednak czasami panna szaleje tak bardzo, ze mogłaby zrobić sobie krzywdę (np. obija się mocno o ściany albo biega po schodach). W takich przypadkach reaguję: kiedy była młodsza łapałam ją i przytrzymywałam tak długo, aż się nie uspokoiła, teraz wystarcza stanowcza komenda "waruj - zostań" - Sara w takiej pozycji dość szybko się wycisza i problem mija.
choopy - 02-01-2010, 17:47

Dobrze to znam :P Ale Neska jest chyba jeszcze za młoda żeby reagować podczas szaleństwa na komendę typu "stój" :lookdown: hehe.
A np. Czy jest to możliwe że mój pies nie lubi długich spacerów ? :-P
Gdy wychodzę z nią na ok. godziny to tak się zachowuje jakby była na mnie bardzo zła. Gryzie smycz, skacze na mnie, nie da się jej wtedy okiełznać :(

iness8@o2.pl - 02-01-2010, 18:42

choopy napisał/a:
Dobrze to znam :P Ale Neska jest chyba jeszcze za młoda żeby reagować podczas szaleństwa na komendę typu "stój" :lookdown: hehe.


Yyyy? To od Ciebie zależy czy jej to wpoisz. Moje już jako 3miesięczne szczeniaki reagowały na tą komendę.

choopy napisał/a:
A np. Czy jest to możliwe że mój pies nie lubi długich spacerów ? :-P
Gdy wychodzę z nią na ok. godziny to tak się zachowuje jakby była na mnie bardzo zła. Gryzie smycz, skacze na mnie, nie da się jej wtedy okiełznać


To nie jest oznaka że pies nie lubi długich spacerów. Znajdź jej jakieś zajęcie żeby się zmęczyła.
A przede wszystkim oducz ją tego zachowania.

AnTrOpKa - 02-01-2010, 19:03

choopy napisał/a:
Ale Neska jest chyba jeszcze za młoda żeby reagować podczas szaleństwa na komendę typu "stój" :lookdown: hehe.

Ja tam jescze Hexę dopinguje jak wariuje :P w koncu obie jestesmy takie same wariatki :P
choopy napisał/a:
Gryzie smycz, skacze na mnie, nie da się jej wtedy okiełznać :(

Zaczepia Cie do zabawy! :) Hexa tez tak robi :) "No odepnij tą smycz, tylko łazimy i łazimy! Chodź się pobawić troszku :P "

choopy - 02-01-2010, 19:18

heh :P Tylko, że jak jesteśmy w mieście to jest to raczej nie możliwe :D
bacha - 03-01-2010, 11:07

Ja teraz muszę bardzo pilnować Barniego bo już mi się 2 razy zdarzyło, że chciał mi zwiać co prawda ja go ze smyczy spuszczam tylko jak jesteśmy na polu ale jak widzę że zaczyna "tworzyć" jakieś uniki i chce uciekać to jak nie mam kiełbasy w kieszeni to sprawa ciężka ;/
ostatnio jak sie puścił to go złapałam dopiero przy jakimś śmierdzącym śmietniku blleee

choopy - 03-01-2010, 19:23

Moja Neska też ostatnio mi zwiała, ale z podwórka :P Na szczęście podeszła tylko do bramki obok by obwąchać się z Maxem (labradorem sąsiadów) :P Zaraz potem wróciła :)
orlosia - 04-01-2010, 13:51

ja dzis przezyłam szok...
byłam na spacerze z Rubenem i wypusciłam go za moim blokiem a on takiego amoku dostał ze wgl. sie mnie nie słuchał :(
na domiar złego zobaczył kota pobiegł za nim przed blok przez ulice prosto pod samochód... :(
naszczescie nic nikomu sie nie stało tylko ja byłam wstrząsnieta...

czy takich sytuacji mozna jakos uniknąc?... Ruben jest uczony przychodzenia na komęde... nawet moje chowanie nic nie pomogło. ;/

Ewelina - 04-01-2010, 13:58

orlosia12,
Współczuję, wiem jaki to szok!
orlosia12 napisał/a:
czy takich sytuacji mozna jakos uniknąc?..

Najlepszym wyjściem jest nie puszczać psa niedaleko ulicy!

Grapy - 04-01-2010, 14:30

orlosia12, nie wazne jak ulozony pies i tak to tylko pies i zadna szkola nie da Ci gwarancji,ze kiedys za kotem,rowerem przez ulice nie pobiegnie.
Tak bylo z owczarkiem mojego znajomego/suka policyjna 8 lat i.... raz pobiegla za kotem wlasnie..... :cring:

Maniek - 04-01-2010, 22:00

Moj Bruno biega za wszystkim co sie rusza :D boi sie tylko szczekania innych psow zaraz zawraca albo siada i sie rozglada. A co do buntu to jeszcze jestem przed :D chyba.
wioletek - 05-01-2010, 13:09

no wlasnie....bunt...przeczytalam wasze wypowiedzi.moj szatan skonczyl 5 miesiecy.i tak sobie mysle ze to chyba za wczesnie na bunt.bedac z nim na dworze,gdzie dookola nie ma zadnych psow,kotow i innych zwierzat ani ludzi moj pieso slucha sie,ale jak z daleka zobaczy psa,badz jakiegos ludzia,pedzi jak szalony do nich i skacze.nie pomagaja wolania,komendy i inne...wiem ze nie jest grozny,nic zlego nie zrobi,poskacze na ludzi czy psy i biegnie do mnie w koncu...jak widze z daleka ze ktos idzie,lapie go na smycz,ale czasami jest tak ze nie zdaze,czasem czyjs pies go pierwszy zauwazy i biegnie do mojego,po czym moj jak wariat sie cieszy i skacze,a inny pies ma go juz dosc i piszczy,wtedy oczywiscie awantura w moja strone na pol osiedla...jak nie zdaze go zlapac,mowie ze pies nic zlego nie zrobi.mieszkam w miescie i trudno wyjsc z psem na spacer gdzie nie ma ludzi :( spuszczam go ze smyczy tylko w wawozie,ale i tak zdarza sie ze ktos lazi...juz pare razy dostalam od ludzi i ludzi idacymi nawet z psami ochrzan za niego- "niech pani zabierze tego cholernego psa!!takiego wariata to w kaganiec i na smycz!" i tak sie zastanawiam jak go nauczyc zeby tak nie robil.mowie ze jak jest ze mna,slucha sie...gorzej jak zobaczy kogos :cring: nie chce zeby ciagle chodzil na smyczy...
orlosia - 05-01-2010, 13:43

wioletek napisał/a:
"niech pani zabierze tego cholernego psa!!takiego wariata to w kaganiec i na smycz!".

i z kad ja to znam :confused:

wasilewskipiotr - 21-01-2010, 22:42
Temat postu: Bunt na pokładzie i gryzienie
wita, szukałem na forum odpowiedzi na me pytanie i nie mogłem znaleźć i mam nadzieję, że admin nie pogoni :)

mam mały problem z Molą, otóż po ostatnich próbach dominacji i wchodzenia na łóżko i ugryzienia mnie zrobiło się gorzej. co prawda wie, że już na łóżko nie może wchodzić i nie buntuje się jak każe jej schodzić, ale jest problem jak ją zostawiam w domu z rodzicami czy rodzeństwem. Zaczyna szczekać, gryźć, pokazywać dominację, nie słucha się nic, ciężko wytrzymać z nią, robi dosłownie co chce, a jak ktoś reaguje to szczeka i jeszcze bardziej sie nakręca. Dziś narzeczona wzięła ją do siebie to była istna masakra, na spacerze było ok, a jak weszła do domu to zaczęła szczekać na nią, piszczeć, jak chciała ją uspokoić to ona gorzej, nakręciła się i nie było mowy o przestaniu, gryzła kwiatki, wariowała, znów robiła co chciała. Patrycja chciała uspokoić to znów nakręciła się i szczekała i była agresywna. Potem chciała nakarmić Molę to ta ją ugryzła w rękę, co prawda nie mocno ale ugryzła. Nie wiem co jest z nią, jak mnie nie ma to chce pokazać swą dominację. Dziś też na mnie szczeknęła, bo weszła na terytorium pokoju gdzie nie może, zawsze słuchała a dziś bunt, to ja zrobiłem śmieszną rzecz ;D zachowałem się jak ona i warknąłem głośno na nią :) to aż schowała się pod stół i jak wydałem komendę aby zeszła i poszła na miejsce to zrobiła bez zastanowienia ;)

pomóżcie i zasypcie radami, bo udręka w domu, chyba każdy będzie warczała i szcekał na nią aby pokazać kto rządzi :bad: :) ;D

Grapy - 21-01-2010, 22:52

wasilewskipiotr, ja już dawno na Grapiego warknęłam, jak mnie ugryzł ugryzłam go a na koniec zdominowałam dociskając go trochę do podłogi,kładąc się na nim, zeszłam jak się uspokoił. Poza tym jak zaczyna mi jedzenie obwąchiwać również go obwąchuję i powarkuję a jak to nie skutkuję podgryzam mu ucho. Dodam że nie mam w ogóle problemów emocjonalnych ze sobą :greedy: :greedy: a tym bardziej z próbą dominacji ze strony psa. ;D ;D
To trzeci pies na którym to zastosowałam i skutkuje ;]

wasilewskipiotr - 21-01-2010, 22:59

heh ok, niech i tak będzie, że sama wmawiasz sobie jeszcze, że nie masz problemów emocjonalnych z sobą :) żart oczywiście. :-P no to będziemy warczeć, bo widzę, że to naprawdę skutkuje, naprawdę byłem w szoku jak po warknięciu z mej strony schowała się i z komendą już nie było problemu.
Grapy - 21-01-2010, 23:17

wasilewskipiotr napisał/a:
heh ok, niech i tak będzie, że sama wmawiasz sobie jeszcze, że nie masz problemów emocjonalnych z sobą :)
Wierz mi walczyłam ze swoją drugą naturą :brick: :dribble:
A tak poważnie to powodzenia :haha:

Bora - 21-01-2010, 23:18

wasilewskipiotr napisał/a:
chyba każdy będzie warczała i szcekał na nią aby pokazać kto rządzi :bad: :) ;D

Tylko po co ?
Nie łatwiej nauczyć psa zasad panujących w domu? Co wolno a co nie? Niech rodzina też z nią ćwiczy, niech mała wie, że każdy może wydać jej komendę i ona ma ją wykonać.

Nie słyszałam jeszcze o tym, żeby półroczne szczenie dominowało :-o Ale pewnie za mało na świecie żyję :haha:
Ona was sprawdza, jak nastolatek, co wolno a co nie ;) I Twoja w tym głowa, żeby Cie z równowagi nie wyprowadziła

p.s. Nie można dominacją tłumaczyć każdego zachowania psa.

Ile ona ma zajęć w ciągu dnia, ile spacerów, czego sie uczycie?

I jeszcze jedno
Polecam książki Pani Mrzewińskiej, a także jej fantastyczny blog "Zdaniem Psubratki". Warto przeczytać "Sygnały Uspokajające " Turid Rugaas. To tak na początek

wasilewskipiotr - 21-01-2010, 23:40

wiem właśnie, że sprawdza, ale ciężko ją jest opanować, krzykniesz to ona się nakręca itp.

co do spacerów to 5 razy dziennie, i na dwóch spacerach około 1-1,5h aportuje, bawi się ze znajomym psem, ma ruchu pod dostatkiem. Nauczona została już paru komend, jak siad, łapa, zostań, waruj, nie wolno - aczkolwiek na podwórku słabiej słucha ;)

Bora - 21-01-2010, 23:49

wasilewskipiotr napisał/a:
krzykniesz to ona się nakręca itp.

Ale dlaczego krzyczysz?
Widzę wiele podobieństw między Twoją Moli a moją suką (kiedy była szczeniakiem).
Była strasznie pobudliwa, nakręcały ją nowe osoby, goście, nowe zapachy, jak wpadała do czyjegoś mieszkania to przez sekundę sie nie uspokoiła, biegała wąchała, gryzła skakała.... tak nakręcały ją zapachy.

Gryzła, szarpała za ubranie, potrafiła zawisnąć mi na rękawie kurtki, miała też takie chwile, że wskakiwała mi na plecy, kiedy szłyśmy na spacer, zaczynała szarpać smyczą jak pokopana. Krzyk tylko sprawę pogarszał.

Piszę Ci to, żebyś wiedział że laby i młode psy bywają takie szalone i pobudliwe, trzeba zakasać rękawy i zabrać sie do roboty.

emila244 - 22-01-2010, 08:21

Grapy napisał/a:
ja już dawno na Grapiego warknęłam, jak mnie ugryzł ugryzłam go a na koniec zdominowałam dociskając go trochę do podłogi,kładąc się na nim, zeszłam jak się uspokoił. Poza tym jak zaczyna mi jedzenie obwąchiwać również go obwąchuję i powarkuję a jak to nie skutkuję podgryzam mu ucho. Dodam że nie mam w ogóle problemów emocjonalnych ze sobą
hehe ja robię tak samo, nieraz małą dziabnęłam, bo przeginała (oczywiście nikt oprócz męża o tym nie wie i tak mają mnie za fanatyczkę :-P )wasilewskipiotr, tylko pamiętaj, że to nie jedyne rozwiązanie. Ja podopisuję się po tym co napisała Bora,
Bora napisał/a:
Polecam książki Pani Mrzewińskiej, a także jej fantastyczny blog "Zdaniem Psubratki".
ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz. Moim zdaniem, to żadne próby dominacji, tylko sprawdzanie granic. Powodzenia! (ciekawe, czy będę taka mądra jak mi Nigra zacznie takie cyrki odstawiać :-P )
Grapy - 22-01-2010, 08:58

Oczywicie, ze Bora ma racjé z praca nad szczeniakiem, ale odniesienie sie do naturalnych instynktow psa niczemu nie szkodzi a nawet pomaga w ustaleniu hierarchii w ''stadzie'',pozdrowionka :)
wasilewskipiotr - 22-01-2010, 10:49

zgadzam się z Borą :-P krzyk jest złym rozwiązaniem, ja podnioslem delikatnei głos:) przez 5 minut szceka i warczy i ja zgłupiałem:) jestem zwolennikiem pracy z psem i nauki i tak robię, napisałem o swoim problemie, aby uzyskąć informację co w takiej sytuacji robić jak pies nakręcił się, szczeka i co nie powiesz by uspokoić to pogarsza sytuacje.
emila244 - 22-01-2010, 11:13

wasilewskipiotr napisał/a:
co w takiej sytuacji robić jak pies nakręcił się, szczeka i co nie powiesz by uspokoić to pogarsza sytuacje
może spróbuj tak: stań jak słup soli (jak najbardziej spokojny i opanowany) ze smaczkiem w ręku, którym zwrócisz jej uwagę i wydaj komendę, np.siad. W przypadku Nigry to działa nawet jak załapie głupawkę, siada i czeka na smaczek, oczywiście nie daję jej go od razu tylko musi chwilę odsiedzieć, w tym czasie się uspokaja.
Bora - 22-01-2010, 11:14

wasilewskipiotr napisał/a:
napisałem o swoim problemie, aby uzyskąć informację co w takiej sytuacji robić jak pies nakręcił się, szczeka i co nie powiesz by uspokoić to pogarsza sytuacje.

Prawda taka, że każdy pies jest inny i na każdego co innego działa. Nie jestem zwolennikiem dawania dobrych rad na temat wychowania psa przez internet, bo po prostu to sie nie sprawdza.
Mogę jedynie powiedzieć, co ja bym zrobiła: wyszła z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi, po prostu obróciła sie na pięcie i zostawiła psa. Jak chce sie drzeć niech sie drze, ale ja mu w tym towarzyszyć nie bede i zabiorę mu jeszcze "widownię" i najważniejszą rzecz dla niego - moją uwagę. W szkoleniu psów, taka chwilowa izolacja od ludzi, przedmiotów, zamknięcie psa na minutę, aby sie wyciszył ma swoją nazwę, ale nie mogę sobie jej teraz przypomnieć.
Na moją sukę to działa i działało bardzo dobrze, dostała jasny komunikat i szybko sie wyciszyła. Kiedy uspokoiła sie, wracała do mnie, tzn otwierałam jej drzwi i zachowywałam sie jakby nigdy nic.

BarbaraS - 22-01-2010, 11:29

wasilewskipiotr napisał/a:
krzyk jest złym rozwiązaniem

Krzyk może wzmagać szczekanie. Może spróbować mówić do psa szeptem? Nie żartuję :) Szept sprzyja koncentracji.

emila244 - 22-01-2010, 11:31

BarbaraS napisał/a:
Szept sprzyja koncentracji.
potwierdzam, mój Mąż gdy krzyknie na Nigrę "siad" ona tylko popatrzy i nie robi nic, po czym ja podchodzę i szeptem mówię "siad" i mała sadza dupkę na podłodze :)
asiulka0889 - 22-01-2010, 11:36

Ja jak moja szczeka aby coś na nas wymusić najcesciej jest to zabawa jak nie dociera słowo "nie" zazwyczaj tak to albo nie reaguję na nią spokojnie siedzę albo jak już się wkurzę to groże kapciem albo szeleszczę gazeta bądź kserówkami zależy co mam pod ręką :)
GosiaxD - 05-03-2010, 20:02
Temat postu: Tresura
Mój 8 miesieczny pies z czasem staje sie nieznosny,przestał słuchac komend typu:siad,lezec,chodz,podaj łape itd... Nie reaguje równiez na wołanie chociaz kiedys robił to od razu teraz musze mówic do niego kilka razy(lub pokazywac mu jedzenie) i w dodatku ucieka myslac ze chce sie z nim bawic.Boje sie go juz puszczac luźno bez smuczy gdyz moze uciec a ulica jest niedaleko.Gdy wpuszcze go do domu potrafi sciagnac obrus i zjesc wszystko co mu sie nawinie...Nastepnym problemem jest otwieranie sobie drzwi i robienie co mu sie tylko podoba.Podczas zabawy zdarza mu sie mnie ugrysc (a zęby juz nie takie małe jak kiedys) i nie raz próbuje tak jakby gwałcic moja noge. Moje pytanie brzmi czy tresurą,szkoleniem w jakis sposób poradze sobie z tymi problebami?Ile kosztuje i ile trwa takie wychowanie psa?Co dodatowo sie na nim uczy i w jakim wieku mozna go na nie zaprowadzic?
AniaCz. - 05-03-2010, 20:26

Jak najbardziej szkolenie. Twoj labek jest w okresie mlodzienczego buntu. Hormony mu zaczynaja wariowac. Ile czasu w ciagu dnia poswiecasz psu? W jaki sposob go przywolujesz? Jak cwiczysz w domu posluszenstwo itd?
GosiaxD - 05-03-2010, 20:36

AniaCz., ja poswicam mu około godziny razem ze spacerem i moja siostra tez tak około godzinki , czasem wiecej. niestety rodzice zgodzili sie na psa ale na podwórku przez pierwsze swoje 6 miesiecy pies chował sie w piwnicy i miał zrobiona zagródke wiec mógł tez wychodzic przez mały otwór na dwór, teraz chociaz jest na podwórku to jednak prawie codziennie jest wpuszczany na jakas godzinke do domu ale biega wtedy jak oszalały.Za kazde dobre polecenie nagadzam go chrupkiem(karma) A wołam np.Rico chodz, i równiez daje mu jedzenie
AniaCz. - 05-03-2010, 21:56

GosiaxD, labrador to niestety nie pies ktory powinien mieszkac na podworku. On potrzebuje stalego, bliskiego kontaktu z czlowiekiem. Nie dziw sie, ze jak go wpuszczasz do domu to eksploduje radoscia i jest jak "slon w skladzie z porcelana". Ze szczescia, ze w koncu ma blisko ludzi nie panuje nad soba i zaczyna broic. Po drugie jak mial zostac nauczony wlasciwego zachowania w domu skoro mieszka na dworzu? :( Powiem tak czeka Cie sporo pracy i trzeba zaczac od samego poczatku, bardzo spokojnie, ale stanowczo.
Ps. Trzymanie szczeniaka w piwnicy to chyba nie najlepszy pomysl nie uwazasz? Gdzie socjalizacja, kontakt z czlowiekiem w tak waznym dla niego okresie?

Madziuja - 05-03-2010, 22:14

Moim zdaniem na podworko trzeba było wziąć psa obronnego a nie potrzebujacego ludzi i spełniania się przy nich pupila.Ale juz tak się stało wiec życze powodzenia i trzymam kciuki w poskramianiu labcia.
GosiaxD - 05-03-2010, 22:16

AniaCz., myslisz ze o tym nie wiem? a w piwnicy mysiał spac bo nie był nauczony sygnalizowac załatwiania sie a prawie wszedzie mam wykładziny dywanowe wiec było to konieczne. na szczescie teraz juz wiemy kiedy mu sie chce i wypuszczamy go wtedy na dwór po czym wraca do domu,pomiomo tego wszystkiego rodzice nadal nie zgadzaja sie go trzymac dłuzej w domu gdyz mógłby nam zjesc jakis rzeczy badź zniszczyc(i twierdza ze sie nie nadaje do domu, choc jestem temu przeciwna nic nie moge zrobic)
Bora - 05-03-2010, 23:17

GosiaxD napisał/a:
a w piwnicy mysiał spac bo nie był nauczony sygnalizowac załatwiania sie a prawie wszedzie mam wykładziny dywanowe

Ja też i co z tego ? Miałam szczeniaka w ciemnej piwnicy trzymać ? Wystarczyło troszkę pomyśleć, szczeniaka nauczyć gdzie sie załatwiać należy i problem z głowy.


I nie dziw sie, że dostaje szału jak do mieszkania wchodzi Dla niego wszystko jest nowe, zapachy, dźwięki, meble. W najważniejszym dla szczenięcia okresie (poznawczym - socjalizacyjnym) przebywał w piwnicy, to bardzo nieodpowiedzialne. Straconej socjalizacji nie da sie teraz nadrobić. Pies może mieć lęki np. przed odkurzaczem, pralką czy deską do prasowania, bedzie sie bał tego czego nie zna.

GosiaxD napisał/a:
pomiomo tego wszystkiego rodzice nadal nie zgadzaja sie go trzymac dłuzej w domu gdyz mógłby nam zjesc jakis rzeczy badź zniszczyc

To naucz psa, żeby nie niszczył.
Dla mnie to jest niepojęte. Piesek traktowany jak zabaweczka, z której można baterie wyjąć. Przeszkadza-bach do piwnicy. A jak mam ochotę sie pobawić - zapraszam do mieszkania.
Labradory do życia, tak jak powietrza, potrzebują ludzi, kontaktu z nimi.

GosiaxD - 05-03-2010, 23:28

ja nie twierdze ze jest zabawka ale przeciez całe 24h na niebede przy nim siedziec,mam jeszcze szkołe, lekcje i nauke nie jestem mu w stanie poswiecic az tyle czasu,a co do spania na podwórku to nie jeden pies tak spi i nic mu nie jest(znam ludzi którzy np trzymaja swojego psa cały czas w kojcu i go nie wypuszczaja przez tydzien czy nawet wiecej bo skacze,ale wszystkie labradory jakie znam znajduja sie na dworze i zyja sobie)



aha i napisałam na tym forum aby sie poradzic a nie słuchac jaka to ja jestem zła dla swojego psa i wogule....pies bedzie cały czas na dworze(oprucz zimy)i nic na to nie poradze ale chciałabym zeby chociaz tam na podwóku mnie słuchał

Bora - 05-03-2010, 23:34

GosiaxD napisał/a:
mam jeszcze szkołe, lekcje i nauke nie jestem mu w stanie poswiecic az tyle czasu

Każde wytłumaczenie jest dobre...
GosiaxD napisał/a:
chociaz tam na podwóku mnie słuchał

No to zakasaj rękawy i zabierz sie do pracy.

bietka1 - 06-03-2010, 00:12

GosiaxD, pójście na szkolenie z psem to dobry pomysł. Trwa ono ok. 2 miesiące, ale musisz sobie zdać sprawę, że nie sprawi, że twój pies będzie już wychowany i posłuszny. Na szkoleniu nauczysz się jak pracować z psem, a reszta już zależy od ciebie i twojej wytrwałości.
Rozumiem, że w domu decyzje podejmują rodzice, ale nie dziw się postom, które tu przeczytałaś - labrador to pies stworzony do pracy z człowiekiem a nie do pilnowania domu. To, że znasz labradory mieszkające na podwórkach świadczy jedynie o tym, że ich właściciele nie znają ich potrzeb...
Zabierz się za naukę psa, a jeśli chcesz jego dobra, to poczytaj trochę o tej rasie i przekonaj rodziców do zmiany zdania.

AnTrOpKa - 06-03-2010, 00:25

GosiaxD napisał/a:
aha i napisałam na tym forum aby sie poradzic a

Kurcze, szkoda ze nie napisałaś, zanim zdecydowaliście sie akurat na labradora, wtedy wiedzialabys ze akurat ta rasa to zly pomysł i moze wybralibyscie innego, bardziej odpowiedniego, do warunkow jakie oferujecie, psa. No ale cóż, już się stało i nic się nie poradzi. Życze wytrwałości i 3mam kciuki, zeby rodzice się przełamali :) Mam jeszcze nadzieję, ze nie karmicie go resztkami z obiadu tylko jakąś pełnowartościową karmą :)

GosiaxD - 06-03-2010, 13:20

AnTrOpKa, je kasze z marchewka i mieskiem oraz karme purine no i oczywiscie daje mu witaminki jak dajemy kasze
AnTrOpKa - 06-03-2010, 17:23

GosiaxD, to super :) Tylko lepiej kasze zamienic na ryz, bo kasza jest niewskazana :)
GosiaxD - 06-03-2010, 20:02

AnTrOpKa, ale czytałam ze moze byc kasza tylko drobnoziarnista a taka własnie je mój pies
Dante - 06-03-2010, 21:43

Ja osobiście jestem przeciwny szkoleniom, nauczą Cię tyle, co wyczytasz w internecie i naczytasz się w książkach, a zapłacisz im 500 zł co najmniej. Ja z moją Dorą robiłem tak, że jeżeli nie chciała przyjść, to jej uciekałem, chowałem się w krzakach, tak żeby mnie nie widziała. Kiedyś szukała mnie, ja wiem, z 5 minut :P przestraszona była niesamowicie, a efekt jaki? Że jak chce już iść dalej, to jest przy nodze i nie muszę się męczyć, zdzierać gardła ani za nią latać.
A jeżeli dziwisz się, że ucieka, to ja ci powiem dlaczego ucieka: otóż, kto wpada na pomysł, żeby zamykać psa w piwnicy? Dziwisz się, że chce poznać świat? A pomyśl, że ty byś była zamknięta w piwnicy, też byś chciała poznać świat. A psy są ciekawskie jak są małe i nie możesz mu zabronić pogryźć kija, czy poskakać na ludzi, nauczy się, że nie może.
Co do tej ulicy, to z tym jest ciężka sprawa, ale wydaje mi się, że jeżeli zaczniesz biec w drugą stronę od ulicy, to i on zacznie za tobą biec.
Więc poświęcaj mu jak najwięcej czasu, bierz go nawet jak idziesz na spacery ze znajomymi itd. niech się oswaja.
Pozdrawiam ;* :D

AniaCz. - 06-03-2010, 22:00

Dante napisał/a:
Ja osobiście jestem przeciwny szkoleniom, nauczą Cię tyle, co wyczytasz w internecie i naczytasz się w książkach, a zapłacisz im 500 zł co najmniej.

Kompletnie sie z tym nie zgodze. :-o Na porzadnym szkoleniu dowiesz sie bardzo duzo rzeczy nie tylko jak nauczyc psa posluszenstwa, ale jak go rozumiec. Z ksiazek i internetu mozesz sie dowiedziec tylko teorii. Na niektorych stronach internetowych to mozna przeczytac wiecej glupot niz prawdy. Szkolenie da Ci zarowno wiedze teoretyczna jak i praktyczna. Zaznaczam, ze trzeba znalezc BARDZO DOBRA szkole, w ktorej trenerzy wiedza co robia i nie stosuja metod z przed 30 lat.

GosiaxD - 06-03-2010, 22:53

Dante, w chwili obecnej pies przebywa na dworze w bardzo ciepłej budzie i ma sie dobrze,pozwalam mu skakac na siebie ale nie na innych ludzi gdyz ich brudzi i maja później jakies ale...,gryz sobie patyki moze ile chce oraz swoje zabawki ale gorzej jak podczas zabawy gryzie takze mnie :doubt: Jak mu sie chowam to bies porozglada sie chwile(zamiast mnie szukac) i ucieka w strone domu(myslac ze tam jestem albo ktos inny), otworzy sobie drzwi i zjada wszystko co widzi :-P
Dante - 06-03-2010, 23:12

Jak coś zjada, to łap go, mów, że nie wolno, tak do znudzenia, rzucaj mu jego zabawki itd.

Co do tych szkoleń, to owszem, dobre szkolenia, ale takie teraz jest trudno znaleźć, teraz są pseudo szkolenia, że gadają, to co wyczytają w internecie i chcą za to kasę. Dlatego też, jestem przeciwny, bo w Polsce, jest może z 10 dobrych szkółek, w których trenerzy lubią robić to co robią, a nie muszą to robić.

Gosia, jeszcze jedno, bo tam nie dopisałem :p jak się schowasz, to go cały czas wołaj, tak żeby wiedział, że ty jesteś gdzieś tam w krzakach i musi Cie znaleźć.
Szczerze mówiąc, to mi szkoda trochę tego psiaka, że musi sam tak w budzie siedzieć, nawet jeśli miałby tam podgrzewane łóżko itd. pies potrzebuje miłości, musisz porozmawiać o tym z rodzicami, bo potem pies może się zrobić dziki. Poświęcenie 2 godzin w ciągu dnia, to tak na prawdę nic dla laba. Więc musisz porozmawiać o tym z rodzicami, a jeżeli dalej robi Ci na wykładzinę, to jest prosty sposób, folia malarska, rozkładasz na cały pokój i jak zrobi, to nie przemoknie, potem tylko wysuszyć albo zmienić folię i już :) Postaraj się, żeby Rico żył z tobą w domu, a nie sam w budzie, pomyśl sobie co on teraz myśli i jak tęskni :cring:

Madziuja - 07-03-2010, 00:15

GosiaxD napisał/a:
mam jeszcze szkołe, lekcje i nauke nie jestem mu w stanie poswiecic az tyle czasu

Nie musisz cały czas sie z nim bawic.Dla Rico szczęściem byłoby chociażby położyć sie niedaleko Ciebie w trakcie kiedy ty sie np.uczysz.Ja sobie nie wyobrażam jak labek tak bardzo potrzebujący uwagi ludzkiej i chęci sprawiania mu radości musi czuć sie samotny w tej budzie :(

AnTrOpKa - 07-03-2010, 00:38

Dante napisał/a:
Ja osobiście jestem przeciwny szkoleniom, nauczą Cię tyle, co wyczytasz w internecie i naczytasz się w książkach, a zapłacisz im 500 zł co najmniej.

Tez sie z tym nie zgodzę :) Na szkoleniu pies ma bardzo wiele bodźców rozpraszających w postaci grupy piesków, która znajduje sie bezpośrednio obok niego, obcego terytorium, gdzie kłebi się mnóstwo nowych, nęcących zapaszków :) Szkoleniowiec podgląda każdego psiaka z osobna i udziela wielu cennych wskazówek. Wie jak zareagować w róznych przypadkach, gdzie właściciel mógłby postapić źle, np gdy dojdzie do bójki. To doświadczony człowiek, który nie jest anonimowym uzytkownikiem na jakimś "treserskim" forum i nie udziela rad, który sam wymyslil i przetestowal tylko na swoim psie :) Ja z Hexą byłam na szkoleniu i jestem bardzo zadowolona. :greedy:

clicers87 - 07-03-2010, 07:48

GosiaxD szkolenie jest niezbędne, pod okiem trenera. My jesteśmy w trakcie, i razem z nami są 2 psy,które mieszkają na ogrodzie. Problemem są ucieczki.
Nie pozwalaj psu na skakanie,gryzienie. Stanowcze nie lub fe.
Tak samo w domu...pies musi wiedzieć co mu wolno ,a czego nie.
Co do mieszkania na podwórku to zastanawiam się czasem co jest lepsze.....8 godzin w zamkniętym pomieszczeniu typu pokój,przedpokój, klatka czy 8 godzin swobody na podwórku lub w kojcu.

Bora - 07-03-2010, 11:53

clicers87 napisał/a:
Co do mieszkania na podwórku to zastanawiam się czasem co jest lepsze.....8 godzin w zamkniętym pomieszczeniu typu pokój,przedpokój, klatka czy 8 godzin swobody na podwórku lub w kojcu.

Tylko po takich 8h właściciel wraca z pracy i bierze psa do domu. W sytuacji jaką opisywała autorka tematu, pies nie jest mile widziany w mieszkaniu. Tu jest różnica z nastawieniem do psa, do tego jaką ma pełnić rolę.
Wiadomo, że każdy z nas pracuje, bo żyć trzeba, pieniądze z nieba nie spadają, ale po powrocie z pracy idzie sie na spacer, bawi sie z psem, szkoli, czy nawet w jego towarzystwie ogląda telewizję. Jednym słowem przebywa w towarzystwie psa, a pies przebywa w towarzystwie człowieka.
Niestety tutaj jest chyba inaczej i pies nie jest członkiem rodziny, a chyba czymś na dostawkę.

asiulka0889 - 07-03-2010, 17:57

Co do szkolenia my jesteśmy w trakcie w zasadzie jesteśmy początkujące i uważam że dobrze wybrałam u mnie tresura trwa 3-4 miesiące przez 4 dni w tygodniu treserka stosuje metode nagroda a nie kara :) i wiem że popełniałam duzo błedów ale na szczescie nie jest za późno i intesywnie pracujemy i widac efekty a poza tym Koczka ma z kim sie bawic dzis sie wyszalała jak nigdy a teraz smacznie śpi i jest spokój w domu :-P
Madziuja - 07-03-2010, 18:17

Ja też polecam szkolenia.My zaczeliśmy w sobote nauki w psim przedszkolu.Jestem baaaardzo zadowolona.Dostałam wiele cennych rad jak postępować w różnych sytuacjach a piesek wyszalał się niemiłosiernie.Wystarczy wyobrazić sobie ok 15-20 szczeniaków spuszczonych ze zmyczy :D .naprawde było warto się zdecydować.Było zarówno szleństwo i zabawa z pieskami jak i początki nauki.
GosiaxD - 07-03-2010, 18:30

Dante, pisałam troszke wyzej ze juz wiem jak sygnalizuje ze chce sie załatwic wiec z tym nie ma problemu,z rodzicami rozmawiałam tak jakby dzisiaj i jeden mówił ze jednak powinien byc w domu a drugi ze nie wiec nie wiem jak to bedzie...
Dante - 07-03-2010, 18:37

Szczerze Gosiu, to trochę do dupy, że rodzice mają podzielne zdanie, bo przez to możesz mieć kłopoty prywatne, ale w to już się nie mieszamy. Staraj się, aby piesek był w domu, bo Laby to nie są psy które siedzą w budzie czy jakichś klatkach.
Trzymam kciuki za to, żeby piesek mógł przebywać w domu! :)
Oczywiście jak rodzice oboje już się zgodzą, to daj znać :D
Pozdrawiam :p

GosiaxD - 07-03-2010, 18:38

Bora napisał/a:
clicers87 napisał/a:
Co do mieszkania na podwórku to zastanawiam się czasem co jest lepsze.....8 godzin w zamkniętym pomieszczeniu typu pokój,przedpokój, klatka czy 8 godzin swobody na podwórku lub w kojcu.

Tylko po takich 8h właściciel wraca z pracy i bierze psa do domu. W sytuacji jaką opisywała autorka tematu, pies nie jest mile widziany w mieszkaniu. Tu jest różnica z nastawieniem do psa, do tego jaką ma pełnić rolę.
Wiadomo, że każdy z nas pracuje, bo żyć trzeba, pieniądze z nieba nie spadają, ale po powrocie z pracy idzie sie na spacer, bawi sie z psem, szkoli, czy nawet w jego towarzystwie ogląda telewizję. Jednym słowem przebywa w towarzystwie psa, a pies przebywa w towarzystwie człowieka.
Niestety tutaj jest chyba inaczej i pies nie jest członkiem rodziny, a chyba czymś na dostawkę.

nie zgadzam sie z tym gdyz psu pozwalamy przebywac w domu ale nie dłuzej niz 2 godziny dziennie

Bora - 07-03-2010, 19:23

GosiaxD napisał/a:
ale nie dłuzej niz 2 godziny dziennie

Dlaczego ? Bo pobrudzi? zniszczy?porysuje panele ?

AniaCz. - 07-03-2010, 19:47

GosiaxD napisał/a:
ale nie dłuzej niz 2 godziny dziennie

Dlaczego akurat dwie godziny dziennie a nie 1, 3 czy 5? Co jest wyznacznikiem? :-o

Madziuja - 07-03-2010, 20:16

Dokładnie...czy to znaczy,że przez dwie godziny nic nie popsuje a potem już zacznie niszczyc????? W nocy np.mój Kenzo spał równo z nami...tylko musiałam rano wstać,żeby z nim wyjść na dwór.Ale skoro bierze sie pieska to trzeba sie z tym liczyć.Mam nadzieje ,że w końcu Twoi rodzice zgodzą sie chociaż dać maluchowi szansę.
GosiaxD - 07-03-2010, 20:36

AniaCz., rodzice;( sa tym "wyznacznikem"
AnTrOpKa - 07-03-2010, 21:00

GosiaxD, a gdybys dała im wejśc tu na forum, zeby sami poczytali ?
anusia - 07-03-2010, 21:21

Tak tu czytam to i doslownie szok . Powiem tak moi rodzicie tez nie chcieli psa . Ale co ja kupilam za wlasne pieniadze przyprowadzilam do domu i doslownie troche z nim poprzebywali i juz go pokochali . W zyciu nie dalabym Trzymac mojego psa w piwnicy . Nie dziw sie ze rozrabia on nie ma tzw. ''milosci''
Na poczatek powinnas porozmawiac z rodzicami i uswiadomic im ze mimo tego ze rozrabia musi przebywac w domu aby sie nauczyc poprawnego zachowywania . Ze to jest czlonek rodziny a nie zabawka ! Szkolenie tez by sie przydalo . kosztuje od 400zl w gore. Draco tez ma 8 miesiecy i tez mi rozrabia . I mimo tego moi rodzice nie kazali mi go gdzies odizolować. Zaczelam z nim chodzic na szkolenie na prawde pomaga ;) Dzieki temu tez masz kontakt z psem i czuje sie on wtedy dowartosciowany, dumny z tego ze Tobie sie wkoncu podoba co robi . Ja bym powiedziala rodzicom ze skoro moj pies ma spac w piwnicy to ja bede spac z nim tam . No coz glupio to brzmi ale coz :) raczej watpie zeby pozwolili Ci z nim tam spać, ale moga być jakieś efekty w zmianie decyzji . Czasem trzeba szantazem ;P

bacha - 07-03-2010, 23:28

Bora napisał/a:
Dlaczego ? Bo pobrudzi? zniszczy?porysuje panele ?

no ja ostatnio usłyszałam że mamy z głowa pozwalając psu niszczyć panele," bo jak tak łazi po nich to jeszcze może porysować a mamy taki tam budyneczek gospodarczy (nie ogrzewany) i tam jest idealne miejsce na psa.Mało z fotele nie spadłam jak to usłyszałam ;]
Ale niestety ludzie z którymi rozmawiał też maja psa i jest fakt trzymany w domu ale przywiązany do kaloryfera żeby nie zniszczył owych paneli <masakra>
Pytam się im p jaką chole*** zdecydowaliście sie na psa skoro wam tak bardzo przeszkadza a oni na to że dzieci chciały ale im sie znudził :doubt: :doubt: rece opadają jak sie słyszy takie słowa .
właśnie rozmawiam z innymi znajomymi żeby go wzięli do siebie mam nadzieje ze sie zdecydują ..

emila244 - 08-03-2010, 08:03

GosiaxD napisał/a:
rodzice;( sa tym "wyznacznikem"
właśnie dlatego labradora wzięłam dopiero jak się wyprowadziłam od rodziców :-P
Madziuja - 09-03-2010, 10:15

GosiaxD...i jak sytuacja wygląda...przekonałaś rodziców?
JOA27 - 09-03-2010, 13:55

Gosia
Jesteś bardzo młodą osoba i sądzę że po szkole masz czas na to żeby poćwiczyć z własnym pupilem. Sądzę że po części za przytrzymywanie w piwnicy Twojego labka, sa również odpowiedzialni rodzice, :confused: ale przecież jeżeli byś im pokazała, że bedziesz dobrze opiekować sie nim, tzn rano przed szkolą zawsze wyjdę na spacer, po szkole również poświęce jemu czas na zabawę i przytylanie albo tresurę. Labki uwielbiaja aportować to Ty byś sie zmęczyła a nie on :-P .Twój pies ma po prostu za mało kontaktu z Toba, gdybyś od samego początku zwracała większą uwagę na zachowanie swojego pupila wówczas wiedziałabyś kiedy chce się załatwić, mimo tego że nie dał Ci znać. Uważam, że musisz powoli odbudować miedzy wami tą niesamowita więż. Nie zrażaj się, nie poddawaj, poświęć mu więcej czasu, ponieważ szkoda byłoby zmarnować takiego psa. Trzymam kciuki. :)
Jeżeli chcesz przeczytaj sobie ksiązkę pt. " Aria do mnie. Nauka przywoływania" Jacek Gałuszka.

brahmadaitya - 09-03-2010, 14:46

GosiaxD napisał/a:
mam jeszcze szkołe, lekcje i nauke nie jestem mu w stanie poswiecic az tyle czasu,

to może trzeba było się zastanowić nad tym wcześniej! Kurde normalnie mnie nosi jak czytam takie wypowiedzi! a ja mam prace szkołe kurs i jakoś jeszcze znajduje dla mojego psa czas i nie jest to godzina dziennie! to jest szczeniackie wytłumaczenie! nie masz czasu nie bierz psa! Trzymanie psa w piwnicy to już całkowita masakra i nawet nie będę tego komentowała...po prostu szczyt szczytów :bad:

GosiaxD - 09-03-2010, 15:43

brahmadaitya, powtarzam to po raz kolejny pies nie jest w piwnicy! tylko obecnie na dworze...
Madziuja - 09-03-2010, 16:00

ale na noc jest w piwnicy.....sam! A on kocha towarzystwo ludzi :(
Huberto - 09-03-2010, 16:30

Czytam i czytam te wszystkie wypowiedzi i aż mnie nosi, aby się rozpisywać, ale powiem tylko to i przepraszam za szczerość

Po co kupiłaś Labka ? Tylko po to, aby go trzymać na dworze/ na podwórku, czy co gorsze w piwnicy zapewne nie domyślasz się co on czuje, po prostu nie masz serca do tej rasy. labrador jest psem do domu a nie na pastwę losu na dwór samotnie siedzieć.

Przed zakupem Labka trzeba być zdecydowanym, że znajdzie sie dla niego odpowiednią ilość czasu na zabawy i tak dalej, a ty tutaj piszesz, że masz szkołę i naukę, a przed wszystkim zgodę lokatorów mieszkania, czyli rodziców

Madziuja - 09-03-2010, 16:43

Ja myśle ,że w tym przypadku wybór psa kierował sie ...."jejku jaka śliczna kluseczka" nieważny byly jego późniejsze potrzeby i pragnienia.Ważne ,że był śliczny. :(
mawi27 - 09-03-2010, 17:44

Tyle ile ludzi tyle opini, ale nie ma to jak przylozenie sie do tresowania psiaka nawet wlasnymi silami, tyle co sie czyta i slucha madrych rad wystarczy sie przylozyc i piecho bedzie chodzil jak maszynka, wiadomo ze czasami brak juz cierpilowsci i wytrwalosci gdy cos nam idzie nie po mysli a piecho kompletnie nic nie trybi, no ale tak w zyciu bywa ze na laury trzeba sobie zasluzyc, ograniczen jest wiele zeby podjac tresure u profesjonalistow bo wiadomo ze ceny bywaja rozne ale podstaw mysle ze kazdy jest w stanie nauczyc swojego psa, gdy sie tylko do tego przylozy, kiedys gdzies przyeczytalam ze dana komende trzeba powtarzac w krotkich sesjach po 2-3 min w ciagu calego dnia zeby jakby wyszlo na dana komende i sukesywnie ja powielac przez kolejne dni az pies ja opanuej do perfekcji i tak stopniowo wprowadzac ciagle cos nowego, u nas np swietnie sie ta metoda spisuje, nie ma problemow na spacerach, piecho przychodzi na komende (choc nie za kazdym razem ;) jeszcze trenujemy), wiec potrenuj i pokaz rodzicom ze piesek dorasta i juz coraz wiecej umie a wtedy moze da sie ich przekonac zeby byl traktowany jak rownoprawny czlonek waszej rodziny
brahmadaitya - 09-03-2010, 20:31

GosiaxD napisał/a:
brahmadaitya, powtarzam to po raz kolejny pies nie jest w piwnicy! tylko obecnie na dworze...

no porażająca różnica na prawdę...ja swojego psa to zabrałam nawet na wigilie do teściów żeby sam nie był. Na samą myśl że sam w święta zostanie ściskało mi gardło...

[ Dodano: Wto 09 Mar, 2010 ]
Madziuja napisał/a:
Ja myśle ,że w tym przypadku wybór psa kierował sie ...."jejku jaka śliczna kluseczka" nieważny byly jego późniejsze potrzeby i pragnienia.Ważne ,że był śliczny. :(

a ja myślę że nastała "moda na labradora" i ludzie kompletnie nie znający tej rasy usłyszą coś o "psie rodzinnym" i kupują labka nie mając zielonego pojęcia z czym to się wiąże. A później wychodzą takie kwiatki. A najbardziej cierpi PIES!

magni - 10-03-2010, 00:20

Włos mi sie na głowie zjeżył jak to czytam!!!! Labek trzymany w piwnicy, o zgrozo śpi samotnie na dworze. Mam tylko nadzieję, że przy tej budzie nie masz dla niego łańcucha???
Patrzę na moją Mille jak słodko śpi pod moimi nogami, mruczy słodko, pewnie jej się coś śni - jest szczęśliwa. A co ma czuć mały labek w tak ciemną, zimną noc zamknięty w piwnicy???? Żal, żal! Żal psa ale też żal mi ciebie GosiaxD, bo to chyba nie była przemyslana decyzja aby mieć labka.
Postaraj się coś zmienić, żebyście oboje byli szczęśliwi, a on odwdzięczy się wielką miłością.

clicers87 - 10-03-2010, 11:14

mawi27, świetny post, i na temat.
Jest pies i jest problem. Posty w stylu "po co ci pies?,.. włos się jeży,... nie masz pojęcia o tej rasie,...pies na dworze?...itp. NIC nie wnoszą do tematu i nie pomagają dziewczynie.
Mogą co najwyżej spowodować,że piesio wyląduje w schronisku lub w lesie.

olusia23 - 10-03-2010, 11:29

clicers87, zgadza sie, "najezdzanie" na kogos nic nie da.
brahmadaitya napisał/a:
a ja myślę że nastała "moda na labradora"
a z tym niestety sie zgodze. wiekszosc ludzi bierze bo ladny, bo znajomy ma, mily piesek łagodny itd. niestety nie zapoznaja sie z rasa psa i jego potrzebami i potem tak sie dzieje. taka decyzja musi byc przemyslana = odpowiedzialnosc.
brahmadaitya - 10-03-2010, 11:42

olusia23 napisał/a:
taka decyzja musi byc przemyslana = odpowiedzialnosc.

dokładnie! ja mówie oczywiście na swoim przykładzie. My zastanawialiśmy się rok nad psem. Braliśmy pod uwagę wszystkie za i przeciw, braliśmy pod uwagę nasz temperament i czytaliśmy czytaliśmy czytaliśmy...wreszcie wybraliśmy odpowiedniego psa i teraz nie narzekamy, nie użalamy się nad sobą, nie mamy depresji jak pies nam coś zje. Ciągle poszerzamy wiedzę żeby pies był szczęśliwy a my razem z nim. Pies jest nowym członkiem rodziny i tak powinniśmy go traktować.

Anulka8510 - 23-03-2010, 14:46

Witam. Ja mam troszke inny problem :( chodze z moim Misiem na szkolenie od miesiąca i od tygodnia może półtora zaczął sie troszke opierać głownie stwierdził to treser tzn. Misiek nie chce z nim za bardzo ćwiczyć a z nami samymi idzie mu lepiej. Po drugie trener stwierdził że jego zachowanie nie jest podobne do labka bo mu sie nic nie chce i jes za gruby(waży 24 kg i ma 54 w kłębie) z nami na spacerze lata, bawi sie i szaleje ogólnie jak labek
Bora - 23-03-2010, 17:30

Anulka8510 napisał/a:
mu sie nic nie chce

Może trener go kiepsko motywuje, albo stosuje niewłaściwe metody. Laby świetnie pracują na smaki, albo na aporty. Trzeba go glośno i wylewnie chwalić za wykonanie komendy.

Nie sądzę, żeby pies był za gruby, moja suka waży więcej.

Te psy nie lubią nudy, nie lubią w kółko powtarzać tych samych komend, lubią urozmaicenie i jak coś sie dzieje.

johnny - 23-03-2010, 19:20

Odnośnie tresury mam tylko jedno pytanie, Brysiek ostatnio ma problemy z przychodzeniem na zawołanie, co można zrobić??Ostatni jak nie chciał przyjść do mnie na spacerze to się odwróciłem od niego i zacząłem iść w odwrotnym kierunku fakt pomogło bo jak stracił mnie z pola widzenia to biegł jak oszalały ale nadal potrafi ignorować moje polecenia.
Cytat:
i nie raz próbuje tak jakby gwałcic moja noge

Brysiek tylko 2 raz przy zabawie się tak zachował, moja reakcja była dość stanowcza przestałem się z nim bawić krzyknąłem "nie wolno", i odszedłem od niego. Za 2 razem jak tak z nim zrobiłem to z głowy sobie wybił takie zachowanie. Wie że próba gwałtu = koniec zabawy.

Bora - 23-03-2010, 21:08

johnny napisał/a:
Brysiek ostatnio ma problemy z przychodzeniem na zawołanie,

http://forum.labradory.or...t=przywo%B3anie

johnny - 24-03-2010, 19:01

Bora napisał/a:

http://forum.labradory.or...t=przywo%B3anie

Dzięki:)

robb - 01-04-2010, 12:15

Labek ma 8 tygodni i większość moich prób tresury kończy się powodzeniem: "do mnie", "siad" itd. Problem pojawia się kiedy zaczyna gryźć, szarpać rzeczy, których nie może, wtedy na polecenie "zostaw" zaczyna jeszcze bardziej wariować, warczeć i jeszcze bardziej atakować daną rzecz. Próby karcenia czy nagradzania kiedy już zostawi nie pomagają. Czy problem leży w jego wieku czy też może źle go oduczam?
brahmadaitya - 01-04-2010, 12:31

miałam to samo z Leserem. Ja mówiłam "fe" i próbowałam go zainteresować zabawką albo butelką czymś co dla psa jest ciekawe a gdy zaczynał bawić sie tym co mu proponowałam to oczywiście baaardzo go chwaliłam i dawałam smaka. :)
ewela9 - 01-04-2010, 16:40

2007 rok był dla mnie najgorszym rokiem bynajmniej ta pierwsza połowa....dosyć, że tata poważnie zachorował to jeszcze i moja kochana psina, zwykły kundelek zdechł :( Mimo, że robiłam co tylko mogłam, kroplówki, operacje, mierzenie cukru, podawanie insuliny, karmienie przez strzykawkę, wizyty u weterynarza praktycznie non stop, odeszła 23 czerwca na moich rękach.....Tata po 3 miesiącach ciężkiej walki też się poddał. Zmarł 17 lipca.....Załamana byłam całkowicie. Nie widziałam wogóle potrzeby, żeby wychodzić z domu. Nad wzięciem labradora wcale się nie zastanawiałam. Poprostu doszłam do wniosku, że muszę mieć psa. Brat chciał kundelka, mi się ubzdurał labradek :) Bo ponoć to kochane wierne psy :) A ja potrzebowałam psa, przyjaciela, do przytulania, do wygłupów, do długich spacerów. Pojechałam po nią "w ciemno", i przywiozłam małego cielaka do domu :) W życiu bym jej nie trzymała w piwnicy. Mieszkam z mamą i bratem w bloku ale pies jest z nami :) Ma swoje posłanie na którym czasem śpi, bo osobiście wole jak śpi ze mną :) Pies jest szczęśliwy, ja jestem szczęśliwa. Pracuję, mam swoją działalność, ale wychodzę z nią przed pracą, po pracy idziemy na intesywny 2 godzinny spacer :) W między czasie wychodzi z bratem. Suchej karmy prawie wogóle nie dostaje, ma codziennie gotowane jedzonko, do tego witaminki i jakieś przekąski :) Wie co jej wolno, czego nie. Powiem szczerze, że więcej problemów miałam z mamą i bratem, żeby jej nie dokarmiali w między czasie, niż z nią. Decyzja o jej wzięciu była szybka i nieprzymyślana, ale w nigdy jej nie żałowałam :) Także, jak czytam, że takie kochane zwierze można trzymać w piwnicy to coś mi się robi....
brahmadaitya - 01-04-2010, 21:03

ewela9, widzisz bo to jest tak, że ludzie odpowiedzialni czasem też podejmują szybką nieprzemyślaną decyzje ale potrafią ponieść jej konsekwencje. niestety jednak częściej bywa tak że ludzie nieodpowiedzialni podejmują szybką decyzje a konsekwencje po porostu ich przerastają, dlatego pies ląduje w piwnicy, zostaje oddany do schroniska albo przywiązany do drzewa w lesie....niestety...
GosiaxD - 04-04-2010, 18:30

brahmadaitya, mój pies przebywa na dworze a nie w jakies piwnicy, nigdy bym go nie oddała do schroniska ani nie przywiazała do drzewa jak niektórzy mnie tu o to posadzaja,to ze nie mieszka ze mna w domu to nie oznacza ze o niego nie dbam czy tez ze go nie karmie!!!!!!!!
brahmadaitya - 04-04-2010, 19:28

GosiaxD napisał/a:
brahmadaitya, mój pies przebywa na dworze a nie w jakies piwnicy, nigdy bym go nie oddała do schroniska ani nie przywiazała do drzewa jak niektórzy mnie tu o to posadzaja,to ze nie mieszka ze mna w domu to nie oznacza ze o niego nie dbam czy tez ze go nie karmie!!!!!!!!

ja w swojej wypowiedzi nie koniecznie miałam na myśli Ciebie. To było ogólnie o tym jak ludzie pochopnie podejmują decyzję o kupnie psa. Wiesz ja nie mówię że nie kochasz swojego psa i nie mówię też że się nim nie zajmujesz, jednak sama chyba przyznasz że pies taki jak labrador nie powinien być z dala od ludzi? powinien mieszkać z Wami w domu gdzie miałby cały czas kontakt z członkami rodziny. Dlaczego jest skazywany na samotne spędzanie czasu? mnie osobiście boli to ze ludzie udają zdziwionych że szczeniak niszczy rzeczy i do tego to tłumaczenie, że przez to nie nadaje się do domu. Przecież to ze psiak zniszczy buty czy inne rzeczy znajdujące się w jego zasięgu, trzeba brać pod uwagę zawsze gdy człowiek decyduje się na szczeniaczka. dzieci też brudzą i niszczą to też nie nadają sie do domu? też powinniśmy wywalać je na dwór lub do piwnic? może ktoś uzna moje porównanie jako zbyt śmiałe, ale jak dla mnie nie ma żadnej różnicy bo i szczeniak i dziecko na świat się nie prosi a i do naszych domów się nie pcha.

Madziuja - 04-04-2010, 19:31

brahmadaitya a mnie sie wydaje ,że to porównanie nie jest zbyt śmiałe .Popieram Twoją wypowiedź w 100%
Madzialenka - 04-04-2010, 21:46

brahmadaitya napisał/a:
Przecież to ze psiak zniszczy buty czy inne rzeczy znajdujące się w jego zasięgu, trzeba brać pod uwagę zawsze gdy człowiek decyduje się na szczeniaczka. dzieci też brudzą i niszczą to też nie nadają sie do domu? też powinniśmy wywalać je na dwór lub do piwnic? może ktoś uzna moje porównanie jako zbyt śmiałe, ale jak dla mnie nie ma żadnej różnicy bo i szczeniak i dziecko na świat się nie prosi a i do naszych domów się nie pcha.


Bardzo dobrze to ujelas.

konraad - 05-04-2010, 13:02

Madzialenka napisał/a:
brahmadaitya napisał/a:
Przecież to ze psiak zniszczy buty czy inne rzeczy znajdujące się w jego zasięgu, trzeba brać pod uwagę zawsze gdy człowiek decyduje się na szczeniaczka. dzieci też brudzą i niszczą to też nie nadają sie do domu? też powinniśmy wywalać je na dwór lub do piwnic? może ktoś uzna moje porównanie jako zbyt śmiałe, ale jak dla mnie nie ma żadnej różnicy bo i szczeniak i dziecko na świat się nie prosi a i do naszych domów się nie pcha.


Bardzo dobrze to ujęłaś.


Właśnie to przecież my sami chcemy pieska to się musimy z czymś liczyć.

wimblus20 - 10-04-2010, 11:13
Temat postu: niegrzeczny labek
Hej, od paru miesięcy jestem posiadaczem milusiego labradorka. Atos ma teraz 10 miesięcy i ogólnie jest raczej miłym i grzecznym pieskiem, ale jest z nim jeden problem. Codziennie jak wychodze na uczelnie a rodzice do pracy piesek zostaje z ciocią i malutkim braciszkiem. Wtedy się zaczyna. Atos ściąga wszystko co jest w jego zasięgu i ucieka od cioci, która go gania. On się chowa pod stołami a ciocia nie może go wtedy wyciągnąć. Ciocia go karci i na niego krzyczy a ten ciągle to samo, gryzie zabawki małego i sciąga różne ubrania. Ale dzieje się tak tylko kiedy znajduje się z ciocią. Kiedy jestem w domu lub rodzice są nic takiego nie ma miejsca. Jak można temu zaradzić? Pozdrawiam
tenshii - 10-04-2010, 16:12

1) chować jak najwięcej rzeczy
2) nie gonić psa bo o to mu chodzi
3) nie karcić fizycznie
4) krzyczeć tylko gdy się złapie psa na gorącym uczynku
5) za kradzieże zamykać, np w łazience, na 3 minuty - nie wypuszczać jeśli szczeka/piszczy, wypuszczać dopiero jak się uspokoi

Joanna K. - 10-04-2010, 17:56

tenshii napisał/a:
nie gonić psa bo o to mu chodzi

O tak wtedy to jest dopiero zabawa dla niego :haha:

brahmadaitya - 10-04-2010, 19:51

tenshii napisał/a:
za kradzieże zamykać, np w łazience, na 3 minuty - nie wypuszczać jeśli szczeka/piszczy, wypuszczać dopiero jak się uspokoi

tak...już sobie wyobrażam jak ta ciocia siłą zaciąga 10 miesięcznego psa do łazienki.... :shy:
Jak dla mnie sprawa wygląda tak że pies chce na siłę zwrócić na siebie uwagę. Ja radze mniej drastyczne środki jak tenshii,. Po prostu naucz komendy "oddaj". Stosuj np. wymiany za smaka.

tenshii - 11-04-2010, 16:48

brahmadaitya, drastyczne? no wybacz ;)
ciężko nauczyć psa oddaj skoro ucieka bo o to mu chodzi ;)

brahmadaitya - 11-04-2010, 19:35

tenshii napisał/a:
ciężko nauczyć psa oddaj skoro ucieka bo o to mu chodzi ;)

zaraz moment. ale wimblus20,napisał że pies ucieka tylko przy jego cioci. Po za tym problem z nauką komendy jest tylko i wyłącznie wtedy gdy komuś nie chce się poświęcić psu czasu. No ale skoro zaciąganie uciekającego psa do łazienki jest mniejszym problemem to niech będzie...tylko co to ma na celu?ja fakt faktem stosowałam kare trzech minut ale wychodziłam z pomieszczenia gdy szczeniak gryzł po rękach w czasie zabawy a nie ganiałam się z nim po całym domu żeby go zawlec do łazienki...

wimblus20 - 12-04-2010, 14:43

no mi nie jest łatwo nauczyć psa komendy oddaj, bo nic mi nie zabiera;p tylko przy cioci wariuje i jej żyć nie daje, a ciocia sie denerwuje i lata za nim jak szalona :]
sprytnylisek - 12-04-2010, 19:32

najlepiej chyba byloby poinstruowac ciocie jak ma sie w takich sytuacjach zachowac, czyli nie ganiac za psem bo wlasnie o to mu chodzi, zostawic jest pare smaczkow, niech pouczy go komendy oddaj, w koncu to nic trudnego i tak jest z nim w domu to co jej szkodzi.
A co do takich dziwnych zachowan, moj pies tez tak ma jak tylko moj chlopak wyjdzie z pokoju. Wtedy zaczyna zachowywac sie zupelnie inaczej, zaczepia mnie i wykazuje nagle wielka ochote na zabawe i robi wszytskie tez rzeczy na ktore on mu nie pozwala np gdy tylko zamkna sie za nim drzwi wlazi od razu na lozko :)

Bora - 13-04-2010, 12:34

http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3139
brahmadaitya - 14-04-2010, 09:00

wimblus20 napisał/a:
o mi nie jest łatwo nauczyć psa komendy oddaj, bo nic mi nie zabiera;p tylko przy cioci wariuje i jej żyć nie daje, a ciocia sie denerwuje i lata za nim jak szalona :]

a czy do nauki komendy "oddaj" jest konieczne to żeby pies kradł i uciekał? naucz go niech oddaje ci zabawkę patyk cokolwiek.

abi - 15-04-2010, 23:00

choopy, Załóż swojej labradorce galerję. :)
Kofanie89 - 18-04-2010, 10:44

Hehe noo bunt to jest to z czym walczymy u Labiego... Czasem jak mu coś nie pasuje to stanie naprzeciw mnie i szczeka złośnik a do tego sam sie nakręcca, dlatego opracowałam sposób wyciszenia... Jak zaczyna szczekać i nie reaguje na nic, to łapię go delikatnie za kark(jak robia suki ze szczeniętami niegrzecznymi) i kładę go na podlodze, zazwyczaj na początku troche sie wyrywa, ale jak widze że sie mu oddech uspokoił to go puszczam, ostatnio zdarza się że go nie muszę trzymać nawet tylko sam leży pod moim nadzorem aż sie uspokoi :)
paula2911 - 19-04-2010, 15:06

Oj mój jest spryciul oddaje zabawki, oddaje patyczki i ogólnie zna tę komendę ale jeśli chodzi o coś co nam porwie to oddaje dopiero wtedy kiedy trochę za nim pobiegamy jeżeli jednak go nie gonimy to przynosi porwaną rzecz i ją zwyczajnie oddaje bo widzi że nie będziemy za nim biegać. I tak to już jest jak chcemy się z nim powygłupiać to go gonimy a jak nie to po prostu czekamy aż sam przyniesie :) Labki to są pieski które potrzebują dużo naszej uwagi i myślę że on to robi bo chce na siebie zwrócić uwagę.
brahmadaitya - 20-04-2010, 12:25

no to wymieniaj się z nim za skradzioną rzecz. To nie ma znaczenia czy to zabawka czy zdobycz :) ma to oddać i już :)
rusaleczka - 20-04-2010, 12:44

paula2911 napisał/a:
co nam porwie to oddaje dopiero wtedy kiedy trochę za nim pobiegamy
tak jak nasza Lunka :D
orlosia - 20-04-2010, 19:51

brahmadaitya, my sie wymieniamy... zawsze jak ruben ma zakazana rzecz to podchodzimy do super koszyczka ze smakami i karzemy mu przyniesc przykładową skarpetke i kładzie nam grzecznie na dłon i wzamian smakołyk!
jeden minus ze czasami kradnie specjalnie aby dostac cos dobrego :D

paula2911 - 20-04-2010, 23:50

brahmadaitya, jak już naprawdę nie chcę oddać to wymieniamy na smakołyk :) i wtedy nie ma problemu ale tak jak mówi orlosia12, czasem też Atos porywa coś żeby dostać smakołyk. Wydaje mi się to trochę niepedagogiczne wymieniać za smakołyk bo trochę jakbyśmy go do tego zachęcali i nagradzali jednocześnie :D
orlosia - 21-04-2010, 19:27

paula2911, wiesz u mnie kilka razy było tak ze kiedy ja sie nie wymienie to on albo bedzie uciekał i bedzie sie bawił albo ja na moich oczach bestialsko połknie (skarpetke) ... to cwany lis :->
anika84 - 21-04-2010, 21:04

Witam !
Nasz labradorek jest u nas od 3 dni, ma 3 miesiące. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń słucha się, nie odstępuje nas na krok, załatwia się na dworze. Jedna rzecz która mnie niepokoi to to, że nie chce się bawić (zabawki dla niej nie istnieją).Wiem , że zaletą jest że nie odstępuje nas na krok ale jak na 3 miesięcznego szczeniaka wydaje mi się,że jest za spokojna a wręcz jak się poruszę to tak jakby się bała. Amira pochodzi z dobrej, sprawdzonej hodowli. No i jeszcze jedno strasznie boi się windy i schodów, muszę nosić ją na rękach. Za 3 miesiące przeprowadzamy się do domku na wieś więc mam nadzieje że będzie inaczej.


PS. Wcale nie chce jeść karmy dla juniorów.

Proszę o poradę osoby doświadczone

Ewelina - 21-04-2010, 21:35

anika84, Macie ją dopiero 3 dni dajcie się jej oswoić!Pewnie tęskni jeszcze za rodzeństwem i mamusią :) Nauczy się jak będziecie ją zachęcać do zabawy!
paula2911 - 21-04-2010, 23:43

anika84, Spokojnie musi się oswoić z otoczeniem i domownikami...jeszcze wam pokarze na co ją stać :) Pamiętajcie że u takiego małego pieska bardzo ważna jest socjalizacja
Na tych dwóch stronkach jest coś na temat socjalizacji :
http://abc-psow.pl/Szczen...szczeniaka.html
http://www.psy24.pl/1713-...szczeniaka.html

Myślę że są to przydatne wiadomości dla każdego kto ma w domu szczeniaczka :)

rusaleczka - 22-04-2010, 12:31

anika84, My Lunę mamy od końca listopada ubiegłego roku, teraz ma prawie 7 miesięcy i powiem Ci że nauka rozpoznawania jej znaków - tonu szczekania, piszczenia, co lubi jeść a czego nie, nauka czystości zakończyła się dopiero jakiś miesiąc temu. Także musisz dać jej i sobie czas. Jest w nowym miejscu z nowymi ludźmi to jest dopiero przeżycie.
anika84 napisał/a:
PS. Wcale nie chce jeść karmy dla juniorów.
spokojnie nauczy się, być może będziesz musiała wypróbować wiele karm zanim którąś polubi, może trzeba jej gotować. Luna nadal je gotowane na 1 śniadanie :-P
anika84 napisał/a:
Jedna rzecz która mnie niepokoi to to, że nie chce się bawić (zabawki dla niej nie istnieją)
ona potrzebuje się zadomowić cóż są te 3 dni?
anika84 napisał/a:
No i jeszcze jedno strasznie boi się windy i schodów, muszę nosić ją na rękach
u nas do tej pory jest taki problem co prawda windy nie mamy ale kilka schodków w domu tak
Wszystko wymaga czasu, cierpliwości i miłości od opiekunów.

Lukasz_2457 - 29-04-2010, 11:37
Temat postu: Nic nie słucha !!
Pomórzcie mi, kiedy ide z Luckim na spacer (smyczy nie biore bo nie chce z nią chodzić tylko ja gryzie...). Tak sobie biega biega i przychodzi czas kiedy chce go zawołac aby przyszedł lecz on mnie nie slucha nawet jak ton głosu podniose i to nawet bardzo wtedy on ma mnie w ... :< czasem myśle ze on jesy głuchy :( i prawie zawsze musze ja gonić za nim a nie na odwrót, a jak jakiś nieznajomy człowiek przejdzie to już ojoj nic go nie zatrzyma aby nie pójść do niego :beated: . Jak nauczyć go posłuszeństwa ]:) (Szukajka mi nic nie powiedziała)
696beti696 - 29-04-2010, 11:45

no widze, że nie tylko my mamy taki problem..w domu Bąbel słucha-jest mega grzeczny-ale jak w Twoim przypadku,Lukasz_2457, kiedy puszcza się go luzem to ma nas gdzieś i lata swoimi ścieżkami ;/ az wstyd człowiekowi że sie tak nie słucha nas
Lukasz_2457 - 29-04-2010, 11:51

a u mnie jest i na dworzu i w domu :cring:
Paulinna - 29-04-2010, 11:51

Zacznij od nauczenia go przychodzenia na wołanie w domu: Wołasz go raz, jak przyjdzie- chwalisz, dajesz smakołyk, jak nie przyjdzie- ignorujesz i próbujesz za kilka minut. Ważne jest żebyś nie wołał go kolejny raz jak nie reaguje bo może stwierdzić że ma dużo okazji żeby przyjść i przyjdzie za dziesiątym razem...

Możesz tez nauczyc go żeby pilnował się Ciebie na spacerach: Idziecie prosto a jak Lucky spojrzy na Ciebie bez słowa skręcasz. Psiak prawdopodobnie podbiegnie do Ciebie i wtedy koniecznie musisz go pochwalić. W ten sposób nauczy się że co jakiś czas musi odwrócić się żebyś mu czasem nie uciekł :-P

Inną metodą jest... schowanie się np. za drzewo: Idziecie razem najlepiej w miejscu gdzie koło drogi rzędami rosną drzewa. W chwili gdy Lucky na Ciebie spojrzy wołasz go i chowasz się za drzewo. Jak pies Cię znajdzie- nagroda.

Ostatnia proponowana przeze mnie metoda to uciekanie psu (a nie tak jak do tej pory robiłeś-gonienie): Jak pies na Ciebie spojrzy uciekasz- ale nie z prędkością światła tylko tak żeby pies mógł Cię dogonić. Oczywiście pamiętaj o nagrodzie.

niesia1233 - 29-04-2010, 11:55

a ja robię tak.. jak mnie psiak nie słucha to zawijam się na pięcie i od czasu do czasu go zawołam, jak przybiegnie to chwalę go i daje mu ciacho i to zaczyna powoli działać bo wie, że jak do mnie przybiegnie to dostanie jakiś smkołyk :D można jeszcze zrobić następująco: jak pies nie chce przybiegnąć to należy schować się za np. drzewo tak żeby nas nie widział. wołać go i niech pies szuka. przestraszy się że nie ma jego pana i więcej nie będzie uciekał. oczywiście trzeba duuuuużo cierpliwości. ;]
emka997 - 29-04-2010, 13:05

U nas wyglada to roznie. Choc ostatnio jest w miare grzeczna :)
Wczoraj wprowadzilam gwizdek, jak zagwizdam, zwraca uwage na dzwiek, Patrzy, wtedy mamy kontakt wzrokowy i ja wolam.
Zaczela reagowac na haslo: IDZIEMY, wolam, odwracam sie i ide i o dziwo dziewczynka biegnie za mna. Bedziemy powtarzac systematycznie.
Apropo tego gwizdka taka smieszna sprawa, bo kolo miejsca, gdzie sie bawimy znajduje sie boisko i wczoraj pierwszy gwizdek, a tu nagle gra w pilke jakby sie zatrzymala:)
Duzo pracy z naszymi psiakami:)

kagan - 29-04-2010, 13:07

Najprostszy sposób na uwarunkowanie przychodzenia to codziennie wolać psa przy podawaniu zarcia ta sama komendą.

Nigdzie nie widzialem szczeniakow sprzedawanych od razu wytresowanych. Jak sobie psa wyszkolisz takiego będziesz miał więc to nie szczeniak ma problem tylko ty skoro nie potrafisz go tego nauczyć.

dzionga - 29-04-2010, 13:22

a ja myślę że jest to kwesta przywiązania do właściciela. Claire też jak była mała to raczej się nie słuchała,dopiero z czasem zaczęła reagować i stała się posłuszna. Oczywiście nie można pobłażać i trzeba być konsekwentnym w wychowywaniu psa,ale nic na sile twój pies ma dopiero dwa miesiące :)
bietka1 - 29-04-2010, 23:45

dzionga napisał/a:
a ja myślę że jest to kwesta przywiązania do właściciela
no niestety, przywiązanie raczej nie ma nic do tego ;) . Pies robi to, co mu się opłaca. Jeżeli nie nauczymy go, że opłaca mu się wracać do pana na spacerze, to tego robić nie będzie. A jeśli szczeniak jeszcze nie jest tego nauczony, to polecam linkę treningową. Zapewni mu bezpieczeństwo, a przy okazji maluch nie nauczy się, że można wędrować "na własną łapę".
Paulinna - 03-05-2010, 10:55

Prezes na spacerach czasem się kładzie na plecach i nie chce iść dalej... Wtedy pomaga magiczne zdanie ,,Prezes, chodź, idziemy na mleczko" :-P
Ewelina - 03-05-2010, 15:54

Paulinna napisał/a:
Prezes, chodź, idziemy na mleczko"
:D dobre!
Patka - 12-05-2010, 11:15
Temat postu: Skacze mi na głowe
Moja 9 miesięczna sunia stara się mnie zgwałcić a żeby było lepiej od jakiegoś czasu nawet jak stoję podskakuje tak wysoko, że łapie mnie za włosy!!!
Czasami z nienacka jak coś robię... ]:)
Czy mieliście taki przypadek?
Dodam, że jest rozpieszczona... ]:)
W domu jak tylko jestem czymś zajęta chodzi i wszystko wyciąga i gryzie!!
Przywykła , że jak ona nie śpi a ktoś jest w domu to trzeba na nią cały czas zwracac uwage i się bawić...

Bora - 12-05-2010, 12:11

Patka napisał/a:
Dodam, że jest rozpieszczona... ]:)
Patka napisał/a:
Przywykła , że jak ona nie śpi a ktoś jest w domu to trzeba na nią cały czas zwracac uwage i się bawić...

Odpowiedziałaś sobie sama, na zadane pytanie.
Weź sie do roboty i szkol swojego psa. Należy do rasy pracującej, wymagającej stymulacji umysłowej, zajęcia, zagadek do rozwiązania.

Suka robi to specjalnie bo wie, że w ten sposób zwróci na siebie Twoją uwagę. Nauczyła się, że złym zachowaniem szybciej i skuteczniej odciągnie Cie np. od laptopa niż tym że przyjdzie i rzuci zabawkę na kolana.
Wie, że kradzieżą czy niszczeniem Twoich rzeczy pozyska Twoją uwagę, czyli to czego labrador najbardziej pragnie - Zainteresowania ze strony człowieka.
Wie, że zabierając Twoją rzecz, bedziesz ją gonić, a ona traktuje to jako świetną zabawę.
Wymęcz psa na dworze ćwiczeniami, szkoleniem, może kliker przypadnie wam do gustu. Wtedy w domu pies bedzie miał ochotę tylko na sen.

Paulinna - 12-05-2010, 20:41
Temat postu: Re: Skacze mi na głowe
Patka napisał/a:
Czy mieliście taki przypadek?
Tak, tylko że z psem a nie z suką... Prezes też tak robi tylko on skacze zawsze na lewą nogę :doubt: i tak się wpija że trudno go czasem odczepić! I on czasem kopuluje a czasem tylko tak się wczepi... :-o
os - 13-05-2010, 11:39

Cytat:
Ja osobiście jestem przeciwny szkoleniom, nauczą Cię tyle, co wyczytasz w internecie i naczytasz się w książkach, a zapłacisz im 500 zł co najmniej.


jak większość z przedmówców nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Internet, dvd czy książki to jedno ale pracy pod okiem doświadczonego trenera nic nie zastąpi. Jesteśmy dopiero w przedszkolu i mimo naszego doświadczenia w posiadaniu psów, to dobra decyzja. Nie ma nic fajniejszego jak psiak, który się socjalizuje z innymi, a potem popisuje, jak pięknie wykonuje komendy. Sama radość!
Oczywiście zajecia zajeciami, a w domu utrwalanie:)

olusia23 - 14-05-2010, 10:37

os napisał/a:
pracy pod okiem doświadczonego trenera nic nie zastąpi.
zgadza sie. mi treser wiele przydatnych wskazowek daje, pokazuje jak pracowac z Nutka itd. ksiazki, poradniki, gazety czy filmy swoja droga. ale tresura pod okiem szkoleniowca jest bardzo przydatna.
jkasia - 14-05-2010, 21:44

olusia23 a gdzie chodzicie na szkolenie?
olusia23 - 25-05-2010, 18:26

jkasia, chodzimy do Bajamary w stadninie koni :) jesli chcesz podam Ci telefon do nich.
nata - 01-06-2010, 13:47

A ja mam pytanko, kiedy najlepiej udać się na takie szkolenie? Tzn w jakim wieku jest to dla psiaka najodpowiedniejsze? :)
olusia23 - 01-06-2010, 13:50

szkolenia dla przedszkolakow sa juz od maluszka :) my poszlismy jak Nutka miala 8.5 mca. troche zaluje ze nie wczesniej.
jkasia - 01-06-2010, 14:23

My poszlismy pierwszy raz jak Kasta miała 3,5 mies. Pan powiedzial ze to jest swietny wiek i byl pod wrazeniem ze tak szybko sie uczy.To bylo szkolenie indywidualne - bez psiakow towarzyszących.nata, moim zdaniem jak piese skonczy kwarantanne poszczepienną to moze juz zacząc nauke w "szkole".
ada_pit3r - 01-06-2010, 16:38

jkasia napisał/a:
My poszlismy pierwszy raz jak Kasta miała 3,5 mies. Pan powiedzial ze to jest swietny wiek i byl pod wrazeniem ze tak szybko sie uczy.To bylo szkolenie indywidualne - bez psiakow towarzyszących

my zrobiliśmy dokładnie tak samo... Naprawdę warto :haha:

nata - 01-06-2010, 22:51

Dziękuję za rady:)
Pola właśnie jeszcze odbywa kwarantannę i troszkę już ją nudzi to wszystko więc czasami chce dom roznieść :P wtedy ciężko nad nią zapanować i mimo że nie jest to mój pierwszy pies to wolałabym się dowiedzieć i nauczyć pewnych rzeczy pod okiem specjalisty :) Muszę się dokładnie zorientować też jak to wygląda w moim mieście, bo niestety ale podejrzewam że psiego przedszkola na pewno tutaj nie ma :/

Krissu - 26-06-2010, 15:46

pomocy,
to moje "maleństwo" to ma tak w głowie, że jak widzi psa to leci do niego i nie myśli o niczym innym :(
dziś ładnie chodziła bez smyczy, ale to się skończyło jak tylko zobaczyła innego psa, nie reaguje wtedy na "nie wolno", "zostań", "siad" , tip :cring: tak jest zawsze :brick:
jak ma smycz i mówię "zostań" z lekkim, delikatnym szarpnięciem to się kładzie i czeka na mój ruch, ale bez smyczy tragedia :|
musi z tego wyrosnąć czy można by to jakoś wyeliminować?

psiara2101 - 26-06-2010, 16:28

spróbuj na lince poćwiczyć odwoływanie i skupianie, a na smyczy bez szarpania, ma być bezpieczeństwem, a nie sygnałem, że jak jest smycz to nie lecimy do psów, a jak nie ma to hulaj dusza piekła nie ma. To ty musisz być tym sygnałem, że można lecieć do psa, a nie smycz
Krissu - 26-06-2010, 17:48

psiara2101 dziękuję, masz rację, już widzę błąd w moim postępowaniu
i3l4z0 - 26-06-2010, 22:52

Ja myślę że to nawet nie kwestia tresury tylko wyrośnięcia z tego, szczeniak jak to szczeniak ze wszystkimi i wszystkim musi się przywitać :) Bako jak zobaczy psa to leci obwącha przywita się i pędem do mnie . Trzeba to chyba przeżyć... co nie oznacza że trzeba zrezygnować z ćwiczenia komendy "do mnie:)"
AniaCz. - 27-06-2010, 22:10

i3l4z0, jesli od poczatku szczeniaka nie nauczysz odwolywania to z tego nie wyrosnie.
psiara2101 - 27-06-2010, 22:21

Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał...
Przeżyć trzeba, ale nie oczekiwać, że wyrośnie tylko ćwiczyć przywołanie. :)

tenshii - 28-06-2010, 16:06

psiara2101, święte słowa
mawi27 - 28-06-2010, 20:40

chcielibysmy sie pochwalic, dokladnie wczoraj zakonczylismy nasze 2 miesieczne szkolenie, z ktorego jestesmy mega zadowoleni, Torque z ,,wypracowanymi" na kursie komendami zajal 4 miejsce z ocena dobra :haha: (koniec kursu byl uwienczony egzaminem)
Wszytkich szczerze namawiam jak tylko moga niech skorzystaja z dostepnych szkolen dla swoich pieskow, naprawde niesamowita sprawa co potrafia sie nauczyc nasze pieski, na dzien obecny Torque nie jest jeszcze idealnie wytresowany ale powiedziano nam ze kontynuujac systematycznie cwiczenia wszystko tak naprawde zaowocuje w momencie gdy piecho skonczy 2 - 2,5 roku i bedzie juz w pelni dojrzaly to wtedy bedziemy miec idealnego psa, wiec nadal cwiczymy ;D ale w porownaniu z naszymi poczatkami mamy totalnie innego psa, a tresujac Torque szkolilismy tez i Lare, wiec dzisiaj spacery to dla nas czysta przyjemnosc i powod do dumy, gdy sie panuje nad dwoma takimi bykami :)

psiara2101 - 28-06-2010, 20:55

mawi27, super, wielkie gratulacje za włożoną pracę :haha:
Karoola - 28-06-2010, 23:33

Brawo! Imponujące... teraz my powinniśmy ruszyć tyłki! :-P Do roboty! :D :D
kaha - 29-06-2010, 22:21

ja własnie zbieram kase i planujemy kurs pod kątem dogoterapii
Karoola - 29-06-2010, 22:26

kaha napisał/a:
ja własnie zbieram kase i planujemy kurs pod kątem dogoterapii

wow! super sprawa! mam nadzieję, że wszystko pójdzie po myślnie a ty nam zdasz relacje z przebiegu kursu! :haha: :haha: :haha:

kaha - 29-06-2010, 22:32

narazie to plany ale bardzo ambitne bo max swietnie dogaduje sie z dzieciakami... dzis byłam z nim na spacerze z niepełnosprawnymi ktory go pokochali
cainees - 29-06-2010, 23:11

kaha, oo no to super! maksiu będzie psim terapeutą :)
kaha - 30-06-2010, 11:34

cainees napisał/a:
kaha, oo no to super! maksiu będzie psim terapeutą :)


jak max zda egzamin to bedzie chodził ze mna do pracy :) i bedziemy ze soba cały dzień

Karoola - 01-07-2010, 18:23

kaha napisał/a:
cainees napisał/a:
kaha, oo no to super! maksiu będzie psim terapeutą :)


jak max zda egzamin to bedzie chodził ze mna do pracy :) i bedziemy ze soba cały dzień

ooo... to fajnie! Trzymamy kciuki za egzamin!

anunio - 23-09-2010, 01:34

czyli w koncu szkolenie tak, czy szkolenie nie ;)

[ Dodano: Czw 23 Wrz, 2010 ]
ja od soboty ruszam z moim Januszkiem do psiego przedszkola, boje sie ze grupa psow bedzie duza, no ale... oby sie udalo :)

aniam. - 23-09-2010, 21:08

Emi chodzi ze mna i starszym synkiem do psiego przedszkola juz od 2 tyg. Poki co pieknie potrafi przybiec na komende "do mnie", nawet jesli jest cos interesujacego :) oraz siada zanim zdaze powiedziec, wystarczy, ze wystawie palec hehe. Mam nadzieje, ze uda mi sie ja wyszkolic na tyle aby nie ciagnela na spacerach, bo teraz jest mala a i tak dzieciaki jak pociagnie to mam wrazenie, ze reke chce im urwac, pomimo smyczy flex
kathleenbrick - 03-10-2010, 12:26

Ja swoejgo Ambuska tresuję sama. Jest bardzo pojętnym uczniem.
Komendę siad i leżeć bez problemu opanował. Czasami nawet nie używamy słów, wystarczy sam gest i wie o co chodzi.
Konsekwentne nagradzanie smakołykiem za powrót do właściciela nawet w trakcie najlepszej zabawy i bardzo ładnie przychodzi na komendę, od razu siada i czeka na pochwałę :) . Ostatnie żeby nie nadwyrężać gardła kupiliśmy specjalny gwizdek i na niego już też reaguje.
Coraz ładniej chodzi na smyczy. Uczymy się chodzić przy nodze i wtedy nie ma problemu z ciągnięciem, czasami pociągie jak smycz jest poluźniona, ale wtedy wystarczy, że się zatrzymam, nie idziemy dalej i Ambu wraca do spokojnego chodu.

nata - 03-10-2010, 13:36

anunio, bo widzę że z łodzi jesteście, a ja z p-ce, więc zapytam, gdzie chodzicie na przedszkole? :)
anunio - 03-10-2010, 15:59

My chodzimy na szkolenie do pani Joanny Bochdziun ze szkoly JB i jesteśmy jak na razie bardzo zadowoleni,tylko widzę ze Twój lab juz trochę starszy,a przedszkole t chyba.do pół roku... jak będę w domu juz,to dam znaka i namiary na szkołę.ok?
nata - 03-10-2010, 16:12

anunio, nie nie, nie trzeba ;) My właśnie dzisiaj po ostatnim spotkaniu :) też u pani Joanny :) Jesteśmy meeeeeeeeeeeega zadowoleni ;D
nyna01 - 06-10-2010, 14:55

stefan ma 8 miesiecy i bardzo ciagnie gdy jest na smyczy czasami nie daje rady go utrzymac chciała bym nauczyc go ''chodzic'' spokojniej i nie wiem co bendzie lepsze do tego kantar czy kolczatka bardzo prosze o rade
mibec - 06-10-2010, 15:09

nyna01, ja od pewnego czasu polecam kantarek gentle leader; moim zdaniem kolczatki sa wstretne i nieskuteczne.
AnIeLa - 06-10-2010, 15:13

nyna01, kolczatka odpada na przedbiegach, to nie jest sposób nauczenia psa chodzenia spokojnego, pies po pewnym czasie przywyknie do kolczatki, skóra na szyi.
nusia - 09-10-2010, 08:02

My też właśnie mamy problem z ciągnięciem na smyczy :( mimo to że Missy doskonale wie co oznacza "noga" . Zakupiłam już kantarek ale z tym też nie jest lekko bo jak jej tylko założe to wariuje i ściaga. Ostanio próbuję ją w domu z nim oswajać pozytywnymi metodami i zobaczymy jak będzie dalej...
tenshii - 09-10-2010, 14:18

A ja polecam takie szelki (choć to już chyba tutaj pisalam). Dla nas i paru innych osob są rewelacyjne!


Pattina - 24-10-2010, 21:46

My sami szkolimy Taja :)
Narazie nauczyłam go Siad i Daj łapę :) Rozumiemy się bez słów już, teraz pracujemy nad leżeć i Tajson stawia mi opór ]:)

tenshii - 24-10-2010, 21:53

Pattina napisał/a:
teraz pracujemy nad leżeć i Tajson stawia mi opór

a jak uczycie się lezenia? :)

Pattina - 24-10-2010, 22:43

Wyczytaliśmy 2 metody :
1- trzymam smakołyk w zaciśniętej ręce każe mu siadać, powoli opuszczam ręke na ziemie Taj wodząć noskiem za przysmakiem powinien się w końcu położyc, wtedy powiedzieć leżeć i dać nagrodę. Niestety nie skutkuje, bo Taj nie kładzie się a jedynie dobiera do smaczka, skaczę itp
A drugie to chyba nawet tu doczytałam gdzieś,że gdy psiak siedzi trzymając smaczka przed nim lekko naciskam za obroże w dół tak aby się położył. Wtedy komenda i smaczek.

Jakieś inne pomysły ?
Siad i daj łapę przyszły bez problemu i oporów żadnych :)

tenshii - 24-10-2010, 22:47

Pattina napisał/a:
Jakieś inne pomysły ?

Przy tej pierwszej metodzie wpychaj mu smakołyk pod brzuch, powinien się położyć.
Spróbuj uzyc klikera - poczytaj o klikerze, super metoda.
Możesz tez czekac na moment, aż pies sam się połozy i dokładnie wtedy mówic komendę i nagradzać. Po jakimś czasie zaskoczy.
Kliker jednak by Wam bardzo pomógł - tak myślę

AnIeLa - 24-10-2010, 22:59

Pattina napisał/a:
1- trzymam smakołyk w zaciśniętej ręce każe mu siadać, powoli opuszczam ręke na ziemie Taj wodząć noskiem za przysmakiem powinien się w końcu położyc, wtedy powiedzieć leżeć i dać nagrodę. Niestety nie skutkuje, bo Taj nie kładzie się a jedynie dobiera do smaczka, skaczę itp


tak miałam jak uczyłam koleżanki suńkę. Zanim się położyła minęło kilka ładnych minut ale w końcu się zanudziła i walnęła na podłogę z nosem przy ręce ze smaczkiem. Trwało ale się udało ;)Lila nie tylko skakała mi po ręce ale tez szczekała na moją dłoń że nie chce jej smaczka dać :P

Gocha2606 - 24-10-2010, 23:10

Pattina napisał/a:
Wyczytaliśmy 2 metody :
1- trzymam smakołyk w zaciśniętej ręce każe mu siadać, powoli opuszczam ręke na ziemie Taj wodząć noskiem za przysmakiem powinien się w końcu położyc, wtedy powiedzieć leżeć i dać nagrodę. Niestety nie skutkuje, bo Taj nie kładzie się a jedynie dobiera do smaczka, skaczę itp
A drugie to chyba nawet tu doczytałam gdzieś,że gdy psiak siedzi trzymając smaczka przed nim lekko naciskam za obroże w dół tak aby się położył. Wtedy komenda i smaczek.

Jakieś inne pomysły ?
Siad i daj łapę przyszły bez problemu i oporów żadnych :)


Niektórym psom lepiej warować ze stania, innym z siadu.
Zobacz:

http://www.youtube.com/wa...ynext=1&index=2

http://www.youtube.com/watch?v=iyJ-KPFuDEQ

http://www.youtube.com/watch?v=lrcoJTYMg0o

Jeszcze jedna metoda, poza tymi,które opisała Tenshii czyli pies pod szafą.
Usiądź na podłodze, zrób niziutka bramkę ze swoich nóg.
Pies np. po prawej stronie, wtedy w lewą rękę weź smakołyk, najlepiej miękki i spory ( kawałek parówki, kiełbaski) i pod nogami pokaż go psu, wydaj komendę LEŻEĆ, daj wyżerać z ręki, stopniowo prowadząc psa pod nogami z komendą LEŻEĆ.
Kiedy będzie pod Twoimi nogami, delikatnie zmniejsz bramkę, żeby pies zawarował - pochwal DOBRE LEŻEĆ i daj zjeść kawałek parówki w tej pozycji, nagradzając leżenie.
To proste ;D


Pattina - 25-10-2010, 08:02

O to jest dobre! Dziś spróbujemy z tą bramką z nóg wydaje się być dobre o ile Taj jej nie obejdzie z boku :P
to mądre psisko więc wydaje mi się,że bedzie dobrze. Dziekujemy:)

inkapek - 25-10-2010, 08:22

Ja podobnie uczułam Nerisa, ale nie siedziałam jak na tym zjęciu tylko stałam. Jedna noga wyprostowana w pionie druga wyprosowana po skosie. Biorę smakołyk pod nogami aby pies pod nie wszedł. Gdy pies jest już pod spodem to nogę w pionie zginam tak aby kłaść na psa nogę wyprostowaną po skosie (delikatnie oczywiście). Mój się kładł od razu. :-P
mibec - 25-10-2010, 10:51

My sie uczylismy z pozycji "siad" - wodzilam psu smaczkiem przed nosem, chwile to trwalo, ale w koncu sie polozyl, potem trzeba tyo bylo kilka razy powtorzyc i juz :)
tenshii - 25-10-2010, 11:57

Gocha2606 napisał/a:
pod nogami pokaż go psu, wydaj komendę LEŻEĆ, daj wyżerać z ręki, stopniowo prowadząc psa pod nogami z komendą LEŻEĆ.

Trochę się nie zgodzę. Na początku powinno się mówić komendę dokładnie w momencie kładzenia na ziemi, żeby pies dokładnie skumał o co chodzi z tą komendą.

frodolin - 25-10-2010, 16:22

A ja z innej beczki, chciałam się zapytać o jakąś dobrą szkołę dla pieska w okolicach Aleksandrowa Łódzkiego, czy ktoś z was może którąś z czystym sumieniem polecić?
nata - 25-10-2010, 18:19

Ja polecam panią Joanne Bohdziun z jb-szkoly, ale to jest Łódź, zajęcia są w tej chwili na Gdańskiej, lub jakieś zajęcia terenowe, to najczęściej na Olechowie
Gocha2606 - 25-10-2010, 22:21

tenshii napisał/a:
Gocha2606 napisał/a:
pod nogami pokaż go psu, wydaj komendę LEŻEĆ, daj wyżerać z ręki, stopniowo prowadząc psa pod nogami z komendą LEŻEĆ.

Trochę się nie zgodzę. Na początku powinno się mówić komendę dokładnie w momencie kładzenia na ziemi, żeby pies dokładnie skumał o co chodzi z tą komendą.


Szkoły są różne.

Ja napisałam co ja stosuję i co mnie fajnie działa z rożymin psami:
najpierw POWIEDZ psu co ma zrobić.
POMÓŻ mu to wykonać.
POCHWAL za wykonanie, powtarzając komendę ( czyli pies dwa razy słyszy to samo - przed wykonaniem zadania i kiedy właśnie je wykonuje).
PODAJ nagrodę w pozycji. ;D

Dla odmiany w "ortodoksyjnej " szkole klikerowej najpierw uzyskuje się zachowanie BEZ komendy, a kiedy pies już wykonuje dane zachowanie na gest - podkłada się komendę.

Z kolei w szkoleniu awersyjnym, na które miałam nieprzyjemność swego czasu uczęszczać NAJPIERW jest komenda, potem jeśli pies nie wykona - zmuszanie go do danego zachowania. A jeśli się opiera - coraz większa presja i przemoc wobec psa....

Metody i szkoły są różne ;D

os - 25-10-2010, 22:28

Cytat:
Gocha2606 napisał/a:
pod nogami pokaż go psu, wydaj komendę LEŻEĆ, daj wyżerać z ręki, stopniowo prowadząc psa pod nogami z komendą LEŻEĆ.

Trochę się nie zgodzę. Na początku powinno się mówić komendę dokładnie w momencie kładzenia na ziemi, żeby pies dokładnie skumał o co chodzi z tą komendą.


Tak właśnie, każda komenda musi być na początku pokazana dokładnie bo psina nie wie o co nam chodzi. Trzeba maluchom pokazywać, że siad - to zadek na ziemi, a leżeć (to trudniejsze) trzeba się troszkę wyciągnąć łapkami do przodu.
Wogóle, ja jestem zdania, że najłatwiejszą komendą jest "siad" - pieski mają raczej w naturze, że wyciągają wysoko szyję, żeby dostać smaczka no i automatycznie zadek leci na ziemię:) Ja uczyłam w kolejności - najpierw siad, potem leżeć, potem doszły elementy chodzenia przy nodze typu równaj, do mnie, noga (to było trudniejsze), stój, jednocześnie uczyłam pozycji wystawowej, głosu, potem aportu i wiele ciakawych na bieżąco wymyślanych sztuczek.

Niektórzy zaczynają np. od pozycji wystawowej (czasem tylko na tym kończą:( Niekiedy warto obserwować pieska bo sam coś fajnego wymyśli i to można nazwać jakoś i mamy super oryginalną sztuczkę:)

pasterz - 25-10-2010, 23:17

witam.
ja mam problem z komendą "do mnie". na poczatku jak uczyłem moją małą na dlugiej lince i przyciągałem ją do mnie wszystko bylo ok. lecze bez linki podchodzi jak jej sie zachce, a na spacerze to już jest totalny dramat, najgorzej jak ją coś zainteresuje w tedy nie reaguje nawet na swoje imie co robie nie tak?

Gocha2606 - 26-10-2010, 00:01

Cytat:
Gocha2606 napisał/a:

Wogóle, ja jestem zdania, że najłatwiejszą komendą jest "siad" - pieski mają raczej w naturze, że wyciągają wysoko szyję, żeby dostać smaczka no i automatycznie zadek leci na ziemię:))


SIAD jest najczęściej nagradzaną komendą, nawet nieświadomie , dlatego tak łatwo psy się tego uczą.
Siada , patrzy - jest chwalony.
Siada - jest głaskany.
Przed podaniem miski - siad.
Przed otwarciem drzwi na spacer - siad.
Przynosi zabawkę, siada - hmm... pobawimy się ;D
Siada, naprasza się o uwagę, kładzie łeb na kolanach, daje łapę - nagroda w postaci uwagi człowieka, może miziaki? może zrzucanie psa z kolan?

Itp.idt.
Siad jest zwykle akceptowane, pożądane i nagradzane przez człowieka.
A pies uczy się błyskawicznie na podstawie bezpośrednich konsekwencji swojego zachowania - co przynosi korzyść, będzie powtarzał ;D

mibec - 26-10-2010, 11:54

pasterz, a czy cwiczac na lince nagradzales Bletke za przyjscie, bo nic o tym nie piszesz? Sunia powinna dostac nagrode, mimo tego ze pomagasz jej przyjsc.
nata - 26-10-2010, 13:13

pasterz napisał/a:
przyciągałem ją do mnie

Moim zdaniem nie powinieneś ją przyciągać. Ona powinna przyjść z własnej woli, po komendzie, wtedy rozumie za co jest nagradzana (o ile jest tak jak pisała mibec). Gdy ją przyciągasz siłą, poniekąd wykonujesz komendę za nią.

pasterz - 26-10-2010, 14:36

mibec, tak za każdym razem mysłałem że bedzie to oczywiste.
nawet gdy widze że do mnie idzie z własnej woli wołam "do mnie" i nagradzam ale ona od razu idzie do reki ze smakołykiem gdy schowam ręke za siebie ona poprostu mnie omija i idzie bezposrednio po nagrode ignorując mnie całkowicie :(

mibec - 26-10-2010, 14:54

pasterz, ciezka sprawa :( Ja z Barneyem nie mialam zadnych problemow, nawet linki sie "nie dorobilismy", bo zalapal, ze jak wolam i klaszcze to ma przyjsc, bo dostanie cos dobrego. Wiem, ze mozna tez szkolic z linka: wolasz psa, lekko przyciagasz zeby pokazac o co chodzi i dajesz smakolyk, potem cwiczysz bez przyciagania, a potem bez linki.
Moze poczytaj sobie te tematy, moze cos Ci pomoze: http://forum.labradory.or...e22c9bb0ad79cdd
http://forum.labradory.or...t=przychodzenia

nusia - 27-10-2010, 11:05

tenshii, a gdzie kupiłaś takie szeleczki ?
tenshii - 27-10-2010, 11:08

nusia napisał/a:
a gdzie kupiłaś takie szeleczki ?

Te moje to mi przyjaciółka przywiozła ze Szkocji, bo były w Polsce jeszcze niedostepne.
Teraz już są. Szyje je użytkownik hyb-m1 z allegro.
Polecam

nusia - 27-10-2010, 11:58

tenshii, dzięki :)
goska - 27-10-2010, 21:25

Mam pewien problem z moim Ramzesem, gdyż bardzo to dziwne zachowanie u tej rasy psów, ale jest on agresywny względem obcych ludzi. Boje sie zostawiać go samego na podwórzu, ponieważ już raz próbował zaatakować znajomego, lecz nie wiem co by się stało jakbym szybko nie zareagowała. Czy jest jakiś sposób na to, aby Ramzes był przyjaznym psem dla ludzi? Proszę o pomoc.
Gocha2606 - 27-10-2010, 21:59

Zostawianie psa samego na podwórku nie jest dobrym pomysłem, bo nie masz nad nim kontroli , a jeśli pies jest pobudliwy - nakręca się na wszystko.

Opisz proszę JAK dokładnie wygląda ta agresja Ramzesa wobec obcych - wysyła najpierw CS-y/ napina mięśnie/ warczy/ ostrzega/ szczeka, kłapie zębami/ łapie zębami/ łapie i przebija skórę? łapie, przebija skórę i szarpnie? - na jakim Ramzes jest etapie?

Gdzie to ma miejsce - tylko na podwórzu, w domu, na spacerach?

Czy psa masz od szczeniaka i jak wyglądała jego socjalizacja z ludźmi?

Czy potrafisz określić jego charakter - czy jest raczej pewny sienie czy nieufny?

Czy atak był tylko jeden ten o którym piszesz, czy było ich więcej?

Opisz dokładnie całą sytuację, co się stało, opisz też psa - położenie uszu, łap, ogona, grzywy - raczej wszystko "do góry", wyprężone, czy raczej skulone uszy, ogoni łapy nisko?

Czy to pies pierwszy podbiega i atakuje, czy człowiek podchodzi do psa i dopiero to wywołuje agresję?

JAK na to reagujesz - co dokładnie robisz?

Czy pies jest chociaż trochę wyszkolony, potrafi się na Tobie skupić, potrafi wykonać chociażby SIAD w każdej bez wyjątku sytuacji?

To na początek tyle pytań, podałaś zbyt mało informacji, żeby można było coś doradzić.

pasterz - 13-11-2010, 23:04

witam.
pisze z prośbą do was mianowicie od 2 miesięcy staram się jak moge nauczyć psiaka komendy do mnie ale nie przynosi żadnego skutku :cring: zwabiam ją smakołykiem to podbiega głaszczę ją chwale jak tylko potrafie ale bez smakołyka jest dramat wołam "Bletka do mnie" tylko popatrzy i idzie gdzie jej się podoba... gdy próbuje z zabawką jest to samo podbiega tylko po zabawke. mogli byście napisać w jaki sposób nauczyliście wasze psiaki tej komendy?

Silatan-Lira - 13-11-2010, 23:13

Ja nadal uczę się razem z Lirką tej komendy (a ma już 9 miesięcy). Generalnie najpierw pozwalam jej się oddalić, tak aby miała chwilkę na pozbycie się nadmiaru energii, jednak zanim ode mnie odejdzie daję jej smakołyk i co istotne daję jej kolejny jeżeli zareaguje na moje krótkie, stanowcze "wróć". Jeżeli nie przychodzi wykonuję kilka kroków tył i jeszcze raz powtarzam "wróć". Wtedy zazwyczaj przybiega i nagrodzona zostaje smakołykiem. :)
psiara2101 - 14-11-2010, 14:41

Pies się przez całe życie uczy :)
pasterz napisał/a:
zwabiam ją smakołykiem to podbiega głaszczę ją chwale jak tylko potrafie

błąd, smakol nie może być wabikiem tylko nagrodą.
pasterz napisał/a:
jest dramat wołam "Bletka do mnie" tylko popatrzy i idzie gdzie jej się podoba...

świetnie! Patrzy na Ciebie! jak się spojrzy to biegnij, uciekaj jej, bądź atrakcyjny dla niej. Jak ruszy w twoim kierunku wyciągnij zabawkę, rzuć jej tam gdzie biegniecie, podbiegnijcie razem do tej zabawki, bawcie się RAZEM :haha:

aJakub - 14-11-2010, 14:55

pasterz napisał/a:
witam.
pisze z prośbą do was mianowicie od 2 miesięcy staram się jak moge nauczyć psiaka komendy do mnie ale nie przynosi żadnego skutku :cring: zwabiam ją smakołykiem to podbiega głaszczę ją chwale jak tylko potrafie ale bez smakołyka jest dramat wołam "Bletka do mnie" tylko popatrzy i idzie gdzie jej się podoba... gdy próbuje z zabawką jest to samo podbiega tylko po zabawke. mogli byście napisać w jaki sposób nauczyliście wasze psiaki tej komendy?



Polecam ksiązkę poświęcona tylko i wyłącznie przywołaniu.

"Aria do mnie !"

W linku zamieszczam jej fragment

http://pies.onet.pl/4073,...em,artykul.html

kathleenbrick - 18-01-2011, 21:21

Dzisiaj mój Ambu mnie załamał i baaardzo zdenerwował.
Ostatnio obserwowałam u niego bardzo ładne i grzeczne słuchanie się na spacerach w parku. Biega sobie sam i do tej pory 9 na 10 przywołań wracał bardzo ładnie i w nagrodę dostawał smaczka. Dziś jednak wogóle nie słuchał.
1. Pobiegł pedem do innego psa znajdującego sie ok 100 m od niego i na nic wołanie, oczywiście nie poszłam po niego tylko czekałam aż sam wróci.
2. Poszedł do małego szczeniaka na smyczy i oczywiście musiałam po niego iść, bo już właściciel się zaczął denerwoawać, że labek nie daje mu spokoju.
3. Najbardziej niebezpieczna. Zatrzymał się przy drzewie i coś zaczał wąchać. Zaczęłam go wołać, ten nic, wołam go dalej, oddalając się w przeciwnym kierunku, on nic. Za chwile patrze, a on zajada to coś spod drzewa. Ja do niego, a on dalej, wołam go, będąc od niego o 2 metry a on w nogi i zaczyna ósemki kręcić, zamiast przyjść. Jak stanowczym tonem on nic, wkońcu podszedł i wtedy go zaczepiłam. Zdecydowanie zdenerwowana, powiedziałam ,,nie dobry pies", podeszłam do tego czegoś przy drzewie (makaron z mięsem) i skarciła wskazując na to coś (fe, niedobry pies). Niestety nie wiedziała jak zareagować, że nie przyszedł.
Jak mam reagować, kiedy jednak nie mogę pozwolić sobie aby zawsze czekać , aż on sam przyjdzie. czasami muszę po niego iść. I co wtedy, jak mam reagować?
Pomóżcie. Bo jak przychodzi to wiem nagradzam smaczkiem, aportem, zabawą, a jak nie przychodzi to co? :cring:

oleska2803 - 18-01-2011, 21:47

na pewno nie karceniem jak nie przyjdzie i po niego pójdziesz bo będzie się mu to źle kojarzyło, po prostu zapnij go i już, podchodź spokojnie bo jak biegniesz i krzyczysz to super zabawa, ćwicz dużo komendy zostaw wtedy jak widzisz że coś je krzyczysz zostaw i proponujesz mu w zamian jakiś super smakołyk, na mojego działa i chyba lepiej przejść na gwizdek bo odróżniają barwę głosu i wie doskonale kiedy zaczynasz się irytować i nie podejdzie.
Gocha2606 - 18-01-2011, 22:54

Amber prawdopodobnie wchodzi w trudny okres burzy hormonalnej i staje się nastolatkiem, który zaczyna testować, na ile może sobie pozwolić.
Uda się? Czy się nie uda?

Tylko spokój, konsekwencja i ewentualnie wrócenie na pewnie czas do linki może Cię uratować ;D

Teraz czekając aż sam wróci za pierwszym razem dałaś mu sygnał - wracaj albo nie, pańcia poczeka.

Za drugim razem oczywiście on to wykorzystał i nie wrócił, bo kontakt z psem był dla niego nagrodą o wiele lepszą niż kontakt z Tobą.
Za trzecim - znalazł coś pysznego i sam się nagrodził.

effcyk - 19-01-2011, 11:38

Gocha2606 napisał/a:
Amber prawdopodobnie wchodzi w trudny okres burzy hormonalnej i staje się nastolatkiem, który zaczyna testować, na ile może sobie pozwolić.

jak przeczytałam post o problemach z Ambrem , szybko spojrzałam na date urodzin psa ;D . Bez wątpienia, okres buntu i głupawek i tkzw. głuchnięcia na wszystko.
Teraz trzeba trzymać psa krótko - w sensie, nie pozwalać na wiele, jak napisała Gocha2606, powrót do pracy z linką albo czasami sprawdza się powrót do pana na piszczącą zabawke - jeśli oczywiście Amber ma fioła na punkcie piszczących piłeczek itp.
No a poza konsekwencją, życzę duuuuuużo cierpliwości - bo się przyda, a żeby przez ten trudny czas przebrnąć . Jak ja sobie przypomnę co ja miałam z Nestem w okresie buntu to szok :| - był głuchy jak pień na wszelkie zawołania , na szczęście chłopak wyrósł, trochę zmądrzał , uspokoił się, bardziej się skupia na mnie - co za czasów jego "buntu młodzieńczego " było niemożliwe.
No tego ominąć się nie da, przez to trzeba przebrnąć i już :-P .

nata - 19-01-2011, 12:28

kathleenbrick, doskonale Cię rozumiem bo my przechodzimy przez to samo teraz.
Raz jest lepiej raz jest gorzej ... Ćwiczymy komendy zostaw i przywołania i co ciekawe, zauważyłam że gdy spacerujemy z jakimiś innymi znajomymi psami, Pola słucha się bardziej niż gdy spacerujemy sami....

nika - 19-01-2011, 12:30

mam to samo... Shiro jak coś dorwie to jest głuchy na wszystko, w dodatku zaczął niszczyć w domu :brick:
od pewnego czasu uzbrajam się w cierpliwość, ta zbroja coraz grubsza... uhhh :doubt:
kathleenbrick, damy radę!

[ Dodano: Sro 19 Sty, 2011 ]
o, nata też :) może to trochę głupie, ale mnie BARDZO pociesza fakt, że nie tylko my tak mamy, i, że ten "okres buntu" z czasem minie ;D

nata - 19-01-2011, 12:45

nika napisał/a:
o, nata też :) może to trochę głupie, ale mnie BARDZO pociesza fakt, że nie tylko my tak mamy, i, że ten "okres buntu" z czasem minie

mnie też :D Wierzę że z czasem będzie lepiej. Mam nadzieję, że się nie przeliczę :-P

mibec - 19-01-2011, 13:30

nata napisał/a:
Mam nadzieję, że się nie przeliczę
ja tez..... moj birthday boy juz zrobil sobie dzis impreze - rozciagnal cala zawartosc kubla na smieci po salonie.. :( Czasem na prawde mam dosc, choc musze przyznac, ze gluchota mu juz przeszla, wiec moze i ten ped do niszczenia tez niedlugo minie.
nika napisał/a:
mnie BARDZO pociesza fakt, że nie tylko my tak mamy
mnie tez :D
nata - 19-01-2011, 13:54

mibec napisał/a:
Czasem na prawde mam dosc

to ja mam tak samo gdy szczeka ... :(

kozung - 19-01-2011, 15:06

:( właśnie przytarmosiłam Bona do domu.. Jak patrzę na daty urodzin Waszych psiaków, domyślam się że wszystko jeszcze przede mną, chociaż... Jest z nim coraz gorzej, jakieś pół h temu zwiał mi w pole za pewną starszą Panią z sunią na smyczy :dribble: nie działa nic, można gardło sobie zedrzeć :| linka będzie chyba niezbędna. Na dodatek wytarzał się w błocie i w chwili obecnej mam czekoladę w domu ]:)
nika napisał/a:
mnie BARDZO pociesza fakt, że nie tylko my tak mamy

święte słowa :D
nata napisał/a:
mibec napisał/a:
Czasem na prawde mam dosc

to ja mam tak samo gdy szczeka ...


doskonale rozumiem :confused: pół biedy że kiedyś przejdzie.. ;]

maxxior - 19-01-2011, 15:08

A macie może pomysł jak nauczyć psa nieciągnięcia na smyczy?
Próbowałem wszystkiego-smaczków,komend noga,obroży-zwykłej,szelek,szelek zaciskowych pod brzuchem(nie wiem jak to się nazywa),uzdy,obroży zaciskowej,w akcie desperacji dławika i kolczatki.
Te dwie ostatnie działały przez dwa dni,potem dalej ciągnął więc dałem sobie spokój i chodzi w szelkach.
Oczywiście muszę tylko ja go prowadzać bo moja dziewczyna nie jest w stanie go utrzymać.
Nie chodzimy na dalekie spacery bo pies kuleje(jest rok po operacjach obu łokci).
Dodam że jak miał 4-5 miesięcy to nauczyłem go chodzić przy nodze i wogóle nie ciągnął,nawet nie wychodził przed nogę,zawsze z lewej strony szedł.
Z powodu kulenia przez pół roku nie chodził na spacery na smyczy,tylko podwórko.
teraz jest już rok po operacji i nie mogę go nauczyć z powrotem chodzenia przy nodze.

nika - 19-01-2011, 15:21

maxxior, ja wychodziłam na spacery z moimi psami na szelkach praktycznie od zawsze (na początku była kolczatka dla Logana właśnie dlatego, że ciągnął, ale szybko z niej zrezygnowaliśmy), ostatnimi czasy zmieniliśmy szelki na obroże - Shiro ładnie chodzi na smyczy, więc jemu to bez różnicy, ale Logan naprawdę przestał ciągnąć. Może nie w 100%, bo fakt, zdarza się, że pociągnie, szczególnie gdy coś wywęszy, ale różnica jest diametralna. Skoro Twój pies przyzwyczaił się teraz do szelek, to spróbuj zmienić je na obrożę - u nas to naprawdę podziałało.
no i chyba musisz go zacząć na nowo uczyć komendy 'noga'/'równaj' , skoro nie reaguje na to, z resztą nic dziwnego, że zapomniał, skoro przez pół roku jej nie słyszał i mógł swobodnie biegać po podwórku ;)

[ Dodano: Sro 19 Sty, 2011 ]
w jakimś temacie pisałam nie tak dawno, że z dwoma na raz nie mogę chodzić na spacer, bo Logan tak ciągnie, że na każdym spacerze ląduję na tyłku. teraz idę z dwoma na raz z przyjemnością, Logan został douczony komendy 'równaj' (znał ją, ale często sobie ją zwyczajnie olewał), no i teraz jest naprawdę spoko, w dużej mierze też za sprawą tej zmiany na obrożę.

maxxior - 19-01-2011, 15:31

No właśnie problem w tym że nie mogę go nauczyć.Zmieniam mu wszystkie moje obroże jakie opisałem co 2,3 dni.Przyzwyczaił się do każdej.Jedynie dławik z łańcucha go trochę stopował samym dźwiękiem przesuwania się oczek ale już nie działa.
Nos przy ziemi i idzie jak czołg.Ciągle węszy,przez chwilę pomagał kaganiec ale już nie pomaga.
To samo z przywołaniem-jak mam smaczka to nieraz przyjdzie ale rzadko.Mogę wołać ile chcę i gwizdać gwizdkiem jak na meczu.Nieraz jak bardziej krzyknę to czasami przyjdzie ale powoli dalej z nosem węszącym przy ziemi.
Co za uparta bestia :bad:

Pattina - 19-01-2011, 15:58

U nas pomogła obroża uzdowa.
Z psa ciągnika mam teraz normalnego psa z którym można w końcu wychodzić na spacery.
Od tygodnia używamy tego kantarka i widać znaczną różnicę

mibec - 19-01-2011, 16:00

maxxior, a moze sprobuj do niego podejsc jak do szczeniaka - nauka od samych podstaw? A skoro zwykle smaczki go nie kusza, moze pokus go jakas parowka, czyms co intensywnie pachnie. Do treningu przywolania pomysl o dlugiej lince. A moze skontaktuj sie z jakas szkola, gdzie trener udzieli Ci kilku rad?
maxxior - 19-01-2011, 16:20

Właśnie sęk w tym że woli zapachy innych psów na polu :haha: Próbowałem z kawałkami kurczaka i wołowiny.Przyszedł choć niechętnie,zjadł i dalej to samo.
Niema u nas szkoły.

Gocha2606 - 19-01-2011, 16:30

Maxxior, przejrzyj dwie ostatnie strony, szczególnie filmiki które tam wrzuciłam z nauki chodzenia na luźnej smyczy:

http://forum.labradory.or...r=asc&start=320

;D

maxxior - 19-01-2011, 16:40

Właśnie ja tak robiłem jak na tych filmikach jak był mały.Wszystko było pięknie fajnie.
Nic nie ciągnął i chodził przy lewej nodze nie wyprzedzając mnie.
Wszystko się zmieniło po przerwie w chodzeniu na spacery i operacjach.
Nie mogę go już tak nauczyć jak wtedy,nie wiem czemu zapomniał tego i jest taki oporny.

effcyk - 19-01-2011, 16:49

maxxior, jesteś z Tomaszowa ? W gminie kamieńsk mieszka treserka i hodowczyni psów ( kaukazy , jużaki , chiny japońskie - hodowla rajton bost ) Irina Jefimowa - miałam iść do niej na szkolenie z psem, jak Nest był mały, ale jakoś daliśmy sobie rade. (Chociaż i tak z Tomaszowa do Łodzi masz dużo bliżej - a w Łodzi już się jakaś szkółka dla psów powinna znależć.)
Mam sąsiada redaktorka z gazety łódzkiej i on robił z nią ( Iriną) wiwiad i u niej swojego bernadryna szkolił, polecał mi ją - chociaż ja nie skorzystałam ( nie wiem czy dobrze czy nie, mimo, że mieszkam od niej kilkanaście km, bo jakoś sie z jego ciągnięciem uporałam, u nas działają smaczki i zabawki szczególnie kijeczek ;] ).
Najgorzej z Nestorem było w okresie jego buntu - dopiero jak miał gdzies 1,5 roku, wyciszył się i bardziej skupiał na mnie. Halter wcale nie pomagał, pies za chiny ludowe nie mógł przyzwyczaić się do noszenia go, spacery w halterze wyglądały komicznie - o ile to w ogóle wyglądało jak spacer, pies szarpał się na tym jak głupi, byleby to zdjąć.
A jeśli Max tak intensywnie się zawąchuje w ziemie, to może kastracja - pewnie pomogłaby trochę wyciszyć w nim nawyk wąchania ( myślę, że przyczyną jego głuchoty i ciągłego chodzenia z nosem przy ziemi mogą być cieczki) - no ale kastracja nie jest metodą na naukę przy nodze, trzeba ćwiczyć i ćwiczyć. Ja najpierw ćwiczyłam na podwórku non stop, regularnie - chodzenie przy nodze, na ulicy bywało różnie , ale z czasem pies załapał, że na komende noga ma reagować tak jak na podwórku, czyli skupiać się na mnie i isć koło mnie. Wciąż daleko nam od ideału, bo są sytuacje, które Nestora rozpraszają np. jak widzi innego psa, to zaczyna się trochę "irytować " :-P ( chociaż i psy, które nas mijają ostatnio zaczął ignorować), jak jest niewybiegany jeszcze ( jesteśmy w drodze na polankę ) i ma ochote wszystko rozniesć wokoło z tego nadmiaru energii ( idzie przy nodze, ale jest spięty, popiskuje, rozgląda się dookoła) , ale patrząc z dzisiejszej perspektywy na to co było a na to co jest, to zrobiliśmy milowy krok do przodu - oczywiscie na plus :) . Co nie oznacza, że już nie ćwiczymy chodzenia przy nodze, non stop trzeba to psu przypominać i z nim ćwiczyć - żeby sobie chłopak utrwalił :) .

maxxior - 19-01-2011, 17:15

Myślałem o kastracji ale wyniki badań po 5 narkozach i lekach nie są narazie najlepsze,ma też uczulenie na antybiotyki pochodne penicyliny,więc operacja jest ryzykowna.W domu jest bardzo spokojny,leży spokojnie,dopiero jak ktoś przyjdzie to się ożywia ale bez przesady.
O kastracji myślałem z powodu dysplazji ale mi odradzili.
Co do tej treserki to mój wujek ma od niej Jużaka,który zagryzł jego Filę Brasileiro.
To są dopiero agresywne psy-ten jego słucha tylko jego matki,jak ktoś wejdzie na podwórko to raczej nie wyjdzie.

Gocha2606 - 19-01-2011, 17:17

maxxior napisał/a:
Właśnie ja tak robiłem jak na tych filmikach jak był mały.Wszystko było pięknie fajnie.
Nic nie ciągnął i chodził przy lewej nodze nie wyprzedzając mnie.
Wszystko się zmieniło po przerwie w chodzeniu na spacery i operacjach.
Nie mogę go już tak nauczyć jak wtedy,nie wiem czemu zapomniał tego i jest taki oporny.


Jak to dlaczego wszystko zapomniał?
Przecież przez znaczną część swojego krótkiego życia miał przerwę w szkoleniu.
Nauka psa to ciągłe powtarzanie i utrwalanie tego, co już umie.
Poza tym pies dorasta i zmienia się psychicznie, mały szczeniaczek uczy się jak błyskawica, dorastający czy dorosły pies ma już nawyki, które niekoniecznie nam odpowiadają i które o wiele trudniej jest naprostować.

Nie pozostaje Ci nic innego jak tylko cierpliwość i konsekwencja.
Pies w prawo - TY w lewo, pies do przodu, Ty od tyłu, nie ma ciągnięcia i koniec. Na napiętej smyczy NIGDY i NIGDZIE nie dojdziemy.
Chwalenie za chociażby dwa- trzy kroki na luźnej smyczy.
Karne jardy.
Chociażbyście mieli pięć metrów iść w pięć minut.
I nauka nad skupieniem na przewodniku oraz kontrola zasobów, bo na razie Max ma Cię głęboko w psim zadku :)

maxxior - 19-01-2011, 17:19

No właśnie tak robię.Nieraz kilometr idę 40 minut,a właściwie to staję jak ciągnie i zaczynam iść jak usiądzie przy nodze.I tak już od roku robię.
ania - 19-01-2011, 19:41

naucz go tego czego ja naucdzylam Layle , bylo potwornie slisko wiec wymyslilam sobie krok i stop bo tak na oko to tylko dwa -trzy kroki bylysmy w stanie przejsc bez ciagniecia
no i robilysmy krok , dwa kroki i stop na stop pies siadal i smaczek w pychol , no i tak chodzilysmy nauczyla sie pilnowac i co najwazniejsze stop ma tak opanowane ze nawet jak jest bez smyczy to siadzie na pupine jak jej powiem stop ,ale amienialam liczbe krokow czasem mowilam stop po 10 a czasem po jednym wiec nauczyla sie chodzic ladnie bez smyczy przy nodzze i ze smycza tez - a ja jesssstem baaaardzo dumna :) :) :)

maxxior - 19-01-2011, 19:54

Jutro wezmę kurczaka na spacer,tylko nie wiem ile.Chyba z kilo jak co dwa kroki :)
Znając życie to zje i nic się nie nauczy.Kurcze szkoda bo jak był mały to mu dobrze szło,tylko cały czas patrzył czy sie ma groszka w ręku. ;D

nika - 19-01-2011, 20:52

maxxior napisał/a:

Znając życie to zje i nic się nie nauczy


trochę wiary we własnego psa! :) laby to przecież pojętne bestie, a Ty musisz być konsekwentny. po 1 spacerze nie oczekuj cudów. codziennie ćwicz a efekty na 100% będą bić po oczach :)

Gocha2606 - 19-01-2011, 20:59

Karne jardy.
Taniec pijanej muchy.
Zatrzymywanie się i siad psa przy nodze ale tak, żeby pies robił to z automatu, kiedy Ty się zatrzymujesz i zwalniał kiedy TY zwalniasz - pilnował tempa i kierunku.
Skupienie na przewodniku.
Sygnał neutralny.
Pętla czasoprzestrzenna ze smyczy.

Połączenie wszystkich technik w przypadku bardzo silnie utrwalonego ciągnięcia dopiero daje efekt.

Wszystko to masz na filmikach w drugim wątku.

maxxior - 19-01-2011, 21:42

Fajne te filmiki,spróbuje niektórych rzeczy o których wcześniej nie wiedziałem.Tylko nie wiem jaką obroże założyć bo mam wszystkie rodzaje i nie wiem czy zadziała to że w nowym ubrany NIE CIĄGNIEMY :)
Gocha2606 - 19-01-2011, 22:42

Maxxior - obroża to tylko dodatek, podobnie jak halter, kliker czy smakołyki.
Najważniejsze jest to , żeby mieć plan i go zrealizować.
Najlepszym narzędziem szkoleniowym jest nasz głos. I nasz postawa.
Wypróbuj sobie w domu, na co reaguje młody - na jakie dźwięki?
Na jakie Twoje gesty?

Jeśli będziesz mówił do niego wysokim, fajnym głosem - będzie zainteresowany.
Jeśli Twoja postawa będzie pewna siebie i wyprostowana - zacznie Cię respektować.
Jeśli na niego warkniesz czy burkniesz "wrrr" niskim głosem NIE - pewnie się odrobinkę wycofa, jeśli piśniesz, zrobisz "fryyyyy", "trititiiii" , "czicziczi czi" albo coś dziwnego - pewnie się zainteresuje.

Zobacz, jakie dziwne dźwięki wydaje z siebie Marcin żeby uzyskać zainteresowanie i opanować skakanie ( w/g mnie odrobinę zbyt dużo się rusza, ale efekt w końcu jest fajny, a ten szalony lab pod koniec trwającego tydzień kursu śmigał na luźnej smyczy aż miło):

http://www.youtube.com/watch?v=0eA8LYwWlqY

Wszystkie chwyty dozwolone :papa:

aganica - 19-01-2011, 23:19

Pytałam już w jednym temacie, ale nie uzyskałam odpowiedzi.Moje pytanie nie jest związane ze szkoleniem bo, radzę sobie raz lepiej, innym razem gorzej ale ogólnie jestem zadowolona.Posłuszeństwo,odwoływanie 10/10, drobne problemy z chodzeniem na smyczy ale do wypracowania.
Intryguje mnie pewne zachowanie.
Gdy jesteśmy na otwartym terenie, a jesteśmy codziennie, mój pies przyjmuje pozycję wyprostowaną lekko wyciągniętą z uniesioną głową .Sprawia wrażenie jak by " łapał wiatr" i popiskuje, nawołuje.
Czy ktoś się spotkał z takim zachowaniem?

ktosia - 19-01-2011, 23:28

Gocha możesz rozwinąć te techniki, bo ja nie znam np. pijanej muchy (chyba że to o zmiany kierunków chodzi), pętle czasoprzestrzenną i karne jardy?
maxxior - 20-01-2011, 09:14

Dzisiaj z rana poszedłem na spacer i spróbowałem tych rzeczy z filmików.
Gocha2606 napisał/a:
Taniec pijanej muchy.
-wygląda obiecująco.
Max na początku kompletnie zgłupiał i nie wiedział co ma robić.
Udało mi się z nim przejść 15m bez ciągnięcia :haha: A to już poważna sprawa.
Odziwo tak był zajęty tym że mówiłem idziemy przy zmianie kierunku że nie miał czasu na wąchanie.
Po 30 minutach tak się zmęczył że położył się na śniegu i leżał chyba z 5 minut.Ja też ;D
Nie zmieniałem obroży-zwykła zapinana,niezaciskowa.
Ciekaw jestem jak będzie po kilku takich próbach.

effcyk - 20-01-2011, 10:22

aganica napisał/a:
Sprawia wrażenie jak by " łapał wiatr" i popiskuje, nawołuje.

może wyczuwa zapach cieczkującej się suni ? :-o

maxxior napisał/a:
Gocha2606 napisał/a:
Taniec pijanej muchy.
-wygląda obiecująco.

to fajnie, że coś przynosi efekty :) oby tak dalej.

maxxior - 20-01-2011, 10:44

aganica napisał/a:
Sprawia wrażenie jak by " łapał wiatr" i popiskuje, nawołuje.

My mamy tak od dwóch tygodni.Mamy suczkę pinczera,która ma cieczkę.psy nie dają nam spać.
Ale miałem tak kilka razy jak poszedłem nad rzekę i pies pewnego razu wywęszył zająca,normalnie na niego wszedł.
Od tej pory jak widzi to miejsce to też się podobnie zachowuje-popiskuje i łapie wiatr nosem :)

aganica - 20-01-2011, 10:53

effcyk napisał/a:
może wyczuwa zapach cieczkującej się suni ? :-o
Raczej nie, teren na który chodzimy jest rozległy a takie zachowanie występuje codziennie odkąd jest w moim domu/sześć miesięcy/Na początku myślałam że tęskni za poprzednimi właścicielami, jednak to raczej, nie możliwe.Był psem maltretowanym, głodzonym,nie wyprowadzanym na długie spacery,nie potrafił aportować, nie znał akwenów wodnych.Po prostu nie znał nic co labradorowi jest tak miłe.Teraz już wie do czego służy patyk i piłeczka, do wody też wchodzi.
Sprawia wrażenie, bardzo szczęśliwego ...dlaczego tak się zachowuje? :confused:

Gocha2606 - 20-01-2011, 12:50

ktosia napisał/a:
Gocha możesz rozwinąć te techniki, bo ja nie znam np. pijanej muchy (chyba że to o zmiany kierunków chodzi), pętle czasoprzestrzenną i karne jardy?


Taniec pijanej muchy jest pokazany na przykład na filmiku z Frodem. gdzieś około 4 minuty na dworze:

http://www.youtube.com/watch?v=cGlUGPfVaWc

Pętla czasoprzestrzenna - tak to sobie nazywamy, to specjalny sposób trzymania smyczy, robimy pętlę mniej więcej w połowie, kiedy pies napina smycz jest korekta NIE - puszczamy pętlę, pies zadowolony leci na przód i nagle ze smyczy robi się sprężynka - która sama przyciągnie nam psa, wystarczy tylko zebrać smycz z powrotem w pętlę, robiąc krok w tył. Kiedy pies znajdzie się przy nas - pochwała.
Hmm.... brzmi skomplikowanie, ale jest bardzo proste ;D

A karne jardy - po prostu pies nigdzie nie dojdzie kiedy napina smycz, cofamy się na linię startu i zaczynamy od nowa. Jeśli pies jest wkręcony w zabawkę albo smakołyk - można położyć podpuchę na ziemi kilka kroków przed psem. Można ćwiczyć na czymkoliwek czego pies pragnie np. widzi inne psy, chce z nimi biegać, ale zakładamy sobie, że przejdziemy 10 kroków na luźnej smyczy, damy psu SIAD na koniec, a w nagrodę - puścimy go do psów.
Warunkiem dostania tej nagrody jest luźna smycz. Napina - cofamy się na linię startu . I do skutku. Chociażbyśmy mieli tak łazić godzinę. :greedy:

ktosia - 20-01-2011, 18:27

aaaa dzięki Gocha (pytałam bo na razie nie mam możliwości oglądania niczego) ale z opisów widzę, że to wszystko znałam tylko nie wiedziałam że tak się nazywa ;D a taniec pijanej muchy stosuję z wybitnym zaangażowaniem, mam nadzieję, że będzie u nas lepiej
kathleenbrick - 20-01-2011, 21:01

Bardzo Wam dziękuję za wsparcie w sprawie Amberaska. Trochę to pocieszające, że nie jest to tylko nasz problem :-P

Czyli podsumowuję:
1. jak nie reaguje na komendę ,,wróć'' to poprostu podchodze do niego i zapinam na smycz (ale czy to nie jest dla niego sygnał, że ,,wróć" to znaczy ,,pani przyjdzie i zapnie, więc a) po co mam sam iść, b) nie warto przychodzić, może pouciekam trochę)
2.Jak nie chce przychodzić to zainteresować jakąś zabawką, piszczałką (ale czy to znowu nie powoduje, że skupia uwagę na zabawce a nie na mnie?)
3. Za każdym razem, kiedy zareaguje na komendę ,,wróć" to nagradzać smaczkiem, zabawą lub aportem?

Wszystko to, z wyjątkiem pierwszego punktu stosowałam i on wie, że warto wracać, bo zawsze coś miłego go czeka. Nie wiedziałam natomiast jak reagować kiedy nie przychodzi. Oczywiste jest to, że należy do niego podejść i zapiąć na smycz, rozumiem, że robimy to od razu po pierwszej komendzie?, czy dajemy jeszcze szansę i komendę powtarzamy?

Gocha2606 - 20-01-2011, 21:59

kathleenbrick napisał/a:
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie w sprawie Amberaska. Trochę to pocieszające, że nie jest to tylko nasz problem :-P

Czyli podsumowuję:
1. jak nie reaguje na komendę ,,wróć'' to poprostu podchodze do niego i zapinam na smycz (ale czy to nie jest dla niego sygnał, że ,,wróć" to znaczy ,,pani przyjdzie i zapnie, więc a) po co mam sam iść, b) nie warto przychodzić, może pouciekam trochę)
2.Jak nie chce przychodzić to zainteresować jakąś zabawką, piszczałką (ale czy to znowu nie powoduje, że skupia uwagę na zabawce a nie na mnie?)
3. Za każdym razem, kiedy zareaguje na komendę ,,wróć" to nagradzać smaczkiem, zabawą lub aportem?

Wszystko to, z wyjątkiem pierwszego punktu stosowałam i on wie, że warto wracać, bo zawsze coś miłego go czeka. Nie wiedziałam natomiast jak reagować kiedy nie przychodzi. Oczywiste jest to, że należy do niego podejść i zapiąć na smycz, rozumiem, że robimy to od razu po pierwszej komendzie?, czy dajemy jeszcze szansę i komendę powtarzamy?


Nagradzać - ale zaskakiwać psa i pamiętać CO jest nagrodą: nie tylko smaczek, zabawka czy aport ale i pochwała, mizianie, czy hurrra! - możliwość dalszego biegania.
Poza tym - możesz w domu olewać psa poza sesjami szkoleniowymi, a wszystko co pies lubi "wynieść" na spacery. Wtedy pies będzie spragniony kontaktu z Tobą, spragniony zabawy i żarcia.

Ja na etapie nauki miałam sukę na linie i po prostu nie miała możliwości zignorowania przywołania. Starałam się ją odwoływać ZANIM doszła do końca liny, wyznaczając jej granicę, na jaką może się oddalać.

I właśnie linkę w pierwszej kolejności bym Ci polecała, bo ile razy pies Ci zwieje - tyle razy sam się nagradza. Dla psów ekspansywnych, ciekawych świata to, co oferuje mu przewodnik często jest mniej warte niż wolność i wiatr w uszach.

Potem, kiedy już biegała bez liny - jeśli ignorowała wołanie, szłam po nią bez słowa, doprowadzałam na miejsce z którego wołałam, cofałam się o dwa trzy kroczki, powtarzałam komendę, a kiedy do mnie dołączyła - chwaliłam. I zwalniałam psa ze smyczy z komendą "zmykaj".

Natomiast za ucieczki które były dla psa niebezpieczne, połączone np. z zżeraniem świństw czy takie, kiedy suka na mnie spojrzała, sprawdziła i szła w dłuuuugą ( czyli doskonale słyszała, że ją wołam, ale wybierała wolność)- była kara czyli koniec wolności i koniec spaceru. Szłam po nią, zapinałam bez słowa na smycz i szybkim krokiem na krótkiej smyczy wracałyśmy do domu.

Co jeszcze mogę powiedzieć z własnego doświadczenia to to, że im ciekawszy spacer zapewnimy psu, im więcej damy mu zajęcia ( a można naprawdę wiele rzeczy robić razem, a nie osobno) - tym bardziej pies jest skupiony na nas i nawet jeśli węszy w krzaczorach to jednym okiem nas obserwuje i jednym uchem nasłuchuje, czy aby przypadkiem go nie zawołamy i czegoś fajnego z nim nie zrobimy ;D

ania - 21-01-2011, 07:41

Gocha 2606, teraz ja mam pytanie moja sunka jest zwierzeciem przyzwyczajonym do robienia tych samych rzeczy w tych samych miejscach np.kupka i siku zawsze musza byc w tym samym miejscu jesli nie to przejdzie sspacer godzinny albo dluzszy bez jednego sik i wysisusia sie w tym "swoim" miejscu dziwne wiem ....ale nie o tym chchailam rozmawiac . Wiec mam mloda na 10 m lince i zwalniam ja z linki bo inaczej nie zrobi nic i wtedy ona szybko sisiu i kupke i w dluuuga do swinstw ktore mozna zjesc , ja oczywiscie gora dwa przywolania i ide po nia , a ona odbiega , wiec ja odwracam sie w druga strone i ide ,ona zostaje i dalej zre swinstwa - co robic w takim przypadku ???????????????
zapiecie na linke nie mozliwe, podejde -ona ucieka, wabienie na patrz co ja tu mam -dziala ale dopiero kiedy ona konczy jesc swinstwa - co robic????????????????
teraz olewanie psa - zawsze byla moim oczkiem w glowie - wiec jaka olewka to olewka wystarczajaca????

Gocha2606 - 21-01-2011, 15:34

Aniu, ja bym jej przede wszystkim UNIEMOŻLIWIŁA pożeranie świństw, czyli na razie kiedy puszczasz ją z linki - kaganiec plastikowy, są też takie specjalne kagańce z podwójnym dnem, przez które pies nie wciągnie nawet niczego półpłynnego ( typu ludzka qopa).
Bo teraz ona sama się nagradza - najpierw upoluje, potem pożre ;D

Jeszcze jedno - możesz spróbować mieć dwie linki - tą, którą używasz na co dzień i drugą, cieniutką ( można kupić sznurek nylonowy taki cieniusieńki ). Tą cienką nie manipulujesz, po prostu sobie jest, prowadzisz psa na grubej.Kiedy puszczasz sunię na siku itp. - odpinasz tylko grubą linkę, a cieniutka wlecze się za nią, gdyby chciała potem uciec - przydeptujesz ją stopą ( dobrze jest zrobić supełki tak co metr- półtora, wtedy supełek zatrzyma się pod butem).

Do kagańca oczywiście najpierw trzeba sunię na spokojnie przyzwyczaić w domu ( odwrażlwić, podając smakołyki), potem dopiero ubierać go na spacerze.
I porządna nauka przywołania oraz zajęcie dla psa na spacerze, żebyś TY była dla niej centrum wszechświata i żeby ie szukała sobie zajęcia na własną łapę.
Do tego komenda uniemożliwiająca typu NIE albo NIE RUSZ - oczywiście najpierw nauczona w domu z ręki, potem w domu z podłogi, potem na spacerach z ręki, z ziemi i na końcu zostawiasz na spacerach pułapki jedzeniowe.

Nie piszesz, na co młoda "poluje" i co pożera?
Bo być może trzeba by jej uzupełnić dietę?

jkasia - 21-01-2011, 22:38

Gocha2606, ja równiez skieruje pytanie do Ciebie jako eksperta ;D A mianowicie Kasta generalnie sie słucha i za daleko sama nigdy nie odbiega. Ja zawsze mam kieszenie wypchane smakołykami i zawsze jak wykona moja komende to ja nagradzam. Problem jest kiedy jestesmy na boisku z innymi psami i jak jeden z nich postanowi uciec np 2 dni temu pies poczuł cieczke i nagle wyrwał z wąwozu i poganł w osiedle przez ruchliwą ulice. Za nim jeszcze jedna 7 mies suczka a za nimi Kasta. Pies całkowicie zignorował swoja pania (instynk wziął góre) suczka też, ale Kasta w połowie drogi zatrzymała sie i zastanawiala co zrobic.Ja przerazona ze wpadnie pod samochod zaczelam biec w przeciwnym kierunku i ja wołac a ona stala jak zahipnotyzowana.W koncu przybiegła do mnie.Ale to nie byl pierwszy raz i nie zawsze wybierała mnie-czasem gonila za psami. Jak ja sklonic aby zawsze mnie wybierala? Dodam, że nie bylam w stanie przewidziec że pies pogoni za suką a za nim cała reszta bo to sie stało nagle. :(
Gocha2606 - 21-01-2011, 23:17

Możesz jej uwarunkować klasycznie czyli pawłowowsko przywołanie na gwizdek.
To kilka tygodni pracy - etapami, nie przechodzimy do kolejnego etapu zanim pies nie ma wkodowanego etapu poprzedniego - ale warto poćwiczyć.
Wiesz jak to się robi krok po kroczku?

Kasta zareagowała super - wybrała Ciebie zamiast przygody, ja bym za to dała jej jackpota, czyli wszystko co masz - pochwałę, miziaki, zabawę w przeciąganie jeżeli ją lubi i na końcu dopiero, jeśli trzeba - smakola.

A na takie sytuacje jak opisujesz ja mam przerywanie zachowań, kiedy pies się w coś zapatrzy i kombinuje , uciec? czy wrócić?

Wysokie, dziwne dźwięki, takie jak na tym filmie wydaje Marcin:

http://www.youtube.com/watch?v=0eA8LYwWlqY

i chodu w drugą stronę, zachęcając psa do pobiegnięcia za mną ;D

ania - 22-01-2011, 07:14

Gocha2606, spadlas mi z nieba!!!!
bylam juz z mala na spacerze rano , wczoraj wlaczony ignor jak tylko sie wysiurkala to zaczelam swistac jej pileczka , na linke od razu , na pusty parking i siur uczylam ja lapac pileczke po prostu CUDO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ktosia - 22-01-2011, 10:12

zrobił nam się kącik pytań do Gochy :)

zastanawiam się nad tym, nie czy ale jak duży wpływ na naukę chodzenia na luźnej smyczy ma to, że na jeden spacer codziennie Nera wychodzi z moim bratem który uznał wszem i wobec, że on z siebie kretyna robić nie będzie i w żadne pokazane techniki powyżej bawił się nie będzie :->

jkasia - 22-01-2011, 17:43

Gocha2606 napisał/a:
Wiesz jak to się robi krok po kroczku?
nie bardzo :unhappy:
Gocha2606 napisał/a:
brała Ciebie zamiast przygody, ja bym za to dała jej jackpota, czyli wszystko co masz -
tak tez robie zawsze kiedy mnie posłucha i mysle ze dzieki temu nie ma wiekszego problemu z posuszenstwem. Dzis wyczaiłam, że ona nie tyle leci za psami (bo jak tylko psy sa to w koncu wybiera mnie) ale za właścicielka psa, który ucieka. Kasta jak zobaczy Marte goniacą swojego psa to po prostu leci za nią i ma mnie gdzies ;] Nie moge wymagac od Marty ze stanie i poczeka az złapie Kaste bo ona boi sie o swojego psa który zawsze leci na ulice. Wydaje mi sie ze dla kasty to swietna zabawa bo ona lubi gonic biegnąch ludzi. Chyba zakupie ten gwizdek bo jak wszyscy zaczynaja wolac na raz swoje psy to mam wrazenie ze Kasta mnie po prostu nie slyszy.
Gocha2606, dziekuje za podpowiedzi ;*

Gocha2606 - 22-01-2011, 18:08

Tu masz opis nauki warunkowania gwizdka - najpierw w domu w jednym pomieszczeniu, krok do tyłu, gwizd i jednocześnie zachęcasz suczkę żeby dołączyła - kiedy dołączy do Ciebie - nagroda.
Możesz wydawać całą dzienną porcję żarcia i zabawy za gwizdek ( ilość powtórzeń w jednej serii - aż Ci ustanie nie spuchną, po około 100 albo i więcej, kilka razy dziennie).
Fragment książki Jacka Gałuszki "Aria, do mnie!":

http://pies.onet.pl/32504...ne,artykul.html

http://www.szkoleniepsow....izdek,3181.html

Potem w domu z pokoju do pokoju kiedy nic psa nie rozprasza.
Kiedy ZAWSZE przychodzi - w domu z pokoju do pokoju przy rozproszeniach.

Potem możesz gwizdać zanim podasz psu miskę albo cokolwiek na przekąskę.

Kiedy ZAWSZE przychodzi - na dworze najpierw najlepiej na smyczy albo lince, a jeśli puszczasz Kastę to gwizdaj tylko wtedy kiedy masz 100 % pewności, że przyjdzie np. kiedy już do Ciebie biegnie. I oczywiście nagradzasz albo smakolem albo zabawą.

Gwizdek wymaga cierpliwości i mnóstwa powtórzeń, ale warto to zrobić i nie spieszyć się. ;D

maxxior - 22-01-2011, 18:20

Nauka nieciągnięcia na smyczy zaczyna działać.Gorzej z przywołaniem.A jak nauczyć psa dawać głos?Bo mnie się już nie chce na niego szczekać :)
ktosia - 22-01-2011, 18:23

maxxior napisał/a:
A jak nauczyć psa dawać głos?Bo mnie się już nie chce na niego szczekać :)


ja Nerę prowokowałam do szczekania np. trzymając na widoku coś smakowitego lub zabawkę, gdy zaszczekała podkładałam komendę: głos i zadziałało

kathleenbrick - 22-01-2011, 18:29

Gocha2606 bardzo Ci dziękuję za rady. Zacznę je stosować natychmiast. :)

Mam jeszcze jedna pytanie. Dziś kupiliśmy Ambuskowi nową obrożę, wyrósł ze starej, ale i tak od pewnego czasu chodził na szelkach. Nie ciągnię strasznie jak wtedy kiedy był młodszy, ale zauważyłam, że metoda ,,drzewka", czy ,,ściągnięcia" nie działa na szelkach tak jak powinna. Pies nie bardzo czuje, że go ściągam. Stąd też zmiana na obrożę.
Ale martwię się jak on znów zacznie się przyduszać (to było właśnie powodem dla jakiego przeszliśmy z obroży na szelki)?

Apropo. Dzisiaj spotkałam się ze ślicznym czekoladowym labkiem, który chodził na kolczatce. Właściciel przyznał, że kolczatka nie ograniczyła ciągnięcia i pies się dalej przydusza ciągnąc na kolczatce. Utwierdziło mnie to w tym, że dobrą decyzję podjęłam nie próbując z tym żelaztwem.

Gocha2606 - 22-01-2011, 18:42

Tu masz więcej na ten temat:

Gocha2606 napisał/a:
ktosia napisał/a:
Gocha możesz rozwinąć te techniki, bo ja nie znam np. pijanej muchy (chyba że to o zmiany kierunków chodzi), pętle czasoprzestrzenną i karne jardy?


Taniec pijanej muchy jest pokazany na przykład na filmiku z Frodem. gdzieś około 4 minuty na dworze:

http://www.youtube.com/watch?v=cGlUGPfVaWc

Pętla czasoprzestrzenna - tak to sobie nazywamy, to specjalny sposób trzymania smyczy, robimy pętlę mniej więcej w połowie, kiedy pies napina smycz jest korekta NIE - puszczamy pętlę, pies zadowolony leci na przód i nagle ze smyczy robi się sprężynka - która sama przyciągnie nam psa, wystarczy tylko zebrać smycz z powrotem w pętlę, robiąc krok w tył. Kiedy pies znajdzie się przy nas - pochwała.
Hmm.... brzmi skomplikowanie, ale jest bardzo proste ;D

A karne jardy - po prostu pies nigdzie nie dojdzie kiedy napina smycz, cofamy się na linię startu i zaczynamy od nowa. Jeśli pies jest wkręcony w zabawkę albo smakołyk - można położyć podpuchę na ziemi kilka kroków przed psem. Można ćwiczyć na czymkoliwek czego pies pragnie np. widzi inne psy, chce z nimi biegać, ale zakładamy sobie, że przejdziemy 10 kroków na luźnej smyczy, damy psu SIAD na koniec, a w nagrodę - puścimy go do psów.
Warunkiem dostania tej nagrody jest luźna smycz. Napina - cofamy się na linię startu . I do skutku. Chociażbyśmy mieli tak łazić godzinę. :greedy:


I jeszcze dodatkowe rzeczy, o których też już gdzieś pisałam - zaczynamy oczywiście od spokojnego nauczenia psa ( np. w domu, albo na spacerze, kiedy nic go nie rozprasza) siadu przy naszej nodze. Za każdym razem kiedy przewodnik się zatrzymuje, pies ma usiąść przy nodze. A kiedy robi to automatycznie - zmylamy go i UDAJEMY że staniemy, kiedy ugnie łapki - przyspieszamy.
Zobacz jak to robi mój ulubiony Ian Dunbar:

http://www.youtube.com/watch?v=MbXq_EHBNyg

http://www.youtube.com/watch?v=iGNISCSDwVo

I jeszcze jedno fajne ćwiczenie, podążanie za przewodnikiem, przydatne i do chodzenia na smyczy i do pilnowania się psa kiedy jest luzem:

http://www.youtube.com/watch?v=gM5iOTVaq5k

Oraz nieprzekraczanie niewidzialnej linii :

http://www.youtube.com/wa...feature=related

:)

A do tego - psu trzeba od czasu do czasu pozwolić coś niuchnąć albo siknąć, ale na naszych warunkach . I do tego można przećwiczyć takie coś:

http://www.youtube.com/wa...feature=channel

No to do roboty!

kozung - 22-01-2011, 19:53

maxxior napisał/a:
A jak nauczyć psa dawać głos?Bo mnie się już nie chce na niego szczekać

ja trzymam smakołyka, wydaje komendę "daj głos" i dopiero kiedy Bonek szczeknie - chwalę i daję smaka. Jesteśmy na etapie nauki, ale idzie całkiem ładnie :)

maxxior - 22-01-2011, 20:20

No sęk w tym że ja też tak robię a on nie szczeka.Popatrzy trochę i w końcu się znudzi.
Próbowałem razem z nim szczekać :) I nie tylko ja.Zato drugi pies jak mu się jeść nie da,albo samemu je to szczeka żeby mu dać.
A Max nic :-o Tylko jak domofon słyszy to wyje :haha:

[ Dodano: Sob 22 Sty, 2011 ]
Kurcze może ja za słabo szczekam.

ktosia - 22-01-2011, 20:22

a może warto wykorzystać to jak on sam szczeka i podkładać mu pod to komendę
maxxior - 22-01-2011, 20:30

Ale on szczeka tylko na dziadków i psy więc jak mu dam smaczka to będzie myślał że dobrze robi.

[ Dodano: Sob 22 Sty, 2011 ]
Fajnie się uczy Labki.Max umie dużo rzeczy ale z tym DAJ GŁOS to nie wiem jak to zrobić.Chociaż ostatnio niemożliwe wydawało mi się nauczenie go nieciągnięcia na smyczy
A z pomocą Gochy2606 zrobiliśmy to w dwa dni :haha: Kurcze a ja się rok męczyłem.

oleska2803 - 22-01-2011, 20:40

no my z chodzeniem przy nodze mamy taki problem, że Snickers ciągle ma nos przy ziemi i nic smakołyk, zabawka, wołanie nie jest wstanie go od tego odwieść :(
ktosia - 22-01-2011, 20:44

maxxior napisał/a:
Ale on szczeka tylko na dziadków i psy więc jak mu dam smaczka to będzie myślał że dobrze robi


tak sobie gdybam ;) ale chodziło mi o to, żeby podłożyć komendę a nie dawać smaczka, a później wykorzystać to w innej sytuacji i jeśli zareaguje to nagrodzić

maxxior - 22-01-2011, 21:28

oleska2803 napisał/a:
Snickers ciągle ma nos przy ziemi i nic smakołyk

Max też,ale ja to próbuję dopiero od wczoraj.
Trzymam smycz w lewej ręce a smaczek albo piszczącą zabawkę w prawej na wysokości twarzy żeby na mnie patrzył.Raz działa a raz nos do ziemi i wąchanie.
Ale ten taniec PIJANEJ MUCHY to pomaga bo jak mu ciągle zmieniam kierunek jak ciagnie to niema czasu na wąchanie. :)

Gocha2606 - 22-01-2011, 22:10

Cytat:
Ale ten taniec PIJANEJ MUCHY to pomaga bo jak mu ciągle zmieniam kierunek jak ciagnie to niema czasu na wąchanie.


I o to właśnie chodzi!
Jeszcze jedno małe ćwiczenie z koncentracji - im bardziej pies się pilnuje nas, tym mniej my musimy zwracać na niego uwagę.
To nasze absolutne początki, jedne z pierwszych zajęć, ale warto sobie coś takiego poćwiczyć najpierw w spokojnym miejscu, potem dodając rozproszenia.
Takimi ćwiczeniami można doskonale nauczyć psa utrzymywania pozycji przy nodze - do przodu, w boki, do tyłu - gdzie my - tam pies.

Nie śmiać się - Gocha i Sasza ponad trzy lata temu:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

:)

I psiaki w schronisku, szkolone w ramach LIRY - najważniejsze jest skupienie psa, jeśli je uzyskamy, pies zrobi dla nas wszystko o co go poprosimy:

http://www.youtube.com/watch?v=1d94uiVulrQ

Proste jak budowa cepa.
Więc.... nie obijać się, tylko do roboty.

Hmmm... za dobrze się ze mną macie, wszystko podane jak na tacy, tylko brać i próbować. :->

nika - 22-01-2011, 23:51

Gocha2606, co my byśmy bez Ciebie zrobili.... tyle opisów, wskazówek, filmików... aż chce się ćwiczyć ;D dziękujemy Ci bardzo, jesteś cudowna!! :)
aganica - 23-01-2011, 08:30

nika napisał/a:
dziękujemy Ci bardzo, jesteś cudowna!!
Szanować, szanować bo taki skarb rzadko się trafia..
Gocha2606 napisał/a:
tylko brać i próbować. :->

Sama zaczynam bo, ciarki chodzą po plecach z zachwytu nad efektami Twojej pracy.
Jesteś wspaniała.

jkasia - 23-01-2011, 09:24

Gocha2606, dziękuje za wszystkie rady, Przy okazji dowiedziałam sie o Ian Dunbar i juz chłone filmiki z youtuba-super koleś :haha:
Gocha2606 - 23-01-2011, 15:47

Bez przesady z tymi ochami i achami bo mi woda sodowa uderzy do głowy :girl:

A na serio - cieszę się, że mogę pomóc, a jeszcze bardziej się cieszę kiedy ktoś wypróbuje coś z tego, co Wam pokazuję i okazuje się, że hurra! to działa!
Pamiętajcie, że każdy pies jest inny i do każdego trzeba dobrać sposób pracy i mądrze gospodarować zasobami czyli nagrodami czyli wszystkim tym, co pies w danej chwili chce dostać.

Jeszcze jeden filmik Iana Dunbara - trwa prawie 15 minut, ale warto go obejrzeć, bo jest pouczający i zabawny:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

A sam Ian Dunbar ma niezłe poczucie humoru. Kiedyś rozmawialiśmy sobie na Facebooku i napisałam do niego "my fiend" zamiast "my friend".
Czyli zamiast " przyjacielu" ...." nikczemniku, okrutniku" :D
Odpisał, że jednak woli, żebyśmy zostali przyjaciółmi i że nieźle się uśmiał z mojego niezamierzonego błędu ortograficznego. Ciekawych ludzi można poznać dzięki internetowi ;D

ania - 24-01-2011, 08:30

tratatata my tzn ja odliczam dni do naszego szkolenia nie jestem pewna co do piesy
ale poki co chodzimy jak pijane muchy i co chwile znajdujemy sie w petli czasoprzestrzennej
zeby zaraz potem robic karne jardy wzorem armii amerykanskej :) ))

w miedzyczasie usiluje zainteresowac retrivera aportem ktory okazuje sie jednak fiaskiem
mloda bardziej interesuje sie przeciaganiem smyczy i kolekcjonowaniem papierkow niz bieganiem za swiszczaca pileczka - ughrrrr
aport owszem jest mistrzynia aportu w domu ale na dworze to uuuuu jjest tyle innych interesujacych rzeczy

no wiec gapcylam na jacka galuszke na youtubie i wyszlo ze mloda jest zainteresowana srodowiskiem bardziej niz czymkolwiek - no wiec cwierkalam , kumkalam wydawalam rozne dzwieki tak ja radzi Gocha a mloda nic now wiec zaczelam skakac kusic smaczkami i mloda odwrocila sie pomachala ogonkiem i wrocila do swoich interesujacych zajec ughrrrr...

no wiec poki co pocieszam sie ze to jest to o czym mowi jg ze zanim sie poprawi to sie pogorszy - bo tak naprawde od kiedy wlaczylam linke treningowa to 7 -8 /10 dobrych odwolan zeszlysmy na 0-2/10 no tak bo zachcialo mi sie 10/10

bedzie dobrze ....chyba.....poki co zamowilam nylonowy sznurek na ebay bo nie moglam nic znalezc w sklepie

aha no i ignor domowy jest wlaczony ku rozpaczy piesy ....... :dribble: :dribble: :dribble: :dribble: :dribble:

bietka1 - 24-01-2011, 12:28

ania, może spróbuj nauczyć ją skupiania uwagi na Tobie? Każde spojrzenie na Ciebie (nawet przelotne) nagradzaj smaczkiem. Jeżeli używasz klikera, to klik i smaczek :) . Ja początkowo karmiłam Sarę tylko na spacerach (porcja dzienna podzielona na kilka części - to, czego nie zjadła dostawała w domu w czasie sesji szkoleniowych lub w misce). Wiem, co przeżywasz, bo dla mojej suni początkowo wąchanie i polowanie na przelatujące motylki było na spacerze najważniejsze ;]
ania - 27-01-2011, 06:58

bylysmy na treningu mala zostala gwiazda a ja zostalam nazwana popisywaczka hihihi
wszystko potrafimy hahahahahahahaha tylko w dalszym ciagu bardzo boimy sie innych piesow buuuuuuuuuuuuuuu :cring: :cring: :cring: :cring:

ktosia - 27-01-2011, 08:47

ania z zajęć na zajęcia będzie lepiej, zobaczysz :) u nas w grupie była psinka,która przez pierwsze 2-3 spotkania z kąta w sali, a na placu z krzaków nie wychodziła tak się bała a na koniec szalała z innymi psiakami rozradowana :)
ania - 29-01-2011, 18:35

mam nadzieje ze tak samo bedzie z moja mala
kijana - 06-03-2011, 13:12

My z VIRUSEM ciągle uczymy się nowych sztuczek.Jak niepogoda to w domu a jak pogoda to na dworze.Dzień bez co najmniej 30 minut uczenia się czegoś nowego albo powtarzania nauczonych sztuczek jest dniem straconym. Ale za każdym razem uczenia się nowej sztuczki w VIRUSA wstępuje szał, szał gwałcenia :( Trwa to przez jakiś czas aż do momentu kiedy sztuczka nie zostanie całkowicie nauczona.
Co powiecie i Co poradzicie ?
Pozdrawiam
Marcin

bietka1 - 06-03-2011, 18:17

kijana, to może być wynik pobudzenia wywołanego pracą z tobą. Ja bym skróciła sesje szkoleniowe. Może te pół godziny to dla niego za dużo? Lepiej ćwiczyć częściej i krótko. Albo smaczki są tak pyszne, że chłopak szaleje z ich powodu? Ja Sarę uczę na zwykłe chrupki karmy, bo ona w sumie pracuje dla samej pracy, więc suuuper smaczki powodują niepotrzebne dodatkowe "nakręcanie się".
kijana - 07-03-2011, 17:42

VIRUS w sumie też dostaje jako nagrodę swoją karmę. Czasem tylko serek żółty :) . Po jego zachowaniu wydaje mi się że On stara się na siłę wysępić smaka za Nic. Tylko nie rozumiem tych prób gwałtu na mnie :(
Labradore - 07-03-2011, 18:36

bietka1 ma rację. Po 1: krótsze ale częstrze sesje a po 2 : najlepiej po jedzonku

ja daje Lunie przysmaki Royal Canin Educ. Paczka kosztuje średnio 2,50 (u nas 2,22) są niskokaloryczne i smakują mojej suni :)

Gocha2606 - 07-03-2011, 20:24

kijana napisał/a:
VIRUS w sumie też dostaje jako nagrodę swoją karmę. Czasem tylko serek żółty :) . Po jego zachowaniu wydaje mi się że On stara się na siłę wysępić smaka za Nic. Tylko nie rozumiem tych prób gwałtu na mnie :(


Zbyt duże pobudzenie psa.

Tak jak piszą poprzednicy - musisz obniżyć jego emocje, robic krótsze sesje zawsze zakończone sukcesem psa.
Jeżeli uczysz go czegoś nowego, możesz podzielić sobie zadanie na malutkie etapy.
Masz pewnie słowo pochwały np. DOBRY i sygnał kontynuacji, który naprowadza psa na to, że to, co kombinuje jest dobre?

Zobacz tu:

http://www.szkoleniepsow....zajacy,197.html

Korzystaj z tego, to psu ułatwia zadanie.

Pamiętaj też, że pies musi się skupić na nauce - im więcej TY wykonujesz niepotrzebnych gestów, ruchów, bardziej się ekscytujesz, więcej gadasz - tym psu trudniej myśleć.
Ty musisz zachować spokój i pokazać dokładnie psu, o co Ci chodzi, a kiedy już wykona zadanie - dopiero wtedy entuzjastycznie pochwalić i nagrodzić.

No i nie wprowadzaj go na etapie nauki na zbyt wysokie obroty - bo wysokie pobudzenie = słabe kombinowanie i słabe myślenie ( dokładnie tak jak u ludzi), a więc i o wiele wolniejsza nauka.

kijana - 08-03-2011, 12:45

Robię dokładnie tak jak piszecie.A od kilku dni zmniejszyłem ilość nauki. A On i tak się nakręca jak korba :) Taki to już śVIRUS:)
ktosia - 08-03-2011, 19:58

Labradore napisał/a:
a po 2 : najlepiej po jedzonku


u nas nie mam mowy na ćwiczenie po jedzeniu bo najedzona Nera traci ochotę na jakiekolwiek ćwiczenia, a nawet największy smak przestaje być jakąkolwiek nagrodą, lepiej sprawdzają się pochwały słowne a już najlepiej zabawa

a co do nakręcania to u nas sprawdziło się też zaczynanie sesji od mało nakręcających ćwiczeń, czegoś spojonego co nie wymaga ruchu a po za tym także ćwiczenia z relaksacji o których gadaliśmy o w tym wątku: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=4902

Kamil_Kinga - 13-03-2011, 10:54

ktosia napisał/a:
bo najedzona Nera traci ochotę na jakiekolwiek ćwiczenia,
Nasz Fado jest zawsze glodny :) więdz jaki kolwiek smakołyk w ręku sprawia że dla każdego polecenia zrobi wszystko! :haha:
effcyk - 13-03-2011, 11:17

ktosia napisał/a:
u nas nie mam mowy na ćwiczenie po jedzeniu bo najedzona Nera traci ochotę na jakiekolwiek ćwiczenia, a nawet największy smak przestaje być jakąkolwiek nagrodą, lepiej sprawdzają się pochwały słowne a już najlepiej zabawa

u nas smaczki powoli zaczęły tracić na wartości :-P . Nestor się nudził, nie za bardzo chciał wykonać komende za smaka, jak robił to wcześniej - no cóż, jak nie smaczek to zabawka - na zabawkę 'działa' bez zarzutów :) . Tak jak na smaka, wydaje się być już niezainteresowany i znudzony, tak za zabawkę zrobi wszystko :) .

ktosia - 13-03-2011, 11:23

Nera to ogólnie szybko się nudzi i raczej woli właśnie na zabawkę ćwiczyć
klaudia19906 - 01-04-2011, 10:48

mój maluch ma 3 miesiące a ja bardzo chcę żeby był mądrym pieskiem więc już z nim ćwiczę chociaż wszystko mu się zabawą wydaję ... to chyba norma u takich małych ... ale to chyba nic złego że już z nim ćwiczę prawda ??
mibec - 01-04-2011, 10:52

klaudia19906 napisał/a:
ale to chyba nic złego że już z nim ćwiczę prawda
pewnie ze nic zlego - cwiczyc trzeba od malucha :)
kijana - 01-04-2011, 17:29

mój jest za mądry na tresurę na smaczki i zabawki ;D
mibec - 01-04-2011, 17:30

kijana napisał/a:
mój jest za mądry na tresurę na smaczki i zabawki ;D
co przez to rozumiesz ;)
nata - 01-04-2011, 17:49

klaudia19906 napisał/a:
mój maluch ma 3 miesiące a ja bardzo chcę żeby był mądrym pieskiem więc już z nim ćwiczę chociaż wszystko mu się zabawą wydaję ... to chyba norma u takich małych ... ale to chyba nic złego że już z nim ćwiczę prawda ?

To bardzo dobrze :) I dobrze też ze traktuje to jako zabawę, sprawia mu to radość - to najważniejsze :)

ktosia - 01-04-2011, 20:17

kijana napisał/a:
mój jest za mądry na tresurę na smaczki i zabawki ;D


to znaczy?

nataliwg - 01-04-2011, 20:22

Wiecie co muszę się pochwalić :) bo dzisiaj mam pierwszy sukces w tresurze Crazy :) opanowała do perfekcji komendę "siad" :) ćwiczę z nią metodą klikerową. Wiem, że to może śmieszne, ale cieszę się jak dziecko ;)
ktosia - 01-04-2011, 21:52

nataliwg napisał/a:
Wiem, że to może śmieszne, ale cieszę się jak dziecko ;)


wcale nie śmieszne :) każdy z nas tak chyba miał

spróbuj teraz czy Twoja psina wykona tę komendę jak zmienisz pozycję czy miejsce

dkasprzak - 01-04-2011, 22:21

Ja od jutra zaczynam tresurę według książki "Jak wytresować własnego psa". Program składa się z 30 dni po godzinie każdego dnia, zawsze jak już pies się wybiega po jedzeniu i zawsze o stałej godzinie, bo psy uwielbiają mieć stały harmonogram dnia.
Dzień pierwszy to nauka chodzenia przy nodze na smyczy. Uczy się psa komend "naprzód" i "równaj". Jeśłi ktoś będzie zainteresowany to zdam relację z postępu ;D

Twg. odnośnie przyzwyczajenia do przysmaków, to ja nie zawsze daję przysmak, po to żeby pies wiedział że bez przysmaku w ręce też komende trzeba wykonać, za to kiedy nie ma przysmaku, drapię go za uszkami i chwalę, a jest łasy na pieszczoty :-P

Madzialenka - 01-04-2011, 22:44

nataliwg napisał/a:
Wiem, że to może śmieszne, ale cieszę się jak dziecko

no cos Ty ,to wcale nie jest "smieszne",wszyscy sie cieszymy z osiägniec naszych psiaköw,przeciez to nasze dumy,czym mädrzejszy piesek ,tym bardziej napuszony wlasciciel :D .Gratulki za opanowanie siadu:)

dkasprzak - 02-04-2011, 12:22

effcyk napisał/a:
ktosia napisał/a:
u nas nie mam mowy na ćwiczenie po jedzeniu bo najedzona Nera traci ochotę na jakiekolwiek ćwiczenia, a nawet największy smak przestaje być jakąkolwiek nagrodą, lepiej sprawdzają się pochwały słowne a już najlepiej zabawa

u nas smaczki powoli zaczęły tracić na wartości :-P . Nestor się nudził, nie za bardzo chciał wykonać komende za smaka, jak robił to wcześniej - no cóż, jak nie smaczek to zabawka - na zabawkę 'działa' bez zarzutów :) . Tak jak na smaka, wydaje się być już niezainteresowany i znudzony, tak za zabawkę zrobi wszystko :) .


Co do smaczków to zasięgnęłam lektury której autor pisze że nagradzami najpierw klikierem potem smakołykiem, wtedy rezultaty są skuteczne.

"Nagrodę pies dostanie wyłącznie wtedy, gdy
będziemy klikać, ucząc jakiegoś zachowania. Zapobiega to sytuacji,
kiedy pies pracuje wyłącznie gdy pokażemy mu nagrodę. Czasem
nagroda będzie schowana przed psem i wyciągniemy ją nagle, ale
wyłacznie za dobrze wykonane ćwiczenie. Uzmysłowi mu to, że
nagrody zawsze mogą się pojawić, nawet kiedy ich nie widać."

klikierem może być długopis którego nie używamy na co dzień, lub zapalniczka o ile nie palimy :) ja zaraz śmigam z psiakiem, biorę

ktosia - 02-04-2011, 14:53

dkasprzak, my ćwiczymy z klikerem, ale po nim też musi być wartościowa dla psa nagroda a moja młoda nie jest pod tym względem typowym labem i wcale nie jest łasa na jedzenie.

Nagrody-smaczki noszę w saszetce zawsze z tyłu na plecach żeby młoda nie wiedziała że je mam ;) i pamiętaj ZAWSZE klik=nagroda nie wolno Ci kliknąć i nie dać nagrody, nasza trenerka mówi, że nawet jak się pomylisz i źle klikniesz to i tak nagroda (czy smak czy pochwała czy zabawa) musi zaistnieć

dkasprzak - 02-04-2011, 16:14

Wiem że klik=nagroda. Czytam wyczerpujące lektury na ten temat. Co do braku zainteresowaniem smakołykami to też nam się zdarza. Nasz psiak ma stałe godziny jedzenia i nie dojada. zazwyczaj po 5 smakołykach przestaje się interesować i po prostu wypluwa. :-P
ktosia - 02-04-2011, 18:19

dkasprzak napisał/a:
Czytam wyczerpujące lektury na ten temat.
ale to tylko teoria :) ja osobiście wolę uczyć się w praktyce

a myślałeś o spaleniu miski? u nas to poskutkowało całą kolację daje Nerze klikając (oczywiście gdy możemy ćwiczyć bo teraz u nas posucha z tym)

Grapy - 02-04-2011, 18:22

dkasprzak, moje są nakręcone na aporcik młoda dzisiaj przeszła tor przeszkód właśnie na to a nie na szynkę którą miałam skrojoną w małe kosteczki hehehe
Grapek toleruje też nagródki nawet bardzo :greedy:

bietka1 - 02-04-2011, 18:28

ktosia napisał/a:
całą kolację daje Nerze klikając
u nas tak samo - pora kolacji = nauka z klikerem. W wakacje, kiedy mogłam pozwolić sobie na poranne długie spacery - porcja śniadaniowa była za naukę na spacerze.
dkasprzak - 02-04-2011, 18:42

U mnie ta teoria sprawdziła się właśnie w 100 procentach. Mamy problem bo nasz psiak obgryza wszystko w koło, więc dzisiaj uczyłam go komendy "nie rusz":

W zamkniętej dłoni trzymałam przysmak tak żeby mógł go powąchać i w momencie jak stracił zainteresowanie szybki klik i otwieranie dłoni.
Po kiku przysmakach podanych w ten sposób pokazywał obojętność, wtedy dodałam komendę "nie rusz" w trakcie podsuwania dłoni i wydłużałam czas do kliknięcia. Następny krok to komenda przy otwartej dłoni, jeśli jednak pies ciągnie do dłoni to ją zamykamy.

Pierwsze efekty są już widoczne, zostawia na komendę buty w spokoju :haha:

Mąż przyglądał się i był w szoku bo nauka trwała zaledwie 15 minut.
Podobno ważny tu jest łagodny ton głosu, żeby psu komendy kojarzyły się przyjemnie.
Ale jestem dumna z siebie i z naszego psiaka. Jutro powtórka z tego ćwiczenia i wprowadzamy następne :P

SandraiToffik - 02-04-2011, 18:45

dkasprzak, gratulacje! :)
Mój pies również potrafi tę komendę, z tą różnicą, że u nas nosi ona nazwę "nie wolno".

dkasprzak - 02-04-2011, 18:54

Grapy napisał/a:
dkasprzak, moje są nakręcone na aporcik młoda dzisiaj przeszła tor przeszkód właśnie na to a nie na szynkę którą miałam skrojoną w małe kosteczki hehehe
Grapek toleruje też nagródki nawet bardzo :greedy:


Na aport to chyba wszystkie psiaki lecą :D :D :D Gratuluję toru przeszkód. :D :D:D

ktosia - 02-04-2011, 19:27

dkasprzak, tylko nie przeskakuj z wymaganiami za wysoko :) najpierw zamknięta dłoń, później lekko rozchylona, później otwarta i dopiero gdy otwartą dłoń macie obcykaną to możecie przejść do innych miejsc :) Nera nie rusza smaka jak ma go położonego na łapie

a nie myślałeś, żeby smaka nagrodę dawać z drugiej ręki z komendą "weź"?? ja w ten sposób wyćwiczyłam Nerze, że nie rusza jedzenia z ziemi bez komendy "weź"

nataliwg - 02-04-2011, 22:24

ktosia, zmieniam pozycję w domu działa bez zarzutu, na dworze jeszcze czasem są opory, ale to jeszcze mała psina więc wiele ją rozprasza, ale damy radę :) dzisiaj żeby się nie znudził tym "siad" bez przerwy dołożyłam leżeć :) i całkiem całkiem idzie do przodu :)

[ Dodano: 02-04-2011, 22:28 ]
dkasprzak, dzięki za informację jutro też muszę to poćwiczyć z Craz'olem :) bo to naprawdę dobre jest :) no to jutro nauka :)

ktosia - 02-04-2011, 22:30

nataliwg, super :) gratuluję Wam i troszkę zazdroszczę, ale my nie długo wszystko podgonimy

ale myślę, że żeby psina się nie nudziła to możesz w jednym czasie (ale nie równocześnie znaczy w różnych sesjach) ćwiczyć kilka komend: siad, waruj czy tam leżeć czy targetowanie. Przynajmniej ja tak muszę z Nerą bo ona po kilku powtórzeniach jednej rzeczy zaraz się nudzi, wtedy robimy przerwę na zabawę i coś innego ćwiczymy

mikos - 04-04-2011, 09:59

Ja mam takie pytanie, bo my ćwiczymy na razie "siad" i komendę przerywającą niepożądane czynności "nie" (na to niestety raz reaguje a raz nie)

Czytałam gdzieś, że nowe komendy wprowadza się dopiero wtedy jak już wcześniejsza jest na maksa opanowana.


Czy ktoś mógłby mi przedstawić dzienny plan swojego szkolenia? Ja ćwiczę maks 5 min dwa razy dziennie w trakcie zabawy w domu.


Bentley zrozumiał o co chodzi z siad mimo iż ma 7 tyg., ale od razu zaczął bez komendy siadać i próbuje wymuszać smakołyki wyciem i piskami ;] Trochę przeraża mnie jego inteligencja :-P


Kolejną rzeczą jaką go uczymy to spanie we własnym legowisku. Jak tylko zaśnie gdzieś indziej to od razu ja albo mąż go do legowiska przenosimy, chwalimy. Zauważyłam po jednym dniu, że pies polubił tam siedzieć i zabawki sobie tam zanosi.


Uczymy go także siły jego szczęk i jak gryzie za mocno to krzyczymy piskliwym głosem :AUĆ! no i puszcza zwykle, a jak nie to wstajemy i wychodzimy z pokoju. Oczywiście jest wtedy wycie 30 min i próby niszczenia. (współczuje naszym sąsiadom).


Muszę jeszcze popracować nad motywacją, bo smaki nie robią jakiegoś szału i wydaje mi się, że młody nie daje z siebie wszystkiego.


Ustala się między nami jeszcze hierarchia i Bentley bardzo walczy, posuwa się nawet do niszczenia abyśmy zareagowali, potrafi wyć i szczekać i piszczeć przez godzinę. Ogólnie wychodzimy z pokoju, a wtedy gryzienie stołu czy kanapy przestaje być już tak atrakcyjne, bo nikt nie patrzy. Czasem nawet zakładam słuchawki i słucham muzyki aby nie reagować na to wnerwiające wycie. Na spacerach odprawia takie cyrki, że szok a ja tylko stoję, obracam się plecami i czekam po wydaniu komendy: "chodź", a ten się szarpie na smyczy i drze japę jakby ktoś go mordował, po czym wstaje i grzecznie idzie i za 5s znowu to samo. :|


Wiem, że sprawdza ile mu wolno i jak się poddamy to przestanie nas w ogóle słuchać, ale skubany ma siłę charakteru i nacisku psychicznego, na szczęście my razem jesteśmy lepsi, bo z mężem na wzajem współpracujemy.

[ Dodano: 04-04-2011, 14:24 ]
Po godzinnej walce udało mi się przeforsować spanie psa w legowisku. Była to niezła próba sił i ogólnie z nim "walczyłam" godzinę i byłam już bliska płaczu, ale nie mogłam zrezygnować.


Za każdym razem jak kładł się pod biurkiem na spanie brałam go i przenosiłam na legowisko mówiąc "na miejsce", chwaląc i dając smakołyk i tak przez godzinę :cring:


Było darcie japki, gryzienie legowiska, robienie wszystkiego aby się nie słuchać, wyładowywanie niezadowolenia na wszystkim co popadnie w tym na moich rękach, a ja ciągle stanowczy i zdecydowany, ale życzliwy ton i smak.


Pies w końcu wymyślił, że będzie spał kawałkiem pupki na legowisku a resztą tam gdzie chciał i będzie na jego i tak, a ja się odczepię, jednak znów go poprawiłam i dałam smaka no i śpi u siebie. :D


Pewnie dzień w dzień będzie mnie sprawdzał, czy nadal się nie poddam. Powiem wam, że było blisko...

ktosia - 04-04-2011, 18:11

mikos napisał/a:
Czy ktoś mógłby mi przedstawić dzienny plan swojego szkolenia? Ja ćwiczę maks 5 min dwa razy dziennie w trakcie zabawy w domu.


jej to ja przy Tobie zamęczam Nerę :) tyle, że my zaczynałyśmy jak młoda była odrobinę starsza, bo miała 12 tygodni. My ćwiczymy jakieś 20min rano, najczęściej na spacerze :) i popołudniu jak wrócę z pracy godzinkę, spacer i jeszcze troszkę na spacerze. Tyle, że u nas dużo czasu zabiera zabawa, bo moja młoda tak jak Twój Bentley nie chce ćwiczyć na smaki i nagradzam ją zabawą. A po za tym robię krótkie serie wielu ćwiczeń :) tylko, że od kilku tygodni prawie w ogóle nie ćwiczyłyśmy :(

a co do legowiska to podziwiam za wytrwałość obie strony :)

bietka1 - 04-04-2011, 18:36

mikos, tak szczerze, to przy Sarze odpuściłam sobie naukę spania tylko na legowisku (a wszystkie poprzednie psy były tego uczone). Oczywiście uczyłam komendy "na miejsce", ale ona była potrzebna jedynie wtedy, gdy robiłam coś w kuchni - dla bezpieczeństwa suni. W ciągu dnia mała zawsze spała przy naszych nogach. Miała tak ogromną potrzebę przebywania razem z nami, że wystarczyło, że przeszłam do innego pomieszczenia, to budziła się z najgłębszego snu i tuptała za mną. Teraz ma już pięć lat i nadal uwielbia być zawsze z nami, w przeciwieństwie do boksera, który czasem wybiera kanapę zamiast naszego towarzystwa. Dodam, że mimo odpuszczenia sobie walki o spanie na legowisku, sunia nie miała lęku separacyjnego - grzecznie zostawała sama w domu na czas naszych wyjść. Według mnie labradory potrzebują dużo kontaktu z człowiekiem. Ja bym odpuściła....
A co do czasu poświęconego na szkolenie - u takiego maluszka można często, ale krótko. W jednej sesji uczyłam jednej komendy, w następnej - innej. Chyba nie ma sensu czekać, aż poprzednia się utrwali na 100%. Labki to pojętne psy, lubią się uczyć, a trenowanie wciąż tego samego może spowodować znudzenie. U nas w szkolenie włączył się też mój mąż. Ja uczyłam komend potrzebnych na codzień, on róźnych "dziwactw" typu "wynieś śmieci" czy "pokaż brzuszek". Radość mieliśmy wszyscy, a sunia do tej pory uwielbia uczyć się nowych rzeczy. Powodzenia :)

dkasprzak - 04-04-2011, 21:35

ktosia napisał/a:
dkasprzak, tylko nie przeskakuj z wymaganiami za wysoko :) najpierw zamknięta dłoń, później lekko rozchylona, później otwarta i dopiero gdy otwartą dłoń macie obcykaną to możecie przejść do innych miejsc :) Nera nie rusza smaka jak ma go położonego na łapie

a nie myślałeś, żeby smaka nagrodę dawać z drugiej ręki z komendą "weź"?? ja w ten sposób wyćwiczyłam Nerze, że nie rusza jedzenia z ziemi bez komendy "weź"


Dzięki za wskazówkę, na pewno spróbuje :)

Twg. Czy wasze psiaki tez tracą zainteresowanie po około 10 min ćwiczeń?
Zamowilam rożne rodzaje przysmaków i czekam na przesyłkę bo może to z tego powodu :) :) (Dzisiaj ćwiczylismy techniki relaksu, czyli cierpliwe czekanie na kocyku, jeśli kogoś interesuje to jest w temacie jak uspokoić psa :) dziala. Ja to robię z klikierem bo tak się już szkolimy i nie będę maluchowi mieszać w głowie :D

AnIeLa - 04-04-2011, 21:37

dkasprzak napisał/a:
Czy wasze psiaki tez tracą zainteresowanie po około 10 min ćwiczeń?


To normalne. Pies zaczyna się nudzić . Dlatego lepiej robić krótkie sesje po 5 10 minut ale kilka razy dziennie. :)

Jak pies się "przeje" nauka to będzie nie dobrze.

dkasprzak - 04-04-2011, 21:48

mikos, Podobno pies lepiej się uczy 3 razy po 5 minut na dzień niż w godzinę na raz wiec jesteś na dobrej drodze, a ćwiczyć możesz jak często chcesz i dobieraj komendy do swoich potrzeb. Polecam techniki relaksacyjne które poznałam dzięki innym użytkownikom tego forum.
Ja na każdy dzień wybieram inna komendę do nauki ale jak pies jej nie wykona bo się znudzi to powtarzam stare i potem wracam do tej nowej. Ważne jest natomiast żeby psu nie powtarzać np. "siad" drugi i trzeci raz jeśli komendy nie wykona za pierwszym. Bo w przeciwnym razie nauczy się ze "siad, siad, siad" i dopiero siada. Lepiej dać w przerywniku jakaś inna komendę lub dwie i dopiero powrócić do poprzedniej.

[ Dodano: 04-04-2011, 21:53 ]
AnIeLa, Wiedziałam ze lepiej przyswajaja naukę na początku :)
Teraz już wiem dlaczego. :) :) :)

ktosia - 04-04-2011, 21:55

dkasprzak napisał/a:
Twg. Czy wasze psiaki tez tracą zainteresowanie po około 10 min ćwiczeń?

e tam po dziesięciu minutach, moja Nera traci po trzech powtórzeniach :) dlatego robimy bradzo krótkie serie każdego ćwiczenia, zmieniając na następne i tak przerywając zabawą coby poćwiczyć oddawania i znikanie zabawek :D możemy godzinę

dkasprzak - 04-04-2011, 22:04

ktosia, U nas Lucky w znikanie zabawek bawi się sam. Podkrada naszym dzieciakom z pokoju pluszaki.
ktosia - 04-04-2011, 22:10

dkasprzak, ale to jej zabawki znikają i nie wolno się nimi bawić :D nasza treserka mówi zawsze, że to kosmici porwali :D

dkasprzak napisał/a:
Lepiej dać w przerywniku jakaś inna komendę lub dwie i dopiero powrócić do poprzedniej.
ale wiesz, że nie wolno koło siebie wykonywać podobnych komend, żeby psu się nie pomyliły
dkasprzak - 04-04-2011, 22:23

Nie, podobne nie są. Dlatego nie używam komendy "zostaw" bo używamy "zostań" wiec tamta zastapilam "nie rusz" i jest w porządku :) :) :)
ktosia - 04-04-2011, 22:27

dkasprzak napisał/a:
Nie, podobne nie są.

ale także podobnych w "wykonaniu" np siad i waruj/lezec

dkasprzak - 04-04-2011, 22:43

Nie mylą mu się póki co :P
Gocha2606 - 04-04-2011, 23:35

Cytat:
Uczymy go także siły jego szczęk i jak gryzie za mocno to krzyczymy piskliwym głosem :AUĆ! no i puszcza zwykle, a jak nie to wstajemy i wychodzimy z pokoju. Oczywiście jest wtedy wycie 30 min i próby niszczenia. (współczuje naszym sąsiadom).


Technika dobra, ale wystarczy wyjśc na kilka sekund i wrócić - bo po kilkkunastu minutach psiak nie kojarzy, dlaczego siedzi sam.
Gryzie - natychmiast AUĆ!
Przestaje gryźć - pochwała spokojnym głosem i dajcie mu coś innego do roboty.

Gryzie dalej - AUĆ i izolacja na moment. Wracacie i dajecie mu szansę na poprawę. Maluch musi wiedzieć, że zbyt mocny chwyt = kara, ale musi też mieć jasny komunikat, co ma robić - a po kilku minutach on już nie kojarzy o co chodziło??? :)

Tu jest fajna nauka niegryzania - z klikerem, ale można zamiast klikać chwalić psa:

http://www.youtube.com/watch?v=c77--cCHPyU

A co do nauki - w JEDNEJ sesji JEDNO zachowanie ( na początku, na etapie uczenia co oznacza dana komenda, po pewnym czasie zaczynamy dopiero je łączyć).
Tak jak lekcja w szkole - tylko siad.
Przerwa.
Druga lekcja - waruj.
Przerwa.
Trzecia lekcja - czekaj.
Przerwa.
I tak dalej.
Bo inaczej psu się wszystko pomiesza.

dkasprzak - 04-04-2011, 23:53

nataliwg, Daj znać jak wam poszło :-P

[ Dodano: 05-04-2011, 10:15 ]
Dzisiaj ćwiczyliśmy rano targetowanie, i wprowadziliśmy izolowanie za karę (jak skakał na łóżko było głośne A-A i wyprowadzanie na dwór na 1 minutę).
Na reszciez moja córka mogła w spokoju zjeść w łóżku kawałek pizzy, a Lucky na nie nie wskakiwał. To zadziwiające jak szybko pies łapie o co chodzi... :)

[ Dodano: 05-04-2011, 12:04 ]
Izolowanie to ciężki temat, bo lucky jak zbroi to się kładzie i udaje zdechlaka :beated:
A jest bestia ciężka i nie zawsze uda mi się go wyprowadzić. Jak już się połozy to koniec... ;]

Balbina_107 - 28-05-2011, 16:37

Hej mam od tygodnia w domu młodego labradora ma 2 miesiące i nie umiem nad nim zapanować. Spędzam z nim sporo czasu i z całej rodziny ja się nim najwięcej zajmuje, są chwile że się mnie słucha ale jak go głupawka złapie to nie ma przebacz gryzie mnie i wszystko dookoła jak nad nim zapanować? :confused:
nika - 28-05-2011, 18:54

jest wiele tematów na forum, poczytaj wskazówki z pewnością Ci ułatwią :)

obadaj sobie ten temat:
http://forum.labradory.or...?t=4712&start=0

i ten :
http://forum.labradory.or...p?t=873&start=0

on ma 2 miesiące, to maluch, któremu w głowie tylko zabawa ;)

Grapy - 28-05-2011, 23:02

Balbina_107, masz szczeniaczka od tygodnia i czego oczekujesz??
El_Drago - 15-02-2012, 20:23
Temat postu: Okres młodzieńczego buntu
Czesc

Postanowiłam zalozyc temat na forum poniewaz juz nie wiem co robic.
Drago caly czas zachowywal sie wzorowo az do teraz ;(

Zaczelo sie od 21 stycznia wrocilismy z pracy do domu i zastalismy pobojowisko
dziura w scianie prawie na zewnatrz , zerwana tapeta..... i tak sukcesywnie Drago codziennie dostarcza nam nowych zniszczen: zelazko ( co najciekawsze wyciagniete przez niego z szafy ) smieci wyciagniete z kubła ,skorzane pufy niezliczona ilosc butow. Moglibysmy wsyztko pochowac on i tak cos znajdzie .Kupilismy bramke Drago zostaje na przedpokoju wyrwal listwy przy panelach i zjadl dywan w przedpokoju nie zostalo nic chociaz sam jest jakies 2-3 godziny.

Poza tym dzis mnie zdolowal calkowicie .
Zabrakło pradu wiec windy nie dzialaly musialam z 6 pietra zejsc z nim po schodach i pies ani drgnal zaparl sie i nie chcial zejsc smaczki prosby grozby nie pomagaly.30 minut schodzilismy z 6 na 5 pietro. Chcialam go zniesc ale Dragowski wazy juz 30 kilo wiec TŻ go zniosl bo zdazyl z pracy wrocic a my bylismy dalej na 5 pietrze . Wejsc po schodach tez nie chcial. Teraz wychodze z nm na dwor i juz sie boje co bedzie jak trzeba bedzie zejsc bo pradu dalej nie ma. Nie wiem skad mu sie to wzielo przeciez po shchodach chodzi normlanie jak np do mamy do domu wchodzimy.
Jestem zalamana .

Znacie jakies sposoby jak go do tych schodzow przekonac ??



Tak bardziej to sie tez chyba musialam wyzalic ;p

Kisiel - 15-02-2012, 20:40

Mój Rodan tez długo bał się schodów do 1,5 roku życia mniej więcej i nic nie pomagało jak wołałem go będąc na dole/górze to szczekał, ale właśnie tak go przekonałem stałem na schodach on na dole i wołałem go klaszcząc ciesząc się do niego bardzo mocno gestykulując oraz wkładałem w to dużo energii pomagało rozbiegał sie dosłownie i wpadał na te schody, ale w końcu się nauczył ;) A co do zniszczeń może porządnie go zmęczyć godzinne aportowanie w lesie pod górki powinno pomóc :)
Baszka - 17-02-2012, 18:57

El_Drago, Widać labcio przechodzi okres buntu, co normalne w jego wieku....jeśli ma za sobą trening klatkowy to żeby uniknąć zniszczeń zostawiaj go w klatce na czas Waszej nieobecności w domu...jeśli nie, to zostawiaj go w pomieszczeniu gdzie zrobi najmniej szkód :confused: oczywiście zostawiaj w towarzystwie super kości lub konga do rozpracowania....

Te schody to też może kaprys :lookdown: ale to tez może być jakaś wada ruchu którą powinnaś skonsultować z lekarzem


PS: A poza tym w opcji "SZUKAJ" znajdziesz ciekawe porady i wiadomości :haha:

katerina - 17-02-2012, 20:48

Moim zdaniem też klatka będzie odpowiednia. No i zawsze możecie powtórzyć trening zostawiania go samego, nagradzania za czekanie. A może coś go po prostu przestraszyło w którymś momencie kiedy był sam? To też było dla mnie ogromnie zaskakujące kiedy odkryłam, że mój pies "cofa się w rozwoju" :-P Ogólnie mogę stwierdzić, że moja księżniczka była dużo grzeczniejsza mając 8 miesięcy niż teraz kiedy ma ponad rok.
Maleńka - 17-02-2012, 20:52

Bunt albo poprostu teskni :) moj Luki raz wygryzl dziure w kuchni jak 1 raz zostal dluzej sam.
ktosia - 17-02-2012, 21:27

El_Drago, a często chodziłaś z nim po tych schodach u Was? Może on się boi nie znanego, po za tym u psów, jak u nastolatków około 8 miesiąca pojawiają się często irracjonalne lęki przed znanymi dotychczas przedmiotami. Trzeba tak jak za szczeniaka, na spokojnie pokazywać, oswajać. Na moje laickie oko Twój pies wszedł w okres nastoletni, stąd te zmiany.
Almathea83 - 17-02-2012, 21:34

nasz Moreno nigdy nie miał problemu ze schodami, ale czasami też stoi jak cielak i się patrzy czy iść czy nie- wtedy schodzimy pół piętra niżej, wkładamy rękę między barierki i machamy nią do piesa, 100% skuteczności, że przyjdzie żeby go pomiziać :) może tak spróbujesz plus oczywiście smaczki za każde pokonane pół piętra :) trzymam kciuki!
El_Drago - 17-02-2012, 21:35

No tez nie chcialam pisac ze "cofnal sie w rozwoju" ale tak to wlasnie wyglada :) )

klatka odpada nie mamy na nia miejsca na razie :(
na chwile obecna zostaje na przedpokoju ale i tam potrafi znalezc cos zeby zniszczyc;p

Jesli chodzi o schody to bardziej ejgo kaprys na pewno nie schorzenie byl badany i pozatym inne schody mu nie sprawiaja trudnosci :)

Teraz zdalam sobie sprawe jaki moj piesio jest ......rozpieszczony :( a To juz moj blad musze sie wziasc za wychowanie;p

Gocha2606 - 18-02-2012, 11:29

Jakby co to można zawsze skorzystać z:

http://www.katowice.dogma...etlica_dla_psow

:)

A na przyszłość, na wszelki wypadek warto na spokojnie przerobić "odcięcie" psa od cyca, czyli kiedy jesteście w domu uczyć go, że nie cały czas jesteście dla psa, wprowadzić czas dla psa kiedy się nim zajmujecie i czas bez psa kiedy całkowicie go ignorujecie nawet jeśli staje na rzęsach, w tm czasie żadnego kontaktu z psem, nawet na niego nie patrzcie, nie gadajcie do niego, nie głaszczcie, pies nie istnieje.
Do tego przed Waszym wyjściem z domu zmęczcie psa - spacer zakończony spokojnym powrotem, żeby pies sobie powęszył i wyciszył się.
Odczarujcie wychodzenie z domu, fajnie jest to pokazane na tym filmiku:

http://www.veoh.com/watch/v908690kdwhqTPW/imotd

Można psu zostawiać coś, w co będzie mógł się wgryzać np. suszoną tchawicę, penis wołowy albo KONG wypełniony pyszną, zwartą masą ( dobrze wcześniej nauczyć psa jak to się je np. kiedy jesteście w domu i nie zajmujecie się nim - dajecie KONG zamiast obiadu czy śniadania).

No i... nie robić afery jeśli pies coś poniszczy pod Waszą nieobecność, bo po pierwsze tego nie zrozumie, a po drugie - może skojarzyć wręcz odwrotnie, Waszą złość na widok poniszczonych drzwi z tym, że poświęcacie mu uwagę, a więc co zrobić, żeby dostać uwagę? zeżreć drzwi. :)

myszkapatii - 18-03-2012, 18:39

Mielismy podobny problem Hades non stop chciał byc w centrum zainteresowania ciagle zwracalismy uwage na niego i sie bawilismy i kiedy robilismy cos innego stawał sie nachalny .... Zastosowalismy metode ze nie ciagle jestesmy dla niego... pierwsze dni byly ciezkie ale nauczyl sie ... teraz potrafi zajac sie sam soba pobawic czy po prostu położyc i spac.... Hades raczej nie demoluje nam domu a skoro macie taki problem moze kaganiec warto zastosowac? chociaz wydaje mio sie ze kiedy pies nauczy sie ze nie zawsze bedziecie sie z im bawic i nauczy sie sam soba zajmowac wtedy podczas waszej nieobecnosci tez ajmie sie soba bo teraz to jest dla niego szok zawsze ktos sie nim zajmuje a nagle sam ...
tenshii - 18-03-2012, 19:18

myszkapatii napisał/a:
skoro macie taki problem moze kaganiec warto zastosowac


NIE MOŻNA zostawiać psa w kagańcu...

myszkapatii - 18-03-2012, 19:52

dlaczego?
Ewelina - 18-03-2012, 19:55

Pies powinien mieć dostęp do wody. Kiedy ma kaganiec jest ograniczony i zależny od tego kiedy pan wróci z pracy. Lepszym rozwiązaniem jest klatka gdzie znajduję się moska z wodą i pies ma do niej dostęp.
tenshii - 18-03-2012, 19:55

myszkapatii napisał/a:
dlaczego?


po pierwsze dostęp do wody
po drugie należy wyeliminować przyczynę a nie skutki

myszkapatii - 18-03-2012, 19:59

Moja kolezanka miała psa i zostawiala go w kagancu jak wychodzila wiadomo nie bylo to zostawianie na cały dzien ale tez nie 5 minut pies mial kaganiec metalowy i wode mógł pić normalnie ....
tenshii - 18-03-2012, 20:00

myszkapatii, to najprostsze rozwiązanie, ale nie dobre
takie postępowanie może pogłębić problem

Ewelina - 18-03-2012, 20:00

myszkapatii napisał/a:
pies mial kaganiec metalowy i wode mógł pić normalnie ..
nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Ja nie miałabym sumienia zostawić psa w kagańcu.
myszkapatii - 18-03-2012, 20:03

Wydaje mi sie ze była to koniecznośc w przeciwnym razie też chyba nie zostawiałaby go ...

[ Dodano: 18-03-2012, 20:04 ]
a odnośnie wody... jest w stanie pic wode w kagancu ....

tenshii - 18-03-2012, 20:05

myszkapatii, są inne sposoby

psy najczęściej niszczą pod nieobecność właściciela z powodu lęku separacyjnego
kaganiec jedynie chroni nasze rzeczy
nie likwiduje przyczyny

w takim wypadku lepiej sprawdza się klatka, po dobrym treningu klatkowym

w takich wypadkach nie należy dbać jedynie o dobra materialne. Należy dbać przede wszystkim o komfort psychiczny psa. Kaganiec mu tego nie zapewnia - wręcz odwrotnie

Ewelina - 18-03-2012, 20:06

tenshii, dokładnie zgadzam się z tobą :)
myszkapatii - 18-03-2012, 20:09

Ja to rozumiem doskonale .... podałam przyklad koleznaki .. ja nie ma takiego problemu wiec nie moge napisac na swoim ..... ale wydaje mi sie ze kazdy pies jest inny i na kazdego co innego działa.. na jednego psa kaganiec podziała w przeciwnym skutku a na drugiego podziała takze wydaje mi sie ze skoro pies ma dostep do wody to nie jest to nic strasznego.... a skor jest szansa ze podziała warto sprobowac....
tenshii - 18-03-2012, 20:17

myszkapatii napisał/a:
na drugiego podziała takze wydaje mi sie ze skoro pies ma dostep do wody to nie jest to nic strasznego.... a skor jest szansa ze podziała warto sprobowac....


gwarantuję Ci, że kaganiec działa deprymująco na każdego psa, szczególnie na nadpobudliwych niszczycieli.
To pójście na łatwizne.

I nie radzę nikomu próbować takich rzeczy.

Rysia88 - 18-03-2012, 22:03

Tak się troszkę wtrącę ze swoim problemem (nie chcę zakładać nowego wątku gdyż problem podobny...) - Atos w zasadzie nie niszczy jak na razie ładnie przesypia samotność... ale.... do niedawna był problem z wyprowadzeniem go na dwór - jak mu się nie chciało wychodzić to mogłam na rzęsach stawać a on się zapierał, upierał... gdy po wielkiej męczarni udało sie go wyprowadzić to po załatwieniu się smycz w zęby i ciągnął do domu... teraz sytuacja jest odwrotna.... wychodzi chętnie, o każdej porze... ale wracanie to udręka... wlecze się, w końcu przed klatką siada bądź się kładzie...wciągam go niemal siłą - ile można czekać / prosić... ?? nie wiem co mu jest... przecież w domu nie dzieje mu się nic złego :(
tenshii - 18-03-2012, 22:12

Rysia88 napisał/a:
przecież w domu nie dzieje mu się nic złego

ale dom stał się mniej atrakcyjny niż podwórko

wybierz jedną zabawkę spośród jego ulubionych i dawaj mu ją TYLKO po przyjściu z dworu na 15 minut.
Potem wymieniaj na smaka.
Dzięki temu powrót do domu będzie taaaakki fajny bo będzie się mógł pobawić fajną zabawką ;D

PS. wracaj do domu różnymi trasami :)

neravia - 18-03-2012, 23:26

El_Drago, wydaję się, że Wasz psiak frustruje się pod Waszą nieobecnością i niszczeniem próbuje to odreagowywać. Czy ma dużo zabawek?może też kości wędzone, kong też będą super rozwiązaniem, ja swojej zamrażałam jeszcze kostki lodowe a potem nawet w małych bezpiecznych pojemnikach -rosołek z kurczaczkiem i marchewką, i zostawiałam gdy wychodziłam - póki nie nauczyła się rozgryzać to zlizywanie tego zajmowało :) My również od początku byliśmy przygotowani na zniszczenia, ale dzięki temu, że tak się zabezpieczaliśmy nic (prawie) nie zniszczyła.. łóżka pozakrywałam kocami, wszystkie listewki drewniane, rogi drewniane psikałam gorzkim płynem przeznaczonym do tego, bramkę mamy ustawioną na schodach i nie ma wstępu do góry, kuchnia (cała drewniana) jest zamykana i tak do dyspozycji pod naszą nieobecnością ma: jeden pokój i przedpokój. Przed wyjściem włączę radio, żeby nie czuła się tak osamotniona :-P
dodam jeszcze, i to się sprawdzało u wszystkich moich psów - niezawodny odreagowywacz - w postaci kartonu. Obecnie służy u nas na zabawki, ale bardzo chętnie lubi sobie go pogryźć gdy jest sama, a my go wymieniamy regularnie co jakiś czas na nowy :) Zawsze lepiej sprzątać najdrobniejsze szczątki kartonu niż mebli ;] Nasza wprost uwielbia wyżywać się na tym kartonie ;D
a czy Wasza psina wcześniej zostawała dłużej sama w domu? U nas od pierwszych dni zostawała po wiele godzin, bardzo wtedy źle mi było z tym bo chciałam być cały czas przy niej ale teraz widzę same pozytywy bo pies spokojnie siedzi sam w domu wiele godzin bez zniszczeń, szczekania itp.
Głowa do góry! Wierzę, że wszystko będzie dobrze.

O kagańcu nic nie będę pisać nawet, bo to chyba oczywiste jest, że nie ma mowy o nim :<

[ Dodano: 18-03-2012, 23:29 ]
Rysia88, Myślę, że wskazówki tenshii są bardzo dobre. My jak wracamy ze spacerów to psiak dostaje smaczki i jest zadowolony ;D

[ Dodano: 18-03-2012, 23:33 ]
El_Drago, a i zapomniałam dodać, że również przed wyjściem dobrze jest zmęczyć psa, ja w obawie o meble ( dom wynajmujemy ;D ) chodziłam przed wyjściem na długie spacerki, po tym w domu też trochę zabawy, nauki itp

bullab - 08-05-2013, 14:14

Hej :-) właśnie Roko rozpoczął swój okres buntu... Zwykle na spacerach był grzeczny, słuchał i nie oddalał się... Teraz jest głuchy kompletnie i ostatnio uciekł sobie nad rzeczkę się schłodzić... A ja z zawałem serca biegałam i szukałam tego czubka... Na szczęście to było pierwsze miejsce w którym szukałam. Skończył parę dni temu 6 mies... W domu jest taki kochany ,.wychodzę z założenia ze wybiegany pies to dobry pies, ale niech biega w zasięgu mojego wzroku wariat jeden :p ciekawe ile to potrwa ;-)
Di - 08-05-2013, 14:16

bullab, nastawiałabym się na najgorszą opcje, czyli +/- rok :p
dominika92 - 08-05-2013, 14:57

u nas najgorsza opcja była +2 :D Ale za to teraz mam świetnego psa. :)
Di - 08-05-2013, 16:53

dominika92 napisał/a:
Ale za to teraz mam świetnego psa. :)


No, kojarzę Helę z opowiadań, więc mam nadzieję, że w przypadku mojej Bianosławy też będzie super ! :D

Kesja - 08-05-2013, 18:16

Ajra ma już prawie dwa lata i też ostatnio zauważyłam u niej dużą poprawę zachowania. Na spacerach jest skoncentrowana na mnie i spokojnie mijamy już inne piesy, co wcześniej nie miało miejsca :-P Oczywiście jak jest spuszczona ze smyczy to jeszcze potrafi polecieć za jakimś psem lub zapachem, ale i tak widać różnicę.
Więc powoli idziemy ku dobremu :D

Barbi - 25-03-2014, 01:41

Karmel mi sie buntuje. Od szczeniaka zostawal sam w domu, bez problemu i ja go tak chwalilam. Ostatnio zostajac sam odkryl dywan, kable, sciany i inne ciekawostki. W nocy obgryza sciane a jak ja podchodze to udaje, ze spi. On nie zostaje dlugo sam gdyz ja glownue wieczorami pracuje a maz rano. Przeczytalam temat od deski do deski i od jutra zaczynam szkolenie od nowa.
Quaddo - 05-04-2014, 17:39

u nas też ostatnio była poprawa w zachowaniu, ale nadal ciężko pracujemy nad nim na spacerach
Daisy0311 - 05-04-2014, 17:50

Daisy w domu jest aniołkiem ale tylko wyjdziemy na spacer to automatycznie się jej uszy zatykają ;] nie oddala się daleko ale głucha jest jak pień :-P
kamil8406 - 30-08-2014, 18:26

Mam ostatnio taki problem z Inką niewiem czy to bunt ale chyba nic innego. Ostatnio na spacerach siada albo kładzie sie na plecach do góry kołami i nie chce iść do tego się śmieje :) . Myśłałem że chora ale byłem u wetki przebadana i nic jej nie jest. Jak jej się pokarze żarcie lub zobaczy kota to biegnie jak nie to leży patrzy się i macha ogonem. miał ktoś taki problem z psiulem. Pytam bo troche ciezko na plecach ciągnać 35 kg po chodniku i do tego ludzie troche dziwnie na mnie patrzą :-P .
Axelka - 30-08-2014, 19:05

Moja Axa też tak robi, że lubi się uwalić kołami do góry na trawce i nie chce się ruszyć. Ja wtedy odpinam ją ze smyczy albo puszczam smycz i idę dalej nie patrząc na nią. Od razu się podrywa i biegnie za mną.
Barbi - 31-08-2014, 00:01

Moj Karmel podobnie tak robi gdy chce go z parku wyciagnac. Rzucam pilke i biegnie jak szalony za nia. To znak, ze wszystko ok.
kamil8406 - 31-08-2014, 00:57

Dobrze wiedziec że moja nie jest wyjątkiem :) . Tylko że Inka potrafi mi rozłożyc sie na środku ulicy i troche mam wtedy problem zazwyczaj za jedzeniem pójdzie ale nie zawsze. Czasem muszę na siłę ją ciagnąc. Długo wtrzymywac ruchu nie mozna ludzie sie troche denerwuja :-P . Żeby to było w konkretnym miejscu to bym je omijał ale niestety nie w każdej chwili może u niej nastąpic "zawieszenie" i dalej nie chce iść. Mam nadzieje że kiedys to jej minie.
iwonadp - 31-08-2014, 14:12

kamil8406, to musi byc boski widok jak pies na przejsciu dla pieszych wywala koła do góry ;D
Bardzo przepraszam wiem dla Ciebie to musi byc stresujace a ja sie smieje ,wybacz prosze .

Feliks - 02-01-2015, 09:35

No u nas bunt też się zaczął. Łączę się w bólu i zastanawiam czy ja rodzicom też dałem tak popalić. W domu jest ok, ale diabeł z tych uszu wychodzi na dworze miewając lepsze i gorsze dni. Przeważnie siada na środku ulicy i nawet samochód go nie przegoni, bo bardzo lubi patrzeć na te dwa światła:) a jak są ksenony to już bajka :D i wstaje dopiero wtedy jak ruszę w tą stronę, w którą on chce. Raz siedzieliśmy przed domem o 6 rano i czekałem 40 minut, aż wymiękł i swoje osiągnąłem, ale co zmokłem to moje i jego ;] Poza tym zaczyna demolkę ogrodu i niedługo nie będę potrzebował kosiarki :greedy:

Da się coś zaradzić na to siedzenie na dupie?

kamil8406 - 02-01-2015, 12:27

Feliks napisał/a:
No u nas bunt też się zaczął

To nie bunt teraz to mały cię sprawdza na co mu pozwolisz :) . Na właściwy bunt poczekaj jak Feliks bedzię miał około roku ;) . Co do siedzenia na dupie na spacerze na czym prowadzasz Feliksa na spacerze?

Feliks - 02-01-2015, 13:19

Aha, no to nie mogę się doczekać tego buntu ;] prowadzam go na smyczy i szelkach, a jak jesteżmy w lesie i na polach to chodzi bez i wtedy uparcie podłoża się nie trzyma :doubt:
iwonadp - 02-01-2015, 13:26

Feliks, Ty ustalasz trasę spaceru a nie uparta "gadzinka " i nie daj sobą poniewierać na smyczy .

[ Dodano: 02-01-2015, 13:30 ]
Czy Feliks zna już jakieś komendy ? Nosisz na spacer jakieś super smaki ? Zawsze możesz taką zanentę smaczkową wykorzystać do postawienia na swoim.

Feliks - 02-01-2015, 13:55

No pewnie, że noszę u nas w domu od momentu przybycia psa korupcja kwitnie w najlepsze ;] Komendy zna, nawet jest posłuszny, ale najgorszy moment jak do domu wracamy to siedzi na ulicy przed drzwiami i najpierw zastanawia się co musi zrobić, aby dostać smakołyk i czy jest to lepsze od siedzenia :bad:
kamil8406 - 02-01-2015, 14:43

Feliks napisał/a:
najgorszy moment jak do domu wracamy to siedzi na ulicy przed drzwiami

Ja tak miałem z ponad 30 kilową psicą gdy chodziła na spacery w szelkach zmieniłem na obroże pół zaciskową i problem znikł ;) . Moja Inuśka potrafiła na środku ulicy położyć się na plecach i musiałem ściągać ją ponieważ samochody chciały przejechać :D .

MaLuKa - 03-01-2015, 00:45

Witajcie :)

Ja muszę się troszkę pożalić :(
Mój Rider ma prawie 9 m-cy, jest po drugim etapie tresury i niestety jeśli chodzi o chodzenie na smyczy to jest jakaś masakra. Treser kazał uzbroić się w cierpliwość, wetka "pociesza", że hormony w nim zaczynają buzować i każdy szczoszek na dworze to mega "uczta" dla kinola :D , co mądrzejsi polecają kolczatkę, ale ja tego nawet nie biorę pod uwagę :->
Proszę doświadczonych laboholików o radę, kto z w/w ma rację? :confused:

tenshii - 03-01-2015, 09:56

MaLuKa napisał/a:
co mądrzejsi polecają kolczatkę, ale ja tego nawet nie biorę pod uwagę

bardzo słusznie

a u kogo się szkolicie?

Ja polecam szelki easy walk https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRpy3OsdLrUsIyvVeM2vb8FLvG-9m1yR_w8AsZmVT9fZUIq9BlBTxd9Gw

i jeszcze raz naukę chodzenia na luźnej smyczy. Szelki pomogą

MaLuKa - 03-01-2015, 10:49

tenshii napisał/a:
a u kogo się szkolicie?


szkoła z Legnicy "DogTeam", jestem zadowolona z pozostałych aspektów szkolenia, jedyny problem to właśnie te ciągnięcie, ale dziękuję Ci za podpowiedź co do szelek :) , już zamówione :papa:

tenshii - 03-01-2015, 10:50

MaLuKa, tu masz cały wątek na temat tych szelek:
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=5431

MaLuKa - 03-01-2015, 11:07

tenshii dziękuję :D
Feliks - 03-01-2015, 19:41

Poczyniliśmy nowe kroki. W ramach akcji "stop z gównami" dajemy teraz Feliksowi jogurt probiotyczny zmieszany z bananem, albo jabłkiem tudzież gruszką...zobaczymy co czas pokaże. Z wchodzeniem do domu nie ma już takich problemów, delikatnie, ale stanowczo jak czuję, że chce siadać podciągam go na szelkach, żeby wiedział, że trzeba iść i coraz mniej potrzebuje Felas do tego przymusu. 4 razy dzienne ćwiczenia dają niezłe efekty:) poza tym walczymy z nowym grzebieniem, który dzisiaj kupiliśmy. Nie spodobał się ponieważ bardziej drapie, ale wydajniejszy od poprzedniej szczotki, która straciła wszystkie druty:)
Axelka - 04-01-2015, 07:08

Feliks, dla labradorów do wyczesywania sierści najlepszy jest furminator.Nie szczotka czy grzebień, tym nie wyczeszesz martwego podszerstka.
Dexterxvs - 04-01-2015, 11:11

Axelka napisał/a:
Feliks, Nie szczotka czy grzebień, tym nie wyczeszesz martwego podszerstka.


A ja uważam, że to nieprawda. Timura szczotkuję codziennie taką szczotką (fota) i pięknie wyczesuje martwy podszerstek. Dzięki temu ma miłą,delikatna w dotyku sierściuche, a błyszczy się, że hej :) Oczywiście, to też sprawa diety, ale czesanie to podstawa, zważywszy, że duuużo labujemy po polach, lasach i łąkach.


Feliks - 04-01-2015, 14:03

Nie jestem specjalistą, ale dexter dokładnie tak samo uważam. My ganiamy po lasach i polach i wyczesywanie tą szczotką i karma jaką dostaje dają super efekty. Połyskująca sierść, miękka i nie wylatuje po pociągnięciu.
Kurak199 - 26-03-2015, 21:15
Temat postu: Pies zmienił się nie do poznania.
Witam od 2 miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem labradora, jest to suczka o imieniu Bajka. Od paru dni mam z nią problem, wskakuje na łózko, wchodzi na stół i zjada z niego wszystko co się da, na spacerach siada i nie chce iść trzeba ją ciągnąć, gryzie wszystko i mógłbym jeszcze trochę wymienić. Dodam że jest to mój pierwszy pies, i wcześniej nie było z nią takich problemów. Możecie mi jakoś pomóc ?
Pozdrawiam

Milena - 26-03-2015, 21:22

Kurak199, cóż, psy maja to do siebie, że same się nie wychowają :) Popracuj z Bajką pozytywnymi metodami, poczytaj, zagłęb się w temat pozytywnego szkolenia psów. Możesz też zapisać się do szkoły dla psiaków i ćwiczyć pod okiem profesjonalisty tym bardziej, że to twój pierwszy psiak, więc jestem przekonana, że wiele wyniesiesz wiedzy z tego rodzaju zajęć. Warto rozejrzeć się za trenerem, który pracuje takimi metodami.
Kurak199 - 26-03-2015, 21:29

Ale chodzi o to że Bajka wcześniej taka nie była, wykonywała polecenia, bawiła się normalnie, zero jakichkolwiek problemów, czy to może być rodzaj jakiegoś buntu za młodu ? :)
Kurak199 - 26-03-2015, 21:29

Ale chodzi o to że Bajka wcześniej taka nie była, wykonywała polecenia, bawiła się normalnie, zero jakichkolwiek problemów, czy to może być rodzaj jakiegoś buntu za młodu ? :)
Milena - 26-03-2015, 21:45

Kurak199, w jakim wieku jest Bajka? :)
Może psina się zaaklimatyzowała na dobre i sprawdza na co może sobie pozwolić, a może coś się zmieniło i np poświęcasz jej mniej czasu niż na początku? Może chodzicie na krótsze spacery i nie ma okazji się wyszaleć? Może chcę zwrócić na siebie Twoją uwage. Ciężko stwierdzić nie widzą zachowania, ale warto pracować nad każdym problem z osobna, nie ma co się łamać, bądź cierpliwy i konsekwentny :)
Poszperaj też tutaj na forum, bo jest wiele wątków dotyczących poszczególnych problemów wychowawczych, na pewno znajdziesz dla siebie wskazówki :)

Kurak199 - 26-03-2015, 21:52

Coś może w tym być w tym być, ostatnie 3 dni z dziewczyną zgrały nam się zmiany i nie poświęcaliśmy jej tyle czasu co zawsze, dzięki za wsparcie ;)
Dexterxvs - 27-03-2015, 07:20

Powiem tak: sunia po 2 mieś w nowym domku zaaklimatyzowała się na tyle, by teraz sprawdzać na ile może sobie pozwolić. Trzeba być stanowczym i nie pozwalać jej na niepożądane zachowania. Trochę dyscyplinki i będzie ok. Tak to widzę.
klaudia1234 - 28-03-2015, 12:45

Tak jak pisali poprzednicy. Mała zaaklimatyzowała się w domku i sprawdza na co może sobie pozwolić.
Musisz jakoś to przetrwać. Utrzymuj dyscyplinę (pozytywne metody) rób tak jak chcesz żeby było. Jeżeli suńka ma zakaz wchodzenia na łóżko a pomimo tego wchodzi to nadal jej nie pozwalaj. Jeżeli nie chce iść za Tobą na spacerach (a jesteście w bezpiecznej okolicy, w której nie ma samochodów, innych ludzi, psów itp.) to po prostu ją zostaw. Brzmi niedorzecznie, ale gwarantuję że prędzej czy później suńka do ciebie przyjdzie. Oczywiście staraj się nie spuszczać jej z oczu. Oddalaj się, ale bardzo, bardzo wolnym krokiem tak aby ona widziała że Ty odchodzisz. Jeżeli jest to młody pies to podejrzewam że będzie zdziwiony i przyjdzie stosunkowo szybko. W naturalnym środowisku psy podążają za swoim przywódcą. Jeżeli odłączają się od grupy to wiedzą że jest to niebezpieczne. Także lepiej jest podążać za nudnym właścicielem, niż zostać samemu. Jest tylko jeden warunek, aby to wykonać: Teren na którym się znajdujecie musi być bezpieczny najlepiej jakieś odludzie. Nie wyobrażam sobie zostawienia psa na środku chodnika przy ruchliwej ulicy...
Życzę cierpliwości. Najważniejsze jest to, aby nie ulegać psu. Jeżeli suńka zobaczy że nic z Wami nie ugra to po jakimś czasie odpuści...
Cierpliwości! :-P

Paulina 1234 - 22-10-2017, 21:41

Witam, mam 10miesiecznego labradora . Wszystko było ok nagle w pewnym momencie stał się straszny, nie chce wracać że spacerów do domu kładzie się przed klatką i nic go nie przekonuje żeby wstać i iść. W domu skacze po nas gryzie tak jakby cały czas chciał się bawić ,nie możemy nawet spokojnie posiedzieć ,poleżeć bo zawsze jest obok i chce wariować .Jak nie zareagujemy na jego zaczepy to gryzie szczeka , w dodatku zauważyłam że od jakiegoś czasu jest nadpobudliwy na tle seksualnym poduszki kołdra .. co zrobić kastracja? Czy lepiej szkolenie? Jak oduczyć go takiego zachowania? Dodam że spacery to rzucanie patykiem piłka nie takie krótkie..
adresprzema - 22-10-2017, 23:00

Paulina 1234 napisał/a:
Wszystko było ok nagle w pewnym momencie stał się straszny


Raczej każde psie zachowanie ma przyczynę, tylko my nie zawsze potrafimy ją zrozumieć.
Co takiego istotnego zmieniło się w Waszym postępowaniu na kilka, max kilkanaście godzin, zanim pies doszedł do wniosku, że może dyktować swoje warunki? To mogło być drobne zdarzenie, które pies zinterpretował w sposób nakazujący mu przejęcie opieki nad stadem - czyli Wami.

Jeżeli jest tak jak przypuszczam, to pies powinien wykazywać inne oznaki przywództwa.
Będzie mniej chętny do wykonywania poleceń, może również Was "bronić" przed innymi psami/ludźmi.
Dodatkowo wysyłać cała masę sygnałów, które spokojnie rozpozna behawiorysta.

Z Twojego opisu wynika, że na 95% macie zaburzone relacje z psem. Pozwoliliście mu przejąć kontrolę nad Wami.

Paulina 1234 napisał/a:
Jak nie zareagujemy na jego zaczepy to gryzie szczeka


Jak możecie pozwolić, żeby trzydziestu-kilku kilowy pies Was gryzł?
Oczywiście trzeba zareagować, ale w sposób pokazujący psu jego miejsce w stadzie.

Paulina 1234 napisał/a:
w dodatku zauważyłam że od jakiegoś czasu jest nadpobudliwy na tle seksualnym poduszki kołdra

To oddzielny temat. Pies wszedł w taki wiek w którym jest to normalne.

Paulina 1234 napisał/a:
co zrobić kastracja? Czy lepiej szkolenie?

Oczywiście, że szkolenie. Musicie się szkolić, czytać i dokształcać jak przywrócić normalne stosunki z psem.
Tak Wy musicie się szkolić, a nie pies. Do prawidłowej opieki nad psem nie wystarczy pełna micha i spacery. Potrzebna jest też wiedza z zakresu psiej psychologii. Nie oczekujecie chyba, że pies zrozumie Was? TO WY MUSICIE ZROZUMIEĆ PSA.
Podjęliście się do opieki nad żywym, czującym i kochającym stworzeniem, a to zobowiązuje.

Nie ujmę w jednym poście jak należy się zachowywać.
Na szczęście jest na ten temat cała masa wartościowych książek.
Sięgnijcie po nie, nim nie jest za późno.

Paulinna - 24-10-2017, 08:42

Skoro brak Waszej reakcji w momencie gdy pies Was zaczepia, skacze, gryzie to trzeba zastosować inną metodę - separację. Gdy tylko pies zaczyna się tak zachowywać wyprowadzasz go np. do łazienki. Czekasz aż się uspokoi i wpuszczasz do Was pokoju. Powtarzaj to tyle razy, aż w końcu pies zrozumie, że za złe zachowanie czeka go separacja od Was, a gdy jest spokojny może z Wami przebywać :)

W kwestii niechęci powrotu ze spaceru ciężko mi doradzić, bo ja zawsze miałam odwrotny problem - moje psy nie chciały wychodzić na spacery i wręcz ciągnęły w kierunku domu :-P Możesz spróbować przekupić go smakołykiem, zabawką. Druga sprawa to od razu po spacerze weź zabawkę i baw się z psem, żeby wiedział, że w domu też jest fajnie i warto wracać ;D

adresprzema - 24-10-2017, 12:49

Paulinna napisał/a:
Gdy tylko pies zaczyna się tak zachowywać wyprowadzasz go np. do łazienki. Czekasz aż się uspokoi i wpuszczasz do Was pokoju.

Bardzo fajna, jedna z wielu możliwości rozwiązania problemu podgryzania.
Kłopot w tym, że zlikwiduje ona skutek, jakim jest podgryzanie, nie docierając do jego przyczyny.
A bez wyeliminowania przyczyny niewłaściwe zachowania będą się manifestowały na różne sposoby.

W poprzednim poście namawiałem Paulina 1234, do studiowania fachowej literatury.
Ale, że jest tego całkiem sporo zasugeruję dwie pozycje, od których, w mojej skromnej ocenie powinna zacząć.

1. Zapomniany język psów - Jan Fennell.
Znajdziesz tam wiele opisów niewłaściwych zachowań psów i jedną wspólną meta przyczynę tychże zachowań, czyli zaburzone relacje pies - człowiek. Oczywiście jeden z rozdziałów dokładnie opisuje jak należy zbudować właściwe relacje.

2. Drugi koniec smyczy. Jak kształtować więź z psem. - Patricia McConnel.
Książka, która uczy genialnych technik porozumiewania się psem.

Podesłał bym coś na pw, ale padł mi dysk i trochę potrwa zanim odzyskam swoją bibliotekę.

ddudekk - 06-04-2018, 15:28

Tylko jak wytłumaczyć, że mój wg przestał się słuchać a ma 4 lata?
adresprzema - 06-04-2018, 15:33

ddudekk napisał/a:
Tylko jak wytłumaczyć, że mój wg przestał się słuchać a ma 4 lata?

A możesz dokładnie opisać na czym polega problem?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group