Mój labrador: Beza
Suczka urodziła się:
04.06.2011
Wiek: 45 Dołączyła: 30 Sie 2011 Posty: 1714 Skąd: z domu.
Wysłany: 15-10-2012, 10:47
Weronika_S, o raju, szczegolnie ten ostatni przepis rozpalil moje zmysly, wroce po niego za jakis miesiac - dwa
mniej chetnie po kurczaka, jako ze ostatnio z przymusu trenuje 'kuraka na tysiac sposobow', ale tez niezle wyglada
Wiek: 40 Dołączyła: 29 Cze 2011 Posty: 853 Skąd: Warszawa
Wysłany: 15-10-2012, 10:52
co prawda to nie tort,ale podobnie wygląda
Musaka
• 400-500 g mielonego mięsa (wieprzowo-wołowego lub baraniego)
• 2 małe bakłażany (lub 1 duży)
• kilka ziemniaków
• przecier pomidorowy w kartoniku
• puszka krojonych pomidorów
• 1 duża cebula
• 3 ząbki czosnku
• 3 liście laurowe
• szczypta gałki muszkatołowej
• 1/4 łyżeczki cynamonu
• 1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
• 3 łyżeczki tymianku
• 2 łyżeczki oregano
• 75 ml białego wina
• sól, pieprz
• mąka do obtoczenia bakłażanów
• oliwa z oliwek
Zaczynamy od bakłażanów. Myjemy je, kroimy na ok 0,5 cm plastry i solimy. Wkładamy do durszlaka, gdzie będą mogły puszczać sok i zostawiamy na ok. pół godziny. Zabieg ten pomoże nam w pozbyciu się gorzkiego smaku bakłażana. W tym czasie obieramy i kroimy na plasterki ziemniaki. Podsmażamy je na dużej patelni na oliwie z oliwek przez ok. 5 minut. Potem układamy je w dużym, żaroodpornym naczyniu tak, aby zajęły całe dno. Bakłażany myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem i obtaczamy w mące. Smażymy na oliwie z oliwek po ok. 3 minuty z każdej strony. Połowę bakłażanów układamy na ziemniakach, a połowę odkładamy. Na patelni ponownie rozgrzewamy oliwę i smażymy na niej cebulę pokrojoną na pół-plasterki do czasu, aż się zeszkli. Dodajemy do niej 3 ząbki wyciśniętego czosnku, podsmażamy jeszcze chwilę i dodajemy mięso mielone, mieszamy. Gdy mięso się usmaży wlewamy przecier pomidorowy i pomidory z puszki. Dolewamy białe wino i przyprawiamy cynamonem, zielem, tymiankiem, liśćmi laurowymi, gałką, oregano, dużą ilością soli i pieprzu. Zmniejszamy ogień i pozwalamy, aby sos dusił się przez ok. 25 minut.
Beszamel:
• 4 łyżki masła
• 3 szklanki mleka
• 1 żółtko
• gałka muszkatołowa
• 1 łyżka soku z cytryny
• 3-5 łyżek ostrego sera (ja użyłam cheedara)
• sól, biały pieprz
W tym czasie przygotujemy beszamel. W rondelku rozpuszczamy 4 łyżki masła do których następnie dodajemy 4 łyżki mąki. Gdy zacznie skwierczeć dolewamy po trochu mleka, nieustannie mieszając trzepaczką. Gdy dodamy już całe mleko, dodajemy żółtko i od razu energicznie roztrzepujemy je z sosem trzepaczką (inaczej powstanie jajko na twardo). Przyprawiamy beszamel sokiem z cytryny, gałką, solą, i pieprzem. Na koniec dodajemy ser. Beszamel gotujemy jeszcze przez ok. 10 minut – musimy go mieszać. Jeśli powstaną grudki możemy przetrzeć je przez sito.
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC. Z sosu pomidorowego wyławiamy liście laurowe. Próbujemy czy sos jest odpowiednio doprawiony. Połowę sosu wylewamy do naczynia żaroodpornego na bakłażany. Potem układamy drugą warstwę bakłażanów i zalewamy pozostałym sosem. Na wierzch wlewamy sos beszamelowy. Pieczemy ok. 45 – 55 minut. Po wyjęciu z piekarnika trzeba odczekać co najmniej 5 minut, zanim zaczniemy kroić zapiekankę – bardzo gorąca będzie się rozpadać.
Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 2422 Skąd: Za górami za lasami
Wysłany: 29-10-2012, 10:54
Wpadłam tylko po przepis Weroniki na pomidorówkę
Ale pomyślałam sobie, że podzielę się przepisem, który wypróbowałam w weekend - POLECAM!
Cytat:
Karkówka w śmietanowym sosie winno-sojowym
czas przygotowania: do 30 minut (+czas na marynowanie mięsa tj. min. 30 minut, które pomijam tylko, gdy się bardzo spieszę)
•karkówka (dowolny kawałek, z którego kroję dowolną ilość kotletów, ja: 2 duże kotlety)
•2-3 łyżeczki ciemnego sosu sojowego
•oliwa z oliwek do smażenia
•100 ml czerwonego wina (w zasadzie dowolne, zależy na jaki sos mamy ochotę: wytrawne, półwytrawne lub słodkie; ja wzięłam… grzańca i wyszło inaczej niż zawsze, ale super;))
•50 ml śmietany kremówki (ja wzięłam 30%, ale tu informacja dla „świadomych kalorycznie”: można ją zastąpić śmietaną do zup i sosów 18%, choć z kremówką sosik jest smaczniejszy;))
Karkówkę myję i osuszam, po czym kroję na duże kotlety.
Ja rozkrawam je w tzw. motylka (krojąc pierwszy plaster nie nacinam mięsa do końca i zostawiam ok. 1-1,5 cm odstępu, po czym kroję drugi plaster mięsa tym razem rozcinając je do końca. Rozkładam jak książkę, miejscem łączenia jest ta nienacięta do końca część mięsa, gdzie oba plastry łączą się w jeden kawałek (efekt: jakby motyl rozłożył skrzydła:) dokładnie pokazuję to na Gotuj.Skutecznie.Tv w filmiku dołączonym do przepisu).
Kotlety delikatnie rozbijam tłuczkiem, po czym każdy kotlet nacieram z obu stron sosem sojowym (po 1-1,5 łyżeczki na każdą stronę), przykrywam i odstawiam na minimum 30 minut, a najlepiej na kilka godzin lub na całą noc do lodówki.
Kiedy mięso jest już gotowe, na patelni z pokrywką rozgrzewam niewielką ilość oliwy z oliwek i na bardzo rozgrzaną patelnię wykładam mięso, smażąc je na dość sporym ogniu tak, by mięso szybko się ścięło z wierzchu, a cała jego soczystość została w środku. Obsmażam w ten sposób kotlety z obu stron.
Kiedy mięso jest już ładnie zrumienione, dolewam wino, patelnię przykrywam i duszę mięso, aż będzie miękkie.
po mniej więcej 5 minutach przewracam mięso na drugą stronę, po czym ponownie przykrywam i kontynuuję duszenie na małym ogniu. Kiedy mięso jest już tak miękkie, jak lubimy (u mnie trwało to łącznie jakieś 20 minut), podnoszę pokrywkę i przechodzę do ostatniego etapu;)
Sos z dna patelni powinien do tego czasu odparować, a zatem zgęstnieć i zredukować objętość. Powinien też być esencjonalny i bardzo aromatyczny;) Teraz, nie wyjmując mięsa dolewam do niego śmietanę i dokładnie mieszam. Gotuję przez chwilę bez przykrycia, by sos ponownie zredukował swoją objętość, stając się bardziej gęstym. Co jakiś czas obracam mięso na drugą stronę, by ładnie i równomiernie przeszło śmietanowym sosikiem;) Kiedy sos osiągnął pożądaną gęstość, wyłączam grzanie i zostawiam mięso pod przykryciem jeszcze przez jakieś 5 minut, po czym podaję.
Do karkówi zrobiłam pieczone ziemniaczki i duszoną sałatę lodową
_________________ "Próżnoś repliki się spodziewał,
Nie dam Ci przytyczka, ani klapsa
Nie powiem nawet pies cię je..ł
bo to.. mezalians byłby dla psa.."
boski J. Tuwim"
Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 2422 Skąd: Za górami za lasami
Wysłany: 29-10-2012, 12:17
ollinko bardzo mało pracochłonny.
Robi się go bardzo szybciutko
A co do Tuwima to ja też go uwielbiam
Nie tylko za jego twórczość, ale również za jego przyjaźń z moim ś.p. dziadkiem
_________________ "Próżnoś repliki się spodziewał,
Nie dam Ci przytyczka, ani klapsa
Nie powiem nawet pies cię je..ł
bo to.. mezalians byłby dla psa.."
boski J. Tuwim"
Mój labrador: Beza
Suczka urodziła się:
04.06.2011
Wiek: 45 Dołączyła: 30 Sie 2011 Posty: 1714 Skąd: z domu.
Wysłany: 29-10-2012, 12:24
ppaula2, och, to musiala byc ciekawa znajomosc, Tuwim wydawal mi sie zawsze szalenie interesujaca i frapujaca osobowoscia. coz, na znajomosc nie mialam szansy, ale ''wlasnego'' Juliana na czesc Tuwima bede miala w domu juz za jakies trzy tygodnie do miesiaca
przepraszam za OT, zupelnie nie moglam sie powstrzymac
a skoro mowisz ze przepis prosty... zaglebie sie w szczegoly
Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 2422 Skąd: Za górami za lasami
Wysłany: 29-10-2012, 12:39
ollinko, spróbuj, na prawdę polecam.
Mięso jest niesamowite.
Ja zrobiłam z Kadarką półsłodką.
[ Dodano: 29-10-2012, 12:52 ]
Ps. Imię piękne dla synka
_________________ "Próżnoś repliki się spodziewał,
Nie dam Ci przytyczka, ani klapsa
Nie powiem nawet pies cię je..ł
bo to.. mezalians byłby dla psa.."
boski J. Tuwim"
Grillowana pierś z kurczaka faszerowana szpinakiem i fetą.
Pierś z kurczaka,
feta,
szpinak
przyprawy
oliwa
Pierś nakrajamy wzdłuż tworząc kieszonkę.Nacieramy oliwą i przyprawami. Szpinak robimy według uznania dodajemy fetę w zależności od upodobań.
Farsz wkładamy do kieszonki pierś grillujemy aż będzie gotowa .
Edit. Dodaję zdjęcie
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Ostatnio zmieniony przez AnIeLa 05-11-2012, 18:26, w całości zmieniany 1 raz
Mój labrador: Demi Z Grodu hrabiego Malmesbury
Suczka urodziła się:
04.2005
Mój labrador: Hela Błotna Sadzawka
Suczka urodziła się:
7.10.2010
Wiek: 32 Dołączyła: 19 Mar 2011 Posty: 3472 Skąd: Warszawa
Wysłany: 05-11-2012, 15:16
AnIeLa, podaj jak robisz dokładnie. Bo jak wszystko wg uznania to nie przepis Nie każdy wie jakiego połączenia przypraw użyć, żeby było dobrze, chyba w tym cały cel przepisów?:)
dominika92, ale to zależy jak kto lubi jeść szpinak Jeden będzie wolał z czosnkiem inny z pomidorami. Zleży co kto lubi. Jak się kupuje szpinak mrożony to na nim jest przepis
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
No to teraz japrosze o pomoc mam problem z usmazeniem zwyklej ryby kiedys jak mieszkalam w Pile nie mialam tego problemu, a teraz gdy siedze w Ostrowcu i kupuje filety to te ryby mi takie ohydne wychodza,taka ohydna wata,takie obslizgle fuu nie wiem teraz czy ja robie cos zle nagle czy poprostu z Ostrowca jest dalej do morza niz z Pily?
Ja taki farsz szpinakowy robię ze szpinaku, czosnku, czasem dodam odrobinkę cebuli zeszkolnej, czasen papryczkę chili, szczypta gałki muszkatałowej i feta. Piersi robię najczęściej w formie roladek i zapiekam w naczyniu żaroodpornym. A kieszonkę robię nieco inaczej. Tzn. nacinam na środku cycucha i trochę po boku w środku- wtedy więcej farszu się zmieści
Tzn. nacinam na środku cycucha i trochę po boku w środku- wtedy więcej farszu się zmieści
U mnie cała pierś w środku była nafaszerowana Przez całą długość pierś została nacięta na tym zdjęciu wygląda jakby było mało a tam było gopeeeeeeeeeeełno
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Dziewczyny - mam w lodówce paczkę szparagów, takich białych. Nigdy tych kikutów nie robiłam ani nie jadlam - co mam z nimi zrobić, żeby się nie zepsuły? Macie jakieś sprawdzone, nietrudne przepisy?
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum