Witam ponownie po kilkuletniej przerwie. Jeżeli administratorki/ -rzy uważają za stosowne, to niechaj przeniosą wątek do działu nt. tzw. tęczowego mostu.
Wczoraj zmuszeni byliśmy pożegnać Tytusa po jego ponad siedmioletnim szczęśliwym życiu z nami - w sumie Tytus przeżył 13 lat i 4 miesiące. Pewnie pożyłby jeszcze co najmniej parę miesięcy, ale błyskawicznie rozwijający się nowotwór głowy sprawił, że psu trzeba było niestety ulżyć w cierpieniu. Dobrze, że nie trwało ono zbyt długo - jeszcze w piątek Tytus funkcjonował w miarę normalnie (od paru tygodni żył na tramalu), ale z piątku na sobotę nowotwór gwałtownie się powiększył i sobotni poranek zwierz spędził w swoim legowisku, odmawiając nawet jedzenia, co było jednoznacznym sygnałem, że mimo zażytych prochów ból jest już nie do zniesienia.
W tym miejscu ponownie dziękujemy Bogu i dobrym ludziom, zwłaszcza pani Monice, za obdarzenie nas tym wspaniałym stworem - nazywaliśmy go właśnie tak, jak zatytułowany jest ten wątek: wspaniały Tytus.
Ten zwierz był dla nas naprawdę wielką radością, a przy tym - poza jednorazowym incydentem z otwieraniem żołądka - cieszył się dobrym zdrowiem i wetrynarza odwiedzał właściwie tylko przy okazji szczepień i okresowego odrobaczania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum