Otwarty przez: tenshii 27-12-2012, 16:58 |
Kastracja |
Autor |
Wiadomość |
astaroth [Usunięty]
|
Wysłany: 30-12-2007, 17:50
|
|
|
Aleksandra, umierałam ze strachu choc wiedziałam niby wszystko i zabieg przeprowadzała zaprzyjaźniona i zaufana pani wet. Jednak zabieg to zabieg i człowiek o swojego najlepszego przyjaciela się boi zawsze!
Na zabieg zawieźliśmy Lestata po 13-tej, tam dostał przy nas narkozę i powolutku zasnął, zostawiliśmy go i wróciliśmy po 15-tej. Jak weszliśmy wybudzał się, był trochę wytraszony ale ucieszył się na nasz widok i merdał bidok ogonkiem. Ja wparowałam jak spanikowana matka Ranka duża nie była, ale wyglądało to mało apetycznie... Miał rankę spryskaną srebrnym sprayem odkażającym, dostał antybiotyk.
W domku był markotny bo jeszcze po narkozie nie doszedł do siebie. Musieliśmy dla jego bezpieczeństwa założyc mu kołnierz
Pierwsza noc była nieprzespana bo Lestat nie mógł znaleźc sobie miejsca, nie piszczał ale kręcił się strasznie, pół nocy przesiedziałam przy nim głaszcząc go. Nad ranem zasnął. Około południa wyszedł normalnie na spacer (na smyczy) i pojechaliśmy na kontrolę i antybiotyk. Wszystko było ok.
Ranka goiła się dośc szybko, po 10 dniach wetka zdjęła szwy.
Jakieś 3-4 tygodnie wchłaniała się skórka
Dziś gładziutko jest, tylko sierśc
Strach był niepotrzebny ale to silniejsze od człowieka
Skończyły się problemy z suczkami i w 80% z psami dużych ras Jestem zadowolona a Lestat nic nie stracił ze swojego wigoru i labkowej radości
Się rozpisałam |
|
|
|
|
Aleksandra [Usunięty]
|
Wysłany: 30-12-2007, 19:04
|
|
|
Dzieki wielkie. Własnie o takie szczegóły Cie prosiłam.Jednak trochę wycierpiał. Tak sie tego boję. Hugo ma dysplazję stawów łokciowych . Był operowany. I dlatego tak sie boję. Chyba sie zdecyduję, ale decyzje jeszcze odwlekam. Wiem, że powinnam to zrobić. Ale to takie trudne. |
|
|
|
|
Ryniu
Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019
Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022
Pomógł: 27 razy Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 26402 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: 30-12-2007, 20:44
|
|
|
astaroth, Dzięki za szczegółowy opis. Z pewnością pomoże podjąć właściwą decyzję.
Bora, Trzymamy kciuki aby wszystko było OK.
Aleksandra, w pełni Cię rozumiem. |
_________________
|
|
|
|
|
Aleksandra [Usunięty]
|
Wysłany: 30-12-2007, 20:53
|
|
|
Ryniu, chyba pierwszy raz w zyciu mam taki problem z podjęciem decyzji. Jeszcze czeka mnie rozmowa z lekarzem Hugo-uffff. A moje cudo smacznie spi koło mnie i nie wie, co jego pańci chodzi po głowie |
|
|
|
|
astaroth [Usunięty]
|
Wysłany: 30-12-2007, 21:30
|
|
|
Aleksandra napisał/a: | Jednak trochę wycierpiał |
cierpienie to może za dużo powiedziane, jednak te 24h po zabiegu był na pewno trochę obolały i zdezorientowany, potem poszło już z górki i bez problemów.
Mnie też było ciężko ale wiedziałam, że dobrze robię. Niemniej cieszę się, że to już za nami
Ryniu, Aleksandra, rozumiem Wasz strach i obawy.
Bora, trzymam kciuki za psinkę! |
|
|
|
|
AgniesiaP [Usunięty]
|
Wysłany: 17-02-2008, 00:22
|
|
|
No to i ja przyłączam się do rozważań. Bo niby wiemy, iż to najlepsze rozwiązanie - Smolik ma dysplazję lewego stawu łokciowego, biodra też nie wyglądają super, więc tatusiem nie zostanie. Ale z drugiej strony jakoś nie mogę go sobie wyobrazić bez jajcunków..... Myślę, że jeśli będzie konieczna operacja na biodra, to i kastrację załatwimy za jednym zamachem. |
|
|
|
|
Tomi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Lis 2007 Posty: 756 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 17-02-2008, 10:04
|
|
|
AgniesiaP napisał/a: | jakoś nie mogę go sobie wyobrazić bez jajcunków..... |
Myślę , że to my właściciele , bardziej niż pieski odczuwamy ich brak po przeprowadzonym zabiegu. Piesek się budzi , coś tam troszkę boli i w sumie to jest wszystko , bo nie zdaje sobie sprawy czego został pozbawiony. Aspekt psychologiczny w tym przypadku bardziej się nam udzieli niżli samczykowi. Może pojawić się pewien swego rodzaju dyskomfort estetyczny bazujący na zasadzie przyzwyczajenia , bo ... były i ...nagle ich nie ma.
W przypadku Smolika i jego stwierdzonej dysplazji rozsądnym rozwiązaniem byłoby niedopuszczenie go do rozrodu. Jeśli natomiast bardzo chciałabyś pozostawić Smolusiowi jego męskie atrybuty to alternatywą dla kastracji jest wazektomia , która jednocześnie nie pozbawi go frajdy z uganiania się za sympatycznymi suniami. Życzę trafnych decyzji |
_________________
|
|
|
|
|
AgniesiaP [Usunięty]
|
Wysłany: 17-02-2008, 12:36
|
|
|
Tomi, no właśnie o ten aspekt estetyczny chodzi. No ale to nie jest najważniejsze. Tak jak powiedziałeś - Smolik to dysplastyk, więc do rozrodu dopuszczony nie będzie, a samo podwiązanie nasieniowodów nie da efektu pełnego. Jeśli więc zdecydujemy się na kastrację, to pełną. Ale decyzja do końca nie podjęta Zobaczymy co przyniesie RTG bioderek. |
|
|
|
|
Ryniu
Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019
Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022
Pomógł: 27 razy Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 26402 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: 17-02-2008, 13:27
|
|
|
Cytat: | Myślę , że to my właściciele , bardziej niż pieski odczuwamy ich brak po przeprowadzonym zabiegu. |
Pewnie tak jest z reguły, bo ja o niczym nie myślę tylko o tym manku w woereczku |
_________________
|
|
|
|
|
Tomi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Lis 2007 Posty: 756 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 17-02-2008, 14:25
|
|
|
AgniesiaP napisał/a: | Smolik to dysplastyk, więc do rozrodu dopuszczony nie będzie, a samo podwiązanie nasieniowodów nie da efektu pełnego |
Agnieszko, jeśli pisząc o pełnym efekcie masz na myśli eliminację zdolności rozrodczych to podwiązanie nasieniowodów pozwala na osiągnięcie takiego stanu. Nadmienię jednocześnie , że kastracja ,mimo dotkliwszej ingerencji w organizmie psa ,ma więcej korzyści zdrowotnych niz samo podwiązanie. |
_________________
|
|
|
|
|
AgniesiaP [Usunięty]
|
Wysłany: 17-02-2008, 16:48
|
|
|
Tomi chodzi mi o to, że podwiązanie eliminuje właśnie tylko zdolności rozrodcze. Pozostają natomiast wszelkie inne zachowania związane z wydzielaniem hormonów. No i kastracja eliminuje, tak jak już wcześniej pisałeś, choroby. Tak więc z mojego punktu widzenia, jeśli będę się decydować to na kastrację. Pewnie po jakimś czasie przyzwyczaję się do braku jajcunków |
|
|
|
|
Tomi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Lis 2007 Posty: 756 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 17-02-2008, 16:55
|
|
|
AgniesiaP napisał/a: | Pewnie po jakimś czasie przyzwyczaję się do braku jajcunków |
Pewnie ,że się przyzwyczaisz , a Smoluś , jak tylko przestanie go w tym miejscu pobolewać ranka pozabiegowa zupełnie zapomni ,że cokolwiek , kiedykolwiek tam miał i znowu będzie zadowolonym z życia chłopcem |
_________________
|
|
|
|
|
mala85
Milena&Aksel
Mój labrador: Aksel
Pies urodził się:
28.06.2007r
Pomogła: 1 raz Wiek: 39 Dołączyła: 25 Sty 2008 Posty: 1947 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 17-02-2008, 17:55
|
|
|
ja tam jak na razie nie okalecze męskości mojego Akselka |
_________________
|
|
|
|
|
Tomi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Lis 2007 Posty: 756 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 17-02-2008, 18:00
|
|
|
mala85 napisał/a: | ja tam jak na razie nie okalecze męskości mojego Akselka |
Czyli Mileno masz również w dalszych planach uwolnić Akselka od 'balastu' jaki nosi od urodzenia ? |
_________________
|
|
|
|
|
anna34
rude szczęście
Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016
Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016
Pomogła: 7 razy Wiek: 50 Dołączyła: 15 Sty 2008 Posty: 6153 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 18-02-2008, 12:57
|
|
|
A tak wogóle to w jakim wieku można już wykastrować psa,ja napewno muszę to zrobić i przyznaje,że chciałabym jak najszybciej,tatusiem mój Chopperek nie będzie z powodu dysplazji bioder,no i to łobuziak jakich mało,a mam nadzieje,że po kastracji jego niewyżyty temperamencik nieco osłabnie.W tej chwili dobiega do 8 miesiąca życia. |
_________________
|
|
|
|
|
Tomi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Lis 2007 Posty: 756 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 18-02-2008, 23:57
|
|
|
anna34, samczyka można wykastrować już w wieku 2 - 3 miesięcy , jednak z uwagi na ryzyko (narkoza) jakie niesie ze sobą zabieg dla takiego małego psiaka , termin ten jest mało popularny. Za zdecydowanie dogodniejszy uważa się okres pomiędzy 7 a 12 miesiącem życia. Sam zabieg nie jest skomplikowany i trwa ok. 15 minut. |
_________________
|
|
|
|
|
anna34
rude szczęście
Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016
Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016
Pomogła: 7 razy Wiek: 50 Dołączyła: 15 Sty 2008 Posty: 6153 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 19-02-2008, 12:43
|
|
|
Tomi dzięki za odpowiedz,czyli skoro mój urwis ma już prawie 8 miesięcy to mogłabym to zrobić,choć pewnie poczekam do 12 miesiąca,bo wtedy mamy kontrolne rtg,więc może za jednym zamachem to zrobimy przy narkozie. |
_________________
|
|
|
|
|
Aleksandra [Usunięty]
|
Wysłany: 07-03-2008, 14:24
|
|
|
Decyzja podjęta. W środę Hugo będzie pozbawiony jajeczek. Lekarz jak najbardziej za- tym bardziej,że Hugo ze względu na dysplazję tatusiem nie zostanie nigdy. Dla mnie- spokój z cieczkami suczek no i powinien być koniec walk z psami. Dla Hugo- ma być zdrowszy( prostata), spokojniejszy. Ale ciężko mi. Aby już było po wszystkim. Hugo wczoraj skończył dwa latka- biedaczek nie wie, co mu zafundowałam na urodzinki. Za to dostał masę zabawek. |
|
|
|
|
Lorena
TW...
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Pomogła: 3 razy Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
|
|
|
|
|
Aleksandra [Usunięty]
|
Wysłany: 07-03-2008, 14:34
|
|
|
Lorena, dzięki za wsparcie i trzymanie kciuków- bardzo jest to nam teraz potrzebne. |
|
|
|
|
|