Mój labrador: MONTANA
Suczka urodziła się:
23.02.2013
Dołączyła: 23 Maj 2013 Posty: 20 Skąd: Świnoujście
Wysłany: 09-02-2015, 17:45
Właśnie dlatego o tym piszę. Zobaczcie co się dzieje, każdy ma swoją teorię. Ja dlatego nie kleiłam uszu psu w czasie ząbkowania bo właśnie wydawało mi się to chore. Posłuchałam tej mniejszości, która twierdziła, że jak głowa się rozrośnie to i uszy się ułożą. Skąd zależność? Mi to tłumaczono w ten sposób, że skoro sunia miała wszystko w porządku z uszami do czasu ząbkowania to znaczy, że okres wymiany zębów poskutkował klapnięciem uszka (bo najpierw było jedno), co podobno się zdarza i wtedy właśnie klei się plastrem lub specjalnym klejem. Na załączonych zdjęciach mojej Montany można obejrzeć wyżej i samemu ocenić na gołe oko widać, że wszystko było w porządku, aż uszka zaczęły zaginać się w innym miejscu, bo jak jej się odwinie spowrotem lub pchnie do przodu to wszystko wraca do normy. Nikt nigdy nie powiedział mi o wysoko osadzonych uszach. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia co to oznacza i jak wygląda, ponieważ jej ojciec ma tak samo ułożenie uszu i zaginają się prawidłowo. Szkoda, że nie ma tu podobnego przypadku, bo liczyłam na to, że może ja coś nie tak zrobiłam w czasie jej dorastania. Może brakowało jej czegoś w karmie. Uwierzcie mi, że ciężko mi ogarnąć dlaczego tak się dzieje, że tyle miesięcy było wszystko w porządku i nagle tak się zadziało i już zostało. Tym bardziej, że rodzice wyglądają w porządku i z hodowcą i właścicielami ojca do dziś utrzymuję kontakt, więc nie jest to jakaś pseudohodowla zarejestrowana po prostu e ZkwP.
Gwoli wyjaśnienia: Podklejenie zrobiliśmy na próbę, ponieważ temat wrócił po tym jak ją widział kolejny "znawca labradorów" i zasugerował podklejanie. Opisałam swój przypadek nie po to, żeby się z Wami wszystkimi tu wykłócać i mądrzyć. Tylko dlatego, że jeśli ktoś będzie miał podobny przypadek to niech wie, że nie potrzebnie się stresuje, bo nic z tym nie zrobi. Zdaje sobie sprawę, że Montasia kokosów na wystawach zbijać nie będzie (i nie musi!), nadal gryzę się z tematem hodowli, po tym jak przeczytałam, że "Do hodowli pies z takim defektem raczej się nie nadaje", a właściwie staram się wyperswadować ten pomysł mężowi, bo to on chce ją założyć i najgorsze w tym wszystkim jest to, że każdy ma swoje racje...
[ Dodano: 09-02-2015, 17:52 ]
Z pozdrowieniami , przesyłam najbardziej aktualne, bo z dziś zdjęcie. Moja najukochańsza niunia
jecia, Dziękuje, że podzieliłaś się swoją historią, przejrzałam stronę którą mi poleciłaś jednak myślę, że Lexi podklejanie się nie przyda, bo uszka ułożyły jej się same i póki co nie wygląda jakby miały się znowu wykrzywić Uszy wyglądają teraz tak.
Przepraszam za tak długą odpowiedź, nie zaglądałam za bardzo do internetu Dziękuje wszystkim za porady, z chęcią wszystko przeczytałam
_________________ "Dokąd idą psy gdy odchodzą?
No bo jeśli nie idą do nieba
To przepraszam Cię Panie Boże
Mnie tam także iść nie potrzeba. ''
Witam.
Wpadlem na to forum zupelnie przypadkiem poszukujac jakiejs metody na zawijajace sie uszy u Jadzki...
Fakt troche przysnalem bo nie zwrocilismy zupelnie uwagi na ten fakt wczesniej ale po ostatnich szkoleniach kolega znawca rasy zwrocil moja uwage na fakt ze moja Nelly okropnie podwija uszy i zebym zobaczyl co mozna z tym zrobic .
weterynarz rozlozyl rece mowiac ze pies musial miec traume i tak juz mu zostalo,wiec szukam pomocy.
Slyszalem o podklejaniu lub masowaniu uszu ale nie za bardzo wiem jak sie za to zabrac ,wiec pytam bo widze ze jedna z udzielajacych sie tu pan praktykowala z raczej zadowalajacymi efektami podklejanie uszu,chcialbym prosic pania jecia, o jakies dokladniejsze wskazowki i was wszystkich o pomoc bo pies z czystego laba zmienia mi sie w charta.
_________________ Nie ma znaczenia czy mam rodowod, wieksze znaczenie ma to ze ja ratuje wasze zycia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum