Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Labrador pies stróżujący? :)
Autor Wiadomość
Almathea83 



Mój labrador: Moreno (Amor Sin Limite)
Pies urodził się:
08.09.2011

Wiek: 41
Dołączyła: 05 Gru 2011
Posty: 6299
Skąd: Wrocław
Wysłany: 02-10-2013, 18:19   

Silver69, Moren "wychował" się przy ONku (samcu), baardzo statecznym i zrównoważonym, od szczeniaka aż do 10-11 miesiąca życia często się z nim widywał. Z suczkami się bawi. Niestety nie znam obecnie żadnego ZRÓWNOWAŻONEGO ONka, ja sama mam uprzedzenia do tej rasy, więc znalezienie tego odpowiedniego będzie pewnie trudne :-P
_________________


Galeria Moreno: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=6773 :-)
 
 
Silver69 
ananas



Mój labrador: Carra
Suczka urodziła się:
18.05.13

Mój labrador: Murzyna(w typie)
Suczka urodziła się:
20.01.03-05.06.13

Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lip 2013
Posty: 824
Skąd: 3miasto
Wysłany: 02-10-2013, 18:25   

Almathea83, nie ma zrównoważonego ONka bo ludzie je biorą bo myślą, że będzie pies pilnujący. Naoglądali się Rexa, Alexa, K-9 i bóg wie czego. Rzeczywistość jest inna, są to bardzo temperamentne psy a labradory pod względem wychowania to malutki pikuś. Właściciele tych psów nie zdają sobie sprawy ile te psy potrzebują zajęcia, pracy i wyrozumiałości. To nie jest pies, który spędzi 90% życia na podwórku i godzinę na niedzielnym spacerku. Niestety rzeczywistość wygląda inaczej, psy nie wiedzą jak odreagować a później są przykre sytuacje. To są trudne psy, bez dwóch zdań i przede wszystkim nie dla każdego.
_________________

Carrowy wątek -> http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=9930
 
 
 
Almathea83 



Mój labrador: Moreno (Amor Sin Limite)
Pies urodził się:
08.09.2011

Wiek: 41
Dołączyła: 05 Gru 2011
Posty: 6299
Skąd: Wrocław
Wysłany: 02-10-2013, 18:32   

Silver69 napisał/a:
Almathea83, nie ma zrównoważonego ONka


nie zgodzę się ;-) znam jednego- właśnie tego Toro :) grunt, żeby ONka miała odpowiednia osoba o silnej osobowości i wysokim stopniu konsekwencji :)

zgadzam się natomiast z Tobą, że mało jest takich odpowiedzialnych i myślących właścicieli ONków, niestety
_________________


Galeria Moreno: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=6773 :-)
 
 
nathaliena 
Natalia


Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001

Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012

Dołączyła: 12 Gru 2010
Posty: 2514
Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 02-10-2013, 18:35   

Silver69 napisał/a:
nie ma zrównoważonego ONka
chyba niewiele onków widziałaś w życiu. Ja w schronisku,a psich szkoleniach i spotkaniach, miałam doczynienia z kilkudziesięcioma owczarkami i wśród nich były naprawdę bardzo zrównoważone psy o wspaniałym charakterze.
_________________
 
 
 
Silver69 
ananas



Mój labrador: Carra
Suczka urodziła się:
18.05.13

Mój labrador: Murzyna(w typie)
Suczka urodziła się:
20.01.03-05.06.13

Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lip 2013
Posty: 824
Skąd: 3miasto
Wysłany: 02-10-2013, 18:37   

Almathea83, przepraszam złą składnia, to przez to że robię milion rzeczy na raz. Kocham tą rasę nad życie jak będę stabilna pod każdym względem to myślałam o hodowli i szkoleniach szczeniąt, żeby nie zeszły na ciemną stronę :-P mocy. Dlatego krew mnie zalewa jak widzę taką masę buraków bez żadnej wiedzy z tymi pięknymi psami u boku. Też miałam parę przykrych doświadczeń z ONkami, w sumie moja poprzednia sunia, nie raz zostałyśmy zaatakowane, tylko że to nie wina psiaka. Jakiś idiota nim pokierował lub wręcz nie pokierował a potem są efekty. Znowu się denerwuje :bad:
Planuję za jakieś 2 lata wziąć szczeniaka ONka, nie jestem pewna jeszcze płci. Przez te wasze wszystkie posty na temat agresji do ONków staram się nie dawać możliwości Carze złych bodźców od tej rasy. W stosunku nie ma do tych psów żadnych oporów ale jeśli jakiś na na nią ujada z za płotu jeży się wisząc na płocie i szczekając. Jej guru póki co jest 8 miesięczny ONek mojego TŻ, zrobiła sobie z niego worek treningowy :D
_________________

Carrowy wątek -> http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=9930
 
 
 
fadziochowa 



Mój labrador: Fado (w typie)
Pies urodził się:
02.2012

Mój labrador: Wiliam (kundelek)
Pies urodził się:
02.2013

Wiek: 31
Dołączyła: 12 Lip 2012
Posty: 498
Skąd: Warszawa Wesoła
Wysłany: 02-10-2013, 18:41   

Almathea83 nasz labopodobny drań także nie lubi ONków :doubt: więc tu mogą z Moreniastym przybić łapkę :-P . Niby od szczeniaka widujemy codziennie ONka sąsiadów i piesy powinny się jako tako znać, to i tak Janek jest wrogiem nr 1... i bynajmniej nie jest to spowodowane żadnym lękiem, bo nie mieli ze sobą nigdy jakiegoś starcia czy coś. Ot tak po prostu się nie tolerują. Fado potrafi i 5 minut na niego zawzięcie szczekać... nie pomaga tu ani odwracanie uwagi, piłeczki, smaczki... jedyne moje głośne krzyknięcie i złapanie sierściucha za karczycho ( lekkie przytrzymanie) pomaga :beated:

Szczekanie na obcych ludzi i "dziwne ,nieznane" rzeczy koryguję mocniejszym szarpnięciem smyczy i głośnym "przestań".

A co do tematu "labrador pies stróżujący"- każdy labek jest inny, jeden da ze sobą zrobić wszystko, drugi nie. Jednak co do trzymanie labka na podwórzu jako "stróża" mówię stanowcze nie.
_________________
"Pies jest symbolem bezinteresownej miłości, bezgranicznego oddania. Rozprasza samotność i pozwala zapomnieć o rozpędzonym świecie, jest częścią natury, czułością i śmiechem..."


http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=8015
 
 
Silver69 
ananas



Mój labrador: Carra
Suczka urodziła się:
18.05.13

Mój labrador: Murzyna(w typie)
Suczka urodziła się:
20.01.03-05.06.13

Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lip 2013
Posty: 824
Skąd: 3miasto
Wysłany: 02-10-2013, 18:41   

nathaliena, co do mojego doświadczenia z ONkami i ile widziałam z tymi psami w roli głównej nie mam żadnych zastrzeżeń. Czysty błąd językowo-składniowy :D
_________________

Carrowy wątek -> http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=9930
 
 
 
AnIeLa 



Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021

Wiek: 37
Dołączyła: 18 Wrz 2008
Posty: 7378
Skąd: Nowa Sól
Wysłany: 02-10-2013, 18:42   

Silver69 napisał/a:
i do tego kobieta mui nieco zadziałać siłowo.


A mężczyzna by nie musiał :P ?

Silver69 napisał/a:
korekta-szarpnięcie a potem słowna(tylko nie nerwowa typu "spokój" bo to działa jak płachta na byka).


A czemu korekta spokój ma być nerwowa?
_________________
"Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
 
 
 
Silver69 
ananas



Mój labrador: Carra
Suczka urodziła się:
18.05.13

Mój labrador: Murzyna(w typie)
Suczka urodziła się:
20.01.03-05.06.13

Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lip 2013
Posty: 824
Skąd: 3miasto
Wysłany: 02-10-2013, 18:42   

fadziochowa, ja sobie żadnego(przynajmniej u mnie) psa nie wyobrażam poza domem, w sensie budynku.
_________________

Carrowy wątek -> http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=9930
 
 
 
fadziochowa 



Mój labrador: Fado (w typie)
Pies urodził się:
02.2012

Mój labrador: Wiliam (kundelek)
Pies urodził się:
02.2013

Wiek: 31
Dołączyła: 12 Lip 2012
Posty: 498
Skąd: Warszawa Wesoła
Wysłany: 02-10-2013, 18:46   

ONki to piękne psy o wspaniałym charakterze, lecz potrzebują stanowczego przewodnika. Niestety tak jak większość tutaj już napisało- często trafiają w złe ręce...
Silver69 ja również od dłuższego czasu marzę o psiaku tej rasy, chciałabym suczkę ( mam już dla niej imię :-P )...ale na razie mam Fadzia...może ( na pewno ) za kilka lat sprawię mu kumpelę :)
_________________
"Pies jest symbolem bezinteresownej miłości, bezgranicznego oddania. Rozprasza samotność i pozwala zapomnieć o rozpędzonym świecie, jest częścią natury, czułością i śmiechem..."


http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=8015
 
 
Silver69 
ananas



Mój labrador: Carra
Suczka urodziła się:
18.05.13

Mój labrador: Murzyna(w typie)
Suczka urodziła się:
20.01.03-05.06.13

Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lip 2013
Posty: 824
Skąd: 3miasto
Wysłany: 02-10-2013, 18:46   

AnIeLa, ludzie wymawiają słowa w takich sytuacjach dość nerwowo(wiem to po sobie, nie koniecznie w sytuacjach z psami), lepiej wydać jakiś dźwięk. Facet ma więcej siły więc aż takiego wysiłku w to wkładać nie musi :)

[ Dodano: 02-10-2013, 18:48 ]
fadziochowa, ja już się doczekać nie mogę :D Carra ma chyba wrażenie jak by już miała tą koleżankę :) Jeszcze właśnie mam wątpliwości jeśli chodzi o płeć ale raczej suczkę wezmę :haha:

[ Dodano: 02-10-2013, 18:50 ]
fadziochowa, a próbowałaś z sąsiadem puścić psy na neutralnym terenie?
_________________

Carrowy wątek -> http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=9930
Ostatnio zmieniony przez Silver69 02-10-2013, 18:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
effcyk 



Pies urodził się:
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 03-10-2013, 10:02   

Silver69 napisał/a:
Rzeczywistość jest inna, są to bardzo temperamentne psy a labradory pod względem wychowania to malutki pikuś.

dość odważne stwierdzenie, o ile zgodzę się z tym że labradory to psy dość 'elastyczne' pod względem zmiany otoczenia czy właściciela, to ciężko mi się zgodzić z tym że są łatwe w prowadzeniu. To chyba zależy od tego na jakiego osobnika się trafi.
Ja mam 5 letniego psa i też trochę z nim "przeżyłam". Napiszę że pomimo jego 5 lat, jest to wciąż strasznie energiczny osobnik wymagający kontaktu z człowiekiem i pracy. Jak wracam z pracy to już czeka na mnie nabuzowany ze skumulowaną energią pies, który ma ochotę zaraz wybuchnąć. O ile nauczony jest nie niszczyć już niczego ( a jak miał rok czy półtora to zdarzyło mu się zrobić naprawdę spustoszenie w ogrodzie, czy pogryźć w domu coś co człowiek by nigdy nie pomyślał że psa może zainteresować), o tyle chociażby na spacerach wciąż trzeba go korygować i mieć oczy dokoła głowy. Kiedy spuszczam go ze smyczy kilkanaście razy podczas spaceru oglądam się za siebie i przed siebie, czy coś nie jedzie nie idzie - bo jak podbiegnie to nie zawsze ma ochotę wrócić na zawołanie i to ja muszę wcześniej reagować.
Dodam, że ostatnio pod sklepem zgadało mnie małżeństwo, które pochwaliło się że też mają labradora, tyle że rocznego. Ale stwierdzili że strasznie niszczy i mieli już wiele razy myśli o tym żeby go oddać, lecz wciąż mu "wszystko wybaczają". Teraz piszę z dziewczyną z mojego miasta która ma roczną czekoladową labradorkę i chce ją oddać bo "wykańcza ją psychicznie, gryzie wszystko wszystkich i sika w domu" - zaproponowałam pomoc mam nadzieję że skorzysta :) i sunia zostanie u niej .
_________________
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5659
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 03-10-2013, 11:12   

Zgadzam sie w tym co napisała effcyk, temperament i charakter labradora są bardzo kłopotliwe. Ludzie bardzo często myślą, że labrador to pies bezproblemowy, bezobsługowy, umiejacy wszystko od urodzenia, oaza spokoju i ogólnie pies z reklamy Velvetu. Otóż niestety nie. I dlatego też tyle labów laduje w schroniskach. Miałam ONka i mam labradora, wyszkolenie ONka była o niebo łatwiejsze i zajeło o wiele mniej czasu niż oduczenie labradora witania się z każdym człowiekiem, z każdym psem, z każdym dzieckiem, ciagnięcia na smyczy do każdej interesującej rzeczy itd. itp. z czego wielu z tych rzeczy nie udało mi się wykorzenić w 100% więc
effcyk napisał/a:
Kiedy spuszczam go ze smyczy kilkanaście razy podczas spaceru oglądam się za siebie i przed siebie, czy coś nie jedzie nie idzie - bo jak podbiegnie to nie zawsze ma ochotę wrócić na zawołanie i to ja muszę wcześniej reagować.

Mam oczy dookoła głowy i staram się zauważyć psa/człowieka zanim zrobi to mój pies :)
_________________

 
 
 
effcyk 



Pies urodził się:
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 03-10-2013, 12:00   

Nikaaa napisał/a:
Mam oczy dookoła głowy i staram się zauważyć psa/człowieka zanim zrobi to mój pies

tak tak ja też staram się wcześniej coś zauważyć, zanim zrobi to Nes. Zawsze się rozglądam wszędzie i jak stwierdzam że jest "czysto" to Nes może pobiegać sobie bez smyczki. Przyznam że rzadko - ale zdarza się, że to on coś wcześniej wypatrzy w krzakach, już spuszczony ze smyczy, zanim ja zareaguje w porę. Ale to takie sytuacje, które na szczęście nie wymagają większej interwencji. Szczególnie są to takie wolno biegające małe psy, czasem koty z pobliskich domów , do ludzi nie podchodzi, nie interesują go - trzymam go przy ludziach na wąskiej polnej ścieżce dlatego, bo wiem że są tacy co nie życzą sobie dużego psa biegającego luzem. Znam Panią, która bardzo wylewnie dziękuje mi że trzymam psa, kiedy ona mija mnie na polnej ścieżce bo okazuje się że kobieta panicznie boi się psów. Ludzie są różni mają swoje fobie i trzeba to uszanować :) . Zresztą ogólnie spotykam się z tym że ludzie dziękują mi za przytrzymanie psa - dla mnie to raczej taka oczywista rzecz, dziwi mnie to ludzkie "dziękowanie". Ścieżka jest dla każdego i każdy ma prawo z niej korzystać :) .

PS. wiele razy zdarzyło mi się że jakiś nawiany mijający nas Pan mówił mi grzecznie dzień dobry nie znając mnie - czyżby to ze strachu przed psem ? :-P to też mnie zastanawia :-P
_________________
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5659
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 03-10-2013, 12:40   

effcyk napisał/a:
trzymam go przy ludziach na wąskiej polnej ścieżce dlatego, bo wiem że są tacy co nie życzą sobie dużego psa biegającego luzem. Znam Panią, która bardzo wylewnie dziękuje mi że trzymam psa, kiedy ona mija mnie na polnej ścieżce bo okazuje się że kobieta panicznie boi się psów. Ludzie są różni mają swoje fobie i trzeba to uszanować
Też zawsze zapinam psa na smycz, kiedy mijamy ludzi. Ja swojego psa znam i wiem, że krzywdy nie zrobi, ale nie każdy lubi psy a i nie są to małe ratlerki, więc mogą wzbudzac strach :P
Pamiętam jak dziś jakiego wstydu się najdałm, kiedy poszłam z Jesse na spacer w pewien niedzielny poranek. Miała wtedy około 6-7 miesięcy i przechodziła chyba najgorszy okres nieposłuszeństwa. Szłyśmy sobie przez park, dookoła nikogo nie widziałam więc spuściłam sukę ze smyszy. Okazało się, że kilkadziesiąt metrów od nas na ławce siedziała kobitka, ubrana w czyściutkie jasne ciuchy - ot tak wyszła sobie na niedzielny spacerek. W pewnym momencie wstała i zaczeła iść po trawniku w nasza stronę. Z racji tego, że w nocy padało na trawie było błoto, więc kobieta szła z rękami rozłozonymi na boki, balansując na mokrej nawierzchni :P Niestety mój pies wypatrzył ją zanim ja zdarzyłam zareagować. Nawet nie wiecie jaką frajde miała obskakując tą babę (no bo przecież tak fajnie machała rękami) brudząc jej całe ubranie od białych spodni po jasną bluzkę. Baba wpadła w szał i nie mogła przestać się na mnie drzeć.. Przepraszałąm ja jak mogłam i zaproponowałam kase za pralnię, ale była taka rozwścieczona, że nawet nie chciała mnie słuchać..

Nauczona przykrym doświadczeniem najpierw upewniam się, że nikogo nie ma w zasięgu wzroku :P
_________________

 
 
 
agata01510 



Mój labrador: RAMZES
Pies urodził się:
07.01.2009

Wiek: 40
Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 523
Skąd: Małopolska
Wysłany: 03-10-2013, 12:56   

Silver69 napisał/a:
Ja uważam, że pies powinien bronić siebie i swojej rodziny niezależnie od rasy. Nie cieszy mnie myśl, że Carra podbiegłaby najchętniej do każdego się przywitać czy też wpuściła każdego do domu. Pupil rodzinny jasne ale nie dla obcych.


Mówiąc, w poprzednim poście że nie widzę swojego psa w roli psa obronnego miałam na myśli to, że nie oddałabym go na takie szkolenie, bo jest mu to nie potrzebne, choćby dlatego że on już nabył te umiejętności. Tak, czuję się przy nim bezpieczna, bo kiedy na podwórku pojawia się ktoś obcy to ujada jak diabli, nie wpuści wszystkich do domu, jedynie znajomych których zna albo moich znajomych, ale dla niego obcych i dlatego pozwalam mu się z nimi zapoznać i odwrotnie, jednak myślę że nie było by zbyt dużo chętnych, którzy by weszli do domu nie wiedząc jaki pies jest w środku, bo szczek to on ma niesamowity i samym tym szczekaniem odstrasza, jest pupilkiem rodziny i naszych gości, których już zna, ale obcy którzy myślą że labrador to przecież taka ciapa co nie szczeka, nie ostrzega i nie pilnuje a kocha wszystko i wszystkich to niejednokrotnie są w błędzie, bo mój lab potrafi być kochany i kochający, ale też potrafi pokazać " pazura " :-P
_________________
"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin

Galeria Ramzesa,zapraszamy:):):)!!!

http://forum.labradory.or...p=182162#182162
 
 
effcyk 



Pies urodził się:
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 03-10-2013, 13:04   

Nikaaa, o kurcze to Ci historia :D :D . Ja czasami mijam jedną Panią z mixem rottweilera, zawsze wtedy swojego psa zapinam, ale raz zdarzyło mi się że Nes był spuszczony, ja nie zauważyłam jej i jej psa, wyszli 'zza rogu" Nestor podbiegł do rotka na odległość 3 metrów i nic. Nie podszedł już bliżej. Baba się drze, że po co mi smycz w ogóle jak pies luzem biega? Nestora jakoś wtedy zwabiłam zabawką, przyszedł bez problemu. Tydzień temu patrzę idzie Pani z rotkiem, zapięłam za wczasu swojego psa, a ona krzyczy " proszę się odsunąć z psem" ja do niej że stoję daleko od niej i mam psa na smyczy a ona 'tak ale mój ostatnio tak agresywny się zrobił, że nie daje rady go utrzymać". Fakt - stałam od niej kilka metrów, Nestor siedział spokojnie czekał aż nas ominą a ten jej mix jak nie chulnął do nas to już miałam serce w gardle, ledwo go utrzymała. Miałam powiedzieć, że po co wyprowadza takiego agresora i to bez kagańca, ale już nie chciałam awantury wszczynać. Kobieta na kolczatce go prowadza już widzę te wbite kolce w jego szyje jak on tak szarpi tą babą jak się da, a ona jego i tak na zmianę.

Moja mama ze dwa miesiące temu opowiedziała mi jak to przyjęchali do nas Panowie wymieniać okna. Panowie, mimo że jest dzwonek do furtki, by ktoś wyszedł i im otworzył, a gdzie tam - sami sobie bramę zaczęli otwierać i wjeżdżać. Można sobie wyobrazić Pana, który obiema rękoma otwiera dwa skrzydła bramy a na widok Nestora jeszcze szybciej tą bramę składa i zamyka z powrotem :-P . Moja mama ze śmiechu mało nie padła i nie omieszkała zwrócić im uwagi o tym że należy dzwonić do furtki :D . Mimo że pies łagodny, to nie każdy o tym wie, każdy widzi że pokaźny :-P
_________________
 
 
Weronika_S 



Mój labrador: Olaf
Pies urodził się:
22.05.2008

Wiek: 39
Dołączyła: 29 Cze 2011
Posty: 857
Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-10-2013, 13:17   

Nikaaa napisał/a:
Nawet nie wiecie jaką frajde miała obskakując tą babę (no bo przecież tak fajnie machała rękami) brudząc jej całe ubranie od białych spodni po jasną bluzkę. Baba wpadła w szał i nie mogła przestać się na mnie drzeć.

mój też tak kiedyś zrobił,ale pani najpierw cmoknęła na niego,może z daleka nie widziała jaki jest brudny :-P ja nie przeprosiłam bo pani sama go zawołała :bad: fakt że jasny wełniany płaszczyk to już chyba mogła tylko wyrzucić.
A jeśli chodzi o stróżowanie- Olaf zawsze szczeka na dźwięk domofonu,ale jest to wyraz radości i ekscytacji,że będą goście. Na ulicy rzadko zaczepia ludzi,ale wystarczy ,że ktoś się na niego przyjaźnie spojrzy czy uśmiechnie się ,a nie daj Boże coś powie to jest szał radości.I uważam,że taki powinien być labrador. I wiem,że nie mam co liczyć w sytuacji kryzysowej na jego pomoc czy obronę bo kocha wszystkich bez wyjątku-czy to żul czy ktoś w mundurze czy strasza pani czy łysy dres.
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5659
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 03-10-2013, 14:09   

effcyk napisał/a:
Tydzień temu patrzę idzie Pani z rotkiem, zapięłam za wczasu swojego psa, a ona krzyczy " proszę się odsunąć z psem" ja do niej że stoję daleko od niej i mam psa na smyczy a ona 'tak ale mój ostatnio tak agresywny się zrobił, że nie daje rady go utrzymać".
Ja bym sie chyba nie powstrzymała od komentarza :P :P :P Skoro ma takiego agresora to ona powinna sie usuwać na bok a nie kazać sobie miejsce robić.. Ja nie mam cierpliwości do takich ludzi.

effcyk napisał/a:
Można sobie wyobrazić Pana, który obiema rękoma otwiera dwa skrzydła bramy a na widok Nestora jeszcze szybciej tą bramę składa i zamyka z powrotem
Hahaha teraz się chyba 100 razy zastanowi zanim obcą bramę zacznie otwierać :D

Weronika_S napisał/a:
mój też tak kiedyś zrobił,ale pani najpierw cmoknęła na niego,może z daleka nie widziała jaki jest brudny ja nie przeprosiłam bo pani sama go zawołała
Mi było o tyle głupio, że moja sama do niej poleciała, niestety mam typ psa który kocha wszystkich i z każdym musi się przywitać.. :bad: Chociaż juz jej to troszke minęło, teraz wita się głównie z tymi których mijamy. Juz się tak nie oddala, chyba, ze zobaczy psa :shy:

Weronika_S napisał/a:
A jeśli chodzi o stróżowanie- Olaf zawsze szczeka na dźwięk domofonu,ale jest to wyraz radości i ekscytacji,że będą goście.
Moja z koleji szczeka jak ktoś puka do drzwi, ale wystarczy je otworzyc i zaczyna się cieszyć jak nienormalna. Trochę inaczej zachowuje się kiedy biega w ogródku, wtedy zaczyna jej się włączać "burkowanie" i szczeka kiedy ktoś np. łazi po ogródku obok. Albo kiedy jest puszczona na froncie potrafi szczeknąć kiedy ktoś przechodzi obok bramki wejściowej. Ale wystarczy odezwać się do niej słowem i już śmigło lata na boki. Nigdy się nie darzyło, aby nie chciała kogoś wpuścić do domu. Jeśli ktoś wymaga od labradora pilnowania posesji to pomylił rasy.
_________________

 
 
 
Rysia88 
Gaba&Okruszek



Mój labrador: Atos
Pies urodził się:
5.09.2011

Wiek: 35
Dołączyła: 06 Paź 2011
Posty: 2028
Skąd: Płock
Wysłany: 03-10-2013, 14:24   

Weronika_S napisał/a:
A jeśli chodzi o stróżowanie- Olaf zawsze szczeka na dźwięk domofonu,ale jest to wyraz radości i ekscytacji,że będą goście. Na ulicy rzadko zaczepia ludzi,ale wystarczy ,że ktoś się na niego przyjaźnie spojrzy czy uśmiechnie się ,a nie daj Boże coś powie to jest szał radości.I uważam,że taki powinien być labrador. I wiem,że nie mam co liczyć w sytuacji kryzysowej na jego pomoc czy obronę bo kocha wszystkich bez wyjątku-czy to żul czy ktoś w mundurze czy strasza pani czy łysy dres.


Atos jest dokładnie taki sam :-P z tym, że na niego można liczyć w nieciekawych sytuacjach... kiedy zaczynam się bać on automatycznie robi się taki hmy...'sztywny' i powarkuje. Mieliśmy taką sytuację, że w środku nocy napotkaliśmy trzech kolesi, którzy włamywali się do samochodu mojej przyjaciółki - nie wzięłam ze sobą telefonu....i niewiele myśląc zareagowałam - tzn zaczęłam przeganiać kolesi.. oni zaczęli dyskusję więc zaczęłam się bać..i wtedy Okruch zrobił się sztywny, stanął przede mną i mamrotał pod noskiem :-P wykorzystałam sytuację i powiedziałam, że jak nie odejdą od samochodu to puszczę psa.... uciekli aż miło było popatrzeć ;-) innym razem wziął się za dwóch małolatów, którzy... stali w krzakach na pustkowiu i grozili mi...gwałtem :beated: ja się nie przestraszyłam ale Atos pobiegł do nich i zachowywał się jak pies pasterski :D biegał dookoła nich i co rusz skoczył na wysokość głów tych niewiniątek...
_________________
Pamiętając o przeszłości, tworzę przyszłość...

Galeria Atosa: http://forum.labradory.or...der=asc&start=0
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź