Postanowilam zrobic maly 'update' po kastracji, moze kogos kiedys zainteresuje.
Minal miesiac po zabiegu, a ja jestem zachwycona. Pierwsza zmiana jaka zaszla to przede wszystkim siusianie na raz, a nie w ratach po kilkadziesiat (!) razy przy dluzszym spacerze. Owszem gdzies tam po drodze sobie murek czy krzaczek zaznaczy, ale to mozna zliczyc na palcach jednej reki. Ladniej bawi sie z innymi psami, nie naskakuje na suczki. Wydaje sie bardziej... nie wiem zrownowazony? Nadal ma fiu-bzdziu w glowie, wkoncu to wciaz szczeniak, ale jest lepiej. Przestal weszec wszystko dookola. Wczesniej nic (no moze poza psimi kolegami) sie nie liczylo tylko lazil, wachal, znaczyl, przy okazji sliniac sie niemilosiernie. Gluty to mu dyndaly po sama ziemie Pilka czy patyk byly fajne na dwie minuty. Nie potrafilam go niczym zainteresowac. Teraz bieeeega za pilka jak szalony. Wiadomo, ze nadal weszy i w ogole - wkoncu to pies, ale wszystko w granicach normy
Generalnie jestem bardzo zadowolona, ze podjelismy decyzje o kastracji. Mam go na oku jesli chodzi o tycie, aczkolwiek na przekor - chyba troszenke schudl. Ostatnio pod swiatlo widzialam nawet jego zebra
Nie traktujcie tego jak reklamy czy jedynej dobrej opcji. Chcialam tylko opisac MOJE odczucia, wkoncu im wiecej informacji tym lepiej
_________________
adonia [Usunięty]
Wysłany: 13-08-2019, 14:34
Bardzo fajne forum. Cieszę się, że tutaj trafiłam. Szukam właśnie informacji na temat kastracji psów. Cały czas nie jestem przekonana do tego zabiegu. Słyszałam dużo negatywnych opinii, więc trochę się zraziłam. Po tym wpisie powyżej myślę, że kastracja to dobry wybór. Wyszukałam do tej pory jeden gabinet https://cymwet.pl/psy-i-koty/ Możecie polecić jakieś inne gabinety?
Bardzo fajne forum. Cieszę się, że tutaj trafiłam. Szukam właśnie informacji na temat kastracji psów. Cały czas nie jestem przekonana do tego zabiegu. Słyszałam dużo negatywnych opinii, więc trochę się zraziłam.
No co ty, nie ma się co zrażać Ja dopiero szykuję się na pieska, ale moje wszystkie 3 koty kastrowałam i uważam, że to nie tyle wybór, co obowiązek! Co prawda jeden weterynarz kiepsko zaopiekował się kiciusią i musiałam kupować jej pasty witaminowe dla kotów, żeby to odbić, ale to nie wina zabiegu, tylko weta. Nigdy wiecej do niego nie poszłam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum