Mój labrador: Roxy
Suczka urodziła się:
24.12.2012
Dołączyła: 24 Lut 2013 Posty: 470 Skąd: Warszawa
Wysłany: 08-03-2013, 08:03
bardzo dziękuję za odpowiedzi i wszystkie rady w temacie.
rozsądnie poczekam do pierwszego rtg, jeśli będzie wszystko ok, zaczniemy z Roxy jakieś próby - zapoznanie ze sportem, krótkie dystanse raz na tydzień.
myślę, że jej się spodoba, bo uwielbia za mną biegać, jak się trochę ganiamy na spacerach
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
Wysłany: 08-03-2013, 09:47
Kac_r napisał/a:
ciagle ta dysplazja ... czasami to juz lekka paranoja
zycze Ci abys nigdy nie trafil na dysplastycznego psa, zebys nie musial patrzec na jego cierpienie i zebys nie musial walczyc o to zeby w koncu mogl zyc w miare normalnie.
Uwazam (po konsultacjach z ortopedami), ze pies moze zaczac biegac z wlascicielem (badz przy rowerze) dopiero po zakonczeniu rozwoju, jak mamy pewnosc ze stawy sa zdrowe - do tego czasu pies biega swobodnie, bez presji.
Oczywiscie kazdy robi jak uwaza - mi zycie dalo bardzo bolesna lekcje, a swiadomosc ze jest bardzo mozliwe, iz poglebilam chorobe Barneya przez bieganie na sile ciazy i ciazyc bedzie.
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Pomogła: 1 raz Wiek: 34 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1116 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 08-03-2013, 10:39
Kac_r, dokładnie tak jak mówisz, należy znaleźć kompromis, dokładnie,jak z małym dzieckiem. W pełni się zgadzam.
ALE jest 'ale'.
Ponieważ, jeżeli pies jest chory na dysplazję, a Ty wcześniej tego nie wiedziałeś, to zrobisz mu krzywdę albo pogłębisz problem. Więc zgadzam się, że nie można ruchu ograniczać w żadnym stopniu, ale psom zdrowym. Dysplastyk to zupełnie inna bajka i uważam, że w jego przypadku sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana.
Ja wyszłam z takiego założenia: do roku pozwalałam psu samemu sobie dawkować ruch. Czyli nie uskutecznialiśmy żadnych wielokilometrowych, wielogodzinnych spacerów, wychodziłyśmy sobie na godzinę do lasu pochodzić, a ponieważ miała(ma) problemy z przywoływaniem, to w lesie musiała być na smyczy. Ale umawiałam się z właścicielami innych psów i chodziliśmy na polany, gdzie sobie biegała, ile chciała, ile się jej podobało. Skończyła rok, stawy prześwietlone i okey; powiało wiosną, mówię: 'A nauczę psa biegać przy rowerze'. Po dwudziestu minutach wróciłam, odstawiłam rower do domu i wzięłam psa na linę. Za głupia jeszcze, zabiłaby mnie w imię kota
A tak wracając do głównej myśli: każdy właściciel doskonale wie, co najlepsze dla jego psa. Zdrowy rozsądek + wiedza z zakresu dbania o stawy, i wszystko będzie super
Wiek: 38 Dołączył: 08 Mar 2013 Posty: 6 Skąd: Gdynia
Wysłany: 08-03-2013, 14:55
Ja sie nie chce spoerac bo to moj pierwszy labrador i problem dysplazji jest pewnie bardzo powazny, chodzi mi tylko o to, ze z uwagi na te chorobe i mozliwosc jej stapienia nie mozna pozbawiac psa naleznego mu ruchu.
Z m, ze sczeniaka nie zna zmuszac do dlugoch biegow narzucona przez nas predkoscia to sie zgdzam, mialem na mysli psa juz podrosnietego, tak Panstwo tu poszecie - oklo 1 - 1,5 roku.
Pozdrawiam
Ps. Bardzo przepraszam za literowki i bledy, ale pisze na tablecie i juz krew mnie zalewa...
Andante [Usunięty]
Wysłany: 08-03-2013, 15:57
Kac_r napisał/a:
nie mozna pozbawiac psa naleznego mu ruchu
Oczywiście, ze nie.
Kac_r napisał/a:
mialem na mysli psa juz podrosnietego, tak Panstwo tu poszecie - okolo 1 - 1,5 roku
1 rok to zbyt mało. 1,5 - ok.
Natomiast według mnie problem leży w niedopasowaniu specyfiki rasy do naszych oczekiwań - w tym wypadku właściciel chce mieć psa, który będzie biegał przy rowerze lub towarzyszył biegaczowi w wielokilometrowych treningach.
To dlaczego wybór padł na labradora? Psa masywnego, dosyć ciężkiego - i nie mam tu na myśli przysłowiowego kanapowca z nadwagą. Przykładowo mój pies jest dość masywny - wazy ok. 40kg, zero tłuszczu, kręgosłup wyczuwalny na plecach, jest w dobrej kondycji, a jednak nie wyobrazam sobie go biegającego przy rowerze.
Jeżeli chcialabym, aby pies towarzyszył mi przy rowerze lub treningach biegowych, wybrałabym zdecydowanie inną rasę - psa smukłego, długonożnego. Nie labradora.
Wiek: 38 Dołączył: 08 Mar 2013 Posty: 6 Skąd: Gdynia
Wysłany: 09-03-2013, 00:56
Nie sadzcie psow swoja miara .
... Tak, wiem, ze labradory to nie harty.
No nic... Ja osobiscie jesli bede mial z moja sunia biegac to i tak najwczesniej za poltora roku, a i tak to sie zobaczy czy bedzie jej sie chcialo.
Pamietajcie jednak, ze to, ze Wy nie lubicie sie ruszac to nie znaczy, ze zwierzak tez nie chce i niema co sie usprawiedliwiac mozliwymi chorobami, ani psa katowac wyzylowanymi porcyjkami karmy.
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
Wysłany: 09-03-2013, 01:09
Kac_r, z doroslym zdrowym labem jak najbardziej mozesz biegac - tylko niektorym trudno jest odczekac do wlasciwego czasu. Zgadzam sie z Toba, ze lab to nie pies na kanape i mi tez zal tych biednych zatuczonych "barylek", ale poza bieganiem jest mnostwo innych from aktywnosci.
Kac_r napisał/a:
czy bedzie jej sie chcialo.
nakrecony na wspolprace lab zrobi wszystko dla swojego czlowieka - bedziesz chcial biegac, bedzie biegac. Ty musisz sie upewnic, ze to bezpieczne dla psa.
Pamietajcie jednak, ze to, ze Wy nie lubicie sie ruszac to nie znaczy, ze zwierzak tez nie chce i niema co sie usprawiedliwiac mozliwymi chorobami, ani psa katowac wyzylowanymi porcyjkami karmy.
Wiek: 38 Dołączył: 08 Mar 2013 Posty: 6 Skąd: Gdynia
Wysłany: 09-03-2013, 10:13
Andante napisał/a:
Kac_r napisał/a:
Pamietajcie jednak, ze to, ze Wy nie lubicie sie ruszac to nie znaczy, ze zwierzak tez nie chce i niema co sie usprawiedliwiac mozliwymi chorobami, ani psa katowac wyzylowanymi porcyjkami karmy.
Brzmi nieco obraźliwie.
Przykre
A to przepraszam. Nie widze w tym nic obrazliwego, ale jesli kogos urazilem to przepraszam.
Poniekad pisze z wlasnego doswiadczenia, czlowiek sie uczy na swoich bledach, a potem moze wysnuwac takie, a nie inne wnioski .
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Pomogła: 1 raz Wiek: 34 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1116 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 09-03-2013, 10:19
Kac_r napisał/a:
Pamietajcie jednak, ze to, ze Wy nie lubicie sie ruszac to nie znaczy, ze zwierzak tez nie chce i niema co sie usprawiedliwiac mozliwymi chorobami, ani psa katowac wyzylowanymi porcyjkami karmy.
Zgadzam się z Andante, że brzmi obraźliwie.
Bo Kac_r nie muszę Cię przekonywać, że sama jestem aktywnym człowiekiem, bo też nie zależy mi na Twojej ocenie, co jednak nie zmienia faktu, że trzeba też brać pod uwagę psa, a nie tylko ludzkie widzimisię. Wiadomo, że labrador to jest aktywny pies, ale jego aktywność nie jest równoznaczna z maratonami od rana do nocy po skalistych brzegach. Bez przesady w drugą stronę. Laby uwielbiają pracować; zrobisz mu porządny trening węchowy, to ze zmęczenia psychicznego leży pod sosenką i drzemie. Zapuścić psa do stanu przypominającego kluchę - bo człowiekowi się chodzić nie chciało, 10 minut spaceru i do domu, to coś zupełnie innego niż ZDROWE dawkowanie ruchu i wiedza z zakresu zdrowia i zapotrzebowania na ten ruch. I nie wiem, o co Ci chodzi z tą karmą. Jest odpowiednie dawkowanie, nie wierzę, że ktoś pozwala psu chodzić głodny, dlatego, że nie chce mu się iść na spacer. Inna sprawa ma się z otyłością, jak pewnie wiesz, niektóre labradory mają do tycia tendencję i wtedy ograniczenie/zmiana karmy ma za zadanie psu pomóc, a nie katować go z powodu ludzkiego 'nie chce mi się'.
Wiek: 38 Dołączył: 08 Mar 2013 Posty: 6 Skąd: Gdynia
Wysłany: 09-03-2013, 13:34
Di napisał/a:
Kac_r napisał/a:
Pamietajcie jednak, ze to, ze Wy nie lubicie sie ruszac to nie znaczy, ze zwierzak tez nie chce i niema co sie usprawiedliwiac mozliwymi chorobami, ani psa katowac wyzylowanymi porcyjkami karmy.
Zgadzam się z Andante, że brzmi obraźliwie.
Bo Kac_r nie muszę Cię przekonywać, że sama jestem aktywnym człowiekiem, bo też nie zależy mi na Twojej ocenie, co jednak nie zmienia faktu, że trzeba też brać pod uwagę psa, a nie tylko ludzkie widzimisię. Wiadomo, że labrador to jest aktywny pies, ale jego aktywność nie jest równoznaczna z maratonami od rana do nocy po skalistych brzegach. Bez przesady w drugą stronę. Laby uwielbiają pracować; zrobisz mu porządny trening węchowy, to ze zmęczenia psychicznego leży pod sosenką i drzemie. Zapuścić psa do stanu przypominającego kluchę - bo człowiekowi się chodzić nie chciało, 10 minut spaceru i do domu, to coś zupełnie innego niż ZDROWE dawkowanie ruchu i wiedza z zakresu zdrowia i zapotrzebowania na ten ruch. I nie wiem, o co Ci chodzi z tą karmą. Jest odpowiednie dawkowanie, nie wierzę, że ktoś pozwala psu chodzić głodny, dlatego, że nie chce mu się iść na spacer. Inna sprawa ma się z otyłością, jak pewnie wiesz, niektóre labradory mają do tycia tendencję i wtedy ograniczenie/zmiana karmy ma za zadanie psu pomóc, a nie katować go z powodu ludzkiego 'nie chce mi się'.
Ok, widze, ze poglady mamy podobne, nie moge sie z Toba nie zgodzic.
Co do obrazania sie na to co napisalem to przepraszam, faktycznie moglo to tak zabrzmiec, ale ja nie pisalem do nikogo personalnie. Znam poprostu takie przypadki, sam tez kidys nie bylem zbyt aktywny to i moj buldog francuski zamienil sie w cegle.
Chcialem lko zwrocic uwage na to, zeby nie przechodzic ze skrajnosci w skrajnosc ... zwlaszcza, ze w tym temacie ktos pisal, ze daje minimalne (zalecane) porcje karmy i pies nie jest gruby. Tutaj jest tak jak u ludzi, jesli sie nie ruszasz odpowiednio duzo, to zadna dieta nie pomoze i nie uwierze w zdrowotne dzialanie glodowki ...
Prosie sie nie gniewac, nikogo e chcialem urazic : ).
Mój labrador: Roxy
Suczka urodziła się:
24.12.2012
Dołączyła: 24 Lut 2013 Posty: 470 Skąd: Warszawa
Wysłany: 09-03-2013, 17:12
z dyskusji rozumiem, że wzrost labka kończy się mniej więcej w wieku półtora roku?
bezpiecznie należy poczekać, więc będę cierpliwie czekać do pierwszych treningów, aż osiągnie ten wiek.
Hej wszystkim
Mam małe pytanie. Fado jest dysplastykiem...i zastanawiam się czy mogę z nim biegać. Nie wyczynowo- szybko. Po prostu lekki truchcik. Dzisiaj przebiegliśmy około kilometra i było super Fado biegł przy nodze- powolutku, był spokojny i nie wyglądał żeby mu coś przeszkadzało. W ogóle on nie daje żadnych oznak dysplazji...ale nie chcę mu zaszkodzić w żaden sposób. Myślicie że te 2- góra 3 km dziennie truchcikiem nie będą dla niego za dużym wysiłkiem?.
Dodam jeszcze że to bieganie to było by zamiast wieczornego spaceru.
_________________ "Pies jest symbolem bezinteresownej miłości, bezgranicznego oddania. Rozprasza samotność i pozwala zapomnieć o rozpędzonym świecie, jest częścią natury, czułością i śmiechem..."
Pomogła: 6 razy Wiek: 29 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 3802 Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 16-04-2013, 15:30
fadziochowa, najważniejsza jest powierzchnia, po której biegacie. Jeśli to asfalt, to powinniście sobie odpuścić. Jeśli jakaś polna/leśna dróżka, to chyba okej.
_________________ Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
fadziochowa, ponoć jednostajny, nieszybki bieg jest wręcz wskazany dla dysplastyków, bo wzmacnia mięśnie. Może jeśli dorzucicie kilka odpoczynków w trakcie i tak jak napisała Karoola, odpowiednie podłoże to możecie biegać. Ale chyba lepiej mimo wszystko spytać ortopedy
Biegamy po polnych dróżkach, oczywiście że robimy przystanki- nad wodą koniecznie- bo przecież pies musi się wykąpać Nie pozwalam mu biegać szybkim tempem- jak mi się wyrywa i przyspiesza to się zatrzymuję i chwilę idziemy wolno- potem sobie truchtamy Dla nas teraz to jest fajne wyjście żeby się łobuz trochę wyszalał...bo ostatnio nie biega luzem za często z powodu ucieczek za leśną zwierzyną
Taki mały off...może powinnam zwiększyć mu dawkę preparatów na stawy? ( używamy Dolfos ArthroHA - 2 tabletki dziennie)
_________________ "Pies jest symbolem bezinteresownej miłości, bezgranicznego oddania. Rozprasza samotność i pozwala zapomnieć o rozpędzonym świecie, jest częścią natury, czułością i śmiechem..."
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się: Pomogła: 10 razy Wiek: 37 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25678 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 17-04-2013, 14:24
fadziochowa, Zapytaj ortopedy. Nie wiem w jakim stanie są stawy Fada. Niech ortopeda zadecyduję ile czy jakieś przerwy robić no i czy codziennie beiganie nie będzie dla niego po czasie bolesne.
Mam takie pytanko:) Blady ,ma 6 miesięcy i staram sie chociaz co drugi dzień by sobie biegal to chyba wskazane ? Biegał tzn nauka aportowania czasmi nawet jak go spuszczam to sam sobie świruje i biega jak szalony;) chyba ok prawda? myślę tzn wydaje mi się że pies musi mieć jakiś ruch prawda? A nie tylko ,mozolny spacer na smyczy....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum