znalazłam moją WSPANIAŁĄ książke z przyprawami jestem w niej abolutnie zakochana bo uwielbiam makarony wszelkiego rodzaju - a to właśnie przepisy z makaronami jest w niej cały rozdział o daniach bez mięsa i tak mój faworyt o którym mówiłam:
Peglia a Fieno
składniki:
60 gram masła
900 gram zielonego groszku, łuskanego
200 ml śmietany kremówki
460 gram zielonego i białego spaghetti lub makaronu wstążki ( ja używam tego http://stressfree.pl/wp-c..._10-650x432.jpg )
1 łyżka oliwy z oliwek
60 gram sera parmezan, świeżo startego oraz trochę do posypania bezpośrednio przed podaniem
szczypta gałki muszkatołowej, świeżo startej, pierz i sól
1. Na rozpuszczone w rondlu masło wrzucić groszek i smażyć na małym ogniu 2-3 minuty.
2. Dolać 150 ml śmietany. Zagotować, a następnie pozostawić na małym ogniu na 1-1,5 minuty, aż zgęstnieje. Odstawić.
3. W tym czasie w rondlu z lekko osoloną, wrzącą wodą z dodatkiem oliwy przez 2-3 minuty gotować makaron na półmiękko. Zdjąć z ognia, odcedzić i ponownie włożyć do rondla.
4. Dodać groszek i sos śmietanowy. Podgrzać, dodając pozostałą śmietanę, parmezan i doprawiając do smaku solą, czarnym pieprzem i startą gałą muszkatołową.
5. Ciągle podgrzewając, wymieszać makaron z sosem za pomocą dwóch widelców.
6. Makaron przełożyć na talerz Podawać bezpośrednio po przygotowaniu, posypany parmezanem.
Jak widać przepis banalny, zajmuje tyle czasu co ugotowanie makaronu ( sos się robi w międzyczasie) a jedzenia jak jem sama to mam i na 3 dni ) no i jest pyszne !!
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 3802 Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 04-10-2014, 17:48
Milena napisał/a:
WEGAŃSKIE ZAPIEKANKI
ŚLI-NO-TOK
Kiedyś się do Ciebie wproszę na kolację
Ja ostatnio znalazłam w lidlu książkę Pawlikowskiej z przepisami, chyba wszystkie były wegańskie. Zastanawiałam się, czy warto ją kupić, ale nie miałam czasu i pieniędzy przy sobie, więc ją zostawiłam w spokoju, a teraz mnie to gryzie Jak wyciągnę od mamy przepis na zupę dyniową, to wstawię, bo jest pyszna. Chyba jeszcze jeden słoik mi został, to nawet obfocę, jaka jest piękna
_________________ Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
Przygotowanie:
1) Do miseczki wkładamy odcedzony serek wiejski, 2 żółtka i miód, mieszamy.
2) Następnie dodajemy mąkę i proszek do pieczenia – staramy się wymieszać dokładnie aby nie powstały grudki.
3) W drugiej miseczce ubijamy białka i dolewamy do wcześniej zrobionej masy mieszając.
4) Na patelni rozgrzewamy olej. Masę nakładamy łyżką – na jednego placka wystarczy jedna czubata łyżka masy. Smażymy obustronnie do ładnego zarumienia.
Musicie wiedzieć, że konsystencja tych placków jest dość nietypowa, ścinają się tylko z wierzchu a środek pozostaje bardziej puszysty Można też dodać cukier migdałowy do białek aby placki były słodsze Z podanych miar wychodzi około 10 takich placuszków
[ Dodano: 04-10-2014, 18:59 ]
Karoola napisał/a:
ŚLI-NO-TOK
Kiedyś się do Ciebie wproszę na kolację
Zapraszam, lubię gotować dla kogoś
Karoola napisał/a:
ak wyciągnę od mamy przepis na zupę dyniową, to wstawię, bo jest pyszna.
Szybciutko, szybciutko, koniecznie! Teraz sezon dyniowy, będziemy szaleć
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 3802 Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 10-10-2014, 22:30
Mama coś się nie spieszy z podaniem mi przepisu na zupę więc mam dwa swoje przepisy. Przyznam nieskromnie, że smakują całkiem całkiem tylko na zdjęciach ładnie nie chcą wyglądać .
ORIENTALNE TORTILLE
Składniki:
- cebula,
- mrożone warzywa chińskie na patelnię,
- kiełki stir-fry,
- czerwona fasola z puszki,
- przyprawy (np. sos sojowy, świeży imbir, papryka, pieprz ziołowy, pięć smaków),
- jarmuż,
- pestki dyni,
- tortille (lub naleśniki, pity, jakiekolwiek placki),
- olej (ja użyłam kokosowego).
1. Podsmażamy cebulę, po chwili dodajemy warzywa i kiełki (kieły s-f są twarde, warto ich popilnować w garnku, żeby ładnie zmiękły), po jakimś czasie fasolę, potem przyprawy, jarmuż i pestki. Dusimy sobie, aż będzie wszystko miękkie.
2. Zawijamy Ja do farszu dałam mało jarmużu, który dodatkowo się skurczył, więc na sam początek na tortillę nałożyłam garść zielska, potem duszone warzywa, zawinęłam elegancko (za pierwszym razem, bo za drugim, kiedy robiłam zdjęcia, wszystko się kompletnie rozpadło ) i jeszcze chwilkę podsmażyłam na niewielkiej ilości oleju. Dzięki temu placek był chrupiący, rumiany i miał delikatny aromat (kokosowe love, zakochałam się w tym słoiku!)
Co do ilości składników - chyba każdy na chłopski rozum dobierze sobie proporcje, jak ja dałam radę, to wszyscy już dadzą Zrobiłam jakby co z połowy ilości (pół paczki warzyw, pół puszki itp.), a wyszły mi 4 porcje. Tylko nie ogromne, raczej lunchowe, na wielki głód to 2 zawijasy polecam
Co do dostępności składników - wszystkie do zdobycia w biedrze
Włala!
Jak widzicie, moje zdjęcia nie umywają się do fotek Mileny , ale może chociaż przepis Wam się spodoba
Za brzydkie zdjęcie daję jeszcze bonus - pasta, która wygląda jeszcze gorzej, więc oszczędzę Wam widoku, ale spróbujcie, w smaku pycha. Na kanapki!
1. Miksujemy na proszek pestki słonecznika, dyni i orzeszki ziemne (ostatnich dałam mało, ale ich smak jest bardzo wyczuwalny. Z samego słonecznika będzie znacznie delikatniejsza) - tak z garść, dwie.
2. Dodajemy wodę (na oko, kilka łyżek) i miksujemy - aby powstała pasta, może być trochę rzadsza.
3. Wrzucamy jarmuż (została mi garść po tamtym gotowaniu, ale robiłam też kiedyś z rukolą i ma zupełnie inny smak, w przyszłości zrobię też ze szpinakiem - zachęcam do eksperymentowania) i przyprawy (co kto lubi, wolnoć Tomku w swoim domku), a następnie... miksujemy
I gotowe. Wychodzi zielona pasta, zero filozofii. Można modyfikować jak się żywnie podoba, fajnie wychodzi z oliwkami albo suszonymi pomidorami. Bardzo "gęste odżywczo", ale jednocześnie dosyć kaloryczne. W lodówce w słoiczku może stać z 3 dni spokojnie, więc nie radzę robić ogromnych porcji.
Aaaa, to jest generalnie taka moja wersja instant na pastę z pestek (czy orzechów, nerkowiec ponoć świetnie się sprawdza, ale jeszcze nie robiłam) - normalnie suche składniki moczy się w wodzie całą noc i dopiero miksuje.
Dajcie znać, czy ktoś lubi takie babrajstwa jak ja
_________________ Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
1. Utrzeć cukinię na tarce (na średnich oczkach) i odsączyć sok
2. Dodać jajko i mąkę, przyprawiamy pieprzem i ziołami, dokładnie wymieszać
3. Nabrać łyżką stołową masę i uformować na patelni płaskie placuszki, im będą cieńsze tym lepiej się podsmażą w środku
4. Smażyć do zarumienienia
5. W międzyczasie smażymy fasolkę szparagową, przyprawiamy papryką słodką i suszonym koperkiem
6. Układamy na gotowe placuszki usmażoną fasolkę, dodajemy kilka oliwek i się zajadamy
Karola fajnie wyglądają te twoje eksperymenty Ja mam przepis autorski a la Mila na tortille, będę musiała wkrótce zrobić
Mój labrador: PUMA
Suczka urodziła się:
18.09.2009
Dołączyła: 13 Sie 2011 Posty: 4943 Skąd: Wrocław
Wysłany: 19-02-2015, 14:14
Podróże kocham też za to, że mogę spróbować wielu lokalnych specjałów i przemycić to do swojej kuchni w domu
Ostatnio byłam w Pradze, jak wiadomo w Czechach rządzi ser Jadłam smażony, zapiekany i parę innych ale poniższe danie to dla mnie nr 1 wśród serów Bardzo proste i smaczne danie
GRZANKA Z KOZIM SEREM W SOSIE ŻURAWINOWYM
Składniki:
Kozi ser (szukajcie dobrej jakości, bo to główny składnik tego dania)
Chleb tostowy pełnoziarnisty
Mieszanka sałat
Sos żurawinowy, najlepiej domowy A jeśli macie lenia to kupny też się spisze
Przygotowanie:
1. Umyć zieleninkę i ułożyć na talerzu
2. Ser kozi pokroić w GRUBE plastry (tyle plastrów ile tostów)
3. Położyć ser na chlebie tostowym i wrzucić do nagrzanego piekarnika
4. Piec około 7-10 minut w 180 stopniach na termoobiegu
5. Sos żurawinowy podgrzać w rondelku, polać nim sałatę
6. Grzanki z serem ułożyć na sałacie, ser polać sosem
7. SMACZNEGO
Ser nie rozpuści się tak bardzo jak zwykły ser żółty, będzie on konsystencji pół-miękkiej
Danie wbrew pozorom idealne na obiad jak i na śniadanie
Mila wygląda super Jako, że za kozim serem nie przepadam to zamiast koziego ja korzystam z camembertem a w sezonie piekarnik zamieniam na grill i chlebek smaruję masełkiem czosnowym leciutko.
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum