forum.labradory.org

Ruch, pływanie, woda. - Pierwszy spacer ze szczeniakiem

kagan - 14-09-2008, 14:56
Temat postu: Pierwszy spacer ze szczeniakiem
Witam
Kagan ma za soba pierwszy spacer. Poszlismy (a w sumie pojechalismy) z nim do lasu aby nie miał zbyt wielu możliwości do spotkań z innymi psami (jeszcze nie ma 3 szczepienia). Szczeze mówiąc był jakby troche przestraszony otoczeniem chociaż do ludzi i innych napotkanych psów lgnol i chcial sie bawić. Na smyczy czesto kładł sie na ziemi i trzeba było go przywoływać, bez smyczy ładnie szedł przy nodze. Wydaje mi sie że jego zachowanie było spowodowane nowym otoczeniem (pierwszy raz był na dworze odkąd zabraliśmy go z hodowli). Chyba powinnismy go wyprowadzac blizej gdzie szybko pozna miejsce i sie do niego przyzwyczaji. załatwil sie tylko raz mimo 2 godzin na powietrzu a po przyjsciu do domu po 15 min. zrobil wielką kałużę. Na spacerze nie był też zainteresowany smakołykami, popił tylko trochę wody.

labradorciaaa - 14-09-2008, 17:52

Ja na 1 spacer poszłam na osiedle i co jakieś 5 min ją brałam na ręce na chwilkę. Jak się zmęczyła to siadała ja ją brałam, a jak sobie odpoczeła to się wyrywała. Bez smyczy to chodziła koło mnie bo się bała otoczenia. Za każde wysikanie bardzo ją chwaliłam i nagradzałam smakołykami :)
blekitny.zamek - 15-09-2008, 10:05

Mój Czeko wychodzi od pierwszego dnia pobytu u nas...
Przed drugim szczepieniem pilnowałam,żeby nie miał kontaktu z innymi psami.Obwąchał się tylko z psami sąsiadów :)
A po drugim szczepieniu wychodziłam z nim już normalnie na wybieg. Dzięki temu psiak załatwia się już w dużej części na dworze. Po zabawie z psami pada w domu i śpi ze dwie godziny,nie gryząc wszystkiego na około. Przesypia bez problemu prawie całą noc.
Nie wyobrażam sobie kwarantanny do końca 3 miesiąca :-P
Moim zdaniem weterynarze trochę przesadzają ...


pozdrawiam

gusia1972 - 15-09-2008, 10:07

blekitny.zamek napisał/a:
Nie wyobrażam sobie kwarantanny do końca 3 miesiąca

my mieliśmy kwarantannę do 3 szczepiania i przeżyłam :)
lepiej dmuchać na zimne niż potem leczyć

Lorena - 15-09-2008, 10:11

Oj kwarantanna to burzliwa dyskusja. Ja myślę, że trzeba to wypośrodkować. Moim zdaniem trzymanie szczeniaka w domu do konca kwarantanny jest krzywdzące i źle rzutuje na socjalizację. Pół biedy jak w domu szczeniaka są inne psy i dużo gości się przewija...
gusia1972 - 15-09-2008, 10:20

z socjalizacją w tym wieku nie ma problemów, to maluch i każda rzecz jest dla niego nowa i interesująca :)
Kala pierw się socjalizowała z nami, a dopiero potem z pieskami, od poczatku była bardzo odważnym i otwrtym szczeniorem :)

Lorena - 15-09-2008, 10:30

W socjalizacji najważnijesze są 3 pierwsze miesice i wtedy maluch powinien poznawać nowe zapachy, nowe miejsca, nowych ludzi, zwierzęta żeby nie był strachliwy i opanowany. Wiadomo każdy pies jest inny, jeden wychodząc na spacer w wieku 4 miesięcy będzie reagował tak samo jak maluch, a inny będzie bardziej przerażony odgłosami. Myślę, że warto stoopniowo wynosić dziaciaka na polko w miarę bezpieczne miejsca, nie pozwalać na kontatty z nieznanymi psami oraz nie wykładać na zakupkany trawnik. Myślę, że nie można przeginać ani z izolacją ani z pozwalaniem na wszystko.
Goha_lab - 15-09-2008, 11:41

Jednym słowem zachować rozsądek :)
labradorciaaa - 15-09-2008, 16:30

Ja też nie stosowałam kwarantanny :P
blekitny.zamek - 15-09-2008, 17:07

Goha_lab napisał/a:
Jednym słowem zachować rozsądek :)



dokładnie tak :)

kagan - 15-09-2008, 17:28

blekitny.zamek napisał/a:
Moim zdaniem weterynarze trochę przesadzają ...

To akurat zalecenie chodowcy. Jednak i on i lekaż powiedzieli ze 10-11 dni po drugim szczepieniu szczeniak ma juz 95% odpornosci wiec mozna go wyprowadzać ale wiadomo unikac kontaktu z odchodami innych zwierzat i samymi zwierzetami.

AK84 - 04-05-2010, 10:12
Temat postu: lękliwy labrador. POMOCY!
witajcie, przeszukałam forum inie znalazłam podobnego tematu, a jeśli coś przeoczyłam,toproszę olinka.
mam duży problem.mój Labek ma 3 m-ce,jest u mnie od prawie tygodnia, i przez ten czas nie bał się samochodów na spacerze,które jeżdzą ulicą,a od wczoraj się Panicznie boi aut. nie da się z nim w ogole iść przez to na smyczy, jak tylko widzi jadące jezdnią auto, to sie wyrywa,az wkoncu siada i nic Go nie ruszy, bo tak panicznie sie boi,dopiero jak przejedzie, toidzie. co ja mam zrobić? meczace są takie spacery, jeszcze bardziej niż np samo ciągnięcie przez psa.
nie wiem co mam zrobic? poradzcie coś!
a jeszcze cos, jak ide koło rzeki,lub rpzechodze rpzez most, to też się wyrywa, bosię boi.
nie wiem co mam robic, jestem zalamana, bo wiem,ze ta rasa nie jest bojazliwa.
jest to rasowy pies po rodowodowych rodzicach, wziety z chodowli.
czekam na jakies rady,za ktore bede bardzo wdzieczna.

Paulinna - 04-05-2010, 13:07

AK84, Spróbuj tak:
1. Stań z pieskiem na przeciwko niedużego zaparkowanego samochodu i nagródź za brak przejawiania strachu.
2. Stawajcie stopniowo coraz bliżej.
3. Poproś kierowcę o włączenie silnika ale nie ruszanie z miejsca.
4. Powtórz pierwsze czynności.
5. Poproś kierowcę o powolne ruszenie z miejsca.
6. Poproś o szybsze ruszenie z miejsca.

Jeśli ta metoda nie zadziała spróbuj tej...:
1. Stań kilka metrów od zaparkowanego samochodu i wołaj psa zachęcając go ulubioną zabawką.
2. Stopniowo podchodź bliżej auta.
3. Powtórz poprzednie kroki ale tym razem niech samochód ma włączony silnik.

...albo tej:
1. Połóż ulubiona zabawkę Semira kilka metrów od zaparkowanego auta.
2. Stopniowo kładź zabawkę bliżej samochodu.
3. Powtórz poprzednie kroki ale tym razem niech samochód ma włączony silnik.

Cały czas pamiętaj o nagrodach!

AK84 - 17-05-2010, 11:28

dzięki za odpowiedz.
będę próbowała, tylko problem nie leży w tym,że w ogóle boi się samochodów,bo koło zaparkowanych aut, przechodzi bezproblemowo. jednak jak idę z psem i jedzie auto, to pies wpada w panikę i siada,zapiera się, chce uciekać, bardzo rzadko idzie normalnie....
raz musiałam jechać z Nim do większego miasta, ale nie szłam wtedy sam, bo szłam z moim Synkiem i partnerem i pies szedł i prawie nie zwracał uwagi na auta, a szliśmy przy sporo ruchliwej ulicy.
no ale nie zawsze moge isc z kims, przeważnie na spacery z psem wychodzi jedna osoba,nie grupkami.
a i jeszcze coś pies nie boi się jeździćautem,nawet sam do niego wsiadai wysiada.

Paulinna - 17-05-2010, 12:17

AK84, w takim razie zastosuj się do tego co wcześniej wspomniałam ale omiń ćwiczenia z zaparkowanym samochodem- zacznij od samochodu stojącego z włączonym silnikiem, potem z jadącym bardzo wolno aż w końcu przejdziesz do szybszego pojazdu.
Dobrze by było żeby auto nie było ciągle to samo bo pies przyzwyczai się tylko do tego jednego...

AK84 - 17-05-2010, 12:59

Paulinna, dzięki za radę,jutro będę próbowała...:)
Paulinna - 17-05-2010, 13:01

AK84, to ja będę trzymać za Was kciuki :-P I pochwal się koniecznie jak Wam idzie :)
AK84 - 18-05-2010, 10:50

Paulinna, no i lipa.....
próbowałam tych metod,i powiem,ze nic to nie daje, bo nie boi sie auta z włączonym silnikiem, nie boi się auta z zapalonym silnikiem, ani powoli ruszającego, boi się aut szybko jadących, i czasami tych powoli na ulicy też.
juz nie wiem co mam robic,w ogole nie moge z Nim wychodzic na chodnik, bo katastrofa...:(

[ Dodano: Wto 18 Maj, 2010 ]
a jeszcze coś nawet próbowałam na mało ruchliwej ulicy ze smaczkami, ale niestety lipa, bo jak auto jedzie, tonie obchodzi go nic, nawet smaczek. siada jak wół i nic. nawet poźniej do domu nie chciał iść, tylko siadał, bo koparka w oddali pracowała,gdzieś na budowie daleko stukali.
jestem załamana!
co mamrobić?

Paulinna - 19-05-2010, 16:17

AK84, a może spróbuj odwracać jego uwagę zanim jakiś pojazd nadejdzie. Weź jakiś atrakcyjny dla Semira przedmiot i pobawcie się nim. Jeśli samochód przejedzie obok a pies nie zwróci na niego uwagi- chwalisz go, a jeśli znowu coś źle zrobi- wracacie do domu...
Może to pomoże, a jak nie to będziemy kombinować dalej :-P

AK84 - 19-05-2010, 16:29

Paulinna, NIETETY i tonie pomogło, próbowałamtego. ale pies w oddali słysząc,że jedzie auto dostaje "paraliżu" i nic go nie obchodzi,nie obchodzi go żadna zabawka,ani żadne smakołyki,ani nic, wtedy siada i lipa.
jestem załamana....
ogólnie Semir jest bardzo problemowy,orócz tego problemu mam mase innych, i juz nie wiem co robic... :(

Paulinna - 19-05-2010, 16:31

A może zgłoś się z nim do behawiorysty albo szkoleniowca...
AK84 - 19-05-2010, 16:44

napisałam do kilku psich psychologów,na szkolenie tzn.do psiego przedszkola zapisałam Go, ale dopiero szkolenie to jest od lipca,aniemamkasy by isc na szkolenie za tysiac złotych.
Paulinna - 19-05-2010, 17:12

Poradziłabym Ci omijanie ulic i chodzenie raczej polnymi drogami gdyby nie to że Semir to jeszcze szczeniak i powinien odbyć socjalizację... Ale chodzenie niedaleko ulic też nie jest najlepszym rozwiązaniem bo złe zachowanie się utrwala... :confused: A co psi psycholodzy Ci powiedzieli?
AK84 - 19-05-2010, 19:53

Pani behawiorystka po usłyszeniu wszystkich problemów z pieskiem,pierwsze co spytała czy jestem w stanie oddać lub sprzedać psa.
co do lęku przed ruchem ulicznym zaleciała puszczanie podczas zabawy odgłosów ulicy, najpierw cicho pożniej coraz głosniej, a na koncu najgłosniej, i tak robiłam, pies nie reaguje na te odgłosy, czyli sie ich nie boi i tu jest wielka niewiadoma, i nic z tego kompletnie nie rozumiem.
puszczajac najglosniej dzwieki ulcy jadace samochody itp pies sie wcale nie boi, a wychodzi na ulice i juz lipa!
nie mam pojęcia co mam z tym robic....

kagan - 19-05-2010, 21:35

Masz może w pobliżu kogoś z psem z którym Semir mógłby się bawić na ulicy?
AK84 - 19-05-2010, 21:48

no niestety nie mam nikogo w pobliżu z psiakiem, z którym Semir mógłby się własnie na tej ulicy bawić.
aha jeszcze wspomnę,że pies pochodzi z hodowli, która się mieściła przy ruchliwej i hałaśliwej ulicy, i piesek tam nie odczuwał lęku, bo go odbierając,nie było tego widać, bo do samochodu musieliśmy wsiąść na ulicy,i wtedy nie uciekał przed autami, kilka dni u mnie też nie, a pozniej cos sie popsuło...::(
jestem załamana...

Paulinna - 20-05-2010, 18:21

AK84 napisał/a:
puszczajac najglosniej dzwieki ulcy jadace samochody itp pies sie wcale nie boi, a wychodzi na ulice i juz lipa!
nie mam pojęcia co mam z tym robic....
No to może wyjdź na ulicę z psem i puść dźwięk wtedy kiedy nie będzie w pobliżu żadnego samochodu (bo Ty ćwiczyłaś w domu, tak?).

A czy Ty czasem nie pocieszałaś go za okazywanie strachu?

AK84 - 20-05-2010, 19:09

tak ćwiczyłam w domu...
nie nie pocieszałam psa,zato,żesię boi....

Paulinna - 20-05-2010, 19:16

AK84 napisał/a:
tak ćwiczyłam w domu...
To popróbuj też w innych miejscach- na klatce, na łące, w lesie, u cioci na imieninach- niech psiak wie że dźwięk auta nie jest czymś okropnym czego trzeba się bać... Ta metoda z dźwiękiem jest dobra i myślę że się uda :)
Magda_P - 22-05-2010, 20:21

To ja mam pytanie jeszcze z ta kwarantanna :)
Mam pieska 2 dzień - z tego co widzę w książeczce miał dopiero 1 szczepienie i 2 odrobaczenia. Hodowca mówił, ze mam iść na szczepienie dopiero za 2 tygodnie, to znaczy ze moja Sunia, nie może się spotykać z innymi psami? Dziś byłam z nią na długim spacerze...

Lorena - 22-05-2010, 20:22

Magda_P, ze spacerami i spotkaniami z innymi psami należy poczekać miminum do tygodnia po drugim szczepieniu! Wcześniej pies może to przypłacić życiem :/
Magda_P - 22-05-2010, 22:09

Nie miałam o tym zielonego pojęcia.
A mogę ją chociaż na siusiu i kupkę wystawić przed blok? bez kontaktu z innymi psiakami?

benia - 22-05-2010, 22:15

Magda_P, tutaj jest sporo o kwarantannie :haha:
http://forum.labradory.or...highlight=nauka

Paulinna - 23-05-2010, 08:50

Magda_P napisał/a:
A mogę ją chociaż na siusiu i kupkę wystawić przed blok? bez kontaktu z innymi psiakami?
Nie jeśli przed tym blokiem załatwiają się też inne psy...
kathleenbrick - 07-07-2010, 08:05
Temat postu: Mój labek jest strachliwy :(
Witam

Mój maluch jak tylko zakończył kwarantannę (tydzień temu) zaczął wychodzić normalne na dwór. Przypadło to akurat na czas mojego urlopu więc z wychodzeniem kilka razy dziennie nie ma problemu. Zdarza mu się jeszcze załawić w ciągu dnia na gazetkę i oczywiście w nocy, ale chyba to jeszcze nie problem?

Mam wrażenie, że maluch nie lubi wychodzić na dwór.
- jak tylko wychodzimy za drzwi to siada i nie chce wejść do windy (zachęcam go chrupkiem z karmy)
- z windy nie chce wyjść również (znów chrupek)
- zanim wyjdziemy za terem osiedla (osiedle jest strzeżone, więc oczywiście wg rozporzorządzenia, nie jest to ,,toaleta dla psów" ) kilka razy przysiada i nie chce iść.
- kiedy już wyjdziemy idzie całkiem śmiało, ale co kilka kroków odwraca się i patrzy, czy idę, (trzyma się jednak cały czas chodnika, żadko wchodzi na trawę)
- jak tylko się zatrzymam, aby on mógł się skupić na wąchaniu trawy, to on wtedy siada i patrzy na mnie
- boi się innych psów, nie zabiega o kontak z nimi, a jak jakiś się zbliży to chowa się za moimi nogami
- do ludzi podchodzi chętniej
- jak tylko widzi, że już wracamy do domu to zaczyna przyspieszać (czasami nawet ciągnąć)
- kiedy wchodzimy na teren osiedla to już na dobre pędzi pod klatkę, czasami tylko coś wąchnie na trawie.

Proszę poradzcie co może być tego przyczyną.

Bora - 07-07-2010, 09:40

kathleenbrick napisał/a:
Proszę poradzcie co może być tego przyczyną.

Nic :) Dla niego wszystko jest nowe, nowy zapach, dźwięki, że wszystkim musi sie oswoić, poznać, przekonać, że to nic złego. Każdy szczeniak reaguje inaczej, jeden wbiega do windy i już, drugi potrzebuje na to więcej czasu. Cierpliwości, a oswoi się ze wszystkim.

i3l4z0 - 07-07-2010, 09:45

Miałam dokładnie to samo... piesek musi się przyzwyczaić wszystko jest dla niego nowe każdy dźwięk, samochód, pies, przerażają go ... musisz uzbroić się w cierpliwość i czekać. Pod żadnym pozorem nie ciągnij psa na siłę, sam musi iść. Zabieraj ze sobą jego ulubiona zabawkę albo nawet kup taką którą będzie mógł się bawić tylko na zewnątrz. Jak wyjdziecie to duuużo zabawy i pozytywnych bodźców odwracaj jego uwagę od wszystkiego czego piesek się boi. Szybko się przyzwyczai :) Pamiętam pierwsze spacery z Bako.. to był horror dla mnie i dla niego. A teraz chodzi na kolczatce bo nie da się go w inny sposób opanować taki jest ciekawy świata :P
tenshii - 07-07-2010, 10:04

Prawidłowo kwarantanna trwa mniej więcej do 12 tygodnia, a do 12 tygodnia psy najlepiej się z wszystkim socjalizują, tzn wtedy najlepiej je do wszystkiego przyzwyczajać.
Nawet jest 12 złotych rad na 12 pierwszych tygodni zycia.
Dlatego jeśli nie mamy możliwości wynoszenia psa np do ogrodzonego ogródka, najlepiej wynosić go choćby na 5 minut na rękach, żeby przywykł do widoków, dźwięków, zapachów. Potem po kwarantannie jest łatwiej.

A no i nie pocieszamy psa gdy się boi. Ignorujemy jego zachowanie, ale możemy oddalać się powoli od źródła strachu

Kkarina - 07-07-2010, 12:31

Moja sunia też bała się jak była malutka, przy pierwszych spacerkach, zwłaszcza samochodów i dużych panów hihi
ale już jest odważna, szalona i wciąż ciekawa świata. I nie przepuści żadnemu przechodniowi bez przywitania :)
Pozdrawiamy!

krzych - 07-08-2010, 14:55
Temat postu: LĘK PRZED SPACEREM???
Witam. Problem polega na tym, ze moj 11-to tygodniowy labek na widok tego ze biore szelki i smycz zeby wyjsc na spacer ucieka w najdalszy kat w mieszkaniu i nie reaguje jak go wolam:( Nie pomagaja nawet przekupstwa smakolykami
mibec - 08-08-2010, 00:08

A przyzwyczajałeś pieska do szelek, czy od razu go ubrałeś i na dwór?
Poza tym w wieku 11 tygodni to on powinien jeszcze w domu siedzieć - kwarantanna.
Moim zdaniem powinieneś powolutku go przekonać, że szelki to nic strasznego - jak się bawicie to mu je pokaż, niech sobie powącha, nawet troszkę posmakuje - wszystko wymaga czasu. Pozwól mu się z nimi oswoić zamin spróbujesz mu je założyć. Najpierw zakładaj dosłownie na kilka sekund i zabawiaj i powolutku wydłużaj ten czas. Powodzenia !

Malinowa - 08-08-2010, 06:21

U nas był tak, że jak była mała no to po ogroniedzie chodziłyśmy w szelkach zeby sie przyzwyczaiła i szelki zaczęły jej odpowiadać. Ale problem był z obroża, niecierpiała jej. I nie chciała w ogóle zakładać a jak już założyłam too chodziła w niej jak inwalida. Ciągle się zatrzymywała i drapała ale po czasie tez sie przyzwyczaiła.
Może spróbuj małemu w domu na jakiś czas zakładać szelki zeby sie oswoił. :haha:

jkasia - 08-08-2010, 06:54

Może tu własnie nie chodzi o lek przed spacerem tylko tak jak dziewczyny napisały, przed obrożą? To pewnie bedzie wymagało troche czasu. Dobrze jest przyzwyczajac psiaka stopniowo np wlozyc obrożke na chwile jak pies je posiłek i zdjąc zaraz jak tylko skonczy.Zajmie sie on wtedy jedzieniem i nie bedzie myslał o obroży. Moja Kasta jak była mała to bała sie wychodzic na dwór.Musielismy ja na rekach wynosić i stopniowo przyzwyczajać.Dla takiego malucha wszustko jest nowe i strach jest bardzo zrozumiały.Potrzeba cierpliwości i czasu a na pewno powolutku sie przyzwyczai i wszystko pozna.
Jestem jednak zdania,ze 11 tyg to troszke mało jak na spacery i powinniscie poczekać az minie kwarantanna.

Czekolabuś12 - 02-01-2011, 16:02
Temat postu: Kiedy pierwszy spacer ?????????????
Witam Serdecznie :haha:
Od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką labradora. Osoba od , której go kupowałam powiedziała , że mam wyjść z nią na dwór dopiero po dwóch szczepieniach ( odbędą się za więcej niż miesiąc ) . Sunia ma teraz 6 tygodni , kiedy mogę z nią wyjść ??????
Z góry dziękuję :dribble:

Grapy - 02-01-2011, 18:08

Czekolabuś12, czesto ale bez kontaktu z innymi psami, najlepiej aby spacerki były krótkie,pozdrawiam
mibec - 02-01-2011, 19:07

Czekolabuś12, tutaj masz zbiorczy temat o szczeniakach: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3139 Myślę, że warto się zapoznać z poruszonymi tam kwestiami :)
kasienka - 07-01-2011, 14:16
Temat postu: Mam pytanko do was
Pod koniec stycznia odbieram pieska , Hodowca napisał mi ze za tydzień maja kolejne 3 szczepienie i muszą przejść tydzień kwarantanny ,chodzi tutaj o odraczanie??Kiedy możliwy będzie 1 spacer , Moze ktoś napisać tutaj jaka jest kolejność szczepię kiedy szczepimy przeciw nosówce
mibec - 07-01-2011, 17:32

kasienka, ja nie wiem jaka jest kolejnosc szczepien - zaufalam wetowi w tej kwesti; o kwarantannie mozesz sobie tutaj poczytac: http://forum.labradory.or...ght=kwarantanna
kasienka - 07-01-2011, 17:40

Dzieki Mibec ;) Pozdrawiam
perełka - 01-03-2015, 18:59

Nasz maluch ma prawie cały staw dla siebie jak jedziemy do babci.Prawie cały bo 1 owczarek niemiecki, 1 owczarek kaukaski i 3 berneńskie psy pasterskie też się kąpią. :)
***Flawless - 07-07-2016, 22:50
Temat postu: Pierwszy spacer
Moja czekoladka ma 9 tygodni. Dobrze się u nas zaaklimatyzował, czasami zdarzy mu się jeszcze załatwić w domu ale wiadomo że tak to będzie wyglądać. Obecnie jesteśmy przed trzecim szczepieniem dziecięcym, mamy spory ogród więc jak do tej pory miał tam sporo miejsca żeby się wybiegać.
Próbowałam go przyzwyczaić do szelek, bo jakoś tak boję się że coś mu zrobię ciągnąc go za obrożę ale mimo że miały odpowiedni rozmiar bardzo ich nie lubi, na początku udawał że nie może w nich chodzić a później zaczynał się rzucać po podłodze i ich gryźć. :haha: Podobnie było kiedy przypięłam go na chwilkę na smycz.
Jak go nauczyć chodzenia w szelkach i na smyczy? Od kiedy mogę go zacząć zabierać na spacery tak, żeby nie było za wcześnie? (ponieważ mojego poprzedniego mieszańca pekińczyka i jamnika zbyt wcześnie zabierałam i przez sporą część swojego 7 letniego żywota hulał po okolicy). Proszę o wszelkie możliwe rady jako początkujący hodowca! :)

anna34 - 08-07-2016, 03:28

Szelki dla szczeniaczka to bardzo zły wybór.
Ryniu - 08-07-2016, 06:24

Na spacery po za ogród, na smyczy wybierałbym się dopiero po 3 szczepieniu. Nie oznacza to, że nie można, a nawet należy psa socjalizować i wychodzić w różne ciekawe miejsca unikając kontaktów z miejscami gdzie załatwiają się inne zwierzęta.

Zakładanie obroży czy szelek powinno być dla psa zabawą, którą dobrze kojarzy zakończoną nagrodą. Nic na siłę.

tenshii - 08-07-2016, 08:36

Szelki czy obroża - wszystko jedno.
Nie przesadzajmy z tym demonizowaniem szelek

anna34 - 08-07-2016, 10:51

tenshii napisał/a:
Nie przesadzajmy z tym demonizowaniem szelek

szelki jak najbardziej,ale po zakończeniu wzrostu,wielu weterynarzy tak uważa.No ale nie mój pies,nie moja sprawa,każdy wie swoje i robi swoje :haha:

tenshii - 08-07-2016, 11:21

A dla mnie to jest przerost formy nad treścią.
Wiele szczeniaków nosi szelki i nic im nie jest.
Co do obroży to też można powiedzieć że szczeniak uszkodzi sobie krtań
Sekret tkwi w tym aby uczyć psa od malego luźnej smyczy - wtedy ani szelki ani obroża nie zaszkodzą

adresprzema - 08-07-2016, 21:18

Cytat:
Jak go nauczyć chodzenia w szelkach i na smyczy? Od kiedy mogę go zacząć zabierać na spacery tak, żeby nie było za wcześnie? (ponieważ mojego poprzedniego mieszańca pekińczyka i jamnika zbyt wcześnie zabierałam i przez sporą część swojego 7 letniego żywota hulał po okolicy). Proszę o wszelkie możliwe rady jako początkujący hodowca!

Witam.
A jakiż to problem założyć szczeniaczkowi luźną obróżkę i niech sobie w niej chodzi ze dwa dni bez przypinania smyczy. Przecież ani go to boli, ani nie przeszkadza. (W przeciwieństwie do szelek).
Co za problem, żeby po dwóch dniach przypiąć szczeniakowi do obroży metr sznurka?
Niech sobie gryzie jeśli chce. Takie rozwiązanie ma zaletę, że przydeptując sznurek można korygować niechciane zachowania szczeniaka.
(Zostań, niewolno).
Następnie wystarczy schylić się po koniec sznurka i w ten sposób pies jest już prawie naumiany chodzenia na smyczy. :-P
Oczywiście to nie takie proste, bo szczeniak będzie gryzł smycz, próbował się uwolnić. Wtedy trzeba odwrócić jego uwagę, np smakołykiem, czy aportem.

Co do szelek - sugerował bym ich zakładanie dopiero kiedy pies trochę oswoi się z chodzeniem na smyczy.

Kilian - 23-07-2016, 09:03

Mam pytanie, Atos 12 tygodni mając. Powoli oswoił się z obrożą. Mam to szczęście że poza podwórkiem mam od razu teren "bezpieczny" od innych zwierząt i rzadko bądź wcale uczęszczany przez psy. Natomiast mały problem tkwi w tym, że Atos gdy jest blisko domu to woli leżeć choćby na środku drogi niż iść. Natomiast jeżeli znajduje się tak z 500 metrów od domu nie widzi go i nie "czuje" no to mamy najpierw mały bunt czyli siada i kładzie się, ja wypuszczam na całą długość smyczy wołam go, on przybiega i kładzie się i tak czas jakiś, aż do chwili gdy albo trzeba iść do domu albo on już przestaje się droczyć. W obu przypadkach chodzi na smyczy bardzo ładnie, przy nodze interesuje go wszystko i cieszy się jak nigdy.

Czy to niechęć do spaceru? Jak pokazuje mu obroże, to cieszy się jakby wygrał w lotka, problem dopiero jest za bramą.

adresprzema - 26-07-2016, 21:21

Cytat:
Czy to niechęć do spaceru?

Wprost przeciwnie. Chce przedłużyć spacer o ile się da.

Kora ma już prawie 7 miesięcy i od czasu do czasu strzela focha i robi "żabę". (Znaczy wyciąga wszystkie łapy i przywiera brzuchem do gruntu). Smakołyk lub zabawka zwykle pomaga. Czasem wystarczy patyczek.
Jeżeli nie mam smakołyków, ani zabawki pod ręką, to schylam się i udaję, że coś intensywnie wącham, zwykle taki zabieg budzi jej zainteresowanie i wstaje.
Inny trick to zmiana kierunku marszu o 180 stopni. Staje za jej zadem, żeby mnie nie widział i staram się wzbudzić jej zainteresowanie, (obwąchiwanie, mlaskanie, itp).

monikacicha90 - 27-07-2016, 20:48

Ja tam moją Petrę brałam na krótkie spacery w bezpieczne miejsca właściwie od razu;) Kupiłam dobrą smycz na ............................ i tak brykałyśmy sobie wokół domu;) Ale to prawda, na takie dłuższe eskapady, do parku, do lasu czy na jakieś inne "zielone" tereny to zaczełyśmy chodzić po 3 szczepieniu oraz gdy można było stosować już środki na kleszcze (tych małych pasożytów to w sumie wciąż się obawiam!). A dzisiaj to już właściwie chodzimy wszędzie, łącznie z wizytami nad pobliskim jeziorem ;)

Post wyedytowany - reklama niezgodna z regulaminem.
Mod


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group