Przesunięty przez: tenshii 02-04-2014, 14:47 |
Gdzie zostawić labka? |
Autor |
Wiadomość |
AniaCz.
Mój labrador: Negra
Suczka urodziła się:
23.02.2005
Wiek: 43 Dołączyła: 09 Lut 2008 Posty: 1542 Skąd: Londyn
|
Wysłany: 11-03-2014, 17:06
|
|
|
tenshii napisał/a: | Paweł marzy o podróży do Chorwacji. To 1000 km. Nie wzięłabym psów w taka podróż. |
To wszystko zależy od psa, jak znosi podróż. Moja Negra już tyle razy podróżowała ponad 1500 km w jedną stronę i całą drogę spała. |
|
|
|
|
tenshii
Ania & labradość
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 11-03-2014, 17:10
|
|
|
AniaCz. napisał/a: | To wszystko zależy od psa |
To prawda, też napisałam, że zalezy od psa.
Fido pewnie by spał. Teyla nie pisnełaby ale mogłaby się niecierpliwić.
Ale nawet jeśli zniosłyby podróz, to nie skazałabym ich na cierpienie w takich temperaturach.
No i jeszcze jedna sprawa. Czasami i od spacerów, karmienia i ładowania się na kolana co wieczór trzeba odpocząć |
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy
Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador |
|
|
|
|
nigritta
nigritta
Mój labrador: Luka
Suczka urodziła się:
14.09.2011
Wiek: 44 Dołączyła: 06 Gru 2011 Posty: 4416 Skąd: DunstableUK/W-wa
|
Wysłany: 11-03-2014, 17:11
|
|
|
My też co roku jeździmy do Polski i z powrotem oczywiście Luka z nami dzielnie znosi te 1 703 km jednak jeśli przyszło by mi ją zostawić to tylko w pewnych i sprawdzonych rękach |
_________________ Zapraszamy do galerii http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=6906
|
|
|
|
|
neravia
Mój labrador: Kami (Bushbane Syrah)
Suczka urodziła się:
13.08.2011
Dołączyła: 09 Wrz 2011 Posty: 1780 Skąd: Zabrze/Irlandia
|
Wysłany: 11-03-2014, 19:32
|
|
|
To u nas chyba rekord pies jechał z nami na święta w grudniu do Polski około 2260 km a przez to ze były sztormy i spore opóźnienia w promach to jechaliśmy 40 godzin!..Ale wiecie co wcale nie było zle! Kami cały czas zadowlona, co jakis czas były postoje ze spacerkami, pies po prostu był szczęśliwy ze jest z nami a tak panikowałam przed wyjazdem, wszystko miałam w pogotowiu -tabl uspokajające itp..
Za to mam poważny problem, zeby zostawić ja tutaj w hotelu, po prostu wiem ze nikt sie tak nie zajmie psem tak jak tego potrzebuje nie znalazłam jeszcze tutaj hotelu który spelnialby moje oczekiwania. Oczywiscie na krótkie terminy kilkudniowe jak trzeba to idzie do znajomej weterynarki do lecznicy ale staram sie zeby to było max tydzień, po wyżej dwóch tygodni to juz na pewno nie zostawiłabym jej.
Moja mama za to super zajęłaby sie psem, no ale ona jest w Polsce.. |
_________________ Galeria Kamusi
http://forum.labradory.or...=6492&start=460
|
|
|
|
|
Kasia82
Kasia82
Mój labrador: Wega
Suczka urodziła się:
02.11.2011
Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 95 Skąd: Rzeszow/Włochy
|
Wysłany: 11-03-2014, 19:53
|
|
|
My jeździmy do Polski autem i Wega dzielnie znosi podróż. Większość drogi przesypia a mamy 1700km. Nie wyobrażam sobie jej zostawić w hotelu,nawet najlepszym. Wiem że by na to długo pamiętała i foch byłby okrutny Poza tym nie ma nawet mowy aby któreś z nas zasnęło nie mając koło siebie czarnefo futra To by nie był urlop tylko męka dla nas. |
_________________
|
|
|
|
|
anna34
rude szczęście
Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016
Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016
Wiek: 50 Dołączyła: 15 Sty 2008 Posty: 6152 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 12-03-2014, 05:15
|
|
|
tenshii napisał/a: | Panikowałam, że mój pieszczochowy pies będzie tęsknił, a ona się tak dobrze tam bawiła, że była smutna, że wraca do domu | Mój pies napewno bardzo tęsknił za nami jak go zostawiliśmy na 5 dni(wylot do Anglii).Był u osoby,którą zna i kocha jak szalony i tam był drugi pies,ale zawsze na każdej focie był smutny.Przez te 5 dni był grzeczny,jak nie on,ale większośc czasu spędzał na balkonie wpatrzony w dal.
I ja miałam straszny żal do siebie,że musiałam go zostawić.Jak przyjechaliśmy do domu to pies był juz w domu i czekał na nas i może ktoś powiedzieć,że to my sobie wymyslamy pewne zachowania psa,ale ewidentnie był na nas obrażony,owszem wyszedł na przedpokój jak drzwi otworzyliśmy...,ale no własnie nawet ogonem nie zamerdał,tylko poszedł połozył się na dywanie na środku pokoju.
Niestety mój pies najlepiej czuje się u siebie w domu,sam,ale w domu.Pare razy próbowałam zostawiać go na noc u kolezanki,którą uwielbia i która ma suczke labcie,ale niestety zawsze kończyło się rozstrojem żołądka i biegunką albo awanturą pod drzwiami,więc pies wracał do domu swojego. |
_________________
|
|
|
|
|
labidabi
Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014
Dołączyła: 11 Mar 2014 Posty: 193 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 24-03-2014, 12:48
|
|
|
Możecie mi polecić jakiś sprawdzony hotel dla szczeniaka w Krakowie? Muszę gdzieś jutro zostawić mojego pieska i przetrzymać go aż do środy. To szczeniak więc pewnie nie wszystkie miejsca będą dla niej odpowiednie. |
|
|
|
|
Monisiaczek
Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021
Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011
Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005
Wiek: 50 Dołączyła: 27 Lip 2011 Posty: 5955 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: 24-03-2014, 13:21
|
|
|
labidabi, jeśli Koko nie zakończyła jeszcze kwarantanny, to ja takiego malca nigdzie bym nie zostawiła
iwonadp ma namiary na jakiś sprawdzony hotel z Krakowa - wyślij jej PW albo e-mail. |
_________________
|
|
|
|
|
labidabi
Mój labrador: Koko
Suczka urodziła się:
4.01.2014
Dołączyła: 11 Mar 2014 Posty: 193 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 24-03-2014, 14:28
|
|
|
Monisiaczek napisał/a: | labidabi, jeśli Koko nie zakończyła jeszcze kwarantanny, to ja takiego malca nigdzie bym nie zostawiła |
No nie zakończyła...;/ chyba jednak zostawię ją w domu. Starałam się ją jakoś przygotowywać na takie sytuacje. Raz ją już zostawiłam na parę godzin. Nie świrowała tak bardzo. Ale teraz ją muszę zostawić na ponad dobę samą. To bardzo długo. Mam mamę w domu, więc ją nakarmi, parę razy do niej zajrzy, ale nie może z nią non stop siedzieć i dlatego mi żal psiaka. Ale co zrobić... |
|
|
|
|
tenshii
Ania & labradość
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 27-03-2014, 16:16
|
|
|
labidabi napisał/a: | nie może z nią non stop siedzieć |
Nie musi. Koko powinna się uczyć samotności |
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy
Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador |
|
|
|
|
Malinowa
Mój labrador: Malina (Pandora Herbu Bazyl)
Suczka urodziła się:
09.02.2010
Mój labrador: Tajga
Suczka urodziła się:
2010?
Dołączyła: 18 Maj 2010 Posty: 329 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 21-05-2014, 15:56
|
|
|
Przyszła kolej na mnie.
Odkąd mam Maline czyli od ponad 4 lat, zawsze wakacje i inne wyjazdy były planowane tak żeby pojechała z nami .
W zeszłym roku nasze polskie góry, tak żeby dziewczyny mogły jechać (tutaj mogę polecić domek w Uhryniu).
Raz zostały w hotelu niby sprawdzonym, to Tajga wróciła z zapaleniem oskrzeli i spojówek a ja płakałam, że w ogóle zostały same na te 5 dni- chcieliśmy pochodzić po Tatrach, a tam wiadomo nie można z psami. Dzwoniłam 2 razy dziennie czy na pewno wszystko w porządku, a przy hotelu jest klinika weterynaryjna i nikt się nie zainteresował.
Niestety, ale nie mogę zostawić psów u rodziny, nie mam też nikogo zaufanego.
A teraz w wakacje, chcemy zrobić sobie taką trochę objazdówkę po Europie z finałem w Chorwacji (10-11dni). Stwierdziłam, że to dla psic będzie męczące. Tajga przyjmuje leki przewlekle, Malina też dostaje biegunki w najmniej odpowiednim momencie.
Oczywiście, jeżeli niczego nie znajdę to pojedziemy nad polskie morze.
I teraz najważniejsze: czy ktoś może z czystym sumieniem polecić jakiś hotel?
Wszystko jedno z jakiej części Polski, mogę pojechać wszędzie, byle mieć pewność, że moje dziewczyny są szczęśliwe i zdrowe. Cena też nie gra roli.
Suczki muszą być razem i nie ma mowy o kojcach, czy jakiejś budzie, najlepiej też z opieką weterynaryjną 24h.
Jeszcze zapomniałam napisać, ze zależy mi też że psice miały stały kontakt z człowiekiem. |
_________________
|
|
|
|
|
Wena
Agata
Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
18.11.2008
Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 634 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
|
Malinowa
Mój labrador: Malina (Pandora Herbu Bazyl)
Suczka urodziła się:
09.02.2010
Mój labrador: Tajga
Suczka urodziła się:
2010?
Dołączyła: 18 Maj 2010 Posty: 329 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 21-05-2014, 17:58
|
|
|
Ja wpadłam na ten temat pierwszy i przeczytałam w całości, ale niczego konkretnego nie znalazłam.
Zaraz poczytam te linki.
Planujemy jechać w wakacje, a mi już nie daje spokoju kwestia moich zwierzaków.... |
_________________
|
|
|
|
|
nathaliena
Natalia
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
|
Wysłany: 21-05-2014, 19:03
|
|
|
Nie wiem, czy mogę tu pisać, czy to już forma płatnej reklamy ale mój domowy hotelik rusza 15 kwietnia. To kameralne miejsce dla 6 czworonogów. Trwają prace wykończeniowe, by moim podopiecznym było komfortowo i bezpiecznie. Zapraszam na wakacje czworonożnych wariatów
Potrafię zająć się zarówno szalonym, rozbrykanym psem, jak również tym starszym, czy chorym (sama mam przewklekle chorego psa, z którym zjeździłam pół Polski do różnych weterynarzy). |
_________________
|
|
|
|
|
Malinowa
Mój labrador: Malina (Pandora Herbu Bazyl)
Suczka urodziła się:
09.02.2010
Mój labrador: Tajga
Suczka urodziła się:
2010?
Dołączyła: 18 Maj 2010 Posty: 329 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 21-05-2014, 19:19
|
|
|
Ojeju serio serio?
Ale psiaki są normalnie w domu czy gdzieś na dworze? |
_________________
|
|
|
|
|
Wena
Agata
Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
18.11.2008
Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 634 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 21-05-2014, 19:22
|
|
|
ja nie wiem wszyscy moją koncepcje na życie mi zabierają gratki Nathaniela, też bym chciała mieć hotelik ale jeszcze nie mój czas |
_________________ Wena
|
|
|
|
|
nathaliena
Natalia
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
|
Wysłany: 21-05-2014, 19:26
|
|
|
Malinowa napisał/a: | Ale psiaki są normalnie w domu czy gdzieś na dworze? | Zaraz obok mojego domu powstało pomieszczenie specjalne dostosowane do hotelowych gości - jest to ogrzewane/klimatyzowane miejsce, gdzie znajdują się komfortowe boksy (Psy w boksie spędzają tylko czas przeznaczony na odpoczynek oraz jedzenie), w każdym z nich legowisko, miseczki, zabawki. Wszystko w płytkach, dla zachowania higieny i czystości Obok głównej "sali" właśnie powstaje pokój, gdzie również przebywać będą psiaki, ma być pokojem rodzinnym, gdy z jednego domu przyjedzie do nas więcej, niż jeden psiak. Do dyspozycji psiaków jest ogród oraz mój dom, (dom w zależności od tego, jakie stosunki goście będą mieć z moim chorym Barusiem, który nastawiony jest pozytywnie do całego swiata) Oprócz tego- zabawy, spacerki i takie tam |
_________________
|
|
|
|
|
Monisiaczek
Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021
Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011
Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005
Wiek: 50 Dołączyła: 27 Lip 2011 Posty: 5955 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: 22-05-2014, 09:13
|
|
|
Malinowa napisał/a: | mogę polecić domek w Uhryniu |
A można prosić o szczegóły? Przepraszam za OT |
_________________
|
|
|
|
|
Malinowa
Mój labrador: Malina (Pandora Herbu Bazyl)
Suczka urodziła się:
09.02.2010
Mój labrador: Tajga
Suczka urodziła się:
2010?
Dołączyła: 18 Maj 2010 Posty: 329 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 22-05-2014, 13:09
|
|
|
http://www.uhryn-dom.pl/
Przez działkę płynie mały potok, więc moje psy dużo tam siedziały.
Jest grill, wszystkie środki czystości, pościel itp.
Dla moich psów największą atrakcją były owce które przechodziły przez działkę idąc na inne pastwisko i zostawiały ,,skarby'' na trawniczku
Z atrakcji w pobliżu to bez problemu psice wjechały kolejką gondolową na Jaworzyne Krynicką a zeszliśmy już na nogach, byliśmy też na Słowacji.
Pan który wynajmuje domek mieszka w Krakowie, także nie sprawdza podczas pobytu co się dzieje w okolicy. |
_________________
|
|
|
|
|
Opiekunka
Dołączyła: 15 Sty 2015 Posty: 2 Skąd: Szczecinek
|
Wysłany: 15-01-2015, 15:25 Od strony opiekuna
|
|
|
Witam wszystkich, znajomi zostawili mi pod opieką labka na tydzień. Problem jest tego typu, że mieszkają na przedmieściu natomiast ja w centrum i teraz pies ma mega stres - w całym swoim życiu był tak naprawdę tylko w swoim środowisku albo przewożony autem; przerażają go auta/światła na ulicy, gwar, wszelkie pręty i kratki, śliskie pochyłe płyty chodnikowe...najgorzej jest na porannych spacerach kiedy jest pełno ludzi i samochodów. Problem ciągnięcia na smyczy oraz przejść dla pieszych w zasadzie udało mi się już opanować (oczywiście jak już dojdę w miarę spokojne miejsce), piesek idzie równo ze mną przy nodze, jeżeli smycz się napina mówię by równał, ze spaceru na spacer sa ogromne postępy. Wejście po schodach gdzie przerażają go kraty z boku (do tego dopiero doszłam, myślałam że chodzi o same schody) opanowane dzięki smakołykom, wystawiam mu przed nosem - jak dojdziemy każdorazowo do szczytu schodów zjada snaka. Ale gdy przechodzimy koło studzienek/prętów/kratek itp. to gleba i czołga się w jakimś innym kierunku prawie mnie przewracając jakby miał atak. Czasami nawet nie wiem co go przeraziło. Obok psów też nie przechodzi obojętnie, ciągnie tak strasznie, że wyrywa mi rękę ale na jednego już się też rzucił. Czy macie dla mnie jakąś poradę? Czy obok wszelakich prętowych konstrukcji odwracać uwagę smakołykiem, ale iść powoli by się oswoił? Na klatce stoją też różne sprzęty, które go straszą, jednak za każdym razem daję mu je obwąchać jak już je miniemy z pomocą snaka (cofam się) i jest coraz lepiej.
Jednocześnie mam apel do właścicieli, jeśli zostawiacie psa znajomemu kupcie haiti... i przemyślcie dokładnie gdzie go zostawicie żeby przewidzieć potencjalne stresogenne sytuacje. |
|
|
|
|
|