Wiek: 38 Dołączyła: 14 Maj 2008 Posty: 1557 Skąd: Lubin
Wysłany: 10-07-2008, 09:14 Wegetarianizm
Chcę przejść na wegetarianizm Czy ktoś z Was może mi trochę pomóc
Najbardziej interesuje mnie, czym zastąpić mięso, czyli co ma taką ilość białka lub podobną?
Może ktoś z Was jest wegetarianinem?
_________________ Boże, daj mi siłę, abym mogła zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz.
Za nim się zafascynujesz do końca wegetarianizmem poczytaj sobie czy rzeczywiście to jest zdrowe i uzasadnione. Jeśli nie chcesz jeść mięsa, to zostaw ryby i owoce morza, one są naprawdę najzdrowszym białkiem. Ogólnie mięso zastąpić można wszelkimi roślinami strączkowymi.
Mój labrador: Sabusia, Chilli, Krysia, Karol
Mój labrador: Lula, Matylda, Benio (CKCS)
Mój labrador: Nelusia (ESS)
Wiek: 41 Dołączyła: 02 Maj 2008 Posty: 2017 Skąd: Aleksandria
Wysłany: 10-07-2008, 10:47
supergirl, nie jem mięsa od ładnych paru lat - jem tylko ryby. Mam idealne wyniki badań odkąd przestałam mięcho jeść, czuję się dużo lepiej i generalnie nie sądzę abym kiedykolwiek wróciła do mięsa. Nie jest to zgodne z moimi przekonaniami. Za bardzo kocham krówki i świnki, aby je zjadać. Regularnie chodzę do lekarza, badam wszystko co możliwe i okazuje się, że lepiej być nie może
Wiek: 38 Dołączyła: 14 Maj 2008 Posty: 1557 Skąd: Lubin
Wysłany: 10-07-2008, 10:55
Ryniu, ja chcę wyeliminować tylko mięso ryby i owoce morze lubię i jeść będę
papisia, najbardziej boję się tego, że jak nie zjem mięsa, to będę chodziła głodna teraz i tak jem rzadko, bo maks. 1-2 w tygodniu i jedynie chudy drób
_________________ Boże, daj mi siłę, abym mogła zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz.
Goha_lab, u mnie podobnie. A kebabik? a schabowe? bitki? mniam...
W pracy mam dziewczynę która jest wegetarianką od 20 lat. Mówi że kocha krówki i jeść ich nie może. Wcina kotlety sojowe jak dzika Umie je tak przyrządzić, że są wyśmienite. Sama mówiła, że wszystko zależy od sposobu przygotowania takiego kotleta. Liczy sie finezja
Podziwiam, bo ja chyba nie mogłabym żyć bez mięska.
p.s. a ze słodkości to lubię kapustę kwaszoną
Goha_lab [Usunięty]
Wysłany: 10-07-2008, 11:53
Kebabików nie lubię jeśli chodzi o fast-foody to raczej omijam jedyne co zjem z fast-foodu to frytki. Ale bitki (w sosie) mniaaammmm.
ja mam kiepskie smakowo skojarzenia kiedyś wakacje spędziałam z towarzystwem w większości wegetariańskim noo i gotowalismy wszyscy razem, a że dla większości to wg ich pomysłów - taki ryż pamiętam z czymś niby mięsno podobnym jak papier
Ja mięsa też nie jem. Czuję się świetnie bez niego i nie sądze żebym kiedyś zaczeła jesć.Do toego dodam że kotlety sojowe też nie wchodzą w grę. Ten smak i zapach momentalnie mnie odrzuca i zbiera mi się na wymioty.. Lubię za to ryby,jajka, sery, jogurty,dżemy itp. Czyli wszystko oprócz mięcha..
jenyy ja bym nie mogła bez mięsa ale cóż, gusta są różne;)
_________________
Andevil [Usunięty]
Wysłany: 10-07-2008, 14:10
Moja kolezanka długo była wegetarianką. Wszystko było ok - wyniki badań, dużo energii, świetne samopoczucie. Po kilku latach ujawnił się problem z zajściem w ciaże. Doświadczona ginekolożka poradziła zastanowić się nad sposobem odżywiania się.
Koleżanka bardzo chciała mieć dzieci, więc z wegetarianizmu zrezygnowała (nie wiem jak radykalnie wykluczająca białko zwierzęce była jej dieta). I kłopoty z zajściem w ciażę dość szybko się skonczyły.
papisia, najbardziej boję się tego, że jak nie zjem mięsa, to będę chodziła głodna teraz i tak jem rzadko, bo maks. 1-2 w tygodniu i jedynie chudy drób
W takim razie nie rozumiem po co się poświęcać, przecież zdrowie najważniejsze. Weź pod uwagę to, że b. często wegetarianie wymuszają wegetarianizm na swoich dzieciach, a to jest już nieciekawe. W okresie wzrostu białko zwierzęce jest niezbędne.
Ja uważam, że jedzenie powinno być przyjemnością a nie zmuszaniem się do takiego czy innego sposobu odżywiania, chyba, że wyznacznikiem jest dieta związana z chorobą, np cukrzyca. Wg mnie o wiele lepsze jest zdrowe odżywianie, szukanie produktów w sklepach ze zdrową ekologiczną żywnością a nie wykluczanie jednych czy drugich produktów. Ważny jest też sposób ich przygotowania. Wegetarianizm na swoją obronę też przedstawia wiele mitów, które nijak nie mają się do naukowej rzeczywistości.
Wiek: 38 Dołączyła: 14 Maj 2008 Posty: 1557 Skąd: Lubin
Wysłany: 10-07-2008, 16:36
Ryniu, jest w tym wiele racji co piszesz, ale czy dzisiejsze mięso jest w ogóle zdrowe? Kurczaki, świnki czy krówki są faszerowane antybiotykami, co chwila słyszy się o ptasiej grypie, chorobie wściekłych krów, itp...
Ja lubię kotlety sojowe i w ogóle soje chyba w każdej postaci, potrafię się nią najeść. Chciałam zrezygnować z samego mięsa i dlatego szukam wszystkich za i przeciw. Muszę jeść białko, bo od dwóch lat mam cukrzycę typu I (nie mylić z typem II, który jest od niewłaściwego jedzenia). Ale uważam, że białko mięsne jest coraz mniej wartościowe i nie wnosi nic więcej poza smakiem...
Ryniu napisał/a:
W okresie wzrostu białko zwierzęce jest niezbędne.
mnie to już chyba nie dotyczycy a o własnych dzieciach jeszcze nie myślę
_________________ Boże, daj mi siłę, abym mogła zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz.
Mój labrador: Sabusia, Chilli, Krysia, Karol
Mój labrador: Lula, Matylda, Benio (CKCS)
Mój labrador: Nelusia (ESS)
Wiek: 41 Dołączyła: 02 Maj 2008 Posty: 2017 Skąd: Aleksandria
Wysłany: 10-07-2008, 16:54
supergirl, odstaw mięso na tydzień, dwa i sama zobacz... Przecież nie składasz przysięgi, nie zakładasz się z nikim... jak Ci się zachce to zjesz i koniec. A jak masz wątpliwości i czekasz, aż ktos Cię będzie przekonywał to daj sobie spokój jesli ktoś nie odczuwa wewnętrznej potrzeby ocalenia kilku istnień to będzie się katował tylko i odmawiał sobie przyjemności. Ja sobie niczego nie odmawiam - dla mnie to trup na talerzu...
Ryniu, nikt z mojego środowiska nie zmusza ani dzieci, ani wnuków, ani kogokolwiek to wegetarianizmu. Widziałam takich tylko u Ewy Drzyzgi w TVNie. Mój tz żre mięso jak dziki i nie wyobraża sobie życia bez niego - to jego wybór i ja go szanuję, a nawet sama mu mięso na obiad piekę... Brzydzi mnie to, ale cóż się zrobi. Psom też gotuję Dla mnie to kawałek martwego zwierzęcia. Kawałek ciała i obrzydliwym dla mnie na dzień dzisiejszy jest zjedzenia truposza przypieczonego posypanego przyprawanmi... Jeśli dnia pewnego zdecydujemy sie na dziecko i lekarz mi powie, że mam jeść mięso to nie wiem jakim sposobem, ale jakoś się przełamię bo nie mam zamiaru podejmować decyzji za kogokolwiek!
supergirl, a tak btw mój tz pracował w zakładach mięsnych jako specjalista do spraw eksportu. Dla mnie to był cios prosto w serce, ale co się zrobi.... Najpierw zanim poszedł do biura dali go na tydzień na produkcję żeby zapoznał się z tym co się tam robi i jak się robi... Po powrocie do domu nawet bał się psów dotykać zanim dobrze rąk nie wyszorował także ja nawet nie wnikam w to co oni do tych wędlin i innych takich dodają...
scaliłam - Bora
_________________
Ostatnio zmieniony przez Bora 10-07-2008, 18:07, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum