Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: tenshii
28-10-2012, 15:03
Jak namówić rodziców na labka ?
Autor Wiadomość
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Wiek: 40
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 07-10-2011, 21:16   

Ostaś napisał/a:
Mam tylko pytanie co do pierwszego punktu, dlaczego Nera zjada 15kg karmy na miesiąc? Jaka to karma?
ariona :D ale niestety ona nie zjada jej sama :D w sensie jeśli by jadła sama to 15kilowy worek ma na około 1,5miesiaca ale niestety mamy małego pomocnika... w sąsiedztwie, który gdy ćwiczymy się podłącza :D i schodzi nam worek miesięcznie czasem na lekko ponad miesiąc go starcza:, zresztą z prostego liczenia 1500g przez 350g dziennie daje około 42 dni! No ale jak przychodzi nam szkolny weekend to Nera w ciągu dnia zajęciowego potrafi wciągnąć nawet coś koło dwóch porcji dziennych jedzenia!

aganica, zgadzam się z Tobą w pełni ale warunkiem jest, że pies nie choruje bo wtedy to się schody zaczynają!
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
Ostaś 



Mój labrador: Harry (Wilcze Ługi)
Pies urodził się:
11.11.2005

Wiek: 35
Dołączył: 29 Sie 2011
Posty: 245
Skąd: Wołomin
Wysłany: 07-10-2011, 21:29   

ktosia, pytałem o karmę, bo ja Harremu liczę średnio 0,4kg (Josera High Energy) na dzień. Jak biegamy to wiadomo że wtedy więcej.
ktosia napisał/a:
No ale jak przychodzi nam szkolny weekend to Nera w ciągu dnia zajęciowego potrafi wciągnąć nawet coś koło dwóch porcji dziennych jedzenia!

A co to oznacza w praktyce? :)
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Wiek: 40
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 07-10-2011, 21:34   

Ostaś napisał/a:
A co to oznacza w praktyce? :)

oznacza to,że w weekedny w które mamy szkołę ćwiczymy na karmie a nie na smaczkach i wówczas mój pies zjada czasami nawet 700g karmy w ciągu dnia, ale to są dwa intensywne weekendy w miesiącu! czyli że zwiększa nam to zużycie karmy!

a i mówiłeś o smaczkach, no my też staramy się ćwiczyć raczej na karmie bo na smakach to by się spasła strasznie, ale pani jest leń i jej się nie chce psu zębów czyścić więc lądują kabanosy w paszczy a po za tym gdy zaczynamy ćwiczyć w nowym otoczeniu to nie ma mowy o zwróceniu uwagi mojego psa zwykłą karmą, żeby ją skoncentrować muszę używać czegoś dobrego mięcha lub smaczków najlepiej rybich
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
Ostaś 



Mój labrador: Harry (Wilcze Ługi)
Pies urodził się:
11.11.2005

Wiek: 35
Dołączył: 29 Sie 2011
Posty: 245
Skąd: Wołomin
Wysłany: 07-10-2011, 21:37   

ktosia, tzn mi chodziło o to co robicie w szkole? :) Chodzicie na kurs posłuszeństwa, tak? Czy to jakaś praca?
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Wiek: 40
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 07-10-2011, 21:41   

Ostaś, szkolimy się do pracy w dogoterapii. Podstawy posłuszeństwa mamy już za sobą, no może po za chodzeniem na luźnej smyczy ;)
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9815
Skąd: Warszawa
Wysłany: 07-10-2011, 21:48   

ktosia napisał/a:
aganica, zgadzam się z Tobą w pełni ale warunkiem jest, że pies nie choruje bo wtedy to się schody zaczynają!
Akurat mnie, tego nie musisz tłumaczyć bo wiem ile kosztuje leczenie chorego psa.
Fiona - leczenie nowotworu złośliwego - około 3.000
-dwie sterylizacje - 1-350 reoperacja- 700
już nie liczę drobnych infekcji,
ale zakładamy że nasz pies będzie zdrowy :)

By nie spamować..
Rodziców nie można zmuszać, oni muszą sami chcieć by łożyć na utrzymanie a często też, muszą się psem zajmować.Przede wszystkim muszą psa kochać by znieść głupawki i demolki :D
_________________

 
 
 
Ostaś 



Mój labrador: Harry (Wilcze Ługi)
Pies urodził się:
11.11.2005

Wiek: 35
Dołączył: 29 Sie 2011
Posty: 245
Skąd: Wołomin
Wysłany: 08-10-2011, 06:06   

aganica napisał/a:
oni muszą sami chcieć by łożyć na utrzymanie

No właśnie, wydatki są nie małe, więc to rodzice będą decydować na co kasa pójdzie, a na co nie. Możliwość decydowania o wydatkach na psa - np w kwestii tego jaką karmą będzie pies karmiony - daje duży komfort. Rodzice mogą nie zrozumieć dlaczego karmić psa karmą która kosztuje ponad 100zł za 15kg, a nie karmą z Biedronki za 20zł za 10kg.
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9815
Skąd: Warszawa
Wysłany: 08-10-2011, 06:44   

Ostaś napisał/a:
a nie karmą z Biedronki za 20zł za 10kg.
Lub resztkami ze stołu.Znam wiele osób które uważają że: psy są od wieków, kiedyś nie było suchej karmy a psy były i żyły przez kilkanaście lat.
_________________

 
 
 
Lilitu 
Spacerowicz nałogowy



Mój labrador: Odie
Pies urodził się:
23.01.2010

Mój labrador: w małym ciele ;) Theli
Pies urodził się:
08.9.2006-17.08.2018

Wiek: 34
Dołączyła: 06 Lut 2011
Posty: 634
Skąd: Kraków/Stanisławice
Wysłany: 08-10-2011, 10:56   

aganica napisał/a:
psy są od wieków, kiedyś nie było suchej karmy a psy były i żyły przez kilkanaście lat.

Podobnie z podawaniem psom ludzkich leków bez konsultacji :beated:
Argument, że psy dawniej jadły to co ludzie i żyły długo byłby dobrym argumentem gdyby nie zmiany w żywieniu ludzi i efekty uboczne tworzenia ras. Dawniej ludzkie jedzenie było lepiej przyswajalne dla obu stron niż dzisiaj.
_________________
 
 
 
Lamblador 
Treser


Mój labrador: Nie mam
Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 1
Skąd: Lipno
  Wysłany: 27-03-2013, 15:17   Jak przekonać mamę do Labradora?

Cześć,
Mam problem z przekonaniem mamy do psa, muszę ją tak przekonać aby mi kupiła, mówiła że pogada po świetach, ale nie wie czy mi kupi. Muszę ją przekonać. Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Prosze pomożcie.
 
 
Baszka 
Buś...pamietam


Mój labrador: Firet
Pies urodził się:
2004 rok

Dołączyła: 04 Lis 2011
Posty: 387
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 28-03-2013, 15:31   

Lamblador
Treser


Mój labrador: Nie mam
Dołączył: Wczoraj 15:12
Posty: 1
Skąd: Lipno

Wysłany: Wczoraj 15:17 Jak przekonać mamę do Labradora?
Cześć,
Mam problem z przekonaniem mamy do psa, muszę ją tak przekonać aby mi kupiła, mówiła że pogada po świetach, ale nie wie czy mi kupi. Muszę ją przekonać. Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Prosze pomożcie.
Pomagam,...rasa lambradorów nie istnieje.... ;]
_________________
Posiadanie psa jest jak tęcza.Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim.-Carolyn Alexander
 
 
Elazar 


Suczka urodziła się:
Dołączył: 01 Mar 2013
Posty: 244
Skąd: z wolnosci słowa
Wysłany: 28-03-2013, 15:53   Re: Jak przekonać mamę do Labradora?

Lamblador napisał/a:
Cześć,
Mam problem z przekonaniem mamy do psa, muszę ją tak przekonać aby mi kupiła, mówiła że pogada po świetach, ale nie wie czy mi kupi. Muszę ją przekonać. Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''
Prosze pomożcie.

Rasa o którą pytasz nazywa sie Labrador
Nie Ty jeden masz problem z przekonaniem rodziców do zakupu psa. Ten post ma 11 stron, poczytaj od początku a znajdziesz sporo porad i odpowiedzi na Twoje pytanie

Baszka ... no nie pomogłaś za bardzo, ten najwyraźniej młody miłośnik labradorów szuka pomocy więc kpiny trochę nie na miejscu nie uważasz ?
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Wiek: 39
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8526
Skąd: Wrocław
Wysłany: 28-03-2013, 16:14   

Baszka, to tylko nick ;]
w temacie postu napisał wyraźnie, że chce labradora.

Jeśli nie możesz rzeczowo pomóc - nie ironizuj
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
Baszka 
Buś...pamietam


Mój labrador: Firet
Pies urodził się:
2004 rok

Dołączyła: 04 Lis 2011
Posty: 387
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 28-03-2013, 16:18   

Nie to nie kpiny tylko skierowanie kogoś na normalną drogę poznawania rasy :|

ps...widzę, że jakiś post się 'zawieruszył'....ale ostatnia wypowiedż jest aktualna :)
_________________
Posiadanie psa jest jak tęcza.Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim.-Carolyn Alexander
 
 
Di 



Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 28 Sty 2012
Posty: 1116
Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 28-03-2013, 16:34   

Lamblador, nie wiem, ile masz lat, ale powiem Ci coś z perspektywy swojego wieku.

Kiedy miałam 7 lat, namówiłam rodziców na psa. "Opiekowałam" się nim przez pierwsze kilka miesięcy. To był jakiś mieszany kundelek, bardzo mgliście pamiętam. Piesek mieszkał na dworze. Szybko mi się psa odechciało. Na spacery wychodziłam z nim rzadko, raczej tata się tym zajmował. Miałam sprzątać kupy z ogrodu, ale też szybko przestałam mieć na to ochotę. Bez niespodzianki okazało się, że to był mój kaprys.
Ten piesek pewnej nocy uciekł z ogrodu. Miałam wtedy może z 16 lat. Znaleźliśmy go następnego dnia, rozjechanego na ulicy. Pewnie podkopał się pod płotkiem za jakąś pachnącą suczką. Smutne, ale prawdziwe.

Bianka też pojawiła się w moim życiu spontanicznie, ale kiedy podejmowałam decyzję, że ją biorę, byłam już dorosłą kobietą. Wzięłam na siebie CAŁĄ odpowiedzialność związaną z opieką nad labradorem, spacery, wizyty u weterynarza, szkolenie, karmienie, SPRZĄTANIE po niej (a była naprawdę trudnym szczeniakiem). Dorzucałam się nawet w sensie ekonomicznym do utrzymania psa. Pies jest MÓJ.

Dlaczego się tak rozpisuję? A no dlatego, że w przypadku Bianki fascynacja nie mogła trwać tylko kilka tygodni. Dlatego, że wzięłam na swoje barki obowiązek na kilkanaście następnych lat i tutaj nie ma zmiłuj. Trzeba było rozplanować rozsądnie cały dzień. Co się dzieje z psem, gdy wychodzę na studia/do pracy? Zamykany w domu. Okey, skoro w domu, to rano trzeba zaliczyć porządny spacer. Rozpisaliśmy cały tydzień, kto z nią kiedy wychodzi. Kiedy była maleńka, nie mogłam długo spać. Musiałam wstawać w nocy. Sprzątać kupy, siku (w czasie kwarantanny), musiałam nad ranem wychodzić na ogródek, żeby mogła się załatwić. Musiałam część swojego życia podporządkować pod małe, psie dziecko, które trzeba było otoczyć czasem, miłością i GÓRĄ cierpliwości. Trzeba było przemyśleć kwestie wakacji. Wyjazdów. Że teraz wszędzie zabieram ze sobą Biankę.

Labradory potrzebują ruchu. To psy wielbiące kontakt z człowiekiem. Odpada zostawanie godzinami samej na ogrodzie. One łakną obecności swojego człowieka. Są bardzo wymagające czasu i uwagi.

Bianka wyrosła. Przesypia całe noce. Mogę znów spać do dwunastej w wolne dni, czy pić kawę, której nikt mi nie wyleje. Ale dalej trzeba brać ją pod uwagę w swoim grafiku. Spacer rano, wieczorem (co najmniej). Kontakty z innymi psami. Szkolenie.

Wreszcie aspekt ekonomicznie. Zdrowy szczeniak labradora będzie kosztować dobrą karmę co miesiąc i koszty szczepienia i odrobaczenia. Jak się przyplączą chroniczne biegunki? Problemy z alergią, sierścią, żołądkiem? Bianka miała pół roku, kiedy musiałam wyskoczyć z 500 zł, bo wystąpił problem z trzecią powieką, który skończył się zabiegiem pod narkozą. I takie koszty najprawdopodobniej będą ponosić Twoi rodzice, więc oni muszą być przekonani, że chcą, mogą i dają radę.

Na Twoją mamę też spadnie część obowiązków związanych z psem, nawet jeśli nie będzie to większa część, to wierz mi - jej też to dotknie. Dlatego MUSI BYĆ PEWNA, że chce tego pieska i nie możesz jej do niczego zmuszać.

Lamblador napisał/a:
Jej mocna strona to pytanie ,, co z nim zrobisz jak będziesz w szkole ''


Ja tam uważam, że jej mocną stroną może być inne pytanie: co z nim zrobisz PRZED i PO szkole. Gdy będziesz w szkole, pies może siedzieć w bezpiecznej klatce (po treningu klatkowym) lub po prostu w pokoju (chyba, że wykaże niszczycielskie zapędy ;P ). Ale kiedy wrócisz... musisz być chociaż na dwie godziny... cały jego. 7 dni w tygodniu. Każdego miesiąca. Roku. Przez kolejne X lat. Jesteś na to gotowy? Twój tryb życia, plany na przyszłość są możliwe do modyfikacji? Musisz patrzeć dalej. Pies tu nie kwestia dzisiaj, ale przede wszystkim - jutro.

Powodzenia!

EDIT: Przeczytałam posta i chciałam tylko napisać, żeby nie było - uważam, że osoby poniżej 18 roku życia, też mogą wziąć pełną odpowiedzialność za psa i zajmować się nim perfekcyjnie. Na swoim przykładzie chciałam pokazać, że to kwestia dojrzałości, zaś dojrzałość w wielu przypadkach nie musi być utożsamiana z dowodem osobistym. Piszę ten 'edit', gdyby ktoś poczuł się urażony (czego absolutnie nie chciałam zrobić.)
_________________
mój świat tętni nowym rytmem.

www.bianucha.blog.pl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź