Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
W jakim wieku Wasz pies przestał niszczyć mieszkanie
Autor Wiadomość
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 15-09-2016, 21:41   

Kiedyś czytałem w mądrej książce, że u szczeniaków podrostków, w wieku do ok 6 miesięcy nie ma większego problemu z lękiem separacyjnym, ponieważ psowate maja to w genach, że stado wychodzi na polowanie, a młode zostają w norze. Problem zaczyna się pojawiać kiedy szczeniaki wchodzą w wiek młodzieńczy i chcą iść ze swoim stadem na "polowanie". Stado poszło, a psa rozpiera energia, którą usiłuje jakoś rozładować.
Klatka jest jakimś rozwiązaniem, ale moim zdaniem należało by suni zapewnić alternatywne sposoby rozładowania energii.

W problemie nr 2 nie pomogę, bo moja również skacze na ludzi. Pracuję nad tym żeby jej tego oduczyć.

Problem nr 3. Ignorowanie i powtarzanie komendy "sama".
Znaczy komendy uczyła się przez kilka miesięcy i prawdę mówiąc dalej się uczy. Początkowo kiedy przynosiła zabawki, żeby się z nią bawić padały słowa "nie mam czasu, bawisz się sama", aż w końcu komenda została zredukowana do słowa "sama". W dziewięciu na dziesięć przypadków działa, faktycznie bawi się sama. A pozostałe 10 %.... no cóż, to żywe stworzenie a nie robot.
 
 
jusiia88 



Mój labrador: Gabi
Suczka urodziła się:
09.02.2016

Wiek: 35
Dołączyła: 15 Wrz 2016
Posty: 10
Skąd: Toruń
Wysłany: 15-09-2016, 22:29   

adresprzema napisał/a:
Kiedyś czytałem w mądrej książce, że u szczeniaków podrostków, w wieku do ok 6 miesięcy nie ma większego problemu z lękiem separacyjnym, ponieważ psowate maja to w genach, że stado wychodzi na polowanie, a młode zostają w norze. Problem zaczyna się pojawiać kiedy szczeniaki wchodzą w wiek młodzieńczy i chcą iść ze swoim stadem na "polowanie". Stado poszło, a psa rozpiera energia, którą usiłuje jakoś rozładować.
Klatka jest jakimś rozwiązaniem, ale moim zdaniem należało by suni zapewnić alternatywne sposoby rozładowania energii.

W problemie nr 2 nie pomogę, bo moja również skacze na ludzi. Pracuję nad tym żeby jej tego oduczyć.

Problem nr 3. Ignorowanie i powtarzanie komendy "sama".
Znaczy komendy uczyła się przez kilka miesięcy i prawdę mówiąc dalej się uczy. Początkowo kiedy przynosiła zabawki, żeby się z nią bawić padały słowa "nie mam czasu, bawisz się sama", aż w końcu komenda została zredukowana do słowa "sama". W dziewięciu na dziesięć przypadków działa, faktycznie bawi się sama. A pozostałe 10 %.... no cóż, to żywe stworzenie a nie robot.

Dzieki za odpowiedz. Ogolnie slyszalam ze labradory bardzo nie lubia zostawac same. Ona chodzi za nami krok w krok. Problem mamy rowniez jak wracamy z pracy, a ze pracujemy od 5-13 to czasami chcemy sie kimnac. Z psem nie ma szans. Mozemy lezec na kanapie czy w lozku, ona podejdze do brzega i drapnie lapa. Jeszcze jak w reke czy ramie to pol biedy ale ona nie patrzy gdzie i czasami nawet w twarz drapnie. Ona nie spi to ty tez nie mozesz. Swego czasu zamykalam sie w sypialni ale spokoj byl.z 15 minut i juz slychac bylo jak skacze po meblach. Wiadomo w kuchni zawsze cos na blatach stoi to tylko slychac jak spada. Swego czasu nawet mnie potrafila 3 razy w nocy budzic na siku az do momentu jak maz sie wkurzyl i kiedys w nocy fuknal na nia ze nie wolno. Od tamtej pory daje nam spac do 7 bez pobudki w nocy.
Ogolnie slucha bardziej meza, aczkolwiek wszystkich komend ja ja nauczylam i to w bardzo szybkim tempie.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 15-09-2016, 23:53   

jusiia88 napisał/a:
Ogolnie slyszalam ze labradory bardzo nie lubia zostawac same.

Nie da się zaprzeczyć. Wcześniej mieliśmy Dalmatynki, ale to zupełnie inna energia. Na pocieszenie napiszę, że nasza labcia mimo młodego wieku jest bardziej pojętna i skora do nauki od dwóch Dalmatynek razem wziętych.

jusiia88 napisał/a:
Ona chodzi za nami krok w krok.

Nie pozostaje nic innego jak do tego przywyknąć. Kora komendę " ZOSTAŃ" lub :CZEKAJ" respektuje do pięciu minut. przynajmniej na razie.
jusiia88 napisał/a:
Jeszcze jak w reke czy ramie to pol biedy ale ona nie patrzy gdzie i czasami nawet w twarz drapnie.

Mam sznyciora na nosie. :haha: Piszemy o dwóch różnych suniach czy o tej samej?

jusiia88 napisał/a:
Swego czasu nawet mnie potrafila 3 razy w nocy budzic na siku az do momentu jak maz sie wkurzyl i kiedys w nocy fuknal na nia ze nie wolno. Od tamtej pory daje nam spac do 7 bez pobudki w nocy.

I tak trzymać! Pocieszające jest to, że labka , a przynajmniej sunie da się nauczyć siu na komendę. Przynajmniej nasza robi siu na komendę.

jusiia88 napisał/a:
Ogolnie slucha bardziej meza, aczkolwiek wszystkich komend ja ja nauczylam i to w bardzo szybkim tempie.

Wiem, że to może być frustrujące ale sunie labków tak mają, że kochają facetów. (Przynajmniej one). Żona też poświęca więcej czasu suni, na spacery itp, ale jeśli chodzi o przywołanie do porządku to ja mam decydujący głos. (Choć szczerze pisząc w naszym związku też mam decydujący głos i myślę, że sunia to po prostu wyczuwa).
 
 
jusiia88 



Mój labrador: Gabi
Suczka urodziła się:
09.02.2016

Wiek: 35
Dołączyła: 15 Wrz 2016
Posty: 10
Skąd: Toruń
Wysłany: 16-09-2016, 05:56   

adresprzema napisał/a:
jusiia88 napisał/a:
Ogolnie slyszalam ze labradory bardzo nie lubia zostawac same.

Nie da się zaprzeczyć. Wcześniej mieliśmy Dalmatynki, ale to zupełnie inna energia. Na pocieszenie napiszę, że nasza labcia mimo młodego wieku jest bardziej pojętna i skora do nauki od dwóch Dalmatynek razem wziętych.

jusiia88 napisał/a:
Ona chodzi za nami krok w krok.

Nie pozostaje nic innego jak do tego przywyknąć. Kora komendę " ZOSTAŃ" lub :CZEKAJ" respektuje do pięciu minut. przynajmniej na razie.
jusiia88 napisał/a:
Jeszcze jak w reke czy ramie to pol biedy ale ona nie patrzy gdzie i czasami nawet w twarz drapnie.

Mam sznyciora na nosie. :haha: Piszemy o dwóch różnych suniach czy o tej samej?

jusiia88 napisał/a:
Swego czasu nawet mnie potrafila 3 razy w nocy budzic na siku az do momentu jak maz sie wkurzyl i kiedys w nocy fuknal na nia ze nie wolno. Od tamtej pory daje nam spac do 7 bez pobudki w nocy.

I tak trzymać! Pocieszające jest to, że labka , a przynajmniej sunie da się nauczyć siu na komendę. Przynajmniej nasza robi siu na komendę.

jusiia88 napisał/a:
Ogolnie slucha bardziej meza, aczkolwiek wszystkich komend ja ja nauczylam i to w bardzo szybkim tempie.

Wiem, że to może być frustrujące ale sunie labków tak mają, że kochają facetów. (Przynajmniej one). Żona też poświęca więcej czasu suni, na spacery itp, ale jeśli chodzi o przywołanie do porządku to ja mam decydujący głos. (Choć szczerze pisząc w naszym związku też mam decydujący głos i myślę, że sunia to po prostu wyczuwa).



W ogole jestem w szoku że są do siebie tak podobne głownie chodzi o zachowanie.
U mnie na osiedlu sąsiadka ma labradora i mówi że są dwa typy. 1 bardzo grzeczne 2 bardzo brojne. To mozliwe? Moja w ogóle ma bardzo duży temperament. Żebym wiedziala że tak kochają facetów wziela bym psa ;) nie no oczywiscie nie oddalabym już jej za żadne skarby świata. Zdaje sobie też sprawę że trzeba przeczekac ten burzliwy okres ;)
Tylko szkoda ze rodzina rzadko zaglada przez te jej skakanie na nich :cring: ale mowilam im od początku...nie dajcie jej skakać na siebie...ale póki piesek był malutki to nie widzieli problemu...ale jak już urosła to mają/mamy problem..

:(
 
 
marrt91 


Mój labrador: Marvel
12.02.2016

Wiek: 32
Dołączyła: 20 Maj 2016
Posty: 2
Skąd: Szczecin
Wysłany: 16-09-2016, 07:32   

To tak samo u mnie na osiedlu mówili, jak ja zabraniałam skakania i lizania i gryzienia. dlatego potem nie zbliżałam się do ludzi, bo moja nauka jego szla w las.
My wczoraj zastaliśmy większe szkody. Najpierw były ściany, potem listwy, potem dwie szafki na buty i 3 krzesła. Wczoraj doszedł fotel i stolik. Zdecydowaliśmy się na klatkę, tylko nie wiem do końca, jakie wymiary mu wybrać, bo niby 7 miesięcy, ale juz jest wielki.
Ale ogólnie to wydaje mi się, ze za bardzo się przyzwyczaił, bo ja od maja, jak go wzięliśmy, do lipca byłam w domu i chyba mu tego brakuje, niestety.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 16-09-2016, 12:11   

jusiia88 napisał/a:
U mnie na osiedlu sąsiadka ma labradora i mówi że są dwa typy. 1 bardzo grzeczne 2 bardzo brojne. To mozliwe?

W miejscowości wypoczynkowej w której byliśmy przez cały sezon przewinęło się kilkadziesiąt labków. Pod koniec sierpnia był nawet zlot labków. Rozmawiałem z kilkunastoma właścicielami, zwłaszcza suń. Powtarzali mi, że takie wariactwo trwa mniej więcej do 3 roku życia.
Myślę, że w tym temacie więcej do napisania mają forumowicze właściciele starszych labków.

marrt91 napisał/a:
Zdecydowaliśmy się na klatkę, tylko nie wiem do końca, jakie wymiary mu wybrać, bo niby 7 miesięcy, ale juz jest wielki.

Kora ma klatkę od 4 miesiąca. Kupiliśmy jedną z największych 110 cm długa 78 cm wysoka i 70 szeroka. Jak do tej pory drzwiczki zamykałem 2 razy, kiedy miałem gości którzy bali się suni. Sporą część nocy przesypia w klatce, a w ciągu dnia "zakopuje" kości pod poduszką. :-P
 
 
labidabi 



Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014

Dołączyła: 11 Mar 2014
Posty: 193
Skąd: Kraków
Wysłany: 17-12-2016, 16:46   

Ja myślałam do niedawna, że mam już "ułożonego psa". Koko ma swoje "fazy", jest energiczna, zniszczyla sporo jako szczeniak, ale po pierwszej cieczce bardzo się uspokoiła. Po drugiej stała się jeszcze bardziej spokojna. Mogłam ją spokojnie zostawić w domu na kilka godzin - nigdy się nie załatwiła, niczego nie zniszczyła.

Coś jej odwaliło całkiem niedawno. Zaczęła niszczyć drobne rzeczy - nie meble, czy kable, albo sprzęty domowe, ale potrafi np. ukraść nożyczki, papier toaletowy, szczotkę, zmiotkę, rękawiczki i zgryźć, gdy mnie nie ma. Franca mała umie otwierać sobie drzwi, więc tak chodzi czasem po mieszkaniu i wynajduje jakąś zdobycz do zniszczenia.

Częściej pracuję niż wcześniej, owszem, ale i tak mam pracę dorywczą, parę godzin wieczorami i to nie codziennie, więc poza tym jestem z nią całymi dniami, to bardzo dużo. Nie ukrywam, że nie spędzamy wspólnego czasu zbyt aktywnie, wychodzę z nią 3 razy dziennie na pół godzinne, godzinne spacery, ale w sumie zawsze tak było i nie wiem dlaczego ona zaczęła akurat mieć takie "jazdy" niedawno.
Kiedyś mogłam ją zostawić na chwilę przy sklepie, żeby zrobić zakupy i siedziała cicho i grzecznie - teraz zaczyna szczekać i bardziej się niecierpliwi.

Jestem na etapie zmiany mieszkania. Mam wynająć nowe mieszkanie mojego kolegi, którego akurat nocowałam wczoraj w potrzebie. A Koko zrobiła mi taką reklamę, że kiedy przyszliśmy w nocy do mnie, zastaliśmy cały pokój w rozsypanej spirulinie... Kolega nie jest jakimś fanem zwierząt, więc był w lekkim szoku i wydaje mi się, że nie jest już tak chętny tego wynajmu... :(

Czy ktoś ma pomysł jak mogę z nią popracować i co mogło jej strzelić do głowy, że się zmieniła? Nie bardzo mogę ją zostawić z zabawkami, żeby się czymś konkretnym zajęła, bo wszelkie nowe zabawki jest w stanie rozpracować w przeciągu godziny, więc chyba musiałaby być pancerne :-> Wieczorem zostawiam ją zawsze ze światłem, nawet włączam cicho w tle muzykę relaksacyjną, ale to nie pomaga.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 17-12-2016, 18:07   

Ciekawy wpis.
Najczęściej zmiany zachowań psów są reakcją na zmiany w naszym zachowaniu, przyzwyczajeniach, czy rutynowych czynnościach. Czasem zmiany w naszej psychice. Choć przyznam, że nie zawsze tak bywa.

Z tego co opisujesz wygląda to na coś w rodzaju lęku separacyjnego i zachowań zastępczych zaniepokojonej suni.
Czy Twoje zachowanie zmieniło się w jakikolwiek sposób zanim zaczęłaś obserwować niepokojące zachowania u Koko?
Czy w okresie poprzedzającym zmianę zachowań u Koko, nie przeżywałaś jakiegoś stresu, bądź trudnej sytuacji wywołującej u Ciebie zmiany nastrojów lub przygnębienie?
Jeżeli tak, to dla mnie jest wszystko jasne.

Zauważyłem, że pisałaś, iż niedawno wysterylizowałaś Koko. Być może to jest przyczyną.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
labidabi 



Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014

Dołączyła: 11 Mar 2014
Posty: 193
Skąd: Kraków
Wysłany: 17-12-2016, 18:48   

adresprzema napisał/a:
Ciekawy wpis.
Najczęściej zmiany zachowań psów są reakcją na zmiany w naszym zachowaniu, przyzwyczajeniach, czy rutynowych czynnościach. Czasem zmiany w naszej psychice. Choć przyznam, że nie zawsze tak bywa.

Z tego co opisujesz wygląda to na coś w rodzaju lęku separacyjnego i zachowań zastępczych zaniepokojonej suni.
Czy Twoje zachowanie zmieniło się w jakikolwiek sposób zanim zaczęłaś obserwować niepokojące zachowania u Koko?
Czy w okresie poprzedzającym zmianę zachowań u Koko, nie przeżywałaś jakiegoś stresu, bądź trudnej sytuacji wywołującej u Ciebie zmiany nastrojów lub przygnębienie?
Jeżeli tak, to dla mnie jest wszystko jasne.

Zauważyłem, że pisałaś, iż niedawno wysterylizowałaś Koko. Być może to jest przyczyną.


No, tak, rozumiem. Owszem, moje i jednocześnie jej życie zmieniło się. Rok temu rozstałam się z mężem, wyprowadziłam się z domu rodzinnego na wsi i mieszkamy obie od lutego w mieście. Ale szybko się przyzwyczaiła do mieszkania tutaj. Właściwie nawet poświęcałam jej więcej czasu tu niż na wsi, gdzie głównie biegała sobie sama w ogródku - a tutaj wychodzę z nią na spacery ja, bo samej jej nie mam gdzie wypuścić.
W lipcu musiałam ją zawieźć do rodziców, bo dostała cieczkę i żaden znajomy nie chciał się nią zająć, gdy byłam w pracy (w sezonie pracuję dodatkowo na nocki w każdy weekend). U rodziców była dość długo, bo do początku listopada. Zresztą moi rodzice ją uwielbiają i i tak ciężko było mi ją stamdąd wyciągnąć.

To nie był pierwszy raz, gdy zawiozłam Koko do domu na dłużej. Ale dotąd było wszystko okej. Nawet jak ją tym razem przywiozłam przez chwilę wszystko było okej. Zostawała sama. Może faktycznie to ma jakiś związek ze sterylizacją. Czasem się zastanawiam też czy to nie wynika za bardzo z tego, że może jestem dla mniej za bardzo uczuciowa... W sumie traktuję ją trochę jak dziecko, może to jest mój błąd, bo potem jak zostawiam ją samą to jest to dla niej tragedia..? Nie wiem... w sumie kiedyś mi nie wywijała takich numerów...
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 17-12-2016, 19:21   

Z punktu widzenia suni tragedia za tragedią.
Rozstanie z mężem pewnie pozostawiło ślady na Twojej psychice, a psy doskonale wyczuwają nasze nastroje. Kolejna zmiana przeprowadzka. Póżniej kolejna przeprowadzka suni do rodziców. I ponownie do Ciebie. W życiu suni jest więcej niepewności i niewiadomych niż wcześniej. A dodatkowo swoje czułości przelewasz na sunie, co prawdopodobnie odbiera jako Twoją słabość.
Postawię śmiałą tezę. Twoja sunia czuje się zagubiona, a dodatkowo Twoje zachowania odbiera jako Twoją słabość. W jej rozumieniu potrzebujesz opieki i jak umie stara się Tobą opiekować, czyli zachowuje się jak lider stada. Dodatkowo sterylizacja mogła spowodować zaburzenia hormonalne w jej organizmie.
Jan Fennell opisuje masę podobnych przykładów w książce Zapomniany język psów. Na szczęście pisze też jak sobie z nimi radzić.
Prawdopodobnie niezbędne będzie przedefiniowanie Twoich stosunków z sunią. Musisz odzyskać pozycję lidera. Zachęcam Cię do lektury wspomnianej książki.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
labidabi 



Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014

Dołączyła: 11 Mar 2014
Posty: 193
Skąd: Kraków
Wysłany: 17-12-2016, 19:40   

adresprzema napisał/a:
Z punktu widzenia suni tragedia za tragedią.
Rozstanie z mężem pewnie pozostawiło ślady na Twojej psychice, a psy doskonale wyczuwają nasze nastroje. Kolejna zmiana przeprowadzka. Póżniej kolejna przeprowadzka suni do rodziców. I ponownie do Ciebie. W życiu suni jest więcej niepewności i niewiadomych niż wcześniej. A dodatkowo swoje czułości przelewasz na sunie, co prawdopodobnie odbiera jako Twoją słabość.
Postawię śmiałą tezę. Twoja sunia czuje się zagubiona, a dodatkowo Twoje zachowania odbiera jako Twoją słabość. W jej rozumieniu potrzebujesz opieki i jak umie stara się Tobą opiekować, czyli zachowuje się jak lider stada. Dodatkowo sterylizacja mogła spowodować zaburzenia hormonalne w jej organizmie.
Jan Fennell opisuje masę podobnych przykładów w książce Zapomniany język psów. Na szczęście pisze też jak sobie z nimi radzić.
Prawdopodobnie niezbędne będzie przedefiniowanie Twoich stosunków z sunią. Musisz odzyskać pozycję lidera. Zachęcam Cię do lektury wspomnianej książki.


Dzięki, miałam do czynienia z tą książką, gdy przygotowywałam się na pojawienie się Koko, ale przejrzałam ją fragmentarycznie wtedy. Dzięki, sięgnę do niej porządniej.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 17-12-2016, 19:53   

Jeżeli mam rację, to po kilkudziesięciu stronach wspomnianej lektury powinnaś odnaleźć więcej symptomów wskazujących na to, że Koko czuje się zagubiona i próbuje przejąć pozycję lidera widząc u Ciebie niepewność.
W każdym razie daj znać co z tego wyniknie za dwa tygodnie czy miesiąc, kiedy przedefiniujesz swoje relacje z sunią.
Jeżeli odzyskasz pozycję pewnego siebie lidera sunia będzie miała mniej zmartwień i stanie się spokojniejsza i bardziej beztroska.

I bardzo proszę, zawsze chętnie pomagam jeśli tylko jestem w stanie. :haha:
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
labidabi 



Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014

Dołączyła: 11 Mar 2014
Posty: 193
Skąd: Kraków
Wysłany: 17-12-2016, 20:01   

adresprzema napisał/a:
Jeżeli mam rację, to po kilkudziesięciu stronach wspomnianej lektury powinnaś odnaleźć więcej symptomów wskazujących na to, że Koko czuje się zagubiona i próbuje przejąć pozycję lidera widząc u Ciebie niepewność.
W każdym razie daj znać co z tego wyniknie za dwa tygodnie czy miesiąc, kiedy przedefiniujesz swoje relacje z sunią.
Jeżeli odzyskasz pozycję pewnego siebie lidera sunia będzie miała mniej zmartwień i stanie się spokojniejsza i bardziej beztroska.

I bardzo proszę, zawsze chętnie pomagam jeśli tylko jestem w stanie. :haha:


Jeszcze raz dzięki. Sama jestem ciekawa, dziś zabieram się do lektury.
Mam nadzieję, że sobie z tym poradzę, bo póki co obie się męczymy... Niestety znowu ją będę musiała zostawić na wsi po świętach aż do nowego roku, ale tu już nic nie poradzę na to, taka praca... Na szczęście tym razem to będzie krótki czas, mam nadzieję, że sobie poradzimy :)
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 17-12-2016, 20:15   

labidabi napisał/a:
Niestety znowu ją będę musiała zostawić na wsi po świętach aż do nowego roku, ale tu już nic nie poradzę na to, taka praca...

W takim razie dobrze by było gdybyś poświęciła trochę czasu na "wyedukowanie" rodziców. Chodzi o to, żeby sunia widziała podobne zachowania ze strony ludzi, którzy się nią opiekują. Żeby nie robić jej mętliku.

I oczywiście, że sobie poradzisz. Z tego co piszesz wynika, że radziłaś sobie już z trudniejszymi sytuacjami w życiu. :)
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
labidabi 



Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014

Dołączyła: 11 Mar 2014
Posty: 193
Skąd: Kraków
Wysłany: 17-12-2016, 20:48   

adresprzema napisał/a:
labidabi napisał/a:
Niestety znowu ją będę musiała zostawić na wsi po świętach aż do nowego roku, ale tu już nic nie poradzę na to, taka praca...

W takim razie dobrze by było gdybyś poświęciła trochę czasu na "wyedukowanie" rodziców. Chodzi o to, żeby sunia widziała podobne zachowania ze strony ludzi, którzy się nią opiekują. Żeby nie robić jej mętliku.


Obawiam się, że tutaj nie ma takiej opcji akurat. Moi rodzice są niereformowalni. Mają swoje racje i niczego im nie przetłumaczysz. A największym punktem spornym jest karmienie Koko. Teraz już trochę zbiłyśmy z masy, ale nadal jest z czego zbijać - po paru miesiącach pobytu na wsi jej waga wynosiła 40 kg. Nawet weterynarza nasłałam z nagonką na mamę i średnio to pomogło. Dlatego chociażby mam ogromne obawy zostawiać ją tam na dłużej...
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 17-12-2016, 21:09   

labidabi napisał/a:
Obawiam się, że tutaj nie ma takiej opcji akurat. Moi rodzice są niereformowalni. Mają swoje racje i niczego im nie przetłumaczysz.

:)
W tłumaczeniu rodzicom raczej Ci nie pomogę. Ty ich znasz najlepiej i sama wiesz co może na nich zadziałać. Może jeśli razem z sunią podrzucisz im książkę, to zmienią nieco swoje nastawienie. Jeśli zechcą przeczytać.
Kluczowy wydaje się rozdział 6 zatytułowany Amichien bonding: ustalanie przywództwa w stadzie. Jednak najpierw sama wprowadź to w praktyce. Efekty powinnaś widzieć dość szybko. I nie przeskakuj do rozdziału 6 tylko dlatego, że o nim wspomniałem, czytaj po kolei. :)
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Zuzanka 


Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
07.11.2016

Wiek: 33
Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 1
Skąd: Pabianice
Wysłany: 29-06-2017, 10:45   mała niszczycielka Luna :)

Witajcie,

Przedstawiam Wam moją Lunę :)











Jest przekochana, grzeczna, pilnuje się i słucha, niestety, kiedy przychodzi czas, że musi zostać sama w domu dłuższy czas zaczyna się nudzić i niestety zaczyna rozgryzać swoje legowisko.. Polećcie proszę co najlepiej zrobić... Kupić nowe legowisko czy po prostu zostawić jej na lato sam koc i zobaczyć czy coś się poprawi, czy niestety będziemy zmuszeni wymieniać jej legowisko co parę miesięcy ;)
Sunia ma dopiero 8 miesięcy a sporo urwisuje jak zostaje sama.

Mam nadzieję, że spodoba Wam się nasza labcia :)

Czekam na podpowiedzi :)

Zuza :)
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 29-06-2017, 15:51   

Witaj.
Przede wszystkim zapewnij suni kilka gryzaków, ewentualnie kość do obgryzaniä. Sunia się po prostu nudzi kiedy zostaje sama i trzeba jej zapewnić jakieś zajęcie. Innym rozwiązaniem mogą być kongi napełniane suchą karmą lub pastami.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź