Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010
Pomogła: 1 raz Wiek: 40 Dołączyła: 14 Gru 2010 Posty: 1653 Skąd: Kraków
Wysłany: 30-03-2011, 19:30
dominika92, poczytaj sprawdziłam i na prawdę warto. Niestety nam się nie udaje zbyt regularnie ćwiczyć ale super widać że bardziej zaczęła na mnie zwracać uwagę i nie wiem czy to to że dorosła, czy operacja, czy te ćwiczenia ale pewnie wszystko na raz ale mojej młodej wyłączyło się na razie ADHD
wczoraj zaczelam cwiczenia dajemy rade chociaz w dwojke jest trudniej dolaczam do tego rozne komendy chodzimy z gory na dol w roznych miejscach domu cos wykonuja i po 20 minutach wyszly na podworko i polozyly sie grzecznie spac mialy dosc
Pomogła: 12 razy Wiek: 47 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
Wysłany: 31-03-2011, 10:01
Wczoraj w ramach urozmaicenia zabralam Barneya do lazienki i sobie lezal na dywaniku jak ja sie kapalam! Nigdy go nie zabieralam, bo usilnie probowal wskoczyc do wanny, ale wczoraj dal rade chlopak
Mój labrador: Demi Z Grodu hrabiego Malmesbury
Suczka urodziła się:
04.2005
Mój labrador: Hela Błotna Sadzawka
Suczka urodziła się:
7.10.2010
Pomogła: 2 razy Wiek: 33 Dołączyła: 19 Mar 2011 Posty: 3472 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-04-2012, 21:41
czy ktoś ma pomysł jak wyciszyć psa którego nakręcają spacery z aportowaniem? Idziemy do parku- rzucamy piłkę, ćwiczymy komendę "do mnie" i "Zostań", w między czasie krążymy po parku bez aportów, następnie zapinamy na smycz i idziemy na jeszcze spokojny spacer w ramach wyciszenia, żeby sobie powąchała i ochłonęła, tak z 10 min.
Wracamy do domu i pies jest tak nakręcony nadal, że stanie, patrzy się na mnie i szczeka, czasem lata z piłką po mieszkaniu i tak potrafi ze 30 min zanim pójdzie spać...
A jak wyciszyć psa nakręconego pływaniem? zawsze po pływaniu dostaje szału... nie przeszkadza mi to jak robi szalone kółka, tarza się itp. tylko kiedy zapinam go na smycz to dostaje totalnego 'kopa' biegnie przed siebie jak szalony...a ja za nim kiedy go ponownie odpinam już tak nie szaleje... o co mu chodzi?
_________________ Pamiętając o przeszłości, tworzę przyszłość...
Mój labrador: Demi Z Grodu hrabiego Malmesbury
Suczka urodziła się:
04.2005
Mój labrador: Hela Błotna Sadzawka
Suczka urodziła się:
7.10.2010
Pomogła: 2 razy Wiek: 33 Dołączyła: 19 Mar 2011 Posty: 3472 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-05-2012, 17:00
a mi już ręce opadają..nie mogę poradzić sobie z Helą. O ile w domu się wyciszyła, to na działce, jest KOSZMAR.
Nie mogę na chwilę usiąść, nie możemy zjeść spokojnie obiadu, poczytać książki czy czymś się zająć..zawsze ktoś musi "być na straży". Hela NIE POTRAFI odpoczywać. Problem nie w tym, że pies nie jest zmęczony, bo jet padnięta nie raz, zmęczona fizycznie i psychicznie, ale ona mimo zmęczenia, nie potrafi się położyć i odpocząć, a co dopiero mówić o spaniu..natomiast jak zamykają się drzwi domku to pies w ciągu sekundy zasypia i może się dziać co chce ona nie reaguje jest tak wyczerpana..a w ogrodzie..może biegać od 9 do 22 i jeszcze jej mało. Wyrywa płotki, kradnie wszystko co jej wpadnie do pyska, kopie dołki, wyrywa rośliny, porywa łopatki, grabie..pies nie do zajechania, nie do zmęczenia, to już nawet nie jest zwykłe adhd..naprawdę nie wiem już jak ją wyciszyć, żeby na działce też umiała odpocząć, dać nam trochę odetchnąć, bo to jest mordęga nie raz, a nie wypoczynek..psa nie można zostawić bez kontroli..
A pies :
-ma zapewnione spacery z wąchaniem rano i wieczorem ( jeśli w ciągu dnia jest za gorąco)
-mamy działkę nad rzeką więc czasami nawet co 30min idę z nią i siedzimy tam gdzie sobie wącha, brodzi, pływa, skacze do wody, przynosi patyki, gryzie je na lądzie, je trawę
-ćwiczę z nią komendy, gdzie ma zostawać i czekać na komendę "do mnie"
- aportuje na działce piłkę
-bawi się z drugim psem
-gryzie patyki
-bawi się w przeciąganie
tak więc problem nie polega na braku zmęczenia psychicznego czy fizycznego..mój pies po prostu nie potrafi odpoczywać..dziś ją po prostu w pewnym momencie wzięliśmy na smycz i przywiązaliśmy do płotu, była już tak zmęczona, że nawet nie protestowała, tylko się powaliła i spała, jakby jej ulżyło, że wreszcie może..a po odpięciu smyczy ta sama szajba od nowa..
co jeszczę mogę zrobić? jak ją nauczyć, że na działce też można się położyć, odpocząć, może ktoś ma jakiś pomysł, jakieś doświadczenie z podobnym psem?
Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010
Pomogła: 1 raz Wiek: 40 Dołączyła: 14 Gru 2010 Posty: 1653 Skąd: Kraków
Wysłany: 03-05-2012, 17:55
dominika92, moja ma to samo musiałyśmy się uczyć odpoczywania. Mamy wyuczoną komendę "połóż się", która właśnie oznacza leżenie o odpoczywanie. Młoda kładzie się koło mnie i odpoczywa, niestety ze względu na naszą relację każde moje podniesienie się załancza u młodej czuwanie i podążanie za mną, ale na szczęście pracą udało nam się doprowadzić do tego, że jest w stanie leżeć koło mnie nie zależnie od miejsca.
Mój labrador: Demi Z Grodu hrabiego Malmesbury
Suczka urodziła się:
04.2005
Mój labrador: Hela Błotna Sadzawka
Suczka urodziła się:
7.10.2010
Pomogła: 2 razy Wiek: 33 Dołączyła: 19 Mar 2011 Posty: 3472 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-05-2012, 18:24
ktosia, a jak tego dokonałaś? Czy zaczynałaś od tego, że pies był przypięty na smycz? Bo inaczej sobie tego nie wyobrażam...przy każdym szeleście, ruchu za płotem ona się zerwie i leci i od nowa..no po prostu nie umie w miejscu..teraz siedzę w domku to śpi jak zabita, wyjdzie na zewnątrz to od nowa..czasami naprawdę brak mi sił, zwłaszcza jak wszyscy się denerwują, że niszczy coś, zabiera, a ja robię wszystko co mogę..oczy dookoła głowy, wiecznie czujna, wiecznie zastanawianie się gdzie pies i co robi..naprawdę nie można się rozluźnić by coś porobić, to nie jest fajne, a i chciałabym, żeby ona posiadała taką umiejętność wyciszenia się na tej działce, odpoczęcia..
a zauważyłam jeszcze, co jest być może trochę nie logiczne..że jak już jest naprawdę, naprawdę zmęczona, to przynosi nam piłkę, żeby jej rzucać..po prostu rzuca pod nogi i szczeka, żeby tylko jej rzucić, lata z tą piłką, miejsca sobie znaleźć nie może, położy się na 5 sek, po czym znowu przynosi piłkę pod nogi..
Mój labrador: Neska
Suczka urodziła się:
25.02.2002
Wiek: 34 Dołączyła: 28 Gru 2010 Posty: 599 Skąd: Kraków
Wysłany: 04-05-2012, 10:57
Próbujac wyciszac psa nie rzucałabym mu piłki w ogóle jak zabawa to przeciaganie prędzej. Piłka barrdzo pobudza psa to jest pogoń, włącza się instynkt mysliwski - tylko ze nie zostaje zrealizowany, kończy się na pogoni i chwyceniu no i powtarza sie po pare razy w kółko. To jest bardzo nagradzające ale pobudza psa a nie daje rozładowania. Lepsze są zabawki do szarpania - wszpólne rozszarpwanie zdobyczy to koniec polowania.
No i tak, ja z moją młodą zaczynam na smyczy, uniemożliwiam goinenie gdziebadż, robie takie wypady ze wybieramy sie w plener na pół dnia, jak pies jest zmęczony to siadamy na trawie, głaszczę suke baaardzo powolnymi ruchami. Można nucić kołysankę. Psina lubi mizianki więc nie dynda na końcu smyczy i zaczyna się relaksować. Chociaż na początku mi piszczała wierciła sie i nie wiedziała o co chodzi i czemu nic nie robimy.
No i poklepywanie czy szybkie głaski pobudzają psa. powolne gładzenie lub masowanie wycisza.
Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010
Pomogła: 1 raz Wiek: 40 Dołączyła: 14 Gru 2010 Posty: 1653 Skąd: Kraków
Wysłany: 04-05-2012, 12:51
dominika92, mniej więcej podobnie jak to opisała Jira, zmęczenie psa czymś co nie nakręca uspokojenia nauka wyciszania, gdzieś na forum Gocha wrzuciła kiedyś ćwiczenia relaksacacyjne więc zaczynałyśmy od nich. Znakiem do wyciszenia jest u nas głaskanie po łopatce, a nauka wyglądała tak jak opisuje to Jira: zmęczenie spacerem bez nakręcania, później nauka uspokojenia, często kładłam sobie młodą na kolanach przed tv siedząc i głaskałam po tej łopatce. Wyciszające też są rzeczy do wylizywania. Jednak aby wykorzystać to na działce, zacząć musisz w mniej rozpraszających warunkach.
Wysłany: 03-12-2012, 14:53 Znudzony pies - brak spacerów
Witam mam od pewnego czasu labradora.Mieszkam oczywiscie na wsi i nie ma mnie codziennie tak 7 albo 8 h w domu roznie to bywa.Moj piesek nie jest w domu lecz na podwórku gdy nikogo nie ma obok domu ma rozłozny taki materac na którym może lezeć
ALE mnie marwti tylko to co on robi przez te 8 h gdy mnie nie ma w domu i jest na polu,bo moje sie ze sie meczy nudzi się,smuci sie,jest mu zimno?Codziennie w szkole za nim tęsknie zawsze jak przychodze daje mu obiad,a po obiedzie idziemy na 10 minut na spacer,a potem lezy chwilke na polku i wchodzi do domu i troche przytulania z nim i idzie spac.
Wiec proszę mi to jakos przetłumaczyć,zebym nie przejmował sie tak bardzo pieskiem.
Bo teren ma duzo ma gdzie biegac,ale boje sie ze jest osamotniony,zanudzony i jest mu zimno oraz ciekawe co moze na polu robić.Proszę o wytłumaczenie.
Ostatnio zmieniony przez tenshii 03-12-2012, 16:41, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum