Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010
Wiek: 40 Dołączyła: 14 Gru 2010 Posty: 1653 Skąd: Kraków
Wysłany: 07-10-2011, 21:16
Ostaś napisał/a:
Mam tylko pytanie co do pierwszego punktu, dlaczego Nera zjada 15kg karmy na miesiąc? Jaka to karma?
ariona ale niestety ona nie zjada jej sama w sensie jeśli by jadła sama to 15kilowy worek ma na około 1,5miesiaca ale niestety mamy małego pomocnika... w sąsiedztwie, który gdy ćwiczymy się podłącza i schodzi nam worek miesięcznie czasem na lekko ponad miesiąc go starcza:, zresztą z prostego liczenia 1500g przez 350g dziennie daje około 42 dni! No ale jak przychodzi nam szkolny weekend to Nera w ciągu dnia zajęciowego potrafi wciągnąć nawet coś koło dwóch porcji dziennych jedzenia!
aganica, zgadzam się z Tobą w pełni ale warunkiem jest, że pies nie choruje bo wtedy to się schody zaczynają!
Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010
Wiek: 40 Dołączyła: 14 Gru 2010 Posty: 1653 Skąd: Kraków
Wysłany: 07-10-2011, 21:34
Ostaś napisał/a:
A co to oznacza w praktyce?
oznacza to,że w weekedny w które mamy szkołę ćwiczymy na karmie a nie na smaczkach i wówczas mój pies zjada czasami nawet 700g karmy w ciągu dnia, ale to są dwa intensywne weekendy w miesiącu! czyli że zwiększa nam to zużycie karmy!
a i mówiłeś o smaczkach, no my też staramy się ćwiczyć raczej na karmie bo na smakach to by się spasła strasznie, ale pani jest leń i jej się nie chce psu zębów czyścić więc lądują kabanosy w paszczy a po za tym gdy zaczynamy ćwiczyć w nowym otoczeniu to nie ma mowy o zwróceniu uwagi mojego psa zwykłą karmą, żeby ją skoncentrować muszę używać czegoś dobrego mięcha lub smaczków najlepiej rybich
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9815 Skąd: Warszawa
Wysłany: 07-10-2011, 21:48
ktosia napisał/a:
aganica, zgadzam się z Tobą w pełni ale warunkiem jest, że pies nie choruje bo wtedy to się schody zaczynają!
Akurat mnie, tego nie musisz tłumaczyć bo wiem ile kosztuje leczenie chorego psa.
Fiona - leczenie nowotworu złośliwego - około 3.000
-dwie sterylizacje - 1-350 reoperacja- 700
już nie liczę drobnych infekcji,
ale zakładamy że nasz pies będzie zdrowy
By nie spamować..
Rodziców nie można zmuszać, oni muszą sami chcieć by łożyć na utrzymanie a często też, muszą się psem zajmować.Przede wszystkim muszą psa kochać by znieść głupawki i demolki
Mój labrador: Harry (Wilcze Ługi)
Pies urodził się:
11.11.2005
Wiek: 35 Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 245 Skąd: Wołomin
Wysłany: 08-10-2011, 06:06
aganica napisał/a:
oni muszą sami chcieć by łożyć na utrzymanie
No właśnie, wydatki są nie małe, więc to rodzice będą decydować na co kasa pójdzie, a na co nie. Możliwość decydowania o wydatkach na psa - np w kwestii tego jaką karmą będzie pies karmiony - daje duży komfort. Rodzice mogą nie zrozumieć dlaczego karmić psa karmą która kosztuje ponad 100zł za 15kg, a nie karmą z Biedronki za 20zł za 10kg.
psy są od wieków, kiedyś nie było suchej karmy a psy były i żyły przez kilkanaście lat.
Podobnie z podawaniem psom ludzkich leków bez konsultacji
Argument, że psy dawniej jadły to co ludzie i żyły długo byłby dobrym argumentem gdyby nie zmiany w żywieniu ludzi i efekty uboczne tworzenia ras. Dawniej ludzkie jedzenie było lepiej przyswajalne dla obu stron niż dzisiaj.
Mój labrador: Nie mam
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 1 Skąd: Lipno
Wysłany: 27-03-2013, 15:17 Jak przekonać mamę do Labradora?
Cześć,
Mam problem z przekonaniem mamy do psa, muszę ją tak przekonać aby mi kupiła, mówiła że pogada po świetach, ale nie wie czy mi kupi. Muszę ją przekonać. Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Prosze pomożcie.
Dołączyła: 04 Lis 2011 Posty: 387 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 28-03-2013, 15:31
Lamblador
Treser
Mój labrador: Nie mam
Dołączył: Wczoraj 15:12
Posty: 1
Skąd: Lipno
Wysłany: Wczoraj 15:17 Jak przekonać mamę do Labradora?
Cześć,
Mam problem z przekonaniem mamy do psa, muszę ją tak przekonać aby mi kupiła, mówiła że pogada po świetach, ale nie wie czy mi kupi. Muszę ją przekonać. Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Prosze pomożcie.
Pomagam,...rasa lambradorów nie istnieje....
_________________ Posiadanie psa jest jak tęcza.Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim.-Carolyn Alexander
Suczka urodziła się:
Dołączył: 01 Mar 2013 Posty: 244 Skąd: z wolnosci słowa
Wysłany: 28-03-2013, 15:53 Re: Jak przekonać mamę do Labradora?
Lamblador napisał/a:
Cześć,
Mam problem z przekonaniem mamy do psa, muszę ją tak przekonać aby mi kupiła, mówiła że pogada po świetach, ale nie wie czy mi kupi. Muszę ją przekonać. Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Prosze pomożcie.
Rasa o którą pytasz nazywa sie Labrador
Nie Ty jeden masz problem z przekonaniem rodziców do zakupu psa. Ten post ma 11 stron, poczytaj od początku a znajdziesz sporo porad i odpowiedzi na Twoje pytanie
Baszka ... no nie pomogłaś za bardzo, ten najwyraźniej młody miłośnik labradorów szuka pomocy więc kpiny trochę nie na miejscu nie uważasz ?
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Wiek: 34 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1116 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 28-03-2013, 16:34
Lamblador, nie wiem, ile masz lat, ale powiem Ci coś z perspektywy swojego wieku.
Kiedy miałam 7 lat, namówiłam rodziców na psa. "Opiekowałam" się nim przez pierwsze kilka miesięcy. To był jakiś mieszany kundelek, bardzo mgliście pamiętam. Piesek mieszkał na dworze. Szybko mi się psa odechciało. Na spacery wychodziłam z nim rzadko, raczej tata się tym zajmował. Miałam sprzątać kupy z ogrodu, ale też szybko przestałam mieć na to ochotę. Bez niespodzianki okazało się, że to był mój kaprys.
Ten piesek pewnej nocy uciekł z ogrodu. Miałam wtedy może z 16 lat. Znaleźliśmy go następnego dnia, rozjechanego na ulicy. Pewnie podkopał się pod płotkiem za jakąś pachnącą suczką. Smutne, ale prawdziwe.
Bianka też pojawiła się w moim życiu spontanicznie, ale kiedy podejmowałam decyzję, że ją biorę, byłam już dorosłą kobietą. Wzięłam na siebie CAŁĄ odpowiedzialność związaną z opieką nad labradorem, spacery, wizyty u weterynarza, szkolenie, karmienie, SPRZĄTANIE po niej (a była naprawdę trudnym szczeniakiem). Dorzucałam się nawet w sensie ekonomicznym do utrzymania psa. Pies jest MÓJ.
Dlaczego się tak rozpisuję? A no dlatego, że w przypadku Bianki fascynacja nie mogła trwać tylko kilka tygodni. Dlatego, że wzięłam na swoje barki obowiązek na kilkanaście następnych lat i tutaj nie ma zmiłuj. Trzeba było rozplanować rozsądnie cały dzień. Co się dzieje z psem, gdy wychodzę na studia/do pracy? Zamykany w domu. Okey, skoro w domu, to rano trzeba zaliczyć porządny spacer. Rozpisaliśmy cały tydzień, kto z nią kiedy wychodzi. Kiedy była maleńka, nie mogłam długo spać. Musiałam wstawać w nocy. Sprzątać kupy, siku (w czasie kwarantanny), musiałam nad ranem wychodzić na ogródek, żeby mogła się załatwić. Musiałam część swojego życia podporządkować pod małe, psie dziecko, które trzeba było otoczyć czasem, miłością i GÓRĄ cierpliwości. Trzeba było przemyśleć kwestie wakacji. Wyjazdów. Że teraz wszędzie zabieram ze sobą Biankę.
Labradory potrzebują ruchu. To psy wielbiące kontakt z człowiekiem. Odpada zostawanie godzinami samej na ogrodzie. One łakną obecności swojego człowieka. Są bardzo wymagające czasu i uwagi.
Bianka wyrosła. Przesypia całe noce. Mogę znów spać do dwunastej w wolne dni, czy pić kawę, której nikt mi nie wyleje. Ale dalej trzeba brać ją pod uwagę w swoim grafiku. Spacer rano, wieczorem (co najmniej). Kontakty z innymi psami. Szkolenie.
Wreszcie aspekt ekonomicznie. Zdrowy szczeniak labradora będzie kosztować dobrą karmę co miesiąc i koszty szczepienia i odrobaczenia. Jak się przyplączą chroniczne biegunki? Problemy z alergią, sierścią, żołądkiem? Bianka miała pół roku, kiedy musiałam wyskoczyć z 500 zł, bo wystąpił problem z trzecią powieką, który skończył się zabiegiem pod narkozą. I takie koszty najprawdopodobniej będą ponosić Twoi rodzice, więc oni muszą być przekonani, że chcą, mogą i dają radę.
Na Twoją mamę też spadnie część obowiązków związanych z psem, nawet jeśli nie będzie to większa część, to wierz mi - jej też to dotknie. Dlatego MUSI BYĆ PEWNA, że chce tego pieska i nie możesz jej do niczego zmuszać.
Lamblador napisał/a:
Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Ja tam uważam, że jej mocną stroną może być inne pytanie: co z nim zrobisz PRZED i PO szkole. Gdy będziesz w szkole, pies może siedzieć w bezpiecznej klatce (po treningu klatkowym) lub po prostu w pokoju (chyba, że wykaże niszczycielskie zapędy ). Ale kiedy wrócisz... musisz być chociaż na dwie godziny... cały jego. 7 dni w tygodniu. Każdego miesiąca. Roku. Przez kolejne X lat. Jesteś na to gotowy? Twój tryb życia, plany na przyszłość są możliwe do modyfikacji? Musisz patrzeć dalej. Pies tu nie kwestia dzisiaj, ale przede wszystkim - jutro.
Powodzenia!
EDIT: Przeczytałam posta i chciałam tylko napisać, żeby nie było - uważam, że osoby poniżej 18 roku życia, też mogą wziąć pełną odpowiedzialność za psa i zajmować się nim perfekcyjnie. Na swoim przykładzie chciałam pokazać, że to kwestia dojrzałości, zaś dojrzałość w wielu przypadkach nie musi być utożsamiana z dowodem osobistym. Piszę ten 'edit', gdyby ktoś poczuł się urażony (czego absolutnie nie chciałam zrobić.)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum