jeszcze nie spotkałem Beagla, który by tolerował Labradora
a ja znam kilka beagle ktore swietnie dogaduja sie z labami; nawet sama myslalam nad beagle jako towarzyszem Barneya ale labo-milosc zwyciezyla
Natomiast mam zle doswiadczenia ze staffowatymi wiekszosc tych psow jest w rekach ludzi, ktorych ciezko nazwac cenzuralnymi slowami - jak widze z daleka staffa to odwoluje psy i poprostu uciekam, bo nie mam ochoty przekonywac sie czy akurat ten osobnik jest zrownowazony...
Tak myślałem, że tak się mój post skończy...
Bo to oczywiście mój pech, i czysty zbieg okoliczności, że mam z Beagle'ami takie doświadczenie, jakie mam. Ja też, jak koleżanka wcześniej, rozważałem kiedyś zaangażowanie się w Beagle, a nie w Labradory, ale ostatecznie zwyciężyły te ostatnie. Beagle fajny pies z jedną tylko wadą, o której powiedziała mi niegdyś działaczka warszawskiego klubu Beagle'a - klub nie zajmuje się niczym innym, jak tylko poszukiwaniem Beagli, które dały nogę i się zgubiły. Ale one to mają wpisane w psychikę, tylko właściciele oczywiście o tym nie wiedzą i nie mają pojęcia, jak nad tym zapanować, a przecież można to zrobić.
Natomiast już zupełnie nie do śmiechu jest mi pod względem owczarków belgijskich. Mieszkam w takim miejscu, gdzie jeden kompletnie nieodpowiedzialny kretyn prowadził ich hodowlę, czy raczej pseudohodowlę, i razu pewnego gdzieś czegoś nie domknął i te wszystkie OB, ale naprawdę sto procent psów z tej pseudohodowli, wszystko co tam żyło, uciekło do tych lasów, do jakich ja chodzę na dalekie wyprawy. Owczarki te zamieszkały w tych lasach i kompletnie zdziczały. Atakowały wszystko, co się rusza. Mam niezłe przejścia z nimi, ale jakoś je przetrwaliśmy, znaczy ja + moja labradorka.
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9790 Skąd: Warszawa
Wysłany: 18-10-2014, 00:59
Alamo napisał/a:
poszukiwaniem Beagli, które dały nogę i się zgubiły.
Z tym się zgodzę,znam wiele tych cwaniaczków i ..tylko ten na zdjęciu jest ułożony /wyjątkowy/Reszta to...wieczne szwendaki i powsinogi.
Ale to wina ludzi.
Nie zdają sobie sprawy z predyspozycji rasy.
A malinois to już inna bajka, cudowny pies /jak każdy/ ale ...............nie dla każdego.
Owczarki niemieckie to moja ukochana rasa i z bólem serca stwierdzam, że macie racje. Są to łatwe do ułożenia psy, kochane, wrażliwe ale niestety w przeważającej większości trafiają w łapy nieodpowiednich ludzi, którzy nawet nie zainteresowali się preferencjami rasy, historią a co dopiero wychowaniem. Duży wpływ oczywiście mają hodowle i pseudohodowle. Dla mnie wyrażenie pseudohodowla ma kilka znaczeń. Do tego zacnego grona zaliczam wiele hodowli z ZKwP, są to tzw. masówki. Szczenięta rodzą się w boksach, dorastają, metryka w zęby i wypad za nędzny 1000zł czy nawet mniej do jakiegoś żółtodzioba. Podobnie jest u labków i każdej popularnej rasy, tylko chyba mało jaka rasa aż tak wymyka się z pod kontroli jesli chodzi o problemy behawioralne.
Jeśli chodzi o nasze doświadczenia z psami to raz zaatakował nas owzarek środkowo-azjatycki, Carra miała wtedy ok. 5 miesięcy. Pies wyleciał z podwórka jakiegoś warsztatu, odciągnęłam go, bo miał obrożę, i zaprowadziłam na posesję. Po odejściu zadzwoniłam na policję, z tego co się dowiedziałam dostali pouczenie, więcej taka sytuacja nie miała miejsca.
Zauważyłam, że Carra boi się/reaguje nerwowo na psy w typie husky. Co do reszty to zależy, nigdy nie prowokowała żadnego psa..no chyba, że do zabawy
aganica, kojarzyłam tego psa i wiem, że jest jak najbardziej przyjacielski do ludzi, dlatego był wypuszczony i biegał swobodnie wśród klientów zakładu. Dodatkowo to stosunkowo młody pies, miał wtedy może rok. Agresja do psów była podsycana ciągłymi atakami ze strony towarzyszki tego psa, która do dnia dzisiejszego się na niego rzuca(przedstawicielka tej samej rasy). Bardzo mi żal tego psiaka. Mieszkam w małej miejscowości i wiadomo jaka tu może być mentalność. Jak widzą mnie z psem w codziennie innej obróżce z friesbee lub biegającą w neonowym ubraniu w ciemnościach i deszczu to pukają się w czoło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum