Pamiętam początki oswajania się z wodą mojego psa:D uciekał i próba umycia go była prawdziwą katorgą. W sumie nie wiem do końca kto tu kogo kąpał:) Potem starałem się zajmować jego uwagę zabawkami i z czasem to polubił. Teraz praktycznie mógłby nie wychodzić z wody i zawsze gdy jeździmy nad morze lub jakieś jezioro sprawia mu to ogromną radość.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 05-01-2018, 19:06
To jakiś ewenement jak na laba.
Kora od szczeniaka jak tylko zobaczyła kałużę, to w niej stawała i tupała jak dziecko w nowych kaloszkach.
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 05-01-2018, 21:59
Hm, ale to chyba też kwestia wychowania, ja nie pozwalałam moim dziewczynom włazić do kałuż ani pić z nich wody i teraz bezwiednie już albo przeskakują kałuże albo przechodzą bokiem niczym prawdziwe damy , bo nie chciałoby mi się ich kąpać po każdym spacerze, pomijając fakt błota w aucie za to wszystkie bajora, mokradła, jeziora, morze jest ich, bo tego nigdy nie broniłam, ale nie wskakują mi nigdy całe, brodzą jedynie i to nie zawsze, chyba, że latem w jeziorze jak aportują, to pływają, ale tak, żeby same z siebie miały zajawkę pływania ot tak, to nigdy , chyba, że to się jeszcze zmieni, nie wiem
_________________ Szczęście sprzyja odważnym.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 05-01-2018, 22:27
Julita J. napisał/a:
Hm, ale to chyba też kwestia wychowania,
Powinienem napisać zamiast "od szczeniaka" - "jako szczeniak.
Nie broniłem jej włazić do kałuż, jak miała z tego radochę. Choć z czasem jej samo przeszło.
Julita J. napisał/a:
pomijając fakt błota w aucie
W aucie jeżdżą psie kocyki i kilka starych psich ręczników, a poza tym to stare auto...
Trzy lenie miesiące spędzamy nad jeziorem, więc kąpiele ma czasem po kilka razy dziennie. Nie tylko pływa i aportuje, ale też nurkuje, jeżeli aport jest cięższy od wody. Sama z siebie - kiedy się nią nie zajmujemy, najczęściej brodzi przy brzegu i wyciąga z wody kamienie, patyki itp. Choć zdarzało jej się podpływać do bojek i usiłowała je wytaszczyć na brzeg. (Takie małe bojki, za to z dużym obciążeniem, używane do cumowania rowerków wodnych).
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 06-01-2018, 00:10
adresprzema napisał/a:
Nie broniłem jej włazić do kałuż,
hehe, cwaniaczek, na Korze nie widać błota, u mnie jest gorzej
A tak apropo nurkowania, to to jest bardzo ciekawe, ale słyszałam od kogoś, kto się na tym zna, że labiszony potrafią nurkować na 5 metrów!!! Aż trudno uwierzyć, to ja jako ratownik musiałam z takiej głębokości coś znaleźć i wyciągnąć, ale wcale nie było prosto!!!
_________________ Szczęście sprzyja odważnym.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 06-01-2018, 00:36
Julita J. napisał/a:
labiszony potrafią nurkować na 5 metrów!!!
No tak głęboko to Kora jeszcze nie nurkowała, ale fakt, pod wodą radzą sobie całkiem nieźle.
Zwróć uwagę, że inaczej, bardziej na boki pies pracuje łapami pod wodą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum