Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
problem z sikaniem na klatce schodowej
Autor Wiadomość
PeganAngel 


Dołączyła: 22 Lis 2017
Posty: 3
Skąd: Kraków
Wysłany: 22-11-2017, 18:04   problem z sikaniem na klatce schodowej

Witam,
Mam nadzieję, że się nie powtórzę z tematem, ale nie znalazłam na forum nic co mogło by pomóc mi rozwiązać problem z naszym psiakiem.
Otóż mamy z narzeczonym 5 miesięcznego labradorka. Pies szybko nauczył się czystości w domu, niestety problematyczna jest klatka schodowa. Mieszkamy w bloku na 3 piętrze, więc mamy trochę schodów do przejścia no i niestety naszemu maluchowi zdarzy się zsikać na schodach( czasem jest to tylko niewielka ilość, ale często niestety konkretna kałuża).
Sytuacja jest o tyle nietypowa, że psiak potrafi wytrzymać całą noc , wyjść rano na spacer i nie zsikać się na klatce schodowej, to samo po naszym powrocie z pracy, w domu jest czysto, pies bez problemu idzie na spacer i "donosi" na trawnik. Gorzej jest już z kolejnym wyjściem...Mimo, że od ostatniego spaceru mijają zalewie 2-2,5 godziny, nasz pupil potrafi zaprzeć się przed schodami, że nie chce iść, po czym jak już zacznie schodzić, po przejściu 1-2 pięter potrafi się konkretnie zsikać, zasikując całe piętro, po czym usiądzie i znów nie chce się ruszyć. Czasem musimy go niestety trochę pociągnąć, bo żadna zachęta nie działa i pies siedzi jak zaklęty ,a posprzątać trzeba, żeby nie trafił na to jakiś sąsiad. Jak uda się go ruszyć ze schodów wracamy do domu po mopa, pies zostaje, a ja ,albo mój narzeczony idziemy pościerać to co zostało na klatce. zaraz potem znów zabieramy psa na spacer i sytuacja potrafi się powtórzyć i po raz kolejny trzeba się wracać... Staramy się zachować spokój, mówimy mu tylko stanowczo, że "nie wolno", albo w ogóle nie komentujemy.
Czasem zdarzy się, że popuści mniejszą ilość idąc po schodach (jakby niewielkim strumyczkiem popuszczał co stopień) , a my tego nie zauważymy do momentu powrotu ze spaceru, ale wtedy to już po fakcie , więc go nie karcimy.
Boje się, że sąsiedzi się w końcu wkurzą i zaczną się problemy (już znaleźliśmy kartkę w skrzynce na listy na temat sprzątania po swoim pupilu- choć robimy to zawsze, chyba, że naprawdę nie zauważymy od razu).Nagradzamy go oczywiście za każde wysikanie się na trawce smakołykami i pochwałą.
Próbowaliśmy już różnych sposobów, staraliśmy się zając go zabawką, głaskać chwalić za każdym razem kiedy schodzi po schodach, myśleliśmy, że się tych schodów boi ( chociaż wtedy chyba podsikiwał by się za każdym razem?). Mam wrażenie, że na dłuższą metę nic nie skutkuje.
Wczoraj po tym jak znów się zsikał na schodach i narzeczony wrócił się z nim po mopa odesłaliśmy go za kare na posłanie na zasadzie "zsikałeś się na schodach, spaceru nie ma".
Po jakiś 30-40 min narzeczony wziął go na spacer ponownie i już nie zdarzyła mu się "wpadka", ładnie doniósł przed blok.
Jestem przekonana, pies wie, że źle zrobił, ale nie wiem w czym tkwi problem, skoro raz ładnie doniesie, a innym razem nie jest w stanie..
Fakt faktem nasz kudłaty domownik nigdy nie przepadał za schodami( a właściwie wyłącznie za schodzeniem po nich, bo z wychodzeniem nigdy nie było i nie ma problemu). Kiedy był malutki znosiliśmy go po nich, ale teraz waży już prawie 19 kg i choćby ja fizycznie nie jestem w stanie go znosić na dół.
Może miał ktoś podobny problem i jest w stanie coś doradzić?
Z góry bardzo dziękuję :)
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 23-11-2017, 16:18   

PeganAngel napisał/a:
idziemy pościerać to co zostało na klatce. zaraz potem znów zabieramy psa na spacer i sytuacja potrafi się powtórzyć i po raz kolejny trzeba się wracać...

Pies instynktownie oddaje mocz w reakcji na zapach moczu. Zatem samo starcie kałuży mopem to zbyt mało, ponieważ zapach zostaje. (A domyślam się, że nie jest gruntowne mycie środkami chemicznymi).
Są w sprzedaży środki skutecznie maskujące zapach psiego moczu i odchodów i takim środkiem, (po umyciu) należało by spryskać każde miejsce, w którym nie chcemy, żeby pies się załatwiał.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
PeganAngel 


Dołączyła: 22 Lis 2017
Posty: 3
Skąd: Kraków
Wysłany: 23-11-2017, 16:44   

Mogę prosić o podanie nazwy jakiegoś sprawdzonego specyfiku?
Najczęściej używamy wody z domieszką domestosa , wydawało mi się, że raczej powinna zabijać zapach. Przecierałam tą mieszanką miejsca gdzie pies się zsikał, gdy jeszcze uczył się czystości w domu i tu się sprawdziła.
Sęk w tym, że nasz pies nie sika w tym samym miejscu. Najpierw zsika się na schodach, a przy ponownym schodzeniu, po wytarciu pierwszej" wpadki ", np przed samymi drzwiami od klatki...
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 23-11-2017, 17:11   

"Urine free cat" over zoo, niby przeciwko kocim sikom, ale jest super skuteczny na psie wydzieliny wszelakie, też na krew, co jest już w ogóle mega plusem, wiedzą wszyscy szczęśliwi posiadacze suczek :haha: preparat sprawdza się i jako środek czyszczący i jako "zabijacz zapachów", przy czym sam ma bardzo delikatny i przyjemny zapach, co też jest wg mnie ważne. Domestosa nie polecałabym używać, gdy mamy zwierzaki, to bardzo agresywna chemia, której opary i zapach wdycha taki zwierzak, on ma nos dużo niżej niż my i dużo bardziej czuły, chodzi po tym, kładzie się, siada, przez skórę takie rzeczy też przenikają, niby nic, a jednak...
Co do sikania na klatce schodowej, to w poprzednim miejscu, w którym mieszkaliśmy, gdy suczki były zupełnie małe, jedna z nich mi to notorycznie robiła i wiem, że było to spowodowane nie ukształtowanym jeszcze układem nerwowym, w sensie kiedy bardzo jej się chciało i jak już widziała, że się szykujemy na spacer, to pewnie dawała sobie samej znać: "O, zaraz będzie siku" i się na tyle luzowała, że jak już biegła do drzwi od klatki, to czasem się udawało a czasem popuszczała po drodze a czasem walnęła taką kałużę zanim ja do niej doszłam, że już spacer był niepotrzebny hehehe, także jakiś czas nosiłam ze sobą zawsze ręczniki papierowe, bo nigdy nie było wiadomo, czy jej się uda czy nie, przy czym ja ją ostro ganiłam, właśnie po to, żeby sama zaczęła na to zwracać uwagę i się starać, no bo lanie przed samym wyjściem z klatki, to już przesada, więc w sumie szybko się ogarnęła z tym tematem i problem sam się wyciszył, druga suczka nigdy nie zsikała się ani nawet nie popuściła mi na klatce, więc to jest chyba jakaś indywidualna kwestia jak piesio potrafi trzymać to swoje siku :-P
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
PeganAngel 


Dołączyła: 22 Lis 2017
Posty: 3
Skąd: Kraków
Wysłany: 23-11-2017, 17:19   

Bardzo dziękuję za odpowiedź :)
W takim razie pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i zapas ręczników papierowych oraz soecyfik zabijajacy zapach :haha:
Mam nadzieję, że szybko nauczy się, że to nie jest dobre miejsce na prywatną toaletę :)
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 23-11-2017, 19:40   

Cytat:
Mogę prosić o podanie nazwy jakiegoś sprawdzonego specyfiku?

Ja używałem środka o nazwie Maskol Enzym. Ale wybór jest naprawdę spory.
Dla ludzkiego nosa preparat ma bardzo przyjemny zapach.
Korze wpadki w domu zdarzały się do czwartego miesiąca życia. Jeśli dobrze pamiętam dwa razy na klatce schodowej, a mieszkam na 4 piętrze i sunia musiała pokonać 71 schodów, zanim mogła zrobić siu.

Julita J. napisał/a:
przy czym ja ją ostro ganiłam, właśnie po to, żeby sama zaczęła na to zwracać uwagę i się starać, no bo lanie przed samym wyjściem z klatki, to już przesada, więc w sumie szybko się ogarnęła z tym tematem i problem sam się wyciszył,


Potwierdzam w 100% to, o czym pisze Julita.
Przykład:
Kilkanaście dni temu mieliśmy na przechowaniu roczną labradorkę, koleżankę Kory.
(Boże jakie były szaleństwa suń).
W każdym razie Elza, koleżanka Kory, po szaleństwach, bez sygnalizowania potrzeby popuściła.
Niestety właścicielka większość czasu poświęca na prowadzenie domu i wychowanie dwóch małych córek. W efekcie czego sunia jest trochę zaniedbana, jeśli chodzi o jej ułożenie.

Dlatego bardzo ważne jest, żeby psa warunkować pozytywnie już za samą sygnalizację potrzeby.
I nie ma, że boli. Korze ze dwa razy zdarzyło się zrobić pobudkę o 3 czy 4 w nocy, po tym jak zeżarła jakiegoś "smakołyka" i dostała rozwolnienia.

Reasumując.
Nagradzanie psa za sygnalizowanie potrzeby, do tego maskowanie zapachów w miejscach w których już narobił, Ganienie psa za siu w niewłaściwym miejscu i nagradzanie za siu w miejscu właściwym doprowadziło do tego, że Kora na hasło "siu" kuca i sika, choćby miało to być kilkanaście kropli.
No i jeszcze trochę konsekwencji w Twoim działaniu, a po kilku - kilkunastu dniach zapomnisz o problemie.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
andrewandrew 


Mój labrador: Poldek
Pies urodził się:
5.03.2010

Dołączył: 21 Sty 2018
Posty: 1
Skąd: Katowice
Wysłany: 21-01-2018, 21:08   

Niestety kojarzy już "swoj oznaczony teren" :(
_________________
http://pikavippivertailufi.com
http://se-lan.com
http://lan-dk.com
 
 
aneta954 


Mój labrador: labo
Pies urodził się:
Dołączyła: 17 Kwi 2018
Posty: 2
Skąd: ełk
Wysłany: 17-04-2018, 23:19   

Witam mam problem z 4 miesięcznym labradorem. był u mnie od 6 tygodnia początkowo
nie był wyprowadzany często na spacer ze względu na to, że nie miał odpowiednich
szczepień. Do tej
pory pies sikał w domu - (gazety,maty nie zdały egzaminu bo pies je traktuje
jak zabawkę i rwie na kawałki) i za poprawne załatwienie potrzeby dostaje
ciastko. kiedy wychodzimy na spacer nawet b długi żeby się załatwił to wielki wyczyn.
Pies się wstydzi, nie załatwi się gdy widzi kogoś w pobliżu, lub jak słyszy
samochody itp. ogólnie zdarzy mu sie załatwić tylko czasem i to w samotnosci,
jak sie schowa. Jak robi siku to
prawie na siedząco, żeby nie było widać że sika. Ale na ogół wstrzymuje się
na spacerze i załatwia się dopiero w domu po powrocie ze spaceru i siedzi w koncie żeby go zostawić tlylko patrzy kiedy pójdę.Jak próbuje podejrzeć to dalej czeka.
Nie pomaga to, że łapię go właściwe tuż lub w trakcie zrobienia siku lub kupki
i wynoszę na dwór, on się wtedy wstrzymuje, piszczy,
i chce do domu. W domu załatwia się teraz już gdzie popadnie


Ma ustalone stale pory jedzenia i zwykle o stałej porze załatwia potrzeby zawsze po spaniu z nim wychodzę ale on i tak czeka aż wróci co robić?

wydawałaby się, że prosta sprawa - wyprowadzić psa o określonej godzinie i
załatwi się na dworze, a tak nie jest...Pomóżcie co robić., jak nauczyć go
załatwiania na dworze i sygnalizowania że chce wyjść się złatwić.
A może ja jestem za mało cierpliwa...
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 18-04-2018, 00:23   

aneta954 napisał/a:

Witam mam problem z 4 miesięcznym labradorem. był u mnie od 6 tygodnia

Z całym szacunkiem, ale to trochę za wcześnie, żeby zabierać szczeniaka od suki.

aneta954 napisał/a:
początkowo
nie był wyprowadzany często na spacer ze względu na to, że nie miał odpowiednich
szczepień

Co nie zwalnia Cię z odpowiedzialności, żeby po karmieniu lub spaniu zaprowadzić szczeniaka na matę, żeby się załatwił. Kora do dzisiaj na komendę "siu" kuca i sika o ile ma coś w pęcherzu.

aneta954 napisał/a:
Do tej
pory pies sikał w domu - (gazety,maty nie zdały egzaminu bo pies je traktuje
jak zabawkę i rwie na kawałki) i za poprawne załatwienie potrzeby dostaje
ciastko.

Gdybyś za "poprawne" sikanie w domu dostawała ciastko, to pewnie do dzisiaj sikała byś w domu gdzie popadnie. Zasikaną matę trzeba wynieść na zewnątrz i nagradzać psa kiedy w jej okolicy załatwi potrzebę.
aneta954 napisał/a:
kiedy wychodzimy na spacer nawet b długi żeby się załatwił to wielki wyczyn.
Pies się wstydzi, nie załatwi się gdy widzi kogoś w pobliżu, lub jak słyszy
samochody itp.


Twój pies jest ewenementem na skalę światową, ponieważ nie widziałem jeszcze psa, który się "wstydzi" załatwić potrzebę fizjologiczną. Dla psa jest to naturalna czynność! Mogą go rozpraszać dźwięki i obrazy, które widzi, ale na pewno się nie wstydzi. To Twoja błędna interpretacja!

aneta954 napisał/a:
Jak robi siku to
prawie na siedząco, żeby nie było widać że sika. Ale na ogół wstrzymuje się
na spacerze i załatwia się dopiero w domu po powrocie ze spaceru i siedzi w koncie żeby go zostawić tlylko patrzy kiedy pójdę.Jak próbuje podejrzeć to dalej czeka.

Jak by na mnie krzyczeli za to, że sikam, to też bym nie chciał, żeby ktokolwiek widział, że sikam.

aneta954 napisał/a:
Nie pomaga to, że łapię go właściwe tuż lub w trakcie zrobienia siku lub kupki
i wynoszę na dwór, on się wtedy wstrzymuje, piszczy,
i chce do domu. W domu załatwia się teraz już gdzie popadnie

No błagam Cię dziewczyno, pomyśl przez chwilę jak Ty byś się zachowała gdyby ktoś w pół sikania, lub kupki wyniósł Cię na dwór?

aneta954 napisał/a:
W domu załatwia się teraz już gdzie popadnie

Zgodnie z tym czego go nauczyłaś, nieświadomie, ale jednak to Ty go tego nauczyłaś.
Żeby łowić ryby, polować trzeba wykazać się wiedzą z szerokiego zakresu zwyczajów ryb i zwierząt. Ale żeby wychowywać psy nie trzeba nic. Nawet podstaw wiedzy.

Błagam Cię Aneto sięgnij do literatury! Temat nauczenia szczeniaka czystości był w niej przerabiany setki tysięcy razy. Wystarczy przeczytać i zastosować się do wskazówek.

Problem polega na tym, że to Ty nie wiedząc jak masz postępować wpoiłaś psu takie nawyki. Póki nie zrozumiesz, że to Twój błąd i nie zmienisz swojego zachowania, zachowanie psa się nie zmieni.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
aneta954 


Mój labrador: labo
Pies urodził się:
Dołączyła: 17 Kwi 2018
Posty: 2
Skąd: ełk
Wysłany: 20-04-2018, 00:32   

Pies dostaje ciastko jest chwalony kiedy zsiusia się na dworze problem tkwi w tym że nie chce się tam załatwiać tylko w domu nawet po długim spacerze czeka aż wróci do domu i zaraz po wejściu tam robi wyprowadzam go teraz bardzo często mimo to nic nie pomaga wie że źle robi bo zaraz po zsiusianiu tłumaczę mu że nie wolną i z nim wychodzę na komendę siku na dwór rozumie bo biegnie do drzwi i się cieszy ale nie załatwia się tam jak chce kupkę a wiem kiedy chce bo patrzy tylko żebym go zostawiła i poszła na górę żeby mógł się załatwić to i tak przy kilku wyjściach nie zrobi jej na dworze tylko trzyma jak wrócimy
Mam wrażenie że on wie że nie można ale jeszcze tego nie kontroluje.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 20-04-2018, 02:10   

Cytat:

Pies dostaje ciastko jest chwalony kiedy zsiusia się na dworze problem tkwi w tym że nie chce się tam załatwiać

Pies instynktownie załatwia się tam, gdzie czuje zapach odchodów. Podrośnięty, czterotygodniowy szczeniak wychodzi ze swojego legowiska/ z gniazda, żeby załatwić potrzebę.
W poprzednim poście pisałem, że po karmieniu/drzemce szczeniaka prowadzi się/ sadza na macie i czeka się tak długo, aż nie załatwi potrzeby. Czy tak robiłaś?
Później wynosi się zasiusianą matę na zewnątrz i wyprowadza szczeniaka, żeby tam się załatwił. Ewentualnie w miejsce, gdzie załatwiają się inne psy. Po zrobieniu co miał zrobić nagradza się. Czy tak robiłaś?
aneta954 napisał/a:
tylko w domu nawet po długim spacerze czeka aż wróci do domu i zaraz po wejściu tam robi
Tego go nauczyłaś. Naucz go teraz, żeby po powrocie robił na matę.

aneta954 napisał/a:
wyprowadzam go teraz bardzo często mimo to nic nie pomaga wie że źle robi bo zaraz po zsiusianiu tłumaczę mu że nie wolną


Zapewniam Cię, że nie wie, że źle robi. A do tego nie rozumie ani słowa z tego co mu tłumaczysz. Rozumie tylko, że jesteś podekscytowana, a może zła z powodu, że załatwił swoją potrzebę. Przy takim traktowaniu ja bym popadł w frustrację i załatwiał się wtedy, kiedy nikt nie widzi. i generalnie bał bym się załatwiać przy Tobie. Zrozum proszę, że popełniłaś poważne błędy wychowawcze i póki Ty nie zmienisz swojego postępowania, to pies sam z siebie nic nie zmieni i tylko pogłębiać się będzie jego frustracja.

aneta954 napisał/a:
z nim wychodzę na komendę siku na dwór rozumie bo biegnie do drzwi i się cieszy

Na prawdę jesteś aż taką ignorantką czy zwyczajnie trollujesz?
Nie rozumie komendy siku. Dla niego jest to sygnał, że wychodzimy. Przecież sama go tego nauczyłaś!
Komendy siu uczy się w ten sposób, że wymawia się siu kiedy pies przygotowuje się do siusiania, a najpóźniej w momencie kiedy zaczyna siusiać, a po wszystkim nagradza. Czy tak robiłaś?
Kiedy będąc w domu mówisz siku, pies nauczył się, że za chwilę wyjdzie i z tego się cieszy, ale w żaden sposób nie kojarzy tego z czynnością fizjologiczną.

aneta954 napisał/a:
ale nie załatwia się tam jak chce kupkę a wiem kiedy chce bo patrzy tylko żebym go zostawiła i poszła na górę żeby mógł się załatwić

To dowodzi patologi w Twoich stosunkach z psem. Co mu zrobiłaś, że boi się przy Tobie załatwić?
Zbiłaś go? Krzyczysz na niego?
Z Twoich opisów wynika, że masz bardzo inteligentnego psa, który szybko się uczy jak unikać nieprzyjemnych rzeczy przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych.
Sięgnij dziewczyno po fachową literaturę zanim zryjesz psu psychikę totalnie.
To Ty zachowujesz się niewłaściwie, a nie Twój pies!
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 20-04-2018, 09:37   

A na moje, to ten biedny piesio już ma zrytą psychikę, po takich akcjach, to chyba już do końca życia będzie przy nim jakiś problem z załatwianiem się, bo ewidentnie można wyczuć, że ma głęboko wdrukowane lęki związane ze swoją fizjologią i pewnie nie tylko z tym, bo skoro siedział w domu, to podejrzewam, że jego socjalizacja też leży i kwiczy, bo kwestię odczulania na bodźce lękowe już w ogóle pomijam, Pani Anetka zapewne nawet nie wie, o czym mowa.. :doubt:
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 20-04-2018, 21:01   

Julita J. napisał/a:
bo kwestię odczulania na bodźce lękowe już w ogóle pomijam, Pani Anetka zapewne nawet nie wie, o czym mowa.. :doubt:

Nie wymagaj aż tak wiele od pani Anety. Oduczanie psa reakcji lękowych wcale nie jest prostą sprawą i często zawodowi behawioryści mają z tym problem.
Pani Aneta swoją edukację musi zacząć od zrozumienia, że popełniła podstawowe błędy wychowawcze, które skutkują tym, co opisuje. Następnie musi zrozumieć, że dla poprawnych relacji z psem, to ona musi się uczyć psiej psychologii i zrozumienia swojego psa. No i faktycznie musi chłonąć wiedzę z tego zakresu, a co ważniejsze stosować ją na co dzień.

Koleżanka naszej suni też czarna labcia, zachowywała się bardzo niepoprawnie. Problemy były inne i wynikały głównie z braku ustalenia czytelnej hierarchii w rodzinie ludzko psiej.
Trochę porozmawiałem z właścicielką, pożyczyłem jej stosowną literaturę i po 10 dniach już widać znaczną poprawę i naprostowanie relacji. Do ideału jeszcze trochę brakuje, ale z każdym spotkaniem widać poprawę.
Zatem jak widać da się wyciągnąć psa ze skrzywionymi nawykami. Trzeba tylko chcieć, chłonąć wiedzę i stosować ją w praktyce. Jeżeli pani Aneta zastosuje się do tych trzech prostych kroków, to w ciągu kilkunastu dni zaobserwuje metamorfozę swoją, a co za tym idzie psa. Tym bardziej, że ma bardzo inteligentnego szczeniaka. :-P
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 21-04-2018, 21:45   

Optymista :haha: No ale faktycznie byłoby super, gdyby tak się zadziało, jednak ja widzę wszystko mniej wesoło, jeżeli ktoś na początku już tak spalił, to o czymś to jednak świadczy...no ale bądźmy dobrej myśli!
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 21-04-2018, 23:16   

Julita J. napisał/a:
jeżeli ktoś na początku już tak spalił, to o czymś to jednak świadczy...no ale bądźmy dobrej myśli!

Bądźmy szczerzy. 99% osób na tym forum, którzy zwracają się o pomoc wychowawczą spierniczyły coś w kontaktach ze szczeniakiem. Oczywiście to ludzie są temu winni a nie szczeniaki. Do większości z nich dociera, że faktycznie tak jest i to oni muszą się uczyć komunikacji ze szczeniakiem i psiej psychologii.
I większość faktycznie się uczy, a postępy widać dość szybko. Mógłbym podać wiele przykładów osób, którym podsyłałem książki i których podejście uległo zmianie. Zatem nie jest tak źle i to pozwala mi patrzeć optymistycznie w przyszłość.

Żeby nie było, że Kora jest idealna - bo nie jest, to dzisiaj odmówiła współpracy przy przynoszeniu piłeczki z zalewu. Cztery czy pięć razy przyniosła piłeczkę, daleko po nią wypływając, a później upatrzyła sobie jakiś korzeń i z nim walczyła zanurzając łeb pod wodę. Mniej więcej tak to wyglądało.



Przynosiła piłeczkę pod brzeg, upuszczała i walczyła z jakimś korzeniem i nie było siły żeby przyniosła na brzeg piłeczkę. Zanurzała ryjka w wodzie i walczyła z korzeniem. To był większy fan niż pływanie po piłeczkę.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9794
Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-04-2018, 07:17   

To i ja się podłączę z pytaniem, może mi poradzicie co robić.
Paco / nie labrador ale też pies/ idealnie zachowuje czystość w domu, na klatce. Swoje potrzeby załatwia na spacerach - jest super. Problem zaczyna się w obcych pomieszczeniach - znaczy teren.
Zaczęło się od sklepu zoologicznego / tu fajne zapachy jestem skłonna zrozumieć/, potem u weterynarza - też rozumiem - stres. Gdy to zrobił u sąsiadki ...nooo zaczęłam się zastanawiać, co jest nie tak w moim wychowaniu tego szalonego smarkacza? Rozumiem że jest nadpobudliwy - taki wiewiór z epoki lodowcowej, jednak nie mogę go do nikogo zabrać booo....sami wiecie - wstyd.
Nigdy nie miałam tego typu problemów, więc nie wiem jak sobie z tym poradzić.
_________________

 
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 22-04-2018, 11:38   

aganica napisał/a:
Zaczęło się od sklepu zoologicznego / tu fajne zapachy jestem skłonna zrozumieć/, potem u weterynarza - też rozumiem - stres.

Moim zdaniem prawdopodobne jest, że wcześniej w tych pomieszczeniach nasiusiał już jakiś pies, a Paco instynktownie przykrywał pozostałości jego zapachu swoim.

aganica napisał/a:
Gdy to zrobił u sąsiadki ...nooo zaczęłam się zastanawiać, co jest nie tak w moim wychowaniu

Proszę dopytać sąsiadki, tak z ciekawości, czy wcześniej nie nasiusiał w tym miejscu jakiś pies. Choć możliwe, że znaczył wcześniej nie oznaczony teren.
Rasy które mają głębiej rozwinięty instynkt terytorialny będą w naturalny sposób chętniej znaczyły teren, niż np labradory. (Choć nie wiem jak jest z terytorialnością u motylków). :haha:
Trudno będzie z tym walczyć.
Kluczowych będzie kilka pierwszych chwil, kiedy pies zapoznaje się z zapachami nowego otoczenia. Bo wtedy będzie miał największą pokusę, żeby zostawić swój zapach. Czyli baczne obserwowanie zachowań psa i natychmiastowa reakcja rozpraszająca, kiedy przygotowuje się do siusiania. (Czyli jakieś pół sekundy na reakcję.)
Nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 22-04-2018, 16:02   

adresprzema napisał/a:
Żeby nie było, że Kora jest idealna - bo nie jest, to dzisiaj odmówiła współpracy przy przynoszeniu piłeczki z zalewu. Cztery czy pięć razy przyniosła piłeczkę, daleko po nią wypływając, a później upatrzyła sobie jakiś korzeń i z nim walczyła zanurzając łeb pod wodę.

Ale to własnie jest idealny labrador!! 8) To ludzie się nie znają na fajnych rzeczach i nie rozumieją, co jest ważniejsze :-P To tak apropo kto od kogo czasem też powinien się uczyć 8) ja tam uwielbiam się uczyć od mniejszych od siebie - zwierząt czy dzieci, mają fajne wglądy w różne sytuacje i często swoją mądrość mądrzejszą od tych większych, co to za mądrzejszych się mają...hehhe masełko maślane :haha:
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9794
Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-04-2018, 21:11   

adresprzema napisał/a:
Rasy które mają głębiej rozwinięty instynkt terytorialny będą w naturalny sposób chętniej znaczyły teren, niż np labradory. (Choć nie wiem jak jest z terytorialnością u motylków)
Motylki nie są terytorialne, to psy jednego pana, nieufne do obcych. Mój jest trochę inny, bo wychowany prze labradory. Jako najmniejszy i najmłodszy musiał " wywalczyć" miejsce w stadzie i... obrał metodę ; " co jest twoje, to jest moje, a co moje to nie rusz" Broni zasobów przed psami. Człowiek może z nim zrobić wszystko, psy niekoniecznie. W moim stadzie został psem alfa : dyktuje zasady ale też opiekuje się starszy rodzeństwem. Chociaż nie ma w genach psów pasterskich, na spacerach zagania stado i pilnuje by nikt się nie zgubił :-P / śmieszny jest/ Ogólnie bardzo pojętny i posłuszny, idealnie opanował podstawowe komendy tylko ... z tym znaczeniem terenu mamy problem. Ponieważ perfekcyjnie zna komendę "ee" /stosowana przy wszelkich zakazach/ pracujemy nad znaczeniem właśnie za pomocą tej komendy .Czasami pomaga ale .. oby nie przegiąć w drugą stronę. Czy nie zacznie unikać sikania w mojej obecności :(
_________________

 
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 22-04-2018, 23:01   

aganica napisał/a:
Broni zasobów przed psami. Człowiek może z nim zrobić wszystko, psy niekoniecznie. W moim stadzie został psem alfa : dyktuje zasady ale też opiekuje się starszy rodzeństwem.

To zaskakujące, że taki mały piesek wywalczył sobie pozycję samca alfa.
I jednocześnie daje to do myślenia. Dlaczego?
Ponieważ sam bez Twojej pomocy nigdy by tego nie osiągnął. W stadzie w 90% decyduje siła, a motylek nie jest na tyle silny, żeby zdominować stado.
Teraz trochę pogdybam. Ponieważ nie widziałem interakcji w stadzie, to tylko moje domysły.
Z 99% pewnością zakładam, że dla labów byłaś niekwestionowaną alfą. Jesteś kobietą silną, zdecydowaną, potrafiącą narzucić swoją wolę. I nawet nie przyszło im do psich łebków, żeby to zakwestionować.
Mam rację?

Pojawił się Paco, mały drobny i delikatny więc naczelna samica stada dbała o jego potrzeby i swoim autorytetem zapewniała mu uprzywilejowane miejsce w stadzie. Paco dorastał i stopniowo wchodził w Twoje obowiązki, na tyle na ile mu pozwoliłaś. Jednym z obowiązków samca alfa jest znaczenie terenu, a ponieważ Ty tego nie robisz, być może Paco uznał, że na nim spoczywa ten obowiązek

To tylko gdybanie, ale proszę przemyśl sprawę z punktu widzenia samca alfa dbającego o stado. Z jego punktu widzenia musi znaczyć teren, bo nikt inny tego nie robi.

Może popracuj odrobinę nad obniżeniem pozycji Paco w stadzie.Sięgnij do książek Janne Fennel, o których kiedyś już rozmawialiśmy. Drobne gesty mogą wytrącić Paco z poczucia pewności. Mówiąc wprost sprowadź go do pozycji beta.

Kora jest typową samicą beta. Ze wszystkimi konsekwencjami. Pilnuje hierarchii do tego stopnia, że rozdziela wrogie sobie samce. Dąży do utrzymania status quo. Zresztą przez to ma bliznę na nosie.

aganica napisał/a:
Ponieważ perfekcyjnie zna komendę "ee" /stosowana przy wszelkich zakazach/ pracujemy nad znaczeniem właśnie za pomocą tej komendy .Czasami pomaga ale .. oby nie przegiąć w drugą stronę. Czy nie zacznie unikać sikania w mojej obecności :(


Być może się mylę, ale żeby przegiąć w drugą stronę trzeba coś znacznie mocniejszego niż samo "ee".
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź