Wiek: 35 Dołączył: 01 Lis 2014 Posty: 139 Skąd: Niemcy
Wysłany: 04-01-2015, 18:19
No my prowadzimy przy nodze. Spróbuj z nią iść i niejako prowadzić, ale nie napinając no chyba, że zmienia kierunek, albo idzie gdzie nie trzeba, wtedy lekkie szarpnięcie i korygowanie. Trudno mi to wytłumaczyć, żeby było zrozumiałe.
Oczywiście z wyczuciem. Poza tym lepiej jak wypowiedzą się tutaj Ci co mają dłużej niż 4 miesiące labradora no i poczytaj inne podobne tematy. To forum to kopalnia wiedzy tylko trzeba trochę poszukać:)
Suskaa, najpierw małymi kroczkami ćwiczcie w domu, gdzie nie ma tyle rozproszeń. Dopiero jak w domu opanuje np. komendę noga ćwiczcie na dworze, ale na początku też w miejscu jakimś spokojnym, bez psów, dzieci itp. żeby mała mogła się skupić na Tobie.
Jeśli chodzi o przywołanie to również najpierw nauka komendy do mnie w domu, a potem najlepiej zainwestować w linkę treningową, na której będziecie ćwiczyć na dworze. Może mieć nawet 20m, żeby mała np. kiedy bawi się z innymi psami była pod waszą kontrolą i łatwiej można było zwrócić jej uwagę na siebie.
Dużo dużo ćwiczeń przed wami
Kesja, Dziękuje za porady, skorzystam komendę zostań już prawie opanowała jednak no mówię, słucha mnie ale jak pojawia się pies to udaje głuchą a komendę noga próbowałam ćwiczyć tak, że siada najpierw przy mojej lewej nodze i za pomocą smakołyka staram się naprowadzić ją żeby szła przy nodze jednak ona skacze, Póki co jedynym rozwiązaniem dla mnie jest zapinanie ją na smycz, gdy zobaczę psa, bo nie chcę żeby jakiś zrobił jej krzywdę, bo nie wiadomo na jakiego się trafi no cóż lecimy do parku ćwiczyć
[ Dodano: 05-01-2015, 16:18 ] tenshii, Kesja, A powiedźcie co myślicie o obrożach uzdowych lub zaciskowych? Słyszałam, że zaciskowe nic nie dają ale uzdowe?
_________________ "Dokąd idą psy gdy odchodzą?
No bo jeśli nie idą do nieba
To przepraszam Cię Panie Boże
Mnie tam także iść nie potrzeba. ''
No w sumie lepiej jak pies ciągnie w każdą stronę ciągnie swojego właściciela. Zastanawiam się wtedy kto z kim na spacer wychodzi > .Nie ciągnę go na kolczatce, sam sobie to zrobił i szybko doszedł do wniosku że mu nie wolno ciągnąć na smyczy. Każdy ma prawo do swoich poglądów i sposobów szkolenia psa, ja w kolczatce nie widzę nic złego jak się wie jak jej używać.
Feliks napisał/a:
Poza tym lepiej jak wypowiedzą się tutaj Ci co mają dłużej niż 4 miesiące labradora no i poczytaj inne podobne tematy. To forum to kopalnia wiedzy tylko trzeba trochę poszukać:)
Coś mam wrażenie że to do mnie. To że labradora mam 4 miesiące to się zgodzę ale wcześniej 2 owczarki niemieckie i były dobrze ułożone. Chyba że się mylę ale czy uczenie psa chodzenia na smyczy rożni się od rasy ??
Suskaa, obroży półzaciskowych my używamy, ale to dlatego że Ajra miała skłonność do wychodzenia z obroży. W dobrze wyregulowanym półzacisku tego nie zrobi. Natomiast obroża uzdowa z głową używana może i być dobrym narzędziem, to samo szelki easy walk. Tyle że u takiego szczeniaka, który ma 4 miesiące postawiłabym GŁÓWNIE na naukę i ćwiczenia. To jest podstawa .
Myślałaś może nad wykupieniem kilku lekcji ze szkoleniowcem? czywiście szkolenie pozytywne. Może potrzebujecie po prostu żeby ktoś was nakierował jak się za tą naukę zabrać
Cytat:
.Nie ciągnę go na kolczatce, sam sobie to zrobił i szybko doszedł do wniosku że mu nie wolno ciągnąć na smyczy. Każdy ma prawo do swoich poglądów i sposobów szkolenia psa, ja w kolczatce nie widzę nic złego jak się wie jak jej używać.
Tyle że to nie jest nauka. To jest pójście na łatwiznę sprawiając zwierzęciu ból. Nie widać w kolczatce nic złego? - wczorajszy przykład na to, że kolczatka nie jest odpowiednim narzędziem: http://forum.labradory.or...bfd810e9#731788 a wcześniej było już takich przykładów dużo.
Cytat:
Zastanawiam się wtedy kto z kim na spacer wychodzi
A ja widząc psa na kolcach zastanawiam się jak można najlepszemu przyjacielowi (bo przecież pies to najlepszy przyjaciel człowieka) umyślnie sprawiać ból...
Nie chcę żeby mnie uznano za kata i osobę która znęca się nad swoim psem. To ma być w celach szkoleniowych i na pewno nie potraktował by swojego a innego psa w taki sposób jak podałaś w linku.
To że jest ktoś debilem, sadystą i traktuję tak swojego psa to nie znaczy że każdy tak robi.
Jeżeli kolczyka nie dała by żadnych efektów to szukałbym innego rozwiązania a nie katował młodego psa. U mnie jedno, dwa wyjścia rozwiązały problem szarpania i teraz spaceruje bez kolczatki i nie zmuszam nikogo do jej stosowanie jeżeli nie wie jak jej używać z głową
Co do obroży zaciskowej
"J. Donaldson pisze: „Paradoksalnie największy problem ze stosowaniem obroży zaciskowej sprowadza się do tego, że dla wielu psów stanowią one tylko bodziec zniechęcający o średniej sile. Ból jest całkiem do wytrzymania, pies przyzwyczaja się do niego i znów ciągnie. Reakcja właściciela to silniejsze szarpnięcia albo zmiana obroży na mocniejszą”
Inną poważną konsekwencją stosowania obroży zaciskowych jest powstawanie lęku lub agresji wobec innych psów lub ludzi. Podduszony lub szarpnięty pies kojarzy ból bezpośrednio z tym, na czym właśnie był skoncentrowany."
O to tak na koniec
"Słynna trenerka – szkoląca metodami pozytywnymi – Susanne Clothier w swoim artykule napisała: Halter czy jakiekolwiek inne narzędzie nie zastąpi mocnej, opartej na poszanowaniu więzi jaką trzeba wytworzyć pomiędzy psem, a jego przewodnikiem. Ciągnięcie na smyczy to symptom realnego problemu psychicznego, który trzeba rozwiązać. To właściwie ustalenie relacji z psem, a nie zastosowany sprzęt, pozwoli osiągnąć taki poziom porozumienia, żeby pies z własnej woli zaczął z nami współpracować"
markis80, to dlaczego nie spróbowałes najpierw nawiązać tego porozumienia, relacji z psiakiem tylko od razu sięgać po kolce? według mnie odpowiednie jest odwrotne działanie - najpierw porozumienie z psem, które nie wierzę że nie uda się nawiązać z młodym szczeniakiem a potem ewentualnie inne metody. Pozytywne.
Zawsze będę uważać że kolczatka to pójście najprostszą drogą, niekoniecznie dobrą dla psa. "Bo jeden spacer na kolczatce sprawił, że pies nie ciągnie" - magia?
Obroży zaciskowych nie używam, używam półzacisku, to coś innego niż zwykły zacisk/dławik.
Jednak trochę śmieszne jest to, że cytujesz artykuł który odnosi się do obroży zaciskowych, ale IDEALNIE pasuje do kolczatek, np. to:
markis80 napisał/a:
Inną poważną konsekwencją stosowania obroży zaciskowych/kolczatek jest powstawanie lęku lub agresji wobec innych psów lub ludzi. Podduszony lub szarpnięty pies kojarzy ból bezpośrednio z tym, na czym właśnie był skoncentrowany."
Mój labrador: Marron (Marian, Maryś, Maroni)
Pies urodził się:
02-07-2009
Mój labrador: Lutek (z DT na DS)
Pies urodził się:
25-01-2002 (RiP 30-03-2017)
Dołączyła: 26 Sie 2014 Posty: 404 Skąd: Szczytniki Poznań
Wysłany: 07-01-2015, 11:50
markis80 napisał/a:
To że labradora mam 4 miesiące to się zgodzę ale wcześniej 2 owczarki niemieckie i były dobrze ułożone.
I one zapewne także chodziły w kolcach... Jeśli nie widzisz nic niestosownego w noszeniu kolczatki może zrób eksperyment wykonywany przez wielu behawiorystów. Załóż sobie na szyję kolczatkę i poproś kogoś by wyprowadził Cię "na spacer"... i oceń później komfort tego spaceru
Jest bardzo dużo dobrych książek mówiących o tym jak ułożyć psa metodami pozytywnymi, naprawdę warto poświęcić czas bo pies zostanie przecież z Tobą przez wiele lat.
Witam.
Mój labrador ma 7 miesięcy i mam problem. Pies na spacerze czasem chodzi bardzo dobrze tzn.trzyma się blisko nogi nie ciągnie a w niektórych miejscach jest tak że pies bardzo mocno ciągnie. Problem ten dotyczy szczególnie nowych tras lub tych na których pies nie chodził 2 dni lub dłużej.
Stosuję metody zatrzymywania się dopóki pies nie przestanie ciągnąć ale to działa tylko przez chwilkę. Weterynarz polecił mi szarpać za smycz wtedy gdy pies ciągnie ale po kilku pociagnieciach zatrzymuje się w miejscu i wołam psa a ten się boi przyjść. Tą metodę przestałem stosować i próbuję rozwiązać ten problem.
Proszę o pomoc, ponieważ pies już trochę waży i jest to uciążliwe podczas spacerów.
Z góry dziękuję
Dominikkkk może spróbuj specjalnych szelek typu easy walk. Mają one zapięcie z przodu, co powoduje, że gdy pies próbuje ciągnąć obraca się w bok. Wiele osób korzystało z powodzeniem z tej metody
Witam nie radziłem sobie z psem na spacerach strasznie ciągnął na smyczy próbowałem dużo metod stawałem gdy zaczynał ciągnąć ale to nie dawało rezultatów.Kupiłem wczoraj dławik metalowy i pies zaczął chodzić świetnie cały czas przy nodze i mam takie pytanie czy mogę cały czas go używać zamiast obroży pies wygląda bardzo dobrze w tym tylko nie wiem czy mogą być jakieś skutki uboczne noszenia tego ciągle?
Wiek: 42 Dołączyła: 12 Sie 2009 Posty: 275 Skąd: Leżajsk
Wysłany: 11-09-2015, 22:41
Czy masz na myśli łańcuszek zaciskowy? JEśli dzięki niemu pies rzeczywiście ładnie chodzi, to nic się nie stanie, ale zwróć uwagę, jesli już jest zmiana w zachowaniu psa (super, mój nie reagował na nic, nawet kilka dni była kolczatka, zero reakcji) to pielęgnuj to, nie pozwól, by pies w tym nauczył się ciągnąc na nowo. Teraz może być tak, ze jest to dla niego coś nowego, ale jak się przyzwyczai, będzie znów chciał ciągnąć prawdopodobnie... chwal chodzenie na luźnej smyczy i nigdy, ale to nigdy, nie zapomnij się w sytuacji gdy pies pociągnie podążając za nim - stań, zawróć, zmień kierunek, cokolwiek psy potrafią rozróżnić co mają na sobie, jesli w zwykłej obroży już ciągnie, niech wie, że w czymś innym nie ma takiej opcji. Powodzenia!
p.s. we wrześniu ruszyła jesienna tura szkoleń ZKwP w Rzeszowie, polecam jeśli masz wolny czas 2x w tygodniu, można się wiele dowiedzieć i fajnie spędzić czas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum