Mój pies stracił przytomność |
Autor |
Wiadomość |
siulentas
Mój labrador: Walley (Fallend Franklin)
Pies urodził się:
09.02.2011
Mój labrador: Honey (Hiraethog Rose Honey)
Suczka urodziła się:
25.05.2011
Pies urodził się:
Pomogła: 3 razy Wiek: 38 Dołączyła: 07 Kwi 2011 Posty: 2222 Skąd: UK/Kwidzyn
|
Wysłany: 28-07-2011, 14:05 Mój pies stracił przytomność
|
|
|
Dopiero co wrocilam ze spaceru z Wallusiem....
Maly bawil sie z mlodym labradorkiem niespelna rocznym. piesek masywniejszy od wallusia ale ladnie sie bawili. Wlasciciel z synem i znajomym grali w krikieta ale nie mieli nic przeciwko by psy poszlaly. Zucalam obydwu pilke i swietnie sie bawili. Wallek nie ma wielu znajomych psow wiec jak najbardziej pozwolilam mu sie bawic. oba psiaki zaczely podkradac pilke grajacym i wlasciciel zapial Jaspera na linke ograniczajac jego przestrzen. Zapielam wiec walluska ale psiaki nadal chcialy sie bawic.Uwielbiam kiedy wallus jest taki zadowolony wiec pozwolilam im sie bawic dalej pilnujac by zaden nie zaplatal sie w linke-nic ta,kiego nie mialo miejsca. Gdy pan jaspera skonczyl gre spuscil psiaka z linki bo widac bylo ze jeszcze chca sie pobawic noi szaleli dalej z wywalonymi jezorami. naskakiwali na siebie bawili sie jak to psy w pewnej chwili Walley pisnal i w ciagu kilku sekund opadl z sil po czym padl na bok i stracil przytomnosc nie wiedzialam co sie dzieje nikt nie wiedzial ale zachowalam spokoj. a Pomyslelismy ze na skutek uderzenia przez Jaspera w brzuch maly stracil oddech i w skutek tego na kilka sekund przytomnosc i mysle ze wlasni tak bylo...
Czy mieliscie kiedys taki przypadek? |
_________________ moje ciacha zapraszaja http://forum.labradory.or...5505&start=1380
|
Ostatnio zmieniony przez tenshii 04-10-2012, 09:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Maryhna
Mój labrador: Fado
Pies urodził się:
5.04.2010r.
Dołączyła: 28 Wrz 2010 Posty: 748 Skąd: Toruń
|
|
|
|
|
orlosia
35 kg. Słodyczy
Mój labrador: Ruben
Pies urodził się:
6.02.2009r.
Wiek: 33 Dołączyła: 23 Kwi 2009 Posty: 2673 Skąd: Sulechów
|
Wysłany: 29-07-2011, 23:31
|
|
|
jak szybko odzyskał przytomnośc?
jak sie teraz zachowuje?
byliście u wetA?
my mozemy tutaj tylko gdybać nawet nie widzielismy tego ... |
_________________ Kopnięty Pies Nie Wyje Tak, Jak Jego Serce.
www.photoblog.pl/anszua
|
|
|
|
|
inkapek
Paulina&Neska
Mój labrador: Neska
Suczka urodziła się:
21.11.2005r.
Pomogła: 6 razy Wiek: 40 Dołączyła: 28 Lis 2007 Posty: 4151 Skąd: Teraz Czaplinek
|
Wysłany: 30-07-2011, 08:25
|
|
|
Byliście, dzwoniliście do weta? Jak się chłopak teraz czuje? |
_________________
|
|
|
|
|
jkasia
Kasia
Mój labrador: Kasta
Suczka urodziła się:
05,02,2010
Pomogła: 3 razy Wiek: 42 Dołączyła: 20 Kwi 2010 Posty: 4413 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 30-07-2011, 08:54
|
|
|
Mój poprzedni pies-spaniel- tez tak stracił przytomnośc ale miał juz 13 lat i to był mały zawał. Niedługo po tym trzeba było go uspić Mam wielka nadzieje, że Walley wroci do zdrowia. Mi przychodzi na mysl serce. Czekamy na wieści! |
_________________ Galeria Kasty;
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3438
A dog is for life, not just for Christmas!
|
|
|
|
|
Ewelina
wesoła rodzinka
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się:
Pomogła: 10 razy Wiek: 36 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25663 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 30-07-2011, 18:41
|
|
|
siulentas, Ja miałam tak z yoko miała rok. bawiła się z wiele większym od siebie Labradorem niestety tak się bawili, że moja sucz bardzo mocno oberwała Luca wybił jej dwa zęby i straciła na chwilę przytomność. Niestety po tym zaczęła mieć ataki padaczkowe Trzymam kciuki za psiaka. Ja radzę zrobić wszystkie badania teraz! |
_________________
|
|
|
|
|
siulentas
Mój labrador: Walley (Fallend Franklin)
Pies urodził się:
09.02.2011
Mój labrador: Honey (Hiraethog Rose Honey)
Suczka urodziła się:
25.05.2011
Pies urodził się:
Pomogła: 3 razy Wiek: 38 Dołączyła: 07 Kwi 2011 Posty: 2222 Skąd: UK/Kwidzyn
|
Wysłany: 30-07-2011, 18:45
|
|
|
Maryhna, Wallus ma sie dobrze nie wyglada na to by mu cos dolegalo. nie bylismy u weta przy okazji wizyty 8 sierpnia porozmawiam o tym z wetem.
[ Dodano: 30-07-2011, 19:56 ]
orlosia12, inkapek, jkasia, Ewelina dziekuje bardzo za troske
tak zrobie pogadam o tym z wetem sprobuje naklonic by zrobiono malemu wszystkie badania. obecnie go oszczedzam zwlaszcza iz jest na dworze goraco. spacerki sa nieza dlogie i jak narazie od tej pory nie szalal z psami.
Wallek bawil sie dosc dlugo z tym labciem nie chcial odpuscic i zaczepial. biegali,szaleli jak to mlodziaki pozniej jeszcze sie ''silowali'' z wywieszonymi jezorami odpoczywali a po chwili znow mieli chec na szalenstwo. mi sie podobalo ze wallek szalal a widocznie za duzo mu juz bylo...
cale zajscie wygladalo mniej wiecej tak: psiaki biegaly naskakujac na siebie oslinieni juz jak niewiem co. jasper byl potezniejszy i z impetem wparowal na walluska no ale napewno nie z zamiarem skrzywdzenia go po prostu w zabawie. Sluchac bylo pisk Walley schowal sie za nogami wlasciciela czrnuszka niesmialo przebiegl jeszcze kawalek poczym zaczely mu sie uginac lapki zdarzylam pomyslec ze moze cos mu sie stalo wlasnie w lape a za chwile osunal sie na trawe na prawy bok. szybko do niego podeszlam nie wiedzialam co sie dzieje. lezal kilka moze kilkanascie sekund wygladal w sumie na swiadomego... w niedlugim czasie podniusl glowe i wstal byl lekko slaby ale szbko wrocil do sil i chcial sie jeszcze bawic. poczekalam z nim chwile i powoli z przystankami podreptalismy do domu.... po powrcie zachowywal sie normalnie i do dzis sie zachowuje jak gdyby nigdy nic...
[ Dodano: 31-07-2011, 00:21 ]
Czyli mam rozumiec nikomu z Was nie przydazyla sietaka sytuacja:|
[ Dodano: 31-07-2011, 00:24 ]
wasze laby szalalyw podobnym do Wallusia wieku i nigdy nic takiego miejsca nie mialo?
[ Dodano: 31-07-2011, 00:27 ]
w zasadzie jemu tez zdarzylo sie to po raz pierwszy (i mam nadzieje ostatni, odpukac!) bo wczesniej tez szala biegal i nic wiec moze to od tego uderzenia straci po prostu dech.... a moze to bylo uderzenie w klatke piersiowa i pojawila sie arytmia roznie to bywa..... |
_________________ moje ciacha zapraszaja http://forum.labradory.or...5505&start=1380
|
|
|
|
|
Grapy
Mój labrador: Grapy
Pies urodził się:
16.08.2009
Mój labrador: Holka-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
27.07.2010
Mój labrador: Baalis-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
22.05.2014
Pomogła: 1 raz Wiek: 49 Dołączyła: 05 Paź 2009 Posty: 1628 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 31-07-2011, 11:09
|
|
|
Cytat: | wasze laby szalalyw podobnym do Wallusia wieku i nigdy nic takiego miejsca nie mialo? |
Grapek zawsze szalał,chodziliśmy na spotkania labowe i nie mieliśmy takiej przygody. Jak był już baardzo zmęczony to brał patysia i obryzał a jak się trochę zregenerował to znowu szalał.
Trzymam kciuki za Twojego psiaka |
_________________
|
|
|
|
|
siulentas
Mój labrador: Walley (Fallend Franklin)
Pies urodził się:
09.02.2011
Mój labrador: Honey (Hiraethog Rose Honey)
Suczka urodziła się:
25.05.2011
Pies urodził się:
Pomogła: 3 razy Wiek: 38 Dołączyła: 07 Kwi 2011 Posty: 2222 Skąd: UK/Kwidzyn
|
Wysłany: 31-07-2011, 12:02
|
|
|
no walsnie wallek zawsze tak robi jak juz jest zmeczony badz niezainteresowany zabawa lapie jakies patyki o je obgryza tegoo dnia jednak nie chcial odpuscic i sam zaczepial i chcial sie bawic chwile wczensiej obydwa psiaki co chwile schodzily do parteru i lezac wietrzyly jezory i sie troszke zaczepialy. gdy wlasciciel spuscil tego drugiego labcia to znow zaczeli wariowac i biegac noi wtedy bylo bum! jasper uderzyl pyskiem wallka w okolice brzucha badz klatki piersiowej noi sie stalo....
Wallek czesto biega z psiakami, z rozlatanymi za pilka labradorami czy colie i jak dotad zawsze znal umiar jak mial dosc kladl sie i odpuszczal badz pokazywal ze nie jest zainteresowany zabawa juz wtedy przychodzil do mnie zapinalam smycz i szlismy do domu.
Moze tak byc ze w skutek uderzenia stracil oddech ludziom tez sie to zdarza, moze serducho szybko bilo bo szalal i tez przez uderzenie wpadl w arytmie bywa i tak, moze nie ma tyle sily ile mu sie wydawalo i ''zapalila sie czerwona lampka'' nie mial sily na wiecej a odpuscic nie chcial ja nie wiedzialam ze moze mu juz za duzo bawil sie swietnie wiec i ja sie cieszylam. Nie mam pojecia co to bylo moge jedynie gdybac zobaczymy co mi powie wetka 8mego sierpnia. Mam nadzieje ze to bylo jednorazowe i nie jest to poczatek jakis problemow trzymajcie mocno kciuki!
Nie bardzo wiem jak mam teraz z nim postepowac czy dac mu biegac z psami czy nie.przyznam ze troche sie boje i ostatnio spacery sa nie za dlugie i nie biega az tyle co zwykle ale i tak jak wraca do domu w niedlugim czasie kladzie sie i jest zmeczony. |
_________________ moje ciacha zapraszaja http://forum.labradory.or...5505&start=1380
|
|
|
|
|
Grapy
Mój labrador: Grapy
Pies urodził się:
16.08.2009
Mój labrador: Holka-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
27.07.2010
Mój labrador: Baalis-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
22.05.2014
Pomogła: 1 raz Wiek: 49 Dołączyła: 05 Paź 2009 Posty: 1628 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 31-07-2011, 13:07
|
|
|
siulentas, nie pozwalaj mu na wysiłek w upalne dni,chyba,że nad wodą-tej zasady trzymam się od zawsze.
Prawdopodobnie to omdlenie jest skutkiem uderzenia w okolice brzuszka,wszystko na to wskazuje ale 8 się dowiemy jak jest na prawdę. Czekamy na dobre wieści |
_________________
|
|
|
|
|
siulentas
Mój labrador: Walley (Fallend Franklin)
Pies urodził się:
09.02.2011
Mój labrador: Honey (Hiraethog Rose Honey)
Suczka urodziła się:
25.05.2011
Pies urodził się:
Pomogła: 3 razy Wiek: 38 Dołączyła: 07 Kwi 2011 Posty: 2222 Skąd: UK/Kwidzyn
|
|
|
|
|
|